SOLIDARNOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI

364
Kultura polityczna Polaków. Przemiany, diagnozy, perspektywy Redakcja naukowa i opracowanie Karol B. Janowski Recenzenci: prof. zw. dr hab. Andrzej Chodubski, Uniwersytet Gdański prof. zw. dr hab. Marek Żmigrodzki, UMCS Lublin WYDAWNICTWO ADAM MARSZAŁEK TORUŃ 2009 1

Transcript of SOLIDARNOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI

Kultura polityczna Polaków.Przemiany, diagnozy, perspektywy

Redakcja naukowa i opracowanie Karol B. Janowski

Recenzenci:prof. zw. dr hab. Andrzej Chodubski, Uniwersytet

Gdańskiprof. zw. dr hab. Marek Żmigrodzki, UMCS Lublin

WYDAWNICTWO ADAM MARSZAŁEKTORUŃ 2009

1

Spis treści Spis treści................................................................MIAST WSTĘPU...............................................................KAROL B. JANOWSKI..............................................KULTURA POLITYCZNA POLAKÓW U PROGU XXI w...................................MARIAN ORZECHOWSKI.............................................Metamorfozy polskiej kultury politycznej...................................KAZIMIERZ DZIUBKA..............................................Wartość użytkowa podmiotowości jednostek w procesie kształtowania się kultury obywatelskiej......................................................AGNIESZKA PAWŁOWSKA............................................Wielopodmiotowość decydowania wyzwaniem dla kultury politycznej Polaków....JERZY JASKIERNIA...............................................Kultura prawna Polaków a aksjologia Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej...............................................................MARCIN KLEINOWSKI..............................................KULTURA KONSENSUSU W UNII EUROPEJSKIEJ. MIT CZY RZECZYWISTOŚĆ ?............AGNIESZKA KASIŃSKA-METRYKA.....................................Kultura polityczna młodych Polaków - mity i fakty..........................MACIEJ BIAŁAS..................................................Pieśni Kratosa, czyli o związkach muzyki z polityką. Przyczynek do rozważańna temat obecności muzyki w polityce i polityki w muzyce...................PAWEŁ STACHOWIAK...............................................Kościół katolicki a kultura polityczna współczesnego społeczeństwa polskiego..................................................................ALFRED LUTRZYKOWSKI............................................Samorząd terytorialny i społeczność lokalna a wzorce demokratycznej kultury politycznej.......................................................SŁAWOMIR BARTNICKI.............................................KULTUROWY KONTEKST ZACHOWAŃ KORUPCYJNYCH. CASUS PODLASIA...................J. PAWEŁ GIEORGICA..........................................244SOLIDARNOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI................................................

2

MIAST WSTĘPUZamysł wydania tomu zrodził się w czasie

trwania I Ogólnopolskiego Kongresu Politologii(„Demokratyczna Polska w globalizującym sięświecie”. Warszawa, 22-24 września 2009),osobliwie podczas obrad panelu „Kulturapolityczna Polaków. Przemiany, diagnozy,perspektywy”. Szlo tedy o wykorzystanieprzemyśleń, jakie stały się udziałem uczestnikówdebaty poświęconej kulturze politycznej. Wydajesię, iż dorobek ten zasługuje na uwagęCzytelników. Jednakże zawarte w tomie opracowanianie stanowią powtórzenia wygłoszonych referatów.Albowiem Autorzy dokonali w tekstach pierwotnychzasadniczych zmian. Nie tylko podporządkowując jewymogom wydawnictwa, ale przede wszystkimwzbogacając je o konstatacje, będące efektem uwagi sugestii poczynionych w toku przygotowania tomuoraz wniosków, zrodzonych w trakcie zapoznawaniasię z przemyśleniami pozostałych uczestnikówintelektualnej „przygody”. Tom otwiera artykuł „Kultura polityczna Polaków

u progu XXI wieku” (prof. zw. dr hab. Karol B.Janowski, Wydział Politologii Wyższej SzkołyFinansów i Zarządzania w Warszawie), w którym nawstępie omówiono przesłanki wyróżnienia kategoriikultura polityczna oraz źródła refleksji nad nią,ukazano zasługi w podjęciu systematycznej analizykultury politycznej oraz budowaniu jej teorii

3

Gabriela A. Almonda, Sidneya C. Verby i BighmanaG. Powella. W opracowaniu nie tylkozaprezentowano właściwości ich warsztatu,typologię etc. – co dotąd w polskiej literaturzeczyniono powszechnie – ale podjęto próbęzastosowania „amerykańskiego” instrumentarium doanalizy kultury politycznej Polaków. Uznającfakt, iż zastosowanie konceptu amerykańskiegozdaje się być niewystarczające, autorzaproponował nową typologię. Kryterium jejwyróżnienia jest kategoria konfliktu versuskompromis-integracja, przedmiotem analizy czynisię – w ślad za Maxem Weberem - styl uprawianiapolityki. Analiza kultury politycznej Polakówskłania do przyjęcia wniosku, iż jejprzeobrażenia postępują wraz ze zmianami systemupolitycznego. Marian Orzechowski (prof. zw. dr hab.,

Społeczna Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości iZarządzania  w Łodzi) także uczynił punktemwyjścia swych rozważań weberowską koncepcjępolityki (nb. pozostaje Autoremnajobszerniejszego w Polsce opracowania nt. myślipolitycznej niemieckiego socjologa polityki),prezentując główne etapy, cechy swoiste i siłysprawcze rozwoju polskiej kultury politycznej -od jej rycersko-dworskich początków pometamorfozy okresu transformacji ustrojowej.Sformułował ponadto sugestie metodologiczne

4

dotyczące badań nad kulturą polityczną, oraz jejtypologizacji. Kazimierz Dziubka (dr hab., Instytut

Politologii Wydziału Nauk SpołecznychUniwersytetu Wrocławskiego) w swym opracowaniu („Wartość użytkowa podmiotowości jednostek wprocesie kształtowania się kulturyobywatelskiej”), uważając, iż postawyracjonalnego aktywizmu, lojalnego i kompetentnegouczestnictwa w życiu publicznym i politycznym,zaufania i samoograniczenia określająaksjonormatywny sens i charakter działańindywidualnego podmiotu kultury obywatelskiej,przekonuje, że ukształtowanie się każdej z tychpostaw wymaga zainicjowanego intencjonalnieupodmiotowienia w sensie wewnętrznym (kreowaniasiebie niejako „od środka”). Jednakże – jak sądziDziubka- liberalny ideał obywatelstwaprowadzącego do tworzenia „samodzielnychinterpretatorów”, „ludzi samokrytycznych iposługujących się racjonalnymi argumentami”,uległ załamaniu pod wpływem ofensywy ruchówforsujących idee emancypacyjne ineoindywidualistyczne. Konieczne staje sięposzukiwania odpowiedzi na pytania, czy i w jakimzakresie nowe ujęcia roszczeń podmiotowych zasiląjęzyk i postawy obywatelskie w zasób pojęć,znaków i symboli spajających i stymulujących dodziałania społeczeństwo obywatelskie? O

5

wyzwaniach wielopodmiotowości dla kulturypolitycznej Polaków pisze Agnieszka Pawłowska (drhab., prof. w Uniwersytecie w Rzeszowie), którauznała za ważne prześledzenie tego, na ile wobecnej kulturze politycznej jest możliweuwzględnienie elementów decydowaniawielopodmiotowego. Autorka sformułowała hipotezę,wedle której poziom zaufania społecznego jestniewystarczający, by skutecznie i z sukcesemrealizować proces decyzyjny przy współudzialewielorakich partnerów społecznych. Stworzeniemechanizmu wpływu różnych grup społecznych,reprezentujących je organizacji i instytucji naformułowanie polityki lokalnej i narodowej jestjednak poważnym środkiem na przezwyciężenieniedostatków zaufania społecznego w politycepolskiej.Rozważania nt. kultury politycznej Polaków

wzbogaciły opracowania Jerzego Jaskierni (prof.zw. dr hab., Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy Jana Kochanowskiego w Kielcach) orazMarcina Kleinowskiego (mgr, doktorant w WydzialePolitologii i Studiów Międzynarodowych UMK wToruniu), którzy poddali pod rozwagę szeregzasadniczych dla kształtu kultury politycznejkwestii. Jaskiernia w opracowaniu pt. Kulturaprawna Polaków a aksjologia Karty PrawPodstawowych Unii Europejskiej stawia szeregkapitalnych, podejmując próbę sformułowania

6

odpowiedzi: Czy kultura prawna Polaków ma byćwartością stałą i nie podlegać ewolucji wraz zrozwojem europejskiego systemu ochrony prawczłowieka? Uwypuklił też powstający w tymkontekście dylemat: Czy podejmowane przez PaństwoPolskie działania są jedynie wyrazem przeczuleniai barku należytego rozeznania europejskichsystemów ochronnych, czy raczej odzwierciedlająrzeczywiste zagrożenia, przeciwstawienia sięktórym wymagała polska racja stanu. Zdaniemautora mamy tu do czynienia z konfliktem dwuwartości: suwerenności państwa i racjonalnychgranic ograniczenia praw człowieka. Ta pierwszanakazuje, by Unia Europejska uszanowaławrażliwość moralną społeczeństw państwczłonkowskich i w sferze drażliwych sprawobyczajowych pozostawiła swobodę regulacyjnąustawodawcom krajowym. Ta druga zachęca, byrozszerzać katalog praw i wolności podługstandardów europejskich. Autor prognozuje, żepolityka UE uszanowania praw państw członkowskichnie ulegnie zmianie. Uważa jednak, że pod wpływemprocesu integracji europejskiej będzie stopniowoewoluowała kultura prawna i poglądy prawnespołeczeństwa polskiego, również w drażliwychsprawach obyczajowych, a przemiany te utorujądrogę do nowego postrzegania tych spraw przezwładzę ustawodawczą państw członkowskich.Sprzyjać to będzie ewoluowaniu UE w kierunku

7

jednolitej strefy ochrony praw podstawowych. Zkolei Kleinowski zastanawia się nad tym, czykultura kompromisu w Unii Europejskiej jest mitemczy rzeczywistością? Wskazuje On na sytuacje,kiedy w trakcie procesu decyzyjnego w  UniiEuropejskiej sposobem na „zagospodarowanie”rozbieżności interesów między współdecydentamimoże być konsensus, bądź polityczny przetarg;kwestia – w jakich okolicznościach dochodzi dozastosowania tych sposobów i jakie są tegoskutki?Agnieszka Kasińska-Metryka (dr, Uniwersytet

Humanistyczno-Przyrodniczy Jana Kochanowskiego wKielcach) w opracowaniu „Kultura politycznamłodych Polaków - mity i fakty” twierdzi nawstępie, iż kultura polityczna ludzi młodychjest specyficzna, tak jak specyficzną grupąspołeczną jest młodzież. Poziom kulturypolitycznej młodzieży ma zazwyczaj charakterprzejściowy. Prześledzenie wyników badańaktywności politycznej i społecznej młodychPolaków w okresie transformacji i po jejzakończeniu prowadzi Autorkę do kilku wniosków.Po pierwsze, potencjał ludzi młodych nie zostałnależycie zagospodarowany przez państwo w okresietransformacji. Młodzież skupiła się na rynkugospodarczym i jego nowych wyzwaniach.Konkurencyjność w dziedzinie pracy, edukacji itp.odebrała młodym ludziom czas na działania w

8

polityce. Bycie politykiem stało się dla młodychludzi zaledwie jedną z możliwych ścieżek karieryzawodowej. Po wtóre, tradycyjne organizacjemłodzieżowe wyparte zostały przez fundacje orazstowarzyszenia non-profit. Obecnie politycy niesą dla młodych ludzi ani autorytetami aniatrakcyjnymi nadawcami komunikatów. Ich miejscezajmują społecznicy, dziennikarze, celebryci. „Pieśni Kratosa, czyli o związkach muzyki z

polityką. Przyczynek do rozważań nt. obecnościmuzyki w polityce i polityki w muzyce” – ototytuł opracowania, którego Autor, muzyk,muzykolog Maciej Białas1 (mgr, UMCS Lublin) stawiana wstępie pytanie, które w istocie dotyczy sensuusytuowania Jego tekstu w zbiorze nt. kulturypolitycznej:  Czy dwie odległe specjalności –politykę i muzykę -może coś łączyć? Przypomina Onjednak, że Kratos nucił już w kołysce...Odwołując się do bogatego materiałufaktograficznego, Autor przedstawia subtelnościzwiązku muzyki z polityką. Starając sięnaszkicować możliwie holistyczny obraz owegozwiązku, przyjmuje dwie perspektywy, tj.socjologii muzyki i socjologii polityki.Rezygnuje tym samym z przytaczaniawyselekcjonowanych faktów historycznych na rzecz

1 Maciej Białas pod kierunkiem Karola B. Janowskiegofinalizuje przewód doktorski - Media w upowszechnianiu muzykipoważnej - w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.

9

rozważań teoretycznych, które prowadzą go dokonkluzji, iż wielowiekowy związek muzyki zpolityką znajduje swoje uzasadnienie w tymwszystkim, co wspólne tym dwóm rodzajom ludzkiejaktywności, tj. znaczeniach, wartościach,emocjach, perswazyjności.Temat wpływu kościoła katolickiego na kulturę

polityczną w Polsce zajął się Paweł Stachowiak(dr, UAM Poznań), dokonał analizyoddziaływania polskiego kościoła w sferzepodstawowych idei i interpretacji politykiczyli np. stosunku wobec państwa i jegoinstytucji oraz poziomu społecznejpartycypacji w życiu politycznym. Autorpodjął także Rozważania nt. pojęcia kapitałuspołecznego i roli kościoła w procesie jegokonstruowania. Wnioski wiodą autora ku tezieo najogólniej pozytywnym oddziaływaniukościoła na formowanie się obywatelskiej iniekonfrontacyjnej kultury politycznej. Trudno doprawdy nie zgodzić się ze zdaniem

Alfreda Lutrzykowskiego (dr hab., prof. UMKToruń, Wydział Politologii i StudiówMiędzynarodowych UMK w Toruniu), Autoraopracowania „Samorząd terytorialny ispołeczność lokalna a wzorce demokratycznejkultury politycznej”, który traktujesamorząd terytorialny jako istotny czynnikkształtowania kultury politycznej zbiorowości

10

lokalnej i poszczególnych jej środowisk. Napoziomie miast, miasteczek i gmin najwyraźniejzaznaczają się postawy ich mieszkańców wobecspraw wspólnych oraz gotowość uczestnictwa wrozwiązywaniu zadań i problemów lokalnych.Demokratyczne przemiany dokonujące się na falitransformacji ustrojowo-politycznej nie uczyniłyjednakże z samorządności samospełniającej sięidei. Jej realizacja wymaga podmiotowejpartycypacji społeczności terytorialnych wwykonywaniu zadań publicznych rangi lokalnej iregionalnej. Sławomir  Bartnicki (mgr, doktorant, Instytut

Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku),koncentrując się na Podlasiu, zastanawia się nadkulturowym kontekstem zachowań korupcyjnych.Uwydatniając relatywnie duże zróżnicowanienarodowościowe, etniczne i wyznaniowe, dopatrujesię w nich źródeł większego oddziaływania kulturyjako czynnika inicjującego zachowania korupcyjne.Autor sądzi tedy, że istotną role odgrywają tutakie czynniki jak: kolektywizm, podziałyreligijne, niski poziom zamożności czy familizm. Zbiór zamyka Paweł J. Gieorgica (dr hab., prof.

Uniwersytetu w Białymstoku), który swojerozważania pomieszczone w artykule „Solidarnośćdla przyszłości. Kierunki dalszego rozwojupolitycznego Polski” oparł na analizie silnych isłabych stron  polskiej transformacji. Sądząc, że

11

zawierają one predykcję problemów dalszegorozwoju politycznego, Gieorgica wyróżniłdziałania, które przesądzą o procesie dalszychprzemian kultury  politycznej wPolsce:1.Ustanowienie stabilnego systemupolitycznego z klarownym podziałem kompetencji iodpowiedzialności pomiędzy najważniejszymiinstytucjami władzy; 2. Polityczna stabilizacja  oparta na  selektywnym ograniczaniu"nadkompetencji państwa" i tworzeniu jego„czystych podstaw”; 3.Egzekwowanie zasad państwaprawa i dialogu społecznego we wszystkich sferachżycia; 4.Umacnianie instytucji społeczeństwaobywatelskiego, zwłaszcza samorządów;5.Wprowadzenie  reform szeroko rozumianej  „sferysocjalnej”; 6.Faktyczne oddzielenie państwa  odkościoła hierarchicznego, z zagwarantowaniempełni wolności  obywatelskich.Przedmiotem analiz zawartych w tomie, których

autorami są przedstawiciele różnych, odległychdyscyplin uczyniono tedy różnorodne aspektykultury politycznej w ogóle, a Polaków wszczególności. Z natury zastosowane narzędziabadawcze wykazują różnorodność, wszak za sprawąautorów są osadzone w filozofii, politologii,prawie, historii oraz socjologii polityki...imuzykologii. W rezultacie poddano wielostronnemui wieloczynnikowemu oglądowi kulturę politycznąPolaków w trakcie jej stawania się. .

12

Karol B. Janowski

Warszawa, w listopadzie 2009 r.

13

Karol B. Janowski KULTURA POLITYCZNA POLAKÓW U PROGU XXI w.

Uwagi wstępne Sens, jaki współcześnie, począwszy od XIX

wieku, zwykło nadawać się kulturze politycznejbył znany człowiekowi, od kiedy uznał on władzępolityczną za część swej społecznej egzystencji.Kulturę polityczną tworzyły z jednej strony -infrastruktura polityczna oraz jej stan,mechanizmy funkcjonowania instytucjipolitycznych, a także poziom uczestnictwa w nichludzi, formułujących idee wyjaśniające – iuzasadniające – porządek społeczno-polityczny. Zdrugiej zaś, zdolność sprostania przez nie (iprzez nich) wymaganiom przyjętym na grunciepolityki oraz standardom etyczno-moralnym bądźuznanym w danej zbiorowości normom zachowania.Na każdym etapie rozwoju cywilizacji oraz w

każdym kręgu kulturowym wypowiadano się co dostanu społeczeństwa, działań poszczególnychjednostek, stosunków z sojusznikami iprzeciwnikami, w tym także narodami bliskimi idalszymi geograficznie. Nie stroniono też oddociekań na temat genezy podobnych lub odmiennychstylów uprawiania polityki. Owe wypowiedzi –nierzadko wartościujące – nietrudno odnaleźćwśród przekazów sięgających starożytności.Wreszcie czasy najnowsze i współczesność – wobec

14

pojawienia się zgoła nowych instytucji,mechanizmów, sposobów wytwarzania, zdobywania idystrybucji dóbr, w tym politycznych –wzbogaciły spectrum czynników określającychstosunek ludzi do rzeczywistości, a takżemożliwości panowania nad nią. W polityce ujawniają się postawy i zachowania

oraz siły i interesy, działają instytucje ifunkcjonują mechanizmy społecznego działania. Doich analizy z powodzeniem stosuje się kategoriewłaściwe socjologicznemu i antropologicznemuujęciu kultury1. Systemy wartości oraz preferowanesposoby uprawiania polityki wykazują związek zokreślonymi fazami dziejów ludzkości, formacjamiustrojowo-politycznymi. Swoiste wzorce zrodziłświat starożytnej Grecji i Rzymu, RewolucjaFrancuska. Także Rewolucja Październikowa, któreodzwierciedlała stosunek do dotychczasowegoporządku społeczno-ekonomicznego i ustrojowo-politycznego, forsując zbudowanie na jego gruzachnowego, oferowała osobliwe wzory postaw izachowań politycznych. Doświadczenia z reżimamitotalitarnymi i autorytarnymi podniosły wartośćobywatelskości i demokracji, jakkolwiek nieuczyniły z nich obszaru powszechnych przeżyć idoznań społecznych, dostarczając zresztą

1 Por. uzasadnienie J. J. Wiatra: Socjologia polityki. Warszawa 1999, s. 180-181.

15

materiału dla refleksji na stopniem zaawansowaniademokratycznej kultury politycznej.U źródeł refleksji nad kulturą politycznąWydobywając źródła refleksji kulturowej, godzi

się wyeksponować spuściznę prekursora i twórcysocjologii polityki Maxa Webera, który uczynił zwładzy oraz panowania kluczowy problem badawczy.Nie stworzył on spójnej koncepcji kulturypolitycznej, jednakże podjął kwestie, któreskładają się na pojęcie i jej bezpośredniodotyczą. Dla Webera kultura polityczna to sposóbi styl uprawiania polityki2. W obszarze jegorefleksji znalazły się m.in.: podmiotowośćpolityczna; komparatystyka systemów politycznych;przywództwo (typy idealne: tradycyjny, legalny,charyzmatyczny); „polityka jako zawód ipowołanie”; uczony, adwokat oraz dziennikarz apolityka; strukturalno-funkcjonalne ujęciezjawisk politycznych; model biurokracji idealnej.Nie przemijający walor mają jego dociekania nadczynnikami warunkującymi zdolność władzy doosiągania celów wbrew oporowi stawianemu przezjednostki czy grupy społeczne, kiedy przemoc jestargumentem ostatnim, stosowanym wyjątkowo, asystem polityczny doznaje jednak trwałegopoparcia społecznego.

2 Por. M. Weber: Gesammelte Politische Schriften. Tübingen, s. 457. Owe podejście jest wyjątkowo bliskie autorowi, który nie kryje zafascynowania przemyśleniami promotora „socjologii rozumiejącej”.

16

Na weberowskie ujęcie kultury politycznejzłożyły się przemyślenia tyczące przede wszystkimzachowań polityków, u których „dążenie do władzyjest nieuniknionym środkiem” pracy, zaś „instynktwładzy” należy do ich „normalnych cech”3, jak isposobów kształtowania woli politycznej(państwowej) oraz problemu kierowania państwem,wzajemnych stosunków między rządzącymi arządzonymi, między przywódcami a ichzwolennikami, warunków podporządkowania sięprzywódcom (posłuszeństwo ufundowane nazaufaniu), aktywnego ich wspierania (partycypacjapolityczna obywateli), a także zasad i normregulujących stosunki między przywódcą a narodemoraz reguł określających warunki walkipolitycznej (zasady fair play, wzajemneposzanowanie przeciwników, „rycerskość”,„godność”). „Można powiedzieć – powiada MarianOrzechowski, autor najobszerniejszego w Polsceopracowania nt. myśli politycznej niemieckiegosocjologa polityki - iż dla Webera kulturapolityczna jest właśnie sposobem bycia ludzi – aprzede wszystkim polityków – w sferzerzeczywistości politycznej, tworzących ją idei,instytucji, działań i stosunków społecznych (...)Eksponując kulturę polityczną tych, którzypolitykę tworzą i uprawiają, poszukiwał

3 M. Weber: Polityka jako zawód i powołanie. Kraków 1998, s.97

17

odpowiedzi na pytania: jakie są i jakie powinnybyć stosunki między zwolennikami a przywódcami,jakie są i jakie powinny być sposoby ichpostępowania?”4.Nader istotnym punktem weberowskiego ujęcia

kultury politycznej było wydobycie antynomiimiędzy polityką i etyką. Weber opowiadał się zarealizmem, wyrażając przekonanie że w polityce,której właściwa jest walka i każda z jej stronprzypisuje sobie dobro, nie mają zastosowanianakazy etyki (np. religijnej, absolutnej); wpolityce zło i dobro ma charakter względny. Nieodrzucał on totalnie sensu stosowania w życiupolitycznym etyki, uważał wszakże iż istotaproblemu sprowadza się do skutków, jakie wynikająz podporządkowania się bądź „etyce przekonań”(dobro albo zło) bądź „etyce odpowiedzialności”(realność i zdolność ponoszenia skutków własnegodziałania). „Każda etyka świata – sądził – musistawić czoło faktowi, że osiąganie »dobrych«celów jest w wielu wypadkach związane ze zgodą naużycie moralnie wątpliwych lub co najmniejniebezpiecznych środków, jak również z tym, żemożliwe lub też prawdopodobne są złe skutkiuboczne. I żadna etyka świata nie możeprzesądzić, kiedy i w jakim zakresie etycznie

4 M. Orzechowski: Polityka władza panowanie w teorii MaxaWebera. Warszawa 1984, s. 337.

18

dobry cel »uświęca« etycznie niebezpieczne środkii skutki uboczne”5.Sens pojęcia kultura polityczna wiąże się z

wpływem minionych pokoleń na postawy i zachowaniawspółczesnych. Nierzadko sięgają oni bowiem poprzeszłe znaki, kody i symbole oraz„przywdziewają” szaty dawnych aktorów. „Ludziesami tworzą swoją historię – powiadał Karol Marks– ale nie tworzą jej dowolnie, nie w wybranychprzez siebie okolicznościach, lecz w takich,jakie zastali, w okolicznościach danych iprzekazywanych. Tradycja wszystkich zmarłychpokoleń ciąży jak zmora na umysłach żyjących. Iwłaśnie wówczas (...) w takich właśnie epokachkryzysu rewolucyjnego przywołują oni trwożliwiena pomoc ducha przeszłości, przejmują od nichimiona, hasła bojowe i szaty, ażeby w tymzapożyczonym języku odegrać nowy akt historiiświata...”6 Owa konstatacja podnosi znaczeniepowtarzalności form, wzorców zachowań, a takżetreści systemów wartości. Jednakże ciągłośćdotyczy takich wytworów przeszłości, którezyskały aprobatę, zostały zaabsorbowane zewzględu na ich przydatność do nowych warunków.

5 M. Weber: Polityka jako zawód...op.cit., s. 102. To podejście wydaje się wyjątkowo płodne w odniesieniu do religii „zinstytucjonalizowanych”, forsujących wartości niegodnymi środkami, przynoszącymi cierpienie, a nawet śmierć (inkwizycja,wykluczenie, „dzihad” etc.).

6 K. Marks: Osiemnasty brumaire’a Ludwika Bonaparte. Warszawa1980, s.11 i 13.

19

Nie wystarczy tedy legitymacja przeszłości,komponenty kultury podlegają procesowi zmiany,poddają się weryfikacji, której celem jestfunkcjonalność społeczna.Ukazując intelektualne drogi wiodące do

ukształtowania konceptu kultury politycznej,trudno doprawdy pominąć przemyślenia ErichaFromma, który analizując zachowania ludziprzypisywał ich świadomości rolę wyjątkową.„Natura człowieka, jego pasje i lęki są dziełemkultury; w ostatecznym rachunku sam człowiek jestnajwyższym wytworem i osiągnięciem ciągłegoludzkiego wysiłku, którego zapis nazywamyhistorią” – twierdził, orzekając jednak: „nietylko historia urabia człowieka – człowiek urabiahistorię. Rozwiązanie tej pozornej sprzecznościleży w dziedzinie psychologii społecznej. Jejzadaniem jest nie tylko ukazanie, jaknamiętności, pożądania czy lęki zmieniają się,rozwijają w wyniku procesu społecznego, lecztakże w jaki sposób zasoby energii ludzkiej,ukształtowane w tym procesie w specyficzne formy,zmieniają się z kolei w siły produkcyjneurabiające proces społeczny”7. Pozostając w nurcie rozważań nad

psychologicznymi aspektami zachowań politycznych,godzi się przywołać pogląd, wedle którego władzastanowi dla części osobników wartość

7E. Fromm: Ucieczka od wolności. Warszawa 1978, s.30-31. 20

autonomiczną; w odróżnieniu od władzy pojmowanejinstrumentalnie - służącej realizacji celówsocjocentrycznych bądź egocentrycznych8. W tejperspektywie za oryginalny, jakkolwiekjednostronny, wypadnie uznać wyodrębniony przezFloriana Znanieckiego typ „ludzi zabawy”. Wedleniego „znaczna część życia społecznego dorosłych– mówiąc wyraźniej, życie towarzyskie, polityka i wojna –jest w najgłębszej swej istocie zabawą dziecięcą

zachowującą wszelkie cechy zasadnicze zabawy”9.Osobnikom mieszczącym się w tym typie przypisywałon szczególne przymioty: ekspansywność, bojowość,zdolność prowadzenia gry politycznej, w ramachktórej przeważają konkurencja i walka, zaśograniczone – wolność, równość oraz „umowaspołeczna” – są modyfikowane nieprzerwanymwspółzawodnictwem. Czerpiąc z dorobku antropologii, etnologii, a

przede wszystkim socjologii „kulturę polityczną”,która obejmuje wszelkie formy i przejawy politycznej

aktywności ludzkiej, wypadnie – w najogólniejszymsensie – ujmować jako zbiorowy, trwały i

zobiektywizowany oraz zintegrowany całościowo dorobek,

osadzony w czasie i przestrzeni, dostępny doświadczeniu całej

zbiorowości lub przynajmniej pewnym grupom, będący

rezultatem twórczego i przetwórczego wysiłku pokoleń,

8 Szerzej J. J. Wiatr: Socjologia polityki. Warszawa 1999, s.204-211.

9 F Znaniecki: Ludzie teraźniejsi a cywilizacja przyszłości.Warszawa 1974, s. 270.

21

obejmujący materialne i niematerialne wytwory działań

ludzkich, w tym także systemy wartości i wzory zachowań,

których jądrem jest polityka, w tym osobliwie władza,

zdobycie, utrzymanie i jej wykorzystanie10. Almonda, Verby i Powella koncepcja kultury

politycznej We współczesnej literaturze osobliwe zasługi w

podjęciu systematycznej analizy kulturypolitycznej oraz budowaniu jej teorii przypisujesię Gabrielowi A. Almondowi, Sidneyowi C. Verbiei Bighmanowi G. Powellowi11. Ich prymat wuściśleniu, z początkiem lat sześćdziesiątych,kategorii „kultury politycznej”, zakreśleniuobszaru badań oraz wyróżnieniu jej „miar” niejest podważany, a bywa wyolbrzymiany. Niezlekceważyli oni dorobku socjologii,antropologii, psychologii politycznej, czyhistorii politycznej, ani dokonywanych - z pomocąoferowanych przez te dyscypliny narzędzi -uogólnień. Jednakowoż uznali dotychczasoweanalizy za niewystarczające. Nie pozwalały onebowiem, ich zdaniem, na określenie kryteriówczynnikowych – ilościowych bądź jakościowych - za

10 Autor przyjął za punkt wyjścia owego ujęcia przemyślenia S. Czarnowskiego (Dzieła. T.1. Warszawa 1956), J. Szczepańskiego (Elementarne pojęcia socjologii. Warszawa 1963) oraz A. Kłoskowskiej (Kultura masowa. Krytyka i obrona. Warszawa 1983).

11 Autor referując koncepcję Almonda i Verby „kulturypolitycznej” oparł się na: Kultura polityczna – klasyczneujęcie. (W:) Władza i spoleczeństwo. Wybór i opracowanie J.Szczupaczyński. Wyd. „Scholar” Warszawa 1995.

22

pomocą których możliwe byłoby stwierdzenie wjakim stopniu życie danego społeczeństwa - wraz zsystemem politycznym, postawami i zachowaniamipolitycznymi – odpowiada typowi idealnemu.Sugerowali oni więc stworzenie siatki pojęciowejoraz „wymiernych” kryteriów, a także obiektywnychnarzędzi badawczych, których zastosowanieumożliwiałoby stwierdzenie, czy i w jakim stopniunastąpiło zbliżenie lub oddalenie od typupożądanego.

Rozważając nastawienia ludzi - lokowane natrzech płaszczyznach: poznawczej (wiedza o życiupolitycznym), emocjonalnej (stosunek uczuciowy dozorganizowanych zbiorowości – własnych i obcych)i wartościującej (hierarchia wartości) –skonstatowali oni m.in.: „upolitycznienie”poprzez instytucje; malejące znaczenie (wzrostobojętności) fundamentalizmu aksjologicznego wrazze wzrostem czynników postępu cywilizacyjnego;związek poziomu zamożności, wykształcenia zinstytucjami demokracji. Autorzy uznali, iżczytelnym i uchwytnym aspektem przemianyobejmującej całą zbiorowość ludzką jest„demokratyczne uczestnictwo” w polityce. Owe ujęcie „kultury politycznej”

charakteryzuje redukcjonizm. Zostaje onasprowadzona do „specyficznie politycznegonastawienia: do postaw wobec ustroju politycznegow całości i jego fragmentów oraz do oceny roli,

23

jaką w ramach systemu może odgrywać jednostka”.Występuje ona „tylko” w jednym znaczeniu – kiedyokreśla „psychologiczną postawę wobec obiektówspołecznych”. Jeśli autorzy amerykańscy mówią o„kulturze politycznej społeczeństwa”, chodzi im„o ustrój polityczny uzewnętrzniony przezczłonków społeczności w postaci pojęć, uczuć iocen” 12. Traktują oni zatem kulturę politycznąjako sferę subiektywną, „leżącą u podstaw działańpolitycznych i nadającą im znaczenie”13. Ujmują jąjako ogół postaw przejawianych przez członkówdanej zbiorowości na płaszczyźnie poznawczej,emocjonalnej i wartościującej wobec polityki –osobliwie wobec systemu politycznego, instytucji,podmiotów politycznych, mechanizmów jegofunkcjonowania, spełnianych ról politycznych orazmożliwości wpływania na kształt życiapolitycznego. W rezultacie amerykańscy badaczewyróżnili trzy typy kultury politycznej.„Zaściankowa” („parafialna”), z którą „najlepiejbędzie zgadzała się tradycyjna strukturapolityczna”. „Podporządkowania” („poddańcza”),której najogólniej odpowiada strukturascentralizowanej władzy autorytarnej. Odpowiadająjej postawy wyraziste, wręcz emocjonalne (dumapomieszana z sympatią lub wrogością wobec władzy,

12 Tamże, s. 332.13 Wg interpretacji J. J. Wiatra: Socjologia

polityki...op.cit, s. 190.

24

a także przekonanie o jej prawomocności bądźbraku legitymacji), a równocześnie bezradnośćjednostkowa oraz brak poczucia sprawstwa. Wramach trzeciego typu kultury politycznej –„uczestnictwa”, której odpowiada demokratycznastruktura władzy - jednostki wykazują wiedzę wodniesieniu do całości systemu politycznego, rolijego poszczególnych segmentów. Nie pozostają oneobojętne uczuciowo, formułując zdecydowane oceny,wykazując świadomość swej pozycji politycznej iłącząc z nią wyraziste uczucia i oceny. Polska – analiza przypadkuPojawia się kwestia, czy i na ile analizując

kulturę polityczną Polaków możliwe jestwykorzystanie amerykańskiego konceptu orazzastosowanie choćby części instrumentariumbadawczego14. W okresie zamkniętym 1945 i 1989

14 Autor zastosował amerykański koncept kultury politycznejdo analizy casusu polskiego, przedstawiając efekty przemyśleń(w:) Kultura polityczna. Podstawowe pojęcia oraz ich znaczeniei użyteczność. „Przegląd Politologiczny” nr 1/2002; także wpodręczniku pt. Wprowadzenie do nauki o państwie i polityce.Red. B. Szmulik i M. Żmigrodzki, Lublin 2002. Ponadto od połowylat dziewięćdziesiątych w czasopismach naukowych oraz pracachzbiorowych publikował analizy tyczące przeobrażeń i stanukultury politycznej Polaków. Garlicki J., Noga-Bogomilski A. wgodnej odnotowania książce „Kultura polityczna w społeczeństwiedemokratycznym” (Warszawa 2004) pomijają owe rozważania. Niedostrzegają także efektów przemyśleń autorów z różnych ośrodkównaukowych podjętych podczas kolejnych konferencji nt. kulturypolitycznej organizowanych w UAM w Poznaniu od połowy lat 90-tych z inicjatywy Marcelego Kosmana. Zaskakuje tedy fakt, żepodobnie autorzy opracowań zawartych w dziele zbiorowym„Teoretyczne i metodologiczne problemy badań nad kulturąpolityczną”, wydanym przez oficynę uczelnianą (Poznań 2005.Red. Z. Blok), pomijają te dokonania, nb. nie wykraczając pozakonstatacje rekapitulujące znane dotąd i przywoływane

25

rokiem, czynnikiem niejako obiektywnym,wpływającym na kształt kultury politycznej byłyuwarunkowania ustrojowo-polityczne, jakkolwiekbyły one efektem realizacji doktrynalno-politycznego planu. „Realny socjalizm” (pojmowanyontologicznie), będąc schyłkową faząbiurokratycznej wersji socjalizmu, narzucał„lojalność” i eliminował żywiołowość zachowańspołecznych, ograniczał podmiotowość polityczną.W całym okresie preferowany sposób organizowaniai sprawowania władzy zawierał się w modelumobilizacyjno-transmisyjnym15. On też był„obudowany" zespołem wzorców, mających określaćpostawy i zachowania obywatela społeczeństwasocjalistycznego. W sytuacji ograniczonejpodmiotowości, mającej związek z niskim poziomemartykulacji politycznej16, względnie skutecznymsposobem modyfikacji działania systemu społeczno-politycznego były cykliczne bunty - 1956, 1970,1976 1980.Kulturę polityczną owego okresu znamionowała

niejednolitość. Współwystępowały bowiem elementykultury „podporządkowania” („poddańczej”) i

rozważania i konstatacje nt. teorii i metodologii badań kulturypolitycznej.

15 Tą konstatację uzasadniają badania nad sposobamiorganizowania i sprawowania władzy w Polsce, w rezultaciektórych został sformułowany model mobilizacyjno-transmisyjny.K. B. Janowski: Demokracja socjalistyczna w koncepcjachpolityczno-programowych. Warszawa 1989, s. 375 i następne.

16 K. B. Janowski: Ujmowanie sprzeczności społecznych w myślipolitycznej PZPR. "Studia Socjologiczne" nr 3/1984.

26

„zaściankowej” („parafialnej”), ale teżzredukowanego „uczestnictwa”. Oczekiwania byłylokowane głównie wobec obiektów „wynikowych”,rozstrzygających o sprawach elementarnych, zaśroszczenia kierowane do „omnipotentnego” państwa.Jego władze, formułując w latach 40-tych programradykalnych przemian – konkurencyjnych wobec próbreaktywowania porządku przedwojennego – doznawałypoparcia ze strony znacznej części społeczeństwa.Tenże bowiem program, zapowiadającindustrializację, urbanizację, zaspokojeniepodstawowych potrzeb materialno-socjalnych, awansspołeczno-kulturowy odpowiadał aspiracjom ioczekiwaniom grup niewyedukowanych, niezamożnych,zamieszkujących wieś i mniejsze ośrodki miejskieoraz pozostających zawodowo poza przemysłem;takim wszak była większość społeczeństwapolskiego. Dodatkowy czynnik – to sukcesyodniesione przez Związek Radziecki (decydującyudział w zwycięstwie nad Niemcami hitlerowskimi).Wskazując na swoistości sytuacji w Polsce,

warto uwzględnić wnioski z analizy współczesnychspołeczeństw i ich dziejów, która pozwaladostrzec występowanie związku między niskimpoziomem zamożności, zapóźnieniem cywilizacyjnyma gotowością zaakceptowania ekstremizmówpolitycznych, nie sprzyjających demokracji.Natomiast wyższy poziom zamożności iwykształcenia „służą demokracji, zwiększając

27

podatność niższych klas na krzyżujące sięnaciski, ograniczające ich zaangażowanie wposzczególne ideologie, zwłaszcza ideologieekstremistyczne”17. W kwestii legitymizmu (prawomocności) reżimu

socjalistycznego użyteczne wydaje się określenie„względna legitymizacja”, która wyrażała się wudzielaniu aprobaty warunkowej, przy brakuznaczącego oporu, eliminowanego środkamiperswazyjnymi, w mniejszym represywnymi.Wprawdzie brak - uznawanych współcześnie zawiarygodne - czynników, na podstawie którychmożna byłoby określić stopień aprobaty dlasystemu socjalistycznego. Jednakże pośrednieelementy zdają się wskazywać na początkowowzględnie wysoki stopień akceptacji oraz -dopiero z czasem - narastający sprzeciw wobecposzczególnych jego kanonów18. Tymczasem ubóstwo (brak) mechanizmów

samoregulacyjnych, a w rzeczywistości niedostatekmożliwości artykulacji interesów wytwarzałdoprawdy sytuację paradoksalną. Oto kolejne buntywobec różnych fragmentów ówczesnego reżimuniejako legitymizowały władzę, albowiem grupy,które je podejmowały żądały właśnie od niej

17 S. M. Lipset: Homo politicus. Społeczne podstawy polityki.Warszawa 1995, s. 69.

18 Nb. dokumenty zjazdu „S” we wrześniu i październiku 1981r. nie odbiegały od doktryny socjalistycznej, K. B. Janowski:Źródła i przebieg zmiany politycznej w Polsce (1980-1989).Toruń 2004., str. 57-62.

28

spełnienia różnorodnych oczekiwań, kierując podjej adresem roszczenia. To ukazywało nikłepoczucie roli i sprawstwa jednostki oraz grupspołecznych. Przykładem była klasa robotnicza,gloryfikowana, deklaratywnie uznawana za demiurgarewolucji socjalistycznej. Jej najbardziejzdeterminowana część w 1956, 1970, 1980 wzniecałabunty wobec decyzji uderzających w jej sytuacjęmaterialno-socjalną. Owe bunty – wskutek niskiegopoziomu artykulacji politycznej,charakteryzującej system - przeradzały się wprotesty polityczne, traktowany w faziepoczątkowej jako wystąpienie o znamionachantyustrojowych. Sięganie po ów drastycznyinstrument nacisku wynikało z braku, bądźnieefektywności środków wpływu, pozostających wdyspozycji społeczeństwa. Ukazywało jednocześniezdecydowanie w przejawianiu przez nie uczuć iocen; ten typ zachowań mieści się w typie„podporządkowania”. Poczucie względnego uczestnictwa wiązało się ze

zróżnicowanym stopniem podmiotowości politycznej(także w obrębie establishmentu). Natomiastelementy kultury „zaściankowej” tkwiły m.in. wzlewaniu się funkcji ideologicznych,politycznych, społecznych, gospodarczych(ideologizacja polityki, polityzacja życiaspołecznego), a także w wiązaniu przez dużą częśćspołeczeństwa swych dążeń podmiotowych z

29

działaniami kościoła katolickiego oraztraktowaniu związków zawodowych jako wspólnotyabsorbującej funkcje polityczne.Podejmując próbę identyfikacji typu kultury

politycznej w Polsce po przełomie 1989 r.,stwierdzić wypadnie, iż proces przejścia dodemokracji „uniwersalnej” wykazuje niemożliwy dozakwestionowania postęp, jakkolwiek korzystanie zniej dalekie jest od powszechności. Jednocześniedostrzec można przejawy typowe dla„podporządkowania”. Tak więc zachowaniapolityczne współczesnych Polaków w znacznejmierze określa względnie niski stan ich wiedzy natemat systemu politycznego, emocjonalny doństosunek, niezdolność wskazania obiektówreprezentacji politycznej (obiekty „inicjujące”),brak przekonania co do roli jednostki(„szeregowego obywatela”). Polakom nastręczatrudności zlokalizowanie realnej władzy. W dużymstopniu jest to skutek niezdolności jejskonkretyzowania (zdefiniowania) oraz opisowegorozpoznania. W świadomości społecznej jest onarozproszona, jakkolwiek nie w sensie prawno-konstytucyjnym, lecz raczej jako skutek brakurozeznania co do jej formalnego umocowania imożliwości. Po wtóre, przeważa nastawieniewartościująco-emocjonalne, odzwierciedlającewzmożone napięcie afektywne. Przemożnąwłaściwością jest traktowanie czynników

30

historycznych – nierzadko interpretowanych nasposób orwellowski - jako istotnego źródłapolaryzacji politycznej, a także posługiwanie sięprzeszłymi symbolami celem „uporządkowania izorganizowania” systemu politycznego. Oweczynniki charakteryzują „parafianizm”. Udziałem dużej części społeczeństwa jest

labilność opcji (sympatii) politycznych, nieznajdująca racjonalnych przesłanek, będącaefektem skutecznego zastosowania instrumentówmarketingu na nieustabilizowanym rynkupolitycznym (rynek otwarty)19. Nierzadkimzjawiskiem jest falowanie nastrojów społecznych -od euforii do apatii - oraz mała aktywnośćpolityczna (liczna „milcząca większość").Wyraźniej ujawniane są potrzeby i dążenia,formułowane nierzadko językiem charakteryzującymsię jednak intensywną ekspresją emocjonalną inormatywną, przy zapoznawaniu interesu

19 Przykładem „wirtualna” afera Rywina, identyfikowanawskutek skutecznych działań przeciwników z rządzącą formacjąpolityczną autoryzującą próby uporządkowania rynku medialnego,co zagroziło interesom spółce „Agora”. Patrz K. B. Janowski:Kto rządzi? W kręgu refleksji nad paradygmatem władzy. (W:)Oblicza współczesnej polityki (aspekty teoretyczne). Red. A.Kasińska-Metryka, M. Skawińska. Kielce 2005. Także:

http://www.astercity.net/~janowski/KTO%20WLADA%20W%20POLSCE.pdf .

31

społecznego20 oraz ignorowaniu instytucjidemokratycznych. Wprawdzie wypadnie zachować powściągliwość

wobec wyników badań opinii publicznej, którejźródłem jest niedostatek w społeczeństwie wiedzynt. zjawisk i procesów politycznych,niestabilność nastrojów społecznych, wpływ„poprawności politycznej” na ich dynamikę21, doczego przyczyniają się także badania opiniipublicznej. Niemniej jednak za punkt oczekiwań inadziei „szeregowego” obywatela można przyjąćwyniki raportu o sytuacji Polaków „Diagnozaspołeczna 2003 r.” Sygnalizowały one wzrostniezadowolenia ze stanu spraw państwa orazzjawisko wycofywania się obywateli w sferęprywatności, motywowane brakiem zaufania dopolityki, instytucji politycznych oraz reguł imechanizmów alokacji władzy. Braku więzi zpaństwem nie rekompensuje aktywność na rzeczspołeczności lokalnych, na której dobro działało

20 „Odziedziczona po epoce „Solidarności” logika kontestacjii obywatelskiego nieposłuszeństwa przybiera formy corazbardziej agresywne i służy coraz bardziej partykularnyminteresom, grupowym, przy beztroskim ignorowaniu interesuspołecznego” – sądzi Piotr Sztompka: Dekalog obywatela. „GazetaWyborcza” z 10-11 stycznia 2004. O zastępowaniu integracji (z1989 r.) przez konflikt. (w:) K. B. Janowski: Między integracjąa konfliktem. W kręgu refleksji nad kulturą polityczną Polaków.„Przegląd Politologiczny” nr 3-4/2000.

21 W tej kwestii nader interesujące rozważania TeresySasińskiej-Klas: Hipoteza „spirali milczenia” i jejzastosowanie w sferze publicznej. (W:) Opozycja w systemachdemokratycznych i niedemokratycznych. Red. K. Łabędź i M.Mikołajczyk. Kraków 2001.

32

13 proc. badanych; 12 proc. deklarowałoprzynależność do związków, stowarzyszeń, partiiczy komitetów22. Godzi się zauważyć, że dążeniadużej części społeczeństwa nie pokrywają się zdziałaniami jednostek (grup) pretendujących domiana elity politycznej. Nie dostrzega onastruktur, które zdolne są skuteczniereprezentować jej interesy, co powoduje apatię,alienację, wzmacniając poczucie bezradności. Dużaczęść Polaków nie zauważa zależności międzykształtem demokracji, a uczestnictwem w jejprocedurach, aktywnym wyrażaniem akceptacji bądźdezaprobaty.

Nader często jest demonstrowane lekceważeniedla państwa, konstytucyjnych uprawnień czypozycji jego organów. W krajach o stabilnychprawach i mechanizmach regulującychfunkcjonowanie społeczeństw w ich różnychwymiarach, punktem odniesienia czyni się zwykleustawę zasadniczą. W Polsce nie jest onapostrzegana jako trwały element określającystrukturę oraz najogólniejsze organizacyjne iproceduralne reguły funkcjonowania społeczeństwa,obywatela i państwa. Nie jest też ona

22 Żyjemy obok państwa. Sytuacja Polaków według „Diagnozyspołecznej 2003 r.”. „Rzeczpospolita” z 16 października 2003.Por. Diagnoza społeczna 2009. Warunki i jakość życia Polaków.Raport. Redakcja Janusz Czapiński i Tomasz Panek. Warszawa,Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania .http://www.diagnoza.com/pliki/raporty/Diagnoza_raport_2009.pdf , październik 2009.

33

przywoływana jako punkt odniesienia wrozważaniach o stanie państwa, społeczeństwa orazw dysputach politycznych; w opozycji do„uczestnictwa”.

Nierzadko sami politycy swoją postawą izachowaniem zachęcają do lekceważenia państwa iprawa. Zdają się bowiem sugerować, że instytucjeufundowane na prawie są niewystarczająco skutecznedla urzeczywistniania społecznie ważnych (w ichmniemaniu) interesów. Jakkolwiek jednocześniemożna zaobserwować deklarowany szacunek dlainstytucji wtedy, gdy służy to podniesieniuwartości ich decyzji politycznych (w tymustawodawczych). Nieposzanowanie „godnych”obyczajów (w tym parlamentarnego23), kwestionowaniei podważanie prawa, wręcz jego łamania stało sięwszak udziałem polityków. Ich działania orazbezkarność zadaje cios społeczeństwu, państwu,jego instytucjom oraz prawu24.Nadal dużą moc zachowują czynniki kultury

„zaściankowej”, którą odzwierciedlają dążenia doideologizacji i polityzacji różnych wymiarówegzystencji społeczeństwa, czy wpływanie na

23 Por. K. B. Janowski: Obyczaj parlamentarny. (W:)Encyklopedia politologii. T. 2, red. W. Skrzydło i M. Chmaj.Kraków 2000. 24 Por. konstatację A. Antoszewskiego, który zwraca uwagę na

radykalizację części elektoratu i elit politycznych, która„objawia się w rosnącym dystansie (...) do elementów demokracjiliberalnej”. (Partie i systemy partyjne państw Unii Europejskiejna przełomie wieków. Toruń 2009, s. 20).

34

obiekty polityczne przez wspólnoty zintegrowanewięzami lojalności grupowej (związki zawodowe).Szczególne miejsce zajmuje kościół katolicki.Uzyskał on w Polsce pozycję uprzywilejowaną,nieporównywalną do miejsca w społeczeństwacheuropejskich. W rezultacie wpływa (bezpośrednio ipośrednio) na różnorodne sfery i instytucje życiapublicznego. Kościół nie kryje, że idzie o takikształt obecności w życiu publicznym, by nietylko móc głosić własną doktrynę (określaną„nauką”, „Magisterium Kościoła”), lecz by stałasię ona obowiązująca wśród ogółu obywateli, bezwzględu na ich stosunek do wiary, czy związek zkościołem. Zabiega o to, by być czynnikiemrozstrzygającym o kształcie życia publicznego.Jego postawa i formy ekspresji, dyrektywy orazpodejmowane działania stanowią istotny punktodniesienia dla zachowań w życiu publicznym(polityków, urzędników, korpusu oficerskiego,sędziów, lekarzy i prawników [klauzula sumienia],nauczycieli, dziennikarzy itd.). Skuteczność kościoła w zaspokajaniu swych

potrzeb stanowi swoisty wzorzec dla działańpolitycznych, ale przede wszystkim przykładumiejętności w uruchamiania różnorodnych narzędziwpływu. Zawierają się one w wyrazistymdefiniowaniu celów – jakkolwiek często skrywanych(intencje deklarowane i rzeczywiste) – orazkonsekwentnym dążeniu do ich realizacji poprzez

35

zastosowanie różnych środków i instrumentówwywierania wpływu i nacisku oraz gry i walkipolitycznej (w tym manipulacji,instrumentalizacji). Szczególne miejsce zajmujątu niejawne, zakulisowe negocjacje; ichrzeczywiste cele i sens skrywają deklaracje iargumenty sytuowane na poziomie wartości, etyki,moralności, misji etc. Siłą prawa, obyczaju i zwyczaju uzyskał

katolicyzm (ściślej – kościół hierarchiczny,instytucjonalny) uprzywilejowaną pozycją, którazaspakaja jego publiczno-prawne aspiracje,przynosząc mu ponadto korzyści materialne. Wrezultacie działania niekonstytucyjnej KomisjiMajątkowej, kościół nie stroniąc od machinacji,przejmuje (określając to „odzyskiwaniem”utraconych dóbr w okresie „komunizmu”) ziemię,nieruchomości etc., bedąc podmiotemuprzywilejowanym – wobec braku ustawyreprywatyzacyjnej - w stosunku do innych25. Wrezultacie - nierzadko za przyzwoleniem i zinicjatywy władz państwowych – nastąpiłoprzemieszanie sacrum i profanum w życiupublicznym. Ów stan został osiągnięty nie tylko w

25 „To jest ich sprawa, żeby się o to upominać” - skwitował ówczesny współprzewodniczący Komisji Majątkowej, bp. Tadeusz Pieronek (Cukierek dla rządu. Wywiad dla „Trybuny” z 15 maja 1998), oczekując ustawy reprywatyzacyjnej, dzięki której kościół odzyska „dopiero” majątek. Wiele wszakże wskazuje, iż przejęty dotąd przez kościół majątek przewyższa wartość utraconego; nb. brak wiarygodnych danych, które dokumentują efekty owej procedury.

36

efekcie zasług (często odbiegających odrzeczywistych, albowiem w ancien régime byłprzeciwnikiem, kooperantem oraz jegobeneficjentem26) bądź własnych starań, lecz przedewszystkim wskutek osobliwej postawy polityków,którzy po 1989 r. przyczynili się do budowania iugruntowywania jego pozycji i to niezależnie odorientacji ideowo-politycznej. Uznali oni jegodotychczasową rolę (w reżimie) – wyolbrzymiającją - eksponując jego przymioty i okazując murespekt. Jednocześnie upatrywali w nim środeksłużący efektywniejszemu osiąganiu zamierzonychcelów. Sam kościół nie bronił się przedinstrumentalizowaniem, troszcząc się, by nieutracić wpływu na podmioty czerpiące z jegodoktryny i pozycji, przyzwolenia i zachęty. Wzory– nie wyłączając symboli - lojalności grupowej,ufundowanej na przesłankach religijnych(ideologicznych), są demonstrowane orazskutecznie przenoszone na grunt życiapolitycznego, co skłania do wydobycia żywotności„zaściankowości” („parafianizmu”).Miejsce stylu uprawiania polityki w refleksji

nad kulturą polityczną

Pożądanym stanem systemu politycznego jest jegostabilność oraz funkcjonalność wobecspołeczeństwa. Wyróżnione kryterium – nawiązujące

26 K. B. Janowski: Miejsce kościoła katolickiego w życiupublicznym RP. „Przegląd Politologiczny” nr 1/2007.

37

do przemyśleń Talcota Parsonsa - może posłużyć zapodstawę do wyodrębnienia dodatkowo dwóch modelikultury politycznej, w ramach których ważnościnabiera styl uprawiania polityki. Właściwościąpierwszego – integracyjno-konsensualnego – jestintegracja, kompromis. Drugiego – konflikt, któryo ile „oswojony” służy zresztą integracji27. Jeślijednak przeważa, niosąc dezintegrację idysfunkcję, jest wyróżnikiem drugiego typu(modelu) kultury politycznej – konfliktowego.Przybliżając sens owej typologii28, godzi sięzwrócić uwagę na fakt, iż w sierpniu-wrześniu 1980r. po raz pierwszy w historii Polski eskalacjakonfliktu społeczno-politycznego została zażegnanapoprzez kompromis. Sierpień’80 - symbolizującmoralny protest i przesłanie walki o godne życie(jakkolwiek od zarania był naznaczony stygmatempolityki) - za sprawą sposobu formułowanychroszczeń, stylu ekspresji, a przede wszystkimhumanistycznych aspektów buntu (godność, szacunekdla partnera, poczucie podmiotowości,przekraczanie granicy roszczeń grupowych),oferował niezależny system wartości moralno-

27 R. Dahrendorf: Nowoczesny konflikt społeczny. Warszawa 1993,s. 12.28 Szerzej K. B. Janowski: Między ...op. cit. Wstępnie koncept

ów został zarysowany w artykule „Kultura politycznaspołeczeństwa polskiego w dobie transformacji”. (W:) Post-zimnowojenna Europa. Ku jedności czy nowym podziałom? (Post-coldWar Europe. Cooperation or New Division?). Red. T. Łoś-Nowak.Wrocław 1995.

38

etycznych, wzorców postaw, zachowań i działańpolitycznych. Także odmienny - od dotychczasowego- sposób artykułowania interesów oraz likwidowaniakonfliktów politycznych. Tym samym stał się onistotnym elementem kreowania konkurencyjnej –wobec socjalistycznej – „obywatelskiej” kulturypolitycznej. Niezdolność reżimu do zapanowania nadnarastającym konfliktem politycznym za pomocąśrodków perswazyjno-politycznych, skłonił go dozastosowania instrumentu drastycznego,mieszczącego się w typie konfliktowej kulturypolitycznej – stanu wojennego. Zawieszał on nakolejne lata „obywatelskość” w „solidarnościowym”(etos sierpnia-września 1980) tego pojęciarozumieniu. Lata osiemdziesiąte zdominowałkonflikt, którego stronami była opozycja na czelez „S”, nastawiona na rozprawienie się z reżimem,który – stanowiąc stronę przeciwstawną – usiłowałwyeliminować „antysocjalistyczne zagrożenie”; wtym układzie obie strony ideowo-politycznego sporudążyły do wzajemnego unicestwienia. „Okrągły stół” – u progu wiosny 1989 r. – wolą

dotychczasowych przeciwników politycznych,przyniósł dominację podejścia konsensualnego. Tymsamym następowało przejście od konfliktudestruktywnego do fazy konstruktywnej (wyboryparlamentarne)29. U schyłku 1989 roku dominowała

29 Por. K. B. Janowski: Źródła...op. cit. W. Morawskipowiada: „porozumienia Okrągłego Stołu były udanym wysiłkiem

39

integracja oraz wytworzony obradami „okrągłegostołu” duch odnajdywania zgody ponaddotychczasowe podziały. Zdawało się więc, iżodchodził w przeszłość model socjalistycznejkultury politycznej, oferującej antagonistycznepodziały i ufundowanej na ideologicznychzasadach, zaś układ bipolarny ulega rozproszeniu,monopol ustępuje pluralizmowi, a politykaodzyskuje rzeczywistą treść. Aliści przedstawiciele obu formacji

uczestniczących w zapoczątkowaniu zmianypolitycznej w 1989 r. – a więc tej, którejkorzenie tkwiły w porządku autorytarnym, jak itej, która demonstrowała wobec niego sprzeciw -podlegali przeobrażeniom, których analiza pozwalaskonstatować zbliżenie bądź ich oddalenie się odmodelu integracyjno-konsensulanego. Współpraca iwspółdziałanie rychło uległy zakwestionowaniu,zaś obszary konsensusu zawężeniu. O ile „Okrągłystół” był miejscem skrzyżowania dwóch modelikultury politycznej – w rzeczywistości osłabieniakonfliktowości - to dalszy okres nie powstrzymałprocesu przemieszczania się ich komponentów. Takwięc wiele elementów kultury integracyjno-konsensualnej zostało w znacznym stopniuzaabsorbowanych przez przedstawicieli formacjiwywodzącej się z porządku realnosocjalistycznego,

zmierzającym do przekształcenia „błędnego koła” w „kołakorzyści”. (Zmiana instytucjonalna, Warszawa 1998, s. 13).

40

którzy z powodzeniem wykorzystywali mechanizmudemokracji, stając nierzadko w jej obronie.Natomiast – paradoksalnie – po stronie„solidarnościowej” wystąpiło zjawisko ichodrzucenia, przy równoczesnym przejęciu cechpozostających w opozycji wobec etosu „S”30. Analizując stan kultury politycznej w Polsce,

wypadnie dostrzec przypadki odradzania sięwzorców i stereotypów oraz stylu uprawianiapolityki właściwych porządkowi„realnosocjalistycznemu"31. Chętnie sięgają po nieci, którzy go potępili, jednocześnie poddającideologizacji różne obszary państwa, czyniąc z„antykomunizmu” znak rozpoznawczy własnejtożsamości. W imię doraźnych celów politycznychpodejmuje się próby odtworzenia podziałubipolarnego, niosącego konflikt. Nieobca temujest manipulacja, polegająca na lokowaniu cechgodnych najwyższego uznania - patriotyzmu,determinacji w przeprowadzeniu reform,zrozumienia dla potrzeb społeczeństwa i zdolnościartykułowania jego rzeczywistych interesów,kreacji i obrony polskiej racji stanu - jedynie

30 A. W. Jabłoński konstatuje „zjawisko załamania się etosutransformacyjnego opartego na etyce „Solidarności” i zwrot wkierunku >>polityki jako gry<< „. (A. W. Jabłoński: Etos i gra:dwa nurty w polskiej kulturze politycznej (W:) Studiapolityczne. Red. A. W. Jabłoński, K. A. Paszkiewicz, M. S.Wolański. Wrocław 1995, s. 181-188).

31 Por. K. B. Janowski: Stereotypy w polityce polskiej(Analiza przypadków). „Przegląd Politologiczny” nr 1/2009.

41

po własnej stronie. Wskazuje to na żywotnośćwzorców, stanowiących właśnie kanon „homosovieticus" (à rebours; w opozycji do etosuSierpnia’80).32 Nie ulega wątpliwości, że osoby zajmujące ważne

miejsca w strukturze władzy pozostają w obszarzeszczególnie uważnego oglądu społecznego, stającsię nierzadko punktem odniesienia dla postaw izachowań przejawianych w życiu publicznym. W tejperspektywie styl sprawowania urzędu prezydentaRP po 1989 r. wydaje się interesujący, jeśliposłużyć się instrumentarium konfliktowego bądźintegracyjno-konsensualnego typu kulturypolitycznej. Czwórka dotychczasowych prezydentówwyraźnie układa się w dwie pary, wykazujące wielepodobieństw w warstwie psychologicznej, stosunkudo państwa i demokracji oraz stylu uprawianiapolityki. Parę pierwszą tworzą WojciechJaruzelski i Aleksander Kwaśniewski, w którychdziałalności dominował respekt dla konstytucji,szanowanie prawa i demonstrowanie zamiaru jego

32 Erozja etosu „Solidarności” dotknęła różnych sfer życiaspołecznego – sądzi Tadeusz Mazowiecki: „Nie mogę powiedzieć,że to jest moja Solidarność (...) zrodziło się obecnie takieprzekonanie, że oto wszystko się nam należy (...) Jeżeli elitypolityczne nie wykazują dostatecznego szacunku dla państwa iprawa w sposobie rozgrywania problemów politycznych, jeżeliciągle bardziej zajmują się popieraniem swoich niż umacnianieminstytucji, które ze swej istoty powinny być pozapartyjne, jakchoćby administracja państwowa czy media publiczne, to niewidać tego szacunku także w społeczeństwie”. T. Mazowiecki: Cosię z nami stało. Wywiad dla „Polityki” nr 37 z 11 września1999.

42

nie przekraczania, przedkładanie consensusu ponadkonflikt, jego unikanie, przyjmujące w krańcowejpostaci – formę kunktatorstwa (oportunizmu).Natomiast Lech Wałęsa i Lech Kaczyński wykazują

wysoki poziom nadpobudliwości uczuciowej,skłonność do rozstrzygania problemów na drodzekonfliktu. Wałęsy wkraczanie na obszar sporu,towarzyszyła nieporadność, intelektualnaniezdolność zdefiniowania rzeczywistości, ale teżpoczucie niższej wartości posiadanychkwalifikacji w relacjach z otoczeniem bądźpartnerami sporu. Było ono pokrywane nadmiernąpewnością i agresją, ubraną w szaty intuicji i„ludowej” mądrości, co skłania do zwrócenia uwagina psychologiczny mechanizm kompensacji. Lecha Kaczyńskiego prezydentura zdaje się

cechować permanentny konflikt. Ma on znamiona gryo sumie zerowej, w której to on ma odnieśćzupełne zwycięstwo, nie wyłączając sfery etyczno-moralnej. Nie obowiązują w niej stałe reguły, jaki procedury. Ich forma i kształt każdodorazowo sąpoddawane próbie, a następnie – w zależności odsiły pozostającej w dyspozycji i zachowaniakonkurenta – wdrażane i wykorzystywane dla jegopokonania. O tym decyduje zdolność rozpoznania ikontrolowania sfery niepewności; „Im bardziejistotna dla organizacji będzie sfera niepewnościkontrolowana przez danego aktora, tym większą

43

będzie on dysponował władzą”33, skłaniając – w tymprzypadku - do demonstrowania niezgody naograniczenia stawiane przez konstytucję oraz dojej lekceważenia (łamania). Zwieńczeniemosobliwego ujmowania swej roli w państwie –któremu w sukurs przychodzi małostkowość - jestinterpretacja, jaką urzędujący prezydent poddajeregulacje konstytucyjne, określające uprawnieniagłowy państwa. Niepomny konstytucyjnegoumocowania prezydentury 34, zmierza on doposzerzenia swych uprawnień. Nie jest toprzypadek nowy, podobne próby zwieńczoneróżnorakimi efektami, podejmował Lech Wałęsa.Mentalność prezydenta w znacznym stopniu

odpowiada cechom opisanym przez Robinsa i Posta35.Jego obecność w polityce znamionuje podejrzliwośći wyolbrzymianie roli spisku, wrogość do

33 M. Crozier, E. Friedberg: Człowiek i system. Ograniczeniadziałania zespołowego. Warszawa 1982, s. 78.

34 Prezes RM „przez podpisanie aktu ponosi odpowiedzialnośćprzed Sejmem”; p. 2 art. 144 Konstytucji RP.

35 „Świat polityki to środowisko, które z nieodpartą siłąprzyciąga jednostki i grupy o cechach paranoicznych (…)Paranoja jest przesadną formą wypróbowanego w polityce styluczujnej podejrzliwości, uważnej obserwacji i wykorzystywaniaokazji. Jej siła w polityce bierze się również z tego, żeparanoja potrafi stymulować zarówno zaciekłą agresję skierowanąprzeciw urojonym obiektom, jak i energiczną i skuteczną reakcjęna rzeczywiste niebezpieczeństwo (...) paranoja wypaczaprzyjęte i użyteczne reakcje na zagrożenia. Paranoja politycznajest więc siłą tak niszczycielską, ponieważ wnosi patologiczneskładniki, jakimi są podejrzliwość i urojenia, a także dlatego,że nie tylko uruchamia, ale i deformuje zachowania służącenaprawie stanu rzeczy oraz właściwe praktyki polityczne". R.S. Robins, J. M. Post: Paranoja polityczna. Psychopatologianienawiści. Warszawa 1999, s.31.

44

przeciwnika politycznego, mściowść. Lojalność izaufanie nie mają znamion merytorycznych relacji,są wartościami niestabilnymi, podlegającymiwahaniom zależnym od stanu emocjonalnego orazwpływu najbliższego, darzonego afektem otoczenia;współpracowników, „sprawdzonych” w „bojach”towarzyszy, także tych, którzy przysporząkorzyści medialnych, politycznych etc. Miary oceni wartościowania ludzkich działań nie podlegająobiektywnym regułom, są wypadkową nastrojówemocjonalnych oraz wyobrażeń o swej pozycji iroli w życiu publicznym, traktowanych jako obszarzewnętrznych przeciwności i zagrożeń. W działaniach prezydenta osobliwej rangi

nabrały symbole. Nie służą one jednak pozytywnej,wspólnotowej identyfikacji - jako wyraz„świeckiej kultury politycznej" – będącejfundamentem demokracji - lecz przede wszystkimróżnicowaniu, antagonizowaniu, stając sięsocjotechnicznym narzędziem dystrybucjipolitycznej. Odtwarzanie podziałów historycznychprzypomina ideologiczno-polityczne oczyszczaniepola charakterystyczne dla skrajnej iahistorycznej rewolucyjności utożsamiającej„obcość" z „wrogością", przypisującej nieprawdę -wrogom, rozsiewającym zło, motywującej do walkina rzecz prawdy i dobra, przeciwko kłamstwu i złui narzucającej podziały dychotomiczne.

45

Występowanie tego mechanizmu charakteryzuje grupypodlegające mniej wyrafinowanym podnietom. Tym samym przywracane są matryce postaw i

zachowań stanowiące kanon „homo sovieticus".Wprawdzie korzystanie z minionych wzorców niejest czymś w dziejach ludzkości wyjątkowym.Odgradzanie się od PRL-owskiej przeszłości niedotyczy zatem środków i sposobów uprawianiapolityki, ich bowiem zasób jest ograniczony.Niemożliwe jest bowiem kreowanie nowych,niepowtarzalnych form sterowania procesamipolitycznymi. Drama przebiega więc nademokratycznej scenie i na tle demokratycznychdekoracji, w których łacno sięga się poniedemokratyczne (anty-) instrumentarium. Ukazujeto stan swoistej schizofrenii, zawierającej się wjednoczesnym odrzuceniu i absorbowaniu„niechcianego” stylu uprawiania polityki36.Idea „szybkiej ewolucji” (w rzeczywistości

quasi rewolucji) stanowi przewrotne dopełnienienazwy partii ją głoszącej – Prawa iSprawiedliwości, z której się prezydent wywodzi i

36 Odrzucanie potępianej przeszłości jest niekonsekwentne.Nie dotyczy np. wykształcenia ni stopni naukowych, uzyskanychpod kierunkiem „socjalistycznej”, uwikłanej w „niegodny układ”profesury. Doprawdy trudno byłoby tego oczekiwać. Aliścikwestia pozostaje.

Lech Kaczyński w latach 1971-1997 pracownik naukowyUniwersytetu Gdańskiego; w 1980 r. uzyskał stopień dra n.prawnych, zaś 1 stycznia 1990 r. stopień dra habilitowanegonauk prawnych(http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&objectId=30139&lang=pl , kwiecień 2008).

46

którą darzy przychylnością, sprzyjając jejinicjatywom. O ile prawo jest kategoriąufundowaną na podstawowych kanonach tradycjirzymskiej, to propozycje - na czele z odrzuceniempraw nabytych i lekceważeniem dla konstytucyjnychreguł stanowienia i ochrony prawa - pozostają wstosunku do niej w opozycji. Wydaje się wszakże,iż nie respekt wobec prawa jest tu wartościąnajwyżej cenioną37. W konsekwencji przydawaniawłasnym poczynaniom znamion politycznych,uzasadniania ich czynnikami „nadrzędnymi",egzystencjalnymi, dążeniem do urzeczywistniania„sprawiedliwości dziejowej", misji „oczyszczenia”etc. oraz dopuszczania możliwości „negocjowania"prawa zadaje się cios społeczeństwu i państwu,czyniąc zeń przedmiot bieżącej gry politycznej,podważając ideę państwa prawa, stanowiącej twardeogniwo kultury prawnej, będącej wszak komponentemkultury politycznej. Podobnie, jak w przypadkuWałęsy, zachowanie urzędującego prezydenta

37 Wbrew oddaleniu przez Sąd Najwyższy (16 września 2004)wniosku Lecha Kaczyńskiego o kasację wcześniejszych wyroków,które zapadły w dwóch kolejnych instancjach sądowych w Gdańsku(sądy Okręgowy i Apelacyjny uznały, że zachowanie Kaczyńskiegonosiły „cechy bezprawności”), skazujących go na publiczneprzeproszenie za naruszenie dóbr osobistych Lecha Wałęsy –któremu zarzucił „dopuszczanie się przestępstw” - orazMieczysława Wachowskiego („wielokrotny przestępca”), odmówiłzastosowania się do orzeczenia SN, tj. przeproszenia powodów,albowiem, wedle niego „oznaczałoby to, że Polska sięgnęładna”. Wałęsa i Wachowski triumfują. „Gazeta Wyborcza” z 17września 2004; Prezydent Warszawy przegrał z Wałęsą iWachowskim. Kaczyński musi przeprosić. „Rzeczpospolita” z 17września 2004.

47

czerpie źródła z wybujałej ambicji, egocentryzmuoraz emocjonalnego i konfliktowego, nierzadkoirracjonalnego stylu uprawiania polityki. Wznacznej mierze przyczynia się on do budowania wświecie obrazu polityków polskich jako osobnikówswarliwych, wykazujących niedostatek instynktupaństwowego, przedkładających prywatne ambicjenad rację stanu38. Jawi się tu - wobec nierzadko niezrozumiałych i

niewytłumaczalnych działań łamiących reguły„dojrzałego” uprawiania polityki, - możliwośćposłużenia się konceptem interpretacyjnymFloriana Znanieckiego. Otóż spośród osobników,którzy traktują władzę jako dobro autonomiczne,przysparzające im osobliwej przyjemności –niezależnie od motywacji autotelicznej czyinstrumentalnej – możliwe jest, jego zdaniem,wyodrębnienie grupy, dla której jest ona rodzajemgry – „zabawy”. „Człowiekiem zabawy nazywamytakiego, u którego w życiu dojrzałym panujądążności osobotwórcze; rozwinięte pod wpływemkręgów rówieśników (...) w ciągu dzieciństwa i

38 Por. K. Łastawski: Racja stanu Rzeczypospolitej Polskiej.Warszawa 2000. Incydent ten skłonił byłych prezesów TrybunałuKonstytucyjnego do wysunięcia propozycji zmodyfikowaniakonstytucyjnej relacji między prezydentem i premierem, czymdali wyraz bezradności wobec sytuacji, która odzwierciedlaniezrozumienie idei kohabitacji; Oświadczenie byłych PrezesówTrybunału Konstytucyjnego

http://alfaomega.webnode.com/news/o%C5%9Bwiadczenie%20by%C5%82ych%20prezesow%20trybuna%C5%82u%20konstytucyjnego%20;data dostępu 5 lutego 2009.

48

młodości”39 – powiada on, konstatując: „Znacznaczęść życia społecznego dorosłych - mówiącwyraźniej, życie towarzyskie, polityka i wojna –jest w najgłębszej swej istocie zabawą dziecięcązachowującą wszystkie cechy zasadnicze zabawy”40.Czy i w jakim stopniu czterej prezydenci –

pogrupowani w dwie pary – mieszczą się wtypologii kultury politycznej – konfliktowej bądźintegracyjnej?. Istotnym czynnikiem wydają sięwspólne rodowody ideowo-polityczne. Tak więcJaruzelski i Kwaśniewski wywodzą się z PolskiejZjednoczonej Partii Robotniczej, ich drogażyciowa naznaczona jest doświadczeniami PolskiejRzeczypospolitej Ludowej, ale jednocześnieszansami niesionymi przez zmianę polityczną.Natomiast Wałęsa i Kaczyński traktująRzeczpospolitą jako obszar władania, na którymprzychodzi im zmierzyć się z nieakceptowanymiograniczeniami. Kwestia otwarta: na ile owepodejście sięga czerwcowego (1989 r.) tryumfu?.Najogólniej osoby z obu par wykazują wanalizowanym obszarze kultury politycznej cechypodobne. Para „solidarnościowa” bliska jesttypowi konfliktowemu, zaś wywodząca się z ancienrégime – integracyjnemu.Podsumowanie

39 F. Znaniecki: Ludzie teraźniejsi a cywilizacjaprzyszłości. Warszawa 1974, s.259.

40 Tamże, s. 270.49

Refleksje nad stanem kultury skłaniają dostawiania różnorodnych pytań. Dotyczą one m.in.kondycji grup pretendujących do miana elitpolitycznych, ich zdolności do kreowania wzorcówpostaw i zachowań, a przede wszystkim działańmieszczących się w standardach demokratycznejkultury politycznej. Za interesujące wypadnieuznać zidentyfikowanie instytucji (bądź osób),które wywierają decydujący wpływ na kształtkultury politycznej w Polsce. Czy jest to wpływrzeczywisty i realny, jakie elementy owego wpływuprzybliżają lub oddalają od pożądanych typówkultury politycznej, w jakim wreszcie stopniuoddziaływają na style uprawiania polityki wspołeczeństwie...? Kultura polityczna w Polsce pozostaje pod

przemożnym wpływem dwóch przeciwstawnych modeli;integracyjnego i konfliktowego. Aliści duża częśćspołeczeństwa okazuje dystans wobec działańpodejmowanych przez część polityków, ich sposobubycia, ekspresji, wyrażania dążeń oraz zachowańniosących konflikty. Wyrazem co najmniejzadawalającego stanu kultury politycznej był(jest) spokojny przebieg zmiany politycznej. Niewywołała ona dotąd gwałtownego starcia porządkuwstępującego i ustępującego. Nie została teżpodważona stabilizacja systemu społeczno-polityczny, mimo iż polską rzeczywistośćokreślają raczej tradycje niedemokratyczne.

50

Najogólniej kultura polityczna społeczeństwapolskiego znajduje się - podobnie jak cały systempolityczny - w fazie przejściowej. W dużymstopniu znamionuje ją żywiołowość, jakkolwiekjednocześnie występują dążenia konserwujące,które przeplatają się z wysiłkami adaptacyjno-modernizacyjnymi. Niezależnie od tego, analizakulturowych aspektów dramy politycznej, każerespektować sugestię Franciszka Ryszki, którykonstatował „minimalistyczne w gruncie rzeczykryterium" ujmowania kategorii kulturypolitycznej, jej komponentów i desygnatów 41.

Warszawa, listopad 2009 r.

41 F. Ryszka: Nauka o polityce. Rozważania metodologiczne.Warszawa 1984, s. 206.

51

Marian Orzechowski Metamorfozy polskiej kultury politycznej.

Kultura polityczna jest wytworem oddziaływaniana świadomość, systemy, wartości, postawy idziałania, zwyczaje, symbole, ceremonie i rytuałyzwiązane z udziałem w polityce, wielorakichczynników – ideologicznych, politycznych,socjoekonomicznych, kulturowych.

Po pierwsze , kultura każdej wspólnotypolitycznej jest produktem przeszłości (utrwalonejw tradycji, ale i obecnej w mentalności,postawach) i współczesności. Ciągłość – trwanie-przemiany stanowią immanentną cechę każdej kulturypolitycznej.

Po drugie , badanie (opis, analiza, ocena)każdej kultury politycznej być powinno punktemwyjścia, przesłanką i empirycznym fundamentemkonstruowania wszelkich modeli i idealnych jejtypów.

Po trzecie , rozumienie kultury politycznej,historycznie zdeterminowanego fenomenuspołecznego, prowadzi do istotnej konkluzji owymiarze teoretyczno-metodologicznym: każda epokahistoryczna, rozumiana jako swoisty dla określonejczasoprzestrzeni układ stosunków ideologicznych,socjoekonomicznych, politycznych, kulturowych,wytwarza adekwatną kulturę polityczną.

52

Po czwarte , postrzeganie kultury politycznejjako historycznie ukształtowanego i uwarunkowanegosposobu bycia w polityce, prowadzi do konstatacji,iż jej metamorfozy były i są funkcjąprzedmiotowego i podmiotowego, materialnego iduchowego zakresu politycznej sfery życiaokreślonej wspólnoty politycznej, stopniowegowchodzenia do niej nowych środowisk społecznych,ich socjalizacji i edukacji politycznej.

Niezależnie od ogólnej koncepcji kulturypolitycznej przyjęto następujące założenia.

Po pierwsze , kultura w ogóle (a więc eo ipso ikultura polityczna) jest „dobrem zbiorowym izbiorowym dorobkiem, owocem twórczego iprzetwórczego wysiłku niezliczonych pokoleń”1

Po drugie , kultura polityczna, „poglądy ipostawy ludzi, członków społeczeństwa, ich systempreferencji i system wartości, współdecydują wbardzo poważnym stopniu o powodzeniu lubniepowodzeniu określonych form ustrojowych”2

Po trzecie , w realnej czasoprzestrzeniwspółistnieje i funkcjonuje wiele typów i formkultury politycznej.

Po czwarte , w każdej czasoprzestrzeniwyodrębnić można (na co zwrócili uwagę Almond iVerba) „typ dominujący kultury politycznej”,

1 S. Czarnowski, Kultura, Warszawa 1958 s. 52 M. Sobolewski, Polska kultura polityczna i prawna w dawnych

wiekach. Próba charakterystyki, „Czasopismo Prawno-Historyczne”, t. XXX, z. 2, 1983, s. 69-70

53

nadający ton, tj. „funkcjonujący nie tylko jakowzór”, ale określający też postawy przeważające wgrupie społecznej, decydujące w danym momencie ostosunkach politycznych”3

Przyjmując za punkt wyjścia wspomnianezałożenia w dziejach polskiej kultury politycznejwyodrębnić można kilka głównych etapów.

Jako kryteria periodyzacji przyjmujemy:charakter i mechanizmy oddziaływania na kulturępolityczną otoczenia wewnętrznego i zewnętrznego;charakter i zasięg politycznej sfery życia, udziałw nim i rolę poszczególnych warstw i strukturspołecznych; charakter głównych podmiotówpolitycznych; dominujący w danej czasoprzestrzenityp kultury politycznej.

Za etap główny, decydujący o charakterzepolskiej kultury politycznej uznać należypowstanie państwa piastowskiego i jego wejście wobręb europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej.

Recepcja systemu wartości, zasad, norm,rytuałów (obrzędowości) i ceremoniałów staje sięodtąd - i przez wieki – jednym z podstawowychźródeł rozwoju polskiej kultury politycznej.

Funkcjonująca w państwie pierwszych Piastówkultura polityczna była amalgamatem trzechprzenikających się wzajemnie komponentów.

Po pierwsze , wcześniejszych, przedpaństwowych(czy też protopaństwowych) form kulturowych: prawa

3 jw., s. 7154

zwyczajowego, funkcjonujących zgodnie z niminstytucji publicznych, norm, zwyczajów i obrzędówregulujących publiczną strefę życia.

Obszar spraw publicznych w społeczeństwachprzedpaństwowych, był ograniczony. W wymiarzewewnętrznym obejmował sprawy związane z kultamireligijnymi, świadczeniem danin i usług na rzeczwspólnoty (jak np. budowa świątyń, grodówobronnych, przysiek w pogranicznych borach,stanowiących naturalną barierę chroniąca przedatakami bliższych i dalszych sąsiadów, itp.).

Nieco obszerniejszy był zakres zewnętrzny.Tworzyły go wojna i pokój: wyprawy grabieżcze pocenne, ale ograniczone dobra materialne, po jeńcówniewolników, - dobra wówczas najcenniejsze, obronawłasnego terytorium przed podobnymi grabieżczymiwyprawami sąsiadów, sojusze, przymierza,sporadyczna wymiana dóbr materialnych. Kulturapolityczna wspólnot przedpaństwowychcharakteryzowała się kilkoma swoistymi rysami.

Jej twórcą i głównym podmiotem była wspólnotaludzi wolnych, dysponujących ziemią, orężem i zreguły pewną grupą ludzi niewolnych (najczęściejjeńców).

Wspólnota ludzi wolnych rozstrzygała sprawypubliczne, związane z „dobrem wspólnym”,demokratycznie, poprzez udział w zgromadzeniachludzi wolnych, czyli wiecach.

55

W systemie wartości wspólnoty ludzi wolnychpierwsze miejsce zajmowała właśnie wolność.Stawali w jej obronie solidarnie gdy byłazagrożona od wewnątrz (np. przez liderów-wodzów,ignorujących wolę wiecu, przejawiających tendencjędo rządów jednostkowych, autorytarnych), czy też –i przede wszystkim- od zewnątrz przez sąsiadów.

Kultura polityczna wspólnot przedpaństwowychzespolona była z kultem pogańskim, ze świątynią.

Sacrum i profanum tworzyły jedność: świątyniabyła, ośrodkiem życia publicznego. Kapłan iwróżbita w jednej osobie był rzecznikiempogańskiego kultu religijnego, pośrednikiem międzywspólnotą a panteonem bogów, a jednocześnieautorytetem w sprawach publicznych wspólnoty irzecznikiem jej interesów (np. w czasie wojny,przy zawieraniu pokoju, porozumień i sojuszówmiędzy plemiennych itp.).

Po drugie , kultury politycznej (wartości, norm,zwyczajów, ceremoniałów) chrześcijańskiegoZachodu. Polska piastowska „wykorzystywała itwórczo przekształcała tylko te elementy i wzoryobce, które były aktualnie potrzebne i któreznajdowały warunki dla rozwoju i recepcji”4

Po trzecie , rodzimych wartości, norm prawnych izwyczajowych, obyczajów, ceremonii i rytuałów,

4 J. Krzyżaniakowa, Kancelaria królewska Władysława Jagiełły.Studium z dziejów kultury politycznej Polski w XV w., cz. I,Poznań 1979, s. 10.

56

zrodzonych z potrzeb młodej państwowości ikulturotwórczych podmiotów życia politycznego(władca jego najbliższe otoczenie, dwór,rycerstwo- szlachta, duchowieństwo).

Wejście Polski w obręb cywilizacjizachodnioeuropejskiej z jej systemem społeczno-ekonomicznym i politycznym z rozwiniętą izakorzenioną już kultura polityczną z systememwartości, mentalnością polityczną, manifestującąsię w postawach, obyczajach, ceremoniałach,rytuałach, i symbolach, zapoczątkowało nowestadium w rozwoju polskiej kultury politycznej.5

Powstanie i rozrost centralnego aparatupaństwowego były przejawem ekspansji polityki,spraw publicznych regulowanych przez prawo ipaństwo. Od schyłku X-XI w., a następnie w wiekachXIV-XV „tendencją rozwojową” staje sięrozszerzenie się strefy życia publicznego, w miaręwytwarzania się dynamicznego układu między władcąa rządzonymi i formowania się ciał decyzyjnych,doradczych i przedstawicielskich.6

Przemiany pola polityki znajdowałyodzwierciedlenie w kulturze politycznej, „wewzorcach postaw politycznych, zachowaniach

5 M. Bogucka, Dzieje kultury polskiej do 1918 r., Wrocław1987, s.18

6 Kultura Polski średniowiecznej XIV-XV w. Pod red. B.Geremka, Warszawa 1977, s. 577

57

politycznych różnych warstw i środowisk, wrefleksji nad państwem i polityką” 7

Zwiększała się wydatnie ilość podmiotów kulturypolitycznej, jej twórców i nosicieli:instytucjonalnych, państwowych (centralne organawładzy państwowej, kancelarie, lokalniprzedstawiciele władcy) oraz nieinstytucjonalnych,pozapaństwowych (warstwy i grupy społeczne –możnowładcy, rycerstwo – szlachta, duchowieństwo).

W centrum polityki, a zarazem i kulturypolitycznej, znajdował się władca. On decydował ocelach strategicznych polityki wewnętrznej izagranicznej, metodach i formach ich realizacji, owojnie i pokoju, rokowaniach, przymierzach, itd.

W zjednoczonym w XIV w. państwie polskimwytworzył się stopniowo i funkcjonował przez paręwieków (do schyłku XVI w.) nowy typ kulturypolitycznej. Ze względu na siły społeczne ipolityczne określające jej charakter oraz leżący ujej podstaw system wartości, można ją określićjako rycersko-szlachecką uczestniczącą(partycypacyjną) kulturę polityczną.

Do jej podstawowych wyróżników zaliczyć można:Stanowy (wąskoklasowy) i w tym sensie

partykularny, aczkolwiek dominujący charakter. Poza nią (lub na jej obrzeżach) funkcjonowałakultura magnaterii, z rysami odmiennymi,odzwierciedlającymi systemy wartości, postawy,

7 jw.58

mentalność, obyczaje i zwyczaje polityczne grupy„nobbiles”, „primates”. W cieniu kulturyrycerstwa-szlachty dawała o sobie znać zalążkowa,ograniczona do niewielu miast kultura politycznamieszczaństwa.

Wielowarstwową strukturę, obecność elementówkultur politycznych Zachodu i Wschodu oraz rodzimejej składniki.

Niezwykle ekspansywny charakter, wynikający zaspiracji, postaw, mentalności rycerstwa –szlachty, postrzegającej swą rolę w państwie ispołeczeństwie w kategoriach wyjątkowości i misjidziejowej.

System wartości ideowych, politycznych ikulturowych w którym miejsce naczelne zajmowało„dobro powszechne”.

Traktowanie polityki jako służby na rzecz„dobra publicznego”.

Wysoką rangą ceremonialno – rytualno -symbolicznych komponentów i wyznaczników kulturypolitycznej oraz takich wartości jak honor,godność, prestiż, majestat (państwa, władcy,władzy)

Samorząd rycersko - szlachecki (przedewszystkim sejmiki, sejmy regionalne i koronne)jako szkołę socjalizacji i edukacji politycznej(obywatelskiej)

Postrzeganie rycerstwa – szlachty jako „narodupolitycznego” (zaliczano do niego także władcę,

59

możnowładców i wyższe duchowieństwo) jedynieuprawnionego do artykułowania interesu narodowegoi państwowego, czyli „dobra publicznego”.

Ocenianie ustroju Polski w kategoriachwyjątkowości a roli samej Polski w kategoriachobrony „cywilizacji chrześcijańskiej” przed„pogańskim zalewem”.

W systemie wartości i cnót obywatelstwarycerstwa – szlachty, naczelne miejsce zajmowałaodpowiedzialność za państwo, integralność jegoterytorium, bezpieczeństwo wewnętrzne izewnętrzne, pozycję i rolę wśród innych państw,rozwój gospodarczy. Poczuciu odpowiedzialnościtowarzyszyła gotowość (przynajmniej deklarowana)do ofiar na rzecz państwa, włącznie z ofiarążycia.

W systemie wartości znalazły się takżesolidarność grupowa „narodu szlacheckiego”,manifestująca się w obronie własnej pozycji iprzywilejów przed zakusami władzy centralnej(królewskiej) oraz innych grup społecznych;patriotyzm (miłość ojczyzny); respekt dla prawa(legalizm w życiu publicznym); poszanowanie ipielęgnowanie tradycji narodowej – „wiary, języka,sławy, wielkich przodków”; przekonanie oszczególnych, przez Boga i historię wyznaczonej

60

misji dziejowej Polski (czyli „ naroduszlacheckiego”).8

Szlachta – hegemon społeczeństwa –przeforsowała i narzuciła „własny modelmentalności, wzorców osobowych, stylu życia,gustów jako model ogólnonarodowy, zaakceptowanyprzez wszystkie grupy społeczne. Dominacja kulturyszlacheckiej miała przetrwać aż po wiek XIX, nawetpoczątki XX, kształtując wiele postaw polskiegospołeczeństwa także w drugiej poł. bieżącegostulecia” 9.

W ukształtowanym i zdominowanym przez szlachtęsystemie społecznym i politycznym wytworzył sięszczególny typ kultury politycznej, nazywany zreguły uczestniczącą (partycypacyjną) kulturąpolityczną demokracji szlacheckiej – z wyraźnieokreślonym systemem wartości postaw, zachowańpolitycznych, instrumentarium działań w sferzepublicznej, rozbudowaną symboliką, ceremoniałem,rytuałem.

Demokracja szlachecka, „złota wolność naroduszlacheckiego”, kultura polityczna demokracjiszlacheckiej, kryły w sobie zalążki kryzysu.Historycy wskazują najczęściej na charaktermentalności i kultury zróżnicowanego wewnętrznie„narodu szlacheckiego”, a zwłaszcza prowadzący

8 E. Opaliński, Kultura polityczna szlachty polskiej w latach1587-1652. System parlamentarny a społeczeństwo obywatelskie,Warszawa 1995.

9 Bogucka, op. cit., s. 180.61

prostą drogą do anarchii i sobiepaństwa wybujałyindywidualizm, atroficzne poczucie dumy itowarzyszące mu wybujałe wyobrażenia o własnejroli i misji dziejowej.

Traktowanie „rzeczy pospolitej” jako wyłącznejwłasności, postrzeganie każdej zewnętrznej (przedewszystkim centralnej) władzy jako uciążliwego iniedopuszczalnego „wędzidła”, bezprawnegoograniczenia wolności osobistej. Wyobrażenie oniezwykłości i doskonałości ustroju społecznego ipolitycznego Rzeczypospolitej, prowadziło dogłuchoty na tendencje rozwojowe współczesnejEuropy.

Osłabienie władzy centralnej, degeneracjaparlamentaryzmu, postępująca decentralizacjasuwerenności10, stały się jedną z przyczyn

osłabienia, a potem i upadku znaczenia państwa naarenie międzynarodowej. Pogłębiały siędezorganizacja sejmu i upadek jego autorytetu.Poczynając od 1652 r. – pierwszego efektywnegoliberum veto, następowało, „powolne, alesystematyczne zawieszenie ustawodawstwa”.Ustrojowa degradacja sejmu, uznawanego niegdyś „zaostoję rządów Rzeczypospolitej”, skutkowałopoważnym „paraliżem centralnego aparatu władzy”11.

Systematyczne ograniczanie władzy centralnej i10 B. Leśnodorski, Ustrój Trzeciego Maja w Polsce, „Państwo i

Prawo”, nr 4, 1946, s. 6011 Historia dyplomacji polskiej, t. II, Warszawa 1982, s. 165

– 16662

degradacji ustrojowej roli sejmu oznaczałoprzesuwanie ośrodka władzy w ręce senatu – organumożnowładztwa.

Kulturowym skutkiem kryzysu władzy centralnejbył upadek myśli państwowej oraz uczestniczącejkultury politycznej demokracji szlacheckiej.

„Naród szlachecki” tracił stopniowozainteresowanie dla „wielkiej”, ogólnopaństwowejpolityki oraz „instynkt polityczny”, a przedewszystkim poczucie odpowiedzialności za państwo,jego los, miejsce i rolę wśród innych państw.Kultura polityczna szlachty zaczęła się upodabniaćdo almondowskiego typu „kultury parafiańskiej”.

Likwidacja państwa polskiego zapoczątkowałakształtowanie się i funkcjonowanie przez ponadwiek kultury politycznej narodu bez państwa.

Tracąc niepodległość i własne państwo Polacynie utracili nigdy swych elit politycznych iintelektualnych, a dzięki nim - wyrazistej i stalemanifestowanej tożsamości narodowej, ani teżaspiracji niepodległościowych.

W dobie porozbiorowej głównym podmiotempolityki i kultury politycznej stał się naród,jego elity polityczne, wywodzące się z „naroduszlacheckiego”. Jeszcze przez kilka dziesięciolecimieszczaństwo i chłopstwo stały w zasadzie „pozapolityką”.

63

Zasadniczej metamorfozie ulegało pole polityki:stała się ona domeną nie państwa, ale wspólnotynarodowej.

Polska kultura polityczna była swoistymamalgamatem tradycji i wzorców Polski niepodległej(przede wszystkim tradycji i wzorcówpartycypacyjnej kultury politycznej demokracjiszlacheckiej), zapożyczeń z Zachodu (zwłaszcza zFrancji, ale także Wielkiej Brytanii i Niemiec)oraz państw zaborczych oraz oddziaływaniafenomenów dotychczas na tak wielką skalę wdziejach Polski nieobecnych (konspiracje,powstania narodowe, struktury „państwapodziemnego”, środowiska emigracyjne itp.).

W kulturze politycznej okresu rozbiorów niebyło „typu dominującego kultury politycznej”.Podział terytorium i jego mieszkańców między trzyobce państwa oznaczał w konsekwencji niezwykłądyspersję polityki i kultury politycznej.Wytworzył się archipelag jej wysepek, które nigdynie przybrały kształtu skrystalizowanego,ustabilizowanego, trwającego przez pokolenia.

W rzeczywistości porozbiorowej istniało jednakwiele elementów spajających krajowe i wychodźczewyspy i wysepki, co pozwala uznać, iż istniała ifunkcjonowała Polska kultura (a nie kultury)narodu bez własnego państwa.

64

Podstawowym spoiwem był akceptowany ipraktykowany zespół (kanon) fundamentalnychwartości ideowych i politycznych.

Zaliczano do nich tradycje narodowe, tożsamośćnarodową, wolność i niepodległość (walkę oodbudowę państwa), solidarność międzyzaborową,misję dziejową narodu polskiego i jego odrodzonegopaństwa, godność, honor i dumę narodową, dobreimię Polski i narodu polskiego.

W kulturze politycznej narodu bez państwakluczowa rolę odgrywał wybór sposobów iinstrumentów realizacji wspomnianego kanonuwartości, a przede wszystkim wolności iniepodległości.

Wybór dróg, środków, metod i instrumentówpolityki narodu bez państwa od samego początku byłuwikłany w odwieczne relacje między polityką jakopraktycznym działaniem a moralnością.

Napięcia między polityką a moralnościąkumulowały się w dylemacie, czy cel może, czypowinien uświęcać środki.

W teorii i praktyce polskie ośrodki politycznew podzielonym i zniewolonym kraju oraz naemigracji miały do wyboru kilka strategii i drógdziałania: bierne czekanie na bieg zdarzeń,rozgrywających się bez udziału i wpływu Polaków itowarzysząca mu pozytywna działalność na rzeczzachowania tożsamości narodowej; konspiracja iwłasny „czyn zbrojny” ; pomoc obcych dworów i

65

rządów; pomoc ludów i współdziałanie wszystkichzniewolonych narodów Europy; wiązanie losów iprzyszłości Polski z jednym z mocarstw zaborczych.

Żadna z tych strategii nie była nigdyrealizowana w modelowej postaci, lecz wprzeróżnych wariantach i kombinacjach.

Kanonowi wartości podstawowych oraz strategiiwalki o wolność i niepodległość podporządkowanebyły względnie stałe reguły polityki (działańpolitycznych). Do najważniejszych z nich zaliczyćnależy: do wolności i niepodległości prowadziwiele dróg i żadnej z nich nie należy z górywykluczać; należy stale utrzymywać obecność sprawypolskiej w polityce i opinii europejskiej; wzabiegach i w walce o odzyskanie niepodległości„wrogowie wrogów” Polski są jej przyjaciółmi inaturalnymi sojusznikami; należy podsycać iwykorzystywać sprzeczności interesów i konfliktówmiedzy państwami zaborczymi; Polacy powinni byćwszędzie tam, gdzie toczy się walka o wolność iniezawisłość zniewolonych narodów; należywykorzystywać wszelkie lokalne konfliktypolityczne i militarne – w Europie i po za jejgranicami – dla utrzymania sprawy polskiej wpolityce europejskiej i pozyskiwania jejsympatyków i sojuszników.

Wyróżnikiem polityki i kultury politycznej wdobie porozbiorowej był ich „wyspowy” charakter.„Wysepkami”, połączonymi zespołem fundamentalnych

66

wartości i sposobami ich realizacji, były skupiskaemigracyjne, (przede wszystkim tzw. WielkaEmigracja); twory polityczne, niesamodzielne iniesuwerenne, kreowane przez Napoleona (KsięstwoWarszawskie, Wolne Miasto Gdańsk), podobnestruktury polityczne stworzone decyzjami kongresuwiedeńskiego (Królestwo Polskie zwane Kongresowym,Wielkie Księstwo Poznańskie, Wolne i ŚciśleNeutralne Miasto Kraków, zwane RzeczpospolitąKrakowską), Królestwo Polskie utworzone pod koniec1916 r. na mocy decyzji władców Austro - Węgier iNiemiec, istniejące parę miesięcy wolne isuwerenne Królestwo Polskie w dobie powstanialistopadowego oraz istniejące znacznie dłużej„państwo podziemne” w dobie powstaniastyczniowego.

Każda z owych „wysepek” tworzyła mniej lubbardziej oryginalną kulturę polityczną.

Kultura polityczna Księstwa Warszawskiego,połączonego unią personalną z Saksonią, tworzącegoogniwo systemu napoleońskiego zwanegograwitacyjnym, w największym stopniu przejmowałatradycje partycypacyjnej kultury politycznejdemokracji w szlacheckiej, ale także wzorcekultury politycznej francuskiej oraz saskiej.

Najmniej znana kultura polityczna WolnegoMiasta Gdańska, była kulturą typowo mieszczańską,kształtującą się pod wpływem tradycjimieszczaństwa gdańskiego (a dokładniej patrycjatu)

67

i jego udziału w polityce, zwłaszcza w czasachHanzy, mieszczańskiego systemu wartości społeczno– politycznej i etosu.

Do tego samego typu kultury politycznej możnazaliczyć (z uwzględnieniem jednakże wszelkichodmienności) kulturę polityczną RzeczypospolitejKrakowskiej, czy Wielkiego Księstwa Poznańskiego,zwłaszcza w okresie Wiosny Ludów gdy przez paręmiesięcy było ono faktycznie wolne i niepodległe.Wielkie Księstwo Poznańskie jest takżeinteresującym przykładem długotrwałejkoegzystencji dwóch odmiennych kultur politycznych– państwowej, prusko – niemieckiej i polskiej.Polacy, inaczej niż niemieccy mieszkańcy Księstwa,uczestniczyli w obu typach kultur.

Cechy unikalne można przypisać kulturzepolitycznej stworzonego przez kongres wiedeńskiKrólestwa Polskiego. Splatały się w niej tradycjePolski szlacheckiej z elementami kulturypolitycznej rosyjskiej, reprezentowanej przezcarskich namiestników, dostojników i urzędników.Nowym zjawiskiem była dotychczas nieznanasubkultura konspiracji i sprzysiężeń z i ichcelami, etosem, środkami realizacji, symbolami,rytuałami zapożyczonymi m.in. odzachodnioeuropejskich karbonariuszy (węglarzy).

Unikalna była także kultura polityczna WielkiejEmigracji oraz kultura polityczna „państwapodziemnego” w dobie powstania styczniowego.

68

Kilka tysięcy oficerów i żołnierzy, członkówarmii powstańczej, Rządu Narodowego, posłów,pisarzy, publicystów i artystów, którzy po upadkupowstania listopadowego uszli na emigrację,tworzących elitę ówczesnego społeczeństwapolskiego stworzyło (głównie we Francji)mikroświat polityczny – ze strukturamiorganizacyjnymi systemami wartości, ideałamiustrojowo – politycznymi, instrumentami działania.Dwa skrajne zjawiska określały w poważnej mierzekulturę polityczną środowisk emigracyjnych: etosdemokratyczny, z uznaniem „dobra wspólnego”stojącego ponad podziałami ideologicznymi ipolitycznymi, z dyskusją, kompromisem ikonsensusem oraz skłonność do wzajemnych oskarżeń,do politycznych denuncjacji i donosów, przerostwybujałych ambicji tendencje do uznawania własnychracji za jedyne słuszne. Właśnie w czasachWielkiej Emigracji rodziło się i kształtowałozjawisko nazwane i nazywane po dzień dzisiejszy –„polskim piekłem”.

Unikalnym fenomenem na skalę światową byłopaństwo podziemne, stworzone i funkcjonujące wdobie powstania styczniowego. Funkcjonalna wobecjego celów i funkcji kultura politycznaprzejmowała tradycje kultury politycznej IRzeczypospolitej oraz konspiracji i sprzysiężeń zlat wcześniejszych, ale zarazem kreowała noweśrodki i formy ekspresji i partycypacji

69

politycznej (masowe manifestacje o charakterzepatriotyczno – religijnym, rozwój prasy podziemneji wydawnictw, upowszechnienie tzw. biżuteriinarodowej itd.) . Nowy wymiar w kulturzepolitycznej państwa podziemnego nadano zasadomsolidarności narodowej i wierności narodowej, jegowartościom i tradycjom. Za ich jaskrawe iuporczywe łamanie groziło nie tylko społecznepotępienie czy bojkot towarzyski, ale najwyższywymiar kary. Ferowały go podziemne sądy narodowe,a wymierzała specjalna formacja żandarmeriinarodowej, tzw. sztyletnicy, która likwidowałatakże najbardziej znienawidzonych i gorliwych wtępieniu ruchu niepodległościowego funkcjonariuszycarskiego aparatu uciski. Powstanie styczniowewprowadziło do kultury politycznej terrorindywidualny jako metodę walki politycznej. Polacyokazali się w tej dziedzinie pionierami,wyprzedzając o wiele lat hiszpańskich anarchistów.

Powstanie styczniowe było punktem granicznym wewolucji polskiej kultury politycznej. Oznaczałoto koniec epoki w której centralną figurą wpolityce i kulturze politycznej była szlachta(ziemiaństwo) i rozpoczynało dominację szerokorozumianej warstwy mieszczańskiej.

Do polityki wchodziły w coraz szerszym zakresienowe warstwy (klasy) społeczne: uwolnione odpańszczyźnianych okowów chłopstwo oraz dopierokształtująca się, a więc i niezakorzeniona w

70

przeszłości i tradycji narodowej warstwawspółczesnego proletariatu. Wyłaniają onezorganizowany ruch polityczny, który stanie sięośrodkiem krystalizacyjnym subkultury chłopstwa(ruchu ludowego) i subkultury klasy robotniczej(ruchu robotniczego).

Fenomenem polskiej kultury politycznej w epocekapitalizmu – a szerzej kultury politycznej wEuropie Środkowo – Wschodniej – jestkulturotwórcza rola warstwy społecznej zwanejinteligencją . Wywodzącą się ze wszystkich warstwspołecznych (aczkolwiek w drugiej połowie XIXw.głównie z ziemiaństwa – szlachty), osadzonagłęboko w tradycji narodowej, stała się nie tylkojej strażnikiem, ale nosicielem i propagatorem.

Inteligencja pełniła rolę strażnika narodowejtożsamości ponad zaborowymi granicami ipodziałami. Dzięki niej przede wszystkimukształtowała się i funkcjonowała ogólnonarodowakultura polityczna, a nie jej trzy odrębne,zaborowe warianty, mimo wszystkie odmienności,najwyraźniej dające o sobie znać w przypadkuzaboru austriackiego (Galicji) i rosyjskiego.

Z aktywnością polityczną i kulturotwórczą rolainteligencji związane są początki wielu nowychzjawisk w polskiej kulturze politycznej: ruchów wpartii i organizacji politycznych, nowegoinstrumentarium działań politycznych (walki ikampanie wyborcze do ciał przedstawicielskich, gry

71

parlamentarne, manifestacje, wiece i strajkipolityczne, publiczne dyskusje i spory polityczne)

Za sprawą inteligencji instrumentemkształtowania i upowszechniania kulturypolitycznej stały się media – masowa prasa, aszerzej słowo pisane. Prasa, słowo pisanewprowadziły do kultury politycznej w szerokimzakresie to, co współcześnie określa się jako„wizerunek polityczny (image): państwa, narodu,ruchu politycznego, partii politycznej, przywódcy(działacza) politycznego.

Odzyskanie niepodległości w 1918 r.zapoczątkowało jakościowo nowe stadium rozwojupolskiej kultury politycznej. Jej głównym, chociażnie jedynym i wyłącznym, podmiotem i kreatorem,staje się właśnie państwo.

Punktem wyjścia dla opisu i analizy kulturypolitycznej II Rzeczypospolitej może byćstwierdzenie J. Piłsudskiego z 1917 r., iż„poważnymi przeszkodami w budowaniu państwapolskiego będzie nasza abnegacja państwowa i naszapaństwowa kultura”.12

Za punkt odniesienia, a zarazem i kryteriumoceny, można przyjąć system wartości demokracjiparlamentarnej: suwerenności narodu jako źródławładzy, zasadę reprezentacji, uznanie wyborów zagłówne źródło prawomocności władzy państwowej,

12 J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. IV, Warszawa1937 r., s. 103 – 105

72

trójpodział władzy, odpowiedzialność rządzącychprzed rządzonymi, wolność przekonań i słowa,instytucjonalną ochronę praw obywatelskich, prawodo zrzeszania się w partie polityczne, dostęp dostanowisk publicznych itd.

Okres II Rzeczypospolitej oznaczał niepomiernerozszerzenie pola polityki. Niezwykły był przedewszystkim jej rozwój podmiotowy. Wyznaczały godziesiątki (a niekiedy setki) ruchów, partii iugrupowań politycznych, stających do wyborówparlamentarnych, prezentujących własne wizjeustroju państwa. Patologicznym przejawem tegozjawiska stało się tzw. partyjnictwo. Jegoubocznym skutkiem kulturowym było rozczarowanie dodemokracji parlamentarnej i jej odrzuceniatorujące drogę do kultury politycznej zupełnieodmiennej od kultury politycznej demokracjiparlamentarnej.

Niepomiernie rozszerzyło się instrumentariumekspresji i partycypacji politycznej (np. radio)

Kultura wzbogaciła się o nowe symbole i mity,tworzone przez rywalizujące ze sobą nurty ideowo –polityczne – od konserwatywnego dokomunistycznego.

Kultura polityczna II Rzeczypospolitejkształtowała się i funkcjonowała jakby w opozycjido kultury politycznej dwóch wrogich Polscesąsiadów: bolszewickiej Rosji (od 1922 r. ZwiązkuSocjalistycznych Republik Radzieckich) oraz

73

republikańskich, a następnie nazistowskichNiemiec. Bez trudu odnajdujemy w niej śladykompleksu, a zarazem i dramatu państwa wciśniętegomiędzy dwa wrogie kolosy, dążące do jegoosłabienia i zniszczenia.

Wyzwolenie spod okupacji niemieckiej i odbudowapaństwa polskiego w nowym kształcie ustrojowym iterytorialnym oznaczały początek nowej metamorfozypolskiej kultury politycznej. W swej istocie byłaona kulturą polityczną zniewolonego narodu ipaństwa o ograniczonej suwerenności – państwatotalitarnego, a następnie autorytarnego zewszystkimi typowymi dla tego rodzaju formustrojowych zjawiskami: monopartią, państwowąideologią, gospodarką upaństwowioną i centralniesterowaną. Tym, co wyróżniało Polskę w oboziekomunistycznym i stanowiło zarazem differentiaspecifica jej kultury politycznej, było m.in.niezwykłe przywiązanie do wartości związanych zwolnością, niepodległością i suwerennością oraz do„wiary ojców” powszechnie postrzeganej jakowyróżnik i „rdzeń” polskości i polskiej tradycjinarodowej, a także nieufność czy wręcz wrogość wstosunku do Rosji (Związku Radzieckiego).

W żadnym państwie bloku komunistycznego – odAlbanii po Wietnam – dzieje systemu nie były takpowikłane i dramatyczne jak właśnie w Polsce.Nigdzie też nie były znaczone tak wielomaprzejawami czynnego i biernego oporu i sprzeciwu -

74

od czynu partyzanckiego i podziemia w pierwszychlatach po wojnie, przez poznański Czerwiec 1956 r.po „Solidarność”. Jedynie w Polsce istniałanieprzerwanie – aż po transformację ustrojową –namiastka „państwa na emigracji”, które chciałobyć – i często było – „sumieniem zniewolonegonarodu” i rzecznikiem jego interesów wobecZachodu.

Kultura polityczna państwa komunistycznegoprzechodziła różne fazy rozwojowe- aż po ostatnielata istnienia PRL z Okrągłym Stołem i Sejmemkontraktowym, gdzie zetknęły się dwa odmienneideowo i politycznie światy i dwa typy kulturypolitycznej.

Funkcjonujący w nauce obraz kultury politycznejPRL nie wyszedł jednak poza schematy, stereotypy:socjalistyczna – totalitarna, demokratyczna ipartycypacyjna – fasadowa, scentralizowana,oderwana od tradycji narodowej. Pozastereotypowymi charakterystykami i ocenamidostrzec można i należy niezwykła złożonośćprocesu dziejowego. Być może właśnie przykład PRLpotwierdza pogląd, iż kultura polityczna w każdejczaso – przestrzeni jest zjawiskiem niezwykledynamicznym, płynnym, zmiennym.

Współczesna Polska, członek Unii Europejskiej,przejmująca od niej także wzorce unijnej kulturypolitycznej, znajduje się na początku długiej itrudnej drogi tworzenia obywatelskiej,

75

partycypacyjnej kultury politycznej, w którejcentrum znajduje się obywatel – aktywny uczestnikwspólnoty politycznej, realistycznie postrzegającyi oceniający świat polityki, świadomy swych praw iobowiązków i umiejący z nich korzystać i jewypełniać, racjonalnie wyrażający swą postawę iwolę polityczną.

76

Kazimierz Dziubka Wartość użytkowa podmiotowości jednostek w procesie kształtowania się kultury obywatelskiej

Kultura obywatelska jako rezultat podwójnego upodmiotowienia

Aktywne i kompetentne uczestnictwo w debaciepublicznej podczas obrad zgromadzenia ludowego(eklezji/ komicji) stanowiło punkt kulminacyjnycelowych aktywności społecznych i politycznychgreckiego polites i rzymskiego civis. Jednakżeokazji do wykazania się swoją kulturą obywatelskąantyczny obywatel miał znacznie więcej iniekoniecznie musiały mieć one charakteroficjalny. Oprócz bowiem dyskusji na agorze czyudziału w agonach, sposobność takową dawało murównież uczestnictwo w obrzędach, biesiadach,bractwach biesiadniczych bądź innego rodzajustowarzyszeniach. Ilekroć sprawy publicznewychodziły z „cienistego wnętrza gospodarstwadomowego” (H. Arendt), wówczas też pojawiały sięwarunki, aby ”to, co polityczne” mogło byćwidziane przez niego w szerszym, bardziejspolaryzowanym świetle. Odkryta przez starożytnych siła polityczna,

jaką dodają indywidualnym wysiłkom obywateliutworzone przez nich związki i stowarzyszeniapubliczne, potwierdzała się i waloryzowała wnajrozmaitszych akcjach obywatelskich również wspołeczeństwach nowożytnych. Samoorganizacja

77

polityczna obywateli zachowała walor podstawowegodziałania będącego wyrazem ich faktycznegopoczucia podmiotowości oraz woli świadomegosprawstwa w jakiejś ważnej dla nich sferzerzeczywistości. Ujęte w organizacyjne formy,zagregowane, rywalizujące bądź kooperujące zesobą struktury potrzeb i interesów obywateli sąstałym i wyróżniającym elementem porządkuliberalno-demokratycznego. Ich kulturowo-obywatelski sens wyraża wielopoziomowa siećpowiązań i zależności, jaką zawiązują między sobąobywatele zrzeszeni w rozmaitych związkach istowarzyszeniach. Częstotliwość i intensywność, zjaką angażują się oni w rozwój tej siecistymuluje na poziomie świadomości podmiotówindywidualnych i zbiorowych proces rekonfiguracjiich wzorców myślenia i zachowania: zsamoregulacji i niezależności w stronę corazbardziej zuniwersalizowanych, abstrakcyjnych izakorzenionych społecznie zasad i norm wzajemnegozaufania, współzależności i kooperacji.1 To ścisłei przybierające różnorodne formy i stopniezinstytucjonalizowania sprzężenie zwrotne

1 Warto zauważyć, iż ten zwrot w myśleniu jednostki jesttakże podstawowym budulcem kapitału społecznego zaufania. Wszerokiej analizie tego fenomenu Piotr Sztompka (Zaufanie:fundament społeczeństwa. Kraków: Znak, 2007, s. 45) podkreślił, żewspółczesnych społeczeństwach „coraz większa liczba ludziaktywnie wybiera orientację ku przyszłości i dostrzega swojąpodmiotowość, przynajmniej w ramach procedur wyborczych,uczestnictwa w ruchach społecznych, partiach politycznych idobrowolnych stowarzyszeniach.”

78

pomiędzy upodmiotowieniem jednostki aupodmiotowionym społeczeństwem stanowi bezwątpienia jeden z podstawowych czynnikówwarunkujących dynamikę zmian kulturyobywatelskiej. Efektem kumulatywnym tegosprzężenia jest petryfikacja wzorców i normkulturowych oddziałujących na postawy izachowania podmiotów w kierunku wzmocnienia ichpoczucia przynależności (członkostwa) w grupieoraz identyfikacji z jej celami i wartościami. Imszersze spektrum aktywności podmiotówindywidualnych obejmują owe wzorce i normy,włączając w to także ich zrutynizowane, nawykowe,konwencjonalne, obyczajowe itd. sposobydziałania, tym większym potencjałem kulturowymrozporządza ogół obywateli zrzeszonych w związekpolitycznym.Warto podkreślić, że zawiązywane w przestrzeni

i czasie interakcje społeczne mają charakterkontyngencji. Wiodąca rolą w określeniu jej cechjakościowych przypada potrzebom i zdolnościomjednostki, albowiem to właśnie one – jak celniezauważył Ralph Linton, którego wnioski Almond iVerba wielokrotnie przywoływali w swoich studiachnad kulturą obywatelską - .„stanowią podstawęwszystkich zjawisk społecznych i kulturowych.” Ztezy tej jasno wynika, że w analizie zjawiskkulturowych należy brać pod uwagę „niezliczoną

79

liczbę szczegółów zachowania”2, które wszakże niesą wyrazem wyzwolenia reakcji jednostkowych, leczsą przez podmiot rozważane, tworzone,konstruowane i kontrolowane. Zainicjowanie iwykonanie każdej z tych czynności zależy odwykorzystania przez niego wewnętrznych izewnętrznych zasobów, które łącznie składają sięna potencjał podmiotowości. W upodmiotowionymspołeczeństwie ów potencjał wydatnie zasiladziałalność sieci instytucjonalnychzapośredniczeń. Dopomagają mu one i wspierają gow walce o realizację własnych celów ijednocześnie stanowią zaplecze kulturoweindywidualnych zasobów wewnętrznych (wiedzy,talentów, umiejętności). Sieć ta wywiera również- mniejszy lub większy - wpływ na podejmowaneprzez niego wybory i decyzje związane z np.aranżacją swojej osobowości, stylem życia lubsposobami działania. Gdy interakcje podmiotu ze światem społecznym i

politycznym zachodzą na podstawie stabilnychwzorów zachowań, wówczas - aby uniknąćanomicznych sekwencji działań - jest on zmuszonywykazać się nie tylko rozumieniem i zrozumieniemwłasnych intencji i sposobów działania, lecztakże tych, które zostały sformułowane w aktachsamookreślenia przez - jak określił to Jürgen

2 R. Linton, Kulturowe podstawy osobowości. Przeł. A. Jasińska-Kania. Warszawa: PWN, 2000, s. 33.

80

Habermas - „komunikacyjnie zjednoczonychobywateli”3. Podwójne upodmiotowienie powoduje, żeprawnie i kulturowo określone standardypostępowania obywatelskiego zapuszczają głębokoswoje korzenie w świadomości podmiotu, dając znaćo sobie w różnego rodzaju jego codziennychpraktykach, stylu życia i relacjach z innymipodmiotami. W szerszym kontekście oznacza to, iżkultura obywatelska nie jest pojęciem tożsamym zkulturą obywateli, ponieważ - analogicznie dorozróżnienia między społeczeństwem obywateli” i„społeczeństwem obywatelskim” - stanowi onaustrukturyzowaną konfigurację wartości, zasad inorm powstałą w wyniku etyczno-politycznegosamookreślenia ogółu obywateli. Tak rozumianakultura obywatelska pełni - obok prawa - rolępodstawowego źródła orientacji aksjonormatywnychoraz czynnika oddziałującego na ich oczekiwaniapoznawcze, emocjonalne i moralne. Jakozobiektywizowana całość kultura ta jest wytworemintencjonalnych i celowych zmian zachodzących wświadomości obywateli, którzy wspólnym celomkońcowym i wspólnym działaniom nadają postaćzbiorowego projektu politycznego. Jego treśćnormatywna wyraża ich afirmatywny stosunek doinstytucji i praw obywatelskich, zaśidentyfikacja z nim stanowi wyróżnik ich

3 J. Habermas, Uwzględniając Innego. Studia do teorii politycznej. przeł.Adam Romaniuk. Warszawa: PWN, 2009, s. 242.

81

zbiorowej samoświadomości i tożsamościpolitycznej lub - sięgając do terminologii MariiOssowskiej – etosu 4.

Indywidualizacja form artykulacji polityczności

Przyjęcie powyższych założeń w interpretacjikultury obywatelskiej pozwala na problematyzacjęjej fenomenu nie tylko pod kątem tego, jakimi

pojęciami, normami i ocenami kierują sięobywatele jako podmioty polityki, lecz takżedlaczego są one przez nich uznawane za wartościwzorcowe? Wyjaśnienie tej kwestii odsyła wistocie do tych samych wewnętrznych procesówpoznawczych, myślowych i emocjonalnychindywidualnego podmiotu polityki, na którezwrócili uwagę Gabriel A. Almond i Sidney Verba wdefinicji kultury politycznej jako efektuuwewnętrznienia ustroju politycznego przezczłonków społeczności w postaci pojęć, uczuć iocen.5 Innymi słowy, pojęcia, normy i oceny - jakomotywatory zachowań podmiotu – stanowią zawszeokreślone w swej formie zjawiska mentalne.Kształtują i manifestują się one w różny sposóbkażdego dnia albo w postaci utrwalonych i

4 M. Ossowska, Ethos rycerski i jego odmiany. Warszaw: PWN. 1973, s.7. zob. też na temat tego pojęcia: J. Goćkowski i L.Hołowiecka, Ethos profesjonalny uczonych. „Etyka”, nr 19, 1981, s.157-164; B. Mejbaum, Analiza etosu i wzoru osobowego jako pojęćmetodologicznych w pracach Marii Ossowskiej i Maxa Schelera. „StudiaFilozoficzne”, nr 6(283), 1989, s. 86-87.

5 G. A. Almond i. S. Verba, The civic culture: politicalattitudes and democracy in five nations. London: Sage, 1989, s.13.

82

uwzorowanych albo też tylko sytuacyjniezdeterminowanych, niejednorodnych w swojejstrukturze postaw podmiotów. Zawarty w tychpostawach sens „tego, co polityczne” wyłania sięwięc z ciągów życiowych wyborów i decyzji, jakiepodejmują te podmioty często w zgołaniepolitycznym celu (np. w sferze gospodarczej,zawodowej, religijnej itd.) lub odwrotnie - odsamego początku staje się ono immanentnymskładnikiem prywatności, upolityczniającwychodzące z niej roszczenia podmiotowe. Kutakiemu spojrzeniu na ontologię kulturypolitycznej zwrócili się także Almond i Verbastwierdzając, że: „psychologiczne skłonnościkonkretnych jednostek i grup muszą mieć znaczeniedla funkcjonowania politycznych struktur. Jest todość oczywiste w sytuacji, gdy badacz rozważapsychologiczne uwarunkowania, które wpływają napoczynania osób pełniących określone rolepolityczne, jak np. decydenci polityczni zjednej, a wyborcy z drugiej strony.”6 Początek wzmożonego zainteresowania

wewnętrznymi aspektami podmiotowości pod kątemich wpływu na logikę działań politycznych, sięgaprzełomu lat 60. i 70. XX w. Na scenę politycznąweszły wówczas nowe ruchy społeczne głoszące

6 cyt za: Władza i społeczeństwo. Antologia tekstów z zakresu socjologiipolityki. wybór i opracowanie Jerzy Szczupaczyński, Warszawa:Wydawnictwo naukowe Scholar, 1995, s. 342.

83

hasła emancypacji oraz zerwania z dualistycznympodziałem na sprawy „prywatne” i „publiczne”(polityczne), natomiast w naukach społecznychdokonał się tzw. zwrot lingwistyczno-komunikacyjny. Waloryzacja języka potocznego ikontekstów jego użycia szeroko otworzyła bramytym wszystkim zmarginalizowanym grupom obywateli,które postanowiły zrobić użytek ze swojejkomunikacyjnej wolności. Negując uniwersalizmwielu podstawowych pojęć i symboli politycznychpo to, być odkryć specyfikę „Ja”, „My” i „Oni”,grupy te postawiły sobie za cel sformułowaniewłasnej diagnozy i oceny relacji społeczno-politycznych zaistniałych w liberalno-demokratycznym społeczeństwie i państwie. To, cow modernistycznym porządku pojęciowym i etycznymuchodziło za naganne, bluźniercze i sprzeczne zuznawanymi kryteriami racjonalności, zostałodopuszczone do głosu w imię ekspresji i dążeniado autentyzmu „ja”. Obydwie postawy otwierałylistę norm postulatywnych neoindywidualizmu.Według Ulricha Becka przeobrażenia, jakie zaszływ świadomości społeczeństwa „późnejnowoczesności” wskazują na radykalne przesunięcielokum „tego, co polityczne” z zewnątrz dowewnątrz7. W efekcie zagnieżdża się ono „w samym

7 U. Beck, A. Giddens i S. Lash, Modernizacja refleksyjna. Polityka,tradycje i estetyka w porządku społecznym nowoczesności. tłum. JacekKonieczny. Warszawa: PWN, 2009, s. 46.

84

sercu życia prywatnego i nas dręczy”. Za błędneuważa on oczekiwania, iż we współczesnym świeciepolitykę można odnaleźć na wyznaczonych dla niejarenach, podobnie jak to, że jej uprawianiemzajmują się wyłącznie upoważnione podmioty, jakparlamenty, partie polityczne, związki zawodoweitd.8 W opinii niemieckiego badacza kolonizacja sfery

prywatnej przez polityczność, której wyrazem byłowłączanie do języka obywatelskiego coraz tonowych kontekstów znaczeń słów „podmiotowość” i„użyteczność polityczna”, spowodowała istotneprzesunięcie w lokalizacji „tego, co polityczne”.Częściej niż lokale wyborcze, mityngi partyjne,sale sądowe czy inne fora publiczne, miejscemformowania się wartości, zasad i norm kulturypolitycznej stały się we współczesnych czasachulice, domy, sklepy, szkoły czy stronyinternetowe. Tam też „zwykli” obywatele tocząmiędzy sobą dyskusje i spory wokół spraw, które wich przekonaniu decydują o codziennym sensie ichpodmiotowości. Warto przy tym zauważyć, żeprzedmiotem dyskusji wcale lub tylko w niewielkimstopniu muszą być - jak w czasach antycznych -wysublimowane kwestie dotyczące np. najlepszego

8 tamże: 32-33; zob. też: Sz. Wróbel, Granice polityczności. Czy to,co prywatne, może stać się polityczne? [w:] pod red. A. Szahaja, Odfilozofii do praktyki politycznej. Toruń: Wydawnictwo UMK,2006, s. 41-56; P. Dybel i Sz. Wróbel, Granice polityczności: od politykiemancypacji do polityki życia. Warszawa: IFiS PAN, Fundacja Aletheia,2008.

85

ustroju politycznego, zasad ustrojowych państwaczy etycznych aspektów ról politycznych.Odrzucając lub zmieniając dotychczasowe regułydyskusji, rozmówcy wyrażają swoje opinie ipoglądy w przeświadczeniu o ich politycznymstatusie i doniosłości, nawet jeśli ichrozumienie „polityczności” nie mieści się wżadnym z rozpoznanych na gruncie nauk społecznychsystemie interpretacji tej kategorii. Co więcej,w warstwie argumentacyjnej sięganie do czystychracji rozumu nie ma bynajmniej żadnegouprzywilejowanego statusu w stosunku do poglądówopartych na domysłach, niepotwierdzonych izapożyczonych z „drugiej ręki” opiniach iocenach, a nawet plotkach i pogłoskach. Z dalawięc od agory tętni życie obywatelskie, któregorytm wyznaczają przygodne relacjeinterpersonalne, zaś ton nadają problemyobjaśniane za pomocą pojęć i określeńwymykających się regułom racjonalnościuniwersalnej.Zaniepokojenie zmianami, jakie w sferze języka

i sposobie ujmowania rzeczywistości politycznejniesie z sobą ofensywa neoindywidualizmu, wyraziłRobert Bellah. Według niego jednym z największychzagrożeń we współczesnym społeczeństwieamerykańskim stał się kryzys członkostwaobywatelskiego. A ponieważ - jak twierdzi on -członkostwo to określa „istotny punkt przecięcia

86

tożsamości jednostki z tożsamością społeczną”,społeczeństwo amerykańskie stanęło w obliczukryzysu tożsamości obywatelskiej, który nie jesttylko po prostu kryzysem społecznym, lecz jest totakże kryzys indywidualnej osobowości. Przejawytego kryzysu Bellah upatruje w pokusach inaciskach zmierzających do odseparowania sięjednostki od społeczeństwa. „Kryzys członkostwaobywatelskiego obejmuje skrajną obojętność wobecspraw publicznych, o wiele bardziej groźną dlaspoistości społecznej niż sama tylko alienacja odświata polityki.”9

Zarzuty autora Skłonności serca („Habits of theHeart”) wobec indywidualistycznej koncepcjipodmiotu i podmiotowości, które są podnoszonerównież w pracach wielu innych, krytycznie wobecniej nastawionych teoretyków polityki i prawa(m.in. Roberta Putnama, Alasdaira MacIntyre’a,Charlesa Taylora, Michaela Sandela, SeyliBenhabib, Naomi Scheman), dotyczą szerokiegowachlarza problemów, na czele z jejontologicznymi, metodologicznymi i normatywnymizałożeniami.10 Ich obawy budzi zwłaszcza

9 R. N. Bellah et. al., Skłonności serca. Indywidualizm i zaangażowaniepo amerykańsku. przeł. Dorota Stasiak, Piotr Kurowski i TomaszŻyro. Warszawa: Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, 2007,s. 36.

10 szerzej: A. Szahaj, Jednostka czy wspólnota? Spór liberałów zkomunitarystami a „sprawa polska”. Warszawa: Fundacja Aletheia, 2000;M. Środa, Indywidualizm i jego krytycy. Warszawa: Fundacja Aletheia,2003, s. 183-246.

87

priorytetowe potraktowanie praw indywidualnych wstosunku do obowiązków obywatelskich. Skutkuje torozpadem więzi wspólnotowych (atomizmemspołecznym) oraz upowszechnianiem sięnarcystyczno-hedonistycznego stylu życia. Zamiarę użyteczności swojej podmiotowościwspółczesny obywatel liberalnej demokracjiprzyjmuje pragnienie odniesienia osobistegosukcesu, satysfakcji, odkrywania i konstytuowaniasamego siebie itd. Republikański wzorzec ofiarnej„służby publicznej” na rzecz wspólnoty lubpaństwa stał się passé, w związku z czym w sferzepublicznej i politycznej niepodzielnie rządzązasady racjonalności instrumentalnej. Wogarniętym „chaosem moralnym” społeczeństwieliberalnym, spajające go dotąd standardy kulturyobywatelskiej ulegają erozji i są nieustanniewypierane przez idee autokreacji i autopromocji.Te jednak zamiast spójnej wizji tożsamości „ja”propagują jej wariant „patchworkowy” -wielopostaciowy i płynny.Jakkolwiek oceniać trafność argumentacji

przeciwników neoindywidualizmu na płaszczyźnieempirycznej lub normatywnej, to nie ulegawątpliwości, że rozbudzone na przełomie XX i XXIwielu roszczenia w sferze emancypacji iupodmiotowienia doprowadziły do zanegowania bądźgruntownej reinterpretacji wielu zdotychczasowych (w większości przejętych z

88

oświecenia) zasad i norm regulujących życiepolityczne, kulturalne i moralne społeczeństwZachodu. Lecz upadek starych i powoływanie w ichmiejsce nowych koncepcji życia jest zwykle ceną,jaką płaci każde społeczeństwo, ilekroć jegosytuacja wewnętrzna lub zewnętrzna zmusza go doporzucenia starego i obrania nowego paradygmaturozwoju. Moralne i polityczne koszty tej operacjiponosiły w przeszłości te społeczeństwa, którezaakceptowały prawa podmiotowe mieszczan w XVI-XVIII w., robotników w XIX w., a także kobiet,mniejszości etnicznych i rasowych, imigrantów iinnych grup społecznych - w XX w. Każde z tychwydarzeń historycznych niewątpliwe stanowiłodoniosłe w skutkach wyzwanie dla ustalonegoporządku publicznego i legitymizujących gowartości i norm (: religijnych, klasowych,narodowych, rasowych, genderowych itd.). Jeśliwięc konkluzywna warstwa krytykiindywidualistycznego podmiotu nie ma być jedyniewyrazem nostalgicznych tęsknot za monoetycznymtypem wspólnoty politycznej bądź krzewionymiprzez Alexisa de Tocqueville’a i „OjcówZałożycieli” postawami zaangażowaniaobywatelskiego, to musi ona dopuścić założenie,że język obywatelskich uprawnień i obowiązkówoperuje w pewien sposób otwartymi i podatnymi na

89

rewizję pojęciami, znakami i symbolami.11 Jest tonie tylko przesłanka, ale i konieczny warunekrozwoju wielokulturowego, pluralistycznegospołeczeństwa. „Język, a zwłaszcza w pełnirozwinięty język, - stwierdza Manuel Castells -jest podstawowym atrybutem rozpoznawania siebie iustanawiania niewidocznych granic narodowych,mniej arbitralnych niż terytorialność i mniejwyłączających niż etniczność. Z perspektywyhistorycznej dzieje się tak dlatego, że językdostarcza powiązania między sferą prywatną ipubliczną oraz między przeszłością iteraźniejszością, niezależnie od faktycznegouznania wspólnoty kulturowej przez instytucjepaństwa. (…) język jako bezpośrednia ekspresjakultury staje się szańcem kulturowego oporu,ostatnim bastionem samokontroli, schronieniemuchwytnego sensu.”12 Kiedy więc społeczeństwo godzi się z faktem, że

kwestią własności i funkcji języka w akcie(samo)poznania i autodefinicji podmiotu,komunikacji społecznej, kształtowania relacjispołecznych, słowem - jego kulturotwórczej roli,

11 Do zlekceważenia pozytywnych związków indywidualizmu zwartościami kultury obywatelskiej przyznał się także sam Bellah(tamże, 35). W Wprowadzeniu do wydania zaktualizowanego swojej pracydocenił on obywatelskie znaczenie cnót moralnych propagowanychprzez utylitaryzm, tj. samodyscyplinę i samopomoc. Wedługniego: „Indywidualistyczny nacisk na dojrzałą niezależność (…)zakłada trwałą obawę przed wtrącaniem się w nie swoje sprawy.”

12 M. Castells, Siła tożsamości. przekł. Sebastian Szymański.Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2008, s. 62.

90

jest podmiotowa zdolność do kwestionowania inegowania wspólnotowych wartości i pojęć, tokonsekwencją tego jest także otwarcie przezeńprzestrzeni publicznej dla każdej indywidualnejracji. Zyskuje ona wtedy status indywidualnejekspresji podmiotowości (autonomii isamorozumienia) i jako takie uprawnieniepodmiotowe staje się konstytucyjnie gwarantowanymi chronionym dobrem. Aby otwarcie na indywidualneprzejawy podmiotowości dokonało się nie tylko wsferze prawa, lecz także codziennych doświadczeńi koncepcji, modyfikacji musi ulec także horyzontmyślenia o sprawach obywatelskich. W jego zasięgumusi znaleźć się przedpolityczna strukturapotrzeb i interesów podmiotu, którą ten - jakoobywatel - może odtąd swobodnie artykułować istawiać za cel swoich dążeń do samopotwierdzeniaw relacjach z instytucjach prawa, rynku ipaństwa.Zasługą studiów Jürgena Habermasa nad

komunikacyjnymi, prawnymi i kulurowopolitycznymiaspektami walki o uznanie w demokratycznympaństwie prawa było zwrócenie uwagi na to, że: „Wobrębie jednej generacji nastąpiło wyraźne, aczniedoskonałe polepszenie statusu obywateli w jegoprawnej substancji. To zaś (…) uwrażliwiło samychobywateli na pierwszeństwo tematuurzeczywistniania praw podstawowych - na owopierwszeństwo, które realny naród obywateli musi

91

zachować przed wyobrażonym narodem rodaków. (…)Każdy mógł więc rozpoznać i docenić statusobywatela jako to, co łączy go z innymi członkamiwspólnoty politycznej, co jednocześnie czyni good nich zależnym i za nich współodpowiedzialnym.Wszyscy mogli zobaczyć, że w cyklu reprodukcji iulepszania warunków preferowanych sposobów życiaautonomia prywatna i publiczna ujemnie sięzakładają. Konstytucja sprawdziła się jakoinstytucjonalna rama dla dialektyki międzyrównością prawną i faktyczną, która jednocześnieumacnia prywatną i polityczną autonomięobywateli.”13 Konstatacja ta wyrasta zcharakterystycznego dla pozytywizmu prawnegoprzekonania, iż prawo jest najwłaściwszyminstrumentem wysuwania i realizacji roszczeńpodmiotowych obywateli. Jego abstrakcyjne normy,ustanowione niezależnie od arbitralnej wolirządzących lub większości, pozwalają każdemuobywatelowi dochodzić swoich praw i uzyskiwać zestrony państwa odpowiednie dla nich gwarancjeinstytucjonalne. Prawo jako fakt nabiera ważnościdzięki demokratycznym mechanizmom kształtowaniasię woli politycznej oraz otwartej przestrzenipublicznej. Kładąc większy nacisk na jurydyczneaniżeli kulturowo-polityczne aspektypodmiotowości, Habermas wyjaśnia swoje stanowiskotym, że „kultura polityczna, niezależnie od tego,

13 J. Habermas, Uwzględniając Innego…. wyd. cyt. s. 126.

92

jak bardzo utrwalona, będzie mogła utrzymywać wspoistości społeczeństwa wielokulturowe tylkowtedy, gdy demokracja będzie się wypłacać nietylko liberalnymi prawami wolnościowymi ipolitycznymi prawami uczestnictwa(Teilnahmerechte), lecz także powszednimkorzystaniem z udziałowych praw (Teilhaberechte)socjalnych i kulturalnych. Obywatele muszą mócdoświadczać wartości użytkowej swoich praw takżew formie bezpieczeństwa socjalnego i wzajemnegouznania różnych kulturowych form życia.”14

Postulowaną przez siebie koncepcjępraworządności materialnej Habermas - za G.H.Meadem - ściśle wiąże z opartą na regułachdemokratycznych polityką dyskursu uwzględniającąuczestnictwo Innego w procesach komunikacjispołecznej. W jego teorii sfery publicznej idemokratycznego państwa prawa dyskursywnośćnabiera cech nie tylko idei regulatywnej, lecztakże preskryptywnej określającej w trybiedeontycznym sposób postępowania członkówwielokulturowego społeczeństwa. Z pozycji takrozumianej idei dyskursu konsekwentnie broni onpoglądu, że „procedury i założenia komunikacyjnedemokratycznego kształtowania opinii i wolifunkcjonują jako najważniejsze śluzy dladyskursywnej racjonalizacji decyzji związanego

14 tamże, s. 12593

prawem rządu i administracji”.15 Podporządkowującsię regułom racjonalności komunikacyjnej,uczestnicy publicznej debaty obywatelskiejdokonują przeformułowania składanych roszczeń najęzyk norm prawa, co w pewien sposób neutralizujeich przedpolitycznie zdefiniowane stanowiskawyjściowe. Habermas wierzy przy tym, że jegopropozycje teoretyczne zrewitalizująrepublikańskie ideały aktywizmu obywatelskiego ipaństwa jako wspólnoty praw i zarazem pozwolązachować liberalną koncepcją legitymizacji przezprocedurę oraz integralności indywidualnychpodmiotów prawa. Punktem węzłowym całejkonstrukcji jest język, który - jako „mediumdochodzenia do porozumienia” - ma pełnić rolępodstawowego rezerwuaru pojęć, wartości i normzasilających kulturę obywatelską. Na jejuwewnętrznioną postać składają się elementywolnościowe powiązane z racjonalnymi obrazamiżycia. Od wykrystalizowania się tego typupostawy, Habermas uzależnia dalszy postęp wprocesach integracji europejskiej orazpowstrzymanie postępującego kawałkowaniaspołeczeństwa wielokulturowego.

Kody poznawcze i dyskursywne

Jako prekursor badań nad działaniamikomunikacyjnymi Habermas doskonale zdaje sobie

15 tamże, s. 24794

sprawę z tego, że bez zastosowania odpowiedniegozestawu reguł porządkujących, język tracizdolność wypełnienia swoich podstawowych funkcjiw zakresie kognitywnym, społecznym i emotywnym.Jeśli celem działań indywidualnych podmiotów mabyć wypracowanie etyczno-politycznego podłożakonsensu obywatelskiego, to stosownie do niegomuszą być dobrane reguły komunikacji. Ale tozałożenie zostało poddane ostrej krytycezwłaszcza ze strony ruchów emancypacyjnych, któredostrzegły opresywny charakter oficjalnychwzorców postawy obywatelskiej ukryty za tzw.kodami binarnymi. Szeroko wykorzystywano je wpraktyce politycznej w celu wyraźnej (ostrej)delimitacji między „swoimi” i „obcymi”.Spektakularnym tego wyrazem były toczące się wStanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich dwóchstuleci debaty publiczne, w których - wedługJeffreya Alexandra i Philipa Smitha - regularnieposługiwano się kodem binarnym, za pomocą któregodokonywano podziału uczestników sceny politycznejna „dobrych” i „złych”, „aktywnych i pasywnych”,„racjonalnych, otwartych i godnych zaufania” bądź„histerycznych, zamkniętych i zakulisowych” itd.Kody te weszły na stałe do języka politycznego izostały zaakceptowane przez obydwie czołowe siłypolityczne w USA.16

16 J. Alexander i Ph. Smith, The discourse of American civil society: anew proposal for cultural studies. “Theory and Society”, nr 22, 1993, s.

95

Dla niektórych ruchów genderowych i emancypacjiseksualnej, takich jak Queer Nation czyTransseksualne Zagrożenie, kody binarne posłużyłydo krytyki tradycyjnego modelu obywatelstwa,któremu zarzucono posługiwanie sięprzeciwstawnymi kategoriami „męski” i „żeński”. Wpraktyce prowadziło to - ich zdaniem - dodyskryminacji osób niemieszczących się w żadnej ztych kategorii i to zarówno w sferze publicznej(np. praw dotyczących zatrudnienia i pomocyspołecznej), jak i „prywatnej” (prawa dosamoidentyfikacji z gender według własnego wyborui prawa do uznania związków partnerskich).Analizując tę problematykę, Sally Hines zauważa,że sięgnięcie przez te ruchy do językatransgresji definiowanej jako „ciągłe tworzenie iredefiniowanie nowych sensów podmiotowości inowych wyzwań dla odziedziczonych instytucji itradycji, które dotąd wykluczały te podmioty”,umożliwiło przekroczenie ustalonych isformułowanie nowych kryteriów obywatelstwazgodnie z terminologią transgenderową.17 Bodaj największy rozgłos zyskała jednak

koncepcja kodów binarnych Chantal Mouffe, któraposłużyła się nimi w wyjaśnieniu dynamiki imechanizmów demokracji. Sięgając do teorii Carla

151-207.17 S. Hines (Trans)formacja gender: zmiana społeczna i transgenderowe

obywatelstwo. [w:] E. Oleksy (red.), Tożsamość i obywatelstwo wspołeczeństwie wielokulturowym. Warszawa: PWN, 2008, s. 114.

96

Schmitta i jego dystynkcji między wrogiem iprzyjacielem określającej istotę „tego, copolityczne”, francuska filozofka zaproponowałateorię „pluralizmu agonistycznego”, która - w jejzałożeniu - ma na celu przezwyciężenie ograniczeńdemokratycznej teorii politycznej. Według niejbłąd rozumowania zarówno Rawlsa, jak i Habermasapolega na tym, że obydwaj „choć na odmiennesposoby, dążą do jakiejś formy racjonalnegokonsensu, nie zaś „zwykłego modus vivendi”, albo„zwykłej zgody”.18 Rozwiązaniem problemówzwiązanych z anomią systemu motywacji obywateli izwiązanym z nią obniżeniem się sprawnościinstytucji demokratycznych, nie jest zastąpienie„dominującej „racjonalności środków i celów” innąformą racjonalności - racjonalnością„deliberacyjną” i „komunikacyjną”. W opiniiautorki Paradoksu demokracji: „Nie jest to kwestiaracjonalnego uzasadniania, lecz dostępnościdemokratycznych form indywidualności ipodmiotowości.”19 Jedynie wtedy, gdy uznamy „to,co polityczne” w jego antagonistycznym wymiarze,będziemy mogli postawić kluczowe dlademokratycznej polityki pytanie o sposóbustanawiania „my” w relacji do jakiegoś „oni”.20

Obywatele winni wyzbyć się wszelkich mrzonek o

18 Ch. Mouffe, Paradoks demokracji. wstęp Leszek Kochanowicz,przeł. W. Jach, M. Kamińska i A. Orzechowski. Wrocław:Wydawnictwo Naukowe SWE TWP, 2005, s. 110-111.

19 tamże, s. 11297

możliwości osiągnięcia racjonalnego konsensu orazpogodzić się z faktem, że stosunki społeczne sąkonstytuowane przez władzę. Władza i antagonizmtworzą parę pojęć, które muszą zająć centralnemiejsce w ich roszczeniach podmiotowych. Oglądany z tej perspektywy ideał

demokratycznego społeczeństwa jakourzeczywistnienia doskonałej harmonii lubprzejrzystości nie może określać strategicznegocelu obywatelskiej kultury politycznej. Zamiastwięc fikcyjnego przypisywania jakimś podmiotomspołecznym i instytucjonalnym roli reprezentantacałości, obywatele - kierując się ową parą pojęć- powinni skoncentrować swoje wysiłki nakonstytuowaniu takich form władzy, które byłybybardziej zgodne z demokratycznymi wartościami.„Nowość polityki demokratycznej - stwierdzawprost Mouffe - nie polega na przezwyciężeniuopozycji my/oni - to nie jest możliwe - lecz nainnym sposobie jej ustanowienia. Zasadnicząkwestią jest ustalenie różnicy my/oni w sposóbdający się uzgodnić z pluralistyczną demokracją.Z punktu widzenia „agonistycznego pluralizmu”

20 Mouffe (tamże, s. 118; tejże, Polityczność: przewodnik KrytykiPolitycznej. tłum. J. Erbel, wstęp M. Gdula. Warszawa: WydawnictwoKrytyki Politycznej, 2008, s. 24) opowiada się za rozróżnieniempojęć „polityczność” i „polityka”. Przez „polityczność rozumieona „wymiar antagonizmu leżący u podstaw każdego ludzkiegospołeczeństwa, natomiast politykę definiuje jako „zestawpraktyk i instytucji, które w obliczu wprowadzonego przezpolityczność konfliktu tworzą porządek umożliwiający ludzkiewspółistnienie.”

98

celem demokratycznej polityki jest takakonstrukcja owego „oni”, by „oni” nie byliostrzegani już jako wróg, którego należyzniszczyć, lecz jako „przeciwnik”, a więc ktoś,kogo idee zwalczamy, lecz kogo praw do obronytych idei nie kwestionujemy. (…) Przeciwnik jestwrogiem, lecz wrogiem posiadającym pełnię praw,kimś, z kim łączy nas pewna wspólnota podstaw,dzielimy z nim bowiem poparcie dla etyczno-politycznych zasad liberalnej demokracji:wolności i równości.”21

Kultura obywatelska widziana przez pryzmatteorii politycznej Mouffe stanowi dlaindywidualnego podmiotu nieustanne pole walki onowy sens i znaczenie ustalonych pojęć iwartości. Walkę tę podejmuje on wszakże nie poto, by - jak u Habermasa - za pomocą dialogu,mediacji czy kompromisu budować wspólny horyzontaksjologiczny i normatywny, lecz po to, byznajdować w nim różnice, demaskując przy tymwszelkie (mając status hegemoniczny) idee ikoncepcje odwołujące się do ponadindywidualnychprojektów życia. Zaproponowane przez Moufferadykalne rozwiązanie, aby raz na zawsze pozbyćsię z języka polityki złudnych, zaczerpniętych zliberalizmu pojęć w rodzaju „konsens” czy„racjonalność”, niesie z sobą pewną moc

21 Ch. Mouffe, Paradoks demokracji. wyd. cyt., s. 119; zob.też: Mouffe, Polityczność: … wyd. cyt., s. 35-36, 44-49.

99

eksplanacyjną zwłaszcza w odniesieniu do kwestiizrozumienia i wyjaśnienia podłoża i charakteruwalki politycznej, jaką toczą między sobąpodmioty w warunkach liberalnej demokracji.Pozytywne wydźwięk tej walki - jak sugeruje toAndrzej Szahaj - należy upatrywać w aktywnościpodmiotów, których zamiarem staje sięustanowienie nowych reguł gry politycznej, a nietylko zachowanie już istniejących i akceptowanychprzez większość.22 Trudno także odmówić pewnejracji tym postulatom Mouffe, aby z większymkrytycyzmem traktować wszelkie holistycznekoncepty racjonalnego konsensu politycznego,albowiem mają one z założenia wykluczającycharakter wobec tych, którzy nie podzielajązawartych w nich opinii i sądów.23

Zgoła odmienne konsekwencje praktyczne niesie zsobą natomiast jej postulat rezygnacji z próbposzukiwania uniwersalnych wartości i pojęć,wokół których można byłoby budować poparcie dlapodstawowych zasad demokracji i społeczeństwaobywatelskiego. Na destrukcyjne konsekwencjetakiej postawy zwraca uwagę Joseph Raz, słusznie

22 A. Szahaj, Jednostka czy wspólnota?..., wyd. cyt., s. 111-112.23 Warto w tym kontekście zauważyć, iż wiarę w możliwość

zjednoczenia obywateli wokół „harmonii myśli i poglądów” (homonoia), która silnie przebijała z pism Arystotelesa, uznali za polityczną mrzonkę już twórcy renesansowego humanizmu obywatelskiego, na czele z Niccolo Machiavellim (por. K. Dziubka, Obywatelskość jako virtù podmiotu demokracji. Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 2008, s. 71-72.

100

dostrzegając, że „proces wyodrębniania sięróżnych grup nie może rozrywać społeczeństwa namnogość odgradzających się od siebie subkultur. Zjednej strony kultura większości musi przestaćsię utożsamiać z ogólną kulturą polityczną, którąpodzielają wszyscy obywatele; inaczej z górydyktuje ona parametry dyskursów zmierzających dosamoporozumienia. Jako część nie może ona jużstanowić fasady całości, jeśli nie ma przesądzaćwyniku demokratycznego postępowania w określonychkwestiach egzystencjalnych, ważnych dlamniejszości. Z drugiej strony moce wiążącewspólnej kultury politycznej, która staje się tymbardziej abstrakcyjna, im więcej kultur sprowadzado wspólnego mianownika, musza pozostaćdostatecznie wielkie, by nie dopuścić do rozpadunarodu obywateli (…) Członkowie wszystkich grupkulturowych muszą sobie przyswoić wspólny językpolityczny i normy postępowania, by mócskutecznie uczestniczyć w rywalizacji o zasoby iochronie interesów grupowych i indywidualnych nawspólnej arenie politycznej.”24

Współudział obywateli w tworzeniu tego typuwartości i zasad jest zarazem ich wkładem wrozwój wiedzy wspólnotowej. Ta zaś - jak piszeScott Lasch - jest wiedzą hermeneutyczną i jestmożliwa pod warunkiem, że „wiedząca jednostkaznajduje się i „zamieszkuje” w tym samym świecie

24 cyt. za: J. Habermas, wyd. cyt., s. 150.101

co rzeczy i inne istoty ludzkie, których prawdęchce odkryć. Aby funkcjonować i przetrwać kulturamusi być transmitowana, nauczana i wspólnieprzeżywana. Oznacza to, że kultura określonejwspólnoty nie może wiązać się z chronicznąproblematyzacją elementu znaczącego, jestnatomiast zakorzeniona w podzielanych znaczeniachi rutynowych praktykach.”25

Wiedza wspólnotowa obywatela nie sprowadza siędo podzielania tych samych interesów. Nie możnawięc - zdaniem Lasha - uznać za przykładywspólnot ani partii politycznych, ani też klasspołecznych, choć charakteryzują się onewspólnotą interesów. „Ja” obywatelskie kształtujeswoje układy orientacji wartości i norm wustrukturyzowanym świecie przedustawnych wobecniego wartości i norm. To dzięki nim, ichsensotwórczej roli w wyjaśnianiu pojęć, znaków isymboli indywidualna jaźń staje się refleksyjna wznaczeniu (samo)zwrotności procesów dyskursu. Jakzauważa Lasch z faktu, iż ludzie czytają tę samągazetę lub oglądają ten sam serial może wynikaćjedynie to, że należą do wspólnoty wyobrażonej.Aby znaleźć się we wspólnocie, której członkowiepodzielają wspólne znaczenia, praktyki iobowiązki („wspólnocie smaku” w terminologiiLascha) trzeba wykroczyć poza horyzont

25 U. Beck, A. Giddens i S. Lash, Modernizacja… wyd. cyt, s.207

102

semantyczny, jaki narzuca stosowane w opisach inarracjach pierwszoosobowe podejście wobecrzeczywistości.26

Istotą wspólnoty nie są wspólne właściwości.Grupy jednostek mogą mieć wspólne zbiorywłaściwości lub charakterystyk, a mimo tostanowić całkowicie odrębne byty. Hermeneutycznyaspekt kultury obywatelskiej, której zasady inormy zostały zinterioryzowane przezposzczególnych obywateli, polega na ich wzajemnymotwarciu się na siebie, co stanowi podstawowybudulec kapitału społecznego zaufania. Jegozasoby tworzą się w trakcie intensywnych wymiansemantycznych, aktów komunikacyjnych, którezapoczątkowują tworzenie sieci wspólnych założeńi przedrozumień. Poszczególne nici tej siecisplatają się we względną całość, którą możnaokreślić mianem „horyzontu semantycznego”obywatela. Jest on główną siłą sprawczą jegorównoprawnego uczestnictwa w budowie praw iinstytucji politycznych wyposażonych w realnązdolność rozwiązywania wspólnych problemów. Jeślinatomiast w obrębie tego horyzontu o pozycji iruchu jego elementów decyduje zasada polaryzacji,a nie korelacji, wówczas nawet ustanowionezgodnie z zasadami polityki demokratycznej prawai instytucje będą postrzegane przez obywatelajako zagrożenie jego indywidualnych interesów.

26 tamże, s. 209103

Kultura polityczna jako performance

Z zarysowanej dyskusji nad politycznymi ikulturowymi aspektami upodmiotowienia orazindywidualizacji kodów poznawczych idyskursywnych niezbicie wynika, że procesyinterioryzacji i wytwarzania wzorców kulturyobywatelskiej podlegają na poziomieindywidualnego podmiotu swoistej filtracji zestrony drugiego, oprócz podmiotowości, zespołudoświadczeń wewnętrznych, tj. „tożsamości”.Zasługą Ervinga Goffmana było dostrzeżeniepublicznej i prywatnej strony tożsamościpodmiotu, będących odpowiedzią jego jaźni na„rozmaitość ról, jakie przychodzi nam odgrywać wróżnorodnie umiejscowionych kontekstach.”27

Instytucjonalne i kulturowe zawiłości tychkontekstów stanowiły w opinii przedstawicieliteorii neoindywidualizmu i emancypacji podmiotudostatecznie mocny argument na rzecz rewizjidotychczasowych, uniwersalnych konstrukcji rólobywatelskich i tożsamości politycznej obywatela.Narzucone przez tradycje, zarówno historyczne,jak i prawne, wzorce kultury obywatelskiej w takiczy inny sposób zmuszały jednostkę donieustannego kontrolowania swojego postępowania,co nadawało im właściwości sztywnej cechykategorialnej podmiotu. Jedynie niewielki

27 A. Elliot, Koncepcje „Ja”. przekł. S. Królak. Warszawa:Wydawnictwo Sic!, 2007, s. 43.

104

margines swobody pozostawiały one na ujawnienieprawdziwego (autentycznego) obliczaindywidualnych dyspozycji moralnych ipsychointelektualnych. W ten sposób wypełnianiepodmiotowej roli obywatela nie wykraczało wistocie poza odtwórcze (rutynowe) wcielanie się wheteronomiczne normy kulturowe. W świetlewyeksponowanej przez neoindywidualizm tezy oniepowtarzalności indywidualnie przeżytegodoświadczenia, jedynie spontaniczność idobrowolność działań mogły być podstawą„autorskiego” charakteru inicjatyw obywatelskichi to zarówno na płaszczyźnie celów, jak isposobów ich osiągania. Uprawianie polityki jakosztuki nie mogło być formą dopasowania się doobowiązujących w niej konwencji lub wzorcówetycznych lub estetycznych, lecz skierowanąprzeciw nim ekspresją podmiotowości, szczególnieze strony tych, którzy zostali z niej wykluczeni.Kanwą przedstawienia politycznego stawały sięwięc subiektywne doświadczenia i wrażeniapodmiotów, którzy opowiadając swoje historie,pragnęli tym samym wskazać na ważność jakiegośproblemu. Ponieważ problem ten jest zawszeosadzony w konkretnym czasie i przestrzeni, jegowyjaśnienie i zrozumienie nie może dokonać się nadrodze uniwersalnych i abstrakcyjnych pojęć.Wymaga natomiast kontekstualizacji ich użycia.Podobnie więc jak w teatrze, gdzie aktorzy

105

odgrywający swoje role pierwszo- lub drugoplanoweprezentują widzom pewien porządek moralny zudziałem ofiar, bohaterów, świadków, ekspertówitd., również uczestnicy dyskursu publicznegospołeczeństwa późnej modernizacji dążą do nadaniaswoim narracjom charakteru performatywnego.Sięgając do konwencji opowiadania, przedstawiająw nich swoje żądania, skargi, opinie i definicjeproblemów politycznych. Należy podkreślić, iżnarracje te mogą krążyć w mediowanym przez środkiprzekazu dyskursie publicznym, jak też wnieformalnych przekazach, ustnych tradycjach iinnych formach komunikacji społecznej. Są oneprzykładami par excellence struktur kulturowych zich konwencjonalnie ułożonymi wątkami, formamiprzewidywalnych typów charakterologicznych orazrodzajami samej opowieści na wzór romansu lubtragedii.28

Posługując się tymi konwencjami narratorzydokonują strukturyzacji sposobu spostrzeganiaprzez opinię publiczną jakiejś krzywdy bądźczyichś motywów działania. Jednocześnie zostajesformułowana ocena tego, które zagadnienia,sytuacje lub postacie odgrywają rolę centralną,zaś którym przypadnie rola drugoplanowa czystatysty. W opowiadaniach krążących wśród ludzi,

28 zob. P. Lichterman i D. Cefaï, The Idea of Political Culture. [w:]pod red. R. E. Goodin & Ch. Tilly, The Oxford Handbook ofContextual Political Analysis. Oxford: University Press, 2006,s. 403-404.

106

polityk sprzeniewierzający się przyjętym normommoralnym może być przedstawiany bądź to jakoofiara przypadkowych okoliczności (np. formasatyry lub farsy), bądź też jako skończonyzłoczyńca (forma dramatu kryminalnego). Te samewydarzenia mogą być artykułowane za pomocąróżnych środków stylistycznych i form narracji.Jednakże rozumienie roli i tożsamości

obywatelskiej w kategoriach „efektu teatralnego”niesie z sobą realne niebezpieczeństwo, iżpodmiot nie tylko wykroczy poza, lecz całkowiciewypadnie ze swojej roli politycznej. Aktywnośćobywatelska nie rozgrywa się w jakimśwyimaginowanym przez „scenarzystę politycznego”,atemporalnym świecie, lecz w konkretnejrzeczywistości, którą obywatel zastaje jakoprzedustawną wobec swoich roszczeń podmiotowych.Interpretacja zdarzeń politycznych za pomocąchoćby najbardziej wysublimowanych środkówartystycznych, jednakże pomijająca źródła ichsens kulturowego, stwarza wrażenie arbitralnejmanipulacji elementami rzeczywistości. Narratormoże właściwie zinterpretować jej sens dopierowtedy, gdy zarówno sposób, jak i cel użycia przezniego języka będą poprzedzone refleksyjnymoglądem zaistniałego stanu rzeczy. Sposóbrozumienia i ujmowania rzeczywistości staje się wtym kontekście sposobem formowania własnejtożsamości.

107

Postawa obywatela jako świadomego swej roliaktora lub widza wyrasta zatem z refleksyjnejobserwacji i oceny złożonej geometrii relacjizachodzących między politycznością, kulturowymikontekstami i własną tożsamością. Refleksyjnośćstanowi w tym przypadku warunek koniecznyrozróżnienia między światem fantazji i realiówpolitycznych, cyniczną manipulacją wrażeniami iodpowiedzialną (w wymiarze społecznym ipolitycznym) stylizacją i samym użyciem wyrażeńjęzykowych. Jest ono istotne z punktu widzeniaproponowanego przez zwolenników swobodnychpraktyk dyskursywnych i gier językowychrozerwania związków czasu z przestrzenią ikontestowania narzuconych na mocy autorytetuprzeszłości „reguł racjonalności”. Tego typupostawa poznawcza prowadzi do lekceważeniaporządku czasowego, którego świadomość istnieniaznajduje w polityce swój skumulowany wyraz wodpowiedzialności za przeszłość i przyszłość. Inie chodzi tu tylko o „prostą” odpowiedzialnośćwynikającą z prawnych konsekwencji ciągłościwładzy politycznej. Odpowiadająca warunkomnowoczesnego społeczeństwa postawaodpowiedzialności obiera za swój obiekt wytworykulturowe minionych i przyszłych społeczności.Odpowiedzialność jest w tym znaczeniuodpowiedzialnością za los całej wspólnoty i jakotaką można ją uznać za archetyp odpowiedzialności

108

politycznej. Ścisła współzależność podmiotu iprzedmiotu odpowiedzialności jest relacją opartąna wzajemności i odwracalności, na co trafniezwrócił uwagę Hans Jonas dowodząc, że: „podwzględem rodzaju wzajemności istnieje zawsze, oile ja, który jestem odpowiedzialny za kogoś,przez to, że żyję wśród ludzi, jestem takżeprzedmiotem odpowiedzialności kogoś innego.Wynika to z nieautarkiczności człowieka (…).”29

Ale stawiając przed podmiotem polityki wymógurefleksyjnienia swojej osobowej tożsamości, niemożna pomijać zewnętrznych warunkówoddziałujących na stopień poczucia spójności,ciągłości i przynależności jej strony prywatnej(„Ja’”) z publiczną („My”). Refleksyjność - co znaciskiem podkreśla Charles Taylor - nie tkwi aniw podmiocie, ani w „ja”, ale w źródłach ja.30

Refleksyjność musi być obecna w podstawowychpraktykach w „istniejącym od zawsze” świecie, doktórego - lepiej lub gorzej - stara się dopasowaćindywidualne „ja”. To dopasowanie ujawnia się jużna poziomie „zwykłej” konwersacji. Wzajemne„dopasowanie się” rozmówców jest pewną formąkoprodukcji, dialogiczną wymianą sensów iznaczeń, a to z kolei musi zakładać wyjście poza

29 H. Jonas, Zasada odpowiedzialności. Etyka dla cywilizacji technologicznej.przekł. M. Klimowicz. Kraków: Wydawnictwo »Platan«, 1996, s.181.

30 Ch. Taylor, Źródła podmiotowości. Narodziny tożsamości nowoczesnej.przekł. M. Gruszczyński et al. Warszawa: PWN, 2001, s. 68-69.

109

horyzont subiektywnych kategorii i wyobrażeń orazprzerzucenie „semantycznego” pomostu, jakioferują im obu „publiczne” zasoby słów, pojęć iocen. Aktywny udział podmiotów w procesach„intensywnych wymian semantycznych”, pozwala nawspólne odkrywanie wspomnianej wcześniej „prawdyhermeneutycznej”, której treść - według Lascha -obejmuje nie tylko „sieci wspólnych założeń iprzedrozumień”, lecz także „właściwość symboliuczestniczących w (oddalonej w czasie iprzestrzeni) interpretacji filmów, wierszy,powieści, muzyki popularnej w czystychrelacjach.”31 Zamiana tej perspektywy na koncepcjętożsamości jako efemerycznego, zmiennego isfragmentaryzowanego produktu zróżnicowanych ikonkurujących dyskursów musiałaby wprost lubpośrednio prowadzić do zatarcia dystynkcji międzyprywatnymi i publicznymi standardami kulturyobywatelskiej. Gdyby te pierwsze przybrałyjedynie formę rozrywki lub zabawy, wówczas całakultura obywatelska nosiłaby strukturalne cechybrikolażu pobawionego jakichkolwiek elementówznaczących. Implementacja założenia, iż wzorce,normy i wartości kultury obywatelskiej mogąpodlegać dowolnym aranżacjom czasowym iprzestrzennym oznaczałaby zarówno na gruncieteorii, jak i w praktyce kres sztuki słowa i

31 U. Beck, A. Giddens i S. Lash, Modernizacja… wyd. cyt, s.261.

110

języka obywatelskiego. A przecież stanowią oneatrybut kulturowy obywatela oraz osnowępublicznego dyskursu.

111

Agnieszka Pawłowska Wielopodmiotowość decydowania wyzwaniem dla kultury politycznej Polaków1. WstępWielopodmiotowe i interaktywne dokonywanie

wyborów publicznych stawia dylemat przedspołeczeństwami przyzwyczajonymi do wizji sferypublicznej zhierarchizowanej, upolitycznionej,zdominowanej przez partyjne ośrodki decyzyjne nakażdym poziomie funkcjonowania władz publicznych.Demokracja jest nadal postrzegana jako wartość,ale rozumie się ją tradycyjnie – jako obchodzoneco cztery-pięć lat „święto”, gdy to obywatele, anie elity polityczne decydują o przyszłościnarodu lub jego części (społeczności regionalnejlub wspólnoty lokalnej). Dwadzieścia lattransformacji wpłynęło w nieznacznym stopniu napoziom emocjonalności polityki, gdzierywalizujące partie i ich zwolennicy definiująsię wzajemnie jako wrogie, a nie konkurencyjne,co w efekcie utrudnia późniejsze porozumienie iwspółpracę. Zresztą, umiejętność zawieraniakompromisów jest postrzegana jako słabość, a niezręczność w uprawianiu polityki (kompleksmonachijski). Substrat behawioralny kulturypolitycznej ogranicza się na ogół do zachowańwyborczych, co przydaje mu cechę „odświętnegorytuału”, zaś inny udział w decyzjach publicznych

112

przyjmuje zwykle formę zinstytucjonalizowanegoprotestu, rzadko wczesnych konsultacji i dialogu.Tymczasem proces demokratyzacji, jak pisze

Ulrich Beck, wiąże się z koniecznościąrozproszenia oficjalnych pełnomocnictwdecyzyjnych, co oznacza, iż system polityczno-administracyjny nie może nadal pozostawaćcentralnym miejscem uprawiania polityki. Wpoprzek „formalnych wertykalnych i horyzontalnychpodziałów uprawnień i kompetencji” powstają siecipowiązań wywierające wpływ na proces decyzyjny1,który tutaj określamy pojęciem decydowaniawielopodmiotowego.Celem artykułu jest wskazanie, na ile – w

obecnej kulturze politycznej – jest możliweprzyjęcie elementów wspomnianego styludecydowania. Decydowanie wielopodmiotowe niestanowi bynajmniej substytutu dla dotychczasowychform demokracji lecz ich istotne uzupełnienie wwarunkach rozwijających się form społeczeństwaobywatelskiego. Stworzenie mechanizmu wpływuróżnych grup społecznych, reprezentujących jeorganizacji i instytucji na formułowanie politykilokalnej i narodowej ma być raczej środkiemprzezwyciężenia niedoborów uczestnictwa obywateliw procesie decyzyjnym, a nie zastąpieniem jegodotychczasowych form.

1 U. Beck, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności,Scholar, Warszawa 2002, s. 289.

113

Autorka zamierza odnieść się do tzw. miękkichzmiennych wpływających na efektywność decydowaniawielopodmiotowego i interaktywnego, wśród którychwymienić można odpowiedzialność społeczną,demokratyczność, legitymizację, responsywność,gotowość do współdziałania, czy w końcu zaufanie,któremu w głównej mierze poświęcone jestniniejsze studium2. Autorka stawia hipotezę o kluczowym znaczeniu

zaufania społecznego dla rozwoju decydowaniawielopodmiotowego oraz jego deficycie w kulturzepolitycznej, jako głównej „miękkiej” przyczyniespóźnionego rozwoju decydowania wielopodmiotowegow Polsce.Artykuł otwiera refleksja nad pojęciem

decydowania wielopodmiotowego, ściśle powiązanymz pojęciami governance i polityki deliberacyjnej.Następnie autorka przechodzi do zagadnieniazaufania społecznego jako składowej kapitałuspołecznego, którego charakter determinuje jakośćpublicznego dyskursu i możliwość osiąganiakonsensusu w procesie decyzyjnym. Następnieprzedstawiono pomiary zaufania społecznego orazgotowości do współpracy wśród Polaków,zrealizowane w badaniach Centrum Badania OpiniiSpołecznej, co pozwoliło autorce ocenić jego

2 Zob. M. Stępień, Responsywna administracja publiczna, Wyd. AdamMarszałek, Toruń 2008, s. 7.

114

poziom i odnieść się do postawionej wyżejhipotezy.2. Decydowanie wielopodmiotowePojęcie „decydowanie wielopodmiotowe” zostało

skonstruowane na potrzeby niniejszegoopracowania. Jego desygnat jest jednak bliskiprzynajmniej dwóm pojęciom, które zadomowiły sięjuż w słowniku politologii. Pojęcia te to:polityka deliberacyjna oraz governance. To ostatnierozmaicie jest tłumaczone na język polski: jakozarządzanie publiczne3, zarządzaniewielopodmiotowe4, partycypacyjne zarządzaniepubliczne5, czy rządzenie wielopasmowe6. Czasamirozumie się przez nie zarządzanie sieciowe(network governance), innym razem zarządzaniewielopoziomowe (multilevel governance). Ta rozmaitośćpolskich tłumaczeń pojęcia governance jest efektem,z jednej strony – jego pojemności znaczeniowej7, zdrugiej zaś – potrzeb samych badaczy, którzy

3C. Ruzza, Wprowadzenie, [w:] K. Wódz (red.), Negocjowanademokracja czyli europejskie governance po polsku, Scholar, Warszawa 2007,s. 11.

4 A. Pawłowska, Zarządzanie wielopodmiotowe – czy możliwe, czy pożądane wtransformujących się demokracjach?, „Teka Komisji Politologii iStosunków Międzynarodowych” 2007, s. 30-38.

5 J. Hausner, Od idealnej biurokracji do zarządzania publicznego, [w:] K.Zuba (red.), Biurokracja. Fenomen władzy politycznej w strukturachadministracyjnych, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2007, s. 56.

6 J. Sroka, Deliberacja i rządzenie wielopasmowe. Teoria i praktyka, Wyd.Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2009.

7 Zwraca na to uwagę R. Herbut w studium pt. Nowy styl rządzenia atradycyjne mechanizmy sterowania polityką, [w:] J. Sroka (red.), Wybraneinstytucje demokracji partycypacyjnej w polskim systemie politycznym, IPiSS,Warszawa 2008, s. 26-29.

115

traktują je jako narzędzie wyjaśniania rozmaitychaspektów życia publicznego. Toteż ci badacze,których uwaga koncentruje się na administracjipublicznej i świadczonych przez nią usługachposługują się określeniem zarządzanie publiczne;inni – analizujący relacje pomiędzy administracjąpubliczną a szeroko pojętym społeczeństwemobywatelskim skłaniają się ku zarządzaniuwielopodmiotowemu lub wielopoziomowemu; jeszczeinni, którym bliska jest kwestia udziałurozmaitych podmiotów w decydowaniu publicznympewnie skłonią się ku pojęciu rządzeniawielopasmowego.

Governance jest procesem łączenia celówróżnorodnych uczestników życia publicznego:obywateli, konsumentów (interesantów) iprzedsiębiorców, grup społecznych i politycznych,grup interesów, instytucji oraz funkcjonariuszypublicznych8. Jest to proces dynamiczny iinteraktywny; złożony i wielopoziomowy;realizujący się w sieci wzajemnych kontaktów iwspólnych decyzji aktorów z trzech sektorów:publicznego, prywatnego i tzw. trzeciego, czyliorganizacji pozarządowych.

Governance, o którym często mówi się jako o„rządzeniu bez rządu” charakteryzuje się:

8 L.E. Lynn, Jr., C.J. Heinrich, C.J. Hill, Studying Governanceand Public Management: Why? How? [w:] C.J. Heinrich, L.E. Lynn, Jr.(red.), Governance and Performance: New Perspectives, GeorgetownUniversity Press, Washington, D.C. 2000, s. 4.

116

dominacją sieci decyzyjnych: nie instytucjepubliczne lecz amorficzny zbiór aktorów decydujeo katalogu usług publicznych i sposobie ichświadczenia;obniżeniem zdolności państwa do sprawowania

bezpośredniego nadzoru nad polityką społeczną:agendy państwowe występują raczej jakonegocjatorzy w sieciach decyzyjnych, którychaktorzy mają równoprawny status;wymieszaniem zasobów publicznych i prywatnych:

państwo wykorzystuje aktorów pozapaństwowych dozdobycia tego, czego nie może zdobyć samodzielniei vice versa;wykorzystaniem różnorodnych instrumentów do

realizacji celów polityki społecznej: stosowanie„niekonwencjonalnych” metod uzyskiwania środków iświadczenia usług publicznych9.Kickert, Klijn i Koppenjan definiują governance

jako zarządzanie sieciami decyzyjnymi, te zaś są„trwałymi formami stosunków społecznych pomiędzyniezależnymi aktorami, które kształtują się wokółzagadnień i/lub programów politycznych”10. Żaden zaktorów nie ma w sieci pozycji dominującej –wszyscy jej uczestnicy są mniej lub bardziej

9 G.B. Peters, J. Pierre, Governance Without Government? RethinkingPublic Administration, “Journal of Public Administration Research andTheory” 1998, nr 8, s. 225-227.

10 W.J.M. Kickert, E-H. Klijn , J.F.M. Koppenjan, Introduction: AManagement Perspective on Policy Networks, [w:] W.J.M. Kickert, E-H.Klijn, J.F.M. Koppenjan (red.), Managing Complex Networks: Strategiesfor the Public Sector, Sage, London 1997, s. 6.

117

autonomiczni, zaś władza rozproszona, toteżdecydowanie w sieciach jest procesem dochodzeniado wspólnych decyzji11.Powyższa charakterystyka zjawiska, a zarazem

desygnatu pojęcia governance wskazuje, iż różni sięono od tradycyjnego rządu nie tyle efektamirządzenia, co jego procesem. Treścią governance

jest skupienie się na mechanizmach rządzenia,które nie oczekują usankcjonowania przez rządowe,czy samorządowe ośrodki decyzyjne. Nie chodzi tuo wpływanie na decyzje rządu lecz o rządzenie –faktyczne podejmowanie decyzji12.Negocjacyjny charakter podejmowania decyzji

czyni governance bliskim demokracji deliberacyjnej.Niekiedy wskazuje się, iż polityka deliberacyjnajest „podniesieniem” governance na „wyższy poziom”– ku quasi-ustawodawczym i quasi-sądowymprocesom13. Jakkolwiek governance jest jedną zkategorii politologicznych, to genealogia wiążeje – poprzez Nowe Zarządzanie Publiczne – zteorią organizacji. Polityka deliberacyjna ideliberacyjna demokracja są z kolei przedmiotem

11 W.J.M. Kickert, Complexity, Governance and Dynamics: ConceptualExplorations of Public Network Management, [w:] J. Kooiman (red.),Modern Governance. New Government-Society Interactions, Sage, London 1993,s. 191-192.

12 G. Stoker, Governance as Theory: Five Propositions, “InternationalSocial Science Journal” 1998, nr 155, s. 17.

13 L. Blomgren Bingham, T. Nabatchi, R. O’Leary, The NewGovernance: Practices and Processes for Stakeholder and Citizen Participation in theWork of Government, “Public Administration Review” 2005, nr 5, s.548.

118

dyskusji prowadzonej w ramach teorii i filozofiipolityki. Idea deliberacji fundamentalnie różni się od

idei reprezentacji. O ile w demokracjireprezentacyjnej decyzje są efektem zagregowanychinteresów i preferencji, konkurujących ze sobą woparciu o mechanizmy władzy i pieniędzy, wśrodowisku zorientowanym na proceduryreprezentacji i głosowania, o tyle deliberacjaodwołuje się do otwartej komunikacji pomiędzyrównorzędnymi partnerami, którzy przywołująracjonalne argumenty mogące przekonać innych dopodjęcia określonej decyzji. I tylko taracjonalność ma znaczenie, nie siła, pieniądze,liczebność czy status14. Deliberacjęcharakteryzują: perswazyjny sposób doboru argumentów,dążenie do osiągnięcia konsensusu,publiczny charakter dyskursu15.Filozofia polityki rozmaicie rozkłada nacisk na

poszczególne elementy składające się nadeliberację: dla jednych badaczy osiągnięciekonsensusu jest zasadniczym jej celem, podczasgdy inni wskazują na partycypacyjne ideliberatywne praktyki pozwalające na„trafniejszą agregację preferencji” oraz

14 A. Fung, Associations and Democracy: Between Theories, Hopes, andRealities, “Annual Review of Sociology” 2003, s. 525.

15 J. Sroka, op.cit., s. 28.119

„projektowanie rozmaitych polityk i rozwiązańpraktycznych faktycznie zgodnych z preferencjami,podzielanymi wartościami czy codziennymidoświadczeniami obywateli”16. Istotnie,deliberacja nie zawsze prowadzi do konsensusu,jednakże – ja zauważa S. Chambers – oczekuje się,że uczestnicy deliberacji będą reprezentowaćswoje interesy, zaś efektem samej deliberacjibędzie jedno legitymizowane przez wszystkich jejpartnerów stanowisko, oparte na jednym, wspólniewypracowanym interesie17. W procesie deliberacjinie chodzi o ostateczne rozwiązanie jakiejśkwestii – raczej o wskazanie takiego jejrozwiązania, na które wszyscy uczestnicydeliberacji się zgodzą.J. Habermas zwraca uwagę na głęboką

współzależność pomiędzy demokracją deliberacyjnąa społeczeństwem obywatelskim pisząc, iż toostatnie „wyłania się z owych mniej lub bardziejspontanicznie powstających związków, organizacjii ruchów, które przejmują, kondensują iwzmacniają w sferze publicznej rezonans, jakiproblemy społeczne znajdują na obszarach życiaprywatnego. Jądro społeczeństwa cywilnego tworzywięź stowarzyszeniowa, która instytucjonalizuje

16 P. Popławski, Elementy deliberacji w centralnej administracji publicznej,[w:] J. Sroka (red.), Wybrane instytucje demokracji partycypacyjnej wpolskim systemie politycznym, IPiSS, Warszawa 2008, s. 55.

17 S. Chambers, Deliberative Democratic Theory, “Annual Review ofPolitical Science” 2003, s. 309.

120

dyskursy nakierowane na rozwiązywanie problemów wpostaci kwestii powszechnego zainteresowania, wramach zorganizowanych sfer publicznych”18.Habermasowski model deliberacyjnej polityki

opiera się na formalnych instytucjach rząduodbierających i odpowiadających na informację,której źródłem jest rozproszony systemkomunikacji społeczeństwa obywatelskiego i sferypublicznej19. Pierwszorzędne znaczenie w modelutym należy przypisać władzy publicznej, która –wedle J. Sroki – „wciela się w rolę mediatora ifacylitatora ułatwiającego współpracę wielupodmiotów”20. Polityka deliberacyjna a także governance,

pojawiły się jako odpowiedź na deficytlegitymizacji decyzji politycznych, a takżecałego systemu demokracji reprezentacyjnej. Wpewnym stopniu ich praktykowanie deficyt teneliminuje lub istotnie ogranicza. Ponadto, sąinne zalety publicznej deliberacji, wśród nichnależy wymienić: rozwój zaangażowania iaktywności obywateli, „wzrost tolerancji dlainnych poglądów”, możliwość wyrażenia iuzasadnienia własnych poglądów, „uświadomienie

18 J. Habermas, Faktyczność i obowiązywanie. Teoria dyskursu wobeczagadnień prawa i demokratycznego państwa prawnego, Wyd. Scholar,Warszawa 2005, s. 386-387.

19 T. Hedrick, Constitutionalization and Demokratization: Habermas andPostnational Governance, “Social Theory and Practice” 2007, nr 3, s.398.

20 J. Sroka, op.cit., s. 66.121

spierającym się stronom faktu ich rzeczywistejwspółzależności”, wzrost kapitału społecznego,ułatwienie implementacji decyzji21. Liczni autorzyprzywołują również negatywne aspekty politykideliberacyjnej22. Przedmiotem niniejszego studiumnie jest jednak analiza deliberacji jako takiej,ani też odpowiedź na pytanie, czy jest onapożądana, lecz wskazanie, na ile jest możliwa wkonkretnych okolicznościach. Toteż dyskusję oważności polityki deliberacyjnej, czy też jejzbędności pozostawimy na boku, mając świadomośćjednak, że w obliczu rozwijających się dośćdynamicznie form deliberacji w rozmaitychsystemach politycznych trudno ją całkowicieodrzucić.Efektywność polityki deliberacyjnej uzależniona

jest od kilku warunków:neutralności ośrodków władzy,inkluzyjności oznaczającej ułatwiony dostęp do

deliberacyjnych sieci,decyzyjności deliberujących gremiów, przy

zachowaniu pierwszeństwa decyzji tradycyjnielegitymizowanym instytucjom publicznym,wzajemności w wymianie rozmaitych zasobów z

władzą publiczną23.

21 M. Stępień, op.cit., s. 47-48.22 Szerzej: K.W. Frieske, Fatamorgana deliberacji, J. Sroka

(red.), Wybrane instytucje demokracji partycypacyjnej w polskim systemiepolitycznym, IPiSS, Warszawa 2008, s. 190-204.

23 Ibidem, s. 82.122

Decydowanie sieciowe, w którym uczestnicząrozmaite podmioty publiczne i prywatne, o ile niema być fasadowym, wymaga istotnej dozy zaufaniado partnerów uczestniczących w procesiedecyzyjnym. Ostatni z wymienionych powyżejwarunków bez zaufania obyć się nie może, albowiemwymaga go podejmowanie działań w nadziei naprzyszłe ich odwzajemnienie. Toteż pewien stopieńzaufania jest niezbędny pomiędzy wszystkimiaktorami uczestniczącymi w procesie decyzyjnym.3. Kapitał społeczny jako determinanta kultury

politycznej, zaufanie społeczne jako jegoskładowaNie sposób nie docenić znaczenia kapitału

społecznego dla jakości życia publicznego. Pisało tym Alexis de Tocqueville dając przykładspołeczeństwa amerykańskiego XIX wieku,udowadniał Robert Putnam w oparciu o badaniaregionów włoskich24. Putnam wskazywał jakspołeczne otocznie instytucji (w tym przypadkusamorządowych) wpływa na efektywność ichfunkcjonowania. Na społeczne otoczenie składająsię powiązania między ludźmi (formalne inieformalne), normy współdziałania oraz poziomzaufania. Wymienione elementy konstytuują kapitałspołeczny, który w literaturze bywa definiowanyrozmaicie, lecz na ogół w oparciu o wymienione

24 R. Putnam, Demokracja w działaniu, Wyd. Znak, Kraków 1995.

123

trzy kategorie25. Pierre Bourdieu definiujekapitał społeczny jako sumę „aktualnych ipotencjalnych zasobów, które należą się jednostcelub grupie z tytułu posiadania trwałej, mniej lubbardziej zinstytucjonalizowanej sieci relacji,znajomości, uznania wzajemnego. To znaczy, jest[kapitał społeczny] sumą kapitałów i władzy,które sieć taka może zmobilizować”26.Piotr Sztompka, podobnie jak James Coleman,

uważa zaufanie za najcenniejszą odmianę kapitałuspołecznego, a zarazem ważny wymiar kulturypolitycznej27. Zaufanie jest bowiem warunkiembrania udziału w społeczeństwie obywatelskim idoświadczania podmiotowości w procesachdemokratycznych. Jest też fundamentem współpracyw ramach sieci decyzyjnych, albowiem uczestnicytych sieci z założenia są niezależni, zarazemjednak muszą na czymś oprzeć swoje relacje – jestnim zaufanie do innych oraz wiara w to, że inniufają nam. Czym jest zaufanie? W stosunkach

interpersonalnych można je zdefiniować jakozakład podejmowany „na temat niepewnych,przyszłych działań innych ludzi”28. Sieci

25 Ibidem, s. 258.26 Za: M. Theiss, Krewni – znajomi – obywatele. Kapitał społeczny a lokalna

polityka społeczna, Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2007, s. 17-18.27 P. Sztompka, Zaufanie – fundament społeczeństwa, Wyd. Znak,

Kraków 2007, s. 49, 244.28 Ibidem, s. 69-70.

124

decyzyjne opierają się na relacjach formalnych inieformalnych, toteż takie rozumienie zaufaniawydaje się przydatne w analizie warunków jegoefektywności. Lecz decyzje, które nas interesujądotyczą sfery publicznej, zatem równie ważne jestobdarzanie zaufaniem „zinstytucjonalizowanychpraktyk lub procedur”, oparte „na przekonaniu, żeich przestrzeganie przyniesie najlepszy skutek”29.Zaufanie równoważy niewiedzę, brak informacji,niemożność kontrolowania zdarzeń i osób. AnthonyGiddens wskazuje, iż „nie potrzebujemy ufaćkomuś, kogo mamy stale na oku i kogo poczynaniamożemy bezpośrednio kontrolować (…) Podobnie, niema potrzeby zaufania wówczas, kiedy jednostkawie, lepiej lub gorzej, jak techniczniefunkcjonuje cały system”30. Zaufanie ma wymiar indywidualny – jest cechą

jednostek polegającą na „byciu godnym zaufania”;jest świadomą decyzją, którą podejmujemy wprocesie planowania jednostkowych działań.Zaufanie ma również, a w kontekście naszychrozważań – przede wszystkim, wymiar kolektywny,jest ogólnym nastawieniem, które można określićjako klimat współpracy, zaufanie społeczne, czyteż zaufanie zgeneralizowane, lub też, jak nazywaje Piotr Sztompka – kulturę zaufania. U źródeł

29 Ibidem, s. 107.30 A. Giddens, Nowoczesność i tożsamość. „Ja” i społeczeństwo w epoce

późnej nowoczesności, PWN, Warszawa 2007, s. 27-28.

125

zaufania społecznego – w świetle rozważań P.Sztompki – leżą takie zmienne niezależne, jak:spójność normatywna, trwałość porządkuspołecznego, przejrzystość organizacjispołecznej, swojskość środowiska społecznego,odpowiedzialność osób i instytucji. W tlewymienionych zmiennych znajdują się „skumulowanehistoryczne efekty doświadczeń zbiorowych”, awięc to, czego „nauczyła nas” historia31.Wskaźnikiem poziomu zaufania, który nas tutaj

szczególnie interesuje jest jego promień, czylizakres osób, których jednostka obdarza zaufaniem.Najogólniej rzecz ujmując zaufanie możeograniczać się do najbliższych – do rodziny iprzyjaciół, lub też nosić cechy zaufaniazgeneralizowanego, które dla celów badawczychokreśla się twierdzeniem, iż „większości osóbmożna ufać”32. W zależności od obiektówobdarzanych zaufaniem wskazać można na: a)zaufanie osobiste (kierowane do konkretnychosób), b) zaufanie pozycyjne (kierowane do rólspołecznych), c) zaufanie instytucjonalne(kierowane do instytucji), d) zaufanie systemowe(kierowane do całości systemu społecznego)33.

31 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków2002, s. 315, 321.

32 M. Theiss, op.cit., s. 37.33 Ibidem, s. 66.

126

Zaufanie społeczne jest takim zasobem, który wmiarę korzystania powiększa się. Innymi słowy,czym więcej sytuacji, w których musimy okazaćzaufanie innym, a inni muszą się nam tym samymzrewanżować, tym poziom zaufania społecznegowzrasta. Brak okazji do podjęcia swoistegoryzyka, jakim jest obdarzenie zaufaniem skutkujejego atrofią. Zaufanie jest motorem współpracy –im go więcej, tym większe prawdopodobieństwopodjęcia wspólnych działań; zaś czym więcejokazji do wspólnych przedsięwzięć, tym więcejzaufania.Na poziom zgeneralizowanego zaufania

niekorzystnie wpływają zmiany społeczne, którymtowarzyszy wzrost ryzyka i zagrożeń,destabilizacja systemu instytucjonalnego państwa,kryzys wartości34. Transformacja polityczno-gospodarcza zachodząca w państwach byłego blokuwschodniego jest niewątpliwie taką zmianą, któramogłaby wpłynąć na obniżenie poziomu zaufaniaspołecznego, gdyby poziom ten był znaczący. Wistocie społeczeństwa tego regionu cechowałakultura głębokiej nieufności do instytucjipolitycznych i otoczenia społecznego.4. Zaufanie społeczne a kultura polityczna

PolakówZaufanie społeczne, podobnie jak kapitał

społeczny, którego jest częścią, chcielibyśmy

34 P. Sztompka, Socjologia…, s. 319.

127

widzieć w kontekście kultury politycznej. Jeżeliprzyjąć jej klasyczne rozumienie i wskazać nacztery komponenty: poznawczy, wartościujący,emocjonalny i behawioralny, to zaufanie społeczneodnosi się do każdego z nich. Jest to zaufanie dorozmaitych źródeł informacji, z których czerpiemywiedzę o sferze publicznej; zaufanie dourzędnika, którego kompetencji zawierzamy nasząsprawę; zaufanie, którym obdarzamy popularnego ilubianego polityka, głosując na niego i wierząc,że popularności tej nie roztrwoni na pozyskiwanieczczego poklasku; wszelkie inne przejawyzaufania, które w sposób domniemany lub wyraźnydemonstrujemy uczestnicząc w życiu publicznym.Kwestią, która interesuje nas tutaj najbardziejjest poziom zgeneralizowanego zaufania oraz jegowpływ na zachowania polityczne, a konkretnie nagotowość podjęcia współpracy w ramach siecidecyzyjnych.Przystępując do analizy tak zarysowanego

problemu, nie sposób nie powtórzyć tezy o próżnisocjologicznej – „niezagospodarowanej”przestrzeni pomiędzy publiczną sferą polityki aprywatną sferą rodzinną – szczególnym „spadku” poreżimie autorytarnym. Przytoczona teza ma dla nasznaczenie, gdyż zagospodarowanie właśnie tejprzestrzeni jest źródłem zaufania społecznego.Skoro przestrzeń ta jest pusta, nie należyoczekiwać znaczącego poziomu zgeneralizowanego

128

zaufania. Inaczej rzecz ujmując – w okresietransformacji ustrojowej promień zaufania był„krótki” i ograniczał się do najbliższej rodzinyi przyjaciół. Okoliczności zewnętrzne – procesglobalizacji i charakterystyczny dla społeczeństwponowoczesnych ogólny spadek poziomu zaufania,nie sprzyjały „wydłużaniu” tego promienia,podobnie jak efekty zmian ustrojowych –nieoczekiwane, nieprzewidywalne i często bolesne.W literaturze przedmiotu dość powszechnie

wskazuje się na negatywną współzależność pomiędzypoziomem zaufania do rodziny i najbliższegootoczenia a zaufaniem zgeneralizowanym: czymwyższy poziom identyfikacji z małą grupąspołeczną (rodziną, grupą pracowniczą) iprzywiązania do niej, tym mniejsze szanse rozwojuform działania grupowego właściwego dlaspołeczeństwa obywatelskiego. Ta współzależnośćbywa także ujmowana odwrotnie – czym niższypoziom zaufania społecznego, tym większaskłonność do koncentrowania się na więziachrodzinnych, które są postrzegane jako bezpiecznei tym trudniej wyjść poza nie, a więc angażowaćsię w przedsięwzięcia właściwe dla społeczeństwaobywatelskiego35.

35 H. Mamzer, Zaufanie a bezpieczeństwo ontologiczne, [w:] H. Mamzer,T. Zalasiński (red.), Zaufanie a życie społeczne, Wyd. FundacjiHumaniora, Poznań 2008, s. 34.

129

Wyniki badań przeprowadzone przez CBOS w 2008roku wskazują na wysoki i raczej niezmiennypoziom zaufania do najbliższej rodziny (99%respondentów deklaruje do niej zaufanie). Nanieco niższym poziomie (lecz nadal ocenianym jakowysoki) znajduje się zaufanie do osób, z którymiłączą nas więzi środowiskowe: członków dalszejrodziny, znajomych, współpracowników i sąsiadów.Na przeciwnym biegunie zaufania znajdują sięosoby nieznajome – zaufanie do nich deklaruje 37%respondentów, 45% nie ufa osobom nieznajomym,pozostali wybrali odpowiedź „trudno powiedzieć”.Warto odnotować, iż w stosunku do roku 2006,poziom zaufania do osób nieznajomych wzrósł o 5punktów, o tyle samo wzrósł procent osóbniezdecydowanych36. Wyniki badań wskazują także,iż zaufaniu do nieznajomych sprzyja: dobrasytuacja finansowa, wyższe wykształcenie, wysokapozycja zawodowa i religijność. Natomiast wyższypoziom nieufności wykazują osoby gorzejsytuowane, gorzej wykształcone, młodsze i nieangażujące się w praktyki religijne. Tylko 26% badanych jest zdania, że większości

ludzi można ufać. Od 2006 roku odnotowano wzrosttego wskaźnika o 7 punktów. O tyle samo spadłodsetek osób deklarujących nieufność w stosunkudo innych, który w 2008 roku wyniósł 72%. Wśród

36 B. Wciórka, Społeczeństwo obywatelskie 1998-2008, „Opinie iDiagnozy” 2008, nr 8, s. 43.

130

deklarujących zaufanie do innych są głównie osobydobrze sytuowane, z wyższym wykształceniem,pełniące stanowiska kierownicze, przedstawicieleinteligencji, środowisk wielkomiejskich i uczącejsię młodzieży.Większość respondentów (64%) doświadczyło

sytuacji, w której ich zaufanie do innej osobyzostało zawiedzione. To negatywne doświadczenie wstosunkach interpersonalnych nie jest przeszkodąw angażowaniu się w działania organizacjiobywatelskich – ludzie, którzy doznali zawoduczęściej się ich podejmują, aniżeli ci, którzytakiego zawodu nie przeżyli. Można jednak tązależność wyjaśnić inaczej: „to raczej osobyzaangażowane w pracę społeczną, wymagającąwspółpracy z różnymi ludźmi, bardziej niż inninarażone są na sytuację, kiedy ktoś, komu ufają,zawodzi ich zaufanie”37.Czy zaufanie, którym tak hojnie obdarzamy

rodzinę i najbliższe otoczenia, a skąpimy go dlauogólnionych „innych” sprzyja, czy też nieaktywności społecznej? Wyniki badań wskazująpozytywny związek pomiędzy obiema zmiennymi(działaniu obywatelskiemu sprzyja zaufanie doznajomych i dalszych krewnych), aczkolwiek niejest to związek silny38.

37 CBOS, Zaufanie w sferze prywatnej i publicznej a społeczeństwo obywatelskie.Komunikat z badań, Warszawa, luty 2006, s. 16.

38 Ibidem, s. 18.131

Inną istotną dla weryfikacji naszej hipotezyzmienną jest zaufanie do instytucji życiapublicznego – utrzymuje się ono na wyrównanym, naogół wysokim poziomie. Największym zaufaniemPolacy darzą instytucje charytatywne, ale takżeKościół, policję i wojsko. Zaufanie do władzlokalnych deklaruje 68% respondentów, 56% ufarządowi, zaś 53% - urzędnikom publicznym.Rzadziej zaufaniem są darzone dużeprzedsiębiorstwa (42%) i związki zawodowe (39%).Jednoznacznie nieufne nastawienie przeważa wstosunku do obu izb parlamentu oraz partiipolitycznych39. Rośnie zarówno poziom zaufania do instytucji

publicznych, jak i liczba instytucji darzonychzaufaniem (z 11 w 2002 roku do 20 w 2008 roku).Wysoki poziom zaufania do instytucji życiapublicznego może dawać nadzieję na traktowanieich przedstawicieli jako wiarygodnych partnerówdecydowania wielopodmiotowego. Jednak zaznaczyćnależy, iż nie zaobserwowano znaczącego związkupomiędzy zaufaniem do instytucji publicznych audziałem w społeczeństwie obywatelskim, cooznacza, że ta predyspozycja ani nie zachęca aninie zniechęca do aktywności społecznej40.Przyjmując tezę o pozytywnej korelacji poziomu

zaufania społecznego i gotowości do współpracy w

39 B. Wciórka, op.cit., s. 46.40 Ibidem, s. 53.

132

ramach sieci decyzyjnych należy, na podstawiepowyższych wyników badań, stwierdzić, iż obecnypoziom zaufania Polaków do uogólnionych innychchociaż rośnie, wydaje się niewystarczający bymieć pewność, że podjęcie takiej współpracyprzyniesie oczekiwany rezultat w postacisatysfakcjonującego wszystkie strony procesudecyzyjnego, jak i doprowadzi do konsensusuodnośnie sprawy będącej przedmiotem tego procesu.Czy inne wskaźniki falsyfikują powyższetwierdzenie?Wyniki badania Czy Polacy mają predyspozycje do pracy

społecznej na rzecz swojej społeczności wskazują, iżsystematycznie rośnie odsetek respondentówdeklarujących, iż „ludzie tacy jak oni działającwspólnie z innymi są w stanie rozwiązać niektóreproblemy swojego środowiska, osiedla, wsi, miastalub pomóc osobom potrzebującym” – 65%respondentów jest tego zdania; bezradność wobecproblemów lokalnych deklaruje 25% badanych41. Znieco inaczej sformułowaną opinią: „Działającwspólnie z innymi ludźmi można osiągnąć więcejniż samemu” zgodziło się 81% badanych42. Wprawdzieczęściej gotowość do współdziałania deklarująosoby lepiej sytuowane, lecz w ciągu ostatnichlat we wszystkich grupach społecznych

41 CBOS, Czy Polacy mają predyspozycje do pracy społecznej na rzecz swojejspołeczności. Komunikat z badań, Warszawa, styczeń 2008.

42 B. Wciórka, op.cit., s. 56.133

obserwowalny jest wzrost poczucia skutecznościwspółdziałania na rzecz swojej społecznościlokalnej. Ta tendencja nie pokrywa się jednak zfaktyczną aktywnością, której spadek obserwujemyod 2002 roku43. Również maleje gotowośćwspółdziałania z ludźmi spoza rodziny. W latach2002-2008 o 7 punktów (do 68%) spadła liczbabadanych deklarujących, że znają osoby, z którymisą skłonni współpracować. Liczba respondentów niewykazujących gotowości do współdziałania wzrosłado 32%44. Nie dysponujemy wynikami badań, które

wskazywałyby na poziom gotowości Polaków dopodejmowania współpracy z osobami całkowicieobcymi – o tego rodzaju współpracę przecieżchodzi w sieciach decyzyjnych. Dotychczasowebadania dotyczyły raczej gremiów konsultacyjnychoraz współpracy pomiędzy organizacjamipozarządowymi a instytucjami publicznymi i naogół skupiały się na procesie partycypacji i jegoefektywności45. Wnioski, które chcemy sformułowaćopierają się więc tylko na pośrednichprzesłankach, których źródłem są przytoczone

43 W 2002 r., 58% badanych deklarowało, iż zdarzyło im siękiedykolwiek dobrowolnie i bezpłatnie pracować na rzecz swojegośrodowiska, podczas gdy w 2008 r. – 47% respondentów złożyłotaką deklarację. Ibidem, s. 12.

44 CBOS, Gotowość do współpracy, Warszawa, marzec 2008.45 Zob. J. Sroka (red.), op.cit.; K. Wódz (red.), op.cit.; J.

Sroka, R. Herbut, Rozwój dialogu społecznego na poziomie regionalnym.Raport z badań, Wyd. ISP, Warszawa 2004.

134

powyżej dane pochodzące z badań przeprowadzonychprzez CBOS. Nie łatwo jednak te danejednoznacznie zinterpretować, albowiem z jednejstrony wskazują one na niski poziom zaufaniaspołecznego Polaków, z drugiej zaś coraz częściejpodzielaną wiarę, iż tylko współdziałając zinnymi można skutecznie działać. Co więcej,zarówno wskaźnik zaufania społecznego, jak ipoczucia skuteczności wspólnych działańwzrastają. Uznalibyśmy to za bardzo obiecującykierunek zmian, gdyby nie wskaźnik gotowościwspółdziałania z osobami spoza rodziny, którymaleje.5. ZakończenieNiedostatek kultury zaufania wśród Polaków jest

następstwem doświadczania przez nich reżimuautorytarnego. Budowaniu kultury zaufania niesprzyjał okres transformacji – ubogi w instytucjespołeczeństwa obywatelskiego, natomiastobfitujący w rozmaite prywatne i półprywatneprzedsięwzięcia zmierzające do maksymalizacjiindywidualnych korzyści z naruszeniem zasadetycznych i prawnych. Kapitał zaufania, jakimPolacy obdarzyli rządy post-solidarnościowezostał roztrwoniony na skutek wysokiego poziomukorupcji, oraz niechęci elit politycznych dokonsultowania swoich decyzji z zainteresowanymigrupami społecznymi. Podkreślić należy, iż zpunktu widzenia organizacji pozarządowych,

135

gotowość władzy i administracji publicznej doprowadzenia konsultacji i dialogu jest nadalniewystarczająca lub pozorna46. Tak więc,instytucje publiczne nie mnożąc okazji dowspółpracy – świadomie, czy też nieświadomie –nie pomnażają też zaufania społecznego. Władze publiczne wszystkich szczebli mogą

budować zaufanie społeczne poprzez wpływanie najego kontekst – prawny, porządkując zapisynormatywne i dbając o ich przestrzeganie;instytucjonalny, upraszczając i podnosząctransparentność struktur organizacyjnych;rynkowy, utrwalając mechanizmy obrotugospodarczego; a także tworząc warunkipodnoszenia indywidualnego kapitału społecznegoobywateli, gdyż – jak wynika z przytoczonych wartykule wyników badań – poziom zgeneralizowanegozaufania jest niższy wśród osób uboższych, mniejwykształconych, zajmujących niższą pozycję wswojej grupie zawodowej.Zasadne jest pytanie, czy władze publiczne są

zainteresowane w podnoszeniu zaufania społecznego(szerzej – kapitału społecznego), a zarazem wdopuszczeniu rozmaitych podmiotów do procesudecyzyjnego? Powinny, gdyż inkluzyjne siecidecyzyjne częściowo „uwalniają” władze publiczne

46 W. Mandrysz, Relacje pomiędzy badanymi organizacjami a władząpubliczną na poziomie lokalnym, regionalnym, krajowym, [w:] K. Wódz(red.), op.cit., s. 201.

136

od ciężaru trudnych decyzji, poprawiają jakośćrządzenia i ułatwiają proces implementacjidecyzji. W naszym życiu niewiele jest „rzeczy” pewnych.

Współczesny świat charakteryzuje złożoność,heterogeniczność, dynamika i ryzyko. Tym większeznaczenie zaufania w relacjach indywidualnych igrupowych. Przychylić się więc należy dostanowiska Anthony Giddensa traktującego zaufaniejako cechę społeczeństwa ponowoczesnego. Tymsamym, pytanie o to, na ile kultura politycznaPolaków sprzyja decydowaniu wielopodmiotowemujest w istocie pytaniem, w jakim stopniu jest tokultura społeczeństwa ponowoczesnego.

137

Jerzy Jaskiernia Kultura prawna Polaków a aksjologia Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej1. Uwagi wstępneKultura określana bywa jako spójny system

wzorów, swoisty rezerwuar wartości, gdzie wiodącarola przypada jej treściom1. Zastosowanie idei,które otwiera określona propozycja kulturowa, madrugorzędne znaczenie. Liczy się bowiem spójnośćprzekazu symbolicznego, a nie stopień jegoadekwatności do tego, co dzieje się wrzeczywistości społecznej, ekonomicznej ipolitycznej2. Obserwacja ta znajduje zastosowanierównież w odniesieniu do kultury prawnej,dotyczącej wartości zawartych w regulacjachprawnych i ich społecznej percepcji3. Wskazujesię, że kultura prawna jest immanentną częściąkultury politycznej, wyrażającą się„kształtowaniem systemu obowiązującego prawa zuwzględnieniem pozytywnych wzorców idoświadczeń”4. Kultura ta daje o sobie znać w

1 Zob. M. Filipiak, Socjologia kultury, Wydawnictwo UMCS, Lublin2000, s. 12.

2 Zob. J. Sroka, Uwagi na temat wybranych uwarunkowań artykulacjiinteresów indywidualnych i grupowych [w:] Oblicza współczesnej polityki (aspektyteoretyczne), red. A. Kasińska-Metryka, M. Skawińska, WydawnictwoAkademii Świętokrzyskiej, Kielce 2005, s. 221.

3 Por. R.A. Tokarczyk, Współczesne kultury prawne, wyd. 6, WaltersKluwer, Warszawa 2007, s. 154.

4 J. Pruszyński, Kultura – kultura prawa – dziedzictwo kultury [w:] Prawow XXI wieku. Księga pamiątkowa Instytutu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk,red. W. Czapliński, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2006,s. 672.

138

różnych dziedzinach aktywności państwowej, m.in.w procesie stanowienia prawa5. Ujawnia się też wpostawach społecznych w procesie stosowaniaprawa6. Istotne jest tu postrzeganie kulturyprawnej w powiązaniu ze świadomością prawną7.Wydobywane są autonomiczne wartości kulturyprawnej i analizowana ich realizacja w polskimporządku prawnym8.Kultura prawna Polaków w dobie współczesnej

może być badana na różnych płaszczyznach imierzona za pomocą rozlicznych instrumentów9.Istotne znaczenie mają tu zwłaszcza analizykultury prawnej w procesie budowy państwaprawnego, stosownie do postanowień art. 2Konstytucji RP10. Punktem odniesienia mogą byćrównież zachowania przywódców państwa w pracachnad dokumentami międzynarodowymi. Są one bowiem,w określonym stopniu i w sytuacji, gdy daje osobie znać stan świadomości społecznej w

5 Zob. S. Wronkowska, O stanowieniu i ogłaszaniu prawa oraz o kulturzeprawnej, „Państwo i Prawo” 2007, nr 4, s. 5.

6 Zob. A. Rosner, Badania nad kultura prawną – próba zarysowaniaproblematyki [w:] Z dziejów kultury prawnej. Studia ofiarowane ProfesorowiJuliuszowi Bardachowi w dziewięćdziesięciolecie urodzin, red. A. Rosner, A.Zakrzewski, Warszawa 2004, s. 587.

7 Zob. A. Gryniuk, Kultura prawna a świadomość prawna, „Państwo iPrawo” 2002, z. 1, s. 16.

8 Zob. M. Zirk-Sadowski, Autonomiczne wartości kultury prawnej i ichfaktyczna realizacja w polskim porządku prawnym z punktu widzenia jego integracji zprawem europejskim, „Studia Prawno-Europejskie” 1999, t. 4, s. 78.

9 Zob. A. Łopatka, O kulturze prawnej i miernikach jej jakości, „MyślSocjaldemokratyczna” 2002, nr 3, s. 15.

10 Zob. H. Olszewski, Polska droga do państwa prawa. Refleksje o kulturzeprawnej, „Studia Prawnicze” 2002, nr 1, s. 30.

139

określonej sprawie, przejawem kultury prawnejspołeczeństwa. Potwierdza to obecność czynnikakulturowego w polityce zagranicznej państwa11.Należy bowiem zakładać, że przywódcy,reprezentując naród w procesach decyzyjnych,wychodzą naprzeciw jego oczekiwaniom, w tymzwiązanym z kulturą prawną społeczeństwa – sąswoistą „tubą Suwerena”. Ale z kolei efekt ichpracy, który materializuje się w przyjmowanychdokumentach, oddziałuje na kulturę prawnąspołeczeństwa. Można więc przyjąć hipotezę, żemamy tu do czynienia ze sprzężeniem zwrotnym.Analizę tej hipotezy można przeprowadzić na

przykładzie Karty Praw Podstawowych UniiEuropejskiej. W pracach nad nią doszło docharakterystycznego zdystansowania się polskiegorządu od stanowiska większości, co znalazło wyrazw Protokole Polsko-Brytyjskim. Tym samym Polskazasygnalizowała odmienne podejście do pewnychwartości, które zdają się przeważać w myśleniuspołeczeństw UE. Rodzi się w związku z tymproblem: Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy?Nasuwają się też pytania: Czy rzeczywiściemieliśmy tu do czynienia z ugruntowanymipoglądami społeczeństwa, odzwierciedlającymikulturę prawną Polaków, czy też rząd działał tu wramach domniemania, że taki jest stan świadomości

11 Zob. M. Sirecka, Rola i znaczenie kultury w polityce zagranicznejpaństwa, „Athenaeum” 2006, vol. 16, s. 23.

140

społecznej? Czy prawidłowym jest oczekiwanie, żeczłonkostwo w Unii Europejskiej powinnooddziaływać na stan kultury politycznej Polaków,czy też ten stan kultury powinien zostaćwartością niezmienianą, na którą Unia w założeniunie powinna oddziaływać? W jakim stopniu reakcjapolskiego rządu była wyrazem ochrony wartościistotnych dla Polaków, rzeczywiście zagrożonych,a w jakim odzwierciedlała przewrażliwienie czywręcz była przejawem „gry politycznej” obliczonejna efekt propagandowy?W opracowaniu tym podjęta zostanie próba

sformułowania odpowiedzi na te pytania. Problemwydaje się o tyle istotny, że – po pięciu latachczłonkostwa Polski w Unii Europejskiej – powstająwarunki, by analizować skutki tego członkostwarównież w obszarze postaw społecznych i zjawiskkulturowo-politycznych.2. Charakterystyka polskich zastrzeżeń do Karty

Praw PodstawowychKarta Praw Podstawowych ukształtowała się w

wyniku interesującej ewolucji. Musi być onazasygnalizowana, by lepiej zrozumieć obiekcjewyrażane w Polsce w stosunku do tego dokumentu12.Rada Europejska na szczycie w Kolonii (3-4

czerwca 1999 r.) uznała potrzebę opracowania

12 Zob. J. Jaskiernia, Fünf Jahre Mitgliedschaft der Republik Polen in der Europäischen Union. Umgestaltungen des polnischen Rechtsystems und des Bewussteins der Bevölkerung, „Deutsch-Polnische Juristen-Zeitschrift“2009, nr 2, s. 13-23. ISSN 1615-9063.

141

Karty Praw Podstawowych argumentując, żeposzanowanie tych praw jest jedną zfundamentalnych zasad UE i stanowi legitymację dojej istnienia13. Jednym ze źródeł decyzji byłoodrzucenie przez Europejski TrybunałSprawiedliwości dość popularnej wśród politykówkoncepcji przystąpienia Wspólnoty Europejskiej doEuropejskiej Konwencji Praw Człowieka14. Naszczycie w Nicei (7 grudnia 2000 r.) nastąpiłaproklamacja Karty15. Określano ją mianem „kartyidentyfikacyjnej” Unii Europejskiej16, a także„wyznacznikiem tożsamości europejskiej”17.Sugerowano, że stanie się istotnym instrumentemmiędzynarodowego systemu ochrony praw człowieka18.Istotnym ograniczeniem Karty było jednak to, żenie niosła ona żadnych bezpośrednich konsekwencjiprawnych. Z punktu widzenia prawnego była bowiemjedynie deklaracją polityczną ParlamentuEuropejskiego, Rady Unii Europejskiej i KomisjiEuropejskiej. Nie uzyskała więc ani statusu

13 Zob. G. Scapucci, Road Taken Towards a Charter for FundamentalRights for EU Unveiled’ “EU Focus”, 19 October 2000, nr 64, s. 2.

14 Zob. G. Michałowska, Ochrona praw człowieka w Radzie Europy i UniiEuropejskiej, Wydawnictwa Akademickie i Profesjonalne, Warszawa2007, s. 265.

15 Dz. Urz. UE 2000 C 364/1.16 E. Paciotti, The Charter of Fundamental Rights: an ID for the European

Union, “The International Spectator” 2001, nr 1, s. 31.,17 A. Zoll, Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej a problem tożsamości

europejskiej, „Forum Iuridicum” 2002, t. I, s. 61.18 Zob. S. Parmar, International Human Rights and the EU, “Maastricht

Journal of European and Comparative Law” 2001, nr 4, s. 368.

142

traktatu, ani mocy prawa wtórnego, ani nawet niemożna było jej zaliczyć do źródełinterpretacyjnych Trybunału z art. 6 ust. 2 TWE,a jednostki nie mogły opierać na Karcie swychżądań w postępowaniu przed Europejskim TrybunałemSprawiedliwości19. Postulowano więc podjęciedziałań dla nadania Karcie charakteru wiążącego.Szansa taka pojawiła się wraz z włączeniem

Karty do Traktatu ustanawiającego Konstytucję dlaEuropy20. Karta stała się jego częścią drugą.Gdyby doszło do wejścia w życie traktatu, prawapodstawowe podniesione zostałyby do rangiobowiązującego prawa międzynarodowego. TraktatKonstytucyjny nie wszedł jednak w życie wobecjego odrzucenia w referendach przeprowadzonych weFrancji w Królestwie Niderlandów. Po okresie„refleksji konstytucyjnej” w okresie prezydencjiniemieckiej w UE21, wypracowana została koncepcjaodejścia od traktatu konstytucyjnego, a przyjęciamniej ambitnego celu w postaci traktatureformującego.

19 Zob. P. Busiakiewicz, Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej.Wybrane problemy prawne, „Przegląd Prawa Europejskiego” 2003, nr1, s. 14.

20 Zob. J. Barcz, Przewodnik po Traktacie konstytucyjnym wraz z tekstemTraktatu, LexisNexis, Warszawa 2005, s.42.

21 Zob. J. Barcz, Możliwość reformy ustrojowej UE w warunkachodrzucenia Traktatu konstytucyjnego, [w:] Prezydencja niemiecka a stan debaty oreformie Unii Europejskiej, red. J. Barcz, Wydawnictwo Wyższej SzkołyPrzedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego,Warszawa 2007, s. 83.

143

W dniu 13 grudnia 2007 r. w Lizbonie przyjętyzostał Traktat reformujący22. Na mocy postanowieńTraktatu z Lizbony Karta Praw Podstawowych ma sięstać prawnie obowiązującym unijnym aktemnormatywnym. Choć Karta nie została włączona doTraktatu z Lizbony, to jednak mocą jegopostanowień zyskała status obowiązującego prawa.W art. 6 ust. 1 Karty stwierdzono: „Unia uznajeprawa, wolności i zasady określone w Karcie PrawPodstawowych Unii Europejskiej z 7 grudnia 2000roku, w brzmieniu dostosowanym 12 grudnia 2007roku w Strasburgu, która ma taką samą moc prawnąjak Traktaty”. Zastrzeżono zarazem, że„Postanowienia Karty w żaden sposób nierozszerzają kompetencji Unii określonych wTraktatach”.Pomimo gwarancji zawartych w Karcie i nowym

art. 6 TUE, aby zabezpieczyć się przedewentualnymi niekorzystnymi konsekwencjami, któremogą wynikać za zmiany statusu Karty, WielkaBrytania sięgnęła po dodatkowy instrument –Protokół w sprawie stosowania Karty PrawPodstawowych Unii Europejskiej. Protokółwynegocjowany został przez Zjednoczone Królestwona potrzeby brytyjskiego systemu prawnego isytuacji politycznej wewnątrz tego państwa. Do

22 Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskieji Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską, Dz. Urzędowy UniiEuropejskiej 2007/C 301/1.

144

protokołu brytyjskiego dołączyła Polska,zapewniając sobie w ten sposób specjalną pozycjęw stosunku do Karty Praw Podstawowych23. Celemtego Protokołu nie jest wyłączenie działaniaKarty w stosunku do Polski i ZjednoczonegoKrólestwa. Preambuła stwierdza wyraźnie, żeProtokół ma na celu „sprecyzować stosowanie Kartyw stosunku do przepisów prawnych i działańadministracyjnych Polski i ZjednoczonegoKrólestwa oraz możliwość rozpoznawania napodstawie postanowień Karty spraw na drodzesądowej w Polsce i w Zjednoczonym Królestwie”24.Protokół składa się z dwu postanowieńmerytorycznych. Art. 1 stwierdza, że Karta nierozszerza zdolności Trybunału Sprawiedliwości UEani żądnego sadu lub trybunału Polski lubZjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisyustawowe, wykonawcze lub administracyjne,praktyki lub działania administracyjne Polski lubZjednoczonego Królestwa są niezgodne zpodstawowymi prawami, wolnościami i zasadami,które są w niej potwierdzone. Sprecyzowano, celemuniknięcia wątpliwości, że nic, co zawarte jest wtytule IV Karty nie tworzy praw, które mogą byćdochodzone na drodze sądowej, mającychzastosowanie do Polski lub Zjednoczonego

23 Zob. analizę polskich wątpliwości dotyczących Karty wpracy: A. Wyrozumska, Karta Praw Podstawowych – polskie obiekcje,„Sprawy Międzynarodowe” 2007, nr 4, s. 59.

24 Dz. Urz. UE 2007 C 306/157.145

Królestwa, z wyjątkiem przypadków, gdy Polska lubWielka Brytania przewidziały takie prawa w swoimprawie krajowym. Natomiast art. 2 potwierdzajeszcze raz konieczność szanowania standardukrajowego lub wręcz regulacji krajowych ochronypraw podstawowych.Niektóre przepisy Karty wyraźnie wskazują, że

pewne kwestie są zastrzeżone do kompetencjipaństw członkowskich. Np. art. 9 Karty stanowi:„Prawo do zawarcia małżeństwa i prawo dozałożenia rodziny są gwarantowane zgodnie zustawami krajowymi regulującymi korzystanie ztych praw”. Karta nie definiuje zatem małżeństwa,ani nie określa prawa do zawarcia małżeństwa.Gwarantuje tylko, że prawo takie będzie chronionew prawie UE i definiowane zgodnie z prawemkrajowym. Brak definicji nie jest w prawiemiędzynarodowym niczym nadzwyczajnym. Wynikabowiem albo z braku zgody co do niektórych pojęći pozostawienia ich prawu krajowemu, albo też zwoli, względnie konieczności pozostawieniapewnego zakresu swobody interpretacji przezorgany międzynarodowe. W przypadku Karty jestoczywiste, że chodzi o pierwszą ewentualność25.

25 Zob. A. Wyrozumska, Inkorporacja Karty Praw Podstawowych do prawaUE: status Karty w prawie UE, zakres obowiązywania i stosowania, główne problemyinterpretacyjne z uwzględnieniem stanowiska polskiego, [w:] Ochrona prawpodstawowych w Unii Europejskiej, red. J. Barcz, Wydawnictwo C.H.Beck, Warszawa 2008, s. 92.

146

W kontekście przyjętego Protokołu premier J.Kaczyński stwierdzał wyraźnie, że Polska chceodrzucić część zapisów Karty, przede wszystkimbezwzględny zakaz dyskryminacji: „chodzi o to,żeby nam w oparciu o ten fragment nie narzucanorozwiązań odnoszących się do spraw moralnych iobyczajowych, takich jak na przykład zawieraniemałżeństw homoseksualnych, jeszcze do tego zprawem do adopcji dzieci”. Działanie to byłoby –w ocenie premiera – „przeciwko polskim obyczajomi polskiej integralności kulturowej”26. Poseł doParlamentu Europejskiego, K. Szymański pisałnatomiast: „Nikt nie może dziś zapewnić, żewyjątkowo szeroko zdefiniowana zasadaniedyskryminacji (II-81) obejmująca również zakazdyskryminacji ze względu na orientację seksualną,wraz z prawem do założenia rodziny i brakiemjednoznacznej definicji małżeństwa w Karcie, nieprzyniesie kiedyś skutków w postaci chociażbyczęściowego uznania wybranych konsekwencji takichzwiązków zawieranych w coraz liczniejszej grupiepaństw członkowskich. Nikt w końcu nie jest wstanie dać dziś gwarancji, że zasada ochronyludzkiej godności, która w porządku Karty jestpostawiona przed prawem do życia, nie przyniesiekiedyś nacisków w kierunku uznania prawa doeutanazji. Tym samym Karta może okazać się

26 Cyt. Za: RPO o Karcie Praw Podstawowych: potrzeba czasu nazastanowienie się. www.rpo.gov.pl/pliki/1183556209.pdf.

147

tylnymi drzwiami dla pozatraktatowego poszerzeniakompetencji unijnej kosztem państw członkowskich.Aktywizm prawniczy ETS może otworzyć te drzwibardzo szeroko. Dlatego przystąpienie przezPolskę do tzw. protokołu brytyjskiego jest zewszech miar słuszne”27.Dyskusja wokół Karty ujawniła spory o

postrzeganie systemu aksjologicznego UE. Może otym świadczyć alternatywny projekt konstytucjidla UE, opracowany przez Sekretariat KonferencjiBiskupów Wspólnoty Europejskiej, w którymzapisano m.in.: prawo do życia od momentupoczęcia do naturalnej śmierci; zakaz klonowanialudzi z jakiegokolwiek powodu; prawo do ochronymałżeństwa i rodziny jako związku mężczyzny ikobiety czy prawo do ochrony małżeństwa i rodzinyjako związku mężczyzny i kobiety.Nieuwzględnienie tego w Karcie spowodowało jejkrytykę w niektórych środowiskach katolickich28.Tymczasem – jak się wskazuje – art. 9 Karty

wskazuje wyraźnie, że prawo do zawarciamałżeństwa i prawo do założenia rodziny sągwarantowane zgodnie z ustawami regulującymi

27 K. Szymański, Kompetencje Unii jako plama oleju, „Rzeczpospolita”2007, nr 153, s. 8.

28 Zob. M. Czacharowski, Karta bezprawia?, „Nasz Dziennik”, 27grudnia 2000. Por. K. Orzeszyna, Karta Praw Podstawowych UniiEuropejskiej a wartości religijne, „Państwo – Administracja – Kościół”2202, nr 2-3, s. 177; K. Klecha, Integralność osoby ludzkiej w ujęciuKarty Praw Podstawowych, „Humanistyczne Zeszyty Naukowe – PrawaCzłowieka” 2002, nr 8, s. 62.

148

korzystanie z tych praw. Przepis Karty, choćnieco inaczej sformułowany niż art. 12Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zastrzegakompetencję krajową w tych sprawach. Wskazujebowiem, że „mężczyźni i kobiety w wiekumałżeńskim mają prawo do zawarcia małżeństwa izałożenia rodziny”, ale także dodaje, że prawo toprzysługuje „zgodnie z ustawami krajowymiregulującymi korzystanie z tego prawa”. Art. 9Karty nie wskazuje przy tym, że małżeństwo jestzwiązkiem kobiety i mężczyzny, przez co niewyklucza, że prawo krajowe można uznać zamałżeństwo związki homoseksualne. Przepis ten niestanowi jednak o nadaniu statusu małżeńskiegozwiązkom tej samej płci. Uwzględnia tym samympodstawową zasadę w UE: poszanowania tożsamościnarodowej państw członkowskich29.Polska obwarowała stosowanie postanowień Karty

w swoim prawie wewnętrznym nie tylko przezProtokół w sprawie stosowania Karty, ale takżepoprzez złożenie dwóch deklaracji: pierwszej, wczerwcu 2007 r. – dotyczącej tzw. dziedzinwrażliwych (moralność publiczna, prawo rodzinne,ochrona godności ludzkiej i poszanowaniefizycznej i moralnej integralności człowieka)30

oraz drugiej deklaracji, w październiku 2007 r.,

29 Zob. A. Wyrozumska, Inkorporacja…, jw., s. 102.30 Deklaracja nr 61.

149

wyłączającej rzekomo działanie art. 1 ust. 2Protokołu w sprawie Karty w stosunku do Polski31.Złożenie Deklaracji Nr 61 wiązało się z obawami

wyrażanymi przez Rząd i Prezydenta RP o możliwośćnarzucenia polskiemu prawu standardów moralnych,zwłaszcza bezwzględnego zakazu dyskryminacji zuwagi na orientację seksualną. Polskaoświadczyła, że „Karta w żaden sposób nie wpływana prawo Państw Członkowskich do stanowieniaprawa w zakresie moralności publicznej, prawarodzinnego, a także ochrony godności ludzkiejoraz poszanowania fizycznej i moralnejintegralności człowieka”. Rzecznik MSZ R.Szaniawski wyjaśniał w październiku 2007 r., że wstanowisku polskim „chodzi o to, żeby zapobiecjakimkolwiek interpretacjom prawa przezEuropejski Trybunał Praw Człowieka, któredoprowadziłyby do zmiany definicji rodziny iprzymuszały państwo polskie do uznawaniamałżeństw homoseksualnych”32. Deklaracja taka, zewzględu na swój status prawny, nie jest w staniezmodyfikować kompetencji Unii, podziałukompetencji między Unią a państwamiczłonkowskimi, zastrzec określonych kompetencjidla Polski, ani w żaden inny sposób zmodyfikowaćzobowiązań Polski wynikających z Traktatu. Mawięc charakter deklaracji jednostronnej o

31 Deklaracja nr 62.32„Gazeta Wyborcza” 2007, nr 231, s. 12.

150

charakterze interpretacyjnym33. Takie deklaracjemają z reguły znaczenie głównie polityczne i to zreguły większe dla celów polityki krajowej niżdla stosunków zewnętrznych34. Warto odnotować, żeDeklaracja nr 61 jest treściowo zbliżona doDeklaracji nr 39 zgłoszonej do TraktatuAkcesyjnego, która stwierdzała, że „RządRzeczypospolitej Polskiej rozumie, że nic wpostanowieniach Traktatu o Unii Europejskiej,Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską ipostanowieniach traktatów zmieniających lubuzupełniających te traktaty nie stanowi dlapaństwa polskiego przeszkody w regulowaniukwestii o znaczeniu moralnym, jak również tychodnoszących się do życia ludzkiego”35.Deklaracja nr 62 była konsekwencją

przystąpienia RP do Protokołu w sprawiestosowania Karty. Ponieważ deklaracja ta byłapoczątkowo przedstawiana w Polsce jako skutkującawyłączeniem obowiązywania Karty, związki zawodoweodebrały ją jako zagrożenie dla stosowania częściIV Karty w stosunku do Polski. Pod presją

33 Por. uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z 1 kwietnia2008 r. w sprawie wyrażenia przez Sejm RzeczypospolitejPolskiej zgody na ratyfikację przez Prezydenta RzeczypospolitejPolskiej Traktatu z Lizbony zmieniającego Traktat o UniiEuropejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską,podpisanego w Lizbonie 13 grudnia 2007 r. Ma ona charakterdodatkowego wzmocnienia Protokołu polsko-brytyjskiego.

34 Zob. A. Wyrozumska, Inkorporacja…, jw., s. 98.35 Por. M. Wyrzykowski, Wprowadzenie: granice władzy i granice

interpretacji, [w:] Ochrona praw podstawowych…, jw., s. 35-36.

151

związków zawodowych Polska oświadczyła więc w tejdeklaracji, że „ze względu na tradycję ruchuspołecznego „Solidarność” i jego znaczący wkład wwalkę o prawa społeczne i pracownicze w pełniszanuje prawa społeczne i pracownicze ustanowioneprawem Unii Europejskiej i prawa potwierdzone wtytule IV Karty Praw Podstawowych UniiEuropejskiej”.W kwestii skuteczności tzw. Protokołu polsko-

brytyjskiego utrzymują się rozbieżnościinterpretacyjne. Według jednej interpretacjiskutkiem tego Protokołu będzie pozbawieniemożliwości powoływania się na Kartę przykwestionowaniu regulacji oraz praktyk krajowych.Według innej interpretacji Protokół niewielezmienia. Niezależnie od niego obowiązuje bowiemwciąż ogólna zasada prawa wspólnotowego, jakąjest ochrona praw podstawowych, z której możnadochodzić konkretnych spraw. Można też odnotowaćstanowisko pośrednie: „Niemożność powołania sięna Kartę (ze względu na Protokół polsko-brytyjski) przed sądami krajowymi powstanie tylkow sytuacji, kiedy takich samych praw nie będziemożna wywieźć z innej podstawy prawnej, kiedyKarta przyznawać będzie szczególne prawo, którenie może znaleźć swojego odzwierciedlenia na

152

gruncie innego – powiązanego – porządkuprawnego”36.Tak szerokie wyeksponowanie kwestii stosunku

Polski do Karty Praw Podstawowych, w kontekścieProtokołu polsko-brytyjskiego, znajdujeuzasadnienie w tym, że uwydatniają się tu z całąmocą dylematy członkostwa Polski w UE. Po pięciulatach, jakie minęły od akcesji, nie przestałybyć aktualne dylematy, jakie towarzyszyły polskimstaraniom o członkostwo w UE, a które uwidoczniłysię najpełniej w trakcie kampanii poprzedzającejreferendum akcesyjne. Gotowości do akcesjitowarzyszyły bowiem szeroko eksponowane obawy ozachowanie „tożsamości narodowej”. Choć więcUnia, poprzez przyjęcie Karty, nie zamierza dopodważenia tej tożsamości, a – wręcz przeciwnie –poszanowanie tożsamości narodowej jest jedną zjej podstawowych zasad, w Polsce ujawniły się iznalazły poparcie w stanowisku Rządu iPrezydenta, obawy, że potencjalne interpretacjatej Karty może do takiego podważenia tożsamościnarodowej prowadzić. Potwierdza to zaprezentowanątu wcześniej tezę, że po pięciu latach od akcesjiRP do UE w bardzo ograniczonym zakresie możnaobserwować powstawanie nowej „tożsamościeuropejskiej”. Unia, choć docenia się jej rolę w

36 A. Bodnar, Karta Praw Podstawowych: zróżnicowany charakter prawnypostanowień Karty i ich skutki dla jednostek, sądów oraz ustawodawcy, [w:]Ochrona praw podstawowych…, jw., s. 163.

153

kwestiach ekonomicznych, jest traktowana znieufnością w odniesieniu do kwestii„drażliwych”. W takich sprawach jak np.: związkipartnerskie, aborcja, eutanazja, Polaków – wdużym stopniu pod wpływem nauczania Kościołakatolickiego – odstrasza praktyka występująca wniektórych państwach zachodnioeuropejskich.Towarzyszy temu obawa, by – drogą upowszechnianiatych doświadczeń – Unia nie stała się wehikułemdo podważania tożsamości narodowej w tychkwestiach.

3. Polskie zastrzeżenia do Karty Praw

Podstawowych a kultura prawna Polaków

Na kwestię tę można spojrzeć przez pryzmat, jakmożna zdefiniować europejską kulturę prawną37 i wjakiej relacji pozostaje ona do kultury prawnejspołeczeństw państw członkowskich, m.in. Polski38.Kluczowym zagadnieniem jest tu to, czy istnieją

związki między kulturą prawną Polaków a kulturąprawną Unii Europejskiej. Ma tu miejsce procesharmonizacji polskiej kultury prawnej z kulturąprawną Unii Europejskiej. Jest on przejawemunifikacji prawa w granicach UE. Jeżeli

37 Por. W. Gromski, Uwagi o podstawach europejskiej kultury prawnej[w:] W poszukiwaniu podstaw prawa. Z zagadnień teorii i filozofii prawa, red.A. Sulikowski, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław2006

38 Zob. J. Oniszczuk, Kultura i wartości prawne, Zeszyty NaukoweWSZiP, nr 2, Warszawa 2006, s. 7.

154

integracja prawa uznawana jest za najpełniejszycel procesu unifikacji, to harmonizacja zwana teżbywa „zbliżeniem”, „dostosowaniem prawa” może byćpostrzegana tylko jako etap na drodze dointegracji albo autonomiczną wartością docelową.Wskazuje się przy tym, że harmonizacja polskiejkultury prawnej z kultura prawną UniiEuropejskiej ma na celu faktyczne, a nie tylkoformalne cele, ujmowane pod hasłem„wspólnotowości europejskiej”39. Jej wyrazem niejest tylko formalny proces dostosowawczy prawa,ale też m.in. „przyjmowanie czegoś od innych dlasiebie i przekazywanie innym czegoś od siebie,wspólnota pojęć, przeżyć i porozumiewania się”40.Taka „Wspólnota Wartości” (a Community of Values) maobejmować, w ujęciu dokumentów programowychEuropejskiej Partii Ludowej, następującewartości: 1) wolność i odpowiedzialność; 2)solidarność; 3) sprawiedliwość; 4) równość; 5)subsydiarność; 6) demokracja41. W szerszymwymiarze chodzi o stworzenie wspólnejeuropejskiej „przestrzeni prawnej”42.

39 R. Tokarczyk, Problemy harmonizacji polskiej kultury prawnej z kulturaprawną Unii Europejskiej, „Studia Europejskie” 2004, nr 3, s. 69 i83.

40 A. Góralski, Urzeczywistnienia wspólnotowości, „Wspólnotowość ipostawa uniwersalistyczna” 200-2001, nr 2, s. 56.

41 Zob. A. Modrzejewski, „A Community of Values”. O modelu integracjieuropejskiej w myśli programowej Europejskiej Partii Ludowej, „Atheneum” 2007,vol. 18, s. 52.

42 Zob. M. Safjan, Tworzenie wspólnej przestrzeni prawnej. WspólnaEuropa: tożsamość myśli i idei, „Rzeczpospolita” 2001, nr 25.

155

Powstaje jednak pytanie: czy istniejąprzesłanki do konstruowania „kultury prawnejeuropejskiej” czy „kultury prawnej UniiEuropejskiej” jako kategorii odzwierciedlającychrzeczywiste zjawiska społeczne, skoro dlazwolenników myśli ponowoczesnej kultura utraciłazdolność odgrywania regulatywnej ilegitymizującej roli? Czy można zrezygnować zsilnie ugruntowanego w antropologii kulturowejpoglądu o regulatywnej funkcji kultury? Zwracasię tu uwagę na fakt, że teoretyczny kanon, iżjednostka myśli i działa w sposób właściwy dlajakiejś jedynej, przypisanej jej terytorialnie ietnicznie kultury, bywa coraz częściej podważany.Cechą współczesnego świata jest bowiem to, żeludzie żyją „zaplątani w wielość strukturznaczeniowych, między którymi dokonuje sięnieustanny przepływ, dzięki czemu wzorcekulturowe tracą swoją spokojność, bezczasowość ilokalność”43.Czy w związku z tym można mówić o kulturze

prawnej tak szerokiej zbiorowości, jaką stanowiobecnie UE? Z jednej strony wyodrębnia się cechykultury prawnej Europy: kulturalizm, pluralizm,racjonalizm, dynamizm, integralizm,profesjonalizm, instrumentalizm, krytycyzm i

43 A. Bator, Wspólnota kulturowa jako element integracji prawa [w:] Zzagadnień teorii i filozofii prawa. W poszukiwaniu podstaw prawa, WydawnictwoUniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2006, s. 23.

156

europeizm. Z drugiej jednak strony zwraca sięuwagę na to, że czynnikiem stanowiącym poważnaprzeszkodę w procesie unifikacji prawa są różnicereligijne. W związku z ich występowaniem, obrońcytradycyjnych kultur prawnych określają działaniazwolenników unifikacji prawa zamachem Czy próbąnarzucenia „imperializmu kulturowego”44.Na kwestię tę można też spojrzeć przez pryzmat

pytania: Czy istnieje „tożsamość europejska”,która – jak wskazuje Franciszek Gołembski – musiw pierwszym rzędzie nawiązywać do materialnegowymiaru europejskości, jaką jest konkretnaprzestrzeń w znaczeniu geograficznym. Europa jestbowiem przestrzenią, na której zachodzą liczneprocesy kulturotwórcze, formujące się systemywartości – jest miejscem, w którym powstają irozwijają się idee45. W warunkach integrującej sięEuropy odwoływanie się do wspólnej tożsamościkulturowej jest bezsprzecznie szansą naniezakłóconą koegzystencję różnorodnych etosów.Wspólna wartość jawi się jako spoiwozróżnicowanych etnicznie, kulturowo i religijniespołeczności. Wskazuje się jednak, że„współcześnie rzeczywisty byt tożsamościeuropejskiej jest w dużej mierze postulatempodtrzymywanym przez myślące kategoriami

44 R. Tokarczyk, Kultura prawa europejskiego, „Studia Europejskie”2000, nr 1, s. 17 i 23.

45 Zob. F. Gołembski, Tożsamość europejska (aspekty teoretyczne) [w:]Tożsamość europejska, Warszawa 2005, s. 14 i n.

157

poprawności politycznej bogate społeczeństwaEuropy programowane przez swe elity polityczne”46.W realiach dzisiejszej Europy homogeniczność jestbardziej celem niż stanem faktycznym. Obszarywspólnych wartości, utrwalone w traktatach,koegzystują bowiem ze sferami, gdzie dopiero,poprzez instrumenty „miękkiego prawa”, torowanajest droga do takiej spójności47.Przy rozważaniach kultury prawnej Europejczyków

należy wziąć też pod uwagę specyfikę, jakąreprezentują tu społeczeństwa państw EuropyŚrodkowej i Wschodniej, które dopiero niedawnoweszły na drogę demokratycznego rozwoju48. Dotyczyto również kultury i wartości państwa i prawapolskiego49.Na tle zaprezentowanych kategorii teoretycznych

i generalnych prawidłowości może być postawionepytanie, czy stanowisko rządu polskiego w sprawieKarty Praw Podstawowych może być potraktowanejako postępowanie zgodne ze świadomością

46 A. Zamojski, Tożsamość europejska – produkt poprawności politycznej czybyt rzeczywisty? [w:] Poprawność polityczna – równość czy wolność?, red. R.Stefański, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń-Kielce 2007, s.101-102.

47 Zob. J. Jaskiernia, Komplementarność a homogeniczność w systemieaksjologicznym Rady Europy [w:] Europa homogeniczna czy komplementarna –recepta na zjednoczenie, red. R. Stefański, A. Zamojski, WydawnictwoAdam Marszałek, Toruń-Kielce 2009, s. 157.

48 Zob. T. Milej, Europejska kultura prawa a kraje Europy Środkowej iWschodniej, „Przegląd Legislacyjny” 2008, nr 1, s. 62.

49 Zob. J. Oniszczuk, Kultura i wartości państwa i prawa [w:]Współczesne państwo w teorii i praktyce, red. J. Oniszczuk (i In.), SGH,Warszawa 2008, s. 237.

158

społeczeństwa polskiego50 i traktowane jako wyrazkultury prawej Polaków. Odpowiedź na takpostawione pytanie musi uwzględniać fakt, żePolska jest dopiero na drodze do europejskiejkultury prawnej51. Następuje stopniowy procesdostosowywania się polskiego społeczeństwa do tejkultury52. Nie wszystkie zresztą elementyeuropejskiej kultury prawnej zostały jużostatecznie zidentyfikowane i zdefiniowane53.W obszarze drażliwych kwestii obyczajowych

rzeczywiście postawa społeczeństwa polskiego,przynajmniej jego znaczącej części, różnicuje sięwyraźnie od tej, która wydaje się przeważać wspołeczeństwach Unii Europejskiej. Daje tu osobie znać w szczególności oddziaływanie Kościołakatolickiego. Niewątpliwie mamy tu do czynienia zwieloaspektowym wpływem wartości chrześcijańskichna polską kulturę prawną i system prawa54. Nauka

50 Por. W. Nowak, Konstytucja. Prawo. Świadomość prawna [w:] Dziesięćlat obowiązywania Konstytucji RP – i co dalej?, red. W.J. Wołpiuk,Wydawnictwo WSZiP im. H. Chodkowskiej, Warszawa 2008, s. 69.

51 Zob. A. Ratajczak, Polska na drodze do europejskiej kultury prawnej.Kilka uwag i refleksji na marginesie IX Ogólnopolskich Dni Prawniczych, „GazetaSądowa” 2001, nr 5, s. 9.

52 Zob. E. Borkowska-Bagieńska, Polska w Europie. Refleksje nadeuropejską kulturą prawną [w:] Prawo wczoraj i dziś. Studia dedykowane profesorKatarzynie Sójce-Zielińskiej, red. G. Bautruszajtys, Liber, Warszawa2000, s. 64.

53 Zob. I.C. Kamiński, Kontrowersje wokół pojęcia europejskiej kulturyprawa prywatnego, „Państwo i Prawo” 2000, nr 1, s. 38.

54 Zob. A. Breczko, Wpływ wartości chrześcijańskich na polską kulturęprawną i system prawa [w:] Polska kultura prawna a proces integracji europejskiej.Materiały konferencyjne (Gniezno, 26-28 września 2004), red. S. Wronkowska,Zakamycze, Kraków 2005, s. 271.

159

Kościoła w tych kwestiach wydaje się w sposóbnajbardziej daleko idący przesądzać to, jakPolacy postrzegają pewne kwestie. Widać tozwłaszcza w odniesieniu do kwestii zakresuochrony życia55. Rozwiązanie przyjęte wustawodawstwie w tej sprawie należy do jednego znajbardziej restrykcyjnych w Europie, a pomimo tojest eksponowane w polskich środowiskachpolitycznych jako cenny „kompromis”, którego niepowinno się naruszać. Rozwiązanie to było, wmomencie uchwalenia, kompromisem pomiędzywysuwanymi wówczas skrajnymi postulatami, ale niemoże być traktowane jako kompromis w tymrozumieniu, że ma ono charakter wyważenia wramach istniejących tu opcji decyzyjnych. Możewięc nie chodzi to o „kompromis”, w rozumieniuwybrania drogi pośredniej, a o „kompromis” zewzględu na fakt, że społeczeństwo uznałoobowiązującą regulację za właściwą, a wszczególności nie wyraża gotowości publicznegodążenia do jej podważania.Może być jednak postawione pytanie, czy w

państwie członkowskim Unii Europejskiej możnablokować publiczną dyskusję w sprawach, któreprzecież kwalifikują się do dialogu publicznego,bez względu na to, jaki byłby jego końcowy wynik.

55 Zob. A. Koronkiewicz, Kultura prawna katolicyzmu jako kultura życia –Kościół katolicki a prawo karne, Acta Universitatis Wroclaviensis,Przegląd Prawa i Administracji, 2008, nr 77, s. 197.

160

Akceptacja takiego podejścia oznaczałabypodważenie fundamentalnej zasady wolności słowa.Aksjologia praw podstawowych UE powinna sprzyjaćmożliwości prowadzenia takiego dialogu, gdziezwolennicy ochrony życia i wyraziciele interesówpraw kobiet będą mogli wyłożyć, jakie racjeprzyświecają ich propozycjom legislacyjnym.Należy jednak uwzględnić, że, w świetle

nauczania Kościoła, wyznaczenie prawodawcy granicprzez formę (ograniczenia formalne) pozostajekonsekwencją samej natury normy jako generalnejreguły zachowania: normą można regulować jedynietakie zachowania, które nadają się do uogólnieniai typizacji. Tymczasem relacja do Boga macharakter osobisty, a więc niemożliwe byłoby tuuogólnienie ustawowe. Jeśli natomiast chodzi o„ograniczenia dotyczące treści normy(ograniczenia rzeczowe), to właściwą granicęwytacza tutaj znaczenie zachowań ludziochrzczonych jako świadectwo wiary. Ta ostatniaprzejawia się w zachowaniach i odpowiedniezachowania postuluje, oczekuje ich zresztąKościół od swoich wyznawców, wyrażając to właśniew normach prawnych”56.Zarówno kultura prawna Polaków, jak i kultura

prawna Europejczyków musi być więc postrzeganaprzy uwzględnieniu, że postawy religijne są jedną

56 W. Góralski, Miejsce prawa kanonicznego w kulturze prawnej Europy,„Forum Iuridicum” 2003, nr 2, s. 15.

161

z istotnych determinant, od której nie możnaabstrahować przy określaniu ich wymiaru ifaktycznego zasięgu. Kultura prawna zawsze jestbowiem pewną generalizacją, która musiuwzględniać stanowisko większości populacji, dlaktórej jest ustalana, ale też postawymniejszościowe, które również składają się na jejwymiar.Przykładem może tu być orzeczenie Związkowego

Trybunału Konstytucyjnego RFN z dnia 18 lipca2002 r., w którym uznał niesprzeczność z ustawązasadniczą RFN, a tym samym dopuszczalność,prawnych związków partnerskich tej samej płci,odwołując się do opinii publicznej, wedle którejznaczna większość społeczeństwa nie ma obiekcjiprzeciw zrównaniu tych związków z małżeństwem wróżnych sytuacjach życiowych, takich ja stawanieprzed sądem, pobyt w szpitalu czy najmowaniemieszkania. Choć ustawodawstwo wprowadzającezwiązki partnerskie (czy zgoła małżeństwahomoseksualne) uznawane było jako „triumf prawczłowieka”, to jednak nie zabrakło głosów ześrodowisk katolickich wzywających do „bardziejumiarkowanego korzystania z praw człowieka”57.Problem niedyskryminacji ze względu na orientacjęseksualną staje się jednak niewątpliwie jednym z

57 Zob. R. Sobański, Związki partnerskie, „Forum Iuridicum” 2003,nr 2, s. 223 i 231. Por. F.J. Mazurek, Prawa człowieka w społecznymnauczaniu Kościoła (od papieża Leona XIII do papieża Jana Pawła II), WydawnictwoKUL, Lublin 1991, s. 21.

162

charakterystycznych wyznaczników europejskiejaksjologii praw człowieka58.Interesujące jest też zagadnienie, czy Unia

postępuje trafnie uznając, że ten obszar życiaspołecznego rezerwuje się niejako do dyspozycjipaństw członkowskich, gdzie Unia nie możeingerować. Daje tu o sobie znać w sposóboczywisty chęć uszanowania tradycji, kultury,obyczajów i przekonań religijnych, jakie dominująw poszczególnych państwach członkowskich. Ale czyw tym obszarze nie powinno jednak dochodzić dowiększej internacjonalizacji standardówdotyczących ochrony praw człowieka? Gdybyprzyjąć, że obszary te mają być trwale wyłączonez oddziaływania Unii, działoby się to ze szkodądla ochrony tej części społeczeństw tych państw,dla których oddziaływanie aksjologii prawpodstawowych UE może nieść oczekiwane gwarancje.Może oczywiście powstać problem, czy takie

myślenie nie prowadziłoby do naruszeniasuwerenności tych państw. Niewątpliwie z takimzjawiskiem mielibyśmy do czynienia, ale nie jestono czymś unikatowym w systemie ochrony prawczłowieka. Istota postępu w dziedzinie ochronypraw człowieka wiąże się bowiem z uznaniem, żespołeczność międzynarodowa ma prawo kreować

58 Por. Orientacja seksualna i tożsamość płciowa. Aspekty prawne i społeczne,red. R. Wieruszewski, M. Wyrzykowski, Instytut WydawniczyEuroPrawo, Warszawa 2009.

163

standardy podstawowe w dziedzinie praw człowiekai oddziaływać na ich implementację, co jest jednąz przesłanek kształtowania się państwa„postsuwerennego”.Globalizacja wymusza rewizję szeregu

tradycyjnych poglądów z dziedziny prawoznawstwa,w tym także z dziedziny prawa konstytucyjnego.Przykładem może tu być pojęcie suwerennościpaństwa59. Koncepcja suwerenności państwa wstosunkach międzynarodowych obejmuje: 1) funkcjęgwarantującą równość formalną, równość wobecprawa międzynarodowego; 2) funkcję gwarantującądobrowolność w procesie podejmowania przezpaństwo zobowiązań; 3) funkcję umożliwiającąpaństwom udział w obrocie międzynarodowym; 4)funkcję ochronną, umocnioną przez zakaz użyciasiły i groźby jej użycia; 5) funkcjęorganizowania samoobrony indywidualnej izbiorowej60. Nie ulega wszakże wątpliwości, że tenmodel „czystej suwerenności” uległ jednak licznymmodyfikacjom. Współczesne państwo znajduje się wobliczu oddziaływania rozlicznych współzależnościi ograniczeń. Muszą one rzutować na treść tegopojęcia i zachęcać do krytycznej analizy jegoadekwatności. Są jednak tacy, którzy uważają, że

59 Zob. J. Wawrzyniak: Globalizacja a problemy konstytucjonalizmu, w:Konstytucja i władza we współczesnym świecie. Doktryna – prawo – praktyka. Pracededykowane Profesorowi Wojciechowi Sokolewiczowi na siedemdziesięciopięciolecieurodzin, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 230, s. 230.

60 Zob. J. Helios, W. Jedlicka: Suwerenność w dobie procesówintegracyjnych i globalizacyjnych, Warszawa 2004, s. 9.

164

pojęcie „suwerenność” ma w dalszym ciągucentralne znaczenie dla rozważań o prawiemiędzynarodowym i stosunkach międzynarodowych61.Większość badaczy wskazuje wszakże, że koncepcja„państwa (w pełni) suwerennego” nie przystaje jużdo tego tradycyjnego schematu. Rodzi to pytanie:co pojawiło się w miejsce „państwa suwerennego”?62

Muszą być uwzględnione konsekwencje m.in.:członkostwa państw w organizacjachmiędzynarodowych63; ratyfikowanych traktatówmiędzynarodowych64; postępów procesówintegracyjnych65; supremacji prawa wspólnotowego

61 Zob. J.H. Jackson: Sovereignty-Modern: a New Approach to anOutdated Concept, “American Journal of International Law” 2003,vol. 97, s. 782.

62 N. MacCormick: Beyond the Sovereign State, “Modern Law Review”1993, nr 1, s. 5.

63 Zob. M.M. Martin Martinez: National Sovereignty and InternationalOrganizations, The Hague 1996, s, 178.

64 Zob. W.J. Aceves: Lost Sovereignty? The Implications of the UruguayRound Agreements, “Fordham International Law Journal” 1995, nr 2,s. 429.

65 Zob. W. Shirley: Sovereignty and Accountability in the EuropeanCommunity, “Political Quarterly” 1990, nr 3, s. 231; P. Taylor: BritishSovereignty and European Community, “Millennium: Journal ofInternational Studies” 1991, nr 1, s. 74; V. Bogdanor, G.Woodcock: The European Community and Sovereignty, “ParliamentaryAffairs” 1991, nr 4, s. 485; J. Barcz: Suwerenność w procesachintegracyjnych, [w:] Suwerenność i integracja europejska, red. W.Czapliński, I. Lipowicz, T. Skoczny, M. Wyrzykowski, Warszawa1999, s. 31.

165

nad prawem krajowym66; współpracy gospodarczej67 ifinansowej68; wprowadzenia wspólnej waluty69.W nauce podnoszony jest problem, czy istnieją

jakieś granice, gdzie kończy się „prawo”społeczności międzynarodowej do ingerowania wobszar praw człowieka z punktu widzeniainstrumentów stosowanych dla osiągnięciapożądanych stanów. Daje tu o sobie znać konfliktwartości, gdzie przedmiotem oceny jest to, jakieśrodki mieszczą się jeszcze w katalogudopuszczalnych, a jakie już przekraczają granicę,która tu powinna być ustanowiona.Problem barier dla ograniczenia suwerenności

widać w sferze ochrony praw człowieka zwłaszczawówczas, gdzie międzynarodowa troska o ichprzestrzeganie70 otwarła m.in. możliwośćpodejmowania interwencji humanitarnych71. Reguły ztym związane nie są wszakże jasne, co rodzi spory

66 Zob. R. Patorski: Wpływ Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości napojęcie suwerenności państwa: rozważania w świetle nadrzędności prawawspólnotowego, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2005, s. 23.

67 Zob. A.H.M. Daniels: Sovereign Affairs, “Intertax” 2001, nr 1, s.4.

68 Zob. J.B. Goodman: Monetary Sovereignty: the Politics of CentralBanking, Ithaca 1992, s. 241.

69 Zob. D. Farrell, S. Lund: The End of the Monetary Sovereignty,“McKisney Quarterly” 2000, nr 4, s. 5.

70 Zob. C. Ellerman: Command of Sovereignty Gives Way to Concern forHumanity, “Vanderbilt Journal of Transnational Law” 1993, nr 2,s. 343.

71 Zob. C. Żeleźnicki: Zasada suwerenności państwa a probleminterwencji humanitarnej, „Prawa Człowieka – Humanistyczne Zeszyty Naukowe”2002, nr 8, s. 25.

166

o ich uzasadnienie72 i zakres dopuszczalnościograniczania suwerenności państwa z tego tytułu.Prawa człowieka dokonały istotnegoprzekształcenia pojęcia suwerenności, choć ichcelem nigdy nie było – jak sugeruje J. Donelly -podważenie czy erozja tej podstawowej kategoriipolityczno-prawnej73. Nawet jednak gdyby podzielićto mitygujące stanowisko, to jednak – jakzauważył J. Zajadło – pozostaje problemodpowiedzi na pytanie, jaka relacja zachodzi nalinii suwerenność – prawa człowieka –sprawiedliwość i na czym polega konfliktwartości. Dyskusje o rozwiązywaniu konfliktówmiędzy suwerennością i prawami człowieka w takisposób, by prowadziło to do realizacjisprawiedliwości międzynarodowej utrudnia fakt, żeżadne z tych pojęć nie jest jednoznaczniezdefiniowane74.Dylematy tego typu wydają się być

charakterystycznym elementem przy eksponowaniukoncepcji państwa postsuwerennego, która trafnieuwzględnia zjawisko ograniczenia klasycznejsuwerenności, ale nie niesie zarazem klarownychreguł, w jakim stopniu takie ograniczenie

72 Por. J. Zajadło: Legalność i legitymizacja humanitarnej interwencji,„Państwo i Prawo” nr 1/2004, s. 16.

73 Zob. J. Donelly: State Sovereignty and Human Rights, “Human RightsWorking Papers” 2004, nr 21, s. 1.

74 Zob. J. Zajadło: Społeczność międzynarodowa czy wspólnotamiędzynarodowa, „Państwo i Prawo” nr 9/2005, s. 41-42.

167

suwerenności państwa może być aprobowane, by nieprowadziło do całkowitego podważenia znaczeniatej kategorii jako czynnika współkształtowaniaładu we współczesnych stosunkachmiędzynarodowych.Czy jednak można to per analogiam odnieść do

kwestii ograniczenia suwerenności wówczas, gdywątpliwości nie dotyczą tak drastycznych kwestii,jak interwencje humanitarne, a wiążą się z chęciąrozciągnięcia pewnych standardów ochronnych wobszarze obyczajowości, uznawanych zaodzwierciedlające postęp społeczny, na całąspołeczność organizacji ponadnarodowej, jaką jestw tym przypadku Unia Europejska. Odpowiedź niejest bynajmniej prosta. Trzeba bowiem uwzględnić,znając stan emocji towarzyszących np. kwestiiochrony życia, że przeciwnicy aborcji traktują jąza tak drastyczne zjawisko, że mogą przyrównywaćje do interwencji humanitarnych – nawet tych,których zakres i skutki rodzą wątpliwości wspołeczności międzynarodowej. Mamy tu więc doczynienia z bardzo subiektywnie ocenianymobszarem zjawisk, gdzie trudno będzie budowaćkonsens tam zwłaszcza, gdzie pewne dogmatyreligijne i kształtujące się na ich bazie postawyspołeczne, utrudniają poszukiwanie rozwiązańpośrednich, które umożliwiałyby osiągnięciepostępu w zakresie uwzględnienia aksjologii praw

168

podstawowych UE wszędzie tam, gdzie napotyka tona opór społeczny.Istotnym jest również to, czy można oczekiwać,

że w kulturze społeczeństw, w tym kulturzeprawnej i kulturze politycznej, będzie następowałproces akulturacji, który otwierałby drogę doposzerzania obszaru wartości wspólnych, a więckształtowania się również ujednoliconej„europejskiej kultury prawnej”. Kultura, jakosystem całościowo pojmowany, jawi się – jak piszeMarek Jeziński – jako swoista gra napięć,struktura o charakterze dynamicznym. Nieuniknionesą zatem zmiany w niej zachodzące, zarówno ocharakterze zewnętrznym (akulturacja), jak iwewnętrznym, wymuszone przez dynamikę procesówakulturacyjnych i przystosowywania się dowarunków egzystowania w świecie, co niesiedostosowywanie się klasy politycznej do tychwarunków. Adaptacja nowych rozwiązań,kultywowanie tradycyjnych wzorców i aktywnewłączanie się w dynamiczne procesy kulturotwórczewyznaczają standard zachowań politycznych.Akulturacja polityczna przebiega w sposób częstogwałtowny i do pewnego stopnia niekontrolowany.Jest procesem wyciskającym piętno na całościżycia danego społeczeństwa w określonymprzedziale czasu75.

75 Zon M. Jeziński, Integracja Polski z Unią Europejską jako szczególnyprzypadek tendencji akulturacyjnych w polityce polskiej początku XXI wieku [w:]

169

Na stosunek społeczeństwa polskiego i polskiegorządu na Kartę Praw Podstawowych można więcspojrzeć przez pryzmat doświadczeń związanych zprocesem integracji europejskiej, gdzie problemyakulturacyjne potrafią zdominować całość dyskursupolitycznego żywiołowo uprawianego przez klasępolityczną, a „manifestowane przez polskie partiepostawy akulturacyjne, obecne w dyskursienajczęściej jako kontrakulturyzacja i witalizmuzupełniony postawą natywistyczną, wskazują, iżprocesy modernizacyjne i kontr modernizacyjnedeterminują podziały społeczne – zwłaszcza teprzekładane na decyzje polityczne – w znaczącymstopniu”76.Stosunek do niektórych postanowień Karty Praw

Podstawowych może więc dowodzić, że pojawiło sięw społeczeństwie polskim i jego elitachpolitycznych istotne pole konfrontacji postawakulturyzacyjnych i kontrakulturyzacyjnych.Modyfikacja stosunku do tego fragmentu wartościUE, który wiążę się z obszarami „drażliwymi”będzie więc perspektywicznie uzależniona od tego,w jakim kierunku będą ewoluowały podstawyspołeczeństwa i czy proces akulturyzacji,obiektywnie nasilający się w społeczeństwach Unii

Polska w dobie przemian. Materiały konferencji naukowej, red. A. Kasińska-Metryka, Wydawnictwo Akademii świętokrzyskiej, Kielce 2004, s.277.

76 Tamże, s. 277-278.170

Europejskiej, wywoła podobne konsekwencje wspołeczeństwie polskim.

4. Uwagi końcowe

Spory odnotowane w Polsce w kwestii niektórychpraw zawartych w Karcie Praw Podstawowych mogąbyć traktowane jako refleks świadomościspołecznej, a także szeroko rozumianej kulturyprawnej Polaków. Są też sygnałem ograniczonegozasięgu procesu akulturyzacji, jaki następuje wUnii Europejskiej. Nie ma tu przy tym większegoznaczenia kwestia, w jakim stopniu są to postawynaturalne, a w jakim odzwierciedlają nauczanieKościoła katolickiego. Kultura prawnaspołeczeństwa kształtuje się bowiem w oparciu owielorakie oddziaływanie, przy czym pewneczynniki mogą mieć szczególne znaczenie właśnie wdanej społeczności. Jeśli dotyczy to zakresuoddziaływania jakiejś konkretnej religii, to tegofaktu nie można nie doceniać. Staje się on bowiemistotnym wyznacznikiem postaw społecznych. Z tegopunktu widzenia UE trafnie postępuje, jeśli wobszarze tym zostawia państwom autonomię działańi nie ingeruje w ich ustawodawstwo. Osłabia tooczywiście wydźwięk aksjologii praw podstawowychUnii, ale w tym obszarze trudno byłoby narzucać

171

wolę większości innym, nawet jeśli znajduje onaracjonalne uzasadnienie.Czy w tej sytuacji należy więc zakładać, że

Unia nigdy nie porozumie się w obszarach„wrażliwych”, a skala porozumienia będzie tutrwale niepełna? Odpowiedź na to pytanie musiwiązać się z próbą diagnozowania, jak będązmieniały się postawy społeczne i postępowałproces akulturyzacji. Doświadczenia niektórychpaństw, m.in. Hiszpanii, pokazały, że nawet wsilnie katolickim społeczeństwie może dojść dozasadniczych zmian w postawach społecznych ikulturze prawnej obywateli, co w konsewkecnjiprzełożyło się na stanowisko rządu hiszpańskiegoi przyjmowane przez parlament ustawodawstwo.Należy w związku z tym prognozować, że stanowiskoUE w tych sprawach będzie nawiązywało do ewolucjitych postaw. Jest mało prawdopodobne, by Uniachciała odejść od swej polityki w tych kwestiach,dającą państwom członkowskim prawo do działańautonomicznych, bo narażałoby to ją na krytykę zestrony niektórych państw członkowskich. Możliwajest natomiast ewolucja kultury prawnejspołeczeństw, pod wpływem oddziaływaniaaksjologii praw podstawowych Unii,wyartykułowanej zwłaszcza w Karcie PrawPodstawowych. Pomimo więc, że Protokół Polsko-Brytyjski może być świadectwem, że Unia niereprezentuje tu jednolitej postawy i nie

172

doczekała się spójnego, powszechnie aprobowanegokatalogu wartości chronionych w obszarze praw iwolności jednostki, to jednak wymiar temporalnytego świadectwa nie musi być trwały. Zakładając,że kultura prawna społeczeństw będzie ewoluowaław procesie akulturyzacji, a rządy będąpostępowały zgodnie z istniejącymi poglądamiswych obywateli, zakres społecznego porozumieniaw kwestiach „drażliwych” może się zwiększać.

173

Marcin Kleinowski KULTURA KONSENSUSU W UNII EUROPEJSKIEJ. MIT CZY RZECZYWISTOŚĆ ?W toku debaty publicznej, poruszającej temat

podejmowania decyzji w Unii Europejskiej,nierzadko wskazuje się na występowanie w procesiedecyzyjnym zjawiska, określanego mianem kulturykompromisu, czy też kultury konsensusu. Ma onokształtować zachowanie aktorów, uczestniczącychwe wspólnym procedowaniu nad aktami prawnymi, wtym również przedstawicieli państw członkowskich.Należy zgodzić się z Dorothee Heisenberg, że

nieformalnym normom podejmowania decyzji w RadzieUnii Europejskiej (Radzie UE), w tym kulturzekonsensusu, poświęcono zdecydowanie mniej uwaginiż formalnym zasadom procedowania.1 Pomimo tego,że badania nad nimi nie należą do łatwych, amożliwość dokonywania generalizacji jestograniczona, to bez ich uwzględnienia nieuzyskamy realnego obrazu procesu podejmowaniadecyzji w Unii Europejskiej. Stanowią równieżjeden z ważnych czynników wpływających nakształtowanie się siły podmiotów uczestniczącychwe wspólnotowym procesie decyzyjnym. Rodzi sięwięc pytanie, czym jest kultura konsensusu orazw których sytuacjach- w trakcie procesudecyzyjnego w  Unii Europejskiej- możemy liczyć

1 D. Heisenberg, The Institution of ‘Consensus’ in The European Union: Formal

Versus Informal Decision-Making in The Council, „European Journal of PoliticalResearch”, 2005, nr 44, s. 66.

174

na podejście konsensualne, a w jakich zaśrozwiązywanie konfliktu interesów przybierzepostać politycznego przetargu ?Uważam za bardziej właściwe określenie kultura

konsensusu niż kultura kompromisu, gdyż kompromis2

jest jednym z typów rozwiązania sytuacjikonfliktu interesów, zaś konsensus3 sposobemwypracowania tego rozwiązania. Stąd też możemymówić np. o kompromisie, który został przyjęty wdrodze konsensusu. Nie można pojęcia kulturakompromisu oraz kultura konsensusu używaćwymiennie, gdyż nie stanowią one dla sobiealternatywy. Taką mógłby być dla konsensusu,jako jednego ze sposobów rozwiązania konfliktuinteresów, arbitraż lub walka. Kompromis zakłada, że każda ze stron ustępuje w

pewnej części ze swojego początkowego stanowiska,co powoduje powstanie lub powiększenie polanegocjacji, a co za tym idzie ułatwia znalezieniesatysfakcjonującego rozwiązania. Jednocześnieoznacza to, że interesy żadnej ze stron nie mogązostać w pełni zrealizowane. Z kolei w przypadkuposzukiwania rozwiązania sytuacji konfliktowej wdrodze konsensusu, możliwe jest znalezienierównież takiego rozstrzygnięcia, które całkowicieusatysfakcjonuje wszystkich bezpośrednio

2 Kompromis to rozwiązanie sytuacji konfliktu interesów wdrodze poczynienia wzajemnych ustępstw.

3 Konsensus to sposób wspólnego podejmowania decyzji, gdziedo jej przyjęcia konieczne jest wyrażenie akceptacji ze stronywszystkich współdecydentów.

175

zaangażowanych aktorów. Przykład mogą tu stanowićwszelkie negocjacje typu wygrany-wygrany.Doświadczenia empiryczne z jednej strony

niewątpliwie wskazują na występowanie w pracachRady UE kultury konsensusu, gdyż zdecydowanawiększość przyjmowanych decyzji nie jestkontestowana- w postaci zgłoszenia sprzeciwu, czyteż wstrzymania się od głosu- przezjakiegokolwiek członka Rady UE. Znajduje to powszechne potwierdzenie w

rezultatach, poświęconych wynikom głosowanie wRadzie UE. Fiona Hayes-Renshaw, Wim van Aken orazHellen Wallace wskazują, że w latach 1998-2004,głosy sprzeciwu zostały formalnie zgłoszone, wprzypadku zaledwie ok. 20% przyjętych w tejinstytucji aktów prawnych4. Na podobnym poziomie(ok. 20-25%) kształtuje się również ilośćdecyzji, konflikt wokół których wymagał podjęcianegocjacji na szczeblu Rady UE (punkty B agendyposiedzenia Rady UE) 5. Wielkości te nie zmieniłysię więc znacząco od połowy latdziewięćdziesiątych, gdzie w okresie od 6 grudnia1993 do 31 grudnia 1994 kontestowanych byłoniecałe 25% decyzji w Radzie6.

4 F. Hayes-Renshaw, W. van Aken oraz H. Wallace, When and Why the EU Council of Ministers Votes Explicitly, „Journal of Common Market Studies”, vol. 44, nr 1, s. 163.

5 F. Hayes-Renshaw, H. Wallace, The Council of Ministers, London2006, s. 52-53. Tenże, The Council of Ministers, London 1997, s. 53-54.

6 Tenże, The Council of Ministers, London 1997, s. 54.176

Trzeba zaznaczyć, że punkty B agendyposiedzenia Rady UE, są niekiedy zamaskowanymipunktami A- te ostatnie są możliwe do przyjęciaprzez przedstawicieli państw członkowskich bezdalszej dyskusji.7 Dzieje się tak najczęściej wprzypadku, gdy zagadnienie o sporym znaczeniu dlaopinii publicznej, zostało uzgodnione w toku pracna poziomie niższym od ministerialnego. Jednak zewzględu na właściwe kształtowanie publicrelations, nie wypada zatwierdzić wypracowanegowcześniej porozumienia, bez symbolicznegoomówienia zagadnienia na szczeblu ministrów.8 Przykładowo w trakcie posiedzenia Rady ds.

Ogólnych, 10 kwietnia 1995 roku, pierwszymformalnym punktem agendy w części B, byłoprzyjęcie raportu na temat funkcjonowaniaTraktatu z Maastricht, który miał następniezostać przekazany grupie refleksyjnej w celuprzygotowania Konferencji Międzyrządowej w 1996roku. Porozumienie zostało osiągnięte na szczebluCOREPER, ale pomimo tego zdecydowano się nakrótką dyskusję tego zagadnienia w trakcieposiedzenia.9

Powyżej zaprezentowane dane, są zbieżne zkonkluzjami do których doszli Mikko Mattila i

7 Szerzej na temat natury i sposobu wyznaczania punktów A iB posiedzeń Rady UE zob. M.P.C.M. van Schendelen„The CouncilDecides”: Does the Council Decide ?, „Journal of Common MarketStudies”, 1996, vol. 34, nr 4, s. 534-547.

8 D. Spence, Some Reflections on the Council Method, nieopublikowanyreferat, 1995, s. 15.

9 M. Westlak, dz. cyt., s. 171-173.177

Jan-Erik Lane, stwierdzając, że w latach 1994-1998 ok. 75%-80% aktów przyjętych przez Radę UniiEuropejskiej nie było kontestowanych ze stronyżadnego z krajów członkowskich, a po akcesjiAustrii Szwecji i Finlandii sytuacja nie uległa wtym zakresie zmianie.10 Również zestawieniaprzygotowane przez Sekretariat generalny Rady UEwskazują, że w latach 1994-2002 średnio 81% jejaktów nie było kontestowanych ze strony państwczłonkowskich, a w poszczególnych latach wartośćta wahała się pomiędzy 74% w roku 1998 a nawet97% w roku 2000.11 Jak wskazuje Sara Hageman,również po akcesji w maju 2004 roku dziesięciunowych państw do Unii Europejskiej liczbaformalnie kontestowanych decyzji nie wzrosła.12

Nieco odmienne dane prezentuje WolfgangWessels, który podaje, że w latach 1994-1996 orazw roku 1999 liczba aktów prawnych Rady, w którychdoszło do rzeczywistego głosowania, wahała się wgranicach 9,4%-11,4% tych aktów i nie odbiegałaznacznie od wartości z połowy latosiemdziesiątych13.

10 M. Mattila, J.-E. Lane, Why Unanimity in the Council?: A Roll CallAnalysis of Council Voting, „European Union Politics”, 2001, vol. 2,nr 31, s. 39-40.

11 General Secretariat of the Council of the European Union: DG F III: Information, Transparency, Public Relations, cyt. za:D. Heisenberg, dz. cyt., s. 72.

12 S. Hagemann, Voting, Statements and Coalition-Building in the Councilfrom 1999 to 2006, [w:] Unveiling the Council of the European Union, red. D.Naurin, H. Wallace, Houndmills, Basingstoke, Hampshire 2008, s.52-53.

13 W. Wessels, Nice Results: The Millenium IGC in the EU’s Evolution, „Journal of Common Market Studies”, vol. 44, nr 1, s. 209.

178

Na podstawie danych zawartych w bazie aktówprawnych Pre-lex, przeanalizowałem decyzjepodjęte w Radzie UE w roku 2005 oraz wszystkieakty14, których procedowanie rozpoczęto w tymżeroku (w sumie 508 aktów prawnych). W 77przypadkach (czyli 15,15%) przynajmniej jedenkraj członkowski kontestował ich przyjęcie.Dowodzi to, że rozszerzenie Unii Europejskiej o10 państw, nie spowodowało w tym okresie wzrostuliczby rzeczywistych głosowań w Radzie UE. Na podstawie zaprezentowanych powyżej danych,

nie ulega wątpliwości, że decyzje w Radzie UEstosunkowo rzadko podejmowane są w wynikuprzeprowadzenia realnego głosowania. Zdecydowanieczęściej ma to miejsce w wyniku formalnegozaakceptowanie wcześniej osiągniętego konsensusu,gdy przewodniczący Rady UE stwierdza, że istniejewiększość konieczna do przyjęcia aktów prawnych,a jeśli nikt się nie sprzeciwi, uznaje się je zaprzyjęte.15 Należy jednak pamiętać, że dane dotyczące

głosowania w Radzie UE, nie oddają z pełnąrzetelnością preferencji państw. Co za tym idzie,nie posiadamy dokładnych danych wskazujących,

Prezentowane dane są błędne, co wynika ze sposobu ich uzyskania przez autora. Podejrzewam, że liczba kontestowanych decyzji odnosiła się wyłącznie do tzw. „definitive legal acts” przyjętych przez Radę UE, zaś została porównana do całkowitej liczby aktów przyjętych przez Radę i wskazanych w bazie CELEX.

14 Z wyjątkiem zaleceń, opinii oraz niektórych aktówbudżetowych.

15 M. Westlak, The Council of the European Union, London 1995, s.87.

179

kiedy brak kontestacji decyzji wynikał zosiągnięcia porozumienia przez członków Rady UE,a kiedy zaś kraje prezentujące odmiennestanowisko, zdecydowały się go nie manifestować. Brak zdolności do skutecznego zablokowania

decyzji, ujawniającej się w mechanizmie tzw.„shadow voting”16, może uświadamiać mniejszościbezcelowość takiego zachowania. Co więcej, jużsamo „widmo głosowania”17 i co za tym idzie,nieuchronności przegłosowania przez pozostałepaństwa, może skłonić potencjalnychkontestatorów do wyrażenia zgody na propozycję.Nawet w sytuacji, gdy wcale lub w zaledwieniewielkim stopniu sprzyja ona realizacjiinteresów, posiadanych przez tych członków RadyUE. Stąd też często przestają oni kwestionowaćomawianą propozycję, po stwierdzeniu ze stronyPrezydencji, że wymagana większość do przyjęciaprojektu została osiągnięta.18 W takim przypadkunie możemy mówić o zawarciu kompromisu, ale oosiągnięciu konsensusu. Działania tego typu wynikają z różnych powodów,

a zwłaszcza chęci uniknięcia kosztów politycznychlub poprawienia swojej pozycji w przyszłych

16 R. Baldwin, M. Widgren, Decision Making and the ConstitutionalTreaty: Will the IGC discard Giscard?, „CEPS Policy Brief”, 2003, nr 37, s.2.

17 J. Golub, In the Shadow of the Vote? Decision Making in the EuropeanCommunity, „International Organization”, 1999, vol. 53, nr 4, s.733-764.

18 N. Nugent, The Government and Politics of the European Union,Houndmills, Basingstoke, Hampshire 2006 ,s. 214

180

negocjacjach. Delegacja może nie chcieć powracaćdo kraju, jako ta, która została przegłosowana,lub być postrzegana przez partnerów jako „niosącaczerwoną latarnię”. W przypadkupodejmowania decyzji na zasadzie jednomyślności,blokowanie decyzji w pojedynkę, związane jest zwystawieniem się na silną presję polityczną zestrony partnerów. Jednocześnie rozsądne ustępstwow takiej sytuacji, może służyć wzmocnieniuwłasnej pozycji w innych negocjacjach toczonychna forum Unii Europejskiej. Z łatwością można jednak wskazać obszary

wspólnego decydowania, w których kulturakonsensusu podczas wspólnego procedowania, nieobjawia się z równą stanowczością. Za przykładmogą posłużyć tu negocjacje nad wypracowaniemkształtu budżetu UE. Jak ujął to jeden zurzędników pracujących w Urzędzie KomitetuIntegracji Europejskiej, „negocjacje budżetowe napoziomie Rady Europejskiej, są najgorszymprzykładem ducha europejskiego. Tam za wielekultury kompromisu nie znajdziemy”19.Kultura konsensusu, określana również w

literaturze często mianem kultury kompromisu20,nie jest pojęciem łatwym do zdefiniowania,zarówno dla teoretyków, a także praktyków. Jak

19 Wywiad KODU1 przeprowadzony przez Marcin Kleinowskiego,wrzesień 2009 roku.

20 J. Lewis, The Methods of Community in EU Decision-making andAdministrative Rivalry in the Council’s Infrastructure, „Journal of EuropeanPublic Policy”, 2000, vol. 7, nr 2, s. 261-289.

181

stwierdza Jeffrey Lewis, „kultura kompromisuodkryta w COREPER posiada zakorzenienie w duchuakomodacji [przystosowania], trudnej dookreślenia”.21 Wielu badaczy nie podejmuje w ogóletakiej próby22, lub opiera się na definicjikonsensusu23. Może wynikać to z faktu, że kulturakonsensusu posiada wiele oblicz, przejawiając sięw odmiennych formach i z różną intensywnością, wzależności od poziomu na którym toczą się praceoraz ich obszaru i zakresu tematycznego. Rafał Trzaskowski mówi o wytworzeniu „swoistej

kultury kompromisu”24, która charakteryzuje siętym, że „państwa członkowskie bardzo rzadkouciekają się do właściwego głosowania, do końcastarając się osiągnąć porozumienie, którezadowoliłoby wszystkich”25. Nacisk kładzie więc naposzukiwanie porozumienia satysfakcjonującego dlawszystkich stron.Praktycy potwierdzają występowanie „kultury

konsensusu”, jednak jego jednoznacznezdefiniowanie nastręcza im pewnych trudności.Podobnie jak Rafał Trzaskowski zwracają uwagę, żezabiegi nad wypracowaniem porozumienia, będącegodo zaakceptowania dla wszystkich współdecydentów,

21 Tamże, s. 271.22 D. Heisenberg, dz. cyt., s. 65-90; M. Westlak, dz. cyt., s. 110-

111.23 F. Hayes-Renshaw, H. Wallace, dz. cyt., s. 303;24 R. Trzaskowski, Dynamika reformy systemu podejmowania decyzji,

Warszawa 2005, s. 88.25 Tamże, s. 88.

182

podejmowane są tak długo jak to jest możliwe.Jeden z urzędników polskiego Ministerstwa SprawZagranicznych podkreślił: „Negocjuje się doostatniej chwili. Prezydencja stara się wyjśćnaprzeciw postulatom. Rozmiękcza sięsformułowania, stosuje przypisy, itd.”26. Z jednej strony dąży się więc do jak

najpełniejszego poszanowania interesów każdego zkrajów członkowskich, z drugiej zaś eksponowanajest również konieczność uwzględnienia interesuwspólnego. Jeden z wysokich urzędników UKIEkulturę konsensusu zdefiniował jako „gotowość dowyrzeczenia się interesu narodowego, w imięinteresu europejskiego- czyli interesu innychpaństw”27. Jednocześnie zwraca się uwagę, żepowinność dążenia, do poszukiwaniakonstruktywnego rozwiązania sytuacjikonfliktowej, spoczywa zarówno na państwachzmierzających do przyjęcia projektu, jak równieżkrajów go kontestujących. Przejawianiu zachowańzgodnych z powyższą, nieformalną regułąpostępowania, sprzyja fakt, że w sytuacjidługotrwałej współpracy państw w UniiEuropejskiej oraz permanentnie toczonych na jejforum negocjacji, każdy z członków Rady możeznaleźć się w sytuacji, w której będzie zagrożonyczy to przegłosowaniem przez partnerów, czy też

26 Wywiad KODM1 przeprowadzony przez Marcin Kleinowskiegopaździernik 2009 roku.

27 Wywiad KODU1 przeprowadzony przez Marcin Kleinowskiego,wrzesień 2009 roku.

183

zawetowaniem projektu który popiera. Za przykładtakiego właśnie postrzegania sposobuwypracowywania porozumień, pomiędzyprzedstawicielami państw członkowskich, możeposłużyć wypowiedź jednego z urzędnikówMinisterstwa Spraw Zagranicznych, który ujął tosłowami:„Unia jest Wspólnotą zarówno członkowską, jak

też wspólnotą interesów. Nigdy nie wiadomo kto,lub czyj następny interes narodowy będzieprzedmiotem kolejnego procesu dochodzenia dokompromisu (...)Do chłodnej kalkulacji możliwościblokowania decyzji dochodzi stosunkowo rzadko.Pierwszym etapem jest zawsze dążenie doosiągnięcia kompromisowego rozwiązania.”28

Przystępując do zdefiniowania kulturykonsensusu powinniśmy więc uwzględnić, jakoelementy konstytutywne, z jednej strony chęćposzanowania interesów narodowych, z drugiej zaśdążenie do realizacji wspólnego interesu.Dlatego też proponuję, aby kulturę konsensusu

zdefiniować jako: zespół nieformalnych normzachowania podmiotów uczestniczących wpodejmowaniu decyzji w Unii Europejskiej- wsytuacji występowania konfliktu interesów- zawłaściwe uznających dążenie do wypracowaniatakiego rozwiązania, które realizując interes

28 Wywiad KODM2 przeprowadzony przez Marcin Kleinowskiego zdnia 23 października 2009 r.

184

wspólny, stara się w maksymalny możliwym zakresiezabezpieczać interesy stron.Tak zdefiniowana kultura konsensusu będzie więc

sprzyjać realizacji interesów podmiotów osłabszej pozycji (BATNIE) w toczących sięnegocjacjach.Negocjacje pomiędzy państwami członkowskimi w

Unii Europejskiej mogą przybierać formę przetargupolitycznego lub wspólnego rozwiązywaniaproblemu.29 W pierwszym przypadku celem jestmaksymalizacja własnego interesu. Druga strona wnegocjacjach postrzegana jest jako rywal lubnawet wróg. Dopuszcza się stosowaniedezinformacji, różnych form manipulacji, a nawetstosowanie groźby. Decydujące znaczenie na wynikma siła negocjacyjna, posiadana przezpertraktujące podmioty. Zachowanie dobrychrelacji pomiędzy stronami nie posiada wysokiegopriorytetu, stąd też np. w negocjacjach 0-1,niska będzie skłonność do poszukiwaniarekompensat w postaci różnego rodzaju wypłatubocznych.W sytuacji traktowania negocjacji, jako

wspólnego rozwiązywania problemu, celempozostanie nadal realizacja własnego interesu.

29 J. Lewis, Is the „Hard Bargaining” Image of the Council Misleading ? The Committy of Permanent Representatives and the Local Elections Directive, „Journal of Common Market Studies”, vol. 36, nr 4, s. 479-504; P. T. Hopmann, The Negotiation Process and the Resolutions of International Conflicts, Columbia 1998, s. 53-96; O. Elgström, Ch. Jönsson, Negotiation in the European Union: Bargaining or Problem-solving, „ Journal ofEuropean Public Policy”, 2000, vol. 7, nr 5, s. 685-689.

185

Drugą stronę traktuje się jednak jako partnera,wspólnie z którym poszukuje się rozwiązaniasytuacji konfliktowej, stąd też istotne jestkreatywne i elastyczne podejście do problemu.Wartością jest zachowaniem dobrych relacjipomiędzy partnerami, dlatego dąży się domaksymalnego zaspokojenia interesów każdej zestron, lub poszukiwania rekompensat. Koszty ikorzyści rozpatruje się z perspektywy dłuższejwspółpracy.Zbiór możliwych rozwiązań sytuacji konfliktu

interesów w negocjacjach dwustronnych, wliteraturze przedmiotu nierzadko przedstawia sięw postaci wykresu, przybierającej formę trójkąta(patrz. Rysunek 1)30. Os X przedstawia poziomrealizacji interesu gracza B, zaś oś Y poziomrealizacji interesu gracza A. Zakończenienegocjacji w punkcie A’ oznacza maksymalne

zaspokojenieinteresów gracza Aoraz przegranągracza B. Z koleiosiągnięcie wynikuw punkcie B’,oznacza rezultatodwrotny dopoprzedniego.

30 D. Beach, The Dynamics of European Integration. Why and When EUInstitutions Matter, Houndmills, Basingstoke, Hampshire 2005, s. 18-21; J. Tallberg, Leadership and Negotiation in the European Union, NewYork 2006, s. 37-39.

186

Rysunek 1. Pole negocjacji dwustronnych w sytuacji konfliktu 0-1

Źródło: Opracowanie własne.

Nie jest torozwiązanie właściwe,gdyż schemat ten jest poprawny wyłącznie dlanegocjacji o charakterze 0-1, w których korzyśćjednej strony, musi oznaczać mniejszą korzyść lubstratę drugiej strony. W takim przypadkunegocjujące podmioty powinny dążyć do osiągnięciagranicy Pareto, która reprezentuje najwyższypoziom możliwych do osiągnięcia korzyści, a więcrozwiązanie optymalne. Dzięki temu, żadnekorzyści nie zostaną na stole negocjacyjnymOdcinek A’B’ prezentuje wówczas kontinuum, naktórym strony mogą zawrzeć kompromis. Jegopołożenie w punkcie 0 oznacza równy rozdziałkorzyści pomiędzy negocjujących, jednak każdy znich może zmierzać do maksymalizacji własnegointeresu.Schemat, który poprawnie odzwierciedla możliwy

zbór rozwiązań negocjacji dwustronnych (w tym ocharakterze 0-1), prezentuje rysunek 2. Jest onwłaściwy zarówno w sytuacji przetargu, jak iwspólnego rozwiązywania problemu. To drugie

187

Rysunek 2. Pole negocjacji dwustronnych w sytuacji przetargu i rozwiązywania problemu

Źródło: Opracowanie własne.

podejście teoretycznie pozwala na znalezienierozwiązania, które w maksymalnym stopniuzaspokaja interesy gracza A i (w punkcie Max. A iB)- pod warunkiem, że nie mamy do czynienia zkonfliktem 0-1, a więc osiągnięcia Pareto-optymalnego rozwiązania31.Kultura konsensusu, wpływa na przebieg procesu

podejmowania decyzji w Radzie Unii Europejskiej iRadzie Europejskiej, oddziałując na zachowaniapodmiotów w nim uczestniczących. Stopień w którymprzejawia się w pracy tych instytucji, jestuwarunkowana występowaniem pewnych czynników, doktórych możemy zaliczyć: większość wymaganą doprzyjęcia propozycji, obszar, rodzaj i zakresnegocjowanej kwestii, efektywności działaniafacylitatorów, zinternalizowanych przezdecydentów normy zachowania oraz politycznypoziomu, na który toczone są negocjacje.Jednocześnie kultura konsensusu wpływa na

kształtowanie się siły państw w negocjacjachtoczonych na forum Rady UE oraz RadyEuropejskiej.

Większość wymagana do przyjęcia propozycjioddziałuje na kulturę konsensusu, lecz niedecyduje o jej występowaniu, gdyż zarównowiększość kwalifikowana jak i jednomyślność możesprzyjać przejawianiu przez państwa członkowskiezachowań konsensualnych.

31 Pareto-optymalne rozwiązanie to wynik w którym żaden zuczestników negocjacji nie może osiągnąć lepszego rezultatu.

188

Jednomyślność wzmacnia pozycję negocjacyjnąmniejszości, gdyż daje jej prawo zawetowaniadecyzji. W takiej sytuacji trzeba mieć bowiemwszystkich na pokładzie, a więc wypracowaćrozwiązanie, które jest do zaakceptowanie dlakażdej ze stron. Zmusza to do elastyczności,szukania kreatywnych rozwiązań konfliktu interesuoraz proponowaniu wypłat ubocznych, jakorekompensaty za poczynione ustępstwa w danej,rozpatrywanej kwestii. Niesie również jednak ,niebezpieczeństwo sprowadzenia kompromisu donajmniejszego wspólnego mianownika. Stąd teżbędzie utrudniać przyjęcie decyzji w sytuacjikonfliktu 0-1 oraz kwestii wrażliwychpolitycznie. Jednocześnie skłania do zachowańkonsensualnych- zwłaszcza stronę która zmierza dozmiany status quo. Z kolei konieczność uzyskania większości

kwalifikowanej, stwarza możliwość przegłosowaniamniejszości niezdolnej do zbudowania koalicjiblokującej. Skłania więc niezadowolonych członkówRady UE, do konstruktywnego poszukiwaniaporozumienia z partnerami, działając bardziejimplicite niż explicite32. Dlatego też wzmacniapozycję negocjacyjną podmiotów, zmierzającym dozmiany status quo. Zasadniczo wspiera zachowaniakonsensualne w przypadku konfliktu nie 0-1 orazkwestii o niskiej wrażliwości politycznej.

32 N. Nugent, dz. cyt., s. 214-215; 189

Silnie na zachowanie kultury konsensusu wpływaobszar, rodzaj i zakres negocjowanej kwestii. Wpewnych obszarach wspólnego podejmowania decyzjiw Unii Europejskiej, krajom członkowskim trudniejbędzie przejawiać zachowania konsensualne.Co więcej, zależą one od specyfiki państwa. Wszczególności będzie to dotyczyć kwestiiwrażliwych politycznie. Z sytuacja taką mamy doczynienia zwłaszcza, gdy przedmiot negocjacjidotyka sfery wartości. Są one bowiemnienegocjowalne, a także bardzo trudno jest tuznaleźć adekwatne rekompensaty dla poczynionychustępstw. Dla Polski są to często kwestie światopoglądowe

np. odwołania do chrześcijaństwa w TraktacieKonstytucyjnym. Francja jest wrażliwa na punkciezachowania świeckiego charakteru państwa, zaś dlaWielkiej Brytanii istotny jest problem obciążeńbudżetowych, wynikających z jej członkowstwa wUnii Europejskiej. Ponadto każde zagadnienie lubproblem, który skupia uwagę opinii publicznej,może stać się kwestią o dużej politycznejwrażliwości- za przykład może posłużyć tu kwestiadopuszczenia do uprawy i sprzedaży żywnościgenetycznie modyfikowanej, czy też tzw. chorobywściekłych krów.Z drugiej strony, mniejszą skłonność do

zachowań konsensualnych możemy również zauważyć wprzypadku zagadnień, nie budzących silnych,politycznych emocji. W takiej sytuacji

190

przegłosowanie partnera, nie zostanie uznane zaznaczący problem i nie znajdzie się na czołówkachgazet następnego dnia.33

Ważnym czynnikiem pozostaje tu również czas. Wprzypadku decyzji dotyczących np. budżetu lubniektórych nominacji, instytucje muszą podjąćdziałanie w określonym czasie, co ograniczamożliwość poszukiwania rozwiązania, które jest dozaakceptowania dla wszystkich. Podobna sytuacjamoże mieć miejsce, w przypadku decyzjikoniecznych dla funkcjonowania rynkuwewnętrznego- np. corocznie ustalanychkontyngentów. Zawarcie konsensusu może byćszczególne trudne w przypadku decyzji, którychkonsekwencje będą odczuwalne w długim okresieczasu. Zdecydowana większość kontestowanych aktów

prawnych, przyjętych przez Radę UE w latach 1998-2004, dotyczyła obszaru rolnictwa, rybołówstwa,rynku wewnętrznego oraz zdrowia publicznego ibezpieczeństwa żywności34. Są to obszary w którychintegracja europejska ma najgłębszy charakter.Duża ilość rzeczywistych głosowań wynika tu zprostego faktu, że są to obszary, wktórych Rada UE podejmuje największą liczbędecyzji. Jednocześnie przyjmuje się

33 Wywiad KODU2 przeprowadzony przez Marcin Kleinowskiego,wrzesień 2009 roku.

34 F. Hayes-Renshaw, W. van Aken oraz H. Wallace, Kiedy idlaczego Rada Ministrów Unii głosuje formalnie ?, „Nowa Europa PrzeglądNatoliński”, 2008, nr 6, s. 63.

191

rozstrzygnięcia bardzo szczegółowe, techniczne,które nierzadko są sprzeczne z praktykądotychczas stosowaną w niektórych państwach. Ichwprowadzenie niesie ze sobą koszty, którychwysokość i podział jest dobrze znany Radzie inierzadko rozkłada się nierównomiernie pomiędzyjej członków. W takiej sytuacji osiągnięcieporozumienia, które zasadniczo satysfakcjonujewszystkie strony jest trudne, a wyrażanie swojejdezaprobaty, w formie wstrzymania się od głosulub sprzeciwu, mają charakter politycznejmanifestacji, potrzebnej dla celów politykiwewnętrznej.35

Im szerszy jest zakres negocjowanegozagadnienia, zarówno w sensie obszaru, jak ibezpośrednio zainteresowanych podmiotów, tymwiększe prawdopodobieństwo, że koszty i korzyścirozłożą się bardziej równomiernie pomiędzypaństwa członkowski.36 Sytuacja taka będziesprzyjać przejawianiu zachowań konsensualnych.Stąd też, budowanie porozumień pakietowych,obejmujących wiele zagadnień, niekiedy z różnychobszarów, ułatwia wypracowanie konsensusu.

Ważnym czynnikiem, który wpływa na szansęosiągnięcia konsensusu, jest efektywnośćdziałania facylitatorów, w postaci KomisjiEuropejskiej oraz Prezydencji. Dzięki posiadanym

35 Są to najczęściej wskazywane powodowy kontestacji decyzjiw takich okolicznościach, jakie pojawiły się w przeprowadzonychprzeze mnie wywiadach.

36 F. Hayes-Renshaw, H. Wallec, dz. cyt., s. 304.192

przez nie możliwościom działania orazprzypisywanej im roli, uzyskały zdolność dowspierania osiągnięcia konsensusu przezwspółdecydentów. Przy tym Komisja pełni rolędługoterminowego facylitatora, zaś Prezydencjabrokera, czy też „uczciwego pośrednika” wbieżących negocjacjach.37

Komisja zgłaszając propozycję, jest formalnieinstytucją zupełnie niezależną. Stara się jednakformułować propozycję w taki sposób, aby była onado zaakceptowania na forum Rady, a więc ułatwiaćpodjęcie ostatecznej decyzji. Wymaga tozidentyfikowania kwestii problemowych w przypadkudanego aktu prawnego, kluczowych graczy oraz ichpreferencji w tym zakresie. Komisja, w celuwypracowania właściwych propozycji, prowadzi, jakto się często określa, „politykę otwartych drzwi,a nawet otwartych okien”38. Odmienne działanieprowadziłoby do konfliktów z Radą UE i paraliżusystemu podejmowania decyzji. Za przykład może posłużyć tu posiedzenie Rady

ds. Środowiska z 23 maja 2005 roku, na którymKomisja zaproponowała osiem propozycji decyzji, wramach procedury komitetowej, mających na celuzniesienie przez niektóre kraje członkowskiezakazu używania i sprzedaży genetycznie

37 O. Elgström, Negotiation and Mediation in the EU Council of Ministers[w:] Negotiating European Union, red. P. W. Meerts, F. Cede,Houndmills, Basingstoke, Hampshire 2004, s. 119-124.

38 K. Michałowsaka- Gorywoda, Podejmowanie decyzji w UniiEuropejskiej, Warszawa 2002, s. 168.

193

modyfikowanej żywności. Jej propozycje stały wjawnej sprzeczności z preferencjami zdecydowanejwiększości członków Rady UE i w efekcie wszystkiezostały odrzucone znaczącą większością głosów.Prezydencja posiada możliwości kształtowania

przebiegu negocjacji pomiędzy krajamiczłonkowskimi. Jej źródła możemy odnaleźć przedewszystkim w przewadze informacyjnej, jakądysponuje podmiot aktualnie sprawującyprzewodnictwo w Unii Europejskiej, oraz wuprawnieniach wynikających wprost z zapisówformalnych lub długoletniej praktyki.39 Dziękiniej Prezydencja, ma skutecznie wypełniać rolęneutralnego, uczciwego pośrednika orazfacylitatora w negocjacjach pomiędzy członkamiRady. Przewaga informacyjna Prezydencji, wynika z

faktu, że ma ona dostęp - do nierzadko unikalnejwiedzy- na temat preferencji pozostałych aktorówuczestniczących w procesie decyzyjnym orazprzebiegu procedury. Zdobyte informacje o preferencjach państw

członkowskim oraz możliwym polu uzyskaniaporozumienia, będą bardzo ważne dlaprzedstawienia tzw. kompromisu prezydencji40. Kultura konsensusu nie mogłaby istnieć bez

pewnej wspólnoty wartości, podzielanej przezstrony uczestniczące w permanentnie toczonych

39 Szerzej zob.: J. Tallberg, dz. cyt.40 M. Westlake, dz. cyt., s. 383; J. Tallberg, dz. cyt., s. 59;

194

negocjacjach na forum Unii Europejskiej. Dlategoteż określa się ją mianem „wielostronnego,między-biurokratycznego, negocjacyjnegomaratonu”41. Jak podkreśla Kazimierz Łastawski„ w ramach Unii Europejskiej występujespecyficzny system przetargu interesów, w którympreferuje się rozwiązania kompromisowe,zmniejszające ryzyko porażki w ostatecznymgłosowaniu”42. Normy te sprzyjają traktowaniunegocjacji, jako sytuacji wspólnego rozwiązywaniaproblemu. Współpraca jak i relacje postrzegane są w

perspektywie długoterminowej, a więc koszty ikorzyści również są rozpatrywane z tego punktuwidzenia. W związku z tym podstawą oceny wynikunegocjacji jest nie tylko stopień realizacjiwłasnego interesu, ale również stan relacji zpartnerami po ich zakończeniu. Jeffrey Lewiswyróżnił cztery zinternalizowane normyzachowania, które wspierają występowanie zachowańkonsensualnych, wśród przedstawicieli państwczłonkowskich43:Głębokie zaufanie- relacje pomiędzy stronami

charakteryzuje wzajemny szacunek, poufność rozmóworaz bliskie relacje interpersonalne. Z

41 B. Kohler-Koch, Catching Up With Change: The Transformation ofGouvernance in the European Union, ”Journal of European PublicPolicy”, 1996, vol. 3, nr 3, s. 367.

42 K. Łastawski, Polska racja stanu po wstąpieniu do Unii Europejskiej,Warszawa 2009, s. 73.

43 J. Lewis, dz. cyt., s. 267-274.195

przeprowadzonych przeze mnie wywiadów wynika, żeznaczenie bliskich, dwustronnych relacji wzrasta,wraz z akcesją kolejnych krajów członkowskich.Strony w negocjacjach postrzegają się jakopartnerów, nie zaś rywali lub przeciwników. Ważnejest posiadanie reputacji człowieka godnegozaufania, co zmniejsza nieufność, ułatwia wymianęinformacji pomiędzy stronami, a jednocześnie małoopłacalnym czyni stosowanie manipulacji.Wszystkie te czynniki sprzyjają traktowaniunegocjacji jako sytuacji wspólnego rozwiązywaniaproblemu.Wzajemna odpowiedzialność- nakłada na

uczestników negocjacji wzięcie odpowiedzialnościnie tylko za rozwiązanie swoich problemów izwiązaną z tym realizację własnych interesów, alerównież problemów i interesów partnerów. Wymagawięc zachowania elastycznego stanowiska, szukaniakreatywnych rozwiązań sytuacji konfliktowej.Umiejętność uargumentowania swojego stanowiskaposiada duże znaczenie. Wskazanie, że pewnerozwiązania są właściwe ze względu na ważnyinteres danego państwa, większej liczby członków,a przede wszystkim s tzw. interes europejski,będzie miało wpływ na zachowanie partnerów.Negocjacje nie powinny więc przybierać formyczystej gry interesów, ale rozwiązywanaproblemów.Odruch konsensualny- osiągnięcie rozwiązania

problemu, który jest możliwy do zaakceptowania196

dla wszystkich, przyjmuje rangę wartości.Głosowanie traktowane jest jako ostateczność. Niedąży się więc jedynie do sformowania koalicjiminimalnie wygrywającej, ale do uzyskaniaszerokiego poparcia dla inicjatywy. Z jednejstrony oczekuje się, że członek Rady raczejwstrzyma się od głosu niż sięgnie po veta, zdrugiej zaś naciskanie na przeprowadzeniegłosowania, również będzie postrzegane jakozachowanie niestosowne.Rozproszona wzajemność- określana również

mianem „wzajemnego drapania się po plecach”,zakłada, że koszty i korzyści w dłuższym okresieczasu będą rozkładały się sprawiedliwie. Stąd teżpaństwa wymieniają koncesje, dokonująsamoograniczenia, wprowadza się derogacje.Wyświadczane przysługi nie ulegają zapomnieniu,ale dzięki funkcjonującej pamięciinstytucjonalnej, mogą zostać wykorzystane wprzyszłych negocjacjach.Ponadto Rafał Trzaskowski wskazuje, że w

praktyce „ nigdy dwa duże państwa nie zostałyprzegłosowane, a jednemu małemu państwu bardzotrudno jest utrzymać weto w przypadkupodejmowania jednomyślnej decyzji”44. Oznaczałobyto, że kultura konsensusu zwiększa zdolnośćniektórych członków Rady UE do uzyskiwaniakoncesji w toku prowadzonych negocjacji, nawet

44 R. Trzaskowski, dz. cyt., s. 107.197

jeśli nie mają oni formalnej możliwościzablokowania proponowanych rozwiązań. W celu zweryfikowania pierwszej części tak

postawionej tezy, dokonałem przeglądu decyzjiprzyjętych przez Radę Unii Europejskiejkwalifikowaną większością głosów lubjednomyślnie- w latach 1998 – 2005 - ikontestowanych przez przynajmniej jeden krajczłonkowski w formie wstrzymania się od głosu lubwyrażenia sprzeciwu. W efekcie przeprowadzonejkwerendy mogę stwierdzić, że przypadki takie mająco prawda miejsce- a więc teza, że nigdy dwaduże45 państwa nie zostały przegłosowane w RadzieUE jest błędna- jednak są to sytuacje niezwyklerzadkie. W badanym okresie jedynie w przypadkudwóch aktów prawnych, Rada UE zadecydowała o ichprzyjęciu pomimo sprzeciwu dwóch dużych państwczłonkowskich. Jednocześnie można zauważyć, żesytuacje takie są również rzadkie, jeśli do grupypaństw dużych zaliczymy sześć krajówczłonkowskich o największej liczbie ludności.46 Wlatach 1998 – 2005 było zaledwie 5 przypadkówaktów prawnych, które zostały zaakceptowane przezRadę UE pomimo, że Hiszpania lub Polska wraz zinnym dużym państwem sprzeciwiły się ichprzyjęciu.

45 Pod pojęciem państw dużych rozumiemy tu Niemcy, Francję,Wielką Brytanie oraz Włochy.

46 Do grupy tej będą należały : Niemcy, Francja, WielkaBrytania, Włochy, Hiszpania oraz Polska.

198

Kultura konsensusu zależy także od poziomupolitycznego, na którym toczone są negocjacje.Generalnie im jest on niższy, tym większaskłonność do postrzegania negocjacji, jakowspólnego rozwiązywania problemu. Sytuacja tawynika z kilku przesłanek. Po pierwsze, napoziomie grup eksperckich lub roboczych celemjest „odsianie” oraz opracowanie kwestii, którenie budzą kontrowersji, a następnie przekazanieprac na wyższy poziom. Stąd też dla RadyEuropejskiej pozostają problemy w którychnajtrudniej o porozumienie. Po drugie, w wyniku współpracy w ramach

komitetów i grup roboczych- wspierających RadyUE- następuje internalizacja pewnychnieformalnych reguł właściwego postępowania,sprzyjających zachowaniom konsensualnym. Po trzecie, niekiedy urzędnicy niższego

szczebla nie posiadają wiedzy na tematpreferencji najwyższych oficjeli politycznych,gdyż nie są im one przekazywane. Ich mandat możerównież zabraniać im podejmowania rozmów na tematniektórych problemów. Podsumowując nasze rozważania, należy

stwierdzić, że dominującym sposobem podejścia donegocjacji w Unii Europejskiej, jest traktowanieich jako sytuacji wspólnego rozwiązywaniaproblemu, co sprzyja przejawianiu zachowańkonsensualnych. Nie oznacza to jednak, że na jejforum nie rozwiązuje się konfliktu interesów w

199

drodze przetargu politycznego. Siła z jakąkultura konsensusu przejawia się w negocjacjachpomiędzy państwami członkowskimi zależy odwystępowania takich czynników jak większośćwymagana do przyjęcia propozycji, obszar, rodzaji zakres negocjowanej kwestii, efektywnościdziałania facylitatorów, norm zachowaniazinternalizowanych przez decydentów orazpolitycznego poziomu na który toczone sąnegocjacje. Kultura konsensusu silnie oddziałujena zachowanie przedstawicieli państwczłonkowskich w procesie wspólnego podejmowaniadecyzji, sprzyjając pełniejszej realizacjiinteresów strony, posiadającą słabszą pozycjęnegocjacyjną.

200

Agnieszka Kasińska-Metryka Kultura polityczna młodych Polaków - mity i fakty.

Na temat kultury politycznej, zwłaszcza wkontekście przemian systemowych, napisano wielerozpraw. Idee, wartości, postawy politycznespołeczeństw determinują kształt systemupolitycznego, ale też system warunkuje typkultury politycznej. Owo sprzężenie zwrotnesprawia, iż kultura polityczna jest zjawiskiemzmiennym, a przez to wymagającym obserwacji iaktualizowania wniosków. Rozumiana jako znajomośćprzez społeczeństwo norm, zasad, praw rządzącychrozwojem społecznym i polityką, a przejawiającasię w sposobie zachowania politycznego, w stopniuudziału w życiu politycznym oraz formachrealizacji interesów zbiorowych; kulturapolityczna może być rozpatrywana tak w aspekciekognitywnym jak i konatywnym1. Czas przeobrażeń ustrojowych pozwala

weryfikować empirycznie hipotezę o stabilnościwartości i postaw kulturowo-politycznych jakośrodowiska systemu politycznego2, a takżekształtować nowe modele kultury politycznej.Przyjąwszy tezę, iż wartości i idee mogą być

1 Zob. C. Mojsiewicz, Problemy kultury politycznej społeczeństwasocjalistycznego w dobie rewolucji naukowo-technicznej, „Studia NaukPolitycznych” nr 1, 1974 r.

2 A.W. Jabłoński, Kultura polityczna: tradycje i teoria (W: ) Teoretyczne imetodologiczne problemy badań nad kulturą polityczną, red. Z. Blok, Wyd.Naukowe INPiD UAM, Poznań 2005, s. 29.

201

przechowywane w pamięci zbiorowej pokoleń iprzekazywane niezależnie, a nawet wbrewistniejącym uwarunkowaniom politycznym, wartozastanowić się nad kulturą polityczną ludzimłodych. Za interesujący przykład subkulturymożna uznać kulturę polityczną młodzieży –stwierdza Jan Garlicki. Jest ona częścią kultury

politycznej społeczeństwa, jednak orientacje tej grupy wobec

polityki są często odmienne (…)3. Przyjęte na potrzeby niniejszej analizy

kryterium delimityzacji grupy tj wiek oznacza, żeużyty w tytule termin „młodzi Polacy” jestodnoszony do pokolenia ludzi, którzy wychowalisię w demokratycznej Polsce, posiadają zdolnośćpartycypacji w systemie politycznym, ajednocześnie relacje o okresie przed zmianąsystemową mogą czerpać nie tle z własnychdoświadczeń co od członków swojegomikrośrodowiska (rodziców, dziadków etc.) . Owopokolenie nie często bywa poddawane badaniom wkontekście zmiany systemowej, gdyż więcej uwagipoświęca się zazwyczaj twórcom przemian, czy teżmłodym „dotkniętym” transformacją, niż tym którzybez stygmatów przeszłości mogą korzystać zprzywilejów wywalczonej wolności. Taka sytuacjasprzyja powstawaniu mitów i stereotypów na tematprzyczyn, kierunków i aktywności politycznej

3 J. Garlicki, A. Noga-Bogomilski, Kultura polityczna wspołeczeństwie demokratycznym, Wyd. Fundacja Europea, Warszawa2004, s. 64.

202

ludzi młodych, a także wartości i idei uznawanychprzez nich za istotne. Kultura polityczna ludzi młodych jest

specyficzna, tak jak specyficzną grupą społecznąjest młodzież. Stanowi ona najbardziej dynamicznyskładnik społeczeństwa, w sposób naturalnyskonfliktowany z generacjami starszymi iposzukujący własnych ideałów. Jest zarazem grupąszczególnie podatną na działania perswazyjne, comoże być wykorzystywane poprzez różne podmiotypolityczne takie jak organizacje młodzieżowe,partie czy państwo. Wyjątkowość młodzieży wynikapondato z faktu, iż przynależność do tej grupy macharakter czasowy, a poza tym nie występuje też(lub występuje w stopniu ograniczonym) kumulacjadoświadczeń i związanej z nimi zmiany postaw. Towłaśnie ludziom młodym przypisywane są zazwyczajtakie cechy jak spontaniczność, skłonność dodychotomizowania obrazu świata, uleganie wpływomrówieśników, a także częsty nonkonformizm wzachowaniach społecznych4. Okres przeobrażeń systemowych umożliwia

młodzieży partycypację w nowo tworzonym systemie,ale także weryfikuje wyobrażenia o kulturzepolitycznej i jej funkcjach względem młodych.Socjalizacja pierwotna, integracja rozumiana jakotworzenie podstawy dla skoordynowanych działańpolitycznych, a wreszcie regulacja tj.

4 Ł. Kamiński, Młodzież w ruchach opozycyjnych 1980-1989 (W: ) Młodepokolenie Polski, red. B. Rogowska, Wyd. UniwersytetuWrocławskiego, Wrocław 2000, s. 31.

203

porządkowanie i ujednolicanie zachowańpolitycznych nabierają szczególnego znaczeniapodczas przechodzenia z systemówniedemokratycznych do demokracji. Swoistegoznaczenia nabiera również socjalizacjapolityczna. Wpływ rodziny, środowiska, grupyrówieśniczej, grupy odniesienia, mass mediów jestniezwykle istotny, ale jak zauważają G.A. Almondi G.B. Powell bez względu na to, jak pozytywny byłby obraz

systemu politycznego wpojony przez szkołę i rodzinę, obywatel,

obywatel który lekceważony był przez własną partię, zwodzony

przez policję, karmiony głodowymi zasiłkami i wreszcie wcielony

siłą do wojska – zmieni prawdopodobnie swoje poglądy na

rzeczywistość polityczną5.

Dwadzieścia lat przemian systemowych w Polscepozwala mówić o zmianie modelu zaangażowanialudzi młodych w życie polityczne6. Przed rokiem1989 dominowała kanalizacja aktywnościpolitycznej objawiająca się dużą ilością izróżnicowaniem organizacji młodzieżowych. Ichmiejsce było określane przez akty normatywne,praktykę polityczną oraz zależności występującepomiędzy elementami systemu politycznego.Podobnie jak inne podmioty polityczne,

5 G.A. Almond, G.B. Powell, Comparative Politics: A DevelopmentApproach, Boston 1966 (Za:)J. Garlicki, A. Noga-Bogomilski,Kultura polityczna w społeczeństwie demokratycznym, Wyd. FundacjaEuropea, Warszawa 2004, s. 25.

6 Zob. B. Rogowska, Rola i miejsce organizacji młodzieżowych w systemiepolitycznym. Analiza teoretyczna (W:) Młode pokolenie Polski, red. B.Rogowska, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2000, s. 10-30.

204

organizacje młodzieżowe dążyły przede wszystkimdo przetrwania, ale także skuteczności i siłyoddziaływania co wiązało się z liczebnością. Oprócz organizacji, które posiadały względnie

trwałą strukturę oraz dużą specyfikację ról,pojawiały się również ruchy społeczne młodych.Najogólniej można je określić jako zbiorowedążenia do realizacji wspólnego celu, przyjednoczesnym braku woli ich instytucjonalizacji.To właśnie ruchy społeczne są zazwyczaj zarzewiemzmian i to ich kolektywny charakter, zdolność domobilizacji, elastyczna formuła i zróżnicowaneformy działania pozwalają na dynamiczne przemianyw obrębie systemu i jego otoczenia. Odnosząc się retrospektywnie do zaangażowania

młodych ludzi w przeobrażenia polityczne,dostrzec można dynamikę omawianej grupy, oprzebiegu nie linearnym lecz o zmiennychtrajektoriach. W pierwszym powojennym okresiemłodzi ludzie tworzyli szczególne, ideowepokolenie. Pamięć walki ojców i starszych bracibyła żywa, a zatem sprzeciw wobec rzeczywistościpowojennej również był silny. Jak przypominająhistorycy, w latach 1945-1947, to właśniemłodzież najczęściej i najbardziej otwarcieprotestowała przeciwko nowym porządkom7. Młodziludzie stanowili także największą częśćpowojennego podziemia zbrojnego – 60-70 proc.

7 Ł. Kamiński, Młodzież w ruchach opozycyjnych 1980-1989 (W :) Młodepokolenie Polski, red. B. Rogowska, Wyd. UniwersytetuWrocławskiego, Wrocław 2000.

205

oddziałów leśnych tworzyli mężczyźni do 25 rokużycia. W okresie późniejszym postawy młodychPolaków nie były już tak jednolite. Znaczna częśćzaangażowała się z mniejszym lub większymprzekonaniem w przemiany socjalistyczne. Towłaśnie w tym okresie do kultury politycznejnajpełniej przystaje określenie Georege’a Kennana– „kultura pozorów”. Dymorfizm polegał bowiem naprzyswajaniu innych norm i wartości w sferzeżycia publicznego, a odmiennych w obszarzeprywatnym. J. Garlicki zauważa, iż właśnie w tej

drugiej sferze życia Polaków przechowywano wzorce kultury

politycznej z przeszłości8.

Dopiero 1956 rok można uznać za czas, w którymmłodzież nie tylko najaktywniej uczestniczyła w„odwilży”, ale także sama inicjowała zmiany itworzyła własne organizacje przejmujące niekiedyrolę lokalnych ośrodków władzy (tzw. MłodzieżoweKomitety Rewolucyjne). Pacyfikacja ożywieniapolitycznego oznaczała zarazem rozproszenieorganizacyjne, które dopiero na początku lat 60-tych uległo zatrzymaniu. Z jednej strony pojawiłosię wówczas skupione wokół Adama Michnikaśrodowisko młodych kontestatorów rzeczywistości(„komandosi”), z drugiej formowały nurty bardziejradykalne w poglądach. Kolejna dekada przyniosłaożywienie działalności opozycyjnej, zwłaszczawydarzenia 1976 roku aktywizujące uczniów i

8 Zob. J. Garlicki, Społeczeństwo przyszłości. Reformy systemowe iperspektywy kraju w świadomości młodego pokolenia Polaków. Warszawa 1995.

206

studentów. W połowie lat 80-tych do szkółśrednich i na uczelnie trafiło pokolenie Polakówwychowane w dobie stanu wojennego. Spowodowało toożywienie struktur już istniejących i powstawanienowych organizacji młodzieżowych. Wyróżniającąsię formą aktywności była PomarańczowaAlternatywa, która ośmieszając mechanizmysocjalistycznego państwa, skutecznie przyciągałaludzi młodych i odsłaniała absurdy reżimu. Ostatnie lata istnienia Polski Ludowej to czas,

w którym rola młodzieży choć istotna (akcjesolidarnościowe młodych robotników popieraneprzez uczniów i studentów) nie była jednakwiodąca. Artykulacja interesów społecznych przezrobotników była przejawem dążenia do zmianymodelu kultury zaściankowo-poddańczej w modelpartycypacyjny, jakkolwiek nie można zawrzećówczesnej kultury politycznej w ramach tylkojednego „czystego” typu. Jak zauważa badaczhistorii najnowszej - kulturę polityczną ancienregime’u w Polsce należy określić jakoniejednolitą, zawierającą elementy kulturypodporządkowania i zaściankowej, ale teżuczestnictwa (…) Komponentem zbiorowej świadomości –

zarówno rządzących jak i rządzonych –było przekonanie, że

praktycznie jedynym sposobem modyfikującym funkcjonowanie

systemu społeczno-politycznego były bunty9. Tak jak

9 K. B. Janowski, Kultura polityczna Polaków, refleksje uprogu XXI wieku, http://strony.aster.pl/k_b_janowski/KULTURA%20POLITYCZNA%20POLAKOW%20u%20progu%20XXI%20w..pdf, z dn. 10września 2009 r.

207

rządzeni nie przejawiali jednego modelu kulturypolitycznej, tak i kultura ówczesnych elit niebyła monolitem. Zróżnicowanie przejawiało się wsamym sposobie traktowania protestów jak i wpóźniejszych przygotowaniach do rozmów przyOkrągłym Stole.Paradoksalnie, zbudowanie zrębów państwa

demokratycznego stało się zarazem punktemkrytycznym dla politycznej aktywności młodzieży.Niektórzy analitycy upatrują w tym zjawiskuprzejawów normalności, jakkolwiek można je takżeodczytywać jako pokłosie epoki minionej. G.A.Almond charakteryzując system realnego socjalizmustwierdził, iż były to czasy gdy konformizm byłnagradzany, dewiacja surowo karana, społecznościlokalne poddane nadzorowi aktywistów partyjnych,a dzieci i młodzież zorganizowane w formacjepodporządkowane partii i ideologicznieindoktrynowane. Ta uproszczona deskrypcja trafniewskazuje istotę oddziaływania na społeczeństwo.Badając zjawisko kultury politycznej trzeba bowiem pamiętać, że

znaczącą rolę odgrywają doświadczenia historyczne. Pierwotny,

ukształtowany przez lata, system orientacji i postaw przetrwa w

jakiejś formie i, w pewnym stopniu, przez znaczny okres może

opierać się próbom przekształcenia, ewentualnie będzie ulegał im

albo częściowo, albo powierzchownie10. Z drugiej jednakstrony doświadczenia demokracji skonsolidowanychuczą, iż zarówno aktywność jak i zaangażowanie

10 J. Garlicki, A. Noga-Bogomilski, Kultura polityczna…op.cit.,s. 169.

208

polityczne mogą się przejawiać nie tylko wsytuacjach konfliktowych („istnienie wroga”). Towłaśnie model społeczeństwa obywatelskiego opartyna sieci powiązań poziomych między ludźmi igrupami umożliwia różnorodną aktywność i stwarzarozległą przestrzeń dla ruchów i organizacji. Czyjednak model ten znalazł zastosowanie w Polsceposierpniowej? W nowym demokratycznym państwie, organizacje

młodzieżowe miały do odegrania ważną rolę – mogłyzaspakajać potrzeby i ambicje w tych obszarach,które zostały uwolnione przez państwo, a ponadtoreagować na doraźne potrzeby młodych w warunkachtransformacji. Z perspektywy czasu wydaje się, iżrola ta nie została należycie wypełniona, a naarenie życia społecznego pojawiły się nowepodmioty np. fundacje, które bardziej udatniezagospodarowały kapitał młodości. Inicjowaneodgórnie organizacje młodzieżowe ustąpiły zatempola aktywności inicjowanym oddolnie ruchom,grupom nacisku i innym podmiotom. Zmiana formalnych ram aktywności młodzieży nie

była tożsama ze zmianą wektora podejmowanychdziałań. Młodzi ludzie nadal pozostalinajbardziej nonkonformistyczną grupą społeczną,jakkolwiek przyczyny takich postaw i zachowańbyły odmienne. Wraz ze zmianą sytemu politycznegootworzyły się przed młodymi nieznane dotądmożliwości i wybory dotyczące tak kwestiispołecznych, ekonomicznych jak i politycznych.

209

Kontestowanie ustąpiło miejsca koniecznościdziałania ażeby sprostać wymogom wolnego rynku zjego konkurencyjnością, zwłaszcza w obszarzeedukacji i pozyskania atrakcyjnego zawodu. Na przestrzeni kilkunastu lat transformacji

zmieniły się niektóre wartości i cele istotne dlamłodych Polaków. Na pytanie „Jaki jest ogólnycel, który chciałbyś w życiu osiągnąć?” wysokiezarobki wymieniło w 1989 roku 11,5 proc. pytanejmłodzieży, podczas gdy w 2000 roku 24,9 proc.Możliwość podróżowania była celem 17,4 proc.młodzieży w 1989 roku i 7,2 jedenaście latpóźniej. Inne z kategorii celów życiowych młodychPolaków nie ulegały takiemu zróżnicowaniu, a byłyto: szczęście rodzinne (wskaźnik ponad 66 proc.tak pod koniec lat 80-tych jak i w 2000 roku),zdobycie wykształcenia, spokojne życie itp.Kwestie stricte polityczne tj. udział wewładzach, były ważne dla 0,6 proc. badanych w1989 roku i 0,7 proc. w 2000 roku11.Czy można zatem mówić o skurczeniu się pola

politycznej aktywności młodzieży, czy wręczprzeciwnie o otwarciu polityki na młodych i dlamłodych? Istniejące materiały empiryczne,zwłaszcza te pochodzące z początku lat 90-tychnależy traktować z powściągliwością, gdyż doroślirespondenci badań mogli podczas udzielaniaodpowiedzi kierować się ostrożnością i brakiem

11 M. Jaworowska, Polityka życia młodego pokolenia przełomu wieku XX/XXI,Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2006, s. 34.

210

zaufania. Przebadana wówczas zgodność postawpolitycznych rodziców i dorastających dzieci niebyła wysoka (współczynniki wahały się od 0 do0,22 w zależności od rodzaju postawy). Młodziludzie byli bardziej krytyczni wobec istniejącegoustroju realnego socjalizmu i bardziej skłonni dojego zmiany niż ich rodzice. Pytaniem pozostajejednak czy młodzież była wówczas bardziejwnikliwym obserwatorem życia społecznego czy teżczuła się bardziej swobodnie w wyrażaniu swoichopinii podczas badania. W tym miejscu należy sięrównież zastanowić na ile postawa politycznawynika z indywidualnych predyspozycji a na ile zczynników sytuacyjnych, które ją podtrzymują.Interesującym byłoby zestawienie badańpodobieństw identyfikacji partyjnej dzieci irodziców w systemie monopartyjnym i w warunkachzmiany. W okresie realnego socjalizmu nieprzeprowadzano jednak takich analiz, koncentrującsię bardziej na wymiarze pragmatycznym tj.budowaniu tejże identyfikacji w ludziach młodych.Niemniej jednak wiadomym jest, iż postawypolityczne kształtują się w dzieciństwie oraz wewczesnej młodości. To wówczas jednostka jestnajbardziej „chłonna”, otwarta na oddziaływaniainnych, szybko się uczy a następnie utrwala ipowtarza wyuczone sądy i zachowania. Jeżeli wokresie wchodzenia w system polityczny utrwalinegatywne konotacje z obiektami, hasłami,symbolami, ideami politycznymi to prawdopodobnie

211

będzie te „klisze” przywoływała podczaspóźniejszego formułowania sądów o polityce czypodejmowania decyzji politycznych. Zaproponowany podział na pokolenie inicjujące i

tworzące przemiany, pokolenie „dotknięte”transformacją (tj. wchodzące w dorosłość wraz znastaniem demokracji) oraz młodych urodzonych po1989 roku, dla których zmiana ustrojowa jestnajnowszą, ale jednak historią pozwala dostrzecspecyfikę każdej z grup. Młodzież tej ostatniejgrupy nie posiadała osobistych doświadczeńprzemiany systemowej, a zatem również processocjalizacji politycznej przebiegał w odmiennychuwarunkowaniach niż grup starszych wiekowo. O ilebowiem w odniesieniu do „pokolenia dotkniętego”transformacją polityczne zdarzenia, sądy czysymbole nabierały pozytywnych lub negatywnychznaczeń dlatego, że były kojarzone z przyjemnymilub przykrymi stanami afektywnymi, to czynnik tennie odnosił się do młodzieży urodzonej po 1989roku. Eksperyment Razrana przeprowadzony w 1940roku dowiódł, iż te same hasła pokazywane badanymwielokrotnie lecz w odmiennych warunkach (podczassmakowitego obiadu, w oparach nieprzyjemnegozapachu i w warunkach neutralnych) wywoływałyodmienne oceny12. Można zatem analogiczniestwierdzić, iż symboliczna ideologia realnegosocjalizmu jest przez młodych ludzi oceniana w

12 K. Skarżyńska, Człowiek a polityka. Zarys psychologii politycznej. Wyd.Naukowe Scholar, Warszawa 2005, s. 133-134.

212

zależności od kontekstu, w jakim przyszło impoznawać i interpretować okolicznościtransformacji. Interesujące wnioski można wysnuć sięgnąwszy do

badań przeprowadzonych na początku przekształceńsystemowych i określających kierunki zmian postawludzi młodych wobec polityki. Badanie kulturypolitycznej nie można bowiem ograniczyć do sferydeklaratywnej, z pominięciem form aktywności.Czynniki powyższe są ze sobą powiązane, albowiemaktywność polityczna jest tym wyższa im wyższypoziom deklarowanego optymizmu i silniejszepoczucie skuteczności działania w systemiepolitycznym13. Z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP w

198714 roku wynika, iż młodzież była umiarkowanieoptymistycznie nastawiona do inicjowanychprzemian. W kwestiach gospodarczych opiniemłodych Polaków (przedział wiekowy 16-29 lat) nieodbiegały zasadniczo od zdania wyrażanego przezpozostałe grupy wiekowe. Również opinie dotyczącerelacji państwo-kościół były stosunkowo zgodne wewszystkich badanych grupach. Różnice pojawiły sięw ocenie sytuacji międzynarodowej, którą

13 W odniesieniu do tzw. aktywności pomocowej tj. zbiórekpieniędzy na cele charytatywne, wolontariatu, pomaganianieznajomym itp. zasadniczą rolę odgrywa większe zaufanie doludzi, tolerowanie odmienności, silna akceptacja wartościprospołecznych, a także potrzeba wpływu. Zob. K. Skarżyńska,Człowiek...op.cit., s. 158.

14 Raport TNS OBOP Opinie młodzieży dotyczące wybranych zagadnieńspołeczno-politycznych. 1987-12-08, sygnaturaM.0866 .-

213

pokolenie młode oceniało w większości negatywniezaś osoby starsze, mające szersze poleporównawcze, raczej pozytywnie. Równieżodpowiedzi dotyczące stopnia optymizmuspołecznego były niejakim zaskoczeniem, gdyżtylko 19 proc. pokolenia 16-29 latków wierzyło,iż nastąpi poprawa materialnych warunków życia.Ostatnim obszarem na którym ujawniły się różnicemiędzypokoleniowe był stopień zaufania doinstytucji państwowych. W przypadku osób młodych zaufanie to było

znacznie niższe niż w pozostałych kategoriachwiekowych. Można zatem wnioskować, iż osobystarsze pamiętające okres wojenny lub powojennymniej krytycznie postrzegały miejsce Polski naarenie międzynarodowej, podczas gdy ludziemłodzi, nie znający innej rzeczywistości niżsocjalistyczna mieli większe oczekiwania takwobec roli państwa jak i większy pesymizm co dozmiany uwarunkowań ekonomicznych. Dla ludzimłodych za bardziej uciążliwe mogły uchodzićograniczenia systemowe takie jak niemożnośćswobodnego przekraczania granic, obowiązek służbywojskowej czy ograniczenia w dostępie doinformacji, podczas gdy dla pokolenia starszegoczynniki te były bardziej akceptowalne. Przeprowadzane w kolejnych latach badania

dowodziły, iż rzeczywiście - ocena politykidokonywana przez osoby młode osadzona jestgłównie na kwestiach istotnych dla danego

214

pokolenia. Dobitnie świadczą o tym wyniki badań z2008 roku, kiedy to poproszono respondentów oocenę najbardziej istotnego dla Polski wydarzeniaw minionym stuleciu. Badani w przedziale wiekowym18-24 lata najczęściej wskazywali obaleniekomunizmu (33 proc.), ale prawie równie częstowejście Polski do Unii Europejskiej (30 proc.).Podobnie, choć nie tak często wskazywały towydarzenie respondenci z grupy wiekowej 24-35 lat(22 proc.). Dla porównania jedynie 8 proc.badanych z przedziału 55-64 lata kwalifikujewejście Polski do UE jako wydarzenie istotne dlakraju. Zaskakującym (zwłaszcza w kontekścieoperowania nieostrym, acz medialnym określeniem„pokolenie JPII”) jest fakt, iż wybór Polaka napapieża został uznany przez 13 proc. najmłodszejgrupy wiekowej za bardzo istotny, podczas gdy dlageneracji najstarszej było to wydarzenie tak samoważne jak upadek komunizmu (wyniki po 29 proc)15.Wiedząc już jakie wydarzenia polityczne zostały

przez młodych ludzi uznane za istotne, wartozastanowić się nad ich odniesieniem do obszarukultury politycznej. Czy kultura polityczna winnabyć traktowana jako wyspecyfikowany i odrębnyobszar aktywności młodzieży czy też raczej jakopochodna kultury jako takiej16. Pytania macharakter pozorny, gdyż kultura polityczna jest

15 Komunikat badań CBOS Spojrzenie na miniony wiek historii Polski.Warszawa, listopad 2008.

16 Zob. Komunikat z badań CBOS Czy brak nam kultury w życiucodziennym. Warszawa, wrzesień 2001.

215

oczywistą pochodną kultury ogólnej. Kulturapolityczna nie może być przecież niczym„więcej”, nie może posiadać cech, których by nieposiadała kultura ujmowana ogólnie17. Kulturępolityczną kształtuje praktyka uprawianiapolityki, ta zaś osadzona jest w systemiekulturowym danej zbiorowości18.Z przeprowadzonych badań wynika, iż Polacy

darzą estymą samo pojęcie kultury i razi ich brakkultury osobistej w życiu codziennym.Zaśmiecanie otoczenia, używaniu wulgaryzmów czybraku szacunku wobec osób starszych tonajczęściej wskazywane przez Polaków„wykroczenia” przeciwko kulturze. Co więcejbadani dostrzegają korelacje pomiędzy zmianami wobszarze kultury życia codziennego19, charakterzei postawach Polaków oraz relacjach z innymiludźmi. Badania przeprowadzone w 2001 rokudowiodły, iż respondenci oprócz pozytywnych zmianodnośnie stylu życia (od kultury picia alkoholu,poprzez dbałość o kulturę języka aż po dbałość ootoczenie) dostrzegli przeobrażenia kulturypostaw społecznych. Wymieniano najczęściej takiesymptomy przemian jak wzrost tolerancji wobecinnych ras, narodów, a także odmiennych poglądówi religii. Podkreślano większe otwarcie na świat,

17 B. Krauz –Mozer, Kultura polityczna w ujęciu socjologicznym (W: )Teoretyczne…op. cit., s. 86.

18 Tamże, s. 90.19 Badania przeprowadzone jesienią 2001 roku, pytanie o

zmiany dotyczące okresu minionych pięciu lat.216

obycie, zainteresowanie tzw. kulturą wyższą orazprzeobrażenia w charakterze narodowym Polaków.Zdaniem badanych Polacy stali się na przestrzeniminionych pięciu lat mniej kłótliwi i zawistni, abardziej spokojni, pogodni, ambitni iprzedsiębiorczy. Obserwowana poprawa relacjimiędzyludzkich ma przełożenie na zachowania wpracy, w środowisku zamieszkania, a takżeprowadzi do większego solidaryzmu, obserwowanegozwłaszcza w sytuacjach klęsk żywiołowych,katastrof itp. Badani wyżej ocenili równieżzmiany ustrojowe – wolność słowa, wolność wyboru,jawność informacji, prawo do prywatnej własnościitp. oraz zmiany w standardzie życia (możliwośćwyjazdów, wypoczynku etc.). Można zatem sądzić, iż wektor zmian w obszarze

szeroko rozumianej kultury życia codziennego wpaństwie powinien dotyczyć również zmian na polukultury politycznej i zbliżać ją do typupartycypacyjnego. Ponieważ jednak nawet pobieżnyogląd zachowań politycznych Polaków nie skłaniado diagnozowania pozytywnych przemian, należyzastanowić się nad źródłami tego stanu rzeczy.Przyczyn jest wiele, ale z pewnością jedną zzasadniczych jest brak demokratycznych tradycjipolitycznych i przekonanie o rozbudowanej rolipaństwa w życiu jednostki. Lata realnegosocjalizmu pomnożyły i wyeksponowały funkcjepaństwa, umniejszając tym samym poczucie siłysprawczej społeczeństwa. Kolejne wybory

217

udowadniają, iż segment potencjalnych wyborcówpóźno decydujących i niezainteresowanych politykąjest stale istotny. Podobnie jak w badaniach kultury osobistej

ankietowani powszechnie deklarują dezaprobatę dlajej braku, a z drugiej strony udzielająspołecznego przyzwolenia na ten brak, tak samorzecz się ma w polu polityki. Upraszczając możnastwierdzić, iż fakt niskiej kultury politycznejrządzących budzi negatywne oceny rządzonych, alenie skłania ich do podjęcia działań celem zmianystatus quo. Ten kulturowy przedział tolerancjirozciągany jest zresztą nie tylko na jednostkisprawujące władzę, ale także jej podległe. Zjednej strony Polacy mają świadomość np. absencjiwyborczej, małego zaangażowania w aktywnośćspołeczną, ograniczonej ilości inicjatyw„oddolnych” w polityce, ale z drugiej strony niesą to czynniki tak ważkie dla codziennejegzystencji, żeby je zmieniać. Czy zatem w polityce następuje brak

internalizacji norm, zasad, wartości tworzącychkulturę polityczną czy też świadome ichodrzucenie? W odniesieniu do polskiejrzeczywistości politycznej obydwa mechanizmyzdają się równie istotne. Lata transformacji nieprzyczyniły się bowiem ani do wyodrębnienia elitpolitycznych ani budowy etosu polityki.Nieprzejrzystość mechanizmów politycznychwywołuje zniechęcenie ale też odrzucenie tego

218

obszaru życia społecznego, gdyż postrzegany jeston jako moralnie wieloznaczny. Tradycyjnebipolarne widzenie polityki tj. podział na „my” i„oni” oraz przypisywanie owym „onym” cechnegatywnych nie wyzwala w społeczeństwiezwiększonej aktywności na polu lokalnym. Należyjednocześnie pamiętać, że kultura politycznaskłada się z kilku warstw, które tworzą mechanizmnaczyń połączony. Kultura polityczna na poziomiepostulowanym to właśnie odpowiedzi na tematposiadanych sądów, wygłaszane publicznie opinie,wpisy na blogach, wypowiedzi na forach. Poziomrealizowany to mierzalne uczestnictwo w polityce,zachowania społeczne etc. Zgodność kulturydeklarowanej, realizowanej i postulowanej tworzymodel idealny, w praktyce poziomy te mogą być wróżnym stopniu od siebie odległe. Pomimo, iż po latach funkcjonowania demokracji

w Polsce wciąż brakuje odpowiedzi na pytanie naile społeczeństwo staje się obywatelskim i cowłaściwie ten model powinien oznaczać. Udział w

wyborach czy nawet bezpośrednie uczestnictwo w procesie

decyzyjnym nie wyczerpują (…) możliwości partycypacji politycznej

w systemie demokratycznym. W okresach między wyborami wpływ

na politykę zapewnia obywatelom wiele innych form działania –

stowarzyszenia, ruchy społeczne, ugrupowania lokalne. Tego

rodzaju formy działania obywateli służą artykulacji i reprezentacji

interesów różnych grup20.

20 J. Garlicki, A. Noga-Bogomilski, Kultura polityczna …op.cit.,s. 113.

219

Przyjąwszy iż zasada społeczeństwaobywatelskiego w płaszczyźnie prawno-ustrojowejodzwierciedla preferencję dla podmiotowościjednostek, grup społecznych i masowej aktywnościobywatelskiej, a nie tylko elit politycznych,można stwierdzić znaczna część Polaków podzielaprzekonanie o konieczności działań dla dobrawspólnego21, ale nie podejmuje działań w tymkierunku. Wskaźnik aktywności społecznej nieulega znaczącym zmianom i odnosi się to równieżdo zaangażowania ludzi młodych22. Z jednej stronyistnieje potrzeba solidaryzmu, a nawet zwiększasię stopniowo przekonanie o sile sprawczejspołeczeństwa, z drugiej wzrastające tempo życiaogranicza ilość czasu, którą ludzie są skłonniprzeznaczyć na pomoc innym. Ponadto na tle innychnarodów europejskich, Polacy odznaczają sięniewielkim zaufaniem społecznym (tzn.przekonaniem, że innym ludziom można ufać).Podczas gdy w Szwecji wskaźnik ten wynosi 68proc., w Finlandii 59, to w Polsce zaledwie 19proc23. Ludzie młodzi nie wyróżniają się większą

motywacją do prac prospołecznych niż pozostałegrupy wiekowe. Społecznicy w Polsce to zazwyczaj

21 Tamże.22 Dla porównania w 2005 roku do związków zawodowych w Polsce

należało 13 proc. ludzi, w Szwecji 52 proc. Organizacjecharytatywne zrzeszały w Polsce 10 proc. obywateli, w Szwecji21 proc. (za: ) A. Szostkiewicz, Geje: nie, eutanazja: czemu nie (W: )Polityka nr 36, 5 września 2009, s. 30.

23 Tamże.220

osoby lepiej wykształcone, ludzie związani zKościołem i nauką, badani od 35 do 44 lat (39proc.) oraz od 45 do 54 lat (38 proc.)24.Odtworzenie pluralistycznego modelu sceny

politycznej spowodowało ożywienie polityczneobywateli, a nowe formy demokratycznej ekspresjijawiły się jako zajmujące. Jednak po pierwszejfali „zachłyśnięcia” demokracją, uwaga społecznaskupiła się na problemowych kwestiachekonomicznych. Etos walki podziemnej nie znalazłatrakcyjnego ekwiwalentu w demokratycznympaństwie. Ludzie urodzeni w latach 80-tychskoncentrowali się na konsumowaniu zdobyczydemokracji, a nie jej utrwalaniu czy pogłębianiu.Istotną jest również zmiana jaka zaszła wzakresie pozyskiwania przez młodych ludziinformacji o polityce. W roku 1985/86 43 proc.młodzieży czerpało informacje z polskiejtelewizji i prawie tyle samo tj. 42,7 proc. zdomu rodzinnego. W kolejnych latach ( a zwłaszczaod początku lat 90-tych) wzrastało znaczeniemediów elektronicznych, a malało znaczenieinformacji pozyskiwanych w domu. W 2002 roku jużtylko 24,3 proc. badanych jako źródło informacjiwymieniało dom, natomiast telewizję wskazało aż78,4 proc25. Podobna sytuacja dotyczyła roli

24 Komunikat z badań CBOS, Przemiany grupowej aktywności społecznejPolaków w latach 1998-2002, Warszawa, luty 2002.

Komunikat z badań CBOS, Polacy o swojej aktywności społecznej,Warszawa, luty 2008.

25 Za: J. Garlicki…op. cit., s. 185.221

Kościoła jako źródła informacji politycznych – wpołowie lat 80-tych 21,5 proc. badanej młodzieżywskazało na instytucję Kościoła, podczas gdy w2002 roku już tylko 4,4 proc. W ciągu minionychlat transformacji zaszły zatem znaczące zmiany wwykorzystaniu źródeł informacji o polityce.Zmalała rola źródeł środowiskowych takich jakKościół, rodzina; na stabilnym poziomie utrzymałosię wykorzystanie źródeł organizacyjnych (partie,organizacje młodzieżowe), umocniło się znaczenieźródeł nieformalnych (znajomi, koledzy).Największy skok wiązał się jednak z mediatyzacjąpolityki, gdyż to właśnie nowoczesne media –radio, telewizja a obecnie Internet przejęły rolęźródeł informacji politycznej ludzi młodych.Młodzież posiada wiedzę o dostępnych źródłach

informacji politycznej, ale nie posiada zaufaniado instytucji politycznych systemu. Spadekzaufania społecznego nie jest li tylko domenąludzi młodych lecz ma wymiar ogólnospołeczny. Odkońca lat osiemdziesiątych można obserwowaćzmniejszające się zaufanie Polaków do instytucjipaństwowych, a rosnące do różnego rodzajuorganizacji charytatywnych. Szczególne miejscezajmuje wśród nich Wielka Orkiestra SpołecznejPomocy, której działalność darzona jest niemalpowszechnym zaufaniem, zaś jej twórca – JerzyOwsiak wskazywany jest przez młodzież jakonajwiększy autorytet.

222

Opisane „odstępowanie” młodych od polityki jestnajbardziej widoczne podczas kolejnych wyborów.Niska frekwencja dowodzi nikłego zainteresowaniamłodych polem polityki, jakkolwiek jest to raczejpostawa „czuwania” niż odwrócenia się od scenypolitycznej. W sytuacji gdy bieżąca politykajaskrawo odbiega od systemu wartości młodychPolaków, potrafią oni podjąć skuteczny wysiłekaktywizacyjny, o czym dobitnie świadcząprzyspieszone wybory parlamentarne w 2007 roku.Wielu obserwatorów polskiej sceny politycznejskłania się ku twierdzeniu, iż PlatformaObywatelska wygrała zmagania z Prawem iSprawiedliwością, nie tyle dzięki poparciumłodzieży co zbiorowo wyrażonej przez młodychniechęci wobec dotychczasowej formacji rządzącej.Znane z przeszłości elementy żartu i ironiiwprowadzane przez młodzież do polityki znalazłyswoją kontynuację w inicjatywach typu „Zabierzbabci dowód” czy obecnych w Internecie zachętachdo aktywności wyborczej.Obecny poziom kultury politycznej młodzieży nie

jest jednak zjawiskiem nieodwracalnym. Znużeniesporami, aferami politycznymi, postawą nowychelit ma zazwyczaj charakter przejściowy. Młodziludzie, dzięki naturalnej dynamice i potrzebiekreacji, poszukiwania wzorców, autorytetów sąplastyczni także w swoich zachowaniachpolitycznych. Czy jednak kolejne pokoleniamłodych Polaków będą postrzegały politykę jako

223

integralną część swojego życia? I jaką musi byćta polityka aby uznana została przez młodzież zainteresującą i godną zaangażowania? Badania niepozostawiają złudzeń, iż musi to być politykamedialna. Sondaż przeprowadzony przez MillwardBrown SMG/KRC dla „Rzeczpospolitej” wśródmłodzieży w wieku 13-24 lata ukazał, iżautorytetem dla młodych ludzi są: Jerzy Owsiak(40 proc.), Kuba Wojewódzki, Szymon Majewski,Wojciech Cejrowski i Dalajlama. Na liście nieznalazł się żaden pisarza ani naukowiec, a zgrona polityków jedynie Radek Sikorski i DonaldTusk. Z jednej strony widać zatem fascynacjęmłodych ludzi celebrytami i nonkonformistami, zdrugiej poszukiwanie wartości takich jak np.solidaryzm w grupie, który jest utożsamiany zdziałalnością J. Owsiaka. Ta sama grupa wiekowazapytana o najważniejsze w życiu wartościwymieniła: miłość (70 proc.), rodzinę (57 proc.),przyjaciół (40 proc.), ale już patriotyzm jestwartością cenną jedynie dla 5 proc. badanych26. Rekapitulując należy stwierdzić, iż

potraktowanie kultury politycznej jako kategoriiopisującej a nie wartościującej pozwala dostrzecjej wyłączający charakter. Przed rokiem 1989aktywność polityczna sprowadzała się do „robieniapolityki bez polityki”, a po 20 latach

26 http://www.rp.pl/artykul/2,334747_Pokolenie_zapatrzone_w_ekran_telewizora.html , 12 września 2009 r.

224

transformacji do „robienia polityki pozapolityką”. Jeżeli nadal polityka będzietraktowana li tylko jako pole zawodowej kariery,a katalog wartości jako zbiór wyborczych haseł,to młode pokolenie Polaków może podążyć ślademzawartym w amerykańskim sloganie - „Dajcie mitelewizję i hamburgery i – na miłość boską – niezawracajcie mi głowy waszym gadaniem oodpowiedzialności i wolności”27.

27 K. Lorenz, Regres człowieczeństwa, Warszawa 1986, s. 164-167.

225

Maciej Białas Pieśni Kratosa, czyli o związkach muzyki z polityką. Przyczynek do rozważań na temat obecności muzyki w polityce i polityki w muzyce.Polityka i muzyka – te dwie szczególne sfery

ludzkiej aktywności wydają się nie mieć ze sobą wielewspólnego. Konwencjonalnie rozumiana polityka jestsztuką rządzenia państwem. W centrum zjawisk objętychtym terminem znajduje się władza państwowapodejmująca w określonym celu, za pomocą określonychśrodków, określone działania1. Muzyka z kolei jestsztuką kształtowania materiału dźwiękowego2. Wistocie jednak politykę i muzykę łączy bardzowiele...Współcześnie z silnych interferencji zachodzących

pomiędzy polityką a muzyką zdają sobie doskonalesprawę reprezentanci zarówno nauk politycznych, jak inauk o muzyce. Wydaje się wszakże, że temuspektakularnemu zagadnieniu poświęca się wciąż zbytmało miejsca w literaturze naukowej. Jego okazjonalneujęcia odznaczają się dużą jednostronnością.Politolodzy wspominają czasem o muzyce, pisząc oedukacji i socjalizacji politycznej, o karnawalizacjikultury politycznej, o marketingu politycznym.Muzykolodzy z kolei przywołują kwestie polityczne

1 M. Żmigrodzki: Polityka. Hasło (W:) Encyklopediapolitologii. Tom I. Teoria Polityki. Red. W. Sokół, M.Żmigrodzki. Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 1999, Kraków 1999, s.232.

2 Z. Lissa: Wstęp do muzykologii. Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1974, s. 19-22.

226

przy okazji prezentowania dziejów muzyki, omawianiaspołecznych uwarunkowań aktywności muzycznej,analizowania wpływów ideologii na twórczość muzyczną.Z pewnością zagadnienie związków polityki i muzykilokuje się na obrzeżach zarówno nauk politycznych(socjologia polityki), jak i nauk o muzyce(socjologia muzyki), z pewnością wymaga podejściainterdyscyplinarnego, z pewnością nie jest łatwe.Jego ujęcie może mieć wszakże implikacje nie tylkoteoretyczne (cenna poznawczo wiedza na temat pewnychprocesów społeczno-politycznych, w którychuczestniczy muzyka), ale i praktyczne (zestaw wskazańdotyczących możliwości wykorzystywania muzyki dorealizacji celów politycznych lub nadawania politycekorzystnego dla środowiska muzycznego wymiaru). Związki polityki i muzyki w perspektywie socjologii

muzyki prezentują się nieco inaczej niż wperspektywie socjologii polityki. Wynika tozasadniczo stąd, że na skądinąd dobrze znanych obudyscyplinom zagadnieniach nieco inaczej rozkładaakcenty socjologia muzyki, a nieco inaczej socjologiapolityki. Mając na względzie uzyskanie możliwiepełnego obrazu związków polityki i muzyki, warto więcprzypomnieć, jakie znaczenie nadaje politycesocjologia muzyki, a jakie muzyce socjologiapolityki. 1. Według socjologii muzyki, interferencje pomiędzy

muzyką a polityką stanowią jeden z aspektów ogólnej

227

relacji pomiędzy sztuką a życiem społecznym. Sztuka,jak wiadomo, jest w pewnej mierze wytworem równieżokreślonych środowisk i grup społecznych. One tobowiem, wpływając zarówno na zjawiska determinującefakty artystyczne, jak i na same te fakty, zamykająją niejako w społecznych ramach3. Muzyka to przede wszystkim zbiór utworów

muzycznych, ale to również intersubiektywnaświadomość muzyczna, wyrażająca się w stosowanych wutworach muzycznych regułach, normach i konwencjach.Tworzenie, wykonywanie i odbieranie muzyki jestjednocześnie działaniem społecznym, realizowanym wokreślonym miejscu i czasie, konstytuującym relacjespołeczne i odpowiadające im instytucje. Muzyka, jakkażda dziedzina sztuki, ma charakter społeczny;pisana jest przez ludzi i dla ludzi. Socjologiczne podejście do muzyki „doprowadza do

ujawnienia jej społecznych znaczeń i wartości, aprzez to celów posługiwania się muzyką”4. Celeposługiwania się muzyką wyznaczają jej społecznefunkcje. Muzyka bywa więc środkiem służącymrealizacji pewnych celów5. Owe cele, a takżeprzydatność muzyki w ich realizacji, określająnatomiast wspomniane już środowiska i grupy

3 G. Filipiak: Perspektywy socjologicznych badań muzyki.Wydawnictwo NAKOM, Poznań 1997, s. 9.

4 Tamże, s. 9. Znaczenia i wartości są tu rozumiane jakopewne sensy ukonstytuowane w interakcjach pomiędzy uczestnikamiżycia społecznego, reprezentującymi określone środowiska.

5 Muzyka, rzecz jasna, może też być celem samym w sobie,celem autonomicznego doświadczenia estetycznego.

228

społeczne. Tak więc w określony sposób ukształtowanamuzyka jawi się pewnym środowiskom i grupomspołecznym jako przydatna do realizacji pewnychcelów, co wyjaśnia różnorodność form tzw. zachowańpartycypacyjnych, i ostatecznie ujawnia społecznefunkcje muzyki. Zachowania partycypacyjne dotycząwspółuczestnictwa nie tylko w pewnych działaniach,ale i w pewnej świadomości społecznej, którąwspółtworzą wartości6. A zatem „muzyka funkcjonujespołecznie, gdy implikuje stany rzeczy i ichdoniosłość”7, gdy jest formą kulturowo uwarunkowanejkomunikacji. Polityka jest potężną siłą kształtującą,

rozwijającą, organizującą i różnicującą wewnętrzniewyodrębniające się w czasie i przestrzenispołeczeństwa, tworzące odpowiadające im kultury.Wpływom polityki poddaje się również muzyka, co nieznaczy, że ona sama nie wpływa również na politykę.Wpływ polityki na muzykę rozważać można w dwóchaspektach: dynamicznym (diachronicznym) i statycznym(synchronicznym). Rozważanie wpływu polityki namuzykę w aspekcie dynamicznym oznacza roztrząsaniereakcji środowisk muzycznych na wszelkie wydarzeniapolityczne (wojny, rewolucje, strajki, poczynaniaugrupowań politycznych, decyzje państwowe itp.). Zkolei rozważanie wpływu polityki na muzykę w aspekcie

6 Relacjonalna koncepcja wartości zakłada, że są oneuwarunkowane kulturowo.

7 G. Filipiak: Perspektywy...op. cit., s. 11. 229

statycznym wiąże się z diagnozowaniem sytuacji muzykiw określonych warunkach społeczno-politycznych, którew określonym momencie dziejów determinują w jakiśsposób społeczne funkcje muzyki, narzucają jej pewneograniczenia itp. Wpływ polityki na muzykę można też rozważać,

koncentrując się na politycznych uwarunkowaniachmuzyki. Od wieków polityka warunkowała twórczośćmuzyczną zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio.Pośrednio, gdyż kształtowała rzeczywistość społeczną,w jakiej funkcjonował muzyk; zaś bezpośrednio, gdyżwywierała również pewien wpływ na kształtowanie przeztwórcę materiału dźwiękowego. Polityka mieściła sięwięc, jak utrzymuje Ivo Supičić, zarówno w grupiespołeczno-historycznych uwarunkowań muzyki(dotyczących warunków pozamuzycznych), jak iuwarunkowań społeczno-estetycznych (dotyczącychwarunków socjologicznych muzyki)8. Jeśli chodzi owpływ na warunki pozamuzyczne, to polityka (a)decydowała o pozycji i sytuacji społecznej muzyków(„rozpatrywanych indywidualnie i jako grupa”), (b)przesądzała o kondycji muzycznego amatorstwa iprofesjonalizmu, (c) zwracała się do muzyków zzamówieniem społecznym (rozumianym zarówno jakoimperatyw świadomości społecznej, jak i zlecenienapisania okolicznościowego utworu), (d) organizowała

8 I. Supičić: Wstęp do socjologii muzyki. PaństwoweWydawnictwo Naukowe, Warszawa 1969, s. 28-34. W tym sensiebardzo często można mówić wręcz o presji, jaką wywierałapolityka na muzykę.

230

publiczność muzyczną (upowszechnianie). Z kolei jeślichodzi o wpływ na warunki socjologiczne muzyki, to(a) przeniknęła do samej twórczości muzycznej(problemy polityczne znajdowały swojeodzwierciedlenie w muzyce; nierzadko też politykawprost determinowała twórczość muzyczną), (b)współtworzyła tradycję muzyczną9.

9 Za tymi lakonicznymi stwierdzeniami kryje się, rzecz jasna,cały szereg historycznie i geograficznie zmiennych wpływów.Reprezentanci władzy politycznej bowiem (a) dyscyplinowalimuzyków, karząc ich i nagradzając, narzucając im rejestrynakazów i zakazów; (b) represjonowali ich, a nierzadko nawetdecydowali o ich życiu; (c) cenzurowali ich twórczość; (d)narzucali kanony repertuarowe; (e) ingerowali w kwestie„warsztatowe”; (f) zalecali metody badania muzyki (przykładem,marksistowska estetyka muzyczna, upolityczniona krytykamuzyczna); (g) rozbudzali w społeczeństwie zainteresowanienarodową kulturą muzyczną w jej wszystkich lokalnych odmianach;(h) upowszechniali muzykę na szeroką skalę; (i) wywierali wpływna życie muzyczne; (j) roztaczali nad muzyką mecenat (zamawialiu muzyków utwory, gwarantowali im stałe posady w orkiestrach iszkołach utrzymywanych z budżetu państwa, organizowalikoncerty, publiczne wykonania utworów, publikowali partytury,finansowali szkolnictwo muzyczne).

Osobnym problemem, którym interesuje się socjologia muzyki,jest postawa kompozytorów wobec nacisków politycznych iodgórnie narzucanego serwilizmu. Wpływ polityki na muzykę nieoznacza bowiem polaryzacji postaw artystycznych; nie wiąże sięz zajęciem przez twórcę postawy jednoznacznie politycznej lubapolitycznej. Pomiędzy postawą polityczną a apolitycznąrozciąga się bowiem kontinuum postaw pośrednich, któremanifestować się mogą w rozmaity sposób. Kompozytor może naprzykład reprezentować swoją twórczością określoną postawępolityczno-ideową lub zajmować postawę neutralną względemdanego systemu (w przypadku muzyki, jest to o tyle możliwe, żeodznacza się ona nader wątłymi możliwościami komunikacyjnymi);może sympatyzować z określonymi politykami lub ugrupowaniamipolitycznymi; może w końcu koniunkturalnie składać daninękażdemu systemowi politycznemu, zachowując własne poglądypolityczne. Od zarania dziejów muzycy występowali w różnychrolach politycznych. Nie inaczej było w wieku XX; nie inaczejjest i dziś. (Por. D. Gwizdalanka: Trzy postawy wobectotalitaryzmu: Roman Palester – Andrzej Panufnik – WitoldLutosławski. (W:) Muzyka i totalitaryzm. Red. M. Jabłoński, J.Tatarska. ARS NOVA, Poznań 1996.)

231

Najbardziej jednak jaskrawym dowodem interferencjizachodzących pomiędzy polityką a muzyką jest pełnionaprzez muzykę funkcja polityczna. Według MarianaGolki, sztuka, a więc i muzyka, pełni dwie zasadniczefunkcje. Pierwsza dotyczy modelowania wartościspołecznych, do których należeć może równieżokreślona ideologia. Druga związana jest zmodelowaniem więzi społecznych i poniekąd wynika zpierwszej. Realizowana jest bowiem najpełniej wgrupach, które hołdują określonym wartościom (częstozresztą modelowanym przez dzieła sztuki). W tymsensie sztuka (muzyka) może ludzi łączyć, ale idzielić. Skupia bowiem wokół siebie wyznawcówokreślonych wartości, odcinając ich niejako odwyznawców innych wartości10. W ramach funkcjimodelowania wartości społecznych można jednakwyróżnić szereg funkcji szczegółowych, którezmieniały się na przestrzeni wieków. Niejakąstabilnością historyczną odznacza się niewątpliwiefunkcja polityczna muzyki, którą uznać w związku ztym należy za jedną z najważniejszych funkcji muzyki.Najogólniej rzecz biorąc, pełniąc funkcję polityczną,muzyka staje się swoistym narzędziem wykorzystywanymprzez rozmaite siły polityczne w rozmaitych celach.Subtelności politycznej funkcji muzyki odsłaniają wnajwiększym stopniu jej historyczne konkretyzacje.Muzyka w polityce była już: (1) narzędziem wychowaniapolitycznego; (2) środkiem „odurzania” ludu i

10 M. Golka: Socjologia sztuki. Difin, Warszawa 2008, s. 206.232

łagodzenia tyranii; (3) formą demonstracji potęgiwładzy; (4) elementem gry politycznej; (5) narzędziemkonserwowania panującego porządku społeczno-politycznego; (6) sposobem uwydatniania rangi rytówpaństwowych; (7) rozrywką władzy (reprezentanciwładzy politycznej dla przyjemności nie tylkosłuchali muzyki, ale i czynnie ją uprawiali,nierzadko ze znakomitym skutkiem); (8) emblematempolitycznym; (9) formą mobilizacji sił wojskowych;(10) wyrazem buntu przeciwko panującej władzy; (11)wyrazem poparcia dla rozmaitych idei politycznych;(12) narzędziem politycznej propagandy; (13) sposobemfalsyfikowania rzeczywistości społeczno-politycznej;(14) rodzajem komentarza politycznego; (15) formąmanifestacji rozmaitych idei politycznych; (16)„polisą na życie” w niepewnych politycznie czasach;(17) panegirykiem władzy; (18) narzędziem rozbudzaniaświadomości narodowej i uczuć patriotycznych; (19)narzędziem krzewienia nastrojów nacjonalistycznych(patologii patriotyzmu); (20) przedmiotempolitycznych sporów; (21) czynnikiem rewolucyjnym;(22) czynnikiem anarchistycznym; (23) przedmiotempolityki kulturalnej państwa; (24) czynnikiemjednoczącym ludzi w różnych sytuacjach społeczno-politycznych; (25) formą promocji narodu, państwa,systemu politycznego; (26) inicjatorem przeobrażeńspołeczno-politycznych; (27) elementem walki o zmianęświadomości społeczno-politycznej; (28) narzędziemmarketingu politycznego.

233

Niektóre z tych funkcji wydają się podobne, pewnychmuzyka już nie pełni, inne uległy modyfikacjom, zaśjeszcze inne ujawniły się zupełnie niedawno. Naprzestrzeni dziejów funkcje polityczne pełniła jednaknie tylko sama muzyka, ale i muzycy, którzyniejednokrotnie prowadzili działalność politycznąniejako równolegle z muzyczną (niektórzy zostawali„zawodowymi” politykami, inni – społeczno-politycznymi aktywistami, zaś jeszcze inni –politycznymi opozycjonistami). Polityczna funkcja muzyki en bloc pozostaje w

dalszym ciągu jedną z najważniejszych funkcji muzyki.Współcześnie na przykład można wyróżnić trzy głównespołeczne sytuacje komunikacyjne, w którychuczestniczy muzyka, tj.

sytuację obcowania z muzyką (dzieło muzyczne jestnośnikiem wartości estetycznych; istnieje kanonicznymodel muzyki; kompozytorzy i wykonawcy sąprofesjonalistami, ekspertami; słuchacze sąkoneserami, melomanami);

sytuację zabawy z muzyką (dzieło muzyczne jestnośnikiem wartości ludycznych; muzyka jest rozrywkąwypełniającą czas wolny; twórcy i wykonawcy sąentertainerami; odbiorcy są poszukiwaczami odprężającejrozrywki);

sytuację politycznej instrumentalizacji muzyki(dzieło muzyczne jest nośnikiem wartościpolitycznych; muzyka służy definiowaniu ieksponowaniu postaw światopoglądowych, ideologicznych

234

i politycznych; twórcy i wykonawcy występują w rolidziałaczy politycznych; odbiorcy są uczestnikamiżycia politycznego).Jak się więc zdaje, polityka zadomowiła się już na

dobre w świecie muzyki. Co ciekawe, wyróżnionesytuacje nie pokrywają się z obiegami muzyki. Innymisłowy, sytuacja politycznej instrumentalizacji muzykimoże dotyczyć zarówno muzyki krążącej w obieguwysokim (muzyka poważna), jak i niskim (muzykapopularna, muzyka ludowa). 2.W socjologii polityki z kolei przyjmuje się, że u

podstaw wszelkich zachowań politycznych leżyświadomość polityczna. Przybiera ona różne formy,które wyróżnić można w oparciu o kryteria podmiotowei przedmiotowe. Muzyka może niekiedy przyczyniać siędo ukształtowania niektórych z tych form.Kształtującemu wpływowi muzyki poddają się takiechociażby – wyróżnione w oparciu o kryteriumpodmiotowe – formy świadomości politycznej, jak:

świadomość narodowa (muzyka pozostająca podsilnym wpływem tradycji etnicznych, związana zwłaściwym danemu środowisku społecznemu typememocjonalności, przeniknięta narodową ideologią,krzewi wartości patriotyczne11);

świadomość klasowa (już w ustroju niewolniczymmuzyka rozwarstwiła się na muzykę klasy panującej i

11 M. Przychodzińska-Kaciczak: Zrozumieć muzykę. NaszaKsięgarnia, Warszawa 1984, ss. 137, 286.

235

muzykę ludu; w pewny sensie osobny typ muzyki ocharakterze klasowym zrodziło teżdziewiętnastowieczne mieszczaństwo; jako nośnikwartości o szczególnym znaczeniu dla przedstawicielidanej klasy, muzyka przyczynia się do umacnianiatejże klasy12);

świadomość religijna (muzyka była związana zkultami religijnymi od niepamiętnych czasów; muzykachrześcijańska, wykorzystywana głównie w liturgii,służy zasadniczo dysseminacji kultu Bożego, ale bywateż często nośnikiem wartości chrześcijańsko-narodowych13);

świadomość rasowa (w niektórych kulturach isubkulturach, muzyka bywa wyrazem ideologii godzącejw różnie pojmowane odmienności rasowe14);

świadomość trybalna (u dziś jeszcze istniejącychludów pierwotnych funkcjonalnie powiązana zcałokształtem życia muzyka przyczynia się dowzmacniania tożsamości plemiennych15). Z kolei spośród form świadomości politycznej

wyróżnionych w oparciu o kryterium przedmiotowekształtującemu wpływowi muzyki poddaje się przede

12 Z. Lissa: Nowe szkice z estetyki muzycznej. PolskieWydawnictwo Muzyczne, Kraków 1975, s. 154-155.

13 A. Zwoliński: Dźwięk w relacjach społecznych. WydawnictwoWAM, Kraków 2004,, s. 63.

14 Por. Ł. Wojdyła: Wizja historii w tekstach muzycznychpolskich grup skrajnie prawicowych. Centrum EdukacjiEuropejskiej, Toruń 2005, s. 133-134; A. Zwoliński:Dźwięk...op. cit., rozdz. 4.C. Reggae – modlitwa rastafarian.

15 Por. K. Birket-Smith: Ścieżki kultury. Wiedza Powszechna,Warszawa 1974, rozdz. 6 Ustrój społeczny.

236

wszystkim świadomość historyczna (muzyka różnych epokznakomicie ilustruje ciągłość dziejów, zwłaszcza żedo jej ukształtowania przyczyniały się różne formyspołecznej działalności człowieka16; kontakt z muzykąróżnych epok „poszerza wgląd w całokształt rodzimej iogólnoludzkiej kultury intelektualno-artystycznej;poznawane dzieła muzyczne stają się przekaźnikiemtradycji: odczuć i myśli jednostek i społeczeństwżyjących w różnych epokach i podlegających różnymwpływom”17). Muzyka często nie pozostaje bez wpływu również na

postawy polityczne. Na postawę polityczną składająsię trzy komponenty: intelektualny (poznawczy),afektywny i behawioralny. Muzyka – zwłaszcza ta,której nie towarzyszą słowa – oddziałuje, jak sięzdaje, najsilniej na komponent afektywny(emocjonalny), natomiast muzyka, której słowatowarzyszą (muzyka wokalna i wokalno-instrumentalna;muzyka „podkładana” pod telewizyjne wystąpieniarozmaitych polityków czy telewizyjne relacje zkampanii wyborczych) może – przynajmniej w jakimśstopniu – kształtować również komponent intelektualny(poznawczy). Uformowane z kolei na bazie tychkomponentów przekonania na temat określonegoprzedmiotu mogą inicjować pewne wobec niego

16 Z. Lissa: Nowe szkice...op. cit., rozdz. Świadomośćhistoryczna w muzyce i jej rola we współczesnej kulturzemuzycznej.

17 M. Przychodzińska-Kaciczak: Zrozumieć...op. cit., s. 297-298.

237

działania. Ujmując rzecz nieco bardziej szczegółowomożna przyjąć, że muzyka (a) wpływa na kierunek(pozytywny lub negatywny) uczuć względem określonegoprzedmiotu politycznego; (b) na ich intensywność, tj.natężenie i siłę, (c) na strukturę postawypolitycznej (może na przykład wzmacniać jej komponentemocjonalny), (d) na jej zwartość i trwałość, (e) najej miejsce w systemie postaw jednostki.Wszelkie zachowania polityczne, a więc zachowania

stanowiące reakcje na rozmaite bodźce polityczne,uznaje się za wyraz społecznej aktywności człowieka.Elementem zachowań politycznych bywa również muzyka.Jednostki często wyrażają swoją aprobatę wobecpanującej władzy uczestnicząc w legalnychmanifestacjach; jeszcze częściej dają dowody swojegoniezadowolenia wobec zastanego porządku społeczno-politycznego uczestnicząc w nielegalnych protestach,strajkach, demonstracjach. Rzadko kiedy odbywają sięone w ciszy; zwykle natomiast – przy wtórzebuńczucznie wykrzykiwanych haseł i gwizdów, ryku trąbi uderzeń bębnów, narodowo-religijnych śpiewów. Dosyćszczególna sytuacja zachodzi wówczas, kiedy topojedyncze zachowanie jakiegoś muzyka ma charakterpolityczny. Jeśli ów muzyk jest nadto dobrze znany icieszy się powszechnym uznaniem w świecie sztuki lubshow-biznesu, wówczas jego polityczne zachowaniezyskuje pewien szczególny walor18.

18 Przykładem, precedensowe zachowanie polityczneprawdopodobnie najwybitniejszego współczesnego polskiego

238

O ile zachowania polityczne mogą mieć charakterjednostkowych aktów, o tyle aktywność politycznawydaje się czymś trwalszym; jest bowiem „sferą ludziżywiących wobec polityki, wobec władzy jakocentralnej kategorii polityki, postawy czynnieposzukujące”19. W aktywności politycznej chodzi naogół o przeobrażanie rzeczywistości politycznej wduchu wyznawanych ideałów. Muzyka natomiast może byćtworzona z myślą o takich ideałach lub stawać się ichnośnikiem. W tym sensie więc, zarówno tworzeniemuzyki o profilu ideologicznym, jak i włączaniemuzyki we wszelkie działania ukierunkowanepolitycznie jest przejawem aktywności politycznej. Muzyka może też być wyrazem uczestnictwa

politycznego, ale i sama na to uczestnictwo wpływać.Nietrudno wszakże znaleźć przykłady muzyków

pianisty Krystiana Zimermana podczas koncertu w Walt Disney Hall wLos Angeles 26 kwietnia 2009, które odbiło się głośnym echem wświatowych mediach. Pianista, jak wiadomo, przerwał swójrecital tuż przed wykonaniem Wariacji na polski temat ludowy h-mollKarola Szymanowskiego, a następnie zwrócił się do amerykańskiejpubliczności, zapowiadając, że już nigdy nie wystąpi w kraju,który chce militarnie panować nad światem. „Zabierzcie łapy odmojego kraju” – rzucił ze sceny, za czym kryła się czytelnaaluzja do szeroko wówczas dyskutowanych planów zainstalowaniana terytorium Polski elementów tarczy antyrakietowej. K.Zimerman odniósł się również negatywnie do amerykańskiegowięzienia w Zatoce Guantanamo na Kubie. Kiedy okołoczterdzieści osób podniosło się z krzeseł i skierowało dowyjścia, pianista rzucił: „Tak. Niektórzy ludzie słysząc słowo<militarny> zaczynają maszerować”. Warto tu dodać, że nie byłoto pierwsze tego rodzaju polityczne zachowanie K. Zimermana.(M. Swed: Krystian Zimerman’s shocking Disney Hall debut. „LosAngeles Times” z 27 kwietnia 2009.)

19 A. Chodubski: Aktywność polityczna. Hasło (W:)Encyklopedia politologii. Tom I. Teoria Polityki. Red. W.Sokół, M. Żmigrodzki. Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 1999, Kraków1999, s. 26.

239

angażujących się w kampanie wyborcze (koncertujących,„użyczających twarzy”), udzielających się w partiachpolitycznych lub ruchach społecznych, pozostających wstałych kontaktach z politykami. Nietrudno teżwykazać, że muzyka może rozbudzać zainteresowaniepolityką, wzmagać emocjonalne zaangażowanie w kwestiepolityczne, sprzyjać identyfikacji z określonymiugrupowaniami politycznymi, zwiększać intensywnośćpreferencji politycznych, wyrabiać poczucie obowiązkuuczestnictwa.Na krzewienie określonych ideałów społeczno-

politycznych, które – rzecz jasna – nigdy nie sąuniwersalne, lecz zawsze zależne od aktualnego układusił politycznych, nastrojów społecznych itp.,przemożny wpływ ma polityczna edukacja isocjalizacja. Edukacja polityczna, jako „częśćprocesu wychowania, obejmująca planowe oddziaływaniena kształtowanie się wartości, postaw i zachowańjednostek i grup społecznych”20, była aprobowana jużw starożytności, i już wówczas powierzano muzycezadanie wychowywania obywateli do stabilizowaniaporządku społeczno-politycznego (Egipt, Chiny,Grecja; systemy pedagogiczne Platona i Arystotelesa).Współcześnie edukacja polityczna realizowana jest nietylko przez instytucje społeczne i polityczne, ale iprzez system edukacyjny (szkolnictwo), środki

20 J. Krzyszycha: Edukacja polityczna. Hasło (W:)Encyklopedia politologii. Tom I. Teoria Polityki. Red. W.Sokół, M. Żmigrodzki. Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 1999, Kraków1999, s. 88.

240

masowego przekazu, instytucje religijne, instytucjekultury (organizacje artystyczne)21. Nadrzędnym celemedukacji politycznej „jest przygotowanie obywateli douczestnictwa w życiu społeczno-politycznym, dokształtowania kultury politycznej”22. W tak rozumianej edukacji politycznej muzyka

odgrywa nader ważną rolę. Jeśli bowiem w edukacjipolitycznej chodzi o uspołecznienie (patriotyzm,altruizm, ofiarność, odpowiedzialność, kolektywnośćitd.), o kształtowanie wartości demokratycznych,pozytywnych postaw obywatelskich, aspiracjiperfekcjonistycznych, tolerancji, aktywności wprzeobrażaniu warunków rzeczywistości, odwagicywilnej w głoszeniu swoich przekonań, to muzyka, zcałym swoim potencjałem wychowawczym, bywa tu bardzopomocna. Teoretycy wychowania muzycznego podkreślają,że muzyka jest czynnikiem wzmacniającym więzispołeczne, uwrażliwiającym na kwestie ogólnoludzkie,wpływającym na kształtowanie postaw empatycznych ietycznych, oraz na interioryzowanie określonychwartości moralnych, społecznych, patriotycznych; jestteż formą poznawania rzeczywistości społecznej,narzędziem usprawniania podstawowych dyspozycjipoznawczych23.

21 Por. T. Sasińska-Klas: Socjalizacja polityczna. Teorie,badania, ustalenia. Nakładem Uniwersytetu Jagiellońskiego,Kraków 1992, s. 77-112.

22 J. Krzyszycha: Edukacja polityczna...op. cit., s. 88. 23 M. Przychodzińska: Wychowanie muzyczne – idee, treści,

kierunki rozwoju. Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa1989, s. 52-60.

241

Idei edukacji politycznej pokrewna jest ideapolitycznej socjalizacji. Jako że stricte

socjologicznie pojęta socjalizacja opiera się natrzech mechanizmach: wzmacniania, naśladowania iprzekazu symbolicznego24, muzyka, jako dziedzinakultury symbolicznej, często ma swój udział wkształtowaniu homo politicus25. Socjalizacja polityczna dokonuje się w dużej mierze

dzięki politycznej komunikacji, która sprowadza siędo „tworzenia, przekształcania i przekazywaniainformacji między podmiotami polityki”26. Zakomunikacją polityczną kryją się jednak w istociedążenia podmiotów politycznych do zaprezentowania sięprzed obywatelami, przekonania ich do własnych racji,uzyskania ich aprobaty. Dlatego między innymikomunikacja polityczna sprowadza się do informowania,perswadowania i manipulowania. Reprezentanci władzy politycznej komunikują się

dziś z obywatelami głównie za pośrednictwem mediówmasowych, choć bezpośrednie kontakty są wciąż zbytcenne, by z nich rezygnować. W komunikacjipolitycznej szczególna rola przypada językowi, z jegofunkcjami informacyjną i emocjonalną. Beznamiętnie

24 B. Szacka: Wprowadzenie do socjologii. Oficyna Naukowa,Warszawa 2003, s. 138.

25 Por. J. J. Wiatr: Socjologia polityki. Europejska WyższaSzkoła Prawa i Administracji, Warszawa 2009, s. 289.

26 L. Sobkowiak: Komunikacja polityczna. Hasło (W:)Encyklopedia politologii. Tom I. Teoria Polityki. Red. W.Sokół, M. Żmigrodzki. Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 1999, Kraków1999, s. 156.

242

podane informacje odznaczają się na ogół nikłymimożliwościami w zakresie oddziaływania na ichodbiorców. Z kolei informacje, które spowijaemocjonalna aura, działają na ogół zachęcająco lubzniechęcająco27. Dlatego między innymi najlepsipolityczni mówcy często odwołują się do emocjonalnychwalorów muzyki. Mowa, która jest zjawiskiem naturyakustycznej, wykazuje duże podobieństwo do muzyki(prozodia). Umiejętność nadawania mowie takiejintonacji, która sugeruje wyraźne związki z muzyką,bywa cenna. Odpowiednio modulowany głos ma swojąmelodię, która semantycznie bezbarwne treścikoloryzuje emocjonalnie, czyniąc je daleko bardziejprzemawiającymi28. W drugiej połowie XX wieku doszło do fuzji świata

polityki i świata mediów, co w znaczący sposóbwpłynęło na komunikację polityczną, w której naznaczeniu zaczęły zyskiwać elementy rozrywkowo-widowiskowe. Odkryto bowiem, że skutecznośćkomunikacji politycznej zależy nie tylko od treści,ale również od formy i cech komunikatu, który

27 M. Kolczyński, J. Sztumski: Marketing polityczny:kształtowanie indywidualnych i zbiorowych opinii, postaw izachowań. „Śląsk” Wydawnictwo Naukowe, Katowice 2003, s. 38-41.

28 Według Alberta Mehrabiana, który prowadził badania nadsiłą przekonywania mówców, odbiorcy poddają się w 55%niewerbalnym komunikatom mówcy (ekspresja twarzy, mowa ciała),w 38% – jego głosowi (tembr, wysokość, siła, intonacja), zaśtylko w 7% – komunikatom werbalnym (słowa). (Za: R. Ailes, J.Kraushar: You Are the Message. New York, NY: Currency andDoubleday, 1995, s. 158-159.)

243

powinien być atrakcyjny i nasycony emocjami29.Współcześnie muzyka jest już niemal nierozerwalniezwiązana z komunikacją polityczną w mediach. Radiowymserwisom informacyjnym i programom publicystycznymtowarzyszą zawsze chwytliwe jingle i sweepery30;radiowi edytorzy prezentujący na antenie materiałyreporterskie równie często jak polityczni mówcymodulują głos na muzyczną modłę31; telewizyjnemagazyny wiadomości – coraz częściej dające sięzakwalifikować do infotainment – posiadają wyrafinowanąoprawę muzyczną32. Muzyka jest też często elementemtelewizyjnego widowiska publicystycznego o cechachdebaty politycznej33. Naturalnie, przeniknięcie muzyki do komunikacji

politycznej w mediach nie jest dziełem przypadku.Towarzysząca rozmaitym informacjom muzyka – z całąswoją emocjonalną siłą – toruje im w szczególny

29 Por. J. Fiske: Television Culture. New York, NY: Methuen,1987, rozdz. 15 News readings, news readers.

30 B. Nierenberg: Dziennikarskie formy radiowe. Hasło (W:)Słownik wiedzy o mediach. Red. E. Chudziński. WydawnictwoSzkolne PWN, Warszawa – Bielsko-Biała 2007, s. 305; St.Jędrzejewski: Technologia programu radiowego. Hasło (W:)Słownik wiedzy o mediach. Red. E. Chudziński. WydawnictwoSzkolne PWN, Warszawa – Bielsko-Biała 2007, s. 351.

31 B. Nierenberg: Dziennikarskie...op. cit., s. 305.32 A. Ogonowska: Gatunki telewizyjne. Hasło (W:) Słownik

wiedzy o mediach. Red. E. Chudziński. Wydawnictwo Szkolne PWN,Warszawa – Bielsko-Biała 2007, s. 319; A. Wojnach: Technologiaprogramu telewizyjnego. Hasło (W:) Słownik wiedzy o mediach.Red. E. Chudziński. Wydawnictwo Szkolne PWN, Warszawa –Bielsko-Biała 2007, s. 372.

33 J. Fras: „Debata” – polityczna audycja telewizyjna. (W:)Media w wyborach. Kampanie wyborcze. Media w polityce. Red. T.Sasińska-Klas. Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2007, s. 280.

244

sposób drogę do świadomości odbiorców. Telewizyjneprogramy polityczne są w stanie – za sprawą muzyki –skuteczniej oddziaływać na odbiorców. Przekazywane wnich komunikaty informacyjne zyskują niejednokrotniewzmocnienie emocjonalne, motywacyjne, a nawetkontrolne. Zmiany społeczne, które dokonały się w ostatnich

dekadach XX wieku nie pozostały bez wpływu również napolitykę. Kamieniem filozoficznym zapewniającymkampaniom politycznym skuteczność w tychfrenetycznych czasach okazał się marketing polityczny– polityczny pendant marketingu komercyjnego, czyli„zbiór teorii, metod, technik i praktyk społecznychmających na celu przekonanie obywateli, by udzielilipoparcia człowiekowi, grupie lub projektowipolitycznemu”34. Do wzrostu znaczenia marketingupolitycznego przyczynił się głównie rozwój mediówmasowych. Dziś media masowe, z telewizją na czele, sąniewątpliwie główną witryną – mającej fundamentalneznaczenie w marketingu politycznym – reklamypolitycznej35. Reklama polityczna jest wciąż najpopularniejszą

(choć nie jedyną) formą promowania polityka lubpartii politycznej za pośrednictwem mediów masowych.Reklama polityczna jest wielokodowa. Chociaż język

34 M. Kolczyński, J. Sztumski: Marketing polityczny...op.cit., s. 89.

35 W. Cwalina: Telewizyjna reklama polityczna. Emocje ipoznanie w kształtowaniu preferencji wyborczych. TowarzystwoNaukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2000, s.7.

245

pozostaje w dalszym ciągu jej najistotniejszymelementem, to reklama polityczna rzadko kiedy obywasię bez muzyki. W reklamie politycznej muzyka jestwszakże wykorzystywana w różny sposób i w różnymcelu. Po pierwsze, jeśli przyjąć, że atrakcyjność

przekazu politycznego jest współcześnie warunkiem sine

qua non skutecznego uprawiania polityki, to muzykaniewątpliwie przydaje reklamie politycznejniezwykłości i barwności, uatrakcyjnia jej przekazjęzykowy; nasycając go emocjami, czyni gosugestywniejszym, porywającym pod każdym względem,również estetycznym. Pełni więc zasadniczo rolęszczególnego chwytu perswazyjnego. Po drugie, wciąga odbiorcę w swoistą grę skojarzeń.

Mając na ogół charakter aluzji, cytatu, stylizacji,eksploatując narodowe wątki, toposy, mity,parafrazując lub wręcz cytując znane narodowe lubreligijne motywy muzyczne, służy budzeniu politycznejświadomości, lansowaniu określonych politycznychpostaw i wartości36.

36 Muzyka nawet nie rozbrzmiewając może wywoływać określoneskojarzenia. Na przykład nuty, jako jeden z rekwizytów wtelewizyjnym spocie kandydata na urząd Prezydenta RP w 2005roku Macieja Giertycha, sugerować miały – jak utrzymujeAgnieszka Stępińska – że M. Giertych to szanujący tradycję ikulturę intelektualista. (A. Stępińska: Wizerunkiautoprezentacyjne kandydatów na urząd Prezydenta RP w 2005roku. (W:) Media w wyborach. Kampanie wyborcze. Media wpolityce. Red. T. Sasińska-Klas. Wydawnictwo Adam Marszałek,Toruń 2007, s. 233.)

246

Po trzecie, mając często charakter popularny ibędąc łatwa w odbiorze, przybliża politykę masowemuodbiorcy. Po czwarte, przenosząc polityków do świata kultury

popularnej, pozyskuje im przyszłych wyborców. MarekJeziński przypomina, że niektórzy politycy„przedstawiają podstawowe punkty swego programu wspotach wyborczych odwołujących się do językawideoklipów skierowanych do młodzieży. Szybkiecięcia, dynamiczny montaż i przywołujący popularnewśród młodych style muzyczne podkład dźwiękowy mająsprawić, że kandydat będzie postrzegany jako ktoś,kto zna problemy wchodzących w dorosłe życiepolityczne ludzi (również przyszłych wyborców, którzygłosować będą dopiero w następnych wyborach za kilkalat) i umie dostosować się do ich języka”37.Po piąte, bywa też ważnym elementem negatywnej

reklamy politycznej. Służy wówczas na przykładośmieszeniu i w konsekwencji zdeklasowaniupolitycznego przeciwnika38. Ważnym celem reklamy politycznej jest również

kreowanie wizerunku polityka lub partiipolitycznej39. Muzyka bywa dość często wykorzystywana

37 M. Jeziński: Marketing polityczny i karnawał. Uwagi namarginesie wyborów roku 2005. (W:) Media w wyborach. Kampaniewyborcze. Media w polityce. Red. T. Sasińska-Klas. WydawnictwoAdam Marszałek, Toruń 2007, s. 200.

38 M. Jeziński: Marketing polityczny a procesy akulturacyjne.Przypadek III Rzeczpospolitej. Wydawnictwo UniwersytetuMikołaja Kopernika, Toruń 2004, s. 204.

39 Por. A. Stępińska: Wizerunki...op. cit., s. 215; W.Cwalina: Telewizyjna...op. cit., s. 61.

247

do podkreślania niektórych eksponowanych cechpolityka, takich chociażby, jak religijność,patriotyzm, narodowość, przywiązanie do pewnychwartości itp., przyczyniając się w istotny sposób dopogłębiania jego wizerunku, nadawania mu ikonicznegowymiaru. Podobnie rzecz się ma z wizerunkiem partiipolitycznej.Kluczowe znaczenie dla specjalistów ds. marketingu

politycznego ma również sama współpraca zprzedstawicielami mediów masowych. Wszak kampaniepolityczne toczą się dziś coraz częściej pod dyktandokonsultantów medialnych, którzy – jak przypomina JeanBaudrillard – tworzą sztuczną, symulakrycznąhiperrzeczywistość z arbitralnie kompilowanychobrazów i dźwięków40. Nawet subtelne ingerencje w owąhiperrzeczywistość mogą przesądzać o wyborczychsukcesach lub porażkach. Podczas wyborczych batalii specjaliści ds.

marketingu politycznego nie tylko fetyszyzują mediamasowe, ale i uciekają się do bardziej tradycyjnychform propagandy kampanijnej (mityngi, wiece, kampaniedoor-to-door)41, w których muzyka również odgrywa pewnąrolę. Wystarczy tu wspomnieć o takim narzędziupromocji, jak piosenka wyborcza, która konstytuującatmosferę biesiadno-widowiskową, w szczególny sposób

40 J. Baudrillard: The Procession of Simulacra. (W:) Mediaand Cultural Studies. Key Works. Ed. M. G. Durham, D. M.Kellner. Malden, MA: Blackwell Publishing, 2006.

41 M. Jeziński: Marketing polityczny a procesyakulturacyjne...op. cit., s. 126.

248

zbliża polityka do wyborców i „ociepla” jegowizerunek42.Podstawową zbiorowością makrospołeczną, która

wykazuje cechy upolitycznienia, jest naród. Naródtworzą powiązani wspólnotowo ludzie. Konstytuowaniuwspólnoty narodowej służy zasadniczo ziemia wspólnegozamieszkania. „Dlatego też – jak przypomina StanisławWójcik – poczucie wspólnego skrawka ziemi, wspólnejojcowizny jest wciąż opiewane w pieśniach, utworachpoetyckich, muzyce i stanowi przez to ważny elementkreujący poczucie tożsamości narodu”43. Muzykastanowi zatem ważny element dziedzictwa narodowego;jest czynnikiem sprzyjającym umacnianiu narodowejjedności, manifestowaniu narodowej odrębności,zdobywaniu przez naród szeroko rozumianego prestiżuna arenie międzynarodowej44. Historia Europy – po Wielkiej Rewolucji – dowodzi

prawidłowości przekształcania się narodów w organizmyjuż sensu stricto polityczne, tj. państwa. Państwo pełniwzględem swoich obywateli rozmaite wewnętrzne izewnętrzne funkcje. Do funkcji wewnętrznych, a więc

42 Por. M. Jeziński: Marketing polityczny i karnawał...op.cit., s. 200-201; M. Jeziński: Muzyka rockowa i polityka.Funkcje rocka w przekazie politycznym. (W:) Studia nadkomunikowaniem politycznym. Red. J. Fras. Wydawnictwo AdamMarszałek, Toruń 2007, s. 59.

43 S. Wójcik: Naród. Hasło (W:) Encyklopedia politologii. TomI. Teoria Polityki. Red. W. Sokół, M. Żmigrodzki. KantorWydawniczy ZAKAMYCZE 1999, Kraków 1999.

44 Por. M. Weber: Gospodarka i społeczeństwo. Zaryssocjologii rozumiejącej. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa2002, s. 667-670.

249

związanych z tym wszystkim, co dzieje się naterytorium państwa, należy funkcja kulturalno-wychowawcza, która „polega na działaniach państwa wsferze kształtowania i rozpowszechniania wspołeczeństwie idei i poglądów politycznych,filozoficznych i moralnych oraz na kształtowaniuróżnych obszarów świadomości obywatelskiej”45. W tymcelu państwo prowadzi politykę kulturalną, którejprzedmiotem jest również muzyka46. Z kolei funkcjezewnętrzne państwa dotyczą dziedziny stosunkówmiędzynarodowych, w której państwo podejmuje równieżdziałania zmierzające do ochrony i promocji narodowejkultury, a więc i muzyki. Konstytutywnym elementem państwa jest jednak

państwowa władza. Ma ona – jak podkreśla Max Weber –wyłączne prawo do stosowania środków przemocy47.Każda władza państwowa dąży do trwania i umacnianiasię. W tym dążeniu posługuje się również kulturą, awięc i muzyką. Historia polityczna dowodzi, żepaństwo może prowadzić mniej lub bardziej inwazyjnąpolitykę kulturalną, która w różny sposób i w różnym

45 M. Chmaj: Państwa funkcje. Hasło (W:) Encyklopediapolitologii. Tom I. Teoria Polityki. Red. W. Sokół, M.Żmigrodzki. Kantor Wydawniczy ZAKAMYCZE 1999, Kraków 1999, s.215.

46 Politykę kulturalną można również uznać za wyraz pełnionejprzez państwo funkcji narodotwórczej, która w czasach, gdynaród jest już ukonstytuowany, sprowadza się do „integracjiwokół wspólnych wartości narodowych”. (J. J. Wiatr:Socjologia...op. cit., s. 244-248.)

47 M. Weber: Gospodarka...op. cit., s. 1023. 250

stopniu może dotykać również muzyki48. Politykępaństwa względem kultury ocenia się w związku z tymna ogół negatywnie, ale ma ona również wymiarpozytywny. Państwo wspiera zwykle kosztowneprzedsięwzięcia artystyczne, utrzymuje instytucjekulturalne i szkolnictwo artystyczne, prowadzidziałania popularyzatorskie itp. Owe walory politykipaństwa względem kultury muzycznej stają sięszczególnie czytelne wtedy, kiedy porównuje siępaństwo – jako „opiekuna” sztuki (muzyki) – do rynku.Władza państwowa, choć przysługuje jej prawo do

stosowania środków przemocy, jest władzą posiadającąlegitymację, a więc przyzwolenie podlegających jejobywateli. W swoich wysiłkach legitymizacyjnychwładza państwowa posługuje się nie tylko argumentami,działaniami czy procedurami, ale i symbolami. Do tychostatnich należy również muzyka49. Posługiwanie się

48 Jaskrawych przykładów wywierania wpływu na muzykę przezośrodki państwowe dostarcza okres realizmu socjalistycznego wZwiązku Radzieckim i państwach satelickich (zwłaszcza do 1956roku). Polityka kulturalna tego okresu obfitowała w wypaczenia;nie można jej wszakże odmówić pewnych osiągnięć. Chyba nigdywcześniej bowiem muzyka nie docierała bezpośrednio do takiejrzeszy ludzi. Była to być może jedyna znacząca rekompensata zajej ideologiczno-polityczne ubezwłasnowolnienie. W tym czasiebowiem muzyka miała rzeczywiście istotne znaczenie dla ośrodkówwładzy politycznej, zaś polityka silnie przenikała do środowiskmuzycznych.

49 Karol B. Janowski, analizując przebieg polskiej dramypolitycznej po 2005 roku, zauważa, że symbole stają się corazczęściej „socjotechnicznym narzędziem dystrybucji politycznej.Są wykorzystywane jako instrument walki z ideologiczno-politycznym wrogiem, który – mitologizowany – urasta dorozmiarów najdramatyczniejszego wyzwania, przed którym stajenaród polski”. (K. B. Janowski: Socjotechniczne aspektyuprawiania polityki w Polsce.http://strony.aster.pl/k_b_janowski/ z 11 sierpnia 2009, s. 5.)

251

przez władzę państwową muzyką w wysiłkachlegitymizacyjnych można różnorako uzasadniać.Zasadniczo bowiem nieustanności dążeńlegitymizacyjnych władzy państwowej dowodzą:

Reprezentacja. Reprezentanci władzy państwowejmuszą przedstawiać się obywatelom, jeśli chcąlegitymizować swoją władzę. W tego rodzajudziałaniach sięgają nierzadko po symbole, któreniejako dowodzą ich prawości i nieskazitelności.Takimi symbolami bywają również utwory muzyczne(zwłaszcza hymny państwowe lub utwory, które takąrolę pełniły w przeszłości).

Manifestacja. Reprezentanci władzy państwowe,szukając przyzwolenia dla przysługującego im monopoluna stosowanie przemocy, zmuszeni są potwierdzać swójmandat władzy, manifestując swoją potęgę iwszechobecność. Muzyka rozbrzmiewająca podczasrozmaitych świąt państwowych, manifestacji, defiladjest więc w istocie gromkim śpiewem państwowejwładzy, która swój muzyczny repertuar dobierastarannie z myślą o szerzeniu państwowej mitologii.Muzyka może tu być wyrazem zarówno uświęconejtradycji, jak i rewolucyjnych przemian. Naturalnie, wtego rodzaju działaniach chodzi o eksponowanie roli

Poruszająca muzyka Andrzeja Kurylewicza z serialu Polskie drogi,opowiadającego o losach Polaków w latach drugiej wojnyświatowej, urosła przez lata do rangi symbolu polskości. Iwłaśnie w charakterze symbolu polskości została wykorzystana wpamiętnym telewizyjnym orędziu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiegoz 17 marca 2008 roku, w którym wzmacniać miała sugestie L.Kaczyńskiego, iż broni on Polski przed Niemcami ihomoseksualistami.

252

państwowej władzy w kształtowaniu życia społecznego.Muzyka służy tu więc państwowej propagandzie50. Utwory muzyczne pełniące rolę symboli państwowych i

narodowych są też ważnymi elementami politycznychrytuałów, za pośrednictwem których władza państwowautwierdza swoją kulturową legitymację, sprawiającwrażenie, że jest odwieczna. Rytuały polityczne mającharakter quasi-religijny. Afirmując pewne wartości zesfery sacrum, zapładniają wyobraźnię, ewokują emocje.Elementami rytuałów politycznych są wiece, marsze,pochody. Rytuały polityczne wiążą się też jednak zesprawowaniem władzy w wymiarze propagandowym. Stądteż „rytualny” charakter mogą mieć bankiety, bale,urodziny, imieniny, festyny, igrzyska, zawodysportowe. Nie dziwi więc, że muzyka, z całą swojąspecyfiką, znajduje się w arsenale środków, które –wykorzystywane w politycznych rytuałach – mają wpływna kształtowanie określonych postaw, zachowań,wartości. Każda władza polityczna napotyka jednak na opór.

Formą wyrażania tego oporu bywa również muzyka. Naprzykład transformacja systemowa w państwach EuropyŚrodkowo-Wschodniej po roku 1989, dokonała się zasprawą zbiorowego wysiłku ludzi, w których jużwcześniej zaczęły dojrzewać zmiany świadomościowe iideologiczne, m.in. za sprawą infekujących od

50 E. Baldwin, B. Longhurst, S. McCracken, M. Ogborn, G.Smith: Wstęp do kulturoznawstwa. Zysk i S-ka Wydawnictwo,Poznań 2007, s. 289-290.

253

wewnątrz panujący ład społeczny artystów, a wśródnich i muzyków. Ich aktywność nie pozostała bezwpływu na późniejszą transformację systemu. Współcześnie, w dobie ponowoczesności, jedną z form

oporu wobec władzy politycznej – obok wspomnianychjuż wcześniej protestów, strajków, demonstracji –jest transgresja. W Bachtinowskim oryginale,transgresja oznacza karnawałową procesję, podczasktórej „świat staje do góry nogami”51. Transgresjabywa narzędziem „rytualnego oporu” wobec zastanegoporządku społeczno-politycznego. Podczaskarnawałowych procesji niemal zawsze rozbrzmiewamuzyka. „Uobecniając ostry polityczny antagonizm,karnawał może służyć jako katalizator przemian imiejsce, w którym dochodzi do symbolicznejartykulacji konfliktu”52. Transgresja służy przedewszystkim przedstawieniu konfliktu, stworzeniuprzestrzeni dyskusji; rzadko kiedy bowiem tenżekonflikt rzeczywiście rozwiązuje.Muzyka ma również swój udział w kształtowaniu sfery

stosunków międzynarodowych. Bywa bowiem swoistąwizytówką kraju, elementem kształtującym jego obraz wświecie, narzędziem jego promocji na areniemiędzynarodowej. Kraj o rozwiniętej kulturzemuzycznej ujawnia dziś światu swój potencjał nie

51 Por. M. Danesi: X-Rated!: The Power of Mythic Symbolism inPopular Culture. New York, NY: Palgrave MacMillan, 2009, ss.11, 13, 151-152.

52 E. Baldwin, B. Longhurst, S. McCracken, M. Ogborn, G.Smith: Wstęp...op. cit., s. 301.

254

tylko społeczny, ale i ekonomiczny (przemysłykultury)53. Ostatnimi czasy sfera stosunkówmiędzynarodowych ulega radykalnym przeobrażeniom.Państwa Unii Europejskiej na przykład – abstrahując wtym momencie od futurologicznych rozważań na tematprzyszłości tego politycznego tworu – nastawione sącoraz bardziej, przynajmniej w założeniach, raczej napromowanie wspólnych, paneuropejskich wartości, niżwzmacnianie tożsamości narodowych i państwowości54.Muzyka bywa tu wykorzystywana w charakterzesubtelnego narzędzia integracji europejskiej. Związki muzyki z polityką, wbrew pozorom, mają już

długą historię, która znajduje swoje uzasadnienie wtym wszystkim, co wspólne tym dwóm rodzajom ludzkiejaktywności, tj. znaczeniach, wartościach, emocjach,perswazyjności. To właśnie sprawia, że muzyka odzarania dziejów pełni również funkcję polityczną ichoć jest ona na ogół wstydliwie ukrywana zarównoprzez muzyków, jak i polityków (w jakimś sensiebowiem dowodzi wypaczeń zarówno muzyki, jak ipolityki), to w pełni zasługuje na miano jednej znajważniejszych funkcji muzyki. Polityka stwarzamuzyce warunki, w jakich może się ona lepiej lubgorzej rozwijać, wykorzystuje muzykę w charakterzenarzędzia realizacji określonych celów. Jednocześnie

53 Perspektywy rozwoju sektora kultury w Polsce. Red. R.Borowiecki. Oficyna Ekonomiczna, Kraków 2005, s. 17.

54 Tamże, s. 17; J. J. Wiatr: Socjologia...op. cit., s. 248. 255

jednak sama ulega jej wpływom i – co ciekawe – niezawsze jest w stanie owe wpływy kontrolować. Dokonujące się współcześnie przeobrażenia kultury

politycznej (karnawalizacja, mediatyzacja) równieżnie pozostawiają złudzeń, co do przyszłości związkówmuzyki z polityką.

256

Paweł Stachowiak Kościół katolicki a kultura polityczna współczesnego społeczeństwa polskiego.

Pojęcie kultury politycznej jest jednym zbardziej wieloznacznych terminów występujących wobszarze nauk społecznych: politologii,socjologii, historii. Jest ono również zazwyczajstosowane przez publicystów, polityków oraz innychaktorów życia publicznego w znaczeniu dalekim odtego, które wypracowane zostało na gruncie owychnaukowych dyscyplin. Mówi i pisze się często o„braku kultury politycznej”, czy o „niskim jejpoziomie”, sytuując to sformułowanie w kontekścieoceny zachowań politycznych z punktu widzeniawłasnych, najczęściej dość subiektywnychpostulatów dotyczących tego co uważane jest zapoprawne i godne pochwały. W przypadku tekstu, wktórym autor czyni centrum swoich rozważań pojęcietak wieloznaczne spoczywa na nim obowiązekdokonania, krótkich choćby, wyjaśnień ocharakterze definicyjno – metodologicznym.

Zastanawiając się nad umieszczeniem kwestiinatury religijno – wyznaniowej, a więc zarównoaksjologii, jak również działań strukturinstytucjonalnych – kościołów, w sferzekształtowania się kultury politycznej, napotykamyod razu na zjawisko znamienne dla takich dyscyplinnaukowych, jak socjologia i politologia. Chodzimianowicie o oddziaływanie, także na współczesną

257

myśl, teorii sekularyzacji zakładającej, na sposóbdogmatyczny i jak to ujął J.Casanova quasi-normatywny, oczywistość zaniku religijności wramach procesu modernizacji.1 Uznawana za klasycznądla naukowego ujęcia kultury politycznej koncepcjaAlmonda, Powella i Verby zakłada bowiem „malejąceznaczenie fundamentalizmu aksjologicznego wraz zewzrostem czynników postępu cywilizacyjnego”.2

Konsekwencją tego założenia jest brakuwzględnienia wśród komponentów kulturypolitycznej czynnika aksjologicznego, tak jakbyautorzy postulatywnie zakładali, iż w miarę„postępu”, wartości i przekonania wynikające zwiary religijnej odgrywać będą coraz mniejszą rolęw kształtowaniu politycznych postaw i działań.Wizja Almonda, Powella i Verby doczekała się przezpół wieku swego funkcjonowania wielu uzupełnień ikorekt. Są one uwarunkowane przede wszystkimodejściem od klasycznej tezy sekularyzacyjnej, codokonuje się na gruncie socjologii religii od latbez mała dwudziestu.3 Mało kto zakłada dziś, iżspołeczeństwo nowoczesne to społeczeństwopozbawione sfery sacrum. Religijność, życie

1 J.Casanova, Religia, europejskie tożsamości laickie,integracja, W: „Znak”, 2004, nr 12, s.19.

2 Zob. K.B.Janowski, Kultura polityczna, W: Wprowadzenie donauki o państwie i prawie, Lublin 2006.

3 Znamiennym zdaje się w tej mierze odejście odsekularyzacyjnego dogmatyzmu, samego twórcy kanonicznej postaciteorii sekularyzacji – P.Bergera. Zob. tenże, TheDesecularization of the Word. A Global Overwiew, Washington1999.

258

duchowe podlega obecnie szybkim przemianom, nieoznaczają one jednak zaniku potrzeb naturyreligijnej. Kryzys wielkich, tradycyjnychkościołów, który jest faktem w społecznościachZachodu, nie wydaje się już procesemnieodwracalnym a z całą pewnością nie jest tożsamyz brakiem wiary jako takiej. Proces odchodzenia odsekularyzacyjnego dogmatyzmu był, jak wypadasądzić, jednym z powodów szerszego uwzględnieniaczynników natury aksjologicznej, a więc równieżuwarunkowanych religijnie, we współczesnychujęciach składników kultury politycznej.

Znamiennym zdaje się fakt, iż propozycje jejposzerzenia właśnie o komponent aksjologiczny sączęsto obecne na gruncie polskim. Perspektywakraju i społeczeństwa, w którego historii iteraźniejszości jedna z instytucjonalnych formżycia religijnego – Kościół rzymskokatolicki -odgrywał i odgrywa istotną rolę, czyni potrzebęowego uzupełnienia szczególnie wyraźną.

Podążając za, zmodyfikowaną nieco, Almonda,Powella i Verby koncepcją definiowania i badaniakultury politycznej, będę się starał skoncentrowaćna analizie społecznego poziomu i sposobuuczestnictwa w polityce oraz uwarunkowań, które sąw tej mierze związane z wymiarem religijnym ikościelnym. Na drugim planie pozostaną analizyinstytucjonalnych aspektów polityki a więc naprzykład wzajemnych odniesień instytucji Kościoła

259

i państwa. Zgodne jest to bowiem z częstowyrażanym postulatem uściślenia zakresupojęciowego kultury politycznej, przypomina onbowiem niestety worek bez dna i staje się wręczsynonimem polityki.4

Wspomniana powyżej modyfikacja podążać będzieza koncepcją J.Garlickiego, który zaproponowałwzbogacenie modelu amerykańskich badaczy okomponent aksjologiczny, tworzony przez: wartościlub system wartości odnoszące się do systemupolitycznego, tradycję historyczną, systemyreligijne, doktryny polityczne, programy ruchówpolitycznych kształtowane przez media, rodzinę,organizacje wyznaniowe. Komponent ten jestnieujawnianą podstawą sądów wartościujących natemat „obiektów politycznych” oraz konkretnychzachowań np. wyborczych.5

Kolejny problem badawczy powstaje przyodwołaniu się do szerokiej, socjokulturowejkoncepcji kultury politycznej niemieckiegouczonego Karla Rohe, który postuluje mocniejszezakotwiczenie owego pojęcia w ogólnej kulturzespołeczeństw.6 Centrum jego poglądu jest próba

4 Z.Blok, Czynniki determinujące kulturę polityczną orazmodele kultury politycznej, W: Teoretyczne i metodologiczneproblemy badań nad kultura polityczną, pod red. Z.Bloka, Poznań2005, s. 45.

5 J.Garlicki. A.Noga-Bogomilski, Kultura polityczna wspołeczeństwie demokratycznym, Warszawa 2004, ss. 45,46.

6 Zob. Kultura polityczna w Polsce i w Niemczech. Wybraneproblemy, pod red. G.Meyera, Warszawa 2007, s.13.

260

rekonstrukcji „podstawowych idei i interpretacjipolityki” kształtujących postawy i działaniajednostek i zbiorowości w tej sferze. Owepodstawowe idee współtworzone są przez różnorakie„kultury cząstkowe” – korporacji, mediów, sztuki,kościołów itp. Warto byłoby zapewne zadać sobieniełatwe pytanie o to w jakim stopniu Kościółkatolicki poprzez swą działalność duszpasterską ipozaduszpasterską (choć te sfery nie dają sięłatwo rozdzielić) wpłynął na kształt owych„podstawowych idei i interpretacji polityki” czylinp. stosunku wobec państwa i jego instytucji orazpoziomu społecznej partycypacji w życiupolitycznym.

W nawiązaniu do modelu Almonda, Powella iVerby, szczególnie zaś do zaproponowanych w jegoramach idealnych typów kultur politycznych, rodzisię jeszcze jeden problem badawczy. Pojawia się wliteraturze teza o przemożnym wpływie Kościoła naprzetrwanie w strukturze współczesnej polskiejkultury politycznej, elementów jednego z owychtypów, mianowicie - kultury zaściankowej.7 Czymożna rzeczywiście uznać, iż Kościół w Polscestanowi czynnik tak archaiczny, by nie rzec –reakcyjny w procesie kształtowania się

7 Pisze o tym K.B.Janowski, op. cit., ss. 349-350. Tenże,Miejsce Koscioła katolickiego w życiu publicznym RP, W:„Przegląd Politologiczny”, 2007, nr 1. Tenże, Miedzy integracjaa konfliktem. W kręgu refleksji nad kulturą polityczną Polaków,W: „Przegląd Politologiczny”, 2000, nr 3-4.

261

politycznych wyobrażeń i działań Polaków?Sugerowałoby to, iż pod wpływem Kościoła Polacyuciekają od zainteresowań politycznych i separująsię od pozyskiwania wiedzy w tym zakresie.Refleksja dotycząca tego problemu pozwoli namprzybliżyć się do umiejscowienia kościelnychoddziaływań w ramach klasycznej typologii kulturypolitycznej.

Pozostaje jeszcze jedna uwaga: dotyczącakwestii uznania instytucjonalnego Kościoła iludzi, którzy go tworzą za reprezentantów jednej z„subkultur politycznych”, która wraz z innymi,współtworzy polską kulturę polityczną na wyższympoziomie. Według twórcy owego pojęcia – R.Lintona,oznacza ono kulturę grupy społecznej odróżniającąsię w pewnych istotnych aspektach od orientacjipolitycznych dominujących w danym systemie.8 Czymożemy mówić o istnieniu subkultury politycznejduchowieństwa? Problem ważny nie tylko sam wsobie, ale przede wszystkim jako czynnikoddziałujący na zaangażowanie Kościoła w życiupublicznym i zarazem wpływający na kształtkomponentów kultury politycznej tych osób ispołeczności, które uznają głos Kościoła zaistotny. Temat pozostaje w zasadzie nie zbadany, azdaje się godny uwagi, nie tylko w badaniach nadkulturą polityczną, ale także szerzej, nad

8 J.Garlicki, op.cit., ss. 62-68.262

udziałem Kościoła w polskim życiu publicznym iprocesach społecznej transformacji po roku 1989.9

Te obszerne i dość wieloznaczne pytania niewyczerpują katalogu problemów, które można bystawiać podejmując refleksję nad interesującą naskwestią, zdają się być jednak najistotniejszymi wramach przyjętego sposobu definiowania kulturypolitycznej i jej komponentów.

Refleksja dotycząca wpływu katolicyzmu nakształt współczesnej polskiej kultury politycznejwymaga uwzględnienia kilku niezbędnych uwarunkowańi kontekstów. Problem ten jest zbyt obszerny abyprzedstawić go w sposób wyczerpujący, w ramach takkrótkiego opracowania, czynię więc to w sposóbcelowo uproszczony i hasłowy.

Pierwszym, a zarazem fundamentalnym, czynnikiemgodnym uwzględnienia w ramach interesującego nasproblemu jest historycznie ukształtowany statusKościoła w polskim społeczeństwie. Stał się onobrońcą nie tylko wolności religijnej i swobodyswego instytucjonalnego działania, ale równieżwyrazicielem dążeń narodowych i państwowychspołeczeństwa. Specyficzna rola „instytucjinarodowej”, która stała się jego udziałemwytworzyła stan swoistej „naturalności” sytuacji,

9 Jedyne opracowanie socjologiczne analizujące świadomośćduchowieństwa polskiego to: P. Załęcki, Między triumfalizmem apoczuciem zagrożenia: Kościół rzymskokatolicki w Polscewspółczesnej w oczach swych przedstawicieli: Studiumsocjologiczne, Kraków 2001.

263

w ramach których Kościół uczestniczył aktywnie wżyciu publicznym i cieszył się zaufaniem dużejczęści społeczeństwa. W manichejskim schemacie „myi oni”, wytworzonym w okresie zaborów oraz wlatach II wojny światowej i po 1945 roku, z regułybył wśród „nas”.

Drugim elementem kontekstu, który winniśmyuwzględnić zdaje się być szok, jakim stały się dlawielu przedstawicieli Kościoła konsekwencjeprzemian zapoczątkowanych w roku 1989. Wnajwiększym skrócie można by je przedstawić wkategoriach „mechanizmu podstawienia”, wedługokreślenia E.Wnuk – Lipińskiego. Kościółpostrzegany zaczął być jako instytucja represyjnai autorytarna, zastąpił poniekąd w tej roli, woczach wielu osób, systemowe instytucje upadłegoreżimu . Nastąpił gwałtowny spadek zaufania doKościoła oraz rozejście się jego dróg i drógsympatyzującej z nim dotąd liberalnejinteligencji. Większość przedstawicieli hierarchiiwidziało w tym „zdradę” wątpliwych przyjaciół.

Dostrzec należy w tej mierze również drugąstronę medalu. Wielu dotychczasowych „kulturowo –politycznych” wiernych spostrzegło, iż Kościółjest czymś innym niż tylko tolerancyjną„przestrzenią wolności” i głęboko się tym faktemrozczarowało.

Za trzecie uwarunkowanie wpływu Kościoła napolityczną kulturę Polaków uznać można trudności w

264

procesie dostosowania się Kościoła do warunkówfunkcjonowania w społeczeństwie i państwiepluralistycznym. Przede wszystkim powszechne wKościele u progu przemian przekonanie, iżodzyskanie suwerenności oznaczać będziejednocześnie przywrócenie stosunków państwa iKościoła ukształtowanych w okresie międzywojennym.Istotny był tutaj również uformowany w okresie PRL(szczególnie w latach 80-ych) sposób utrzymywaniakontaktów z władzami państwowymi. Był on oparty nadziałaniach zakulisowych, niejawnych, bezzaangażowania opinii publicznej. Powodowało to (wzasadzie jest tak do dziś) trudności w kontaktachz mediami innymi niż katolickie i bardzo częstepotępienia tych, którzy próbują wniknąć w„wewnętrzne sprawy Kościoła”.

Po czwarte wreszcie, wziąć musimy pod uwagęsłabość polskiego „kapitału społecznego”(określenie R.Putnama), która objawiła się wPolsce po roku 1989 i stanowi do dziś jeden znajwiększych problemów polskiego społeczeństwa.Kapitał społeczny można zdefiniować jako: „związkimiedzy jednostkami, sieci społeczne oraz normywzajemności i zaufania jednostek i grup”.1 0 Jedynieduży zasób kapitału społecznego wytwarza kulturępolityczną opartą na stabilnych i cieszących sięzaufaniem społeczeństwa instytucjach oraz wysokimpoziomie społecznej partycypacji. Pogłębiona

10 Słownik politologii, Warszawa 2008, ss. 223-224.265

analiza pojęcia kapitału społecznego ujawniapotencjalnie dużą rolę jaką odgrywać może w jegopomnażaniu Kościół.

Właśnie pojęcie kapitału społecznego wiedzienas ku pierwszemu z pytań dotyczących wpływuKościoła na współczesny kształt polskiej KP.Pytanie to dotyczy jego udziału w podnoszeniupoziomu społecznej partycypacji Polaków na wyższypoziom, budowaniu tkanki powiązań społecznych ipoczucia zaufania, poczynając od poziomunajbardziej elementarnego – stosunkówmiędzyludzkich, kończąc na relacjach międzyobywatelem a instytucjami demokratycznego państwa.

Pomnażaniu kapitału społecznego służypodstawowa funkcja Kościoła – działalnośćduszpasterska, pobudzająca religijność osób ispołeczności. Badania socjologiczne dowodzą, żeistnieje wyraźna pozytywna korelacja międzypoziomem religijności jednostki a stopniem jejzaangażowania społecznego i obywatelskiego.1 1

Zaangażowanie w praktyki religijne sprzyjaprzekonaniu o skuteczności wspólnych działań narzecz swej społeczności: takie przekonaniewyraziło w 2008 roku 72% praktykujących kilka razyw tygodniu, podobne zapatrywania żywi tylko 57%niepraktykujących. Analogicznie, wraz ze wzrostem

11R.Boguszewski, Polak – na zawsze katolik. Polskareligijność w latach 1989 – 2008 na podstawie badań CBOS, W:„Więź”, 2008, nr 9.

266

religijności rośnie zaangażowanie w pracęspołeczną na rzecz lokalnej społeczności.Najczęściej praktykujący czynią to ponaddwukrotnie częściej niż niepraktykujący (63% wobec29%). Warto zauważyć, iż zarówno przekonanie owartości społecznego zaangażowania , jak równieżkonkretne działania w tej mierze, jest szczególniewysokie w, skądinąd nie tak licznej, grupie osóbnajściślej związanych z Kościołem, gdyżpraktykujących również poza niedzielą i świętami.Wydaje się zatem, że dotyczy to tej grupy polskichkatolików, która w najmniejszym stopniu dotkniętajest syndromem aksjologicznego dymorfizmu(nieprzenoszenia systemu wartości głoszonego wświątyniach na życie codzienne), nie jest więc tozjawisko zbyt typowe dla przeciętnego polskiegokatolika.

Podobnie wygląda kwestia zaangażowania wfunkcjonowanie takich instytucji demokratycznegopaństwa, jak wybory. Wielokrotnie stwierdzano tu,dowodzą tego choćby badania M.Grabowskiej, iżpoziom religijności oraz identyfikacji z Kościołemsprzyja aktywności obywatelskiej w tej sferze.1 2 (wwyborach parlamentarnych 2007 75% najczęściejpraktykujących przyznało się do udziału wwyborach). Mierzony uczestnictwem w praktykachpoziom religijności wzmacnia zaangażowanie przy

12 M.Grabowska, Podział postkomunistyczny. Społeczne podstawypolityki w Polsce po 1989 roku, Warszawa 2004, s.307.

267

urnach, choć sprzyja rzecz jasna niektórym tylkoaktorom polskiej sceny politycznej. Wspomniane jużbadania M.Grabowskiej ukazały to w sposób bardzowyrazisty. Aktywności wyborczej katolików sprzyjakonsekwentnie wyrażane stanowisko biskupów (listyzobowiązujące do udziału w wyborach), choć ocenajego wpływu na kształt rodzimej kulturypolitycznej nie wydaje się być całkiemjednoznaczna.1 3 Jeśli możemy, w pewnymuproszczeniu, mówić o integracyjnym ikonfrontacyjnym modelu kultury politycznej, tosytuacja „zimnej wojny religijnej” początku latdziewięćdziesiątych oraz ewidentne zagubienieKościoła w nowej dla niego sytuacji, wpędzały goniekiedy w sferę działań wyraźniekonfrontacyjnych. Przykładem tego jest niesławnejpamięci instrukcja wyborcza rozlepiana na bramachświątyń podczas kampanii wyborczej przed wyboramiparlamentarnymi w 1991 r. Takie działania, któresytuowały Kościół jako stronę politycznegokonfliktu oraz antagonizowały i tak już niezwyklekonfrontacyjne nastroje społeczeństwa, powtórzyłysię jeszcze w mniej ewidentny sposób podczaswyborów prezydenckich w 1995 r. Po tym czasienastąpiło jednak świadome odejście hierarchii odjawnego zaangażowania w walkę polityczną a co za

13P.Stachowiak, Dylematy zaangażowania. Kościół katolickiwobec wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Polsce 1989-2001, W: „Przegląd Politologiczny“, 2003, nr 1.

268

tym idzie włączenie się w nurt budowyintegracyjnej KP.

Głębsza analiza politycznych zaangażowańhierarchii skłania ku pytaniu o możliwośćskutecznych działań Kościoła hierarchicznego wsferze kształtowania aksjologicznego komponentuKP. O ile są one duże wobec środowisk głębokowierzących i zaangażowanych w życie Kościoła, to wstosunku do rzesz katolików praktykującychokazjonalnie i nie związanych z Kościołem w żadeninny sposób, zdają się być co najmniejograniczone. Jakkolwiek „aktywny udział Kościoła wsprawach publicznych jest charakterystyczną cechąpolskiej KP”1 4, to fakt ten nie powinien nas mylićco do rzeczywistych możliwości, które posiadająprzedstawiciele Kościoła w zakresie formowaniaprzekonań i decyzji politycznych swych wiernych.Sam fakt, iż w kraju o tak silnej religijności iidentyfikacji społeczeństwa z Kościołem, nieodniosło sukcesu a nawet nie przetrwało, żadneugrupowanie wprost nawiązujące do kościelnegopatronatu (WAK, ZChN) oraz fiasko jakim zakończyłysię bezpośrednie zaangażowania hierarchów w proceskształtowania się polskiej sceny politycznej(Konwent św. Katarzyny, mediacja abp Gocłowskiegow 1995), dowodzi, że Kościół nie posiada w tejmierze wielkich możliwości. Ciekawy obraz dają tudane wynikające z badań socjologicznych, które

14 J. Garlicki, op.cit., s.175269

tłumaczą paradoks niskiej skutecznościpolitycznych wskazań biskupów.

Tylko 22% deklarujących się jako katolicyuważa, że powinni się kierować w swych decyzjachwskazaniami Koscioła, 72% sądzi, że przedewszystkim własnym sumieniem, 50% deklaruje żadenwpływ Kościoła na ich przekonania polityczne, 18,%- niewielki, tylko 4% - silny.1 5

Aż 57% rażą wypowiedzi Kościoła dotyczące ustawuchwalanych przez sejm, 79% rażą deklaracjewyborcze duchownych. Jest nawet grupa ok. 25% osóbdeklarujących się jako katolicy, którzy nieuważają za stosowne nawet wypowiadanie się przezksięży na tematy moralne i obyczajowe.1 6

Wobec tak wyraźnej dezaprobaty dla politycznegozaangażowania Kościoła i pewnej (choć mniejszejniż w pierwszej połowie l. 90-ych) awersjispołeczeństwa do publicznej obecności kleru, niewydaje się aby miał on moc bezpośredniego wpływuna decyzje polityczne Polaków.

Na inny jeszcze aspekt wpływu religijności naformę polskiej kultury politycznej zwróciła uwagęw opublikowanych ostatnio badaniach PaulinaSekuła.1 7 Otóż oprócz wspomnianych już powyżejprodemokratycznych oddziaływań uczuć religijnych

15 Kościół i religijność Polaków 1945-1999, pod red.W.Zdaniewicza i T.Zembrzuskiego, Warszawa 2000, s.414.

16 M.Grabowska, op.cit., s.300.17 P.Sekuła, Kultura polityczna a konsolidacja demokracji,

Kraków 2008.

270

dostrzegła ona również pewną specyfikę w zakresiepojmowania demokracji przez osoby wykazujące sięwysoką intensywnością tychże uczuć. Mają onemianowicie skłonność do definiowania demokracjinie poprzez pryzmat jej procedur, ale utożsamiająją z państwem socjalnym. Wartościami cechującymidobrego obywatela są zaś dla nich: zaufanie,szacunek i poparcie, zarówno dla ośrodków władzy,jak również osób ją sprawujących. Badania te dośćwyraźnie wskazują na fakt, iż rzeczywista, a niewyłącznie obrzędowa religijność warunkują wpolskich warunkach, postawy, które już Almond iVerba uznawali za składniki kultury obywatelskiej.Budowanie, jakże w polskich warunkach deficytowegoi pożądanego, poczucia szacunku i zaufania dopaństwa jest również ważnym przyczynkiem dopomnażania kapitału społecznego a więc dopodnoszenia standardów polskiej kulturypolitycznej. Postrzeganie państwa jako gwarantabezpieczeństwa socjalnego i dystrybutora dóbr,zakorzenione w świadomości osób religijnych ikultywowane w wypowiedziach wielu hierarchówpozostaje w pewnej sprzeczności z dość szerokąaktywnością podstawowych struktur Kościoła –parafii, ruchów i stowarzyszeń katolickich, którerozwijają szeroką działalność charytatywną,edukacyjną. Prowadzi to być może do jednej zporażek Kościoła w zakresie formowania polskiejkultury politycznej. Nie udało mu się mianowicie

271

zaszczepić w niej – zasady pomocniczości, którajest przecież podstawą jego społecznegonauczania.1 8

Kolejny przejaw wpływu Kościoła na kształtpolskiej kultury politycznej ma związek zkościelną polityką pamięci, którą zdefiniowaćmoglibyśmy jako propagowanie przezeń konkretnej ipostulowanej wizji przeszłości i dążenie doukształtowania zgodnie z nią pamięci zbiorowejPolaków.

W zakresie kultury politycznej zakłada onaprzede wszystkim przeciwstawianie się przesiąkaniunarodowej kultury politycznej przez wpływy iprocesy transnarodowe, jej heterogenizacji. Jestto oczywiście fragment tylko ogólnej strategiiKościoła w tej sferze, stara się on bronić kulturęjako taką przed zatraceniem cech narodowych. Innymzałożeniem kościelnej polityki pamięci jestodwrócenie w polskim społeczeństwie tendencjizmierzających do odmówienia Kościołowi miejsca wżyciu publicznym, zepchniecia go „do kruchty”,czego – obserwując sytuację na Zachodzie –środowiska kościelne bardzo się obawiają.1 9

18 A. Wyka, Wokół zasady pomocniczości w Polsce, W: Teoriewspólnotowe a praktyka społeczna. Obywatelskość. Polityka.Lokalność, pod red. A.Gawkowskiej, P. Glińskiego,A.Kościańskiego, Warszawa 2005.

19 Badania nad polska pamięcią zbiorową prezentują: B.Szacka,Czas przeszły, pamięć, mit, Warszawa 2006, P.T.Kwiatkowski,Pamięć zbiorowa społeczeństwa polskiego w okresietransformacji, Warszawa 2008 oraz L.M.Nijakowski, Polskapolityka pamięci. Esej socjologiczny, Warszawa 2008.

272

Pragnąłbym w tym miejscu dotknąćpewnego problemu, który stał się istotnym dlapolskiego katolicyzmu dwu ostatnich dekad, a którynie pozwala, jak mniemam, pozostać wyłącznie nagruncie wyrażonych powyżej opinii o jednoznaczniepozytywnym wpływie katolicyzmu (nie Kościołainstytucjonalnego) na ewolucję polskiej kulturypolitycznej w kierunku modelu obywatelskiego –uczestnictwa. Chodzi o występowanie w polskimkatolicyzmie tendencji, które można by nazwaćfundamentalistycznymi oraz ich oddziaływanie nacałość struktur polskiego Kościoła.(fundamentalizm rozumiany jest tu jako ruch, któryprzeciwstawiając się modernizacji dokonujepolityzacji religii i gromadzi wiernych w opozycjido nowoczesnego świata, pobudzając ich lęk iżerując na poczuciu zagubienia)2 0. Działanie takpojętego środowiska fundamentalistycznego,aczkolwiek niewątpliwie prowadzą do integracjiczęści społeczeństwa, nie tworzą jednakowożintegracji budującej kapitał społeczny wodpowiedniej dla kształtowania obywatelskiejkultury politycznej, formie. Kultura zaufania do

O kościelnej polityce pamięci zob. P.Stachowiak, Kościółkatolicki w Polsce po 1989 r. wobec PRL. Szkic o kościelnej„polityce pamięci”. W: Na obrzeżach polityki, pod red.M.Kosmana, Poznań 2009.

20 Autor korzysta tu z ujęcia E.Pace, P.Stefani, Współczesnyfundamentalizm religijny, Kraków 2002, s.23. Przegląd definicjifundamentalizmu religijnego D. Motak, Nowoczesność ifundamentalizm. Ruchy antymodernistyczne w chrześcijaństwie,Kraków 2002.; Pace Stefani;

273

demokratycznych instytucji i procedur zostajebowiem tutaj zastąpiona kulturą nieufności i lękuprzed światem zewnętrznym. Obserwującdziałalność ośrodka skupionego wokół Radia Maryjai osoby jego dyrektora stwierdzić możemywystępowanie w tym kręgu typu kultury politycznej,który R.Baecker nazwał właśniefundamentalistycznym.2 1 Cały czas pozostajepytaniem, czy i na ile ukształtowany w tymśrodowisku model kultury politycznej będzieewoluował w kierunku akceptacji demokratycznegoporządku państwowego i pluralistycznegospołeczeństwa (są tego pewne objawy), czy teżzasklepi się w wyznaniowo – nacjonalistycznymparadygmacie? Ewentualność zrealizowania się wPolsce scenariusza sekularyzacyjnego a`laIrlandia, czy Quebec czyni to zagrożenie wielcerealnym.

Jaką zatem rolę odegrały uczucia religijne iprzynależność kościelna znakomitej większościPolaków w procesie przemian polskiej kulturypolitycznej. Pozwolę sobie zakończyć niniejszerozważania sformułowaniem kilku tez, które mają wzamierzeniu charakter dyskusyjny.

- religijność jako taka, szczególnie jeślizinternalizowana i szczera a nie wyłącznie

21 R.Baecker, Typy myślenia społecznego Vilfredo Pareto atypologia kultur politycznych, W: Teoretyczne i metodologiczneproblemy badań nad kulturą polityczną, pod red. Z.Bloka, Poznań2005, s.104.

274

tradycyjno – obrzędowa ma ewidentny wpływ napobudzanie rozwoju cech kultury uczestnictwa.

- dzieje się tak za sprawą bogatszego zasobukapitału społecznego środowisk religijnych. Wspołeczeństwie polskim gdzie trudno wciąż o inne,świeckie źródła kapitału społecznego jest toczynnik istotniejszy niż w innych krajach.

- Kościół instytucjonalny prowadząc działalnośćduszpasterską pośrednio promuje ten właśniekształt kultury politycznej.

- Kościół polski ma ograniczone możliwościbezpośredniego wpływu na poglądy i zachowaniapolityczne wiernych, jego działania wskazują nacoraz wyższą tego świadomość.

- Stan ten pozostaje w pewnej sprzeczności zeszczególnym – aktywnym i wysokim statusem Kościoław polskim życiu publicznym (np. tzw.instytucjonalne struktury dialogu państwo –Kościół). Niski poziom akceptacji społecznej dlapozareligijnych działań Kościoła może w takimkontekście zaowocować dalszą erozją jegooddziaływania na wiernych.

- Oficjalne dokumenty kościelne, po okresiekryzysu początku lat dziewięćdziesiatych,jednoznacznie wspierają kreowanie postawobywatelskich na wszelkich poziomach, choć wzwiązku z problemem poruszonym powyżej, sukces matu wymiar bardzo ograniczony. (jedyny ewidentny to

275

decydująca, jak sadzić wypada, rola Jana Pawła IIdla pozytywnego wyniku referendum akcesyjnego).

-Zagrożeniem dla proobywatelskiego iintegrującego wpływu Kościoła na kształt polskiejKP może być proces sekularyzacji, którego początkizdajemy się w Polsce obserwować. Może ondoprowadzić do wzrostu znaczenia wysocezintegrowanych środowisk wykazujących cechykultury politycznej fundamentalizmu.

- Proponowane przez Kościół elementyaksjologicznego komponentu kultury politycznej, sąszczególne: wartości i zasady moralne zakorzenionew tradycji chrześcijańskiej, przywiązanie dotradycji narodowej, szczególne rozumienie wolnościetc. Nie upoważnia to jednak zwolenników innejformy owego komponentu do twierdzenia, iż wpływKościoła jest przejawem występowania w polskiejkulturze politycznej przejawów zaściankowości.(Almond używał sformułowania „parochial”, możestąd bierze się to skojarzenie).

276

Alfred Lutrzykowski Samorząd terytorialny i społeczność lokalna a wzorce demokratycznej kultury politycznej

W badaniach naukowych, literaturze i dyskusjach na

temat kultury politycznej dominują ujęcia (podejścia)

ogólne (teoretyczne, modelowe). Rozważania

poświęcone temu fenomenowi prowadzone są z reguły w

makroskali i w kategoriach strukturalnych

(społeczeństwo jako takie, konkretne społeczeństwo

ujmowane globalnie, np. społeczeństwo polskie lub

określone wielkie grupy społeczne bądź środowiska). W

mniejszym i z pewnością niewystarczającym stopniu

badacze kultury politycznej społeczeństwa

polskiego zajmują się operacjonalizacją tej kategorii

do poziomu zjawisk i procesów oraz instytucji

funkcjonujących na poziomie społeczności lokalnych

czy regionalnych. Świadczy o tym krótka lista

publikacji polskich autorów poświęconych tej

problematyce ujmowanej w perspektywie lokalnej.

Gwoli ścisłości chcę przy tym zauważyć jednak, że

bogata literatura naukowa, prezentująca wyniki badań

277

(zwłaszcza empirycznych) procesów dokonujących się w

społecznościach lokalnych i regionalnych czy

funkcjonowania samorządu terytorialnego dostarcza

wielu cennych spostrzeżeń, uwag, ocen i postulatów

dotyczących bezpośrednio bądź pośrednio kultury

politycznej w tym środowisku1. Dokonywana na tej

podstawie rekonstrukcja obrazu kultury politycznej

społeczności lokalnych wskazuje na jej ścisły związek

ze stanem realizacji programu budowy społeczeństwa

obywatelskiego oraz samorządowych mechanizmów,

stopniem ich demokratyzmu, stylem i poziomem

realizacji zadań, które zostały nałożone na samorząd

i jego organy. Niska czy negatywna ocena działalności

samorządu przekłada się na krytyczną opinię i

akcentowanie niedostatków kultury politycznej

społeczności lokalnej.

1 Zob. np. M. Grabowska, T. Szawiel, Budowanie demokracji.Podziały społeczne, partie polityczne i społeczeństwoobywatelskie w postkomunistycznej Polsce. PWN. Warszawa 2003oraz wcześniejsza praca tychże autorów : Korzenie demokracji.Partie polityczne w środowisku lokalnym. Wyd. ISP PAN. Warszawa2000; B. Gąciarz, Instytucjonalizacja samorządności. Aktorzy iefekty. Wyd. IFiS PAN. Warszawa 2004; J. Kurczewska, Lokalnespołeczności obywatelskie w Polsce lat dziewięćdziesiątych(próba diagnozy). Lublin 2001.

278

Ta sytuacja sprawia, że podejmując próbę opisu,

wyjaśnienia i wreszcie zrozumienia charakteru kultury

politycznej wskazanych społeczności terytorialnych,

stajemy wobec całego szeregu problemów natury

teoretycznej i metodologicznej, w tym niedostatków

elementarnego instrumentarium badawczego, jakim jest

odpowiednia siatka pojęciowa. Problemy te,

analizowane z punktu widzenia politologa, pozwala

częściowo przezwyciężyć dorobek pokrewnych dyscyplin

naukowych.

Komunikatywność naukowego dyskursu zaś, choć

wieloprzyczynowo uwarunkowana, wymaga w pierwszym

rzędzie pojęciowej precyzji i dyscypliny

semantycznej, co nie jest mocną stroną wielu

opracowań i relacji z badań tak nad kulturą

polityczną, jak też nad samorządem terytorialnym.

Tymczasem specyfika stosunków społecznych (i

politycznych) na poziomie lokalnym nie znajduje

swego pełnego odzwierciedlenia w naukowej siatce

pojęciowej ani socjologów, ani politologów,

prawników, ekonomistów czy psychologów.

279

Przemiany dokonujące się w ostatnim dwudziestoleciu

w Polsce oraz w innych krajach postsocjalistycznych

zrodziły nowe problemy, nieznane wcześniej zjawiska i

odmienne od dotychczasowych zasady funkcjonowania

społeczeństwa, państwa i innych struktur życia

zbiorowego. Radykalnie zmieniła się ustrojowa i

prawna pozycja jednostki (obywatela, mieszkańca

określonej jednostki terytorialnej, członka pewnej

korporacji zawodowej, środowiska itp.).

Decentralizacja władzy publicznej, samorządność

różnych typów, subsydiarność w relacjach między

państwem a strukturami samorządowymi – to rzecz jasna

– niepełna lista zdobyczy transformacyjnych.

Decentralizacja i rozbudowa samorządu terytorialnego,

współdziałanie władz, dialog społeczny oraz zasada

pomocniczości umacniająca „uprawnienia obywateli i

ich wspólnot”, jak głosi preambuła polskiej

Konstytucji, stały się czynnikami stwarzającymi nową

jakość tej części przestrzeni życia zbiorowego, w

której powstają i materializują się powszechnie

280

przyjęte wzorce zachowań oparte na katalogu

demokratycznych wartości politycznych.

Rozbudowa i umacnianie ustrojowej pozycji

samorządności terytorialnej stanowi naturalną

inspirację dla postaw i orientacji wobec zadań

lokalnych określonych jako typ kultury politycznej

uczestniczącej. Pamiętać oczywiście należy, iż zmiany

ustrojowe i towarzyszące im odpowiednie regulacje

prawne nie mają same przez się mocy sprawczej. Normy

prawne stanowią wzory powinnych, pożądanych,

oczekiwanych zachowań. W życiu społecznym nie ma

automatyzmu, zwłaszcza gdy chodzi o sytuacje

istotnych przewartościowań.

Samorządu społecznego nie można zbudować jedynie

za pomocą ustanowienia norm prawnych, choćby

najwyższej, konstytucyjnej rangi. Tak jak nie można

zadekretować rzeczywistych postaw ludzi

funkcjonujących w konkretnych, realnych warunkach i

życiowych uwikłaniach. Niemożliwe jest bowiem

sterowanie zachowaniami człowieka jedynie przez

wskazywanie określonych wzorów działania,

281

zaniechania. Normy prawne, zakładamy, że

sformułowane poprawnie, ujęte w formę aktów prawnych,

aby mogły stać się czynnikiem sprawczym

przewidywanych (pożądanych) zachowań, muszą być

wdrożone, przestrzegane, inaczej – wykonywane

nieustannie w codziennych sytuacjach przez –

niekiedy – miliony ich adresatów, pojedynczych

obywateli i potężne instytucje. Tylko wtedy prawo

staje się czynnikiem kształtowania społecznej

rzeczywistości i przeobrażeń ludzkiego świata. Samo

jednak prawo jest jedynie i aż silną (powinną)

projekcją nieustannie zmieniającej się

rzeczywistości społecznej. Nawet najlepsza ustawa

niezrealizowana to verba et vocem (słowa i głosy; i

nic więcej).

Cała sztuka zmiany zależy wszak od realizacji jej

programu2. Transformacja ustrojowo-polityczna i

2 Ponad trzydzieści lat temu M. Crozier i E. Friedbergprzestrzegali jednak: „wiara w to, że jeśli cel zostałsformułowany poprawnie /…/, oparty na dobrej teorii lub dobrejanalizie, to jego realizacja wymaga tylko energicznego irygorystycznego działania /…/ jest równie ślepa jak wiarasztabowców w to, że intendentura zawsze nadąży za ichkoncepcjami”. Zob. paca tych autorów pt. Człowiek i system.Ograniczenia działania zespołowego. Państwowe WydawnictwoEkonomiczne. Warszawa 1982 (wydanie francuskie: Editions duSeuil, Paris 1977).

282

powrót do idei samorządności, a następnie rychłe

(już w marcu 1990 r.) uchwalenie ustawy o samorządzie

terytorialnym nie mogło – niejako z dnia na dzień –

spowodować tak pożądanej i niezbędnej aktywności

społecznej w środowiskach lokalnych. Jest to tym

bardziej oczywiste, jeśli uwzględni się skutki

edukacyjne praktyki rad narodowych trwającej prawie

pół wieku. A samorządność zasadza się przecież na

praktycznej implementacji wzorców partycypacyjnej

kultury politycznej społeczności terytorialnych. Tak

zwana sankcja konstytucyjna wyrażona w nowelizacji

Konstytucji RP z 8 marca 1990 r.3 i uchwalona w tym

dniu ustawa o samorządzie terytorialnym4 stanowiły

dopiero początek wcale niełatwej drogi ku

obywatelskiej, uczestniczącej kulturze politycznej

mieszkańców miast, miasteczek i wsi. Konstytucja i

3 Dz. U. 1990 Nr 16, poz. 94. Art. 43.1. Konstytucji otrzymałbrzmienie: „Samorząd terytorialny jest podstawową formąorganizacji życia publicznego w gminie”. Już nowelizacjaKonstytucji (jeszcze) PRL z dnia 29 grudnia 1989 r. zawieraładeklarację: „Rzeczpospolita Polska [nowelizacja ta wprowadzałazmianę nazwy państwa – przyp. mój A.L.] gwarantuje udziałsamorządu terytorialnego w sprawowaniu władzy” (art. 5).

4 Dz. U. 1990 Nr 16, poz. 95. 283

ustawa marcowa kreśliły wizję nowego typu ładu

społecznego i politycznego5.

Dokonujące się zmiany ustrojowopolityczne miały na

początku charakter procesów zachodzących stosunkowo

szybko i „na górze”. Przyświecał im jednakże cel

przeprowadzenia przekształceń politycznych

umożliwiających realizację dążeń wielkich grup ludzi

do emancypacji i prawa decydowania o własnych

sprawach. Transformacja traktowana jako ciąg zmian

zamierzonych i celowych miała prowadzić do zerwania z

dotychczasową sytuacją; miała spowodować między

innymi upodmiotowienie społeczności terytorialnych.

Ale wszelkie zamiary i cele tego typu mogą być

urzeczywistnione tylko wówczas, gdy „wdrożeniowcom”

zapewni się możliwości wykorzystania szans niesionych

przez sytuację. Oznacza to stworzenie im takich

warunków i wyposażenie w odpowiednie narzędzia

działania, by świadomie, w pełni umotywowani, chcieli

i mogli realizować na poziomie lokalnym i5 Komentując zmiany Konstytucji dokonane 29 grudnia 1989 r.

K. J. Janowski ujął to krótko: „Wyrażały one dążenie doprzywrócenia uregulowań łączonych z polską tradycją jak iwspółczesnymi standardami demokratycznymi”, idem, Źródła iprzebieg zmiany politycznej w Polsce (1980-1989). WydawcaEuropejskie Centrum Edukacyjne. Toruń 2004, s. 461.

284

regionalnym (gdzie wszystko praktycznie się rozgrywa)

rozpoczęty na górze projekt wielkiej zmiany. Błędna

ocena zmieniającej się sytuacji, nieadekwatna

strategia czy ocena możliwości wdrożenia programu

(np. z powodu braku odpowiednio przygotowanych kadr)

uniemożliwia bądź poważnie opóźnia realizację

programu zmian. Istnieje też niebezpieczeństwo

nasilania się programowego synkretyzmu oraz praktyki

będącej swoistą farsą w odniesieniu do założeń

wyjściowych6.

Na najniższym poziomie struktury społecznej,

będącym w istocie poziomem podstawowym, dokonują się

w formie najbardziej widocznej i (ewentualnie)

efektywnej wszelkie procesy przemian, realizacji ich

programów oraz arbitrażu między konkurencyjnymi

niejednokrotnie celami poszczególnych grup i

6 W obliczu nieuchronnie nasuwającego się pytania czy Polacyw tym czasie „chcieli i mogli” aktywnie włączyć się w nurtustrojowych przemian, warto przywołać opinię cytowanego wyżejAutora. Otóż K. B. Janowski stwierdza, że „Klasyczny modelprzyśpieszonej modernizacji, a ten wydawał się dla Polskiwielce nęcący, nie był możliwy do pełnego urzeczywistnienia,choćby ze względu na pozycję, z której przychodziło jejstartować /…/.Była to bowiem sytuacja współwystępowania stareji nowej tradycji, starych i nowych mechanizmów oraz struktur iinstytucji, nie mówiąc o postawach i zachowaniach ludzi,uznawanych przez nich wartości i wzorców”. Op. cit,. s. 464.

285

środowisk lokalnych. Tu materializują się i

najpełniej ujawniają modelowe cechy władzy

publicznej – jej demokratyczny bądź autokratyczny,

decentralizacyjny bądź centralistycznych charakter.

Treść stosownych regulacji prawnych a nade wszystko

praktyka ukazują faktyczną pozycję społeczności

lokalnych i ich podmiotową bądź uprzedmiotowioną rolę

wobec własnego bytu i problemów życia zbiorowego.

Czynniki o tym rozstrzygające mogą mieć charakter

zewnętrzny niejako, gdy ma miejsce supremacja

centralnych ośrodków władzy. Nie należy jednakże

lekceważyć czynników tkwiących w samej społeczności

terytorialnej, jej cechach, tradycji, utrwalonych

wzorcach oraz w stopniu zrozumienia i gotowości do

świadomego udziału w działaniach na rzecz wspólnych

celów.

Terytorialna samorządność od dziesiątków lat jest

niekwestionowaną zasadą sprawowania władzy publicznej

zachodnich systemów politycznych. To właśnie

samorząd terytorialny, nazywany tam częściej local

power bądź local government, był istotną siłą sprawczą

286

postępu gospodarczego i awansu cywilizacyjno-

kulturowego mieszkańców miast, gmin, regionów,

prowincji, departamentów. Procesy integracji

europejskiej nadal stymulują rozwój samorządów

lokalnych i regionalnych, uznając je za trwałą

strukturę porządku publicznego7.

Sprawne i efektywne organizowanie przez

społeczności lokalne własnego życia zbiorowego,

kierowanie nim i wykonywanie zadań związanych z

zaspokajaniem potrzeb indywidualnych i wspólnych to

przejaw (i dowód) ich zdolności do samosterowania. To

zaś oznacza, że społeczności te posiadają

rzeczywistą zdolność do regulowania i zarządzania –

we własnym imieniu i na ich wyłączną

odpowiedzialność, w interesie jej członków

(mieszkańców) – zasadniczą częścią spraw publicznych.

Osiągnięcie tego stanu nie może być oczywiście

efektem choćby najznakomitszych rozwiązań prawnych i

precyzyjnego programu aplikacyjnego. Mówimy tu bowiem

7 Na ten temat szerzej pisałem w artykule pt. Samorządterytorialny – element ładu ustrojowego w Unii Europejskiej(W:) Athenaeum. Political Science. Nr 14-15/2006, s. 91 inast.

287

o poziomie dojrzałości społeczeństwa, o świadomości i

postawach setek, tysięcy a nawet milionów członków

rozmaitych społeczności terytorialnych wobec spraw

wspólnych, choć i sprawy indywidualne zawsze mają

określony wymiar ogólnospołeczny. To zaś kształtuje

się w toku długotrwałych procesów historycznych8. W

tym kontekście pojawia się zawsze pytanie i

wątpliwość zarazem: jaka część danej zbiorowości

uświadamia sobie potrzebę rzeczywistego, w konkretny

sposób uczestniczenia w rozwiązywaniu spraw

publicznych; no i jaka część członków tej

społeczności faktycznie jest aktywna ?

Nie sposób w tym miejscu nie odwołać się do pojęcia

kultury politycznej, które w swej opisowo-

analitycznej warstwie wskazuje właśnie przejawy i

poziom zaangażowania politycznego obywateli. W

8 Dlatego uważam, iż określanie ogółu mieszkańców jednostekzasadniczego terytorialnego podziału państwa mianem „wspólnotsamorządowych” jest sui generis nadużyciem (nie tylko)semantycznym. Tak niestety czyni Konstytucja RP (art. 16.1)oraz wszystkie trzy tzw. ustrojowe ustawy samorządowe.Podzielam w tym względzie krytyczny pogląd L. Habudy i A.Habudy wobec poznawczej przydatności kategorii „wspólnotasamorządowa”; vide opracowanie obu Autorów pt. Nie wspólnota,lecz społeczność. W kwestii podmiotu terytorialnejsamorządności. (W:) Demokracja – społeczeństwo – globalizacja.W kręgu problemów współczesnej demokracji. Red. A.W. Jabłoński,Z.M. Nowak. Opole 2005, s. 203 – 228.

288

odniesieniu do społeczności lokalnych i regionalnych

idzie rzecz jasna o włączanie się mieszkańców

jednostek terytorialnych do działań związanych

bezpośrednio i pośrednio z zaspokajaniem potrzeb

zbiorowych oraz tworzeniem warunków pomyślnego

rozwoju (np. poprzez budowanie określonych elementów

infrastruktury technicznej wsi, miasta, gminy,

powiatu czy województwa).

Jednym z koniecznych warunków gotowości członków

„wspólnot samorządowych” do czynnego udziału w

przedsięwzięciach na rzecz realizacji wspólnych celów

jest zdolność dostrzegania związku między ich

aktywnością a realnymi efektami na szczeblu jednostki

terytorialnej czy choćby we własnym miejscu

zamieszkania. Świadomość własnego kształtującego

wpływu na otaczającą rzeczywistość i przekonanie, że

jest się suwerennym podmiotem (we współdziałaniu z

innymi ludźmi) stanowi znaczącą siłę motywującą do

dalszego angażowania się i stałego uczestnictwa w

rozwiązywaniu problemów własnego środowiska. Ma to

również niebagatelny wpływ na kształtowanie i

289

umacnianie więzi w ramach społeczności lokalnych i na

wyższych poziomach organizacji społeczeństwa. G.

Almond i S. Verba, prawie pół wieku temu, nazwali

kulturą polityczną uczestniczącą.

Społeczność lokalna wyposażona w efektywne

instrumenty samorządowe staje się samoistnym i

samodzielnym podmiotem w relacjach ze strukturami

wyższego szczebla organizacji społeczeństwa, a

zwłaszcza w odniesieniu do organów państwa.

Decentralizacja władzy publicznej i zasada

subsydiarności, przyjmowane jako niepodważalne zasady

demokratyzacji, określały kierunek rozwoju systemów

politycznej organizacji społeczeństw Europy

Zachodniej i innych części świata. Szczególnie lata

osiemdziesiąte XX wieku zaowocowały rozwojem

samorządu terytorialnego i umacnianiem jego

ustrojowej pozycji. Ruch samorządowy zyskał wymiar

międzynarodowy. Europejska Karta Samorządu Lokalnego

(1985)9 przyniosła swoisty katalog standardów

9 Polska ratyfikowała Kartę w dniu 23 kwietnia 1993 r. z mocąwiążącą od dnia 1 marca 1994 r. (Dz. U. 1994 Nr 124, poz. 607).Tym samym stała się ona częścią krajowego porządku prawnego ipowinna być bezpośrednio stosowana.

290

organizacji i zasad funkcjonowania samorządu

terytorialnego, definiując go jako prawo i zdolność

społeczności lokalnej do kierowania i zarządzania

sprawami publicznymi w interesie mieszkańców.

Samorząd terytorialny – jak dowodzi jego historia -

był istotnym czynnikiem katalizującym procesy

kształtowania się społeczności lokalnych. Realizacja

zadań związanych z życiem zbiorowości terytorialnych

znacząco wpływała na umacnianie jego pozycji jako

siły integrującej owe zbiorowości. Samorząd poddany

ich kontroli stawał się jednocześnie instrumentem

realizacji podmiotowości, jaką stopniowo zdobywały.

Znajdujące się na określonych obszarach populacje

zyskiwały cechy coraz bardziej zwartych, połączonych

rozmaitymi więzami zespołów ludzi uświadamiających

sobie przynależność do tej grupy.

Stawał się też samorząd ważną płaszczyzną

współdziałania różnych grup i środowisk istniejących

w ramach poszczególnych zbiorowości terytorialnych.

Na niej rodziły się pewne wzorce zachowań pożądanych

dla skutecznej realizacji wspólnych celów (wspólnego

291

dobra). Utrwalające się zasady powoływania w drodze

wyborów organów przedstawicielskich odwoływały się

do świadomego i aktywnego udziału w tym akcie

mieszkańców/obywateli, którzy występowali tu w roli

zbiorowego podmiotu kreującego porządek

instytucjonalny.

Samorząd terytorialny już we wczesnej fazie swego

rozwoju stał się przestrzenią życia zbiorowego, w

której rodziły się podstawy kultury politycznej, jej

wartości, normy i paradygmaty zachowań obywatelskich.

Kształtujące się społeczności lokalne stanowiły

najbardziej elementarne ogniwo struktury

organizacyjnej ludności poszczególnych ziem,

kasztelanii, księstw, monarchii itp., a z biegiem

wieków obywateli państw jedno- i wielonarodowych. Na

tym więc – „parterowym” - poziomie terytorialno-

przestrzennej organizacji państwa rodziły się

fundamenty kultury politycznej całych społeczeństw,

narodów, państw i kontynentów. Można sądzić, iż

uwaga ta w znacznym stopniu pozostaje aktualna także

współcześnie. Mutatis mutandis !

292

Stwierdzenia powyższe są oczywiście swoistą

modernizacją pojęciową, a więc – za sprawą

zastosowania dzisiejszych narzędzi językowych –

uwspółcześnieniem rekonstruowanego obrazu

niesłychanie złożonych procesów, wynikiem których

były stopniowo pojawiające się formy organizacyjne

życia zbiorowego. Trudno dziś ocenić, czy i w jakim

stopniu ówcześni uświadamiali sobie te procesy. Z

całą pewnością zachodzących zjawisk i rodzących się

struktur nie nazywano: „samorząd”, „władza publiczna”

czy „organy przedstawicielskie”.

Samorząd terytorialny we współczesnym,

demokratycznym społeczeństwie jest istotnym

(relewantnym) ogniwem systemu władzy publicznej.

Stanowi to rezultat skomplikowanych, mających

wielowiekową historię procesów kształtowania się

ośrodków władzy i zasad jej sprawowania. Procesy te

prowadziły do swoistego wertykalnego podziału

władczych kompetencji, wywołując powstawanie

różnorodnych „poziomów” i „szczebli” organizacji

życia zbiorowego i kierowania nim. Pojawiały się

293

zinstytucjonalizowane formy realizowania funkcji

władzy na określonym obszarze i wobec zamieszkującej

go populacji.

Zarysowujący się podział terytorialny państwa

stawał się organizacyjnym fundamentem

strukturalizacji społecznej przestrzeni władzy.

Dokonywała się dekoncentracja i decentralizacja

mechanizmu (monarszej) władzy i jej kompetencji

przekazywanych osobom i urzędom podejmującym

działalność w miejscach odległych nieraz od dworu,

parlamentu, rządu itp. Wyraźnie zarysowywał się

podział ośrodków władzy na centralne i terenowe

(centrum i prowincja). Ośrodki terenowe, z biegiem

czasu, pod wpływem różnych czynników, uzyskiwały

pewną samodzielność w wykonywaniu powierzonych im

zadań. Samodzielność ta stopniowo zaczęła oznaczać

także prawo poszczególnych wyodrębniających się

zbiorowości terytorialnych do udziału w kształtowaniu

lokalnych ośrodków władzy.

Tak rodził się samorząd terytorialny będący formą

organizacyjną życia społeczności lokalnej (i

294

regionalnej) i instrumentem realizacji funkcji władzy

publicznej. Należy jednak mieć na uwadze, że owa

samodzielność władz lokalnych (terenowych) nie

oznaczała jeszcze ich samorządności we współczesnym

rozumieniu. Udział zaś mieszkańców miast, ziem,

powiatów etc. w wyłanianiu organów władzy miał

znamiona bardziej manipulowanej partycypacji

instrumentalnej niż podmiotowej. Niemniej jednak

utrwalający się rozkład kompetencji władczych między

„centrum” a „terenem” oznaczał przezwyciężenie

modelu mechanizmu władzy publicznej skoncentrowanej

w jednym (centralnym) ośrodku władzy państwowej.

Nawet utrzymywanie podległości organów terenowych nie

podważało faktu ich odrębności i organizacyjnego

dystansu wobec organów centralnych. Droga do

ustrojowej samodzielności władz lokalnych i

wykonywania zadań publicznych w imieniu własnym i na

własną odpowiedzialność była jednakże nadzwyczaj

trudna i daleka. Procesy prowadzące do emancypacji

struktur samorządowych trwały kilka wieków10.

10 Vide M. Kasiński, Samorząd terytorialny jako wartośćcywilizacyjna. (W:) Annales. Etyka w życiu gospodarczym. T. 11,nr 2. Wydawca: Salezjańska Wyższa Szkoła Ekonomii i

295

Wiek XX był okresem przeobrażeń społecznych i

politycznych, które przyniosły daleko idące zmiany

celów, funkcji i zadań państwa. Zmieniał się sam

sposób pojmowania istoty państwa jako formy

politycznej organizacji społeczeństwa. W krajach,

gdzie zwycięstwo odniosły siły i koncepcje

demokratyczne, punktem wyjścia stawała się wizja

„państwa uspołecznionego”. Tam gdzie zwyciężył

autorytaryzm, projekt ładu politycznego określała

wizja „społeczeństwa upaństwowionego”. Procesy

głębokich zmian dokonujące się w ostatnich kilkunastu

latach poprzedniego wieku (trwające nadal zresztą)

stworzyły możliwości odrzucenia autorytarnego ładu

społecznego i wejścia na drogę demokratyzacji.

Społeczności lokalne stały się samoistnymi i

samodzielnymi podmiotami na tym poziomie struktury

społecznej11.

Zarządzania. Łódź 2008. 11 Niezwykle interesującym studium, przynoszącym wiele

odkrywczych i inspirujących spostrzeżeń i uwag dotyczących„społecznego podłoża” samorządności i kultury politycznejspołeczności lokalnych, jest praca P. Starosty pt. Pozametropolią. Wiejskie i małomiasteczkowe zbiorowości lokalne awzory porządku makrospołecznego. Wydawnictwo UniwersytetuŁódzkiego. Łódź 1995, passim.

296

Samorząd terytorialny stał się podstawowym

narzędziem urzeczywistniania mocy podmiotowej

społeczności lokalnych. To głównie za pomocą jego

organów i instytucji rozwiązywane są sprawy ich bytu,

interesów i integralności. Podstawę tej podmiotowości

stanowi prawo uruchomiania instrumentów demokracji

bezpośredniej, którymi są wybory organów

samorządowych, referendum lokalne i konsultacje

społeczne. To sprawia, że społeczność lokalna jako

samoistny i samodzielny podmiot na tym poziomie

struktury społecznej z natury swej jest

demokratyczna. Tu demos (ogół mieszkańców jednostki

samorządowej) oznacza w najpełniejszym wymiarze

podmiot sprawujący ową kratos. Tak upodmiotowiona

społeczność lokalna stanowić może skuteczną

przeciwwagę dla tendencji autokratycznych,

objawiających się choćby nadmierną (i nieefektywna,

jak dowodzi historia) centralizacją władzy

publicznej.

Posiadanie (formalne, na mocy konstytucji i ustaw)

nawet licznych atrybutów podmiotowości nie przesądza

297

o rzeczywistym jej spełnieniu. O tym rozstrzyga

aktywna obecność w ożywianiu i materializowaniu tych

atrybutów możliwie największej części członków

społeczności lokalnej. A więc partycypacja rozumiana

jako aktywna postawa jednostek i grup ludzi wobec

społeczności, w której żyją! Sama obecność, bycie

członkiem społeczności lokalnej, oznaczać może

bierność i ewentualne dyskontowanie dla swoich

potrzeb i celów możliwości stwarzanych przez

(aktywne) otoczenie. Ale także aktywność jako taka,

bez wnikania w towarzyszące jej motywacje, nie może

być bezkrytycznie akceptowana jako pożądany wzór

zachowania. Może to bowiem być motywacja

instrumentalna (a dokładniej: interesowna).

Należy zaznaczyć, iż uwagi te w całej rozciągłości

dotyczyć mogą jednostek, ale także pewnych grup osób

(niekoniecznie działających w porozumieniu) oraz

organizacji i instytucji. Partie polityczne,

stowarzyszenia czy fundacje mogą z powodzeniem

znaleźć partykularne powody, aby swoją aktywność w

społeczności lokalnej traktować instrumentalnie.

298

Poważne zagrożenie dla samorządności stanowią próby

totalnego „upartyjnienia” mechanizmów wyborczych i

procesu funkcjonowania organów samorządu

terytorialnego. Wręcz groźne są różnego rodzaju

„układy”, zwyczajne kliki, koterie i dwory

prezydenckie, burmistrzowskie, wójtowskie świty itp.

Z punktu widzenia kultury politycznej wskazane

zjawiska są niezwykle destrukcyjne. Niszczą one

bowiem autentyczność więzi społecznych, degenerują

ludzkie motywacje, odbierając wiarę w sensowność i

potrzebę pozytywnych zachowań, i w końcu - wypaczają

ideę terytorialnej samorządności12.

Na zakończenie rozważań, będących w gruncie rzeczy

zbiorem uwag dotyczących znaczenia znajomości

problematyki kultury politycznej dla zrównoważonego

rytmu funkcjonowania społeczności lokalnych w ramach

struktur samorządowych, pozwalam sobie na

przedstawienie kilku konstatacji mających bądź to

12 Por. R. D. Putnam, Samotna gra w kręgle. Upadek iodrodzenie wspólnot lokalnych w Stanach Zjednoczonych. Warszawa2008, passim. Lektura tej pracy jest niezwykle pouczająca zpunktu widzenia odczytywania możliwych zagrożeń, wobec jakichznajdują się nieustannie społeczności lokalne także w Polsce.Pisze o tym M. Ziółkowski w przedmowie do polskiego wydania tejksiążki.

299

charakter hipotez, bądź to stwierdzeń nie

wymagających dowodów. Konstatacje te dotyczą relacji

między kluczowymi w tym opracowaniu kategoriami

(społeczność lokalna, samorząd terytorialny, kultura

polityczna) oraz związków realnych zjawisk i bytów

społecznych będących desygnatami tych nazw.

1. Proces kształtowania się i rozwoju społeczności

lokalnych jest nierozerwalnie związany z pojawieniem

się prototypowych postaci samorządu będącego wyrazem

dążeń zorganizowanych grup ludzi do emancypacji i

pewnej autonomii wobec struktur organizacyjnych

wyższego rzędu. Można więc ryzykować stwierdzenie, że

historia społeczności lokalnych jest po części

historią samorządu terytorialnego, a losy samorządu

nierozerwalnie wiążą się z dziejami wspólnot

lokalnych.

2. Historia społeczności lokalnych i samorządu

terytorialnego w znaczącym zakresie jest historią

demokratycznej kultury politycznej „parterowych”

struktur organizacji społeczeństwa. Autentyczny,

efektywny samorząd terytorialny zawsze był przejawem

300

wysokiego poziomu kultury politycznej społeczności

lokalnych; oczywiście na miarę czasów, warunków i

realnych możliwości.

3. Kultura polityczna społeczności lokalnych jest

zwierciadłem (niekiedy krzywym) kultury politycznej

ujmowanej w makroskali. Relacja ta (kultura

polityczna społeczności „parterowych” – kultura

społeczeństwa ujmowanego globalnie) nie jest jednakże

ilustracją sprzężenia zwrotnego. To „góra” jest

bardziej wzorotwórcza, zaborcza i zabiegająca o cichą

choćby supremację. W epoce dominacji mediów masowych

przewaga struktur centralnych raczej wzrasta.

4. Samorząd terytorialny (społecznie legitymizowany

i efektywny) jest szansą w dążeniu do emancypacji

społeczności terytorialnych oraz zachowania ich

autentyzmu. W jego ramach obiektywizują się lokalne

i regionalne wzorce kulturowe oraz wartości zachowań

politycznych, co stwarza jednocześnie swoistą

osłonę przed homogenizacją świadomości i postaw,

dokonującą się pod dyktando ośrodka centralnego.

301

5. Organizowanie i kierowanie życiem zbiorowym

społeczności terytorialnych możliwe jest w praktyce

pod warunkiem aktywnej podmiotowej partycypacji

mieszkańców (w polskich warunkach) gmin, powiatów i

województw. Samorządność terytorialna jest więc

procesem nieustannego uczenia się demokracji, jej

codziennego doświadczania. Tym samym tu materializują

się wzorce demokratycznej kultury politycznej w

wymiarze najistotniejszym: w toku bezpośrednich

działań związanych z rozwiązywaniem konkretnych

zadań. Dokonuje się to bez urzędniczej pragmatyki,

presji przełożonych, zagrożeń sankcjami …, lecz w

imieniu własnym i na własną odpowiedzialność!

302

Sławomir Bartnicki KULTUROWY KONTEKST ZACHOWAŃ KORUPCYJNYCH. CASUS PODLASIA.

Korupcja polska jest wielowiekowa i choćby z tego już tylko powodu wrosła wtradycję, stała się w znacznej mierze sposobem życia czy też sposobem na życie.Sposobem, który nie jest już nawet postrzegany jako coś zdrożnego. Zaś wobecwzorców społecznych, wobec zwichniętych wartości, które wrosły w etos, aparatrepresyjny jest bezsilny.

(Stomma L.,

2007:52)

Celem artykułu jest podkreślenie znaczeniakulturowych uwarunkowań korupcji. Na początekprezentowane są zabiegi definicyjne wokół pojęciakorupcja z uwzględnieniem znaczenia terminu dobrowspólne. Następnie wskazano utrudnienia w budowieprecyzyjnej (globalnej) definicji tego zjawiska. Wdalszej kolejności scharakteryzowano regionpodlaski uwzględniając jego wewnętrznezróżnicowanie kulturowe i stąd też, jegoprzydatność w badaniu kulturowych uwarunkowańkorupcji. Na zakończenie scharakteryzowanokulturowe czynniki warunkujące korupcję.

Definicja korupcji. Czy można ją zbudować idlaczego nie można?

Korupcja jest pojęciem wieloznacznym, conastręcza szeregu komplikacji przy próbie jejprecyzyjnego opisu i charakterystyki. Korupcja wpiśmiennictwie angielskim jest określana jakokategoria moralna, oznacza zepsucie, gnicie.Termin korupcja, często używany jest do opisu tych

303

elementów/przejawów współczesnego życia, któreuważane są za wstrętne, odrażające (ang.repugnant)1.

Klasyczna już, czy konwencjonalna definicjakorupcji przyjmowana przez Bank Światowy, tonadużycie urzędu publicznego dla korzyściosobistych2. Bardziej rozszerzoną interpretacjękorupcji proponuje Transparency International,gdzie korupcja, to: nadużycie powierzonejwłasności dla dobra własnego3. Taka definicjawłącza również zachowania stricte korupcyjne,dokonywane poza obszarem własności publicznej.Podobną rozszerzoną definicję proponuje AsianDevelopment Bank: nadużycie publicznego alboprywatnego urzędu dla korzyści osobistych4.Definicje te wskazują na znaczenie dobra wspólnegow definiowaniu zjawiska korupcji. Dobro wspólne

1 Rose-Ackerman S., pod red., Internation Handbook of the Economics ofCorruption, Edward Elgar Publishing, Inc., 2006, s. xiv,(Introduciotn and overview).W oryginale: Commentators use the term(korupcja przyp. autor) to describe aspects of modern life that they findrepugnant.

2 Kaufmann D., Vicente P. C., Legal Corruption, pobrano zestrony:http://www.worldbank.org/wbi/governance/pubs/legalcorporatecorruption.html, data pobrania: 7 maja 2009. W oryginale: abuse ofpublic office for private gain.

3 Global Corruption Report 2007. Corruption in Judical System, TransparencyInternational, Cambridge University Press 2007, s. 130. Woryginale: the abuse of entrusted power for personal gain.

4 Asian Development Bank, Definitions of Corruption, pobranoze strony:http://www.adb.org/Documents/Policies/Anticorruption/anticorrupt300.asp?p=policies, data pobrania: 7 maja 2009. W oryginale:ADB defines corruption as “the abuse of public or private office for personal gain.”

304

czy dobro publiczne, określić można, jako takie,którego konsumpcja przez osobę A nie kłóci się zkonsumpcją przez osobę B, i dalej, dobro wspólne,to zbiorowo finansowane usługi, których rynek niemoże zapewnić albo celowo zapewnia je rząd. Dobrapubliczne nie podlegają wycenie, toteż sektorprywatny ich nie dostarcza5. Bliższa potrzebomautora tego artykułu definicja określa dobrapubliczne jako specyficzny typ zewnętrznych (ang.externality) dóbr, z których korzyści są szerokorozproszone. Już Adam Smith nawiązał dodzisiejszego słownikowego rozumienia dobrapublicznego/wspólnego, twierdząc, że mosty powinnybyć budowane przez rząd, tego rodzaju inwestycjizdaniem Smitha nie mogli realizować prywatniprzedsiębiorcy6. W tym znaczeniu, piszący okorupcji często określają dobro wspólne jakozakres interwencji rządu w sektor biznesu,gospodarki7. Takie rozumienie dobra publicznegojest jednak połowiczne ze względu na możliwościdefinicyjnej eksplikacji zjawisk korupcyjnych.Bardziej adekwatne wydaje się rozumienie dobrapublicznego przez katolicką naukę społeczną: dobro

5 Słownik socjologii i nauk społecznych, pod red. Marshall G., PWN,Warszawa 2004, s. 57

6 Tullock G., Public Goods, Redistribution and Rent Seeking, Cheltenham,Edward Elgar Publishing, Inc. 2005, s. 37.

7 Bodenhorn H., Bank Chartering and Political Corruption in Antebellum NewYork, [w:] Corruption and Reform. Lessons from America`s Ekonomic History,pod red. Glaser E. L., i Goldin C, The Uniwersity of ChicagoPress, Chicago 2006, s. 231.

305

wspólne, to zespół warunków, instytucji i środków,w których ludzie znajdują maksymalne możliwościrozwoju własnej osobowości8. Wedle tej definicji,dobro publiczne, to możliwości równej ale iwolnej, konkurencji w całym szeregu aktywnościżyciowych.

Posługując się pojęciem dobrawspólnego/publicznego/zbiorowego w celuprecyzyjnego zdefiniowania zjawiska korupcjinależy interpretować to pojęcie w sposób globalny,a nie tylko i wyłącznie jako zespół inwestycjirządowych czy sferę kontroli i wpływu państwa nagospodarkę. Globalne rozumienie tego pojęciaoznacza rezygnację z egocentryzmu, grupo-centryzmuczy etnocentryzmu, z myślenia nacjonalistycznego ioznacza koncentrację na dobru wszystkich, czy toobywateli danego państwa, w tej kategorii znajdziesię cały szereg tzw. „obcych” w stosunku do grupy,z której wywodzi się jednostka, czy teżkoncentrację na dobru i pomyślności rozwojujeszcze większej zbiorowości, niż państwo9.

Istnieje pogląd, że to właśnie owo mgliścierozumiane dobro wspólne, utożsamiane jako coś, cosię należy wszystkim członkom państwa, klanu,wspólnoty na odpowiednich zasadach i po spełnieniupewnych wymogów, stało się zarzewiem korupcji. Po

8 Szlachta B., pod red., Słownik społeczny, WAM, Kraków 2004, s.141.

9 Novak M., Wolne osoby i dobro wspólne, Znak, Kraków 1998, s. 37-44.

306

pierwsze, korupcję wznieciło samo pojawienie siędobra wspólnego. Po drugie, uprawnienia dorozdziału tych dóbr (kto ma dzielić), i wreszciepo trzecie, system dzielenia dóbr wspólnych (najakich zasadach podział ma się odbywać).Komplikowanie się rozwoju wspólnot plemiennych,wreszcie, pierwsze zalążki państwowości,doprowadziły do utworzenia tej kategorii. Odpoczątku korupcja w pierwszej kolejności dotknęładzielących dobra wspólne10.

Rekapitulując, wydaje się, że najbardziejadekwatnie jest pojmować korupcję jako,naruszenie/nadużycie dobra wspólnego, np. poprzezwykorzystanie powierzonego urzędu(publicznego/prywatnego) dla odniesienia korzyściwłasnych lub grupowych, natychmiastowych lubodroczonych w czasie.

Jest to satysfakcjonujące jedynie na zasadzie,że zawsze lepsza jakakolwiek definicja, niż wogóle jej brak. W rozumieniu i definiowaniukorupcji przez różne osoby (grupy, warstwy)pojawia się jednak pewna kwestia problematyczna,którą zarysował Arnold Heidenheimer. Zwrócił onuwagę, na fakt, że różne grupy społeczne, mogąróżnie definiować zjawiska korupcji. Zachowanie,które dla przedstawicieli jednej grupy jestzachowaniem korupcyjnym, dla reprezentantów innej

10 Hankiss E., Pułapki społeczne, Wiedza Powszechna, Warszawa1986, s. 55.

307

grupy może wcale takim nie być. Dlatego możemymieć do czynienia z korupcją białą, szarą iczarną. Biała korupcja wystąpi, kiedy wszyscykiedy członkowie społeczności nie uznają danegoczynu za akt korupcyjny. Szara korupcja mamiejsce, kiedy ocena danego czynu wewnątrzspołeczności (przez członków różnych grup w ramachspołeczności) nie jest jednolita, jedni definiujądany czyn jako korupcję, inni nie. Czarna korupcjawystąpi, kiedy wszystkie grupy w danejspołeczności uznają dane zachowanie za aktkorupcyjny11.

Podsumowując, owe problemy definicyjne mogą byćpochodną europocentrycznego rozumienia tegozjawiska, które kładzie nacisk, na rozdział tegoco prywatne od sfery publicznej. W tym zabiegu niebierze się pod uwagę kulturowego zróżnicowaniaspołeczeństw. W pewnych kulturach (bardziejtradycjonalnych), podział na prywatne i publicznemoże nie funkcjonować a nawet nie być pożądanym.Jeżeli, z kolei, jest to element danej kultury, toniekoniecznie musi on być pejoratywnie oceniany12.

Odrębność części od całości – region Poprzez pojęcie region rozumieć należy krainę

lub obszar13. Regiony powstają poprzez

11 Tamże, s. 78-82. 12 Makowski G., Korupcja jako problem społeczny, Trio, Warszawa

2008, s. 162-163. 13 Bartkowski J., Tradycja i polityka, Wydawnictwo Akademickie

Żak, Warszawa 2003, s. 21.

308

wyodrębnienie się części z większej całości.Kryterium tego wyodrębnienia z większego obszarjest posiadanie charakterystycznej wiązki cech14,zwiększonego występowania pewnych cech, albo wręczich braku w odniesieniu do większego obszaru,którego elementem jest region. Bodźcemterytorialnego skondensowania pewnych cech w danymregionie, albo ich swoistego braku są wydarzeniahistoryczne i przeszłość regionu, z którejwynikają odmienności kulturowe. Istnieją pewneproblemy z precyzyjnym nakreśleniem granicregionalnych, przyjmuje się że mamy do czynieniaalbo z pograniczem stykowym albo z pograniczemprzejściowym15. Stykowe rozgraniczenie regionów mapostać ostrą …mało znacząca fizyczna bariera geograficzna

wyznacza jakościową różnicę kulturową16. Z tego rodzajugranicą między regionami mamy do czynienia wsytuacji granicy ukształtowanej na podstawieprzynależności zaborowej, albo granicy państwa, wtym ostatnim przypadku przekraczając granicę typustykowego (np. rzekę) spotkamy się z odmiennymjęzykiem. Granica pomiędzy regionami typuprzejściowego jest to granica płynna, gdzie trudnojest precyzyjnie wyznaczyć koniec jednego regionui rozpoczęcie innego, zmiana dokonuje sięstopniowo.

14 Tamże, s. 22. 15 Tamże, s. 22. 16 Tamże, s. 22.

309

Znajomość przynależności regionalnej umożliwiaprognozowanie szeregu cech jednostek łączonych zdanym regionem17. Cechy jednostek zamieszkującychdany region będą tworzyły swego rodzaju subkulturęw odniesieniu do ukształtowanej kulturynarodowej18.

Podlasie – kształtowanie się odrębnościregionalnej

Według powyższego Podlasie może być traktowanejako typowy przykład regionu o granicyprzejściowej19. Ponadto, Podlasie należy utożsamiaćz regionem typu frontalnego, pograniczem,wystawionym na szereg przenikających się w ciąguwieków wpływów.

Nazwa Podlasie wywodzi się od Podlasze, co nieoznacza krainy położonej „pod lasami”, ale „pod

17 Tamże, s. 28. 18 Lewandowski E., Charakter narodowy Polaków i innych, MUZA,

Warszawa 2008, s. 17: definiuje charakter narodowy, jako: zbiórspecyficznych dla członków narodu cech psychicznych. W tej potocznej koncepcjizakłada się, że wszyscy ludzie należący do danego narodu są pod pewnymi względamibardziej podobni do siebie niż do członków innych narodów. Na tejpodstawie, z pewną dozą ostrożności, można przyjąć, iżsubkulturę regionu w odniesieniu do kultury narodowej określićmożna jako (definicja autora): zbiór specyficznych dla członkówdanego regionu cech. Wszystkie jednostki związane z danymregionem w obrębie pewnej całości narodowej są pod pewnymiwzględami bardziej podobne do siebie, niż do jednostekzwiązanych z innymi regionami. Lub też, przyjmując zaLewandowskim, iż charakter narodowy, to: system postaw, wartości iprzekonań podzielanych przez całe społeczeństwo lub przez jego zdecydowanąwiększość, (Lewandowski 2008:17), charakter mieszkańców danegoregionu streścić można jako (definicja autora): system postaw,wartości i przekonań podzielanych przez wszystkich mieszkańcówdanego regionu albo ich większość.

19 Bartkowski J., dz. cyt., s. 36. 310

Lachami” (Podlachia)20. Nazwę tę mieli nadać Rusinidla obszaru oddzielającego ich obszar od Mazowszai Małopolski. Wcześniej używali do opisu tegoregionu nazwy Jatwiahy, jako obszar oblegany przezplemiona Jaćwingów (około X – XII w.), po odejściuJaćwingów kraina zaczęła być określana jakoPodlasze. Od Rusinów nazwa miała zostać przyjętaprzez Polaków (zamieszkujących Mazowsze) iprzekształcona na Podlasie21.

Nazwa regionu/ziemi pojawia się po raz pierwszyw 1192 roku podana przez Kadłubka, następnie jestpowtórzona przez Bogufała i brzmi Pollexiani. Wbulli papieskiej Innocenta IV z roku 1253 możnaspotkać nazwę Polexia, z kolei papież AleksanderIV w roku 1257 używa nazwy Polexiaci22.

Przybliżony kształt granic tak określanegoterenu/obszaru, który dziś charakteryzować można wkategoriach regionu, opisać należy jako, obszarciągnący się od Augustowa w kierunku południowympo Radzyń Podlaski i Parczew, południowo wschodniaflanka regionu podlaskiego do Włodawa. Liniapoprowadzona od Augustowa, przez Rajgród, Knyszyn,Suraż, Brańsk, Drohiczyn, Międzyrzec Podlaski dowsi Gęsi pod Parczewem ma stanowić oś przecinającą

20 Jabłonowski A., Polska XVI wieku. Pod względem geograficzno-statystycznym. Podlasie. T VI, Skład Główny u Gebethnera i Wolffa,Warszawa 1909, s. 1.

21 Tamże, s. 2. 22 Tamże, s. 3.

311

wpół ziemie podlaską23. Tak zarysowany obszar mabyć „pierwotnym Podlasiem”24. Jednak upływ czasudoprowadził do pewnej weryfikacji terenu Podlasia,w wieku XVI i XVII w skutek podziałówadministracyjnych25. Te podziały administracyjne,to utworzenie województwa podlaskiego (rozbieżnedaty, wg Jabłonowskiego A., to 1520 r., wg Glogerai innych autorów to 29 sierpnia 1513 r.)26, orazwłączenie w 1569 roku województwa do Korony. Wokółtych wydarzeń toczyły się spory dotycząceprzebiegu granicy województwa podlaskiego.

Od XVI w. przyjmuje się na podstawie decyzjiadministracyjnych, zasadniczy podział ziemipodlaskiej na trzy podregiony/ziemie, były to,

23 Gloger Z., Geografia historyczna ziem dawnej Polski, SpółkaWydawnicza Polska, Kraków 1903, s. 201.

24 Tamże, termin użyty przez Glogera, s. 201, choć zpodobnym określeniem spotkać się można również u Jabłonowskiego(Jabłonowski 1909:8).

25 Czarkowski L., Powiat Bielski w Guberni Grodzieńskiej, [w:]Romaniuk Z., pod red., Bielsk Podlaski. Studia i materiały do dziejów miasta,Towarzystwo Przyjaciół Bielska Podlaskiego, Bielsk Podlaski1999, s. 124. Należy przyjąć, że początkowo obszar Podlasia wkształcie prostokąta o w miarę równej szerokości od Augustowana południe do Parczewa (wsi Gęsi k. Parczewa) stopniowozmienia swoje granice. Taki też kształt regionu w przybliżeniu,należy przyjąć za ostateczny, przytaczając za LudwikiemCzarkowskim: Podlasie kształtem przypomina retortę (lub gruszkę), której szyjkadotyka na północ od Augustowa i Rajgrodu dawniejszej ziemi golędzińskiej w PrusachKsiążęcych, szeroka zaś podstawa opiera się na południu o miasta Siedlce i Międzyrzec(Podlaski przyp. autor). Choć w tym opisie granica Podlasiazostaje ograniczona na południu o Radzyń, okolice Parczewa iWłodawę.

26 Data 29 sierpnia 1513 roku, przyjmowana jest za datęobchodów Urodzin Województwa Podlaskiego, na podstawie: WrotaPodlasia, adres strony:http://www.wrotapodlasia.pl/pl/region/historia/ data pobrania:12 maja 2009 r.

312

ziemia bielska, drohicka i mielnicka. Ziemiabielska, o największym obszarze obejmującym północówczesnego województwa podlaskiego (XVI, XVIIwiek), stanowiła północną połowę Podlasia, odgranicy rzeki Bug na północ do Augustowa27. Z tegowłaśnie obszaru wybranych zostanie kilka gmin dobadania kulturowych determinantów korupcji.Określanie regionu, biorąc za podstawę jedynieziemię bielską, oznacza pominięcie południowejczęści województwa podlaskiego/regionupodlaskiego, na południe od rzeki Bug, wg jegokształtu z XVII wieku.

Obszar Podlasia od początku kształtowany byłprzez szereg różnych grup. Od zachodu i południanapływała drobna szlachta mazowiecka. Od północy iwschodu, Jaćwingowie, Prusowie, Krzyżacy, Litwinii Rusini. Zbieg tych okoliczności spowodował, żepołudniowo-zachodnia i częściowo, środkowa częśćregionu, na północ od Bugu, (bez uwzględnianiaziem leżących na południe od rzeki Bug),zamieszkiwana była w dużej mierze przez szlachtędrobną z Mazowsza, która tworzyła na tym terenienowe osady. Część północna, to głównie majątkikrólewskie. Wspomnieć należ też o dobrachRadziwiłłów położonych w części wschodniej,południowo-wschodniej i południowej województwa wXVII wieku28.

27 Gloger Z., dz. cyt., 206-208. 313

W połowie XVII wieku ziemie podlaskiezasiedlone były przez około 200 tys. mieszkańców,pod koniec wieku XVIII miało ich być około 250tys. Na uwagę zasługuje duża ilość drobnejszlachty. O ile w ówczesnej Polsce ludność stanuszlacheckiego stanowiła większy, niż gdzie indziejw Europie odsetek ogółu mieszkańców, to jej główneskupiska znajdowały się w województwach,mazowieckim i podlaskim. Szacunkowe daneliczebności poszczególnych stanów ludności naPodlasiu w połowie XVII wieku wskazują, żeszlachta stanowiła wówczas ponad 26% ogółumieszkańców (niektóre źródła podają jeszczewiększy odsetek szlachty drobnej – 30,6%), chłopi– 54,7%, mieszczanie – 17,8% a duchowieństwo –0,8%. Wyhamowany potopem szwedzkim okres rozwojutego regionu, oznaczał największe straty dlamieszczan, ich odsetek w drugiej połowie XVIIwieku zmniejszył się. Co w jakimś stopniu wpłynęłona fakt, że w obecnym województwie podlaskim (niewliczając Łomży i Suwałk), brak jest miastśrednich, dominują małe miasta 20-30 tysięczne i woptyce województwa w zasadzie jedno duże miastostolica województwa. Takie czynniki, jak dużailość ubogiej szlachty zagrodowej, przy niewielkimodsetku ludności miejskiej stanowiąc wówczas

28 Bagińska E., Dobra Radziwiłłów linii birżańskiej na Podlasiu w XVII w.,[w:] BIAŁOSTOCCZYZNA nr 4/1996, pod red. Dacewicz L.,Białostockie Towarzystwo Naukowe, Białystok 1996 s. 7-11.

314

specyfikę regionu, wyodrębniły zapewnecharakterystyczne wzory kulturowe. Był to teżczynnik, który mógł przyczynić się do niewielkiegotępa rozwoju gospodarczego, tym bardziej zpołączeniem częstych zmian granicadministracyjnych związanych z polityką zaborcóworaz z peryferyjnym, granicznym położeniem. Dużailość szlachty drobnej oznaczała, że ludzie ci naogół musieli poszukiwać patronażu, na ogół wśródszlachty średniej lub magnaterii. Częstoposzukiwanie patrona w tej grupie nie wynikało zkalkulacji politycznych ale wyłącznie zkonieczności przeżycia. Poszukiwanie patrona zewzględu na możliwość awansu zawodowego dotyczyłogłównie szlachty średniego szczebla, która naPodlasiu była nieliczna.

Region podlaski w zasadzie od początkowegomomentu ukształtowania się do chwili obecnejcharakteryzuje się niewielkim tempem rozwojuekonomicznego. Twarde dane ekonomiczne nie sąszczodre dla Podlasia. W wieku XVI odnotowanookres prosperity i wzrostu, następnie w połowiewieku XVII nastąpiło załamanie wzrostugospodarczego, które powróciło dopiero, w wiekuXIX, kiedy, Białystok zaczął być nazywany wersalempółnocy, albo „menchesterem północy”, w skutekrozwoju przemysłu włókienniczego. Jednak regionpozostał w niewielkim stopniu zurbanizowany. Wregionie Podlasia, podobnie, jak w części

315

wschodniej Polski (w Polsce kongresowej),występuje mniejsze zagęszczenie infrastruktury,mniejsza sieć drogowa, ośrodki miejskie sąmniejsze i jest ich niewiele w porównaniu dopozostałych części Polski. Obecnie region tennależy do najsłabiej rozwiniętych w UE.

Jednakże, Podlasie, to dziś region, w któregownętrzu można znaleźć duże zróżnicowanie w ramachposzczególnych grup etnicznych. Właściwie tenjeden region tworzy narodowościowe i wyznaniowezróżnicowanie mieszkańców współczesnej Polski.Różnorodność wewnętrzna, w ramach subkulturregionu tworzona jest również zapewne na zasadziepochodzenia, szlacheckie/nieszlacheckie. Widać todoskonale w każdych kolejnych wyborach napodstawie wykazywanej frekwencji wyborczej, czychoćby na przykładzie ubiegania się o środkiunijne. Czynniki historyczne, które ukształtowałykulturę mieszkańców regionu albo poszczególnychgrup mieszkańców regionu podlaskiego, takie jakprzynależność narodowa, etniczna, wyznaniowa,pochodzenie, wreszcie status społeczno-ekonomicznystanowią dogodne podłoże do uchwycenia kulturowychuwarunkowań oraz kulturowych odmienności zjawiskkorupcyjnych na terenie Podlasia.

Kulturowe determinanty korupcji – wszystkiemuwinna kultura

316

Janusz Czapiński uważa, że w Polsce mamy doczynienia głównie z zatwardziałymiindywidualistami (patologicznymiindywidualistami)29 nie potrafiącymi budowaćrelacji współpracy z szerszym otoczeniemspołecznym. Jeżeli do współpracy dochodzi, tonastępuje ona na linii ja – moja rodzina, ja – mójklan, moja grupa, najczęściej jednostka inwestujetylko i wyłącznie w siebie (rozwój molekularny), oczym świadczyć ma gwałtowny wzrost poziomuwykształcenia. Zdaniem nie odosobnionego w tympoglądzie Czapińskiego, mamy w Polsce deficytkapitału społecznego. Występuje permanentny kryzyszaufania do wszystkich, których można wrzucić doworka z napisem „obcy”, oraz brak zaufania dopaństwa, co dalej, z kolei przekłada się nabrak/mizerny poziom legitymizacji i jejposzczególnych wskaźników. Wybujałegoindywidualizmu podobnego do tego w AmeryceCzapiński upatruje w pędzie inwestowania w siebie,we własne potrzeby i ciągłym rozwijaniu własnychaspiracji. Choć w stosunku do indywidualistów zaoceanem, Polacy to właśnie, patologiczniindywidualiści, bo występuje rywalizacja napoziomie jednostek, ale nie ma ona żadnego

29 Tezy ilustrujące ten pogląd Janusz Czapiński prezentuje w:Molekularny rozwój Polski, [w:] Szomburg J., pod red., ModernizacjaPolski. Kody kulturowe i mity, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową,Gdańsk 2008, s. 95-102, oraz w rozmowie z Jackiem Żakowskimzamieszczonej w tygodniku Polityka: POLITYKA nr 16, 18 kwietnia2009 roku, Polska smuta, s. 18-20.

317

przełożenia na kapitał społeczny, na zaufanie,współpracę i otwarcie na innych, tzw. „obcych”.Przyczyny tego tkwić mają w specyficznym

dalekowschodnim familizmie30. Polacy mają się nieidentyfikować ani z partią polityczną, do którejsię zapisali, ani z przedsiębiorstwem, w którympracują. Polski familizm oznacza, że Polacy czują sięzwiązani jedynie z kręgiem najbliższych31.

Pierwszym czynnikiem kulturowym (społecznym),który motywuje korupcję do wzrostu będzie zatempowyżej określony schemat zachowania,indywidualizm w sferze aktywności jednostkowej,ale kolektywizm w sferze aktywności ponadjednostkowej. Nieufność w stosunkach z obcymi, wtym z państwem i podmiotami władzy, to przejawkultury kolektywnej. Ten wzór kulturowy jest zkolei cechą społeczeństw tradycyjnych o kulturzeantyrozwojowej (tradycjonalnej)32. Elementamitakiej kultury są ograniczone do najbliższegokręgu więzów krwi relacje, o których wspominaCzapiński, ponadto, tradycyjny wzór postępowania,dominująca wspólnota, ucieczka od konfliktów,kontrola społeczna oparta na religii i obyczajach,feudalne stosunki względem państwa. Wreszcie,pogodzenie się z losem, sytuacja trwania i

30 Sformułowanie Czapińskiego J., w: POLITYKA nr 16, Polskasmuta, s. 19.

31 Tamże, s. 19. 32 Gardawski J., Socjologia gospodarki, Difin, Warszawa 2006, s.

68-69.

318

niezmienności, oraz opór wobec zmian, innowacji.Jakkolwiek by charakteryzować współczesnezachowania Polaków, to najpełniej wpisują się onew ramy społeczeństwa tradycyjnego i kulturyantyrozwojowej, w zasadzie tylko w zakresie owychrelacji swój-obcy i typu więzi. Można oczywiścieodnaleźć inne wyznaczniki kultury tradycjonalnej iprzypisać do nich mniej albo bardziej przystającezachowania, jednak podobieństwo do kolektywnegowzoru kultury najmocniej występuje właśnie wprzypadku elementu więzi. Być może następuje tupowolna ewolucja w kierunku społeczeństwanowoczesnego i nowych wzorów postępowaniazwiązanych z indywidualizmem, a niemożnośćprzenoszenia zaufania i współpracy na tzw. obcychjest tu pozostałością po kolektywnych wzorachdziałania.

Czynnik wyżej opisany, tradycyjny typ więzi,silne więzi bazujące na nieformalnych regułachpokrewieństwa i normie wzajemności przez negatywnykapitał społeczny, mogą powodować głównienepotyzm, być może kronizm oraz konserwowaćstosunki patron-klient.

Czynnikiem z grupy kulturowych może być równieżsystem religijny. Religia poprzez sprzyjanieformom organizacji życia społecznego, innym, niżmodel racjonalistyczny (katolicyzm, islam,konfucjanizm), może być takim czynnikiem33. W celu

33 Makowski G., dz. cyt., s. 178. 319

lepszego przedstawienia wierzeń religijnych jakoczynnika mogącego wpływać na korupcję można sięodwołać do koncepcji analogowej i dialektycznejwyobraźni 34, do badań Emila Durkheima dotyczącychpoziomu samobójstw, czy choćby do Maxa Webera.Najczęściej różnice w zachowaniu, wyborachżyciowych, zawodowych i innych wskazuje się na tymtle powołując się na dwie grupy wyznaniowe,protestantów i katolików. Protestantówcharakteryzować ma wspomniana wyżej wyobraźniadialektyczna, która oznacza przykładanie większegoznaczenia do dóbr doczesnych. Według nich, stwórcajest nieobecny w życiu doczesnym, człowiek niezostał stworzony na podobieństwo stwórcy,społeczeństwo jest z natury instytucją opresyjną.To ma się przekładać na wzmożoną czujność iaktywność tu i teraz. Odwrotnie ma się sytuacja wprzypadku katolików, gdzie dogmaty religii nieznajdują nadmiernego przełożenia na aktywność istaranie za życia, rzeczywistość nie jestsprzeczna, jest zgodna z wolą stwórcy, jestanalogowa. Z tym faktem związany jest z koleiwiększy poziom distressu, dyskomfortu psychicznego uprotestantów, co ma znajdować przełożenie nawiększy odsetek samobójstw w tej grupiewyznaniowej. Jednak pośrednie zastosowanie tegoczynnika do eksplikacji zachowań korupcyjnych

34 Hryniewicz J.T., Polityczny i kulturowy kontekst rozwojugospodarczego, Scholar, Warszawa 2004, s. 130 i następne.

320

można znaleźć w wynikach badań postaw katolików iprotestantów. Wynika z nich, że katolicy w pracyprzede wszystkim cenią sprawiedliwość i równość,słabiej respektują hierarchię służbową, słabiejrespektują prawa właściciela do zarządzania firmą.Katolicy ostrzej od protestantów oceniajązachowania podważające więzi społeczne w grupie iw społeczeństwie, bardziej pobłażliwie podchodządo indywidualnej odpowiedzialności w tym dołapówek i kłamstw. Ponadto katolicy mniej sąpodatni na nakazy prawne, skłonni są częściejprotestować przy użyciu siły. Ponadto w grupiekatolików występuje wyraźne zapotrzebowanie nawięź grupową, kolektywizm i niechęć do liberalizmuekonomicznego35.

Nie wszystkie te składowe danego systemureligijnego mają bezpośrednie oddziaływanie nazachowania korupcyjne, ale silniewspółoddziaływają z innymi czynnikami kulturowymia często je również kształtują. Poza tym, wregionie Podlasia trudno będzie odszukaćprotestantów, jednak interesujące wydaje się, jakw tym względzie kształtują się postawy u wyznawcówprawosławia.

Następny czynnik kulturowy, to brak nasyceniadobrami materialnymi, niska zamożnośćspołeczeństwa. Społeczeństwa zasobne,postmaterialistyczne wykazują mniejszą podatność

35 Tamże, s. 132-133. 321

na korupcję. Co może być dyskusyjne36, jednak wedleteorii środków-celów Mertona, przy założeniurealnej możliwości osiągania w społeczeństwachzasobnych (przy pomocy legalnych środków)wyznaczanych społecznie celów, taki czynnik (wspołeczeństwach biednych) wydaje się czynnikiemwspierającym zachowania korupcyjne.

Kolejnym czynnikiem z pola kulturowych, choćmoże się wydawać, że czynnik ten przynależy dogrupy politycznych, jaki można wskazać, jestlegitymizacja. Umieściłem go w tym miejscu,ponieważ uważam, że kształtują go, głównieuwarunkowania kulturowe. Zawiera on w sobiewcześniej wspomniane determinanty, kumulujące sięgłównie wokół instytucji zaufania, czy kapitałuspołecznego37.

Najpopularniejsza twarz korupcji Formami korupcji o najlepszym ugruntowaniu

kulturowym (historycznym) wydają się być, łapówki,nepotyzm i stosunki patron-klient.

Być może najpopularniejszą formą korupcji jestłapówka, utożsamiana z niewielką zapłatą zaprzysługę. W języku angielskim łapówka, to bribe,pochodzi z języka francuskiego, w którym oznacza,okruch, resztkę. We Francji to słowo pojawiło siępod koniec XIII wieku i wiązało się z

36 Makowski G., dz. cyt., s. 178. 37 Więcej na ten temat wraz z wyszczególnieniem wskaźników

legitymizacji w: Domański H., Legitymizacja systemu politycznego wdwudziestu jeden krajach, [w:] STUDIA SOCJOLOGICZNE 2/2005.

322

ofiarowaniem, datkiem, kęsa chleba żebrakom38. Wżadnym razie nie miało negatywnych konotacji.Średniowieczne znaczenie tego słowa ukształtowałojego dzisiejsze rozumienie, łapówka kojarzy sięzwykle z niewielką wartością, najczęściejpieniężną. Etymologia tego słowa ukierunkowujewspółczesne intencje aktorów korupcyjnejtransakcji, słowo briber w języku francuskim oznaczabłagać, to samo słowo w języku angielskim możnaprzetłumaczyć jako łapówkarz. W języku francuskimune bribe oznaczało akt charytatywny, w żadnym razienie odnosiło się to do korupcji, miałojednoznacznie pozytywne konotacje i oznaczałowsparcie, pomoc biednym, polepszenie ich doli39.

Łapówki obok nepotyzmu i klientelizmu, tonajbardziej popularna forma korupcji. Popularnośćzawdzięcza, jak to wyżej podkreślono, główniedzięki temu, że w grę wchodzą niewielkie datki.Jest to również najłatwiejsza i najbardziejoczywista forma korupcji, która może występować nastyku petent – państwo (instytucje, funkcjonariuszpubliczny), w przypadku, gdy petenta nie łączyżaden związek z obdarowywanym. Z pewną doząostrożności można stwierdzić, że to właściwiełapówka ukształtowała dzisiejszy obraz korupcji,współcześnie też korupcja najczęściej utożsamiana

38 Addison Wrage A., Bribery and Extortion. Undermining Business,Governments, and Security, London, Praeger Security International,2007, s. 8.

39 Tamże, s. 8. 323

jest z łapówką właśnie. Jedna z największychkarier tej formy korupcji występowała w XIX wiek wCarskiej Rosji, gdzie mimo oficjalnego zakazułapówki wręczano praktycznie wszystkimprzedstawicielom władzy40. W owym czasie łapówkatraktowana była właśnie jako datek, pomoc biednemuurzędnikowi państwowemu, choć wspomagali goniewiele bogatsi, a często ubożsi obywatele. Jakwskazują zrealizowane dotychczas badania autora,korupcja w regionie Podlasia przejawia się na ogółw zdecydowanej większości przypadków, w formieniewielkich łapówek41. Choć nie jest oczywiściewykluczone, że w podobnej albo zwiększonej skalidominuje nepotyzm czy klientelizm, są tonajtrudniejsze do wykrycia formy korupcji, tymbardziej jeżeli idzie o analizę danych prasowych.

40 Więcej na ten temat: Chwalba A., Imperium korupcji. W Rosji i wKrólestwie Polskim w latach 1861-1917, Księgarnia Akademicka, Kraków2006.

41 Bartnicki S., Obraz korupcji w województwie podlaskim na podstawiedoniesień prasowych, s. 181-199, [w:] Pogranicze. Studia społeczne, T XV,pod red. Sadowski A., Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku,Białystok 2009. Artykuł prezentuje wyniki badań autoradotyczących analizy doniesień prasowych dotyczących korupcjipojawiających się w trzech głównych tytułach prasowych ozasięgu regionalnym. Najczęstszą formą korupcji o którejinformowały media lokalne na Podlasiu w tym czasie byłyniewielkie łapówki bardzo często żądane od petentów przezmiejscowych przedstawicieli instytucji państwowych isamorządowych, często również sami petenci oferowali korzyśćpieniężną. Na podstawie przeanalizowanych artykułów prasowychpokusić się można o uwagę, że obraz korupcji występujący naPodlasiu ma charakter korupcji drobnej, czy też korupcjiniewielkich kwot. Z reguły wykryte sprawy korupcyjne dotyczyływ analizowanym okresie niewielkich sum pieniężnych.

324

Wymienione trzy formy korupcji, wydają się byćformami pierwotnymi posiadającymi silnehistoryczne ugruntowanie kulturowe. O ile nepotyzmi patronaż mogły być rozwijane na masową skalędopiero w momencie, kiedy zaczęły rozwijać sięinstytucje i szczeble hierarchii społecznej, otyle, wydaje się, że kształtowanie się„pierwotnych” form łapówki ginie w mrokachhistorii. Dzisiejsza łapówka wywodzi się zobdarowywania. Obdarowywanie pełniło/nadal pełniniezmiernie ważną funkcję w społeczeństwachpierwotnych, cementuje grupę, określa relacje,stanowi o jej trwaniu, bo stwarza wymianę,cyrkulację dóbr w społeczności. Maorysi wierzą, żerzecz/podarek (taonga) ma duszę (hau), któraobejmuje we władanie obdarowanego. Jeżeliobdarowany nie odwzajemni się innym podarunkiem wprzyszłości, hau sprowadzi na niego nieszczęście,być może nawet śmierć42. Z kolei odmówienieprzyjęcia podarunku oznacza wypowiedzenie wojny,potwarz. Podobnie zresztą jak nie dawaniepodarunków, czyli wyłamanie się z uczestnictwa wcyrkulacji dóbr. Odmowa przyjęcia i dawaniatraktowane są jako odrzucenie związku iwspólnoty43. Przesuwane w czasie odwzajemnienie zaprzyjęty wcześniej taonga miało za zadaniepodtrzymywać więzi wspólnotowe. Pytanie jakie

42 Mauss M., Socjologia i antropologia, KR, Warszawa 2001, s. 179. 43 Tamże, s. 183.

325

można tu postawić, to, w jakiej mierze (pozaspołeczeństwem Maorysów oczywiście), takatradycja/prawo zwyczajowe, współcześnie wzmagaobdarowywanie i wspiera tę najstarszą formękorupcji.

Na początku kwietnie bieżącego roku SądOkręgowy w Lublinie wydał prawomocny wyrok, wktórym orzekł, że podarunek ofiarowany lekarzowi wpostaci alkoholu o wartości około 100 złotych niejest przestępstwem. W uzasadnieniu wyroku podano,że zachowanie pacjentów było wynikiem potrzeby okazania

wdzięczności za stosowaną przez oskarżonego opiekę i że jest to

przejawem zakorzenionej w Polsce tradycji44.Charakteryzowane czynniki kulturowe (społeczne)

warunkujące zachowania korupcyjne ściśleprzeplatają się ze sobą. Można stwierdzić, żepodłoże korupcji, ma w zasadzie tylko kulturowekorzenie. Czynnikom tym poświęcana jest relatywniemała uwaga. Przyczyna tego może po części tkwić wchęci zachowania poprawności politycznej – coszczególnie mocno dotyczy czynników religijnych.Jednak waga tych czynników i ogólnie, znaczeniekultury danej zbiorowości odgrywać powinnoznaczącą rolę w definiowaniu samego zjawiska orazposzczególnych jego typów i form oraz w jegoewentualnym ograniczaniu.

44 Pietryga T., Czy butelka koniaku dla lekarza to łapówka,RZECZPOSPOLITA, 4 kwietnia 2009, pobrano ze strony:http://www.rp.pl/artykul/286434.html; data pobrania: 12 maja2009.

326

PodsumowanieNa podstawie przedstawionych wywodów jawi się

wielowymiarowy obraz korupcji warunkowany wgłównej mierze przez podłoże kulturowe. Trudnojest korupcję precyzyjnie zdefiniować i opisać,tym bardziej jest to trudne, że mamy do czynieniaz różnorodnym podłożem kulturowym. Kulturytradycjonalne, którym obca jest bezosobowośćproceduralna, racjonalność nie odgrywa istotnejroli i gdzie właściwie nie ma podziału sferprywatna-publiczna, definicje zakładające takipodział na niewiele mogą się zdawać.

Przyjmując, że system demokracji liberalnejpoprzez agregację różnorakich interesów stwarza„mechanicznie” możliwości zachowań korupcyjnych,wartym jest określenie jak na tej podstawiesytuują się czynniki kulturowe, jako, zaryzykujęstwierdzenie, główny aktywator praktyk i procesówkorupcyjnych. Możliwości porównawcze stwarza turegion Podlaski o niejednorodnym wymiarzekulturowym. Tym bardziej, że badania tego rodzajunie były na tym terenie prowadzone. Zróżnicowaniekulturowe tego regionu może stać się pomocne woszacowaniu wagi wpływu poszczególnych czynników wodniesieniu do zachowań korupcyjnych.

327

J. Paweł Gieorgica SOLIDARNOŚĆ DLA PRZYSZŁOŚCI

Schemat rozważań niniejszego artykułu opartyjest na analizie dotychczasowych doświadczeńtransformacji polskiej sceny politycznej orazprzewidywanych możliwości jej dalszego rozwojuwidzianych z perspektywy cech polskiej kulturypolitycznej. Przedstawione poniżej treści iwnioski można syntetycznie przedstawić w formiesyntezy mającej prowadzić do udzielenia odpowiedzina następujące pytania:

Jakie były przeszłe czynniki przemian ? Jakie są widoczne pozytywne i negatywne

symptomy oddziaływania tych czynników? Jakie zjawiska można było zaobserwować, które

mogły zdynamizować efektywność przemian bądźosłabić ich oddziaływanie?

Czy istnieją jakieś cechy naszej zbiorowejkultury politycznej , które mogłyby przyspieszyćkonieczne zmiany na scenie politycznej i w ramachinnych sfer życia społecznego?

Jakiego rodzaju działania polityczne należypodjąć, aby wykorzystać pozytywne cechy a osłabićnegatywne?

Sprecyzowanie długookresowych celówpolitycznego działania państwa, a także sposobówich osiągania, jak dotychczas zawsze było zadaniemtrudnym, praktycznie przekraczającym możliwości

328

wszystkich kolejnych ekip rządzących. Trudność tabierze się stąd, że całym w okresie przejścia odsystemu nakazowo-autorytalnego do sytemu rynkowo-obywatelskiego, od socjalistycznego planowania imonopolu władzy jednej partii do społecznejgospodarki rynkowej, pluralizmu i demokratycznegopaństwa prawa nie było wzorów rozwiązywania takichproblemów, zwłaszcza budowania odpowiednichinstytucji wspierających nowy ustrój. Jak wiadomo,nie istnieją historyczne precedensy takwielopłaszczyznowych przekształceń (jeśli nie braćpod uwagę à rebours - sowietyzacji Polski wokresie powojennym). Brak jest także nadalwiarygodnej teorii podpowiadającej jak pogodzićwiele pilnych i często przeciwstawnych zadańtransformacji politycznej i gospodarczej zregułami działania demokratycznego. Nie ma teżobecnie, (jak to było np. w roku 1989) otwartegoprzyzwolenia społecznego na poszukiwanie drogidojścia do dobrobytu, bezpieczeństwa państwa ijego obywateli metodą prostego naśladownictwawzorów z Zachodu. Nie ma wreszcie zgody (jestpowszechny sprzeciw) na niekompetencję klasypolityków, czy faktycznie realizowaną przez różneelity rządzące politykę nieprzemyślanych metodwprowadzania zmian.

Wobec klasy politycznej nadal jednak istniejąniespełnione społeczne oczekiwania co donakreślenia generalnych kierunków przekształcania

329

państwa, realizowanych zarówno metodamiewolucyjnymi jak i rewolucyjnymi. Zamiast ciągłegodryfowania, odreagowywania i sytuacyjnegoprzystosowywania się w biegu do rzeczywistościpoprzez prowadzenie niejawnych i jałowych gierpolitycznych odwracających w istocie uwagę odspraw zasadniczych dla przyszłości.

Proces jednoczesnego uczenia się i budowynowego ładu demokratyczno-rynkowego musi zatemprzebiegać poprzez stałe podejmowanie nowatorskichdziałań w zgodzie z istniejącymi wzorami norm iwartości . Obecnie, budowaniu nowych instytucjitowarzyszyć jednak powinna nie tylko formalniepoprawna demokratyczna legitymacja polityczna aletakże, co nie mniej istotne, progowa akceptacjaspołeczna, której minimalny poziom wyznaczają:zasady działania rynku politycznego orazkulturowej konsolidacji instytucji nowoustanawianych. A więc z jednej strony koniecznośćnieustannego pozyskiwania metodami marketingupolitycznego społecznego poparcia dlaprzeprowadzanych zmian (bez względu na terminwyborów) oraz ich społeczne dostosowanie dowzorów, symboli czy wyobrażeń rozpoznawanych przezPolaków, zarówno tych które są typowe w okrzepłychdemokracjach rynkowych Zachodu, jak i tych któresą ukryte we wzorach i symbolach, w świadomości,ukształtowanej w latach minionych. Wydaje się, żezasady te nie są obecnie respektowane. Dzieje się

330

tak dlatego, ponieważ synergiczna koniunkcjauwarunkowań i skutków tego procesu jest wyraźnieignorowana, i najczęściej odrzucana przez elitywładzy i to zarówno jej część aktualnie rządzącąjaki i opozycyjną. Częściowo z powodówpolitycznych i ideologicznych, lecz także z wniemałej części z powodu braku odpowiedniej wiedzysocjologicznej i technicznych umiejętnościsprawowania władzy -pozyskiwania poparcia dlazmian.

Wejście Polski do Unii Europejskiej dało szansęzapoczątkowania nowego okresu historycznegorozwoju kraju, szansę do aktywnego wpisywania sięPolski w proces globalizacji. Być może zperspektywy historycznej fakt członkostwa w UEnabierze kiedyś takiej samej wagi jak przyjęciechrztu ze strony Zachodu a nie ze stronyBizancjum. Z chwilą wejścia w struktury Unii,około roku 2005 zakończyła się blisko 15-letniafaza rozwojowa Polski zapoczątkowanaporozumieniami „okrągłego stołu”- czyli: okresuprzystosowawczego w którym utworzono podwaliny dlanowoczesnej strategii rozwoju kraju. Jednak po tymczasie nowe cele i programy strategiczne nie sąjuż tak wyraziście formułowane, choć szansę takąstwarzały zarówno kampanie kolejnych wyborów jakteż zakończenie pontyfikatu polskiego papieża JanaPawła II.. Można nawet odnieść wrażenie odwrotne.Dominujące programy polityczne dalej budowane są w

331

oparciu o historyczne remanenty, resentymenty czyiluzoryczne rezerwy okresu minionego, nieodnoszące się w większym stopniu do zarysowującychsię trendów rozwoju globalnego.

Już bardzo pobieżna analiza całego okresutransformacji prowadzi do wniosku, że praktyczniekażda ekipa władzy w swojej kadencji sprawowaniawładzy, ani nie prowadziła polityki kontynuacjicelów swoich poprzedników ani nie pozostawiała posobie właściwej metodologii dochodzenia do takichcelów ani nie wypracowała skutecznych metodsterowania procesem przygotowania i implementacjidalszych zmian politycznych. Także tak istotneelementy operacyjne tego procesu jak np.dialog ikonsultacje społeczne, analiza i wybórodpowiedniego momentu podejmowania stosownychdziałań wprowadzających zmiany itp. -nie były idalej są z właściwą atencją brane pod uwagę. Wcałym okresie minionego 25-lecia mamy raczej doczynienia ze strategią wymuszonego odreagowywaniaaniżeli polityką świadomego kształtowania celówrozwoju państwa. Można nawet retorycznie pytać czykażda kolejna ekipa władzy w ogóle miała takąintencję aby pozostawić po sobie trwała strategię?Ciągłość przemian to jeden z koniecznych warunkówzachowania właściwego tempa zrównoważonego rozwojugospodarczego i dalszych przekształceń społecznychprzy zachowaniu niezbędnej stabilności państwa.

332

Również ta zasada z różnych powodów nie byłauwzględniana przez kolejne rządy i elity władzy.

Historia pozwala wysnuć wniosek , ze każdapokusa poszukiwania jedynie słusznej drogi czyprzyspieszenia koniecznych reform metodą skokową,lub na chodzenia skróty, jest niebezpieczna.Przede wszystkim dlatego, ponieważ tak jakistnieje wiele modeli współczesnego kapitalizmudemokratycznego, tak jest wiele alternatywnychdróg i metod jego wprowadzania. Historia pozwalatakże dostrzec, że żaden z tych modeli i żaden zesposobów jego implementacji nie może byćprzeniesiony bez respektowania weberowskiejprocedury przeanalizowania następstw zmian, wyboruspołecznego konsultowania wybranego wariantu idopiero później dostosowania go do specyficznychwarunków otoczenia zewnętrznego do cech kulturyzbiorowej obywateli.

Otwarty umysł, elastyczność, umiejętnośćuczenia się na błędach innych i konsekwentnypragmatyzm były w początkowych okresietransformacji politycznej w Polsce najbardziejrozsądną metodą wprowadzania zmian. O wielebardziej niż późniejsze próby przenoszeniajakiegoś niedostatecznie zapoznanego społeczniemodelu i jego odgórnego wdrażania. Po wieloletnimokresie stosowania metody prób i błędówkoniecznością stało się jednak wypracowanie

333

jakiejś bardziej odpowiedniej metodologiiwprowadzania zmian i rządzenia państwem, choćby nawzór choćby dobrze zarządzanej dużej korporacji.Czyli: jasnego określenia misji i celów państwa, zktórych następnie wynikają konkretne zadaniarozpisane w skonkretyzowanych planachposzczególnych kadencji. Cele te winny być jasno iszczegółowo określone w wymiarach:modelu państwa do jakiego zmierzamy (w wymiarzepolitologicznym, organizacyjnym i kulturowym),systemu gospodarczego (wizji gospodarki rynkowejjaka chcemy uprawiać z rozstrzygnięciem, jakąwersję kapitalizmu będziemy budować, określeniemrelacji rynku do obszarów pozarynkowych i sferypublicznej, rynku unijnego oraz globalnego itp.),ładu społecznego z klarownymi mechanizmamiintegracji społecznej (czy ma to być model luźnejzbiorowości zindywidualizowanych konsumentów czyzbiorowości wspólnotowej rozwijającej sięspołecznie?).

Każda z tych generalnych wizji rozwojowych musiwyrastać na swoim potencjale, mieć swojewystarczające zaplecze w postaci bazy społecznej ibyć dopasowana się do aktualnego układu sił idziedzictwa kulturowego oraz otoczeniamiędzynarodowego. Ten podstawowy, ale częstoignorowany paradygmat sztuki rządzenia leży takżeu podłoża przyczyn co i raz komplikującej sięsytuacji politycznej, niestabilności sceny

334

politycznej, topnienia prestiżu nie tylko władzpaństwa ale i całej klasy politycznej.

Para-rynkowy system gospodarki Polski jest izapewne pozostanie różny np. od modeluanglosaskiego, japońskiego czy tzw.kontynentalnego nie dlatego, że ktoś chce go takzaprojektować, ale dlatego ponieważ ukształtowanahistorycznie nasza zbiorowa kulturaorganizacyjna były i pozostaną odmienne i swoiścieokreślone. Brak wyczucia uwarunkowań społecznych urządzących polityków w całym dotychczasowymokresie transformacji był stale zauważalny iirytujący społeczeństwo. Opierając się zatem naanalizie błędów popełnianych przez kolejne ekipywładzy można zauważyć, iż pomyślne realizowaniedługofalowych celów rozwojowych w naszym państwiewymaga sprzężenia co najmniej pięciu następującychczynników:

1/Zaistnienia prężnego, stabilnego centrumsterowniczego państwa, opartego w swoichdziałaniach na zasadzie ciągłości władzy,wyposażonego w :

dobrze przygotowaną kadrę profesjonalnychpolityków i analityków wspieraną zespołamibadawczo-eksperckimi na zewnątrz („thing tangi”),

kadrę zarządzająco-administrującą sprawamipaństwa, stale doskonaloną i uzupełnianą,

zaplecze marketingowe, medialne i lobbingowe,odpowiedni budżet i zaplecze gospodarcze,

335

sieć wspierających samorządów iwspółpracujących organizacji pozarządowych,

stosowne mechanizmy, procedury prawne iadministracyjne.,

2/Odpowiedniego potencjału gospodarczego itechnicznego, 3/Sparametryzowanego potencjału zasobówludzkich ( kapitału społecznego opisanego tzw.bilansem społecznym) Wszyscy wiedzą, żenadchodzącej fazie modernizacji decydująceznaczenie posiadać będą inwestycje w kapitałspołeczny ale brak takiego bilansu czyni małoprawdopodobny sukces polityczny czy gospodarczy-konieczne są wiec tu aktywne programy z zakresuHuman Resouces : aktywizacji, edukacji, kreowaniaumiejętności innowacyjnych, zarządczych iintegracyjnych.,

4/Sprawnie funkcjonującego systemuzabezpieczenia społecznego (obowiązuje tu zasada –brak rozwoju oznacza brak zabezpieczenia) zestabilną infrastrukturą społeczną. Zarówno systemzabezpieczenia, rozwoju społecznego jak iinfrastruktura społeczna nie stanowi przedmiotuzainteresowania inwestorów zagranicznych aniprogramów UE, jest to wyłącznie sprawa polskiegorządu i elit politycznych .

5/Sprzyjającego otoczenia zewnętrznego /sytuacji międzynarodowej.

336

W polityce państwa musi istnieć poczuciekonieczności dokładnego "dostrajania" celów izadań do stanu świadomości społecznej, czego niemożna uczynić bez odpowiedniego przygotowania,wiedzy oraz struktur realizacyjnych. Sterowanierozwojem drogą autorytarnego poprzez rozkaz czynarzucanie, lub odwrotnie: dryfowania, bezodpowiedniej strategii i planu, konsultacji,metodą prób i błędów, bez umiejętnościwypracowania i wyboru odpowiedniego czasu do ichwprowadzania, bez przygotowania gruntu społecznegodla zmian – prowadzić musi zawsze do uprawianiapolityki pasywnej, czyli wprowadzania zmian tylkopod presją lub polityki pseudo-reform, obliczonychtylko na efekt marketingowy. Opisywane zjawiska,to tylko niektóre z bolączek a zarazemnajważniejszych przyczyn niestabilnościpolitycznej, niskich notowań polityków iwycofywania się z polityki szerokich sferspołecznych. Rządzący, projektodawcyprzekształceń, niezależnie od ich oceny dobrejwoli i wysiłku, poprzez swój brak umiejętnościsterowania rozwojem politycznym państwa i brakdopracowania reform w szczegółach, częstodeprecjonowali swoje własne dzieło. Często tezsami sobie szkodzili “pracując” na wysokienotowania opozycji co nb. często było dla niejsamej usprawiedliwieniem braku pozytywnego,alternatywnego programu.

337

Podstawowym zagadnieniem, od którego rozpoczynasię proces właściwego wprowadzania zmianpolitycznych jest wypracowanie jasnej wizji,sformułowanie misji przekształceń ustrojowych,czyli: modelu kapitalizmu i demokracji, któryPolska będzie budować w nadchodzącej przyszłości.Margines swobody wyboru w minionym okresietransformacji pozostał już niewielki, znaczącozniwelował go fakt wejścia Polski do NATO i UniiEuropejskiej. Nie przesądza to jednak jeszczemożliwości wyboru modelu gospodarki wolnorynkowejczy modelu sprawowania władzy. Nie wyklucza towszystkich możliwych odstępstw od obecnieistniejących wzorców gospodarki kapitalistycznej idemokracji. Trzeba i należy brać pod uwagę różneinne możliwe scenariusze, np. mniejoptymistycznego rozwoju kraju, który pod wpływemskutków nadchodzącego kryzysu globalnego możedryfować w kierunku "latynoamerykanizacji"gospodarki. Populiści wprost stawiają tezę, że zczymś takim mieliśmy już do czynienia. Nie jestwykluczona także możliwość czasowego choćbywprowadzenia autorytarnego modelu sprawowaniawładzy , zbliżonego do tego, jaki istnieje już odlat w Rosji, do którego to modelu istniejącym wświadomości społecznej zbliżano się w okresierządów PiS. Wyboru takiego nie można pozostawićbezhołowiu rodzimej polityki, determinującemu

338

oddziaływaniu czynników zewnętrznych czy -na wzórniewidzialnej ręki rynku- dryfowi historii.

Proces rozwoju w tak złożonym systemie, jakspołeczeństwo i gospodarka, jeśli nie ma byćzwykłą dryfującą ewolucją może być świadomąinżynierią polityczną, procesem która powinien byćplanowany, monitorowany i sprawnie koordynowany.Ważne jest przy tym opisanie całego mechanizmu irozpisanie zadań na role, czyli: określenie tegokto jest planistą, kto realizatorem, jakimimetodami to będzie wykonywane, kto jest za coodpowiedzialny w ramach struktury rządzenia wpaństwie, itp.

Początku pozytywnego scenariusza rozwojupolitycznego Polski należy, szukać poprzezsporządzenie i przyjęcie w programie działaniarządu, prezydenta i każdej partii rządzącej czyprzygotowującej się do objęcia rządów,odpowiedniej filozofii i metodologii postępowania.Filozofii aktywnego oddziaływania w procesieprzechodzenia do demokracji i rynku, która wymagazastosowania metodologii mieszczącej się w grupiepostępowań relaksacyjnych.

Działania relaksacyjne polegają na tym, żeodpowiednio wybrane części systemu leżące naobszarze możliwości rządu oraz konstytucyjnychuprawnień i możliwości wpływu prezydenta (np.intensyfikacja dialogu społecznego, wzmocnieniebezpieczeństwo państwa, prewencja zagrożeń

339

kryminalnych, zdrowotnych, społecznych, bardziejaktywna polityka zagraniczna wobec Wschodu i in.),należy restrukturyzować kolejno, zaczynając odsfery najgorzej ocenianej w danej chwili.

Alternatywą, są działania równoległe, czyliokresowe koordynowanie działań państwa w całości.Praktyką dnia codziennego jest jednak przeważnietylko odreagowywanie na pojawiające się okazje.Bez wnikania w szczegóły można stwierdzić, żedziałania równoległe są bez wątpienia sprawniejszeod najlepszej nawet zasady relaksacyjnej, alewymagają istnienia sprzyjającego układu, wysokiegopoziomu konsensu politycznego, wsparcia (pomocy) zzewnątrz itp. A więc uzależniają ośrodek sterującyod układu sił całej sceny politycznej (prezydenta,partii. rządu i parlamentu) a także od sytuacji wgospodarczym i politycznym otoczeniu kraju. Takipostulowany komfort rządzenia, tak w I okresie(całej kadencji L. Wałęsy ) jak i w II okresie(A.Kwaśniewskiego), w III okresie (prezydenturyL.Kaczyńskiego)czy w IV okresie B.Komorowskiegonie występował. Trudno też zakładać, że będziemożna spełnić te warunki w nadchodzącejprzyszłości.

Prezydent w swej konstytucyjnej roli, który niejest obarczony bieżącą odpowiedzialnością zaskutki podejmowania zawsze ryzykownych reform idecyzji rządu posiada szczególne możliwościpolityczne do pełnienia roli zarówno planisty jak

340

i koordynatora procesu zmian. Winien onszczególnie dostrzegać zarówno dotychczasowegłówne błędy procesu wdrażania zmian , umiećpolitycznie te błędy korygować, a jednocześnie niewahać się poprzeć inicjatywy pozytywne, odkogokolwiek by one nie wychodziły. Nie tylko wcelu doraźnego zwiększania swojej bazy poparcia,czy też utrzymywania wysokiej osobistejpopularności, ale przede wszystkim z uwagi na lukępolityczną, której w polskim systemie politycznympo NSZZ „Solidarność” nie ma komu wypełnić.Konieczność sterowania procesem dalszych przemianustrojowych i gospodarczych w sposób optymalny imożliwie bezkolizyjny jest też racją stanu, którąnie definiują obecnie tylko politycy i ich partie.Takiej roli –wyraziciela najszerszej opiniipublicznej -nie tylko z racji uprawnieńkonstytucji nie może skutecznie wypełniać niktinny, jak prezydent, którego mandat pochodzi zbezpośrednich wyborów.

Działania kolejnych premierów i innychpolityków, zmierzające do stałego pomniejszania(czy nawet ośmieszania) urzędu prezydenta,wskazują zarówno na ciągle duży poziomideologicznego zacietrzewienia, jak i na niskąkulturę polityczną i słabość państwa doprzeciwdziałania tej niekorzystnej sytuacji. Jaktrudne jest to zadanie pokazały starcia różnychprezydentów i premierów: L. Wałęsy z J. Olszewskim

341

J. Buzka i L. Millera z A. Kwaśniewskim czy D.Tuska z L. Kaczyńskim. W każdym z tych okresów,premierzy rządów sami nie spełniając wielu ważnychdla państwa zadań, dokonywały z różnych powodówprób marginalizacji roli głowy państwa, często nazasadzie „psa ogrodnika”. Było to widoczne zarównona obszarze polityki zewnętrznej np.reprezentowania Polski na arenie międzynarodowejjak i wewnętrznej np. w czasie korzystania zprezydenckiego prawa veta. Instytucja vetaprezydenta wskazuje, że w naszym systemie istniejekonieczność współdziałania z prezydentem wprocesie tworzenia prawa. Ignorowanie tego dajewynik w postaci zaostrzenia walki politycznej anie współdziałania we wprowadzaniu kolejnych,zasadnicze dla kraju reform. Forsowanie ich tylkoprzez jeden ośrodek władzy sprawiało, że reformynie były ani należycie przygotowane, ani szerzejkonsultowane, a moment i sposób ich wprowadzeniabył przeważnie co najmniej dyskusyjny.Współistnienie i współdziałanie w obrębie tejsamej władzy wykonawczej - rządu i prezydenta -pochodzących z przeciwnych czy nawet tych samychobozów politycznych było trudne zarówno w okresiesprawowania władzy przez SLD jak też w okresiekohabitacji rządów D.Tuska i L.Kaczyńskiego. Stąd,skuteczność obu tych rządów była nijaka, a cowięcej, rodziły one poprzez swoją politykę corazto nowe niepotrzebne konflikty. Diagnoza ta z

342

równą stanowczością może być rozciągnięta naproblem polityki wewnętrznej jaki zagranicznej(stosunków Polski ze Wschodem, wojny wAfganistanie i w Iraku). Wyraźny brak zdolnościmyślenia strategicznego, koordynowania inicjatywróżnych ośrodków politycznych (rządu, jegoministrów, parlamentu, prezydenta), przynosioczywiste ograniczenie możliwości rozwojowych dlacałego państwa.

Negatywny odbiór społeczny tych zjawiskpotwierdzały wyniki badań opinii publicznej Np.oceny każdej z podejmowanych dotychczas próbkoniecznej reformy służby zdrowia zawsze byłynieprzychylne i ewoluowały w kierunku co raz tobardziej zdecydowanej negacji proponowanych przezrząd rozwiązań.. Podobnie, jeśli chodzi o stosunekPolaków do kluczowych decyzji w sprawachzagranicznych , np. do wojny w Iraku i wAfganistanie, obecnie na Ukrainie. Jedynymwyjątkiem, potwierdzającym regułę, była w miaręprzemyślana a następnie realizowana przez kolejnerządy akcja przed-referendalna w sprawieprzystąpienia Polski do Unii Europejskiej.

Opinie o momencie wprowadzania radykalnychzmian czy reform były na ogół jeszcze bardziejkrytyczne, o czym świadczy m.in. to, że z regułypo wprowadzeniu zmian zawsze spadało poparcie dlareformatorów tak samo jak przyzwolenie społecznedo rozpoczęcie przygotowań do dalszych reform.

343

Towarzyszył temu (oprócz ostatniego okresu władzyPO) zawsze tuż po wyborach początkowo wysoki iutrzymujący się przez 1-2 lata trend poparcia dlaekipy rządzącej i instytucji politycznych anastępnie po tym okresie tuż przed następnymiwyborami jego spadek. Wyniki badań opiniipublicznej wykazują więc, że wprowadzenie reformsystemowych zawsze było odkładane w czasie zewzględu na brak odpowiedniego przygotowania do ichwprowadzania zaraz po objęciu władzy. Wprowadzanereformy wiązały się o wiele bardziej z ryzykiemutraty poparcia a następnie władzy przezreformatorów. Same zapowiedzi reform związane byłybardziej ze wzrostem niepokoju niż nadziei. Wefekcie, od czasu reform L.Balcerowicza, każdenastępne zmiany w większości przypadków byłyzaprzepaszczane. Dobrym tego ostatnim przykładembyła przewlekana aż zaprzepaszczona okazja doszybkiego wprowadzenia waluty Euro.

Przyjęło się uważać, że plany rozwojowe,gospodarcze czy polityczne w państwiedemokratycznym są rozpatrywane w cztero-pięcioletniej perspektywie czasu, właściwej dlajednej-dwóch kadencji wyborczych. Tak się jednakcoraz rzadziej dzieje nawet w stabilnychdemokracjach. W Polsce w całym okresietransformacji braki w zakresie długofalowegoplanowania, ciągłości w realizacji przyjętychcelów oraz ponoszenia odpowiedzialności za efekty

344

były obserwowane na każdym poziomie rządzeniapaństwem. Prowadzi to do pytania czy, a jeśli tak,to w jaki sposób takie niekorzystne ograniczeniemożna by zmienić? Jednym z postulowanych rozwiązańjest właśnie wzmocnienie pozycji prezydenta którymógłby skupiać większą uwagę na tych działaniach ,które stanowią operacyjne ryzyko dla kolejnychrządów, nieuchronnie niosą z sobą groźbę utratywładzy. W post modernizacyjnej nowej filozofiipostępowania i planach działalności w nadchodzącymokresie, potrzebne jest zatem coś więcej niż tylkoprzekonanie, iż zadaniem zarówno prezydenta, jak ikażdego rządu, będzie zgodnie z oczekiwaniamispołecznymi i racją stanu, pełnienie bardziejaktywnej roli animatora centralnego ośrodkaplanowania i koordynacji całokształtu działańreformatorskich w zakresie polityki wewnętrznej izagranicznej. Prezydent może tego dokonywać takżew ramach obecnych uprawnień konstytucyjnych,zarówno na poziomie działań strategicznych, jakteż operacyjnych. Podjęcie przez prezydentaszerszych zadań: np. stabilizacji i bezpieczeństwarozwoju państwa w wymiarze wewnętrznym oznaczaćmusi jednak konieczność wydłużenia jego kadencji atakże dokonania dostosowawczej do tegoreorganizacji zarówno struktur administracjipomocniczej (kancelarii prezydenta, BBN), jak ikorekty funkcji administracji w kierunku rozbudowyjej jednostek odpowiedzialnych za analizy i

345

planowanie strategiczne, lepszą koordynacjędziałań politycznych urzędu prezydenta z rządem iparlamentem, jak i ściślejsza współpracę zsamorządami terytorialnymi i zawodowymi orazorganizacjami pozarządowymi społeczeństwaobywatelskiego. W wymiarze polityki zewnętrznejzadaniem takim mogły by stać się np. wspólna pracanad ustabilizowaniem pozycji Polski głównegosojusznika USA w tej części Europy, lidera sub-regionalnego w ramach struktur UE orazrozbudowanie (ustanowienie?) rozbudowanychstruktur lobbingu międzynarodowego. Tego rodzajudziałania, częściowo już podejmowane (przy okazjikampanii Buzka , Cimoszewicza oraz Tuska) na foruminstytucji europejskich) powinny przybrać postaćjeszcze bardziej dynamiczną izinstytucjonalizowaną, oraz zostać poddanebardziej profesjonalnej obróbce marketingowej.Osiągnięcie stanu w którym diametralne różnicemiędzy współrządzącymi dotyczą jednej, co najwyżejdwóch kluczowych kwestii politycznych oznaczaćbędzie, że polska demokracja osiągnie wreszciepoziom jakościowy porównywalny do innychdemokracji na Zachodzie.

Reasumując, podstawowym wnioskiem wynikającym zoglądu funkcjonujących mechanizmów politycznychmijających lat restrukturalizacji jestprzekonanie o konieczności przejścia do fazydługookresowego planowania strategicznego i

346

koordynacji działań w zakresie planowania dalszegorozwoju, z zachowaniem funkcji średniego zasięgu wpostaci np. łagodzenia niekorzystnych skutkówkryzysów finansowych, koniunkturalnych,globalizacji czy narastającego kryzysu UniiEuropejskiej przy wykorzystaniu klasycznychnarzędzi zarządzania, dialogu, negocjacji imediacji. W tej dziedzinie pozostawiony po tymokresie stan stosunków w państwie jest najgorszy,więc od niego, w myśl formuły relaksacyjnej,należało by zaczynać. Trzeba przy tym zwrócićuwagę na potrzebę utworzenia silnie umocowanego wstrukturach władzy wspólnego ośrodka realizacjitych zadań. Formułowałby on odpowiednie programystrategiczne, wcielał je w życie a także kreowałrzeczywisty proces polityczny, w tym: podejmowałpilne zadania zapobiegania i neutralizacjiwystępujących konfliktów w procesie płynnegowchodzenia Polski do struktur globalnych. Czyli,zakres ten obejmuje obszar tego wszystkiego, cozwie się damage control (robienie polityki). Należyspodziewać się, że realizacja takich zamierzeńmoże wymagać konieczności wprowadzenia koniecznychzmian instytucjonalnych np. w postaci ustanowienianowych instytucji konstytucyjnych. Postulowanyjest coraz to częściej powracający pomysłlikwidacji Senatu w jego dotychczasowej formule ipotrzeby wypełnienia powstałej po nim próżnipoprzez utworzenie np. urzędu wice-prezydenta czy

347

powołanie na miejsce Senatu nowej instytucjipolitycznego ośrodka wspomagania kierowniczegopaństwa, skupiającego oprócz technokratów takżereprezentantów grupowych interesów gospodarczych,lobbies, organizacji pozarządowych i in..

Dotychczasowe sukcesy i porażki minionego 25-lecia transformacji

Wszystkie elementy systemu społeczno-gospodarczego, zarówno materialne jak iniematerialne, (instytucje, systemy wartości,postawy społeczne, struktury polityczne) musząprzechodzić proces ciągłych zmian, jeśli "rynek" i"demokracja" mają być rzeczywiście w Polsceutrwalone.. To stwierdzenie brzmi jako dosyćoczywiste. Czy jednak wszystkie zapoczątkowane jużprzez kolejne rządy procesy zmian będą równieistotne w dalszym procesie rozwoju?

Opierając się na doświadczeniach wynikających zostatnich, lat bilans generalnie wygląda tak, żemożemy z dumą mówić o wielu osiągnięciachdotychczasowego procesu przemian. Do silnych stronnaszej transformacji, którymi możemy chwalić sięza granicą zaliczyć należy:

Unowocześnienie gospodarki modelu rynkowego,która mimo tarć i konfliktów zachowuje stabilnośći dynamikę rozwojową, relatywnie w stosunku dokilkudziesięciu państw do których możemy sięporównywać. W stosunkowo krótkim okresie udało się

348

w Polsce osiągnąć poziom drugiej-trzeciejdziesiątki najbardziej zaawansowanych rynkowopaństw świata.

Zapewnienie optymalnych podstawinstytucjonalnych dla osiągnięcia stanubezpieczeństwa państwa (wejście do NATO) w nowymukładzie sąsiedzkim i w zmienionym globalnymukładzie sił w świecie. Zapewnione zostały takżepodstawy instytucjonalne dla długofalowego rozwojugospodarczego (Unia Europejska) i politycznego (UEi sojusz z USA).

Deetatyzacja i decentralizacja państwa poprzezustanowienie systemu organizacji samorządowych ipozarządowych; wzrost uprawnień władzy lokalnej isamorządności zawodowej. Poprawne funkcjonujesystem samorządów społecznych i zawodowych wktórym z powodzeniem realizowane są ważne funkcjepubliczne wykonywane dotychczas prze administracjępaństwową,

Nastąpił znaczący choć ciągle niedostatecznyrozwój prywatnej przedsiębiorczości oraz rozwójsektora infrastruktury biznesu (główniebankowości, komunikacji oraz mechanizmówwłaściwych dla uruchomienia rynkowych czynnikówrozwoju gospodarki).Sektor oparty na indywidualnejprzedsiębiorczości stał się dominującymmechanizmem rozwojowym.,

Okrzepły struktury organizacyjne scenypolitycznej; wyklarował się układ kilku partii

349

politycznych, utrwalone zostały zasady demokracjiparlamentarnej,

Nastąpił znaczący napływ kapitałuzagranicznego i nowoczesnych technologii, cozwiązane było zwłaszcza z napływem środków zfunduszów Unii Europejskiej,

Stworzone zostały podstawy instytucjonalno-prawne dla funkcjonowania nowoczesnego modeludemokratycznego państwa prawa (ustabilizowaniekonstytucji i jej skuteczne działanie w praktycemimo wielu luk i niedoskonałości),

Kształtuje się nowa klasa średnia, którącharakteryzują pro-efektywnościowe postawyspołeczne i nowoczesne wzorce zachowań związane zotwarciem na świat.

Zapewne można i należy tu jeszcze wskazywać nawiele innych dobrych praktyk, w których uwidoczniasię pozytywny wpływ przemian (rynkowych,demokratycznych, globalnych) na kształtowanie sięsytuacji w Polsce. Pozytywne osiągnięcia wpolityce wewnętrznej i zagranicznej są szczególniewidoczne na tle wielu gorszych rezultatów naszychsąsiadów, którzy późnej podjęli ryzyko generalnychreform. W sytuacji wewnętrznych wyborówpolitycznych osiągnięcia te są obecnie atutemwszystkich liczących się sił politycznych. Czyli,sukcesy te mają wielu „ojców”, a ponadto w opiniispołeczeństwa są uznawane jako coś normalnego,należnego ludziom po długim okresie zastoju i

350

wyrzeczeń. Nie jest to ani zasługa liberałów, aniformacji socjaldemokratycznej, prawicy,konkretnych partii, czy poszczególnych polityków.

Dzieje się tak, ponieważ społeczeństwodoświadczało wielu negatywnych i dotkliwychskutków polskiej transformacji, na których, owiele bardziej niż na sukcesach, skupiona byłauwaga elektoratu. Winą za ten stan a także za zbytnikłe w stosunku do aspiracji sukcesy, opiniaspołeczna obarczała klasę polityczną. Są toprzykładowo tak poważne, nierozwiązane inawarstwiające się problemy życia publicznego jak:rozwarstwienie społeczeństwa, pauperyzacja ibezrobocie, masowa emigracja, które to plagidotknęły szerokie warstwy społeczeństwa. Zjawiskate wywołują ciągle jeszcze rosnące, i dramatyczneefekty mnożnikowe, jak np.: pogorszenie siępoziomu bezpieczeństwa demograficznego,struktury konsumpcji, korupcję, demoralizację,przestępczość, patologie społeczne, i na tym tlepoczucie nie tyle pogorszenia stanu szerokorozumianego bezpieczeństwa wszystkich obywateli cobrak wyraźnej poprawy.

Badania sondażowe stale wskazują na fakt, żeponad 1/4 badanych mieszkańców kraju po okresieintensywnej restrukturalizacji ciągle obawia się oswoje bezpieczeństwo socjalne, destabilizacji,niepokojów społecznych, chaosu i strajków, oraznegatywnych skutków dalej idących reform. Wielu

351

badanych „Diagnozy Społecznej ” uważa, że wetatystycznej Polsce nie żyje się bezpieczniePonadto z wyników wielu innych sondaży wynika, iżtylko ok.1/3 Polaków zaspokaja wszystkie swojepodstawowe potrzeby, takie, jak: wyżywienie,ubranie, higiena, zdrowie, kształcenie, kultura.Są to dane, które rodzą silne postawy nostalgii,frustracji i generalnie braku optymizmu. Stanowiąone ciągle podłoże dla demagogicznych hasełradykalnych zmian w przeciwną stronę, tzn. wstronę jeszcze większego etatyzmu i zawrócenia zobranej przez Polskę drogi modernizacji i reform.

Do głównych porażek i niepowodzeńdotychczasowego procesu transformacji zaliczyćnależy:

W gospodarce, zdominowanej a w niektórychsektorach całkowicie zmonopolizowanej przezkapitał zagraniczny (np. banki),po pierwsze, nieudało się wprowadzić mechanizmu innowacji jakomotoru rozwoju i wzrostu (mimo podejmowania próbprzeprowadzenia takich zmian w związku zfunduszami pomocowymi UE). Po wtóre,nowoczesnego, spójnego systemu finansowego. Wczasach globalnego kryzysu finansowego okazałosię, że także Polsce najbardziej brakujeefektywnego systemu stabilnych dochodów państwa,połączonego z systemem społecznie akceptowanychpodatków. Państwo, tak jak przedsiębiorstwosocjalistyczne ciągle chce mieć dużą sumę

352

bilansową, mieć duże obroty, aby przy stabilnychdochodach być aktywnym inwestorem w dziedzinachważnych strategicznie lub społecznie, a także byćistotnym uczestnikiem procesu kapitalizacjispołeczeństwa polskiego. Chybione wysiłkikolejnych ekip mające na celu poprawę systemufinansów państwa są przyczyną stale niskich iniezrównoważonych dochodów budżetu centralnego awzrost zadłużenia państwa sprawia, że jegofundamenty finansowe są obecnie zatopione wdługach.

Pojawiło się para-nowe zjawisko prywatyzacjiwładzy publicznej. Korupcja (mierzona kryteriamigospodarki neoliberalnej), nepotyzm, niewydolnysystem sądowniczy, poszukiwanie renty przezpasożytnicze grupy osiągają relatywnie do innychkrajów dosyć wysoki poziom, ale diagnoza co dotego co jest przyczyną główną tak wysokichwskaźników jest już sprawą dyskusyjną. Zdecydowanawiększość badanych Polaków nisko oceniapolityków działalność ministrów każdego rządu,Sejmu. Raporty NIK i Banku Światowego wskazują napatologiczne skłonności do zachowań korupcyjnychurzędników państwowych, co znajduje swojepotwierdzenie w kolejnych głośnych aferachmedialnych.1 Korupcja drąży także członków

1.Wg. opinii Najwyższej Izby Kontroli w Polsce istnieje iutrzymuje się co najmniej dziesięć obszarów szczególniepodatnych na korupcję. Są to: prywatyzacja, gospodarowaniemajątkiem publicznym, fundusze celowe, zamówienia publiczne,

353

prawniczej profesji a słabe sądy mają także niskienotowania, tak samo zresztą jak sfera stanowieniaprawa, gdzie działają silne grupy lobbingowe. Dlaniewielu obywateli wiarygodny jest również całyaparat ścigania przestępstw i ich prewencji..Wiele wskazuje na to, że to ciągle rozrastającasię administracja i biurokracja państwowa wPolsce wcale nie pełnią funkcji podmiotupomocniczego lecz zastępczego dla obywateli.Wyniki badań społecznych dot. Budowy społeczeństwaobywatelskiego a zwłaszcza zjawiska tzw.prywatyzacji władzy są jednoznacznie negatywneKażda kolejna ekipa rządząca w praktycepolitycznej ignorowała ten fakt. Większośćbadanych Polaków stale jest przekonana, że dużaczęść urzędników państwa i polityków dopuszczasię czerpania korzyści z pełnionych funkcjipublicznych. Blisko 3/4 uważa, że wysocy urzędnicyczęsto załatwiają kontrakty, zamówienia rządowejeśli nie dla rodziny, kolegów, znajomychprowadzących firmy prywatne, to dla swoich partii.Tyle samo respondentów uważa, że urzędnicy biorąłapówki za załatwienie spraw, że wysocy urzędnicypaństwowi często obsadzają na stanowiskach wurzędach, spółkach, bankach itp. swoich krewnych,kolegów, znajomych, manipulują przy zamówieniach i

kontyngenty i koncesje, służby celne, administracja skarbowa,policja, finansowanie badań naukowych oraz działalność różnychsłużb nadzoru i inspekcji do czego należałoby jeszcze dodaćsferę stanowienia prawa

354

przetargach publicznych. Niepokojące jest to, żezdecydowana większość respondentów badań uważa, żełapówkarstwo i korupcja i nepotyzm występują nietylko w służbie zdrowia, w sferze budżetowej, alew sferze politycznej, w wymiarze sprawiedliwości,w sądach i w prokuraturze. Według wielu raportów zbadań, dotyczy to także sfery działalności władzpublicznych -samorządów lokalnych. Nawet jeślijest to tylko wynik konsekwentnie prowadzonejpolityki partyjnej PiS „nakręcania zjawiskawirtualnej korupcji w świadomości ludzi” , tostan ten wskazuje na nieprawdopodobną wręcz wysokąpozycje gospodarczą państwa i jego urzędników ,którzy ciągle uzurpują sobie prawo do bycianajważniejszym podmiotem sprawczym działańgospodarczych. Administracja państwa pozostajejednak ciągle najmniej efektywnym podmiotemekonomicznym na rynku, a utrzymujące się barierybiurokratyczne w Polsce stawianeprzedsiębiorczości indywidualnej pozostają głównąprzyczyną tego stanu rzeczy2.

Wprowadzeniu reform służby zdrowia i systemuemerytalnego nie towarzyszyły reformy całegosystemu zabezpieczenia społecznego (opiekispołecznej). Wobec załamania się nie tylkonadziei pokładanych w OFE i tzw. II filarze

2 Szerzej na ten temat znaleźć można w monografiach pod mojąredakcją: Studia nad przedsiębiorczością.WydawnictwoUwB.Białystok 2009r. oraz: Jak Polska wykorzystała środki UniiEuropejskiej PSP Europa ,Warszawa 2014r.

355

emerytalnym konieczne stały się nowe rodzajenowoczesnych usług socjalnych świadczonych przezpaństwo(w tym także ubezpieczenie od bezrobocia iemerytury, ochrony osób niepełnosprawnych itp..),będących osłoną przed negatywnymi skutkamidziałania rynku i kryzysu demograficznego.Mechanizm ten generowany był przez złą politykęspołeczną państwa, (zwłaszcza na wsi). Nowy ustrójpaństwa zaprzepaścił podstawowe zdobyczespołeczne poprzedniego, takie jak np. likwidacjębezdomności, ochronę rynku pracy, stabilny systememerytalny. Tak właśnie opisuje się wpodręcznikach rodzenie się zjawiska kapitalizmutypu latynoskiego.

Zmniejsza się efektywność i wiarygodność,ważnych w życiu kraju instytucji życia publicznego(i polityków, którzy spadli na przedostatniąpozycję w rankingu prestiżu społecznego). Sporawiększość badanych Polaków niezmiennie negatywnieocenia działanie najwyższych organów władzyinstytucji państwa, mimo że notowania obecnierządzącej partii pozostawały przez dwie kadencjepozytywne. Wyniki badań opinii i fachoweekspertyzy obrazują być może bardziej trwałątendencję: nadchodzenia czasów, w jakich politykomprzyjdzie działać na stałe w warunkachpermanentnej kontestacji i braku większościowejakceptacji społecznej. Negatywne oceny opiniiwywołane przyczynami opisanymi wyżej są dalej

356

wzmacniane poprzez brak jasnej strategiipolitycznej , nieumiejętności przeprowadzaniasystemowych i długofalowych reform, wykorzystaniasytuacji kryzysu finansowego i osłabienia rozwojugospodarczego do przeprowadzenia bardziej śmiałejrestrukrutyzacji przepływów zasobów. Te słabościstrukturalne potęgowane były przezkrótkowzroczne działania krótkiego horyzontu, jaknp. wzmaganie etatyzacji gospodarczej,spektakularne marketyzowanie działań rządu czylikwidowanie w imię polityki partyjnej dobrzedziałających komórek administracji publicznej.Najbardziej widocznymi tego przykładami były wswoim czasie: polityczna afery dotycząca wojska:jednostki „Grom”, ubezwłasnowolnienia służbwywiadu, czy likwidacji jednego z najlepiejdotychczas działających w Europie systemuinstytucji zwalczających i zapobiegającychbezrobociu: krajowego systemu urzędów pracy.Przedwczesne i nienależycie przeprowadzonezdecentralizowanie systemu rynku pracydoprowadziło de facto urzędy pracy do roliinstytucji wypłaty zasiłku dla niektórychbezrobotnych w powiatach. Masowe odchodzenie zpracy z tej administracji specjalnejwykwalifikowanej kadry specjalistów spowodowałozaprzestanie prac nad udoskonalaniem systemuzapobiegania bezrobocia i poradnictwa zawodowego.Istnienie wielu innych instytucji cieszących się

357

zaufaniem publicznym także pozostawało w różnymczasie zagrożone, (np. niezależne środki masowegoprzekazu, próby ograniczenia wolności winternecie). Sprzyjały temu kolejne źleprzeprowadzane , w sumie dysfunkcjonalne dlapaństwa skutki lustracji i dekomunizacji oraz tedziałania instytucji partyjnych, które dalejpodążają w kierunku podporządkowania ustawodawstwapaństwowego jednemu światopoglądowi.

Istnieje silna, aczkolwiek naturalna, opozycjawobec zmian ekonomicznych i modernizacji państwaze strony makrogrup, które w sposób ewidentnynajbardziej tracą w wyniku reform. Wobecpodejmowanych prób naprawy systemu emerytalnego,służby zdrowia i samorządowej czy branż gospodarkiobawy wyrażało i nadal kontestuje swojeniezadowolenie wiele profesji i uprzywilejowanychlobby : górnicy, hutnicy, stoczniowcy, służbazdrowia, nauczyciele, producenci rolni, kolejarze.To tylko niektóre grupy znajdujące się w staniepermanentnego, ostrego i permanentnego konfliktu zwładzami. Wbrew temu co twierdzą politycy nie jestto żaden stan normalny w gospodarce rynkowej, doktórego tylko należy się przyzwyczajać, lecz jestto stan pewnej dysfunkcji, któremu nie zdołanoprzeciwdziałać zarówno profilaktycznie, ani nabieżąco znanymi i stosowanymi we wszystkichreżimach demokratycznych metodami dialogu,negocjacji i mediacji. Z drugiego bieguna

358

konfliktów społecznych istotnym elementem, którynależy brać pod uwagę w syntetycznej oceniebłędów jest wzrastająca autonomizacja kapitałowychgrup interesu. Nowe, nie występujące dotychczaskonflikty powstające na styku rząd- kapitałowe igospodarcze grupy interesu, biorą się nie tylko zpowodu braku istnienia mechanizmów negocjacyjnychlecz także z nieumiejętności stosowania przezadministrację rządową nowych metod parametrycznegoukładania relacji z „nową klasą władzyekonomicznej”, czyli kapitału bankowego,inwestorów i właścicieli zagranicznych, także zrodzimymi kapitalistami zwanymi pogardliwie przezusłużne politykom media oligarchami i grupamilobbies (typu: samorząd gospodarczy).

Dialog społeczny, w praktycznie każdejdziedzinie życia społecznego, albo nie istnieje,albo jest zamrożony i uruchamiany jest przez rządokazjonalnie i instrumentalnie. Zablokowanyfaktycznie w sprawach społeczno-gospodarczych stałsię konstytucyjną fikcją. Niekompetencja idąca wparze z arogancją urzędników administracji rządu,którzy usiłują personalnie zastępować procedury,mechanizmy, instytucje i nagminnie kreują coraz tonowe swoje „sukcesy”, wywołują furię zarównozwiązków zawodowych jak i przedsiębiorców, jak teżirytację partnerów społecznych w Brukseli.3

3 Charakterystyczne było np. kreowanie w swoim czasie v-cepremiera L.Komołowskiego, jako najwybitnejszego negocjatora w

359

Grzebane są możliwości wdrażania w życiewyrażonego w konstytucji modelu dialogowo-negocjacyjnego na obszarze: zbiorowych stosunkówpracy, pokojowego procesu dochodzenia dokonsensusu w każdej innej sprawie. Rodzi toradykalizm politycznych grup ekstremalnych wdochodzeniu swoich racji, wbrew lub obok prawa.Polska stała się krajem, w którym każdy już strajkkończyć się musi głodówką lub innymi grożbaminarażania życia. Nic bardziej nie demoralizujedużych grup społecznych jak, w majestacie państwaprawa, zablokowanie przez rząd możliwościstosowania demokratycznych procedur dochodzeniaswoich racji przez protestujacych. Fikcją stałysię konsultacje społeczne (ustanawiane jeszcze zarządów stanu wojennego gen.W. Jaruzelskiego), atakże inne instytucje demokracji bezpośredniej naczele z inicjatywą ludową, otwarcie ignorowaneprzez najwyższych urzędników władz wykonawczychpaństwa.. Cechą polskiej demokracji elit jest to,że żaden z projektów zgłoszonych do Sejmu przezzbiorowości ponad 100 tys. Obywateli (pozakatolickim świętem 3-ch Króli) nie został przyjęty

sytuacji najwyższego w okresie 10 lat trwaniarestrukturyzacji, stanu konfliktów oraz brakuinstytucjonalnych form dialogu społecznego, w tymprzygotowywanej latami ustawy o dialogu społecznym. Podobniebyło na innym obszarze występowania konfliktów zJ.Kułakowskim czy J. Hausnerem Te „indywidualności trudnychczasów” (tak jak później M.Boni )w kolejnych rządachsubstytuowały jedynie brak występowania właściwychstrukturalnych mechanizmów negocjacyjnych i dialogowych w całymsystemie.

360

a większość z nich nie została nawet publicznieujawniona i została odrzucana przez „wybrańcówludu”..Z drugiej strony, charakterystyczna stałasię też bezkarność tych, którzy korzystając zwolności demokratycznych łamią prawo w imię swoichinteresów, zjednują sobie poparcie społeczne icieszą się bezkarnością albo pobłażliwością„ trzeciej władzy”. Hipokryzja i brak właściwejpolityki władz w tej dziedzinie jest jednakpierwotne, bo zapoczątkowuje spiralę bezsensu.Wyniki badań opinii wskazują, że sympatiespołeczne w sytuacjach konfliktowych znajdują sięprawie zawsze bardziej po stronie kontestującychswoje partykularne racje, niż po stronie racjipaństwa. Te same wyniki i obserwacje zachowańpokrzywdzonych pokazują, że te ewidentne błędykolejnych rządów stanowią niezagospodarowane poledziałania, słabo wykorzystywane przez kolejnychprezydentów, który nie umieli albo bali siębardziej zdecydowanie wchodzić w rolę mediatora wkonfliktach wewnętrznych.

Edukacja, nauka i badania wydaje się, że są jużstrukturalnie pozbawione możliwości podjęcia roli„lokomotywy rozwoju”. Polska zajmuje takżeodległa pozycję pod względem przyjaznościotoczenia regulacyjnego dla rozwojuprzedsiębiorczości. Problem ten przestał już dawnobyć tylko rozpatrywany w kategoriach głupoty czybraku przebicia sterujących polityką państwa w

361

tym obszarze. Powstaje zasadnicze pytanie: jakastruktura i jakie strukturalne mechanizmyuniemożliwiają kolejnym rządom niedoinwestowanietych dziedzin? Mimo, że istnieją dalekozaawansowane projekty reform oraz pozytywneprzykłady ekspansywnej polityki róznych państwwcześniej zacofanych w tej dziedzinie (Chiny,Indie). Paradoksalnie, istnieje też pełnaświadomość polityków, że w związku z dokonującymisię gwałtownymi przekształceniami globalnymiistnieje potrzeba: pilnego rozszerzeniadostępności edukacji, konieczność jej powszechnegowydłużenia oraz wprowadzenia systemu kształceniapermanentnego (w tym: zweryfikowania, czymerytorycznego uzupełnienia ze względu napodwajanie się wiedzy w cyklu 5-letnim, dyplomówok. 75% Polaków z wyższym wykształceniem). Czyli:poczucie konieczności pilnego wprowadzeniasamoregulującego się nowoczesnego systemuedukacji, jak to ma już miejsce w całej Europie ina świecie. I na tej wiedzy występującej przecieżwśród elit właściwie się wszystko kończy. Brakwłaściwych regulacji ustawowych czy może wolipolitycznej i zdecydowania, przy silnym oporzeróżnych schyłkowych grup interesu, sprawia, żePolska stale tracimy czas i dystans do swoichkonkurentów. To spycha Polskę, w perspektywie jużkilku, lat w naukowy kąt Europy. Być możepodstawowy błąd strategiczny reformy oświaty

362

został popełniony wówczas, kiedy rozpoczęto ją oddołu, a nie od góry, czyli tam gdzie żywiołowadynamika wywołana przez milionowe wyższeszkolnictwo prywatne wytworzyć by mogła korzystnąatmosferę i niezbędną bazę poparcia społecznegodla przeprowadzenia zasadniczych zmian w całymsystemie edukacji.

Występuje narastające poczucie nie realizowaniaprzez klasę polityczną podstawowych potrzebspołecznych realizowanych przez politykę w każdymsystemie. Są to uniwersalne cele i wartościpolityczne wyrastające z powszechnych potrzebkażdej zbiorowości a składające się na „dobrowspólne”; czyli: bezpieczeństwo zewnętrzne; ładwewnętrzny; możliwości rozwoju demograficznego;odpowiednia ilość i jakość żywności;- odpowiedniaprzestrzeń i środowisko (w tym odpowiednia ilośćwody, ziemi uprawnej, surowców);- ochrona ciała(mieszkalnictwo, odzież); komunikacja przestrzennai informacyjna (w tym wolność ruchu i słowa);swoboda poznania i twórczości (możliwośćsamorealizacji jednostek). Tak zwane wartościpolityczne (sprawiedliwość, pokój, postęp,dobrobyt, wolność itp.) - to abstrakcje celówuniwersalnych.

Wyniki badań socjologicznych wskazują, żeto poczucie niespełnienia przez sferę polityki mamiejsce we wszystkich grupach, najsilniej wśródludności rolniczej, mieszkańców wsi i małych miast

363

i robotników, którzy stają się elektoratemnajbardziej etatystycznych i populistycznychugrupowań politycznych.

To krótkie wyliczenie sukcesów i szerszeomówienie negatywnych procesów stanowi takżeuproszczony bilans charakterystycznych cech naszejkultury politycznej, która sprzyjała, bądźprzeszkadzała w przemianach ustrojowych minionychlat . Sporządzenie pełnego zestawu dokonań iporażek minionych 25 lat przekształceń nie byłojednak zasadniczym celem niniejszego opracowania.Przedstawiony bilans prowadzić ma jedynie doznalezienia punktu wyjścia dla sformułowaniacałościowej strategii dalej idącego projektupolitycznego, w postaci postulatów i zaleceńpraktycznego działania uwzględniających stare inowe cechy kultury politycznej Polaków.

364