Folklor dzieci i nastolatków

10
literatura ludowa 4-5177 DWUMIESIĘCZNIK NAUKOWO-LITERACKI LIPIEC-PAŹDZIERNIK

Transcript of Folklor dzieci i nastolatków

literatura ludowa 4-5177 DWUMIESIĘCZNIK NAUKOWO-LITERACKI LIPIEC-PAŹDZIERNIK

literatura ludowa DWUMIESIĘCZNIK

NAUKOWO-LITERACKI

i

u^^ Lu ^1

NR 4 - 5 C X X I )

L I P I E C - P A Ź D Z I E R N I K 1 9 7 7

WROCŁAW

POLSKIE TOWARZYSTWO LUDOZNAWCZE

FOLKLOR DZIECI I NASTOLATKÓW

Dorota S i m o n i d e s , Współczesny folklor słowny dzieci i nastolatków. In s ty tu t Śląski w Opolu. PWN, Wroc-ł aw—Warszawa 1976, ss. 249+3 nlb.

Os ta tn ia ks iążka Doroty Simonides zadziwi zapewne tych, k tórzy folklor rozumiany jako pewnego t y p u ka tego-r ię społeczną odesłali do l amusa . P r a -ca ta jest k o l e j n y m e tapem prowadzo-nych k o n s e k w e n t n i e i metodycznie od k i l k u n a s t u la t przez au torkę , i — godzi się wspomnieć — k ie rowany przez nią zespół fo lk lo rys tów skupiony przy opolskie j W S P sondaży i badań t e r enowych na Śląsku, szczególnie zaś Opolszczyźnie. Wynik i tych b a d a ń zo-stały częściowo udos tępn ione już w poprzednich pracach autork i , t ak ich jak Baśń i podanie górnośląskie (1961), Współczesna proza śląska (1969), Po-wstanie śląskie we współczesnych opo-wiadaniach ludowych (1972), l icznych a r tyku łach , a t akże — co równie waż-ne — zbiorach zapisanych współcześ-nie t eks tów ba j ek , anegdot , opowieści i podań , z k tó rych w y m i e ń m y p r z y n a j -m n i e j zbiór os ta tn i — w y d a n e os ta tnio przez L S W Kumotry Diobła. Opowieś-ci ludowe Śląska Opolskiego (1977). P a -t rząc z głębszej chronologicznie pe r s -pek tywy można tę i inne p race D. Si-monides uznać za świadomą i cenną k o n t y n u a c j ę t r a d y c y j n y c h , l iczących już n i ema l 150 lat za in te resowań fol-k lo rys tyk i Opolszczyzną i G ó r n y m Śląskiem, badań , pod k t ó r e podwal iny założyli Józef Lompa , L u c j a n Mal inow-ski, Oskar Kolberg, J a n Kupiec, S t a -n i s ł aw Wallis. Michał P r z y w a r a , Józef

1 1 7 Ligęza i wielu innych.

Za in t e re sowan ia orygina lną , sponta -niczną twórczością dzieci m a j ą już spo-rą , s ięgającą X I X w i e k u t r adyc ję . Na g runc ie e u r o p e j s k i m zapoczą tkowały je p r ace A. G o m m e Traditional Games of British Children (1894—97), E. B. Tay lo ra The History of Games (1879), szczególnie zaś dzieło H. C a r r i n g t o n a --Bol tona The Caunting-Out Rhymes of Children, their Antiquity and Wide Distribution; A Study in Folk-lore (1888). W t y m ż e s a m y m r o k u co dzieło Ca r r ing tona -Bo l tona na ł amach „Wi-sły" p o j a w i a się apel A. Wrześn iow-skiego (zachęconego n a j p r a w d o p o d o b -n i e j przez Karłowicza) , k t ó r y zapo-czą tkował polską a k c j ę zb ierania fo l -k lo ru dziecięcego. Rok późn ie j z po-dobną a k c j ą w y s t ę p u j e i nne polskie czołowe pismo e tnogra f iczne „Lud" a r t y k u ł a m i i ape lami J . Wi tka , nas t ęp -nie M. Udzieli, F. Krćeka . Twórczością dzieci in te resowal i się tacy badacze i p isarze jak L. Mal inowski , S. By-stroń, L. Krzywicki , T. T. Jeż, S. Wi t -kiewicz. W okres ie m i ę d z y w o j e n n y m po jawi ły się p ie rwsze poważnie jsze ro zp raw y teore tyczne, p o d e j m u j ą c e p róby k l a sy f ikac j i fo lk loru dziecięcego (L. Podhorsk i -Okołów, A. S tef fen) , k tó -r e j ednakże ograniczyły się g łównie do r y m o w a n e k i wyl iczanek t r a k t o w a -nych n iemalże na zasadzie synonimu fo lk loru dzieci. Z p r a c p o w o j e n n y c h k o n t y n u u j ą c y c h ten n u r t za in te reso-w a ń fo lk lorys tycznych wymien ić na le -ży w p i e rwszym rzędzie znane szero-ko, p ion ie rsk ie i cenione p r ace J . Cie-ś l ikowskiego Wielka zabawa (1967) i Literatura i podkultura dziecięca (1975) oraz s tud ium K. P i s a r k o w e j Wyliczan-ki polskie (1975) s tanowiące n a j p e ł n i e j -szą, j ak dotąd, p róbę uporządkowan ia

AKAFIST. TO THE NEW JERUSALEME VIRGIN MARY OF THE SECOND COMING TO THE

(Summary)

T h e tex t p r i n t e d below was a k ind of service of t he Grzybowszczyzna sect . I t was a spontaneous peasan t s ' movemen t a m o n g t h e m e m b e r s of t he O r t h o d o x c h u r c h in Białys tok region. T h e n a m e of t he sect comes f r o m the vi l lage Grzy-bowszczyzna w h e r e Eliasz Kl imowicz, cal led p rophe t I l i ja , was act ive. The m e m b e r s of t he sect bel ieved tha t t h roug the i r act ions Chr is t ' s second coming to t he E a r t h was real ized. They unders tood it e i ther al legorically, as an embod imen t of Chr i s t ' s t r u t h in t h e ac t iv i ty of t he sect, or m o r e l i te ra l ly — and t h e n p rophe t I l i ja was t r ea t ed as a n e w embod imen t of Chris t . T h e t e x t p re sen ted h e r e t r e a t s Chr is t ' s coming l i teral ly . I t s au tho r is p robab ly P a w e ł Bielski, a psalmis t in the E a s t e r n church , f r o m Pien iek nea r Michałowo. The t e x t is w r i t t e n in t h e imi ta t ion of a rcha ic Russian, w i th p re se rved classical f o r m u l a of Akaf i s t . I t was publ i shed in 1938 in Miszendznik ' s p r in t ing house in Białystok.

T rans l a t ed by Anna Madey

: s teore tyzowania tego specyficznie dziecięcego g a t u n k u . Można skąd inąd mówić w chwil i obecne j o renesans ie za in te resowań fo lk lo rem dziecięcym w wie lu k r a j a c h Europy ; swego rodza ju nobi l i tac ją t e j s fery k u l t u r y są nie ty lko pub l ikac j e i zbiory teks tów, ale i l iczne sympoz ja i k o n f e r e n c j e n a u -k o w e (Szwajcar ia , F in landia , Czecho-s łowacja , Polska) .

K r ó t k a w z m i a n k a o poprzednikach , szczególnie polskich, Doroty Simonides w y d a j e się o ty le i s to tna i konieczna, że pozwala dok ładn ie j określ ić to, co s tanowi novum w spoj rzeniu badaczki na op i sywane z jawisko. 1. A u t o r k ę in-t e r e s u j e współczesny, ż y w y folklor dzieci i nas to la tków, a więc folklor , k tó rego l iczne e lementy p o w s t a j ą i gi-ną, zmien ia ją się na naszych oczach, co możemy w p e w n e j mierze zweryf i -kować (s twierdzenie tego f a k t u powin-no t łumaczyć e w e n t u a l n ą dyskusy j -ność n iek tó rych us ta leń au to rk i ; żywe, współczesne p r z e j a w y fo lko ru n a j t r u d -n i e j podda j ą się n a u k o w e j eksp lora-cj i ; t y m większa j e j zasługa, że w s p o m n i a n ą s f e r ą k u l t u r y za ję ła się). 2. J e s t to w zasadzie pierwsza na grunc ie polskim (prace J . Cieś l ikow-skiego poszły w nieco i n n y m k ie runku) p róba g l o b a l n e g o ujęc ia z jawiska . 3. Badania , k t ó r y c h rezu l t a ty s u m u i e książka, są b a d a n i a m i p rowadzonymi z p e r s p e k t y w y „czysto" fo lk lorys tycz-ne j ; au to rka o p e r u j e przy t ym okreś -loną, jasną , n ie p o w t a r z a j ą c ą b łędów t r a d y c y j n e j fo lk lorys tyki , koncepc ją fo lk lo ru i „folklorystyczności" .

Uwagi nasze zaczni jmy j ednak nie od w s p o m n i a n e j —• w p i s a n e j w teks t książki — koncepcj i fo lk loru , ale od p rzeds tawien ia zasadnicze j pa r t i i p r a -cy, w k t ó r e j omówione zostały f o r m y i ga tunk i fo lk loru dziecięcego. I t ak po dokonan iu ogólnej c h a r a k t e r y s t y k i r e p e r t u a r u omawia a u t o r k a szeroko różnego typu r y m o w a n k i i wyliczanki , śledząc ich zmiany i przeksz ta łcenia w s tosunku do znanych zapisów t r a d y -cy jnych . J a k o p u n k t wyjśc ia p rzy ję ta została w tym w y p a d k u s tara , opar ta na bardzo n ie jednol i tym k r y t e r i u m po-działu sys t ema tyka Krćeka , użyteczna mimo to do dnia dzisiejszego. Ko le jna

n a s t ę p u j ą r y m o w a n e teks ty o c h a r a k -te rze s a ty rycznym (pełniące swoiście r o z u m i a n e f u n k c j e dydak tyczno-wy-chowawcze), k t ó r e omówione zostały wed ług t ematycznego podziału obe j -mu jącego teks ty poświęcone n o r m o m współżycia ( typu: Tu nie Afryka, Drzwi się zamyka), k r y t y c e wyglądu zew-nęt rznego ( typu: Elegancik — jak tra-bancik, picuś-glancuś, m a j ą c e liczne odpowiednik i za granicą) o raz „prze-z y w a n k i " ( typu: Mały! nie bądź śmiały, Jak przyjdzie duży, To cię wykurzy). Osobną g rupę s tanowią liczne w fol-klorze dzieci parodie , t r awes t ac j e , pa-stisze, p rzeróbki t eks tów „wysokol i te-rack ich" (kolęd, modl i tw, wierszy uznanych poetów, pieśni pa t r io tycz-nych, hymnów) bądź t eks tów związa-nych z i nnymi obiegami l i t e rack imi (szczególnie j a r m a r c z n o - b r u k o w y c h ; ba l lad ulicznych, r ek lam, p iosenek i sz lagierów l ansowanych przez mass media) oraz r y m o w a n k i poświęcone w y b i t n y m bądź ty lko z n a n y m posta-ciom h is torycznym w rodza ju : Koper-nik — to stary piernik. Urodził się w Toruniu I miał kuku na muniu. Au to r -ka s twierdza p e w n ą prawidłowość , k tó rą odnieść możemy, w y d a j e się, t akże do fo lk lorów współczesnych nie-dziecięcych: im ba rdz i e j j akaś postać his toryczna l ansowana jest przez środ-k i masowego przekazu , t y m szybciej i ł acn ie j s t a j e się łupem — n a z w i j m y to w ten sposób — „wyobraźni folklo-rys tyczne j" . Można tu mówić o swego r o d z a j u grze p r o w a d z o n e j między sub-k u l t u r ą (w tym w y p a d k u dziecięcą) a k u l t u r ą powszechną, grze będące j wy-razem k o n t r r e a k c j i na n a d m i a r miar,, nat łok, wielkość i powagę ofi-c j a l n e j i n fo rmac j i . Nie dziwi więc np. duża ilość t eks tów opar tych na mo ty -wach Kopern ikowskich , jeśli weźmie-my pod uwagę, że badan ia p rowadzo-no w okres ie na tężenia obchodów rocz-nicy wielkiego a s t ronoma . Folklor dzie-cięcy nie zna i n ie u z n a j e żadnych of ic ja lnych i na rzuconych t abu i świę-tości, chociaż — podkreś lmy — obo-wiązu ją w nim p e w n e s tworzone na gruncie s u b k u l t u r y dziecięcej reguły g ry i war tośc i (często n iezrozumiałe n iepo ję te dla in t ruzów, osobników, 1 1 8

będących out). By za t rzymać się jeszcze n a chwilę przy przykładz ie owych r y m o w a n e k „persona lnych" : za-dziwia — na co zwraca uwagę a u -to rka — bardzo duża ilość k r ą ż ą -cych wśród dzieci t eks tów o Hi t le -rze. W teks tach tych wódz III Rze-szy sprowadzony został do s te reo typu głupawego, na iwnego, nierozgarniętego, mocno in fan ty lnego osobnika, na jczęś-ciej ma la rza , okreś lanego niekiedy sło-w e m „war ia t " , i w t e j g łównie kon-wenc j i znany jest dzieciom. „Niemal wszys tk im dzieciom ko ja rzy się Hi t ler — pisze a u t o r k a — z postacią komicz-ną, pobudza j ącą do śmiechu (...). Po-dobną sy tuac j ę zaobse rwować można w b r y t y j s k i m folk lorze dziecięcym. W o m a w i a n e j grupie t eks tów — podkreś l -my — b r a k t eks tów opar tych na mo-tywach wyznan iowych czy etnicznych (sądzić w y p a d a — że odpowiednie b a -dania w okresie m i ę d z y w o j e n n y m wy-kaza łyby ich sporą ilość). Ponad to od n o t o w u j e au to rka znikomą ilość t ek -stów opar tych na ak tua lnych w y d a -rzeniach pol i tycznych w Polsce i na świecie, chociaż — jak powiada — „Twierdzen ie Cieślikowskiego, jakoby b r a k było w polsk im folklorze r y m o -w a n e k opa r tych na ak tua lnych w y d a -rzeniach pol i tycznych, odnosić się m o -że do tek«tów t r a d y c y j n y c h , lecz abso lu tn ie nie sp rawdza się w s tosun-ku do współczesnych" (s. 56). Folklor wsoółczesny, w t y m także i fo lk lor dz ;edzięcy, jest s tosunkowo czułym b a -r o m e t r e m s p r a w n u r t u j ą c y c h świat .

Kole jny dział fo lk loru dziecięcego wyróżniony przez D. Simonides s tano-wią teks ty nawiązu j ące do poetyki „świata wywróconego na opak". Auto r -ka wyróżni ła tu t eks ty k o n t y n u u j ą c e t r a d y c y j n a coe tyke sowizrzalska i teksty wykorzys tu j ące k o n w e n c j e i t reści nowe. współczesne. Do na j c i e -kowszych (z g rupy drugie j ) należą teks ty p o d e j m u j ą c e świadomą, n iezwy-k le in te l igentną grę t r a d y c y j n y m i kon-w e n c j a m i i f o r m u ł a m i (pieśniowymi, b a j k o w y m i ) t ypu : Nad brzegiem mo-rza. przy brzegu morza, Kamień na kamieniu, na kamieniu kamień czy Na zielonej łące raz, dwa trzy. U k r y t y m

1 1 9 b o h a t e r e m tychże p r o d u k t ó w współ-

czesnej wyobraźn i folklorystycznej, n a -der pe r f idn ie wykp ionym, jest t r a d y -cy jny folklor wiejski , z k t ó r y m dzieci współczesne zapozna ją się w postaci cząs tkowej g łównie za poś redn ic twem dziadków. Tego rodza ju au topa rod ie świadomie podc ina jące s a m e korzen ie i pods tawy fo lk loru są — w y d a j e się — obce fo lk lorowi t r a d y c y j n e m u .

Najobszern ie j szy chyba — obok r> -m o w a n e k — dział współczesnego fo l -k lo ru dzieci i nas to l a tków s tanowią anegdoty . Część z n ich opa r t a jest na schematach i wzorach t r a d y c y j n y c h (1. anegdoty o t reściach skatologicz-nych; 2. mo to ryzacy jnych ; 3. o głup-cach; 4. p rzygodowe; 5. językowe); w ą t k i t r a d y c y j n e p o p u l a r n e są szcze-gólnie wśród dzieci młodszych. Wśród nas to l a tków większym powodzeniem cieszą się anegdoty w y k o r z y s t u j ą c e z a -sady h u m o r u absu rda lnego i a b s t r a k -cyjnego, k t ó r e au to rka dzieli n a do-wcipy o zwierzą tkach , a n e g d o t y - m a -k a b r e s k i i anegdoty związane z d rugą w o j n ą świa tową oraz obozami koncen -t r a c y j n y m i . P r z y j ą ć należy za a u t o r k ą , że podział powyższy n a anegdoty t r a -dycy jne i anegdoty pure nonsense jest. podzia łem u m o w n y m , czysto roboczym (podobnie jak i dalsze podziały w e -wnęt rzne) .

I n n y m s tosunkowo żywotnym, oka-z u j e się, w fo lk lorze dziecięcym ga-t u n k i e m jes t zagadka . Z e b r a n e w tym dziale mater iał} ' podzielone zostały na : 1. zagadk i -me ta fo ry , 2. zagadki o po-d w ó j n y m znaczeniu i d w o j a k i m w y -kładzie; 3. zagadk i - ł amig łówki oraz 4. zagadki a b s t r a k c y j n e , i jest to podział prosty , f u n k c j o n a l n y i użyteczny w od-niesieniu do fo lk loru dziecięco-mło-dzieżowego. (Podział ten, doda jmy , k r z y ż u j e się z podzia łem na zagadki r y m o w a n e i s fabularyzowane . ) W tym czasie — t j . od złożenia o m a w i a n e j p racy do d r u k u — uwagi au to rk i do-tyczące b r a k u antologii zagadek pol-skich i b r a k u p rac enigmologicznych uległy częściowej dezaktual izacj i , u k a -zał się bowiem obszerny wybór zaga-dek Sł. Folfas ińskiego 1 (opar ty na scho-

1 Polskie zagadki ludowe. Wybra ł i o p r a -cował S ławomir Fal tas iński . LSW. Warsza -wa 1975.

mac ie k l a s y f i k a c y j n y m A. Taylora , a więc zasadniczo odmienny od schematu p r z y j ę t e g o przez D. Simonides) , j ak również teore tyczna p r a c a J . M. K a -s j a n a z a w i e r a j ą c a p róbę jeszcze i n n e j typologii ga tunku . 2 Rzecz c h a r a k t e r y -s tyczna , badan ia fo lk loru młodzieżowe-go nie r e j e s t r u j ą tak bardzo p o p u l a r -nych wś ród szerokich rzesz polskich nas to l a tków „zagadek" , k t ó r e można by nazwać zagadkami-powiedzonkami z pod teks tem obscenicznym, przez ge-nologię „ ludową" okreś lane nazwą gra półsłówek. Po lega ją one na szczególne-go r o d z a j u zabawie semantyczne j , j aką p r o w o k u j e domyś lne p rzes tawian ie li-t e r czy sylab, k a m u f l u j ą c e u k r y t y wu lga ryzm, bo o to w t y m w y p a d k u g łównie chodzi. P r zyka łdy (domk i w Słupsku, mądra Jola, kot Londona, pradziadek przy saniach, równo z gór-ki, kurzył na urwisku, larwy jak ku-leczki) można mnożyć. Zabawy s e m a n -tyczno-obsceniczne dowodzą wpros t n i e w y c z e r p a n e j inwenc j i młodzieży w t y m zakresie . „Zagadk i -powiedzonka" łączą właściwości zagadek zebranych w g rupach II , I I I i IV. Ich w y k o n a w -s two sp rowadza się do czegoś w ro-dza ju l icytac j i w g r u p i e rówieśnicze j o b s e r w o w a n e j przez n ieświadomych rzeczy dorosłych.

Kole jny i s to tny dział współczesnego fo lk loru dziecięco-młodzieżowego s ta -nowią „opowieści z d reszczykiem" — opowiadane najczęście j , j ak wykaza ły badan ia au tork i , sk ró tami , has ł ami wywoławczymi , a więc nieco inacze j niż w fo lk lorze t r a d y c y j n y m . Przeg ląd m a t e r i a ł u zebranego w t e j g rup ie w s k a z u j e na zmnie j sza j ącą się p o p u -larność, wręcz zanik, t r a d y c y j n y c h w ą t k ó w o u topcach , zmorach, duchach . Ich mie j sce z a j m u j ą t eks ty o p a r t e na mo tywie czarnej ręki i wampira, za-konnicy i czarnej wołgi. S tosunkowo k ró tk i żywot tych opowieści t ł u m a -czyć należy chyba tym, że nie są to (w znaczne j części) t y p o w e opowieści, a r acze j r o z b u d o w a n e pogłoski. Za Rosnowrt r \ można je określ ić „ jako proces k o m u n i k a c y j n y l u b jego w y -

- J a n Miros ław K a s j a n , Poetyka polskie) zagadki ludowej. Rozprawy Un iwer sy t e tu

twór , k tó ry poczyna się i rozprzes t rze-n ia ła two, lecz t r u d n o go za t rzymać, a k t ó r y b a z u j e na n ieau ten tyczne! in-fo rmac j i . " 3 Z j awi sko ich p o w s t a w a n i a i obieg społeczny podlega, w e d l e tego badacza , t r zem s tad iom: narodzinom, dy fuz j i i kon t ro lowan iu (faza zaniku). Opowieści w rampirowe, o c z a r n e j (czer-wonej , żelaznej) ręce lub cza rne j woł -dze by łyby t y m r o d z a j e m pogłosek, k t ó r e K n a p p określi ł m i a n e m bogie-rumors4. Za lew na j rozmai t szych i n fo r -macj i , z j ak im ma do czynienia współ -czesny człowiek, niemożność ich „opa-n o w a n i a " powodu je , że ko lpor te rzy pogłosek często powołu ją się na rzeko-m e i n f o r m a c j e o f ic ja lne (a r tyku ły w prasie , dz ienniki RTV etc.), co u ła twia ich rozprzes t rzenianie . D a n a pogłoska zanika dosyć szybko w momencie , k ie -dy zas t ępu je ją inna, b a r d z i e j f r a p u j ą -ca; w momenc ie „posuchy" od radza j ą się niczym Fen iks z popiołów pogłoski s t a r e ( tym t łumaczyć należy nas i l a jącą się okresowo popu la rność „opowieści wampi rowych" ) . S p r a w y te w y k r a -czają j ednak poza zakres rozważań czysto fo lk lorys tycznych i w y m a g a j ą b a d a ń psychosocjologicznych. W r a c a j ą c do kwes t i i zan iku w fo lk lorze dziecię-cym w ą t k ó w t r a d y c y j n y c h : w sposób f e n o m e n a l n y — zwróćmy na to u w a g ę — t łumaczy s p r a w ę wypowiedź 12-let-niego r e sponden ta au to rk i : ale teraz już ludzie w to nie wierzą, to się du-chy już nie pokazują.

Ostanie d w a działy fo lk loru dzieci omówione przez a u t o r k ę s t anowią p rzy -słowia i przesądy. Te p ie rwsze (wraz z wyrażen i ami przysłowiowymi, dialo-gami i we l l e ryzmami) pełnią w sub-k u l t u r z e młodzieżowej n a j r o z m a i t s z e f u n k c j e , z f u n k c j ą dydak tyczno-wycho-wawczą włącznie, choć — jak to okreś -la ł jeden z t eo re tyków — dydak tyzm każdego przysłowia jest zawsze spóź-niony: należy z łamać nóżkę, by dowie-dzieć się: Żeby kózka... Badan i a a u t o r -

Mikoła j a Kope rn ika . To ruń 197B. s Ralph L. R o s n o w . O po głosce. Przeł .

Hanna Walińska de Hackbei l . .Li tera tura L u d o w a " n r 2. 1676. s. 34.

< R . H . K n a p p , A Psychology of Rumor, „Pub l i c Opinion Q u a r t e r l y " 8, 1944, ss. 22—37. 120

k i w pełni poświadczyły opinię Bys t ro -nia o ścisłym związku przys łowia ze zwycza j ami p a n u j ą c y m i w d a n e j g r u -p ie społecznej . Do na j c i ekawszych s f e r s u b k u l t u r y dziecięcio-młodzieżowej n a -leżą zachowania magiczne (przesądy, wierzenia , horoskopy), k tó rych n ik t dotąd w t y m zakres ie nie omawiał , a k t ó r e doczekały się opisu i p róby in-t e r p r e t a c j i w książce D. Simonides . Uderza j ednakże zn ikoma ilość w e r -ba lnych f o r m u ł magicznych; p rzyczy-ny tego s t anu rzeczy należy n a j p r a w -dopodobnie j doszukiwać się w tym, że ta dziedzina życia umys łowego dzieci i nas to l a tków jest n a j t r u d n i e j s z a do zbadan ia i r e j e s t r a c j i (podobnie zresz-tą j ak w folklorze t r a d y c y j n y m ) . Zgro-madzony przez a u t o r k ę ma te r i a ł dowo-dzi j ednak wie lk ie j t rwałości i żywot-ności p rzesądu; p r z e k o n u j e o tym zwłaszcza rozpa t rzen ie m a t e r i a ł u n a tle szerszych danych an t ropo log iczno-ku l -tu rowych . S p r a w ą o t w a r t ą pozos ta je — zauważmy przy okaz j i — czy przesądy i wierzen ia zaliczać należy do ścisłego p rzedmio tu badań fo lk lorys tycznych; wielość opinii w t y m względzie po-świadcza Standart Dictionary of Fol-klore.

Kró tk ie i z konieczności ba rdzo po-wie rzchowne uwagi na t emat poszcze-gólnych dziedzin fo lk loru dziecięco-młodzieżowego omówionych przez a u -to rkę i bogato i lu s t rowanych wie loma p r z y k ł a d a m i p r z e k o n u j ą o bogactwie f o r m i ga tunków, z j ak im m a m y tu do czynienia. Niemnie j może n a s u n ą ć się czytelnikowi książki zasadnicze py-tanie : czy to wszystko, o czym t r a k t u -je praca , jest fo lk lorem. P y t a n i e to uprzedza n i e j ako sama a u t o r k a : „Róż-ni f a b r y k a n c i wyraża l i powątp iewan ie , czy będące w obiegu wśród dzieci u twory is totnie zaliczyć można do folkloru. I my miel iśmy na począt-ku podobne wątpl iwości , k t ó r e j ednak zdecydowanie us tąpi ły po zapoznaniu się z r e p e r t u a r e m , f u n k c j ą o r a z m e c h a n i z m e m k r ą ż e n i a po-szczególnych u t w o r ó w " (s. 245, podkr . M. W.). Wątpl iwości t edy mogą do ty-czyć w p ie rwszym rzędzie źródeł oma-wianego r e p e r t u a r u folklorystycznego. Z a s t a n a w i a j ą c się nad tą s p r a w ą D.

S imonides wyróżnia t rzy p o d s t a w o w e kręg i insp i rac j i : k r ąg rodzinny, ś r o d k i m a s o w e j i n f o r m a c j i i k r ą g rówieśn i -ków. J a k by na tę s p r a w ę nie s p o j -rzeć, znaczenie t r a d y c y j i , z k t ó r ą dzieci zapozna ją się za poś r edn i c twem rodziny, odg rywa coraz mnie j szą rolę . P rzekazy t r a d y c y j n e zresztą zas tępo-w a n e zos ta ją w „obiegu r o d z i n n y m " p rzekazami nowego typu. W coraz większym s topniu w z r a s t a znaczenie k u l t u r y m a s o w e j i f u n k c j i fo lk lo ro -twórczej , j aką pełnią różne (nie t y l k o TV) ś rodki masowego przekazu w od-niesieniu do s u b k u l t u r współczesnych. Ważną ro lę o d g r y w a j ą w procesie p o -w s t a w a n i a fo lk loru dziecięco-młodzie-żowego in sp i r ac j e s t w a r z a n e przez k r ą g rówieśn ików: ś rodowisko to j e s t j e d n y m z niel icznych dzis ia j ś rodowisk , w k tó rych w pełni u t r z y m a ł y się t r a -dyc je face to face. Z p u n k t u widzen ia egzystencj i fo lk loru py t an i a o genezę p o s z c z e g ó l n y c h dzieł fo lk lo ru n ie m a j ą większego znaczenia i sensu; od badań t y p u genetycznego odchodzi n a w e t t r a d y c y j n a fo lk lorys tyka . W większości w y p a d k ó w są to rzeczy wręcz n iemożl iwe do zbadania . Za p a r ę la t t r u d n o będzie cokolwiek po-wiedzieć o źródłach ( teks towych i m e -lodycznych) t a k i e j otó np. p iosenki śp i ewane j przez 6- le tniego brzdąca (w Wambie rzycach w 1976 r.): Moja droga asfaltowa, I a po niej jedzie fiat, I a za fiatem idzie krowa / i śpiewa sobie tak: / Moja droga... S p r a w ą i s to tn i e j -szą, k t ó r a p rzede wszys tk im — j a k n a j b a r d z i e j słusznie — n u r t u j e a u t o r -k ę — jest w y j a ś n i e n i e m e c h a n i z m u obiegu teks tów, sposobu ich w y k o r z y -s tania , ich f u n k c j i . B a d a n i a j e j w pe ł -ni po tw ie rdza j ą opinię Gus iewa , iż „ko lek tywność w folk lorze (...) s t a n o w i końcowy rezu l t a t ba rdz i e j l u b m n i e j długiego życia dzieła powsta łego dzię-ki twórcze j in ic ja tywie jednos tk i w procesie jego masowego rozpowszech-nienia i przekszta łcenia ." 5 Cechą cha -rak te rys tyczną fo lkloru dzieci jest b a r -dzo szybka w y m i a n a t reści k tó re p r z e -c h w y t u j e z wielu źródeł, p o d d a j e ob -

! Wik tor G u s i e w. Estetyka folkloru. Przet . Tadeusz Ziel ichowski. Wroc ław 1974,. s. 269.

róbce i eksp loa tu je . Można mniema-:, że co parę , co k i lkanaśc ie lat na s t ępu -je tu n iemal g r u n t o w n a ich w y m i a n a (z w y j ą t k i e m ki lku za ledwie ba rdz i e j t rwa łych ga tunków) .

Zwróćmy w związku z t y m u w a g ę na jeszcze jedną sprawę. Z p u n k t u widzenia sposobu is tnienia fo lk lo ru i szeroko rozumianych funkc j i , jakie pełni — każdy foklor , niezależnie od czasu, w k t ó r y m się rozwi ja , i g rupy , przez k tó rą jest tworzony i k t ó r e j s łu-ży, jest j ednakowy. Obraz folkloru , j a -ki pos iadamy, jest obrazem „idealnym", mocno znieksz ta łconym przez s t a re t r a d y c j e naukowe. Folk lor ko ja rzy n a m się z pewnego r o d z a j u skamiel iną . Tymczasem pojęcie zmiany odnieść można z dużą dozą p rawdopodob ień -s twa także i do t r a d y c y j n e j k u l t u r y wsi ; t akże i w folklorze t r a d y c y j n y m is tn ia ła s ta ła i szeroka w y m i a n a t r e ś -ci z i nnymi s f e r ami ku l tu rowymi , choć zapewne n ie t ak szybka i n ie t a k g run towna . Zagadnien ie to, coraz w y -raźn ie j podnoszone we współczesnej dyskus j i fo lk lorys tycznej , wymaga łoby szerszego omówienia . Powiedzmy więc tylko, że ks iążka Simonides — opisu-jąc i i n t e r p r e t u j ą c folklor współczesny — mówi t akże ba rdzo wie le na t e m a t sposobu is tn ienia fo lk loru t r a d y c y j n e -go; to również świadczy o je j wadze .

Czytelnik o m a w i a n e j p racy mógłby również zapytać, czy wszys tk ie z p rzy-woływanych przez au to rkę t e k s t ó w są typowe dla fo lk loru a k u r a t dziecięce-go. Tzw. „dowcipy oświęcimskie" (wzbudza jące z wielu względów sprze-ciw etyczny ba rdz ie j wyrobionego i k ry tycznego słuchacza, choć przecież r'la zachowania ob iek tywizmu badań należało i o nich powiedzieć) czy sym-pa tyczne dowcipy o za jączku w y d a j ą się bardzie i r e p r e z e n t a t y w n e dla folklo-r u środowisk intel igenckich. Badan ia au to rk i za re jes t rowały dużą ich f r e k -w e n c j ę w środowiskach młodzieżo-wych. Są więc n iewątp l iwie częścią fo lk loru tych środowisk. War to jed-nakże zauważyć, że p e w n e treści f teksty) są współcześnie wspólne wielu folklorom.

Dyskus j e wzbudzić może także olbrzymi procent obscenów w folklo-

rze dziecięcym i młodzieżowym, k tó ry n o t u j e au to rka . Chodzi o obscena w na j sze r szym rozumieniu s łowa: od t reści skatologicznych po e ro tyczno-se-ksua lne . Obscena j ednak nie są cechą jedynie współczesnego folkloru dziecię-cego i nie są cechą wyłącznie fo lk loru dziecięcego. O s p r aw ach tych szeroko już pisano. Należy pogodzić się z tym, że współczesny folklor dzieci mało da-je okazj i do s tudiowania skompl i -k o w a n e j n a t u r y k ra sno ludków, k tó re — jak powszechnie wiadomo — nie świn -tuszyły zresztą. Bardzo dobrze się s ta-ło, że a u t o r k a o m a w i a n e j ks iążki — i jest to jeden z niel icznych w y j ą t k ó w w e współczesne j fo lk lorys tyce polsk ie j — odeszła od p r u d e r y j n e j i f a ł szywe j t r adyc j i p r z y m y k a n i a oczu na to, cze-go i t a k nie sposób nie dojrzeć, a bez czego fo lk lor n ie byłby fo lkorem. T radyc j a , o k t ó r e j mowa, wie le szko-dy przyniosła szczególnie edy to r s twu t e k s t ó w folk lorys tycznych, zwłaszcza wydan iom, k t ó r e w zamierzeniu pełnić m a j ą f u n k c j ę w y d a ń naukowych . Po-s tu la ty n iek tórych folklorys tów, aby obscena (wykro jone z owych zbiorów) w y d a w a ć w oddzielnych, n i skonak ła -dowych aneksach przeznaczonych do „użytku w e w n ę t r z n e g o " są niczym in-n y m jak o f i c j a lnym pos tu lowaniem w y d a w n i c t w pornograf icznych .

Słowo na t e m a t metody zbierania t eks tów zas tosowane j przez au to rkę : zdecydowano się t u t a j na badan ia typu ankietowego, anon imowe (co roz-wiąza ło p rob lem autocenzury) . Metoda ta zawiera — czego świadoma jest au to rka — p e w n e ograniczenia; n ie-k t ó r e teks ty z a t r a c a j ą cechy spon ta -niczności, na tu ra lnośc i i u p o d a b n i a j ą się do w y p r a c o w a ń szkolnych, n iek tó -r e są s treszczane, a nie „opowiadane" przez r e sponden tów. Mimo te m a n k a -m e n t y jest to chyba j edyna możl iwa metoda , k tó ra pozwoliła w czasie s to -sunkowo k r ó t k i m (co ważne) zebrać t a k o e r o m n ą ilość r ep rezen t a tywnych m a -ter ia łów. Pozwoliła także dok ładn ie j zróżnicować r e p e r t u a r dzieci młod-szych i nas to la tków.

Au to rkę — zgodnie z sugest ią z a w a r -ta w ty tu le — in t e r e su j ą s łownie przekazy w e r b a l n e t r a n s m i t o w a n e

w środowiskach dziecięcych. J e d y n y w y j ą t e k uczyniony został dla sp isy-wanych przez młodzież in t e rp re t ac j i n iek tórych p rzesądów i wierzeń (np. znaczenie symbol ik i b a r w dni tygod-nia, cyfr , horoskopy). P r a c a dotyczy j edyn ie fo lk loru s łownego; au torka^ świadomie zrezygnowała z pene t r ac j i c a ł e j s u b k u l t u r y młodzieżowej — i jest to zrozumiałe, gdy uwzg lędn imy zało-żenia. Toteż os ta tn ia uwaga , k tó r ą tu czynię, jest uwagą n i e j ako na m a r g i -nesie p r a c y D. Simonides . Otóż w y d a -je się, że i m m a n e n t n ą częścią fo lk loru dzieci i młodzieży są także masowo krążące w tym środowisku s z t a m b u -chy, imionniki , piosenki , wzornik i l i-stów, jak i s ame listy, zeszyciki pele--mele a t akże tak p o p u l a r n a wśród dzieci f o r m a spontanicznej , n i ekon t ro -lowane j twórczości j aką s tanowią graf-fiti), muralia itp. Słuszne a lbowiem w y d a j ą się głosy tych fo lk lorys tów, k tórzy z w r a c a j ą u w a g ę na f ak t , że k r y t e r i u m oralności nie mus i być wyróżn ien iem folklorystyczności t eks-tu (nawet w folklorze t r adycy jnym) , że teks ty fo lk loru mogą korzys tać z różnych k a n a ł ó w przekazu .

Powiedz ia łem wyżej , że pewne us ta -lenia i sądy au to rk i mogą wzbudzić d y s k u s j e i to t akże w ś rodowiskach pozafolk lorys tycznych (np. nauczycie l -skich). W y d a j e się, że dyskus je te po-t w i e r d z a j ą jedynie wagę, pot rzebę i znaczenie tego typu opracowania . W a r t o przy t y m uświadomić sobie je-den pods t awowy f a k t : jest to p ie rwsza (chyba nie ma w tym twierdzeniu po-myłki) p raca , k t ó r e j au to r podją ł się zbadania i omówienia — i to całościo-wego —- żywego, współczesnego folklo-r u środowiskowego. Na tego typu ba -dania i opracowania oczekują i nns środowiska, g rupy zawodowe, subku l -t u r y ; p raca Doroty Simonides s tano-wi łaby tu znakomi ty p u n k t wyjśc ia . W pełni bowiem można podpisać się pod tezą autork i , iż „folklor ży je tak długo — jak długo k o n k r e t n e j g rup ie jest po t rzebny."

Michał Waliński

123

KSIĄŻKA POTRZEBNA

Józef Z i ę b a , Ruch teatralny na wsi 1918- 1939. War szawa 1976. L u d o w a Spółdzielnia Wydawnicza , ss. 234 t- 4 nlb. + 41 il.

We wstępie do swo je j książki Józef Zięba pisze: „Amato r sk i r u c h t ea t r a l -ny nie doczekał się dotąd pełnego opracowania . W k ręgu za in te resowań t t a t r a l o g ó w pozos ta je n i ema l wyłącznie t ea t r p ro fes jona lny — zawodowy. Dzia-łalność t e a t r ó w ama to r sk ich jest przez badaczy p o m i j a n a lub wręcz l ekcewa-żona". P o m i m o t ak n iep rzychy lne j sy-tuacj i , j ak również t rudnośc i w y n i k a -jących z b r a k u d o k u m e n t a c j i owego z jawiska kulturowego' , au to r zdecydo-wa ł się na opracowanie t e m a t u . Złożo-ność p r o b l e m a t y k i ama to r sk iego r u c h u t ea t ra lnego uniemożl iwi ła sporządzenie pe łne j monograf i i i , ale mimo to o t rzy-mal i śmy książkę rze te lną , solidnie u d o k u m e n t o w a n ą ; książkę, k tó r a m o -że — zgodnie z życzeniem au to ra — wywołać po lemikę i pobudzić innych do dalszej pene t r ac j i p rob l emów życia ku l tu ra lnego wsi.

Początki o rgan izowania amato r sk ich zespołów t ea t r a lnych na wsi polskie j s y t u u j e Zięba w d rug i e j połowie X I X stulecia. I t ak dla Gal ic j i p r z y j m u j e u m o w n ą da tę 1883, dla Śląska la ta 70-te, dla Kró les twa Kongresowego okres 1885—6. Głoszone ówcześnie ha-sła „pracy od pods taw" n iewą tp l iwie sprzy ja ły rozwojowi t e a t r a l n e j in ic ja -tywy. J a k pisze au to r : „dla pozytywi-s tów tea t r miał być j ednym z głów-nych e lementów w pracy nad oświe-ceniem i umora ln i en iem ludu, sądzono bowiem, że «jeden wieczór spędzony na p rzys łuch iwaniu się odpowiednie j , mora lne j , uzacn i a j ące j sztuce, więce j może przynieść pożytku, jak wiele godzin przy książce»". S tąd też, orga-n iza to rami wys t ępów była na jczęśc ie j in te l igencja , a chłopi ty lko czasami s tawal i się ak to rami . Klasyczny to za-t em model t ea t ru dla ludu. Dopiero około 1900 r. doj rza ło przekonanie , że chłopi powinni mieć „własny t ea t r dla siebie", oczywiście o u m o r a l n i a j ą c y m i dydak tycznym c h a r a k t e r z e (odciąga-