IWO IPMEIOŻEIII1 6 - Cybra

444
CZYLI IWO IPMEIOŻEIII1 6 DZIEŁO W DWÓCH CZĘŚCIACH TŁUMACZONE z JĘZYKA NIEMIECKIEGO PRZKZ W WARSZAWIE, NAKŁADEM x DRUKIEM LUTKIEWICZA PRZY ULICY SENATORSKIEY 467«

Transcript of IWO IPMEIOŻEIII1 6 - Cybra

CZYLI

IWO IPMEIOŻEIII16

DZIEŁOW DWÓCH CZĘŚCIACH

TŁUMACZONE z JĘZYKA NIEMIECKIEGO

PRZKZ

W WARSZAWIE,NAKŁADEM x DRUKIEM LUTKIEWICZA

PRZY ULICY SENATORSKIEY N° 467«

1

Za pozwoleniem Cenzury.

* * A .< A ,

/ c

ADAMOWI•J •• - .

WlMteEOW,

SENATOROWI WOJEWODZIE,' 1 k

kawalerowi wielu orderów

ófc, ćfc.

W dowód• - . *. - ,

UCZCZENIA CNÓT I ZASŁUG TAK OBYWATELSKICH• W - 1 /' < *' i

JAKO I NAUKOWYCH

> .

z naygłębszem uszanowaniem1 ł; '■ *1-

poświęca

£?wx)ia<xv(t (Sfuutaciou

Zwane iest całey Europie imię iednego z naypierw~

szych uczonych czasów naszych, Hufelanda. Między wielu dziełmi, któremi mąż ten literaturę zbogacił i do postępu nauk lekarskich dzielnie się przyłożył, znakomite zaymuie mieysce Makrobiotyka, czyli Sztu­ka przedłużenia życia, w którey wykładzie,, uczony Autor z całą wymową i gruntownoscią cechuiącą iego wzorowe pisma, zastanawia się nad naturą życia, rozwięzuie z trafnością wiele nader ważnych i zay- mulących pytań i poclaie zbawienne prawidła do wszy­stkich klimatów i czasów, do nayrozmaitszych naro­dowych zwyczaiów zastosowane, w zasadzie swoiey prawdziwe, w skutkachpożyteczne, narzetelney zna- iomości przyrodzenia ludzkiego, na prawach rozsąd­ku i długiem doświadczeniu oparte.

Dzieło to umiała ocenić uczona Europa. Przy­właszczyły ie sobie, i w oyczystem tłumaczeniu przy-^ swoiły nayoświeceńsze narody. Przekładem iego zbo- gacić chciał język polski Bodóuin de Courtenay za pa­nowania Stanisława Augusta*, ale i tłumaczenie /o

ważności dostojnego przedmiotu niezupełnie odpowie­działo r i uczony Autor zbiorem późniejszych po strze­żeń i licznemi dodatkami dzieło to wzbogaciwszy, nie­co odmienną postać mu nadał. Przez wzgląd więc na to, iż pierwsze tłumaczenie tak dawno wydane, iest dzisiaj rzadkie i w większych tylko Xięgozbio- rach zachowane: prżytem, iż przyswoienie językowi narodowemu rzeczy znacznie rozprzestrzenionej, przy­niesie nieiaką korzyło i pociechę współziomkom, przed­sięwziąłem dzieło Hufelanda, podług ostatniego i naj­zupełniejszego wydania, na język polski przełożyć, W celu rozszerzenia w narodzie naszym znaiomości wielkich prawd, z blizka obchodzących drogi dla wszy­stkich interes, utrzymania zdrowia i przedłużenia ży­cia.

Życie w ogólności iest zbiorem fenomenów ożywio­nej istoty. Liczba tych fenomenów czyli funkcyi, różna iest w różnych oddziałach żyiącego świata. Większe ich połączenie i powikłanie nadaie indywi­dualnej naturze istot ożywionych, cechę wyższey do­skonałości. Zwracaiąc uwagę na człowieka, łatwo spostrzeżemy, iż on największą posiada liczbę Orga­nów, wpływaiących do wydania wielkiego w przyrodze­niu zjawiska, które nazywamy życiem. Stan iego żywotny, nie ogranicza się dopełnieniem organicznych potrzeb, będących głównym znanym nam celem ist­nienia niższych klass istot żyiącjch. Funkcje orga­niczne czyli wegetacyine, maiące za cel utrzymanie

fizycznego bytu, są dla niego nie celem, ale środka­mi do dopięcia wyższego celu; a lubo w całym święcie zwierzęcym napotykamy organa zmysłowe i ślady władz umysłowych, te iednak przymioty okazuią tyl- Hb ieden plan przyrodzenia w tworzeniu żyiącego świa­ta, i u człowieka samego przedstawiaią wyższe ukształ- ęenie władz niemateryalnych, usposabiaiących ród lu­dzki do coraz wyższego postępu w doskonałości. JFszy- stkiefunkcye życia ludzkiego są iedne zdrugiemi nay- ściśley połączone: organizacya fizyczna odpowiada ważnemu powołaniu moralnemu: naywiększą liczba

' fenomenów żywotnych łączy się \ż sobą dla wydania iednego wielkiego skutku. Na tey harmonii między funkcyami, na tem ścisłem ich połączeniu i porzą­dnym powikłaniu, zasadza się wyobrażenie owysokiey doskonałości życia ludzkiego.

Zasadą zdrowia iest równowaga między funkcya­mi żywotnemi. Ona sprawia, iż każda część orga­nizmu działa podług praw przyrodzonych, a zbiór ich, prawdziwego celu swego dopełnia. Jest to nieo­mylną wteoryi życia zasadą, iż przewaga i silniey- sze natężenie iednych funkcyi, pociągać za sobą mu­si mniey dokładne i osłabione działanie innych. Nay- szczęśliwszym więc iest ten człowiek, który słuchaiąc

\ głosu przyrodzenia i rozsądku, nie da żadney klas- sie tych fenomenów żywotnych brać góry nad inne- lni; który zupełnem żaięciem się funkcyami wegeta- cyinemi, nie przeszkadza swobodnemu działaniu umy­

słu, ani mu nie pozwala rozszerzać panowania ze szkodą i uszczerbkiem ciała; który rozsądkiem hamu- ie burzliwe namiętności, ale umiarkowanem ich natę­żeniem , szczęśliwem do moralnych celów zastosowa­niem, utrzymuie działanie sił umysłowych i energią woli. Zepsucie tey równowagi zrządza widoczny w ca-\ łym organizmie nieład i nieporządek: przewaga fun- kcyi odżywności prowadzi za sobą otępiałość umysło­wą i moralną; zbyteczne i przesadzone prace umy­słu osłabiaią ciało; wola niekierowana rozsądkiem, równie ciału iak umysłowi szkodzi. Otępiałość czu­cia, zniża godność natury ludzkiey i wysokiego iey przeznaczenia; zbyteczna czułość rodzi bóle fizycz­ne i do fałszywych wyobrażeń prowadzi. Samo tyl­ko szczęśliwe połączenie wszystkich działań żywotnych, sama między niemi harmoniia, zdoła uczynić czło­wieka tern, czem bydż powinien: sąma zdoła nadać prawdziwy i zbawienny kierunek moralnemu ukształ- ceniu osób szczególnych i ogólney cywilizacyi całego rodu ludzkiego.

Przywiązanie do życia, iest uczuciem wrodzonem wszystkich istot zwierzęcych; ale we wszystkich klas- * sach pobudką iego iest chęć utrzymania fizycznego by­tu, wzniecana przez czucia przyiemne towarzyszące przyzwoitemu, a boleśne niedokładnemu ich dopełnia­niu. Boleść zatem i rozkosz fizyczna, są powodem zamiłowania życia dla zwierząt. Człowiek oprócz tey wspólney ze zwierzętami i niższey pobudki ma z na­

tury swoiey drugą daleko wyższą i szlachetnieyszą, wypływaiącą z powołania go do rozkoszy umysłowego i moralnego życia, czyli pobudkę moralną, Zapatru- ląc się z tego stanowiska na ród ludzki, przekonywa- *my się ieszcze widoczniey, że dopełnienie funkcyi fi­zycznych iest w nim środkiem tylko do osiągnienia wyż­szych moralnych celów. Jakoż, skoro człowiek wu- tworzonych związkach społecznych zyskał rękoymią osobistego bezpieczeństwa odtąd nie cały należy do siebie, ale w udększey części iest towarzystwa wła­snością. Zaciąga względem niego święte obowiązki, które wtedy tylko zdolnym iest wypełnić, kiedy wszy­stkie iego funkcye działaiąc tak iak działać powinny, obdarzaią go całą siłą życia, całern usposobieniem fi- zycznem i moralnem do którego dążyć powinien. Tu okazuią się nieocenione korzyści porządnego czyli pra­wdziwie ludzkiego życia, w takim stanie oświecenie i cała cywilizacya śmiałym i pewnym krokiem coraz wy- żey wstępuie i ród ludzki widoczniey się doskonali. Miłować więc powinien, szanować i udoskonalać ży­cie , kto nie chce bydź ciężarem, a co większa klęską towarzystwa udzielaiącego mu swoiey opieki, kto się nie chce za naywyższe dobrodzieystwa naturze i spo­łeczności , pogardą ich darów i haniebną niewdzięcz­nością odpłacać.

Te uwagi o naturze życia i wyprowadzone z nich najkorzystniejsze przepisy, iasno i porządnie ~w dzie­le obecnem są wyłożone. Sądzę więc, iż w epoce za­

rzucanej wielu miernych dzieł tłumaczeniami9 zro­bię nieiaką narodowi przysługę y poświęcaiąc dla ie- go pożytku i zaięcia iedno z liczby tych dzieł, które dla wszystkich ludzi myślących będą pamiątką geniu­szu Hufelanda, i dowodem iego szczerej dla rodu ludzkiego życzliwości.

T. Krauze.

r’y' s: t h$a '“ió *'HU--i

c 'Zjycie ludzkie, pod względem fizycznym uwa­żane , przedstawia nam właściwie zwierzęco-che-

- miczne działanie, uskuteczniane przez zbieg po­uczonych sił przyrodzenia i zawsze zmieniaiącey się materyi.---- Działanie to, iak każde inne fi­zyczne, powinno mieć pewne prawa, granice i trwanie; bo zależy od summy sił i materyi ka- żde'y istocie udzieloney, od ich użycia, i wielu innych zewnętrznych i wewnętrznych okoliczno­ści: ale może także, iak każde fizyczne działa­nie, bydź ułatwionem alb® utrudzonym, przy- spieszonem albo opóżnionćm. — Z ustalenia pe­wnych zasad nad iego istotą i potrzebami, i z do­świadczenia, dadzą, się wyprowadzić warunki, pod któremi działanie to przyspieszonem czyli

• ( IV )

skróconem , albo opóźnionem, a zatem przedłużo- nem bydź może; na nich zaś, dadzą się łatwo zbudować prawidła dietetycznego i lekarskiego postępowania z życiem, w celu przedłużenia o- nego, i powstanie ztąd osobna umieiętność, Ma- krobiotyka, albo sztuka przedłużenia życia. Wy­kład tey umieiętności^ iest przedmiotem obecne­go dzieła. '

Sztuki tey nienależy mięszać z Medycyną zwy- czayną albo dietetyką lekarską; ma ona inne ce­le, inne środki, inne granice. Celem Medycyny iest zdrowie, Makrobiotyki przeciwnie, długie życie: środki medycyny stosuiąsię tjlko do obe­cnego stanu i iego zmiany ; Makrobiotyki zaś do ogółu życia: pierwsza przestaie na przywróceniu zdrowia , bez względu na to, czyli, iak często się zdarza , działacze lekarskie do oddalenia choroby użyte, życie skracaią, i uważa każdą słabość za takie złe, które nie może‘bydź za dość prędko oddal o nem, Makrobiotyka pokazuie, że niektó­re słabości służą do przedłużenia życia ; Medycy­na stara się, wzmacniaiącćmi i innćmi środkami, każdego człowieka wznieść do naywyższego sto­pnia iego doskonałości i siły; Makrobiotyka zaś uczy, że i w tym względzie zachodzi pewna gra­nica, którey przestąpienie, może przyspieszyć, a

( V )

zatem skrócić życie. Praktyczną więc, medycynę względnie do Makrobiotyki, należy tylko uwhżać za umiejętność pomocniczą, która, najaczai pewną część nieprzyiaciół życia, to iest choroby rozpo­znawać, chronić się ich i oddalać; za wsze jednak u- legać powinna wyższym prawom Makrohiotyki.

Długie życie, było od naydawnieyszych cza­sów głównera życzeniem i celem ludzkości; ale iakże zawikłane, iak opaczne były i ieszcze są wyobrażenia o jego utrzymania i przedłużeń niu! Praktyczny lekarz odzywa się do naspo co szukacie szczególnych środków do przedłuże­nia życia? Korzystajcie z moiey sztuki, utrzy- muycie zdrowie, nie dawaycie źadney słabości przystępu, a które się iuź wkradły, leczcie; oto iedyna droga do długiego życia. Astrolog pokazu­je swóy elixir życia i zapewnia, że kto tylko te­go wcielonego ducha życia pilnie używa, może mieć nadzieie doyścia do najpóźniejszego wieku. Filozof zagadkę tę rozstrzyga, zalecaiąc pogardę śmierci i podwaianie wartości bytu naszego, przez podwaianie użycia. Nakoniec tłum empiryków i oszustów, łudzących umysły ludu, wmawia weń, że naylepszy sposób dostąpienia podeszłego wie­ku, zasadza się napuszczaniu krwi, stawianiu ba­niek i wyczyszczeniach w czasie przyzwoitym.

( VI )

Zdawało mi ■ się więc pożytecznym i potrze- bnćmy wyobrażenia o tak ważndy rzeczy sprosto­wać, ii’ńa pewney, stąłey i prostey zasadzie we- sprzeć ,7przez coby ta nauką nabyła związku i sy­stematycznego porządku, którego dotąd nie miała,

przedmiot ten był ulubiorjem za­trudnieniem moieh wolnych godzin; i byłbym przyzwoicie wynagrodzony, gdyby to dzieło czy­telnikom’ moim cząstkę przynaymnićy tey przyie- jnńości i korzyści, co mnie; zjednało; Co więk­sza’, w dzisieyszych ‘czasach tak nieprzyiaznych utrzymaniu 'długiego życiay rozmyślania nad środ­kami iego przedłużenia , były dla mnie naywięk-

sszą pociechę i, rozrywką.Głównym wprawdzie zamiarem moim było,

naukę tę o sztuce przedłużenia życia systematy­cznie ułożyć, i środki wtym celu wskazać ; ale nieznacznie łączyły się’ieszcze niektóre uboczne cele, których tu pominąć nie mogę; dla sprosto­wania przez to sądu o ogóle. Rśz bowiem, droga ta, zdawała mi< się naylepszą, dla udzielenia nie­którym dietetycznym prawidłom więcćy interesu i wagi, ponieważ uważałem zawsze, że daleko mrfiey czyniło wrażenia objaśnienie, iż ta lub o- wa rzecz, tenilub1 ów sposób życia, służy zdro­wiu lub nie; albowiem przestroga ta iest wzglę­

( VII )

dną, zależy od mocnieyszćy lub słabszey konsty- tucyi', i innych ubocznych okoliczności, i ściąga się do bezpośrednich następstw, które się często­kroć wcale nie spostrzegaią, co wzbudza w oso­bach nie znaiących nauki lekarskiey nieufność przeciwko wszelkim podobnym przepisom. In­sze przeciwnie sprawia wrażenie przestroga: że ta rzecz, lub ten rodzay życia, przedłuża ie al­bo skraca; wypadek bowiem zależy tu mniey od okoliczności i według bezpośrednich następstw, nie może bydź sądzonym;

Wreszcie materyały moie do tey pracy stały się hieiako archirum, w którćm wiele ulubionych ■wyobrażeń moich składałem, i umieszczałem nie­które ustępy W duchu kosmopolitycznym pisane, ciesząc się, że te myśli ttloie z teoryą tak wielkie­go fenomenu iakim iest życie, połączę.

Przez Wzgląd na stanowisko które dla rozwa­żania moiego przedmiotu obrałem, zastanawiałem się nad nim ialto lekarz i moralista. Któż bowiem może ożyciu ludzkiem pisać, nie wchodząc w świat moralny do którego właściwie należy? Owszem w tey pracy, uczułem mocniey iak kiedykolwiek, że niepodobna oddzielić nauki ofizycznem życiu człowieka, od nauki o wyższych celach iego mo­ralnych; iakoż, nie będzie to naymnieyszą tego

( VIII )

dzieła zasługą, że nietylko prawdę i ważność za- sad morąlnych w oczach wielu ludzi wywyższa, wykazuiąc im nieodzowność onych równie do fi­zycznego utrzymania iak i przedłużenia życia, a- le nadto niezbitemi prawdami dowodzi, że sam fizyczny układ człowieka, wyższemu przeznacze­niu iego odpowiada: że to iedynie istotną różni­cę ludzkiey natury od zwierzęcćy stanowi, iż bez moralnego wykształcenia, człowiek ciągle z wła­sną naturą w przeciwności zostaie, i że iedynie u- prawa moralna czyni go doskonałym nawet fizy­cznie. Będęż miał szczęście dostąpić przez słabe usiłowania moie podwóynego celu, to iest przy­łożyć się do przedłużenia życia ludzkiego i uczy­nienia ludzi lepszemi. Wiem przynaymniey, że iedno bez drugiego iest niepodobne. Doskonałość fizyczna i moralna tak ściśle są z sobą połączone iak ciało z duszą. Wypływaią one z wspólnego źrzódła i mięszaią się z sobą. Wypadkiem ich połączenia, iest doskonałość przyrodzenia ludz­kiego.

u Winieńem także wspomnieć, że to dzieło nie tylko dla lekarzy, ale dla całey publiczności prze- znaczonem było; przeto z obowiązku wypadało mi w niektórych mieyscach obszerniey, w innych króce'y się tłómaczyć, iakby wypadało pisząc dla

( IX )

samych lekarzy. Szczególniey miałem na celu mło­dzież, ; bo Byłem przekonany,- że w tym wieku zakładać trzeba feastidy długiego i od chorób wol­nego życia, i Je niemożna usprawiedliwić nau- czycielów młodzieży z niedbalstwa nauczaniu iey tego, co się ściąga do udoskonalenia fizyczne­go iey stanu. Z tego powodu, obszerniey rozwi­nąłem okoliczności z wiekiem młodym złączone, i tak pisałem, iż młodzież bez niebezpieczeństwa czytać mnie może. Sądzę, iż byłoby korzystną rzeczą, pietylko zalecać ie'y czytanie tego dzieła, ale dla szkół ie przepisać, dla udoskonalenia in- strukcyi pod względem przedmiotów naywięcey wpływaiących na stan nasz fizyczny. Do szkół właściwie należy, utwierdzanie przepisów w tem dziele zawartych; nauczanie ich w Uniwersyte­tach , podług licznych moich spostrzeżeń, iest iuż za późne.

Przebaczą mi czytelnicy, żc nie wszystkie źró­dła przytoczyłem, z których przykłady i czyny czerpałem, bo niechciałem dzieła tego powięk­szać , a przez to kosztownieyszem go czynić. Mu­szę iednak namienićżeco do przykładów ludzkiego wieku, naywięcey kdrzystałem z dzieła Baco* na Historia yitae et mortis.

Przyznaię, iż wiele rzeczy wtem dziele za­wartych, inaczey, doskonaley i lępiey wyłożyć- by można. Cieszę się iednak tern słodkiem prze­konaniem, że to co napisałem, pożytecznym bydź może i będzie w istocie.

REJESTR MATERYY.

Przedmowa Tłumacza * . < * . ■........................ • • i.Przedmowa Autora........................ * *................... iii.

CZEŚĆ PIERWSZA, c .Ili story a i Teorya tey Umieiętności.

Rozdział I. Historya tey umieiętności............ 1.Rozdział II. Uwagi nad siłą żywotną i nad trwa­

łością życia w ogólności............... 21.PłOzdział III. O trwałości życia roślin ..... 44. Rozdział IV. O trwałości życia u zwierząt . . 55. Rozdział V. O trwałości życia ludzkiego . . . 69.Rozdział VI. O skutkach z poprzedzaiących u-

wag, i o kresie ludzkiego życia.....................118.Rozdział VII. Głębszy rozbiór ludzkiego życia,

iego głównych warunków i wpływu ukształ- cenia umysłu, na trwałość iego..................... 135.

Rozdział VIII. O wyłącznych warunkach i zna­kach, długotrwałości każdego w szczególno­ści człowieka................................................. 155.

Rozdział IX. Rozbiór rozmaitych nowszych me-thod podawanych dla przedłużenia, życia i u- stalenia iedyney, któraby mogła bydź zasto­sowaną do życia ludzkiego ........... 166

CZĘŚĆ EiRUGA.Wstęp 4(... 4 4 \ i L .Rozdział I. Środki skracające życie ......' 3.

I. Osłabiaiące wychowanie .......... 5*II. Zbytek miłosnych rośkoszy. — Trwonie­

nie siły płodzącey. Onanizm tak fizy­czny iako i moralny . . 1 . •. ...... 7.

III. Zbyteczne natężenie władz umysłowych 12.IV. Słabości, “ich nieroztropne lećżenie,—

nagłe śmierci, skłonność do samobójstwa 17.V. Wieczyste powietrze. — Zaludnienie w wiel­

kich miastach.............. 22.VI. Nieumiarkowanie w iedzeniu i piciu, —

wykwintna kuchnia, — zbyt mocne ńapoie 25.

31VII. Skracaiąoe życie usposobienia duszy i nar

mięlnoścr...................................................Zbyt natężona imaginacya, — uroione

choroby, — wygórowana czułość . . Trtfcizny fizyczne i zaraźliwe . . .

VIII.(

IX.X. Starość,z— zawczesne iey zaszczepianie .

... rr ó........Jl * ....... . £__________________ *Rozdział U. Środki przedłużające życie . .I. 7II.III.

Doskonałość fizyczna rodziców .Roztropne fizyczne wychowanieCzynna i pracowita młodość, — unikanie miękkości ................................................Wstrzemięźliwość w roskoszach fizyczney miłości , w młodzieńczym wieku i przed małżeństwem .....

Szczęśliwe małżeństwoSen...........................Cielesny ruch ....

40.43.66.70.

tamże . 76./

96.IV.

V.VI.VII.VIII. Użycie wolnego powietrza,

IX.X.XI.

................ 99.

............ J06.

..... 113.

... . . 120. umiarko­

wana temperatura........................... 122.Wieyskie i ogrodowe życie........................124.

Podróże......................................................... 130.Ochędóstwo i pielęgnowanie skóry. — U- wagi nad wełni-anem i płóciennem iey o-

•• kryciem.................. 135.XII. Dieta, umiarkowanie wiedzeniu i piciu,

pielęgnowanie zębów, — część dietetyki medyczney..................... 146.

XIII. Pokóy, i inne usposobienia duszy, — O-twartość charakteru....................................171.

XIV. Łagodne i przyiemne uczucia zmysłowe 177.XV. Zapobieganie słabościom i roztropne z

niemi obchodzenie się.— Rozpoznanie n^y- słabszey części i rozmaitego usposobienia do.chorób, tudzież postępowanie znie'mi; przyzwoite użycie medycyny i lekarza. — Domowa i podróżna apteka .................... 179.

XVI. Ratunek w niebezpieczeństwie nagłeyśmierci....................................... 213.

XVII. Starość i przyzwoite z nią postępowanie 221.XVIII. Uprawa sił umysłowych i cielesnych 225. XIX. Zastosowanie powyższych prawd do ro­

zmaitych konstytucyi, temperamentów, i rodzaiów życia ludzkiego......................... 228.

SZTUKA

PRZEDŁUŻENIA ŻYCIALUDZKIEG O.

CZEŚĆ PIERWSZA.HISTORYA I TEORYA TEY UMIEJĘTNOŚĆ^

—------------------ iSlTTW-------------------------

ROZDZIAŁ PIERWSZY.HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI,

(>ałe przyrodzenie przenika , i wniem działa, owi niepoięta siła> ow bezpośredni wypływ bóztwa, który

, życiem zowiemy. Wszędzie napotykamy zjawiska i działania, jey obecność, lubo w nieskończenie 'uro­zmaiconych postaciach i kształtach, widocznie świad­czące; zgoła życie; iest odgłosem całey otaczaiącey

1 *nas naUiry. Przez życie, kamień się kształci i kry* stallizuie, roślina kwitnie, zwierze czuie i działa; ale wnaywyższym blasku wydoskonalenia, pełności

Cz^c L 1

2 IIISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

i rozwinięcia, życie to przedstawia się w człowieku, naywyższem ogniwie widocznego stworzenia. Cały rZęd jestestw przechodząc, nieznaydziemyxnigdzie tak doskonałego wszystkich ożywiaiących sił przyrodze­nia związku, nigdzie tak wiele energii życia, z taką połączonej trwałością. Nie dziw więc, że naydosko- nalszy tego dobra dzierżyciel, tak je wysoko ceni; i sama myśl o życiu, tak wielki ma dla nas wdzięk. Im wyższy inkiemu ciału , rodzay życia i współczu­cia ónego przyznać możemy; tern nas więcej zaymu- ie. Nic 'Silniej na nas nie działa, do większych nie zniewala poświęceń, nie rozwija nadzwyczayniej i nie natęża nayskrytszych sił naszych, iak skłonność do zatrzymania go i ocalenia w chwili niebezpiecznej. Ogołocony ze wszystkich rozkoszy, na łup nifeuleczo- nym oddany boleściom, albo w ciemnem więzieniu utraconą na zawsze opłakuiący wolność, człowiek, ieszcze w wyobrażeniu życia znayduie powab, i konie­cznie, iemu tylko właściwego trzeba stargania nay- delikatnieyszych czucia organów, całkowitego wyga- śnienia wewnętrznego zmysłu, aby życie stało mu się oboiętnam albo ^obmierzłem. •— Tak mądrze i ściśle Z naszym bytem połączoną została miłość życia, ten myślącej istoty tak godny instynkt, ta równie poie- dynczey iak ogólnej- szczęśliwości zasada! — Bardzo więc właściwie w myśli człowieka powstało zapytanie: czyby nie można naszego bytu przedłużyć, i szybko przemijaiącemu użyciu tego dobra więcej rozciągło­ści nadać ? Jakoż od naydawnieyszych czasów ludz­kość trudniła się w rozmaity sposób rozwiązaniem tej zagadki. Była ona ulubionym przedmiotem nayby-

fttSTORYA TEY UMIE^TNOSCt* 3

Strzeyszych dowcipów, mamiącem igrzyskiem zapa­leńców, pastwiskiem szarlatanów i oszukańców, któ­rzy pyszniąc się porozumieniem z duchami, albo sztu- ką robienia złota, albo taiemnicą przedłużenia życia , większą część publiczności łudzili. Ciekawą iest na­der rzeczą i nieoboiętną dla historyi rozumu ludz* kiego uważać, iak rozlicznemi i częstokroć przeci- wnemi sobie drogami, takie dobro pozyskać chcia­no; a gdy nawęt naynowsze czasy ważne w tym wzglę­dzie Cagliostra i Mesmera odkrycia dostarczyły; spo­dziewam się uzyskać przebaczenie, ieżeli zwrócę rzut oka na metody przedłużenia życia koleyno doradzane, nim do głównego przedmiotu przystąpię*

Już w pierwiastkowych czasach uEgipcyan, Gre­ków i Rzymian, wyobrażenie to krążyło, i iuż w ów czas w Egipcie, tylu rozległych wyobrażeń kolebce, chwycono się w tym celu sztuki, którą, natchnął za­pewnie klimat niezdrowy przez upały i mgły'. Ro­zumiano, że utrzymanie życia polega na wyczyszcze­niach i potach; zwyczaiem więc było powszechnym, co miesiąc przynaymniey dwóch środków czyszczą­cych używać, i zamiast mówić, iak się masz , pytano się wzaiemnie, iak się pocisz?

Całkiem inaczey ten popęd rozwinął się u Gre­ków, za wpływem naypięknieyszego przyrodzenia* Przekonano się wkrótce, że tylko rozsądne użycie wszystkiego i ciągłe ćwiczefiie sił, iest naypewniey- szym środkiem, do utrzymania energii żywotney i przedłużenia życia. Hippokrates, i wszyscy ówcza- sowi filozofowie i lekarze, nie znali żadnych innych środków, nad umiarkowanie, użycie czystego i wol*

4 MISTOBYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

nego powietrza, kąpiele, a mianowicie codzienne po­cierania i ćwiczenia ciała. W ostatnich pokładali nay- większe zaufanie. Ustanowiono pewne metody i pra­widła do nadawania ciału rozmaitego, silnego i sła­bego ruchu; zkąd powstała właściwa sztuka gyrrma- styczna- ale naywiększy filozof i nauczyciel nie zapo­mniał przytem, że ćwiczenie ciała i ćwiczenie du­szy, zawsze w równym stosunku odbywać się powin­ny. Sztuka ta, prawie całkiem stracona dla nas, wzniosła się w Grecyi do nadzwyczayney doskona­łości , zastosowano ią do rozmaitey budowy, położe­nia i potrzeb człowieka; używano zaś iey szczegól­nie dla utrzymania wewnętrznych organów w należy- tey zawsze czynności i zabezpieczenia ich przez to nietylko od wpływu chorobliwych przyczyn , ale nad­to iuż rozwiniętych słabości od leczenia. Nieiaki Hero, % dicus ośmielił się nawet przymuszać swoich chorych do użycia przechadzek i pocierań, a im. więcey sła- ' bóść ich wycieńczała, tem bardziey. kazał im na­tężać siłę muszkularną, aby tryumfowali nad wy­czerpaniem; tym sposobem miał szczęście byt tylu słabowitych ludzi przez wiele lat przedłużyć, że

* Plato wyrzucał mu błąd w zabiegach około tych nie­szczęśliwych , przywodząc aż do zgrzybiałości zawsze gasnące ich życie. Ńayjasnieysze i z naturą nayzgo- dnieysze wyobrażenia, o utrzymaniu i przedłużeniu ż^cja, znayduiemy w dziełach Plutarcha, który nay- szczgśliwszą sędziwością rzetelność przepisów swoich cCistalił. Już on., naukę swoię zakończa następuiącemi i w naszych czasach nieoboi.et.nemi prawidłami: aby głowę zimno, a nogi ciepło'utrzymywać; aby żaka-

5HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

zda niedogodnością, zamiast udawać się zaraz do le­karstw, lępiey dzień ieden na czczo przepędzić i nie zapominać nigdy o ciele, dla duszy.

Szczególnym sposobem przedłużenia życia, równie do nayodlegleys^ych czasów sięgaiąęym, była Geroco- mia, zwyczay odmładniania i pielęgnowania wiekiem zużytego ciała, przez zbliżenie go do atmosfery świeżo rozkwitaiącey młodości. Znayduią się w pismach le­karzy liczne ślady, że był niegdyś bardzo upowsze­chnioną i ulubioną starości ucieczką. W nowszych nawet czasach, korzystnie zasięgano tey rady; wiel­ki Bo,erhaave zalecił ten środek pewnemu staremu Bur^ mistrzowi w Amsterdamie, i zapewnia, że starzec wi­docznie przez to nabierał czepstwości i siły. W i- stocie, rozważywszy, iakie skutki wydaie na spara­liżowanym członku para świe'żo zarżniętego zwierzę­cia, albo przyłożenie żyiącego naboi gwałtowny, zdaie się, że ta metoda nie powinna bydź całkiem wzgardzoną.

Zapewne na mocy tych wyobrażeń Grecy i R.zy- mianie przywiązywali wiele ważności do wciągania czystego i zdrowego oddechu. Wpoprzedzaiącym wie­ku, znaleziono starożytny napis w takich wyrazach: AEsculapio et Sańitati. L. Clodius Hermippuś. Oui YINIT ANNOS CXV. DlES V. PuĘLLARUM AnHELITU.

Qu0D ETIAM POST MORTEM EJUS. NON PARUM MIRANTUR,

PHISICI. JAM POSTERI. SIC VITAM DUCITE.

Nie wchodźmy w autentyczność tego napisu ; do­syć, że ieszcze na początku tego wieku, dał powód rozprawie bardzo uczoney, wktórey Doktór Cohau- sen dowodzi, że ów Hermippuś był zarządzicielem

6 HIST0RYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

Szpitala osieroconych dzieci, albo przewodnikiem szkoły płci żeńskiey w Rzymie; zatem ciągle żył w to­warzystwie małych dziewcząt, i przez to życie swoie tak dalece przedłużył. Ztąd, lekarz ten radzi, rap no i w wieczór oddychać tchnieniem młodych, iesz- ęze niewinnych dziewcząt, i zapewnia, że tym spo­sobem przyczynionoby się wiele do wzmocnienia i utrzymania sił żywotnych, gdy nawet zdaniem Ade­ptów, w tchnieniu niewinności, pierwotna matęrya ^nayduie się nayczyśtszą. x

Ale nayżyznieyszą w nowe i wygórowane wyobra­żenia, była owa noc tysiąca lat, owa przestrzeń śre- , dniego wieku, w którym fanatyzm i przesąd znisz­czył wszystkie znamiona czyste i naturalne, w którym naprzód spekulacya przyczyniła się do*kilku odkryć w Chemii i Fizyce, co raczey służyło do zacie­mnienia wyobraźni, iak rozjaśnienia; do utwierdzenia w zabobonie, iak do sprostowania poięcia. Wte'y to nocy wylęgły się naypoczwarnieysze płody umysłu ludzkiego, i owe zapamiętałe wyobrażenia o losowa­niu, sympatyi ciał, kamieniu filozoficznym, mocach tajemnych, Chiromancyi, kabale, medycynie ogól­nej , i t. d. które nieszczęściem dotąd ieszcze krą­żą i tylko pod innym i nowszym kształtem, słu­żą do obłąkania ludzi. W tem zaćmieniu rozumu, powstało także mniemanie, że trwałość życia, nie­gdyś iako dar przyrodzenia naynaturalnieyszemi środ­kami pielęgnowana, za pomocą chemicznych prze­mian, lub pierwotney materyi, którą w odbieralni a- lembików chwytano, albo unikania szkodliwych kon- stellacyi i innych dziwacznych marzeń, naylepiey

HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI. 7

przedłużony bydź może. Niech mi wolno będzie wy­jawić niektóre z tych ludzkości poleconych przepi­sów , które mimo swej niedorzeczności, znalazły prze­cie zwolenników,

Jednym z naybezwstydnićyszych i naychełpliw* szych szarlatanów, był Paracels, albo mianuiąc go' i- mieniem charakterystycznym, Filip Aureliusz Teo* frast Paracels Bombast de HolienheiuK Przebiegł on połowę kuli ziemskiej, nazgromadzał ze wszystkich mieyśc i okolic recepty i cudowne środki, szczegól­niej zaś, co było rządkiem w owym czasie, nauczył się w kopalniach rozpoznawać i wyrabiać kruszce. Rozpoczął swóy zawód od zburzenia wszystkiego, cze­go dotąd nauczano, od nayśmielszego pogardzania wyż-, szemi szkołami, od mianowania się naywiększym fi­lozofem, naypierwszym w śwriecie lekarzem i oduro- czysjżego zapewnienia, że niemasz słabości któreyby on uleczyć, ani życia, któregoby on przedłużyć nie mógł. Na dowód jego nieskromności i, zuchwalstwa, właści* wych wszystkim XVwieku szarlatanom, w przemo­wie do publiczności, przytoczę tylko początek jego arcy-dzieła: »Wy mnie musicie słuchać, ale nie ja »was; wy mnie, Avicenie, Rhazenie, Galenie; wy n z Paryża, z Montpellier, ze Szwabii, zMiśnii, z Co* »logne, z Wiednia, i cokolwiek nad Dunaiem i Re- »nem leży; wy wyspy morza, wy Włochy, ty Dal- »macyo, wy Ateny, ty Grecyo, wy Araby, wy Izrae- »lici, wy mnie słuchać, ale nie ja was, powinniście; »moie teraz panowanie!” Widziemy, że słusznie po­wiedział osobie: ^natura mnie nie utkała subtelnie; »nie iestto także nasz rodzay istnienia, którzy wzra-

§ HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

, I»stamy w jodłowych borach.” Jednak miał on dar wypuszczania swoich uroień w tak ciemnych i misty­cznych wyrazach, że przywiązywano do nich ndygłęb- sze tajemnice, i jeszcze dzisiay są tacy, którzy sobie suszą nad niemi głowę; przynaymniey, niepodobień­stwem było jemu się sprzeciwie. Ta sztuka i zadzi- wiaiące skutki niektórych wyrobów chemicznych, któ­rych on pierwszy użytek w medycynie wprowadził, tak uderzyły wszystkich i rozgłosiły jego sławę, iż z eałey Europy uczniowie i chorzy cisnęli się do nie­go i sam nawet Erasmus nie wahał się jego radzić. Umarł w 50 roku życia, chociaż posiadał kamień nie­śmiertelności; i gdy ściśle badano tę roślinną siarką, znaleziono, że niczem więcey nie była, iak rozgrze­wającym, do kropli Hoffmana podobnym środkiem.

Ale niedosyć było , ńa przywołaniu w pomoc Che­mii i tąięmndy człowieka władzy, aby przedłużyć Życie ludzkie; nąwet gwiazdy musiały mieć w tym

/ celu udział. Przypuszczano powszechnie, że gwia­zdy ( którym iednak działania zupełnie odmawiać nie można) przewodniczą wpływem swoim życiu i prze* znaczeniu ludzkiemu; że każdy planeta albo kon-. stellacya, może całemu istnieniu pod jey panowa­niem zjawioney istoty nadać pewien kierunek do 'do­brego lub złego: że nakoniec, Astrólog potrzebował tylko wiedzieć godzinę i minutę urodzenia^ aby ozna­czyć mógł temperament , władze duszy, przeznacze­nie, słabości, rodzay i dzień śmierci. Takie by­ło mniemanie nie tylko pospólstwa, lecz naycel- nieyszych, nayoświeceńszych i nayprzezórnieyszych W owych czasach osób; i zadziwiającą iest rze­

HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI. 9

czą iak długo i iak stale trzymano się tego przesą­du, chociaż niezbywało na przykładach zawiedzioney przepowiedni. Znakomitsi duchowni, naysławnieysi Filozofowie i lekarze, podobną wrróźbą zaymowali się; odbywano po Uniwersytetach kurs a tey umieię-* tności, iakoteż geomancyi i kabały. Na dowód, niech mi wolno będzie kilka słów powiedzieć o sławnym Thurneisen, nayświetnieyszem zjawisku tego rodzaiu, i prawdziwie nadzwyczaynym człowieku. Żył on wpo- przedzaiącym wieku na Niążęcym dworze w Berlinie, był razem lekarzem, chemikiem, wróźbiarzem, wy­dawcą kalendarzy, drukarzem i księgarzem. Jego sła­wa w Astrologii była tak wielką, że prawie w żadnym znacznieyszym domu Niemiec^ Polski, Węgier, Da­nii, nawet i Anglii, nie grodziło się dziecie, żeby mu nie wysłano natychmiast gońca z oznaymieniem chwi­li urodzenia. Przybywało do niego często po 8, 10, do 12 razem posłańców; w końcu tak został obarczo­nym pracą, że musiał sobie przyiąć pomocników. W bibliotece Berlińskiey znayduią się ieszcze liczne foliały takich zapytań/, między któremi są nawet li­sty Królowey Elżbieiy. Prócz tego pisał ieSzcze co­rocznie kalendarz Astrologiczny, w którym krótkie- jni słowami albo znakami, nie tylko własności roku w ogólności, ale nadto głównieys^e wypadki i dnje ich oznaczał. Wprawdzie nieogłaszał swoich tłóma- czeń iak w roku następnym; iednakowoż zdarzało się, że pieniądze i dobre słowo zniewalały go do wyda­nia ich naprzód. Dziwić się potrzeba, co może sztu­ka dawania wyroczni w niezgłębionych zarysach i szczęśliwy traf zdziałać; kalendarz iego więcey iak

10 HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

przez 20 lat miał iak naypomyślnieyszy odbyt i obok innych Szarlataneryi wydawcy, zjednał mu zapas do kilku set tysięcy złotych.

Lecz iakże można było wynaleśdź środek prze- dłużaiący życie w owey sztuce, która mu niezawodny i nieuchronny naznaczała koniec l Otóż dowcipny wy­bieg , którego się chwycono: przypuszczono, że iak każdy człowiek znayduie się pod wypływem pewnej w gwiazdy, równie każde inne ciało, roślina, zwierze, nawet całykray i każdy dom; szczególniey zaś między planetami i metallami zachodzić miał ścisły stosunek i sympatya. Skoro więc wiedziano od iakich konstellacyi i gwiazd nieszczęścia i słabości człowieka pochodzi­ły; potrzeba była tylko takich używać pokarmów, na- poiów i mieszkań * które zarządzanemi były od prze­ciwnych planet. Ztąd powstała całkiem nowa die­tetyka, ale też całkiem odmienna od Greckiej. Je­żeli nadchodził dzień, który przez swoię nieszczęśliwą konstellacyą, zagrażał ciężką chorobą* itd. udawano się natychmiast do mieysca pod przyiazną położone­go gwiazdą, albo takich używano pokarmów i lekarstw, które pod opieką sprzyjaiącej gwiazdy, wpływ szko­dliwej niweczyły (*). Na teyże samej zasadzie, przypuszczano możność przedłużenia życia za pomo­cą Talismanów i Amuletów. Ponieważ metalle nay-

(*) Marsilius Ficinus w traktacie swoim o przedłużeniu życia, napominał w ówczas wszystkich przezornych, aby co 7 lat zasięgali rad Astrologa , dla poznania w następnych 7 latach zagraźaiących niebezpieczeństw, a mianowicie środ­ki 3 Świętych Królów, złoto, kadzidło i myrrhę szano­wali, i z nich stosownie użytkowali. M. Pansa przypisał W r. 1470. Senatowi Lipskiem^ dzieło De proroganda vi^

HI5T0RYA TEY UMIEJĘTNOŚCI. 11

^ciśleyszy miały związek z planetami; dosyć było no­sić na sobie talisman z przyzwoitego metallu podpe- wnemi konstellacyami stopionego, wylanego, i wy­ciśniętego , aby sobie całą moc i opiekę odpowiednie­go planety przywłaszczyć. Miano więc nie tylko ta- lismany, które oddalały słabości iednego planety; a- le nadto wszystkich planet: tudzież takie, które przez szczególną mięszaninę rozmaitych metalli i właściwą sztukę topienia onych, nabywały cudownej siły, nisz­czącej wpływ nieszczęśliwej chwili urodzenia, uła- twiaiącej dostępowanie zaszczytów i iednaiącej po­myślność w sprawach handlowych i małżeńskich. Je­żeli Mąrs odlanym i wyciśniętym został pod znakiem Niedźwiadka, w ten czas czynił każdego zwycięzcą i nierannym na woynie. Niemieccy żołnierze byli tak zaślepieni tem wyobrażeniem, że pewien francuzki historyk opisuiąc porażkę ich we Francyi, wspomi­na także o Amuletach znalezionych na szyi wszystkich poległych i ieńców. Lecz obrazy bóstw planetowych nie mogły mieć w tym względzie kształtu starożytne­go , tylko mistyczną nadzwyczayną postać i odzież. Dotąd ieszcze znayduie się talisman z wyobrażeniem Jowisza przeciwko chorobom Jowiszowego planety. Tu wygląda Jowisz zupełnie iak stary Wittenbergski al­bo Basselski Professor. Jest to brodaty mąż w obszer­nej futrem wyścielonej oponie, lewą ręką trzyma- iący rozłożoną książkę, prawą zaś czyniący jesta de-

ta Aureus Uhellus, w którym zaleca członkom tego zgro­madzenia starać się nadewszystko, poznać przyiazne albo nieprzyjazne konstellacye swoie i mieć się na pieczy, co 7 lat, kiedy Saturn szkodliwy i nieprzyiacielski Planet® panuie. %

12 ‘ HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

klamacyine. Nię zatrzymywałbym się tak długo nad tym przedmiotem, gdyby podobnych dziwactw prze­szłych, wieków, przed kilką laty Cagliostro był nie odnowił i nawet w ostatnich czasach XVII. wieku nieznalazły były względów.

Im nieczystszemii.bardziey zawikłanemi l^yły po- ięcia owych czasów; tem godnieyszą czci powinna bydź pamięć człowieka, który się umiał szczęśliwie z pod ich przemocy wywikłać i sposób przedłużenia życia ną drodze przyrodzenia i wstrzemięźliwości wy- naleśdź. Był nim, Cornaro, Włoch, który z niesły­chaną stałością prowadząc nayprostsze i naysurowsze życie, szczęśliwe'y i bardzo późney dostąpił sędziwo- ści, drogo wynagradzaiącey zrzeczenie się zbytków światowych i naypiękniey przykładem swoim naucza*

\ iącey potomność. Niemożna bez wzruszenia i radośneg© współ-czucia słuchać opowiadania 83. letniego starca o swoiem życiu i utrzymywaniu się, uwielbiania pogo­dy duszy i zadowolnienia, które swoiemu rodzaiowi życia był winien. Przez pierwsze 40 lat nieszanował się wcale, dręczony był nieustannie kolkami, boleścia­mi w stawach i febrą; nakoniec doczekał się takie­go oznaymienia lekarzy > że niepożyie więce'y nad dwa miesiące, że wszelkie lekarstwa są nadaremne, i że iedynym ocalaiącym go środkiem, może bydź nayostrzeysza dieta. Usłuchał ich rady, po kilku zaraz dniach poczuł się lepie'y i wr przeciągu roku nie- tylko*zupełnie został wzmocnionym, ale zdrowszym iak kiedykolwiek. Postanowdł więc ieszcze bardziey się ograniczyć i nad nieodzowną potrzebę utrzyma­nia się, więcey nieużywaćy przez 60 więc lat niebrał

fIIISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI. 13

codziennie -więcey nad 21 łóty pokarmu, a 26 mapoiu. Unikał przytem mocnego rozgrzania się, zaziębie­nia i namiętności; przez co nietylko iego ciało, ale i dusza tak stałey nabyła równowagi, że nic iey za­chwiać niemogło. W póznyjn iuż wieku przegrał wa­żną sprawę, która dwóch jego braci wtrąciła do gro­bu, on zaś pozostał spokoynym i zdrowym.—Pe­wnego dnia, wywrócony z powozem i poniesiony od koni, wywichnął sobie rękę i nogę; po naciągnieniu , i usunięciu wywichnień, nic nie używaiąc, wkrótce przyszedł zupełnie do siebie. Ale następuiący wy­padek, naygodnieyszy uwagi, dowodzi, iakniebezpie­cznemu iest naymnieysze zboczenie od dawnego na- wyknienia. Gdy iuż SOgo dosiegnął roku, j’ego przy- iaciele, pod pozorem że taki wiek wymaga więcey zasiłku-, nalegali na niego," aby nieco powiększył ilość pokarmu. Porozumiewał się on dobrze , iż w miarę ogólnego sił nikczemnienia, słabnie i moc trawienia; iż w starości pomnieyszać raczey odżywność trzeba, niżeli powiększać. Jednakowroż dał się zniewolić, i pomnożył pokarm do 28. łutów, napóy zaś do 32. i)Zaledwiem, mówi sam osobie, 10 dni w tym rodza- ąiu życia przepędził, straciwszy zwyczayną wesołość w i rzezkość, stałem się nikczemnym, dziwacznym, »sobie i drugim nieznośnym. 12go dnia napadł mni^ » gwałtowny ból wboku przez 24. godzin trwaiący; apóżniey febra przeszło miesiąc dręczyła innie tak usilnie, że p</vątpiewano o móiem życiu. Ale z łaski »Boga i za powrotem do dawnego trybu, przyszedłem » znowu do siebie, i w 83 roku posiadam nayczerstwiey- »szy stan ciała i duszy. Sam wsiadam z ziemi na ko-

14 HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

»nia, przebywam spadziste wzgórza i niedawno na* opisałem komedyą pełną wesołości i niewinnych żaf- »tów. Powracaiąc z zatrudnień prywatnych alboz se- »natu do domu, zastaię iedynastu wnuków, których »wychowanie, zabawy i śpiewy, są iedyną moiey sta- >>rości rozkoszą. Często sam z niemi śpiewam, głos »móy iest bowiem czystszy i donośnieyszy iak nie- »gdyś za młodu; nakoniec nieznam żadnych niedo- »godności , ani owych zrzędnych i dziwacznych przy- »war, które są tak często udziałem podeszłego wie- »ku.” Cornaro w tak szcześliwem usposobieniu 100. lat przeżył, ale* jego przykład nie znalazł naślado- wników (*).

(*) Prosiłbym iednakowoz bardzo, przed przyięciem tak sci- słey diety, poradzić się wprzód swoiego lekarza. Nie każ­demu bowiem zbawienna iest podobna wstrzemięźliwość.

Był czas , w którym tak mało znano ważność krwi we Frnncyi, że Królowi Ludwikowi XIII. w ostatnich 10 miesiącach jego życia, puszczono ią 47 razy, przy- tem dano 215. razy na wyczyszczenie i 210. lawatyw.-— W tenczas także starano się sposobem zupełnie prze­ciwnym, wypełnieniem żył świeżą i młodą krwią ży­cie człowieka odmładzać, przedłużać i znieuleczo- nych słabości wyprowadzać. Metoda ta, nazwana Transfusio, polegała na otwarciu dwóch Żył, z któ­rych iedną wypływała krew stara, drugą zaś, za pomocą rurki wprowadzano krew z arteryi innego żyiącego stworzenia. W Anglii kilka doświadczeń na zwierzętach szczęśliwie odbyto, i w istocie, przy­naymniey na nieiaki czas^, niektórym starym, spara­liżowanym i ogłuchłym, owcom, cielętom i koniom,

HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI. » 15

przywracano władzę słyszenia, ruchu i żywości; przed­siębrano nawet boiaźliwe stworzenia, przez krew dzi­kiego i srogiego zwierza śmielszemi uczynić. Pomyśl­nym ęśmieleni skutkiem, nie wahali się ludzi także tym sposobem ratować. Lekarzom Paryzkim Riva i Denis, udało się zupełnie Uleczyć pewnego młodzień­ca, beznadziei złożonego letargiem (w którym 20. razy krew mu przytem puszczano), przez wypełnie­nie krwią iagnięcia; i pewnego Maniaka, przez wy­puszczenie na mieysce krwi jego, krwi z cielęcia. Ale gdy tylko nayniebezpiecznieyszą dotkniętych cho­robą i naynędznieyszych do tey operacyi brano; wie­lu przeto w czasie samego jey wykonywania ulegało smutnym wypadkom, i nikt odtąd nieośmielił się do niey na nowo. Jednakowoż udała się ona bardzo szczęśliwie niedawno w Jena i w istocie, nienależa- łoby jey całkiem odrzucać; albowiem, mimo tego, że cudza krew w nas wprowadzona, zamieniłaby się wkrótce na naszą własną, a zatem niewiele mogłabym się przyczynić do odmłodnienia i przedłużenia ży­cia, przecież w pewnych słabościach, szczególniej du­szy i nerwów, nagłe i niezwyczayne wrażenie nowej krwi na ndyszlachetnieysze organa żywotne wywarte, musiałoby wielką i zbawienną rewolucyą zrządzić.

Sam Bakon, którego geniusz wszystkie ogarniał umiejętności, i tak długo błądzącemu umysłowi lu-/ dzkiemu pierwszy wskazał drogę do wynalezienia za­gubionej prawdy; ten wielki człowiek sam, uznał ta- iemnicę przedłużenia życia godną swoiey uwagi i u- silnego badania. Jego pomysły są śmiałe i nowe. Wyobraża sobie życie iako płomień od otaczającego

16 * HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

nieustannie trawiony powietrza. Każde, nawet nay* twardsze ciało, przez te ciągłe ulatnianie się roztwa­rza się i niknie. Wnosi ztąd, niszczeniu takowe­mu zapobiegaiąc, i soki nasze często odnawiaiąc, mo- żnaby niezawodnie życie przedłużyć. Dla zapobieże­nia wpływom niszczącym zewnętrznym, zaleca szcze­gólnie kąpiele zimne, i tak ulubione starożytnych po* cierania oliwą i namaszczania po kąpieli; wewnętrz­nym zaś, spokoynóść umysłu, chłodzącą dietę, uży­cie opium i podobnych jemu środków, aby zbytecz­ną żywość wewnętrznych ruchów umiarkować i połą­czone z niemi zużycie opóźnić. Z przybywaiącemi zaś laty, aby nieuchronne wysuszenie i zepsucie so­ków naprawić, radzi za rzecz naylepszą, co dwa lub trzy lata przedsiębrać odnowę, polegaiącą, na uwol­nieniu naprzód ciała, ze wszystkich starych i zepsu­tych soków, za pomocą szczupłey diety i wypróżnia-' iących Środków; późniey, na wypełnieniu spragnio­nych naczyń znowu ożywiaiącemi sokami, za pomo­cą odświężaiącey posilney odżywności, i wzmacniają­cych kąpieli, a zatem w nayWłaściwszem znaczeniu na odnawianiu się i odmładzaniu od czasu do czasu. — .Niemożna zaprzeczyć wyobrażeniom tym prawdy, i z pewnemi modyfikacyami, mogą bydź zawsze zasto­sowane.

i W naynowszych czasach, nieszczęściem, więcey u- tzyniono postępu w sztuce ukrócenia, iak przedłuże- nia?życia. Pokazało się i pokazuie ieszcze dosyć szar­latanów, którzy przez astraliczne sole< złote tynktu- ry, cudowne i powietrzno-solne esseneye, niebieskie łoża i magnetyczne czary, obiecuią hamować bieg

- pr^y-

HISTORYA TEY UMIEJĘTNOŚCI. 11

przyrodzenia. Ale niestety! przekonano się wkrótce, źe sławna herbata długiego życia Hrabiego St. Germain, była tylko bardzo pospolitą mięszaniną z drzewa san­dałowego, liści senesowych i kopru: uwielbiony Eli* ocir życia Cagliostra, całkiem żwyczayną, tylko bar­dziey rqzgrzewaiącą żołądkową essencyąi cudowna siła Magnetyczna zależała naywięcey od wyobraźni $ drażnienia nerwów i Zmysłowości; a uwięzione sole powietrzne i złote tynktury, miały więcey ha celu u- trzymanie życia wynalazców, iak przedłużenie życia tych, którzy ich używali.

Szczególniey, zasługuie w tym zbiorze na wzmian­kę, zjawienie się Magnetyzmu. Pewien podupadły i opuszczony, ale zagorzały i raczey nie tak od niewi­dzialnych mocy, jak od ludzi taiemnicą okrytych, kierowany lekarz, Mesmer, wpadł nakoniec na myśl zrobienia sztucznego magnesu i przedawania go za nay- dżielnieyszy środek przeciwko mnóstwu słabości, para-' liżom, podagrze, boleściom Zębów, głowy, i t. d. Wi­dząc szczęśliwe powodzenie, postąpił daley, i zape­wnił, że iuż niepotrżebuie na dal żadnego sztuczne­go magnesu: że sam iest tym wielkim magnesem, który cały świat magnetyzowac zdołgL Jego cała osoba, była tak ńapoiona magnetyczną siłą, iż za dotknięciem, wyprężeniem palca, iednem nawet spoy« rżeniem, mógł iey udzielić wszystkim. Przytaczał istotnie przykłady osób, które zapewniały, że jego dotknięcia, jego same spoyrzenia, sprawiały im ta­kie czucie, iak gdyby ich Uderzono kiiem albo że­lazem. Taką szczególną moc, nazwał Magnetyzmeitt zwierzęcym i pod te'm Oznaczeniem rządkiem, ohjąt

18 inSTOIĆYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

wszystko nay droższe człowiekowi, mądrość, życie i zdrowie, których mógł przez nią udzielić dowoli. Skoro niechciane znosić szaleństwa w Wiedniu, u- dał się do Paryża, i tu dopiero zaczął grać wielką rolę. Miał nadzwyczayny do siebie nacisk; każdy eh ciał bydź przez niego leczonym, jego moc magnetyczną dzielić i podobne iak on cuda działać. Urządził wyłączne tayne towarzystwo, do którego każdyprzybywaiący 100 lui- <łorów wyłożyć musiał, i nakoniec ogłaszał powa­żnie , że on iest tym mężem, którego Opatrzność wy­brała, dla wykonania dzieła odrodzenia nikczemnie- iącey natury ludzkiey. Na dowód, przytoczę tyl­ko następuiące obwołanie, które ogłosił publicznie przez iednego ze swoich apostołów, Oyca Hervier. »Uważcie odkrycie, które przyniesie nieocenione ko­rzyści rodzaiowi ludzkiemu i nieśmiertelną chwałę ^jego wynalazcy! Uważcie powszechną rewolucyą! «»Inni ludzie zamieszkaią ziemię; żadne słabości ich ))zawodu wstrzymywać nie będą, a o nieszczęściach na- j)szych chyba z opowiadania dowiedzą się. Matki mniey nbędą cierpiały niebezpieczeństw ciąży i boleści po­rodowych, mocnieysze rodzić będą dzieci, które przy- zwrócą czynność, energią i piękność pierwotnego

świata. Zwierzęta i rośliny, równie podległe magne- ntyczney mocy, będą wolne od chorób; trzody roz- »krzewią się łatwióy, rośliny naszych ogrodów nabędą nwięcey mocy i drzewa pięknieysze wydadzą owoce. nUnfysł ludzki posiadając tę tajemnicę, może iesz- )icze cudownieysze wskaże przyrodzeniu dzieła. Któż »może wiedzieć, dokąd się wpływ iey rozciągnie?”

HIST0RYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

świetne widoki , znikły nagle, przed ściśleyszem bada­niem istoty Magnetyzmu przez uczoną Kommissyą, na którey czele był Franklin* Ciemna mgła się rozpierz­chła i całego mamidła pozostała tylko elektrycz­ność zwierzęca i przekonanie ) że nieiakie dotknięcia, pociągi i manipulacye ■ ciała, mogą ią pobudzić do ruchu; ale zapewnie bez przyczynienia się osłabionych nerwów i matactwa, nie wydałaby nigdy zjawień nad- zwyczaynych, a ieszcze mniey byłaby zdolną prze­dłużyć życie człowieka*

Około tegoż czasu zjawił się Dr. Graham ze swoi e'm mebieskiem łozem^ które miało cudowną włńsność napa­wania leżącego na niem nową siłą żywotną i nadewszy- stko wzmagania siły płodzącej* Ale to cudowne niebie­skie łóżko samo było tak nietrwałem, że wkrótce w rę­ce nielitościwych wierzycieli wpadłśzy, po kawałku na publiczne'y licytacyi sprzedane'm zostało; przy którey okoliczności pokazało się, że cała taiemnića polegała na połączeniu wypływów elektrycznych i skoncentrowa­nych, zmysły drażniących, bodźców, zbyt wonieią- cych pachńideł, dźwięków harmonicznych, it.d. przez co musiały wprawdzie podwyźszone'mi zostać zmysłom wość i roskosz, ale tez te'm prędsze wyczerpanie siły żywotney i pewne skrócenie życia następowało.

Zdawało się, iż chciano owe wyobrażenia całkiem szarlatanom ustąpić, tem bardzie'y, gdy óświeceńsza część towarzystwa przestała marzyć o niepódobne'y do wynalezienia sztuce, i w artość życia, nie na długo­ści jego, ale na dobre'm i przyjemnem użyciu oparła;

Gdy iednakowoż niepodobna przypuścić toż samo- ści w dwóch, tak od siebie odległych mniemaniach,

2*

20 JHST0RYA TEY UMIEJĘTNOŚCI.

i gdy w nowszych czasach nasze zapatrywania się na naturę organicznego życia i iego Warunków, znacznie udoskonaliły się i Sprostowały; nie bez pożytku więc będzie, tych poprawnieyszych wiadomości użyć dla rozwinięcia tak ważnego przedmiotu, i sposób prze­dłużenia życia na zasadach fizyki zwierzęcej ugrun­towawszy, wyrażnieysze ztąd prawidła życia wyprowa­dzić. Wyniknie ztąd druga, niemniej ważna ko­rzyść, iż przedmiot ten odebranym zostanie szarla­tanom i zapaleńcom ; którzy iak wiadomo dotąd tylko panowanie swoie przeciągnąć mogą, dopóki go nie o» świeci pochodnia gruńtowńieyszego badania*

21

eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee>eeeeeee«eeeeeeeceee.«e.erS.,- " . ’ ~‘ -7tj

ROZDZIAŁ DRUGI.

UWAGI NAD SIŁĄ ŻYWOTNĄ I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA

WOGÓLNNŚGU /

Pier wszem dążeniem, skora idzie o sposoby prze* dłużenia żytia, powinno bydź bliższe poznanie jego natury, a szczególniey siły żywotney, która iest ie­go zasadą i źródłem..

'Byłożby więc niepodobieństwem, głębiey przeni­knąć naturę tego świętego płomienia, i ztąd rozpo­znać, co może go, żywić albo osłabić? Czuię, na co się w te'm dociekaniu odważam. Zbliżam się do świę­tego przybytku przyrodzenia od którego tylu za śmia­łych badaczów blaskiem iego, rażonych i zawstydzo­nych, oddalić się musiało; gdzie Haller sam nay- poufalszy iey ulubieniec, zmuszonym był wyrzec: Wnętrza natury nie przeniknie żaden stworzony duch. Ale to iednak nie powinno nas odstraszać; natura zawsze iest dobrą matką, kocha i * wynagradza te­go, który iey szuka: i chociaż nie zawsze możemy za bardzo wzniosłego może naszych usiłowań celu dosięgnąć; jesteśmy pewni przynaymniey, że iuż na drodze znaydziemy liczne przedmioty nowe i zaymu- iące, które nam hoynie wynagrodzą trudy ponoszone w celu zbliżenia się do nie'y. Strzeżmy się tylko , kro­kiem za nadto śmiałym, nadto przyspieszonym przy­stępować do nie'y. Umysł nasz niech będzie otwar­

22 UWAGI NAD SIŁ4 ŻYWOTNĄ

ty, czysty, poiętny; postępowanie przezorne i zawsze baczne, aby złudzeń wyobraźni i zmysłów unikać; droga zaś naypewnieyszą, chociażby niebyła naydo- godnieyszą, droga doświadczenia i skromnego bada­nia, nie lot śmiałęy Hypotezy, która powszechnie w końcu światu dowodzi, żeś my woskowe skrzydła mieli. Na tey drodze naypewniey unikniemy losu o- wych Filozofów, o których Bakon sprawiedliwie po­wiedział: »Podobni do puszczyków, widzą tylko »w ciemnościach swoich marzeń, a że światło doświad­czenia ich razi, właśnie więc to naymniey poymuią, *>co jest nayjaśnieysze.” Na tey drodze, i wtakie'm usposobieniu umysłu, od czasów tego wielkiego mę­ża, przyjaciele natury więcey się do nie'y zbliżyli, jak niegdyś; odkryli je'y najgłębsze tajemnice, i przj~- właszczyli sobie jey nayskrjtsze siły, wydaiąc skutki z zadziwieniem -dla współczesnych i dla potomności. Na teAy drodze udało się, bez poznania jednak istoty rze­czy, przez niezmordowane badania, ich własności i siły tak ściśle ocenić i zgłębić, że możemy ie przynay*- mniey do użytku zastosować. Tym sposobem nako- nieć, umysł ludzki ddszedł do zarządzania nieznanemi dotąd istotami i skierowania ich według swoiey wo­li i swoich potrzeb. Magnetyzm i Elektryczność są dwie istoty, które nikną przed zmysłami naszemi, i któ­rych natura podobno nie będzie nigdy poznaną; ie-. dnakże zrobiliśmy’ się ich panami, i tak ie uiarżmili- śmy, że jedna służy do wskażj-wania nam drogi na morzu, druga do zapalenia lampy przy łóżku. Mo­że, i ja w obecnem badaniu zbliżę się nieco więcey do ni^y, i mniemam, że najprzyzwoitszy w tym celu

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 23

jest następuiący wykład: Naprzód oznaczyć dokładnie co się powinno rozumieć przez życie i przez siłę ży­wotną, i jakie są ich własności; potem wyśledzić w na­turze trwałość życia w ogólności, i w rozmaitych cia­łach organicznych w szczególności; zebrać przykłady, porównać ie, i z okoliczności i usposobień, w któ­rych życie jakiey istoty dłużey lub krócey trwa, wy­prowadzić ogólne wnioski, wykazuiące naypodóbniey- sze do prawdy przyczyny długości albo krótkości życia. Po tych poprzedniczych uwagach, będzie można nay- rozsądniey i sposobem naybardziey zadosyć czynią­cym, roztrzygnąć zagadkę, czyli, i jak można przedłu­żyć życie człowieka.

Czemże iest życie i siła żywotna? Do pytań ta­kich prostych na pozór, daią powód codzienne i po­wszechne zjawienia; a przecież odpowiedzieć na nie,, bardzo jest trudno. Gdziekolwiek filozof używa wy- V razu siła ± sądzić należy, iż sam iest w niepewno­ści,. wyjaśnia bowiem rzecz słowem, które samo ieszcze iest zagądką; — nakoniec, któż dotąd mógł z wyrazem siła dokładne połączyć wyobrażenie ? Z tego to powodu nieskończoność sił utworzono w Fi­zyce; siłę ciężkości, attrakcyi, elektryczności % ma? gnetyzmu, it.d. które w gruncie to oznaczaią, co ocwalgiefcrze, wielkość nieznaiomą, którey szukamy. Gdy jednak potrzebą nam ozriaczeń na rzeczy, któ­rych istnienia zaprzeczyć nie można,, lubo istota ich iest niepoiętą; niech mi więc wolno będzie używać tego wyrazu siła żywotna, lubo nie chcę i nie mogę, twierdzić, czy to,;co nazywamy siłąz>ywotnąrwłaściwą

21 UWAGI NAD SIŁ4 ŻYWOTNĄ

jest materyą albo tylko własnością materyi, podwyższo­ną działalnością natury.

jSiła żywotną należy bez wątpienia do naypowsze- ęhnieyszych, naydzielnieyszycli i nayniepoiętszych W naturze. Ona wypełnia, poruszą wszystko; ona iest naypewnie'y źródłem wszystkich innych sił fizyczne­go , szczególniey organicznego, świata. Ona to wy- daie, ząchowuie i odnawia wszystko; — ona, od tylu tysięcy lat wskrzesza-n‘am za każdą wiosną, przyro­dzenie tak świetne i tak świeże, iąk kiedy Z rąk Stwór­cy wyszło. Udelikątnioną i przez doskonalszą organi- zącyą wywyższoną, zapala nawet władze myślenia i du- gzy, nądaie istoęie rozumney razem z życiem uczucie i poskosze życia, Albowiem zawsze uważałem, że uczu- ęie wartości i szczęścia istnienia, iest w stosunku większey lub mnieyszey obfitości siły żywotney: i iak pewny one'y nadmiar skłania więcey do wszyst­kich używań i przedsięwzięć, więcey iedna smaku

. w Życiu; tak nic bardziey nad brąk oney, nie może, owego przesycenia i wstrętu od życia zrządzić, któremi się nieszczęściem nasze czasy tak wyraźnie odzna- czaią,

Przez ścis'leysze rozważanie zjawień siły żywotney W święcie organicznym, następuiące możemy iey wła­sności i prawą oznaczyć:

1°. $iłą żywotna iest naydelikatnieyszem, nay- przenikliwszem i naytajemnieyszęm działaniem na­tury, iąkię dotąd znamy. Przewyższa wtem nawet, światło, elektryczność i magnetyzm, z któremi się Z resztą naybliżey zpowinowaconą bydź zdaie.

2°, Chociaż ona przenika wszystko; sąiednak pe-

I NAP TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 25

wne modyfikacye materyi, do których zdaie się mieć więcey powinowactwa, iak do innych. Sciśley się przeto i wwiększey ilości z niemi łączy, i niejako je­dnoczy. Tę modyfikacyą materyi, zowiemy orga­niczne^ połączeniem i budową składowych części, a ciała nią obdarzone, organićznemi, iako—rośli­ny i zwierzęta. Budowała organiczna, zdaie się za­leżeć od pewnego ułożenia i zmieszania naydelika- tniey^zych cząstek, a pod tym Względem znayduiemy zadziwiaiące podobieństwo między siłą żywotną a ma­gnetyczną; gdyż ostatnia także, prżez uderzenie w pe­wnym kierunku wywarte, na kawałek żelaza, zmie- niaiąc ułożenie wewnętrzne jego składowych cząstek, może bydź obudzoną i przez wstrząśnienie odwrotne znowu zniszczoną. Ze przynaymniey budowa orga­niczna niepolega na włoknistey tkance, widziemy w ja­ju, wktórem jey żadnego niema śladu, a przecież wniem znayduie się życie organiczne.

3°. Siła ta może istnieć w stanie wolnym albo uta- ionym, i w tem ma wiele podobieństwa z cieplikiem i elektrycznością. Jak te dwa pierwiastki mogą się znay- dować w ciele bez okazania w żaden sposób swoiey przy­tomności, dopóki właściwy bodziec niepobudzi ich do działania; równie siła żywrotna, może długo w orga-

. nicznem ciele w stanie utajonym pozostać , nieobjawia- iąc się inaczey, jak pielęgnowaniem jego i chronieniem od zepsucia. Mamy tego zadziwiaiące przykłady. — Ziarno zboża może tym sposobem przez wiele lat, ja­je przez wiele miesięcy, utajone życie zatrzymać; nie ulatnia się, niepsuie, i proste drażnienie ciepła mo­że utajone życie wolnem uczynić i do ruchu nakłonić.

20 UWAGI NAD STŁ4 ŻYWOTNĄ

Co większa, nawet juz rozwinięte organiczne życie może przeyść w stan utajony, ale jednak w tym stanie nieiaki czas przetrwać i powierzoną mu organizacyą zatrzymać, czego przykłady naygodnieysze uwagi mamy w polipach i zwierzo-krzewaeh.

4°. Jak siła żywotna zdaie się mieć rozmaite, do rozmaitych ciał organicznych powinowactwo, i jedne więcey, drugie mniey wypełnia; równie j-ey połącze­nie. z iednemi iest ściśleysze, z drugiemi wolnieysze. Zadziwiaiącą zaś iest rzeczą, że właśnie tam, gdzie w znacżnieyszey ilości i w wyższem udoskonaleniu istnieie, w słabszym okazuie się związku i daleko znikomszą. Polip np: niedoskonałe, zaledwie żyiące zwierze, zatrzymuje ią mocniey iak inne doskonalsze klass wyższych. Uwaga ta iest wielkiego znaczenia dla przedmiotu naszych badań.

5°. Siła żywotna nadaie każdemu ciału, które wypełnia, całkiem właściwy charakter, całkiem wy­łączny stosunek z otaczaiącym ie światem. Udziela mu naprzód władzy odbierania wrażeń i bodźców,, tudzież całkiem właściwym sposobem oddziaływania- na nie; powtóre, uwalnia ie w części z pod ogólnych fizycznych i chemicznych praw przyrodzenia martwe­go i słusznie można powiedzieć: że jey przytomność przenosi ciało ze świata mechanicznego i chemiczne­go, w. świat nowy, organiczny czyli ożywiony. Tu prawa powszechne natury działają tylko w czę­ści i zpewnemi ograniczeniami. Wszystkie wrażenia są zmodyfikowane i oddziałane w ciele ożywionem ina- czey iak w nieożywionemu Dla tego też wpierwszem nieodbywra się żadne działanie czysto mechaniczne

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 27

albo chemiczne, i wszystko nosi charakter zyci£u U- derzenie, podrażnienie, zimno i ciepło działaią na ożywioną istotę według praw jey właściwych, i ka­żde działanie, które w nie'y powstaie, trzeba u- ważać,iako złożone z wrażeń zewnętrznych i oddzia­ływań siły żywotne'y. Ta także jest zasada szczególnych własności każdego rodzaiu, nawet każdego indivi- duum. Widziemy codziennie rośliny wzrastaiące ie- dne obok drugich, na tey samey ziemi, temże samem karmione pożywieniem; aiednak niezmierne przed- stawiaiące różnice w swoich kształtach, sokach i wła­snościach* To samo spostrzegamy w królestwie zwierzę- cem, słusznie więc utrzymywać należy, że każda istota żyjąca ma swoię wyłączną naturę.

. 6Q. Siła żywotna iestnaydzielnieyszym środkiem za­chowania ciała które ożywia. Nie dosyć, że two­rzy organizacyą i utrzymuie: ieszcze bardzo dzielnie opiera się wpływom niszczącym innych sił natury, polegaiących na prawach chemicznych, które zniwe­czyć albo przynaymnie'y zmodyfikować może. Mó­wię tu szczególniey o skutkach zgnilizny, rozpuszcze­nia i zimna. Żadna istota źyiąca nie gniie; potrzeba zawsze osłabienia albo zniszczenia siły żywotney, a- by zgnilizna mogła się zacząć. Nawet w utaionym czyli bezwładnym stanie wstrzymuie od gnicia. Ja- je, dopóki w niem istnieie siła żywotna, ziarno na­sienne, poczwarka, żadne zwierze dotknięte aspixhią niegniie; a to iest naydziwnieyszą rzeczą że siła ta ciało, tak wielkie maiące do zgnilizny usposobienie iakiem iest ciało ludzkie, przez 60 — 80 nawet 100 lat, od niey zabezpieczyć może, Ale także, drugiemu

UWAGI NAD SIŁ4 ŻYWOTNĄ28

rodzaiowi zniszczenia, rozpuszczeniu, które wszy* stko, nawet naytwardsze'ciała topi i rozrabia, opiera się swoią spaiaiącą władzą, równie jak niebezpiecz­nemu ubyciu ciepła czyli zmarznięciu. Ciało żyiące nie może skrzepnąć, to iest; że póki jego siła żywotna działa, mróz niemoże ie chwycić. Wpośród gór lo­dowatych, naieżaiących oba bieguny , gdzie cała natu­ra zdrętwiałą się zdaie, znayduią się przecie żyiące istoty, nawet ludzie , którzy znoszą naj straszliwsze zi­mno (*).. I to się ściąga nietylko do wolnego, ale i do utaionego jey stanu. Jaie i ziarno jeszcze żyiące, krze­pnie daleko późniey, iak martwe. Niedźwiedź całą zimę przepędza skołowaciały w śniegu, .jaskółka wsta­nie pozorney śmierci, poczwarka pod lodem; prze­cie nie marzną. Wtenczas dopiero, kiedy zimno ta­kiego stopnia dosięga, że siłę żywotną osłabia i przy­tępia; wtenczas może ią przemódz i ogołocone z ży­cia ciało przeniknąć. Zjawienie to zależy głównie od własności siły żywotney rozwijaiącey cieplik, iaksię o tern wkrótce przekonamy,

(*) Galanthus nivalis wypuszcza nawet swoie kwiaty przez śnieg z zamarzniętego łona ziemi, iednak kwiat niepod- lega uszkodzeniu, mimo wielu mocnych w nocy mrozów. Hunter zamrażał ryby w wodzie: dopóki żyły woda zresz­tą zamarznięta, wkoło nich pozostała płynną; dopięto kiedy zdechły, zamarzła.

x 7°. Zupełna utrata siły żywotney, pociąga więc za sobą roztwór spojenia organicznego ciała, które wprzód napełniała. Jego materya podlega teraz prawom i powinowactwom chemicznym przyrodzenia martwego, iako iuż do niego^ należąca, rozkłada się na swoie pierwiastki; a przy zwyczaynych okoliczno-

1 XAJ) TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 29

sciach następuie gnicie, które samo ncte przekonywa, że siła żywotna całkiem opuściła organiczne ciało. Za­ledwie się ciało w ten sposób rozłoży, zaraz cząstki ie­go ódżywiaią się iuż w kształtach niezliczonych roba­czków, iuż przybierała postać przyiemnych roślin i pię­knych kwiatów* Tak wrięc wracaią siędó królestwa istot Żyiących,

8°. Pewne wrażenia osłabiaią, niweczą nawet siłę żywotną, inne zaś ią obudzaią, wzmacniaią i żywią. Z pomiędzy niszczących ją działaczów, szczególniey od­znacza się zimno $ ó w główny nieprzyiaciel życia. — W prawdzie umiarkowany stopień zimna może bydź wzmacniaiącym, koncentruiąc siłę żywotną i je'y roz- pierzchnienia się nie dozwalaiąc, ale podobne wzma­cnianie nie dodatniem, tylko uiemnem iest, i wysokie zimno gubi ią Całkiem* W zimnie życie rozwinąć się, jaie wylądz, ani nasienie źeyśdź nie może.

Daley należą tli pewne wśtrząśnienia, które zdaią się działać, częścią niszcząc siłę żywotną, częścią tak­że niekorzystnie zmieniaiąc organicznych cząstek we­wnętrzny układ* I tak, gwałtowne uderzenie elektry­czne, albo piorun, Zabija nagle roślinę albo zwierzę, bez zostawienia częstokroć naymnieyszego śladu uszkodze­nia w organach. Podobnież, w jestestwach doskonal­szych , poruszenia gwałtowne duszy., wielki przestrach albo radość, mogą zniweczyć od razu siłę żywotną.

Nakoniec są ieszcze pewne siły fizyczne, które dzia­łaią na nię sposobem znacznie ją osłabiaiącym i nawet niszczącym, zkąd powszechnie zowiemy je truciznami, np. zgniłe substancye , woda destyllowana Laurocera- śij oleiek eteryczny z migdałów gorzkich, it.d*

30 UWAGI NAD SIŁĄ ŻYWOTNĄ

Ale istnieią także działacze przeciwnego rodzaiu , które sprzyiaią sile żywotney i pewne powinowactwo z nią maią; które ją obudzaią, orzeźwiaią i według nawet wszelkiego podobieństwa doprawdy, udzielaią ie'y bardzo delikatnego pokarmu. Temi są głównie światło, ciepło, powietrze i woda, cztery dary nięba, któreby słusznie nazwać można opiekuńczejni ducha­mi życia. > 7

Na czele ich iest światło, naybliższy bez wątpienia przyiaciel i opiekun życia, zapewnie pod tym wzglę­dem, daleko istotnieyszy wpływ maiący, iak się po-

• spolicie mniema. Każde stworzenie tem doskonalsze• posiada życię, im większy wniem ma światło udziału• Ogołoćmyż roślinę lub zwierze ze światła, mimo .nay-• lepszey odżywności, naywiększego baczenia i starań i• naprzód utraci kolor, potem moc swoię, przestanie• wzrastać, i w końcu znikczemnieie. Człowiek nawet ży-

• iący bez światła, staie się bladym, wątłym, nędznym• i nakoniec, traci całą energią życia; czego tak liczne• i smutne dowodzą przykłady osób, długo w ciemnem• więzieniu zamkniętych. Nie błądzę nawet utrzymu­

jąc: że tylko pod wpływem światła życie organi­czne istnieć może; a więc od niego podobno zależy; w wnętrznościach bowiem ziemi, w naygłębszych ja­skiniach, gdzie wieczna noc panuje, znayduią się tylko ciała nieorganicznemi zwane. Tu nic nie od­dycha, nie czuje, jedynie, co jeszcze napotkać mo­żna, są gdzie niegdzie pewne gatunki mchów al­bo porostów, naypierwszy i nayniedoskonalszy sto­pień wegetacyi, lubo ten nawet pokaźnie się, tylko na zbotwiałych drzewach albo w ich sąsiedztwie. Mu*

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI* 31

isi więc początkowo aż tam zarodek organicznego życia przez drzewo i wodę przeniesionym zostać, plbo ży­cie wskrzeszaiąca zgnilizna nastąpić, bez którey w tych przepaściach odbywać się nie może*

Drugim niemniey dobroczynnym działaczem siły żywotney jest ciepło. Ono tylko jest zdolne'm, pier­wszy zarodek życia rozwinąć. Kiedy zjma całe przy­rodzenie wtrąci wstań podobny do śmierci; niech ie tylko wiosenne powietrze owieie, a wszystkie uśpio­ne siły obudzonemi zostaną. Im więce'y się zbliżamy do północnego bieguna, tem widocznieyszą znayduie- my martwość, nakoniec spostrzegamy okolice, gdzie ocze wiście żadna roślina, żaden owad, naymiiieysze nieistnieie zwierze, tylko wielkie massy stworzeń, wie­loryby, niedźwiedzie i t. p. zdolne do utrzymaniaw tym klimacie ciepła właściwego ich życiu. Słowem, gdzie życie iest, tam i ciepło znayduie się w większym lub wmnieyszym stopniu; związek ten między oboma iest nayważnieyszym inigdy nierozdzielnym. Cjepło daie życie, życie znowu rozwija ciepło , i częstokroć trudno oznaczyć, które iest przyczyną a które skutkiem.

Wypadek następuiący zasługuie na przytoczenie^ ponieważ wykazuie moc nadzwyczayną ciepła w obu­rzaniu i żywieniu życia. Drugiego Sierpnia 1790 r. pewien żołnierz^ imieniem Petit, w Strasburgu, rzu­cił się cały nagi w Ren przez okno Szpitala woysko- wego, Około trzeciey po obiedzie spostrzeżono do­piero , że go niebyło i może iuż przeszło pół godziny leżał w wodzie , kiedy go zniey wyciągnięto. Zdawał się bydź zupełnie umarłym. Nie czyniono więcey nic, tylko położono go w łóżku dobrze ogrzane'm, z gło*

i

32 VWAGI NAD SIŁ4 ŻYWOTNĄ

wą podniesioną, rękami wyciągnionemi wzdłuż cia­ła i nogami zbliżonemi do siebie. Przykładano mu ciągle serwety ogrzane, szczególnie na żołądek i człon­ki dolnó. Pokładziono także, w różnych mieyscach jego łóżka gorące kamienie, obwinięte chustami. — Po 7. albo 8. minutach, spostrzeżono lekkie wzru­szenie w powiekach górnych. Po nieiakim czasie szczęka dolna, dotąd mocno przywarta do górney, o- padła, woda wypłynęła ustami* i chory mógł połknąć kilka łyżek wina. Puls się rozpoczął, i w godzinę mógł iuż chory przemówić. Jawnie więc cieplik działa z taką energią w asphixii iak przy rozwijaniu pierwszem ży­cia, żywi naymnieyśząiego iskierkę ieszcze pozostaiącą, podnieca ją i powoli w płomień zamienia.

Trzecim naywzażnieyszym żywiołem życia iest po-* wietrze. Nie znamy takiey istoty, któraby bez powie*• trza żyć mogła, naywiększ^ owszem ich część wkrótce

po iego pozbawieniu, często zaraz umiera. Naywido- czniey zaś jego wpływ okazuie się wtem, że oddy- chaiące zwierzęta w daleko większe'y obfitości i w wyż- szem udoskonaleniu maią siłę żywotną, iak nieoddy- chaiące. Mianowicie kwasoród zdaie się bydź ową składową częścią nasze'y atmosfery, która naybliżęy i naydzielnie'y siłę żywotną, żywi, a w nowszych cza­sach, w których zadziwiaiący wzrost chemii nauczył nas otrzymywania go czystym , uważano, że przez od* dychanie nim, powstawało ogólne czucie wzmocnie­nia i rzeźkości. On to stanowi pierwiastek ożywiaią- cy w powietrzu , który przy oddychaniu przechodzi w krew. Ptównie woda należy do działacze w* przyia- znych życiu, iako także zawieraiąca kwasoród, tudzież

do

33t NAD tRWAŁOSCl^ ŻYCIA W OGOLNOŚCI.

do nieodzownych jego warunków; ponieważ żadne zjawienie żywotne nie może mieć mieysca bez pły­nów u

Słusznie więc utrzymywać mogę, że światło, cie­pło, czyste powietrze i woda, są prawdziwymi środ­kami żywiącemi i zachowuiącemi siłę żywotną. Grub­sze pokarmy, (oprócz kwasorodu i cieplika które zawieraią), zdaią się raczey służyć do utrzymania or­ganów i do ich odnowy. Inaczey nie możnaby poiąć , iak pewne stworzenia bez właściwego pokarmu tak długo żyć mogą. Uważmy kurczę w jaju. Beż nay- mnieyszego z zewnątrz przybytku, rozwija się* i do­skonaleni staie zwierzęciem. Hyacynt , albo inna Ce­bula, mimo żadnego pokarmu, prócz pacy wodney,- zcłiodzi, puszcza łodygę, okrywa się naypięknieysze- mi liściami, i kwitpie. Nawet u doskonalszych Zwie­rząt widziemy zjawienia, którychby inaczey niepodo­bna wytłómaczyć. Anglik Ferdyce np: zamknął ry­by małe w naczyniach napełnionych wodą > którą ka­zał im odnawiać z początku co 24. godzin, potem co 3ci dzień tylko; tym sposobem żyły beż żadnego po­karmu przez 15. miesięcy, i co większa, wzrost ich o dwa razy się powiększył. Ponieważ iednak^ mógłby kto zarzucić > że w wodzie znaydowało się mnóstwo niewidocznych cząstek pożywnych; kazał ją Więc prze- kroplić, wrócił je'y Znowu ^powietrze $ i aby wzbronić przystępu owadom, naystaranniey Zatkał naczynie- Minio tego5 ryby w niey bardzo długo żyły* nawet rosły i miały odchody. Jakby wreszcie ludzie mogli znosić tak długie cZćżości, gdyby bezpośrednie ży­wienie siły żywotney pochodziło z samych tylko po-

34 UWAGI NAD SIŁĄ ŻYWOTNĄ

karmo w? Pewien Officerfrancuzki (*), ^powodu wie­lu dręczących przeciwności, popadł w Melancholią, w którey postanowił umorzyć się głodem, i z taką trzy­mał się stałością swojego przedsięwzięcia, że przez 46 dni naymnieyszego nie brał pokarmu. Piątego dnia zażądał tylko wódki, i gdy mu pół kwarty anyżówki dano, wypił ją w trzech dniach. Skoro mu przed­stawiono, że za wiele iey używał, wpuszczał więc w każdą szklankę wody, którą wypijał, po 3 krople tylko 5 i tą samą ilością obszedł się aż do 39 dnia. Odtąd wyrzekł się nawet picia i przez całe 8 dni nic do ust nie wziął. Od 36 dnia zmuszonym Był leżeć, i co szczególnego, że ten człowiek niezmiernie ochę- dożny, w przeciągu całey swoie'y czczości, wyziewał bardzo przykry zapach, pochodzący z przerwańey od­nowy soków i wypływaiącego ztąd ich zepsucia; i że jego wzrok osłabił się. Wszystkie zabiegi w celu od­wrócenia go od zamiaru były próżne, i uważano go już za straconego; gdy nagle pewne zdarzenie obudzi­ło w nim głos przyrodzenia. Spostrzegł wchodzące dziecię z kawałkiem chleba z masłem. Widok ten, podniecił w nim tak gwałtowny apetyt, że z niecier­pliwością zapragnął zupy. Udzielano mu co dwie go­dziny po kilka łyżek rosołu z ryżu, póżniey nieco posilnieyszego pokarmu i tym sposobem, chociaż po­woli , przyszedł zupełnie do zdrpwia. Lecz zastana­wiającą jest rzeczą, że póki głodem się morzył, po­siadał dzielność władz umysłowych, i odpowiadał tym którzy go właściwym nazywali imieniem; skoro

Hist: de 1’Acadcrnie R. des Scieiićes. An; 1769.

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 35

zaś przez jedzenie odzyskał siły, wyobrażenia iego znowu się pomięszały (*).

9°. Jest jeszcze inna przyczyna osłabiająca albo zmnieyszająca siłę żywotną, która wniey samey się

(♦) Inny przykład życia przez 36 dni, samem tylko ciepłem i powietrzem, prawie bez naymnieyszego użycia właści­wych pokarmów utrzymywanego, przytaczam tri jeszcze; ppnieważ sam jego byłem świadkiem, i ponieważ jest dru­gim dowodem powyższey prawdy. Pewna zdrowa, ale do milczenia i melancholii skłonna, 18 letnia dziewczyna, po wielkich zmartwieniach, popadła była w głębokie marzenia, a po kilku dniach następnie w zupełny letarg, w którym wszelką utraciła władzę czucia, ruchu i wiedzę nawet bytu swoiego. Przez 6 tygodni trwał stan jey letargiczny, nieckazywała żadnych znaków życia prócz pulsu i zaledwie dającego się spostrzedz oddechu; tudzież nic w siebie nie brała codziennie, prócz filiżanki cienkiego kleykit owsia­nego, który iey z trudnością do ust wlewano. Schudła tak, iż pacierze iey z łatwością rozróżniać można było; a nakóniec nastąpił zgniły ów wyziew, powstaiący w sku­tku odięcia przez długi czas pokarmu. Naysilnieysze drażniące i obudzaiące środki nie skutkowały, aż nakó­niec użyłem galwailizmU. Ż początku, przez serce i grzbiet przeprowadzany, prawie żadney nie,zrządził złaja­ny. Dopiero gdy jeden biegun serca, drugi ucha doty­kał, cudowny nastąpił skutek. Dotąd spoczywające mu- szkuły twarzy, ściągnęły się aż do* wzbudzenia naywię­kszego bólu, cera śmiertelna twarzy odzyskała różowy kolor, zamknięte oczy otworzyły się, pierwszy raz od 6 tygodni podniosła się', i zawołała: Oycze, Oycze! Były, to pierwsze wyrazy, które w ciągu tego całego czasu wy- rzekła. Odzyskała przytomność, poczęła znowu brać po­karm, coraz bardziey się do niego przyzwyczajać, odzyska­ła siły i doskonałą władzę w członkach; zgoła przyszła zu­pełnie do zdrowia;

3*

3<J WAUGt NAD SIŁĄ ŻYWOTNĄ

mieści-, to jest: samo jey ćwiczenie. Ilekroć siła ta działa, tyle kroć ubywa a nawet gdy jey działanie iest zbyt natężone, albo trwa zadługo^ może bydź zupełnie wyczerpaną. O tem nas przekonywa codzienne doświad­czenie, gdy przy ciągłe'm chodzeniu albo natężonem myśleniu itd. utrudzenie czujemy. Widoczniey nas jeszcze przekonywają nowsze doświadczenia galwani­czne, gdy muszkuły i nerwy martwego zwierzęcia, za­chowujące jeszcze jaką iskierkę życia, za pomocą przy­łożenia metalówr drażniemy. Jeżeli drażnienie to po­wtarzamy często i silnie , siła żywotna wkrótce; jeżeli zaś powolniey, wtenczas daleko późniey wyczerpaną zostanie. Co większa, zupełnie nawet wygasłą, mo­żna znowu obudzić., byle tylko zawieszając drażnienie, dać jey niejaki czas do zebrania się na nowo. Wynika ztąd nowy odjemny sposób wzmacniania, to jest: spo­czynek czyli przerwanie ćwiczeń ciała i duszy. Przez to siła żywotna zbierać i pomnażać się może.

10°. Bezpośrednie działanie siły żywotney nie zasa­dza się na przyimowaniu w rażeń, bodźców, i oddziały­waniu na nie; lecz ieszcze na zamianie w substancyą or­ganiczną,!. i.na połączeniu, według praw organicznych, części wprowadzanych do ciała, i nadawaniu im kształtu i -budowy, stosownych do celu organizmu. Działanie to zowiemy siłą plastyczną^ siłą reprodukcyiną. V

11°. Siła żywotna wypełnia wszystkie części cia­ła ożywionego, równie stałe iak płynne; lecz obja-‘ wia się według różności organów rozmaitym sposo­bem, w nerwach przez czułość, wmuszkułach przez drażliwość, itd. Zjawienia te przez niejaki czas dzie- ią sic widocznie, i zwiększaią się stopniowo; zowiemy

r

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI, 37

ie zaś wzrostem tak długo, dopóki organiczne ciało przeznaczonego stopnia doskonałości nie osiągnie. A- le siła plastyczna czyli tworząca same organa ciała i w te'y epoce życia nie przestaie działać; tylko, co wprzód wzrostem było, teraz staie się ciągłą odnową* i ta nieprzerwana reprodukcya* iest iednym zrfay- ważnieyszych środków zachowuiących istoty żyiące.

Tyle, co do istoty tey zadziwiaiącey siły.— Teraz* łatwiey nam będzie coś stanowczego powiedzieć* o stosunku między nią i życiem samem ; o tem* co się właściwie życiem zowie, i oiegp trwałości.

Życiem istoty organiczney nazywa się stan wolny i czynny owey siły, i z nim nie oddzielnie połączony ruch i działalność organów. — Siła więc żywotna iest tylko władzą; życie zaś, iey wykonywaniem.— Każde więc życie, iest ciągiem odbywaniem się zjawień siły żywotney i organicznych usiłowań. Wynika ztąd ko­niecznie i bezpośrednio ciągłe zużywanie czyli nisz> czenie siły i organów, które wymaga, znowu ciągłego wynagradzania tych strat* ażeby życie dłużey trwać mogło. Zycie zatem uważać można za działanie,, przez; * które organizm trawi się, czyli niszczy, a i ego istotę • wyobrazić sobie, iako naprzemienne rozrabianie i wy- • rabianie nas samych. Częsta i sprawiedliwie poro- * wnywano ie z płomieniem. Siły niszczące i stwarza- iące nieprzerwanie działaią, w nieustanney są zsobą walce; i każda chwila naszego istnienia* iest szcze­gólną mięszaniną rozrabiania i wyrabiania. Dopóki siła żywotna pierwotną świeżość i energią posiada; pó- ty siła tworząca w tey walce przemaga, ciało się do­skonali i rośnie. Zwolna następnie między obiema

38 UWAGI NAD SIŁ4 ŻYWOTNĄ

łemi siłami równowaga;, i wyrabianie w takim iest z rozrabianiem stosunku, źe ciało ani się zmnieysza, ąni powiększa. Nakoniec z umnieyszeniem siły ży­wotney i nadw ątleniem organów, rozrobienie bierze przewagę nad wyrobieniem; zkąd wynika nieuchron­ne ubywanie, aż do nieodwrotnej chwili zupełnego organiczney budowy rozwiązania. —- To samo znay- duieńiy wszędzie, W życiu każdego stworzenia roz­różnić można trzy epoki: wzrostu, równowagi między siłą tworzącą i rozrabiaiącą.

Trwałość więc życia zależy -w ogóle od następuią- cych okoliczności:- 1). Nadewszystko od ilości siły żywotney, w ciele zawartej. Oczewiście większy iey zapas, potrwa dłużej iak mnieyszy. Wiemy zaś z po­przednich uwag, źe siła ta ziednemi ciałami większe ma powinowactwo iak z drugiemi, niektóre w wię- kszey, inn.e w mniey szej. ilości wypełnia; tudzież, że i pewne wpływy osłabi aią, inne saś obudząią i żywią. Otóż więc pierwszą i nayważnieysza przyczyną różnic W trwałości życia. — 2). Ale nietylko siła żywotna, także i organa, przez życie zużywaią się i niszczą; całkowity w ięc roztwór wcielę z mocnieyszych orga­nów* złożonem, później nastąpi iak w ciałach z deli­katnej i słabej bodowy. Nadto życie wymaga ciągłej działalności pewoych organów? które ztąd żywotne- pii zowiemy. Skoro tę są słabe i do działania nie zdolne; życie także trwać dłużej nie może. Pewna za­tem dzielność orgąnizącyi i należyte usposobienie or­ganów żywotnych stanowi drugą zasadę, na której trwałość życią połęga.—3). Samo rozrobienie, może odbywać się powolniey lub prędzey; a zatem i trwałość

' I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 39

jego, czyli życia, przy równych siłach i organach, może bydź dłuższą lub krótszą, tak, iak ciało jakie w dwóch końcach razem zapalone, dwa razy prędzey się spali i iak wiednym, albo zanurzone w kwasorodzie, spali się dziesięć razy prędzey iak wzwyczaynem powie­trzu; bo gaz ten o dziesięć razy przyśpiesza i pomna­ża spalenie. To jest trzecią przyczyną rozmaitey trwa­łości życia.—4) JNakoniec, gdy wynagradzanie strat i ciągłe wyrabianie, głównym jest sposobem zró­wnoważenia ubytku; ciało więc maiące w sobie i ze­wnątrz siebie naylepsze środki, do nayłatwieyszey i naydoskonalszey odnowy służące, potrwa daleko dłu­żey, iak inne, któremu ich brakiiie.

Słowem, trwałość żyiącey istoty zależy od ilości zawartey wniey siły żywotney, od większey lub mnie'y- sze'y dzielności ie'y organów, odprędszey lub powol- nieyszey samotrawności i doskonałey lub niedosko- nałey odnowy. — Wszystkie wyobrażenia o przedłu­żeniu życia, równie iak wszystkie w tym celu zaleca­ne, albo mogące bydź zaleconemi środki, dadzą się pod te 4. klassy podciągnąć i według zasad wyżey rozwi­niętych ocenić. Można ztąd wiele nauczaiących wy­prowadzić wniosków, i wiele ciemnych Zapytań rozwią­zać ; na kilka tylko zwróćmy teraz uwagę.

Czy koniec życia iest oznaczonyip lub niep—Py­tanie to było iuż często iabłkiem niezgody między filozofami i teologami, i nie raz zrodziło wątpli­wości względem "rzeczywistego użytku sztuki lekar- skiey. Łatwo je można za pomocą powyższych u* wag rozwiązać. Oba stronnictwa w pewnem względzie maią słuszność. Zapewne każdy rodzay stworzeń , ka­

40 VWAGI NAD SIŁĄ ŻYWOTNĄ

żde nawet indywiduum, równie ma naznaczony ko­niec życia, iak ma przeznaczoną wielkość, właści­wą ilość siły żywotney, moc organów i wyłączny ro- dzay rozrabiania się albo odnowy; trwałość bowiem życia iest jedynie skutkiem tego nieprzerwanego rozra- hiania się, które dopóty się tylko odbywa, póki siły

• i organa trwaią. Dlatego to widziemy, że każda• klassa istot ma trwałość życia ograniczoną, do któ-• rey się poiedyncze indywidua mniey więcey zbli-• żąią, — Ale to rozrabianie się, może bydź przyśpie-• szopem albo opóźnionem, na co mogą wpływać oko*• licznośoi przyiazne lub nieprzyiązne, niszczące lub• zachowawcze; zkąd wynika, że mimo naturalnego

przeznaczenia j kopiec życia ipoże bydź zbliżonym lub oddalonym.

Teraz iuż możemy ogólnie odpowiedzieć na zapyta­nie: czyli można przedłużyć życie? Można bez wąt­pienia , ale nie środkami czarownemi i złotemi tynktu- rami: nie temi sposobami, za których użyciem obie- cuią wynalazcy ich udzieloną nam ilość siły żywotney pomnożyć i przeznaczenie natury zmienić klęcz przez dopełnienie 4 wyżey przytoczonych warunków, na któ* rych właściwie trwałość życia polega, to jest: na wzmacnianiu siły żywotney i organów, opóźnianiu sa* motraWńości> tudzież utwierdzaniu i ułatwianiu odno­wy. Im więcey zate'm, pokarmy, odzienie, sposób życia, klimat i rzemiosła nawet, zadosyć warunkom tym uczynią; tem widoczniey przyłożą się do prze­dłużenia życia; im więcey się im aprzeoiwią, tem zna-. cznie'y trwałość jego skrócą.

• Szczególniey zasługuie tu ieszcze na uwagę tę, co

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 41

ia nazywam opóźnieniem samotrawności i co według mego zdania jest nayważnieyszym środkiem przedłuża- iącym istnienie. Jeżeli przypuszczamy, że pewna ilość A siły żywotnej i organów stanowią zapas naszego życia, które od jego trawienia się zależy; przez silnieysze więc ' natężenie organów,* i połączone zniem szybsze owego zapasu wyczerpanie, prędzej, przez umiarkowańsze zaś jego użycie, powolniey się zniszczy. Kto wiednym dniu dwa razy tyle siły żywotney zużyie, iak inny; dwa razy także prędzej zapas onej wyczerpnie; i orga­na z podwóynem działaiące natężeniem, dwa razy się prędzey zużyią. A zatem energia życia iest w stosun­ku odwrotnym ze swoią trwałością; albo, im więce'y życie, natężenia mieć będzie, tern więcćy na swoiej rozciągłości utraci. — Wyrażenie więc: żyć prędko, niemniey dziś upowszechnione iak rzecz sama, iest bar­dzo sprawiedliwe. Można w istocie przyśpieszyć albo opóźnić niszczenie życia, zależącego od zatrudnień al­bo rozkoszy; a zatem można żyć prędko, lub powoli. Dowodem tey prawdy nie tylko jest sam człowiek, a-

i wszystkie żyiące stworzenia. Im mniey życie ia- kiey istoty iest natężonem, tern dłużey trwa. Jeżeli przez ciepło, gnóy, skuteczne środki, pomnożemy na­tężenie życia rośliny; rozwinie się ona prędzey i dosko­nalej, ale też prędzey przeminie. Nawet istota z natury wielką obfitość siły żywotnej posiadaiąca, przy zbyte­cznym natężeniu życia, króciej potrwa, jak inna z mniey- szą daleko siłą żywotną, i z mnieyszem natężeniem żyią- ea. Tak np: wyższe klassy zwierząt maią bez zaprze­czenia siłę żywotną nieskończenie obfitszą i doskonalszą iak rośliny; przecież drzewo żyć może sto razy dłużey,

42 UWAGI NAD SIŁ^ ŻYWOTNĄ

iak pełen ognik rumak; ponieważ życie drzewa da­leko tnniey ma natężenia. Tak więc osłabiaiące na­wet wpływy, jeżeli tylko natężoną działalność życia zmnieyszaią, przedłużać je mogą; przeciwnie zaśwzma- eniaiące i podnieeaiące, jeżeli wewnętrzną czynność za bardzo pomnażaią, trwałości jegqt zaszkodzą. Ztąd widziemy, że zbyt mocne zdrowie, może bydź prze-

, ciwnem trwałości życia, a pewien stopień słabości, nay-• przyjaznieyszym; nadto że dyetetycznemi i przedłużaią-

cemi życie środkami nie tylko te są, które pod imieniem wzmacniaiących znamy. Natura sama daie nam w tym względzie wyborną przestrogę, przywiązuiąc do istnie­nia każdej doskonalszey istoty’ pewne usposobienie, któreby p.ostęp jego samotrawnośći wstrzymać, i razem prędkiemu wyniszczeniu zapobiedz mogło. Mówię tu o śnie, którego potrzebę czuią wszystkie doskonalsze stworzenia; o tern nieskończenie mądre'm usposobie­niu, przeznaczonym głównie do umiarkowania i o- późnienia samotrawnośći; będącem w życiu tern, czem

• wahadło w zegarze. Przeciąg snu niczym iest, jak za- / wieszeniem natężonego.(życia, widoczną onego stratą,• ale właśnie w te'y jego działalności przerwie, mieści

się naydzielnieyszy przedłużenia środek. Nieprzer­wane i natężone przez 12 do 16 godzin, to odbywa­nie się życia u człowieka, zrządza już tak ważną je­go utratę, że przyspiesza puls i wzbudza tak zwaną wieczorną febrę. Wtedy sen przybywa na pomoc; przeprowadza nas do stanu biernego a po 7 - S godzin- nem spocznieniu, zgubny niszczenia postęp, tak do­brze wstrzymanym, strata tak pięknie wynagrodzo­ną zostaie, że puls i wszystkie ruchy, znowu się ocU

I NAD TRWAŁOŚCIĄ ŻYCIA W OGÓLNOŚCI. 43

bywaią powoli i regularnie, wszystko znowu do spo- koynego powraca porządku (*). Ztąd nic nas bar- dziey i prędzey zniszczyć nie może, jak długa bez­senność. Drzewa nawet, ci nestorowie Królestwa ro­ślinnego bez snu, którego doznaią co rók w zimie, nie żyłyby tak długo. (**).

(*) Dla tego starcy sypiaią krócey. Bo natężenie ich życia i samotrawność jest słabsza, ztąd mnieysza potrzeba, napra­wy.

(**) Nawet u niektórych roślin znaydujemy coś podobnego, do codziennego snu człowieka. Liście takich roślin zbli- żaią się co wieczór ku sobie, lub się na dół pochylaią, kwiaty zamykają się, i cała zewnętrżność wykazuje stan spoczynku i bezwładności. Chciano to przypisać ochłodze­niu i wilgoci wieczorney; ale to tak.źe zdarza się i w trep-- hausach. Inni uważali to za skutek ciemności; ale nie­które rośliny podlegaią tey zmianie, w lecie o godzinie 6 po południu. Co większa, roślina Tragopogon luteum, zamyka się zaraz z rana o godzinie 9. tak, iż możnaby ią ze zwierzętami i ptakami nocnemi porównać, które tyl­ko w nocy czuwaią, a w dzień śpią. Niema prawie ża- dney godziny we dnie o któreyby iaką roślina nie zamy­kała się; i na tem postrzeżeniu zasadza się dowcipny po­mysł roślinnego zegar u.

44

ROZDZIAŁ TRZECI.

o trwałości źicia roślin.

Dla wyszukania świadectw na poparcie dotąd wy­mienionych uwag; zwróćmy uwagę na wszystkie klas- sy organicznego świata. Będziemy mieli sposobność^ poznania nayważnieyszych okoliczności, wpływaią- cych na przedłużenie albo skrócenie życia. Jakaż nieskończona rozmaitość trwałości organicznych istot od pleśni zaledwie parę godzin żyiącey, do cedru y

i który tysiąca lat dosięga! iaka rozległość! iaka nie­skończoność pośredniczych stopniowań! iaka rozmai­tość życia! Jednak zasada tey dłuższey lub krótszey trwałości, zależy bez wątpienia od indywidualney na­tury każdey istoty, i od mieysca które w szeregu stworzeń zaymuie. Przez poszukiwanie można ią wy- naleść; wzniosły zapewne i zaymuiący, ale razem nie­zmiernie rozciągły przedmiot! Przestanę więc na przytoczeniu głównych przedmiotów i przedstawieniu ich, w widoku do dzieła naszego stosownym.

Spostrzegamy nayprzód rośliny, ten świat nie­przejrzany stworzeń, ów pierwszy stopień organicz­nych istot, biorących w siebie i przyswaiaiących po­karmy, tworzących oddzielne indywidua i rozkrze- wiaiących swóy rodzay. Jaka nieskończona różność w kształcie, organizacyi, wielkości i trwałości! We­dług naynowszyeh odkryć i obrachunków, liczba po- iedynczych gatunków roślin, wynosi przeszło 5ft,000^

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROŚLIN'. 45

Jednakże wszystkie rośliny, według ich trwałości życia, daią się na 3. główne klassy podzielić: na ie- w dno-roczne, czyli właściwie półroczne, kwitnące na wiosnę a umieraiące w jesieni; dwuroczne, które gi­ną na końcu drugiego roku, i długo-trwałe czyli ży- iące od 4. aż do 1000 lat.

Rośliny obfituiące w soki wodniste i z delikatnych organów złożone, naywięcey rok albo dwa istnieią; które maią soki gęstsze i organa mocnieysze, trwaią dłużey; ale drzewiaste włókno iest koniecznym wa­runkiem do osiągnienia naywyższego kresu długo­trwałości roślinney.

Znayduią się nawet znaczne różnice i między ro- * ślinami przez rok albo dwa żyiącemi. Które są na- * tury zimney, bez zapachu i smaku, żyią, przy po- ’ dobnych okolicznościach daleko krócie'y, iak mocno wonieiące, balsamiczne i zawieraiące więcey oleistey cieczy. Np. Sałata, pszenica, żyto, ięczmień i wszy­stkie gatunki zbóż, nie żyią dłużey nad rok; tj/mian zaś, poley, izop, melissa,, piołun, majoran, szałwia, i t. d. mogą dwa i więce'y lat przeżyć^

Wiek krzewów i drzewek dochodzi 60. niekiedy nawet 120. lat. Winna macica żyie 60 — 100. lat i do ostatniey chwili nie przestaie bydź urodzayną. Roz­maryn podobnie. Akant i bluszcz mogą przeżyć wiek cały.—Wick niektórych gatunków cierni trudno iest oznaczyć, bo swoie gałęzie w ziemię zapuszczaią i za­wsze nowe drzewka tworzą; tak, że niemożna rozró­żnić nowych pniów od dawnych. Przez to usposo­bienie byt swóy uwieczniaią.

Do naypóźnieyszęgo dochodzą wieku, naywiększe,

46 o trwałości życia roślin.

naymocnieysze i naytwardsze drzewa: dąb, lipajbuk^ kasztan, wiąz, klon, cedr, oliwa, palma, morwa, baobab *). — Można z pewnością utrzymywać, że nie^ które cedry Libanu, sławny kasztan di centi cavalli W Sycylii, wiele świętych dębów ? pod któręmi staro* żytni Germanie religiyną cześć, odbywali, przecią­gnęły wiek swóy przeszło do lat tysiąca. Są one nay- szanownieyszemi, iedynie ieszcze źyiącemi świadka-, mi przeszłości. Święte przeymuie nas wrażenie, gdy wicher świszczę wśród jch wierzęhołków-ośrebrzpnych wiekiem, które niegdyś cieniem swoim osłaniały Druidów, i starożytnych Germanów niedźwiedzią skó­rą okrytych.

a « Wszystkie szybko rosnące drzewa, sosna, brzoza,• kasztan, jt. d. maią drewno daleko miększe, mniey• trwałe, i króciey żyią. — Dąb przeciwnie wzrastaią-

. cy naypowolniey, ma drzewo naytwardsze i życie nay-dłuższe.

Rośliny małego wzrostu krócey w ogólności trwa- ią, iak wysokie i szeroko rozkrzewione.

Drzewa maiące naytwardsze i naytrwalsze drewno, nie zawsze żyią naydłuzey. Tak np. bukszpan, cy­prys, jałowiec , orzech i gruszka , nie żyią tak długo, iak lipa, miększe drzewo maiąca.

• W ogólności, rośliny i drzewa wydaiące delikatne / i smaczne owoce, króce'y trwaią od tych, które ich

(*) To niedawno odkryte drzewo (Adansonia digitata) zdaje się, iż do naypóżnieyszego doyśó może wieku. Pień jego dochodzi 25 stóp grubości. Adanson w połowie tego wie­ku znalazł na drzewach dopiero 6 stóp grubości mających, imiona żeglarzy z 15 i 16 wieku wyrżnięte, których brze­gi nie były jeszcze wiele rozwaite. *

o trwałości życia roślin. 47

nie wydalą, albo które wydaią owoce dzikie i nie­smaczne; ‘zpomiędzy pierwszych, wydaiące orzechy albo żołędzie, dłużey żyią od tych , które wydaią ia- gody albo pestkowe owoce.

Nawet króće'y żyiące, iabłoń, gruszka, morela, brzoskwinia,/wiśnia, it. d. mogą przy bardzo sprzy­jających okolicznościach przedłużyć byt swóy do 60. lat; ieżeli nadewszystko oczyszczanemi będą od mchu, na nich rosnącego.

W ogólności przyiąć można, że drzewa okrywaią- ce się i ogałacaiące powroli z liści i owoców, dłużey trwaią iak te, których ulistnienie i uowocowanie dzie- ie się z większą szybkością. — Podobnież uprawiane żyią powszechnie króce'y iak dzikie; wydaiące zaś kwa­śne i cierpkie owroce, daleko dłużey, iak słodkie.

Godną iest rzeczy uwagą, że kiedy się co rok zie­mia około drzew porusza, wtedy staią się czerstwiey- szemi i urodzaynieyszemi; ale razem skraca się trwa­łość ich bytu. Przeciwnie zaś, czyniąc to co 5. lub 10. lat; daleko dłużey żyią. — Podobnież częstsze po­lewania i gnoienia, zwiększaią ich urodzayność, ale szkodzą ich wytrwałości. Nakoniec przez częstsze obcinanie gałązek i oczek, można się wiele przyczy­nić do przedłużenia ich bytu, tak dalece, że nawet mnieysze, krótko żyiące rośliny,, np. laWenda, isop, it.p., mogą życie swoie aż do 40. lat przedłużyć.

Uważano także, iż około starych drzew, od da­wną nie-tkniętych, obruszywszy ziemię; następowało świeższe i żywsze ich ulistnienie i odmłodnienie.

Zwracaiąc baczną uw agę na te postrzeżenia, widzie*

48 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROŚLIN*

my, że zgadzaią się z wyłożonemi wyżey zasadami o* życiu i iego trwałości*

Za pierwszą zasadę przyjęliśmy, że im większa si­ła żywotna i wyższa moc organów; tem dłużey trwa życie. To samo widziemy w naturze: rośliny nay- większe, naydoskonalsze, i naywięcey wykształcone ( którym więc przyznać należy nayobfitszą siłę żywo­tną); tudzież maiące organa naystalsze i naywytrwal- sze; naydłużey także żyią, np. dąb, cedr, it. d.

Jawnie tu wielkość massy ciała zdaje się przyczy­niać do przedłużenia bytu, a to z trzech przyczyn: 1) Ze wykazuie większy zapas siły żywotney czyli plastyczne'}-. 2) Ze nadaje więce'y rozciągłości życiu, więcdy przestrzeni, więce'y zewnętrznych stosunków. 3) Ze im znacznieysza massa ciała, te'm więce'y czasu potrzeba, aby je zewnętrzne lub wewnętrzne siły ni­szczące*, wyczerpać mogły.

Są jednak rośliny mające wytrwałe organa, a prze­cież nieżyjące tak długo, jak inne ze słabszemi; np. lipa żyie daleko dłuże'y, jak bukszpan i cyprys. To naprowadza nas na bardzo ważne prawo dia organi­cznego życia i naszych przyszłych badań, jako to: że X w organicznym świecie, tylko pewien stopień dzielno- X ści trwałemu sprzyja życiu, za wysoki zaś jey stopień X skraca je. W ogólności u nieorganicznych istot: im * ciało jest stalsze, te'm dłuże'y istnieje; lecz co do i- stot organicznych, w których trwałość życia zależy * od czynności części stałych i krążenia płynów, Zasada * ta podlega wyiątkom. Zbytek stałości w organach, a lepkości w płynach, zrządza w pierwszych przerwy ich działań, w drugich wstrzymuie krążenie; przyczy­

nia

49o trwałości życia roślin.

nią się do zatkań, nakoniec wcześnieyszą zbliża sta­rość i śmierć. Ale nie tylko od ilości siły żywotnej • i organów, trwałość życia zawisła* Widzieliśmy, że ona wiele zależy od prędszej lub powolnieyszey sa- • motrawności, i więcey lub mniey doskonałey odnowy* • Sprawdzaż się to i na roślinach ?

Tak iest, spostrzegamy to ogólne prawo i w świę­cie roślinnym. Im więcey życie rośliny ma natężenia i tern walniej wewnętrzne dzieje się rozrobienie, tern prędzey przemija, tern krótszą jest jey trwałość. Im • więcey zaś posiada bądź w sobie, bądź zewnątrz sie- • bie środków odnowy ; tern dłużey żyie. *

Zwróćmy naprzód uwagę na prawa organicznego rozrabiania się.

W ogólności natężenie życia roślin, ieśt bardzo » słabe. Odżywność, wzrost i rozrodzenie, są iedyne- * mi iego działaniami. Niema wnich ani ruchów miey- * sce zmieniaiących dowolnych, ani porządnego krąże­nia soków, ani muskularnego ruchu, ani nerwowego * działania. Akt rodzenia czyli kwitnienie, iest bez * wątpienia naywyższym stopniem wewnętrznej ich sa- motrawności, ostatecznym celem natężenia ich życia. Lecz z iakąż także nagłością towarzyszą im wtedy ro- stwór i zniszczenie 1 — Natura zdaie się wtenczas nay- więcej swoią twórczą szafować siłą i przedstawiać i- deał naywyższej (iaka wżyciu roślinnym bydź mo­że) piękności i doskonałości*

Jakaż delikatność i krasnóść w budow ie l^wiatu, ia­ka okazałość, iaka świetność kolorów zachwyca has lawet w naynieokazalszej roślinie, w którejbyśmy ie nigdy podobnego nie spodziewali rozwinięcia? Jest

Cześć It 4

SÓ O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROŚlTIL

to ich świąteczna suknia, wktórey naywiększą uro­czystość swoię obchodzą; ale razem na zawsze, alba przynaymniey na długo wyczerpuiąca zapas ich siły żywotney*

Pó tak świetnem wysileniu, wszystkie , bez wyiąt- ku,* rośliny, tracą natychmiast swoię czerstwość we- getacyi, pozostaią w Zawieszeniu, następnie, zaczyna- ią nachylać się ku upadkowi i obumierać. Jednoro­czne rośliny natychmiast obumieraią zupełnie; w drze­wach przynaymniey półroczne następuie zawieszenie działań żywotnych; póki niewyczerpana siła odradza- iąca, nieusposobi ich do nowego wydania liści i kwia­tów. Z tegoż równie wyiaśnia się, dlaczego wszyst­kie rośliny, Zawćześnie się rozpładżaiące, nayprędze'y obumieraią ; bo to naystalsze iest prawo trwałości ży­cia w królestwie roślinnem: że im Wcześniey i śpiesz- niey roślina kwitnie, temkrócey żyie; im póżniey zaś, tent dłużey. 'te które W pierwszym Zaraz roku kwitną, w pierwszym także umieraią; które zaś do­piero W drugim, w drugim życie tracą. Tylko drze­wa i rośliny drzewiaste, dopiero w 6, 9, albo 12 ro­ku zacZynaiące się rozkrzewiać, dochodzą starości; a Z pomiędzy nich gatunki naypóźnie'y akt rozrodzenia wypełniaiące, naypóźnieyśzego dochodzą wieku.

Jest to uwaga bardzo ważna, gdyż potwierdza wy­obrażenia wyżey o samotrawności podane, i szacowne daie materyały do badań, którym następnie poświę­cić się mamy.

Możemy teraz odpowiedzieć na to ważne pytanie: iaki wpływ wywiera uprawa na trwałość roślinnego życia ?

'1

51O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROŚLIN.

Uprawa i sztuka powszechnie skracaią życie; i mo- < źna za zasadę przyiąć, że dzikie, sobie samym żosta- • wionę rośliny, dłużey żyią iak uprawiane. Ale nie < każdy rodzay uprawy skraca istnienie* bo są rośliny* któreby rok naywięcey żyły na polu, a które za po* inocą sztuki i uprawy dłużey żyć mogą; co dowodzi* że i w królestwie roślinnem sztuczne sposoby korzy­stny wywieraią wpływ na przedłużenie życia. Na cżem więc polega różnica uprawy prżedłtizaiącey a śkraca- iącey życie ? Poznanie iey ważną iest rzeczą dla ba­dań naszych następnych. Można ią wyprowadzić z po- przedzaiących uwag. Im więce'y uprawra wzmacnia na­tężenie życia i samotrawność wewnętrzną; tem bar- dziey osłabia organizacyą, i te'm widoczniey szkodzi trwałości życia. Widziemy to na wszystkich roślinach trephauzowych, które przez ciągłe ciepło, gnoieńie i inne działania sztuczne* do utrzymywania ciągłego wewnętrzney czynności pobudzane * wcZeśnieysze i le- piey wyrobione wydaią owoce, iak w stanie natury. Podobnie działaią inne środki bez żadnego Wpływu zewnętrznego, gdy np. przez szczepienie lub oczko­wanie pomnażamy kwiaty, i nadaiemy roślinom or« ganizacyą wewnętrzną delikatnieyszą i doskonalszą ód natur alney* — Ten rodżay uprawy skraca także roślin* ne życie. r

Jednakowoż Uprawa może stać się naydzielnieyszyirt środkiem przedłużaiącym istnienie; jeżeli natężenia ży­cia rośliny niewzmacnia* lub też zwyczayną samotra­wność nieco opóźnia i umiarkowywa; tudzież, jeżeli za Wielką lipkość soków i twardość organów do tego stopnia pomnieyśza * że dłużęy są przenikliwemi i ruchomemi:

4*

52 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROŚLIN.

nakoniec, jeżeli niszczące wpływy wstrzymuie, i le-* pszych środków do odnowy dostarcza.

Za pomocą takiey uprawy, roślina daleko odlegley- szego kresu życia dosięgnąć może, iak iey przeznaczy­ła natura.

p Możemy więc za pomocą uprawy, przedłużyć ży-• cie roślin, następuiącemi sposobami:

1°. Częstem obcinaniem gałęzi, zapobiegaiąc ni­szczeniu prędkiemu, odeymuie się im przez to część organów, przez które wyczerpałyby prędko siłę żywo­tną, i skupia się nieiako wewnątrz tęż siłę.

* 2°. Przeszkadzaiąc albo przynaymniey opóźniaiąc x kwitnienie i trwonienie sił rodzących. Wiemy, że to

• pociąga za sobą naywyższy stopień wyniszczenia we- ’ wnętrznego roślin, a więc dwoiako przyczyniamy się

do przedłużenia ich życia; raz, zapobiegaiąc wyczer­paniu ich sił; powtóre zmuszaiąc ie do oddziaływania,„ i do działania iako środki życie utrzymuiące.

3°. Oddalaiąc, wpływ niszczący zimna, niedostatku pożywienia, i nagłych zmian Atmosfery, aby ie przez to utrzymać w pośrednim stanie jednostaynego i u- miarkowanego życia. A lubo sposób ten, iakby przy­puścić można, powiększa natężenie ich życia; z dru- giey strony iest źródłem obfitszych środków odnowy. 4* Czwartą nakoniec główną zasadą, na którey pole­ga trwałość każdey istoty, a więc i rośliny, iest mniey­sza lub większa zdolność odnawiania się i odradza­nia. — Pod tym względem dzielemy królestwo roślin­ne , na dwie wielkie klassy: pierwsza obeymuie rośli­ny nieposiadaiące wcale tey władzy, to iest: jednoro­czne, które ohumieraią spełniwszy akt odrodzenia się;

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROŚLIN 53

druga przeciwnie, zawiera rośliny odradzaiące się co­rocznie, to iest: wypuszczaiące nowe gałęzie, liście i kwiaty. Takowe nadzwyczay długo, bo tysiąc a nawet i więcey lat żyć mogą. Taką roślinę można uważać za grunt uorganizowany, wydaiący co rok mnóstwo roślin podobnych sobie. Wielką zaiste i bozką okazuie się mądrość przyrodzenia w takiem urządzeniu. Wiemy z doświadczenia, że 8 do 10 lat, potrzeba, aby te ro­śliny doszły do takiego stopnia wydoskonalenia or- ganizacyi i wyrobienia soków, jaki do wydania kwia­tów i owoców koniecznie iest potrzebny: gdyby więc one los innych roślin dzieliły, i zaraz ginęły wypełni­wszy dzieło odrodzenia się, iakżeby uprawa od podo- bney rośliny była niewdzięczną, jakżeby skutek nie wynagradzał czasu i starań, iakżeby nakoniec rzadkie- mi były owoce!

Lecz by temu zapobiedz, natura, przez naycudo- wnieysze usposobienie, pozwala nabyć pierwotney ro­ślinie takiey stałości i tęgości, że nakoniec pień iey w ziemi ustala się, z którego co rok mnóstwo roślin nowych wychodzi w postaci oczek lub pączków. Po- dwóyna wynika ztąd korzyść. Naprzody rośliny wy­chodząc z gruntu iuż uorganizowanego, czerpaią soki już wyrobione i przyswoione, których natychmiast użyć mogą do wydania kwiatów i owoców, do czego posłużyćby nie mogły soki wprost z ziemi wciągane., Powtóre, te delikatnieysze rośliny, które właściwie za jednoroczne uważać trżeba, po ukończonem owo­cowaniu obumieraiąc, nie przeszkadzaią ciągłemu i- stnienin części główney czyli pnia. Natura więc i tu iest wierną głównemu prawu swoiemu, iż aktpło-

54 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA ROSLIJST.

dzenia niszczy wprawdzie życie indywidualne, lecz ęąłość rodzaiowa trwa ciągle.

Słowem z tych wszystkich wiadomości wypływa: że dbyście rośliny do podeszłego wieku, zależy od u- zupełnienią następuiących warunków:-?- 1) Aby wzra­stała powoli, —" 2) Aby się z wolna i późno rozkrze- wiała, — 3) Aby iey organa miały pewien stopień tę- gości, wytrwałości i dosyć drzewa, ą przyte'm aby jęy soki nie były bardzo wodniste. — 4) Aby miała Znaczną wielkość i rozciągłość. — 5) Aby wznosiła Stę w powietrze. Każdy stanyzeczy przeciwny po wyż-? gzemu ? skraca czas życią,

55

ROZDZIAŁ CZWARTY.e TRWAŁOŚCI ŻTCIA U ZWIERZĄT.

Kjióiestwo zwierzęce stanowi drugą główną i dosko< nalszą klassę organicznego świata, obeymuiącą nie­zmierną liczbę iestestw, różnych od siebie doskonało­ścią i trwałością życia. Od Ęphemeru, małego, zni­komego, zaledwie dzień żyiącego owadu, który iuż po 20. godzinach życia wyobraża wytrawionego star­ca licznem otoczonego potomstwem, aż do słonia 200. lat żyiącego, iaka nieskończoność pośrednich stopnio- wań i trwałości życia! Przestanę na przytoczeniu z tak bogatego zapasu, kilku szczegółów, któreby wy- iaśnić mogły nasze pytanie, od czego trwałość życia zależy ?

Robaki, od których zaczyna się klassa bardzo bli­sko z roślinami granicząca ,. dla nadzwyczayney mięk­kości , niezmiernie łatwe są do nadwerężenia i uszko­dzenia, ale maią, iak rośliny, pewnę ochronę wswo- iey wielkiey sile reprodukcyiney, przez co odcięte części odzyskuią, a nawet na 2 — 3. części podzielone, dłużey żyć mogą; których więc trwałości niepodobna oznaczyć. W klassie tey są stworzenia, prawie nie zniszczalne, z któremi Fontana i Góthe bardzo wiele ciekawych czynili doświadczeń. Pierwszy robaki ni­tkowate na naygorętszem słońcu ususzył, w piecu pie­karskim wypiekł, i po upływie 6. miesięcy, zanurza^ iąc ie w ciepłey wodzie, ożywił*

06 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT.

Doświadczenia te popieraią naszę zasadę: ze im niedoskonalsza órganizacya, tern wytrwalsze życie. Podobny wypadek, iak z nasionami roślinnemi; i mo- żnaby powiedzieć, że te pierwotne punkta zwierzęco- ści, są nieiako zarodkami, nasionami doskonalszego świata zwierzęcego,

W owadach, maiących iuź więcey cech zwierzęco- ści i bardziey wykształconą organizacyą, siła repro­dukcyjna żądnych podobnych nie działa cudów; ale natura innego użyła usposobienia dla przedłużenia ich bytu, poddaiąę ie^ kilku przemianom. Owad istnieie 2, 3, 4 lat, pod postacią robaka czyli czerwa, potem zmienia się w poczWarkę/znowu źyie przez długi czas w stanie pozorney śmierci i dopiero z niey występu- ie iako wykończone stworzenie. Dopiero teraz wi­doczne ma oczy, ciało, pierzaste, uskrzydlone, często bardzo okazałe, i co nayjawniey iego doskonałości cechę wykazuie, teraz dopiero do odrodzenia iest zdolnym. Ale ów stan, któryby z kwitnieniem ro­ślin porównać można, naykróee'y trwa, wkrótce u- miera, bo przeznaczenia swoiego dopełnił.

Nie mogę pominąć uwagi, iak bardzo takowe zja­wienia zgadzaią się z naszemi nad przyczyną trwało­ści życia zasadami. Jakże niedoskonałym iest życie owadu w pierwszych istnienia czasach, pod postacią larwy; iak nikczemny ruch.’ niezdolnym iest ieszcze do płodzenia; zdaie się tylko żyć aby iadł i trawił, tak dalece, iż niektóre gąsienice w^ 24. godzin trzy razy więcey pożeraią iak same ważą. — Bardzo więc ’ szczupła iest samotrawnośc; a niezmierna odnowa! Nadziw więc, że minio ich małości i nieudoskonab’

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT. 57

ńia, tak długo w tym kształcie żyć mogą. To samo się tyczy stanu pośredniego, stanu, poczwarki, wktó- rym owad bez pożywienia żyie, ale żadnego nie pono­si ani wewnątrz, ani zewnątrz ubytku. Nadchodzi o- statni kres iego istnienia, stan zupełnie wykształco­ny, postać skrzydlatego iestestwa. Teraz całe istnie­nie , zdaie się na nieprzestannym polegać ruchu i pło­dzeniu , a zatem na ciągiem niszczeniu się. O pokar­mie i odnowie ciała w tym stanie owadu pomyślić trudno, bo wielka ilość motylów ust nie ma. Przy podobnem udelikatnieniu organizacji, przy takim nie- stosunku między przybytkiem a ubytkiem, nie może długo trwać życie, a doświadczenie też przekonywa, że owad taki wkrótce umiera. Jedna więc i ta sa­ma istota, przedstawia nam stan naydoskonalszego i nayniedoskonalszego życia, tudzież z niem połącz,o- ney dłuższej lub krótszey trwałości.

Amphibia, te zimne i obupłciowe istoty, mogą żyć bardzo długo. Winne są to usposobienie ścisłe­mu i trudnemu do zniszczenia związkowi między ich ciałem a siłą żywotną; niemniey, bardzo słabemu na­tężeniu życia.

Mamy nadzwyczayne dowody wytrwałości ich ży­cia. Widziano żółwie żyiące przez, długi czas bez. gło­wy; żyiące po 6. tygodni bez żadnego pokarmu; ża­by zwydarte'm sercem, ieszcze skakaiąće; to dowo­dzi , iak nieznaczne iest natężenie ich życia, a ztąd, iak mała potrzeba odnowy. Znaydowano nadto ropuchy żyiące zasklepione w kamieniach, a nawet w kawałkach marmuru*). Czyli one tam przed albo po wyiściu zja-

W r. 1753. znaleziono iednę w Szwecyi przy kopaniu ha-

58 o trwałości życia u zwierząt.

ja zamknionemi zostały; zawsze iestto rzecz zadziwie­nia gędna. Albowiem, ileż to lat upłynęło, nim się u- tworzył marmur i przyzwoitey nabył twardości.

Równie wielkim iest wpływ siły reprodukcyiney na przedłużenie ich życia. Ona czyni mnóstwo nie­bezpieczeństw i razów śmiertelnych nieszkodliwemi; przez nię utracone części nagrodzonemi zostaią. Tu należy także lenienie się większey połowy istot tey klas- sy. Węże, żaby, żmiie i inne, zrzucaj corok swoię skórę i ten rodzay odmłodnienia, zdaie się wpływać do utrzymania i przedłużenia ich bytu. Coś podobne­go znayduiemy w calem królestwie zwierzęcem; pta­ki zmieniaią pióra, nawet dzioby (co się pierzeniem zowie), owrady przeobraża j się, większa część czwo­ronożnych zwierząt zmienia sierć i kopyta.

Według dotychczasowych spostrzeżeń, naydłużey żyią żółw i krokodyl.

Żółw, niezmiernie ociężałe, we wszystkich ruchach powolne zwierze, tak zwolna rośnie, że na 20 lat za­ledwie kilka cali przybywa; żyie zaś 100. i więcey lat.

Krokodyl, wielkie, silne, pełne życia zwierze, twardym odziane pancerzem, niezmiernie żarłoczne i nadzwyczayną obdarzone strawnością, żyie również

mieni, na 7. łokci głęboko, wpośród najtwardszego gła­zu, do głębi którego z wielkim mozołem za pomocą mło­ta i dłuta drogę torować sobie musiano. Żyła ieszcze, lecz niezmiernie była słaba, skóra iey była pomarszczona i gdzie niegdzie skamieniała. S. Schwed. Abhandlungen. 3. Band. S. 285. — Naypewniey, będąc ieszcze bardzo ma­łą, wśliznęła się w szparę kamienia, gdzie wilgocią i wciskaiącemi się owadami żyła; nakoniec, szpara ta przez sopleniec zamkniętą została, i ropucha tym czasem dorósł­szy, zeskorupiała.

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT.

bardzo długo, i według mniemania wielu podróżuią- cych, iedynem iest zwierzęciem, które przez całe ży­cie rośnie.

Zadziwiaiącą iest rzeczą, że między zimnokrwi- stemi mieszkańcami wód, rybami, wiele gatunków, zadziwiaiącego wieku dochodzą. Może stosunkowo do swoiey wielkości naypóźnieyszego dostępuią ♦wie­ku zpomiędzy wszystkich stworzeń. Wiadomo z dzie- iów Rzymskich, że w cesarskich stawach znaydowały się węgorze, które po 60. lat żyły, i w końcu tak się oswaiały z ludźmi, że Crassus mówca, śmierć iedne- go opłakiwał.

Szczupak, suche, niezmiernie żarłoczne zwierze i karp, żyią według świadectwa wiary godnych do 150. lat. Łosoś rośnie prędko, i wkrótce umiera; wolno wzrastaiący okuń, żyie daleko dłużey.

Godną iest rzeczą uw agi, że u ryb śmierć naturalna rzadsza iest, jak winnych klassach królestwa zwierzęce­go. W tey gromadzie panować się zdaie powszechne prawo nieustannego przechodu jednych istot w drugie, czyli prawo mocnieyszego. Od moćnieyszych więc po­żerane są słabsze, i dla tego ze w wodzie mnie'y tru­pów znayduie się, ponieważ zwierze umieraiące prze­chodzi bezpośrednio w łono żyiącego, a zatem i pośredni stan, czyli stan śmierci, rzadszym iest jak na ziemi. Gnicie i rozwiązanie organiczne odbywa się w żołądkach ryb mocnieyszych. Urządzenie to wyka- zuie mądrość przyrodzenia. Gdyby niezliczone miliony mieszkańców wodnych, codziennie umieraiących, przez jeden dzień tylko niepogrzebane, alba co na jedno wy­chodzi niepożarte zostały; natychipiastby zgniły i

60 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT.

naystraszliwsze rozprzestrzeniły wyziewy. W wo­

dzie, gdzie ów wielki naprawczy środek zwierzęcey zgni­lizny, wegetacya daleko mniey czynną, mniey iest roz­przestrzenioną; trzeba było zapobiedz wszelkiey zgnili- znie i zaprowadzić nieprzerwane utrzymanie się życia.

W gromadzie ptaków, znayduią się również bar­dzo długo żyiące. Okoliczności sprzyiaiące ich ży­ciu, są bez wątpienia następujące: 1) Ptaki są dosko­nale okryte, niema bowiem okrycia doskonalszego i lepiey zatrzymuiącego ciepło, jak pióra. 2) Co rok podlegaią pewnemu rodzaiowi reprodukcyi i*odmło- dnienia, który pierzeniem się zowieriiy. Ptak w tey jSorze zdaie się nieco słabie'ć, zrzuca nakoniec stare pióra i o- dziewa się nowemi. Wiele z nich zrzuca także dzioby i nowe uzyskuie, iest to ważna część odmłodnienia, ponie­waż przez to nabywaią zdolności do lepszego żywienia się; 3) Ptaki z pomiędzy wszystkich zwierząt oddychaią nayczyśtśzem powietrzem, i naywiększą ilość iego zuży­wają. Powietrze przenika naywewnętrznieysze ich czę­ści, to iest: kości. 4) Prawie w nieustannym zostaią ru­chu; ale ich ruch iestnayzdrowszy ze wszystkich; ra­zem czynny i bierny, bo ptaki będąc utrzymywane przez powietrze jeżeli wywieraią usiłowania, to jedy­nie dla ^trzymania biegu postępuiącego. Podobnym iest ten ruch zwierząt do jazdy konney, która co do zdrowia, ma niezaprzeczone pierwszeństwo przed wszystkiemi innemi rodzajami ćwiczeń gimnastycznych. 5) Ich u- ryna, przez szczególne usposobienie, oddziela razem wiele cząstek ziemnych, i niszczy tym sposąbem je- dnę z głównych przyczyn, sprowadzających w innych zwierzętach wysuszenie, starość zawczesną i śmierć.

o trwałości życia u zwierząt. - 61

Orzeł łomignat, ptak silny, wielki, żylasty, do* sięga bardzo podeszłego wieku. Niektóre wmenaze- ryach przeszło sto lat żyły.

Podobnież sęp i sokół, oba mięsożerne. — Pan Selwand w Londynie, otrzymał przed kilkoma laty z przylądku dobrey nadziei krogulca, którego złapa­no z naszyinikiem złotym, maiąGym napis Angielski następuiący: J. K. M. Jakubowi Królowi .Angielskie* mu 1610 r. Upłynęło zate'm 182 lat od czasu jego niewoli. Ileż lat mógł mieć w ten czas kiedy uciekł? Był z rodzaiu naywiększych, i niepospolitą jeszcze posiadał rzeżkość i siłę ; tylko oczy jego były nieco Ociemniałe i tępe, i pióra na szyi zbielone. Kruk, mięsożerny ptak, maiący twarde i czarne mięso, ró­wnież może dożyć aż do 100 lat: podobnież łabędź, ptak dobrze upierzony, rybami żyiący i lubiący wo­dę bieżącą.

Zasługuie także na uwagę papuga. Niektóre żyły w niewoli ludzkiey' przez lat 60. nierachuiąc wieku w którym schwytane zostały. Ptak ten i je i trawi wszystko, dziób zmienia, ciemne i twarde ma mięso. Paw żyie do 20 lat. Tymczasem kogut, zwierzę go­rące, gniewliwe i lubieżne daleko-króęey. Wróbel, nayrozwiąźleyszy ze wszystkich ptaków, jeszcze kró- cey istnieie. Małe ptaszęta wogólnOści trwaią także krótko. Kos jednak i szczygieł mogą żyć lat 20. Przychodząc-teraz do Zwierząt naydoskonalszych i naywięcey do człowieka zbliżonych, to iest: czworono­żnych ssących; spostrzeżemy tu również uderzaiącą ro­zmaitość wieku.

Naypóźnieyszego z pomiędzy wszystkich dosięga

62 O TRWAŁOŚCI ŻYCTA U ZWIERZĄT.

słoń, do czego usposabia go wielkość, powolność wzrostu, (rośnie bowiem przez lat 30) tudzież wielka twardość jego skóry i zębów. Zapewniaią, że może przeżyć lat 200.

Życie lwa trudnem iest do oznaczenia. Gdy jednak znaydowano niekiedy lwy bez zębów; zdaie się więc iż mogą do podeszłego doyść wieku.

Następuie niedźwiedź śpiący przez zimę, i iue- mniey flegmatyczny na jawie, a jednak krótko żyią- cy; smutna przestroga dla tych, co w bezczynności u* patrywać chcieli sposóh przedłużenia życia swoiego.

Przeciwnie wielbłąd, chude, suche, czynne nie­zmiernie, wytrwałe zwierzę, dosięga starości. Pospo­licie 50, często nawet 110 lat żyie.

Koń dłużey nad 40 _at nie żyie; iest to zwierz wiel­ki, silny ale za mało siercią pokryty, czulszy i z o- stremi, do psucia się skłonnemi sokami. Jednak krót­ki wiek jego złemu otchodzeniu się z nim człowie­ka w części przypisać należy; nićmamy bowiem pe­wnych doświadczeń, jat długo w stanie dzikości żyie. Toż samo względem osła wiedzieć należy. Muł po­chodzący z połączenia tych dwóch gatunków, dłużey od obu żyie.

Co powiedziano o długo - trwałości jeleni, iest zmyśleniem. Około 30 roku umieraią, niekiedy nie co późniey.

Byk, mimo swoi e'y wielkości i siły, żyie bardzo krótko, bo tylko 15. aaywięcey 20. lat.

Naywiększa część zwierząt małych, owce, kozyf lisy, zaiące, żyią naywięcey 7, do 10. lat, psa i świ*

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA V ZWIERZĄT. 63

nię wyiąwszy, które byt swóy do 13, czasem do 20. lat przedłużaią.

Z tak rozmaitych postrzeżeń, następuiące można wyprowadzić wnioski:

W świecie zwierzęcym w ogólności, daleko więk­szy iest wewnętrzny i zewnętrzny ruch, bardzie'y zło­żone i doskonalsze natężenie życia; a zate'm większa samotrawność iak w roślinnym. Organa zwierzęce są daleko delikatnieysze, doskonalsze i rozmaitsze. — Zwierzęta więc powinny krócey żyć, iak rośliny. — Ale za to, siła żywotna ma u nich więcey zapasu i e- nergii, więce'y punktów zetknięcia z calem otaczaią* cem ie przyrodzeniem; ztąd więcey przystępu i od­nowy z zewnątrz. Chociaż więc trudniey istotom ta­kowym nadzwyczaynego dosięgnąć wieku, iednak nad­zwyczay krótkie życie rzadko u nich się zdarza. Zda­nie to potwierdza doświadczenie. —* Pośredni wiek od 5, do 40 lat bywa naypowszechnieyszym.

Im prędzey zwierze się rozwija i udoskonala, tem prędze'y ginie. Prawo to natury zdaie się bydź iedne'm z naypowszechnieyszych, któremu wszystkie podlega­ją klassy. — Nie trzeba iednak rozwiiania się brać za wzrost, i według tego sądzić. Albowiem niektóre zwie­rzęta zdaią się rosnąć przez całe życie, u nich więc wzrost część odżywności stanowi. Należy mie'ć wzgląd na dwie następuiące okoliczności.

1°. Na czas rozwijania się w jaju, bądź wewnątrz, bądź • zewnątrz macicy.

2°* Na epokę doyrzałości, którą można uważać za ©stateczny kres wykształcenia fizycznego, i dowód, że

64 o trwałości życia u zwierz^?,

stworzenie iuż osiągnęło naywyższy stopień wydosko- nalenia, do którego fizycznie uzdólnionem było*

Prawidło zate'm powyższe należy tak rozumieć! im krocie j" stworzenie dla wykształcenia się w żywo­cie matki lub w jaju pozostaie; te'm prędzej" przemi­ła. Słoń, aż do 3. roku noszony, żyie także naydłu- żey. Jeleń, byk, pies, i t. d. których czas noszenia od 3. do 6. miesięcy trwa; prędzey umieraią- Quod cito fit, cito perit. Jeszcze powszechniej sze iest pra­wo: iż, im wcześnie'y zwierze doyrzałości dochodzi, tem wcześniey się .rozpładza i tem krocie*y żyie; pra­wo to widoczne w królestwie roślinnem, stosuie się także bezwyiątku do wszystkich zwierząt. Naj więk­szy tego przykład mamy w owadach. Ich pierwszy peryód istnienia aż do epoki wykształcenia zupełne­go , to iest ich życie w kształcie poczwarki, może trwać

•' bardzo długo; skoro zaś ostatniey uległy przemianie, to iest: do doyrzałości przyszły, prędko giną. I u czwo­ronożnych zwierząt można oznaczyć nie bez podobień­stwa do prawdy rozciągłość życia, uważaiąc czas do doyrzałości, potrzebnj’ za 5tą część całe'y iego długości.

Koń, osieł, bjk, doyrzewaią w3. do4. roku; ży- ią 15. do 20. lat. Owca w 2. roku i źjie 8, do 10 lat.

Wszystkie zwierzęta rogate żyią powszechnie kró- cey od nierogatych.

Maiące mięso szare lub czarne, dłużey żyią od tych, których mięso iest białe*

Podobnież spokoyne i boiażliwe, krócey iak nie- spokoyne i śmiałe. Szczególniej", rodzay okrycia Wpłjrwa na trwałość życia zwierząt.

Ptaki, maiące to okrycie naywytrwalsże i najle­psze

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT- 65

psze, nadzwyczay długo żyią, podobnie iak słoń, no­sorożec i krokodyl., których skóra iest bardzo twarda.

Niemniey wpływa także rodzay ruchu. Biega­nie zdaie się długości życia naymnie'y, pływanie zaś i .latanie, słowem, ruch czynny i bierny razem, fifty- więce'y sprzyiac Na zwierzętach stwierdza się ta za­sada, że im mnieysze iest natężenie życia, tern słab­szą iego wewnętrzna i zewnętrzna samotrawnośc; al­bo wedle pospolitego wyrażenia, im niedoskonalsze życie, tern trwalsze. — Przeciwnie, im delikatnieysza, kształtnieysza, bardziey złożona órganizacya, czyli doskonalsze życie ; tern znikomsze.

Dowodzą nam tego naywyraźniey następujące do­świadczenia:

1°. Zwierzo-krzewy, których cała órganizacya skła­da się z żołądka, opatrzonego otworem służącym ra­zem za otwór ust i odchodowy, maią niezmiernie wy­trwałe, trudne do uszkodzenia życie.

2°. .Wszystkie zwierzęta zimno-krwiste , maią w o* gólności dłuższe istalsze życie jak ciepło-krwiste; al­bo co na jedno wychodzi, nieoddychaiące, maią pier­wszeństwo nad oddychaiącemi. Bo oddychanie iest- źródłem wewnętrznego ciepła, a ciepło przyspiesza rozrobienie. Oddychanie przyczynia się więc wiele niewątpliwie do udoskonalenia zwierzęcia, ale zwię­ksza razem źródło ciągłych iego strat. Oddychaiące zwierze, ma podwóyne krwi krążenie; ogólne i szcze­gólne czyli mnieysze przez płuca, tudzież podwóy- ną powierzchnią, z powietrzem wciągiem będącą Ze­tknięciu, to iest: skórę i powierzchnią płuc; nako- niec daleko silnieysze drażnienie, a zatem daleko zna-

Część 5

66 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT.

cznieyszą tak zewnętrzną jak wewnętrzną samotra- wność.

3° W wodzie istnieiące stworzenia , żyią w ogóle Hłużey, jak w powietrzu; i prawie z teyze samey przy­czyny, ponieważ w wódzie mniey zwierze wyziewa, i woda nie tyle bierze w siebie, co powietrze.

4°. Naydzielnieyszym nakoniec dowodem, jak za- dziwiaiący wpływ ma na przedłużenie życia, zmnieysze- nie zewnętrznego ubywania czyli transpiracyi zwierząt są przykłady, gdzie takowa niemogła istnieć; przykła­dy ropuch, które w twardych zasklepione kamieniach, tylko za pomocą przerwanego zewnętrznego zniszcze­nia, życie swoie tąk długo przeciągnęły. Tu sięniemo- gło nic ulatniać, nic się rozpuszczać, albowiem mała i- lość powietrza razem z niemi zawartego, wkrótce tak się nasyciła, iż nic więcey wziąć w siebie nie mogła. Równie dla tego mogło stworzenie tak długo bez odżywnościi- śtnieć, że potrzeba pokarmu pochodzi ze straty, którą' przez wyziewanie i rozrabianie wewnętrzne ponosimy. Zatem nic nie tracące, nie potrzebuią także odnowy. Przez to fciła żywotna i organizacya mogły utrzymać się 100 razy dłużey jak w stanie zwyczaynym.

Ostatni warunek długo-trwałości, doskonalsza od­nowa, spotyka się także i w królestwie zwierzęcem.

Nay wyższym stopniem odnowy, iest odzyskiwanie organów zepsutych albo odciętych.

Siłę tę znayduiemy nadzwyczaynie wielką, w klas- sie zwierzokrzewów, robaków i płazów, słowem istot maiących zimną krew, bezkostnych lub tylko chrzą- stkowatych. Wszystkie te istoty dochodzą do bardzo podeszłego wieku.

67O TRWAŁOŚCI ŻYCIA U ZWIERZĄT.

Coś podobnego zachodzi w zrzucaniu łusk u ryb , skóry u wężów, krokodylów, żab, i t d. piór i dzio­bów u ptaków; widziemy, że im doskonaley dzieie się ta odnowa, tem dłuższe iest stosunkowo życie.

Ważnieyszą jeszcze okolicznością ze yyzględu na odnowę, iest pożywienie. Stanowi ono nayistotniey- szą różnicę między światem roślinnym a zwierzęcym. Wszystkie rośliny bez wyiątku pokarm swóy z ze­wnątrz wciągaią^ u wszystkich zwierząt przeciwnie nieuchronnemu! iest prawem, że pokarm musi naprzód do właściwego przeyść wydrążenia albo worka, pospo­licie żołądkiem zwanego, nim w massę soków wey- dzie i przyswoionym zostanie. Prawie niewidzialny polip odznacza się, tak jak słoń, tym charakterem rozróźniaiącym zwierzęcośc, ustami i żołądkiem. To właśnie iest główną podstawą zwierzęcego świata, charakterystyczną różnicą zwierzęcia od rośliny; na tem zasadza się przy wile'y indiwidualności, doskonal­szego i bardziey rozwiniętego życia. Ztąd to mate- rya wprowadzona w ciało zwierzęcia, daleko wyższe­go nabywa stopnia doskonałości, jak wprowadzona w roślinę. Naczynia mleczne, wyobrażaiące nieiako korzenie roślin, znayduią się u niego na wewnątrz, i otrzymują soki pożywne już w kanale kiszkowym przy- swoione i wyrobione. Ztąd też zwierzęta potrzebuią więcey wydzielali, rośliny mniey. Ztąd u zwierząt płyn pożywny i wszystkie ruchy żywotne postępuią z wewnątrz na zewnątrz, u roślin z zewnątrz na we­wnątrz. Ztąd zwierze umiera z zewnątrz na wewnątrz, rośliny odwrotnie, i widziemy drzewa, którym rdze­nia i wszelkiego wnętrza zupełnie brakuie, i tylko je-

5*

68 o trwałości życia u zwierząt.

szcze kora istnieie, a przecie żyć nieprzestaią. Ztąd nakóniec zwierzęta mogą używać pokarmu daleko ro­zmaitszego , daleko doskonaley się odnawiać, a przez to i znacznieyszą samotrawność w równowadze utrzy­mać.

ROZDZIAŁ PIĄTY..■ i

O TRWAŁOŚCI ŻTCIA LUDZKIEGO.-

Przeydźmy teraz do głównego źródła naszych do­świadczeń, do historyi człowieka. Przytoczmy nay- znakomitszę przykłady naypodeśleyszego wieku, a zobaczemy w jakim klimacie^ w jakich okolicznościach szczęśliwych, w jakim stanie, z jakiemi usposobienia­mi ciała i duszy, człowiek naywyzsze*y dosięgał sta­rości. To użyteczne poszukiwanie obznaymi nas z zay- muiącą częścią historyi rodu ludzkiego i przedśtawi uwadze naszey poważny poczet Nestorów wszystkich kraiów i czasów. Rzuciemy tu niekiedy i uwagi mo­ralne; abyśmy zarazem okazali, jak charakter i tem­perament wpływać może na trwałość życia;/

Powszechnemu iest mniemaniem, że w dzieciństwie świata, życie pierwszych iego mieszkańców było czer- stwieysze i doskonalsze, wzrost olbrzymi * siła nad- zwyczayna, wiek bardzo podeszły. Przez długi czas zajmowano się podobnemi wyobrażeniami^ które sta­ły się źródłem wielu rprzyiemnych marzeń. I tak: nie wahano się z wszelką powagą, naypierwszemu czło­wiekowi 1000. lat wieku przypisać. AJe surowa i grun­towna krytyka nowszych fizyków, znalazła w mnie­manych kościach olbrzymów, kości nosorożców i sło­niowa Historya świecka wymienia także wpóźnieyszyęh

70 - • trwałości życia ludzkiego.

pasach wielu bohaterów i królów Arkadyi, którzy kil­kaset lat żyć mieli.

Niewątpliwą może bydź rzeczą, że wielka rewo- Jucyą, przez potop na ziemi zrządzona, albo będąca iego przyczyną, mogła wiele wpływać na zmianę u- sposobienią organicżhe'y; natury, a tym samym zna­czną utworzyć różnicę co do wielkości i trwałości or* gąnicznych istot,

Już za czasów Abrahama, czyli z epoką dzieiów pe- wnieyszy clr, ppczyna się wiek życia do prawdy podo­bny, którego dziś dopiąć można, gdybyśmy naśla­dować chcieli mierne życie patryarchów, proste ich obyczaie i powołanie pasterskie.

Historya żydowską udziela nąm następuiących wia- domąści; Abraham, mąż z wielką i odważną duszą, któremu się wszystko powodziło szczęśliwie, żył 175 Jat. Jego syn Izaak, lubiący pokóy, swobody i czy­stość, lat 180. Jakób, również przyiaciel pokoiu, ale więce'y przebiegły,tylko 147. Woiownik Ismael 137; Sa­ra iedyną niewiastą owych odległych wieków, o które'y trwąłości życia historya namienia, żyła 127 lat. Józef pełen rozsądku, biegły polityk, nieszczęśliwy w mło­dości, szanowany W podeszłym wieku, przeżył 110 lat. Moyżesz, człowiek z nądzwycząynym geniuszem i e- nergią, mało mówiący, dziąłaiący wiele, pomimo trosk i mozołów, doczekał lat 120, Ale iuż on żali się, » że ży cie ludzkie trwa tylko 70, anaywićcey 80 lat;” zkąd widziemy, że przed 30 wiekami pod tym względem rze-

* pzy tąk stały jak teraz.Wóienny i zawsze czynny Josue, żył 110 lat. Wiel­

ki Kapłan Eliasz, człowiek otyły, flegmatyczny, spo-

o trwałości życia LUDZKIEGO. 71

koyny, około 90 lat dożył; ale Elizeusz surowy wzglę­dem siebie jak względem drugich, gardzący bogactwa­mi i wygodami życia, żył przeszło 100 lat. W osta­tnich czasach historyi żydowskiey, Prorok Simeon, pełen nadziei i ufności w Bogu, umarł przeżywszy lat 90.

Chociaż cała historya Egipcyan iest podeyrzana, iednakże wiek przyznawany ich naypierwszym kró­lom, nie ma nic szczególnego. Naydłuźsze panowa- nie 50 lat nie przechodzi.

Starożytni, wredługLucyana, wysokie mieli wyobra­żenie o długiem życiu Serów może dzisieyszych Chiń­czyków. Nazywali ich dla tego Macrobii, a Lucyan długie ich życie przypisuie obfitemu używaniu wody. Kto wie, czyli w owych czasach nie używali iuż her­baty ?

U Greków liczne znayduiemy przykłady późnego wieku. Mądry Solon, mąż z wielką duszą, głęboko myślący i gorliwy miłośnik oyczyzny, jednak nieo* boiętny na przyiemności życia, żył lat 80. Epime- nides z Krety, miał życ 157 lat. Wesoły Anacreon 80, tyleż Sophokles i Pindar. Gorgias z Leonitium, wiel­ki mówca, który wiele odbył podróży, a pote'm po­święcił się nauczaniu młodzieży, umarł, przeżywszy lat 108. Protagoras zAbdera, również mówca i wojażer, 90. Isokrates, człowiek zwielkie'm umiarkowaniem i skromnością, 98. Demokryt, głęboki badacz przy­rodzenia, przytem pełen wesołości i pogodnego umysłu, 109; nieochędożny, lecz wstrzemięźliwy Diogenes 90. Zeno założyciel stoickiey sekty i Mistrz w sztuce zwy­ciężania samego siebie, lat 100; Plato nakoniec ię-

o trwałości życia ludzkiego.

den z nayszćzytńieyszych geniuszów, które kiedy i- stniały, przyiaciel pokoiu i cichego rozważania, 81. Pytagoras, zalecaiący uczniom swoim szczególniey wstrzemięźliwość, poskramianie namiętności i gimna­styczne ćwiczenia, późnego doczekał wieku. Zwykł on był życie ludzkie na 4 równe części dzielić. Na dzie­ciństwo, trwaiące aż do 20 roku. Młodość, od 20 do 40, wiek doyrzały cechuiący człowieka od 40 do 60, starość czyli wiek osłabienia od 60 do 80 lat. Ludzi, którzy byt swóy za granicę lat 80, chociaż bardzo wie­le przeciągnęli, iuż do źyiących nie liczył.

Z historyi Rzymskiey następuiące przykłady za- sługuią na wzmiankę:

M. Yalerius Corvinus, żył przeszło 100 lat, był to mąż z wielką odwagą i dzielnością, nadzwyczay przywiązany do ludu i ciągle w przedsięwzięciach szczę­śliwy. Sławny Orbilius, z początku żołnierz, po-

nauczyciel, który do nowego powołania przeniósł karność woyskową, przeżył wiek cały.

Jak dalece wiek swóy przeciągnął Hermippus, rządca szkoły żeńskiey, widzieliśmy iuż wyżey. Fa- bius, Cunetator swoim 90 letnim wiekiem okazał, że oddalenie tryumfu śmierci, może bydź dziełem czło­wieka. Katon nakoniec, mąż pełen zdrowia i niczem niezaehwianey stałości, przyiaciel mieyskiego życia, a nieprzyjaciel lekarzy, przeżył 90 lat.

Kobiety Rzymskie przedstawiaią nam także zna­komite przykłady długiego życia. Terencia, żona Cicerona,, mimo wielu nieszczęść, zgryzot i podagry, do 103 roku żyła; a żona Augusta, Livia, kobieta ęhęiwą panowania, namiętna i przylem szczęśliwa,

o trwałości życia ludzkiego. 73

90 lat. Szczególniey zastanawiającą iest rzeczą, że znayduią się liczne przykłady bardzo podeszłego wie­ku Aktorek rzymskich: dar dzisiay stracony; co do­wodzi iż dziś większe niszczenia organiczne przywią­zane są do tego powołania, iak dawniey.

Pewna Luceja, bardzo młodo wstąpiwszy do tea­tru , pozostawała w nim przez cały wiek, i okazała się ieszcze na scenie w 112 roku życia. Galerya Co- piala, Aktorka i baletniczka razem, w 90 lat po pier- wszem wstąpieniu na teatr iak cud ^nowu wystąpiła dla powinszowania Pompejuszowi. Jednak to nie o- śtatni raz. Wystąpiła bowiem ieszcze w czasie try­umfu Augusta.

Nieoszacowanych objaśnień o trwałości życia za czasów Cesarza Vespasiana dostarcza nam Pliniusz, z regestrów pogłównego, naypewrnieyszych i naygo- dnie'yszych wiary źródeł. Z nich pokazuie się, że w części Włoch między Apeninami a rzeką Padem le- żącęy, w czasie tego obliczenia (w 76 roku naszey ery) 124 ludzi żyło, którzy po 100. i więcey lat mieli, i tak: 54 po 100 lat, 57 po 110, 2 po 125, 4 po 130, podobnież 4 po 135 do 137, 3 po 140. Oprócz tych w Parmie samey znaydowało się 5.'ludzi, z których trzech po 120 a dwóch po 130 lat żyło; w Piacenza ieden człowiek 130 lat maiący; wFaenzie' iedna ko­bieta 132 letnia. W jednem tylko miasteczku przy Picicensa (Vellejaciuni) żyło 10 osób> z których 6 po 110, a 4 po 120 lat w owym1 czasie liczyło.

Tablice śmiertelności sławnego Ulpiana zgadzała się znaszemi, nadewszystko co do wielkich miast.—

74 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

Według nich, w dawnym Rzymie i w naszym Londy­nie, stosunek długości życia iest prawie iednakowy.

Widziemy więc dostatecznie, że za czasów Moyże- sza, Greków i Rzymian, trwałość życia była ta sama co dzisiay, i że wiek ziemi niema żudnego wpływu ną wiek iey mieszkańców; wyiąwszy różnicę którą mo­że zrządzić rozmaita uprawa iey powierzchni i wyni- kaiąca zniey rozmaitość w klimatach.

Tak np: pewna iest, że stosunkowo teraz we Wło­szech nie znayduie się ani tak wiele, ani tak bardzo podeszłych ludzi, iak za czasów Wespazyana; ale to ztey przyczyny, że wówczas dla licznieyszych lasów klimat był zimnieyszym, i ludzi czerstwieyszemi czy­nił (*). Niemniey i to iest prawdą, że ciepło wewnę­trzne ziemi przebiega naprze mian wszystkie iey czę­ści; a zgromadzaiąc się w większych ilościach na je­dnych, zmńieysza się tern spmem na drugich.

(*) Znayduią się tego liczne s'lady. Tak np: opowiada Pli­niusz o zimach, podczas których wino w piwnicach i Ti- ber aź do dna zamarzniętemi były.

Ż tego wszystkiego wypływa r że człowiek dziś po­dobnego wieku dosięgnąć może, iak przedtem; różni­ca tylko zasadza się na mnieyszey daleko w czasach naszych liczbie ludzi podeszłych.

Rozważmy teraz wiek życia według rozmaitych sta­nów i położenia człowieka, z szczególnym względem na nowsze czasy.

Rozpoczniymy od cesarzów i królów, słowem od naywyższych godności ziemskich. Natura ułatwiaiąc im wszelkie korzyści i rozkosze życia, czyliż udzieli­ła im także naypięknieyszy dar dłuższego iak innych

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 75

bytu. Ani starożytna, ani nowsza historya nie mó­wi za tem. W dawnieyszych czasach kilku tylko zna­my królów, którzy 80 lat dożyli. Podobnie w no­wszych. W całym rzędzie Rzymsko - niemieckich ce- sarzów, od i Augusta począwszy, aż do naszych cza­sów, których liczba 200 przenosi, prócz dwóch pier­wszych Augusta i Tiberiusza, czterech iest tylko któ­rzy po S0 lat żyli, Gordian, Walerian, Anastasiusz i Justynian. »

August żył 76 lat, był to mąż z charakterem spo- koynym i umiarkowanym, ale żywy i prędki w dzia­łaniach, wstrzemięźliwy w użyciach stołu, lecz namię­tnie miłuiący umieiętności i sztuki. Używał on nayprost- szych pokarmów, i to kiedy był głodnym, niepiiał nigdy więcey, nad funt wina, ale starał się usilnie żeby weso­łość i dobrane towarzystwo uprzyjemniały skromną u- cztę iego. Nakoniec był pogodnego umysłu i z przyro- dzeniałagodnego. Słowa jego które wyrzekł do swoich przyiaciół na kilka chwil przed śmiercią': Plaudite, amici! Klaskajcie moi przyiaciele, rola iuz odegra­na! wyjaśniaią, co on myślał o życiu. Takowe usposo­bienie umysłu iest iednem z nayprzyiaźnieyszych środ­ków dla doyścia do podeszłego wieku. W 30 roku ży­cia chorował bez nadziei na cierpienie nerwowe, któ­re powiększało się ieszcze przez ciepłe kąpiele, od le­karzy jego zalecone. Antonius Muza powziął więc przypadkiem myśl, chwycić się methody całkiem prze­ciwnej. Zalecił zimne zachowanie się i zimne kąpie­le, które wkrótce Cesarza przyprowadziły do zdro­wia. Słabość ta, jako i zdziałana przez nią zbawien­na w sposobie życia Augusta zmiana, przyczyniły się

76 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

wiele, do przedłużenia dni jego. Okoliczność ta ra­zem dowodzi nam, iż niesłusznie poczytuią methodę kąpieli zimnych za nową i za wynalazek angielski.

Cesarz Tyberyusz żył jeszcze dwa lata dłużey. — Był on dzielnego umysłu, ale vir lentis maxillis, iak go nazywał August, przyiaciel rozkoszy, a zawsze jednak umiarkowany i w użyciach nawet tak dalece baczny na zdrowie, że zwykł był mawiać: nmam tego za głupca, któryby po 30 latach życia jeszcze się zapytywał lekarza o tryb postępowania, bo każdy iuż w tym wieku po- winienby z doświadczenia wiedzieć, co mft iest poży- tecznęm, a co szkodliwem.”

Sławny zdobywca Aurengzeb dosięgnął prawie 100 letniego wieku; ale go nie tak za Króla, iak za naczel­nika koczuiącego ludu uważać należy.

Równie rządkiem iest wiek podeszły w królach i xiążętach czasów nowszych. Tylko królowie Francyi, z domu Bourbonów zasługuią na wyiątek; bo z nich trzech po sobie następuiących po 70 lat żyło.

Niepowinniśmy pomijać jednego z nayważnieyszych i nowszych przykładów, wielkiego króla, Fryderyka II. Był on wielkim we wszystkiem, nawet fizycznie.— Nie tylko dożył wieku 76. lat, nader rzadkiego mię­dzy Królami, ale co większa, dożył go po nay większych trudach, troskach i mozołach, jakich ktokolwiek mógł doznać, przepędziwszy 29 lat w ciągłey woynie, zniósł­szy wszystkie niewygody prostego żołnierza, z tą je­dynie różnicą, że razem jako naczelnik, trudnił się wszystkiem, a kiedy jego wojownicy spoczywali % on przepędzał noce na udoskonaleniu swoich pomysłów i tworzeniu nowych planów. Lubił uciechy stołu,

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 77

jednak tylko przy obiedziei w wesołem towarzystwie; w wieczór nic niejadał, kładł się wcześnie do łóżka, i wstawał wiecie o 5, wzimieo6 rano; pracował tyl­ko rano i przed obiadem, w wieczór nigdy; poważne i natężające umysł zatrudnienia swoie, osładzał roz­koszami muzyki, pięknych sztuk i umieiętności, przy- tem używał codziennie przechadzek po wolnem po­wietrzu.

Wysoki stan duchowny nie był w tym względzie szczęśliwym. Z trzystu Papieżów którzy od czasów Piotra Sgo zasiadali na Apostolskiey stolicy, pięciu tylko dożyło albo przeżyło lat 80, mimo tey korzy­ści, że zwykle w starości godność tę uzyskuią, a za­tem więcey maią prawa do podeszłego w’ieku.

Ale mnóstwo nadzwyczaynych przykładów wska- zuie historya, z pomiędzy pustelników i zakonników, którzy przy naysurowszym sposobie życia, wyrzeczeniu się siebie, zaięci umysłowością, tudzież wyzuci z jarz­ma namiętności i obcowania z ludźmi nieoboiętnemi, przepędzali życie na rozmyślaniu połączonem zruchem ciała i użyciem świeżego powietrza. I tak, Apostoł Jan, żył lat 93, Pustelnik Paweł, przy naysurowszey wstrzemięźliwości i w głębi jaskini 113, Sty Antoni 105; xAtanazy i Jeremiasz przeżyli S0 lat. W nowszych czasach, w których abstrakcya umysłu, wyrzeczenie się siebie i dieta, oddawney surowości oddaliły się, przy­kłady takowe rzadszemi się stały. \

Głęboko myślący filozofowie, odznaczali się także podeszłym wiekiem, szczególniey kiedy ich filozofia tru­dniła się przyrodzeniem i w odkrywaniu ważnych prawd bozką im jednała rozkosz; ta najczystsza rozkosz, to

18 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

zbawienne wzniesienie umysłu, ten rodzaj^ nieiaki nayobfitszey odnowy zdaie się bydź jednym znaywła- ściwszych środków przedłużenia życia istoty tak do­skonalmy. Naypodeszleyszych znayduiemy w sekcie Stoików i Pytagcreyczyków, którzy ujarzmienie namię­tności i chęci zmysłowych tudzież surową wstrzemię­źliwość, jako zasadę mądrości uważali. Mówiliśmy iuż wyżey o<Platonie i Isokratesie; Appolloniusz zTyany, co do wszystkich duszy i ciała przymiotów nadzwy- czayny mąż, od Chrześcjan uważany za czarownika, od Rzymian i Greków za posłańca bogów, w wstrze­mięźliwości uczeń Pythagoresa, i wielki miłośnik po­dróży, żył przeszło lat 100. Xenophil, również Py- tagoreyczyk 106. Filozof Demonax także 100. Jat; był on człowiekiem niezmiernie surowych obyczajów i niepospolitego stoicyzmu. Pytano się go przed śmier­cią: iakby chciałbydź pogrzebanym? Nie troszczcie się o to, odpowiedział, samo mnie przyrodzenie pogrze­bie. Chceszże więc, zarzucili mu jego przyjaciele, bydź pożartym od psów i ptaków ?'Czemu nie, odpo- . wiedział, dopókim żył; starałem się wszystkiemi siła­mi i bydź użytecznym dla ludzi; dla czegożbympo śmier­ci. nie chciał bydź użytecznym dla zwierząt... ?

Nawet nowsi Filozofowie długim cieszyli się życiem < i zdaie się, że dla ludzi głęboko myślących, korzyść ta ie;st nowym ow ocem ich umysło wych zatrudnień. Ke­pler i Bacon, doczekali bardzo podeszłego wieku.— Newton, który wszystkie swoie przyjemności i rozko­sze w krainie umysłowej znaydował, tak, że według 7upewnienia wielu, niewinność swoią do grobu poniósł, dożył lat 90. Euler, mąż niezmordowanie czynny,

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 79

autor przeszło 300 głębokich dzieł, zbliżył się również do tego wieku. Naysławnieyszy nakoniec z nowych filozofów naszych Kant, dowiódł, że filozofia nietyl­ko życie przedłuża, ale nadto wnaypodeszleyszey sta­rości naywiernieyszą iest towarzyszką i niewyczerpa­nemu źródłem szczęśliwości dla siebie i drugich. U- marł on, naywłaściwiey mówiąc, ze starości, z osłabie­nia przez nie sił fizycznych i moralnych, w 81. roku życia.

Akademicy odznaczaią się także długością życia: wspomnę tylko czcigodnego Fontenella, 99 letniego starca, i Nestora Formey, obu dożywotnich sekreta- rzów, pierwszego Francuzkiey, drugiego Berlińskiej Akademii. Następca ostatniego szanowny Merian, któ­ry ieszcze w 80 roku życia, posiadał zdrowie, czer- stwośc i siłę, zdaie się tę, uwagę popierać. Spostrze­gano także, iż wielu ludzi poświęcaiących się wycho­wywaniu młodzieży, późnego doszło wieku; a zatem przyznać należy, iż ciągłe przestawanie z młodzie­żą, przykłada się nieco do odmładzania nas i zacho­wania.

Znakomite mieysce w liistoryi długiego życia, zay- muią poeci i artyści, słowem: te istoty szczęśliwe, które bez ustanku zaięte igrzyskami wyobraźni, rzad­ko wychodzą z utworzonego przez siebie idealne­go świata, i których całe życie, właściwie mówiąc, iest piękne'm marzeniem. Mówiliśmy iuż wyżej o wie­ku Anakreona, Sophoclesa, Pindara.—Joung, Voltai- re, Bodmer, Haller, Metastasi, Klopstok, Gleim, Ute, Oecer, późnej’ starości doczekali, i niezmiernie cieszy mnie spełniona nadzieja, która zapewne każde*

80 o trwałości życia ludzkiego.

go z nas zaymowałaj że ozdoba poetów Niemieckich, Wieland, naynowszy dowód naszey zasady przedstawia.

Ale nayważnieysze przykłady długiego życia, znay- dujemy pomiędzy klassą ludzi, którzy w pracach cie­lesnych i na otwartem powietrzu, prowadzą życie pro­ste i zgodne z naturą, iakoto: w klassie wieśniaków, ogrodników, myśliwych, żołnierzów i maytków. Tyl­ko w tych stanach dosięga ieszcze człowiek 140, nawet 180 roku życia. Niemogę pominąć naygodnieyszych tego rodzaju przykładów; w podobnych bowiem przy­padkach często naymnieysza okoliczność ma wiele zna­czenia i interessowności.

Naypodeszleyszego wieku przykłady w ostatnim tysiącu lat przedstawiają nam Keutingern, Czarten, Jenkins, Parre, Draakenberg iEssingham. To dowo­dzi , że ieszcze i w naszych czasach dożyć można 185, 169, 152, 146 lat. Keutingern, znany pod imieniem Saint mungo, był założycielem Biskupstwa Glasgen, i żył 185 lat, iak następuiący napis zaświadcza:

Cum octogenos centum quoque quinque vir annosCompleraty sanctus est Glasgow munere functus. *)

(*) Spoitiswood History of the Church of Scolland.(**) S. Breslauer Sanunlungen Jan 1724.

Uro-

Wr. 1724, umarł Petraez Czarten, w 185roku ży­cia, we wsi Koffrósch, 4 mile od Temeswaru w Wę­grzech. Urodził się 1593 r., był greckiey religii i ie­szcze na kilka dni przed śmiercią o ki ju chodził i jałmu­żnę zbierał. Jego oczy nieco były zaciemnione, wi­dział iednak cokolwiek. Głowa jego i broda zdawa­ły się iakby pleśnią pokryte; miał ieszcze kilka zę­bów. Syn jego wówczas ieszcze żyiący, miał lat 95 (**).

tO TRWAŁOŚCI ŻYCIA tUDZKIECÓ/ 81

W roku 1670. umarł H. Jenkins w hrabstwie Jork. Już w r. 1513. znaydował się w bitwie przy Flowden- field, maiąc na ówczas lat 12. Regestra Kancellaryii innych trybunałów zaświadczaią , ze w 140 lat potym Stanął przed sądem i przysięgę składał. Przeciwko rzetelności więc rzeczy, nie móżna nic zarzucić. U- mieraiąc miał lat 169. Ostatniem iego zatrudnieniem było rybołostwo. Po 100 przeszło latach życia był zdolnym ieszcze po naybystrzeyszych wodach pły­wać. Naywięcey do niego zbliżył się Th. Parre, ró­wnież Anglik zhrabstwa Shropfire. Był to ubogi wie­śniak, z pracy rąk swoich żyiący. W 120 r. życia za­ślubił sobie powtórnie pewną wdowę, która z nim ieszcze przez lat 12 żyła i zapewniała, że się nigdy nie spostrzegała na iego wieku. Az do 130 roku ży­cia wykonywał jeszcze sam wszystkie prace domow e, niewyłączaiąc nawet młócenia zboża. Na kilka do­piero lat przed śmiercią, oczy i pamięć zaczęły sła- bieć; do końca jednak zachował wyrgźny słuch i zdro­wy rozsądek. Miał lat 152. kiedy Król słysząc o nim mówiących w Londynie, pragnął niezmiernie go wi­dzieć, kazał mu przybydź. Podróż naypewtiiezy skró- / ciła iego bieg życia. Mianowicie zbyt wspaniałe iego przyięcie i nagłe w tak przeciwny rodzaj życia przenie­sienie sprawiło, że wkrótce 1635 r. wrLondynie u- marł. Co większa, sławny Harvey, po otwarciu ie­go ciała, wszystkie trzewia znalazł w nay zdrowszym stanie, i naymnieyszego uszkodzenia pie odkrył. Ze­bra nawet wcale ieszcze niebyły skostniałe, co się po­wszechnie zdarza u stąrców. W iego ciele nie było ieszcze żadney organicznej przyczyny śmierci i tyl-

Czfsć Z. 6

82 o trwałości życia ludzkiego.

ko z nagłego przepełnienia krwi umarł, które było skutkiem nagle zmienionego i nadto wytwornego spo­sobu życia.

, Za dowód, że w niektórych familiach takowe uspo­sobienie do długiego życia, pochodzi ze szczególnie dobrego Stamen vitae, to iest: ze szczególnego u- sposobienia członków pewnych familii do dłuższego od innych życia, służyć może to, iż prawnuczka iego wKorke w 103 roku życia umarła.

Podobnego prawie rodzaiu iest następuiący, całkiem nowy przykład *) — Pewien Duńczyk, imieniem Draa- kenberg, urodzony w 1626 r. służył aż do 91 r. ży­cia za maytka przy królewskiey flocie, i przez 15 lat zostawał w niewoli tureckiey, wnaywiększey nędzy. W lllr. chcąc używać spoczynku, postanowił ożenić się, i zaślubił sobie 60 letnią kobietę, którą przeżył. W 130 r. ieszcze zakochał się w młodey wieśniaczce, która, czego się łatwo dorozumieć można, sprzeciwi­ła się iego chęciom. Dla pocieszenia się, starał się o rę­kę innych kobiet; gdy jednak nigdzie szczęśliwszym nie był, postanowił nakoniec pozostać wdowcem i

żył jeszcze 16 lat. Dopiero wr. 1773. umarł w 146 r. swoiego wieku. Był to człowiek nadzwyczay mocne­go temperamentu, i w ostatnich nawet chwilach swego życia, dawał dowody niepospolitey siły fizyczney.

W r. 1757 umarł w Cornwalis J. Essingham w 144 r. swoiego życia. Urodził się za panowania Jakóba Is° z bardzo ubogich rodziców , i od dzieciństwa do pracy przyzwyczaiony, służył długo w woysku w ran­dze Kaprala, znaydowal się także na bitwie przy Hoch-

1) Heinze Kieł. Neues Maglz: 1. B. 3. S.

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 83

śtadt. Nakoniec powrócił do mieysca rodzinnego, i iako wyrobnik żył aż do końca dni swoich. Trzeba uważać, że w młodości nigdy rozgrzewaiących i mo­cnych nie używał napoiów, zawsze żył bardzo umiar­kowanie, i rzadko iadał mięso. Do 100 roku życia nieznał co to iest słabość, i ieszcze na ośm dni przed śmiercią, podróż o trzy mile odbył.

Naynowszę i niemniej godne uwagi przykłady, są następuiące:

W r. 1792 umarł w okolicach Holstein pewny Sten- der, pracowity wieśniak, maiąc lat 103. Jego calem pożywieniem była kasza i maślanka; niezmiernie rzad­ko jadał mięso, a zawsze bardzo osolone. Nie miewał nigdy prawie pragnienia, i dla tego pijał mało* Lu­bił faykę palie. Dopiero w starości zaczął herbatę, a czasem kawę piiac. Zęby utracił zawczasu, niecho- rował nigdy. Niemógł się nigdy gniewać, to iest: fi­zycznie nie był usposobionym dp rozlewu żółci. U- nikał także wszelkich pobudek do kłótni i zwady* Ale za to miał tern większą ufność w rozporządzeniach Opa­trzności i umiał się we wszystkich cierpieniach i nie­szczęściach pocieszać. Naymilszym przedmiotem je­go rozmów, była dobroć Boga *)«

Jednym z nayszczegolnieyszych przykładów dowo­dzących, że nawet wśród nayzmiennieyszych igrzysk losu, naywiększych niebezpieczeństw i nayzgubniey- szych wpływów, życie człowieka nad poięcie długo trwać może, iest następuiący: W roku 1792 umarł wPrusiech stary żołnierz , imieniem Mittelstedtw 112 roku życia* Człowiek ten urodził się w Czerwcu 1681

(*J Sclilesso-Holstein-Provinz6*

S4 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. *

(*) Z tego względu zasługuie także na wzmiankę, przykład Jenerała Molża, który w r. 1782, maiąc lat 73 unharł, od 18 roku życia służył wwoysku, 14 bitew i 0 oblężeń wy­trzymał, 7 ran ciężkich odniósł*

roku wFissahn i z początku służył’ u pewnego pana, który , iednego wieczora cały swóy ekwipaż i 6 słu­żący cn, a między niemi i iego przegrał. Potym za­ciągnął się do woyska, i za prostego żołnierza 67 lat służył, odbył wszystkie kampanie pod Fryderykiem I, Fryderykiem Wilhelmem I, iFyderykiem II, szcze­gólniej całą 7 letnią woynę, znaydował się na 17 głó­wnych bitwach *), w których nie raz życie iego było w niebezpieczeństwie, i wiele ran odniósł. Podczas 7 letniej woyny, zastrzelono pod nim konia i dostał się w niewolę rossyiską.

Po tylu cierpieniach i trudach , po straceniu dwóch żon, wr. 1790. a zatem w 110 roku życia, zaślubił so­bie trzecią. Na kilka czasów przed śmiercią był ie­szcze w stanie, co miesiąc 2 mile drogi odbyć, dla o- debrania swoiej szczupłej pensyi.

Drugi niemniej godny uwagi przykład 123 letnie­go życia, zdarzył się w Królestwie Pruskiem, w ogól­ności podeszłemu wiekowi bardzo sprzyiaiącem.

W roku 1793, za życia ieszcze starca o którym mó­wić mamy, następuiąca o nim w Pruskim Archivum, s. 475 udzieloną została wiadomość. » Piotr Albrecht, urodził się w roku 1670. 16 Lutego w Ober- .Alkehnen w Wargeńskiey Parafii, Był drugim synem tamtey- szego wieśniaka Grzegorza Albrechta. W młodości swo­iej pomagał oycu w pracy rolniczej, a potem udał się za służącego i woźnicę do pewnego znakomitego dwo­ru; wtedy był świadkiem pamiętnej koronacyi Fry-

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO* 85

deryka I., iw tymże dniu ze swoiem państwem wje- chał na królewski zamek. Jego opowiadania tera* źnieysze o okolicznościach dnia tego i o zewnętrznym kształcie owczasowego zamku, zgadzaią się zupełnie z drukowanemi opisami; chociaż on ich, co łatwo, odgadnąć, nigdy nie czytał. Przez cały czas zara­zy, którą, iak wiadomo, wr. 1709.1 10. w kraju sro- gość swą wywierała i większą część Wargeńskiey pa- rafii spustoszyła, pozostawał jeszcze wrodzinnemmiey- scu; ale potym iego pan ustąpił go pewnemu Office- rowi zFlanskiego,'(terazHauseńskiego) pułku zasłużą? cego. U tego Officera imieniem Gruss, przepędził bardzo wiele lat, i chociaż w czasie wybuchnienia pierwszej szląskiey woyny dla 70 letniey starości , mógł się słu­sznie oddalić; czuł się jednakowoż tak silnym ieszcze/ i tyle miał przywiązania do swoiego pana, że go nie wcześniej, aż po drugiey szląskiey woynie opuścił i znowu do swoiey oyczyzny wrócił. Następnie kupił sobie powóz i trudnił się furmanką. Ożenił się także według świadectwa półkowey książki w r. 1751 i mie­szkał w Lanek, Owczas liczył lat iużSh, miąłiedna* kowoż ze swoią żoną 7ro dzieci, z których jeszcze syn i dwie córki zyią. Jedna z nich, z którą obszernie o te'm mówiłem, opowiadała mi, że małem.będąc dzie­cięciem, pięć lat zaledwie maiąc, (teraz zaś ma czter­dzieści), niewidziała cyca inaczej, jak ze drżeniem wstępuiącego na wóz: i skoro i ej się to według dzie­cinnej prostoty, niezmiernie szczególnem inawetśmie- sznem zdawało;* matka ią bardzo surowo napomnia­ła i nauczyła, że to z podeszłego wieku oyca pocho­dzi.—Od którego to czasu naygłębszą dla niego li-

86 O TRWAŁOŚCI życia ludzkiego.

tość powzięła. To drżenie, iako też niektóre inne przy iego zatrudnieniu niepomyślne okoliczności, nie­mniej smutek po stracie starszego brata, który 90 kil­ka lat mając, naówczas umarł, zmusiły go do zanie­chania swoiej furmanki, i do obrania spokoynieysze- go rodzaiu życia. Kupił więc sobie kramik w starem mieście, i za pomocy stosownych starań, zniknęło nietylko drżenie członków, ale nadto czuł się dale­ko zdrowszym, iak dawniej. Gdy zaś przeciwności zmusiły go do odprzedania tego kramiku, żona je­go dobra i pracowita praczka, uczciwie go żywiła., Przyjęci nakoniec zostali oboie w r. 1784 do Jureckie­go szpitalu, w którym iego żona umarła,

Tyle co do historyi jego życia ’ Teraz kilka ie- ęzcze słów o nim samym, o budowie ciała, tudzież o rodzaiu iego życia, Nięmiał on budowy zbytmocne'y, ani postawy wzniosłej. Ale że organa iego wewnę­trzne bardzo dobrze urządzone były, dowodzi to; że jeszcze teraz twarde pokarmy bardziey lubi jak mięk­kie i przenosi zimne mięso i gruby chleb nad ciepłe zupy i bułki,”

» Jego zmysły dosyć są ieszcze tkliwe, a słuch szcze­gólniej ma bystry; w prawem tylko oku cierpi ból Z nieprzez.ornego w młodych latach uderzenia. Co do iego. utrzymania, wiele się przyczyniło bez wąt­pienia to, że on żadnemu rodzaiowi rozwiązłości nie podlegał i wprawdziwey prostocie serca albo raczej niewinności, przed Bogiem i luclżmi postępował. Nie- przyzwyczaiał on się nigdy do niewolniczej diety, a- ni wyłącznych potraw i napoiów sobie niestanowił; ąlę od prawideł umiarkowania nigdy nieodstąpił. Po-^

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 87

dobnież działo się z wykształceniem iego duszy. Szkół za iego czasów mało, albo wcale nie było na wsi, nay- więcey iedna albo dwie w wielkich parafiach; ale on z własnego natchnienia i przez własną gorliwość, bar* dzo dobrze nauczył się czytać. Przy bardzo zdro­wym rozsądku, obeymował wszystko wkrótce i łatwo; a zawsze z dobrze wychowanemi ludźmi obcuiąc, nie­pospolicie się wykształcił. Władze iego umysłowe w ostatnich czasach znacznie się osłabiły i wszystka jak się sarii wyrażał, migało mu się tylko przed oczy­ma. Po większey części leżał w łóżku i wtenczas był rzeźwieyszym i zdrowszym. Niekiedy zawodziła go pamięć, jednakowoż przypominał sobie okoliczności z dawnieyszych czasów łatwie'y jak z późnieyszych; tylko tego nigdy nie zapomniały że się za wielkiego Ele* która Frideryka Wilhelma urodził. Na zapytanie, które mu i iego córce nie raz zadałem, czemu swo- iego wieku niedał. poznać już dawniey, odpowiadał zawsze; niktby nie był uwierzył. Itak może nie ieden nieznaiomy starzec między nami znayduie się; ale rzad­kość takich wypadków sprawia, iż im często odmawia­my wiary. Gdy się o prawdziwym wieku iego do­wiedziano, zaczęto go często nawiedzać, i dla mnie­manego pokrzepienia przynoszono mu wino* konfi­tury i wszelkiego rodzaiu łakotki, do których nie- przyzwyczaienie, sprawiło taką zmianę w jego organi- zacyi, że dnia 14 Grudnia 1793 umarł, a racze'y ła­godnie zasnął.

Pan Walter, Proboszcz wRodenpois w Inflantach, udzielił mi następuiącą wiadomość.

iii! Grudnia tegoż roku 1793. umarł wAllackiey

88 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

Parafii pod dobrami Planup zacny starzec, imienient Giirgen Douglas, maiący 120 lat i 7 miesięcy, które­go okoliczności życia w części iuż wPtigackim Dzien­niku z 10 Lutego 1794 Nro 12 wydrukowane i ogłoszo­ne zostały. Według jego często powtarzanych zeznań, urodził się dnia 23 Kwietnia 1680 roku w Marstrand w Szwecyi, czego także jego metryka dowodzi. Wszy­stkie jego opowiadania zhistoryą czasów jego młodo­ści zgadzaią się tak ściśle, że iuż przezto podania o jego wieku staią się bardzo godnemi wiary, gdyż tylko naoczny świadek mógłby tak dokładnie opowiadać. Je­go oyciec zwał się Jan Douglas, był niegdyś Porucz­nikiem w Królewsko-Szwedzkie^ służbie w Regimencie Sneelop% Od swoie'y matki niewiele mógł się dowie- dzieć. Oyciec mu umarł bardzo wcześnie z rany, któ­rą w bitwie otrzymał. Dla-tego wychowanie jego by­ło całkiem zaniedbane, nieuczył się ani, czytać, ani pisać, i zaraz z pierwiastkowych lat życia, do twardych robót surowo był przymuszany.

Jednakże jego ciało dosyć wcześnie nadzwyczayney nabyło siły. W17 roku życia wzięto go do woyska i przy­stawiono do pułku Dragonów Generała Schlippen- bach, w którym przez wiele lat służył. W przecią­ga tego czasu znaydował się na ośmiu krwawych bi­twach, nieodebrawszy żadney rany, dopiero wosta- tniey przy Dorpat, przestrzelono mu lewe ramię ku­lą z ręczne'y broni i w Rossyiską niewolę wzięto.

W Moskwie jako jeniec woienny cztery lata prze­pędził ; po zawartym zaś pokoju uwolnionym został. T^ie pragnął jednak z innemi rodakami doswoie'yOy- czyzny pewróeić; po zupełnem wyleczeniu ramienia

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 89

służył za pomocnika u pewnego stolarza, i nakóniec postanowił sam lako stolarz pracować i na wyżywię^ nie zarabiać. .Trudnił się tym rzemiosłem przez dłu­gi czas w St: Petersburgu, w Kurlandyi i w Inflantach. Po swoiem uwolnieniu trzy razy w śluby małżeńskie wstępował i z 3 żon miał 13 dzieci, z których 6 ieszcze ży­le. W85 roku życia, zaślubił sobie pewną Litwinkę dotąd ieszcze żyiącą, z którą 8 dzieci w podeszłym wieku spło­dził, z tych 4 umarło, 4 zaś ieszcze żyie; naymłod- sze spłodził, maiąc lat 103. Młodzieniec ten mą te­raz lat 17. rozsądek jego iest bardzo słaby, ale budowa fizyczna silna.”

»Starzec, o którym mówię, budowę ciała miał bar­dzo mocną, piersi nadzwyczay szerokie, wzrost pospo­lity, męski, nie wysoki. Oczy bardzo żywe i wielkie, dopiero przed kilkoma laty wzrok powoli całkiem u- tracił. Głowę jego i brodę pokrywały tylko gdzie­niegdzie krótkie włosy. Ale jego czaszka była zadzi- wiaiąca, bo iak u nowo-narodśDnych dzieci były w niey odstępy, i dopóki go znałem, uważałem że z laty co­raz bardziey się powiększały, co przy jego płaskiey i gołey głowie bardzo widocznem było. jSłtich miał bardzo ostry, pamięć aż do ostatniey chwili bardzo wierną. Jeżeli mu przypomniano czas jego służby woiennęy, o czem naychętniey rozmawiał, wtenczas młodzieńczym ożywiał się zapałem, przypominał so­bie naymnieysze drobnostki; a przy powtarzanych o- pówiadaniach jedne'y rzęczy, żadne'y z ubocznych oko­liczności, choćby naydrobnieyszey, nie opuścił. Przed trzema laty kazał się ieszcze piechotą wiecie kilka razy do Allackiego kościoła poprowadzić, o 11 werstw

100 o trwałości życia ludzkiego.

drogi, i gdym go chciał do moiego powozu przyjąć, musiątem go bardzo do tego namawiać. Mówił tyl­ko po Szwedzku; po rusku zaś i litewsku tak niedo­skonale, że trudno go było zrozumieć. Wódki wcale nie lubił, pijał ią bardzo rzadko, i nie więcey nad kieliszek; woda była jegę codziennym napoiem. — Wiecie kwaśne zsiadłe mleko, w zimie ięczmienna kasza', mianowicie groch, były jego ulubione potra­wy., Mięsa wżyciu swoiem mało używał, ponieważ rzadko kiedy był w stanie go kupić. Zęby miał bar­dzo piękne i zdrowe, w ostatnich dopiero latach utra­cił je tak, że mu tylko 5 pozostało. Naywiększy u- pał wiecie, i każdemu innemu nieznośne ciepło w je­go izbie, służyło mu za naywiększe otrzeźwienie. Chcia­no go do dobroczynnego zakładu Mikołaja w Rydze przyiąć i we wszystko opatrywać. Rozumiałem, że mu przyniosę pomyślną wiadomość. Ale on nieprzy- iął tego przyiacielskiego wezwania, i rzeki: nniemo- glibyście mnie tam jednak tak ciepło utrzymywać; na­uczyłem się bez wszystkiego wświecie obchodzić; prócz tylko bez ciepła.”

))Jego łaźnia wpośród lasu, wktóre'y pod wio­ską Planup mieszkał, była tak szczupła, że troje o- sób tylko przy sobie pomieścić się mogło, i tak ni­ska, że średniego wzrostu człowiek niemógł prosto stanąć. W calem życiu swoiem nigdy wyraźnie sła­bym niebył, w podeszłym zaś wieku był także bar­dzo zdrów, tylko czasami był bez-silny, apetyt miał mierny i podobno byłby ieszcze dłużey żył, gdyby nie zaraźliwa choroba, która przed kilkoma czasy

o trwałości życia ludzkiego. 101

w mieyscu tern srodze panuiąc, była wczesney śmier­ci jego przyczyną.”

Sposób myślenia tego starca, iak sam się przeko­nałem, był’bardzo szlachetny i religiyny. Na losie swoim chętnie przestawał, nie znał zgryzot i niespo- koyności umysłu; w Bogu naywyższą ufność pokła­dał, rozczulał się na widok świadczonych mu dobro- dzieystw, i utrzymywał się z dobroczynnych ofiar, któ­re pewien zacny przyiaciel ludzkości dla niego zbie'- rał.

W tym prawie samym roku umarł wNeus w Arcy- biskupstwie Kotońskim starzec, H. Kauper, maiący 112 lat; człowiek silne'y budowy, odbywał codzien­nie małą przechadzkę, aż do końca czytał bez oku­larów i zachował zdrowy rozsądek.

Niedawno także w Anglii umarła Helena Gray w 105 r. życia. Była ona wzrostu małego, niezmiernie rzeź- wa i wesoła, a na kilka lat przed śmiercią, wyrżnęły

' się iey nowe żeby.W roku 1796 żył w hrabstwie Fife, Tomasz Garrik

liczący iuź 10S lat, ieszcze bardzo rzeźki, słynął nad- zwyczayną strawnością żołądka. Od 20. lat żadney niedoświadczał słabości.

Dziennik Angielski z tegoż roku doniósł o pewnym szewcu , imieniem R. Glan, na ó wczas mieszkaiącym w Tacony przy Filadelfii, maiącym lat 114. Człowiek ten, Szkot z urodzenia, widział ieszcze Króla Wilhelma III. miał dokładny wzrok i pamięć, jadł i pił z upodoba­niem, trawił wyśmienicie, pracował przez cały ty­dzień, i co poniedziałek odprawiał pielgrzymkę do

102 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

Filadelfii do Kościoła. Jego trzecia żona żyła ieszcze, miała lat 30 i bardzo z niego była kontenta.

Pewien Baron, Boravicino de Capellis , umarł w ro- ' ku 1770. wMeran w Tyrolu, w wieku 104 lat. Miał

4 żony; w 11 roku pierwszą , a w 84 czwartą zaślubił. Ostatnia powiła mu 7 dzieci, i umieraiąc, zostawił żonę swoią znowu przy nadziei. W ostatnich dopie­ro czasach swojego życia utraęił czerstwośc ciała i moc duszy. Nigdy nie używał okularów, i w późney sta­rości często odbywał piechotą podróż dwu-godzinną. Jego zwyczaynem pożywieniem były jaja; nigdy nie- jadał gotowanego mięsa; tylko niekiedy cokolwiek pieczonego. Piiał wiele herbaty, zlikworem zwanym Piossoli i cukrem.

Ant: Senish, rolnik ze wsi Puy w Limoges, umarł w roku 1770. maiąc lat 111. pracował ieszcze na 14. dni przed śmiercią, miał ieszcze włosy i zęby, i pełną twarz. Zwykle żywił się tylko kasztanami i tureckiem żytem. Nigdy krwi nie "puszczał, ani używał wy­czyszczeń.

W Tours weFrancyi, w Departamencie de la Lo- ire, żył ieszcze w roku 1802 pewien Weteran, maiący blisko 104 lat. Urodził się w Ozain w Bourgundyi 8 Grudnia 1698 roku i nazywał się Jan Thurel. • 17 Wrze­śnia; 1716 zaciągnął się do'ówczesnego pułku piecho­ty Touraine, i od tego czasu ciągle za muszkiete­ra służył. Przy oblężeniu Kehl, w roku 1733 postrze­lonym został w piersi; a podczas bitwy pod Minden w roku 1759. cięto go 7 razy pałaszem, z których 6 razy w głowę. Trzech jego hraci i naystarszy jego syn nie uszli przed nieprzyjacielem. Jeden syn jego służy

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO*. 103

leszcze W 96 batalionie. Gdy po każdych 21. lalach służby, żołnierze francuzcy otrzymywali żńaki hono­rowe, on trzy podobne na piersiach nosił;/i z tego-po­wodu w roku 1788 po otrzymaniu trzeciego, ód swo­jego Naczelnika znanego Vicomte de Mirabeau, przed­stawionym został Królowi Ludwikowi XVI. w Yersa- lu/przy którey okoliczności otrzymał także pensyą 600 liwrów. Od tego czasu ieszcze w pułku pozo­stał, tak, że trzem Królom i Rzeczy-pospolitey słu­żył. Czuie się bardzo zdrowym, i niedawno odbywał leszcze podróż z Montauban do Tours, po większey części piechoto. Spodziewa się ieszcze długo żyć, al­bowiem jego matka miała lat 118 a jego Stryi 130.

Podobnie i w naszych okolicach Niemiec wiek życia może 136 lat dosięgnąć, czego następuiący przykład dowodzi: Grzegorz Wunder, urodził się dnięi 23 Kwie­tnia 1626 roku w Wiilcherstadt w Salzburgu i przybył ze swoią żoną w roku 1754 do Greiz. Po sprawdze­niu jego świadectw, przeznaczono mu mieszkanie w Szpi­talu. W kilka lat potem umarła mu żona, która do­tąd nay większe miała o nim staranie, w wieku 110. lat;.i od tego czasu przeniesionym został do domu sierot i tam pozostawał aż do końca dni swoich, któ­ry dnia 12 Grudnia 1761 roku nastąpił. Dopiero wo- statnich czasach stał się dziecinnym i chodził o dwóch kiiach; iednak wzrok i słuch zachował do śmierci. Jego własny i jego żony portret, znayduje się w Greiz. Jest to jedyny wiadomy mi przykład tak podeszłeg-o wieku, w Niemczech.

Niepodobna mi wstrzymać się od przytoczenia tu nayinteresśownieyszęy historyi podeszłego wieku 9 któ-

104 o trwałości życia ludzkiego.

ra nam udzieloną została w dzienniku Angielskim Szu* barta (2. Tom. 2. Ner).

»Młodzież pe wnego Miasta w Kent śmieie się zawsze^ na wspomnienie starego Ńobs. Oycowie ie'y zwykli im byli o tym nadzwyczaynym człowieku opowiadać, któ­rego całe życie było tak regularne, iak zegar. Co dzień o pewnych godzinach pokazywał się ten szanowny sta­rzec. Widziano go wpośród naywiększych upałów, na wzniosłym pagórku pracuiącego, a wpośród zimy lodem pokryte góry przebywaiącego, niedbale zapię­tego podczas nayprzykrzeyszych mrozów,. i zwycięża­jącego burze północy; w jesieni aż po biodro obna­żonego, z kapeluszem i kiiem w jednym ręku, dru­gą rozpędzającego gęste mgły.”

»Celem jego zwyczayney przechadzki był szczyt jednego pagórka, do którego on zawsze chodził w o- znaczonym czasie, i chwalił się, iż więcey iak 40,000 razy porachował liazbę kroków potrzebną dla doyścia do celu tey pielgrzymki. W Highgate wypijał powoli butelkę piwa, przez godzinę całą przypatrywał się mgliste'y dolinie i potem spokoynie powracał do do­mu; znał naymnieysże zakręty drogi, i wiedział, bez spoyrzenia na ziemię, gdzie powinien był nogę pod­nieść , aby przestąpić kamień. Z zawiązanemi oczy­ma na drogę natrafiał, i choćby nawet zupełnie był oślepł, niepodobna byłoby wyprowadzić go o krok daley za oberżę, która była kresem jego podróży po zeyściu z pagórka.”

nKażdy na te'y drodze znał starego Nobsa i on ró­wnie znał wszystkich; wszystkich po przyiacielsku pozdrawiał, ale nawet naydawnieysza znaiomość nie-

o trwałości życia ludzkiego. 105

wymogłaby była na nim, aby gdziekolwiek wstąpił i czemkolwiek pokrzepił się. Nigdy wcześniey nie pił, aż gdy odbywszy zwyczayną podróż, do swoiey butelki piwa nabył niezaprzeczonego prawa. ”

»Niebyło mieszkańca przy tey drodze, któryby te­go starca nie kochał. Prostotę, naywięcey ludziom na- daiącą powabu, w naywyższym stopniu posiadał. Miał on swoie fantazye, ale te rozśmieszały; i kiedy go śmierć zabrała, cała okolica, niemogła odżałować iego stra^- ty.”

)>Dla każdego domu, dla każdey chaty miał osobne pozdrowienie, stosowne dla każdey osoby. Jego ro­zmowy nieobrażały nikogo, albowiem przyimowano ie tak, jak on o nich mniemał, jakby znaczyły: »oto Nobs przechodzi.”

nPodkaszcie się! mawiał przechodząc koło mle­czarni; amleczarki świeże jak róża, odpowiadały mu, wdobrey przechadzki Panie Nobs ! ” Gdy przechodził koło krawca, wtenczas z przyiacielskiem skinieniem głowy, wołał: »Utrzyicież świecy nos!” a oni mu od­powiadali: »Poczekay stary ladaco.” Przy topolowem podwórzu uderzał o psią budę; a szcze're zwierzęta z ra­dością, wychodziły do niego. Przed kościołem zdey- mował czapkę, powtarzaiąc po kilka razy: »Amen!” Poiedynczy takowy wyraz, oznaczał całą cześć dobre­go starca dla religii.

))Ząledwie deszcz był zdolnym wstrzymać go od zwyczayney wędrówki; ale wtenczas odbywał ideal­ną podróż do Highgate. W tym celu po obu swoich izbach, rozpoczynał o przeznaczonym czasie piel­grzymkę. Wiedząc ile mu potrzeba było dla przyby-

0 TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.105

cia kroków, chodził i tam i nazad, póki tey liczby a zate'm i czynności dniowey nie dopełnił. Ale jakże się działo, będzie zapytanie z różnemi stanowiskami? Nieópuścił żadnego. Gdy tylę kroków odliczył, ile przybycie przed mleczarnią wymagało; w tenczas za­wołał: nPodkaszcie się Gdy tyle ile przed krawca* wymąwiał swoie wyrazy z taką dokładnością, jak gdy­by czeladnik z założonemi w poprzek nogami, z bla­dą twarzą, czekał dla dama mu odpowiedzi. Przy­bywszy do psiey budy, uderzał w stół, a gdy wymó­wił swoie Amen; tak był kontent, jak gdyby znaydo- wał się u celu swoie'y wędrówki. W tey pokoiowey podróży widział w wyobrażeniu każdy kącik, który mu się przedstawiał wzdłuż drogi; na moście czuł za­pach siana świeżo skoszonego; podnosił nogi wyże'y kiedy wrmyśli przybył do pagórka; w głębi pokoiu, miał dwa krzesła grzbietem do siebie obrócone, przez które przełaził, kiedy na płot natrafił. Ostudzał się, przybywszy do swoiey gospody, odtykał swoię butel­kę ; siadał w iednem oknie, malował sobie w imagi- nacyi widok pagórka; nakóniec odpocząwszy sobie godzinę i pokrzepiwszy się, rozpoczynał znowu z wszel­ką dokładnością swóy powrót, przestępuiąc znowu każdy płot i powtarzaiąc przy kaźde'y stacyi swoie po­zdrowienia. ”

»Wy którzy śmieiecie się z tego nadzwyczaynego star­ca; zastanówcie się uważnie nad iego postępowaniem i naślad^ycie go. Ćwiczenia iego codzienne przedłu­żyły mu wiek życia aż do 96 lat. Był on oycem sie­rot, pocieszycielem cierpiących, podporą nieszczę­śliwych; naylepszym, naydobrotliwszym człowiekiem

z ca-

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO* 107

fccałey okoliey. Zawsze kontent z siebie, starał się także innych rozweselać, i żadńe'y do tego ofiary nie szczędził- Nieszczęśliwym poświęcał to, co inni trwo* nią na próżne zbytki; a ich błogosławieństwa i modlitwy były dla niego nagrodą. Wiatr, może kiedyś rozwiać jego popioły; ale pamięć jego wyryta będzie w ser­cach wszystkich jego współ-ziomków*

nCi, którzy^ go tylko widzieli, kochali go, dla je­go oryginalności; którzy zaś z nim żyli, szanowali go, dla cnoty i słodyczy w pożyciu* W całem jego tak dłu­giem życiu, nikt nie mógł wyrzec: że go Nobs, chociaż­by myślą nawet obraził. Przy bardzo miernym docho­dzie, przez 60 lat zasługiwał na nazwisko dobroczyn­nego; a umieraiąc, mało co dla swoiey familii zosta­wił. Ale za to zostawił iey nieoszacowane dziedzi­ctwo: błogosławieństwa, których udziela niebo dzie* ciom cnotliwego i litościwego człowieka*

Naynowszy przykład długiego życia, jest następu­jący: w pewne'y małey wiosce niedaleko Bergen w Nor­wegii, umarł w Wrześniu 1797 r. Józef Surrington, w 160 r. życia. Aż do ostatniey chwili, zachował nie- nadweręzóne zmysły i rozsądek* Na dzień przed śmier­cią, zgromadził swoię familią i podzielił swóy mają­tek. Żenił się kilka razy i pozostawił młodą wdowę, zliczne'm potomstwem* Jego naystarszy syn, miał lat 103. a naymłodszy 9*

Te są przykłady naypodeszleyszego wieku w no­wszych czasach, które poznałem. O ludziach stóletnich, których się napotyka daleko częściey, nie będę mó­wił. Przed kilko dopiero laty, umarł w Burgel bliz- ko Jena, pewien cieśla w 104 r* życia. Człowiek ten

Część Z* 7

108 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

pracował aż do końca. Jego nayulubieńszem w osta­tnich chwilach zatrudnieniem , była kądziel. Pewne­go razu siadł przed swoim kołowrotkiem: uważała ie- go córka że już przestał prząść, zbliżyła się do nie­go, i spostrzegła że nie żył.

Przyłączam tu jeszcze kilka godnych uwagi przy­kładów, które przybyły od czasu ostatniego wydania tey xiążki. f

Dnia 20 Stycznia 1823 r. umarł w Berlinie czci­godny weteran z Pruskiego woyska, Karol Leopold. Urodził się w roku 1734. w Storchnest w Wojewódz­twie Poznańskiem, 1755 r* służył w pułku Huzarów Wartenberga i znaydował się. pod czas 7 letnieywoy- ny w bitwie pod Pragą, Rossbach, Leutchen i Lie- gnitz. Pod Pragą i Liegńitz był lekko rannym.

Roku 1778. był na woynie Bawarskiey, o sukceś- syą. A roku 1792. na woynie przeciwko Francyi, w którey walczył w bitwie pod Blieskastel, Kreuznach i Bitsch, a pod Kreuznach rannym został. Z powo­du szczególnego odznaczenia się pod Bitchs, otrzy­mał wówczas w randze podofficera, zło^y medal. Roku 1794 służył w Szekulskim pułku i pod Ostro- wą lekką ranę otrzymał. Roku 1806. był w Neys pod czas oblężenia. Roku 1812. wszedł do domu In­walidów wRybnick. Ale skoro wr. 1813 głos króla wzywał do obrony oyczyzny; nie mógł wytrzymać: w 79 roku życia wziął się do broni i był w wypra­wach, aż do samego Paryża. Wszedł do 5 Szląskie- go pułku konnicy, jako podofficer i był przy tomnym pod Bautzen, przy Katzbach, pod Lipskiem i pod Pa­ryżem. Po zawartym pokoiu 1814 r. otrzymał w na-

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 109

grodę szczególnego odznaczenia się w wyprawach 1813 i 1814 r. żelazny krzyż drugiey klassy.

x W roku 1815. Król mianował go Porucznikiem In­walidów. W całem swoiem życiu, zachowywał się przykładnie i zyskał sobie szacunek i miłość swo­ich przełożonych i podwładnych. Zasłużył na pię­kne o sobie wspomnienie. Cztery córki jego opłaku- ią śmierć swoiego naylepszego oyca.

Na początku zeszłego roku, umarł w Ptadzieiewie obywatel Tabaczyński, 115 lat maiący. Człowiek ten nigdy niechorował, żył w domu swoiego syna, tamteysźego Aptekarza i przez cały dzień trudnił się robotą j z ruchem ciała połączoną. Dzienniki czyty­wał bez okularów. Na dwa lata przed śmiercią, popadł w ciężką febrę ńeCWOwą. O lekarzach i le­karstwach, przez 113 lat nic nie słysząc, chciał się' i teraz bez nich obeyśdź; jakoż bez żadnych lekarstw ozdrowiał. Późniey utracił wzrok i słuch i w dwa lata potem, w swoiem krześle z poręczami spokoynie zasnął.

Przed kilkoma tygodniami, miał bydź pewien stary wieśniak w tuteyszym Sądzie Pokoju jako świadek wysłuchanym < Miał lat 96, śnieżne włosy zdobiły jego głowę, postawa jego była żołnierska, wzrok przenikający. Ze swoiego mieysca Zamieszka­nia, że wsi BrzyskorżysteW, o 6 mil odległey, przy­był piechotą i prosił z uprzeymóścią , aby go wkrót­ce uwolniono, gdyż chciał jeszcze dnia tego dwie mil z powrotem uyść. Dzielił on Wyprawy Fry­deryka Wgo i wszystkim przyjaciołom narodowości prawdziwą sprawił pociechę, przywdziawszy do tey po­dróży uniform , który nosił w czasie siedmioletnie'}”

7*

110 o trwałości życia ludzkiego.

woyny, z samych wprawdzie łat złożony, z guzikami je­dnak tak7 pięknie wychędożonemi, jak gdyby szedł na

W Finlandzkiej wsi Tokatille, należącej do dóbr koronnych Krasno -Seło, u. spodu Duderhofskiej gó­ry (kilka mil od Petersburga), żyła aż do 1807 r. pe­wna stara wieśniaczka, Marya Willamo. Urodziła się w roku 1692. niedaleko Ropscha, (także królewszczy- zna) i przypomina sobie jeszcze pierwsze weyście Ros- syan do Ingermanlandyi. W 30 r. życia, była wieśnia­kowi Willamo zaślubioną, i po 7 latach porodziła pier­wszego syna, we dwa lata później drugiego, a w 47 r* córkę. Przez całe życie żywiła się chlebem kwasko- watym i barszczem, który bardzo iey żołądkowi słu­żył ; mocnych napoiów nie używała nigdy, ale lubi­ła faykę palie. W 100 r. straciła pierwszy ząb, na którego mieysce wkrótce nowy wyrósł. W 103 r. stra­ciła drugi, którego także mieysce inny zastąpił; tak da­lece, że aż do śmierci, zawsze zdrowe białe zęby zatrzy­mała. Miała wielkie czyste oczy i do naypóźnieyszej starości bardzo bystry wzrok, zdrowy rozsądek i dosko­nałą pamięć. Jeszcze na 3 lata przed śmiercią, wstę­powała w towarzystwie swoich dziecię wnuków i pra­wnuków, których liczba wynosiła 70, na Duderho- wską górę, dla modlenia się wtamteyszym kościele; późniey jednak wozić ią ńa to mieysce musiano. U- marła 10 Września 1807 bez naymnieyszey słabo­ści , w naydoskonalszej spokoyności i aż do ostatniej chwili, rozmawiała jasno i zrozumiale. Żyła 115 lat, 9 miesięcy i 4 dni i nigdy niech orowała; ale w Listo­padzie 1806 r. na dziesięć miesięcy przed śmiercią,

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 111

cierpiała niebezpieczną słabość piersiową. Szczegól­na rzecz, że wszyscy iey krewni i całe potomstwo, również podeszłego wieku doczekało. Brat iey umafł 1768 r. przeżywszy lat 108.

W Theodosii, mieszka od kilku lat Ormianin Suass Oglu, którego wiek jeszcze bardziey jest zastanawia- iącym. Urodził się w 1702 r. w Anatolii w Mieście Erzerum, gdzie był tragarzem. Jego skurczona postać, czyli to z ułomności wieku, czyli od ciężarów które

* dźwigał, dowodzi, że był. średniego wzrostu. Miał szerokie barki i cienkie nogi. Górne członki jego są osłabione, ale oczy zdrowe. Maiąc lat 120^ kilka razy chorował, zapewne w skutku wielkiego ubóstwa, które go długo obarczało, albo ze złego odzienia, które zaledwie nagość jego pokrywa. Często zmu­szanym był w nayzimnieyszey porze roku, całą noc na ulicy przepędzać, z czego naypewniey także słuch utracił; lecz iego władze umysłowe przez to nic nie cierpiały, zachował aż dotąd bardzo dobrą pamięć, dobry apetyt i chodzi po schodach z taką łatwością, jak młody człowiek. Jeszcze w przeszłym roku wno­sił na górę wór mąki, mieszczący w sobie do 3 kor­czyków (szufel). Suass Oglu, mówi sam o sobie, że w swoiey młodości był tak silnym, iż do 30 Pudów, (1200 funtów) mógł podnieść. W całem swoiem ży­ciu raz tylko się upił? do fayki jednak namiętnie.iest przyzwyczaiony.

Mateusz Grube, urodzony dnia 12 Maja 1719 ro­ku w Taschenbach blizko Saltzburg, iako jeniec w 7 letnicy woynie przybył do Berlina i przyiął nanowo służbę w Fisilierskim pułku Pfuhla. Uzyskawszy od

0 trwałości życia ludzkiego.

pułku uwolnienie, udał’ się za rzemieślnika do Fo* luszni, należącey do tuteyszey fabryki sukienney. — Gcfy szczególniejszą ochotę i zdatność do tego zawo­du okązął, wyuczył’ się tego rzemiosła, i w roku 1774 wyzwolonym postał na czeladnika. Miłość, którą so­bie przez swoię pilność i biegłość, nietylko u prze­łożonych, ale" nawet u wszystkich, którzy z nim

przerwanie, iako foluszniczy czeladnik młynem tym zawiadywał. Koło 50 roku życia ożenił się, spło­dził 6 dzieci, i gdy mu śmierć zonę wydarła, w 70. roku zaślubił sobie drugą, Ostatnia powiła mu cór­kę i po 25. letniem pożyciu, także umarła. Gdy mu przez to ną staraniu o nim schodziło, ( albowiem z 7 jego dzieci pozostała tylko jedną tórka, inne pou-> mierały, i tą ieszczę żyiącą cópka, nię mogła bydz Wówczas bez opieki) przyiął go tutęyszy miejski szpital, Lubo, odtąd mógł był żyć w spokoyno- ści, tak jednak do powołania swojego był przywią­zanym , iż często udawał się do foluszu, i pracą al­bo radami bardzo był użytecznym. Jego córką, któ­ra mu z 7 dzieci pozostałą, wystawiwszy sobie własny dom, przyięła go do siebie, Licznj przyjaciele wspo­magali z chęcią tego rzadkiego starca, Sam chodził ną kilką tygodni przed śmiercią, w nayodlegleysze okolicę miasta, dlą odwiedzenia swoich dobroczyńców i Wszyscy ęięszyli się, ile razy on ich nawiedzał, z je­go wesołości i siły. Roczriicę setną urodzenia swo­jego obchodził w gronie swojch dobroczyńców, któ­ry jnu dzień ten tak uprzyjemniali, że o nim często & zapałem opowiadał, Z nieutulonym smutkiem

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

przyjaciół, zasnął ten starzec 3. Stycznia 1823 roku w 104 roku życia.

W Toruniu umarła dnia 7 Sierpnia 1823 pewna z y- dówka Heyda Joseph, w 120 roku życia.

Zdawałoby się, iż lekarze podaiący innym tyle środ­ków zachowywania zdrowia, zaymować powinni zna­komite mieysce w rocznikach długiego życia. Nie­szczęściem, inaczey się dzieie. Do nich szczególniey zastosować można: .Aliis inserviendo consumuntur; aliis meclendoy moriuntui\

Między praktycznemi lekarzami śmiertelność iest bardzo wielka, i większa, iak winnym iakimkolwiek zawodzie. Oni naymniey mogą Stosować się do pra­wideł Higieny, które innym przepisuią; przytem mało iest powołań, któreby zarazem tak wielkie ciała i duszy niszczenie za sobą pociągały. Gło­wa i nogi muszą zawsze wspólnie pracować. Jednak tylko w pierwszych 10 latach praktyki, śmiertelność iest naywiększą. Lekarz, który je szczęśliwie prze­pędził , nabywa pewnego hartu i nifcczułości na mo­zoły i chorobliwe przyczyny; przez nawyknienie nawet, szkodliwe wyziewy i zaraźliwe jady, staiąsię mnie'y niebezpiecznemi; mnie'y go iuż obchodzą co­dzienne, serce rozdzieraiące widoki, tysiączne nie­sprawiedliwości i moralne zgryzoty, jego powołaniu towarzy szące; i lekarz który czas próby swoie'y szczę­śliwie wytrzymał, może doyść do podeszłey sędzi-- wości.

Nasz Patryarcha, Hippocrates, dał nam piękny tego przykład. Umarł on maiąc lat 104. Zycie swo­je poświęcał rozważaniu natury, podróżom i od*

114 O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO.

wiedzaniu chorych; więcey żył w małych’ miastecz­kach lub na wsi, iak w wielkich miastach. Galen, Crato, Forestus, Plater, Hofmann, Haller, v;ńiSwie- tęn, Boerhaave, dosięgnęli znakomitego wieku.

Dr v. Schulzenheiin, Naczelnik Med: Collegium w Szwecyi i pierwszy lekarz, umarł w roku 1823 ma­jąc, lat 92 przy naydoskonalszych ciała i du/zy siłach. Zasłużył się on w Makrobiotyce, przez swóy wybór* ny traktat: O dosięgnieniu przyzwóitey starości.

Ze względu na krótkość życia odznaczaią się szcze­gólnie, górnicy i hutnicy, czyli ci ludzie, którzy w wnę­trznościach ziemi, w ciągłych zaraźliwych wyziewach żyią. Znayduią się kopalnie, zawieraiące wiele arsze- niku i kobaltu, a w nich robotnicy zaledwie 30 lat przepędzić mogą.

Nieoboiętną będzie rzeczą, przytoczyć tabellę, którą ułożyłem ze zbioru przykładów Pana Super* Int: Schróter, tyczących się rozmaitey długości ży­cia ze względu na stan i rodzay zatrudnień. *)

Z pomiędzy 744 ludzi , którzy SO lat przeżyli, by­ło: Aptekarzów 2. Lekarzów 6. — Astronom I.—- Wieśniaków 87. — Mieszczan 55. — Poetów 3.—Xią- żąt i Grafów 5. ■— Ogrodników 4. — Duchownych 26. Rękodzielników 8. — Rzemieślników 71.—

Z ostatnich, którzy naywiększe dali przykłady dłu* giego życia, było: Piekarzów 3. — Rzeźników 4.— Garbarzów 3. —,Młynarzów3. — Krawców 3. — Szew­ców 5. — Pończoszników 11. — Cieśli 3. — Wpo- wyższey liczbie 774 osób było: Akuszęrów 2. —■ Pą-

S. Scluóter* dasĄlter nrid (iie zu wei^den>41 Beyapielen. Węimar 1S0&.

0 TRWAŁOŚCI ZYCtA LUDZKIEGO. 115

Słuchów 3. —Marszałków dworu 3.Kardynałów i' Biskupów 6. — Kupców 11. — Malarzów 3. — May- tków 2. — Muzykantów 2. —Ekonomów 10. — Offi- cerów 21. — a między temi, Feldmarszałków 3. — Papież 1. — Filozofów 18. — Prawników 23. —Nau-‘ cżycieli 4. — Żołnierzy 12. — Ministrów 4. — Gra­barz 1. —Chirurgów 6.—

Z innych rzemieślników iest tylko kilku; z nastę- puiących zaś żadnego niema przykładu iako to: z bia- łoskórników, powroźników, malarzów, (to' właśnie dowodzi szkodliwy na zdrowie wpływ wyziewu wa­pna), drukarzy, kotlarzy, górników i hutników.

Zwróćmy ieszćze uwagę na wpływ iaki wywiera na długość życia, klimat czyli położenie kraju.

Na czele krain pod względem długości życia stoią: Szkocya, Szwrecya, Norwegia, Dania, Prussy, Anglia, środkowe okolice Państwra Rossyiskiego i niektóre od­działy Węgier, W tych kraiaćh żyli w różnych cza­sach ludzie naypodeszleyszego wieku, bo po lat 130. 140 i 150. Z pomiędzy 1712 przykładów późney sta­rości, które Easton *) przywodzi, 170. są wzięte ze JSzkocyi, a między niemi 180 letni z xięztwa Kentu.

*) Easton on Jiumane-Longyyity. London 1799.

W Państwde Ruskiem umarło wr. 1801. D wieście piędziesiąt trzy osób, maiących lat 91. Trzysta czterdzie­stu pięciu ludzi, miących lat 92. Dwieście dwadzieścia, maiących lat 93. Sto siedmdziesiąt, maiących lat 94. Czterysta ośmiu, maiących lat 95. Sto siedmdziesięciu ośmiu, maiących lat 96. Sto sześćdziesięciu dwóch, ma­iących lat 97. Dwieście jedynastu, maiących lat 98. Dwiestu czterech, maiących lat 99, Dwieście szesna-

116 o trwałości życia ludzkiego,

stu, maiących lat 100. Trzydziestu siedmiu, maiących lat 101. Trzydziestu dwóch, maiących lat 102. Czter­nastu, maiących lat 103. Siedmjąastu, maiących lat 104. Trzydziestu dwóch, maiących lat 105. Siedmiu, żyią­cych lat 106. Dziesięciu, żyiącychlat 107. Pięciu, ży- iącycli lat 108. Dziewięęiu, żyiących lat 109. Piętnastu, żyiącychlat 110. Jeden, żyiący lat 111. Jeden, żyiący lat 112. Jeden, żyiący lat 113. Dwóch, żyiących lat 114* Dwunasta, żyiących lat 115. Dwóch, żyiących lat 116. Jeden, żyiący lat 117./ Dwunastu, żyiącychlat 120. — Dwóch, żyiących lat 121. Jeden, żyiący lat 123. Jeden, żyiący lat 124. Dwóch, żyiących lat 125. Dwóch, żyią­cych lat 128 i czterech, żyiących lat 130.

W roku 1804, umarło osób Tysiąc sto czterdzieści pięć, maiących od 95 do 100 lat. Sto pięćdziesiąt ośm, od 100 do 105. Dziewięćdziesiąt, od 105 do 110. Trzydzieści, cztery, od 110 do 115. Trzydzieści sześć, od 115 do 120. Piętnaście, od 120 do 125. Pięć, od 125 do 130. a ieden między 140 i 150 latami.

Lu|>o północna strefa podeszłemu wiekowi tak sprzyia, iednak za wysoki stopień zimna niemal w od­wrotnym stosunku iest z trwałością życia. W Islandyi i północnych częściach Azyi (Syberyi), naydłużey lu­dzie żyią od 60 do 70 lat.

Prócz Anglii i Szkocyi, ieszcze i Irlandya słynie ludźmi późnego wieku. W jedne'm dosyć mierne'm miasteczku Dunsford w Irlandyi, liczono 80 osób prze­szło 80. letnich. ABakon mówi: że niema w całym kraiu żadne'y wioski, w któreyby nie można znaleść 80 letniego starca.

We Francyi nie tyle bywa podeszłych starców; je-

O TRWAŁOŚCI ŻYCIA LUDZKIEGO. 117

dnak w roku 1757 umarł tam pewien człowiek ma- iący lat 121.

To samo co do Włoch, gdzie jednak są przykła­dy podeśzłey sędziwości w północnych prowincyach i wLombardyi. WHiszpanii zdarzaią się, lubo rzad- ko przykłady, ludzi do 110 lat żyiących.

Piękna i zdrowa Grecya, słynie zawsze z osób po­deszłego wieku. Tournefort w Atenach znał pewne­go starego Konsula, maiącego lat 118. Szczególniey odznacza się w ty nr względzie wyspa Naxos.

Nawet w Egipcie i Wschodnich Indyach, trafiaią się przykłady bardzo długiego życia, szczególniey pomiędzy sektą braminów, pustelników, odludków, którzy nie lubią rozpusty i lenistwa, iak inni miesz­kańcy tych kraiów.

Aethiopia szczyciła się tiiegdyś bardzo późną wy­trwałością życia; ale Bruce zapewnia, iż dzisiay prze­ciwnie tam dzieie się.

Kilka okolic Węgier, uchodzą za przyiazne długie­mu życiu ludzi.

Niemcy, maią bardzo wiele sędziwych osób, ale mało przykładów nadzwyczayney staro śpi.

Znayduią się i wHollandyi, ale w małey liczbie. W tym kraiu życie stóletnie iest bardzo rzadkie.

I my Polacy, poehełpic się możemy nie iednym przy­kładem nader późnego wieku. W ogólności wiek u nas 80 letni, nie iest żadną osobliwością. Widać, że usposobienie krajowe sprzyia trwałości życia jego mieszkańców, byle go inne powody nie skracały!

118

ROZDZIAŁ SZÓSTY.■ • ».; >. ( i < f F? •; '/•.:( \T? v sfF •; '*-•■' . ■ ■ • 9^.: , ( t , ■

>' ' ' ' “ ; '« l

O SKUTKACH Z POPRZEDZAJĄCYCH UWAG>ĄI OKRESIE

JUDZKIEGO ŻYCIA.

-Abym znaczną liczbą przykładów nietrudził czytel­nika, przestanę na wymienionych dotąd; przy zdarzo- ney dopiero okoliczności, w dalszym ciągu przytoczę, te, o których mi pozostało mówić. Teraz zaś niech hii wólrió' będzie ogólne i nayważnieysze z tych uwag Wyprowadzić wnioski:

1°. Wiek świata, niemiał dotąd żadnego widocz­nego wpływu na życie ludzkie. Można dziś takiego dożyć wićku iak za Abrahama, i w odlegleyszych na- ■wet czasach. Były bez wątpienia epoki, w których ludzie w tym samym kraju, raz dłużey, drugi raz kró- cey żyli; ale to widocznie nie od kraju, ale od ludzi samych zależało. Póki ludzie w dzikości, prostocie, pracowitości, trudnili się pasterstwem, łowiectwem, rolnictwem i Hyli prawdziwemi dziećmi natury; po­ty i trwałość ich życia większą i powszechnieyszą by-

* ła. Skoro zaś oddalili się od stanu natury, zepsuli* się nadmiarem cywilizacyi i oddali się rozkoszom zbyt-* ku, życie ich widocznie się skróciło. Ale ten sam naród, ’ gdyby przez rewolucyią jaką został zwrócony do stanu* więce4y przyrodzonego; mógłby tak iak dawnióy, do-* chodzić do naturalnego kresu życia. Epoki więc tyl­

ko nikną i znowu nastaią; rodteay zaś ludzki w ogól-

I O KRESIĆ LUDZKIEGO ŻYCIA, 119

ilości nic na tem nie cierpi, i kres jemu naznaczony "niezmierna się.

2°. Człowiek, iakeśmy to widzieli, może dosię­gnąć podeszłego wieku prawie we wszystkich klima­tach , pod strefą równie gorącą iak i lodowatą. R óżni- cazdaiesię tylko zależeć od niejednakowej liczby przy­kładów w rozmaitych, mieyscach , i od tego , że lubo wszędzie zestarzeć się, nie wszędzie atoli naywyższe- go stopnia starości doyść można.

3°. W tych nawet okolicach gdzie śmiertelność Iest bardzo wielką, mogą poiedyńcze individua do później­szego żyć wieku, iak winnych, gdzie ogólna śmiertel­ność iCst mnieysza. Możemy za przykład przytoczyć nayciepleysze okolice wschodu. Tu w ogólności śmier­telność iest niezmiernie mała, ztąd także nadzwyczay- na ludność; szczególniej dziecinny wiek cierpi tu da­leko mniej, dla ciągle iednostaynej temperatury po­wietrza. A iednak stosunkowo znayduie się tu daleko mniej starców, iak w zimnieyszych okolicach w któ­rych śmiertelność w ogólności iest większą*

4°. Na mieyscach wzniosłych bywa w ogólności więcej i nierównie podeszleyszych starców, iak w do­linach. Jednak okoliczność ta wymaga pewnego u- miarkowania; niemożna bowiem utrzymywać: że im wyższe mieysce, tem dłuższe ma bydź życie. Nie­zmierna wysokość , np. gór śnieżnych, szkodzi życiu, i Szwaycarya bezwątpienia naywzniośleyszy kray wE- uropie, przedstawili nam mniej starców, iak mniej górzysta Szkocya. Przyczyna iest dwojaka: Naprzód, że zawysokie powietrze iest zasuche, za nadto roz­rzedzone i czyste, a zatem prędzej trawi życie; po-

120 O SKUTKACH. Z POPRZEDZAJĄCYCH UWAG*

. wtóre: że temperatura powietrza iest niejednostaynd*• ciepło i zimno zmieniaią się nagle, a nic nie iest szko-• dliwszego trwałości życia, iak taka nagła zmiana.

5°. Człowiek w ogólności żyie dłuzey w kraiach• zimnych iak gorących, a to z dwóch przyczyn: raz*• ponieważ w gorącym klimacie rozrobienie mocnie'y-• sze; powtóre: że zimny klimat, iest klimatem umiar-• kowania i przez to także samotrawność wstrzymywa-• ną zostaie. Ale i tu miara zachowaną bydź winna,

t Zbyteczne zimno Grónlandyi, Nowey Zemli i t. d.skraca życie.

6°. Naywięcey przyczynia się do przedłużenia ży­cia, jednostayność Atmosfery, szczególniey pod wzglę­dem ciepła i zimna, ciężkości i lekkości. Ztąd to kraie, w których zwykle barometr i termometr nagłym i znacz­nym podlegaią zmianom, nie są nigdy przyiazne trwałości życia. Mogą one bydź zresztą zdrowe, i lu­dzie mogą w nich żyć długo, ale do bardzo późnego wieku njedochodzą; albowiem owe zmiany, nagłe ty­leż sprawiaią wewnętrznych rewolucyi, które zadzi- wiaiącym sposobem niszczą siły i organa. Pod tym względem szczególniey odznaczaią się Niemcy, w któ­rych położenie geograficzne utrzymuie ciągłą mię- szaninę klimatów gorących i zimnych: gdzie czę­stokroć w iednym dniu razem mróz i naywiększy u- pał bywa, i gdzie po Marcu pogodnym i ciepłym, w Ma- iu śniegi upaść mogą. Tak zmienny klimat Niemiec, ieśtrzapewne naygłównieyszą przyczyną, że lubo dla

• zdrowego z innych względów położenia, ludzie wT ogól­ności żyią tam dosyć długo, daleko jednak rzadziey dosięgaią bardzo podeszłego wieku iak w innych oko--

I O KRESIE LUDZKIEGO ŻYCIA. 121’ ■ ' 4 , ' ■ . .. '

licach sąsiednich, prawie pod-tą samą położonych szerokością.

7°. Za wysoki stopień suchości i wilgoci, szkodzi trwałości życia: dla tego nieco wilgotne powietrze iest naystosownieysze dla doyścia do późne'y starości, a to z następnych'przyczyn: wilgotne powietrze iuż iest w części nasycone, azate'm mniey spragnione*, odcią­ga więc mniey ciału, czyli mniey ie niszczy. Daley w wilgotnem powietrzu temperatura iest iednostay- nieysza, nagłe ie'y zmiany rzadsze. Nakoniec, nieco wilgotna atmosfera utrzymuie dłużey organa wstanie giętkości i młodości; gdy tymczasem powietrze bar­dzo suche, przyśpiesza wysuszenie się włókien i zbli* ża czas starości.

Naypięknieyszym dowodem tego są wyspy. Od naydawnieyszych czasów aż dotąd, wyspy i półwyspy są siedliskiem naywiększych starości. Ludzie na wy­spach żyią zawsze dłużey, iak na stałym landzie, pod tą samą położonym szerokością. Dla tego wiek po­deszły zdarza się częściey na wyspach Archipelagu, iak w sąsiednich krainach azyi; częściey na wyspie Cypru, iak wSyryi; częście'y na yyyspach Formosa i w Japonii, iak w Chinach; to samo w Anglii i Danii, częściey iak w Niemczech. Woda morska przyczynia się więce'y do tego skutku, iak woda słodka; dla tego to marynarze tak długo żyć mogą. Wody słodkie sto- iące, swemi wyziewami zgniłemi szkodzą.

8°. Długo trwałość zdaie się bardzo wiele zależeć od gruntu, nawet od rodzaiu ziemi, słowem od całe­go ducha mieyscowości, i pod tyjn względem zdaie

122 O SKUTKACH Z POPRZEDZAJĄCYCH UWAG,

się, ze grunt wapienny naymniey sprzyia długiemu życiu,

9°. Według wszystkichpostrzeżeń, Anglia, Dania^ Szwecya, Norwegia i Prussy, są kraiami, w których człowiek naydłużey żyie; i ściśle uważaiąc, łączą w so­bie wszystkie zdolności życiu przyiazne, wyźey wy­li czone. Przeciwnie w Abissinii, pewnych okolicach Indyi zachodnich i w Surinam, bieg życia ludzkiego iest naykrótszym.

/ 10°. Im więcey człowiek przyrodzeniu i jego pra­wom wiernym zostaie, tern dłużey żyie; im więcey się od nich oddala, tern krócey. Prawo to iest ie- dno z nayogólnięyszych. Ztądto w tych samych o- kolicach, dopóki mieszkańce ich skromne, pasterskie i myśliwskie życie prowadzili, podeszłośc wieku by­ła pospolitą; przeciwnie -stała się rzadką , skoro w mia­rę cywilizacyi, poddawali się zbytkom, rozwiozłości, próżniactwu; ztąd to nie bogacze i możni, nie cir którzy złotych i cudownych tynktur używaią, do pó- źney sędziwości dochodzą; ale wieśniacy, rolnicy, maytkowie, słowem ludzie, którzy może w calem życiu nie pomyślili co czynić trzeba, aby żyć dłu­go-

11°. Naywięksży, naystraszliwsży stopień ludzkiey śmiertelności, napotykamy między murzynami nie­wolnikami w zachodnich Indiach i w domach podrzut­ków. Niewolników umiera corocznie 5*a albo 6 część, a zatem niemal tyle, ileby nayokropnieysza morowa zaraza o śmierć przyprawiła; z 7,000. znalezionych dzieci, które powszechnie co rok dostaią się do domu podrzutków w Paryżu, po upływie 10 lat, pozostaie

ISO

123I O KRESIE LUDZKIEGO ŻYCIA*

180: więc 6,820 umarło, a tylko z 40. iedno śmierci unika! Nie iestże to rzecz naygodnie'ysza uwagi, i czyliż nie dowodzi naszey zasady, źe tylko tam śmier­telność iest nąystraszliwsza, gdzie człowiek naywię- cey się od przyrodzenia oddala, gdzie nayświętsze prawa natury depcze $ i naypierwsze, naysilnieysze ogniwa kruszy ? Tam, gdzie człowiek w naywłaści- wsze'm znaczeniu poniża się aż do bydlęcego stanu, dziecię od piersi matce wydziera, i naiemnikom ie bez pomocy porzuca, brata rozdziela od brata, uno­si go zmieysca rodzinnego, z oyczystey ziemi, a na obcą i niezdrową przenosi, i tam go bez nadziei, bez pociechy, bez przyjaciół z ciągłą w sercu teschnotą, do opuszczonych mieysc i osób, przy naymozolnieyszych pracach aż do śmierci dręczy. Nie znam żadney zarazy, żadnych nieszczęść publicznych, żadnych klęsk, niezna­nych, ani w starożytnych, ani w nowszych czasach, któreby takiej śmiertelności były przyczyną! Trzeba na to było wybiegów cywilizacyi tak w naszych czasach wzniesionej: trzeba było całej przebiegłości tych nę­dznych politycznych rachmistrzów, którzy dowodzić u- siłowali, że kray iest ląatką naylepszą, i że dla pomnoże­nia ludności, dość było uważać dzieci za własność pu­bliczną, brać ie nieiako w depozyt, i na ich zgubę, publiczną otworzyć przepaść. Za późno teraz po- znaiemy się na szkodliwych skutkach tego przeciwne­go naturze macierzyństwa, tego lekce ważenia pier­wszych podstaw ludzkiego towarzystwa, to iest: mał­żeństwa i rodzicielskiej powinności. Tak straszliwie natura się mści za zgwałcenie iey nayświętszych przy­kazań !

124 O SKUTKACH Z POPRZEDZAJĄCYCH UWAG,

12°. Z tych wszystkich postrzeżeń wynika główna zasada Makrobiotyki: źe umiarkowanie we wszystkich rzeczach, aurea mediocritas, którą Horacy tak pię­knie opiewał’, a Iłume nay większem na tey ziemi do­brem, nazywał; do przedłużenia życia naygłówniey się przyczynia. Wpewnem umiarkowaniu powołania, klimatu, zdrowia, temperamentu, budowy ciała, za­trudnień, siły umysłowey, diety, i t. d. mieści się naywiększa taiemnica doyścia do podeszłego wieku. Wszystkie ostateczności, skracają bieg życia.

13°* Niemniey godną uwagi iest następuiąca oko­liczność: że wszyscy bardzo podeszli ludzie, wcho­dzili w związki małżeńskie zwykle częściey iak raz, nawet ieśzcze w późnym wieku. Nie ma przykładu, żeby bezżenny człowiek podeszłe'y starości, to iest 100 lat dożył. Prawidło to równie stosuie się do ko­biet, iak i do męzczyzn. Można ztąd wnosić: że pe­wna energia siły płodzącey, przyczynia się bardzo do długiego życia. Jest to pewien dodatek do ilości siły żywotney i władza zapładniania, z władzą odna­wiania się i odbudowywania, zdaie się wnayściśley- szym zostawać stosunku. Ale trzeba porządku i u- miarkowania w sposobie ie'y użycia; a małżeństwo, je­dynym iest środkiem, dla dopięcia tego celu.

Nay większy przykład tego daje nam pewien fran­cuz j imieniem de Longueville. Żył on lat 110 i miał 10 żon; ostatniąpoiął w 99 roku, i ta mu ieszcze we dwa lata późniey syna powiła.

14°. Powszechnie więcey starzeje się kobie't, iak męzćzyzn; ale nayodlegleyszego kresu życia dostępu­ją tylko męzczyzni. Równowaga i giętkość niewie-

I O KRESIE LUDZKIEGO ZYGIA. 125

ściego ciała* czynią ie zapewne na niejaki cźas trwal- szem i bezpiecznieyszem od szkodliwych- wpływów. Lecz aby bardzo podeszłego wieku dosięgnąć, męzkiey koniecznie potrzeba siły.

Pomiędzy 744 osobami, które za przykład biorę, znayduje się 254 kobiety które przeszło 80 lat żyły. Z tych było:

27 Panien, 9 wyższego statui.Mężatek ,6 » »

198 Wdów, 41 h »tlderzaiąca i powyższe mniemanie zbyt popie'raiąca

i^st przewyżka zamężnych nad niezamężnerni.Przytoczony stosunek długo-trwałóściżyćia kobiet

4o męzczyzn, wyświeci nam nastepuiąca tabeli a.Dla więkśzdy pewności f zebrałem przykłady tyl­

ko ż dwóch mieysc, z tern jednakowoż przekonaniem, .że od pewnego czasu, wszystkie przykłady podeszłe­go wieku y tak męzkie iako i żeńskie, ściśle oznarzo- nejni ybyły* Biorąc przykłady z historyi i powszech­nych doniesień, możnaby błąkać się w niepewności; gdyż O mężczyznach dla ich innych godnych uwagi przymiotów, więcey pod Względem trwałości życia wiadomości znayduje się, iak o kobietach.

W Weimar umarło* w przeciągu blisko 20 lat* ma* iących lat 80.

Lata.' — Mężczyźni. — Kobiety;80. j) 19. 18.81. 5. ii 6.82. )) 8. &83. 7. ii 10.84. • 1, i) 9.

8*

126 O SKUTKACH Z POPRZEDZAIjJCYCH UWAG,

W-Berlinie, przy ludności wynoszącey blisko 200,000.

Łata. — Męzczyzni. — Kobiety.85. 3. » 4.86. )) 5. » 8.87. )Y 3. » 7.88. n 2. » 7.89. » 5. » 4.90. 2. j> 4.92. >> »> » 2.

' 97. w » 1.66. » 86.

59. » 108.

umarło w rokti 1804. maiących lat 80.Lata. Mczczyzni. — Kobiety.

80. » 5. )) 22.81. M 8. )> 8.82. )) 11. )) 11.83. )) 7. 11.84. » 4. 11.85. » 3. D 6.86. )) 6. 8.87. 6. » 5.88. » 2. 5.89. 2. 3.90. 3. 7.91. » » » 1.92. » 5.93. )) » 1.96. » 1. 0) »97. » » » 1.99. )) » B 1.

100. » » )) 2.

X O KRESIE LUDZKIEGO ŻYCIA. 127

A zatem od 80. aż do 100. lat życia bardzo zna­czna iest przewaga kobiet, prawie oraz więce'y. Da- le'y zaś w naypodeszleyszym wieku zmienia się zno­wu stosunek na korzyść męzczyzn.

W peryodzie od 110 lat i przeszło, w którym mo­żna bydź zapewnionym, że doniesienia dla swey nad- zwyczayności, bez względu na rodzay udzielonemi za­stały, znayduiemy następui^ce przykłady, w nowszey historyi:Maiacych lat 110. — Męzczyzn 5. ~ Kobiet 2.

» 111. )) 4. » » »112. » » 6. » » 1.

» 113. » j) 4. » » 1.114. 4. » » »115. » » 2. » » 2.

)> 116-20. » 13. » n 1.)) 120-25. 9. » 6.», 125-30. ą 4. » )> 3.

» 130-40. N 2. >. 1.140-50. 1. » »

» 150-60. » 2. »a 160-85. )) » 2. » » »,

58. » » 17.A zatym trzy razy tyle męzczyznr co kobiet.15°. Wpierwszey połowie życia, czynne, mozol­

ne, nawet morduięce życie, w ostatnie'y zaś spokoy- nieysze i jednostaynieysze, sprzyia długo-trwałości. Nie ma przykłada, żeby kiedy próżniak późney do­stąpił starości.

16°. Wielki apetyt, używanie pokarmów bardzo so-

J2§ 6 SKUTKACH Z F OBRZĘD Z AIĄGYCW UWAG,

ęzystych, za wielkiey ilości wina i mięsa, nie iest śród-? ]dęm przedłużaiącym życie.

Przykłady naydłuższego wieku, mamy na tychlu-i dniach, którzy z młodości więcey potraw roślinnych, ■yyody i mleka używali, często nawet przez całe życie mięsa nic nie iedli. Nayszkodliwsze długiemu życiu, jest używanie wódki.

17°. Pewien stopień kultury potrzebnym iest dla ęzłowieka, pod względem fizycznym i wspiera długość jstnienia. Dziki i nieokrzesany człowiek, nieżyietak długo , jak ucywilizowany,

18 . Mieszkanie ną wsi i w małych miasteczkach, sprzyią długiemu życiu, pobyt w wielkich miastach, przeciwnie, W ęstątnjćh umiera zwykle corocznie 25fy lub 30fy*; ną wsi 40^ lub 50fy, Iw miastach wielkie różnice zachodzą, zawisłe od tego, czy ludność stosu- ie się do obrębu powierzchni, czy rodzay budowy iest obszernym i czystym i czy grunt i położenie zdro­je, albo szkodliwe mą własności. Tyną sposobem, mogłyby nawet wielkie miastą mieć śmiertelność, niezbyt przewyższaiącą wieyską.x Tęgo rodzaiu są Berlin i Petersburg, gdzie tylko 30fy człowiek w o- gólności umiera;' gdy tym cząsem w Amsterdamie itWiedniu stosunek śmiertelności iest jak 1 do 24. Szcze­gólniej między dziećmi, śycięm ieyskie powiększa nie­zmiernie śmiertelność; tak dalece, ze tam powsze­chnie połowa dzieci przed trzecim rokiem ukończo­nym umiera, gdy tymczasem na wsi, połowa dopiero gfeoło 20 lub 30 roku ubywa. Naymnieyszy stopieĄ

I O KRESIE LUDZKIEGO ŻYCIA. 129

ludzkiey śmiertelności, iest śmierć jednego na 60cin i ten spostrzega się tylko gdzie niegdzie po wsiach *).

(*) Niedaleko Jena (w którem śmiertelność bardzo iest mała, bo w stosunku ich 1‘ do 40) leży na .wysokiey bardzo zdro^ wey okolicy miasteczko Remda , w którem powszęchnię60ty człowiek rocznie umiera.

19°; U niektórych ludzi, zdaie się istotnie pewien rodzay odmłodnienia zachodzić. W licznych przy­kładach zgrzybiałości, uważano, że w 60, 70 r. kie­dy inni ludzie żyć przestaią, nowe zęby i nowe wło­sy występowały i zarazem się nowy peryod życia za­czynał, który jeszcze 20 i 30 lat trwać mógł. Jest to pewien rodzay reprodukowania siebie samego, któ­re tylko u niedoskonałych istot zdarzać się zw^kło,

Naygodnieyszy uwagi tego rodzaiu znany mi przy­kład, podaie nam pewien starzec, który żył pod Re- chingen (w Starostwie Bamberg) w Pfalz i 1791 r. ma- iąc lat 120, umarł. Człowiekowi temu wr. 1787. kie­dy od dawna ani jednego zębą nie miał, nagle 8 no­wych wyrosło. "Po 6 Miesięcach wypadły te nowe zę­by, ale mieysca ich zastąpiły inne trzonowe, górne i dolne. Przez cztery lata, a nawet na miesiąc przed śmiercią, trwało to wyrzynanie się nowych zębów. No­we' do przecinania i żucia pokarmów wcale dogodne, po kilku miesiącach wypadały, a inne naichmieysce powstawały, już w tych samych jamkach zębowych, jpż w innych. Liczba wszystkich wynosiła przeszła 50.

Podobny przykład, znam w moiey oyczyznie i pra­wie w moiem pokrewieństwie. Czcigodny urzędnik Thon wOstheim, popadł był w 60 r. życia w tak

J30 O SKUTKACH Z POPRZEDZAJĄCYCH UWAG,

gwałtowną febrę, że go niemal o śmierć nieprzypra- wiła. Zwyciężył ią szczęśliwie, uzyskał nową rze- źwość i siły, nawet nowe włosy i zęby, i żyłjeszcze 20 lat z taką czerstwością, że w 80 r. życia wysokie gó­ry z łatwością przebywał.

Dotąd namienione doświadczenia, mogą posłużyć do rozwiązania ważnego pytania: Jaki iest właściwy kres życia człowieka? Powinnibyśmy już, zdaiesię, mieć nieiaką w tym względzie pewność. Ale nadzwyczay* nie rozmaite są mniemania fizyków. Jedni naznacza­ją kres ten człowieka bardzo odległy; inni bardzo blizki.' Wielu sadziło, że w tym celu potrzeba tylko poznać kres .życia dzikich ludzi; ponieważ w tym stą­pię natury powinienby się dać naypewniey oznaczyć. Ale ich zdanie iest błędne. Pomniymy, że pówiększe'y części stan przyrodzenia, iest stanem nędzy, w któ­rym brak cywilizącyi, skazuie człowieka na trudy, przewyższaiące siły jego; w którym nadto, położenie jego, daleko więce'y wystawia;go na zgubne wpływy, , a .daleko mniey dostarcza mu środków odnowy. Nie z rodzaiu więc ludzi do zwierząt zbliżonych, powinni* śmy czerpać dowody (tam bowiem dzielą prawie wła­sności zwierząt); ale ztey klassy, wktórey przez ro­zwinięcie i wykształcenie człowiek rozumną, właści­wie ludzką stał ^ię istotą: dopiero w ten czas także i pod fizycznym względem dosięga swego przeznaczenia, a rozumem przysposabia sobie zewnątrz środki odno­wy i szczęśliwsze położenie, które właściwie jego wyż- szey naturze przy stoią; dopiero w tym stanie jego, mo­żemy nad nim pewne czynić postrzeżenia.

Mógłby także kto mniemać,że śmierć w skutkuMara-

I O KRESIE LUDZKIEGO ŻYCIA. 131

smu, czyli starości, jest prawdziwym kresem życia ludz­kiego. Ale rachunek ten, bardzo zawieść może w na­szych czasach, ponieważ, jak Lichtenberg mówi: lu­dzie Wynaleźli sztukę zaszczepiania sobie starości przed czasem; i dla tegO\ często można widzieć ludzi w 30 lub 40 r. życia, przedstawiaiacych wszystkie cechy zgrzybiałości, wysuszenie, słabość,. siwe włosy, sko­stniałe chrząstki żebrowe i wiele innych zjawisk, wła­ściwych wiekowi do 80 lub 90 lat, posuniętemu. Ale sta­rość taka iest sztuczna i względna, i służyć nie może za prawidło, do wyrachowania trwałości życia ludz­kiego.

Na rozwiązanie tego zadania, wymyślano nawet naydziwacznieysze przypuszczenia. Starożytni Egi- pcyanie rozumieli, np: że serce przez 50 lat wagę swoię powiększa co rok o 2 drachmy i znowu przez drugje 50 lat w tymże samym stosunku pomnieysza. Według tego obrachunku, po 100 latach serceby zni­kło, i l()0ny rok byłby kresem koniecznym życia ludz­kiego. Aby na to pytanie stosownie odpowiedzieć, trze­ba, jak sądzę podzielić ie na dwa następuiące:

1°. Jak długo w7 ogólności człowiek żyć może, czy­li jaka iest bezwzględna trwałość życia'rodzaiu ludz­kiego? Gdy bowiem każda klassa zwierząt ma swo- ię bezwzględną trwałość życia, a zatem i człowiek mieć ię powinien.

2°. Jak długo w szczególności człowiek, iako m- dividuum żyć może; albo, jaka iest względna trwa­łość życia ludzkiego ?

Co się tycze pierwszego zapytania, nic nam nie- przeszkadza ustanowić kres nayddlegleyszy, któryśmy

132 O SKUTKACH Z POPRZEDZAJĄCYCH UWAG,

z powyższych przykładów poznali, jako tworzący o* stateczną granicę życia ludzkiego, czyli ideał dosko­nałości iego: nakoniec, jako wzór tego, do czego u- sposobione iest w przyjaznych okolicznościach, przy­rodzenie ludzkie. Doświadczenie nam pokazuie, że czło­wiek jeszcze teraz może 150 do 160 lat dożyć, co większa, przykład Tomasza Pąrre, którego ciało w 152 r. o- twierano, dowodzi, że jeszcze w takim wieku stan wszystkich trzewiów doskonałym i nieuskodzonym bydź może, że pewnie dłużey jeszcze byłby żył, gdy­by mu nienawykniony rodzay życia, śmiertelnego prze­pełnienia krwi był nie sprawił. A zatem, znaywiększem prawdo-podobieństwem utrzymywać można: że ludzka o-rganizacya i siła żywotna, są w stanie trwałość i dzia­łalność, przez 200 lat utrzymywać. Usposobienie do tak długiego istnienia, mieści się w naturze ludz­kiej, uważaney bezwzględnie.

Mniemanie to, zyskuie jeszcze przezto wiele wagi, że się z nim zgadza stosunek między czasem wzrasta­nia i trwałością życia. Można przyiąć za zasadę, że zwierzę S razy dłużey żyie, jak rośnie. Człowiek zaś w naturalnym, stanie ? bez wyłącznie sztucznych spo­sobów, potrzebuie 25 lat, aby do naturalnego wzro­stu i wykształcenia przyszedł; a zatem ten także sto­sunek bezwzględny, wiek 200 lat mu naznacza.

Niechay mi nikt nie zarzuca,, że zgrzybiałość iest stanem nienaturalnym, albo wyiątkiem od powsze­chnego prawidła, i że krótsze życie iest właściwie sta­nem naturalnym. Zobaczemy późniey, że prawie wszy­stkie przed 100 rokiem rodzaie śmierci są sztuczne, czyli, że są skutkiem chorób, albo przypadkowych

133I O KRESIE LUDZKIEGO ŻYCIA.

uszkodzeń. I to pewna, że większa część rodzaiu ludzkiego nie naturalną śmiercią umiera. Z 10,000 o- sób, jedna ledwie dosięga 100 letniego życia.

Co do względney trwałości życia ludzkiego. Tabez . wątpienia iest bardzo zmienna i różni się indywidualnie. Załęży ona od mnieysz'e'y lub większey doskonałości niateryi, z którey człowiek się składa, od rodzaiu życia, od prędszego lub powolnieyszego niszczenia i od tysiącznych okoliczności, tak zewnętrznych jak wewnętrznych, mogących mniey lub więcey wpływać, na trwałość życia.

Nie mniemaymy, żeby teraz każdy człowiek z so­bą zapas życia 150 lub 200 letniego na świat przyno­sił. Taki nieszczęściem iest los obecnych pokoleń, że często błędy oyców, na dzieci sjjadaią, i zaszczepia- ią w nich niedołężnie życie, które ie zwykle o śmierć zawczesną przyprawia. U ważmy nadto niezliczoną liczbę słabości i innych wypadków, które jawnie i skrycie nastawaią na nasze życie; a zobaczemy, że te­raz iest trudniey jak niegdyś owego kresu dostąpić, do którego istotnie natura ludzka iest przeznaczoną. Jednakowoż nie traćmy go z uwagi ; a przekonamy się późniey, o ile iest w naszey mocy, oddalić prze­szkody, niedozwalaiące nam doyść do niego.

Do wykazania względney trwałości tśraźnieysze- go rodzaiu ludzkiego, może posłużyć następuiąca ta­blica, z pewnych postrzeżeń ułożona.

Na 100 ludzi.Umarło 50. przed 10 rokiem.

» 20. między 10. i 20.» 10. » 20. » 30.

I

Haller, który bardzo troskliwie przykłady ludz­kiego życia zebrał, znalazfrnastępuiący stosunek wzglę­dnej trwałości życia.Przykłady od 100. — 110. letnich, przeszło 1000.

131

Umarło 6. między 30. » 40. rokiem)> 5. » 40. » 50.)> 3. » 50. )> 60.

A zatem tylko 6 przeżyło 60 Jgt.

j) )> 110. w 120. » 60.n » 120. » ,130. n 29.» » 130. » Q40. » 15.h » 140. » 150. » 6.» » )> » 169. » 1.

Caston, który 1712 przykładów zgromadził, daie nam następuiący wypadek:

Ludzi od 100. — 110. lat — 1310.i) 110. )) 120. » )) 277.» 120. )) 130. » )) 84.

130. )) 140. » 26.140. )) 250. » )) 7.

» 150. 160. » )) 3.160. )) 170. » )) 2.

» 170. » 185. » )) 3.

135

ROZDZIAŁ SIÓDMY.

GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA, JEGO GŁÓWNYCH

WARUNKÓW i WPŁYWU UKSZTAŁCENIA UMYSŁU, NA

TRWAŁOŚĆ JEGO.

Przystępujemy teraz do głównego naszego przed­

miotu, to iest: zastosowania poprzedniczych uwag do sposobu przedłużenia życia ludzkiego. Ale nim to wykonamy, zastanówmy się pierwej, na ozem polega właściwie ludzkie życie? od jakich organów sił i fun- kcyi zależy jego działanie i trwałość. Nakoniec, czem różni się właściwie od życia innych istot?

Człowiek, iest bez wątpienia naywyższym szcze­blem i uwieńczeniem widzialnego stworzenia, nay- więcey wykształconym, ostatecznym i nayzupełniey- szym płodem działaiącey siły świata, naywyższym stopniem zrealizowanej doskonałości.

Z nim kończy się nasz pod-xiężycowy widnokręg i « stopniowanie co. raz doskonalszych istot; iest on osta­tecznym punktem, w którym świat zmysłowy z wyż­szym umysłowym światem, graniczy. Organizacya człowieka, iest nieiako czarodzieyskim węzłem, po- łączaiącym dwa światy całkiem przeciwnej natury, cielesny i duchowny; wiecznie niepoięty cud, mocą którego, człowiek staie się mieszkańcem dwóch ra-* zem światów, zmysłowego i umysłowego.

Słusznie można uważać człowieka, za treść całego przyrodzenia , za arcy dzieło składu, w którym wszy-

136 GŁĘBSZY JROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA,i

stkie po innych punktach stworzenia rozsiane siły,- wszystkie rodzaie organów i kształtów życia, wjednę całość łączą się, połączone działaią i tworzą świat ma­ły, (wyobrażenie i treść większego), jak go dawniey- si filozofowie'często nazywali.

Zycie jego iest naylepiey rozwinięte; organizacyd naydelikatnieysza i naypiękniey wykształcona; soki i części składowe, naywięcey uszlachetnione i naydo- skonaley uorganizowane; a ztąd natężenie życia i sa- motrawność naysilnieysze. Przez to ma on więcey punktów zetknięcia z otaczaiącem go przyrodzeniem,

' więfcey potrzeb; ale także właśnie dla tego obfitszą i ‘ doskonalszą odnowę, jak którekolwiek inne stworzeniem

Martwe, mechaniczne i chemiczne siły natury, tu­dzież organiczne albo żyiące i owa iskra bóztwa, wła­dza myślenia, zostały w nim sposobem naycudowniey- szym razem złączone i stopione, dla przedstawienia bozkiego zjawiska, które życiem ludzkiem zowiemy.

Zwróćmy teraz uwagę na istotę i mechanizm te­go działania, o ile poznać ie możemy.

Zycie człowieka, uważane pod względem fizycznym iest tylko ciągłą ima przemienną odnową i zniszcze­niem, ciągle trwaiącym przestankiem istnienia i dal­szym iego ciągiem, nieskończoną walką chemicznych roztwarzaiąeych sił, Z wszystko tworzącą i odradzaią- cą siłą żywotną. Ciało nasze bezprzestannie czerpa nowe części składowe, z całego nas otaczaiącego przy­rodzenia, powoływa ie z martwego stanu do życia, przenosi z chemicznego w świat organiczny ożywiony, i z tych obcych części tworzy nowy jednorodny płód pod wszystkiemi względami przedstawiaiący charakte­

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 137

ry życia. Części zużyte opuszczaią znowu bezustan­nie ten związek, ulegaią mechanicznym i chemicznym prawom, które ciągle z ożywjaiącemi siłami wałcza, wra­cają ze świata organicznego w chemiczny, i staią śię zno­wu własnością ogólnego nieożywionego świata, z któ­rego na niejakiś czas wyszły. Nieprzerwany ten o- bieg materyy iest dziełem zawsze czynney w nas siły żywotney; a zate'm pociąga za sobą ciągłe iey wywie­ranie się, co tworzy nowy, bardzo ważny warunek życia. Zycie więc iest ciągłem przyjmowaniem, przy­swajaniem i rozrabianiem, czyli nieustanną mieszani­ną śmierci i tworzenia. Co więc powszechnie życiem • jakiego stworzenia (pod względem zmysłowym) zo- wiemy, to iest: tylko prostym fenomenem niemaią- cym nic właściwego, nic istotnego, prócz działaiącey siły, od którey zależy, która Wszystko łączy i po­rządkuje. Wszystkie inne zjawienia, towarzyszące te'y sile, przedstawiała, nam tylko ciągłe widowisko, na którym snuiące się przedmioty niezaćhowuią na chwilę, teyże samey postaci: gdzie kształt i trwałość, zjawienia, zależy nadewszystko od natury materya- łów i od sposobu ich użycia: gdzie nakęniec, zjawie­nie to nie może trwać chwili dłużey, jak wpływ ze­wnętrzny, podniecaiący działanie. A zatem naywię- ksze podobieństwo ma życie do płomienia, z tą ró­żnicą, że ten iest samem działaniem chemicznem; życie zaś chemiczno- zwierzęcehn, czyli płomieniem chemi­czno - zwierzęcym.

Warunki zatem, od których zależy z przyrodze­nia swoiego życie ludzkie, są następuiącei

r

138 UKSZTAŁCENIA UMYSŁU,

1°. Przystęp pokarmów utrzymuiących życie z ze* wnątrz i przyięcie onych.

Tu nie tylko należy to, co powszechnie zowiemy pokarmem: jedzenie i picie; ale jeszcze ciągły do­pływ subtelnieyszego i mniey materyalnego pożywie­nia z powietrza, które szczególniey do utrzymania si­ły żywotney zdaie się należe'ć; owe Bowiem grubsze pokarmy więcey do utrzymania i odbudowania ma- teryalney części człowieka, służą. Tudzież nietylko to: co ustami i żołądkiem wchodzi; albowiem nasze płuca i skóra przyimuiąc w siebie mnóstwo pokarmów życia, są daleko ważnieyszemi do utrzymania nay- subtelnieyszych części, jak żołądek.

2°. Przywłaszczenie, przyswoienieiuzwierzęcenie. Przeyście materyi odżywne'y ze świata chemicznego w świat organiczny, za wpływem siły żywotney.

Cokolwiek w nas wchodzi, musi wprzód cha­rakter życia otrzymać, nim częścią naszą stanie się.

♦ Wszystkie składowe części, nawet naydelikatnieysze . działacze przyrodzenia, które do nas wpływaią, mu­

szą stać sięuzwierzęconemi, czyli za przystępem siły żywotne'y tak zmodyfikowanemi i w całkiem nowy sposób połączonemi, żeby już nie według praw mar- twey i chemiczney natury, ale według właściwych

* całkiem praw i zamiarów organicznego życia działać, wzaiem się utrzymać: słowem jako części składowe ożywionego ciała, nie za pojedyncze, ale za utworzo­ne przez kombinacyą ich własney natury, z prawami siły żywotney, uważanemi bydź mogły. Zgoła wszy­stko, co się w nas znayduie, nawet chemiczne i me­chaniczne siły, uzwierzęoaią się. Tak np: Elektry­

czność

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW* 139

czność, cieplik^ skoro się śtaią częściami składowe- mi ożywionego ciała, przybieraią naturę złożoną prze- mieniaiącą się na zwierzęcą elektryczność, zwierzę­cy cieplik; nie należy więc sądzić o nich, już według praw i stosunków, którym w nieorganicznem przyro­dzeniu podlegały, ale według praw gatunkowych or- ganizacyi, odtąd ich działaniem kieruiącey. Po­dobnie zachowanie się, kwasoród i inne nowo odkryć te chemiczne pierwiastki* Niech nikt nie mniema, aby one w ożywionem połączeniu naszego ciała były takiemi, jak otrzymane przez sztukę. Działaią one także, według innych i gatunkowych praw. Mnie­mam, że tey uwagi nie można dosyć przytaczać i ona tylko może nam z pewnością przewodniczyć, w poży- tecznem z innych względów zastosowywaniu praw chemicznych do teoryi życia organicznego. Bez wąt­pienia, mamy także owe chemiczne działacze i siły w' sobie, i poznanie onych iest dla nas nieodzowne, a- le ich działanie w nas iest inaczey zmodyfikowane, po­nieważ znayduią się w całkiem odmiennym i wyższym świecie *).

Ważne to działanie przyswajania i uzwierzęcania, po­czyna się w'systemie wsysaiącym i gruczołowym, wca- łey jego rozciągłości) obeymuiącym nietylko naczynia mleczne, ale nadto wsysaiące naczynia skóry i płuc, który dlatego można nazw ać przedsionkiem dd prżeyścia wszystkiego, co ma się zjednoczyć znam!; kończy się zaś w Systemie krążenia krwi, który części wrprówa-

Nieżawadzi uczynić tu wzmiankę, źe ja przez powyższe wyrażenie toziimiem to, co naynowsi filozofowie potę- znieyszem czyli do wyźszey władzy wyniesionemu zo- wią*

Csęśc L 9

140 GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA

dzone przerabia i wyciska na nich piętno doskona­łości Organicznej.

III°. Wykarmienie czyli ustalenie iuż uzwierzęco- nych części i dalsze ich udoskonalenie. Zupełnie u- zwierzęcone płynne części zamieniaią się teraz na sta­łe i na organa, co iest dziełem siły plastycznej. Przez działanie jeszcze delikatnieyszych i doskonalszych ap- paratów wydzielaiących, części te organiczne przycho­dzą do nay wyższego stopnia wydoskonalenia i“wykoń­czenia. Mózg zmienia ie na płyn ożywiaiący nerwy, organa płciowe, na produkt służący do rozpładzania. Dwa te wyroby są wypadkiem połączenia się materyi organicznej w naywyższym stopniu udoskonalonej, z naywiększą ilością siły żywotnej.

IV°. Samotrawnośó organów i sił przez objawianie się życia.

Zycie czynne będąc nieustannem wywieraniem się sił, działaniem nieprzerwanem, pociąga koniecznie za sobą ciągłe ubywanie tych sił i ciągłe niszczenie organów.

Wszystko, przez co się siła czynną i działającą objawia, iest rozwinięciem teyże siły; ponieważ żaden, chociażby naymnieyszy fenomen żywotny, nie może mieć mieysca bez wzbudzenia i następuiącego po niem oddziałania siły żywotnej. Jest to wielkie prawo or­ganicznego przyrodzenia. Równie więc bez naszey wiedzy i woli, odby waiące się wewnętrzne ruchy krą­żenia krwi, chililikacyi, przyswoieniai sekrecyi, ja­ko i dowolne działania czynności naszey duszy, zu- żywaią ciągle siły i niszczą organa.

Część ta życia, szczególniej działa mocno na iego trwałość j charakter. lip silnieysze iest działanie ży­

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 141

wotne, tern prędsze niszczenie, tem krótsza trwałość. Ale gdy iest za słabe, wtenczas ókazuie powolną zmianę składowych cząstek $ a zatem zły fizyczny u- kład ciała.

V°. Oddzielenie i rozkład składowych części, ich przeyście ze świata organicznego w chemiczny i po­wrót do nieożywionego przyrodzenia.

Zużyte i wtem połączeniu nie mogące się już dłu- żey utrzymać części, wychodzą znowu z niegó. Wy­dobyte z pod wpływu siły żywotney, zaczynaią się na nowo, według samych praw chemicznych rozkładać, rozdzielać i łączyć. Ztąd to wszystkie nasze oddzie­lenia, noszą naywyraźnieysze ślady zgnilizny, feno­menu czysto chemicznego, który jako taki, nie mo­że mieć mieysca, w prawdziwym stanie życia. W ce­lu oddalania ich z ciała, pracuią nieustannie organa sekrecyine i exkrecyine, kanał kiszkowy, nerki, szcze- gólniey zaś cała powierzchnia skóry i płuca. Fun- kcye te, są prawdziwymi chemiczno-zwierzęcemi dzia­łaniami, to iest: iż wydzielanie samo następnie przez siłę żywotną, ale produkta iego są czysto chemiczne.

Główne te warunki, składaią życie wr ogólności bądź uważane wr całem iego trwaniu, bądź w każdey póiedynczey chwili; są ‘ bowiem ciągle połączone, ciągle przytomne, i nieoddzielne ód iego działania.

O organach, należących do £ycia, wzmiankowali­śmy już w części. W obecnym widoku naszym, mo­żna ie naydogodniey na trzy wielkie klassy podzielić: na przyimuiące i wyrabiaiące, na oddalaiące, i na ta­kie, które te wzaiemne ruchy, jako i całą wewnętrzną ekonomią, W równowadze i porządku utrzymuią. Ty-

9*

142 GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA

siączne organa większe i mnieysze, trudnią się bez ustanku wydzieleniem i odłączeniem przez wewnętrzne niszczenie, zużytych i zepsutych cząstek. Oprócz wła­ściwie tak zwanych dróg wypróżniaiących, cała prze­strzeń skóry i płuca okryte są milionami takich wy- dzielaiącyeh organów i w nieprzerwanej zostaiących czynności. Równie liczne i rozmaite są organa dru­giej klassy, czyli organa odnowy. Niedosyć, że or­gana trawiące, ubytek grubszych części wynagradzaią; jeszcze i organa oddechowe , płuca, nieustannie wcią- gaią z powietrza niemateryalny pokarm ciepła i siły

• żywotnej. Serce i od niego zawisły obieg krwi, słu-• łydo uporządkowania tych ruchów, do rozprowadze- < nia ciepła i pokarmu na wszystkie punkta, i do po-• pchnięcia zużytych części, ku drogom wydzielacie• maiącym. Do tego wszystkiego,' dodać należy ważny

wpływ duszy i iej organu, który w człowieku iest ze wszystkich zwierząt naywiększym i nay doskonalszym; i chociaż zjedney strony niszczenie i natężenie życia pomnaża, jednak zdrpgiej strony dla człowieka sta- ie się niezmiernie ważnym środkiem odnowy, które­go mniej doskonałe istoty nie maią. *

O nadzwyczaynem niszczeniu się ciała ludzkiego można powziąć wyobrażenie, rozważywszy, że bi­cie serca i z niem połączony ruch krwi , codziennie 400,000 razy odbywa się, t. i. że serce i wszystkie ar- terye codziennie 100,000. razy ściągaią się z siłą po­trzebną do utrzymania 50 do 60 funtów ciężaru krwi w ciągłym ruchu. Któryżby zegar , która machina z nąytw ardszego nawet kruszcu niezepsuła się wkrót­ce przez takie zużycie?—JPorachuymy tu jeszcze pra-

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 143

wie nieustanne ruchy muszkułów naszego ciała, któ­re te'm bardziey niweczyć się muszą, że więcey w sobie maią cząstek miękkich i galaretowatych; a łatwo poymiemy, z jaką stratą substancyi droga np: o,10 mil pieszo odbyta, albo jazda Kuryerska o80. mil połączoną bydź musi. Nietylko zaś miękkie i płyn-- * ne, ale nawet naytwardsze części ćwiczeniem zuzy- waią się powoli. Widziemy to naywyraźniey na zę­bach, które przez długie używanie widocznie śćiera- ią się; gdy zaś nie są czynne, to iest: gdy niema prze­ciwległego zęba, częstokroć przedłużaią się znacznie. Widoczna iest, że tym sposobem wyczerpalibyśmy się bardzo prędko, gdyby żadnych powetowań nie było; i z wielkiem do prawdy podobieństwem obra- chowano, że się co 3. miesiące zmieniamy, 4 z całkiem nowych cząstek składamy.

Ale niemniey nadzwycząyne i zadziwiaiące iestcią- X głe powetowanie strat. Już ztąd o tern sądzić można,, - że mimo ciągłey straty, massa ciała naszego ta sama. * zostaie. Części płynne nayprędzey się odradzaią; a doświadczenie nauczyło, że często naywiększa strata krwi w 14 dniach powetowaną bywa. Twrarde części * reprodukuią się za wpływem tych samych sił i me­chanizmu przez które powstały; pierwiastek żywią- ' * cy galaretowy za strumieniem krwi rozchodzi się po wszystkich częściach i organizuie wszędzie według plastycznych praw każdego w szczególności organu, Nawet naytwardsze kości, odradzaią się, czego do­wodzą doświadczenia z marzanną, za którey do na- poiu domięszaniem, kości czerwonego nabierają ko­loru. Podobnie utracone części na nowo powstaią

Jll GŁĘBSZY ROZBlÓr LUDZKIEGO ŻYCIA

w kościach, i niekiedy z zadziwieniem napotykano w kości słoniOwey. (naytwardszey ze wszystkich zwie­rzęcych części), ołowiane kule, które niegdyś iąprze­niknąwszy, zostały otoczone twardą iey substancyą.

♦ Bieg zwyczayny albo historya ludzkiego życia iest* W krótkości następuiąca:

jC Serce, źródło pierwotne wszystkich ruchów żywo­tnych, i główne: narzędzie do udzielania samego życia wszystkim organom, działacz równie wydzielań ia- ko i wynagrodzeń ciała, w miarę posuwaiąćego się wieku zmnjeysza się, tak dalece, że nakoniec ośiji razy mniey przestrzeni względem ógólriey massy cia­ła zaymuie, iak na początku życia; miąższość jego staje się coraz zbitszą i twardszą, i w podobnym sto­sunku osłabia się drażliwość. Działąiące więc siły coraz ubywają, a opierąiące się postępom życia wzma- gaią się. To samo mą mieysce w całym systemie na­czyniowym , i wę wszystkich organach ruchu. Wszyst­kie naczynia staią się coraz twardszemi, ciaśnieysze- pii, (bardziey pomarszczonemi, i coraz niezdatniey- szemi do swoiey czynności; Arterye kostnieią, a mnó­stwo kapillarnych naczyń zrasta się całkowicie.

Wynika ztąd koniecznie:1°. Że przez takowe zrośnienie i zmarszczenie,

nąyważnięysze także i naydelikatnięysze organa od­nowy, drogi przystępu i przyswoienia z zewnątrz (płu­ca, skórą, wsysaiące i mleczne naczynia), staią się mniey przenikliwemi; ą zatem i dopływ żywiących i ożywiaiących części z zewnątrz coraz słabszym. Po­karm niemoże iuz bydź ani tak dobrze przyiętym,

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW* 145

ani tak dobrze wyrobionym i rozdzielonym, iak przed­tem. .

2°. Ze z powodu zwiększaiącey się twardości i sucho* ści włókien, zmnieysza się coraz bardzie'y władza ich ruchu i czucia. Drażliwość i czułość w tymże samym stosunku tępieią i przez to samodzielne siły nasze coraz widoczniey ustępuią niszczącym, mechanicz­nym i chemicznym.

3°. Ze przez ten ubytek siły ruch nadaiące'y, przez, to zrośnienie niezliczonych naczyń, cierpią szczegól­nie sekrecye, naynieodzownieysze środki do ciągłego nas czyszczenia, i wydzielania cząstek zepsutych. — Nayważnieyszy z nich organ, skóra, staie się z laty coraz tęższą, nieprzenikliwszą, i niezdolnieyszą do pełnienia swey fankcyi. Teyże samey odmianie ule* gaią nerki, naczynia wyziewaiąc.e kanału kiszkowe­go i płuca. Dla tego soki muszą w starości stawać się coraz nieczystszemi, ostrzeyszemi, gęstszemi i ob- fitszemi w cząstki ziemne. Ziemne więc części nay- nieprzyiaźnie'ysze wrszelkim ruchom żywotnym, na- bywaią w naszem ciele coraz wrięce'y przew agi, i za życia nawet zbliżamy się nieznacznie do ostatecznego przezna-^ ęzenia. Wrócisz do ziemi r z którey powstałeś!

Tym sposobem życie nasze samo sobie gotuie u- padek, naturalną śmierć, ajey postęp iest następu-, iący:

Nayprzód; osłabiają się funkcye dowolne, późniey: mimowolne czyli właściwie żywotne. Serce niemo­że iuż krwi doprowadzać w nayodlegleysze części. Puls i ciepło gaśnie w rękach i nogach; jednak krew je­szcze od serca i wielkich naczyń do ruchu iest pobudza-

J4G GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA

na i ieszcze tli się przez nieiaki czas iskierka życia, chociaż mocno osłabiona. Nakoniec serce niemoże iuż przeciskać krwi przez płuca i wtedy przyrodze­nie wszystkie siły natęża, aby oddychanie wzmocnić, i przez to krwi nieiakie jeszcze przeyście ułatwić. — Następuie nakoniec ostateczne wyczerpanie sił. Le­wo komórka serca nieotrzymuie iuż krwi, przestaie bydźdrażnioną i spoczywa; prawa zaś obywa się cząst­ką krwi jeszcze dosyłaną z części na wpół iuż u- marłych. Ale wkrótce te części zupełnie trętwieią, soki się ścinaią, krew niedochodzi wcale do serca, wszelki ruch ustaie, i śmierć następuie.

Nim daley postąpimy, zastanówmy się nad kilku okolicznościami zaymuiąeemi i zagadkowymi, nastrę- czaiącemi się każdemu, kto zastanawia się nad trwało­ścią życią ludzkiego, i zasługuiącemi na szczególną u- wagę, ' :

Pierwszem pytaniem iest: dla czego człowiek, z orga- nizacyą nay delikatniejszą, inaybardziey złożoną, z ni­szczeniem iaknayprędszem, a ptzez to z usposobieniem do naykrótszego życia, przewyższa trwałością wszy­stkie klassy doskonalszych zwierząt, równą z nim ma- iących wielkość, organizacyą, i to samo niemal zay- muiących mieysce w rzędzie istot żyiących?

Wiadomo, że nayniedoskonalsze organizaeye, ma* ią naywiększą trwałość,. przynaymniey naywiększą stałość życia. Człowiek, ze Wszystkich naydosko* nalsze stworzenie, powinienby zate'm pod tym wzglę­dem daleko niższym bydź od nich. Prócz tego z po- przedzaiących dostrzeżeń wyjaśnia się, że trwałość zwierżęcia, tem iest znikomsza i krótsza, im więcej

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 147

ma potrzeb. Człowiek ma ich bez wątpienia naywię- ce'y, co iest nowem -źródłem krótsze'y jego trwałości. Tudzież poznaliśmy wyżey, że u zwierząt naj wyż­szym stopniem wyniszczenia iest akt zapładniania, i naywidoczniey skraca ich życie. Pod tym względem człowiek odznacza się większą doskonałością, ma on szczególny nowyjeszcze rodzay generacyi, to iest wła­dzę myślenia; a zate'm trwałość jego powinna przez to jeszcze większy ponosić uszczerbek.

Pytam się więc: dla czego człowiek nawet pod względem trwałości życia takie posiada pierwszeń­stwo ?

Mniemam, że można to zadanie rozstrzygnąć nastę- puiącym sposobem:

1°. Tkanka komórkowata człowieka, iest daleko \ delikatnie'ysze'y i miększey budowy iak u zwierząt tey

samey klassy. Nawet tak zwana błona nerwowa ki­szek, twardszą iest u psa, i nieda się tak wydąć iak u człowieka, Podobnie żyły, kości, nawet mózg, nie­równie twardsze są u zwierząt i więcey maią części ziemnych. Okazałem zaś wyżóy, że za wielki stopień twardości organów, przeszkadza trwałości życia, po­nieważ tracą zawcześnie przez to swoię giętkość i u- żyteczność, nadto że okoliczność ta przyspiesza wy­suszenie i sztywność, które pociągaią za sobą starość i nakoniec zupełny stan bezwładności. A zatem iuż na tey zasadzie człowiek dłużey iak inne zwierzęta żyć powinien.

2°. Człowiek wzrasta powolniey, przychodzi pó- źniey do doyrzałości, powolniey się rozwija. Poka-

148 GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA

salo się także, że trwałość stworzenia tem dłuższa iest, im powolniejsze jego rozwinięcie.

3°. Sen, środek tak mocny opóźnienia i zacho- wąnia życia, odbywa się u człowieka nayregularniey i naystaley.

4°. Główną, różnicę stanowi doskonalsza budowa mózgu*) i władza myślenia człowieka, rozum. Ta wyższa i bożka władza, którą sam, człowiek ma wy­dziale, wpływa naymocniey, nie tylko na jego cha­rakter w ogólności, ale jeszcze na udoskonalenie i trwałość życia. Dzieje się to następuiącym sposo­bem:

1°. Ocze'wiście ilość sił czynnych i ożywiaiących, powinna się w nas pomnożyć za dodatkiem sił nay- czystszych i naywznioślejszych.

2°. Przez nierównie większe uszlachetnienie i u- doskonalenie budowy mózgu, człowiek zyskuie całkiem oddzielny, iemu tylko właściwy organ odnowy, albo

*) Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nieutrzymuię ia, żeby dusza sama była częścią, lub płodem; albo własnością cia­ła. Wcale nie! Dusza w moich oczach iest całkiem od ciała różną istotą, należącą do innego wyższego umysło­wego świata; ale w tym ziemski ćm połączeniu, stanowiąc duszę człowieka, musi mieć organa, nietylko do działań lecz nadto do czucia, a-nawet do wyższych funkcyi my­ślenia i rozumowania, a temi są: mózg i cały system ner­wowy. Pierwsza więc przyczyna myślenia iest ducho­wna, ale samo myślenie (tak iak się wludzkiey machinie odbywaj iest organiczne. Tym tylko sposobem da się wyiaśnić uderzaiąca mechaniczność w wielu prawach my­ślenia, tudzież wpływ fizycznych przyczyn na ulepszenie lub zniszczenie władzy tegoż myślenia; a sam akt można uważać i leczyć materyalnie, iak często zdarza się lekarzom chociaż nie są materyalistami.

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 149

raczey jego cała rozciągłość życia pomnaża się przez to. Dov/ód iest następuiący: Im więcey ciało ma • organów do przyjmowania, rozwijania i wyrabiania * rozmaitych wpływów i sił, te'm byt jego iest bogatszy • i doskonalszy. Na tern polega głównie wyobrażę* • nie rozciągłości życia. Tylko te przedmioty istnie-

, ią dla nas, dla których przyięcia i użycia mamy zmy- • » sły lub organa; ini więcey więc ich posiadamy, tern .* więcey żyiemy. Zwierze niemaiące płuc, może wnay- <<• czystszym kwasorodzie żyć; a iednak żadnego ciepła,

Żadnego pierwiastku życia z niego nieotrzyma, ponie-* waż nie ma właściwego na to organu. Pizezaniec u-* żywa tych samych środków pożywnych, żyie pod

temi samemi wpływami, posiada tę same krew; prze­cież brak mu tak siły iako i materyi płodzącey, tak fizyczney iako i moralney energii męzkiey, ponie­waż niema organów do ich rozwinięcia. Słowem, możemy bydź otoczeni mnóstwem sił, nawet nosić ich uśpione zarodki w sobie; ale te są dla nas cał­kiem straconemi, kiedy brak nam stosownych do ich rozwinięcia organów. Z tego stanowiska powinniśmy także ludzką budowę mózgu uważać. Jest ona nie­wątpliwie naywyższym stopniem wykształcenia matę- < ryi organiczney. Dowiedzioną iest rzeczą, że czło­wiek z pomiędzy wszystkich zwierząt ma naydelika- tnieyszy, i w stosunku do nerwów naywiększy mózg.W tym organie (iak w alembiku całego ciała), zbie- raią się naysubtelnieysze, naymniey materyalne czę­ści sił przez pokarmi oddychanie w nas wprowadzo­nych, sublimuią się, i do naywyższego stopnia uszla­chetniają, i z niego dopiero po wszystkich punktach

150 GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA

całego ciała rozchodzą się przez nerwy; mózg istotnie staie się przez to nowem źródłem życia.

• 3°. Ta naywyższa doskonałość duszy, łączy czło-• wieka ze światem całkiem nowym, dla reszty stwo-

• rżenia ukrytym, ze światem umysłowym. Ona mu daie nowe punkta zetknięcia, nowe wpływy, całkiem nowy żywioł. iNiemożnażby człowieka pod tym wzglę- • dem nazwać Amphibium wyższego rodzaiu (leżeli < mi wolno użyć tego wyrażenia), ponieważ żyie ra- • zem w dwóch światach, zmysłowym i umysłowym, i • zastosować do niego to, com wyżej z doświadczeniao zwierzętach ziemnowodnych powiedział, że istnie- * nie w dwóch razem światach przedłuża ich życie? Jakież niezmierne źródło pokarmów i wpływów umy­słowych otwiera nam ta wyższa i doskonalsza organi- zacya. Udziela ona nową i człowiekowi tylko wła­ściwą klassę żywiących i pobudzaiących siłę żywotną środków, polegaiących na delikatnieyszych zmysłach i na wyższych moralnych uczuciach. Wspomnę tyl­ko o roskoszach i ożywieniu, które w muzyce, sztu­kach pięknych, wdziękach poezyi i dziełach wzniosłej wyobraźni nayobfitsze źródło maią; o radości, którą nas napawa badanie prawćfy albo nowe widy dziedzi­nach odkrycie, o niezniszczoney sprężynie odwagi, któ­ra się mieści w wyobrażeniu przyszłości, w mocy iej u- obecniania i kołysania się naypięknieyszemi ułudze- niami nadziei. Jakiej siły, iak niezachwianej ener­gii, udzięla nam sama myśli przekonanie o nieśmier­telności Słowem, dar myślenia rozszerza nadzwy- czaynie obręb życia człowieka; czerpa on środki u- trzymanią życia z dwóch razem światów, zmysłowe*

I JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 151

go i umysłowego, z obecnego i przyszłego, a trwałość życia jego musi z tego korzystać.

4°. Nakóniec doskonałość duszy przyczynia się także do utrzymania i przedłużenia życia; z tego wzglę­du że nadaie człowiekowi rozum, który wszystko w nim porządkuie, wszystko co iest zwierzęce, instynkt, gwał­towne namiętności, i z niemi połączone szybkie niszcze­nie, umiarkowywa, i tym sposobem utrzymuie go w owym pośrednim stanie, który iak wyżey namie- niliśmy, do długiego życia iest tak potrzebnym. Sło­wem, człowiek widocznie ma więcey umysłowych czę­ści iak do życia na obecnym świecie potrzeba, i ten nadmiar duchowney siły, utrzymuie razem ciało. — Tylko cielesna część zużywa się, i ie'y zniszczenie, Śmierć za sobą pociąga. *)

Niemogę tu pominąć uwagi, iak widocznie moral­ny cel, wyższe przeznaczenie człowieka,, wiąże się z jego fizycznem istnieniem, i iak to, co go właści­wie człowiekiem czyni, rozum i wyższa władza my­ślenia, nietylko jego moralną, ale też fizyczną dosko­nałość stanowi; a zatem przyzwoite kształcenie jego władz umysłowych, a szczególnie moralnych, nieza- przeczenie go nietylko moralnie, ale i fizycznie do­skonalszym czyni, i jego rozległość życia i trwałość .(iak w dalszym ciągu szczegółowo uyrzemy) pomna­ża. Tylko dziki człowiek zniża się pod względem trwałości życia do zwierząt, zktóremi się co do wiel­kości i siły równa, albo od których nawet iest niższy; .gdy tymczasem naysłabszy człowiekszczególnieyprzez

Nie bez słuszności przeto wyraził pewien francuz: La mwrt est la plus grandę betise qu’on puisse faire.

152 GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZKIEGO ŻYCIA

udział’ władz umysłowych, życie swoie daleko dłużey* przeciągnąć może, iak naysilnieysze zwierze.

Na podobnych zasadach, można także drugą zagad­kę rozwiązać, to iest: iakim sposobem rodzay ludzki w trwałości życia tak dalece przewyższaiący zwierzę­ta , i iak przykłady pokazały, do nadzwyczayney po- deszłości przyiśdź mogący, jednak w tak małey licz­bie prawdziwego dosięga kresu, i po naywiększe'y czę­ści przed czasem umiera ? albo innemi słowami: dla czego tam, gdzie trwałość życia może bydź naydłuż-' sza, śmiertelność przeciwnie iest naywiększa?

Właśnie ta większa miękkość i delikatność organów usposabiaiąca człowieka do długo trwałości, wysta­wia go na więcey niebezpieczeństw, łatwieysze uszko­dzenia, zatkania i nadwerężenia. Przy tern licznieysze maiąc z otacząiącem go światem punkta zetknięcia, tkliwszym iest na mnóstwo szkodliwych wpływów, których grubsza organizacya nieczułe; jego coraz licz­nieysze potrzeby, są przyczynąlicznieyszych niebezpie­czeństw, w miarę niemożności ich zaspokoienia.

Nawet umysłowe życie, ma swioie wyłączne nie­bezpieczeństwa. Zwierzęta nieznaią co iest zawiedzio­na nadzieia, nie zaspokoiona wyniosłość, pogardzo­na miłość, zgryzota, żal, rozpacz? A ileż te trucizny moralne nieprzyczyniaią się do wyczerpania i nad­wątlenia życia ludzkiego ?

• Nakoniec, głównie jeszcze pochodzi to ztąd, że• człowiek mimo organizacyi obdarzaiącey go rozumem,

* ma przytem wolność korzystania z niego, lub nie. Zwierze zamiast rozumu ma instynkt, a przez to wię-

* cey nieczułości i oporu przeciw szkodliwem wrażeniom.

1 JEGO GŁÓWNYCH WARUNKÓW. 153

Instynkt każę mu, co iest dobrem używać, co iest ziem, •unikać. Oznaymia mu, kiedy ma dosyć, kiedy po- trzebuie spoczynku, kiedy iest słabym. Instynkt / chroni ie od zbytku i rozwiązłości, bez potrzeby ża­dnych prawideł dietetycznych. U człowieka prze­ciwnie wszystko, nawet fizyczność podlega rozumo­wi, nie ma on ani instynktu dlauniknienia błędów, ani dosyć mocy, dla ich zniesienia. Wszystko to rozum musi w nim1 zastąpić. Jeżeli go więc utracił lub stał się głuchym na głos iego, utrącą w ten czas jedynego prze­wodnika, naydzielnieyszy grodek zachowawczy, i po­niża się nawet fizycznie nie tylko do, stanu zwierzę­cego ale iniżeyjeszcze; ponieważ natura brak rozumu u zwierząt, względem zachowania ich życia, innemi środkami wynagrodziła. Człowiek przeciwnie bez, rozumu, wystawia się na wszystkie szkodliwe wpły­wy, i staie nayznikomszą i naypodlegleyszą zepsuciu istotą. Naturalny niedostatek rozumu, daleko mniey szkodzi trwałości i utrzymaniu życia, jak zaniedba­nie kształcenia i użycia tey władzy od przyrodzenia udzieloney. Haller, sprawiedliwie mówi:

Nieszczęsny pośredniku, zwierząt i Anioła, Bóg ci dał rozum, ty go nicuzywasz zgoła.

W tem właśnie mieści się główna przyczyna, cze­mu mimo wszelkiego usposobienia do naydłuższey trwałości życia, człowiek jednak ńaywiększey ule­ga śmiertelności.

Na próżnoby mi zarzucano, że wielu waryatów do- • szło do podeszłego wieku. Trzeba się naprzód za- ' stanowić nad rodzaiem pomieszania zmysłów. Jeżeli iest wściekłością lub szaleństwem, skraca bez wątpię-

154 GŁĘBSZY ROZBIÓR LUDZK! ŻYCIA I JEGO GŁOWN: WARUNKS

• nia niezmiernie życie, ponieważ prowadzi za sobą nay- < wyższy stopień zużycia siły i wyniszczenia. Podobnie• naywyższy stopień melancholii i utrapienia, ponie-• waż nayszlachetnieysze organa nadweręża i siły nad-• wątła. Lecz w stanie poślednim, w którym człowiek

nie będąc zupełnie pozbawiony rozumu, zaymuie się iednem stałem i upodobanem wyobrażeniem; ro­zum, może jeszcze wywierać wpływ swóy zbawien­ny na fizyczną naturę człowieka, chociaż wiele wpły­wu swoiego, na moralną utracił. Takiego nawet czło­wieka, często uważać trzeba za pogrążonego w przy- iemnem marzeniu, na którego mnóstwo potrzeb, trosk, nieprzyiemności i życie skracaiących wrażeń, (nawet fizycznych przyczyn słabości, jak doświadczenie u- czy) wcale aiie działa; który w świecie przez siebie utworzonym, szczęśliwie żyie, i daleko mnieyszym Ulega wyczerpaniom i wyniszczeniom. Nakoniecito zasługuie na uwagę, że chociaż człowiek z osłabionym umysłem nie ma sam rozumu, jednak ludzie, którzy go otaczaią, i maią o nim staranie, myślą za niego. Zawsze więc rozum go zachowuie, bądź iego własny, bądź cudzy.

R O Z D Z IA Ł ÓSMY.

O WYŁĄCZNYCH warunkach i znakach, długotrwa­łości KAŻDEGO W SZCZEGÓLNOŚCI CZŁOWIEKA.

Po wypuszczeniu ogólnych zasad, możemy przeyść te- raz do indiwidualnych warunków długiego życia, ma- iących źródło swoie w samym człowieku. Chcę ozna­czyć główne przymioty i usposobienia, które według powyższych zasad i doświadczeń, człowiek koniecznie

x musi posiadać, ieżeli ma dostąpić podeszłego wieku. Obraz ten razem posłuży do wykrycia zarysów trwa­łego bytu.

Przymioty, któreby podstawami długiego życia na­zwać można, są* następuiące 1

1°. Nadewszystko żołądek i cały system trawie- • nia powinien bydź dobrze urządzonym. Trudno u- wierzyć, jak wielkiey wagi iest w tym względzie ten naczelny organ w królestwie zwierzęcem; i można nay- śłuszniey utrzymywać, że bez dobrego żołądka niepodo­bna dostąpić późney sędziwości.

Z dwojakiego względu żołądek, iest"kamieniem wę­gielnym długiego życia i raz, ponieważ iest pierw szym i nayważnieyśzym organem odnowy naszego przyro­dzenia*. bramą, przez którą wszystko przechodzi, co się z nami zjednoczyć powinno: mieyseem, w które ni Odbywa się pierwsze działanie żywotnę, którego do­kładne lub niedokładne dopełnienie, wpływa nie tylko na ilość, ale na naturę materyałów maiących

Część I. 10

156 o wyłącznych warunkach długo-trwałości

służyć do wynadgradzania strat naszych. Powtóre, po­nieważ własność żołądka modyfikuie nawet skutki, na­miętności , przyczyn chorobliwych i innych zgubnych wpływów, na nasze ciało. »Ma dobry żołądek;” uży­wa się przysłowia, mówiąc o kim wytrzymałym na zgryzoty, troski, umartwienia, i zapewne nie bez słu-

• szności. Wszystkie namiętności muszą wprzód szcze-• gólnie'y dotknąć żołądek i dać mu się uczuć, nim dal-• sze szkody na ciało wywrzeć zdołaią. Zdrowy i sil-• ny żołądek nieodbiera od nich żadnego wrażenia. Alei słaby i dotkliwy przeciwnie przez naylekszą przyczynę z

• w oka. mgnieniu zachwieie się w swoiem działaniu, i na­stępnie , tak ważny akt odnowy będzie nieustannie prze-

• rywanym i źle wykonywanym. To samo tyczy się po• naywiększe'y części wszystkich prawie fizycznych przy-• czyn chorobliwych: zwykle pierwsze wrażenie wywie-

raią one na żołądek; ztąd rozmaite przypadłości tra­wienia > są zawsze pierwszemi symptomatami w cho-

• robach. I w tym przypadku żołądek iest pierwszym• organem dotkniętym słabością, która z czasem wpro-• wadza nieporządek w całą ekonomią zwierzęcą. Nad­

to stanowi główny organ, od którego równowaga ru­chów nerwowych, a szczególniej ruch ku powierzchni ciała zależy. Jeżeli więc ma czerstwość i energią, wtenczas drażnienia chorobliwe nie tak łatwo w nim utkwią, zostaną oddalone przez skórę, nimby istotnie cały porządek organizmu zachwiać, to iest, chorobę sprowadzić mogły.

Dwie cechy znamienuią dobry żołądek. Nie tylko wyborny apetyt, gdyż ten może bydź skutkiem jakie­go drażnienia, ale szczególniey łatwe i doskonałe tra-

KAŻDEGO W SZCZEGÓLNOŚCI CZŁOWIEKA, 157

Wlenie. Kto czuie byt swego żołądka, niech będzie pewny, ze ten organ iest W złym stanie. Niepowinno się czuć, że się jadło, ani bydź ospałym, opieszałym lub nie w zwykłym humorze po stole, gardło powin­no bydź z rana czyste bez żadnego śluzu, a wypró­żnienia należyte i dobrze strawiane.

Doświadczenie nas także uczy, że wszyscy ci, któ­rzy podeszłego dostąpili wieku, bardzo dobry mieli apetyt i nawet zatrzymali go do ńaypóźriieyszey sta­rościc

Do dobrego trawienia, nieodzownie potrzebne są dobre zęby, i można ie ztąd za istotny warunek dłu­giego życia uważać, z dwojakiego względu. Naprzód, s dobre i silne zęby ozńaczaią zawsze czerstwość ciała z i dobroć soków, i rzadko zdarza się, aby ten kto ie ’ Zawrczasu traci, doszedł do podeszłego wieku. Powtó- re, zęby przycżyniaią się dzielnie do doskonałego tra­wienia i następnie do odnowy.

2°. Dobrze zbudowane piersi i organa oddechowe. R ozpoznaie się ten przymiot po szerokich i wypukłych piersiach, po zdolności długiego zatrzymania oddechu , po mocnym głosie i rzadkim kaszlu. Oddychanie iest jedną z nieprzerwanych i naypotrzebnieyszych funkcyi życia; organem naynleodzownieysZe'y nie materyalne'y odnowy i razem środkiem, za pomocą którego krew nieustannie oddala z siebie mnóstwo zepsutych cząstek. U kogo więc te organa dobrze są urządzone, ten z wielkiem zapewnieniem może spodziewać się podeszłe­go wieku, te'm bardziey, że przez to, niszczącym przy­czynom i wczesney śmierci natura główny wstęp zam-

10*

158 O WYŁĄCZNYCH WARUNKACH DŁUGOTRWAŁOŚCI

knęła* Pierwsi bowiem należą do nayszczególnieyszych punktów napadu śmierci (atria mortis).

3°. Niezbyt drażliwe serce. Widzieliśmy wyżey, że główna przyczyna wewnętrznego nas niszczenia, mieści się w ciągłym obiegu krwi. Kto na jedne mi­nutę ma 100 uderzeń pulsu; powinien się oczewiście nierównie prędzey zniszczyć jak ten, który tylko ma 50. Ludzie zatem, którzy ciągle podwyższony puls maią: za naymnieyszem poruszeniem umysłu, i ka­żdą kroplą wina, doznaią pomnożonego bicia ser­ca, nie są usposobionemi do długiego istnienia, al­bowiem ich całe życie iest ciągłą febrą; przez co w dwo­jaki sposób trwałość iego szkoduie, już przez szyb­sze niszczenie, już przez to, że nic bardziey nieprze- szkadza odnowie, jak ciągle przyśpieszona cyrkulacya.

• Potrzeba koniecznie pewnego spoczynku, żeby się czą-• stki poży wne ułożyć, i z nami zjednoczyć mogły. Ztąd• to tacy, których serce iest bardzo drażliwe, nigdy nie v tyią‘• Powolny więc i iednostayny puls, jest głównym• warunkiem długiego życia.

4°. Przyzwoity stopień i rozdział siły żywotney, dobry temperament. Spokoyny porządek i harmonia, we wszystkich wewnętrznych funkcyach i ruchach, stanowią główny warunek do zachowania i przedłu­żenia życik. To zaś polega szczególniey na przyzwo­itym stanie ogólney drażliwości i czułości ciała, któ­re nie maią bydź ani zbyt wielkie, ani za słabe, a jednostaynie rozdzielone bydź powinny, żeby każda część stosunkowi ani więce'y, ani mniey ich nie miała^ Pewien stopień nieczułości i nieco flegmy, iest nie-

KAŻDEGO W SZCZEGÓLNOŚCI CZŁOWIEKA. 15B

zmiernie ważnym warunkiem, długiego życia* Ona pomnieysza razem niszczenie, sprzyia nierównie do- skonalszey odnowie, i przyczynia się naydoskonaley do przedłużenia bytu. Otóż użyteczność dobregotem­peramentu, dla czego główną podstawą długiego ży­cia, stać się może. Naylepszy iest w tym względzie krwisto-flegmatyczny. Taki nadaie czysty i wesoły umysł, umiarkowane namiętności , dobry humor, sło­wem naypięknieyszę usposobienia duszy, do długo- , trwałości. Przyczyną takiego usposobienia duszy, iest zwykle obfitość siły żywotney. Kant dowiódł, że ta-, ki skład temperamentu iest nayzdatnieyszym do osią- gnienia moralney doskonałości; mniemam nawet, że możnaby go pomiędzy nayszacownieysze dary nieba policzyć.

5°* Stosowna siła odnowy i leczenia natury, za po­mocą którey wszelka strata , którey ciągle doznaiemy, nie tylko powetowaną, ale nadto dobrze nagrodzoną, zostaie.

Polega ona według powyższych uwag.na dobrem tra­wieniu i na spokoynem jednostaynem krążeniu [krwi Ale prócz tego wymaga jeszcze, doskonalmy i eiągłey (systemu limfatycznego), działalności wsysaiącychna­czyń tudzież stosownego usposobienia i regularne'y czyn­ności, wydzielających organów. Pierwsza okoliczność u- łatwia przeyście w nas substancyom pożywnym i doy- ście do mieysc ich przeznaczenia, druga uwalnia ie do­skonale od wszelkiej obcey i szkodliwey mięszaniny, aby zupełnie czyste w nas weszły. Ito nam daie wła­ściwe wyobrażenie, naydoskonalszey odnowy.

Trudno uwierzyć, ile takie usposobienie służy do

J()0 O WYŁĄCZNYCH WARUNKACH DŁUGO-TRWAŁOŚCI

rachowania życia. Człowiek niem obdarzony, może istotnie nądzwycząynego niszczenia doznawać, nietra- ęąc nic na te'm; gdyż powetowania wniem dzieią się niezmiennie p/ędko. Ztąd to mamy przykłady ludzi, którzy nawet wpośród rozwiązłości i trudów bardzo długo żyli, np. Richęlieu i Ludwik XIV.

Niemnie'y potrzebna iest siła lecząca natury, czy­li możność łatwego zapobiegania nieporządkom i za­burzeniom, wstrzymywania i leczenia przyczyn cho­robliwych, wynagradzania szkód. W naszem przyro­dzeniu, zadziwiaiące siły tego rodząiu istnieią, o czem nas przykłady dzikich przekonywaią, którzy prawie żadnych niedoświadczaią słabości, i u których nay- ^tra^zliwsze rąny, same się uleczaią.

d°. Budową całęgo ciała harmoniczna i wolna od wad. Be^ jednostayności budowy, nie może nigdy zachodzić jędnostąyność sił i ruchów; bez którey zno­wu niepodobna iest starości doczekąć. Nadto tako­we wady budowy sprawiaią łatwo mieyscowe słabości, które do grobu poprowadzić mogą. Dla tego to uło­mni, zwykle niedostępnią bardzo późnego wieku.

7°. Żadna część, żaden trzew, nie powinien bydź W znacznym stopniu osłabiony. Takowa część może nayłatwiey do przyięcią przyczyny chorobliwey po- , dłużyć, pierwszym stać się zarodkiem nieporządku i zatkania, ą razem punktem weyścia śmierci (Atrium mortis). Organ taki, może przy bardzo dobrey z re­sztą organizacyi stać sięnieprzyiacielem skrytym, z któ­rego potem rozchodzi się zniszczenie, po calem cie­le.

8°. Tkaniną organiczna, powinna bydź umiarko-

KAŻDEGO W SZCZEGÓLNOŚCI CZŁOWIEKA. 161

waney miąższości, wprawdzie stała i trwała, lecz ani zbyt sucha, ani zbyt stężona. Widzieliśmy, że we wszystkich klassach organicznych istot, za wysoki sto­pień suchości i twardości, szkodzi długiemu życiu. Czło­wiek zaś powinienby na tern naywięcey cierpieć, gdyż jego organizacya, w miarę przeznaczenia, iest nayde- likatnieysza; a zatem przez nadmiar ziemnych części, naypodlegleysza uszkodzeniom. Szkodzi więc taki stan dvyoiakim sposobem; raz, że pociąga za sobą zawcześnie starość , główną nieprzyjaciołkę życia; po- wtóre, że naydelikatnieysze organa odnowy, daleko prędzey nieużytecznemi czyni. Stałość naszej orga- nizacyi, sprzyjająca trwałemu życiu, nie na mecha­nicznej twardości polegać powinna, ale raczey nai sprę­żystości czucia; nie tak powinna bydź własnością grub­szego składu, jako raczey siły. Cząstki ziemne po­trzebne są w takiey tylko ilości, żeby iędrność i pe­wną moc nadały, lecz udział ich niepowinien bydź a- ni za wielki, żeby nieruchomości, ani za mały, że­by za łatwego ruchu nie sprawił; obie bowiem oko­liczności skracaią życie.

9°. Nakoniec, nader ważną zasadą długiego bytu, iest według mego przekonania doskonała organizacya, siły płodzącej.

Bardzo niesłusznie iest, jak mniemam, uważać ią tylko za środek niszczenia, a iej produkt za prostą exkrecyą; owszem przekonany iestem, że te organa są iednym z naszych naywiększych środków zacho­wawczych i odnawiaiących,, zdanie zaś moie opieram na zasadach następuiących:

1°. Organą płodzenia maią władzę oddzielania

|62 O WYŁĄCZNYCH WARUNKACH DŁUGO-TRWAŁOSCI

jiaydelikatnieyszych i naymniey materyalnych części pokarmów, przytem są tak uorganizowane, że te u- t

szlaclietnione i udoskonalone soki, do krwi doprowa- dzaią. Należą więc jak mózg, do nayważnieyszych prgąnów udoskonalaiących i uszlacłietniaiących naszę materyą i siłę organiczną, a zatym i nas samych. Po­karmy surowe małoby nam pomogły, gdybyśmy nie mieli organów zatrudnionych wydobywaniem z nich naydelikatnieyszych części, wyrabianiem ich, udzie­laniem ich nam pod tym nowym kształtem i jedno- czeniem, z nami. Nie ilość pokarmu, ale ilość ido-

• skonałość organów do ich wyrobienia i zpożytkowa-• nia, pomnaża objętość i pełność naszego życia, a• między niemi ąpparat generącyiny ząyniuie bez wąt-• pięnią znakomite mieysce.

2°. Co może dać życie, powinno ię także utrzy­mywać. Siłą żywotna w płynach nasiennych iest tak skoncentrowana, że nąymnieysza ie'y cząstka przyszłą istotę do życia powołać może. Możnaż sobie wyo­brazić dzielnieyszy środek odnowy i pielęgnowania, naszey własney siły żywotney?

3°. Doświadczenie uczy dostatecznie, źeniepier- wey ciało doskonałego stanu dochodzi, aż te organa doskonale rozwiną się i uzdątnią, do wydania nowe* go tego rodzaiu soków i do rozwinięcia przez to nowey siły. Nayoczywistszy dowód, ze one nietylko dla innych gą przeznaczone, ale bezpośrednio, i naprzód dla nas sa- mych, i tak nadzwyczayny wpływ na nasz cały sy* stem wywieraią, że na nim wyciskaią piętno nowego całkiem charakteru. Z rozwinięciem się doyrzałości, ę&łpwick nabywa nowey zdolności do wzrastania czę-

KAŻDEGO W SZCZEGÓLNOŚCI CZŁOWIEKA. 163

stokroć nad podziw prędkiego, kształt iego nabywa wydatności, a muszkuły i kości należytego stężenia; głos jego staie się niższym i pełnieyszym, gęsty włos pokrywa brodę, charakter iego staie się mocnieyszym; słowem, człowiek dopiero teraz fizycznie i moralnie, staie się człowiekiem.

U niektórych zwierząt, wzrastaią nawet w tym cza­sie całkiem nowe części np. rogi, które nie występu- ią nigdy u zwierząt tegoż rodzaiu pozbawionych czę­ści nayważnieyszey apparatu płciowego. Widziemy ztąd, jak wielki wpływ muszą mieć nowe siły i soki, przez te organa wydane.

4°/ Wszystkich tych doskonałości i przywileiów brakuie człowiekowi, któremu organa płodzenia od- ięto; co iest jawnym dowodem, że one dopiero ich działania i sekrecyi są płodem.

5°. Żadna utrata innych soków i sił, nieosłabia tak prędko i tak widocznie siły żywotney, jak trwonienie sił płodzenia. Nic nie sprawi więcey uczucia i wdzię­ku życia, jak wielka ich obfitość; przeciwnie nic nie obudzą mocniey wstrętu i niesmaku dożycia, jak ich wyczerpanie. ,

6°. Nie znam przykładu, żeby rzezaniec kiedy do­sięgał szczególnie podeszłego wieku. Ci nieszczęśli­wi są niejako zawsze pół-ludźmi.

79. Ci wszyscy, któeay naypodeszleyszego wieku doczekali, obfitowali znacznie w siłę płodzenia, któ­ra ich ąż do ostatnich chwil nie odstępowała. Żenili się jeszcze w 100, 112 i nawet późnieyszym roku, i nie bez skutku.

8°. Ale (na co szczególniey zwracam uwagę), ludzie

161 O WYŁĄCZNYCH WARUNKACH DŁUGO-TRWAŁOŚCI

owi nietrwonili tych sił, owszem obchodzili się z nie­mi porządnie i po gospodarsku. W młodości ich o- szczędzali i wszyscy wstępowali w związki małżeńskie, które są zapewne jednym i nayzbawiennieyszym środ­kiem do zachowania porządku, w działaniach organów płciowych.

Na zasadzie tego co wyżey powiedziałem, skreślę obraz człowieka usposobionego do długiego życia. Ma on postawę proporcyonalną, niezbyt wysoką. Ra­czej wzrostu iest miernego i nieco krępy. Kolor twa­rzy niezbyt żywy, bo przynaymniey w młodości zby­teczna czerwoność tey części ciała, nieobiecuie po­wszechnie długiego życia. Włosy więcey blond, jak czarne, skóra iędrna, ale nie ostra, (wpływ szczęśli- wey godziny urodzenia, rozważemy póżniey). Głowa jego iest niezbyt wielka, żyły wydatne na zewnątrz, barki więcey wypukłe jak skrzydlato wystaiące, szyia nie bardzo długa, niewystaiący brzuch i wielkie ale nie głęboko rowkowane ręce, bardziey szeroka jak długa no­ga, łydki prawie okrągłe. Przy tern ma szerokie wy­pukłe piersi, donośny głos i możność długiego bez przykrości, zatrzymania' w sobie oddechul W ogólnó- ści, zupełna harmonia panuie we wszystkich częściach iego. Zmysły ma dobre, niezbyt jednak dotkliwe, puls powolny i jednostayny.

Żołądek jego iest wyborny, apetyt dobry, trawienie łatwe. Uciechy stołu maią dla niego powab, rozweselaią umysł, dzielący roskosze ciała. Nie je on dla tego tylko aby jadł, ale godzina uczty, iest dła niego codziennie godziną uroczystą, pewnym rodzaiem roskoszy, któ­ra ma tę istotną nad innemi korzyść, że go nie uboż-

każdego w szczególności człowieka. 165

szym, ale bogatszym czyni. Jada powoli, i nie wiele miewa pragnienia. Wielkie pragnienie oznacza za­wsze, szybkie niszczenie ciała.

Zwykle iest wesoły, rozmowny, przyjacielski, skłon­ny do roskoszy, miłości i nadziei; ale daleki od nie­nawiści , gniewu i zazdrości. Jego namiętności nie są nigdy gwałtowne i popędliwe. Jeżeli się kiedy isto­tnie rozgniewa lub zmartwi, iest to raczey pożyte­czne rozgrzanie się, sztuczna i dobroczynna febra, niż rozlew żółci. Lubi przy tern zatrudnienie, szcze- gólniey spokoyne rozmyślania, przyiemne marzenia, iest optymistą, przyjacielem natury i domowego szczę­ścia, pogardza chciwością honorowi złota, nie tro­szczy się o jutro.

166

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY.ROZBIÓR ROZMAITYCH NOWSZYCH METHOD PODAWANYCH

DLA PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA I USTALENIE JEDYNEY, KTO-

RABY MOGŁA BYDZ ZASTOSOWANA DO ŻYCIA

LUDZKIEGO.

Liczne podawano metody, dla przedłużenia życia. Naydawnieysze, zasadzaiące się na zabobonach astro­logii i uroieniach, poznaliśmy już wyżey i ocenili. A- le znayduią się ieszcze niektóre nowsze, które już na słusznieyszych wyobrażeniach o życiu i trwałości je­go opierać się zdaią, wprzód więc na ściśleyszy za­sługuj rozbiór, nim przeydziemy do oznaczenia, nay- przyzwoitszey.

Dowiodłem już jak mniemam, żekilkorakimspo­sobem , można przedłużyć życie:

1°. Pomnożeniem samey siły żywotney.2°. Zahartowaniem organów.3°. Opóźnieniem samotrawności.4°. Ułatwieniem i udoskonaleniem odnowy.Na kaźdem ztych wyobrażeń, budowano plany i

methody; niektóre bardzo są pozorne i poważane, a- le powiększey części w tern błądzące, że są zbyt je­dno > stronne i z jednego tylko punktu, na życie się zapatruią.

Przeydziemy niektóre z nich nayznamienitszę:' Na pierwszem wyobrażeniu: Pomnożeniu ilości si­

ły żywptney, zasadzali swoie methody i z.asądzaią cią-

ROZMAITE NOWSZE METODY DO ERZEDŁi ŻYCIA LUDZt 167

gle wszyscy fabrykanci złotych tinktur, astralicźnyćh soli ? kamienia filozoficznego, elixirów długiego ży­cia. Nawet elektryczność i zwierzęcy magnetyzm , na­leżą pó części do tey klassy. Wszyscy Adepci, ka­walerowie krzyża różanego i ich współ -ubieg acz ey na­wet mnóstwo bardzo rozsądnych ludzi, zupełnie są tak przekonani, że pierwsza materya którą mniemaią, że otrzymywać umieią, równie metalle w złoto zamienić, jako iskierce życia ciągle nowego żywiołu dodać może. Używaiąc tylko codziennie po małey ilości z tych tynktur, ubytek siły żywotney zostanie zawsze powetowanym; według tey więc teoryi, człowiek nie- może nigdy doznawać iey niedostatku, a tem bardziey , zupełney straty. Na tem to zasadza się historya sła­wnego Gualdax, który 300 lat za takową pomocą miał przeżyć, a który, jak niektórzy stale utrzymuią, jeszcze żyie.

Ale wszyscy wielbiciele tych środków, uwodzą się bardzo smutnym sposobem. Wszystkie są niezmiernie rozpalaiące i drażniące, użycie więc ich, pomnaża o- częwiście uczucie życia; a oni to zwiększenie uczucia, biorą istotne za pomnożenie siły żywotney i niepoy- muią, że właśnie ciągłe pomnażanie uczuć życia, przez drażnienie, nayniezawodnieyszym iest środkiem skró­cenia onego, a to następuiącym sposobem:

r. Środki te po części ąlkohojicznę, skutkuią jako dzielne bodźce, pomnażaią wewnętrzny ruch, natę­żenie życia, niszczenie i wyczerpanie. To się nie tylko tyczy grubszych , ale nawet delikatriieyszych, z pomiędzy nich. Sama elektryczność, magnetyzm, aiawet oddychanie kwasorodem, na pozór nayłago-

r

168 ROZMAITE NOWSZE METODY

dni^ysze sposoby^dostarczania siły żywotney, niezmićr* nie pomnażaią niszczenie. Naylepiey to sprawdza się na suchotnikach, którym każą oddychać kwasorodem. Gaz ten w nich podwyższa nieskończenie uczucie ży­cia; ale też prędzej umieraią.

2°. Środki te podwyższaiąc uczucie istnienia, o- budzaią także zmysłowość, skłaniaią do wszelkich wysileń, żądz i roskoszy; co ie*st przyczyną, że wie­le osób używa ich z upodobaniem, i przez to także pomnażaią niszczenie.

3°. Szkodzą funkcyom organów, ściskaiąc i wy- suszaiąc ich tkankę tak, iż sprowadzaią starość przed­wczesną zamiast iey opóźniania, jak utrzymuią ci, któ­rzy w tych środkach zaufali.

Przypuśćmy: źe potrzebuiemy takowego podwyż­szania uczuć życia, po cóż w tym celu używać alem- biku lub tygla? Natura nam sama przysposabia sza­cowny elixir, przewyższaiący wszystkie inne, wino. Jeżeli iest jaka rzecz na świecie, o któreyby można powiedzieć, że zawiera w sobie pierwotną materyą, czyli spiritus lub gaz ziemski nie materyalny, to pe­wnie ten płyn cudowny; a jednak widziemy, źe zby­teczne iego użycie, przyspiesza niszczenie i starość, i życie widocznie skraca.

Nierozsądkiem iest zaiste, siłę żywotną chcieć wpro­wadzić do ciała w skoncentrowanej postaci i wysta­wiać sobie, żęto iest wielkim cudem. Czyliż nam brak na sposobnościach do tego? Siła żywotna, wszystko co nas otacza, wypełnia. Każdy pokarm, którego używamy, każda cząstka powietrza, którą oddycbąmy,

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 169

ma ią w sobie. Główna tąiemnica polega na tem, a- by nasze organa utrzymać zdolnemi do ie'y przyię- cia i przyswoienia. Niechby martwe ciało wypełnio­ne było jaką chcemy ilością elixiru żywotnego, nie odzy­ska dla tego życia , ponieważ już niema organów zdol. nych do przyswoienia siły żywotney. Nie brak przy­stępu pierwiastków żywotnych, ale władzy ich przyię- • cia, niezdolnym czyni człowieka, do dłuższego ży- « cia. Natura sama dostarcza nam tych pierwiastków, a wszystkie elixiry, są bez użytku.

Na drugiey zasadzie zahartowania organów', ugrun­towano także bardzo ulubioną metodę. Rozumiano, że im więcey zahartowane są organa, tem dłużey i mo- cniey powinnyby się opierać psuciu i niszczeniu.

Ale widzieliśmy już wyżey, jak wielka różnica za- , chodzi między mechaniczną a żywotną trwałością ja* kie'y rzeczy, i że tylko pewien stopień stałości sprzy­ja ostatniey, za wielki zaś, bardzo iey szkodzi. Isto­tny charakter życia, polega na nieprzerwaney i wol- ney działalności wszystkich organów i ruchu soków,» cóż więc mu może więcey sprzeciwiać się, a zatem i

trwałość życia nadwerężać, jak za wielka twardość i

odrętwiałość w organach? — Ryba, ma bez wątpienia naymiększe inaysoczystsze mięso, a trwałością życia, przewyższa bardzo wiele innych zwierząt, maiącycłi daleko tęższe i twrardsze.

Zachwalona więc metoda zahartowania, polegaiąca na uczynieniu człowieka wytrzymałym i nienaru­szonym przez ciągłe używanie kąpieli zimnych, wy­stawianie się prawie nago na nayostrzeysze powie­trze, na ruchy naymozolnieysze, sprawia tylko wię-

170 ROZMAITE NOWSZE METOM

kszą sztywność, spoyność i suchość organów, a zatem zawczesne ich zużycie; przez co zamiast przedłużenia życia, #wcześnieysza starość i prędsze zniszczenie spro­wadza.

Zasada ie'y, bez wątpienia ma w sobie wiele pra­wdy. Tylko wtem pobłądzono, że połączono z nią fałszywe wyobrażenia, i za daleko ią posunięto. Nie tak zahartowanie włókien, jako raczey przytępienie czułości, przyczynić się może do przedłużenia ży­cia.

Jeżeli więc iey zastosowanie, ograniczy się tylko na uczynieniu włókien czerstwemi, ale nie twardemi i szty- wnemi, na przytępieniu i umiarkowaniu zbyt wiel- kiey drażliwości, główney przyczyny prędkiego wy­niszczenia ? a przez to razem na uczynieniu człowie­ka, mniey tkliwym na zgubne wrażenia zewnętrzne; wtęn czas może ze wszech miar zbawiennie pomagać, długiemu życiu.

Trzecia metoda, oparta na zwolnieniu samotra- wności, iest bardzo powabna. Z szczególnieyszą ra­dością przyięli ią ludzie maiący z przyrodzenia wie­le flegmy i zimne'y krwi, przyzwyczaieni nie oszczę­dzać nic, gdy idzie o wygody; ale ią źle zastopowano. Ponieważ zmordowanie wynikające z pracy i wysileń wszelkiego rodzaiu dla ludzi, o których mówię; samo z siebie było nieprzyiemne; chwycili się więc sposo­bności, która im pozwalała utrzymywać: że wszelkie utrudzenie iest równie szkodliwe jak męczące, i że nieczynność iest środkiem długiego życia, dzielniey- szym od taiemniczych lekarstw 8. Germain i Caglio*

DO PRZEDŁUŻENIA ZYClA LUDZKIEGO. 171

Inni nawet dalej jeszcze postąpili, szczególnieyMau- pertuis wnosił’, czyby niemożna było, przez całko­wite przerwanie czynności żywotney, przez śmierć po­zorną (asphixia), zupełnie przeszkodzić niszczeniu sic, i przez takowe przerwy, na kilka wieków życie prze­dłużyć. Twierdzenie swoi^e opierał na życiu kurczę­cia w jaju 5 lub owadu wstanie poczwarki, których byt za pomocą zimna i innych środków, utrzymuią- t cych dłużey takowy sen śmiertelny, istotnie przedłu- * żyć można. Tym sposobem, nic więcey nie potrzeba było dla przedłużenia życia człowieka, prócz sztuki wprowadzenia go w śmierć pozorną. Nawet wielkie- mu Franklinowi* myśl ta podobała się. Otrzymawszy « wino Madera z Ameryki, które było zlane w butel­ki w Wirginii, znalazł on wniem, kilka martwych much. Wystawił ie na upał lipcowego słońca, i za­ledwie trzy godzin upłynęło, powróciły do życia, któ­re tak długo pozorną śmiercią, przerwane było. Do­znały naprzód drgań spazmodycznych, potem stanę­ły na nóżkach, przednienń obcieraiąc sobie oczy, tyk nemi chędożąc skrzydełka, i wkrótce zaczęły latać. Ten głęboki Filozof, zapytuie się przy tey okoliczności: Jeżeli przez owe zupełne przerwanie wszelkiego we­wnętrznego i zewnętrznego niszczenia, takie zawiesze­nie życia, a przytem jednak zatrzymanie pierwiastku iego, może nastąpić; nie mógłżeby podobny sposób i do człowieka bydź zastosowanym? I gdyby tak isto­tnie było, dodaie/jako gorliwy miłośnik oyczyzny, niemógłbym sobie większey pomyśleć roskoszy, jak wraz z naylepszemi przyiaciółmi utopiwszy się w wi­nie Madera, po 50 latach albo późniey, dobroczynne-

Częsć I. 11

172 ROZMAITE NOWSZE METODY

mi promieniami słońca moiey oyczyzny, znowu do życia bydź powołanym, i uyrzeć iakie owoce móy zasiew wydał, i jakie zmiany czas w niey uczy­nił.

Ale wszystkie te zamiary okażą się niczem, sko­ro na prawdziwą istotę i cel ludzkiego życia, weyrze- my. Cóż to iest życie człowieka ? Prawdziwie, nie tyl-

9 ko na jedzeniu, piciu i spaniu polega. W ten czasby• bowiem życie podobne było do życia wieprza, które• Cicero nazwał tylko środkiem zabezpieczaiącym od

zgnilizny. Zycie człowieka ma wyższe przeznaczenie;f żyie on aby działał i używał: nie dlą tego tylko aby• żył, ale aby rozwijał bozkie wT swoiem organizmie za- « rody, aby je doskonalił, aby pracował nad szczęściem• swoiem i drugich. Nie tylko powinien próżnią na ' świecie wypełniać, powinien nadto bydź iego panem,• władzcą i dobroczyńcą. Możnaż powiedzieć o czło­

wieku że żyie, jeżeli życje swoie ospalstwem, nuda­mi, albo całkiem pozorną śmiercią przedłuża ? Ale co większa, tu także znayduiemy nowy dowód, ści­słego związku przeznaczenia moralnego człowieka, zie^o budową fizyczną, niemniey wzaiemnego wpły­wu dwóch tych części ludzkiego życia, na siebie. Byt tak przeciwny przeznaczeniu człowieka, skróciłby dni iego zamiast ich przedłużenia, a to z przyczyn na- stępuiących:

1°. Ludzka machina, iest z tak delikatnych orga­nów złożona , że przez nieczynność i spoczynek, bar­dzo łatwo nieużyteczną się staie. Tylko ćwiczenie i działalność czyni ią zdolną do wykony wania funkcyi

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 173

i trwałą. Bezczynność i nieużycie, są iey nayśmier- telnieyszą trucizną.

2°. Widzieliśmy, że nietylko zmnieyszenie niszcze­nia , ale nadto przyzwoite ułatwienie odnowy, potrze- bnem iest do utrzymania i przedłużenia życia. Cel ten wymaga dwóch warunków: naprzód, doskonałe­go przyswoienia pożytecznych, powtóre, oddzielenia szkodliwych rzeczy. Ostatni nie może mieć nigdy mieysca, bez dostatecznej czynności i ruchu.

Jakiż więc wyniknie skutek z przedłużenia ży­cia , przez spoczynek i nieczynńość ? Człowiek niszczy się mało albo wcale nic; a odnawia się ciągle. Musi więc w końcu nastąpić bardzo szkodliwe przepełnie­nie, ponieważ zawsze przyimuie, a nigdy stosunkowo nie traci, i potem co gorsza, utworzy się wielkie o- gnisko zepsucia, z swe mi następstwami, ostrościami, słabościami itd. ponieważ nie oddzielaią się szkodli­we części. Oczewiście, takie ciało nie może się dłu­go ostać*, jak nas doświadczenie uczy.

3°. Co się nakoniec tycze przedłużenia życia, przez istotne przerwanie działalności iego, przez czasową śmierć pozorną, stronnicy tej metody, odwołuią się do przykładu owadów, ropuch i innych zwierząt, któ­re jakieśmy iuż wyżej widzieli, 100 i więcey lat, a zatem nierównie dłużej nad kres naturalnego istnie­nia, za pomocą takiego snu śmiertelnego, utrzymać się mogą. Ale głosząc podobne wnioski Zapominaią, że owe postrzeżenia, czynione były na bardzo niedo­skonałych zwierzętach, w których od ich naturalne­go półżycia, aż do prawdziwego stanu zawieszenia o- nego, przeskok daleko iest mnieyszym jak u człowie*

II*

174 \ ROZMAITE NOWSZE METODY

ka, który naywyższy stopień doskonałości żywotney posiada, a szczególnie'}- przepominano o ważney ró-

• żnicy, która wypływa z funkcyi oddychania. Wszy-• stkie te zwierzęta, jpotrzebuią z natury mnie'y oddy- , chania, mniey ciepła do życia; przeciwnie człowiek,• aby żył, wymaga ciągłego dopływu ciepła i owe'y si-• ły czyli pierwiastku życia, który czerpa z powietrza.• Całkowite przerwanie oddyehania, stałoby się śmier-• telne'm, przez zupełną. utratę wewnętrznego ciepła.

Nawet doskonalsze bodźce duszy, tak ściśle są z or- ganizacyą człowieka spoione, że ich wrpływ nie mógłby bydź długo zawieszonym bez pociągnienia za sobą, zniszczenia ich delikatnych organów.

Inni przedłużenie życia pragnęli znaleśdź w uni­kaniu lub oddalaniu wszelkich przyczyn chorobliwych mogących wyniknąć z zaziębienia, rozgrzania się, po­traw, napoiów itd. Ale sposób ten ma w te'm niedo­godność, że nie iesteśmy w stanie wszystkich przewi­dzieć i że potem tym tkliwszemi staiemy się na te, które nas dotykaią. Możnaby tu także policzyć za­bezpieczenie się od zewnętrznego niszczenia. Widzie- my bowiem, że w gorących kraiach, gdzie ciepłe po­wietrze utrzymuie pory skórne nieustannie otwarte; wyziew naszych cząstek daleko iest obfitszy i tam mie­szkańcy usiłuią ciągłe'm namaszczaniem skóry swoiey oliwą i innemi tłuszczami, zamykać drogi- wyziewu częściom płynnym i lotnym. Doznaią ztąd prawdzi­wego uczucia wzmocnienia, i sposób ten zdaie się w tym klimacie koniecznym, żeby za szybkie niszczenie z powodu znacznych wyziewów, nieiako zatamowaę. Ale też tylko do tego klimatu może bydź ten sposób

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 17 &

zastosowanym. W naszym klimacie,. gdzie samo po­wietrze po większey części usługę takich zatykaiących skórę środków zastępuie, więcey powinniśmy się trosz­czyć o ułatwienie wyziewów, niżeli o ich wstrzyma­nie.

Muszę tu leszcze napomknąć o jedney metodzie r polegaiącey na pomnożeniu natężenia życia. Wy­znawcy tey metody, nieoznaczaią długości życia we­dług liczby dni, ale według użycia i róskoszy, i mnie­mają, że kto w oznaczonym czasie dwa razy więcey jak zwykle działa lub używa, dwarazy też dłużey ży- ie. Jakkolwiek sposób ten szacuię, gdy się na szla­chetnej działalności zasadza, oraz iest skutkiem nie­zmordowanego w czynnościach swoich umysłu, i cho­ciaż przekonany iestem, że przy niepewności na­szego życia, wyobrażenie to niezmiernie wiele ma wdzięku; jednak muszę wyznać, że nie prowadzi pe­wnie do celu, i że rachuba ta iest mylna. Gdy zaś mniemanie to wielu znalazło stronników; niech mi więc wolno będzie rozebrać ie nieco ściślej i moie zasady przeciwko niemu przytoczyć.,

Do wszystkich działań natury, należy nietylko > energia czyli natężenie siły, ale także rozciągłość, czy­li czas. Dostarczywszy ow ocowi dwa razy tyle ciepła i pokarmu, jak ma wr stanie naturalnym,, dwa razy też prędzej doyrzeie na pozór, ale nigdy zapewne te­go stopnia wykończenia i wyrobienia nie dojdzie, jak. w naturalnym stanie, przy mnieyszem. o połowę natę­żeniu działalności, a dłuższym czasie.

Podobnie dzieie się z życiem ludzkiem. Powinni­śmy ie uważać za nieprzerwaną całość, za wielki akt

176 ROZMAITE NOWSZE METODY

doyrzewania, którego celem iest najmożniejsze roz­winięcie i wydoskonalenie ludzkiego przyrodzenia W szczególności i dopełnianie obowiązków, które na niego stosunki iego z całym światem wkładaią. Doy- pzenie zaś i wydoskonalenie, iest tylko wypadkiem czasu i doświadczenia; niepodobna więc,, zęby czło­wiek żyiąc tylko lat 30, chociażby w tymże czasie dwa razy tyle pracował i zdziałał, podobnej’ mógł dojrzałości i wydoskonalenia dostąpić, jak po upły­wie 60 lat. Nadto może był przeznaczonym do uży­tku towarzystwa, przez dwa albo trzy pokolenia, ie­go zaś wielka gorliwość wydarła go iuż wpierwszem. Nie wypełniłby więc doskonale, ani ze względu na siebie, ani na drugich przeznaczenia i celu swoiego życia, przerywałby bieg swoich dni i stałby się prawdziwym samobójcą.

Ale gorze'y jeszcze ci czynią, którzy przedłużenia życia w koncentrowaniu róskoszy, szukaią. ^Wyczer- puią się daleko wcześnięy i co gorsza, ukarani są przez to ; iż częstokroć pozostaiątjlko przy rozciągłości ży­cia, które prowadzić muszą bez wszelkiego natęże­nia t: i. muszą sami siebie przeżyć, sobie i drugim Stać się ciężarem, albo raczey istnieią dłuźey, jak

*)•{*) Upraszam szczególniey na ten przedmiot zwrócić uwagę.

Wpływ nie wyraźnych i tylko przez połowę prawdziwych zasad systematu Browna, równie w sztuce lekarskiey ia- ko i użyciu, w Ogólności uczynił pąnuiącem to mniema­nie: że siłą zależy tylko od pobudzania, i drażnić^ to samo znaczy, co wzmacniać, Zkąd potem naturalne i nieszczę­ściem tak powszechne wyniknęły skutki, żęsię tak wzwy- pzaynem życiu jako i w słabościach środków drażniących pądużywa: żę młodzi ludzie nąwykąją do wina, wódki,

V

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO* 177

Prawdziwa więc sztuka przedłużenia ludzkiego ży­cia polega na tern, żeby powyższe 4 zasady (albo mó­wiąc ięzykiem lekarskim wskazania), należycie po­łączone i zastosowane były, aby żadne'y z nich ko­sztem drugie'y zadosyć nie czyniono i nie zapomina­no , że o takim życiu iest mowa, które nie tylko na istnieniu, ale także na działaniu, użyciu i wypełnie­niu swego przeznaczenia polegać musi, jeżeli ma za­służyć na imię, ludzkiego życia.

Otóż w krótkich wyrazach treść tey metody:INaprzód powinien bydź udział, czyli zapas siły żywo-

tney samey dostateczny i należycie karmiony, a- le nigdy aż do tego stopnia, żeby ztąd zbyteczne wy­silenie powstawało, tylko o tyle, o ile potrzeba do wykonania z łatwością działań życia wewnętrznych i zewnętrznych, do nadania im dosyć władzy i trwało­ści i udzielenia częściom składowym i sokom tego stopnia charakteru organicznego, którego wymaga ićh przeznaczenie i zabezpieczenie od chemicznego ze­psucia.

To się dzieie naypewniey:1°. Przez spłodzenie ze zdrowych i silnych rodzi­

ców.2°. Przez czysty i zdrowy pokarm życia, czyli przy­

stęp z zewnątrz; a zate'm czyste atmosferyczne powie­trze, i czyste, świeże, łatwo-strawne pokarmy i na- poie.

opium i oszukuią się nieszczęśliwem uroieniem, jakoby podwyższone czucie życia, było podwyższoną, siłą, oraz za* pominaią, że przez tę sztuczną iego exaltacyą, tracą siłę żywotną; a im więcey przez to na chwilę w natężeniu ży* ią, tern więcey rozciągłość życia skracaią^

178 ROZMAITE NOWSZE METODY

3°. Przez przyzwoity stan organów, któremi dopływ życia zewnętrzny weyść i zjednoczyć się z nami mu­si, jeżeli ma się obrócić na naszę korzyść. Język, żołądek, skóra, są organami od których dobrego u- rządzenia, głównie zależy zdrowie i trwałość życia.

4Q. Przez jednostayny rozdział siły w całem cie­le, inaczey bowiem zapas iey iest nieużytecznym, a nawet szkodliwym. Każda część, każdy trzew, ka­żdy punkt naszego ciała, powinien mieć udział siły żywotney, potrzebny do należytego wypełnienia swoich funkcyi. Jeżeli iey otrzyma za mało, ppwstanie ie'y osłabienie, jeżeli za wiele, nastąpią gwałtowane ruchy, drażnienia, napływy, i zawsze owa harmonia zniesio­ną zostanie, która podstawę stanowi zdrowego życia. Ten jednostayny rozdział siły uskutecznić można szcze-x gólniey, przez jednostayne ćwiczenie i użycie każdey części, każdego organu naszego ciała, roztropne ćwi­czenia gimnastyczne , letnie kąpiele i pocierania ciała.

Powtóre, trzeba organom czyli materyi ciała przy­zwoity stopień stałości i zahartowania nadać, nie do stopnia iednak prawdziwey sztywności i twardości, któ- raby stała się więcey szkodliwą życiu, *jak sprzyja­jącą.

Zahartowanie to, o którem mowa, iest dwoiakie: powiększony związek i spoyność cząstek składowych, ą zatem fizyczna stałość włókien, tudzież zahartowa­nie czucia przeciwko zgubnym i chorobliwym wra­żeniom.

Stosowna stałość i siła spoyności włókien, (co leka­rze zowią tonem, sprężystością) przedłuża.życie, z przy­czyn następujących;

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 179

1°. Przy pomnożonym związku naszych składo- * wych części, akt życia nie może ich tak prędko zu­żyć, zniszczyć i rozdzielić, następnie zmiana tych Części niedzieie się tak prędko, powetowań nie wy­maga tak często, i cale natężenie życia iest powolniey- sze, na czem zawsze rozciągłość i trwałość iego zy- skuie. Dla lepszego wyiaśnienia, przypominam tyl­ko życie dziecięcia i doyrzałego człowieka. U pier­wszego siła fizyczna spoyności, stałość włókien, iest daleko słabsza, związek zatem części składowych mniey ścisły i wolnieyszy, niszczy się przez to daleko prę- dzey, musi częściey i więcey jadać, częściey i więcey sypiać, aby stratę powetowało, cały obieg krwi, od­bywa się szybciej; słowem, natężenie życia, niszcze­nie, iest mocnieysze jak u człowieka, maiącego tęż­sze włókna.

Powtóre^ stałość i spoyność włókien przedłuża ży­cie, prawdziwą moc organów nadaiąc. Siła żywotna sama, nie nadaie żadney mocy. Potrzeba naprzód w pewnym stopniu połączenia się spoyności z siłą ży­wotną, żeby powstała tak zwana moc organów i ca­łego ciała. I to się także wyjaśnia naywyraźniey z po­równania dziecięcia z doyrzałym człowiekiem. Dzie­cię ^bfituie daleko więcey w siłę żywotną, drażliwość, siłę plastyczną, siłę reprochikcyiną jak człowiekdoy- rzały, a przecie to pełne życia ciało posiada mniey mo­cy, jak ciało doyrzałego człowieka; ponieważ spoyność włókien u dziecka, jeszcze iest słaba i wolna.

3°. Nąkoniec, za wielką chorobliwą czyli niepra­widłową drażliwość, czułość i całąpobudzalność włó­kien, porządkuiąc, umiarkowywaiąc i w przy zwoi-

180 ROZMAITE NOWSZE METODY

tych granicach i kierunkach utrzymuiąc; przez co za wielkie drażnienie i niszczenie siły przez samo życie pomnieysza się, następnie rozciągłość i trwałość życia pomnaża, i razem ta pozostaie korzyść, że zewnę­trzne i szkodliwe wrażenia, nie tak szybko i nie tak dzielnie skutkuią.

4° Silnieysza spóyność zdaie się także nadawać ma- teryi większe do przyięcia siły żywotney usposobie­nie, a przynaymniey ściślejszy utwierdzać związek między tą materyą i siłą.

Środki do zwiększenia stałości i spojmości włókien są następuiące:

1°. Ćwiczenie siły muskularney i włókien musku­larnych, tak podległych woli, przeZ rozmaicie podięte ruchy, jak ie'y niepodległych, np: włókien żołądka i kanału kiszkowego, przez stosowne drażnienia, ja­ko to: nieco twardsze j suro wsze potrawy, naczyń krwi­stych , przez nieco rozgrzaną krew. Przj’ każdem poru­szeniu włókna, następuie iego ściągnienie t.i. części skła­dowe zbliżaią się do siebie i przy częstszym ruchu, zwię­ksza się sama ich spojmość, czyli ton. Strzedz się tylko trzeba, za silnego używać drażnienia, ponie­waż niszczenie pomnożyłWj' się znacznie i szkodziło.

2°. Używanie galaretowych, spajaiącj ch, żelazo- zawieraiących środków odżywmych, (potraw mięsnych), które spoyność powiększaią; a unikanie substancyi bardzo wodnistych , które ią pomnieyszaią.

3°. Umiarkowane ułatwienie wyziewu skórnego, przez pocierania, ruchy, itd.

4°. Chłodna temperatura powietrza i niezbyt cie­płe ubiory. Jest to jeden z naygłównieyszych warwa-

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. ' 181

ków. Lubo zimno nie wzmacnia siły żywotne'y spo­sobem dodatnim, pomnaża jednak i zwiększa martwą siłę spóyności albo sprężystości, i wstrzymuie nawet za wielkie wysilenie i wyczerpanie pierwszey; tym sposobem wielkim uiemnym środkiem wzmacniaią- cym samą siłę żywctną, stać się może. Ciepło prze­ciwnie osłabia, częścią przez zwolnienie spoyności, częścią przez wyczerpywanie siły żywotney.

Powtarzam jednak przy tych wszystkich środkach; chłodzie, mocnieyszym i nieco trudno-strawnym po­karmie, ruchu, itd. że nigdy nie należy ich naduży­wać , żeby nie powstała ztąd zamiast przyzwóitey sta­łości, za wielka sztywność i twardość włókien.

Zahartowanie czucia przeciwko przyczynom choro­bliwym naylepiey ułatwić można przez nawykanie do podobnych wrażeń i nagłych zmian.

Potrzecie: Potrzeba zmnieyszyć albo umiarkować niszczenie życia, aby za szytkie wyczerpanie sił i or­ganów nienastąpiło.

Całe życie (jakeśmy to wyże'y poznali), iest dzia­łaniem i rozwijaniem się żywotney siły; a więc nie­uchronnie z niszczeniem i wyczerpywaniem iey, po­łączone. To się nie tylko tycze dowolnych ale i mi­mowolnych funkcyi: nietylko działań życia zewnę­trznych ale i wewnętrznych, gdyż i te także są utrzy­mane, za pomocą ciągłego drażnienia i oddziaływa­nia. Oba więc nie powinny bydź zbytecznie natężo- nemi, ieżeli niszczenie powściągnąć chcemy. Do zby­tecznych drażnień i wysileń, policzam następuiące:

1°. Natężenie systematu sercowego i krwistego, i ciągłe przyspieszanie krążenia np. zbyt rozgrzewaią-

182 ROZMAITE NOWSZE METODY

cemi pokarmami, wybuchami namiętności, słabościa­mi febrowemi. Ludzie piiąęy wiele wódki i wina, na­miętni, maią ciągle podrażniony i prędki puls, i u- trzymuią się wciągłey sztuczne'y febrze, przez którą się tak nadwątlić i zniszczyć mogą, jak przez isto­tną,

2°. Za silne albo długo - trwaiące natężenie wła­dzy myślenia, (co się mą przez to rozumieć, wykażę p5źnie'y), przez co nie tylko się wyczerpuie siła ży­wotna , ale żołądek i system trawienia razem się nad- wątla, a zatem nayw^ażnieyszy środek odnowy, psuie się.

3°. Za zbyteczne i za silne drażnienie i zaspakaja­nie skłonności płciowych. Nadużycie to z równą szko­dliwością przyspiesza niszczenie życia, jak natężenie władzy myślenia.

4°. Za gwałtowny i zadługo przeciągniony ruch mu­skularny. Jednak tylko, nadzwyczayny zbytek w tym rodzaiu, może bydź szkodliwym.

5°. Wszystkie zaobfite, albo długo - trwaiące wy­próżnienia, np: poty, biegunki, katary, kaszle, krwo­toki, itd. wyczerpuią nie tylko siłę ale i materyą, którą także psuią.

6°. Wszystkie gwałtowne albo uporczywie na nas działaiące bodźce, nadwątlaiące także i siłę. Im wię­cey życie drażnieniom ulega, tern prędzey przemija. Tu należą zasilne i zadługo trwaiące drażnienia or­ganów zmysłowych i czucia, namiętności, nadmiar w użyciu wina , wódki, korzeni, i wykwitnych po­karmów. Nawet należą tu częstsze przeładowania żo­łądka, tern bardziey, gdy pospolicie obudzaią także

do przedłużenia życia ludzkiego. 183

potrzebę użycia wyczyszczeń obu rodzaiów , a te do osłabienia, znacznie się przyczyniaią. X"

7Ó. Słabości wynikające ze zbytku drażliwości, a mianowicie > febry.

8°. Ciepło, jeżeli za mocno i długo na nas dzia­ła; ztąd to za ciepłe utrzymywanie się od młodości, iest iednym z nay większych środków przyspieszających niszczenie, i upadek życia.

9°. Nakoniec, należy tu za wysoki stopień dra­żliwości i czułości włókien. Im znacznieyszym iest ten nadmiar, tern łatwiey może każdy nawet naytnjiiey- szy bodziec , gwałtowane podrażnienie, wysilenie, a zate'm i wyczerpanie siły obudzić. Człowiek, które­mu przyrodzenie tak smutny dar uczyniło, odbiera mnóstwo wrażeń, które na innych wcale nie wpły- waią, i wszystkie nawet naypospolitsze bodźce życia dotykaią go nierównie mocniey; natężenie więc iego życia nieskończenie iest dzielnieysze, ale też niszcze­nie nierównie prędzey powinno się odbywać. Wszy­stko zatem, co drażliwość fizycznie i moralnie za nad­to podwyższyć może, należy do środków przyspiesza­jących niszczenie.

Po czwarte: Powetowanie utraconych sił i materyi, powinno się łatwo i dobrze odbywać. Dla doyścia do tego celu, potrzebne są warunki następuiące:

1°. Zdrowie, przenikliwość i czynność organów, któremi części odnawiaiące, w nas wchodzą. Odno­wa ta, iest w części bezprzestanną jak przez płuca; w części peryodyczna, jak przez żołądek. Funkcyą

wykonywają płuca, skóra, żołądek i kanał kiszko­wy. Te organa więc powinny bydź zdrowemi, prze-

184 ROZMAITE NOWSZE METODY

nikliwemi i czynnemi, jeżeli zupełna odnowa ma na­stąpić , i z tego względu są dla przedłużenia życia nay- ważnieysze.

2°. Zdrowie, działalność i przenikliwość niezli­czonych naczyń, które nam wprowadzone do ciała czę­ści przyswajają, upodobniaią , wydoskonalaią i u- szlachetniaią. Czynność ta należy do Systematu wsy- saiącego (limfatycznego) i iego niezliczonych gru­czołów, także do systemu krwionośnego, wykończaiące-

• g° organiczne uszlachetnienie. System więc wsysa-• iący, uważam za ieden z głównych organów odnowy.♦ Na to szczególniey trzeba mieć wzgląd w dzieciństwie,• pierwszy bowiem naydelikatnieyszey dziecinności po-

* karm, postępowanie w pierwszym roku życia, wyro- ‘ kuie naywięcey o stanie tego systematu i zbyt często* zaraz na początku psuię się on przez wątłe, kleiste* pokarmy i nieochędóstwo, iw jedne znayistotnieyszych ' zasad krótkiego życia, zmienia się.

•3°. Zdrowy stan pokarmów i materyi, nas odna- wiaiących. Potrawy i napoie powinny bydż czyste i wolne od zepsutych cząstek, w dostateczny pierwia­stek odżywny zaopatrzone, stosownie pobudzaiące, albowiem ich drażnienie, potrzebne iest także do należy­tego strajwienia i wszystkich zjawień życia, tudzież z przyzwoitą ilością wody albo płynów połączone. O- statnia okoliczność, iest bardzo ważna, a częstokroć

' zaniedbywana* Woda, zwykle nieuważana sama przez• się za pokarm, (chociaż przykłady ryb, robaków, » i t d. długo samą wodą żyiących, dowodzą inaczey),

iest przynaymniey nieodzowną do odnowy i odżywno- / ści, raz, poniew aż musi za środek rozpuszczaiący wła-

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 183^

£ciwe pierwiastki pożywne służyć, ieżeli te maią z ka- * nału kiszkowego, na wszystkie punkta ciała dokła- • dnie bydź rozdzielonemi; powtóre, ponieważ także ♦ doskonałe wydzielenia i wypróżnienia zepsutych czę- *• ści, a zate'm oczyszczenie ciała, nie mogłoby się bez nie'y wykonywać.

4°. Zdrowy i przyzwoity stan powietrza w pośrod • którego żyiemy. Powietrze iest naszym właściwym żywiołem, i z dwojakiego względu nayważnieyszym środkiem odnowy życia; naprzód, bezprzestannie u- dzielaiąc nam dwóch naymniey materyalnych i nay- nieodzownieyszych pierwiastków życia, kwasorodu i

cieplika; Powtóre, naypotrzebnieyszem będąc do od- ciągnienia z nas zepsutych części, i przyięcia ich w sie­bie. Ono iest nayznakomitszym środkiem do tey cią- głey zamiany, naydelikatnieyszych cząstek. Naywię- ksza bowiem i nayważnieysza część naszych wydzie­leń i wypróżnień, dzieie się w postaci gazowey, t. i. materya musi wprzód zamienić się w parę, nim odda­loną z ciała zostanie. Tu należą wszystkie wydziele­nia naszych zewnętrznych powierzchni, skóry i płuc. Wyziew ten, zawisł nie tylko od siły i przenikliwo­ści naczyń paruiących, ale nadto od natury powie­trza, które je przyimuie. Im więcey powietrze ob­ciążone iest częściami składowemi, tern mniey nowych pierwiastków przyiąć może, ztąd to wilgotne powie­trze hamuie transpiracyą.

Można więc ustanowić zasadę: że powietrze, wkto- rem żyiemy, powinno dostateczną ilość kwasorodu za­wierać , jednak nie za wiele, ponieważby za mocno drażniło, niszczenie życia przyspieszało, tudzież ile i

186 ROZMAITE NOWSZE METODY

możności mieć naymniey obcych w sobie części rozpu- » szczonych , a zatem bydź niewilgotne, nie za nieczy-

szczone ziemnemi, roślinnemi, albo zwierzęcemi pier-• wiastkami *); iego temperatura niepowinna bydź za* ciepła, ani za zimna; albowiem pierwsza wyczerpu-• ie siłę i rozwalnia, ostatnia czyni włókna sztywne-♦ mi i bezczynnemi. . Nakóniec, nie powinno powie­

trze podlegać nagłym zmianom ani w temperaturze,♦ ani w składzie chemicznym, ani w ciężkości swoiey; , bo doświadczenie stwierdziło to prawo, źe jedno-♦ stayność powietrza i klimatu, nadzwyczay sprzyja

długości życia.5°. Wolnś drogi i czynne organa, dla sekrecyi i

eikrecyi zepsutych części. Zycie nasze polega na cią­głey zamianie części składowych. Jeżeli zużyte i nie- pożyteczne, w całości oddzielonemi nie będą, niepo­dobna, żebyśmy nowe i świeże wprzyzwóitey ilości otrzymywać mogli; a co gorsza, części na wynagra­dzanie strat pozyskane, przez przymieszanie zatrzy­manych i zepsutych, tracą swoię czystość i otrzy- muią same charakter zepsucia. Ztąd to tak zwa­ne ostrości, szlamowatości, nieczystości, zepsucia so­ków , albo raczey całey materyi. Odnowa zate'm przez złe oddzielenia, dwojakim sposobem doznaie uszczerb­

ku(*) Widziemy, jak ścisłe przy oznaczania zepsucia powietrza,

trzeba rozróżniać nieczyste od nasyconego, co się powsze­chnie zaniedbuie. Zepsucie powietrza, może albo w za szczupłey ilości kwasorodu, a zatem w chemicznym składzie mieć źródło, i takie możnaby nazwać powie­trzem nieczystem, (odpowiednie czystemu powietrza życia); albo może bydź zepsutem, przez obce znayduiące się części, i takieby można powietrzem nasyconem nazy< wać.

DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 187

bku, częścią w ilości, częścią w jakości. Organa, od których takowe wydzielanie i oczyszczanie ciała głó­wnie zależy, są: skóra nayważnieyszy, (albo wiem po­liczono, że dwie trzecie części zużytych substancyi, przez niewidoczny wyziew uchodzi), nerki, kanał ki­szkowy, i płuca. %

6°. Drażnienia zmysłów, przyjemne i umiarkowa­ne. Z powyższych uwag, poznaliśmy ten przywilej' ludzkiej organizacyi i iego wyższe'y nawet fizycznej doskonałości, że iest uzdolnioną do odbierania wra­żeń mniey materyalnych i tych uszlachetniania, przy- tem że one nierównie większy wpływ na fizyczny stan życia maią, jak u zwierząt. Ztąd powzstaie nowe źró­dło odnowy, którego zwierzętom braknie, roskosze i drażnienia przyjemnej i umiarkowanej zmysłowo­ści.

7°. Szczęśliwe usposobienie moralne, wesołe i umiar- » kowane namiętności, nowe, zaymuiące wielkie wy- - obrażenia, ich utwór, przedstawienie i zamianai I te wyższe, człowiekowi wyłącznie właściwe uciechy, należą do znakomitego rzędu przedłużaiących życie środków. Dla tego nadzieja, miłość, radość, są tak uszczęśliwiaiące uczucia; iniemasz pewnieyszego i po- wszeclmieyszego środka zacho wuiąc ego życie i zdro­wie, jak pogoda i wesołość umysłu. Takowe uspo­sobienie duśzy, zaćhowuie siłę ży wotną w przyzwoite y i jednostaynej czynności, ułatwia trawienie i krąże­nie soków, szczególniej zaś, nic tak ńie wzmacnia niewidocznego wyziewu skóry. Szczęśliwi są więc ludzie nawet fizycznie, których niebo obdarzyło spo­kojnym i wesołym umysłem, albo którzy sobie ten

Część L 12

188 ROZMAITE NOWSZE METODY

stan przez uprawę rozumu i kształcenie moralne zje­dnali ! Oni maią w sobie nayszlachetnieyszy i nayczy- stszy, balsam życia.

Dotąd przytoczone zasady zawieraią ogólny plan i zasadnicze prawidła, każdego roztropnego sposobu przedłużenia życia. Jednakowoż jak w medycynie i dyetetyce, tak i tu prawidło to mamieysce, że w za­stosowaniu tych zasad, trzeba mieć wzgląd na szcze­gólne wypadki i umieć ie modyfikować podług okoli­czności i potrzeby.

Szczególniey następuiące okoliczności w zastosowa­niu , zasługuią na uwagę.

Rozmaita konstytucya indywidualna, ze względu na pojedyncze części i włókna. Im suchszy, stalszy i twardszy z natury iest stan ciała, tem mniey środ­ki drugiey metody, to iest: zahartowania i na wza- iem, zastosowanemi bydź mogą.

Daley, rozmaity wrodzony temperament, przez któ­ry ja rozumiem rozmaity stopień drażliwości i iey sto- sunek, do siły moralney. Im więcey człowiek zbli­ża się do temperamentu flegmatycznego, tem więcey i dzielnieyszych wymaga bodźców. Pewien stopień drażnienia, któryby przy temperamencie krwistym zrządził większe niszczenie i wyczerpanie, iesttu do-

* broczynnym, potrzebnym do przyzwoitych działań życia, środkiem odnowy. Podobnie i melancholiczny, wymaga także więcey bodźców, ale łagodnieyszych, zmiennieyśzych i niezbyt gwałtownych. Im więcey gaś panuie temperament krwisty, tem przezorni ey i g większem umiarkowaniem powinny bydź wszystkie, tak fizyczne jako i moralne bodźce zastosowywane;

J * DO PRZEDŁUŻENIA ŻYCIA LUDZKIEGO. 189

a jeszcze więcey zasługuie tu choleryczny tempera­ment na baczność, przy którym częstokroć za nay- mnieyszem podrażnieniem, nastąpić może naygwałto- wnieysze wysilenie i wyczerpanie.

Nadto, peryody życia. Dziecię i młodzieniec, ma nierównie więcey siły żywotney, draźliwości, zwią­zek wolnieyszy, prędszą zmianę Części składowych. Im, należy daleko mniey bodźców udzielać, gdyż nawet słabe drażnienie, obudzą silne oddziaływanie: tu sto­sunkowo, więcey na odnowę i zahartowanie trzeba mieć względu. W starości przeciwnie wszystko, co się nazywa bodźcem, w dzielnieyszym stopniu da się zastosować. Co w dzieciństwie sprawiłoby niszczenie, * to w podeszłym wieku, będzie odnową. Mleko, iest winem dla ^dziecka ; wino iest mlekiem dla starca. Przytem starość, dla większey z nią połączonej su­chości , nie tak pomnożenia iey, ża pomocą drugiej metody wymaga, jak raczey pomnieyszenia, za po­mocą odmiękcząiących środków: bulionów, mocnych polewek, ciepłych kąpieli.

Nakoniec, klimat także stanowi niejaką różnicę. Im iest gorętszy, tern większa drażliwość, tern mo- cnieysze ciągłe drażnienie, te'm szybszy upływ życia, a zatem krótsza trwałość. Tu więc bardzo trzeba się mieć na pieczy, żeby przez gwałtowne drażnienie, wy­czerpania siły nie przyśpieszyć. Przeciwnie, w pół­nocnym klimacie, w którym chłodnieysza temperatu­ra, sama z siebie już siłę więcey koncentruie i spaja; środek ten pożyteczniej zastosować się daje.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEY.

f & - ■ u?-. -

SZTUKAPRZEDŁUŻENIA ŻYCIA

LUDZKIEGO.

CZEŚĆ DRUGA.

Przystępuię teraz do nayważnieysżey części przed­miotu mego , do praktyczney sztuki przedłużenia ży- cia. Teraz dopiero mogę 1 zasadą i przekonaniem po­dać środki, któremi jedynie i naypewnięy, życie prze* dłużyć można. Lubo one nie tak świetne $ chlubne i tajemnic pełnej jak owe> szumne tytuły noszące wymysły szarlatanów; maią jednak tę korzyść^ że wszę* dzie i bez kosztów użyć ich można t po części nawet już w nas samych się mieszczą i z rozsądkiem i do­świadczeniem zupełnie się zgadzaią^ i nietylko przy kła* daią się do długości , ale też do użyteczności życia* S|owem, zasługuią według mego mniemania więćcy na nazwisko środka uniwersalnego 1 jak wszystkie in* ne tajemnicze^ wpierwszey części wymienione*

1

2

' Ciągle iesteśmy otoczeni przyjaciołmFi nieprzyja­ciółmi życia. Kto z przyjaciółmi życia trzyma, do­stąpi późnego wieku; kto przeciwnie, przekłada nie­przyjaciół, skraca swóy byt. Nal^żałob^ przecież spodzie'wać się po każdym rozsądnym człowieku, że szukaćby powinien pierwszych, a unikać drugich; ale co naygorsza, nieprzyjazne życiu okoliczności nie wszy­stkie są jawne i znane, po części całkiem tajemnie i nieznacznie istnieią; niektóre z nich przybieraiąc na­wet postać środków nayprzyjaźnieyszych, i trudne są do rozpoznania, a wiele z nich w nas samych się ukrywa.

Naygłównieyszym więc warunkiem sztuki długiego życia, iest umieiętność rozróżniania okoliczności ży­ciu przyjaznych od nieprzyjazńych, i unikania osta­tnich; albo innemi sło wami, nauka przedłużenia ży­cia, zawiera dwie części:

1°. Unikanie środków skracających.2°. Poznanie i użycie środków, przedłużających ży­

cie.

1 3

ROZDZIAŁ PIERWSZY.

środki skracaiące życie. .

Po rozwinięciu poprzedniczem zasad, na których się trwałość życia opiera; nie będzie nam trudno w ogól­ności oznaczyć, wielorako życie skróceniu ulegnąć mo­że. Jakoż to wszystko skracać ie musi, co,

1°. Albo ilość siły żywotney pomnieysza.2°. Albo organom głównym życia, trwałość i u-

żyteczność odeymuie.3°. Albo niszczenie nas samych ^przyspiesza.4°. Albo odnowę utrudnia.Wszystkie skracaiące życie środki dadzą się pod

te 4 klassy podciągnąć, które nam także mogą służyć za skalę, do osądzenia i ocenienia ich więcezy lub mniey szkodliwego wpływu. Im więcey z tych czterech wła­sności rzecz jaka połączą w sobie) tern niebezpieczniey- szą i nieprzyjaźnieyszą iest trwałośdHycia i na wza- iem. Nawet są mięszane istoty, dwie razehi maiące strony, korzystną i szkodliwą: to iest takie, które dzia- łaią na nas w jeden z czterech wyżey wymienionych szkodliwych sposobów, ale ktęre zarazem wyborne po- siadaią własności. Takowe mogłyby osobną klassę sta­nowić; ja jednak liczyć ie będę według przeważające­go przymiotu, albo do przyjaznych albo do nieprzy­jaznych istot.

Jest ieszcze inna główna różnica między przy czy- < nami skracaiącemi życie. Niektóre działaią powoli, • / ' 1*

4 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

' stopniowo, często bardzo nieznacznie. Inne przeci- - wnie gwałtownie i prędko, i te możnaby raczey na-• zwać środkami niszczącemi życie. Tu należa pewne• słabości i tak zwane gwałtowne rodzaie śmierci. Po­

wszechnie lękamy się ostatnich więce'y, ponieważ wię­cey uderzaią na oko i straszliwiey działaią; ale zarę­czam, że w gruncie daleko mniey są. niebezpieczne- mi jak ukradkowi nieprzyjaciele życia. Gwałtowne bowiem przyczyny działaią jawnie, i dla tego łatwiey iest przeciwko nim się zabezpieczyć, niż przeciw tym, które tajemnie podkopuj budo węjiaszę,wydzieraią nam codziennie cząstkę życia, tak, iż tego dostrzedz nie mo­żemy, chociaż te straty cząstkowe, często powtarzane^ po pewnym czasie ogromny massę stanowią.

Muszę tu jeszcze wprzód smutną zrobić uwagę, że się niestety! nieprzyjazne życiu przyczyny w nowszych czasach okropnie pomnożyły; że postęp zbytku, cy- wilizacyi, udelikatnienia i zboczeń od natury, tak zna­cznie podwyższaiący natężenie życia naszego, w ró­wnym stosunku i trwałość iego skraca. Ściśle rzecz tę rozebrawszy^dawałoby się, że ludzie sami wyćwi­czyli się w sztuce tajemnego iedni drugich gubienia często nawet sposobem bardzo przyjemnym i delika­tnym; potrzeba więc dzisiąy więce'y niż kiedykolwiek uwagi i roztropności, aby się zasłonić przed niebez­pieczeństwami , ze wszech stron życiu naszemu gro­żącemu

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 5

Osłabiaiące wychowanie.

Niemasz pewpieyszego środka, zaraz z początku * osłabiaiącego i slcracaiącego pasmo życia, jak w pi er- * wszych iego chwilach, które ieszcze za dalszy ciąg ru- • zwijania uważać należy, utrzymywać dziecię zbyt cie­pło , delikatnie i miękko: chronić ie od naymniey- szego zawiania: zagrzebywać przynayjnniey na rok w pierzach i w pośród ciepłą wodą wypełnionych fla­szek: zbytecznie ie pokarmami napychać, tudzież ka­wą, czekoladą, winem, korzeniami i podobnemi rze­czami, które dla dziecka prawdziwą są trucizną, ca­łą czynność życia za mocno drażnić; Przez to, we­wnętrzne niszczenie: zaraz z(początku tak się przy­spiesza: natężenie życia tak wcześnie się podwyższa: organa tak słabemi, delikatnemi i tkliwemi się staią*. że z naywiękśzą pewnością utrzymywać można: iż dwu­letnie tego rodzaiu obchodzenie się, wrodzoną zdol­ność życia przez 60 lat, może skrócić o połowę , a na­wet jak doświadczenie nieszczęściem dostatecznie prze­konywa, daleko jeszcze więcey, że tu pominę nagłe wypadki i słabości, które jeszcze z tego powodu po­wstawać zwykły. Nic tak bardzo nieprzyspiesza za- wczesnego rozwinięcia naszych organów i sił r jak ta­kie trebhausowe wychowanie; a poznaliśmy wyżey, jak ścisły zachodzi stosunek między prędszem albo powolnieyszem rozwijaniem się, a dłuższą lub krótszą trwałością życia. Prędkie dojrzewanie ^pociąga za­

I

6 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

wsze za sobą także prędkie niszczenie *). Tu bez wąt­pienia iest główna przyczyna tak straszliwey śmiertel- * ności dzieci. Ale ludzie nienatrafiaią prawie nigdy na przyczyny przed ich oczyma będące, i wolą przypu­szczać dziwaczne i nadprzyrodzone, aby się zaspoko-

, jli, a razem uwolnili od pracy rozmyślania.• Słowem, zaniedbywanie użycia czystego powie-• trza, nieochędóstwo i przedrażnienie ciepłem utrzy-• jnywanem, ciężkie mi albo w tym wieku zbyt pobu-• dzaiącemi pokarmafni i napojami, naygłówniey życie ' dziecka nietylko w jego niemowlęctwie skracaią, ale

co iest rzeczą całkiem różną, a na którą naymniey zwra-• camy uwagi, źródło zawcześney śmierci otwieraią. Nie> za mało, ale za wiele czyniąc, szkodziemy nayczęściey' dzieciństwu; jedynaki pieszczone, ze zbyteczną troskli­

wością pielęgnowane dzieci, rzadko^się starzeią; prze­ciwnie, jakeśmy towyżey widzieli, niedostatek, pro­ste i twarde wychowanie, są okolicznością, przy któ­rey się życie w młodości naytrwale'y~gruntuie, i przy którey jedynie przykłady naypodeszleyszego wieku jnogą się zdarzyć.

To mnie naprowadza jeszcze na wytknięcie inne-. go bardzo szkodliwego i skracaiącego życie błędu na-• szego wychowania, jakim iest fizyczna i moralna mięk-• kość. Rozumiem przez nię gorliwe oddalanie wszy­

stkiego, cokolwiek tak w fizycznehn jako i moralnem ży-

(*) Jednym t naygodnieyszych uwagi przykładów skwapliwo- ści natury, był Ludwik II. Król Węgierski. Urodził się zawczesnie t£k dalece, ze jeszcze skóry niemiał, w2gimr. zosfcał ukoronowanym, po 10 na tron wstąpił, w 14 miał juz doskonałą brodę, w 15 ożenił się, a w 20 zginął pad Machacsem.

ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE. . *7

ćiu wymaga większych mozołów, bardziey uciska i obciąża, co natężenie sił dla zwyciężenia przeciwno­

ści alb o nieprzyjemności, potrzebnem czyni. , Ztąd się zaszczepia słabość natury indywidualna; albowiem bez ćwiczenia niema siły. Więcey pomówię o tern w rozdziale, o rozsądnem i życie przedłużaiącem wy­chowaniu.

Zbytek miłosnych rozkoszy.— Trwo­nienie siły płodzącey.—-Onanizm, tak

fizyczny jako i moralny.Z& wszystkich skracaiących życie środków nieznam

żadnego, któryby tak jak ten zgubnie działał*, i tak wi­docznie wszystkie własności szkodliwe w sobie połą- czał^można go uważać za skoncentrowanie przyczyn w najwyższym Stopniu trwałości życia szkodliwych, i to udowodnić zamierzam.

Pierwszym sposobem skrócenia życia , było po- mnieyszenie samey siły żywotney^ Cóż zaś może i- lość iey w nas więcey zmnieyszyć, jak trwonienie te­go pierwiastku, który ią wnaywięeey skoncentrowa­nym kształcie zawie'ra, tezy naypierwszey iskry życia dla nowey.istoty, i potężnego dla własne y krwi naszey balsamu.

Drugi sposób skrócenia, polega na zmnieyszeniu potrzebney stałości i sprężystości włókien i organów-

8 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

WiadOmd, że nic ich tak osłabić , kruchemi i zniko- jnemi uczynię niemoże, jak zbytek miłosnych rozko­py-

Trzecim iest przyspieszenie wewnętrznego niszcze­nia. Nic go zaś nie przyspiesza tak silnie jak dzia­łanie , które jako w calem przyrodzeniu widzimy, wy­maga naywyższego stopnia czynności i energii żywo- tney, a nawet u wielu stworzeń podług poprzedzaią- cych przykładów, iest ostatnią sceną i końcem życia.

Nakoniec i należyta odnowa równie przez to ule­ga trudnościom, częścią ponieważ ginie spoczynek i równowaga dp powetowania strat ^potrzebna, <a orga­nom ubywa siła do tego celu stosowna; szczególniey zaś , ponieważ te rozwiązłości całkiem właściwy osła* biaiący wpływ na żołądek i płuca mają, przeto głó­wne źródła odnowy wysychają.

Do tego dodać trzeba niebezpieczeństwo naystra- sznieyszey zarazy weneryczndy, przeciwko któreynikt z pewnością zabezpieczyć sięniemożę, kto tylko nie­prawnie z płcią żeńską obcuie. Nie tylko ta zaraza skraca życie, ale ie napełnia goryczą i czyni dla nas ciężarem.

Nakoniec powinniśmy jeszcze pamiętać na wiele u- ' bocznych szkodliwości z temi nadużyciami złączonych,

a do których szczególniej osłabienie władzy myśle­nia należy. Oba organa, duszy i płciowy, równie jak obie funkcye myślenia i rozpładzania, czyli two­rzenie fizyczne i umysłowe, zdaią się bardzo ściśle 2 sobą złączone i obie nayszlachelnieyszą i naydosko- ualey wyrobioną część siły żywotndy zużywaią. Wi­eziemy ztąd , że oba nawzaiem w odwrotnym znay dii-

ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE. 9

ia się stosunku, czyli z sobą antagonizuią. Im wię- * eey natężamy władzę myślenia, tern słabsza iest na- • sza siła płodzenia; im więce'y siłę tę drażniemy i iey - soki trwóniemy, tern więcey dusza traci na swoiey e- • nergii, bystrości, pamięci. Nic w. świecie niemoże tak bardzo i tak niepowetowanie naypiękniey szych da­rów umysłu przytępić, jak takowe trwonienie.

Może się kto zapyta: co należy rozumieć przez nad­użycie fizyczney .miłości? Odpowiadam, iż naduży­cie to w ten czas ma mieysce gdy kto zawcześnie, to iest, przed zupełnem jeszcze wykształceniem, u ko­biet przed 18, u męzczyżn przed 20 rokiem funkcyą płciową odbywać zaczyna: gdy użycie to za często i zwielkie'm sileniem się powtarza, co poznać można po nastąpioney ociężałości, opieszałości, złym ape­tycie: gdy się przez częstsze zmiany okoliczności, al­bo sztuczne bodźce, korzeniami, rozgrzewaiąćemi napojami itp. zawsze nowe drażnienia obudzą i owę siłę napręża, albo po wielkich utrudzeniach ciała lub w czasie trawieni^ takie sprawia natężenie, a wszystko óbeymuiąc jednym wyrazem, gdy się fizyczney miło­ści używa przęd małżeństwem; albowiem tylko mał­żeński związek, który powab nowości zńosi i fizyczny instynkt wyższemu celowi moralnemu poddaie, mo­że ten instynkt nawet fizycznie uświęcić, to iest: nie­szkodliwym i zbawiennym uczynić.

Wszystko cośmy dopiero powiedzieli, stosuje się nayszczególnidy do onanizmu. Występek ten albo­wiem przez swoię wymuszoną nienaturalność, nadzwy- czaynych natężeń wymaga inaymocniey osłabia; i to iest nowym do^wodem na poparcie wyżey przywiedzio-

10 ŚRODKI SKRĄĆAJĄCE ŻYCIE.

ne'y zasady, że natura za nic tak straszney nie wymie­rza kary, jak za iey bezpośrednie obrażenia. Niewąt­pliwie, wykroczenia przeciw przyrodzeriiu, sąśmier- telneini grzechami. Ptzecz istotnie naygodnieysza u- wagi, że to samo na pozór nadużycie w S/Woich skut­kach jednak całkiem iest różne według tego, iż się w naturalny albo nienaturalny sposób odbywra, a po­nieważ znam wielu oświeconych ludzi, którzy jednak o tey różnicy nie są przekonani; za stosowną rzecz u- wążam wykazać, dla czego onanizm w obu płciach nie­skończenie więcey szkodzi, jak zgodne z naturą uży­cie. Straszliwem iest piętno, które natura na takim grzeszniku wyciska! Jest to zwiędła róża, wyschłe

- drzewo, chodzący trup. Ten haniebny zbytek wy- , * gasza wsźelki ogień życia, pociąga za sobą l^ezwła- . ’ dność, nieczynność , śmiertelną bladość, zniszczenie . * ciała i otrętwienie duszy. Oko traci swóy blask i by-

« strośi i wgłąb zapada, rysy twarzy przedłużaią się, ’ piękne młodzieńcze weyrżenie znika, sina żółtość po-• krywa twarz. Całe ciało słabieie, staie się nazbyt• drażliwem, siły muskularne giną, sen żadnego nie-• przynosi posiłku, każdy ruch staie się coraz przy-

• krzeyszym, nogi nie mogą dźwigać ciała, ręce drżą, boleści powstaią we wszystkich członkach, organa

• zmysłów tracą swoię siłę, wszelka rzeźwość niknie. Lu-• dzie tacy nieszczęśliwi mało mówią i jakby tylko z mu- »/ su, wszelka poprzednicza żywość umysłu, gaśnie. Dzie-• ci, które okazywały dowcip, staią się pospolitemi• albo całkiem niedołężnemi ludźmi. Dusza traci u-• podobanie w myślach szlachetnych i wzniosłych, inia-• ginacya iest całkiem zepsuta. Każdy widok ko-

ŚRODKI SKRACAJĄCE. ŻYCIE. H

biety obudzą w nich żądze; tęsknota, żal, wstyd i rozpacz o uleczeniu, czyni stan ichKnayokropnieyszym. Ca­łe życie takiego człowieka iest pasmem tajemnych wy­rzutów i karzących uczuć wewnętrzney słabości, nad którą panować nie umie; wahaniem się, przykrością często prowadzącemi do samobóystwa, do którego nikt nie iest tak usposobionym, jak ludzie wylani na taje­mną wszeteczność. Okropne uczucie śmierci pod­czas życia, sprawia teraz zupełne iey upragnienie. Strwonienie tego co daie życie, naywięcey wstręt od niego obudzą, i iest przyczyną tak licznych za na­szych czasów samobóystw, których źródło iest nie­wątpliwie w uprzykrzeniu i straszney z siebie samego niechęci. Nadto siła trawienia zmianie ulega, nieu­stannie dręczą ich wiatry i kurcze żołądka, krew się psuie, piersi zapełniaią śluzem, skóra pokrywa się wyrzutami i wrzodami, całe ciało schnie i niszczeie, następnie wielka choroba, suchoty, febra wolna, om­dlenia i zawcześna śmierć.

Jest jeszcze inny rodzay onanizmu, którybym na­zwał umysłowym, niezmiernie wyczerpuiący, chociaż nienarusza cielęsne'y czystości. Rozumiem przezeń napawanie i rozgrzewanie fantazyi łechcącemi i roz- kosznemi wyobrażeniami, i w zwyczay zamienione błę­dne iey kierowanie. Złe to, może nakoniec prawdzi­wą stać się słabością umysłową, fantazyaulegnie cał­kiem zepsuciu i opanuie całą duszę, nic niezayjnuie takiego człowieka cokolwiek się do owych ulubionych okoliczności nieściąga; naymnieysze zaś tego rodzaiu wrażenie, sprawi w nim ogólne naprężenie i rozgrza­nie: całe iego życie iest ciągle trwaiącą febrą, która

12 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

tem więcey osłabia im mocnieysze obudzą żądze, bez sposobności ich zaspokojenia. Stan ten ma mieysce, mianowicie u starych rozpustników, którzy $ięnako­niec do cielesney czystości nawracaią; ale za pomo­cy tey umysłowey rozkoszy, staraią się brak zmysło­wy nagrodzie. Roskosz ta w skutkach swoich niemniey iest szkodliwą u niezamężnych kobiet, które roman­sami i podobnego rodzaiu zaięciami, swoiey fanta- zyi fałszywy kierunek nadały, co się u nich czę­sto pod modnem imieniem czułości ukrywa. U nich obok wszelkiey zewnętrzney surowości i przyzwoito­ści , często wewnątrz gwałtowne dzieią się nadużycia.

Dosyć niech będzie o smutnych skutkach podobnych rozwiązłości, które nietylko skracaią życie, ale ie nadto napawaią goryczą.

Zbyteczne natężenie władz umy­słowych.

Nie tylko fizyczne zbytki ale także i moralne po­dobnie skutkuią; co większa, za wielkie natężenie władz umysłu, prawie tak wpływa na zdrowie i trwałość ży­cia, jak trwonienie siły płodzącey: nadweręża tra-> wienie, sprawia nieukontentowanie, otrętwienie duszy, osłabienie nerwów, niszczenie i za^cześną śmierć.

Jednak i tu wielki ma udział rozmaitość natury i u- sposobienia, oczywiście przy większe y dzielności władz

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 13

umysłowych, natężenie to mnie'y sprawi cierpień, jak przy iey niedostatku. Ztąd to ci naywięce'y na tem * tracą, którzy przy miernych usposobieniach umysłu, • chcą ich niedostateczność zbyteczną pracowitością za- f stąpić. Ztąd takie natężenie umysłu osłabia nay- . • więcey, które podeymujemy mimo chęci, i pociągu do ♦ ’ jakiey rzeczy. Jest to wymuszone natężenie duszy.

Może się kto zapytać, co się ma rozumie'ć przez • zbytek w pracach umysłowych ? Zbytek ten w ogól­ności tak iest trudno oznaczyć, jak w jedzeniu i piciu; * wszystko bowiem od rozmaitej miary i usposobień si- * ły myślenia zawisło, a ta równie tak różna iest, jak • siła trawienia. Co się może stać dla jednego wysilę- . niem; dla drugiego mocnieyszym obdarzonego urny- , słem, niczem będzie. Przytem i okoliczności, w któ­rych się to działanie odbywa, stanowią ważną różni-# cę. Rozpoczniymy więc od bliższego oznaczenia, co się ma rozumie'ć przez zbytek albo rozwiązłość wła­dzy myślenia. Popełniamy ten zbytek:

1°. Gdy dla ćwiczeń umysłu, zaniedbujemy ćwi- * czeń.ciała. Każde ćwiczenie naszych sił, niszczące • równowagę funkcyi szkodzi i jak pewna iest, że się nieskończenie więcey osłabiamy, gdy tylko myśląc z zaniedbaniem cielesnego ruchu żyiemy; tak pewna, * że ten daleko więcey i z mnieyszą szkodliwością umy­słowo pracować może, kto przy tem niezaniedbuje przy­zwoitych ćwiczeń ciała. /.

2°. Za długo myśląc nad jednym przedmiotem. > W tym względzie to samo prawo mamieysce, co iwru- ■ eh u muskularnym. Poruszaiąc ręką zawsze w jednym kierunku, utrudzicmy się w kwadransie bardziey, jak .

14 SRQDKI SKRACAJĄCE ^YCIE.

wykonywaiąc nią przez dwie godzin rozmaitego rodza­ju ruchy. Podobnie i w zatrudnieniach umysłu. Nic bardziey niewyczerpuie, jak ciągłe nad jednym przed­miotem i w tymże samym kierunku myślenie. Bóer- have sam o sobie opowiada, że po kilku dniach i no­cach ciągle nad jedną okolicznością myśląc, nagle w taki stan osłabienia i znużenia wpadał, że przez niejaki czas bez czucia, w stanie podobnym do śmier­ci leżał. Przyzwoite urozmaicanie przedmiotów, sta­nowi więc pierwsze prawidło, do wykonywania ćwi­czeń umysłowych bez szkody dla zdrowia, nawet do pracowania z większym pożytkiem. Znam wielkich i głębokich miłośników rozmyślania, matematyków i filozofów, którzy w późney starości jeszcze zachowu- ią rzeźwość i wesołość; aleĄeż wiem, że ci od nay- dawnieyszych czasów ustanowili sobie rozmaitość tę za prawo, i czas swóy zawsze między prace czysto u- mysłowe i między odczytywanie przyjemnych poezyi, opisów podróży, historycznych i naturalnych dzieł roz­dzielali. Bardzo iest dobrze, nawet pod tym względem łączyć zawsze żyąie praktyczne z życiem spekulacyi- Xiem.

3°. Trudniąc się zbyt abstrakcyinemi i trudnemi przedmiotami np: zagadnieniami wyższe'y matematy­ki i metafizyki. Przedmiot czyni wielką różnicę. Im bardziey iest abstrakcyinym, tym więcey zmusza czło­wieka do oddalenia się od świata zmysłowego i odo­sobnienia, czyli, że tak powiem, izolowania umysłu. Co iest pewnie naynienaturalnieyszym stanem, jaki wy­obrazić można, a przez to tern więcey osłabia i natę­ża. Półgodziny takiey abstrakcyi wyczerpuje więcey,

15ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

jak całodzienna praca tłómaczenia. Ale i tu wiele względności zachodzi. Nie jeden na to się urodził, ma siłę i szczególne usposobienie uińysłu, jakiego prace te wymagają; gdy tym czasem niektórym oboy- ga brakuie, a jednak usiłuią temu zaradzić.

Szczególna rzecz, że ^)rzy podnoszeniu ciężaru, próbujemy wprzód zawsze sił swoich; a przy pracach umysłu niedoświadczamy sił umysłowych, czyli od­powiedzą celowi. Iluż to widziałem ludzi, którzy się stali nieszczęśliwemi i nadwerężyli zdrowie przez to, iż sądzili, że mogą zgłębić tajemnice filozofii, nie u- rodziwszy się z usposobieniem do tey umieiętności? Czyliż każdy człowiek z powołania powinien bydz fi­lozofem, jak moda zdaie się dzisiay tego wymagać? Ja sądzę, że do tego szczególnego potrzeba usposobie­nia organizacyi. Zostawiwszy więc ludziom wybra­nym , czyli uprzywilejowanym głowom śledzenie i roz­wijanie głębokich zasad filozofii; sami po filpzowsku działaymy i żyimy.

4°. Pracuiąc ciągle nad wydawpniem własnych pło­dów umysłowych, a rzadko albo wcale nie, nad korzysta­niem z cudzych, popełniamy także podług zdania moi^gO zbytek moralny; prace umysłowe podzielić można na • dwa działy, to iest: na prace czynne lub tworzące, gdy umysł sam z siebie no we tworzy pomysły, i praće bier- * * ne czyli cudze poięcia przyswajaiące, gdy ujnysł przey- muje wyobrażenia drugich ćzytaiąc lub słuchaiąc. Po­nieważ prace pierwszego rzędu więcey wymagaią usi­łowań i mocniey wyczerpuią siłę żywotną, dla tego należałoby obiema na przemiany się trudnić.

5°. Zawcześnić w dzieciństwie natężaiąc umyśŁ

16 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

x W,tym wieku naymnieysze natężenie bardzo szkodzi* . * Przed 7 rokiem wszelka praca umysłowa sprzeciwia

• się naturze i tak prawie szkodliwe skutki sprowadza* dla ciała, jak onanizm.

6°. Morduiąe swóy umysł invita Minerya, toiesti pracuiąc nad przedmiotem niemaiącym dla nas powa-

- bu. Im więcey przyiemności mamy w pracy umysło-• wey, tern mniey natężenie iey szkodzi. Ztąd to w wy- » borze zawodu naukowego potrzeba wiele przezorności,* aby się zupełnie zgadzał z naszem usposobieniem, a ‘ biada temu, kto tey ostrożności niezachowa.* 7°. Natężenie umysłu sztucznemi bodźcami obu-• dzaiąc albo wzmagaiąc i przedłużaiąc. Do tego celu . służy zwykle wino, kawa, albo herbata, i chociaż tych

sztucznych pomocy myślenia chwalić nie można, za­wsze bowiem wyczerpanie pomnażaią; przyznać je­dnak na nieszczęście trzeba, że zupełnie obeyść się bez nich nie podobna w wieku naszym, w którym ludzie chcący urny słowro pracować, muszą częstokroć iść raczey za przyzwoitością towarzyską, jak za usposobieniem u- mysłu. W takim razie filiżanka kawy albo fayka — albo użycie tabakinaymnieymaiąniedogodności, by­le wystrzegać się nadużycia, które szkody z natęże­nia umysłu pochodzące, niezmiernie podwyższa.

« 8°. W czasie trawienia natęźaiąc umysł. Podwóy-ną ztąd odnosiemy szkodę: osłabiaiąc się więcey, gdyż większego w ten czas natężenia trzeba do myślenia, i przeszkadzaiąc razem ważnemu działaniu trawienia.

♦ 9°. Czas snu ,obracaiąc na prace. Jest to jedno ż nayszkpdliw-szych życiu nawyknień, o któręm przy Viie obszerniey pomówiemy.

10°.

ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCtfc. 17

, >10°. Ćwiczenie naukowe łącząc z innemi okoliczno- •

ściami szkodliwemi, z których dwie szczególniey przy* czyniaią się więcey > do złych następstw jak samo myślę- • nie: skulone siedzenie, i mieszkanie do którego przystęp powietrza iest utrudzony, lub zupełnie zamknięty. Roz- sądnie więc będzie przyzwyczajać się do odbywania ćwi­czeń umysłowych, leżąc, albo stoiąc, albo chodząc, tu­dzież nie zawsze w izbie, ale też i na Wolnem powietrzu; tym sposobem naypewniey uniknąć można słabości, tak zwanych literackich. Zapewne starożytni filozofo­wie myśleli tyle co nowsi, a przecie ńiecierpieli na hypoclwidhią* haemorhoidy, i t d. Całą przyczyna za­leżała od tego* że wdęcey przechadzając się albo le­żąc ,- i na otwartem powietrzu rozważali; niedżywali za bodźce umysłu, kawy ani tabaki, i niezapomina- li o ćwiczeniach ciała.

Słabości,— ich nieroztropne leczenie,-— nagłe śmierci, skłonność cło samobóy* sLtca.

Liczba jawnych i tayrlyeh nieprzyjaciół życia, w no- Wszych czasach.straszliwie wzrbśła; Pomyślawszy, jak mało Człowiek z wysp morza północnego zna słabości: przeciwnie żaś co europeyskie pisma patologiczne

77. 2

18 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

zawieraią, w których poczet ich składa się z wielu tysięcy; z przerażeniem widziemy, co zbytek, zepsu-

, cie obyczaiów, nienaturalny sposób życia zrządzić mo-• Wiele, nawet naywiększa część tych chorób po-• chodzi znaszey własney winy i coraz nowe zawsze sa-• mi tworzemy. Są i "akie, co zjawiły się niewia-• domo jakim sposobem a których starożytność wcale• nieznała. Te są nayniebezpiecznieysze i nayupor-

czywsze, jako to: ospa, odra, i choroba wenery­czna. I te także pochodzą o tyle znaszey winy, że bez wszelkiego zapobiegania dozwalamy im ciągle dzia­łać i pustoszyć; chociaż dowiedzioną iest rzeczą, że za pomocą rozumu i zebranych w tym względzie do­świadczeń , tak możnaby ie łatwo z naszych granic od­dalić, jak łatwo się do nas dostały.

Nay większa liczba Ghorób pociąga za sobą albo gwał­towną śmierć, jaką iest apoplexya, albo powolne zni­szczenie, bo albo całkiem są nieuleczone, lub gdyby wyleczone zostały, pociągaią jednak za sobą taką u- tratę siły żywotney, albo takie osłabienie i wyniszcze­nie szlachetnych organów, że w taki sposób uszko­dzone ciało, niemoże dosięgnąć przeznaczonego kre­su.

Krótki wyciąg następuiący z mnóstwa tablic śmier­telnością wykaże nam nayjawnie'y okropność strat, którym ludzkość teraz z powodu słabości ulega.

Na tysiąc ludzi urodzonych, w tym samym czasie 24 zaraz przy porodzie samym umiera; wyrzynanie się zębów zabiera ich 50, konwulsye i inne słabości dziecinne w pierwszych dwóch latach 277, ospa, która powszechnie 0o 10 człowieka zabija, gubi z nich 80 do

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 19 >.

50, odra 10. Jeżeli to są białogłowy, 8 umiera w po­łogu. Suchoty, wyniszczenie i słabości piersiowe (przy­naymniey w Anglii), zabieraią J90. inne gorączko­we febry 150, apoplexye 12, puchlina 41. A zate'm z tysiąca ludzi można tylko 78 znaleśdź, którzy na sta­rość, czyli raczey w starości umieraią śmiercią natu­ralną; albowiem większa częśę i starców, przypadko­wo ginie. Słowem, wypadnie tfa to, że zawsze przed czasem albo z przypadku ubywa.

Muszę tu jeszcze onowey, straszliwey i na bezpo­średnie zniszczenie życia nastaiące'y namieiiić choro­bie , o skłonności do samobóystwa.

Stan ten przeciwny naturze, u Pogan był iylko skutkiem sinutne'y konieczności i heroicznego poświę­cenia się, dziś stał się słabością, która w kwiecie wie­ku przy nayszczęśliwszych okolicznościach 5 z same­go wstrętu i niesmaku do życia, przerazaiącą i nieco- fnioną zrządzić może skłonność, do zniszczenia siebie samego*) Znayduią się istotnie w tych ęzasach ludzie, * dla których wszystkie źródła czucia i szczęścia tak • * wyschły: wszelkie zarodki działalności i użycia tak ' • zmartwiały; że nic bardżiey niesmacznem, wątłe ni i • przykrem nieznayduią nad życie; żadnego więcey pun- • ktu zetknięcia z otaczaiącem ich światem niemaią^ i ♦ nakoniec życie ich tak uciskającym staie się ciężarem, • iż trudno się im oprzeć życzeniu, uwolnienia się od niego. Do nich należą prawie wszjrscy ci, którzy przez zawczesne nadużycia, przez zawcżeśne strwonienie o- wych balsamicznych soków życia, które ie uprzyje-

(*) W przeciągu 75j l^t, umarło w Londynie przez śamobóy- stwo prawie dwa razy tyle ludzi, co ńa pleurę.

2*

20 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE*

mnie powinny były, wyczerpali się i zubożyli' żywo* tność. Czyliż niesłusznie, taki nieszczęśliwy przekła­da śmierć bez współ-wiedzy, nad śmierć ze współ-wie­dzą, którą właściwie iest iego życie.

Ale nieskończenie jeszcze powiększa szkodliwości wynikaiące z powodu licznych i przez się niebezpie­cznych nieprzyjaciół życia, użycie po części cał­kiem niedorzecznych do ich zwalczenia środków, i w ogólności nadużycie medycyny.

Do niedorzecznych sposobów zapobiegania im, li­czę następuiące:

Gdy mimo przekonania o niebezpieczeństwie, nie- oddalamy .przyczyny choroby i działać iey dozwala­my, np: spostrzegamy widocznie, że nadmiar w uży­ciu wina, albo za lekkie odzienie, albo czuwania no­cne nadwerężają zdrowie; przecież nie wystrzegamy się tego. Daley nierozpoznawszy całkiem słabości, niechcemy iey uważać za słabość, przez co częstokroć nieznaczna, w bardzo niebezpieczną zamienić sięmo- *Że. Muszę tu nadewszystko wymienić błąd, z powo-

. • du którego wielka liczba osób umiera, to iest: zanieś . dbywanie kataru albo kaszlu. Powszechnie uważaią

ie za złe potrzebne, po części pożyteczne, i słusznie, . jeżeli katar iest umiarkowany, i nie trwa długo. Ale

nietrzeba zapominać, że każdy katar iest słabością i bardzo łatwo w zapalenie płuc , albo co się częściey zdarza , w suchoty płucne i wyniszczenie zamienić się może; nawet nie zawiele powiem utrzymuiąc, że po­łowa wszelkich suchot płucnych z zaniedbanych katar rów powstaie. Zawsze się tak dzieie, skoro za długo trwa, albo niedorzecznie leczonym iest katar, i na tem

21ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

ja zasadzam następuiące dwa prawidła, które święcie przy każdym katarze piersiowym zachować, należy: Naprzód, uważać ten stan za chorobliwy, jeżeli trwa dłużey nad dni 14, i wezwać lekarskiey pomocy. Po- wtóre, unikać przy każdym katarze mocnego rozgrza­nia się, zaziębienia i użycia wina lub innych roz­grzewających napoiów i pokarmów.

Niemnie'y iest szkodliwie częścią przez niewia- domość i uprzedzenie, częścią przez źle zrozumiał ną przychylność, sprzeciwiać się temu,- co właści­wie należy czynić w chorobie. Naprzykład: zmuszać chorego do jedzenia, kiedy niema apetytu : dozwalać w słabościach febrowych użycia piwa, wina, kawy, bulionu i innych rozgrzewaiących i żywiących rzeczy, przez co nayłagodnieysza febra w gwałtowną zmienić się może: zagrzebywać chorego, skoro się na febrę i z nią połączony dreszcz skarży, w pościeli: zamykać drzwi i okna, powietrze w pokoju jak naymocnie'y rozgrzewać, tudzież zaniedbywać ochędóstwa, w izbie chorego nieodnawiaiąc powietrza, nieoddalaiąc staran­nie, wszelkich jego wypróżnień. Takowe nierozsądne^ dietetyczne postępowanie, zabija więcey jak słabość sa­ma, i w tern iest główna przyczyna, dla czego na wsi. niejeden zdrowy i silny człowiek staie się łupem śmier­ci: dla czego tam słabości tak łatwo niebezpieczną przybieraią postać: dla czego naprzykład ospa w zi­mie iest tam daleko niebezpifecznieyszą jak w lecie; ponieważ wr ten czas drzwi i okna są zamknięte, a przez napalenie w piecu powstałe w izbie nieznośne gorąco,, od którego lato uwalnia.

Nakoniec liczę tu zaniedbywanie użycia rad lęka-

22 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

pza; niestosowne użycie lekarstw, udawanie się do szar­latanów, do tajemniczych środków i lekarstw uniwer­salnych i t d; o ęzem w rozdziale o rozsądne'm użyciu medycyny, więcey mówić będę.

Nagłe śmierci ząbieraią wreszcie mnóstwo ludzi, i nieszczęciem nawet w tym względzie, nowsze czasy wielki uczyniły postęp. Nie tylko umysł śmielszy w przedsięwzięciach, częste podróże morskie, rozcią- gleyszy handel pomnażaią takie wypadki; ale jeszcze niestety! poczyniono odkrycia, aby zamiar skrócenia życia niezmiernie prędkim i wykwitnym sposobem osiągnąć. Namienię tu tylko o wynalazku prochu strzel­niczego i wielu sławnych trucizn, np: .Aąuąe tophanae, paoszku sukcessyinego i t d. Sztuka zabijania stała się oddzielną, a nawet wysoką umieiętnością.

V.Nieczyste powietrze.— Zaludnienie

W wielkich miastach.Jednym z naywiększych powodów, skracaiących

ludzkie życie, iest zaludnienie w wielkich miastach, Straszliwą iest przewaga śmiertelności, którą wr ich spisach zmarłych znay duiemy, W Wiedniu, Paryżu, Londynie i Amsterdamie,- umierą jeden na 20 lub 23; gdy tymczasem w ich okolicach, na wsi ieden na 30

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 23

albo 40. Rousseau bardzo słusznie mówi; że czło- • wiek z pomiędzy wszystkich zwierząt naymniey u* zdolnionym został do życia, w wielkiem zgromadze­niu. Jego tchnienie iest śmiertelnem dla jego współ- bliźnich, nietylko w włtfściwem ale i przenośnem zna- * czeniu. Nie tylko wilgoć, albo jak pospolicie mówią, gęstość powietrza czyni ie szkodliwe'm; ale uzwie- rzęcenie iego, pochodzące z tak licznie razem zgro­madzonych ludzi. Zaledwie cztery razy odtchnęliśmy tern samem powietrzem, zaraz przez samego człowie­ka z nayzbawiennieyszego środka zachowuiącego życie, stanie się nayśmiertelnieyszą trucizną. Zważmy więc jak działać musi powietrze w wielkich miastach; tu nie­podobna fizycznie, żeby, kto we środku mieszka, mógł odetchnąć powietrzem, któreby już przed tern przez płuca drugiego nie przeszło. Ta okoliczność stanowi powszechne, zwolna działaiące zatrucie, które konie­cznie trwałość życia w ogólności skrócić musi. Przy tern zbytkowny rodzay pożycia, rozwolnienie obycza- iów, wywrót naturalnego porządku, zamiana nocy w dzień, a dnia w noc, dwie ostateczności, nadmiaro­wa zamożność i nayprzykrzeysze ubóstwo, wszystkie to są nierozłączne przymioty wielkich miast; nieuzna- my więc powyższego zdania za surowe owszem poy- miemy, dla czego z przybywaniem i coraz większem nagromadzaniem się ludności, śmiertelność tak nad-’ zwyczaynie wzrasta.

Jeszcze jednę zrobię uwagę. Rozważaiąc śmiertel­ność w nayznakomitszych miastach Europy, pokazuie się, że i tu różnica mamieysce, że (co wielki wpływ powietrza dowodzi), śmiertelność zawsze stosunkowo

•24 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

• • tern większa iest, im mnieysza powierzchnia, na któ-• rey ta sama ilość ludzi razem mieszka, a zatem im* mnieysza iest przestrzeń powietrza, w którey każdy » żyć musi. Nie w samym więc stosunku z przybywa-♦ iącą ludnością wzrasta śmiertelność, ale w stosunku

• z przybywaiącą ludnością i ubywaiącym, albo przy- naymniey nie rozszerzaiącym się obwodem miast. Tym sposobem mniey zaludnione miasto może mieć większą śmiertelność jak pełne ludności, kiedy po­wierzchnią pierwszego stosunkowo do ilości ludzi iest mnieysza jak ostatniego; z tego powodu np: Lipsk, Hamburg, ulegaią większey śmiertelności jak Berlin.

* W te'm także mieści się przyczyna, że Petersburg i Berlin, z pomiędzy wszystkich wiejkich miast są nay- zdrowszemi, i śmiertelność ich ni eprzewyższa wcale wieyskiey, to iest: jeden na 30. Ale też pomniy- myr że w Berlinie na każdego człowieka wypada powierzchni w Petersburgu 9 kwadratowych prę- tów^ w Wiedniu przeciwnie tylko 3j, w Amsterda­mie tylko 2.

Kto więc może, niech unika mieszkania w wielkich miastach; są to otwarte groby dla ludzi, nietylko

► w fizycznym ale i moralnym względzie. Mianowicie niech unika takich, gdzie wiele ludzi nagromadzonych w małey przestrzeni, raczey ną sobie jak przy sobie mieszkaią, gdzie domy wysokie, ulice ciasne, mało mioysc wolnych, mało drzew, wiele zamkniętych po­dwórzy i uliczek nie całych, czyli nie maiących wev*. 4cia, a gdzie Policy a na ochędóstwo ściśle niebaczy. Na wet w poślednieyszych miasteczkach, gdzie ulice za ęia&ne są, lepiey zawszę mieszkanie obierać, w koń-

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 2S

cach miasta, a przynaymniey opuszczać codziennie na pół godziny lub całą godzinę mieyską atmosferę, w je­dynym zamiarze oddychania przynaymniey raz na dzień czystem powietrzem. Więcey o tem pomówię w rozdziale o truciznach.

Ni eumi ar kowanie w jedzeniu i pi­ciu,—'Wykwitna kuchnia, — zbyb

mocne napoie.We względzie dietetycznym nay więcey skraca ży­

cie , nieumiarko wanie. Zbytek w jedzeniu i piciu, szko­dzi trojakim sposobem. Natęża niezmiernie siłę tra­wienia , a przez to ią osłabia. Utrudza trawienie , gdyż przy takiey ilości nie wszystko należycie może bydź wyrobione; zkąd powstaią surowości w kanale kiszko­wym i złe soki. Tudzież pomnaża stosunkowo ilość krwi i przyspiesza przez to krążenie i życie; ztąd to tak często powstaią niestrawności i potrzeba użycia wypróżniających środków, które na nowo osłabiaią.

Nieumiarkowanie polega na jedzeniu tak wiele, ile tylko zjeść można, co następujące znaki nam zobja- wiaią: ociężałość i pełność żołądka, poziewania, od­bijania, senność, lekki zawrót głowy. Starożytne

26 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

• więc prawidło pozostanie zawsze prawdziwem , aby* przestać ieść przed nasyceniem.

Wykwintność sztuki kucharskiey, zasługuje także♦ na uwagę. Na nieszczęście sztukę tak przyjemną zmy-• słom naszym, uważać muszę za nayszkodliwszą dla• naszego życia, za jeden z nayzawziętszych wynalaz-• ków skrócenia jego > a to z następuiących względów:

♦ 1°. Cała ta sztuka polega głównie na uczynieniu• wszystkiego ostrem i drażniącem. Wszystkie więc po-* karmy według tego urządzenia, składaią się przez po-* Iowę z pobudzaiących i rozgrzewaiących substancyi;’ zamiast przeto jedzeniem, naturalnego celu odży wno-• ści i odnowy dosięgnąć, pomnażamy raczey wewnę­

trzne niszczenie i działamy przeciwnie. Po takiey uczcie wpadamy zawsze w sztuczną febrę, i słusznie w ten czas zastosować do siebie możemy to zdanie: consumendo consumimur.

2°. To zaś naygorsza, że przez sztukę kucharską» zachęcani iesteśmy do nadużycia wjedzeniu. Tak o-

. . na umie pochlebiać podniebieniu, że wszystkie przed-♦ stawienia żołądka są nadaremne; a ponieważ podnie-

t • bienie coraz inną przyjemnością łechce, przeto żo­łądek 3 ąlbo 4 razy więcey obarcza pracą, jak właściwie podołać może. Powszechny bowiem iest błąd, że ap- petytu podniebienia nierozróżniamy od apetytu żołąd­ka, i to bierzemy za appetyt żołądka co iest tylko łe­chtaniem podniebienia, a nic właśnie bardziey temu błędowi nie sprzyja, jak wykwitność kuchni. Czło­wiek w' końcu traci przez nię jednę z naywiększych ochron swojego zdrowia, zdolność poznawania, kie­dy ma dosyć.

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 27

3°. Główna zasada tey sztuki polega nakoniec na tem, aby przez nayobfitsze i naynienaturalnieysze po­łączenia, sporządzać całkiem nowe utwory i bodźce. Ztąd pochodzi, źe każda rzecz z siebie niewinna i nie­szkodliwa, przez taką mięszaninę całkiem nowych i szkodliwych nabywa własności. Kwas i słodycz np: oddzielnie wzięte nieszkodzą; przeciwnie razem uży­te, mogą zaszkodzić. Jaja, mleko, masło i mąka, każ­de z osobna, daią nam bardzo strawne substancye; a- le złożywszy ie razem i zrobiwszy tłuste i twarde cia­sto, powstanie bardzo niestrawny pokarm. Można więc ustanowić: że imbardziey złożona potrawa, tem trudnieysza do strawienia; a co ieszcze gorsza, tem szkodliwsze powstaią zniey soki.

4°. Inny tryumf nowszey kuchni, polega na wpro­wadzeniu w nasze ciało pokarmowego soku, wnay- bardzie'y skoncentrowanym kształcie. Jako to: Con- sommes, Jus, Coulis. Sztukę tę doprowadzono do tego stopnia, że przez wyciskanie i wygotowanie, siłę wielu funtów wołowiny, kapłonó w i szpików kostnych, w małeyjilości galarety albo zupy, skoncentrować mo­żna. Rozumieią, że w ten czas co wielkiego zdzia­łali, kiedy w tym sposobie uwalniaiąc zęby od żucia, żołądek od pracy, taką essencyą pokarmów wprost do krwi posyłaią. Upatruią w tem sposób szybkości od­nawiania się, szczególniej ulubiony od tych, którzy się prędko niszczą. Ale zwodzą się okropnie, albo­wiem praw przyrodzenia niemożna nigdy bezkarnie na­ruszać ’ Nie bez przycżyny iest takie urządzenie, że tylko pewną ilość żołądek przyiąć może; za wielka

28 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

zniszczyłaby równowagę potrzeb całości. Każde cia­ło może tylko stosunkową ilość pokarmów przyiąć, i ta obiętość całości pozostaie zawsze w stosunku wzglę­dnym , do objętości żołądka. Z tego powodu oszuku­jemy naturę i wyprowadzamy niejako przez kontra­bandę trzy, cztery razy wdęćey pokarmu do ciała, jak objąć zdoła. Wynjka ztąd ciągłe przepełnienie wszy-

’ stkich naczyń, które burzy równowagę, a zatem zdro- » wie i życie.

Nie bez przyczyny natura urządziła, żeby potraw w nieco grubszey postaci używać. Ta korzyść ztąd wynika, £e naprzód pod czas żucia w ustach roz- puszczaią się, i ze śliną mięszaią; potem dłużey w żo­łądku pozostaiąc, drażnieniem swoiem do większeygo pobudzaią czynności, następnie daleko lepiey przy- swoionemi i w naszę istotę zamienionemi zostaią. Na tern właściwie polega prawdziwa odnowa; albowiem potrawa w ten czas tylko może w naszę istotę przeyśdź i stać się nam istotnie pożyteczną, gdy wprzód za dzia­łaniem żołądka, przyswoioną zostanie.

Pomijaiąc zatem pierwszą drogę, wprowadzamy w ciało soki, które niebędąc dostatecznie przyswoio- nemi, niemogą także dobrey uskutecznić odnowy: ra­czey jako obce części, jako bodźce działaią, i więcey do niszczenia, jak do odnowy służą.

Uwążam więc za rzecz oczywistą, że sztuka niwe­cząca prawdziwą odnowę, wypełniaiąca nas surowe- mi, niestrawionemi sokami, i wewnętrzne pomnażaią- ca niszczenie, niepowinna bydź uważaną za przyja­zną życiu, ale za nayistotnieyszy środek jego zniszczę-

ŚRODKI SKRACAJĄCE Z¥CIE* 29

nia. Należałoby mniemać, że wynaleziono ią dla prze­mienienia nayzbawiennieyszych darów Boga, w powol­ną truciznę*

Nakoniec do klassy skracaiących życie środków., na­leżą sporządzenia różnych trunków, które pod jakiem- kolwiek nazwiskiem, zawsze są szkodliwe* Jest to płynny ogień, który .człowiek wypija; straszliwym sposobem przyśpieszaią niszczenie, i zamieniaią w nay- właściwszem znaczeniu życie, w akt spalenizny. Nad- . to zaszczepiaią ostrości, choroby skórne, wysuszenie . i sztywność włókien, sztuczną starość, kaszle, du- • szność i choroby płuc, puchlinę wodną, iconaygor- sza przeMzaiące stępienie czucia, tak fizycznie jako • i moralnie; zkąd wynika, że na pijaka w końcu, żaden fizyczny ani moralny bodziec nie działa. Następnie jeżeli tacy nieszczęśliwi popadną w słabość, rzadko ich można wyleczyć; ich bowiem do naydzielniey- szych bodźców, nawykłe ciało, ńieczułem iest na ża­dne inne wrażenie. To samo ma mieysce w moralnym względzie; ani honor i wstyd, ani wielkość, piękność lub szlachetność, nie zaymie takiey duszy, ale tylko same trunki opajaiące. Nieznam nic, coby w człowieku tak zupełny charakter otępiałości zaszczepić, coby tak dalece poniżyć go mogło, jak częste i ciągłe ich użycie. Inne występki zostawiaią jeszcze nadzieię po­prawy, ale ten gasząc zupełnie czułość, gubi bez ra­tunku. Uwagi te powińnyby jak mniemam zwrócić baczność wyższęywładzy,i skłonić ią raczey do powścią- gnienia coraz hardziey wzmagającego się w pospólstwie nałogu pijaństwa; niżeli jak się to często dzieje, mno­żeniem szynków i gorzelni, jeszcze go ułatwiać. SpO-

30 < ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

* łecznośc w którey się ten występek upowszechnia, mu-• si upaść, albowiem ginie w niem pilność, cnota, ludz-• kość, umiarkowanie i moralne czucie, bez których• się żadne państwo ostać nie może. Historya nas u- -» czy, że w dzikich narodach, chwila wprowadzenia .* wódki, stanowiła zawsze datę krótsze'y trwałości życia* i osłabienia mieszkańców, tudzież, że ten dar więcey* ich ujarzmia, jak proch i armaty*)

Ńienależy mniemać, że możnaby uniknąć szkodli­wości, używaiąc łagodnych i słodkich trunków, albo codziennie tylko w małey ilości. Owe likiery pochle- biaiące tylko podniebieniu, tracą w żołądku cukro­we części, które ich prawdziwy charakter kryły, i z tym większym działaią ogniem. I ta odrobina któ-

(*) Naylepszy dowód tego znaydniemy w wyrazach pewnego posła dzikich ludów z północney Ameryki, który przed kilką-laty do Prezydenta wolnego państwa Amerykańskie-

* go na publicznem zgromadzeniu tak przemówił: „Pro-,,simy cię o pługi i inne narzędzia i o kowala któryby ie „naprawiać mógł. Ale Oycze! wszystko coprzedsiębierze- „my bez pożytku będzie, skoro teraz zebrana wielka ra- „da 16 połączonych państw nieustanowiła, żeby żaden czło- „wiek swoim czerwonym braciom wódki ani innych trun- „ków nieprzedawał. Oycze, dowóz tey trucizny zakazanym „został w' naszych polach, ale nie w naszych miastach, „w których niejeden z naszych myśliwych dla tey truci- „zny nie tylko futro, ale nawet sztrzelbę i pokrycie prze- „daje, i nagi do swoiey familii powraca. Nie brak Oy- „cze! twoim dzieciom na pilności i tylko dowóz tey zgu- „bney trucizny, czyni ich ubogiemi. Twoje dzieci niema- „ią jeszcze tyle jak wy mocy nad sobą. Nim nasi bracia* „biali w nasz kray weszli, nasi przodkowie byli liczni „i szczęśliwi; od czasu zaś naszego obcowania z białym ,, ludem i dowozu owey zgubney trucizny, staliśmy się „mniey liczni i mniey szczęśliwi.”

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 31

re'y codziennie używamy zawsze jednak działa; a co jeszcze gorsza nieprzestajemy na nie'y, owszem pomna­żamy codziennie ilość. Kto już ten nałóg zaciągnął, niechay odrazu i nagle nieodstępuje od niego; nawet przy powolnem odzwyczajeniu się, łatwo może po­wtórnie do nawyknienia wrócić. Takim mógłbym zalecić sposób, którego już z pożytkiem używano, to iest: w zwyczayne naczynie które kto spełnia codzien­nie 5, 8 albo 10 kropli laku wpuszczać, tym sposo­bem codziennie ubędzie tyleż kropli wódki i niezna­cznie nadeydzie nieuchronna chwila, wktóreynaczy­nie wypełni się lakiem i niezostawi więcey mieysca dla wódki.

VII.Skracaiqce życie usposobienia duszy

i namiZnakomity rzęd między skracaiącemi życie środka­

mi trzymaią pewme usposobienia duszy i przyzwy­czajenia, które nieprzyjaźnie na życie działaią: smu­tek, zgryzota, umartwienie, bojaźń, tęschnota, nie­ufność, mianowicie zazdrość i nienawiść.

One wszystkie wyczerpuią naydelikatnieysze siły życia, szczególniey niszczą trawienie, przyswojenie,

32 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

• osłabiąią-.siłę serca i psuią tym sposobem ważne dzi<i»* łanie odnowy. Pierwsze uczucia smutne, wpływąią

tylko na skrócenie życia uiemne. Przeciwnie zazdrość i nienawiść niszczą ie razem dodatnim sposobem. Nie- tylko odeymuią ciału siły żywotne, ale nadto zao- strzaiąc nieuśtannie żółć , tworzą ciągle powolną tru­ciznę, a przez to pomnażaią wewnętrzne niszczenie do stopnia nadzwyczayńego tak, iż usprawiedliwiaią owę allegoryą, która wystawia zazdrość jako sarnę siebie pożeraiącą.

Należy tu jeszcze bardzo szkodliwa słabość duszy, znana pod imieniem złego humoru. Nic bardzie'y nieprzyczynia się do zwiędnienia kwiatu życia , do za­tamowania przystępu wszelkiemu użyciu Lwszelkiey roskoszy, i do zmienienia pięknego źródła życia w sto- iący kał, jak to nawyknienie. Ptadzę każdemu ko­mu życie miłe, unikać go jako śmiertelney trucizny i nigdy niedać mu wzrastać.

X Bojaźń także na wielką zasługuje uwagę. Należy również do złych nałogów duszy, albowiem można się do niey według upodobania przyzwyczajać i od nie'y odzwyczaiać. Pewien Anglik (Walter) który podró­żował z Ansonem i zwiedził wielką część świata, mó­wił raz z młodym Berkenhout, i gdy ten słowo bo­jaźń wymówił, Walter przerwał z żywością: »Fi, fi donc c’est une passion indigne, et au dessous de la di- gnite de l’homme.” I zapewne iest ona jedną z nay- nieprzyzwoitszych namiętności, która człowie^ą ró-

• wnie poniża i upadla jak ie'y przeciwna odwaga wznieść, i nad naturę ludzką wywyższyć może. Bojaźń o goła* cązsiły, rozwagi, rozsądku, śmiałości, słowem wszy­

stkich

f środki skracające życie.- 33■ ■ x ' • •V . v » ■?■

stkich przywileiów ludzkiego umysłu, a zatem od- zwyczaianie człowieka od nie'y, powinno bydź jedneni z naypierwszycli praw wychowania. Ale niestety! po­wszechnie dzieie się przeciwnie. Przytoczę tylko dwa zwyczayne rodzaje bojaźni; bojaźń grzmotów i stra­chów. Kto im ulegaj wyrzeka się spokoyności ży­cia. Czas nocy, tak mądrze ciemnością swoią do słodkiego spoczynku przeznaczony, iest dla niego źródłem nayokropnieyszych niespokoyności. Gdy in­ni przyjemnego snu używaią, on czuwa ze drżeniem i trwogą na każdy szelest, poci się nieustannie ze stra­chu, i z rana czuje się bardziey znużonym, jak był wieczorem. Rozweselaiąca pora letnia iest dla niego czasem strachu i przerażenia; a każdy piękny dzień * pociąga za sobą razem wyobrażenie grzmotów, a za­tem i trwożliwe oczekiwanie.

Można łatwo poiąć, jak szkodliwy wpływ, taki ciągły * X strach, na trwałość życia mieć musi. Bojaźń iest cią- ♦ głym spazmem: kurczą się przy niey wszystkie ma­łe naczynia, cała skóra ziębnie, blednieje; wyziewy są zatamowane. Wszystka krew zbiera się w wewnę­trznych naczyniach, puls się zatrzymuie, serce się prze- ‘ pełnia i niemoże wolno się poruszać. A zatem naywa- żnieysze działanie krążenia krwi, zostaje nadwerężonem. Trawienie niemnie'y ulega zachwianiu, następuią spa- • snjodyczne wypróżnienia. Cała siła muskularna zo- staie sparaliżowana, człowiek taki chce biedź i nie­może , ogólne drżenie powstai^, oddech iest krótki i tru­dny. Słowem, strach rodzi wszystkie działania, jakie powolna trucizna uskutecznić może; a zate'm wr sku-

Część IL 3

34 Środki skracające życie.

% tkach swoich koniecznie do skrócenia życia przyczy*• nić się musi.. Żadna bojaźń nieszczęśliwszym nie czyni, jak bo*• jaźń śmierci. Lękamy się tego, co iest nieuchronnem

i wkażdey chwili spotkać nas może, każdą rozkosz za­truwa strach i drżenie; ogołacamy się ze wszystkiego, albowiem wszystko śmierć sprowadzić może, i przez ciągłą troskę aby życia nieutracić, traciemy ie isto­tnie. Nikt złudzi lękaiących się śmierci, niedostąpił podeszłego wieku.

* Koćhay życie a nie lękay się śmierci, otóż główne pra* wo i jedyne usposobienie duszy, dla pozyskania szczę-

• ścia i późney sędziwości. Ten niezawodnie wyrze*• ką się szczęścia , kto się obawia śmierci. Zadneyroz*• koszy niedozna czyśtey, zawsze łączy się do niey o*

we wyobrażenie śmierci; ciągle podobnym iest do czło­wieka Ściganego przez nieprzyjaciela, i mniemaiące* go, że go już dopędza i następnie na niegó. Jednako­woż mnóstwo iest ludzi, którzy od te*y słabości morał* ney uwolnić się nie mogą. Dla ich dobra chcę wska­zać niektóre prawidła, lubo nie z zasad metafizyki wzięte, przecież z doświadczenia za bardzo skuteczne domowe Środki, zalecić się mogące.

1°. Trzeba się oswoić z wyobrażeniem śmierci. Tyl* ko ten iest w swojem przekonaniu szczęśliwym, kto* ry temu nieuchronnemu nieprzyjacielowi życia, tak często zblizka i odważnie w oczy spoglądał, że przez długie nawyknienie w końcu stał się mu oboiętnym. Niezmiernie uwodzą się ci, którzy w oddalaniu my* śli o śmierci znayduią środek przeciw iey bojaźnń Kiedy się naymniey spodziewaią, wpośród nayucie*

35ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

sznieyszey radości myśl ta ich przerazi i te*m straśżii- wiey dotknie, im bardziey iest dla nich obcą. Tego tylko mogę za szczęśliwego uznać, który zdolnym iest wpośród rozkoszy o niey pomyśleć, nie trwożąc się nią bynaymnie'y; i z własnego doświadczenia zape­wniam , że przez częstsze óbeznawanie się z tern wyobra­żeniem i łagodzenie go, można w końcu dó iiadzwy- czayne'y przyiśdź obojętności. Uważmy żołnierzy, , - maytków, górników. Gdzież znayduią się ludzie szczę­śliwsi, weselsi i na każdą rozkosz czulsi? A dla Cze- * go? Ponieważ śmierć ciągle widząc z bliska, nauczy- * li się nią pogardzać. Kto się nie lęka śmierci $ ten „tylko iest wolnym; nic go Więcey nie może uwięzić $ ♦przerazić, albo nieszczęśliwym uczynić. Dusza jego napawa się wzniosłą i niezachwianą odwagą, Wzma- cniaiącą siłę żywotną, i przez to dodatnim staiącą się środkiem do oddalania zgonił.

Nawyknienie tó ma jeszcze tę niemniey ważną ko­rzyść , że umacnia człowieka w cnocie i poczciwości W każdym wątpliwym wypadku , w każde'm zapytaniu, czyli czyn jaki iest słuszny lub nie, pómniymyna o- statńią godzinę życia i zapytaymy się: Ożylibyśmy podobnie wówczas działali? Wszelka rozkosz, Wszel­kie użycie, na łonie którego można spokoynie o śmier­ci pomyśleć, iest pewnie nieWinnem. Jeżeli przeciw komu powstanie nienawiść lub niechęć, 41bo żądza zemsty za upażę; Wspómniymy sobie tylko oWę chwi­lę i stosunki które tam powstaną $ a Zaręczam, że We niechętne albo nieprzyjazne wyobrażenia natych­miast znikną. Przyczyna tego iest: że żmieniaiąc miey- sce sceny, żaniedbuiemy owychUrobnycli i miłość wła-

36, ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

sną dotykaiących względów, które nami zwykle powo- duią: wszystko wtedy przybiera prawdziwe światło, pra­wdziwy stostmek, złudzenie znika, pozostaje tylko rzeczywistość,

' 2°. Niektórzy mniej się obawiaią samey śmierci,• jak okropnego stanu w chwili umierania. Nadzwy-• czayne tworzą sobie wyobrażenia o konaniu, o gwał-

r townem rozstawaniu się duszy z ciałem, i t d. Ale to• wszystko iest bezzasadne. Nikt zapewne nieuczuł śmier-• ci; i z równą niewiadomością jakeśmy na świat przy-• szli, zstępujemy do grobu. Dwie ostateczności sty-• kaią się tu z sobą. Dowodzę tego następnie^ Na­

przód, człowiek niemoże czuć śmierci, albowiem u-• mierać, iest to tylko siłę żywotną tracić, a przez• nię właśnie dusza,swoje ciało czuje. W tym sa-• mym więc stosunku jak siła żywotna ubywa, ginie• także władza czucia i wiedzy; niemoglibyśmy zatem ' tracić życia, nie tracąc razem albo nawet poprzedni-• czo czucia onego, które wymaga nay delikatniej szych• organów, O tern powtóre, przekonywa doświadcze-

> nie. Wszyscy ci , których miano za umarłych, a któ-• rzy do życia przywróceni zostali, jednozgodnie zape-• wniaią, że nieczuli swej pozornej śmierci, lecz wzu- . pełną nieprzytomność wpadali (*). Niech nas nie-

zastraszaią konwulsye i pozorne udręczenia śmierci, , jakie u niektórych umieraiących spostrzegamy. Wy-• padki te tylko bolesnemi są dla przytomnych, nie dla

(*) Pewien człowiek, który się powiesił i znowu do życia przy­wróconym został, opowiadał, ze skoro go powróz ścisnął, na­tychmiast w stan nieprzytomności pojpadł, w którym nic nie czuł; tylko to sobie przypomina, źe widział błyska­wice i głuchy odgłos dzwonów słyszał.

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 37

umieraiących, którzy ich wcale nieczuią. Właśnie ;jak gdyby chciano sądzić ze straszliwych konwulsyi epileptyka, o jego wewnętrznem uczuciu. On wcale nie wie ote'm, co patrzącym tyle udręczeń sprawia^

3°. Uwazaymy życie zawsze za takie, jakie'm iest, za stan pośredni, który jeszcze nie iest prawdziwym celem, ale tylko środkami doyścia do niego, o czem tysiączne niedoskonałości iego dostatecznie przekony- waią za peryód rozwinięcia i przygotowania : za u- łamek naszego istnienia, przez który do innych pery-

‘ odów przeyść i doyrze'ć mamy. Czyliż więc może nas ♦ przerażać myśl niezawodnego uiszczenia się kiedyś te* • go przechodu w stan nowy ze stanu pośredniego, z i- • stnienia nieodgadnionego, wątpliwego i nigdy zupel* ’ • nie szczęśliwego. Spokoynie i bez bojaźni-poruczay- • my się naywyższey Istności, która nas bez naszego uczestnictwa na świecie umieściła i dalszego od nie'y oczekuymy losu. Kto na łonie swojegooyca zasypia, • niepowinien się lękać chwili ocknienia* ‘1

4°. Niezmiernie także bojaźń śmierci uśmierzy pa* mięć przodków, pamięć tylu ukochanych osób, któ­re naszemu sercu były i zawsze są drogiemi, a które nas z owych ciemnych krain zdaią się po przyjaciel­sku wzywać do siebie.

Niepodobna tu pominąć przymiotu naszych cza* • sów, który nam niezawodnie wielką część naszych • dni wydziera, owey nieszczęśliwcy gorliwości w dzia- * łaniach, która dziś wielką liczbę ludzi opanowała, owego nieustannego dążenia do nowych przedsięwzięć, * prac, planów. Duch czasu sprawia, ze myślenie o sobie, czynność, spekulacye, reformy, daleko są na-

§8 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

4

X

«

4

f

t

turąlnieyszemi ludziom jak dawniey, i wszystkie to­warzyszące im siły daleko żywszego doznaią ruchu; zbytek się do tego niemało przyczynia, który coraz bardziey urozmaicąiąc potrzeby, coraz nowego natęże­nia sił, coraz nowych przedsięwzięć wymaga. Ztąd powstaje owa nieustanną troskliwość, która nakoniec Wszelką sposobność do wewnętrzney spokoyności i po­gody duszy niweczy, nigdy ludziom niedozwala do­statecznego wytchnienia i ulgi tak nieodzownych dla pokrzepienia ciała, i niszczenie życia straszliwie przy­spieszą.

Ale też zupełne zaniedbywanie naszych władz, mo­że skrócić życie ; albowiem bardzo łatwo ztąd powsta- je nieużyteczność organów, zatkanie ich, nieczystość soków, i złą odnową. Pierwszem i nieodnąiennęm prze­znaczeniem człowieka, ięst chleb w pocie czoła poży­wać, I fizycznie zasadę’tę doświadczenie potwierdza: Kto pożywą bez pracy, ten z pożywienia nie wiele od­nosi pożytku. Jeżeli ciągle nieząchodzi przyzwoity stosunek między odnową i niszczeniem; fiiepodobna ążeby zdrowie i długie życie utrzymać się mogło. Do­świadczenie uczy, żę nie próżniacy dostępowali pode-

• szłegowięku, ąlę ci, którzy niezmiernie ęzynne pro-* wadzili życie,

-4,. ♦ Niemnięy tąkżę szkodzi nieczynność duszy, chcę* piówić o nudach, o tym życie skracaiąęym środku,• ęzęgo. po nich może spodziewaćby się nienależąło, po-

♦ nieważ na pozór czas bardzo długim czynią. — Ptozwa- £my ściśley fizyczne ich skutki, ą zobaczemy, że ten pięprzyjemny stan duszy nię tylko nie iest nieoboję­tnym, ąlę razem bardzo ważnu skutki dla naszego cia-

'' ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE..

Ja zrządza. Cóż spostrzegamy w człowieku, który się długo nudzi? Poczyna ziewać; co już dowodzi utru* dzone przeyście krwi przez płuca. Następnie siła ser­ca i naczyń wątleje i staje się opieszałą. Jeżeli złe trwa dłużey, powstaią nacieczenia i zatkania krwiste. Organa trawienia również słabieią i leniwieią, powsta* je ociężałość, ^melancholia, wzdęcia, hypochondry* czne usposobienie* Słowem, wszystkie funkcye przez to się osłabiaią i porządek swóy tracą; a więc słusznie utrzymywać mogę, że stan nayważnieysze działania ciała burzący, nayszlachetnieysze siły osłabiaiący, mu- sixskrócić życie*

(*) W dziele, które zapewne mnóstwo dzieł jego współza­wodników przeżyje i na nay większą zaletę ząsługuię, pod tytułem; Lekarz Filozof.

Tak w fizycznym jako i moralnym względzie, nu* dy są bardzo niebezpiecznym stanem. Weikard *) opowiada przykład dziecka zrodzonego, z bardzo u* bogich rodziców, którzy pracą dzienną na chleb za* rabiać musieli. Losem więc tego dziecka było od uro­dzenia ulegać nudom. Z początku zostawiali ie ro* dzice same w kolebce, w którey czas trawiło na o* glądaniu swąich rąk i nóg. Gdy podrosło, wsadza* no je zawsze do kurnika, w którym tylko przez szparę zaledwie co widzieć mogło. Jakiż ztąd wyni* knął skutek? Dziecię to wyrosło niedołężne, i żale* dwie mówić się nauczyło.

Nawet skutki nudzenia się, są jeszcze gorsze. Przy rnelancholicznym temperamencie, nudy mogą nako* nieć poprowadzić do samobóystwa. Pewien jnierny pi* sarz Angielski, napisał obszerne dzieło osamobóy*

40 ŚrODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

* stwie. Spotkał się razu jednego z drugim Anglikiem, « którego rysy nosiły cechę naygłębszego smutku. Gdzie . dążysz móy przyjacielu? rzecze autor.— Do Tami­

zy, utopić się.— O błagam cię, odpowiedział autor, po­wróć jeszcze tylko ten raz do domu i odczytay wprzód moie dzieło o samohóystwie. Niech mię Bóg zachowa odpowiedział drugi, właśnie przeczytanie teynudney książki, tak straszliwą niechęć we mnie wzbudziło, że postanowiłem naymocniey, utopić się natychmiast.

< Ale jakiegoż w świecie środka szukać, zapyta się* kto przeciwko nudom? one towarzyszą nam na balach,• na teatrach, na salonach, na przechadzkach; słowem,• nigdzie się przed niemi ukryć niemożna. Wielka pra-• wda, wszystko to nie pomoże. Jest tylko jeden, ale♦ zapewne nie bardzo ulubiony środek; regularna pra-* ęa w powołaniu swoiem.

VIII.

Zbyt natężona ima.ginący a,—uroio- ne choroby,— wygórowana czułość.

$ Imaginacya daną nam została dla uprzyjemnienia ' życia; ale jak fizyczny wytwór niemoże stać się co- ' dziennym pokarmem, równie umysłowe życie niepo- * winno nadużywać tych uprzyjemnień duszy. Wzma­

gamy przez. to czucie życia > ale też przyspieszamy na­

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE 41

tężenie onego i niszczenie, przeszkadzamy odnowie, • czego juz zwiędłość ludzi z ognistą wyobraźnią dowo- • dzi. Nadto usposobiamy ciało do nagłych i gwałto­wnych rewolucyi, które mogą życiu niebezpieczeń­stwem zagrozić, gdyż przy natężoney imaginacyi, ma­ła iskra naygwałtownieyszy wybuch sprawić może. — Kto więc pragnie długo żyć, niechże niedozwala tey władzy nigdy za wielkiego panowania rozciągać i w ciągłym stanie uniesienia utrzymywać duszę; ale niech z niey korzysta według przeznaczenia, aby pię­knem chwilom życia jeszcze większego udzielała bla­sku, wątłe i przykre uprzyjemniała, a smutne roz- a

jaśniała i rozweselała.Szczególniey w ten czas dla życia niebezpieczną

stać się może, jeżeli pewne kierunki bierze, które swojemi ubocznemi skutkami podwóynie szkodzą, a z których dwa szczególniey zasługuią na uwagę: uro- ' jenia chorób i wygórowana czułość.

Pierwsza słabość imaginacyi iest głównie udzia- łem hypochondryków, ale może także powstać i u tych, którzy nie są lekarzami, jeżeli za wiele lekar­skich dzieł czytaią; oni ie bowiem nie jak lekarze do • sztuki, ale do własney osoby stosuią, a dla niedosta­tku dokładnych wiadomości, błędnie tłómaczą. Jest - to nowym powodem do odstręczenia od tego rodza­ju czytania. Widziałem zadziwiaiące tego rodzaju przykłady, nie tylko ludzi którzy przy zupełnie pro­stym nosie, niezaw odnie wyobrażali go sobie poprze­cznym : którzy przy bardzo małym brzuchu, nie chcie- li odstąpić od mniemania, ż^maią wnaywyższym sto­pniu puchlinę vtfodną; ale widziałem damę, którey

z

42 środki skracające życie,

potrzeba tylko było z pewną powagą o jaką mieysco- waf przypadłość zapytać, a natychmiast do niey się przyznawała, Zapytałem się o ból głowy, zaraz po­wstał : o kurcze w ramieniu, o palpitacye serca, i kur­czę i palpitacye zaraz uczuła.

Tulpius opowiada przykład człowieka, który przez czytanie wielu lekarskich i chirurgicznych książek, postradał zmysły,

Monro widział człowieka, który pod Boerhavem słuchał medycyny i przytym był Hypochondrykiem. Wiele razy znaydował się na prąelekcyi Boerhavego; tyle razy wyobrażał sobie, że ma tę sarnę słabośćo którey professor mówił, Tym sposobem był on-ży- iącym komentarzem nauki lekarskiey i zaledwie prze­był połowę rozpoczętego kursu, w naywyższym sto­pniu znędzniał i wyniszczał, i zawód ten całkiem opu­ścić musiał. Co większa, widziano nawet człowie­ka, który sobie wyobrażał, że już umarł, i byłby się zupełnie głodem umorzył, gdyby go był przyjaciel który także umarłego udawał, nieprzekonał, że i na tamtym świecie zwyczajem iest codziennie do sytości jadać.

Uroienia takowe chorób, nietylko szkodzą przez cią­głe utrzymywanie w bojaźni i niespokoyności i spro­wadzanie nawet istotnych słabości, z powodu wyobra­żenia o ich posiadaniu; ale nadto, przez używanie nieużytecznych i nayprzeciwnieyszych lekarstw, któ­re ciało częstokroć prędzey niszczą, iak sama rzeczy­wista słabość.

Niemńiey szkodliwą iest druga słabość imaginacyi, zbyt wygórowana czułość, romansowy sposób my-

ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE, 43

ślenia, smutek fantastyczny. Na jedno wychodzi, ożylibyśmy sami smutnych doznali okoliczności, czy­li przez czytanie romansów i podrażnienie czułości, do żywego przeięli się, tak, że ztąd powstałoby to samo uczucie boleści. Nawet, stan ten nierównie więcey szkodzi, albowiem niemaiąc nic naturalne­go, iak wpierwszym razie, im sztucznieyszym iest, tem głębsze sprawia nadwerężenia. Widzieliśmy, jak nieprzyiaznym iest smutek dla wszelkiej siły żywo­tnej i ruchu. Można więc łatwo poiąc, iak zgubnem powinno bydź takie usposobienie duszy, które cią­głą smętnośó za towarzyszkę życia obiera, nayczy- stszych rozkoszy ze łzami i serce rozdzieraiącem u- czuciem doznaie. Jest to zabóystwo wszelkiej ener­gii, wesołości umysłu! Bez wątpienia, dwa lata w ta­kiej męczarni spędzone, bardzo znacznie życie skra- caią.

■ ą

Trucizny fizyczne i zaraźliwe.

Rozumiemy przez nie wszystkie substancye, któ­re iuż w małej- ilości bardzo szkodliwe albo całkiem zgubne skutki wludzkiem ciele zrządzić mogą. Znay- duie się ich mnóstwo w naturze i rozmaitego rodza- iu; jedne działaią otwarcie, inne tajemnie; iedne pręd­

41 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

ko, drugie powoli: te zewnątrz, tamte wewnątrz: niektóre widocznie, wiele innych niewidocznie; i nie można zaprzeczyć, że do nayogólnieyszych i naynie- bezpiecznieyszych nieprzyiacioł życia należą.

Utrzymuię więc za bardzo potrzebną i istotną część ogólnego wychowania i wykształcenia człowieka, że­by każdy trucizny te rozpoznawać i unikaą ich na­uczył się, ponieważ często przez niewiadomość i niebaczność, niezliczonym zatruciom podlega. Zwie­rze ma instynkt dla ich poznawania i unikania, czło- wiek rozum i doświadczenie, ale jeszcze w tym wzglę­dzie niedosyć upowszechnione; skreślę więc powsze­chne ich znaki, z któremi każdy człowiek dla uniknie- nia tych nieprzyjaciół życia, obeznać się powinien.,

Bardzo szkodliwym iest przesąd, że tylko to po­spolicie za truciznę uważamy, co przez usta w nas wchodzi. Przez wszystkie, tak zewnętrzne iako i we­wnętrzne płaszczyzny i części naszego ciała, można zostać zatrutym, skoro maią nerwy i naczynia wsy- saiące; a zate'm przez usta i żołądek, przez kiszkę odchodową, przez całą powierzchnią skóry, jamy nosowe, uszy, części rodne, płuca za wpływem po­wietrza. Różnica tylko na tern polega, ze skutek w niektórych częściach powolniej, w niektórych prę­dzej następuie, tudzież, że niektóre trucizny szcze­gólniej na tę, inne na owę część działaią.

Wszystkie trucizny podzielam na dwie klassy, fi­zyczne i zaraźliwe, z których ostatnie tern się różnią od pierwszych, że się zawsze w żyiącem ciele zaszcze- piaią i maią Własność udzielania się drugiemu.

środki skracające życiei 45

Z pomiędzy fizycznych są następuiące których zna- iomość szczególniey iest potrzebna:

Arszenik, Auripigment, naywięce'y pod imieniem trucizny na szczury znany, naygwałtownieyszą iest z pomiędzy trucizn. Naymnieysza ilość (5 do 6 gran) wystarcza do zamordowania wpośród nayokropniey- szych boleści i wnayprędszym czasie. Niezlicz.one są wypadki, w których sobie ludzie przez nię, nay- sroźszą śmierć zadawali, i więcey z niewiadomości, lub lekkomyślności, iak z mocnego postanowienia. Mnie­mam więc, ie dalekoby lepie'y było, tak straszliwą truciznę całkiem z ludzkiego towarzystwa oddalić, zwłaszcza, gdy tylko iey użytek ogranicza się na za- biianiu myszy i szczurów. Przynaymniey niepowin- naby się znaydować na przedaż w składach matery- alnych, korzennych i w żadnym sklepie, gdzie ra­zem przedaią cukier, kawę, i jnne wiktuały. Tym czasem mam sobie za obowiązek, zwrócić uwagę na niektóre sposoby, któremi bardzo łatwo można uledz zatruciu i wiele osób w istocie iiiż uległo, tudzież niektóre w tey mierze udzielić przestrogi. Nayczę- ściey wydarzaią się smutne wypadki ze zwyczaiu tru­cia arszenikiem myszy i innych zwierząt. Jeżeli pomy- ślemy, ile to ludzi iuż takową trucizną przeznaczoną na myszy utraciło życie, należałoby nakóniec wy­rzec się takiego zwyczaiu. Nietrzeba rozumieć, że­by wielka przezorność od wszelkich uszkodzeń za­bezpieczała; naywiększa byłaby nadaremną. Znam przykład, że w piwnicy świeże mleko przez my­szy zatrutem zostało, które wprzód używszy tey trucizny, potem to mleko piły. Daleko lepiey iest

46 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

W tym zamiarze używać wroniego oka (m vomica), które człowiekowi daleko mniey szkodzi, chociaż dla zwierząt iest trucizną iedną z naygwałtownieyszych. Jnny, powszechnie mało używany sposób zatrucia ar- szenikiem, może nastąpić arszenikalnemi farbami. — Malarze z rzemiosła umieią się iuż więcey ochraniać ; ale lubownicy malarstwa i dzieci, powinny przy uży­waniu takich/farb bardzo bydź ostrożnemi, a przy- naymniey wystrzegać się złego nałogu przeciągania pędzla przez usta! Równie sąniebezpiecznemizabaw­ki dziecinne, pociągane arszenikowemi farbami, któ­re koniecznie zakazanemi bydź powinny. Piadzę na- koniec wystrzegać się zatrucia arszenikowego, które szarlatani sporządzaią; przedaią oni często krople przeciwko zimney febrze, które wiele arszeniku w so­bie zawieraią; i lubo często febrę natychmiast leczą, iednak prawie zawsze wyniszczenie i śmierć sprowa- dzaią*

Niemnie'y straszliwą trucizną iest ołów. Nawet może z tego powodu straszliwszą , że powolniey i potaie- mniey działa, przez gwałtowne skutki niedaie się rozpoznać, i iuż zupełnie można Uledz zatruciu, nim się na niem poznamy* Tu szczególniey mogą zayść pewne rodzaie zatrucia, których większa część publi­czności wcale niezważa, a na które baczność iey zwrócić muszę. Naprzód, ieżeli codziennie nieco ołowiu z po­trawami i napoiami bierzemy w siebie, mogą nako- niec często dopiero po kilku latach, straszliwe wy­padki z nieuleczonego zatrucia ołowiem pochodzące, wybuchnąć. To się mianowicie zdarza, kiedy potra­wy W cynowych, wiele ołowiu zawieraiących naczy­

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 47

niach, albo źle polewanych, dozwalamy gotować, al­bo kiedy piiemy ołowiem zafałszowane wino, co za- pomocą Hahnemana próby naylepiey odkryć można.— Drugi rodzay bardzo pospolitego zatrucia iest blan-

lub mycie się woda-szowanie zwapnionymmi ołowianemi, it.d. Wszystkie malowidła twarzy są szkodliwe, ale naywięcey białe, ponieważ prawie wszystkie zawieraią zwapniony ołów, a cząstki ołowia­ne przez skórę tak łatwo iak przez żołądek, w naS weyść mogą. Makoniec nietrzeba zapominać o zatru­ciu mogącem wyniknąć z powodu świeżo umalowa­nych pokoiów bleiwasem albo pokostem. Kto ie za- prędko zamieszkuie, trucizna szczególniey może u- dzielić się płucom; ztąd może powstać duszność, a nawet suchoty. Główne oznaki i skutki z zatrucia o- łowiem pochodzące, są: kolki, wysuszenie i uporczy­we zatkanie stolca, paraliż rąk, czasami nóg, nako­niec całkowite wycieńczenie ciała i śmierć przez kon- sumpcyą.

Tu należą daley praeparata żywego srebra, anty­monu i miedzi, które wszystkie uważać należy za szko­dliwe trucizny i szczególniej wystrzegać się należy gotowania w miedzianych naczyniach* Większa część ńawet soli zobojętnionych może stać się trucizną, ie- żeli w zawielkiej ilości na raz i niedostatecznie w wo­dzie rozpuszczone użytemi będą. Znam kilka przy­kładów, że dwa, trzy łuty saletry albo ałunu, za­miast soli glauberskiej wzięte, wszystkie wypadki gwałtownego zatrucia obudzały, a te z trudnością u- śmierzonemi bydź mogły.

Królestwo roślinne zawiera mnóstwo trucizn, któ­

48 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

re częścią odurzaiąc, zabiiaią iak Opium, psinki, Bel* ladonna, częścią przez ostrości, zapalenie i gangrenę iako wilcze-łyko, miecznik. Bardzo często także i tu niewiadomością zbłądzić można. Niezliczone są przykłady, że zamiast pietruszki użyto Cycuty do sa- łaty: zamiast pasternaku, korzeni szaleju, (Hyoscya* mu) do jarzyny; zamiast jadalnych grzybów, jadowi­te, albo jagody zLolium temulentum, wilczego ły­ka, i. t. d. i przez to śmierć sprowadzono; należało­by więc koniecznie w szkołach każdemu udzielić ob­jaśnienia względem szkodliwych w jego okolicy ro­snących roślin, a gdy mi obręb pisma nie dozwala wchodzić w szczegóły, polecę przynaymniey dzieło, które naylepsze w tym względzie i najdoskonalsze obeymuie K wiadomości *).

Nayniebezpiecznieysze rośliny, które koniecznie poznać i których unikać należy, są następuiące:

Psinki ( Belladonna ), Świnia-wesz ( Cicuta), Szaley (Hyosciamus, Aconitufti), paluszniczek (Digitalis) — Solanum rodzay psinek, wilczy-mlecz (Esula), (Lo- lium temulentum, Daphne, rodzaie wilczego łyka), wiele gatunków żab inek (Ranunculum), truiąca sałata (Lactuca virosa), Bobko-wiśnia (Laurocerasus). Na­koniec gorżkie migdały, które, według naynowszycli doświadczeń, niezmiernie szkodliwy jad zawieraią, podobny zupełnie do jadu znajduiącego się w Lauro­cerasus.

Nawet powietrze, wktórem żyiemy, może bydż za-

♦) Halle teuthćhe Giftpflanżert zttr Vethiituiig trauiiget Vorfalle, mit illum: Kupf. 2 Bandę 3te«*Auflage«

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE 49

zatratem i albo nagle albo powoli nas zabić! Mówię tu, otruciznie która ie sami przez oddychanie i wy­dzielania napełniamy. Zyiące istoty wyczerpują w pe- wney ilości z powietrza czysty pierwiastek albo kwa- soród, i udzielaią mu wzaiem nieczystego i do oddy­chania wcale niezdatnego. Ta wielka ilość ludzi wma- łey przestrzeni zawarta, może je wkrótce śmiertel- nem uczynić *). Jeżeli przestrzeń większa, a liczba ludzi mnieysza; niema wprawdzie skutków tak nie-

* bezpiecznych, ale zawsze iest wpływ szkodliwy. U- nikaymy więc mieysc, gdzie niestosunkowa massa lu­dzi iest nagromadzona, a mianowicie mieysc nizkich i pozbawionych przystępu powietrza z zewnątrz. Wy­padek ten nayczęściey zdarza się w domach na wi­dowiska przeznaczonych. Zatrucie powietrza naype- wniey poznać można: jeżeli światło nie jasno się pa­li, albo nawet tu i owdzie samo gaśnie. W tymże samym stosunku staie się niezdatnym i do utrzyma­nia życia; ponieważ ogień i życie wymagaią1 iedna- kowych części z powietrza do swego utrzymania. —• Kto swóy mieszkalny albo sypialny pokóy ciągle u- trzymuie zamknięty; ten sam na sobie wykonywa po­dobne z w’01na działaiące zatrucie. Jeżeli mnóstwo światła pali się w zamkniętym pokoju, również po­wietrze może uledz zatruciu. To samo , ieżeliwzam- kniętey izbie zostawiamy zarzące się węgle, i zasy­piamy. Nieraz z tego powodu śmierć nastąpiła. B.O-

«) Okropny przykład tego przedstawia nam czarna jaski­nia wCalkucie, gdzie w przeciągu 12 godzin ze 146 An» glików, 123 utraciło życie, iedynie przez zatrucie po* wietrzą. S. Zimmernlann von der Erfahrung.

50 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE

śliny zamknięte w pokoju pod czas nocy, podobnież truią powietrze; gdy przeciwnie w dzień, przy pro­mieniach słońca powietrze zdrowszem czynią. Ta- ki sam skutek sprawia wyziew zgniłych substaricyi. Nawet mocno wonieiące ulotnienia kwiatów, mogą powietrzu w zamkniętym pokoju szkodliwych, nawet śmiertelnych własności udzielić; przeto niewypada- 1’oby nigdy mocno wonieiących kwiatów, pomarańcz, narcyzów, róż, i t. d. w sypialnym pokoju stawiać.

Ale daleko ważnieyszą i straszliwszą jeszcze zdaie mi się klassa trucizn Zaraźliwych do których teraz przystępuię, i upraszam czytelników o naywiększą ba­czność. Względem owych fizycznych trucizn, nie brakuie nam w każdym razie na wiadomościach, na dziełach , znamy je i unikamy. Całkiem inacze'y dzieie się z zaraźliwemi; nadano im, jako nieuchron­nemu i koniecznemu złemu, prawo mieyscowości, nie- uważamy ich wcale za trucizny, tylko ze strony cho­rób, które zrządzaią, zatruwamy i Bywamy zatrute- mil codziennie, co chwila uskuteczniamy tę straszli­wą przemianę, mimo wiedzy albo wyobrażenia ona- szem działaniu. Fizyczne trucizny, ulegaią wpły­wowi ustaw politycznych. Rząd czuwa nad uni* knieniein ich niebezpieczeństwa i ograniczeniem ich wpływu, i postępuie z tym, który je drugiemu umyśl­nie zadaie, jako z przestępcą; przeciwnie co do za­raźliwych, nie maią żadnego wpływu a przynaymniey bardzo mały, ustawy policyine i prawa krajowe. Bez­karnie one srogość swą na nas wywieraią; mąż za­truwa żonę, syn oy ca, a nikt nie pyta się o przy­czynę. Nakoniec fizyczne trucizny szkodzą tylko

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE 51

temu, który sobie je zadał’; przeciwnie zaraźliwe po- siadaią szczególną moc, wkażde'y żyiącey istocie od­radzania się na nowo i rozkrzewiania nieskończenie, szkodzą więc nietylko zatrutemu, ale czynią z niego znaczne nowe źródło jadu, z którego cały kray, ca­łe okolice mogą uledz zatruciu.

Mógłbym tu przytoczyć naysmutnieysze przykła­dy ludzi, którzy tylko zniewiadomości tym sposo­bem ulegli zatruciu, lub częstokroć swoich nayle- pszych zarazili przyjaciół, nie znaiąc tego rodzaju trucizny, ani iey sposobu udzielenia. Wiadomość tę uważam za tak potrzebną, i jeszcze tak mało "upo­wszechnioną; że z naywiększą radością przychodzi mi korzystać ze sposobności udzielenia w tym wzglę­dzie nauczaiących przestróg. Zaraźliwe trucizny zo- wią się te , które się nie inadzey, iak w żyiącehn zwie- rzęcem ciele zaszczepiaią, i posiadaią władzę, jeżeli drugiemu udzielonemi zostaną., w niem się odradza­nia i zrządzania teyże samey słabości i zepsucia. Każda klassa zwierząt ma trucizny sobie właściwe, które na inne nie działaią. I tak: rodzay ludzki ma swoie, które zwierzętom wcale nie Szkodzą; jad we­neryczny, ospa, i t. d. Zwierzęta przeciwnie swoie, które Da ludzi wcale niewpływaią, np: morowa za­raza bydła, nosacizna u koni. Tylko iednę znam, która zwierzętom i ludziom iest wspólna, to iest: wście­klizna. Zowią się takie jadami zaraźliwemi, zaraza­mi, miasmami. Nayważnie'ysza różnica między nie­mi zachodzi ta, że się iedne nigdy na nowo, bez zewnętrznego dotknięcia, nieodradzaią, np: jad we­neryczny, ospa, odra, powietrze morowe, parchy^

4*

52 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE

inne przeciwnie mogą się zawsze na nowo, bez do­tknięcia, przez pewne tylko w zwierzęcem ciele po­wstające zmiany i zepsucia odradzać, np: świerzba, zgnilizna, pierwiastek gangreny, suchoty, i t. d. Py­tano się dla tego iuż nieraz: iak trucizny pierwszey klassy mogłyby powstać? I właśnie trudno jest na to pytanie odpowiedzieć; przecież analogie ich z osta-^ tnią klassądozwala przy puścić: że one także pierwiastko- wo w ludzkiem wszczęły się ciele, ale przez bieg tak rzadki wewnętrznych i zewnętrznych okoliczności, że wieków potrzeba na to, nimby znowu co podo­bnego powstało. Wynika zaś ztąd koniecznie, że gdy takowe jady, aby ciągło trwały, powinny się za­wsze wżyiącem ciele odradzać, znowu zaginąćby mo­gły, śkoroby itn przez przypadek albo umyślne za­biegi, sposobność odradzania się na nowo odiętą by­ła. Ta pocieszaiąca myśl daie nam nadzieię przy­szłego wykorzenienia albo przynaymniey oddalenia

-onych z niektórych okolic; a iey rzetelność stwier- dzaią nam pewne jady, niegdyś bardzo rozprzestrze­nione między nami, dziś zaś przez mądre urządze­nia w narodach ucywilizowanych, zupełnie wykorze­nione, np: morowa zaraza, parchy. Ale równie mnie­mać można, że nowy zbieg niezwykłych okoliczno­ści i zepsucia w zwierzęcem, ciele, całkiem nowego rodzaiu jady zrządzić iest w stanie, iakich świat do­tąd wcale nie znał; czego nam niestety! żółta febra naynowszy przykład podaie-.

Działanie zaś wszystkich tych jadów, nietylko na- stępuie po udzieleniu się albo zatruciu z zewnątrz ;- ale także do- ich pr^yięcia trzeba pewnego usposobienia albo dotkliwości ciała. Ztąd to pochodzi godne u-

środki skracające życie, 5S

wagi zjawienie, że niektórzy ludzie bardzo trudno, drudzy wcale nie ulegaią zatruciu, nawet, że niektó­re z tych jadów tylko raz na nas działać mogą, al­bowiem przez jedno zatrucie dalsze usposobienie do niego na zawsze ginie, ca przy ospie i odrze dosta­tecznie się sprawdza.

Udzielanie samo na pozór rozmaitym sposobem odbywać się może, ale zawsze na jedney ogranicza się zasadzie: że potrzeba koniecznie bezpośredniego ze­tknięcia samego jadu, żeby się mógł udzielić. Ale> trzeba to dobrze zrozumieć. To bezpośrednie zetknię­cie jadu, może odbyć się tak na ciele chorego, jako- też i na innem zktórem się jad połączył, albo się do niego przyczepił, np: na oddzielonych częściach cho­rego, wypróżnieniach, sokach, odzieży, meblach, i td. Niezmiernie mała ilość jadów tego rodzaiu, posiada własność rozpuszczania się w powietrzu> np: ospa, o- dra, zgniła gorączka ; ale to rozpuszczenie otacza tyl-' ko w poblizkości chorego., albo innemi słowy, tylko blizko chorego znayduiąca się atmosfera, może się zara­zić. Jeżeli zaś przez wciskaiące się powietrze jad roz­cieńczonym zostanie , wten czas jak przy każdem roz­puszczeniu trucizny np:• sublimatu w wodzie następu* je to: że nakóniec przestaje bydź zaraźliwym, toiest: w odaleniu, jad niemoże już przez powietrze rozprze­strzeniać się. '

Mam zamiar szczególniej publiczność nieświado­mą wiadomości lekarskich, usposobić do unikania tych trucizn, albo ich przynaymniey (co pewnie każdemu dobrze myślącemu oboiętnem Jjydź niemoże), jeżeli

- kto ulegnie zatruciu , nie udzielania drugim. Skreślę

|4 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

więc naprzód ogólne prawidła, jak można się ustrzedz W ogólności zatrucia, a potem szczegółowo u nas nayczę- ściey zdarzaiące się jady przeydę, i ich poznawania, tu­dzież unikania sposób wyłożę.

Naylepsze środki, któremi się człowiek w ogólno­ści ód zatrucia wszelkiego rodzaiu uchronię może, po- legaią na następnych prawidłach:

1°. Trzeba zachowywać naywiększe ochędóstwo, albowiem przez zewnętrzne powierzchnie udziela się nam nay większa część jadów tego rodzaju, i dowiedzio­no , że już istotnie udzielone jady, zax pomocą oczy­szczeń znowu óddalonemi zostały, nim się z nami zje­dnoczyły. Należy więc często umywać się, kąpać, czesać, wypłókiwać usta, odmieniać bieliznę, suknie, posłanie,

2°* Trzeba odnawiać powietrze w pokoiu, dla częst­szego używania świeżego, i wiele ćwiczeń ciała od­bywać, Przez to utrzymuje się wyziew i siła żywo­tna skóry, a im ona czynnieyszą iest, tem mniey wy­stawieni iesteśmy ną niebezpieczeństwo zarazy.

3Q. Trzeba utrzymywać wesołość umysłu i pogo­dę duszy, Takowe usposobienie moralne naylepiey sprzyja odczynowi ciała, wolnemu wyziewowi i dą­żności soków na zewnątrz, przez co niezmiernie przy­stęp zarazy utrudzonym zostaje. Prawidło to szcze- gólniey ząleća się w czasie panuiącey zgniłey gorączki; i ztąd to w ówrcząs używanie dobrego wina, bardzo ieśt pożyteczne,

4°. Trzębą unikać w szelkiego dotykania się ludzi, lętórych ze strony także fizyczney dobrze nie znamy; gzęzególniey takięmi częściami, które żadnego, albo

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 55

bardzo delikatny naskórek maią, np: ranami, warga-, mi, piersiowemibrodawkami, częściamirodnemi, kto* remi wessanie nayprędzey nastąpić może. Podobnie dotykania się takich rzeczy, któreby jeszcze niedawno cząstki wypróżnień takich ludzi zawierać mogły, np; naczyń używanych dopicia, koszul, sukien, rękawi* czek, fajek, stolców, itd.

5°. Jeżeli zaraźliwe choroby w jakiem mieyscu pa- imią, nie trzeba nigdy na czczo wychodzić, w ten czas bowiem nayłatwiey wessanie się odbywa; owszem na­leży zawsze wprzód czem się posilić, tudzież jeżeli kto iest przyzwyczajonym, wprzód faykę wypalić.

Przeydźmy teraz do wyłuszczenia szczególnych u nas zdarzaiących się zaraz.

i. Jad Weneryczny.Smutnym iest los nowszych czasów, w których się

jad ten dał poznać i rozprzestrzenił. Przykre nader u- czucie, które przyjaciela ludzkości przy rozważaniu jego okrucieństwa i postępów ogarnia! Czemże są wszystkie nawet nayśmiertelnieysze trucizny, ze wzglę­du na ludzkość w ogóle, przeciwko weneryczney. Ona tylko zatruwa źródła samego życia, w naysłod- szych rozkoszach miłości rozsiewa gorycz, zabija i psu­je zaród człowieczeństwa i wpływ swóy zgubny aż do przyszłych rozciąga pokoleń, wciska się nawet w obręb cichey domowey szczęśliwości, dzieci od rodziców od­łącza, żonę od męża, kruszy i rozrywa nayświętsze związki towarzystwa. Nadto należy do potajemnych powolnie działaiących trucizn, i niezawsze daje się

56 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

poznać gwałtownemi i baczność obudzaiącemi wypad­kami. Móżna już j)ydź zupełnie zarażonym, nim się na tern poznamy, zkąd bardzo zły skutek wynika, że dozwalamy iey powszechnie wprzód stać się ogólną i zakorzenić głęboko, nim potrzebnego chwyciemy się zapobieżenia; co większa, zatruwamy drugich, mimo chęci i wiedzy. Właśnie dla tego niemożna bydź na­wet pewnym, czyli zupełnie odzyskaliśmy zdrowie lub nie; i częstokroć całe życie w śmiertelney niepe­wności, przepędzać musiemy. A kiedy ta okropna za­raza, całą swą rozwinie potęgę, jakże obmierzłe spu­stoszenia w ludzkiem zrządza ciele ! Najobrzydliwsze wrzody, pokrywaią ie całe, kości pruchnieią, całko­wite części obumieraią, kości iiosa i podniebienia gi­ną, a z niemi psuje się kształt i mowa ; nayokropniey- sze boleści, szczególniey w nocy w rdzeni kostney drę­czą nieszczęśliwego, i czas spoczynku w naynieznośniey- szą zmieniaią*męczarnię. Słowem, jad weneryczny połączą wszystko, cokolwiek tylko trucizna^jaka okru­tnego , obrzydliwego, uporczywego i straszliwego mieć może; a my sobie z niego żartujemy, pokrywamy go uymuiącem imieniem choroby modney, pieściemy się nim, jak kaszlem i katarem, i zaniedbuiemy nawet, tak w ogólności jako i w szczególności przyzwoitych i szybkich środków do zapobieżenia jego zgubnym skut­kom! Nikt niepomyśli o powściągnieniu nieustan­nych postępów tego powolnego moru, a serce mi się zakrwawia, kiedy widzę, jak niegdyś kwitnący i silny lud wieyski, jedyny zaród czerstwego pokolenia wo- kolicach, gdzie imienia tego jadu dotąd nieznano, po­czyna już za wpływem miast bydź napastowanym:

57ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

kiedy widzę miasta, w których przed 20 laty jad ten jeszcze wielką był rzadkością, a dziś już stał się tak powszechnym: i inne w których dowiedziono, że dwie trzecie części mieszkańców, ulega temuż zatruciu: kiedy spoyrzę na przyszłość i w niepowściąganym po­stępie tego jadu nieuchronny spostrzegam wypadek, że nakoniec Wszystkie ndfwet nayszacownieysze familie, przez piastunki, mamki, i’t d. zatrutemi zostaną: kie­dy nakoniec naysmutnieysze przed sobą widzę przykła­dy, jak osoby naymoralnieysze, nayszacownieysze i nay- porządnieysze, bez rozwiązłości i wiedzy, nim dot- kniętemi, i nawet przybytki niewinności, bez winy za- rażonemi bydź mogą *).(*) Niech mi wolno będzie tylko jedno zdarzenie opowiedzieć

z tysiącznych, które mógłbym przytoczyć, gdyż sam nie­dawno byłem jego świadkiem ; a zbyt dotkliwie przeko­nywa, jak z mało uważaney przyczyny, nieprzewidziane powstać może nieszczęście! Szczęśliwy mieszkaniec pe- wney od miast odległey i jeszcze wcale z chorobą wene­ryczną nieobeznauey wioski, dotąd ze swoią żoną i czwor­giem zdrowych dzieci prży szczupłym wieyskim funduszu w naycichszey zgodzie żyiący, zmuszonym został, dla sprze­dania swoich płodów udać się do miasta. Przedaż powio^ dła się mu szczęśliwie, w radości wypił za wiele Wina> podchmielenie to uwodzi go, wabieniom rozwiązłey nie­rządnicy ulega, i zaraża się. Bez naymnieyszey wiadomo­ści powraca, i zaraża swoią żonę i dzieci; dobrzy ludzie' nieznaią wcale złego, nieużywaią nic przeciwko niemu i wkrótce ci zdrowi ludzie zamienili się W chodzące stra­szydła. Rozgłasza się ten wypadek, cała wieś ich unika; bo w wielu mieyscach na wsi choroba ta, tak jak moro­wa zaraza zatrważaiącą bywa. Donoszą o tem władzy. Ta czuje się zobowiązaną do ratowania owych ludzi. Na ley WTezwanie, urzędowy chirurg podeynąuie się leczenia, którego nie zna. Rok prawie upływa, jak ci biedni lu­dzie dręczeni są saliw.acyą, purgacyami, potami, i pra-

58 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

Czas iest temu szerzącemu się zepsuciu tamę po­łożyć , a nie widzę na to innego sposobu, jak zmienić obyczaje, szczególnie'}’ w wyższych stanach: dobrze urządzić policyą czuwaiącą nad ogólne'm zdrowiem, i lepie'y oświecić lud o przyrodzeniu tego jadu, jego niebezpieczeństwach, o znakach i o środkach zabezpie- czaiących. Pierwszy obowiązek, wyższe'y władzy na­leży zostawić, którey ta okoliczność dłużey zapewne niebędzie oboiętną; ostatni zaś przez obecne uwagi będę się starał z korzyścią wypełnić.

Wyliczmy naprzód środki służące do rozpoznania, iż kto iest zatrutym.

1°. Niedawne dotknięcie się częścią ogołoconą z na­skórka, albo nakrytą tylko bardzo cienkim, jakieyo- soby albo rzeczy, zawieraiącęy części zwierzęce.

2°. Kiedy wcześnie'}’ lub późnie'}’ po te'm dotknię­ciu^ . a powszechnie w przeciągu jednego miesiąca ob­jawi się wtemże mieyscu jeden albo więcey następu- iących znaków: małe wrzodki z weyrzeniem słonin- kowatem i niezabliźniaiące się, lub brodawki i małe

wie bez skutku, cały zapas ich oszczędnością zebrany, wy­czerpał się zupełnie. Brak zarobku, zbyt wiele wynoszą­ce koszta leczenia, których ci ubodzy podeymować nie są wstanie, zmuszaią urząd do przedania domu i gruntu: oy- ciec wpada w rozpacz i uchodzi, a biedna matka wstanie ostatniey zgrozy, opuszczona z 4 dziećmi, do żebractwa przywiedzioną została! Nikt się już nietroszczył o nię, a lat 8 potem, w nayochydnieyszey nędzy, przychodzi do szpitalu w Jenie dla wyszukania pomocy, tak w cierpie­niu które niewykorzenione co noc okrutnemi boleściami kości udręcza. Czytaycie to wy, którzy sobie z jadu te­go żart robicie i bez skrupułów siebie i drugich zatru­wacie. Takie skutki może jedna chwila sprowadzić. Przy-* patrzcie się z bliska tey móduey słabości!

ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE. 59

wyrosłości mięsne, albo zapalenie, albo wypływ ślu­zu, jeżeli to ma mieysce w części śluz wydzielaiącey, tudzież nabrzmienia, boleści, i ztwardnienia w po- blizkości gruczołów. Powstanie takowyćh zjawisk, zdradza już zarażenie, lubo z początku tylko mieysco- we, ale trzeba się natychmiast poruczyc biegłemu le­karzowi, nie szarlatanom albo cyrulikom, aby je uśmie­rzyć , nim przeydzie w massę soków i całe ciało za- truie.

3°. Ale gdy nawet W oddalonych częściach gruczo­ły nabrzmiewaią, wyrzuty rozmaitego kształtu, albo wrzody, albo brodawki mięsne powstaią, szczególnie gdy podniebienie i ięzyczek zaczynaią bole'ć, oczy się zapalać, albo na czole zawsze ‘czerwone strupiaste i niknące plamy występować ; w ten czas niezawodnie całe ciało iest od tego jadu przeniknione, i zaraza staje się ogólną.

Prawidła zabezpieczaiące od zatrucia weneryczne- . go, są następuiące :

1°. Unikać poufałego obcowania z niewiastą, o którey dobrem zdrowiu nie jesteśmy zupełnie prze­konani. Gdy zaś stan weneryczney słabości nastą­pić może bez objawienia się naymnieyszego zewnę­trznie; niemasz więc nigdy pewności i jedyny pozo- staie środek zabezpieczaiący, aby nieprawego obco­wania całkiem zaniechać.

2°. Niecałować się nigdy z osobami, o których fizycznym stanie ścisłey wiadomości nie mamy. Bar­dzo więc nierozsądnemu iest całowanie ustawiczne, które się w wielu krajach upowszechniło na dowód u- przeymości; i wzdrygam się na każdy widok osób,

t

60 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

pieszczących się na ulicy z pięknemi dziećmi. Tego nienależałoby nigdy dozwalać.

3°. Niesypiać nigdy z nikiem , kogo się dobrze nie zna.

4°. Nieużywać koszul, sukien, ani pościeli osób, których dobrze nieznamy. A zatem w domach gościn­nych, należy albo pod swoim okiem pościel kazać so­bie świeżo powlec, albo w całkowitem ubraniu na nie'y się położyć.

Niebrać nic w usta, cokolwiek wprzód inny miał w śwoich, np: fajek, instrumentów dętych, naczyń do picia, łyżek it d *).

6°. Wystrzegać się troskliwie na stolcu, dotyka­nia częściami rodnemi tych mieysc, na których mo­że niedawno, kto inny zarażony siedział. Tey sa­mej ostrożności wymaga używanie publicznych ka- nek, seringowych i innych narzędzi.

7°. Bardzo ważnem i wielkiej baczności godnem iest udzielenie się tego jadu piersiąmi. Weneryczna mamka może dziecię, i wzajem w eneryczne dziecię mo­że mamkę zatruć. Jakże starannie każda mamka po- winnaby szczególniej w wielkich miastach bydź wprzód wyexaminowaną. Stoli z 40' mamek które się do tej służby udać chciały,' tylko jedne znalazł nieskażo­ną i bezpieczną. Z równąż ścisłością należy ba­czyć na kobiecy, do ssania mleka z piersi położnic

(*) Nienależałoby nigdy juz używanych fajek w usta brać, szcze- gólnięy w mieyscach gdzie złe weneryczne często się zda­rza. Niedawno miałem do leczenia szkaradny wrzód we­neryczny w ustach, który tylko z nieostrożnego użycia fay- ki powstał.

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 61

używane. Jeżeli są weneryczne, mogą jadu tego udzielić osobom icli potrzebuiącym; i nieraz się zda­rzyło , że taka kobieta mnóstwo nayszanownieyszych matelc zaraziła.

8°. Nieniniey wielki e'y przezorności wymaga wszel­kie działanie w sztuce babienia, nie tylko ze strony Akuszera, który naymnieyszą maiąc rankę na rekach, bardzo łatwo od weneryczney położnicy zatrutym mo­że zostać, ale także ze strony rodzącey, albowiem przy tym działaniu ulegnie zatruciu, jeżeli akuszer ma wrzody węneryczne na rękach.

a. Ospa i Odra.Oba jady odznaczaią się tern, że zawsze sprowa-

dzaią febrę i wyrzut skórny, pierwszy ropieiące kro­sty, drugi małe czerwone plamki, i tylko raz na tęż sarnę osobę, jako trucizna działać mogą.

Bardzo łatwo jadów tych uniknąć można, unika­jąc dotknięcia się ich; a zatem albo dotknięcia cho­rego i jego wydzieleń^ albo takich rzeczy, których on się dotykał, albo jego blizkie'y atmósfety. Albo­wiem oddawna udowodniono, iż mylne iest zdanie, że odra w oddaleniu przez powietrze może się przeno­sić i zarazić. Niezaprzeczoną więc iest rzeczą, że o- bie te słabości nie są przywiązanemi do stanu czło­wieka, że można ich uniknąć i gdyby wsźyscy starań takich nieszczędzili, zupełnie wykorzenić, ó cze'm już niektóre kraje przekonały. Gdy jednak niema, ża- dney pewney, nadziei, ziszczenia' się tego ogólne­go dobrodzieyst^ya, dopóki brak będzie ogólnego prze­

62 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

konania o niem; niepozostaje nam nic innego, jak tru­ciznę, która nieszczęściem przy dzisieyszych okoli­cznościach , za konieczne złe uważać musiemy, ile możności łagodzić i rozbrajać, a w tym zamiarze we­dług wszelkich doświadczeń niemasz innego środka, nad sztuczne udzielenie jego czyli zaszczepienie*).

3. Swierzba.Przez nię rozumiem taki pierwiastek, który się od

świerzbowatego dcc zdrowego przenieść i udzielić mo­że; czy on iest ożywionym czy nie, nie tu iestmiey- sce rozbierać, i to do rzeczy nasze'y wcale nie wpływa.

Zarażenie to udziela się tylko, przez bezpośrednie i bardzo ścisłe dotknięcie. Można iey więc bardzo ła­two uniknąć, chroniąc się zetknięcia z osobami świerz-

(*) Conr ja pisząc to dzieło, jeszcze w dalekiey odległości wi­dział; to teraz dzięki Opatrzności, spełniło się przez wy­nalazek Angielskiego lekarza Jennera, zaszczepiania albo udzielania jadu krowiey ospy. Przez to sięiątrząca ospa na mieyscu zaszczepienia, i koło 8 lub 9 dnia tak lekka fe­bra obudzą, źe częstokroć wcaleiey niezwazamy; awskut- ku tey nic nieznaczącey, i zupełnie wolney od niebezpie­czeństwa słabości następnie to, ze choroba ospy potem wca­le się nie zjawia, czego miliony przykładów niezaprzecze- nie dowodzą. Przy zastosowaniu onego powszechnem, w niewielkim przeciągu czasu zaraza ospy, przynaymniey w ucywilizowanych częściach pozostałaby zupełnie wy­korzenioną. Kto tak łatwego i zupełnie nieszkodliwego środka dla siebie i swoich dzieci zaniedbuie, grzeszy prze­ciwko sobie, ludzkości i Bogu. Błagam wszystkich ro­dziców, którzy to czytaią aby rad moich lekce niewaźy- li, a uwolnią się od smutney odpowiedzialności zakaźd^ wypadek śmierci, każdą słabość, każde oszpecenie, na co wszystko ich dzieci przez ospę naturalną narazonemi by waią.

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 63

bowatemi, albo rzeczami, których takie osoby uży­wały. Mianowicie zaś zebezpieczyć od niey może nay- większe ochędóstwo w odzieży, czystość powietrza i częstsze umywanie się i kąpiele; dla tego to u ochędo- żnych ludzi i w wyższych stanach rzadko się ona zda­rza. Jeżeli jednak dla ważnych przyczyn zetknięcia z takiemi osobami uniknąć niemożna; zalecam jako śro­dek dzielnie zabezpieczaiący, częste umywanie rąk i twarzy wodą, w którey rozpuszczone są dwa łóty so­li kuchenney, i pół łuta saletry.

4. Gorączka Nerwowa i zgniła.Przy kazdem wielkiem natężeniu febry nerWowrey

i zgniłey, może powstać jad ich zaraźliwy, i nietylko w ówczaś udzielić się przez dotknięcie, ale nadto przez zbliżenie się do atmosfery chorego. Ile możności więc trzeba wystrzegać się tego zbliżenia. Niepołykać śli­ny, dopóki znaydujemy się przy chorym, niestawać naprzeciw kierunku oddechu jego, nie dotykać się go, nie przystępować w futrze albo grubych wełnianych sukniach, albowiem do nich jad ten naymocniey przy­lega; zmieniać odzież, umywać, wypłukiwać sobie li­sta, powróciwszy od chorego ; bardzo iest pożytecznie także w czasie pobytu przy nim, trzymać zawsze chustkę Z petem winnym przed ustami i nosem, albo tabakę zażywać.

Nakoniec jad ten po naywiększey części powstaje z niewiadomości i przesądów ludzkich; każda nayprost- sza febra może się zmienić w zgniłą, o czemdla prze­strogi cokolwiek namienić muszę. Naypowszechniey

1

64 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE,

i n.aypewniey zdarza się ta przemiana nagromadzaiąc wielu chorych w jedno mieysce; i ztąd to w lazare­tach , więzieniach i na okrętach nayniewinnieysze fe­bry staią się zgniłymi: tudzież nieodnawiaiąę w izbie chorego, powietrza, zagrzebuiąc go w pierzynach i zbyt ogrzewaiąc iego izbę, dozwalaiąc mu zaraz z począt­ku bulionów, wina, wódki i mięsa używać, nieprze- bieraiąc chorego ani czysto utrzymuiąc, natoniec za- niedbuiąc zewnętrznych środków ochędóstwa albo rychłey pomocy roztropnego lekarza. Przez wszy­stko to, każda febra może charakter przybrać zgni- •l’ey, albo có na jedno wychodzi, całe miasta zatrute- mi zostać mogą.

5. W ścielilizna.Jad iey pochodzi od ludzi i zwierząt wściekłych<

Istnieje głównie w ślinie, i niemoże by dź udzielonym przez proste dotknięcie, tylko zawsze albo przez ranę np: przy ukąszeniu, albo przez zetknięcie czę­ści z bardzo delikatnym naskórkiem np: warg, części rodnych. Z tego względu unikaiąc takowego zetknię­cia, bardzo łatwo można się zabezpieczyć od wściekli­zny. Szczególniey trzy prawidła w tym względzie go­dne są polecenia. Nieutrzymywać psów nieużytecznych, albowiem im więcey ich się znayduie, tem częściey jad ten rozwinąć się może. Dawać im wiele do picia, dozwalać im zadowolnienia w skłonności płciowey, i niewypuszczać ich prędko z gorąca na zimno, lub odwrotnie. Pilnie uważać i oddzielać każdego psa, skoro nieehcepić, pana swojego nierozpoznaje, chra­

pliwie

ŚrOOKT SKRACAJĄCE ZYCIE. 65

pliwie szczeka, nakoniec ustępować z drogi, jeżeli ja­ki pies podeyrzenie sprawia

Z tego Straszliwego jadu wynika, że, czy Wćześniey czy późniey także szaleństwo, wścieklizna, nakonieć w pośród nayokropnieyszych konwulsyi, następuje śmierć* Ztąd to wielkie szczęście, że po licznych do­świadczeniach odkryto, iż jad ten, chociaż już przez ukąszenie udzielonym został, długo jeszcze w miey- scu udzielenia się pozostać może, nim wessanym i ca­łemu ciału udzielonym zostanie. Można więc nawet po zatruciu mieć jeszcze nadzieię i od wścieklizny nie­zawodnie zabezpieczyć, niezaniedbuiąc tylko naste- puiącycli środków: ranę należy zaraz słoną wodą wy­myć, potem stawiać na niey bańki, robić nacięcia, aż krew płynąć przestanie. Następnie przypala się rozpa­lonym żelazćm i przez 7 albo 8 tygodni, w mocnem utrzymuie* ropieniu. Wewnętrznie używa się Bella- dona, jako nayskutecznieyszy środek, do czego je­dnak rada lekarza potrzebna*

(*) Naybatdziśy uderżaiąće znaki Wściekłego psa śą: Opuszcza uszy i Ogon, oczy ma ciókące i biegnie prosto prżed so­bą z obwisłą głową. Wyborny obraz tego, żnayduje si$ W dziełku Hahnemana, pod tytułem Przyjaciel zdrowia* W I Tomicu

Cześć II\

6. Niektóre wi^cey przypadko­we trucizny.

Są jęszcże niektóre jady zaraźliwe, które nie wsze, tylko pod peWnemi okolicznościami w niektó»• rych słabościach powstaią* Temi słabościami są: szkor-

5

66 ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE.

but, rak, szkarlatyna, parchy, dysenterya, suchoty, podagra i petocie. Słabości te nie zawsze są zaraźli- wemi; ale mogą się takiemi stać, jeżeli wysokiego stopnia mocy dosięgaią, albo stan zgniły do nich się łączy. W ten czas więc zawsze zalecam przezorność, a przynaymniey unikanie poufałego obcowania z ta­kiemi choremi, to iest: mieszkania razem, sypiania, noszenia ich sukni, itd.

Starość)—zawcześne jey zaszcze­pianie.

Starość, iest naynieuchronnieyszym z® wszystkich skracaiących życie środków. Jest to domowy zło- dziey, jak ią Shakespear zowie, nieunikniony sku­tek samego życia. Albowiem przez jego process mu­szą powoli włókna stawać się coraz suchszemi i szty- wnieyszemi, soki ostrzeyszemi i coraz ubywać, na­czynia ciaśnieyszemi, a organa nieużytecznieyszemi, nakoniec ziemia przewagę bierze, która zniszczenie nieomylnie sprowadza.

Niemożna więc całkiem zabezpieczyć się od staro­ści. Pytanie zachodzi tylko: czyli iest w naszey mo­cy przyspieszyć ją lub opóźnić? Niestety! rzecz nie­zawodna. Naynowsze czasy dostarczaią nam zadzi- wiaiących przykładów, które możność sprowadzenia iey zawcześnego i w ogólności uczynieniaperyodu na­szego życia, daleko krótszehn, sprawdzaią. Widzie-

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 67

wy teraz, szczególniey w wielkich miastach ludzi, którzy niekiedy w 8 roku doyrzewaią, w 16 prawie naywyższego kresu doskonałości dosięgaią, w 20 już ze wszystkiemi niedołężnościami walczą, co dowodzi odwrotne ku upadkowi dążenie, a w30 przedstawia- ią obraz zgrzybiałości, marszczki, wyschło ść i szty­wność stawów*, pochylenie grzbietu, niedostatek wzro­ku i pamięci, siwe włosy, i drżący głos. Otwiera­łem w istocie ciało takiego sztucznego starca, który jószcze niemiał 40 lat, i nietylko znalazłem włosy zu­pełnie siwe, ale nawet chrząstki żebrowe całkiem sko­stniałe, co tylko w naypóźnieyszym wieku się zda­rza.

Sztuka więć może w istocie podobne także w na­szym klimacie zrządzić przyspieszenie rozwijania się peryodu starości, które natura sama sprowadza w kra­jach gorących.

Teraz więc kilka słów o sztuce, zaszczepienia so­bie starości w młodzieńczym wieku. Pochodzi ona z bardzo rychłego strwonienia siły ży wotney i soków, oraz jednania włóknom zawrcześnie pewnego stopnia twardości, sztywności i niegiętkości, który znamie- nuie starość.

Nayniezawodnieyszemi środkami do nieuchronne­go ulegnienia podobnemu skutkowi, są następuiące. Częstokroć bardzo pożytecznie iest obeznać się z niemi, aby tern wrcześniey usposobić się do przeciwnego postę­powania. Zawieraią one razem stosowne rady dla u- trwalenia młodości. Trzeba się tylko we wszystkich okolicznościach, całkiem przeciwnie zachować.

1°. Staraiąć się ile możności nayprędzey Wszelkie­go

68 ŚRODKI SKRACAJĄCE ŻYCIE.

mi fizycznemi i moralnemi sposobami, wiek dojrza­łości rozwinąć i zmarnować władzę płodzenia nay- spieszniey.

2. Poczynając zbyt wcześnie naymozolnieysze po­dejmować trudy, np: kuryerowską jazdę przez kilka dni ciągle, morduiące tańce, czuwania nocne i skra­cania wszelkiego odpoczynku. Przez to dwojakiego dostępujemy celu, wyczerpujemy za prędko siłę ży­wotną, i włókna w krotce ogałacamy z gibkości i sprę­żystości Szczególniey kobietom taniec powszechnie służy do wyniszczenia się i zestarzenia szybkiego. I- leż razy niewidziałem już, przez namiętny i zbyteczny taniec, w kilku latach naypięknieyszego kwiatu mło­dości wyniszczonego i skóry wysuszonej i zńieczy- szczoneyl Niepowinnyżby te uwagi powściągnąć nie­co nieumiarkowaną żądzę do tańca? Tak wielka ko­rzyść nie zasługujeż na ofiarę chwilowey rozkoszy.

3°. Piiąc wiele wina iinnych trunków; iest to jeden z głównych środków do, wy suszenia ciała i zbezwładnie- nia. Należy tu także dzisiejsze nadużycie opium.

4°. Wszelkiego rodzaiu gwałtowne namiętności po­dobny zrządzaią skutek i siłę rozgrzewaiących trun­ków wzmacniaią, szczególniey szulerstwo.

5°. Mianowicie zgryzota, troski i bojaźń, przyczy­ni aią się do sprowadzenia bardzo wcześnego charakte­ru starości. Widziano ludzi, którzy jednę noc w po­śród największej- bojaźni i ucisku duszy przepędzi­wszy, zupełnie osiwieli. Należałoby teraz z pewno­ścią mniemać, że potrzeba-także istotnych powodów, dla wzbudzenia takowych wrażeń; ale są ludzie, któ­rzy żadnych od losu niedoznaiąc trósków, doskonale

ŚRODKI SKRACAJĄCE ZYCIE. 6&

umieią sobie sami ie stwarzać, wszystkie przedmioty w posępnych widzieć kolorach, każdemu człowieko­wi coś złego przypisywać, i w naymnieysze'y okoli­czności obfite źródło trosków i cierpień znaydować.

6°. Nakoniec potrzeba tu umieścić za daleko po­sunięty, albo przynaymniey źle zrozumiany system hartowania przez zimno, częste kąpiele zimne i dłu- go-trwaiące w wodzie lodowatey, itd. Nic równie bardzie'y nad to, niesprowadza charakteru starości.

Ale nie dosyć, że dziś już w takim wieku nastę- puie starość, w którym nasi przodkowie jeszcze samą młodością tchnęli, niestety! postąpiono jeszcze dalej. Wynaleziono nawret sztukę, wydawania na świat dzie­ci cechuiących się zupełną starością. Widziałem nie raz takowe zjawienia; okryte marszczkami, z nayja- wnieyszemi rysami starości, występuią na scenę tego świata, i po kilku tygodniach, wpośród ięczeń i nędzy przepędzonych, zakończaią swoie istnienie. Ale zpuść- my zasłonę na tak straszliwe skutki rozwiązłości ro­dzicielskiej, których uosobionemi obrazami, są takie dzieci..

70

ROZDZIAŁ DRUGI.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

i, Doskonałość fizyczna rodziców.Zwracając uwagę na zasady, od których długość£ycią zależy i własności jakich wymaga, widziemy

i * łatwo, że o to szczególniey idzie, z jakiey massy zo-• Staliśmy ukształceni, jaki udział siły żywotney odebra-

t Jiśmy przy powstaniu, i czyli w ten czas podstawa dla wy-• trwałęy albo niedołężney konstytucyi, dla zdrowe'y• ąlbo słabey budowy organów żywotnych, założoną, zo-• Stała. Wszystko to zawisło od stanu zdrowia naszych

rodziców i od ważney chwili pierwszego zaszczepia­nia naszey istności; a wte'm rozumieniu bydź dobre- go urodzenia iest szczęściem, któregoby każdemu ży­czyć potrzeba, Należy to powszechnie do nieznajo­mych ale naywiększych dobrodzieystw i stanowi dla nas środek przedłużaiący życie , którego sami udzie­lić sobie nie zdołamy, ale który możemy i powinni­śmy udzielić innym,

• Trzy główne warunki rozważyć tu trzeba: stan . zdrowia rodziców, chwilę zapłodnienia, i czas ciężar*• pości,

1°, Stan zdrowia* podstawa życia rodziców.— Jak ważnym iest ten warunek, poznajemyjużztąd, że ca-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 71

łe familie widziano, które z natury odebrały przywi- Iey długo-trwałości, np : familia wyżey pomienione- go Parra, w którey nie tylko on się odznaczył pode< szłością, ale także jego Oyciec i dzieci, niepospoli- tego dostąpili wieku. W podeszłości rodziców, mie­ści się ważna podstawa, przyszłego także iey osiągnie- nia. Już ta 'okoliczność powinna bydź wielką pobud­ką dla każdego, który pragnie mieć dzifeci, aby ile możności siłę żywotną oszczędzał i pielęgnował. Je­steśmy obrazem naszych rodziców, nietylko ze wzglę­du na ogólny kształt i budowę, ale ną ilość siłyży- wotney, szczególnych słabości i wad, różnych wewnę­trznych organów. Nawet usposobienia do chorób, źródło w utworze ciała i konstytucyi maiące, przelać można w swoje dzieci, np: do podagry, kamienia, su­chot, hemorhoidów. Mianowicie liczne doświadcze­nia przekonały mnie, że wielkie osłabienie władzy zapładniania przez rozpustę, a może nawet zmodifi-

• kowany jad weneryczny, udziela dzieciom właściwe-. ‘ go osłabienia systemu gruczołowatego i limfatyczne-

go, które następnie w tak zwane zmienia się skrofu­ły, i sprawia, że słabość ta zjawia się często już w pier­wszych miesiącach życia, a niekiedy nawet w chwili urodzenia. — Nadto wiek zbyt młody albo zbyt po* deszły rodziców, szkodzi długo - trwałości i sile dzie­ci. Nienależałoby nigdy wcześniey zaślubiać się, aż po osiągnieniu zupełney doskonałości fizycźhey, to iest: męzczyznie przed 24rokiem, kobiecie przed 18, w naszym klimacie. Każde wcześnieysze małżeństwo, każę się lękać częścią chorobliwego stanu ze strony rodziców, częścią niedołężnieyszego potomstwa. Mógł*

72 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

bym bardzo wiele przykładów namienić, jak smutny wpływ, zawcześne zaślubienie, na zdrowie kobiety, i

5 szczęście małżeńskiego pożycia wywierało.2°. Chwila płodzenia.— Okoliczność ta iest daleko

ważnieysza jak się pospolicie mniepia, i na całe ży­cie przyszłego człowieka, tak moralne jako i fizyczne,

* ma zapewne wpływ stanowczy i naywiększy. W chwi-* li tey obudzą się pierwszy zarodek przyszłey istoty,

udziela się mu pierwsza nieodmienna'siła. Jakże wie­le tu doskonałość albo niedoskonałość płodu, odwię- kszey albo mnieysze'y siły, doskonałego lub niedosko­nałego , zdrowego, alho chorobliwego stanu działaią- cey przyczyny, zależyć musi ! Nienależałożby więc pragnąć, aby rodzice na tę okoliczność zwracali całą Uwagę, i niezapominali nigdy, że chwila ta iest nay- ważnieyszą chwilą stworzenia* iż nie bez przyczyny natura naywyższą exaltacyą całey naszey istoty z nią połączyła? Jakkolwiek trudnoby było w tym wzglę­dzie zgromadzić czyny doświadczeniem wsparte, prze­cież znam kilka niezaprzeczonych przykładów dzie­ci, które w czasie opiłości spłodzone, przez całe ży­cie głupowatemi i niedołężnemi były. Co zaś ostate­czność w wysokim stopniu zdziałać może, to samo u- czyniłyby, w niższym pośrednie stany; czemużbywięc niemożna przypisać, że istota pod czas złego humoru, albo w stanie osłabienia ciała, lub zniesioney w nerwach równowagi spłodzona, przez całe życie wad tych do- ?>nąwTae będzie. Ztąd to pospolicie tak uderzaiące pier- • wszeństwo dzieci miłości, nad dziećmi, z prawego • związku spłodzonemu Uważam więc za rzecz bardzo • ważną* w etanie małżeństwa* ten tylko czas dla dopeł-

ŚRODKI PRZEDEUŻAJ4CE ŻYCIE. 73

nienia tey funkcyi poświęcać, w którym uczucie ró- • wnych sił miłosnego zapału, i wesołego umysłu z o- * bu stron do niey powołuje. Jest to nowy zarzut prze­ciwko częstemu, wymuszonemu lub ipechanicznemu i obowiązkowemu dopełnianiu powinności małżeńskich.

3°. Czas ci^zarności. — Chociaż oyciec bez wąt­pienia pierwszem iest źródłem, z którego przyszła i- stota, pierwsze natchnienie życia, pierwsze obudze­nie odbiera; niemożna jednak zaprzeczyć, że dalsze rozwinięcie materyalne, od samey matki pochodzi. Jest to grunt, z którego Zarodek swoje soki czerpa; przyszła więc budowa, właściwe piętno stworzenia, główny charakter tey istoty przybieraią, któreytak długo część składową stanowiły, zktórey ciała i krwi, istotnie zostały złożone. Oprócz tego, nietylko bu­dowa matki, ale wszystkie inne sprzyjaiące albo szko­dliwe wpłyWy podczas ciężarności, muszą dzielnie sku­tkować, na cały utwór i życie nowego jestestwa* Te­go równie naucza nas doświadczenie. Stan zdrowia człowieka, większa lub mnieysza czerstwość kon- stytucyi, stosuje się do matki daleko więcey, jak do Oyca. Z niedołężnego oyca, może bardzo czerstwe dziecię powstać; byle tylko matka zdrowa i silna by­ła. Pierwiastek od oyca dany,, wyrabia się i uszla-^ chetnia, że tak powiem, w łonie matki. Przeciwnie, naysilnieyszy mąż, ze słabowitey żony, nie doczeka się nigdy mocnych i zdrowych dzieci. Co się zaś ty­cze zabezpieczenia rozwijaiące'y się istoty od wszel­kich niebezpieczeństw i szkodliwych wypływów, znay- dujemy tu znowu dowód bozkiey mądrości. Mimo nayściśleyszego związku między matką i owocem, mi-

74 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

mo, że on istotnie przez cały rok prawie część iey stanowi, wszelkie pożywienie i soki z nią dzieli, prze­cież nie tylko od mechanicznych uszkodzeń, iest za­bezpieczonym przez swoje położenie i pływanie w wo­dzie ; ale nadto od moralnych i nerwowych wrażeń przez to, że żadnego niema bezpośredniego połącze­nia nerwów między matką i dzieckiem. Zdarzały sio nawet liczne przykłady, że matka umarła, a dziecie po­zostało przy życiu. Nawret pewną nienaruszoność od chorób, mądre przyrodzenie z stanem tym połączyło; i doświadczenie przekonało, że ciężarna kobićta da­leko mnie'y narażoną iest na zaraźliwe i inne przy­czyny chorób, tudzież, że kobieta nigdy większey e- nergii życia nieprzedstawia, jak w czasie brzemienno- ści.

Uczucie zaś ważności tego czasu, odnaydawniey- szych wieków tak było wielkie, że u wszystkich sta­rożytnych narodów, ciężarna, za świętą i nienaruszoną osob ę uważana była, a każde złe obeyście się, i nadwerę-

• zenie jey spokoyności, podwóyną ściągało karę. Na nie- szczę ście, obyczaje w tym względzie bardzo się w czasach naszych zmieniły. Osłabienie nerwów, dotkliwa i de-

* likatila budowa dzisieyszych kobiet, pobyt ten owo­cu w żywocie matki daleko ni ebezpiecznieyszym i nie­pewni eyszyni uczyniły. Żywot matki nie iest już bez- piecznem schronieniem, nienadwerężoną machinąprzy- rodzenia. Przez nienaturalną dotkliwość, która dziś wielką część płci żeńskiey opanowała, i te także czę­ści sta*ły się czulszemi na tysiące szkodliwych wpły­wów, na mnóstwo cierpień , a owoc cierpi przy wszel­kich namiętnościach, przy każde'm przerażeniu, ka-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 75

żdey przyczynie chorobliwey, i nawet przy naymniey znaczącym powodzie. Dla tego to niepodobna, żeby dziecię w takowey machinie, wktórey jego tworzenie się i rozwijanie co “chwila nadwerężanehn iprzerywa-

, nem bywa, taki stopień doskonałości i czerstwości osią- ’ gnęło, jaki mu przeznaczonym został. Równie mało

zwraca uwagi dziś, we względzie politycznym, ważność tego stanu. Któż dziś, brzemienney kobiecie dawną owę nietykalność przyznaje? Kto ma wygląd na spo­sób postępowania znią, i pomyśli, że przezeń życie a przynaymniey fizyczne i moralne ukształcenie przy­szłego człowieka, na niebezpieczeństwo naraża? Co większa niestety! jakże mało samych ciężarnych, ba­czy na stan ten z taką uwagą, na jaką zasługuje? Jak mało ich dla tego wyrzeka się roskoszy, błędów die­tetycznych , tak szkodliwych dla płodu.

Na tych wi^c uwagach następuiące prawidła, ugrun­tować można:

l9. Takie niezmiernie drażliwe i czułe kobiety, niepowinny się nigdy zaślubiać; jeżeli nie z litościku sobie samym i z obawy cierpień, które jćszcze sobie przez to pomnażaią, przynaymniey z litości ku nieszczę­śliwemu potomstwu, któremuby życie dały! Należa­łoby także przy wychowywaniu córek, głównie sta­rać się o pomnieyszenie tey zbytniey czułości; tym czasem na nieszczęście ze względu na figurę, cerę, po­wierzchowny układ i mnóstwo innych etykietalnych próżności, wszystko przeciwnie się dzieje. Nakoniec obowiązkiem iest każdego męzczyzny, w wyborze swo­iey małżonki głównie na to uważać, aby iey nerwy nie były zbyt drażliwemi. Albowiem bez tego głó-

76 środki przedłużające życie.

• wny cel stanu małżeńskiego, spłodzenie zdrowych i silnych dzieci, jawnie upada.

2°. Kobiety powinny mieć więcej względu na czas ' poczęcia i trzymać się wtedy postępowania przyzwo-• itego, pod wszystkiemi względami. W ich bowiem •• postępowaniu mieści się stopień doskonałości i niedo- •

skonałości, dobrego i złego usposobienia duszy i cia- • •la, ich dzieci. Szczególniej przestrzegam o zbyte- ♦ cznych tańcach i innych za silnych poruszeniach, na- • miętnościach, zabawach nocnych, rozgrzewających na- • p oj ach i cięgłem siedzeniu. •

3q. Ale też inni ludzie powinni ciężarną zawsze z tego stanowiska uważać, i mieć dla niey jako dla

• machiny tworzącego się człowieka, wszelką uwagę i względy, na które zasługuje. • Szczególniej każdy mąż

* powinien szczerze trzymać się tego prawidła i zawsze pamiętać , że przez to pracuje nad życiem i zdrowiem swego potomstwa, i że tak działaiąc, staje się dopie* ro godnym naypięknieyszego nazwiska, to iest: na­zwiska oycą.

Roztropne fizyczne wychowanie.

Fizyczne z dziećmi postępowanie, mianowicie w pier­wszych dwóch latach życia, niezmiernie ważny sta­

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE- 77

nowi warunek, dla przedłużenia bytu. Przeciąg ten czasu należy jeszcze za dalszy ciąg generacyi uważać. Tylko pierwsza część wykształcenia i rozwinięcia dzie­je się w żywocie matki; druga niemniey ważna, w pier­wszych dwóch latach istnienia. Dziecię nawet przy­chodzi na świat, jako przez połowę rozwinięte jeste­stwo. Teraz dopiero następuią nayważnieysze i nay- delikatnieysze wykształcenia organów nerwowych i duszy, rozwinięcia apparatu oddechowego , ruchu mu­skularnego, zębów, kości, organów mowy i wszy­stkich innych części, tak pod względem kształtu, ja­ko budowy. Można więc łatwo poiąć, jak wielki wpływ na doskonałość i trwałość całego życia, mieć muszą okoliczności pod jakiem odbywa się ten dalszy ciąg wykształcenia i rozwinięcia, czyli utrudzające, nisz­czące i osłabiaiące, albo przyspieszaiące i wzmacnia- iące wpływy, na niego działaią. Takie wpływy mo­gą oczewiście stać się przyczyną powolnieyszego al­bo prędszego niszczenia, i życia na mniey lub wię- cey niebezpieczeństw narażonego.

Nie iest więc rzeczą oboiętną, wjakiey porze ro­ku dziecię przychodzi na świat, i co do tego nie mo­żna zaprzeczyć, że chwila urodzenia wpływa na stan jego fizyczny. Dzieci pod czas wiosny rodzące się, mnieyszey pospolicie ulegaią śmiertelności, sąwięcey usposobione do zdrowia i długiego życia, jak dzieci na początku zimy, w Listopadzie, Grudniu i Styczniu urodzone. Albowiem pierwsze mogą daleko wcześniey i dłużey używać świeżego powietrza, mniey w poście­lach, ciepłych izbach, i t. d. są utrzymywane, tudzież ożywi aiący wpływ wiosny i lata korzystnie na nie dzia-

78 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE*

ła i podwyższa ich siłę żywotną. To samo sprawdza się nawet u zwierząt; stworzenia wiosenne są zawrsze żywszed silnieysze, jak jesienne i zimowe. Wszystko to jednak tycze się tylko naszego klimatu.

Wszelkie prawidła postępowania przy wychowywa­niu dzieci do następuiących można sprowadzić za­sad.

1°. Wszystkie organa, szczególniej te na których zdrowie i trwałość fizycznego i umysłowego życia mocno polega, powinny bydź przyzwoicie uorganizo- wane, wyćwiczone i do naymożnieyszego stopnia do­skonałości doprowadzone. Do nich należy żołądek, płuca, skóra, serce i system naczyniowy, tudzież or­gana zmysłów. Zdrowie płuc, ustala się naylepiey przez czyste powietrze, a następnie przez mowę, śpiew, i bieganie; żołądka, przez zdrowe, łatwo strawne, po­żywne, ale nie za silne i przyprawne potrawy. Skó­ry, przez ochędóstwo; mycie, kąpiele, czyste powie­trze, ani za ciepłą ani za zimną temperaturę , a na­stępnie ćwiczenia; siła serca i naczyń przez wszystkie powyższe środki, szczególniej zdrowy pokarm, a na­stępnie przez cielesny ruch.

2°. Następne rozwijanie się fizycznych i umysło­wych sił, powinno bydź należycie popierane, i ani utrudzone, ani zbyt ułatwiane. Zawsze trzeba ba­czyć na jednostayny rozdział ożywiaiącej siły; albo­wiem harmonia i równość ruchów, stanowią podsta­wę zdrowia i życia. Do celu tego służą z początku kąpiele i wolne powietrze, później cielesne ćwicze­nia.

3°. Uczucie osłabienia, czyli dotkliwość na przy­

79ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

czyny chorobliwe trzeba przytępić i zahartować, a zatem czułość na zimno,, gorąco, a póżniey na małe niedogodności i trudy. Przez to dwojaką odnosiemy korzyść: niszczenie życia pomnieysza się przez umiar­kowaną czułość, i zabezpiecza od zgubnych wpływów chorób.

4°. Wszystkie przyczyny i zarodki chorób w ciele, należy oddalać i ich powstawania unikać np; nagro­madzania się śluzu, zatkania krysek, zaszczepienia ostrości. Błędy, które z wielkiego nacisku ciasne'y o- dzieży, nieochędóstwa i t d. powstawać zwykły.

5°. Samą siłę żywotną trzeba zawsze przyzwoicie żywić i wzmacniać, do czego naydzielniey służy świe­że powietrze: a szczególniey siłę lećzącą natury zaraz od początku wspomagać, gdyż ona iest naywiększym środkiem, który w sobie samych mamy, do rozra­biania przyczyn chorobliwych. Celu tego dopiąć szcze­gólniey można, przez nieprzyzwyczajenie zaraz z po­czątku ciała do sztuczney pomocy, do którey natura tak nawyknąć może, że się zawsze na cudze środki spuszcza, i w’ końcu całkiem władzę leczenia się wła-snego traci.

6°. Cały proces życia i jego niszczenie, trzeba nie w zbyt wielkiey działalności utrzymywać, ale w po­średnim stopniu; to bowiem zjedna usposobienie do powolnego, a zatem długiego życia.

Dla dopełnienia tych wyobrażeń, służą następuią- ce pojedyncze środki, które moiem zdaniem, stano­wią istotę fizycznego wychowania.

Rozróżniymy tu naprzód dwa peryody.

/

80 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

Pierwszy peryód, rozciąga się ąz do końca dru- giego roku. X

W postępowaniu w czasie tego peryodu zachować należy następuiące przestrogi.

1°. Pokarm powinien bydź dobry, ale przyzwoi­ty tak delikatnemu wiekowi: a zatem łatwo - strawny, więcey płynny jak stały, świeży, zdrowy, pożywny, ale nie za silny i drażniący, albo rozgrzewaiący.

Sama natura iest tu naszą naylepszą nauczycielką, przeznaczaiąc mleko dla poczynaiącego się człowie­ka. Mleko ma wszystkie pomienione własności w nay- doskonalszym stopniu, pełne pierwiastku pożywne­go , ale łagodne bez drażnienia i rozgrzewania kar­miące, utrzymuje środek między zwierzęcym i roślin­nym pokarmem; łączy zatem korzyść ostatniego, po- budzaiąc mniey jak mięso z korzyściami pierwszego, iż łatwiey się przyswaja, jako wyrobione w ciele ży- iącem i do natury naszey zbliżone. Słowem, pod wszystkiemi względami naybardziey przystoi budo­wie dziecięcia.

Dziecinne ciało w istocie źyje daleko prędzey, jak dorosłego człowieka; i części składowe zmienia czę- ściey, nadto wymaga pokarmu nietylko do utrzyma­nia się, ale też do ciągłego wzrostu, który wcałe'm życiu nie dzieje się tak szybko, jak w pierwszych la­tach ; potrzebuje zatem wiele i skoncentrowanego po­karmu; ale ma słabą siłę trawdenia i niemoże jeszcze twardych albo od natury jego oddalonych*, to iest: roślinnych pokarmów przerabiać i w ciało własne za­mieniać; jego więc pokarm powinien bydź płynny i już uzwierzęcony, to iest; przez inne żyiące zwie­

rzęce

ŚRODKT PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCTE. % SI

rzęce stworzenie wyrobiony i, do jego natury zbliżo- * >ny; ale ma także w bardzo wysokim stopniu drażli- ♦ wość i czułość, mały bodziec, który ledwieby dał < się uczuć człowiekowi dorosłemu, w dziecęcym zaś * sztuczną febrę, albo spasmy i konwulsyezrządzić mo- * że; pokarm więc dziecięcia powinien bydź łagodny, i stosowny zupełnie do jego drażliwości.

"-Uważam więc za jedno z pierwszych praw przyro- • dzenia i za środek zasadniczy, długiego i zdrowego życia: żeby dziecię przez cały rok pierwszy swoiey matki, albo zdrówey mamki, ssało mleko,

* W nowszych czasach zboczono wiele od tak ważne­go prawa, używaiąc sposobów, które pewnie nayszko-

* dliwsze wpływy maią na trwałość i zdrowie życia, a’ które tu dla tego naganie muszę. <

Chciaijo dzieci samemi roślinemi kleykami, owrsia- r nym, it. p. żywić i wychowywać. Wniektórych przy­

padkach żywienie to może bydź pożytecznem, ale szko­dzi zapewne, jeżeli za jedyny pokarm ma służyć, albo­wiem niedosyć karmi, a co naygorsza, niedosyć się u- zwierzęca, i zachowuje jeszcze część kwaskowatego, ro­ślinom właściwego charakteru, nawet w ciele dziecię- *

• cia: z takiego pokarmu po wstaią słab owito ść > wywię- dłość, nieustanne kwasami, wzdęciami, śluzem dręcze­nie dzieci, zatkania gruczołów, słabość skrofuliczna.

Gorszym iest jeszcze zwyczay, żywienia dzieci pa-, pkązmąki; albowiem ten rodzay pokarmu, prócz szko- dliwey własności samych roślinnych potraw, to iest kwaśnienia, zatyka jeszcze delikatne naczynia mleczne igCuczołki kresek, i zaszczepia usposobienie do skro­fułów i Suchot* Część IL 6

; ‘ - / •82 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

. Inni dla uniknienia tych niebezpieczeństw, w czę­ści także przez Anglomanią, obieraią odżywność mię­sną dla dzieci, daią im także wino, piwo, it. d. Iten

* przesąd zasługuje szczególniej na potępienie, gdyż co raz większą liczbę zyskuje zwolenników, z ulubioną dziś pobudzaiącą metodą zupełnie się zgadza, i leka­rze nawet nie zawsze na szkodliwość jego baczą. Mię­so wzmacnia, mówią, a właśnie tego dziecię potrze-

x buje. Następuiące zaś mam zasady dla zbicia tego rozumowania.

Powinien zawsze pewien zachodzić stosunek mię- / dzy żywnością i pożywaiącym, między bodźcem a dra* żliwością. Im większa drażliwość, tern silniey nay-j mniejszy bodziec może działać; im mnieysza, tern słabiej. Ale ta drażliwość wludzkie'm ciele zacho­wuje się w coraz ubywaiącym stosunku. W pierwszych chwilach życia iest naysilnieysza, potem co rok sła- bieje, aż* nakoniec w starości, zupełnie prawie gaśnie. Można więc powiedzieć, że mleko ze względu na dra­żniącą i wzmacniaiącą siłę w takim do dziecka znay- duje się stosunku, jak mięso do dorosłego, a wino

‘ do wiekiem pochylonego człowieka. Daiąc zaś dzie-• cku zawcześnie mięso , udzielamy mu bodźca, maiącego

z winem dla dorosłego zupełne podobieństwo, który mu wcale nie przystoi i od natury nawet nie iest przezna­czony dla niego. Skutki ztąd wynikaią następne: obu- dzamy i utrzymujemy w dziecięciu sztuczną febrę, przy­spieszamy krążenie krwi, pomnażamy ciepło i spro­wadzamy pewną skłonność do gwałtownych, zapalnych wypadków. Takie dziecię wygląda wprawdzie jak kwiat i dobrej iest tuszy; ale naymnieyszy powód mo*

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 83

że gwałtowne wrzenie krwi pobudzić, które jeżeli na­stąpi w czasie wyrzynania się zębów, albo pod czas o- spy i innej febry, kiedy krew już i tak gwałtownie do głowy bije, można z pew nością obawiać się zapal­nej febry, konwulsyi, albo apopleyyi. Nay większa część ludzi mniema, że tylko można ze słabości u- mrzeć; ale można niezawodnie umrzeć także ze zby­tecznej siły, pełności soków i pobudzalności, do cze­go doprowadzić może nieroztropne używanie bodźców. Dalej, przez tak silny pokarm dzieciom, przyspie­szamy zaraz z początku ich proceśs życia i niszczenia, zmuszamy wszystkie systemy i organa do wielkiej dzia­łalności, nadajemy zaraz z początku usposobienie do ruchomego ale też prędszego życia; więc zamiast wzma­cniania, oczewiście zakładamy podstawę krótszego ży­cia. Nadto nie trzeba zapominać, że takowe zawcze- śne żywienie mięsne, przyspiesza rozwijanie śię zębów i następnie doyrzałość płciową, co jak mówiliśmy wy­żej, niezmiernie skraca życie, a nawet dzielnie wpły­wa, na charakter moralny. Wśsyscy mięso -żerni Ru­dzie i zwierzęta, odznaczaią się większą gwałtowno­ścią, srogością, i namiętnością; przeciwnie, roślinny po* karm zaszczepia yviększą łagodność i ludzkość. Li­czne przykłady; przekonały mnie o tej prawdzie. Z dzieci, które zawcześnie i za wiele potraw mięsnych używały, powstawali zawsze silnieysi, ale namiętni, po- pędliwi, ze zwierzęcemi skłonnościami ludzie; i wą­tpię, żeby takowe usposobienie tak ich samych, jako i św iat, uszczęśliwiało. Zdarzaią się bez wątpienia przy­padki, w których mięso już tak wcześnie może bydź pożytecznemu, jako to: u słabych bez matczynego cho-

fi*

§4 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

wanych mleka, kwasy cierpiących dzieci; ale w ten * czas iest prawdziwe'm lekarstwem i przez lekarza wprzód powinno bydź przepisanem. Com o mięsie powiedział’, * tycze się jeszcze bardzie'y wina, kawy, czekulady, ko- ♦ rzeni, i t. d. Z tego wszystkiego bardzo ważne po- •wstaje prawidło fizycznego wychowania: że dziecię ♦ w połowie pierwszego roku mięsa, bulionów, piwa, * kawy, wina, niepowinno używać, prócz matczynego mleka. Dopiero w drugiey połowie pierwszego roku, nąożna mu udzielać lekkiego bulionu; mięsa, zaś do- *

• pie'ro po wystąpieniu zębów, a zatem na końcu dru- * giego roku. Piwa, tylko w tych mieyscach gdzie zła * woda iest; albowiem czysta woda stanowi zawsze nay- • lepszy napóy dla dziecka. Wina w tym wieku zre- • guły wcale nie należy udzielać ; chyba w ten czas, kie- •

• dy osłabienie żołądka albo całego ciała, wymagaią użycia jego, a zate'm tylko jako lekarstwa i z polece­nia lekarza.

Gdyby zaś nieprzezwybiężone przeszkody, które niestety! w naszych ypasach często się zdarzaią, np: sła- bowitość, usposobienie do suchot, delikatność nerwów, mogące wpływać szkodliwie na trwałość życia, niedo- zwalały matce karmienia dzieci, i niemożna było dobrać zdro wey niamki, w ten czas smutna konieczność, zmu­sza do sztucznego karmienia dziecka; i chociaż ten spo-

’’ sób zawsze na zdrowie i trwałość życia niepomyślnie A'"wpływa, można go jednak mniey niebezpiecznym u-

* czynić, za pomocą następujących ostrożności. Trze­ba koniecznie z początku jeżeli można, dozwolić dzie­cięciu ssania matczyney piersi przez pierwsze 11 dni, aż do 4 tygodni. Nie do uwierzenia, Jak ważną iest

ŚRODKZ PRZEDŁUŻEJ^CE ZYCIE'. 85

ta okoliczność, w pierwszym peryodzie. Pózniey da- X- je się w zamian matczynego mleka, naylepie'y kozie albo ośle mleko; ale zawsze bezpośrednio po wydo­jeniu i jeszcze niepozbawione żywotnego ciepła. Jesz­cze lepieyby było, gdyby samo dziecię bezpośrednio ssało mleko tych zwierząt. Gdy jednak to bydżnie- może, trzeba się uciec do mięszaniny z połowy mle­ka i wody, zawsze zleconey, staraiąc się przynay- 1 mniey raz na dzień o świeże mleko. Trzeba się je­dnak wystrzegać, aby nie mleko ogrzewać , ani w cie-

e płem mieyscu ie stawiać; ale wodę, którey się za ka­żdym razem podług potrzeby, doleyva. Karmienie * to sztuczne wymaga zaraz z początku używania zup * ż podrobnionych sucharków, kaszki, dobrze roztar- * tego sago albo Salepu z połową mleka i wody odgo- towanych, tudzież lekkich nietłustych bulionów, po­lewek zjay, tak, iż jedno żółtko od jaja rozrabia się w jednym funcie wody i cukruje; kartofle w pierwszych dwóch latach nie są stosowne. Chociaż ich w ogól- * ności nieuważam za szkodliwe, niezawodnie przecie • dla tak delikatnego żołądka, są jeszcze za trudne do strawienia; zawieraią bowiem bardzo gęsty śluz.

2°. Od trzeciego tygodnia, wiecie wcześniey, w zi­mie pózniey, dozwalać dziecięciu użycia codziennie świeżego powietrza, i zwyczaiu tego nie przerywać, mi­mo niepogody.

Dzieci i rośliny, okazuią w tym względzie zupeł­ne podobieństwo. Udzielaiąc im nayobfitszego pokar­mu, ciepła, it. d. po ogołoceniu ich iednak z powie­trza i światła, więdnieią i bledną , przestaią rosnąć, i w końcu obumierać zaczynają. Użycip czystego, świe-

86 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

żego powietrza i wniem zawartych ozywiai^cych czę­ści, równie iest koniecznym, nawet ieszcze nieodzo- wnieyszym pokarmem dla utrzymania życia, iak ie- dzenie i picie. Znam dzieci, które tylko dla tego były blade i słabowite przez całe życie, że w pier­wszych latach iak rośliny wtrebhauzach odebrały wy­chowanie; przeciwnie to codzienne użycie, codzien­na kąpiel powietrzną, iest nieomylnym środkiem do zjednania przyszłemu iestestwu kwitnących kolorów, gity i energii życia. Niemniey zbawienna ztąd wryni- * ka ta korzyść, że uskutecznia się przez to ważna część * pąthologicznego zahartowania, i uspasabia następnie ’ do znoszenia łatwego wszelkiey zmiany zimna i cie- " pła, pogody, if.d,

Naypożytecznieyby było, żeby dzie'cie używało Świeżego powietrza, w mieyscu zarośniętem trawą i drzewami, i nieco oddąlonem od mieszkań. Użycie po­wietrza po ulicach miasta, daleko mniey mu sprzyia.

3°. Codziennie umywać całe ciało dziecięcia świe­cą i zimną wodą. Prawidło to iest nieodzownem dla CLchędóstwa i ożywiania skóry, dla wzmocnienia ner­wów i ustalenia zdrowego i długiego życia. Umywa­nie to należy przedsiębrać codziennie od urodzenia, tylko w pierwszych tygodniach letnią, późniey zaś zi- pmą wodą, i do tego, co iest nader ważną okoliczno­ścią, świeżą, prosto z źródła albo studni nabraną. Chociaż bowiem pospolita woda ma także niematery- ąlne cząstki, to iest powietrze nasycone większą ilo­ścią kwasorodu iak atmosferyczne, które jey wzma- ęniąiących sił udzielą; giną iednak te cząstki, ieźeli zą ó‘]’ngo otwarta stoi. Z umywaniem nadto trzeba się

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 87

• pośpieszać i zaraz obcie'rać ciało. Albowiem powol-* ne maczanie oziębia, szybkie zaś obcieranie ociepla. ‘ Nie należy również czynić tego w chwili, kiedy dzie­

cię z łóżka wychodzi, szczególnie kiedy się poci.4°. Kąpać dziecię co tydzień raz albo dwa razy

w letniej wodzie, maiącej temperaturę świeżo wydo- ionego mleka, czyli 24 do 26. stopni term: Reaum.

* Ten wyborny środek połączą takie mnóztwo nad* zwyczaynych sił, i tak iest razem dziecinnemu wie­kowi właściwym, że nie ma podobno stosownieysze- go do fizycznego wydoskonalenia i wykształcenia przy­szłego człowieka. Ochędóstwo i ożywienie skóry, wolne, ale iednak nie przyśpieszone pozwinięcie się sił i organów, iednostąyne krążenie krwi, harmoni­czna działalność całego ciała, zasada zdrowia, wzmo­cnienie systemu nerwowego, uśmierzenie zbyt wiel­kiej drażliwości włókien i zbyt prędkiego niszczenia, oczyszczenie soków,1 oto są iego skutki; i z pewnością utrzymywać mogę, że nie znam żadnego środka wspo- magaiącego fizyczne wychowanie, któryby w sobie tak doskonale wszystkie warunki do ustalenia^ długie­go i zdrowego życia połączał. Kąpiel nie powinna się składać z samej zgotowanej wody, ale z wyczer­panej świeżo ze źródła, do której się ieszcze tyle cie­płej dolewa, ile do iej zlecenia potrzeba. W lecie woda nayprzyzwoitsza, promieniami słońca ogrzana. W tej epoce życia, dzie'cię nie powinno kąpać się dłu-

• żej nad kwadrans, wpóźnieyszej może dłużej: nigdy także w pierwszych godzinach po iedzeniu (*).

'(*) O zastosowaniu tego środka, obszernieyszą znalesdzmożna wiadomość, wnaszem dziele: „Guten Ratli an Mutter ii-

8S ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

5). Nie utrzymywać dzieci zbyt ciepło; a zatem strzedz się ciepłych izb, pierzyn, zbyt ciepłe'y odzie­ży, it. d. Okoliczność ta pomnaża niezmiernie dra- źliwość i prędsze niszczenie, osłabia i rozwalnia włó­kna, przyśpiesza rozwinięcia, osłabia i paraliżuie skórę, usposabia do ciągłych potów, i naraża na cią­głe zaziębienia. Szczególniey za rzecz bardzo wa­żną uważam, dzieci z początku przyzwyczaiać do sy­piania na materacach z włosieni końskich, plew, al­bo mchu, bo się nigdy zbyt nie rozgrzewaią, maią więce'y sprężystości, zmuszaią także dzieci, ponieważ nie uginaią się, do leżenia prosto, przez co zabezpie- czaią ie od ułomności, i chronią od zawczesnego ode­zwania się skłonności płciowey. W czasie ostijzeyszey zimy, nieco cieple'y okrywać ie należy.

6J. Odzienie powunno bydź obszerne, nie ściska­jące, nie ze zbyt ciepłego i transpiracyą zatrzymuią- cego materyału, np. z futra, ale takie, które można często odnawiać albo prać; naylepiey z materyi je­dwabnych; w czasie zaś ostrey zimy, z lekkich wełnia­nych. Żadnych obciśnień, sztucznych sznuruwek, ciasnych trzewików, i t. d. zdolnych zaszczepić słabo­ści a następnie ukrócić życie, dozwalać nie należy. Głowę od 4. lub 8 tygodnia według pory roku, trzer Ła utrzymywać otwartą. H

7°. Zachowywać naywiększe ochędóstwo, to iest zmieniać codziennie koszulę, co tydzień odzienie, co miesiąc pościel; oddalać szkodliwe wyziewy, szcze­gólniey nie wpuszczać wiele osób do izby dziecka, nie

ber die wichtigsten Pimcteder Phisischen Erzihnng, Ber­lin bey Roitmann, tiulziez w moich: Erringerungenandie V?ięder-cin-fuhrung der Bader• Leipzig bey Goschen.

fi

9

♦ /

9

89ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

* suszyć w niey bielizny, nie zostawiać brudów. Ochę- * *. dóstwo stanowi połowę życia dla dzieci; im czyście'y ** są utrzymywanemi, tern lepiej, się udaią i kwitną. *

* Samo ochędóstwo, przy.bardzo miernym pokarmie, *zdoła ie w krótkim czasie mocne'mi, świeżemi i czer- • śtwemi uczynić ; przeciwnie bez ochędóstwa, przy nay-

* obfitszym pokarmie, więdnieią i bledną. Ta iest przyczyna, dla czego tyle dzieci psuie się i nikcze- mnieie bez widocznej dla nas przyczyny. Ciemni

‘ ludzie mniemaią, że muszą bydź oczarowane, albo mie'ć solitera. Ale nieochędóstwo iest owym nieprzy­jacielskim duchem, który ie gnębi i trawi.

Drugi peryód rozciąga się od końca 2», do 12. lub .• 14 roku. Do niego stosuią się następuiące prawidła: ** 1°. Nie należy zaniedbywać praw ochędostwa, zi- *

innego umywania, kąpieli, lekkiego odzienia ciała, * używania wolnego powietrza., z taką starannością, iak • wyżey zaleciłem.

2°. Dieta nie powinna bydź zbyt wyszukaną, wy- .• kwintną, ani zbyt surową. Uczyni się naylepiey, u- *♦ dzielaiąc dzieciom przyzwoitej mięszaniny z mięsa i «* roślin, i przyzwyczaiaiąc ie ao wszystkiego, ale nie- •

dozwalaiąc im iadać za wiele naraz, lub iadać bardzo * często. Rzecz niezawodna, że inne warunki fizycz-*. . nego wychowania, cielesny ruch, ochędóstwo, it.d. *

’ w przyzwoite ćwiczenie wprawiaiąc, nie potrzeba w ca- ’ le zbyt delikatnej albo surowej’* diety, aby dzieci mieć • zdćowe. Uważmy tylko wieyskie dzieci, które obok wcale nie lekarskiej diety, posiadaią zdrowie i czer- stwość. Ale zapewne niemożna tak czynić, iak to iuż z wieloma rzeczami uczyniono; dawać sam pokarm

90 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

wieśniaczy, i fazem kłaść ie w miękkich pościelach, «* dozwalać im przesiadywania w izbach, próżniactwa; •

tak właśnie iak używano zimnych kąpieli, a z resztą • starannie utrzymywano ciepłe izby, ciepłe pościele, • 11. d.

Nie mogę zadosyć powtórzyć, com iuż gdzieindziej X powiedział: że głównym warunkiem dobrego wycho- ♦ wania iest baczyć na iednakość planu i niepołączać • z sobą żadnych trybów postępowania przeciwnych, • których skutki niszczą się wzaiemnie. •

Bardzo iest dobrze, dawać dzieciom w oznaczonym czasie 4 razy na dzień dostatecznie iadać i porządku tego wcale nie zaniedbywać. Szczególniey zaś nie na- • leży dzieciom dawać potraw korzennych, kawy, cze- •

* kulady, wykwintnych przypraw, ciast, grubych le- * gumin, sera. Zanapóy, naylepsza czysta świeża wo­da. Tylko w tych mieyscach gdzie natura czystego * źródła odmówiła, pozwalam dzieci do piwa przyzwy- *

, czaiać.3°. Ruch, iest także bardzo ważnym warunkiem •

wychowania fizycznego. Dzieci powinny większą część • dnia w cielesnym ruchu, na gimnastycznych grach .♦ wszelkiego ro<|zaiu przepędzać, szczególniej na otwar- ♦ tem powietrzu. Ćwiczenie to wzmacnia nadzwyczay, * nadaie ciału właściwą czynność, iednostayny podział * sił i soków i zabezpiecza naypewniej od wad wzro- • stu i wykształcenia.

4°. Nie natężać władz duszy zawczesną nauką. Wyobrażenie, że niemożna nadto wcześnie zacząć ich * rozwijać," iest mylne i szkodliwe. Owszem, można zbyt wcześnie począć, óbieraiąc czas, kiedy ieszcze »

środki przedłużające życie. 91

natura zatrudnia się kształceniem sił i organów, do którego całey swoiey mocy potrzebuie, a to się wła­śnie dzieie aż do 7 roku. Zmuszaiąc iuż w tym wie­ku dzieci do nauk, odeymuiemy ich ciału nayszlache- tnieyszą część sił, które myślenie wyczeFpuie; pozo* stanie ztąd nieuchronne wstrzymanie wzrostu, niedo­skonałe wykształcenie członków, niedołęźność części muskularnych, złe trawienie, zepsucie soków, skro­fuły , przewaga systemu nerwowego w całem ciele, która przez całe życie staie się niewyczerpanem źró­dłem cierpień nerwowych, hypochondryi, it. d. Je­dnakowoż wielki ma w tym'względzie udział natura indywidualna dzieci, ich mnieysza lub większa ży­wość umysłu; w każdym iednak razie należy obierać kierunek zupełnie przeciwny, przyiętemu dotąd po­wszechnie. Jeżeli dziecię zawcześnie przykłada się do myślenia i do nauki, zamiast zachęcania go, iak po­wszechnie; większego, trzeba racze'y miarkować ie- go gorliwość; albowiem owa zawczesna doyrzałość, iest już po większe'y części słabością, przynaymniey nie naturalnym stanem, który raczey oddalać, iak u- łatwiać należy; chyba ieżeli kto chce dziw erudycyi, nie zaś zdrowego, i do długiego życia usposobionego człowieka z syna swego utworzyć. Przeciwnie, dzie­cię u którego ciało przeważa nad umysłem, i ostatni zapowroli zdaie się rozwijać, można nieco wcześniey i mocniey domyślenia nakłaniać i przyzwyczaiać.

Muszę tu ieszcze namienić, że zawcześne nauki, nie tyle szkodzą natężeniem umysłu, iako raczey u- stawicznem w izbie przesiadywaniem, i zępsutem po­wietrzem w7 szkołach, do których dzieci uczęszczać mu-

§2 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE•

sza. Przyczyny te podwaiaią osłabienie. Przekona­ny iestem, że okoliczność pomieniona dalekoby mniey szkodziła, gdyby dzieciom dozwalano ćwiczenia u- mysłowe w przyiazney porze roku pod otwartem nie­bem odbywać; tu bowiem znayduie się razem dzieło przyrodzenia, które bez wątpienia, przypuściwszy, że nauczyciel umie w niem czytać, może dać d^ie-

• ciom nauki korzystnieysze i stosownieysze do ich wie­ku, niż to wszystko co się w xiążkach naszych znay­duie.

W epoce tey, iest ieszcze ieden dla fizycznego wy­chowania bardzo ważny warunek. Zabezpieczenie od Onanizmu, czyli zabezpieczenie od zawczesnego o- cknienia się skłonności płciowey. I gdy złe to nale-

• ży donaynieuchronnieyszych i naystraszliwszych środ-• " ków, które życie skracają'i napawaią goryczą iakwy-

żey dowiodłem; obszerniey przeto wyłożę sposoby zabezpieczenia od niego młodzieży.

. Stale iestem przekonany, że złe to bardzo upo­wszechnione, jest iedną z naywzażnieyszych dolegliwo­ści rodzaju ludzkiego: że kiedy się raz wkradło i w nałóg zmieniło, niezmiernie trudnem jest do odda­lenia: że niepodobna przeto nawet marzyć sobie o wynalezieniu gatunkowych przeciw niemu środków i

* sposobów leczenia, do których powszechnie udaiemy się za późno: że tylko od tego główny warunek za-* wisł, aby zabezpieczyć od onanizmu: i że ta sztuka, a zatem cała taiemnica, polega na przeszkodzeniu skłonności płciowey, zawczesnego rozwinięcia się i drażnienia. To właściwie stanowi słabość, która ludz­kość dolega, i którey onanizm dopiero iest skutkięm.

93środki przedłużające życie.

Słabość ta może już z 7 - 8 roku powstać, przed po* pełnieniem nawet samo-gwałtu. Aby zabezpieczyć od niey, potrzeba koniecznie już od pierwotnego dzie­ciństwa ostrożności przeciwko niemu przedsięwziąść, i nie pojedyncze punkta ale całość wychowania, ku temu celowi skierować. , x

Według mojego sposobu widzenia i doświadcze­nia, następuiące są niezawodne środki przeciwko tey klęsce młodzieńczey,’ jeżeli zupełnie zastosowanemi będą.

1°. Niepozwalać z początku żadnej zbyt drażnią­cej, mocney i nadto sycącej diety. Zapewne nikt niepomyśli, że swemu dziecięciu daiąc zawcześnie mię­so, wino, kawęritd. wzbudza wniem zaród skłon­ności do onanizmu. Ale tak iest niezawodnie. Te zawcześne drażnienia iakem już wyżej okazał, przy- spieszaią rozwijanie się pomienionej żądzy. Szcze- gólniey szkodliwie iest dozwalać użycia wieczorem mięsa, twardych jay, korzeni, albo wzdymających <rzeczy np: kartofli, lub jedzenia podobnych pokar­mów przed samem udaniem się do łóżka.

2°. Wyżey pomienione codzienne zimne umywa­nia, używanie świeżego powietrza, lekkie odzienie nadewszystko części płciowych, szczególniej się ■wtym celu zaleca. Ciasne i ciepłe spodnie, usposa- •biaią bardzo do wcześnego rozwinięcia się żądz płcio­wych; dla tego nayprzyzwoiciej iest, w pierwszych Jatach ubierać dziecię w suknie u dołu otwarte.

3°. Niedozwalać nigdy sypiać na pierzach, tylko na materacach; wieczorem, po znacznym ruchu, a Latem po niejakiem znużeniu, kazać im iść do łóżka

94 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

a rano,’ skoro się obudzą, zaraz kazać im wstawać. • Ta chwila ociężałości z rana między spaniem i czu- * waniem, szczególniey pod ciepłem okryciem, iest • jedną z nayczęstszych pobudek do onanizmu, i nie- powinna bydź nigdy cierpianą.

4°. Zniewalać codziennie do muskularnych ćwi- X czeń, żeby naturalny zapas sił, przez ruch ten zo- ♦ stał nieco zużytym i odwróconym. Jeżeli bowiem ♦

» tak nieszczęśliwe dziecię przez cały dzień siedzi i cia­ło jego w biernym pozostaje stanie; cóż dziwnego, że •siły, które działać pragną i muszą, Ów nienaturalny *biorą kierunek ? Niechay więc dzieci i młodzież, bie­ganiem, skakaniem it. d. siły swoje, aż do utrudzę- * nia wyrabia; a zaręczam, że nie ulegnie nigdy onani­zmowi. On iest własnością siedzącego wychowania po pensyach i klasztorach, gdzie chwila odpoczynku, ogranicza się na półgodzinnem ruchu.

5°. Niedozwalać zawczesnego ani zbytecznego na- X tężenia władz myślenia i czucia. Im bardziey orga- • na te udelikatniaią się, tym dotkliwszym i czulszym * staje się cały system nerwowy a z nim iapparatpłcio- * wy.

6°. Szczególniey wzbraniać należy wszelkich ro- * zmów, pism i okoliczności, które wyobrażenia te ro- • dzą, albo tylko na te części bacznemi uczynić mo- * gą. Odwracanie od tego młodzieży, wszelkiemi spo­sobami iest rzeczą konieczną, ale nie za pomocą od niektórych zaleconey metody, polegaiącey na daniu * wprzód uczuć dziecku wysokiey ważności i użytku tych części. Im więpe'y, bez wątpienia ku nim.zwra- « ca się uwaga, tern wcześniey może się także w nich. »

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 95

drażnienie obudzić, albowiem obudzenie wewnętrznej uwagi na jeden punkt iest wewnętrznem dotknięciem i prawie takim bodźcem, jak zewnętrzne dotknięcie; dlatego trzymam się zdania starożytnych, aby dzie­cku przed 14 rokiem, nic o płodzeniu nie mówić. Do czego natura jeszcze żadnych niema organów, o tern niepowinna mieć także wyobrażenia; inaczej wia­domość ta może przynaglić zjawienie się tych orga­nów, przed czasem.

Trzeba także wzbraniać sztuk teatralnych, roman­sów, powieści, które podobne obudzaią czucia. Nic, cokolwiek wyobraźnią rozgrzewra i ku temu kieruje, niepowinno mieć mieysca. Tak np: czytanie niektó­rych starożytnych poezyi, albo nauka mytologii, już nie jednemu stała się bardzo szkodliwą. W tym wzglę­dzie także byłoby daleko lepiej rozpocząć od nauki przyrodzenia: Botaniki, Zoologii, Ekonomii, i t. d.. Takowe przedmioty, nieobudzaią żednej nie natural­nej skłonności; utrzymuią owszem w całej czystości naturalny instynkt, który iest naylepszym przeciwko ich powstawaniu środkiem.

7°., Niezmiernie baczyć trzeba na służebnice, na do- ' X mowników, słowem wszystkie osoby, które otaczaią dzieci; aby pierwszego zarodu do tey rozwiązłości w nich ♦niezaszczepiły; czego takie osoby częstokroć mimo • wiedzy się dopuszczała. Znam niektóre wypadki, że * dzieci stały się onanistami, z powodu nianiek, które chcąc ich krzykom i bezsenności zapobieżyć, niezna- ły lepszego środka do ich ułagodzenia, jak przez do­tknięcie pewnych części, przyjemne obudzać w nich

96 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻtCIE.

uczucia. Dla tego także nie należy dozwalać nigdy? sypiać kilku dzieciom razem.

8°. Gdy zaś mimo tego wszystkiego owa nieszczę* śliwa skłonność się objawia, wybadać należy przede* wszystkiehn, czyli to me iest raczej słabością jak błę* deip, na co większa część trudniących się wychowa­niem dzieci, wcale nie zważa. Szczególniej wszy­stkie choroby, nie zwykłe drażnienie w dolnych wnę­trznościach obudzaiące, jeżeli się do nich łączy pewien stopień czułości nerwowey, mogą, jak doświadczenie li­czy, do onanizmu podać sposobność. Do nich należą ro­baki, skrofuły, albo .stwardnienia* gruczułów kresko; wych, tudzież krwistość w tychże dolnych wnętrzno­ściach , która może powstać ze zbyt rozgrzewaiącey dra­żniącej diety, albo ustawicznego siedzenia. Potrze­ba więc zawsze przy każdem podeyrzeniu takowego początku nayprzód cielesne oddalić przyczyny, przez wzmacniaiące środki nie naturalną czułość nerwów znieść : a bez innej pomocy i skłonność do onanizmu, albo zawczesna drażliwość części płciowych, zniwe­czoną zostanie.

Czynna i pracowita młodość,— unika­nie miękkości.

Doświadczenie naś uczy, że wszyscy, którzy bar­dzo późnego dosięgneli wieku, w młodości swojej wie*

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE* 97

le trosk, pracy i trudów ponosili* Takiemi byli may- • tkowie, żołnierze, wyrobnicy* Przytoczę tylko 112* letniego Mittelstadta, któryjuźwlS r. służył, a w 18 był żołnierzem, i wszystkie pruskie woyny od zało­żenia tey monarchii odbył. Takowa młodość, za­kłada podstawę długiego i trwałego życia, podwóy- nym sposobem: częścią nadaiąc ciału ów stopień sta- łości i hartu, który je trwałem czyni: częścią jedna- •ląc, co głównie na szczęście i długo-czesność Wpły* *wa, zbliżanie się do lepszego i przyjemnieyszego by­tu. Kto w młodości we wszystkie wygody i roskosze • do zbytku obfitował, nie ma tez nic do żądania; nay- większego brakuje mu środka do obudzania i pielę- • gnowania siły zywotney: nadziei i oczekiwania szczę­śliwcy przyszłości. Jeżeli z przyby wAiącemi laty mu- * si doznawać potrzeb i niedogodności, podwóynie na • tem ucierpi , i trwałość jego życia koniecznie uszczer- ♦ bek poniesie. Ale wprzeyściu z ucisku do wygód, • mieści się niewyczerpane źródło nowey radości, siły, i nowego życia. •’ „

Jak przeyście z przybywaiącemi laty z ostrego, > nieprzyjaznego klimatu w łagodnieyszy, bardzo wie- • le przyczynia się do przedłużenia bytu; równie przey- * ście z pełnego mozołów życia, w wygodniejsze i przy- ♦ jemnieyszę*

Muszę tu wytknąć wielki błąd dzisieyśzegó Wycho- * Wania, naszey przestrodze zupełnie przeciwnego, fizyd * czną i moralną miękkość* Rozumiem przez nię na- • *łóg i usiłowanie, uczynienia ile możności dzieciom i • <młodzieży życia łatwem i wygodnem , .w trosk li wem • uprzątaniu wszelkich przeciwności, ucisków, i u Lr u- •

Czgsć ZL 1

92 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

dzeń.< Miękkość ta i rozpieszczenie, mogą bydz fi­zyczne i moralne. Do pierwszych liczę wygodne me­ble, sofy, pościele, zawsze jednostayny ciepły kli­mat izby, miękkie już wyrobione potrawy, it. d. Do drugich za miękkie i ulegaiące postępowanie, unika­nie wszelkiey surowości, wszelkiego wprost sprzeci­wienia się, wszelkich kar, sposób nauczania wszystkie­go, igraiąc, w czem iest wielka niedorzeczność; nie tylko bowiem o to idzie , żeby nauczyć, ale bez wątpienia ró- wńey wagi iestwiadomość jak się trzeba uczyć, to iest: żeby raczey obeznawano ze sztuką uczenia się, oswa­jania z mozołami, zwyciężania trudności, i nawyka­nia dó usiłowań. Takowe wychowanie zaszczepia sła­bość i. niedołężność, albowiem tylko w odporze oka­zuje się prawdziwa siła; tylko zwyciężanie trudności i mozołów, nadaję samodzielność, energią, i chara­kter. Czyliż bowiem w całem życiu naszem nie przez mozoły, prace, przeciwności, los nas wychowuje i nayszlachetnieysze władze, odwagę, wzniesienie się nasze nad zmysłowość i pospolitość wykształca?

Pomyślmy sobie człowieka, który w ten sposób wychowany, na świat występuje; gdzie mu wszystko nie ułatwionem ale utrudzonem będzie, gdzie jego naypięknieysze życzenia spełzną i tysiące trudności na drodze spotykać mu przyidzie. Jakiż będzie, jaki powinien nastąpić skutek? Bojaźliwość, nieukonten- towanie z siebie i całego świata, głębokie uczucie nie­szczęścia z niepodobieństwem odwrócenia go, albo je­żeli ma jeszcze cokolwiek energii—rozpacz.

Skądże tyle teraz hypochondryków, nienawidzą­cych życia r nieukontentowanych młodych ludzi? »Po-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 95

nieważ w dzieciństwie i młodości z surowością i przy- * krościami nie obeznali się, mówiła niedawno pełna roz- * sadku podeszła dama, i bardzo słusznie. Obeyrzmy się • za siebie i zapytaymy doświadczenia ihistoryi. Nay- • więksi i naydzielnieysi ludzie byli ci, którzy uciążli- • wą i ostrą młodość przeżyli.

Wstrzemięźliwość w r osko szach fizy­cznej miłości, w młodzieńczym wie­

ku i przed małżeństwem.

Był czas, kiedy młodzież nie wcżeśniey o prze­stawaniu z płcią niewieścią myślała, jak w 24 lub 25 roku, i nieznano wcale, szkodliwych tey wstrzemię­źliwości skutków, ani z je'y źródła pochodzących cier­pień i tylu innych niedogodności, które są teraz ce­lem narzekania; owszem wzrastała w siły i czerstwość, wychodziła na mężów, dzielnością i sławą znakomi- tych.

Teraz przestajemy w Epoce, w którędy oni zaczy­nali; nie mniemamy, żeby się można dosyć wcze­śnie od ciężaru czystości uwTolnić, nayśmiesznieysze mamy wyobrażenia o szkodliwościach , któreby wstrze­mięźliwość zrządzić mogła; i chłopiec wcześnie je­szcze przed właściwem ciała wykształceniem, poczy-

7*

96 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE?

na trwonić siły przeznaczone do ożywiania drugich. Skutki tego są jawne. Ci ludzie niedochodząc zupeł- ney doskonałości, staią się na wpół skończonemi i- stotami, w epoce, w którey nasi przodkowie dopiero

' poczynali używać tych sił, powszechnie juz kończą, nabywała wstrętu i niesmaku do roskoszy* jeden z nay- ważnieyszych bodźców uprzyjemniaiących życie tra­cą na zawsze.

Nie do uwierzenia, do jakiego stopnia przesądy w tym względzie doyść mogą, szczególnie'}' gdy na­szym skłonnościom pochlebiaią. Znałem istotnie czło­wieka , który z wielką pewnością mniemał: że nie masz szkodliwszey dla ludzkiego ciała trucizny, nad sok nasienny; a zatym starał się jak naysilnie'y od niego uwolnić. Takie postępowanie sprawiło, że w 20 roku stał się prawdziwym starcem, a w 25 nasycony życiem, umarł.

Teraz tak zasmakowano w czasach rycerskich, że nawet wszystkie romanse, jeżeli się podobać maią, muszą ich obrazy malować, i nie przćstajemy dziwić się sposobowi myślenia i działania, szlachetności, wielkości i odwadze dawnych rycerzó w. Słusznie bez wątpienia zdaje się , że, im dalsi od nich iesteśmy, tern więcey nas pociąga obraz ich obyczajów, te'm żywie'y pragniemy stać się im podobnemi: Jakżeby jednak korzystnięy było zamiast płonnego podziwienia, szu­kać środków zbliżania się do tak ulubionych wzorów.

Właśnie przez surową wstrzemięźliwość i oszczę­dzanie siły męzkiey, nabywali odwagi, mocy ciała i duszy, -charakteru stałego, wiernego, energicznego, słowem w szystkiego co prawdziwych mężów w calem

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 97

znaczeniu tego wyrazu, znamienowało. Młodość ich poświęcana była wielkim przedsięwzięciom i czynom^ nie zmysłowym roskoszom i nadużyciom; skłonność ich płciowa jiie poniżała się do zwierzęcości, owszem uszlachetniała celem moralnym, podniety do wielkich i śmiałych przedsięwzięć. Każdy nosił w sercu wyo­brażenie swoiey ulubioney, czy ona była istotną czy idealną, i ta romantyczna miłość, ta nieprzełamana wierność, służyła za tarczę wstrzemięźliwości i cno­ty, wzmocniała siły ciała, i nadawała duszy odwagę i wytrwałość, przez ciągły Wzgląd na oczekuiącą z da­leka nagrodę miłości, na którą przez wielkie czyny zasłużyć należało. Jakkolwiekby rzecz ta romansową zdawać się mogła y znayduię jednak przy ściśleyszeim badaniu wielką mądrość w takowem? użytkowaniu z skłonności fizyczney, jedney z naydzielnieyszych sprężyn natury ludzkiey. Jakże się czasy zmieniły?7 Skłonność ta, przez mądre kierowanie mogąca się stać zarodkiem naywzniośleyszey cnoty, nąywiększe­go męztwa, przerodziła się w pieszczotliwą czułość^ albo w prostą zwierzęcą chuć; którą jeszcze przed'cza* sem, aż do uczucia wstrętu zaspokajamy. Uczucie miłości niegdyś od wszelkich nadużyć zabezpieczaią* ce, dzisiay stało się źródłem naywyuzdańszych nie­rządów: cnota wstrzemięźliwości, bez wątpienia naj­większa podstawa moralnego ustalenia imęzkości cha­rakteru, zamieniła się w śmieszność i okrzyczaną została za starodawny pedantyzm, a to, coby ostate­czną naysłodszą nagrodą stałych prac, mozołów i nie­bezpieczeństw bydź powinno y stało się kwiatkiem, który każdy chłopiec , z łatwością zrywa. Dla cze-

98 środki przedłużające życie.

góż natura w sercu naszehn umieściła tę żądzę do po­łączenia się wzajemnego , tę wielo-władną i niepoko­naną skłonność do miłości? Zapewne, nie dla bu­jania w igrzyskach romansowych i w poetycznych u- niesieniach; ale dla połączenia dwóch serc trwałym i nierozdzielnym węzłem, założenia podstawy szczę­śliwemu potomstwu, i połączenia przez ten czarodziey- $ki węzeł, naszego bytu, z naypierwszym i nayświęt- szym ze wszystkich obowiązków. Jakżeby to dobrze było, gdybyśmy w tym względzie zbliżyli się do sta­rodawnych zwyczaiów, i niepragnęli wcześniey uży­wać owoców, nimbyśmy zasiali,

Słyszemy bardzo wielu mówiących o wielkiey sile, i o mocnych ludziach. Nię wierzę temu, dopóki się jiieprzekonam, że maią dosyć mocy do zwalczenia na­miętności i stania się wstrzemięźliwemi; to bowiem jest tryumfem, ale też jedynym znakiemprawdziwey mocy duszy; to szkołą, w które'y się młodzież ćwi­czyć i na silnych mężów usposabiać powinna.

Widziemy Z dziejów dawnieyszych., że Wszyscy ci, jo których oczekiwano czegoś nadzwyczaynego, wstrzy­mywali się od fizyczney miłości. Tak bardzo prze­konani byli, żę roskosz ta całą energiąmęzką odbie­ra, i że ludzie takowym nadużyciom oddani, nigdy- by nic wielkiego i nadzwyczaynego nie wykonali.

Na tern zasadzam jedno z naywaźnieyszych pra­wideł postępowania; Każdy, Komu trwałość i kwiat życia są rniłe^ niech unika zawczesnego obcowania g płcią niewieścią i zachowa tę roskosz, az do mał­żeństwa, Jakoż;

l\ Nieprawne to obcowanie, dla zawsze zmienia-

99ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

iącego się, zawsze nowego powabu, prowadzi daleko łatwiey do ni eumiarko wania w roskoszy, gdy tym cza­sem małżeńskie chroni od niego.

2°. Uwodzi nas do zawczesnego użycia fizyczney miłości, a Zatem do jednego z naywiększych środków skracaiących życie; przeciwnie małżeńskie użycie tyl­ko w ten czas nastąpić może, gdyśmy się fizycznie i moralnie, do niego usposobili.

3°. Naraża nas nieuchronnie na niebezpieczeństwo wenerycznego zatrucia, albowiem wszystkie przezor­ności, wszystkie zapobiegania są nadaremne, jakpó* źniey wykażę.

4°. Traciemy przez to skłonność, tudzież siłę do porządnego małżeńskiego związku, a przez to do tak ważnego środka, życie przedłużaiącego.

Ale nie jeden się zapyta; czy podobna przy tak zdrowem i czerstwem ciele, przy naszym sposobie my­ślenia i życia, wstrzemięźliwość aż 24 lub 25 roku, słowem do czasu małżeństwa zachować? *) Ze mo-

(♦) Wielu jeszcze teraz narzeka, na naygorsze fizyczne skutki, któreby wstrzemięźliwość za sobą pociągnąć powinna. A- le ja niemógłbym zadosyć często zwracać uwagi na to, że te soki nie tylko do wypróz'nienia, ale po naywiększey części do-weyścia znowu w krew i dla własnego nas wzmo­cnienia są przeznaczone. Nadto nie mogę zaniedbać zwró­cenia uwagi na usposobienie, które i w tym względzie naszą moralną wolność zabezpiecza i dla tego wyłączną iest własnością człowieka ; na peryodyczne natural­ne wypróżnienia tych soków, częścią do wydania, czę­ścią do żywienia płodu? przeznaczonych, to iest: na pollu- cye u męzczyzn, na regularność u kobiet. Człowiek po­winien bydź wprawdzie ciągle zdolnym do rozkrzewie- nia swego rodu, ala nigdy zmuszanym przez instynkt

100 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

żną, wiem to z doświadczenia i mógłbym wymienić szanownych ludzi, którzy do łoza swych oblubienic, wnieśli męzką niewinność. Ale cel tak zbawienny wymaga stałego przedsięwzięcia, stałego charakteru, tudzież pe wnego kierunku i usposobienia * w sposobie myślenia i życia, który bez wątpienia nie iest upo­wszechnionym. Dam więc poznać niektóre środki naystosownieysze dla doyścia do tego celu, i za ich nieomylność zaręczam.

1°. Zyć miernie, unikać używania zbyt pożywnych, wiele krwi tworzących albo drażniących rzeczy; np: wiele potraw mięsnych, jay, czekulady, wina, ko­rzeni.

2°. Codziennie odbywać ćwiczenia cielesne, aż do ^trudzenia, aby kierunek sił i soków dobrze wyro- ——J-- •. .. -i-- «

zwierzęcy; a cel ten uskuteczniaią właśnie te tylko u lu­dzi istnieiące naturalne wypróżnienia; one odprowadza* ią człowieka od niewoli samego zwierzęcego instynktu, czynią go zdolnym, do poddania owego instynktu wyż­szym moralnym prawom, i ocalaią w tym względzie je­go moralną wolność. Człowiek oboiey płci, staje się przez to od fizycznych uszkodzeń, mogących z niezaspokojenia skłonuości płciowey wyniknąć zabezpieczonym; nie i- srnieje więc żądna niepokonaną zwierzęca iey zaspokoie* nia potrzeba. Człowiek który nie chce tracić tey szaco- wney korzyści, przez obudzenie zwierzęcego instynktu; nabywa wolności zadość uczynienia mu albo nie, podług kierunku wyobrażeń moralnych będących przewodnikami i celem jego postępowania. Jest to nowy dowód, że fi-, zyczna budowa człowieka, zastosowaną została do jego inorałney doskonałości, i że, moralność iest własnością ie- duą z nąyistotnieyszyęh i z przyrodzeniem naszem nay- toiślęy połączonych,.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 101

bionych, od organów płciowych oddalić. Słowem wstrzemięźliwość w jedzeniu i praca, są naymocniey- szą tarczą przeciw napaściom pożądliwości.

3°. Zatrudniać umysł, po większey części przed­miotami poważnemi i abstrakcyinemi, które go od- dalaią od zmysłowości.

4°* Unikać wszystkiego, co wyobraźnią zapalić i

kierunek do zmysłowey roskoszy nadać iey może, np: rozpustnych zabaw, obcowania ze zdradliwemrbiało- głowami, niektórych rodzaiów tańców, czytania lu­bieżnych powieści, it.d. Nader wielka iest liczba xiążek. zdplnych exaltować imaginacyą, a których autorowie chcieli jedynie pokup i zysk dla siebie za­pewnić przez ich pociągaiące wrażenia, nie myśląc o

nienagrodzoney ztąd szkodzie, dla niewinności i cnoty.5°. Wyobrażać sobie zawsze żywo w umyśle nie­

bezpieczeństwa i skutki rozwiązłości. Naprzód mo­ralne: Któryżby człowiek, choćby z małem czuciem i sumieniem mógł na sobie przenieść zdradę pierwszey niewinności, albo wierności małżeńskiey? Nie bę- dzież go przez całe życie dręczący wyrzut ścigać, że w pierwszym razie kwiat przed zabłyśnięciem zerwał, j jeszcze niewinną istotę na całe życie fizycznie i mo­ralnie unieszczęśliwił, którey następne przekroczenia, rozwiązłość i podłość, na niego, jako pierwszego gwał­ciciela spadaią; albo w drugim razie, że małżeńską i domową szczęśliwość całey familii burzył i zatruł; co iest zbrodnią, pod względem moralnym straszliwszą, jak łupieztwo i zabóystwo ? Czemże iest bowiem zwy- czayna własnośę przeciwko posiadaniu serca małżon­ki, czem łupieztwo dóbr, przeciw wydarciu cnoty i do­

102 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

mowego szczęścia? Nie pozostaje wiec nic innego, jak z nierządnemi i rozwiązłości poświęconemi obco­wać kobietami; ale jakież w tym razie poniżenie cha­rakteru, jaka strata prawdziwego uczucia honoru? Dowiedziono także, iż nic bardziey w umyśle nie- przytępia zdolności do wyższych i szlachetnych uczuć, nie odeymuje mocy i stałości duszy, nie rozwalnia całey istoty, jak takowe nadużycia i zbytki. Zważ­my tylko fizyczne skutki tak nieprawego postępowa­nia; są one niemnie'y smutne, albowiem nie można bydź nigdy bezpiecznym od wenerycznego zatrucia. Ani stan, ani wiek, ani pozorne zdrowie, nieochroni nas od niego. Zbyt lekkomyślnie teraz okoliczność ta pomija się od czasu, jak znacznieysze upowszechnie­nie tey zarazy i wpływ nieświadomych lekarzy, uczy­niły ią tak oboiętną, jak kaszel i katar.

Ale chcieymy ra*z przynaymniey w prawdziwym widoku uyrzeć to weneryczne zatrucie , a każdy roz­tropny i dobrze myślący człowiek, v/raz ze mną przy­zna, iż dó naynieszczęśliwszych należy wypadków, któ­re tylko człowieka napotkać mogą. Naprzód bowiem działania jego w ciele zawsze, są zbyt osłabiaiące inad- werężaiące, często nawet straszliwie burzące tak da­lece, że śmiertelne ztąd skutki powstaią albo kości podniebienia i nosa giną , i taki człowiek na zawszę hańbę swoię, na jaw wydawać musi. Nadto całą sztu­ka lekarska nie ma zupełnie wyraźnych znaków, czy­li jad weneryczny całkiem zniesionym i przytłumio­nym został, czy nie. W tym względzie naywięksi le­karze, zgadzaią się z sobą. Jad ten może w istocie przez niejaki czas tak się ukryć i zmodyfikować, że zdaje

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 103

się bydź całkiem uleczonym, chociaż w ciele pozo- staje. Ztąd dwojakie wynikaią szkody, raz, że bar­dzo łatwo część jego utaić się może, a ta potem, pod różnemi postaciami, aż do późne'y starości dręczy i

niedołężnościami obarcza; powtóre, niemniey zły sku­tek, że chory wyobraża sobie zawsze, ciągle trwaiące zatrucie, naymnięyszy wypadek, z tey wyprowadza przyczyny, i tak straszliwą niepewnością dni swo­je dręczy. Widziałem ostatniego rodzaiu zdarzeń nay- smutnieysze przykłady. Potrzeba tylko nieco hypo- chondryi, a myśl ta stanie się straszliwą na zawsze klęską' dla spokoyności', szczęścia i uczuć naszych. Nadto samo leczenie tey słabości przeraża. Jedynym antydotem przeciw jadowi wenerycznemu iest żywe srebro, a zatem trucizna innego rodzaiu, a mocno przenikaiące niem leczenie (jakiego wysoki stopień tey słabości wymaga), czemże iest, jeżeli nie sztucznem zatruciem, na które się wystawiamy, dla zwalczenia wenerycznego złego. Zbyt często przeto, zamiast weneryi, powstaią skutki jadu merkuryalnego. Wło­sy wypadaią, zęby się psuią, nerwy słabieią, płu­ca zostaią nadwerężone, it. d.

Nakoniec jeszcze jeden skutek, zapewne dla czu­łego człowieka naywiększą wagę maiący iest ten, że każdy podlegaiący weneryi, nie tylko ią przyimuje w siebie, ale sam ią rozszerza i przez to staje się dla drugich, nawet dla całey ludzkości źródłem zatrucia. Dowiedzioną iest rzeczą, iż ta trucizna odradza się w naszym rodzaju, i że możnaby ią zniszczyć zupeł­nie, gdyby wszyscy ludzie wzięli sobie za obowiązek iey nierozkrzewianie.

101 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

6°. Jeszcze do powyższych środków należy waru­nek, którego ważność jak mi się zdaje, niemało wpły­wa na dobrze wychowanych ludzi: Pamiętać o swo- iey przyszłey ulubioney i małżonce, o obowiązkach, któreśmy iey winni. Jeżeli ią już znamy, tern le­piey. Ale też nieznaiąc iey, sam wzgląd na tę, któ- rey kiedyś naszę rękę oddać chcemy; od które'y wier­ności , cnoty i stałości oczekujemy, może bydź wiel­ką pobudką, do wstrzemięźliwości i czystości. Je­żeli kiedyś pragniemy z nią bydź szczęśliwemi, po­winniśmy dla niey chociażby tylko była idealną, już naprzód mieć szacunek, poślubić iey wierność, i stać się iey godnemi. Jak może ten poczciwe'y i cnotliwey wymagać małżonki, który się przedtem w bezwsty­dnych nurzał rozwiązłościach i honor utracił? Jak może on kiedyś z czystełn i prawdziwem sercem ko­chać, jak wierność przyrzec i dochować; jeżeli się od początku nie przyzwyczaił do czystych i wznio­słych uczuć, owszem aż do zwierzęcey chuci poni­żył?

7°. Ostatniego nakoniec prawidła nie mogę po­minąć , niemniey ważnego, żeby pierwszego w tym rodzaju nadużycia unikać. Żaden zbytek nie pocią­ga z taką pewnością złych następstw po sobie, jak ten. Kto jeszcze nigdy, aż do naywyższego stopnia poufa­łości z płcią niewieścią niedóprowadził, ten już z te­go względu posiada wielką tarczę cnoty. Wstydliwość, skromność , pewne wewnętrzne uczucie dobrego, sło­wem wszystkie delikatne czucia, które stanowią wy- obrażenie o nienaruszoney czystości, będą go nawet przy naywiększyeh napaściach pożądliwości wstrzy­

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 105

mywać. Ale jedno przestąpienie, zniszczy je wszystkie niepowetowanie. Przy tern częstokroć pierwsze uży­cie, rodzi dopiero potrzebę i p’erwszy obudzą zaro­dek jeszcze spiąćey skłonności, tak jak każdy zmysł dopie'ro przez uprawę staje się doskonałym. Pod tym względem nie tylko fizycznie ale i moralnie niewin­ność nlieści w sobie coś bardzo rzeczywistego; święte stanowi dobro, które obie płci, pielęgnować powin­ny. Ale równie rzecz pewna, że dosyć jednego u- padku, aby się z niego fizycznie i moralnie ogołocić, i kto raz upadł, ten niezawodnie częściey upadać bę­dzie.

Słowem, wracaiąc do naszey główney zasady:Multa tulit) fecitcp puer ,sudavit et alsit. .Abstinuit

yenere et vino.W tych wyrazach mieści się istotnie cała sztuka

zjednania sobie w młodości, siły, i trwałego życia. Pra­ca, usilność i unikanie fizyczney miłości i wina, sta­nowią główne warunki.

Dosyć mi tu tylko przypomnieć poprzednicze u- wagi. Szczęśliwy więc ten, który posiada umieię- tność, oszczędzania sobie tych sił. Posiada wnie'y nie tylko tajemnicę, mocąktóreynadajeswoiemuży­ciu więcey długości i trwałości, ale nadto w chwili, kiedy już może innym istotom udzielić życia, kosztuje prawdziwego szczęścia wmałżeńskieymiłości, ogląda w szczęśliwych dzieciach zdrowie i życie swoje podwójo- ne; przeciwnierozpustnik, prócz skrócenia własnego ży­cia, jeszcze większey doznaje zgryzoty,znayduiąc w nie­dołężnych dzieciach, obraz i skutek własney hańby. Ta* ka nieoceniona nagrody czeka tego, który ma dosyć

106 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

mocy do zachowania wstrzemięźliwości/ przez parę lat. Mało znam cnót, któreby już na ziemi tak ob­ficie, tak znacznie wynagrodzonemi były.

Nadto ma jeszcze tę korzyść, że przyczyniając się do szczęśliwego małżeństwa, nowy jedna sobie śro­dek, przedłużaiący życie.

Szczęśliwe Małżeństwo.

Nayszkodliwszym i nayfałszywszym iest przesąd, * jakoby małżeństwo było politycznym i konwenćyo- ** nalnym wynalazkiem. Jest ono raczey nayistotnfey- * szem przeznaczeniem człowieka, tak w szczególności jako i w ogólności, i nieodzowną częścią wychowania, • rodzaju ludzkiego.

Rozumiem przez małżeństwo, stałe i święte połącze­nie dwóch osób różney płci dla wzajemnego wspo­magania się, spłodzenia dzieci i wychowania. W tem zaś ^vewnętrznem, na tak ważnym celu ugruntowanemu, , * złączeniu, mieści się, zdaniem mojem źródło domo wey * i publiczney szczęśliwości; jest bowiem nieodzownie . potrzebneiii - do moralnego wykształcenia człowieka. Przez to ścisłe skojarzenie swojey istoty z inną,swego in- * teressu z cudzym, zwycięża się naylepiey egoizm, / * nayniebezpiecznieyszy nieprzyjaciel cnoty; człowiek

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 107

coraz bardziey nakłania się do ludzkości i do współ­czucia dla drugich, i zbliża się do prawdziwego mo­ralnego uszlachetnienia. Jego żona, dzieci, wiążą go dó reszty ludzkości i do ogólnego dobra nierozdziel- nemi węzłami, serce jego słodkiem zawsze karmi się i ogrzewa uczuciem małźeńskiey i dziecinney uprzey- mości, i ochronionem zostaje od owey, wszystko zabijaiącey zimney oboiętności, która tak łatwo od­osobnionego człowieka opanowywa, a właśnie te słod­kie troski oyca, wkładają na niego obowiązki, któ­re go przyzwyczajaią do porządku, pracy i rozsądne­go sposobu życia. Skłonność płciowra przez to się uszlachetnia, i ze zwierzęcego instynktu zamienia się w nayszlachetnieyszą moralną pobudkę, która nayle- piey gwałtowne namiętności, złe humory, szkodliwe nałogi zgładzić zdoła. Ztąd zaś wynika niezmiernie uszczęśliwiaiący wpływ na całość i na ogólne dobro, tak dalece, że z zupełnem przekonaniem utrzymy­wać mogę, iż szczęśliwe małżeństwa są nayważniey- szemi podstawami, publiczney spokoyności i szczę­śliwości kraju. Człowiek bezżenny iest egoistą, nie­podległym , niestałym, iest niewolnikiem swoich na­miętności. Sobą tylko zaięty, oboiętnym iest wzglę­dem oyczyzny i innych ludzi. Fałszywe wyobraże­nia wolności, które go od małżeńskiego związku od­wiodły, nabywaią nowey mocy, w stanie odosobnie­nia, w którym żyje. Cóż zdolnieyszego do obudze­nia żądzy nowości, do wzbudzenia popularnych zabu­rzeń , do podniecania rewolucyi, jak powiększanie się ciągłe liczby ludzi bezżennych? W małżeństwie ko­nieczna zawisłość od drugi ey połowy przyzwyczaja do

108 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

podległości prawom, starania zaś dla żony i dzieci, wiążą do pracy i porządku życia; dzieci przywdęzu- ią oyca stale do oyczyzny; dobro i interess kraju sta­ję się przez to jego własnym, albo jak Bakon się wy­raża, kto iest zaślubionym i ma dzieci, ten krajowi dał zakładników, ten tylko iest prawdziwym obywa­telem, prawdziwym patryotą. Ale co większa, nie tylko to ustala szczęście obecnych ale i przyszłych pokoleń; albowiem tylko związek małżeński, wycho­wuje dla kraju dobrych, obyczaynych, do porządku i przyszłego powołania od młodości nawykłych o- bywateli. Nienależy mniemać, że kray ukształcenie i wychowanie to zastąpić może, które mądra natura oy- cowskiemu i macierzyńskiemu sercu poleciła. Sta­rania rządu nie zastąpią pieczołowitości matek. O- kazałem już, na jakie niedogodności wystawiona iest konstytucya fizyczna, gdy ludzie idąc jedynie za gło­sem instynktu , oddalaią od siebie owoce nieprawych miłostek i wtrącaią je do domu podrzutków. Szko­dliwy ten zwyczay, równie smutne skutki i na moral­ność wywiera. Niezaprzeczoną iest prawdą, że im więce'y kray ma nieprawych dzieci, tern więcey ma zarodków zepsucia, tern więcey nasion do przyszłych niespokoyności i rewolucyy. Są jednak rządy, które fałszywą uwiedzione rachubą mogły mniemać: że zwią­zek małżeński może się stać szkodliwym krajowi, że stan bezżenny stanowi wiernych poddanych, dobrych obywateli, it. p. O mocarze świata, jeżeli chcCcie spokoyność waszym państwom zapewnić, szczególne i ogólne szczęście zjednać; ułatwdaycie, śzanuycie i wspomagaycie związki małżeńskie, uważaycie każde

iuał-

ŚRODKI PIUEDŁUZAJ4CE ZYCIE, 109

zeństwo za gniazdo dobrych obywatelów, każdą fa­milią żyiącą w jedności i pokoju, za pewny zakład szczęśliwości publiczney i bezpieczeństwa tronów.

Ażeby tak wielkie uzupełnić dzieło; staraycie się także o dobre wychowanie publiczne. Albowiem wy­chowanie tylko, czyni człowieka dobrym lub złym. Prawa, przepisy, i karność, mogą wprawdzie wybu­chy złego wstrzymać chociaż niezupełnie, ale nie utworzą nigdy człowieka, pełnego uczuć honoru. Tyl­ko to, co w czasie dzieciństwa i młodości nam udzie- lonem zostanie, przechodzi wnaszę istotę i naturę, spaja się i zrasta żnaszą budową tak, źe przez całe życie, czy to iest złe czy dobre, niemożemy się cał­kiem od tego uwolnić. Wszystko co póżniey sobie przywłaszczamy, iest tylko przyjętem i obcem ; po­zostaje zawsze powierzchownem, nigdy nie staje się naszą własnością *)•

Wiadomo jak się uprzedzenia, występki, przesądy; npt bo- jaźń strachów, grzmotów, i t. d. w dzieciństwie głęboko wkorzenić mogą, że następnie wcale ich wykorzenić nie­podobna. Tern bardziey powinniśmy się starać, korzystać z tego peryodu życia, aby rozwinąć zarody cnót i szla­chetności, które także utkwią na zawsze. Taka edukacya tyle uczyni dobrego, albo więceyjeszcze, niź wszelkie ro­zumowania. Okoliczność ta ściąga się szczególniey do wia­ry w Boga i nieśmiertelność duszy. Kto iey w dzieciń­stwie nie nabył, w tym ona nigdy stale nic utkWi; o czem -dziś liczne i smutne przykłady przekonywaią. Powsze- chnem iest zdaniem; źe dzieci tylko tego Uczyć trzeba, co poiąć mogą; We wszystkierti na to się zgadzam, Wyiąw- szy dwa wyżey wymienione Względy. Albowiem kryty­czna nawet filozoRa (Kanta) zgadza się na to, źe oba nie mogą bydź dowiedzionemi ani poznanemi, tylko wnieu-

8

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.110

Wielki Platon o wychowaniu pięknie powiedział, zalecaiąc jak naymocnie'y wszystkim wyższym wła- , dzom, chętne przyięcie jego przepisów; ten, któremu dozór nad wychowaniem powierza się, i ci, którzy go obieraią, muszą pomnie na to, że mieysce to z pomiędzy wszystkich w kraju bez wszelkiego powątpiewania iest nayznakomitszem. Chociaż człowiek z natury iest ła- * godnym, jednak tylko przez wychowanie stajesię nay- lepszym ze wszystkich zwierząt, takiem które się nay- bardziey do b.óztwa zbliża. Jeżeli zaś bez wychowa­nia wzrasta, albo tylko złe odbiera; staje się naydzik­szym ze wszystkich. Dla tego to prawodawcą, naukę x w młodzieży powinien za naypierwszy i naypilnieyszy uważaę obowiązek. Aby więc godnie tey powinności dopełnił; naczelny dozór nad wychowaniem publi- > cznem, nayenotliwszemu i naymędrszemu obywate­lowi , poruczyc winien.

wierzyć trzeba, albowiem’są nieodzowne do dobrego i szczę­śliwego życia. Czemuż mamy ociągać się do czasu, w Któ­rym tak trudno i niepodobna nawet wiarę wkorzenić? Fe- ryod dzieciństwa iest peryodem wiary. W tym czasie nale­ży nam te wyniosłe, pocieszaiące prawdy na delikatnym umyśle wyciskać; pozostaną mu nierozdzielnemi towa­rzyszkami przez całe życie; żadna wątpliwość, żadne po­śmiewisko, żadne rozumowania, nie będą wstanie mu ich wydrzeć, nawet przeciwko iego własnemu przekonaniu pozostaną mu właściwemi, ponieważ stąną się częścią je­go natury. Nadto jaka podpora cnoty, jakie wzniesienie się umysłu nad pospolitość i ucisk tego życia, jaka moc i stałość razem powstaje, z tey jedney wiary! Jakże wam bardzo o rodzice, wasze dzieci przez całe życie dziękować będą, jeżeli im ten wielki dar, zapewne naydroższy po­sag zawcześnie udzielicie!

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

Przebaczą mi czytelnicy to od przedmiotu zbocze­nie, przez wzgląd na tkliwość serca mojego, które ża­dnej okoliczności nie może pominąć wykazuiącey boz- kid dobroczynny wpływ małżeństwa, tej przewybor- ney ustawy, która tak jawnie wypływa z fizyczney i moralnej' natury człowieka, a jeszcze dotąd od wielu iest nierozpoznaną i fałszywie sądzoną. Powracam teraz do głównego celu, to iest: do wykazania dobro­czynnego wpływu małżeństwa, na fizyczne dobro czło­wieka. Słusznie ma ono mieysce, miedzy środ­kami prżedłużaiącemi życie, dla przyczyn następu- iących:

1°. Stan małżeński jedynym iest środkiem nadania skłonności płciowej, porządku i przeznaczenia. Chro­ni bardzo tak od osłabiającego nudużycia, jak od nie­naturalnej, i do otrętwienin wiodącej wstrzemięźli­wości. O ile zalecałem wstrzemięźliwość wmłoduści, nieodzownie potrzebną do szczęśliwego i długiego ży­cia; o tyle przytłumienie naturalnych skłonności w wie­ku doyrzałym naganiam. Nie tylko idzie tu o wy­dzielanie części już nagromadzonych i zbytecznych, ale i o to, iż niedziałalność organów płciowych, zmniey- sza ilość wyrabiaiącego się i do krwi wsysanego so* ku i do ich prawie zupełnej straty doprowadza* Przy tern ogólne prawo harmonii, wymaga tego* Żadna siła nie może w nas zostać całkiem rozwiniętą, każ­da powinna bydź przyzwoicie ćwiczoną. Coitus mo- dicus excitat, nimius debilitat.

2°. Umiarkowywa i porządkuje użycie. Właśnie ta jednakowość, która wszetecznika od stanu małżeń­skiego odstrasza, iest bardzo zbawienna i potrzebna;

8* '

112 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE*

albowiem zabezpiecza od ciągle odnawiaiącego się, tern bardziey osłabiaiącego drażnienia przez ustawi­czną zmianę przedmiotów. Jest to skromna i prosta odżywność obok wykwintney i rozpustne'y; tylko pier­wsza rodzi umiarkowane i długie życie*

3°. Doświadczenie nas uczy: że wszyscy, którzy dostąpili znakomitey podeszłości, wchodzili w zwią­zki małżeńskie.

4°. Stan małżeński jedna nayczystszą, nayjedno- staynieyszą, naymniey niszczącą roskosz domową. O- na niezawodnie fizycznemu i moralnemu zdrowiu nay- zbawienniey sprzyja, i umysł naypewnie'y w owym szczęśliwym pośrednim stanie utrzymać może, który naywięcey przedłużeniu życia pomaga. Umiarkowy- wa przesadzone i fantastyczne nadzieje i plany, zby­teczne troski. Wszystko przez udział drugie'y istoty, ppzcr ścisłe połączenia naszego istnienia z drugiem, ła­godzi się i miarkuje; Dodąć do tego należy owe przy­jemności pożycia, które tylko małżeńskiemu towa­rzyszą związkowi. Nakoniec dobre małżeństwo spra­wia nam szczęście nieporównane, gdy odmładzamy się w dzieciach zdrowych i dobrze wychowanych, cze­go tkliwy przykład zostawił nam osiemdziesiątletni Cornaro.

Przy końcu życia doznajemy prawie tych samych iŁmian co przy jego początku; dwie ostateczności, stykaią się z sobą. Jak dzieci poczynamy żyć; jak dzieci przestajemy. Wracamy nakoniec w ten sam stan słabości i niemocy, jaki był na początku. Trzeba nas wspierać, nosić, zaopatrywać w pożywienie, i nawet je nam podawać. Potrzebujemy niejako powtórnych

* ŚRODKI PRZEDŁUZAJąCB ZYCIE. >H

sami znowu rodziców, i, o mądre rozporządzenie opa­trzności ! znaydujemy ich w naszych dzieciach, któ­re się teraz cieszą, że mogą nam wywzajemnić się za część przynaymniey dobrodzieystw, których od nas doznały. Bezżennik przeciwnie; sam się z tak mądre­go ogołaca rozporządzenia. Jak odumarły pień stoi w ten czas samotny i opuszczony, na próżno szuka w na- iętey pomocy podpory i troskliwości, która tylko mo­że bydź dziełem skłonności i związku naturalnego*.

IV.Sen.

Okazałem, że sen iest jednym z naymędrszych n- rządzeń przyrodzenia, środkiem wstrzymuiąćym i u> śmierzaiącym peryodycznie raptowne niszczenie życia* Dzieli on naszę fizyczne i moralne istnienie na pęwne peryody, co sprawia, że każdego poranku niejako od­radzamy się, i przechodziemy z nicości do nowego ży­cia. Bez tey ciągłey zmiany, bez tey odnowy, jakże­by prędko życie nasze utraciło swoje wdzięki, a fizy­czne i moralne czucie, przytępionemby zostało 1 Słu­sznie mówi naywiększy filozof naszych czasów: Od- bierz człowiekowi nadzieię i sen, a stanie sięnayni#- szczęśliwszem stworzeniem na ziemi.

Jakże więc nierozsądnie działa ten, który zbyt nie-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

4

le sobie odeymuje snu w nadziei, że swoje istnienie prze­dłuży ’ Niedostąpi celu swego ani pod względem na­tężenia, ani rozciągłości. Wprawdzie więcey godzin przepędzi zotwartemi oczyma; ale nigdy nie użyje ży­cia w właściwem znaczeniu tego wyrazu, nigdy znać nie będzie owey świeżości i energii umysłu, która nie­zawodnym iest skutkiem zdrowego i dostatecznego snu, ima wsżystkiem co podęymujemy i działamy, podo­bne wyciska piętno.

Nie tylko jednak dla natężenia życia, lecz także dla rozciągłości, trwałości i utrzymania jego, sen przy­zwoity udziela nam naygłównieyszego środka. Nic bardziey nie przyspiesza naszego niszczenia, nic wcze- śniey nas nienadweręża i o starość nie przyprawia, jak niedostatek snu. Fizyczne skutki snu są: opóźnienie wszelkich ruchów żywotnych, nagromadzenie siły, po­wetowanie przez cały dzień zaszłych fcstrat, bo w tym czasie głównie odbywa się odnowa i odżywność, od­dzielenie nieużytecznych i szkodliwych części. Jest to codzienne przesilenie, w którem się wszystkie od­dzielenia naysP°koynie'y i naydoskonaley odbywaią.

Przedłużone więc czuwanie, połączą wszystkie nisz­czące życie własności; nieustanne trwonienie siły ży- WOtney, zburzenie organów, przyspieszenie niszczenia, j utrudzenie odnowy, <

Ale nie należy mniemać, że dla tego za długo prze- Ciągniony sen naylepszym jest środkiem, przedłuża­jącym życie. Za długi sen nagromadza za wiele ob- fitoś^i i szkodliwych soków, osłabia i zbezwładnia or­gana, całe ciało tuczy i ociężałem ęzynr^ i tym spo-? gebeiU równię życie skrócić mcże.

115ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

Słowem, nikt niepowinien mniey nad sześć, ani więcey nad ośm godzin sypiać. Przepis ten może za ogólne służyć prawidło.

Chcąc mieć sen zdrowy i spokoyny, zalecam na­stęp uiące warunki:

1°. Mieysce snu powinno bydź ciche i ciemne. Im mniey zewnętrznych zmysłowych bodźców na nas dzia­ła, tern doskonaley dusza może spoczywać. Widzie- my ztąd, jak złym iestzwyczay, utrzymywania światła w nocy. -

2°. Należy zawsze pamiętać, że izba sypialna iest mieyscem, wktórem naywiększą część życia przepę­dzamy, a przynaymniey w żadne'ńi mieyscu wjedne'm położeniu nie pozostajemy tak długo. Niezmiernie więc ważną iest rzeczą w tern mieyscu zdrowe i czy­ste utrzymywać powietrze. Izba sypialna powinna bydź obszerna i wysoka, w dzień nie zamieszkała; tudzież na noc nie ogrzana, z wszelkich wyziewów, kwiatów, i t. p. ogołocona i ciągle mieć okna otwarte, wyiąwszy w nocy. (

3°. Mało jadać wieczorem, tylko zimne potrawy i zawsze na kilka godzin przed spaniem. Główny środek dla zjednania sobie snu spokoynego, i ocknie^ nia się wesołego.

4°. Leżeć jak naywygodnie'y, bez wszelkiego naci­sku i dokuczenia, prawie poziomo W łóżku,; wyiąw­szy głowę, która powinnabydź nieco wzniesiona. Nic szkodliwszego, jak na wpół siedzieć w łóżku, ciało W ten czas zgina się, krążenie soków utrudnia się w dolnych wnętrznościach, kość pacierzowa ulega zby­tniemu naciskowi; ztąd główny cel snu, wolny i nie-

J16 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

utrudzony obieg krwi przez to się pomija, a co wię­ksza, w dzieciństwie i w młodości przez ten nałóg po- wstaje częstokroć zrośnienie i różne wady niekształ- ' tności. ’

5°. Wszystkie troski i ciężary dzienne należy wraz z sukniami z siebie zdiąć; nic podobnego do łóżka z nami iśdź niepowinno. Przyzwyczajenie w tern, mo­że nam bardzo wiele dopomódz. Nie znam gorszego nałogu, nad uczenie się w łóżku i z książką zasypia­nie. Wprowadzamy przez to duszę w czynność, wła- * śnie w chwili, kiedy wszystko sprzyja jey zupełnemu uspokojeniu, i nic dziwnego, że wyobrażenia przed snem obudzone, przez całą noc zatrudniaią umysł i * ciągle go zaymuią. , Niedosyć iest spać fizycznie, trze­ba i moralnie. Takowy sen równie nie wystarcza, jak w przeciwnym razie, gdy tylko nasz umysł nie zaś ciało spoczywa; np; spanie w trzęsącym pojeździć, pod czas podróży.

6°. Muszę tu jeszcze o szczególney okoliczności na- mienic. Niektórzy mniemaią, że zupełnie na jedno wychodzi; czy we dnie czy w nocy, byle śpać 7 go­dzin. Dógadzaią więc wieczorem, jak można naydłu* żey swojey ochocie do nauki lub roskoszy, i mniema­ią,. że zupełnie odpowiadaią potrzebie natury, prze­znaczając gadziny ranne na sen. Ale ja radzę ka­żdemu, któremu miłem iest zdrowie; wystrzegać się tego bardzo zdradliwego błędu. Nie jedno to, nie­zawodnie 7 godzin w dzień albo w nocy sypiać? dwie godziny wieczorne przed północą przespane, są dla ciała korzyśtnieysze, jak 4 dzienne. Obrót dzienny . suemi, wyciska piętno wpływu swego na wszystkie

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 117

istoty ziemskie; a nayszczególniey działa na organi- zacyą naszę^ Okazuje się ten wpływ we wszystkich naszych chorobach; a mianowicie które peryodycznie ustaią lub powracaią, wzmacniaią się lub osłabiaią. Obrót ten tworzy, ze tak powiem, jednostayność chro­nologii natury. Im więce'y się ten peryód z końcem dnia do swojego kresu zbliża, te'm bardziey puls się przyspiesza i pozostaje prawdziwy stan żebrowy, tak zwana febra wieczorna, którey każdy czło­wiek ulega. Wprawdzie dopływ nowego chylu do krwi, przyczynia się nieco do tego fenomenu; je­dnak nie stanowi jedyney przyczyny, albowiem znay- dujemy go także u chorych, którzy nic prawie nie je­dzą. Więcey ma jeszcze zapewne udziału nieprzyto­mność słońca, i z nią połączona rewolucya, w atmo­sferze. Właśnie to mała febra sprawia, że słabe ner­wy maiący ludzie, w wieczór zdatnieyszemi się.czu- ją do pracy, jak we dnie. Muszą wprzód doznać sztu­cznego podrażnienia aby się stali czynnemi, i febra wieczorna zastępuje tu mieysce wina. Ale łatwo wi- dziemy, że okoliczność ta, już jest nienaturalnym sta­nem. Skutkiem jego iest, jak każdey prostey febryj ociężałość, sen i przesilenie przez wyziew, który się we śnie odbywa. Można więc zapewnić, że każdy człowiek co noc doznaie krytycznego wyziewu, jeden mniey, drugi więcey znacznego; przez który wszystko cokolwiek podczas dnia w nas niepożytecznegplub szko­dliwego weszło lubpow^tało, oddzielonem i oddalonem zostaie^ Przesilenie to dzienne jest każdemu człowieko­wi potrzebne i do jego utrzymania nieodzowne; prawdzi­wa chwila, wktórey się odbywa, iest ta, kiedy febra

118 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

do naywyższego stopnia doszła, to iest: kiedy słońce prosto wżenicie pod nami stoi, a zatem północ. Cóż więc cżyni ten, który temu usposobieniu natury w tej chwili do spoczynku powołującej, sprżeciwia się, który raczej tey febry, za środek do oddzielenia i o- czyszczenia naszych soków służącej, dla pomnoże­nia czynności i usiłowań używa? Niszczy całe tak ważne przesilenie, zaniedbuje krytyczną chwilę, i przypuściwszy, że kładzie się także ku porankowi, nie może jednak całkiem dobroczynnego wpływu snu kosztować, albowiem pominął chwilę kry-

. tycznę . Nie dozna nigdy doskonałego przesilenia, * zawsze tylko niedoskonałego, a lekarze wiedzą, co

się ma przez to rozumieć. Ciało więc nieoczyści się nigdy zupełnie. Jakże nam wyraźnie wykazuią to słabości, reumatyczne dolegliwości, nabrzmiałości nóg, które są nieuchronnem skutkiem takowych nie- wczasów ’

Dalej, nałóg ten daleko mocniej nadweręża oczy, albowiem ludzie tacy pracuią przez całe latcu przy świetle, którego korzystaiący z poranku wcale niepo- trzebuie. Nakoniec tacy, którzy noc dla pracy, po­ranek zaś dla snu przeznaczają, tracą właśnie naypię- kniejszy i nayzdatnieyszy czas do pracy. Po każdym śnie odmładniamy się, w naywłaściwszem rozumie­niu tego wyrazu; staiemy się rano większymi, iak wieczór; posiadamy rano daleko więcey miękkości, gibkości, naturalnej draźliwości, sił i soków, słowem więcej charakteru młodości; tak iak przeciwnie wie­czorem więcej suchości, sztywności, wyczerpania, a zatem charakteru starości. Ztąd każdy dzień mo-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. " 119

zna uważać za mały obraz ludzkiego życia: ranek jes^ * młodością, południe wiekiem męzkiej doyrzałości, wieczór starością. Któżby więc chętniej nie cliciał z młodości dnia na prac^ nay zdatniejszej korzystać, zamiast dopiero wieczorem, w chwili starości i wy­czerpania, prace swoie rozpoczynać? Rano cała na­tur a wygląda naypowabniej i nayświeżey, także ludz­ki umysł znayduie się w swoiey naywiększey czysto­ści, energii i świeżości; jeszcze on nie iest, iak wie- czorem, przez rozmśite wrażenia dzienne, przez za- r ( trudnienia i nieprzyiemności zasmuconym i do sie­bie niepodobnym, owszem jeszcze iest bardziej sa­motnym , oryginalnym i w swoiey pierwiastkowej si- * le. Jest to chwila nowych utworów umysłowych, czystych wyobrażeń, rozważań i wielkich myśli. — i Nigdy człowiek nie czuie swego własnego bytu tak < doskonale, iak w pięknym poranku; kto tę chwilę zaniedbuie, ten zaniedbuie młodość swoiego życia! •

Wszyscy, którzy podeszłego dostąpili wieku, lu­bili rano wstawać, a J. Wesley, założyciel szczegól­nej sekty metodycznej-, oryginalny i znakomity czło­wiek, tak bardzo był o konieczności tego zwyczaiu przekonanym, że zrobił z niego artykuł religiyny, i wiek swóy przy te'm do 88. lat doprowadził. Miał on za zasadę, którą tu iako prawdziwą maxymę ży­cia polecam: Early to bed, and early arise,' makes * X tlie irpn healthy, weałthy and wise. (Kładzenie się i * wstawanie wcześnie, jedna człowiekowi zdrowie, mą­drość i majątek). •

Ale iuż nieraz słyszałem zarzut czyńiony takowej radzie, że niemożńaby zasnąć, gdyby się wwłaści- •

120 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

wym czasie do łóżka kładziono; a wtenczas byłoby le­piej nie kłaśdź się iak nudzić i z niechęcią czuwać w łóż­ku. Takie osoby zapewniam, że to tylko pochodzi zezie* g° nałogu, i zalecam następujący niezawodny prze­ciwko niemu środek: aby się kazać, co ranek o wy­znaczonej godzinie iak można naywcześniey budzić, nawet ieżeli potrzeba czyniąc sobie samemu gwałt dla wstania; przepisu tego trzymaiąc się tylko przez 6. do 8. dni starannie, będzie można wieczorem wkrótce i mile zasypiać. Nie wrychłem kładzeniu się, ale w rannem wstawaniu, mieści się prawdziwy środek przeciwko długiemu czuwaniu w nocy. Ale tey wy- znaczoney godziny do wstawania nienależy w żadnym dniu pominąć, chociażby się kto później iak potrze­ba udał do łóżka.

r' ■ 5 - -1 i ' ■ .. '■ " ''

Cielesny ruch.

Kiedy rozważam fizyczność człowieka, mówi Fry­deryk Wielki, zdaie mi się, iakoby natura nas ra- czey na postylionów, iak na siedzących literatów stworzyła. I zapewne, chociaż wyrażenie to jest nieco przesadzone, ma wiele w sobie prawdziwego.

• Człowiek iest i będzie zawsze po^redniem stworze-

121Środki przedłużające Życie,

’* niem między zwierzęciem i aniołem, i iakby bardzo . wyższemu przeznaczeniu uchybił, gdyby tylko po- •

* został zwierzęciem,; równie bardzo grzeszyłby prze- * ciwko obecnemu stanowi gdyby cliciał tylko bydź du- • chem, tylko czuć i myśleć. Powinien koniecznie ♦ zwierzęce i umysłowe siły w równym stopniu ćwi- * czyć, jeżeli swoiego przeznaczenia zupełnie dopełnić * pragnie; szczególniey ze względu na trwałość jego życia okoliczność ta zasługuie na naywiększą uwa­gę. Harmonia ruchów stanowi główną zasadę, na którey zdrowie, jednostajna odnowa i trwałość cia- • ła spoczywa, a ta niemoże właśnie miećmieysca, je- • żeli tylko myślę my i siedziemy. Skłonność do cie- * leśnego ruchu, równie iest człowiekowi właściwa, jak * do jedzenia i picia. Spoyrzyimy na dziecię: ciągłe ’ siedzenie iest dla niego naywiększą męką. Usposobie­nie ciągłego siedzenia, bez uczucia żadney skłonności • do ruchu, iest stanem nienaturalnym i chorobliwym. • Doświadczenie uczy, że ci ludzie do późney doszli sę- •dziwości, którzy długie i silne na otwartem powietrzu, ♦odbywali ruchy. •

Uważam więc za nieuchronny warunek długiego ży­cia, aby codziennie przynaymnie'y przez godzinę na wolności odbywać ćwiczenia. Nayzdrowszy czas iest przed jedzeniem, albo 3 lub 4 godzinami późnie'y. Ruch z pełnym żołądkiem szkodzi, nawet się może stać nie­bezpiecznym; jeżeli iest za silny, a żołądek iest na­pełniony.

Właśnie z tego względu czasami przedsiębrane ma­łe podróże i exkursye, jazdy konne, umiarkowane tańce, i inne gimnastyczne ćwiczenia, są tak bardzo

122 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

* pożyteczne *), i źyczyćby trzeba, żebyśmy w tym sta- •* rożytnyćh więcey naśladowali, którzy tak ważne śród- •

v ki wspomagaiące zdrowie w sztukę zamienili, i niedawa- •* li się przez żadne powody od korzystania z nich wstrzy­

mać. Naylepsze sprowadzaią skutki w ten czas, kie-* dy nie tylko ciało, ale i dusza razem porusza się i o** budzą. Dlatego też przeohadzki, jeżeli mają odpowie­

dzieć swojemu celowi, nie należy odbywać samotnie ale w towarzystwie, iKkiedy można w zaymuiące'y pię- kney okolicy, i w pewnym zamiarze.

* Ale ruchy niepowinny bydź za gwałtowne, jeżeli na* zdrowie i długość życia dobroczynnie wpływać maią.' Pytanie więc iest, jaką powinna bydź trwałość i moc

zbawiennego ruchu? Nayogólnieysze i naypewniey- sze p'rawidło iest następuiące: żeby ruch nieprzedłu-

* żał się, aż do wielkiego spocenia się, albo całkowite** go zmordowania.

VIII.Użycie wolnego powietrza, — umiar-

kowana temperatura.

Użycie czystego powietrza, należy za równie po*

(♦) W tym przedmiocie zyczę odczytać klassy czne dzieło; Guth. mutlis Gymnastik, tudziez jego gry do ćwiczenia i rot* rywki ciała i umysłu dla młodzieży.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 123

trzebne pożywienie naszego jestestwa uważać, jak je- -* dzeńie i picie. Czyste powietrze iest bez wątpienia tak potężnym środkiem, wzmacniającym i przedłuża- iącym życie; jak zamknięte i zepsute, naynieprzyja- źnieyszą i nayśmiertelnieyszą trucizną.

Ztąd wynikaią następujące praktyczne prawidła ży* cia:

1°. Nie należy żadnego dnia pominąć, bez użycia czystego powietrza, zewnątrz miasta. Przechadzkę nie tylko uważać trzeba za ruch, ale szczególniey za

użycie nayczystszego pokarmu życia, który szczegól­niej ludziom, w izbach nawykłym przebywać, iest nieodzownym. Prócz tej korzyści obznaymiamy się jeszcze i oswajamy z wolnem powietrzem. Przez to zaś * zabezpieczamy się od naywiększego złego dzisieyszych * ludzi, od zbytney czułości na wszystkie wrażenia i * A zmiany atmosfery. Ona iest nayżyznieysze'm źródłem * chorób, szczególniej reumatyzmów i katarów, prze- * ciw któremu nie masz innego środka, prócz wzwy- czajenia się do codziennego wpływu, czystego powie­trza. Częste wystawianie się na zimno, naydzielniej przeciw zaziębieniom zabezpiecza.

Nakoniec, nawyknienie to nayzbawienniey wpły- * wa na oczy; albowiem rzecz pewna, że główną przy­czyną słabości ócz i krótkiego widzenia, są cztery ścia­ny, w których od dzieciństwa mieszkamy i żyjemy, i

przez co nakoniec oko całkiem siłę traci rozróżnia­nia oddalonych przedmiotów. Naylepszy dowód te­go znaydujemy w tem, że te słabości oczu, prawie zawsze zdarzają się w miastach.

2°. Starać się zawsze jeżeli można, wysoko mie*

124 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

szkać. Kto lubi zdrowie, powinien naymniey w mia­stach , a nigdy na dole nie mieszkać. Należy pilnie otwierać okna. Piece z rurami albo kominki, są nay- lepszemi środkami oczyszczaiącemi atmosferę izby. Nie sypiać tam, gdzie się przez cały dzień przeby­wa , i okna sypialney izby trzymać przez cały dzień otwarte.

Jeszcze wypada mi jednę dla przedłużenia życia ważną. wrzmiankę uczynić, żeby powietrze w którem się żyje, zawsze wr umiarkowaney temperaturze ciepła utrzymać. Dalekoiestlepie'y, żyć w zacliłodne'm, jak w za gorącem powietrzu; albowiem gorąco przyspiesza bieg życia nadzwyczaj nie, czego krótsze życie miesz­kańców w gorących okolicach dowodzi, a wielu ludzi sztuką sobie przysposabiaią takowe klima, przez o- grzewanie zbyteczne izb. Temperatura powietrza w i- zbie, nie powinna nigdy przechodzić 15° Reaumura. Niezmiernie iest szkodliwie, nawet pod pewnemi o- kolicznościami bardzo niebezpiecznie, nagle z gorąca w zimno przenosić się i odwrotnie. Zapalenia płuc, apoplexye, krwo-toki, reumatyzmy, mogą ztąd wy­niknąć.

Wiejskie i ogrodowe bycie.

Szczęśliwy, kogo los od zepsucia w ielkich miast od­dalił i wżyciu wieyskiem dozwolił mu używać,-praw­

dziwych

125ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

dziwych roskoszy, odbywać prace codzienne i prze­znaczenie swoje prawdziwie wypełniać. Znayduje się on obok prawdziwego źródła ciągłey młodości, żdro- wia i szczęścia; ciało jego i dusza są w naypiękniey- szey harmonii i wnaylepszym bycie; prostota, we­sołość^ niewinność, zadowolnienie, towarzyszą mu cią­gle : dosięga on wreszcie naywyższego kresu życia, ja­kiego mu organizacya jego dozwala. Nie mogę się wstrzymać od przytoczenia pięknego opisu Herdera.

^Pochwalam zamiar przyjaciela mojego, który u- Bciekaiąc przed hałasem i niewolą miast, do Tusku- nlańskich schronił się gajów. Czemuż nierozsądni! »wznosimy gmachy ciosowe? Czyliż dla tego, aby- »śmy drżeli na każdą myśl, że nas upadkiem swo- ))im przywalić hiogą, lub oddalili od siebie świetne nwidowisko niebios, i użycie czystego powietrza? Da- »lecy od tak płochych wyobrażeń, nadziei i niewin­ności pełni, swobodniey ludzie żyli na polach, w dżie- nciństwie świata. Tam czyste roskosze napełniają ser- »ce niezachmurzoną szczęśliwością: tam spoglądamy »swobodnie na wielki widok przyrodzenia: tam nie- ndogodny sąsiad, dzienney nie wydziera światłości. »Tam Apollo ze świeżych źródeł napóy geniuszu po- »daje. Lecz, czemuż ludzie prawdziwego szczęścia nswego nie znają. Bez wątpienia, nie w ciemnych miast nzakątach, nie za silnemi wrzećiądzami grodów waro- »wnych, ukryła je natura. Przybytek jego na wiey- »skich niwach umieściła, dla każdego otwarty. Do «niego bez trosko w i mozołów weyść można. Ten »iest prawdziwie szczęśliwym, kto bez milionowych ^dostatków, bogatym bydź umie. Skarbem jego są

Część II, 9

I 126 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

»dary przyrodzenia: przezroczysty strumień iest sre- »brem dla niego; złotem, owcjce i kłosy, promienia- »mi letniego słońca doyrzałe. Tam w gęstych liściach m ukryta skrzydlata muzyka, zachwyca swem harmo- nnicznem brzmieniem. Powietrzny śpiewak w mia* »stach więziony, jęki tylko wydaje. Niewolnik,: któ- »ry mu żywność przynosi, sądzi, iż śpiewa dla njego pana; ale każdy odgłos jego przeklina nie- »litościwą rękę, która mu wolność wydarła. Łęczna nwsi wszystkie roskosze są dziełem przyrodzenia; do cudów jego, sztuka z nieśmiałością się" zbliża. Tu )>pałace z murawy: tu splecione gałęzie tworzą skle- »pienie, 4pod którym znaydujesz tak bezpieczne sie- »dlisko;, jak Perski jedynowładzca wr gmachach, cedro- »wych: tu napotyka się sen spokoyny i miły, któ- cego na próżno mocarze świata szukaią. Wielkie nmiastą są stekiem zepsucia. Wyrzekłszy się przy­rodzonego nam szczęścia, obcego upatrujemy tam, »gdzie są malowane i mury i twarze , gdzie wyrazy, ^poruszenia, a nawet uczucia serca, udaw ać ludzie u- »mieią; gdzie bogaty właściciel wznosi budowy z dro- ngiego drzewa i twardego marmuru, do których twar- ndośęią swey duszy zbliżać się zdaje. O ubóstwo, wie- nśniacze! jakże bogate jesteś! Twóy głód zaspokaja­ją obfite plony, wszystkich pór roku. Pożywasz na »pługu i liściach swobodni e'y, jak dumny bogacz na »drogich stołach i kosztownych naczyniach. Przezro­czysta woda z dzbana skromnego gasi pragnienie, a »tak > szacowna jak wino, tworzy czysty napóy, ży- »wioł i źródło zdrowia. Tu słodkie szemranie sre­brnego strumienia sen ulubiony sprowadza, a sto.-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 127

diwik juz zniżony ku ziómi, już prźecin&iąc óbłoki, ^radosne pienia wydaje, póki go późna pora na miły ^spoczynek, do skromnego gniazda nie wezwie. *

W istocie, gdyby chciano według teoretycznych za- * sad skreślić ideał życia prowadzącego do zdrowia i dłu- •

" go-czesności; takim ideałem byłoby życie wieyskie. Nigdzie nie połączaią się wszystkie warunki tak do­skonale jak na wsi: nigdzie tak nie'działa, wszystko około człowieka i w nim samym na utrzymanie zdro­wia i życia. Czyste i zdrowe powietrze , prosty i skrom­ny pokarm, codzienny ruch przy Wolności, porządek we wszystkich działaniach życia , piękny widok przy­rodzenia, usposobienie do wewnętrzney spokoyności, * pogody duszy i wesołości, które się przez to w naszym * umyśle rozwija; ■ jakie źródła odnowy! Nadto jesz- • cze wieyskie życie szczególnym sposobem umysłowi '•

t taką sprężystość nadać może, która opiera się namię- * tnóściom, przesądom i dziwacznym wyobrażeniom, * tern bardzie'y, że oddala nas także od zgiełku, nadu- 4życia i zepsucia miast, które owe namiętności Zasi- ♦laią. Pozyskuje się więc wewnątrz i zewnątrz spókoy- ność umysłowa i jednostayność, która utrzymuje ży- * cie; są wprawdzie roskosze, nadzieje, użycia_ częste, » ale wszystkie bez gwałtowności, bez namiętnego za­pału, ułagodzone przyjemnem tchnieniem natury.— Nie dziw przeto, że doświadczenie nam przedstawia przykłady naypodeszleyszego wieku, tylko w takim rodzaiu życia.

Nader rzecz smutna, że ten rodzay życia, pierwia­stkowy i naywłaściwszy człowiekowi, dzisiay wielu nawet wieśniaków tak mało ceni, i stosunkowość mię-

9*

128 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

dzy mieszkańcami miast i pól, co raz bardziey się zmienia. Zapewne, lepieyby było dla szczęścia oso­bistego i ogólnego, gdyby się większa część scyzory­ków i nożyczek na sierpy i lemiesze zmieniła, a pi­śmienną pracą zatrudnione palce , do uprawy roli się wzięły. Pismo nawet dla wielu iest tylko pracą ro­czną, ale rolnictwo iest pożytecznieysze. Jeżeli się nie mylę, będziemy zmuszeni nakoniec, przez poli­tyczne stosunki znowu do niego wrócić. Człowiek będzie musiał więce'y się zbliżyć do natury i zie­mi, od którey się we wszystkich względach, za nad­to oddalił. Wszyscy nie możemy bydź wprawdzie z rzemiosła rolnikami. Ale jakżeby pięknie było, gdy­by także uczeni ludzie różnym zawodom oddani, u- mysłową pracą zaięci, istnienie swoje na dwa rodza­je zatrudnienia dzielili: gdyby starożytnych w tym względzie naśladowali, którzy mimo filozoficznego al­bo publicznego zawodu, nieuważali za poniżenie swo- iey godności, poświęcać się czasami wieyskiemu ży­ciu , i wieyskie w7 całem znaczeniu tego wyrazu przed­siębrać prace. Bez wątpienia, zniknęłyby wszystkie tak smutne skutki siedzenia i natężenia głowy, gdyby taki człowiek co dzień przez kilka godzin, albo co rok przez kilka miesięcy rydel i motykę do ręki wziął i pole swoie albo ogród uprawił; nie nazywam bo­wiem życiem wieyskie'm tego, kiedy kto przenosi z sobą na wieś księgi i troski, czyta, pisze i rozmy­śla na polu, zamiast pracowania w swym gabinecie.— Prace wieśniacze wskrzesiłyby równowagę między u- mysłem i ciałem, którą umysłowe tak często zryw a- ią; połączaiąc zaś trzy wielkie śródki, cielesny ruch,

. * i -

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ^YCIE. 129

wolne powietrze i pogodę umysłu, sprawiłyby co rok pewien rodzay odmładzania i odnowy, która trwało­ści życia i szczęściu nie do uwierzenia sprzyia. Co większa, niezbłądzę mówiąc, że z takowego zwyczaiu,, prócz fizycznych korzyści, jeszcze umysłowe i mo­ralne odnieść można. Zmniejszyłyby się niezawo­dnie dziwactwa i przypuszczenia rodzące się w samo­tnych gabinetach, niewyobrażanoby sobie całego świa­ta zawartego tylko w osobie własney, albo między czterema ścianami, i nie działano podług tey skali; cały umysł nabyłby więcey prawdy, zdrowego roz­sądku , zapału i naturalności, przymiotów, które greckich i rzymskich filozofów tak bardzo odznacza- ią, a które winni byli, moiem zdaniem, powiększey części temu zwyczaiowi i ciągłemu obcowaniu z na­turą. Należy więc nieustannie utrzymywać i karmić w sobie ten gust szacowny. Utrącą się on bardzo ła­two przez ciągłe życie w odosobnieniu, nudne zatru­dnienia, zepsute powietrze gabinetu, a straciwszy go raz, naypięknieysza natura niema na nas żadnego wpływu; w naymilszey okolicy, pod naypięknieyszem niebem, można żyiąc martwym pozostać. Zabezpie- ćzamy się od tego naylepiey, nieoddalaiąc się nigdy zanadto i nigdy za długo od przyrodzenia; odciąga­jąc się ile można nayczęściey od świata sztucznego i abstrakcyinego, i wszystkie zmysły otwieraiąc dobro- * czynnym wpływom natury, staraiąc się od młodości * zasmakować w przykładaniu się do umieiętności przy­rodzonych, na co już w planie edukacyi pierwiastko- wey zwracać należy uwagę, i rozgrzewaiąc do nich swoję wyobraźnią, przez piękne naśladowania malar—

130 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

stwa i przez czaruiące obrazy poetów, malarzów przy­rodzenia.

Podróże.

Nie podobna mi, tak przyjemnemu przedmiotowi wyłącznego nie poświęcić mieysca, iniezalebić pt>dró- *y za środęk przedłużenia życia. Ciągły ruch, zmiana przedmiotów, połączone ni^ roztargnienie umysłu, ib życie .wolnego zawsze zmieniaiącego się powietrza, cza? rodzieyskim sposobem działaią na ludzi i pomagaią nad podziw ich odnowie i odmłodnieniu. Prawda, że niszczenie może się przy tern pomnożyć, ale też so^- wicie przez pomnożoną odnowę powretowane'm zosta- je, która częścią pod względom fizycznym z żywsze­go i silnieyszego trawienia, częścią pod względem u- mysłpwym z rozmaitości przyjemnych wyrażeń i za­pomnienia o sobie samym wypływa. Tym szczegól­niey, których powołanie do siedzenia zmusza, któ­rzy ustawicznie przedmiotami abstrakcyinemi albo mo* zolnemi pracami są obarczeni, których umysł wpadł W nieęzułość, ^mętność albo hipochondryczną dole­gliwość, albo którzy co pewnie .naygorsza, żadnego w udziale nieodebrali domowego szczęścia, tym zale­cam ten zbawienny (środek,

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ‘ZYCIE. 131

Jednakowoż wielu nie korzysta z niego w taki spo­sób, żeby zbawienne odnieśli skutki; a zatem nie bez korzyści będzię; niektóre z nayważnieyszych u- dźielić prawideł, jak należy podróżować r aby ztąd korzystne dla zdrowia i życia, otrzymać wpływy; '

1°. Nayzdrowsze i nayprzyzwoitsze podróże są>pie- ęze , a jeszcze lepsze konne. Tylko w razie osłabie­nia albo znaezne'y przestrzeni, radzę* używać po­wozu. ’• ... > .«• ■’ •'

• 2°; Podczas jazdy bardzo iest pożytecznie w powo­zie zawsze położenie zmieniać; dopiero siedzieć, już leżeć, it. d. Przez to zabezpieczamy się naylepiey od szkodliwości ciągłey jazdy, - które po więksaey ćzęr ści powstaią z jednakowego kierunku wstrząsania. — Pod czas długiey i ciągłey jazdy, położenie-leżące iest naykorzystnieysze. - ; ‘ ,

’ .3°. Natura nie lubi żadnych raptownych skoków. Nreżyczyłbym więc nikomu, kto się do ciągle siedzą­cego przyzwyczaił życia, przedsiębrać nagle szybkich i. mocno trzęsących podróży. W r.ównem byłby niebez­pieczeństwie , kto przyzwyczajony do wody, nagleby cliciał rozpocząć wino pić.— Przeyście zatem należy czynić powoli, i od powolnych rozpoczynać ruchów. ' 4°. W ogólności podróżemaiące zacel przedłu­żenie, życia i zdrowie1, nię powinny nigdy/byd ż mp- zolnemi, stosować się muszą* do rozmaitości natury i kóustytucyi. Za.'nayogQlnieyszą}śkalępodróży?!.Juę- ♦ źnaby naznaczyć 3 ałbo 4 mile na dzień i co trzy lub 4 dni, jeden albo więcey .odpoczynku* - Szczególnie.y unikać drzeba podróży nocnych, które piszcząc ko­nieczne / pokrzepienie, przytłumiaiąc transpiracyą. i

132 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

W niezdrowe m utrzymując powietrzu, zawsze są szko­dliwe, Możną się we dnie na podwóyne trudy od­ważyć, byle tylko spokoyność nocną szanować.

5°. Nie trzeba nawet mniemać, żeby podróże do tern większego nas upoważniały nieumiarkowania.— Wprawdzie w wyborze potraw i napoiów nie potrze­bą bydź surowym, i naylepiey iest prowadzić rodzay Życia, właściwy każdemu krajowi, Ale nigdy nie na­jeży się przeładowywać. Pod czas bowiem ruchu, si­ła ciała ulega za wielkiemu podziałowi, aby żołąd­kowi za wiele dawać można, i ruch sam staje się przez to mozolnieyszym. Szczególniej nie trzeba naduży­wać rozgrzewaiących pokarmów i napojów, co.się je­dnak w podróży powszechnie zdarza. Albowiem po­droż sama z siebie już działa jak bodziec, i dla tego właściwie potrzebujemy mniej drażniących pokarmów i napoiów, jak w spokoynym stanie. Inaczey powsta­łą bardzo łatwo prze drażnienia, zapalenia, napływy krwiste, it.d, Naylepiej iest w podróży, często, ale mało na raz używać ; więcej pić jak jeść, i łatwo - stra­wne obierać pokarmy, któreby przecież mocno żywi­ły, nierozgrzewały, i łatwemi do zafałszowania nie­były, Dla tego to po wsiach, złych karczmach,, nayle- piej iest używać mleka, jay, dobrze wypieczonego ęhlebą, świeżo ugotowanego lub upieczonego mięsa i Owoców* Nadewszystko zabraniam wina, które się W takich mieyscaćh znayduję, Lepiej wodę pić, dla której zaprawienia możną z sobą mieć cytryny, albo cytrynowy cukier (Pąstilles au Citron), tudzież do­bry likier, albo suchą limoniadę (którą się składa % Cremortartąri lub kamienia winnego, i cukru o cy­

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 133

trynę potartego). Jeżeli ma zapach nie miły, zgni­ły, oczyszcza się proszkiem węglowym *).

6°. Uiiikać trzeba zbytniego natężenia, i trwonie­nia sił. Wprawdzie, trudno iest właściwą miarę ru­chu naznaczyć, jak w jedzeniu i piciu. Ale natura nam w tym względzie bardzo dobrego przewodnika da­ła, czucie znużenia które tu równie wyrażnem iest, jak czucie nasycenia się przy jedzeniu i piciu. Znu- * żenie iest niczem innem, jak ostrzeżeniem natury, że * hilsz zapas sił wyczerpał się, i kto je czuje, ten spoczy­wać powinien. Ale zapewne i w tym względzie mo­że natura złego nabydź nałogu i w końcu czujemy ró­wnie mało znużenie jak żarłok sytość; szczegól­niey kiedy draźniącemi i rozgrzewaiącemi potrawa­mi i napojamj napręża nerwy. Jednakowoż mamy w ten czas inne oznaki, które nas ostrzegaią, żeśmy przestąpili miarę, i na te proszę o ścisłą uwagę^ Je­żeli następnie nie ukontentowanie i opieszałość; pożą­dliwość snu i częste poziewanie; chociaż nie podobna

{*) Jeden z naywiększych i naydobroczynnieyszych wynalaz­ców nowszych czasów, który winniśmy Panu Lowitz w Petersburgu. Każdą, zgniły zapach i smak maiącą Wó­dę, można następuiącym sposobem w kilku minutach zu­pełnie oczyścić i do picia zdatną uczynić: biorą się do­piero co wygaszone węgle, proszkuią się delikatnie i te­go proszku łyżka stołowa mięsza się z jedną kwartą wo­dy, kłóci się i na kilka minut stawia. Potem przepuszcza się przez bibułę powoli do szklanki czystey, w którą się bez koloru, zapachu i smaku, a zatem zupełnie czysta i do picia zdolna zbierze. Można także węgle, zaraz po Wygaszeniu sproszkowane i w dobrze zatkane naczynia

wsypane, z sobą wziąść w podróż, i długo zachować.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

zasnąć , mimo niejakiego; odpocznienia* brak. apety- * tu, za naymnieyszęm purusz^nie-m.przyspieszeniep^ilT * su, rozgrzanie, nawet drżenie suchość albo smak * gorzki jy,u,stach; w ten czasrclicąc uniknąć słabością < która iest bliska powstania; trzeb^.jŁonjęcznie stukać • sppczyąku i pokrzepienia, łł7r -a Pr/» ... 4

• 7°. W,po droży mo^ę się bardzo łątWQfnie,wldQęz>n(ą wstrzymać transpiracya, a zaziębienie jest głównęm źródłem, ęh.orób, które się w ten czas zdar^aią. ..Ra­dzę więc, wszelkiego nagłego przeyśęią z gpyąęa $Q zimna i .odwrotnie unikać, j kto ma taką czułą skórę* naylępiey uczyninosząc w podróży koszulę z cienkie,y flanelli.... 8°,, Ochędpątjwo. w podęójży podwoić należy^ i dla tego częstsze umywanie całego ciała świeżą bardzo wo­dą zalecam, które tąkże do pomnieyszeniajzmprdor wAnią się przyczynia. T, . . .

9°. W zimie lub w klimacie zimnym i wilgotnym, można sobie dozwolić zawsze silnieyszego ruchu, iak wiecie albo w gorących krajach, gdzie już pot odbie­ra nam połowę sił. Tudzież rano więcey , jak po o- biedzie.

10°. Osoby bąpdzo kry iste, do.plucia krwią i in­nych krwotoków skłonne, powinny zasięgać rady le­karza względem przedsięwzięcia podróży.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 135

Ochędóstwo i pielęgnowanie skóry. — Uwagi nad wełnianem i płócienne m

ciem.

Oba warunki uważam za ważny środek dp prze­dłużenia życia.

Ochędóstwo oddala wszystko, co nasza natura ia- ko niepożyteczne i zepsute od siebie oddzieliła, lub co z zewnątrz powierzchni ciała naszego udzielónem bydź mogło.

Pielęgnowanie więc skóry iest bardzo potrzebne i po­lega na takiem postępowaniu z nią od młodości, któ­re iey żywość, czynność i przenikliwość nadaje. Po-. • winniśmy naszę skórę nietylko za oboiętny płaszcz, od deszczu i słońca uważać, ale także za iedenz nay- ważnieyszych organów naszego ciała, bez którego nie- ustanney działalności, ani zdrowie, ani długie życie o- stać się niemoże i którego zaniedbanie w nowszych czasach stało się taiemnem źródłem niezliczonych słav bości i skróceń życia. Obym mógł resztę w takiem wykazać świetle, abym większą na ten organ i lep­szą o niego wzbudził staranność !

Skóra iest naygłównieyszym środkiem oczyszcza­jącym nasze ciało; przez iey to przestrzeń, przez milio­ny iey drobnych naczyń, niewidzialnym sposobem, bez przestanku, każdey chwili, odchodzi mnóstwo ze­psutych, nieużytecznych i zużytych części. Oddziela-

1/16 środki przedłużające ży cie.

nie to z naszem życiem i krwi obiegiem łączy się nie- r ozdzielnie. Jeżeli więc skóraiest słaba, zatkana albo nie­czynna, zepsucie i ostrość soków niezawodnie nastą­pi, a mianowicie, niebezpiec zne słabości samejże skóry.

Skóra nadto iest siedliskiem nayogólnieyszego zmy? siu, czucia, tego zmysłu , który nas szczególniey z o- gółem przyrodzenia , mianowic ie z atmosferą łączy; zkąd zatem po naywiększey części pochodzi czucie naszego istnienia i fizycznych stosunków z otaczaią- cym nas światem. Większa lub mnieysza czułość na słabości zawisła przeto bardzo wiele od skóry: a u ko­go iest za słaba lub za nadto rozwolniona, zwykle iest zbyt czułą i nadzwyczay dotkliwą; przez co nay- mnieysza zmiana atmosfery, każdy przewiew naynie- przyiemnieyszym na stan wewnętrznych organów dzia­ła sposobem, tak, iż nąkoniec człowiek staie się praw­dziwym barometrem. Stan taki zowią reumatycznem usposobieniem, którego źródła w braku czerstwości skóry szukać należy. Ztąd także pochodzi skłonność do potów, będąca również nienaturalnym stanem i wystawiaiąca nas na ciągłe zaziębienia i słabości.

Skóra szczególniej służy do utrzymania w porząd­ku równowagi między siłami i ruchami naszego cia­ła. Im czynnieyszą i przenikliwszą iest, tern bez- piecznieyszym iest człowiek od napływów i słabości w płucach, kanale kiszkowym i wszystkich dolnych miednicy wnętrznościach, te'm mniej ma skłonności do żołądkowych, to iest żółciowych i śluzowych febr, do hypokondryi, podagry, suchot, katarów i hemo­roidów. Główna przyczyna zagęszczenia się dzisiey- szego między nami tych chorób, pochodzi ztąd, że

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 137

zapominaliśmy o oczyszczaniu skóry przez kąpiele i inne środki wzmacniaiące. — Oprócz tego skóra nay- więcey sprzyia odnowie naszego ciała; przez nią na­bywamy z powietrza mnóstwo delikatnych niemate- ryalnych cząstek. Azatem, bez zdrowey skóry, ni­gdy zupełney odnowy, główney podstawy długiego życia, dostąpić niepodobna. Nieochędóstwo, poniża zczłowieka fizycznie i moralnie.

Nakoniec, nie trzeba zapominać, że skóra iest głównym organem przesileń, czyli usiłowań natury przeciw słabościom, i że człowiek z przenikliwą i na­leżycie oży wioną skórą, daleko pewnieyszym być mo­że wrazie zdarzonych słabości łatwieyszego i dosko­nalszego, częstokroć nawet bez lekarza uleczenia się. Nikt bez wątpienia, niezaprzeczy teraz, że taki or­gan iest kamieniem węgielnym zdrowia i życia; i w rze­czy samey, niepodobna poiąć, iak w nowszych cza­sach, w narodach oświeceńszych, można było iey przyzwoitego pielęgnowania zupełnie zaniedbać. Co większa, dalecy od zaymowania się nią, od dzieciń­stwa wszelkiemi razem sposobami przyczyniają się lu­dzie do iey zatkania, osłabienia i sparaliżowania. Są ludzie, którzy wyiąwszy obrządek chrztu, w dalszćm życiu nie używaią żadney kąpieli. *U takich skóra przez codzienny pot i brud coraz się bardziey zamu­la, przez ciepłe odzienia, futra, nakrycia, rozwalili a i osłabia, przez zamknięte powietrze i siedzące życie paraliżuie, i bez przesady utrzymywać mogę, że u naywiększey części ludzi naszych okolic, skóra iest na wpół zatkaną i nieczynną.

Niech mi tu wolno będzie na iednę nieprzyzwo-

13§ ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

itość zwrócić uwagę, która przecież nie iest w tym rodzaiu jedyną. Naypospołilszy człowiek iest jyze- konany, że dla koni i innych zwierząt, przyzwoite pielęgnowanie skóry iest nieodzownemu do ich dobre­go bytu i życia. Masztalerz trawi bezsenne nocy, by­le swoiego konia mógł należycie wyczesać, spła­wić i oczyścić. Jeżeli zwierz znędznieie i zasłabnie; naypierwej na tę myśl wpada, czy niezaniedbał cza­sem starań ochędóstwa. Kiedy zaś idzie o iego dzie­cię albo o niego samógo, rzadko mu się ta myśl na­stręcza. Jeżeli popadnie w słabość i wyniszczenie , lub dostanie robaków; które je trawią w skutku nie- ochędóstwa, przypisze to raczej zaczarowaniu lub in- ne'y niedorzeczności, ale nie prawdziwej przyczynie, zaniedbaniu pielęgnowania iskóry: gdy tak rozumni, tak oświeceni iesteśmy względem zwierząt, czemuż nieiesteśmy względem siebie samych?

Prawidła, które podam dla utrzymania ochędóstwa, tudzież zdrowego i czerstwego stanu skóry; są bardzo łatwe, proste i można ie szczególniej gdy od mło­dości wykonywane będą, za wielki środek przedłu- żaiący życie uważać:

1°. Trzeba oddalać starannie wszystko, cokolwiek nasze ciało szkodliwego i zepsutego od siebie oddzie-

* liło. Celu tego dosięgamy, zmieniaiąc często, a gdy można codziennie bieliznę, pościel, przynaymniej

‘ powłoki, używając raczej materaców, iako mniej przyimuiących nieochędóstwo, i powietrze mieszkal­nego pokoiu, szczególniej zaś sypialnego, zawsze od- nawiaiąc.

* 2\ Umywać codziennie świe'żą wodą całe ciało i

•ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 139

razem pocierać‘mocno’ śkófrt**, przez Co ri&daieińy iey wielką siłę i przenikliwości , ; ‘ ’

Sp. Kąpać śię raz przyhaymniey na tydzień wle- tnięy wodnie, do którey bardzo pożytecznie iestprży- rhieszać 5 lub 6 łutów obgotowanego mydła. Dal % Bog^ żeby łaźnie we wszystkich mifeysćaćh znowu ^£s#ły wzWyczay, aby'także uboga-część ludu'tego dobrodziejstwa kosztować mogła, iak kosztowała wszędzie w starożytnych Ciekach i przez to zdrowa i silną'była! *). ' ' W

Niemogę tu pominąć wzmianki o kąpieli morskiey, która ż powodu swoiey drażniące'yi przenikaiąćey si­ły, pierwsze między środkami pielęgnuiącemi skórę źaymuie mieysce, i zapewne jednę z pierwszych dzi- - 2 L—L Z. ' ■ - / 7 ’ '■* ‘ p ■ / ( ;

Mamy prawie wszędzie łaźnie i kąpiele, ale są one tyl­ko zabytkami chwalebnych instytucji dawnych wieków,. Niepoięte zapomnienie się ludzi, zniweczyło ich użytek. Niegdyś' ludzie, co sobota, gromadami szli'pTzez ńlice z muzycznemi instrumentami, daiąc znać o kąpieli; i rzetnie- śnik pozbywał sięwniey tygodniowych nieczystości, któ­re dziś nay częściej ciągle zatrzymuie. W kazdem miej­scu powinna się znajdować łaźnia, albo tratwa w rze­ce na lato, łaźnia na zimę. Uważać tylko trzeba na to prawidło, aby nigdy z pełnym żołądkiem, lecz na czczo, albo w4ry godziny po iedzeniu; tudzież nigdy z zagrza- nem ciałem do kąpieli nie wchodzić, w chłodnej wodzie rźteozney nigdy nad kwadrans, w letnicy nigdy nad trzy kwadranse niepozostawać, wystrzegać się zaziębienia podczas wyis'cia, czego naylepiey unikamy, zaraz po wyi- sciu wdziawszy na siebie flanelowy szlafrok, i po kąpie­li podczas sirchey i ciepłej pogody, umiarkowanego użyć ruchu, w czasie zaś wilgotnym i chłodnym, przez godzinę wciepłćy izbie pozostać.

140 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

> sieyszego pokolenia zaspokaia potrzeb, otwieraiąc po*• ry skórne, i cały ten organ, a następnie cały system

nerwowy ożywiaiąc. Kąpiel tą dwoiakie daie korzy-• ści: raz, że mimo wielki ey użyteczności w pewnych• chorobach, służy także za środ,ęk utrzymania i wzmo-• cnienia ludzi zdrowych, czego inne kąpiele w sobię• nie maią. Jeąt ona pod tym względem podobną do• ruchów ciąła, które leczą wiele niebezpiecznych słabo- ' ści, a obok tego.dla ludzi zdrowych są bardzo poży­

teczne. Powtóre: że wspaniały widok morza, spra-. wia na osobach nieprzyzwyczaionych do niego wra­

żenie, mogące umiarkować działanie nerwów i urny- w słu. I przekonany iestem, że to moralne wstrząśnie-• nie, sprzyja niezmiernie fizyczności naszey; i że mo-• żnaby niekiedy wyleczyć hipokondryka, skłaniaiąc go a do mieszkania nad brzegami oceanu, z którego mógł-

< by codziennie zapatrywać się na wspaniałe widowi- ’ sko burzy, lub wschodu i zachodu słońca. Radził- ' bym z równego względu mieszkańcowi lądu podróż

do kąpieli morskiey, a mieszkańcowi brzegów mor­skich, podróż do Alp; góry bowiem i morze, są zda- ie mi się, naczelnemi pięknościami przyrodzenia.

4°. Nosić suknie, które skóry nieosłabiaią i wy* ziewaiącym materyom wolne zostawiają przeyście..— Nieznam nic szkodliwszego w tym względzie, iak no- * szenie futer. Ich nadmiarowe ciepło osłabia niezmier­nie skórę, nieułatwiaią one transpiracyi, ale owszem potowi, i wyziewaiącym częściom niedozwalaią od­dalenia się. Wynika ztąd, że ciągle odbywa się ką­piel parowa między skórą naszą i futrem, i że większa część nieczystych materyi wraca wr nas drogą absorb-

cyi.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 141

cyi. Daleko lepśze są futra Angielskie, które nie będąć' osłonione skórą maią korzyści futeć, nie ma- iąc ich niedogodności, pochodzących z koncentrowa­nia ciepła, i utrzymywania nieochędóstwa. Ale wszy- \ stkie te za ciepłe wełniane okrycia nagie'y skóry, wra- * zie tylko wielkiego zimna albo ludziom osłabionym * i do reumatyzmu skłonnym, zalecać można; w dżie- ’ ciństwie i młodości, nie mniey w stanie zdrowia, nay- * lópiey iest bezpośrednio na skórze odzież z płótna albo bawełny nosić, a na niey w iećie taką sarnę co ’ w zimie , 'wełnianą* .

5°. Odbywać pililie ćwiczenia ciała, będące nay- większym środkiem ułatwiaiąćym transpiracyą. *

6°. Unikać takich potraw,’ które wstrzymuią trans- £ piracyą. Do nich należą wśżelkie tłustości , wieprzo­wina, gęsie mięso', grube niewypiecźone ciasta, sery, i t. d. W nowszych czasach^ wielu lekarzy zaleciło o- krywanie skóry wełnianem, zamiast płóciennego, odzie­niem. Ponieważ zaś przedmiot ten iest nadęr ważny, wypada mi więc naprzód wpływ wełny na żyiące cia­ło w ogólności oznaczyć, a pote'm potrzebne względem je'y użycia podać przepisy. Skutki wełny używaney za odzienie i okrycie skóry, są następuiące i

1°. Drażni ona skórę mocniey jak płótno, a za* tem utrzymuje ią w większe'y Czynności, i ułatwia trans* ?piracyą. Przez ten właśnie drażniący wpływ, ułatwia * także przystęp pierwiastkom chorobliwym do skóry.

2°. Wełna iest daleko górsżym przewodnikiem cie* *■ pła jak płótno, a zatem wstrzymuje inocniey ódpłyW jego ze, zwierzęcego ciepła, utrzymuje wyższy jego stopień w skórze i w całem ciele.

Część IL 10

142 środki przedłużające życie. /

3° Wełna, jeżeli zwłaszcza rzadko utkaną stano­wi materyią, ma częścią dla wielkiego ciepła, częścią, dla dziurkowatej własności, wielkie pierwszeństwo nad płótnem, ponieważ paruiące części wyprowadza, albo co na jedno wychodzi, oprawia, żę parana skó­rze się nie skrapla ; płótno przeciwnie będąc więcej zbitem, mniej ciepłem, przyczynia się wiele do za­miany wyziewu skórnego na płyn, dla czego w weł­nianej odzieży, nawet przy mocnem poceniu się, nie czujemy wilgoci takiey, jak w płóciennej.

Transpiracya naszego ciała stanowi wielki śro- * dek, który natura w sobie samej umieściła, dla o- > chłodzenia się. Przez nię żyiące ciało posiada cudo? « wną własność zapewniania sofcie przyzwoitego swojej » temperaturze stopnia ciepłą i modifikowania go; ani * iest zmuszane jak ciała martwe, przybierać taki ja- • kiegoby mu udzieliły, przedmioty zewnętrzne. Im’ * wolniej więc transpirujemy,; ąem jednostaynieyszym * staje się nasz stopień ciepła, tern łatwiey oswrabadza- * my się z każdego z. wewnątrz albo zewnątrz pochodzą- * cego nadmiaru ciepła. Ztąd to pochodzi, że wełna * lubo skórę więcej ogrzewa, przecież dopomagając wol- nieyszej ogólnej trąnspiracyi od przepełnienia całej; massy krwi, zbytecznęm ciepłem lepiej zabezpiecza, jak płótno. Ztąd także łatwo będzie wyrozumieć, dla • czego, raz nawyknąwszy do jej drażniącego wraże­nia na nerwy skórne, w wełnianej odzieży w lecie cliło- * dnięy iest jak w płóciennej, ponieważ mniej się po- •cierny podług poprzedzaiących zasad; daley, że wr naj­gorętszych klimatach bawełniane i wełniane suknie le­piej się podobaią, i są w powszechniejszem użyciu. *

14ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE*

5°. Wełna jest ciałem elektrycznem, płótno zaś przeciwnie, to jest: wełna elektryczność wzbudza, ale iey nieprzeprowadza. Ciało zatem nią odziane posiada więcej elektryczności, ponieważ własnej zwierzęcej mniej traci, i ciągle rozwija się nowa na jego przestrzeni.

6°. Wełna przy im uje łatwiej zaraźliwe pierwiastki * chorób i trzyma je dłużej jak płótno. *

Teraz jesteśmy w stanie roztrzygnąć, czyli weł­niana odzież służy zdrowiu lub nie, i w których wy­padkach iest pożyteczną, w których zaś szkodliwą.

W ogólności sądzę, że nie byłoby dobreih upo­wszechnienie wełnianego okrycia skóry. Przynay- * mniej nieprzyzwyczajałbym do niej nigdy dziecka, * albo młodzieńca. W tym bowiem życia peryodzie, • mniej potrzeba sztucznego rozgrzania i ułatwiania * transpiracyi; nadto skóra staje się, czulszą i tak dale- -* ce nawyka do niej, że wrazie jej zrzucenia, dale- * ko łatwiej zaziębieniom ulega. — Takowa odzież wymaga także więcey ochędóstwa i zmiany; jeźliby więc zwyczay ten rozprzestrzenił się między ubogi e- mi, powstałoby w nich jeszcze więcej nieochędóstwra jak już iest, i zrządziłby mianowicie dwie wielkie szko­dliwości, większą obfitość chorób skórnych i wyrzu- ♦ tów, tudzież dłuższe zatrzymanie zaraźliwych pier- * wiastków w odzieniu.

Ale są okoliczności, przy których wełna zasłu­guje, naszcżególnieysze zalecenie. W ogólności przystoi wszystkim tym, którzy j uż przeżyli pierwszą połowę ży- *cia, po upłynieniu 40 lat, kiedy transpiracya, Zwie- 9 rzęce ciepło i drażliwość, zaćzynaią ubywać*.

Pożyteczną, iest dla wszystkich, którzy z natury , 10*

144 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

f mało zwierzęcego ciepła i drażliwości, blade weyrze-< nie, gębczaste ciało, zwolniałe włókna,'klejowate so- i ki maią, słowem zimney są natury., Niemniey mogą zniey korzystać wszyscy, którzy* siedzące prowadzą życie; tern bardziey, jeżeli razem* wiele umysłowo pracuią. Przy takim bowiem rodza-

< ju życia, transpiracya cierpi zawsze i potrzeba dra-* żnienia skóry, któreby przyzwoitą dążność soków ku* powierzchni utrzymywało.

< Zbawienną iest dla wszystkich, którzy skłonni są* do katarów, śluzowych napływów, fluxii i reumaty- ł cznych dolegliwości. Sama ta odzież, czasami le* 1 ezy ich zupełnie.t Podobnież nie bez pożytku iest w usposobieniach do• biegunki, .nawet pod czas epidemicznie panuiące'y di-* senteryi; ód których słabości nic pewniey nie zabez-

'» piecza;Przystoi bardzo ludziom maiącym skłonność do

» kongestyi, czyli nienaturalnego napływu krwi albo♦ innych soków do pojedynczych części, np: do gło-• wy, zkąd powstaje zawrót, ból głowy, szum w uszach,• apoplexya, it. d. albo do piersi, w skutku czego na* > stępuią boleści piersiowe, duszności, kaszle, it. d.< Wełna każdemu złemu tego rodzaiu zapobiega wybor-♦ nie, częścią za pomocą odwracaiącego drażnienia w skó-* rze, częścią za pomocą wolnieyszey transpiracyi ; a tak* może nawet służyć za środek przeciwko poczynaią-• cym się suchotom, hemoroidom, pluciom krwią, i

wszelkim innym krwo-tokom.• Używanie wełny pożyteczne iest we wszystkich sła-* kościach nerwowych, hypochondryeznym i histery-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIU. 1(5

cznym osobom, u których wolna transpiracya, po­wszechnie iest barometrem zdrowia*

Nie bez korzyści używać jey można po wszystkich ciężkich chorobach, dla zabezpieczenia się od rećy- dywy.

Zbawienną iest dla wszystkich, którzy maią zby­teczną czułość zmiany atmosfery. Nie masz zape­wne silnieyszey jak ona zasłony przeciwko upałom, zimnom, wilgo ciom, wiatrom, elektrycznym albo in­nym atmosferycznym wpływom. Nakoniec użytecznem iest iey do odzienia użycie w klimacie, gdzie częstsze są i nagleysze zmiany powietrza, tudzież dla wszy­stkich rodzaiów życia, które z tak nagłemi zmiana­mi się łączą, mianowicie w podróżach* *

Ale z drugiey strony odzież wełniana, ma swoje nie­dogodności. Szczególniey szkodzi tym, którzy już z natury skłonni są do obfitych potów i jeszcze wta- kiem są wieku, w którym mogą mieć nadzieię, że się tego złego pozbędą;—wszystkim którzy z natu­ry maią wielki nadmiar zwierzęcey elektryczności, si­ły żywotney i ciepła; którzy ulegaią wyrzutom skór­nym, albo są do nich bardzo skłonni; którzy nie są w stanie odzieży często zmieniać, albo przynaymniey co 8 do 14 dni świeżo wypraney wdziewać. Spodnie lub gatki z flanelli, są dla młodych ludzi bardzo szkor dliwe.

W tych nawet przypadkach, w których zaleca się noszenie odzieży wełniane'y, trzeba na nię wybierać wełnę gładką i lekko-t^aną to iest, dziurkowatą.

Jeżeli kto niechce całego ciała nią odziewać, po­żytecznie będzie dla osiągnienia powyższych celów,

116 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

przynaymniej pończochy z niej w lecie cienkie, w zi­mie grube nosić, i życzyłbym, aby ten zwyczay stał się powszechnym. Osoby delikatnieysze mogą uży­wać pończoch z grubego jedwabiu, albo z sierci zaię- czey, z cienką bawełną utkanych. Kto chce dla o- gólnego pokrycia skóry mieć taki materyał, któremu- by obok korzyści wełny, obce były jey niedogodno­ści, może użyć w tym celu bawełny. Ona mnie'y dra­żni i ociepla jak wełną, a utrzymuje lepiey transpi- racyą i ciepło jak płótno. Mniemam więc, że dla o- sób które się zdrowemi czują, i żadney szczególnej pobudki do noszenia wełny nie maią, albo których skóra iest bardzo drażliwą, nąylepsze byłyby koszu­le z bawełny i płótna.

XII.Dieta, umiarkowanie w jedzeniu i pi-

Wyobrażenie dobrej diety, ieśt zawsze względne; widziemy, że tylko ci ludzie późnego dostąpili wie­ku, którzy żadnej nie trzymali się wyszukaney die­ty, ale skromnie żyli, i ten iest właśnie przyWilej ludzkie y natury, że wszystkie, nawet naybardziej ob­ce pokarmy przerabiać i przyswajać móże, i nieogra- nicza sięjak zwierzęca do pewnej tylko ich klassy. Pewna iest, że człowiek więcey aa wolności i w ru­chu, Więcej w zbliżeniu się do natury żyiący, bar­

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 147

dzo mało prawideł dietetycznych wymaga. Nasza sztu- - czna dieta dopiero z przyczyny sztucznego życia sta- • ła się potrzebną. Nie tyle> od jakości, jak od ilo- • ści pokarmu zawisło przedłużenie życia y i przykład Cornara daje nam uderzaiący dowód , jak dalece sła­bowity człowiek przez to umiarkowanie, swoje istnie­nie przedłużyć może./

Można utrzymywać bez błędu, że większa liczba Z ludzi zbytkuje w używaniu pokarmów*). Nałóg zwy- ♦ kle w dzieciństwie zachowywany, jedzenia nad potrze- * bę, przytłumia w nas zawcześnie instynkt dałący nami czucie nasycenia.

Przytoczę więc tylko te prawidła ze względu naje­dzenie i picie, które mogą bydź upowszechnionemi, i o których wpływie, na przedłużenie życia przeko­nany ie stem.

1°. Nie to nas karmi co jemy, ale to co trawie- / my. Kto zatem pragnie doczekać starości, nieęh je powoli; już bowiem wustach potrawy pierwszego sto­pnia wyrobienia i przyswojenia, doznać powinny.—* Takim iest właśnie cel dostatecznego żucia, domięsza- nia śliny, które działania uważam za główny waru­nek całey odnowy i z tego powodu, wielką do nich pod względem przedłużenia życia przywięzuje cenę:

(1) Wyzey namieniony przykład Cornara dowodzi naylepiey • jak małem pożywieniem człowiek żyć i zdrowie utrzy- » mać może. Naynowszy przykład dał waleczny obrońca Gibraltaru Elliot, który przez 8 dni oblężenia, 4 tylko lu­tami ryżu na dzień żył. W południowych krajach i na Wschodzie, przykłady takie zdarzają się caęściey jak w pół­nocnych i na Zachodzie.

148 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE: ZYCIE.

•tern bardzie'y, że według moich póstrzeżeń wszyscy bardzo podeszli ludzie, powoli jadali.

2% Okoliczność ta przeto wiele polega na zdro­wiu zębów; zkąd dobre ich utrzymywanie, liczę do środków przedłużaiących życie. Otóż niektóre prawidła, któremi bez wątpienia rządząc się od po­czątku, zęby do późney starości mocne i niezepsute utrzymać można: ,

Łączyć należy zawsze przyzwoite użycie roślin al­bo chleba z mięsem ; ponieważ mięso daleko łatwi ey Utyka między zębami, gnije i nadweręża je. Ztąd to spostrzegamy powszechnie, że ludzie mało ąlbo wca­le nie uży waiący mięsa, wieśniacy zawsze maią lepsze i czystsze zęby, chociaż ich nigdy prawie nie czyszczą. Ale nie masz lepszego proszku do zębów, jak żucie kawałka czarnego wysuszonego chleba.

Unikać każdego nagłego przeyścia zębów z gorącey do zimney temperatury i odwrotnie. Albowiem po­włoka każdego zęba iest nakształt szkła albo emai­li! , którą taka zmiana łatwo łupie, następnie w ro­złam ten wciskaią się zepsute części, i tym sposobem pierwszy zaród wewnętrznego zepsucia tworzą. Nie trze­ba więc będzie za zimnych albo za gorących potraw wu- sta wprowadzać, nadewszyśtko za.ś pod czas jedzenia czego ciepłego np: rosołu, nie pić zimnych napojów. Unikać wszelkich cukrów i ciast cukrowych, które zaWieraią wiele kleistych części. Skoro pierwszy spo­strzeżemy nadpsuty ząb, trzeba go dać wyrwać na­tychmiast, inacze'y bowiem ten zarazi inne.

Co ranek, szczególniey zaś po każdem jedzeniu, trzeba wypłukiwać zęby wodą, aby oddalić cząstki

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 149

pokarmów^ które zwyczaynie między zębami pozosta- ją, i przyczyniaią się do ich zepsucia^ Bardzo pozy- tecznem iest wycieranie nie tak zębów, jako raczey dziąseł, miernie ostrą szczoteczką, albowiem dzią­sła nabywaią przez to więce'y mocy, czerstwości, le- piey rosną i mocniey otaczaią zęby, co się do ich u- trzymania przyczynia.

JPrzy naleźytem wykonywaniu tych prawideł, rzad­ko będzie potrzeba proszku do zębów. Jednakowoż gdy żeby maią naturalne usposobienie do pokrywa­nia się kamieniem winnym, zalecam następuiący, bar­dzo niewinny środek; wziąwszy łót drzewa santałowe- go, pół łóta chiny, zproszkowawszy je bardzo deli­katnie i przesiawszy, dodaje się 6 kropli goździkowe­go i tyleż bergamotowego oleyku, i tymże proszkiem pócieraią się ż rana zęby, a więcey jeszcze dziąsła. Jeźliby dziąsła były gębczaste, krwawiące, skorbu- tyczne, dodaje się jeszcze pół drachmy ałunu.

3Q. Wystrzegać się trzeba przy stole uczenia się, czytania, lub natężenia umysłu. Chwilę tę należy wy­łącznie żołądkowi poświęcić. Jest to chwila jego pa- nówdnia i dusza tylko o tyle z nim działać winna, ile potrzeba do jego wsparcia. I tak np: wesołość iest naydzielnieyszym znanym mi środkiem wspo- iuagaiącym trawienie, i zwyczay naszych przodków wzbudzania iey przy stole za pomocą żartów i swo­bodnych rozmów, zgadzał się zupełnie z prawidłami dyetetyki. Słowem, trzeba się koniecznie starać o wesołe przy stole towarzystwo. Co pożywamy z przy- iemnością, iest niezawodnie materyałem krwi dobrey i lekkiey.

150 Środki przedłużające życie.

4°i •Niepi'żedsiębr.ać nigdy bezpośrednio po iedze? niu , bardzo mocnego ruchu, ten bowiem burzy nad­zwyczajnie trawienie i przyswoienie pokarmu. Nay- lepiey iest stać, albo przechadzać się powoli lub sie­dzieć w przyiemnem towarzystwie. Naypczyzwoitszy Gzas do ćwiczeń ciała, iest przed obiadem, albo we trzy godziny pojedzeniu. * v

- 5°. Nie iadać nigdy za wiele aż do uczucia bytuswego żołądka. Naylćpiey iest przestać ieść przed nasyceniem* Ilość pokarmu powinna zawsze stoso­wać się do pracy cielesney; im mnieysza praca, tern mnieyszy pokarm potrzebny. ,;

6°. Przyzwyczaić się trzeba do iedzenia w pewnych tylko czasach. Nic szkodliwszego nad ciągłe i nie- porządne iedzenie przez cały dzień i oprócz obiadu. Żołądek nie trawi dobrze, iak po nieiakiem wytchnie­niu, to iest: po pewnym czasie czczości, aby mógł swoie siły i do trawienia potrzebne soki zgromadzić i przyzwoity stopień ostrości otrzymać. Po takiem,od­poczynku, żołądek z odnowionemi siłami przystępn­ie do dzieła , lecz z tey korzyści ogołaoaią się ci, któ­rzy nieustannie jedzą. Ztąd także wyniWaią słabości żołądkowe, ciągłe wady trawienia, złe soki, a u dzie­ci, nawet suchoty. Nayprzyzwoiciey byłoby, ustano­wić sobie przerwę przez 5 do 6. godzin między każdem braniem pokarmu.

7°. W wyborze potraw, trzymać się zawsze należy więcey roślinnych. Potrawy mięsne maią więcey u- sposobienia do gnicia; rośliny przeciwnie do kwasów i do wstrzymania zgnilizny najnieprzyiaźnie'ysze'y ży­ciu. Nadto zwierzęce potrawy zawsze więce'y drażnią

Sbodki przedłużające życie. 151

i rozgrzewaią; przeciwnie roślinne, wydają krew zi­mniejszą i łagodnieyszą, zmniejszają wewnętrzne ru­chy, drażliwość ciała i duszy, i opóźniaią przeto ni- / szczenię. Nakoniec zwierzęce potrawy wydają dale*? ko więcey krwi, wymagaią zatem, jeżeli dobrze słu­żyć mają, daleko więcej pracy i cielesnego ruchu; ina- czey doznamy przepełnienia krwi. Z tego więc względu uczeni, i ci którzy wiele siedzą, powinni ich bardzo o- stróżnie używać, albowiem wrielkiey niepotrzebuią odnowy, małego wymagaią powetowania grubszych substancyi, tylko delikatnieyśzych pokarmów, służą­cych do wspomagania działań umysłu. Naybardziej zaś unikać trzeba mięsa w lecie i w czasie panowania zgnile y febry. Z doświadczenia także wiemy, że ci, którzy naydaley swóy bieg życia doprowadzili, nie mięsem, ale roślinami, warzywem, owocami, legu- minami i mlekiem żyli. Bacon wspomina o 1201etnim człowieku, który przez całe życie samem tylko żył mlekiem. Braminowie, stosownie do przepisów re­ligijnych jadają tylko rośliny, a dosięgają przecież lOOletniego wieku. J. Wesley zaczął w połowie swo­jego życia, samych tylko używzać roślin, a żył aż do 8S lat. Nakoniec ci, którzy tylko wużyćiu mięsa zdrowie i siły znaydują, niech zwrócą uwagę na mie­szkańców Szwajcarskich Alp, którzy prócz chleba, mleka i sera, prawie nic więcey nie jedzą, a przecież są czerstwi i silni.

Tylko u hypohondryków i tych, którzy mają o- słabione ciało, a szczególniey słabe trawienie i cią­głą skłonność do wzdęcia, prawidło to wyiątku do-

152 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

zwala;* wtenczas bowiem pokarm powinien się z mięsa* szczególniey-pieczonego w większey części składać.* y 8°. Trzeba mało jadać na wieczór, anadewszyst-* ko mało ieść potraw mięsnych, albo ich wcale wtey

porze nie używać; przekładać pokarmy zimne nad’ gorące i ieść na kilka godzin przed snem. Dla dzie­

ci młodych i krwistych ludzi, niema nic pożyteczniej­szego na • wieczerzą, jak owoce z kaw ałkiem do­brze wypieczonego chleba. W zimie, szczególniey jabłka zalecam, ponieważ spokoyny i łatwy jednaią sen, a dla sedentaryuszów razem tę korzyść maią, że żęłądek w wolnym utrzymuią stanie.

Y 9°. Niezaniedbywać dostatecznego napoiu? Czę­sto się zdarza, że przez niebaczność na głos natury, odzwyczajamy się prawie zupełnie od picia i przy­tępiamy w sobie instynktowe czucie, co staie się głó­wną przyczyną wysuszenia, zatkania dolnych wnę­trzności, i mnóstwa chorób, które tak często drę­czą literatów i kobiety ustawicznem zaięte siedzeniem, Lecz pamiętaymy; że nie podczas jedzenia nayprzy- zwoitszy jest czas do picia, przeto bowiem sok żo­łądkowy rozcieńcza się za nadto, i siła żołądkowa o- słabia, tylko w godzinie przynaymniej po jedzeniu.

Naylepszego napoiu dostarcza nam woda, powsze­chnie tak pogardzona, a od niektórych nawet za szko­dliwą uznana. Ja zaś nie waham się ogłosić ią za wielki środek przedłużaiący życie. Słuchaymy, co mówi szanowny starzec, naczelny chirurg Theden, który przeszło SOletnie życie swóie, głównie przy- pisuie więcey iak od 40 lat zaciągniętemu zwyczaiowi wypijania codziennie 7 do 8 kwart, 14 czyli do 16 funtów

153ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

świeżey wody. Między 30 i 40 rokiem życia ulegał nayokropnieyszym napadom hipochondryi, które zmieniały się wnaygłębszą melancholią, miewał gwał­towne bicia serca, niestrawności, i mniemał, że za­ledwie pół roku przeżyie. Ale od czasu, iak rozpo­czął takie używanie wody, znikły wszystkie napady i W drugiey połowie swoiego życia, czuł się daleko zdrow­szym, iak wpierwszey, i zupełnie wolnym od hypo- chondryi. Główną tylko iest rzeczą, aby była świe­żą t. i. ze źródła, nie zotwartey studni; świeżo wy­czerpaną i należycie zatkaną, albowiem każda woda źródlana, zawiera iąk niektóre wody mineralne, gaz kwas węglowy, który ią czyni łatwo-strawną i wzma- cniaiącą. Czysta i świeża woda ma następuiące za­lety, które nas zapewne szacunkiem ku niey natchnąć powinny.

Woda, ze wszystkich żywiołów iest naywiększym, nawet jedynym środkiem rozpuszczaiącym w naturze. Swoią świeżością i utkwionym w sobie powietrzem, przyczynia się wybornie do wzmocnienia i ożywienia żołądka i nerwów. To samo powietrze i części sol- . ne w niey zawarte, czynią ią wielowładnym środkiem przeciwko skutkom żółci i zgnilizny. Ułatwia trawie­nie i wszystkie wydzielenia ciała. Bez wody, żadna e exkrecya nie może mieć mieysca. Gdy nakoniec no­wsze doświadczenia w częściach składowych wody od­kryły kwasoród; oczywiście piiąc ią, połykamy ra­zem nowy pierwiastek życia. Kto dzieci swoje przy­zwyczaja dowody, ten nadaje im na całe życie#dobry żołądek.

JNiepodobna mi także pominąć przy te'y sposobno­

154 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

ści uczynienia kilku uwag na korzyść zup, to iest płynnego pokarmu, gdyż od niejakiego czasu weszło w modę, przypisywać im wiele złego.

Umiarkowane użycie zup, w calenie szkodzi; dzi­wnie iest wyprowadzać ztąd tak wielkie osłabienie żo­łądka. Czyliż bowiem każdy napóy, nawet zimny, za kilka minut nie staje się ciepłą zupą w żołądku,^ i czyliż naturalna temperatura jego, przez cały, dzień nie zgadza się z ciepłem zupy?

X Wystrzegać się tylko trzeba używać jey za gorą- cey, albo w za wielkiey na raz ilości, albo zbyt wo­dni stey. Lecz ona ma także wielkie korzyści. Ona zastępuje napóy, szczególniey dla literatów, kobiet i

* wszystkich, którzy prócz przy stole, mało albo wca­le nic nie piią, których krew bardzo małoby miała wilgoci, gdyby nawret je'y nieużywali; przy czem na to jeszcze zważać potrzeba, że płyn w kształcie zu-

* ’ py użyty, daleko się prędzey i lepiey z naszemi soka- ’ , mi łączy, jak zimny i surowy. Właśnie dla tego tak-

. że zupa iest wielkim zabezpieczaiącym środkiem od 4 • wysuszenia i sztywności ciała, a zatem dla suchey kon-

‘ stytucyi, i dla podeszłego wieku, naylepszy stanowi po- . karm. Im bardziey starzeje się człowiek, tem wię- % cey powinien żyć zupą. Có większa nawet, skutek le-• karstwa zastąpić może. W zaziębieniach, w nerwo-• wy cli albo z żołądka pochodzących bólach głowy, w kol- j kach i niektórych rodzajach kurczów żołądkowych, . ciepła zupa iest naylepsze'm lekarstwem. Także i to• za dowód użytku, a przynaymniey nieszkodliwości

zupy posłuży; gdy powiem, że nasi przodkowie sil- nieysi zapewne jak my, i wieśniacy, którzy takiemi są

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 1B5

jeszcze dzisiay, bardzo wiele używaią zupy; nakoniec, że wszyscy starcy, których znałem, wielkiemi zupy miłośnikami byli.

Piwo może zastąpić wodę w okolicach, gdzie brak » iest dobrey wody, albo dla tych, którzy maią za sła­by żołądek, skłonność do zatvvardzeń, albo wyczer­pane ciało.

Powinno bydź jednak dobrze sporządzone i wywa­rzone, to iest: mieć przyzwoitą ilość słodu i chmielu. Pierwszy udziela mu żywiących, a drugi wzmacniają­cych i trawienie ułatwiających części; należycie wy­robione i na butelki zlane, aby .zatrzymało także gaz kwasu węglowego. Dobre piwo, iest przezroczyste, nie mętne ani gęste, i niepokryte żadną grubą, żółtą, ale lekką, białą i cienką pianą.

Wino rozwesela serce, ale nie stanowi pokarmu, ani warunku do długiego życia; albowiem nie pijali go ci, którzy naydłużey żyli. - Jako drażniący, nisz- ♦ czenie przyspieszający środek, może nawet bardzo życie skrócić; gdyby go za często i wzbyteczney ilości używano. Jeżeli ma więc stać się nieszkodliwym, m- wTszem przyjaznem życiu, nie należy go codziennie i ni- . • gdy w nadmiarze pijać, trzeba się stosować do wieku; im młodszy, tym mniey, im starszy, tern więcey. Nayle- pieAy iest uważać i używać wina jako przyprawy ży­cia i zachować- go tylko na dzień zabawy i wesołością * dla ożywienia przyjacielskiego zgromadzenia.

Powiem jeszcze w krótkości o dwóch nałogach na- , szym czasom właściwych, to jest: o paleniu fayki i za­żywaniu tabaki.

Pierwszy, iest jednym z naytrudnieyszych do poię-

Przytaczaią nawet przykład pewnego Kapitana Szwedz-

156 ŚRODKI> PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE-

cia. Czy podobna, żeby coś nie materyalnego, bru* dnego $ gorącego, nieprzyiemnie wonieiącego, mogło sie stać taką rozkoszą, taką nawet potrzebą do życia,że

♦ niektórzy ludzie nie wprzód doznaią.ukontentowaniąi wesołości, co większa,, nie wprzód myśleć i praco­wać mogą, aż sobie dymem usta i nos wypełnią. —

kiego w 7 letniej woynie, który w niedostatku tyto­niu, słomą napychał faykę, i zapewniał, że to jest wszystko jedno, byle tylko dym z fayki widział, już był zadowolnionym. Niechcę tu mówić o korzyściach przypisywanych temu nałogowi, albowiem ich nie- rozumieją ci, którzy fayki nie palą. Nie jest on nie­odzownym dla dobrego bytu i szczęścia, widziemy bo­wiem tych którzy go niemają, równie wesołych, ró­wnie szczęśliwych, równie zdrowych, nawet jeszcze

* zdrowszych. Ale muszę namienić o jego szkodliwo-♦ ściach, szczególniey dla. młodzieży, któraby czytając ' tę xiążkę, a jeszcze wolny wybór mając, zastanowi- ’ ła się nad jego przyięciem, lub odrzuceniem. Palenie

• fayki psuie zęby, wysusza ciało, sprowadza zwiędnie- % nie i bladość, osłabia oczy i pamięć, sprowadza krew• do głowy i płuc, usposabia przeto do cierpień gło-* wy i słabości piersi, aktorzy mają usposobienie he-

ktyczne, może im sprawić plucie krwią i suchoty. —y ♦ Nadto nowa ztąd powstaje potrzeba; a im więcey

- człowiek ma potrzeb, tern więcey ogranicza się jego « wolność i szczęście. Przestrzegam zatem każdego, i

będę się bardzo cieszył, jeżeli się cokolwiek przyło­żę do pomniejszenia tak złego zwyczaju coraz wzra- staiącego. ‘ w

Zaży-

Środki przedłużające Życie 157

Zażywanie tabaki niemniey jest złym nałogiem, a ze wzglądu na ochędóstwo, jeszcze gorszym. Nad­to drażni nerwy, osłabia iewkońcu, i zaszczepia sła­bości ócz i głowy.

Do tego wszystkiego jednę jeszcze okoliczność przy­dać należy, która szkodliwość tych dwóch nałogów niezmiernie pomnaża, to iest: niektóre dodatki i przyprawy, któremi fabrykanci więcey kupców przy­ciągać staraią się, a które poczęści prawdziwemi są dla publiczności truciznami. Nie mogę poiąćj czemu po- licya zdrowia, tak ściśle bacząca na wszystkie wiktua­ły, mniey zważa na tak ważny przedmiot: wszakże to wszystko będzie nakoniec jedno, czyli człowiek przez połknięcie, albo dym i zażycie nosem, zatrutym zostanie. Przytoczę jeden przykład, bardzo mi do­brze znany. W pewne'y fabryce tabaki zwyczaiem było, hiszpańskątabakę zaprawiać zawsze czerwonym niedokwasem ołowiu, w celu-nadania iey piękniey- szego koloru i Wagi. Kupuiący ią zatem zażywali co­dziennie cząstkę )<al cynowane go ołowiu, naystraszli- wszey powoli działaiącey trucizny. Możnaż się je­szcze dziwić, że niektóre rodzaie tabaki, nieuleczone ślepoty, nerwowe słabości pociągaią za sobą, czego iuz nieraz widziałem przykłady; i czyliż nieczas, te tak niebezpieczne dla publicznego zdrowia oszukań- stwa wyiawić, i każdemu wzbronić przedaży< tytuniu lub tabaki, póki chemicznie rozebraną i za nieszko­dliwą uznaną nie będzie?

Częsc li* 11

158 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. /

Korzystaiąc ztey okoliczności, udzielam czytelni­kom moim małą dietetykę, zapomocą którey każdy główne własności rozmaitych potraw i ich pożyteczne lub szkodliwe wrpły wy na zdro wie, rozpoznać może.

wprawdzie przeznaczenie i organizacya człowieka upoważnia go do używania i przyymowania w siebie wszystkiego. Każde zwierze ogranicza się tylko do pewnych pokarmów, człowiek zaś nie; on także z tego względu panuie nad calem przyrodzeniem i przedstawia ważną część swoiey doskonałości; całą ziemię zamieszkać miał, azatem potrzebnem mu by­ło podobne usposobienie.

Ale tego pierwszeństwa używa tylko w zupełnie, zdrowym śtanie, i w rodzaju życia nayzgodiiieyszym z naturą. Nieczuiący się całkiem zdrowym, niezgo­dnie z naturą żyiący człowiek, traci ie, doznaie łatwiey- sze'y albo trudnieyszey strawności, silnieyszego albo słabszego bodźca i innych własności rozmaitych po­karmów. Jakże mało bowiem znayduie się ludzi w mia­stach i wyższych stanach, w klassach myślących se- dentaryuszów, októrychby można powiedzieć, że są zupełnie zdrowi i żyią wierni prawom natury? Mo­żny i bogaty, który tylko żyie aby używał; pracuią- cy umysłowo, który myśleniem trwoni naylepsze siły ciała i trawienia, tudzież naypićrwsze prawa na­turalnego życia, cielesny ruch i użycie powietrza zaniedbuie: ciągle siedzący rękodzielnik, a właśnie te są główne klassy mieszkańców miast; niepowińni domagać się więcey tego pierwszeństwa, i dla nich taka wiadomość zewszechmiar będzie bardzo potrze- bną.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 159

Nayprzód przeydę rozmaite rodzaie pokarmów, następnie sposoby ich sporządzenia:

I. Pokarm mięsny.

jego ogólne własności są następujące:1°. Ze wszystkich iest naypożywnieyszym; ztąd *

dla osób krwistych i tłustych szkodliwym, przeciwnie ** dla chudych i słabych, zbawiennym.

2°. Drażni i rozgrzewa; t. i. zawie'ra naywięcey * cieplika i inne drażniące części, przyspiesza więc krążenie krwi, działalność wszystkich organów i roz­wijanie się ciepła; w ogólności przeto nfesłuży oso­bom namiętnym, krwistym i cholerycznym, maią- cym gorącą krew, skłonność do zapaleń i czynnych krwotoków, iakote'ż we wszystkich febrach; przeci­wnie słabowitym, zimnym, niedrażliwym, flegma­tycznym, bardzo przystoi. Białe mięso mniey rozgrze'- wa jak czerwone.

3°. Posiada i udziela więcey skłonności do gnicia,, jak potrawy roślinne. Używaiąc samego tylko mięsa, można po kilku dniach uledz wszelkim przypadło­ściom zgniłej febry. Dla tego to, użycie mięsa na­leży" zawsze z pokarmem roślinnym mięszac i łago­dzić; dla tego to jadanie przy niem chleba, tudzież współ użycie jarzyn, owoców i wina, nie jest żadnym przesądem, owszem bardzo zbawiennym i potrzebnym zwyczaiem. Z tey nakoniec przyczyny, szczególniej . w usposobieniach skorb litycznych ciała, podczas u- • pałów lata, panuiące'y febry zgniłej, powinno się u- • nikać nadmiaru mięsa. Nawet podczas morowe'y

11*

160 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

zarazy uważano, że żyiący mięsem, zawsze niebezpie­czniej sze'j słabośpi ulegali, jak roślinami, mianowicie owocami.

• 4°. Łatwiejszym jest do trawienia, przynaymniey• łatwiej w krew się zamienia; osłabionym przeto,• podeszłym, a szczególniej na słaby żołądek cierpią­

cym, zbawiennieysze sprowadza skutki.• 5°. Rodzi obfitszą i ostrzeyszą żółć jak rośliny,• mniej więc przystoi do żółciowych słabości skłonnym• osobom. W ogólności można powiedzieć , że brune-• tom korzystnieyszy jest pokarm roślinny, blondynom• przeciwnie mięsny.

6°. Nie zrządza wcale albo bardzo mało wiatrów, t. i. niewzdyma; ztąd wszystkim na to cierpiącym, zalecić go można. k

- 7°. Opiera się kwasom w żołądku i kanale kiszko-• wym; ztąd dla tych , którzy ich doznaią, naylepszy

stanowi środek. •Niektóre jeszcze Szczególne uwagi i Określenia są

następuiące: tłuste mięso podlega wyiątkowi ze wzglę­du na śtrawność. Potrzeba bardzo silnego żołądka, aby tłustość strawił, słaby żołądek doznaje ztądnie­strawności i zamulenia; wjpodobnym razie naylepiej go unikać, a w każdym innym niezaniedbywac razem użycia soli albo korzeni, lub wina i bardzo powolne­go żucia. Mięso zwierząt trawożernych daje zdrowsze soki jak mięsożernych. Używamy tylko 2ch mięso­żernych zwierząt, wieprzów i kaczek. Mięso małych

• zwierząt łatwiey daje się strawić jak większych. Mię-• so młodych zwierząt jest wprawdzie łatwiey strawne, ’ ale mnięy pożywne i drażniące, jak starszych; nawet

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. ItSI

za młode, może się stać przez to niestrawnemr że wą* , tłe iest i bez bodźca, np: nieporodzonych zwierząt, • nowo narodzonych cieląt, prosiąt. Mięso zwierząt, przed s'miercią używaiących wolności, jest zdrowsze, jak więzionych. Mięso, krwią wypełnione > ulega • mniey strawieniu, bardzie'y rozgrzewa i więcey do gnicia ma skłonności, jak bez krwi. Dla tego mię­so zwierząt przez utratę krwi zabitych, jest zdrowsze jak przez zaduszenie , albo uderzenie. Dzikie mięso więcey żywi i drażni, ale jest twardsze i trudniey stra­wne, jak swojskie; ztąd dla wyczerpanych i flegma­tycznych osób bardzo zbawienne, przeciwnie zaś dla krwistych i cholerycznych; ztąd zwyczay odkładania go na niejakiś czas, aby skruszało, byle nie na długo, zęby nie uległo gniciu, jest bardzo dobry. Młoda * zwierzyna* jest bezwątpienia nayzdrowszym pokar- * mem mięsnym. Przed śmiercią poszczwane zwie- ' rzęta przechodzą prędko w gnicie i niepo winny, wcale służyć do jedzenia*

Teraz szczególne gatunki mięsa:

Zwierzęta ciepło-krwiste.

Wołowina daje nam mięso naypożywnieysze, i n&ybardziey drażniące, jednak gdy nie jest młoda i krucha , nieco trudna jest do trawienia; wymaga prze­to ruchu i dobrego żołądka, a osobom wiele siedzą­cym, obfitą i gęstą krew maiącym, wcale niepoźy- tećzna.

Cielęcina mniey drażni, żywi i rozgrzewa, łatwiej­szą jest do strawienia, wyiąwszy dla tych osób, któ-

162 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

re osłabione i przedrażnione silnego wymagaią bódź- > ca i mają skłonność do zamulenia. Przystoi zatem ‘ dla osób krwistych, cholerycznych, wiele siedzących,

'• dla dzieci i młodzieży, w usposobieniach żebrowych,• w początkach powrotu do zdrowia po ciężkich słabo-

• ściach, lepiey jak wołowina.Mięso baranie trudniey ulega strawieniu, jak oba

poprzedzające.Wieprzowina, ze wszystkich jest naytrudnieysza do

♦ strawienia i zaszczepia łatwo zamulenia i nieczysto­ści soków, czego źródło mieści się w jej drażniącej sile i

• • tłustości, tudzież w leniwe m i nieczyste ni przyrodzeniu całego zwierzęcia.

* Tym więc szczególniey szkodzi, którzy wiele sie-* dzą, na zamulenie, ostrości, wyrzuty i wrzody cier- ' pią, utrudnia bowiem wolną transpiracyą. Osobom ' silne ruchy podeymuiącym, służy z pożytkiem, al- ' bowiem ci wymagaią trwałego pokarmu.

Mięso dzika młodego jest daleko zdrowsze.Mięso zajęcze i sarnie kiedy młode, daje się ła­

two trawić, żywi i drażni; nietrzeba go tylko prze­sadzać^ słoniną, która mu strawność odbie'ra.

Mięso ptaków w ogólności, jeżeli nie twarde albo stare, łatwo iest strawne i zdrowe. Mięso ptaków wie­le latąiących i w powietrzu żyiących jest zdrowsze, jak tych, które chodzą albo ponaywiększey części w wodzie i bagnach żyią; mięsożerne mniey zdrowiu $łużą, jak roślinami źyiąęe,

Kurczęta są nayłatwieysze do strawienia, naymniey ‘ rozgrzęwaiące, dla dzieci i młodych ludzi, tudzież* za pierwszy pokarm po febrach nayprzyzwoitsze.

Mięso gęsie twardsze do strawienia i niezdrowe

ŚRODKI PEZEDŁUZAJ^CE ZYCIE. 163

pod względem dietetycznej wartości, następuie zaraz po wieprzowinie.

Niektóre płody królestwa zwierzęcego.

Jaja eą bezwątpienia nay więcey skoncentrowanym pokarmem, jaki w naturze istnieje. Cale w krew się żmieniaią i jedno jaje dąje pewnie tyle pokarmu, i- le f funta pospolitego chudego wygotowanego mięsa. Tego jednak wymagaią przymiotu, aby były świeże i tylko na miękko gotowane. Jeżeli są twarde, rzecz się ma całkiem przeciwnie, staią się trudnorStrawne i zatykaiące, a ponieważ stężone fbiałko niemoże się rozpuszczać, daleko mniej pożywne. Jeszcze tru- dniejszemi stają się do strawienia, jeżeli w przypa- ląnem maśle na twardo są gotowane. Wielką ostro* żność zachować trzeba z jajami zgniłemi, jedno zgni­łe jaje, może naywiększą niestrawność, nawet zgniłą febrę sprowadzić.

Mleko daje nam wyborny pokarm, bardzo poży­wny, ztąd słabym i wyniszczonym zbawienny: łatwo strawny, a pod względefn jego natury i bodźca, środek między mięsnym i roślinnym pokarmem trzymający, łagodny i chłodny, ztąd dla dzieci i młodych ludzi bardzo zdrowy, tylko przez swoję skłonność do kwa­śnienia, nieprzyzwoity hypochondrykom i ulegającym rozwijaniu się kwasów żołądkowych, tudzież niepo- żyteęzny wtenczas, kiedy w złożonej formie albo z wieloma innemi rzeczami użytem będzie. Mleko powinno się używąć ile możności najprostsze, wraz z odbywaniem znacznego na Wolności ruchu.

164 Środki przedłużające życie.

• Ser jako trudno-strawny, nadpsuty, nawpółzgni-• ły pokarm, aracze'y nie tak pokarm, jak drażniący• środek, powinien tylko służyć za przyprawę i doda-

• tek do innych pokarmów. Kto za wiele i za często• używa se'ra, ten zaszczepia sobie niestrawność, za-• mulenie, zatkanie, zepsute i ost^e soki, słabości sku-• ry i nerek; musiałby bowiem aby mu nie szkodziło,• na Alpach żyć, gdzie rodzay życia i czyste powietrze• wszystko naprawia. M ayszkodliwszym jest ser stary; . , z takiego mogą powstać wszystkie przypadłości za-' trucia.

Masło, iest nayłagodnieyszą i naystrawnieyszą ze wszystkich tłustości, męże nawet za dobry służyć po­karm. Powinno bydź jednak świeże i nie w zbytku użyte. Stare i przypolane masło, sprawia przeciwny skutek; opiera się trawieniu, zrządza ostrości i dra­żnienie.

-i.

Zimno-krwiste zwierzęta.Ryby i Płazy.

W ogólności mniey drażnią, a więcćy maią skłon­ności do przeyścia w muł i zepsucie; przynaymniey nic tyld żywią, jak ciepło •• krwiste zwierzęta. Ła­twiej przeto zaszczepiaią niestrawność, zamulenia, ro­baki i zimne febry, a niedaią nigdy sytnego' i wzma- eniaiącego pokarmu. Naywięce'y więc ci powinni się ich użycia wystrzegać, którzy są skłonni do zagę­szczeń soków i niestrawności, do febrprzepuszczaią- cych, albo którzy zimną i oboiętną krew maią. Ma

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 165

tem się także zasadza prawidło, żeby się nigdy sa- memi nienasycać rybami, jak nayświeższych używać; niezmiernie bowiem prędko gniją i wraz niezanied- bywać użycia soli, korzeni, albo wina. Naylepszą miarą ich strawności i zdrowia, iest ich wdększa lub mnieysza kruchość, i mieysce ich pobytu. Im kruch­sza ryba, tem łatwieysza do strawienia, im tłust­sza zaś, tem do strawienia trudnieysza, i z tego wzglę­du, na następuiący zasługuią w dietetyce porządek.— Nayzdrowsze są: pstrąg, śliz, młody szczupak, okuń, karp, karaś, łosoś, na ostatku węgorz. — Ryby żyią- ce w czystych, szybkich, przez piasek i kamienie pły­nących strumieniach, są nayzdrowsze. Ryby mor­skie daią pokarm bardziey drażniący i pożywnieyszy, jak zwód słodkich pochodzące.

II. Pokarm roślinny.

Ogólne własności jego są te:1°. Mniey żywi jak pokarm mięsny; przeto iest

przyzwoitszy osobom silnym i krwistym.2°. Mniey drażni, i żimnieyszą, mniey pobudza­

jącą daje krew; dla tego w gorących klimatach, wie­cie i osobom cholerycznym, krwistym, namiętnym, do rozgrzania i zapaleń skłonnym, lepiey służy jak * flegmatycznym, zimnym, osłabionym, i słabo trawią­cym.

3*. Mniey ma skłonności do gnicia jak pokarm mię­sny; ztąd w usposobieniu skorbutyczne'm, iest korzy- stnieyszym.

4°. Więcey rodzi wzdęcia i kwasów jak. pierwszy;

166 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

ztąd dla hypochondryków i do kwasów skłonnyęh, mniey iest pożytecznym.

W dietetycznym względzie naylepiey dzielić pokar­my roślinne na 3 klassy, na mączne, soczyste i ko­rzenne.

Pokarmy roślinne mączne.

Do nich należą ziarna i nasiona: ryż, pszenica, ży­to, orkisz, jęczmień, owies, leguminy, groch, socze­wica, bob, i niektóre korzenie, kartofle, salep.

W ogólności są naypożywnieysze, szczególnie'}’ ziar­na, ale W surowym stanie niestrawne i wzdymaiące. Wszystko więc zależy od ich sporządzenia, nad cze'm wypada mi się tu nieco zastanowić.

Pierwiastkiem właściwie żywiącym, tak roślin ja­ko i zwierząt, iest galareta. Im więcey ie'y pokarm zawiera, te'm więcey żywi. W surowey zaś mące część ta pożywna, tak ściśle z śluzowemi i grubszemi czę­ściami iest połączona, że organa trawienia z trudno­ścią ją tylko i niedoskonale oddzielić mogą, przy­czep wiele się także utwarza gazu. W celu zapobie­żenia temu, służy kiszenie za pomocą dodatku kwasu, drożdży, cukru, wódki, i't. d. i pieczenie. Przez to działanie, pierwiastek odżywny więce'y rozwija się, od klejowatych i grubych części oddziela, zawarte w nim powietrze oddala się i cały pokarm staje się strawniey-

• szym, i mnie'y wzdymaiącym. Surowe przeto po-• trawy mączne, ciasto, kluski, makaron, są wpra-• wdzie bardzo pożywne, ale trudne do strawienia i wzdy-• maiąće, zaszęzepiaią łatwo zamulenie, kwasy i za-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 167

tkania. Dla tego wymagaią koniecznie wielkich sił ♦ trawienia i mocnego ruchu, i nieprzystoią dzieciom, • siedzącym literatom i hypochondrykom.

Chleb, słusznie uchodzi za naypowszechnieyszy po­karm, dobrze bowiem żywi, i łatwo daje się trawie. Rozróżniamy chleb czarny czyli razowy, i biały, czy­li pszenny. Pierwszy więcey daje sił, ale więcey o- pie'ra się trawieniu i prędzey kwaśnieje, ztąd silniey- • szego wymaga ruchu, i lepszego trawienia. Im śwież- - szy chleb, tern niestrawnieyszy i bardzie'y wzdyma- iący; jeszcze ciepły z pieca wyięty, może bardzo szko­dliwe, nawet niebezpieczne sprowadzić skutki, ciśnie­nie żołądka, kurcz, rozdęcie, zatkanie, febrę. Im więcey ma lipkości i zbitości, tern iest niezdrowszy.

Zwyczay jadania przy potrawach mięsnych chlęba, dobrym iest i chwalebnym; przez to bowiem nie tyl­ko wypełniamy pierwsze prawo zdrowey diety, łącząć zawsze zwierzęcy i roślinny pokarm, ale nadto nasy­camy się bez zbyt silnego pokarmu , nakoniec nie po­mijamy ochędóstwa zębów.

Plackiem zowie się każde ciasto pieczone, z tłusto- ścią albo drożdżami zmięszane, i zawsze trudne do strawienia. Nayzdrowrsze placki suche i kruche.

Kartofle wprawdzie żywią; ale nie nadaią ciału ta- « kie'y siły i sprężystości jak ziarna; dla tego nigdy niepo- winny bydź jedynym i powszechnym pokarmem, i nie­zawodnie natężenie siły człowieka i zwierząt, bardzo- < by wiele szkodowało na tern, gdyby kartofle zaięły miej- śce chleba lub pokarmów innych ziarnistych. Nadto za- wieraią wiele kleistych śluzowych części, z ppwodu któ­rych trudne są do strawienia; wzdymaią, wymagaią wie­le ruchu; nieprzystoią dzieciom, ani wiele siedzącym o-

16S ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

* sobom. Mączyste i kruche, są zdrowsze jak sosiste;* z rosołem ugotowane podobnie są strawnieysze, jak

sporządzone z tłustością.Kasztany są niestrawne i zatykaiące.Leguminy żywią mocno, ale są trudne do strawie-

* nia i bardzo wzdymaiące; dla tego tylko przy mo- - cnym ruchu pożyteczne. Osoby na zatkanie, wzdęcia,• hypochondrią cierpiące, powinny ich unikać. Prze-• cierane strawnieysze, i mniey wzdymaiące, jak złu-• pinami użyte.

Pokarmy roślinne soczyste.Jarzyny i Owoce.

Żywią i drażnią mało, ułatwiaią wypróżnienia, da-• H P*y nną> wodnistą, chłodną krew, i miarkuią dzia-• łalność życia, krążenie krwi, namiętności. Dla osób ' cholerycznych, melancholicznych, gęstą krew maią- ' cych, na zatkania narzekaiących, stanowią naylepszy* pokarm. Brukiew wzdyma naywięcey, cebulka, szpi­

nak, szczaw, korzenie cukrowe, naymniey. Z owoców* nayzdrowsze są wino-grona, śliwki^, i jabłka.

Pokarmy roślinne ostre i korzenne.

Do nich należą wszystkie, zawieraiące albo oley e- teryczny, (aroma,) jak kminek, anyż, tymian, pietrusz ka, majeran, pieprz, imbier, goździki, cynamon; albo pierwiastek płynny alkaliczny, iak gorczyca, chrzan, cebula, czosnek it. d.

ŚRODKI PRZEDEUZAJĄCE ZYCIE. 169

Nie są to pokarmy, ale środki drażniące. Pobu- . dzaią żołądek i kiszki, służą przeto dla ułatwienia 7 strawności za przyprawy do niestrawnych, albo nie- - smacznych pokarmów i dla słabego żołądka , ale nad- .. miar ich sprawia zbyteczny napływ krwi do dolnych wnętrzności i bóle hemoroidalne. Drażnią i rozgrze- waią całe ciało, przystoi ązatehn konstytucyom zimnym i flegmatycznym, szkodzą zaś krwistym i do zapaleń . - skłonnym. Nieszczęściem, dzisiay tak powszechnie ich nadużycie wysusza ciało,* osłabia przez przedrażnie- nie, przytępia czułość, i zrządza potrzebę co raz mo- cnieyszych bodźców. Krajowe są łagodnieysze i zdro­wsze, jak cudzoziemskie. Cebula i chrzan, maią prócz * tęgo wzdymaiące własności, i hypochondryków mogą przywieśdź do rozpaczy.

Sporządzanie potraw.

Użycie surowych mięsnych i roślinnych pokarmów, < wyiąwszy owoce, przystoi tylko zwierzętom, spostrze­ga się także u ludzi żyiących w stanie dzikości. Im więcey ucywilizowanym staję się człowiek, tem wię­cey nastaje także potrzeba pewnego sporządzenia po­traw dla trawienia. Wszystkie bowiem surowe po- ? •karmy są mniey strawne; nadto, użycie surowego mię- • sa, nadaje charakterowi ludzkiemu cechy zwierzęcego okrucieństwa. Dla tego też wszyscy pierwsi prawo­dawcy, cywilizacyą narodów rozpoczynali od zakaza­nia użycia surowego, krwią napojonego mięsa.

Naypospolitsze sporządzenia są: gotowanie, sma­żenie, pieczenie/solenie i w ędzenie.

170 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

' Gotowanie miękczy pokarmy, rozpuszcza ich czę-• ści składowe i udziela ich wodzie. Dla tego to dłu- v gie gotowanie mięsa, zamienia je nakoniec w szkielet• z soków i sił ogołocony, a właściwra siła zostaje w ro-• sole. Mniey też drażni, i słaby żołądek znieść go » nie może.A

*

Smażenie i pieczenie mięsa, jest daleko lepszym sporządzenia rodzajem. Na powierzchni jego two­rzy się skórka, przez którą wewnętrzne części u- lecic nie mogą, za pomocą ciepła staje się kruchem i łatwo rozpuszczalnem, nietracąc nic z soków poży­wnych. Dobrze więc upieczone mięso, daleko iest po- żywnieysze, bardziey wzmacniaiące, i strawnieysze jak gotowane. Jednak rozróżnić trzeba stare suche mięso od młodego miękkiego; pierwsze np: wołowina, le­psze iest gotowane, ostatnie np: cielęcina, lepsze pie­czone. «

Nasolenie i wędzenie służy dla zachowania na dal pokarmów, ale czyni je suchszemi, trudnieyśzemi do strawienia, ostrzeyszemi i bardziey drażniącemi. Ta­kie więc potrawy nie zalecaią się do powszechnego u- żytku, ale czasami jako bodźce żołądka, są używane.

Tu także należą dodatki do pokarmów. Temi są:• przyprawy i tłustośc. Przyprawy dodaią się potra-- wom., aby podrażniły podniebienie i żołądek, tudzież• zjednały wdększy apetyt i lepszą strawnośc. Tern są- więc potrzebnieysze, im potrawa iest niesmaczniey-• sza, tłustsza albo twardsza, tudzież im więcey żołą-• dek osłabienia doznaje; niepotrzebne zaś dla silnych• i drażniących potraw i dla dobrego żołądka. Naypo-

ws^zechnieyszą przyprawą iest sól kuchenna; ona w tą-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 171

kim zamiarze użyta, organiczney naturze zupełnie od- i pbwiada; albowiem sam sok żołądkowy zawiera ią w so- • bie. Wystrzegać się tylko potrzeba nadużycia, ina- * czey bowiem powstaje wielkie pragnienie^-ostreść so- • ków, usposobienie skorbutyczne, i osłabienie trawie­nia, przez przedrażnienie. O przyprawach, wyżey już przy roślinnych pokarmach dostateczni^namieniłem.

Tłustość może się wprawdzie w pokarm zamienić, ale z trudnością. Można ją zate'm dla smaku i złago­dzenia suchości potraw domięszać, ale z umiarkowa­

niem. Nadmiar bowiem, może nayzdrowsze pokarmy w niestrawne zamienić, mianowicie gdy są przysma­żane.

Naczynia tekże służące do sporządzenia i zacho­wania potraw nie są oboiętne. Niepowinny skła­dać się z żadnego metallu, wyjąwszy żelazo, ani być ziemne ze złą polewą. Naylepsze są fajansowe, ale z trwałą zupełnie zeszklnioną, czyli bez ołowiu spo­rządzoną polewą.

Pokóy, i inne usposobienia duszy. Otwartość charakteru.

Spokoyność duszy, pogoda i ządowolnienie, są pod­stawami szczęścia, zdrowia i długiego życia! Bez

172 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE,

• -wątpienia powie kto: że te własności nie są śród** kami, które my sami sobie zjednać możemy,

’ ale zależą od okoliczności. Mnie się jednak inaczey * zdaje: tym sposobem wielcy i bogaci powipniby nay-

wiekszego doznawać szczęścia i zadowolnienia, ubo­dzy naywiększego nieszczęścia; o czem jednak do­świadczenie przeciwnie nas przekonywa. — Daleko więce'y niezawodnie znayduje się zadowolnienia wu1 bogiey, jak wbogatey, i od losu uposażoney klassie ludzi.

Są przeto źródła zadowolnienia i szczęścia w nas samych; których starannie powinniśmy szukać i z nich korzystać. Wymienię niektóre środki, a czytelnicy zęchcą je uważać tylko za prawidło dietetyczne, za do­brą radę lekarza w celu przedłużenia życia.

1°. Nadewszystko trzeba uśmierzać namiętności: Człowiek namiętnościami miotany, znayduje się za­wsze w ostatecznościach, w ciągłem uniesieniu, i nie- może nigdy przyiść do spokoynego stanu, tak potrze­bnego dla utrzymania życia. Pomnaża niezmiernie wewnętrzne niszczenie i prędki gotuje sobie upadek.

2°. Przyzwyczaiaymy się, życie to uważać, nie za cel jedyny, ale za środek zawsze do wyższego udo­skonalenia, a nasze istnienie i los, jako podległy wyż- sze'y władzy i wyższemu przeznaczeniu; nakoniec u- faymy wyrokom opatrzności. Tym sposobem zyska­my naylepszego przewodnika dla wydobycia się z za­mętu życia, i naywiększą ochronę przeciwko wszelkim na spokoyność nasaę napaściom.

3°. Zyimy wyłącznie dla każdego dnia, to jest: korzystaymy z każdey chwili, tak, jakby już4była o-

Środki przedłużające życie, 173

statnią. Nieszczęśliwy ten człowiek, który zawsze tylko o przyszłości myśli, i przez plany i projekta o- becność traci! Teraźnieyszość wszakże, matką jest przyszłości. A kto z każdego dnia, z kążde'y godziny stosownie do przeznaczenia swego, doskonale korzy­sta, ten każdego wieczora z niewymownie uspokaja- iącem uczuciem zasypiać może; nietylko bowiem ten dzień należycie przeżył i przeznaczęniev swoje wypeł­nił, ale nadto zapewnił sobie szczęśliwą przyszłość.

4°. Utworzyć-sobie należy sprawiedliwe okażdey rzeczy wyobrażenie, wtenczas przekonamy się, że większa część złego na świecie,ma swoje źródło w nieporozumieniu, fałszywym interesie, albo popę-

1 dliwości, i że tylko idzie o sposób uważania tego, có się nam zdarza. Kto w sobie ma podobny grunt szczę­ścia, ten niezawisłym jest od żadnych okoliczności. Jak, pięknie mówi * Weishaupt: nNiezawodna więcprawda, że mądrość tylko, jest źródłem rozkoszy, głupstwo źródłem nieukontentowania.. Prawda, że prócz całkowitego poddania się woli opatrzności, prócz przekonania, K że wszystko dla naszego do­bra urządzonem zostało, prócz zadówolnienia ze świa­ta j z mieysca, które w nim zaymujemy; wszystko co do nieukontentowrania prowadzi, jest głupstwem.”

5°. Wzmacniajmy iustalaymy w sobie coraz bar- dziey wiarę i ufność w ludzkości, i we wszystkich pięknych jztąd .wynikających cnotach, dobroczynno­ści,. miłości ludzi, przyjaźni* Uwążaymy każdego człowieka dobrym, ppki nas niezaprzeczone dowody przeciwnie piępr^ekoiiaią; i w tenczas nawet powinni-; śmy go za błądzącego^uważać > .który więcey na.ńa*

Cęzśc II. 12

174 środki przedłużające życie.

fezę litość*, jak nienawiść zasługuje. Byłby on ró­wnież dobrym, gdyby nim niepowodował brak roz­poznania, albo fałszywy interes. Biada temu, który wziął za zasadę, nieufać nikomu ! Zycie jego jest cią­głą wojną zaczepną i obronną, która go rozłącza na zawsze z zadowolnieniem i pogodą duszy. Im wię­cey pragniemy wszystkim nas otaczaiącym dobrego uczynić, im więcey uszczęśliwiamy drugich; te'm większe dla siebie samych jednamy szczęście.

Nadzieja jest nieodzownym Warunkiem zado- wolnienia i spokoyności duszy. Kto może mieć na­dzielę, przedłuża istnienie nietylko idealnie, ale też fizycznie ; zapewnia sobie bowiem spokoyność i oboię- tność. Ale nie tylko nadzieję, wewnątrz ciasnych gra­nic dzisieyszego istnienia zawartą, ale dalszą, rozcią- gaiącą się aż za grób !; W molem przekonaniu wiara w nieśmiertelność nadaie życiu naywiększy szacunek, i dolegliwości jego mniey uciążliwe mi i do zniesie­nia łatwemi czyni. Nadzieio i Wiaro, boskie cnoty! Któżby mógł bez was przebiedz zawód życia, pełen złudzenia i kłamstwa, którego początek i koniec głę­boka ciemność pokrywa, a obecność sama jest tylko jedną chwilą, która zaledwie oderwała się od przy­szłości , już ią pochłania przeszłość. Wy jesteście jedynemi podporami chwiejącego się, naywiększem pokrzepieniem strudzonego wędrownika; kto was na­wet, jako wyższych cnót nie czci , ten musi was je­dnak za nieodzowne potrzeby ziemskiego życia uwa­żać i umacniać się w was przez miłość ku sobie, jeże­li nie przez miłość ‘ dla bóstwa. W tym względzie można powiedzieć^ że nawet rCligiia, oWe moralne

środki przedłużające życie. 175

cnoty z wyższą boską łącząc prawdą, azatem czas i wieczność spajając , może się stać środkiem przedłu- żaiącym życie. Im więcey przyczynia się do zwal­czenia namiętnością zapomnienia osobie i ziednania wewnętrznego pokoiu, wpoienia w nas owych wzma­cniających prawd; tern zbawiennieyszą jest dla prze­dłużenia życia.

Radość podobnież zbawienną jest dla życia. Nie powinno się jednak mniemać, że dla iej wzbudze­nia, potrzeba zawsze wyszukanych okoliczności i szczęśliwych wypadków; właśnie to usposobienie du­szy uzdolnią nas do iey uczucia, i kto ie phsiada, te­mu nigdy nie zbędzie na sposobności iey doznawania; samo życie będzie dla niego radością. Jednak nie- zaniedbaymy korzystać z każdej okoliczności, która- by nam dawała czystą i niezbyt gwałtowną radość. Niemasz więcey zdrowiu sprzyiającey i -życie prze- dłużaiącey radości, nad tę, którą znaydniemy w Szczę­ściu domowem, w obcowaniu żwesołemi i ddbrethi ludźmi, tudzież na łonie pięknego przyrodzenia.

Jeden dzień na wsi, wpogodnem powietrzu, w we* sołem przepędzony towarzystwie; niezawodnie dziel­niej przyczynia się do przedłużenia bytu, iak wszyst­kie elixiry życia. Wypada' tu jeszcze o fizycznym wybuchu radości, o śmiechu , namieńic. Jest tó ńay- zbawiennieyszy ze wszystkich cielesnych ruchów; Wstrząsa bowiem wraz duszę i ciało, ułatwia trawie­nie, obieg krwi, traUSpiracyą i we wszystkich orga­nach ocuca siłę żywotną. ' !

Niemniej także wyższe zatrudnienia i zaięcifr umy­słu zastuguią tu na uw^agę przypuściwszy, żfe przy

12*

176 środki przedłużające życie.

nicli.zachowuiemy prawidła ostrożności, które dla u- chrpnienia się od ich nadużycia, wyżey przytoczyłem. Są to wyższe użycia i rozkosze, człowiekowi tylko właściwe, które mu dają źródło odnowy, godne jego przeznaczenia. Do nich szczególniey liczę przy- iemne i umysł zaymuiące czytania, nabywanie cie­kawych umieiętności, rozważanie i badanie przyro­dzenia i jego tajemnic, odkrywanie nowych prawd,

„przez, kombinacye wyobrażeń, dowcipne rozmowy, i t. d.

Zwróćmy jeszcze uwagę na otwartość charakteru. Wiemy, ile szkodliwem jest dla trwałości życia owe powołanie, które człowieka codziennie obowięzuię do istnienia na kilka godzin, wstanie do siebie nie­podobnym , pożyczonym; powołanie artystów dra­matycznych. ■ < .. . /d

Jakże się ma dobrze dziać tym, którzy powoła­nie to ciągle wykonywają, ciągle pożyczoną rolę ną, wielkim teatrze świata graią, i nigdy takiemi nie są, jak się okazują? Słowem, tak maskowani ludzie, ży- ią zawsze w obłudzie, przymusie i kłamstwie. Znay- duią się właśnie między naybardziey ucywilizowane- mi i ukształconemi osobami. Nieznani żadnego prze- ciwpiąy^ego naturze stanu.

Nieprzyjemnie jest nosić suknią, która nie dla nas zrobiona, uciska nas,we wszystkich mieyscach i każdy ruch utrudnia; a czernie ta niedogodność jest przeciwko noszeniu cudzego charakteru: przeciwko przymusowi moralnemu, który słowa, postępowanie, d^iąfpnia. ,w ciągłęy utrzymuje walce z w-ewnętrznem uczuciem i chęciąnaymocnieysze i maynaturalniey-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 171

sze skłonności przytępia dla udawania obcych, każdy nerw i każde włókno ciągle napręża, dla uzupełnie­nia kłamstwa, bo całe nasze istnienie wtenczas na niem polega. Tak obłudny stan jest tylko ciągłym spazmem, czego skutki dowodzą: Wewnętrzna nie- spokoyność, tęsęhnota, nieporządek w krążeniu krwi i trawieniu, ciągłe sprzeczności tak w życiu fizycznem iako i moralne'm. W końcu ci nieszczęśliwi ludzie do tego przychodzą, że z tak nienaturalnego stanu wywikłać się niemogą, gdyż stał się dla nich drugą naturą, i gubią się< sami. Słowem, ten fąłszywy stan utrzymuie ciągle powolną febrę nerwową; odznacza^ iącą się w ewnątrz drażnieniem a zewnątrz spazmami, i tym sposobem prowadzi da wyniszczenia i grobu, jednego mieysca, w które'm ci nieszczęśliwi mogą mieć nadzieję, zdięcia swey maski.

XIV.Łagodne i przyiemne uczupia zmy- ■

słowe.

Dwoiakim sposobem przyczyniają się one do prze- ' dłużenia życia; raz, bezpośrednio, działaiąc na siłę , żywotną, pobudzaiąc ią, podwyższaiąc, wzmacnia­

178 ŚROPKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

iąc: powtórek pomnażając działalność całego orga­nizmu, i tym sposobem naywyższe organa odnowy, prgana trawienia, krążeniaJ exkrecyi do większey zmuszaiąc energii. Pewna przeto uprawa, pewne u- doskonalenie naszey zmysłowości zbawienne'm jest i potrzebnem, ponieważ tkliwszemi nas na te rozko­sze czyni’; byle tylko niebyło za daleko posuniętem, Wtenczas bowiem chorobliwą nadaie czułość. Przy drażnieniu zmysłów, także na to zważać należy, że­by pewney nieprzeszło miary; albowiem te same roz­kosze, które w umiarkowanym stopniu ułatwiaią od­mowę ? w wyższym mogą sprawić niszczenie i wyczer­panie.

Wszystkie przyiemne wrażenia, przez wzrok, słuch, powonienie , smak i dotykanie na nas działające, tu iiależą, azatęm przyiemności muzyki, malarstwa i innych sztuk pięknych, tudzież poezyi, i sztuk wy­obraźni, które podwyższyć te rozkosze i odnowić mo-

• gą, Muzyka w obecnym względzie, ze wszystkich,• moiem zdaniem, na pierszeństwo zasługuje; żadne• bowiem wrażanie zmysłów nie działa tak prędko i• tak bezpośrednio na usposobienie duszy, na ocuce-• nie i uporządkowanie fenomenów życia, jak to, któ-• rego onk jest źródłem. Cała nasza istota mimowol-• nie przybiera ten takt, który muzyka nadaie, puls• staje się żywszym albo spokoynióyszym, namiętność

się obudzą albo ułagadza, stosuiąc się do wroli tego• języka duszy, który bez słów, jedną mocą tonu i har- ' monii, bezpośrednio na duszę sarnę działa, a przezto• pociąga nas często wdziękiem jeszcze wi el o władnie y-• szyrn, jak wymowa, Należałoby życzyć aby z mu-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE, 179

zyki, przez iey przyzwoite do szczególnych okolicz­ności zastosowanie, większy niż dotąd korzyść wy* ciągać ludzie nauczyli się. ę

Zapobieganie słabościom i roztropne z niemi obchodzenie się.— Rozpozna- nie naysłabszey części i rozmaitego usposobienia do choroby tudziez po­stępowanie z niemi,— przyzwoite u- zycie medycyny i lekarza— Domowa

i podróżna apteka^

Słabości, jakem wyżey pokazał, należą po wię*- kszey części do przyczyn ^kracaiących życie, i mo­gą nawet pasmo jego, gwałtownie zerwać. Medycy­na trudni się zapobieganiem im i leczeniem onych, a z tego względu można ią uważać za sposób przedłuże­nia życia, i z niey korzystać,

Ale częstokroć dopuszczamy się wiele błędów, w przedmiocie tey dobroęzynney sztuki. Jedni mnie- niaią, że nie mogą nigdy zadosyć używać jey pomo­cy i nadużywaią jey; drudzy za nadto się je'y lękają, jak czego nienaturalnego i za mało używają; inni na- koniec błędne mają wyobrażenie o medycynie i lęka-

ISO ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

* rźu, i nieroztropnie z nich korzystają. Do tego je­szcze mnóstwo pism popularnych w nowszych czasach, rozprzestrzeniło w publiczności tysiące nieroztropnych wyobrażeń o sztuce leczenia, i dało powód do jeszcze większych nadużyć medycyny, i wielkich szkód dla powszechnego zdrowia.

* Niemożemy bydż wszyscy lekarzami. Sztuka le-* karska iest tak obszerną i trudną umieiętnością, że » bez głębokiey i wytrwałey nauki, nawet zupełnie wy-* łącznego wykształcenia umysłu i wyższych władz du-* szy, obeyść się nie może. Niektóre znać środki i• prawidła leczenia, nie iest to bydż lekarzem, jak so-* bie niektórzy wyobrażają. Prawidła te i środki są

wszakże tylko skutkami medycyny, i tylko ten, który •związek ich z przyczynami chorób, cały szereg wnio­sków i zasad przegląda, zkąd nakpnięc wyobrażenie o tym środku powstaje; słowem tylko ten, który to leczenie sam wynaleśdź może, zasługuje na imię le­karza. Jawna rzecz, iż medycyna nigdy nie może by dź własnością większey części publiczności.

♦ Tylko część umieiętności lekarskie'y, traktuiąca o• budowie ciała, o ile jey znajomość pożyteczną iest ka-• żdemu człowiekowi, tudzież o sposobie zabezpieczenia• się od słabości i utrzymania zdrowia tak w szczegól-♦ ności, jak w ogóle , może i powinpa stanowić część o- . gólnego wychowania i oświecenia; ale nigdy ta część• która się leczeniem istotnych słabości, i zastosowa- w niem środków trudni.’ Rzecz ta wypływa znayprost- e śzego wyobrażenia o słabości i o lekarstwie: Cóż to 4 iest bowiem zastosowanie środka lekarskiego? Jest to

zrządzenie w ciele ludzkiem, za pomocą niezwykłego

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 181

wrażenia takiej zmiany, któraby zniszczyła stan prze­ciwny naturze, zwany chorobą. A zatem słabość i skutek lekarstwa, są dworną stanami nienaturalnemi; a zastosowanie lekarstwa iest tylko obudzeniem sztu­cznej słabości, dla uleczenia naturalnej. Przekony­wamy się o te'm ztąd, że w dobrem zdrowiu użyte le­karstwo , zrządza zawsze mnieyszą, lub większą sła­bość. Zastosowanie więc lekarstwa iest same w sobie szkodliwym, i wtedy tylko uniewinnionem i zbawien- nem stać się może, jeżeli w ciele istnieiący stan sła­bości zniesionym zostanie. Prawo to zate'm, wzbu­dzenia w sobie albo w innych słabości sztucznej, słu­ży tylko temu, kto zna doskonale stosunek słabości

-z lekarstwem, a zatym lekarzowi; w przeciwnym ra­zie, albo środek lekarski w?cale się niepotrzebnym o- każe, i z niego dopiero powstanie choroba której je­szcze nie było, albo nie stosuiąc się do słabości, wpę­dzi pacyentą w drugą, albo sam stan chorobliwy, już istnieiący, pogorszy. Nieskończenie lepiej iestżadne­go w słabości nieużywać lekarstwa, niżeli używać nie­stosownego. Gdy więc ten, który nie iest z powoła- . nia lekarzem , niepowinien nigdy wykonywać sztuki leczenia, powstajć ważne zapytanie: Jak można i po­winno się korzystać z medycyny, jeżeli chcemy jej użyć za środek przedłużaiący życie ? Będę się starał w tym względzie kilka ogólnych, wytknąć prawideł.

Przedewszyśtkiem zaś wypada mi kilka słów po­wiedzieć w rzeczy, która wprawrdzie więcej’ interesśu- je lekarza, jednak za nadto iest ważną, aby ią pomi­nąć można. W jakim w ogólności znayduje się stosun­ku, praktyczna medycyna, do przedłużenia życia?

182 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

t Możnaż ią bezwarunkowo mianować środkiem prze- . dłużaiącym życie? Bez wątpienia, o ile słabości le- . czy, któreby nas zabić mogły. Ale nie zawsze win-

« nym względzie, i z tego powodu podaię kilka uwag• dla moich współ-zawodników, które nas przekonała,* że wskrzesić zdrowie i przedłużyć życie, nie iest to* zawsze jedno; i że nie tylko oto idzie, aby słabość u-• w leczyć, ale bardzo wiele także o sposób wyleczenia, r, Naprzód przekonaliśmy się wyżey, że środek lekar-. ski, przez wzbudzenie sztuczney słabości działa. Ka- ♦• żde'y słabości towarzyszy drażnienie, i utrata sił. Je- •• źli lekarstwo natarczywszem iest jak słabość, wpra-• wdzie oddali chorobę, ale osłabi chorego i szkodliwy• wpływ wywrze na długość jego życia. Właśnie ten

przypadek ma mieysce, kiedy za naymnięyszą nie­dogodnością zaraz uciekamy się do naygwałtowniey-

• szych i nayheroicznieyszysh środków. Powtóre, mo- > żna jednę słabość, rozmaitemi metodami i drogami

X • leczyć. Różnica polega albo na tern, że przesilenie• bądź do tey, bądź do owey kierujemy części, albo że• jedna metoda prędzey, druga powolnióy skutkuje.—

Wszystkie te sposoby leczenia mogą wprawdzie do• zdrowia prowadzić; jednak ze względu na trwałość• życia, rozmaitey są wartości. Im więcey wszakże le­

czenie słabości trwać dozwala i siły -albo organa o- słabia: im silniey działa na organa do życia potrze­bne, albo słabość ku nim sprowadza, i następnie od­nowę życia utrudnia, np: jeżeli tak ważny system tra­wienia, siedliskiem choroby uczyni i przez natarczy-

. wre środki osłabi: im więcey nakoniec leczenie bez potrzeby siłę ży wotną w calem ciele niszczy, np: przez

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 183

liczne krwi upuszczenia, długo-trwaiące ogołocenie z pokarmu, it. d; te'm więce'y zasada długiego życia osłabnie, chociażby razem obecna słabośę minęła.— Potrzecie nie trzeba zapominać, że słabość sama po­żyteczną i potrzebną bydź może, do przedłużenia ży­cia. Zdarza się bardzo wiele słabości, które są tyl­ko usiłowaniem natury, dla wskrzeszenia zniesioney równowagi lub pozbycia się zepsutych części, albo zniesienia zatkań. Gdyby więc wrten czas lekarz sto- suiąc się do upowszechnionych dzisiay zasad nauki Brauna osłabienie, będące tylko skutkiem te'y sła­bości, za je'y przyczynę uważał, i ciało w niewłaści­wym czasie drażniącemi i wzmacniaiącemi środkami dręczył, albo ograniczył się tylko na zgładzeniu obe­cnych zjawień choroby, bez względu na oddalone przyczyny i skutki; zniszczyłby owszem odczyn, któ­rym natura prawdziwą słabość znieść usiłowała; stłu­miłby ogień na zewnątrz, wzniecaiąc go tern mocniey wewnątrz, żywiłby zarodek czyli materyalną przy­czynę złego, któreby może zupełne rozwinięcie sił na­turalnych zwalczyło i uczyniłby je uporczywsze'm i niebezpiecznieysze'm. ( Liczne są przykłady chorych, którzy mienili sie zupełnie uleczonemi z febry, dy- senteryi, hemoroidów, i t. d; tern czasem popadli wstań hektyczny, albo hypochondryą, choroby nerwowre, it*d. Nikt więc nie zaprzeczy, że takowe leczenie, na niejakiś czas choremu przywracaiące zdrowie, trwa­łość życia, niezmiernie skrócić może.

Przystępuję teraz do odpowiedzi na zapytanie, do­tyczące się tylko osób nietrudniących się. zawodem, sztuki lekarskiey: Co należy czynić dla zabezpieczę-

184 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

nia się od słabości, i jak należy postępować z już wy- buchłemi, jak kbrzystać szczególniej z lekarza i sztu­ki lekarskiej’, aby jak naywięcej razem łączyć starań o utrzymanie i przedłużenie życia?

Naprzód o zabezpieczeniu się od słabości.Gdy dla powstania każdej słabości, dwóch potrze­

ba warunków; przyczyny, która ią obudzą, i usposo­bienia ciała do ulegania tey przyczynie; »dwiema więc tylko drogami , możemy się jej uchronić , albo owe przyczyny oddalając, albo oswrabadzaiąc ciało z tego usposobienia. Na te*m polega cała medyczna dietety­ka i wszystkie metody profilaktyczne. Pierwsza dro­ga, niegdyś bardzo powszechna, iest nayniepewniey- sza; dopóki bowiem od towarzyskiego życia i jego sto­sunków oderwać się nie możemy, niepodobna wszy­stkich przyczyn chorobliwych uniknąć; a im więcóy ich unikamy, tern więcey działaią na nas, byle- nas tylko raz dosięgnęły, np: Zaziębienie nikomutyle nie szkodzi, jak przyzwyczajonemu do ciągłego ciepła.— Daleko więc lepszą iest druga droga. Starać się wpra­wdzie trzeba unikać przyczyny chorób, od których uchronić się można; ale do innych lepiej’ iest przy­zwyczaić się i stać się nieczułemi na nie. Nayistotniey- sze przyczyny, których ile można naywięcej chronić się należy są: ni eumi arko wdanie w jedzeniu i piciu, nad­użycie fizycznej miłości, zbyteczne rozgrzanie i za­ziębienie, albo nagłe przeyście z jednego do drugiego, namiętności gwałtowne, natężenie umysłu, za wiele albo za mało snu, przytłumione albo zbyt obfite wy­próżnienia, trucizny.

Przy te'm zaś starać się potrzeba ciało, na^działar

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 185

nie tych przyczyń mniey tkliwe tn uczynić,, czyli je pa­tologicznie zahartować, w którym celu następuiące zalecam postępowanie: Naprzód codzienne użycie świe- • żego powietrza. Jakikolwiekby czas był, pogodny lub • nie, deszcz, wiatr, albo śnieg, zbawiennego tego zwy­czaju, nienależy pomijać, codziennie przez kilka go­dzin na otwartem powietrzu przechadzać się, lub je­ździć. Przyczynia się >to nad podziw wiele, do zaharr Jtowania i trwałości życia; atak robiąc codziennie, nie zaszkodzi żadna burza, żądna, zawierucha; poma­ga to nade wszystko osobom dotkniętym podagrą i reu­matyzmem. Powtóre: codzienne umywanie całego * ciała zimną wrodą. Niezbyt ciepłe utrzymywanie się. Czynny stan ciała. Nienależy nigdy dozwalać wzmagania się stanowi biernemu, owszem trzeba się zawsze przez ruch ftiuskularny, pocierania, gymnastycz- ne ćwiczenia ,, w pewnym utrzymywać odczynie. Im więcey. ciało staie się biernem, tern jest tkliwszem u a słabość. Nakoniec pewną zaprowadzić wolność w roćtzą- ju życia, to iest: nieprźywiązywać się zbyt ściśle do pe­wnych , zwyczajów i ustaw, lecz dozwalać sobie u- miarkowanych zboczeń.

Jakkolwiek dobrym byłby pewny porządek życia; • kto jednak staje się jego niewolnikiem, przez to samo nadaie łatwieyszy przystęp chorobom, gdyż dosyć mu rąz tylko zboczyć od tego, co się stało jego drugą naturą, natychmiast utraci zdrowie. Lekki nawet * .nieporządek, przez małą rewolucyą, powstaiącą w cie­lę przyczynia się znacznie do oczyszczenia soków, otwarcia kanałów i rozpędzenia napływów. Szkodli­we nawet części tracą wiele na swoiey szkodliwości,

186 środki przedłużające życie.

przyzwyczaiwszy się do nich. Azatem czasami mniey spać > jak Zwyczaynie, czasami szklankę wina, więcey

* wypić , cokolwiek więcey, albo mniey strawnych^rze- ’ czy użyć, wystawić się na małe zaziębienie, albo

rozgrzanie, np: przez tańce; ieżdżenia, i t. d. czasa­mi aż do znużenia odbydź ćwiczenie ciała, lub jeden dzień na czczo przepędzić; wszystko to się przyczy­nia do zahartowania ciała i do nadania zdrowiu wię­cey rozległości, odprowadzaiąc ie od zbyt nieodmien- ney zawisłości od jednostaynegó zwyczaju, który je­dnak nie zawsze tak ściśle , wykonywać ' jesteśmy

* wstanie.* Główny zaś warunek zabezpieczenia się od słabo- *

ści polega na tern, żeby dobrze rozpoznać, do któ­rych mamy naywiększe usposobienie, Już w celu ich przygaszenia, już przynaymniey oddalenia sposobno­ści, któraby ie obudzić mogła. Na tern się właśnie gruntuie dietetyka; każdy człowiek powinien się o tyle iey prawideł trzymać, o ile ma szczególne do te'y lub owey słabości iisposobienie. Ale ten szcze­gółowy rozbiór jest bezwątpienia więcey przedmiotem lekarza; radzę więc każdemu, żeby się dał roztro- • pnemu lekarzowi wybadńć, który go objaśni, na ja­kie narażonym bydź może słabości, i jaka dla niego • nayprzyzwoitsza dieta. W tym względzie starożytni ♦ roztropnieyszemi byli od rias. Korzystali oni z me- ♦ dycyny i lekarzy daleko więcey dla objaśnienia się » wrodzaiu życia dyetetycznym, a nawet ich astrolo­giczne , chiromanty czne i inne badania ściągały się głó­wnie do poznania moralnego i fizycznego charakteru człowieka, i do przepisania mu stosownego rodzaju

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 187

życia i diety. Zapewnie! byłoby lepiey w tym celu raz prosić lekarza o ogólne objaśnienie, niżeli co 8. h dni uciekać się dó niego i wymagać przepisu na wy­czyszczenie. Ale oczewiśćie taki przedmiot wyma­gałby roztropnego, pełnego przezorności i myślące­go lekarza, .gdy tymczasem alo napisania recepty każdy empiryk iest zdatny. Lecz razem byłby to także pewmieyszy środek do rozróżnienia prawdziwe­go od fałszywego proroka. - 4

Teraz wypada mi także nietrudniących się zawo­dem lekarskim, ile możności, usposobić do pozna- * nia swoich fizycznych i chorobliwych usposobień; w tym celu służą następujące środki.

1°. Zbadać należy dziedziczne usposobienie. Są pewne usposobienia do słabości, które wraz z zapło­dnieniem udzielać się mogą, np: podagra, hemoroi­dy, dolegliwości kamienia, słabość nerwów, suchoty. Jeżeli złe to było wkorzenione wr ciało, naszych ro­dziców w chwili naszego spłodzenia; usposobienia do nich zawsze w nas domyślać się można. Za po­mocą jednak stosowney diety, można przeszkodzić ich objawieniu się.

2°. Pierwotne wychowanie może usposobienia cho­robliwe zaszczepić, mianowicie pielęgnowanie zbyt ciepłe, które nadaiąc skłonność do potowi sprawia- iąc rozwolnienie skóry, usposabia nas do reumatycz­nych cierpień. Zawczesna zaś usilność w nauce, albo onanizm zrządza osłabienie nerwrów i usposobienie do chorób nerwowych.

3°. Pewne rodzaje budowy i konstytucyi ciała po- ciągaią za sobą pewne usposobienia chorobliwe. Kto

t

188 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

y ' ma długą wysmukłą kibić, długą cienką szyię, pła- < skie piersi, skrzydlate barki, kto nagle rośnie; ten

powinien się nadewszystko zabezpieczyć od suchot płu­cnych, mianowicie.: aż do 30. roku życia. Kto ma krępe ciało , i wielką grubą głowę z krótką szyią, tak dalece, że głowa między barkami tkwić zdaie się;

• ten skłonnym iest do apoplęxyi i powinien wszystkie-• go unikać, cokolwiek iey wybuchnieniu sprzyia. — ' W ogólności zaś osoby wszystkie zbyt ułomne maią* mnie'y więcey usposobienia do suchot i chorób pier-♦ siowych.

A 4°. Należy poznać swóy temperament. Jeżeli iest krwisty albo choleryczny; więcey ma skłonności do zapalnych: jeżeli flegmatyczny-albo melancholiczny; więcey do chronicznych czyli nerwowych chorób.

* 5*. Także klimat, mieszkanie, w których żyiemy, ' mogą zawierać usposobienie do chorób. Itak zimno* i wilgoć , zaszczepiaią niezawodnie febry nerwowe,* śluzowe, przepuszczaiące, podagrę i reumatyzmy.

y; 6°. Szczególniey zaś wzgląd mieć należy na słab­szą część. Każdy człowiek pod względem fizy­cznym ma stronę słabą i wszystkie przyczyny cho­robliwe zwykły się naychętniey w tey, od natury słab*

♦ szey części mieścić, np: kto ma słabe płuca, u tego wszystko będzie na nie działało i za naymnięyszą o-

•- kolicznością ulegnie katarowi albo innym przypadło- i ściom piersiowym. Czyi żołądek iest słąby, wszyst-' kie wrażenia do niego się będą ściągały i obudzały* boleści jego, niestrawności, nieczystości. Poznawszy

zaś tę część, można bardzo przyczynić się do zabez­pieczenia się. od słabości i do przedłużenia życia,

czę-,

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 189•! < J '

częścią ^chroniąc ią od przyczyn chorobliwych, czę­ścią przez wzmocnienie oswobadzaiąc ią zowe'y do­tkliwości. Na tern więc wszystko zależy, aby nauczyć się, rozpoznawać naysłabszą część swojego ciała, i

4 w tym celu przytoczę kilka prawideł, które każdy łatwo zrozumie: Uważać trzeba, że gdzie poruszenia u- mysłu albo gwałtowne uniesienia naywięcey działaią, tam iest także naysłąbgza część. Jeżeli obudzaią za­raz kaszbl, kłócie w piersiach, taką są płuca: jeżeli ucisk w żołądku, nudności, womity, i t. d. taką iest żołądek- Następnie uważać trzeba, gdzie się obiia działanie innych chorobliwych wrażeń, np: przeła-j dowanle żołądka, zaziębienie, rozgrzanie, mocny ruch, i t. d. Jeżeli piersi zawsze napastowanemi by- waią i one będą oczewiście naysłabszą częścią. Nie- • mniey ważnem iest baczenie, dokąd zwykle naywię- ksza dążnpść iest krwi i sokow. Która część zwykłą bydź nayczerwi eńszą i naygorętszą: gdzie się nay- obfitszym pot okazuie, wtenczas nawet kiedy reszta ciała pozostaje suchą; tam słabość nayłatwiey utkwi. Można także zawsze wnosić, że ta część która wr zby- tecznem utrzymywaną była ćwiczeniu i natężeniu, będzie naysłabszą; u ludzi zaiętych głębokiemi praca­mi umysłowemi mózg, u śpiewaków piersi, u żarło­ka żołądek, i t. d. . *

Pozostaje mi teraz przebiedz naygłównieysze i nay- niebezpiecznie'ysze usposobienia do chorób, dla ó- * beznaniakażdego z ich oznakami i dietą, którey każde wymaga.

Usposobienie do suchot, jedno znaysmutniey szych, ' rozpoznaie się, po wyżey opisaney* budowie piersi i

Cipć IZ. 18

190 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

ciała, pó wieku nieprzechodzącym jeszcze 30. lat, póżniey bowiem nie tak łatwo powstaią, po rodzi­cach, jeżeli na suchoty zmarli* nadto, jeżeli się ob­jawiać będzie podleganie częstey i nagłey chrypce, bez kataralney przyczyny, niekiedy aż do utracenia całkowitego głosu; podczas rozmowy, biegania, prze­bywania gór i wschodów, łatwe zadyszenia; niemoc wciągnienia głęboko powietrza, i zatrzymania go w so­bie, bez czucia boleści w piersiach , albo skłonność do kaszlu; czerwoność na policzkach ograniczona, jakoby farbą odmalowana nagle częstokroć powsta- iąca, czasami tylko z jedney strony; po jedzeniu pa­lenie rąk i twarzy; uczucie częstego i nagle przela- tuiącego kłucia w piersiach; ranne odkaszliwanie gru- zełków podobnych do ziarn prosa albo krupek, ma- iących weyrzenie sera albo łoju, a za roztarciem nie- przyiemny zapach wydzielaiących; za każdym krzy­kiem, gniewem' albo innem uniesieniem, boleści w piersiach albo kaszel; podobneż skutki za każdem rozgrzaniem się, zaziębieniem, lub popełnieniem błę­du w diecie; częste katary piersiowe, nieraz bardzo uporczywe, nakoniec plucie krwią lub innego rodza­ju krwotok z płuc ; wtenczas niebezpieczeństwo su­chot iest bardzo blizkie. Kto takie zjawiska w sobie spostrzega, niech się strzeże rozgrzewaiących napo-

k jaw, wina, wódki, likierów, korzeni, silnych ruchów, np: zbytecznych tańców, biegania, i t. d. nadużycia w miłości, siedzenia z nachylonemi piersiami, albo przycisku piersi do stołu podczas pracy, tudzież zbyt

‘ silnego i ciągłego śpiewania albo krzyku. Przy- iem zaś niech używa następuiącego bardzo proste-

/ - - '*

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. ~ 191

go środka, zapomocą którego często bardzo słabe płuca wzmocniłem i od niebezpieczeństwa suchot za­bezpieczyłem , szczególniey jeżeli od dzieciństwa wyko­nywanym będzie: iest to codzienne przez godzinę przed, X i przez godzinę po obiedzie przechadzanie się na Jo- * twartem powietrzu, szczególniey to pod górę to z gó­ry, i równie tak częste i tak długie powolne i gło­śne czytanie *). '

(*) W tym względzie zasługuie na odczytanie interesujące pismo nadwornego lekarza Ballthorn w Hanowerze: oDe- klamacyi.

Następuiące fenomena odznaczaią usposobienie do he- x moroidów. Poprzednicze cierpienie rodziców, uczu­cie czasami boleści krzyża głęboko w dole albo prze- latuiącego kłucia w poprzek miednicy, czasami bole­snego wzdęcia przy stolcu, ciągłe zatwardzenie żo- • łądka, częste świerzbienie w kiszce odchodowe'y, albo obfity pot w teyże okolicy, tudzież częste boleści gło­wy i bicia krwi do niey. Takie osoby powinny nie- • tylko, wszelkiego rozgrzeyaiącego, ale nawet ciepłe­go unikać napoiu, szczególniey kawy, herbaty i cze- kulady, więcey świeżych jarzyn i owoców, wraz zu- miarkowanym pokarmem mięsnym używać, chronić ' się pokarmów mącznych, placków, ciast, wiatry spra- wiaiących, nigdy długo nie siedzieć i codziennie wie- • le ruchu podeymować, nie czynić zbyt wielkiego i długiego usiłowania przy stolcu, nie ściskać sobie nigdy brzucha, ale go raczey codziennie przez kwa­drans łagodnie pocierać.

Usposobienia do hypochondryi albo histeryi i in­nych słabości nerwowych obawiać się trzeba wten-

13*

192 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

y czas; kiedy pochodziemy z rodziców, którzy mieli• delikatne nerwy: kiedy zawcześnie oddaliśmy się na-• ukom i siedzeniu, kiedy w młodości dopuszczaliśmy ‘ się onanizmu, kiedy wielką część życia przepędzali-• śmy siedząc w izbie i na osobności, tudzież leżeliśmy• wiele ciepłych napojów używali i wiele czytywali lu­

bieżnych i czułych książek, ieżęli ma kto charakter bardzo nie stały, tak dalece, że nagle bez przyczy­ny pogrąża się w milczeniu i smutku, to znowu na-

• gle oddaje się zbyteczney radości, ieżeli udręczaią• często boleści żołądka i wiatry, częste tkliwości, bi-• cia pulsu w dolnych wnętrznościach, ściśnienia, wy- ‘ prężenia i inne w nim nadzwyczayne uczucia, ieżeli ' z rana na czczo doznaie się utrudzenia, nieukonten-• towania i nieudolności, co wszystko po użyciu wzma-• cniaiącego pokarmu, albo filiżanki kawy, lub ja­

kiego trunku ustaie, ieżeli zachodzi wielka skłon­ność do samotności i milczenia, bojażliwość, pe­wna nieufność w ludziach , a cebule, leguminy, cia­sta, zawsze wielkie dolegliwości, ckliwość obudzaią, wreszcie ieżeli wypróżnienia takowe są leniwe,rzadkie, albo niejednostayne i wyschłe. Takiemu wypada u- nikać szczególniey siedzenia, a przynaymniey wrazie niemożności; stoiący przy pulpicie, albo jeszcze lepiey, ponieważ niepodobna stać długo; jeżdżący |na wypcha­nym koźle, pracować, przechodząc się przy tern co­dziennie przez jedne lub dwie godziny, na otwartem po-

• wietrzu. Także jazda konna, dla takich bardzo zba-• wienna. Potrzeba] nadto szukać przyjemnego towa-• rzystwa, szczególniey przestawać z znanym jakim• przyjacielem, i nigdy ile możności nie bydź sąmotnym.

GRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 193

Podróże, rozmaitość przedmiotów, a nadewszystko u- życie wieyskiego powietrza, są głównemi środkami za- bezpieczaiącemi od hypochondryi. Częstokroć dla pozbycia się tej, już w naywyższym stopniu rozwi­niętej słabości, dostatecznem było przepędzenie la­ta na wsi i zaięcie się wieyską ściśleyszą pracą; sło- wem, życie prawdziwie wieśniacze; kto bowiem zby­tek miast z sobą na wieś zabiera, środek ten zapewne nie wiele mu pomoże. W ogólności życzyćby należa­ło kążdejau to usposobienie posiadającemu, obrać ra- czey gospodarstwo, myśliwstwo, lub służbę woysko- wą, niż literackie życie. Bardzo użytecznem iest w ta­kim razie pocieranie podbrzusza. Można to codzien­nie w łóżku przez kwadrans dłonią albo wełnianą ma- teryą wykonywać, a przez to ułatwia się trawienie i krwi krążenie w podbrzuszu, rozprowadzają się zatkania i

wzdęcia, i następuje wzmocnienie. Opierać się trze­ba starannie towarzyszącej zawsze temu usposobieniu skłonności, do używania lekarstw; szczególniey środ­ków czyszczących, które jeszcze bardziej osłabiaią trawienie. Lepiey iest powierzyć1 się jednemu roz­tropnemu lekarzowi ; więcej wymagać od niego die­tetycznych przepisów jak lekarstw. Szczególniej u- nikać trzeba ciast, serów, mącznych potraw, degumin^ tłustości, i tęgiego piwa. 1 <k

Bardzo powssechnejn iest usposobienie reumaty­czne, albo kataralne. Rozumiem przez nie skłonność do zaziębień, i za lidymniey&zym wpływem, zimna albo cugu, za naymnieyszą zmianą powietrza; ulega­nia kaszlom , zatkaniem nosa, fluxióm. Źródło tego usposobienia mieści się jedynie w osłabieniu, a zatem

194 ~ ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

• w zbytniej czułości skóry, a leczenie jego polega na .* tern; żeby codziennie całą powierzchnią ciała, zimną .• wodą umywać i pocierać, codziennie świeżego powie-

• trzaużywać, wiele ruchu przedsiębrać, i co tydzień• raz albo dwa w letniej wodzie się kąpać, nadewszy-• stko zaś unikać wilgotnego mieszkania i okolic. Je-• żeli się to usposobienie za daleko posunęło, flanel- ’ Iowa odzież będzie naylepszym środkiem, przeciw je*

, * go szkodliwym skutkom.• Wypada mi także cokolwiek namienić o usposo­

bieniu do apoplexyi, chociaż takowe daleko późniey jak poprzedzaiące rozwijać się zwykło. Rozpoznaje

• się po krótkiem, grubem, krępem ciele, i po krót-• kiey szyi tak dalece, że głowa prawie między bar-• kami utkwioną się zdaje, po zwykle czerwonej i na-• brzmiałej twarzy, po częstym szumie i świszczeniu• w uszach, po zawrocie głowy, tudzież po mgłościach,• kiedy się iest naczczo. Tacy ludzie niepowinni prze-• ładowywać żołądka, mogą bowiem nawet przy je-• dzęniu umrzeć, szczególniej wystrzegać się im nale-

* zy wiele jedzenia i picia podwieczór, udawania się• potem zaraz do łóżka, trzymania za nisko głowy w łóż-• ku i wszelkiego nagłego rozgrzania i zaziębienia, szcze-* gólniej nóg. j

Przystępuię teraz do odpowiedzi na zapytanie: jak należy postępować ze słabością już wyraźną, tudzież jak należy lekarza i sztuki lekarskiej używać? Przed- 'miot ten nastręcza następuiące prawidła.

■ 1Q, Jfie należy używać nigdy środków lekarskich,bez dostatecznej przyczyny, któż bowiem chciąłby

► &ię czynić chorym, bez potrzeby? Dla tego to zwy^

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 195

czay w pewnych czasach przedsiębrania purgacyi,. kry\i puszczania, it. d. dla ochronienia się tylko przed mo* gącemi wyniknąć słabościami,, niezmiernie iest szko­dliwy. Zdarza się nawet, iż środki takie, sprowadza^ ią słabość, któney zapobiegać miały.,

2°. Daleko lepie'y iest zabezpieczyć się od słabo- / ści, niżeli je leczyć, leczenie bowiem zawsze pociąga ,

za sobą większą utratę sit, a zatem skrócenie życia* Trzeba więc baczyć, szczególniey na wy żęy pomienior ne środki, względem unikania* jego -

3^ Skoro zaś. istotną chorobę poznamy, trzeba się mieć.-na<pieczy. Nayniepozornieyszy początek, mo* że bardzo ważną zwiastować chorobę.. Szczególniey < tycze się to słabości febrowych. Ich rozpoczęcie od­znacza, się następuiącemi symptomatami: Czuje się nadzwyczayną ociężałość,, brak apetytu, ale tern wię­kszą skłonność , do picia, sen następuje przerywany, albo marzeń pełny., zwyczayne wypróżnienia ustaią, albo p.omnażaią się nadzwyczaynie,, chory czuje wiek ką niechęć, do pracy, ból głowy, nakoniec daje się czuć dreszcz, silnieyszy lub słabszy, p.o którym na­stępuje rozgrzanie*.

4?. Spostrzegłszy takie oznaki, główną iest rzeczą > jak nayprędze'y tego nieprzyjaciela, to iest: chorobę • ogołocić z pokarmu, i za dobroczynnym iść instyn? • ktem, którego się każde zwierze w takim wypadku, z wielką trzyma korzyścią. Nienależny nic jeść, al­bowiem. natura swoią* odrazą wskazuję nam, że nie może teraz trawić/, tern więcey pić trzeba, ale wodni­ste napoje. Trzeba się trzymać spokoynie, i nayle- • piey będzie udać się do łóżka, ociężałość bowiem go- •

/

19(5 środki przedłużające życie.

kazuje nam dostatecznie, że natura sił swoich wyma­ga dla zwalczenia choroby, nadto unikać rozgrzania ** się i zaziębienia j a zatem wychodzenia na świeże po­wietrze, jako też zamykania się w izbie, wogrzanem pokoju. Tak proste środki, które nam natura sama naywyraźniey przepisuje, jeżeli jey tylko głosu słu­chać chcemy, niezliczone słabości w samem powsta­niu przytłumić mogą. -Dziewięćdziesięciu letni Ma- clin, zasłużony aktor londyński mówi sam o sobie, źe ile razy w swein życiu czuł się słabym, natych­miast udawał się do łóżka; nieużywał nic prócz chleba i wody, i ta dieta zawsze oswabadzała go od słabo­ści. Ja sam znałem pewnego 80 letniego pułkowni­ka, który przez całe życie Swoje, wrazie każdego nad­werężenia zdrowia nic więcey nie czynił, tylko utrzy­mywał się na czczo, palił faykę, i na powyższe baczył prawidła, ńie używaiąc nigdy lekarstwa.

5°. Jeżeli mamy sposobność pomówienia z leka­rzem, nie trzeba zaraz od niego żądać leczenia, ale raczey objaśnienia,- w jakim znaydujemy się stanie.— Wrazie braku tey sposobności, daleko lepiey będzie powyższym tylko a niewinnym sposobem wzrost słabo­ści utrudzać, niż uciekać się do środków dodatnich, które bardzo zaszkodzić mogą* Nawet środki czysz­czące górą i dołem; nie wczas użyte, mogą się stać bardzo szkodliwemi. Jeżeli cfrcemy wszakże naynie-

twinnieysze w takich wypadkach poznać lekarstwo, tu­kiem jest dwie łyżeczek od kawy Cremortartari w szklance wody ocukrzoney rozpuszczone, albo na- stępuiąca woda kryształowa, która za nayogóluieyszy środek, we wszystkich febrach służyć może: I łut

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 197

Cremortartari z 6 funtami wody w nowym garnku tak długo się gotuje, aż proszek zupełnie zniknie; nastę- * pnie odsunąwszy od ognia, wpuszcza się pokrajana cytryna; nakoniec, stosownie do gustu, 4 do 6 łutów dodaje się cukru, i na butelki zlewa. Woda ta słu­żyć powinna na zwyczayny napóy.

6°. Potrzeba bydź zupełnie szczerym, względem swoiego lekarza; opowiedzieć mu także historyą ze­szłych czasów, o ile ta do słabości ściągać sig może i niezapominać żadney obecney okoliczności, miano­wicie w piśmiennych korrespondencyach. Szczegół- * nie'y wystrzegać się należy bardzo powszechnego błę­du, to iest: rozumowania \y opowiadaniu,'albo nada­waniu chorobie według swojego zdania, tego lub o- wego siedliska, a opowiadać to tylko, co zmysłowo spostrzegliśmy, z wszelką ile możności beztronnością.

7°. Obierać sobie jednego lekarza, ale godnego , ufności, nietrudniącego się tajemniczemi środkami, nie zbyt gadatliwego albo ciekawego, niemówiącego źle o swoich kollegach i ich działania w dwuznacznym ■ wystawiającego świetle, to bowiem zawsze wydaie o- • graniczone wiadomości, albo złe serce: nie takiego, który tylko do samych heroicznych ucieka się środ­ków, albo jak to mówią, leczy na śmierć lub życie: który lubi wino i grę, który po kilku mało ważnych zapytaniach w oka mgnieniu, przepisuje receptę. Nay- • pewnieyszą cechą dobrego i razem umieiętnego leka­rza, iest szczegółowe i powolne examinowaiiie cho­rego.

8°. Szczególniey unikać trzeba lekarza powodo­wanego naywięcey w praktyce swojey chciwością pie-

19S ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. z

niędzyalbo ambicyą. Prawdziwy lekarz powinien się tylko zajmować zdrowiem i życiem chorego. Każdy inny interes odprowadza go z prawey drogi i może choremu najszkodliwsze zrządzić skutki. Taki bo­wiem jeżeli spostrzeże, że ażarkluiąc coś dla ocalenia chorego, może swoiey opinii albo maiątkowi zaszko­dzić; niezawodnie będzie wołał zgubić chorego, niże­li własnym interessom przynieść uszczerbek. Ztey samey przyczyny tylko ci chorzy zaymować go bę­dą, którzy są naymożnieysi albo naybogatsi. j

9°. Naylepszym* lekarzem iest ten, którego mie- ściemy w liczbie naszych przyjaciół. Nayłatwiey ta­kiemu ufać i znay większą wynurzać się otwartością. On zna i uważa nas także w stanie zdrowia, co do przy­zwoitego postępowania w czasie słabości,, niezmiernie się wiele przyczynia. Lepiej on uczuje stan nasz bo­lesny, i będzie z nierównie większą gorliwością i po­święceniem się dla przywrócenia zdrowia działał, jak oboiętny i zimny lekarz. Staraymyż się więc lekarza -naszego przy więzy wać do nas przyjaźnią,, niezrywa- iąc tego związku przez złe obchodzenie się, nieufność, brak powolności, upór, pychę i inne błędy, których się częstokroć względem lekarza dopuszczamy, ale za­wsze z własne'm uszczerbkiem.

10°. Unikać trzeba starannie lekarza, który taje­mne sporządza środki i niemi handluje. Taki bo­wiem iest zwykle albo nieumieiętny, albo oszukaniec* lub interessowany, więcey ceniący swoię korzyść, jak zdrowie i życie chorego. Jeżeli bowiem tajemnica nic w sobie pożytecznego nie mieści; nie ma zapewne ha­niebniejszego oszustwa, Jak nadwerężać nie tylko kie­

ŚRODKI przedłużające żvcie. J99

szeń ale i ^drowie bliźniego; jeżeli zaś przeciwnie ta« jemnica zbawienne posiada dla ludzkości skutki, wten czas bardzo niemoralnie iest, ogołacać z niey ludz­kość i dopuszczać się razem grzechu przeciwko wszy­stkim tym, którzy środka tego dla te'y przyczyny wcale używać nie mogą, albo niestosownie go uży- waią; ponieważ iest zupełnie obcym, nie można go wszędzie znaleśdź i oświeceni lekarze nie są wstanie z niego korzystać.

11°. W ogólności wybór lekarza, naywiększego wymaga względu na moralność. Gdzież ona móże bydź potrzebnieyszą, jak w tym razie? Człowiek, któremu ślepo powierzamy życie swoje, który prócz sumienia, żadnego niema dla osądzenia spraw swo­ich przeciw sobie trybunału, który dla doskonałego

swoich obowiązków, wszystko, ukonten- koyność, nawet własne zdrowie i życie

poświęcić musi, gdyby według czystych moralnych niepostępował zasad, gdyby tak zwaną politykę za pobudkę do swoich działań uważał; stałby się nay- straszliwszym i nayniebęzpiecznieyszym członkiem to­warzystwa, którego więcey należałoby unikać, jak są- me'y choroby. Słowem lekarz bez moralności, nie tylko iest niczem, ale iest potworą w towarzystwie.

12°, Znalazłszy biegłego i poczciwego lekarza, na­leży mu się ufność bez granic. Zaufanie to uspokaja chorego i nieskończenie ułatwia lekarzowi sposób le­czenia. Niektórzy sądzą, że im większą liczbę leka­rzy koło siebie zgromadzą, tern pewnieyszemi po­winni bydź swego ocalenia. ,Gruba to iest pomyłka, iak wiem z doświadczenia. Jeden lekarz iest lepszym

wypełnienia towanie, sp<

200 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

jak dwóch, dwóch lepśzemi jak trzech, i t. d. Sto­sunkowo do liczby lekarzy zmnieysza się prawdo-po- dobieństwo uleczenia, i śmiało przypuścić mogępuiikt przeładowania się lekarzami, w którym fizyczne ule­czenie staie się niepodobnem. Jeżeli się iednak, co w rzeczy samey rzadko ma mieysce, ’nader skryta al­bo zawikłana zdarza choroba, wymagaiąca zdania, kilku lekarzy możha ich razem więcey pCzywółać a- le takich tylko, o których przekonani jesteśmy, że wnaywiękśżey harmonii i przyzwoitości żyią z sobą, i w tenczas nawet użyć’ ich zgromadzenia wypada tyl­ko dla rozpoznania i Osądzenia słabości tudzież usta­lenia planu leczenia. Wykonywanie zaś samo nale­ży zawsze tylko temu powierzać, w którym naywięk- szą pokładamy ufność.

13°. Rozważać trzeba przesilenia, środki zaradcze i drógi, które natura naywięcey lubi, i których już w zeszłych używała wypadkach; czyli się zwykła wię­cey przez poty, czyli przez diarią, czyli przez krwo­tok z nosa, albo przez urynę ratować. Drogę tę w o- becney także słabości trzeba szczególniey ułatwiać i takowa wiadomość dla lekarza jest bardżo ważną.

14°. Ochędostwo we wszystkich słabościach iest nieodzownym warunkiem, przez nieochędóstwo bo­wiem każda słabość może się zmienić na zgniłą da-1 leko niebezpiecznieyszą; grzeszemy nawet przeciwko sobie i lekarzowi, którego z tey iedney przyczyny można przyprawić o słabość. Zmieniać więc trzeba codziennie, tylko z ostrożnością, bieliznę, odnawiać powietrze, oddalać wszystkie wypróżnienia natych­miast z izby, niedozwalać przystępu wielu osobom,

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 201

nie trzymać w izbie chorego zwierząt, kwiatów, szcząt­ków z potraw, starych sukien, i t. d. słowem nic ta­kiego z czegoby iaki kolwiek wyziew mógł powstać.

Domowa i podróżna apteka.

Znayduie się w każdym domu mnóstwo naylepszych środków lekarskich , o których nikt niewie. W na­głych wypadkach, na wsi, w podróży, znayduiemy się często w naywiększe'm pomięszaniu, z powodu tylko, że żadney w poblizkości apteki’niema, traciemy kil­ka godzin na poselstwie, chwila pomocy tym czasem omija; a nie wiemy, że ten sam albo przynaymniey po­dobny środek w domu mamy, którego znajomość czło­wiekowi życie by ocalić mogła. Każde gospodarstwo, chociażby było naymnieysze , można za Aptekę ura­żać, a wszystkie rzeczy, których do powszechnego ży­cia i za pokarm używamy, mogą w pewnych okolicżjio- ściach za lekarstwa służyć. Mam sobie więc za obo­wiązek, podobne wiadomości rozprzestrzenić, mie dla utworzenia fuszerów, ale dla znalezienia sobie, w razie małych albo też wielkich zdarzeń, w których częstokroć pół godziny spóźnienia ożyciu stanowi, przed oczyma leżących środków, których jednak czę­sto nie widziemy; z powodu tylko uprzedzenia, że wszelkie lekarstwo powinno z Apteki pochodzić.

Otóż domowe środki, które wszędzie, a nawet w chatkach więśniaczych znaleść można:

Cu-

202 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE*

Cukier. '

Cukier na naypierwsze bez wątpienia w domowey Aptece zasługuje mieysce, tak rozmaitą iest jego si­ła, tak liczne zastosowanie w wielorakich wypadkach* Jest on solą, nie'ma jednak • osłabiających i żołądek nadweręźaiących skutków innych soli*

Cukier iest iednym z naylepszych środków chło­dzących; po rozgrzaniu ciała nic lepszego jak szklan­kę wody wypić z dwoma łutami rozpuszczonego cu­kru; podobnież wfebrach i gorączkowych słabościach, w katarach, szczególniey też po gwałtownych unie­sieniach, po przestraszeniu się, zmartwieniu, gnie­wie, w których to razach, to jeszcze ma w sobie dobrego, że podrażnioną żółć uśmierza i wypróżnia* Jako dodatek do rozgrzewaiących rzeczy pomnieysza także ich rozgrzewaiącą siłę, np: kawa dobrze osło­dzona, mniey rozgrzewa, jak bez' cukru. Cukier rozpuszcza śluz. Błędnem iest mniemanie, że cu­kier tworzy flegmę; ona powstaie tylko przez osła­bienie żołądka z przyczyny zbytecznego i częstego je­go używania. Owszem jego główne działanie iest rozpuszczaiące, dla tego to wzamuleniach żołądka, piersi, w katarach, chrypkach, kaszlach suchych, nie­ma nic zbawiennieyszego, jak wodę z cukrem pijać. Cukier oczyszcza żołądek i kanał kiszkowy, nawet laxu- ie użyty w znaczney ilości. Służy przeto we wszystkich przeładowaniach i nieczystościach żołądka. Po zbytku w jedzeniuwidziałem nie raz dwoma łutami cukru,

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 203

w wodzie rozpuszczonemi rozpędzone wszystkie do- legliwości powstaiące z przeładowania żołądka.

Cukier ułatwia trawienie, jak każda sól. Z ró­wnym pożytkiem można potrawy z cukrem jak z so­lą lażywać., dla podwyższenia ich strawności.

Winny' ocet. >

Jest to ważny i bardzo pożyteczny, środek. We wszystkich zatruciach substancyami narkotycznemi opium, cykutą, belladoną, hyoscyamem, naydziel- nieyszym antydotem iest pic wiele octu i przykładać go do głowy i okolicy żołądka. W omdleniach, za­miast wszelkich innych soli lub wód mocno wonie­jących, lepiey ieśt ocet przed nosem trzymać, i umy­wać nim skronie, twarz, ręce i nogi. We wszyst­kich zgniłych chorobach, lub gdzie szkodliwe wyzie­wy w izbie panuią, nic zbawienni eyszego, jak sta­rannie skrapiać nim podłogę, nie zaś jak się powsze­chnie czyni, lać go na rozżarzone węgle lub rozpa­lone żelazo, przez co para staje się niezdrowy i szko­dliwą. We wszystkich gorączkowych febrach, i gwał­townych krwo-tokach, woda wraz z octem winnym, nayprzyzwoitszym iest napoiem.

Mydła, popiół, ług.

Ciała te Razem uważać należy, ponieważ wszyst­kie siły swoje z ługowey soli czerpaią. Mydlaney. więc wody można z wielkiem pożytkiem używać wr za-

204 środki przedłużające życie.

truciach *Arszenikiem i Sublimatem, z tym jednak warunkiem, aby razem coraz większą ilość mleka popijać. Na świerzbę i inne uporczywe Wyrzuty bar­dzo skutecznie iest, mieysca te starannie letnią wodą mydlaną obmywać. .

Mleko.

Nieoszacowany środek! w każdem zatruciu o- stremi, szczególniey mineraluemi, substancyami, nay- przyzwoitszy. Chory wtenczas powinien;aż do prze­pełnienia się pić mleko; tudzież przykładać ie do podbrzusza.

Śmietana.^ masło, oliwa.

Jako łagodna tłustość, śmietana i jńasło w wielu zdarzeniach nader są pożyteczne, byle tylko były świeże, bo tłustość skoPo się zestarzeje lub z iłowa- cieie, przestaie bydź łagodną i drażliwość uśmierza­jącą, owszem staie się więcey drażniącą , tak dalece . że tłustością zbyt ziłowaciałą albo przysmażoną, ró­wnie jak hiszpańskiemi muchami, mbżna zrządzić zapalenie, i żołądek do womit pobudzić. W tym względzie także niepowinny bydź solone. Wolne więc od tych własności, śmietana i masło mogą bydź bardzo dobrze na prędce zamiast rozmiękczaiącey ma­ści zewnętrznie zastosowane, we wszystkich wypad­kach, w których wewnętrzne boleści, kurcze, ści­enienia, gwałtowne naprężenia włókien uśmierzyć

trze- i

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 205

trzeba. W teńczas wcieranie masła albo oliwy letniej taki sam robi skutek, jak naybardziey złożone ma­ści rozmiękczaiące. Mogę także następuiącą maść zalecić, która we wszystkich oparzeliznach, szcze* gólniey przy odparzeniu naskórka, ńayprędszym i naylepszym iest środkiem. Wiadomo jak wiel­kiej wagi iest, takie okropne boleści, szczegół* niey czułymx dzieciom, albo w razie oparzenia ob­szernej powierzchni, natychmiast i skutecznie uła­godzić; znam bowiem wypadki, w których opóźnie­nie prędkiey pomocy, albo przez niewiadomość uży­cie wódki, mydła i drażniących środków, Haystraśzli- wsze boleści, naygwałtownieysze konwulsye Pśmięrć nawet sprowadzało. We wszystkich takich zdarzeniach następuiąća maść w każdym domu nayprędzey mogąca bydź sporządzoną, iest według moich doświadczeń nayskutecznieyszą! Miesza si^ w równych częściach dobra oliwa prowancka, lub/w niedostatku oney, świeży olej lniany, białko i śmietana razem, skrapia się nią obficie płócienne szmaty, i pokrywa wszystkie oparzone mieysca. Szmaty te trzeba często odeymo- wać i na nowo skrapiać. ’

W zatruciach, wewnętrznego użycia oliwy, albo masła, w ciepłej wodzie rozpuszczonego, nie można zadosyć polecić. — Można ’ koleync co kwadrans, popijać mlekiem. Dotku, naylepszy iest oley świeży i na zimno wyciśnię­ty, z resztą tłuste oleje są soSie podobne, jednak o- ley migdałowy, makowy, i lniany do powyższego u* żytkń nayprzyzwoitszy.

Wrazić ukąszenia pszczoły, óśy i innych opadów,II. 14

>, przynaymniey lekarskiego uży- *

206 ŚRODKI przedłużające życie.

nie. masz skutecznieyszego i prędszego środka, jak mieysca te natychmiast przez kwadrans ol^wą pocie­rać. Nawet wrazie ukąszenia źmiy i wężów, nayle- piey iest zaraz z początku przed wezwaniem inney pomocy, nie tylko mieysce ukąszenia, ale cały czło­nek ciągle ciepłą pocierać oliwą. Zdarzało się nie­raz, że ten jeden środek zapobiegł szkodliwym skut­kom tego ukąszenia* Wspomnę jeszcze o skromie zaięczym, środku lekarskim domowym bardzo uży­tecznym , , a mało znanym* Można nim leczyć od­mrożenia, z rozpoczęciem zimy pocieraiąc nim od­mrożone części rano i wieczór, tudzież przykładaiąc go na noc, np*. sypiaiąc w rękawiczkach, ową tłusto- ścią potartych. Skrogi zaięczy posiada szczególną drażniącą własność, która go także pożytecznym czy­ni wrazie tworzenia się wola na szyi*

Kasza Owsiana i Jęczmienna.

OdgotOWywa się z nich cienki klejek, przyczem nie trzeba ich bardzo rozcierać, ponieważ za wiele rozpuści się mączriybh i grubych części. Podobny klęjek bardzo pożytecznym iest w kaszlach, biegun­kach/ kurczowych womitach, kolkach, kurczach źo- łądka: bolesnym wypływie uryny, dysenteryi, uży­teczny iest także do enem.

j Ęnemy.

Należą do nayważnieyszych i naypowszechniey- szych domowych środków, niema prawie domu, w kto-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 207

rymby na materyałach. do sporządzenia ich potrze­bnych, zupełnie schodziło. Na zwyczayną enemę nie- potrzeba nic więcey prócz dwóch łyżek kaszy owsianej albo krup, albo siemienia lnianego, i tyleż rumian­ku, albo kwiatu bzowego, bez którego wrazie niedo­godności obeyśó się można, to wszystko gotuje się z 4 filiżankami wodyj dodaje się potem 2 do 3 łyżek sto­łowych oleju lnianego lub innego, albo też oliwy,' tu­dzież 2 łyżek od kawy soli kućhenney. Dla dzieci, bierze się wszystkiego tego połowa tylko, i zamiast soli, tyleż cukru. Dawanie jej odbywa się beż wąt­pienia naylepiey za pomocą serengi,' która wkażdem dobrem gospodarstwie, znaydowac się powinna. W nie­dostatku zaś iej na prędce zastąpić może pęcherz wo­łowy lub wieprzowy z przywiązaną rurką. Przy na­pełnianiu serengi pamiętać trzeba, że płyn powinien bydż tak letnim jak świeżo wydojone mleko, a po wy­pełnieniu wszelkie powietrze, w górze nad płynem bę­dące, wypchnąć należy. Zastosowanie samo może ktokolwiek odbydź. Polega ńa te'm, aby się chory na prawej stronie położył, następnie aby rurkę wprzód oliwą potarłszy wprowadził ostrożnie na 1. lub 2. cale' w kiszkę odchodową, później lewą ręką trzymaiąc mo­cno rurkę, prawą udzielać potrzebnego nacisku.

Środek ten domowy iest jednym znaypewniey- szych i naydobroczynnieyszych: albowiem nigdy szko­dzić nie może, a we wszystkich słabościach daje$ je­żeli niepomoc, to przyńaymńiey ulgę. Szczególniej służy we wszystkich słabościach dziecinnych, w któ­rych, częstokroć nie potrzeba nic więcey, i, w których tóńwtilsye i inne przypadłości nerwowe uprzedzić,- na-

11*

208 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

wet zanieść można, tudzież w zatwardzeniu żołądka i jego skutkach, w kolkach, kurczach, uporczywych wo- mitach, boleściach krzyża, i na początku febr gorącz­kowych.

z Woda zimna i letnia.

Woda zimna służy we wszystkich uszkodzeniach zupadnięcia i stłuczenia pochodzących, nawet wz opa­rzeniach bez utraty naskórka. Zaraz z początku czy* niąc starannie zimne obkładania i za każdem rozgrza­niem się ich, odnawiaiąc je; zabezpieczamy się od nabrzmienia, napływu krwzi, zapalenia i niektórych złych następstw osłabienia. W oparzeliźnie naylepie'y iest całą część w nayzimnieysze'y wodzie utkwić, i do­póty wniey utrzymać, aż wszelka boleść ustanie.— W krwotokach niemniey, zewnętrzne jey przykłada­nie, bardzo iest skutecznem.

Letnia woda, czy zewnętrznie czy wewnętrznie u- żyta, iest nayogólnieyszym środkiem uśmierzaiącym. Wewnętrzne jey użycie naylepsze w kształcie herba­ty z melissą albo rumiankiem, lub bzem, korzystnie działa we wszystkich kurczach żołądka i kjszek, w kol­kach, womitach, bólu głowy z niestrawności,it* d.

Moczenie nóg.

Jest to powszechny środek. Służy mianowicie w bó­lach głowy, zawrocie jey, szumie w uszach, zagłuszę• niach, gwałtownych napadach duszności, boleściach

209ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

krzyża; po zaziębieniu, i wrazie gwałtownego dąże­nia krwi do głowy i piersi, tudzież wrazie zatrzyma­nia się, lub bolesnych i kurczowych przypadłości żeńskiego wypływu; tylko pod czas kataru, wystrze­gać się iego należy.

Ale mało ludzi umie moczenia nóg korzystnie u- żywać. Za ciepłe lub za długo - trwaiące, zamiast u- spokajać, może rozgrzać i podrażnić. Prawidło więc iest następne: woda powinna mieć w sobie rozpuszczo­ne dwie garście soli, albo w naglących wypadkach bydź odgotowaną z dwoma łutami utartey gorczycy^ i tak tylko ciepła do użycia, jak świeżo wydoione mle'ko, aby za wprowadzaniem nóg, czuć było bardzo, małe ciepło. Wpuszcza się nogi, aż po łydki; pozo­stawia się tylko przez kwadrans i pociera się wełnia­ną materyą, unikaiąc przy tern wszelkiego icb zazię­bienia; dla tego naylepiey iest prosto potem udać się do łóżka.

Lniane siemie, makuch.

Środek ten bardzo iest pożytecznym , kiedy potrze­ba rozmiękczaiących okładari, np: dla rozmiękczenia zapalnych stwardnień, w wewnętrznych boleściach i kurczach. Odgotowywa się utarte lniane siemie al­bo makuch, z dodatkiem nieco bzowego kwiatu w mle­ku, aż do utworzenia się gęstey papki, przeciska się przez płótno, i przykłada na ciepło.

Można także z lnianego siemienia zbawienną her­batę sporządzić, nalewaiąc 4 filiżanki wrzącey wody na łyżkę stołową lnianego siemienia, i dla smaku do

210 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

każdey filiżanki, kilka kropel wpuszczaiąc cytryno­wego soku. Herbata ta służy w spazmodycznych su­chych kaszlach, w pluciach krwią, kolkach, szczegól­niej w boleściach nerek, paleniu uryny i utrudnio­nym jey odchodzie.

Gorczyca, Chrzan, Pieprz.

Gorczyca i Chrzan, używaią się szczególniej na gynapizmy, które w gwałtownych głowy i zębów bo­leściach, zawrocie głowy, szumie uszów, zagłuszeniach, kurczach piersi i żołądka, duszności, bólach brzucha i krzyża, są jednym z środków nayprędjzej ulgę przy­noszących, nawet w niektórych gwałtownych wypad­kach ’np: napadach apoplęktycznych i zaduszeniach piersiowych, życie ocalić mogą. Sporządzaią się na­stępnie : uciera się miałko 2 1’uty gorczycy, miesza się z jedną łyżką stołową utartego ęhrząnu, z takąż ilo­ścią kwasu chlebowego, dodaję się cokolwiek octu, a- by ztąd powstała massa nąksztąłt pląstru; rozpoście­ra się na płótnie wielkości dłoni i przykłada na ra­mieniu, albo na łydce. Skoro chory zaczyna dozna­wać znącznego pąlenią albo skórą czerwienić się, na­leży ią odiąć i zmyć ciepłą wodą ną skórze pozostałe czą­stki. Gdyby jeszcze gwałtowne zapalenie i boleści pozostały, naylepszym środkiem uśmięrząiącym pędzie, słodkę śmietanę, albo świe'że masło przyłożyć. Wra- zie niebezpieczeństwa, potrzeba tylko utarty chrzan ęlo ręki pfzyłożyć, który w kilku minutach gwałto? Wnę palenie zrządza.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 211

Pieprz szczególniey zaleca się jako naylepszy śro­dek wzmacniaiący żołądek, byle nieutarty, ponieważ wtedy bardzo rozpala. Co raneK na czczo S do 10 całych białych ziarn pieprzu połykać, i to przez mie­siąc cały wykonywać, iestnaylepszym środkiem wzma- cniaiącym żołądek, wrazie ciągłego niedostatku ape­tytu, wzdęcia, leniwego trawienia, uporczywego za­mulenia żołądka i t. d.

Wino i Wódka.

Wino naydzielnie'y wzmacnia i ożywia, wrazie więc wielkiego osłabienia, znużenia i smutku, mdłości lub chorób z osłabiebia pochodzących, może nayprędzey podźwignąć siły. Jednakowoż zastosowanie jego w sła­bościach zawsze iest cokolwiek niepewne i bez prze­pisu lekarza, nienależy go używać. Utopionym, za­marzniętym, uduszonym, i t. d. gdy zaczynaią od­dychać i przełykać, wlewać należy do ust wino.. W wy­padkach wktórychby się kto wahał, wlewać wjno w li­sta, można nie'm myć ręcex nogi i twarz,, i to także niepospolicie wzmacnia.

Wrazie zewnętrznego stłuczenia lub uderzenia, ii- my wanie winem iest bardzo dobre; gdyby dzieci ule­gły silnemu upadkowi, radzę im całe ciało letniem winem obmywać, inacze'y bowiem do niekształtności albo innych słabości, utworzy się skłonność. Podo bnież umywanie codzienne letniem winem służy tym dzieciom, które początek okazuią Angielskiey choro*

♦ by, i niemogą się nauczyć chodzić.

213 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

W niedostatku wina, użytą bydź może w tym celu wódka z 4 częściami wody zmięszana,

Rumianek, bez, majeranek, mięta, melissa, ślaz.

Zioła te powinny znaydować się w każdym domo­wym ogrodzie, i wysuszone w zapasie wkażdem do­brem gospodarstwie, przynaymniey w każdey wsi, al­bowiem liczne z nich są użytki. Kwiat bzowy używasię za herbatę po zaziębieniach i w katarach; rumia­nek zaś i melissa, za herbatę w kurczach, osła­bieniach żołądka, mdłościach, boleściach. Ślaz w za­paleniu gardła na herbatę, ido płókania. Służą tak­że wszystkie zewnętjzniej do przykładaniaj na fluxye, mieyscowe boleści, róże, reumatyzmy i kurcze.

Wełna, flanella, zielone płótno woskowane.

Są to naylepsze i naypewnieysze domowe środki na fluxye, i boleści reumatyczne. Obwija się cier­piącą ęzęść gremploy^aną wełną lub flanellą; pierwsza częstokroć dla swoje'y naturalney tłustośęi, zasługuje na pierwszeństwo. Jeżeli to nje pomaga, obwija się zielone'm płótnem woskowanem, albo taftą gumo­waną,

Środki przedłużające życie. 213

XVI.Ratunek w niebezpieczeństwie nagłej

śmierci.

Są1 przyczyny, które przy naydoskonalszem zdro­wiu, przy naylepszem usposobieniu do długiego by­tu, nagle działanie życia przerwać i zniszczyć mogą, to iest: przyczyny gwałtownej śmierci. Zmnieyszyć ie lub nieszkodliwemi uczynić,. oto ważna część ży­cie utrzymuiącej i przedłużaiącey sztuki; wyłożę więc to czego naywięce'y przedmiot ten wymaga.

Należą tu wszystkie gwałtowne rodzaie śmierci, które albo w skutku mechanicznych uszkodzeń, albo organicznych nadwerężeń powstać zwykły. Wszyst­kie dadzą się pod trzy klassy podciągnąć. Albo or­gana żywotne czynią niezdolnemi do wykonywania swoich funkcyi, albo nagle niszczą siłę żywotną, np: piorun, gwałtowne poruszenia umysłu, naywiększa część trucizn, albo nagle ogałacaią z bodźców życia, bez»których ciągłego wpływu życie mieysca mieć nie- może, np: krwi, kwasorodu.

Pomoc dwojaka bydź może, albo się zabezpiecza­my od wpływu tych przyczyn, albo niszczepiy ich wpływ kiedy już działać zaczęły.

• Gdy mó wiemy, że można tym przyczynom zapo-• biegać; nie rozumie się, abysmy mogli oddalić ie

• wszystkie > jedne bowiem są ściśle połączone z samem życiem naszehn, ińne; od pewnych powołań są nie-

214 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

Oddzielne. Lecz możemy siebie samych uczynić mniey podległemi smutnym ich wpływom. Sztuka więc uni­kania gwałtowney śmierci nie tylko obeymuie w so­bie ostrożności tyczące się istot żyiących czyli nas samych, ale i te które maią związek z przedmiotami mogącemi nas na śmierć gwałowną narazić. Nauka o pierwszych powinna bydź częścią starannego wy­chowania. Są one bardzo proste:

1°. Starać się trzeba nadać ciału naywiększą zgra- bność i biegłość we wszystkich ćwiczeniach ciele­snych. Przyzwoita uprawa Cielesnych sił wbiega­niu, przebywaniu gór, skakaniu, pływaniu, chodze­niu po wązkich powierzchniach, i t. d. chroni nie- zmietnie od cielesnych niebezpieczeństw tego rodza- iu; i nieskończenie mnięyby ludzi uległo utonięciu, upadnieniu i innym szkodliwościom, gdyby to wy­kształcenie powszechnieyszęm było,

2°. Trzeba wykształcić swóy rozum i obeznać się zowemi szkodliwemi władzami, za pomocą zasad o- gólne'y fizyki i nauk przyrodzonych. Tu należy zna- iomość truciznj znaiomość skutków piorunu, spoąóbów jego ustrzeżenia się, własności zepsutego powietrza, skutków gorąca, mrozu, it. d. Musiałbym, wyłącz­ne dzieło napisać, gdybym przedmiot ten należycie chciał rozwinąć; i życzyłbym bardzo, żeby ie kto wydał i szkołom poświęcił,

3°. Trzeba swóy umysł uzbroić w odwagę, ener- * giią i filozofiiczną obojętność, i przyzwyczaić go do prędkiego zebrania władz sw oich w nieprzewidzianych • wypadkach. Rwoiaka ztąd wyniknie korzyść. Uni- • kniemy fizycznych uszkodzeń, któFe z nagłych i prze-

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 215

rażaiących wrażeń pochodzić zwykły, i wnaglącem *• niebezpieczeństwie znaydziemy prędzej środki oca- • lenia.

(*) Nader był z tego powodu szczęśliwy pomysł Pana D. Stru- ye w Górliz, zęby te środki ocalaiące dla wygodnego przeyrzenia wtąbelląch wyłożyć; Które po szkołach, karcz­mach i innych publicznych mieyscach zawieszone bydż po­winny. Dota.d znaydują się trzy tablice wykazuiące po­trzeby pomocy: i) Dla utopionych, it.d. 2) dla zatru­tych, od wściekłego psa ukąszonych, it.d. 3) tablica po­łożnic.

4°. Trzeba nadać ciału należyty stopień patolo­gicznego zahartowania przeciwko mrozom i upałom, zmianom temperatury. Kto się temi przymiotami uzbroi; nie raz uchroni się przed śmiercią której u- legaią inni. <

Teraz co do ratunku wrazie iuż istnieiącego nie­bezpieczeństwa. Cóż czynić wypada, z utopionym, powieszonym, uduszonym, od piorunu rażonym, za­trutym, i t. d. ? W tym razie są środki, któremi iuż nieraz na pozór zmarłego ocalono, i te stanowią część sztuki lekarskiej, którą każdy człowiek znać powinien, albowiem każdego może takie nieszczęście spotkać, a wszystko zależy od nayśpieszniejszej po­mocy. W tak niebezpiecznemu położeniu, każda chwi­la iest nader drogą; nayprostszy środek, natychmiast zastosowany, więcey działa, jak wpół godziny pó­źniej, cała umieiętność lekarska; kto tylko iest świad­kiem takiego wypadku, tego świętym iest obowiąz­kiem użyć natychmiast skutecznej pomocy, pamię­tać, że życie nieszczęśliwego od korzystania z jednej minuty zależyę może *).

216 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE./ " ’ e ' v'

* Wszystkie nagle śmierci, według spósobu ratun-* ku,, dadzą się na trzy klassy podzielić:

Pierwsza klassa obeymuie: uduszonych, to ‘ iest: powieszonych, nieczystem powietrzem dotkniętych, od piorunu uderzonych, w pozorną śinierć popadłych, tudzież sposób ich ocalenia. W tym względzie są na­stępuiące: naypierwsze i nayskutecznieysze środki:

Za naynowsze i naylepfcze dla własnego obeznania się zalecam dzieło Bernta: pod tytułem Vorlesungen tiber die Rettungsmittel in schnellen Todesgefahren, Wien 1822__Niemogę się wstrzymać od przytoczenia dla wzbudzenia chlu­bnego naśladownictwa przykładuwskrzeszenia^ycia,usku­tecznionego nie przez lekarza, ale przez odważną i pełną ży­wego uczucia ludzkości kobietę. Jest to wdowa po Nad w:

Sf} X lekarzu Brucknerze w Gotha. 1. Lipca 1797 znalazł pe­wien człowiek wlchtershausen swoie czteroletnie dziecie zmarłe w wodzie, wktórey pół godziny leżeć iuż mogło. Ca­łe ciało było zsiniałe i sztywne, wszyscy obecni uważali ie za zupełnie zmarłe i za nadto zmięszani byli, aby iaki podiąć ratunek. Czcigodna pani Bruckner, miała sobie za obowiązek, natychmiast użyć przepisu, o którym wie­działa od swoiego męża. Otworzyła dziecięciu znieiaką trudnością usta i oczyściła ie ze słodzin, które były wsta­wię, potem zdięła z niego sukienki, położyła ie wletniey wodzie, pocierała łagodnie przez 3 kwadranse i trzymała mu pod nosem wodę Amoniacką. Poczem zaczęły war­gi nabierać nieco czerwoności i w okolicy ust powstała lekka konwulsya. Następnie położyła dziecię w ciepłe łóżko i pocierała ciało i podeszwy nóg ciepłemi chusta­mi. Po upływie 2 godzin dziecię powróciło do życia.—• Dano mu połknąć potem rozciek emetyku i kilka enem z rumiankyU, a ponieważ ieszcze zimne było, położono ie W łóżku przy’ dorosłey osobie. Pomyślny skutek nastąpił. Dziecię poczęło się mocno pocić, zwomitowąło? i bez dalszych środków, przyszło do zupełnego zdrowia*

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE. 217

1°. Przyśpieszyć należy ile można nayprędzey wydobycie zwody, oderznięcie stryczka, słowem od­dalenie przyczyny śmierci. To jedno niekiedy, je­żeli się natychmiast uskuteczni, zdolnem iest, nie­szczęśliwego ocalić, ale powiększey części zawodowi ulega. 'Są wprawdzie w bardzo wielu mieyscach zakłady

* do udzielenia pomocy zatopionym lub na pozor u- marłym; ale powszechnie tak leniwo przystępuie się do dzieła, że raczey uważaćby trzeba te zakłady za mieysca poświęcone oddawaniu ostatniey posługi nie­szczęśliwym, iak użyczaniu im szybkiego ratunku. — A zatem przekonany iestem, co do utopionych, że lepsze zabiegi dla wydobycia ich z wody *) częstokroć więceyby ważyły, jak wszystkie starania w przywróce­niu ich dożycia, a zważywszy, jak niezdatnie i niechę­tnie ludzie się do tego biorą, jak obrzydłe przesądy przytem panuią, niezdziwi to zapewne nikogo, że tak mało ocala się nieszczęśliwych. Obowiązkiem iest • rządu udoskonalać takie zakłady, niszczyć gminne • przesądy**), nagradzać za prędki ratunek, a karać za dobrowolne jego zaniedbanie.

(*) Hamburg który iuź wtak licznych patryotycznych urzą­dzeniach za wzór służył, i w tym względzie daie nam go­dny naśladowania przykład, gdy nawet ta część pomocy do nadzwyczayney doskonałości doprowadzoną została. — Za naydoskonalsze, iakie w sztuce lekarskiey mamy, każdemu lekarzowi, każdey policyi, każdemu przyiacielo- wi ludzkości, zalecam następuiące dzieło Gunthera: Ge- schichte und jetzige Einrichtuug der Hamburger Rettungs anstalten in kupfern, Hamburg bey Bohn. 1796.

f**) Takiemi są szkaradna boiażń ściągnienia na siebie hań­by iaką postępowanie takiemi nieszczęsliwemi za sobą

218 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

2°. Trzeba natychmiast rozebrać nieszczęśliwego i starać się iak można nayprędzey i w calem ciele wzbudzić ciepło. Ono iest naypierwszym i nayogól- nieyszym bodźcem życia. Taki środek którego na­tura używa dla obudzenia wszelkiego pierwiastku ży­cia, powinien bydź także naydzielnieyszym, dla wskrze­szenia uśpionego. Naylepiey wtym celu służy letnia kąpiel, w braku zaś oney zastąpić ią może pokrywa­nie ciepłym piaskiem, popiołem, lub grubemi koł­drami i pierzynami, ciepłemi kamieniami, rozmai­tych mieysć ciała. Bez tego środka wszystkie inne mało co pomogą, i byłoby lepiey, pozorną śmiercią dotkniętego tylko ogrzewać, niż go jak się to często dzieie, męczyć bańkami, szczotkami, enemami i do­zwalać do niego przystępu zimnu.

3°. Wdęcie powietrza wpłaca, niemniey ważneiri iest w tym względzie warunkiem który naystosowniey

« z ciepłem połączyć można. Lepiey iest bez wątpie­nia uskutecznić ie z czystego kwasorodu zapomocą rur­ki i mieszka. Ale na prędce, aby drogiego nie tra­cić czasu, dosyć iest naypierwsze swoie tchnienie w u- sta nieszczęśliwego wypuścić, przyciskaiąc przytem nos jego, a spostrzegłszy, że się przez to rozdymaią żebra, zatrzymać ie nieco wewnątrz i za pomocą przy­cisku odwrotnego w okolicy diafragmy, tudzież łago-

prowadzi: piekielny przesąd wielu rybaków, żeniepowin- no się przed zachodem słońca. utopionego wydobywać, chcąc nieuszkadzać rybołostwu, albo ze niektóre rzeki po­winny mieć corocznie swoie ofiary, i tym podobne mnie­mania, które między gminem, daleko mocniey, jak Sobie1 Wyobrażamy, ieszcze panuią.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 219

dnego ściągnicnia ręcznika którym w takim przypad­ku brzuch się opaśuie, powietrze znowu wypędzić, potem na nowo ie wpuścić, i tak sztuczne oddycha­nie przez nieiaki czas utrzymać.

4°. Dobrze będzie spuszczać z pewnej wysokości ♦ krople zimne'y wody albo wina na dołek sercowy; czasami pierwszy spadek przywrócił hicie serca. •

5°. Trzeba pocierać szorstką materyą lub szczot­ką ręce i podeszwy u nóg, podbrzusze, grzbiet; dra­żnić czułe części ciałay podeszwy u nóg i dłonie, za pomocą kłucia, krajania i ńakapywania roztopionym lakiem; wkładaiąc pióra wnoś i gardło, albo trzyma- iąc przed nosem i puszczaiąc kroplami na język płyn­ny salmiak, stawiaiąc światło przed oczyma, drażniąc słuch, zmysł najdłużej działaiący przez mocne krzy­ki, albo huk trąby, pistoletu, it. d.

6°. Trzelba wprowadzić powietrze albo dym tytu- niowy w kiszkę odchodową, albo maiąc instrument w ręku, dać enemę z odwaru tytuniu, gorczycy, tudzież wody z octem i winem zmieszanej^

7°. Spostrzegłszy naymnieysze znaki.życia, wle­wa się łyżka dobrego wina, a gdy chory połyka, mow żna powtarzać to częściej. Wpotrzebie można także użyć wódki w trzech częściach wody rozpuszczonej.

8°. Dla uderzonych piorunem, zaleca się także ką­piel ziemna. Kładzie się ich albo z otwartemi ustami na kawał,świeżo wykopanej ziemi, albo wprowadza śię ich, aż po szyię w świeżo wykopany dół.

Te proste sposoby, których każdy użyć może i powinien względem bliźniego niebezpieczeństwem śmierci zagrożonego, jeżeli spiesznie zastosowanemi

220 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

zostaną, więcey niezawodnie pomogą, jak w pół go­dziny późniey, cała sztuka lekarska; a przynaymniey nie pominiemy bez użytku pośredniego czasu i nie- dozwolemy słabey iskierce życia, zupełnie zagasnąć.

Do drugie'y klassy podobnych nieszczęśliwych, na­leżą zmarźli. Tacy wymagają całkiem odmiennego ratunku. Ciepłem możnaby ich zabić. W tym ra- ^ie należy ich zaraz zagrzebać albo w śnieg po głowę, albo włożyć ich w kąpiel z nayzimnieysze'y wody, ja­ka tylko Hydź może, tylko co nie zamarźnięte'y.— W ten czas wskrzesi się samo z siebie życie, i skoro się znowu objawi, wlewa się im w usta ciepłą herba­tę z winem i kładzie się chorego w łóżko.

Trzecia klassa mieści w sobie zatrutych. W tym razie posiadamy dwa nieoszacowane środki, które wkażdem zatruciu skutecznie działaią, a których wszę­dzie bez żadney apteki, użyć można i które żadney wiadomości lekarskiey nie wymagaią, mleko i oliwę. Temi dwoma środkami, można nawet naystraszliwsze arszenikowe zatrucia uleczyć. Wypełniaią one dWa główne zamiary leczenia, wypróżnienie izbezwładnie-

*nie trucizny. Daje się więc jak nay więcey,ile tylko cho­ry znieść może, pić mleko choćby chory womitował, co iest bardzo pożytecznie i co kwadrans pół filiżan­ki oleju, jaki kolwiek on będzie, lniany, migdałow y, makowy lub oliwny. Jeżeli wiadońio nam, że otru­cie nastąpiło przez arszenik, sublimat ąlbo inną ja­ką sól metalliczną, rozpuszcza się mydło w wodzie, i daje się do picia. Sposób ten dostatecznym będzie, póki lekarz nieprzyidzie, i częstokroć obeydźie się na­wet bez rady jego.

XVII.

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE 221

XVII.Starość i przyzwoite z nią postępo­

wanie.

Starość, chociaż sama w sobie naturalnym iest skut­kiem życia, a początkiem śmierci, może jednak po­służyć za środek, do przedłużenia dni naszych.* —- Wprawdzie nie pomnaża siły żywotnej ale Opóźnia jey wyczerpanie się, i z tego względu utrzymywać mo­żna, że człowiek w ostatnim peryOdzie życia, w cza­sie już umnieyszoney śiły$ prędzeyby przyszedł do ostatniego kresu, gdyby się nie' starzał.

To na pozór dziwaczne zdanie, tak wyjaśniaiąf Człowiek w starości ma daleko mnieyszy zapas siły • żywotney, i mniey zdolności do odnawiania się. Gdyby więc wtey Epoce żył zrówilą działalnością i żywością jak przed, tem^ zapas ten wyczerpałby się daleko prę- dzey, i śmierćby wkrótce nastąpiła. Ale charakter sta­rości zmriieysza naturalną drażliwóść i czułość, a przez tó wpływy wewnętrznych i Zewnętrznych bodźców,' następnie ó działaniu siły; i jey ubytek także się po- mnieysża, a tym sposobem obok szczuplejszego ni­szczenia z tym zapasem siły^ daleko dłuzey trwać mo­że. Ubywanie więc natężenia życia Z wiekiem, prze­dłuża iegó trwałość.-

Podobnież ta pómnieysZona drażliwóść Zmnieysza także wpły w szkodliwych wrażeń i chorobliwych przy­czyn, np: poruszeń Uihysłu^ rOzgrzaiiia i t. d., utrzy*

d U

222 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE-

muje daleko więksźą jednostayność i spokoyność w we- wnętrzney ekonomii, i chroni tym sposobem ciało od wielu słabości. Spostrzegamy nawet, ze z tey sa- mey przyczyny starzy ludzie mnie'y ulegają zaraźli­wym chorobom, jak młodzi*

Nadto samo nawyknienie do życia, niezawodnie w ostatnich dniach przyczynia się, do utrzymania by­tu. Zwierzęce działanie, od dawna cięgle w tym sa­mym porządku i następstwie utrzymywane, stanie się nakoniec tak zwyczaynem, że jeszcze przez sam na­łóg trwa; chociaż inne przyczyny, działać przestaną. Dziwie się częstokroć trzeba, jak się naywiększe osła­bienie starości przez niejaki czas utrzymuje, byle tyl­ko wszystko, w zwycjraynym porządku zostawało. —

• Moralna część człowieka już czasami umiera, a fizy-• czna czyli wegetacyina żyje jeszcze; bo daleko mniey• do utrzymywania swego, wymaga. Ten nałóg życia• sprawia także, że człowiek, im więcey się starzeje>• tern chętniey żyje.

Przyzwoicie więc postępuiąc w starości i wspoma- gaiąc ią, można jeszcze więcey z niey w celu przedłu­żenia życia korzystać; a ponieważ ta okoliczność kil­ku zboczeń od ogólnych zasad wymaga, uważam tedy za potrzebę, stosowne w tym względzie udzielić prze-

’ pisy.Co raz wzmagaiącą się suchość i sztywność włó­

kien, trzeba zmnieyszyć i zmiękczyć. Powetowanie strat, i odżywność jak można nąywięcey ułatwiać.— Nieco silirieyszych ciału bodźców dostarczać, ponie­waż naturalna drażliwość bardzo się pomnieyszyła; trzeba nakoniec oddzielenia zepsutych części ułatwiać,

223ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYClEi

bd te W starości by waią niedoskonałe; i nieczystość só- * ków za sob^ pociągaią, która śmierć przyspieszać * może.

Z tych uwag wypływaią następuiące prawidła: X•1°. W starości brakuje naturalnego ciepła. Trze-

. ba się wiec starać zewnątrz jak naywięcey go utrzy­mywać i pomnażać. Ztąd ciepła odzież, izba, pościel* rozgrzewający pokarm, tudzież w potrzebie przeyście do cieplejszego klimatu, niezmiernie przedłużaią ży­cie.

2°* Pokarm powinien bydź łatwo - strawny, wię- • cey płynny jak stały, w części pożywne obfituiący, tudzież mocnie'y drażniący, jak w poprzedzaiących pe- ryodach. Dla tego to ciepłe i przyprawne zupy dla *

t starców są.tak zbawienne, tudzież delikatne, kruche „ potrawy mięsne, pożywne rośliny, dobre i sytne pi- , wo, a przedewszystkiehn wino bez kwasu, bez zie­

mnych i flegmistych części, np: stare szampańskie* Tokayskie, Cypryiskie. Takie wino iest naypię- knieyszym i nayprzyzwoitszym żywotnym bodźcem dla starców; ono nie rozgrzewa ich, ale żywi i wzma­cnia, iest więc dla nich prawdziwe'm mlekiem.

3°. Letnie kąpiele są nader przyzwoite, jako jeden • znaylepszych środków, do pomnożenia naturalnego ciepłą, do ułatwienia wypróżnjfń, szczególniey skó-

•>, ry, i pomnieyszenia suchości i sztywności całego cia­ła. Odpowiadaią więc prawie wszystkim tego pery- odu potrzebom.

4°. Unikać trzeba' wszelkich mocnych wypróżnień £ np: krwi puszczania, jeżeliby dla szczególnych oko- *

. licznosci koniecznem niebyło* tudzież mocnych pur-15*

224 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

' gacyi, rozgrzania aż do potów, roskoszy cielesnych, * it.d. One wyczerpują resztę siły i pomnażaj su­chość.

■F* Z postępem wieku, trzeba się coraz bardziey przyzwyczajać do pewnego porządku, we wszystkich działaniach życia. Jedzenie i picie, sen, ruch i spo­czynek, wypróżnienia, zatrudnienia, powinny mieć i swóy wyznaczony czas i następstwo. Taki me­chaniczny porządek i zwyczay/ życia; przyczynia się niezmiernie w tym peryodzie do przedłużenia jeg°- /

6°. Ciało powinno wprawdzie doznawać ruchu, ale nienadwerężaiąćego lub wyczerpuiącego siły; nay- lepiey iak naywięcey Biernego, npijeżdżenia, niemniey potrzebnem iest, częstsze pocieranie ćałey skóry; do czego z wielkim pożytkiem mocno wonieiące i wzma- cniaiące maście, służyć mogą dla zmnieyśzenia szty­wności, i utrzymania skóry w miękkości. Szezcgól- niey unikać trzeba gwałtownych Cielesnych wstrzą- śnień. One pospolicie są pierwszą przyczyną śmierci. *

7d. Przyjemne wrażenia i Zatrudnienia duszy, są w tym czasie bardzo pożyteczne, ale unikać trzeba ^mocnych lub przenikaiącyęli namiętności, które w sta­rości zgubić nas mogą. Ńayzbawiennieyszą iest po­goda i zadowolnienie Mmysłu, które nadaie domo­we szczęście, wesoły rzut oka na dobrze upłynione przeszłe lata, i spokoyny wzgląd, na przyszłość. Dla starców także bardzo przyzwoitem iest i zbawień* nem roztargnienie umysłu, z obcowania z dziećmi !• młodzieżą pochodzące; ich niewinne zabawy, ich młodociane żarty, odmładniaią ludzi podeszłych. —*

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 225

Szczególniey nadzieja i pomnożenie widoków na przy­szłość wielowładny maią wpływ. Nowe przedsięwzię­cia, nowe plany i zamiary, byle nie wystawiały na niebezpieczeństwa lub niespokoyność; słowem, środ­ki, kres życia imaginacyi oddalaiące, mogą się nawet nieco do fizycznego przedłużenia jego przyczynić. — Widziemy nawet, że starzy ludzie maią do tego na* turalną niejako skłonność. Zaczynią domy bu­dować, ogrody zakładać, it. d. w tern miłem złudze­niu, iż przez to, i sobie życie zapewnią, i wielkich przyjemności doświadczą.

' XVIII.rawa sił umysłowych i ciele- swych.

Przez uprawę tylko, człowdek się doskonali. Tak umysłowa jak fizyczna natura jego, powinna otrzy­mać pewien stopień rozwinięcia,. udoskonalenia i u- szlaęhetnienia, jeżeli ma używać przywilejów natury ludzkiey. Człowiek prosty, nieokrzesany, nie iest jeszcze człowiekiem, ale racżćy zwierzęciem; które wprawdzie ma usposobienie do przeyścia w stan pra­wdziwie ludzki, ale dopóki to usposobienie przez u- prawę rozwiniętemu nie będzie, poty ani pod względem fizycznym ani moralnym, nie wzniesie się nad klassę

226 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

zwierząt. Istota natury ludzkiey zasadza się na zdol­ności coraz wyższego udoskonalania się, do tego przy­rodzenie samo i organizacya fizyczna, ród ludzki m Sposobiła.

Naygodnieyszym uwagi iest wpływ, który uprawa na udoskonalenie fizyczności i na przedłużenie życia wywiera, Powszechne iest mniemanie, źe wszelka u- prawa osłabia i skraca fizyczne życie, Ale to tylko • tycze się ostateczności, przesadzonej uprawy, która człowieka za nadt'o udelikatnią i znięwieściałym czy­ni; taka iest równie szkodliwą i nienaturalną, jak dru­ga ostateczność, zupełny brak uprawy, skoro uspo-? 1 sobienia człowieka wcale nic, albo mało rozwiniętę- mi zostaną- Tak udelikatniony, zbyt umysłowo ży- iący, człowiek, jako też nieokrzesany i dziki, nie do- sięgnie kresu życia, do którego iest zdolnym. Prze­ciwnie przyzwoity i' odpowiedni celowi stopień umy* słowey i cielesne y uprawy, mianowicie harmoniczne wykształcenie wszystkich sił, koniecznym iest dla człowieka, jak już to wyżey pokazałem; dla otrzyma­nia pierwszeństwa nawet pod względem fizycznym, tudzież ’ w trwałości życia nad zwierzętami? do której ma wrodzoną zdolność.

Przysłużyłby się wiele ludzkości, ktoby wykazał dokładnie wpływ prawdzjwey uprawy sił fizycznyęh i moralnych ną przedłużenie życią, i przez to odró­żnił ją od fałszywcy. Pobroczynne skutki pierwszej są następuiące: '

Rozwija ona doskonale organa, i nadaie przyje- mńieyszę uczucie życia, i bogatszą odnowę. Ileż to

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 227

nie posiada człowiek z wykształconym umysłem środ­ków odnowy, których nieokrzesanemu brakuje.

Całą budowę ciała czyni nieco delikatnieyszą i miększa; zmnieysza więc zbyteczną twardość, która trwałości życia szkodzi. 4

Chromi nas od działania burzących i istnienie skra- caiących przyczyn, które dzikiemu naymocniey szko­dzą, np: Mróz, upał, wpływy atmosfery, głód, truią- ce i szkodliwe substancye, it. d.

Uczy nas słabości i błędy leczyć, tudzież siły przy­rodzenia, do polepszenia zdrowia zastosowywać.

Umiarkowywa i porządkuje W' nas namiętności, wzruszenia zwierzęce, za pomocą rozumu i moralne­go wykształcenia, uczy nas nieszczęście, dolegliwości, jt. d. mężnie znosić, i uśmierza przez to zbyt-gwał­towne i nagłe niszczenie, któreby nas wkrótce zruy- nować mogło.

Tworzy towarzyskie i narodowe związki, wzaie- mną pomoc i instytucye, które bezpośrednio na u- trzymanie życia wpływaią. Obznajmia nakoniec z mnóstwem wygód i ułatwiaiących życie środków, które wprawdzie w młodości mniey są potrzebne, a-i le tym dobroczynnieysze na starość. Za pomocą sztu* ki kucharskiey udelikatniony pokarm, za pomocą sztuczney pomocy ułatwiony ruch, doskonalsze po­krzepienie i spoczynek, i t. d. Oto korzyści , przez które ucywilizowany człowiek życie swoie w. starości daleko dłużey utrzymać może, jak wstanie dzikim.

Z powyższych uwag dosyć się już wyjaśnia, jakie­go ma bydź'stopnia i rodzaju uprawa , żeby przedłu­żała życie. Ona wprawdzie tak w fizycznym iak mo^

*228 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

ralnym względzie, naywiększe wykształcenie naszych sił powinna mieć na celu, ale przytem zawsze wyższe moralne prawo za prawidło, do którego w człowieku wszystko ściągać się powinno, jeżeli to ma bydź do- )?re'm, przyzwoitem i prawdziwie dobroczynnem.

XIX.Zastosowanie powyższych prawd do rozmaitych konstytucyi^ temperamen­

tów, i rodzaiów życia ludzkiego.

Ogólnę prawidła życia i zdrowia powinny się ie- $nak stosować do rozmaitey konstytucji, temperamen­tu, tudzież zewnętrznych okoliczności, aby prawdzi­wie pożytecznemu były. Wypada więc jeszcze w tym przedmiocie niektóre dać objaśnienia:

Naprzód, są rozmaite kpnstjlucye i temperamen- tą , które pierwotną i nayistptnieyszą między ludźmi stanowią; różnicę i przez któfę niętylko usposobienie wewnętrzne do życia*, ale nadto jego stosunki z przed­miotami zewnętrznemi, i wpływ ich na niego, nie­skończenie urozmaiconemi zostąią, Okoliczność ta koniecznie wpływa na przepisy dietetyki i makro- biotyki.

Nie będziemy tu wchodzić w zbyt szczegółowe od- ęięnią różnic, które tylko lekarza interessują, ale

Środki przedłużające życie. 229

jedynie rozróżniemy głównieysze rodzaje tych uspo- . sobień i różnic, pociągaiące za sobą różnice wspo-

• sobie prowadzenia życia. Tu idzie oto, co lekarz* fizyczną konstytucyą zowie, wraz z temperamentem,

a pod tym względem ludzie na 4 główne klassy się dzielą, które iuż w czasach Rzymian i Greków rozróż­niono, na krwistych, cholerycznych, melancholicz- nych i flegmatycznych. Okoliczność tę można za za­sadniczą różnicę rodzaiu ludzkiego uważać, i za taką

* też zawsze uważaną była.* Odmienność zdań, polega na tern tylko, że filo- •

zofowie i lekarze źródła tey różnicy raz więcey w so- • kach, drugi raz więcey w siłach, raz w ciele, drugi • raz w duszy, szukali, niepomnąc, że w organizmie u- *

' mysłowość i zmysłowość, siła i materya, tak są ści- * śle z sobą złączone, że ich oddzielać nie można, i że organizacya pewną własność wyłączną człowieko­wi, iakoteż usposobienie do pewnych słabości, a za-

* te'm także tę lub ową cechę i kierunek jego skłon­nościom i władzom umysłowym nadać może, a sko-

* ro iest wrodzoną, na całe jego życie nadaie.* Pierwsza klassa obeymuie ludzi krwistych, Cechą ♦

charakterystyczną temperamentu krwistego iest, łatwa ♦ i żyw a pobudzalność i ruchomość, bez trwałości, nay- • wyższa dotkliwość na każdy fizyczny i moralny bo- • dziec, ale z nagłęm przestawaniem jego działania,a zate'm wesołość i lekkomyślność, skłonność do ra- ** dości i rozkoszy, czysty epikureizm, powszechnie dobrotliwość, zgodność, towarzyskość, przyiemność w obcowaniu, mnóstwo dobrych zamiarów, ale brak wykonania’, a w ogólności mocy charakteru. W fi->

230 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

zycznym względzie cechuje ich przewaga systemu krwionośnego, łatwe i prędkie tworzenie się krwi, peł­ność iey, skłonność do ie'y napływowi wzburzeń, je­dnak z udziałem łatwego rozdzielenia; płuca i serce naydotkliwsze; skłonność większa do zapalnych jak chronicznych słabości, i łatwe przesilenia; w ogólno-

4 ści ze wszystkich nayzdrowsze iest to usposobienie.Kto do tej klassy należy, powinien wszystkich

zbyt mocnych bodźców unikać, szczególniej tych, które na system krwio-nośny działaią, rozgrzewaią- cych pokarmów i napojów, gwałtownego rozpalenia ciała, zbytecznych namiętności, tudzież zewnętrzne­go ciepła, albowiem za wielkie wzburzenie przy­prawia go po naywiększey części o niebezpieczeństwo, a pośpiech działań ży wotnych o skrócenie życia. Po-

* dóbnież w diecie powinien unikać wszystkiego, co­kolwiek za wiele krwi zrządza, więcey żyć pokar-

* mem roślinnym, jak mięsnym i wiele wody pijać.Do drugiej klassy należą melancholięzni. Klausa

f ta przeciwną iest zupełnie piórwszej. Jey cechą cha-* rakterystyczną iest: słaba pobudzalność, z długiem ‘ trwaniem działania. Dla tego naymocnieysze bodźce

niewielkie sprawiaią wrażenie; ale gdy raz który sku- tkuie, w tenczas niezatarty, przynaymniej nayuporczy- wszy powstaie do pohamowania odczyn. Własność ta tycze się tak moralnej jako i fizycznej strony. Z pier-

ir/* wszego względu należą tu homines tenacespropositi^ lu- dzie głębokiego charakteru, głębokiego czucia.. Tu oka-

j zuie się zewnętrznaleniwość ruchu, ale tem głębsze i /sil- l nieysze wewnętrzne życie: kontrast lekkomyślności,

ale tem większa powaga, która się bardzo łatwo w po

231ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE.

tiurość przekształca: słabsze usposobienie do radości • i towarzyskiego pożycia, ale więcey ulubienia w ci- ♦ chości, samotności i rozważaniu siebie. We względzie • fizycznym powstaie przez to tenże sam charakter, • skłonność do napływów i zatkań, mianowicie w pod- * brzuszu, leniwość cyrkulacyi i wszystkich wydzieleń • i wypróżnień, ztąd gęstość, zbitość i ostrość soków, * dolegliwość hemoroidalna, tępsza czułość ita drażnienia • chorobliwe*, ale tern większy opór raz zaszczepionej słabości, trudne przesilenie, więcej skłonności do chro- * nicznych jak zapalnych febr owych słabości.

Wynika ztąd ważne prawidło dla wszystkich lu- • dzi tej klassy, że ci, mocnych cielesnych i umysło- ♦ wych wzburzeń, cielesnych ruchów, silnieyszych ze- ♦ wnętrznych bodźców, więcej zmian, towarzystwa i • rozrywek, słowem wszystkiego .co duszę do działa- * nia pobudzić może, szukać, a cichości, samotności, ciągłego myślenia i siedzenia nad jedn'ą pracą, jak naywięcey unikać powinni. W diecie powinni szcze­gólnie'}: przeszkadzać napływom i zatkaniom trzewiów

• podbrzusznych, i za pokarm obierać głównie otwid-• raiące jarzyny i owoce, wiele pijać, a ostrych grubych* ziemnych potraw, obciążaiących, mącznych, legu- ’ min, wzdymaiących pokarmów unikać, tudzież wu-* *żjciu spirytusowych napoiów bardzo bydź ostrożne-

mi, gdyż takowe skłonność do zatkań bardzo łatwo portinażaią.

Klassa flegmatycznych iest zupełnie przeciwną, albo­wiem i ej charakterem iest: nay większa niepobudzalność . i nieruchomość względem zewnętrznych, tak umysło­wych jako fizycznych bodźców, a razem brak trwałości •

232 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ŻYCIE,

z trudnością wzbudzonego odczynu, tak we względzie t moralnym jako fizycznym. Ztądtępsze czucia, leni-

wość w myśleniu, chęciach i działaniu, trudny układ zamiaru, a potem brak wykonania, wyzucie się zna-

„ miętności i spokoyność duszy, ale spokoyność mar- . twa. Podobnież w fizycznym względzie, bezczynność,

napływ, przepełnienie źle wyrobionemi sokami, ztąd zamulenie, zatkanie trzewiowy nagromadzenie tłuszczu, rozwolnienie włókien, gębczaste muskuły, złe sekrecye lub zatamowania, albo bierne śluzu i krwi wypływy.

Główną w7ięc zasadą w porządku życia każdego , flegmatyka powinno bydź: ożywienie, obudzenie śpią­

cego, obumarłego organizmu; zastosowanie naysil- nieyszych fizycznych i moralnych bodźców, jakiemi są: naysilnieysze cielesne ruchy aż do rozgrzania się, drażniące potrawy i napoie, wino, korzenie, wielość prac i zatrudnień. Ztąd to dla takich ludzi, niedo­statek, nieszczęście i zewnętrzny przymus częstokroć naywiększemi są dobrodzieystwami inaylepszemi środ-

• kami do poprawienia ich zdrowia i przedłużenia ży­cia, bo to do czynności i ruchu, nakłonić ich musi.-— W niedostatku onych, mogą ich mieysce zastąpić ży­we umysłu i czucia drażnienia, zmiany mieysca, po*

• dróże i wzbudzanie namiętności.• Czwarta nakoniec klassa: cholerycznych obeymu-

je ludzi z wielką pcbudzalnością do które'y gwałto­wny i trwały łączy się odczyn; naytkliwsze są u nich wątroba i system żółciowy. Ztąd to cechuje ich nie­zmierna energia, żywość namiętności i zapalczywość, usposobienie do wielkich i śmiałych przedsięwzięć,

• /ale też do wielkich popędliwości, i przestępstw. We

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 233

względzie fizycznym odznacza ich brunatna cera, » czarność włosów, suchość skóry i włókien muskular- • nych, skłonność do nadmiaru żółci i chorób żółcio- • wych, do gwałtownych krwi napływów, zapaleń i ’ innych nagłych wypadków.

Ludzie tey klaśsy powinni wszelkich używać środ­ków do zwalczenia i pOwściągnienia drażliwości duszy i namiętności za pomocą umysłowych środków, do czego moralne i religiyne ukształcenie naywięcey się przyczynia, częstokroć nawet, jak doświadczenie u- • czy, naydziwnieysze zmiany charakteru sprowadza.— Częstsze oddawanie się cichości, samotności, rozwa­żaniu siebie, wieyskiemu życiu, bardzo w tym celu pomoże. W fizycznym zaś względzie powinni wszy­stko zastosować, cokolwiek łagodność soków, zimnośc krwi i uśmierzenie drażliwości zrządza, tudzież wy­robienie żółci zbyt obfite zmnieysza. W tym celu służą pokarmy roślinne, pijanie wody, kwaskowate potrawy i napoje, mało mięsa, jeszcze mniey tłusto- ści i unikanie korzeni, wina i wszystkich trunków. Słowem życie braminów ludziom te'y klassy iest nay- przyzwoitsze* ,

Nakoniec zastanówmy się jeszcze nad tempera­mentem mięszamym czyli złożonym. Bardzo często jedno indiwiduum łączy w sobie kilka temperamen­tów, zkąd powstałą nieskończenie urozmaicone odcie­nia ludzi. Z tey przyczyny także postępowanie z nie­mi i diety powinny uledz stosowney modyfikacyi i komplikacyi. Zawsze jednak jeden temperament prze­waża i ten powinien służyć za podstawę postępowa* ,t nia i sposobu życia#

234 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

Przechodziemy teraz do rodzajów życia i zatru-* dnień ludzkich. Wszystkie dadzą się,na dwie klassy* rozdzielić: umysłowe i cielesne.

Sam umysłowy rodzay życia właściwym iest uczo- #. nych i urzędników; trawi on nie do uwierzenia ciało >'

' iak płomień, palne materyały. Szkodzi iuż zpowo- ' du jednostayney czynności, i zniesioney równowagi •

e funkcyi. Ale jdszcze szkpdliwiey działa, (jeżeli za *> daleko posuniętym zostanie), na cały system nerwo­

wy, zrządza zbyteczną czułość i drażliwość, osłabie­nie nerwów, tak ogólne jak mieyscowe, szczególnŁey oczu, kurcze i przypadłości nerwowe wszelkiego ro-

> dzaju, przewagę wyobraźnią albo stałe urojenia, hy-- pochondryą, słabe trawienie, słabości podbrzusza, ■

X ’ nawet pomieszanie zmysłów. Nadto wysusza ciało,* i utrudnia odnowę. Szkodliwszym się zaś* jeszcze sta­

nie wtenczas, jeżeli jak powszechnie się zdarza, przy­łączy się do niego siedzące życie, lub co jeszcze gor­sza, jeżeli jak zwykło bywać w wielkich zbytkownych miastachj przyłączy się do niego rozpusta, zbytki stołowe i mocne nadużycia.

Jedynym przeciwko takiemu sposobowi życia środ­kiem bydż może, chronić się od zbytniego natężenia umysłu, w którym celu życzę odczytać rozdział o zhy- tecznem natężeniu władz duszy, tudzież niezaniedby- wrać codziennego ruchu i używania powietrza, a mia­nowicie prowadzić razem proste i umiarkowane ży­cie, powściągać się od zbytków stołowych, od uży­wania trudnych do strawienia potraw? i noc spoczyn­kowi, nie zaś pracy poświęcać, tudzież czasowi i trwa- * łości snu nic nie uymować.

’ X ' ■ ■ ■ > '

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 235

Cielesne zatrudnienia są albo siedzące, albo rucho­me.

Siedzące zasługują na naywiększą uwagę. Oprócz bowiem szkodliwych skutków z siedzenia i naci­sku podbrzusza pochodzących, które w zatkaniach trzewiów podbrzusznych, hemoroidach, hypochon- dryi, nawet w słabościach umysłowych widziemy; łą­czy się jeszcze do nich powszechnie szkodliwy wpływ zamkniętego powietrza, który i na trwałość życia, i na odnowę nayszkodliwie'y wpływa. Dla tego to także w tey klassie ludzi, w ogólności uderzaiącą krótkość życia spostrzegamy. Naygorsza zaś, jeżeli się do pra­cy szkodliwy jeszcze przymiot i wpływ materyału przy­łączy, np: ołowiu, pyłu wełnianego, it. d. Szkodli- wościom podobnym można tylko tym sposobem za­radzić, żeby siedzącą pracę czasami cielesnym ruchem przerywać, tudzież żeby tacy pracownicy codziennie wieczorem czystego używali powietrza i zaymowali się pracą ogrodową albo zatrudnieniami, wiele ruchu cie­lesnego wymagaiącemi. Ruchomy rodzay życia iest daleko przyzwoitszym, zdrowie więcey utrzymuje, i

życie przedłuża. Jednak rozróżnia się znowu na dwie klassy: ruch ten ma mieysce albo na wolnem powie­trzu, albo wzamkniętey przestrzeni.

Ruchomy rodzay życia na wolnem powietrzu, iest bez wątpienia nayszczęśliwszym i nayzdrowśzym ze wszystkich, i z przeznaczeniem natury nayzgodniey- szym. Dla tego to przy nim, jakeśmy już wyr żey widzieli, spotykała się przykłady naypodeszley- szego wieku, i naytrwalszego zdrowia. Ruchomy ro­dzay życia wr zamkniętey przestrzeni, mniey już iest

236 ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE.

zdrowym i wzmacniającym. Mozoli i osłabia dale* ko więcey, nie uzyskuiąc zupełney odnowy z powie­trza. Szczególniej zaś o to idzie, czyli ruch jedno- staynym iest i ogólnym, czyli tylko mieyscowym i • na jednym organie, albo systemie ograniczonym. — •Pierwszy icst nayzdrowszym, ostatni zaś przez ciągłe • obudzanie jednej* części, znosi łatwo równowagę i • nierówny zrządza rozdział soków, i sił. Tak np: śpię- • wak, mówca, gracz na dętych instrumentach; ułatwia napływy krwi do płuc, usposabia je do zapaleń, na- koniec osłabienia i suchot. Zaięci siedzeniem, i in­ni tylko pracuiący rękami? również ułatwiają napły- * wy ku wyższym częściom.

Prawidłem W tym względzie ogólnem Makrobioty- ♦ ki iest, wszelkich zbytecznych natężeń, tudzież zazię- • bienia po rozgrzaniu się unikać, i obok takiego ro- •dzaju życia, żywić się dobrze; ale im więcey kto przed- ♦siebierze ruchu, te'm ostrożnieyszym bydż powinien i w użyciu rozgrzewaiących rzeczy. W przypadku je- tdnostaynych ruchów i sił natężeń, bardzo iest zba- •wiennie, przerywać je czasami ogólnemi ruchami, by 1 ♦ jednostayny rozdział soków przywrócić.

Znayduje sięnakoniec, jeszcze trzecia klassa ro- dzaju życia, którą zatrudnieniem nie można nazwać ; gdyż właśnie polega na tern, że niepodeymttje żadne­go: ujemna, albo bezczynna. BeZ wątpienia ona iest * naygodnieyszą litości, nayniezdrowszą, i nayszkodli­wszą ze wszystkich; wprowadza bowiem w końcu lu­dzi przez niedostatek bodźców i działalności? w bar­dzo szkodliwą stagnacyą. FizycZność machiny za­trzymuje się, nagromadzaią się w niej nadmiarowe i

źle

ŚRODKI PRZEDŁUŻAJĄCE ZYCIE. 237

źle wyrobione zepsute soki, siła organów' dla braku ćwiczenia, co raz się bardziey zbezwładnia, i przez to do wszystkich słabości, powstaje zaród. Równie są * smutne skutki we względzie umysłowym; próżniactwo, • brak pewnego powołania,' zaszczepia zawsze błędy duszy, albo chorobliwą przewagę fantazyi i dziwa­ctwa, albo rozprężenie i rozwolnienie nayszlachetniey- szych sił, atak albo zagrzebanie się w sobie sa­mym , hypochondryą, nikczemność duszy, ponurość, urojone nieszczęście, wstręt do życia, nawet samo- bóystwo, bardzo często tylko z tego źródła pochodzą­ce; albo rozwiązłość, wyuzdane nadużycia, a przez to samobóystwo powolne.

Gdy zaś człowiek nieszczęściem z natury, ma wię- cey do lenistwa jak do pracy skłonności; jedynym więc będzie zabezpieczaiącym ód niego środkiem, albo nie,- dostatek, albo pewny obowiązkowy zawód; kt^ry nie­jako do pracy w oznaczonych czasach, przymusza.— Jest ono naywiększym szczęściem dla życia; każdego zaś człowieka uważam za nieszczęśliwego, który nie ma żadnego takiego obowiązku, zawodu, czyli powor łania do pracy. *

Wiecznie prawdziwe iest owo starożytne zdanie:— »Módl się i pracuy, a Bóg błogosławić ci będzie.

Cóż bowiem innego te wyrazy znaczą, jeżeli nie to, że miłość Boga i praca, są prawdziwemi podstawami szczęścia, zdrowia, i długiego życia”.