MASARYKOVA UNIVERSITA FILOSOFICKÁ FAKULTA ÚSTAV SLAVISTIKY Proza autorów roczników...
Transcript of MASARYKOVA UNIVERSITA FILOSOFICKÁ FAKULTA ÚSTAV SLAVISTIKY Proza autorów roczników...
MASARYKOVA UNIVERSITAFILOSOFICKÁ FAKULTA
ÚSTAV SLAVISTIKY
Barbora Karešová
Prozaautorów
rocznikówsiedemdziesiątych
Diplomová magisterská práce
Vedoucí práceprof. PhDr. Ludvík Štěpán, PhD.
Brno 2007
Prohlašuji, že jsem tuto diplomovou práci vypracovala samostatně a že jsem uvedla veškerou literaturu a citace, které v ní jsou použity.
__________________________ Barbora Karešová, v. r.
2
Spis treści:
I. Wstęp
II. Roczniki siedemdziesiąte – ich generacja, ich pokolenie II.1. Pokolenie – instrukcja obsługi II.2. Znaki pokoleniowe roczników siedemdziesiątych II.3. Pokolenie w oczach krytyki literackiej II.4. Rozwiązanie II.5. Sprawa pochodzenia II.6. Roczniki siedemdziesiąte. Sytuacja na rynku literatury
III. Młoda proza polska – znaki ogólneIII.1. Świat przeżyć przedstawionych
III.2. Język III.3. Metodologia według Witkowskiego III.4. Wpływologia według Witkowskiego III.5. Krytyka towarzysząca oraz instytucje życia literackiego
IV. Nurty współczesneIV.1. Banalizm
IV.1.1. Istota banalizmu IV.1.2. Banalizm w prozie autorów roczników siedemdziesiątych
IV.2. Literatura zaangażowana IV.2.1. Źródła historyczne IV.2.2. Dzieje współczesne IV.2.3. Literatura zaangażowana. Rozwiązanie prywatne
IV.2.4.Tematy literatury zaangażowanej w twórczości młodych prozaików
IV.3. Proza Północy IV.3.1. Wprowadzanie pojęcia IV.3.2. Geneza szkoły północnej IV.3.3. Najważniejsze utwory nurtu IV.4. Minimalizm IV.4.1. Dzieje nurtu w skrócie IV.4.2. Założenia minimalizmu IV.4.3. Poszukiwanie polskiego minimalizmu
V. Zakończenie
VI. Résumé (w języku czeskim)
VII. Aneksy VII.1. Pisarz z jednej strony, pisarz z drugiej strony VII.2. Liternet
VIII. Bibliografia
3
„A gdybym w dziesięć lat po tzw. demokratycznym przełomie przyjechał z obcego kraju do Polski?
Załóżmy, że interesowałbym się jej kulturą i znałbym nawet polski język. Czego byłbym ciekaw?
Może tego, jak zmieniła się polska literatura? Jak piszą nowi autorzy, którzy debiutowali już
w wolnym kraju‘? Co oni piszą? Jakie świadectwo dają swoim czasom?“1
Pytanie to zadaje Dunin-Wąsowicz w książce poświęconej młodej polskiej prozie. Prawda, że
pisząc te słowa myślał autor o generacji trzydziestolatków. Pozwolę sobie jednak na wykorzystanie
tego wprowadzenia, uzupełniając je tylko o notkę, że będę się interesowała twórczością ostatniego
pokolenia wychowanego w rzeczywistości Polski ludowej i debiutującego w warunkach wolnego
rynku. Mowa tu o tzw. rocznikach siedemdziesiątych, czyli autorach urodzonych w latach
siedemdziesiątych.
Celem mojej pracy jest przedstawić grupę pisarzy, którzy mają dzisiaj mniej więcej trzydzieści
lat. Wybrałam sobie tę ekipę przede wszystkim z powodu zróżnicowania doświadczeniowego jej
przedstawicieli. Niektórzy zdążyli już zostać pisarzami znanymi w całej Polsce, ale jest też
pomiędzy nimi dużo debiutantów oraz autorów drukujących rzadko. Spotykamy się więc
ze specyficzną częścią ruchu kulturalnego, której wszystkie potencjały jeszcze nie udało się
wprowadzić w życie, jednak sformowała się do tej miary, że można wypowiedzieć pewne ogólniki
na jej temat.
Trzeba również podkreślić, że w pracy magisterskiej można zaprezentować tylko zarys obrazu
tej grupy, nie zaś w formie pojedynczych sylwetek. Nie omówię więc też zjawisk występujących
w literaturze popularnej oraz fantastycznej, tak jak zasłużyliby jej przedstawiciele i jej znaczenie
na rynku książki. Będę się natomiast zajmowała bardziej (jednak również w zarysie) pisarzami,
których ambicje można nazwać „wyższymi“. Miejsce przypisywane tym autorom przez krytykę
najbardziej chyba odpowiada literaturze offowej.
Praca ta o rocznikach siedemdziesiątych będzie opierała się na najgłośniejszych tematach
dyskusji krytycznych, na tym, co najwyraźniej nada charakter przyszłemu uważaniu o tych autorach
oraz o kategoriach, w których mówiono o ich prozie. Jako sposób do opisania tych autorów
wybrałam sobie więc drogę po najważniejszych, moim zdaniem, tematach krytycznoliterackich.
Niniejsi czołowi przedstawiciele tej grupy są przede wszystkim indywidualistami, nie
działaczami zbiorowymi lub reprezentantami ideowotwórczymi. Więc trudno wpisywać ich
w pewne nurty, sami bowiem nie przyznawają się do wspólnot, chociaż w pewnych dziełach można
doszukać się poczucia przynależności do specyficznego sortu ludzi lub odczucia wyjątkowości
własnych przeżyć. Tą problematyką zajmuje się zwłaszcza część poświęcona kwestii, czy
tzw. roczniki siedemdziesiąte są, czy nie są pokoleniem literackim na miarę tych, o których uczono
w podręcznikach historii literatury polskiej.1 Dunin-Wąsowicz, Paweł. Oko smoka. Literatura tzw. pokolenia „bruLionu“ wobec rzeczywistości III RP.
Warszawa 2000, s. 3.
5
Zagadnienie to będę próbowała rozwiązać, tak ze względu na tradycję literaturoznawstwa
polskiego, jak z punktu widzenia młodej krytyki i twórców. Jednocześnie chcę wyjaśnić, z jakimi
poglądami wstępowali ci twórcy do literatury – z tym, że tematem mojego wystąpienia jest
wyłącznie proza.
Najważniejsze punkty mojego omówienia jednak polegają na prezentowaniu czterech
krytycznoliterackich tematów, które dotyczą prac autorów roczników siedemdziesiątych. Mowa
będzie o banalizmie, prozie zaangażowanej, szkole północnej oraz minimalizmie. Kolejność,
w której poświęcam miejsce tym problemom, odnosi się od chronologii ich pojawienia się
w polskiej prasie kulturalnej. Na przykład banalizm, to temat przejęty od generacji wcześniejszej,
nurt ten jednak ciągle pojawia się w twórczości młodych pisarzy. Proza zaangażowana to
oznaczenie jeszcze starsze i reprezentuje sposób przeniesień pojęć literackich z jednego kontekstu
do drugiego. „Proza Północy“ jest natomiast pojęciem całkowicie nowym, otwierającym
zagadnienia wspólnoty, oznaczane imieniem szkoły północnej. Minimalizm, pojęcie przejęte
z literatury amerykańskiej oraz dziedziny sztuk plastycznych jest ostatnim fenomenem omawianym
w tej części. Na ile ma dyspozycję do zadomowienia się w literaturoznawstwie polskim, będę się
zastanawiała w akapicie poświęconym temu zjawisku.
Ostatnia część mojej pracy magisterskiej ma formę aneksu i zajmuje się fenomenami typowymi
dla najnowszej epoki literatury polskiej. Próbuje opisać pozycję autorów oraz nowe możliwości
tekstu literackiego z pojawieniem się nowego typu media – internetu, z jego formami literackimi,
do tej pory nieznanymi lub trudnymi do zrealizowania i udostępnienia czytelnikom.
6
Jeżeli mówimy o dzieciach gorszej koniunktury, obozu nowej tożsamości oraz rocznikach
siedemdziesiątych2 implikujemy istnienie jakiejś konkretnie uwarunkowanej wspólnoty o rysach
specyficznych. Często używa się oznaczenia pokolenie lub generacja, jednak w danym kontekście
nieuzasadnione.
II.1
Pokolenie – instrukcja obsługi
Omawianych terminów używa się w krytyce literackiej dla odróżnienia autorów czasowo.
Socjologia odnajduje w każdym stuleciu najwyżej od czterech do pięciu generacji
w przeciwieństwie do krytyki literackiej, która jest zdolna do odkrywania nowych generacji co pięć
lat. Można zgodzić się z Mirosławem Pęczakiem, że „ludzie urodzeni mniej więcej w tym samym
czasie mają wspólne doświadczenia społeczne, te zaś, które przypadają na ich młody wiek, rzutują
na sposób postrzegania świata i kształtują wspólny danej generacji system wartości“.3 Socjologia
zajmuje się szerszym pojęciem pokoleniowości, które nie pokrywa się ze zdaniem wąskiego kręgu
awangardy artystycznej. Można tutaj posłużyć się podziałem Mieczysława Wallisa na pokolenie
metrykalne i kulturowe (z bardzo skomplikowaną typologią) oraz Karola Mannheima, który
odróżnia pokolenie i pokolenie rzeczywiste.4 W obu przypadkach chodzi o to samo, albo autorzy
mają wspólną datę urodzenia i lokację czasoprzestrzenną, lub jakieś specyficzne cechy swej
twórczości. Pierwszy podział wspomniałam głównie ze względu na klarowność użytych nazw.
Pokolenia literackie posiadają wspólna przeżycia, spory, zmianę poetyki, specyficzne gatunki,
życie, które ogniskuje się w konkretnych grupach, w ich ideologii i mitologii. Te rysy mogą
występować wspólnie lub pojedynczo. Najbardziej wyrazistym pierwiastkiem świadomości
pokoleniowej jest przeżycie pokoleniowe, najczęściej wydarzenia historyczne formujące losy
rówieśników i odrębność ich doświadczeń.
Jeżeli zabraknie tych elementów, mówi się o potencjalności pokoleniowej (Maciejewski),
pokoleniu metrykalnym (Wallis) czy pokoleniu (Mannheim). Maciejewski na przykład twierdzi, że
„wszyscy ludzie żyjący w określonym miejscu i czasie, mający około 20–25 lat, mają możność
wyodrębnienia się w pokolenie kulturowe“5. Z tego widać, że kategoria pokolenia jest koniecznie
połączona z kategorią młodości. Częstym znakiem pojawiającego się pokolenia literackiego jest
wyraz sprzeciwu wobec wcześniej używanym praktykom literackim oraz bunt wobec ideom
2 W czeskich warunkach mowa o tzw. dzieciach indygo. Oznaczenie to ma związek ze specyficznym kolorem „aury“ otaczających ludzi urodzonych w latach siedemdziesiątych.
3 Pęczak, Mirosław. Adrenalina pokoleń. Arkadia, nr 8. Mikołów 2000, s. 57-62.4 Zob. Burska, Lidia. „Pokolenie“ – co to jest i jak używać? Teksty drugie, nr 6 (96). Warszawa 2005, s. 17-32.5 Maciejewski, Janusz. Obszary i konteksty literatury. Warszawa 1998, s. 17.
8
starszej generacji.
Historia literatury polskiej stosuje podziały na pokolenia czy generacje literackie od pierwszej
połowy XIX wieku, więc od epoki romantyzmu, w której podkreślone zostało zjawisko
romantycznej mitologii młodości. Ruch literacki w ostatnich dekadach XX wieku niezbyt jednak
sprzyja używaniu tych terminów, ponieważ życie literackie zdaje się być coraz bardziej wynikiem
pojedynczych pisarzy. Również w przypadku roczników siedemdziesiątych zastosowanie pojęcia
pokolenie jest problematyczne. Z powyżej wspominanych znaków pokoleniowości tylko kilka
z nich można zastosować do niewielu utworów, o których mówi się, że wyrażają stan ducha ludzi
urodzonych w tej epoce. Najczęściej wymieniane są w związku z tym Czwarte niebo Mariusza
Sieniewicza, Japońska wioska Joanny Wilengowskiej i Zwał Sławomira Shutego.
II.2
Znaki pokoleniowe roczników siedemdziesiątych
Często cytowany w związku z obecną dyskusją jest „test pokoleniowy“ z debiutanckiej książki
Japońska wioska Joanny Wilengowskiej.6 Pomimo dekoracji obowiązkowych, jak na przykład
produkty spożywcze charakterystyczne tylko dla czasów dzieciństwa, typowy dla roczników
siedemdziesiątych jest relatywizm, którego korzenie autorka odkrywa. Tak oto Wilengowska pisze:
„Po raz ostatni pytam – jak zacząć? Może tak: ‚Było to w czasach, kiedy na półkach sklepowych
stał tylko ocet‘.
Ale przecież nie chodzi o pokoleniowy smut...
(pokoleniowy smut – facet wspomina, jak to się codziennie upijali z kolesiami i zaliczali
panienki, a w przerwach na regenerację sił czytali książki i przeżuwali ból egzystencji, no więc
zdecydowanie nie pokoleniowy smut, bo to żałosne, żałosne jak krótkie nogi albo pierdnięcie w noc
poślubną).
Warto jednak, dla porządku, uściślić kilka danych.
Pierwszy test pokoleniowy: jaki produkt i jakiej firmy był oznaką statusu w naszym dzieciństwie?
Ogólny szacunek i podwórkowe poważanie wzbudzały żelatynowe ‚miśki‘ firmy Haribo.
Drugi test pokoleniowy: czy pamiętasz, ile kiedyś (właśnie wtedy) kosztowała guma Donald
w Peweksie?
Jeżeli pamiętasz, jeżeli boleśnie pamiętasz, być może należysz do mojego pokolenia.
Odpowiedź brzmi: 35 centów.
Trzeci, i chyba ostatni, test.
Jeżeli wiesz, kto i gdzie powiedział: ‚Wszystko jest iluzją‘, niewątpliwie należysz do mojego 6 Zob. na przykład Dunin-Wąsowicz, Paweł. Oko smoka. Tamże, s. 11.
9
pokolenia.
Słowa te, jakże znaczące, wypowiedział osobnik o pseudonimie Cagliostro w ‚Panu
Samochodziku i zagadkach Fromborka‘.“7
Drugą książką „grającą“ w polemikach jest Wiek rębny Radosława Kobierskiego. Jednak
ze względu na to, że to zbiór opowiadań i że autor zajął się w nim też mnóstwem innych spraw,
ustąpiła w krytycznych uwagach miejsce bardziej wyrazistym publikacjom. Oto często omawiany
fragment z opowiadania Wentyle:
„Mówią o nas, ci wielcy znawcy i piewcy historii, żeśmy się urodzili w czasie zupełnie
bezpłciowym. Z jednej strony, tak sobie ‚nuciliśmy‘ przy Cabernecie, byliśmy do niczego, bo nie
dotknęły nas bezpośrednio skutki powstania warszawskiego, z drugiej, nie mogliśmy pojąć
właściwości komunizmu, bo trzynastego grudnia byliśmy jeszcze srajmajtkami z aspiracjami
wyższego rzędu. Kaprawe pokolenie.“8
Zdesperowanego bohatera, prawdziwego reprezentanta swojej epoki, powołał do życia
na stronach Czwartego nieba olsztyński autor Mariusz Sieniewicz. Absolwent humanistycznego
kierunku, autor niedokończonej powieści oraz przeciwnik uprawiania literatury w stylu Manueli
Gretkowskiej – taki jest Zygmunt, główna postać powieści. Jaki jest on oraz postawa jego
rówieśników pokazują następne fragmenty:
„Zygmunt dorastał w okresie przejściowym, gdy walczyć nikt nie chciał, ale i włazić w dupę
systemowi też nie; gdy filmy w sobotę były najlepsze, ale i nie gorsze oglądało się coraz częściej
na wideo u kumpla; gdy nauczyciele z hasłem na ustach: „idźcie do domu, tworzy się nowa
historia”, zwalniali z lekcji, a matura to był wychowawczy cyrk; gdy zaopatrzeniowcem nikt nie
chciał zostać, a o menedżerach i marketingowcach nikt jeszcze nie słyszał; gdy w końcu każdy jakoś
tam odrzucał przeszłość, ale przyszłość nie rysowała się zbyt różowo; gdy dziewczyny przestawały
pić tanie wino, a lepszych jeszcze nie było.“9
„Nazywaj to sobie, jak chcesz. Może i tak! Może brakuje nam sytuacji ekstremalnych, może
właśnie zatraciliśmy rozumienie życia jako granicznego, ekstremalnego i napiętego do granic
możliwości, wręcz spazmatycznego fenomenu! Ja chciałbym to w sobie odnowić, odetchnąć jak
świeżym powietrzem... bo zaczynamy tracić ten rodzaj niepowtarzalnej, zdrowej złości, ostrości
widzenia, nazywania rzeczy po imieniu. Życie zastępuje się fałszywym synonimem, pierdzącym
eufemizmem tam, gdzie powinno się wyć, wydrapywać pazurami sens i walczyć...“10
W Zwale Sławomira Shutego trochę trudniej o znalezienie cytatu określającego opisywaną
problematykę, chociaż powieść ta jest zdecydowanie jednym z najważniejszych tekstów swoich
7 Wilengowska, Joanna. Japońska wioska. Olsztyn 1999, s. 8-10.8 Kobierski, Radosław. Wiek rębny. Kraków 2000, s. 27.9 Sieniewicz, Mariusz. Czwarte niebo. Warszawa 2003, s. 35.10 Tamże, s. 243.
10
czasów. Specyficzny jest sposób przedstawiania rzeczywistości: zredukowana została
do opakowania, wydarzenia historyczne prezentowane są przez atrakcyjność opisu, pewne miejsce
w tekstu mają fragmenty w stylu reklamy w gazetach: „Upadek Euronu, katastrofa Challengera,
tragedia ‚Titanica‘ wcale nie dociera do generacji chcesz–cukierka–idź–do–gierka.“11
Tragedie stają się tylko słowami, język pustym opakowaniem, utracącym treść w ilości
wymaganych póz. I ponadto: omawiany cytat zwraca uwagę na fakt, że jest to zjawisko typowe
dla współczesności.
Kolejny wybrany fragment pochodzi z powieści 120 godzin Jacka Dobrowolskiego, która
przedstawia bohatera nie mniej zakorzenionego w swojej epoce:
„...jestem człowiekiem, a w zasadzie nie tyle człowiekiem, co współczesnym człowiekiem.
A w zasadzie, by być ścisłym wobec wszystkich możliwych i niemożliwych pokoleń, człowiekiem
z przełomu XX i XXI wieku. I może powinienem był zacząć od tego, że zawsze, gdy spoglądam
w lustro, widzę twarz człowieka z przełomu wyżej wymienionych wieków, w której nie odznaczyło
się żadne cierpienie, żaden ból, widzę spojrzenie i promienne, i przygaszone, którego nic nigdy nie
uderzyło; widzę swoją skórę, jest w doskonałym stanie, gładka. I widzę dłonie, które nie trzymały
nigdy ani rewolweru, ani czaszki, które rzadko zwijały się w pięści, choć wsuwały się czasem
w różne śliskie zakamarki; długie i wąskie palce dobrze się do tego nadają. Nie przytrafiło mi się
w życiu cierpieć męki gorszej niż pospolita nuda [...] nie doznałem szykan ze strony totalitarnych
władz i nie doświadczyłem nędzy. Nie związałem się też nigdy z żadną ideą czy światopoglądem, nie
przeżyłem więc rozczarowania ani duchowego bankructwa. Nigdy też nie cierpiałem
z przedwczesnego końca czegokolwiek, bo i nigdy nie doznałem, żeby coś się dla mnie zaczęło.“12
W powyżej cytowanych fragmentach pisarze akcentowali warunki swojego dorastania:
wychowani za komuny, w dojrzałości wrzuceni do systemu wolnego rynku, bez możliwości
przygotowania się do nowych warunków. Analizując temat, odnajduję dwa wyróżniki: nieporadność
w danej sytuacji historycznej i uczucie wstrętu do nowego systemu oraz brak przeżyć
ekstremalnych. W przypadku pierwszej specyfikacji, chodzi o temat ponadpokoleniowy, ponoć
określa swoje podmioty tylko od jednej strony; nie wolno być młodszym, a starszym można, żeby
przeżyć to samo rozczarowanie (lub do niego podobne). Odrazę do systemu wolnego rynku i
konsumpcji możemy znaleźć tak w utworach pisarzy starszych, jak młodszych.
Na przykład Kinga Dunin w książce Czytając Polskę omawia ten temat na przykładzie powyżej
cytowanego tekstu Sieniewicza, Złotego pelikana Stefana Chwina13 i Wojny polsko-ruskiej
pod flagą biało-czerwoną Doroty Masłowskiej14, słusznie analizując nastawienie ich bohaterów
11 Shuty, Sławomir. Zwał. Warszawa 2004, s. 158.12 Dobrowolski, Jacek. 120 godzin, czyli upadek pewnego dżentelmena. Warszawa 2006, s. 33. 13 Chwin, Stefan. Złoty pelikan. Gdańsk 2002.14 Masłowska, Dorota. Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną. Warszawa 2002.
11
do świata jako jedno zjawisko. Bez wątpienia żadnego problemu pokoleniowego nie podejmują
wyłącznie autorzy urodzeni od – do; dotyczy wszystkich Polaków dojrzewających w czasach
poprzełomowych.
Brak przeżyć ekstremalnych można utożsamić z przeżyciem pokoleniowym. Na ile ważna jest
taka argumentacja, pokaże przyszłość. Być może doświadczenie takiej pustki będzie
charakterystyczne również dla następnych pokoleń. Jednak dla roczników siedemdziesiątych taka
specyfikacja jest niewystarczająca.
II.3
Pokolenie w oczach krytyki literackiej
Opis pewnej sytuacji historycznej nie zawsze oznacza świadomość pokoleniową. Autorzy
roczników siedemdziesiątych nie czują się częścią jakieś wyraźnie określonej wspólnoty lub
pokolenia. Historia według ich teoretyków nie jest pisana świadomością15, lecz narracją, chociaż
czasami obie płaszczyzny się spotykają. Taki punkt wyjścia przyjęli Piotr Marecki, Igor
Stokfiszewski i Michał Witkowski, autorzy publikacji Tekstylia o „rocznikach siedemdziesiątych“.16
Odnosili się do cytatu z Haydena White’a twierdzącego, „że historyk jest przede wszystkim
narratorem“ i że „wrażliwość historyczna przejawia się w zdolności do stworzenia wiarygodnej
opowieści na podstawie zbioru ‚faktów‘, które w swej nieprzetworzonej postaci nie mają sensu“.17
Publikacja ta zawiera przegląd twórczości poszczególnych autorów, słownik i zbiór tekstów
krytycznych. Brak w niej czegokolwiek na wzór manifestu czy programu literackiego, oprócz wyżej
wymienionego cytatu, który ma związek wyłącznie z daną publikacją; inni autorzy bowiem nie
powołują się do tej koncepcji. Wartość tej książki w końcu polega na ilości zawartych haseł i
na pierwszeństwie w opracowaniu danych o twórczości autorów młodszych od generacji
trzydziestolatków. Jednak i wstępny tekst książki Wszyscyśmy z White’a przynosi doznanie, że nie
mamy dowodów na to, żeby roczniki siedemdziesiąte nazywać pokoleniem.18
Drugą publikacją prezentującą ogólniej zjawisko roczników siedemdziesiątych jest Frustracja.
Młodzi o Nowym Wspaniałym Świecie.19 Obie książki łączy pomimo tematu wydawnictwo i
15 Według Maciejewskiego kategoria pokolenia nie zależy od indywidualnego uświadomienia tej sytuacji, ale jest faktem obiektywnym.
16 Kontynuacją antologii Tekstylia o „rocznikach siedemdziesiątych“ jest Tekstylia bis. Słownik młodej polskiej kultury (Korporacja Ha!art, Kraków 2006), zawierający ponad tysiąc haseł. Składa się z działów opisujących zjawiska najnowszego filmu fabularnego, kina niezależnego, animacji, dokumentu, teatru, dramatu, poezji, prozy, fantastyki, malarstwa, rzeźby, fotografii, architektury, muzyki itp.
17 Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia o „rocznikach siedemdziesiątych”. Kraków 2002, s. 7.
18 Wszyscyśmy z White'a. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże, s. 7-12.19 Frustracja. Młodzi o Nowym Wspaniałym Świecie. Red. Marecki, Piotr – Sowa, Jan. Kraków 2003.
12
współudział redaktora Piotra Mareckiego. Publikacja zawiera dziewięć esejów na temat
współczesnej sytuacji polskiego społeczeństwa: mowa o konsumpcji, mediach, szkolnictwie,
polityce, Kościele, bezrobociu, reklamie i kulturze. W tekście Dezerterzy społeczeństwa konsumpcji
Jan Sowa charakteryzuje sytuację roczników siedemdziesiątych:
„Ludzie urodzeni w latach 70-tych i na samym początku lat 80-tych to ostatnie pokolenie
pamiętające ‚komunizm‘ i to, jak wyglądało życie zanim ‚pokojowa rewolucja‘ roku 89 na zawsze
zmieniła Europę Środkową i Wschodnią [...] Z racji tej pamięci pokolenie dzisiejszych
dwudziestolatków zajmuje miejsce szczególne w zbiorowej świadomości społeczeństw
postkomunistycznych [...] Kiedy dzisiaj wkraczamy w dorosłe życie – a takim momentem jest
kończenie studiów i podjęcie pierwszej pracy – okazuje się, że karty zostały rozdane: wszystkie
nisze w systemie są już obsadzone i aby odnieść sukces nie wystarczy byle jaki pomysł. Pokolenie
20-latków znalazło się w zawieszeniu [...] Zawieszenie, w jakim się znaleźliśmy to nie tylko
zawieszenie ekonomiczne, ale ideologiczne. To zawieszenie w banale wolności.“20
Skutkiem takich doświadczeń staje się według Sowy bierność i brak ideałów, więc cechy, które
można zauważyć także w przypadku charakterystyki bohaterów wyżej cytowanych powieściach.
Pokoleniowość jest w Frustracji prezentowana jako fakt niewątpliwy, jednak nie okazuje się
ważniejsza od innych podjętych tematów. Stanowi punkt wyjściowy dla opisu badanych
problemów. Sam fakt powstania takiej publikacji jednak zaprzecza tak bierności, jak brakowi
ideałów. Bowiem w sytuacji całkowitego braku ideałów nie można dotrzeć do wniosku, że sama
zasada kierująca rzeczywistością nie jest w porządku. Chodzi raczej o brak idei, za którą opłaciłoby
się walczyć.
Tekstylia i Frustracja zamykają listę książek, w których podjęto temat roczników
siedemdziesiątych. Mogłoby się wydawać, że jest to temat wyłącznie krakowski. I sprawa stałaby
się prostsza, jeżeli zmienilibyśmy etykietkę z pokolenia na grupę literacką. Jednak wydanie tych
publikacji poprzedziła seria festiwali i artykułów w pismach młodoliterackich, nieudaną próbą
utworzenia trybuny dla roczników siedemdziesiątych, miało być powstanie olsztyńskiego
czasopisma, o którym wspomina Piotr Siwecki w Portrecie:
„Przypominam sobie rok 1990 i popapraną nieco, inicjatywę pisma ‚Teraz My?!‘, które miało
stać się ‚oficjalnym‘ pismem pokolenia lat siedemdziesiątych... Nie wyszło, i może dobrze się stało,
jak się stało... Bo ani Olsztyn nie jest nadzwyczajnym ośrodkiem kulturalnym, ani pokolenie
ówczesnych dziewiętnastolatków nie potrafiło stworzyć odpowiedniej atmosfery ciągle licząc na to,
że ktoś przyjdzie i powie: ‚jesteście, świetni! Biorę wszystko!‘“21
Następna prezentacja pisarzy urodzonych w latach siedemdziesiątych dotyczyła poezji.
20 Sowa, Jan. Dezerterzy społeczeństwa konsumpcji. In Red. Marecki, Piotr – Sowa, Jan. Frustracja. Tamże, s. 3 i 4.21 Siwecki, Piotr. Poszukiwani wśród tekstów. Portret, nr 8-9. Olsztyn 1999, s. 64.
13
W Kresach w roku 1997 wydrukowany został tekst Karola Maliszewskiego Następcy i następstwa.22
Szkic stanowił pierwszą próbę systematycznego opisu cech poezji roczników siedemdziesiątych.
Dla autorów najmłodszej poezji wprowadził Maliszewski określenie „obóz nowej tożsamości“,
akcentując, że twórczość tych poetów trudno podporządkować dotychczas używanej terminologii.
W 2000 roku stali się poeci urodzeni w siódmej dekadzie bohaterami festiwalu poetyckiego
„Roczniki siedemdziesiąte zmieniają wartę!“ zorganizowanego przez redakcję poznańskiego pisma
Pro Arte. Podobna akcja wydarzyła się tego samego roku w Krakowie, gdzie odbył się festiwal
literacki „Zapowiadający Się“ połączony z promocją czasopisma Ha!art. Do hasła poznańskiego
konkursu odnosiła się polemika młodego poety i krytyka Radosława Wiśniewskiego zamieszczona
w czasopiśmie Studium.23 Zaprotestował on przeciw postulowaniu wspólnoty pokoleniowej i
zwrócił uwagę na fakt, że nie można ogłaszać generacyjnej zmiany warty, jeżeli jeszcze nie jest
do końca ustalone, jak ma się sprawa z pokoleniowością autorów starszych. Warto dodać, że
Wiśniewski nie zmienił swojego zdania na stosowanie kategorii pokolenia wobec najmłodszych
poetów nawet w tekście późniejszym, który napisał do Tekstyliów.24
Pierwsze głosy dotyczące prozy pojawiły się w olsztyńskim czasopiśmie Portret. Ważny okazał się
zwłaszcza numer 8-9 z 1999 roku, który bilansował dotychczasowy dorobek autorów związanych
z redakcją: na przykład publikacje z serii Portret, w tym Japońska wioska Joanny Wilengowskiej i
Prababka Mariusza Sieniewicza.25 Piotr Siwecki w artykule Poszukiwani wśród tekstów
podsumował wrażenie pewnej odrębności swoich rówieśników i kolegów, często używając
omawianego terminu pokolenie:
„Ostatni bastion awangardy i skandalu – ‚Portret‘ ... Jest nie tylko pismem literacko-
kulturalnym – to firma, która zasięgiem swojego działania obejmuje wszystko, co objąć się da [...]
Ów wszystkoizm jest jednak produktem nieodłącznym kultury współczesnej, w której przyszło żyć
pokoleniu ‚Portretu‘ – pokoleniu, dla którego zabrakło ‚chwili historycznej‘, choć mógł nią się stać
rok 1989 [...] Najwyżej cenią ironię i autoironię, stylizują swoją twórczość i swoje życie, co wydaje
się być wystarczającym dowodem kruchości powszechnie uznawanych norm.“26
W optyce ironii i relatywizmu zwrócił też Siwecki uwagę na zdanie Zagajewskiego i
Kornhausera odrzucające rewolucje artystyczne i proponujące kontynuowanie tradycji połączone
z opisem rzeczywistości współczesnej.27 Mimo zgody z tą myśłą, „pokolenie lat 70-tych stroni
raczej od programowych deklaracji.“28 Siwecki dalej zauważył, że ową pokoleniowość udowadnia 22 Maliszewski, Karol. Następcy i następstwa. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał.
Tekstylia. Tamże, s. 533-540.23 Wiśniewski, Radosław. Samplujący letni dwudziestoletni. Studium, nr 1 (27). Kraków 2001, s. 157–163.24 Wiśniewski, Radosław. Alienauci. Wyznanie idioty. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski,
Michał. Tekstylia. Tamże, s. 550-571.25 Do tego numeru został dołączony worek z wazeliną, co mówi o intencjach redaktorów.26 Siwecki, Piotr. Poszukiwani wśród tekstów. Portret, nr 8-9. Olsztyn 1999, s. 64-65.27 Kornhauser, Julian – Zagajewski, Adam. Świat nie przedstawiony. Kraków 1974.28 Siwecki, Piotr. Poszukiwani wśród tekstów. Portret, nr 8-9. Olsztyn 1999, s. 65.
14
podział wydarzeń literackich na dekady, zwłaszcza w drugiej połowie dwudziestego wieku.
Na tą ogólną specyfikację najmłodszej literatury reagował Krzysztof Uniłowski w internetowym
wydaniu FA-artu. W felietonie Młodych portret własny kpił krytyk właśnie z powszechnego
nadużywania takich terminów jak pokolenie i zarzucił autorom zbyt wielką uwagę poświęconą
własnym pracom.29 W tym samym numerze bytomskiego pisma pojawiła się odpowiedź Mariusza
Sieniewicza Ja, rocznik siedemdziesiąty? Autor odrzucił istnienie ogólnego pokolenia roczników
siedemdziesiątych, chociaż przyznał mu byt w sensie olsztyńskim.30
Kolejnym ważnym tekstem poświęconym młodym prozaikom był szkic Roberta Ostaszewskiego
pod nazwą Dzieci gorszej koniunktury. Szkic (cienką kreską) do obrazu prozy najmłodszej. Pojawił
się na stronach FA-artu numeru 3-4 z 2000 roku i określenie zawarte w nagłówku artykułu weszło
w obieg jako kolejna nazwa opisująca grono młodych pisarzy. Konkretnie odnosiła się ona
do pozycji debiutantów na rynku książkowym. Ostaszewski opisał sytuację, która w tej dziedzinie
nastąpiła w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Chodziło o opadnięcie entuzjazmu
towarzyszącego kulturalnym wydarzeniom w pierwszych latach wolnej Polski. Pragnienie
swobodnej twórczości artystycznej sprzyjało wtedy każdemu, kto spróbował zaistnieć w życiu
literackim. Lata późniejsze charakteryzowało raczej uczucie przesytu, co trochę utrudniało wstęp
debiutantów do literatury. Ostaszewski powrócił do tego opisu jeszcze w tekście Niszowcy i
swobodne elektrony:
„Najmłodsi prozaicy (jedno wyjaśnienie: za najmłodszych prozaików uważam przede wszystkim
tych, którzy urodzili się w latach 70. i zaczęli debiutować u schyłku ostatniej dekady ubiegłego
wieku, czyli już po zakończeniu karnawału literatury trzydziestolatków) są po prostu dziećmi
gorszej koniunktury, która sprawia, że o to, co ich niewiele starsi koledzy dostawali bez trudu,
najmłodsi muszą się nieźle postarać.“31
Pierwsze imprezy nowej prozy odbyły się w dalszym ciągu po festiwalach poetyckich. Ich
organizatorami zostały już wymienione redakcje pism młodoliterackich. Pierwszą akcją tego typu
był krakowski festiwal „Tekstylia“ urządzony przez Ha!art. Odbył się on w Krakowie jesienią 2001
roku i nawiązywał do „Zapowiadających Się“. Za ich wspólnego patrona obrano poetę i prozaika
Stanisława Czycza. Celem festiwalu było zwrócenie uwagi na trzy czasopisma młodoliterackie:
Ha!art, Portret i Studium oraz na serie książkowe przez nie wydawane: Kolekcja Ha!art, Seria
Portretu i Biblioteka Studium. Udział w tej imprezie wzięli prozaicy Piotr Cegiełka, Maciej
Dajnowski, Błażej Dzikowski, Jerzy Franczak, Radosław Kobierski, Jan Krasnowolski, Sławomir
Łuczak, Miłka Malzahn, Daniel Odija, Łukasz Orbitowski, Michał Palmowski, Sławomir Shuty,
Mariusz Sieniewicz i Michał Witkowski oraz krytycy Kinga Dunin, Paweł Dunin-Wąsowicz, Jerzy
29 Uniłowski, Krzysztof. Młodych portret własny. FA-art, nr 1-2 (39-40). Bytom 2000, s. 91-92.30 Sieniewicz, Mariusz. Ja, rocznik siedemdziesiąty? FA-art, nr 1-2 (39-40). Bytom 2000, s. 92-93.31 Ostaszewski, Robert. Niszowcy i swobodne elektrony. Dekada literacka, nr 9-10 (179-180). Kraków 2001, s. 5-6.
15
Jarzębski, Dariusz Nowacki, Robert Ostaszewski i Krzysztof Uniłowski. Zaproszeni zostali także
pisarze Wojciech Kuczok, Tomasz Małyszek i Joanna Wilengowska. Mimo poziomu obsady i
udziału zainteresowanych sprawą literaturoznawców impreza nie spełniła oczekiwań i nie obudziła
zaciekawienia publiczności. Na wiosnę następnego roku odbył się prozatorski festiwal „Dzyndzołki
Fulkontakt“ wyprzedzony imprezą poetycką o tej samej nazwie. Zorganizowane przez Portret
„Dzyndzołki“ spotkały się z o wiele cieplejszą reakcją uczestników, o czym zdali relację sami
autorzy Tekstyliów32. Swoje dzieła zaprezentowali tam prozaicy Piotr Cegiełka, Wojciech Kuczok,
Miłka Malzahn, Daniel Odija, Mariusz Sieniewicz i Michał Witkowski. Prowadzeniem
poszczególnych spotkań zajęli się krytycy Konrad C. Kęder, Dariusz Nowacki, Robert Ostaszewski
oraz Krzysztof Uniłowski .
Ostatni chyba tekst mocno zaangażowany w sprawę pokoleniowości to Recykling. Notatki
na marginesie twórczości własnej i innych „roczników siedemdziesiątych“ Michała Witkowskiego
opublikowany roku 2001 w Ha!arcie. Chociaż autor już na początku uprzedził, że jest daleki
od pokoleniowego podchodzenia do zjawiska roczników siedemdziesiątych, wcale tego nie widać.
Jest to chwyt trochę narcystyczny, bowiem jednym z argumentów Witkowskiego jest, że gigantom
literackim wspólnoty nie trzeba. W dalszych partiach tekstu już bezproblemowo posługuje się
retoryką pokoleniową i dowodzi wyjątkowość swej generacji i jej sztuki pisania. Warte uwagi są
jego myśli o podobieństwie do autorów grupy Kwadryga debiutujących pod koniec lat
dwudziestych i na początku lat trzydziestych XX wieku. Witkowski znalazł tu pewną analogię
historyczną, tj. wstęp do życia literackiego dziesięć lat po przełomie politycznym.
Prozę roczników siedemdziesiątych Witkowski podzielił na pop–frakcję, literaturę z literatury i
eksperymenty stylistyczne. Ze zjawisk literackich33 typowych dla twórczości młodych wymienił
zwłaszcza tzw. recykling i samplowanie, czyli przetwarzanie tekstów już zaistniałych, dzikość
(z małymi wyjątkami),34 metafikcję implikowaną (i w niektórych dziełach też stematyzowaną),
teatralizację, typizację i estetyzację, opis polskiej rzeczywistości lat osiemdziesiątych i
teraźniejszości. Większość tych fenomenów można było zauważyć już w dziełach autorów
starszych, twórczość roczników siedemdziesiątych jednak wykazuje ich nasilenie. Za pioniera wielu
praktyk literackich, znajdujących się w dziełach młodych pisarzy, uznał krytyk prozaika i poetę
nieco starszego Adama Wiedemanna.35
Witkowski przy wyliczaniu różnic wobec autorów dekady wcześniejszej i późniejszej posłużył
się też pojęciem przeżycie pokoleniowe. Funkcjonuje tu ono wszak jako suma zjawisk społecznych
32 Zob. hasło słownikowe „Dzyndzołki Fulkontakt“ In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże.
33 Większość opisanych zjawisk można dołożyć przykładami z poezji i prozy.34 Wyjątki te stanowią w końcu prawie cały dorobek prozaiczny.35 Witkowski, Michał. Recykling. Notatki na marginesie twórczości własnej i innych „roczników
siedemdziesiątych“. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże, s. 620-624, 633, 635.
16
wliczając też fakty całkiem trywialne. Takie użycie trochę dewaluuje samą nazwę, bowiem powinna
ona odnosić się do momentów, a raczej momentu kulminacyjnego epoki historycznej i życia
społecznego.
II.4
Rozwiązanie
Jeżeli zastanawiamy się nad pytaniem, czy roczniki siedemdziesiąte są albo nie pokoleniem
w znaczeniu literackim oraz rzeczywistym, spotykamy się ciągle z tymi samymi argumentami
różniącymi się tylko sposobem ujęcia przez mówcę. Typowym przykładem jest problem przeżycia
pokoleniowego. Wszystkie wyżej podane cytaty bliżą się ujęciu Witkowskiego, u którego to pojęcie
jednak zupełnie traci sens. To nie znaczy, że nie przyznaję racji J. Sowie, który pisze o pewnej
odrębności i wyjątkowości doświadczeń swoich rówieśników.36 Wręcz odwrotnie. Jednak moim
zdaniem nie jest to przekonujący powód żeby sobie rościć prawa do bycia kulturalnym, literackim
czy rzeczywistym pokoleniem. Zwłaszcza w XX wieku otaczający nas świat, jego poziom
techniczny, sytuacja społeczna i moda zmieniają się tak szybko, żeby nikt nie podejrzewał synów
o dorastanie w takich samych warunkach jak ich ojcowie. Można więc zarezerwować to pojęcie
dla bardziej specyficznych formacji. Uważam, że jest na miejscu użycie terminów pokolenie lub
generacja w ich znaczeniu metrykalnym, tym bardziej, że pomiędzy rocznikami siedemdziesiątymi
nie wyłoniły się wyraźniejsze formacje czy grupy literackie. Pojęcie to zostaje nadal najlepszym
wyrażeniem określającym wspólne znaki ogólne w twórczości indywidualnych osobowości.
II.5
Sprawa pochodzenia
Autorem nazwy roczniki siedemdziesiąte jest podobno Karol Maliszewski, chociaż za jednego
z jego prekursorów uważa się też Dariusz Nowacki. W przedmowie do Tekstyliów można
przeczytać,37 że pomysł na określanie autorów tym typem nazwy podchodzi od Pawła Dunina-
Wąsowicza. Krytyk zakpił sobie kiedyś z konwencji literaturoznawczych i oznaczył autorów
generacji bruLionu mianem roczników sześćdziesiątych wywiedzionym ze średniej wieku
zaangażowanych.
36 Sowa, Jan. Dezerterzy społeczeństwa konsumpcji. In Red. Marecki, Piotr – Sowa, Jan. Frustracja. Tamże, s. 3-9.37 Wszyscyśmy z White'a. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże, s. 7-12.
17
II.6
Roczniki siedemdziesiąte. Sytuacja na rynku literatury
Sprawa roczników siedemdziesiątych nie pojawia się tylko na łamach literaturo- i
kulturoznawczych czasopism, które mają określonych czytelników. Poruszana jest także w mediach
o szerszym zasięgu, na przykład przy okazjach ogólnopolskich konkursów. Ostatnio stało się tak
przy udzieleniu Paszportu Polityki Sławomiru Shutemu. Szum medialny wokół jednego pisarza
starają się natychmiast wykorzystywać wydawnictwa do sprzedania większej liczby tytułów.
Roczniki siedemdziesiąte, albo mówiąc ogólniej generacje literackie zatem nie funkcjonują
wyłącznie w granicach terminologii literaturoznawczej, ale mają znaczenie też na płaszczyźnie
marketingu. Pewien (stosunkowo krótki) okres na początku nowego tysiąclecia trwała moda
„znajdź swojego debiutanta“. Wydawnictwa ogłaszały przeróżne konkursy dla autorów, którzy
dotychczas nie opublikowali książki. Nie trzeba chyba dodawać, że ilość laureatów przewyższyła
jakość ich dzieł.
Na przykład w konkursie wydawnictwa Zielona Sowa została wynagrodzona książka Ludzie
dziennikarza Klaudiusza Kusia.38 Dzieło jest złożone z krótkich wypowiedzi ludzi różnego wieku i
pozycji społecznej, których wyrazem jest też język tych postaci. Kuś opracował coś na kształt
antologii idiolektów współczesnych. Czy stworzył wszystkie te teksty sam autor, czy one są
fragmentami z listów osób zwracających się do dziennikarza, nie wiadomo. Pewne jest natomiast,
że pomimo ciekawego pomysłu na ujęcie rzeczywistości (wyłącznie przez język), nic te teksty nie
łączy. Moim zdaniem nie udało się pisarzowi stworzyć dzieła literackiego, ale raczej dokument
społeczny.
Konkurs miał za cel wyróżnić najlepszą powieść lub tom opowiadań o tematyce współczesnej.
Ludzie nie spełniają takich wymagań. Nawet, jeżeli przyjmiemy, że bohaterami tego tekstu nie są
pojedynczy ludzie, ale Polska, to trudno odnaleźć łączący te wypowiedzi wątek fabularny. Możliwe,
że moje zdanie podzielają ludzie zainteresowani sprawami bieżącymi literatury polskiej, ponieważ
jedyne pozytywne reakcje na temat książki znaleźć można tylko w materiałach promocyjnych
wydawnictwa.
Chwytem podobnym, w ostatnich czasach bardzo popularnym, jest sprzedawanie książek
pod szyldem pierwszeństwa. Rzadko jednak okazuje się taka informacja prawdziwą. Przykładem
jest słynna Wojna polsko-ruska Masłowskiej sprzedawana pod etykietą pierwszej powieści
dresiarskiej, wyprzedzona jednak Bełkotem wtedy nieznanego Shutego. Za mistrza takich sztuczek
można uznać wydawcę cudownego dziecka młodej polskiej prozy, Dunina-Wąsowicza. Jego
wcześniejsze odkrycie, laureatka konkursu Machiny Dominika Kiwerska, została szeroko 38 Kuś, Klaudiusz. Ludzie. Kraków 2004.
18
omówiona w dwóch najważniejszych książkach poświęconych młodej polskiej literaturze, w Oku
smoka39 i Tekstyliach,40 chociaż zmarła w dosyć młodym wieku zostawiając po sobie tylko trzy
opowiadania, z tego jedno opublikowane. Politykę pierwszeństwa przyjęło też w ostatnich latach
wydawnictwo Ha!art, łącząc je z wydawaniem dzieł offowych. Jest w tym pewien paradoks, jednak
widać, że nie można uchronić od komercjalizacji żadnej płaszczyzny.
39 Dunin-Wąsowicz, Paweł. Oko smoka. Tamże, s. 66-67.40 Zob. hasło słownikowe „Kiwerska Dominika“ In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał.
Tekstylia. Tamże.
19
Mimo to, że roczników siedemdziesiątych nie można nazwać pokoleniem literackim, trzeba
wstępnie omówić wspólne znaki ich prozy. Konieczne jest jednak uprzedzenie, że omawiane
zjawiska nie dotyczą dzieł wszystkich autorów, jak w poniższym akapicie stwierdzą uwagi na znaki
w tekstach kilku pisarzy.
III.1
Świat przeżyć przedstawionych
Podobieństwa, na które zwrócili uwagę krytycy starający się dowieść pokoleniowość tego grona
pisarzy, można zaklasyfikować pod inne zjawisko literackie, a to pod prozę zaangażowaną. Etykieta
ta przejęła dosyć łatwo miejsce, które jak dotąd zajęły w myśli krytycznej uwagi o pokoleniu.
W tekstach kwestionujących pokoleniowość młodych autorów rzadko spotkamy się z tym
terminem. Jednak nieco później zwykło się używać tej nazwy. Tym, co łączy zjawisko
pokoleniowości z zaangażowaniem, jest kategoria teraźniejszości.
Michał Witkowski opisał tą sytuację bardzo trafnie jako koniunkturę na rzeczywistość.41 Bowiem
większość autorów roczników siedemdziesiątych umieszcza akcję swoich utworów w realiach
namacalnych, w czasoprzestrzeni teraźniejszej lub doświadczonej w dzieciństwie. Wyjątek stanowi
ostatnia powieść Tomasza Małyszka.42 Osadzona jest ona w XIX wieku i tylko część zdarzeń
odgrywa się w Polsce. Drugim przypadkiem odbiegającym od opisanego modelu jest twórczość
Jacka Dukaja,43 który jak większość autorów fantastyki, umieszcza swoich bohaterów w dalekiej
przyszłości.
Świat przedstawiony w dziełach roczników siedemdziesiątych zdaje się być powierzchnią
codzienności. Rzeczywistość stanowi wyliczankę jak u Joanny Wilengowskiej44 oraz sumę
czynności jak w opowiadaniu Piotra Cegiełki.45 W niektórych utworach prozaicy starają się
parafrazować życie codzienne nawet w jego najbardziej nudnych szczegółach. To jednak nie
znaczy, że rezygnują z literackości.
W większości tekstów można zauważyć tendencję do kreowania everymana46 jako głównego
bohatera opisanych wydarzeń. Jego życie podąża ścieżkami zupełnie przeciętnymi lub zostaje 41 Witkowski, Michał. Recykling. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże,
s. 637.42 Małyszek, Tomasz. Kraina pozytywek. Warszawa 2001.43 Najbardziej znanym dziełem Dukaja jest opowiadanie Katedra (Kraków 2003), które zostało przez Tomasza
Bagińskiego opracowane do postaci krótkometrażowego filmu animowanego w 2003 roku nominowanego do Oskara. Dukaj jest autorem dziewięciu powieści. Zob. autoryzowaną stronę tego pisarza http://www.dukaj.pl/bibliografia/utwory
44 Wilengowska, Joanna. Japońska wioska. Tamże, s. 12.45 Opowiadanie Papazan ze zbioru Sandacz w burzstynie (Kraków 2005).46 Wyraz everyman został przejęty z angielskiego języka i w skrócie oznacza przeciętnego człowieka. Z bohaterem
literackim tego rodzaju można łatwiej się utożsamić niż z postacią o wyraźnych rysach osobistych i dlatego jest typem tak często wykorzystywanym.
21
przerwane czymś nie tyle nadzwyczajnym, co nierealnym. Jakby na scenę wstąpił złośliwy deus
ex machina i zdecydował się bez pewnego celu zanegować reguły panujące w świecie bohatera.
Często spotykamy się też z narratorem autorskim, nierzadko przekraczającym granice pomiędzy
światem przedstawionym i światem realnym za pomocą aluzji, na przykład, kiedy narrator
posługuje się imieniem rzeczywistego autora. W przypadku niektórych tekstów można mówić
o autorze wewnętrznym, jak przynajmniej w niektórych częściach powieści Piotra Czerwińskiego.47
Sposób, w jaki młodzi prozaicy opisują teraźniejszość, przywołuje na myśl słynne 3 M Tadeusza
Peipera: Miasto – Masa – Maszyna przemieniają się w tym ujęciu w Blok – System – Konsumpcja,
bowiem opisują wyższy stopień tego samego procesu – postępu cywilizacyjnego. Blok staje się
symbolem Miasta, Masa kieruje światem za pomocy Systemu (ale można to odczuwać też
odwrotnie) i Konsumpcja staje się motorem tego wszystkiego, jak bierna Maszyna pozbawiona
właściwego celu.
Nie widzę więc tego podobieństwa w rozumieniu literatury, sytuacji społecznej lub postawie
autora. Ich bliskość polega moim zdaniem na omawianiu tej samej linii ideowej. Do tego, w czym
Peiper widzi piękno, współczesny prozaik czuje wstręt, jednak dla obu przedstawia ono nieodłączny
składnik ich życia. Chociaż odbiór tych tematów w literaturze już nie jest tak jednostronny, jak
w tekstach Awangardy Krakowskiej, ciągle służą estetyzacji.48
Marki i idole konsumpcyjnego świata wpływają dosyć mocno na język postaci oraz opisu, ale też
na same postrzeganie rzeczywistości. Często służą za podstawę odnośni autoironicznych czy
groteskowych. Dostrzeganie tkwienia w pułapkach złowrogiego systemu konsumpcyjnego
wywołuje bardziej melancholijne reakcje: albo przybierają postawę afirmacyjną, kiedy kreuje się
postać uczestniczącą w tzw. wyścigu szczurów, albo pozostają w niemożności wyboru. Bunt nie
zdaje się być autorom roczników siedemdziesiątych wyjściem. Kiedy już pojawią się w ich
książkach postawy buntownicze, to należą one zwykle do postaci aspołecznych oraz niedojrzałych i
jako sposób zachowywania bywają odrzucone. Przykładem wyżej opisanego nastawienia jest
Czwarte niebo Mariusza Sieniewicza oraz mniej znane Niehalo Ignacego Karpowicza.49
Ustosunkowanie się do świata wyrażane w dziełach tego typu można streścić do dwóch zdań:
Bunt przynosi klęskę i świadomość tego jest pierwszym krokiem do nieosiągnięcia sukcesu.
Dlatego tak często spotykamy się z postawami bierności i wycofania oraz z rezygnacją z opisu
świata połączoną z ograniczonym egocentryzmem narratora.
47 Czerwiński, Piotr. Pokalanie. Warszawa 2005.48 Zob. Witkowski, Michał. Recykling. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia.
Tamże, s. 631.49 Karpowicz, Ignacy. Niehalo. Wołowiec 2006.
22
III.2
Język
Dużą wagę przywiązuje się w tekstach autorów roczników siedemdziesiątych do języka
poszczególnych postaci. Ich wypowiedzi powinne być autentyczne i niezamykające bohatera
w nierzeczywistym świecie mowy literackiej. Więc postacie i narratorzy posługują się
niejednokrotnie wulgaryzmami, neologizmami, skrótami, resztkami nowomowy, slangiem
młodzieżowym, dialektami, gwarą środowiskowo-zawodową oraz ich kombinacjami. Częste są też
różnego typu zapożyczenia, głównie z języka angielskiego, czasem też z rosyjskiego, ukraińskiego i
niemieckiego. Wyrazy przejęte z języków obcych nierzadko pojawiają się w zapisach fonetycznych
lub spolszczonych, co trochę utrudnia ich zrozumienie. W tym miejscu można wspomnieć już
omawianych Ludzi Klaudiusza Kusia, Bełkot50 Sławomira Shutego, stylizowany na mowę
środowiska nowohuckich dresiarzy, podhalańską i śląską gwarę w dziełach Wojciecha Kuczoka,51
angielskie zapożyczenia w Pokalaniu Piotra Czerwińskiego, stylizację na spolszczoną mowę
ukraińskich handlarzy w Czwartym niebie Mariusza Sieniewicza oraz slang młodzieżowy
w Świecie kumpli Dominiki Kiwerskiej.52
III.3
Metodologia według Witkowskiego
Przy opisaniu kompozycji tekstów będę posługiwała się typologią i terminologią zaproponowaną
w eseju Recykling Michała Witkowskiego.53 Trudno budować uogólnienia na podstawie tak dużej
liczby tekstów zróżnicowanych pod względem wartości. Podobieństwa formalne nie są
w twórczości roczników siedemdziesiątych tak liczne i oczywiste jak te wymienione wcześniej,
więc też literaturoznawcy rzadko podejmują ten temat. Poprzednio wspomniałam już podział, jaki
wobec młodej prozy zastosował Witkowski. Jest on po części przejęty z terminologii niemieckiej.
Młody krytyk rozróżnił trzy metody kompozycji w prozie współczesnej – pop-frakcję, literaturę
z literatury i eksperymenty stylistyczne. Jak pisze Witkowski, pierwsze z wymienionych idą często
w parze. Więc do pop-frakcji należy dodać tylko to, że czasami przekracza ona granice kiczu czy
wstępuje na płaszczyznę kultury masowej. Najbardziej wyrazistym artystą tego rodzaju jest
50 Shuty, Sławomir. Bełkot. Kraków 2001.51 Opowieści słychane (Kraków 1999), Szkieleciarki (Kraków 2002), Gnój (antybiografia) (Warszawa 2003),
Widmokrąg (Warszawa 2004), Opowieści przebrane (Warszawa 2005).52 Kiwerska, Dominika. Świat kumpli czyli z kamerą wśród aniołów. Machina, nr 1. Warszawa 1999, s. 66-73.53 Witkowski, Michał. Recykling. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże,
s. 614-643.
23
Sławomir Shuty, ponieważ często konstruuje swoje dzieła na podstawie elementów przejętych
z kultury masowej i zmierzających do kiczu.
Literatura z literatury jest bardzo częstym zjawiskiem w prozie współczesnej. Pisarze
uprawiający literaturę tego rodzaju, posługują się metodą nazwaną recykling. Nie jest on czymś
na miarę intertekstualności lub aluzji. Całość w tych dziełach złożona jest z ogromnej ilości
okruchów, których pierwowzór trudno zrekonstruować. Witkowski porównuje tę metodę
kompozycji do komiksu, gdzie każda postać jest nie tylko pewnym typem, co „supertypem“. Wzory
postaci tak przedstawionych nie posiadają znaku jednej osoby, ale niezliczonej ilości osób. W taki
właśnie sposób funkcjonuje wzorowanie się w odniesieniu do pojęcia recyklingu. Początki jego
używania przypisuje krytyk pisarzom Jarosławowi Gibasowi i Magdalenie Tulli, zwłaszcza w jej
utworze W czerwieni.54
Kompozycja formą literatura z literatury jest zjawiskiem złożonym, i dlatego należy wyjaśnić
jej poszczególne metody. Pierwszą z nich jest teatralizacja. Technika ta pracuje z tekstem utworu
literackiego tak, jakby pisarz reżyserował sztukę filmową lub teatralną. Autor opisuje nie tylko
dialogi, ale też ułożenie przedmiotów na planie, ruchy kamery, ujęcia, światło, dźwięk. Moim
zdaniem nie jest to najszczęśliwiej wybrana nazwa, ponieważ pisarze częściej posługują się
technikami filmowymi niż teatralnymi, ich fascynacje i aluzje wskazują raczej na sposób pracy
reżysera filmowego. W młodej prozie pojawiają się też takie zabiegi autorów, które przekraczają
możliwości (a może lepiej powiedzmy obyczaje) teatralne. Na przykład w Niehalo Karpowicza
konsekwentnie używa się techniki montażu. Autor milknie, żeby znów powrócić do tej samej sceny,
zupełnie jak reżyser filmowy, który stara się podnieść napięcie.
Drugą techniką wymienioną przez Witkowskiego jest typizacja. Świat przedstawiony jest w niej
wpisany w pewną, łatwo rozpoznawalną konwencję. Ta właśnie technika najbardziej ze wszystkich
posługuje się „strategią komiksu“, ponieważ ową konwencją może być też ekstrakt z konwencji.
Typizacja nasila cechy opisywanego i jednocześnie skrajnie standaryzuje wszystkie elementy świata
przedstawionego. Przykładem użycia tej techniki w praktyce literackiej jest opowiadanie Ballada
łowcy róż autorstwa Jana Krasnowolskiego, która odnosi się jednocześnie zarówno do piosenek
Nicka Cave'a, jak i do filmów Davida Lyncha.55
Ubocznym skutkiem wyżej omówionej techniki jest estetyzacja oraz aestetyzacja, której
przykładem jest powieść Ulica Daniela Odiji.56 Autor ten opisuje zwykłe życie w powszednim
świecie (ulicy) z jego szarymi szczegółami. Nawiązuje do konwencji turpistycznej. Jednak sceny
inicjacji dziecięcej połączone w swoisty sposób z przeżyciem mistycznym stoją wyraźnie
w opozycji wobec przyjętej charakterystyki świata przedstawionego. Dzieło Odiji jest więc
54 Tulli, Magdalena. W czerwieni. Warszawa 1999.55 Krasnowolski, Jan. Ballada łowcy róż. In 9 łatwych kawałków. Kraków 2001, s. 97-106.56 Odija, Daniel. Ulica. Wołowiec 2001.
24
przykładem tak estetyzacji, jak i aestetyzacji. Inaczej ma się sprawa tej techniki w przypadku pop-
frakcji. Pracuje ona ze skomplikowaną semantyką dziedziny konsumpcji, bowiem często przejmuje
język reklamy żeby w końcu zrozumieć pewien produkt lub markę jak symbol czegoś, co nie ma
nic wspólnego z omawianym przedmiotem. Dla przeciętnego mieszkańca Polski, a nawet całej
cywilizacji zachodniej, jest to jednak sygnalizacja łatwo rozpoznawalna.
Dalszy z omawianych terminów to klimatyzacja. Stanowi ona z jednej strony żart, z drugiej
odnosi się do innego pojęcia Witkowskiego. Twierdzi on bowiem, że żyjemy w czasach melancholii
przełamanej. Tęsknota za czymś utraconym, która stwarzała swoisty klimat starszych tekstów,
rozpłynęła się zastąpiona przez cyniczne teraz. Jeżeli więc mamy pojęcie to rozumieć jako zjawisko
występujące w literaturze współczesnej, trzeba pojmować go jako de-klimatyzację.
Bardzo ważną metodę kompozycji stosowaną w twórczości młodych pisarzy jest samplowanie.
Polega ono na twórczym przerabianiu dzieła podstawowego w nowy tekst. Przekształceniom mogą
być poddane różne elementy utworu pierwotnego, na przykład schemat fabularny albo podstawy
leksykalno-składniowe. Może iść także o ogólne podobieństwo, które jest często podkreślone
w tytule dzieła. Jednak największy urok tych technik polega według Witkowskiego na tym, że autor
nie przyznaje się wprost do przetworzenia jakiegoś wzoru. Podręcznikowym przykładem użycia tej
praktyki jest ostatnie opowiadanie z debiutanckiego zbioru owego krytyka Copyright57
(opowiadanie nosi tą samą nazwę), które jest samplem utworu Donaldówki58 z tego samego tomu.
III.4
Wpływologia według Witkowskiego
W obręb powyżej wymienionych metod kompozycyjnych zalicza Witkowski jeszcze nazwiska
dwóch młodych prozaików związanych z eksperymentami stylistycznymi. Chodzi o autora książki
Najlepsze polskie opowiadania,59 Łukasza Gorczycę i już omawianego Wojciecha Kuczoka. Krytyk
znajduje trzy źródła wpływów na twórczość tych pisarzy. Są one szczególnie ważne, ponieważ
indywidualnej inwencji wymienionych prozaików nie poświęca Witkowski nawet jedynego zdania.
Taka wpływologia okazuje się jednak przydatna, gdyż nie dotyczy ona tylko tych dwóch nazwisk i
rozpoznawalna jest też u innych autorów. Pierwszą wyrazistą tendencją jest zwłaszcza w przypadku
Gorczycy przede wszystkim twórczość Grzegorza Strumyka. Drugie źródło inspiracji stanowią
prace generacji pisarzy urodzonych w latach pięćdziesiątych, jak Marek Bieńczyk czy Zbigniew
Kruszyński. Trzecim ważnym punktem inspiracji jest twórczość wielkich eksperymentatorów
dwudziestolecia, w tym oczywiście najbardziej wyrazistymi są konwencje wprowadzone 57 Witkowski, Michał. Copyright. In Copyright. Kraków 2001, s. 81-92.58 Tamże, s. 13-22.59 Gorczyca, Łukasz. Najlepsze polskie opowiadania. Poznań 1999.
25
do literatury przez Witolda Gombrowicza. Na tych wzoruje się przede wszystkim Kuczok.
Najnowszym odkryciem dla prozy roczników siedemdziesiątych jest twórczość Stanisława
Czycza, któremu poświęcony został konkurs literacki oraz konferencja literaturoznawcza, obie
zorganizowane przez Ha!art.60 Poza wymienionymi należy tu również wspomnieć za Siweckim61
o wpływie Juliana Kornhausera i Adama Zagajewskiego. Niektóre bowiem z postulatów
omawianych w ich książce Świat nie przedstawiony zdają się być zrealizowane właśnie
w twórczości roczników siedemdziesiątych. Nie bez znaczenia jest też fakt, że jedno z krakowskich
wydawnictw nosi nazwę Świat przedstawiony. Jest to wydawnictwo niszowe i prywatne,
publikujące między innymi dzieła Jerzego Franczaka.62
III.5
Krytyka towarzysząca oraz instytucje życia literackiego
Ważną częścią życia literackiego każdej epoki są prace krytyczne o twórczości tego czasu. Rola
krytyków wydaje się być trochę niewdzięczna w kontekście pamięci historycznej, wymagania zaś
są większe niż tylko machanie zadrukowanymi kartkami. A jednak mają pewien przywilej: mogą
przez chwilę trzymać palec na tętnie historii literatury. Rzeczywiście trzeba przyznać rację autorom
Tekstyliów,63 że fakty zawsze opowiada się w pewnym kontekście. Także dlatego zdecydowałam się
połączyć omówienie krytyki literackiej z opisem samych pisarzy. W niniejszej pracy będę omawiała
zdania najbardziej zainteresowanych krytyków w związku z poszczególnymi tematami. Nie można
bowiem wymienić wszystkich wątków regionalnych składających się na opowieść o rocznikach
siedemdziesiątych, więc skupię się na wydarzeniach moim zdaniem najważniejszych dla historii
literatury, jeżeli wolno w tej chwili tak powiedzieć. Mam nadzieje, że pomiędzy tymi odcinkami
ujawni się całokształt obrazu jak prozy występującej poza nurtem popkulturowym, tak krytyki z nią
związanej.
60 Sesja literaturoznawcza pod tytułem „Czyczujemy“ odbyła się w dniach 17 - 18 listopada 2001 roku w Krzeszowicach.
61 Siwecki, Piotr. Poszukiwani wśród tekstów. Portret, nr 8-9. Olsztyn 1999, s. 64-65.62 Z prozaicznego dorobku tego krakowskiego twórcy można wymienić zbiór opowiadań Trzy historye (Kraków 2000)
oraz Szmermele (Kraków 2004).63 Wszyscyśmy z White'a. In Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże, s. 7-12.
26
Ze zjawisk, które zdominowały współczesną krytykę dotyczącą prozy autorów roczników
siedemdziesiątych, należy wymienić ponownie literaturę małych ojczyzn, banalizm, prozę
zaangażowaną, prozę Północy i minimalizm. Pierwsze trzy funkcjonowały w polskiej literaturze już
wcześniej, jednak ich współczesne użycie ma trochę szersze znaczenie, jak w przypadku literatury
małych ojczyzn i prozy zaangażowanej. Błędem byłoby uważać, że dzieła młodych prozaików
do nich zaliczane spełniają pierwotnie zakładane warunki. Z tego powodu wprowadził Michał
Witkowski pojęcie „nowa lokalność“, które jest synonimiczne do oznaczenia literatury małych
ojczyzn w jego szerszym sensie. Jednak nie poświęcę temu nurtowi osobnego miejsca, ponieważ
występuje on w postaci, żeby tak powiedzieć, potencjonalnej. Nie znaczy to, żeby pisarze odstąpili
w swoich tekstach od przedstawiania owej nowej lokalności, ale takie odczytywanie ustąpiło
miejsce innej klasyfikacji.
IV.1
Banalizm
Ze spraw w tej pracy poruszanych wydaje się być opis właśnie ten nurt najbardziej prostym, i to
z dwóch powodów. Po pierwsze: jest on zagadnieniem o dekadę starszym od przeze mnie
opisywanych kwestii literackich. I po drugie: to pojęcie jest kształtowane przez jedynego
człowieka. Chociaż temat banalizmu poruszają czasami też inni, monopol do jego omawiania
należy do Pawła Dunina-Wąsowicza.
Zastosowanie tego wyrazu pojawiło się po raz pierwszy w reportażu Rafała Smoczyńskiego
o Art Zine Gallery Przyspieszyć koniec świata opublikowanym w 1992 roku w Życiu Warszawy.
Dlaczego jednak przyznawany jest Wąsowiczowi? Odpowiedź znajdziemy w jego książce Oko
smoka.
„Dziś nie jestem już w stanie stwierdzić; czy sam wymyśliłem ten termin, czy też jest on
autorstwa Andrzeja Rodysa, niewątpliwie jednak jestem odpowiedzialny za jego karierę. Z moich
ust usłyszał go bowiem Rafał Smoczyński [...] To ja wiosną 1995 roku zatytułowałem tym słowem
polskie tłumaczenie podsumowania książki Michaela Fleischera Overground [...] uznawszy
banalizm za tożsamy z opisywaną przezeń ‚metodą zerową‘, w której niemiecki uczony wiedział
działanie awangardowe.“64
Tegoż roku został opublikowany w Frondzie esej poświęcony temu tematowi. Tekst pod tytułem
Banalizm, czyli honorowe wyjście z sytuacji podpisany był przez Grzegorza Planetę, który okazał
się być Pawłem Duninem-Wąsowiczem.
Próbę o poszerzenie terminu banalizmu pojął Jarosław Klejnocki w artykule dla Polityki 64 Dunin-Wąsowicz, Paweł. Oko smoka. Tamże, s. 107.
28
opublikowanym w 1996 roku pod tytułem Ach jak wielki ten palec. Krytyk wyróżnił trzy nurty
banalistyczne. Pierwszy charakteryzowany jest antykonceptyzmem, drugi naśmiewaniem się z nudy
codzienności i trzeci, banalizm elegijny, typowy dla poezji grupy Na Dziko, portretowaniem
powszedniości. Jego propozycje zostały jednak odrzucone. Utrzymuje się bowiem, że „teksty
banalistyczne są celowo programowane jako nieinteresujące“65 i dlatego można przyjąć tylko
określenie drugie.
Jesienią 1998 roku pojawił się w Rastrze anonimowy artykuł pod tytułem Popsuta literatura.
Program zamieszczony w tym tekście głosił celowe robienie błędów logicznych, gramatycznych
oraz literówek, i odcinał się od banalizmu efektywnością fabuły oraz stosowaniem elementów
absurdalnych lub fantastycznych w opowieści realistycznej. Później jednak stwierdzono, że nie ma
sprzecznych wątków pomiędzy tymi nurtami.66 Autor omówienia, Łukasz Gorczyca, został nawet
wymieniony jako twórca tekstów w konwencji banalistycznej.67
IV.1.1
Istota banalizmu
Wracając do metody zerowej, to najważniejszym jej wyróżnikiem jest budowanie napięcia, które
nie zostanie rozwiązane przez pointę, ale przez trywializację oraz banalność tak tematów, jak
środków użytych w prozie. W tym już objęta jest programowa nieinteresowność akcentowana
przez Wąsowicza. Dopełnić należy jeszcze skłonność do fabulacji oraz przedstawianie
rzeczywistości przez „obraz raz już odbity“,68 więc w postaci stereotypów.
Genezę tego nurtu tłumaczy krytyk jako skutek odwrócenia się po 1989 roku od nacisków
społeczno-politycznych kładzionych na literaturę oraz jako efekt kryzysu fabuły w literaturze
polskiej, która wyrastając z tradycji romantyczno-martyrologicznej nie daje sobie rady
z powszednim życiem w wolnym kraju.69
IV.1.2
Banalizm w prozie autorów roczników siedemdziesiątych
Wspomiano już wcześniej, że uprawianie twórczości literackiej w konwencji banalistycznej nie 65 Tamże, s. 110.66 Obecnie nie jest kwestia literatury popsutej poruszana i można powiedzieć, że jej obręb został wchłonięty
przez banalizm.67 Gorczyca, Łukasz. Najlepsze polskie opowiadania. Tamże.68 Dunin-Wąsowicz, Paweł. Oko smoka. Tamże, s. 114.69 Chociaż warunki te wyglądają ograniczać grupę dzieł banalistycznych do twórczości powstającej wyłącznie po
1989 roku, to przynależność do tego nurtu przyznaje się także tekstom Mirona Białoszewskiego oraz wczesnym utworom Sławomira Mrożka.
29
jest zjawiskiem nowym, więc należy się przytoczyć miano pisarza, który najbardziej wpłynął
na twórczości młodych prozaików. Autorem tym jest Adam Wiedemann, którego zbiory opowiadań
Wszędobylstwo porządku70 oraz Sęk Pies Brew71 uchodzą za jedne z najlepszych dzieł tego nurtu.
Z twórców urodzonych w latach siedemdziesiątych można przywołać tutaj Piotra Cegiełkę.
Opowiadania zawarte w zbioru pod tytułem Sandacz w bursztynie przedstawiają rzeczywistość
właśnie w jej trywialności. Dzieło to realizuje wszystkie warunki banalizmu. Historie zawarte
w opowiadaniach Cegiełki nie można opisywać bowiem sedno tkwi gdzieś indziej. Albo nie ma
o czym mówić, albo skończy się na sumie fantazmatycznych zdarzeń. Nieszczególny język,
schematyczna narracja, bohaterowie kreowani na sposób literackiego everymana to aspekty tej
książki składającej się na zdemaskowanie konwencji otaczającego nas świata.
W trochę inny sposób starają się dotrzeć do tego celu też inni pisarze. Najczęściej przejawiają się
u nich pierwiastki banalistyczne w kreowaniu poenty oraz schematyzacji przedstawianych
elementów. Mowa była już o autorze Najlepszych polskich opowiadań, Łukaszu Gorczycy,
przytoczyć można też pisarzy, u których się pojawiają tylko pewne wątki poetyki banalistycznej.
Zapomnianym już dzielkiem w stylu banalizmu to Przygody Hiszpana Dete Michała
Palmowskiego.72 Wątła książeczka zawiera kilku opowieści z życia tytułowego Dete i jego
przyjaciół, pisanych nieskomplikowanym językiem. Główne postaci wpisują się w schematy
społeczne, wykreowane bez psychologicznej głębi, jednak proza ta burzy stereotypy nie
przedstawiając tych bohaterów z cechami związanymi z ich typami uprzedzeniem.
Idee zmiany rejestrów języka można zauważyć w zbioru Dendro autora/autorki występującym
pod pseudonimem Jan Dzban.73 W niektórych opowiadaniach realizują te konwencje także Adam
Pluszka lub Piotr Grzesik, ale do pewnego stopnia można znaleźć jej ślady też w opowiadaniach
Sławomira Shutego.74
IV.2
Literatura zaangażowana
IV.2.1
Źródła historyczneMiano zaangażowania już pojawiło się w historii kilkukrotnie. Po raz pierwszy idea ta była
70 Wiedemann, Adam. Wszędobylstwo porządku. Kraków 1997.71 Wiedemann, Adam. Sęk Pies Brew. Warszawa 1998.72 Palmowski, Michał. Przygody Hiszpana Dete. Kraków 2002.73 Dzban, Jan. Dendro. Kraków 2005. Prawdziwa identyta tego twórcy jest nieznaną, więc nie można czy chodzi
o mężczyznę lub kobietę.74 Tutaj mam na myśli zwłaszcza zbiory opowiadań Adama Pluszki Łapu Capu (Kraków 2003), Piotra Grzesika
Na przedmieściach (Kraków 1997) oraz Cukier w normie Sławomira Shutego (Kraków 2002).
30
wysuwana przez przedstawiciela personalizmu Emmanuela Mouniera, nie dotycząc jeszcze
bezpośrednio spraw literackich. Trochę bliższy sens pojęciu aktualnemu miał program literatury
zaangażowanej sformułowany w ramach francuskiego egzystencjalizmu krótko po drugiej wojnie
światowej. Według tej koncepcji, każdy intelektualista powinien czuć się odpowiedzialnym za losy
ludzkości i próbować wpłynąć na nie przy pomocy swojej twórczości. Główny nacisk kładło się
w tej literaturze na wyrażanie indywidualnego stanowiska wobec zjawisk społeczno-politycznych,
przeciwstawiano jej tekstom obojętnym na ideologiczne i moralne zagadnienia współczesności.
W zgodzie z tym ujęciem oddziaływała literatura zaangażowana w Polsce po przełomie
październikowym, lecz później została włączona w system oficjalnego programu kulturalnego i
całkowicie zmieniła znaczenie.75
Poza wyżej wymienionymi dziejami tego nurtu bywa literatura zaangażowana często kojarzona
z epoką pozytywizmu, zwłaszcza z hasłem „praca u podstaw“. Jednak młodzi autorzy zapytani
o takie podejście zwykli się nie utożsamiać w tym rozumieniu z dziewiętnastowiecznymi pisarzami.
Można się domyślić, że najważniejszym argumentem przeciw idei pozytywistycznej jest brak
wiedzy o tym, czego miałaby dana praca dotyczyć. Podobnie ma się rzecz, jeżeli będziemy
literaturę tego typu utożsamiać z nurtem tendencyjnym lub powieścią z tezą. I chociaż krytycy
zgadzają się z tym, że z odbiorem literatury nie jest idealnie, a czasami pojawiają się w ich tekstach
pomysły wręcz nowopozytywistyczne, to w żaden sposób nie można łączyć tych idei z utworami
prozaików zwanych zaangażowanymi.
IV.2.2
Dzieje współczesne
Temat literatury zaangażowanej pojawił się znów w dyskusjach krytycznoliterackich w 2002
roku na olsztyńskim festiwale „Dzyndzołki Fulkontakt“. Kwestia literatury tego typu została
podjęta na spotkaniu z Tomaszem Białkowskim prowadzonym przez Konrada C. Kędera.
Za książkę zaangażowaną uznano właśnie debiut tego autora, zbiór opowiadań pod tytułem Leze.76
Białkowski, chociaż jest pisarzem nieco starszym od tych, którymi zajmuję się w tej pracy, to
stanowi, a właściwie jego zbiór opowiadań, bardzo ważny punkt w tym omówieniu. Książka
inicjowała dwa ważne wątki w młodej literaturze – została podstawą do dyskusji o zaangażowaniu i
prozie Północy. Czyli o literaturze, której wyjściem i przedmiotem opisu jest rzeczywistość Polski
współczesnej. I akurat tymczasem narzekano na brak tekstów aktualnych i realistycznych.
Następnego roku pojawiły się książki podstawowe współczesnego zaangażowania – Gnój 75 Zob. hasło słownikowe „literatura zaangażowana“ In Głowiński, Michał – Kostkiewiczowa, Teresa – Okopień–
Sławińska, Aleksandra – Sławiński, Janusz. Słownik terminów literackich. Wrocław, Warszawa, Kraków 2002.76 Białkowski, Tomasz. Leze. Olsztyn 2002.
31
Wojciecha Kuczoka opisujący patologiczne zjawiska w życiu rodzinnym,77 Zwał Sławomira
Shutego wyrażający uprzedmiotowienie człowieka przez pracę w korporacyjnym kolosie, Tartak
Daniela Odiji pokazujący życie w popegeerowskiej wiosce,78 Do Amsterdamu Michała
Olszewskiego poświęcona poszukiwaniu własnych szans w małym mieście i opisuje dystrybucję
narkotyków79 oraz Czwarte niebo Mariusza Sieniewicza, którego bohater zmaga się z brakiem
perspektyw życiowych, obserwując przy tym zmiany w swojej okolicy spowodowane
wprowadzeniem fabryki korporacji. To ostatnie dzieło spowodowało, że Dariusz Nowacki oznaczył
w artykule dla Gazety Wyborczej pod tytułem Złość nieprzedstawiona właśnie Sieniewicza
za odnowiciela literatury zaangażowanej.80
Z dyskusji poświęconych temu tematowi można wymienić akcję, która odbyła się w krakowskim
Bunkrze Sztuki 29 listopada 2003 roku i jej zapis został opublikowany w numeru 3-4 czasopisma
Ha!art tego samego roku. Głos w tej rozmowie zabrali Michał Olszewski, Robert Ostaszewski,
Wojciech Rusinek, Jan Sowa oraz Michał Witkowski, prowadzeniem zajął się Igor Stokfiszewski.
Spotkanie to przebiegało w ramach festiwalu prozatorskiego organizowanego przez Ha!art
pod nazwą „Rzeczywistość“. Razem z zanotowaniem dyskusji zamieszczone zostały w tym piśmie
jeszcze artykuły krytycznoliterackie na temat literatury i rzeczywistości, pomiędzy innymi też
wymiana zdań pomiędzy Wojciechem Giedrysem i Bernadettą Darską oraz reakcje na tekst Igora
Stokfiszewskiego pod tytułem Czwarta Władza Literatura,81 którego dotyczyły artykuły
Ostaszewskiego,82 Giedrysa,83 Darskiej,84 a także Piotra Czerniawskiego85 i Grzegorza
Wysockiego.86 Niezbyt jeszcze wiadomo, czego właściwie od literatury zaangażowanej oczekiwać,
mówiono tutaj także o szkole północnej oraz możliwościach i obowiązkach literatury w ogóle.
Miesiąc po imprezie w Bunkrze Sztuki przebiegła sesja pod hasłem „Literatura zaangażowana“
na stronach internetowych Literatorium.pl. Wstępnym tekstem do tej dyskusji był tekst Wojciecha
Giedrysa Samowolka krytycznoliteracka i grzechy krytyków, w którym autor ujawnił swoje zdanie
na temat zaangażowania, prozy Północy oraz twórczości Roberta Ostaszewskiego. Pomiędzy
dyskutantami znaleźli się Tomasz Stawiszyński, Robert Ostaszewski, Radosław Wiśniewski,
77 Kuczok, Wojciech. Gnój (antybiografia). Warszawa 2003.78 Odija, Daniel. Tartak. Wołowiec 2003.79 Olszewski, Michał. Do Amsterdamu. Kraków 2003.80 Artykuł Złość nieprzedstawiona został wydrukowany w Gazecie Wyborczej z dnia 20 października 2003.
Z podobnym zdanie spotykamy się też u innych krytyków, na przykład w recenzji Joanny Orskiej (Zróbmy sobie wydarzenie. FA-art, nr 1. Katowice 2004, s. 60-63).
81 Stokfiszewski omawia sytuację literatury w Niemczech, gdzie ma ona o wiele ważniejsze miejsce w środkach medialnych, na przykład w postaci regularnych dodatków do gazet.
82 Ostaszewski, Robert. Uwierzcie w literaturę! Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 45-46.83 Giedrys, Wojciech. Samowolka krytycznoliteracka i grzechy krytyków. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 46-
50.84 Darska, Bernadetta. Fakty i akty czyli o Prozie Północy, rzeczywistości, zaangażowaniu i kilku innych sprawach.
Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 50-52.85 Czerniawski, Piotr. Strzał w stopę. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 58-59.86 Wysocki, Grzegorz. Manifesty(ny) współczesnych krytyków czyli dlaczego nikt nie ma racji i nie pisze o dawaniu
dupy w środowiskach literackich. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 54-58.
32
Dariusz Nowacki, Marta Eloy Cichocka, Miłosz Biedrzycki oraz inni. W związku
z zaangażowaniem cytowano tu Mariusza Sieniewicza i także Jorge Luisa Borgesa. Na podstawie
tekstu Sieniewicza Patron – mistrz – nauczyciel?87 wyróżniono osiem krytycznych punktów,
przez które powinni przenieść się pisarze podejmujący temat rzeczywistości:
1. Rzeczywistości nie da się opisać.
2. Egzystencja ma charakter fikcyjny.
3. Jej miejsce zajęła widmowość i fantazmatyczność doświadczeń.
4. Nastąpiła całkowita destrukcja językowych konwencji.
5. Ich miejsce zajął język gry i aberracyjnej komunikacji.
6. Melancholia i eskapizm są jakością dominującą wywołaną życiem w świecie „braku i
utraty“.
7. Świat to mechanizm przemocy.
8. Alienacja i „wycofanie›“ jest jedynym buntem wobec degradującej rzeczywistości.88
Że sesja nie zaowocowała niczym, co dotyczyłoby omawianego tematu, jest moim zdaniem
spowodowane faktem, iż zainteresowani nie ustalili sobie definicji tego terminu oraz mieszali ujęcie
egzystencjalistyczne z pozytywistycznym poruszając wymagania i możliwości dziedziny literackiej.
W czerwcu 2004 roku został zorganizowany z okazji jubileuszu istnienia Studium Literacko-
Artystycznego UJ w Krakowie festiwal literacki, którego materiały zawiera tom pod tytułem
Literatura wobec nowej rzeczywistości. O temat literatury zaangażowanej zahaczono w dyskusji
odbywającej się w ramach tej imprezy. Prowadzeniem zajęli się Paweł Dunin-Wąsowicz oraz
Dariusz Nowacki, z uczestników można wymienić Krzysztofa Uniłowskiego, Stefana Szymutko,
Karola Maliszewskiego i Jerzego Jarzębskiego. Podczas rozmowy uzgodniono, że w prozie
wysokoartystycznej nadeszła koniunktura na realizm zaangażowany, w którego ujęciu realizm to
literatura narzekająca oraz proza sfrustrowanych.89
Następną próbą o podjęcie tego tematu, tym razem w kontekście sztuki w ogóle, został piąty
numer Dekady Literackiej z 2005 roku. Pismo to zawiera dyskusję redakcyjną oraz artykuł
Wojciecha Rusinka Przekraczanie zaangażowania. Rekapitulując dotychczas opublikowane książki
oznaczane zaangażowanymi, przytoczył krytyk dla tego nurtu nazwę proza straconej szansy.
Potwierdził on modę na literaturę tego typu, zauważył jednak, że najbardziej wartościowe teksty
powinny przekraczać samo zaangażowanie. Z istoty rzeczy literatura ta powinna wyrażać jakąś
antynomię. Podstawowym przeciwieństwem w dziełach zaangażowanych jest podział na my i oni,
centrum i prowincję oraz decyzja pomiędzy pracą dla systemu i zawodem twórczym, postawami
87 Zob. http://witryna.czasopism.pl/gazeta/artykul.php?id_artykulu=134 88 Sesja „Literatura zaangażowana“. Zob. http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=33&idautora=20&rodzaj=589 Nowa (młoda) proza wobec nowej rzeczywistości. In Literatura wobec nowej rzeczywistości. Red. Matuszek,
Gabriela. Kraków 2005, s. 276.
33
politycznymi czy obyczajowymi. Oprócz tematu ma pisarz do wyboru także środki literackie. To
od nich zależy, czy uda się autorowi przekroczyć modną falę. Te wymagania spełnił według
Rusinka Mariusz Sieniewicz w zbioru Żydówek nie obsługujemy.90 Przedstawia on życie codzienne,
korzystając przy tym z groteski, paraboli oraz optyki onirycznej. Drugi udany pod tym względem
utwór to powieść Michała Witkowskiego Lubiewo.91 Opowiastki o gejach w stylu barokowym,
mieszający brud z karnawałem, opowiadają o tym świecie lepiej od powieści emancypacyjnych.92
Rusinek stara się tak dojść do tezy, że „konwencja realistyczna, aktualizowana przez niektórych
pisarzy, okazuje się nie tylko nieadekwatna (powiela anachroniczne spojrzenie na rzeczywistość),
ale i zupełnie niewiarygodna – ustala, jak się wydaje, wyraziste podziały, jednoznaczne oceny,
dychotomiczną strukturę świata.“93
Jeżeli Rusinek podszedł do tematu zaangażowania od strony wartości literackich, to dyskusja
zawarta w tym samym piśmie skupiła się bardziej na aspektach interdyscyplinarnych oraz na próbie
dojścia do istoty terminu. Udział w rozmowie redakcyjnej wzięli Marek Kozicki, Roman
Lewandowski, Robert Ostaszewski, Violetta Sajkiewicz, Jan Sowa i Magdalena Ujma. Należy
zwrócić uwagę na trzy myśli zawarte w tej debacie (z odrobiną przesady można porównać opcje
wymienione tutaj do średniowiecznego sporu o uniwersalia94): 1. zaangażowanie to odniesienie
do rzeczywistości społecznej, czyli znajduje się ono w dziele samym. 2. zaangażowanie nie musi
być zawarte w tekście samotnym, jest skutkiem interpretacji. Tutaj spotykamy się z postawą typu
post rem. 3. zaangażowanie to przekonanie, że sztuka powinna zmieniać człowieka i świat. Inaczej
mówiąc, znajduje się ono w myśli twórcy przed powstaniem dzieła.95 Jednak te ujęcia, całe
szczęście, nie wykluczają się wzajemnie w takim stopniu jak realizm z nominalizmem, i można ich
spokojnie kombinować.
Ostatnim już omówieniem pospolitym, jest numer 22 poznańskiego czasopisma Pro Arte z 2006
roku. Także tutaj rozpatruje się to zagadnienie nie tylko od strony literackiej, ale od strony sztuki
ogólnie. Głównym tematem pisma była sztuka konsumpcyjna, która została skomentowana
90 Sieniewicz, Mariusz. Żydówek nie obsługujemy. Warszawa 2005.91 Witkowski, Michał. Lubiewo. Kraków 2005.92 Wartość przedstawienia tego świata może być przedmiotem dyskusji, jednak prawdą zostaje, że właśnie
przez odmienność stylu od zwyklej prozy lesbijsko-gejowskiej powstała książka, której udało się wydostać z obiegu offowego i zainteresować mediów.
93 Rusinek, Wojciech. Przekraczanie zaangażowania. O kilku wyzwaniach tzw. Młodej prozy zaangażowanej. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 46.
94 Treścią sporu o uniwesalia było, czy pojęciom ogólnym odpowiadają przedmioty rzeczywiste, a jeżeli odpowiadają, to jakie. Najbardziej częste postawy wobec tej kwestii były realizm, nominalizm oraz konceptualizm. Zwolennicy kierunku pierwszego twierdzili, że poza przedmiotami jednostkowymi są realne także gatunki. Jądrem nominalizmu była teza, że nie istnieje nic poza jednostkowymi rzeczami. Konceptualizm zaś przypisywał uniwersaliom miejsce w umysłach w postaci pojęć. Oznaczenie przeze wykorzystane w tekstu określa relacje uniwersaliów wobec rzeczy, albo istniały one wcześniejsze, na przykład w umysłu Boga, czy są one wynikiem używania języka, czyli powstały póżniej itp.
95 Można jeszcze dopełnić to wyliczenie o przekonanie Wojciecha Giedrysa (mam na myśli zdanie zawarte w artykule Pierdu-pierdu, srutu-tutu. Ha!art, nr 3-4. Kraków 2003, s. 60-61), że zaangażowanie to tylko krytycznoliteracki flatus vocis.
34
w poszczególnych artykułach. Literaturą zajęli się Ewa Dobosiewicz i Łukasz Tabin. W artykule
pod tytułem Literatura zaangażowana w codzienność krytyczka opisuje nurt, który odwijał się
od książek Sieniewicza i Olszewskiego a bywa nazywany antykonsumpcyjnym, antykorporacyjnym
lub antysystemowym. Przedmiotem krytyki tych tekstów jest sytuacja określona przez Dobosiewicz
jako nowa normalność. Zjawisko to posiada pewne szczególne rysy, które stanowi, jak w przypadku
każdej innej normalności, że ten fenomen albo tabuizuje mówienie o sobie, albo sam narzuca
sposoby, jak to robić. Literatura może złamać tę regułę przez dekonstrukcję powszechnych
w użyciu języków. „Śmiech językowy, ironia lub groteska zawsze były i są, jednymi z głównych
narzędzi ucieczki od dominacji. To one destabilizują mechanizmy pozornych społecznych
porozumień lub konfliktów,“96 przypomina krytyczka. W ten sposób pomaga literatura
antykonsumpcyjna dekodować znaczenia komunikacji masowej i stwarzać inne poprzez
poszukiwanie nowego języka.
Tekst Łukasza Tabina nie obfituje takim optymizmem, co artykuł poprzedni. Nie tyle w sprawie
skuteczności czy wartości, co do motywacji twórców omawianego nurtu. „Trudno jednak
oczekiwać od pisarzy dydaktycznych uniesień, penetrowania głęboko ukrytych przyczyn
kapitalistycznego kryzysu i w końcu rewolucyjnych haseł, skoro oni sami również w tym świecie
chcą żyć i tworzyć.“97
Książka to towar, pokolenie i literatura zaangażowana to hasła promocyjne, pisarze to ludzie.
W taki sposób można streścić uwagi Tabina, jednak także w ten sposób on trafnie pokazuje słabą
stronę literatury antykonsumpcyjnej. Jeżeli bowiem odniesie ona sukces na polu artystycznym, to
stanie się też przedmiotem konsumpcji i zawiedzie samą siebie.
IV.2.3
Literatura zaangażowana. Rozwiązanie prywatne.
Póki będę pisała o prozie Północy i problemach z uznawaniem, którzy jeszcze pisarze należą
do tego kręgu, to będzie to zagadnienie zupełnie obce kwestii zaangażowania. Kryteria wymagane
ową literaturą są dosyć proste i jeżeli istnieje wątpliwość w tym kierunku, to dotyczy ona całego
nurtu a nie tylko pojedynczych autorów. Obecna krytyka literacka ma trochę problemy
z interpretacją tego terminu więc też z wymaganiami kładzionymi na teksty pod nią zaszeregowane.
Z przytoczonych określeń trudno też zgadnąć, jakiego stopnia powinien osiągnąć radykalizm oraz
dydaktyzm autor, żeby mógł być odbierany jako pisarz zaangażowany. Można spotkać się z dwoma
typami odpowiedzi – albo wystarczy reflektowanie rzeczywistości, albo wymagane są własne próby
96 Dobosiewicz, Ewa. Literatura zaangażowana w codzienność. Pro Arte, nr 22. Poznań 2006, s. 22.97 Tabin, Łukasz. Pokolenia, literatura zaangażowana, konsumpcja. Rekonesans. Pro Arte nr, 22. Poznań 2006, s. 26.
35
rozwiązania.
Jak już zostało powiedzione, to przeciwnikom owego pojęcia brakuje w literaturze własnych
pomysłów, wskazania kierunku. Wojciech Giedrys całkowicie zaprzecza istnieniu tekstów
zaangażowanych, oczekując od nich dużej dozy ideologizacji. Radosław Wiśniewski natomiast
argumentuje, że literatura może być zaangażowana tylko w coś, czym miałaby być w tym
przypadku rzeczywistość konwencjonalna, tylko że próbując ponownie definiować to wyrażenie
popada się w sens pozbawiony bełkot.98
Argumentem o wiele ważniejszym zdaje się uwaga Jana Sowy, według którego w teksach
pisarzy zaangażowanych nie można znaleźć chociaż jedynego pozytywnego bohatera lub postaci,
która mogłaby służyć za przykład godny naśladowania. Tytuł artykułu, w którym reflektuje tę
sytuację ukrywa w sobie nazwę, którą autor nadaje tej literaturze – Bezsilność przedstawiona.99
I rzeczywiście, protagoniści tych książek, to ludzie przegrani, świadomi niemożliwości buntu,
bezdroża. Niektóre z tych opowieści zakończone są wręcz tragicznie, kiedy sami bohaterzy
skłaniają się ku przemocy. Jednak nigdy nie funkcjonują te przypadki jak drogowskaz moralny.
W tekście Widmo zaangażowania krąży po gazetach dochodzi Sowa do wniosku, że beletrystyka
nie jest stosownym środkiem do celów społecznych i politycznych ze względu na wielość
interpretacji zawartych w dziele sztuki.100 Natomiast publicystyka, która posiada większe
możliwości co do artykułowania idei i ich jednoznaczności, nadaje się do zaangażowania bardziej.
Podobny temat podjęto też w dyskusji zamieszczonej w Dekadzie Literackiej. Omawiano tutaj
postawy ideologiczne zawarte w dziełach sztuki wobec zaangażowania. W trakcie rozmowy
zapanowała pomiędzy obecnymi zgoda w tym, że zaangażowanie wymaga jednoznacznego
opowiedzenia się za jakimś stanowiskiem, natomiast „ludzie sztuki czy literatury mają raczej
mgliste światopoglądy.“101
Można więc powiedzieć, że przejęcie tej nazwy nie jest najszczęśliwsze, jednak dla Słowniku
języka polskiego PWN nie przedstawia ten termin aż taką zagadkę. Pod hasłem literatura
zaangażowana znajdziemy następujące wyjaśnienie: „literatura związana z życiem, poruszająca
problematykę ideologiczną i moralną współczesności, mówiąca o aktualnych sprawach społecznych
i politycznych.“102 W ten sposób zmierzamy do ujęcia zaangażowania w sensie egzystencjalizmu,
do którego odwołuje się też Mariusz Sieniewicz w rozmowie udzielonej krytykom Undergruntu:
„Bo choć można mówić o fatalnym zaangażowaniu w stylu PRL-owskim, to można także myśleć
w stylu Camusa. Zaangażować się, czyli zadawać rzeczywistości i egzystencji pytania
98 Sesja „Literatura zaangażowana“. Tamże.99 Sowa, Jan. Bezsilność przedstawiona. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 59-60.100 Sowa, Jan. Widmo zaangażowania krąży po gazetach. Ha!art, nr 23. Kraków 2006, s. 127-131.101 Zaangażowani? i ponowocześni. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 56.102 Słownik języka polskiego PWN.[CD-ROM] Wersja 1.0. Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Warszawa 2004.
36
poza popkulturowym trendem.“103
Moim zdaniem jest to dobry punkt wyjścia dla wyjaśnienia omawianego znaczenia pojęcia
literatura zaangażowana. Bowiem nie zwracano w tym zdaniu uwagę na to, w jaki sposób literatura
ta poprawia rzeczywistość, ale jak ją przedstawia i w czym różni się to podejście od tekstów
zaliczanych do innych nurtów. Odmienność ta tkwi więc w poruszaniu kwestii bolesnych
dla społeczeństwa i jego dyskursu, niekoniecznie w ich rozwiązaniu. To byłoby zbyt trudne zadanie
dla sztuki.
IV.2.4
Tematy literatury zaangażowanej w twórczości młodych prozaików
W obrębie tego nurtu można się dopatrzyć wielu dystynkcji, niektóre dzieła przedstawiają
problemy społeczne na tle całej opowieści, inne okazyjnie w jakimś wątku ubocznym, w dalszych
spotyka się z nimi główny bohater i tworzy one wyjście dla fabuły. Trzeba więc zaznaczyć, że
można poruszać trudne kwestie w odmiennych stopniach.
Literaturą zaangażowaną bywają nazywane też teksty o tematyce antykonsumpcyjnej lub jak
dopełnię za Dobosiewicz przeciwsystemowej oraz przeciwkorporacyjnej,104 której przedmiot i
metody działania powinny być jaśniejsze od ogólnego zaangażowania społecznego. Pierwszym
pisarzem, który wprowadził do literatury otwartą krytykę konsumpcji, był Michał Witkowski.
We swoim debiutanckim zbiorze opowiadań Copyright, nie tylko że zaaplikował własne koncepcje
krytycznoliterackie, opisane powyżej, na ile poświęcił ją demaskowaniu ikon i schematów
kulturowych. Krytyka konsumpcjonizmu najbardziej jest widoczna w opowiadaniu Kurs. Historia
ta zaczyna się od wizyty w szkole angielskiego. Przerabianie lekcji z atrakcyjnymi tematami
z życia codziennego oraz frazesy podstawowe stanowią dla autora dobre wyjście do krytyki
schematyzmu.
Najbardziej znanym reprezentantem tego nurtu jest Sławomir Shuty, którego twórczość i
performance stanowią niemiłosierną krytyką instrumentalizmu i konsumpcjonizmu w Polskim
społeczeństwie po 1989 roku. Działa on też pod marką produkt polski Shuty™, której nazwę niesie
też ostatnia opublikowana książka.105 Materiały zamieszczone w Produkcie Polskim po części
zostały już opublikowane w Ha!arcie lub dołączone do niej w postaci dodatku kulturalnego itp.
Książka ta nie składa się tylko z tekstów, dużą jej część tworzą kolaże i na przykład kalendarz.
Shuty naśmiewa się z ikon konsumpcyjnych i popkulturowych przez ich umieszczanie
103 Zawsze będę pamiętać, że wyrastam z niszy. Z Mariuszem Sieniewiczem rozmawiają Mariusz Gajkowski i Wojciech Giedrys. Undergrunt, nr 12-13 (1-2). Toruń 2004, s. 8.
104 Zob. Dobosiewicz, Ewa. Literatura zaangażowana w codzienność. Pro Arte, nr 22. Poznań 2006, s. 18-23.105 Shuty, Sławomir. Produkt Polski. Kraków 2005.
37
w kontekstach pseudoreklamowych oraz doradztw w konwencjach czasopism kolorowych i
kobiecych. Dzieło to jest jakby ilustrowanym przewodnikiem po grzechach społeczeństwa
polskiego. Pomimo Produktu Polskiego, w którym wykorzystano też materiały obrazowe, to
środkiem najważniejszym w twórczości Shutego jest praca z językiem. Już w dziełach
wcześniejszych zwraca Shuty uwagę na niestosowność powszechnie używanych kodów
komunikacyjnych przez ich intensyfikację.106 Na przykład w najbardziej znanej jego powieści
pod tytułem Zwał, posługuje się główny bohater dwoma odmiennymi dyskursami – językiem
korporacji oraz mową środowiskową. Każdy z tych kodów wyraża coś innego, jednak nie istotę
psychiczną. Zderzenie tych języków symbolizuje pozycję bohatera w świecie, w którym udaje mu
się odnaleźć właściwe miejsce.
Wątki przeciwkonsumpcyjne i przeciwsystemowe można odkryć też w zbiorze opowiadań
Roberta Ostaszewskiego pod tytułem Dola idola, zwłaszcza w opowieści Zamieszkać w realu,
w którym bohaterka przewartościuje własne życie i zdecyduje osiedlić się w supermarkecie.107
W często cytowanym fragmencie Czwartego nieba Mariusza Sieniewicza pojawia się scena
rekrutowania nowych pracownic, podczas którego są nagrywane i powiększane dowolne fragmenty
ich ciał. To zbytne i symboliczne pokawałkowanie przyszłych pracownic jest tylko początkiem.
Zamiast bezrobocia zapanuje w Zatorzu mamona i dźwięk telefonów komórkowych, które są
produktem nowo zbudowanej fabryki. Ta jakby pochłaniała biednych mieszkańców miasteczka, nie
tylko daje zarobić, zdominuje całe ich życie, żeby ich wykorzystywać na własny sposób. Pojawia
się w tej powieści też dychotomia prowincyjno-centralna, bowiem znajduje mi tu także motyw
wyjazdu za pracą, odbierane przez bohatera na sposób zdrady.
Wątek prowincjonalny wykorzystuje w swoich powieściach też Daniel Odija. Ulica i
popegeerowska wieś, w których odgrywają się historie jego protagonistów, to tereny zamknięte
w pewnym sensie dla obcych, żyjące według własnych reguł i własnego tempa. Postacie Odiji
jednak też są zmuszane spotykać się ze światem większym od ich rodzimego, co zwykłe kończy się
klęską. Jednak nie oznacza to, żeby relacje wewnętrzne były idealne, wręcz odwrotnie. Obyczaje
panujące w tych miejscowościach też narażone są na krytykę. Podobnie jak w przypadku Gnoju
Kuczoka, ujawniającego problemy w życiu rodzinnym spowodowane stereotypami, które rządzą
tym społeczeństwem.
W formie groteskowej opisuje atmosferę Polski prowincjonalnej Ignacy Karpowicz, autor
Niehala. Schematy społeczne przedstawia ta powieść w postaci alegorycznej, w konwencji realizmu
magicznego. Pojawiają się tutaj też bohaterowie związani z historią Białegostoku oraz kreacje
mityczne.
Temat zderzenia prowincjonalnego świata z centralnym wykorzystuje w swojej powieści 106 Nowy wspaniały smak (Kraków 1999), Bełkot (Kraków 2001), Cukier w normie (Kraków 2002).107 Ostaszewski, Robert. Dola idola i inne bajki z raju konsumenta. Kraków 2005.
38
Do Amsterdamu też Michał Olszewski. Jego bohaterowie starają się urządzić sobie życie po wyjściu
ze szkoły, niektórzy przez wyjazd do dużych miast, inni za granicę. Jednak spotykają się oni
z koniecznością przewartościowania rzeczy dla nich ważnych, które kończą się często w ucieczce
do świata narkotyków. I w propozycjach upojenia różnej maści decyduje się każdy z protagonistów
inaczej, więc można odczytywać tą powieść też jak dzieje narkotyków w Polsce.
Motyw używki dominuje też w powieści Tomasza Piątka Heroina.108 W tym tekście opanowuje
tytułowy narkotyk nie tylko postaci, co samo dzieło stając się w końcu samym narratorem. Chociaż
nie zdecydował się pisarz ten kontynuować swoją twórczość w stylu zaangażowania, to jeszcze
w jednej jego powieści spotykamy się z tym wątkiem. Główna postać książki Kilka nocy
poza domem spotyka się ze siecią wydarzeń medialnych, które okazują się żyć własnym życiem
pasożytując przy tym na świecie rzeczywistym.109
Zderzenie rzeczywistości z terenem wirtualnym opisuje też już wymieniony Robert Ostaszewski.
W opowiadaniu Szczęście. Wersja 1.0 bohaterowie rezygnują ze stosunków rzeczywistych, żeby
związać się na poważnie w grze sieciowej. Protagonista opowieści Dola idola żyje w przekonaniu,
że jest uczestnikiem reality show. Jego zachowania są więc kierowane wobec publiczności
oglądającej urojony konkurs i jego nadzieje zmierzają do oczekiwanej nagrodzie. Odwrotnie jest
w opowiadaniu 5 sekund wieczności. Narratorem tej historii jest kamerzysta biorący udział w reality
show odbywającej się na terenach pokojowych Iraku. Chociaż odnosi się do całej tej sytuacji
ironicznie, jak do teatrzyku dla dzieci, penetruje ona jego dystans niespodziewanym atakiem,
podczas którego bohater umiera.
Dziedzinę rynku medialnego przedstawia też powieść Piotra Czerwińskiego pod tytułem
Pokalanie. Autotematyczne fragmenty tego tekstu przedstawiają inteligentnego bohatera
podejmującego pracę w czasopiśmie kolorowym, gdzie nie wymagano tyle twórczości artystycznej
oraz publicystycznej co fabułowanie w celach reklamowych. Autor próbuje zdyskredytować
ów dyskurs medialny przez napisanie dzieła w konwencji pożądanej przez rynek książki, pokazując
bohatera na dobrze płatnym atrakcyjnym stanowisku, nie patrząc na szczegóły, jednak
niedostosowanego do życia w świecie, w którym się porusza.
Problematykę gejowską porusza w powieści Lubiewo Michał Witkowski. Życie swoich
bohaterów przedstawia przez hiperbolizację sposobu ich zachowań w opowiastkach
anegdotycznych umieszczając sam siebie w postaci zdystansowanego narratora i zarówno jako
jednego z protagonistów.
Jednak nie każde dzieło poświęcone tematyce homoseksualnej oznaczone może być
zaangażowanym. Jeżeli mogłoby tak być we wcześniejszych utworach Ewy Schilling, to jej ostatnia
108 Piątek, Tomasz. Heroina. Wołowiec 2002.109 Piątek, Tomasz. Kilka nocy poza domem. Wołowiec 2004.
39
powieść pod tytułem Głupiec, zdaje się temu zaprzeczać.110 Chociaż promowana była ona jako
pierwszy powieść lesbijska, to chodzi w tym przypadku o zwykły romans. Bowiem bohaterki tej
opowieści nie spotykają się z ważniejszymi problemami w reakcjach społeczeństwa, ich postawy
życiowe zdają się w pełni ukszaltowane i ich rodziny pogodzone są z orientacją seksualną swoich
dzieci.
IV.3
Proza Północy
IV.3.1
Wprowadzanie pojęcia
Zanim przejdę do uwag wyjaśniających tytułowy termin, pozwolę sobie na małą krytyczno-
literacką dygresję. Spotykając się ze świeżo wprowadzonymi krytycznoliterackimi określeniami,
nie można uchronić się pewnych wątpliwości. Skąd wzięło się takie pojęcie? Kto ma prawo coś
takiego w użycie wprowadzić i skomplikować w ten sposób przeciętnemu konsumentowi
twórczości literackiej orientację w dziedzinie? Gdzie znajdują się te wyjątkowe powiązania łączące
właśnie takie i nie inne dzieła/autorów? Wiadomo, teraz, kiedy omawiany termin przeszedł kilka
dyskusji, że jasna odpowiedź istnieje akurat na pytanie pierwsze. Nie ulega wątpliwości, że
autorstwo terminu należy do krakowskiego krytyka Roberta Ostaszewskiego. Dalsze kwestie
natomiast powinien rozwiązać sobie każdy sam. Twórca pojęcia broni się faktem, że jeżeli udało się
wprowadzić w życie literackie termin pierwotnie użyty w recenzji, to na pewno był on potrzebny.
Z mojego punktu widzenia nigdy nie istniała konieczność stworzenia takiego pojęcia, jednak
po prawu ekonomii języka i myślenia zostało ono przyjęte choćby jako równoważnik intuicyjnie
połączonej grupy nazwisk. Na myśl w tej chwili przychodzi teza Haydena White´a o potrzebie
narracji, wykorzystana już w rozważaniach o pokoleniu roczników siedemdziesiątych. Pytając się
o cel stosowania nowych pojęć, znajdujemy jako najłatwiejszą odpowiedź podejście, które
utrzymuje, że krytyka literacka powinna wykazywać jakąś aktywność, kumulować swój dorobek
w pewnym stosunku do twórczości pisarskiej oraz podzielać ją do nowych pakietów i przy okazji
wywoływać jak najwięcej polemik. Taki sposób rozumienia sprawy jednak zupełnie degraduje
jakikolwiek sens zawodu krytycznego. Nie będę tutaj broniła samej krytyki literackiej, chcę tylko
zwrócić uwagę na fakt, że większość terminów w słowniku krytycznoliterackim i naukach
humanistycznych w ogóle, do pewnej miary opiera się na stosowaniu intuicyjnym i racja ich bytu
110 Schilling, Ewa. Głupiec. Kraków 2005.
40
uzasadniona jest konsensusem elity omawianego kierunku. Tym razem przyjęto wyrażenie proza
Północy,111 nieważne czy ze względu na tradycję, piękne brzmienie czy rzeczywiste
zapotrzebowanie takiego terminu. Od zagadnienia, dlaczego powstało to pojęcie, przejdę więc
do omówienia tego, w jaki sposób ono funkcjonuje w życiu literackim.
IV.3.2
Geneza szkoły północnej
Pierwszy raz pojawił się termin proza Północy w recenzji Roberta Ostaszewskiego omawiającej
zbiór opowiadań Tomasza Białkowskiego Leze, która się ukazała pod tytułem Traumy robali
w 2002 roku na łamach bytomskiego czasopisma FA-art112. Krytyk zwraca tutaj uwagę
na prywatność tej prozy niemilczącej nawet o bolesnych i wstydliwych traumach, połączonej
jednocześnie z ujęciem obyczajowo–społecznym. Sposób, w jaki w tej książce opisywał Białkowski
losy swoich postaci, nieco się kojarzy z poetyką używaną przez Odiję w powieściach Ulica i wtedy
jeszcze nie wydrukowanym Tartaku. Głównym wyznacznikiem szkoły północnej miała być więc
tendencja do opisania ponurych marginesów rzeczywistości, którą Ostaszewski znajduje pomimo
wymienionych jeszcze w opublikowanych wtedy fragmentach Czwartego nieba113 Mariusza
Sieniewicza i w opowiadaniach Joanny Wilengowskiej Zęby i Zęby II.114
Wedle opisu ciemnych stron współczesności spaja pisarzy Białkowskiego, Odiję i Sieniewicza
jeszcze jeden punkt, dotyczący bardziej ich twórczości indywidualnej niż omawianego tematu.
Mianowicie jest im użycie dziecięcej postaci w debiucie książkowym. Tytułowy Leze
Białkowskiego, główny bohater Prababki Sieniewicza i dzieci, przede wszystkim Helenka,
w powieści Ulica Odiji, umożliwiają opisać metafizyczne poziomy rzeczywistości niekoniecznie
tylko niedojrzałego życia, między innymi na przykład śmierć czy spotkanie z nowym i
nieznajomym. Szczególnie u Sieniewicza wydać jak wybór bohaterów zbliża się razem z autorem
do zenitu. Ostatnią zapowiedzianą powieścią powinna być Komedia starców, której metaforycznymi
bohaterami są tytułowe osobniki postarzałe, natomiast głównym protagonistą debiutanckiej książki
tego autora jest chłopiec.
Wracając do szkoły północnej, powinnam zrekapitulować, że na początku stosowania
omawianego pojęcia zaliczała się do grupy tych pisarzy cztery nazwiska i pomiędzy główne cechy
111 Termin ten nie ma jeszcze ustaloną pisownie, zależy bardziej od pojedynczych autorów, w przypadku niektórych spotykamy się z pisaniem przez obie duże p, ale możliwa jest wersja bez nie korzystający z dużych liter.
112 Ostaszewski, Robert. Traumy robali. FA-art, nr 3 (49). Katowice 2002, s. 34-35. Numer ukazał się podwójnie razem z drugim tegorocznym wydaniem. Paginacja stron jest jednak oddziełna. Dla lepszej orientacji będę używała powyższego zapisu.
113 Wtedy znanym pod nazwą Chmurokorytarz Zygmunta.114 Zamieszczone w powieści pod tytułem Zęby (Kraków 2006).
41
ich twórczości należało „pisanie o rzeczach ważnych, trudnych, często bolesnych oraz opisywanie
rzeczywistości.“115 Jednym z głównych wyznaczników też było przedstawianie tych, którzy zostali
wykluczeni z konsumpcyjnego raju, szerzej rzecz ujmując – portretowanie Polski B i C.
W kwietniu 2003 roku odbył się minifestiwal zorganizowany przez toruński Undergrunt
pod tytułem „Proza Północy. Młodzi zdolni polskiej literatury“. Liczba prezentowanych tutaj
autorów powiększyła się o Miłkę Malzahn, Filipa Onichimowskiego, Wojciecha Giedrysa i Piotra
Siweckiego. Oto komentarz Bernadetty Darskiej odnoszący się do poszerzenia zakresu pojęcia:
„Że Miłka Malzahn – zgodzę się, choć zaangażowania społecznego w jej prozie nie ma, to jednak
dużo spraw ważnych, poważnych, emocjonalnie trudnych (patrz: Baronowa Późna Jesień). Że Piotr
Siwecki – niekoniecznie, to bardziej pisanie eksperymentalne, swoista awangarda młodej prozy,
ów Awant Pop [...] Następnie Filip Onichimowski i Wojciech Giedrys [...] Nawet jednak pomijając
brak możliwości odwołania się do książki,116 trudno zaleźć zarówno w twórczości Onichimowskiego,
jak i Giedrysa jakiekolwiek wyznaczniki Prozy Północy. Alkoholowo-wędrowczo-gawędziarskie
odyseje czy korespondowanie z kiczowatą wizją miłości, również w alkoholowych oparach
w wykonaniu Onichimowskiego czy cykl Giedrysa Kobiety, czyli tzw. literatura środka dla kobiet
(przez redakcję zamieszczany w dziale szkiców) z nużącym, nic nie przynoszącym, wykorzystaniem
scen erotycznych nie wiadomo, po co i dlaczego – nie widzę w ich tekstach ani ważności tematu, ani
portretowania rzeczywistości. Nie są według mnie prozaikami Północy.“117
Już w początku kryje się problem w używaniu i treści tej nazwy, ponieważ nawet pomiędzy
krytykami i twórcami najbardziej zainteresowanymi nie istnieje zgoda co do poprawnego
rozumienia terminu czy co do jego identyfikacji. Łatwość tych nieporozumień ma wiele wspólnego
z użyciem nazwy geograficznej w tym terminie. Na przykład Wojciech Giedrys broni się w swej
odpowiedzi na artykuł Darskiej twierdzeniem, że w przypadku undergruntowskiego festiwalu nie
chodziło o prezentacji prozaików Północy a tylko z północy. Jego obecność na festiwale była więc
jak najbardziej udowodniona już faktem, że pochodzenia i zamieszkania w obszarach Polski
północnej. Jednak w swoim tekście trochę wcześniejszym uważa inaczej pisząc: „Z tego niezbyt
udanego tworzenia nowych tendencji, formacji, wyrastają niewiele mówiące terminy, jak np. ‚Proza
Północy‘ [...] Istotny wkład w nagłośnieniu tej tendencji miało toruńskie pismo ‚Undergrunt‘.
Najpierw zorganizowali spotkanie pod takim hasłem [...] Całość prowadził Robert Ostaszewski,
twórca idiomu.“118
Kolejną akcją Undergruntu w sprawie promocji omawianego zjawiska stał się specjalny numer
115 Darska, Bernadetta. Fakty i akty, czyli o Prozie Północy, rzeczywistości, zaangażowaniu i kilku innych sprawach. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 50.
116 Fakt ten już nie jest prawdziwy, bowiem obecnie ma Onichimowski na swoim koncie jedną książkę (Zalani. Warszawa 2005).
117 Darska, Bernadetta. Fakty i akty. Tamże.118 Giedrys, Wojciech. Samowolka krytycznoliteracka i grzechy krytyków. Wersja 1.0. Ha!art, nr 3-4 (16-17).
Kraków 2003, s. 46.
42
10-11 z 2003 roku. Kontynuował on linię rozpoczętą już kwietniowym festiwalem. Zamieszczone
zostały fragmenty już wydanego Czwartego nieba i Tartaku oraz recenzje dotyczące tych książek.
Dalej można było przeczytać urywek Dłużyzn Tomasza Białkowskiego i teksty Onichimowskiego,
Giedrysa, Siweckiego jak też Tamary Bołdak-Janowskiej, wszystkie w dziale poświęconym szkole
północnej. W numerze jednak nie znalazło się uzasadnienie świeżo pod tę etykietę wprowadzonych
nazwisk. Można więc powiedzieć, że nie udało się redakcji rozwiązać zagadnienia własnego
postępowania, tylko wprowadzić nową kwestię.
W pewny sposób jednak numer przyczynił się do lepszego rozumienia problemu. Został on
otworzony tekstem Ostaszewskiego Północ Pany!, który stanowił rozwinięcie tezy postawionej już
w recenzji z książki Białkowskiego. I chociaż nie pisze krytyk w tym tekście o kolejnych nowych
nazwiskach, wyjaśnia jak się odnosić do północności zawartej w omawianym określeniu. Żeby
pokazać tę sprawę w jak najbardziej zrozumiałym kontekście, posłużę się relacją Darskiej:
„Tak naprawdę Proza Północy – w momencie, gdy nazwa się przyjęła – znaczy teraz tylko dwie
rzeczy: pisanie o rzeczach ważnych i odwoływanie się do rzeczywistości. Północ należy traktować
metaforycznie (choć na razie i ciągle dosłownie), bo – co stwierdza też Ostaszewski w tekście
‚Północ Pany!‘ – nic nie stoi na przeszkodzie, by Proza Północy powstawała także na południu
kraju. Prozaikiem Północy może więc stać się także krakowiak. I to w żaden sposób nie obala
pojęcia. Bycie prozaikiem Północy określa więc sposób pisania, a nazwa odwołuje się
do początków, do miejsca, gdzie taka właśnie proza zaczęła w wyrazisty sposób powstawać.“119
W ten sposób można prozę Północy wpisać do tradycji polskiej literatury tak, jak ją postrzega
Krzysztof Uniłowski. Krytyk FA-artu wyrażał się na ten temat w artykułu Z Północy wieje wiatr...
odnosząc się do analizowanego zjawiska jak do nowie powstającej legendy literackiej wolnej
Polski.
„Jeśli Prozę Północy naprawdę miałyby wyróżniać ‚zwrot ku rzeczywistości‘, krytycyzm
wynikający z rozczarowania realnym kapitalizmem, skłonność do portretowania ‚ludzi
wykluczonych‘ oraz intuicyjnie personalistyczna wrażliwość moralna, to przyjdzie nam uznać, że
forpocztą całego zjawiska, a zarazem niedościgłym wzorem są Opowieści galicyjskie Andrzeja
Stasiuka.“120
Krzysztof Uniłowski odkrywa też pewne wątpliwości co do pojęcia określanego w sposób
dotychczasowy, chociaż przyznaje się do sympatii wobec krytyki tak właśnie uprawianej.
Najważniejsze problemy, oprócz geograficznego wykładu terminu, widzi Uniłowski
w niehomogeniczności grupy pisarzy oznaczanych mianem prozaicy Północy. Uważa, że nie można
tu znaleźć jednakie łącznice pomiędzy wszystkimi autorami, lecz spajano ich razem według
119 Darska, Bernadetta. Fakty i akty, czyli o Prozie Północy, rzeczywistości, zaangażowaniu i kilku innych sprawach. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 51.
120 Uniłowski, Krzysztof. Z Północy wieje wiatr... http://www.fa–art.pl/artykul.php?id_artykulu=271&szablon=
43
osobnych zasad. Ogólnie rzecz biorąc – „różnice między Malzahn, Wilengowską, Odiją,
Sieniewiczem i Białkowskim idą tak daleko, że teza o programowej oraz poetyckiej jedności takiej
konstelacji jest nie do utrzymania.“121 Taki jest właśnie najważniejszy argument przeciw temu
pojęciu, zresztą nie tylko Uniłowskiego. Do bardziej szczególnej krytyki i wykładu terminu przejdę
używając definicję stworzoną przez Wojciech Giedrysa.
Młody krytyk wymienia osiem podstawowych punktów typowych dla prozy Północy. Odwołuje
się przy tym do Ostaszewskiego, jednak wybór tych kryteriów dostosowany był do celów polemiki
i nie definicji w sensie konstruktywnym.
Pierwszym czynnikiem kwalifikacyjnym jest oczywiście północność, czyli ulokowanie pisarza.
Jako kryterium geograficzne budzi wątpliwości co do swojego użycia w terminologii literackiej,
lecz zwykło się ono używać w dziedzinie poezji, więc nawiązuje do pewnej tradycji. Myślę tutaj
przede wszystkim o konwencji wprowadzonej przez panią de Staël, przeciwstawiającej poezję
Północy i Południa. Opozycja ta używana w XIX wieku dotyczyła typów poetyk w literaturach
europejskich przypisując im cechy przekraczające związki geograficzne. Poezja Północy, czyli
angielska, niemiecka, staroirlandzka i skandynawska, miała ukazywać dziką, posępną i mroczną
naturę, która ponoć odbija charakter ludzi Północy skłonnych do melancholii i introspekcji,
z poczuciem niezależności i dumy, mężnych i surowych, pełnych wewnętrznego niepokoju i
napięcia. Przeciwnym biegunem dla tych właściwości ukazywały się harmonia, spokój, umiar,
wyrażanie radości a rozkoszy.122 Takie zdefiniowanie terminu zdaje się zbliżać do ujęcia
Ostaszewskiego i Darskiej, ponieważ kładzie ono nacisk bardziej na cechy metaforyczne,
niż na sprawie pochodzenia. Północność rozumiana w ten sposób, to niepokój wewnętrzny,
wrażliwość na losy innych oraz na udział tłumu, tzw. fotografowanie rzeczywistości i zdolność jej
reflektowania. Przykłady zrealizowania niektórych z tych aspektów przytacza Uniłowski:
„Zrozumiały więc będzie sam przez się ten pejzaż ponury i monotonny jak niezaorane,
popegeerowskie pole, ten klimat oziębły jak duchowość człowieka ery postindustrialnej, ten ton
rapsodyczny, za którego sprawą epika i liryka zlewają się w narracjach Odiji, Sieniewicza,
Białkowskiego w elegijne jedno.“123
Odnosząc się dalej do dziedziny poezji, można znaleźć i odpowiedź na pytania mnogich
krytyków po określeniu północy w sensie geograficznym. Z pewnością istnieje niezliczona liczba
ewentualnych podejść, jednak wybrałam sobie jedno w niczym się niesprzeciwiające
dotychczasowej wiedzie o szkole północnej. Mały internetowy słownik poetów Polski północnej
informuje, że północny region trzeba rozumieć jako „tereny historycznego Pomorza, Warmii i
121 Tamże.122 Zob. hasło słownikowe „Poezja Północy - poezja Południa“ In Głowiński, Michał – Kostkiewiczowa, Teresa –
Okopień–Sławińska, Aleksandra – Sławiński, Janusz. Słownik terminów literackich. Tamże.123 Uniłowski, Krzysztof. Z Północy wieje wiatr... Tamże.
44
Mazur, Kurpiów i Podlasia, czyli mniej więcej obszar dzisiejszych województw:
zachodniopomorskiego, kujawsko-pomorskiego, pomorskiego, warmińsko-mazurskiego,
podlaskiego.“124
Zasięg prozaiczny nie jest na razie tak szeroki. Centralny trójkąt północnych prozaików tworzy
Słupsk, miejsce zamieszkania Odiji, Olsztyn, gdzie swojego czasu współpracowali na wydawaniu
czasopisma Portret Sieniewicz, Wilengowska oraz Białkowski, i Toruń, w którym aktualnie
przebywa Miłka Malzahn i autorzy skupieni koło redakcji Undergruntu.
Dalsze aspekty północności wymienia Uniłowski, który w jej rozumieniu geograficznym
odmawia przynależności do niej Gdańsku, z powodów wyjaśnionych w przypadku pojedynczych
perspektyw. Po pierwsze, jak uwyraźnia, są to właśnie obszary północne, które mniej skorzystały
na przemianach ustrojowych. Po drugie, dotyczy ten termin ośrodków, które nie były szczególnie
aktywne w ogólnopolskim życiu literackim lat dziewięćdziesiątych. I po trzecie, krytyk odbiera
koncept prozy Północy jako zjawisko opozycyjne lub przynajmniej niezależne wobec
młodoliterackiej wizji stworzonej przez autorów koło Ha!artu i twórców Tekstyliów, czyli
przeciwwagę kulturalnej władzy Krakowa.
Kryterium drugie to młodość. Oprócz Białkowskiego urodzonego w 1969 roku a niektórych
członów undergruntowskiej redakcji, którzy narodzili się w latach osiemdziesiątych, można
powiedzieć, że autorzy zaliczani do prozy Północy, to roczniki siedemdziesiąte. Nie uważam
jednak, że z perspektywy historycznoliterackiej jest to jakiś szczególnie ważny wyróżnik, wręcz
odwrotnie. Mam za to, że młodość pisarzy stanowi konsekwencję tego, iż twórca terminu zajmuje
się prozą najmłodszą i nic nie stoi na przeszkodzie temu, żeby znajdować pewne rysy prozy
Północy też u autorów innych generacji.
Trzecie kryterium przynależności do szkoły północnej stanowi wyraźny zwrot ku rzeczywistości.
Według Ostaszewskiego jest ta cecha najbardziej widoczna w twórczości Odiji, Białkowskiego i
Sieniewicza. Krytyk Undergruntu jednak się nie zgadza w przypadku Sieniewicza argumentując
tym, że Czwarte niebo z całą niebologią i postaciami rodu diabła jest bardziej dziełem
surrealistycznym niż utworem z gatunku realizmu. Trudno zgodzić się z taką interpretacją, chociaż
można przyznać rację temu, że autor Prababki lubi używać też środki literackie nietypowe
dla realizmu i miejscami rezygnuje z estetyki mimetycznej. W tym sensie zbliża się Sieniewicz
do realizmu magicznego, jednak wyraźniej widać to w książce kolejnej, zbiorze opowiadań
pod tytułem Żydówek nie obsługujemy. W każdym razie niemal wszystkie teksty tego pisarza są
nieoddzielnie związane z rzeczywistością i także elementy oniryczne czy podświadome stanowią
dla niej metaforę.
124 Mały internetowy słownik poetów Polski północnej urodzonych po 1970 roku. Wersja 1.0. http://www.yass.art.pl/przesuw/kwartalnik/1_3_04/slownik/index2.html; http://yass.art.pl/przesuw/kwartalnik/1(2).03/offline.html.
45
Czwartym rysem typowym dla prozy Północy jest nastawienie na drugiego człowieka. I znów
Giedrys powątpiewa o Sieniewiczu, tym razem argumentując wątkami autotematycznymi i
autobiograficzną podstawą powieści. Koncept drugiego człowieka rozumie więc jako eliminacje
tego „pierwszego“. Ten jednak okazuje się potrzebnym z punktu widzenia samej narracji. Bardzo
częstym zjawiskiem w tekstach prozaików Północy jest wybór jednej postaci jako nośnika fabuły.
Dotyczy to tak narracji pierwszoosobowych, jakie zwykła pisać na przykład Wilengowska, jak
trzecioosobowych i najbardziej w przypadku opowiadań lub pojedynczych fragmentów125 jak widać
u Odiji. Głównym bohater nie jest tylko czynnikiem akcji, ale też czujnym obserwatorem. Refleksje
tej postaci można odczytywać jak próbę o orientacji w świecie na poziomie moralnym. Jeżeli więc
uświadamia sobie bohater wewnętrzny niepokój, znaczy to od razu też fakt, że odmawia rację
postępowaniu innych ludzi i nie znajduje dla siebie alternatywę. Postacie występujące w tych
tekstach to ludzie jednakiej krwi i jednego losu w szerszym znaczeniu, wyróżniający się swoim
postępowaniem moralnym. Narrator lub bohater jest zwykle subiektem obciążonym wrażliwością
większą od innych, rozumiejący różnice pomiędzy ludźmi jak konsekwencje przyjęcia
poszczególnych stylów życia. Nastawienie na drugiego osobnika jest w tym przypadku
uświadomieniem losu współczesnego człowieka w znanych pisarzy warunkach. Stosunkowo
ważnym wstaje się w tej chwili też przekazanie tych refleksji czytelnikowi. I prawda, że najlepiej
w postaci odbiorcy podobnemu w pewnym sensie do pisarza, takiemu, którego łączy z autorem
doświadczenie tej samej rzeczywistości. Nastawienie na drugiego człowieka w postaci czytelnika
w taki sposób w pewnej mierze ogranicza ilość podejmowanych tematów, na przykład trudno
znajdowałoby się tych więzi przy opisywaniu historii z ziemi Trzeciego świata, chociaż bodajże
pasowałaby ona jak najbardziej do innych znaków prozy Północy. Z podobnego powodu bywają też
niektóre teksty tych pisarzy oznaczane jak pokoleniowe, chociaż autorzy zwykle się od takiego
odczytania dystansują. Jeżeli jednak będziemy chcieli być zrozumiani to najłatwiej dojść do tego
celu opowiadając o czymś, czego doświadczyliśmy komuś do nas podobnego. Niekoniecznie więc
musi być takie postępowanie spowodowane zamierzeniem egocentrycznym lub demonstracją
odmienności generacyjnej.
Kryterium piąte to zaangażowanie. Kwestią tą zajmuje się powyższy akapit, więc omówię tylko
aspekty związane z aktualnym zagadnieniem. Przypomnieć trzeba, że pomiędzy krytykami nie
istnieje zgoda co do samego określenia dzieła zaangażowanego. Jeżeli będziemy się posługiwać
ujęciem Ostaszewskiego, to w skrócie chodzi o diagnozowanie współczesności. Jednak nie
wszystkie utwory prozy Północnej można według niektórych krytyków nazwać też
zaangażowanymi, i to zwłaszcza teksty Miłki Malzahn, jak zauważyła na przykład Darska.
Ostaszewski na temat mówi, że proza Północy to proza „zorientowana na rzeczywistość, próbująca 125 Zdaniem niektórych krytyków utwory Odiji to krótka opowiadania składający się do narracyjną całość, na przykład
w recenzji Artura Madalińskiego pod tytułem Długa ulica donikąd (FA-art, nr 3. Bytom 2001, s. 57-59).
46
‚fotografować‘ ją przy użyciu rozmaitych filtrów, czasami wręcz zaangażowana“.126 Sam autor tego
wyliczenia, czyli Wojciech Giedrys znajduje w dziełach prozaików Północy tylko elementy
zaangażowania. Uniłowski znów uważa, że chodzi o zaangażowanie à rebours przez świadomość
nieskuteczności zawartej w tych tekstach, jednak ta sama cecha nadaje niemałe możliwości
demaskatorskie. Z jednej strony jest to literatura nielicząca na znalezienie się w rankingu najlepiej
sprzedawanych książek, z drugiej opublikowanie Czwartego nieba w wydawnictwie W. A. B. i
powieści Odiji w Czarnym świadczy o tym, że zrobiła się pewna moda na teksty tego typu i że
myśli w nich zawarte mają szansę dotrzeć do szerszego grona czytelników.
Punktem szóstym jest rezygnacja z budowania efektownych „tekstowych światów“, co jest nieco
połączone z orientacją tej literatury na rzeczywistość i współczesnego czytelnika. Według
Ostaszewskiego jest to rys spowodowany tym, że pisarze tworzący tę prozę nie są tak pewnie
związani z dużymi ośrodkami uniwersyteckimi i z przyłączonym do nich światem artystowskich
knajp. A tutaj też trzeba zaznaczyć pewne ale, ponieważ już Czwarte niebo po trosze odchodzi
od tej „normy“, jeszcze bardziej zbiór tego samego autora Żydówek nie obsługujemy, i zapowiadane
powieści Sieniewicza i Odiji wyglądają się sprzeciwić temu kryterium zupełnie, chociaż teraz nie
wiadomo czy zostaną one oznaczone jak dzieła prozy północnej.
Kryterium siódmym jest wyciszenie intertekstualności. Ten znak nie jest ani na tyle istotny, ani
znów taki częsty, żeby mógł być rozpoznawalnym symptomem prozy Północnej. W przypadku
Sieniewicza i Wilengowskiej, ale także Malzahn byłby to znak wręcz ich wykluczający, w tekstach
innych autorów też znalazłoby się dużo przykładów nawiązań czy odwołań do różnych tekstów
kultury i literatury. Można oczywiście powątpiewać na ile są takie odnośnie zamierzone, jednak nie
na tyle, że uznać brak tej metody za kryterium prozy północnej.
W rozmowie z Martą Cuber wylicza Ostaszewski znaki, których brakuje czy są mniejszym
stopniu kojarzone z prozą Północy. Chodzi o wytłumienie pokoleniowości127 i „mniejsze znaczenie
mają rozmaite gry tekstowe w manierze postmodernistycznej“.128 W związku z tym trzeba wiedzieć,
że krytyk jest od dawna członem redakcji FA-artu, który długie lata starał się iść w kierunku
poetyki postmodernistycznej.
Ósmy punkt w wyliczeniu Giedrysa stanowi korzystanie z elementów strategii realistycznej,
naturalistycznej czy ekspresjonistycznej. Z tym można się zgodzić, jeżeli będziemy rozumieli
realistyczną konwencję w ujęciu zaliczającym też chwyty rodem z nurtu realizmu magicznego. Co
dotyczy realizmu, to dla całej młodej literatury należy traktować jej nie w sensie określonej poetyki,
ale jako „pewną postawę czy dyspozycję, wyrastającą z przekonania, że to, co nazywamy światem
126 Proza Północy. Z Robertem Ostaszewskim rozmawia Marta Cuber. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003, s. 55.127 Jest ciekawe, że właśnie w tekstach Wilengowskiej i Sieniewicza odnajdowano najwięcej dowodów, żeby dowieść
istnienie odmiennego pokolenia literackiego.128 Proza Północy. Z Robertem Ostaszewskim rozmawia Marta Cuber. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003, s. 55.
47
lub rzeczywistością istnieje uprzednio oraz niezależnie od wszelkich ujęć językowych“.129 W taki
sposób wyraża się przy opisywaniu współczesnej polskiej literatury Krzysztof Uniłowski zbliżając
się ku bardziej filozoficznemu nim estetycznemu ujęciu tego terminu. Krytyk dalej wyprowadza
wniosek, że realizm jest „nade wszystko kwestią etycznej odpowiedzialności pisarza i literatury“.130
Z tego widać wyraźnie jak bardzo połączona jest konwencja realistyczna z zaangażowaniem,
nawet w pewnym wąskim znaczeniu mogą one funkcjonować synonimicznie, i to właśnie w ujęciu
realizmu jako zobowiązania moralnego. Przedstawienie realistyczne tak nawiązuje intertekstualnie
zarówno do tekstu rzeczywistości, jak i do praktyk literackich.
Ekspresjonistyczne i naturalistyczne elementy się wprawdzie w prozie Północy pojawiają,
jednak nie programowo, raczej powiedzmy, że się ich młodzi pisarze nie wyrzekają. Podobnie ma
się rzecz z turpizmem, którego ślady też znaleźlibyśmy zwłaszcza w tekstach Odiji, Sieniewicza,
Białkowskiego i Onichimowskiego. Jednak nie są te elementy używane w celu programowego
poszukiwania brzydoty, a tylko jak najbardziej prawdziwego opisu pewnego fragmentu
rzeczywistości.
Utwory prozaików Północy można byłoby po części wpisać w nurt tzw. czarnej prozy
skupiającej się na opisaniu tej najbardziej odrażającej strony rzeczywistości, tzw. bagna
społecznego. Nowacki przywołuje w tym kontekście podobieństwo do prozy Marka
Nowakowskiego, Ireneusza Iredyńskiego, Andrzeja Brychta czy Kazimierza Orlosia.131 Jednak nie
taka jest moim zdaniem intencja młodych pisarzy. Zamiast umieścić swoich bohaterów
na atrakcyjnym tle dla czytelnika, starają się autorzy przedstawić codzienność w jej
najzwyklejszym światłe.
IV.3.3
Najważniejsze utwory nurtu
Jeżeli wcześniej pisałam o zamierzeniu tych utworów na odbiorcę współczesnego, nie oznacza
to, żebym odmawiała tej prozie wartości ponadczasowej. O Prababce wprawdzie już cicho,
Czwarte niebo napotkało się z dużą krytyką za schematyczność w kreowaniu poszczególnych
postaci, jednocześnie wszak trzeba zwrócić uwagę na obszerność opisu warstw społecznych i ich
dialektów oraz sposobów postępowania. Olszewski i Witkowski zauważyli przy omawianiu tej
książki pewne podobieństwo do Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa oraz Biesów Dostojewskiego.
Zwłaszcza atmosferą całej powieści zbliża się Czarte niebo do dzieła rosyjskiego pisarza. Chociaż
nazywać Drzeźniaka nowym Stawroginem byłoby przesadą, to opis nastroju grupki pragnącej 129 Uniłowski, Krzysztof. Zaangażowani i ponowocześni. Dekada Literacka, nr 1 (203). Kraków 2004, s. 14.130 Tamże.131 Nowacki, Dariusz. Niziny (notatki). Śląsk, nr 12 (122). Katowice 2005, s. 66-68.
48
zamachów w imieniu rewolucji i dobra społecznego się zbliża, w sumie też co do wyniku i oceny
tych postępowań. To porównanie nie predykuje Czwartemu niebu takiej samej wartości literackiej,
jednak jak na skalę młodoliteracką można tą powieść cenić bardzo wysoko.
Natomiast ostatni opublikowany utwór Sieniewicza spotyka się z oceną celującą. Co
krytykowano w powieści poprzedniej, tego w zbiorze Żydówek nie obsługujemy brak, co ceniono,
z tym spotykamy się intensywniej. Wspólnym tematem tych teksów zostały inność i wyobcowanie
niespodziewane, co czyni tę książkę nie tylko aktualną co ponadczasową. Odwołuje się ona jak
do historii, tak do problemów dni dzisiejszych, jak na przykład konsumpcjonizm i
uprzedmiotowienie. Formy i środki literackie użyte tutaj przez Sieniewicza, przede wszystkim
groteska, alegoria oraz hiperbola, zapewniają odstęp potrzebny do powstania prawdziwego dzieła
literackiego.
Powieści Odiji to zwykle stosunkowo krótkie teksty, które jednak potrafią przekazać historie
pewnego społeczeńswa i losy pojedynczych bohaterów. Autor ten ma bardzo dobre wyczucie tego,
które sytuację i szczegóły opisać, żeby jak nalepiej poukładały się w mozaikę i posłużyły całości.
Potrafi też pisać pomiędzy linijkami. A jednak mu wytykano, że jego świat przedstawiony jest zbyt
czarny, ganiono za schematyzm oraz naiwność. Odbiór tych książek może skomplikować brak
prywilegowanej linii dziejowej, do której przyzwyczajony jest przeciętny czytelnik. Mimo to trzeba
przyznać Odiji, że udało mu się zminiaturalizować opowieści szerokiego zasięgu bez zbędnego
słowa. Porównując do siebie te książki, to Ulica jest zdecydowanie bardziej kolorowym dziełkiem,
w którym można znaleźć i jaśniejsze momenty, więc można powiedzieć, że świat wykreślony
w tym tekście jest bardziej wiarygodny od tego w dziele następnym. Z drugiej strony Tartak może
zaoferować lepiej dopracowane charaktery i centralną fabułę. Jej głównym tematem jest przemiana
i rozpad, wszystko piękne i obiecujące w tym świecie gnije i umiera, jak jedyna radość – akwarium
sparaliżowanej żony bohatera. Silną stroną Odijowych narracji jest stosowanie symbolizmu oraz
ironia w realistycznych opisach. W ostatniej książce tego pisarza, zbiorze opowiadań z kilku
minionych lat pod tytułem Szklana huta, wydają się te pojedyncze opowieści tracić siłę.132
Zarzucano Odiji, że się zbyt skupił na szczegółnych opisach i przy ich stosowaniu zabrnął w banał.
Z jednej strony stanowią one warsztatowo w taki sam sposób zrobione teksty jak wcześniejsze
powieści, jednak brakuje im składanki, do której mogłyby zapaść. Czytane razem szybko znudzą,
ponieważ choć każde z opowiadań ma osobny temat, to metoda jest taka sama. Możliwe, że pisarz
zdecydował kompletnie odmienić swój styl, bowiem zapowiedziana powieść miałaby się
inspirować Boską komedią Dantego.
Tekstom ostatniej zastępczyni prozy północnej poświęcę uwagi trochę krótsze, ponieważ choć
one są dosyć interesujące, to zdają się mieć mniejsze znaczenie od opisanych wcześniej dzieł.
132 Odija, Daniel. Szklana huta. Warszawa, Wołowiec 2005.
49
Książki Joanny Wilengowskiej to intrygujące gry tekstowe, liczące wiele różnych wątków –
od autotematycznych po refleksje filozoficzne. Zwłaszcza Japońska wioska jest taką igraszką
z czytelnikiem poświęconą pracy pisarskiej i udziału ludzkiemu, oglądanemu w krótkich
fragmentach z wielu punktów. W powieści Zęby można już wypatrzyć mniejszą ilość wątków,
po pierwsze ten, w którym tytułowe zęby odgrywają rolę główną, stają się symbolem inności i
odmienności bohaterki oraz metaforą jej życia. Trop dziejowy to opowieść o przygodach
odwijających się od problemów z zębami oraz o układaniu się życia prywatnego i zastosowaniu się
w społeczeństwie głównej postaci.
IV.4
Minimalizm
Z minimalizmem ma się sprawa trochę inaczej. Jak okazało się podczas zeszłorocznej imprezy
poświęconej temu fenomenowi,133 określenie to nie jest jeszcze w pełni zadomowione w polskim
literaturoznawstwie. Każdy z obecnych krytyków używał tej nazwy w innym sensie i nikt
z obecnych autorów nie przyznał się do twórczości spod znaku minimalizmu. Mimo to jest to
pojęcie często wprowadzane na strony polskich czasopism literackich, więc trzeba mu poświęcić
trochę miejsca.
IV.4.1
Dzieje nurtu w skrócie
Zjawisko literackie pod nazwą minimalizm został na płaszczyznę literaturoznawstwa polskiego
przejęty z terenów amerykańskich. Powiązany jest on z twórczością autorów tzw. Nowego realizmu
jako sprzeciw wobec płytkiego estetyzmu, reakcja na metafikcję i postmodernizm oraz wojnę
wietnamską i kryzys energetyczny. Nurt ten jest więc zaprzyjaźniony z literaturą zaangażowaną.
Związano go też z etykietami realizmu spod znaku K-Martu, taniego szyku oraz minimalizmu
dietetycznej Pepsi.134 Klasycznym już tekstem poświęconym temu fenomenowi jest esej Johna
Bartha A Few Words About Minimalism z 1986 roku. Z autorów sceny amerykańskiej, których
twórczość wpisuje się w znaki tego nurtu, można wymienić Raymonda Carvera, Breta Easton
Ellisa, Tobiasa Wolffa oraz Chucka Palahniuka. W Stanach Zjednoczonych przetrwał ten nurt ponad
dekadę (od 1976 do 1988 roku), jednak podkreślano jego ważność w kontekście literatury 133 Omawiana odsłona „Minifestiwalu literackiego Minimalizm“ odbyła się 13 października 2006 w krakowskim klubu
Lokator. Za uczęści Michała Tabaczyńskiego, Tomasza Charnasa, Grzegorza Jankowicza i prezentacji twórczości Piotra Czerniawskiego, Marty Dzido, Ewy Schilling, Joanny Wilengowskiej i Jakuba Żulczyka.
134 Barth, John. Kilka słów o minimalizmie. Ha!art, nr 24. Kraków 2006, s. 23-26.
50
późniejszej. Rola minimalizmu w rozwoju literackim przypisywana jest bowiem temu, że stał on
u źródeł tzw. literatury popularnej na serio.
Na gruncie polskiej krytyki literackiej otworzył kwestię minimalizmu Igor Stokfiszewski
artykułem Fikcje opublikowanym w 22 numerze Ha!artu z 2005 roku.135 Krytyk w tym tekście
zauważył, że w niektórych ze świeżo opublikowanych książek przejawiają się coraz bardziej
redukcjonistyczne tendencje. Wymienione zostały w związku z tym tematem książki Daniela Odiji,
Widmokrąg Wojciecha Kuczoka i Małż autorki nieco młodszej, Marty Dzido.136
Jedyna dotychczas akcja poświęcona omawianemu zjawisku to „Minifestiwal Literacki
Minimalizm“ odbywający się od 11 do 15 października 2006 roku w Lublinie, Warszawie,
Krakowie, Bytomiu i Wrocławiu. Towarzyszył on drugiej edycji Festiwalu Pora Prozy, jednej
z czterech odsłon Póry Książki. Każde ze spotkań składało się z miniwykładu, minidyskusji oraz
miniprezentacji. Prozatorski dorobek roczników siedemdziesiątych reprezentowały tutaj Joanna
Wilengowska oraz Ewa Schilling, zwracano uwagę też na książkę Apokalipso Maksa
Cegielskiego.137 W dyskusjach w poszczególnych miastach wzięło udział mnóstwo krytyków,
na przykład Michał Tabaczyński, Tomasz Charnas, Piotr Marecki, Łukasz Andrzejewski, Igor
Stokfiszewski, Paweł Dunin-Wąsowicz, Michał Zygmunt, Grzegorz Jankowicz, Kuba Mikurda,
Krzysztof Kowalczyk-Twarowski, Dariusz Nowacki, Marta Cuber, Wojciech Rusinek, Agnieszka
Nęcka i Marta Mizuro.
IV.4.2
Założenia minimalizmu
Istotę tego nurtu można opisać w dwóch powszechnie znanych zdaniach – „Mniej znaczy
więcej“ oraz „Forma podąża za funkcją“. Sam w sobie jest minimalizm określeniem
kwantytatywnym a realizować jej można na wiele sposobów. Rzadko spotykamy się z utworem,
w którym wprowadzono w życie tę zasadę na wszystkich poziomach. Rozróżnić można więc,
minimalizm formy i skali, polegający na stosowaniu krótkich słów, zdań i akapitów, tekstów
niewielkiego rozmiaru w ogóle. Oszczędne słownictwo, składnia unikająca zdań wielokrotnie
złożonych, mnóstwa orzeczeń i złożonych konstrukcji podrzędnych, posługiwanie się oszczędną
retoryką bez języka figuratywnego oraz pozbawionym emocjonalności tonu, to minimalizm stylu.
Istnieje też minimalizm materii, który polega na stworzeniu minimalnych postaci, minimalnego
przedstawienia, minimalnych akcji i intrygi.
135 Stokfiszewski, Igor. Fikcje. Ha!art, nr 22. Kraków 2005, s. 2-7.136 Dzido, Marta. Małż. Kraków 2005. Książka ukazała się w dwóch wersjach, pierwsza została wydana w kwietniu i
druga w maju tego samego roku, różniły się one zakończeniem.137 Cegielski, Max. Apokalipso. Warszawa 2004.
51
W prozie amerykańskiej należało też do podstawy tego nurtu wykreowanie bohatera
nieprzewidywalnego lecz przeciętnego, akcję zamieszczano w przestrzeniach „klaustrofobicznych“,
rezygnowano z dydaktyzmu, pisano w niedopowiedzeniach, co wymagało od czytelnika udziału
w stwarzaniu własnego odczytania. Zwracano uwagę też na fakt, że nie ma minimalistycznych
pisarzy a tylko minimalistyczne dzieła, ponieważ w twórczości każdego z wymienionych autorów
można znaleźć teksty sprzeciwiające się tej konwencji.
Minimalizm jednak kryje w sobie niebezpieczeństwo nadużycia jego nazwy. Wymaga on
świadomego stosowania techniki pisarskiej, jednak może się zdarzyć, że będą z nim utożsamiane
też dzieła, w których omawiany efekt nie będzie zamierzony.
IV.4.3
Poszukiwanie polskiego minimalizmu
Próba zadomowienia tego terminu w Polsce spotyka się też z istotnymi problemami. Z jednej
strony utożsamiano go z literaturą zaangażowaną, cóż jest zbyt dużym uogólnieniem. Innym
wariantem tego ujęcia jest przekonanie, że różnica pomiędzy prozą zaangażowaną i
minimalistyczną tkwi w braku rozwiązania problemu. Już w powyższym akapicie pisałam o tym, że
tak rozumianej literatury zaangażowanej na współczesnym rynku książki nie ma, więc trzeba się
wyrzec tego rozróżnienia. Bardziej trafione jest poszukiwanie odmienności w sferze przedstawiania
społeczeństwa. Literatura zaangażowana robi to panoramatycznie, natomiast utwory
minimalistyczne skupiają się na jedynym człowieku lub wąskim gronie, jak na przykład rodzinie.
Formowanie bohatera jest też w minimalizmie trochę inne, ponieważ nie stwarza on postaci
na miarę zastępcy pewnej warstwy społecznej, przedstawicieli inteligencji, chłopstwa lub
kapitalizmu. Protagoniści tego typu literatury to ludzie przeciętni, ale ciągle osobliwy, jak
dziewczyny i chłopcy z sąsiedztwa.
Z drugiej strony używano tej nazwy zbyt instrumentalnie, jak szufladki krytycznoliterackiej,
do której wrzucano też dzieła o wartościach wątpliwych. To jest moim zdaniem przypadek powieści
Ewy Schilling, której ograniczenie narracyjne też wpisywano w nurt minimalistyczny i zamiast
tego, jest ono tylko skutkiem tematycznego zamierzenia i korzystania z konwencji romansu.
Jedynym zjawiskiem spod znaku minimalizmu w Głupcu jest nierespektowanie składni tradycyjnej
– brak podziałów tekstowych oraz interpunkcji i dużych liter. Jednak jest ono tylko formalne, treść
utworu nie naśladuje tę taktykę nienormatywną. Mogłaby być spokojnie zapisana w sposób
konwencjonalny bez zmiany znaczenia.
Często wymienianą polską powieścią minimalistyczną jest Apokalipso Maksa Cegielskiego.
Najbardziej wyraźnie widać te cechy w składni i języku użytym w książce, jednak zwracano uwagę
52
też na kreowanie bohatera jak postaci wyobcowanej na swój sposób z kapitalistycznego raju.
Dosyć wyrazistą postacią roczników siedemdziesiątych jest w związku z obecną debatą Joanna
Wilengowska. Zwłaszcza Tomasz Charnas opisuje z dużym zachwyceniem jej powieści, Japońską
wioskę z 1999 roku i Zęby z 2006. Dzieło pierwsze wymienia krytyk ze względu na poetykę
fragmentu tutaj używaną oraz rezygnację z fabuły i opowieści w jej postaci tradycyjnej, więc
świadomą antynarrację.138
Drugi utwór tej pisarki bywa przywoływany zwłaszcza ze względu na formowanie bohaterki.
Autorka nie stara się uogólniać, opisy nie są zbyt emocjonalne, jednak przedstawiają problemy
ciążący bohaterce – bezrobocie, związki rodzinne oraz miłosne. Dzieło to jest także niewielkiego
rozmiaru, poukładane z mniejszych fragmentów tekstowych, tym razem jednak służących celom
narracyjnym. Minimalistyczne są w tym utworze także dialogi, w żaden sposób niekomentowane
oraz nieupiększane. Typowo minimalistyczną repliką staje się tak „gul gul“ wyrażające odpowiedzi
pacjentki na pytania dentysty rozmawiającego z nią pod czas badania. Tak samo jak lekarz, i
czytelnik jest skazany na własną interpretację tej wypowiedzi.
Za polskiego naśladownika Raymonda Carvera mógłby być oznaczony zeszłoroczny debiutant
Juliusz Strachota i jego przypowieści Oprócz marzeń warto mieć papierosy.139 Zwraca nań uwagę
Tomasz Charnas przy omówieniu minimalizmu w polskich warunkach. Króciutkie opowiadania
umieszczone bywają w przestrzeni blokowiska, pozbawione akcji i wniosków narratora.
Jan Krasnowolski zasłużył sobie na zaliczenie do nurtu minimalistycznego zbiorem opowiadań
Klatka z 2006 roku.140 Zwracano uwagę głównie na tekst zatytułowany Magda. Historia ta odnosi
się do prawdziwego wydarzenia, które stało się aferą medialną. Jest to realistyczna opowieść
młodego mordercy, pozbawiona zbędnych realiów oraz emocji. Chodzi o monolog człowieka
próbującego rozwiązać problemy w jak najłatwiejszy i rozsądny sposób, jednak pierwszy raz
bez pomocy rodziców.
Utworem minimalistycznym można oznaczyć też ostatnią książkę prozatorską Jerzego Franczaka
pod tytułem Szmermele.141 Zbiór ten składa się z krótkich fragmentarycznych tekstów
o szablonowej lub nieistniejącej akcji, odgrywających się w przestrzeni zamkniętej, składnię
stosujących na zasadach subiektywnych, przetkane oszczędnymi dialogami, jednak połączonych
świadomością autorskiej narracji.
Należy tutaj wymienić też opowiadania Sławomira Shutego ze zbioru Cukier w normie.
Podobnie jak w przypadku banalizmu, i tutaj można znaleźć kilku dowodów przynależności.
Po pierwsze są to rozmiary jak całego zbioru, to też poszczególnych tekstów oraz zdań. Sposób,
138 Charnas, Tomasz. Mini vs. maxi (albo: maksymalista kontra minimalizm). Literary minimalis po polsku. http://www.charnas.pl/litera.php?subaction=showfull&id=1182812779&archive=&start_from=&ucat=12&
139 Strachota, Juliusz. Oprócz marzeń warto mieć papierosy. Warszawa 2006.140 Krasnowolski, Jan. Klatka. Kraków 2006.141 Franczak, Jerzy. Szmermele. Kraków 2004.
53
Pod koniec swojej pracy chciałabym podsumować wyniki tego tekstu. Wyznaczyłam sobie cel –
przedstawić niezainteresowanemu czytelnikowi dzieje ostatnich lat w młodej prozie polskiej.
Ograniczona jednak rozmiarem i typem pracy, nie wymieniłam całościowego kontekstu, w którym
powstawały i zostały wydane książki omawianych autorów. Niektóre ogólniejsze zjawiska opisałam
w akapitach aneksu oraz w ustępie poświęconym sytuacji na rynku książki. Oprócz fenomenów
ekonomicznych i technicznych trzeba wziąć pod uwagę kontynuację życia literackiego innych
generacji. Wśród ogółu wyłaniają się literatury popularna, offowa oraz wysokoartystyczna. Pisarze
tutaj wymienione można zaliczyć pomiędzy autory offowe, rzadziej też tzw. popularne. Zwłaszcza
w przypadku tych pierwszych można zauważyć nasilające tendencje realistyczne. Twórczość
młodych pisarzy nie rezygnuje z ciekawej fabuły, psychologicznego opisu postaci lub
wprowadzania pozatekstowych odnośni, jednak można powiedzieć, że łącznikiem pomiędzy
dziełami roczników siedemdziesiątych jest nacisk na opis rzeczywistości.
Każdy z omawianych nurtów proponuje inny sposób wprowadzenia w życie założeń
realistycznych, nawet możliwe są ich pewne kombinacje. Niektóre z nich skupiają się bardziej
na stronie treściowej utworu, inne zwracają uwagę też na aspekt formalny lub kompozycję.
Literatura zaangażowana i proza Północy wypowiadają o postawie autora oraz tematyce dzieła,
natomiast banalizm i minimalizm odnoszą się bardziej do strony formalnej. Wymieniona wcześniej
tzw. Nowa lokalność, jest zaś bardziej cechą widoczną w całości twórczości pisarzy, jest sposobem
w jaki opowiadano o pewnym miejscu, oraz znaczeniem, jakie ma ta sfera dla opowieści.
Jeszcze raz przyjrzę się bliżej głównym nurtom tego omówienia pod względem wyżej
wymienionej łączności. Rzeczywistość w literaturze zaangażowanej przejawia się najbardziej
w kwestiowaniu trudnych aspektów obecnego stanu świata, konkretniej Polski i jej poszczególnych
terenów. Najczęściej występuje ono w ujęciu prywatnym, próbującym określić możliwości i relacje
jednostki wobec otoczenia. Naturalnie spełniają się te rysy w opisie zjawisk problemowych,
budzących emocje negatywne. W połączeniu z faktem, że te teksty tylko zadawają pytania, ale już
nie dostarczają rozwiązań, łatwo zrozumieć, dlaczego używano dla tego nurtu oznaczenia takiego
jak proza straconej szansy, literatura narzekająca oraz proza sfrustrowanych. Nie slużą jednak te
określenia za definicję nurtu. Jak dowodzą książki typu Żydówek nie obsługujemy142 można spełnić
wymagania literatury zaangażowanej też używając groteski oraz hiperboli i innych środków
stylistycznych, które skutkują bardziej śmiechem niż przygnębieniem. Mimo to w ujęciu niektórych
literaturoznawców spadają do tej dziedziny też dzieła wzmiankujące problematyczne zagadnienia
w wątkach pobocznych lub na tle opowieści. Przykładem takiej realizacji jest powieść Głupiec,143
której centralnym motywem jest związek dwóch ludzi, ich uczucia i wątpliwości wobec wyboru
partnera, rozstania i powroty. Wątek miłosny rozgrywa się pomiędzy dwiema kobietami, 142 Sieniewicz, Mariusz. Żydówek nie obsługujemy. Tamże.143 Schilling, Ewa. Głupiec. Tamże.
56
nauczycielką i jej uczennicą, jednak w konwencjach romansowych. Dopiero w drugiej kolejności
pojawia się tragedia spowodowana zderzeniem odmiennej orientacji seksualnej ze zdaniem
społeczeństwa oraz problem przemocy domowej. Z tego widać, że książka Schilling spada bardziej
w obręb literatury popularnej, chociaż wybór postaci zbliża ją ciągle do tzw. offu.
Proza Północy kryje się w mnogich przypadkach z kryteriami literatury zaangażowanej
spełniającej jeszcze dodatkowa wymagania. Owo zbliżenie się do zaangażowania tutaj znaczy, że
należałoby powiedzieć o jej związkach z realizmem to samo, co już zostało wymienione
w powyższym akapitcie. Oprócz tego jest zwrót ku rzeczywistości jedną z podstawowych cech
wyróżniającą dzieła szkoły północnej. Skupię się więc na twórczości Miłki Malzahn,144 która należy
do drugiego, nie wszak do pierwszego nurtu. Teksty tej autorki można nazwać realistycznymi
pod względem opisu życia codziennego połączonego jednak ze subtelnym, poetyckim stylem
narracji. W tych utworach literackich wagę przywiązywano do wykreowania psychiki bohaterów
oraz atmosfery świata przedstawionego.
Inaczej jest w przypadku banalizmu. Także tutaj spotykamy się z opisami powszedniości, lecz
w odróżnieniu od tekstów Malzahn, bazowano w twórczości banalistycznej na świadomym
przerywaniu płynności narracyjnej przez niestosowną długość tych obrazów lub ich szybkie
zmienianie. Do rzeczywistości odnosi się on również ujawnianiem stereotypów społecznych.
Celem utworów tego nurtu jest rozbicie struktur fabularnych poprzez demaskowanie schematów
w nich używanych. Burzy w taki sposób pewność czytelnika, że zapoznając się z tekstem,
odnajdzie historię z jej rozwiązaniem. Tym ujęciem zbliża się banalizm bardziej do reguł
rządzących rzeczywistością, odwracając się od tych zakorzenionych w literaturze.
Najbardziej skomplikowana jest sytuacja w przypadku minimalizmu. Jest to bowiem oznaczenie
kwatytatywne, jego różne realizacje mogą być dosyć odmienne, trudno więc wypowiadać na ten
temat sądy uniwersalne. W swojej wersji originalnej był minimalizm związany z postawą
antykonsumpcyjną, zobrazowaniem przeciętnych bohaterów, elementów życia codziennego i
oszczędnym używaniem środków stylistycznych. Wyżej już wspominałam o problemach
z zadomowieniem tego nurtu na terenach Polski oraz niejasnościami prowadzającymi wyliczenie
autorów uprawiających twórczość pod tym znakiem. Związek minimalizmu z niniejszym tematem
można pokazać na tekście Joanny Wilengowskiej, której dzieła zaliczano tak samo do literatury
zaangażowanej oraz szkoły północnej. W jej drugiej książce pod tytułem Zęby spotykają się te nurty
w opisu poszukiwania pracy przez młodą dziewczynę. Samotny minimalizm w szerszym sensie
więc nie dostarcza realistycznego podejścia, to jest skutkiem dopiero dodatkowych cech
połączonych ze sposobem, w jaki został ten nurt uprawiany w swej odmianie pierwszej,
amerykańskiej.144 Za wszystkie można wymienić na przykład powieść Baronowa Późna Jesień (Bydgoszcz 2001) lub opowiadania
Pora Teodora (FA-art, nr 4. Bytom 1997, s. 22-33) oraz Klara i Migdał (FA-art, nr 3-4. Bytom 2004, s. 40-55).
57
Niestety nie zmieścili się w mej pracy dyplomowej ciekawi autorzy jak Tomasz Małyszek i
Łukasz Orbitowski, których twórczość funkcjonuje poza wymienionymi nurtami. Jednak również
oni zwracają się czasami bezpośrednio do rzeczywistości. U Małyszka można o tym rysie mówić
po stronie opisu oraz w przypadku jego pierwszej powieści, gdzie jeden z głównych wątków
omawia mimo inne życie na polskiej wsi pod koniec dwudziestego wieku.145 Ciekawą kombinację
realistycznej metody, prawdziwych realiów i fantastycznych zdarzeń tworzą opowiadania
Orbitowskiego.146
Najczęściej są właśnie dzieła inklinujące ku fantastyce tym wyjątkiem z ogólnej tendencji.
Najjaskrawszym przykładem jest tutaj twórczość Jacka Dukaja, który uchodzi za jednego
z najbardziej znanych autorów tego nurtu. Niezwykłym wyjątkiem jest też druga książka Tomasza
Małyszka,147 ponieważ jej akcja odbywa się w czasie rewolucji industrialnej i tylko częściowo
na terenach Polski. Pod względem formy gatunkowej zbliżona jest do powieści sensacyjnej
z pierwiastkami fantastycznymi, ale można w niej też doszukać się znaków historycznej powieści
realistycznej.
Autorzy roczników siedemdziesiątych powszechnie korzystają z własnych doświadczeń, próbują
łamać konwencje językowe, buntować się przeciw konsekwencjom życia w trzeciej
Rzeczypospolitej. Zdecydowanie odchodzi ta literatura od pisania pod znakiem sztuki dla sztuki.
Można spokojnie przyznać tym autorom, że udaje im się poruszać tematy wcześniej tabuizowane,
chociaż strategia skandalu należy dzisiaj bardziej do działań promocyjnych wydawnictw148
niż do samej twórczości literackiej. Ale tym zamierzeniem na współczesność odcinają się niektórzy
autorzy od możliwości stworzyć dzieło przekraczające swoją epokę. Wyjątki są nieliczne, jednak
wierzę, że teksty niektórych z autorów, ich nazwiska w poruszyłam, wejdą do świadomości także
pokoleń młodszych.
W niniejszej pracy nie miałam miejsca, żeby omówić osobno wszystkich ciekawych pisarzy tej
dekady, więc zdecydowałam się omówić tematy krytycznoliterackie z nimi związane. Mam
nadzieje, że w ten sposób udało się też zaprezentować plejadę motywów pojawiających się
w dziełach opisywanych autorów oraz nastawienie tych tekstów. Główny wątek tych,
najważniejszych według mnie, zagadnień pochodzi we większości z czasopism dla mnie
dostępnych, więc muszę przypuścić też możliwość innej interpretacji tej sprawy, chociaż starałam
się zdobyć jak najwięcej informacji na dany temat. Najważniejsze okazały się dla mnie dyskusję 145 Małyszek, Tomasz. Światło i cień. Warszawa 1996.146 Na przykład zbiór opowiadań Szeroki, głęboki, wymalować wszystko (Kraków 2001). Ze względu na metodę jest
najbardziej realistycznym utworem tekst Złoto głupców, której bohater przepada poszukiwaniu tajemniczego skarbu obciążonego przekleństwem. Ciekawe jest miejsce, gdzie się odgrywa ta historia, bowiem jest to osiedle. W opowiadaniach Bibliotekarki, bibliotekarki oraz Profesor Oleander akcja umieszczona jest w krakowskich instytucjach. Z bohaterem drugiego opowiadania spotykamy się jeszcze raz jako z autorem posłowia. Ono jednak jest też fikcją, ponieważ omawiany Oleander ma być czymś na sposób ducha wydziału filozofii.
147 Małyszek, Tomasz. Kraina pozytywek. Warszawa 2001.148 Najczęściej prowadza ta strategia książki o tematyce antykonsumpcyjnej, gejowskiej lub lesbijskiej.
58
nad pokoleniowością, banalizmem, literaturą zaangażowaną, prozą Północy i minimalizmem.
Celem mojego omówienia miało zostać wprowadzenie do struktury relacji, w której funkcjonuje
literatura roczników siedemdziesiątych, żeby jak najlepiej przedstawić ogólne cechy tej formacji.
W poszczególnych odcinkach opisywałam przebieg dyskusji oraz ewolucję pojedynczych tematów.
Wydaje mi się, że w ten sposób ujawniłam jak zespół krytyków literackich interesujących się
twórczością tej generacji, tak też grupę tekstów, które najczęściej omawiano, i to nie tylko
samotnych dziel artystycznych, ale też naukowych oraz publicystycznych. Takie podejście uznałam
za najlepsze w związku z faktem, że chodzi o pisarzy oraz dzieła jeszcze niesprawdzone czasem,
tak jak jest w przypadku epok minionych, u których jest już przyjęty pewny sposób odczytania
tekstów oraz działania całego zespołu autorów, a jasne jest ich znaczenie w ramach pokoleń
wcześniejszych i późniejszych. Chociaż pisarze, oznaczani jako roczniki siedemdziesiąte, wykazują
raczej tendencje indywidualistyczne, starałam się wyciągnąć ogólne wnioski na ich temat. Uważam,
że udało mi się znaleźć łączności do takich wniosków niezbędne i przekazać je w niniejszej pracy.
Pod koniec tego tekstu należy jeszcze powrócić do tytułowego tematu. Pisząc o obecnych
debiutantach trochę zaryzykowałam, jednak można pomiędzy omawianymi autorami znaleźć też
takich, którzy mają na swoim koncie już po dwóch czy trzech książkach, w nielicznych
przypadkach nawet więcej. Uważam, że już teraz wolno wymienić kilku nazwisk, które się nie
tylko zapowiadają, ale w można im zaufać także na przyszłość. Takimi pisarzami są dla mnie
Wojciech Kuczok, Mariusz Sieniewicz oraz Sławomir Shuty. Znaczenie tego pierwszego widzę
w jego originalnym nawiązaniu do dziedzictwa polskiej prozy, zwłaszcza do stylistyki Witolda
Gombrowicza oraz Stanisława Czycza.149 Częstym tematem Kuczoka zostają inicjacje w tajemnice
miłości i śmierci, ale także przeróżne dewiacje. Autor ten potrafi doskonale opanować język swoich
bohaterów, najczęściej jednak wykorzystuje gwarę śląską.150
W przypadku Mariusza Sieniewicza można też mówić o wpływie wyżej wymienionych
literatów, lecz wyraźniej pojawia się dopiero we zbiorze groteskowych opowiadań Żydówek nie
obsługujemy poprzedzonym przez inicjacyjną powieść Prababka i zaangażowane Czwarte niebo.151
Zaletą tekstów Sieniewicza jest zręcznie zbudowana fabuła oraz język, przez który zostaje
wyrażona specyfika rozmaitych grup społecznych. W kreowaniu tekstowych światów potrafi autor
korzytać jednocześnie z realiów współczesnej Polski, kulturalnych odnośni i własnej fantazji. 149 Z krytyków, którzy zauważyli one podobieństwa można wymienić Henryka Berezę (Posłowie. In Kuczok,
Wojciech. Opowieści słychane. Kraków 1999, s. 70-71), Dariusza Nowackiego ( Ty mnie nie traktuj... FA-art, nr 3. Bytom 1999, s. 78-80) oraz Krzysztofa Uniłowskiego (Opowieści studyjne. In Koloniści i koczownicy. Kraków 2002, s. 119-125).
150 Z jego dotychczasowej bibiliografii można wymienić zbiory opowiadań Opowieści słychane (Kraków 1999), Szkieleciarki (Kraków 2002), Widmokrąg (Warszawa 2004) oraz Opowieści przebrane (Warszawa 2004). Jego powieść pod tytułem Gnój (Warszawa 2003) została w roce 2003 uhonorowana nagrodą NIKE i Paszportem Politiki w dziedzinie literatury, także ją uznano za książke Wiosny Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych. Na podstawie tego utworu powstał film fabularny Pręgi, wyreżyserowany przez Magdalenę Piekorz.
151 Prababka (Olsztyn 1999), Czwarte niebo (Warszawa 2003), Żydówek nie obsługujemy (Warszawa 2005), która otrzymała tytuł Książka Wiosny 2005.
59
Wynikiem są więc prace rozmaite i originalne tak w obrębie twórczości innych pisarzy, jak dziel
własnych.
Autorem, który w swoich dziełach eksperymentuje pod względem stylistycznym oraz
formalnym, jest Sławomir Shuty. Już ten pseudonim oznajmia, że pisarz pochodzi z Nowej Huty,
osiedlowego miasta w mieście. Błokowisko jest jednym z symboli przez niego krytykowanej
kultury, tak samo jako praca, która nie daje spełnienia. Shuty jest bowiem główną twarzą literatury
antykonsumpcyjnej. Wykorzystuje ten temat też po stronie formalnej. W Produkcie Polskim
znajdziemy modlitwy, kolaże w postaci komiksowej, przepisy, horoskop, kalendarz, sennik,
poradniki oraz inne często spotykalne odmiany twórczości literackiej w najpowszedniejszym
obrębie kultury polskiej. Także jego dzieła wcześniejsze zajmowały się tą tematyką. Przykładem
może być zbiór miniopowiadań Cukier w normie, powieść Zwał uhonorowana Paszportem Polityki
oraz pierwsza powieść hipertekstowa pod tytułem Blok.152
Przykro mi, że nie poświęciłam więcej miejsca twórczości tych osobowości, ale niestety nie
łączyłaby się taka strategia z ogólnym obrazem literackiego działania wymienionych i ich
rówieśników. Z pewnością jednak będą ich nazwiska metaforycznym trójkropkiem następującym
za moją opowieścią o rocznikach siedemdziesiątych.
152 Nowy wspaniały smak (Kraków 1999), Bełkot (Kraków 2001), Cukier w normie (Kraków 2002), Blok (www.blok.art.pl, 2002), Zwał (Warszawa 2004), Produkt Polski (Kraków 2005).
60
Práce tzv. ročníků sedmdesátých pozvolna získávají uznání a věhlas v rámci polské literatury
jako svébytného kulturního jevu, proto jsem se rozhodla věnovat téma své magisterské práce těmto
autorům. Polské spisovatele narozené v sedmdesátých letech minulého století představuji
prostřednictvím kritickoliterárních diskusí nad vybranými tématy svázanými s jejich tvorbou. A jak
už je patrné z názvu diplomové práce, zaměřila jsem se především na oblast prózy.
Již s prvními debutanty se objevila problematika samotného způsobu, jakým o této skupině
spisovatelů hovořit. Konkrétněji – jde o otázku, zda se tu setkáváme s novým literárním pokolením,
či ne. Už způsob, jak se současní literární kritici vyjadřují o této skupině, napovídá, že existují
důvody pro zamyšlení se nad problémem umělecké generace. Robert Ostaszewski přispěl
do diskuse svým článkem, ve kterém nazývá mladé spisovatele „dětmi horší konjunktury“. Toto
označení se vztahovalo k situaci na knižním trhu. Zatím co se spisovatelé debutující v devadesátých
letech těšili zájmu čtenářů nemohoucích se nabažit „svobodné“ literatury, o deset let později se
mladí autoři setkávali spíše s nedůvěrou. Podobně je tomu i v obecnější rovině. Ročníky
sedmdesáté jsou posledními literáty pamatujícími si komunismus, což se v jejich textech projevuje
kritickým pohledem na nový řád a především zklamáním, že se nenaplnila očekávání do něj
vkládaná. Necítí se být součástí staré ani nové doby, za to si všímají nebezpečí skrytých
pod maskou blahobytu – globalizace a konzumpce. I proto je v jejich tvorbě patrný příklon k realitě.
Mladí spisovatelé zobrazují převážně sféru vlastní zkušenosti, v některých dílech i existenciální
reflexí problémů současné polské společnosti. Z děl, v nichž se objevují tato témata a zároveň
vyjádření určité specifičnosti zmíněné generace, bývají jmenovány romány Czwarte niebo Mariusze
Sieniewicze, Japońska wioska Joanny Wilengowské a Zwał Sławomira Shuteho. Je příznačné, že se
jedná o autory náležející k nejvýraznějším tribunám mladé literatury – Siniewicz a Wilengowká se
dlouhý čas podíleli na vydávání olštýnského časopisu Portret, Shuty je dodnes jednou z ikon
krakovského Ha!artu.
Ovšem i přes to, že pocit generační odlišnosti našel svůj výraz v některých literárních dílech,
nemizí otázka jeho opodstatnění. Kritéria formulovaná sociologií i literární vědou plní ročníky
sedmdesáté pouze částečně. Jedním z typických znaků pokolení je prožití nějaké jedinečné události,
která stmelí vrstevníky a učiní jejich životní zkušenost specifickou. Jenže právě ta zmiňovaným
autorům chybí. Lidé narození v sedmdesátých letech byli povětšinou příliš mladí, aby se aktivně
podíleli na převratu v roce 1989 a v devadesátých letech se žádný podobně zlomový moment
neodehrál. Objevily se úvahy o tom, že právě tento nedostatek je specifickým prožitkem generace
ročníků sedmdesátých, že to je důvod, proč se její představitelé pohybují v ideologické prázdnotě,
v nejlepším případě volí relativismus a kariérismus, avšak nedostává se jim snů a duchovních
hodnot. Tento argument se však může ukázat relevantním až s větším časovým odstupem.
I v případě ostatních specifik generačního vymezení se setkáváme s řadou pochyb. Tak
62
na příklad již výše zmíněné reflexe stavu současné polské společnosti lze najít i u autorů jiného
věku, nemusí jít tedy nutně o problematiku jednoho pokolení, ale spíše o záležitost společenskou.
Ani v literární rovině se mladí spisovatelé nevyhraňují vůči svým předchůdcům. Jejich pozornost se
sice obrací ke skutečnosti, ale až na vyjímky, se tak děje mlčky, bez programových prohlášení či
ostré kritiky starších autorů. Konečně ani vědomí vrstevnické sounáležitosti není tak silné nebo
rozšířené, aby se na něm dala vystavět pevná argumentační základna.
Tématu ročníků sedmdesátých a jejich existenčním podmínkám byly věnovány dvě publikace
vydavatelství Krakowska Alternatywa, které je úzce personálně propojeno s redakcí časopisu
Ha!art. První ze zmíněných knih, antologie Tekstylia o „rocznikach siedemdziesiątych“, již ve svém
názvu naznačovala z jaké perspektivy je v ní nahlížena mladá literatura. Ovšem i přesto, že její
autoři Piotr Marecki, Igor Stokfiszewski a Michał Witkowski si vytyčili za cíl představit literární
tvorbu svých vrstevníků, došli k závěru, že tato skupina není pokolením v literárním slova smyslu.
Ani druhá publikace věnovaná ročníkům sedmdesátým si nenárokuje užití výrazu generace či
pokolení v nějakém specializovaném smyslu. V souboru esejů pod názvem Frustracja. Młodzi
o Nowym Wspaniałym Świecie se ukazuje být z našeho hlediska nejvýznamnější text Jana Sowy,
který nehovoří pouze o současné situaci, ale především o pozici, ve které se ocitají jeho vrstevníci.
Nic méně i zde je užití zmíněných termínů spíše vágní.
K nalezení definitivní odpovědi na otázku, zda ročníky sedmdesáté jsou nebo nejsou pokolením,
jsem se obrátila do oblasti sociologie. Po zvážení několika možných přístupů k problematice
umělecké generace, jsem došla k názoru, že ročníky sedmdesáté nejsou skutečným uměleckým
pokolením. Lze je však, v souladu s terminologií Janusze Maciejewského označit za pokolení
potenciální, neboť disponují jistou specifičností a rysy odpovídajícími tomuto vymezení. Nicméně
nedošlo zde k naplnění všech znaků, které by umožnily nenapadnutelné užívání hesla literární
generace či pokolení. A to zvláště pokud jde o vědomé vymezení se vůči generacím dřívějším a
jejich poetikám.
Další tematický celek se již zabývá literárními směry, které se objevují v tvorbě zmíněných
autorů. Prvním z těchto termínů je banalismus, jehož propagátorem je v polském prostředí Paweł
Dunin-Wąsowicz. Jde o označení vytvořené pro potřeby generace předešlé, nicméně je aktuální i
pokud hovoříme o autorech mladších. Hlavní předpoklad banalismu spočívá v záměrném psaní
nezajímavých textů. Mezi další jeho rysy patří i fabulace a využívání stereotypů. Tento směr, i když
rezignuje na mnohé tradiční literární postupy, se nezříká zobrazení skutečnosti. Naopak, je neustále
přítomna v popisech všedních situací, automatických činností a užitím schemat obsažených
v daném kulturním celku. Wąsowicz se domnívá, že vznik tohoto proudu lze spojovat s krizí fabuly
v literatuře a zároveň jej nahlížet jako následek kladení důrazu na společensko-politické aspekty,
kterému muselo umění čelit po dlouhá léta.
63
Vzorem a inspirací mladších kolegů byl v případě tohoto proudu spisovatel a básník Adam
Wiedemann. Z ročníků sedmdesátých pak můžeme zmínit Piotra Cegiełku a jeho sbírku povídek
pod titulem Sandacz w bursztynie či Najlepsze polskie opowiadania Łukasze Gorczycy. Osobou
tvořící ve stejném duchu je autor či autorka povídkové sbírky Dendro skrývající se
pod pseudonymem Jan Dzban.
Druhým zmíněným literárním proudem je angažovaná literatura. Současné pojetí angažovanosti
se odvíjí od existencialistického přístupu k literatuře a role spisovatele ve společnosti. Výrazně se
tedy vymezuje vůči smyslu, jaký získalo toto označení v období socialismu. Zavádějící je v tomto
případě spíše pozitivistické pojetí angažovanosti, neboť předpokládá záměrné vedení čtenáře
k uvědomělejšímu chování a klade důraz na vzdělávácí funkci literárního díla. Ovšem mezi
současnou angažovanou literaturou nenajdeme jediné dílo, které by se vydávalo za hranice
problematizace opisovaných jevů. Jinými slovy, soudobá angažovaná próza plní svou společenskou
funkci tak, že nabízí vodítka k identifikaci problému, nikoli však k jeho řešení.
Pro určení textů řazených do této skupiny proto v podstatě vystačí reflexe skutečnosti a
akcentace nějaké společensky závažné otázky, aniž by bylo nutné na ni odpovídat. I tento rys lze
najít v mnoha dílech mladých spisovatelů. Vykreslují hrdinu, který se potýká s nesnázemi obvykle
společenského rázu, ale všechna nabízená mu východiska je nucen odmítnout jako nevyhovující
jeho povaze a morálnímu cítění.
Kniha, jež stála u obnovení diskuse o angažované literatuře, je sbírka povídek Tomasze
Białkowského Leze. Stejná publikace se podílela i na vzniku tzv. severní školy, o níž bude řeč
v následující části. Paradoxní při tom je fakt, že tento autor svým datem narození nespadá
do zkoumané skupiny spisovatelů, i když ji nesporně ovlivnil a zasáhl svou tvorbou do debat s ní
svázaných.
Výčet autorů, jejichž díla byla označena jako angažovaná, je dosti obsáhlý. Zmíním se proto
pouze o těch nejvýznamnějších, kteří zároveň náleží mezi nejlepší spisovatele ročníků
sedmdesátých. Patří k nim Wojciek Kuczok, obzvláště jeho román Gnój, tvorba Michała
Olszewského, kritik Robert Ostaszewski a jeho sbírka povídek s názvem Dola idola, Tomasz Piątek
se svou prvotinou Heroina, texty Sławomira Shuteho, Mariusza Sieniewicze, Joanny Wilengowské
a Michała Witkowského.
Třetím směrem, o němž zde pojednávám , je tzv. severní škola nazývaná také prózou Severu.
Jedná se o nový termín v polské literatuře vytvořený krakovským kritikem Robertem
Ostaszewským. Ve své recenzi na knihu Tomasze Białkowskiego Leze si všiml podobností, jež se
vyskytují v atmosféře děl některých autorů působících v severní části Polska. Nejedná se ovšem
o termín čistě geografický, světovou stranu v názvu proudu lze chápat i metaforicky.
Už v devatenáctém století rozlišila Madame de Staël poezii Severu a Jihu. Anglická, německá,
64
staroirská a skandinávská poezie, neboli severní, představovaly divokou a temnou přírodu, která
zrcadlí povahu příslušníků těchto národů. K jejím specifikům pak byla přičítána náchylnost
k melancholii, introspekci a několik dalších rysů, z nichž pro nás se jeví závažné zvláště to, že jde
o nátury tvrdé, plné vnitřního napětí a neklidu. Mnohé z těchto vlastností můžeme nalézt též
u polských prozaiků. Kromě toho tkví jistá podobnost obou koncepcí i v důrazu na celkovou
povahu literárního díla, a nikoli na místo původu. Ostaszewski se také vyjádřil ve smyslu, že nevidí
překážek, aby autor severní prózy pocházel na příklad z Krakova.
Pokud jde o geografické vymezení severu, pak lze opět hledat v pojetí, jaké přijala polská
poezie. Polští básníci Severu působí podle současných měřítek na území vojvodství
západopomořanského, kujavsko-pomořského, pomořského, varmijsko-mazurského a podleského.
V případě prozaiků dosud nedošlo k tak přesnému geografickému vymezení, ale můžeme hovořit
o literárních centrech této oblasti. Prvním z nich je Olštýn, hlavní sídlo varmijsko-mazurského
vojvodství, ve kterém aktuálně tvoří Mariusz Sieniewicz a Joanna Wilengowka, mimo jiné zde též
působí redakce Portretu. Druhé literární centrum tvoří Toruň, maršálkovské sídlo kujavsko-
pomořského vojvodství, kde nalezneme autory časopisu Undergrunt a spisovatelku a zpěvačku
Miłku Malzahn. Třetím významným bodem na mapě polského severu je Słupsk, součást
pomořského vojvodství, které je bydlištěm Daniela Odiji.
Ve svém nejstručnějším vymezení se próza Severu dotýká komplikovaných, často bolestných
témat a obrací pozornost ke skutečnosti. Řada autorů zařazovaných do severní školy je zároveň
spojována s literaturou angažovanou, nicméně není podmínkou, aby se tyto dvě skupiny prolínaly.
Z dalších, často zmiňovaných znaků těchto textů lze vyjmenovat ještě orientaci na druhého člověka
a zobrazení tzv. Polska B a C, tedy těch společenských skupin a regionů, které neměly možnost
naplno využít ekonomických změn v devadesátých letech.
Posledním z popsaných směrů je minimalismus. Jeho situace je specifická jednak v otázce
původu, v tomto případě totiž jde především o pokus přenést literární formu objevující se
ve Spojených státech amerických na přelomu šedesátých a sedmdesátých let do oblasti současné
polské literatury.
Z druhé strany spočívá složitost tohoto jevu v jeho vymezení, neboť je pouze kvantitativní a
může se realizovat v mnoha dosti odlišných podobách. Lze na příklad hovořit o minimalismu
obsahu, formy, stylu a podobně. V této podobě však nejde pouze o proud literární, neboť
minimalismus si našel své příznivce i v jiných oblastech umění. Zároveň tak vznikají rozličné
představy o dílech náležejících do tohoto proudu, a to tím spíše, že doposud je v polském prostředí
především záležitostí literárních kritiků, zatímco sami autoři se k tomuto směru hlásí jen zřídka.
I zde ovšem platí, stejně jako v případě banalismu, že inkriminované rysy mají být aplikovány
záměrně, většinou za účelem experimentu či dekonstrukce, a nejsou pouhým důsledkem
65
nešikovnosti autora.
Polské a americké spisovatele spojuje protikonzumpční tematika a zesměšňování ikon moderní
kultury, i když historické příčiny těchto reakcí jsou odlišné. Diskuse nad minimalismem v Polsku
vyvrcholila v roce 2006, i proto se dotkla také mladších autorů než jsou ti narození v sedmdesátých
letech. Zmíním se tedy pouze o těch, kterými se zabývám v této práci. Často se v souvislosti
s minimalismem hovoří o Joanně Wilengowké a to v případě obou jejích knih, románu Japońska
wioska i Zęby. Z dalších lze zmínit Apokalipso Maksa Cegielského, Głupce Ewy Schilling nebo
Oprócz marzeń warto mieć papierosy Juliusze Strachoty.
Všechny výše popsané proudy se střetávají v jediném bodě. Ať už k němu docházejí přímo či
prostřednictvím metatextových her, jejich cílem je zobrazení reality, ve které se ocitla polská
společnost na počátku nového tisíciletí. Svým způsobem tak opouštějí normu psaní pro psaní a
soustřeďují se na předání zkušenosti zakoušené ve specifickém prostředí současného Polska. Tyto
problémy však nepředkládají v rovině politické ani ve formě tak konkrétní, aby nemohly zaujmout
čtenáře i za několik desetiletí.
66
VII.1
Pisarz z jednej strony, pisarz z drugiej strony
Jako załącznik swej pracy dyplomowej, chcę przyjrzeć się jeszcze jednej sprawie, żeby tak
powiedzieć, ubocznej. Chodzi mi o działalność nie-prozatorską opisywanych autorów. Rzadko
wpływa ona na ich twórczość, jednak zdarzają się wyjątki. O rocznikach siedemdziesiątych można
powiedzieć, że niewielu twórców zajmuje się wyłącznie jedną dziedziną literatury. Większość
natomiast uprawia oprócz prozy jeszcze krytykę literacką, eseistykę oraz pisze wiersze. W tym
miejscu chciałabym zwrócić uwagę na dwóch autorów śląskich. Pierwszy z nich, Krzysztof
Fedorowicz, zadebiutował w omawianej dziedzinie książką pod nazwą Imiona własne.153 Jej forma
jest swoistą kombinacją przewodnika krajoznawczego i poematu dygresyjnego pisanego prozą.
Bohaterami książki są budynki, ciekawe miejsca i ich nazwy. Mnóstwo historycznych,
geograficznych i lingwistycznych informacji oraz erudycyjnych uwag występuje tu obok
impresjonistycznych opisów wschodu słońca i podobnych estetycznie wyrazistych momentów.
Ze sposobu, w jaki postrzegany jest w tym tekście świat, wyczuwalna staje się wrażliwość
poetycka. I rzeczywiście, autor ma na swoim koncie dwa tomiki wierszy.154 Można przez to
powiedzieć, że Fedorowicz jest w pierwszym rzędzie poetą, jednak temat i perspektywa omawianej
książki z pewnością nie dotarłaby do większej liczby czytelników, jeżeli byłaby opracowana
środkami poetyckimi.
Drugim pisarzem, w którego twórczości stało się odwrotnie i proza zdominowała poezję, jest
Wojciech Kuczok. Wstąpił on do życia literackiego jako poeta, członek grupy Na Dziko.155
Po wydaniu tomu wierszy i arkusza poetyckiego zaistniał w świadomości szerszej publiczności jako
autor opowiadań, za które został nominowany do nagrody NIKE.156 Tymczasem zajmuje się ciągle
głównie prozą. W jego utworach poetyckich łączyła się liryka wyznania z epiką opowieści
o charakterze cyklicznym. Dużą wagę, jaką przypisywał Kuczok w swoich wierszach kwestii
języka, widać też w opowiadaniach. Opowieści zbudowane na sposób Gombrowicza są językowo
wycyzelowane, jednak posiadają niedający się zredukować wątek fabularny. Dotychczasowy
dorobek prozatorski tego autora ma charakter epizodyczny, który wymyka się ujęciu w większą
formę. Oczywiście, że należy do niego też powieść Gnój, jednak o istocie formy owego utworu
decydują pewne wątpliwości. Więc twórczość tego autora robi wrażenie, że łączy się w jego
dziełach podejście poety i prozaika, jednak pisarzowi bardziej odpowiada forma prozatorska.
153 Fedorowicz, Krzysztof. Imiona własne. Kraków 2000.154 Apokryfy i fragmenty (Zielona Góra 1994), Martwa natura (Kraków 1998).155 Do tego okresu twórczości Kuczoka spada tom wierszy Opowieści samowite (Bytom 1996) i arkusz poetycki
Larmo (Katowice 1998).156 Kuczok, Wojciech. Opowieści słychane. Tamże.
68
Oprócz poetów także pomiędzy publicystami znaleźć można kilka osób, którym udało się wydać
powieść. W recenzji z jednej z tych książek krytyk zażartował, że opublikowanie powieści stało się
jednym z podstawowych punktów w życiorysie typowego współczesnego polskiego dziennikarza.
Zawodowe opanowanie języka nie musi jednak oznaczać, że udało się poskromić wątek fabularny.
Przykładem takiej powieści jest Pokalanie Piotra Czerwińskiego. Główny bohater mógłby
z pewnym sukcesem kandydować na typowego przedstawiciela roczników siedemdziesiątych.
Pijackie epizody łączą się w powieści ze wspomnieniami o kultowych momentach z czasów
młodości. Zdesperowany trzydziestolatek opowiada z autoironicznym dystansem swoje
dotychczasowe życie. Akcja kulminuje w Wigilię, kiedy pijany bohater po wypadku kończy
w szpitalu uratowany przez swoją życiową miłość. Kiczowaty happy end pogrążył całość, której nie
uratowały autotematyczne uwagi nad regułami kierującymi publicystyką w kolorowych
czasopismach i rynkiem książki. Zamiast genialnej kropki końcówka zdaje się być pozbawiona
pomysłu.
Omówione zjawisko nie stanowi oczywiście reguły, jest jedynie jednym z tematów zaistniałych
w mediach i jako taki został opisanie. Jednak żeby nie skrzywdzić tych, którzy poradzili sobie
z beletrystyką, trzeba wymienić także autora, który zdobył uznanie w obu dziedzinach. Takim
pisarzem jest krakowski dziennikarz Michał Olszewski. Do jego twórczości powrócę
przy omawianiu prozy zaangażowanej.
VII.2
Liternet
Pisałam już wyżej o specyficznych rysach rzeczywistości, w której tworzą młodzi prozaicy.
W związku z tym nie można zlekceważyć powstania nowego środka komunikacji. Pod koniec XX
wieku bowiem zaistniało tzw. nowe centrum ruchu kulturalnego. 17 sierpnia 1991 roku zaczął
działać w Polsce internet. Nie do końca spełnił on nadzieje w nim pokładane. Udało się zamieścić
w nim dużo wartościowych, darmowych oraz płatnych informacji. Można teraz w pięć minut
zamówić książkę wydaną przez niszowe wydawnictwo z drugiego końca Polski. Udało się znaleźć
przydatnego pomocnika. Oczywiście, tak jest. A jednak możemy mówić o klęsce obfitości. Rzadko
można w sieci wyszukać dzieła wartościowe, wolność została wykorzystana nie najlepiej. Żeby nie
gubić się w nowym centrum trzeba nieźle się napracować. Internet można wykorzystać, żeby
opowiedzieć o czymś bezcennym, ale też żeby kogoś szkalować, żeby zniechęcić tych, którzy
jeszcze nie zdążyli się zorientować. Oto internet, twór dwulicowy. Nie poświęcę temu zjawisku tyle
miejsca ilu by wypadało. Omówię tylko niektóre fenomeny, które chyba są nie tyle ważne, co
ciekawe, ale jednak mają w sobie pewien potencjał dla literatury.
69
Zaistnienie tekstów artystycznych w internecie zostało oznaczone nazwą liternet, czyli literatura
w sieci. Jak można dowiedzieć się z Tekstyliów, termin ten „został wprowadzony do polskiego
literaturoznawstwa 19 kwietnia 2002 roku na zorganizowanej przez Ha!art sesji.“157 Chyba
najbardziej zainteresowanym tą sprawą krytykiem jest Piotr Marecki, pod którego redakcją ukazały
się zbiory Liternet. Literatura i internet. z 2002 roku i Liternet.pl rok później. Omawiane zostały
w tych książka tematy techniczne, sprawy związane z językiem internetu, komunikacją sieciową,
wątkami tematycznymi tego rodzaju w tekstach artystycznych oraz formy promocji i specyfik
literatury w tym medium.
Jednym z fenomenów, które ułatwiają dostęp do tekstów literackich, są serwisy literackie.
Poświęcone one mogą być pewnej grupie artystów, zdawać relacje z wydarzeń literackich, zawierać
pokazy twórczości autorów oraz recenzje z ich książek. Niektóre z nich związane są z pismami
internetowymi poświęconymi sztuce, inne z instytucjami kulturalnymi oraz są projektami
pojedynczych autorów. Na przykład przegląd periodyk można znaleźć na stronach portalu Fundacji
im. Stefana Batorego Witryna Czasopism (http://witryna.czasopism.pl/) połączonej z Katalogiem
Czasopism (http://www.katalog.czasopism.pl/). Prezentowaniem sztuki ogólnie zajmuje się serwis
Independent.pl (http://www.independent.pl) oraz Kultura.org.pl (http://www.kultura.org.pl).
Literaturze zostały poświęcone mimo inne Literatorium (http://www.literatorium.pl/) i Instytut
Książki (http://www.literatorium.pl/). Ciekawym projektem okazują się inicjatywy zespołów
autorskich, jakimi są między innymi Klub (http://klub.art.pl) łączący dziesięciu literatów
z Trójmiasta i Słupska (Wojciech Boros, Piotr Czerski, Tadeusz Dąbrowski, Adam Majewski,
Dorota Masłowska, Bartosz Muszyński, Artur Nowaczewski, Daniel Odija, Michał Piotrowski i
Barbara Piórkowska) oraz warszawski projekt kulturotwórczy Orgia Myśli
(http://www.orgiamysli.pl/), którego członkiem jest też prozaik Jacek Dobrowolski. Na tym nie
kończy się wyliczenie ciekawych stron stron, gdzie można dowiedzieć się coś o najnowszych
wydarzeniach literackich, jednak to temat tak obszerny, że trzeba byłoby mu poświęcić całą pracę.
Okazji prezentowania się w internecie wykorzystały też czasopisma. Niektóre z nich funkcjonują
wyłącznie w postaci sieciowej, tzw. e-ziny, jako na przykład prowadzony przez autorów
trójmiejskich Przesuw (http://www.yass.art.pl/przesuw/), lub połączone z redakcją pisma
poznańskich polonistów o tym samym tytule Pro Arte (http://www.proarte.net.pl). Duża liczba
czasopism drukowanych też posiąda własne strony internetowe, gdzie albo można skorzystać
z całościowo archiwizowanych numerów jak w przypadku olsztyńskiego Portretu
(http://www.portret.org.pl), albo przeczytać spis treści poszczególnych numerów oraz wybrane
artykuły jak na przykład na stronach Ha!artu (http://www.ha.art.pl), FA-artu (http://www.fa–art.pl)
lub Dekady Literackiej (http://www.dekadaliteracka.pl/).
157 Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia. Tamże, s. 412.
70
Zjawiskiem trochę innym są tzw. blogi literackie, z których najbardziej znanym jest „brukowiec“
Kumple (http://www.kumple.blog.pl) założony przez trzech redaktorów naczelnych – Pawła
Dunina-Wąsowicza (Lampa i Iskra Boża), Jarosława Lipszyca (Meble) i Piotra Mareckiego
(Ha!art). Zawiera on wieści o wydarzeniach związanych z życiem literackim, ale także wątki
bardziej prywatne, jak zdjęcia osobiste oraz relacje imprezowe.
Własne strony posiadają też poszczególni autorzy. Często wykorzystywaną do tych celów jest
darmowa domena art.pl albo free.art.pl, przeznaczona dla niekomercyjnych projektów związanych
ze sztuką. Pomiędzy pisarzami dysponującymi w internecie osobistym miejscem prezentacji są
mimo inne Mariusz Sieniewicz (http://www.sieniewicz.art.pl), Piotr Cegiełka
(http://www.piotrcegielka.art.pl/) lub autor dzieł mniej ambitnych, Sławomir Łuczak
(http://www.luczak.host.sk/).
Istnieją też dzieła literacka korzystająca z możliwości sieci w samej swojej formie. Mowa tu
na przykład o powieści blogowej Świat według blondynki autorki pod przezwiskiem aalli
(http://www.aalli.blog.pl), wydanej też w postaci książkowej, lub o powieści hipertekstowej, której
pierwszym w Polsce twórcą jest Sławomir Shuty (http://www.blok.art.pl). Ostatni wymieniony
gatunek literacki zasłuży sobie na krótkie omówienie. Istotą tego fenomenu jest „nielinearna i
niesekwencyjna organizacja danych“.158 Zwykłe chodzi o utwór, w którym porusza się odbiorca
według własnego wyboru za pomocy hiperłączy, czyli połączenie jednego odcinku tekstu z drugim.
Takie dzieło można czytać wielokrotnie, wybierając za każdy raz inną kolejność akapitów.
Podstawą takiego tekstu jest często mapa, która służy orientacji odbiorcy i jako punkt wyjściowy
przy stwarzaniu takiego dzieła. Przykładem utworu tego rodzaju jest wymieniony Blok Shutego,
gdzie mamy zarysowany plan mieszkań tytułowego budynku i możemy się swobodnie poruszać
pomiędzy opowieściami o pojedynczych lokatorach.
Prekursorem twórczości w rodzaju hipertekstu jest Stanisława Czycz, którego niedokończony
poemat Arw o malarzu Andrzeju Wróblewskim posiada właśnie cechy tego gatunku.159 Miało to być
wielkie, wielowątkowe i wielowarstwowe dzieło, służący zarówno jako scenariusz filmu oraz opera
tekstowa, w której mnóstwo głosów przemawiałoby naraz. W maszynopisie tego utworu
zamieszczona jest także instrukcja obsługi. Każdy ze strumieni tekstowych zapisany był innym
kolorem, żeby można było je czytać i interpretować na różne sposoby.
158 Pisarski, Mariusz. Hipertekst i hiperfikcja. In Liternet.pl. Red. Marecki, Piotr. Kraków 2003, s. 286.159 Omawiane dzieło zostało wydane dopiero przez Korporację Ha!art - Czycz, Stanisław. Arw. Kraków 2008.
71
Literatura primarna
Białkowski, Tomasz. Leze. Wydawnictwo Portret. Olsztyn 2002.
Białkowski, Tomasz. Pogrzeby. Wydawnictwo Portret. Olsztyn 2006.
Bizio, Krzysztof. Zresztą latem wszystkie kwiaty są takie piękne. Świat Literacki. Izabelin 2004.
Bożko, Magdalena. Kobalt. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2003.
Cegielski, Max. Apokalipso. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2004.
Cegiełka, Piotr. Sandacz w bursztynie. Korporacja Ha!art. Kraków 2005.
Czerwiński, Piotr. Pokalanie. Świat Książki. Warszawa 2005.
Czycz, Stanisław. And. Wydawnictwo Literackie. Kraków 1980.
Dajnowski, Maciej. Opowieści garmażeryjne. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 1999.
Dobrowolski, Jacek. 120 godzin, czyli upadek pewnego dżentelmena. Czytelnik. Warszawa 2006.
Dukaj, Jacek. Katedra. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2003.
Dzikowski, Błażej. Pies. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2002.
Fedorowicz, Krzysztof. Imiona własne. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2000.
Franczak, Jerzy. Szmermele. Stowarzyszenie Twórcze Artystyczno-Literackie. Kraków 2004.
Franczak, Jerzy. Trzy historye. Krakowska Alternatywa. Kraków 2000.
Gorczyca, Łukasz. Najlepsze polskie opowiadania. Wydawnictwo Obserwator. Poznań 1999.
Grzesik, Piotr. Księga Nieurodzaju. Krakowska Alternatywa. Kraków 2001.
Grzesik, Piotr. Na przedmieściach. Wydawnictwo Baran i Suszczyński. Kraków 1997.
Kaniewski, Łukasz. Opowieści podprogowe. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2002.
Karpowicz, Ignacy. Niehalo. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2006.
Kobierski, Radosław. Harar. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2005.
Kobierski, Radosław. Wiek rębny. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2000.
Kofta, Piotr. Bura małpa. Bonobo. Warszawa 2004.
Kofta, Piotr. Piękne wieczory. Bonobo. Warszawa 2004.
Krasnowolski, Jan. 9 łatwych kawałków. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2001.
Kuczok, Wojciech. Gnój (antybiografia). Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2003.
Kuczok, Wojciech. Opowieści przebrane. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2005.
Kuczok, Wojciech. Opowieści samowite. FA-art. Bytom 1996.
Kuczok, Wojciech. Opowieści słychane. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 1999.
Kuczok, Wojciech. Szkieleciarki. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2002.
Kuczok, Wojciech. To piekielne kino. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2006.
Kuczok, Wojciech. Widmokrąg. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2004.
Kuś, Klaudiusz. Ludzie. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2004.
73
Łuczak, Sławomir. Chłopcy. Vis-à-Vis/Etiuda. Kraków 2003.
Łuczak, Sławomir. Metamorfoza. Wydawnictwo Baskerville. Kraków 2000.
Łuczak, Sławomir. Polska. Vis-à-Vis/Etiuda. Kraków 2005.
Malzahn, Miłka. Baronowa Późna Jesień. Wydawnictwo Homini. Bydgoszcz 2001.
Małyszek, Tomasz. Kraina pozytywek. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2001.
Małyszek, Tomasz. Światło i cień. Państwowy Instytut Wydawniczy. Warszawa 1996.
Odija, Daniel. Szklana huta. Prószyński i S-ka, Wydawnictwo Czarne. Warszawa, Wołowiec 2005.
Odija, Daniel. Tartak. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2003.
Odija, Daniel. Ulica. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2001.
Olszewski, Michał. Chwalcie łąki umajone. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2005.
Orbitowski, Łukasz. Szeroki, głęboki, wymalować wszystko. Krakowska Alternatywa. Kraków 2001.
Ostaszewski, Robert. Dola idola i inne bajki z raju konsumenta. Wydawnictwo Literackie.
Kraków 2005.
Ostaszewski, Robert. Odwieczna, acz nieoficjalna. Wydawnictwo Portret. Olsztyn 2002.
Ostaszewski, Robert. Troję pomścimy. Ikon. Kraków 2002.
Palmowski, Michał. Drugie stworzenie świata. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2003.
Palmowski, Michał. Przygody Hiszpana Dete. Wydawnictwo Museum Novum, Krakowska
Alternatywa. Kraków 2002.
Piątek, Tomasz. Bagno. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2004.
Piątek, Tomasz. Dobry pan. Państwowy Instytut Wydawniczy. Warszawa 2005.
Piątek, Tomasz. Heroina. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2002.
Piątek, Tomasz. Kilka nocy poza domem. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2004.
Piątek, Tomasz. Nionio. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2005.
Piątek, Tomasz. Przypadek Justyny. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2004.
Piątek, Tomasz. Ukochani poddani Cesarza. Elfy i ludzie. Agencja Wydawnicza Runa.
Warszawa 2004.
Piątek, Tomasz. Ukochani poddani Cesarza. Szczury i rekiny. Agencja Wydawnicza Runa.
Warszawa 2004.
Piątek, Tomasz. Ukochani poddani Cesarza. Żmije i krety. Agencja Wydawnicza Runa.
Warszawa 2003.
Pluszka, Adam. Łapu capu. Stowarzyszenie Twórcze Artystyczno-Literackie. Kraków 2003.
Proza, proza, proza… (opowiadania, fragmenty, eseje, notatki). Tom IV. Red. Kajtoch, Wojciech.
Związek Literatów Polskich Oddział. Kraków 1998.
Rumiński, Marcin. Krwisty befsztyk. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2000.
Schilling, Ewa. Głupiec. Korporacja Ha!art. Kraków 2005.
74
Shuty, Sławomir. Bełkot. Krakowska Alternatywa. Kraków 2001.
Shuty, Sławomir. Cukier w normie. Krakowska Alternatywa. Kraków 2002.
Shuty, Sławomir. Nowy wspaniały smak. Nowa Huta. Kraków 1999.
Shuty, Sławomir. Produkt Polski. Korporacja Ha!art. Kraków 2005.
Shuty, Sławomir. Zwał. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2004.
Sieniewicz, Mariusz. Czwarte niebo. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2003.
Sieniewicz, Mariusz. Prababka. Stowarzyszenie Artystyczno-Kulturalne Portret, Olsztyn 1999.
Sieniewicz, Mariusz. Żydówek nie obsługujemy. Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2005.
Sowa, Jan. Sezon w teatrze lalek i inne eseje. Krakowska Alternatywa. Kraków 2003.
Wilengowska, Joanna. Japońska wioska. Wydawnictwo Portret. Olsztyn 1999.
Wilengowska, Joanna. Zęby. Korporacja Ha!art. Kraków 2006.
Winiarski, Jakub. Kronika widzeń złudnych. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2004.
Winiarski, Jakub. Loquela. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2004.
Witkowski, Michał. Copyright. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2001.
Witkowski, Michał. Lubiewo. Korporacja Ha!art. Kraków 2005.
Wymówienia. Antologia Studium Literacko-Artystycznego. Red. Maliszewski, Karol. Mamiko.
Nowa Ruda 2003.
Literatura primarna w czasopismach
Dębska, Agnieszka. Rentgenogram (fragmenty z przygogowywanej książki Bildwandler).
Undergrunt, nr 12-13 (1-2). Toruń 2004, s. 58-60.
Dzikowski, Błażej. Niebyt wkracza do akcji. Studium, nr 1 (31). Kraków 2002, s. 24-32.
Franczak, Jerzy. Gawęda o artystach. FA-art, nr 3 (49). Bytom 2002, s. 72-75.
Franczak, Jerzy. Opowieść pielgrzyma. FA-art, nr 3 (49). Bytom 2002, s. 68-71.
Kiwerska, Dominika. Świat kumpli czyli z kamerą wśród aniołów. Machina, nr 1. Warszawa 1999,
s. 66-73.
Krasnowolski, Jan. Magda. Ha!art, nr 23. Kraków 2006, s. 79-88.
Malzahn, Miłka. Klara i Migdał. FA-art, nr 3-4 (57-58). Bytom 2004, s. 40-55.
Malzahn, Miłka. Muzycy i fotografowie mają inaczej. Opowieść w dwóch odsłonach (ze wstępem i
z post scriptum). FA-art, nr 3-4 (41-42). Bytom 2000, s. 20-29.
Malzahn, Miłka. Perspektywa poranka. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 96-97.
Malzahn, Miłka. Pora Teodora. FA-art, nr 4 (30). Bytom 1997, s. 22-33.
Malzahn, Miłka. Rodeo Reginy. FA-art, nr 1 (47). Bytom 2002, s. 114-132.
Mostowik, Monika. Taka ładna. Ha!art, nr 1 (14). Kraków 2003, s. 129.
75
Onichimowski, Filip. Mecz. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 76-78.
Orbitowski, Łukasz. Jeden. Sprzedam matkę za orzeszki. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003,
s. 74.
Orbitowski, Łukasz. Tracę ciepło. Ha!art, nr 23. Kraków 2006, s. 89-90.
Pluszka, Adam. Wiem. Studium, nr 6-1 (48-49). Kraków 2004-2005, s. 132-136.
Schilling, Ewa. Miasto deszczu. Ha!art, nr 1 (14). Kraków 2003, s. 130-131.
Shuty, Sławomir. Ćwiczenia przygotowawcze do matury ustnej i pisemnej z „Produktu Polskiego“.
Ha!art, nr 22. Kraków 2005, s. 86-88.
Shuty, Sławomir. Nieznośne życie kielnerki. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003, s. 36-41.
Shuty, Sławomir. Shuty™& Co. Ha!art, nr 1 (14). Kraków 2003, s. 164-165.
Shuty, Sławomir. Wstęp do konsumpcjonizmu. Ha!art, nr 1 (18). Kraków 2004, s. 21.
Shuty, Sławomir. Zbiór zadań z przysposobienia do życia w społeczeństwie zorganizowanym.
Ha!art, nr 23. Kraków 2006, s. 94-95.
Sieniewicz, Mariusz. Pielęgniarze. Komedia starców (fragment). Wyspa, nr 1 (1). Warszawa 2007,
s. 64–74.
Witkowski, Michał. Dopiski do Lubiewa. Ha!art, nr 23. Kraków 2006, s.6-7.
Literatura sekundarna
Antologia polskiego futuryzmu i Nowej sztuki. Red. Antoniukowa, Barbara. Ossolineum.
Wrocław 1978.
Czapliński, Przemysław. Ruchome marginesy. Szkice o literaturze lat 90. Społeczny Instytut
Wydawniczy Znak. Kraków 2002.
Czapliński, Przemysław; Śliwiński, Piotr. Literatura polska 1976 – 1998. Przewodnik po prozie i
poezji. Wydawnictwo Literackie. Kraków 2002.
Darska, Bernadetta. Ucieczki i powroty. Obrazy rzeczywistości w prozie najnowszej. Stowarzyszenie
Artystyczno-Kulturalne Portret. Olsztyn 2006.
Dunin, Kinga. Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności.
Wydawnictwo W. A. B. Warszawa 2004.
Dunin, Kinga. Między łatwą frustracją a niepewnym projektem. In: Literatura i konflikty. Red.
Czapliński, Przemysław – Przychodniak, Zbigniew – Śliwiński, Piotr. Poznańskie studia
polonistyczne. Poznań 2003, s. 90-102.
Dunin-Wąsowicz, Paweł. Oko smoka. Literatura tzw. pokolenia „brulionu” wobec rzeczywistości
III RP. Lampa i Iskra Boża. Warszawa 2000.
Dunin-Wąsowicz, Paweł – Varga, Krzysztof. Parnas Bis. Słownik literatury polskiej urodzonej po
76
1960 roku. Lampa i Iskra Boża. Warszawa 1998.
Fleischer, Michael. Konstrukcja rzeczywistości. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego
(centrum im. Willy Brandta). Wrocław 2002.
Frustracja. Młodzi o Nowym Wspaniałym Świecie. Red. Marecki, Piotr – Sowa, Jan. Krakowska
Alternatywa. Kraków 2003.
Głowiński, Michał – Kostkiewiczowa, Teresa – Okopień–Sławińska, Aleksandra – Sławiński,
Janusz. Słownik terminów literackich. Ossolineum. Kraków, Warszawa, Wrocław 2002.
Język a komunikacja 1. Zbiór referatów z konferencji Język trzeciego tysiąclecia. Red. Szpila,
Grzegorz. Krakowskie Towarzystwo Popularyzowania Wiedzy o Komunikacji Językowej Tertium.
Kraków 2000.
Język a komunikacja 4. Zbiór referatów z konferencji Język trzeciego tysiąclecia II. Red. Chłopicki,
Władysław. Krakowskie Towarzystwo Popularyzowania Wiedzy o Komunikacji Językowej
Tertium. Kraków 2002.
Kołodziejek, Ewa. Człowiek i świat w języku subkultur. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu
Szczecińskiego. Szczecin 2005.
Legeżyńska, Anna. Konflikt pokoleń jako element współczesnego procesu historycznoliterackiego.
In: Literatura i konflikty. Red. Czapliński, Przemysław – Przychodniak, Zbigniew – Śliwiński,
Piotr. Poznańskie studia polonistyczne. Poznań 2003, s. 53-69.
Literatura wobec nowej rzeczywistości. Red. Matuszek, Gabriela. Księgarnia Akademicka. Kraków
2005.
Liternet.pl. Red. Marecki, Piotr. Rabid. Kraków 2003.
Maciejewski, Janusz. Kategoria pokolenia w badaniach literackich. In: Obszary i konteksty
literatury. Wydawnictwo DiG. Warszawa 1998, s.11-23.
Marecki, Piotr. Pospolite ruszenie. Czasopisma kulturalno-literackie w Polsce po 1989 roku.
Korporacja Ha!art. Kraków 2005.
Marecki, Piotr – Stokfiszewski, Igor – Witkowski, Michał. Tekstylia o „rocznikach
siedemdziesiątych”. Krakowska Alternatywa. Kraków 2002.
Narratologia. Red. Głowiński, Michał. Wydawnictwo Słowo/Obraz Terytoria. Gdańsk 2004.
Nowacki, Dariusz. Wielkie wczoraj. Wydawnictwo Zielona Sowa. Kraków 2004.
Nycz, Ryszard. Kilka uwag o literackiej formacji modernistycznej. In: Język modernizmu.
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego. Wrocław 2002, s. 13-45.
Nycz, Ryszard. Tropy „Ja”. Koncepcje podmiotowości w literaturze polskiej ostatniego stulecia. In:
Język modernizmu. Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego. Wrocław 2002, s. 87-116.
Owczarek, Bogdan. Niefabularność i przedstawienie. In: Pisać poza rok 2000. Red. Lam, Andrzej –
Wroczyński, Tomasz. Elipsa. Warszawa 2002, s. 146-157.
77
Słownik literatury popularnej. Red. Żabski, Tadeusz. Towarzystwo Przyjaciół Polonistyki
Wrocławskiej. Wrocław 1997.
Święch, Jerzy. Czy czeka nas nowa periodyzacja literatury współczesnej? In: Pisać poza rok 2000.
Red. Lam, Andrzej – Wroczyński, Tomasz. Elipsa. Warszawa 2002. s. 9-41.
Uniłowski, Krzysztof – Nowacki, Dariusz. Była sobie krytyka... Wydawnictwo Uniwersytetu
Śląskiego. Katowice 2003.
Uniłowski, Krzysztof. Koloniści i koczownicy. O najnowszej prozie i krytyce literackiej.
Universitas. Kraków 2002.
Uniłowski, Krzysztof. Skądinąd. Zapiski krytyczne. FA-art. Bytom 1998.
Witosz, Bożena – Wojtak, Maria – Sławkowa, Ewa – Skudrzykowa, Aldona. Style literatury (po
roku 1956). Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Katowice 2003.
Współczesna polszczyzna. Wybór opracowań 4: Tekstologia, część pierwsza. Red. Bartmiński, Jerzy
– Niebrzegowska-Bartmińska, Stanisława. Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej.
Lublin 2004.
Artykuły w czasopismach
Andrzejewski, Łukasz. Eksplozja, ale bez ofiar. Relacja z Minifestiwalu Literackiego Minimalizm.
Ha!art, nr 24. Kraków 2006, s. 36-37.
Andrzejewski, Łukasz. W służbie minimalu, czyli dlaczego ninimalizm niezbędny jest w polskiej
literaturze. Ha!art, nr 24. Kraków 2006, s. 27-30.
Ani harcownik, ani autorytet. Z Michałem Olszewskim rozmawia Robert Ostaszewski. Dekada
Literacka, nr 1 (203). Kraków 2004, s. 28-30.
Barełkowska, Agata. Światło(czuła) podróż. Pro Arte, nr 22. Poznań 2006, s. 66-68.
Barth, John. Kilka słów o minimalizmie. Ha!art, nr 24. Kraków 2006, s. 23-26.
Beczek, Jakub. Realizm, czyli konstatowanie stanu rzeczy. Studium, nr 6-1 (54-55). Kraków 2005-
2006, s. 189-193.
Beczek, Jakub. Smak magdalenki z zakalcem. Studium, nr 2 (56). Kraków 2006, s. 183-187.
Bieńkowska, Katarzyna. Między Borgesem a Einsteinem, czyli literatura (polska) i czas ocalony.
Wyspa, nr 1 (1). Warszawa 2007, s. 56-59.
Błażyńska, Agnieszka. „To nie jest kolejna komedia dla kretynów”. FA-art, nr 4 (62).
Katowice 2005, s. 53-54.
Brach-Czaina, Jolanta. Przesilenie nowoczesności. Teoretyczny i literacki obraz relacji ludzkich.
Teksty drugie, nr 4 (94). Warszawa 2005, s. 156-172.
Browarny, Wojciech. Pamiętnik znaleziony w pikiecie. Odra, nr 4. Wrocław 2005, s. 108-110.
78
Burska, Lidia. „Pokolenie” – co to jest i jak używać? Teksty drugie, nr 6 (96). Warszawa 2005,
s. 17-32.
Cembrowska, Justyna. Chłopcy piszą. FA-art, nr 1-2 (43-44). Bytom 2001, s. 51-53.
Chłosta-Zielonka, Joanna. Naiwny „Głupiec”. Portret, nr 1 (21). Olsztyn 2006, s. 183-184.
Ciemniewski, Paweł. Uciec, ale dokąd? Dekada Literacka, nr 9-10 (201-202). Kraków 2003, s. 110-
112.
Cisło, Maciej. Malista reagiczny. Odra, nr 1 (494). Wrocław 2003, s. 104-105.
Cuber, Marta. Les–silent–story. O polskiej prozie lesbijskiej (nie tylko najmłodszej)... Ha!art, nr 1
(14). Kraków 2003, s. 118-121.
Cuber, Marta. Pamiętnik z powstania pedalskiego. Twórczość, nr 5. Warszawa 2005, s. 120-122.
Cuber, Marta. Rusałki nie toną. FA-art, nr 2 (48). Katowice 2002, s. 31-34.
Cyranowicz, Maria. Bracia i siostry w krytyce! Studium, nr 6 (36). Kraków 2002, s. 159-161.
Czapliński, Przemysław. Mity z gazet. FA-art, nr 3-4 (53-54). Katowice 2003, s. 99-103.
Czapliński, Przemysław. Szklana pułapka. FA-art, nr 1 (59). Katowice 2005, s. 55-56.
Czerniawski, Piotr. Strzał w stopę. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 58-59.
Czy coś się zaczyna? Z Marianem Stalą o zjawisku najmłodszej polskiej poezji rozmawia Piotr
Marecki. Ha!art, nr 2-3 (4-5). Kraków 2000, s. 64-67.
Darska, Bernadetta. Fakty i akty, czyli o Prozie Północy, rzeczywistości, zaangażowaniu i kilku
innych sprawach. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 50-52.
Darska, Bernadetta. Odpowiedź. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 61.
Darska, Bernadetta. Zawsze pomiędzy. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 84-85.
Dobosiewicz, Ewa. Literatura zaangażowana w codzienność. Pro Arte, nr 22. Poznań 2006, s. 18-
23.
Duda, Maciej. Inność samoobsługowa. Pro Arte, nr 22. Poznań 2006, s. 65-66.
Dunin, Kinga. Dlaczego Wojciech Kuczok powinien napisać powieść. Studium, nr 1 (27).
Kraków 2001, s. 14-15.
Dunin-Wąsowicz, Paweł. Konfrontacja! Lampa, nr 3 (24). Warszawa 2006, s. 58-59.
Fajfer, Zenon. Nie(o)pisanie liberatury. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003, s. 9-10.
Frankowiak, Anita. Gucci, Dior i skręty bez filtra. Portret, nr 12. Olsztyn 2001-2002, s. 118-120.
Frankowiak, Anita. Inteligent w próżni. Portret, nr 1 (21). Olsztyn 2006, s. 72-73.
Giedrys, Wojciech. Pierdu-pierdu, srutu-tutu. (Odpowiedź na artykuł Bernadetty Darskiej pt. Fakty
i akty...). Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 60-61.
Giedrys, Wojciech. Plus Pluszce. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003, s. 56-57.
Giedrys, Wojciech. Samowolka krytycznoliteracka i grzechy krytyków. Wersja 1.0. Ha!art, nr 3-4
(16-17). Kraków 2003, s. 46-50.
79
Giedrys, Wojciech. Zapiski na marginesie Czwartego nieba. (Nieudana próba krytyki tematycznej –
spóźniony prezent pod choinkę dla Igora Stokfiszewskiego.). Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003,
s. 113-114.
Giza-Stępień, Joanna. Przepraszam, jestem Głupiec! Studium, nr 2 (56). Kraków 2006, s. 198-203.
Głowacka, Aneta. Fotoplastykon. Studium, nr 2 (50). Kraków 2005, s. 202-205.
Głowacka, Aneta. Patologia miłości. Opcje, nr 4 (57). Katowice 2004, s. 57-58.
Głowacka, Aneta. Psia bezradność. Ha!art, nr 1 (14). Kraków 2003, s. 108.
Golak, Mariusz. Kobierski w wieku rębnym. Kartki, nr 28. Białystok 2002, s. 96-97.
Golak, Mariusz. Nie (łatwe) kawałki. Kartki, nr 24. Białystok 2001, s. 103-104.
Golak, Mariusz. Proza (życia). Kartki, nr 22. Białystok 2000, s. 121-122.
Golak, Mariusz. Realizm magiczny po polsku. Kartki, nr 27. Białystok 2002, s. 104-105.
Graczykowska, Ewa; Warkocki, Błażej; Francuzik, Karol. My, siódma dekada. FA-art, nr 4 (50).
Katowice 2002, s. 78-81.
Istnienie nam nie odpuszcza. Z Jakubem Winiarskim rozmawia Joanna Mueller. Studium, nr 2 (50).
Kraków 2005, s. 110-123.
Ja z jednej strony, ja z drugiej strony. Z Adamem Pluszką rozmawiają: Agata Kula i Jakub Momro.
Studium, nr 6-1 (48-49). Kraków 2004-2005, s. 120-130.
Jak kaczory nas przycisną... Rozmowa z Janem Krasnowolskim i Łukaszem Orbitowskim. Ha!art,
nr 23. Kraków 2006, s. 75-78.
Jankowicz, Grzegorz. Roczniki siedemdziesiąte? (czyli najmłodsza poezja polska). Ha!art, nr 2-3 (4-
5). Kraków 2000, s. 98.
Jedyna rozmowa, w jakiej wziąłem udział – z prawdziwym Janem Dzbanem rozmawia Piotr
Marecki. Ha!art, nr 22. Kraków 2005, s. 49-53.
Jestem nomadą po przodkach tatarskich. Z Maciejem Dajnowskim rozmawia Joanna Giza-Stępień.
Studium, nr 2 (56). Kraków 2006, s. 90-111.
Każdy bywa Żydówką. Z Mariuszem Sieniewiczem rozmawia Robert Ostaszewski. Tygodnik
Powszechny, nr 21. Kraków 2005, s. 5.
Klęczar, Aleksandra. W formie niesamowitej. Dekada Literacka, nr 5-6 (207-208). Kraków 2004,
s. 57-60.
Kozicka, Dorota. Nie(bo) nie, czyli powieści zaangażowanej kłopot poważny. FA-art, nr 1 (55).
Katowice 2004, s. 63-65.
Kuźma, Aleksandra. Gorczyca, Kuczok, Dajnowski. Pro Arte, nr 13. Poznań 2000, s. 66-69.
Kwaśniewska, Agata – Świercz, Łukasz. Pan Dobry na Piątkę (?).Portret, nr 1 (21). Olsztyn 2006,
s. 148-150.
Mackiewicz, Paweł. Zza drzwi izolatki. Twórczość, nr 4. Warszawa 2005, s. 115-117.
80
Madaliński, Artur. Długa ulica donikąd. FA-art, nr 3 (45). Bytom 2001, s. 57-59.
Madaliński, Artur. Shuty versus mainstream. Twórczość, nr 2-3. Warszawa 2005, s. 213-216.
Majerski, Paweł; Nęcka, Agnieszka. „Roczniki 70“ rozdział śląski. Śląsk, nr 2 (100).
Katowice 2004, s. 90-93.
Makowski, Grzegorz. Mallowanie Ameryki, mallowanie Europy, mallowanie Polski. FA-art, nr 4
(46). Bytom 2001, s. 116-127.
Maliszewski, Karol. Księga przebudzenia. Odra, nr 3. Wrocław 2006, s. 113-114.
Markowska, Martyna. Zapach garbatej Północy. FA-art, nr 4 (62). Katowice 2005, s. 62-64.
Melanowski, Tobiasz. Fototapeta. Arte, nr 1 (5). Kraków 2006, s. 32.
Mitologie osobiste. Bernadetta Darska. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 68-71.
Mitologie osobiste. Mariusz Sieniewicz. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 72.
Mitologie osobiste. Marta Cuber. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 66-68.
Mizuro, Marta. Bądź piękna i mów. FA-art, nr 2 (56). Katowice 2004, s. 60-61.
Mizuro, Marta. Chodź, namaluj swój świat. FA-art, nr 4 (46). Bytom 2001, s. 61-62.
Mizuro, Marta. Cnota epigonizmu. FA-art, nr 4 (50). Katowice 2002, s. 82-87.
Mizuro, Marta. Niech sobie boli. Odra, nr 11. Wrocław 2003, s. 94-95.
Mizuro, Marta. Priscilla, królowa supermarketu. FA-art, nr 1-2 (43-44). Bytom 2001, s. 50-51.
Mizuro, Marta. Trzecia możliwość. Odra, nr 3. Wrocław 2005, s. 108-109.
Morawiec, Arkadiusz. Powieść antyedukacyjna albo Gnój. Dekada Literacka, nr 7-8 (199-200).
Kraków 2003, s. 58-62.
Mytych-Forajter, Beata. W samo Południe. FA-art, nr 1 (59). Katowice 2005, s. 60-61.
Nęcka, Agnieszka. „Ja“ za zasłoną narkotyku? Śląsk, nr 7 (117). Katowice 2005, s. 46-48.
Nęcka, Agnieszka. Język w służbie zaangażowania. FA-art, nr 3-4 (57-58). Katowice 2004, s. 78-80.
Nęcka, Agnieszka. Perwersyjne rządy Erosa. Śląsk, nr 10 (108). Katowice 2004, s. 48-50.
Nęcka, Agnieszka. „Przegięci“ i geje. Śląsk, nr 9 (119). Katowice 2005, s. 40-43.
Nęcka, Agnieszka. Śląski Orzeł 2005. Wojciech Kuczok. Śląsk, nr 11 (121). Katowice 2005, s. 85.
Nie da się już nie pożyczać języka. Z Adamem Pluszką rozmawia Mateusz Wabik. Undergrunt, nr 12-
13 (1-2). Toruń 2004, s. 47-52.
Nie mówię w imieniu żadnego pokolenia. Z Tomaszem Białkowskim o promocji i nie tylko rozmawia
Marek Parulski. Portret, nr 1 (21). Olsztyn 2006, s. 32-36.
Nie nadaję się na hot-doga. Z Mariuszem Sieniewiczem rozmawia Justyna Sobolewska. Studium,
nr 2 (56). Kraków 2006, s. 50-65.
Nie piszę drugich części. Rozmowa Janusza Paliwody z Tomaszem Piątkiem. Lampa, nr 3 (24).
Warszawa 2006, s. 26-27.
Nowacki, Dariusz. Baronowa po face-liftingu. Studium, nr 4-5 (46-47). Kraków 2004, s. 167-171.
81
Nowacki, Dariusz. Gospodarz komentarza czuwa! FA-art, nr 2 (56). Katowice 2004, s. 58-59.
Nowacki, Dariusz. Kiepski z Huty. FA-art, nr 1-2 (43-44). Bytom 2001, s. 56-57.
Nowacki, Dariusz. Między nami kolesiami. Studium, nr 1 (27). Kraków 2001, s. 173-177.
Nowacki, Dariusz. Niepojętość, czyli onomastyka z czasów piastowskich. FA-art, nr 2 (36).
Bytom 1999, s. 58-59.
Nowacki, Dariusz. Niziny (notatki). Śląsk, nr 12 (122). Katowice 2005, s. 66-68.
Nowacki, Dariusz. „Osobni“ (z perspektywy czytelnika). Dekada Literacka, nr 1-2 (215-216).
Kraków 2006, s. 47-57.
Nowacki, Dariusz. Przyspieszenie. Studium, nr 3-4 (33-34). Kraków 2002, s. 137-140.
Nowacki, Dariusz. Sprawny inaczej. FA-art, nr 1 (47). Katowice 2002, s. 79-81.
Nowacki, Dariusz. Tak trzymać! Studium, nr 3 (51). Kraków 2005, s. 144-149.
Nowacki, Dariusz. Ty mnie nie traktuj... FA-art, nr 3 (37). Bytom 1999, s. 78-80.
Nowacki, Dariusz. Urocza zadziorność. Twórczość, nr 11. Warszawa 2005, s. 121-122.
Nowak, Sara. Franczak po drugiej stronie lustra. Ha!art, nr 1 (6). Kraków 2001, s. 81-82.
Orska, Joanna. Zróbmy sobie wydarzenie (na marginesie Czwartego nieba). FA-art, nr 1 (55).
Katowice 2004, s. 60-63.
Orski, Mieczysław. Patologiczny nadmiar bytu. Odra, nr 4. Wrocław 2005, s. 107-108.
Ostaszewski, Robert. Drobne przyjemności plotkowania. FA-art, nr 3-4 (57-58). Katowice 2004,
s. 77-78.
Ostaszewski, Robert. Dukaj Lemobójca. Opcje, nr 1-2 (54-55). Katowice 2004, s. 150-151.
Ostaszewski, Robert. Groteską w rzeczywistość. Tygodnik Powszechny, nr 21. Kraków 2005, s. 4.
Ostaszewski, Robert. Joanna w ogrodzie o rozwidlających się ścieżkach. FA-art, nr 1-2 (39-40).
Bytom 2000, s. 57-59.
Ostaszewski, Robert. Lokalni hodowcy „korzeni“. Dekada Literacka, nr 7-8 (189-190).
Kraków 2002, s. 41-46.
Ostaszewski, Robert. Nieśmiertelność robaków. Dekada Literacka, nr 7-8 (177-178). Kraków 2001,
s. 101-106.
Ostaszewski, Robert. Niszowcy i swobodne elektrony. Dekada Literacka, nr 9-10 (179-180).
Kraków 2001, s. 5-8.
Ostaszewski, Robert. O nowej Warszawce to piosnka... FA-art, nr 2 (56). Katowice 2004, s. 88-89.
Ostaszewski, Robert. Piękni, młodzi i bogaci, czyli katastrofa. FA-art, nr 4 (62). Katowice 2005,
s. 48-49.
Ostaszewski, Robert. Przemijanie i nie tylko. Dekada Literacka, nr 7-8 (199-200). Kraków 2003,
s. 62-65.
Ostaszewski, Robert. Środki przeciwbólowe i przeczyszczające. O literaturze, jaka jest. FA-art, nr 1
82
(47). Katowice 2002, s. 22-29.
Ostaszewski, Robert. Traumy robali. FA-art, nr 3 (49). Katowice 2002, s. 34-35
Ostaszewski, Robert. Uwierzcie w literaturę! Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 45-46.
Pamięć robi zdjęcie. Z Marcinem Rumińskim rozmawia Katarzyna Jakubiak. Studium, nr 2-3 (44-
45). Kraków 2004, s. 62-83.
Pęczak, Mirosław. Adrenalina pokoleń. Arkadia, nr 8. Mikołów 2000, s. 57-62.
Pieszczachowicz, Jan. Literacka wieża Babel. Śląsk, nr 9 (95). Katowice 2003, s. 42-45.
Pietrzak, Marcin. Cukier, niestety, już przeterminowany. Studium, nr 2 (56). Kraków 2006, s. 188-
191.
Pietrzak, Marcin. Jednak literatura. Studium, nr 3 (51). Kraków 2005, s. 150-155.
Pietrzak, Marcin. Kilka uwag o zaangażowaniu na marginesach podrabiania. FA-art, nr 2 (56).
Katowice 2004, s. 78-82.
Pietrzak, Marcin. Literatura inaczej. FA-art, nr 4 (62). Katowice 2005, s. 58-59.
Pietrzak, Marcin. Negacje współczesności. Krytyczny szkic o krytycznej prozie. Studium, nr 6-1 (48-
49). Kraków 2004-2005, s. 243-253.
Pietrzak, Marcin. Obcowanie w markecie. Tygodnik Powszechny, nr 21. Kraków 2005, s. 123-125.
Pietrzak, Marcin. Trudny do oswojenia. FA-art, nr 4 (50). Katowice 2002, s. 61-62.
Pokolení bruLionu a Děti horší konjunktury. Rozhovor Báry Gregorové s Piotrem Mareckým.
Babylon, nr 7. Praha 2003, s. V.
Polska prawdziwa, naprawdę prawdziwa – ze Sławomirem Shuty rozmawia redaktor Piotr Marecki.
Ha!art, nr 22. Kraków 2005, s. 82-85.
Proza Północy. Z Robertem Ostaszewskim rozmawia Marta Cuber. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003,
s. 55.
Przez zgrozę. Z Wojciechem Kuczokiem rozmawia Ola Wojtkiewicz. Studium, nr 1 (27).
Kraków 2001, s. 10-13.
Rashomon do potęgi entej. O hipertekstowej i hasarapańskiej opowieści Koniec świata według
Emeryka z Radosławem Nowakowskim rozmawia Piotr Marecki. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003,
s. 3-7.
Rerak, Sebastian. Pornomodernizm i popkultura. Ha!art, nr 2 (15). Kraków 2003, s. 72-73.
Riffer, Karol. 28 kamieni. Szkic o książce Piotra Grzesika Na przedmieściach. FA-art, nr 3 (33).
Bytom 1998, s. 30-39.
Rusinek, Wojciech. Barokowy Witkowski. FA-art, nr 1 (59). Katowice 2005, s. 57-59.
Rusinek, Wojciech. Nuda rozpamiętywań. Twórczość, nr 7. Warszawa 2005, s. 101-104.
Rusinek, Wojciech. Pielgrzymka do sanktuarium Złego. Ha!art, nr 1 (14). Kraków 2003, s. 106-108.
Rusinek, Wojciech. Powrót z hararu. FA-art, nr 4 (62). Katowice 2005, s. 59-61.
83
Rusinek, Wojciech. Przekraczanie zaangażowania. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005,
s. 38-47.
Rusinek, Wojciech. W gnój się obrócisz... Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 112-113.
Rządy Andrzejów. Ze Sławomirem Shuty rozmawia Piotr Marecki. Ha!art, nr 1 (18). Kraków 2004,
s. 16-20.
Rzeczywistość. Zapis dyskusji z festiwalu prozatorskiego „Rzeczywistość” (Kraków: Bunkier
Sztuki, 29 XI 2003). Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 40-45.
Rzeczywistość jednojajowa. Rozmowa z Ignacym Karpowiczem, autorem „Niehalo“. Wyspa,
nr 1 (1). Warszawa 2007, s. 75-77.
Sajkiewicz, Violetta. Nowy wspaniały pop. Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005, s. 4-18.
Siemińska, Anna. The very very best of Sławomir Shuty. Dekada Literacka, nr 4 (206).
Kraków 2004, s. 90-93.
Siemińska, Anna. Zagadka ostateczna. Studium, nr 6-1 (48-49). Kraków 2004-2005, s. 239-242.
Sieniewicz, Mariusz. Ja, rocznik siedemdziesiąty? FA-art, nr 1-2 (39-40). Bytom 2000, s. 92-93.
Sieniewicz, Mariusz. Portret (wstęp homonistyczny). Portret, nr 1. Olsztyn 1995, s. 3.
Sikora, Marek. Piekło, czyli kilka refleksji na marginesie opowiadań Michała Olszewskiego.
Studium, nr 1 (43). Kraków 2004, s. 175-181.
Siwecki, Piotr. Poszukiwani wśród tekstów. Portret, nr 8-9. Olsztyn 1999, s. 64-68.
Skrabek, Dawid. Głupiec. Arte, nr 1 (5). Kraków 2006, s. 31.
Skrabek, Dawid. Sandacz w bursztynie. Arte, nr 1 (5). Kraków 2006, s. 30.
Sowa, Jan. Bezsilność przedstawiona. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 59-60.
Sowa, Jan. Widmo zaangażowania krąży po gazetach. Ha!art, nr 23. Kraków 2006, s. 127-131.
Stokfiszewski, Igor. Fikcje. Ha!art, nr 22. Kraków 2005, s. 2-7.
Stokfiszewski, Igor. napisano że dnia ostatniego będziesz sądził Wolę żebyś miał pewność. Ha!art,
nr 1 (6). Kraków 2001, s. 67-68.
Stokfiszewski, Igor. Od paradygmatu do ideologii. FA-art, nr 2-3 (60-61). Katowice 2005, s. 61-68.
Sukces albo śmierć czyli proza w poszukiwaniu czytelnika. Dyskusja z udziałem Jerzego
Jarzębskiego, Artura Madalińskiego, Dariusza Nowackiego, Justyny Sobolewskiej i Krzysztofa
Uniłowskiego. Opcje, nr 4 (65). Katowice 2006, s. 68-74.
Szaket, Jan. Baronowa Malzahn gotuje pierogi. FA-art, nr 1-2 (43-44). Bytom 2001, s. 48-50.
Szyma, Rafał. Z podszeptu Stagiryty. FA-art, nr 2 (56). Katowice 2004. s. 61-63.
Święch, Andrzej. Kakomorfia stosowana – inaczej o Innych pieśniach. Ha!art, nr 3-4 (16-17).
Kraków 2003, s. 114-116.
Tabaczyński, Michał. Rozmiar ma znaczenie. Jeszcze kilka słów o minimalizmie. Ha!art, nr 24.
Kraków 2006, s. 31-35.
84
Tabin, Łukasz. Dzieci pokalania. Pro Arte, nr 22. Poznań 2006, s. 61-63.
Tabin, Łukasz. Pokolenia, literatura zaangażowana, konsumpcja. Rekonesans. Pro Arte, nr 22.
Poznań 2006, s. 24-27.
Tomczyk, Marta. Made in śmietnik. Polski serial w trzynastu odcinkach. Studium, nr 6-1 (48-49).
Kraków 2004-2005, s. 230-238.
Uniłowski, Krzysztof. Jeszcze więcej przyjemności. Dekada Literacka, nr 4 (206). Kraków 2004,
s. 80-84.
Uniłowski, Krzysztof. Maciej sowizdrzał. FA-art, nr 4 (38). Bytom 1999, s. 68-69.
Uniłowski, Krzysztof. Martwy tato i wzlot artysty. FA-art, nr 1 (55). Katowice 2004, s. 55-58.
Uniłowski, Krzysztof. Młodych portret własny. FA-art, nr 1-2 (39-40). Bytom 2000, s. 91-92.
Uniłowski, Krzysztof. Przygody świadomości literackiej w ostatnim dziesięcioleciu. Śląsk, nr 4
(126). Katowice 2006, s. 40-45.
Uniłowski, Krzysztof. Z Północy wieje wiatr... FA-art, nr 1 (55). Katowice 2004, s. 93-95.
Uniłowski, Krzysztof. Zaangażowani i ponowocześni. Dekada Literacka, nr 1 (203). Kraków 2004,
s. 12-27.
Warkocki, Błażej. „Bądź niewierny Idź“ – pikiety, pedały i te sprawy. FA-art, nr 3-4 (53-54).
Katowice 2003, s. 154-159.
Wasyluk, Piotr. Zmierzch humanizmu. Portret, nr 8-9. Olsztyn 1999, s. 57-58.
Wbijanie siekiery w tyłek i inne pisarskie zajęcia. Z Mariuszem Sieniewiczem rozmawia Robert
Ostaszewski. Dekada Literacka, nr 1 (203). Kraków 2004, s. 4-11.
Wiech, Anna. W kręgu widm Kuczoka. Kursywa, nr 3 (10). Katowice 2005, s. 2.
Wiśniewska, Aleksandra. Odźwierny dobrej śmierci (w „Szkieleciarkach“ Wojciecha Kuczoka).
Twórczość, nr 12. Warszawa 2004, s. 98-109.
Wiśniewski, Radosław. Będzie łomot, czyli idiotyczny list do Igora Stokfiszewskiego, który w imię
dobrych obyczajów miał być zmilczany, ale sprawa się rypła. Studium, nr 6 (36). Kraków 2002,
s. 162-170.
Wiśniewski, Radosław. Samplujący letni dwudziestoletni. Studium, nr 1 (27). Kraków 2001, s. 157-
163.
Wiśniewski, Radosław. Walka Jakuba z Izajaszem aniołem. Dekada Literacka, nr 5 (213).
Kraków 2005, s. 86-92.
Wszystko robię w minimalu. Z Piotrem Siweckim rozmawia Piotr Marecki. Ha!art, nr 3-4 (16-17).
Kraków 2003, s. 4-6.
Włodarski, Tomasz. Horror i bibliotekarki. Portret, nr 12. Olsztyn 2001-2002, s. 114-115.
Wysocki, Grzegorz. Manifesty(ny) współczesnych krytyków czyli dlaczego nikt nie ma racji i nie
pisze o dawaniu dupy w środowiskach literackich. Ha!art, nr 3-4 (16-17). Kraków 2003, s. 54-58
85
Zaangażowani? i ponowocześni. Rozmowa z udziałem Marka Kozickiego, Romana
Lewandowskiego, Roberta Ostaszewskiego, Violetty Sajkiewicz, Janka Sowy i Magdaleny Ujmy.
Dekada Literacka, nr 5 (213). Kraków 2005. s. 48-57.
Zarych, Elżbieta. Gej w pisarzu czy pisarz w geju? ... czyli Witkowskiego baba w babie. Studium,
nr 2 (56). Kraków 2006, s. 174-182.
Zawsze będę pamiętać, że wyrastam z niszy. Z Mariuszem Sieniewiczem rozmawiają Mariusz
Gajkowski i Wojciech Giedrys. Undergrunt, nr 12-13 (1-2). Toruń 2004, s. 3-9.
Zdanowicz, Katarzyna Ewa. Apetyt na śmierć. Opcje, nr 1 (62). Katowice 2006, s. 89-90.
Żuchowski, Jakub. Obleśny lajfstajl. FA-art, nr 2-3 (60-61). Katowice 2005, s. 78-81.
Żyjemy w złotej erze fantasy. Z Jackiem Dukajem rozmawia Paweł Ciemniewski. Dekada Literacka,
nr 5-6 (207-208). Kraków 2004, s. 14-20.
Dokumenty elektroniczne
Słownik języka polskiego PWN.[CD-ROM] Wersja 1.0. Państwowe Wydawnictwo Naukowe.
Warszawa 2004.
Strony internetowe (dostęp: 30 czerwca 2007)
Absurd w Białymstoku, absurd pod palmami.Z Ignacym Karpowiczem, autorem powieści
„Niehalo“, rozmawia Bartosz Staszczyszyn.
http://tygodnik.onet.pl/1563,1350171,dzial.html
Babuchowski, Szymon. O wirtualnym pokoleniu i prawdziwych poetach. (dostęp: 19. maja 2007)
http://free.art.pl/babuchowski/pokoleniewirtualne.doc
Charnas, Tomasz. Banalizm – w młodej literaturze?
http://www.charnas.pl/litera.php?subaction=showfull&id=1174229513&archive=&start_from=&uc
at=12&
Charnas, Tomasz. Mini vs. maxi (albo: maksymalista kontra minimalizm). Literary minimalism po
polsku.
http://www.charnas.pl/litera.php?subaction=showfull&id=1182812779&archive=&start_from=&uc
at=12&
Charnas, Tomasz. Od prozy Północy do literatury z Północy. Reminiscencja.
http://www.charnas.pl/litera.php?subaction=showfull&id=1183702922&archive=&start_from=&uc
at=12&
86
Charnas, Tomasz. Proza zaangażowana (5 tysięcy znaków dla pensjonarzy). Nieliterackie wyrazy
zaangażowania.
http://www.charnas.pl/litera.php?subaction=showfull&id=1183413696&archive=&start_from=&uc
at=12&
Cieślik, Mariusz. Jan Krasnowolski „9 łatwych kawałków”.
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75517,527073.html
Dyskusja na temat kondycji polskich czasopism literackich otwarta przez Wojciech Rusinka.
http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=123&rodzaj=1
Falstart. O możliwości przeszczepienia na grunt polski pojęcia minimalizmu rozmawiają Marta
Cuber, Anna Kałuża, Krzysztof Kowalczyk–Twarowski, Piotr Marecki, Agnieszka Nęcka, Dariusz
Nowacki oraz Wojciech Rusinek. artPapier, nr 23, 2006.
http://artpapier.com/?pid=2&cid=1&aid=521
Giedrys, Grzegorz. Gdy zamykam oczy, Centrum nie ma... Odpowiedź na list otwarty Igora
Stokfiszewskiego.
http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=46&rodzaj=2
Giedrys, Wojciech. Samowolka krytycznoliteracka i grzechy krytyków. Wersja 1.0. In: Sesja
„Literatura zaangażowana” – tekst wstępny.
http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=33&idautora=20&rodzaj=5
Giedrys, Wojciech. Samowolka krytycznoliteracka i grzechy krytyków. Wersja 2.0. (wersja light)
http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=38&idautora=4&rodzaj=5
Literatura popularna a literatura wysoka. Różnice, podobieństwa, definicje, przenikania. Temat
zgłoszony przez Tomasza Stawiszyńskiego (sesja).
http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=63&rodzaj=1
Mały internetowy słownik poetów Polski północnej urodzonych po 1970 roku. Wersja 1.0.
http://www.yass.art.pl/przesuw/kwartalnik/1_3_04/slownik/index2.html
http://yass.art.pl/przesuw/kwartalnik/1(2).03/offline.html
Miłka O. Malzahn. „Pro Arte“ oraz upajająca przyjemność.
http://witryna.czasopism.pl/pl/gazeta/1007/1019/1033/
Minifestiwal Literacki Minimalizm.
http://www.instytutksiazki.pl/festiwal_ksiazki/pora_prozy/aktualnosci/szczegoly/article/minifestiwa
l_literacki_minimalizm.html?cHash=c3a4395a76
Młodych autoportret z tekstem. O tekstyliach Masłowskiej, aallii i liternecie rozmawiają Marta
Mizuro i Marcin Hamkało.
http://odra.okis.pl/article.php/93
Nietybelski, Antoni jr. Po prostu „najmłodsi”.
87
http://witryna.czasopism.pl/gazeta/artykul.php?id_artykulu=212
Poszukiwanie lustra. Z Izabelą Filipiak o lesbijkach i literaturze lesbijskiej rozmawia Queerujący
Podmiot Pytający.
http://les.art.pl/news/art.php?art=258
Sieniewicz, Mariusz. Literatura – duch fartowny czy hartowny?
http://witryna.czasopism.pl/gazeta/artykul.php?id_artykulu=60
Sieniewicz, Mariusz. Może się zacznie robić ciekawie... (dostęp: 19. maja 2007)
http://witryna.czasopism.pl/gazeta/artykul.php?id_artykulu=80
Sieniewicz, Mariusz. Patron – mistrz – nauczyciel?http://witryna.czasopism.pl/gazeta/artykul.php?id_artykulu=134
Sieniewicz, Mariusz. Wybija północ?
http://www.polskieradio.pl/kultura/archiwum/POLECAMY_WitrynaCzasopism/art.aspx?aid=39&s
=POLECAMY_WitrynaCzasopism
Instytut Książki: Sławomir Shuty.
http://www.instytutksiazki.pl/literatura_polska/autorzy/autorzy/autor/shuty.html?no_cache=1
Uniłowski, Krzysztof. Z Północy wieje wiatr...
http://www.fa–art.pl/artykul.php?id_artykulu=271&szablon=
Winiarski, Jakub. Przegląd prasy – kwiecień 2004.
http://www.literatorium.pl/klasa.asp?idklasy=90&rodzaj=2
Zawal, Przemysław. Sielanka (Krzysztof Kowalewski, Wersalka).
http://www.yass.art.pl/przesuw/kwartalnik/1_3_04/noty/sielanka.html
88