Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji w teorii Roberta Alexy’ego

33
Paweł Skuczyński Uniwersytet Warszawski Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji w teorii Roberta Alexy'ego 1. Wprowadzenie Na gruncie filozofii prawa jednym z nurtów są teorie argumentacji prawniczej, które tradycyjnie już dzieli się na ujęcia topiczno-reto- ryczne oraz dyskursowo-proceduralne. W ramach tych ostatnich kluczowe jest pytanie o zasady, według których argumentacja po- winna się toczyć. Obejmuje ono z jednej strony problem katalo- gu tych zasad oraz ich treści, z drugiej natomiast zagadnienia ich normatywności i uzasadnienia1. W tym drugim obszarze pojawia się figura uzasadnienia refleksyjnego, która może być uznana za jeden z kontekstów teoretycznych refleksyjności w prawie. Należy więc przeanalizować, na czym takie uzasadnienie polega, jakie są jego funkcje, w jaki sposób jest obecne w myśli filozoficznej oraz jakiej krytyce podlega. Wypada jednak od razu zastrzec, że próba odpowiedzi na te pytania wykracza poza obszar filozofii prawa i wymaga przedstawienia częściowo chociaż dyskusji toczącej się wokół etyki dyskursowej w ogóle, a więc sięgnięcia co najmniej do 1 Por. R. Alexy, Problems o f discourse theory, „Crftica” t. XX, 1988, nr 58, s. 43, który mówi o trzech najważniejszych problemach teorii dyskursowej: jej statusu, jej stosowalności oraz jej uzasadnienia.

Transcript of Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji w teorii Roberta Alexy’ego

Paweł Skuczyński Uniwersytet Warszawski

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji w teorii Roberta Alexy'ego

1. Wprowadzenie

N a gruncie filozofii prawa jednym z nurtów są teorie argumentacji prawniczej, które tradycyjnie już dzieli się na ujęcia topiczno-reto- ryczne oraz dyskursowo-proceduralne. W ramach tych ostatnich kluczowe jest pytanie o zasady, według których argumentacja po­winna się toczyć. Obejmuje ono z jednej strony problem katalo­gu tych zasad oraz ich treści, z drugiej natomiast zagadnienia ich normatywności i uzasadnienia1. W tym drugim obszarze pojawia się figura uzasadnienia refleksyjnego, która może być uznana za jeden z kontekstów teoretycznych refleksyjności w prawie. Należy więc przeanalizować, na czym takie uzasadnienie polega, jakie są jego funkcje, w jaki sposób jest obecne w myśli filozoficznej oraz jakiej krytyce podlega. Wypada jednak od razu zastrzec, że próba odpowiedzi na te pytania wykracza poza obszar filozofii prawa i wymaga przedstawienia częściowo chociaż dyskusji toczącej się wokół etyki dyskursowej w ogóle, a więc sięgnięcia co najmniej do

1 Por. R. Alexy, Problems o f discourse theory, „Crftica” t. X X , 1988, nr 58, s. 43, który mówi o trzech najważniejszych problemach teorii dyskursowej: jej statusu, jej stosowalności oraz jej uzasadnienia.

88 Paweł Skuczyński

stanowisk transcendentalnej pragmatyki Karla-Otto Apia i Wolf­ganga Kuhlmanna oraz uniwersalnej pragmatyki Jurgena Haber- masa. N a gruncie filozofii prawa najbardziej charakterystycznym przedstawicielem tego sposobu myślenia jest Robert Alexy. Powsta­je pytanie, czy prezentuje on własną koncepcję, którą można by określić jako uzasadnienie refleksyjne, czy też wykorzystuje roz­wiązania wypracowane przez wspomnianych filozofów na zasadzie swego rodzaju recepcji. Tego typu przejście samo w sobie może być interesujące z teoretycznego punktu widzenia2.

Należy także zaznaczyć, że dyskusja wokół refleksyjnego uzasad­nienia była najbardziej intensywna w latach 70. i 80. ubiegłego wieku i była częścią wielkich debat związanych z tzw. zwrotem praktycznym. Jego istota polegała w znacznej mierze na krytyce podejścia pozyty­wistycznego i rehabilitacji rozumu praktycznego. Etyka dyskursowa, której stanowisko kształtowało się w toku tych debat, oferuje właś­nie pewną koncepcję racjonalności praktycznej, której refleksyjne uzasadnienie ma być ostatecznym ugruntowaniem. W polskiej lite­raturze dyskusję wokół tego problemu, którą tradycyjnie określa się mianem sporu o Letztbegriindung, szczegółowo rekonstruuje Beata Sierocka. Według niej autorzy konstruujący uzasadnienie refleksyjne, a więc przede wszystkim K.-0. Apel i W Kuhlmann, próbowali wy­kazać zasadność roszczeń fundamentalistycznych filozofii, zarówno w sferze wiedzy, jak i etyki, na drodze tzw. ścisłej refleksji3. Odbywało się to w opozycji do stanowiska racjonalistów krytycznych, tj. Kar­

2 Niektóre z tych problemów zob. P. Skuczyński, Status etyki prawniczej, Warszawa 2010, rozdz. 3.6.2, opubUkowany także jako E Skuczyński, Odpowie­dzialność moralna jako podstawa etyki prawniczej. Rozważania w perspektywie transcendentalno-pragmatycznej, [w:] A. Mróz, A. Niewiadomski, M. Pawelec (red.), Prawo, język, etyka, Warszawa 2010, s. 87—98. Natomiast niektóre aspekty teorii R. Alexy’ego zob. E Skuczyński, Czy grozi nam kryzys prawa? Rozważania na tle problemu tzw. roszczenia do słuszności, „Archiwum Filozofii Prawa i Filo­zofii Społecznej” 2011, nr 2, s. 61—75. W niniejszym rozdziale starałem się nie powtarzać rozważań zawartych w tych pracach.

3 B. Sierocka, Krytyka i dyskurs. O transcendentalno-pragmatycznym upra­womocnieniu krytyki filozoficznej, Kraków 2003, s. 64.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 89

la Poppera i Hansa Alberta, a w szczególności do sformułowania tzw. trylematu Miinchausena przez tego ostatniego. Polemiki między obydwoma stanowiskami nie można w tym miejscu przedstawić, ale też nie wydaje się to konieczne, ponieważ jest ona dostatecznie omó­wiona w literaturze.

2. Transformacja filozofii Immanuela Kanta

Zwolennicy uzasadnienia refleksyjnego wielokrotnie podkreślali, że ich stanowisko w znacznej mierze czerpie z dorobku filozofii Kantowskiej i w gruncie rzeczy jest jego transformacją. Poza pra­cami K .-0 . Apia prezentację tej koncepcji można znaleźć w pracy W Kuhlmanna Reflexive Letztbegrundung4. Punktem wyjścia jego rozważań jest aktualna sytuacja filozofii, co oznacza pojawienie się nowych fundamentalnych problemów, na które filozofia musi reagować. N a najogólniejszym poziomie to historyczny kontekst filozofii wymusza transformację wcześniejszych teorii filozoficz­nych5. Tak jest przede wszystkim w przypadku filozofii I. Kanta, którego pytania i odpowiedzi wydają się dziś często nieadekwat­ne. Powodem tego jest głównie niedocenienie roli języka, który był dla filozofa jedynie przedmiotem poznania. Dlatego też jego wysiłki były skoncentrowane na ustaleniu subiektywnych warun­ków możliwości wiedzy i dotyczyły relacji podmiot—przedmiot. Tymczasem obecnie należy skierować namysł na warunki możli­wości intersubiektywnie ważnych wypowiedzi o świecie6. Chodzi więc o transformację filozofii I. Kanta w duchu filozofii języka, a w szczególności jego pragmatyki7.

Rdzeniem filozofii transcendentalnej jest przede wszystkim transcendentalna dedukcja lub transcendentalne argumenty. Dziś można argumentacji tej postawić dwa zarzuty: dotyczący jej

4 W. Kuhlmann, Reflexive Letztbegrundung. Untersuchung zur Transzen- dentalpragm atik, Monachium 1985.

5 Tamże, s. 11 — 13.6 Tamże, s. 14—16.7 Tamże, s. 18 — 19.

90 Paweł Skuczyński

podstawy oraz formy. Pierwszy opiera się na obserwacji, że po­jęcie doświadczenia uległo od czasów I. Kanta znacznej zmianie wskutek rozwoju nauk przyrodniczych. Jeśli więc dokonywał on uzasadnienia swojej krytyki poznania, odwołując się do praktyki naukowej swoich czasów, to współcześnie należałoby odnieść rozu­mowanie transcendentalne do obecnej działalności badaczy. Drugi zarzut natomiast sprowadza się do kwestii cyrkularności dedukcji transcendentalnej. Według niego I. Kant, wychodząc od praktyki naukowej empirycznie zorientowanego przyrodoznawstwa, zakła­da jego roszczenia do dostarczania wiedzy o pewnym charakte­rze. Następnie na tej podstawie dąży do ustalenia warunków jej możliwości. Tym samym najpierw zakłada to, co dopiero ma być dowiedzione8. Szersze omówienie źródeł tych zarzutów, przebieg transformacji filozofii transcendentalnej oraz zarazem motywy podjęcia tematu uzasadnienia refleksyjnego można odnaleźć także we wcześniejszej pracy W Kuhlmanna, poświęconej Heglowskiej krytyce filozofii I. Kanta. Krytyka ta odnosiła się przede wszystkim do refleksyjności argumentu transcedentalnego. Celem I. Kanta było bowiem ugruntowanie krytyki poznania poprzez nakiero­wanie podmiotu na subiektywne warunki możliwości poznania. Procedura ta miała więc charakter refleksji. Dotyczyła ona jednak nie tyle samego podmiotu, co relacji podmiot—przedmiot, a za­tem rozciągała się w przestrzeni między podmiotem i przedmiotem poznania i dzięki odnalezieniu tego, co wnosi do tej relacji sam podmiot, miała służyć jego oświeceniu9.

Hegel zarzucił temu sposobowi rozumowania to, co powie­dziano już powyżej, tj. że krytyka poznania, wysuwając roszczenie do ustalenia warunków możliwości pewnej wiedzy, realizuje ten zamiar poprzez badanie rzeczywistych procesów poznawczych

8 Tamże, s. 21.9 W. Kuhlmann, Reflexion und kommunikative Erfahrung. Untersuchungen

zur Stellung philosophischer Reflexion zwischen Theorie und Kritik, Frankfurt nad Menem 1975, s. 2 7 —28. Krytyka ta jest zresztą bardzo lakoniczna, zob. tamże, s. 36.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 91

w nauce. Z góry zakłada więc, że w praktyce naukowej zawarte jest pewne poznanie i warunki jego możliwości. W konsekwencji nie spełnia swojego krytycznego zadania i zamiast dawać pewne podstawy wiedzy, jedynie buduje jej dodatkowe „zabezpiecze­nie”10. Kluczowe w tym zarzucie jest to, że I. Kant posługuje się naturalnym wyobrażeniem poznania jako skierowaniem podmiotu na przedmiot i tę relację czyni przedmiotem refleksji (podmiot niejako zapomina tu o sobie), zamiast skierować ją na sam pozna­jący podmiot11. Można więc powiedzieć, że dokonuje rekonstrukcji procesów poznawczych i na tej podstawie, poprzez rozumowanie transcendentalne, ugruntowuje uniwersalne zasady krytyki po­znania. Heglowska kontrpropozycja polega na odrzuceniu rekon­strukcyjnego punktu widzenia, ponieważ to wymaga uprzedmioto­wienia aktywności podmiotu i skierowaniu refleksji bezpośrednio do świadomości podmiotu. Również współcześnie jest to jeden z istotnych punktów sporu wokół uzasadnienia refleksyjnego. Sam W. Kuhlmann twierdzi, że istotą Heglowskich zarzutów wobec kantyzmu nie jest fałsz, lecz jedynie błędność wyboru teoretycz­nego na fundamentalnym poziomie. W zarzucie tym chodzi o to, aby refleksja nie tyle polegała na uczynieniu podmiotu czy relacji poznawczej przedmiotem poznania filozoficznego, lecz aby badać fenomen doświadczenia świadomości12.

Analizy W. Kuhlmanna prowadzą go m.in. do wniosków, że zagadnienia krytyki i refleksji mają charakter pragmatyczny i na­leży je badać z perspektywy filozofii języka. N a jej gruncie da się stwierdzić, że pragmatycznym warunkiem możliwości krytyki poznania jest wspólnota komunikacyjna, ponieważ krytyka może być sensowna jedynie w ramach komunikacji, a jej prowadzenie wiąże się z uczestnictwem w takiej wspólnocie. Krytyka wytwa­rza wspólnotowość poprzez wspólny wysiłek oraz wspólny cel wzajemnego przekonywania się, co jest jednocześnie rozwojem

10 Tamże, s. 3 0 —31.11 Tamże, s. 37.12 Tamże, s. 38.

92 Paweł Skuczyński

tej wspólnoty. Bez tego krytyka jest tylko niefortunnym perfor- matywem, objawem złego humoru13. Dzięki powyższej konstatacji możliwe staje się pełne przejście od filozofii świadomości do filo­zofii języka. Jest ono istotą transformacji filozofii I. Kanta, które polega nie tylko na aktualizacji języka ją wyrażającego, ale przede wszystkim na rozwiązaniu tkwiących w jej oryginalnym sformuło­waniu problemów. N a gruncie paradygmatu językowego refleksja może być bowiem rozumiana jedynie jako doświadczenie komu­nikacyjne i w nim ma źródło14. Z jednej strony nie może być ona utożsamiana z doświadczeniem teoretycznym, ponieważ nie jest po prostu kolejnym typem poznania, a więc wymyka się Heglowskie­mu zarzutowi, że z góry zakładałoby się ją, gdyby poddało się ją rekonstrukcji i poszukiwaniu warunków jej możliwości. Z drugiej strony nie może także być utożsamiana z doświadczeniem własnej świadomości, a więc introspekcją, ponieważ doświadczenie ko­munikacyjne ma charakter intersubiektywny, a więc wymyka się również Heglowskiej odpowiedzi na problem obecny w filozofii I. Kanta15. Refleksja jest bowiem czymś więcej, tj. całym ruchem od doświadczenia komunikacyjnego do teoretycznego i z powrotem do komunikacyjnego. Doświadczenie i teoria są tylko niesamo­dzielnymi momentami procesu refleksji16.

3. Uzasadnienie refleksyjne jako ścisła refleksja

Powyższe, bardzo ogólnie zarysowane pojęcie refleksji nie jest jesz­cze uzasadnieniem refleksyjnym. Widoczne staje się już jednak, że jest ono związane z komunikacją, a wiec sferą intersubiektyw- ną, a nie relacją podmiot—przedmiot lub odniesieniem podmiotu do samego siebie. Możliwe staje się także sformułowanie zadania filozofii transcendentalnej po jej transformacji, którym ma być

13 Tamże, s. 81—83.14 Tamże, s. 89.15 Tamże, s. 143 — 144.16 Tamże, s. 167.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 93

zbadanie warunków możliwości sensownej argumentacji, w szcze­gólności dyskursu filozoficznego17. Okazuje się bowiem, że ścisła refleksja na gruncie pragmatycznym daje się przeprowadzić wy­łącznie w odniesieniu do dyskursu argumentacyjnego jako takiego, a nie do argumentacji na gruncie konkretnej dyscypliny lub teorii. Rozróżnia się tu więc refleksję teoretyczną i refleksję ścisłą. Ta pierwsza odbywa się z zewnątrz w stosunku np. do działania i ma charakter rekonstrukcyjny. Chcąc w ten sposób zbadać wiedzę, należy rekonstruować przebieg rozwoju teorii czy danej dyscy­pliny. Tak postępują zwolennicy racjonalizmu krytycznego, tzw. fallibiliści, a także po prostu wszyscy, którzy łączą problem uzasad­niania z historią nauki i w rozwoju wiedzy poszukują kryteriów jej pewności. W ten sposób jednak popadają w trudności widoczne już w Kantowskim uzasadnieniu krytyki poznania. W przeciwieństwie do tego ścisła refleksja to odniesienie się do działań poznawczych bez zapośredniczenia żadnej teorii. Nie jest więc ona możliwa z teoretycznego punktu widzenia i wymaga jego porzucenia. Nie wymaga zatem zewnętrznej i rekonstrukcyjnej perspektywy wobec własnego poznania18.

Zwolennicy refleksyjnego uzasadnienia zauważają, że procedu­ry tego typu są obecne już u Leibniza i Kartezujsza, u których akt reflektowania - samoodnoszenia czy też postępowania zwrotnie nakierowanego na siebie — ma kluczowe znaczenie. W szczegól­ności u Kartezjusza refleksja staje się osobną strategią argumen- tacyjną, refleksyjny charakter ma przede wszystkim cogito ergo sum'9. Ciekawą interpretację - nieobcą, jak się zdaje, omawianemu stanowisku - można znaleźć u Hannah Arendt, która uznaje Kar­tezjusza za twórcę nowożytnej filozofii ze względu na postawienie w centrum problemu wątpienia i zastąpienia nim wcześniejszych źródeł filozofii w zdziwieniu20. Zakwestionował on tym samym

17 W Kuhlmann, Reflexive Letztbegrundung..., s. 21.18 Tamże, s. 80.19 B. Sierocka, Krytyka i dyskurs..., s. 79—80.20 H. Arendt, Kondycja ludzka, Warszawa 2010, s. 308.

94 Paweł Skuczyński

ugruntowanie wiedzy na samooczywistości zmysłów lub rozumu21. Jednocześnie jednak „[...] utrata pewności prawdy zakończyła się nowym, bezprecedensowym zapałem do prawdomówności [...]” , a więc „Kartezjańskie rozwiązanie problemu powszechnego wąt­pienia [...] przypominało pod względem metody i treści porzuce­nie prawdy na rzecz prawdomówności i porzucenie rzeczywistości na rzecz wiarygodności”22. H. Arendt zauważa również, że cogito ergo sum opiera się na uogólnieniu wątpienia i stwierdzeniu, że „wątpiąc w coś, zdaję sobie sprawę z procesu wątpienia” , a więc umysł może być badany introspekcyjnie. Introspekcja jednak nie jest tu rozumiana jako zwykła refleksja, lecz jako „zainteresowa­nie świadomości własną treścią”23. Podsumowując, nie zdziwienie typowe dla filozofii klasycznej, lecz wątpienie i badanie roszczeń zawartych w twierdzeniach staje się podstawą dla ścisłej refleksji.

Jednakże argumentacja Kartezjańska podpada pod co najmniej dwojaką zarysowaną już krytykę. Po pierwsze nie rozróżnia on uzasadnienia za pomocą refleksji wiedzy oraz warunków jej moż­liwości, a więc niemożliwe jest w jego ujęciu rozróżnienie pozio­mów refleksji między refleksją teoretyczną i refleksją ścisłą. M oż­liwość przeprowadzenia takiego rozróżnienia pojawia się dopiero na gruncie filozofii transcendentalnej24. Po drugie dla Kartezjusza refleksja nie ma charakteru językowego, lecz świadomościowy, jest rozumiana introspekcyjnie25. Tymczasem - za Jakko Hintikką - należy wątpienie zinterpretować nie jako czynność świadomości, lecz akt językowy. Wówczas ujawnią się jego właściwości, które pozwalają na przejście od refleksyjnego wątpienia do refleksyjne­go uzasadnienia26. Właściwości te zawierają się przede wszystkim w stwierdzeniu, że wątpienie czy kwestionowanie jako akt języ­

21 Tamże, s. 310.22 Tamże, s. 3 1 2 -3 1 4 .23 Tamże, s. 315.24 B. Sierocka, Krytyka i dyskurs..., s. 82.25 Tamże, s. 81.26 K .-0. Apel, D as Problem der philosophischen Letztbegriindung im Lichte

einer transzendentalen Sprachpragmatik, [w:] B. Kanitscheider (red.), Sprache

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 95

kowy jest jednocześnie działaniem (zawartość performatywna), które może być udane lub nie. Wiąże się z nim zatem kwestia jego ważności, co zależy od spełnienia określonych warunków. Ponad­to, kto wątpi czy kwestionuje, zawsze coś twierdzi, np. że jakiś fakt nie miał miejsca, co również jest sensowne w zależności od spełnienia warunków (zawartość propozycjonalna). Akt wątpienia zawsze podnosi więc już określone roszczenia do ważności (Gel- tungsanschpruch)21. Nie eksplikując jeszcze tego pojęcia, można przedstawić istotę refleksyjnego uzasadnienia.

Ścisła refleksja, będąca jego podstawą, wymaga podjęcia próby wątpienia w stosunku do wątpienia, a więc właśnie refleksyjnego odniesienia28. Szybko okaże się, że takie refleksyjne odniesienie nie jest sensownie możliwe, ponieważ jego skuteczność wymaga reguł, które są przez ten akt kwestionowane. Formuła refleksyjne­go uzasadnienia polega więc na uznaniu za punkt wyjścia tego, co nie może zostać w argumentacji zakwestionowane bez popadania w sprzeczność. Nie chodzi przy tym o pojedyncze wypowiedzi, lecz o sytuację argumentacyjną w ogóle. Nie można się w niej znaj­dować i jednocześnie ją kwestionować. Można ją oczywiście opu­ścić i nie brać udziału w argumentacji, ale podważenie możliwości argumentacji jest już argumentowaniem. Sensowna argumentacja jest nieprzekraczalna, ponieważ jej przekroczenie musi przybrać formę sensownej argumentacji29. Innymi słowy, zauważyć można, że wątpienie nie może przyjąć postaci radykalnego sceptycyzmu, ponieważ przyjmowałoby ono za punkt wyjścia przy rozważaniu problemu uzasadniania, że wszystko jest nieuzasadnione. To jed­nak nie dość, że popada w błąd petito principii, a więc jest już udzieleniem odpowiedzi na sam problem, to nie może być również sensownie odniesione do samego siebie30. 27 28 29 30

und Erkenntnis. Festschrift fiir Gerhard Frey zum 60. Geburtstag, Innsbruck 1976, s. 74.

27 W Kuhlmann, Reflexive Letztbegriindung..., s. 72—73.28 Tamże, s. 80.29 Tamże, s. 2 2 —25.30 B. Sierocka, Krytyka i dyskurs..., s. 70 i n.

96 Paweł Skuczyński

Refleksyjne uzasadnienie przekształca więc problem uzasad­nienia w problem wątpienia i rozważa, czy możliwe jest wątpienie we wszystko. Rozumie przy tym wątpienie nie jako czynność świa­domości, lecz akt językowy i rozważa warunki jego możliwości. Kompetentny użytkownik języka potrafi wątpić i rozpoznać swój akt jako wątpienie. Czyniąc to, dostrzega, że wątpienie to działa­nie argumentacyjne. Aby było udane, musi więc odwoływać się do reguł sensownej argumentacji, nie może więc bez popadania w sprzeczność powiedzieć, że „nie obowiązują mnie reguły argu­mentacji” . Taka wypowiedź bowiem performatywnie akceptuje te reguły, a kwestionuje je w warstwie propozycjonalnej31. W dalszej kolejności można wyeksplikować taką sytuację jako sprzeczność performatywną. N a tym etapie istotniejsze jest jednak, że dzięki zastosowaniu refleksji w ramach doświadczenia komunikacyjnego możliwe staje się skonstruowanie nowego typu uzasadnienia, czyli uzasadnienia refleksyjnego. Możliwe jest więc ono, gdy refleksji tej dokonuje się w obszarze pragmatyki języka. Ograniczenie się do semantyki i syntaktyki spowodowałoby zawężenie uzasadnia­nia do procedur dedukcyjnych i taki błąd popełnia argumentacja odwołująca się do trylematu Miinchausena32. Tak jest również w przypadku I. Kanta, którego transcendentalizm ma charakter dedukcyjny. Oznacza to, że poszukuje on racji dla krytyki pozna­nia na zewnętrz wiedzy, stąd jego argumentacja nie jest w pełni refleksyjna, ma charakter regresywny i podpada pod trylemat33. Natomiast nieprzekraczalność sytuacji argumentacyjnej nie wyma­ga treści z zewnątrz, a więc jest ściśle refleksyjna34.

Należy zatem podkreślić, że za trylematem kryją się przyj­mowane jako aksjomaty następujące twierdzenia w ogóle unie­możliwiające ugruntowanie jakiejkolwiek etyki, w tym etyki dys- kursowej: racjonalne uzasadnienie to formalna dedukcja zdań

31 Tamże, s. 72 —75.32 Tamże, s. 7 6 —77.33 Tamże, s. 86.34 Tamże, s. 88.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 97

w systemie semantyczno-syntaktycznym, intersubiektywna waż­ność to ważność obiektywna w sensie wolnego od wartościowania ustalania faktów lub logicznych wniosków, a z tak rozumianych ustaleń faktycznych nie da się wyprowadzać sądów lub wypo­wiedzi normatywnych35. Refleksyjne uzasadnienie oczywiście nie mieści się w tak wąskiej koncepcji uzasadnienia. Jednocześnie na­leży pamiętać, że jego sformułowanie na tym etapie nie polega na rekonstrukcji warunków możliwości argumentacji rozumianej jako określona praktyka czy gra językowa. Jego istotą jest jedy­nie stwierdzenie nieprzekraczalności sytuacji argumentacyjnej, co oznacza, że nie można zakwestionować reguł argumentacji bez popadania w sprzeczność, a więc nie można sensownie odmówić ich uznawania. Nie jest to jednak tożsame z uzasadnieniem okreś­lonych już reguł36. Przeprowadzenie ścisłej refleksji przypomina w tym zakresie sytuację Kartezjusza po sformułowaniu cogito ergo sum, a więc nie daje jeszcze określonej teorii. Powstaje pytanie, jak wykazać, że nie jest to tylko oryginalny, ale niezawierający żadnej treści gest. Sytuację tę można określić jako w istocie Kartezjańską37.

4. Teoria argumentacji a uzasadnienie refleksyjne

W związku z tą sytuacją transcendentalna pragmatyka potrzebuje drugiego - poza ścisłą refleksją - filaru, tj. teorii argumentacji. Przed omówieniem jej treści W Kuhlmann stwierdza, że taka teoria sama podlega pytaniu o ostateczne uzasadnienie. Zasadniczym problem jest, czy może ono polegać na ścisłej refleksji czy tylko refleksji teoretycznej. Pierwsze rozwiązanie grozi cyrkularnością, ponieważ teoria argumentacji ma być wyjściem poza ograniczenia tej proce­dury. Drugie natomiast ma charakter rekonstrukcyjny, a więc pro­wadzi do wyników podlegających falsyfikacji, czyli uzasadnionych

35 K .-0. Apel, Diskurs und Verantwortung. D as Problem des Ubergangs zur postkonventionellen M oral, Frankfurt nad Menem 1988, s. 2 4 —25.

36 B. Sierocka, Krytyka i dyskurs..., s. 82.37 W. Kuhlmann, Reflexive Letztbegrundung. .., s. 105 — 106.

98 Paweł Skuczyński

jedynie w sposób nieostateczny. Wyjście z tego dylematu metodo­logicznego polega na zbadaniu wiedzy o argumentacji, którą mu­simy zakładać u kompetentnych uczestników argumentacji. Skoro bowiem sytuacja argumentacyjna jest nieprzekraczalna, to należy zastanowić się, jaka wiedza jest konieczna u jej uczestników, aby mogli oni dokonać aktu ścisłej refleksji. Prowadzi to do wniosku, że założeniem uczestnictwa w argumentacji jest posługiwanie się pojęciami dla niej charakterystycznymi - choćby spornymi co do zakresu i treści - takimi jak np. ważność argumentów czy uza­sadnienie38. Pojęcia te mają jednak specyficzny charakter, który ujawnia się właśnie w akcie ścisłej refleksji. Do posługiwania się nimi z perspektywy uczestnika niezbędne jest bowiem coś więcej niż tylko kompetencja lingwistyczna (a jak wskazuje uzasadnienie refleksyjne, nie da się tych pojęć sensownie kwestionować bez ich wykorzystania z wewnętrznego punktu widzenia).

Tym czymś jest założenie wspólnoty komunikacyjnej o ideal­nym i nieograniczonym charakterze39. We wspólnocie takiej możli­wy jest konsens, a to jest w najbardziej ścisłym znaczeniu warunek ważności argumentów. Wspólnota ta jest tylko założeniem o cha­rakterze transcendentalnym, a więc można określić ją jako komu­nikacyjne apriori. Nie ma ona więc realnego charakteru, ale każdy argumentujący zakłada ją na poważnie, formułując swoje racje. Nie jest więc faktyczną instytucją, lecz swego rodzaju metainsty- tucją umożliwiającą dopiero legitymizację instytucji faktycznych40. K .-0. Apel ilustruje to, analizując pojęcia kompetencji gramatycz­nej, syntaktycznej, semantycznej oraz lingwistycznej i przeciwsta­

38 Tamże, s. 108 — 115.39 Autor nawiązuje tu w sposób jawny i szeroki do koncepcji idealnej

nieskończonej wspólnoty badaczy Charlesa Sandersa Peirce’a, dla którego była ona założeniem praktyki naukowej, wyznaczającej zasady debaty w obrębie poznania oraz semiozy, zarówno o charakterze proceduralnym (otwartość, ega- litarność), jak i nastawienia jej uczestników (społeczny altruizm). Zob. Charles Sanders Peirce o nieskończonej wspólnocie badaczy, wstęp i tłum. A. Hensoldt, Opole 2009, w szczególności s. 24 —25.

40 K .-0. Apel, Diskurs und Verantwortung..., s. 3 5 —37.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 99

wiając je pojęciu kompetencji komunikacyjnej41. Przeciwstawie­niu temu odpowiada różnica między konstytutywnymi regułami poszczególnych gier językowych oraz konstytutywnymi regułami mowy, tj. komunikacji poprzez akty mowy. Te pierwsze mogą być tylko faktami instytucjonalnymi - konwencjami i jako takie nie mogą uzasadniać norm o uniwersalnym charakterze. Muszą one jednak zakładać inne reguły, dzięki którym można ustanowić kon­wencje, czyli reguły komunikacji. Są one warunkami możliwości dla ustanawiania wszelkich instytucji w drodze konwencji. Mowa należy więc do innego poziomu instytucjonalnego niż poszczegól­ne konwencje. Poszczególne języki są realizacjami metainstytucji mowy czy komunikacji w ogóle42.

Z kompetencją komunikacyjną jako elementem metainstytucji komunikacji wiąże się więc kompetencja refleksyjna, dzięki której użytkownicy języka mogą odkryć warunki możliwości ważności rozumianej jako legitymizacja poszczególnych instytucji w sferze praktycznej. Instytucje powinny być budowane na gruncie racjo­nalnej komunikacji. Jeśli nie są, to metainstytucja umożliwia im ich krytykę. Dzięki kompetencji komunikacyjnej i założeniu ideal­nej wspólnoty komunikacyjnej z nią związanym możliwe jest więc zarówno ustanawianie, jak i podważanie w drodze argumentacji faktycznych instytucji. Dzięki tej kompetencji możliwe jest rów­nież samo refleksyjne zbadanie warunków możliwości komunika­cji, czyli odnalezienie reguł komunikacji jako metainstytucji43. Nie można bowiem, jak już wspomniano, uzasadnić tych reguł empi­rycznie i dedukcyjnie - w drodze właściwej dla rekonstrukcyjnych nauk społecznych. Oznacza to, że metodyczny prymat posiada uza­sadnienie refleksyjne, które okazuje się być samouzasadnieniem reguł dyskursu w postaci refleksyjności. Dyskurs argumentacyjny

41 K .-0. Apel, Sprechakttheorie und transzendentale Sprachpragmatik zur Frage ethiscber Normen, [w:] K.-O. Apel (red.), Sprachpragmatik und Philoso­phic, Frankfurt nad Menem 1976, s. 85—90.

42 Tamże, s. 98 — 102.43 Tamże, s. 117—118.

100 Paweł Skuczyński

okazuje się jedyną grą językową, w której jest miejsce na ścisłą refleksyjność, a więc w nim poprzez możliwość takiego samood- niesienia ujawniają się warunki możliwości komunikacji w ogóle. Nie jest to możliwe w pozaargumentacyjnych grach językowych. Dzieje się tak, ponieważ tylko w nim możliwe jest uczestniczenie wszelkich interesów oraz prezentowanie wszelkich roszczeń. Insty- tucjonalizuje on zatem nieograniczoną wspólnotę komunikacyjną i opiera się na zasadzie uniwersalizacji w sferze intersubiektywnej poprzez konsens wszystkich zainteresowanych44.

Pojawia się tu więc ponownie pojęcie ważności i roszczeń waż- nościowych, których koncepcja jest elementem rozumienia kompe­tencji komunikacyjnej. Samo pojęcie ważności (Geltung) wywodzi się od Kantowskiej przedmiotowej ważności poznania i oznacza ono formalną poprawność poznania, niezależną od jego treści. Zostało ono spopularyzowane przez Rudolfa Hermanna Lotzego. Stanowi­sko to dystansuje się od teorii prawdy rozumianej jako zgodność przedstawienia z przedmiotem, ale jednocześnie rozróżnia fak­tyczne poznanie w sensie przeżycia psychologicznego (Erlebnis) od poznania w sensie normatywnym (Erkenntnis)*5. N a gruncie transcendentalnej pragmatyki pojęciu temu nadany jest charakter komunikacyjny. Uznaje się mianowicie, że roszczenia ważnościo- we zawarte są implicite we wszystkich aktach mowy i odwołują się do reguł o charakterze konwencjonalnym46. W tym celu analizuje

44 Tamże, s 121 — 126.45 J . Woleński, Epistem olgia. Poznanie—praw da—wiedza—realizm, War­

szawa 2005, s. 89—91. Wykorzystywane one było przez neokantystów badeń- skich (Wilhelm Windelband, Hans Rickert). Pojawia się ono również u Gustava Radbrucha, u którego tłem dla jego wykorzystania jest pojmowanie świata kultury jako odniesionego do transcendentalnego w stosunku do niego świa­ta wartości. Prawo należy do sfery kultury, jest faktem kulturowym i z tego powodu jest odniesione do wartości. Odniesienie to nadaje sądom prawnym znaczenie. Sfera wartości natomiast to obszar refleksji filozofii prawa. Zob. G. Radbruch, Filozofia prawa, Warszawa 2009, s. 12 i n. Jest to o tyle istotne, że roszczenie do słuszności w ujęciu R. Alexy’ego jest niewątpliwe próbą wy­rażenia podobnych treści co G. Radbruch.

46 K-O. Apel, Sprechakttheorie..., s. 105 — 107.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 101

się szeroko teorię aktów mowy, wykazując powszechny charakter aspektu performatywnego, a w konsekwencji formułuje tezę o po­dwójnej strukturze wypowiedzi, które mają performatywno-propo- zycjonalny charakter. W ujęciu tym wszelkie akty mowy są zawsze refleksyjne, ponieważ mówiący oprócz tego, co mówi w warstwie propozycjonalnej, odnosi się do tego w sposób performatywny47.

Szczególną sytuacją pojawiającą się w związku z performatyw- no-propozycjonalnym charakterem wypowiedzi jest tzw. sprzecz­ność performatywna. Polega ona na zakwestionowaniu w części dokonawczej aktu mowy jej części propozycjonalnej. Jest ona o tyle doniosła, że ujawnia się w niej różnica między kompetencją lingwi­styczną i komunikacyjną. K .-0. Apel posługuje się tutaj przykładem kłamcy, który wypowiada się w taki sposób, aby spełnić konwen­cjonalne warunki skuteczności swojej wypowiedzi, a jednocześnie jest świadomy, że kłamie. Dostrzeżenie tego faktu przez kłamcę jest możliwe zdaniem filozofa dlatego, że istnieje pragmatyczna różnica między kompetencją lingwistyczną, użytą do mówienia zgodnego z regułami konwencjonalnymi, oraz kompetencją komunikacyjną jako refleksyjną metakompetencją, która umożliwia ocenę roszcze­nia ważnościowego zawartego w jego wypowiedzi48. Innymi słowy, kłamca zdaje sobie sprawę, że choć jego wypowiedź jest konwen­cjonalnie poprawna, to nie byłby w stanie obronić jej w dyskursie argumentacyjnym, gdyby roszczenie ważnościowe zostało sproble- matyzowane. Gdyby dodatkowo przyznał to otwarcie, ujawniając swoje performatywne nastawienie, to taki akt mowy zapewne oce­niony byłby jako pozbawiony sensu. Należy przy tym podkreślić, że choć odwołanie do sprzeczności performatywnej odgrywa doniosłą rolę w teorii argumentacji na gruncie transcendentalnej pragmaty­ki, to sama procedura refleksyjnego uzasadnienia nieprzekraczal-

47 W Kuhlmann, Reflexive Letztbegriindung..., s. 26. Tę powszechną re- fleksyjność traktuje on jako argument przeciwko rygorystycznemu stanowisku Bertranda Russela wobec refleksyjności, które to stanowisko jego zdaniem w gruncie rzeczy uniemożliwia wszelką filozofię.

48 K-O. Apel, Sprechakttheorie..., s. 113.

102 Paweł Skuczyński

ności sytuacji argumentacyjnej odwołuje się do aktu ścisłej refleksji, a kwestię sprzeczności performatywnej na tym etapie pomija49.

Skoro warunkiem możliwości sensownej argumentacji jest idealna nieograniczona wspólnota komunikacyjna, to reguły nią rządzące są regułami obowiązującymi we wszelkich dyskursach argumentacyjnych. Należy zauważyć, że wspólnota taka opiera się na zasadzie kooperacji jej członków50. Wraz z założeniem, że poważna argumentacja unika sprzeczności performatywnej, oraz przeciwstawieniem idealnej wspólnoty komunikacyjnej wspólno­cie realnej można sformułować następujące reguły etyki dyskursu argumentacyjnego: po pierwsze nakaz racjonalnego argumentowa­nia51, po drugie nakaz kooperacji, czyli zmierzania do racjonalnego konsensu52, po trzecie nakaz zmierzania do racjonalnego konsensu wszystkich zainteresowanych (a nie tylko uczestniczących) w spra­wach praktycznych53, po czwarte nakaz podtrzymywania realnej wspólnoty komunikacyjnej oraz realizacji jej idealnego odpowied­nika54. Katalog ten tworzą pewne metanormy, które jednak nie pełnią wyłącznie funkcji formalnego kryterium oceny różnych zasad postępowania, jak jest na przykład w przypadku impera­tywu kategorycznego, lecz nakazują również określony sposób postępowania, zmierzający do wypracowania takich treściowych zasad. M ają one więc charakter etyczny, a sposób ich ugruntowa­nia (prymat uzasadnienia refleksyjnego) nadaje im cechę katego- ryczności i w konsekwencji pierwszeństwa przed innymi normami postępowania55.

49 Tamże, s. 83.50 Tamże, s. 145 i n.51 Tamże, s. 184 i n.52 Tamże, s. 188 i n.53 Tamże, s. 199 i n.54 Tamże, s. 208 i n.55 Tamże, s. 2 8 —29. W ramach teorii argumentacji należy zdaniem

W Kuhlmanna dodatkowo rozróżnić dwie części - niepodlegający falliblizmo- wi twardy rdzeń oraz rekonstrukcyjne, a więc podlegające fallibilizmowi, pe­ryferia. Te ostatnie mogą podlegać korekcie, ale ponieważ może odbyć się to

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 103

Należy również zauważyć, że są to reguły bardzo ogólne i zwo­lennicy transcendentalnej pragmatyki nie podejmują próby budo­wania ich bardziej szczegółowego katalogu. Jednocześnie W Kuhl- mann wyklucza możliwość innych typów i form argumentacji jako poważnych alternatyw, które odrzucałyby powyższe reguły56. Jak wspomniano, nie są one sformułowane na podstawie rekonstrukcji jakieś konkretnej gry językowej czy instytucji, lecz stanowią reguły racjonalnej komunikacji w ogóle, które ujawniają się w drodze re­fleksji w dyskursie argumentacyjnym. Nasuwa się w tym miejscu in­terpretacja, że w ramach konkretnych instytucji społecznych mogą obowiązywać inne reguły określające kryteria ważności różnych ak­tów mowy. Będą one miały jednak konwencjonalny charakter i nie będą obowiązywać uniwersalnie. Zakres ich obowiązywania będzie wyznaczał zasięg realnej wspólnoty komunikacyjnej oraz stopień realizacji w jej ramach reguł komunikacji idealnej wspólnoty komu­nikacyjnej, a więc etyki dyskursu. Dzięki metainstytucjonalnemu charakterowi mowy każda konwencja może być zawsze poddana krytyce w dyskursie argumentacyjnym. Płynie z tego wniosek, że jakkolwiek konwencjonalne reguły poszczególnych instytucji mogą w sposób legitymizowany odbiegać od reguł etyki dyskursu, to żad­na instytucja nie może się samolegitymizować poprzez włączenie etyki dyskursu do katalogu swoich reguł. Etyka dyskursu nie może zostać skonwencjonalizowana, bo to odebrałoby jej uniwersalny charakter. Jeśli ten wniosek jest poprawny, to może być on doniosły w perspektywie argumentacji prawniczej.

5. Zwrot rekonstrukcyjny i odrzucenie refleksyjnego uzasadnienia

Dla filozofii prawa niewątpliwie ważna jest koncepcja etyki dys- kursowej zaproponowana przez Jurgena Habermasa. Nie byłoby

wyłącznie w formie argumentacji, to ostatecznie okazuje się ona samokorektą, co swoją drogą potwierdza samą teorię argumentacji. Tamże, s. 126—131.

56 W. Kuhlmann, Reflexive Letztbegrundung..., s. 231 i n.

104 Paweł Skuczyński

jednak ani możliwe, ani celowe przedstawianie jej w tym miej­scu. Istotne wydaje się natomiast zaprezentowanie jej stosunku do uzasadnienia refleksyjnego oraz niektórych konsekwencji wyni­kających z faktu, że stosunek ten jest odmienny niż w przypadku zwolenników pragmatyki transcendentalnej. Przede wszystkim należy zauważyć, że program krytyki społecznej tego filozofa ewo­luował, ale zagadnienie refleksyjności zawsze odgrywało w jego poglądach dużą rolę. W szczególności na etapie koncepcji intere­sów społecznych konstytuujących poznanie jako uprawomocnie­nie krytyki pojawia się autorefleksyjny charakter emancypacyjnych nauk społecznych, który miał być czymś oddzielnym od refleksji teoretycznej. J. Habermas porzuca jednak ten punkt widzenia na rzecz koncepcji określanej mianem uniwersalnej pragmatyki, w ra­mach której odróżnia praktyczną autorefleksję doniosłą w pro­cesach emancypacji od racjonalnej rekonstrukcji kluczowej dla nauk społecznych57. W rozwoju jego filozofii można więc mówić o tzw. zwrocie rekonstrukcyjnym. Jest on, ważny również dlatego, że w ten sposób modyfikuje on hiperkrytyczne podejście takich członków szkoły frankfurckiej jak M ax Horkheimer, Theodor W. Adorno czy Herbert Marcuse i zaczyna w drodze rekonstrukcyjnej teorii społecznej badać podstawy normatywności w istniejących in­stytucjach, w szczególności demokratycznego państwa prawnego58.

Zarówno więc uniwersalna pragmatyka, jak i następnie roz­winięta już w pełni teoria działania komunikacyjnego są rekon­strukcyjnymi teoriami społecznymi, a nie filozoficznymi meta- teoriami. Podlegają one zatem falsyfikacji i nie da się ich ostatecz­nie uzasadnić59. Od początku formułowania projektu uniwersalnej pragmatyki J. Habermas określa jej zadanie jako identyfikację i re­konstrukcję uniwersalnych warunków możliwości porozumienia60.

57 AM . Kaniowski, Wstęp. Rehabilitacja i transformacja filozofii praktycznej, [w:] J. Habermas, Teoria działania komunikacyjnego, 1 1, Warszawa 1999, s. X X —XXI.

58 A. Romaniuk, Czytanie H aberm asa, Warszawa 2013, s. 87 i n.59 Tamże, s. 139—140.60 J. Habermas, Was heifit Universalprgm atikf, [w:] K.-O. Apel (red.),

Sprachpragmatik und Philosophie, Frankfurt nad Menem 1976, s. 174.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 105

Zauważa w tym kontekście od razu, że K .-0 . Apel mówi o nor­matywnych warunkach możliwości porozumienia, wychodząc od problemów argumentacji, co sugeruje zawężenie tematu. On natomiast chce zająć się warunkami możliwości mowy w ogóle i stawia tezę, że każdy działający komunikacyjnie wysuwa roszcze­nia ważnościowe61. Odróżnia warunki ważności zdań gramatycz­nych od warunków roszczeń, których uznania mówiący domaga się aktami mowy. Analizę aktów mowy i podnoszonych przez nie roszczeń ważnościowych poprzedza jednak uwagami wprowadza­jącymi o stosunku uniwersalnej pragmatyki do transcendentalnej refleksji teoretycznej oraz do badań empiryczno-analitycznych62. Aby stosunek ten określić, postuluje, że uniwersalna pragmatyka ma mieć charakter rekonstrukcyjny i dotyczyć przedteoretycznej wiedzy kompetentnego mówiącego w języku naturalnym. Będzie ona refleksyjna, ponieważ nie da się dokonać eksplikacji tej wiedzy inaczej niż w języku naturalnym. Jednocześnie będzie zakładać badania empiryczno-analityczne, w szczególności lingwistyczne, ponieważ dostarczają one konceptualizacji wiedzy użytkowników języka o sposobie posługiwania się nim63.

Tak zrysowany program okazuje się nie do pogodzenia z trans- cendentalizmem Kantowskiego typu reprezentowanym przez K .-0. Apia. Nurt ten bowiem koncentrował się na warunkach moż­liwości empirycznej wiedzy. Jeśli uniwersalna pragmatyka ma się koncentrować na warunkach możliwości językowego porozumie­nia, to oczywiście można wyodrębnić pewne aprioryczne pojęcia, takie jak pojęcie samego pojęcia, intencjonalności czy kompetencji językowej. Ale w idei Kanta zawarta jest przede wszystkim myśl, że za pomocą kategorii apriorycznych obiektywizujemy nasze do­świadczenie - konstruujemy przedmioty. Powyższe aprioryczne pojęcia językowego porozumienia nie są jego warunkami w takim sensie, jak kategorie aprioryczne są warunkami doświadczenia.

61 Tamże, s. 175 — 176.62 Tamże, s. 1 7 8 -179 .63 Tamże, s. 195 — 196.

106 Paweł Skuczyński

Jest tak, ponieważ przedmioty doświadczenia są konstytuowane, a wypowiedzi nie - one są po prostu generowane. Ponadto warun­ki możliwości porozumienia w gruncie rzeczy w ogóle nie dają się ująć jako jednoznacznie aprioryczne. Dla mówiącego takie są, jeśli sobie on je uświadomi. Ale dla nauk empiryczno-analitycznych, w tym lingwistyki, mają charakter aposterioryczny, są po prostu przedmiotem poznania. Założona wiedza i jej naukowa eksplikacja różnią się więc tak bardzo, że tej ostatniej nie da się osiągnąć sa­modzielnie za pomocą refleksji. W konsekwencji określenie „trans­cendentalny” nie nadaje się do uniwersalnej pragmatyki64. Trudno więc również mówić o refleksyjnym ostatecznym uzasadnieniu na gruncie tej koncepcji.

Także w Teorii działania komunikacyjnego J. Habermas zazna­cza, że filozoficzne próby ostatecznego uzasadnienia zakończyły się niepowodzeniem65. Dlatego zwraca swoją uwagę w kierunku socjologii, będącej „tą nauką, która w warstwie elementarnych pojęć jeszcze najprędzej nawiązuje do problematyki racjonalno­ści” , a więc kontynuuje zwrot rekonstrukcyjny66. Z tego punktu widzenia filozof bada procesy komunikacji, co prowadzi go m.in. do przyjęcia, że miarą racjonalności wypowiedzi jest wewnętrz­na zależność między zawartością znaczeniową, warunkami pra­womocności (ważności) oraz racjami, jakie można na rzecz owej prawomocności przytoczyć. Warunki prawomocności odsyłają do intersubiektywnie podzielanej przez wspólnotę komunikacyjną wiedzy, czyli do wspólnego świata życia (Lebenswelt)67. Racjonal­ność dla J. Habermasa tkwi więc w codziennej praktyce komuni­kacyjnej. Jej istota zasadza się jednak na tym, że odsyła ona do ar­gumentacji jako instancji odwoławczej. W przypadku braku zgody podczas komunikacji, aby ją kontynuować, jej uczestnicy muszą

64 Tamże, s. 202—204.65 J. Habermas, Teoria działania komunikacyjnego, t. 1, Warszawa 1999,

s. 19.66 Tamże, s. 21.67 Tamże, s. 3 1 —38.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 107

zacząć argumentować, a więc rozpocząć dyskurs. J. Habermas po­dejmuje zatem próbę wyeksplikowania pojęcia racjonalności ko­munikacyjnej za pomocą teorii argumentacji. Podkreśla, że „[...] argumentowanie można pojmować jako zwróconą refleksywnie kontynuację działania ukierunkowanego na porozumienie przy użyciu innych środków” . Dyskurs jest więc szczególną procedurą. Jego cechą charakterystyczną jest to, że w odróżnieniu od „zwy­kłej” komunikacji pojawia się w nim swoisty podział pracy. Polega on na tym, że ciężar argumentacji rozkłada się zgodnie z podziałem ról i zadań między proponentów i oponentów68.

Racjonalność argumentacyjna w tej koncepcji nie jest więc ugruntowana w dyskursie argumentacyjnym poprzez ścisłą reflek­sję, jak u K .-0. Apia, lecz w działaniach komunikacyjnych, wśród których dyskurs jest co prawda ważną grą językową, ponieważ służy uzasadnianiu i krytyce (argumentacji za i przeciw) proble- matyzowanych roszczeń ważnościowych, ale nie on jest punktem wyjścia69. Wprowadzając samo pojęcie działania komunikacyjne­go, J. Habermas zauważa m.in., że w działaniach tych ma miejsce refleksyjne odnoszenie się do świata w procesie dochodzenia do porozumienia. Jest to możliwe, ponieważ przez działania w ogóle rozumie on takie ekspresje, które w jakiś sposób odnoszą się do świata, natomiast cechą działań komunikacyjnych odróżniającą je od innych działań jest właśnie nastawienie na dochodzenie do po­rozumienia. To powoduje, że działań komunikacyjnych nie można analizować po prostu jako zdań gramatycznych, odnoszących się

68 Tamże, s. 46, 59 (wyróżnienie oryginalne). N a marginesie J . Habermas stwierdza również, że zgadza się z R. Alexym, iż dyskurs prawny zawiera „istot­ne elementy” argumentacji normatywnej, a więc nie jest wyłącznie konwencjo­nalną instytucją, lecz formą argumentacyjną. Tamże, s. 76—77.

69 T. Maślanka, Racjonalność i komunikacja. Filozoficzne podstawy teorii społecznej Jurgena H aberm asa, Warszawa 2011, s. 1 1 4 -116 . Istotą komunika­cji jest uzyskiwanie porozumienia, ponieważ możliwe jest wykazanie pierwszeń­stwa illokucji, a więc aspektu performatywnego w czynnościach mowy. Stąd dużą rolę w analizach J. Habermasa odgrywa analiza aktów mowy i pojęcie sprzeczności performatywnej. Zob. tamże, s. 111 — 114.

108 Paweł Skuczyński

do świata bezpośrednio, lecz odnoszą się one do niego zawsze re­fleksyjnie, a więc są zrelatywizowane do możliwości ich zakwestio­nowania przez innych aktorów. Co więcej, potencjał racjonalności, tkwiący w samej komunikacji i odnoszeniu się jej do świata, może zostać wykorzystany wyłącznie poprzez działanie komunikacyjne, a więc koordynowanie działań poprzez porozumienie, tj. sytuację, w której jej uczestnicy wzajemnie uznają podnoszone przez siebie roszczenia ważnościowe70. Podkreśla więc, że nie można utożsa­miać działań komunikacyjnych z komunikowaniem się, ponieważ te pierwsze stanowią działanie społeczne, a dokładnie sposób jego koordynowania71.

6. Uzasadnienie reguł dyskursu prawnego

R. Alexy w części B swojej fundamentalnej pracy o argumentacji prawniczej podejmuje najpierw próbę zbudowania teorii ogólnego racjonalnego dyskursu praktycznego. Dopiero w dalszej kolejności ma ona być wykorzystana do zbudowania teorii dyskursu praw­niczego jako szczególnego przypadku ogólnego dyskursu praw­niczego. Punktem wyjścia jego rozważań jest uzasadnianie sądów praktycznych. Zauważa on, że wiąże się z nimi roszczenie do słusz­ności, które umożliwia poddawanie ich dyskusji, tj. żądanie poda­wania dla nich racji. Racje takie z kolei zakładają obowiązywanie określonych reguł, które również mogą zostać sproblematyzowane i mogą być za nimi podane pewne racje72. Aby nie popaść w regres, arbitralność lub błędne kolo, a więc w trylemat Miinchhausena, należy w uzasadnieniu wypowiedzi odwołać się nie do kolejnej wypowiedzi, lecz do szeregu warunków samego uzasadniania, czyli do reguł racjonalnego dyskutowania, a więc dyskursu. Przez to pojęcie rozumie się więc takie grupy działań, w których bada się

70 J. Habermas, Teoria działan ia..., s. 180—186.71 Tamże, s. 189—190.72 R. Alexy, Theorie der juristischen Argumentation. Die Theorie des ratio-

nałen Disburses ais Theorie der juristischen Begriindung, Frankfurt nad Menem 1983, s. 222.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 109

prawdziwość lub słuszność wypowiedzi. Składają się na niego re­guły pragmatyczne, ponieważ nie dotyczą treści wypowiedzi. M a on zatem charakter proceduralny. Teorie dyskursu, które omawiają owe reguły dyskursu, mogą badać je z różnych perspektyw, a więc być empiryczne (sposoby argumentacji i ich skuteczność), anali­tyczne (logiczne struktury rozumowań) lub normatywne (kryteria racjonalności dyskursu)73.

Następnie R. Alexy koncentruje się na normatywnej teorii dys­kursu i stwierdza, że w różny sposób może ona uzasadniać pro­ponowane przez siebie kryteria racjonalności. Możliwe jest m.in. uzasadnienie ich jako reguł technicznych lub jako reguł empirycz­nych. Jednakże większe znaczenie zdają się posiadać propozycje uzasadnienia definicyjnego - jako reguł określonej gry językowej oraz transcendentalno- czy uniwersalnopragmatycznie - jako wa­runków możliwości komunikacji językowej74. Sposoby te zdaniem filozofa nie wykluczają się, choć podstawowe znaczenie ma uza­sadnienie ostatniego typu. Możliwy jest jednak też spór o zakres reguł dyskursu. W konsekwencji może powstać również „dyskurs teoriodyskursywny” (diskurstheorethischer Diskurs)75. Wydaje się więc, że na tym etapie R. Alexy przyjmuje argumentację K .-0. Apia i J. Habermasa, nie zagłębiając się w nie dość jeszcze wyraźnie za­rysowane różnice między uzasadnieniem refleksyjnym w wydaniu tego pierwszego i budowanym wówczas dopiero projektem rekon­strukcyjnym drugiego. Zagadnienie uzasadnienia reguł ogólnego dyskursu praktycznego R. Alexy rozwija później w kilku tekstach poświęconych racjonalności praktycznej, w szczególności w arty­kule Eine diskurstheoretische Konzeption der praktischen Vemunft. Wychodzi tam od rozróżnienia uzasadnienia treści reguł dyskursu oraz uzasadnienia ich uniwersalnego obowiązywania. W tym ostat­nim celu konstruuje własny argument transcendentalno-pragma- tyczny, który pojawia się obok uzasadnienia obowiązywania reguł

73 Tamże, s. 223 —225.74 Tamże, s. 225 —232.75 Tamże, s. 233.

110 Paweł Skuczyński

dyskursu w drodze argumentu z efektywności oraz argumentu empiryczno-antropologicznego76.

Argument transcendentalno-pragmatyczny w wydaniu R. Ale- xy’ego opiera się na następującym rozumowaniu. Jako pierwszą przesłankę przyjmuje on, że akt mowy, polegający na twierdzeniu, jest konieczny w ludzkich formach życia. Druga przesłanka zakła­da, że istnieją określone reguły, będące warunkami możliwości aktu mowy twierdzenia. Składają się na nie podnoszone zawsze wraz z twierdzeniem roszczenie do prawdziwości lub słuszności, które w każdym przypadku implikuje roszczenie do uzasadnialności. To oznacza, że każdy twierdzący coś mówca ma obowiązek uzasad­niania swoich twierdzeń. Samo pojęcie uzasadnienia natomiast za­wsze wiąże się z roszczeniami do równości, wolności od przemocy oraz uniwersalności. Przesłanki te pozwalają przeprowadzić rozu­mowanie, że skoro twierdzenia są koniecznymi aktami mowy, to reguły ich dokonywania mają również konieczny charakter. Jako reguły dyskursu obowiązują jednak one zawsze i tylko wtedy, gdy twierdzący już jest zainteresowany słusznością, a więc R. Alexy zdaje sobie sprawę, że argument transcendentalno-pragmatyczny jest przekonywający jedynie z perspektywy wewnętrznej. Innymi słowy, każdy chcący odnieść się do problemu słuszności związany jest regułami dyskursu. Poza dyskursem roszczenie do słuszności nie ma sensu, a bez roszczenia do słuszności nie można aktów mowy twierdzenia traktować poważnie. Dodatkowo wykazanie, że zainteresowanie słusznością jest faktycznie charakterystyczne dla człowieka, jest domeną argumentów z efektywności i empiryczno- -antropologicznego. Można więc w tym rozumowaniu dostrzec za­równo podobieństwa do rekonstrukcyjnego podejścia J. Haberma- sa, jak i uzasadnienia refleksyjnego K .-0 . Apia i J.W. Kuhlmanna.

Z jednej strony R. Alexy wyraźnie ceni podejście J. Habermasa i istnieje wiele podobnych elementów w teoriach obydwu auto­rów. Niewątpliwie należą do nich stanowisko kognitywistyczne

76 R. Alexy, Eine diskurstheoretische Konzeption der praklischen Vemunft, „Archiv fiir Rechts- und Sozialphilosophie”, Beiheft 1993, nr 51, s. 11 i n.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 111

czy proceduralny charakter dyskursu, co czyni ewentualne kontro­wersje między nimi w gruncie rzeczy sporami w rodzinie. Z dru­giej strony jednak R. Alexy nie podziela wielu centralnych dla uniwersalnej pragmatyki i teorii działania komunikacyjnego tez. Przede wszystkim nie realizuje on podstawowego celu projektu J. Habermasa, tj. poszukiwania warunków możliwości językowe­go porozumienia. Nie traktuje on więc tkwiącego w komunikacji potencjału racjonalności jako istotnego punktu wyjścia, a także nie przyjmuje Habermasowskiego konsensualizmu w tym zakre­sie. Zamiast tego koncentruje się on na uzasadnialności twierdzeń poprzez dyskurs. Ponadto jego argumentacja nie ma co do zasady charakteru rekonstrukcyjnego, a więc nie korzysta w taki sam spo­sób jak J. Habermas z dorobku nauk analityczno-empirycznych. Argumenty sięgające do takich dyscyplin mają dla niego raczej charakter uzupełniający czy potwierdzający tezy wypracowane na poziomie teorii filozoficznej. Nie buduje on zatem również teorii społecznej w rodzaju teorii działania komunikacyjnego77. Dlatego też jego propozycja reguł dyskursu może odbiegać od propozy­cji wypracowanej przez J. Habermasa zarówno w ten sposób, że reguły dyskursu praktycznego są zróżnicowane, mają różną moc i zależą od specjalistycznej formy dyskursu, jak i w ten sposób, że ich katalog jest o wiele bardziej obszerny - są wśród nich reguły podstawowe, reguły racjonalności, reguły argumentacji, formy ar­gumentacji, reguły uzasadniania czy reguły przejścia78.

Mogłoby to skłaniać do stwierdzenia, że być może jednak bliższą R. Alexy’emu teorią jest podejście transcendentalno-pragmatyczne w wydaniu zaprezentowanym przez K .-0. Apia i W Kuhlmanna. Skoro bowiem odrzuca on rekonstrukcyjny punkt widzenia, a jego uzasadnienie uniwersalnego obowiązywania reguł dyskursu opie­ra się na argumentacji o charakterze słabego transcendentalizmu,

77 P. Gril, Die Móglichkeit praktischer Erkenntnis aus Sicht der Diskursthe- orie. Eine Untersuchung zu Jurgen Haberm as und Robert Alexy, Berlin 1998, s. 1 2 9 -131 .

78 R. Alexy, Theorie..., s. 234 i n.

112 Paweł Skuczyński

to jest to postępowanie podobne do uzasadnienia refleksyjnego w ujęciu wspomnianych teoretyków. Wydaje się jednak, że rów­nież taka konkluzja byłaby niepoprawna. Przede wszystkim sam R. Alexy odrzuca możliwość ostatecznego uzasadnienia79, co jest jednym z podstawowych celów argumentacji transcendentalno- -pragmatycznej. Procedura refleksyjnego uzasadnienia ma bowiem wykazać nieprzekraczalność sytuacji argumentacji i dopiero na tej podstawie mogą zostać zbadane uniwersalne warunki jej możliwo­ści w postaci idealnej i nieograniczonej wspólnoty komunikacyjnej i obowiązujących w niej reguł. Trudno również odnaleźć u R. Ale- xy ’ego procedurę ścisłej refleksji, choć jego argument transcen­dentalny może ją przypominać. Jednakże filozof odwołuje się tu bezpośrednio do roszczeń ważnościowych i reguł uzasadniania twierdzeń, a nie do nieprzekraczalności sytuacji argumentacyjnej i poszukiwania warunków jej możliwości. Wszystko to powoduje, że w odniesieniu do uzasadnienia reguł ogólnego dyskursu prak­tycznego filozof zdaje się podążać własną drogą i trudno mówić0 wyraźnej recepcji procedury uzasadnienia refleksyjnego.

Jednakże uzasadnienie reguł ogólnego dyskursu praktycznego jest w teorii R. Alexy’ego warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym do zbudowania teorii dyskursu prawnego. Istotnym uzupełnieniem w tym zakresie jest tzw. teza o szczególnym przypadku, czyli szeroko dyskutowana Sonderfallthese. Według niej dyskurs prawny jest od­mianą ogólnego dyskursu praktycznego, a zatem wypowiedzi prawne, np. orzeczenia sądowe, nie różnią się niczym od innych wypowiedzi normatywnych. Oznacza to, że zawierają roszczenie do słuszności1 można się domagać ich uzasadnienia odpowiadającego regułom dys­kursu praktycznego. Należy jednak pamiętać, że dyskurs prawny łączy się z wieloma ograniczeniami instytucjonalnymi, takimi jak związanie prawem stanowionym, nakaz uwzględniania prejudykatów czy do­robku dogmatyk prawniczych, a także konieczność argumentowania w ramach procedur przewidzianych prawem procesowym80. W kon­

79 P. Gril, Die M óglichkeit..., s. 137.80 R. Alexy, Theorie..., s. 34.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 113

sekwencji z jednej strony zastosowanie reguł ogólnego dyskursu prak­tycznego nie jest w pełni możliwe, a roszczenie do słuszności orzeczeń sądowych jest węższe niż w przypadku tego pierwszego, ponieważ mogą być one racjonalnie uzasadnione jedynie w ramach obowiązu­jącego prawa81. Z drugiej strony natomiast dyskurs prawniczy musi odbywać się zgodnie z regułami instytucjonalnymi, np. prawa pro­cesowego, które nie obowiązują co prawda uniwersalnie, ale rów­nież muszą być przestrzegane. Wydaje się zatem, że Sonderfallthese wprowadza element rekonstrukcyjny do teorii dyskursu prawniczego, choć należy pamiętać, że nie obejmuje on reguł ogólnego dyskursu praktycznego, będącego tu punktem wyjścia.

7. Krytyka uzasadnienia reguł dyskursu prawniczego w ujęciu Roberta Alexy'ego

Teoria R. Alexy’ego wywołała szeroką dyskusję. Zagadnienie uza­sadnienia reguł dyskursu prawniczego okazało się szczególnie kon­trowersyjne. Wydaje się, że można w tym zakresie wyodrębnić dwa nurty krytyki. Pierwszy odnosi się do uzasadnienia reguł ogólnego dyskursu praktycznego, a więc dotyczy przede wszystkim wyko­rzystania argumentacji K .-0. Apia i J. Habermasa, i drugi skiero­wany na możliwość zastosowania tych reguł w dyskursie prawni­czym, a więc dotyczący Sonderfallthese. Oczywiście obydwa nurty nie wykluczają się wzajemnie i można jednocześnie twierdzić, że R. Alexy’emu ani nie udało się uzasadnić reguł ogólnego dyskursu praktycznego, ani że dyskurs prawniczy jest jego szczególnym przy­padkiem. Wydaje się jednak, że sama możliwość ich wyodrębnienia zwraca uwagę na tkwiące w tej teorii napięcie. Najogólniej rzecz biorąc wynika ono z próby pogodzenia uniwersalnej teorii argu­mentacji, którą jest teoria ogólnego dyskursu praktycznego, z par­tykularnym charakterem argumentacji prawniczej. Probierzem tego napięcia może być stosunek filozofa do przedstawionej powyżej dyskusji wokół uzasadnienia refleksyjnego, a w szczególności to,

81 Tamże, s. 264—271.

114 Paweł Skuczyński

czy odwołuje się bardziej do procedury ścisłej refleksji w rozumie­niu transcendentalnej pragmatyki, czy też rekonstrukcji w ujęciu pragmatyki uniwersalnej. Jak można było dotąd się zorientować, stosunek ten nie jest jednoznaczny. Przedstawienie krytyki oma­wianej teorii może jednak nieco tę sprawę rozjaśnić.

Przykładem krytyki należącej do pierwszego nurtu może być surowy osąd argumentacji transcendentalnej R. Alexy’ego, sfor­mułowany przez Andrzeja Grabowskiego. Stwierdza on m.in., że filozof posługuje się nim w sposób formalnie poprawny, tj. ma on poprawną strukturę logiczną82. Jego wątpliwości budzą następujące twierdzenia, składające się na przesłanki argumentu: że twierdzenia są konieczne, że reguły dokonywania twierdzeń są konieczne, aby twierdzenia były możliwe, że konieczność reguł jest równoważna ich obowiązywaniu. Pierwsze twierdzenie zdaje się nie tyle pod­padać pod błąd naturalistyczny, co zbyt szeroko opiera się jedynie na empirycznej rekonstrukcji praktyki, co nie jest jeszcze wykaza­niem konieczności. Drugie twierdzenie opiera się na kategoriach roszczenia do słuszności i implikowanego przez nie roszczenia do uzasadnialności oraz performatywnej sprzeczności. O zastrzeże­niach dotyczących tych konstrukcji będzie mowa poniżej. Ponad­to wątpliwości budzi arbitralnie ustalony katalog reguł dyskursu83. W konsekwencji: „Analiza prowadzi do narzucającej się nieodparcie konkluzji, że mowa o «uniwersalnym» obowiązywaniu reguł dys­kursu jest wyłącznie zabiegiem retoryczno-perswazyjnym, ponie­waż uniwersalność konieczności i obowiązywania tychże reguł jest w takim stopniu ograniczona, iż użycie tego określenia wydaje się zupełnie nieuprawnione, przynajmniej z językowego (semantyczne­go) punktu widzenia”84. Trzecie twierdzenie dotyczy wyprowadzenia deontycznego obowiązywania reguł z modalnej konieczności, co jest nieuprawnione, bo konieczność nie może być przedmiotem obo­

82 A. Grabowski, Prawnicze pojęcie obowiązywania prawa stanowionego. Krytyka niepozytywistycznej koncepcji prawa, Kraków 2009, s. 9 8 -1 0 3 .

83 Tamże, s. 103 — 107.84 Tamże, s. 108.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 115

wiązku, a jedynie dozwolenia85. W konkluzji A. Grabowski stwier­dza, że argumentacja ta może dowodzić jedynie instrumentalnego (technicznego) obowiązywania reguł dyskursu oraz że wiążą one jedynie tych, którzy zdecydują się przystąpić do dyskursu, a więc jest uzależnione od woli86.

Jak wspominano, krytykuje on również koncepcję roszczenia do słuszności. Według niego rozumowanie oparte na kategorii perfor- matywnej sprzeczności nie pozwala uniknąć cyrkularności uzasad­nienia. Analizuje szczegółowo również przejście od Kartezjańskiego cogito ergo sum, zinterpretowanego przez J. Hintikkę jako oparte na sprzeczności egzystencjalnej, do sprzeczności performatywnej. Uważa on, że przejście takie zniekształca oryginalną myśl filozofa, ponieważ ten interpretował tezę Kartezjusza egzystencjalnie, a nie inferencyjnie. Ponadto twierdzi, że K.-0. Apel w swoim wywodzie błędnie podstawił argumentację w miejsce Kartezjańskiego myślenia, a to jest niedopusz­czalne, bo równie dobrze można by podstawić tu inne czynności87. Samo pojęcie performatywnej sprzeczności nie jest do zaakceptowa­nia, ponieważ dotyczy dwóch różnych kategorii - czynności i zdań, a zatem nie może być tu mowy o sprzeczności logicznej. Ponadto sprzeczność może uzasadniać każde zdanie, a przeświadczenie, że może to uzasadnić wiedzę dotyczącą komunikacji, jest „logicznie nie- uzasadnialne, a z epistemologicznego punktu widzenia - zdumiewa­jące”88. Nie są to oczywiście wszystkie możliwe zarzuty, które można skierować w tym nurcie krytyki pod adresem teorii ogólnego dyskursu praktycznego. Można np. mieć również wątpliwości co do możliwo­ści pogodzenia proceduralnego charakteru racjonalności z pewnymi materialnymi jej warunkami i czy nie jest to w konsekwencji ukryty substancjalny (antropologiczny) i jednak niedemokratyczny punkt widzenia89. Dalsze rozwijanie tych zagadnień nie jest tu możliwe.

85 Tamże, s. 108 — 114.86 Tamże, s. 115, 120.87 Tamże, s. 148 — 153.88 Tamże, s. 160—163.89 M. Dybowski, Wybrane nurty w spółczesnej krytyki koncepcji praw

podstawowych Roberta Alexy’ego, [w:] J. Zajadło (red.), Dziedzictwo i przy-

116 Paweł Skuczyński

Drugi nurt krytyki może być natomiast zaprezentowany na przykładzie poglądów samego J. Habermasa. Jego zastrzeżenia dotyczą recepcji etyki dyskursowej w argumentacji prawniczej. Zdaje się on akceptować włączenie do tej ostatniej takich warun­ków racjonalnego dyskursu, jak nakaz racjonalnego argumento­wania, równość udziału w argumentacji oraz wykluczenie wszel­kiej przemocy. Nie może to dziwić, ponieważ zasady te są wprost zaczerpnięte od samego J. Habermasa90. Jednakże zauważa on, że budowa teorii argumentacji prawniczej wcale nie musi korzystać z teorii etyki dyskursowej, bo nie wymusza tego ani pierwszeń­stwo tej ostatniej, ani nawet postulat zgodności norm prawnych z normami moralnymi. Za najważniejszy punkt krytyki koncep­cji R. Alexy’ego przyjmuje zrównanie problemu słuszności orze­czeń sądowych z ważnością sądów moralnych. Choć w obydwu przypadkach chodzi o stosowanie norm, a problem racjonalności samego prawodawstwa jest przedmiotem osobnej teorii skoncen­trowanej na procedurze demokratycznej91, to przecież stosowa­nie prawa odbywa się w ramach procedur i za pomocą metod wypracowanych przez tradycję prawniczą. Krytyka dotyczy więc przede wszystkim Sonderfałlthese, ponieważ nie uwzględnienia ona faktu, że prawo i moralność są różnymi systemami norm spo-

szlość. Problemy współczesnej niem ieckiej filozofii praw a, Gdańsk 2010, s. 2 0 2 -2 0 3 .

90 J. Habermas, Faktyczność i obowiązywanie. Teoria dyskursu wobec zagad­nień prawa i demokratycznego państwa prawnego, Warszawa 2005, s. 247—248.

91 Ten nurt krytyki teorii R. Alexy’ego rozwijał w szczególności Klaus Giinther, dla którego kluczowym rozróżnieniem w tym zakresie jest oddzie­lenie dyskursu uzasadniania od dyskursu stosowania. Rodzajem pierwszego jest ogólny dyskurs praktyczny, drugiego natomiast dyskurs prawny. Podważa to sensowność Sonderfałlthese. Zob. K. Giinther, Ein normativer Begriff der Kohdrenz fur eine Theorie der juristischen Argumentation, „Rechtstheorie” 1989, nr 20, s. 184 i n. Obronę Sonderfałlthese poprzez określenie dyskursu prawnego jako dyskursu aplikacyjnego, będącego szczególnym przypadkiem ogólnego praktycznego dyskursu aplikacyjnego, zob. G. Pavlakos, The Special Case Thesis. An Assessment o f R. Alexy’s Discursive Theory o f Law , „Ratio Juris” 1998, nr 2, s. 126 i n.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 117

lecznych, wykształconymi na podstawie uniwersalnej zasady dys­kursu. Stosowanie prawa nie jest więc szczególnym przypadkiem stosowania norm moralnych. Prawo jest zinstytucjonalizowane, a moralność nie, a instytucjonalizacja ta, podobnie jak procedura demokratyczna, ma pokrywać deficyty w realizacji zasad racjonal­nego dyskursu, które mogą być spełnione jedynie w przybliżeniu. Przejawia się to w czasowych (terminy), społecznych (role proce­sowe) i rzeczowych (przedmiot sporu) ograniczeniach argumen­tacji prawniczej92.

Podobne wątpliwości podnosi Ulfrid Neumann, dla którego centralne pytanie dotyczące Sonderfałlthese brzmi następująco: Czy proces sądowy może być w ogóle rozumiany jako dyskurs? Podstawową przeszkodą zdaje się być to, co zresztą teza o szcze­gólnym przypadku w pewnym zakresie uwzględnia, tj. wystę­powanie w procesie instytucjonalnego przymusu oraz zaanga­żowania interesów jego uczestników. Innymi słowy, występują w jego ramach działania strategiczne w rozumieniu J. Habermasa, a w konsekwencji reguły dyskursu są instrumentalizowane. Obro­na R. Alexy’ego przed tego typu zarzutami polega na wspomnia­nym już ograniczeniu roszczenia do uzasadnialności orzeczenia do bycia racjonalnie uzasadnialnym jedynie w ramach porządku prawnego. Zdaniem U. Neumanna dochodzi tu jednak wciąż do nieporozumienia, które polega na pomieszaniu reguł języka i ról społecznych. N a przykład orzeczenie, które samo zaprzecza wła­snej słuszności, a więc podpada pod performatywną sprzeczność w rozumieniu R. Alexy’ego, powinno być interpretowane nie jako naruszenie przez sędziego reguł dyskursu, lecz jako naruszenie re­guł społecznych odnoszących się do pełnienia tej konkretnej roli.

92 J. Habermas, Faktycznosc..., s. 248—253. Wydaje się, że z podobnych względów Bartosz Brożek podnosi argument ekonomiczny za istnieniem prawa, a więc uzasadnienie norm za pomocą koncepcji racjonalności innej niż komuni­kacyjna, odrzucającej roszczenie do słuszności, przy zachowaniu praktycznego i prawnego charakteru argumentacji prawnej. Zob. B. Brożek, Rationality and Discourse. Towards a normative M odel o f Applying Law , Warszawa 2007, s. 2 4 6 -2 4 7 .

118 Paweł Skuczyński

W konsekwencji okazuje się, że Sonderfallthese jest nadinterpre­tacją faktu, iż w sporach prawnych i orzecznictwie wykorzystuje się argumenty pozaprawne, należące do ogólnego dyskursu prak­tycznego, ponieważ takie ich wykorzystanie nie musi wcale ozna­czać rozciągnięcia reguł tego dyskursu na cały dyskurs prawny93. Być może należałoby więc wąsko rozumieć tezę o szczególnym przypadku jedynie jako swego rodzaju regułę przejścia, która do­puszcza argumentację pozaprawną i możliwość jej problematyzacji zgodnie z regułami dyskursu ogólnego, a nie jako tezę o stosowa­niu tych reguł do argumentów odwołujących się do ustaw94. Należy jednak pamiętać, że w teorii R. Alexy’ego jej szerokie rozumienie jest kluczowe dla uzasadnienia reguł dyskursu prawnego.

8. Konkluzje

Wyciągając wnioski z powyższych rozważań, należy zauważyć, że choć wiele łączy powyższe teorie95, to zachodzi między nimi wiele fundamentalnych różnic, które w znacznej mierze dotyczą stosun­ku do procedury uzasadnienia refleksyjnego. W szczególności kry­tykę teorii dyskursu prawnego R. Alexy’ego można zinterpretować m.in. w ten sposób, że w sposób trudny do zaakceptowania teoria ta poszukuje trzeciej drogi między ścisłą refleksją a rekonstruk­cją. Reguły argumentacji prawniczej nie mogą bowiem ostatecznie mieć uniwersalnego charakteru, ponieważ są one jedynie konwen­cjonalnymi regułami działania określonych instytucji, dodatkowo podbudowanymi tradycją prawną. M ogą więc zostać jedynie zre-

93 U. Neumann, Juristische Argum entationslehre, Darmstadt 1986, s. 8 4 -9 0 .

94 Zob. np. K. Kukuryk, Kilka uwag o sposobie rozstrzygania dyskursu prawnego, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska Lublin-Polonia” 2012, nr 1, s. 24.

95 Zob. np. M.M. Bieczyński, Teorie dyskursu prawniczego w niemieckiej filozofii prawa na przykładzie koncepcji Jurgena Haberm asa, Karla Otto Apia oraz Roberta Alexego, Poznań—Opole 2010, s. 76 i n., który wskazuje na ich idealizacyjny, optymalizacyjny i postulatywny charakter.

Uzasadnienie refleksyjne i problem jego recepcji... 119

konstruowane z praktyki. Jednakże nie każda gra językowa może być podstawą takiego badania, jeśli ma doprowadzić do wskazania jako warunków jej możliwości uniwersalnie obowiązujących re­guł. Nieprzypadkowo przecież ugruntowanie etyki dyskursowej w omawianych powyżej teoriach odbyło się poprzez refleksyjne badanie argumentacji oraz rekonstrukcję warunków komunikacji w ogóle. Wydaje się, że nie da się takiego samego zabiegu powtó­rzyć w odniesieniu do innych, w szczególności wyspecjalizowanych dyskursów. A przynajmniej nie w formie prowadzącej do twierdzeń o uniwersalnym obowiązywaniu reguł takich specjalnych dyskur­sów jak dyskurs prawniczy. Innymi słowy, teoria argumentacji prawniczej R. Alexy’ego zdaje się próbować godzić dwa rodzaje reguł: uniwersalne reguły dyskursu uzasadnione za pomocą ar­gumentu transcendentalnego oraz specjalne reguły argumentacji prawniczej uzasadnione rekonstrukcyjnie - różnice w uzasadnieniu muszą tu jednak prowadzić do różnicy w roszczeniach tych reguł.