Dzieło sztuki - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

158
Sztuka to najwyższy wyraz samouświadomienia ludzkości /-/ Dzieło sztuki — mikrokosmos odbijający epokę. Józef Czechowicz Cena W fN n 30 X J r- QC H UJ U < (S7-88) 2002 literatura i sztuka • kwartalnik I > * Młode gniewne 4 nowa jakość w prozie kobiet Olga Masiuk, Aneta Kapelusz, Barbara Srebro-Fi la, Kjiiiir/vuii Hołda • S>lvia Szymański, Connie Pal men Czarni Amerykanie Dove, H, Mullen - Persze, T. Morrison, N, McCall- proza, J; kuiniko sztuce, J. Hurczako poezji, H. Ful kr n c*łetyce, l>. Janowska o tańcu, A, Anttiszck u muzyce rap, K. Łuczak, I 1 . Baran, K. Ddaney, B. Zarzycka -eseje Buduar i garderoba Izabeli Łęckiej • Niezwykła osobowość kanclerza Zamoyskiego

Transcript of Dzieło sztuki - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

Sztuka to najwyższy wyraz samouświadomienia ludzkości / - / Dzieło sztuki — mikrokosmos odbijający epokę.

Józef Czechowicz

Cena W

f N

n

30 X

J r -QC

H

UJ U <

(S7-88) 2002

l i teratura i sztuka • kwartalnik

I > *

Młode gniewne 4 nowa jakość w prozie kobiet O l g a M a s i u k , A n e t a K a p e l u s z , B a r b a r a S r e b r o - F i la, K j i i i i r / v u i i H o ł d a • S> lv ia S z y m a ń s k i , C o n n i e P a l m e n

Czarni Amerykanie D o v e , H , M u l l e n - P e r s z e , T . M o r r i s o n , N , M c C a l l -

p r o z a , J ; k u i n i k o sz tuce , J . H u r c z a k o poez j i , H . F u l k r n c*łetyce, l>. J a n o w s k a o t ańcu , A , An t t i s zck u muzyce rap ,

K. Ł u c z a k , I1. B a r a n , K . D d a n e y , B . Z a r z y c k a - e s e j e

B u d u a r i g a r d e r o b a I z a b e l i Ł ę c k i e j • N i e z w y k ł a o s o b o w o ś ć k a n c l e r z a Z a m o y s k i e g o

akcent

tfrliiJW luiłrgiliin

MOMKj\ AtfAMr/.YK-GAkbUWSkA L££HO$łA TV LAMEŃSKi

WAl.DEMA R M 7 H ISKt (idtirUłTT rftiuh ji) TA OEtWZ S/JCOŁ UT

BOGI fSŁA W WRÓBLEWSKIr młaJoornacvlnĄ bOtiDAH7ADV&\

KśHUt j,rjir>>±>i fiui^rtt

KłkjtęLrtU l Imnddllf Zirzanna ffutitłffflWke

rCllirillllLI l wluiLEini JaTHJZ S^irtU

Suitr wspótpmniją;

MfrtŁ fWr l t t r i ^ - i Kurt Dciamy HJSA),J™uAjiif5/iffW fitrt? /Wir. W?ff/f>rt, CSanwiaiłłf. Mft W ^inwiiiili,

Mirl l f^ir i Jeaicwskti. Alina KochsAcz^ hinin Kovd<-.<- I Węjiy^ iMiidt A^jiiif (fianiKluŁ Jfręy A'NJfjjJt, Jflcirt Łłifcij/łwuŁ

WojtiifA Atijnnritf, fia/jjrr/j MMIWJJI (USAJL Aisj/Ac fJ/wit,-. jDr.ir.nj.1 rjJ: Op^łiki, HfoeAnr Os&jra, KrzysyufPatytiki,

Myl-dł,) kwfrr&t (UfcraiuijL IrĘfha SkrwiAjka, Attdrif) nortjJh', 5t'łiw WjrJbnwjijŁ, Jen\ Świfęh, Anftti Wyiódta

CzMOpuroo vvydiwiłiB pi?y WJHIIL^ ckotumian^n

Mirtistcrstm KiiStmr WAZ

Wyi t i t i * KflJtur) i Sil ukt L174 tfu MurtEdttawKkfc&a « ljufrlinw

Numet aealittfWfflo przy pcrmu:. finansam-j

Wydawnictwa LU>lor p m i i ^o. Fiim i j i im Sfrltuu ltuNm-^i w Warw* ie

I r^tJu Micji^itKo W l.uMink

PI. ISSN 0208-622)0

NK NtiEKSU JS207!

otDpyrijhit 2002 bv „ĄJtwarf"

rok XXIII nr 1-2 (87-88) 2002

Literatura i sztuka

kwartalnik

NJ (nerw™} ii ranie otl^dŁi: Rom*re EicjudttL; Mr. Jemniah'i Sunsft Gęliter, lłJKl

Na t JLurtcj sironic okladNci: Wie Jaw lefiuss&dc ŁwZ rytitla, pfńlnO. ckj, HJfnxl20 cm, 1S9&

AJivS Ktlakcji: 20-112Ublin, ul. Crnd^ku Ł LU piętro

t-niaiS: iikumll

Maleriulów nie niTilAwionycłl letljiktju nie zwraca, fle-dukcju ZOttlZtga łoNfl pHWP dpfcanywuftia skrótów

lnfuniti^i fi ptEMmtlKk lis » raijjramcę udn^ j l ur/iply pocflrtwe, „Ruch" SA, .Jrud-PresB' i .Al* Polami"'.

Crnapłcimmeil^ krajowej ttt U póJrocinc 2002 r wynnsk 2U iłołjfcłl.

Picnisidac nwAl* u f hnć na konto wydawcy: Ws^udntAF udacieXuliurv „Akoecrf* BwfcPEKAO SA, V o w UAliric

nr nfamku: 1240150J-2G93415^27tXMOI 1 ] 2-om -0000 \vb pocatowya pod adres rtwliikcjt,

[:-;HJ :L|-iy rj/itiL" ;n3p£s prcfMiiieftrtdrs i auaiaeBij i: nuodwiwie prakfljii^jwmuiiłcriła Afamh^

W U SA JUmi I " rołprcmnittaiii Jtsł pvui ii*slęp»jHcc Itilffftnittf

PcłHsh Ąffloricwi UookutoCc, ,ŁNLł\vy Dziennik" Poliałl AmmCafl Duły News. 21 W«l 3Błlł Nucet; NP» Yo[JirNY IfflllH

Miro PbucŁ JJotooilTt Ikłokstore; 2836 Mfol l fac Ave; Chicago, 1L 606IK

Wf l-nintji spj*ltJiii prowłłdil: l.lhmJric faleniu iw (Księgarni* falska), 123 Łid St. Ocnrwin. 75006 Pjify*

Wwlaftn Wwliwlniii Fundacja Kuttuiy .Aktcrtt" 20-112 Lubin. di. Grodria 3

tłnjlę ukcHiewmo w CZHWUI 2002 Ł Dtuk: Mutidmk SA, Lubin, ul Uaiwku 4

Cflin ń 18,-

SPIS TREŚCI

Od redakcji / 7 Aneta Kapclus/; ^jwwuH/arija S Anna Nowac/jfiska-Sniot/jk: Mgnienia f 13 Kalam nil Hołda: O i j t i a / Macic) Mclccki: wiersi* flS Kamila Borysewicz: Świąfy zaslępcz? mm Lalce" Prusa { 2*f Ka/imicr/ Brakoniecki: V37 Hmbard Srubro-Fila: Muchomory 140 Tomasz Hnnaci. wiersze i 43 Olga Mas iuk: Zegnam viiam i 45 Lukas/ Mara uc/iik1 Farftozj* zamojski? f 50 Pawcl Lcks/ycki wiersze t 59 Sylfia Szymański: Motet w Żądzoko/dotach i Andracj TUiAizewsIn! ^Werresf ) Grażyna Slachyra: „Nie ttaktujcie mnit¥ Jakbym byl cieniem" I 7J Adam Marc/Jk: wi t r tz t f 7fl Piotr Siuccki: Powizśćjako fotmu ntemoHtwŁ Przypadek,.Lii" Bohtiunfi

Zadury i HI Wojcicch Łęcki: wiersze 1 Connic Palmcn: l.M, (fragmenty) f 9<i Elihicta WicltP-Watibcn: Connic Pal men: Mdfylln Momw wtród

fiłózofów 11 Z\\

Czarni Amerykanie

łoanna Durc^ak. Poezja Murzynów aiiterykuiitkięh drugiej pvtmty XX wieku t llfl

Kanycue Mullen: witrtu 114J Ewa Łuczak: Pmia Toni Morrisów Jn Ula tempom" / 144 Toni Morrisem Recyiatyw 114!ł Patrycja Baran: Sula, albo wkdfrnb i 163 Rila Dow: wiersze 11£7 Kaic Dctaney: ,, Mhs Amtryka Poeijr i 170 Hoyl FnUcr: W kierunku C&rtąf Estetyki i 174 Nalhan McCall; Zapiski więzienne {1 HO M u l i ł o Paprota. Bartos/ Wójcik: Księga wyjścia (1H7 Bianka Z&r/yęk?" Opowieści niewolników - zapiski białe na cymy jn 1

P R Z E K R O J E

NIL tylko anaJityciciiŁt.,. Apuesoka Gżcchowioz: <fkp icatoić. Maciej Cisto: tlcgijny centor\: Aldona Targońska' Skazani ciyian^ Mickiewicz; Gregor/. lacck Pchca Farw-rtmaprawoskm&.EstoKępa:Polskademokracjabrzkobiet: Macic;Ptaa Ldbtary^iarffcii w / f f f t i cAp fWdW^yt^Rysamta E. Bemacka: Ota twA

jtriiartfen twórcza. Maciej Oslo tfibtf poety: Jao:k ŁnkMiWic*: PnygodytwtfnoScht - kt^yzegtystencją; Janus/. Golce: Czasy Tomasza

Manna i I3S

rm/Hky .w pro i i i i t y - * Magda Opoka: SaMamotó t automatu, AiwU Wysocka: bv-wiaiawoSci: Ssan i sław A. Łukowski: Cudak w cien fu Bart ck Kruk. iPb^BtJm/ j ; <JfrJ; Mar^k DanieUuewicz: F inf f t f ; Stanisław A. Łukowski:

TuAczmi, taAcz*v {224

P L A S T Y K A Jcr/> Kulnik Gzrffla sztuka I 23-ł Lechosław Lancnski:f>/J^ czy szkic. Maforstwn Wiesława

jędnisiczaka / 247 M U Z Y K A

Andrzej Anlos^k Rnp gdzie się podziały tc rymy: naszych podwórek? 12 54

Bcals Wicleba, Kalarep* Stefańska hlaipfitywody i 265

T A N I E C

Dorota Janowska: Gdu* właściwie jest ctarąy ntneerz /

T E A T R Aneta Wysocka: „Dziady*Mickiewicza w reatrze lubelskim 1112

h i s t o r i a

Miklós Horvith" Piskie wątki węgierskiego piwstartiu i wałki o wolność roku f 276

O B Y C Z A J E

Annhj Fioc i rni-C />v. Niespodziewane przyjście marfydt 283

R O Z M O W Y Mirosława Paics/kieuic?.: o Eugeniuszu Eibischa rozmowa

z Wiesławem Oćkmanem, przyjacielem malafta ! 1HK

NOTY

Marek Daniclkitwitt Śłmiy po nieobecnych Marta Cywińska-Drjckońska SurrtaOs ta naiwny, surwaiista absolutny. surmdistu nwrWfr; Madę! Cisło Sławni i osławieni', MaJgflnm& Skorupska' fal temu zmarł Arnold Stucki\ Janus/ Gxł!oL Bolesław Fot nic tylko pisarz: Bogusław Biela Odsłony z hkdrirkićj pruesiiości i 2!ł5

Młode gniewne i Afroamerykanie

Pierwsze akapity opowiadania Olgi Masittk to jeden z najpiękniejszych i Mc rac kich opisów ^dojrzewania, Masiuk debiutowała esejem o Sof anie W poprzednim numerze „Akcentu ". IV n&y/ytn tekście - nie formuUtfep, dwornie takiego zamian* -dokonuje literackiej redefinicji pojęcta Arkadii. Taka proza, zachłanna scnsualnic ictnocjonalt\/e. nie mogłaby przydarzyć się mfzczyÓlięt chociaż narracja prowadzona jcst-grwmatyczjiie - w rodzaju męskim, Podobnie z pozostałymi młodymi aurorkarrti debiutującymi na naszych łamach„ rudnic słyszymy perlisty śmiech Katarzyny Hołdy, gdy opowiada swoją bajkę bajek. Uderza świeżością ironia i autoironia Anety kapelusz, zaś Barabara Snbio-Ftła wprawdzie porusza się w rejestrach groteski juz wcześniej odkrytych, ale czyniło z duzą swobodą.

Obok icheurof>cjskic ..starsze siostry": Sylvia Szymański, niemiecka pi-tatka polskiego pochodzenia zeąmm etoryimem óczmażmym z kokieterii oraz Connie Palmen. wybitna pisarka holendenrka, z wielką szczerością opowiadająca historię mifotci, która niendpatcie staje się ttr.ścią tycia i twórczości: i,, Pizen ikają się n aw+ajem. pisań ie i ta)'iii ość " -s.lOh. Obie autorki .,fx> czterdziestce", dorychczas szerzej w Polsce nieznat\c, piewsze hiążki opublikowały h1 latach dziewięćdziesiątych.

Osobną część mtment stanowią materiały poświęcane kulturowej aktyw • nośei czarnych Amerykanów, Proponujemy niezwykłą opowieść Toru Morrisan o przyjaźni czarnej i białej dziewcomy, opowieść prowadzoną p/zy mcałkowitym zatatciu perspektywy tasowej". Autorce r la u trale? NoWa, przyglądamy się bliżej- jej twórczości dotyczą dwa szkice. Matek Paryż pr-zytx>mina k tasycmyjut a11 fe publikowany dotychczas- po potsku a tryk ni Hoyta Fullera na temat ,tczamcjestetykiJoanna Dunzak prczcntiijr wyczerpujący, historycz/iy przegląd liryki czainych autorów w USA. Jerzy Kurnik przedstawia osiągnięcia czarnych artystów plastyków, zaś Andrzej Antoszek {któremu dzJękujetny za pomoc okazaną przy skompleiowartiu tej części numeru) omawia muzykę rap - to gest w stronę najbliższej wsfról-czesnościt wzmocniony mięsistą pruZją Nothann McCaBa.

Widoczjia dwudzielność struktury nowego tomu.. Akcentu " spffwadawOha zosrala koniecznością połączenia numerów ze względów ekonomicznych Mfun nadzieję, że czytelnicy znajdą w sobie dość cierpliwości, by ff obfitą lektur? odjYrwiedtrio tnzJożyćw czasie. Życtymy satysfakcji/

BogustaH1 Wróblewski

A N E T A K A P E L U S Z

Scarlett 0 ' H a i r y

Scarlett 0'Hairy ric była piękna,

Scarlcu O1 Hairy niebyl i piękna, jedbak bujite owłosienie pojawiające się w najmniej oczekiwanych miejscach jej ciała, tzyniloją interesuj licu. Scarłclt nic potrafiła lego docenić. W uiszc/tj czarnych kędziorów upatrywała pr/y-cz> iłę swoich uczuciowych klęsk

Odłożyła depilator elektryczny Salinę Ile m specjalną nasadką masującą (zmniejszającą ból towarzyszący depilacji] i jak co dzień przycisnęła nas do szyby, Z toffin spadla j ; j książka Helen Gurley Urown Sex and firc Słngłe Girl. Pozycja /. 1562 roku mająca pomóc niezależnej kobiecie „/dobyć od tycia wszystko.. czemukolwiek przygląda się przez s-^bę. do której przy-ciski nos" Za szybą jednak niebyło niczego,

Za fizybąnic było nowel byle tzego.

Rozczarowana. panown ic za głęb i la sic ^ Lekturze H G Browłi „Ody męz* czyzna myśli o niezależnej kobiecie 7 klaią, wyobrażają sobie nff lainą w jej własnym domu. przyodzianą w rótawe, jedwabne pończochy, leżącąkusząco na dzjcsiftlkacll satynowychpoduszek." A więc lo byl klucz! Jak magla WCZCŚ-niej na lu nic wpaść?

Sklep z pońcrochami znajdowat się dwit ulice dalej. W sklepie z podusz-kami była dwugodzinna przerwa. Po drodze wstąpiła do Salonu Dep dującego Llerem i Ultradźwiękami, Pieciominutowy laser iw >vąsik kosaował 400 zJ. idealnie gładkie uda i łydki wyceniono na 1300 zl. Okolicom bikmi i sniucj bikini inoety pomóc lylko ultradźwięki. Zanim pomogły pr/e/ ponad godzinę kosmetyczka usuwał a pincetą i woskiem zbędne wioski, następnie smarowała skórę pfcparaięm zaw ierającym skondensowane enzymy chyniotryspiny i pa-painy Po nałożeni u kicmu o dziaJamu łagodr^ącym ipnrdwapalny in Sfittrleli pobiegła do sklepu i. poduszkami

Wróciła do domu tfiamą porę Matka przyciskała nos do s zyby i przyglądała się czemuś Jak zw^pŁIc nic zamvażyla winian

- Pr/yczesz się córko, jankesi nadchodzą - powiedziała /. Wyrzutna Scarlcu przygładziła brwi poślinionym palcem Hyla gotowa ] Otwarła na

przyjęcie jankesów. Opadła na stertę satynowych poduszek. Zadarła spódnicę deponując świeżo vvydeptJovrnr>c nogi w ióto wydl, jedwabnych pończochach Coś lu jednak nic grało...

Aby nic wydać się zbyt wyemancypowaną, wyciągnęła z kominka ostami medopakoy biustonosz.

Przywódca jankesów wyglądał lak, jak powinien wyglądać przywódca Jan-kesów. o który m marzy każda niezależna kobieta 7 klasą.

i

- HI Yankcc. baw d-ye domg - Scarleit popisała się zrtajonłośctajank^s-kiego

- Yantoe-Doadlcl - odśpiewa! wielki pal nota - Idziemy na manewry. Chcielibyśmy pożyrayć Kilka maskuj ący-cii parawanów plażowy cli

- Nlestciy. nie mamy parawanów - zasmuciła się Scarlett.'- Ale mo/e p0du5zcczfciv - w jej udręczonej głowic powitał chytry plan

Jasne oko przywódcy jankesów błysnęło spod jasnej grzywki - Podtrszoczki. .

Sssssatynowe - Scarleit niepokojąco ^drżała Nie zastanawiając się dłu-Jfij zarzuciła świeżo wydepilownnc nogi w jedwabnych. TÓŻOwyrłi \mńc;xy chaeli na ramiona dzielnego jankesa.

t Wtedy to się stało.

O kurczę. ale łysa - zdz iwi się przywódca jankesów - Co ci. kurde, mc pasuje? Scarleri /dziwiia się bardziej Mo/fi

byłoby [cpiejł yd} by ożyła dyskietek depilujqcych Epil daiLcc zaw ierających substancje antybaktórane ora/ oniękc/ające skórę?

- Nie riiogc się skupić - pow iedział jankes, po kiórym widać było. /£ mc może si^ skupić. Spotkanie twarzą w Lwar^ / niezaleinąkobieta ?. klasf] prze-rosło jego możliwości

• No lo spadaj - obrażona Scarlell pr/yslonila swój wstyd satynowa po^ dt)Szkq ^ro/iiiTtiala. że przeczytała nieodpowiednia ksiq/fcę. Różowe poń-czochy wyrzuci jo i ło do śmiernika.

Jankesi poszli dalej na południc.

Złamane seicc bołalo Scarleti mniej niż niicjsca iv okolicach bikint, w kió-r>ich zac^ly odraslać i -łosy ..Lepiej czuć ból ni/ w o^óle nie" ^ zacytowała Lydię Lundi. jednq ze swoich ulubionych wokalislck i sięgnęła po depilator ćk&ęyczny Po caterdziesUi'MiJiflchj3od«k^gobólu mffla spokój na dwa (ygodnie Uspokojona zajęła się nijłibwszym numerem Xosmopoliian'L

Mimo ws/ystko, juiro będzie jiowv dzień.

Mokry tydzień finujc-ir i Ctayrótice hi jmrti iętri

daiPBtwrgG tótodplikiega tyfii^dmia j^wj

/nów zac/ęEo padtie Pewnie tak szybką nic ]>r/ts[anic, Jestem wściekła i zdflłowana (jak zwykle pr/cd. po i w trakcie, ha. najehętnicj bvin się up ilu, ale nac mam pieniędzy na wino, bo wczoraj kup i fam kaseię Sonic Youth ] kolc/yki.

Huna' W sobotę w nocy przyjechała ClayionkŁ Zostanie do niedzieli. Poszłyśmy na Festiwal Współczesnej Twórczości irlandzkiej, a potem pzylyśnw sjc w zabawę przy muzyce Tbc lło|^ies. irlandAiej wliiski i ruskiej wódce ctaytonka kwituje to iroitic/itic: „Nasze uiatki bvlybvznas duinnę" Wielkanoc spt:dnfyśmy wesoło, pr/y kieleckim bars^zyku i francuskim Bordeaux (świąteczny pre/ent od lamllordów).

Cbytnnka narzeka nu Belgów. MÓwi,Że w tak lępjm narodzie jdt belgijski zrobiłybyśmy z Reńku furorę. Oglądaliby nas po godzinie dziennie jak s-crinl amenkański. Nic wicmh czy to dobrze. Skarży sięobrazowo na brak towarów: ..Stoję okoniem na widok przeciętnej belgijskiego lUito".

Claytonka jest tak dobrą malarka, jak Ja dziennikarką W kortu Claylonka to moja słryjcczna siostra. Zmieniłam pościel nu £w i&Ą i pachnąca, a właśnie dostałam wyczekiwaną

ciotę. Żeby nit pobrudź prześcieradła skonstruowałam &obie cos w rodzaju pieluchoinajlck - obcięłam dwa rogi w reklamówce od ..Marka & Spencera" i założyłam Lo urządzenie na tylek. Obudziłam się po jakimś czasie z zaparowa-na foliq, boleśnie przyklejoną do kawałka pleców, ud i posLa-Jkó^ Ledwolo od siebie odklcilam.

Ratka kręci awangardowy fitni p[. Tiainso śłiiiiakaeh roz.gnialanych przez pociągi. H [cd nc ślimaki, /nów sied ziabs my w 1C A, tym razem n przeglądzie [Umów krótkomelratowych Cykl nazywał sig ..Nakcd City" i składa! się z filmów niezalcfryoh nwojortkicłl fiUnwców. Muzyka Sonic Youth była ścieżką do większości. Potem bujnęłyśmy się do knajpy w ICA. ieby zarwać jakichś nowych Facetów szczególnym naciskiem na artystów sziuk roz-mai tych). Podn-w się nie udal. bo zbyt oslro zajęłyśmy się ginem z Lomkicm.

Ginem Ł tłumikiem. Przez trzy dni była straszna ulewa. W kiblu przez lampę w suficie lala się

wiodą. CaEa wykEadzma jjtet tera/ jak yiój. Nic zapalamy św mlEa. żeljy plis nic poraziło.

Kupiłam polskie. rawskie parówki Kupiłam je w polskim dttepic, gdzie sprzedają straszni polsc\ kombinator^, Każdemu klientowi szepczą do ucha ,,A mozc polską wódeczkę warszawską ii u 17 jfoniów,\ Jesieni pewna. że 10 len bimber, który pędzą na talach Polskiego Ośrodka Kultury. My ograniczamy się do australijskiego wina za Lr/y funty sztuka

Zabrałyśmy Claytonkędo ..Czarnego Lwti", żeby się nią pochwalić. Claylon-ka ma największe cycki, więc wysyłałyśmy ją do bani po browar na kreskę Nic było lo przemyślane posuniecie Za Lraeom razem Claylonka uLknęia w yrupce szczęśl iwycb n u w o/d a ndzk ich robom i kow. którzy chci di jej pokazać diabla tasmańskiego, 1*0 półgodzinie przypomniała sobie O nas

Standardowo. nic obyło się bc/ wypicia /a zdrowie papieża. „Wałęsy" i Solidarity.

To chyba nic był diabeł tasmański A mofle'* brednio przytomna CSayionka w koszuEcc z napisem ..Claylonka"" mówi

COŚ O „podróżach w spodnie gwiazd rrrcka". Obejrzałyśmy wr Icłew i/.ii koncert Guiisnn Roscs. Reiika s;tw ierdziła. żc Axla pow inni wsadzić do więzienia za noszenie obcisiycli gaci

Ubzdryngolilysmy się do kompletu z Gośką Z., w jkcie ogólnej niemocy. Rcńcc nawcl od wczoraj ubrać sic nic chciało i cały czas chód/i w pi/umie i kapciach. Narzuciła tylko pEaszcz i poszłyśmy odprowadzić Gośkę do lubti w Tumham Grvcn. Gośka, stras /nie śpiewała po drodze. co jest u mej nalumłnC w tym stanie i zatrzymała samochód z. jak mi iś Maranami Mur^ni jeehah do Wlii te City (jak to zwykle czami) i chci cl i podwieźć rozochocona Cioskę Katują honor Panien Polskich, co nie chciały Murzyna, siła zaciągnęłyśmy ją do metra,

W drodze powroincj Cliylpoęę przypomniała się faka głupkowata piosenka ..Mo/c byś chciała Murzyna? Murzyna. Murena, oj nie... ale nie pamiętała, dlaczego nie.

id

Wykładzinie w kiblujużiiicnie pcmote Renka odkręciła wodę. zakorka wala wannę; i pobiegła do Australijczyków za rogiem kupić irimki riadzisi^szy wieczór. N[e wyrobiła się. niesiciy

Leczę kaca, Kac mój powstał po kolacji u Nowych Nawróconych Chrzci cijan (a może Świeżo Nawróconych Chrześcijan?), na którą trafiłyśmy w ramach szukania przygód To vysoce religijne party odbywało sic pod nazwą ..cticcsc and winę', co ozjiaezalo, że siół byl zastawiony butelkami lepiej niz na polskim weselu Claytonkn dość szy bko zatoptla się w modlitwie ja podr^ żyfam W jej ślady, natomiast Renkn do nawrócenia nic nadaje się zupcEnte. Padła na kolana dopiero uad ranem.

Przestało padać, Claylonka wróciła do l.ićge noągK się z. belgijską cod/ien-nośeią Może Rcńka wyrzuci te butelki i pudełko po alwaysach. Ja nte mam siły.

To byi cłiolemie mokiy lydzień.

Kuszenie Felixa Dixa Mimo tz Pan Bóg obdar/ył FcEiva Dixa wieloma przymioiami duciu

i ciała, Feli* Di\ mi a] jedna wadę - żonę Byle iko wado nabyta. Felt.y nabył j^ prz>padkowio. nie sądząc że wspólne czyume książek na glos zazwyczaj kcnięzy się w (en sposób

Żona Felisa Dixa była jedną z kilku kobiet w mieście, które umia!> cz^ujć. Taczynfloją posiaeią ^ j f l tową i godruą szacunku. Fełix cenił sobie chwile spędzone na wspólny m ę^tanhi. ale z czasem biblicneczka ^oity Fełixa zaczęła się kurczyć. Gdy została juz lył ko jedna nie pr/cczylana książka. Pan Diabeł podkusil Felisa, aby wyszedł na ztwnąlrz.

FeHx wyszedł i zobacz>l przesLrzeń. W przcsirzejii siedziało kilka kobiet, które umiały czytać, Feli* znał jc z w id/cnia. ale będąc wewnątrz nie mógE /. mmi rozmawiać. Postanowił nadrobić siracony czas Otarł pol z czoła Kobiety w przestrzeni uśmiechnęły się zachęcająco. Tak stę przyuąjmnkj Felisowi wydawało. Niczego nie b>1 pewien, bo okulary zaparoivaEy niu Z wrażenia.

- Dzień dobry kobiety - zamrucz^ pod nosem, ponitwai dobre wy diowame wyniósł z domu, - Chciałbym się do was przysirąść. gdy?, przysiadam się tylko do kohiet. które umieją cz^ać. Ja również wiele Czytam na glos

NakcbicCaclt zrobiło lo piorunujące wra2ciiic. - Słyszałyśmy o tobie - p[]wicdzialy kobiety. Namvasz się FcTis

Podobno jesteś jednym z nąilepszych, klórzy czytąft na glns "Rik pisało w księdze dinkowanej za Wielką W«$q

Felis ukrył zadowolenie pod maską nicprzystępnosci. - nłaczego nkmvasz zadowolone pod maską nieprzi-stępnoici. Felisie?

- spytały kobiely, - Jedna zl\ch. z klon mi kiedyś czytałeś na glos mówiła, żc jesteś przyslępny t nie ukrywossE zadowolenia Czyż nie lak1

Feli* podreptał bezradnie w miejscu Wspomnienie czasów, gdy nie ukmvał zadowolenia boleśnie riiklulo go w okolicach serca .Znów ten cholerny żo lądek" - pomyślał

~ Czy mogłybyśmy ci w czymś pomóc? - kobiety nie dawały za wygraną. Jeśli chciałbyś poczytać z nami na glos. ctiętnie lo uczynimy. Mamy wicie

ntt¥ycb książek, filc znamy leż k&iażki które łut) i sz c/y tac nąibardz.LCj. - Wątpię -- Felis podejrzliwie przyjrzał się kobietom Skąd niby mogły /nać

książki, które lub-it najbardziej? Nic były męfczyznami Ale jcsIL j^cc^y^iście znąją ksLążki, które lubi! najbardzig. nic są deżfcofciclami. To było prawdopo-dobne. Z przodu różniły się od żony Felisa, a FtJiit zapomniał juz_ że wiele kobiet różni się od jego żony Na wszelki wypadek postanowił potraktować je ?. szacunkiem należnym mężczj znom

-Pewnie chlałyście Laski stuleciu iSkłep t batonami} - wymienił tytuły dla koneserów.

-Oczywiście. ±c lak - kobiety sfalowały z radości. - Ocli, Sklep z bato-nami1. Czytany to na okrągło. Ta organizacja słowa nowego typu. tak wielo-raka repctycjjność. refienicznosć chwytów stylistycznych. Jak to się wspa-niale czyta na glos.

- Nooo - Fclix poczuł, tc się rozkręca. Nić sympatii do kobiet owinęła jc^o lędźwie. Wydały nu się nn trochę podobne z przodu do żony. chociaż mgła już dawno opuściła jego okulary - Przeczytajcie Dmuchanie w banię, (twa-naście tomów, naprawdę super. Dobra, amerykańska szkoła, t/koda, >e autor już nie żyje.

- Biedak, Tyle dmuchania... To pewnie była rozedma płuc - kobiet} /wil-gotniały z£ wzruszenia, - Kochajmy postniodemisiów. tali szybko odchodzą

rozkleUy się do reszty, z nnuszrócnicm dotykając kurtki Felisa. -Tylko spokojnie, Nifc<J»crwujcifi się, - Feli\ w/iąl sprawę w swoje ręce.

- Wziąłem sprawę w swoje ręce. Kobiety gwalłownie zaprotestowały. - Feli Kie. póki jesień żywy. ciepły i miękki, pozwól, że to my weźmiemy

sprawę w nas/c ręce. Feli* niepowkdÓaJ nic. Byt jessa żywy* ciepły i miękki. Cwtanicna głos

w domu już mu się trochę znudziło. Mimo pewnych braków. przestrzeń jawiła się zachęcająco

Odgłos odskakujących od kurtki trzech dolnych guzików wyrwał Felisa Z rozmarzenia.

- Nię - powiedział stanowczo. - Dlaczego? - kobiety zamarły / otwartymi ustami - Bbbbo.., jestem żonaty - Felis nię wiedział, co mówi - Nie pierdzicl stary, nic wiesz, co mówisz - kobiety traciły cierpliwość.

Kolana zaczęły tm cierpnąć. • W książJ;atfi, które czylamw piszą, żc laty jak ty Eubia to najbardziej

Felis nic mógł zaprzeczyć. Lubi! 10 najbardziej Ale byt też człowiekiem honoru Wepdmąl głębiej do w ewnętrznej kieszeni kunki ostatnią nie przeczy-laną książkę z domowej bibiiotCC/Jd

- Mie wyciągniecie jej, kębicty -pogroził im palcem. - Wstańcie, bo was nogi ruzbolą. Nic będziemy razem czytać na glos. mimo żc to lubię tkajbardziej. Tę książkę będę czytał tylko / moją żoną - dodai niepewnie palrząc W przysz-łość. W niepewną przyszłość.

Kobiety pewnie spojrzały w przyszłość. - Co za przestrzeń - odetchnęły głęboko bawiąc się zerwana okładką. Fcli\ zapalił papierosa.

Aneta Kapelusz

A N N A N O W A C Z Y Ń S K A - S M O C Z Y K

Mgnienia

T e s t a m e n t G a u d ę ]

Ja Cainiłl, stara kochanka, zostawi] a rn odpoczywający cud Sokuuntaln. t w-alc. który kusił złoicm dmperu Pośladki. na Ictółythjego pa lec zostaw ił

cicn po odejściu. Nic pamiętam, czy lopaiks były spodkiem nieba Turynu tył* moim kręgosłupem. Augustę profilem Teraz dopadł mnie

wiek dojrzały. Jestem w Vi Ile Evrard. Suma próbnie zasnąć. Clotto lojużja Zostawiam wszystko w onyksie i brązie W marmur/e t gipsie. W plotkarskich

nslach gwiazd. 20 styczni* ł l l

Wycinek z bezcerfpiką Oglądam bezccnnik z ukośnymi titerami i plamkami widoku: ze schodów drewniane, ściekające stonce. Lizak na parapecie kóg księżyca

- Iniarka wieczorami Srebrny kosmos przepływający z pustkami gwiazd, zahacrający o kułki planet,

Po godzinkach czenit sic zapadnięta łódka Cezaimc'a. Oc/y Rodom w zie-lonej ramce zaciągnięte sennym popołudniem, z napięciem óbficrwują czar-niawego fotografa Jcyo leim kapelusz wzruszony wędrówka wydaję się real-ny. Śni mu się pewnie pojcd>ncz> pasek ze ślubnego garnituru z Ic/ka guzika i zawieszone na ścianie oko pa win. pomiędzy SalMMCtli a Uranem

Krąży ważka, która w pamięci jest podwiniętą, zieloną papryc/ką Jak wiedy wdycham piernikowe zapachy ze spiżami Nadziewam rurki,

świąteczne żołnierzyki z wedlowskiego pudełka Najbardziui blade jest dziecięce, papierowe serce.

6 Lwictniu. 2t»l

Lisi od Fiodora nadany do Natalii Wig i l i a 104 G

Pałacyk, do którego zjechalism\ na miesiąc, przypomina! folwark z Wółko-wyska.

fil

Pamiętam podsuszane kiełbasy, wędzone szynki. sztucdie ^ajaoc do ozdoby Chochte i misy. w kiórych mogli się ^mescic pachołkowie sąsiadów. Koronkowe pierzyny v. pocałlinkami nietoperz}- i silnymi kulkami paięczyn. Kosze zapełnione pierwszymi zielnikami Maksa Połamane grzebienie, i weselne pończochy, w który di mieszkały ćmy.

v Małka zawsze przed świętami układała w dziecięcych pudlach plastelin owe

Strusie.

Plolla warkoczyki wełnianym lalkom Rozplątywała supełki przy paiacykach. Polem zwoływała dzieci do przebierania rodzinek i kręcenia maku Wtedy kradłem r. korytarza swiaiło. Ściskałem twoje ręce pobielone niqka

Dni, kiedy jest wigilia, mam lylko szklany słoik z motorową kawą. Suchy placek zarobiony piaskiem 1 pamięć o lobie ubierającą choinkę w uśmiech \ plastikowe siaiki ZE Izami w środku.

2 I ^rudin-i

Z ąoiatntka NataŁig Próba listu w r z e s i e ń 1961

Na obrazku wydmy w sus/kach i barwnych cbusiaeh piasku. R> bladiit. y. których wnęlrz wypływają ryby na stół poprószone czosnkiem ; ziolani i. \Sę^cz>żm uparci i kobiety z wypukłymi nasiej ni kami z muszli.

1 siatek srebrny jak moje włosy. ObrysoWUję w nim la nile go hodorajak przebiera cienkimi stni^kami pal-

ców pasemka niepokoju Rraglądp się /a iramwajanu końmi eo zgubiły do-rożkarza. pocałunkiem co pachniał w kieszonce. Pewnie myśli jak rogale, które postawiłam na siole na śwLeleao Marcina, znikły szybciej niż si^ki ub-rań ściąganych pospics/mc

niedawno były ^hr/ciiw slaiku, którym wypłynąłeś Niedawno bylabutza. którj] opijałeś w liście

Tylko trzydzieści sześć lal lemu

20 lislopuda w

/ zie%iego notesu Natalii Młodszej w r z e s i e ń 1 0 7 8 '

Na donicy z szmobru nainym konarem miga jego cień Wyświetlają się celuloidowe lala Nasz, pierw .sz> bul z popołudniowy m taheem błyskotek Pierścionek z sola

jego oka. Księżye w fioletowe) sukience podglądai^cy inofe serce rysowane ołówkiem

nu Labliczee. Tak ładnie pochmurnieją wtedy okna pocerowane alitami babiego lata.

N

Mozaika, rta klórei wygrzewały się miodowe stopy ważki, pływa, Śledzę błysk ztłki pioruna. który pr/eemkiem zaznacza niebo. PI acz ciężarnej

chmury. Już nie jestem nosialgią. cojnk kuler pr^yphwa i odpływa oddając brzegowi

robaków. Ani widną życiowa mądrością Tylko Ko/pac/Jiwie Pusi -m Gniazdem. Korytarzem z głębokim okiem

uerpom 2000 Anna NoWaczyfaka-Smoczyk

KATARZYNA H O Ł D A

O życiu

Była sobie K role w na. Jej fcwj profil byt piękny jak poranek a prawy brzydki jak noc Poddani, którzy zamieszkiwali na lewo cd zamku Królewny, twier-dzili: ..To najpiękniejsza istota na ziemi". Ci. którcymieszkali na prawo, ma-wiali; JO Boże. Mz przynajmniej tyle szczęścia. że jesi bogatąjedynaczką". - Dlaczego - ziislanawfala się Królewna - nikt nigdy nic przejdzie na dragą stronę dla odmiany'.'

Królewna mial a kiedyś dwóch konku rentów P ierw&zcgo przy jęl a raiłO przy królewskiej fontannie. Rzeźbędofontanny wykonał przyjaciel domu Przeds-tawiała ona dwie nimfy piorące królewski płaszcz na tarze sporządzonej i kró-lewskiego herbu. Na plecatiti. wzdlufc kręgosłupów miały otwory, zktórycli poziomo lr> skała woda. nadając im jyygląd gigantycznych grzebieni.

- Jak sie panu podoba moja fontanna'5

Może być. Myślę, ie nimfy symbolizują dzikie pigkno gardzące konwenan-sem. Natomiast licrb w tym kontekście świadczy o autoironii zlecauodawc>

- Skad! J aka lam aiiloiiOnLa1 - roześmiała s ię Królewna • Prace ięż to mój poczciwy wujaszek wymyślił1

- Ach. tak':' lntCTC5uiqee- powiędnął konkurent i wspomniawszy coś o waż-nym spotkaniu na mieście, opuścił Kt ulewne. słać jej wyszukane ukłony.

Cóż za nudziara I .wyglada jak chomik - stw ienfoil, t dy t\ Iko nimknęly się za nim królewskie wrota

Drugi konkurent przybył wieczorem Królewna siedziała tam. £tlzic rano. ale teraz, słońce bytó z drugiej strony i oświetlało jęi lewy policzek, a prawy byt w cieniu

Och. zachwycający- nieokiełznany wdzięk tych nimf, tojakb* piękno odrzucai^ce konwenanse!! I ten licrb1 Wspaniała, dumna, królewska auto-ironia!!!

- Tak A co pan by zrobił zc swoim herbem? -Ja? - zapjistŁ dni^i konkurent i po chwili zakłopotania roztoczył przed

Królewna cały wachlarz błyskotliwych pomysłów. Królewna chichotała, kon-kurent tokował, a nawet /a pomocy klucza francuskie to usiłował usprawnić działanie fontanny i tak zszedł im wieczór.

- Urocza1 I jak potrafi słuchać! - O, Boże. Zabierzcie L> ch dupków jęknęła Królewna i pos/Ja spać. (>d lamtej ]tnn nie przyjmowała żadmch konkurentów Królewna przyjażmla się z królewskim mas/taler^rn Jemu nie przeszkadzał

jej odrażający profil. Masztalerz opowiadał Królewnie o swoich podróiacłi i miłosnych przygodach Królewna rewanżowała mu sięopow ieściamiuswych dwAdi konkuremach sprzed lat i ironizowali sobie na ten i wiele innych te-matów.

Ki

Pewnego razu do stolicy przybył Urodziwy Młodzieniec Urodziwy Mło-dzieniec był urodziwy jak dziewczę. ZatrzymaI się w oberży „Sto Renów Co wieczór stwierdzał:

- Nie ma tllilości, Jest tyłko Qnan w sosie własnym • i co rano budził się obok jakiejś obcej kobiety. Urodziwy Młodzieniec miał ochotę na Królewnę. Postanowił poszukać wspólnych znajomych i oto pewnego dnia Królewna spotkała go na swoim własnym przyjęciu.

.. Po co len aroganck i gów marz tu przy łaziT pomyślala On u iadl koto niej i zaezał mówić Królewna zmieniła o min zdanie, a tydzień później oddala mu swa królewska niewinność. On zniknął w pi Iny eh spraw ach

- Widziałem niedawno twojego wybranka - rzeki Masztalerz do Królewny pewnej niedzieli. - t lak uwalony, je leżał na stole. Cos tank do mnie smutno belfcoEal Widzisz,? Dla Ciebie nie miał czasu, a w knajpie to się udzielał

- Spotkałem twojego koleżkę Masztalerza - powiedział Młodzieniec, gdj się w- końcu pojawiI. Ale nie za bardzo chciało m i pię z min (niduć. To t łko marnowanie czaili.

- Ja lam lubię z nim rozmawiać. - Lubisz z nim rozmawiać? zapylał Młodzieniec i zaczął picśeic sutki

Królewny -Och. ly mój,. Oclt... - zajęczała Królewna i ob|ęla £0. - Zrobisz coś dla mnie? - szepnął. - Nopewnic... - Weź £o. dobrze? Proszę cie. tfób lo w reszcie. - Nic umiem - przestraszyła sic Królewna. - Umiesz, umiesz, f&antroluję syUłKję, lak jest O. tuk - Duszę się! - Hierz w policzek. , Nie w ten, nie w ten. w ten ladmejs^'" - Juk tv mnie traktujesz • obraziła sic Królewna i w.stała.

Ale ty jesteś nadwrażliwo Chyba mogłabyś cos zrobić, żeby uprzyjemnić nas ze współ A c ic? Pawmnaś pomyśleć. ink zat us zo wać ten pra" y pro I i 1 Mozc się mai u] ułbo noś woal .

- Ntt nio będę tuszować Nie podoba sig. to paszol won! Nie. nie podoba się - powiedział Młodzieniec . poszedi. a Królewna

poczuła się winna. W łych dniach Królewna skończyła 21 lal i mogła już samodzielnie rządzić.

Regent jednak nic elieial oddać władzy. W końcu po pol roku Królewna wy-walczyła sobie to, co się jej należało. Aby ukarać Regalia, na uroczystość koronacji wyznaczyła mu stoiace miejsce wśród pospólstwa w katedralnym wesiw er k u Po koronacji kia| s w ięio<w ul przez w te le dni, Codziennie odbywały się festyny w królewskim ogrodzie. Królowa siada In na ogrodowym tronie, patrzyła na fontannę i myślała tylko o swoim pięTwszym dekrecie, którym rozkaże ja rozwalić. Jednak ady minęły uroczyslOsci l zaczcla sic codzienne rzjdzenic. zrozumiała, żc nie czas na dekrch o fontannach, bo królestw o jęs( zanarchi/owaiic. skarbiec pasty, a Regent żąda przywilejów i dożywotniej pensji za swe z&sbugi. Królowa w żaden sposób nic mogła się go pozbyć W końcu się zniechęci ta i postanowiła abdykowac Dzień przed oficjalna abdykacja przybył do zamku dawno mc widziany L:OSC

- Myślałem, k masz więcej ambicji - rzekł urażonym głosem - Inni się zabijają dla władzy: a ty co/ Tyle się napracowałaś, zeby dojść do koronieit i nagle rc^^nujesz.?

Królowa usiłowała polemizować.

- Pti prostu jesteś lunlu a i nic checci się rządzić - zdemaskował ją. - Nic jestem leniwa! - Jasne. A /ii trzydzieści lal będziesz mo^la opowiadać. że przez trzy ty-

godnie byłaś królem. -Trudno. Juz postanowiłam - rzekła Królowo Jednak następnego dnia

oficjalni o oświadczyła. ze zmieniła zdanie i zostaje. Od tej chwili zdecydowa-nie wzięła się za mndzcnic. a tak^c za obdarzamb Młodzieńca dowodami swej królewskiej wdzięczności

Młodzieniec postanowił wykorzystać przychylność Królowej i zażądał od niej sal] teatralnej Młodzieniec uważał £ię za bardzo zdolnego aktora. Regularnie wystawiał sztuki grając wutcli główne role, Mi al szc/.upłe. ale wierne grono młodych fanek. On sam zdawał się bagatelizować (akt, że wierne grono liczy zaledwie cztery osoby e doszedł do wniosku, ino ze trochę przedwczesnego, że czas na benefis z pompą i calonoc na impre?ą. Zaprosi! gości do ki olew sk iego teatru. Królowa zaprosiła swoich Potem kazał im wszystkim czekać na widowni przez (lwic godzmy. W końcu wy£&dł na scenę I3yt ubrany w ob-cisły strój, podkreślający piękną budowę ciała Uwagę zmacały zwłaszcza dyskretnie wyeksponowane genitalia

- Aa;iaa1 Aaaaa! - zap i s/czaty fanki Ml odz.icuiee nsmieclmąt s ic zmysł owo i nieznacznie poruszy] biodrami Fanki szalały. Królowa popatrzyła na nie pobłażliwie. To me w icEfc ramionach nmdlcwal

- Męskość polecana tym. aby bić kobietem1"'" - zaczął Jci^o recytacja była gioSna, a zarazem monotonna.

- „Kiedy indzie klniesz moj omal kem1" - ..Słuchampilnie, pilenie pi/ytaktijem!:" - koiuynuowal radośnie i ener-

gicznie. Królowa obserwowała lekacje publiczności Publiczność nie bj ł» zachwycona Masztalerz, odwrócił się do Królowej i patrzył na nitą dłu^o i wymownie.

- Ale dupek - mówiły jego piwne oczy - , Kiedy w- najfepSttj wiera siem rozbiorem, śmiejeszsiem z małych piersi

chudych ud! IV - skandował z całych sil Królowa poniewczasie zrozumiała, że nie powinna była do lego dopuścić. Masztalerz z ironiczna i szczęśliwą miną szeptał coś siedzącej obok niego darnie Dama Śmiała się, nawci nic zasłaniając ust wachlarzem. Benefis trwał i trwa] W końcu Młodzieniec zapo-wiedział finalny utwór, Było tojegp pięciowiersz. nad którym pracow al przez ostatni miesiąc i o którym zdążyły juz powstać legendy

Okazało się, że Urodziwy Młodzieniec stworzył najgorszy pięciowiersz na świecie. Był to zarazem najgłośniej wyrecytowany utwór tego bencfisii, Urodziwy zakończył występ w i zeszcząc, z bardzo zadowoloną mina. Otrzymał skąpe ok laski wyprodukowane przez, cztery |>aiy rąk Królowa siedzi ala z zamk* męlymi oczami t pragnęła umrzeć, Potem zapragnęła, aby (o on umari i nawet nie poczuła się winna

Sam Młodzieniec stwierdził, że mcpntrzchme rzucał perty swego tatentu pr/oti te mieszczą nu kie chamy, prosiaki i lachociągi i; poszedł obrażony do domu Królowa została z jego imprezą na głowie, a na druyi dzień musiała sama wszystko sprzątać. Masztalerz promieniał

- Myślę, że on ciągle szuka rołi swego życia Znajdzie ją - rzekła Królowa z przekonaniem zakochanej kobiety.

Znajdzie. Jak zwolni się miejsce królewskiego błazna - odrzekł Masz-talerz.

Po występie Młodzieniec prwpadł, w ięc Królowa mogła już tylko rządżJć

IR

Jedna rzecz, odbierała jej spokój - strach przed Regentem Na szczescie po jakimś czaisie jceo intrygi ustałyL a kraj rozkwita! pod j ej berłem W pewien czerwcowy poranek Królowa siedziała sobie w ogrodzie patrząc na fontannę po raz - jak jej się zdawało - ostatni i w Jas mc minia zacząć pisać swój wymarzony w dniu koronacji dekrel Wtedy przynieś i ono telegram, w klóiym król Karol o Brylantowym Zębie przypominał jer o lennie, do tej pui> systematycznie płaconymi W lCJ imieniu przez. Reeenla. Karol uczynił sic suwerenem w-szysikich innych królów i nikt nie śmiał mu się sprzeciwić. Królowa postaEiowila się sprzeciwić. Przejechała eałc król es iw o i kupiła najbardziej kiczowatą pocztówkę, jaku udało dięjcj zna Leźć Pocztówka miała pozytywkę grającą hymn narodowy i ohrazek. kiórcgonikt nie potrafił opisać słowami. Królowa napisała na niej: „Pies ci jaja lizai, żigolaku" i wydała pocztą dyplomatyczną do Karola. Aby upokorzyć go do szpiku, wbrew zwiczajo«i nie zaszyfrowała wiadomości,

- Co£ ly mu wysłał a zamiast lenna??? - rozhisteryzował się kanclerz. -Wszyscy królowie grzecznie płaca! Dlaczego mc jestes laka jak inni królowie?

- Dlatego, że ja noszę koronę na głowie, EI om na dupicł - odpyskowala Królowa i wyszła Gdy została sama dopadli ja wątpliwości Zaczęta roztrząsać uszystkood początku idos/Jado wniosku. w zTobiła ile i że kara jej me ominie. iPr/c/ następne dni wstydziła się spojrzeć kanclerzowi w oczy Niezadługo do zamku przybyli, posłowie od Karola. Królowa byłą pewna, ze wypowiedzą jej wojnę i bardzo dobrze, bo nie należy być nieuprzejmą. Postanowiła jednak być iwatda. minio wszystko.

Król Karol otrzymał pani wiadomość, Okazała illu pani lak jawne lekceważenie... - rzekł ac smutkiem poseł.

- No ho. - spłoszyła się Królowa, która łatwo popadała w poczucie winy

Król Karol rozumie jednak, żeien nerwowy ton pani wypowiedzi wynika z pani młodego wieku, no i znowęj dla pani sytuacji... Na pewno ma pani w ecIc problemów z polityką i ze sobą...

- Nic! Nie mam problemów zc sobą' Jcsl naprawdę super! - zapewniła szybko Królowa, bn mc chciała uchodzić za Irusiraikę.

- Dlatego Król zgodzi! *ic potzckac, aby mogła pani złożyć lenno w dogodnym dla siebie terminie.

Królowa przypomniała sobie, ze nosi koronę na głow ic omz. Zc i lak nie ma ju£ nic do siracenia.

- Ani grosza' Nigdy w żyetu1 Chcecte mi wypowiedzieć wojnę, chcecie mnie zabić - proszę hard/o. I nie mówmy o tym - powiedziała

Moje drogie dziecko, więcej dystansu, lo przecież tylko praca - rzekli posłowie, a Królowa zrozumiała, żs nikt me chce jej zabić.

Cóż - dodali posłowie po chwili. - Wy <;ląda na to. że król miał rację co do pani

- O, a co o mnie powiedział? zapytał a Królowa z z.vczl i wym zai nlereso-waniem

- Że jest pani niewypłacalna - Ja? Wcale nie! - zaprotestowała Królowa i dotarło do niej, że próbują

nią manipulować, Postanowiła się nic dać. - No dobrze. Powiem wam w lajenmiey. ze lak naprawdę przegrałam

wszystko na wyścigach, a leraz idę się powiesić i/ekla z bólem i wyszła Posłowie zrozumie li. Zc nic nic wskórają i wrócili do siebie Królowa chfr

dzjla dumna Wiaty przyszła następna depesza od Karola Król przemyślał to

icszeze rai \ proponuje, aby Królowa przysyłała mu choć pusle koperty dla / j chow ani ii pozorów,

- C o takiego'?! Ja !u narażam życie własne i miliona poddanych i jak już wydalam lo nikt nic ma o lym wiedzieć? Pieprze tego megalomana - Żfecy-dowala i uznała sprawę za zamkni j . Król też więcej się nic Odezwał. Królowa przygotowywał a się teraz do swego 111 i edzytiarodowcgo debiutu na Doicrcznym Zjeździe Królów. Już widziała ich podziw dla swych reform i dla swej akcji z lennem. Może nawet zachęceni jej sukcesem zbuntuj się pnfci w tyranowi

Jednocześnie lęskniła zii Młodzieńcem, którego nic widziała od benefisu, o kiórym wszyscy pamiętali, chociaż odbył się tak dawno... Zastanawiała się. city dalej są ze sobą. czy też Młodzieniec postanowi! odejść zniechęcony chłodem jej znajomych.

Klórejś nocy obudziło ja walenie w okno. Wstała i zobaczy laŁ * t lo Urodzj wy Młodzieniec

- O, ctbsć* - powitała go z w ielką radością. -Caeść^ zabclkotał Urodziwy i popatrzył na nią l n i c a m i wielkimi jak

królewskie jabłka. - 1dęda ciebie. Wszedł do komnaty pacłuiąc marihuaną i połofrł się w objęciach Królowej. - Czy ty mógłbyś mi w końcu powiedzieć coś miłego. jak się kochamy? -

zapytała, kiedy skończył. - A niby co miłego miałbym ci powiedzieć? - Nie wiem Musi być cos Eakiejjo. skoro ciągle tu przychodzisz - TV i tak już jesles zarozumiała. Nie mam żamiani cię jes/cze w tym

utwierdzać. - Bo ci wcale nie zależy, żeby mi było z (oba dobrze! - Ależ ty mas/ wymagania! Może mam ci pisać sonety? A znowu w nocy

(rzeba cię pompować sześć ra a /. rzędu i jeszcze masz. pretensję, ze nic laias/ pod sufliem!

- Jak ty sobie mozesz latać pod sufitem, loja też chcę! - Inne dziewczyny jakoś nie narzekają! Właśnie mówią, żc im fajnie! -Co??* Urodziwy Młodzieniec poniewczasie żofientował się i zrobił bard/o głupią

minę. - Czy ty mnie zdradzasz? Zdradziłeś mnie? - Nie pamiętam... Królowa poczuła, żc wszystko j q jedno, co się z nią jeszcze stanic w życiu - Zjeżdżaj siąd. Nie chcę cię już nigdy wjęcej oglądać na oczy. - JcsjETE sio razy zmienisz, zdanie - roześmiał się Urodziwy Młodzieniec i

poszedł. Królowa tradycyjne już przepłakała pól dnia, a potem wygrzebała się z łóżka i .spakowała walizki. Następnego dnia wyjechała na Zjazd Królów

Po trzech lygodniach wróciła wściekła. - N o wiesz. Masztalerzu, lo skandal!f! Odkąd panuję, zawarłam pokój ze

wszystkimi sąsiadami, wszędzie wybudowałam te słynne drogi i akwedukly dałam kobielom prawa wyborca a wiesz, o co oni mnie pytają? „Czy lo praw-da, że otrułaś swi:go Regcma?" Kiedy wyjdę za mą/, aby panowała tu męska rękaf Mówię im; ,, Moj a ręka jest skuteczna, a moje królestwo to kraina mle-kiem i miodem płynąca". J wiesz, co oni mi odpowiedzieli? „Niech lepiej two-je piersi spłyną mlekiem.™ Pow iedzieli: „Za dużo tego miodu Schudnij iro-chę" Mmc! Genialnemu politykowi!

- Nie wymachuj lak lym palcem, bo mi wybijesz oko. - A tak naprawdę lo każdy z nich jest cichym lennikiem Karola o BryJan*

20

igńlwyrn Zębie! No jasne! Oko!!! Dlaczego ia na to wcześniej nie wpadłam? -Zwariowałaś'.' Nie oddam ci mojego oka - A po co mi twoje oko? Mówię o polny cc. - Powiedziałaś „oko". • Nic podobnego. - Powiedziałaś, że ełiccsz mi wybić oko.

O. nic Tego na pewno mc powiedziałam - Ale powiedziidaś: oko. - Tak'' A niby po co udałabym ijadać o jakimś parszywym oku? - Nie wiem. Ale powiedziałaś - Wcale nie A /res/ią, co? Nie wotno mi powiedzieć „oko1".-1 A władnie,

ze powiem ..oko", Oko. oko. oko1

- Przestań wTesacie pieprzyc o tym oku! - Oko, oko!

Dosyć lego! TYłko w kółko o oku albo o Urodziwym Mlodzicńcu! - Kochany, przysięgania, żejuz nigdy więcej nie usłyszysz o Urodziwym

MIodzLciicu -Zerwaliście? To cudownie f Już myś talem, ze się w życk tiie doczekam. - Ko. w zasadne lo nie zerwaliśmy... Ale co tam Pokaże tym chołerrwm

ciotom, jak się robi politykę Przestana mii wytykać staiopanieńsiwo -powiedziała Królowa i pojecliala do królestwa Karola o l i n łaniomm ^ębic

Król Karol zasiraszy! wszystkich okolicznych władców. Królowa również się go bala Król miał ^yygląd mocarza Długie, rude kręcone włos^ i broda spływały nm na ramiona, pokrytetatuażami. Putchn> brzuch opięły był purpu-rowy m płaszczem i aksamitu W .jego uszach, nosie i łuku brwiowym tkwiły zJote kolczyki. Inkrustowana korona mieniła sic wszystkimi kolonem (ęe/y Królowa zasłabła na len widok, ale zaraz, zacisnęła pięści i rzekła sobie, że musi być dzielna. Jąkając Się, powiedziała, ktm jcsl

- Ar to pani przysłała mi tę cudną pocztówkę - powiedział ze szczerą sympatia

- P-podohaia się p-panu? 'lak. Śliczny obrazek - odparł, wielkodusznie nic wspominając o tekście.

- Gdy go żObaczylem. rozczuliłem się jak dziecko To /dezorientowało i jeszcze bardziej onieśmiel ito Królowa. Król zaprosił

jfl do swego osobistego gabincLu i z dumą otworzył pr^ed ntqihzw-h WeszJa. a to, Co zobaczyła, sprawiło, że poczuła &pokój i odprężenie

Sliuznic to pan ur/ądzil - rzekła bez mni^nięcia Prawda? Kazałem powiększyć i zmnltiplikowae motyw z pani pocztówki

i wykorzystać jako fololapclę na wszystkie ściany i sufit. Dzicki lemn mogę bezustannie obcować z tym pięknym obrazkiem - wyjaśnił i otail Ize -Przepraszam, ale zawsze mięknie mi serce, jak na to patrżę...

lak. to rzeczyivi$cic wzruszające* Moje najlepsze decyzje zapadły właśnie lutaj

Królowa |H3Sianow ila kuć żelazo póki gorące. Proszę mi szczerze powiedzieć. Uważa pan, ze jestem ładna Czy brzydka"

- zapylał LI. bez ogródek - Pani jesi piękna

Ach. tak'h - ucieszyła się Królowa - Ale wie pan, muszę coś panu ucj t i^ ic wyznaó. Dniga polowa mojej twarzy jest tak ohydna, że le^o się nie da opisać sł octami

- Na s/Częścic mani tylko jedno oko.

2\

- Wobec tego nic mc słoi nam na przeszkodzie, - Stucham?

Czy chce pan /ostać monit mężem? AJe... ale pani tak stras/me klnie..,

- No cu co? Pan ma koszmarny gust i jakoś mmc lo nic zjnechęca. Ja mam koszmarny gust? Naprawdę'.' tJjcj - /martwiI się Król Karot

- Alu przecież podobaj a się paru moja fotoiapela Jest obrzydliwa. Już nic mówiąc o pana opaskach na oko.

- Tuk?.,. Hm... •• No, widzi pan. .Mc ja akceptuję pana taki ni jakim pan jest. A lymeziiscm

panu przeszkadza, ze ja klnę C/y pani mnie kocha'1,

- Co lakiego'1 Niech pan nic zmienia tematu, dobrze? - Ale lo łączy się z lematem dość ściśle.., - Co sic łączy? Pumc. ja tu panu propomiję unig dynastyczną a pan mi

nagle wyjeżdża z jakimi pund/iu-mindz.Lu pr/v świecach! - Pi /epraszam - skruszył Kami o Brylantowym Zębie. Królowa czcka la.

co powie dalej, ale nic nic powiedział. Podjęła więc pertraktacje - Proszę pana Pana problem polega nu tym. że traktuje mmc pfln jak ko-

bicie A ja jesion królem' Królowie nie moją pici I - A więc mc jesl pani knbictą,?

- W tym wypadku - mc' Wicd ział CJit od samego po: zatku. tylko ii ie chciałan dopuść i ć do siebie lej

myśli. Co/. szkoda. boju/ sic miałem /godzić Ale w tej sytuacji Kro Iowa zorientowała się. zc zodiaki wyprowadzona w pole -- fi myślała,

żc ma przewagę. -"Iwardy zpaita negocjator wbrew pozorom- rzekła pol LI lnie jak baranek - Proszę pan t. ja po pros tu pragnę odrobi 11 y uczucia. i. kobiecego ciepła

LJobr/£Ł bede cicpla jak szalona. sylko mech się pan wreszcie zgodzi plOSzę...

No cóżh Chyba będę musiał... Graiuluję! Znowu podjął pan najlepszą decy/jef Ale będziemy prowadzić osobne kancelarie, dobrze'1 Boja nie chcę. żeby

pniomność air\buiowa!a mi pani słynne memoriały dyplomatyczne. Piac^ego",' Coś nie tak z moimi memoriałami dyplomaiyc / jumi?

- Są mato dyplomatyczne. - No. dobrze Niech i tak będzie - westchnęła Królowa i starała się wygadać

jak kłoś; kogo zmuszono do ustępstwa Ntc tracąc czasu od razu mszyli na zamek Ki&lowej, Lud wyległ ua u Lice.

aby powitać narzeczonego swej pani. • Ona paskudna, on ślepy Dobrana parka, nie ma co - powiedzieli poddani

z prawej strony zamka Królowa i Kroi tmimfałme wjechali na dziedziniec zamkowy. Król rozejrzał

stę l na ule jego jedyne oko rozbłysło iście królewskim blaskiem - Ale mas z. śl i L ZJI A fonianne! zawołał u i adow any. Wieś z. z. czym 1111 się

kojarzy tc nimfy" V nieokiełznanym pięknem gardzącym konwenansem?

- Nie - zdziwił się Kroi z gigantycznym grzebieniem do włosów - O! 3 właśnie to ci się iak podoba w lej ronianme? -Tak Lubię grzebienie. Mam nawcitnieresającq kolckctc grzebicm. Wszys-

cy bEtrdzjo ji) chwal Ej.

22

Zb Li żal sic śl ub, a Królów a była coraz bard ziej przygn ęb tona MI od zien iee odplyn^ do jednej z królewskich holom i i objął nawias no w ziemię z, me wol-ni kami. Królowa przesiadywał* j. Maszialcrzcni. a on wyciągał ją / depresji

- Temu KaroLowi podobają się (akie rzcc/y, zc jestem coraz bardziej pewna. ift iak naprawdę to on widzi rnćj prawy profil - rzekła smutno w- wigilię ślubu. - A zjtcskIl| nie obchodzi mnie. co on widzi.

W dzień ślubu Królowa w/ięla się w garść i stała się promienna panna mio-dni Król ofiarował jej w pre/encic szlafroczek. a ona jemu komplet siedmiu 0 pasek na oko - po jednej na kazd> dzień tygodnia Trafiła w dziesiątkę Królów i spodobała sic zwłaszcza opaska z motywom Manhattanu w nocy. Naiomiast laka / plączącym arlekinem juz miał, ale natychmiast ją spalił, aby Królowej nie było przykro, gdyby się kiedyś zorientowała. Król w ogóle uwielbia! swo|e opaski. Kłoś mu kiedyś zaproponował aby założył protczc i zatuszował bmk oka. ale on odparł, że nic mc będzie tuszował. Pt zez, jakiś czas nazywano go na nawet Karolem Jednookim. Jednak, aby nic mbic przełyków kalece, wprowadzono eufemizm o Brylantowym Zebie.

Hacznc wesele irwalo miesiąc. Zaszczycił i ]e najświetniejsi goście, bywalcy różnych elitarnych imprez, [afc na przykład Zjazdu Królów.

Powiedz nu Karolu zapytała Królowa patrząc na szlacliclnyeh weselnikGw - dlaczego ly właściwie żądasz od nich lego Lenna?

- Wi{fcris7, no . Pierwszy iB7 to było dl a /adti Chci al cm ich croc hę rozbaw ić 1 wyobraź sobie, że oni wzięli to na serio Nic mam pojęcia, co / lym teraz robić, ale me mogę się jtrz wycofać zcb> im mc było przykro. że dali sic nabrać

I burd/o dobrze Przyda sic dla dzieci - A Lik bardzo chciałem się pośmiać ł innymi królami .. Ach ly figlarzu, pośmicj się zc mną, ja uwielbiam \ woje poczucie humoru'

- znwoiala Królowa t pol cc biała Króla w podbródek. Wesele się skończyło, goście wyjceha 11. sprzątaczk i wysprzątały Królów ą

w uh w ano teraz w dziwnym szlafroku. -• Ładnemu we wszystkim ładnie - mówili jedni poddam - Dlaczego • laczego ona nam lo robi? - wzdychali inni. Kiót ogolił twarz, obciął włosy i zdj^l koronę, Równie/ w zamku zaszły

zmiany Na linii nimficj fontanny ulworzjona została oś widokowa, a na końcu osi wodotrysk w formie kupi dv na siusiającego do madża. Odtąd miały to być takie ich fontanny Królowej i Króla

W południowym skrzydle urządzono pokoi dziecinny Niebawem urod/d Się królewicz- Było 10pięć miesięcy po pierwszym spotkaniu Króla i Królowej, Królewicz miat banalny, dziewczęcą unodc i był raźnie mniej inteligentny ni z ręs/sa rodziny.

- Nic n ię szkód fi. Zostanie bi skupem • poslanow iia Królowa, ^dy ikońc a 1 siedem 3al i oddala go do przyklasztornej szkoły dla cłilopców z i niema jem. D/icki swej słodkiej twarzyczce l wdziękowi kabotyna królewicz stał się klasztornym pupilkiem

- Podziwiam ftnezję, z jaką roz\viazujesz dynastyczne konłpiikacje lima lo h\ oinila i do widzenia - rzeki Król - Ale popair/. j;ik to milo, kocbanicŁ

kiedy nic musimy się denerwować, f.c znowu sLę odezwie przy gościach dodał otKjmujitc

- Na szczęścia ty płodzisz same mądre dzieci. Może nie wsz; sikic pięk-ne .. ni ektórym h rakuj e oka.. - £zeptal a Króloiva całuj qc K róla. Król oddal >onic pocałunek, a polem spłodził \mwc mądre dzjccko EJ>ła lo d/ie«cz^-nka.

23

śltezjia jpik lewy profil Królowej i miała oboje oc/ti, błękitnych jak ocQr Matki Bożej. Dlatego nazwano ją Mar ja.

Ma kolejnym Dorocznym Ujeździe Królow a zjawiło się z depresją poporo-dową i z Maryją przy piersi Usłyszała, żc /marnowała swój wiełki. polityczny talent grzęznąc w pieluchach jak byledojarka oraz że i tak wszyscy wiedzą, kto tak naprawdę jest auloremjcj .słynnych memoriałów dyplomaiycznych i po co pyta kto, skoro sama chyba wic najlepiej.

-Cholera jasna, pieprzone rybie chuj ki!!! - rozpłakała się po powrocie do domu i walnę]a butelką dla niemowląt o ścianę.

Tymczasem mijały laia. Pierworodny Królowej /oslal biskupem. Poza tym rait> no w al się teozpfią Z kimkolwiek rnzinaw i al - mówił tylko o Absolucie. Dzięki temu udało mu się zatuszować swą tępotę. a zarazem zyskać sławę Wielkiego mistyka. Królewna Maryja posłużyła się Biskupem, aby zdobyć wpływ na Kościół. W krótkim czasie doprowadzeń do ukonstytuowania kap-łaństwa kobiet i była jedna pierwszych wy święconych, Potem stoczyła watkę l celibatem i - już jako matka pięciorga dzieci - wygrała z bratem wyścig do Watykanu.

- Jestem namiesmlczką Marii Panny na Stolicy Piotrowcj - rzekła i wpro-wadziła kult świadomego macierzyństwa Potem zaś, za pomocą unii perso-nalnej przy łączy łado Watykany królestwa swoich rodziców i dokręciła śmb> lennikom ojca. Po urodzeniu dziesiątego dziecka koronowała się na cesarza. Do historii przesz! a jako pierwsza kobieta, która połąc/yla rolę matki z rolami papieżycy i cesarzycy oraz i cichym hobby, jakim było dla niej pływanie synchroniczne.

Katarzyna Hołdo

K s i ą ż k i n a d e s ł a n e

Wydawnictwo ISKKY sp, z o.o^ Warszawa

Stalu KMckwikt: Dt/amitt. Wyj. ] w tej edycji, 2UÓI. s* 974+fotogrntie. Aodfsj M. Kempiński: Eneyttopadbt mitologii htddwhiÓQtWop*fi&icli,2QQn, Sf 54<j. Ewi /ur/yiikii-He nud: BunjiW Hu ErfnbtfrgfS. Koayph fol. lydcwslde W ificir. Prariuzylii Agatu KozhŁ^OM, suf 331. t'i- 'Lr Surzyńsfci: [.rhiykuii famubiijców, Wfoissaw* 20CO. i 'i W Krzvi«((>J' Kstriwk. Wipółc&Aii pwi potny. Po^sja imtaht tuku 1956. iunlinliigia], wyd 730 Andr&j l'r«Nński: / W f f t t f , Op^ww-nnh, węlijp t pnypięy PflWd R:nlnk Wv4. I w (ej edycji,

fil

M A C I E J M E L E C K I

Podniesienie Chłodniejszym dniom nie dajesz żadnych szans, żeby Mogły wygrawerować się na workowej płytce Pamięci, i nic odlatując w żadne rozstaje gdzieś lam sobie Kwitnące, każesz spokojnie czekać na .siebie przeznaczonym.

Rzekomo czy konkretnie, nowym rozdzialikom ułożonym Juz przez zapobiegliwy czas, któfy zachowuje się jak Niemy świadek, przysięgły pustym stroruttn ksi Cgi Czymże byłaby Zapowiedziana kolej rzcczy. gdyby nic powody wychylone ze Składu rzeczy dbających o twój jednokierunkowy nich w stronę

Wysypiska gwiazd'.' My tu sobie troszkę postcrczy my. Odczepiane się od larcuclia kotwicy i przegadawszy najmniej Udądtwq konieczność. wywrócimy podszewkę tego Mroku, by nic wrócić jak poprzednio, mc wiadomo po co.

Czy wszyscy mogli być syci i zarazem chętni do jeszcze jednej Kolejki? W każdym wagoniku mieszka sobie kłoś. a w każdej EILSCC

Jest jeszcze resztka prochu W tym diagramie nie ma śladu Lęku : żeby to sobie sprać, potrzebni] byłaby paka: Sprzączka Czy Klamerka, chuć. lak cz> owak> cos zamknie lo kreska i Wypuści cię jak spod wody. w swojej ostatniej bEińci:.

Panoramix Nie mając ładnego pomysłu na Ósmy cud świata, jesteś Odpryskiem lub iskra, bo słyszę cię wtedy, gdy nie Mogę zobacz^ćL ale widzę eie, yd^ mówisz.py tając się. Czy dobrze cie słyszę. I jak zatknięty za ucho papieros.

Jestes tym uclieni. klóic się tl i i papierosem Coraz krótszym, jak zahaczone kątem oka stygnące L'cho. kied^ w rosnących drożdżach ciszy mrawo Krzepnie najdrobniejszy szelest, gdy pocieram

Kamyk zapalniczki L gdy gadamy osobno ^nadanie. W upiornym zgiełku świetlistego poianka. na

Przeładowanym rozdrożu miasta s-tsirsACgo we Fragmeniaclt nd wsjElkich podań i herbów.

Ale lego ósmego dnia, o ósmej wieczorem jesteś Nagle przyłapana przez łapki kaprawego światła. Któie zatrjymi^e cięfr półcieniu przejścia dla Pieszy tli. Czy możemy sobie coś jeszcze zapewnić,

I3ez składania obietnic na kole me tysiące sekund' Podczas przechodzenia próby wody. jaka ztewa Na jb l i żs i linie z najdalszym, atmarazcBOttytn brzegiem W ciepła Ti™, kłoś ze snu wyciąga do ciebie recc i błyska

Gamiiurcni uśmiechu, celując \rafiiie w zamknięte oko To cię skłania i słaniasz się jeszc/e iwniej naga. niż mogę Nie zauważyć Wychodzę trochę po czasie, wszyscy Oczekują tęczy i zamiast nici. ukryci po hiamach. Przeczekują deszcz, pachnąc słono kurzem i asfaltem

Przywrócone strony

Wybrał skroi, ścieżka wśród wyłysiałych krzaków, białe Przejście Jakby tylko ia śnieżna biel była jedynym powodem Ścięcia drogi. Byl moAe trochę acniymentalny, ale Pokusa była spora Nareszcie jakaś mila perspektywa, nareszcie Mozę spojrzeć na ma. od tyłu przecie* lal zaniechana Jak wtedy, kiedy szedł w trampkach przez taki Sam śnie®, niesiony majaczącą perspektywą teru

Czy jakikolwiek powrót do przeszłości jest potrzebnym. Cośkolwiek dającym manewrem? Teraz jest Bezprzykładne. Podobnie jak kLcdyś, zaludnione Przez mniej łub bardziej sprzyjające widma pochodzące Z pewnych przecięć i skrzyżowań, gdzieś wyłonione i pozostawione Przez siebie samych na pastwę poranka, zakupów ezy podróży.

Jakie byty noszone spódniczki, ktedy on nosił skonaną kurtkę?

Mieliśmy przeciez tyle planów na okalająca ] i a s

Zewsząd przyszlófó, ze wystarczyła drobna koncentracja, bardziej pewna ręka jirzy puszczaniu na wodzie kaczek, by wejść w klarowna przestrzeń i /.krawędzi trampoliny spojrzeć w dól z niejaką satysfakcją, kiedy trwonienie należało do jak najbardziej udanego lomi.

Będzje miał jeszcze okazję, by zaprzeczyć tejnu. co Zobaczył, nie patrząc w zmierzchający dal. wykorzystując Moment milczenia, gdy towarzyslwo przy stoliku Nagle popada w lekka zadygzkę, zerkając nerwowo

Na inne towarzystwa z sąsiednich stolików i nie przerwie Tej kojąccj oczy pauzyV Wyjdzie, stroniąc od powodu?

Dając szansę innym, dajesz komuś przewagę, czy jakąś Możliwość przedłużenia i tak wiadomego finału? W półotwartych oczach mieszczą się najrozmaitsze obia/ki a W nich tlić odliczone kroki, półotwarte ręce i przepuszczone Nocne pociągi. Potykasz jedną i lę samą ość. Stoisz, i poruszasz się w miejscu, z. którego jedynie się schodzi. Nie znasz, żadnego hasta.

Przy m ierza i zerwania Wszelka niedokładność tego, co się w id^t. zostaje Przyćmiona na krótko prze* drobne rzccz.y Układające się w scenerie wydarzeń i zanim czemuś będz.ie Można przydać rację, prz.yjdztc najpierw długi okres wylęgu.

Widzimy sporo szczątków i ruin Ale nie w idzimy NiC/c^l) poza powloką Nie każdemu, na szczęście. bowiem Dane jest wyglądać lak. jakby sobie tego Życzył, a życzenia są właśnie tymi zdarzeniami. Na których osadza się czyjś żywot. Polem przychodzi

Niez.liczom zastęp innych, być może ciekawszych. Choć być może pomniejszych niespodzianek i z Całego Oglądania wychodzą nici. z których tka sie ieden pejzażyk okrągły jak waza. dookoła której Naniesiono epos o hisiorii pogromcy smoków

Czy mógłbym jeszcze raz zanurzyć się w strumieniu? Wejść i wyjść, zapraszają każdeyo tym chętniej. Ponieważ i tak. prędzej czy póżjuej. wszyscy spotkamy się Pod lasem jako bohaterowie snu realnego az do głębi. Cdzjc nikt nie będzie ani gospodarzem ani gościem.

Skrócenia Słonce wchodzi w zeml i Lam zoslajc Az do wieczora. Tłumy wytcgujące się nn trawiastych Brzegach jeziora ignorują piaszczyslą plażę Po łapczywej zimie len kraj wchndzi W żarłoczne lato i stara sic zassać wszystkich

Otrzymujemy konkretne dane i ani msz, żadne Nic daj u się rozwikłać lub dopasować, co kaze

Sięgać po i l ok i następstw a przeczucie. te lak się sianie, Ro/pyto nas i chwilowo scala Mewa nurkuje, robi Skręt i podebrana, srebrna rybka uiii>ka w powietrzu

Zmatkoimalym wędkaraom i pr^padkcwyin Kibicom Zanim cos zostanie uchylone, musi się dac Poznać j oczywistej strony? CD za frajda. potrzeby Zamieniają iii: stopniowo w pizestrogi. a piwślw okazują sic 'lyiko unikiem czjisu. dla niepoznaki i dla miejsca.

Maciej Mettcki

Wicshw, JęLWuwk b*tni*ht c*kf. |iM<m. tw x I2t) odk> StiOLMWl

fil

KAMILA BORYSEWICZ

Światy zastępcze w „Lalce" Bolesława Prusa

Garderoba, czyli co kryjq szały?

Strój jest wizytówką c/lowieka Można by rzec: T.Pokaz mi swoj^ szafę, a powiem ci kim jesteś" To. co widocflte gołym okiem komunikuje o pi zy na-leżności społftznfL zawodowej postaci. Pan Łęcki Odznacza stę nieskazitel-nym wy g\ Ljdem l t emny yam jjur bez m rzut u. g iadkh spetbue, jakby dópU w ca yyst fyodpvwca <1, 14 ł), elegancki cylinder Patrzy na nie^o nie mamy wątpliwości, że lo prawdziwy arystokrata.

Ubiór to lak ze kostium, który ma coś ukryć bądź. cos udawać. Szyfruje prawdziwe intencje gOstaci.jcj wewnętrzne nicjłokoje. najskrytsze Uiieiiuiicc. Doskonak mterpreiuje tę sytuację Junuri. Powizylath ..dzjwmclf yo^ei w pa-ryskim hoielu. Wokulski pragnie z. nim porozmawiać

CV' ftrm roziażf• spytał fiifgnnrki mdtwifak (Iwftnt. Cheiatrm z pontm portutnimiać. Prywtmnw?,,. w tokrni talia ptuwoti pmĄ t*- ti.tujfff. Frtrdsurwirntie

ikortetarKi kolt tumy uiif dn ihltjJu, okiony Utają ,<rf< rm-tti $abi*t

Kiedi Wokulski pa raz pierwszy zobaczył Izabelę w teali ze sieetbata w hj-& l ojcem i panną FJoivntyntf, ubmna w 6iafą Ą^dfit ( l 1 73). E3icE Symbo-lizuje nicwinność, czystość, to kolor szlachectwa,1 Widok panny Łęckiej przy-pomniał Wokulskiemu ,••pokój sybetyjskirt, jwiyti i.I, 1 73). Według Kwy Paczoskicj Syberia powTaca wc wsponimeniaeh bohaierajako ..kraina dah> kich przestrzeni, c/yslego powicirzjtŁjasności i łatwości oddechu"'/ W kont-raście do mroków, które panują w powieści jest marze nie ino wolności, prag-nieniem zachowania ..prawdziwej nvarzy" Patrzącna Izabelę Wokulski dost-rzega w niej dłu^o wyczek iwans ideał miłoćęi r> Uf to czy nic ty,.J {1. i ) : anioła. na którego tzekEil cale życie O wiele później już wie. że biel. za którą kry^e się śmiertelna kobieta, była .,mask;f. Waldemar Kłemui w artykule-O ubtcmicH.h W „Lcild-" iitthylawa Pfma zauważył. że kolor biały ezięsto po-jawia się w strojach Lęckicj. ale Ziiwszejesi jnkis „przybrudzeni?', ..niejasny" -.niepełny" ' Podczas spaceru w Łazienkach [zabeta ma na sobie popielaty płaszczyk, na spotkanie z RofSim zakładki kranową sukienkę-, jej buine btond włosy też mają odcień popielaty! Nic dopatrywałabym się w tym od razu wyrafinowanego oszustwa czy zakłamania. Być moie la „niejasność" kolo-rystyczna wskazuje na złożona Osobowość bohaterki"ł Ochocki, któr cały

W KepulitakiitffcwNił . ( r t / r ttirf^i 1990. i. 22, • r Pauzo** Jjitkf,r-. czyli mpwtlulata. UuiJjŚtok 1995, S 45.

W ITLL-NIM. Patiiui Leokadia *>itlij r^h garnitur, O ubrani/uh U- „Liter" H. Fru-y.t, lilcracki'" |997, z 4

CZAS podkttŚW typowoŚĆ 5WOj«j ku/A li^E. pod/iw i fljąc tvlko jej urodę. W ostatniej rozmowie z Szamanem zmienia arianie:

fyobrńtpan $Pttr ad^zy ir fpmiw Ł ^ j - ptayp. *mon) wstępuje dft klasztorni... - Pmna t&beta- rapymf Svmwt Cóż to, czy w zamiartiirwii Panu Bugu koki"fiłMWł', r LV tył&opo *)zTuszft]farh odpocząć, oż*t\y pewniejszym kruku-m wyjść su mąt?

Daj j t j pan Spokój. . UJ thfh łta tafrdur,.. j ; f ^ / Ot^ort i

(U. SO ł Izabełaiuc wybiera koloru biatego, paniewafcjest nudny. Woli ..pocksperr-

mcniować z barwamfVce?uuz^sbma ciekawych efektów Osiatecni ic stv6_\ jest środkiem monirailacji wykorzystywanym p r ^ i każda kobity Kremowa sukienka. w którą panna Łęcka ubiera się specjalnie dla Rossicgo z daleka wygląda jak .zmięte płótno". Myilę. żc narrator wlowo podkreśli! lo orygi-nalne wrażenie. Wokulski wchodząc do salonu Łęckich, sk łon i ! się (Jamie w kremowej sukni , a dopiero później zauważ, że byfe nią paniJ Izabela Obok garderoby panny Łęckiej nic sposób przejść obojętnie.

Wybór dodatków panny Izabeli Lak że nie jest przvpadkowv Przed spotka-menj z Rossini do kremowej suktenki prze pina pasową różę Moae ona wsiać ttfczylana przez wielbiciela jako wyraz sze^golm eli tic/uć, a no Pewno zain-lenesowama Dla mężczyźni taki znak na pewnd nic pozostanie obojętni-Wachlarz z białych piór pehil funkne ..pfirawnmf W chwilach zbytniej eg^ zallacji osobą Rossiego panna Izabela przysłania iwarz, a tę nie w caiośca' Z/a wachlarza \vidać rozmarzone oczy, kiore zdradzają uczucia Jfcscmowanel kobiety. Osoba. która chce pozostać tajemniczą i intrygującą; nigdx nic odsta-nia sworcj twarzy. Panna f ^ k a wyko rku je waeMn^do manipulifcjj. io ona decydme co pokazać ..swojej pt iWiGaiosciw jakq rolę dzis się xvcielić Jej twarz często przvkiyw a woalka. la najbardziej przewrotna / kobiecvcfi ozdób

J®1 P"-cjr/ysta Podobnie jak muska sfaywa, ale zarazem int-ryguje. Broniąc przed niepowołanym spojrzeniem, iednoczcśmc je p r / y ™ Nic^-rn weneckie i ustio pozwala widzieć, pozostając niewidzialną K ł a d ^ się cLcincni itulowy obłok czaruje skuicczii.er niż szminka. nadając urok na-wet pospolitej twarzy Ntczbędna w arsen;,[c XDC-wicczncfj kobiecości woal-ka niczym damska przyłbica pozwala obronnie pozostać w jkrvcui tn łun elckłown.cj odsłonić się wobec Świata Doświadczana aktorka wic ft kazdv drobiazg w je j kostiumie ma znaczenie, kiórego nie milczy lckceważve

Marno ze Wokulski należy do osób. które rozbierają się i ubierają w p o wieści dosyt częsio. jego ubiórracztj nie wyróżnia siewczym szczególnym Barwa, która Jobie upodobał [obiel. W kontraście do Izabeli unika wszelkich „niMppowicdzen , ..niejasności" Swoim b.aKm strojt-m mamiesluje szcze-rosc. c^scost imencji. prawdę, ale i subtelną „wyższość". BiaJy cylinder na . \ budzi w panu Łęckim tyi*gory<-& fow* < ciężaru ( }

nte chw tyc ^rztc&pi rmus^i d<> uśmiechu ([. 4-ł'ż) Słowik symboa KopaLmskicgo podaje. & „Judzie, kiórzi Eubią kołor biali sa ncko-ino nudni x naiwni' 1 Panna Izabela me przepadafa za iowar^siwem Wokuls-W & . Przechodząc w rozmowie naję-flfc angielski, osicniacijnie odsuwała go od konwersacji. N i , potrafi! jej bawić. nrJ koŁietówać. Jeroszczerość nie

udzfla ciekawości, moglu nudzie, szczegófnie lakąkobietejak panna Łęcka Stosunek Wokulskiego do pani Wąsowskicj był już zupełnie inny nic więc dziwnego^ fe opinie obu pan o jego osobie były lak różne. Zakochany, nie P , 3 I (? I l u pJickty^Tiy sąd. Wierzył, że piinna Izabela to anioł kioremu mc mc można zarzucić Zaślepiony nie rozpoznał w uagedti barona Lłaifikiego własneifo losu. ł W. K npuili nsti, t>p. cit,. S. 22,

fil

Ubranie mejcsi oboręlną rzeczy dla Wokulskiego Tuż przed wizyłą u ŁĘC-kich zastanawia sic co wloż>x - Trak czy surdut ł W hisirze pntgląda na pewno dożo częściej niz kobici> Ubrał się w garnitur frakowy i ^ pnedlnnem uczuł zadowolenie. Tai obcisty Strój najUp,*} wydatrtiał iexo atietyczm' kszratryd 4 ] H Wokutskt. jak żaden iniw bohater, jest »mżJim na zapachy Niewątpliwie ma to wpływ na spasób. w jaki poBlrzcga świat Keoeplory prastnjcmc. lakiejak w/^ok. słucb t węch u każdego mziMUoęłe są inac-zcj. NtckLorz>- tnc pi/>wiązują zbytniej wagi do zapacbow wydatu sic że len /mysi zosial u meb „polepiony" W jukiniś sensie są na pewno ubożsi mniej wrazhw t Zapach pchli również, ważną w komunikacji nnęd a Indz-kLCj Kiedy Wokulski wchodzi do salonu Łęckich, utlcrza go przede wszyst-kim Ul ..miła woń"' unosząca się w powietrzu Nie dostrzega od razu pteknej paniny i^bc l i . cz,uje za to jej zupach. Rzecki w relacji z wi/yiy patia Stanis-ława w domu Stawskiej zamieszcza istotny komentarz ^sftm pewny że z miejsca zakochafy tię w niejt gdyby nie irn podły wpuch katafionfa z-t-latających z kuchni t l i . IW). Wydawać by się mogło, ze io rz^c/ banalna mało istotna Nic umknęła jednak uwagi Wokulskiego

Kompletny, elegancki strój jest formst joibropy" Dafe do ręki bron która pozwala mampulowiać przeciw i uki^ii. Sprawia. zcczWick może poczuć sic bezpiecznie, nawet wtedy gdv ma cos do nktyda Utmdiua dema^kaejc pilnie Skjywajac prawdziwe obliczę. Jednocześnie może być męką Myślę żc to test główny powód oszałamiającej kpnery, jaką zrobił w (e( powieści szlafrok Noszą go - uwolnieni od narzuconych im roi - Wokulski. Rzecki. Łęcki, panna Jżabcia, fizurnan baronowa i baron Krzćszowscy Według (Ciemna h ubiorze tyn jakby nie ir&bu uczestniczyć* zycionym przedstaw iwm Wina b y ć , tyłfa <}iu siebie or«:_ » siebie, m^inii być zirtęc&nym, cho 'y/n, Zbterającywsity, oddaftyrj mytfom i marzeniom ' Jak powiedział Ju-man. zdjęcie kosimniu sprawia, ^ „ak io /^ siaia się sobie równi", z Lwar/ -spadną maski, bohaterów ie sq wolni, ale jednocześnie bardzo bezbronni

Si roj może również izolować posiać Tak diiejc się w przypadku Rzee-ktego. klorcgo tabaczkowy surdut, zjclona ;ilgtcrka i wypłowiały cylinder bu-dzą omietli i zdziwienie. Obawa prztd ośmieszeniem i poczucie w^bcowatiia przesiadują pana Ignacego nauet w smich. Po wizycie w teatrze subiektowi sni się. w zamiast al bu mu Warszawy Rossiotr/tmuje jego pamiątkowe żolte nankitkowcspodnie. Wywołuje to śmiech widowni, ostaiecziue go kortrarani-mjąc. Ten koszmar ukazuje inność bohatera, jego niedopasowanie, a także sa-motność. Ujawnia strach przed odsłonięciem tajemnic i kompleksów Nauki-nowe spodnie były głęboko ukryte w Szafie, Rzcckicmu wyminie śni sie żę ktos imijc wykradł. Ponadio zn iczący wydaje się kolor owveh spodni Żółu inko ban^ a jesieni symbolizuje melancholię, cliorobę, im iu f t 4 iadtie z u cii doświadczeń nic jesl obce panu Ignacemu Cala ta posiać zanurzona jesi w Jekkan mroku, m^ana jesienny tu smutkiem Rzockicgo prawic nLgd nie opusz-czają go myśli o prasmijaniu t clioć broni się pr/ed siarosei^,. ^ i ic / j i ] l r / v ma czas LI Cały jakby [H)kn[y patyną czasu. L^skru za przeszłością Na każ^ tb i u kroku spotyka go rozczarowań tc; n te potrafiąc odru lezę drogi w , hj^^ m swiccie" -odchodzi

Jedyną osobą w powieści, ktOra nie przywiązują wagi do swojego sLroju jest t.Jchockt. Owszem w^g]ąda awszc interesująco, ule bynajmniej mewy-•lika to z. dbałości o garderobę Wokulski wnfcz. zauważa, żeto ktoś inny bar-dzo Starannie czuwa nad wizerunki cm naukowca. On sam nie tro^zc/y się o to. Przy bliższym kontakcie okizuje się. fc: m W / t ^ w ^ n ;e c ( ] „Ci f?

J ^ J ™ ^ " kamizdti gUlik nie zapięty (]. 3irt). A f t co ttajważni^sze OclLockiemiL jest bardzo do twarzy z tym .Jniedbars^wem,'. Nadaje mu „ ^ ^

* W KJfitim, inp. en ' W Kt^tinaki, op ciL7 506

nalny wdzięk". Wokulski wielokrotnie podkreśla, ze sposób bycią Oehi>i:-kiegojcsi piękny. Zazdrości mu swobody; naturalności. która czyni go przys-tojnym mężczyzną "Ib jego uważa za najfajniejszego rywala w konkurach o rękę panny Łęckiej Miody wynalazca zdaje się w każdej syluacji pozosta-wać soba. nie udaje nikogo, mc pr/>jmujc obcych ttfL 1 pewnie dlatego otrzy-muje od panny Łęckiej miano niezrównoważonego maniaka.

Szafy bohaterów po^ lesei kTyjsi w iele lajemnic leli zawartość okazuje się pełna niespodzianek Prawie każda postać posiada w garderobie kostium, maskę która pozwala przemienić się w kogoś innego. Nigdy me poznamy prawdy, bo jak powiada Jumarl: Świat podobny jest do amatorskiej Uatru (...) gduc kaiffo rota jestdobra* byłe $rvćjd z ertypnem i nicbrać jej j.byt poważnie (IE, 26).

Buduar Izabeli Łęckiej

Panna Łęcka jest jodyną połacią w ..Utcc", któta po&isida przestrzeń włas-ną, iiilymnr). Czuje się dobrze w swoim buduarze. który urządza na wzór własnych wyobrażeń o rzeczywistości, Izabela żyje bowiem w świecie snu i baśni, w jwtectc pięknym i łtie tylko nadludzkim, ale i nadnaturalnym (l 1 1 P a n u j e w nim wieczna wiosna i jedynym zajęciem, któremu wolno się oddawać jeffl zabawa. Niema w nim miejsca na troski, gtód Czy śmierć. To. co dzieje się wokół, przypomina teatr, a wioc nie należy tu niczego traktować po-ważnie: Trzeba bywać bawić sie. grac. reżyserować. Dwa tuzy spotkała jtf stras z/r/j burta f ). Tnichic-Ii iwjMhvurnt?jxi, a te panna twbtta zt fmie-i hem ptty&iciiłw&fa fas kołowi diuigotanych skal i trzeszczeniu okrętu, nni przypuszczając mutffoości niebezpteć&ństwo. Nutam urzjftlżito dla niej piękne widowisko z piorunów, kamieni i morskiego odtftęlu (... ) To sarno ptifcic robią co dzień maszyniści teatrów i nawet u' zdenerwowanych da mach nic wywofotjtf ubawy (l, 119)

W teatrze, ydzii; na przekład Rzecki przechodzi istne katusze, Łcekaczuje sic tak jak w swoim pokoju czy saEome. Panna Izabela niczym prawdziwa aklorka odgnwa swoje małe przedstawienie. Swobodnie wystawia na pub-liczny widok własne wdzięki przez cały czas mając świadomość, ze jest ob-serwowana.

Zycie jesL wieczną grą i la doświadczona kobieta posiada wiele masek go-Eowycli na każdą okazję. iłobrzc wie, ze szczerość nic popłaca i konsekwent-nie trzyma się swoich zasad, nie pozwalając narzucić sobie żadnej obcej roli.

Miejscem stworzonym dla Izabeli jest salon. Dobitnie podkreślił loOthoo ki w rozmowie z Wek ul 5 kim. Ate gdzieżby ona dta laboratorium mogta opuścić solenia Mo rację, to jej właściwe otoczenie: ptak poti n-buj*: po-wietrza* ryba wody,,. {1,317) Kobiela pokroju panny Łcckiej me może /?, ć w miejscu podbawionym publiczności, W pobliżu muszą być widzowie, hez których przedstawienie traci sens. Salon jest niewątpliw ie ..przedłużeniem ' teatru Miejsce lo narzuca określone role, nie pozostawia ffWoim bywalcom żadnego wyboru Zamienia Eudzt w marionetki, laiki. kEóne bezmyślnie wypo-wiadają wyuczone na pamięć kwestie Wymaga ii al ożenią maski, powielarna odpow iednich gestów . Narzuca się porównanie do mechanicznych zabawek z wystawy Kżicckic^o.

Oczeku j pierwszg wizyty Wokulskiego panna Łęcka i jej ojciec ..pogiu-zeni" są w lekturze. Izabela przegląda wioski egzemplarz Ramca i Julii JciL to prezent od Hossiego, kiórego niespodziewana wizyta w Warszawie przy-wołuje wiele wspomnień, Czytając marzy, by zamiast ,./wykiego kupca galan-teryjnego" pojawił się w drzwiach ..znakomity artysta" - Rossi. Natomiast pan Łęcki na odgłos dzwonka

n

( ) C ufną i iif do gabinetu r usimthzy Mtfbtel u wziął do rąk tom przy-go/owantj tut lĘti ctl ekonom USapitilkitga Mikołaj otworzył drzwi i yi c nw^fj idtiuU się Wokulski {. ) - Si&dfjjż** ptihir SfaniShwit (...) Czytałem W fajnie Sipińskiego: tęga jęfowa'... Tuk. narody n i? umirjącr pracować i osu tędzuC u\ tkwjr mtrtuj 2 powierzchni ziemi... Tytko ostrzędtwść i praco f (lr A11-4IK1.

Obydwoje udają. Panna t,ęcka kreujćjc iięna romantyczną kochankę, reali-zuje schemat miłości narzuconej przez, salon Mezalians z włoskim aktorem me byt by w takim złym guście jak z kupcem: Zaszłą fiewci kstfżfliczka krwi mogLby wyjść w Rassiego i świat tytko podziwiamy jej patwipernie.. {I, 4lń) tzałieła odrzuca jednak małżeństwo na rzficz „tragicznej mitosci . Cier-pienia. szlochy, spazmy Lo o wiele bardziej dramatyczne mtp r i y i t ywanU (mężowi - przyp. auLora) guzików da nowych kaniul {\ +1 .fi), lak samo za-chowuje się jej ojciec. Pan Łęcki całym swoim życiem zaprzeczając maksv-mom SLpiiskicgo^|łi[ic;i!L oszczędność!) chce się jedynie popisać przed Wo-kulskim crudycjti i modnymi poglądami. W salonie Łęckich nic nin miejsca na szczcmść. każdy tu gra jakąś role, ka/jjy coś udaje, nikt nic jest sobq. Pró-bn przełamania salonowej sztuczności jest użycie przez Wokulskiego widelca i uo/a do zjedzenia lyby. Gest ten wzbudza cltwiłowy niepokój i dezorientacje ^śród biesiadników Sz -bko jednak zostaje „oswojony" i potraktowana jako iiHiygujaca ekstrawagancją

Cizeslo ^ opisach salonu pojawtó się meuforyka militarna, Wokulskiemu pokoje Itrabiny Karolowej przypominają trudno dostępna fortecę. Pierwszą przeszkoda do pokonanuL sq marmurowe schod\ Jego przewodnikiem ncst lokaj Józef kiedy nagle znika, Wokulski ezuje się zagubiony, nic wte dokąd sif udać i komu sif zameldować i i, 214i Własna beziadnośc budzi w nim gniew: Jakimi to onifonnand obwarowati sif 214). Jednoczenie zasia-nawia się. czy przed wejściem pow inien zdjąć, czy złożyć kapelusz. Etykieta me jesi mu do końca obojętna Ma świadomość, że czeka go walka z hm św LI-tem „lórm wykwintnych"* ze mc uda się go zdobyć .bezMaP Przestrzeń Salonu nie jesi pr/yjazna; Wokulski wie, Źe jest. obcy i zaw sze będzie trak-towtńy imaj jak w róg. Siedzą go czujne spojrzenia Każde słowo. ii:ieuważnv gest mogą stać się pułapką. Bohater czuje się osaczony: ffozsiwilipikiety -pomyslat ażeby nk skpmprumdowac dorobkiewiczei (1,216) Doskonale zdaje sobie sprawę, że swoim przybyciem wzbudził sensację. To o nim si^p-ezq starsze damy i dystyngowani patiów ie Przypomina to sytuację w kulua-rach, kiedy po I akcie w idzow ic komentują święto obejrzane przedsUiw ienie. W tym wypadku głównymi aktorami sa Wokulski z panną [zabelą, której ż>cie szczecinie pr/ypomuia leair

Wydaje się, ±e Izabela żyje w wiccznym niclui podróże, wizyty, wyjazd) Ale to ty Iko pozór bo^^icm zmiana miejsca nie pociąga za sobą zmiany deko-racji ReŁwizyty pozostają wciąż lakie same jV#P istniały (dŁa IzabaU - pjzyp autami tópike-ppbUń jtografc^ycL gdyĄ w fettyiu. Wiedniu. Rzymie, fyritoie czy Londonie z/rajd owal i * ię: ci sami tudzic, w same obyt zojt. fe xame sprzęty, o nawt fęsame potręwy: zupy z wtjdarostrfw Oceaoą Spokoj-

ostrygi zfyforza Północnego, ty ty lAitantykti albo . Mm; u Śnki-tjemntgo. zwierzyna zc wszystkich ktojpw, awcu t- & wszystkhh ciftei świata (kUU). Eg^sienga panny Łęcktej to zalety całkowity berach niewzruszone tiwanie

Spokój panny Izabcłi zakłócił powracający kilkakrotnie .^en", Panna Łęc-ka podróżuje w nim powozem, pośród zielonych gór i ciemnego lasu

WW (powóz <-iąglt> driv iihiitac turkot\ ; głębi jetfom ruimyrh dyntihi f biatyrb tmr wytiutw .i i? di* jm f figkry }akti<.: łrw irk Ma krótka osir:. \iorw yltisy, śniada twarz, która pny^nnina Trostiego, pułkownika Jtr&Irrin (a mvif gladiatora Z nomie }i?)r iogrtmnr {-rrwojif /tlatirr Odljmy}HSt

13

w t&imcic*q koszulę z rpkawami ipwmiętymi wyżrj łokcia; w lewej r^y, Uiżprty pieni, Lipna kurty ufofrnr. » watchlają w prawej. kiórą fMKinui.il nad $i0t.l<l, trzyma, jetbuf kartę, WidaCptk W tytn cełu. aby jtf rzitrić nu pfzód siedtjmin pRestfy postaci me w niw jpałród dymtL - Co oti mfft ojctt ? pyfasię fltttętiiiaw jmuna tuibfla. • Gra ze mną n> pikieię odpowiada ojciec, również trzymoup- w r^k/uh

Wid/ouc to pu|iwia się w momentach. kiedy I żabcia czuje się szczególnie ..osaczona" prze&owego tajemniczegoeztouiskA Hrabia Łęcki raeczywi&ic grywa w pikietę z Wokulsbm. odnosząc puzy tym pewne „sukcesy" Nic wie tylko, żc kupiec specjalnie przegrywa pci t a aby obdarować go pieniędzmi lego córka jest o wiele bardziej przewidując oscibą W rozmowie z panną Florcntyna bardzo trafcie ocenia postępowanie swojego „wielbittela";

Qtói u utki*-} rhwiłi (bnnkiuct L* - przypi autora) przychodu r^r. kupiec, imbywa nu.ur wfofc, nttsztrrwii. opętuje mtmĄjat iciotkf, ciyłi

ir W,* tysfkieft sfjvn olaci/t mnie fi? durni fok tttyffb^iet z* ierzynę (1,155)

Wokulski nie zachowuje się jak adorator którego można przyjąć bądź od-rzucii. ponieważ wic. żc w takiej sytuacji jest właściwie bez s/ans. Co więc robi'1 Poszerza swój majqlcL czym go głównym (tóttlcni w grze o rękę pamt> Łęckiej Miłość staje sic transakcja Imidlową, ukochana kobieta towaiem, a świat sklepem, w którym wszystko można dostać za pieniądze. Postępowanie Wokulskiego jest tym bardziej zaskakujące, że sam poślubił przecież kobietę niekochaną kieruj lic się pr/y wy borze żony iv] ko względami matenalnymi

Wyznawcą i zagorzałym propagatorem owej łcorii. która tzynt z kobiety przedmiot zakupu, a z. mężczyzny jego nabywcę, jest Starski Pieniądz j m wartością nadrzędny nic tylko dla nieeo. Ale przede wszystkim dla świata, w którym żyję;

jVr>,- h ja fizU oteiiif się Z pokojówchóĆby z gitwfruatukif. a jirZ futru hęrię zgiihiurty w mojej sfitrtr W ki nutit ni* zapyla, joku byia temperutu m mul cli UCZUĆ?, Olę juk i'1 it\tmi dochuiiy U a UtręrmaTUr riamu i kogo wpraw tuk/m do radzinyt (11 • 1' 1X

SEarski nie «ierz> w bezinteresowność ludzi. Za każdym pięknym czynem knje sic według niego grubo wypchana kieszeń Wszyscy obłudnic gatąztmy pieniędzmi Ul 1 1 2 ) - pow ic głośno. Wolność, siauka. sztuka, idealna miłość, bdhaftrslwo nic istniałyby; gdyby nie clięć posiadania mąiatku. Pieniądz to motor w szelki cli działań. to ..potęga w ręku człowieka". Trzeba jednak ko-rzystać z mej umiejętnie. ..ze smakiem" Wokulski, wysypując tui tacę pięknej kreślarki ..mion Imperiałów swoimi gestem wzbudza uśmiech pogardy Mówiłam cioci. że przyjdźfe ido tego z borkiem pieniędzy 201)

Obi ektem handlu bardzo często jest i iiformacja Bohaterowie w yknrASliiją każdą sposobność, oby tylko poznać czyjś sckncl. Pani Meliton jest ki mi w rodzaiu plainegodetektywa. kióre^o nyuajal Wokulski. Donosząc o każdym kroku panny Izabeli, zarabia na życie. Tak samo postępuje haronowa z Paiy-z:i k i ora band I uj c 1 ud zki rn i. tajeinmcacn i Sam k Si nżę korzysta z .. p! atn> J i agentów , aby zdobyć inlbiinacjc o Wokulskim. 1 wcale nie lego nie wstydzi!

W takim sypiecie yysnsiko można kupie lub sprzedać Nic ma y nim rzeczy n bezcenny eh' Człow iek i jego życię staia sie toyyarein, do które go przyczepio-na jest metka z ceni Wysław ieni na yyAstawiesklcpoyyej ludzie Iracą reszt-ki swojej intymności.

Wszystkie przedmioty y pokoju Izabeli, a więc. dzielą Szekspira. Dantego, figara Maiki Boskiej, posążek Apollma. ,,Le Mouiteur de la Mode' maja specjalne znacacjtic Otaczając się nimi panna 1 ^cka o d t w r a harmonię syte-go świata,, one isinigąjako gwarancja jego idealności Wyrażine opowiada

sic za takimi yiartościami iak kultura, cyyvilizacja Katura jest cza mś co ją prze-raża. zagadkowa i dzika nic daje się jcdnoJJiacziłie określić. Spacerui^c po le-sie stara się nadać mu jak najbardziej ludzkie znamię:

i-.) u dtu mi\ if. ku tytko wtedy jest piękny, kiedy w nim nuizf Utdii. W t?i rhwifi FP fi przykład nrZUmier/r $ o .. Nirrh nojnn spojrzy... FfOWdoJcłii ta ctęććjestpodobne <ło ogromnego kos / 1ota . ł> s&ntgt sosen to kaiwm vr

tam boęina nowa, a tu wielki ołtarz Widzi pen. widtf pan.... T? mz między kfjrianunipokazffiaitfslaice jak w gotyckim aknir .. Cotti nedżwyczpfiui rtujnuitośr widokówf Tb ma ptjn łmtiufir damski, (t it tdfkfe krz"' zki to Inku rety, rtią brak nawet iuStnt, kfore zostołn po onegdĄiszytH <f*'SZcZi' . A t(j ulica, prawda? Tna-bę krzywa, ab: ułira... j-i lam zftowu rynek azy phi' . Czy pan widii tu wjzystku ? {| | N)

Natura posiada urok tylko wtedy, ktedy doły ka jej reka ludzka Kiedy tes-tem sama, las innie prytratp. Przestaje być dekoracją, a _yj<. zyna byc •. zymf czćge nie rozumiem i -zpga się bij? [H. I-^S). Izabela nie uznaje naturalnego piękna I tak jak wcześniej zamtuzy lam. potrzebuje ytspółaktorów c widzów, Bez nich iw lat traci „leatnilrłOŚC'. przestaje być mieiscem przyjazny m. Staje się obcy. panna Łęcka ,r^ubi w nim ścieżkL"

W jakimś sensie zaprzecza icmu | ej przygoda z tygrysem, Zyvicdzając pew-ftego razu ogród zoologiczny panna Izabeia |H>cziLła nieodpartą pokusę dotk-nięcia uclia dzikiemu zwierza, Doskonale zdawała sobie sprawę z niedorzecz-ności tego pragnienia, kiórę było tym dziyyuiejtze, że tygrys budził w niej yvstręt i strach Próbowała wnlcTyć z tu pokusy odeszła od kiatki, ale po pcini minutach wróciła Nie powsU^małjęj nawel fakt, żc t>grys j l iżcie spal!

Panna IzaLiela lubi yvięc iyz>ko?! Pociqgajq ją „ciemne" strony ż.ycia. fas-cynuje to co nicujarzmionc. |kw iqce głęboko w podśw]adomosci,> Przypo-nimająe sobie tę historię wyraźnie nawiązuje do spotkania i Wokulskim. Gadzi nim. brzydzi się go, a jednocześnie pralnic stę z rtim zobaczyć. Czując stracli. me ucieka, lecz odważnie stawia czoło wy zu a mu

F!odobnłc zachowuje się w towarzystwie Starsk iego i i n na oc zach pi zy -Szłego ineżij 10 bard/d ryzykowne i niebezpieczne ..ytyz.x^aine". Obętność„le-go dnigiego" jakby d^taje pi kn men i cni cj sytuacji łłopiero wtedy mibicra ona cccii prawdziwego romansu N:irażać swoja reputację na szyyank. nie będąc nawet pewnym, żc w zamian zyska się coś cennego? Na (akie szaleńst-wo zdobędą &ię naprawdę nieliczni' Romantyczna kochanka to wy marzona rola dla panny Łęckiej.

Nieuchwytna, przebywa slale na ..wyzynacli dokijd doslęjłu ntc mają zwyk-li śmiertelnicy. Obiektem nulosnyelt nniesicn staje się posążek Apollina, kio-remn zresztą nic nie przeszkadza przytiierać co i raz. inne twarze- generala-bołiaicia. śpiewaka czy księcia. DLa szarych ludzi takie li jak Wokulski, przfl-wiwidz.ianajest rola sprzętu, na przykład podnóżka.

(jaLmteryjny kupiec pif Rasiłm, to&rgo podztp&d rafy świat, wyitat jej •'• tid Jntksóiym, ie pa prastu ogarnęła fą iisosć. Cdvłty HMu^fw tri chwiti moifijjsif tt jr>j ?:ój}. <>rm ttUdf minet WSWtft/jfry mu jtfttr*' nr wttdty ' bawiąc się 'łwi jak wielkimp.Ktm t zwałaby tę mc? skargę Kamea przed tjturentym [I. tl6)

'len stan nie tnva. jednak y\iccznic. Bo oto nad pokojem - £ wiałem Łęckiej, zbieraj li sic cłunmy Rzeczy wistos: przestaje hyc przy jaznym miejscem, kiody jesi się narażonym na bankructwo ojca i staropanieństwo. Jakże inaczej wyg-ląda buduar, kiedy panna Izabela Czikni na zaproszenie do udziału yv y\iclkoty-godniowej kweście:

Spogląda w flkiut t ptfilwifliit»>Ht' fomtufttSrfd, te i 'C., PJ-TJr1, antfbo .'-żart. Znowu rtyia. spogkidapogabbu-f i,- ifnUs^Hubmu' myjit.

fil

tr Jtj Ifjfbly kry Ir Mfkittof ttuit/ritj i j?) nitbt?&I Stjqfr<*7Zrk irujjtf jfjkii f śńy ndrirń j" ir ff.uun y tMtftjjtruhki ś*i p&fctae rf<> wiettich spptićwfo* a. mv /nuana nastroju pociąga zmianę dekoracji. Lecz. aktor pozostaje taki sam!

Pokój • świat Izabeli Łęckiej ulega rozpadowi, ale ona nic porwała sobie narzucić żadnej obcej roli.

Kamila Bory sewicz

K&i^/k i nadesłane

Poezja

Cseilaw Mikttr: Dntgn ptojrstn.eti- WydtwnrćtWO ZNAK, Kmkijw 2002, :>:> 11 ft Ku J rzy .Szymili; Z laźdą ttkundajfflm bOitj żłopul Wiery.-e i im 1976 • Wy dnu -lik twe 1FM ". Kratńw 3001, ss. 4KHJ. Dłfiufil Lł/iimyiiaLi kptiajip. ItSMlńJ Wjijs. [Iłf;ik wyduwy I WtuK zWaZOO], £5. fić. Zbigniew Dominiak. /.ćturrwti i mv Wybór wimty. WvJ Btoliołdui „Tygla Kullliry" L M R K U . k l(>7. Jistek Uut ^lirfjjrff. Allegro. Aiwroso WyJ. jpfinlnim Kultury. | uhlin 2IHH, nlh .łH. I:»n Marii femtęrftjr... WyilflWiliiotWp Wtr^l I .ljblin 2(H]1, sh. IH. ^ruhioek Tadcirs* KruAuki: JVfl fcicijnich goriljt] Wvd \ -(Kislii Kultur.-, BJuIil M imto 3iłOO,Mf. I2W I I <*-.\ M.L^ir f t H ł w i ł m - i r m t t w h gmtjn Wiftęp Bohdnfl ZmIum Ww l r twm j tw ł l ubchkitf. Luhlin2QQ],59 ManuJinmQ Oficynn Kon fntemi l ttcHm, KnikiVv\ Ki2. o. M Artur ]:rv*- Wj'fi.tit>nr;tl tiimy 24 1r tu r t y jjtj wir vj » llur pntilitwic Wcęciech Wcncc!. OA yriA W y d s w a k ^ WńNDEA, Kutim-Ol n. *h. 61 łtoksłavi TUbpnki iłirtłmki. Witnątpr&fomt mfcMpJ '•w^ót!/. wnietwo A d i m N U n a l c k , Toiuń 2fHH. as 81).

r ptriskit h fwtiir,- ini Kmtu tłu Kołymy Wyb / ł wicn/)1 i pi flidmo^ Li Nin:i T^yŁlt-Terf t tL* Wyd PotaLi 1liih1,il|.i Kul lundiuL, Londyn 2tlC)l.>-

Sito>ff .•• eftirm ptsrimr. Antologii! p'>*:ji Wybór, wtftę p, opracuj ;in ic Zbigm0W WjWifflJI Okoń Wwl ZtaąHk Lfcnittw Pulsk.ch, Clidini.Jji BiHk>l*fc» PfcWi iin. Ctalm 2IMM1. as J l l TVriJJ- J M' polskiej. .Ąjtialtigia Wjt™. wutęp i opmtownnie Sze/rpon KjJinoWski Wyd Kjłtotiukie Skn^urz f/Miiic „Civilu ChiiHiiili1. Iii:i ki Podhlkn ^WŁ. na l^ą.

Hywflnd Stnura Brak fitriptei. WiVd {ićmailfikit Towirnitmi J.ilfrjkikit. IGituWkx

Lcngin Okoń JStmia miiaśt iq a *ixujqai. Wjd TdMt^^hu Litcnckietm A Mi kic-

KAZIMIERZ BRAKONIECKI

Z zeszytów paryskich, 16 Xli 2001

ćfiisLtiymy if ci^fHiótft. ktfrt! tuk jra ^um drowi Lniu An^on. 1925

I W Ogrodzie Luksemburskim zamarzła fontanna i>d północnej sirony poktywa ją jęzor lodu i dzieci próbujni ślizgać .£i£ po nieznanej posiidzcc jedno uder/j g lo^a ' spod czapki wycieka krew i piacz. a ja stojąc z pr/yjactftllin w zimowym wielrze widzę pomost na Konopskim gdzie obuły w łyżwy pizybite gwoMziami ilo kolejarskicłi butói\ dziadkci prz.ykucam i pisze wiersz zgrabiałymi słowami na które patrzy z nicdowi^rzaiiEeni pamięhi^c nad rozpuszczonym horyzontem słońce Wiem że. tutaj l wszędzie byłem chociaż, tyl ko raz powracam i mówię do ciebie umaił ej te jesleś śniegiem mgłą jeziorem zamkniętym l\zwa śmierci przerębilcm gdzie ukiywa się żveie Jle lo l\tko przenośnie które ułatwiają cgzyslcnejp polracuja mnie iac> eanłi ludzjc chorzy słabi pyszni wytworni trąbią samochody zapraszają sklepy kina galerie ban-po lo jesi cywilizacją abyś zmitokigizowal. swoje cterpieme i znalazJ odpowiedni dla stebie łatwowierny rytuał •łbo herotczne spełnienie w pracy konsumpcji rozrywce stań się dorosłym - dzieckiem eiesz. się i o warem i cliwiln i lak świata nie zmieniaj mając ęids jiwpai w ^obie dla siebie znasz religie wschodu gnozy zachtKht rewolucje i nienawiści fcsleś pamięcią historii pojedynczym wehikułem epilumi żadnym fenomenologicznym ciałem ale mięsem prawdy kłamstwa bólu i szczęścia i jakoś musisz się dożyć w całość chociaż nie ma innej całości niż łaknąca ludzkość więc pairzyszna zamarznięty loniannę rzcczy^tisioici odświętne posagi na ścieżkach do władzy miasia - świata które też przesiałoby cokolwiek znaczyć gd>by me ly sam i iwoja wstydliwa historia rod/inna riLirodo\\u kosmiczna któreś po raz. pienisz> po|ąt dzięki uwjdzc słońca nad jeziorem przry pomoście Skutym lodem kiedy poczułeś zejesteji monada nadprzi rodzoncgo

fil

Czarno-biały nim „Siedem picśm /. iundr>" w malej salce przy Sorbonie h i słona Nicńców za Stalina ludowe pieśni skargi kolektywizacja i terror co Paryżame o tym wiedzą myślę w ciemnościach poirytowany Na ulicach świąteczny tlok jakiś mężczyzna klęczy pośrodku tłumu w kościele Saint Scvcriu gdzie zbierali się TowianCzycy kolo

Ostrobramskiej koncert muzyki Vivaldiego dużo Rosjan Amerykanów i Anglików schodzę do metra przy wzburzonej Sekwanie i jadę cichy do Robinson uuizulmanki w chustach czamoskore kobiet; o urodzie diamentu rosyjska para z, chłopcem zzJajany turysta z plecakiem i planem wagonik opróżnia sic kolejka dygoce w grudniowej ciemności Talibowic padli klórzy wysadzili posągi Bt)ddy i wieże Habcl w Nowym

Jorku padl Afganistan nadrcalislów i tshmistów fantastyczna Azja futurystów która miała zniszczyć Europę i Amerykę chociaż mc nie rozstrzygnięte .. L.cptcj być czerwonym niż martwym aiuznliuaiunem niz nthilistą" Przypominają mi się słowa Aragona o surrealistycznej apokalipsie 0 fotomontażach zc sterówcaini walącymi w brzuchy przenw s łowców w rytmie kól pociągu powraca sybirska śnieżyca Nieńcy głodują samoloł wyrywa się z kolażu 1 uderza w biały wicżowtec Końcowy przystanek wysiadam na peronie prawie nikogo poza kamera 1 Murzynem przebranym a swięlego Mikołaja który marznie

3 Rozmawiamy o północy w bloku postawionym jcszczc przed wojną przez, opiekuńcze państwo dla artystów malarzy mieszkanie z pracownią teraz, zaniedbane Miclićlc byki piękna jeszcze teraz kusi magią ust i oczu Roger jak mów L bckari francusko-mcnuccki z hitlerowskiego Ełcrlma żyje / wynajmowania mieszkań po ojcu i sprzedazy starych win

z. piwmiczki Pijany pata częstują mnie herą odmawiam jestem jasnowidzem i nic ma dla mnie zbawienia poza potęgą zaakceptowane! realności słuchamy wywiadu z Da Inn jego fantastycznie akcentowanych opowieści o Fiogu onanizmlc sztuce genialno£ci i sporcie smutne popisy Roger wynosi pod niebiosa iśprti lCałego i cudowne malarstwo my Z MithSlC Śmiejemy siv lecz. ni.c podzielamy jego opinii „Lorca byl większym twórcą w poezji nit Dali w malarstw-ie mówimy a jego zrewoltowane paradoksy i obsccnia liczono dolarami" Jeszczje wczoraj byłem na wystawic . Barcelona — Paryż " w PaEais po raz kolejny zadziw tl mnie swymi przemianami ten satyr Picasso ..A Twin Towers w Nowym Jorku c/yv. nie są to obrzezane penisy'1

Amen ka jest martwa nadszedł czas zemst > pogardzanych tbdów spełnij S3ę proroctwa nadrealistów sztukę zmiażdżył Tynek a socjalizm pieniądze i mj>en a listów i cwanych Żydów"' Nic dyskutuje n i m pożny sttreaJisla anirn lewicowy kamicnicznik „Lepiej być czerwonym lub muzułmaninem niż martwym l.cpicj nosić tui ban niż hdnt lepiej s|>aterować mż pracować Ameryka jest martwa Europu też jest skazana panowie carpe di cm" Wznosimy kieliszki zmieniamy lelśiiic teraz leci Arno Pąrt

38

ekstatyczny smutek który prowadzi nime na północ i widzę dom na skraju miasla t w kuchni zapalone światło ?iwą głowę na ramieniu włączone radio przed ostatnim snem Zdumiony że tak żyję te tuk umrę ani mądry ani nieśmiertelny wychodzę na dwór mijam aula i patrzę na gwiazdy przez buka wstrząsa mną przeczucie kresu które jest nieuchwytne w nocy budzi mmc podobno głupawy kot liże troskliwie łapę na mofej poduszce i ociera się o moje spopielone wtosy reHektor /. Wieży Eiffla obraca sic i sięga snopem światła do pokoju symbol cywilizacji żelaza mcchaniezFicgo koła i tłoku a obecnie bezbronny cel w muzeum demokracji dla przebiegłego terrorysty Zasypiam budzę się i śnię to życic w obrocie wielkiego kola gilotyny wiecznego cyklu upadku i wzfotu albo wielkiego nic

j i Kazimierz Brakoniecki

k

Wi^aw JędriJV^ik: iytniu, okj. plulno, 140 S 1 7(1 ljh ł 1997-2001

39

BARBARA SREBRO-FILA

Muchomory Ujrzałam kiedyś w księgami k s i w szaro-czarnej obwolucie. z której

przy kartkowaniu wypadła zaskakująca zakładka z przepisem na lon z ran-cltomura czerwonego. Kupiłam ją, nie tylko ze względu na autorkę. która zdążyłam polubić przy Lekturze jej poprzednich pow ieści, lecz głównie z. po-rodu lego intrygującego pflska papieru

Przepis na LorL z muchomora byl następujący .1 diijiL.aU, barwne kupcluMi- muchomotu, 2 i i/2 yiklanki cukru pudru, 5 Żółtek, haftka mayfd. cytryna tfaie tytki mtt\u. ttopeius;* skropić rwmm lItr&ć żółtka z dwiema szklankami cukru pudru

t rniish-m. Dodać drobno posiekaną skórkę cytryny, przekładać kapelusze masą. Czerwony kruptuwany wierzch tortu oblaćiuknm ifobiwym z rvsvy cukru pttdr u i soku cytrynowego.

Jeść powoli Czekać, * Wyobraz;iJam sobie baśniowy wygląd tego torciku. jego slodko-rumowy

smak. ale najbardziej pobudzało moja wyobraźnię ostatnie zalecenie L"zekać. Czekuć spokojnie, słuchając Reąuiem Mozarta, az cząsteczki trującej amani-tyny dotrą LIO krwinbiegu i zostaną rozprowadzone do wsz.ysikich komoiek ciała Czekać a z zdrętwieją nogi, ręce. zmąci się wzrok, a odchodzący słuch z. trudem wyłapie ostatnie, przejmujące dźwięki Requiem.

Książa okazula się wysoce interesująca oprócz zaskakującej treści lenifl-tyczne przeskoki w czasie i przestrzeni niby skoczka na szachownicy, zawic-ralajcsfltzcczJery niespotykane przepisy kulinarne Wszystkie byty poświecone uTzybnm. starannie unikanym przez łudzi zliierunym natomiast ptzez wiedź-my różnego jłokrnjn W trakcie lektury odkryłam więc przepis na niuchomom wiosennego u śmietanie, borowika pomnego w winie i snucia me. (ort z mu-•Jumioni i pieczony) oraz słodki deser z purchawek Byłam olśniona i zachwy-cona nknivmi możliwościami tkwiącymi u tyełi. jępozoru niewinnych, teks-tach N i gth z n icli n EC korzy stał i m po prosi unie było takiej jj ołrzeby aż do momentu, poznałam Paoła. profesora sztuki jiredniowietzjicj.

Paolo był na]bardzjc| włoskim Włochem. jakiego kiedykolwiek Spotkał;tm. czarnooki, czarnowłosy, o śniadej cerze i pięknym głosie, miał czarujący i uwodzicielski styl bycia, a przy tym cechował się duż^ inteligencją. Nie był jednak typem nudnego, pedantycznego emdyty. wygłaszającego niekończące się wyklady-moiiologi na każdy nadarzający lemat. Jego u my ił przypomi-

* Olfd liikiii^nk- tkjmdt/rnny. ficmnccrtv. Wydiwnigtwdiftull, Wutbrzydl 1^98

to)

nał raczej świeżo otwartą butelkę szampana; byt lekki, zabawny, czasami swawolny i niesłychanie błyskotliwy Pnie rażenia Paola było więc ogromne, gdziekolwiek się pojawiał, kobiety drżały r rumieniły ste na jego widok, uś-miechały się ciełęco na dźwięk jego glosuŁ a gdy zaszczycał je rozmową. wy-głaszały najbardziej banalne L głupie opinie

Udawałam, żejesiem całkowicie odporna na śródziemnomorski urok Paoła. Patrzyłam na niego z kamienną twarzą i od niechcenia rzucałam uwagi na le-mat warsztatu malarskiego braci Limburg. XV-wiecznych niderlandzkich nu maturzystów, porównują ich pałetę kolorystyczną z gamą banv używanych przez Francuza Jeana Pueełla CZY włoskich twórców iluminowanych kodek-sów i godzinek. Paolo coraz, częściej wdawał sie zc mną w dyskusje, zanied-bując otaczające go stadko świergocących adoratorem.

Po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, ku rozpaczy "Sz.ySlkiCłt lokal-nych piękności. SLałam się przedmiotem ostracyzmu towarzyskiego. cojcdnak w żaden s]X>sób nie nioglo mnie dotknąć gdyz miłość Paola rekompensowała wszelkie szykany, jakie usiłowano wobec umie stosować. Mój Włoch okazał się wspaniałym kochankiem, a przede wszystkim niezastąpionym parne r?m do błyskotliwych rozmów o sziuce i literatur ze. Nasza idylla ITwnła Juz dwa łala i wydawało się, że Paolo jest całkowicie nieczuły na erotyczne ataki za-równo palykowalych nastolatek., ambitnych trzydziestoletnich kobiet interesu jak tez.cztcrdzicgiołcimch zawiedzionych matron o rulensowskich kształtach, niarzącycłi o gorącym romansie / przystojnym Włochem.

Pewnego dnia jednak wyznał, ZJC zakochał Się w początkującej modelce Znałam ją nieco; imała wygląd świeżo wyslmgancj wykataczaki. znkonczonej hlond główką, a jej inteligencja była porównywalna do inteligencji ngołowa-itcgo ziemmaka. Oczywiście podzieliłam się tymi uwagami z Paołem. Przy-znal nu rację, łeci nie mógł się oprzeć lej fascynacji, gdy z protit dziewczyny przypominał niu profil madonny zol tarza Bctiunka MistyÓfttga Johanna van Eycka w Gandawie. Nic poirafiłam znaleźć zadnef druzgoc/ącej iepłik.1. Mój własny profil zdecydowanie nie miał w sobie nic mistycznego,

I Wtedy przypomniała mt się "zakładka do książki z przepisem na toil rau-cliomorowy Zapytałam Paoła, czy ma zamiar wy prowadzić się do Palyczaka Skinął głową, więc rzuciłam od niechcenia, że skoro mamy się iozsta; .iak dwoje kulturalnych, cywilizowanych ludzi, to zapraszam go następnego dnia na pożegnalna kolacje Znając moie talenty kulinarne skwapliwie $ ie zgod/.il. z wyraźną ulgą. że ositzędziiam mu sceny zazdrości jak z lameto wodewilu.

Nazajuir; pojeclialam do ułtibionego Lasu w pobliskich górach, gdzie wie-lokrotnie spotykałam wszvsikic gatunki muchomorów: CK! wiosennego i jado-witego, prze/ białego, plamistego, pantercjicgo i czerwonego, aż do sromotni-kowego. Najpiękniejszy jest OCzywiiCit ta l 3t Czerwonym kapeluszem. " białe plamki, lednak nie ludzilant się. by Paolo zjadł z ochotą loreik sporządzony z luk wykwintnego, lecz znanego nawet historykom iztuki iirzyba.

Mój wybór padl wiec na ołiwkowozieloncgo muchomora sromomtkowego.. nic tylko z. racji największej jadowitości (trujące dział anie amamiyny wzmóc-aińne jesl jeszcze falloidyną}, łecz. również, aluzyjnej nazwy brzmiącej po łacinie Arncmiitu fedfoidej, co natychmiast nasuwało mi skojarzenia z mitosną zdrada mego kochanka. Zebrałam więc kilka najpiękniejSACh okazów i po powrocie do domu. przejrzawszy posiadane przepisy, zdecydowałam sic na trawestagję receptury na borów ika ponurego śmietanie.

Było piękne, słoneczne popołudnie. Pokroiłam muchomory w paseczki flo-renckim nożykiem Paola do rozcinania książek, a następnie usmażyłam je na

fil

riił.ilepszej oliwie prmviczioticj z Toskanii 13olalani do 11 ich kiel 1 szek Fras-catt Candidn i jcszic/e dusiłam pięć minut, po czym dodałam wydryiowane /lofcurt oliwki królewskie pokrojone n cienkie krążki, szczyptę tymianku zebranego wspólnie kolo Gubbio. odrobinę morskiej soli \ białego pieprzu. Na kom cc wymieszałam grzyby zc szklaneczką gestej śmietany, sosem pcslo 1 dwiema tytkami pannCKMUl padańskiego. Przygotowane danie tak pięknie pachniała, żc potrzebo walam całej siły woli. by go nie spróbować. Pozjosiala jedynie podgrzać ten Specjał przed przyjściem Paola 1 podać na gorących grzankach w towarzystw-ie butelki Chianti Classico Etiserra i lekkiej muzyki Mercadaotego prgypomtnąjącej plusk ciepłego, wiosennego desze Hu Nic min łam odwagi zaryzykować Requiem Mozarta Poza Lym PaoId by] Wło-chem. więc mi al prawo pożegnać się z tym i wiałem przy łagodnej muzyce swojego XVIll-wioc/Jie^o rodaka

Byłam z nim umówiona na dziewiętnastą 1 w miarę upływu czasu miałam coraz większe wątpliwości, cz) naprawdę chce się zemścić na niewiernym koclianku podając mu potrawkę z muchomorów Prawdę mówiąc, najchętniej napełniłabym lym farszem muszle pa ostrygach i kazała je potknąć w całości jego makówkowalcj wybrance Łatwo byłoby jej wmówić, że muizJc OSUyg są jadalne, gdyż wlasnic w taki sposob są serwowane tuk zwanej śmietance towarzyskiej, do której miała nadzieję douczyć.

Woslauucj Chwili zdecydowałam się na zmianę incilU. Zagotowałam wodę. dodałam kostkę bulionową, liść laurowy; ziele angielskie i zostawiłam na pięć mimu na tnałyrn ogniu. W lym czasie lwyjęłam v, biblioteczki ukochany album PaoJa z malarstw em tan Eycka. Wywalam ziucgo reprodukcję tiurun ka Mistycznego* podarłam na kawneczki 1 wrzuciłam do pHująuc^o się bulio-nu Potem przyszła kolej na Zcslidriny móipnich, Madonnę kemattika imi de Pa cl*, Madonnę kancitna Rottn Na koniec wrzuciłam do zupy powięk-szenia twarzy Madonny zpołiptyku BarankuMistycirega, Gdy slrzępki rep-rodukcji iiapccziiuiły we wrzącym bulionie, podlałam je szlachetnym ncslin-gicm Scliloss Jahinnisbcrgcr, śmietaną, doprawiłam sola 1 pieprzem, poczym całość zmiksowałam Wlałam zupę-knem do czarek z fajansu z Del Ił z, nie-bieską ornamentyką, włożyłam po kilka małży man nowanych w białym w mie. posypałam startym serem grayćrc i wstawiłam do rozgrzanego piekarniku

W tym momencie przyszedł Paoio. Puściłam płytę z. Wikami Hildeganty von Hingen t podałam krem z van Eycka ora/słynne wino inozelskic Bem-kastder Doktor. Jcdząc zupę Paolo miał na twarzy wymz niesłychany błogoś-ci Gdy j u* skończył swoją porcję, poprosił o kolejną l>ltigo delektował się każdą lyiką, pochylając się z pól przymkniętymi powiekami nad miseczka. iy\ tępiej poczuć jej arotnat. Na koniec spojrzał na mnie przeciągle i powiedział, zc nie ma ziuaiaru opuścić mmc dla lody trwałej modelki

Poszłam do kuchni, wzięłam ronrłelek z potrawką z muchomorów, otwo-nnłam dram łazienki 1 patrzyłam jak jego zawartość w oliwkoziclonym kolo-rze porywana jest Z mipełein jirzcz falę spienionej wody 1 znika w Czeluściach ceramicznej muszli.

Barbara .TPrbir, fila

42

TOMASZ HRYNACZ

Tok Język został wysiedlony!4" Tak napisano Więc wyjątkowo teraz podaj tylko początek.

skoro resztę zamazano dla usunięcia śladów.

Słoneczny świt Nie wątpić nadaremno I przecież nic dlatego nic clicę słuchać tej hałaśliwej historii o twej pierwszej miłości.

Czas wracać Czas być bliżej życia.

Zasypać zie. uiciiiqdrc czyny.

To co zostanie albo podwójne dno Nie M A pow odu, żebv ZJTCZ\ gtiowae. Mów więc tylko do niego Nic chodzi pr/etieJ. o stworzenie raju.

To, co stę objawia, w końcu się zmęczy 1 zaśnie. Może właśnie wicdy uwierzysz, że to się kiedyś sprawdzi

Zjawiłem stę 1 jestem. Na piętrze, skad widać wczjiFitnc potoki dymu reszia zcszJa na dno: pod Irzeitiy. wodę i mul.

Chciałby s się tu przenieść? Juz czas-zmierzch obrasta konar ściętego drzewa Podbite światło łypie ostatkiem sił

4.1

Na wizji, bez ptzerw na oddech Tyle żc Błoriceo jakimi czasie zamknie dotftep - i iv dalszym ciągu nic będziemy pewni, czy uda nam się cokolwiek przechwycić

Jak się okazuje teraz, tamten most zaledwie udaje tajemne przejście. Wjęc nic myśl. że jakikolw iek koniec

jesl mi bliski. Wciąż można wierzyć, że La drobna ilość prawd. która skrycie pielęgnujesz, przetrwa do jutra.

Ale właśnie; czy niebu przysługuje juz ty tko zaciemnienie, kiedy nasze ciała wysławione są na wiatr?

IAiine związki Świat powy/ej linii wiatru, ulotny niczym dym I chociaż burza jeszcze me uciszona, niebo

przedarło się i nabiera póznojcsicimych kolorów. Wice można się dziw i i. wielokrotnie, że ro/larty

na twoich palcach zapach bazylii jest jak uzdrowienie? rod powieka pławią się białe skóry, trzeszczy lód sadzawek.

T ziemia tiurza się w stygnącym popicie. To prawda, tegoroczne liście płoną w słońcu niepomiernie.

Tomasz Htynocz

OLGA MASIUK

Zegnam vi tam Gdy bytem ttyerięcit/H, m ówifi-m yii tf&cif myUatem juk rfzjsrif. nKHmflłjfijfcm jak fecifdy no ntpio wprorinnj, ptfifęct^kto Ic>ł dlirt ifr,-

E iti-iftiS - list h-rt htwIiiiJn Ktiryiiipun 13Jt

L rod zi I em się dawno tcmi i Moje dzieci nstwo p r/\ pom l na I o wnętrze starej księgi, zapachy wani lii i piernikowych przypraw, trzeszczący kaflowy pice. kwiaty nasycone barwami w jakiś magiczny sposób, do których późniejsze czerw Lenie czy żółcie były j edy nic podobne. C zas płynął inac ze j N ic chodź i o prędkość, z jaką noce przybywały dm puchowa kołdra, nic chodzi o jego dostojeństwo. biblijność Po prostu czas sadzenia i czas zbiorów nie byl dla mnie tajemn I c zym wnęirzem życia. N ic byl dla m nie nawet czasem Sadziłem. zbierałem, asystowałem przy narodzinach i śmierciach. Poddawałem się ryt-mowi dni a i nocy. dostrzegałem chyba zmiany w drzewach, w coraz mocniej-szych łapach mojego psa, ale to nie czas układał zdarzona w moim żvciu. Układały się jakoś same. po prostu, mc myślałem o tym. że wszystko musi się zmieniać,

W pokoi u wisiał star> drewniany zegar, który wybijał pełne godziny, 1 te petuę godziny i kwadranse, a także przeslrzente między 12 a fit które wys-tarczały akurat na filiżankę berbaty. były dla mnie jedynymi córkami czasu Tylko te (łokn te j akąś błyszczącą cma I wskazów ki map y określ i ć „kiedy?". dotykając smukłym ramieniem którejś z cyfr na słonecznym cyferblacie. Juz. chyto w Ludy wiedziałem, że minę, ałc gdyby ktoś zapytał mnie „kiedy? , odpowiedzą! bym wzruszeniem ramion, nie mogąc pnxcież przewidzieć, w jaki wzor ułoza się wskazówki zegara Gdy teraz kłoś o lo pyta. odpowiadam . gdy przyjdzie na lo czas" i nie mam już przed oczy ma starego zegara, wiszą-cego w domu moich rodziców.

W podobny sposób mc umiem przypomnieć sobie, o któiej godzinie przesta-km byc dzieckiem, choć wiem już, kiedy lo się stało - gdj przyszedł na IO ęzas. gd) czas pojawiI się w motm życiu, JLLZ nie jako siary zegar, ale jako Wieczny gość. mieszkaniec mojej głowy, serca i skóry Któregoś dnia spost-rzegłem. /e ciała moich towarzyszek zabaw nabrały kolistości. że ich pajęcze noyi znałady doskonałe wypełnienie w lutu ich bioder, zc kazdi ich łiddccli z powiewie m morskiego w iatru wpraw iał w ruch żagle ich piersi Wiedy zrozu-miałem, żc kiedyś byty mne. a drżący głos ich matek „nadszedł juz czas. żelws wiedziała, że., otworzył drzwi i zrozmmaleui. że wszedł nimi Czas £*o nich i do mnie,

Czytałem niedawno książkę o barokowych konceptach Tytuł wypadł mi z glctyy, pozostał jednał pewien koncept t powraca co jakiś czas nachalnością

niepokoju" żegnam viiam. Żegnam wtam - gorzka ironia dla oka Żegnam w iłam - en i ta zabawa dla ucha

W sunie pomysł rodem z. baroku, jeden z wielu i tylko nic rozumiem. dla-czego te dwa słowa powracają do minc czasem, niesione dziwacznym i niepo-jętym rozdrażnień ion.

Często myślę osiainio o sobie dawnym, ot. zwyczajna starcza nostalgia, pogrzeby przyjaciół kwituje pozornie lylko ugodowym ,.&iorą teraz z naszej polki" Ale oprócz opiewanej we wspomnieniach beztroski było w moim dzie-cih5iwic coś jeszcze - niepokój, którego, jestem dziś pew ien, mc wywołała okrutna obecność wojny. To byl niepokój w pisany w naturę dziecięctwa i gdy dziś przypominam go sobie, a raczej wydobywam /e starych fotografii i wspom-nień. gdy świadom jestem z każdym dniem coraz bardziej jego obecności, zastanawiam się, dlaczego się pojawe) Wiek pozwala mi rozważać lo. co kiedyś tkwiło tylko w zakamarkach intuicji. 1 wtedy właśnie powraca ów barokowy fconcepi, powraca ŻEGNAM VłTAM

Na krańcach swego dzieciństwa pożegnałem samego siebie. odchodzącego w stronę tego. co minęło e przyjąłem pod swój człowieczy dach czas - gościa, który powoli wpefzał w zmarszczki na mej twarzy, obwisły brzuch siwe skronie, skóręL która schla na mych lękach i nogach. Pokrywał mc ciało, aż przemknął do mej duszy i uczynił mmc nowym człowiekiem. Postarzając mnie, czas slworzył zc mnie nowego człowieka Bo przecież by lem mc lylko inny, Dziecko, które odes/io tuż przed pojawieniem się czasu, by to starcem, bo przecież było tym. co istniało przed Czasem, a zatem trochę takby przed naszą erą, przed naradzeniem Chrystusa, przed Wielkim Wybuchem, który wyłonił z siebie galaktykę. Tymczasem młodzieniec, któiy wykluł się z chłop-czyka, dopiero tera/ byl niemowlęciem i pow tarzając odwieczny i\tual, wkra-czał właśnie w dorosłość, z przyprószoną pieiwszym zarostem brodą, z.nowym głębokEm i ciemnym głosem, wreszcie męskim. A zatem wegnam etę. moje dzieciństwo, a raczej żegnam v[iam liberorom. wllaj dorosłości, witai męż-czyzno we mnie.

Idealnie... Tylko sktid ten niepokój'.J Gdzie umieścił się t dlaczego, skoro moja metamorfoza ta la tak naturalna"' Gdzie był ten niepokój, ktoiego obec-ności pcw icn jesieEii wciąż, po tylu łatach? Zupełnie jakby wypełniał tę wolną przestrzeń mtędzy ..żegnam" i _. witam", jakby ich równoczesność me była idealna Mój niepokój to ta krotka chwila, kiedy zamy ka się drzw i za jednym goiciem. aby otworzyć jc przed dnigun fen ułamek sekundy, gdy tkwuny przed zimną ściana drzwi, zmieniając ułożenie warg ze ..szkoda, żc musisz już iśc" na ..dobrze. Ze jesleś. niLIO cię widzieć". 1 zdaje się. żc określenie ..chwila" nie bardzo jest dla tej sytuacji odpowiednie. Jest ona bow ięm w jakimś sensie wyrwana z czasu Na ten moment 1ub hel to dziw ne coś. bo przecież moment tez jest wycinkiem czasu, zostajemy zanurzeni w tajemnym „nie wiadomo kLcdyL,

Ł w walcc, którą toczy- o nas przeszłość i przyszłość. Nic znajdujemy się nawet w- teraźniejszości, pozostawieni u progu naszych uczuć.

Mówimy „od czasu do czasu"* mówimy „tymczasem", ..w międzyczasie". ..czasami", bo jak określić coś, co istnieje, chociaż nie trwa, a może coś. co trwa, a nie istnieje. Nasza w iod/a ogranicza się lylko do tego, co było przcdltft L co będzie potem, uczucie żalu otacza lo. co zegnamy, a płomyk nadziei oś-wietla to. co przyjdzie powitać, W międzyczasie, w tej przestrzeni, gdy czas jawi się jako ginący kształi kresu i kuszący profil nowości, jesteśmy samotni. W międzyczasie zajmujemy powie rze linię ..między- . . " i choć wkraczamy w coś. w przeslrzj.it.,. -czasicf. na razte nie ocienimy się o nic Wspominamy

46

narodzenie i prorokujenn śmierć t chyba w tym dziecięcym miejscu naszego życia jedyny raz robimy tojcdnocześnit. Nie przywołujemy wspomnień, aby dodać sobie otuchy, alty jeszcze mz.zc starczych zwiotczeń uczynić sprężystość mięśni rozciągających mc gdyś nasze młode ciało. Nic, jeden raz splatają się w nas pamięć i przeczucie-u progu dzieciństwa. U drzwi dorosłości, gdzieś w korytarzu, który oddziela nas od starości. gdzieś...nigdzie

A kiedy aię rozfmiefe • ur jak za pebtlf. .'t kiedy hfrff: IpigWat • Ui no snuilir/j nutf; Bu W mOjej iwiędtąf twarzy ZflWifSlJtafo bititłuić. Bo w nwj tdztt z/ilfj dnfzy wypleniana radość. Bu wpływ mego A/tiota grób w btasku jpbacty

to rzrgńż rhcetŁ f.wchoię? - f / r i w orf Roz^taczy

Amoni Malczewski, Mario

Przestrzeń zawieszenia. Tnidiio pisać o czutlś, co przeczuwa się jedynie To jakby pisało stęo mrocznym lcsieŁ w któnm włada Król Olch. Ojciec spina konia i połami swego płaszcza otula chtopca, chec go pr/eciez jak najszybciej wyrwać z bezczasu, uwieżćgdzneś. gd/teczas oirzyma iwarz istoty znaczącej. Pragnie uwieżć swoje dziecko do przestrzeni, w klórej sam się znajduje Bo nawet jeśli w tej przestrzeni nastąpi śmierć, będzie lo śmierć zauważona, bo przecie* nastąpi kiedyś - gdy nadejdzie starość, choroba czy wojenna ku la, W korytarzu en iędzyczasu odchodzi się nie wiadomo jak, gdzie i kiedy - bezszelestnie. Dlaczego? Nie wiem. Pustka przeraża, samotność boli i zabija, a pomiędz> żegnam viiam nie ma ani czasu z zegara, ani czasu z prze/jtiiczenia, nie ma mc. Nte wiem nawet, czy zawsze dochodzi do takiego zamachu na życie, jak w balladzie Goethego. A iednak ten niepokoi musi mieć swoje uzasadnienie. Obraz niemieckiego utworu jest oczywiście bard/o poetyc ki, a lc muno magi i, choć może właśnie dz.iek i mej, dosłowny J a próbuję ten moment uchwycić na jakimś konkretnym dniu mego dzjccińsiua. Dniu, który nic zakończył się dla mnie śmiercią, a jednak nasycił niepokojem moje małe ciało i dusze, aitawct dniach mego dziccmstwa. gdy radość i dziwaczny niepokój splatalv jięŁ wywołując len specyficzny rodzaj bólu. którego nic sposób dokładnie zlokalizować • to jakby bolała krążąca w żyłach krew albo wciągane w płuca pow i cl rze Nic żyły czy płuca, ale tc substancje, które je wypełniają, których odc/uwać mc powinniśmy, w istmcmc ktoiychj>owmms-rny tylko wierzyć

E umiem nazwać konkretnie źródło mych lęków To dzwick budzika Kiedy miałem siedem łat. wyjechałem do wujostwa Zamieszkałem z nurn w więfc-szym mieście - szkoły, biblioteki,, leatr, rodzice chcieli, abym poznał ten Lepszy świat czy też wyższy, większy od maleńkiej mazurskiej wsi Zaintere-sowałem się wtedy matematyka, bo ona pozwoliła mi wyliczać, za tle dni odwiedzą mnie rodzice i jaki procenl w skati roku stanowić będą swiela i w Sżystk i e wol uc dni. które z nimi spędzę. Wujcnka wy cłiodzil a bardzo wczcś-me i nastawiała mi budzik, abym wstał do szkoły Dzisiaj przypomniałem sobie naglę ten dźwięk, gdy w autobusie zadzwonił telefon komói kowy Dok-ładnie tak samo dzwonił tamten budzik, łntensywne i świdrujące dźwięcze-nie. które otwierało mi powieki. W łóżku spowitym jeszcze resztkanu not^ len dźwięk wwiercał sie w mój żołądek Ból zatrzymywał mnie w kołdrze, żeby tylko zamknąć oczy i oglądać senna rzeczywistość. w któręr był dom l ciepło, żadnego obcego świata, choćby Szkot, biblioick i teatro, Żadnej obcq kuchni i łazienki, choćby mi tego wujka i dobrej ciotki Można powiedzieć.

Al

żc to niepokój sytuacji nic niepokój dzieciństwa, ale przecież nie da sic od-daelić żadnego fragmentu życia od zdarzeń. w^ród klótych przebiega. Jcslr nie bud»k. byłby to jakiś pies. którego baliśmy jak diabla, pomylom sąsiad, który nas gonił ulica Donosty mów t sobie. ..Tak musi być nic czas już na bytie dzieckicm i d/jecięce stmehv" i iltinii swój wypełniony bólem żołądek. Dziecko po prostu rejestruje w swoim żołądku ból i kładzie go ttf i obok ra-dości, lodów, gry W ptlkę, ciepłego obiadu. stawianego na srote przez matkę i mieszka pod jednym dachem niepokojem, bo /esi zbył dtifce. aby być bez-troskie i zbyt małe, aby życiowe klęski 1 bóle otaczać słowami - ..czasem musi być i ta k" bo przecież ze gar. kióry zn a. już n ic pomaga, a Czas dopiero w pel za w jego życie.

Bytem Zatem dwoistościa - brzegi moicj radości byh jużslracheifó Wyko-nywałem ograniczone gesiy. nie chodzi tylto o mchy r^k czy nóg, chodz.t o wewnętrzną gestykulację K i e bytowe mnie rozmachu, bo nie było we umie beztroski. Dłaczego? Nic wiem. Dla lej samej zapew ne przyczyny dla kłómj dzieci na obrazach Boznariskicj me uśmiechają się prawic nigdy. Te nieroz-iskizonc najmniejszym choćby blaskiem oczy Dziewczynki Z 'óbrytantemami Ta rozkosma tstolka z imienin babimi tak po dziecięcemu zaokrąglona, zaróżow i ona i tak n ic po d ziecięccmu za gu biona i akby Bozjianska pokr\ w al a swym pędzlem stielę ..tymczasem ', jakby właśnie w małych duszach Ir wa ły walki. Tc dziewczynki nosz.i już w sobie zapowiedź przvSzłego Czasu, a przecież ith policzki, białe snkicnkt. urocze kokardki we włosach wciąż spra-l i iają. że ścienne zegary wskazują im tylko porę obiadu czy lekcji v. guwernant-ka. żadnej magiczncj pory. Widnego znaczącego . nadszedł czjis..." A jednak są one już w tyra korytarzu, w mrocznym lesie bezczasu, gdzie zza każdej olchy trzepocze złowieszczo czarny płaszcz Królu Pogrążona w robótce babu-nia w głębi pokoju, zamglona, skupiona., siara, w cza mc i bluzce Wielki portrei Damy w warnym kapeluszu ze spiczasEvmi palcami mczym z XV-W leczny cli portretów I ó czerń b luzk i babuń i czeni kapciu s za danw k I adz i e sie cieniem na twarzach dziew czy nek. Czego mogą się bać? Starości. Spiczas-tych palców, tego żc przenikną ich własne ciała i wytfluią w dziesięciu kic-runkach kościste dłonie? Przecież nie myślą o tym, gdy noszą białe sukienki, kokardy i maja paeltnącc ciałka. Nic myślą o tym. ale oprócz kokardek, su-kienki i miłych zapachów noszą w sobie czerń źrenic, ciemność trzymanego iv dłoni bukietu kw kiLow 1 wiem lylko. że laczcm jest ohawą. jesl slracheiu pod w ój nym. bo drażn iącym niepew nościa Kobiety noszą czerń na bluzkach. w- kapeluszu, w- zsiniałych czubkach średniowiecznych palców, są siarc. zimne, nieszczęśliwe - dorosłe. Czym jest czeni u dziewczynek, zaduma na brzegach oczu. nieodłączna towarzyszka maleńkiego serduszka? Czvm fest?

A len rozkoszny chłopczyk t Dziwnego ogrftdu Mehoffera? Rozkoszny rzeczywiście? Jc£0 rozkosznosć zdaje się tylko doznaniem nieuważnego

oglądającego. Nieważne, kto na tym obrazie wprowadza niepokój, czy wielki hchkopler ważki. czy już sam epiici ..dziwny", klory tajemniczą pomroka otacza ten młodopolski ogród. Ważne jest, kto na tym obrazie ów niepokój wy czuwa Pi zec jeż jest (o wlaśn I e la rozkoszna c hłopezy ji u. na usieńk i blon-dynek. tak naturalnie zdawałoby się wnikający w szczęście barwnej krainy Ale podeidz. bliżej, mój tirowi, spróbuj podejść tak blisko płot na. aby podrażnić swój racjonalny not. zasuszonym zapachem l'arbv zbliz.się tak, jak pozwala na lo tylko nieobecność innych lylko sarnolność w muzeatnej sali Jakże zaskoczy ci e brak na tym obrazie cherubi nka. za którego dzieci cco-rozkos zna obecność jeszcze pięt kroków temu poręczył hyś oszczędnościami życia Ten

4St

clilopczyna z obmzu nic patrzy na ciebie, jak wydawało ci się z oddali, nie palrz.y w trawę, jak sądziłeś, pewnym krokiem zbliżając się do wielkief ramy. Ten chłopiec nic patm1, już nic paLrzy, bo przecież, za to wciąż dasz głowę, jeszcze niedawno musiał patrzeć, przez błękitne, założyłbyś się. nieba swych oczu przefiltfowywal radosną rzeczywistość lata Teraz, wśród biond fryzurki. nad zaokrąglonym noskiem zawisły d^ie plamy, które odbierają sens uśmie-chowi. krążącemu między wargami, wśród dziecięcych mlecznych zębów

Żegnam viiam. witam Króla Olch. n raczcj Król Olch wita, życic żegnani, mus/ę pożegnać,

C/amy bukiecik w dłoni kochającej wnuczki, ważka o Ślepiach niemm dwa ziemniaki z zatęchłej piwnicy przeznaczenia, mój budzik, mój żołądek, nicpo-kój. który odbiera radość dziewczęcym kokardkomL samotnie spędzony wie-czór w starym domu. gdzie umierał mój dzjadek, siedmioletni lęk, siedmio-letni grzech, przestrzeli między słowami Jęgnam" „witam", droga, którą pokonałem od kazdcyo uczucia w stronę jego racjonalizacji, droga, klóni zhlijfl mnie do jtzasu, jodyny niepokój, którego nie umiem wyjaśnić.

Olgo Masiuk

K s i ą ż k i n a d e s ł a n e

VVyd;iwcy różni

t r*i&nntt pytania Zp^wry. Księga ptimfętfawa kit ctri Kltpdlć Profesora Tbdrnw btyeiĄ?0. uifrfiiłis. Pod mJ. ks, Andrzeju SzuslL. t te. AlIr^łuM. Wierdaku.-™ Wyd rnslrtul }*nz \>aW\B. tt KUL, Lublin 2001. b. 57A. [>jnu« Piofcos^.Ksitiytr&tpoknilcsaiimtr opowtaJmia- V.VJ J^iriiii i Hu^y^Ai

119.

M i i ^ c i u hnkaiiilta: BUłing. Wyd. LMt i - t^RGlA S^ zo.o., Lublin 2001. ss, L13. J^tiiEidj, Grzegorz: |Ifykmi Popiel wobtc Rosji i krainy ZNAK, Kłak^ 2001. sji, !-,](>.

^nuilaw WerćrTwZuk: Mi^ir ogtdltŁ Pawic&his toryefra na femtfr wyit{H7ft\ grab-bńikaJttłiriskich Luturlikic Wy^wowtWD U t n d w , Lublin 2Q0lha^ Iłnntl l i i t im:k Stoptdowr zodhltołfHl* krzyhtt i inne n e j r Pt-zcIo^I i rnr*cVmJ Awlrari t iinia. Wyd PqWM-NkrrtNMk» w i r . Berlin 2m r ss. 11A. .1 ntb

CAjMCUFn ;uv Nu krnwfd&snp. ZjpfVkiii Hdysł (i u rrwnyti Aiieuj Ćwńkow3L1 Oflcl/na |Mdi. 2 M t , M 95.

Miiirw,,-,,^^ MaicriatyttotfWę-Źm Red DJtuiu^ Koanski Wyj feuni kn-^ 2W.W\ K l i k ó w 2W].**. iyH] +

LtOćiyrtró* ÓpnesffpctKk i wyrnfaipt spmwfatliwtijn w dawnym LtthtbiU Wyd. kadm LuWi o. Ulbtin 2002, ss. n. MKra^iwOiowria; Trtnasz. czyli wystanie rfwlcitla z tai rtd. PawiefćJ Bf»k wyda^> 1 Stołowa WnL 2002,m.

koYics: MtĄfBcm Mutur witemyt h Pj-^oh la Mailu Snopet t JCI7> SnojHrk. tłflt>nn Wydauaiczn RYTM, Wars7awa a.

ŁUKASZ MARCIŃCZAK

Fantazje zamojskie Podmii/iiy przybywający do Zamościa - choćby (fcacr by! chłodny i dżdżys-

ty - pojmie od razu. żc obcuje ze słoneczną myślą Południa. Wrażenie jesl potężne - wśród tych pustkowi. palnych pagórów, łąk, gniazd bocianich i ła-nów pszenicy. Jcsjkzc przekraczając renesansową bramę miasla wydaje się. /£ wystarczy potrząsnąć głową, aby piękny 6braz rozpłyną} fiię w powietrzu. A jednak miasto istnieje. Obleczone w kantaty quairoccnta i to tak czystymi liniami wyrysowane w tym odlewym zakątku Europy. Dzido szalonej głowy? Nieposkromionej zuchwałości? Marzycielslwa? Rbda się przeczucie jakiejś tajemniczej historii, żywcem wyjętej z Kwnik włoskich StendhaJa i umiesz-czonej między prowincjonalnym Chełmem a Hrubieszowem W Zamościu -lak udalnie naśladująrym bogaty kostium Wenecji, Padwy czy Florencji

lłodobno miasto powstało z zapatrzenia Wymyślono jc w czasie wojaże w muzeach i bibliotekach Po lalach marzenie mogło się ucieleśnić. Sztych z Pmakoteki ożył pod pińe/uwskimpiaskowcem, a swojski kamień skwapliwie prpżil się w renesansowym maesloso Przybysze zawsze lądują najpierw na zamctjskim Fortun Romanncn. gigantycznej płachcie placu, skrojonej na miarę tutejszych zamysłów Wyłuskują się z automobili* Stają na świetnej scen te. skąd do woli moga kontemplował wspaniałą oprawę i długo pozostają / otwartymi ustami Ten plac-gigam tylko polo zdaje sic bvć wwwślom Iście włoski jesl wdzięk , lekkość masy Epiętrzoocgo naokół kamienia Ogromna przestrzeń szczelnie spowita ie^i w fal tumy arkad rozmnożonych w portyki, kolumnady, toczącv swe ażurowe cielsko pr/esklepiony labirynt ł-a godna linia wznosząca i Opadającą, ażur pizep latający się z kamien iem, luk za lu-kiem łilar za filarem jak ro/pasany refren aż. do zawrotu glowv. Prędzej fczy później wpadają w pajęczynę krużganków, którymi spacerować można bez końca, a w najstraszliwszą ulewę obejść cały rynek nic zamoczvwsqr pcdv płaszcza Wszysiko to zdaje się siworzonedia peiypatctyków - w pogodne dni plac, w sloic- kolumnada. W takiej scenerii Rafael umieścił swą Szkołę ateńską, wyludniając ją - niczym kolorowym ptactwem - ba rwnymi tunikami filozofów Pod arkadami Zamościa mogliby z równym powodzeniem gawę-LIZLĆ O doskonałości i cnocie, spoglądając na pierzaste chininy gołębi, które wznoszą się i spadają na rynek Całości obrazu dopełnim bujna brvla ratusza rozparta w szpalerze kamienic - szpunL zatykający misę placu, w której prze-lewa się światło. Murator z pewnością byl poeta - układał kamienic w dysty-chy i lieksamctrj, a efekt przycunt wszystko, co oglądano doląd na Wschodzie

Włoszczyzna Zamościa pozostała zdumiewająco odporna na działanie cza-su Zadziwiająca jednolitość stylu, żadnej lały, żintncyo pokostu, jakby po|ę/.-na indywidualność odrzucała wszelkie poufałości. Inne. daleko slawmęjs/e yrody wiele razy zrzucały skóię, lotez przypominają chimery a łbo centaur Zszywane ze skrawków gotyku, baroku, z wystającą tu t ówdzie podszewką romańską Suirożyi nc budowle otoczone młodymi panven i uszami a rcłii tek-toniczne maszkarony napełniające wyobraźnię ołowiem. Zamość od począt-ku włożono w renesansowy gorset i szla&etny Szlif miasta pozostał niena-

fil

ruszony. Może dlatego hisloEie z przeszłości mają tu dłuższy żywot Marze-nie wykreślone tr/cjlłka na piasku jesl nietykalne Jak wszystko, co urodziło sic zc światła

Miasto jakżeby inaracj - powsialo w sposób arcyniczwykły. Ma początku XV! Sulęcin siał tu tylko drewniany dworek zwany Skokówką W tymże to siedliszczu szlacheckim, gdzie posługiwano sic kulawa łacina, a po kałamarz sięgano od wielkiego dzwonu, przyszedł ta.iwiat przyszły wielki kanclerz i lictnian koronny - Jan Zamoyski herbu Jelila. To właśnie siąd tw:órca potęgi TOdu Zamoyskich wyfruwał na swoje studia padewskie, z. klórych powrócił itfllofiłcm i miłośnikiem antyku. Gdy więc niewiele lal polem w Warszawie zjaweI się wenecki architekt Bernardo Mirando, piastujący już najwyższe aodności Zamoyski zaproponował mu - n i inmej. m więcej - zbudowanie od podstaw całego miasta. Nicdzjw, Jk wzięty architekt porzucił precz wszyslkie inne projekty i na przeszło cw icrć w icku związał sie z Zamoyskim A więc po prostu wy karczów ano cale lasy sptętizono rsęŁi i pośród gołych pól rtjaśnia-tonnasto. tak jakby Wyrosło spod ziemi albo opuściło się / cltmur. Kanclerz padewc/yk i architekt wcnccjaiutt. powodowani tym samym sentymentem, prze-nieśli na ruskie pustkowia skrawek iikoclianej Italii j ten egzotyczny szczep prwjąt się tutaj wspaniale. Nie przewidzieli tylko jednego - niebo tu wcale nie włoskie, raczej holenderskie - z van Rnisdaela i Vetmcera. przykryte chmu-rami, niegościnne, spiżowe.

Zamość z takcmialentem wyczarowany z.niczego, w krótkim czjisie ital się ważnym ośrodkiem handlu i nauki. Zamoyski nie lylko wystawił miasto, ale doprowadzi! też. do korekt liry ilslalonych duktów handlowych. Dotychcza-sowy tiakt łuczący Lwów z Lublinem, którędy ciąpęły karawany kupieckie znad wybrzeży czarnomorskich do Gdańska. Krakowa \ Pragi, naprędce wy-gotowany przywilej królewski nieco zmieni narzucając kupcom mus /oglą-dania do Zamościa. W krótkim c/asie nie było Chyba la kiego specyfiku na świecie, którego w Zamościu nie można by dosiaę W dowolnej ilości bywały nawet wielce oryginalne leki wschodnie - „sadło krokodylowe" i ..sadło stnt-sic ' Ryeli ło posl a rał się Za uloyski o naj lep szych osad ni ków sprow ad / i t znających od podszewki handel wschodni Onman, portugalskich Żydów za-opatrujących pół Europy w najlepsza małmazję, kretens kich Greków i rud-ni acych się wyrobem doskonałego safianu, powstała fabryka kurdvbann i tureckich kobierców. Równie s/ybko wyjednał Zamoyski pozwolenie papieża na otwarcie ,Akademii - trzeciej uczelni wyższej w- kraju, która siniało konku-rowała z podupadły wówczas wszcchnien krakowską i wilenskuni jezuitami. Slawnq stalą się zwłaszcza drukarnia zamojska, wydająca dzjela najwybit-niejszych uczonych slarożyinych t współczesnych* kióre kupcy rozwozili po świecie, przydając Zamościowi i Akademii nimbu iiczmioKl t tolerancji Po-wołał Zamoyski niezawisłe sady. dla kościoła wystarał się o yoduość kole-bały. a wiesze te zorganizował własną armię, od sióp do głów odzianą w błę-kit. M i asto s talo się samowystarczal ne u kuł a s i c naweł nazwa ,,Państ wo Zamoy skie ] nic było w lym z^oła przesada Kahopc - zsyłająca natełmienie

z. niedowierzaniem kręciła głową. Ale nadchodziła juz nowa patronka mias-ta: Talia, muza komedii.

Kim był wszechmocny kanclerz, który królewskim gestem kazał w/nosić miasta na niaskach? Nie będziemy tu roztrząsać jego talentów dworskich zdolności hetmańskich politykę i wojnę zosLawianiy na boku - są to r/cczs dość znane Skupimy się na majątku i litemturze. Zamo> ski jeszcze jako jeden Z sekieiarzy krołcivskich odziedziczył po oieu trzy i pol wioski, by po latach kilkunastu miec ich juz ponad dwieście, rozrzucony cli od Dniepru po Prust a i iadto byl w inśc icie tem os i emnasEu m iasi. w tym pn watnej Padwy Aiułos-ęia Łącznic obszar jego łatyfundium liczył sobie IS lys. km=. a więc mniej więcej tyle ile wyspa księcia di Uunpedusa - Sycylia Książe Salina, mówiąc naw (asem, lilia! / Panem Janem wiele wspólnego.

Zamoyski, który w krótkim czasie / urzędnika kancelarii zrobił się de tacto pierwszą osoba w państw ic. osiągnął 10 dzięki lascynującemu skłębieni u się w nim często zupełnie antypodycmych dążności i zainteresowań W oczach jednych był człowiekiem ksiąg - utalentowanym pisarzem i uczonym, który korespondował ze wszelkimi prawie parającymi się piórem znakom i [ościami Kuropy. Dladrugich byl tylko0butnym i drapieżnym magnatem. myiląCym jedynie o rozszerzaniu swej władzy i powiększa mu majątku. Bliskie chvha prawdy będzje stwierdzenie, że w Ówczesnej Polsce byl jedną z osób o wyjąt-kowo starannym wykształceniu, rzadkiej trafności sądów oraz posiadaczem znakomitego gustu, ale tez nie bez przyczyny jego chciwość, mając* wręcz pozory chorobliwej namiętności, bjta w Rzeczypospolitej przysłowiowa.

Mowy kanclerza (niektóre opublikowane jeszcze za granicą, gdy byi niko-mu nie znanym padewskim żakiem} są wyśmienite, dowodzą erudycji, lek-kości pióra, sporego talentu Weźmy tę napinaną na otwarcie Akademii Pisze kanclerz., że nauki były mu podporą ijcst tu zapewne szczery, bo jasna strona jego życia prawdziwości slow tycEi dowodzi; Stcoruw się pr&kortał, ii nic w Życiu bardziej pożytecznym, bairititj uprugrtwnym nie jestt jak nauka i cnota; gdym się przeświadczył. że ni cnoty, ni sławy bez umiejętności i nauki P!<- 'W"- cały poświęciłem się nauce fei f iauk bowiem (...) walą sif

upadają mocarstwa, sam dostojeństwa riętprem się stają. Be? nauki każfln podjęta wypruwa, puszczona nu los szrzęścia. w samym poft-dzje ffłarzerf kres swoj i zgubę znajduje; bez niej szkodliwe rady w wnacit. myirte wsijitki* huki w ąądzeniu, W ciemnotach pogrążone społeczeństwo oddała się od godności ludzjuej i do trzsjdy by dlęcej się zbłita („,)Jeifiłi ta ęzym jestem* winienem nauce, słynne jesfabyn i r was lachęcai dp patię po wanin rym toiem, którym sam postępowałem,

Sporo miej sta w listach hetmana koronnego i wielkiego kanclerza zaimujt) sprawy literackie, zwłaszcza kwerendy Ptszedo królów, książąt, kardynałów uczonych mężów i obromycli kupców, iżby wystarali mu się o jakiei trudno dostępne starodruki. Księgarzy gdańskich prosi, aby w C Z A S I C targów we Frank-furcie rozglądali się za pewnym mniej znanym dziełem Arystotelesa, kazno-dzieję Batorego monituje o greckie egzemplarze Hibłu i Kscnofbnta. nadwor-ny poeta Simonides wyprawia się nawet dq biblioteki Watykańskiej gdzie hetman kaze mu szukać rękopisu Xllł-wteczneeo lekarza i illozofa bizan-tyjskiego Jest Zamoyski prawdziwym koneserem literatury greckiej i w iclc sil wkłada w poszukiwanie znanych dziel właśnie w greckim pienvow7»rac. jakie namiętnie Zbiera Specjalni kuncrzy hetmana yaopalM.ru w listy poleca-jące wyprawiają się po manuskrypty (lakze ormiańskie 1 hebrajskie) nie tylko na Zachód, ałe także do Konstanty nopofu i Alen W swojej bibliotece w Za-mościu posiada! rękopisy Ptularcha. I hpokratcsa. (Jrygenesa, ,,/Jotoustego" f/htyzostojiia etc . etc. Zachowała się ciekawa w^ miana listOw pomiędzy kanc-lerzem i uczonymi w Zamościu, gdy odbywał Zamoyski chlubną kampanię w In (lam a cli I czegóż one dotyczą? Otóż wydaje kanclerz dyspozyqje co do c/cionck greckich dla przygotowywanego w Zamościu do publikacji dzieła Dionizego liałikarnasu. każe sobie leż. posłać próbki papieru. W sierpniu 1601 przeprawił swe wojska przez Dżwinę. we wrzeniu zdobv| Jtygęl ruszył na Biały Kamień, u listy sygnowane tą datą tyczą szczegółów' komedii Ans-tofanesa i mowy greckiej Św. IZpifamusza. na które lo książki cenę wyznacza kanclerz z obozai wojskowego. Podobnych łislów podróżnych - a pisał ie przecież me człowiek pry walny. ale potityk, kanclerz i hetman w icdnej raobfc - zachowało się sporo. Powiedzmy jeszcze o kil ku. Po powołaniu Akademii, gdy pozostawał Zamoyski w Warszjwiehtegując wokół przygotowali do vyqf-ny z Moskwą. otrzymał był rodząi drukowanego informatora. pisanego kunsz-towna łaciną, który chciano rozsyłać po Uuropic zachęcając do wstępowania w mury no w g uczelni I rozpętała się wymiana korespondencji iście i i to lo-giczna, ^dzłe znakomity tacinnik Zamoyski kwestionuje słowne subtelności.

S2

zupełne tli ULI 11 se, każąc profesorom dowieść icli u klasyków rzymskich Cały ucatmy Zamość deliberował nad tą kanclerską interpelacją. Innym razem bez mała pół uczonej Europy szperało za greekuu pierwowzorem dzieła filozofa Sextusa, którego Zamoyski poszukiwał, niezadowolony z jego tacińskicłi przekładów. Zachowaj się też list do pewnego Anglika, któty zalrapowal Za-moyskiego nieznanym] niu dotąd pismami ukodiaucgo CyCtrana i na własna kos/t ka/e sobie Zamoyski porobić odpisy

Do ulubionych autorów Zamoyskiego, "poza Cyceronem, należeli LfWitcz i Juliusz Cezar; ksiądz, Fabian Bjitowsłd pisze, że jednego dnia nieopufdH aby historii Liwittszu albo Cezura nie widział, Bral Mijjcczny Jana Kocha-nowskiego. Andrzej, z namowy kanclerza tlumac/v| właśnie Liw iusz<i i EneL df Wergilego i dzieła te hetmanowi zadedykował. Zas niejaki lan Michał Bnittis - Wioch pracujący nad historia Węgier, pisał do hetmana. aby icn własnoręcziiie, śladem Cezara, opisał swoje czyny biiewne, Zamoyski wziął sobie tę zachęlę do serca, uwłaszcza żc Komentarze o wojnie gatiiskiejC&A-ra woal zesobą y^zędzie i czytywał w czasie bitewnych antraktów. Dokona] tego Zamoyski u tandemie v(c znanym historykiem oficjalnym dzicjopisein króla Hcidcnsleineui. Zamoyski niektóre partie dyktował, a bcdąc w- rozjaz-dach zaopatrywał na len czas historyka w archiwalia, udzielał swych listów ełc.. po czym - po powrocie - napisaną partię każdorazowo Wy gładzał i pole-rował. aby nadać wymarzonemu dziełu kształt możliwie najdoskonalsi Wia-domo także, że mc które ustępy poprawiał nawci Bator v więc należałoby przynajmniej Lrzech autorów lej księgi V,ymienić lak powstał w iełce orygi-nalny odpowiednik głośnego dzielą Ce/ani • Komentarze a wojnie mos+ kiew.tkiej,

W papierach Zamoyskiego i dokumentach państwowych jest jednak także mele innych świadectw, które nu pozór trudno złączyć ze świat tym i wy-kształconym kanclerzem bibliofilem. Wyziera stamtąd w sposób przedziw-na dusza sknery r chciwca, świciny materiał dla polskiego Balzaka ;ilbo Pic* kensa. Marzycicl-cnadyla powiększając swoje włości toczvt bezustanne boje z okoliczną szlachią o pastw Lskft spl[iclietck łasn cz^ byJe łąkę. B^ła lo iakfr wewnętrzna i stale toczona przez, hetmana koronnego prywatna wojna Proce-sował się o groble niczym pierwszy lepszy warchoł okazując zachłanność nieepolykanq dotąd na tak<i skałę nie tylko w całym słynącym z pieniaciwa państwie sarmackim, ale I w literaturze Zubożała, zasiedziała w swoich rutlo-iUcli tniazdach z dziada pradziada szlachta z. natw\bilnięjsz]\-m jurystą i moż-aowładcą sans w sądzte nic nuala żJdny eh, lotei majątki, wsie i lasy po-wtęksaly rosnące jak na drozdzjcłi Eat>Hindium. Bywało, ze gotowvclt się procesować do upadłego przymuszano do zrzeczenia się swoich dóbr silą -zbieranina ciurów hetmańskich z siekierami wvbijala im w razie potrzeby z głowy wszelki opór. "lak ze pańszc-zvzna w kanclerskich dobrach na leżał a"do szcsgóhue srogidi Sprawdzoną metodą było również mywanie cały ch rodzin za długi i tu. niestety także złodousty piawnik i humanista bywał bezwz^łęd-

Sjałc obecna w życiu kanclerza skłonność do wchodzenia « szczegółv. Przejawiająca się m m. pedantycznym roztrząsaniem niuansów ję^kowychti klasyhów laciuskieb. miała też swój odpowiednik domowy, powiedzmy-gospodarski tidbyiwijąc kampanie wojenne, iwdrózującc^- załatwiając spra-

państwowej, pkal do swoich oficjalistów przjxłzjw™ listy, które do-ij^dzą cliyba nie tylko znakomitego rozeznania w swoich dobrach ' Swego m-dzaju ciekaw osiką jest list, w którym na kaziuje stanowczo, aln używane w polu Wielbłądy zaprzęgać jedynie w dni wyjątkowo pogodne. Kiedy indziej przypomina znow o dwóch beczułkach miodu, ro/kuznjąc sprzedać nietaniej htt HJ ^r^wien od beczki 1Hzktói>eh pieniędzy wydawać i a ko najskromniej'' ayJO rzBczą powszechnie ziianq. ie nie liczący srę z kosztami, gdy chodziło " dostanie jakiegoś nieznanego manuskryptu, iv swoich dobrach Żyje ..z kredg

R

S3

W ręku". Nigdy lez nie oddzielał swoich sukcesów militarnych czy dyplo-maryczny eh od /upelltie prywatnych. Za szczęśliwe forsowanie kandydatury Jerzego brydetyka na księcia Prus chętnie lyziEfl m i u. fflHlbnpelskidi owiec, za ustępstwa dla buntującego się Gdańska -cztery potężne działa, a ponadto świetnie odtyd sprzedawało się lam zboże, które spław iat ze swoich włości Za głośne zwycięstwo pod Byczyną Sejm zgodził sic przyznać Zamoyskiemu zasugerowane prze/ niego, a wakujące akural, starostwo krzeszowskic. Kied> oblegał Psków, poinformowano go. żc zmarł olo starosta oslrzcszowski, więc z. miejsca posyła do króla list prosząca contooową „wioseczkę" po zmartym. Nawci swe sIynne u i o u v sejmowc 1 s p nawozdania kończy ł zupcInie .iak Katon - slahm Eikcęntcm albo wyrzekaniem, zc nic za to nic dostał, aibo żc aa tym stracił, foteż zwam byl „wielkim ]>oprosznjką'

Szczegół n> cymes ło ożenki kanclerza, Czterokrotnie wstępował w związki małżeńskie. prz> czym po kolejne ŻOJW sięgał zawsze tak wysoko, jak mógł w danej chwili dosięgnąć. Zac/ąl od Ossolińskiej, polem poślubił Radziwił-łównę, przez co skotigacil sic z najpotężniejszymi magnatami, potem halo-równe, przez, co spowinowacił się z królem Pod koniec życia, zostając wdów -cem po raz. trzeci zadowolił si ; panną Tarnowską Choć zachowaK się w archi wadi Zamoyskiego niekłamane chyba świadectwa bólu pn śmierci kolej-nych zonŁ kiórc winny by dowodzić, żc nie był t\ Iko łowcą posagow w istocie nic da się rozstrzygnąć, czy kochał hardziej kobiety, czy nazwiska. jakie no-siły fak samo jak nie da sic znaleźć usprawiedliwienia dla faktu, zedłoć trzy żony nmarty bezpotomnie, a Obyczaj nakazywał wówczas, aby posagi powró-ciły do tch rodzin o co /resztą nic lylko Ossolińscy ale t Radziwiłłowie się dopominali - hetman pozostał na to głuchy, a sumy posagowe świetnie ulo-kował.

Ko i wreszcie mecenat. Tułaj znowu stajemy na solidnym gamcle litera-tury, na którym kanclerz zawsze wypadał o niebo jaśniej niż. w sprawach swe-go majątku. Zarazem docieramy do puiikiu. kiedy te dwie sprawy wyraźnie się zazębiaią. Zamoyski, ertidyta i bibliofil, mc waha się zaprzęgi literatur do podniesień i ii się w gorę 1 znowu dobry gust niu Lulaj pomaga Jako prawa ręka Batorego byl pożądanym dla poię/nych Radziwiłłów politycznym sprzy-mierzeńcem i mając to na względzie oddali mu rckc młodziutkiej Krystyny A zaślubiny te unuai już Zamoyski dla wyniesienia swego rodu wyzyskać Wezwano z Czarnolasu Kochanowskiego, przed królem i dworem wysta-wiono z pompa od kilkunastu lat spoczywająca w rękop is iop^m^f posłów greckich i zaraz w kancelarii kanclerskięi opublikowano dramat zaopatrzony w przedmowę pOet> do Zamoyskiego Tym samym dotykające się dopiero znaczenia nazwisko trwale złączone zostało z nazwiskiem potężnych mag-natów 1 lałenlem wielkiego poeU Nieco mniej znany (bo już mc lak świetny) jest inny ułwór Kochannwskiego Eptihaiemium - znow^u deklamowany pub-licznie 1 znowu na Szubinach hetmana tym razem z Batorówną, Fałdem jesl. zc późniejszym utworom mistrza z Czarnolasu pisanym na zamówienie Zamoyskiego (Odprawa,., napisana została dużo wcześniej, nim obopólny interes obu Janów połączył) bmkjcsi juz wyraźnie naichmenia. Zapewne dla-tego. żc pisane są pod dyktando: Pn.-M r, wzięciu Polacke, Pieśń o stmecz rtym słudze Rzeczypospolitej fczytaj Zamoyskim) czy napisany naprędce łaciński poemat Dryas Zamchana, gdy Baton zjechał w lasv w dobrach Za-moyskiego w Zamcchu. Nimla leśna stawi w tym utworze króla choć nie przypadkiem wygłasza credo polityki Zamoyskiego Autorstwa Kochanows-kiego jest także wierszowana przedmowa do jednego z dzieł łacińskich, gdzie Kochanowski nazywa Zamoyskiego ..najdoskonalszym mężem" Patrząc na te niewątpliwe panegnyki pisane przez wybitnego poetę, me sposób nic uś-miechnąć się przy stówach listu, jaki w końcu wygotował Kochanowski do kanclerza: Chcesńimię Wasza Mifcrfćrtfl świeci* miećtlłuiej, pmtZf, nkkat mi Htej o Miłość teraz zrj<.-pisać. Może dlatego na czwarty ślub hcimana odę

fil napisał juz Simonides - poeta talentem wyraźnie ustępujacv Kochanows-kiemu ale uwieńczony przez papieża - nie bez wpływu Zamoyskiego /npcw -ne - wawrzynem ]H>elyckim Ale on łakze swoje opu* magnum, cz*ii Sielanki napisał |uz po śmierci swego mcccrtEisa. A więc dwa nąjwiększe utwory dwu najwybitniejszych pisarzy związanych 1 Zamoyskim powstały albo przed poz-naniem kanclerzjL al bo j LIŻ poJCgo śmierci. Znaleźć się pod wpływem kancle-rza było Widać dla pisarza aichczplecznic, bowiem indywidualności sppfaty się pr/y nim, był niczym bóstwo wojenne, którego świątynie rozbrzmiewały stale bitewnym zgiełkiem t którego orszak pozostawać musia! w stałej czuj-ności. Pisarze nie mogli nadążać z opisywani cm wydarzeń, w jakich ruchłiwy kanclerz uczestniczy* ^ a miał tę słabość, ze prawic wszystko w swoim życiu uważał za godne ujęcia w strofy poc^i. Słowem, zbyt bogate było to życic w głośne wypadki. a pisań i e n a ternu n n ic sp r/) jalo ni L IZ IC poctyckięj

Jesl ritcezą znaczącą że wychwalają kanclerza me pierwsi lepsi panegi-nseł. i^osiacie (Lizinkowc, nikomu nic znane, ale zawsze pisarze znakomici. Pod ich giętkimi piórami wyraslał Zamoyski na boga wojiw i nawei Napo-leon pic zebrał u współczesnych sobie łudzi pióra takich pocłiwal Joachim Bielski porównuje kanclerza do Brutusa i Cainillusa. Sebastian Klonowie do Marsa, a znany uczony itoleuderski Jerzy Douza stwierdzał Wobec tego. żjc wódz ten tuk wielkie około Kniiemvo Polskiego położył zasługi z kim wśtie-nem ustawić? Czy z owym przesławnym królem perskim Cyrww9, z wodzem ateńskim Tcmistoklesem? Z Filipem Mutcdortekmi czy wote Pe-ryklesetn? Zdaje mi się jednak, że Z nikim chyba snadniej go porównać nie nowa nit z Konstantynem Wielkim. Wszystkich jednak przeszedł Stanisław Ntcgoszcwski, który w piesm sławiącej wiktorię hetmana pod Byczyną po-mieśćLl Sześć dytyrambów ydzte wybitni wodzowie przeszłości! każdy we w lasn>ni języku, wynoszą pod niebiosa ueiuusz woienm Zamoyskiego. Dyty-ramb biblijnego Gedeona jesl więc po hebrajski. Fpammoiidas chwali Za-muysktegopogttcku. Fabius Ma \mius opiewa tryumfpo łacinie. Zwycięstwo to - rzeczywiście dość świetne - jeszcze inaczej upamiętnił sam Zamoyski Kiedy po rozgromieniu wojsk I labsburga wziął do niewoli samego arcyksię-CI:J Maksymiliana 1 przywiódł go do Zamościa tzw. bramą lubelski], nchlo

a ™ ™ pamiąłkę tego mdarzenia bramę ową zamurować i opatrzyć nnrmu-rowa inskrypcją po łacinie 1 wierszem Jeszcze dwieście lal po tych ivydarze-uLach wszyscy przybywający do Zamościa od Strony Lublina musieli iiEtdkła-da^drogi, niechybnie irkruezac przcklehitwana dziw-Eicznc pomysły kanclerza

Psychologicznie jest lo posiać niezwykle skomplikowana, bo pełna sprzecz-ności, a przez, to do jej choćby pobieżnego naszkicowania wymagająca naj-rozmaus/ycli. banv i odcień 1 ByLa to bez wątpienia nmystcuraść bardzo żywa 1 interesująca, człowiek, którym zachwycali się kardynałowie (kardynał 1 zna-ny teolog Paleotti posiał mu do wglądu swój traktali niezwykle sobie polem teml uwagi kanclerza), miłośnik starodruków; który wysyłaj swoich ludzi do lurcjr połów rękopisów greckich" A zarazem na swoim dworze prawdzi-wy barpagon. lubujący się do przesady w icalratmch gestach kunktator cz^-10 małoduszny i okrulny. Wszystko w nim byl o dziwnie połączone - pod Psko-wem oblega! miasla niczym Hannibal i czasem wspaniałomyślnie darowywał Jcncom życie, po czym zasiadał do fisiu, w (dórym uponunal kuchennego w Zamościu, aby dobrze Sprzedał dwiebeezkt miodu A przed snem - kazawszy nbw iesii: dwóch niesrornych żołnierzy (zgadzają się pamiętni karze, ze UHELI

Ciężką rękę dla swego wojska), zasiadał do lektuh- Płulaicha albo l iwiusza. wygładzał sly listycznie przysłany mu z. Zamościa traktat lub pisał do księga-rzy w Lcfdzie o nieznaną mu jeszcze mow ę biskupa C

Stajemy przed nierozwiązywalną już zagadką Osoboiyości kaacEerza. kuitei lasne tak samo jak ciemne strony bez ] md u dałoby się na gmnete listów Za-moyskiego udowodnić. 1 dowolnie możemy przechylać szalę to na iedmj to "a drugą stronę. Przychodzi na myśł Balzak, który był skotkzoiwnt tnieszc'zii'

chem /£ wszystkimi skazami dorobkiewicza t snoba, a jedyna fotografia do której pozjowal pokazuje 11 usta fizys lubieżnika o grubych wargach A prze-cież kiedy 1 tajemy wobec jego dzid. jesteśmy olśnieni Slcąd owa przenik-liwość. giębia jego pisarstwa, niesłychana wrażliwość i miękkość, kiedy ten grubas o nalanej twarzy Syłena bierze sic do opisywania uczuć - zwfaszcza charakter kobiety ukazany jest w jego pow ic iach przepy?/nie Balzakowi, ale przecież t Zamoyskiemu tilctatum przy riiosla Sławę. ata też pomagała tu-szować rozmaite skazy charakteru, a w przypadku Balzaka lak ze pewne nie-dociągnięcia natury. Można wręcz pow iedzieć. żc na jej ile kompleksj? Bal-zaka spowijała się w obłok czegoś tajemniczego. była pożądaną anomalia podważajacą sens owych zdroworozsądkowych leor i prolongujących o idiocie człowieka z powierzchowności Splot 5pr/ecziiycb opinii rodził więc pewien rodzaj zainteresowania, które za żyeta i Zamoyskiego, i Balzaka przyczyniało stę moc no do ich popularności

Areyksiążę Karol Habsburg Wysiał do Zamościa dw^ (ffttgje listy, w któ-ry cli przyznaje, żc jest osobą Zamoyskiego szczer/c zafascynowany i pragrinl-by w swojej pałacowej kolekcji, gdzie gromadził świadectwa po ..wielkich ludziach" posiadać także podobiznę Wielkiego Kanclerza. Zamoyski posyła swój portret i zdaniem historyków z earsci wi zeru nkow, jakie ukazują kanc* łerza, ten w las nie jest najwierniejszy Znajdujący s.iędziś w Galerii Utlizrwc Florencji duży portret olejmy anonimowego małarza, sporzadrony na pięć lal przed śmiercią modela, pokazuje nam twarz o okrągłych jakby ptasichoczach, przykrych ciężkimi powiekami Oglądamy wydalny prosty nos i wysokie, choć nieco wąskie czoło Nadio siwiznę niedużych wąśów,, skrywających w cteniu usta kanclerza i przykryte włosami, chyba łekko odstające prawe ucho Nie ma w te i twarzy nic ma Iow niczego, w ogółe nie rysują sic na niej żadne uczucia Model patrzy moco ciężko i raczej w pamięć nic zapada Inny portret ze zbiorów na zaniku w Ołesku - znowu anonimowy ale z pewnośctą na-malowany inną ręka- ji okazuje jednak icn sam kl ima* duchowy pozującego człowieka. W powietrzu unosi się coś ciężkiego, co być może działało na malarza paraliżująco, bo choc z dużvm znawstwem oddał rysy człowieka, mc powiedział o nim mc ponadto. Zamoyski pozostawał zagadką także dla mala-rzy którzy z reguły wyposażali swoich modeli w takie czy inne. łatwe do zidentyfikowania: psychologiczne determinanty Wielcy portreciści umiesz-czali lo w rysunku oczu albousr. inni zamykali jaklw ledwie dostrzegałiwm grymasem i warzy, na której pełgają śład^ uczuć. Matejko, który dwukrotnie umieścił kanclerza w wielkich scenach zbiorowy cli Kazaniu Skutki i Rato rym pod Psk&pem malował Zamoyskiego chyba na w zói pottielii z Olecka On także nte wyposażył tego oblicza w zaden tys szczególny i rego nierucho-mość szczególnie wyraźnie t>dbija w wielkim kłębowisku twarzy, składa-jących się właśnie z samych uczuć

Jcślt zamiarem Zamoyskiego było pozostać u potomnośćL człowiekiem takim, jakim sam chciałby się oglądać - Wielkim wojownikiem i zjiakomitym mówcą, utalentowanym wielbicielem sztuk i nauk. przyjacielem uczonych i uczonym - cel swój bez. wątpienia ostawiał T m samym wlaściw ie S|>clmone zostało stare jak świat nmrzeim- - pozostawić po sobie wizerunek nic tytko trwały, ale też bardziej zgodny z. własnymi ambicjami niż z prawdą A że gdzieniegdzie pozostały na tym posagu, który solne wystawił, j ak i d niedo-ciągnięcia czy ułomności. tyiTl większa jest jego atrakcyjność

W ^pusc i żnie wielkiego fantasty największą wartością jest jednak Zamość. W nim odbija się najlepiej cały Zamoyski

Spośród potomków wielkiego kanclerza postacią niemal równic barwną okazał się jego wnuk. lakrt: łan. zwany Sobiepanem Nie żywił politycznych ambicji swego dziada. zresztą nadany rnu przez w?pólczc.sn\ch prn'doiuck najlepiej Kwiadczv. żc udztelne państewko zamojskie wystarczało mu zgoła do fcamęśda Po ekstrawagancjach starego kanclerza Inidno było przypusz-

czać, żfi młody Zamoyski mógJ przydać jeszcze Zamościowi chlubv w- oczach zbieraczy osobliwości. Jeśli wierzyć Sienkiewiczowi, z usi jego padh iednak słowa równające go .z. bohaterami Pluiarcha Lub Swctomuszj. Oki ż potężna twierdza zamojska stanęła na drodzc Karola Gustawa, który obawiając się. Żc odjedzie slqd w 11 Lesławie, w zamian ZJ poddanie Szwedom Zamościa obie-cuje Zamoyskiemu województwo lubelskie w dziedziczne władanie. Wtedy to pada owa wymiata, iście królewska riposta. w kiórej Sobiepan ofiarował Jego Królewskiej Mo&i ni mniej,ni więcej tylko Niderlandy. Co prawda kon-cept hyl pana Zagłoby, ale że taki statysta znalazł się u boku Sobiepana do-wodzi lylko. że Zamoyski inslyiikt miał w doborze doradców znakomity. Ważne jest w końcu tylko lo. że słowa te wyrzeczone zostały w Zamościu Fantazję jianana Zamościu wspiemly cyklopowe mury i Swędzi dotkliwie to na włas-nej skórze odczuli, i nic om pierwsi. Parę |pi wcześniej na tych samych mu-rach połamały sobie zęby kohorty Chmielnickiego. Dodajmy gwoli ścisłości, że Kozacy pojawi Ji się |jod Zamościem jes/tze raz, praw ie trnsta lat pfónięj. Wraz z nimi zapcdz.il się ochotnik w słynnej Armii Konnej Budionnego -Izaak Ba bet. W ten sposób Zamość znowu przedostał się na kartv literatury i znow-u po/ostał niezdobyty Am pclen kozackiej fantazji Budionny. ani łuic* rauin Karol Gustaw, ani sam lis i wąż. w jednej osobie Chmielnicki, medali rady Zamościowi powołanemu wszak do życia z sentymentu.

Po śmiałych poczynaniach starego kanclerza i nieco skromni ej szych jego potomków, coś w Zamościu pozostało, co widać w osobach pego późniei-szyeh. znanych skądinąd, mieszkańców Fantazja trwale zagnieździła się w nniracli miasta, stal się Zamość wylęgarnią ntózwykhth konceptów, choć były to juz fantazje całkowicie odmienne od łych, które swego czasu żywił Za-moyski. Przez, łat trzynaście zamieszkiwał tu Bolesław Leśmian, dość wzięty rejent, łclńry właśnie w renesansowym Zamość u i twor/v| l inkę przesiąkniętą mistycyzmem, panteizmem i ludowym folklorem Nijak nie przemawiało mu (to wyobraźni wietrzne renesansowe piazzalc przemierzane w tę i naz^d, nic nic znaczyła wy borna szkatuła ratusza dzień w dzień mijana obo^mic Pośród renesansowych budowli wymyśla! Leśmian istoty dziwaczne! pozbawione konturów i nierzeczywiste, owe rozmaity iwidrygi, Midiygi i Dusiołki. od jak ich roj ą się jego zamnjskie wi crsze Zresztą jakże odmienne to b> U naiu ty: mający coś z. raroga łub jastrzębia kanclerz i Leśmian, który, jak "pisze Sło-nimski. posiadał fizys myszy polnej i niewiele byl od niej większy.

Zaiuościanincm byl łakz j iałen z. trójcy piszących w ięzvku f id^z. drama-turg i nowelisto lochok Lejb Perec.! on także wybiega! myślą dHi'leko ponad zwyczajne, utarte szlaki. U Pereca wszysLkojest zresztą pogmatwane, ho młodzieńcze wiersze i listy do narzeczonej pisa! piękna polszczyzną. W najle-piej znaay m swoim utworze przedstawia cadyka clącego się swym ekstatycz-nym tańcem i śpiewem bez końca przedłużać sobotę, pragnącego w ten nie-zwykły sposób dzień świąteczny rozciągnąć! na wszystkie dni tygodnia i całą wieczność. Im bardziej dzieii zmierzcha, lym intensywnośćcadykowego lanca się Wzmaga Oblany polem, nie dający zn wygrana cadyk chce uczynić świat niekończącym się świętem. Wic chce pr>etw na doczesność, na sen posiłek, zajęcia gospodarskie, wychowywanie dzieci, marne Życie i podle umieranie. Zycie ma być wiecznym tańcem, weseleniem s.ię. chwałą Pana nic milknąca ani na chwilę.

Zakończmy fantazją najświeższy, choć wcale nie najskromniejszą Tuż. przed wojną gimaiazjalny nauczycieF przyrodv, Stefan Miller, zamy śli] sobie urządzenie w prowincjontitnym mieście prawdziwego zoologu. Na własna KLkę poczid gromadzić w budynku szkoły i w domu ptaki, maie gazonie, ^reszcie kupuje niedźwiedzia Metodą fakiów dokona nvch dopiął swego dzifisa w Zamościu Iwy, tygrysy, wielbi adv i pdikiny Stare, średniowieczne jesziczcbes lian usze. mające, co ciekawe, moratiznwfić na pmkladaeh zwie-rzą!. właśnie pelikana przcdslaw ial^ jako doskonały okaz poświęcenia Samica

fil

(ego plfiko miała potężnym dziobem rozcinać s o b i e pierś, aby własną krwią gasić pragnienie piskląt Nikt dzisiaj lym fantazmatom ci k daje wimy, nic nie wiedzieć czemu pelikany w Zamościu rozwijają się naci wyra/ pięknie.

Łukasz Man-hir.z/ik

WictiliiW Jędr40cnik i h ^ m ^ , okjn płaUK^ L EftlS

r 4B*'' L * &A ^ L T

PAWEŁ LEKSZYCKI

Yonosz Jeśti zebrateś dostateczną dośi glOSÓw i znalazJes się po drugiej stronic kamer wszechmogącego - możesz mówić odazym szczęściu Z podglądanego

sialcs się podglądaczem, a w zależności od tego jak zdążyłeś się ..Tam" pokazać, możesz mieć du/jc w /jęcie Kio wie? Może ktoś uzna cię za &w iętego

i powiesi iwe zdjęć ic nnd biurkiem, twoja sirona iniemelowa będzie mieć więcej wiernych niż wszystkie witryny kościelnych witraż*

Potraktuj to tak jak biblijny Jonasz, na któiego sam Bóg oddal swój gios, żeby yo wyrwać z brzucha wielkiej n by W poświatach telewizorów objawiaj się

i uśmiechem na twarzy, przy czym nauezaj, żc dobie sa lylko te rzeczy, którym właśnie udzielasz rek łacny.

» Big brothćr mig?-Coraz trudniej jest zebrać myśli, zebrać do kupy [o, co rozproszone jest w cieniu Światło infiltruje znuoczonę ż/enice, zmazuje

kontury, dodaje poswtaty Samochód, tramwaje, przypadkowi przechodnie to fatamorgany Uwłaszcza osiami - znikają z obiegu

jak skasowane bile lv. Już w chwili urodzin zostałeś nominowany do opuszczenia domu wielkiego Roga" -usłyszałem Jeszcze tylku kilka cięć w świetle

szpitalnych lamp. choć może i lego oszczędź ci śmierć. a polem Bóg wyświetli ci przed oczami najciekawsze momenty z twojego życiu.

Nie do koń ca jasna sytuacja jywflc1 tfj fgh> wypadki, kiedy pp tiacs pośtidnuj, .if^dzwii^j T,- irrnfrrr Ł rj.r.iJtji h j/ir/i.-uitf fttirmii- !nl<rrit\ JJJ.T(,VV cljtMOiti lw i*'Wł

Ciało juz sprowadzone, zdrewniałe i zimne zalega w chłodni kaplicy, ("o za niebanalna śmierć! Ach. pozazdrościć Młoda i poza granicami danego przy urodzeniu państwa,

z mocą przenoszenia poza granice danego pfzy nim Świata? Ledwie dapoczęle ciało a już poddane prawom rozkładu Codatcj? Niewielkiego. Ostatnie ceregiele a polem

asfalt chropawy jak zdarty pumeksem naskórek na pięcie. poktÓTym poloczą się koła wozu i kondukt żałobny W pogwarze plotek o mocy orgazmu

tacy. którzy w- rozpaczy sic pogrążają, leczmy nosimy pamięć cieple eo jeszcze wesela. Tr/ymarny się z boku Chowamy w cieniu. W żarze południa {czy aby lo pewne?)

dodajemy dalckowidztwa. Patrząc po sobie, wprost, w lej knlminacynej jakby me było godzinie, zadajemy głośno pytanie; kto będzie następny? Przyjmuję zakłady. Stawka rośnie

Wrażliwy Niczego nie budował Nic zwoził żwiru m piachu Nie wdychał pyłków cementu przez nieszczelną maskę Był olicerem śtcdczym. Hermetycznie za inknietyin.

Niczego nic wznosił. Rekonstruował światy, sytuacje, pamięciowe porireiy bohaterów lirycznych, bo takie czasy, że na innych bohaterów nikogo tu nic stać. Tłumaczył

z obcego na cudzy. Tak. Nie stawiając przy lyni niczego poza lamtym płotem fortecznym na wsi. ktćry teraz cierpliwy dcszcz podmywa i *nosi. a tamte i wiaty wrosły weń głęboko.

glebokn

Paradoks ? Jest stary jak na swój wiek (choć mięso dopiero zaczyna nawarstwiać się w grudy tłuszcza > Nic jednak o nim - poza tym, co poniży • hez mego Więc marzą mu się kohiety. którym takię rzeczy się marzą, o kłórych on nie może nawet pomarzyć.

Ptrtrr/ Lćksiyęks

K s i ą ż k i n a d e s ł a n e

• undacjH Im, Karolu K. l e w a k o w i k iego, Warszawa • W j i i t j u n j d n a Oficyna Wydawnicza s. d i Borhtfa

JciTy I>111rkwwi&Ł Mntrojetytnynunuipir l ł&u P w M c Jkn£ęk KMlł,<s U Sakmi ™-ki jpiK bonoimyJei^hiilifcicwiK

kołnierz Kupiwtwski Mojti wojacifrt. Ptołoww Tuteuip. Sk(*Zclc. 2001 tv$, 87. Smłon ^Islu gfltoc hctnctrtłM-i rcJjikuju |pw»rUloita . .RcgiLKm

Jjf£ 7 W . M) wiśmy lr^ełotmt witków Ptrfowie Ima .Sęl R «u11 ki /.a\i Kupcl-S^ule, WiLF i a JOM,-,(, •tT Sn|(in Pulłki goKB llCitanftwr jrapiaj i^liiUyjm AkccnM"

fil

SYLVJA SZYMAŃSKI

Motel w Ządzokościołach

Nic dostałabym żadnej pracy, gdybym ciągle mc kłamała, że j u i wszysiko potrafię i te Eak naprawdę bardzu lubię ID rojbić. Wymyślnm się na nowo dla moi cli kolejnych szefów, którzy są bogaci i szybcy jak bohaterowie niemie-ckiego kryminału. Zachwycają się mną. wtajemniczają we wszystko i od razii dużo opowiadają. Jak bat d/o ociężali i brudni są tnni pracownicy! Wszystko trzeba po JUCII poprawiać. L ^ a razy powtarzać,

lak. moi szefowie, są zniewalająco porządni i pilni i mawiają często, żc przy najlepszych c bęc i ach iue potrafią zrozumieć, że len i ten jesl tak leniwi i żc może robić tyle bfedów.

r,To przecież od razu widać! To niemożliwe!" Tak mówią. Ciasno pojnwjn życie, (a droga jesE właściwa. Próbuję nastawić jeb łagodnie do pogardzanych osób, do których zapewne

leż należy Nienawidzę tej pracy, Ale muszę przecicz ..ooś robić? A .,co$"L to w końcu obojętnie co. nieprawdaż? Bynajmniej, owieczko bynajmniej Ale jeszcze tego nie wiem Ciągle nic wtem zflyt wiele o życiu w formie kalendarza adwentowego, z. drzwiczkami za kolejnymi drzwiczkami L trupem w piwnicy

Rano śniadanie, potem zrobić pokoje, po południu recepcja. Za to dostaję tak okropnie mało pieniędzy pak w jakiejś bajce Ale jak oni nu zazdroszczą'

Pani jesl jeszcze taka młoda! Pani na pewno wiele potrafi ! - mówi do mnie szef. ol lak. nagłe, przechodząc obok Wygra!,alejuimu się nie podoba to co Wygrał. Teraz chciałby być znowu wolny

Szefie no to już. wyjedzmy sląd! Pan jest taki bogaty, szefie, pan może robić jylc innych rzeczy! Szefow ie nie słuchają chętnie tego. że są bogaci Boją się. żc każdy tylko na to czeka b^dą rozdawać pieniądze. Chcą ueltodzk za biednych, od których juz niczego nie można oczekiwać.

O. szefie. Ucieczka to nie jesl wyiście. Zostać tc? nic.

Ten moieł ma zabójczo stery Ina atmosferę Mam Sucho w ustach ud nudnej pracy I utaj. kiom w| asci w i e nią nic jest N o co ja ma m I utaj jeszcze sp rzatać'1

W ogóle mc widzę bnidu! Wszystko jesl czyste1 Ta bezsensowna dokładność, jakiej ste wymaga. I jcszc-ze tenchujerny-cukiereczjck-na-poduszeczei; To |esi żałosne Ci. klfrry tu mieszkają, juz ditwuo nic są dziećmi. Tak, tak. jeszcze tylko Uzupełnić luki w muit-barku. śmiesznie małe lekarstwa w zaważonych cenach

dlaczego świalfo dzienne lulaj rcsl sa l t? Pomocy, to mnie zamorduje! Aaa. o kurczę, chyba zaraz sie przekręcę.

Uciekaj1 Ten dom jest zly, ratui się! Ale dokąd'T Motel znajduje sic w regionie przemysłowym ruska cena. w pobtiżu auł osi rady. tu jest jak na Księżycu, nie można stąd uciec, bo "S/ystko wygląda lak samo. wszystko.

ń2

Czasami muszę jechać samochodem szefa albo któregoś z gości do im jni Jat na iep samej ulicy co motel. Pracujący tam mężczyzna jest cah dzień sam lak wygJąda, na wpół zwariowam.okropuicsamom*, jak łata™k, dzwonnik z. Noire Dame ałbo aslamecna bezJudncj wyspie Opryskuje aula gumowym weżem W Zimie musi rnu być okropnie /mmo, wiatr świszcz między ściana-mi myjni O tej porze roku zawsze ma uu sobie sweter, sfilcowany i pnydÓBW lak samo jak on, bo jest gruby. Zarabia tam lylc. ile ja powinnam - pięć marek za godzinę. Ale załatwiłam to z.szefem, temz dostane s/eść l'rzv najlepszych chęciach nie jestem warta więcej

Córka mojego szcłajest wysoką blmdynką, rod/aj. o ktomn mówi się so-lidnie/budowana". Gnu mi leż zazdrości. Jej leżnię wvdaje, że i es lem wolna

Kochani, bez obawj Gdybym była taka wolna t szczęśliwa. jak myślicie c/y piacowatabym LI was za sześć marek na godzinę- Dlaczego miałabym to lobtc11 Bo tak mi z wami milo'1 Bo was tak łubie"' Nkmam nic do was i'życzę wam wszystkiego najlepszego, bo mnie to nic nie kosztuje. Ale chciałabym być daleko stad. Gdybym lylko mogła.

W pokojach micszkajią mile. supeislodkie |>arv Amerykanów z dzieckiem mąż lotnik, wieczór w kręgielni z przyjaciółmi Są sympa(vczm. chwalą wszystko, chcą mieć zdjęcie przed bufetem śniadaniowym. zachwycają się pyszjiiułkimi cukierkami na poduszkach. Zaraz znikają, myślę zc mi lotnisko, tam czeka generał, na mnę ma na przykład Horst, najgłupsze imię męskie Horst, Ernst. Witali, tak nazwę moich synów. Bedą trenować judo karate J takie rzeczy. Będą rabusiami, a wieczorem położą na moim stole w kuchni skradzione skarby, a ja się zajmę resztą. Założę im koma w banku i dobrze zainwestuję pieniądze Będę im gotować to. co najbardziej lubią. Będę gwba,

1 zaniedbana, będę mieć potargane, tranie włosy, hrodę,'żvia.ki i wodę w kolanie ]3ędę im mów ić, kiedy mają się wziąć do roboty

Krrynrrnfi, rrryńr chrzęści wózek jednostajnie. Wszystko, czego potrzebuję bierki. ^,bki. środki czyszczące, wiadro. Do pokoju, przelecieć ścierką

f' 1 t a k , , i c ,I1C n i a Wszystkie wyglądają tak samo. pachną idcniytfnie każdego dmą. mc się nic zmienia. Mam dobre chęci i jestem 3zp«żOha Tu N:l£ MA żadnego brudu! A mimo to ścierać, chodzi O samopoczucie

W tygodnI u mieszka w ty m pokoju uion strun i. a raczej mon tet Na weeke nd lęzdn do swoich rodziców. W pokoju leży jego biuletyn pracownicy Bezna^ u/icjne pismo ze sterylnie trzeźw ego świata pracujących i w iel tnących technikę mężczyzn Jeszeześmierdzi tu jego woda po goleniu. Ten facci fest tak sarno straszny L dominujący jak ten zapach Jcstesmy na ly.bo me wiedziałam tak mu tego zabronić, ałe żeby go. broń Boże, przv tym nie urazić, idiotka Ma starannie wygolony. Ciemnobrązowy zarosi Jego poglądy niezwykle skom-plikowane, Więc dokładnie mi je tłumacz? Tak. to mężczyzna. którv irnslj f l l L 1 J ™ i zawszeswojt zdanie. Jesl reprezentant™ skrajnego doskonalę rozwiniętego egoizmu. woina to dobra rzecz, surowe kqrv leż ł i io Potrzebnych łudzi nalcft usunąć, kara śmierci z j gwałl. ale on doskonałe n>-'umie, jeśli ktos bije swoją onę. bo to ona go sama prowokuje Jest mi me-t r z e . kiedy go widzę i kiedy lo wszystko słyszę Rozmawiam z mm y nudv 1 grzeczności, a potem mc mogę się go pozbyć.

Nigdy nic będę latać za kobietą, nawet gdybym miał taką na nią oęhoiv

mmc skręcało - mawia. Powinien siettóec cichof Nie chce żeby mnie opanowała la w i & jak on strasznie pożąda jak go skięca ra/e.u ze spodniami

6!ł

i jak ma kobietom za At , zc musi Z A TILQpłacić i jak potem zastanawia S I Ę nad zemstą. Tak im wciska swoją osobę, że ona wchodzi we mnie aż do polowy i czuję się prawic Eak, jakbym musiała iść L nim do łóżka, WyLąthęę w jego Mszywyrn życiu, a on będzie mnie tresować. Nie zjidzwoiię tlu moich rodzi-ców, a nawet jeśli, oni już i Eak nie będą się mogli zc mną dogadać Będę siedzieć w jego kuchni i gotow ać. Hęde go podziwiać. On będzie mi wykładał swoje poglądy na świat. Będę szykować kolację dla jego przyjaciół, kiedy będĄ gcać w karty. Potem on będ/Je nuiie pieprzyć- Będzie myśleć tylko o sobie i o tym. jakie lo mam u mego wspaniale życic Redzie krzyczeć, kiedy będzie mice orgazm, a ja będę go wtedN luk nienawidzić, ze mogłabym go zabić z zimną krwią Taktc byłoby nasze małżeństwo. W całym domu będzie czuć jego wodę po goleniu, żel pod pn sznic. charakter albo lo. czym on tak śmierdzi jak bóbr.

Cicszc się. żc wyjeżdża na weekendy. Chciałabym, zęby zahra! swój zapach i wszystkie mysh o mm z mojej [iłowy

Tak tułaj cicho w sobotę wieczór Jestem eunhia. ale mam do iedzema Ey Iko cukierki przeznaczone do ozdobienia poduszek W takiej atmosferze nikt nie może myśleć, żc jeszcze żyje Wsz.yscy wyjechali

Upancgo montera nic ma Grzecznego Amerykanina z Amerykanką, który uczy się bombardować lam. gdzie akurat stacjonuje, też nic. Telefon Wydaje z siebie clektn żujący dźwięk, który zarań zaciąży na przysziości

„Motel w Żądzokościołacli' śpiewam ..dzień dobiy" Ttszji Chrząkniecie ..DzLewczr-filychacgdzieśna Księżycu, na innej planecie ,.Czcz> mógłby

do cieb w paaa". „ s . - I

..No jaak ' Właśnie nu stanąć Trzask odłożył słuchawkę Mężczyzna z myjni? Orcrvii, znowu leletbn. . Ty mai a dziw ko. ty Robisz to z każdy m, co nie'.J Połykasz to'h Ty suko, ty

sukti. ty suko " - nie może się zebr;ić do kupy, Nic dzwoni więcej Mam nadzieję, że się tu nie zjawi, żeby sprawdz.ić swoje uprzedzenia co do

mojej osoby ł,przedzema? l ak Nic robię tego z każdym. Nawet jeśli jestem znudzona.

A. do d iabta. j es lem simszl iwie znudzona A teraz się trochę prze) dę po moietu I akt, połykam. Skgd on lo wiedział?(To głupio wypluć. Każdy ma często

całkiem podobne własne substancje w ustach, śluz. ślina, osad mizębny. prze-łyka i nawet lego HEC zauważy, A czy trzeba się bronić, jeśli lo od kogoś innego, jeśli już SLę jest tak blisko''

Ja przełykam i komec To proste

Może leci coś ciekawego w telewizji'1 ^igdy me wiem, jak to sic włącza Jeszcze zepsuje

W UIDLU tylko relacja / meczu piłki nożnej No oczywiście, kretyńska pił-karska sobola!

Och. te krzewy cierniowe pr/ed oknem, nie lubię ich. po eoone. tak dużo ukizyzowań w planie, czy co? Dużo różnych gatunków. nie wszyslkie wyg-lądają Lak samo. Teraz, i tak każdy jc kupi do ognidka przed domem, albo wyleje beton, żeby lam zaparkować aulo

M

Koszenie trawy. Jakiś czarnoskóry mezczyzna to robi Zajmuje się Lakum rzeczami w moi cl u. Nie wolno powiedzieć czarnuch Nigdy nie używałam lego słowa w negatywnym znaczeniu, a te miii owszem i j u i załatwione. „Fiutck czarnucha" mawiała pani Bier o kaszance. W laki brutalny i głodny sposób. No i iusne. żc kariera tego słowa pię skończyła

Teraz można powiedzieć „czarny", chociaż 10 leż itie brzmi sympatycznie. „Czarna'' skóra nie jest wcale całkiem czarna, Noc leż, nie. Czarny jest

o wiełe. wiele bardziej czarniejszy 1'cn nięzczyzjui ma dumne, smutne oczy Wygląda szJfichetnic E3nbrze by

mu było w kolorowych, odświętnych szatach. Albo w garniturze t samochodzie korpusu dyplomatycznego

On nie może sobie pozwolić na takLc myśli. Któregoś dnia będzie martwy i ja też_ Czy tak jesi zbudowany świat. żcbv

się śpieszyć? To powinien być dla nas chyba wstrząs Wid/e. ze wchodzi do rceepcji motelu. Musze iść z powrotem na miejsce. Prosi o szklankę wody. Daję mu ją i zmieszana przyglądam się. rak pije

Nic mogę znalezć żadnego tematu do rozmowy, a nie lubię tego głuchego przyglądania się

Ja i Lak niczego nie lubię, Ach. gdybym była już martwa Wtem. mówię toz^i często, a jeszczo częściej o i \ m mys[ę. toju/ jest iakas

mania Chyba cłioę sobie w ten sposób powiedzieć, że moja droga ewa-kuacyjna jest Otwarta, Że nic muszę robić wszystkiego. co mi każa Mogę odejść.

No to spływaj lam - mów i to się wcześniej, kiedy b>1 jeszcze mm No lo umieraj, mówi się teraz

Mam to. odkąd zaczęłam dorastać, a jest gorzej, kiedy muszę pracować, iesicm laka mała. a moja słabość, tak silna. « mnie powala Co sekundę upa-dam. potem wstaję, polem się znowu przewracam I tak dalej To jest lytm mojej godziny. £yję. umieram. Tik. nie ma mnie. lak. Iicj. znowu jestem. Chcę mieć elegancki kosi nim. spodnie z żakietem. Nie chcę być dłużej na ^•icclc. Chcę zobaczyć wszelkie kraje, chcę natychmiast do grobu Zawieź mnie na przyjęcie, tnu. wjedź na drzewo.

Chcę tam. gdzie się wszystkowywraca i otwiera. Tam jest przemoc, wysokie fale, Wszystko przewrócą, mnie poniosą, obojętnie, co się ze mną stanie. Nie muszę się martwić. Kiedy mitrę, nie będę temu winna

Nigdy nie chciałam mieć dziecka Odkąd jestem dorosła, mam zamiast lego siebie i muszę się sobą opiekować Gdybym lylko była bardziej sobie obojętna Za bardzo się o siebie boję. Brak mi odwagi. żeb> coś puścić w środku, żeby ruszyło, żeby była głośna tnnnka. Jak Sivties-Soul. jak orgazm, beztiosko. swobodnie.

Teraz jestem zupełnie zesztywniała Nic się me E IZ ICJC OL Lak samo z siebie l>ży mój lewy policzek, zdrętwiały z bólu że jest Nie w iem, jak mam * siebie patrzeć.

Czuję się jak nowoczesny portret, wszystko jest poprzesuwane w ftfcojej lwarzy, kiedy próbuję się uśmiechnąć do lego mężczyzny

Pyta. czy Chodzę czasem wieczorem do dyskoteki naprzeciwko Och. mc Nigdy więcej 7.& długo się męczyłam parę laL ZJI borem „We re aII slaves" - stwierdza smutnym głosem Nic powinien się tak na mnie patrzeć. Inaczej zobaczy jaka |estem brzy dka

NFC nie mogę na lo poradzie, ale sic okropnie wstydzę. Brodawka koło nosa Matowe włosy, ponura gęba Jesl o wiele ładniejszy niz ja

Nic bylibyśmy ladn;| i jara. luk w wklu Ukicb związksclł między btatyim a czarnymi, ludzie nie rozsiel iby mężczyzny. kiedy obejrzeliby kobietę

Czy on myśli, że jest tyle wart. ile Lulap dtiftlaje? Może jesl sobą zmęczony Nic nm lo nic daje, kim jesl

Ach, w iec pan i robi lo, czet;o nikt innv mc chciał'11 - pyut - Jak długo bu pani leszcze wytrzyma * Ile dostyjc patii za godzinę? Sześć marek? Podziwiam!

Uśmiechu się. - Mn jiam piękne oczy - mówi. Nie powinien lam paErzeć. Lo zbiornik wodny pod ochrony, mieszkała

W miii łagodne stworzenia Natychmiast chcą miłości, kiedy się je lyifco dotk-nie Z a r a z i przytulają. Od razu przyczepiają się nawzajem do fiebte. Dosyć! Jestem pokojówka. Tam nic me ma za moimi oczami, facet.

- Wszystkie pokoje sa zajęte'' - ]>yta, W czasie weekendu nie ma zbyt wielu Judzi.

- Jak one właściwie wyglądają? Nigdy nie widziałem. - Normalnie. Nudno.

Chciałbym zobaczyć jakiś pokój - nie daje za wygraną Nie wiem. czy to by się spodobało szefom - odpowiadam wymijająco

- Przccicż icli nic ma - mów i. - W soboty są zawsze w domku letniskowym h"akt. sama lo wiem, - Ale pokoje wcale mc sa interesujące- opieram się, - Nie ma na co patrzeć. - Ałe ja bardzo proszę: - Hm, Nodohrze. Dziwaczne uczucie, kiedy idę razem z mm korytarzem OiwLennu pokój montera Numer 13, ale ma mi mer 14.

Nie powinniśmy lego robie - mowie, lo nic w porządku. ze wy ko-rzy siujemy mcobccnosc s/elbw. zeby robić lo. na to oni nigdy by nie pozwolili

- Wszy slko jesl zabronione odzywa Się, Tak nie można żyć. Pokój nudny do zrzygania. eniy raz. Nic się tu nie dzieje, wszystko pozostaje

bez zmian. Meble rozlatują się banbo powoli, a wieczną walk4 z kurzem zajmuję &ię ja. cboc mam rui to mało czasu. Powietrze klei się od zapachu znanej mi wody po goleni a wisi ciężko jak gówno w powietrzu

- Taa - mówię. - Tak to wygląda Nię więcej tu nic ma Wsz.ysiko. co mogę pokazać.

Stoimy obok siebie. Pueluue zniewalająco jak olej maszynowy, wygląda lak, nic umiem tego określić, jak góra. drzewo, katedra Nic można lejjo zobaczyć do końca. Chcesz zapamiętać ten obra/ talc onjcsi za bardzo żywy

- Możesz mi chyba n wiele więcej pokazać? - żartuje. • Mydlę, żc będzie lepiej, jak stąd wyjdziemy - odpow iadant. a on mi na to

- Ale dlaczego? Wolę zostać tułaj - śmieje się. No lo sobie narobiłam. :cn facet inlaj jesl bardzo żywy. Zle dla mnie. bo

muszę dac sobie z tym radę. ałe 1 żJc dla. tego biednego mężczyzny Taka aktywność lo okropna rzecz. 'Tb znaczy robić jeden tjląd za drugim i minio to byc obojętnym lo ciągle robić syf Nic. ciągle 11 te. przesadzam Być żywym lo właśnie przesadzać. Na szczęście nic jesieni specjalnie żywotna.

Chwyta mnie za kark i przy ci aga do siebie. Dotyk dobrze mi robi. To jak się napić, kiedy ma ste straszne pragnienie. Jakbym tylko na (o czekała, z.eby m sic inogljL w mm rozpuścić 1 jakby każdy por jego skóry byl otwarty, żebv mnie w siebie w chłonąc Ale nie dlatego, bo możjc on mnie kocha. To jest chwila. Chwila jest tym. co jest otwarte 1 mówi No wejdź. No, chodź, kochaj mnie. No chodź, kochaj innie.

- Co będzie, jeśli oni nagle wrócą? - pytani słabym głosem. To nie mamy juz naszych wspaniałymi stanowisk! Będziemy płakać

/.lego powodu! - mówi rozbawiony i całuje mnie w wyrafinowany sposób Ma zielone, pachnące nawą palec 1 stęga między mojoiur i , przewraca wc

mnie jak w ulubionej książce, a ja .staję się miękka i cielia. nie potrafię inaczej, takt kochany chłopak Jest dla mnie taki okropnie miły.

- Ale lak nie można g mówię jak wiele kobiet przede mną. - Całkiem krótko - mówi. ale krótko, tak nie chcę, albo dobrze, jednak

lak. lepiej krótko ni £ wcale. W bulach na świeżo przebrane łóżko"' Tak. macie je jeszcze'.' Spódnica w górę. spodnie w dół. mz.dwa. To jest dobre! To jest dobre, dla niego też. Tak ładnie się razem ruszanw. Ze też się tego chce. że kEos w tobie lak szpera Co zgubiłeś, obcy? Szukam

.szczęścia. Chcę wejść do pokoju. który jest za tym pokojem i jeszcze za tym. jeszcze za tym. Tu. lak, tu. to jesl tutaj.

To jesl to czarne, czarniejsze niż czarne.

Szefowie wracają, no wiedziałam. Musimy spadać - Daj spokój mówi 1 ęiągnićmnie z powrnicm na łóżko Nie musum

sic przed nimi ukiywać Zapłacę za pokój Co. moje pieniądze są gorszje niż jakiegoś montera'*

A ja? Moja kompromitacja? Co za szczęście, pomyliłam się.

J esztze raz! J eszcze raz1 Tak samo jak 5 tałam przed mo 1 ni ojcem, bo ebe ifi-lam zeby jeszcze raz inna zakręcił dookoła własnej osi Mojemu tacie nic było wcale łatwo. Ale posłusznie to robił DEaezego ten mężczyzna ma mieć teraz lepiej?

Chcę tam. gdzie dalej nie ma już nic, chociaż tam nie można dojść. Zawsze się utzcśjticf z wyczerpania rezygnuje, nawet jako kobieta. ĄJe wcześniej dużo sie poczuło.

Jesteśmy żywymi dawcami lepszego powietrza w tym martwym pokoju Nawet okropny momernic może nam tego zepsuć

Kano muszę przygotować śniadanie dla gośct w motelu. Moje zmysły są wyostrzone Uroda ŚwiaLajcst klato w na 1 intensywna,

powietrze jest cudowne 1 pmjemiie do oddychania, praca lo abstrakcyjne 1 ryzykowTłc przedsięwzięcie.

f żuję rozpaloną, gorączkowa słabość, jak po piciu, jakież to było wczoraj piękne. Nie chcę niczego innego przeżywać.

Wiem. lak się mówi, 10 niemożliwe, tam nie można zaws^ zyć. w kramie ieksu Ale czy ci, co tak mówią, rzeczywiście sami spróbowali? I leź od razu nic zrezygnowali'^

Plaki na polu, one żyją zgodnie ze swoją natm% a to przecież, maay, żc dobry Bóg troszczy się o każdego, który lak właśnie postępuje. Wierzę w lo głęboko i skrycie, że on pomaga, jeśli się tak żyje.

Ale ztiiką Wiarą można wylądować w domu wariatów albo skończyć jako '•-zdomny. Popatrzcie na uikich na ulicy O nic się nie martw lą 1 cos zawsze ^lajda w koszu na śmieci.

Ntf pewno Bóg jest przede wszystkim dla tych, którzy nie mają ztwt wy-sokich wymagań co do luksusu lo byłoby dla mnie całkiem w porządku

fil

Ale jak na mój gust trochę za mało mówił o sekiic w swojej książce. Jest parę takich miejsc Jasne, ale tylko idźcie i rozmnażajcie się. co niezupełnie seks, o jakim myć tę. Dlatego nic wiem. Czy to z ptakami na polu odnosi się do takich lud/j jak ja, którzy Wolą robić coś zupełnie innego n i t zbieranie ziarna i składanie jaj.

Mężczyzna wchodzi na śniadanie, moje serce bije mocniej, Uśmiecha się, lubi umie jeszcze. Ja też go lubię. Mam nadzieję, żt bidzie dalej to jobil. jak długo będę chciała. Prawdopodobnie będę chciała bez. końca Przcrwy chętnie, ałe koniec? Nie.

Na szczęście świat ma jeszcze na to ochaie. kręcić się dałej bez. przerwy i wydawać z siebie jakieś dźwięki, Taki jest chyba w środku. Bogu niech będą dzięki, pr/ynajmniej można być ciekawym, co dalej.

przełożyła Anna Serafin

Siunf JftcYtutaKip undraua w If^Broku, niemiecki fnaiirku i wpkitiałkł Mfpolu Tlic Me-Jmncv /jiddiitiin™^ w 1 j aum&PLkry t ykę i czytelników pńttitsilLąf njJ1

triu W \C)W ukupl htę zhfóf opowiadiA Źn&ttgn .tci.łJł £ Mlkttrt, f ktnrc^a pochodzi MoM W Żi{<i&}k/>fciołfirh. Kolejna prWicsC Arm* Sobitrajski pojawiła się w 2000 roku Ta histufin opiekunki óo daedu, lu/skrf^ miplzy pnit-ą • itumif CnoAełą Jt> IłjfllMlliragO Mułbify, w iwjifciu-jgfcj, wydimcj W iii U pyu- ic^i 632 km tło itrriirw Szymański opi suje ci>, w u mk naj lepiej pozornie im Jiic i utuiti n^iiiit: życie nih prawinqi, które u^lcIiitkttJikjcJncjzsikmiakjL-h iiritrupcJu sklunilujuZdo zihi-my miejsca ziimksz-tanu Tym ranna nntufku uchyb rOu-nicZ r blcu tujcjimicy s-w jegu pochodzenia, au to •ŁJmzujcKirrKJTitt/.wHJŁi tmt nik paiusra si międw riiisr/KniiimijL-ud/jeiinuśł: i ws Ksm-

tirtniami poliki^tł WUjlcAw, tinlcfc t Ł.u/>nów

Nagrody literackie ^Czterech Kolumn 2 0 0 2 " Jury nagrody lilcnitikicj „Cacrcch Kołumn Tnr/y iułLł doIKOK

Maluc-tki i pnbolitzaąptrtJjictllą dotuwkę nwdępujątyin u^oboni: Henrykowi l i treztc

-Ita Jhiór miir\lŁÓw Ohirititłfi (Mm^wi 1557, W^bwniDtmKlllb . kollYLCn"} fi riLZ. L niYZtfsó C^CIHIYCTIUI I kryty^rjwhleracką;

Jakubowi £k i ero w i - ju tomik wioncy PwkjffM rirł»r {Krtkiw | Wydawnictw <f aS)

I IwóKHrti: |iraldtdvWfe Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi

ZJI wwtycai^ Ij^Mian (Włiiwywu , Wydliwnklłwo Si<!> or:iz J Acki neutyama i pwlyckic,

Nig jody ZOtfUily W i f c m u w maju 2002 r Włiłln: pi^pHtUlicć, h; W rdtuJZOOt nafirndę ntr/ymalr Andntj FilifKITifczlZ* powiek"

Łtdwit fTJ-iTjŁ i l ^ łna t tU Kui pu^icz iyn Słoje zodruwne).

A N D R Z E J T C H O R Z E W S K I

# # * Wracasz. Pukasz Nikt nie Olw icra Oprócz duchów Które się dziwią £e masz jeszcze chęć kiwać pulcem w supermudnym bucie

Wracasz. Często myślami Kołaczesz Caęsto tobie dziwnie się kołacze Zmęczone serce

Mówią Że będzie otworzone MEC wiadomo Komu i co

A zamian I.cpicj nie myśleć

-YJo.jftmi

Hamlet iv jesienne ciepłe popołudnie Milczę Milczę fak zawsze Czy warto się w pieprząc » gówno gadatliwości h pobożne życzenia

^ie ma godziny duchów Tymczasem wbrew porze i kalendarzom

aiala wejjeiacja Rośliny wędrują

Qiu Yuan wierzy w magię L\ Po w uniwersalizm duszy 'ymczasem wpz>slkic prawa tkwią we mnie * wyiąckiem prawa do isiaicaia

* Ht

dni w bezsensowny ni ciapkom sennie uciekają

ptcgewatydi Rudy t l i kalendarzy wyłania się twarz pustki Wzbogacona oleodrukiem z papieżem

Wielbimy To zakłada odrzucenie pytał Czy lylko prymitywy kłócą się w nieszczęściu Jaką będzie ta nasza ni tara cierpliwości A w iara nieufnych Zdanych na laskę kociej planety przelatujące] bezludne ulicc

Więcej w obłokach ciepła Piękna Pomyślunku niż w c mnie

Tak Zapewne myślał koebanowski ale bal się Zc znów go posądzą 0 niedobór Kunsztu czy niesprawność języka

A pt/cciez to na świecie trwa gigantyczna zagada metaloi

1 juz nic wiemy skąd czerpać cierpliwość

27.afl.JW/

Obrazek ti Y.fi. dt AauiemU l-~fMti;nL\r

Zwlokt wody wyschnięte lezą na pustyni Gd> przyjdzie archeolog Uczyni / nich mumię

Pamięć wzywana do łazarza każe 'iv wychlostać

Po latach znowu spotkanie w lulcncLi ćwieUinej Dokoła której

kięcąsięjak bombki dawno zmarłe rimbaudy

Aż przechodzą w tłumy o energii zebranej z. pól

Chodzą o kulach i świstach Tańczą carmagnolę Czarnym śniegiem spadają ze strachu przed kast) na ogród luksemburski

Tferaz wymam Siniało Tylckroc Wytrwale oglądałem (en koniec doznaii

Uez intymności należnej norom i zwierzętom przy otwartym świetle

^ -I'

Trwasz tak Zagięty u obie strony zdarzeń Liściu Szerokopióiy Trzewiku powietrza

W suchej Krainie Roztopionej po stepach nie wpadłeś do rzeki

Musnęła cię dłoń wiatru a przygarnie ziemia Wieczna kołyska wszelkiej wrażliwości

Żywot człowieka odłamanego pamięciporty Januiia K Ż.

boję się pustych kątów Moiych nie mogę zapełnić Slmeilem szvbkoŚĆ

70 7ł

Mo te ogień Nic wiem

Nic boję się kolorowych grzbietów okładek praytegających do ścian

Nic bo.ic się pustki ani sójki niezdecydowanej na poręczy balkonu

Nie boję się sroki Zięby Gila

Jak wszyscy ludzie księgL drże tylko zbojażm • wypełnienie tablic wyrytych Vr perwierrzu

Andrzej Tckói^cwiikt

Wiediw J ę d r u t y n i l n , Ltlcj, płótno. 1 L11 cm. ] 9 %

^2

GRAŻYNA STACHYRA

„Nie traktujcie mnie, jakbym był cieniem"

tisfąi/B tyttodtjrctnnc cz^ywaĄ MyiU fyłh> ttzfaeśnnc hołubić, tyttyilkir Wjrite? Rtłpeś dułi pogubić, Z głębi" s/nurkti jjp ^ wydobywać.*

llum. Afrj r u.i £yoWrwtktł

Tak pisał Osip Mandcl szlam iv wierszu z r o k u . JD lat pó/mej /mar! z wycieńczeni a w jednym z obozów Archipelagu Gdag

świadkowie jego ostatnich dni twierdz, żepozosial poeln do końca Cały czas *r cytował wic nić; saneiy Potocki pet włosku, wiersze Btmdeiaitv'a i \briaint 'a pa francusku a potem w tłumaczenia (,..), Najczffciei jednak rzcyttmai własne utwory — rttógł to robić gudjaami1

W świadectwie zgorra napisano; 27 grudnia f938 r. Pt zyczyna śmie rei -paroiii serca i ctrterióskler&za: Rzeczywistego powodu domyślali się bliscy poety, którzy otrzymali jego ostatni list

Najwybitniejszy poela /wiqzany / akmeizmem LI rodzi i się w Wamawie w l&LJ7roku. Zaczynał od obrazów-dobrze znanych z łwórtiattci symbolistów smutek, osamotnienie, bedciclcsnośc i chwiej ność W lalach 1912-1913 pr^-lac/yl się do akmeizmu, nurtu szukającego inspiracji w antyku i średniowie-czu, ale !c> we współczesnej poc/fi francuskiej. Ten fakt natychmiast znalazł odbicie w tonacji jego poezji Odtąd na pierwszym planie znalazł się koakret h^tu. Jednak rosyjska, a wkrótce sow iecka rzeczywistość, która go otaczała nic pozwoliła nut jako wrażliwemu obserwatorowi opiewać lej o. co widział Mektcm byl zwrol w stronę wtórnego swtata mitologicznych i kulturawo-łusiorycznych reminiscencji

Rewolucję październikową M&ndcłszEani powitał jako kolejny przełom lusiotyczny. ajejjo aozuimcmc dla ..sprawy" mc przekształciło się w trwały, aktywny angaż po jej sironie, z biegiem lal prowadząc do konfliktu poety z r»wą Epoką W Przedświciezwubody pisał wprawdzie.

WĄsłow/ttyr bracia, szary swil Swobody Wielką gadziny przedświtu**! (...)

Przedświt swołMKiy, ttum. Swrer n PnilLik iss 1631

jednak ju& wtedy targały mm wątpliwości. Riurik lwuicw pisał Z MondeI Wońlem działu si? cofnitpGjętego \ ) Rewotuija mi myła atu do gfawy.

Onip MjLiulcIsfUiTii Poaj« t Wwtriw. rtifltwm Litcftiokk K ^ k i h W m ł i w 7, pozohtiLłc tytuły / wierny t hjj{.h ^ydniLa : w mw iuulIi itnutf l

1 Ofip Mdnd&tfam, |ir*i;ii rtriwowi, XX wiek: Głbifl Ma&Wn fJLl.t •

71

jak mocne H'ino urierza do głowy człowiekowi niepijącemu. Nigdy nie Spot-kałem kogoś, kso by tak jak Osip Mondelsz/am jednocześnie rewolucję /wyj-mował i odrzucał. Przypominał mi zagubione tj-jecko, które nie iturże w ża-den sposób przywyknąć do nowej sytuacji, do nowych warunków. Ale w adrożnieniu r*d dziecku on nie cHcioł wrócić do swojego domu. Zresztą. być mole dlatego* ie js/o nigdy nie miał.L

Pokusa bezwzględnego powiedzenia „tak" dla rewolucji była dla wiciu pisarzy me do odrzucenia. A i sama rewolucja zrazu potrafiła się Ł,swoim piewcom odwdzięczyć. Włodzimierz Majakowski Jako czionek KAPP {Re-wolucyjnej Grupy Artystów i Pisany) wychwalał J C S Z O J C Hiłęty sowieckiego paszportu. zanim popełnił samobójstwo w 19?ił roku. Inni. wiedzeni szcze-rym zapałem, instynktem prze/y cia lub zwykłym wyrachowaniem, oddawali swe pióra na sluzbę Wodzu i słusznej sprawy. W listopadzie iy.^4 r został wydany czteiystuslrotiicowy tom będący apoteozą Stalina, jako patrona za-kończonej vi rekordowym czasie inwestycji - budowy Kanału Bicłomors-kiego, jediiego z największych cmentarzysk nowożytnej historii. Przedmowę do tego ..dzjeła" napisali współnie najwięksi współcześni Mandclsztamowi łiLeruei i krytycy, sam kwiat radzieckiej literatury, z. Maksimom Gorkim na czele,

Karykaturalny obraz tego środowiska z. wszelkimi komitetami pisarzy gdzie dy startowano o prawdziwie socjsi li stycznej literaturze, można odnaleźć choćby na kartach Mistrta i Ma łgorzflty, Kto wic, być mozc właśnie owa nowo iworząca się dworsku literatura komunizmu wraz z;całym je.i |>ompa-tycznym sziarażem bila zwyczajnie zbyt midua do przyjęcia dla wrażliwego i Subtelnego Łionimc d' Icttcrs. jak Em byj MandeEsztam - w prze szłości jeszcze jodua ofiara zbyt wyrafinowanego poczucia smaku, za które przyszło zapłacić naj wy żs zą oene A z dni giej strony, jaku udno było się oprzeć, bo w końcu cóż znaczy nap toć jeden wiersz sławiący Stalina, gdy dzięki rewolucji można poezją słpwićcaty świat? I rozsławić siebie.

Mnndełsztani miał du "^boru zawierzyć poezji albo nieomylnej władzy Wybrał to pierwsze. przeczuwając być może czekające nań sybeiyjskie przest-rzenie Mial jednak świadomość, że pozostanie na wolności oznaczałoby inny rodzaj zniewolenia - udziat w kłamstwie. Czuł też, że samo trwanie w świe-cie. który jest „przestępczy" lo również rodzaj uczestnictwa w zbrodm Być może to skłaniało go do upatrywaniu w śmierci nic tyle zakończenia losu. co swoistego wybawienia od nieprawdy. Niektóre jego slowsi biz.mią niczym gorzki wyrzut sumienia'

Więc ta chwałę tyrłj dni, co nadejdt} n przyszłość t z/i ludzkiej godności iprówę Pozbawił*™ się miejsca prą? siole mych ojr&A-I radość^ i czci maj*j nawet

zc chwałę tych dni. co nadejdą w przyszło/tri... dum -tL-m Pomianottski (>: 2 W)

Można przypuszczać, zc konieczność uwolnienia, zrzucenia balastu, dos-kwierała poecie kiedy spod jego pióra wychodziły wiersze o Stalinie. Nie kolejne pancgiryki, iv których wciaz celowali jego liczni koledzy, ale utwory, w których wreszcie zapragnął powiedzieć, co naprawdę myśłi. i, co gorsze dla niego, czul potrzebę podzielenia się nimi. czytając je w kręgu znajomych, jakby samego sicbLC próbując przekonać, że lak być powinno, ie (o jest słusz-ne. . I pojawiał się znów przebłysk okrutnej, pizeczuwanej prawdy co do uicuchroimości własnego losu Mundelsziain określił hipotetycznie, a zarazem nadzwyczaj dokładnie (co. zważywszy na realia tamtego czasu. moac nawet nie było a z tak trudne?) okoliczności swojej śmierci:

K [wniew Sochmninmju rieci', Ofanpwlumijc, Mfrikwa 199111 4i.

fil

Mowe moją zachowaj nu tsyttu & posmak niej zajścia i rządu, /u cierpliwy kołownfc wyrzeczeń, za dziegieć mozafa wytrwały (,,.) Byłe tytko mnie chciały pokonać te piefiki katowskie nieczułe.'(,,,) Golów jestem do korka, da śmierci chotizić n1 żfte&tej kaizidi A dła kafjti Piatmwej Zflajdą w fasach najlepsze z toponysŁ

Mowf mają zaehowaj no zfjws?,e...m tłuni. Mmtui Leśniewska (s 574)

Gotowość do śmierci paradoksalnie wywoływała u poety przypływ życio-wych sil. jak gdyby uwalniała go od balastu dylematów codzienności, kom-promisów i wyrzutów sumienia. Ostatni czterowiersz utworu Dość moru dzenia znów przywołuje iiieunikmonosc lego. co ma nadejść:

tlość marudzenia? Papiery do synody* Dziś mnie opętał całkiem miły CZort. r. j Spokojni*. pośpiech wypadłby ui drogo Stopniowo szybkość rozwijamy Kozważfiwn krokirnr nejd&ny m hipodrom. Nie tracąc ni na chwilp zimnej krwi.

Dość inantdtemaf, ilwn. Muriu Leśniewska (s 321)

Niezdolny do oslatec/nego znalezienia sic pojedng tę. stronr do otwartego przeciw stawienia Się machinie da bądź do włączenia się w szereg bezkry-tycznych entuzjastów, Mandclszlam szukał ucieczki, zagubienia w tłumie'

Na dworze nuc. f pulski kłom. Po mnie - ca rłtre niech Jtę samie, •t potem co}' Do szatni fiok t atiesz/czan głośne chrupanie.

Maskowy bał. ł brytan wiek. A więc zdecyduj się bracie, Tok jtlkeś Sial gdzie raśn it pieprz, ł niech Boa W opiece a we; ma cię?

Na flwone noc. itum. Muna [..fśniewsku (5. 305)

Pod powicrzdtniii utworów czuć wyraźną potrzebę mówienia pełnym gło-sem. zerwania zasłony strachu i wyobcowania Ale w ogotejcsl to moż-liwe?

W 1933 roku warunki niaicriEitnego bytowania poety poprawiły się. Po wielu latach tułaczki Mandelsztam otrzymał wreszciedwuptgi&jowe miesz-kanie W cyklu, który znajomi poeci nazwali Kwartiro, Maitdełszuim pisał jednak, o wymarzonym własnym kacie jtik o miejscu, które nie gwarantuje bezpieczeństwa i nie jesi ostoja. „Mieszkanko o eiuikich ścianach" stało i ię jeszcze jednym brzemieniem - prezentem od władaj która oczekuje na okji^i-"ie wdzięczności. Stad słowa jednego z. utworów cyklu: Jak głupia jestem Zmuszony grać komuś na grzebieniu,4 Ale już niebawem raialo nadejść .swo-iste ..wybawienie" od tego kłopotu.

W nocy z 16 na 17 maja 19.1-1 roku Osip Mandelsztam zzisial aresztowany wszyscy, takżeciF którymczyttf wierszeskierowajic przeciw Stalinowi, w ic-

czy m to grozi To co nieuchronne nadeszło wiedzcie. Przyjaciele próbowali jcsttze inletweniować. Poetę zesłano do Obwodu

iimiskiego. Dzięki w-slawiennietwu Anny Aclimatowei i Bor\sa Pasternaka Mandelsztam trafił w końcu do Woroneża Po roku milczenia zaczął ponow-nie pisać. Piagnieme pisania, ałnazznim na now'o pmgnienie życia wróciło

• Kwam™ mir,-> ink bemaga \W: ] I. S^icjKr^. |. KtroJnikmv Cu Gor^ii do SnHenicm •• iłg7pSi. 3J7

Ja mttSty Żyć, chfn' zem po dwakmć loiitirl (... ł Jat miłc%y S1*f* u' kwiejah/Htym rtoi utrtK rp A niebu, n ifiro to t^iij Bttmarottd

Ja tnijŚZf Żyfj chęć Żem pa rfwiikruf- itmafł ... tłum Seweryn PolUkfc 4091

Czując, że historia jego aresztowania zwrócił fi uwagę odbiorców najego twórczość usilnie siara! się zaistnieć w ich świadomości Próbował uzyskać pozwolenie na druk nowy cli wierszy. Jego żona uparcie wydeptywała ws wil-ki t możliwe Ścieżki w gabinetach moskiewskich decydentów, usiłując uzys-kać zezwolenie na druk Na próżno.

Garóztł fen ęzłpwiek .wiMwirm. fien e mi/ii imebp szsiUme ł wtaAiie stąd ta uiira Albo riokkłdnta jama Tefttz się jjowif imieniem Tego tam M/intfrtszjmna

Jata to ulica. ihun. Mtinii L.tóSiHcWyku

Nic przyniosły tei skutku prośby o zgodę na włączenie się do pracy Związ-ku Pisarzy Radzieckich. Żeby móc wydawać ir/eba przecież być pisarzem, a cóż to za pisarz, klon nie należy do związku? Olo. co mieli do pow rodzenia na jego temat prawdziwi pisarze - związkowcy: (.,,) Zakończyto teshmie Osipa MandśiszjarM, Te.rui t inną miastu p<xl Moskwy. Przyjaciele iiterm i ij?ierajądła nhgv pieniądze. knują na nied^^nnego gemęfirpgp poelf, (...) Ostatnio O. Mandciszjamnupisidizaefi wiruzy- Mcprzedstawiają (me jednak SZCZtgdbutj UfOTtOSci.^

Zesłanie do Woroneża stało się dla poety rodzajem przepaści bez dna czarnej, złowrogiej dzimy. pochłaniającej wszystko, co jeszcze posiadał

Pfipdi mnie y. vpufdt zwrócijni i\arwwi -Miti.Ko. czy mnie chrmitL < zy zabronisz, C.w mnie poskromisz, cty porzjititz w kuft? Wororut • stróż. Wuwtież wrrmitfóż

Ninh mnię wypuści, wrócijui Woroneż.... ih.Lni Sliiinilu,h|. EłiLT&ńc&jk (s. 401J

W jednym 7. Listów adresowanym do 1 Tym janowa rozpacz, dochodziła do jjłosu nie przebrano w poetycki kostium: pmt24* nic traktujcie mnie. jakbym by} cieniem, Jo jeszcz? rzucam cień, (...) Mam prawo tytko do swicrct..*

A jednak ostatkiem sił próbował walczyć O lOP CO W SOblC najbardziej cenił - o dar .słowa. Stąd. być może. próbując laz jeszcze uzyskać pozwolenie na druk swoich wierszy, pisze wiernopoddariczy wiersz, sławiący Generalissi-musa. Ale jest za późno.

Kolejne aresziowanie nastąpiło w dzieu ntiiwiększego święta Kraju Rad. Nocą. z pierwszego na drugi maja I93ftfriku, pod zarzutem prowadzenia an-tyradzieckiej agitacji. Mandełsztam trafił do Więżenia ponownie. Dziewiąte-go września wywieziono eo na jedna z. najbardziej odlewy eh wysepek .Archi-pelagi J Gulaj? Stan 1 kul nadszedł jego ostJiini List, dotowany 20 października 1938 roku Jestem sk tajnie wyczerpany, prawic nie do pczjiania. Schudłem-

wiem, czy ma ycm yrysyfonie mi odzieży i produktów. Sptćtbujcic mimo wszystko. Sjfaśmie maizn? . 1 I. S/Jiejhcr^ I Jtljiuirikow: Ot t^tr'kaf;tr fłtj St>iż'trrrynn. cyt. i. 1 U. S. Min^k^wf: Osip Mańdelttfam; Dni imbytlpi. MiwkUfii IflfłJ, n. 546 ' W. Swttd.nakij f/fha UandePntOMU, bfoakw* 1SS.

Na temat ostaunch lygodni życia poely zachowały się szczątkowe, nieraz sprzeczne przekazy. Wiadomo jedynie, ze cierpiał i umierał powoli Może nawet, dluzej niż trwał jego pobyt w obozie... Gdzieś u zarania swoich zma-gań lneracktcłi ząpewnejeszcze wierzył, że w ojczyźnie rewoEucji możną być po prostu poetą. Ale ojczyzna potrzebowała poetów funkcjonariuszy; poetów urzędników, poetów dworaków, poeiów agitatorów Choć sam siebie pró-bował przymuszać do ptzywdziama któregoś z tych kostiumów, lo zwyczajnie Lego nic pdtaffl i nie chciał Mógł być i poelą, i rewolucjonistą, ale nic poetą rewolucjonista. Dla takich jak on miejsca me było.

W połowie lat pięćdziesiątych, gdy stalinowski terror zelżał, Osip Mark-dełszJam został zrehabilitowany Nie zastawił po sobie nawet grobu, spoczy-wając gdzieś na dalekiej północy wraz z tysiącami innych bezimiennych oliar systemu. ZosiaJa pamięć i garść wierszy.

CtalyTiu Stuchyra

WiesbfW JędnlsiEnlc bezrytiilu triq, płodno, 14Chtl70 cm, 1 *m

fil

ADAM MARCZAK

d-moll ty wiesz jesieni ciężarny mą karłowatą duszą która przy nadziei na piękna pogodę dltcłia na starość ly pościsz ciał cm i myśl a pieścisz każdą mą rzadką radość w intencji płodu, by w e mme nic obumarł gdztes na zawsze zamieszkał w Sercu które niczym drzewo przerosło pew ną danie nil odą i w ustach proroka gdzie szkarłatnym etytrynem narosła płodna cisza przeszyła ci cm tein niechcianych snów i rozdarta tonącym w poduszce szumem rozmów roztoczy

Corpus delicti dzisiaj znowu próbowałem zmyć szaro-zieloną krew z twego trupa uporczywie tkwiącą na mych dłoniach

może jestem jeszcze jedną bety tu prawdziwą

wracającą węiąi na miejsce zbrodni

wiedziony kradzionym światłem żeńskiej twarzy lunatyka

78

zbrodni obrzucenia cię 2fi lat tonu błotem gdy byłeś w twym jedynym jasnym płaszczu w ogrodzie babci Enitln której lak szczerze nienawidziłeś

r za to zc ja tak bardzo ją kochałem

zbrodnr kradzieży twej otłuszczonej

burej i gnijącej z przeznaczeniem na relikwie

wątroby i wyrwania twych

zawsze pełnych kiszek

na zjpas na czas wojny

i zbrodni wyrzucenia cię z twego domu Sfete przyszedłeś już po smtcrci mówiąc że właśnie wróciłeś z wakacji na Balearach

ja zdąży łem ułożyć sobie życie

mc 111 q w nim miejsca dla żywego ciebie przecież byłem na twoim pogrzebie

więc kazałem ci odejść Tato

matka szczypała mnie że to jawa 8 płakałeś mów iąc lak nic można NTC pierwszy IBZ przeze mnie może osiami na pocieszenie wieczne odpoczywanie racz ci dpc Panie

Lacrimosa Neruda niicranie tej wiosny rozkwita

naeałyni twym ciele jak rusałka żałobnik prostująca skrzy dła PO ostatniej metamorfozie księżyca

79

Śmierć w tobie dojrzewa juk brzoskwinia w papierowej torebce schowana przed światłem w kuchennej szafce kryjącej świat pragnień samotnego dziecilistwa

Czekasz na swą kolej by dojechać tam gdzie spróbujesz słodyczy owocu którą I lermma w ilczyca stepowa przechowuje w swych ustach

Pójdę po waszych tropach by zakosztować smaku życia

Adatn Mamr.ak

k s i ą ż k i n a d e s ł a n e

Wydawcy różni

EStj UfJiaw Rftkufo Anfyfatołuik nmr. iinrw fijdrr {itrntrtic Ipubliiystyciric WyjiumjohhD WiS Posuń 2001 si n y AikJrZtj Nie^iadwriiłli flfi^łtfjAw itwnuf y, Jpjy Zti&dHki t pattyrhi pn^fiada rirtłirjAf" W^iiHHiię^i ffnt*wffv1t(ii M^tii CUrit^J^owtr i^^bt i f i&JOl,» Re-*]} Sulpm=l filmy frwiw ji WyJjLWnirf^i T jCr. Wunfflflim 200] , hH ISJ Tiidcusz fclak; Miano Pettfa lubelski !<tJ8J9JQ. Wojewódzki Potn Kultury wt.idWLiiiL' Tinftw Lublin 2w| j sw CS StnittiW K-iuTrr Opnw.ctr,Ttita i fwch fosach rtiiatat/wja .. Witerhitiry fej^^iiiti/y'' Wyj St»r«swvrt iPtowutu Zojnujski^o i „Wszodbiiu Roaaeańiktf, Ijmośó Saczebnec^OTCZ, al 371 Helena Mącaiilt, Jim Miąt^iiik: FtiUiwjid jłowntkbi&grujiciłiy Toftł 2 I -E\ Wyd Towil-rzyslw rrzyjiu;i('it Puhiw, Puluv.-> 2u0t). hu. 2H&. EŁynzsid K.citnwki W iyrioryfy wpisańit $ławnik łiiogKtficgiy W1. J Mię-d^v™cktcStnwiLmrtiitniL:TeahlhejTowTd^lWbi^nBEijńŁNftufc MLcdmrZea Podlaski 200). ra. MO. Marijiii MnriCuabim: Mpjl faic Wyj. T0W4re>uhV0 Mitnimk™ LuMilti Jbwniulwo MULTTCO, Lublin2W1, m, 2JK Orf/niska WMm w Lu&Snin I3«ij.ui p>J rcJ Bmuiy i t^etowsł id i Wyd Związftfc Podhthti Ogników l.ubljnicł Lublin 2Q0tt w 75 Jeny Oldtt wibtianin Z wybam. Prą** Zbiorowi pod redutci^ Wftjci«;liii PiałWWkzB Wvd fłgólnopolsliiKlubMifuinilUiw Litwy, Wnreawa2000, u. 191. wiodajmicr? C^ntfcWBtkk StucCki Naufilir JtrttkH ibtmY dran^Hyhbk Wyd SidlRtWi Lublin JUOl hh m. Klfityjf.ii. Rnfii W&faaik w ocruch pr^pnńi, krytyków f bodący Ptd rtJ KomtuWu Cudaka i Macieja Mdctkiejio. Wydawnictwo Uniwercytetu Śląskiego, Katowice 2LHJL K 343 Setia: Bilblindna/dlii UnivcTBB, i 2.

8G

PIOTR SIWECK[

Powieść jako forma niemożliwa O polifoniczności i hiperfikcjr:

przypadek „Lit" Bohdana Zadury

flo ff.n m ksiątka rt Tbjpladifc r chamie, ptrbiyh cbt&sir4 któryjett oiIqtniq ffJV} wmpH, tir dv

^ityako sif iłspvk,jjij i uporfubffifo do siebie,

WniismOiUdiM

Na wstępie wijaśnienie: ten tekst mo^ia czvtać dopiero po przttiManiu Lit albo zanim przeczyta sie Ul Ten ickst przyjmuje metodę zastosowaną w Lit Aryirma. Pulsacja. Niercguldmtjść wywodu Asyuietrycziiość wywodu Ten LCkst jest jedynie próba koiucksttjaJi/acji. upajęcwwienia Ul 7 tóry zazjia-czanł. ze arbitralitoić zostaje usunięta, tak jak /ustala w zasadzą usunięta zUt

Idea dzielą zarzucono ruiikcjonuje w lileraturzejako swoisty nut1 Na podobnej zasadzie funkcjonuje M Księ^L3 Oba te milv uzupełnia biblijtw to-P0S Jonasza - topos niepewności, czv to. co się mówi] jest rzcczvw iście tvm co milei? pow iedzieć. J "

Litenilurn współczesna pokazuje życieczłowieika jako r^ i j a fąu j sic jiar-rację. Stąd wtasme istotnym wuózjiikieni staje się tu niedopowiedzenie j i rzetm Jeżenie a jednocześnie pra«nnenie opowiedzetua wsz\ s Ikiegn s ląd dia-chionia. synchronia t brak koherencji jednocześnie, itąd masowa produkcja tekstów o charaMurze Iriograficzny m lijuiobiogralic^Tn. stąd wreszcie auto-niograija jako strategia odbioai tekstu 1 W zaspt[ ie koJcjny przełom roman-

w Kis^emóirtn hy mr/Mm^ ^ich. czj II-/ fetĄa nKUluncaiMBp PKJohpiie jifc, o (oposie idzkta odnalezionego. Pło tentów len toft^ «JK7yc IWttH na p ^ I M t Potóc^O /Wf /« r t W Uoelh^n

* t p m t i t t ^ r a , KaJKi Ataro"^*™ próbę jdopiiania Jo fcgofct^u d l S 1 • fjł^nłpnw ie.po ickstu w C.cWkhSfmkŁ Ostomia wrryhui

frm r^L phtn te D. M™VB«fcł lawMr KioŁ iw . Ml-Mąi , CZ>' E ^ L k d L l Z TO|ms [.:n n»Zn. wywodu, 7

E f ! ! , ™ - ' W ^ ^ (H»b. 43 JtHięJa Kohelet* IkcUck-l. ht-9). W [h^PlmJIui Zlfi top*! len Hprawtfa * PKuimm do picrwawKoru IM - nifaapisaaęj powieki pt Ąryinte ' l Jtr/ Brnua Schulz: micnunt podkltpfrdfĄ,S-rnk Konapcja jyua jaŁc, r c ^ i j a j ^ j się i iun^i oprusmin przez Pł u la Riwcura ma wiele WBpiincjo z heroop^ ^ęi , Kadł^tTi Por Paul Rbouet TTfflc Wntym, Mjirtin J ietdcEjicr. PfiyeąnU dofihlójłi Nłt icni.ii nulijbkfBrąfiijuk. i latunkit IptiuckK^G pitr/ jW^bnk LiLeadd \ LXX, i >79 / N;ile[iNLljiulMbi(^rai;.j^ibmivro/ijr[iiL-[iij:L-ki1iJZob K Zufeówskii'

pisną dtwniKh Npialki i khuty, „P^ód'1 1992, Itr R^mn j ' .Wirti:V waobi^mfiifo | Op ion Uacbc! ud

Jo^c oWiZ [avk-.ru, OJańsk l^JK, M«hiU Iłinhlirt EitetyŁ Tt^if s' h | l ? f k l ^ ^ ^ 2 5 1 ^ ) , Raymond Fcdef.™

KI

tyczny. SLluI wykurzy sLanie lakich technik j• k collage, parodia pastisz, tra~ westacja. kryplocytat czy cytat u prost

Czytanie ut Bohdana Zaduiy (o w -sadzie me-czylanie Lit. Czytanie Ut to w zasadzie dążenie do przeczytania Lit. Lit bowiem nie istnieje, a jeśli ist-nieje, Lo istnieje w zastępstwie - w zastępstwie tek sta. który i st nicje w Ut w postaci szczątkowej L choć to właśnie ten tekst, nigdy do końca me napisany dvk(.yje warunki ogarniającemu go, wclilamajaccmn go. tekstowi na/wancniu Ut

kluczowym pojęciem.jakim będziemy się dakj zanitować, jest pojecie for-tu) niemożliwej — a więc syntetycznego ujęcia fabularnego. ChOC pojęcie 10 z powodzeniem stosuje się także do badań nad syntetycznymi opracowaniami z zakresu his toin literatury' Jest bowiuii każda synteza wyrazem pragnienia organizacji zjawisk o bserw owalnych -• choć mozc słuszniej byłoby powie-dzieć. że każda synteza i cstprobn nadoryaiu/acji Każda lego rodzaju próba narażona jesL na istotne ryzyko niepowodzenia - zawszę bowiem jakiś ele-ment (w naszym przypadku tek^t literacki) umyka kategoryzacji, staje stę. w najlepszym wypadku, kategoria Ola siebie samego

Lir Wymusza taki a nie inny sposób pisania o Lit. Pisanie o Lis jest pi sa-ni cm Ur w dalszym ciqgu.

Wymienione na wstępie Loposy charakteryzować można poprzez, pryzmat, wypracowaną przez I larolda Ulooma, Ldei ..strachu przed wpływem" 1 Naj-ogólniej rzecz biorąc chodzi o proces przezwyciężania wpływów artystycz-nych. Metoda Blooiim zdaie się być o tyle niezawodna, o ile stwierdzimy, że zjawisko przezwyciężania wpływu ra&zywiśde zawsze jest pre-Lckstem dla tekstu. Wpływ BlOom churakteryzujc przede wszystkim jako proces, klon w polskim kręgu Czesław Miłosz nazwał dochodzeniem do własnej dykcji Bloom nie uwzględniacalg rtł^naitości zjawisk, faktów, ktorcautorowi przy-chodzi przezwyciężyć — co znaczy tyle. co opracować, Nadrzędna kategoria dla I3looma zdaje się być kategoria literackiego przekazu. fclóry już. jesi opra-cowani cm wielowątkowej struktury życia. Jest więc dla BI nom a tcksl swois-tym sprawozdaniem z życia z. przezw ^ cie/anm wpływu łcsl więc teks! wy-razem dążenia da autentyku, do oryginalności Kale^oria oryginalności zdaje się być jednak jedna z najbardziej chwiejnych, niepewnych kategorii, pak i nu można by się posłużyć przy analizie jak legokolw ick tekstu jnż 10 łti w'zględti na kategorie inne, do których ni cw g l i w i c należy bachu nowska kategoria diałogjcznośct, już to ze względu na sam fakt iż ontogeneza i liłogeneza jed-noczą Się i manifestują w życiu jednostkowym, Stąd leż ł widka ostrożnością należy stosować metodę wy praco wann przez Bloomn. pamiętając. Ze może okazać sic niewy starczaj ątą

Symbol ika tytuł u cos li lego - całość - p ierw iastkowość kolierencj a elementów porządek - Literatura.

We wnętrzu slrukuny uporządkowanej istnieje chaos, putsnejn Entropia "

Lit to jedynie opracowanie edytorskie. To tylko 123 sucuw mdrukwanego papieru Lii tylko jako publikacja warta jest możliwa W czasie lektury ca-łość się rozpada i to nomada tak pod względem formalnym, stylistyc/nvm. jak

" Katarzyn* Kii^tnnin- '/. ihjejów Jormy nle/fMttfcĄ TPPW, Wrocliw tr>LJ< *H Ulcrom AntitP? o/btjhitńc*, ChtfCrd IS9"? 1- TłEnnpiik iii ko 7B-ui{fa lĄÓ/iyni iJkrfn i [ckslem ppjtwii się w hi. ivt-h nprnm Waniach » kręgu JuucTytui-iKtiim. r™.vj|u *zv ijk! pnu WiWttra, pnprrcz'(ck-.K ł\nfhon:L SukeniL-lui, 1'Gdcmww, skoAc2yw«$ na tcfcitad) Murka Arn^iki micrnctiiwcgw gum n<»wq litcflitury.PaU-zlc? T Tiumer. f-HimfM: [u | Htnapmyi ttrnsiyluirhbt. WjirsaiWii I9S3; IX PflFLbh: Cyifumtijfka r tileńttunt, .J^cnilnra rti Świwii:", nrlU DRW

fil

' t S ? ' h> W - parszywe - w.kw n

W czyianiti Ut sprawdza się pytanie Dpttilo Kisa burdel czy literaturaT

Czytanie Lit zamicma świat w czytanie Ut - po/ostaje ivłko czytanie Lit

Inaczej się nie da

Do siv w każdy inny sposób. Możliwa jest metodologia dopasowana do Ut

kontekstualizację - upiększiime rozumiejące - Lit n a g a - U ubrana w siebie.

Chan ie Lit met«M Bcrezy Czytanie Ut zamiast czytania innych tekstów - bardziej narracyjnie czystych bardziej konfabulacyjnych '

Ut jako metMefcst. Ut jako powieść-worek.11

/adura z iwodzcmein sprawdza w użyciu ideę ph.jjianzmu 13 Podobnie jak to ma miejsce w Tfcfe ft Qr U«v, U Raymonda r.edennana

z J f t T Z T f l h ^ T ^ - " ~ ^ ^ od Homera do ^dury , dalej. Lak dafeko. jak Mkosię dn - bo przecież ciągłe daie,„ę z Lite-ratury robie l i t e r ę , bo przecież ciągle daje ste / J i ^ - [ . . t e r n i m e ^

SZ ^ ^ W ^ y n się criLidctionr Ut jest ko^ci ^ J ę / y K m V > r n i ^ ^ ' ^ t y c z i i a i auloldiczna do szpiku

^S^**™*™^ ^ ^^^torf™™ f^t * SS;

„. ^ ^ ' • t i i t ra&tra, Izabelin t ^ S ^ ^ S f fliwfMłek^^^li^i| ; n i ™ , ,

Wptwtn™ ^ b * nic i tyte, RojĘ j ^ L ^ L

S S r ^ r T ™ — I r . ^

•i S l 4(1^^ k r v / b u Wl ura,llJC ( k [ 1 1 £ J l J- i r^kmcfi/a

m nad-

"tfiT*rUKji, ractg „j, Pipr Lca. K fedonuri. C nń^f,

Nię można pisać o Lit. bo Lrr została napisana jako leksl 6 Ut: odnosi się do siebie samej choć, odnosząc się do siebie samej, odnosi się do wszystkie-go. co napisano, do w s z y s t k i e j co można jeszcze napisać.

ut Zadury jako naradzie obserwacji literatury współczesnej Lit zamiast syntetycznego opracowania z zakresu teorii i historii liiemtury.

Wspomnienia lal m i mony cb w Lit konkret jako fragment un iw crsalizo-wam dziękL wiedzy osobistej lub hisioryczncj11

Jl'iii ktoś sam jest zdolny do zrobieniu czegoś, ntoŻA wyobrazić sobi*. że to sumo móKłby uczynić i kio i j in j j [ L . ] Lit stodko-gorzka

L j r l o wyra/ niemożności skonsimowania tekstu kpnwe&ęjonalnego w ra-mach konwencj i powieściowej, ho, na dobra sprawę, ktniwencja laka nie isiniejc, albo raczej istnieje mnogość powieściowych konwencji, jak social Helion. potitieal l iction. science ficlion. Zadum wybiera / każdej po trosze, choć dominuje wspomniana już konwencja critifiction. Ta jednak dopracowu-je się dopiero sw^ego ..skonwencjonalizowania" w ramach roAvazań na temat lii|jerteksiu "

Ut jest tekstem svn kFc i ; czny rn N ad wSzystk i m góruj e j cd nak TE KST. samo P1SANI £ ! CZYTAŃ IE TEKSTU Stad można by wysnuć wniosek, że opowiadaniu nie ma końca thoć opowiedzieć da się L>1 ko lo i owo. Opo-wiada się jednak po io. by opow iadae dalej w nieskończoność (John Barth, Opowiadać dis i ej),

''Ut rwJŹnat^^Soicwy^ćjiikoiiWaiii^Tapia autobiograficzny. Jest tojcdiiłłkezylmiie n:lnidnmnc. btftpdfa m tlu^i i :mqid^-ic. R^-.ki tiie 1u irilolnc jak W frpońfyćłl t<k*--iLiL-h n inb iD^ l I t iby t i i KęuJsu ™hI:lj4 poddunc ł?btib« 1 Kfłnuvud7nive Ac konkretów Lckstuwyeli ftankicW <c fimfcifinnują nrepclnc dc*yjŁiltiC> AuloljiogllfKm Lit srttP&hiOTY Hicchod/i jłalynir O f r k l y , E i £ t i ( H kik jrftomsiU^;odnu^icrue w 1 yywulotaL jukicg^ WrtiU IP5łj o juderł Fjikl ŻArcie. kt^irt hkw ij 3\itp ą uę Zjoli (c?: V. Cmfluiski WttiQfl<nk b'<tg/vfi - prwwpnkkd i/ildrwi^-ttór-iiątych n1 pOS&ikiwańtu utraconego rz/ł,IU, .Tek;ilv Dnijię", nr

'* foJejn T,t»poru Irihytn. (jfciyanabiU krzyw fi*™ " f . im, wMl*jW^ar^fO** kn*trC$ snixU tftr\ iMrnOńiwii/r.u ,.inrr". Kantmta $nów ma Hctywiścir wtłtafrteb?t*^ fturfyf/f. lerljrj.fii>pieii jest nSiny. WspóbrieŚtHr ien Htegtytncujętjdeprecjacji. BurfiMf sif jW nini/TtiH tub ośmiu sotuinwh wn pnjttywane^i, obntz/iini. jednak ntiŁidwunk pełni bezn/uo*yfh urytr i r\arfwraOi* r i orf ojth KffHlWrt Wlinsty. te należy n/ui tymwsiysl knn i p p a n S fet, jn tpa at/Ufli. il tt^ vjvjti <,- stf da SfTfJOgtfiftrgv, uipm-^ny.urrrrtńiJH',^, It>ZwyOx>) tylniego z pasji worteitin, cw/zimnego jwsn ŁurfjrrtiKJ. Jakby trwa opowieść ideisinnitibl nigdy „hajrz/Utwe" pęniewat pnwjfrj-jffcrj Melbie ptrypadkihu fitjrrptjtl terma jest Wtnykolna, ilcftrWiO ioglct/Kt, mpetiri 1 fjrfirrririi, wstfisttnhH da manipulowanej, hetryifinttttnej, ifttJC^^ntitj muruji prz^t^t-tiiftłir}, /mii Rumińttiiid, rani Wrtfio.fl n^elMfrniflfirtny i^tNtiitSryiiChMt tpitano-wiaiisif tr,Lir>rri>, ety aby przypadkiem i/iffi-M tok. ifSeń jeit nHu^/ia Otlalrrim wyj/dtit, j/iriwH/weni coprtiw™ iiffitrowany/apem Orficy ilatj kultHrę, Isrj u/Uf,i pQzfUtt:b i-jącym pfwicn n\M?tit?ftni, fadra moij\a by sftorUkt.wnC w iiyhydtmkif] ety w> |i1 Cjj trwałlifyjncidzfrJktltOŚci gnate"*ejpopnetsztuty iiprmą ifyslatsypii; pawtaje ay sen.//ku madtł narnsryjny jesiflhialuttiie nieiplrtny tai kultury rłfjr fiturj. 1'rzyj-nujmy jałm/k. Lr jr-u niewiritw. W pewnych Qi&licznościach sziuka a 'ty te:, wn yik." ntitkfi moie finj,'rr/Wj)dm' da iiihuemienin jej ii\5\*1stw iń^tfrr pettiu^ibt, jtik to viu:U> • f j j * pnypudia* surmiii^nu ciy riadainmt Jednak ak&ttewości nie pj dziś <.peix-fojt^-e, choćpopwiame jest tiói ^sft^objośnlatjtf' Ajjwfy+wrir mitslĄ iw? w ikju wn fsariĄdkh przezjatis it/is. nim inuMmirpi i.Kili kiedykolwiek Tjwtmisjtt), byłi rtiityj m-istasni nit cłirutiie.ni -iJE.krckl J j lk Shuh and Bum, WWttjlUBOm ) Nu ^ru||CK

nnjlur-l/ici inLcrenuji yni s^iidectWflm n.ikl(v^.i:u,i hiiMiiik-n melnds niirmt%](K.[ llc[ir\k;t btefe/> Jzbfmnć w lamin OfMut^j uwzl^i

SJintnioiL Wjus/aw^ I W7 rr/cJmm^^ h-ti >kLJiuiu /adłirM Inrtjm MMI W ZJIH." I urn-

tW7flie opfuco^ijiniin Lcjin innddu nmrBu|i [r^nicnt\ I nu.' licK na " w Iii Źjh hJili\ O^nHi^nkfi tuptrzlf f i ; WłodzimiozSnweztik Naw&ttońo ^Ttny, t\

Kntów 19MI;Kiy^-w.t i[ptj>ni*, Wyi&wnictWofl;u(a, WnlbiTych3M*'1

fil Frotayonista Ut lo homo toeptenns. Ale wypowiada sic w postaci szczątko-

wej. Najprościej byłoby odnieść wszystko do świadomości groteskowości i a bsnrda I nosei jakicgokolw i c k d zialan ia.

W /Jsad/ie protagomslą g f jest sam tekst. To on d/Jala na /asadacli nie-małże szlueznej mtcligcncji. Konstrukcji towarzyszy dcsu ukeja - dckonslruk^ cja.

Jednocześnie Lit l o wypowiedź przeciwko jak Lej kol wtek interp relacji11 • Dlatego mechanizjnv interpretacyjne zostają wplecione w tekst, Dezilnzia titerackości. l.iierackość w czystej [losiaci

Jesl w Ut wyraźna tendencja do zaczarowania rzeczywistości.^ Manifes-tuje się w braku zaufania do mówienia wprost. Jesl to świadoma straleęia czynienia mcczylelnym tego. co banalne1(1

t y t a n i e / i r j c s l intaesujące jeśli zgodne z zasadą piui.iirdu texte Banliesa.

Z stówami pełnymi cytatów, idei. Ąpalęgii iprzjesMdą, Z umysłami im^ syconymi teot iąt robotnicy, którą pnyszti dv winnicy t> niewłaściwej porze |L, 23] - Lit powinno się napisać jako hipertekst/

Realimi Lit jest tylko kostiumem, choć niektóre lakiv pbwic&icrwe można Odczyiaćjako realia odpowiadające pcwnema i iorządkwii zdarzeń fvide opi-s> zajęć z ..wojska", czy opis „przcshicliania"1

Lit jako powieść zjiajdaje się w stanie kryzysu, w klurt Zadupi św i a & m i c ją wprowadził. Wewnątrz Ut liiemturn. e ^ też raczej Liteiaiara. znajd Ufe sic

ł^r. S. Stmlsg. Agiliastbtlerperiatłołi. • Jesl lodiŁ^nii; tyffc^r dla łrtyultkpi j.- stytu /jui]i:a,rki. DtatIIb, ] ]uxłeyn t^y(osbiUiio)

KowffcfriikKgtt Jcii Ln (4tk» wynfity ^r/^w w ^ i/.w kultK\ SŁ^WCJ ZO . LC/j Hdrithoimcr, T AdOTne: M i ^ t n ^ w ^ i f l , W u i a w i IWą

fuZMury nerim by w tym ^ t e k i w ć ctiHrmJklrryww*; li:iMiiWLdiL hjdenm\b\ 1 ZjnwjaprtftOniejeitpriediittoitnitn-a!' Te pyfnni* ftiri iyt M/tie tame^n Tsiitanawui rodejezr*artt .V- h>. M y,yi{_ rst w !w; fó^rj m rjrjfh u babiej reatiifWtfH niż Sabie wyobłutfim. I tiioć Shintm ±if nit jrye nmtttlĄ. puitrrial jrtłitiilójr pnafewntfrit ppanyna it.mirtitym dcjśtoitidwih' [...j liliżj; ;< rym iOfŁrjgt) jf^-h'!1!:-. tuby zwrJcif tHiizj twtigę mi sam pram pisatt&l. nu sa/ntj śtoiadomaśtr'pisania 1. 11 ufitisiinfj.cdo ndr&ctitłil tbpht*}, rajUtiycitic} kilwejjfiniy {Atoangatfa r), t

w y w i i d i Ł 1'piJcfiitiLncm, ..3 ilcrahim OM. Śivicar". nr 10 ŻJiiddy]iip^mcŁ.^u cnnnw.iv. anobiófettsujłpy Mwk Aiiierik.i swoimiril^nictou-\in pfo^cltcie OftAKłMATHON J tal; 1C?, projtla, niildTy pdnHmaĆ tlipcltck.l Wy kor^^ i i ; ^ prńfr^niy kompułcro^, hrtcfncl, hipcfttVst oArołuję ^ęjedilAk do^i -O i iuicj j u t pod h Ji^cin dialogu WWżitą loJlu jc»l dbl Ui pen^k sl u .»l4r*tty u n i . . fl wi^- moJJiwo^ wspiłud/jiLlu tzytujłiecgu w t^ i rwni l t sensu Istotne j o t jodnnk lo, / l ' wns / j u w c p«wi4laje iijekompItLny m wręCs nfcidhtrmlfiy. ilitBOcjc mi&.iw^-IIIC^ mmc ZwjdiminCHhmfi w raLSJubic jodnuk nic miL HV (liptrlfkwiL- /Ju-dzcnjiL |łctnc| inlcrjjk^j: JcJ^uą ici1tnqjq |tt mlenkcji nkd rjiJtn DIilIltii. t J tJr ru^uby- inlEnatijącym pTu^kLcm h]pcMc|(sli)s\yni Zn-iękazylotiy lomo^rwo^i m inbnk^wnofci. Piojettylęgy typu ppjii jh t * w PoSrrfc 0Ldkn»JoH tukjflk nnjniulo pdfHWiiy^ s i f dotlić B i t w y uśamcto/Wt iiuL-1 W tym kontekście in-tennijąK Alpm^i^ by^ hjpKrl^k-.l ia;. Ijk: (inucsmc propo7>L-j. flJimvVińhli iefi) PUj i lUyp im ..R^rtfl-1^^ Sliorniinlrmctw^ tcwreaol^iiionirtii. I [iptnr'L"k>i 1lj mi<JC n o w i Stu legii mtynty c/sicj, |jik /mwtuh Tnk;iv«ki T i b u m i . w n ^ ^ jest dcKWDlfHK w awHng«dyzmier ker wszystko rńwuic szybko ukg* przedawnienia,

tiikie dlii k*ł(kfli>rudtu m w i i H ^ ^ kjiżd^i:^ awan^łrdn^ego ^c^u, klnrs- jcKń: Ić DKddWAo jtdqąc m? byi no^łilonki m. cksfll cm aj nyin. Ktuję ^ ię ^ nym. powtLr/ji \Hvm w fłyłu ż>vlu ndon ptnoęmjTn. Tik m tikic. tHyłkiwrójw koa-n m K W-siwIŁjcIh i aamwj i u- potocarkuki rcsl wtp^iwofcią i^nku, ttohcji.i

rtul^ /JjpL' f j f hyv bipcfkoi^uiiicjy/jn Dtiilcsui H ln^ ip w^lncpo rynku, klon uprohujcj )H^hMj< na^a^ rm^tLi by Iio^nd/^nieni strnlcan ajity-irwoliiuyjną fputrz Tukayuki liitsurm. Cwifiw MasoęNsm Aj Au Appnutch To (\>,lt. puomw Ai unf. frtp, vrnita .cnfn)

w stanie kryzysu, ale kiyzys nie jest tu przekleństwem, Ut nie jest mo/liwa jako Uda Jurewicza. Hannetnan Chwina czy Weiser Dawidek Hucllc Jcdnn-cześnic Ut jest mozJiwa jako wszystko TO - Lit jest wyżej zorgaru^wana: porządek fabuły stwarza tylko po/oty czytelności - fabuła i stu tej c w posLaei szczątkowej - jej obecność jest wynikiem przymusu: W POWIEŚCI MUSI BYC TAR U LA Lit nie jest możliwa am jako powieść, ii nr jako rozprawa na temat powieści jako gatunku. Lit jest wyrazem tęsknoty za formą bardziej pojemna.

Dt> napisania niniejszego tekstu w termie. w jakiej sic on pokazuje (nie-kompletność, Subiektywizm, miejscami nieścisłości. brak porządki przt-ptuzyly sic Zapiskj ,ta progu książki I lany ego Matłiew Sa. Taka metodę zdaje ste pizyjmowac takżeUr Zadury, dta którego, juk Sie wydaję, pisanie Lu bvto tym, co zresztą sam kilkakrotnie iv tekście podkreślili - mozołem Nie istnieje bowiem wysłowienie kompletne, jednające, pojednawcze.

Skrajny subiektywizm nadawcy i odbiorcy. założenie, że pełna identyfi-kacja nie jest nto£tiwa - lo wszystko sprawia, że tekst Zadury pokostuje teks-tem otwartym, choć jednocześnie jest tekstem wyjątkowo hermetycznym Już to ze względu na wspomnianą a ln^y i nośćr już loże względu na fabularną rkie-eia^tosć i grzęźniecie w dy^resjuch, które mają charakter tak fabularny, iak i lilozoliczny. Bliski jesieni stwierdzania. ieLi i jest „po prostu" fabularyzowa-nym esejem Jest to stwierdzenico tyle uzasiidmone, żc w polskim kręgu języ-kowym nie wypracowano (jak to się stało w kręgu anglojęzycznym) jcditoh-tych norm konwencji eseistycznej Zakładany w eseju, od czasów Monia i ji-ne ah subiektywizm, zdajesi^w sposób wystarczający uzasadniać uiiikanie iedrHMMczKBCi formalnej i treściowej w Lit Zadury. Interesująco o eseju mó-wi. powoływany IU na św iadka. Maiłiews: esej :oiąd<mie, które udaje, iejesł iwtent&niem. lv związku z tym klamftwtói oti&rżnm więc liicratui? ,.nic-bełetrystycoią" vfv, te w istocie jest beletrystyką, czyli fikcją.1]

Pyl a nie. JAK. MOŻLIWA JEST POWIEŚĆ PO ,.LTT?"

W polowie lat Md. Dya Pngogiue pytał: Już wiemy. ie stabilność i pustota to wyjątki. Czyi nie powinniśmy po prosta nic z.ważać nu itogólniająte totali-tarne mszczenia konccptuuiizstcji, która w gruncie rzeczy odnośt sif jedynie do obiektówptosrycfi i stabihiy; },?^ To ważne pytanie, l o poddaje w wąiph-

-- ] I MalłlCW* Zapiski nu pngu WqM, LHflhlUn iu ŚWrtwt", tli ń Na pf.dtłhnę iiyMiiawałTuc^eniUifc iwweEijiko y-dluntu wfrpcwwltf Henrvi Hcrcza l*i tektury Pitży weselnej il^rkti Edksii w ^ r ctfśKłdefei, JT rffej-dW Utt Wrtli i)\fi :n iwifęit przekonany ;>• cokuiwiek ińurryii^ zptfWiwicuj. tuwrU; pa&WHńe łdosyefrfl Ui/i c b y m tut pemórzyt,ajhlmpewno niepewtdnytbymizejfokatwiek ł>™ts>bitex<ipnynotoetadi Parko Foksa C . i unmy J>n>n< r,ffeflj wesebta " wn sym Hft f>n.yr<>"to\ofti Łitfij organizacji stoWa narratyp^ga, foką przypisuj* się kiasyctnrj nowrii, któnt m jn-fl/r; pray. k iw^nn^ postaci przetrwała o41 yisćw twa sza Aft™* I-autkoma f rw i tomka łiabia. i E t. Bckzjl Źfimjmy, poulo^ie do I >. Puk*. Hzt/1 weselna. Kraków

"J PriguBuic, ] -SUnjitrt Z C^wK k/t 1590 s 2P |ło plM Pngosjrh fcódwcłdisętiki niedk^nolWy l^rWlu OdwifeiB tu mryan^ jrortata ift artykule ^ p n y m z okrzykjęm otłWric^/jiiąL-yin InnB0 pocunodcrmmia JiiŁ mi luzw OOWOiapie do P n ^ n c i pornHlnjc w ustach hA-artu jedynie grojaią: jeal i ktLr.

h jik- ZMłą («£kfWTobim* wp łk< Pr«upi»e' n UA się mÓwić IjiIltl-mu i c (t-1 jcdnsk pr/«dc Bfin^flkim )o,lr Priaw nt lunet pnmciepoki w rmucc. a pnwto-iii' -m » nau« odpowńdtt^igrub^-i rawzbnw*, pzriwny i i Irairtunw fchw i ia^rn bywi (Hlwmliiic) I innyt-h dacd/insch Zycii Obserwuje mv d/ji irtcAns ihIw^I od kfii-.Lt-ptn raduk^oniHlyocny^h Gontr „nnvi h^ O ń>Trzet>t« tuwci iYiH*ftv t^Mbty takie wynuwnt (akzi w tiiladi Be), FiUjriir Motm (pa^ E Menh

^ t r y ^ itotoMky ^ ^ ^ GjflfeitfW, /L'rJfrr.Jr„jVJi L ł ^ f a f ^

ńó

wosc z ^ , d n o K konceptualizowanta n,e tylko w nauce, lecz i w prozie arws-tycznej (jesh ,edno i dR,£,e w ogólejest mozhwe). Stabilnu fikcja stabiim ^ i S ^ ^ i w y , a przynajmniej nie

JWt w v M a r c z W o możliwy /adne przedstawienie me jest przedstaw icnieni wi-stajc/amcym. Istnieje przecież zmts/e 1AKAS INNAMOŻ1 fWOŚĆ Zwm ea na to uwa^v ironiczne sformtilowanic Wiedcmana z opowiadania Etiadu So^.jok to dzieci (dzieci = dzieci boże. przyp. PS), pomyci Pan Bóg myślą e śwtut jest do naprawienia, żc ,,, / JFl, ć(

iyc, t bfdzie lepszy. A potem z tego tylko f&farMfa strapienie, i piefote nie potrzebne toa&t. & duża słów w tych ksi^tch, pomyślał Pan Bóg wszyfr vego za duzo. tz&raz zaczai obmyślać nastaną ksiątkf, w któnj by tertf ^ ^ ^ p o p r w h i U w y n u d £ d " 1 4tej myśli

Obszarem doświadczenia. ktor^- wybiera Zadura jest Literatura i lucralura l en wybEir skutkuje wyborem języka, kiórv podleya ewolugi i ewatuacji w

/ ° S,ę ^ Je®' "chwycenie wszystkich ml Nic jest to moiliweani w j ^ nazwijm/fio dl ii Ł rniukowym, ani tez w języku tradycyjnej prozy fikcjóniilne,

. nawceo języka odwołującego się do logiki Z.lrowno po.ocz-nosci jak , naukowości [stotnym elemenium smje sie Li, także poeiw^cia widoczna w rytmizacji prozy w partiach ł mi UCZ NA SNY Poctyzfcii zr>s jąia poddane najbardziej, byę może. banałne partie fabularnego wywodu Ce-

Z ^ T ^ T UJai'iJliE1 U ^ skojat™ m^nana przekład z ewolucją tematyczną sonetu,^ jak , w kontekście pozos-! partii tekstu Ut Celem zdaicsię być priba rozbicia Łonw^ncji j>rz,yjcdnoczcsny-ni dążeniu do wbudownnifl w Tabulc suuesiii sen-tymcnlaJncj odsyłającej całość tekstu do doświadczeniu osobistego - do doś-waadczema personalizacji świata Persojializncja dokonuje stę iu w ramach konwencu Opowiadania - w rautach różiuch konwencji opowiadania Poctvz-cja poiocznoscE. a me jej brutalizacja wyTaża dążenie ćć toczamwania świata

l o wyraułiy sprzeciw wobcc koncepcji ruturalistycznych

[e? któr> cvtokuJC p ™ ^ ^ postmdustnah^o- otr/yn.ujcmy du/o więcej uiformacjE niijesteśmy w .tanie

K r S r J J r . w M ^ tormu&A sprzeczna z tą teza WIEDZIEĆ \ W I K I E Ć J A K KAJWtliCFJ | L Nic niema tu spr^znoscLmimo J

Ihxk'fr^w. ebseltH tdegły Mn-w.Jk^to^i^ fJj> oww Ml.-

g ™ namiak, jodiajc innC| ^ M^r:,! r , ,NKktmv

^ J d 0 X V T ^ p o d i S E i S . i K S S ^ "ll"LL|IL cvji1 r;L7Li"

Wicdumiit Sfk Pirs Ftnr* , Wjum7:IW.I vm

w ™ ^ 3 ) e ^ .u tor^ B^dńw, rt^Tnc in te resu j^ ;

I » y j « wystąpienie r |uInLa Włoni.

f wyrttfrnon1 r,vjr/ ^ m m / ^ i , z i ^ i -

r^r//. ^ ^ me da ^W,^ ^:, , lir:„St))l H. ^ ^ ^

K7

nic jesteśmy w stanic odbierać tak wwlu informacji, to woąi chcem;, ^iedzjeć i widnieć jak najwięcej, To pragnienie zdaje się być wspólne lak podmiotom zwan> m artystami jak i podmiotom zwanynt naukowcami.

Z powodu powyższego om/.. co oLiże się za chwilę, poniższego, pozostaje LV'lko: Jjjchpć sif" [L, S9| j Z takiego założenia wychudzi leż proza „nasięp-2§v*Zadury, np Krzy Łdota Vargi. Sygnały takiego rozwiązania zngleżć można także u Komada T Lewandowskiego. Mafta Kochana. Andrzeja Stasiuka. Adama Wiedemaita czy Darka Foksa. CK A W KI. ASY.

Lit to powieść o artyście, o pisarzu. W tym sensie jest to tak samo po-wieść-worek jak Pahtbu Irzykowskiego.1 Jesi tu i aluzyjnie prezentowany obraz środowiska (lata 70, J i metafizyczne rozterki. SĄ neciy ważntyjswn't poezja, pomyślni tuzczitmwony do Świata, iv którym słowo tupefttie tracą na wartości A kiedy słóWp zapełnię tracą na wartości, tycią $odną i sprawied-liwą. słusmą (atc czy :.batyicittuj, tego jut ^ wiem) jest if^naknęć[L,

W tvm kontekście Ul oooglnbt stać się Ickuirą w programie zajęć uni-wersyteckich: O LUDZIACH, KTÓRYM LITERATURA ZNISZCZYŁA ŻYCIE.

Ut. podobnie jak jej prc-teksl -Aiynnia, nie mieści się w konwencji prozy głównego nurtu. choć konwencje nurtu Równego wykorzystuje igrają z nimi, ironizując, czyniąc je tematem relleksji Dlaiego też Lir nie jest produktem, na który obserwować będziemy popyt W fasadzie t i r jest analizą kriyczjia r^n-ku isydawnkzegD, jest krytyką lego. co nazywa się upraszczające ..POP ' Pa-radoksalnie jednak Łechce bvćproduktem, elementem popkulturawcgoam-bientu TO POWIEŚĆ O PRAWDOPODOBIEŃSTWIE [ PRZYPADKU ZBIEGI OKOLICZNOŚCI, SENSACYJNE WYDARZENIA, N1EOCZE-K IWANE ZM[ANY SYnJACH, ZŁOŻONE UtZUEIA, ZMYSLO WOSC [ LI-RYZM [L. 7-8] To icdnak ironia czv raczej autoironia Jesl tak. jakby Z;tdurn potwierdza! tezę Sukenicka: IM BARDZIEJ COŚ DEKLARUJE; SWA PRZYNALEŻNOŚĆ DO WOi.NEGO RYNKU. TYM MNIEJ DO NIEGO PRZYNALEŻY.

farty ftst Interakcji fpółeembf, i dtorS typ ten ccrgoni jpwdfiy jen woktbI /^iłrrir/r dditr, kiAir cenimy i krów i kafci decydują o irmych crchtich i W<irvftkoCłt •" S"'- tfi ttłntti rJln tun wcrn*śćr n\nswt\ kmieciflości postrzegać fwijy tycie n-kaSaorwd} M i uwił jttkoiiia ruif^itńfi. (Ch. Tnykir Źródła p&dtnipt') w*rtt i, Wamjiwł 2[>[H, Ł J 3J-133). I >1-• OWtzyth rnżWmiańń Lir <M<łtncję>1 i foimlWnię lj\lord „/uiliEs^ujcitn iw i,i.i rafflafih pc itej lotmy . iLifiiiu-lov,iiiic isloLnc chrthy / i wiględu n.i l;iJ;L. ii kctnwrn in |fafWitśck>Wl jwl lafc sfiinio

juk jed in-i knnu-Tiitj-i pnity unctauc Ziiduni /jdnjti wybiec^ .^yięic/ Li1crii1u[ ' i. Lii). jjiku foimf tycia 4 l-uniic pn^Jn dnkl;i jest t ia od1cp formy ży^iij którą pbsluluje yifejukofonnę iytiin rodzinnego,. >poleancj$gL Wr^L/.^r/^-ciwnic, im i^n li.-.rny sio^mefc, tym kpicj, bo pncyr«st4fjn cmcxjc - i miłość i nimawtśL", /jizdrortó i mu&ni? w hyii ^cwAjLnywi ^MniHywnKj, u ic> perwn^ krnk do poimił 7K7JtraMnii odoinitthMigo ńnri l jipoJ-Hj-zrni Sp kUiklu

r 7m h ttó końtsowy iitiipit Illnl sKcyo [eJiJłu Pm rń^Yiitż Andr«j StŁŁUk: 'J,i.Vfrjr-L Hrhnmu i |Cciiffvd T t Lr-rtiLiulni ski Mnyncti ~tuł i jWotrktJ i fnhr ifltstotnrywy K

t htt/jmii nrrjtłt.ruf. Mjiftfc Kn^ltiil Fr^n^Jitffitl, Foks M/sfi-twima Jttnrs [Piltil U^lł^Ji]); Adwn WicdtlUlili: Putiri[&ęi S*J>1 flrtfH1). ;l "Henryk Ikrc^, Portieddoick. %4 mo>i i Lc n?. Onir^odo, Wawaw* g j!|i5

:> To, tu ^ydujc -.iv tu ^^^cfolnic HABtne Co /i- iuJii palimpseatH {!.tt ];ikcv Bid-płliaM naj Aryimii, mk nic lylk^) amz ^wadM lumum itieuiliiuiM [icdkrc^Lij^cj^i mw cz\,nrn>:icj kmasyjne" [M rHo iaski" nJodopaisJoii 2dLJ. Koncepcia rinr-rjcy|ji;i IJi 7z dur.' pr/vpcinniuiL haidw iul 00 zwrócił HWHgję w i>JiticMeirin Ju P"-wicści-Li, rka WIoJ/jeh iur/ fiDLc b i Chod j ru i;uwwiłłC o 11j/ję [i:i1uf;iIfIv ;i Illi_-i ;jl -ktcgHi Stiid wiaścHWidnśdlnjhnk, wicloui l^riit |h>lI i^lz-lIi w "Mnidujc cilłfiL/ (flutu j:ik" nkuhUinriicgr* pc ^ n iiniii nie L>kr wki^udiHrici.w uiury lu, ZtpraM^l^cnicjcrtkoilipkUlif ZofetW BcilwL: Partyckimateiprtn^wpwudpes^ toiu aiiędiywajćfir:)fl|,WrotIaw

; k. SuVcji:tk AVAW-ł>0{[ SUR-t-'l< TION. tffPEft-FiCTION^ fllet sam

W

Idąc daiej trapem rozważań Sukenicka można stwierdzić, że Lit reprezen-tuje to. co autor OUT naz.ywa hiperfiction Powoływany przez. Sukenicka termin on sam 1 (umączy w odniesieniu do wcześniejszych pomysłów surlikcji Fed^rraartav; hipL< tfikefu xpndkobiv u. zynią swftkcji - juk mtfikcja opie-rafa fif fta innowacyjności, tak hiperftkcia opiera się na irrierwt ncyjnoćci. hipetfifcja, podobnie Jak hipertekst, jest interaktywno " Sukcnirkdoeltodzi doieniosku. że proza w^ptilezcjna (avani pop) celu sweiio upatnwać winna w wmuszsoiu. ę/y raczfij supono^amu działania. Jednocześnie Sukenick od-nosi się w Swej analizie, co pojawia się takzc w ttflcksjaA ZaduiY (dość enigmatycznie, jako że Lit ruę mówi o czasach wolnego riiikuj. do zjisad pro-dukcji i promocji tekstu literackiego: hiperftkeja jestpkęją uprawianąpizez tj ktywi.tr/jw - nie jest związana i mtadttmi marketingu - wychodzi z zjuło leniu, że lepiej iruftć do ftzeuJi osdb r\i:. prezentowaną być Ozem tysiącom. trzystu tysiącom i dlatego cefet n hiperfikcji nie jest rynek masowy lec:, właś-ciwy dio jej interwencyjnościkrąs odbiorców. Zuduru lub. jak kio wolt, pri> tagomsta Ul. je^i właśnie takim afci>ivista - lecz jego akt> wność mc d o t ^ lak bardzu sfery życia społecznego, jak bardzo dotyczyć bv mogła Aktywność dotycz)- tu LITERATURY, a dopiero poprzez mq wszystkiego innego

Dlatego ntoiiia by śmiało powiedzieć, zc Zadura pyia na gruncie polskun. jako jeden z nielicznych, albo nau cl jako pienvszv o lo. o co na gruncie ame-rykańskmi pyta Fcdemian: JAKIE JEST ANTIDOTUM NA BE/Kf-FLEK-SYJNY i ZNUDZONY POŚPIECH TEGO. CO WCIĄŻ UDAJE ŻE JEST LITERATURĄ?

Odpowiedzi w Lit Zadura nie formułuje Nie formułuje jej Leż w zadnci ze swych powieści czy szkiców Fedennnn Ut sama jcsL odpowiedzią

I chociaż jest to oph cmstvczneŁio jednak. WSZYSTKO RO/ PIERDOŁO NE. WSZYSTKO POPIERDOLONE NIKT MNtE NtE BĘD7IE UCZY! JFtZYKA NA NIC m e MAM WPŁYWU, NA NIC WPŁYWU MIEĆ m e CHCĘ NAWFTNA JĘZYK, KTÓRY NIE JEST WYŁĄCZNIE MOJA WŁASNOŚCIĄ i l . iui

Piotr Si WCki

K lędcrman Sitrff^>ijr rzierypnipe^cy n-farmc vstfpm ju | Mjwopn/.-u wir-J. Wiirs/jb iL ^ -S2I-132

1 R SukiMuck, łtt.cyl.

WOJCIECH ŁĘCKI

Szmacim groza w prognozach a on zafateralony lezy w dl om jak Laska

metalowym szpicem wystukujesz nim rytm na ulicy

kłoś krzycy dawaj kpsff a ty go Lr/cp pr/czlcb

kawał szmaty na drucie narażony na prucie a jak się otwiera

automat pótaulmnat strzela w dach jak Stach na przepustce

o już cieniem ocienia iwojc punkty widzenia lalo nie ho co ma do chcenia od cicma

gdy sic zatnie przechera kiedy chmura naciera

Iście długie iście kio idzie lem u idzie choćby tzlo najgorzej choćby wiair s\pnnl śmieciem w poprzek drogi

zmierzcha czy dnieje same dzieją się dzi ej c-zapod zieje

kio zna cel mech na sLrzal szuka dziel zamiast dział

szedł sobie sprawdzać czy ęo nic ma wśród eokoiów i ram na^le rzeka eureka mam dziejowy portrci człowieka

ale lam go nic ma a tam go obchodzi

a obejście żc t>l ko obejść / daleka ci przeszli lak sie z nim obeszli przyszli też nie za mm śpiewaj fi baranim

kio idzie musi być po przejściach

a przez dzieje wiatr wieje witniu pocałujcie go w durni

co mu lam całowanie gdy ma chętkę na wianie a Łysi a kysz dranie

ciesz się pacanie Iwoj czas kio pierw sz> [cn as

Marzenie zydlaka posiadywal na słoikach badając zależność punktu widzenia od punktu siedzenia z nieomylnością włócznie

nigdy nie dozna! olśnienia ergonomią kanapy

ale już czeka na pierwszą odsiadkę mimo kilku nagle /diagnozowanych chorób z kleptomanią E kiaugbofobią włącznie

niarzyl przeżuć aby ach rozkosz tworzenia drewnianego krzesła muskać wzdłuż słoi jego smukłe noj>i troska o swój Tyłek wyłożyć siedzisko

nch być sobie oparciem i mocno stać na nogach choćby drewniały z niepewności

Q krzesło myślał khircs zadków natchniony negatyw u rersiet poświęcę zamiast politury liczy się Eylko mat-ologiczna dostawia] ność słoików L podstawia Inosć nóg

chociaż nte będziesz ludwikiem XIV ani wyspiarskim poiralisz każdej nóżki wieżą Eiffla oburzyć sen zdobywcy o muzo drewniana

fil

wymuskana heblem do ważnych posiedzeń lv i dla siedzenia niechii hnic proroc/n

a propos wieczoru (autorskiego) - Skąd P A N wie* te pisze W I C J S Ł C 7

-Zmkad - bąknqlem. opuszczając salę

Ubikacja na koheu długiego korytarza Smród tak głęboki. te odbiera natchnienie Mocz dzwoni o pożółkłe s/liliwo muszli Ulga Próbuje sklecić w myślach jakąś odpowiedź:

Starcy mówią Przybosiem* miiezij Noiwidt-m, u ja ledwo trzymam

język Zu Zębami,..

lii...

Dtrrubek niejednego poety składa jię z dwóch wierszy: jednym jest nazwa wydawnictwa, a drugim errata..,

lii...

Wracam; /Ueskad pan wic...?

- Wiem/ nie wiem (niepotrzebne skrcJIić)

Lubię dżem - lo wiem. Ale żeby pylać poełe o wiersze'.'

Śpiewaczek nic wierzbowy nie miedziany lu ii gwizdaczgk Lec/ spod micdzj szaraczek

OJ

mc z kinrn a i murawy wyitwist taki a śpiewa ci na promieniu wysokim

nad polem ci wianie nutą namol MA

/ prawa śpiewa z Lewa spie w a u!e^\a

śpiew orośna

laki razjiy

Laki NI III U do hosanm na wi osc tarli pierwszy śpiewak io pod niebem ma koncert ^aniin wstaną mne dzwońce on już pod słońcem

trochę szary trochę rdzawy Wiedzą wy

Jiicpoka/jiifc ale głodny /a sio wron niespiclaszck raczej skowran rosid/won

Wojciech Łęcki

C 0 N N 1 E P A L M E N

I.M. (fragmenty)

Zamyka właśnie na klucz drzyvi wejściowe domu na Recstraal. gdy wycho-d zę zza rogu Prinsengracht. Zastygamy w bezruchu, patrzymy na siebie i nic nie mówimy Oboje wiemy, że dłużej łxz siebie nic yyytrA mamy IJez żadnego ostrzeżenia zwieracz odbyta rozluźnia Sie nagle i zalalwiam się W majtki Na-przeciwko mnie on staje w rozkroku, łapie się za tylek i zdziwiony wykrzy-kuje. te narobił w spodnie.

Mówię, żc tyiu razem pójdę z aim na górę. Dzieje się 10 1 2 lutego 1991 ro-ku. siedem dni po naszym wywiadzie, Pod ubraniem noszę (ego dala o wiele za szerokie męskie spodenki.

I )z.icsięć dni przedtem dzwoni do innie Leonie Smit, pioducentka jego prow-iantu radiowego, z polaniem, czy we wtorek. ^ lutego. mc zechciałabym u-dzjchć wywiadu w programie , .Godzi na Ischy Meijera". Przez ostatnie dw« tygodnie, od ukazania się mojej pieiwsaej ksii^ki. udzielam wywiadów pra-w te codziennie Jest to męczące i prawdę mówiqc mam ich już dosyć. Chociaż od Lat noszę w sobie uporczywe przekornie, it. pewnego dnia lacha Meijer i ja się spotkamy i że coś sic wtedy między nami wydarzy • nie wicnt co - lo uważam, żc czas do lego jeszcze nie dojrzał., Zeodnic z prawda odpowiadam pjoducentce. iż przed południem lego dnia umówiona już jesieni z dzienni-karki) tygodnika .,Klscvicr" J ze po udzieleniu wywiadu będę zbyt zmęczona, by przyjechać do kawiarni ,.Eik en Linde", gdzie odbywają się nabrania Na wszclkL wypadek produecntka zostawia numer telefonu. Odkładam słuchawkę W icj samej sekund e uświadamiam sobie, ze popełniam blad, ze moment icst yvla.su ic odpow icdn i Nie nam yś luj ąc si c w vkręcam dop i ero co zap Lsanc cyfry i mówię lxonie Smil. ze przyjdę, Leonie pyta, dlaczego się mieniłam zdanie

- Gdv odkładałam słuchawkę, wiedziałam, ze będę tego żałować - mów ię,

- Słynna Palntcn! • krzyczy do mnie. gdy wchodzę z kawiarni do studia. -Nie myśl, że będziemy rozmawiać o Prawach • mówi ściskając mi dl on. -Będziemy rozmawiać o lej calcj wrzawie wokół ciebie.

- Wolę rozmawiać o książce - odpowiadam. O książce już stę nr al ucha Lis my. ~Ta wrzawa mediów wokół ciebie jest o

wiele Ciekawsza. - Ale ty sam jesteś leraz jej częścią - H o , hą Patmen. me bądź laka cięta. Zodaw to mnie. Program jest nagrywany przy publiczności iuż przed rozpoczęciem Isclia

podchodzi do kobiety w pierwszym rzędzie i szepcze jej coś poufale do ueba Wkrótce będzie ona przeszłością, przemyka mi przez myśl

fil

Ubrany w dżinsy, koszule w paski i marynatę stoi w lekkint rozkroku za mikrofonem i zamyka oczy, gdy z nieoczekiwany starannością f c z u l o ^ in-tonuje pierwsze słowa utworu Uf.t Face the Masie and Dunce: Jhttt may tu tfbubie ahtod. Od czasu do C Z J S U stara się patrzeć pubbczntMci w oczy lecz zakłopotany szybko przenosi wzrok gdzie indziej Uspokaiam się. ydv na niego patrzę Nie wiem, skąd wvjęlo się we mnie ło przeświadczenie! I t tz je mam i jesl ono ogromne: wiem, ZE lam oto stoi mój mężczyzna. Ntczego wię-cej nic potrafię sobie na razie wyobiazić,

- Proszę pani, powiedzmy tak: trz.y tygodnie (emu hyla pani nieznaną niko-mu, a dżisiai jest pani gwiazdą sezonu O. rymuje się! C/\ spodziewała się pani tego? Napisała pani książkę, powieść eseistyczną. romantyczny esej książkę świetną., interesująca, piękna.

Kozniowa przebiega spokojnic. bez dowcipów E złośliwości z. jego strony, ze yvzmożoną uwagą z mojej. Mówi mv długo o pisarstwie o twn że zawsze wiedziałam, /echtę być pisarka i k musiałam to tylko realizować ze moje zycc zgrało się leraz /e soba baidzicj niż kiedykolwiek przedtem, rozmawia-my o moich rodzicach, o filozofii i religi, o lym. że pisanie jest rodzajem licz-nika mlcd/y nimi Są to tematy kiórc nie były ^omszane w żadnym z w ywia-dów. poejcaa całej rozmowy jednak mc mogę pozbyć się wrażenia, iż icst to ostatmą rzeczy jaką chcę od Ischy, ze nie powinien mnie tak publicznie wu pytywać

Po zakończeniu podchodzi do mmc Leonie Smit Od prawie dziesięciu lat icst produccntką jego progmmu radiowego. Mówi. ^ bardzo jej się podoba-ło. nigdy przedtem nic widziała techy lak skupionego i poważnego podczits TJdsowego wywiadu. Dolicza do nas Eva i potwierdza to, co mówi Leonie. Jocz jestem trochę przygnębiona i yvyprou-adzouą ^ równowagi. Przyszłam tu-taj z absolutnym przeświadczeń i cni. iż.będżje to początek mojego zvcia z Ischą. lecz teraz pojęcia nic mam, jak IO się dalej potocz, nie w wywiad^ nie wskazuje, iż. mam racje.

Schodzimy / Evąna dół ł w zadumie stojL oparta o sto* bilardowy Leonie częstuje mnie przekąskami. Lecz czuję się dziwnie. Jest mi obojętne, co się wokół dzieje W momencie, gdy zadaję sohic pytanie, czv się nic pomy liłam

rozmawiać głośno schodzi nadól. Mówi coś do kobiety, która siedzia-ła w pierwszym rzędzie. Podchodzi do mmc i pyta. co sadzę o yvy-wjadzie

- Może być - mów ię, Byl przecież całkiem niezły

Patrzę na niego i: me odpowiadam - Masz jua jakieś plany na wieczór Palmet^ - pyta. - Idc do domu się dręczyć - móyyię. - Dręczyć. dręczyć - powtarza radośnie. • A w piątek yeiec/orem teibę-

dziesz siedzieć w domu i się dręczyć, czy pójdziesz ze mną na kolację'/ - Pójdę z. toba na kolację. -ŚyvieCnie. Za piętnaście siódma, iv restauracji pierwszej kfas> na Cemrjiał

•ilation. peron 2Q. T> lfco n tc pój dż do drugiej ki asy. Chce jeszcze coś dodać -ez s i e rozmyśla N ic t i a ię nijjdy n ic spożn i as z, co. Pa I men? - Nie. - Ja wcale nie jestem elok w cniny, załóż więc jakiś ladnv ciuch abvm mial

również jakąś przyjemność, gdy mi zabraknie lematów do rozmowy C on nic jest zayvsze ładnie ubrana J zawsze znajduje temat do rozmowa -

mówi wyniośle Era.

- Naprawdę? - Naprawdę - mówię. - Mam ci dużo do powiedzenia - Co takiego? - nastawia ucha. - Co:' Odchod/i. Minutę później pojawia się znowu przede mną. r ta książką o

siedmiu m^zy/nach 1 jednej kobiecie. - Nigdy tego nie robię. - mamrocze z zażenowaniem podając mi do podpi-

sania Prawa, Nad lyni. jak mu ją zadedykuj, nie muszę się zastanawiać. „Dla [schyh którego musiałam spotkać - o czym wiedziałam" piszę. Z książką w ręku okrąża stół bilardowy. Oddalony ode nutieo kilka metrów

otwiera książka i czy la. Podnosi na mnie wzrok, wyciąga książkę w górę i na cała kawiarnię głośno krzyczy

- Numer osiem!

Po lahieh Leonie mi pow ic. i z było EO jasne jak stonce. UYmienialy spojrze-nia z as>stemku. zdziwione tym. co widziały

- C i ? ty widzisz, to co ja? - Byliście dla siebie stworzeni - opowiadała Leonie. - Od początku było

to dla nas jasne.

Już czeka Widzę gn przez. okno. W momencie, gdy wchodzę, wstaje od sio-łu pociągać szybko lyk wody mineralnej. Nie Wita się ze runa, lec/ mówi. że od razu idziemy Podaje mi Szklankę. ż której pil' czy nic chcę trochę.

- Wiesz, gdzie idziemy jeśc'?

-N ie . - Nie mówiłem ci' ł jSwietnię, To pięć minut stąd. .Molo muuer ID", słynna restauiacja tta pomoście z dranic i strony dworca,

myślę, lecz nie m w i ę lego na glos,

[Droga trwa kwadrans, ponieważ ciągle przystajemy skręcając s-ię zc śmie-chu. Raz ja nie mogę pohamować śmiechu, raz on zwija się w kłębek irz.yma-ląc się ZJ brzuch. Objęci za szyję wchod/mw do restauracji. Przy szatni wita go właścicielka.

- To moja żona, Connic Patmeil - przedstawia mnie

JL:SI prawIE północ, gdy opuszczamy restaurację Cały wieczór P O G N A N I

byliśmy w żywejŁ zajmującej i wesołej rozmowie i cisza, która nagle zapada, gdy się całujemy, wydaje sic dziwna. Pójdziemy do mnie? - pyta

- N i e . tJłaczcgo nic? - patrzy na mnie zdziwiony. - Tyle pieniędzy1 - wykrzy-

kuje i ponieważ wybutftnm śmiechem. me mogę mu wyjaśnić. idziemy w snone postoju taksówek pr/ed dworcem Gdy ponownie pyia.

dlaczego mc chcę z. nim iść. mówię, że zanim pójdę do tózka z kuiis, kogo traktuję poważnie. zachowuję zawsze SLedem dni wstrzemięźliwości. Nie mówię mu. że jestem niedysponowana

-Siedmiu mężczyzn, siedem dni wstramiężlifwoici^ postępujesz jak piaw-dziwa katoliczka - mówi - Ale ja jesieni numer osiem, lak?

-Tak Aż do dnia. gdy slojąc naprzeciwko siebie robimy w majtki, widujemy się

codziennie, lecz. śpimy każde w swoim domu Potem juz praw ie nigdy nie spędzam nocy u siebie,

Plotko roznosi się SA'bko. W witrynach księgam nasze ksiqzki lezą suges-tywnie ohok siebie, Grubus obok Praw. Ponieważ mc czytuję gnzet, nic zna-łam jego rubryki Gmbas. z .PNRC Handel sbl ad". Teraz,, gdy czyiam ie opi^

wiadankujcdnopodRigim, przeraża mnie samotność, pesymizm i autodesh rukcja jego Grubasa.

Taki jesteś? - pytam wieczorna w łóżku • Czasami. Tyk wżyciu przeszedłem. Zafcży, jak Jta to popatrzę. C/asami

czuję sic nieszczęśliwym chłopcem, - Jcstfcs przestraszonym mężczyzną - mówię i dodaję szvbko ze dlateno

właśnie mu ufam, b

Widzę to na jego [warzy, gdy po kilku godzinach rozłąki wracam do niego Lidy biorę go w ramiona t na niego patrzę. W momencie, gdv mnie spostrzega prawp policzek napina sie. mianie wokół prawego oka przez następny go^ dzmę wymykają Się kontroli, ściągają powiekę W dół, kiedi odważa sic po-pairzcc rai dłużej w oczy, Z r o w a m to w ło>ku. gdy braw urą i rzekomy bez-wstydnosciEi stara się przekrzyczeć ten strach i zawstydzenie. Lecz L ja jesieni jesazczbyt odurTona. onieśmielona j przestraszona, ab; mówić wszystko co mys tę,

Prawk tęga nic wytrzymuję. Mam codziennie ataki płaczu i musze wvmto* Eowac. Gdy tylko wychodzę z. domu przy Recstraal i przez Rozengracht prze-Iiuerzam krolki dyslans do mojego mieszkania, tęsknota za Jego bliskością slajc sie z każdym oddalającym mnie od niego krokiem nie do zniesienia Na Allart Pierś onsiraat pędzę na górę, ponieważ w prfow ,c sdKtfSw slysze dzw> nck telefonu i wiem, że to on dzwoni Mówi. że już za mną tęskni a ja od~ powiadam, ze czuję się podobnie. Każda minuta bez. niego jest udręką

W międzyczasie zajęta jeslem udzielaniem wywiadów Postanowiłam akce-piowac wszystkie propozycje i nie wybierać gazet ani czasopism Parę ra/v zdarzyło się, w tscl.a wpadał nagle do kawiarni ,Xu*embourT czy Ameri-całtt . gdzie umawiam się na wywiady, wyjaśniając zdziwionemu dziennika-rzowi. tz musiał zobaczyć na chwilę swoją żonę. Dlatego pairzę zawsze na £Mzwi zamiast na dziennikarza stawiającego mi pytaniu

(•spofcajamsię dopiero, gdy pr/y nim jestem, Czasami już w drzwiach do-mu na Rccstraai wybucham płaczem ze wzmszenta i ulgi, * on na mnie tam czeka na górze, ubrany w krótkie spodenki, w mieszkaniu, gdzie zawrze jest ciepto, gdzie rozbrzmiewa nui/yka Adamo \ gdzie roznosi się apętvc*nv za-pach zupy.

- Moją ziipHi już wiele zdziałałem, nigdy jednak żadnej kobiety nie doprt^ wadziiem nią do lez_

Młodość milosct jest oazą. Nigdy polem nie będzie tylu szans do rozegrania Lej gry uczciwie Jak w tych p i e r w - c h miesiącach, do odsłonięcia siebie Jłraed osobą, w której jest się zakochanym. abyjefc najmniej pwostalo ufeyuj J niewypowiedziane, Ponosi się iy /yko powiedzenia prawdy b\t może w prze-konaniu, i i nic ma się jcszc/c zbyt wiele do stracenia lub wierząc, ze tym razem udać się (o uio/e jedynie jeś l i nic będzie niedomówień, jeśli będzie sic posiępowako inaczej niż do tej pory

- Connie - odzywa się w środku nocy. - Ja tne mogę bvć wicnn nic mogę wariuję na samą mysi oiym Zawsze będą inne kobiety, lew każdego wieczo-ra bedę do ciebie wiacal. Tytko mc plącz

Nie plącze jednak. Słucham spokojnie i wiem, że me trzeba zapałać świniła lvciemności iiwze mi to powiedzieć. Stawiam mu pytania i poznaje

Skosie, jak przezwyciężając się z trudem odpowiada na nie zawstydzony -asami daje wymijąjącą odpowiedz, do czego nie icstcm prz>awyc=«jOGa

^JC^ strony Ponieważ wiem ze tc rozmowę prowadzić będziemy tyl ko jeden

fil

jedyny raz z jego inicjatywy, zmieniam 3 Iowa i pyiam ponownie, aż wiem to co chcę wiedzieć, aż io rozumiem Swoje odpowiedzi parę m/> poprzedza wyznaniem. i± nigdy przedtem nikomu o tym nie opowiadał Jedynie Lo wyz-nanie czyni Ic wiedzę znośna.

To dobize. myślę, to bardzo dobrze. - To straszne, prawda? - pyta i czubkami kciuków taszczę moje policzki

aby Sprawdzić, c^' nic •a] mokre. Nic wiem Nic mam pojęcia..iak powinno się na coś lakiego reagować

Nigdy przedtem nikogo w ten sposób nic kocha!am. nigdy nic iniatnm nikogo tylko dla siebie, nigdy przedtem nie miałam tej pewności, izehcę być z. kimś. kto tez. clicc zostać pm1 mnie, mc wiem, co to jest seksualna mew icrnosć. po-nieważ nigdy me byłam z nikim związana Do tej pory znajdowałam się zaw-sze po drabiej stronie, to ja by tam ta kobieta, z która zdradzano inna kobietę.

- Myślę, że wszystko od ciebie zniosę mówię i rzeczywiście tak myślę. Opis napięcia, jakiego doświadcza zdobywaj^e i porzucając kobiety, odwie-dzając prostytutki, oddzielając miłość od seksu, jest opowieścią o uzalediie-nm. o niemocy, przymusie i nieuchronności. Mówię, ze moja następna książ-ka będzie właśnie o tym, o uzależnieniu. Odpowiada, zc nigdy lak na to nic patrzył, lecz żc tak chyba rzeczywiście jest Oddycha spokojniej, ponieważ moje policzki sąsuclic W ciemności wciąga rękę i pilotem włącza kompakt Jest czwarta nad ranem i Michael Feinsicin śpiewa Cole Portcra.

r Spróbujm> /robić z tego cos szczególnego - mówi. - Coś w rodzaju. cz> ja wiem, Sartrc"a i de Beamoir?

- Nic mamy mnego wejścia - odpowiadam, a on śmiechem przepędza w noc cały ten strach i głośno śpiewa z Feinsleinem, Przy ciska mnie do siebie tak ipoccbo. ze me może stać mi się nic /tego, dopóki przy mnie jesi.

Aby go Otrzymać, muszę mu dać wolność.

W poniedziałek 25 lutego rubryka Grubas po raz pierwszy pojawia SLC W gazecie ...Het Paronl", a nie ._NRC Handelsblad Mniej więcci wtedy jedna z księgarń w Haarlcniic prosi mnie o przeprowadzenie wywiadu z Cecson Nootcboomein. autorem tegorocznego prezentu z okazji tygodnia książki. Wieczorami w łóżku prób u tę zgłębić Następną opt'wt&.<t Po iaz pierwszy mam przeprowadzać wywiad i ponieważ nie wiem. jak się do tego zabrać, przygotowuję się jak student do egzaminu, łseha stwierdza, że tracę za duzo czasu. że tyle wieczorów poświęcam nieważnej ksinzezynie Radzi nu pytać po prostu Oecsa Nootcbooma o to. co chcę wiedzieć. Brak doświadczenia odbiera mi jednak pewność siebie i chwytam się kurczowo tego. co mam opowieści o eriowicku zwanym Sokrates Ischa wyrywa mi książkę z r^k i cz>la na glos fragmenty

- Na miłość boska • wykrzykuje - Co za biednie1

Próba je li ronić Ccc? a Noolebooma. lecz. szkoda mi eza.su. mam ważniejsze rzeczy na głowic.

Późnym wieczorem w niedzielę przysuwa krzesło do biurka pod oknem i zaczyna stukać na swoim IBM. I.eżę w tózku i zastanawiam sit nad pyta-niami do wywiadu, lecz me mogę się skupić Jestem odurzona szczęściem Wzruszona przysłuchuję się stukotowi cLektrycznęj maszyny do pisania. Co jakiś czas wychylam sie z sypiał ni i patrzę jak mc podnosząc wzroku ani mc rozglądając sie siedzi zgarbiony w stoiku światła przy biurku i wskazującyfo paLccm prawej rek i jak młotkiem Ltdeiza w klawisze Ptoezme zasłonięte ok-no wpada do pokoju świalto uliczJtej latarni. Półtorej godziny pó/niej wola mnie i prosi o przeczytanie Grubas

L(W

Będę to rotłić jeszcze tysiące razy Odruchowo. lecz pobicime sprawdzi, m stóJ kuchcmiyjest czysty. zanim siaraiutie potoż> na mm maszynopis, PrztSLc-pując z. nogi na nogę czeka mecicrpłiwic. a* skończę czytać Ody wybucham śmiechem, pyta: ..Co, co lakicgo? , i mimo ze me otrzymuje odpowiedzi, uś-miecha się zadowolony, staje za mną i czytf mi przez ramię,

Tego niedzielnego wieczora, gdy po raz piemszy czytam rubrykę ..Grubas11, kióra ukazywać się ma trzy razy w tygodniu, a po pani miesiącach Codziennic. Uświadamiam sobie dopiero, jaka tolę będzie ona odgrywać w naszym z.yciu

Tematem Gruber jest książka. kUkączylaro wieczorem w lożku, książką Ceesa Nootcbooma Następna opowieść.

Grubas nie bdti ppttensjonatnych bj/ha • tnyśli Gntboó. - Jak na towped J(£ co chcesz przez to powiedzieć, ty Brzuchaty Pisarzu Bet Wyobraźni?

Moim pierwszym odruchem jesl proicsi. Chce powiedzieć, że pisze tak o kimś. kogo lubię, z. kim mam specjalna w ię t zeCecs Nooleboom jest pisa-rzem. klćrego bardzo cenię i me podoba mi się określenie „Brzuchaty Pisarz, bez Wyobraźni". zwłaszcza teraz, gdy za dziesięć dni przeprowadzać mam z nim wywiad w obecności publiczności. Nie prolesltyę jednak

- To twój Grwbas. - AJe przecież mam rację. - Jestem innego zdania T Nie uważasz, te to dowcipne? - Nic. - Ale innym będzie się podobać? - O, tak, niewątpliwie.

Tego właśnie wieczora podejmuję decyzję, by nigdy me pytać, kto kim jest W Givbciue Postanawiam zachować dvsians, aby on mógt bez skrępowania jńsać o tym. o czym clice, jak również, abym ja me czuła się odpowiedzialna za jego sady I opinie.

Odłipea i ^ l roku codziennie będę mogta czytać o tym, co rohil poprzed-niego dnia. gdzie przebywał i z kim rozmawiał, co się lulaj z nami w domu dziato. Jeśli będę znała prawdę, będę czylae o lyin, jak ją przekręca, jakich mężczyzn przekształca w kobiety i jakie kobiety zmienia w m^żczym Jeśli me hęde znać prawdy, bedę się domyślać. Niedy jednak nie będę pytać. Jcsi to prawu, które sama sobie narzucam. 1 dobrze wiem, dtaczego Wrem, że tak musi być.

lv i ko kilka razy me uszanuj? lego prawa Ponieważ Grubas zapędza mnie w kozi rćg i me będę miała innego wyjścia.

Po lalacli wyjaśnię mu. w jaki sposób jest przy mnie obecny w swojej nie-obecności, jak dowiaduję stę ouim rzoezy, których mi Pigdy nic mówi! Zda-rzają $ię dni. kiedy jakieś czasopismo publikuje z nim wywiad, gazeta po-ranna wywiad z. jedną z jego bylyęh przyjaciółek, która obszernie opowiada o icłi pożyciu, kiedy po południu jesl w radiu, a wieczorem prezentuje swój program w lełewiqi Oprócz te£0-jak kajtfcgo dnia, mam przed soba rubrykę Gntbas na trzeciej stronie ..Hel ParooF

- Tak laiwo się ode mnie nic wymigasz,. - Wcale mc chcę się od ciebie wy migać, ale może twoi rodzice by chcieli.

11 ty im to bardzo, ale to bardzo utrudniasz

Przenikają się nawojem pisanie i ta mdość. ksia/ka i itteżEzyzna |>ojaw il> się prawie jednocześnie i mam trudności z. rozdzie Leniem ich. uje wiem. co bardziej zmieniło moje ży cic.

101

Ponieważ ntojc życie się zmieniło. Zmuszata przez Patiłien do kontrataku powtarzałam. iż wielokrotnie czu-

łam się wykopana na ulicę, w tłum. przez ludzi, których najbardziej lubiłam i którym by tam prawic chorobliwie oddana. To właśnie oni Ll umączyli sic polem, zrzucając winę na mnie. ponieważ związana jestem z tak dużą itoś-etą osób. zachowują zawsze w stosunku do mnie pewien dystans.

- Najbardziej lubię, jak jestesmy tylko ty i ja. Prz* innych stajesz, stę mc* znośna.

Zdań ie to powtarzane jest przez, różnych Jndzi. w różnych okolicznościach i różnych wersjach Wypowiadane w strachu przed utracenient mnie. z pew-nością, lecz obraża mnie nieufność, która Się za nim kryje, wypieranie się mmc. Zawiera się w mm zarzut. 1/ w obecności nmych. przy publiczności. Staję się kimś innym JcSI lo ukryły zakEiz, zabronienie czynienia tego. co wkrótce chcę robić napisać 1 opublikować książkę. Jeśli wybiorę pisanie, które uczyni mnte własnością publiczna, utracę miłość wielu osob. Od mo-mentu gdy, me zważając na zarzuty innych, wybieram pisanie, ja z. kolei icli odrzucam Takiej mmc nie chcą. Takiej mnie nie lubią

Książka Prawą jesi odpowiedzią której nigdy do lej pory nie odważyłam się mi dać to hic.

Oczywiście, żc miełi rację IJCCZ ECII neja była dla Isehy powodem, dla któ-rego mnie właśnie pokochał, ich racja była powodem, dla którego ja poko-chałam Ische. 2 ich racji wynika miłość do pisania To pruwda: trzy osoby to już. tłum, a przed tłumem chcę grac. clięę go bawili, szokować, chcę mu opo-wiadać historie.

7 Ischąjesl iKidobnie. Jesi to tarcie 111 i s k n l o ś c i E i a olwEirtoscia, miedA pragnieniem mówienia prawdy a niemożnością powiedzenia jej w w cztery 00f\. W najbtLrdz.iej intymnych sytuacjach. jesi to uznania faktu, iz isloEą mi-łości jest wiedza 1 smaganie się ze strachem, ogromnym siracltem. odkrywa-nia się przed drugim ęzłowjęfcicm. Ten. kio pisze, uzurpuje sobie piórem wła-dzę, ponieważ mc moc jest nie do zniesienm Ten, kto chwyta za pióro, przes-taje na chwilę zadawać sobie gwałt. Przestaje udawać, kłamać, przemilczać wypierać się Na chwilę przestaje zmuszać sic do robienia tego wszystkiego, corobi. ydy rodzi się w nim stracłi przed zakus&ni innych łudzi A strach ten rodzi się w momencie, gdy pojawi się osoba, która zagraża urzeczywistnieniu icgo pragnienia. pragnienia. by zostać w pełni poznanym praczdru^ego ezło-wieka

Pisanie rodn się z milczenia, strachu, nieśmiałości 1 być mo2e większej niz u innych ludzi odraifl do fałsz* wości. przede wszystkim własnej fałszywej F i keja rodzi się z żądz* prawdy

Zbyt często, moim zdaniem, przypisuje się cechę próżności akiorom. pisa-I Z O I I L artystom kabaretowym i WSZYSTKIM innym, którzy pragną w jakiś spo-sób wyrazić swoje „ja" źródłem tej ambicji 1 ia lentu jest według mnie rac/ej przeciwieństwo próżności jest to słusznie łub niesłusznie odczuwana nie-mo/rość urzeczywistnienia się w codziennym życiu. Ta rzekoma ruomożnosc wypływać może jedynie ze żJc nadany cli, źle odebranych i niezrozumiałych sygnałów, a najbardziej wprowadzającym w błąd sygnałem jest sygnał mi-łości

Czynienie czegoś z miłości rzjidko znajduje zrozumienie. Pisarze, aktorzy; arlyści kabaretowi, tancerze, pocct i dziwki wszyscy oni

udają sic na podium, udzie rządzi prawo ..na niby Robią to. co robią. ponie-waż tył ko sytuacja „na niby" dąjc im możliwość pcw iedzema prawdy Wyja-

\02

v. icme prawdy na scenie Eikqi niczym nie zagraża 1 nie rozczarowuje, ponie-waż fikcja e/yni pisarza i aktora nietykalnymi, przez 10 w Jaśnie, ze nie rości sobie pretensji do prawdy.

Marzec dobiega końca. W ciągu dwóch miesięcy sprzedanych zostało sie-demdziesiąt tysięcy egzemplarzy fltow Codziennie tysiąc egzemplarz wy no-szonych jest z księgarni Od pierwszych czterech zer przechorfzi to moje poje-cie I nie próbuję lego zrozumieć Nic tylko w y*™ iadacli. lecz rów niez pi zez rodz.inę pytana jestem, jak ja to znoszę. Kie wydarzyła się jednak katastrofa i nic muszę przezwyciężać żadnego urazu Prawic me sprzątam sobie tym głoivy i nie szukam wyjaśnień Moją uwagę przykuwa jedynie męzczwjia 1 IULIOŚĆ do mego Jesi ona Eak ogromna, iz czasem pragnę, aby jej prze/ parc godzin mc czuc Lecz. oęz\ w iście jest lo niemożliwe

0|>ow ted ziałam mu to pew nfcgo wieczora w łóżku Film ma być wieczorem w telewizji, a ja chcę przekazać mu coś o sobte. opowiedzieć o tym, w jaki sposób Obcuję Ł rzeczywistością, jakie opowieści znajdują się między mną a wszystkim, co jest na zewnątrz. Waham się, czy oglądać len film, ponieważ hardzi jestem przywiązana do opowieści i boję się. żc rzeczywistość filmu zniszczy opowieść. Mówię, że zaczęło się to od filmów grozy." które najchęt-niej oglądałam z Joscui moim młodszym brałem Niektóre były tak makab-ryczne. że już w tydzień później niczego z nich me pamiętałam." los i |a spaliś-my w tym samym pokoju. gdy pr/yje/dżsiliśmv do domu. Jego fóżkosialopo lewej stronic, moje po prawej. Przed snem prosiłam go. aby mi jcszcze raz opowiedział film. który razem oglądaliśmy Opowiadał bardzo ładnie Wzma-gał napięcie pytając roześmiany i niesamowicie zdumiony, czy naprawdę ni-czego nie pamiętani, czy rzeczvw iście nie wiem, co będzie w następnej scenie 1 jakie ńkaamowitó&i wydarzą sie « na.stępnej sekundzie Lecz ponieważ jego sposób opowindantó Wzbudzał we 11111 te jeszcze większą grozę niż ii Im. napraw de nic mogłam r mc chciałam sobie tegn przypomnieć Zc zdenerwo-wania gryzłam czasami palce, los znał na pamięć całe dialogi z filmu, pr/yta-czał je |H) amerykańsku naśladując glos aktorów J i c r t ihc^ aau. mumniy1" - popiskiwał cieniutkim dziecinnym głosikiem i pokój zapełniał się nagłe zwiewnymi zjawami.

- Jedziemy do Ameryki - mówi pewnego dnia. - Pokazy CE moją ulubiona drogę.

fiilety mamy zarezerwowane nu niedzielę w ielkiinocną. lecz w sobotę wie-czorem udziela jeszcze wywiadu w jednym z. programów telewizyjnych, tta-grywanyjed w Amsterdamie, w studiu na placu Rembraudłn. \ oboje sie lurn udajemy

- Moja żona wysiada teraz.jak prawnuczka Sokratesa - mówi tuż przed rozpoczęć licm pnogramu do dziennikarzn pr/eprowadzaiącego wvwi ad. Ale "na zawsze tak wygląda przed podróżą

Będzie to nasza pierwsza podróż. Rankiem następnego dnia polecimy jir/cz Nafty Jork do Los Angeles, Nigdy

przedtem nic byliśmy zc sobą przez, dziesięć dni dwadzieścia cztery godziny na dobę. Z napięcia 1 zdenerwowania kłócimy się parę razy w- ciągu dm po-przedzający cłi podtóz lecz zaraz potem się przepraszamy. Kie jesion przy-^ye/ajona do wykłócania się, zaw&e lyłko marzyłam by się z kimś napraw-dę pokłócić. Kłótnia wydawała im sic pewnego rodzaju zdobyczą- osiągnię-ciem uczucia pewności i bezpieczeństwa, za którymi tęskni lam 1 kiore w jakii sposób wyrwałyby mnie / kokonu, w jakim do tej pory /ylam Wszystkie te

103

gniewne monologi, które przetaczały się przez moją głowę i których praas trzydzieści pięć lal mojego życia nic słyszała żywa dusza, siaty się zbyteczne przez.to bezpośrednie uprzątnięcie żalów i pretensji Czasami zdumiewa mnie zaulame. jakie w nim pokładam. Czasami wzbudza lo we mmc strach. ponie-ważkłómia nie jest wcale łuk pi zyjtmna, jak sohieto ^obrażałam. Podczas wywiadu Jsclia mówi. ze kłótnia była w jego rodzinnym domu jedynym spo-sobem komunikowania się i żc prze z to dągk jes/C/u oznacza dLa mego pew-ną formę czułości

- Jeśli się z Itimś kłócę, lo znaczy, żc wszystko w porządku Z u Igą wybucham nawowym śmiechem. On wie, co się ffi mną dzieje. Za-

daję sobie pytanie, czy zawsze tak będzie, czy za każdym razem uda mu się w icn sposób mnie uspokoić

- Co ty wyprawiasz? krzyczy następnego ranka, ydy bezradna biegam uiLędzy walizka a d/Jbankiem kawy. ponieważ me wiem. co najpierw cbcę ro-bić: pakować się czy usiąść.

- Ja też jestem zdeueiwowany i przejęły Ale jak ty stę będziesz lak samo zachowywać, to nic z (ego me wyjdzie Ktoś lu musi zachować zimną krew.

Nic możesz t\ teiaz zachować zimnej krwi? - biadam - To następnym razem ja się postaram.

Słyszę j ego chichol Wiem, dlaczego się śmieje. K a la wzmianka o pr^sz-łosci wzbudza w mm śmiech, ponieważ nie wic jeszcze* czy możj; sobie ufać, Ok jest jeszcze pewien, czy mamy przed sobąjałutkotńick przy s zlosć. Czy nic stanie się to. co się do tej por1 zdarzało - że pewnego dnia uz.na sprawy za skończony będzjejcszŁ/e tygodniami lub nawet miesiącami zc strachu i wstydti to ubywał. aby pewnego diiia zniknąć nagle z mojego życia

Słyszy się czasami opowieści o mężczyznach, którzy wieczorem wychodzą po paczkę papierosów do sklepu na rogti i nigd> więcej me wracaią, t ak i e j mężczyznę mam przed oczami, gdy pytam, w jaki sposób przebiegaj le roz-stania. Pytam. czy te kobiety rzeczywiście niczego nie przeczuwały, niczego nic podejrzewali przeztygodnic i miesiące poprzedzając porzucenie, czy rze-czywiście me domyślały się, i Z powziął lak straszne postanowienie i ze tylko czekał na odpowiedni moiuentL aby je zrealizować.

Nic ,im o tym nie wiadomo - odpowiada mrukliwie Ja to po nim poznam W chwilę później mówię uui lo. W)dajc się być z te-

go zadowolony i chociaż ryzykuje, iż pozbawi się przjcz to swego zadowo-lenia, psia, w jaki sposób to |Hi nim poznam.

- Bo ty jesteś dla mnie taki przezroczysty - odpow iadam. Czasami bardzo go rozśmieszam,

W Nowym Jorku mamy ledwie czas. aby przesiąść SLC na samolot do Los Angeles i udaje nam się to t\lko dlaleeo. że z. walizkami w ręku bicjjnienw do następnego hallu chodnikiem za zewnątrz. Drzw i do Siunoloiu zaim kają się. giiy tylko wsiadamy. Patrzymy na siebie spoceni.

- Dobrze nam stę raacm podróżuje stwierdza rozpromieniony. Tak. lo prawda.

Jest to coś. oo wiem o sobie od dawna, co jednak najwyraźniej uświada-miam sobie dopiero u [judróży, ponieważ podróże wcdhig powszechnie panu-jąccj opinii podejmowane są w las hic po to. aby obejrzeć famę krajobrazy i miasta. E lo ..oglądanie" nie działa u mnie najlepiej Koz.ległc widoki, pusU-nie. górzyste krajobrazy, malownicze wioski oraz place, morza, rzek u jeziora - zapamleluję zaledwie strzępki icti piękna Pamiętam myśli rozjnowy. nas-

ID4

LiTOjC i są one w pamięci całkowicie złączone z osobq, /. którą podróżowałam, która szła obok mnie, z którą razem jadłam i spałam i która zawsze widziała Więcei niż ja - klóra w pewnym sensie oglądała krajobraz również za tim ic.

f-setia ma fologrulicjatą pamięć miejsc. Na Pacific Coasi Highwa* 1-North co chwila opowiada, jaki Iposz&mią&y widok wyłom mi się przed oczy-ma zza kolejnego zakrętu, uprzodza. że zatrzymamy się w Santa Barbara, aby na molo zjeść najsmaczniejszy llClam cbowder w cal ej Kalifornu t ze zawa* tlzimy o leżącą tuż. przy szosie podupadlq knajpkę gdzieś nitcdzv Guadchipc a San Lius Obispo gdzie zasmakuję najlepszego na sw iccte hamburgera A icśli mnie to nie kusi. ominiemy San Luis Obispo. zjedz.tenw z 1lighway l na I !>1 i c^-m prędzej udamy się nad brzeg jeziora Santa Margarita. gdzieposa-dzi mnie w gronie bezjKidz.icju>ch alkoholików i postawi Krwawą Mary na któntiuż od kilku godzin mam niewątpliwie w ielkq ochotę, bo czy on me zna swojej żony

Przypominam sobie uczucie szczęścia Było tak ogromne, że sprawiało ból.

Po drodze do Las Vfcgas mijamy jeden po drugim rezerwaty przyrody cie-niste lasy, ośnieżone wierzchołki gór. doliny. Jedziemy godzi nam i be/przer-wy, wzdłuż tub środkiem parków narodowych mijając miejscowości o naz-wach lakicli jak; Frcsno, Sierra Nevada. Canyon. Abcrdeen - nazwy, które wydają mi się lak swojskie jak miejsca z mojego życiorysu: Sl. Odilićnberg. Roermond, Amsterdam. \óndclpark. Ekscylaeja z powodu odkrycia, iż tak ogromny wpływ na moje ^ycic miały ainenkatiskic przeboje, książki, filmy t seriale telewizyjne i zc to wszystko jest w jakiś sposób powiązane z Ischą nic zjnmcj.ęza się. fały dzień jestem przepełniona radością, pełna enluziamm gorączkowo szczęśliwa

Gdy dojeżdżamy do Doliny Śmierci, zapada panaiowy zmifiRCh Słonce jest ogromne i wydaje się być tuż obok. Njc zachodzi, lecz spmwia w rażeni;• jakby wśród wzgórz izuknło sobte miejsca na odpoczynek.

Podoba ci się kra robra z"' - Jeszcze jak!

Bo jak ci się nie podoba, to powiedz. To ci to wyostrzę Zarażona jego sposobem czytania i patrzenia usiłuję przypomnieć sobie,

choć bezskutecznie, coteżpmdarzylosię w San Francisco lub w iiiiiej części Ameryki Michęlowl Foucauit Wiem, żc sial o się (u cos ważnego; lecz nie poiraftę przypomnieć sobie, co. Wypełnia mnie z tego powodu z L I TOL TCU przenosi stę na wszystkie ksiątti, jakie w życiu Czytałam r przy któnch nie potrafiłam wczuć się w kraje ani krajobrazy i nie rozumiałam ich znaczenia. Zobaczyłabym wtedy w Ameryce o Wiele wiocci nrzwidzęieraz. Isclta próbu-je zalaiać Inki w mojej edukacji, ponieważ zauważa, ze mnie to zasmuca Zb>t dobrze mu to jednak me wychodzi, ponieważ iegn sposób czkania jak również świadomość, Je ma nade mna pod tym względem przew-a^ę. wzbudź W nim dumę

- No (o co ty w ogóle z tych wszystkich książek zapamiętałaś? • pyta nem, w którym przebrzmicie a tardouizm.

Oto jest pytanie, Lektura biografn Mtohcla Foucauit umocniła we mnie tcze którą rozwi-

j a m w czasie studiów fiJcecfii i co du kuircj słuszności byiant po ich zakon-nemu lak mocno przekonana, iż zamierzałam napisać o tym książkę Bio-grafia Foucauit uświadomiła mi. bardziej niż żyac jakiegokolwiek innego filozofa, zc nawet cos tak abstrakcyjnego jak filozoficzne myślenie ma źródła

fil

autobiograficzne - im abstrakcje wypływają z osobowości samego filozofa i rozwinięte zostały raczej z potrzeby wyjaśnienia sobie własnego życia tiiż t. pragnienia /rozumienia Ą t i a w ogóle.

Zapamiętuję przede wszystkim swoje myśli podczas czytania książki -odpowiadam troclię niepewnie Dodaję, żc lektura Foucaull pomogła mi prze-niknąć splol fikcji i prawdy i żc od ta miej chwili staram się zrozum icć. jakie opowieści, wymysły, pogłqdy i książki kryją się za prawdami, które sama wyznaję Coraz mniej rzeczy uważam /a oczywiste Jeśli studiowanie filozofii czegoś mnie nauczyło, to właśnie roitpoznawama fabuły za wszystkim, oo ucho-dzi za pierwotne, nowe, autentyczne bądź tez zesłane przez Boga. rozpozna-wania za tym, powiedzmy, robocizny 1 całą tę robotę nazywam riIn wygody fikcją Oc^wiście postawę tę rozwinęłam, ponieważ nie akceptuję siebie takiej, jaką jestem, i chce uodpornić sic na sugestie, złudzenia, zależności i fałsz. Jest (o tradycja filozoficzna rozpoczynająca sjęu Kania i pływająca pod banderą zuchwalszą niż „Poznaj siebie", mianowicie „Sapere atidc". co oz-nacza. iż sięgnięcie po wiedzę jest okazaniem śmiałości.

- Mysi. zc posiadanie wiedzy i odwaga są zc sobą powiązane, bardzo mi Się podoba - mówię.

Opisanie fikcji jako czegoś przeciwstawnego rzeczywistości i pmwdzie jest oczywiście absolutuic błędne. Bóg. miłość, a nawTd sama pra»dasa fikcjami, które wywierają nieustanny wpływ na nasze życic, nasze szczęście, nasze zw iązki i dośw ladczcnia, czyli na nasza rzeczy islośe Natumlmt. \z ogrom-11 q rolę odgrywa to, CA I W- jnki sposób pozwolimy im wkroczyć w nasze życic Siła ciszenia jest również niewidoczna, lecz działanie jej ma efekt

To, co on nazywa .. grubasów amem"r jest przecież czymś podobnym, jest czasownikiem określającym jego sposób obcowania z rzcczywi slościa. " po-nieważ ..^nibasuje". odnosi się do rzeczywistości inaczej, niż gdyby lego nie robił Pragnę udoskonalić w sobie tę umiejętność zrozumienia jak 1 dlaczego myślę to. co myślę, sądzę lo. co sadze, iaka fabuła kryje się za moniu myślami i jak do niej dotarłam.

- Zamsze więc widzisz za kimś jał<ą* książkę - odzywa się Iseha. - Mniej więcej - odpowiadam, ponieważ, zdanie to nie ogarnia całości. - Aco z łudzili, którzy niczcgo nie czytują? Jedziemy Doliną Śmierci. Próbuję wyjaśnić mu. iż nawet ten fakl - przemie-

rzanie amerykańskiej pustyni w Chevy Cavalier, coś. co robię pn raz pierw-szy w życiu - ze nawet lak unikalne pr/czycie nie może być nieopisane, żc Dolinę Śmierci widziałam już z. pewności w jakiejś reklamie lub filmie, że przez moją głowę przetaczają się teia? opisy, które dhają o io. ŻC wiem. jakie-go rodzaju będzie to doświadczenie - jechać samochodem przez pustynię -i po części doświadczenie to jest juz wypełnione, de czuję się wiedziona prowadzona jak przez przewodnika, inaczej mówiąc. żc;akkoliviek to przer-wani. część mojego przeżycia jest juz ustał ona i ze nie da się tego uniknąć Fikcja jest wszędzie, jest jej tyle samo co rzcczywisiości i wcałc nie trzeba czy tac książek, aby sic z ni .i zetknąć. Film. telewizja, łlihlia, lahlice reklamo-we. Przewagą tych, którzy czytąją książki, jest umiejętność wcześniejszego dostrzeżenia pierwotnej fabuły za własnymi i Cudzymi doświadczeniami, struk-tury która siałe powraca w zmienionej formie Reklamy papierosów Camel i Marlboro opowiadające historię nieugiętego bohatera - ,.tlic loncsome ran-ger", kióremu wystać® towarzystwo hi niego rekwizytu - intensyfikują i stena lego sprzęzenLa jego samotność, obdarzając tę samotność jednocześnie aura bohaterstw a Palenie papi erosów jcsi wł aśme tym heroiczną samotność i a.

106

- Może każdy natóg speinia taką rolę - zastanawiam się - Nadaje samot-ności charakter heroizmu

-Ty pracujesz1 - wykrzykuje Iseha z udał)m oburzeniem Przejedzie ka-wałek przez Dolinę śmierci i naj zwyczajniej w sit lecie zacz.vna pisać nas-lępuą książkę!

Z hotelowego pokoju Isclia dzwoni najpierw doga/ety. fiołem do naszego wydawcy Mai prosi i mmc do telefonii, aby powiedzieć, żc szwajcarskie wy-dawnlctwo Diogcncs nost się z zamiarem zakupienia praw do mojej książki, lecz że Daniel Kęęl. wydawca, chciałby najpierw pomówić ze mmi osobiście. Mai pyta, -czy może mu podać numer telefonu w hotelu. Keel dzwoni o lrze-ciej w noty i rozmawiamy po niemiecku Iseha przez cały c^is rozmowT drjsa się i utyskuje glos no. że to wariactwo dzwonić o takiej porze, czy do reszty straciłam rozum, przecież mamy wakacje, czy nic można z tym poczekać, a z wrócimy. Sabotuje dla mmę rozmowę, To innie zasmuca, wprost kipię ffi złości.

Ein Momcnu bilu; - mówię do Daniela Keela Zakry wam1 dłonią słu-chawkę i syczę do Isrhy. żc ma się natychmiast zamknąć Po raz pierwszv podnoszęna niego głos Nic znam go na tyle. by wiedzieć, jak zareaguje. Iccz on milknie. Kontynuuję rozmowę z Kccłcm świadoma faktu że Isclia fowi uchem każde słowo, że przestudiuje się, jak opowiadam o mojej książce, jak zapewniam wydawcę, żc mc jest ona efemeryd3. żc na pewno dojdą inne książki. Gdy odkładam słuchawkę. Isclia ponownie próbuje się zzymać, Iccz nie reaguję, wchodżę pod kotdrc i odwracam się do niego plecami Pocieszam się wyjaśniając sobie jego zachowanie na swoją korzyść. Próbuję wmówić sobie, że perspektywa powrotu pojutrza do Amsterdamu tev wyprowadza go z równowagi.

Sam o rym K I C A na, przy śniadaniu Nic mogę się zdecydować, co zamówić. ponieważ każdy gest Liwańun dzisiaj za pożegnalny City poraź osiami wziąć pancakes ". dwa razy Ł1suiiny sidc up" 1 wycisnąć na nich syropem klonowym

nasze inicjały, czy po proslu ..scrambled egg&" z grzanką'.' Musisz, brać pod uwagę moją zazdrość, kochanie - mówi zakłopotany. Zazdrość'1 A o co ty jesteś zazdrosny?

- O twoją książkę, o sukces, jaki odniosła, o jej tłumaczenia, o to. żc potra-fisz naśladować Marilyn Monroc, o ioŁ żc jesteś kobietą. lepiej spytaj. o co me jesieni zazdrosny

Mo. ho - zazdrość o książkę mogę jeszcze zrozumieć, ale ze ktoś zazdroś-ci mi hycia kobietą, nic może pomieścić nu się w głowic.

Próbuje mi lo wyjaśnić Zawsze bvl przekonany zc piękna kolnęła nie nićvi; być nieszczęśliwa, żc me natrafiąyt ^c iu n;i żadne trudności, ze ma zvcic us-tane lózatni i że me dźwigu żadnej ortpowiedzialności za jego przebieg

Patrzę na niego zdziwiona Polem oznajmiam coś. co już parę razy przedtem przychodziło mi do głowy mianowicie, że czasami spmwia wrażenie, jakby nigdy tak naprawdę nic znał żadnej kobiety

- Może rzeczywiście tak jest A odpowiada zakłopotany

Nie chcę Lego tak zostawić. Nie masz. pojęcia, ilu mezczyz i trzeba znacr aby można było opisać sied-

miu - próhuję ponownie, Jęcz lo go zupełnie mc przekonuje, Często o tym dyskutujemy 1 Iseha podejmuje ten temat podczas lunchu

W restauracji Spyrka »u 46 Ulicy, nad małym, elegancko nakrytym stolikiem, w dzień naszego odjazd u. kelner zawiązał 1111 na szyi ślimak, abym bez.usz-

\IY?

czerhku /niosła zmagania /. homarem, tsclia jednak reaguje slrachliwic i od-suwa kelnera.

- [ can do wiihoui • Tbrtte u hai al! men ihink - mówię sucho do kelnera. Spogląda na mnie

zdziwiony rzuca potem spojrzenie na wykrzywiona ze śmiechu twarz łschy i sl wic rdza z uprzejmym uśmiechem, i ż z pewnością jesteśmy z Europy.

Taki homar to Żadna przyjemnosć dla Ischy, nie mo/e się z nim uporać. Po złamaniu jednego odnóża ma juz dosyć.

- Po co ja jestem na tym świecie'.1 - wzdycha. 1'omeważ. tak czy owak mam na sohic odpow icdnta zbroje, lamię pozostałe

odnogi, wydhihuję mięso i kładę skia^ki na jego talerzu. To tak jak przygoto-wywanie dla niego skrętów; leż. bardzo lubię to robie

Jestem pewna, żie lo nic ciekawość mężczyzn z mojej przeszłości każe mu eiaglc wracać do tego icmain. ponieważ tak jak ja nic chcę niczego wiedzieć o kobietach z jego życia, tak i on nie clicc niczego wiedzieć o mężczyznach z mojego. Cos nam podpowiada. żenii!dv ieszeze mkogo nie mieliśmy, K na takich rozpustników i bezwstydnikow jak my jesl to raczej dziewiczy /wta-zck. Do stawiania tego pytania skłamią go chęć zrozumienia regnl gatunku, którym jest zafascynowany. jest to jednak również ukryte pytanie o różmeę między mm a nim. o różnicę między jego pisaniem a moim.

- A jednak lego nie rozumiem - ozjiajmia poważnie. - Dlaczego Indzie lak usilnie zaprzeczają, iz ich pisarstwo zawiera elementy aniobiograticzne'-1 Dla-czego po prostu nie przyzrtasz. ze powieść Prawa yest autobiograficzna?

- Ponieważ jest mc tylko a niob iogmlicziia, ponieważ to słowo nic obejmuje całego zakresu Gdyby Lo było liikic proste!

- Ach. daj spokój. Comiie. to.s/vic urubymi nićmi. Czym jest w rzeczywis-tości likcjaŁ> Cały ten górnolotny kram

Tak jak w lele razy przedtem, tak samo czynie leraz udaję się na ten teren nad-zwyczaj dla mnie ostrożnie. Jesi to bitw u której nie zamierzam przegrać be; walki, chotial! może innie ona kosztować przyznanie mu w pewnych punk-tach racji. Nic chcę mu jednak ulec na tym polu Przyc zy na moje i zapobieg-liwości jesl cos. przed czym sam mnie ostrzegał, a na co do lei pory byłam kompletnie ślepa, mianowicie zazdrość. Dochodzi do tego coś jeszcze, hisio-na z jego dzjecińsiwa o ofcu hi story ku. który1 zamykał ^ię z żona na cały dzień w gabinecie i dyktował jej książkę, Pisał biografię pisarza Jaeoba [siaeladc Haaita. ktnia miała być jego magnum opus. Wszystkie dyskusje i kłótnie w rodzicielskim domu douczyły właśnie ni mniej ni więcej lylko tego pisai za. Jaeoba Esrachi dc H aana

- Nienawidziłem tego na/.w^ka. jak żadnego innego • powtarzał wielo-krotnie - Jacob tsrael de Hiiaii zatml im moją młodość.

Być może jesl to częściowe wy jaśnienie jego niechęci do fikejt Sam posu-wa się aż do stwierdzenia. 1/ fikcji nic Lubi. Wiem. żc jest to iiiepntwda Wiem. że kryje się za lym strach - że usięp na obszar fikcji jest mu wzbroniony

- Ą Grubas lo CO? - To co iniieeo. To jest opisywanie rzeczywistości środkami fikcji Coś ta-

kiego jak New Journal i sin. W lym momencie przestaję wiedzieć, czy chcę bronie mojej ksinżkt. czy

mojej rzeczywistości, nie mam również pojęcia, w jaki sposób mogłabym 10 robić, Iuhie jednak gdy rzuca mi wyzwanie dotarda jak naibtiżej prawdy, jak zmusza innie do wyraźnego określenia granicy między fikcją a życiem, do wyjaśnienia, ;ak się maia do siebie elementy autobiograficzne i fikcja.

ttłtt

W wywiadach uciekam się do slwieidzeuia, iż to. co autobiograficzne, jest środkiem sty|isiycznyinL chwytem literackim, który służy labule. lecz. nie pró-buję lego z. Ischą.

Tb zupełnie do ciebie niepodobne, lo zagmatwanie orzeka - Jak lvi ko zaczynasz używać podobnych sformułowań, od razu wiem. że przede wszy si-ki in nie chcesz czegoś powiedzieć.

A jednak lo nieprawda; co najwyżej niezupełna prawda. Powieścią Pran a zamierzałam rzeczywiści.: wiączyó się w- kanon istnieją-

cej Liicraiury. Człowiek prowadzi normalne życie i czyta książki. Ktoś. kto duzo czyta, lepiej widzi, iż liLcraluia skhda się z wariantów starych opowia-dań W wieku trzydziestu pięciu lat zna się już tysiące wariacji praslruklur. coraz to pojawia się jakaś nowa forma Don Kichota czy Hamleta. Fausm Wertera, Odysensza, Ed>pa. jakiś nowy Jekyll 1 Hyde czy Żyd Tułacz., pr/k'-maszerowujt korowód kobicl we wszystkicli możliwych wcieleniach maiki, dziewicy, kurwy i świętej, Ciągle na nowo musi by$ opowiadana historia o zbrodni 1 karze, 0 rodzjjiach. o ioicjacji 1 wtajemniczeniu, o wielkiej miłoś-ci, o zazdrości 1 pożądaniu, o przemijaniu 1 tak dalej.

Ile różnych opowiadań można opowiedzieć? lic rodzajów życia mozjna wieść? Nasze własne życie przesiąknięte jest teniaiami. abstrakcyjnymi ideami,

historiami, które - jeśłi dobrze się przyjizcć - zostały wszysikic opowie-dziane już. wcześniej. Nie robię ze swojego życia użytku w literaturze. To działa na odwrót. Na literatuię składają się życia takie jak moje. a ja wid/ę. jiika fikcja przeptaia sic przi;z.moje życie, ponieważ jestem w s Lanie 1 chcę ja zobaczyć. Im bardzjcj abstrahuję swoje życie, tym wyraźniej rozpoznaje w nim prafabutę lub elementy i tematy istniejących hislorn.

• t wiem, co myślę - ilumaczę mu. Niczyjego życia nie znam lepiei niż własnego. Jesieni w mm obecna 1 jestem obserwatora* Patr^ na nic wzro-kiem uksziałiowanym przez fi lozjrfię 1 łneraluie Widzę w nim inne rzecz\ uiz itoś. kio studiował matcmalykę czy biologie, widzę inne rzeczy, ponieważ jestem kobietą, wychowaną w katolickimi rodzime, ponieważ jestem siostrą Lrzech braci 1 ponieważ pochodzą z. hi iuski na połudnw kraju.

Po wyabstrahowaniu rzeczywistości lite pozostaje z. rzeczywistości nic. Pozostaje dramat, komedia, wariant Fausta, Eraktat filozoficzny idea

-To. co mi /ostało, lo nic była moja autobiografia, lecz ksiijzka Prawa -mów ię zc śmiałością, na jaką mmc tylko stać i nie spuszczam z niego wzroku, aby zobaczyć, czy udało mi się go przekonać.

- T o jak w lakim razie wygladataby powieść o nas, jeślibyśmy na chwilę wyabstrahowali się od rzeczywistości? - pvia pót żartem, pól serio

- Proszę bardzo, mogę ci to dokładnie opowiedzieć - 1 wyjaśniam, iż. będzie to oczywiście historia miłosna, straszliwa historia miłosna, ponieważ, jak ka/da wielka miłość, również, ta miłość nieuchronnie zmusza kochanków do obcowania z elementami nicroz.dzielnte z lą miłością zwtqzany nu bólem, roz-paczy lakiem i bezsilnością, i żc w tym wy padku lęk 1 bezsilność sa tą ku-pa gnoju, na której wzrasta talent kobiety 1 mę/£z,yzlly uboie pisza, zaba-wiają. sa własnością publiczna. On jesl reporterem, ona pisarką, taka jest między nimi różni ca

- Rzeczą najbardziej godną uwagi w naszej powieści - ciągnę-jest oczy-wiście fakt iż jej bohaterowie pisza i żse la zakochana kobieta pranie codzien-ne przeczytać może w gazecie, jak przebiega jej życie z tym mężczyzna Jest nucd^y nami dużo zapisanego papiein.

i m

Mam trzydzieści pięć łat i wECloletnią szkołę przemilczania za sobą. Dobrze mi wschodzi udawanie głupka. Cena Jaką toplacę. EO samotność umysłu Ujawniam sie dopiero, gdy pis zę. Tylko pisząc jestem w stan te opowiedzieć co widziałam. W innych sytuacjach mc potrafię, nic odważam się. Z wyjąt-kiem Htathentów. gdy jestem przy nim: Ale 10 nic wszystko Po raz pierwsiy kochana jestem za lę właśnie postawę. która do tej porv wzbudzała tylko dezaprobatę ludzi im bliski cli

I sclia nazywa taki c posiępowanie: nprotccti t c c lowum g" Tak określone nic jest już. godzące, naganne, bezwstydne, pozerskic. obłudne - me jest już fiy-maicrariem sobq Słowa te charakteryzują jeden sposób zacliowania -- wygłu-pianie się. przekrzykiwanie, wybuchanie gromkim śmiechem i żartowanie wszystko to. na co się wysilamy w towarzystwie, które chcemy zabawić.

Wiedza jest miłością. Ischa widzi, i t robię to samo. co on i przypisuje mi 1c same pobudki działania.

-Comuejcsi tak radośnie zrozpaczona, czy Z to nie urocze? - mówi kiedyś jednemu z moich btaci. Kiedy indziej oznajmia, iż kupi kamerę i będzie mme cały dzień filmował, bo rozbawiam go do w zruszenia

Ponieważ mnie kocha t ponieważ ja go kocham, w scenariusz mojej miłości wkrada się nagle chaos. Nic szukałam nigd1. kochanków i przyjaciół wśród pozerów i komediantów, osobowości icairatnvch takich jak ja. lecz wśród kufel milczących sumiennych, wzbudzających Zaufanie, Itidzi dobrych, którzy mówiłL prawdę i brzydzili się kłamstwem, przesadą, grą. udawaniem, obłuda, mydleniem oczu. mąceniem w gtowie i wykręcaniem kota ogonem Ich anty-teatralnoścjcst równoznaczna z zaangażowaniem i dobrocią, moje pozerstwo i teatralność - z egocentryzmem i niesolidnością.

Miłość do łschy wywróciła (o wszystko do gór,- nogami. Owictzfci w wil-czej skórze, uczciwi kłamcy, krzykliwi milczący, supcrintcligetm głupcy rze-czywiście istnieją Gdziekolwiek Ischa się pojawi, panuje odświętna atmos-lera I.udzie stąpa sic prz^ nim od razu radośniejsi. szczęśliwsi i mądrzejsi Otwierają się przed mm Gd^ na niego patrzę, uświadamiam sobie nagle po-żytek, bogactwo i inteligencje tkwiące w rozrywce. Trzeba mieć w sobie dużo miłości, by móc zabawiać łudzi i opowiadać im historie.

łacha rozumie, co się ze mną dzieje. Widzi, fee dzięki memu nic ganię się już ukradkiem za zgrywania się Uważa, żc jestem dowcipna. Mówi, że po-w innam zaprezentować swój lalent na stenie, ze pow innismy razem wystąpić Planujemy napisać Sztukę.

- T y j ą musisz napisać. O Fauście. Wersja na dwie osoby. Rozmaw iamy o tym. jak rozkład na czynniki pierw ae. zawarły w dcl imaj i

analizy i jednocześnie jej cel. ma się do rozrywki. Przyznaje się. że powoli zaczynam pojmować sens jego uwagi o różnicy między badaniem naukowym a biografią.

- LibEdo. Coruiic. Aby go rozśmieszyć, imituję Marilyn Momot. Tak łubie, jak zakłopotam

wybucha niepohamowanym śmiechem, że prezentuję przed nim cały swój re-pertuar. Wieczorem przed pójściem spać kołysząc biodrami przemierzam na wysokich obcasach pokój udający 42nd Street jak Bcite Midler, naśladuję Tu-kanie Sophie Tuckcr i jak Miss Piggy wyznaję mu miłość, aż skręca się ZE śmiechu E błaga, aby przestać, a z chowa pod kołdrę (warz. wykrzywnoną śntic-cltem a zażenowaniem W momencie, gdy ja odkrywa, robię to jeszcze raz.

Jest 10 czymś więcej mż, tylko odgrywaniem komedii Gdy odgrywam po-żądli wą, lubieżną i nantiętną. jesi mti łatwiej, może wtedy udawać, że sn w

110

uczucia nieprawdziwe, mc musi wierzyć, że w niecone zostały przez niego i że są dfa niego przeznaczone, nic jest windy zmuszony ich przyjmować.

- Dlatego jesteś gruby, że me potrafisz przyjmować - mowie - Dawanie nie stanowi dla ciebie problemu, przyjmowanie naiomiasr sprawia ci ogioiu-ny kłopoL Grubasy nic przyjEnuia. grubasy biorą

Stosunki z. kurwami, konieczność skoków w bok i jednocześnie la nieumie-jętność oszukiwania, gdy tylko znajdzie się na podium i ma przed nosem mikrofon - wszystko lo właściwie doskonałe rozumiem.

Gazety pełne są artykułów o biografii Nancy Reagan autorstwa kilty Kcł-Icy. Ischa oznajmia, iż z metką przyjemnością przeprowadziłby z autorką wywiad.

Nie minie pól roku, a rzeczywiście ją spotka, w Amsterdamie Jest jej prze-wodnikiem po Dzielnicy Czenvonych Świateł. „Uliczny piesek w opakowa-niu Chanel" - nazwieKitty Kellcy w swojej rubiyce. którc* napisze rankiem po spędzeniu z nią nocy. Wyprowadzi ją z Red Light Disirict i powiedzie na Fiuysdaclkade, gdzie pójdą ta jem do prostytutki. Tego ranka. popr-rczvUmiu gazety, wybuchnę płaczem Wykrzyczę, żc wariuję z zazdrości wiedząc, iż. poszedł z nią na kumy

Pod hasłem: „Głód" rozpoczynam prowadzenie noialęk do następnej książ-ki Ischa martwi się swoją Eiadwagą

- N tenawi dzę sicbtc, j ak jem i j ak jestem gm by mów i - Dlatego uj robisz - odpowiadam - Aby lę nienawiść umocnić i u t r w a l i Roztrząsa tu przez cały dzień i za oryginalny pomysł uważa na pi sanie |H>

wieści na ten temat, powieści o uzależnieniu i o wiecznym i zawikłanvm sprzężeniu ducha i ciała Godzinami pnozemy o tym rozjiiawiać.

W jego yvałizce schowane są krótkie spodenki khaki, o dwa numery zama-Ie W Amsterdamie, na Rcestraat. waży się czasami dziesięć razy dziennie tutaj, w Stanach, królkie spodenki kłiaki mają zastąpić wag^. Chce ocjfln iś-tie schudnąć. Każdego runka wkłada te za malc S|H*lnic i po odległości guzi-ka od dziurki w talii próbuje stwierdzić, czy wy&cżuplal

- Wydaje mi się, te scłtudlenl. Nic sqdzis/J

P E Z C Z ostatnie dziesięć dni dyszałam to pyl anie tak często, ze gdy zadaje je w Rocznicę Ogłoszenia Niepodległości nie odrywam wzroku od biografii łane (łowłes i mamroczę dwa słowa, które tam wcześniej wyczytałam

- Pathetie fallac> - Co mówisz? -Wic - odpowiadam, ponuęważ. wiem. ze dobrze słyszał. co powiedziałam. ^Sprośna świntucha - realnie Ischa i lak mnie to rozśmiesza, ze zezvtama

nic już nic wychodzi. Jedzenie i głodowanie są dla ciebie tym samym - podejmuję lemai. Mó-

wię, że przez cały czas zajęty jest jedzeniem, bardziej może niż zwykle Jego sposób odchudzania wydaje się tak samo obsesją czy uzależnieniem jak spe^ s^b jedzenia Zaabsorbowany jest ciągłe tyłko swoim ciałem i żywnością, a

to taki sam cel jak przejadanie się - Aby niczego innego nie czuć i o niczym mnym nie myśleć - kiwa głoy*ą

! rzuca Wyzywająco - A twoje picie to co ł

Idem dito, kochanie - przy znaję mu rację - idem dito.

Jestem zadowolona, że on też pije. ze tez zamawia Krwawą Mary Mówi.

l l ł

-/£ m żadne skarby mc pozbawiłby się przyjemności oglądania tego rzewnego spojrzenia, które pojawia się w moich oczach po pierwi;iym łyku.

- T u mój najmilszy wróg-mówię Często o lym rozmaw tamy i często się o to kłócimy: Minto zc kosztuje mnie

lo duśo samozaparcia, postanowiłam pić przy jedzeniu nic więcej rnz dwa kieliszki czerwonego wina. Mant ochotę oczywiście itu irzy. cztery. dziesięć kieliszków wina Zinfandcł, lecz mc chcę mu sprawiać zawodu.

- Za duto pijesz. Po mnie nikt ci lego więcej już nie powie. Comiic - Z W T Ó -

cii mi kiedyś uwagę i bardzo mnie to dotknęło. Przypominam lo sobie, gde daję kelnerowi znak, b) przyniósł mi kolejny kieliszek. Nie panniciam. abym w dorosłym życiu pozwoliła komukolwiek wtrącać się do moich spraw, za-braniać mi czegoś czy krytykować moje zachowanie.

Pnud balem z okazji Tygodnia Książki Ischa zabrał mnie do sklepu Agncs B.„ chodzi! ze dwie minut} wzdłuż wieś alków mbrat par^ sukienek i wysiał mnie do prj^inicrzalnr Poprzedniego wicczjoni. po rozmowie o nieśmiałości wstydzie i o tym. co nazywam tatuin ciała, powiedział

•-Już mnufi rozumiem, dlaczego zawsze chodzisz w tych bezkształtnych chłoptęcych ubraniach, aczkotwiek na razie nic potrafię dokładnie wyjaśnić, jak to działa.

Po zakupieniu sukienki 3 skórzanej kurtki dla rekompensaty przyznałam sięh jaką przyjemność sprawiło mi wtrącanie się kogoś do moich spraw

- Teraz wiem już trochę lepiej, jak z. l im jest - oznajmił wtedy Escha Jesleś dla siebie za surowa Zasłaniasz się szerokimi płaszczami, by ukiyć swoją pcmęiność. Zabraniasz sobie być piękną kub i etą i jest to jeden z powo-dów. dla których pijesz,

Posiadanie pięknego ciała aiejest żndna zasluiją, posiadanie pięknego ciała jusI podarunkiem loiu - odpowiedziałam.

Isclia nie chce i me jest w stanie zabronić mi picia Dba o (o, by w lodówce na Reestraat znajdował się zawsze zapas piwa. a tutaj, w ULih. przetrząsa cale Salt Lake City w poszukiwaniu tajnego miejsca na schadzkę z moim najmilszym wrogiem.

Rozmawiamy o tym przy kieliszkach zakazanej Krwawej Mai} Dyskntu-jemy o współzależności zEikazu a tajemnicy, o alkoholu. seksie i nałogach, o ski> tości i jawności, o granic;' miedzy tym, co osobiste a tym. co publiczne, o inn nutości i rozgłosie.

Nic rozjumiem, dlaczego ludzie tak histcrye/iiie starają się utrzymać swoje życie prywatne, w tajemnicy-oznajmia Ischa. - Co mnie obchodzi, że ktoś kogo nic znam, wic, ile zarabiam i żc chodzę na dziwki Cały len kult życia osobistego musiał powstać dopiero w latach szcśćdzjesiątycłi, a przyczyna było ]iruwdopodobnie wyolbrzymianie znaczenia uczne i uznanie ich za świętość.

- A za uczucia nic wolno plactć - Nie wołno zawierać koutraktu handlowego w sprawach uc^uć, ponieważ

ozjiaezać to będzie desakrabzację emocji - Seks 11 te jest dla ciebie sposobem wyrażenia uczuć. - Nie odpowiada nagle zawstydzony. - Ale dlaczego mc? - Tu baidzo proste, lecz trudno et się z.tjm pogodzić - mów ię - Nie potra-

fisz prze kazać seksem niczego, co ważne. Slowojesl dla ciebie nośnikiem im-lośei. nic ciało, w głębi dus^ uwazasz ciało za plugawe i odTazające, [>ochodzi do iej;o jeszcze laki. ze w bliskich kontaktach unikasz ściągania u^agt nu swoje ciało

112

Rumieniąc się opow iadam mu. żc gdy ostatnim razem jechałam rowerem Dzielnicą Czerwonych Świateł ledwo powstrzymałam się od pomachania prostytutkom w oknach.

- Dlaczegóż to znowu? - pyta na pól zrozpaczony - ł io czułam do nich wdzięczność za lo. żc były dła ciebie takie dobre - Connic^ no oo ly. Lecz i .ja nic wiem gdzie mam podzjać wzrok

Gwiazdy filmowe są na lej półkuli bóstwami już za życia i za ż>cia zdohv-wają nieśmiertelność. Sława mmc lascinuje. ponieważ jest ona podporząd-kowana prawr>m fikcji Osoby slnwne stają się postaciami nke\jo>mi w życiu innych ludzi Dopiero po przeczytaniu mojej prac> magisterskiej Ischa skoń-czył z przywłaszczaniem sobie pewnych lematów Dałam mu ją do przeczyta-nia, ponieważ bałam się, iż wkraczam na leien zagadnień, klónmi zajmował się od lat problemu Boga. religii, sławy. lego. oo pnwalne i tego. co publiczne

- Wygłąria to o wiele gorzej ni/ myślałem - Stwierdził po przecz; tani u pracy. - Nie tylko jesteś laka jak ja. lecz w dodatku ujmujesz sic jeszcze Lymi samymi problemami. Zobaczymy, czy obejdzie się bez konfliktów.

Był zdumiony Wstrętnym fosem Marego fiłotoja Sokratesa. - To lak. jakbyś przepow iedziała swój los - kręcił głową. - Cos niesamo-

witego, Sprzeciwiłam się inówiE^. iz. pisanie nie jest przeznaczeniem, l az wy borem

pewnego sposobu życia Uznał za dziwne, lecz z drugiej strony tak dla mme Lipowe, iż najpierw przeanalizowałam skutki i konsekwencje proces u stawa-nia Się osobq puhliczny zanim się nią sama stałam. Tak. utwierdził, rzeczy-wiście (o bardzo do mnie podobne.

- Nie mottu przecież wybrać sławy wytrwałe kontynuuje temat w icezo-rem. Z tarasu naszej kawiarni rozpościera się widok na Uike Tahoe - To działa tak sarno, jak zasada kozła ofiarnego kozia ofiarnego się z kogoś czyni.

Analiza jegtf własnej roli jako kozia ofiarnego w rodzinie, w którci dorastał, jest jednym z najpięknicjs/ych fragmentów książki Ust do mojej matki. W czasach studenckich podejmowałam się często pracy redafccyj«j. abv sfinan-sować dwa kierunki studiów Jedna z. książek, które wtedy redagowałam, poruszała ten właśnie tcmal. lecz Ischa wyraził to lepiej i dobitniej

Py tam, czy pamięta, co wtedy napisał o sobie jako o koźle ofiarnym. Odpo-wiada, te mewie już. tego dokładnie, żc książkę pisał jak w zamroczeni u i ze niektóre jej części są dla niego ciągłe niejasne: prawdziwe, tccz. niejasne

Przypominam mu parafrazując lo, co pamiętam :ż rzeczywiście napisał, te nie chodziło lam o wybór. lecz. o coś. co zostało mu narzucone, o rotę. kiórą go obciążono, prawdopodobnie w celu ratowania małżeństwa rodziców i uchmmeniu brata i siostry przed gniewem matki i ojca Najlepiej jednak pa-miętam. żc pozycja jego w tym domu t>yl a wyjątkową i żc rodzice poświęcali mu o wiele więcej uwagi niz rodzeństwu. Przypominam DULI O pocztówce od rego ojca. którą mi kiedyś pokazał. Z jednej strony h\l rysunek i napis: .,Nte mana świecie mkogo takiego jak ty f \ po dmgiej stronie ojciec dopisał ..Na szczęście!''

łscha loześntiał się - Nawet dosyć dowcipne. Wybiło mnie tu z toku opowiadania i leraz zupełnie hie wiem, w jakim celu

wspomniałam tę kartkę, lecz Ischa pomaga mi mówiąc, żc jedynym zadość-uczynieniem dla kozia ofiarnego jest oczywiście jego unikalna pozycja

I H

I wtedy przypominam sobie, co chciałam powiedzieć. Można wybrać słtwę upieram się Mojnn zdecydować się iui życic na

marginesie, na pozycję outsidera. sięganie po stawę jest ubieganiem się opo-zycję wyjątkową. Stawania się osobą publiczną na margines.

Ale przecież nie jest (o żadnym wyborem' Przyjmujesz prawdopodobnie tylko iolę. jaka od dawna była ci przeznaczona,

Być może. Tak jak ciało i duch nie są osobnymi bytami, tak los i wolna wo-ta nie są od siebie niezależne. Wolny wybór mc istnieje. Kazd^ wytóf jest ogniwem W Jańcucfyl! wydai zeń rozpoczynającym się w cli wili narodzin, na który 10 fakt narodzin w nie tną ivph w u

- Cal yczas jestem tym zajęła - mówię zmęczona, ponieważ rozmija umie ekscytuje pozostawiając jednocześnie pewien niedosyt spokoju, jaki niesie pełne zrozumienie

- To co właściwie chciałabym wiedzieć? - Dlaczego jestem tym, kiru jestem - To bardzo dobre pytanie, skarbie - mówi Iseha łagodnie i urelkoduwjliC.

[•dajemy sic na spacer w stronę nai hardzi ej na południe wysuniętej części Manhattan. Przez las wieżowców dodiodziim do nadbrzeża, skąd płyniemy na Ellis Island.

C on nie. ja nigdy więcej nie chcę się czuć lak opuszczony, jak czuł cm się opuszczony przez ojca i matkę.

Ja cię nigdy nie opuszczę.

Po powrocie z Limburgji nie może się nagadać o moich rodzjcacli i ro-dzcńslwie. Przed znajomymi odgrywa sccny. klóre zauważy] w naszym domu Lmiburski dialekt też już potrafi naśladować.

Siedzę sobie gdzjeś lamna południ LI Z Connic t jej braćmi I rozmawiam^ o Kancie i o Nictzschcm, potem jej brai Jos między sałatką z kraba a szpara-gami objaśnia nam teorię względności, najmłodszy bral Erie opowiada 0 osiemJiaslow'iecznym Rotterdamie, a najstarszy brat Pierre. który przeczytał chyba wszystkie książki, jakie nkazab się drukiem w ostatnim półroczu, dzie-li się s w 01 nu w r a zen i am i A w szys tko to z tym h mb nisk i m akce 11 tein Ltu naśladuje nas wszystkich.

Pod jego wpływem zaczynam maciej na nas patrzeć; na ojca i matkę, i na biaci. tia to wszystko, w czyni wyrastał ant.

Wiesz, jacy wyjcstesck'7 Wy jesteście zaem mówi i mówi to z rodzajem wzruszenia, w którym pobrzmiewa również udanie za tym się ukiywujące. a które,yo nie wy powiada na glos, to zdanie o jego rodzicach będące dokład-nym przeciwieństwem z.dama wypowiedzianego

Wieczorem u lózku puszcza nu niemieckie łzawe sz.lagien Leżę: w je^o ramionach, z głową opartą na piersi Czuję, zc jest tak samo szczęśliwy jak ja. że skóra mu drży /e szczęścia

- Mo. nareszcie w domu - w zdycha l ulgą. - Żyd w pościeli w czerwone grochy pachnącej środkiem do zmiękczimia bielizny, który trzymając w ramio-nacli dziewczynę z kaiolickicgo domu wyśpiewuje na cały gjos: .Jtuige komm batd wieder"

"las. psychiatra Ischy. powiedział kiedyś, że Iseha nie widzi różnicy między miłością a głodem.

- 1 bólem, dodałem ^vtcdy. W obozie cierpiałem ból. 1 potem. Jestem dziec-kiem. nad którym się znęcano. Tas się z tym zgadza. Ojciec byl łotrem, nik-czemnikiem. sadystą

t l i

Milkme na chwilę i ze ściągniętymi brwiami patrzy przed stebic Potem szuka mojego wzroku,

- Nigdy przedtem tego w ten sposób me wyraziłem, lecz mój ojciec hvł złym człowiekiem.

Uświadomienie sobie tego wydaje mi się straszne. Mówię mu (o - Ach. ty zupełnie nic masz pojęcia, co to jest zły człowiek, ponieważ, ni-

kogo takiego nie znasz, nigdy nikogo takiego me spotkałaś, a nawet gdybyś spotkała, to i tak byś tego nie zauważyła.

- Nie rób tego - proszę go. - Czego? - rzuca prawie zgryźliwie. - Nie dopuszczaj mnie tak blisko siebie po to tylko, by mi dać kopniaka - Przepraszam, kochanie - mowi i obejmuje milic ręka za szyję - Wstyd

mi. Wstyd mt za to, że moi rodzice byli złi. - Nie doznałeś wiele dobrego - odtpowiadam - Tocud. że stałeś się nikim

dobrym człowiekiem, - Ja, dobiy?! Daj spokój. Jesteś naprawdęjcduią osoba w cahm wszech-

świecie. kióra tak myśli

Jesienią jestem w Niemczech na tournee promocyjnym. Iseha ma lisię z. ad-resami moich hoteli i numerami telctónów. Dzwoni prawie codziennie.

Leżę na łóżku w pokoju hotelowym w Hanowerze. gdv odzywa się dzwo-nek telefon u.

Wstań, podejdź do okna i wyjrzyj na zewnątr, Popatrz na lewo Widzisz tę równinę'-1 Tak spędzitem rtzjeciństwo: Celle i Bcrgen-Bełsen

Iseha ma w telewizji własny program, a ja rozpoczęłam pisanie Przyjafai Jest w domu dopiero późno wieczorem i pól nocy spędzanw na gadaniu Je-my i oglądamy jego program, który nagrywam- jest wcześniej Po raz pierw-szy ogląda siebie w telewizji

No, to cal kicm poważny mężczyzna, len tam w lei cwizj i? j>v ta Jest dobry w |yinr co robi r sprawia mu lo przyjemność. W os tal nim czasie

zakupił dziewięć garniturów. Wynatfid je wszyslkie w sklepie na PC f łooft-stfaat Znikał w przymierzalni. by po chwili wyłonić się barczysty w błysz-czącej szarości. zza długimi nogawkami, kiorc właściciel sklepu natychmiast zręcznie podpinat szpilkami Nie byłam przyzwyczajona wid\wae go inaczej niż w dżinsach, trykotowej koszulce i adidasach, lecz ten mężczyzna w garni-lurze od razu staje mi sic bliski i juz po p.in< tygodniach nie mogę sobie wyo-brazić, iż ubierał się kiedyś inaczej.

Wszyslkie garnitury i kos/ulc. które przymierza, podobają nut się Mnie Bierze je w szystkie

- T o się dopiero Mia zdżiwi: ja w garniturze Na pewno jej się spodobam - mówi radośnie.

To pmwdp. Isclia w garniturze bardzo podoba się mojej matce.

Na początku sierpniu Ischn leci na tydzień do Nowego Jorku Zatizyma się w tym samym liotciu. w którym mieszkał ani przebywając w Nowym Jorku na oproszenie mojego amerykańskiego wydawcy. Iseha chce obejrzeć amery-kańskie ..talkshows". Wybiera się lam z. kobietą kióra wyznaczy! na głów. iego tedakiora swojego programu Jest to ospowata tesbi|ka. która pr/ez os-lamie dwa miesiące obrzucała Isclię deszczem ekstatycznych jioeziów^k. Gdy zobac/ytmr ją po raz pierwszy. wydawało mi się. ze czegoś się wstydzi coś ukrywa

- Dlaczego lak sądzisz?

fil

- Ten obłudny uśmiech - M O Ż E po prosili była tobą onieśmielona? - pyła Escłia. lecz W I D Z Ę , żc

moja uwaga wprawiła go iv zakłopotanie. - Nic • mówię oschle -- Potrafię rozpoznać uśmiech kogoś, kio jesi nie-

śmiały. Ten uśmiech byl inny - Muszę ją szkolić od zera - reaguje zmieszany • F:uck you. Escha Meijcr! - odpalam. - Wijesz się jak węgorz w wiadrze

smarków. Nic mozesz znieść Eakm. ic byiarn sama w Nowym Jorku, więc tak mi się odpłacasz,

- Mam jeszcze przeciez w] zisne życie próbuje krzyczeć, lecz przypwnma 10 pisk

- Gorzej • masz lylko własne życie odcinam sie i trzaskając drzwiami wychodzę z jego mieszkania na Recsiraai. ponieważ me jcsiem w stanie nad sobą zapanować.

Leżę już w łóżku, gdy dzwoni; -Zrobi łem dla ciebie pyszne, drogie grzanki. Z łososiem, halibutem i wę-

gorzem. do lego znakomite w ino - tob i przerwę. - Przyjdziesz? - N i e rozpaczaj -• mówi, gdy w kwadrans póżjliąj pozwałam mu się obrąć.

- Wsn stko będzie dobrze,

Jesl trzeci dzień stycznia I W roku, wpół do szóslej rano. dwie godziny przed lądowaniem w Amsterdamie i isclia śpi w fotelu obok, oparli o moje ramię. Spowiadam na niego i od tego spojrzenia się budzi,

- Czemu tak patrzysz? - pita cicho. - Jesteś lakt piękny - szepczę. Prostuje się i obejmuje mnie ręk^ za szyję. - Powiedz, ty leż myślisz, że pasujemy do siebie:' -Tak - Ja też - mówi - Wiesz dlaczego, między innymi. Lak myślę? Nawet gdybym wiedziała, powiedziałabym, ze nie wiem, ponieważ bardzo

lubię słuchać, gdy oznajmia takie rzeczy, jak teraz: zc kocha Amsterdam, lec/ że zawsze komet naszych podróży trochę go zasmuca.

Później w moich wspomnieniach chwycę się tego właśnie monienin. abv zadawać sobie tortury wyobrażania niewyobrażalnego, aby przeżywać ból nieświadomości czasu, w jakim trwam, ponieważ nie posiadam jeszcze tej przerażającej pewności, iż. od tamtego momentu pozostał o nam jeszcze lyłko tr<y miliony sześćsei czterdzieści trzy tysiące dw ieście sekund, jeszcze tylko sześćdziesiąt lysręcy siedemset dwadzieścia mi tiul, jeszcze tylko tysiąc dwa-naście godzm • że odi tamtego momentu łscha żył będzie jeszcze tylko czter-dzieści dwa dni.

,,Mój maż nic żyje , daję nekrolog do ga/el

W głowie łomoczę 111, słowo.,śmierć L, merozdz.iclnie /wiązane z jego imie-niem. Od czasu do czasupnihuję stę miedzi' nie wcisnąć, lecz bez skul ku, za bardzo Żyję. Czuję sie wykluczona i odtrącona Jego w spanialc imię i lo sło-wo usuwają wszystko w cień. Ody próbuję nadać myślom inny bieg, la para stów siaje 1111 w poprzek drogi Przepuszczają co najwyżej tylko poiccia z lej samej materii.

Nigdy. Zawsze Na zawsze już nigdy,

fil

n i S S ? ? r"OJCJ dL,S7y- L l « & r a , n Się obrazi, wspom-" ^ T " ? * ^ jc* iak tak bolesne Z nie

' ^ D ° - W duszy pan ika ylko mysk ze są lo wspomnienia minionego czasu, przeszłości, npjosiatmcj-

E ^ E S T * * * ~ * J - powsiawalv i i nie pozostało m, mc innego oprócz nieb, wspon™* Porazp,erwsz, w ^c .u pos adam pr/.szJosc, wiem. co łosiowo w rzeczy samej znaczy, wiem jakie ™ e i n a czas przeszły. Czasu przeszłe, o dokonanego n,gdv ped lem me

^ ^ J * 2 ż*jc pełne wigoru w d l z i ru ciąg A. f ™ n a ™*zyw ts ląP^OŚC. Jestem Udzielona od mojego życia z mmr Ą^cie to się skończyło

Od lej chwiU focha gfca2ai]v j c s l M p u ą t y l lej mojej ttad mm wszechwładzy nienaw idzą.

^ / •c jest IscJu. Od C/45SLI d o c , a s „ podnosi <1 ton do p h e a p * / c r 0 / v Za,

Z ? * „ ^ ' ^ T , ' S,"Cha' W S / > 5 , t 0 « ""Iow. i o ^ o ™ Coj.ikisc/j3s ł t a c i c t a d o t a , 1V „ f c f c i . żc porno* n„ , 0 M

" " f * * I™ «*< stattn. c i , * c ^ f t „ ^ M l Z

- No. płacz - blaga mnie bral. Nicodpowiadam Nie mogę mówtf. Chcę tylko jednego - byc(am gdzie

jesi fscha, Jcsl tojeden z ostatnich momentów nadchodzących dni miesięcy, gdy jestem u- stamc czegoś pragną lecz j e s z e ^ [ yH1 n i " * '

Nic rozumiem tego (][£r0czenia holu W g]ę£ ^ mam nadaerę, zc posradam c z a r o d z i e j moc , * Ischa obudź., się h w, gdy

możliwego - i t potrafię go wyrwać śmierci, wskrzesić pocałunkiem i że zapłaczę dopiero, gdy mi się to nic uda. gdy już nie będę odczuwać żadnych pragnień.

Jazda od rodziców do Amsterdamu trw a ponad dwie godziny. Co jakiś czas do lej prawdy ir/ymają<*j straż przybląkujc się inna myśl, nie, nie myśl sa lo okrawki i strzępy, które nie siają się nawel mysią, a które wyrzucam do niewyobrażalnej przyszłości, przyszłości bez niego

Książka, myślę. Pisać, myślę.

Mój ojciec powiadomił mnie o jego śmierci. Przez telefon U d wie był planie lo zrobić Nie wiem, jak to jest możliwe, wiedziałam jednak jaką

straszną wiadomość mami przekazać - lato. musisz mi lo powiedzieć! krzyczałam. - Musisz, to p o w i c i i ^Dznminl o co go proszę. , wypowiedział ic straszne sfowa Kochani

dzielny taio Wypowiedział je. Usłyszałam potem upiorny skowvir jak wilka To ja tak zaszlochalam. -puśc i ł am słuchawkę z rąk i szjochałam Krzv-

o*a'k™ Z * ? ' T * "" ^ ^ ilb' ^ P ^ HOM kant haru, dopóki nie przestraszyłam się. że jest złamana Przestałam Ponieważ pomyślałam, ze ze złamaną noga nie będę niogłs poda/ić tam'

jesi Ischa. W momencie gdy milknę, siaję się jak sopel łodu. niedotykalna Każdego

N i k D m f ^ ^ S k : b ! i ; ™ r s Ł k o - N i k o m " ^o l iw nuiiedolykać'

f 17

Jest dzień Świętego Walentego 1995 roku, urodziny Ischy. lecz ja jestem na pogrzebie ojca mojej przysri^ bratowej Wczesnym rankiem pojtehalismy i Joscm do Limburgti. do moich rodztcówj ponieważ w pewitych momentach musimy być z tymi, którzy na nas liczfl, Ischa też tak gważn Leży chory już cały tydzień w- iózku i cały tydzień ja leże obok. Poprzedniego dnia na jego prośbę spróbowaliśmy po raz picnvs*v. Po raz pierwszy od tygodnia włoży-liśmy normalne ubrania i wyszliśmy do minsla. Ischa koniecznie chce jechać s mną ita Len pogrzeb, mówi. żc czuje się już o wiele lepiej. Lecz gdy wraca-my przez Rccstraai i wspinamy się na most. widzę, ze mosl ten jest dla Ischy góra. Idziemy jeszcze kawałek pracz Kcizersgracht. ustępujemy do banku, gdzie żartuje z urzędniczką. Gdy zttou u jesteśmy na ulicy, zauważam, żejest .strasznie blady i wyczerpany Oddycha ciężko i jest mu duszno

- Nie możesz jutro ze mną jechać, skarbie - mciwie - Jesteś jeszcze za slaby - • Nte - zgadza się - masz rację. Wracamy do domu? W domu klad/ic się od razu do lóżJia Przepełnia mnie troska, wobec której

jestem bezsilna, lecz w zaden sposób nic potralięjcj sobie wyjaśnić, Nic wi-dzę W' tym nic podejrzanego.

Prawic od razu posypia. Siadam w ubraniu na łóżku i pizysłucłmjc sig jego oddecbowl. Dopiero gdy SL? budzi, odważam się na chwilę wyjść. Pomcwaz mamy jutro jechać na pogrzch. Jessica, jego córka, przyjdzie z wizytą urodzi-nowa dzisiaj wieczorem Musnę przedtem zrobić jakieś zakupy

W dzieit pogrzebu wstaliśmy oboje bardzo wcześnie. Wpół do szóstej chy-ba. tscha kończy dziś pięćdziesiąt dwa lata. Obejmuję jego szeroką, ciepła pierś i życzę mu wiecznego życia.

- Tak się do ciebie przyzwyczaiłem - móyvi cicho - Jesteś mi taka bliska Wyskakuje potem energicznie z lózka. wyciąga z zamrażarki podpieczone

bulki 1 wkłada je do piekarnika Nastawia pełen pojemnik kawy i przełewa większa czięść do termosu. Smanjjc bulki, dla mnie i dla Josa. Robi (o wszyst-ko po to. abym miała czas wziąć prysznic, lecz wcale mc niuni ochoty wycho-dzić. ponieważ bardzo łubie patrreć. jak w półmroku poranka zajęty jest sma-rowaniem bulek i przelewaniem kawy dla mmc i mojego hratn.

- Wiesz, gdzie jest szpital Św Łukasza? - pyta mnie ostrożnie Jos, gdy wjeżdżamy do Amsterdamu. Ogarnia mnie strach Ischa jest w szpitalu'? Dla-czego? Co się stało?

Wyobrażiiłam sobie, iżwTócę do domu na Rcestrual • Ischa będzie leżał na łóżku, ^ obrażałam sobie, że zatrzasnę za soba drzwi do sypialni, położę się obok niego, tia nim. przytulę się do mego. uściskam go Wyobrażał om sobie, że jego ciało bcdz.ie jeszcze trochę cieple, prawie tak ciepłe jak rano. gdy obejmował mnie silnymi ramionami i powtarzał, jak jestem mu bliska

- O Boże! - mówię.

W listopadzie obchodzę czterdzieste urodziny i wydaję wielkie przyjęcie Wydaję je. by okazać wdzięczność moim przyjaciołom Wdzięczność jest uzasadniona. Nachodziłam ich wielokrotnie ze łzami w oczach. Wiem. zc przez.ostatnie dziew ięć miesięcy byłam w leczona Podtrzymywali moje życie, brzemienne jegp śmiercią. tak długo, az byłam w stanię iść sama.

W drodze do kawiarni, gdz.ie odbywa się przyjęcie, gubię kasety z jego ulu-bionymi łzawymi szJagicrami

Powoli zanika lo straszne uczucie, ten nieustanny sitach, klóty lak zagniez-dzil się w moim cielcr we wnętrznościach, w sercu i głowic, jakby miał tam

114

zostać na stale. Juz się tak me boję i Uzyskuję skórę, znowu wolno mnie dotykać. Przyzwyczajam SLC. Zaczynam się godzić z myślą, i z. nosze w sobie wielki smutek i żyję miłością do kogoś kogo nie ma Rozlużjtiają mi się szczeki i mogę znowu jeść Zdziwiony dentysta pokazuje mi w mahm lusterku trzv rozgryzione zęby.

- Miałaś przez dwadzieścia eden godziny na dobę zaciśnięte zęby - wyjaś-nia.

Od pierwszego zdania tej książki Eckam się ostatniego. Krlka dni przed jego urodzinami i drugą rocznicą śmierci zaczynam znowu

pisać. Z sam ego rana otwieram ten elektroniczny aeszyt i pochłania mnie je-dyne zajęcie, do jakiego jestem w stanic, jak Lcmu pragnę się oddać. Piszę.

"frlfco ode mmc zależy, jaką to przybierze łónnę. Zanim na ekranie pojaw i się udanie, kitirc co dma porusza mnie swoim zna-

czemem, słyszy cichutkie ,.pip". Moja ani mi styczna dusza uważa ten dźwięk za pozdrowienie, na które odpowiadam Poprawiam Ischę. którego stwa-rzam.

„Press any kcy to eontinne" - brzmi to zdanie i odpowiedź, jaką mi daje ischa

Co tez czynię. Zaczynam wystukiwać litery

przełożyła z niderlandzkiego Elżbieta Wichu-Wauberi

i

WieaW JędmBZtiłkj /wi jyta/u, olej, jpł«tnut )40xl70cnł. I ^7/2000

119

E L Ż B I E T A W I C H A - W A U B E N

C o i i i i i e P a l i n e n :

M a r y i i n M o n r o e m i ę d z y filozofami

Dcbmt jest zw\klc nieświadomą prośbą autora kierowaną w stronę czy-telnika o oficjalne pozwolenie na pisanie. Cennie ł>a!mcn (rocznik 1955) ta-kiego pozwolenia nie potrcebowaJa. Pozwolenie to otrzymałajeszcze pr?fd itapisanicm pierwszej książki. O tyrn, wjaki sposób i odkoeo je otrzymała OKU, jak je przyjęła. opowiada w debiucie De wetten {Prawa. 1991),

Pozwoicnic na pisameConnie Pal men otrzymała od mężczyzn Kobieta i jej praca brane są aa poważnie jedynie wtedy. gdy /ostaną zaak-

ceptowane w iwtafetnętazyzn. w Świecie tworzonych przez nieb ł(pfliw". "lo stwierdzenie autorki nic jest jednak wrogie mężczyznom Ksin^ka fruwa mc jest książka o uprzywilejowanej pozycji mężjCA/ii i o utegjości kobiet. Autor-ka nic chce być feministką: M^ylm iwotzą prawa, Prawami tąaą rztczy odległe od siebie-- niebo i ziemię. duszę i cioto, pan wie, o co mi chodzi -przet- jwiejistwą Z prawami w ręku czytają patem świat, Wciągając w to cie-bie. Jeśli jesteś taka a raka. ta to r to. Czytują cif jak teiątkę. Słuchałam hh z uwagę, ich cpowiwliui o świecie, leci przede wszystkim a sobie. Nic sutka-łam miłości Poszukiwałam praw (IU4-185),

Autorka chcc pisać / pozycji filozofa. Umysł filozofa opakowany jest jednak w ciało młodej kobiety l ponieważ

jest to kobieta ładna i ponętna. mężczyżni. tL których szuka akceptacji, maja czasami trudności z oddziel cii i em ciała od umy&tu doszukiwanie akceptacji umvstu gmatwa się więc niekiedy Z przyziemnymi sprawami ciała

Mężczyźni, któn-ch narraiorka wybiera na egzegetów tworzonych prze-/ nich „praw", są areymistrzami w swojej dziedzinie Wybiera ich. lecz jest również ich wybranką - jak piymuska, najlepsza uczennica w klasie, któia godna jest innego traktowania niż. pozostali uczniowie. Od każdego z tych siedmiu męfcczvzn chcc dowiedzieć się czegoś ważnego: jak tworzone przez nich „prawa" dotykają jej - jej la len tu. Narraiorka „używa" mężczyzn do poznania siebie, do wytłumaczenia sobie, dlaczego chce pisać.

I - paradoksalnie dla Hlozofa - pierwszym z siedmiu mężczyzn. od którego otrzymuj pozwolenie pisania, jest astrolog. Według astrologa jej los jako pi-sarai zapisany jest w konstelEicjach gw inzd Pierwszy waiunek jest spdMOGY przeznaczeń ie 1 0 zjęal izjawaitia tego przeznaczenia ma również odpow iednic predyspozycje" inteligencję wyższą niz przeciętna. namiętność zdobywania wiedzy i potrzebę refleksji. Astrolog nazywa ją h,filozoficznym aniolem-dziw-kq" Jatmatczysz tym, co masz najccrtniejszćgn; sprzedasz dusif za odrubitię wiedzy (I (a), Właściwie pragniesz tytko jednego, zedn.rć zc wszystkiego pu zór i dattzeć do duszy ludzi / rzeczy, fragniesz panowaniu nad duszami właśnie (17) oraz Wrażenia, które wchodzą do twojej gterirf, musi .rz w jakiś sposób przetworzyć, ponieważ jeśli ich nte przetworzysz J ttte przetransptJ-nujeszł zflikpją. jakbyś ich nigdy nie do&ata. / I lega nie nw&sz znieść ( l i i ) Astrolog jest postacią grołcskoivą. lecz ponieważ nanatorka wierzy w rzeczy.

[•2.0

które opowiada, nic może zbyć jego osoby i jego opowieści wzruszeniem ramion. Interesuje jq poza tym Luny jeszcze aspekt życia astrologa: astrologia nie iest dla astrologa hobby. lecz. racją buu. astrolog istnieje. ponieważ całko-wicie utożsamia się z tym, co robi.

lhodobną rolę spełnia choroba w życiu następnego mężczyzny; epilepsja stanowi jego jestestwo.

Nairatorka pnigaic poznać istotę tych dwóch mężczyzn i w dalszym ci^gu powieści - duchownego, ponieważ poznanie ieli pozwoli jej zrozumieć to. co ją najbardziej zaprząta; pisarstwo. Pisarstwo według nici jest bowiem *po-sobem życia. a nic spędzania czasu, jest powołaniem, jak powołanie duchow-nego i określa istotę człowieka. jak choroba okreśła epileptyka i asiroloeia astrologa

dopiero trzecim itłężczyzną. który odkrywa narratorcc ją samą. jest filozof. Mimo iz określa on siebie tyl ko jako „czytelnika, mówce i aktora', kt on jest „sługą języku" i dla. którego ..pisarze są suflerami'1, to właśnie on po przes-taniu pracy magisterskiej po w lejej. ..Marie ftcnicl. witaj w świecie książki!" - od niego otrzyma kolejne pozwolenie na pisanie

Czwart) mężczyna, którego Marie Dcmct wybiera na mentora, to również fda/of lecz. ponieważ filozof ten byl pr/cz pewien czas duchowni m i kapła-nem, a obecnie jest pisarzem, mówi jej o życiu więcej i inaczej; Podarował mt dokładni* tu. czego oczekiwałam, pełną entuzjazmu znajomość ntekon-waicjontdnych pisarzy, inne definicje tekstu literackiego, pozwrtlił mi być świudkiem obsesji i euforii, które towarzyszą czytaniu, miaucz/iii mi, jak sa-motność tej euforii dzielić woźna z kimf innym, i tym innym byłam teraz ja Cietttens Brandt odsłonił przede mną przyijt ś<\ w któwj samotnośćbyki do Znieś ten ta. ftąpąta się owocna, a nawet okazywała się pewnego rodzaju szczęściem (I U4j.

I Stwierdzenie predyspozycji i usprawiedliwienie marzenia Maiie De met otrzyma również od li/y ka w piątej części powieści. %ajdujesz słowa na ok-reślenie wszystkiego (Ut?).

Zaczynają się jednak budzić w niej wątpliwości; wic. iż potraf pisać. Eccz eiqgle nie rozumie. skL|d bierze się to pragnienie, i nic jest pewna, czy rze-czywiście chce pisać Łcsil ziipisancgo w gwiazdach nie przyjmuje z wdzięcz-nością. zaczyna jej ciążyć jak kalectwo. Książka jest równie z o tym, dlacze-go musi zgodzić się na ten los: Opowiadurn mu o sprzeciwie, t. poszukiwaniu ' oczekiwaniu, fi tym, ie jeszcze nic chcę, nie mogę, ie wydaje mi się. iż naj ricrv,- muszę wszystkiego się dowiedzie^ wszystkiego nauczyć, lecz ptzedc wszystkim wielu rzeczy oduczyć, wypróbować wszystkie mcifiwafci. Żc nic chciałabym zostać pisarką z braku innych mozHwofr i. lecz. na odwiót. że chciałabym wybrać tę dn>g? z nadmiaru, z obfitości możliwości (MU).

Z artysta, szóstym mężczyzną, Marie Deniet poznaje imlość - ducltoi^. nic cielesną, cielesna miłość pod koniec dwudziestego wieku je$t bowiem już ue wczesnej młodości naturałnic akceplowaną fizjologią. Rozdział Artysia jest również okazją do przekazania czytelnikowi przemyśleń autorki o L&locte kontaktu dziel a sztuki z adluorcą.. czyli elementu, który z hobbysty E amatora Czyni artystę. Dopóki JIwoje posępne wiersit, pełne wynurzeń pamiętniki^ obrazki cZy wiatraki Ztvbifme z zaptrfek tizyrnasz Zwrikiiftf w szufladzie, nie musznie wspólnego z inn mii. Stajesz tię artystą, gdy pwk toczysz granicę, $dy zrobisz ten ktok i przekroczysz prtig kierując się w stronę pubłicjujści. Dopiem wtedy świai jest w stanie nadać tym rze<- zunt znaczenie 11 (i 7)

Milosć do ariety okazała się jednak miłością niemożliwą: Gdy byłam ptzy "itn t zapragnęłam pisać, odczuwałam ta jako zsiradę t zaczynałam płakać, ponieważ, ani na sekundę nie chciałam przepiąćga kochać, Nic yitfsl w końcu mojej mifoś< i, Ałe kto byłby w stanic ją inieJć? {! S3).

E^ohalerka musiała więc wybierać między literaturą a miłościn - t z ko-nieczności wybrałaby literaturę, gdyby nie znalazła się w sytuacji kryzysowej.

fil

Okazało się. i * me jest w sianie opowiedzieć własnej łiisiorii Zawsze by ta lylko postacią, bohaterka czyjejś innej powieści Jest polna przywłaszczonych myi ł t slńw. ..praw" nttfcjyzn, którzy- wpasowali ją w swoja opowieść: daję się sobie tok sztuczna, jakbym samu siebie wymyśliła i nadała sobie fik cyjny charakle t\ Pewnego dnia pdjtswi sty ktoś, bo ?.oi\ąda ode mnie ttćgcS własnego. \ SyjdzJe wtedy Ha jaw; ie niczego wtórnego nie posiadam, te nic mam niczego, co byłoby moja (IH3

Opowiada o tym w siódmej części powieści psychologowi. Rozdział ma (ómię Listu - można by nawet zaryzykować określenie; spowiedzi Mriric De-nier odnajduje slyl swojej własnej opowteset. nadaje swemu życiu znaczcnit-jesl nim pisarstwo

Jesl to oczywifcie interpretacja P raw Być może jedna z widu możliwych Książka składa f t f z siedmiu części, ich tyiuly sinnowią określenia zawo-

tlów Juli zajęć siedmiu mężczyzn, którzy odegrali w życiu Macic Demei ważaią rotę' pozwolili jej zrozumieć. kim jest. Rozdziały stanowią całości same w sobie KaŻtfy z tych mężczyzn opisany jest ładna proza przyknw aj;icą uwagę czy lei mk a nieoczekiwanymi zwrotami. z dbałością o detale, o glebie psycho-logiczną posiać i [ejti psychologia ich zachowań nic spełnia żadnej roli w tei powieści-zbiorze opowiadań. Nie jest to bowiem pow-ieść psychologie zna Sytuacja służy raczej do pr/ckazama czytelnikowi przemyśleń i wniosków długiego procesu myślenia o sprawach klórc sprzątają iiairalorkę jaiko człowieka, kobietę, studentkę. Są popisem erudycji i stanowią zbiór aforyz-mów na rozbiezne lematy, a ich wielość i różnorodność przerasta iresć po-wieści. Oto kilka przykładów Miejsce Boga jatdawno zpsfąpily nate, pisane dużą itterą, słowu, czy: Wykłady ptzeks&ałcojie lostafy w ćwiczeniu, co w praktyce o;fiocmła, iż trzeba bylo trófoićmyiłi, których się nie miało. przed innymi studentami. którzy również tftdnych wkisnych myfli nie mieli i Stawa cioty?uje i mir tak nie wzbudza tffyb8wczych instynktów kóotił juk posępny artysta. Niektóre fragmenty sg doskoiuilym studium kokieterii - choć z pew-nością autorka nie miała takiego zamiaru Opisane incydenty usytuowane Su w wiarygodnej codzienności Amsterdamu lal osiemdziesiątych, lecztćsiążka nie ma akcji jako takiej. Tematem jej jest w ewnętr/e dojrzewanie bohaterki - studentki filozofii: uwolnienie się od cudzych naleciałości W mysteniu - od Sartre'a, poprzez Foucaułta f Dcrridę: ody ten nonsens. Słowa, idee, o finie innych, ich prawa, kM tnółalrwść. ich nauka IMifctiytrif widzenie. Moja du vzt'' Została Zgwałcona. A jW na U* bez sprzeciwu ppz^otiłam, gwoli tai pW wakowałam f zaiecahtm się na z/ibój. (IVłV) Dopiero gdy na rra totka uwolni sic od przywłaszczony cli myśli, może zostać pisarką.

Życie mu tylko lakic znaczenie, jakie mu siuni nadamy Bezsensów ość ży-cia jesteśmy w stanie znieść jedynie wtedy; gdy zrobimy z. niego powieść z nami w roli głównej Zc swojego życia autorka postanowiła zrobić pow iCŚL

0 pisarce. O tym. że jej się to uda, nie zwątpiła ant przez sekundę, 1 podziałali ni jak zaklęcie. Connic Fal men sial a sic od razu uznanij pisarką.

Na okładce drugiej książki autorki przytoczono fragment recenzji P i w ('arcla Feęlcrsa z gazety „NKC Handcłsblad" Książka „Prawa" jest fw^ir.-' 1 ii} fiidtoftctną. {okonic&tcj, doniosła, bzlumą. ba/itdną, erotyczną i gifb<-ką Jest to nie tylko parafraza i raczej należy wykluczyć przypuszczenie, tc niezJoś liw a co wydawca chyba przeoczył) pcw uego fra gmentu, lecą również parodia styla i ircści powieści

Czy telnikom w Elolandu mc przeszkadzały negatywne opinię krytyków f o n nie Pał men siała się,, hi lem : prana dopowLcsci zostały natychmiast zakupione przez, zagraniczny cli wydawców

Wydawcy holenderscy dbają o lo aby najpóźniej w rok po ukazaniu Sie ud; me go dcbiulu wyszła następna książi^a autora Przetrząsane są szuflady pisarza w poszukiwaniu opowiadań czy odrzuconych wcześniej powieści oraz notatek o tym. jak powstawał debiut Connie Pał men miała w pzuflad/ieesej

114

napisany w roku który nazywa „filozoficznym czytadłem". Ukazał się on w roku 1992 pod tytułem: Wstrętny tos starego fitozofa Sokratesa {Het weeninwekkertde lot von de oude ftbsoofSocnaies).

JeM jest ta filozofia, jest to niewątpliwie filozofia o bardzo trywialnym cho rak terze - mówi o książce sama autorka (43). Przv okazji debaty, jaką e?ej ten wzbudził wśród filozofów na temat, czym jest wdwudzicsl\m wieku filozofia. gazeta ..NRC Nandelsblad" zamieściła zdjęcie autorki nuędzv zdję-ciami łdcideggcra i Russcla Redakcji udało się dobmć (akie pozy filozofów, iż wydają się oni zaskoczeni i zq zdumieniem i wyższością spoglądają na tę Marylin Monroc, która chce być brana na seno w tell poważnym świecie

We Wstrętnym losie stmrgojUozpfn Sokratesa Coimie Paimoi pis,*; o lyni samym, o czym pisała w powieści Prawa i o czym będzie pisać w powieści f-M,. 3ecz robi lo w sposób bardziej zawiły i skomplikowam1.

Wywód jest po części oparły na nrcprzetlumaczali^ grze slów- z^Lwartveh w tytule flirt weerzmwekkende lut vun de oude ftlosnof Socratei. stowo ..weerzin" oznacai „niechęć, wsici. odrazę", locz przedrostek ,.wcer-" znaczv rów uież ..wbrciv. przeciw i zawiera element wzbraniania się. ubrom t odmo-wy. natomiast ,,zni " to: „sens, zJ1aczenie,". Przedrostek . .weo" może zawie-rać w sobie również ętcinciil iwwiórzema, odtworzenia, rak w Jłowic^wccr-^avć- ..oddanie, odtworzenie, reprodukcja", podobnie jak przystówrk ..wccr". kióiy oznacza „ponownie, znowu". Kluczowym pojociem wywodu jesl więc: „wecTTin te gen dc ^veergave van zichzelf" - wstręt, niislieć w stosunku do oddawania, przekazy warna z siebie lego. co uważamy za naszą istotę, poprzez medium", pośrednika, będącego czymś innym niżmy, nasze ciało, na przyk-

ład poprzez dzieło sztuki, książkę e /s jakikolwiek inny przekaz językowy ..opowieść"'Ł łub leż tył ko poprzez nasze imię i nazwisko

Ponieważ wszystkie Wyżej wymienione „media" są w swej isiocie ..powta-rzalne" otrzymują tyle znaczeń, ile powtórzeń. Każdy odbiorca inaczej zrozu-mie d zie I o sztuk i, każdy czylc Inik inaczej odczyta książkę Autor ponieważ jego imię i nazwisko, powtarzane przez czytelnika, nie ma z. nim nic wspól-nego - siaie się ..posiacią w opowieści" lego ctttełnika. Na te opowieść autor nic ma wpływu „Znaczenie", „sens", raki mu nada cntt łnik. nic zale/y •vi pisarza. Ta Palmen, ukfom,'} Pani piszjs -jestem wobec niej Ttfpebitć bei • komentuje auroi *a wszelkie krytyki fstr. 41), N lechęć do odtwarza-ma siebie - tego, co najbaidzEcj nam właściwe, najcenniejsze • poprzez..me-dium' jeit więc w pewiwm sensie również niechęcią, odrazy, w/hranianicm sic przed oirzymaiuem znaczenia, pr^ed otrzymaniem ..sensu Jest lo nieeheć mc u zasad n ton a. ponieważ istnienie czegoś takiego jak „istota" nas samych jest bardzo wątpliwe. ..Znaczenie1" otrzymujemy - clicąc nie cheae ^ tylko od jiinych. Koło się zamyka: Wszystkc jestiepsze nizbyc przennk^ioym. Wszysr-kajesł lepsze nit stan, gdy nikt nie ma o nas nic do powiedzenia" - i oczywiś-cie odnosi się to również Jo plotek w- ilustrowanycli czasopismach

Zanim autorka przejdzie db interpretacji Obnmy Sokratesa zgodnie z |io-^yższif tezą, stara się na przykładach zilustrować użyte w wywodzie pojtęęia '•iko pizykład niechęci zdradzania swojego imienia, dzielenia sie z obcymi lyni co najbardziej osolnsic. przytacza zwyczaj pcw iw cli plemion wysp Al-lanivku i Pacyliku. według kiorcgoka/dy oirzymuje imię pułtliczne. fałszywe i tajne: piawdziweL Losy Antonina Aiiauda są przykładem odrazy czy mezgo-dv aa inną mterprcidcjęgmedilali", czyli iwórczości, niż zamierzenie aulom. Przytacza następnie przykład jednej z. najsłynniejszych ,.poslaci" w cudzych opowieściach, mianowicie Jezusa, porównując go / ..postacią" Sokraiesa w • opowicściaeh", czyli tmerpretacjach filozofów

Los Sokraiesa w „opow ieści " Counie Pałinen jest itagieziu-. nie tylko dla-teW. że koiiLft się śmiercią. Sokrates wierzy w istnienie caystej duszy nieza^ ^znej od ciała Domeną duszy jest prawda, poznanie siebie, sens zvcia. Praw-ui ntcjesi przekazywana |xiprzez środki styli styczne, prawda |est prawda

119

samą W sobie. Domeną pogardzanego TIUL LI. W którym uwięziona jesi dusza, jest pozór czyli fikcja, która wymaga styłu Sens Życia jest zagrozony pracz, pozór. Gdy tylko te dwie domeny: duszy i ciała w jakimś punkcie się zetkną, powstaje dwumacznoSó, wieloznaczność, i jest ona śmiertelnym zagrożeniem dla sensu życia, dla duszy. Styljest uwodzicielem duszy: Według Sokratesa uwodzeni* fr/fpocEynn się od przekazywania siebie poprzez coi tmiego nk. Cielesna obecność: uwodzenie rozpoczyna się. od medium, lego nieuchwyt-nego pośrednika między dwoma od rębnymi, nie dającymi, się ze sobą połą-czyć obszarami. Od czegoś tak uwodzicielskiego jak k$fq#a na przykład, któro miesza zc sobą to, ca prywatne, z tym. co publiczne, treść z forma, prawdę z kłamstwem (75).

Aby uwieść duszesłuchaczy i sędziów. aby przekonać ich o swojej prawoś-ci, o tym. iż j es tem, kim jest", o tym. iżjcsi $dbii Sokrates powinnien prze-kroczyć granicę, opuścić domenę duszy i udać się iv domenę ciała - użyć sty-lu, pozom, fikcji, zrobić z. siebie, z Sokratesa,,,posiać' w. swojej ..opowieści - z.Sokratesa uczynić „Sokratesa". Sokrates czyni i siebie fikcję narzucając sobie potróiną rolę jest zmuszony być ^GĘtttą duszą'' - znać siebie. być w sianie obronić się mówiąc jestem tym, kim jestem; równocześnie przyjmuje rolę 11medlum1\ które jego ..czystą duszę" przeniesie w domenę pozom: a na terenie pozoru staje się ..postacią"" w swojej własnej „opowieści". Sokrates skazany jesi na wieloznaczność Jego..opowieść" nie jest lepsza od ..opowieś-ci"' oskarżycieli, nic jest lepsza ani hardziej wiaiy godna od nQpOWtóti o nim pierwszego lepszego ulicznego plotkarza każdy ma swoja ..opowieść" Sę-dziowie uwierzyli w swoją. SokiuLcs skazany zosta! na śmierć: Jest to los „postaci Wydarzenia zaszły UjJfc daleko, ponieważ Sokrates nie z.ostał pisarz/mu Ponieważ, Sokrates - ^postać" popełnia fatalną pomyłkę fayśłęc, ii może być samym sobą bez odniesienia do innych. Pan iewai Sokrates, ani nikt inny, nie może uchylić się od losu uzyskiwania znaczenia poprzez a\ nych- Ponieważ nie może uchylić się. (td losu wypuszczenia swojego fosa z rąk i stania się postacią w opowieściach, które inni o nas wymyślają nadając utoczenie naszemu nazwisku, fw^rage nam tożsamość i włączpjąc nas w jakąś całość (78).

Conme Pałmcn. jeszcze zanim zastała pisarka, wiedziała. iż fwĄ, gdje pi satz mówi „ja ", nit ma nikogo. Pisanie tó sto sjn^obów umierania. ieajetf ono jedyną możliwością osiągnięcia nam tost ki tycia wiecznego (57)

Na dwa tvgodnie przed ukazaniem się trzeciej książki Cwutic Palnięci, po-wieści Pizy jat; F {De yńendschap), Holandia doznała s?oku czytając wstrzą-sający w swojej prostocie nekrolog: ..ischa Mcijer 1943-1945. Mijnmanis dood -Connic Pa!men" („Mój mąż nie frjeŁ')

Autorka słowami astrologa z. Praw przepowiedziała sobie: No proszę, nawet tragedia jestdta ciebie upominkiem.

Ischa Meijcr byt piosenkarzem, pisarzem, dziennikarzem, prowadził prog-ramy radiowe i telewizyjne. Iselia Mcąjcr był firma o nazwie Jscha Meiier' w holenderskim świecie kultury, kimś, kEO w sposób oczywisty pojawiał sic każdego dnia na ekranie telewizora.

Conme Palmcn poznała Ischę Meijera po ukazaniu sicjcj p i esze j po-w leści Pojawienie się książki i męzcz.yzny stopiło sic w jedno doznanie w jej świadomości - 0 czym pisze w / W, Druga powieść ląc^ć się dl a niej będzie z jego śmiercią

Niewątpliwie ta nieprzewidziana i niechciana reklama przyczyniła się tle popularności powieści, co ocawiście wzbudzi!o niechęć krytyki (Słyszałam jak w telewizyjnym programie literackim znany i ceniony krytyk z głębokim oburzeniem i równie głęboka pogardą stwierdzał, iż tytuł nigdy nie napisanej powieści Ischy Mcijerajesl ładniejszy od tytułu napisanej i wydanej powieści Conme Palm en: „PrjyjaW A cóż to znowu za tytuł dla książki1" - co jest znamienne dla pewnego rodzaju krytyki w stosunku do piszących kobiet nie

\02 103

tylko w tej części Europy Jak ona śmiała napisać laką pow ieść'.J1). Autorka ma jednak w^eej zwolenników; co podnosi oczywiście nflfcfod); ni£ krytyków Otrzymała dw.ic ważne nagrody literackie. kłórc otrzymałaby również bez.icj specjalnej uwagi mediów, ponieważ PrzyjaiA jesi książką dobrą.

I nie przypadkiem nosi taki tytuł. Tcmaiem jej jest przyjaźń między dytie-rna kobietami i ponieważ, przyjaźń la w dużej mierze posługuje sic językiem ciała i trwanie zawdzięcza doznawaniu przyjemności i doświadczaniu uczu-cia bęzpjcczeńslw-i z cielesnego kontaktu, od początku musi być jasne, i z jest to tylko przyjaźń i ze związane z nia uczucie miłości nie ma nie wspólnego z doznaniami seksualnyITII

( zęść pierwsza. Rzeczy i słowa przenosi nas w lata sześćdziesiąte na po-łudnie Holandii do limbunikicj wkwki. gdzie w proslej rodzinie roboiniez^i wychowuje się narrutorka: mai a. drobna, inteligentna i nadwrażliwa dziew-czynka Kit, Pewnego dma od pierwszego wejrzenia - czuje się ona zwią-zana, przyciągana jak magnesem, do starszej o dwa lata nowej koleżanki Ary, której ciało jest karykaturą ciała To, ca wystawało pmxt ławką, nic mbto znamion niczego nienorrnalnega* Jej ramiona były stosunkowo » ąskie, talia wprawdzie szerokar lecz nie „gruba '. Wszysffo wokół nią sprawiało jednok H. mżenie, z/t małego i za ciasnego, nawet powietrza jej brakowało, łecz wi-działam to tylko jo. Ja, co było widoczne, gdy tak siedziała, nhz.ym nie zdra-dzało, iż /W spfniem ukryte jest ciało, które kpi z wszelkich pwpoKji (4ł>). Niczym do ciebie nie pas^ą; Ara pochodzą z rodziny inteligenckiej; nic mówi dialektem, jest starsza i większa, ma trudności w nauce, i oczywiście ich przv-jazi! budzi sprzeciw szkoły i rodziny Kit jest jednak lojałna i wierna swojej fascynacji Ara stała się. obok BoKa. szczęścia i śmie ni. moim ulubionym ptaUetnem myślowym. Bóg, szczęście, śmierć i Ara były trudnymi:. lecz przy-jemnymi tematami do przemyśleń (50),

Kit otrzymuje od Ary kontakt cielesny • dotyk, przytulania, głaskania, noszenie na rękach - wszystko to. czego nie otrzymała w rodziniwm domu. Kit wstydzi się swojego ciała Ara musi je osw ajtić jak wystraszone zwiozę; Jukkaż/ły, kto myśli, żc ma pn^d sobą całe życic, byłam przekonana, iż kie* dyś odnajdę ten sam rodzaj spokoju, jaki mnie ogarniał, gdy przebywałam Z Arą. Myślałam, ie przyjaźń z Arą jest tylko przedsmakiem fatczyć, jakre i.skają mnie z kochankiem, że ii taki sum sposób doświadczać będę jego łAukeści i czerpać z niej przyjemność Nit- wiedziałam w tedy jeszcze, Ubyło i'.' fur.powtattulnc i zc z nikim innym Ąie przydarzy mi się to„ c&go dozna wołam w obecności a ty (1.1?). Przyjaźń ich przetrwa lala i kochanków,

Ara pracuje ze zwierzętariu. trenuje m.in. psv dla nic widomych. Kil chudzi do szkoły nauczycielskiej. która tylko wzmaga jej głód wiedz) Aby go zaspo-kaić. Opuszcza nxlzjnnq wioskę i wszystko, co znn. i udaje się w meznanc: do wielkiego nmista gdzie studiuje psychologię, potem filozofie

Pierw sza tzęśc lo preludium Dla małej Kit ważne są tylko sprawy ducha i duszy Ara unaocznia jej istnienie ciała, również jej własnego Rozwinięcie właściwego lematu następuje w części diu&iej. zatytułowanej: Jedzenie ipi-^ Jedzenie jest pokarmem dłaciala, picie - lutaj oznacza picie alkoholu •• l^t pokarmem dła duszy - ducha czy leż umysłu. Tematem powieści jesi „cie-•tsność" i związane z nią nałogi uzależnienia i obsesje, oraz pManie! jak • cielesność" ta ma się do spraw duclia • do umysłu: Nutóg można zn>zutnieć jedynie poprzez uświadomienie sobie, w jaki sposób zmienia się dało po zużyciu tcfjił, ad czegajest się ttfateinionym. Ktoś, bo za dużo je, zmienia wygtąd> to. eona zewnątrz, rzecz, ciało, Ktoś. kio j / j dużo pije. mienia w^jfi

<ta<ha. umysł (296). Twoje ciało. Ara. jest językiem* słowem, któte stało się etatem. jest to Zfikaz/jriyjęzyk twojego smutku i innyt It uczui. który zmienił się u- ciało. Uczucie, które mogło się stać słowem, stała się ciałem. Podczas picia wydarza się to samo, lei Z aa <:*łwtrit. Ci, co pjją¥ nie potrafią '•woim ciałem szczerze wyrazić emtK)i, pozbawiają się jednoc .eśnie iedyrwgo

właściwego im Środka przikal", miancMicie języka mófrionegó- Zaczynają bełkotać. Nie potrafią bez. poczucia idrady :j>iać w jedną zgodną caJoŚt s(6w i duło. podobnie jak otyłi. Moim zakazanym językiem jtśt ciało. Nie chcę, aby cokokolwlek tryb po mnie widać- łłuńbą jest jut dło mnie wtafct* wie sum fakt. itj&stem widziana (302:).

Ki i jesl samym duchem Ara - ciałem Połączenie ducha I ciała w jedną, harmonijną całość stało się według Kit możliwe w ich przyjaźni Ten ston proces nie następuje jednak w osobie Kit Kit nic /nosi. gdy kłoś pożąda jej ciała, chce być pożądana dla swojego umysłu

W trzeciej części" P> trat i miłość boliatcrkn poznaje miłość i jest 10 uczu-cie porównywalne ^przyjaźnią Aiy - również od Lej miłości będzie „uzależ-niona". Ara nita la zawsze nad Kit. władzę ] zręcznie tą wlad/a mam pi dowal a Gdy Kit przejrzy tę obłudną grę - wybacza Iną, ponieważ wypływającą ze strachu i pragnieniawzajemności - poslanawia przydaj mniej tę stron swoje-go życia uporządkować M r opusu-"<• ctę. jeśfi ty mnie nic &puścis?„ iecz. nig-dy już nic pozwolę, obyś miału nade mną taką władzy Tuk, władza "jest rr t właściwym słowem

Mi tost okazała się równie skomplikowana, jak każde inne uczucie. Ofia-rowywana nie była przyjmowana Siata się upragniona i diciana. gdy była dozowana i dawana niechętnie: Przez ten mk, gdy to ttwafo. gdy trWtlło to 2-i godziny na dobę, to roś gwałtownego f straszliwego między utną a Titormr-sem, w tym samym roku. w rym startym tootneni ic. gdy nawróciłam się na Thftmcnu, zawarłam układ z moim najmilszym wmgiśm. Te dwie runy by ły ze sobą związane, uikohoł i ttófośó(262), bohaterka zrywa z Thbfflasem ponieważ nie może znieść jeszcze jednego takiego uzależnienia, jak od Ary Cielesna bliskość kochanka nic zastępuje podniecenia umysłu i nie zaspokaja głodu ducha: Od miłości z Tłiomasetn oczekiwałam ticzMtto pur< iwnywalnego zmglą kaltmtoją, wszechogarniającej lozjtffszy. wobec której on i jasionie my się caikawicie be&ttni Ucz kochanie jest władzą, s zśuktf, kulturą, mister nym rzemiosłem, w którym się trzeba sjtotić. Mit o tym. Że intymność fest powiązana jedynie maturą i seksem, musiałam pogrzebać. O niczym nie nu pisano tylu kłamstw„ cn o sekw. i mzkoszy. kłamały zarówno kobiety jai. t mężczyźni, Jestem tego teraz pewna (31) 1).

Wątek, który1 pojawia się wewszyslkkft książkach Connie Palmen miMO-wtcie pytanie, jak to się śniło, że została pisarka, jesi obecni również w Przy-jafai i być może jest on najważniejszy Cala książkę można potraktowaćjąko odpowiedź, na lo pytanie* odpowiedź uwzględniająca nie wpływ ducha, uliws-łu. rozumu i idea w wyborze tej drogi, jak to zrobiła autorka w Prawach, lecz wpływ ,.1izyczności'\ „cielesności'. kondycji organizmu i konstrukcji ciała Pisanie jest nadawaniem innego ciuła duchowi Własnego ciuła, tego z krwi t kości, ttię lubię narażać na lop obcych spojrzeń, dlatego leżf&wdrtiiMń sobie citiło Z£ tłów< na papier?^. To włośnie to dato wysyłam w świat i to ono mtńt być ocenianie prtez innych {289).

Przyjaźń jest książką o uzależnieniu emocjonalnym i o braku zaufania, o przymusie dostarczania dowodów wierności i miłości i o nadużywaniu wła-dzy emocjonalnej. Jesi to książka o rodzi me jako narzutom m losie., od które-go nsc ma ucieczki; o uulosci do matki, cicjpiępej na depresję. 1 o miłości maiki, któia jedynie poprzez, przygotowanie smacznego posiłku potrafi tę milosć przekazać Jest ta ksiątfta o wybranym losie: o przyjaźniach i miłościach, oia.J

o nałogach - i oczywiście o pisarslw te. Z wyjątkiem pierwszej części. gdzie perspektyw 1 i język malej dziewczyn-

ki miesza się czasami z perspektywą i językiem dorosłej kobieiy książka jesi jak poezja - każde zdanie okazu je się niezbędne

Powieść IM, In matgine. iti memotiam. gdy tlJtflżala się w roku nie potrzebowała żadnej reklamy Wszyscy wiedzieli, iz jest to książka o zwiąAU auiorki z Ischa Mci jerom l i lugi czas znajdowała się w c/olówcc listy besi-

1 2 6

setlerow - czytelników znała/Ja bowiem me tylku w gronie nntośnikow lite-ratury, lecz również w grome miłośników plołek.

Wszystkie posiacic w I.M. noszą te sannę nazwiska, co w i/juczywistości Autorka jednak z. naciskiem podkreśla. LŻjesl lo „powieść", odżegnując się jednocześnie od przymiouuka „autobiograficzna" Stwarza przez lo szczegół -nu relację między lym, co opowiedziane a rzeczywistością: To nie linearna rjtczywistnić narzuciła reguły ksiąijsę JM ". lecz wymyślonapjneZfi mnie ktmsfr okija, ubsr/-akcyjna sn rtktura. którą wybrałam, aby nadać damę pew-nym ideom i przemyśleniom. Przemyślenia t&jiofyczą miłośćt, życia, śmfctti, materii, z jakiej powstają opowieści, niewyraźnej granicy między fikcją a rzśczywistośctą. między tcf^riazem a literaturą; dotyczy rótnky między Sta-rym a Nowym Światem, między siatą a nową wiarą, jak równiez problemu c iclesncj nieobecności w życiu - tej innej śmitici. jeśli Paristwo wołą ( 1 6 [ J ) . '

W t y w roku autorka zorała poproszona - co ogólnie uznawane jest ZB w lelki zaszczyt o nap i sam c lak zw anego „prezen lu na l> d zicii książki". J esi to zawsze nie przekraczająca stu stron tekstu powieść c/> nowela, kióra dt> dawana jest za darmo do kupionej podczas „tygodnia książki" innej książki

Nowela Connie Palmen nosa tytuł Dziedzictwo (Dc erfenis) i me chodzi w ttięr o dziedzictwo Ischy Meyera, lecz o notatki umierającej pisaiki, któro miody, specjalnie w t>m celti zairudniony sekretarz.ma uporządkować. Prze-myślenia i notaiki same w sobie są bardzo interesujące, lecz całość sprawia niestety wrażenie „produktu na zamówienie'".

lytul ostatniej, właśnie wydanej książki Connie Palmen nie zdziwi jej wicmych czytelników-: Echt cońtoct łs nict de łihd&eling (2flii0> -wisty koniaki nie jest wymagany. Jest |o zhiór wykładów i prolekcp wygjo-szonj ch w różnych miejscacli i zróżnyell okazji, w których autorka ponisza te same piobŁcmy co w swoich poprzednie!! książkach Prelekcje stanowią ko-mentarz. czasami wręcz wyjaśnienie jej książek i ponieważ byl\ prze^J łączone dla Szerokiej publiczności, pisane są językiem jasny m i przejrżtstym, su lem, kioj> fest przeciwieństw cm sly In eseju o Sokratesie. CJłównynt wątkiem |esl

zawsze u Connie Palmen próba odpowiedzi na to naiwuzniejsze pi tanie w jej zy-cm „Dlaczego zoslalam pisnrką,,L'

Po i prezencie na tydzień ksiąiki Connie l1alnicnos.iqgiiela ten punki Sławy w ktćrym 1 a obraca sie pr*icciw niej.! Nie jcsi juz..znaaii} pisarką". lecz znaną DsoblSlośeia,'. Jej Ąctc prywatne wzbudza więccj zamlemswiania niż

pisarstwo (prasa plotkarska doniosła ojej nowi m (ow arzyszu żvcia jest nim Hjany polilyk, członek partii liberalnej, o klón m się inówi. iz b>t idolem kobiet jeszcze w lalach sześćdziesiątych).

C A będzie po tym wszjstkun stanie usunqć sic z życia public^Kgjo-jak zakonnica" (określenie jednego z jej pizyjaetólj, czy: będzie w stanie przemóc swój alkoholizm, by znowu zadziwić cz^tcEuików nową powieścią"

^awet jeśli jej proza me zrobi ULI polskich czyieEriikach żadnego wrażenia, nie będzie w.SU dem przyznanie się, IŻ. się o mej słyszało. Prawa do JCI pou ieś-ci zakupione zostały bowiem przez większość kiajów Europy, jak również pra;z niektóre kraje reszty św lata.

Elżbieta Wic hu Waubcn

o t^jrcffluti Cmax PnJnicn RlzjbjcU Wahi^Wjiubeft kttzystali /. nn*tHX*f •:,L Ł (.". I mL'il: tyr wetten, A nihlcr JMI I IW1, f I Imen nrjjn* , i k.-mi.-'•'r ottdrjiłosoofSaetafr.%, AiiUlcrdnui lytfŻ; (.'. l iJmcn, De rrirnduhap Arnstór-

am1995; C. I ^ e n : / Af , Aimicr JAIU 1998; C. Palmen: Pr r,fmis. Amslcrdun] 1999; 1' ilrnen: Echt mulaci B ntnde bedaełłnji, AniHlcrium 2fH H>

' t-.i^en n eek \ Własne dziełoJ. F-<Hf tpntaa rs nie I de tiertoeiin JiHlO

3 27

Czarni Amerykanie

JOANNA DURCZAK

Poezja Murzynów amerykańskich drugie} połowy XX wieku*

Około roku 1 m Mór zwjtajowo traktuje się jako wyznaczający począ-tek najnowszej poezji amaykanskicjH poezja amerykańskich Murzynów miaia już za sobą ponad Blujiięćdziesięcticfl^ heroiczny okres budowania swojq tożsamości - określ anią własnego poetyckiego terytorium, poszukiwania własnego, ajutcniycmc&o ..ezamego" głosu i definiowania swojego stosunku /.jednej strony do literackiej tradycji amerykańskiej, a / drugiej do ludowej murzyńskiej tradycji ufittttj. Epizodem najbardziej znaczący^ w tym ptocesi" torowania sobie drop do litcratuiy pncźgmpę sptfecjną reypiaw w czasach niewolnictwa rozmyślnie.utrzymywaną w anallabctyzmie. a po Emancypacji w dakzym dągu straszliwie zamedban^ edukacyjnie i kulturowo, byl Renesans Hajlemski przypadający u latatiwudzicste XX -wieku. Tęmiąw powojennym optymizmem nowojorska dzielnica murzyńska stJiin się wówczas areną ener-gicznej działalności artystycznej- literackiej, muzycznej, teatralnej i plastycz-nej - czarnuch twórców. ściągających do Harleniu ze wszystkich stnon Amery-ki W atmosferze nowego poczucia kolektywnej s i ly j własnej wartości oraz przyboru uczuć dumy z lekccważowgp przez stulecia czarnego kulturowej dziedzictwa iiuuzyńscY poeci tamtego okresu. Cłaude McKay Counla Ca]len James Weldon Johnson i Langston Ihighcs. wypracowali podwaliny światło mej artystycznie poezji muszyńskiej, która nie ukrywaj swoich rasowych korzeni" a wręcz prctciwnle. rozmyśl nie je eksponow ał a Harł entczycy jako pierwsi na laką skalę uczynili przedmiotem swoich wierszy murzyńskie doś-wiadczanie Ameryki, zarówno historyczne, doby niewolnictwa i trudnych lat iw wyzwoleniu, jak i współczesne, w tym szczególnie doświadczenie życia w wielkim mieście, nowe dla rzesz m Lgnij ucycli w tamtym okresie z rolniczego Południa na przemysłową Północ. Znamienne dla nich jako poetów było gte-bokic poczucie misji Uyla to misja z joducj strony wobec czarnej sgdeanftści, która bardziej niż powietrza potrzebowała potwierdzenia swojej wartości i ludzkiej godności. przez stulecia jej odmawianych, podobnie jak wymawia podtrzymania w wierze* że obietnice Ameryki w Końcu obejmą także i Murzy-nów Ź drugiej strony obiektem misji byli biali czytelnicy Tym poeci Rene-sansu próbowali otworzyć oczy nie lylko na silę i duchowy hart wybitnych postaci z czarnej przeszłości i cichych bohaterów zwykłego dma codziennej, nie tylko na wkład, jaki czarna rasar uważana za infantylni} i niedojrzała, wniosła w budowanie cywilizacji Ameryki i świnia, ale też na wciąż.jeszcze przytłumione* ale cocaz wyrażjticj wzbierające uczucia gniewu i fmstnicji-któiycb wybuch - jak przeczuwali - musi kiedyś nastąpić. A r t y s t y cznte twór-cy Renesansu Harlemskicgoostatecznie wyznaczyli poezji murzyńskiej dwu możliwe drogi Jedną było przyznanie się do spuścizny poezji iinglo-amc-

• Artykuł jc-n Adaptowaną wn>.| :| IWJJZJIIIij [K-iswięccmego czjirrwj po«ji w^pńlezcsncj t (BTyiPtpwywmcj prjfaz Wyirtiinistwn Naukowe PWN Htitorii titewiu O vn.toĄj kif} XX wirkii pud nstii k^ł AjttiutHzki Snl^kięj

L28

ry kańskiej i zawłaszczę mc jej dla własnych potrzeb. Tą drogą poszli w swo-ich najlepszych Wifittzach McKay i Cul Len. Drugą, która w pr^szJości mi sil a się okazać artystycznie bardziej płodna, było zbudowanie własnej, etnicznej poetyki w oparciu o niestandardowa czanta angielszczyznę oraz.na ptutEozjy autentycznej, murzyńskiej ustnej spuścizny ;irtys tycznej: atehaicznycli pieśni piaey; religijnych spińtuets. czarnej tetojvki kaznodziejskiej, unikaiiief mim-ki bluesa ijnzzu. W przetarciu lej drogi nikt nie położył zasług większych m i Langston Hughes.

Po wytłumieniu Renesansu przez. Wielki Kryzys łat trzydziestych, czarna literatura zwróciła sic przede wszystkim ku prozie I .ata 1330-4960 to epoka powieściopisarzy: Richard Wright. Ralph Ellison. Doiothy Wesl i Chester M nu es. a później James Saldem stają się dla świata synonimami amery* kańskiej łiteratury inurzyńskiuj Osłabiony nud poety cki zaczyna ponownie wzbierać dopiero w połowie wielot. W 1945 roku dchiułamka Gwcndotui frttks (L917-2000) pubtikujol Sum in Btwswitic. zbiór wierszy o czar-ny robotniczej ludności Chicago Książką wyróżnia sic psychologiczną WTUŻ-

hwostią. z jaką młoda poetka portretuje swoicłi bohaterów, przedstawiając ich nic iakŁ jak to się często zdarzało jej poprzednikom jako ludzkie t\pv. ale lako jednostki wyrazjstew swoicj indywidualności i niepowtarzalności W tym samym roku powstaje historyczny poemat Roberta Haydota (1913-1980) Midtfle przejmujłjc> poetycki obraz najbardziej okrutnego t pier-

wotnego murzyńskiego doświadczenia - podróży przez AEIantyk w ładowni ndewalniCTegostatka ku brakom Ameiyki W 1950 r.. tirooks. której repu-tacja szybko się utwierdza, otrzymujc. jako pierwsza czarna poetka Nagrodę •'ułitzeiii mAnnit- Allen fl'^49), h i Id tLttgsroman wierszem, opisuj ąci dojrze-wanie I pclnfi rozczarowań młodość ły tul owej bohaterki. Zaledwie rok póź-niej nieprzerwanie Etkływny od lal dwudziestych Langston Hnghcs wydaje Mont age ufa Drram Deferred, swój najznakomitszy zbiór poetycki ód ła( Renesansu llarlcmskiego. w którym, jakby w zapowiedzi mającej wkrótce WĄłiuchnitf rasowt) rewolucji, pojawia się wyraźna nuta ostrzeżenia. ze cierpi [-w osi Mtnmiow w oczek iwaniti naspclnieriie obietnic równości i dobrobytu ma swoje etan i cc.

Przesianie poezji nturzyńsktej polowy wieku jest wciąż intcgracjonistycz-ne Czarny pocla piszący o nieludzkim łosie jaki zgotowano jego rasie w ^meryce. czy kreujący wyraziste psychologiczne portrety swoich czarnych bohaterów dazy zawsze druidów odnienin ich czWieczeństwa. przez setki! lat ^westionowaneyo. Pod teks Lem jego zabiegów jest wołanie o dostrzeżenie ^brodiuczości rasizmu, o sprawiedliwe przebudowanie społeczeństwa i o m^lniciiicsię od nienawiści. tipiaJdzot i poniżających stereotypów ,,Ja tez", (wytarzają c/iirni |joeci„ wprosi i nie wprost, w d^itfiatkach wierszy, .jestem ^łowickiem, czuję, myślę, cierpię, marzę, .ta tez mam swój wkład w /bndo-^ inic Amery ki" Cbodai pogłębia się świadomość, że kolor to nie tylko pig-Hent skóry, ałe też stan umysłti. dominuje wiara, żc Murzyni są w sianie i po-dium zmtegrować się z. wyleczony z msizmu biaia społecznością - wdomyś-le. przejąć biały styl życia, białe wartości i biały światopogląd Chociaż w Ogromnej ilości w ierszy ..murzyńskosć kontekstu postaci i sytuacji jest icd-noznaczjtie eksponowana, zdarzają się jednak i takie, w FCTÓTYCH (o imegrac^ Jf-iilityczne stanowisko zostaje wymiotne w doktadme prz&ćiwny sposób przez powstrzymanie się od jakiejkolwiek ntsow ej iderttyńkacji postaci ioko-hezności Tak dzieje się. ua przykład, w jednym z bardziej zjiaiweh i !ubiu-»ych wierszy Haydena. Te z^wep&rÓnkłl Wicnizjesl wspomnieniem syna "niekochanym ojcu. ocziowteku oschłym i niekomunikatywnym, który v* niedzielę zamiast ode?pac całotygodniowe zmcczenie, wstaje, iak w kazch "lny dzień, przed iw iłem po to, żeb> zanim zbitdz.i sic cala rod^uui. napali * Piecacli i wyczyścić wszystkim buty Wobec braku w tekście jakichkolwiek

sygnałów. żc rodzina jesl czarna, i ojciec, i syn mogliby być równic dobrze, na pmklad. Irlandczykami albo Chińczykami Kończąca Póranki refleksja dorosłego już, syna, który dopiero po latach jest w sianie pojąć wymówi: qj~ cowskith yeslów - wtedy wiedzłatom, cMia mogłem wiedzieć/o

samotnych posługach miło&i (Ulim. S. Barańczak) - jeszcze wy-raźniej uniwecsalizuje przesianie utwoni; czyni go refleksją o egotjrzmic dzie-ci i o samotności wszystkich irudnych do kochania, ale głęboko kochających rodziców W konkretnej amery kańskiej rzeczywistości wiersz znaczy jednak iakżc,.nie jesteśmy inni niż wy. nalepy namwę taki sam szacunek i lakiesame prawa"

Ale 10 integraejonisiycziw nastawienie lurnwersalistycznc. humanistyczne ambicjo poetów1 polowy wieku miały wkrólce wsiać zaatakowane, zanego-wane i odrzucone W lalach sześćdziesiątych czarna jHłezja piwżywa dnigi w swojej histOJil okres niebywałego i gwałtownego rozkwitu. Poprzedzają i wyzwalają go polityczne i społeczne wstrząsy, których areną stają się wów-czas Stany Zjednoczone i kiórc ostatecznie doprowadzają do fundamentalne-go przebudowania nic lylko relacji międzyiasowych w kraju, ale też świado-mości sanwdi czarnych Amerykanów, ich poczucia kim są, jakie maja praiva. czego pragną dla siebie i swoich dzieci w Lcrazmejszości i w przyszłości

W pierwszej polowie (al sześćdziesiątych locząca się od ponad dekady walka Murzynów amerykańskich pod przy wódzi wem Martina Lulhera Kinga 0 pełnię praw obywatelskich i o faktyczną, a nie tylko formalną desegregację, w oeenic wielu, szczególnie młodszych czarnych Amerykanów, nie przynosiła oczekiwanychrezultatów Biała Ameryka przyjmowała kolejne wymuszone na niej ustawy desegregącyjnc z oporem i wrogością, uciekając się w obronie swoich interesów do brutalnych aktów przemocy. Imezów. skrytobójstw. ra-sistowskich ataków i demonsiracji. Ideologia noTVvioJcacc. pod hasłami któ-rej działał King zatzjęła szybko imeić A^lenników na rzecz bardziej wojow-niczych i separatystycznych alternatyw repTCTeniowanycli, między innymi przez rucb Czarnych Eslamislów kierowanych przez Ętijaha Mohammada 1 jego Lhaiyzmalyczncgo współpracownika Malcolma X. Kiedy w roku L965 len osłami zostaje zamordowany, przez wielkie miasta USA itfzetnicza się fala gwałtów awch i niszczycielskich roziuchów rasowych. Tak dzieje się w Wal Lv dzielnicv L u Angeles, a później w przeciągu następnych dwóch łai, w Chica-go. CICYCland. New ark i Dełroit. Dla wielu czai nych Amerykanów siaj esię oczyw isLe. ze pokojowymi metodami nie da sie wyeyzekwow-ać upragnionej sprawiedliwości społecznej i politycznej Wydarzenia lOZgiywającc sic na płonących ulicach zdają sic odpowiadać na prorocze pyianu^ostrzezemc I .Luigs-tona Hugjiesa zadane kilka lal wcześniej w wierszu Harietn i 1951); Co dzieje vt> £ matz.cnu-m od lat TM spełnionym?^ Czy ichnie/juk rodzynek w słońcu?/ czy mpiejejak wrzód/n-jmpęknie?/../.4 nutic wybucha? Ze wzbierającego niezadowolenia rodzi sic koncepcja Czarnej Siły (Black Power;. rewolucyj-nego. zbrojnego oponi przeciwko rasistowskiej rzeczywistości, nie odżeg-nującego sie nawet od aklów tenoru Koncepcja częściowo wychodzi z krę-gów umwersyieckith i szybko zdobywa sobie zwolenników w środowiskach itiielektualnycEi i artystycznych, gdzie lez wkrótce sformułowana zostaje pto~ pozycja włączenia się uiidckiualisióu w rewolucyjne dzjeto zburzenia istnie-jącej Ameryki i zbudowania nowej Jako artystyczne ramię Czarnej Siły poja-wia się Ruch na Rzecz Czarnej Sztuki. Jego działalność w lalach 19JM-1975 pchnie ówczesną poezję murzyńską na nowe ton. spowiłdujc jej ..wściekły rozkwit" i zapoczątkuje okres określany czjsemjako Drugi Renesans

Założenia estetyczne Ruchu Czarnej Sztuki zostały wyłożone u przygo-towanej przez Addisona Ga>leLa aniologii The Black Acsthetic [1971). Na książkę składają się eseje rozmaiły cli autorów Ułoyi tu Her, l.arn Neal. Ron Karenga. Amiri Biuakai. którzy wypowiadają się w nich na temal kształ-tu i zadań nowej czarnej sztuki - pciezji. prozy, muzyki, dramatu The Biat k

130

i S S Ć S Ż f i l l , 1 K L r u f e s , e r " " TO™^ antologia Barak, . Ncila Błock z j roku. poświęcona podobnym problemom jednak-że nazywała i porządkowała zjawiska dające się zaobserwować od przynaj-mniej pięciu lat te podsiawę zdefiniowanej w obu wydawnictw** Czernej Estelyki przyjmuje się założenie, że s/Luka ma obowiązek aktywnie uczeM-niczyc W walce o obalenie rasistowskiego systemu jak ujmuje to jeden z ideologów Błack Power. Ron Karenga. nhnażać wroga głosić chwałę ludu i wspierać rewolucję". Według Amiri Baraki, poety, dramalopisarza aktywisty i czołowego reprezentama Rucliu. zadaniem artysty jesl stworzyć w tkę. kióra będzie wałczyć o wyzwolenie etantego powiek* : tuką samą Siłą, z jaką czynd to Malcolm X... i te mzwfcieczone tłumy, ktćte wyiegty na ^ któf* iwto-yfy ha ulicach Hathmu, Wam. Newa* i Detmit Śekun-dioac rewolucjonistom i mgntmątp ic3i do walki, am sci powinni jednoczeń me zaszczepiać zwykłym czarnym Amerykanom, -czarnym braciom i siost-rom , pocąc* rasowej dumv i w iary w siebie ora/ szacunek do wszystkiego . 7 n wiaty przymiotnik ..czarny"' rataje nobilitowana mie-

dzi innymi przez udanie, by bv| „ j 3 [ W z j l l / L | V t t t f y | n n v m j

od artysty oczekuje się. by poświęcił cały *wój talem przciWęSnmii emoc-jonalnej spuścizny lat mcwolniclwa i rasizmu; drzemiaceeo wciąż na dnie wie u murzyńskich dusz przeświadczeniu. że Mummi są razvwi&ie rasa posłedinefszą. głupszą, bizydszą. i cywilizacyjnie opóźniona Czaru;, Estc-lyka zobowiązywała artystę nic, jak to miało miejsce w przeszłości doekspo nowaniamartyrołogicznci historii Murzynów, ale do potwierdzamy na wszcU k ie moa i we sposoby prawdzi w osc i sztandarów; t h h asd lat 60 Czarne jest piekirc i „Jestem dumny, że jcslem czarny1- Za pnomel zastaje uznane pod-Kreslame Wjitoscr i piękna czarnego slyłu życia, sił^ i możJiwości ra^ oraz iq cyw rlizacyjnego dorobku żarów no w Ameryce jak t w Afryce Wskazywa nie na UCZJIC wię/j łączące czarnych Amerykanów £ ojczystym konwentem nualo przyczyn ie się do zbudowania w umysłach p<Kvueia kilhwowej odręb-ności. W lalach sześćdziesiątych dci^ehczasowi ..Murzyni" zacinaj a osobie mouLc. jny r Afro,iiuciykanic". Wszelkie działania zmicr/aiącc do osiągnij N, uihicj swiaiopo^lądowĘj transformacji całych środowisk społecznych nLizv-^ a no ..p(łdnoszeniem poziomu samoświadomość f Eh bvły skuiecziie od artystów wykiwano dostosowania się tło wymogow chwili: odejjcia tnUrjj-Jyeymych iorm komunikowania się z odbiorcami poprzez książkę im sali luurałnep czy w galerii - . wyjścm do ludzi, organizowaniu artystycznych warształów w najbardziej zaniedbanych geiiacłi. przedstawień na ulicach czkania wierszy w robolniczvcłi horach c podczas połit^zjivch wk»ńw

fizmka. której wymafirarw za cci lakte wsparcie rew olucji, nie mogła nalu-rałnie czuć się skrępowana standardami estetvcznvmi rządzącymi światem luałego mainstreamu Czarna Estetyka okresUła więc własne knieria wartoś-ci i oceny Za podstawowe uznano silę. koniu ni katv*nosć i skuteczność prze-kazu, jakti niepomiernie ważniejsze niżsutnclność. SMcłoznncimłSć, kontrola i dystans. Nie biadol wrzes zezna cat* gardło brzmi hii i ł wiersza ń cal etio i om i ku) Ił akie go Madhubutij jednego z głównych poetów Riuhu i |cS| "to deklaracja wyboru rewolucyjnej Meslelyki wściekłości" Jej integralnym tle-rnentem sianie się agresywny, nie przebierający w słowach jęzvk uficy No ^rlkanuscic łat ciężki, dosadny, obfitujący w wulgaryzmy dialekt północnych imeiskich getl. rzężony własnymi prawami gramatycznymi, odmiennymi od 'asad standardowej angicłszc/yzjiy. zostaje nobilitowany do roli prawdza-wego jęz>'ka czarnej poezji Innym kryierium oceiw sztuki jest jei komunał-"ość. Twórcę cem się za umożliwienie ws|wluczeytniclwa publiczności w w\ darom aiiysiyeznym Dląiego. ha przy Wad, poeci tamtego okresu ponów me legają do modelu, jakim jest czarne ka/ jnie którego nieodłączny element stanowi dialog pastora z konuregacią i chórem. Także inne, u^tiie i zbiorowe lormy ekspresji przeżywają renesans- opowieść, peroracia {rapi. pieśni ]>raey

n i

Na popularności irtsci natomiast blues - co zdarza się w poezji czantej po raz pierwszy -• jako zbyi często wym/ą^Y zrez\ pdwnne pmzwolcni^ na świat laki lakiiti jest, podczas gdy czasy wymagają mobilizacji i optymizmu W* cim 'i btut', M JWfldtdcklamjc Madhubuti. przeciwstawiając zawarte w sło-wie .bliics'1 słowo „bluc" - „smutny" ale i niebieski"-dumnej i agresywnej czerni: ..nic jesteśmy smarni <ai iebiescy j. j estesmy t ' zami'' Ogromną popu lar-11 ością cieszy się natomiast jazz. szczególnie ten spod Ziiaku Johna Coltrane"a. OmetteColcmam i Cłłarlie Parkem. Wfród poetów jfcst przedmiotem zaintere-sowania nie tylko jako inspiracja rytmiczna ale też. iako forma improwizji-cyjna pozwalająca na koniaki i dialog, lak ważne kiedy sztuka przestaje być wyłącznie prezentacją. a przeradza się w peiformmce

' Okres 196J-1975 lo epoka agresywnie demonstrowanego czarnego nacjo-nalizmu i separatyzmu. które wypicmją z yłaszjezn w środowiskach młodszych, domi nu j ące dotychczas nasi roj e i niegracjonistyc zne Ws zys tko. c o a mery-kauskie i hi ale zustaje odrzucone, a powstałą w ten sposób próżnie wypełnia świadomie konstruowana kulturowa alternatywa tworzona z elementów kul-tur aih kańskich. islamu i rodzimej tmdyeji mLirzyńskicj. Odrzucony zostaje amerykański styl tycia i amerykańskie wartości W ich miejsce propagowam jest model opany o system ..Nguzo Saba' zbiór prawd i zasad wspólnych wszystkim Afrykanom i polecany ich potomkom żyjącym w diasporze. Miejs-ce chrześcijaństwa, obciążonego wspólodpowiedzjalnością za fizyczne i psy-chiczne zniewolenie Murzynów, zajmuje świadomie wybierany islam, religia ogromnej cześei północnej, zachodniej i ccniralnej Afryki Spektakularnym sposobem podkreślania sivojei identyfikacji zeświatęm muzulmansko-afry-kańskiiu jesi zamiana amerykańskich imion i nazwisk na arabskie, zuluskie suałiiliczy xhosa I tak Imamu Amiri Baraka zastępuję megdysieisze^o ł.cRoi Jonesa. Haki Madhubuti • dawnego Dona Lee. a Nlozake Śhauge dotych-czasową Paulctlc Williams W kręgEicti czarnych naqjonatistówr począwszy od roku l^ f / ł . w okresie schodni ego, „białego" Bożego Narodzenia, zaczyna się obchodzićświęto Kwartma. siedmiodniowej uroczystości oparte na afry-kańskich wzorcach, celebrujące rodzinę i więzi społeczne. Nawet sposób ubie-rania się w barwne afrykańskie tuniki. nawet fry zury (natura Ene. nasi roszone ..alro" w miejsce włosów prostowanych na bialn modlę) służą demonstro-waniu i podkreślaniu nowej rasowej dumy i poczucia kulturowej odrębności

Separatyzm kióluie także w kulturze. Inaczej niż miało lo miejsc e na przest-rzeni kilkudziesięciu poprzedzających l;n czarna ku Et tira Uniezależnia sie od. białych patronów, wydawców i krytyków W pewnym stopiuu. co należy pod-kreślić, jest to sytuacja wymuszona okolicznościami, establishmentowi wy* dawnie tw a i pcnodyki z początku programowo odrzucają teksLy artystów reprezentujących Ruch Czarnej Sztuki Powstają więc niezależne pisma pub-likujące i premiujące separatystyczną ideologię. Czarną Estetykę i afroamerv-kańskich twórców - ..Black Uialogue'. ..The Journal or Black Poetry". w pły-wowy ..Negro Di gest / Black World" oraz. ..Nommo" 1 MNkomboh. a także profesjonalne wydawnictwa specjalizujące się w czarnej literaturze - ihird World Press. Broadsidc Press, łiliad. Lotus Press itd. Dzięki nim czarni ar-tyści zyskują możliwość publikowania z pominięciem sita akceptacji doko-nywany dotąd w białych kręgach krytycznych Ocena ich twórczości zn puuia się także czarni recenzenci i czarni edMorz.y. w większnści kiemjący sie zwa-dami C zarnej Lstctyki

Człowiekiem, którego działalność 1 twórczość wywarła rundumcntalm wpływ na Kucli Czarnej Sztuk L jest Amiri Baraka tur 1934), poeta, drauia-topisarz. eseista i krytyk. O zgodzie co do jego znaczenia najlepiej świadcz fakt. ze początek Ruchu często jest datowany w powiązaniu z epizodami z jego życia, akied> mówi się o manifestach i ktraowych tekstach tego okresu nazwisko Ela rak i. obok nazwisk Larry Neala 1 Askn Muliammada Tourć, pojawia się z regularną częstotliwością. W roku 1965 po zabójstwie Małcoł-

126 ma X, które zarakowało i /radykał i zowaEo czarna Amerykę ten były n n w jorski bcatnik. przyjaciel AłEena Ginsberya 1 Jacka Kerouaca. wówczas resz-czc występujący pod nazwiskiem LcRoi Jones, w symbołicztwm geście zer-wam a ze swoją rasowo obojętną przeszłością przeprowadza Się t cyganem-ncj Greenw ich Villa*e do Harlenm, b* tam założyć teatr i o&odfck czamteh sztuk pod nazwą Black Art Reircrtory f hcater Seliool. a |łóżniej do rodzinnego Newark. gdzie organ i żuje Spiął Housc. centrum artystyczne Stawiając sohic za cel dotarcie do najbardziej kulturowo zaniedbanych czarnych kręgów spo-łecznych. Kiedy w m i roku Jones przechodzą na islam 1 zmienia nazwisko jego metamorfoza zostaje dopełniona Proces traiislbrmacji beatnika w czar-nego nacjonalistynycsimjejego poezja Wczesne zbiory. PrefacttoaTwenty Wume Suickk Note (19G11 i The DeadLwturer i I964). utrzymane w łonie rezygnacji 1 rozczarowania, oblitują W egzystencjalne wątpliwości i wyminą typową dla beatmków niechęć do społeczeństwa. Niechęć la nie wynika ied-nak z pobudek rasowych. Jones, jak mm bcm»icv. aiakiifeje za końf«mizm materializm 1 emocjonalną martwotę. Ale począwszy od lotniku znamiennie zamalowanego Biack Magk („Czarna Magiatr

r 1^69) i «vdancgorok póź-niej I r * Narkm Timu (I97H), poezja Baraki zmienia swoje oblicze Poeta wprawdzie kontynuuje swoje dotychczasowe awangardowe poszukiwania formalne, ale nowy językr nowy ton głosu 1 nowe zainteresowani* jedno-znacznie wskazują, żc przeszedł już do innego obozu W słowach, które nie-długo potem weszły do pnw5zecluiego pociyekiegotizMku, Baraka dektaruie ze ..biali to jedno wielkie gówno zrobione z gówna"', po C/MU zapowmda ze jego poezja wesprze czarną rcwotucję. Czego dokładnie takie wsparcie wy-maga, wyjaśnia w wierszu Btack Ą ^ z.czasem uznanvnt za manilest Ruchu £ zamej Szlaki. Chcemy wierszy, kióre ttyrdujttfipiertźy wbójęSmJ szy. które strzelająJ juk broń leli podstawowym zadaniem jesi „zniszczyć Amerykę, laką juką znamy' i umożliwić zbudowanie nowci bardziei spra--wied li w ej

Najbardziej zjiane teksty Baiaki z. tego okresu - SOS, Black Peonle U> OwfJ the tiightT {7's Noshn Time, Ko 'ba - budują i wywyższają czarną toz^a-nitóć. wyrażają po])arcie dla „taiiczących na nlieacli " denionstmittow atakują mtegracjonistycznie nastawioną czarną klasę średnią i zagrzewają do nic-ustępliwej walkiŁ akcepEujac przemoc 1 gi%at[ w imię sprawiedliwszej przesz-łości Pisane są w ję/yku zrozumiałym dla protestującej nhcy, do któtej zwra-cają Się poprzez hasła i bezpośrednie deklaracje. Jako adresowane do słucha-czy, a nie do czytelników są nośne siłą rytmów jazzu 1 muzyki soui, ouoma-topetcznych refrenów 1 hipnotycznej nslręlności słów Swoim przesłaniem często szokują jako jednoznacznie rasistowskie w anlybiałym. a zwłaszcza antysemickim zacietrzewieniu (Murzyński aniyscnulyz^n wynika stąd, ze Żyd u ^'"brażni getta lo kaniiciucziiik 1 sklepikarz, znienawidźmy, bo kojarzmy z dlugaitii, sirachent przed eksmisją i bezdiiszjiością bogaci w a wobec biedy") Po roku 1 (Ż74 Baraka zaczął jednak wycofyw ać się ze swoich nacjonalistycz-nych pozycji r wkrótce potem ogEosil się marksistą W jego następnych zbio-rach. Hord Facts < 1975) cz>' What Was the AelaĄemsiup ąfrhe Lone fcmgn

the Means of Pmtłuctior1 {Vm) miej sec wroga rasowego za tą! wróg kłasowy, zaś agitację na raccz czarnej rewolucji wyparły wezwaniu do walki o zbudowanie społeczeństwa socjalistycznego, fhoe na przesirzeni 4(J tai czy-lam zaits/e uważnie, zarówno jako e/a my nacjonalista jak i jako pociski eksperymentator, Baiaka wydaje się b>c ceniony bardziej za syioia wczesną HJzpózjiiejs/ą poezję. Jest także szanowany jako dram atopisarz, amorktlku-dzjcsięciu szink (najslyuniejszaznichto The Dułćhman 1L965 rokiii. która lo działalność teatralna stanowiła od początku w jego życionsic konkurencję dla akt>yvności poetyckiej.

Wśród współtwórców Dmgiego Renesiinsn poczynić miejsce zajmuje tak-że Ełaki Mndbubnli fur 194ly. poeta 1 wydawca, którego wspomniany już

3 132

Don 't Gry, Scn.-tim (li?69) rozszedł się w ilości pol miliona egzemplarzy, kując sobie uznanie chwytliwym, aktualnym przesianiem, niebywałym wy-czuciem poetyckich możliwości czarnej angielszczyzny oraz kunsztem, / jakim zawarte w zbiorze wiersze balansują na pograniczu muzyki i jToezii Dwa-dzieścia lat później. w zupełnie już ul nej scenerii społecznej i literackiej. Madhtibuli stał się autorem jeszcze większego bestsclicrn. tym razem sprze-danego w ilości 7.^0 OHO egz . jego ksiażka Black Metr. Obsotit*, Single. Dangemui • (t990), zbiór esejów wierszy port netów wybitnych i zwykłych cartyych mężczyzn nastała odebrina jako wyjątkowo trafiona diagnoza stanu czarnego społeczeństwu, a szczególnie czarnej rodziny, u schyłku wieku

Prominentnymi kobiecymi głosami w Ruchu Czarnej Sztuki były Sonia Sancbe/.lur 1934) i Nikki Giavnmu (ur. 1943). Ohic wniosła do poezji prze-łomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych nuię bardziej osobista, a Sau-cliez Eakże lenum styczną Ich glosy z tamtego okiesu. choć me pozbawione ciepła. tkliwości i humoru, gdy piiTą o zycm rodzinnyiu i utzueiowym. potrafią brzmieć równie agresywniejnk męskie Tak dzieje się w Homecoming {1968) i Wr OK BilDDD Ptopie (197(1) Sanehez i w BlaĆk Fteting, Słack Talk. Błock Judgrment (19671 oraz Fe Ott/tim (I97th Girwanni. Wszystkie ezte-ry sn modelowymi itolizacjami zasad Czarnej Estetyki. Jeden z bardzrej kont-rowersyjnych klasycznych utworów tamtego okresu. The Truć import ofPn-sent Diaiugtte: Black as Ne gro („Prawdziwy wydźwięk obecnego dLiklgU Czarny jako Murzyn") jesl autorstwa właśnie Giovanni. Wtcrsz jest seria prowokujących pyłań Potrafisz zabić cza™mhu? /ha? {.,.y Potrafisz otrm:

/potrafi* l .ukłuć Żyda /potrafisz z/f bić, ha? Agresywności tych skandowa-nych prowokacji me umniejsza fakir że w ostatecznym rozrachunku wiersz wzywa do psychicznego wyzwolenia, do zabicia iv sobie bezwolnego ..czar-nucha" Zamykające to słowa to tyleż pogardliwe, co niepokojące wezwanie do przemocy juko sposobu potwierdzenia swojego cztowieczcńsma: Naucz-cic się mordwać czarnuchy/Nattctcie się byćłvdf//ni Po !LJ7l r Crioyunm zaczęła jednak coraz wyra/mej odchodzić od ideologu W zbiorze autobio-graficznych esejów. Gemini: An Bstended AutobiogrdphicaS Statement of My Fast TwentyFn* Ytars at Being a Black Poet i. ILJ 71) wyraża już WlfCŻ |HV wątpiewania czy poezja może w ogóle mieć jakikolwiek wpływ na nastroje na ulicach.

Ważny w jej poezji i prozie molyw konieczności wewnętrznego wyzwole-nia pojaw ia sie również w twórczości Edicndge"a Knighta (1931-1991), z tym Ze w niej droga do wolności wiedzie przez milość Knight zawdzięcza! swój pOctycki debiut Cwendolyn łJrcoks. Todzjęki mej opublikowane zostnlyjego Poetnsfraią Prison { 1 w Lersze rzeczywiście pisane w więzieniu, uznanie dla których po wyjściu na wolność otwarto poecie drogę do kar i ery propa-gatora Czarnej Hstetyki i profesora uniwersyteckiego. Twórczość FCnighta z. poziuej szych zbiorów Betiy Songs t 1973) i Bom afa Wornsm (1980). zawie-rających w iele z.jego najlepszych tekstów, wyróżnia sie sympatia i szacun-kiem. z jakimi poeta pisze o kobietach Są dla niego uosobieniem sih życia, demonstrowanej zwłaszcza w obliczu cierpienia i klęsk, podziwia je też. za zdolności odbudowywania i tworzeniu harmonii, również w tytiti mężczyzny

Z perspektywy czasu Kuch Czarnej Szinki byt zfawiskicm. które trudno ocenić jednoznacznie Z jednej strony wyzwolił niespodziewanie wici kj po-tencjał twórczy w tym w środowiskach z literatura i sztuką dotąd nic mają-cych w tele wspólnego Otwarte dla wszystkich warsztaty poetyckie organizo-wane przez Brooks. kmghta i innych poetów, przykład Black Arts Repcrlory Tlieiuer School Baiaki podjęty przez murzyńskifrtiialry w całym kraju, fak-tyczne wyjście artystów związanych z Organizują Czarne} kultury Amery-kańskiej (Organization of Black American C ulanej do publiczności ulicznej szkolnej, koledżowej. a nawm więziennej spowodowały wzrost czynnego; a nic tylku biernego zainteresowania rozmaitymi formami antoekspresji Jego

13-1

wyrazem sa liczne Biologie poetyckie publ ikowane w iamtvm okresie, takie jak Biackfire (1968) w opracowaniu Baraki, The New BlackPoetry (19Ć&) Clatencena Majora cw antologia nieco inna w charakterze, bo uwierająca wy-lączjne wiersza poświęcone Malcolmowi X, For Malcolm X{ 1969) Dudleya Randałła Każde z tych wydawnictw zawiera po kilkadziesiąt nazwisk z któ-rych część się nie poirtaraŁ Nie sposób jeditoczcśnie przecenić zbawiennego psychologicznego wpływu sztuki tego okresu, jej zasługą było rozbudzenie W Murzynach amerykańskich Wiary w siebie oraz szacunku dla wsiĘłkich prze-jawów własnej rasowej odmienności Gdyby mc Kuch Czarnej Sztuki praw-dopodobnie znacznie wolniej przebiegałby lakzc proces kulturowego aktywi-zowania sic innych środowisk rasowych i etnicznych, Zaclięceni przykładem Murzynów na scenę literacką wkroczyli Chicanos, czyli Amejykante pocho-dzenia meksykańskiego. Indianie i Azjaci To Czernidaiiprzykład podsumow ując fenomen lal 1965-75, murzyński pisarz Esłimael Reed - żenię trzeba.••ię usymiłuwuć, fr możne wbić swoje... to oni zttkwcstkmowali | białą] kulturową hegemonię4 a Czanra Sztuka wymierzyła jej pierwszy cios

Z drugiej jednak strony był to epizod niebezpieczny głównie ze względu na donośnie akcentowane nuiy rasistowskie t faszyzujące, a także z powodu głośno wyrażanego poparcia dla przemocy i lerrorrómu. Jak zawsze. Tewołu-Cjjny ferwor nie tolerował leż. myślących inaczej, W ^c iu liierackim^cn brak tolerancji przejawił się w pogardzie, z jaką traktowano twórców, którzy nie przyjęli zasad Czarnej fcsletyki; pocci podążający swoimi własnymi drogami na przykład Robert l layden, stali się obiektami inwektyw. Wspominając ideo-logiczną i estetyczną presję, pod jaką znaleźli się wówczas wszyscy cznmi pisarze i pocci. i ci juz uznani* i ci początkujący, poetka Marilvn Nelson, w latach 60. studentka stawiająca swoje picrws/e literackie kroki, ocenia, pisać wtedy to było coi okropnego, flckioć napisałam jakif wictiz i pokazałam go komuś, słyszałam: ., Czuini o takich rzeczach niepiszy" albo „Ten wiersz nie jat dosyć czarny'. Zdaniem innej współczesnej murzyńskiej poctk.1 Rity Do-ye, skądinąd częsio podkreślaiaccj swoje długi wiobec Rucłiu Oarnci Szm-ki, takie /ideolog] zo w ant i normatywne podejście do literału Ty prawdopo-dobnie zamknęło wówczas usta wtelu potencjał nym iworeom. tył ko dlatego, te myśleli odmiennie Przy tym wszystkim, zaproponowany pi zez Fiarakę i mnych nwzników fizaniej l is ldyki model artystyczny byl ograniczam: nacisk na krzyk, bezpośredniość* natychmiastowa cz.y telnośe e Inn mowa I refleksie L rozierkę. podobnie jak cały zakres tematów niepublicznych Język ulicy wy-parł inne języki Poeci siali się zakładnikami publiczności, która wvnagra-dmla aplauzem wyłącznie (o. co znała i co i tak już wiedział a, D laicko, kiedy w połowic Jat 7[], wypaliła Sieezama rewolucja, a wraz/mą Ruch Czarnej Szpiki, świadomości, jak wartościowa pozostawiły po sobie schedę. towarz\-szylo poczucie ulu.t Dła poetóv\ koniec epoki oznaczał rozluźnienie artystycz-nego gorsetu.

U schyłku lat siedemdziesiątych poeci murzyńscy w Ameryce po taz pierw-szy w historii poczuli się zwolnieni z szeregu obowiązków ciążących na nich ptzez lata jako na reprezentantach i glosach swojej ras* Dwudziestolecie 1955-1^75 na tyle zmieniło świadomość Ameryki* żc. na przykład, podięeic w wierszu starego wątku j a tez jestem cziowiekiem" bmnialoby juz.anachro-ntcznie Zelżała teżpiesia, by bezwzględnie chyvalić wszy stko co cza nic. bez-warunkowo apoico/ować murzyńskie doświadczenie, bohaterów, pizecięt-iwth ludz.i, tradycje, Afrykę, mitologię, Wybór C^uncj Estetyki stał się spra-ną pry warnej decyzji, a nie jedyną dos|ęj>nq możliwością Posługując sie nietalorć) Langstona Haghesa z jego ważkiego eseju The Negr<> Ąrtht anił i tu-Kuciat Mountain. opublikowanego w 1926 roku, |H)eta murzyński pod ki> mec XX wieku przestał odczuwać presję i poirzebc. by ..wspinaćsie kia raso-wą (jórę"' Po raz pienyszy warunki pozwoliły enu być w pierwszym rzędzie soba. artystą z prawem wyboru, o Czym i jak będzie pisać

1 3 5

W r a z z w y c i s / m r a n r e w o l u c y j n y c h n t s t r o j A w w ś r o d o w i s k a c h m u r z y n s -

k i c h i k o n t e s t a c j i w A m e r y c e w o g ó ) t w y c i s z y ł a s i ę l e ż c z a r n a | > o e z j a W ś c i e k -

ł o ś ć z a c z ę ł a u s t ę p o w a ć r e f l e k s j i , n a p r z y k ł a d n a d k o n s e k w e n c j a m i p r z e m o c y

i n i e n a w i ś c i . W a l l u u o p t y m i s t y c z n e j w e rej i c z a r n y c h n a c j o n a l i s t ó w . p r z e m o c

w o b e c s t a r e g o ś w i a t a m i a ł a o s t a t e c z n i e p o z w o l i ć r o z k w i t n ą ć m i ł o ś c i W ą t p l i -

w o ś ć , c z . y j e s t l o m o ż l i w e , c z y c z ł o w i e k r z e c z y w i ś c i ^ p o t r a f i w y n u r z y ć s i c ?

t o p i e l i n i e n a w i ś c i n i e s k a l a n y i z d o l n y k o c h a ć , p o j a w i a s i ę n a p r z y k ł a d w

p n e z j i L u c i l l c C l i C l o n . W j e j w i e r s z u Cruelty, £ W J T V * to MeAfńui Cntel ty i . , O k r u c i e ń s t w o n i c m ó w m i o o k n i c i e ń s i w i e ' " ) c z a r n a k o b i e t a r e l a c j o n u j e

w y d a w a ł o b y s i c b a n a l n y e p i z o d j a k k t ó r e g o ś d n i a z p a s j ą m o r d o w a ł a w s w o -

i m m i e s z k a n i u k a r a l u c h y J e j m o n o l o g k o ń c z y s i e o d k r y c i e m r e f l e k s y j n e g o

c z i o w i e k a , k t ó r y r a z d o ś w i a d c z y i p r z y j e m n o ś c i z a b i j a n i a : Dzktaj pilnuję się ilekruć gdzieś iwhodzgJ Nigtfy air mam prwnoic.ico jeszcze potrafię zrobić. O b o k t a k i c h w ą t p l i w o ś c i , z a i i m ą o z n a k ę z m i . i n y c z a s ó w i n a s t r o j ó w - m o ż n a

u z n a ć p r z y i l u m i e n i c b e z w a r u n k o w e j l o j a l n o ś c i w o b e c w ł a s n e j r a s y . l u b i n n y -

m i s ł o w y , d o p u s z c z e n i e m o ż l i w o ś c i , ż e j e d n o s t k i p o d ł e g ł u p i e i o k r u t n e m i e -

w a j ą r o z m a i t y k o l o r s k o n S p o r e z a s ł u g i w p r z e z w y c i ę ż a n i u s t e r e o t y p ó w

s t w o r z o n y c h p r z e z c z a m y n a c j o n a l i z m p o ł o ż y ł y p i ą t k i f e m i n i s t y c z n e S o n i a

S a n c h e z . A n d r e L o r d t J u u e J o r d a n . J a y n e C o f l e z - k t ó r e j a k o p i e r w s w w y ł a -

m a ł y s i ę z c h ó r u a p o l o g e t ó w , p i s z ą c o l y m j a k b e z l i t o ś n i e p o t r a f i ę g n ę b i ć

g n ę b i e n i . W p o e z j i J a y n e C o r t e z g w a ł c i c i e l e s ą i b i a l i i e z a r n i , u S a n c h e z p o s -

t r a c h e m j e s t c z a r n y o j c i e c . T o w ł a ś n i e f e m i n i s t k i u t o r o w a ł y d r o g ę p o c l k o m

t a k i m j a k A i . k t ó r a p i s z e o p a t o l o g i a c h 1 n i e n a w i ś c i z d a r z a j ą c y c h s i t z a i ó w -

n o w ś w i e c i e c z a r n y m j a k i b i a ł y m .

K o l o r w p o e z j i p i s a n e j p o r o k u 1 9 7 . ^ j e j l w d a l s z y m c i ą g u w a ż n y , C z a r n e

d o ś w i a d c z e n i e p o z o s t a j e p o d s t a w o w y m t e r y t o r i u m e k s p l o r a c j i c z a r n e g o t w ó r -

c y , k t ó r y j e d n a ł ^ E z a j m u j e s i ę n i m n i e p o I O b y p o r ó w n y w a ć , w a r t o ś c i o w a ć

n p o t e o z o w a ć . l e c z b y p o w i e d z i e ć c o s o k o n d y c j i l u d z k i e j i v o g ó l e T a k i e p o -

d e j ś c i e j e s t c h a r a k t e r y s t y c z n e d l a p o e z j i ł . i i c i l l c C l i f i o u (UT 1 9 1 6 ) , p i s z a e e r

o d p o n a d 5 0 l a t j e d n e j z c i e k a w s z y c h w s p ó ł c z e s n y c h c z a r n y c h a u t o r e k C h o ć

C l i f l o n d e b i u t o w a ł a w l a t a c h t r i u m f u C z a r n e j E s t e t y k i . t l i g d y n i e p o d d a ł a s i ę

j e j d y k t a t o w i , j e j w - i e r s z c z e b r a n e w e w c z e s n i e i s z y c h k s i ą ż k a c h , Good Times: Poems 1 1 9 6 9 } ^ Good M s w „ v aboat tfic Burt)r f 1 c ) 7 2 ) o r a z An Oidinaty Wp r m i n ( 1 9 7 4 ) t e m a t y c z n i e p r z y p o m i n a j ą fttzesną p o e z j ę G w e i ś d o l y n B r o o k s ,

n s i l i ą c c a ł a g a l e r i ę p o r t r e t ó w p r o s t y c h m ę ż c z y z n 1 k o b i e t , z r o b o t n i c z e g o ś r o -

d o w i s k a . w j a k i m p o e t k a s i ę w y c h o w a ł a w c z a r n e j d z i e l n i c y p r z e m y s ł o w e g o

B u l t a l o . S ą i o p o r t r e t y k r e ś l o n e z s z a c u n k i e m , p c i n c podz.iivii i s y m p a t i i d l a

l u d z i k t o r z v p o t r a f i ą w a l c z y ć , n i e t r a c ą c p o c z u c i a g o d n o ś c i n a w a W o b l i c z u

p o r a ż e k T a k i m i p o s t a c i a m i s ą . n a p r z y k ł a d , r o d z i c e p o e l k i o j c i e c . . p i ę s -

c i a r z \ c o d n i a s t a j ą c y d o n o w e g o p o j e d y n k u z l o s e m o r a z m a t k a . k t ó r e j p o -

z o r n i e p o z b a w i o n a a m b i c j i z w y k ł o ś ć p o e t k a u c z y s i ę z. t o m i k u n a t o m i k c o r a z

b a r d z i e j d o c e n i a ć t a k j a k z w y k ł o ś ć c o d z i e n n e g o c l i ł e b a . W i e r s z e C l i f l o n s q

z w i ę z ł e i n a s y c o n e k o n k r e t n y m i i w y r a z i s t y m i o b r a z a m i W i e l e z n i c h j e s t p i -

s a m u l i c z a r n ą a n g i e l s z c z y z n ą , k t ó r a s p r a w i a s z c z e g ó l n e w r a ż e n i e w c a l c j s e r i i

u t w o r ó w o p a r t y c h n a t e m a t y c e b i b l i j n e j z a w a r t y c h w Gcrod ffews about fi w Eatiir i Two-Headcd y/oman ( 1 9 8 0 ) . S t a r o t c s t a m c n t o w i p r o r o c y . M a r i a , m a t -

k a J e z u s a . j w A n r t u p r z e m a w i a j ą c y j ę z y k i e m g e t t a n a d a j t ] n o w e ż y c i e o b r a z o m

i s y t u a c j o m w y d a w a ł o b y s i ę f t y e k s p l o a t o w a n y m p r z e z w y o b r a ź n i e 1 s z t u k ę ,

p r z y p o u i i n a j ą ć j e d n o c z e s i i i c o i c h p o n a d k n l t u r o w y m z n a c z e n i u T a c h r z ę ś ć i -

j a t i s k a n u t a w t w ó r c z o ś c i C h i t o n . . . r e a k c y j n a " w c z a s a c h c z a r n e g o n a c j o -

n a l i z m u i n i e c z ę s t a w d o b i e f e m i n i s t y c z n y c h p o l e m i k z t r a d y c j ą p o s t r z e g a n i ]

j a k o p a t n a r c l t a ł n a p a r e s c c l l e n c e , | e s t j e d n a k c z a s a m i , m i m o w s z y s t k o , p o d -

b a r w i o n a w r a ż l i w o ś c i ą c z a s ó w n a p r z y k ł a d w s p o m i n a j ą c a m o m e n t z w i a s t o -

w a n a M a r i a m ó w i n i e o a n i o ł a c h a o s k r z y d l a t y c h kobietach, k t ó r e j ą n a w i e -

d z i ł y s p i e w a j q c . . l a s k i s p e ł n a ' C h r z e ś c i j a ń s k i p u n k t w i d z e n i a w z b o g a c a

t a k ż e p r z e d s t a w i o n y w w i e r s z a c h C ł i ł i o n o g ł a d r z e c z y w i s t o ś c i o m o r a l n ą o c e -

126 3 136

n e z j a w i s k i f a k t ó w ; c z ę s t o g u b i o n ą w o k r e s a c h o g ó l n e g o r o z ^ o l i t y k o w a t i i a

l a k w ż y c m j a k i w p o e z j j . J e d e n u L w ó r z. n a j n o w s z e g o z b i o r u p o e t k i BUtsing thą Bouis ( 2 t ( O l ) c l i a m k t e r y z i i j e ^ j g ^ o s s z c z e g ó l n i e w v r a z j ś c i e . C J i J t c m k o m e n -

t u j e w n i m e p i d e m i ę p r z e m o c y w ś r ó d m ł o d z i e ż y i d z j e c i . j a k a s t a ł a s i e p o n u -

r y m e l e m e n t e m w s p ó ł c z e s n e g o p e j z a ż u Ciężko nic przestaćbyć człow&gtm kiedy/koiejne dziecko zabija. dziecku („,) a ja łupię sit na tym. Że myślę z ul gą „obaj/biali" t twie bym prfbawtifa szumieć ale/juz mam do&ćptńbo • wania. . M u n o w s z y s t k o j e d n a k w i e r s z p o d e j m u j e p r ó b ę z r o z u m i e n i a i d z i e c i

- m o r d e r c ó w i w ł a s n e j , n i e p o k o j ą c e j c h o ć w y t ł u m a c ż a l n e j r e a k c j i , a k o ń c z y s i c

s ł o w a m i n i e p o t ę p i e n i a l e c z . w s p ó ł c z u c i a o r a z p r z y j ę c i a w s p ó [ o d p o w i e d z i a l -

n o ś c i : To są rei twoje dzieci: to jest rei twoje dziecko. ^ P o d o b n i e i m i w c r s a l i s t y c z n e a m b i c j e w i d a ć w y r a ź n i e w p o c / j i m ł o d s z e j o d

C l i i t o n O p r a w i e c a ł ą g e n e r a c j ę i b a r d z i e j m i o n a z n a n e j R i t \ D < w e f u r 1 9 5 2 ) .

D o v e p i s z e d u ż o o c z a r n e j h i s t o r i i i z r u g u ł y c z y m b o b a t e r a m i s w o i c h w i e r s z y

M u r z y n ó w z r ó ż n y c h k r ę g ó w i w a r c i w s p o ł e c z n y c h A l e j a k o o s o b a o h o g a -

t y n i d o ś w i a d c z e t i i u n i c t y l k o c z a r n e j A m e r y k i a l e " i A f r y k i , i B l i s k i e g o W s c h o -

d u , a s z c z e g ó l n i e E u r o p > l a t a c h s i e d e m d z i e s i ą t y c h p o e t k a m i e s z k a ł a i

p r a c o w a ł a w N i e m c z e c h Z a c h o d n i c h , g d z i e w y s z ł a z a m ą ż z a N i e m c a , a t v m

s a m y m w e s z ł a d o h i a l e j r o d z i n y ) n i e m a p o c z u c i a r a s o w e g o o g r a n i c z e n i a

s w o j e g o p o e t y c k i e g o t e r y t o r i u m P i s z e w i ę c o g e l t a c l i . a l e t e ż o E u r o p i e I z -

r a e l u i C h i n a c h z c z a s ó w d y n a s t i i H a n . W j e j d o r o b k u s a w i e r s z e l a k i e j a k

Farsiey z t o m u Musewn o d y k t a i o r z e D o m i n i k a n y , z k t ó r e g o r o z k a z u

ft p a ź d z i e r n i k a 1 9 5 ® r o k u w y m o r d o w a n o 2 C 1 t y s i ę c v l i a i l a i i s k i c l i z i i i w i a r z y

t r z c i n y c u k r o w e j w y l [ | c z j i i c d l a t e g o , ż c n i e p o t r u J i ł i | K i p r a w n i e w y m ó w i ć h i s z -

p a ń s k i e g o s ł o w a . . p c r c j i r • p i e t r u s z k a H i s t o r i ą t ą D o v c z a i m i i j e s t ę j e d n a k

w - s p o s ó b b a r d z o d l a n i e j c h a r a k t e r y s t y c z n y n i c ż e b y e p a t o w a ć d e t a l a m i m a -

s a k r y . a i u b y j ą t r z y ć p r z y p o m i n a j ą c j e s z c z e j e d e n e p i z o d z d h i g i e i J i s t v b i a ł e g o

o k i u e i e ń s t w a n a E C a r a i b a c h . a l e p o t o b y s p r ó b o w a ć z r o z u m i e ć o b ł ą k a ń c z ą l o -

g i k ę d y k t a t o r a . T a k i e d o c i e k a n i e i s t o t y l u d z k i c h u e - z u ć i w y b o r ó w , n i e u p r a s z -

^ z a n i e p r a w d y o n i c h d l a d o r a ź n y c h c e l ó w w z b u d z e n i a s y m p a t i i , r a s o w e j d u -

m y c z y n a w e t s ł u s z n e g o g n i e w u , c m - m p o e z j ę p s y c h t i l o g i c z j i i e dojrzałym, c z ę s t o p r z e j m u j ą c y m k o m e n t a r z e m o o g ó l n o l u d z k i e j w v n i o w i e & c z w z ^ l ę -

d u n a t o . o c z y m p i s z e D o v e , j e j b o h a t e r a m i s ą . . l u d z i e ! a c i l u d z i e c z a s a m i

a k u r a t s ą c z a r n i " J e s l w ś r ó d n i c h z a c z y n a j ą c a d o j r z e w a ć d z i e w c z y n k a , z a n i e -

p o k o j o n a p r z e m i a n a m i z a c h o d z ą c y m i w j e j c i e l e , j e s t t e ż M u r z y n k a , s ł u ż ą c a

w- d o m u u - ł a ś c i c i e l a p l a n t a c j i , k t ó r ą p r z e ś l a d u j e ś w - i a d o m o s ć . . l u k s u s u ' ' w ł a s -

n e j s y l n a c j i , b o w s z y s c y j e j b l i s c y p r a c u j ą j a k o z w y k l i , p o l o w i n i e w o l n i c y

{Thi Ytliaw Uouse on the Conier. 1 9 H 0 ) J e s t t e ż n a j s ł y n n i e j s z a p a r a s i w o -

r z o i t y c l i p r z e z n i ą p o s t a c i , d w ó j k a c z a r n y c h m a ł ż o n k ó w , w z o r o w a n y c h n a

d z i a d k a c h p o e t k i H i s t o r i a s z e ś ć d z i e s i ę c i u l a t i c h w s p ó l n e g o ż y c i a t o o p o -

w i e ś ć o l u d z i a c h , k t ó r z y wytrwali t a z e m d z u j k i w z a j e m n e j m i ł o ś c i i g o t o -

w o ś c i d o p o ś w i ę c e ń i w y b a c z a n i a , c h o ć l o s n i e s z c z ę d z i ł i m r o z e z a r o w a ń ,

i n i k ż e s o b ą n a w / a j c m , i c h o ć o b i e c u j ą c k i e d y ś t a k w i e l e , z a o f e r o w a ł i m w k o i k u

l a k n a a ł o / j x p o ś w i ę c o n y i m . r o z p i s a n y n a d w a g ł o s y p o e m a t Thomas and B & d a h ( ] 9 8 ó ) D o v e o t r z y m a ł a N a g r o d ę P u ł n z e t a J e s z c z e w a ż n i e j s z y m w y -

r ó ż n i e n i e m w j e j k a r i e r z e a r t y s t y c z n e j o b e j m u j ą c ^ z l ł i o r ó w w i e e s z i . j e d n ą

p o w i e ś ć i dramaE p o e t y c k i pod t y t u ł e m The Darker Face a/the Earth (1 y < / 4 ) .

- b y ł o p r z y z n a n i c j e j w 1 9 9 3 r o k u , j a k o p i e r w s z e m u c z a r n e m u t w ó r c y w h i s -

t o r i i , t y t u ł u P o e t y L a u r e a t a S i a n ó w z j e d n o c z o n y c h o r a z c i e s z ą c e j s i ę p i e s -

n z e m f u n k c j i K o n s u l t a m a d o S p r a w P o e z j i p r z y B i b l i o t e c e K o n g r e s u . T a

l u b i a n a przez c z y t e l n i k ó w p o e t k a j e s t ( e z p o w a ż a n a p r z e z k r y t y k ę , z a r ó w n o

z a h u m a n i s t y c z n ą a f i n n u c j ę i y c i a w y r a ż o n ą w w i e r s z a c h , j a k i z a i c h a r t y s -

t y c z n ą d o j r z a ł o ś ć . D o v e n i c s t r o n i o d f o r m t r a d y c y j n y c h ; s o n e t , n a p t z a k ł a d ,

l a k t w i e r d z i , s p r a w i a j e j „ p r z y j e m n o ś ć , m i m o t e g o ż e surowe o g r a n i c z e n i a !

j a k i e n a r z u c a , p r z y p r a w i a j ą o d u s z j i o s ć . " W ś r ó d p o e t ó w - w s p ó t c / e s m e h w y -

r ó ż n i a s i ę t e ż n i e p r z e c i ę t n y m w y c z u c i e m m u z y k i j ę z y k u T o o m e j n a p i s a n o .

zc ..bez względu na to jak holcprig opowiada historie (...) jej wiersze są zaw-sze utajeniem dla uch a"". Cechuje ją zresztą nie lyl ko wrażliwość muzyczna, ale 1 plastyczna Jej tomik t roku The Other&ide ofthe Ho use lo cal OŚĆ współtworzona przez wiersze i fotografie Tkunany Kaida W podobnej współ-pracy- z polską plastyczką Ewą Kun luk Dovc Stworzyła w 1969 roku insta-lację. klórcj clcmeniem b i l ruchomy zwój pisanych na muślinie poetyckich fragmentów zatytułowany fSpe d'Utaić

Dla poezji murzyńskiej ostatniego ćwierćwiecza XX wieku znamienna jesl obecność proporcjonalnie duzej ilości znaczących głosów kobiecych Obok ClLfton i Dove oraz May i Angcłou(w 1928). autorki blisko 10 zbiorów poe-lyckicłi znanej jednak bardziej dzięki swojej prozie autobiograficznej. inidno nic wspomnieć feministek Audre Lordc i 1934-"i W2) i Ntozake Sliangc {ur. 1948). Tematem dominującym w poezji Lorde nieomal od początku jej dzia-łalności, ważniejszym nizkwesiie zniewolenia człowieka przez głód, klam si-wa, biedę, rasizm, i artykułowanym jeszcze mocniej ni A wiara na przekór ktęśkom ] śmierci — w sile miłości, marzeń i snów, jest leniał potencjału twór-czego. którego źródłem potrafi być odmienność Poeika. która po latach hete-roseksualnego związku i macierzyństwa odkryła swoją lesbijską lozsantość, tworzyła św radonia, ze Ameryka lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych jesi społeczeństwem tudz.i obawiających sie i nie akceptujących inności W żadnej postaci - cz.ybcdzie to inność rasowa, kulturowa, seksualna czy nawet fizycz-na. wynikająca z ehorobv albo kalectwa Jej I W Ó T C Z O S Ć zebrana w zbiorach f r a raa l and When> Ot ha People Live (1973}, CrWO976)i The Black Uttt-roni (I97K) dopiero przecierała drogę rewolucji w tej dziedzinie, kióra miała nastąpić w następnych dekadach l.orde eksponowała w swoich wierszach seksualną odmienność oraz ostentacyjnie Identyfikowała się nie z zachodnim, ale z afrykańskim dziedzictwem kulturowym Shange. z kolei zdobyła sonie ogólnokrajowy rozgłos ..ehorcopoemahrnf F™ Co&ntd Girls Wha Have Censidered Stiicide/ Wh™ iht Rainbow is Enafi 1 976; >ln. kolorowych dziewcząt. które malały o samobójstwie/kiedy Lętza wystarczy"). wysławia-nym 7. ogromnym sukcesem przez dwa lata na Broadwayu, a wcześniej w leatrze olłLRioadwny. Jesl lo historia siedmiu czarnych kobiet (każdej / SKŚ-ciujest przypisany jeden kolor lęczy. zaś siódmej koior ziem i) na różne sposo-by doświadczonych pracz los. które opowiadając o swoim zyeui. ostatecznie odkrywają, że mogą sobie nawzajem zaoferować wszystko to. czego poskąpi! im świat wsparcie, przyjazń, miłość i solidarność W „choreopoemacie" muzyka i taniec Integralnie splatają się z narracja prowadzoną w dwudziestu wierszach, ilustrując, komentując i intensyfikując emocjonalny wydźwięk ich przesłania Takie kojarzenie muzyki, poezji, prozy, obrazu i tańca jest wyróż-nikiem twórczości Shangc. Jej tomik /. 1987 roku it i t ffo łt i te iUooh fn Trsas-Wotti Paint&igs zestawia krótkie tcksiy o wyraźnie lirycznym charakterze z reprodukcjami współczesnej sztuki, obrazów, rzeźb t fdlOprafii. a w The Lave Spocę Demtmds (1592) centralny dla przesiania całości W I C R / . rntprcraffry bronze, beiń/tifUi rt mmr- to poetycka polemika czarnej kobiety kochającej i potrzebującej w swoim życiu mężczyzn z przesłaniem fotograficznego aibumu Black Book Roberta Mapplelhorpe a. apologety homoseksualizmu.

Wśród głosów męskich; obok w dalszym ciągu aktywnych twórczo fcaraki. Madhubuiicgo i Askii M. Tome. na plan pierwszy wysuwaj się Michacl S Marper i ur 193S); Jay Wright fur 1934) oraz pocia młodszego pokolenia Yu scI' K nmiinyak aa Ha rpci j CS l poełą li i stori i, która w |ego wierszach m gdy nie staje sic przeszłością, lecz nieustannie irwa. wpływając na codzienne doś-wiadczenie jednostek. Jego stosunek do lego. co tylko pozornie minęło. ]K>d-sumo wuje tytul wezesnego zbioi u / l istery & Yum O wo Heurtbeat (1971) Żyjąc w kraju, w którym według określenia poely ..poziom amnezji jesl nie-spotykanie wysoki", iłarper, w tomikach Nightman- Et-^ins Responsibilitf l l lJ"f!l. Heatlńg Song fur the Inner Ear( 1985) czv Honwtdtic Ąmmend

m

menis (1995) nigislannic tropi we współczesności prywatnej, społecznej i kul-turowej siady wszystkiego, co zostało zapomniane Nieprzypadkowo jego wiersze, nawiązujące formalnie do kompozycji jazzowych, zwłaszcza sakso-tomsiy Johna Coltranea, obtltują w powtórzenia,, refreny, cclia, wariacje i im-prowizacje na jednym motywie. Taka melodyczna pulsacja jesl tu metaforą swuila, w którym przeszłość mcusiannie powraca, oblekając się w coraz lo nowe kształty Harpcr jesi poetą wymagającym w odbionw i z lego powodu cieszy się uznaniem gfm^nie w kręgach akademickich Podobnie ina sie rzecz z lay Wrightem Jeszcze bardziej niedostępnym dla nieprzygotowanego czy-telnika. nie lylko z powodu intelektualnej i stylistycznej gęsiościjcgo poezji przypominające] uiodemisiyc^ią.aletcżr.mcji anlropdogicaiej tradycji poety na fundamencie klórcj zbudowane są je go poematy. Bez znajomości i to zna-jomości rozległej miiologu. tradycji obyczajów i rvtualów Ałrrki Zachoduici i Aineiyki LaciiLskiej nie jesi możJtwe ani zrozumienie, ani docenienie jego poezji, Dotyczy lo szczególnie najambiiuicjsaego dzieła poeli The Poobtc Inventlon of Kutno (19RU) opartego na iytualacfa uiicjac\jtivch zachodnio-afrykańskiego plemienia Bambara. a rozważającego skomplikowane telaejc pomiędż^' historią, mitem L literaturą jako formami ludzkief samowiodzy,

Gdy Karpcr a szczegółun; Wrighi nalecą do kategorii określanej w Arno ryccjako „poeci dla poet<iw , Yuscf Komunyakaa (ur 1947). zdobywca Pułit-zera za Neon Ven taador t l f y4 \ przemnwia do znacznie szerszych kręgów czy te lnie zycli Luizjancz.yk. weLeran wojny widna niskiej, autor 9 tomików. prolcsor. eseisia 11] acz. Komunyakua riicil na siebie uwagę w łat;icli 8U wydając dwa zbiory Toys in o Field (I9R7) i f) r f f l Cm ilu u (19SS) gdzie 1 -ł łat po powrocie z. Wietnamu po raz pierwszy zmierzy! się ze swoją pamięcią wojny. W łych realistycznych relacjach z pól bitew, baz w dżungli i sajguńskicli barów dla amerykańskich żołnierzy. Komunyakaa posługuje się powściąg-liwym. nreomal beznamiętnym językiem opowiadając o ludzkiej bezradności wobec absurdu wojennych realiów, o drobny cli gęsiach ludzkiej przy™ oi^ tosci w nieludzkich warunkach i o współczuciu dla wszystkich ofiar wojny bez względu na ioH po klórcj walczyły slronie Podobnie jak wiersze wojenne.

twórczość Komunyaki jesl przesycona elementami auiobiograficzuvmt. w CopuceliL z 1981 roku pow raca do Luigany i Nowego Orleanu swojego dzieciństwa, komentując rasistowska rzeczywislość lat pięćdziesiątych przez niezwykły pryzmai muzyki jazyowej i popularnej tamtych czasów Magie Ciry (1992) jest opowieścią o ludziach zapamiętanych sprzed lat: sobie sanwm ja-ko czarnym kilkulatku, rodzicacli szamoczących się w- nieudamm małżeńst-wie. u licznym p roroku i sąs i adach-i mi grantach Thie vts of,Paradise ([ powstało na kanwie pobytu pociy w Australii. Siła poezji Komunyaki jest ci^stosć i precyzja obrazów; wokół których buduje swoje wiersz^ rcli ryt-miczna pertekcja (łdzwicreiedlająca fascynacją poety czarną muzyką oraz odwaga, z jaką mierzy się zc skomplikowEuiymi problemami nioralnyini. przyz-nając się częslo do ni t dających się pogodzić uczuć. Taka uczciwość każe rnu oświadczać w równym stopniu o podłości i brutalności świaEa, co głosić pochwalę życia i podtrzymywać nadzieję.

Na początku X X I wieku poezję murzyńską cechuje rozmaitość i ckspan-syłtność The Gard™ Thrńei (EV97). tak zatylutowal swoją antologię XX-wiecznej czarnej poc/ji Clarencc Major a optymizm wTrażonv w tytule uza-sadnia blisko sio nazwisk zamieszczonych w książce'poetów, od H ar lem-czyków po, jak określa je Major „przyszJe [tgendy" wywodząca się z naj-młodszej generacji. Islolnie w latach osicmd/lesiąlyełi i dziewięćdziesiątych na scenie [iterackiej pojawiło się, obok flciąż aktywnych wt;icranów Ruchu t "zamej S/luki, wielu nowych twórców z pokolaua C ^ w i Komurnaki takich lak Toi i>crricotie. Comełius Lady. Brenda Maik Osbey iThyllias Moss. Czar-na literatura zyskała kilka nowych wpływowych ośrodków współprac urtys-»ów i promocji ich twórczości W Waszyngionic ośrodkiem takim stal się Jlte

m

Afncan American Writen' Guiłd. w Bostonie istniejący w lalach EVłi7-1 y^H 'Hic Dark Rooni Collec(ivc. Dark Rocm, centtum animagj i jiopuLafy/acj i czar-nej kultury. położyło wielkie zasłuiu w /bijaniu do siebie uzjumychjn/artys-tów starszej generacji i poetów najmłodszych, często przed trzydziestka, co miało na celu nic tylko wspieranie debiutantów i przecieranie nti szlaków do artystycznej kariery, ale w pierwszym rzędzie uzmysłowienie Obu Stronom istnienia tradycji, ciągłości i micdzygcneracyjnych więzi. Z Dark Rooni Col-locli vc wy sziy poetyckie talenty takie jak Shfiran Stranee, Natasha TretEiewa . Kevin Young i Elizabeth Alcttander Innego rodzaju ośrodkiem poetyckim stała się brooklińska księgarnia Nkint Books. gdzie odczyty; wykłady i wie-czory poezji tradycyjnej odbywają sic na przemian z występami artystów rapu i hip-łiopu. Kilku z nich. na przy kład Rak im i Mos Dcfjcst coraz poważniej traktowanych przez kry tykę EiLeracką. która dostrzegła w itteh utalentowanych twórców kontynuujących tradycję tkwiącą u podstaw dwudziestowiecznej pocz.ji murzyńskiej tradycje wyrażania wyrafinowanej wrażliwości artys-tycznej w języku i Tonu ach nawiązuj acycli do ludowych, popularnych i uticz.-nych Eórm ekspresji.

Świat najnowszej czarnej poezji jest wiec bogaty, żywy, aktywny i różno-rodny Jak ukazuje lo inna <uttoiogiu, Spinr md Ffame Keiiha Gi(y arda z 1997 roku, prezentująca wiersze poetów urodzonych już w drugiej polowie XX wieku, lematycznic i formalnie czarni twórcy kontynuują tradycję, ale leż prze-cierają nowe sztaki• poszukują odpowiedzi na pytanie, co znacAbyć Murzy-nem w Ameryce przełomu tysiącleci, ale też co znaczy być człowiekiem "żyją-cym we współczesnym świecie: czopią z bogatej spuścizny kulturowej własnej rasy. ale lei czują się naturalnie uprawniali by czerpać z. każdej innej tradycji świata - zachodniej, orientalnej, indiańskiej, abmygeńskicj. W osiemdziesiąt lat po tym. jak E.tuigston Hugjics opisał i eh znojną drogę na rasowa górę, wy-dają się nareszcie „stać na szczycie, wewnętrznie wolm "

Jouitnu D\trc?nk.

k s i ą ż k i n a d e s ł a n e

1 Ji i ez j 11

JiKck Błttuk Sgte. Wyd. Sluwur^Mme Pi su™- Polskiej WtOtkw 2002. ST. Muljj.crT.MLlii Juf^njt. Tatui WtJ. SttMiływenis Pierzy Kilikich. WfebtdW 2002. ha. 44. RyszjLrJ Krdod/iej: f*o tfj wronie. Wrięp /itmowil tfdttki | trak. ^ d i M y ] , ^rs/a^i i 3łXJ3, su. 55. Mictwl Kłirzan Stfidtanksfafimmoitl. fodowit M:inui JłinuEf.Ka^kn Wyicf. Związrk lim nitów Eolskich, Lubin 2001, su 7fi Mirfcni Au^ustyiliuk: Diiwl.yiu/1 tu-Uw Ky&Rrd KfflTUcki WyJ Mifqzv-(zwktt StowZyinwie Tc-i1ifflłnc, MicdTYrrcc PodlasŁi 20tu h BI, fi2 Krzw-nl J J K]ruski: Zobi^tcie <MW mnie zte myiii Wybór i Wstęp IhciU Cielec. Wy Jjiwnictwo ,.SkrvpHv", Odfeóik 2[KJl, w. •W. Itotcfc Wcieleni* słarpo Whlęfi t f Lekcji] M.d^or/Jtu [w^KC Wvd. ^wipek cfcak-ftw w Rumunu, Suc/awiL 1 ss. 60.

I łtala 1 Nawity\vic:/: Nad diu^d/r* wyfSdrztez\ Wjd E J I N L tstm Hcipu, WjtfM/KIIIY 2001. JS

140

HARRYETTE M U L L E N

* * •

Stawać się. za grosze. Pasek przystoi takiej wąskiej talii Oplatają wijąc się jak wąz Dobierz talie dowolnej figura, odejmij .'potem padzie t Akce-soria pomnożą urodę. Rzecz w sam raz, suty pasek kojarzy się 7. obejmowa-niem Wciągają Ona zamyka sprzączkę a potem się uśmiecha, coraz bardzie i spięta, Pod paskiem natychmiast dostrzega wypukłość.

+ * *

Boa ją szalem spowija, chustka na zamarznięte Izy. Pióra łaskoczą jej nos Woal, wcEon Na zdrowie.

* ł i Dwie kształtne nogi. ivyprost. |H)tem bieg, Istna magia, tak jak dzielenie

skrzyni Widziano przepiłowana kobietę, wachlarz niewiary godnych stóp * + *

Kolor o nazwie „nagość/ odcień skóry. Jej skóra nago się roztacza, atrak-cyjny brqz. Życie na półce, sieriy asortymentu Ciało tropi miękki towar, in-wentaryzacja letnich dóbr Godiva o delikatnej skórze z. peruka na końskim grzbiecie. Odlew ciała w milczącym przysiadzie

• * •

Cały rozmiar poszedł dziewczynie w biodra. Nie majak żona, rozłożyście ustawiona Słuszny obwód jej daje stabilność. Fundamenty w pasie. Na prze-łaj (pomiędzy) obięczauu bioder czuły strop Nogi. pewnie, w podwiązkach. Przeciąga sięr daje nagły krok

* * *

Wejdź w plisowaną lączkc Obrót, potem falowanie Długość spódnicy, jęj rozmach i lalbana Albo tnij, jak najbliżej Prześle, opatrzyć, przytultć. ogon młodej koszuEi. Kowbojka ni[3 zamszowe biodra. Spódnicę z frędzli wieńczy taśma. Subtelna Krynolina na fiszbinach Prosie szwy. zakładki lub oblamowanie. Cieple dłomc na skórze spódnicy. TorozJew- krwi, założyła

+ * *

Jakie zwoje materii ją miękko obejmują, pod spodem, kiedy na wierzchu, wew nątrz czy na powietrzu, lo ma znaczenie w ruchu, ży ć tu czy leż space-rów ac Zdejmuje. zakEadj. swoje oberwane ctucliy Dziury zachłystują się

I4ł

powietrzem. Wybty mankiet. i rękaw Na brzegach granice, ffłac się kończy skóra, gdzie zacsyna Mniesz naszyć guziki, ale one tak woli*zakwitną - wy-obraź sobie kolor. Płatki luźnej spódnicy, kieszeń dla twojej dJoni Sukienka mi pada na elowę Zaskakuje mnie cicń

+ * *

Gdy sukni a jest czerwona, czy jest szczęśliwy koniec. Czy pomnik jest i satysfakcja. Cis / i c;w osirzeżjcnic. Oadkę ma w sam raz lecz. kio pójdzie prze/ las1' Czerwień jest niebezpieczna. Krzyczy i nakłania, wnętrze pożądania. Balsam dla moich oczu. Żeby cię lepiej widzieć. Ona wyszła na spacer, pisząc wilcze bilety.

ł * ł

Jej pióra, jej stronice Wiatr zmierzwił jej spódnicę Jej są frędzle, obrąbki Bo lubi koronki Letnia sukienka to cały jej rynsztunek, lekka na wietrze, który praciTtica stronice, podrywa spódnicę, zagląda pod falbanę. Wiair por-wą jej słowa. Kto słyszy jej miękki glos. który wygładza wszystkie zmarsz-czki. Zbierając roztrzepane strony, jej pióra i jej skrzydła.

* * «

Możesz strzelać, klipsy, wkręty, przekłuwanie Przyjaciółka, lekarz, igła czy pistolet Kropla alkoholu głaszcze tę maleńką ranę Ledwo doleczek. szybkie użądlenie zarazsięzapomni. Wetknij szlachetny metal Czysty, zaborczy gęsi Immunizowani na zioto, cóż za rzadkość, iwiadczą przeciw każdemu ciału Taka kowal na i taka kochana, i nosi takie rany. takie oniamemy.

* * *

Złote łańcuchy, naszyjniki, chwytają za gardło. Na ló? koralik. naciągnij Bezcenny medalion, przytrzymaj Zataiwi to prawdziwa perlu na czarno, w koronkowej obroży. Co nic minie, ona zwinie. Mniej niż naga, obwieszona. stracona.

* * *

Klapa, rozstrojony strój Rozbrat kobiety z. rozmiarem. Kwiecisic szarawary lub modry samodział, mądiy nad cala czarną, łub biały habitat mnicha Nic-święta Magdalena i welon jej tez.

* + •

Wełniane kudły, więcej głowy, żeby zwieńczyć puszystą poduszkę. Roz-czochrana ucina sobie drzemkę Miękki miąższ snu, w którym się ruztrzepujc

* * m Nieskazitelna, zakuta w kołnierz i mankiety. Pod osłoną, jak w mgiełce ślub-

nego welonu; tiul, który łatwo się rwie. spowija cenne romantyczne tkanki Cienka przędza się splata w delikatne, dFOgic materiały, nocą snute i rozsnu-wane szydełkiem i nożyczkami cierpliwych starych panien. O takim wątku mówią prządki Supełki i maleńkie dziurki Chirurgiczne rozcięcia i szwy Prześwit w normie. Skóra pod koronką. NHka, efekt pajęczyny, siateczka, w której można spać. Iłiala koszula, dziewczyna, dzjecko, niemowlę, sznurówki wiaża się i rozwiązują. Marszczenia i tal banki. Blady fragment ezegoś, co prawie jest powietrzem

[Al

+• • *

Myslat myśl żeby być ririftnt obleczonym w język jflk ubranie albo korpu-sem mysi i. duszą, albo ciałem, które ubiera duszę, spowija ją woal ei^zy Zawoalowane. niedostępne ciało przechodzi w przystępną przestrzeń.

przełożyła Julia FJed^irzuk

ncly* S;uii WflttttfćcictJti Jejuriłry, 19"?2

H i

EWA ŁUCZAK

Proza Toni Morrison „in illo tempore"

Nagroda NobLśi pr^znana w 1993 roku arroamcrykańskiej pisarce Ttodi Morrison podzieliła świat literacki. Obok entuzjastycznych reakcji Akademii Amerykańskiej i niespotykanej węctdotąd calom Afroaincrykanuw. spotka-ła si£goa z daicko posuniętą ostrożnością można iły rzec, nieufnością sporej części zachodnioeuropejskiego świata literackiego Oto/ Nobel przypadł pi-sarce. której dorobek artystyczny, dtładający sic / siedmiu powieści, wyglądał raczej sk rom nic w zestaw i viii u z. twórczafcifl taki cli.. £ i gantow piOzy amei> -kańskiej jak John Updikc czy Don l>cLilio. Nu domiar, mimo niewątpliwie eksperymentalnego charakteru narracji powieści, fragmentaryczności. przesu-nięć w czasie oraz swobodaego Żonglowania technikami narracj^nymi, po-wieści Morrison drążyły tematy czerpane jak gdyby" nie z tego świata, Nonsza-lancko odsuwały na bok autoironiczne gry językowe lat 60 i przeświadczenie o uwięzieniu w języku, podnosząc problematykę epistemologie/na. przypomi-nającą niepokoje modernizmu. Uwodzicielsko awangardowa i anachronicznie tradycyjna proza Morrison nastręczała problemy, zbijana z tropu i miechęcala do siebie część opiniotwórczego establishmentu.

Zdaje się. iż trudność w odbiorze Morrison wiąże się z przeoczeniem nczar-noścf pisarki Tak jak w zbilee Afroamcfykanin (african amcrican} gdzie toż-samość czarnego mieszkańca Stanów Zjednoczonych określa się najpierw przezjego..afrykaiiskość". twórczość Morrison jest naj pici w- ,.afro' . a dopie-ro później amct> kańska i nawiązuje świadomy dialog z tradycją czarnej kultu-ry i Liicratun.: Pierwszą powieść Morrison Tfu. Bluest Ey\\ wydaną w Toku 1970, możjia by traktować- jako wyraźną odpowiedź na apel Amin baraki 0 tworzenie litera! liry czarnej siły". Na kartach swoich utworów autorka roz-gry wa literacki pojedynek pomiędzy europejską sztuką „niebieskiego oka" a szluką ..smutnegooka", czyli „bluesa1'. Późniejsze powieści poszerzają te-matykę rudni .czarnej siły i sztuki": Suhi traktuje o niespełnionej czarnej ar-tystce, odrzuconej przttz afroameTykańską społeczność, wychowaną na „biakji religii", sz.luee i wzorcach społecznych. Pieśń Sal&Tnonoyfa nawiązuje do Jionfli kLóiv antagonizujący eh czarną społcc znosć lat Gi). podziclooą na zwo lei i-ników ..passive resistancc" M L. Kinga i bezkompromisowego nacjonalizmu Malcolma X, podczas gdy Juz;, jest próbą przełożenia na język literacki tego. co Baraka udowadnia! w swoim The Blues People, icnKuiyka jest naje^ysi-szą I najbardziej pierwotną formą ;ifroamcry kańskiej sztuka Rzekoma „ana-chroniczność" Morrison daje sic tłumaczyć w kontekście retoryk i stosowanej przez Barakę. W zbiorze esejów pt. Raisej r^ce, tays, fiaze Baraka przedstn-wia swoją fantazję na tema! afroamery kańskiego pocty-wizjonera. odbywa-jącego „duchowość" czarnej społeczności, jej ..naukową religijność" czy tez '..religijną naukowość", zanurzającego się w mityczna wyobraźnię istniejącą .jeszcze na początku świata1* („back tolbe hegmmng o1"the planet" '1 Wedlu e Baraki język poetycki czarnego artysty to język ukształtowany przez doświad-

1 Amiii 11 ilt;Lk;d wtY, ftiyi, r<it'- Kwittom l lou^, tłe^ Yirfk

126

ezfitiia pienvoine. mil oraz w i arę w plemienna wspolnotę Powieści Morrison podejmują artystyczne wyzwanie r/ucoiic przez Barakę i zmagają się z jego metafizycznym wręcz oglądem alroarntiykańskiej kulimy

t . ł * Przekonanie baraki o ..plemiennym'" charakterze czarnej sztuki zdaje się

kształtować twórczość Morrison Jednakże pisarka rezygnuje z kreślonych na wielką skale epiemych obraflłw na rzecz portretów małych wspólnot lak sa-tna mówi o sobie - jest twórcą literatury prowincjonalny), która świadomie odchodzi od wielkomiejskiego roznmclm powieści Richarda Wrighta. Jamesa Baldwinn czy Johna A. Williams a. Bohaterowie jej pow^ści zamieszkują zapomniane miasteczka południa Stanów Zjednoczonych (Sula. Umiłowana) albomale. stctylne wspólnoty miast Północy (The Bltutt Eye, Pieśń Salamn-nawefy. Nawel. gdy w Jazzie pisarka decyduje się na wielkomiejską scenerie H ar lem u łat 20.. swe zainteresowanie ogranicza do małej społeczności szwa-czek. kosmetyczek i domokrążców.

Porzucenie konwencji wielkomiejskiej powieści mumnskici oznacza rów-nieŁ w przypadku Morrison. przesunięcie akcentów, w stronę opisu społe-czeństw kobiecych. Tworzone przez pisarkę portrciy wielopokoleniowych TOdzin zdominowanych przez kobiety bądź wręcz, pozbawianych inężczvzn. tak jak w Suli czy Pieśń i Salo m oiujwe; „ należą do najciekawszych przvk Ja-dów optsu „czarnej prowincji kobiecej", Stlne i na j>ól mityczne babki-czn-równi cc. takie jak Lwa z Suli. Piłat z Pieśni Salomonowej, Baby Suggs z Umiłowanej czy Consolala z Ruju mad zorają swe córki-nimfomanki i nie-bezpieczne, szał one wnuczki-artyslki. OrtCtcż, niczym Ti lat nosząca w worku kości należące rzekomo do jej ojca. obciążone sa odpow ledziałnością za ce-rncnlowanie czarnych społeczności oraz pielęgnowanie afroamcrvkans kit l i wierzeń, z.wycznjów i jeżyka Spełniają funkcję wzorcowych artystek-kap!a* nek. które, podobnie do afryfc ans kiego szamana, otoczone sa aureolą tąi cm-ii iczości. szacunku i strachu

+ * + Wprowadzanie mitycznych postaci kobiecych pozwala Morrison na dosc

swobodną zonglerkę odmiennymi kosmologiami i systemami religijnymi. Autorka wykorzystuje mitologię chrześcijański, ale ubogacają o symbolikę afrykańską, n nawet trnostycką. Z chrześcijaństwa czerpie oblicie. w\dobywa-jąc [o. co szczególnie przemawiało do wyobraźni murzi imkicj okresu niewol-nictwa i segregacji rasowej: mit apokalipsy; oczekiwania na koniec świata, który miał hyc zwiastunem nowego początku lak więc Suif czy UmUowoną można by zaklasyfikować jako powieść apokaliptyczny skonstruowaną w opar-ciu o wizję końca świata, apokaliptyczną numerologię, symbolikę trawiącego ognia, powodzi chaosu i bratobójczej m i k i AJiykańska mitologia zaznacza swą obecność poprzez panteizm ($tda\ kuli p r z o d k i [Pieśń Sa Iwanowu. Umiłowana) czy eksponowanie równowagi pomiędzy siłami zła \ dobra wraz z nieodłącznym ,-tricksieryzmem" (Soła, Raj). Natomiast gnoza, która jest motorem napędowym powieści Jazz. prowadzi do ponownego i prowokacyj-nego odczytywania głównych mitów Starego Testamentu początków świata i raju utraconego Swoboda, z jaką Morrison porusza się w św iecie odmien-nych systemów religi mych. świadczy zarówno o godnej podziwu erud\cji pisarki, jak i o jej zainteresowaniu szeroko pojęta tematyką religijną, klóre prz^-wodzi na myśl mityczne fascynacje Baraki z. jego wczesnego okresu.

t * * Drążąc w mitycznych opowieściach. Morrison zdaje stę szukać czystego

języka pierwszych doświadczeń, opisanego przez nanatoia w Pieśni Salonu,-nawęj ,,to nie był język, to było cos. cci isintalo przed językiem. Zaiumcokol-

3 145

wiek zostało zapisane'" {,. i) wag not languagCL ii was what iłiere was be fort language. Before ihings wtre writteudown,'").: Ton cpistemologtc/ngr profekt Mori i son. łudząco przypominający Faułkncroirskie zmagania z językiem, k s/Ml ni je narrację w wybranych rozdziałach The Błuesl Eye, w drugiej części Pieśni Salomonowej (notabene budzsicej silne skojarzenia z l-aułkncrowskiin strumieniem świadomości z The Beat)., a także w eksperymentalnych frag-mentach Umiłowanej, Enigmatyczne. zawieszone fia/.y pragną rwjenvać oko-wy ję/y ku. aby znaleźć narzędzie do opisu mistyczne] rzeczywisEości. Powt-stają one również w rezultacie poszukiwali przez. Morri son idiomu., w którym można by wreszcie mów i t o tym, co jes L wci az. ,n ie w y powiedziane'' o ludzkim cierpieniu i bezgranicznej ni ilości, lak jak ma to miej sec w £fmiiowart*j. gdzie matka, pragnąc ochronie swe dz.tecko pized koszmarem niewolnictwa decyduje się na jego zabicie Eksperymentalny język prozy Mormon w dnigiej części Umiłowanej przenosi czytelnika tam. gdzie jednostkowemu cierpieniu nadany zostaje wymiar uiityczm. a desperacki akt matki łączy się z innymi ..plemiennymi" przejawami rozpaczliwej miłości

Jestem Umiłowana i ona jest moja. Widzę ją jak oddzjeta kwiaty 0d tiści kładzie je w okrągłym koszyku liście ją} niepotrzebne napełnia koszyk roz-chyla trawę pomogłabym jej ak przeszkadzają tui chmury jak mogę wyrazić rzeczy które są obrazami nie jestem cni niej oddzielona nie mu miejsca, w którym mogłabym się zatrzymać jej twarz je sr mają wiosną twarzą,., (f AM B£!-QV£D and she is minę. t see her take Jłowers awuyfmm leaves she puls (hem tn a mtind bas ker the łeaves cm- notfofhet shcfilłs the baskel she o pens thegrass 1 wouid http herbut fhe chuds a/z in the way haw can ł say things tłtai are pictuns ł am not separatepom ker the te is no płace when fstop he> face is my own and i want fo be there in the płace when ker face fcf) -1

Autorka ma świadomość potęgi języka £daje się go traktować niczym słowo we wspólnotach pierwotnych lub społeczeństwach „księgi". Tu w łaś-me obdar/a się go mocą magiczną i spiuwczfi. Jezvk nie jesi niewinny am tez nu me tyczny Nie odbija rzeczywistości na wzór lustra. ale powołuje ją do ist-nienia Wymaga od czytelnika bezwzględnego podporządkowania i, zawiei że-ni a tworzonemu na poi mitycznemu światu, jednocześnie odmawiając mn prucia do dystansu czy ironii

* * *

Wiarę w sprawczą silę języka inozna by przyrównać do bezgranicznego zawierzenia dżwifkowl free jazzu lal 60, Poetycka proza Monison często ocicra stę o tejoity bliskie haniiołodies Orneite Colenuuta czy Ascension Joh-na Coltrane'a z roku lft65. Szczególnie tralhe zdaje się zestawienie słownej ekw i libry styki Momson z muzyczną twórczością Coltrane'a: który , podobnie jak Momson, ulegt urokowi Baraki.1 Muzyka Coltrane 'a łączy bezpardonową s w obodę p row ad zącą do zakw esi i onowani a tonalnosci ostał niego bastion u ograniczeń muzyki europejskiej, z nadzieją na duchowe przebudzenie. Ulwor jazzowy ma slud nie narzędziem i sprawcą całkowitego wyzytolenia cywiliza-cyjnego i duchowego, keligijny charakter przedsięwzięcia Co][rane"a możje wywoływać pobłażliwy uśuucch. jednakże jego realizacja urzeka słuchacza Podobnie ma się rzecz, z co trudniejszymi fragmentami powieści Momson -uystein. w klóry są wpLsanc, gdzie tak jak U Coltame a mowa o odkrywaniu pierwotnego języka i uzyskiwaniu duchot ep wolności, wręcz poraża patosem Mimo to. ta właśnie niekonwenejonahnjść prozy pisarki może zyskiwać jej

f Toni Moirnoa PieSń Snłtuuonuwn. Przełożyła /jpIli UhfyntwriGfeHiuluZ, ^jiiiuiwi 1910. s. M2

L Toni Moirwirt TJmłttiwatm PrattoZyła Raurfb Gorezynskii Wiit&uwiL 1996, t. 265 4 Wmnnm I ł rnku Jotui Collruw wyitiijirł w dimojatfsiitń koncerapt

Młiftk: t ktAn^DdiNbńil ni mpimi ic t D k j i ^ limaki Black An.i htfperictrv Thatre^Scbonl"

I4ń

nowych zwolenników. Być może dlatego, że tak jak free jazz uwodzi nadzieją na osiągniecie pełnego łingw Etycznego wyzwolenia.

* » *

Czytając prozę Morri son w kontekście ftec jazzu nałe/y pamiętać, ze zblua się ona do muzyki aTroamerykańskiej. Bohaierow ie powieści to ciasto mespeł-nieni muzycy: Charles Bieedlove z Tłu Bluest Eyc czy tytułowa postać /.Huit\ której los przypomina ironiczne zakręty żyęlowc „cesarzowej bluesa" Bessie Smith. Muzyka manifestuje swoją obecność we fragmentach bluesa, worfc-songów bądź tez jazzowy cli w-ariacj i B ii lic ł Lol lida> Narracja pow i eśc i w zo-rowana jest na afroametykańskich foouach muzycznych: The BfueSt Eyc oraz. rozdziały Pieśni Salomonowej przywodzą na myśl duszną atmosferę cechu-jącą bluesa, podczas gdy Jazz miejscami imituje język muzyki jazzowej Jed-na z ulubionych technik narracyjnych używanych przez Morri non to konstruo-wanie dialogu, w którym kilku narratorów prowadzi ze sobą debatę: Sięga ona korzeniami do tradycji amyTonalnej muzyki aJroametykiinskicj. Nierzad-ko dialog przyjmuje postać wariacji i powtórzenia, którym niczym podc^is prawdziwego jam session powracają w odmienionej tórrnic te same /.w roty, zdania, motywy czy sytuacje. Struktura narracyjna Jazzu zdtue się być najbar-dziej oczywistym przykładem za stosowania przez Mornson jazzowej lecluiiki powlórzciua Powieść została podzielona na luźne rozdziały. y* których ostat-nia, zaskakująca fraza zakończenia pojawia się w zmodyfikowanej formie w pierwszym zdaniu następnego rozdziału.

Nieustanne sięganie pisarki do ..czitmcj" muzyki, zarówno tej tradycyjnej jak i nowoczesnej, pozwala jej łączyć w logiczną i spójną całość pewną pos-politość doświadczenia . literatury prowincjonalnej' i rozmach jei przedsię-wzięcia lingwistycznego Przecież to. co najbardziej duchowe i wy rafinowane w jazzie, wyrosło na tym co zwykłe, brzydkie i pospolite. Free jazz sięga korzeniami do piyinity wnego południowego bluesa i Storyyillc w Nowym Orleanie dzielnicy płatnej miłości Wyrósł na nędz^ i wulgarność^ które arty.styczjiie przetworzone stały się odskocznią dia ..dioniz.yjskich" doświad-czeń mistyczitycFi w twórczości Coltrane a. Podobnie ma się rzecz z prozą Morrison. Przegląda się w brzydocie i pospolitości, aby odkryć drzemiące w nich pokłady duchowości t nadać im wymiar godny poematów epicki cli Jej twórczość potwierdza słuszność mELksymy amerykańskiego poety Williama Carlosa Williamsa. Ac nie ma lematów niegodnych sztuki. Foluszując się swo-bodnie w świecie nędzy, brutalności i instynktów, Moirisou z.olbrzymia lek-kością przechodzi w dalekie obszary, gdzie króluj mit i metafizy ka Wiedzio-na Uatakowska w iarą w potęgę wyobraźni i w ntoz.liwość odrodzenia czarnej sztuki, autorka pragnie przenieść się z bezwzględnego tu i teniz.iv święty ejBS początków - in itio tempon-. Czy osiąga zamierzony cel?

Ewa Liu.zak

T O N I M O R R I S O M

Recytatyw Moju nniika tańczyła po nocach, a matka Roberty by]a chara. Dlatego

umieszczono nas u jiv, Uwertury, Kiedy mówisz Ludziom, ze byłaś w domu d/J ccka. chcą cię objąć ram icn iem, ale me by] • a/, tak żle Żadnych ogromnych długich sal /.setką łóżek jak w BelleVtie. Na sale przypadały c/tciy łóżka, a kiedy przyjechałam z Robertą. akurat brakowało sierot sianowych, "iee byłyśmy jedynymi, dzieciakami przypisanymi docztcrysia szóstki mogłyśmy zmieniać łóżka wedle życzenia A miałyśmy mkic życzenie. Co ret przeno-siłyśmy się dn mnego Eózka i w ei^gu czterech długich miesięcy naszego pobyt u nigdy nie zdccydowalYŚmy się na jedno łóżko

Nic. lo nic lak się zaczęło W chu iii, gdy weszłam, a Bożo nas przedstawiła, zrobiło mi się słabo. Co innego być wyciągniętą z własnego łóika wczesnym świtem, a zupełnie co innego wylądować W dziwnym miejscu z dziewczyną całkiem innej rasy Maiy. to iesimoja matka, miała rację (.KI cmsu do czasu robiła przerwę w tańczeniu. wystarczająco dluęą na przekazanie mi czcgo? ważnego, i kiedyś posiedziała, że oni nigdy mc nwj;t włosów i dziwnie paclma. Tak jak Roberta Chodzi mt o ten jej dziwny zapach. No więc. kiedy tło/o (nikt nigdy nie nazywał jej pani Itkins. tak jak nikł nigdy nie użył słowa św. Bonawentura) powiedziała: - Twyla przywitaj sic z Robertą, a ty Roberta z Twyłć|, odburknęłam: - Mojej matce to się nie spodoba.

- No i dobrze - odparła Bożo. - Może wtedy przyjedzie i zabierze cię do domu

I co wy na to? Gdyby lylko Roberta się wiedy roześmiała, zabiłabym ją / zimną krwią, ale ona miłczala Po prostu podeszła do okna i sial a odwrócona do nas plecami.

- Odwróć się zażądafcA Bozo. - Nie bqdż niegrzeczna A teraz Twyla. Roberta, słuchajcie Kiedii rozlegnie się głośny dzwonek, to macie zejść na obiad Na pierwsze piętro Jakieś waJki i żadnych fiLmów

1 za dtwilę, aby przekonać nas o naszej stracie, diłdala' - Czarodziej z kramy Oli

Roberta musiała myśleć, ze eliodzilo mi o wściekłość matki, kiedy dow ie się, żę jestem w domu dziecka. Nic o dzielenie z ni a pokoju, bo jak tylko Iłozo wyszła. Roberta podeszła do mnie i zapytała: - Czy twoja mama tez jest chora'.1,

- Nic odrzekłam. Po proSLu lubi tańczyć po nocach - Aha. Skinęła głową i spodobało mi się. jak .szybko wszystko pojmuje. Więc na

razie przestałam Zwracać uwagę na lo. żc wyglądałyśmy jak sól i pieprz, gdy tak tam obie sterczały śmy Tak też przezy wały wis muc dzieciaki. Miałyśmy po osiem lat i na okrągło dostawałyśmy dwóje Ja - bo n i c mogłam zapam i etac tego, co przeczytałam, albo co powiedziała nauczycielka Roberta - bo nic ;i

14 K

mc me umiała e^'[ac i nawię[ nie słuchała nauczycielki. Ze wszyslkiceo była sł a ba, z wyjalk ieui gry u kul ki. w czym byt a m ist rzynią: pup J up pup ł up pup łup.

Na początku tYcale za sobą nie praqjadały3ttiy, ale mkt nie chciał się z nami bawić, ponieważ nic byłyśmy prawdziwymi sierotami z pięknymi, martwymi rodzicami w niebie Byłyśmy porzucone, ignorowali nas nawet Portorykań-cz.ycyi Ind La nie. Przebywały lam dzieciak t różnej maści, czarne, białe, nawet dwóch Koreańczyków. Ale jedzenie było n tezie Tak przynajmniej myślałam. Rohcnn go nic znosiła i zostawiała cale porcje na talerzu: wieprzowinę z pil s/k L. stek z Salisbury a nawet owocowy koktajl z. galaretką j me przeszka. dzało jej. że ja jem to. czego ona nawet nie tknie. Wyobraźnie Mary o obiedzie obejmowało prażoną kukurydzę ] puszkę lemoniady. Gorące ziemniaki z jakimiś warzywami były dła mnie świętem takim jak Święto Dziękczynienia.

Naprawdę n ic było lak żl e Wiel kie dzi ewudiy z drugiego piętra czasam i nas popychały, Tylko lytc. Nosiły ae sobą szminki i kredki do oczu. a kicd; oglą-dały tclcwizpę wykręcały nogi w tksa To były wyraitki, większość z nich -wystraszone uciekinierki z domu. Biedne, za gubione dziewczyny, które mu-siały walczyć ze swoimi wujkami, ale dla nas Wyglądały na twardziel ki i w dodatku groźne. Boże. naprawdę wyglądały groźnie. Personęf próbował separoxvać je od młodszych dzieci, lecz czasami przyłapywały nas na pod żą-dani d w sadzie, gdzie słuchały radia i tańczyły zc sobą. Wtcdi rzucały się za nami, wyrywały nam włosy albo wykręcały ręce. Bałyśmy sie ich. Roberta i ja, a te żadna z nas nie przy/nawal a się do tego drugiej Więc sporządzi Ivsiuv solidną listę przezwisk, którymi mogłyśmy je obrzucać, kiedy uciękafvśm>-przed nimi Kiedyś Często śniłam w- nocy i prawie zawsze śnił nu sie ten sa.d Dwa. może cztery akry małych jabłonek. Selkt drzewek. Nagtcłi i pokręconych jak żebraczki kiedy przywieźli mnie do Św. Uwertury, a ciężkich od kwiaiów gdy siamtąd wychodziłam Nie wiem czemu tak często śml mi się ten sad. Właściwie to mc się lam nie zdarzyło 'To znaczy, nieciekawego. Tvlko w ielkie dziewuchy słuchaj L|cc rad ta. A my z Robertą je podglądałyśmy. Kiedyś upadła tam Maggie. Kobiela z kuchni z nogami jak cudzi słów. A wielkie dziew ucłtt umiały się i tliej Wiem. powinnyśmy jej pomóc, ale lak bałyśmy się dziewuch ze szminkami i kredkami do oczu. Maggie mę mogła mówić. Dzieciaki opo-wiadały. zc obcięto jej język, ałeja myślę. tz ona po prostu się taka modzila: niemowa. Ryła stara, koloru piasku L pracowała w kucJuu Nie wiem, czy b\ŁA mi ki. czy też u ie Pamiętam ty Iko j ej i togi jak cud zy sl ów i to. j ak kol ysa! a s ię pr^- chodzeni u Pracowała od ra na do drug icj, afe jeśł i s ię spóżn ił a, albo ed^ miała dużo sprzątania i nie wyszła przed druga piętnaście, skracała sobie drogę przez. sad. ćeby nte czekać na autobus jeszcze jedną godzinę. Nosiła laki mały. dziwaczny kapelusik, znausznikami jak dła dzieciaka, a nie była dużo wyższa od nas Naprawdę okropny, mały kapelusik To było niedorzeczne nawet dla niemowy - ubięrac sie jak dzieciak i nic, a mc nic mówić.

- A co sie stanic, jak ktoś będzie chciał ją zabić? - dużo się nad tym zastana-wiałam.

- Albo, jak będzie chciała płakać'1 Czy ona potrafi płakać? - Pewn tc -- zapcw ml a mu te Roberta Ale tylko I zami Ucz żadnego głosu. •• Nte może krzyczeć"' - Nic a nit. - A Słyszy? - Chyba lak - To ją zawołajmy - powiedziałam 1 tak zdobiłyśmy

149

- Głupia! Głupia!- Ale ona nigdy sic nic obejrzała - Iksowate nogi1 Ikscwate nogi! - I nic Tylko kołysała sic na boku a

sznurki nauszników od chłopięcej czapeczki falowały z prawy na lewa Myślę, zc myliłyśmy się. Chyba nas słyszała, ale nic dawała tego po sobie poznać. Nawet teraz robi mi się wstyd, gdy pomyję, żc był tam ktoś, kto słyszał swoje przezwisku ] nic mógł się na nas poskarżyć.

Roberta i ja przylgnęłyśmy do siebie. Co noc zmieniałyśmy ló£ka. dostawa -lyśmy pały z wychowania obywatelskiego, angielskiego i wf-u, Bozo była nami rozczarowana, lak nam powiedziały Zc 130 prze padków stanowych 90 mc miało 12 lqt Prawie wszystkie były prawdziwymi sierotami z pięknymi, martwymi rodzicami w niebie. Tylko my byłyśmy podrzutkami i tytko my dostałyśmy pały z trzech, przedmiotów, w tym zwf-u Więc przylgnęłyśmy do siebie-ja do Roberty kiom zoslawiata cale porcje na talerzu i by ta imhii l>o nie zadowala pymń

Chyba na dzień |irzed upadkiem Magtńe dowiedziałyśmy się. ze misze matki odwiedza nas w n ied zjeEę M tes zkaty s my w dom u dziecka d w ad zie^ eia osiem dni i Roberta dwadzieścia os jem i pol), a Lo hyla icłi pierwsza wizyta Miah przyjść o dziesiątej, by zda/yć na mszę w kaplicy, a potem zjeść z nami lunch w pokoju nauczycielskim Myślałam. zc jeśli moja tańcząca matka pozna jej chora matkę, może jej 10 dobrze zrobić. A Roberta mówiła, ŻK jej chorą matkę ucieszy spotkanie z moją tańcząca ^lary. Bj łyimy cale podekscytowane i nakręcałyśmy sobie włosy na wałki. Po śniadaniu siedziałyśmy na łóżku i gapiłyśmy się na drogę za oknem Skarpely Roberty były weiąiwilgome Uprała i ej ubiegłej nocy ] położyła na grzejniku, zeby wyschły. Nic wyschły, ale i tak je założyła, ponieważ miały piękne różowe łamów ki. Obie trzymałyś-my fioletowe, papierowe koszyczki, kiórc zrobiłyśmy na plastyce Mój ozda-biał zol VI król Iczjik naiysowariy kredkami. Robeity - cltw iejnie pokoluro« LUK jajka. W koszyczkach Eezata trawa z. celofanu i samotne gaEaretki gdvz wcześniej ziadlam dwa jajka z czekolady, kióie dostałyśmy Sama Wielka Bo-żo przyszła po nas Uśmiceluiiąe się powiedziała zc wyglądamy bardzo ład-nie i Żebyimy zeszły na dól Tak /głupiałyśmy na widok legojcj uśmiechu, którego nigdy wcześniej nic widziałyśmy, żc siedziałyśmy jak wmurowane

- N ic Chcecie zobaczyć swoich mamuśr>

Podniosłam s ię p icrwsza i rozsypu am galaretki po całej podł odze Uśntiec h Bozo znikł, gdy rzuciłyśmy się, aby podnieść słodycze z podłogi i z pow rotem ułoży ć je na celolame.

Eskortowała nas na dół, do pierwszego piętra, gdzje mne dzicwczy ny czekały w kolejce przed kaplicą. Garstka dorosłych stała z boku. W większości widow-nia. Siarc cioty, które szukały służących, i dziadki, którym brakowało towa-rzystwa i rozglądali się za dziećmi do adopcji Czasami jakaś babcia. Prawic nigdy ktoś młody, albo kogo iwarz nic wystraszyłaby cię w nocy. No bo gdyby któraś z prawdziwych sierot miała rodzinę, lo me byłaby prawdziwą sierotą Od mzu zobaczyłam Mary. Miata na sobie le zielone obcisłe legginsy, których nic znosiłam teraz jeszcze bardziej, bo czy nie wiedziała, zc idziemy na mszę'-1

t to futerko z podszewką tak pmczonąh że mus latają ciągnąć, zeby wyjąć z mego ręce. AJe miała, jak zawsze, ładną iwarz, śmiała sic i machała ręką. jakby lo ona byia małą dziewczynka rozglądającą się za matką, a me ja.

Wolno podeszłam do niej siarając się nie wysypać galaretek i mając nadzieję ze papierowa rączka utrzyma koszyk Musiałam wycisnąć resztkę mojego kiepskiego kleju, bo zanim skończyłam wycinanie, zabrakło solidnego kleju do pap i e« u lesiem leworęczna i u i gdy nie radził ani sob i e dobr/u z nozy czkan ii

ISO

Ale to wszystko nie miato znaczenia, mogłabym równie dobrze ZJUĆ gunie. Mary upadla na kalana, chwyciła mnie, wgnialając przy tym koszyczek \traz z galaretkami i irawą w swoje wy liniale futerko.

- Twyla. kochanie Twyta. kochanie! Miałam ocltolę ją zabić. Jużslyszahuu jak dziewuchy w sadzie krzyczą: -

Twyla, kochanie' Ale me mogłam dlugozjoście się na Mary. gdy ona śmiała się. ściskała mnie i pachniała pudrem Lady Lsiher. Chciałam lak zostać, wtulona w jej fuiro przez cały dzień.

Prawdę mówiąc zapomniałam o Robercie Mary i ja ustawiłyśmy sic w kolejce do kaplicy; a ja byłam dumną, ponieważ wyglądała tak pięknie, nawst w tych zielonych legginsach, w kiórych wystawała jej pupa Piękna maiku na ziemi jesl lepsza niż. piękna martwa matka f i niebie, nawet jeśli zostawiała cię samą na noc. zeby potańczyć.

Poczułam rtotyk czyjejś dloru na ramieniu, odwróciłam się i zobaczyłam szczęśliwą Robertę Też się do niej uśmiechnęłam. ale nie za bardzo, zebv nikt mc pomyślał, że te odwiedziny to najwspanialsza rzecz w- moim życiu. Wte* dy Roberta powiedziała: Mamo, to moja koleżanka. Twyla. A lo jej mama

Podniosłam głowę do góry chyba na kilometr. AEe była wielka. Większa, u iz jakikolwiek mężczyzna, a na jej pi as i wisiał najokazalszy krzvj. jaki k icd> kołw iek w i działam. Przysięgam. ze byl d lug i na sześć cal i A w z # « i u lej ręki spoczywała największa Biblia na świecie

Mary, jak zwykle w swej naiwność i. wyszczerzyła zęby i próbowała wysup-łać rękę z kieszeni o naderwanej podszewce - Chyba po lo, ^cby się przywi-tać Matka Roberty spojrzała iv dól na mnie, a potem na Mary Nic nie pow ie-działa, tylko chwyciła Robertę ręką wolną od Biblii i wyszła z szeregu, zcbv przenieść się na jego koniec Mary wciąż szczerzyła zęby. bo nie iesi zbyt byslra w ocenie sytuacji Nagle w jej głowie zaświccila żarówka. a wiech syknęła: - To dziwka1 - naprawdę głośno i już w kaplicy Zawodziła muzyka ' Organów, słodko śpiewały Aniołki Uwertury. Wszyscy nu świece odwrócili sic w naszą stronę. A Man. pewnie kontynuował aby rzucanie wyzwisk, gdy-bym nie ścisnęła jej dłoni najmocniej jak tyłko potrącam Trochę to pomogło ale wciąż wierciła się. kratowała i rwkrzyżowywala nogi przez całą mszę ław et jęknęła kilka razy. Czemu miałam nadzieję. ?e przy idzie luta 11 będzie

Się jakoś zachowywać'.? Legginsy Bez kapelusza na głowie, tak jak to zrobił \ babcie i widownia. No i wciąż cos mamrotała Kiedy wstałyśmy do pieśni. wiedv siedziała cicho. Nawcl nic spojrzała na słowa tekstu. Tyl ko otworzyła lorebkę, żeby wyciągnąć lusterko i poprawić szminkę Myślą Eam ivIko o tym. że lepiej by już było. gdyby nie żyta. Kazanie trwało city rok i wiedziałam! ze prawd/iwe sieroly znowu mają praewągę

Miałyśmy zje& lunch w pokoju nauczycielskim, ale Man- nic /z sobifc nic J rzy niosła, więc wydłubałyśmy liitro i celofanową trawę z galaretek i je zjad-łyśmy Miałam ochotę ją uśmiercić Spojrzałam ukradkiem w- sironę Robert* lej maika przyniosljn udka kurczaka, kanapki z szynką, pomarańcze i całe pudełko grahamek w potewie czekoladowej Roberta pila mleko z termosu podczas gdy matka czyiałajej Biblię,

Na świecie wszystko powywracane jest do góry nocami. Złe jedzenie j es i zawsze dla niewłaściwych łudzi Może dlatego wybrałam pracę kelnerki zeby łączyć ludzi z odpowiednim pożyw ieniem Roberta poz.wofiłu. aby te kurze udka tak po prostu lam sobie siedziały, alt później, po skończonej "•życie. przyniosła mi garść grahamek. Chyba było jej przykro, żejep matka me chciała podać nęki mojej. I to mi się spodobało, juk i to, ze nie pisnęła Słowem o jękach Mary przez calutką mszę i ojej wpadce podczas Emiehu

1 5 1

Roberta wyjechała w maju. gdy jabłonie stały sięciężkiet białe. Ostatniego dnia poszłyśmy do sadu. żeby popal rżeć. jak fiute dziewuchy palą papierosy i tańczą do muzyki z radia. Nie miało znaczenia, że mówiły - Twyla. ko-chaaaaanic. - Siedziałyśmy na ziemi i wdytJtalyćmy Lady EslfreT i kwitnące jabłonie. Wctaz jeszczn robi mi się słabo, gdy czuję zapach jednego albo drugie-go Roberta odchodziła do domu Wielki kr/y zJ wielka Biblia przyjeżdżały żchyjEt zabrać, a ona na przemian cieszą się i smolna. Myślałam żc bez niej umrę w (ej sali z czterema Józkami. Wiedziałam. >e Rozn planowała przy-dzielić vrU jakieś inne podrzu tk i R obena ob icca] a p i sać codziennie, co by 1 r> bardzo m dc. ale pon i cwa z nic anie ni c umiała cz>lać. to jak mogłaby do k ogos napisać"' Coś by m jej narysowała i Wystało, lecz nigdy nic podała mi swojego adresu Stopni ow o zata rl a s ię W moje) pan nęci K iedy starałam się ją przy w ol ać z powrotem, jedyne co pamiętałam, to wilgotne skarpetki z. różowymi łamów kami i jej duże powabne oczy.

Pracowałam za barem u Howarda Johnsona, na .sktzvżjowaiiiu. tui: przed wjazdem do Kingston. Niezła robota Dość długi dojazd z Ncwburgh, ale jak ja* sic lam dojechało, było OK.. Pracowałam na druga nocną zmianę od jede-nastej do szóslci trzydzieści. O tej godzinie słońce zdołało przedrzeć się zva wzgórz za restauracją Jadalnia wygladala lepiej w nocy - bardziej jak schro-nienie-a lejał uhl lam. kiedy słońce w gadało do środka, naw et jcsil odsłaniało wszystkie zarysowania na winy Enwcj podłodze, która, cala wcęiki wyglądała na brudną, bez względu na wysiłki mopa.

To byt sierpień i zaulohusu wysypał sic tłum Przez, chwilę siali na zewnątrz jedni szli do w.c., i mu patrzyli na upominki i automaty oferując landetę Nic miełi ochoty na ponowne siedzemc. Nawet jedzenie. Spieszyłam się, aby napełnić w Odą wszystkie czajniki do kawy i ustawić je na elektrycznych grzej-nikach, kiedy ją zobaczyłam, Paląc papierosa siedziała przy stoliku z dwoma kolesiami zasloniętvmi przez owłosienie na głodach t zarost na twarzy. Jej własne włosy byty długie i tak dzikie. >£. z trudnością widziałam jej twarz. Ale oczy. Rozpoznałabym je wszędzie. Miała na sobie kremowo-niebieski staniki szorty do kompletu, w uszach dyndały kolczyki wielkości bransoletek No a szminka i kredka do oczu^ Wielkie dziewuchy wyglądałyby przy mej na zakonnice. Nie mogłam opuścić barn aż do siódmej, ale cały czas patrzyłam na jej stolik, pilnowałam, żeby nie wyszli przede mną Pojawiła się moja zmienniczka, więc najszybciej, jak t>lko mogłam, policzyłam i uporządko-wałam rachunki oraz podpisałam listę podeszłam do stolika, cała w uśmie-chach. zastanawiając się. czy mnie pamięta. Albo czy chce mmc pamiętać Może nic chce, by ktoś przypominał jej O 5W Uwerturze, ałbo by ktoś dowie-dział się. ze kiedykolwiek łam przebywała Sama nigdy z nikim nic rozmawia-łam na ten temat.

Włożyłam ręce do kieszeni fartucha i oparłam się o kabinę stojącą przed nimi.

- Roberta? Roberta l-1sk,ł

Podnieśli głowy. - Tak?

Twyla Na moment zmrużyła oczy t powiedziała. Kurcze.

Pamiętasz mnie'.' - No pewnie. Czfiść. Kurczę. - Minęło trochę czasu - dodałam i przesłałam uśmiech owłosionym facetom

126

- Tak. Kurczę. Pracujesz (utajV - Uhm. Mieszkam w Newburgh. - Newhurgh:' Bez Żartów? I wtedy wybuclinęla Śmicęhem. Mały. prywatny Śmiech, któfy włączał

facetów i tylko ich, a oni roześmieli się razem z nią. Cltfba też wypadami się tylko roześmiać, pomniałam, gdy tak stałam z kolanami sterczącymi spod fartucha, licz patrzenia w lustro widziałam niebicsko-bial* tzepek na mo,cj głowic, włosy w bezkształtnej siatce, łydki gnjbe w hiaKch tenisówkach Nic me mogło wygjądać bardziej absurdalme niż moje pończochy, ^ r a z po ty m jak się roześmiałam, zapadła cisza Cisza, którą ona winna teraz zapełnić Może przez przedstaw ieme swoich kolegów, albo zaproszenie do dołączenia do mjjh na colę. Ale ona tylko zapaliła papierosa od tego. którego wfaSnic kończyła i powiedziała:

- Jedziemy na wybrzeże Hendrrs ma stę z nim spotkać - niedbałym ruchem w&azgło Iia faceta obok niej.

- Hcndiiłt Cudownie - odparłam - Naprawdę cudównre. Co teraz pora-bia'5

Roberia zakrztusiła się di mcm z papie rosa, a facccr podnieśli tjczv dosufiuj - Kendris, Jim. Hcndri.s. kretynko. Jest największym... cc tam Me ma

o czym gadać. Zostałam zdymisjonowana bez jakiegokolwiek pożegnania. więc pomn-

iałam. że pożegnam się za nią.

- A jak mam usia? - za pytałam. Po j e i iw ar/y przebiegi grv mas Pr zeł kucia słinę.

- W porządku - odparła - A twoja1' - Piękna jak obrazek - odpowiedziałam i odwróciłam się Zgięcia kolan

miałam mokre. W świetle dziennym knajpa Johnsona wyglądała rzeczny iście na dziurę.

James jest wy godny jakdomow> kapeć. Lubił moje gotowanie, a \a lubiłam iego dużą głośny rodzinę, Wszyscy mieszkają w New hurgh cale życie i mówią o mieście tak, jak się mówi gdy zawsze mirto się swtf dom. Jego dziadek ma Jiusiawkę na werandzie starsza od swojego ojca. a kiedy opowiadają o ścież-kach, ulicach i budynkach, używgją nazw, których dawnpjuż nic ma Na budynki Assoeiaicd Press wciąż mówią ..Rico", ponieważ stoi na miejscu sklepu pana Rico. w którym kupowała maiki i q[ciec A nois™ college jest dla nich nadal ratuszem Moja teściowa robi galaretki, kisi ogóiki i kupuje w mleczanu masło owinięte w ściercczkę. James rozmawia z. ojcem o rybach L baseballu, czasami widzę ich razem płynących po i ludson w nędznej lódccz-cc. Połowa mieszkańców Ncwbmgh z.yje teraz z. zasiłku, ale dla' rodziny mę^a Ncwburgh to wciąż pewnego rodzaju raj • odległej przeszłości Przeszłości z lodziarniami, wozami z w a r g a m i , pieeami na węgiel i dziećmi pielącymi w ogródkach. Kiedy urodził nam się syn, moja teściowa podarowała mi kocvk do łóżeczka, który kredys slnży! jer samej

Aie zapamiętane przez nich miasto zmieniło się Zmiany prz.iszit błyska-^'itznrc Wspaniale stare rezydencje, tak zniszczone, że zamieniły się w przy -Lulki dla bezdomnych r ilieplacąeych czynszów, zostały wykupione i odmv iv[0ue Co bogatsi pracownicy EBM opuścili przwlrmesęi a! z powrotem wprowa-dzili się do miasta, założyli okiennice w oknach i zrolowc ogródki m tyłach domów. Przyszła w poczcie broszura zupow tadajitca otwarcie nowego marketu spożywczego Napisano w niej o żywności dla smakoszy i dołączono listę

3 78

produktów poszukiwanych przez bogaczy i IBM. Market znajdował się w no w o otwartym centrum handlowym na końcu miasta, więc klórcgoś dnia pojechałam tani zrabić zakupy - ićby tylko popatrzeć Było późne, czerwcowe popołudnie. Pizekivitl> .już tulipany i wszędzie rozkwitały róże Królowej Elżbiety Wzdłuż alejki wlokłam za soba wózek • po drodze wrzucałam wędzone ostrygi, wymyślne sosy 5 rzeczy, o których wiedziałam, ze będą leżni y przez lala w spiżarce. Poczułam się mniej winna / powodu tak łatwego wyrzu-cania strażackiej pensji James"a, gdy zobaczyłam lody Klondike. Mój teść połykał je równic ochoczo jak mały Joseph

Gdy czekałam w kolejce do kasy; usłyszałam głos: - Twyla Muzyka klasyczna unosząca się w alejkach zrobiła na mnie wrażenie, a

kobieta, która pochyła la się nade mna. wyglądała jak z żurnalEt. Brylant na dłoni, elegancka, biała letnia sukienka.- Moje nazwisko Benson - odpowie-działam.

- No. no. Wielka Bozo - zaśpiewała Przez chwilę nie miałam pojęcia, o czym mówi. W jej koszyku leżały szpa-

r a g i dwa kartony drugiej wody mineralnej. - Roberta! - Zgadza się. - Na miłość boska Roberta. - Wyglądasz.świetnie - odparła. - T y też Gdzie mieszkasz'' Tułaj W Newburgh? -Tak. W Annandale Otwierałam usta. żeby coś jeszcze powiedzieć, ale kasjerka zwróciła mi

uwagę na pusta ladę • Będę czckać na ciebie na zewnątrz. - Machnęli ręka i podeszła do kasy

ekspresowej. Wyłożyłam zakupy i z trudem powstrzymywałam się od patrzenia, czy Ro-

tłerta się przesuwa Miałam w pamięci Howarda Johnsona i moja radość ze spotkania odebraną przez, piekące ..kurczę" Ałe ona czekała na mnie. a jej dzikie włosy byl> teraz gładko zaczesane wokół malej, ładnie ufonnowanci głowy. Buty, sukienka, wszystko przyjemne, wakacyjne i kosztowne, Użerała mnie ciekawość, żeby dowiedzieć sie jak odłimiego lleiidn^a dostała się do Annandale. dzielnicy pełnej lekarzy i dy rektorów IB VI 'ló lakie łatwe, pomyś-lałam Wszystko jest dla nich lakie tatwe. Myflą. żc swrat do nich należv

Jak dłueo - zapytałam. - Jak dlu^o tu mieszkasz-* - Rok. Wyszłam za laceta. który ma tu dom Ty też wyszłaś za mąż. prawda'1

Powiedziałaś, Benson. - Tak James Hcnson • Czy jest dobty?

Mm. a twy? - No, jest czy nie? - Oczy Roberty byty utkwione we mmc. tak jakby

rzeczywiście ją to interesowało i domagała się odpowiedzi - Jest wspaniały, kobenu Wspaniały

Więc jestci szczeliwa - Bardzo.

Tr w porządku - dodała i skinęła głową. - Zawsze miałam nadzieję, żc będziesz szczęśliwa A dziccf Musisz nucć dzieci.

-Jedno Chłopca A ty? - Czworo. - Czworo *

1,14

Roześmiała się - Jego. Jest wdowcem - Aha. - Masz chwilę? Chodźmy na kawę Pomyślałam o rozpuszczających się lodach i niedogodności długiego space-

ru do mego samochodu, ieby włożyć torby do bagażnika. To kara za kupowa-nie rzeczy, kfórych nie potrzebuję Roberta mnie uprzedziła.

- Wloż. wszystko do mojego samochodu Sio i zjmztutaj Wtedy zobaczy łam ciemnoniebieską limuzynę. - Wyszłaś za mąż za Chińc^ka? - Nie - roześmiała się. - To mój kierowca

O rany Gdyby Wielka Boz i mogła nas teraz widzieć Obie zachichotałyśmy Naprawdę zachichotałyśmy. Nagle, w ułamku se-

kundy. zniknęło gdzieś dwadzieścia lai i wszystko powróciła lalą Tańczy w sadzte wielkie dziewuchy, które nnzywały<irm gorgołami Roberta prze-kręciła zasłyszane na angielskim flłowo, oznaczające straszliwe Lwm,e- nied-bale rzucone na talerz, kartofle, podwójna surówka, wieprzowina z puszki z ananasem. Objęte weszJyŚmy do kawiarni i próbowałam rozwikłać dlaczego cieszyłyśmy się spotkania teraz, a nie poprzednim razem. Kiedyś dwanaścrc lat temu. przesz-łysmy koło sięhfe jak nieznajome. Czarna i biała dzieufcńna spotykające s tę w restauracji Howarda Johnsona po drodze dokądś i nic mające sobieabsolutnie nic do powiedzenia. Jedna w niebiesko białym czepku kel-nerskim. druga zamierzająca zobaczyć Jimięgo Hflndrisa. Teraz zachowa-Itfmy się jak siostry, zbyt długo rozdzielone ze sobą Tecztcn krtiik,e miesiące w ogołc nie miały znaczenia. Może to chodziło o inność lego spotkania Po prost ubycie razem. Razem l>wic małe dziewczynki, które wiedziały to czegu me wiedział nikt inny-jak me zadawać pytań Jak wierzyć w to, w co wierzyć należało W tej ostrożności była zarówno uprzejmość, jak i szczodro^ CZY

iwoja matka tez choruje'.' Nie, tańczy po nocach Aha - i pełne zrozumienia skinienie głową.

Siedziałyśmy przy stoliku koło okna i niczym weteranki wojenne p o g r a -łyśmy się WT wspomnieniach.

• • Czy ty w ogóle nauczyłaś się czvtaćV - Spójrz - podniosła menu - Danie dnia. Kremowa zupa z kukurydzv

Przystawki Dwie kropki i zygzakowata linia. Quichc. Sałatka szefa kuchni »ialże...

Śmiałam się i klaskałam w ręce. gdy podeszła do nas kelnerka - Pamiętasz wielkanocny koszyk? - I jak chciałyśmy je pobie przedstawić? - Twoja matka /. krzyżem jak dwa słupy telefoniczne.

A twoja w tych obcisłych majtkach Siniałyśmy srę tak głośno-, ze odwróciła się głowy i musiałyśmy się

hamować, ' Jak skończyła się randka z. Hendri\em?

Usta Roheny nadęły się i wypuściły powietrze • Myślałam o tobie. kLcdy zmarł.

- Hm. Czyli wreszcie o mm usłyszałaś? - Wreszcie. Dąj spokój Byłam tytko kelnerka na prowincji

A j a prowincjonalnym wyrzutkiem. Boże. ałe byliśmy narwani Wciąż me miirn pojęcia, jak lo się stało, że wyszłam stamtąd ty *a

- Ale jakoś to przeżyłaś - Tak. Rzeczywiście A teraz jesieni panią Kenneth Norton

155

- Br/Jtii imponującc. - &o takie właśnie jest. - Służba i te rzeczy? Roberta podniosła dwa palce. ~ Jejku Co oti robiŁ>

- Komputery czy coś pudobnego. Skąd mam wiedzieć ' - Dużo nic partięlam /.tamtych c/asów. ale ChrysLc, św Uwertura utkw it LIII

dobrze w głowie. Pamiętasz Maggie? Ten dzień. kiedy przewróciła sic i gor-gole się z. niej śmiały1'

Roberta podniosła na mnie oczy znad sałatki i utkw iła je we mmc. Maggie nic upadla - odparła

- Jak to. Przecież pamiętasz. - Nie, Twyta. One ją przewróciły Tc wielkie dziewuchy ja popchnęły i

rozdarty jej ubranie. W sadzie. - Nie pamiętam To mc było tak - Ależ oczywiście. W sadzie. Pamiętasz jakie byłyśmy wystraszone? - Zaraz., zaraz, Nic z. lego nie pamiętam. - | wyrzucili Ełozo. - Chyba zwariowałaś Była tam. kiedy wychodziłam Ty wyszłaś przede

mną. - W r ó c i ł a m z pow rotem Ciebie jaz nie było. kiedy wylel i Bożo

- Co takiego'.' Dwukrotnie Raz na rok kiedy miałam dziesięć lat. i drugim razem, kiedy

miałam lat czternaście - na dwa miesiaw. Windy stamtąd uciekłam. Uciekł aś ze śyv. Uwertury?

- Musiałam. A co bys cliciała. Żebym tańczyła w sadzie"' - Czy z Maggie jesteś pewna? - Całkowicie. Wy parłaś to z. pamięci. Twyla. To naprawdę się wydarzyło

Wiesz, te dziewuchy miały poważne zabtirzcma. - Tb prawda. Ale czemu nie pamiętam wypadku Ma&gie? - Uwierz rni. Tak było. I my to widziałyśmy. - Z kim hylaś na sali, gdy wróciłaś? - zapytałam, jakbym mogła znać

wspólłokatorkę Roberty Wypadek z Maggie nie dawał mi spokoju. - Z wariatkami. Lft&Otaty się yv nocy Piekły mnie uszy i ttagle zapragnęłam iść do domu. To wszystko ładnie, al.L

me mogła tak zwyczajnie przyczesać włosków. umyćtwarzv i udawać, że byl a w porządku. Po afroncie LL Howarda Johnsona Żadnego przeprawia Nic.

- Czy przed Johnsonem coś brałaś'.J - starałam się. In mój głos byl przyjażniejszy niż moje uczucia

- Może trochę. Nigdy za bardzo nie pociągały mnie narkotyki Czemu pytasz?

- Nie wiem. Zachowywałaś się wtedy, jakbyś nie chciała mnie znać. - Oj. Twy la. wiesz jak lo wtedy by to: czarne, białe Wiesz, co się działo. Ale |a me wiedziałam. Wydawało mi sie. ze był o właśnie naotlwrdt. Auto-

busy pełne białych i czarnych zatrzymywały sie u Johnsona. Wtedy wszyscy trzymali się razem studenci, muzycy, kochankowie, radykałowie To było widać LI Johnsona. Wówczas czami przyjaźnili sie z białymi. Ale gdy tak siedziałam przed talerzem, na którym leżały Lylko dwa kawałki pomidora i wyobrażałam sobie topiące się lody. wydało mi sie dziecinadą rozpamięty-wanie siary eti zah. Wyszłyśmy do samochodu i z pomocą kierowcy załadowa-łyśmy zakop) do mojego pick-upa

156

- Tym razem bądźmy w kontakcie - odezwała się. - Jasne-odparłam, - Jasne. Ptzjedzwoii do mnie. - Dobrze i wtedy, kiedy w łasn ic sadów i lam się za k teruwmcą. zaj r^ila do

środka. - A tak na marginesie. Twoja matka Cz> kiedykolwiek przestała tańczyć?

Pokręciłam głową. - Nie. Nigdy. Roberta skinęła. - A twoja? Czy wy zdrów i ał a? Uśmiechnęła się małym smutnym uśmiechem. - Nie. Nigdy Słuchaj. Zadzwoń. OK? - O K - przytaknęłam, ale wiedziałam, ze tego nie zrobię. W jakiś sposób

Roberta zamieszała w mojej przeszłości tą sprawą z. Maggie Czegoś takiego lirzcciei bym nie zapomniała. Nieprawda/1

Konflikt przyszedł do nas jesienią. Tak przynajmniej opisywały to gazety. Konflikt Konflikt rasowy Słowo przywodzi^ illi na myśl ptaka dużego wrzeszczącego ptaka sprzed siu milionów lat. Trzepiącego skrzydłami i kraczącegp. Bez przerwy wlepi one w cie bie oko bez powieki Skrzoc Atl eał yrtii dniumi i .spal na dachach domów Budził cię rankiem i dotrzymywał niech-cianego towarzystwa od programu porannego do w iadomości o jedenastej Z dnia na dzień coraz mniej z tego pojmowałam. Wiedziałam, ze winny mną targać gwałtowne emocje, ale me byłam pewna jakie, a James nie mogił mi za bardzo |iomóc, Joseph znalazł się na liście dzieciaków, które miano iirzenicśc do innego gimnazjum, gdzieś na uboczu, a ja sadzi tam. ŻJC lo niezły pomysł aż usłyszałam coś wręcz przeciwnego. Naprawdę byłam zdezorientowana Wszystkie szkoły zdawały mi się być śmietnikami, a lo. że jeden wygadał 11 niej od drugiego, ltie miało dla mnie większego znaczenia Ale gaze ty mówitv tylko o tym i dzieciaki zaczęły się robić niespokojne. To był sierpień. Szkół jeszcze nie otwarto. Myślałam, żc Joseph może się bać (am isć, ale nie wyg-lqdił na zbytnio wystraszonego, więc o wsiystkim zapominałam. Az któregoś dnia przejeżdżałam koło szkoły ita Hudson Street, tej, którą cłiciełi ^.tntei!-Tawać, i zobaczyłam gromadkę maszerujących kobiet. I jak myślicie kto był wśród dich, potężny jak posąg i dzierżący w dłoni przed sobii transparent większy niż krzyż swojej matki? Transparent wykrzykiwał: MATKI 'W/. MAJA PRAWA

Przejechałam obok. ałe nagle zmieniłam zdanie Objechałam budynek zwolniłam i nacisnęłam na klakson

Roberta spojrzała w moją stronę i. gdy mnie zobaczyła, pomachała reka Nie odmachałam. ale i nie ruszył am się z miejsca Przekazała swój transparent mnej kobiecie i podeszła do mojego samochodu

- Cześć. - Co tu robisz? - Pikietuję. A na co to wygląda? ^ A po co? - Jak to: po co'.' Chcą zabrać moje dzieciaki i przenieść dalęi A te ;uli myślą

zmieniać szkoły, - A CO 1111 Elę Etanie, jak pójdą do innej szkoły? Mojego chłopaka te£ dowozi

autobus i mc mam nic przeeiytko temu. Dlaczego miałoby ci to przeszkadzać'1

- TLL me chodzi o nas, Twyla. O ciebie i o ntme. Tu chodzi o dzieci. - A co może nas więcej obchodzie niż właśnie to?

IS?

- No. nie wtem. To wolny kmj - Jeszcze niezupełnie, -• 0 co ci teraz chodzi? Nic robię ci przecież krzywdy. - Naprawdę lak mylisz? - Jesieni o lyók przekonana. - Zastanawiam się. jak mogłam myśleć, ze jesieś inna. - Zastanawiam się. jak mogłam myśleć. żc ly jesteś inna - Tylko się im przyjrzyj odparłam - Tylko się pmjrzyj. Jak ci się wydaje,

kim są? Panoszą się dookoła, jakby lo miejsce należało do nich. A teraz mysią, tc mogą decydować o tym, gdzie mój dzieciak ma chodzić do szkoły Popatrz, na nich Roberta One lo Płozo.

Roberta odwróci ta się w sironę kobiet Prawie ivszyj;lkic teraz stały i czekał* Niekiórc przysunęły sic do nas Roberta spojrzała na mnie z głębi jakiej? lodówki w oku.

- T o nieprawda. One są po prostu matkami. - A ja kim jesieni. Serem szwajcarskim^ - Nakręcałam ei włosy na walki. - Nie znosiłam twoich rąk w moich włosach. Kobieiy zbliżały się. Oczywiście dla nich nasze twarze zdawały się wrogie,

natomiast one wyglądały jakby ich marzeniem było rzucie sic pod wóz pali-cyjny. albo. jeszcze lepiej, pod kota mego samochodu i wyciągnąć mnie z niego za łydki Otoczyły go i delikatnie, delikalnie zaczęły nim kołysać Kiwałam się na boki jak jo-jo. Odruchowo sięgnęłam po Robertę, tak jak niegdyś w sadzie. Kiedy jedna upadla druga siawiala ją na nogi. a kiedy złapali którąś z.nas. dniga zosiawala by kopać i drapać, i nigdy by nie uciekła Wyrzuciłam rękę przez, okno samochodu, ale niebyło tam żadnej podtrzymu-jącej dłoni Roberta z kamienną lwarzą pałrzyła na mnie jak kołyszę się w samochodzie. Moja torebka zsunęła się z przedniego siedzeniu na podłogę Czterech policjantów, którzy pi h Tab w swoim samochodzie, dostało wiado-mość i leniwie podeszło do nas. przeciskając się mięto- kobietami Cicho, ale stanowczo zażądali:

- OK. drogie panie. Wracajcie do szeregu, albo zejdźcie z drogi. Niektóre odeszły chętnie: inne trzeba było odpędzić od drzwi i bagażnika

samochodu Roberta ani drgnęła Cały czas wpatrywała się we mnie. Niez-darnie próbowałam zapalić silmk. co mi się nie udawało, bo samochód byl wciąż na biegu Na siedzeniach panował bałagan, gdyZ kołysanie rozrzuci Eo wszędzie moje kupony ze sklepów, a zaw artość lorebki wsypała się i leżaki na podłodze.

- Może ja się zmieniłam Twyła, lecz ty nic. Jesteś wciąż tym dzieciakiem sianowym, który fcopnal biedną, czarną kobietę leżący na ziemi. Kopnęła? czarna kobietę i masz czelność nazywać mnie bigoiką

- Ona nie była czarna - wykrzyknęłam Po diabla. Pewnie, żetak. A tyjąkopnęjas. Obieiozrobihśrm Kopnęłaś

czarną kobietę, która nie potrafiła krzyczeć. - Kłamczucha! - To ly jesteś kłamczucha Czemu po prostu nic pojedziesz do donut i nie

zostawisz, nas w spokoju? Odwróciła się. a ja z piskiem zjechałam z krawężnika Następnego ranka pos/Jam do garaZu i z. lekturowego pudEa naszego prze-

nośnego. telewizora wydęłam transparent. Nic byt zbit duzi. ale po chwili widniał na nim przyzwoitej wielkości napis DZIECI RÓWNIEŻ * * *

l i f i

Chciałam po prostu pójść do szkoły i gdzieś lo przyczepić. zehv pikietujące po drugiej stronic ulicy małpy to widziały, ale gdy tam przyjechałam, zebrafo się z. dziesięć innych kobiet protestujących na przekór małpom naprzeciwko. 2policyjnym zezwoleniem i tak dalej. Sianęlamw szeregu r tak kroczyłyśmy nadęte po naszej stronic ulicy, podczas gdy grupa Roberty kroczyła pn drugiej Pierwszego dnia byłyśmy ws^stkic pełne godności i udawalvśmv. że druga •mona nic istnieje. Następnego dnia padały już wyzwiska i niewybredne gesty Ale mc więcej. Czasami pisaEo się nowe tiaiispnreniy, Eccz Roberta nigdy nie zmieniła swojego, lak jak i ja. - Dzieci również co? -- zapytała mnie jedna z kobiet w szeregu - Mają prawa - odparłam lak, jak gdyby lo byEo oczyw iste

Roberta w żaden sposób nicdawnla znać. zc jest świadoma mojej obecności więc pomvślalani. że może me wie, żie tam jesieni Zaczęłam kontrolować swoją pozycję w szeregu, w jednej minucie się rozpychać, po to. by za chwilę zwolnić, tak aby Roberta doszła do końca sw-ojego szeregu równo ze mna. i aby przez chwilę, przy obrocie, stanąć z. mą twarzą w iwarz. Mimo to, wciąż nie miałam pew ności, czy mnie widziała t czy wiedziała, że mój transparent byl dla mej. Następnego dnia stawiłam się na zbiórkę dużo przed czasem Cwkahtm z rozwinięciem mego nowego dzieła. aZ Roberta jm ie sw e miejsce w szeregu. Jak tylko podniosła w górę swoje MATK1 TEŻ MAJĄ PRAWA. zaczęEam wymachiwać swoim nowym transparentem który pylal A Sl^AD TA PEWJłOSC? Wiem żc go zobaczyła, aleja wpadłam w trans Moje Erans-pareniyslawały się coraz mniej zioziuiiiaEc, i kobicn po mojej stronic zdecy-dowały, żc zwariowałam. Nic nic mogły pojąć z. moich okazaKchr wrzask-liwych transparentów.

Przyniosłam uansparcnl pomalowany na kolor królewskiej purpury z ol-brzymimi czarnymi literami o treści: CZY TWOJA MATKA DOI i RZE SN; CZUJE'* Roberta zrobiła sobie przerwę na lunch i już nic wróciła ani tego dmp. ani następnego. Dwa dnr później też przesiałam tam chodzie i wątpię, by ktoś mnie żałował, bo przecież: i tak mkl mc rozumiał moich napisów

To było sześć paskudnych tygodni. Odwołano zajęcia szkoEnc i Joseph nie chodził do żadnej szkoły aż do października Dzieci, wszyslkie dzieci, szybko znudziły się tymi długimi wakacjami, które zapowiadały się lak wspaniale Pairzyly w telewizory, aż błyszczały im oczy. Kilka ranków poświęciłam na iloksztalcanie mego syna. tak jak doradzały mi lo inne matki Dwa razy przeczytałam zalegle wypracowanie, którego Joseph nie zdązM oddać do sprawdzenia. Dwa razy mój syn ziewnąt mi prosto w iw arz. Niektóre matki organizowały sesje w domach, zeby dzieci nadrobiły zaległości. Żaden dzieciak nift mógł się skoncentrować, więc wszyslkie skończyły na lekturze Dzieci . łfuiterbyu i Lessie, wróć. Kiedy wreszcie otwarto szkolę wybuchła jedna, czy dwie wałki, i co jakiś czas na ulicach ryczały policyjne syieny Zjechało widu fotoreporterów z Albany. I właśnie wtedy kiedy telewizyjna stacja ABC miała juz przysłać swój wóz transmisyjny, dzieciaki uspokoiły się. iakjakbv nic się nic wydarzyło. Joseph powiesił w łazience mój transpaient A SKAD TA PEWNOŚĆ? Nie mani pojęcia, co stę siało z DZIECI RÓWNIEŻ*-* Możę mój teść czyścił na mm swoje ryby Zawsze szperał w naszym garażu. Wszystkie Jego dzieci mieszkały w Ncwburgłi i zachowywał się iak^jakh\ miał pięt dodatkowych domów

fodczas ccremomi ukończenia gimnazjum przez Josepha, mimo woli rozglądałam się za Robertą, ale ni gdzie jej nie widziałam. Nie man wiło ranie '•bytnio lo, co powiedziała do mnie w samochodzie O tym kopaniu Po prosEu wian, żc lego nic zrobiłam, nie mogłam icgo zrobić. Ale głowiłam się nad

1S9

lym, co powiedziała o kolorze Maggie. Że była czarna I kiedy tuk się nad tym zastanawiałam, właściwie przestawałam być pewna. Nic mogła byt czarna jaksmoiaL bg lobym zapamiętałą. W pamięci został mi tylko dziecinny kape-lusz i koił a we nogi Długo próbowałam zdecydować o kolorze je] skór1, kiedy nagle zaświtało mi, ze prawiła leżała gdzie indziej i Roberta o hm wie-działa- Kie kopnęłam jej, nic dołączyłam do gorgoli i nic kopnęłam jej, ale rzeczyw iście miałam aa [0 ochotę. Przyglądałyśmy się obie i nigdy nie próbo-wały? my jej pomóc, ani me zawołałyśmy o pomoc. Maggie była moją tańczącą matką. Myślałam, głucha i głupia. W środku nikt Nikt. kto usłyszałby (wój płacz w nocy. NtkL„ kto przekazałby ci coś ważnego, co mogłoby się przydać później Kołysząca, tańcząca, falująca podczas chodzenia 1 kiedy gorpoleją przewrócił) j zaczęły jej dokuczać, wiedziałam, ze nie będzie krzyczeć, me mogła - zupełnie tak jak ja - i ja się z. lego cieszyłam.

Zdecydowaliśmy, że tue kupimy choinki, ponieważ mieliśmy spędzić święta u teściowej, więc na cóż nam drzewko w dwóch domach? Joseph byt na uniwersy tecie ŚLINY i mówiliśmy, że trzeba oszczędzać. Ale w ostatniej chw iii zmieniłam zdanie Chyha nic było a z lak żJc. Więc biegałam po micścic w poszukiwaniu choinki, czegoś małego, ale rozłożystego. Kiedy już znalazłam właściwe miejsce, zaczął padać śnieg i zrobiło się późno Marudziłam tak. jakby to hyl najważniejszy zakup w mouu życiu i gość od choinek mial mnie już serdeczn i e dosyć Wolno w yjetful am na drogę, bo n ie posypano jej jeszcze plaskiem a na począł ku śn lezycy j azda może okazać 5 tę zabójcza W ceni rum ulice były szerokie i opustoszałe, z wyjątkiem garstki ludzi wysypujących się z hotelu NewbuT.eli. ledynego, którego nie zbudowano z. leklur, 1 plexielasu Prawdopodobnie wychodzili Z przejęcia Mczęzyżju. skuleni w Śniegu, mieli na sobie smokingi, a kobiety futra.

Pod futrami migoluh bły skolki Patrząc na tych ładzi, poczułam się zmę-czona Zmęczona, zmęczona, zmęczona Za rogiem była nuda kafejka z papie-rowymi dzwonkami w oknie. Zatrzymałam samochód 1 weszłam do środka Tylko na filiżankę kawy i dwadzieścia minut spokoju, zanim wrócę do domu i skończę przygotowania przed wigilią.

Twyla? Obok stała ona. W srebrzystej wieczorowej sukni i ciemnym futrze. Towa-

rzyszyli jej kobięta 1 mężczyzna. Mężczyzna szperał w kieszeni w poszuki-waniu monet do automatu z papierosami, kobieta coś nuci ta i palcami wystuki-wała rytm na barze. Wszyscy wyglądali na kilka głębszych.

- To ty - Jak się masz'.-1

Wzruszyłam ramionami - Bywało lepiej Jettem potwornie zmęczona Święta 1 lak da tej

- Belkę? - zapylała kobiela przy barze Może być Zaczekajcie na umie w samochodzie.

Wsunęła się na krzesło obok mnie. M uszę ci coś wyznać. Iw yla Posła nowi tam, że jes l i j c R zczc eję zobaczę,

to ci lo powiem. Roberta, mc chce mi sie lego słuchać To i tak niema już teraz znaczenia Nie. Nie chodzi o tamto. Wracaj szybko - upomniała kobiela. Niosła dwie setki na wynos, a męż-

czyzna wychodząc otwierał swoją paczkę papierosów. - To la sprawa ze św. Uwerturą i Muggic. - Dąjże spokój.

160

- Ty I ko posl uchaj Naprawdę sad zi tam. że ona była czarna. N ic wy nu śl iłan 1 sobie lego. Naprawdę tak mi się zdawiato. Ale leraz juz sama nie wiem. Pamię-tam tylko, ze była stara, taka stara. I pomewaz. nic mogła mówić no wiesz, myślałam, że była leż głupia. Wychowała się w szpitalu dla psychicznie cho-rych, tak jak moja matka, 1 gdzie, jak głęboko w to wierzyłam.: ja miałam sic znaleźć. Miałaś rację. Nie kopnęłyśmy jej Tylko te gorgok. Tylko one. Ale wiesz, chciałam ją kopnąć. Naprawdę pragnęłam żeby one ja skrzywdziły Powiedziałam, że [o my obie ją Llder/ylysmy. Ja i ty, alelo kłamstwo. 1 nic chcę. żeby cię to dręczyło. Tego dnia tak bardzo chciałam się do u ich przy łą-czyć, ze właściwie jakbym lo zrobiła

Jej oczy były wilgotne, zapewne od wypitych drinków- Podobnie jest ze mną Kieliszek yvina 1 mażę się z byle powodu

-Robcna, byłyśmy przecież dziećmi - Taak. Taak. Masz rację, tylko dziećmi. - Ośmioletnimi - Ośmioletnimi. -Tak samotnymi. - 1 wystraszonymi Otarta policzki wierzchem dłoni i uśmiechnęła się. - No ł to lyte chciałam et powiedzieć, Skinęłam głową 1 nie wiedziałam, jak wypełnić cisze rozciągającą się oJ

kafejki i papierowych dzwonków w śnieżystą noc Pyl a teraz taka ciężka Pomyślałiun. że lepiej poczekam na pługi śnieżne, zanim ruszę do domu

- Dziękuję ci za to Robcna - Nie ma za co. -Czy ci kiedyś lo mówiłam'-1 O mojej malce. Nigdy nie przestała Lanczyć. -Tak Mówiłaś A moja nigdy nic wyzdrowiała. Roberta uniosła twarz znad obrusa i skryła twarz w dłoniach, kiedy jc

zabrała, płakała naprawdę. - Och, niech to 1 icho, Twyla Niech lo I icJio. J ak lo do diabł a był o z M a ggie'5

przetozyla Ewa Łuczak

I' H." l I hj J L L f '/itfimiiiiwtt, Ap Aniotoęy <>JA Arteriem 'Jlunn .md Mmmv, t>. lin, Copyright by Inni Monbfli

npowuidj]]iLi: T(h* MiWRrsm pi. f^cjłoiyw jertjwfyiiy in ofKJWN-utmięmjiLkLcuublisilui napi Htii do tej pwy, Sarńwno i (łCŚ^. Ódbtgł«lptf**4cwęuq MflmsCWl N*proJon hyskę w nim dopiftiywAd mitycznych fiwynacp pŁHfliłcicT^^^j^ki^^^ęłłniżni tJJtr/ji tu flie7wvldfl ns/nzęiliiftii: irodtÓY^ poenuLi ti i pfflbili Iwomiica jtu/|f KZyJtu ptUcMi iLegu. Tu nioniwnil, pąUyiHii!*łi vAfc2 pti T ią iWość pi-inrki wupbl^n i problemalytui optmiiHJunia. JchI [• ^ gftittcic izctty dtm bwiotrm o d^uth prostych dziewtzyn&ch Kctrinu d/nitkjL, kl6re ]n^wj()nv|nKU rojziutlsijcfciu same mus. 1 odka>t 1 tiwurz™; dła sjebk pKtśtaw} etyki 1 sprawiedliwości Hpolwyncj łr4ihuhi optm-jtduii* ęnywaóń nt myńl pornwiujitcz: młodym spofa^dtówiem «ncr> L=li • -.k • • • • l.al fiO . krnie rnziizarowunc fiwi/rntiu slannych pokoleń i pimujflcu moralny degracLijcm. nut ido nu nowoŁ wirnod/jctnie dcflJlfcrtrac pojfcic deiimkTiKjt rt ^ipt m fłO/tk pegofc optfwiadiihijc Mttriisin ttpruWadzi nus W j-iV.Ac leituilyłię nuomu, prztchliwin

rm tuJZKJinc Ątic pfKCi nydl Ammyfcwów.i lLiŁ/LLpr«£nlLijL-iiLi1y i,lu.ilnc. skrom lic próby -prze*iwtfawiłinią sit mU t .Jaywiścifi. podnoszenie probiernia h ki rn -uniu 1 ('ml KigJiLh NfpHmcnt cic ay[Mnio)afay<fQfnadiilil MOCTIJOII apo riKł sełfiŁ. potłobn^h upowiatbń /. tc/^ piorą ciamy c-h pi^m- ttf, ct> t u l u ^ m AfZC olną UWfljtę. lu tal kem ile i [rwiiidpmc ratarcic pr«?. auairkf perspektywy y. fclorcj opowia^ŁniC Lo BłsliJa

IÓ I

Dwie łwiti.ilęiki upowLłKfmiiu: 'lwyU t KoKna, lo (Ltictou^ny „j, tałkfHH itirtflj Ale ;iLilrif z pinnWlacjĄ ZMnaniję urszystLic uymuiuzji ifc i uisnwe. które poz^ttyty ^k - lm l i ^ l na identyfikację clniLi/n^ Mwtefęk optfwiftdaiifii, Wpftifred2ljqp dfi t^.i-wLjiJunifl etniczny ćtuujil™- jccW.Mw. w ktń^fn itii^ztjj anf jamic kutr twie opinii. Czv cZiirna ID Twyla, rwnlukn, ktura inu mnlkę prostytutkę l wybiera fcuwrękdnerki, cm ic/ -silona Roberta. pf^kfituulupSWnijtj nieunikniony hosprililiZ-iuji ^WriLidu dłu psychifflite ctuiych,nULsypn-ąęw ^irnicbufnppisuw^tirj^ by -Artcztfjata utrawiu,acAdtitib ninMi ekstienlrwwia palli dyrektorowi? Cmletnik ubi się w domyłltniht SCUlikJ pomocy w Jnjbnyth sKiTcgńlach, tyach hirfucyranych i nrcrautko j.(cr«rtypttŁh maDwrch. Zza kari owniuhnia m/łeg* ćą zna chjehtf auiurkL, któn pyfcango cńishiŁiowi, ^ banto mimo zmian schodzących w ustawodawstwie, ra-ta 1 podziały rawwe są ważne w Sttlfałl Zjednoczonych. PojętH ruy.chód fliejćdnnltiiłine kwcrtionffiftlinc przezWBppf-czenta^rtnll pOr&fikujc iwial lmeiykurlt>ki. tak juk nadaje uern bnkttuj (nCłdtoHii dwłdi POIZUCMIY^H. ,jtnnoWjch" DZIŁWFLCR h tam LIDEINU upuu IJIIIJIJIIU M-um^il. iŁii^i |C:J. cędacńnym komponenlcm sii^tarbAiegaisldicnB, bejcIiłÓFicgflpraęctftny A]]icnVji»M nic potrafi iyc. ChociaA... Być może pogęcic tusy Zniknęło na chwilę z nmcrykań^kicj;" HiLh niŁ:. po | | wr&łtnn HV.il roku Ale (Hiwylapotobniclylltfl 111 chwilę.

ŁL

Will hrn i* ilu i TL: A kr (HałffinUtt), | 939-1 <M<J

PATRYCJĄ B A R A N

Sula, albo wiedźma Czarna Ameryka w powresci Toni Morrison

Przyznaje Toni Mottison Nagrodę Nobla szwedzcy akademii zwrócili uwagę na sposoh. w takt pisarka potraJi „wskraestó islotrw aspekt amciYkam. kKj rzeczywistości;1 Koncentrując sę na Życiu n i e w ^ uoSa i czyniąc je poniekqd właściwymi bohaterami swych powieści Mon i-son mc tylko maluje niezwykle barwny portret życia Afroamcrykauów aie rowme? pozwala spojrzeć da Amerykę oczami jej czarnych ntieszka^oów Jednocześnie autorka kwestionuje to, co Uanyette Mulica nazywa mitem bNilcj Ameryki/ wywodzącym Się jeszcze z tradvcji purytańskicj W tvdhi amerykańskiej ku Huty niezmiennie pan i ce zdaje się b j t pnekmamefce^ tosci i wyższości bFalcj rasy oraz preferowanie, stanowiących klucz do tożsa-mości narodowej wartości kulturowych, tzw WASP-^w fWhite Angkv$axc& Protestant), czyli osób rasy białej pochodzenia anglosaskiego W lak zróz-itioowanym fculturtmd i etnicznie społeczeństwie jakim Stany Z j e d n o c z status jednostki zależy od stopnia asymilacji, rozumianej jako W/eęan ic sic własnych korzeni i trad>tji przodków oraz uznanie za swoje domunifacvch norm i Wartoid. Tak więc. jak twierdzi Mullen. lozsamość rasowa oparta jest na opozycji biały /nic- hialy. pozwalając w ten sposóh na uErz\manie nalu-rnJ me pa n ujacego li fatego ocn tn mi i odsuń i ęcie na marg i nes" tych k tó rych tófanmość zredukowana zostaje do ct>'kictkr ,..innv" i „nie*biały")

Jednym z głównych tematów w twórczości Tom'Montsort jest Gaśnic ów koalhkt pomiędzy kultura Zachodu a i udowymi Wcmą wvobiażnia Afloamc-rytat fw Przepaść, jak^idzieli cz;im^ mmejszoićod wzorca i tdcjilów bialei większości, widać najlepiej w pierwszej po^iejci Morrison The Błtiest Eye ( I W) Książkę otwiera ffagmenl przApomin.liftcy icksl z elementarza: Oso dom. Dom je,ti zictonp.biały. Ma czerowe drzwi, Jest bai$&> ładny Oto radlina, Mama. Tata, DkklJmc imes&ają w frtóno biaJymdoma. Sąbor dfr w&flwr. TbfeSTfane. Ona ma sukienkę. Ona chce się bawić. {...) Ta jest Mama. Mama jest banlzfl miła. Marna, pobawisz sif z Jane? Ma 'na śmieje się. Śmiej sif, Mamo, śmiej. To jest Tara. On jest duży i <itny. Tato pobawisz stf : Jane ? (. , ).Ą

ła idealistyczna wizja modelu białej amerykańskiej rodzinv zestawiona ostaje z brutaina rzee/ywistościąc/araycłi bohaterów powieści - żtiacKh w nędzy, obywateli drugiej kategorii, pozbawionych jakiejkoIwick S ^ I K y

awansu siecznego. Symbolem bezsilności t całkowite, niemciziiośei diiMo^

| Jim Flimtu: Tum Mvnisart'i Fictfai, Cniy JsUy oTSouth Carnliun I9łh ^ 2 " E iwfrrte Mttlk-n: tync Whitf. Phcbiess and ilu- Fftżfucńón fi/W&em-w lv. - ryUl

LTHics Wil 24, NO M (lflW i. s 74 '1 r' Ibidem. 7.1.7J

• TortiMor™ J h r B t u r t Y „ L ] m x (WturttiezytMU-wUuai^cniu -HlCl rk]

83

sowama się (to norm i ideałów białej części Amojfci jcsl pragnienie jedenas-toletniej Peeoh Breedlove. Wychowana w kulturze, w które i ideałem dziew-częcego piękna jesi hollywoodzka „gwiazdka" Shirłey Tempie, czarna jak heban Pccola przekonana jest o swojej brzydocie i mar/y o tym. by mieć nie-bieskie oczj wierząc, że wtedy me tylko ona sama. alei świat wokół niej sta-nie się piękniejszy. Brak akceptacji własnego wyglqdu jako zewnętrznego znaku odrębności kulturowej doprowadza bohaterkę do utraty zmysłów, do-wodząc po raz kolejny, jak Zgubne i absurdalne jest dążenie tlo sprostania białym ideałom poprzez rezygnację z. własnej tożsamości.

Dlatego w kolejnych powieściach Morri son próbuje dowieść, ze godność Afroameiykanówjako grupy społecznej zależy właśnie odwierności r kulty-wowania swoich tradycji Prócz stęg3nia do konkretnych mitów, jak na przyk-ład do tego o „latającym Afrykańczyku'' z Pieśni SólamonoŃąf (1977), Mor* rison siara się odtworcyć ducha czarnych społeczności, których siła leży baś-nie w ich mitycznej, opartej na widzeniach afrykańskich wyobraźni. I tak w powieści pi. Sutu (1974) już. w prologu czytelnik dostrzega, i/, oto wkracza w zupełnie inna, nionaJ baśniową rzeczy w istosć, To tu, wśród drzew i krze-wów jeżyny, mieści się Pałac Kosmctologn. w którym rozmarzone kobiety poddają się ..sYLuałow-r mycia glony: to iti właścicielka Reba s Grill gotuje zawsze w kapeluszu, bo bez niego nie mozc przypomnieć Sobie składników Jednocześnie już w prologu czytelnik jest świadkiem niszczenia tej mistycznej niemal krainy, na miejscu której ma teraz po wsiać pole golfowe • oznaka postępu i wysokiego statusu białego spoicc/eusiwa. W przeciwieństwie do fragmentuotwierającego pieBluesi Eyt. który zdaje się odzwierciedlać domi-nację kultun białej większości, początek Svli kwestionuje tradycyjne podzia-ły i skupiając się na losach niewielkiej i nieistniejącej juz czarnej społecz-ności, nadaje jej właśnie pozycję ccnirałna.

Nawiązując do początków osady jako „dara" białego farmera dla swego niewolnika. Momson kwestionuje niwmcz. mit Ameryki jako ziemi obiecanej Za wykonanie szczególnie trudnego zadania zamiast kawałka zyznej ziemi, czyli „the bottom land", biały pan ofiarował niewolnikowi ziemię połotoną na'skatach tłumacząc, żc tam znajduje się dno nieba („the boitom ofheaYcń") W ten sposób miejscowość. zwana odtąd właśnie rhe Bottag tang ,.spÓd. dół. dno"), jest w powieści symbolem „czarnej" Ameryki, której mekor^slna pozycja społeczna określona /ostała przez białą większość. Brak jakiejkol-wiek szansy rozwoju ekonomicznego i wydobycia się z ..dna" (tak dosłownie, jak i w przenośni) symbolizuje brak drogi łączącej the Battcm z pobliskim miastem Plany budowy mostu, przy którym pracowaliby iakż£ mieszkańcy osady, przynoszą nadzieje na poprawę sytuacji, jednak dyskryminacja czar-nych Ameiykaitów przy wyborze rąk do pracy to kolejny przykład niespełnio-nych obietnic białej części społeczeństwa. ' Silę w walce z przeciwnościami losu bohaterom ie powieści odnajdują

w knlt> wowamu tradycji przeszJości. Wierząc, że „zło jest po to. by je przetfr wać," bohaterowie M oni son ..są zdeterminowani (choć nieświadomi. Ze tak właśnie postanowili) by iirzetrwac powodzie, białych, gruźlicę, głód i igno-rancje'W.aniiast wałczyć zc ziem i otaczającym ich chaosem, pozwalają im istnieć obok Dlatego zc spokojem przyjmują coroczne jednoosobowe proces-je szaleńca, który nie mo^e poradzić sobie ze strachem przed Śmiercią usta-nowił Marodowy Dzień Samobójstwa Co więcej, zdają się potrzebować zła do tego. by umacniać się w poczuciu własnej prawości i jedności Kiedy pow-rót Siili zbiega się z seria nieszczęśliwych wydarzeń, mieszkańcy wioski jed-noczą się przeciwko temu. jak sądzą. ..wcieleniu diabla" chroniąc i opiekując się sobą nawzajem.. Ta odwiccflia potrzeba znalezienia kozia ofiarnego -wroga lub męczennika - który pomaga wspólnocie umocnić się i docenić swą

* Toni MoffiriOl Sute, New Vort H U , v 90.

wartość, jesi jedną z tajemnic, które Momson wielokrotnie analizuje w swo-IOI powieściach,4

Tytułowa Su la to dla rcszly społeczności uosobienie chaosu Dążąfe do odnalezienia własnej l o t n o ś c i , bohaterka przeciwstawia się społeczeństwu i jcgonomiom. odrzuca przypisane kobietom przez trądvefc role matki i tonv prz^z co bttr^-odwieczny porządek, niszczy to, co daje poczucie b e z p i e k twa Jak jej babka i matka. Suja należ)' do kobiet, które poz^dajg a nie są pożądane, innymi słowy nie są definiowane jako obiekt mesk i eeo pożądania 1

Jednak to właśnie Sula. a nie Hvacz> Hannah, staje się pariasem a zarazem wcieleniem złych mocy. Rozwiaziosć Suh ma bowiem w sobie zbvi wiele egoizmu - seks przynosi nie tyle połączenie z. dnigą osobą, co poczucie od-

S ^ K S ^ * S i ę W ubierania się. przypominający hollywoodzkie gwiazdy, oraz, plotki. zesvpia z białymi mcż-c^'znami. sugerują próby stania się ezsęscią białego społeczeństw^. Bohaterka jest więc dla reszty społeczności uosobieniem tego co ohec reprezentuje rzc-cz^-wistosc. do której om sami nic mają dostępu

Znacznie łatwiejsze do zaakceptowania zdaje się być szaleństwo bohatera 0 ...nemu Shadmck W przeciwieństwie do tragicznych postaci literatur Zachfr cłu, takich jak Hamlet czy kapitan Ahab. których szaleństwo WTU ika z nic-Lun.cjętnosci poradzenia sobie ze światem zcwnętrynnn. wpcypadku bohate-ra Morrisem staje się ono strategią umożliwiającą przetrwanie w ogarniętym chaosem świecie Coroczne obchody Dnia Samobójstwa nie tylko nie budzą sprzeciwu mieszkańców wioski, ale wkrótce stają się naluruIną częścią ich żv-eta. Rytuał ten. jak zauważa Maxine L. Montgomery, przypomina lafcze co-roczne celebrowanie końca świaia w kulturach postrzegających czas jako cykliczny. Mierząc, żc koniec świata już kiedvś nastąpi!, świętowanie tego wydarzenia ma przynieść połączenie z mityczną przeszłością

Cykliczna koncepcja czasu, wywodząca się z wierzeń afrykańskich kształ-tuje również świadomość bohaterów powieści. W odróżnieniu od tzw Ojców 1 lelgrzymów, którzy przybyli do Ameryki jako ziemi obiecanej Afraame-iy kanie zostali przywiezieni Lam wbrew ich woli. oderwani od swych rodzin społeczności i tradycji Zamiast krainy dobrobuu. znałezJi rwcaywrstość pd-ną cierpienia i niesprawiedliwości W podzielonym rasowo społeczeństwie oderwani od przeszłości czarni Amery kanie podawieni są także tKzesinicl^ wa w budowaum przyszłości i w ten sposób pozostają na zawsze zawieszeni w wiecznym lerazJ0

W powieści Toni Momson dramat uwięzienia w icrażniejszości obrazuje niechęć Su!i do wszystkiego co trwałe Odrzuca wiec bezpieczeństwo zveia "lal żeńskiego. by me stać się jak inne kobiety ,jeduvm z pąjąków, których [c-dyiiii mysią jest kolej na mc pajęczyny", S u k której odmienność ez\ wręcz dzi-wactwo Wynika także z tłumionej krca^wności. zdaje się hvć swoim własnym dzjelem aztuki Pozbawiona jakiejkolwiek fonm artystycznej ekspresji boha-terka kształtuje samą siebie, a znamię na jej oku. które zmienia znaczenie u zaleznoscp od perspektywy patrzącego, ma być metaforą jej ziożoneF wielo-znacznej tożsamości.

Iłrtrhiifii Christian: CctrmanUjr and Notofr.- 7 7 * o f 1 b x ł Memsan Iw IHłmU miKjm 7(Wf Morriten, Chduca Houso Publishou 20(10, i 4ft WK ;i uh M«:Dowcl I B«mdariV> „r Piftnnl fotafctuanti Cio.tr Km, fu I t jru sin., A

1114:1,1'A' R ę d m , >"d USHBryStKłytnihe

• L^ri, O K ] EI^nt The OrtrrtfirsiofOlsorttK Mn^atdfrtlto Thm M^NTMFL-J -11^' nPtM£Amencun LitecHtufls Fonun" Vii. 24*No 4<|990j L 7 i j UVM MtflfgPratty A to the Otigins: ThtApoaatYf,/?* Stntawr

i? i l t T f W T J M i i r y i s o n i I afacfcAawikan | iicnlure rorum^ NO 1 (l^Mły, 130. " K?™ J I^rthnsW. k tUw.-ofAfriw. <>»• Caribfrm tJttif tftr Unimi Stat*

New- |-IftVcri m l.s. IA

165

powrót Suli do rodzinnej wioski po latach studiów w wielkich miastach odzwierciedla potrzebę poszukiwania własnego JA w kontekście fndycj i przodków. Jednak, jak wynika z powieśćL całkowite zespolenie z mityczną przeszłością przynieść może jedynie fanicrc Q ile w kulturze Zachodu, w kiórer króluje mit młodości, piękna i sukcesu. śmierć jest nierzadko tematem tabu, w kulturach pierwotnych podkreśla ?ię jej głęboki. mityczny wymiar Jak wy-jaśnia Mirtcu liliade śmierć postrzegana jesl lam niejako koniec istnienia, alejako powrót do łona matki, czyli począików życia." ł tak. umierając, Snla przyjmuje pozycję embriona tną i czuje bliskość oMczająetj ją wody Podobna sposób obrazowania towarzyszy końcowej scenie zbiorowej śmierci członków społeczności u wejścia do tunelu - symbolu mespehimmcii nadziei na lepsza przeszłość. Oba wydarzenia, jak również Wiadoma śmierć pucz podpalenie innych bohaterów powieści, sugerują tęsknotę za rajem utraconym przeszłości i powrót - przez ogień i wode j do początków życia.

A czytelnik'1 Powraca do początku powieści, której prolog zapow i udał takie właśnie zakończenie 1 ntciK-hruiinie oddaje sie ponownej lekturze lej zupełnie niezwy kłej historii

l io trudno oprzeć się urokowi prozy Toni Monison. Oddając w ręce czytel-nika leksl fragmentaryczny, niespójny, peten niejasności i niedopowiedzeń, autorka zaprasza nas do współtworzenia znaczeń. Powieść nie ma konkret-nego centrum, a tytułowa boliaierka. kióra poznaj cnw dopiero po przeczyła-niu mniej więcej jednej irzectej powieści, umiera jeszcze przed jej zakoricze-mcm 1 lak jak Sula jKUStanitte przekracza granice w poszukiwaniu drogi do wnętrza sicbieŁ powieść również, wyk raczą poza granice konwencji i odrzuca tradycyjne podziały.

Jednak lo. co czyni te i inne powieści Toni Morrison absolutnie wyjątko-wymi. lo sposób, w jaki świat przedstawiony potrafi zawładnąć wyobraźnia ezvielnika, oddziałuje na zmysły, prowokuje do myślenia To co kształtuje wrażliwość jej bohaterów. jak również, nadaje kEZlałt całej jej Lworczosci lo Świadomość swych afrykańskich korzeni oraz wierność ałroamciykańskiej tradycji i wierzeniom. Powieści Momson to próba nawiązań ta dialogu z mi-tyczną przeszłością, odtworzenia etosu ludowej społeczności, jej dynamiki i kosmologii. Także w sposobie narracji autorka stara się przywołać tradycję afrykańskich griotów - plemiennych poetów przekazujących legendy i hisUnie minionych pokoleń. Choć bobalcrami jej powieści są zwykli ludzie, rzeczy-wistość, w jakiej się znajdują, nierzadko ntmsza ich do aktów wymagających nadzwyczajnej, ponad ludzkie i siły. do czynów, które trudno poddać jedno-zjtaczncj moralnej ocenie, a które przcz.ta zmuszają czytelnika do redefinicji jego własnych poglądów i zasad

Patrycja Bfl rt:>\

" Mirceu Elwidt Myths, JłfWj/rii. Mysttria, Collins i. 191.

RfTA D Q V E

Pani wolność wśród nas nic spuszczaj w/roku nic gap się prosto przed siebie tam gdzie sątfcrisz, & powinnaś iść

nie mów szeptem a nie jeszcifi jedna znajdź prac ę ipaduj zakop się p.0t! iłrtniĄ

* swoich niemodnych sandałach i ciężkich szary cli spódnicach * wyblakłą owłosioną (warzą w przepychu świecidełek ona Się wznosi nad nani jak niemy wyrzut sumienia

włosy spięte pod umywanym czepkiem zwieńczyła pióropuszem z gwiazd na ramieniu niesie jak tęczę warsmy miłosierdzia mamrocząc toSZyscy nawet najmniejsi z was

nic przechodź na drugą sironę placu me myśl jei^e jidna atrakcja dla turystów

pomyśl o je j upojonym wzroku o jej jasnvm czole ona ulicom przywróciła litość i me położy się grzecznie w ziemi pod parkanem

ona wstąpiła w twardą skórę miasta w jego spaliny pyl j załzawiony skwnr i leraz nuai odarte upieranie kanciasta rezolutna

nie myśl ze kiedykolwiek da się ją zapomnieć nawet nie próbuj ona nie myśli ustąpić

"ie ma wyboru, trzeba dać jej: przestrzeń ukoronować niebem bo ona jesi jedną z wichi i jest każdym z. nas

Wyjście Kiedy więdnie nadzieja pojawia się ułaskawienie. Gdy otwierają sic drzwi widać ulicę, jak w filmie wyczyszczoną z Ludzi i kotów. tyle. ze to jest twoja ulica. która opuszczasz Ułaskawienie jest ,.tymczasowe"- co za drażliwe słowo

Okna. które za sobą zamknęłaś różowieją, robiąc lo4 co zawsze o świcie. Tutaj jest szaro, czekają drzw i taksówki. Ta walizka jesl najsmutniejsza w świecie.

CóŁ więc świai swoi otworem A teraz na przedniej szybie zakwila rumieniec nieba tak jak twoje policzki wtedy gdy matka ci mówiła co tq znaczy w lym życiu być kobiela

Piosenka Gdy byłam młoda księżyc zadawał mi zagadki A gwiazdy się rymowały, Byłam nową zabawką Która czeka na dłonie właściciela Kiedy byłam młoda rzucałam na kolana dni Hyły drzewa, ńeby sic huśtać. świerszcze jako lup

Miałam kropię słodyczy i morze okrucieństwa Miałam na języku miód i opływałam mlekiem, lśniłam, spalona słońcem i podrapana jak żrełjiąlko.

A świat już wtedy był stary. A ja byłam starsza niż t«BJŁ

Macierzyństioo W jej śnie dziecko jest takie małe żc ciągłe się gubi - wy pada z. wózka i mysz. je zabiera do domu albo zjnka w praniu razem z jego koszula. Wreszcie upuszcza je a ono wybucha Jak arbuz, wypluwając oczy

W końcu docierają na md: Tbomas je trzyma w nosidełkach. Rozsypuje wzdłuż drogi ziarnka ryżu a drzewa ćwierkają od maleńkich piaków Po prawej na paatwisku Irzcj mężczy żm bawią stę niebezpiecznie $ białym wilkiem. Jej krzyk

U n K

ma b i f ostrzeżeniem lecz witk już się wyrwał na wolność więcoiin rziica się w pogoń, grzechotka ląduje w rowie, ona natychmiast tam jest, rzuca dziecko za siebie i nasłuchuje płaczu okrakiem dosiadają wilka, obejmując gardło licząc aż kciuki dotkną ziemi, łłiale łuiro nasiąka czerwienią, Ona łedwo oddycha. Mgła powleka małe dzikie oczy wstydliwe i zagubione tak jak oczy dziecka.

Uprowadzenie Persejony Krzykiem wzywała Matkę, lecz matka me słyszała Odchodząc dzikim wzrokiem patrzyła za siebie, odchodząc przeklinała w gniewie który jej rysy pomarszczył jak twarz czarownicy Niki nic może matce powiedzieć jak mu postępować: nic ma praw gdy się prawa lamie, nie ma imion, żeby zawołać. Mówią, że jest dla bólu pożywienie

t ma na i mig Filozofia lo dobre jest dla ptaków; sępów i sokołów, tych dużych, które chwalą cud łoltt ponieważ lak go starannie używają. Ona nas zostawiła śpiewających w polu, nieczułych na nic poza bólem naszych u-lasnych pochylonych karków.

Rosa Jak ona tam siedziała, czas w sam raz w środktl miejsca lak nieodpowiedniego, że było gotowe.

fo schludne imię śniące ucn O ławce na której możaa by odpocząć Jej rozsądny płaszczyk.

Nic nic robić, to było zadanie przejrzysty ptomien jej spoirżenia rzeźbiony fleszem aparatu ł jak wstawała kiedy oni schyl a ti się żeby jej podać torebkę. Taka kurtuazja.

przełożyła Jutia Fitdarciuk

1 G L >

KATE DELAIMEY

„Miss Ameryka Poezji"

W latach 1993-1995 Rila Doyt nOSita miano Poely Laureata Sianów Zjed-noczonych i pełniła Funkcję doradcy W Bibliotece Kongresu. Była zarowno najmłodszą osobą, jak i pierwszą Afroamenhanka. klórą spotkał ten zaszczyt, choć zanim utotf czyla czterAtieści łat a zdobyła (o wyróżnienie, jej twórczość uhonorowana zastała wieloma prestiżowymi tytułami i nagrodami

Urodzona w Akron, Ohio. w 1952 roku. Rita Dove otrzymała w 197(1 roku tytuł Stypendysty Prezydenta, wyróżnienie przyznawane stu najwybitniejszym absolwentom szkół średnich w Ameryce. Podczas studiów w Mianu Uimersi-ty wybrano ją na członka stowarzyszenia o nazwie Plti Dela Kappadla uai lep-szych studentów uniwersyteckich. Po ukończeniu filołogń angielskiej konty-nuowała naukv jako stypendystka Fulbrighla nu uniwersytecie w Tilbingcn w Niemczech. Powróciwszydo Stanów Zjednoczonych, uczestniczyła wwarsz-tatacti dla pisarzy na Uniwersytecie Jowa.

W 19$Óidku wydawnictwo Camegie MeLttnt Umvcrsily Press opubli-kowało jej pierwszy lomik poetycki The Yeltow Mouse on ihc Córner, a po nim w 1983 Museum. i w I98f> Thomas and Betdah. za który rok póżjiięi oUzymala Nagrodę Pulilzera W dziedzinie pr>e/ji Była drugim poetą ufro-amerykańskim, któremu przyznano lę prestiżowy nagrodę, zaś w rokti 1977 sama zasiadła w jury konkursu Jej oslatme zbiory poezji to Grace {I <J89). SctecieJ Poems (1993), Afather ) i On the Bus w Uh jtpsu Furki (1999). Wydala także opowiadania, powieść, dramal wierszem i zbiór esejów. Kita Dovc odgrywa istotną rolę w odkrywaniu i promowaniu uta-liniowanych |>oelów. była redaktorem anloloyii Bess American Foei/y 2000, i jest uuiorką coivgodmowego kącika poetyckiego w P1"l"hę Washington Posi". Każdego tygodnia wybiera jeden wiersz, który zaopiniuje królk im wslępem. często natiny osobistej. Tc osobiste wstępy, odnoszące się do wydarzeń z ży* eta jej i jej rodziny, mają zachęcić czytelników do santodzielnych poszukiwań zw lązków między poezją a ich własnym życiem.

Wśród kole mych licznych nagród i zaszczytów, którymi uhonornivano R ite ł>ove są stypendia lakich organizacji jak Narodowa Fundac|[i na rzecz. Sztuki. Fundacja Guggenhętma, Narodowe Centrum Nauk Humanistycznych, oni . Narodowa Fundacja rta rzecz Nauk E tumanistycznycli. jak również dwadzics-cia honorowych doktoratów przyznanych przez czołowe uczelnię amerykańs-kie. W 1996 roku otrzymała Nagrodę: im. Charles a Frań kc la Medal Państwowy w Dziedzinie Humanistyki, najwyzszc wy różnienie rządu amen -kańskiego dla pisarzy i uczonych, omz Nagrodę mi. Hcinza u dziedzinie sztu-ki i nauk humanistycznych ..za umiejętność tchnięcia nowego życia w islolę poezji

W czerwcu 2001 Rila Dove gościła w Berlinie, biorąc udział w pierwszym Międzynarodowym Festiwalu Liierackim. Wydarzenie to trwało dziesięć dm i zgromadziło poitad stu pisarzy z całego światu Niemiecka prasa przedsta-wiała wystąpienie Rity &ove jako jeden z najważniejszych punktów festiwa-lu. Podczas pobytu w Rcrhme rozmawiałam z panią Dove na lemai jej pracy i kariery oraz na temat poezji i literatury w Stanach Zjednoczonych.

170

Poproszona o zdefiniowanie roli Poety l-aureata w Stanach Zjednoczonych, Rita l3ove zażartowała: nTo jak być Miss Anteryki w dziedzinie poezji". Mi-mo żc porównanie „wysokiej kuliurvL' do mało wyrafinowanego zjawiska kulimy masowej, jakim są wybory Miss Ameryka. wydawać się może mało poważne, ma ono swoje uzasadnienie. Poeta Laureai w Stanach Zjednoczo-nych ma za zadanie wzbudzić zainteresowanie poezją, reprezentować ją szer-szej publiczności. Tak jak Miss Ameiyki podczas swego rocznego ...panowa-nia' podróżufepo Stanach goszcząc na stanowych targach rolnych czy cere-moniach otwarcia salonów samochodowych. Poeta Laureai piastując swój jedno- lub dwuletni urząd podróżuje po kraju niosąc poezję w nicoizektw^ne rnicisca. przywracając ją. jak mówi kita Dtwe, „codziennemu żvchT Wspo-mina wizyty w- tak różnych miejscach jak studio telewizyjnego programu dla dzieci „Ulica Sezamkowa" i Akademia Marynarki WojcnncfijSA. spotkanie z Wielkim Flakiem oraz podchorążymi szkoły marynarki wojennej.

Nisiytucja Poety Laurcala w Slanach Zjednoczonych różiu się od stano-wiska o tej samej nazwie w Wielkiej Brytanii Poproszona o określenie t^cli różjtic, Rila ł3ove powiedziała, zew Stanach Zjednoczonych funkcja tajesi częścią ..demokratycznej tradycji" i żc jest to.,specyficznie amerykańska wer-sja" tej funkcji Zamiast sprawować ją przez całe ży cie amery kański Poeta Laureat sprawuje ją lylko przez, rok lub dwa. po czym zrzeka sie tytułu na rzecz, miłego poety Na liście poetów, którzy cieszyli się ty ru tvtulcm od czasu kied^ nazwa funkcji ziłstała zmieniona decyzją Kongresu z I9H^ roku, znajdują si^

oprócz Rity Dore - Kobert Pena Warren. Ricłiard Wilbut. Howard Nemcrov. Mark Strand, Joseph Utodsky. Mona Von Duyn. Rolicrt Hass. Robert Pinsky oraz Stanley Kim liz. Bibliotekarz. Kongresu ogłosił niedawno rmic Poety Laureala na łata 20Ql-2002;jesl min Billy Collins.

Głównym zadaniem poety jesi rozbudzenie za interesowani a poezją, zwick-szenieswiadomości i uznania dla tej formy s/luki. Poeta Laureat ma dodys-pozyęjL niewielki budżet na organizowanie spotkań poświeconych czytaniu poezji, podróże oraz inne formy promocji uprawiania i odbioru poegi. Spol-kanta z. poeta i mne imprezy są bezpłatne i otwarte dla publiczności.

Poeta Laureat, który ntisi również tytuł ..Doradcy do spraw Poezji w Bib-hoicce Kongresu" mianowany jest przez. Bibliotekarza Kongresu na podsia-w ie rekomendacji gpipy poelow i krytyków; nie jest to łunkcjŁ o którą można się ubiegać, limą typowo amerykańską cechą lej funkcji jesl laki, iż me fesL ona finansowana ze środkow publicznych, ale opłacana z prywatnego fu u-dusztt. Dlatego poeta nie jest zależny od Kongrcstt i może. jak mówi Rita Dovc. pełnić rolę ..osy" - wypowiadać się wprost i prowokować, a przez lo dawać bodźce do działania. Funkcja ta dala jej możliwość kontaktu z kon-gresmanami. senatorami i innymi urzędnikami państwowymi - Dovc skorzys-tała z tęi szansy zwracając się do nich bezpośrednio i domagając się więk-szych nakładów na kulturę i szluke.

Poeta Laureat to nie tylko . Miss Ameryka Poezji", podróżiiiąca po kraju i uosabiająca poezję. Jak tłumaczy dalej Rita Dove, owa funkcja lo lak ze coś w rodzaju doradcy i powiernika dla czytelników, Juko najbardziej wirtaesn pr^dsiawiciel poezji w Stanach Zjednoczonych Rita Dove otrzymywała nie-zliczone ilości listów od osób, które po prosiu chciały porozmawiać z kimś o poezji

Jako doradca Biblioteki Kongresu, Poeta Laureat służy radą w spniwach bibliotccznych zasobów i nowych nabytków z dziedziny poezji. W przeci-wieństwie do swego brylyjjhiego odpowiednika, Poeta Laureai w Amen et me ma obowiązku komponowania wierszy okolicznościowych na uroczys-tości państwowe. kied> Rita Dove zapraszana byl a jako Poela Laureat do przemawiania na różnego f od żaru uroczystościach, zwykle czyłala klon ś ze swoich wierszy odpowiednio do okazji, me była jednak zobowiązana do pisa-nia ..na za mówienie", Podczas obchodów dwusetnej rocznicy powstania bu-

E 7 1

dyitku Kapitolu Stanów ZjettooczctiYch, października 1993, Dovc prze-czytała swój wiersz Fwedotn ĄmrmR Us (Pani WataeUĆpafiUSd nas).

• Statuetka Wolności wieńcząca kopulę Kapitolu była wcześniej w remoncie i jednym z punktów uroczystości byI jej powrót na przynalczne jej miejsce n;ul Waszyngtonem. Wiersz wyd nikt) wano w.. Kronice Kongresowej nas-tępnie ukazał siu w wersji multimedialnej w Internecie.

Rita Dcwejcst Optynustką. jezdi chodzi o sytuacje |>oczji we współczesnej Ameryce. Mówi o renesansie poezji na prastrzeni ostał nich dwudziestu lal. zwracając uwagę na zjawiska takie jak poetyckie „szlemy" (publiczne kon-kui>;> |łcetyckiej. a a a wet urwanie poetyckiego języka i sposobu obrazowania w reklamach niektórych produktów, takicłtjak perfum) Ubsession. Wierzy. że poeci byli dotąd w ubyciu, a teraz zaczęli ujawniać się publicznie Uznaje też zasługi telewizyjnej prezenterki talk*show Oprati Winfrcyw popularyzowaniu i promowaniu poezji. Dovc krytycznie wyraża się o najnowszych trcndacli w muzyce rap. bolejąc nad komercjalizacją malunku, która sprawiła. że rapowc teksty stały się nudne Uważa jednak. Ac kiedy rap pojaw U się na scenie po raz pierwszy, był istotnym dodatkiem do wspaniałej ustnej tradycji w czamci poezji.

Zapytana o wpływ lei ustnej tradycii na jej własna tworc-zość, Dovę przyz-nała, Ze rzeczywiście była ona „kluczowa' w jej życiu. Dovc wychowała się w Afrykańskim Mctodyfitycznyiu Kościele Kpiskopałnym. g.dzic istniała siłna tradycja interakcji, która wpłynęła najej twórczość, Przyzjiaje, że jej środo-wisko rodzinne takie pr zy gotowało ją do życia pisarza. Dorastała w ..rodzinie kochającej opowieści. która potrafiła być brutalna wobec tych. którzy nie umieli opowiadać". To było środowisko „lubiące rywalizację" i to tam naucz>'la się, żc .język posiada brzmienie, muftkę i tylm", Mogła słuchać łych samych opowieści wiele razy, rozkoszując się „przerwami, oditępami i pointami". Za jej poezja i decyzją o wyborze pisania stoi właśnie tradycja ustna Zdaniem Dove. poezja nuLsi być przekonywająca na wicłu poziomach, nic wyłączając muzycznego: Jeśli |poezja] nie śpiewa, dlaczego piszę wicrs/eT

yiow wykorzystuje tę analogię pomiędzy poezją i muzyką mówiąc tak ze 0 swoim, stanowiskn profesora anglistyki na Uniwersytecie Vireinia. gdzie prowadzi zajęcia z tzw twórczego pisania. Sama posiada tytuł magistra w te| dziedzinie z Uniwcrsytcm Iowa. ponadto uczyła tego przcdmtolti w latach 1931-1 na 11 nu wersy tccic Stanowy ni w Ari zon tc \ \ tana o la k ie un i we r-sytcckte programy szkolenia pisany Dove odpowiada, że sa one analogiczne do akademii muzyki dramatu CA'SZluk pięknych. „Nikt nie ziiprzcczy, żc mir-zy ków i artystów można wyszkolić", twierdzi Dovę i uważa, że kursy twór czego pisania pełnia te same funkcje, jeśli cliodzJ a osoby ula Ie litowane filc-tacko. Jej rola ja ko profesora w tej dziedzinie ma być „dawanie studentom od-powiednich narzędzi " oraz ..rozwijanie ich świadomości poetyckiej". Pizyz-rtaje zpdnum przekonaniem, że potrzebna j « t ..iskierka" talentu, aby lekcje przyniosły efekty, tak jak artyści. aktorzy- czy muzycy muszą mieć talent, aby mogli skorzystać z lekcji, które pobieraj w akademiom s^tuk pięknydl, teat-ralnych czy mn/yczjwch Jest lakze swiadomal iz rola nauczyciela w dostar-czaniu podstawowy dr narzędzi jest ograniczona: ..reszjta to magia".

Uniwersytety w Stanach Zjednoczonych odgrywają szczególna rołę w roz-wijani u kultury, przejmując funkcje, jakie w Europie pełnią akademie sztuki 1 ministerstwa ku Hun. zapewniając zaLnidtauenie arty stom i pisarzom ..rezy -dentom" Rita Dove wspomniała również o ważnej roli wydawnictw uniwer-syteckich publikujących loimkt poe^i młodych i nieznanych poetów, które nie zostałyby wydane prz^z komercyjne domy wydawnicze Uniwersytety sponso-rują także wieczory i spotkania poetyckie, które często otwarte sa dła szjtrszej publiczności spuzii środowiska uniwersyteckiego.

Zdaniem Kiły Dove poezja odgrywa dziś w Stanach Zjednoczonych więk-sza rolę niż piętnaście lat [emu. Jako Poetka Laureat 13ovc ćwiadoma była

172

„potrzeby kontaktu . o Ciym wielo kio Ulic przekoitywałi ją zwykli Amery-kanie, kiedy podróżowała po kraju i czytała listy od nich Próhujqc w skrócie opisać Jimkcję"" poezji i wyjaśnić wzrost jej popularności w Stanach Zjedno-czonych. Dovepowiedziała' ..ludziechcqsłuchać słów, które zostały starannie dobrana" Jej własne słowa - ie zapisane w książkach, cotygodniowych felie-tonach i te wypowiadane podczas Licznych publicznych wystąpień są istot-ami elementem starań.oto, by poezja była bliżej codziennego j^cia w'Ame-ryce i aby wychodziła naprzeciw istniejącym potrzebom

Szczególna rolę R"ty Dovc w promowaniu poezji w Stanach Zjednoczo-nych potwierdza jeszcze jedno wyróżnienie - jako jędrnego bvłcgo Poetę Uureata wybrano ją na jednego z trzech „Spccjalmeh Doradców do spraw Poezji' na dwócłisctlocic Biblioteki Kongresu w 1999 roku. Ogłasdjąe tę de-cyzję Bibliotekarz Kongresu zaznaczył, żc jest to ,.zdarzajacv się niz na sto lat " wybór poclów „najwyższej klasy" Zasłużona popularność Hity Dow znalazła w ten sposób kolejne potwierdzenie.

Kute- Dilaniy

Fklpci U.i\dcas: t-riitui łun- ffcrłi nw, l^.łK

]71

HOYT FULLER

W kierunku Czarnej Estetyki

Murzyńska rewolucja jest wyczuwalna Luk samo w literaturze. jak na uli-cach, i jeżeli nic wywarła jeszcze wpływu na literacki establishment przy-fcgmy leżą w charakterze tej rewolucji, Przepaść między pisarzami murzy os-ki mi o postawach buntowniczych a literackim „nurtem dominującym" jest.^a nawet musi być. głębsza i wyraźniejsza niż szerzej nagłośniony i bardziej dramatyczny konthkt między bojownikami murzyńskimi a tradycyjnymi stmk-turami politycznymi i instytucjonalnymi. Tak jak JitlcIckmaLiści murzy ńscy k iom' z jednej strony odrzucili Krajowe Stowarzyszenie na ł/ecz Postępu Ludności kolorowej. a z dmgicj dwie główne partie polityczne, poszukuj LIC nowych i skuteczniejszych sposobów dojścia do władcy, rewolucyjni pisarze murzyńscy odwrócili się od dawno Ugruntowanych przekonań i mszyli w kierunku nowych koncepcji Rozpoczęli wędrówkę ku Czarnej Estetyce.

Iłrojja do tego miejsca - jeśli ono w ogóle istnieje - nte może wieść przez dominujące tendencje literackie. Oznacza 10, iż niewielu krytyków spojrzy na nowy ruch z uznaniem, nawet gdy znajdą się wydawcy na tyle odważni, by opublikować dzieta przedstawicicii lego ruchu, "lirend t^ki zostanie potępiony jako ..rasizm w kontrataku', fl pkSar/C Z nim Utożsamiani otrzymają etykietkę ...rasistów". Nieliczne głosy podnoszą sprzeciw, gdy ludzie z. niezmierną łat-wością uwłaczają Murzi nom. gdy ci mają szansę odpłacie się za długie lata cierpien. jakich zaznali z rąk białych.

Czy to uogólnienie jest niesprawiedliwe i bezpodstawne? Biali mogą tak myśleć, MtUzyru na pewno nie Tak rui leży określić prohlem i perspektywę, jaka. wylania uę pr^ed nami Murzyni zyskali sobie ostatnio miano ludzi ..gwał-townych' . tak jakby przemoc była wytworem prosto z getta Ałe przecież przemoc wobec mniej szóści murzyńskiej jest wpisana w geny społeczeństwa amerykańskiego, Biała w iększość nic musi już wychodzić na ulicę by stłamsić Murzy nów, chociaż i to zdarza się dostatecznie często, brutalizacja ynicżdz.i się w wYyczajach i praktykach, które nadają przywiłeje białym, n Murzynów spychają do statusu pariasów

To stare i wytarte prawdy, których bynajmniej nic trzeba powtarzać. Nowa jest Wszakże reakcja na nie. Bardzo szybko Murzyni kieiujij sie na tę niepew-ną drogę t dzieje się lak za aprobatą „wspolpodróżnyeh" przeróżnej maści, którzy przez, drugą stronę uznawani są za „bezpiecznych". Na przykład h w numerze pisma „Journal of Ihe National Medieal AssotEutiou" z.jesieni |[ż67 roku, zawierającego wyłączam; artykuły autorów murzyńskich. dr Charles A De Leon z Clcveland w sernic Ohio uzasadnił konieczność obrania nowego kierunku: Jeśli mbdti kfurtyn/ mają Uniknąćbrzemienia nienawiści odczu-wane/ wobec samych siebie /[poprzez utożsamienie się z postawą agresora), bfcłtf musieli ukształtować w sobie umiejętność rozpoznania i odtz.itccnia absurdów świadomego i nieświadomego białego msiz/rtu W społeczeństwie amerykańskim i wyodrębnienia tego„ co jest w tym społeczeństwie. cenne

Świadomy j nieświadomy biały rasizm jest wszędzie, przenika najważ-niejsze aspekty życia narodowego. Ale rewolucyjny pisarz, murzyński, na

17J

w ó r nowych dział aczy z kręgów bojowych, postanowił, że biah rasizm mc M z i e podstępnie kontrolował jego pracy Jeżeli b iak kmvk pnsluzy się etykietka „rusisli-". abv go zdyskredytować, z tvm większą chęcią ptsarz mu-rzyński ją przy(mic. Absolutnie nic oddzieli literatury od życia.

Jak daleko sięga biały rasizm- świadomy albo mcświadoim •• w obszarze ]ueraiury,J W rccęnzji SeleętidPoems GwendołyiJ Brooks, opublikowanej w New York Herald Tribune Book Week" w październiku 1963 roku pucia

hanu Simpson rozpoczął swój wywód Stwierdzeniem, żc zbiór w ierszy chica-gowskiej poetki „zawiera kilka ujmujących obrazów żvcia murzyńskiego"1

wstęp zaiste dwuznaczny, choć niekoniecznie sogcfpjący literacki przytyk Kolejne zdanie Sunpsona rozwiało wszelkie wątpliwości. Wfc wydaje mi się. aby Murzyn mógł dobrzf pisać bez uświadomienia nam„ ze jest Murzynem

napisał - Z drugiej stwny. jtieii bycie Murzynem jest jedynym tematem, tuka literatura truci znaczenie

Cała historia stosunków rasowych w Ameryce zawarta fcsL u tej ocenie, mtmo ze brak w niej s/ezerości. Jest grzeczna, wyważona i elegancka, iedno^ czcśme jest arogancka, pogardliwa i rasistowska Dla większości białicli czytelników stówa Simpsona, jeżeli nie cala jego ocena, zapew ne brzmiały bardzo rozsądnie: ale nie można wyobrazić sobie czytelnika murzyńskiego któiy nie zareagowałby na tę wypowiedź z. n a j e ż y s z wściekłością.

Zarówno murzyńscy jak r biali czy letnicy dotrą do sedna słów Simpsona. które brzmi „jeżeli Pycie Murzynem jest jedynym tematem, laka literatura traci znaczenie ł Biały czytelnik najprawdopodobniej urna tę myśl za jasna i zasługującą na akceptację, istotnie - przyzwyczaił się do niej Argument Simpsona można rozwinąć następująco-..(Jeżyliście aty cró znaczyć, litcm-tura musi micę uniwersalne wartości. uniwersalne implikacje; me może zaj-mować się 11 tylko problemami murzyńskimiWyraźne, choć domyślne, uło-żeń te jest takie, że w życiu murzyńskim nie ma ..uniwersalnych wartości" i ..aniwersałnyth implikacji11

Simpson jesi wielce szanowaniu poetą amerykańskim, laureatem Narody hiłitzera w dziedzinie poezji, podobnie zresztą jak Gwendohn Brooks, t os-karżenie go o okrutny rasi/m byłoby szczytem nieodpowiedzialności. Można go z pewnością zaliczyć do ludzi łagodnych i współczujących Biooks. która spotkała Simpsona na łjniwersytecie Kalifornijskim raptem kilka miesięcy po ukazaniu się recenzji, wspomina, ze był on wobec niej wręcz lYcerski Nie ma powodów, by w to wątpić. Nie chodzi tu jednak u manifestowanie wrogości ale o brak klarowności WIZJI Pryzmat, przrz który biali Amerykanie postrze-yaja życie Mnrzynów. zawsze {pozostaje jedymc kwestia natężenia) otoczony JCSL mgłą historii. Prawdziwa ...obickty-wnosć"" w sprawach rasy iest czymś tak niespotykany m, że irriibn się zastanowić, czy w ogóle istnieje

W październiku 1967 roku młody człowiek o nazwisku Jonathan kozol opublikował książkę zatytułowaną Death ut Earty Agc {Śmie/ć w młodym wieku), w której opowiada o swoich duśw iadczemach z okresu, kiedy praco-wał jako nauczycie! w zdominowanej przez dzieci murzyńskie szkole podsia-w-owej w Bostonie. Kozol zerwał z konwencją w podejściu do nauczania, czego skutkiem była nieprzychy Iność wielu ludzi wśród kiórvch znalazł się pohejam, czuiny ojciec jedne go .z nielicznych białych uczniów. Oponenci mło-dego nauczyciela kontestowali wykorzystanie przez niego wiersza Langstona nugfiesa podczas lekcj: Z a życia Langston łlughes byt ulubionym celem ataków niektórych bardziej agresy wnych, prawicowych grup nacisku, ale dopiero urzędnik z Komisji Szkolnej w Bostonie dotarł do samego menium oskarżenia przeciwko poecie Wyjaśniając sprzeciw wobec w iersza wykorzys-tanego przez Kuźnia, urzędnik powiedział, że . żaden wiers i autora tnurzyń^ kiego me może być dozwolony, jeżeli mówi ocierpEcniu'.

Istnieje bezpośredni związek między odrzuceniem przez urzędnika poezji nuirzj-ńskiej. kiorcj lematem jest cierpienie, i uproszczonym zakwestionnwn-

175

mcm | nera tury poświeconej „tylko" Mufzvilom pracz Eimpsofta. Egzystencja Murzynów, naznaczonacierpieniem, którego pr^czynąjat upTTV^ikjQWart]c białych Amerykanów, musi zostać jęancgowana i zniknąć z horyzontu Fakty z życia Murzynów oskarżają b i uh cli. Aby spojrzeć na życie Murzynów bez obawy, biah obserwator musi zdegradować ich do kategorii poitiudzi. co później usprawiedliwia postawę obojętności, albo stawićczotaoskamiicm. żc wina leży po jego stronie A przscicz za,dna osoba uznaj :ica swoje ciiow ic-ezjcństwo nie przyzna się do udziału w zbnłdniach zaprzeczających wartoś-ciom humanitarnym.

W amerykańskiej kryt>ce literackiej króluje mit, żc literatura murzyńska jest uprzywilejowana przez swoisty lHpodwójn> standard". w cdi ag którego ocenia sieją "inicj rygory.styciaiic. Jest wręcz przeciw nie Nikt na poważnie nie będzie zaprzeczał £c chwilami krytycy byli życzliwi dla pisarzy murzyńs-kich, zresztą z równych względów: ale trudno dowieść, ze ta życzliwość by ta regułą. Rzeczywiście: dlaczego ktoś miałby zakładać. ŻC krytycy są bardziej wy rozumiali dl LI Murzynów niż inni biali Indzie? Każdego roku LikEizują się setki tomów bardzo przeciętnej poezji i prozy autorstwa białych pisarzy ays-kują niewiele uwag i, szvbko popadają w zapomnienie. Jednocześnie nieliczne utwory pióra Murzynów ochoczo recenzowane, analizowane i jeżeli mc zostaną zakwalifikowane do dziel „najwyższej1' jakości - wzgardzone jako kolejne przy kłady Saska starań pisarzy murzyńskich by wznieść się na niedos-tępne wyżyny literatury Pogarda jest szczególnie silna dla tych utworów napi-sanych przez Murzynów które nie skrywają tcmaiu cierpienia, odkupienia i triumfu za fasadą niejasności i świadomej. uniwersalności"

W centrum nierozwiązywalnego konfliktu miedzy murzyńskim pisarzem a białym krytykiem znajduje się niezdolność do uznania fundamentalnej i oczy-wisty prawdy o życiu amerykańskim: żc dwie rasy zamieszkają odrębne i z natury antagonistyczne światy Bez. względu na szlachetność intencji, żadna retoryka o Jednj m ktaju" l -jednym narodzie", czy choćby o wspólnym za-mieszkiwaniu tej niespokojnej ziemi przez dwie rasy, me jest w stanie zbu-rzyć barier, jakie trwają m i ę d m m i za przyczyną nienawiści i historii. Usunię-cie tych baner może być celem godnym uwagi bądź me ( w zależności od punktu w idzen i a). a lc i zcczy w istość p ozostaj e taka jaka j esl Świat zmargi na ii zow a-nego Murzy na, bez względu na to Jak bardzo przypomina świat białego czlo-wieka lub zbłiża się do mego. w sposób naturalny dziedziczki generuje wartości i przekonania, które zagrażają białym. Świat murzyński czerpie z własnych żrodei, rozwija się i lętni Ryciem naznaczane młode pokolenia szczególnym etosem wraz z jego niezmiernie logicznymi uprzedzeniami

Pi sar z. .murzyński,, czy ogólnie artysta murzyński, zmarnował wiele czasu i la leniu na wyrzekanie się skłonności, której w\ magała od mego elementarna hidzka godn ość, poszuk uj ac tożsamość i kióf a mogła jedynie zas zkodztć jego poczucia jestestwa Amerykańscy Murzyni są skolonizowani w swoim oj-czystym kiaju, można posunie się do stwierdzenia, że o którzy podporząd-kowaliby sic bez wałki, zasługują mi zniewoleniem Czym innym jest aprobata głównych zasad, na bazie których pow stalą Ameryka, czym innym zas Eikecp-tiWja dominujących praktyk przeczących tym zasadom.

Uliczny b u ni jest odpowiedzią murzyńskiego getta na rozbieżność między zasadami narodu a jego praktykami. Ale korzenie tego buntu sięgają glębięt ruz wyobrażają to sobie biali Rozprzestrzenia się on w icloma naez. niami kierując życiodajną krew do samego serca Murzynów. W całym kraju młodzi Murzyni i Murzynki pozwolili się ogarnąć gorączce afirmaeji. Mówią: ..Jes-teśnw czaili i i piękni . a getto reaguje uświadamiającym wstrząsem który wykracza puza zwyczajny szowinizm. Na nowo odkrywają swoje dziedzictwo i historię; patrząc na nieświeżymi oczyma Porusza ich niezwykłość silv. dzięki któręi przetrwali, a w- wymiarze dKhowym pokonali długotrwały i wyrachowaną opresję. Po setkach łat. kied> wmawiano im. że me byli pięk-

2tX>

ni. żfi biała skora, proste włosy i płynne rysy twarzy wyznaczałv normę pięk-ności. Murzyni zhmiłowali się. Tendencja lii nie ma jeszcze siły lawiny, ale przyszłość łatwo odgadnąć na podstawie tego, zc coraz wtęcej Murzynów zrzuca więzy naśladownictwa i z dumą traktuje swoja naturalna skórę wlos\ i rysy w wierszu Niitygrfty(St<dn„i dedykowanym poecie LeRoi Jonesowi Josepli Bcvans Bush sformułował nowe credo w następujący sposób:

WszyjSf Wynurzymy się \poui tych Peruk i P P J > będitpftiy stosować tych Nunn piętn a. kión ntgdy uff będą Naszym punkiem ćdnit^ieniaz z/tiyjrw Nadmiar łoju z włosów, wyjdziemy Z wybifłajfp rj torby i dotrzemy ł)a Ifgo. cv dla raflj tom frOS, tffo nas Nir biafych, lecz cennych ludzA

Jeżeli w wierszu nic pobrzmiewają echa Williama ,Shakcspearc'a. to taka była Lntcncja aulora ..Wielki bard z Atonii" przywiązywał znaczenie jedynie do rewolucyjnego ducha szalejącego w getcie. Nic oznacza to. żc Murzyni 0 nastawieniu bLUttowniczym odrzucają ..uniwersjilnc" mvsli zawarte w dzie-laełi Sliakes peare' a; kwest i onuja wszakże 1 iterack ie założeń i c. ze sty I | e z k 1 zainteresowania Shakespearc a decy dują o granicach i ..płaszczyźnie od-niesień dla poezji murzytit-kicj i Murzynów w ogóle Kłóci się to z doktryną rewolucji, której poświęciło sie wielu światach intelektualistów murzy ńs-kich. z ta (iłoz-ofią. którą wyrazif Traniz Kanon i według której w okresie nie-pokoju rewolucyjnego tradycyjne ideały zachodniego liberalizmu nie ivtko są mena miejscu, ale muszą stać sic celem nięprzcjednanegoataku Młodzi pi-sarze z murzyńskiego getta udali sic na poszukiwani* Czumej Estetyki c/vli systemu wyławiania i oceniali in dziel murzyńskich, kióre odzwierciedlają spccylikę doświadczenia murzyńskiego i towarzyszącą mu motywację.

łitkie było założenie i cel niedokończonego projektu Błack Ans Thcater w I96J roku. realizowanego przez poetę i dramaturga LcRoi Jonesa Podob-na idea przyświecała takim późniejszym pupom i instytutom jak Spin[ Mou-se w Wew jTk. Black Mouse w San Francisco. New Scłiool ofAfro-American niought w Waszyngtonie, lustitute for Black Studies w [>os Angeles i Orua-ULzation ofHlack American Culture w Chicago. Sq to poważne poszukiwa-nia, a sami ptsarze murzyńscy sn w pełni świadomi i z. istnieje możliwość że 10. czego szukąra. minio Wszystko wymyku się kodviikacji Zdają .sohie spra-wę z dwoistej natury swojego dziedzictwa z.wszelkich subtelności t zawikiań hardziej niż inne rzeczy. itówiadamLąją sobie okrutna rzeczywistość margi-nalizacji. kompletną niemoc w obszarze polityki i gospodarki i dosić despc-lacką potrzebę jedności w obrębie rasy Nieodwracalne fakty historyczne i chłodny upór białej większości przekonały Lch. że droga do solidamosci i siły wiedzie wyłącznie przez odzvSkanie i indoktrynację sztuki i kuliun murzyńs-kiej •

W Chicago Urgamzationof Błaek American Culture podjęła odważne sta-rania w kierunku zdcfuiiowama Czamci Estetyki, Podczas warsztatów liierac-kich wspieranych przez tę iniejaiywę pisarze z rozmysłem starali się nasycić swoje utwory ch;miktcrystyczilym stylem rytmem i kolorami getta. l\mi wy-jątkowymi cechami, które znaleźć można w- muzyce Johna Coltrane "ii. Char. Jic'ego farkeia i Raya Charlesa. Siawaając sobie za cel publikacię antologii będnicej śwladeeiwcm tej estetyki, ustanowili kryteria, na podstawie kiórycłt ocenia i a własną twórczość i eliminują te wiersze, opowiadania, szmki, cserc i szkice, które mc; odzwierciedlają doświadczenia mm zyńskiego iv sposób adekwatny, Organizatorzy warsztatów wiązali iiEidzieję z t\in, żc ten delikatny i niebezpieczny cksper>Ttcnt da impuls do ukształtowania się knjgu n o w e l i krytyków mur/yitskich, którzv wyartykułują i rozwiną nową estetykę i osta-

177

toczak zainicjują długa odwlekany ripostę na restrykcy] ne ułożeń i a białych krytyków

Nie jest bynajmniej lak. żc pisarze /wiązani z :QBAC nit mieli się na czym oprzeć! Nawet niektórzy biflł i kjytyey przyznaliby. ze i sinic je coś taki ego jak mistyka czarnej rasy. Na przykład w listopadowym wydaniu magazynu „Es-ąuire" z t % 7 roku Goorgc i:razer biały pisarz, który wcale nie sympatyzuje z amorami poktoju LcRoi Jonesa, wykon ni godne pochwały zadanie wyod-rębnienia elementów murzyńskiej mistyki Omawiają n.potęiny styl pisarzy murzyńskich, styl lak bardzo kuszący, że należy się zgodzić z Shakespca-te" era. który w Dwóch panach z Wcfony napisał, że Murzyni sa jak wperty w oczach pięknych dam*f, Frazjcr wybrał następujące przykłady

Uroczysty strój (czarne, workował* marynarki i pasiaste spodniej któiy muzycy z Kwartetu Jazzu Współczesnego zawsze zakładali na koncert; leniwy kwk. jakim Jimmy Brown powracał do swoich uba-wiernych kompanów; rr.rJios^jaki{ „Tatuś" Upbtomb cz/g$pal> gdy po-walił zawodnika z piłką, a obrawszy ją, : rycerskim gestii pomagał mu się podnieść; niezmącony spokój „Tornistra" Paige 'a; szyk Bob-byTegu Sharta; niezrównana elegancja Johna Bubh IcSa - takie właś-nie rzeczy (iwrzą styl i nie mają nic wspólnego z.doUwśaą (chociaż • Bóg drtbrze o tym wie -jest tam miejscu i na zdolność). Są też i biab. którzy mają styl, Fred Attaire, to jeden, Caiy Grunt, to drugi, uk jest ich tak batdza, bardzo niewielu. N/twet jeżeli pracuje w dokach, Mu-rzyn ma n1 sobie jakąś wrę - weźmy Adama Claytona Fowelła, tuk beztroskiego, opanowanego, bezpretensjonalnego, i diu koritiastn,

dajmy na to. Toma Dodda, wiecznie zjnartwionego dewota, -ukułę rodzaju ludzkiego. Milesa Duvisa i Cassiuja Ciaya, Sugctm Boya Robinsona i Arcfue'eao Moare 7J, R" Ralpha Etlisuna, i Satt\my'ego Dwisa juniora - każdy z PITL /I stworzy! swój rucpawtatwlny Myl... Oprócz tc^a jest jeszcz.*'. oczywiście, nasza mowa. Wszystkie niuanser światłocienie, a strof ci, które mu nasza mowa, po chodzę & światu Murzynów z języka muzyków, dziwek, .wbijaków i kogo tam jeszczt-Owi" i inne powszedni ie ufyyranc śio^U po raz pierwszy wysziy z ust Murzynów. - Kochamy wcUt do szaleństwa powiał ział Duke Elłington i jego zwrot sta! się terazkaikip Ale taka jest właściwość stylu trprzyriihego - wieczjiie coś tworzy, jest coroz bardziej stylowy Którejś nocy, kiedy

stałem Z Duke 'iem Elłington cm prud Hickoty House, spojrzała na

niebo J pwicdzialetti:

- Mam nadzieję, że jutru będzie piękny dzieti. Chciałbym juj wcteMte obudzić. - Kożdy dzień, kiedy stę budzę - odpowiedział Elłington -jest piękny, i to był styl'.

Tak... Obowiązkiem murryfoikich krytyków jest analizowanie utworów pisarz}

murzyńskich z założeniem, te te cechy s.i w nich obecne, t ze świadomością, ze biali czytelnicy • i biali krytycy z dużii dozą prawdopodobieństwa nie rozpozjtaja i nic odczują subtelności i znaczenia murzyńskiego stylu i icch-mki. Na nich apóczywa odpowiedzialność sprostowanie słów białych kry-tyków 1 za spojrzenie na rzeczy z właściwej perspektywy. W ciągu ostatnich kilku laL, na przykład, biali krytycy z ChfCagti zbyli godne uwagi utwory mu-rzyńskich drurnatopisarzy, a krytyka, o którą się pokuci po części wynikała z niewiedzy naicmal złożoności murzyńskiego slylu i życia. Wzruszają sztuka Kii ks and Company (Kicks i spółka) pióra Oscara Browna juniora spolkaJa sic z wieloma bezpodstawnymi zarzutami Z kolei dwie ^ziuki Dou-glasa Turnera Warda' Day ofAbsence (Dzień rueobecnaśri) i Happy Endmt

178

ySzczęśłrwt- ^kończeme). przyjęto z niejakim politowaniem jako, wymuszane i pozbawione smaku Zarówno Brown, i Ward potraktowali stosunki ra-sowe satyrycznie i żaden Murzyn, który znalazł się na widowni nic mógł zgodzić się z krytykami Takt jest w chwili obccnej stan raecw - a l e wsźwtko inorc: się zmienić jeżeli pisarze z. kręgu OBAC i aLLtorzv z imwcli części Ame-ryk] podzielający ich zainteresowania będą mieli coś do powiedzenia.

przetoiy] Marek Paryż

JIOYT FLŁLJIK J[1»23:l9«LJT Mirijmy V. t)cin>ii. byt tfnwunHykińsJdm krytykiem w trackim. c ^ ^ , dziL-nnikirajm. Rcdr.^wuJ P ^ m i i pdjwi^anc murchsbei jknh. e m * ^ kuliur^ntj. ^cczng i pdiiywncj lScr™^ m takim pisnwm tomw D,,«i p ^ m , ^ ^ „., .]j|;lLk Worłd j>Jan»miilE)tfnnowić rbaum dlu ^ L 1 ^ ^ Wpil|łBH>wiibi i , DI piiykfaul Alkc Wiiker W p o i k i 7t) w

u l a t i x h Wofld". w ™ pisma - Jotiiw,,,, Pubtirfiine Campiny wmait druk SpotkilD aę (o z twikm ^ - t d ^Uw. bJr/> Mhj f,ii ri/ctl siHJnbĄ i m^IcsUiyife "palili c^iupIjum W p o peHod>tu wvdu-* t*2*2 -1 -nłeny\"Jukmtoe^ł dfn mrio?rLicjsę>i; h Mui7viniw KLedv Blatk Wi^f wywUw zdrnku, Fullef pianlócj J o XuQnt>, gOz« Jtóyl twm pa

; t t k o ^ ^ydawunię pism pochkniilo wi^kraoM p^iinyofa ś ra i k^ Fulkra I jtf go u n i k ^ . pastom^ podkuć Fucy na uuiwrrayloMB, • uk mogąc TMlł-H iiLincrDknyu mi i iwbb f lhu^ j ^hA i l f l n^Wwc łu ł t b lilwil^» stsn^Ncnn Ji-rk Btfzie iMlal w^lłdłiwwt w L nr,Kit Bt^aj najw^^kjs^ p^^ j ; , u jc ^ :ndywuUrtfcjm dcwMiku jenl fl^ uulobio ra liczny ż^mrv to A\JHat.

Esej łhwardl a Black Atstiu He poAodajj IheforlJjblhebwefAfrica,, Amerintn ŁMrruairt, poJ reJjitcj^ []c l i rtftgp , N{:N]C y i,v w N ( ) | ( o n &

Łejjupjm.Nc* Yuik hilJ London 1997 lY/ednjkz 'Cl El: CRETtt.'. <~ 1968'fcv fh^afc M irr Asoculłdii,

Ksii|/ki nadesłane Redakcja Wydawnictw K a t o l i c k k ^ i ł f i j ^ r j y l c t t t L u b i l s k f e g o

titrratum emigracyjna Rosjan, Ukraińców i Białorusinów, Pniu zbtnmwi oai (cJ Anny Wninjak i LiftmtiMa PuraŁi SOut.sę . 47 OdBnflWitesedo Kółakwstirgó Połscyptsat^JOC wirku wnbtc religii RędnU, , r^ulr NowiijLyyńvki: ^flOl, kk 24\).

hmwcl^Wuiibk: netmmka Otwór^HUrdwika Stanisław Licińskiw. 2W\ t

Ibnwr S c r j ^ - w f j . ^ j y . iLWJt.s:, 21S r.MllJ SaauJomki: losyprxwan&tMtidt Obidaów itiktubI^fr /J,v trmitr Jw -ji f&jfc. kv/PQ W45 m+ir, 2001, U ^ t"^---* t ^ideowców, .studia tnitftopohki* kcdiłkirn-A- Stwiisltw J-iiii, Jjk«h A "liilik,

iHspimrjs pkfuJciJaMi* w powstaniu nauki nowożytną, 2[WKl

NATHAN McCALL

Zapiski więz ienne

Za larg z. kolesiami t.n \ rogu ciągnąłby się. dopóki ktoś nic zesłałby po-ważnie ranny albo zabity, ale prarwała go pil niej s/a sprawo Cn.vali.er Manor w^owied/iaio wojnę śródmieściu Nic wiedziałem, co sprowokowało walkę To by to nieistotne. Wiedziałem Ljlko, że moja dzielnic* jest w s(an tc wojny, a to znaczyło, że od każdego sprawnego fizycznie gościa z jajami oczekiwano zaangażowania.

Typy w Portsmouth traktowały takie miejskie batalie ze śmiertelny powaga, budując arsenały i planując uderzenia taktyczne jak armie na prawdziwej wojnie. Podobno Scobie ze swoimi clilopakami wlamal się na teren miejsco-wej zbrojowni Gwardii Narodowej i ukradł kupę brom Kolesie ze śródmieś-cia. dowodzeni przez Czarnego Sama. regularnie osi rżeli wali i obrzucali ka-mieniami autobusy miejskie jadące d«Cavalicr Manor zmuszając pasażerów starych i młodych rlo padnięcia na podłogę i pozostania tam. aż kierowca wy-jedzie z niebezpiecznej strefy Oczywiście w roku szkolnym kicdv zaczy nał się sezon futbolowy, starcia przybierały na sile.

Kicdv jeszcze chodziłem do Waters Jimior Hi&h, dużo słyszałem o lakiih wojnach. By]cm bardzo podekscytowany, kiedy dorosłem do lego. żeby brai w nich udiiał. Miałem wtedy około szesnasto lat. Jak wszyscy inni kierowa-ny patriotyzmem podwórkowym, czułem, ze jako mieszkańca Manor obowsn-ajijc mnie niepisany kodeks nakazujący bronLĆ honoru lego miejsca.

Pierwsza prawdziwy akcję zchlO]>akami zc śródmieścia zobaczyłem, kiedy Shell Shock i ja poszliśmy na lance w Centrum rozrywki Douglas Park, nieda-leko śródmtescla-

Muzyka grała, a goście z Manor 1 śródmieścia snuli się po przeciwny tli stronach sali, mierząc się nawzajem wzrokiem Powietrze było tak naelektr.-zowane. że nikt - na wypadek, gdyby coś zaiskrzyło - nie odważył się odia-czyć od kumpli i tańczyć z panienką. Miałem zc sobą klamkę i pamiętam, jak szedłem przi z dum myśląc ..Większość kolesi tutaj pewnie nosi broń". Przł*l końcem imprezy goście z Newton, Tru^ton i różnych dzielnic ż cenlnim ulot-nili się. zostawiając w sali tylko gości z. Manor Najpierw pomyślałem, ŻE zniknęli, bo wiedzieli, że nas jesl więcej. Jednak gdy rniprcza się skończyła i wyszedłem na awnąirz, na deszcz wystrzały pocięły powietrze Clilopaki zc śródmieścia ukryci za drzewami, domami, samochodami otworzyli ogicn zc wszystkich stron odcinając nam odwrót. Goście z. Manor odpowiedzieli wystrzałem, przerazjjąc bogu ducha winnych imprezowiczów, którzy znaleźli się w samym środku strzelaniny Niektórzy uciekali z krzy kiem przed kulani* Spanikowane dziewa Alty wczołgiwah po biocie pod stojące samochodu Inni w- przerazeniu przylgnęli do mokrej ziemi, próbując zasłonić głowy. Pc-

ISO

l o wypas. Nigdy tifigoś lakiego nie widziałem. Przez chwilę po prostu sia-lem. próbując lo wszystko ogarnąć.

Tak się przejąłem, że w ogóle nie nasłałem o niebezpieczni w ie Tak bardzo przeżywałem bycie w środku akefi, że nie siarczy Jo mi rozsądku, żeby sie bać Wojna oznaczała ofiary, rozlew krwi, ale mnie wzywała ulica, Poza tym. jak wielu młodych Eud/i. czułem sie niezwyciężony. Na żadnej zt jch kul nie wid-niał o moje imię. Tragedie zdarzały sip innym.

Ściskane mocniej gna la rozejr/zdcm się za uioim kumplem, Shcłk,n Shoc-kicm. Wypatrzyłem go. jak buja się przez, tłum, jaktw sobie wyobrażał ^ jest Bogiem, Kiedy do mnie dołączył, oparliśmy się o ścianę i zc zdumieniun pal-i l i ś m y na strzelaninę, Wygladalo lojak łe lewi^nr reportaż z Wretnanu Wszędzie dookoła widziałem iskry wypinane z pistoletów. rozświetlające wszystko jak 4 ! i p M .

Jakieś 1 s minm później chłopaki ft śródmieścia zaczai gję wyctfvwać Je-den gościu ze śródmieścia, niski, zadziorny kolei, który nąjiy.raznicj chciał pozyskać szacunek kumpli, podszył zaczepnym krokiem do gmpki naszych która sLała w pobliżu. Wymachując obrzynem krzyknął; ..Pierdolone aikin* syny z Caoiięr Manor?'' Jednocześnie wycelował w gościa. UOK stał okolo . stop ode mnie Wtedy inny koleś / Manor zaszedł go od Mu. rozbił mu na gtofWie butelkę po wmic i powali! go na ziemię Pistolet wypalił w powietrze buiiuuumr Koleś zc śródmieścia poderwał się i popędził przez boisko base* MllOłre z około dwunastoma gośćmi z Manor (w tvm z 5 hel lem Shock iem ] ze mną) na ogonie. W biegu próbował przeładować. żebv wystrzeiić jeszcze raz Jednak SlicJI Shock. który przez cały sezon uenował biegi dopadł go obezwładnił i wyn^ j mu z ręki pislolei G<fe ich dogoniliśmy, rzućlliimy się Jia gościa i wdeptaliśmy go w ziemię. SiicJI Shock prawdopodobnie malował Wtedy komuś życie. Jestem pewien, zc kilikuz nas dostałoś rykoszetami. ylyb> tamteii wariat zdążył przeładować i wy stazełić jeszcze raz.

Z czasem pojaw iła się trzecia strona konfliktu Po tym, jak kilka strzelanin między- właściwymi frakcjami zakłóciło bczpieczenslwo publiczne do zaba-wy dołączyły gliny. Wstawało się. że gliniarze w Ponsmoull. kumają co się dzieje na ul io. równie dobrze jak goście, którzy na mej mrcszkajj, Wiedzieli ze jest wojna i w grę wchodzi duża ilość biuni Chcieli to ukrócić

Przekonałem się. ż£ gliniarze czają bazę. ktedy przy grzali w naszej daet-nicy na R o o ^ e h Coulevard i Bardot Lane. Kilka razy w tygodniu podjem iJżali na nasz róg nicoznakowanym samochodem, zalngranywati się z piskiem Won, wyskakiwali t przetrwali nas „Dobia. sianać w-rozkroku, pod kianęl Nie ruszać się] " Raz. zabrali mi nóż, ale puścili wolno. Jeśli nie znalezl. bron. fc azali się po prost u wynosić Za kilka dni wracali, po czterech w każdym sa-mochodzie i siow LI przetrząsali nasze osiedle Stopniowo prAmtczj i łe in sie do e i itgły cl) kon rromacji z pol icjantam i Podsy cało to moja i' lak już niemal a nienawiść do nich. W policji służyli wtedy prawic sami biali tcłi kolor skon i arogancja w siosunkii do czarnych doprowadzały mnie do szału. Zachowy-wali się. jakby płacono im a chronienie białych i kon notowanie czarnych ^ e mogłem wy trzymać władczego tonu. któiym do nas mówili, nienawidzi'

1 "Jak i sposób właził mi taki ghna prosto w twarz, piawio przy łyka mc swój biały nos do mojego. Czjscm. kiedy kazał t się wy nosić, ino^li cię p^pcluiąć, nawet jeśli robiłci. co kaz^

Wiedziałem, o co w lym chodziło. Miętto mężczyznami istnieje strefa za-kiJzaru Jeśli mężczy zna naruszy taką slrelę. jeśli wejdzie innemu mężczyźnie w iwarz, jest to Wyzwanie dla jego męskości i zaproszenie do bójki. Podejrzą

ltił

watem, ze gliny właziły mi tak w twarz, zeby sprowokować do ataku i mieć pretekst, żeby mnie załatwić.

Nienawidziłem gliniar/y tak bardzo, że wyobrażałem sobie, jak wcinam jakiegoś w zasadzkę. Nic odwilżyłbym sie jednak aa lo. bo jednocześnie się ich balem Byli szkoleni w zabijaniu i czasem widziałem w ich oczach, że bardzo bhcicli sobie poćwic zy c. s/c zegól mc na czarnych D la nin i e wtedy wybór byl prosty strzelać do chłopaków ze śródmieścia i unikać gltn,

Oczywiście znalazło sie kilku typów na tyle śmiałych. zeby zadzierać tfgli-nami. jak gostek klon1 powalił gliniarza na ziemie i zabiał mu broń. No i oczywiście była historia ze Scobie-D. i glinami Legenda w dzielnicy posila. żeScobie kiedyś zdewastował policjanta. Funkcjonariusz zatrzymał go za przekroczenie prędkości namiędzystanowej. Kiedy policjant podszedł do mocliodu Scobietgo i pochyli! się, zajrzał obrzynowi w lufę. Podobno roz-trzęsiony odwrócił się. powoli podszedł do radiowozti i odjechał, Z początku |a historia wydawał a mi się z deka przesadzona, ale tak hardzo nienawidziłem głin* ze chciałem wierzyć, żc dla odmiany jeden z nich został /gnojony

Jednym z minusów wojny było 10, ze rozwaliła nam wszystkim ży^ic osobis-te. Chłopaki ZJC śiódmieścia me mogli bezpiecznie przychodzić do nas i nawi-jać do dziewczyn, a my nie mogliśmy chodzjć do śródmieścia, mc narażając si . na n iepr zy jet 11 notici K icdy woj na zaczęła się na dobre, widywałed się z M na która mieszkała w czynszówce w Lincołn Park. w śródmieśćm Pewnego wieczora Bimbo. Lei*. Frog EJiekie i ja wpadliśmy na pomysł, żeby złapać au-tobus do Lincoln Park i spotkać się z Mtą i jej koleżankami. Wyrywanie dziewczyn z dnigLej strony miasta było wledy niezły |azda Kiedy rozeszło sic że tam jesteśmy, koleżanka Nity przybiegła do mieszkania i ostrzegła nas „Lepiej sie stad wynoście. Chłopaki szykują się, żeby was dopaść".

Nita powiedziała'.,Wyjdźcie tylnymi drzwiami" Wyszliśmy na zewnątrz i zobaczyliśmy idącą chodnikiem ekipę z pałami

gazrurkami, cegłami i tulipanami Nikt z. nas me miał bnoni, bo me planowa-liśmy tego wypadu Trzeba było myśleć szybko. Powiedziałem kolesiom' „Chłopaki, musimy się dostać na Portsmouth Boułewird i złapać autobus Trzeba się Streszczać, łak dam sygnał, lecimy"

Podeszliśmy porę kioków w stronę zbliżającej sic ekipy Wtedy powiedzia-łem' .Teraz'" Puściliśmy się pędem przez ulice, a oni wyrwali za nami, cis-kając kam leniami i butelkami. Potem usłyszałem wystrzały bach bach bach bach

Każdy obdarzony odrobina zdrowego rozsądku wie, że nic można uchylić się przed pociskiem, ale zdrowy rozsądek kuleje w obliczu niebczpicczcń^i-wa. Wydawało mi się. żc trzeba kluczyć, robić uniki, więc biegłem zygzakiem przez ulicę. tak. zeby ruki nie mógł mnie namierzyć i skosić. Odruchowo roz-dzieliliśmy się i pobiegliśmy w różne strony. Kiedy byliśmy już na Portsmouih łtoutcvard zauważyliśmy gliniarza na motocyklu i zatrzymaliśmy go. Dysnu powiedzj cl iśmy ni LL .J aeyś goście do nas strzelają!"

Wezwał posiłki Wiotfy zorientowaliśmy się. że brakuje Bimba. Bimbo był najgrubszym i najpowolniejszym yuseiem w naszej ekipie To znaczyło, ze jem najłatwiejsza ofiara dla chłopaków Zie śródmieścia i, co gorsza, dobrym celem dla przypadkowej kuli. Zawróciliśmy razem z glinami, zeby go poszukać Wr dział eiuju? biednego Bimba, leżącego pod samochodem czy gdżics na pod-wórzu. rannego, wykrwawiającego się na śmierć. Po chwili policjanci powie-dzieli nam ..Idźcie do domu. Niewiele możemy zrobićppciemku. Jutnospra«j

dzi my jeszcze raz H

182

W autobusie do domu byliśmy markolni. Czułem się winny, bo zabrałem chłopaków - bez broni - na teren wroga, gdzie zostaliśmy napadnięci Jeden z. moich kumpli zaginął w :ikcji przeze mnie. Lep pow iedział „Chyba powin-niśmy zadzwonić do matki fłimba i powiedzieć jej. co się stało".

No. nic wiem - odpowiedzjalcni. Nte chciałem nwileć o rozmowie z do-rosłymi.

Lep nalegał - Stary, musimy zadzwonić. Bimbo może leżeć gdzieś martwi Chcesz dzwonić do jego mamy?

^ - Niee, nie powinniśmy mowie jej tego przez telefon - powiedział Lep. -Musimy tani pójść i sami jej powiedzieć

lubiliśmy do Cavalicr Manot po północy, dowlekliśmy się do domu Bim-ha i zadzwoniliśmy do drzwi. Pochwilj ktoś otworzył W koryiarzu stał Him-ho. wypoczęty, odświeżony i naturalnie najedzony K r z y k i e m : - Co ty. kurwa, robisz w domu?! Myśleliśmy, że nie żvjesz"

Bimbo parsknął śmiechem: - Ec. lam. Żyję. Jak zaczęli sir/elat. wziąłem dapę w troki, wyrwałem przez podwórza i złapałem taryfę Juz dawno tujes-Lem. Zastanaw iałem się. co się z wami stało.

Bimbo. ritipgnibs/y i nar wolniejszy z nas w-szystkicli, wyprzedził nas w dn>-dze do domu. Długo się z lego śmialiśmy

Wojna pomiędzy Cavalier Manora śródmieściem ciągnęła się-przez pikiś czas. obydwie strony od czasu do czasu wygrywały jakieś bitwy. Raz trafiła się Iłka/ja. by odegrać się ZJ to, jak nas pogonili w Lincoln Park! Kręciliśmy sie kolo przysianku autobusowego, kiedy dwóch gości przemknęło ulicą obok nas Lep rozpozna! jednego z nich: - Hej, to czarnuchy ze śrektmteścia!

Kolesie, Ł których jeden chodził z dziewczyny z naszej dzielnica, najwy* liizmcj chcieli złapać nocny autobus z. Cavatiei Mauor Nic zdążyli" Dopad-liśmy ich parę przecznic dalej, dokopaliśmy jak złodziejom i porzuciliśmy poturbowanych i pokrwawionych w biocie na poboczu Cavalier Boulevard.

Kilka tygodni później chłopaki ae śródmieścia uderzy li większymi silami ł^go wieczora zostawiłem kumpli na rogu okolu dziesiąiei wieczór, wróci tein Bp domu i zasnąłem Obudził mnie stłumiony hałas przypominający petardy a w drfli łę późni ej usł y szałem krzjfci: „Rat unku! Na pomoc!-

Wstałem, wyjrzałem przezokno sypialni i zobaczyłem, żc ktoś IcA pr/cd domem. Wróciłem po ojczyma i razem wyszliśmy na dwór. Zobaczyliśmy Bimba, eatego we krwi. Postrzelono eow bok Inny gostek. który też dostał kżal dziesięć metrów dałej CFilopaki ze śródmieścia uderzyli - kumple iva-dzicli ich. jak się zbierają, podchodzą i zaczynają strzelać

Zadzwoniliśmy po rodziców kumpli Przyszli, pomogli nam wnieść ich do samochodów i popędziliśmy do świtała Umieściliśmy Bimba na tvJnyirf sie-czeniu samochodu mojego ojca., Leżał, jęcząc i trzymąę się za bok Siedzia-łem przy nim i powtarzałem - TrA-maj się, siary. Zii parę minut dojedziemy

Bimbo nie otwierał oczu. oddychał ciężko, próbując sic me dać Pamiętam jak myślałem- „On umrze! O Boże, on umrze!" Byłem lak poruszony żc lzv wezbrały mi w oczach Pierwszy raz zdałem sobie Sprawę, że kocham moich brachów. Czasem, kiedy łaziliśmy po okolicy, rymowaliśmy, piłiśmv wino i lepiliśmy frajerów, robi!o ml się ciepło na sercu. Jednak nigdy nie pozwoliłem sQbic myśleć o tym w kategoriach miłości M ilość by ła słabością Kiedy do-eutodo mme, żc moite lo wlasnic czaję, próbowałem sie opanować. Czułem się ^ niezręcznie. szybko wyttitem twarz E odepchnąłem od srebic emocje

Bimbo i Tony przeżyli strzelaning. ałe tygodniami dochodziIF do zdrowia U s*PJtalu. "ł'o zajście uświadomi (o im. ze wojna to poważna sprawa i mogę •^inąć. By i cm na tym samym rogu tylko pół godziny wcześniej

|&1

Popularne na ulicach Cavalic? Motor powicdzdflko leci: ,.t)dwet jak skur-wysyn!" Tak naprawdę o lochodziło W naszej wojnie, a po zajściu w Lincoln Park t ataku na ras/u dzielnice Shell Shock i ja a / się paliliśmy, żeby sie odegrać.

Pewnego wieczorapoczekaliśmy, aż.matka Shella Shocka zasme i odstawi-liśmy nasz stały numer z. jej Chet mieleni Caprice. Zwolniliśmy hatnulec ręcz-ny i samochód stoczył sic po pochyłym podjeździe na ulicę. Tam Shell Shock wyciągną! zapasowy komplci kluczyków i uruchomił wóz. Miałem moja au-tomatyczna dwudziestkę piątkę naładowaną i gotową do akcji. Do Lincoln Park by to niecałe * mil

N Lcirudno by ] o znaleźć drogę w zwartej zabudów ie cegj anych bloków l. m-coln Park składało się znie więcej ni/ośmm hudynkow ustawionych w pod-kowy. Wypatrzyliśmy gmpętypówna tarasie jednego z mieszkań Shell Shock powoli podjechał słabo oświetloną uJicą, lak manewrując samochodem. żeby 1'olel pasażera. gdzw siedziałem, byl od strony tarasu. Na mój znak zatrzymał samochód i zgasił światła. Spokojnie wycelowałem w poruszające się na zatło-czonym miasie sylwetki i oiWorzyflełttogień Bach, bach. bach, bach. bach

teraz już nie pamiętam. czy pistolet by] szećcio-czy dziewięć i ostrzalowy W icm Eylko, żc dopóki kul starczyło, trzymałem paEcc na spuscic Szyb;, le-ciały, ludzie kulili SLC na podłodze. Kiedy skończyłem. Shell Shock rus^l 7. piskiem opon, nic zapalając świateł. zeb\ nikt nie zobaczył rejestracji. Mc mi ii lem pojęcia, czy kogoś trafiłem Przez kilka następnych dni wstrzymy-wałem oddech w nadziei, zc żaden glina z. nakazem aresztu nie pojawi się na mo|cj ulicy O iłe mi wiadomo, nie było wzmianek o strzelani me w gazetach czy wieczornych wiadomościach Po kilku tygodniach, spokojny, żc nam sie upiekło, odetchnąłem Dopiero wtedy mogłem się napawać akcją

By l piątek trzynastego i ojczym pozwolił mi wziąć samochód Ubrałem ^ic i'wyruszyłem z domu do niezgorszej panienki Kiedy mijałem naszą rogatkę, zatrzymali mnie Shanc ftimbo i Chip. ..Ej. stan. l i p właśnie dzwonił z im-prezy w Douglas Park1 Mówi żc jakieś typy ze śródmieścia cziiją się na niego na dworze!"

B i mbo \vyli zał s i ę j UŻ z ran po ku I ach, w rócil do oh iegu i aż s ię pali t, zeb} się odkuć Zebraliśmy cały nasz. złom. zapakijwalismy do samochodu ojczyma i ruszyliśmy do Douglas Park na ratunek naszemu brachowi. Kiedy dotar-liśmy na miejsce, kurz już opadł, byle po imprezie. Zobaczyłem rozchodzą-cych sic ludzi Jak tylko kawałek odjechałem, ktoś w samochodzie powie-dział r,Koledzy, bez nerw Gliniarze chcą nas zgarnąć"1

Radiowóz podjechał do czarnej Merony Comct mojegoojczy ma i przycze-pił sic do nas Miałem dziwne przeczucie, jak zaw sze, gdy cos ma jebnąć Jechałem ostrożnie, i. dozwolona prędkością, dopókj gliny me włączyły syren Wtedy przyspieszyłem, mc mogąc się zdecydować, co zrobić z bronią. Kump-le spanikowali. Zaczęli krzyczeć jodco przez drugiego;

- Spluwy pod siedzenia1

- Nic. przez okno, przez okno! - Nie. zostaw! Jeden za drujjim wyrzucili pistolety przez, okno w chaszcze na pusiei par-

celi W końcu inne radiowozy przytoczyły sie do pościgu i musiałem zjechać na pobocze. Policjanci, trzymając nas na muszce, kazali wysiąść, skiiti nas i załadowali do czekającej suki Inni, uzbrojeni w latarki przeszukali zarośla i rozpruli samochód ojczyma.

3K4

Kiedy dotarliśmy na posteluuek. S hune "owi odbito. Zaczął kopać stotv krzesła i ubliżać policjantom. Musieli go obezwładnić i zamknąć w izolatce Nie zdziwiło nas lo. Czasem po prostu zachowywał się jak ŚWIT

Zagonili nas do jakiegoś pomieszczenia i ustawili w szeregu. Dopiero wte-dy dowiedziałem stęr dlaczego policjanci ruszyli w pościg. Na kilka minut przed lym, jak dojechaliśmy na imprezę, ktoś został zastrzelony i policja, widząc samocłiód pełen ludzi, uznała na$ za podejrzanych. Oczyściły nas zeznania św iadka. który potw lerdzil. że to nie my strzelaliśmy Ale była jesz-cze kwestia broni Władza zabrała nas do osobnych pomieszczeń i przesłu-chała, wcześniej pozwalając zadzwonić do rodziców.

Mój ojczym byl na nocnej zmianie i mi al o wszystkim usłyszeć dopiero następnego dnia. Wiedziałem, że wpadnie w szał, kied} się dowie, że jego samochód zosta! skonfiskowany i rozebrany na części

Kiedy przyjechała moja matka, śledczy powiedział jej: ..Pani Syn może spę-dzić do 1\) lat w więzieniu za posiadanie strzelby z obciętą lilią . Skumałem, że chce mn ie zastraszyć: w w ickut 17 lal ciągle byt em nic I ctm Sad. kombino-watem, me wlepiłby mi najwyższego wyroku, chyba żebym kogoś dziabnął.

Polem gliny zaproponowały układ. Obiecały że załatwią łagodniejszy wy-rok. jeśli podamy nazwiska ludzir którzy mieli broń. To zmotywowało mmc do współpracy Wymyśliłem wyśmienity, jak mi się wydawało, plan żebrałem kolesi i powiedziałem: ..Słuchajcie, musimy tylko podać im nazwisku wszyst-kich sukinsynów, których nienawidzimy"

Tak leż zrobiliśmy. Daliśmy glinom cala lisię osób i zmyśliłiśnw, jaka broń niby to maja. Nigdy stę mc dowiedziałem, czy gliniarze sprawdzili nasz lipny cynk. Ważne było, że wypuszczono nas zwiezienia rankiem tiastępneeodnia

Potyczki między CM a śródmieściem zakończyły się tragedią, która skie-rowała uwagę wszystkich na sprawy wykraczające poza nasze podwórko i Portsmouth Wydarzyła się po sobolu im mcczn futbolowym na siadionie Franka D. Lawrencea Obie slrony staw iły się w pełnym składzie i kiedy za-eaęla się strzelanina, wszyscy spanikowali. Zapanował jeszcze większy chaos, gdy pojawiły się gliny i doiąe/yty do bitwy, Obydwie strony odruchowo zaata-kowały policję.. Jak większość ludu wtedy, popędziłem na najbliższy przysta-nek autobusowy. Zdążyłem jeszcze zahaczyć, jak jeden gostek ze śródmieścia 1'mirie Dog. osuwa się na ulicę trafiony kulą. Byl to lubiany gość, sLarszy ode mnie nic więcej niż rok czy dwa. Póżntcj zrtiarl od tej rany

Nie było jasne, czy trafiła go kula czarnych czy policji. Wsti/ą.s pojęto śmierci wywołał burzę w mediach, zwłaszcza że kraj boty kał się z konfliktami na tle rasowym Incydent zwrócił uwagę Czarnych Panter, które najwyraźniej chciały wykorzystać śmierć Pratnc Doga w celach propagandowych. Słysze-liśmy z.kumplami, że przedstawiciele Panter rozrzucili ulotki i urządzili spot-kanie zc wszystkimi gangami w Portsmouth Nie poszliśmy, ale usłyszeliśmy o planie uzgodnionym na lym spolkaniu Chcieli, żeby e^imi się zjednoczyli t zrewanżowali białym. W wyznaczonym czasie miało dojść do uderzeń na strategieAte punkty miasta Niektóre miejsca planowano podpalić, inne ostrze-lać Akcję pomyślano jako deklarację polityczną skierowaną do włodarz miasta i ogólnie białasów

She I la Shocka i mnie cala ta polityka gówno obchodziła. ale uśmiechał LI sie nam wizja strzelania i podpalama miasta. Nawet się nie wahałem, czy wziąć udział f tak nienawidziłem białych i systemu. Od razu lepiej się icli atakowa-ło w imię wzniosłej sprawy

W noc planowanego wypadu Shell Shnęk i jn dołączyliśmy do goscL ze śródmieścia MeIo było zbratać się z dawnymi nieprzyjaciółmi przrciw wspol-

m

nemu wrogowi Pojedl iśmy ostrzelać bt#q dzielnicę. Dojechaliśmy do wyz-naczonej diicy zaparkowaliśmy i zajęliśmy stanowiska

Z obrzynem w ręku podszedłem do domu z ogromnym oknem od frontu Z bliska prze/ firanki widziałem dorosłych i dziećmi, siedzących w salonie I żądających telewizję. Nic popalając sobie na zbędne rozmyślania znie-ruchomiałem. wycelowałem w okno i wystrzel tłem- butnmum!

Kula roztrzaskała okno. Biegnąc z powrotem do samochodu, dyszałem wy-strzały z pistoletów moich kompanów 1 widziałem, jak na całcj u łi cv gasn;q światła Wskoczyliśmy do samochodu i uciekliśmy.

Następnego dnia byłem tak przerażony, żc trzymałem się z dala od gazet i telewizji. Przezdluzszy czas zastanawiałem się.czy kogoś traltleni. Zasuina-w i u lem stę, co by było. gdyby kłoś został zabity, a ja złapany. Jak zwyklfe' gdy byłem doić pewien, ż-e mi się upiekło, pozwoNlem sobie na przechwałki Powiedziałem kumplom z dzielnicy- .Rozjebaliśmy parti białych kilka dni temu". Byłem dumny, że na jeden wieczór przysłjąpflcm do miejskiej party-zantki Walczyłem na prawdziwej wojnie i przyczyniłem ^ do Sprawy.

przełożyli Małgorzato Puprota. Bartosz, Wójcik

IłauJ Hnailttniu Przyłl&t nlrSpHtwiedliwoiti, l^Tlh

1B6

MAŁGORZATA PAPROTA, BARTOSZ WÓJCIK

Księga wyjścia

Po spojrzeniu na okJadkę me wańrta holłer [Chce mi ^ W ) nasza biała koleżanka siwicrdzila. że McCall Jq kręci Poprzcczvlanm Wn stwW-tizjlismy. zc nas wręcz przeciwnie. Po przeczytaniu rcsziv opowiadali to mv przestaliśmy kręcić nosami, bo od bogactwa opisów biedach dzielnic Poili-mouih zaczęło nam się kręcić w głowach Nic dz.iunego Świat przedsta-wiony w debiucie MtCalla me przypomina Oni* and Hartkt ani BW Cos by Sitów. Już raczej wieczorne wydanie wiadomości Czy Diat 9}i.

Mak™ me wanna hoUer to księga wyjścia. Wyjścia z otclilani gttla z nałogu, wyjścia z więzieniu przejścia inicjacji religijnej (najpierw chrześ-cijaństwo. póżjner islam), dojścia do siebie i dojścia do czegoś (praca w •vaslung[on PosO Wcześniejsza. czarnobiała Wizja świata uległa rozjny-

ciu Ostra podziały się stępiły, pojawiły się szarości McCall docłi<xl/i do doi-rzalszcgo spojrzeniu na rolę kobiet w jego życtu młigia mdvkalenie zmienia punkt widzenia. Zdaje sobie sprawę, jakim horrorem brty zbiorowe fcwolty w których brał udział Odkrywa znaczenie bliskości emocjonalnej, poznaje wartość Odpowiedzialnego radzfcidSlWŁ Zaczyna ze zdziwieniem dosięgać zjawisko czarnego rasi/mti, zastanawiaj ąc się, czy on sam podświadomie mu nie ulega. Odkrywa, że w środowisku białego csiablishmentu sprezento-wanym przez opiniotwórczą redakcję „Washington Posf\ podzi[ilv ^ równic ostie i mc lylko według względów rasowych. Nie akccpiuji)cv u pełS śiwb-wiska dziennikarskiego, nic jest w pcfnr akceptowany przćz. SIYOIC dawne środowisko: okazuje się. żc nowe ekipy są okniuiiępsAmi klonami stan cli \JC się Ul nie zmienia, czas słoi w miejscu lak kicdvś Marun Gavc tak feraz Kaihan McCall wyje. Dodajmy: 2 rozpacz

Makes me wtntna hotlcr obfituje w ..ncgroica" 1 książkę można traktować jako swoisty dokuniem historyczny. McCall przybliża stvlc ubioru. tańca uczesania Szczególnie istotna jest muzyka Juz sam (ytuł odsyła do pierw-e j po odejściu z wytwórni Motown płyty Vlnrviiia Gavt a, który zre-zygnował wtedy z czysto rozrywkowego soulu na rzecz twórczości bardzitr społecznie zaangażowanej Porzuciwss nieprzystające do r r e c z y w isto&i piosenki u stylu Baty l'm For tteat, ząjąf s i e rozbudzaniem świadomości jak w Umer City Blues ] U makes me wanno holłer / The way they &Q my :je fChce mi j łę wyć/ Tak mi babrają tycie) czy Meruy Metry M,. ihings

'f they met! to be / wherr iwe all thr biur skks ganś [nic nic iext tak, jak byb / gdzie jir podziału be^hmnme niebo) Stwory Curtisa •dayficlda, EsrtŁ, Wind and Fue. grupy nomen unien • Wan Wojuio były

inmianentna CZ^ŚCIJI codzienności. Filmy z nurtu błeopioitatian, lakie jak -•haft, nropuira Jones, Black Caesar, stały się przedmiotem kuli u. Jeden J rozdziałów koncentruje się wokół Bohaterów lii mu Snpctfly. ważnych dla McCalła i kolegów na równi z. Wohammedem Al i Obiektem pożądania bytv

IS7

n i i: tyle kobiety, z którvmi obcliodzono się przedmiotowy co samochody, które traktowano podmiotowo W dobrym stylu było posiadanie cłicyroleta lub cadillaca e ostentacyjne wożenie się mm po okolicy, naturalnie w n im muzyk i.

Makti mc wanna hollet na pewno nic urzeka stylem. Dominują zdania współrzędnie/łożone, posiłkowane spójnikiem S \ najeżone pr/cdnkami Męczy fcickawc czy bardziej tłumacza, czy czytelnika) dziennikarskie nadu-życie imiesłowów om?, proliferacja czasowników Całe mnóstwo czasowni-ków Aż prosi się napisać, żc to znak c/asów. Jednak u McCalla się nic pro-si Nikt o nic me prost, każdy bierze: się w garść, obrzyna w dtoń. maga na cci. Czasami bierze się nogi za pas, czasami zbiera bęcki. Nie Ilia przę-bacz. jest wojna W czas wojny jeścow mc bierze się

O i te jednak fragmenty narracyjne nic wypadają przekonywająco, a dia-logi nie są całkowicie wiarygodne, to aniobiogralizm przyciąga. MeCall nie oszczędza siebie, lak. jak kiedyś nic oszczędzał innych. Ton me jest apolo* getyczny, a oznąjmujący.

Mf.jJtw mr. wanna holier cechuje brak dysiansu W słowniku McCaJla nie istnieje słowo „autoironia". Dlatego też momentami ca łych momentów" jesl sporo) zachowuje się jak specyficzny rodzaj narratora wszechwiedzącego, w sytuacjach zagrożenia zawsze wie. co należy zrobić, Nicnmiarkuwanie w użyci u zaimków osobo wy eh. a przez to iworzeme częstych niejasności se-mantycznych, razi Mimo że McCalt me poraża ckwi libry stykq językową {zdecydowanie jedynym zauważalnym zabiegiem jesi zastosowanie al ite-racji). mimo te nie uwierzyliśmy mu na słowo, uwierzyliśmy autentyczności Uaumy.

Małgorzata Paprota, Bartosz Wójcik

Metraż lJL[ipi[b John Bruwn jedli* na hwiim, 1945

IfcH

BIANKA ZARZYCKA

Opowieści niewolników - zapiski białe na czarnym

W długiej historii kwiatowego niewolnictwa jedynie Afrykanie k tóra byli sprowadzani do Nowego Świata począwszy od ruku I G 19' stworzyli ^itunck literacki, który dawał świadectwo okrutnym warunkom ich egzystencji. ..Sla-ye nainttyeg" czyli opowieści, lub ściślej, biografie niewolników stanowią nieocenione Źródło wiedzy historycznej, socjologrc:/ncj i kulturowej. Szacuje sie, iż z sześćdziesięciu tysięcy niewolników. ktortm udało się uciec na pół-noc wzdłuż, rzeki Ohio i linii Masona4Jt\ona. czyli linia oddzielającej wolne stany północne od niewolniczych stanów południ a w\cb. około sześć tysięcy zrelacjonowało swoje historie u fbnuie wywiadów, esejów czv książek.3 Żad-na inna grupa niewolników nie pozostaw iła po sobie az tak hogatej spuś-cizny.

ChDć liczba opow icści niewolników jest niewątpliwie imponująca, czytel-nik, który zdecyduje się przeczytać ki łka tub kilkanaście z nich najprawdo-podobniej poczuje się rozczarowany ich jcdnostąjnośeia, Opowieści be da podobne do siebie ze względu na styl narracji i typ relacjonowanych wyda-rzeń, tak jakby ich autorzy korzystali z jednego schematu

Dłacffigo więc warto podjąć tnid studiowania ,,slavc narraliycs""' W |£66 roku poeta i pisarz murzyński Ania Bontemps odpowicdzrat na to pv(anic twierdząc, że to właśnie biografie niewolników miały kluczowy wpływ na •kształtowanie afroamenkańskiego stylu pisania, a utwon TELKICLI pisarzy jak William Wells Brown. Charles Chcsnutl, Richard Wright czv James Baldwin często odzwierciedlały ducha j t ave nanratiyes JTo w tych macanych teks-Each niewolników po laz pien^zy pojawia sie związek pomiędz\ wolnością a umiejętnością pisania, wEitck jakże czysto pojawiający się w 'późniejszej literaturze, isłimaet Kced w powieści Flighi to Canutła napis/c, ze niewol-nik, klóiy nauczał się pisać i czytać, był pierwszym kandydatem do ncicczkL. Ponadto me możemy zapomnieć, że genezę biografii niewolników, a więc ca-łej lucratury afroaiflerykaii.sk icj. stanowiła potrzeba neiiucji leoni b Analfabe-ty/.mie Murzynów Fakt. ze literatura murzyńska, a zwłaszcza jej kanoniczne teksty, opiera się na konwenty L ..slavc ruimitiycs"jcst wvsiarcznjacvm p t»o-dem. by przyjrzeć się temu gatunkowi nieco dokładniej.

Analizując opow i eści niewolników należy zwrócić uwagę na wspomniany tuż wc/eśniei układ kiiązki oraz schemat ikamicji Tekst właściwy jest zazwy Czai uprzedzony portretem lub fotografia autom (czyli niewolnika), strona tyuJową zawierającą stwierdzenie ..napisane przez niego samego" (..writicu by himself). kilkoma dokumcalami uwierzytelniającymi, przedmową napisana

W l &19roku ctr fljwirzrty stanu VUj!nifl pr^-płyn^ ttoiektpierw-grup* niewolników Z Wjsp Kłfnibatich

' I i [.™L\fia(LTi(ed The Cłt^u-lifoi*Narrotiws, Pcri{LLVlBwŁ*Ul, New YniŁ l^lf?. 5. LX. II. Lguli Ottet, t X.

1 R 0

albo przez białego abohejonistę (najczęściej Williama Lloyd Garrisona luh Wendella Phillipsa) albo białego edytora, kcóiy zapewnia czytelnika. ze wszyst-KO, o czym będzie C A I J K , jest . . IMJ prawdziwsza pni W da" Sam tekst opowieś-ci również pozwala zamknąć sie w ramy- Większość rozpoczyna się zdaniem - „urodzilcm/am się w . . . p o czym autor informuje. żc nie pamięta ani dok-ładnej daty urodzeniu ani swoich rodziców Następnie Optuje okrutne wa-runki życia, srogich i nieludzkich penów oraz nadzfflcftw. bicia, clii osty. któfe skłaniają go do podjęcia licznych prób ucieczki po wolność. Prowadzony pracz Gwiazdę Północną, po wielu nieprzespanych nocach., głodny i maltre-towany wreszcie dociera do Ziemi Obiecanej - północnych stanów Ameryki luh Kanady. Opowieści zazwyczaj kończą się w momencie, gdy niewolnik przybiera nowe nazwisko, często zasugerowane przez abolicjom się i rozpo-czyna nowe. lepsze życie jako wolny człap tek.

Zastanawiające może się wydać umieszczenie tak wielu materiałów uwie-rzytelniających. Listy, portrety Czy podpisy stanowią Część wielu aulobiO' grafii. łecz w prz.y|>adku „slave narratives" mają one specyficzną funkcję. Zarówno tytułowe stwierdzenie ..napisane przez niego samego"" jak i zdanie otwierające część narracyjną mają poświadczyć^ prawdziwym istnieniu au-tora Edytorzy wychodzili z założenia, 2e zarówno status opowieści jak i re-lacjonowane wydarzenia będą kwesitonowane, tak więc należało w wyraźny sposób potwierdzić autentyczność autora. Dokumenty uwierzytelniające wy^ daj a się uiówić: ..ten człowiek naprawdę ż j l i iego historia jest prawdziwa"

Ffzestnęganie przez, murzyńskich autorów określonego schematu narracji powoduje, że każdy autor relacjonując wydarzenia zc swojego życia równo-czelnie pisał w imieniu tysięcy Murzynów w ci ą/ będących w niewoli Po-szczególne biografie nie ntialy wtęc jedynie charakteru osobistych zwierzeń, lecz stanowiły kolektywną opowieść, w której autorzy musieli dowieść, że icli własna walka o wolność odzwierciedla pragnienia każdego niewolnika

Opisywane zdarzenia nic trallaly do tekstu zc względu na ich interesujący ctiarakter. lecz dlatego, ze stanowiły zdaniem autora najlepsza ilustracje tego. czym naprawdę było niewolnictwo. A uświadomienie czytelników, którymi byli przede wszystkim ludzie biali, o konieczności walki o ziucsienie niewol-nictwa Stanowiło naczelny cci większości tekstów Owa potrzeba pokazania ludziom, ze oto nieomal na ich oczach i za ich zgodą dokonuje się straszliwa zbrodnia, była kolejnym powodem, dla którego wiele opowieści by 3 o do sie-bie podobnych

Nie sposób dokładnie ocenić, jaka rolę teksty niewolników odegrały w wake 0 wolność Byty niewątpliwie istotnym elementem propagandowym, który przemawiał wprost do serc czytelników. W roku dziennik „Putnam^ Monthły" tak skomentował znaczenie „sla\e namiti\es": literaturze ati giehkiej jest wicie pi zykhdćw jednostki walczącej z przeciwnościami losu (,. ) jednak niewiele tak prZekanywającyt,łi juk hisUtrui Samotnego niewol-nika (..^otoczonego jedynie piT.ez. wrogów, wymyślającego plan swojej ucieczki, uczącego się czytać i pisać.1

Jednak a Iw napisać wzruszający lekst. potrzeba ogromnej wrażliwości na słowa, wyczucia lonu innymi słowy umiejętności, które zdobywa się pod-czas wieloletniej nauki.1 Jak więc niewolnik, który sam nauczył się czytać J pisać, nic mający dostępu do książek, nieświadomy technik literackich i figur stylistycznych mógł sugestywnie opisać historię swojego życia? Mdgt zrobić to jedynie z pomocą białego edytora

Sposób w jnkt edytor luh wydawca opowieści mógł manipulować lub in-gerować w-jej treść, stanowi bardzo interesujący problem badawczy. Wiek-

1 J jJ-r nie ntcltczni mulom1 Ickstów, ni in. tłauglasH, l cnninj lon b>1i SwiadcHnymi ftralnrani Cd1?.' f-ei>1.hcrii NIFWA L:I-J.L| .UJMUI O STTNJAI ŻYCIU POTTE/AS W Y T Ł U M I ' I P C U ^ T I L I I M U ' ^polkwi

I W

szosc niewolników opowiadała hisione swojego życia edytorowi kiórv decy-dował, jakie epizody warto opisać Nic bez znaczenia więc było ^kształcenie edytora, jego zawód, religia, przekonania polityczne i wreszcie umiejętności iiterackie. Zd;irzali s tę edytorzy, któm niechętnie opisywali historie rozwia-łoś ci seksualnej bialycli plantatorów, gwałtów na czaro vcli kobiet ach czy molestowania dzieci Byli też edytorzy sentymentalni dla których najciekaw-szym epizodem była ucieczka niewolnika z plantacji i to wokół niej budowali romantyczną i wzruszającą opowieść.4

Obecność edytora jest najbardziej odczuwalna w tych fragmentach ..sEave narratives \ kióre przedstawiają filozoficzne, religijne czy historyczne argu* men ly przeciwko niewolnictwu Napisane język icm nieco bardziej złożonym niż pozostała część tekstu, niekiedy nad wy raz patetycznej czcstonie pasają do stylu i tonn całości. Edytor Charles Steamstak rozbudował krótkie i wiezie zdanie rozpoczynające opowieść Henry BOK Browna Przyszedłem na świat tako niewolnik-w kraj,/, w którym najważniejsze dokumenty oznajmiają. że wszyscy indzie mają prawa da wolności (...) ponieważ moi rodacy uzmtU w sprawiedliwe, mając n* całkowitej pogardzie prawo haskie, by silni rządijti słabszymi i mogli kupować i sprz.edawać ludzi jak towar (...) Tyrani - bet skrupułów, pozbawieni religii i człowieczeństwa - stołi przy ł&tu met matki i jak tylku przyszedłem na świat. zanim zdążyłem zrobić cokolwiek, co za-prtepaścitobymoje prawo do wołnbści i podczas gdy moja dusza była jest-cze niestetona grzechem, wyciągnęłi zakrwawione ramiona i naznaczyli mnie jatzjnem niewoli. ł

Przy toczony fragment jest jednym z wielo tego typu w biografii BrtfWna Kodzi się w tęc pi tanie, na iłe jesi to tekst dyktowan\ przez samego niewol-nika, a na tle upiększony przez edytora delektującego się swoją własną elok-wencją Czytając tę opowieść ma się wrażenie, żc fakiv z życia łlrowna giną w natłoku apostrof, metafor i retoryki edytora - na każdy fakt przypadają strony pompatycznego filozofowania Steamsa * Z dzisiejszego punktu w idze-nia taka ingerencja edylora wydaje się być wyraźnym przekroczeniem jego kompetencji.

O ile edytorzy pozwalali sobie na urozmaicenie stylu opow ieśri oraz pro-pagandowe wykłady, o tyle skrupulatnie strzegli, by autentyczność opisywa-nych wydarzeń nic hyła kwestionowana Wiele tekstów posiada przypisy, które zawierają dodatkowe informacje o wspominanych miejscach czy oso-bach Niekiedy, po dokonanej przez siebie weryfikacji danyeh, edytorzy za-mieszczali w tekście korekty. Bardzo niewiele ..slave n<irrn.tivcs" b^to podwa-żanych przez historyków cm tez. zwykłych obywateli z Południa, co stanowi dowód ich wiarygodności. Sytuacja komplikowała się jednak w przypadku opowieści zbiegłych niewolników, wciąż ukrywających się, nad którymi nieus-tannie wisiała groźba powrotu na plantację Mając na uwadze bezpieczeństwo niewolnika, edytor zmieniał nazwiska jego panów oraz szczegóły geograficz-ne. Końcowa wersja tekstu była czytana niewolnikowi, b* ten ja zaakcepto-wał.

Spośród dużej łiczby opowieści niewolników kilka zasługuje na wypom-nienie ze względu na ich kunszt łiieracki Niewątpliwie najbanlzici znamrn tekstem jest opowieść Frcdencka Dooąłassa z 184. roku, tekst, który swoją elegancką prostotą potrafi zafascynować zarównoprzecięmegoczyielnika jak i wymagającego badacza literat u ty Dong lass byl człowiek tern Oezylanym. mającym repuLację świetnego mówcy, zaznajomionym z konwencją ,.sfavc narraiń-es" Umiejętność, z jaką posługiwał się figurami Tetotycznymi. takimi

' John; W. Jłlu.-iMtitfamefrd.). Słuw TrJiiifiony, [nHŁuanj SUUC UT IłiUun R w h n

I tenry Rtm BlOwn: TV łZurrative oj ttenty Bom Brown. Boston IK^ 1. 3. I -.ł ' James ONKJ-: / Was łlam: Slarr Narratiirs, Tiieit Siuuu. ns Ajttobiogmphy aruf as Utr-

f ^ j t . Osłoni UT^Cttford I9&5.B.1Ć]

191

jak metafora, ironia czy apostrofa, czvni z. ni ego jednego z bardziej błyskotli-wych pisarzy aiioamcrykanskich. To włuśnie on w sugestywny sposób prze-kornie. że jego historia jest historią wszystkich niewolników, a Równym celem jego tckslujcsl pokazanie, jak z człowieku zrobiono niewolnika i jak z niewolnika zrobiono człowieka.*

Szkielet opowieści Douglaseajesl zbhzony do setek innych biografii amor zdaje relacje zc swojego dzieciństwa, opisu ie swych panów oraz kolejne pró-by ucieczki na Północ. To, co czym ten tekst wyjątkowym, to filozoficzne dy -wagacje nad tożsamością i sposobem, w jaki biała kultura zaprzcc/a własnym wartościom Pozbawienie niewolnika imienia, rodziny, praw obywatelskich czyni z niego zwierzę, dopóki tiie zda sobie sprawa z tego, że prawdziwym barbarzyńcą jesl me on. a biały człowiek, który musi być wyzuty z człow ie-czeństwa, by dopuścić się takiego czynu.

Autobiografa Dougłassa w bardzo wyraźny sposób ukazuje determinację, z jaką autor zdobywał wiedzy. Umicjciność czytania, pisania oraz popraw-nego formułowania myśli była, według Dougiassa. kluczem do wolności Dziewiętnastowieczne ideały i wartości w dużym stopniu wywodziły się z wiary w potęgę ludzkiego umysłu Aby być uznanym za człowieka, niewolnik musiał udowodnić, że jest „WYIICzalny".

Lecz w miarę zgłębiamatajników wiedzy. Lłouglassodkrył teźicnąpraw-dę -edukacja uświadomiła mu. ze znajduje się w- dole. z. którego trudno bę-dzie się wydostać.1" Teksty w ..Tlie Coluitibifln Orator' przypominały mu. że tkwi w beznadziejnym położeniu, ale równocześnie pozwalały mu marzyć o wolności Odkrył język którym mógł mówić o lepszej przyszłości, odkrył i sinienie lepszego świata, do którego, niestety, nie miał dosiępu. To. comn najbardziej dręczyło - napisał w Autobiografii - to nieustanne roimyflania o H0im własnym położeniur"

Jakkolwiek boEcsnc byty owoce icgo rozmyślań, Douglass ptreyrauje, żc nanka. toisamość i wolność są ze soba nierozłącznie związane. Czytając, jak len niewolnik studiuje słownik l UCZY się pisać, czyiamy jednocześnie o jego potrzebie zrozumienia, kim jest. Znalezienie odpowiedzi na fundamentalne pytanie o w!asnq tożsamość gwarantuje bowiem poczucie wolności wolnoś-ci od niewiedzy 1 ignorancji. W pmktycc rezultatem o^ej edukacji było prag-nienie jak najszybszego wyrwania sic ze świata, Ittóty odbierał niewolnikom prawo pawet do takich rozważań

Opowieść Dougłassajest również wyjątkowo cennym dokumentem przed-stawiającym nam kulturę niewolników, a przede wszystkim rolę. jakq od-grywała w ich życiu muzyka. Opis śpiewających niewolników idących przez las. by odebrać przysługuje im żywność i ubranie, jest jednym t bardziej Wdrażających fragmentów książki. Douglass zwraca uwagę, ze śpiew byl dla niewolników łotmą ucieczki, wewnętrznego rozładowania napięcia, fedynyilt dostępnym środkiem urlystyc/Jicgo wyrazu. z\utor w sposób mistrzowski przeciwstawia mszczącą siłę niewolnictwa muzycznej iwórczości niewol-ników-. którzy próbują bronić swego człowieczeństwa: jtStiktokolwiek chce pozjnać godzące w dusze skutki niewolnictwa, niech uda się no piewfację (,.,). d" w ciszy wsłucha się w diwifki„ które będą prz.eszywuć mu duSLf "

Tekst Douglasie, podobnie zresztą jak wiele innych ,£taVe nBJTamejT. lo przede wszystkim opowieść o nieludzkiej brutalności i okrticicństwic. Opisy bezwzględnych morderstw aktów rozdzielania rodzin, fotografie pobil>ch ciał. zdjęcia z biczowania tay rysunki narzędzi lorlur wystawiają jednoznacz-ne świadectw ówczesnej Ameryce. Wszystko to zmierzało do zaszokowania J frcdenck DoujiIłhs- płarrańr* ofthf Lifro/Ftrdftitk Pkraj, Hramn 1SM, i 75

11 lrrcdcricl Dl)UglŁwhS 61 11 IWflioliDfllg^Hł.) 61 IJ l-redencŁ Dolijjlass, u 47.

dziewiętnastowiecznego czytelnika, który po lekturze chętnie zaangażowaiłw się w polityczne działania.

Lecz autobiografia Douglasa miaia jeszcze jeden, ważniejszy cel - poka-zanie światu, iicoto cza my człowiek potrafi w piękny sposób opisać historię swego życia. W świecie, który podważał umiejętności i zdolności Mu m nów. zdobycie uznania białych pisarz? i kryty ków takich jak Maręaret Fuller czy tycndcłl Phillips było dużym sukcesem. 1 choć niekiórzy wąlpili, cz.y istotnie autorem opowieści byl niewolnik, wielu dostrzegło w atdobwgjmfii Douglas-sa przykład dobrej literatury.

Przeważająca część opowieści niewolników to teksty pisane przez mcz-czyzjt łec z. kobiety również miały swój w kład w rozwój tego gatunku Mary Pnnec i I lamet Jacobs udoskonaliły fonnę nslavę narralives"', a lakże dokład-niej przedstawiły te aspekly niewolnictwa, które pracz mężczyzn były jedynie sygnalizowane.

Choć biografia Mary Prince. pierwsza opublikowana opowieść czamej ko-bieiy. rozpoczną się klasycznymi słowami - ..urodziłam się" - autorka szyb-ko uświadamia czytelni kom. ze jej historia to opowieść kobiety, o kićrej inni juz pisali. Iccz która jeszcze mc nnpisała sama o sobie.Te być moJc dwu-znacznie brzmiące słowa nawiązująłto opowieści mężczyzn. którzy wspomi-nają o aktach sadyzmu i wykorzystywania seksualnego czarnych kobiet Iccz. ponieważ praktyki ie nic dotyczyły ich bezpośrednio, nic zajmują miczclnego miejsca w ich relacjach. Prmce. pisząca z perspektywy ofiary twierdzi, żc wy-korzystywanie seksualne było codziennością i żc to właśnie naruszeńre jej fizycziiośei bardziej niż ciężka praca przy uprawie bawełny łub głód c/ynilo dla niej niewolnictwo koszmarem.

Oprócz dramatycznych opisów sadyzmu i maltretowania ze strony żarów no białych mężczyzn jak i kobiet Prince wskazuje na błędne przekonaniu białych dotyczących uczuć niewolników Biali ludzie, klórzy moją niewolników. myS-łtf, że czarni indzie są jak zwierzęta, pozbawieni jakichkolwiek uczuć. Alf moje serce mówi mi. że jest mat N Pod koniec biografii autorka odważa sie na jeszcze Śmielsze stwierdzenie: wzyscy ntc wołnicy chcą byc wolni saMd byłam n tewoiutkicm i wićrn. co n iewotnicy czują [ . ł Człowiek. kJó ty fwier dzi, że niewolnicy są szc^Jiiwi będąc niewoli, nie progny wolności, fen cziowiek jest albo ignormtent albo kłamcą.L' Te proste słowa wyrażają bar-dzo głęboką myśl oto czarna kobieta mieni się bardziej wiarygodnym znaw-ca niewolnictwa ni z. niejeden ówczesny biały apologeta tej instytucji 1 choć leraz. gdy niewolnictwo traktujemy jako haniebna kartę w historii ludzkości, wydawać sic to może oczywiste lo w dziewictnastowieeznej Ameryce wyko-szenie lakicgo sądu było akiem dużej odw:agi i determinacji.

Mary Pnncc niewątpliwie mrała SW j udzia! w rozwój ratunku „slave nar-ratives", ate osobą, która wzniosła go na wyżyny literackie była Hanie! Ja-cobs. Akcja jej autobiografii Przypadki z tycia niewolnicy opublikowanej w-l&tii roku pod pseudominem Linda Brcnt toczy się wokół zaskakującego wydarzenia, kiedy to głów na bohaterka przez, siedem lat ukrywała się przed swoim erotycznie nienasyconym panem, doktorem Flintem Najbardziej szo-kujące jest lo, że jej kryjówką było niew ielkie poddasze w domu babei, co zresztą spowodowaio. żc ickst Jacobs był postrzegany jako fikcyjna opowieść napisana w konwencji ..slave nanutives™, albo jako biografia znucznic nacią-gająca fakty.1 h Dopiero gdy krytyk literacki Jean Fngan Yellin potwierdził w łVKI roku uuiorstwo Jacobs i autentyczność opisywanych wydarzeń, zaczęto dostrzegać walory jej tekstu. 11 Itcnry LcuisGatM, a.XV 1H Mrur PlicHifc Jjl u- Hilary ofMtjjv PriifCK A Wsh Indfan Słnvfh Paiginiif UwL l.U

New Yiwt: l'JS7, ł MJIT>- FŃNCC, H- ^ 1 ^ Hoiry Louis CJI ICS, I. XVI.

98

Zdatne, które mogłoby posłużyć za SUcuiCzaiie opnwicsęi. pojaw I U się już na początku --„niewolnictwo jest oknitne dla mężczyzn, ale o wicie okrutniej-sze dla kobiet" Kontynuuje wqtek wykorzystywania seksualnego zapocząt-kowany przeń Prmce, Li adą Brenl w dramatyczny sposób opowiada o walce o wolność dla siebie i swoich dziecL Autorka podkreśla, zejej życiu mcHstam nic towarzyszył siraeli przed zjiiewaga i bólem zadawaym pi ACZ białych mężczyzn Jej człowieczeństwa, lak jak człowieczeństwo innych niewól nikow kwestionowano, /redukowano ja do rangi pr/edmioiu, lecz również zaatako-wano sferę intymmt. Gwałcono jej cialn. psychikę i kobiecość

Autobiografia Jacobs ponisza jeszcze jeden bardzo ważny watek - solidar-ności kobiecej łm bardziej zagłębiamy się w tekst, ty ni wyraźnie} widzimy, ze zarysowany na początku podział na tych, którzy są przt&wtLi niewolnictwu {czarni) i tj^h. którzy je popieraj (białi), nic do końca jest praw dziwy. Bo jak wydumać J Ć pomoc, kiórq ofiaruję Jacobs biała kohiela. sama będąca wieś-cicie Ika niewolników? Jak zinterpretować wstawienie się za Jacobs u doki ora Flinta przez inna biała kobietę'? Te t podobne incydenty przykładem na to. zc kobiety sa w sianie „zdradzić s^oja rasę po lo. by pop™ś inne kobiety, demonstrując iym samym ^ęboką solidartwśó1' Przypadki z życia niewoł-nicy próbują zniwelować różnice pomiędzy kobietami wynikające z rasy. po-zyCji Społecznej c/y klasy i stworzyć istniejąca ponad podziałami wspoluoEę kobiet żyjących w Ameryce Myśli te I Ianiel Jacoós wypowiada w przed-mowie; mam szczery nadzieję, iż tt^wiadomię kobietom z Północy los dwóch m ił tanów kobif.t z Południa, wciąż będących w niewoli

Nie należy również, zapominać, że opowieść Jacobs była opublikowana w czasach, gdy kobietom nie wolno było w otwarty sposób mówić o swojej seksualnosci. a tym bardzjej o aktach przemocy seksualnej. Otwartość Jacobs mc byłaby możliwa bez pozwolenia edytora, znanej amerykan skei pisarki Lydii Marii Cli i Id. klóni jużlrz>dziesei lat wc/cśnicj odważyła się publicznie potępić instytucję niewolnictwa. Publikujcie Przypadki z życia niewolnicy. Child po raz kolejny złamała konwenanse i zaszokowała amerykańska pub-liczność. We wstępie do teks Lu oznajmiła: jestem twimloma. ii- widu uzna ta niestosowne opublikowanie poniższej opowieści . Ta specyficzna strona nie-walnictwa była utrzymywana w tajemnicy, lecz czytelnicy powinni wreszcie posiać jej straszne cechy i biotę na siebie odpowiedzialność za przfflsta Wieaie ich takimi, jakimi byty naprawdę.-

Druj a polowa dwudziestego wieku w Ameryce charakteryzowała si£wznH> I M Y M zainteresowaniem literaturze! ni CZULI i wiełokultiirowościa W łitcrai Li-rze alroamcrykańsktej jcdiwm z głównych tematów byto niewolnictwo. Teksty ukazujące kluczowe znaczenie tego etapu his torii Murzynów amerykańskich takie jak BeUwed (Toni Momsoni czy The Middłe Pussage (Cliarlcs Johnson) cieszq Sie zainteresowaaient zarówno białych, jak i czarnych czytelników Auiarz> podkreślaj, zc dopóki nic zrozuimeiny czym były doświadczenia tysięcy niewolników, zachęcając tym samym do analizy pierwotnych lekstów dopóty nie będziemy potrafili zrozumieć problemów teraźniejszości. Obok ,,5lavc najratives'" istnieje w id t dokumentów min listy pisane prze/ti ie-wołników, przemówienia, wywiady, które w- ostatnich latach zostały uznane za wyjątkowo cenne świadectwa historii

Bianka Zarzycka

•1 tam Fjtfatk YeUiri Tę.a Ottd Cwtfcsf vf ifttttic Jawbs' tncitienU m litr Li/e ajv Sta \ f Giń, Orfwd UJ* < ftjord I ł :7S.

' ilamel JULOIM;. Incidriiii in rfii* Uff nf u SLivt Girl, ^t-u^uin 1-td N^u Yjirk I9&7Hv JJi.

ł* J-lerriel Jocnh , h. 337.

I M

p r z e k r o j e

Nie tylko analitycznie...

A C,NI ESZKA CZCt :HOWICZ

OKO I CAŁOŚĆ

Krytyka prmrdiiwle utalentowana rilni+t Kwa niż ulotny iyn<6t t-yiiopis/iio .

Mrkolaj frnpnl* 1

Wftępnyth Wjjaiiłiol Rtta d b y d / j c fctfin I.LIŁI.1 I I I.! jcM afektem dłnfif nicwd/ję^rwm L Izuk Rubel mini pqnicctziedh W lto ^ejiiLi^ mMB

i u u pmmioLi i j| j i)i zyL j cd ny ni t/k/owu il: u liucja ri ie/mtomi< Jy -kl*mtdrio*» Tń kiiąikń bowietia 1o !L jej rrccnłja m dwn pr^rnitMaiki A pr/EficZ niniejszy leta eteWhywi IkuJzicj JlHJc ^ tckWiyńil r<i:rnzjHi kr\tw:7s\;i

w TTIULITI JTD\ Pnnonn a<i }Ą*sjtc*ifi łnrwvn HTIU-IMI CT tej ^ I I I N \K\ad\JI Tu na sa n Stlm ^ ch ryi-unkiii: h tCiil fedy tlntnnin i ari mo&U |uZ <Jn ręk.. się u-icsl hiiitnit .,;IL:1i. Dci |:M upłynęło tid jjlkll jiięms^ci lr|jy [L-kslu!" {upłynęły cacr\ łsta). j<v( piękna Tyni hLrd/jq. m Jlutej K b (w*. K I W I I U . 1'M/JI TYRN. ACAPRRAI;L PRRŁIFMNNŚI ^MNYM .^FI INI WGFĄITEIN I TU JNPILR^^

mo&ia w tym jej „zewnętrzu"1 pcwii^h poddbicAjtW i wydany pr/c7 J Fk«Włddqii w 1 9 7 3 ROKU t>nigq JTSIRNTĄ SCIUIIJJL (LTJLRIBIL PHK-N::BIILNIKŁADK;I. TNJTTLUIN. fyklejoity N;t fłklndtf [ysiunek KUtOft Opowiadania), porei tym wszynłliim • /ródicm dnamn fctitit>łB^eh |<si r;ik?ic aLm (t^kuifl tnlcrprclac^ny Itruiion/i Mrijtfwi.Y.ińry ft-u-i oiMefct (ot7>m m?iq). Pirypombi ini się jdjnic / jednej ?. lektur dla dełtut^łcych pwikn F/yi; małe toołoo (Mkaiiwst łnkic rzww, domAw ci tym jint ^yjsocc luepfjyzngHc Orńj thruta Łs

c H(>I (fv;knrMi, Z jakim ma mcrHiWDŚć ołKowjić uzytflnit. Hhintnmy ICKI oJc/Li atn -nizinni rini-/NILŁ. f\ i il, Nic «-VMYJLIHLM fiorjnawrt o £totf6n, łh k^ńf\m pPLl.i piss:

Pnfiitjti u siu, werit/m porasta tfirrdecK mądne t b-rst/fa clrrwtnlta JJ> jęiyk ufiłii przyaskti iif. do pOdnidArnte>

ktilanJ kl('»rL-eo /Jti/ai nuhir <VtiJC pod kinlK*; k i zki pisał o (łrzyjcuiiwisa Ick Lu. Atcpi.Mil rtie mo ę poJibj-ii hłHj tflyiifl§o wr*żenLB trochę bnwią&aię JH nie lni^ię.ja jfif trochę emituje bUtW Anitil Śli^ik. ktcrfCjl[ł • wtukl^t 13ferttuaon n pnedodijnicj ^Wfj kMUJJi i W spalili n-i W łiidyniiiw F 'ILJIB^

' MfcLlu jhiiiiłi/jni nmsiAH iHA nfd * KAółpm^HiflWHHh^u ^ h ^ FLINI*^ "|LJI.R.R;, 1 A. ULA. ^JN^IWJ IŁTŁ).

1 laiul In k hivVt [Hrttinlaanojul jrrvti iH cU. hjpluno ni . kjiIŁy™ i«lyijki t tn piUiMu. Bie. Jfiłyt ICI Brulfiii I t. rtilf Df doi>l[> W 210 mcmicę tnicici Jjkutu FiaAi, cywódęy ,*MrK-pi ynk^łiej) hk Im m: h| if.ik idpi wirŃ) ZyJśiłJ. ŁlOtcpfłUUji pi -v Jurf w kkKH lilijkinliiic, j jbj -li Hf jej p^iicjA v AJcłdcriłck im rminiffl & u|lwv * L uMittit

m

0 l Y ^ h o d / j mi ILIL tmśljeinjww jćdtn tufcd pneł^k i Pr fbu tipi-w JtbLflnieua H e r b e m ,

i.jej ifflojolitą Jiidekł]yią t f H W S m eh decyli i: Naprzód upisię Stebb/maynając ud | b « y nlhfr tepitj i nogi/Sciib-j vd ie^ ejaofi/aibo od rrki/wt mdtego pater tewejrfh

hi l^tfc nic ptf lHL, tuj t p ajnj^ii < dUlegu lu Wlnit1»atyt dYRkuriu •A-spmiiiiluill Ilu wflępic). U i Libcriii Dlily pakokwcjEfki* Łl('?rv wydają JB$<Jd*łan,<(l W rŁP^wstp™ pimkth u którym rykji s połyki 7 mclflJpyi^, :L do&wpdcwoje wtu^cgo hjeiiL inm>-p<HDW4inqjejf1 w pr/BstrjjerL BlaMCIKii i komumkuLn. Wifc jednak rtbc detal W k^.jAie

PftilŁia inrcilne Blurffirtie iAIL UWCl LLk 2 pcioni lu lu Wtófty sZtZCjlctf (leeh-rtigwiy ciy hrtmpa^yjny), jaJdni jcat litiifca [mf^M^w w poHBSjieĘĆIiiych KHdHUhlCll.

Ho i-k). ntzdziil ptcrws^f "fcf/j'dwn'jr jest £ilv L |eden nic pMtpfltotay t\;i teidne ez^Htki Tb TOJjd/JiiI Wstępny. wprowadzający. njiŁpWJłTiJljący, 11 icrws .Y, skupiony, MkmłenwMnny. ink liLen Ak1"r»fctatj Stwórca miał pOWifldjMÓ tjllw /-IoIml będę HCii iv>wiI jćdnck5 JeiPEM beKMfwnęfrUKflo róOiiaManiB, ehuj w Jhwj pc&enq*ł«4d już prttwiduje podHiiK1, klórc itu Ei pu To u iiimjL-hl [HW/ubcŁ i AipOWKdĆ linieniu u-s/VKtfcich ZiuiOICTL, ktńrt ptfcjawi^ nę niBnnażOFto w kolcjnytki ccktflu LJrupi iwdóal będ Otiaftczny skłji J;l %ję jut / d/jc^ięciu pangmfAw, |ttk ttómpi jest sclSrot, ti IIKHAIU kabaliści* a klcue wyBOHIW dlla bo ku Jin^kunc/inin->ś Uwtytjl q4wolu« sqę pnraież w iwej interpretacji HUtO* Ilrułmłtu i rozdziul trawi, ttore^o samo łdłFlic liiisjulnc brani /rcsil^ Tu utiu-iej, w r/«/y sarticj M-nczcj j£it>słsl m/ri/ielony I Mcaąj bo I Li jjcdtiiiiidt ez^sttk łtasfeuU tamuje u cLdibf P ic, Jjjlwy siun ytaitywODWHny amtsl I jedenastu kwileń Juk pi autor ziiucs-iędu :IIL: jfjtdtiMKlu

Kompozycja tforli ,irf łirł Jb/ino^^ a pfmież wJńŁflm, ^ uh/rjBf)lu H^^.Jf-r-Hjinsl (...) £?d*utft, i?rtitjt$<7tfltck oaywiłcif. Postępu)^ inaczej, myilmyfif flfc lyiko w Uct/mtu, alt i grzeszymy -to lei ocr,y+iste- bmkinn (mtfroict, IttórtjiięfHodiKts wynmgfi. Utrr>vwijfjedniikw finis^i dągti, imaam {tSrnjut jf; liczbowa rtKi śdtiy t fkirnftier. (...) islnieji-Jesut^ rfłMflUuj. frdrtamu ScjkrrfJ, { rtslibriii'- WtbigGfftno hyslfpajrRif dyrsifćprtaUriątów. tęcz fftiriiuśi j'r. i|... I jakTyctftie triiJtirV Nd jtdfltaicif prDSBfkrttÓK chłtriai fohyeuu* wyffffMjc lit kłi dif^i fj -.(..-) JaHŁ zdwthtoftiąey, magicniyprostokąt itarywwni Hivi"> fU.-Hutz! Crtty ctftjtjtBó fłrufaufti „wyrva a*ęptoedzjwtiq jederihstkę

(s. 75-74h SS-S6J

Jedenji.-iLii Mliffl 10 pif uctuwIirjL f f y płMfcttird W tcŁńcie P«1W j^deu^ par.LUMl |CSt ii:L|tróL^yni Ł ipjjifutHirycli, AŻ ditc ńę pctuii;^:^ jml niępfppor^Djiątpic kiulli uwet lyvh nnfkffith/>ich. Nte tnebu chyb* dodiiwii*;, ?js u Wj przEjścit do Bor/ąiiku nad limbami [ u r a ^ i t ^ ™ łjłpppiniunyeb rostołbsti k.sij|A: by\nln- Au/a flicUWnpli.

i'zf-1 ty Mfjpmu i Pnyjit^ hfefja^/a dwu atfUlUC raal^Ly brvru>™, daelJi ^ cłtołwednio m tny (IV \ i (V tu/.dj..) cz^tki w^wnętnuw ••\."I|:IHIL' iL-kniu pcAv«lrt sic odcKytywJiś ^raptom powrotu dv ptecwotiwj jłdiwici Lnkv* i. rekon!itQikł;|i i fiJm iwajjLii ufiiwtiwnn ZnaL-snij -SttH ilamtgf i dziofci |lck:i£fjiric do ]Cyu pr!iwd\. A pjiLMLj jcni tujcmiiic . Mu&cdlaicgn kottipcrfcji ksądii n» dopowuda wprost do kfnieiilcgopOWICłU(liłjcdyflkl, Jobe -potLnaiu Kdqne odsłony- n.icohia?:i>iL pr/«ięŁ InLerprctacjn Pafu^i oddania prawdę, dc me od/icrajcj / Ląjcmnicy ZMCłuu je jej iiilrgJiilnośi. Pi łtMflijc d^mk™ |nk obltamic ^ruiu^ Lunkcji której ji^Jcił t nr^umcilln-w d^ty Im wtftjitlfi ledyriki Zawsił d ^ N i tpo^n-h [rmKiiiatycjciiie doKkonnly.

E uiiL-wju; tityJ^ ^/kj^uiil DfHiada ttla^ne miejsce w Wirrtmuir yjiK/cn K-LJ-II lck;-1u. fHtpnwicdA I LL A!-.I|L' W OSCU-UIIU h ntuitHIE

jWu f¥ttie fli j^Łuji rukż.f bfitkuj? rampy Je*r nu akietn, kifirf niepadstma-wu/r prrfłtytff dreRi. WySłamytk^ U widij

m JCŻEM nfWł;viiLH itv.vk;i poe^ckiegn Icry w ukiitn 54opitiuizofgMiUołTinui, Vi"ry y^tuje

U--H.II u; Lhdhdiłf uy rui tc n itopłtń Ofgklingi En firwin pd MrsjatCd jest j»k 1ckM -jŁ i Dy*UtfT pr/i.Lptvrt j pKty/yj i ln; pum ul g n n k 4 m i rozdziHlńw n ^ntnicc jitk IdutRuk Tfce yl ikii^yjnc, TVttpóltworzą Mm/enh i fltgflnizują linpipuc PlKUWtauuiiit k^drt

' i ZcJiflfji. Prtłt I. Kiraił .jiiuk" w Mb. 3. JfTy

196

jat pmia ihlonacyjn;! w wienwu c/y- puuni w muzvc7ntj p;Lrtv1iiir/Eh cm - mOls kpicj aymbolkzny unlntc jsik w spcfctkldu iHtrtłnyin Tn riRUtnie chvtn mazią nb j kp^ kflńcnwy- -ikiipil L ist/kr 1 OJtpocwni zdanl/t cylowujie ju?, MtyŁcj:

.Vr; frrtrrr M0/?Jp Irlr.v(u łahe bmkufr mrnpy.

A roaLinl drugi? I jerw.ur zdanie Ttt frtJW

wybtónLcwa u" mdijsti pt> pr/E\vfoct]iiu ttwwh kifttk. jakie dyieJi, jc dd ^ k t ^ c n i a nmdgilu poprzedniego, tturego bltuite ubtibc brani

Zobuczytny - to ^•fakzyn^ Mmi itgrrrsfy, błyskawłcf prybi^gaj/^ umiii* księgi.

IV fintno od MtjjatTfi^ ksr^k;, t HIIWOjOną. Mie |Cilcni pewna ni wet lęgu, w kłór\m

mt^seu bk napfj^ję ac^i i i i pjęj^dytkmc lutilumaL-ńę dJ«ac^ R/jw? jub się trodifl tak.jik w tym płynnym pi«pływict o klómn w^toumlbrny Huwj niej Ak littHj^ptje jędnak tnna nflobliwr^. Oto pkrwstKzdanie - pjerwra zdunie pitrA^/^^o muĄiiJu

D*a taki* UteU ochronny ubydwo K- naMyinym Stopniu Gsobtiwf. obydwn po* '•MniuiCć Z gabinm* kuMryummUego wymjmowantgo zbiermja, ym przedmiit^m mojego srmiiian.

Deik^KZikłj auiLuni mnka maki OCbfDflDe odnogi tylowmiy LtJłsI do raetm.--kttn istnieje poza nuh, pcuta l\m poe^tkiou, i Ittón ibliiiitfo MKUeśni ntó on

ZaKin jakiś pot/^tek prTcid j*h^ifcieniV Woc^liej - Wobec (ek*1u ;ent Ijlkc Kehulz, he/ poircdultów ^casiiiej wołwo ttfyO poc^Uyu jck! prTywotany w mi^Bfll Itlflllii IrnuiibtiLt aianił ?Sęhwbrrvvt| o omMmyęh ńialaL h CHhrofluydt

i- ĄfWesrn*t imitpr&djeproeiymji otćSUwe tnarkiochmnrt*, mftibiblia mOków ruhntpnych, gabinet ktilrh/oirrnti wymfinawrttt^git zbierana,

SettegoSchd»UK|gD2ilMHdynfurlinlcrpn:tiK;y^ny Akmużc nę/Uk:/i|^.j^|ii>irbii;jiilrui I ram uliJiZuje się bq^Snp (fsjpkm drugim el^cni dwuTtunwcgo Jklu^jJikiill uujwłmyjiiL-j

nmwiąc stylem SMko-sdiulzmwkim, klóry w pewnym micj^u swej książki kreuję Whdyn^w Puws (tnrdu wianu KtyhHijtn, kiedy mtla^o .h^ auKnityl) - er>^owaiue dyakuisll AŁt i 4wkJg|(HOVpy G1<1.< Date*ąęj do • • ptiu. i iLd iELi n two^y poddtUHtyęh egzegeziceksKbnsńwczyni SK Ultaj ime^rilji\ni An)ffieni Hai]iej

Irwbfl ba dodawać, że tą isbi rrnWtt Łb poidomk >yiltuklyki - rel^tjH gtotó^ nutLH^u, rnu U u m i i a asadaicKe Aulnr Bmąetnr fttt Metjailt) cz>1i d/ielo

dnłhohyckicyw nrlyHly v, kon^enijiJny. dlateun jcjtn yjd w •spoaóh W pień d^m nkni U jes kN d^hr/je móocsne bótitm nacją pJctKLi itiipn UUcy Knjkt>d\-ii Od^K mlem jnuipil^ AlcZ W poc/ntek bu/ uiLipitu, jKie/fllek wn czony ITrtKtr/^ iniędtekstową Mtff)z>- tekM Sebul/a a picr^ a/c miiri ic ['imiłsn, wpuale rlliąstf Łaflbt,. tilżift iHwicr >iv na p(ZVjftie irutjnJntfo stnwj

V Poti/Ultu wpinwd7JC nH nwtri pniiyrn poziomie mnżim p/.ukae wiMdWlC

gdv\e nidzjcj. Bo meŻC l^t n i f tmt ł t WH^stko wiL/fln nrp od aBfarsbcj icdja omkraaDiiq w jr f i lym z przypływ A-jj-prfy tfkuŁi pierwm^ k i i^e solom Kutnami

PrićdStflwinna tru rm^pnych strvriacfi i/tterpr^nu ja ałn-dn•itekstibrisdvio.ua-nie ft.rr-ej tu^rinifta i TnpmentCWMti • ^.ror : inn\»ti \fHjffimt piosi\t-:ji\t\i ScłiulOi w ftffbufj hitfli -e (mtymii/mmtjPitrrriy A-^jj.U, kttin* będur oma' •riafa pmbietrtafjkę kabab'sfycxną w pkutyre mnont Xifgi ŁałmtęfłaHticwj

(fif&THł w.!t HS) 2tpowis<& KI TUJ, je^zc ftylLil LJkgl rui-jucr/ieniii i

I.. .J Caiotf pn^e/iwuj a dodatkowe hmieksty t^brnlr zebrane k- n^htej książce: Pierwszy Mesjast Rteit O rtwArh flnttbrisaeh Hru/utn iv Schuhjj. {... i

(W, l1łTHlS: ^ c i b f A ^ i i j t O^nyffJ ('JtiKibn.lif Brunona ScłitiltB nTRw»ild t t 4 W, pr^pi-

1 W: l łjrji: „' efr: Uuhlr. DnlbMf^krh m. SiWHHd it^ wJ t. E.uMdn I W .

197

I JCSJKJE - lym raretti na Atnmne wwty Kriudr, Tcnrn I.iltmUjry KUL (tylul wcią*: si rojm-itn)

Ms^ im i iJtpi'^ ri irtrrfifcrH iit> iinti/it t Sb fiku rj- Ir,-w,- ie wr-',jttilt!rtr W pklifycf

Sfiutlfri: Picmsi-, Mesjasz Pzeet_adwóeh*kstiłHwch. Mhttidesięeiii tyauikaeti

r>mż jąvitrvm oł>miie łSnwlorM Schulza

( h i i p •'• m v \ v . Ł i j | . ] w b l i n pt ^ i y c i i i i ł y w I l i i M l d u r ) 1 jn iKk i i kil.i

Byt riwae pojawiały ^ jesztzc inne zjipf*vicdn. jeśli tak mogły Kwti^ utnie pmcot/orie. W ti]nkc|i ŁomcisŁLr/JL Jn lej - ink Widii - n.i s^croku skul \f (Owiniętej ..akcji /JLPOV i cd I ILL /J :J 'POSŁUGĘ >IĘ SŁOWAMI ani / . LINIEJ • I U ^ N T U M

nanefflir w lewej ręce, Saile rycz hififtjr, po takiej nuptuwiedzi "kun v prawo oe^kiwać, ,v ni-NJi nastąpić

jakiti wypełnieni* ., obietm\ -v".

(a. t swpcl nici lic i>bie"iiic\ me^nn-kicj" - jesi pr/jedt mnq /mienił aiif tyiiljj ali pr/tLiffż

lok 10 hyn.i 7. nicHjjimliniii nsjfeiqftmi: rentizu^ nio wc wraygfkich pnrcuidjywwiych Jcl:ij:iuh (Jrtdi W lej fcwcsbi w ognie mofo byt moWii o dcliihchj W luki sposób, W jlki WYPhfa2aLiH' tn 4ofrie ocsjcuj^y, jCtó WBdtujłcy nwgq nspIWwdę wiedzini D lvm, Cragp się SfKidzkwijąTNłO.

V| H U ^ B L K I B Y P I K J U D O M E R I L U M T A R ^ RAKSITLUTY WTODWITO™ PWIH.-.

jest [Eiisrtrffljii mikfwfbtisrwiicji i te ^ j^jo bidamu twłfeaflid Schulz^ n^Cnn&tetfwinjii nkayjda H i "I.1 prowiudni: do RUWELNUJI by ICEJL/ powied/Jec I M K H C J T , ^ Bruiw ad

Mtsfiis&i /i niL~i IJ;L W xJVflĆb ftisiidiiK/> Jc M U M imHUiu. PGIWLYPPIT

mydlenia o t^ćRBOMi phdyt/jicj ^hobycku-u^ ufyify my-Jcnin e> dzitk nujimrJ^n Xufiłr.e bafa-ii±łiwgtc/ej, klfini posiada wla4N| lilcmlui^ pr/edwiolu. / pj

-.pólnu wvklHdmq -jak nię okłsujc itdynic poWtcrTchninwy^Ji m o n i - i w myśfcnu o tym. if tóyrn don tibrizas HnuboLogu mc ni yilati o ślizf pseh. ulimkatii, Ił ngmctitm: li

o Schut /drt i rTr th c k a l i b n K i u l i . u r y p / j n i c n i u cdlnsc | l o | i ik pisiil i i f t D f ^ t i s i p t ł r

htbshł nd biejiun!i wjywrtń do hnigitnJi nu

A po&rtd ul-imkow, riizępi^r i IniłKDUw p i s t w s Mf^ tó i Ale kirrt nikt gu wrac> niej twe jsukiil

va S-l rry/Ajfji n if ksni/.ki. k[i>i» jvsL pr/otinuH EEL nmicj^Adi uWa , nic

se nrownym N I c A stk ie luibcctnrtc podtSuj.i sic TCA jac-j i Au Lnr n ic tyl kn pok\w i ut vi -wnirn litśuie. jjii; pio/Ji j f\'Ku.nIii Uhior btlfwfJlhwci ::.*j,

SWE AIAEKCJIIFR, UJIWFICILJIJ^ PITCY/UJ;I SEN^Y T-IDI yiw Ł>CHUJ/R W P E W N Y M NIWJMMI

Własny.

1'rzfbapewnejdontipitnadd. pf*.<i,«-j ^tf.ruł wgnp&jnfs, oiyf/y

"••'itrfr, fm iigfrtl ty, lę hh, \fajv. /cf firzs-łiirgtjjffiif sift"dci ktięg) (...)

^•rrlł" Jh; wsz,yst^ rfi<H firfjutli/i '>" Jfiin^ti itfirl/.-

[Op&wmdtrnftL ^ ' t W r ncjóW i tislów

Opnie. J. Jarsk i . WmcJiW lcjySi, a. 1 "?łJ.) Cr| ptmŁił pę rictr-ikj ii dCHfJjt (tr ?h ••l > ckn;Sł 1 1- Jtiifj •u Bnrtimi+od \trsjftsiM cŁikii-

nujł FIUNI-H. ^ jiiki^ spu1 I-uJ• hL-LN k> ly Ic^o d/ida Doctciu dv jc^o lajcmoicy^ r L/ •| l.ili juf • w i IXI/JL~I idJbv łln/v do JIKJ) pcihiek il 7i\ jepii (d/jflu) włamią /^' -Jn Aulci Brunona P I Z ^ U U I L S I N : PASEHUTZOWYEH LEKSŁJNH ( Y ^ T R ^ N Y OH I N ICWTRHALN\THŁT\ 'M IDM-

gomi, kir>rc uktyb My juk sif oWtye - ttakj ichnutoM; oyttniić fc^i

1 P TJTMFLŁIPWTŁ Ż( M-JFLDRWJ t. ZJ(WRTŁI-iedii PIARN-SKI JJWJ P. IF IM ŁŁ JicłiulnL A"IRR-\"I hłastM Ljłul, inLJdńifllLt hr/IHi Kltf£A JndiMl w * JMHIIf flj-wirJM Xrhiit;,i.

mul hrunict. Kuf£,7 t.!.w. kumie w dafte flnui'tui Ji-AuJ : o Jidara ru Llljdcc jcJO KAI^LLT fu LII'-1 JtwlLL Sdfc* f Utenntie ^dtmikicj. ] uhlin 1'J'J ). IW j IKuto jIfJil • ir. L" |IYHI : i ' I , I I , | (EJ Jri+iifj /JIU^NY -L L;.I• •!L [N:JF. Icias rin'Lr. JTN - HŁL TTKJ F TNIE lylk' •[KltilliijfJ - IIIM poez dcHn /.aTlicrad j-Mkiym LckiLO JjmkiuL | c> .|i!cinfll_vk r ŁJI-J II • k i • Lik M Pfnr/li pL i W pUłtyM iln.lM^i^lii^l Lh4łki-ffli= iW Jł )ilł.Vlfld7| Af> JJftl-T*»d7i(. Jłt w ńnAiwrł guifn i fiuc .

[M

•mjrHwwytJgncfio p&ępowntw d o U u ^ m ^ ^ ^ i ^ ^ d ^ t m * tym ^ l ; ^

T ^ ^ ^ t i t i ś l t t e w ^ ^ ^ i ftaanujilLC J i *x JMGLRTTNMD „WyiHULy>;,/,^RN NJL-UI;hr(?J]iivin dcmeiftHT linEonieeiCi P N I W H U

mgp , i y mnJK WlKtyiłftWi PflJiaM Jyskum o Sfihiilni '

W P E W N Y M N U G M I Smaonó od Merj^aai ;TUIFNF PI.VJF

„pety ^ t e r f r s n o . mordek wydol> w ™ tylko «Spskt Srh„tr.ww mjiU-„ir. w/zir fflfflciijtf; eatnSn.

(s 79 ) C^drfejc .-.ie , acwywistoflciŁ sJy j^ ł j tó u, ksi^tf Odpautłdam wtaSj ppety

jjtomiffiw ntfij^totńna y^dh fpowmw w takidi chwSÓch " . ^ P ^ n m o ^ ju i Mrodie ^ icAy T«rii tikmtuiy KUJ (http

^ W K U L I U W ^ p) ^^dzbly^hn^Mctuiy r' mur dptscha^ ffklńt: w pnysęfowo&M rtw&l kolejne kiuifrs Mxi

raifooym tytałap . Lekcja pm/w.n A rendta ".*

OP^YJ^ n e ą n ^ a ™ ^jmcl, n,c konała uę NL,- bvlo nunpy |u ^

ta.d^ayw.i^i.^mi.,, iiiitaL-,,.

MACIEJ CIJiLO

E L E G I J N Y C S N T O N

Zv>Jt mjf 1/nyżyei-, jłoWiuJa Marin immm w tytule swej nowej Itsużb W i™ spooub polfttkloTwuiy probkm cg^^tctłCji j « l oc/j-™^ półprawd, boży^ę równic?. mnfnAmi Zyme. 1 1

J^NIWN DAJE B U D « Y N ± U Y IYJJRUIJ. « PUC ^HCE BIJ^ DBREKTYWRTI, B ZNARAY M E ^ zc stłftowtitfl n:i>jk! Mamy Wi(g piwd tvbą pewną kreaujs. k ^ e Msctbi.sLi. WKKłifcD ratpuaną rai ud^c w tym

Prof. Jan km poty*! jwtat Pr/ed liybuaal i tftkiirtft BD o b r re on „wklku hibiykE, • iniop . Jcdnocw.,, 1K Łflktffujt iaf tym tryfafpdcflwmdęk inco^io, unik.,. aumIca ^ 1 -inN ", dubiot tylko cytoy z ksąg d7ieH.ntkyiv pcaymutów, rii uin^ f5Lpw>dLę, dcgij ny cci||« Aby usłyuteć fb,H (HIdwicU Jdift rnci fht mku JKWOdy do p^ymwiiu

^icka ik r^ 11 l ^ i , będziemy niunidi sięgnąć m pr^klad Jo iwwud^ / pmf Można Kh zmesdą zrnJeai sporo tvoh dokmmn^u ^ icUch ajpmije ńp Iłutytirt Biidun UtmcJtiełi orni rui przyiJid Biblmtola l>njiin Lilontun w W i y ^ e . Sino Ickfty Idscynuj^, dcpJc, A C E Z ^ I U K Edy ? Muq JnnitMi reonawiti i l irtfcira N Lopdengka luh E- BcibflryutZ, wfełokndw mtcdlcktitorki.

jfidmk do ksu^d /.yw imdny iyci* Kmp«/vru ssq j ^ a t J ^ h-; ^ w i t n i f t j; kMłHinyn] m^uiu^tilem przceiwluj świalu w poalaei ' W v iNnoH^d ^tJjua y jz&yto kasmiaMgO gnuietUt o lym >y me ™ MiflHiccki fWhanlyk, JMJIJ^UJ. wklflda w t ^ iw^O JL-™sa taku Oto >ift«czbę; A kiedy^jnaten wnieaniemmy fałat, sadtątoeboslaegoaki, wytr.estrffio

na mnie pustym, b+tfemym oettidofcm J *UcvK>fć irgki nti efiGCJit | Kultur,! i ettpteji, >V*eI U Zy\t(,. W m ^ i J99P.* a*,

• I jjtiiei K ŁI^JL^ RTMIET . ^ ^ . J ^ , C K I I L T H DBM IM™Li 1 W M 'P-+-. b^rKlt rdanfa, Enhłnc ipcz^zip^rjf ^ . ^ ^ L K f e ł ^ r ^ l i j ^ ^ n u n InuŁ. I^cwy, diltj ITTT1 irrrp m j ^ k „ t dl(..Jf Ł 17 ). p.wr wtńą PMejmojC tf S,it,rl<: w

jMhd, wwgłMz™] di^im ^ M r ^ w rę/U o Mtiinu-" ftirtaw Jfctafgi " ł t

iiatfępni aulniw, d; krnr^h nattKiZUje pml'. JH-limn W t> m rcUfidtżŁjJo, dufti mniej ohfjucihujTT , u Talem mnulit^hmy tch ju£ poiuin^C. Kuria n!ul)SWazjCB4łłl IZUGOIW

W istocie Łhi,iALL fyftr tracimy (UZfMhg Ón nir cwri. n Ifflfaym imuti,lR?! krntkie Dthwlanjo (i-O pcwoq jkswie^oi Bł^nkn Ohrtd/i [u v*Jasiftty.ra. Miiriu JsiliOrt. cn1l po UdfiWhZfłiB mJ tanió^ dziedlWtwa EStłJifller1e| pDwjtj i^lt iracI,^ W posiadaniu macicz-ne] skóry jiiida, hpelniaji cj wsztlliictyczcnifl. Jcdimk w mian; spełnień skóra iię kurez} . gdy catkn;i 11 /lnkrnc, Radne] miL «mfZCC 131 :i1e jo hoh Jler Jasieaim StarIL iię od pttttKgp inumi-nlu unikani ILILML-CI zwykluOfallcOfrw WL IP latnkfus ithynie prteSttb istnieć Oln para-doks. Pro f i t Jumun odnosi pombolf tfo riebieH co prnwdi n ie cmni tc^n uprosi. lxs- 11 k jttfttieiny, ^r ie Eutockly^iwj l iilJfcc skiywa SLfCldy ( A j pod mantami au1orów. któizy snLKJn iw? ocwi WYRAŻAJĄ s^ojc ^ l "

Ijott. uujislotmcj^c wydńję mi łMtiij. ie odwcbwitry się do ;Lie£orn o £>i;in . -^krtr/t zużywanej 7tm prędkn, Janion wyjswii swó] iFisrtnirtiflimlin stosunek do ct/yBłeiKji Tymezaaori nwc ntó jest pr^cciet jafcinikuLwiek narzęd^em. rZKS^jctf ndtECJ procesem, pcwiu^unmimencju. mer M. kliin L-iłtWt sichie ibi^wiilk/4

tyft,j*k Jniwiiiteąfl siebie lud/ic, rajiniPic dięHttfirtąMliii Ja&IHI b«l]flD reHhwJc poświeconym w 7.\; iu h^Lirt^wci pimiiętnifcarskiO-drieniMMJWtj, Zaczęta ow raadziul dużyinc^ifio Amidu, Si^ juuUi o którym nikt i w w i i ^ u l , ^ nic jejp D&ain tt intymnyl lic/j|£y W orygiiirik I 7 r>l StIWl (PtfsJiie wydanie l»vlo 1 tM rj*y S/ŁZO pi cjh/f '• 1'ICKICFN Adnwlitpml' JJIFIKJII POTRĄCA A^EK^HLTCSCIJ JRIKL&FAUDYJLFI.ARTTBRTY wfrifenniht m rwww\m Dla buddyzmu KOikinie ŁytiJijftt WIłtofwie zyskiem, itoio z bu* Lniii c i tfcv m. iiL- LLI niiWnnie, nitnśti OsUfłKZJnic ^nlł Hffltri Ai^kI Wyhra) p o ś l i j ^hr^s^iNiiisLi Mir^fljin nic pwuLĘii Mn ni JiltiE'i14 P i!e mf>?na

Autorku ksią7ki /yjijr rnKirny iy^f muzymzej ojuknnfi bc/jcljfiijjiyin iidnwtnu WtfH-NYRN.O tiwms WLVNI RODZJTJU[tottiid/inloOL LIJOIC liinhflifl: M LafHeA^ liui" w lipai 2001 juku A nabrała sobtc Hwńj raj jdkjo ,^ichiwum cji/yslcik u' jldzit bywały [ 'h-hy t)4i|f j?mfiiane"

Czy jednak Łik^ci kcitita c h(jujhb>- się aiuJciii w owym r ju tUwu m^f Z u t i jnc^ inio/-kutliP płzy ulicy w WusŁDlńc uc^ilAłHbHirchiwuitl drtL-yL; lHł iL: , OOD hłf męcTEnmCą tHWiudfiZz Z a i d s i ę wiród Ly ęuy k> i i^k. difru; RZ)1 mtiZlL-J-ic Włdu mądrym i pięknym dodltmi VIUla 1 p a n ^ B sił dń- i. rnjJłiiL ńcicikrnint U&ód wclllintmj^ purn^ŁiC tb w srcnach nawL-t na pwSofiacK Odyby ilifi p w n trawtrjuiP. Uhi-ilahy tuWtfitckt uishc IM

I M n , :ihv 9jfjgk(iitrvn|e uuqd&ć n,i Liuiiiyui SwioM, locbo być jirzekonunyni i t ii) iin k w pcęyjiiZM miej** Kbjtdnaik pródtrwninm, jud* pfoł' Ifluinn.

ą odmianę czy pr/fL-iu iensIw n purfciMILt, (n-ki-=j rniti; n ic WlOk:i binEai/ka epoki nonwI^niKj kr^tn aLę.fiik WKfnyt nwztj Wtk^Jtj ciwinysh nj jannych ispekt&w,

Cnlv kołatu Wi diit auLoiłie /bifiru Żyjtfr ttbeimy tytir .jcdim Wfllk-t śmicrei" ZłunlcPwwAnk fabrykacją ugjjdy nie rtiogls r f i r^ fowłdzk pitil Juliofi rowvTiHtŻ(tó ittiLitu holncaustu I crto mamv Miiwiinym dńck óbawriK Anutizy luHiizdt poiwTęowiych hidobÓfltfwLJ, w lyrn piwfiiev_ preJćflLucjf ptwiicj pwuJrjŁ^in^, Bntchii" <"hr BinjiLmintt WiEkomiokiC HiL ^tLiiiiej w ]łjy5 roki i Ftagmaify 'ilJyjmirskKErH^h iipi^n-fodlt iwudiMJlwwn Łlón wraflctywirtośti U^ jIC rtk fcsl^Ndciił i H dtni-ilku IB^rwa ftę DaiHU«r;B nic WtJkhmiraki. Ptythau]«litye^ Ii1cnrurv twiefdz^ 2fl DOasCkkOf, SWrłjtrtJr uktc ill .^wmtęcpw" w doln^ wrcr/w. mtffąfiiąć suiiiwnainrii ^^inil-IHIKI Hclu- lciw, ł iJIL tiLk ncuLralm^h i i M i l n j d l WcBwie II

Pewnym iwiedium nj iAlKni*", kołqiKj rofmuty Mjirn Junion by^H ludKk;L miloHii. Miłość: flatdamcrit Enmjty lylftl nudBiaJut Itpfiwąwęa dm^i c/ęw *.•.!.I/KL tracimy iycir -iklnJrn ^ ?. trzęśli CMiwnym Llnctcni luty oiiuwiitiijm |tht zbiór cscjfiW noUiltyOctwń nzn P A ^ i ^ h m M MiłoM i erotyt/n ^polskk wydanie -fok 3UW) Miłosny luiidiLmonUiurapyi wogńlc/akilHKJu wilnl tuini-tyju-jjy, syd/i Paź, poaisium?. scknu:ili iN n i j t pownodinw n»d

A!c Lj]]iluw dut-hij Ti UlieiNI SW^COtmiWStrOfl hywJi .^n nuto fc^-" Tli pmf Jinidl rłuniLnlytrTLt arclwłyiwwtfTtcirtWj.kie, ^f- dnultihio|ic| IV ci^-t

Mkkiewiirau, FLŁIZYW^JĄC Ousławu ..IIA^HLYNNTCJSMM JMIHLJITI SBINRIŁÓJI:^ " C^mjeri iiamob jstwa j t i i fo przede aki lbditpfcl SfncŁapn-wKd/i.il kiedy -

KIA J I IUŁWI GJF NTNIEIŁII,ODUCPR L H W N K W T N I K K O I ' PTOF JANION RÓWNIC/1 FCJII.H-TN'K]S|IVII (WFĘ^IESIII,! IL: W Życiu, N ^ A J ^ D A K J U Y I C ^ N O L E I . D O ^ E B TÓĆDYNŁI

vt i priUK-, lutfji do bnlidiych oprauuwun naiik[^v-vvli. n* przykJnd Histerii fiifltfbttjslwa fienineiwi Mtnois.

2tX>

Pokrewnym n i i ^ a icmcdium a. „ląBiffitiwMĆ isinitjiuL-|ft^u konrcmplacj., ^uk i przezywanie pjękitu. Kró^i rozdział alyluiawuy Paeraimie i piękno jcit w całości W.-gLtąM,t!,:,,fil, (3reków t Rftmott ZwmuiB Kiilnka. „s^r^-J ^punu t l ^pow^ q srtiłsmym irudzJC bycja cdn^wbra ', powud^ Mana janion. K ^ c t u o k zoaliw^ rw bie nratównane M m c trtptyąa^ Cńtgdj ^n]^ piękno byw* tylko ..prZerurtMiu, pcM^luom Ul preC Juicon (wmu^jń do pierw e j E i r g i i iiumtjskkh Rilkciio tonga. »iUl bmb, moiTiu by krtrii^ ntnfaLd PL-Lęld Mistyczny iLUlora i ^ j j . Kmni śmiertelni, sturuaray rzeezy oiaśmicrtetoo, ł-d nipnui nu mdiiujhofii 3i:h nuwet

/-mc tracimy tyci* po^a k ł J ; ^ Mn i J t w m c n:ł opowintoirwll tu '•'. .|ii, mlJl. ft^nófiwnjsrttaiiiliw (wbocmytli, pny iym riLt^nic nazwtD^ Oto mc-klflrcz ruch: Ntidoisinienig f Qmba beiosobow^ W fan n ^ (HMniA, Wdridhc ^er^p ijfcfl^y roiMladit. ZgUutf od zimnej nitwytotfei^ Skwut-ki i Hiitrr Deumiun i ittn&m K^I^zkę ZJLH)VŁJI bkit ^tytuJowłny M> t^ic alownie o ludo-bSgstWH, o klt'jryvŁi jot wsp^minaiem

(>vo barda: 1 łwbiste m^hi p o z w i e . W n f l e w Ki miu ntc njfiffljtffsrtl niZ ^ n r t b e inne trcśei zbwu tyfq<r i^rimy AlUorU l i dn Jjopki nil Jtońeu b H w JzicŁ me a ; łpoa pdgjądrnu oswb Lr cojob Szkoda

"TLI .Z "'TILĘ""I

UJDONA T a r g o ń s k a

SKAŻAM ZA CZYTANIU MICKIEWICZA

w ubiegłym roku W lubcJsJtim .wyiiftiMiictwic ^m-hcrianuin uJwat ł {i^ ksM/kn J?ory ri^tKlsoa: Skalni oj irkturf Miclci,padlylul: Zttrchiwdw L^owai Mirtu Nil poetek kiJkaató^ o uLlcnw: ..p^hU iydtwŁj"- mów o sobu;. „kr««wa dami" - jak (łkrrśJb ją AodrZcj Bt)uchowBlii iujIoj ^ I g i U , UlOdrtona w 1,921 roku w BBlymrfoku, c^rki Zydow. o j lunlii^^iii JT-KS/J^^' ^ Dcilm^jc.st nic łydko ru»dcouwinr

r q v c 2 E i L t a n t i . n l p o k m B i > k i , u l e równiejmespo^jtymspyJt-tj/iiikicni oddanym "bronie pokrzywdzonyich i pozooto icmyth bej, opieki. Zi/swoju działalność ohrnruc PULT* 1'oliikow iJ.ydńw jiaUknurucotrzyrniibni.in. ju^iodf ^sdioJiitej l urtdwi Kultury ^kccut ^ J,uh|inic.

Khi ZkiLSkazani m Itkmrr Muu-^ prmkuiwUL k iww i r^cpuję d» t Maikicw(Cii -•.-nnsl utipók/eHiiydp p«cLC JC I proh^ Mkii/juiiu duwdzjfi&towieEancrnii oniidłikflwi twleluu utwot iwTj i iwj ia i^pmahiwó^jBi lak^oiwcemUtMBjaktnkli hadan ^ch,-^Iny^h UUtoriH Ł alanowi WstrtąH^fjy. pokuty matcrislem do^ulówyEit, dtikumcjn lępicgi AtbffliMiu- łiobet Plobkówczylaią^b irD^tomzBUiniiróychda^a Mickiewka Cha; kuat ten ziijniowitl widu 0 czym w^omku autodi watępic iL-druik ładnienie jchdak ich/Jcfilc te uje Zitolalo njjg^ ^-CBrrpuj uo omówione W^hodz^ napraciw tsc/ckiwiLiin mi MkltK^Ji^ok^Waukiriui praedsluwiii /dinlcres^wuic (ŁctcJami Wflflfflffl prZtfZ/^yklyeli JUJ/i,WLł wytępić pp*»ę; % tych arctyhPGtuhr wyłwtfpjri it$Jjtwtlki rzyuthtiMw toichen jew Polaki* o htwkmych Zfimryscch. Podępis trkmry f;kl •<h/rfirwa rriiłtiJć kwtipinjfiirrtw. do pffftlji Mfdbr^jcia ich w•i/nm-,, Jtejj^pł>fji pjTflĘ Aftrji^ ifj>Hfj™ j ^ i r m . C^fj/o wŁrj-jjPc K jiwfriidtfJr porfrjiuj m t ^ f •Jrjj!?rJ V !jyiv (Jtfj « ŁJJ-J> jw / MP wt/oaitJ JWttZTcirajWjCti JJłW JVfJMJf jfjlc^wrJo^TT) ITJ irjrt EDETOHj !VrJ ( ZV f r i / t f i ł r i r ^ ^ J W ł T j ^ i . i J Ł u wy

• l> Kaiśdsorn Skaifitti t>j ^tterfr ^ ^ ™ p l.ubliaapo tr s. tH; wszystkie pOTUKZłiac t^nj pouhml/ Ł tej k i i ^ i i j

Pubilikioja jc- r piid pielom* w^łędumi niezwykła. Składa suf idi,™ (izupcłniiijącyi:h '•K cif;*: i lo Vtni Ijjiwit JuwJiZd n mM bIu iireJii -dlne jo, J nigii jt st anckf«11 zu ic-n^Uftm ]ngOH^y [iniUfwiiuiych do kujiienlm. AulńfVi piszt Wc Whtcpic DotyiiuPiusom> :'"!n ftieitjplnym obiegą wm'.?n.iH wfaiaa dtcifikttym, pebirtei

201

mb t*{7*5kii$v $<td*t Kryminalnego i wiiafskiego '1'ryhtitutti WoptowtRO. WIrtkcli JM-'iłrtiiirji lydl J jJh/m^ rJłfłł- rt^iJTHJ FC łoumrfijrr^ui sknify i pnetonSafcaiia tekstów Afj" -ktewleifrwskteh. tflwanwh W skonjtskmewyfh fl^piiaeifc. W archiwach Lwtfwa. Wflbff. Wort&wy, Moiłn-.H fWrJ-sitfłiflrti tfr/nnw, JAflibf, ItoflllAff f fnwwh maoif tdcAo^lt* tię irth jfyrrn*' pafcfcrĄ ii*sŁHfcrV oshciipn\ch o Mtotrfpiim j/tkpuprjćk, njrzrgdhrit tn.i uTworów Mfc&atfOd r (h. 17). ZutlieDUnic tut Wutcgo rn;«cri?iu żródlołięgo sanowi o^nunui ullccę lej ptMkucji

Caftó pkfwsza pnSttu![m»ivq k^ i k i vkhid:k si< Z Lr/ech rwd/.inlnw poatfrięeotiycll ró&iyrn UlwoiMI Mickiewicza Rczdria) pćfWsiy, mijObsBCrmejii/y ncyluSowafiy jtal' Lwowscy alumni sądzeni m pnfi-hn*ITRYWWWIŁ i I ^ ^ ^ N M L H F F / V J' FLF^II

rf^kf. Autorka ubuJa w mcO ptfnSEKhltl! pdiiujmrcpr/icldnatiie. it tylko WzsbmZfi rosyjdkiifl w|adw? oltnLUiic rDżpra imJy się i. tulskimi psLtncHami, iTnjiih i skamia-sty na lęraemc czy kurórgę /JL piJiifldanur i rojpowizctfinitnrt yjtanmej htaatury szerszej h listo Wrtiłściowe, a dtt Lkkitj 7. pcwnn-Mjją rtulcJT ndKTyć ftłfiftiDŚd Mjckjswitat. Utatęc OH e ^ prawdę o?aban:yiiuKtriiKkim UWflZnym naj biud/Jcj libemtnegftHkl6r>-w • ^-litości Piwnic ctęłłto karni Ptriaku - /a C^ftunk |"HIP łnliłOfclidWtfh i Klfrtf™ j*ka-ZlnyclL Kilkunastu stiniłtnrzystów, ktfiryrh HT/tm0 i/i najbardziej winnych my>trn-si.echnianin n\tfegOtrirjiifrnjniryi jejpruf ag™'Himn f.. ) wiato wtrącanych dn więijmia śteriżjwa i pntt fi Stykwy dygnęły jię prtJZ lata Spmwt pitowadyl znany 11 f*vj 6*1-Wtgtędnoftł rtywnko krriiewfh radca kmjfTwy fylumm, ca świadczyło O tjrti, Lr władp teku trę &kGtsmych pism mktowały pdto ijf.hr pt&itępitwa: zdradę stanu I inMłóćw spoko^tpubltctflegc.... Tewntgfbiąutcipoitciąśdtimaołabypodcjrrfinr oposktduni-i lekturę III t^ń ., Dziadów" (Ł Ti}.

iulorniujc, j^itic ulw.>iy pots&icJl poetów ciesmh' się nuj^ęksiym zainlcutM-^ u m c n i . Hyty m ^ i l ę j n y i c i m v DtSody drnderU**? i łrudnosię lemu il/jwn;..

WtAłk v p:iJki Uli jć j;ik opi ne d n rtMCic d/Jłty- MC bc7poHr«fcii&]]» ucdwh «y1cl i n k;rtt litcf;iiur\- W fcńfispłTłcyJnyuh Witrunkiucfa LtuJno bjHr zdobyć ivydinua

ifjikikz.inych ksił^li, tcnc!! ńrepmraSH iirfily ncę onł jnfcfl łownie odpiiiywuc rtagmeiiij. cięjDP kriAts jiik& d/j<1:i andoiimm, CAHSCIII ttediWlillC Mil odrętmc łyluk. IK.U]IIJVP IW 2nvBe 1 1; M-icini utrygwirtłu, zjnit»L:i1t Litft Karne ^"ypj^irłl/i h hatenuw [w (d, hy łi:irtl/i<g tli.spcmnwflu m*ft>Tc4c^ ilarod" LWrfrjj u'-- kopilifątycii irtfwwal prvde wszystkim prkl tpicudy)bim(cvrit rnnww" się ftbnw tortur litowanych prut* w rfinydt bnprfr (h, 63) Aulmrftii AmfUlk A\t&n dfmi juką [^•gina] nim sul aię d%i«m H3iTli' iiii]t tcen pmc/ yłwmr^ MiLkić^ic;,i EddpiArili mslcriciliyńU wakladi ^du^tch nra/łdn]t^ \\rrc? kopi^in^ / m i ^ n , i lan i się wyjaśnić, d b c Z c ^ o <kkj /ńie inny l ^ / i a l i s y A \ A \

fnr.1 Mliticu k ra ZdalM się. ze zmian>' leŁsn ie p:id vktimutw mcm;i)Qntoxi:i y^iLmi hiwtaryonych pr,n.v otipiwjjjL^y lt Wifr/r.itócif-iadn\k PiotrMacUtwiei awUowch) w Wilhir w t864 rola/1 tadatpiefnt Wi^O^W r -Tw^d^rt^ Mfc*i>lWr» ; w fr/kirpit jpatykamystę tf prrbMiimi rhttrnkirryitycwm/ dla uibtr&Optvh*iM (iido-hmrgłł J tak iflotiajl ..'/.mdii się Paten dta cara " (te. J, W- -tśi}jcst,. Zhxili Jff pstó^ ifer/Tł", jVrr wEntefr j^w/j^ cAoJt/ rj hmbirga Fintn: Pałaa, )/HpóhtCV$trtikt l.ihńpPawia !, kopisto yiMSrrM ruir.wi-da wpiśtiffttiwopofr, tnd^c i^fliflJl, myB< fMitr jriltri 1/Tii'p.cY pr7.ysrj'-j 'gfi.ticjiiis,

AIJ[IIIK;L PF?IFJBDLI| ^ A K U SĄDITOT UWAPĘ 113 FCNORNFN PDPDFLRFWTÓ |IDJTI I FIPTT"-I

I ivch 7 lit t ię&i Ddadów, * Insza Izw. Pieśni irptam rj i pit :ni NKff dbflffl .tpadn " kara, któn me tylko byiy pr/ł^lnjk^^-wine w ipicwrutjjih, ak tukJi; inspitowidy ifc tttfDT»nk< nnwych utwoedw patrioty e/nyich. o^ćfc diiidn Mj<«icwicja Łf^iyly v CMJpi ach jaku (BuKras hąd£ botiin ftiijjmenK. a Init?* j iLko armyTimy e/v iiunltu i inspinn^ łh łnrm:h półAb w ^ ły f fyc^wn )M&J£bwfcSi7 popwdyl jtdrn a-swaicti fwirMiw TtttJU [jkfortowłrZr jejt to poemat .Airht drmi- Sfrltmy śpiew". Wydany w Ijpsim w Jtffi fnfcii. Stnwj Midticwtct/i jfistoly Htteo zni>d.-fik(ywntte:

ftitułti /udem,, ca Wasrir ntiWu^ f'mntki' liJai rrdlikcja wenti ltit inprTgCra myiU wyrutpnejprtrl :JJ, WJŁMIŁPN^-^ pogifbia ją, p<"tl rrtltzpit t ifrjn'ctw mjmdfiw, OKfikeny&t pn.fi dfspMydftr rrijmy

Pamyri poemat* jfit śeiśif zwLifTuny : uniwersalnym yuKIfnir/ll Hlckirwicipwskic/lO ufiorytmfc 9 3 - ^

7. hudan pTA^Mtiti^tfiinyot] Dorę KaL-nclKim ftytliJciH iż P o l i c y W d('l)ic p y ^ O . m itnrodcrwych c jy ln l i flie tylko y ł ^ ^ r y u k a j a j ą c e uttręc/ciiic rtiuodu, odptmłch /nal iwl^ siętaUemic^acodli Dziadów ittteAska-kiiWirńskirh Jcdnuk^ fcnflfcMcicpłatWidtfftKm mfloMia I i te T i L1 u r i L 7.vsęi<\ [ V I t f l b k n Ł l mpdnifa 'rtowegu / j i u l ^cn i i Mu JWYykhld ófrrtf;

202

wnaęwwy w Ptewiw* ^ wenach fngwMtu Gutta* (w 10??dOS4)wyknetff rata ramy konkretnej sytuacji odwcyugc ktycfum^m^-y, o^etriedlając ta ka^egfl i jowieto skazaną* nu samotną *merf tudikkj obajęi^iciM)

tMdanie p^HipJij a r c h i - ^syjskidi pr^iodo a ^ o k i ^ r^lt*xy. ujawniK się MI.L.L nułp M C Miy pnwoboto™ ?J?l„ier/y r r ^^ to ł i ^ c , ^ nL>|flk;i M c z ^ MopsdcmtBD W tin hiwiini w C.-ycu adnataztom rtfrpnykiadokta dętonc

dwkh rosyjską wojskawyrh Wasityt Jewdatilnowa i MStftfrtł A 7 r " h j f c , ^ p j w ffrWra^T dti iyrrsów pvtjt(ich k1 ruin 1 ft.-i 1 fji. Sł).

A u t o r k a n i e p n ^ a ^ n u o m i n y i ą n j u M ł c k i c w ™ , ś l e d z i równiejl k m i c h c a r DcinUsów I męsanntońw ^tiwynarodcmBj DnękJ ^ n i e ^ r ^ m .mek^n j n ń a j i ^

^ ą g i Z lk | pr^d Licicy ma enldnilw wylunuyą się ^yWLki polach ptUftnto^; klyfift prastają byrS ma^ juda bestwar^ , mawiak, W^a Mtnurnofe

[ i r u g i fnednal aiyiuimttLnj. wUtiteHm wifd*nii> oskariMy okuwanie .Konrada Wittcnrada' d e r t j ^ i w e p c j i l e j p o u ^ i p o c l ^ k i c j A d a n u , ( y & k i w i c a ^ M l p l ^ .książki jo* /nuiwfittofly pts^IkS kaadegp z i t l u nr/ejitiiJ JiEcofluiy pmdrak^. i d i h ^ ł ? , ęDłtiiwkoun t ^ o r ^ n k aJDŚcłowcfto ^ r a / u omn* i iamcj ( j m b k i n m f l

PwfubnłCjak (ai. J Konrad H W e n r u d aię ^J wi^kfei Iccg w«iy i tF lany W ^ n t e f l . Iliada AJpuh^ p«iwia Xif im, biirdw tięstp W ipiewniWh I CM^W ppwstnń btodo^ch

^ P ^ I oiabypryptsHj^ ttk&jtk i * •, W . , ,-v _ Ą t p ^ y

^ r t / wflńjiwĘtwfluj'4,j0 rdrcydtJ«-tlt,cj watjd L ciemięicarm PvUf>i Tm ukryty Snu otłitfidy brt znwmiaty tdh whid?, cankirit, toteż AtfHihuni bytu prześladowana u rtwm wefyfantpowsmto Ustopadcr^go(i 110J. Rirwpk ppuUnu co ^ ^ M u ^ (JbcLic uiwdf>- dobrcc aaiK nic tylŁłi wSród f u ^ w y k s ^ ^ r ^

llLkźE ^ ^ nUszłthHO atyrn spmwyni^jikicto S l y i y n c w i c ^ u 1 - c z i J n r n i i c s D ? e h j = i k j L / i i l r ^ r n s r t ^ o n i c ? J L w ł f c i t ę g r t f e ę ; a k w U f l n f c a P » H i d u i i c tuc&r/woknwh w j ^ puJsbm. ITjtotf Jjhmwj m ^ ^ e o M r ^ w i H t a ^ frptipotnatycutph Bmtazfy frH&way „Kwruda „/i- frfiiń-. "lu^ji Michewiw ni^enitodnotow&fo Td& tpakuty " ipttfdZfip

S&-87). t rym tr. ttaaes&mry na marginesie rytni jawieni btąĆL „Baitath Atpuhur" huwdopodtinte ŚlfaanofatoSji&ą t fiiCi^-vch poputarnydt jatfe/t i 840 ™™ tpiswrdhu {t, 75 76) uuttolki się ty- bet tybdu _FieśĄ Wajdeinty'

wnra^ aifKWtte nktr&mtrdaie di,i pneplsifacyeh tflitfity łtc niejtMseniór^f^ ' [rinyTlirthętnic kupi(^jmyrni Ihiijmenlami \Vttlenrvda bytv pd^gninitKMuada Z AldoriJL UTTLC p;eśn Aldony z rtcjy. Auiprb zwraca uwta> i 1 P ^ AMtuw i lo, f 'Iią wiąże, imiiLiic pr/c/ krytyków /JI demcnly melodramiitycznc, rcotbijającc jcdntłliriih^ pthinci Knnrnda zubiuły zaileH|itmvjui<i pntK zwykłych semy te a m) pr/em.iu uh-Jch s c r e CTyiclnik(Vw

K h i i t J f c i i o b o k I n i g m e n t f t w ( ł o e s j i M i c k i e i h i c z i p n y d o q U k Z e p C ^ t M t e y o ccł

/flWHsraly ooMcjywftcwszyty, w len ifnbb wamy żnpamaa ^ Pł^Mzl i l IH30-1B3 3. PcmiiKiw du Kófirtufa Wallenroda, autnitn uka^jg iwen-igę tęputwMU wrodzinn^n Wilnie M k t ó t N ^ hh t ^ i c ^ i pr/yia^ m«m«it> Amr/^ niidw Andrzeja P ^ j ^ w a k j c ^ z ktbryA u ^ n Ó m l & j h ^ y p icncKt tr ik ł^^l i J/ji^miiL WilknródijtóosiwHtĄ iniimktję pn^nwtii4* Afc jest i dniyi atraw poputHinoSci lej

c^yli (kspriLwiedliwi-uiic Wnpólpncy z ;abor^prAfattOWmi rr^pmtawy Wktlen* • - I _iŁ ic ptuklyki igiągłh na Mickicwicai 1 jego djdeło HFCIU OM jcj co obluzuje 4>d»wy wtyfail iv em.gijicyiiiym ptHmic .^stonku"

/ ^ i - y g m J U D n A H u i y o k t ń ^ I f j f l d o l y y ^ ^ p u p u b m c ^ i j h t n r a a i ^ J U k n r ^ i n > n i « K m k i e n i i K i ę p o w j L l a teia ftlimi: p i e r w - w okrtshc p n u , i ; i n i r t I w t o p a d o w e ^ o ^ i i r t i ^ , W t L a L * W i o s n y U h M w A u l i i r k j i p u b l i t w j a H i m u f l ^ ł c ti : i > 1 e p u j j l w W f c b f K t ^ ^

udręk iyci< pĄ^dh t fl młtrfnśti", jak bHsti i mddnnv .Jutr. Ati,it„ •- ( i 1 4 1 : 3 ( f / > T T l u j c n v v . i j ^ p w i 4 r i e j s z y c h i l u m a t T t ń tonra44 Wahen-mda i w i j p ^ k r m y j ^ k i i . i i i n n t c t k i , a u t o f k n rt c n : i l i M i | e ł t ? . p , n b y p r r e U a J u n a J ę g ^ k v - T j j j c t n l t i

Kurd/Mi cen u l i t z u j c . j j i Ł w ^ l i s t r r ^ r m b y ł a r e c c f K p p n e i y c k i c j A d a m . i M h S luy.i i»u.-ji p H ^ u l u r n i T W n n u L i il-savc I t e n u k u t e k « vp,-,-,h n . ,

'•Tirzcuiu s i ę ^ l i i i ł e n - M O W i i n I f t ł H p l U r t tr/Dti tri /rn^irpnftHTy rr „ftww IMrrtĘH^ ..^lirpjr Nffmrid, I pfcfar^w.fnwj

^ ł r ^ r / ' rtto^^AArikH TU Wwr imluijDmniHlI ^ j j p k p n k ^ y i A p M U A k a r i m k a rtLi irt i i ^ p i n c j i i w c i i e z y e h d l a p t w l ń w . p i m s f c i i n : ^ . M c i n m c ) jtdnuk zadflniju się ręt/Jic odpiwTUWtl Litera [tlslu W>-mmvji ittaiWn epupęi

203

fcyh włęzytywBflŁ P1^" konspirn torów iiLko ischęti do WłJłd o nicpodleglośi kniii; Frijflfllmry „Panu Tadeu^p" pis/c P ™ KifCnęlsrin • poKipotefailn iTTikitmjli'ftilm dewizę tbrojncftopiTtfSlanla. YMptzykfad f iv>ie pwłttiyr

jMwjArflB (/S36-f&92)l ikSiypttitpodpseftdmirrjoń WriW ffllfet

tfiy mF .Tmrf nfflrj f" Jrt5J>fhHifr fl«. " Mrt ' watciyi YI tfftfcbifc mftfwi) ŁtfijifaffczH? pniem zpmłpOWańt,^ktmfarwfHiłQ fajnych f. {... )>pf|JMflfll .. MńH oWtór wydany wbrfat 1861 ™ku w ! Jpskn, hyipctwięcótty „CfaftJrifft priegtyiit

Bttici ta iffe^. fjezyzflf i mrlnatf'. Unrdrbpdąey wyrwwm frołr/d rtrtd upadkiem

taninnrtiz, mai tfng*JiĄj($ołkyhaterów fió^iwdiafy jako mottoshanrpoci/pko* r- M ™ y

„fenu lbdeittip" (s. tSfi). Na mnrpjnesLC wurto d u W ^ ^ , iż auCorkji 7flpu«C -ilt jyc i<m"d7ict MkWewina ukazuje i^wnit? sylwetkę

Jtjj^r jmMh pf>/jJh"qpD J' r v wn jt»vj f o j f f c f r - lo odri! hnji fBSflijli Nit I i&ie 1 Htujj róiIZdnych pmz/akroAw Tu niewielkich rozmiarów ttsjąSoc/Jai bftś łiitwykle populimta i •sinico dżjHim [n?et Polaków l)/jęki piaartocic łHuvii i bjblijrttjmij SWjowanftł byl* zroztifefaiii dla r/e^A- ludri prtotych. mffwykBrtatoonytfi, o t/ym )»kla -pm^ sądowych Kdątk* Sfccj7.nfłP Mtoo^ ktleki™ir& awfera dwu nieAHyfckf wyiiwwne pr/^kliidy SpłiLWji luk^ C rr/epnrra BobelsikkgOidUi/incgP fluwcpowSMilfitiMlie nyeh dniltów PIW ipiłWli [''TBnriwki Sidawy (. )vtkartfli*y pmneiszek S^iriw rf.yrt-ł ononAlUW wydanie.. Ktiąg narada prtlftfogc " opuba/hn*ańi « iftłJyrił

drukowi Pindtteo, tfir pono/tano ji da .vjdu z tr^r} powodu, ten Mejfb chłitp?Ą+ tl^ry w kofcieleMOdUłsift* p&ęrrymstwa * /rtJdfb^r J1^ ta/. IVwyniku tpń) h-, ^irWvMnHif{llłfttw] inWuto rjfa.". f t/>Pryic rf n,1^ ti' bocheniHegO KamlowiRemriwr. tytfibninił mjHrtfinhi wfepheHpotskioRn (i | (iTi W (J/Mamu j roJpOWSiCd1.-nuriiij Ksiifg mtndil i piitgnyfowi brali u/\Tinv udBAl dmkarre 7. |wVVabie£0 lincum. Ody spraw* dh jiiw,7ins"tii1i ukarani, a dmkarnilt ZHflknięfe- Jednak ntimo cL: 1 •.• 1.11 m:vch nic vi :i W u nintcresciwimit Icklurn d/icl Mi^nwiczfi Tłh ^ptM-e^^ne^ri u7.vlielniVji jesl r/L^/j^ wr^K niepojęl^, że ni czytilnie utwflrAw Miekii^ie/.: łikiL/ TMiiłct nu Łjiłoręę lłth u-ielohluic winienie

Uicstw^kk mCer«JUj:ie:L ksi^ilui Duiy EiwjdrtBłO (tóże hvć adR-KoWLłim dn s-/en>-kLt n pofuudbknd^ bJatŁ-zs-j poslJTcpiLe mc^cj dtn+f ti;de /r^ln iłficdh ^ d/jel Mickiewicza omZ t: świrwlnflinsei Polak i pruj zaborcami r/-ida;iLi

EhllwiriMl Al f * ' y-ft^-T /,lłlJllHi'Hrjł-,T»rj J fridl SIcdMtFHHIL Llllljl J' 1. u JIH" II t*

GRZEGORZ JACEK PEUCA

PANORAMA P RAW OS ŁAW l A prAitcłinic liii L W J 1 JłKJih / błojmU1*!cmtv,a u^tSUHCS;^ hisliiip:: a Abe^n^f-

.11 L yhiskupa .iiccci!) i l u b c l s k * A E i l n LIFONIJA -ię T^IR^DU. FJ^ra /Kiodnic T iTLLOTCJL,

aulHÓu i KdAktoróu .raje się rawDsJiWń^ni pnyozytil^m do o®ólnOcbf™cijjińsliiel poflHłluwań jedfloiti, klóftj CtllJrtW pui^nie dln HWOICTI utJjnCi^ jiiniiarx:|]i JUIOP^1

dńeta by fo ue j enje UuJ^uji Ki >I-I w I 11:120. u^ajernnm ruńuccutnu; tlir/^.-^i j w: puinumc [4/r/ lud/J Cerkwi 1T>kiirkiiw W.scliodu' jjik pis* ^ ladyJut Abel

che K/ pi VJ I-I>j pr7 |dż J i ibaej." Itł6wi^ pUcutillit jejfu oawcy hm, ktLiirA-/.7jeiekai™nKiJl lipo^ln^ij^ kMChr/E>.ijHriHkieiTT.j Wł*ilKKli™i itokiei tradycji, tntirłietn ntatcąnyfhptersi wjfcra/rm utrtitrweowiio Kuiriołit, t którym y.u W piŁrwotntgf chr&ścijaiiltmi. w^togaconeatt a iyne k/il^t m h pofodeti powe jibp Ahet ptwJe/jH pinselu ILI Dhcr.egu koehuto rmif Ku.4eirfi?, prizpniwadzoucgp U pn^U >iXI wicŁu w E.ut t k-Ni CenUmn KnUujy. I kiLi elułii tK/. miaj nHtfiUrtbć tvlmu-wmj][a ł ^Iłid^kii. nit, Ucwti^e w HIOIMICI] pr^et^rniiłłę (f/mwa /jLra^m pracj-uk-

nięu LC dc hh.k']iii tie/jercji" dijiliłgU. duchu hienim, rnii euLilu d/icjt^ycll doiwiadc/n1^ • duchu Ittlek^i I nad7jei

l.nkoniLMiy wslęp dwójki rcdulrnrow. K r / ^ f a i Jłdv«Bi Leśnwrftakjęłl ńiwurlyna miaUflca (itryriech tflMofii^ historii, ddufcj pracz 21 autorów. / kiniy^i Oimiu lo duchowni bąriihiiwafćhbW pmwo^Łwni, ^ - Kun ^ i t u n u n

UHfTdl wysuwy pnwotdaWH, k^jcdnwn z riai^ bilniej^ych 9IBUC4W ikon O w-icrae i tradygj w pe rspek tyw^o ł^nua Jioga n ; L ^ l i oj^ów t tiuzpli d/ice,1

puzą G S Bcbis i bp Mvdmo« {Apluor^ouwisi. Z ^ a ^ ł * ^ f / y to rmó?™}., N 7 A S A 4 O C Ą J I L U R G K T ^ H ( K A . A T.: G D I Y H I A K N D T O T U L I L I T R P I C A I ^ M T L . P«SFTVOS)

oraz onuLwiijący Widki Liórv je t „ u - i ^ Cbp fłionin-Lukm) 1 Zmtrt-^chwstHiw Chryawi, „s^^io ^ ' ( n r i p A W ) Chhntóciyrtyfcę mouMyeyzinn ncu m™llqe> sę i pr&cujący feościńl M^mlny i ^LW^uycli w niebie prredstówtiiją togfogowk połiffjl ,bv j ^ m i d y ^Afichirrtiuk) , meiiopohia S n u (Hjyouniak) - ] bp M^rr io i (E. Bhntgjoussis) f C, S Rchis

Metropalila Sawa ^srt lakż^ uitwem p iiutbir^lii w iwdriik i W f f f mrffTM Jiapmn™ IŁH. ii kŁ Calivfl«m Dflrdaj inlcrCMljący radosł » |poJui(E W K-nśuele hvynz<dl pntl pióru Ła. Rorfciskw* Kn/kiwHliie^i. klury p<t fazpiei^sTy wj^pyku po! kim tłdd l piękno, cluiyzmar i isKiLę Ijiphińaiw:. nlaumflnt&lnc^o w ctoTcśc^ińtni.iri, ora/ I/Jibcli Kwihan, ktML sm h(d me, tJd Linkrem ie szkicuje dirtouig łomy k^pian .1 | >jn ,j h^inn.ków mafe to kktUrt n n l ^ c i Ni bu , bur/ąca uprłsd/enm i d ^ K s;heinjl>

Zagadnifllin muralue wc Vs^spiłiJłtajyin Mircie pracifutiiwiak k^ Stunk^ Harakas i EJt/jiberh TtkukriMf /JfF^ro w jhttb i t&nwicr ł ia lo Mul siódjncRct rozdziijlljMlttnowi^ «Bfl fWC M f grdltę dln historyiów ^ukJ i ójlośnik^K wstelkic&n wschodukshizd;-(^afekwKO arty/mu Opnlci UtHio^nlieznegp s/Jtieu K Wbitin^iHa, atajd?iem> lu rii-;hrłwie ujęric ipiewu Utu^ic^u^g i bizuŁynyfcej muzykiCcA^nęjwykładowej CliAl'-u WlodziftueizH Wylomufca John YiotHui J Ak-ksjindcr G rygoruiYKg prcamtuju dw.i spojrzenia OH nrchiltkLunę p prawoslłiwnii

W ÓKi-nym rfvJ/ialc Ałwo O erosie minionym ^^jtfiLsii rnięd/v]nu™)r>w.- kwiiiM hktofyk^w. Op(Vlny7Jin-;daejńw Kfliciolagd Chrygtu^ po cftsy n o w i n ę 7 uW^^d-nienicm pfłibJemów hbtórii pnuwaula*™ przcd^famu An^ewlefl PapadukiK Otfr^dekstawiański wpathdniawrj Polsce \ Tmty<jf k i j o f y ą wpn/w/nfowiupttlyfiiin

Naunww Znany historyk K ioŁi pw a nego p i o r : AJUR^U Miiwiowiczz WŁAŃTIWJL sohne W C I K I W O K Ą PIEZNRIU^ (IRIEJC C EI KW i W JK I

R^^/IRPCIKJKJLIC^, i j I \L u n i i B™«ŁIEJ TIA CWFEYSKIUNU NRFKKILCGLOHL W r o t u 1 9 1 8 TAFL N;BJT

^HU/J^I!^. Ułlic/I|ev 2\\Q slron-iozdjiaj amykii S/KIC MŁOTFŁ^IL 1 ••lafykfl ORACJORM Kupria-nnwrc/n p[. Kofciółpmtwifawtiy W i'ni SCf W AA n-jrłrj

a i H K r * d iiELroiiKmiT! riorTbiWiL.grulcH^flriłK równie kirtki \\yb\/. wytifńjlcj matury pubtayroranęi Z Ifi pomvjiinii wydanymi W 1'olice j dflSlępnyrrn głównie u nstiirmm lityd/jeilolecm XX Weku Wyj;|(ck slunowiądwie k9i0U iokriiłu T| k?

.. Umiar w jicrrówncKfci'" lak mo/nn okręcić pojemność 17jikre» rfictyLon- Miy ptff l golnych nzdzialów ks:i|^tii Attawumysti 7C ^b^. Możailtł^dtic z ełenicnlina [Pturo-Lkipnc ii kompendium. Simiknwanie p m A z n i iiWLęlofci i odjyhki^duehowu ziiToscno dla Tiiteeltęconych do do]jmatvki i leo|fijiie£nyeli lundmnenttlizinów, |nk i dbi prłiłjnąe\ch O4MIqhUU popularnej wmtey O ^iinościaeh ora/ tmKvZki ml medialnepLJ hiHjiMj |«± ^Ickuarskiej, jjirmarivnej komercji ^ 311 tbntwn/nniu o sterze duchu, skojii]. I^ihl-aiu Uspokoi u Nfrpokoju asr^i EelJoncpo rcfluitKrn 1 pragnień iein rawzymslcpo wyjada po/ji docze^noSć] pmzicirmc bpidunum.

. .1 "miar W n ler/iwitOKL'' hrł biąZkajesł nici4w|U . t dlatego nie m ę c / y /jLwikiścLmu •™injiji. Muhrnccit łitjcinnicu momlycTzntti bpii Maxnna» i krwlkic chirf lęl>ri|;ie 1 Pfze^jiłc rfkke o modlitwie uerc* i r.iLui M EWKrzehnika polrid^u Kmej^ (nwoatawneg^i inBUOfoli^ A obok w-Jiikliwifl wpdfńw Lu. pr/v/ (eoło ię Wielkn-rn Pofriu i barwny, pden niehu 1 dżw-ięków wykład ^d^ ki AhL, pnswięcony Świętu Paschy Jo przewodnik jłn minfengm dai^iw, ^ klmym autor tfio *kfVVrł raiłcHinfl^ araiicynn-krtfflia mistyką ptw la Jcyasowoit ji. pnrnidrr csl rai 1 UŁT M . aiiesrmcrlelno^n 1 CLHłOwocaci

^ta żu qr''. wklkanugncj cdcbfl^i kjiiji Tflki tipis7jn«1W,jjIiwsUuiia odslji nulbitm-nioę sukcesów W hudm iiHM Kosciok na ruinaeh. ^k W irdujm 1 wy^-iaddw okręcił pohhi M HWdj i duchowierirtwa na teren ie J ,u bel>w7V'rtiy r 1 S&J. 11 po 1 biktywown 1 u J icw/| i luTwJyku-ehehm^kicj pO|>rtfHle pół^aekrmpj mrofii. TUl d o C h o d w m ^ oflalnieaó

histofyeeiK^a, iHArannie Tel.Kjonujiice^o zdaizenit hiriof^Dn 7. wyraźnymi •ikL-tnlam i fu lichki mi (dr 0 Kupriiuiowte/ł.

DjDtmzgfliwanarraeja ń Mitunowic/Ji klaiown ic opisuje filarsttuu, ehoc w. nowicjusz tematyki historycznej Cerkwi moie wępoozuO zagubiony. Hon?«rzenie lerriJilyki unijnej

205

(KlZWiltu zrozumieć poHLah ę i argumenty prawosławnych wodnByiHliu dujłrckykiiEłil.iko . i do omego wyfascnjn unn hrzeakicj, Jednak co fwjmiittj parę wątków mrtfna by skibie /a* hibliojmllf kohicezriie W/EJO JICLU, odiiyEająe dodornhŁu lylana roboty bibtingrajWjiCj

głównie fhnt^cjjBńitWi wschodniego ks. dra f.ir,«(!Qr7Ji SosnY 7 K^hol Do BialoStbcu^^nie.

D/ido w*/,1. *Lkii:h pjętiłP ujawnia żnajorĄiM* vapi s(cm. Zgrubnie unikaj MJiJinlerpfcłauji kwę^ii. Spruc ia Lu,/c popnsiita pi^ciynk i aaeicliu wiania interesującymi wydarzeniami, procesami i probkinami h n b ^ l l ^ l n l nm/ histnfkgtfktttymi nic pmdnsUic nif okruch /jneiń.ijii IVi.i3.ij:!, nd^iZme. nici / tukiem i łdystaniiem. który fl^itc achpH tfci dyskusji rti7 wywołuje sprz-iwiw. Crytająry inniw miei jcdynit I intdosyr dyta Wadia ii-róde^ dnJ(LJir.ciit(-hv woffatniir raki^tiz X X-wiecznej historii Kustioia w Polsce. Wydaje oę jednak, AB rckcRTpcrunijąto nbtfemcłiLUruiikie omówienia

Wyraione tn spostrzeŁetiie iiKda wszebknwymkać /.,.rozpieść?™ ia" ruu prjrs. teolo-gów, autorów poprzednich e/ję-śa książki, cytatami 7. Ojców KOK»U, psa}tcT7V£tńw hp, Sięęaąw po PruwGtkł^if' po uprzednim lKZCftnktwić W li tu tl 11, Zanurzeniu się W je| jęryfr, symhojkoi dynamice, możemy odczytać wsydln, co zagrało duszy podc/a-DtbttHirtwn

Obszernie cytowany Kńtton PoschoiitytMr, Jnn;i UiunastensliieRO 1. JuLr/ni PattchaliMf, klńr\ sam wyjiŃlliu. doje puwiiuk afflMflawinłii iodkiywa istotę ZmartWyichW|liiniu 1 Wielkanocy, kriuiL - i*tzz i. wrazliwoicu^ na 11- pens i WtymDWfl dłwno juZ Ałtarl-sktnncrejalizoWanu i zlinczowana •.•. izjn iwim ..RwięCn kwI^" jak pliypotrinnj^ pfBWOKlawni fiutnpic" Ten dialog Nieba 1. /Jcniii . opisu z.pf2rin,-wamcffl przyttwiji abp AbcC:

PietZfti metkuiftr ZotlniWjifr.^ Chrwlr. W\.rh"d//fc i ję-np w, Juk ni* narusiybS Zapory Aifewieie], Kiedyś sif rorf-it, i otworzyłeś Nam Jtajfkit fiodwnjr (V \ 12)

] sjoclw Zjielwjtl tftyddąey się ^ian w „juuwnosc ' ZrrmriwyttbwsŁania- Uyirz/friipirkłr) Tmr łffin,- tttąpH dfi piekia Zfprdoiiało piekła. jkrituwi.wst \r data Jtgo f ,.) Prtyjfła fiata, jj litiiknęlu łię na fitt^tj. Pttyjęlo tjemifa a tptnkaia sam&niebofa kilefht-tywiw-j Sw. Jaiia fcimustceo).

W tym \ LBU cł) mitjsuwh k i ^ o ^ ł t l / r wian i zdmju (taiwiadi tfHui pr^huft POIM6C W JI.I^HL>/PV RNĘ|NIKOJJN;>LLI CJA^I^K WSPÓLCSESNAAC]: |CYLI BRAKUJR W

czlnwicbl i wcic niiłu^i, lo nii/r Sy.' skutek briLkn wuin A jn^tn kMJ[?k:i Ui nlfjwi Żyris t)w hii KuitiitU: itmijiu tup , jeżeli wttu-Hm ivjr n"p md tycimi, tfthtij-

.-.t^ruSirriir „dur ffllUt" [J '.Jfij mim, 11 iff dv dirrffcijtifidciej Trudnyi n^ycft-noM. /jlh tzy1|tiącf?Jgic«eelabliqi H-^kłę] [.rtUiBijdti*Kiny się: Królestwo Arie uląyujt, nity fię Wfr/flłW ptinid ^™?rofltfvrrrr iudij is. A i) MnZna h\ rtopowictlACc. te lvlŁo •aluf1. 4£JiiiUłd£ciik Hic jcil tJuineni iiiLiUnnym. bezwolnym, po^e^hw in, mote nienot hcw1u\?jiyrii

Mn 1W diaJcgut ania Z i c Ir.i k u1 iv. sprawy jMoUit pcHUawwic juko wyflUtM prn^^ rundjmienlslne- f Kufctfl ^Trrtf^ttołicki^giodi h r. tSfcfdogmóto Mfcpt? kaUirtwi Pcczftiii, którypnteiy (tr^^yjttej mntce Kościoła o W ( . 1 Maryja zostafc oajmnpna ^nci SJiicłw Świętego W fJutn ^wiastewanin, <it>y JJVJ^ sip Riidtut Ma tka

Ks. A (J. CaEiyiLHTWiidLa pmg^n* wlnaiwy sen-jpwtu iaswej , piszj(E m 111. Asceia citiia nie potęga na art-pimiu 1 uimpimiu, fit* naćwł&/Htru wytrzwnalcrit, popn.tz powt tnymywanin się od iućwjw i umhiniu wmIn (a 67). To m.e/*wkJe MoHik przypomni-tnu; J ^ i łittczy lub j ej ak uidna derimeję mlodzkl 3fdaj c;i rui ^ndi:i wyJ.i/e prAtii^Zir tZęaliu model nsce/y iiKLniOłnectn^, a racnj lej aace/y lllmnwc Jum -kŁtuf\ 1 lUtłJickii pnodltfe^cnia.

Wobec p n y w u a i i słaiej ^sad} mik/cjuiL kobieiy w Kcriiwk <cey nezaj koteHUO inbwjąDD bram kobiecy duel: l Kouhan a pcsiud/jc :niLlus/kt (mahunkt kapłani) i E. T]srtitritihlt PrawiiSkwtie & ochrwnti środmiskn natuniinrffo. ijłnau mH.tuK7.ki E łhcli ^HIKntO^Mi me potr/eba. Lli/Jihcth i hcoirHotl pce cnluje dutho^vcjiv \W7nuim kryzysu ckoloejo/iiego Wyjahinn, /e wiiisi-ide fradou/ishi tiatn/Ulnefo wit jtttmit

W k M H f t eth^iehj wab*r rt^fy Jwiam (...) Zatem ni rporzpM, JM wpru • wadimtty w ^rmr. tjrmń mrfti bdijdo amonit1, /r nit frsurtmv *flrrdnł kidny^ipo• nanupruwnatury. Nie myśmyje uAutafeudi fK prtcctatak wietn pwjawin, .moniln.-^ ckiplou.tacyjną': , jakby posicdii licencję nn cŁapMtnt|ę, klńni w islocic d i k U od ey^Jiwcji 1 d|aiegft ^ ^ h spnwia^rartnie, żclyjc ttóiy sam rtworH. te fld^ riieosramęKoną V,4*dzę lud awiatem UWHgł, fSol^fowM! Ahfmp*-

n"w ft>>s>y pegty dmeśeifritski. choć- wietu chrtefdjfin akeeptuje i* :ft6) To właMt V N V FTATTPF R Sredny wszystki^o. mamy odrfisUntódo wjpjetonie f tfopo&sułyeh stworze/i. Panujemy rak rutfrtz CMrMtsijmtijc W? peiyejt po to. by tfyłwtf rhwlę Poją \ pairtd&tyć w jej prwkniywoniu reiudt MOturuhtgOświata fs.jK?). Nic.1ctV.iakn tfioln&ĆWiypwatun twfrg* dzieła gntimlsw&t K-fosnejSĄdty t wyniosiniti Czy nie lrak.tujcmV Warloia b^owtekl jako WBfloici abHtnkcyjn^o bytu tu miast j iŁ pisze E, ThcokrifariT ..kflnkrelncj rt^ifcy bram luh BłOrfjy, stojącej pr«d nami". Uwaei aitbirki pokivwan się i lvm, co paypanoM iwjJu J ^ rjB^-cl II ^ jui^ in flo^ fc cft Ao aJdAM rtoJogic2nq dobro luda stawia aię n» dola^m planie ,j»3ai dobran wfafotytóW, tyarysów i A limrtków".

I sfkrajnnśiMljesI ubtislwimie^owiekn. klLirenniwlajc sHę. Jfc mofcetm; hrdjrmm tyrtnem łl^ioracn NaWel w dzHuln™u ekologicKnej Ję jak Tba^tii. htóiy .4Hln!ltaije TllOWtf Ziemię" w h t ^ i ę muekWAi^ MFHąkłna ludzk i uprawi np W nunaeh New Ageh knl1 Mail i /Jcmi Zkni w^nieisM: LK! cbRWCi jańsl-ich u-1™-. chfBtierjjńakim *vi[«k)F rcnikiLniiKję i W len ie I ki s/UiJńw, pogański naturalizm. lu j śW Jan Chiyzratom wioEjit, fc nehtyytj^nił Mę 7jemi;1j,Lky ..moj.i nostj ' • poch^l/i Jd dmtHi Dobr/e, ?c me mcAniy [i ni ftftinniśmv) Jpkddeć „moje włHM Slońcc. moją w lama wmj*" . Dnigi % p r ^ ł t u ^ ł t prK7 E. T hebkn|r^Ojt6w Koteńta, GnBgMi/Nyny pewedstalby w ^ e ^ n y n i ^ e plAiwvii£ktAn ułowią kowL powwnuna „nHpoęfiia się oJ panowaniu nad dritimj tmtilimi,' kiore złi^jduj.i w

^jnym" 297). I W w ł m w . odbudów ujv idbwkki propnnuje mu posly, które ..ueni htriimnrwc) t Spożywała 7 dnęke^iikniem", łwiętn e^ic/^ec w „d/jękcntlierliu 7a nbtitose dohłyeh raecTy niłbiesLeh ! nemHKfch". Nawtl kuifll) pr^nksione na ^rKlkanocdo^wi4t)TiiucA. ftc mJb^ pwygflza ^usinily, uliutf olmmu-jtmvo wicie więcej.

W kttUtte odmUzkm teA uchylenie mbka tajenuik^ zawartej w pytuihL dWugo wsp^kzeany, zagritatwi^ c^owtdl, naWrt niepra^^awiiyi cbrziiJH lgnie do ikcinogia-tieznych praedstnwieu': r jest W lym widia otUeEi i Zdaniflit hp. Ca/ylego (Oshome) /jfce™ zaświr-dcyi o r.7,*( .,}, że djowftfc nh^j^^/enn^ l^.n? ^ ^ jfepjju frwir ffrrc^jjm iWi^Tif. Miejmy nad jeif, te pjdobn.i funk^f Hptim na swoj pysoth równiej ftmmvioiic dzJeb.

n^fijłi.^uko iTidmkh. 2..:" -lu: tVW. •• E?

EWA KĘPA

POLSKA DEMOKRACJA BEZ KOBIET

Xsui/ka AjynesŁki GraJI to MyakotEiwa. ińtełi enlna i odkiyweza nnah/ji Lln^ piilsli^ Jemolcracji po mku Dcmokneji. w ktoraj brak mic>a db kobiet Autorka odzjer* ezytPłoikdwn^bed • istnieniu w jpołeczetatwic polskim S/JLI 1 >1, inęzcj^Tłi i kobifl Pwjs: Palfki Jróśyejcmatkm jpmwiĄ te boiku kobiet fu- tyciu pnbtieotym J mV wutai'. u nirwoytutf kwtstii kobiecej Sta je stę oczywitfaśtśą, Pitff/^i nairn m m^h.iii.h: , /c łytie puthJ[LVJtc „betkołder-, (Qilan nicnitualny i ąpołecii^two p»likie nie iikjJc dluJHj lunkcjonrmiłć npcraji^iię na riuwmintycfa ™tuu;lLpiJnarehalnych JediHK /curuc dL>d e Z Ofttjfflbmem Zmiany kultuwe sq jj^fitkiem idetnpr&cuiOtym ipozortajf tiutn iYiko ustalić, ciyijair mnifiu ten pnnrei wspomagać.

Aiudizj Ągniozki GjvJł'iyuuj>| stię |aku niezwykle i IlUuc nu tle- Mlnmii Polski - \ pmjęcie do L/ILM Tżiurupej.-ktej, klórcj pfawo wspólnotowe Wyraźnie ziikiiZUjc dyKkTyrTtiibaęji Ze względu na pliu, jjwnranlujuL me tylko ró^ne omw-a, nie ljk>An równośt sZŁńł FuflkjCju-i.ujiicji przy hLrtamencii: Eiuiopcjskirn Komisja Praw KobLd i Rówrweb Siani.zujinujneił :uę it;il.n'in,in im tzocz wlączanki ptoblciualyLi ptei do ws^irlkich obs/nrow działania UIi(j3cndcr mainstreainuig).' W hpcu OOO tokll OpracOWuJ a niport dotyczący ptoblemrttyki pfci, w zwiadu n proccmn roi-izerzuniji U net o kraje iiurDpy Śnjdkowcj i Wschodniej. W PoJsut wykazHno hmk ustawodawstwa dotyczącego luMt^D slnlu-su kobiel i mętczyai /jiluc. nbor L, Lcwrouano 1ev. iJWugę na nierownośc iłan.i rui miku pracy j /jniucjsZeriie dostępu dn pw;uanlowflnvth wtnesnieji przez. p;i:i sLwo instytucji opieki nad dziczkiem '

W fofow trudno o zrozumienie dJn demokr^i parytet™ ci. Portykf {Kttjteitgc pafrh)^ rAoftr. pasze autorka. cechuje zamknięcłc i ki język ptnw, dcwHia i przekonał K. 2c obecny uktad sit, uparty rui wbdjy męZezyai. jesl i. boskim planem, stuony i iiaLuralny WsaclŁtę dyskusje, kLóre odb^hhjjn się mid ri^nyrn sLuLnseiii ]-ki w Sejmie, (nlcluMnl pko okuzj n do Jarlów W c.-iju Patriarchat po fit Emisji (ukib/ut się 19-20 e/enyca IM roku nn bJW^h h,fl;ize1y Wyborczej" i wywołaj ogólnopolską dyskusją na tenurt sytułep kobiet w Polsce} Agnkfczkj OniT hcz wi l i i iu n^nwa Kioflmwjiim przez przfciwuikó* ustawy o równym statusie, kubid i nvęęczyaj takivkę Mtypimtan głupstw i spntcz/ioici. gędulstn-cm tut na t^aut, bufónudĄ ibtrf&inym udtiwanian, fyrmrmtfimsr i if pytań dmgitj strony Eiy nic Jopnsek do di sk^sji o parytecie, putitycy i iheJiji t-pn^ wadrają kwestię dostępu kobiet do władzy dii poricHiu butów i anejjdnl. Ptry kłady DlOim rzeczywiście mnoZyć. Nie Lik dawno obecny premier ł.es/£k Miller podczas kampanii wyborczej do parlamentu powiedział: Ni> pydtijrmi nif. ł.*t>\Haiin ,„KnMery tuiiniydufa, kobitiy iiiją " niiub titiitir b*t kobittf bt'ią glcHóWtlć tte męzczyi/t 1 Okazało się, 2c prerii iii meinial nięji. a pfzsj kobwLv Prafid^yborMu Koalicja Kobiet poinógla łk^jro^idat do w/jr^stu ndziidu kifbiłł w |blllUI)C[HH U l i l!h• łiÓilS ŚqnJiill2.do23% Sc mit 1

Świfta t>hu*Tftiie: mtwy śmiechu loV>»r/ys7yty rdwhitl sefniov ci dcb.iLic nad proslyj

tucją. Agnieszka Graft', knimcHtuj c pnsiępowwik pilskich pnrtajneninrAiiów dowodzi, iZ pjohlon poniusrali; nicdo1ivzy yl^zineseksiłi, p^moitoki p Ł^diobrcgo maku, OLZym rfyakjutowmo nabili W fnirn^srłi]ii ilkodzi o przemoc i Ahulzv A whidif posiuda len _ kto (MIUZ>.

Aulorkal^ad kv uwiii ęniLjęzyk, ktijfyin npcnij^pnlitycyi rnc liainmVi:|c okobtclnuh Wifkh^rśt z nas nie occraiit jęzvkLn 4 kcurtefcjidc Jyskrymiriatji /e Wzplędu pik płci1

Tynte^ęm, jalitwicrdn Nłwy O t p j p y t - nió^ ikTiie i sluohanii; -\wcrs\ /Jiuc/^niii, poprzez które in1trp[*Muj«ny niL^e i poznajemy siebie ' A^iue^kn tiratł przckonu|c iliks, Zc o -.1 owi klotio się I r/shii. bow iera ul bui (i jęmli Oi!i)iWr-Zh w:ilkę »ludzką aZJ i oic i ^^yobju jii . Z iuc^c ja t wy-pmy ie i debitty runi IHlHW^ ont\"łbdrcypch; ł ł w n ^Jtabieił' ziL l pinticgo przezpoj c-i.i ..pl^l" K^nwkwcnejn i:iLiciiin^Lhicg.u jest kicmwinie

.bpi n obronę pruw poc ętepo e łdWjelta, cin ifc praktyce Ojyiac^ poirnpiLine pr.i^ j kubiety do decydowania o wlaMmit Życiu i ckle. które pr/>stu£u|c |cj j.ik^ czlowiekriwi wlasnk. Przegrana walknoję/yk w l^ui pr^pudtu nznacja brat WK Incg-i uybfjfti. M(>u-i src^ięi; d*k| u jisluniLriyin" pomltniu ktrtMel do OHiitAyttMwei o kL* t\kkJio&i powMrzyIIKIIIMI zhrodnbcrych flij^ttńw. n»otticfldny*li mabek Pmł|> n rgLInion-1y Wiidc/ąM nu korftwć dbmMw fłrtW* knliiel <[n pfTifyUrtnii ei^t A piTctłe?., juk PIS;L| w swojej ; iąłlcc flirrf^ brz winy i wstydu Wfajticeh ł^i^htlbcniet: Cnota jesl tutli, Rtkir jfit wyifir. Jfśti mncitn.wRWO ma być n\f)(ą. ;JJ> moff hyc w i/rden sposób W TMJ-lipne* PtJkiczęsto tukiegu ftyborU nic maju.

W pulhkun Hpołwactotwjie cugle |Hipu]arjie jeJ przL-knminie, Wr>eJKi4j; którego krnhicis powinitt rerthznwiiL ^epivede W ysflcLm™ ^ciu riiilrinAyni fldy /rfec vtuje --ię ńiLł.Lm EL.I byępę puti^ticjn, INUM Me7 ICPOPINK/Jiic (h(mac?yić. IMAFIP -n rodzjnric. M lo. JAK L-^.IHI obowiązki domowe /. zawodowymi, IL HM- IC NIT: ^RD/I'1 \Vvborcv CZUWAJĄ i 1 \£ipli r.fjtm*klfj, AjlU NlPłlfrprfnri fcibfri, OinMl ifntmic j SnkidwiiŁ tr.biCLyck. 2lXłl

1 HFR. UTLD EKIEP^LFA t kubirty, UTYŁI J, Ui/RR-icn JI'1^1'. E CDCRWJI RURJEW 1'laii/I ,IILM .RUD£JNYRH. V.

' Lenek Ml llet w it.JKnfiki rusi a"r ? I W,2001. <rrM^h W i t :>uki» Krtiet 10 i Takiy. . i t M ł 1 ' ^ . w 2. l 41; PulMaitMę/iOi 9H I NiporL l'iMłd>c}i KcłucLEj ,,cl>;i,n rt pnm ,,Wj-b(iri- kntic("r ,/h£t»" M, '• t L R \ [ I N F RRYCN Ijfr Sier; <>{u | Twrinin II- faay r>f(.rfi\tift \iridcr. l.ddLed h', Mm Idcitpn jnd SJJJ X [lnu, KuiUtulKO Jiow Vuk uiil t ondm L447, i. IKU

h Wujtirtli llidłrlhriijCl Jtofeł Tr] li^: i L > i . 1 ^ 9 7 . ^ 77

2ICJK

KDdicrają Na)lep rgdykob^-po]inttimatJitamnekr>bietywprflekoriHnju, mn ste icst |WZft sferą public/pm g^yjeri iłyjliLkiciii potwierdzający^ rejutę /nk d:Ljmy n:i to Harmłi fjTonkiewicz-Wallz. kłófej kampanię pRZy&OCfcą Agnieszka Onft>Kldftje rzecznwej itbalizie dmmikujj|c Jiif w pmenlowaiiym ffBez byłą prczcu NUR wi?erUuku ^resLi HprzeczJioSci

Mnic powłinie Agnieszka ffmrVtra(i1ojc problem promt™ nin w kiiHurre popu lar ncj ide;itu pafknego kobiwego okrężnego mianem „IciTOfU pięknosti"" Nie /radz^ Kif na npisyauiik' doznawanych prcH kobiety pr jenuicMci pyiiLńin^li z uhisajuciy, k.Qx-mety li^w i dbuniem o woję emto W kontekście dominacji [HU rńiec^o (w domyte męacwz-Iky) nad ohsenyowBJiym(kobietiO. Ze Zrozumieniem (raktuje sferę ciekvnyeh i ciiioejonnl-nytti przyjenii rłści, które iu udaakm kobiet fryjących kulturze pjdraiL-hnlnej: f<fir dii^n y Się tĄriowae; ptr tja lo nit.. ttrmr ". onyfotl w pilna* kot Ar; w . copicy odchudzani' hm lo nit nołtnz Sądowy. Kobiay JJJ> są bitm ni. nirśwtodó-mymi swoich pointbnfiaowu przfto^fa Pr/edsLa^imiez du^in eiern humoru a^Jttierity nie Łą piSfaawiiW r ^ i Nie i kile A jednjik^Aiwrtlmin; o istnieniu r.itcZJinŚL-i wyrtj^jjącc] pomLędwzjichcifnw^niiirni nu bulimię i anoreUję(mywanymi liiko choroby Nptde^/ii a obcc»re preamo^^n1, m ideałem fiiala, klóre zasiąg w powyissnyh rozwałaniacti pr'ininię(e

Anteł^łfifcinlngloF w sprawili viiZiivvh. rtcpc/iHWłenyjedfWkpoczucia hupnnm Agnieszka OraJl" uZywa bartnego języki (imk.ij4(c popibd.mi;, w lon :Hk de:iuv'ki S/ybko I . ptJiuiiic na i zuje ŁonlakL Ł eAlelmkicni Niezwykle eelhe irriiiKZnt (IWJI_LŁI aulorki podkfeilnj.i absurd pols^ith nnliów (.łd tektur Swfató ^AoMel (rudno sie nderwae. O arloŚL-i ksią Jn świadczy międzv Innymi nluwtoM nUlorłii c/ę. lo detwołuj ecj się Pokładów fwcgoZyyia. Wffiimyją pi^^e^, sludiujneą. bywającą na spolkinlueli re-iruriiilycznycll. ale 1akŁc siedzący przed leleftiAnrein i spedzująeii Lva.n gronie Znajo-mych Odnosimy Wrażenie, ie Agnieszki tjrall"TnzmaWia z nami Świat bti kobirt. lo pom.yjjn. któraZlatwoŚL-i;, dociemtebędzie do luiLb.dLaklóffyrh prohLcntintti Ltyskiyinirueji ŻA względu iin pleć p<rawtawilił łeiruilem otxj>m, niczm umnmym iWwoJi dostrzec lo.

dti1.,d byin niewidoCBrle. Pdttwłc w tym Zpewnc^eindiifutzorn bibliopratl-i 7A\\ iefjij:^.i lyluly polskkll L Zipranicznych pubłikfwjt fembtistj^Ęiyw wydaoydt w jięzyku poKknr. o kłórej autorka pisze, i?jest spi sl-ih niepdiiym i osobistym ^ j| , tych k1ir/\ itd tej ksaążki zaczel|Ł a etl<H aZUtiać dalej

W ltNiithce AjjnuaiłkiGf&d odrlajdzjcmyKierTB odmę -ieńdn teŁhl/iw knllUry populaniC] A U totta przygląda się kinu. iclewi/ji, lieralurś. Analizą obejmuje wiełe slcr tycia p-.ib-Skimcjto wPtslsec. Pnnjsza lenuty nieobcCHC, przciluleKLnc TLeo ruj^inic^/e. w\w^lujr w len sposób wiele konlrower->j: i Świtii trt kobłrt ki wnZrui książka pojpuszująCo pfoblbĄj dolyeZąec polskiej {temokfiiij i, W klńicj tiiyjlc kobti.1y muiaą wskzyt- o miejucęilh siebie.

'nn™^ A»|L jr A.U-L Ptn".. bjirh' M F^T" iwmschw ft Kh. •!.

MACIEJ PLAŻA

LEKTURY ŚWIADKA WIELKICH PRZEDWIECZNYCH

Kun jest J lo•rt•ard]3]l|]tlf »Lł vmart,.l I.Jubfioc wiedzą Wtajcamińlmi Slowio to /ruLkNinaiL:ic pikuje do miiodników literatury giozy. nie ograniczających Kię jednak do kaiązcczek u ul .i. Wanyeh chytwjcsajze nadal pr7X7.iAl j.ietwo AltłLicr flub n weL unikających ichł, lecz guslujucych w kJjufjiczjijiii. Iradyeyjnyiri bornAt

t wórczo^ niedługo jącego I jOveefatU pmptida na piwiNK trndZK.^i Ur XX wiefap Ten amerykinsk] dziwak, introwerh-k i mi^mlfiip. n^^ .un , =rno1inki<iil KFVoviden«"Ł niema] catc M^jr iip^lzif WSJLKI kiujobrdzi"A N(Wvcj AnyJii, które tali bsrd p pobodzjih

209

kfru Byl łuinuukiem nie IIHij c pieniędzyna studiu nadrabia! braki w wy k>/LukerułJ intauywtm lekturn. btcruówaJ się urtrawmą, okultyzmem^ religiomiLWs. I cpit,. sliirużjrlnymi kullwamit byl leż grU nto \vnjacczyt&Jpy w literatura [Hf luiei, zwli-iim;?,! we wszelkiego rodzaju limUiiLirtc gjcvy. Sam napisał cjjery Łrńikk powieści, opowiadań, spon Lobc wiersa I ptwrrulóu, Jplcndckicb i pi^ityefttwJi esejim, u Ukit kilfcs 1<HTIÓW korespondencji. Za tycia był jednak niftZfttifiy: publikował tylko w piskł-Iiuklndcmyiih piagajgmidl i broszurach milaśnikiw fcplbiatyki, Skupił natomuisl wnfcoł flcNog|n[Młjd(iuj|yi;h|iMdbii;tclt i pierzy parająjutiiię ptsdubim tsWrtiimcią, wjjycmnJC Mię pftspitujiice. DUmwiui ith Ju podejmowania i rozwijani! wymyślonych przez Mctac witków. wykom nlywal podUiWagc przrz niuh pomyty Najbardziej jaufaiiy pimjiłeicl LoKrtutla,Augusl Dcfklh. po imierci miaiia w I łuku iaJdiryI yndawnrctwo Arkbnir Flriusc uiuw JIILL l Lilk nd fiktyjot^j selIlihIu jmcjMii ;Lki:ji widii utworów LoytiptU k1ÓJC tebraln i wyrłde Uilą pozostawioną pr/c/ niegp spltómę. Rozfioe^ii d u Wtedy SWÓJ niezwykle bujny Ąwol, oakaludla^wogcflOttUtonLmiujiojedne^ziwjwjiijiicj^cb Iwiórcńw fantastyk) gr<tfy. największego po Edgara Allanie l'oc rclbrroutHifii iHinkif.

rpiotieftu u/Ji.HMC j^pwcmtl JftłltHt up.irt pr;n^ Mid HtwoCMUcm wlaałJy mitLil^hi I kosrrtogoiup w kti l t j wykorzystał dnsi melcjz^ okultystyczną L religioznawczą ••hjedzę. DrabtragpwoodtWaifająca lopografię UIICJSCOWOSLJ Nnwcj Aii^Jii, nerwo-wa obsesyjna pruii wyfotystyunfa I^nk^ty w starożytnych religiach mit upadłych bogów ca demonów ptikuiiiin^h ppse? bóstw* iuhuiuc pooądek i prawo, uiniKfcoiiych b^dżcat-kajipydl pi dkqpdi:y iiwment do JJuflOWncajri pftyj&k M*}seę sluneftf&jęj 1 nmat, hjti-lijnego Lewiutuna, Czuwających (upagtych Jmiolów z K^ęgi Henodia). Ndlim (wyli k j l potanatwi, stanfeHtamenlwwJt Gigantów} zajęli potworni bf^owicio p Lgvetrafl* 3LI h prdeję Lyvh wpiun I /c żrńdd imionach L' Lhul hu, Sh ul> N ijyjuiuLh, A/atiictfh.

Sol hyU i. [>igi UL, N vailaihcilep. j. cit| u u ttnateri^ n i Jiicj^cli bestii. MicjisLa h; h |X)h\1« rń?ne miarr1n na dnie mórz, tajemnica d/icsiątn planeta UklftduSluticc^ego.uilkjcm

aporo teh przcbyvKi gdzicŁ w innych wymianieb koimosu. Na Ziemi njiknmiam, w likcj]-nyvh i nj;L-ikc/k;i(;]| Arkh amr I >unwjc[i M mu srn(H]llir wj-klpci wyaufvm zln i tbairiu nd pra-wiajit kiwawc, nirut^ne fluidy,owludtiięci nu^ą

Nrieni:i In rrlicjsLa l ipn icko mejmyj-.ej, :lIc tiscjnuj^eg swojąoUfdlią alnwffferą I^ÓTC^SL i tym hardziej żc n ic o &fctryBtyi;c chyę (u pisać. O I D briwieni, i ilwk eriłiiz Hcmig^ch zbimiińw opo^ inlań. nj rjnek wy-dawiticzy Ui±"da w iihieglym feltu k>i4£kii Wtóru nie t>1ko i±ki UtiloKnikau Lnrócrafa ^cd/ia^ra^A^mDf k tar^ pi:.fljiy osbil!iiL-ii ki lach . ycia : podsuRU^j^ czyłcJnicw ^iwiwftani i ! pi LT/Ji. ^ d n ^ i o f t f l D i w W r t ' iL trt-KJyjijtm dńfHfrigK^nie ^grz^Swunnegp pra;glądu mc tylko lwn'łri;yTii£jgrił/y, ateogMlmej inutyw^i, iiiesamowbiife wjtłcf*<liize( pw^ttUan *>d aLifniytnoici po c/asy wspóle/fiiie qidotowi W jednym irmftfalAtt hL Lovccr;iJl w buzuje njżrfłdki literatury1 p^euiicniii' wapomma ffpienvottl>\:h kultiLh pr/echr>d7Jił; do foriĄ/oegił n citniiioiei indrdowittza |hłdkreśhl iilipiruji^en ehcłóbv iwórcosiMĆ bdPdmy rrttaMSal ę epuki, *wiadjHiwfeiq inipL-fyi, q tiik™ kuku-rotwńiw^ rok ludowej demonnln ji i praktyku^ jnej powY/£tbrLic V* chfBtŚCLjińakicj jn i [•utopie irpiLjtli Skrięljipe ndnotffwujc fainBpiJthYHiłe lolklorem motywy tarUJity^yne w (wńrcfioiti pi3*r/y lin tycznych -ehoetiy fetJOniuiaa eły Apulajmcn I iLnwraiyln^hj^li Marlcw^ iŁSh;Lke?ipc:.Tc. Trafi u c ujinu^emomeiUdcJimtywnepoKidciDpiMwiiLi j ę t"antafl>'-ki graty w kultuizc pianej i wyka/lalccnw się osobnego gatunku powic&i które nattaptlo w XVIII wieku. ktaffpefrfytut(órtflckiypiU - piMjt auwaiy, i? padnirtvi narracja jako K5kil*?na iiptoadmiifiwattafwrrui tilenicłcapowitała (hićpófjio. Intpalf i i^mosfera były tok Matejek {udtkać?, teatypowt OpowUtó łł powszechnej tin-nmrtt Stf diieckirin óiicMĄaiifge widaL

Spun rnie HL-Ji po^wifon Lovlh;iiiI1 powieści gotukjej. Z u/namemh nic i kryljc/jue dokonuje pr/eslądłinv«rta)MJ! I [oracegn Wkfcołe af Aiyi RadcjSt, M;itl|icw G resory-Cfio l.ewłsa i Charlesa Malunmt, w podobnym liinie p i o FrunkeńfUmi* Nłjiry Shdley Wti/TifHrTf Juhnu foltdriłL, Nic /a|fltnina o popuJamydl diLwniej, a mpnnoiin^h ju/ pi-.irA-.!; h w rłjd/a^u h redcri k:' Mjunatah a Luk?£ o mrtywłtch »ic&arnouiilVL'h w IwńłcZiij-J. i pisarzy- nic wm?anveh 7. by kmntyką wymienia ballady ROrgera i (łorthc^>, powieści WnllrtłSwtla,fi. 1'. A. EJotrmdiirt. ezy iłl c dalej w C /JUH noweleLharley tajcIicpŁ L Cdy mohny m ib i d w któi\ m ?auiLile chyha rujwsrloiciawaa ^nioHlii po w 1 .1 t^rur/rt^-i l idera AJliuiał^w, uwojego nłj ięk jTgDurdstrTR, p»ie raaędzifc jednak krytycz-nych uwag 1 pod jego adresem.

W podobny hpovnhi\ędmje w celue pi^zcnły X\X 1 poe/ątkp XX i+icku tó(tn twńn;ó^ • >bie h S^tdtfftE^łiMljc się o aulmueh wy^m^udWonycl) w nfmneścu^h

Z10

.iicKunow,^^ a r t w j o ^ ^ a ^ J u K p J l S jKn[J ;J ( l u ^

L.L^inrd GU.ll^- Meynnk ezy Ambro* B tec {zaledwie letkimi vramianltami ^ w : , rmlonnusl L. !•. D f l i ™ Smkeift^ j ^ i lyKb J^un^h. Sporo rokiHa PL:-M W I M l K t piMETflm, W kloryeh Iwńrrzoiei U r n ^ U ^ btfź arrw nksamow^ atmwfetatrafiłanuej^edni^.rzęJneluKp,ciekaw, bartko.cartmpBAMóimfc Guy de MitUpaSHuta, NatuncL H.,wtliorn= Hcnn ego Janiec, Wśród pisa™ ,C)bie wapott/canyc 1 komplementuje- w l iaWs Arthura Ma.hcna i Akcrmna BlacWda

r f t e m c wygląda żmudnie i nieciekawie, alf „ ie moj^ być inne. Nadnat^M* w ™ ^ r o j r o r ID kmfrz apwyiiczna. Nie jesl to h i t f o *™-Irtersek, eMg W doHtowppym rcmti ieniu. Lofttiufl b ^ d p^ rupę litortury „ i ™ ^ nu i rame?^ Mę do pr^Klądu nazwisk, wyli^cma pndnych uwa , ulwomw i rinawaaiia najważmcjs^ych , podsumowuje jedynie aw je literackie tonacje, d«jąc mielnikowi świadectwo rnipoimj^g^ o«ytani;S Jegn wiedzę na 1en lemat cpukz* Mko Niricr , ipjffcowa: /jiuwaJrtilnyjeKl W lym brak litCfSttny roH jskicj, ,m. pobłucnui E TL-lnpkowi rwoK/mci niesamowitej C^nla ezy Akkaęgo Tofcauja Brakł te wynągrad/a jp iuk niezwykle dokl^lnic prześledzona tworc/oie flDflielakpłBWzna mertneeka . ńMcuaka. Swoje refleksje Lov«nirt wzbo^ca ogóJniej«vmi uwag,,ni rui jemat lechmtj i^l^>|nejOrfl^miiyeh wtórów, i M i Wad koinpo^-ejj rekstuw niekjody - jaŁ w przypadfc u ] l^ihonie' a łaiywmuje taka^etap^kdlurowr uwaninl»wat!ia

u tw^w Nie uby^i jcdjnk.it sąUj & kwestie druyoraędne -tunbyhwnrw Hitytuw przy cale, swujci A NN^ei .fatfąfową ' ujawnia brak OHJ I-

m ™ 4 CKljiriwiL-dnicgo warsziatb po prostu streszcza twti^tóawoKh poprzednitów.oerw.j^ ieh wod iug i . i s^h ,® amatorsko wypffleJ iivanł*ll krylenów. " r

Tb kiylcria 10 lii b brak cwefl*. co Loyccrsft iHÓ^wa. .kosrn m horrorem11

' ™ j * ™ ? " tofttó przerlunniezone jako . jŁosrnicai BKW^fo t^dduei iakf.^1 pwkhLdu wspomnę osobno) - omz :HrnoHlcrjL Nie są tc, wbtew s y n m S Armosferato prostu odpowiedni nastrój utworu, wjpjraony przy pomocy frodkriw n ii rruc yj nyę], Odpowiednie riopnftji^an ie napifc ia, Ofiraędny j f/vk. ignbnR kompot™ j I oi1|S0WLednicj konMftikeji iwialfl pradrtawimegy (scerwA, posLncif iłp> Owntfąe Hi r nLrt ps^ętint^ii odhiewy tefclfr . flH^v pę^^ f p p e ^ J ó ; ^ thowIlsricwJhii initticji twiSrtó* ciyiómesc mnAłw^tu t , ^ ^ . - y r j iWorlWp tompr.JpmJw tnocjenainydL JrttpOłStitfljtttpJto^ h^eimfi i™™. n a t i y ^ i ^ d ^ ^ jmś ł r f f l ł f r ^ " rtkftu^, Ufrmtur& bet wigtfdu na to jakpm&itm

nie J«|, Łiiern oka^e aięŁ ze duch'ty! pr/ehteriLiWn iti dyakwalinkujciEp tASwu rod '.^nfeem, & jegn pojawień pi były naprawdę prfrmaLjące 3)rug„n knlesinm jesl

• ^smLC/ne^i, horfDnl^ e/yli nadnatunliiojci. mówij^ d/.Mti^^n ffn-kiem- failtkrfyc^ej rriotywacp utworu N^Uój unsLmjcrn, flJcLovt»nift nałwy tej ceni twórczy W któicj człowiek styka nę z prawdziwym NicZiia^m - a im mniej ikonwHfcjonaliHjwafiejełt opisywane ilo,« przy ts™ imdi l^od nrcjfic, tym wifkit/ji RnoTf wywohjt Oh aimcbw Iw^zośd [..oyceialla jmmienne hędnę chodtft ałunie "ypowmt/iiine na tconat piiarsrwa Algemon', Błickwopda tejessf W Witj mnwtyrn>•*...) W ^ ^ H t o t ^ ł n a r i ^ ^ ^ r a j r ^ j , n f t ł ł o r f ^ ^

"" HOCisht nietrtd,rojcf prn ńrtiw (...) tu p^HeŻ rr^zpo/-nać idłe Ji\e LoytcralbL. jruJno wydbrazi ftwiM poddany większemu tiadidwwj iw^AftC], dowiesicZE| merejilnosci nń unmenutn ;lu(otil 2ewu Crhidttu

[ .o^ni i t jawi Hf włwoim. esej u jako m«u.ykjc i mL-],taibiy amator, oprócz Ogjorn ncęjo ocflrt^m podjadający nS^iiot umiejętaoM ^ka/ania iitoty Idecackig gma Kk^pt- (ile iiiilne sji JL-Rcł pvtkksje na icm:il psyth^polwriBiych ?ródel rej rwórezoici Uzaudnia,

bacyitatgi strachem ffllkii^ npelafu tzng" niepewSci. jęku pmd Nieznanym K t t t ^ i ako^nieay wczhwiekuzartwnodnto-jak i Hlc^i Pmirwatfimiie-ian> bdi r gratkę źmierti w spmób bardtfrj „ti ro^t ^ c swoin, di isc ek Cynlryeznyin- style m - i fwiinaiwstr mysty, ^bitiitj^c #ptywym^Of^fa tflWj iy/nxń/f ws: \-.iAint iknnatttcwotie prifi kanwfttrjomdHf rymah ret fipopadfy ,,L ^ ^ 1 4 1 i dotótjowrifjme ri.V,rj:rv w ™ jyeh tOjemnk »tit*ar&rrr

W nwtaffKrrłfWr / b t t ^ r Lovecr;iit nic ukiywa, adwóływink sę do tyeh kkiw W Ibemturwjcst tylko flJH 7c Mrachem. a DCZtiCk pr/crałenid wynSęa z ni^iedzv Mimo lo nieustannie podkreśla swoje romantyczne pmk^nanK, ŻE do odczuwania Jtoa-nu^znepn horroru" predestynowane jcdhoilfci o Wy>ąłk<?W*J WrałtMc^ a tak^CS&łr-fiólne narody; umiejęuioścmkreowania (odczuwania odpowiedniego lui.slr ju, ct.U i/tkli nacjamimiityc&yrit obdanftnlc są błdy L.pńfnocne" - cellwkic. leurońskie

:u

tafcie mnkjluti tiaiilnej nictbnumLc Liwami lIKiŁna dWbTnJ dużą świadomoi; lifcrackłi I praktyka IHcraCu:r>- grozy, który 11 utnie, ęfioi intuicji nic TnmiiilujC tcorc1Vt;;tnę podstawy uprMwsanego prafz siebie gatunku Rtwterd7Anp łfbfifll pazorom. in to racjomiliki lepiej uku^uj , ^wi^nidpflnMdZBńe nii wierzący ifr okultyzm. ponie-waż IraJnują je t Jynlacutan. jato Utx.7 naprawdę oką, juko ebsolttmt i zdumiewające

jMgnołcenietujturtjłurgnponqdkv rzeczy. Lo^raftpo łWqjHnu» azyli iotuktfnk i nie-jiLlwinimrttihodeni dctckm do isioly nowożytnej literatur rtfeałmowrie] naniidftlfilffiitr*-Ligiczntj pcwnoici człowieka niej(mafijrt\ w ionfręHltiwji i. inną, lofffią istnienia Swoją rdlck^ją anhtypuje pó/nic^ze, klasy tH»jlIŻ!doi, a zupełni* podobne * duchu ustaleniu badana* różnych O^niul Innlaslykl, chnćby Rogcrt Cflilloin

[jest |d największa ^rtnsi (cj n p i m j ksiąficriu Jcilt /as VA+ jej brak wnpom-nimiwh pkifTy roHyjstiuh ez\ niemieckich lip. ntimego rńwniefc Potscc KiirtaHwi» H-UobLii Lo mołr być rÓT.7l£tŹ nierjównanvm ptZCWOdnilUHn po )da?}TCnej literatem: giozy Nta i tut Sarah \ v homar » t i l c t l U W lakJc pozyują abw- iąlkową dl: i L leLmków ..Kanifllnita z PnłYidence" (łmuwiij C IWĆKZOSĆ 5*njc|t fcnlcnatAw LoinrcfjUl itlrad™ Klńdlo swiraeh liIeratŁkh i metal L/yczmi:h ebflł^i jepo wNisnn (wóntfow; fi, kujc Hic defc-Inum, ak warLoŃeiuwy dytfcllliyuiy konienta-r/

P o l e c i tę k s i ą ż ę Ir/e-hii jednali i t iuJym zirtsirffittniem dotyczącym WsZłltż* n ic j t j - imej , let/.wydailiłi WydawnktWu Sculum nateZą się b m ^ n i J poptilaryzdcję LovcLr:ili.i # Polsce opuWik&AilJtj jUl tmnnw jego tłYÓnjgiibł, -w pnyjjołcJWWltU są n:ks(ępnc Tytko IC tf> edycje wyjąlkouo niechlujne Opo*wd«i u j są Laudnic ilu maoiimc. d ruta wvt-ne d r J UKLI -i!c nie rUWJaj^^ dluisfEgo c Wlania b^ęd^w rtyliitycZr nych i j u t o w y c h , 0 ihterpun kej: skoda w ogóle ^ p o n l i m k . Z a s r a j ą się nawd Hędy ORTFLGRALK^IE NLCILCTY. PWJOBILKJCSL Z ^dtniitmilnytji komarem W litcrlptUWIDAE

wysiłek edylora. teby książkę w y d ł i niystsnittniej - Icim Ea atiuannoii jCsL Sciiujul-o iuiiJttot5k:L Z n ó w u ^ M p i m n n ru kimJti;ie, cu TiwWOCOwaJo ,..kwi:i[kami" wfndyjiju^fjjJii, d^kfulijfhijr tz\ ' pnAcnywn^cy Tłumacz Andrzt] LcJwnayA'gne baid/o umie PENŁJUIII ?.D/JWINV]IYNI ti.) lem LovscutfUi efektom •^ąnp. (akie pflw.i.J^yjiik paiiłtjtslpianterwm kłaiycy\eRG> »ełtwyc<»io tiimosjerymuhib-

rycififp IHędy CDJLFLFS^K MOKNA w w i e n u ć w RTIĆALLDIKIUFLOTÓ. WIC F*>DPII.IL HI Ę aulor umiKZCZflrtłj IWWitfpie bippralu pisar/ii, nic thinlift) rówiiłe^^ iddomu, c^c to j iu t i i i r twu są ILc/n-c pi7ypisyh ołytóinaj^cc ntaAĄ najbardziej clflllcnlifllC pujęuifl w rnd/iiju . inljo-upekcjii", ^ L a s y ^ m " cZy ,.nicKi»p>y<hn^',-1 prawdop<\lutnie [K^liiidZą Lłd HtimaeKa, nie to W takim fWłe mhi ohok jednego nich udrkitiiCjuprtyp, tłum 1 N k k o n e k W H t t l k poJ.manc sąrv^ułyprzyticzsnyęh lekiLow: /•ńykic L>1ul pdlski iddWiuiypM i-ako pierA^>-, aoiygjnaJny po min. W naWiasKn ule OBkiedy j w t n i o d w ^ ł , c/ęMtiZJiiyt^ŃwUuiiiflc/D-nych wojtólefentku)!;. TlituinUiuc ZłKUl ri£¥wiueA(nidu, Jcby *pf»wda6,ł»y opiewane I T i r t ]jwa;riLń:i ulwnry były juł. wydiuie pii I pod^e ^Jisnc Uunu^ięnia MuIihu odrmenne IK!UtrwpktnydljuZ w pnlskLej tradycji jiarjckJuduWęj. cip. p o w i c i Wilnuna ] luj^1

Hodg^iuiuL Itf; ttifus" w ihr fłnniertemd [o według mego Dnrn nu pogmnit-W. ehoć jej pdHki pivik1ad ncisi CytuJ Dmrt tur granicy imiatÓV. Dobrym pomyłem bylu |nniiiHie liilnhtigratUpcilaktch wydań W > ™ « B n ) » h pr«71 jovocmrtaŁ bczjcsl łi> Kpis sk^py. cJiarrtjcsny i zupełnie [HTypad kmyy, nit uw^lędiiHi wieb? wujaiy^h k ^ i ^ t . I /JIOWU; mb>' pm^alnt są UrfiicsBtaulke w suptemeneie biogramy wspomnianych W baii^C |wólWft;kc/.noi iię W ruch od adziwiąj^cn itfhiliH]nveh av.\ tudiicŁ ZWVk1>ch t/Jur ]nuAcmy się np. Jtym-iłaL-nw,Jte „Husfoi bimtrfiti"mnajbBldtfsjembiinrigadalnr

dzido w łiiirulufTS światowi, H r j m l a tó-iy ot&n-ł watnpiryun. a pieśni

GijfiHU nrcitwuy Zflbyćdcpp.ń?rr«rrj n fna gniii^shffia f!! "">. Auh r tych re^liwji 111 wiue^ />u:hi?WAJ unoninmwośc. TaJtic uw^gi mo?Jli miwiyć. nkałety.

D ^ k w , 7t Natnoturaby Immtrw Ulwumrte się utij^iri Szkoda E y l / c potskic ydn-nk / [ w l d o S e u C u m /Jisdreiłowrine dcm^ątkrnwi |iialnwvnapa|ącScli odhion4v.

Ht—wd Ftnlljł L W»ITTI|L |Vi.Jłiinirii |->j iWpt r w fcfnhni W ih nKitWł SgMi Whn.-jtuł MHĄ • U 5

212

RYSJŁAftJU I WA feJiRNACKA

CZŁOWIEK JAKO JEDNOSTKA TWÓRCZA

twÓHZp to kolejna Ł s i ^ i jednej, £ najbanbkj ifeywiy^h P C W R I , U F N Y C H FTIJMIJ^^H AIĘ P S Y C H Y , , T ^ R E W ^ R . tik J « T P O D F Ę O N I K K N , AK

ytonta r b ierpmticp mjUtoti&jŻFh pmbL-„ttfw rwkoło* ii t+ór-Ooścr ^fę&tyrh zkm^orią ostbowM (wdwj. StmWtwPbpcfcprsaącot^Sra^i Z naukową pan,, ujawnia CAteki^w, cscncję twojego iwńfc^Zycia. Z Ł ^ f e C n i . [m-chol^, biflwk «tuki i pła^ycaie, rt^llM^nkaktywna pfuJc-ifjOii.tlnymtwtaą - ma3™™. potią t c * c i ^ o ti/Jianv,n u t l^unio się dotLj siedem Uimow jetfu poc/ji ^ ^ ^ , T

Mktiaieni Aniołem, Patkom tyktotyn. OJsfoHy nwfa, MeOdpęd MĄ') MnIu.eU^-mc na ogfl kchnik^.Łwaieti^.j^o pnia byty pnimntow^c mtitfoęztetdótfa wyritwich indywalmlnychm M u i a ^ l i c ą pfę^jem Odddak i uhds-kicgD^itdGu : rtmtówl ^kioh i cjioi&rtw hononiwymTbww^stwnbnimoł Sauk Pięknych. Ta kiiążkiijwł ^ęedzidem C/Jottxk^ktńry twórcyodc^va j rozumie

IkKhwyimojadinkjik„uid/' t ą p r . k ^ ^ ^ t y c ^ ^ w . ^ h -Itrm™ aktywucid fcneaojna. Owocem j-raey naukowej prtdfcsgn, jest pora] dwkiac PIĘĆDZIESIĄT NWPJAW i HZEŚĆ monopafij

Z^adfi icn ia w pięciu tozdmhrth ksiąa t,« ^.mista twńfCToścj OKS sown^ t u ^ . p r o ™ tw^eftgoi i ualoliLtrtftttraofctó, nyeh ^ „ t ™ ^ twfircz^ki, S^bJ™ Popek Jijjidizu^e w u ^ ^ pgk^je tcJ^liczno^Htoryanc k^mnik pOfWiznysłi p(obkmńw Przyłussa wjdeopirui i wiatom któnc ulaiwiAjąotfcpwąnie, w-,etk;h ltter«(urą p łycM^om^ w któcwwj U r i k i amiesfeza ^uaJc^nj^ki wyhfńjiych j ^ i i n ^ ftgroów

Oferto prałtat^ć kSIca d j ^ d i w b^pioHertf tw? wkin^U atfi-uj^pia tKohi e poglądy , będącą k.^nscUiCtKjH k j j o ^kf^loncj pwtnWy poaiiWcłci. óoi-

ł-rejicyjnych - autową idtyprotadjf ^B«adivieiS Iwńrezńiti Auior Jt»kfda Tk^rfffwitf>m tótóto Jo cn f^ iJg f j p p ^ ™

W W J n ^ - i ^ J ^ ^ n p r r ^ t fmn3gfKSJi. p^„tew imienin ,rrj J " Je-a J u l i t o , pod^nwwinytn; newto J^ww CWlpj- jak pu^ Ą p L w jedn^ ńwkh wkr^ '

Pra^sw już w tetich 7t) cfMKdł a0 pnekAani,,, ^ (tfl;b3idaej sliimpfiknw^a iJc-Liwflffisc uzka. jakąjattw^nSbW, niem^ebyd ^ p o m ^ , , „ n ^ jucanofci, i c ^L^ rwnc^ na z^dśc tu i ^c^ lnego ' ^™.^

(wo«9ti r ewgo d\t n ^ n k k h dzk^ń W3ttotócJ P&gttpowank takie jakbyś i Olwtrnmh; wtfc « fiifnwm ^JWH' ^ ^ ł i w y W?

p ^ ^ . p j ^ ..KrfF^-A,^. Aulor uctfiwudnia, Jtwluicjn«peev|ic«K: rtfcj^ ifldyii-T ^ ™ P ^ ^ t w ^ ™ . U ^ r u n k d ^ Mnfa^ o^bowoki iwtw^-

'i / dnipicj dzwfam upni^^icj przez r^gotwńreJoAd Zg^njc ztym, dok^iuji^ Lipofou, Jfotaw t^MCZyyh. trarfw w ^ iWirty, jefto zMhaftBnk siv w procesk kneacj: itnjHit procesu, knvicrn aćilUMWank w p n ^ p i ptocesu twfarc-

łnmaca ttó fegn Afektu Płoftwf jesl Zdania, te w LmiwęFsiW i w t ^ rnan>wych badaó ihwiowych nic zińwnmway k^aet^, toobowości i' UfucM [VLOKAII I u ^ k l ^ n g w ta^riiiidi ja fcc iAiKł^hlwi^- - jednostek WT tlta^th mających konkretne dok^luma. Wied^ dotąd arten ic iwnru iifctf rajtrrtw^n i abyiDOjla Mtimowić podutaw^do ur^lnieri Iłoinwinych.

StanoŁaw Ptopekwymż^t pqdktóta,ia wflktrwtotó iwrifczcj h,erze uLdalob .(rjŁ-lum D^TW^k:, JL n | e Jtj pojedywB wtaiciwełd U^nJa, to u O^TOi skta-^ i | ę wtaAa^Kk, ogólne, (ypow* ct|n kiuJer owbowoiri ora? wUycr^ci bdywk unJnf

w ^ w iw f^J ' iwiązk^h, nkżiiic Od doiifalrty, JCJ ^ y r t k i . i r„k/t-110 ywidupjfK^o lypu peł^poj jne^i. intek kiW™- nŁty^atypccmocjuriul nepti i pn/-

J<dmkc7i»M*I wykhftiiącyaiętrefttwnynuBlBhmrtnBmi „ie mM« KHhd ^YFWMTL 7J1UBWB Z indeksu ceth Iwójc^eh ^Aitlor rliniowptprwd IwĆKzy jako W^JU juirfniriJbw^iwA A

• • i mniej fał, hardziej uświadomionych przez podmiot f* orupx w wyniku czego ^tfpuje ektprcsp wtasiuj afoł^^rfa pcpnfZ dokort^rttie mbieg^W ptzetazfirkatdB

108 203

ne czyw i i f i ZJWrtf&wJt Nifalępnie Kbudown.1 model I en netyc m y pfOĆCflJ twórc/j^j- ]IILHJ | intc^ke/iny. W którym prr^ąl /nsadęWiclostTOf HlCgo powiązania 1'unkc-ji puaiaWtOull, errLncj"lla1ny*ll * motywacyjnych, co Umożliwiło badane t ^ B U Ś i pdft^WilEI^WWlńibch naturalnych omz podjął próbę crnpLryejnej WerYtlkaąji tego mudełu. Naleiy podli re lićh Jfc jestlo zupełnie nowa pfOpoKycjft w kweutii uwajuukownn L przebiegu procesu twórczego

W kniąfcsc moJełć motou wiek refleksji oryginalnych i cennych d!a wzbngaccnta wiedzv olwóicnofki. I lak m in autor zastosował nowe ki>lKcńnri tft&ca&i .jakim jesl pkicnltyw-ntrić, sknnkrrt wtoYki-itl i nazwał hMÓrczjd^ur^'^^01^ systemowe dotąd rozproszone w literatura psychologicznej cccłiy, fciórc pnypir^ane są ludziom A o^bowo&i1wtaiczq,z|!od/ia3em na funkcje poznawcze, qnocjonałne, wolityw. no-motywac jnc nrazuzdolnkniaspulęyzrięgo funkcjonowania twórców. Jest przekonany, łje badąjut osobowość ludzi twórczych nalepy pos^krtyAĆ mdowymwtffycłi i paglpbLO-nych metod badawczych. iiprc^clHowiL| własne nar/ędna badawcze, jajami ną: Kwcsdn-nłtfiUrtzTwórczsgo Zachownia [KANt)), Iflfiły ciBłZyaję uziomem w praktyce badawczej L znalazł JU I O Ł L A H W I N K w OKOL o dyJesi tiiP PMCTEH doktorskich, oraz Kwestionami-*Z Prortwu TwÓTt^Kfli Skale Typrtoflii Postaw w Procesie Twfozym będące propozycjami meLnd badania osobowoSe-i twflu^Sw proł^jonalnycłi„ dn^ki którym ustalił feuPZ-OfUi hipo-tetycznie typologię pentaW twórczych (lyp frankowy, behawioralny, intuicyjny, wyob-ntasnswy, inlekklualnri-rcrtcksyjny, cmocjortnlnyl Zflfclgą i iJesorri jtst leZ rzetelna i jak dotychczas mepowtartatpa anidL/j prawidłowoftd tnmjjp twńrefflW płaatytHMJ dzicci l, mlodzitZy polskiej

Na szczcgółiątaWTigę zasługuj? nnginaJM inlerpreta^amecbanifllLU p^holn^icznego regulującego HCosunek ezJowkkado dgtda t w r t f C Z C g o 1 podkreślenie i Lotnej Tuli w lviii u.n(o>uibkowaniu ceeh. osobowości fakiich jak konlornn^n E itonkonlonilLau Autor synte-tycznie przedstawia postawę podmiotu kontaktującegofltę 7.obiektem twórczym, w któfej wyio^nia składnik |x>Huiwc hemocjf>l>B]iTy i działaniowy Zw-mcu uw^gę, Je proces wiatoaA-ciowinia J/je)a jat zmienny i załtóy od dzielą, odbiorcy i CTHSU. Aulnr jako Iwfa* wjflł-Tiym z wywiadów powijaziaJ ^Julr^Mabm swoją patzjf jak. kjno. Jritijrsi dóbr?, ta 7. totekitM rtii/irr.i mmyi n*jnvici, jeśli jest dr, ta foaJrUfj* i trutki wyr&rić. W JWJ mtrj nadszedł cifis. irhy vf*rpn,yć rf bttłt&f mfM i sprawdzić - Hhtzat Jrf rtdj zbiór priftji, Z perspektywy \iasn>eh (fciiiwisdezen podkreśla niezwykle Wł^ą rolę lo-d/in} W ^ĆkejcHIWuaniu lwórey, dom rodzinny MęsKi je t ID jsocm ptawszej loonsUukf lywncj krytyki,ale (ównoczeitytfŻrfdminspiiwji lw.spun;ili. I W M t Jt> i;(ptiie/jtuwTi L, 7.K pietwszyJTl lecen^enlcm jego twóro^Sc: je^ZOrta • Kó?j - doklor psychrJogii, rnalurJy prowid^ui jaj po • urtetempii w .-zpLLduŁirdiologwsiym^^ Niilęczowif. a tafche ArtWf

kierownik Pracowni Druku Wklęsłego ria Wydaale Artystycznym UMCS, któregoarty* tyczny dorobek jirewnlowanyje.il na wyrtuwacb W Wielu kfnjaL-h iwiidta. Prolesor /wra^i Likir smzjegolnri uWngęnn problem upolccznj łi stymufalwrów iJiurnuków Ewófejośti. Jego wtltszówlci amirw l A i u r a w mi tś ik pi^tp i SAwtyrn mng^byi wielce pHiwenc dla rodneow i pedagogów.

Autor prewndaje mterakcytny modet (OZU-yjjłJ idoln(iicjH który i M ^ d n i l Ulemkcge genotypu i Łiodowiska, * W obffębk tych czynników: po jednej stronic ultry EMOI»-

w-jULinkująccj zdolnnści i LiZdohiicni&h motywn^o oraz emocje, a podn^mj s1tl>iiw interakcji ezyslo zew rłęlł7,ne oddziaływania ModowiBkoWrCwywierajuce istLiUiy wpł\-w na ujawnianie się i aklVwizownnic o W, ICZW^j ;xtolności Zuktada ZJHeme zróżnicowanie indywidualne in(erakL>incBO ^JPÓLDZIIIJ^ILIII w^hlw zJohiosei i u/dołnien, eO Wjinuiku]f bogiłtą JCII ty pi>lrpgtę. Kwoi:ilyin novum jesl leorelyeZJiy model IOZWIOJU i reRjeaji zdoIflO-^I polenejidnyLh oraz ukazanie nyutczy zdolności ipecjaln>eh W świetle psychologu po/-B1WJWJ ALe lizczegółnie doniosłę ptOUWOO jesl przede ws^flUUB AKOILNINIOWAMR muddu sliuiLiuy uzdolnień speejalnvcb,a ojwlępfiie ukajanie lej itntklun W świetle elHMnmsgre ouiziUtL W len sposób profesor HtWorzyl ICOICl>CZH [K>diliłwydo budffwy inelod amozJiwtającyeh diagnoZDWHlIO WKySdtich atrybutów zdolności

Kontakwenoją takiej postawy naukowy jeiL tejl prowokujmy czytelniki» pytimiamt ogólhyińi 1 fcwdaiej azcacgl&łowymj leksl.aK«vj;g('dnie rozd jud azńslj- książki. Jak twierdz ;i uici• p\uin\a {włwiłrut nęntefifą włpmmhm'.: tApr>wi*iió. kltiryrh wartość jest wigfabtB P nz/itriiiiutm att tnodiwaici jrouin+czvrh dantjdtfrtiEŻtiy i j p n f c w . y w ksJuiec litawin ^ le?. polania o znaczeniu prnktywnynt, in.in juk kwicie dzicej i intodzirZ . jHk spra -OWtie ńpick,C nM dniećmi. by u/dolniemu

\02 109

W porę wyir^.jakoigiuiLaiwać TOZWij uzdolnku poprzez specjalne z&^egi edukacyjne* Pomtfllo w rei u lat rrac^ w szkolnictwie (WB^atcr-Snetodyk, niUC^oid akademicki - l e t n i dziekan Wydziału Pedagogiki i Psychologii UMŁ'S. dvreklor rnotytutu Ptychł-iDgJi i prodaekan W^hniey SwięiokizyafcKjJiiulor niesflcZ*iti slówpr^wdi' pod adrt em edukiKji rfSdwlijti*) oiczwyJeleodporna mi wszelkie innowacje", a^nowo^c^nL dyriffc ryka lo leorii ", o i ..Stosownue metody rcpmdukeyjne piawtdiĄ do rozwoju właśdwłłSci umysłu o charakterze konwerpencyjnym i osobowo^ i przystosowji^Zjj" A |irz«ieJ ..edoMcjn powinna kszlałłcwiii ,poleczrnslww otwarte, tnkrnneyjne dla zmienności J mo^wuwpm do wykorzystywunia włannegopolcncjału Iwóiezego". Atllorjesr zdaniu >e W chwili Obecnej najlep^ nirlodą jnl WZOnmmmetięna mwtmsh Wkilo w Mil 111 icjscu wspomnieć. Ze jego mistrzem był prolewr J RĆUtt; ZJLŚ sam w pracy dvdaktyez nej preferuje „partnerską, matową i (fyakusyjną ymiiuię B I J Z e studenlam i"

Am w pi m:fttrboiok£rim«iifrae. fc dod&d^dopmwdy '•KiRkih. fi we ejtąfftifcia ni* są moiłiwt btt «fdtertia , cięętogo piir&yrff&ftia ^ n w ń f t o b m f a i 1 Jogolniajip. TnoJmipoftSed^WctiNl kanaka MtrA mana jesl w dthbu wnstrtlklyiynegopfisunodernjrtmu. Nie ma w niej pr glądów jedynej nucii. lxi .mlor U waza, te do piawdy pimyadzi wide dióg, a dognutyzm jest zapraeeseniem posla^ twćrtzq Koniecznie nalesy pftdŁje lić, ae ideą teoreh-ujrui bfd^tą podlluwą i łącs cą WIZ3mlkn ptłgludy pnorescłfii Popka j:eil EńJtócnic ^ftemowi^ cdawich* Z teorią rnłerakcyjim \ hohsłjeaicMMobown io^ym nwdcle^jednostki twnrczej. Aiitar duje lyrn sam™ Wyrru. swojemu naukow£ni credo, g i n roohiaolirditić jakootwnrtv sceptyczny ..plyinuiii Swojn po/nawczjLolwartnic tLjflWnia niwnkl! podkreślaj dokonani bkfc-tywny wkJad w ntfwój wiedzy o twf)K-/łiici widu Wtbitnwh piskich uczony eh ale pHychob|5ńw roayjsliśeh

Książka ManNaW Popk* dloglB^ byii iidreH \ana do zyrffcch, zjLthęejL do wszcL-łmtronnej ukt^nośei Iwójezcj Łęknic mówi o rym autor w wierSU Dn Mithaia Aniuiri:

Jt&łi marzenia uir pr&mietikt H- czyt^ wii.Ur rozprasza anjttomnirjneslgwa, wv#atrł(t- iv cistfmijpifkniejsif rf^J^f, btyŁi Skruszaj? im kirjoti (...)

Urn u wiaticdhiełojesr reZ iadectuemsUkccim tWbrcaaflA klorcgo sekfekm jc?t Ww£ nof« sobie, kftnseltwenejn w dążcroU do celu, pasja, upór i niezwytfa pnoÓwil K M l wrębie adresowane do nnstepnych pokoleń badacn-, bo pytania postiiwioflę przez flego otwierają pole do dalsze n ninnyslu nud IwńrciKJdki W JÓZnych jej dzicdnnadl

flhMj^H^AlJrirn. ^ « Vii1 M ^ ^ ^ HfcAwki.. I IUL

MACIEJ t IKE.O

MIŁOŚĆ POETY

liJtczy. kHilt kochamy, iwindczji o WL IOUTIICJ osoby, ktdre kochamy, sw tudczj o n Hflfbara Baczyrislta. tom Kl^dnla KamiliL, lik b>!a sltcynn. ale reZ nie taydka; z jtg tttwiy hifc n ide wwy iko ebaiakrer. inletigłiicja i prawość. Poalury ^roinnej; foto-giałw rui Okładce Ł iązkt Wieabwa Hudjyńskiepo uknzuje dnawczyt^/. nrizkam i eic nkim i M pucyezŁi ../ej ikty w wykonaniu Knysztó Kamila są jednak portretaim p^kocj ko-

au1orkstVJii [tacz\liski mialUleat ptiii-l>cznv, Skłania! Hię jak wiadomo ^ówno ku poezji, jak kn grafuM Jła/tKira miała prę kne oczy, wy«,kK czoło, podbródek Oiohy„ klórn WW, czcpo chce Pocbawiooa kokieterii, nit uzy wala mokijaZU, L' beialn TmM uy^kam I ilemcklUl, miała talent do lófr^ch , .izmów", jnk pi zc Uudzy-ritlti Um ulI W ^ h

kategoriach mówić o pne/ji mpJt:i i 10 wjęgootKcnoiob. Sam Baczyński 1irtxI7.il Sf.Otóym wyidnmo, jako Wundcrkmd \3y\ od pwl^lkw IŁtZwyfcly;prr. tym ładny, a do kgu kfUCll\ Atmosfeni domu rixlzini]et;o t^Hi niedobra, dtŁsj ę^ wra2hwv tlitopiee ctwifcww: •Lu aslinę Astma jcsfl przypadłością psychofizyczny Kodzjcc p s r f c j f ] poriy p<łłlliwJ^llt Kje sizpiM StL-l ILIII ;i I Ismu sbi pra&c rt rdc ] aL suiltanpccfco-Ania się synem. Chudllflji ItB Krmńf(nl:i. iCdilOeffiSIklc [wowjdzj]s JJO iclazną Toczka N" i wychowali! męTeryznę 0 nieco skrzywionej p&YC htce ._B\ hi LDLII. KLIISW/JIĄ mumiuią ITYDOWIKĄ - opowiada Pdkjn Sflfnti, najkpSBi pnyjaciAłkn l ™1 nadopiekuńcza potwornie jHboiaą ftn-in skuriyla iip pOCZąlkfrtm Idicji. [u ncurtłty CZIiy, roŁpK^^my jedynak ' Ale ukochała się w nim prttcitzod pierwszego wcjrtfiiią i uanawułu* nim geniuszu

1*0/31*11 Się j^al kwiiecfoku I , byli po maUu/n ( L N U J J H L pffwiedzLala, J W piiie bier-na:, aEe kiedy. praeczytł&jegD po^^nwityi ial i ist ; /lyzufliiłEa. z kim ma do cenieniu l rced Basii\ Ki y.-iluJ" kteltfl Sifl wieJcikrotiue, ak ZHWflE jflfipj tuk teoretycznie, ruij-chęmkj 111 odległość, kcnpontfrnigjnk, On iroiumud, puainwum But& ?. kun ma do ca niema. Rpewzym bylł min, mocna psychiczni ie. imJi^ycwj hystra i rozł ubowariii w litcralur/K. Zapłonęli lei ku ItiCEiLU, fl jego scrce lOko rui Coś tiLktfgnmzckato. „Cticc ,<z byt huty - koełuj'' mówi UlUWerMllli rcguEa Na I iarborkę roku A I, m dzitń II11 icii in BftSih KrTy^fll' Katnil pr/ysrcdl pffledłitowić Hf jej nodzjcoin, Płoi Feliksa Drupezyii kfl. ITWllĄ zapamiętała, iz w Limlen d/FMl „pojawił się cjiowiek bajd® przystojny i bardrn rlicimiul>'" BłCtyduki ofiarował sw q pr^jzkj tollicpff3ęnqcTVpt|sŁ Bfcdl była 002(3-tiwiu

Kłt^fcaWu&ław* liLni/yńskie^ojcyidokuincnlertl, ale nkto labulary/jtiwiUAni. Poją-ui;Lj. | się In diatop- wjelonć relacji /jirjtmk stópłOOO wjodknft- Marti y pr/ed aobą pmwic fbmuiił, dzitlo twidzic) o łyciu ni A o literaturze. Jcrt ło nwfle zaleta ; fllot^yrisWM a most "ATidii' No miłosny dwóclt uilłłćttóu1 rne da riię opowied iiK: pflW? .simie MbnMiia n tr/Jie T;ikie /nr- praewaiają W ToHru jtkbię ITIJDIWL lJ;ir-bory i KrzyDZtofl, U?cbn n> pr/\kl;id /aj met do WiCtaJW Biw/yn-ik^o. Oci^wiwiE ka/.b in nio B /inbić n i ul^ną rękę

W roku LbM KrtytOuf i Hwnu pKKljłf11 ludju poknHtycłiK n-i jtJ MfP prff^lcnr ^dą/ylj hi - pnbrne. SteLaniit pliiii7Vi'ihkB łiie liyła Sochwytoiw pr/y^Ju

tyiKW). ..Cói to 24 drukaiwswnę sobu: wybraiei'1. wynw^lł ECm-siowi. Ojcict liłubwn [•Lidii isLotk diukami^, dow ptm.i/Jie pr/rd ięhHjnit D pm' ulicy Piusa JtL. iłn*:/>E^ki njtu ;vi]bie skhidd Eulaj po(un Cmniki £Eubodb\! ńfWtRld; pfZCi! UiV>1TI CiuJnu

mi ezcr^uL [W2 loku w^od/jnie |0\V ktwjdc pjralijiJriym nu Snlnu LŁuen byi Barbiua I^YILEIPILII ^ kntEtKi^m kohUunuc,,'. BUKICTTKIIL-m konwalii Wielki FH?K b/u priV-wió?j ńe ftlawislui JalortlaW [wuwklCwicK, [ak wielki, upu iudu BudĄULHki. Jm iamej^ EwiLE*icvnc /a. /Jiacjincj pruciet (Hnilury, ,Jiie byfn z £i\i\ wdać1" lenie sn-pamięttl nowDietftców jako lijjuiki oukru nik. pr»wic d/jeci cc Tnk ts. uroczysloi : u-ydala mu aię „raujej piersią komunią i n* lubtm"'. WcscEono się li codiicó^- Ba»,«k

odziab rnMki KrjyM loCj, klóra ŁurtE ful Ńluhłe s\n* yjslatria. Potem piiHŁ Lr/y dni plak. i t i nic chciftla nikogn włdwcć Jcr/>- Andr^cio^ki. |cdcn / ^r^ i wcaidnych,/oświad-e/a bci ogródek, zc Sudanu i l.łmbara mc tylko -się n ie lubili.., inic się nicnswiduK .ByU lo prtwla; więj NyLuufcjiziikraw.i więc na trai;«JL¥. ie rnloJaJMIU mu iula yamics/Jy;iL • Irtciowcj! (priy utiey MoJ^wki u Mokolnń ieł Obie jvuuc E itewiiiikłC mwty Lwiude eharakLeiki, Kr/5 srfot" zn-iEu/i mc między mloLem i koWadlcOL NasiliEy l i f HUil jiiLni E 3B3PH . prandoiu, poflanow^a aię v,y-prvwaiipŁ WpJctła pp rod^ow MĄr. blagal j ł o powrót Wtedy wyproft.id/ila qę StcLfflia; utląpila placu młodemu p(j|«jltiiLLi

Mitośćzu^łda ntiitowana Kr/vsi/1ol iię Lcrui «f> pt^^ieeić iłoeiji &naii konspi-racji. NJI dHlin pnuwuill Błfban; jtiudniE jj[ ^ bi«rae !iCOi Maikn [IrapcTynski. wUiciciel idnikami Naturalnie Haciryński nie radaryI W do wojaka i /Je ńwiiidectwfl wystawia Kfthiekic^owuiclwo AK, ic lego nie doiU/łtjtlfl. CzodftW jtfDEcKJtńie dal się /abK 1 w len Iposób iuus?a posj* skitUi pfcr^iiwpo MoWil [.'/Jtsem ptiliZtflHi awtąolneęo męslwa. abv nic jfwytLęiiie, flbv lllr brai; ud/i;ilu W wulte Krzysztof /b^t Jiitękki. bł IIK podfMOS fcowuć sif wrorotn kottspiracyinyni. Miał lc£podt>bftQ kompleks jLHł-prottn-towego Pobfca, Ł powodu dnwnŁosci HWłj matkL. Ktinapiracyjni koledzy cafe nie wie-dzieli, Jta ,/k]ihskinrtMitak kftZłl się na^wai, jest pwtu. Byli hłchybn doić niecławan^o-WUJU kulturalnie chłopcy Ptekwtkpwri kiedyś pr/y nim tfltttik Jaiiń Ru^>ah le?4=y ** Hlole. „liugaj"to DC/yHłiśtK auU-r-l.i 1 '.'i.:-: m ^yiinkiego. „Cola, idiota lo napisali pfjttieJ/jal klHiys. WieataW Budzyński podąje teo Eat1 za l esliLWcm Bartdddm. ł:.;ui",il rwial SL niha- do wat ki, /W/an ilic Inht i r/elać KLicd\" uśmiercił s^Tojrjiy pieiw£9qgO

1[6

Niemca, ptnk:i| ^bik-jn powieka • aMcm cdowkka . JE»cqac w roku 193$ Cl)*;(CC pudaro\\;dt mu >.11 -Ibę-^atróu Więk^isó chUopcóu b> I -.\by nji jcpj miejscu Indiom 11 na ..ule nie KrĄ-i'; ZRTJITA JA 1 t podkreśla \a WiediW lic dirynsk 1

Pwtji pojcgl4 sierpnia l y j j ralee Mi;il Zaledwie 23 lata. od koiW t.:erpma umarła tLV Barbara Oboje zostaJi ujrndyen 1 w on pociskiem, 3 ona Ułamkiem okiennego Buiia konaJadtufej: umierają, itiskdii w rękach Nirnik wier.^ ^ męia. Hyfa podnbnii ^ y c j M a t k a ^Lelania nie l i^icr/\ l j w smsert syiiA, tia jego powrÓL W/jęla po WNijnic ud/ml W y^elu eksłlum;icj;ich 1 prawie tryumfo^h*. w ^iorowyth , pojcd^ie^cli mobilach lite Znajdowano KraysJofa Aj. ptwncKo dma Bł-djmski pr^hntl ..ię k^ im^j . l-cljfc>ir DraiK^ ntkięj. ]łowicd/i-il jej dcAlnJrue. gd/jc go pochowano UmĄr bylasabhruinflo FoUeię. J^iwisgo nic przyiml się mnkr'. płakał u. Z^l.^ki ?jdciirylikuwano po uzębieniu, po medulikuH Opalrmnym iincjałiinii wbfcH iebLr ora/ m in jm nftj^iu piikuclł u ndg. Lto Kms/ltif"Kamil mm} pti piiltou

DockkllWOM Wiednwa BłjdffrTiskiPgo h™-;i adunieWaj^s TMbcztiaczyńildm HH Jin C/ tłłńjak romjjis, Rle w,jak powiek dctektyv,15tyc^ hkrT^aowanłz jjduyi palcuj! rali "CFIWJNT. Trudno N & N tylko J^HJH^Ć. ^ W/jąl Mid ksiii/ki? Krcyialul KamJl IUC IM lii] UitL-^y. n eąm pisTC ałih [ludn jiski. Poclfl tilC M - idowickieni wham. (mdflh go wsadkn pustota. Wobec tego „taniec" jem tutaj muAe symbolem jakiegoś kłopotu, Biakicrn inidności obcowania Ł Wielkim artyzm Trudnn bjriu l-turhiiric. thidno m.nlce i rriiLliiVje-fl lnografowi Bac^ńskiego. Ten ostatni wychodzi jedouk in swego kJopotu obronny ręką, Jiiiiiika o milisici Krzysztof , btarbar>- jesi bardzo dobra, bajda? ciekawa i w^djic _Mę bardzo potrzebna.

••t :.lnyr rul.1 hn.tf t ihfj.kl"™ ftoKrze, ^Mn ihi+TT', J ffr^jd^ &rnrfcJhfń. fl „ r , * i S-kn

•!A< I:K LUKASIfiW 1CZ

PRZYGODY Z WOLNOŚCIĄ - KŁOPOTY Z EGZYSTENCJĄ

KJopoij; I wotnatei^" - 10 tyiuł Ł i w i ^ ą t r y g |ów n : j f taę Chodzi o tAhW kłopoty ct wteyskaon w o l n e j polityczną, o \volność od piTymusńw uyru ink zdeicrminownnej Ira-dycji, wołimść lileraluty od „ecntiuli" (takiej jak j i ro?.nnliał SEawńskl), 0 wolność, klóra lHopuguje postmodernizm atd. Tr/y^ody z wolnością (wotnoiewmi) • dotycz pocton •l^biutując^L-h poti koniec IILL SHi i w latju;b 90 . ; I w dohc^^ teł zajfflbj^cegO r.inu knt>'ka. Prapnidbyon s u w m ś cEcgiinck^ svntczę. wycZcipoją^typoiogię. A tU w ^ s ł k o

> zjiłii^eni -I JJLKH>- PR«D NC. k PÓTKOLSTMIELUI^E, t y m Ó ^ V 4 w e . W e ^ hnił;do3laBcatej penpekty^yy Widni tek (banalna j u i to roku

l l , c pfTełnm Vi poe/ji. nic ona piogramowała i prflflJJimtlje zmniny w s u ^ o m o t -•fI Hpoiccniej. f >d^vn iCntc, [| I iłovtrpoetykiiittmfly w fwwh \\1\ttn jm-fi.pizeutenifi M•mji-Wdfcipisanktśj upodn^nitme yjshit\ w staĘUnh*dó * MHft :triri.M y, joHejprfkga men -^hutićcaiego spotetzntstuM FWjh iw nadątala jak Ł t e c M m ^ t o n a 9 ^mkiumi w hłae i w jwiadomoici społecznej. Nic zda^afii wibie sprawy z procesów, jakim podJega. : n:Miitc;rt>-1 prnMJWc d> sku^e, zv.|us/j^a Z J i c r ^ e j poltu^ dekuth' ;i|y się pum tadL

li w in akt ..parady poaołńw", OslaLi 1 in L ITKC<ywutyi n pr/cłotiw m w ptsLk icj p. v / j 1 ta I pTfflłomawaingBnfc(iwy,'iidnEBD poLsljiłLKlflriiŁlyc^iKgi-i nic hiici - pi>zc ITetwIand hpr/td

kLlkin™tu wnsr^K to /jijyujn icl 1 K oniee dekady cccbuje więLŁ projtfnmnfcbi-a r. v,xAr\, • v C1 korzv'sui Ln/d\- owbna, po swojemu, na ^ lasry rachunek E"|'i:klN pohs i.id.i riw.indnie auLor winno konlruiiLDwać nic t JÓin^ni. w-^ipliu^ 1111 nctodokbjami ^rn-' Jcjonnl iM.t>ic/jij|, po^modern isH c/ i ILJ), ICL Z Z pKtw wybitną, sprawdzać je konlekśnie 5i i-.ti im litcrnlun; W caJości kultur^

Nic b%Ho leżu 1 UPIKJCJ JtleiiLlurzc pmcfiłiiiLI unh rriniuilyic/Jićgth. tlllKgD NIIFTIITIMFLYFCFAT rn u mknla u-lno t i "r nwSej je^o paśmy. MabLA uięc m nw ić o - i 4 crj ci igJoic 1 nic i o

1 'tepew noSci. wa]inniuch, braku, klucz iwej"' fkanon 1 mplikyj^.komet st cent-

117

nim i hierarchię" j«1 dziś imienny). M(.1L- CU ciągłość leijesł pom P(k/\a prWckł ut:Lrti;|c nową wnt2Jiwu,ść. LxvV prawniajia wratliwtjści Hlfitąpilfl wcilcj kulturze, potzpi

jej częścią, ilonujc Mę d" pfi^i nia pfrHtfttyąeyełl rcguE Mitem jej nie/jLle>jioŃćod „,oprMyjttbp^^nnrfflUlyu.łKj ltuULin współczesnej.

PrzyjiBOyy, te poezja la sianów i •dnjhzyciąg te^o, t o pi wezerfiutj po raccł^tttfck / n . u ^ c c | n ' /urac drugiej wujn> n#lei% tworząc nowy układ tr:Ld\C|i: dokniiamu powLMenr.ej pue/jL na n o w o o d e t t W . w frwielte Własnej Mćr t reh i ipww, O U > c wtedy ifc .prywatność i „intymność' w ; u l n « l IIJI w r a r i n i ^ Lcniunc, )x piyillltt proWciftńw egzystencjalnych u^d polityciUiymJ tu nic nowego. Należy i o t w e m i CNI.ĘInSłJ me M k n W sbnsun ku dD zapoznanychpoprzedników / ,noWycJi rLic/nrk(Vxł"n'. ..nnwej prvwaL-DOĆd" ide i poetow starszych. Oczywiście iiilsum^i -,ię nalychftuatft namisku BbtatfMPJ.S-kiego f iżdjdurw, te w tej kHąfrc 1 ak m,ilr> ł nim sie mńwt. zwl rkm/j l te Śliwiński /ajpiwiw ul

iT.ru (ilin«fnie w innych publikacjach) A k HLC tylko jcgP- M b : innych JL-U" m Mich-ników , .kacciTłi"" Kitrpowic/JL, Kóicwic/j i , E ICTIW^JI

E oega Zbigmnwł Herberta zusluk Ln ode^ltujnko . dramat cgTYstcncjjiJrLY" na WB&T CłillUiU, l[ert>cn l i n iu je ^odnoł* iyci i bez dutntKaydl uzasadnień Jcjfl tó W 1e| in Lctptl-IBsji tunkMWWfIV W i ftćfewicA.. .Splcccn i rafflioaWir'' paLr/j| jednak \V Hifric HTCHIY. Hdicwicz niAfy F oftUrJifl^pul^ He/bffipyta 1 lypHUfa Jtrił FN>j|flp/7',f7/jfri v • <łf> unihtiftia {ś^ Słtł Egzyslerięjłl iJycwi :i mriralist\fca ] Icrbcit: powstaje ..wewnątrz klę^>' Jtjti'et%ee .brakautorycrtnosotow^Bogi*. powsgtthnyeh nonn". Wie. i?. poejjft wspdfczwjifl powsLnje n* rumowisk U chl^ajflańskiej kultu n. w obrębie scatej devtilunqi wir to^f , Jest moralistą o tyle. "ile ..ei*n'l rawany nl Świat [t/C/ icyi i poe7|p okazji] się Wgfrndc rzeory l»godllk}=ctY (jJ nocy. w Itliirrj £wia1 pnj2fąJ^ Jcj-i wapfl to Herbert /.HpętałS inny LSJ stetc^pu Herberta tyrlcjskiego poety 7. lat SU1

btoniące^o ..ublę/JniciHJ Muijtn^ «interpreLih;|j kLtk ki daLcko: łi|ieiLii*;>jna rui-. Ie yka Ln nie hvi tiopol I Icrbetlu, pnKIwnic, ję/>'k on /JI skulHOiy insLnimcin w p1(KKinu prawda orm^ywsteśd Jego ufooM w wirioit: ktJrur, 1 rIMfc-JSSjee w niri L-piliinte (/własTEZi cpUuÓe poptKZ KZltł^) ty l i Halna i nae b\\o w tym Jwkiwuiui/jiosti jio rrriodweń^n^h pranowyth tfwpaWitdrf Elętheflńft poe/ji pr/YWL^i^ autor flldmwmą wagę Ale rtulerprelacja iKuwonwcnic VF-ydob>"Alłi 7. wiency I LcrbcrtH poHlawy bli-kk' ptieliMH lal Wl (eh™i w lvm samvm c/ju;ic mkanKrwalywoi klasycy EMk^tuąHełhWH niemnl ctoklsdllie f>dwTotiut).

prjtpdftflwkuy n^Śt^i iWkief;^ patr/v w gluttpustki, iknięty ubseigą d/ialcm", ..wuLPICIH". L^ezy mi7irabili7jn 7. bnikkin aUtoinjoii, nie tuLkluda pizSbfniL. WpDttudn >ię we wtunriyni mucriiu rnor-ih-ln ( n i nij^tliilą, UW kontbmiislą^tak kalegc^jmyro^ikonicwjiłtópeĘimłtyomym.^oHi. święiośiidho NK. L3TJI HĘU.IHCIJEŁ1IHLK PIHRTFFC^ WIIR>;K1ÓREJ JHIC1;I NIC tti-N.JTJ HUIK JSŚTWFLR/) tOtło^iek ' „JjikL LŁ^TILO£KZILYR TFSIIIUL IJIMJ mięsem, idcrtłttiri, rcs/LKU". ES0CI>3 JC t DIAJI ODCIWMNŁOD KOHINICZNEIJO PORZĄDKU. ILIU.M LCDT PAPNWSTIĆ M TMIIRRWMLUEH.

SlLWińsJii me wiJn W k ć t f X w i c / J L dynamiki, napięt ponn^J^y antynomiami Lim wszaricie budn iLne}. pofBfiC dnbnc ezęslo s b k y płiudyilyczilĄ, pcrtuiiy (p raort ktnjn pnrejel Kotowicz sifj ubczpiw/iL. nk ^jd/i ironkjncpp sLrMJiikd dy rvtll pi;r>iTi clanenu')^ tpickich (H-powmdoij oyc h tet tft), wydaju s^ zupeiiin nio4ll> 1 ili h u r tmi HnJioewBZJL, htrd»•> M-hn 1 i rnoci^ Nie 111 wh;ll pr/v t ym u,łi£.yHikim llhiSiw zdnj^izownma auiy tló?ewiLJfcn\iiliił;ll Wł«(Zy AfjttJtf etcklownie w/wM tedy ,.«udn srt iCOR^iftwie/ujChlIrmino„nud/K-'. To, lOWW)IU|? &lmMtikkgp OJHłifl banalna Ak priowrf Rtórwit™ hic nudimi.niojię JIIUJII: nmysLwu nuLlnyL-lr poetńw, J « t d k jeBt>)t -mi nuJu hic jest Icimtun tej L-liL>Jfi Eu Lł nnde W /iiiio/eniu smutku yak U Mkkiewn;a) IVwnk ^i^c ubndńd len --tfJin s- -iiit nwolumail} pr cz ..rnaJ.1 kamienną wyybra>inę'T. lyEko, tsi im £\Vial ani nie jeM

inrii w\i>hfŁi/jn.i niejwt kiimiennu ni mnEa Fo cęty lc n cj*J 1 n Bortmoc innudqymHA^nviau nadiepuje jo/d/ui o

sraeli poeLck, lądujj^ycb „swoją IwórtMiScią >cnsu, praV4tly lub iomiy J nodn1*!^^ deLerrtnnaŁją". Autnr Lwia sit/egńtciwicj Iwurczost Ir^itli ttUtOJX|c Pułlsiewny, 11^1" ft-ij>t i SzymM^kj Wieriis J<mnny PoUakńwny. w kiorycti Lylc jcsl mowy o ejerpięuiyh wyrii/AJĄ , Jnlensyw IK PI ii JINMLLC yjnenia iivi:HJ w cielcsmuJutlm wej eiilow»'' Remi luleilł ^ cpil.U K ^Wdlaninn uJjętTone^odo kreiu cuda \ inodliL^y, klL>rc „przyłapuje

na buiktlilI' To pocrjiL i niiego bramnu^ w klórej. ./JI iccu si 11 ic M jjilcln-i Wii I. i nuło", daiąea siiy przearWaniŁ l tylko niepokfH w niej .„luidiiiiur urndy W J^smika dc ttdki gorzkieh".

2tX> 21

Jiibi Hirhv% ( M a m tid P^afcA^tiy) nptaujc w iMłsKli^. ^wtiu .jak nakft-"': .jnAfri M b k ełozmkwvf rrvicpjej 1 uyumt^nej (ftiltnry. ptzeiMhiiajssiwi OtvHłck, r^adfWj

nił; kiedyś parabolicznie 1 cmiryewk" Ptxyja jcsl dai dla niej aktem, który ma ezynii i-nli renK po^diinypn I p r a n y m

WieraTTUTeckj omaHvianyeh poeteŁ, Adriany Szymiiiukkf> Wprawd7ie ent^m niofr maimiarkowanicm. palo^ih czy oirtentacyjną bezpemedniostią, lecz /a tvm *tni liHiJnapodziwuinteiwp: .^tw^tTK.jak liog^nKBCgo" mówię ,,w uniesieniu 1 z r-elnryeain •jfą' ./wió&ipm ^tBtciwzwątpknid i btpjadnotkf1

1'oetkitcwiętWnow^ do wsptWczcinie powslująwg potn i kmiNliLikt™nnsć. aklvwi/rri. pMwaJij^ce ttl nad nkpoko>oai tęzyalcngilnym • poczuciem kryzysu Włitefld

Innym, konsinaktywnym czynnikiem j« t ircSd MraykfrJL wspólinxgnotei pwzia Sta-nialaww Bnrańcraka, poety o „Wyobw^ii 11 rchucklojiiczflej" {określenie Mariann SLali),

ku wcydiMu1'. Antm ksiąteko Herberei? i thmuez falcgn Kzęt>pirn Hanfiicfiłk ZaW e byt„jjifc p-i -i I Jeny K i i iw^k i , Z*mem ..wirlw^m 1 i»»rilUftą'' Jepo ulwoę- W pejnpekt>wic lej ksią^k. 1 n-sujutejso sif w niej ptugramn wydaje ^ szj epńluK piHnifily hanrtanijnk l ^ f i .krainie iokr^ciKyjne" 1 „Słlęhnfco e 7> 1elh;jalnc",.

l'™he p m fkjdkieinchytxa7nji|itJ stę W ksiąiw ^Jiwmsfcicęd l^łjfjcicwic?' w parałeti Z Miłoszem MiltłsK jednak Lu znakżć ńę musiał Rnrtbaej Jiko wietkr przeciwnik nr? Jijuszmk (ani .iljimcy" ani ..barharz^ncy", ;utr poAnodemislyezni lingwi^i nie mo|li się pnieckz w pcEni z nim sotidumoWaó, ale kfi me mogji w pełni gPOdaucM). Myjfifll się tó mnlcT^ jaku jmLur inmn J2> 1 księgi. o wyni&Jiąrid, ak t o firn. C3WĘ& Wymóc nic udaln". nkazuiące, kiopoły Mmiości 1 )<f ępj f„ nic dtraiania szczęścia. W przestrzeni dasicj-

poe^i s\arc7* f+fljrtóAii Milowi sIwhjWi ćkstramffl^ które sLyka si; z nilodftfcią, wypikttając wspńlnie wklkii ohw.ir wspMeaSAtydf do^witldczifff e^zystere^ln^h.

I'sk TTfgJądą najb|tfjt/a pobka apepainaliajWanE IradytjJt mfrxlcf poegi, b^d^ci o m M^ólcJtenością sja-roki in wielnpokokmnwyin ul ^.nem d/i sicjsZcp poe7| 11 n^s r t ł i ^ prze? ntą wartości Autoł zjtznaczii tyfko niektóre 7. wtfjiiejfflych miejsc tej m»pyh operuje przykhidumi, afe tj.kic jesi prw^ęle pr«si mego raSoJwiie. Pt» zarystmaniu lego obs7Juu

inskj p<-.wrac;, w t/ęsci PutuYMwnaarcydiiete, do poc^i najrHiws^zaczynając od Ittotkiej jej histurn. typfitogii, wewnętr/irtth Kicnmhii 1 jJLrvsu rcccpejt Kajpięiw wipc byli bml ,innowi „bnrbaizynęy '. dn po1ywv laL^l. . ydiLWJib ię Wr jijieni rucinal jcdv-nym litosnwi tal Ki). przetawMtMwili ,,etyczny inKfyftfCfltymrfT Poeją* mkln się abvć • posJaiinicm i poałfljr' wielojęzyczni), wKksAKHd 1 tlptywulnioM. Ech nieufno^ nie lylko do opresyjnylęb instytucji, lecz „do wsszysdkkh i do wszystkiego" - była nie do leidiznwumn, praoftdfife siy Wipt w cyni/Jii [rldywiJualijci. bez ptn.^uiia wię7i histo-

^ V f-ncj ląe/y! i się w upy bv I jej rui ryn ck mi im m , kl^ra staw alv sie Jim nieb bcttynzcatm Igrali 1 wilsem, bawili się cytatami, cieszyli mttjjiością „swołmdnegn Wik^izłrstywania J^gmnudjonjrtih 1 do±tępnycłl h i r a z / j lwI iow i nrirm jęmka |łiłel>c-kiejjn" TrtMhf ptwflici pojawli się .kłusycy ' W drupiei poiÓfvk lat oka^Jn ie 1'JOBfjimy jednych i dragkh były dondiK i tmutyfikwtiH. Wtene okiza^ h^ iak lo •A IL zwykle indywidua Jnosei ipc| m w wicej™c]i N i mi więc /jy ą| si iwińłki

Wpicj-w SwicUiekim ,SM(Ególnk wiiinj jest tu an Lizji $Hno4wiAdamD cj -(etruily-/iiwanc^i p--eLy. ktofy skująo słduę daęjj,, natią> repftjyjnym mediom. LL/EL;L| jn ^

• •- pr/cmoii\ ł, nietnik Zlikoc7janv i ^ i J ^ f t wit-:xł. język tłttstmjnnvtffr itrfym-

f r s » O d r w w i b e j l o t s a m a M , n ł r p o w t t i r r e ł n o i r i a t , i p - nr wjoleklcm 1 - 1 ie(-

li -kt tbtąc podtizymnć ^ramatvei»^ iłtnknk , slujc depresję 1 FnełidKholk Jiiko etauero ii r% aatą Upiera stę fty\ poc^ karmiąi^j ^11 itttl W tytn M k im jć*t ,,[i .bardzo raodcrniityemy,Rtoswksnwiia,ddrtiianny mi p.uu rówieśników, zktórvmi bywa U A wkny1' Po ten 1 olwrniie zj ihI I (mnwnon^ l'odsi;ddlń. rńiW ipijący swoju p<KVję .W/djutalMobi^ilicanej umiejmy fcniiąehwiię pr/tk^iJeie prA pomocy Hinty łjnyeh £:LtU]iltf>w podd;LWji jj, ryluutuiM. Wpierw pfjfHDkoWal anarchizmem, Łpil

1 ,hr^ówpiLbiut^inych 1 Jeląjtijii^h, potem uwęwnętmłil Sóćrum siitjpoe^iMiti.SL-i 1 Urogi. K\iU iiHyiniLoścL pol^zyt z przywoływaniem imdycji. a nnaywiriość przez-l;r/cdilnwiaiLilra*;phi,.^™j b«p^oblcll](nv•^•sL^lus," Mimo jednak twh faztmiatl EYtdsiadto "" nie poeta dnctUa t'lu pOłRniage Śliwińaki z MareinkKwitftm). LetZWtiął sportLanidOO' n>Sfbz ud*]Fkir >JLC konstruuje, >nk cz> ru lo łSumncak, lunna bmvietu u Pbdnodly li'Ilic lo łpontl^ęnic jest „ro^iayli^a. miękka, plaslyema'

•Ijiko ostjiini z „polujących naajuydzjdo"1 omówiony BMtal Or»baUki( realista 1 nwnlw, L"hk*kiy {rtuerwilac, tropktid .vczc^)lu I wymizicid osLaLcczmth fAezuc

Nieco dalej pisze i l iwi liski o innych .twurawili hęZ|Nirt> j 1c l i " . .JWCtath osobnych" 7jislu(iuj!iy\ch na uwaRę Są to między innVnii. według Śliw™^ktCgo; Artur Srfosarek któn ..chce pokazać moc wytokiego stylu"pokonujniego seuluiHy^Jlu pu^kc. Maficrma IJopumiła Kielar, pcrJckcjomstka. systematyczni] ..w budowaniu kJitOIIU imlystlmild czy IEULIHI Hłuny airiEufcunwc W ^ h o w y K m jaluf Fedurów icz, poelH mduniniii, tZUly [m pnAkoiy t H l ( p a H i O i i i ^ n i c , i ^ n ^ i w sięcufiiyraiigfl sekciarstwa, czasami U cenę utnty <yymziitLiścth OłiH£i>ęJi eoś wiZnego" Jeswze waZnitysi Jl.L kx> 1. EL Da-riusz Suslu i El-ugcni U« TkiMiZ>iJI\ u*[>\ck i Soski 10 rcal ida H ..pedanteria npisn" prowadzi IcdiuŁ w |cgo wierszach donkrealliofcj"), konkrel1 dialog nadająjegiO P ™ ^ WGltf twiH~ LŁJDŚCI aulobLogjattL/Jłcj. Nie ukiajcit mu ,,|Ł«lely*a*^f«uezaintuMiłqfa^« ŁMlUlfllfctywny kk eg^ltencjjillIK 0 którym pi^il KilDlkflgaard, i i Vi ka/jujc Oli kiciunek w kEt-nj łi- Kio nie płj£ł>T,Vn wtaUój sUUCKi . niweczy coś nidwyfclc wuzncfro - twórczy niepokoi si-mieniu, i podmiotowość, któm iśe winna od mej i po niq" Poezja ntsa j fByiwDjc I jcgiJ le i skierowana jest ko tajemniczemu gWkllflWi Smkfu, prAniknięta niepokojem metali-

FfZy ^ A J W l t i L w i na ttfiwki pif kito", .styliZujum, . JtuLi itn.:i oddziela ..iwriat muLcrialn\ ' od „af«y paLakcaiegn priSOtteHUB1, Wy boty dokonane pi7£z Krzysdolii M II'..1- mv. I. h. H.i'i. kierunek interpretacji kłopotów pOćtćw t wobu£ciq U z j U i K K wikazuje ii:-. u\bran^ pro."/ interpretatora palrooal cjE/ystcncjjtLauu, który Ujflnawnł woltio&t 1a wtir-toić ii.iLlr/ydii 1 uwewnętr/inal m 1 umieszu/ał w *terze tnigkznej

W rwd7|jje f*r>r'U\ wj-ji^r: kryi^su {djto^.inyin: lyybj Śliwiński proponuje typologię OOftaw wyzwiC/ujĄCYCh, wtedy przynajmniej, trzy nurty intodej poezji Były lo pOdfawy I>!.LJniL IIJIL. juk rozumni! £0 Krakowski), kapłana i klerka Rla/jeii na po^/ijlku dekady po/jnsLawal 11.1 zew ii^lr/. „ilobrcg" towarzystw*"". podważał jego. oczywisto,*; dodać możemy, zc to on prowokował w..bruE jonie" dbacenamipolitycznymi i oftyczujowyrai, u w ,.C/aj;ie K nilu t\ " uroni il „pinów'' {polskich nUclekluali stówy Ale sy tuacja sit flinenuila W po|o\\;LL hi[ 'JO hin^cn z. komee/nosci s±te/Ą\ Mę pr/jeobriiiac w ktoWKlii kłb kapłan;* [nu luaulot lnCję, wyvCiinsj sobie przApł innieć opiniowane przi;/ tiW. piimiięTMWt piogrniny bkwi^j lHl WczonkjflBC ..hzczeiośc i buntów mc/o-..:. FLonkonloimizm om/ prowobacyjnuałdcDwuść "okaziih JeiJwie rettuy^mymi chwytami" tłla/en hyi Hłpbee iradyeji kr>iyc/m Klerk. posljTi&dflfniłtycnry brikoler-dckwitruliicjoniita ' ibvwajno> Ie/ h4azncm1 bo hpolopmla nie jesl uilkieiiL 1i;ik1" jLl Ifndyejf JJI ki i rcperliiar u łwriLHwd nvch pm naj mniej |cd nakowo doslępnyth •Jfrstyczflytfl pitłeneji WlLUrie

. kiLptnET tweuii ję pr/} takiei oka/n pnywoh^e Kłiehlcra i Wcrtda^ Aelebnij cy ..pr/\ trzctL olLarcieh. etycznym, estCtyc/r lii i oHar/n i liLienui" • wIuc/jlI iwpółczFsnnń: W porządek WJ probownnych wiuiri^ii" fNjL 1ę typł)1og>ę postaw wyrazistych / fKłczutktL. ki' mplikującytb się i. e/aicin nakl lwJij.J!| Łtkie pwlzialy, jak: , .klaswy bartiirzyńcy , .klasycy - romantyty" czy „klasycy - dckonHlruke)onivcin; w k^dej z tych opozycji torinntowan>ch w prcrgnimowyeh muflircrtaCfttt dmyL-j piAowicIH1 yf! ..kln^t''ZJUIC^ co innego; Obeonie WsZyKlH się: /dc2 klUJi]iiiTnw uh

W ro/d/ude Atirrs Mićktr.wicz n az^isko wies/Ł/a jfiłt m\\ kiern hinlycji [ lu pod kr^fn ;mlnf, htM-łunek do tradycji róJnico -a! w latach 90. poetów. ,Jiarl>arSi'icy" pr/ejflwialt ideowe d^mkfftKDKII^ ili^ uwjAaL Lradjejfi /JL uwjemtrlocająeŁ- jaiplbiize. {H isn,;/-™ t\\r „ji -pti-uff Tfflh t£t(tlH h ' j'<riihi porjjf, nit nr włilUtf .'.łY ń". fruttycjil ft\'- jrii rfiit ttifh _WJ\iiąbymtwiftfrtdem, w kpJiwTt tujftil}rprvitrttaią mtfrićksiunifjyrh tumbbui^i nntz m\i('bio#rufit.-7fiyfli pfitfbrnA i głrtfł /.upęlme odmienny lwi oqywiścir stosunek do Ifiłdyeji poelów. prz\vjsa|j(cych di> klasycyzmu i chcących Htonie da^^nycll wartn^cr Fłiii|nyMltNw.i i pnr\datna |cst typologią stosunku de d,iWnyeh Jiulotn^. umkszffie^nydl * .JiaLcdize", ..internacie", „domu", ..-/kole". W katedrAsi^ ich e/u, w ^deole HCTy od •uch, me pr/eftwiijiic klldidnl tnwjqialni(, w intrrniKie liakltrjc Mę ii;h jak kumpli. it:li teksly pikll L i aia ludyeyikvni modylikaejom, dmn za-i nkrcitony KOHlid jako , pi/eswci: dojlTCWania, k^/lattowanu łiamwnii mipdm- jednostki a kwiatem . tu lektura dawnych poclów pniłŁlid/je tfU ku cki|r/JL| Ki:i Oczywiście me jest Lo, podobnie |ak priprwdrue typologiu rU/JqcZila łbędm; W ..d«imi. iik^jui łiyó le/ ^ , kalednu: ide UaktoWaiu c hwyl ]ieu ryirfy^zi iy dol>rTk M|ięluLJi Awoją rolę

Mickiewicz statOOWi tu. ^cdlug stitora rozprany, „składnik retoryki pr/domu' , icst d<v

woJern na więź Z pRfiSZioAną^ :i więt na po7omnść prflHomu, lub pr/eeiwnic • ma s^i id-czyii fljegoglębi. Wic^jeiw | \ iu ujęciu HH^by stu^ye /a w apójcacsUcgo mo^J^tę. odgry-wce M r o S f dwudzje>towicf/nc|Jokry^kji kultury pr/ebuiiie|itł w muridut jAldeilllii liliWJilii 3uh m i^j1 •]• y 11 sprzed stulecia |a więc okuto n;ku l^IKT-' J. L.j i naUehtj^ee^O o wiidach -.'. Steina konnninjicji. kuriery oraz (atszywej wolności" Tylko czemu tiiiUr^ nj^wak'

17J

Miekicwczem > W ratzywi5toi4 Mickiewicz j.iko I r a d ^ a Jlrtęc>% Wiadomy w yhui JCrf w intodej poc^ilatw niemal meobecny Pc^tlk m(Jp!h^',rnpoiHiwaćj:,ko wzorzee

di,skona leg,f M l M l a h Liiniej Lnośei operowanm róinynu slyiuiH i gHlUnluim Clyill luijTonnje Barańczakowi, „npopu.wjj Wojaczko wij Jed l ic prz.ytoczom wier^ Uicdrzytlticfio odno3, SI, r/eczywiwie i MLFRTWJ Boda Uadycji Mrekicwiczii. lecz nie LIHI je^o poctyttiap) dzielą, tjlko do tekstu j^go^yuptyra, klóiytes. uwsedl dó kanonu

I radycji dotyw 1CZ razdwal 0 Adamie Zagjyewskim iJigo LłwgctH o rysttftot Sfyttt C ą właśnie lhqyuki ttyfjest remedium na niialk^i wspólcztflncj kultury (nk tyfto pilskiej, także ^lalowejj .^ire ł r anemicznej, C ^ le^ cllod^ o Wniiodośe w Lyotiadowak.ru rozumieniu, Idóre; swudoinoSci naMCj kulturze potrzeba'.' (Jak sluwnie piitze Sliwińhki. stył wy»ki w swei nieakalanoj postaci zachowaj ng ivlko w mekłory^h dziełach kultury masowej ). T a m i z i e panujeszjuoiL, bivfejaktrit t monoloma jak wska-zywała Simone Weil - łatwo pleni aę izsozywute, a nie imagmowanc (jak w jiauce) zlo Mozę jednak - pyta £|, w, ńyki Zągąjewskkmił cllodzi , JyfcZ o w/niostość, Co i hardziej tcszeze « wymosłosć Wmiosłcwć po^wia alf przetici w piłe^i 2tm gdy tiliod/j Lik m y*ł I Pod siadło, ałe takze M iłons i ftóżewiffl „O prawdziwy u Wagą dkaifyw aną sw tal u " Pozostaje pytanie najbardziej Z A S A D N Y o I R T D B powagi i wznioałoitei („w ŚWK-LIL-

ktlijym [Jópjesl hipotez, a liegeinoma stylu niskiego • ktpMą^f). Ale dmlajini m poe^i właściwie wzniosie; nic wypowiada si< Imienia Kolego nadaremnie.

Kont A- lę k>L!|?k tfkic Kariffn wizystem-tt. tu^s łowy htrzcgniiULaikic/nichdoincn nowych twóreów z dwAch debiuliijąty^ od końca lat 8U. do dziś pokoleń. to rozmaite dom w , łączy je jednak w spóli O I L S . w Moiym i^os^kuje ^ ft^iadomic albo IML-swifldomie, z repsAin łub jorsz>m skutki cm autentyezinfci, mmmwKi .uik jak W Cjt/yslerLcjalizmie jako petrui ^wi:idomośe czlowkczieiiHtwiL i odpowiedzialność /a nie;. |ak i w sposób ikrom nje|s*v. Istoty nkrdłit hy nmzna pako egm Mencjaln\ " W lvm drup jm Znaczen n. równB SICOFKI ptryjmowanio wbiaiegO TCB,którr „obywa sif be u/ahadnieu i teori, bo t lik w Zidn^j się nic mieKL-i"

AutentycOHKici Ule g^mranlu^ oczy^itat Jswróeerue s^do j fwt j i lrvAiiilnqp Ten rodzaj hczpOi.redniOKL-1 łflfwo pnnudzal I ' W konwencje siftcż akiLcol\L-/m: rodiniutu. bo zatracał się sam podmiot* W innopjiśc, ftrwnowiirtBSciuwych płotów « poKlmodemt/riUL-. W połowie lal W zam*aia ŚIMMa ^iczęłatk zmiana EgACJtitytm < thtpifnt* p&tmiat* n a ttbiĄ Uitępo*<ń p trrtponawą rist ttUjyir^ (d^ii^JfoZaUtbit I UumOiff^ tojpcatryw Utopieni* r wimm tut - oMo, r*trfrnt>wt. CZY ieal Lo znu^na y\fbokji. «y sl War a nowv kil mat dla naji n lodw^ di, obeen |r debiu luf.ijc wl i f Śliwiński jeit .sceptyczny Niepokoi pac£wiode7enHa ilajmloJiayah, Zc pomocy Wm Ttffli nie można pr/edostac sif dL lu tori i, a W|B4C IW id dzie (w.i siebie '. /Joh vwa MC jeduak na hnpp\ end: irzchjd rnioć nadzieje na dobr i przys/lo. c poezji, przeInmuv.ii, prav-mL/m ehoik (Ktoyeznic Ksiuzkf więc kończy przesianie: jftjsiąpitopmpmMna nurginaiimja iitemmty. Reguły odbioru i Wynny tłykmją ttwfia. Wit nr m> ftw gsitf* wyrwaćjfp ( fgj hiłtury wifemuri^ w koda* to jedna „mi ui" y:-*:^-.iię nrf wj^iwri^rt rfiitntrrir " frgofpodomwywać ją, obfadi/ićferumni i tryći/1 nty odporta-dttabry,

- li ins,kte|ińZiisCiilaskomponiNW.,n.iiiieackJryLzrie, hxzwyTnżna |lM ^ niej mu przewodnia, w-yniZna linia tf/wqju pokkie^ fwc/ii. pnlerpretowaiie^ w diitliii L-j,dLst>v7nym Tu trop zandiuczy. AuN r szuka indy^ji. postępuje tedy od wipółc?^tolei ku prze«i|i]sc:i, a nie fidwTolnte. tó wępilracsnoac hieni piyw^Loosc, intymność (nie-

»koj Cfizyslene|a3nvje t uezuc iern intyninym1 \xct dnkonti iq regji wy h. H-u pr/«iw iniał-kost.. MjiroHc i, h> lejakosc i vii elk. klór^ Sini (me Wei I u u a Alta zn dnm enę An

Akcent /ftdnl potoJony przautfwa na problematykę egKyriłłicjhlft^. więc dotyuz^ praede WEzyslkim Jtycia wewiiętrzncg,!. me amu^, to Sli^in^i me bi<r/s pod uwpgf uwanmkownń socjdogkaiydl, poli^cznych. historycznych Nic one jednak wbren licznym LLJĘEIOM najnon stój hi Kto ni p^kK} ro\i\/n jej r, wwojen i i me one a W>zrn«ą pennd yzacj,. \ w bitw JekoilsCHikcjoniMycznym pnkuaombigloiii lllcralmy nie da mV pr/ndstawUjako ...kl e/iL' ani .^Kci""> 1'roblcrii.ntyka egzy^aiejnln.t hvt;i (»!WWjSete na planie u tiH*ZKj pii^ojennq poe^t dobrtj prtby. Uylt podejmowana (CŻ przeciw doktrynerstwu, pfOpapandzic. "plyini/ino^i, ku JttOrcinti łtrnmli polityka ktiltu-mlna Utomowunyałt i (zreintcrpjelowiitpyeh) w ksii|Zce ftiwifokiego [Jerberta i RAtewi-e/a, ^j.Miłoicrjitdin famyth w^pomniaiiydl W Przygoda h zwołhoidą automw.nid lamlwh młodszych, moJtuilTy dodaii wieje dal^eh nazwisk [kvtOw tttZnyeh fLenertCji, eho^tn Wal.,, Jastrunafjrochowialia. Koad CA' (i^mrowskicpo, p0^ierdzaF:F t«ęniłlon.. Autor

175

proponuje w urclu wvpadka-jh nnwr odesłanie. odmienne nd dot^ocjafliowycb (takie w ł a s n a h). tralnc, jak s^dzę, ujęcie ^tctyOCnc Jent CflUcflły w s^daetl. krytyczny? liOfl> pelenLny. Jesi lo c lekowa kimała krytyczna Waina obok mnyeh g I V siatek Mariana

K-iioIil MłJiaBewskiejfo e/.y p n y ^ t i l v m i ^ do wyd jnia l o l ^ k t Jacka Gutoruwn W m s i l f c i e o r e f jflliia sporóh deZaWUtiju libnilułDWiflt W dyskfl^ach iinanilcsliich (dt^Sto pr/CT. tych sumVcłl Hlhtr4w myślę O MaliHfcWSkiml klasyfikacje. Odcjryliijucycb ^ime w i a n , i n l i i u j ^ y t h indywidualności, wskmijyyi i łk na r ^ u k f pomięd/.' tym c o w y -il.iv.vJ;1 mc fi.^J koniec lal KU l.. a tym co d/icje SLę w dcbinL:ic!i laloslalnich. Wiemy, żv jeM r>oW;i wndliwoU, ńi iWtł^icmj1 , TV jakich wiininkiiclisię rodzi, co na niq ^plywj i Wiemy.

ptM bardzo wntfjia, ty^ko Jadeo 7 krytykńw nic P-ELII rtn mci paaijq»GJ[) IDIKZN Je>1 dla w.47yxtkbcłi A y c n M h l , ule nic podlega opisowi MO?E wces^ic się udu.

KirynlrJfiLrrinHki /1rtił«lT 1 wołioJIng OkYtfZifjywCTiej.pjłr.rdJńfl. ZSAk, ti • łfllt

JANUSZ GOLEC

CZASY TOM ASZA MANNA WWłdu ptKnanfllkJch germanistów w pośrednictwo miedzy kultur 1 nkmmką* pokki

mc spocił pncccnić, tww ran od cttv.ni wychodzą on 17. widomi inicjatywom koow k-ueninie nduowmymi [WWJLKJ u (bemio publikacji rnjyncymi a cc3 populaiyzatijf w Pola*- najlepszych wiagnipj ni«mi«cluej kulturyim przc^łwni dzików, CDMigćIniif^ wkkv XIX I XX Tuką inkja1ywq jesi [wwmt?, w^jnenia Rronriiia BiUiotcfca Nie-iDiccka, klotcj twórcami sq pfOfcsOł Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w PomiUU Hubeitoitamilu onizChnsioptiKlefais;HiiirjieTmimiMa niemiecki. W eu^u zalcdwk kilku litt swe^j istnienia BibtiuLeka W^tklu wiele litulnytlb pOUWeji, pr/wde łMtysrtlim ^aklHU IhćHlDiy.Ui^okigii i fiknartiL, l>ez Iflórych ni? sposób/nsZuffiiEC 1-lotnych lępuj cych W dzisiejszych Nicmc/jcuh. Jest loo Lvlc Wiinc, źn poktndy niczio/jurniema cr, v, r cz nicchęci między Polakami a Niemcami cny; Ie jcszc e o3br/vmie. Wie dziwi więc. jeAli - jako łiwcgo rodBiju memento czytamy m pterwszej stanik ptiblik;icjt miftępująw

I<A\:L tfibewigihjt. Zwionew W!*iyt f4ypamifć sąta-du*" różni itkH-no, n tiiSfyiękmr. Triki OtitHłfń /iLtrti J iąi iv. .ftiki) n.ifMiiisr doJwkufr^rHit wtiruttkup Wfjnilr&rAWfir

Sąsiedzi* u nu-nar chi -po fsh s ZfibttNiątjijc. Zwtfyzcip dc rum/mej rrjickiji. Jrj mi rnnkśćfii koniecznym, cftoc b\/iojfiinicj niewyslGrc&ijijcyiti, ftft iftajotK&ie nwsti. drwiących prinrcs NnSioti-Buildin^ spoiear/titwu nietnicckiego, Stąd wtiąt się rantyvi pjtyswajonia rtfłsksji tiuiurd* nad witami htif<id*\n. ta hart; i 1 ywifiz,"ęjy S{tj<i wr fa^ mer)u/tnoic. nie in\rgdvi/^jsr,y) nftot histonKiny. lecthabiuii aujjtiiijtf xf ir centrum tslulnUoiWN wydtrwców mrit

Zgodnie / lyiiki/aJnler«iow4Liiiam! wydany niedawno i/esnasty I0111 Po/iuńskieji Bib-lioteki NiciFiicckic} pr/yntfei wiekc Lslolny dla ZJC^JJ mienia nicmLcckjch pr/jcmian mc iv laln^ch na pr&esłJTEnt pięcdziciięctu |at dwiid/jChłego wieku wyKir f ł t f jnw T B M W J I

M h i m l^ibltkdcjn Ln god na jc?L ljwa^i kto e K c e u c / e s t m e ^ c w ulteleklUiLl-Iiyilh WipóluiHayal lNkmice mm uiiujiit j tdi lOcKŚii t du | r ; m l 1 . j^odiut uwjigi ł U/jkI

/je w/glpdu na sam wytan esejów Toma:./ii Manna krcuji^egLO «ię m Jycia n!» iiNurnal . .naiodow^o wiesnva", w ka/styni ru ie u ^ ^ k i c e j i n s i ^ / j reprc/cnlanki naiodo. /a WBglfdu na pf«VTV|n>, nhw/emy, Cflłdytjjny wat p [lubert.i Orlnw^Hgo ;Lnali/u|.icy Lwurc/nnti ełcistyezn.i Małioa, wre^wie B w/^lędu inl pinlilidy w j ^ w y^ koniUliu W^eiCClla Kurnekie^o

Wybór jeal w pełna [uprc/siitaLywny dla uk^itiiu bsinl/io s/c/xgóluej poslawy menlaLnrj pi-.arZn od roku ]hJM do Zawitnnn l.ikic lematy jak Malinowskie oceny I* rydenk-i i Wielkie| Koalk^i, rtwunuk piaarzt da kc pu M iŁ i n^ini l f^k], nowy 1 krvtvk 1 wieikieh ua^h id; w ljlerj;ur/e, m u ł ^ 1 Uldt/otii mcnn<i;liie;(|^^nip.i 1'ireuftiL, Wagnera, Nictuclbcgo i Schupenhauejaj nz> wreszcie aJiali/ji leTmmeiiu .j-jLkaAcuhitleryzmem

222

Hnit HWer. Czylelmk tyd. es^ów D m ^ w rno*e dik, otenii ew^cj* (?) pog piarzn . p o k u j b y m jedr a k pmcZJłlEinic j Itó na - w >tfpu autn 1 »

Urlow,k,efeo. W> dnWea esejów pudkreil, Ma„nowsfcf, niczmieilftoic cw|du si-mego łiietHC, Kiinykaj^ Hf ulowimu MajeOfity bytypetn* adtlśan, ale moje :wi> w nidt stuni,wijedność. h:dr 4>j^rj mv w Hnnmhidonich. twlo mojewdm ołeni* paitoMfjakwtZiM lad ety wszytko hanttflnkł (s. 7)

To Marmcwufcie zadffWoisilK I łedU 1 hannonit b^O riiepr/ypadl^^. brało ag FEiiiinn-wicie z Hflfcgo mieszL^atKjtiego eioau pfiH;y dJaziweEDbyi p i sami jteDdatębiora-hM rnanapereni wtasncj ,.płoduke|r„i1clek[ualr^. piomuii,Lvni nie tvEko w|n»ne idee afe l odasne d/jelo. 1 'ótea (enjawi się niemieckiemu co k-Jrnkowi ,ak.. j^i^.r/ ..w^cchobcc-ny- cci nąpmnkj pi^i stron dziennie i imponujący aktywno^^ ^ywutkm-c*ą l/n ud/jclajflty łj|i„la, .-iiedmiuset wywiadu od roku lyt^J Jhi 15®, ^ do rum 1 wy jraproundzoncj na fcrt^ pnnt ańttciĄ, prr* m,n ^ ntjwif raść pnapada na lata dwudzieste 1 tfTjłtecstt

Oriraski podi!icttą ^ 0EC puŃkznft dzialalnn^ MtńfiE uwiciu 11 jest m, i^.śfc 1 z jego wysiąpłeniami i esejami, które wypełniaj pęknie lenny wdncł«ch rtbrnnyeli. Jednak medialni" Manna 7jirj^iivuje ncę w loim.ich dwkiujneYcti d:.

szcttkcj puhljcznuścj: lomAcli j>iorn\\yc!iŁalmanachach (r«tnncli popu|ajmyi;h od Wku XVIII) t n* antenie radiowej. Istoln-i 1nrmq wvp.>w,«J/i p^lt?., 5Eę przemówienia do P:.ihhejno»;i,tzy1o ^ pnbei bczpoMlidbwy^ąpiaA, try<tó>akorr7rmdwknia radtMn Mann próbui e pr y hitt pRn«4dziaEH: skrajnym mchmi ek^ucm c^ivro nacjS^t lKlyc/ii>m inarodr^^mocjalis^i^^iH Więmctech Jedruk.juk pr^korl^^- jco^^ii/uje ir> OHdWski, nie t> le u :I Ikii j h irlcrv/mem %t i r t i śon Man nmv,Lop<Ky{ji pneerw Trzeciej Rzeszy, ik ohrema ^asnogo dołifcgo imienia, 0p0Z>qa pr j tciwko slnwia-I1JU prrt;z narudowostjtjaiiiLyczfiytli prdpf iiodatbów aukn rtwtwi.-i międiy tMttUr.] cni^rie^n.n a Ntizrnlu rq jrydou^t^ J^j,

W następnych pPdń^ńslidi iwegp wstępu Orio^skj jjajniuje ńę pofliiwanć pijara, WL>h™ demokracji, W STCTC^.luoki jego cntu7ja/mem dla ( p i e r w - hh•i.,[.L ąj owołuuIiaeytn a1 do:niena\viń;i wob«6 Nicffliee narintoWfikkh Cmiz d o d v f t r c [ l q a L j i Efytni a dohf ytni Nier nntmi w eseju Brat U Wer. Wićfle mm-j^ i t ZJII muj;, tu * „Aie n vw;L?a nia nad powicie tu Doktor Fatofuj u t a u j v * j ą rm tle ir/ech n ^ y c h Manou^sk idcoi^ch pcj największych krrt>i;^.H\ imuksisly Gcoł^a l.ukaeaa, lilKralu micjc/u/ariskicei. F ^ k m dc Menthuscm i pisan-a pr^testanckjrgtN | lania H^ona ] I f ^ H ^ i i a Tłi W l&JrA^ y, / .mcuwu anulizn hutorycznolrteracka JujZUTda polskiemu cAlcInikowi dwskonak zorientowali sę w srrukturach narracyjnych powieści i obalii mit 0 wytorZyrianiu prr.a Manna w powieki zdemonizounneg^ i faujrtyaBrtie i ^ b r w n o ^ o b r a n i Niemiec >ako t ^ n c i m iródfei wy^t^dni historii O r l i k i powołuje pr/y tym m.HL. IUL StanisJ.iwa Lema, kión jako jeden 7. nieliczny]) irUcipTcLalor^W UTWTMI Man 11 J w lalach sześćd^icfli.jlycK p<Y|wti2al OuKlycyjnc.schcnuih irilerprcljn;y|rie donnnu^iye >* hadaniath nad p m i c i c i ą

. Prn-porTitdkowimn po)sk3e łŁslantfWąwitŁ^tępię istotny, pigwie ó>,\ u-iKiMohtrnmeo^-y uk ład do bad;u'i II.ILI pofjfkim dynkurtęn o imi ias /u Mannie, W klrw\in Orłowski dopatruje się w c h r o n o k ^ z n y m porqdku ..co rtujmnig uxśeiu JBiatnicń" Icfio p^irził 56 I nn.) Iat>c 1 dla i r j an.din hsjiftu pr«c^ylat tsi O i f ^ s k i pokivnje u- lUitl, jak polskie odchylani,! tit \Mirm- \Tjii3rLii iiiero/Hrwalaic AMiL^nt ^ y ruii/ymi poplulanymi Eos^mi.

fcśCi chodzi 0 dobór tek^oa.fci Orło^^ki kjerow^d Hf przede wszystkim - 1 .slu^jiię aWWffd ich charakterem po|iryi;Zjiyrri 1 ^wiabcipiD^lądowym, jak Leż iL-h doty i icMjHWł i dfiMepnoŚLtą w JHdakkli przektn Jat h S h sznie Lik^c wydawca dłiw j ! o poimu n-.ni pracktadzje pnl-likowanychjui uprzed nso cztere^li ttLsti iu Manna, howicro W ten ^cbwawna w s t i b icli Fctnr>lilL-.>ć slylist>tzn^. T u nakJynJdać sprawiał i lu jn^zt i^ i Wfjciectiottii Kunickiemu,włodaWiiJemu germani&k,ktcVn podjął.się adariia pracldadu dietatwyDh teksł^w M a m a , lekrtów wapoinilia . n i a n i e ^ z n y i h Sz^to/itwiłyułi slj-LTSILYTZNIC 1. estetycznie, u KZCZcgólnyrj^stopniu ..WUlcłSk-^ich '

N MN|11 ^ , ,. ^ TAB^L L HKRV,JJ. H U W N ^ K-ULKI, I . n-jńiLm. P^niri 2002, u JkJ

203

Prozaicy,. , prozaicy.

M u ; j l A OPOKA

SAMOTNOŚĆ X AUTOMATU NAJ(IU wszystko się ^ali Zostajemy MPIII ^ o^rornmin i TU bez w i ę d l i na meLnc

mKBZkagjjti Nn pewno ć m i l i ś m y , de nawet nic zdawaliśmy z legq -prawy Sygnuh /'•'• 1.1 -.1 iJj-i c k l lu l i a t^ pajzwycjajniej nam MIII . kałj Byl i in iyKi j fc isym inn;> m, 1-Llw nu sprawami, klon: |cdnak w 1cd v wydawały ruun się sjalein r.i i t l l l Tewzin> wet n ic cliccni d11 luch wtik-au. Ko/prosm-Jwiiy Mę+jttk mawia |HKl4 Śwrcllleki. Spotkaliśmy się/mnóst-wem emb, a nic starcyJo nam C2BUU J|a Ufj jednej Jcdruik o lym. jak bard/u jraftdla niLs ł^aina, dowiadujemy sry- Jop*L-j 11. ^ ły m,^ iadv za. odchodzi „Odchodzą zabierz mmc śpiewała i wego Republiku Bo i tafc Z tcjio, cd zoiLanie, nie będzie moJjia mjbić IIIL-

pofatęcznego. ŁY/ynajmnicj w p i c n w v m okresie | j k mniej wkcei wv^Eitda sytuują tudd pnna»0ooych. Oczyfciscic nic sposób oddać jęddkladiuc KaJdy pcflczywajit inaczej ] ]nu>e d latego literatura nic radziła sohic- do Lej poty 7. l ym lematem. heiW szy HUC ^ i\ix i W v iOim-Hi naftl J n y . ^ t u n w i l d .

Apokryf Atidi 1o dziiwna kflił)/kti Snęadi się nu kilka nłti uwnydi inftia, Pod konna: nawet wydaje *ię. ix pomynł wymknij «ę autorowi spod koiilroLi. 1 listoria zaczyna się bo-wiem kins^L-: ppjuwuijĄ.-ięcleniCNly seiCBMJktioiL. .4 nawet w^icknnaucytay. Nj-h-tępujtr [ównięj HetHafclWaria aniaiia : •• .r r:H ticncraJmc im dluZcj sic czyta ty kni^kę. tvm criklnicj zioaiiniei) o co BB1A(EM i chodzi.

PocajtefcjednakjEst baiduM iulerehttj:(c>. Foniujemy Woftkfl-, kltM , j;tk prtySt™ 04 mli) ik^m duktom nla, cały swój l^IS poświęcał przedmiotowi swojej fir+^y, wyli J i/jiCj l¥TÓ| -eiosci Edwarda Abrdjuow-kicjio. Wc-jlek zaczytywał *ię w jqgo doetacll tak d^ugo. jrtk rriujil. kuric/j^ dupicrm '.4 chwiJt zamknięcia bilMbOEckl A gdyby lyJko itiU pc W0ł0iK>. pewnie s1 udawałby tluJej: Nic^a/jie były naweL piosby inny, ifity chan ruy. WLZCSWCJ

u i ^ w n b i i W końcu cieipliwpst: L=j kubiciy ^v\c«rpalii Miejscc mpiił p y , do ktfrfcgo pńtlinOWia i W Y J I R C ^ - N A WLIJ lek <!> ipicro ptKUi ITS dt :h H; I it tn ^JIILI-wy ufiwindLmia sobie, ic Abramowuki mu mc /jslat |ednak poi7JLcmv i hęd/jc musiaJ pr^Ewycoić dn samotnofci

fflr Wuttf. kurwa, me UyAf, •; )• bftłf wwi mnóstwo koinei. jH^nif wint udane życie, i bui bfitijejrstćzn falować Tu pienhŁw inysCi Wojtku po kilkudniowym „.jHzyflJudłiniB -iif drobnym pęknięciom J~arby na Kulicie nad łojkiem". Wtedv lei twierdził, 20 nic UluZe na Ifljit Wnicad do doktoratu, / byt du/n wią/jilfl n f f. nim rfycb Ufpomnjcn C/ii -. którego 11-1 dlc n ubiło pę /b\ l du/ił, w^ pd IIUL ICŁCJLLI IU W j i ( k w n y m JiCcum. dw klirego li u I: I w zupełnie innej sprawie, poszukiwano akurat po(oruj4y Od w i i mjcIP pi/eżyimdiywa rnk c Ki^i.in.i wuEstyeida muzyki, piywailnk jcap kuzyna

NaAdiuine KkjZCZCW^KIM rodzina j U? duwnn poslawila ki j-Zyk Zmarnowuny ULICJU. mówi Ii jedni Złamat iycic matki, dodhińli inni Tak naprawdę nawet Ad. lin nic więdnął-dfkljidnrL. cprię st:do Tlutnil w ^ifuclę Iji^rui^ prdfZ więlc Bii-I. nfc wkraiu niusiul komuś Ws^.-lkoopnwieJnet PWIoaJiiifftt na 'Wl jlkti, j.iknźc Oan\ W jscmiym m j c podubaic dtywiadc/cnia. K^cm {nMowwn (fab^ootan pomalcmy /jikm d/iwjie3m.y ntę^/jTity, lairy w wieku lal dopiero naf donilać Wcze£niq 11IC pOSSWalaJa mu na lo rnalLi

fstłn i:iłit m u Cii u tllk dnklnduic, że Adiun niLutf nic m\ j l i l o lytn, tc L I K JCKI ti ie ta); | a k hyu powii nu • Nic inmł w|:iMicgn /dnnia i nic pr/jL-jnuswiiI Mę t^m, k> pr/ ClCJ- tnutka IJ/I.IKI dJ;i jego dobra. Zatem Adam CILIC dific spfd/al i a ćw jezeniwh, pr/y^MHiwuj c do eliminacji Konkursu thopinowskiejiiH. Tv]ko/e dwa U jtodnie WL/CMUCJ poznał l-ilkc r to, banalnie ntówiąa, zmieniło fqgo iycLc.

K i ittiirfL- nuj.n bowiem UWuje ypcwoby nu dobyae rnęŁczyV51V, Alg^yyim ifiSa^fir Ha-pt&wuHranie męinymy da sz/jfeti.uwa. Kwk ^ J W J Ę ' twtóćić nó siebie RM'HVIJF Kmt dnigtj^^tfiginaĆsifwdzifi iflie, kiedy Kt^ł tK/rl ftucha^gowshtpirni^ ipijojąc /Uh j/r>h'N ; ust Wskaiane fnmtit rtiwirnuur oclft Krok cfatirly. pawredUn

225 203

,rTJJ'j fftfiayfjfq, jahrgewam, apoHm adrfSt ztbyto tobiśpnt-myiUd.

C/iinan nawet mc Itzcba się tak starać Zniimnn jeśli ,.oliarą'>ł iiicdoświadwoift miod/jcmc*. a kobKTtii ma w ład/y- ,)IHj ,ŁcbcfflHf. Mo ic dt,, n i c k ^ J j br/m. lo imiesznit, ale w p:/jpadŁu ksi aki Soarniwakicfjo ndkft- Wb^tko bai Uą2updniej powiiinre iiMoWUic. dowody ujawnione Kolanu w lj^cicj c ^ k l .ksiażJu I vlkn i tp tej nłcsfcty. męczyła^jużtak pm^nirlic. Wkwi^k^ics-wjetne^! RaliaąymiiigoIiotaątku slory i pogramcKL .scjencc liction wrętzrajj hk inaczej modna bowiem odefetać jiutonuty a^wwttjąpe węj.ik Judzie | praezn^^w^a^adap speejdr^-cli.j ficm Jiie pr^otijwaiK Z Mi^iląu polskich opozvcjoriia1aehV

Mre mówu^juJ.o t^wuiej coęici. kltfcj wictac wyrainy ipadck łoniiy aulora ZpluJn-u- cnic spr • ^ iu yvriL>cmc dopiaam^o tla silę, pospiesznie i bej pofTty iu. Jakby aUtnr nie Wjer7>1 w niożliwoici swoich czytcJnitów i chciał im wsrysłko dokładnie -tłumaczy*, Wybrał do le^) doić k p ^ M r ^ formę ,wlatd^ Lik właściwie , ,jc jt>i nanalorem hiatWM jest opqwk^iatia pracz bjgftS mneen, ł k 1ak do końca me wiadomo dlac^e^o

NajkfKicj yalejn zpkorwzyL c ^ i e [La <bj£K] a ę k i Wi« ly doslaicnu n^rawd« nieźle naptsaoę histtwte p<-r/uconych l^cctow ti Irochę nikt rNc WC&I Ul. dobrze w

kohten Yjh ó^tio Wojtek. i-.L i Adam, e i ^ e ^zmnsjftni do W ^ t n i u ń . ^ pmriidfałrwtfrtf. i* rz^miJio&jtsisyrMnm ran. (..} Cdowitk winsówr i natyka ., r f W, fintsifrii. Wsifdtft, i-hoterc. pnwfrii• TOytek n ic mayemm dyiitanmi dt, całej sprawy, abAdamjufcWKy.lko praemyśW r o k o q 4 w ^ h , * J ^ ^ m k n i c t y i la jemn^y. jak Rick w Cusabhincf, Tacy faccej, iacd> inu!izq wsfKJminać. to p m bulchs. NiC yiria-ii/uj!t, nnpo padają w psychologię, tylko po prostu wfjicaj^dodawnyeh w^dar/L-ń, ( l^ iwie styefm w ksiiL^c f5r»nowskicBo milzYczny jnolyu prftjteiadtł pfMt«ł™icrhjak lo jbd w [limie Mich.,<:;:i CurtE/a.)

J nic pr^ehauTa), ZłiitcIjLc wlwej mocy pmehiicsic W imieniu łych, k tOry/ i f radzui lo n awicie" Om^dobaejeri poęz>la^ (cay tobac^n.1 ekranie),jak !w-urdzi faceci porai-kr

'Wyi łiajUHii fi . WWuin jppl L,

ANETA W YSOCKA

„ E l R O M A N " B K Z W Ł A Ś C I W O Ś C I

Przyrostek Jriyrr i pr«drio>kli -mv- 1o ję/>Vnwe sygnał4 pranniin O bardm szeiokin) zakresie obcjoi ujących /:irównt, polslde^tic polih cznr i ęltrnomie/Jie. j:Lk równiei kuhu-Tiloc Znakami sMuiwji po hyoZng s chociitfhy medialne neolo i iny w rckf^ijii tHmsnfirrjastyi wrosctprda;. Nowraekimmnis [L^ihni l(onBumpi:\jne,1Łil,ie j.-ik wdktm.J ny idisemany Wreraie nowa kullura, kultura masowa, k» między irmymt Balmany.Su ptnHfiny, Spidermaw Rcakc|: ruL zmiuny rteiu sp< euZJiyirt a' Ink/c w języku. ktorv icsl Jch swoistym probierzem jnt Etrunut* Pkwla I łrz>wwy, ktAfemu iiulor nadaI p< J-1ylul Ptawsza po^/r/f auvrraiisTycunt (.'a- jesl |o długo (h=zeł(iwanq, wspMbjetriji

o Pobce^ Czy trałnio naz>WlH pw^dkuje i ocenia no^e /jawKkit ^-Ątumci-kulturowc, w klórych współczesny, sainodLuclnie myślący IłoJak ezuje się niezbyt pewnie? t • tuki mi pytaniami KJrijtdhini do lektur ipodaewajf: sie portnstu hnhuteni n:is/\c h ^ nw i itnałiJTb- i-Ji samych-

/yteja i-ttrnmaatrc^^ynn ij - w Kolonu. Ju^ Kimo bnrnniłc naZWy przywołuje mL myśl łacińską Poionię. SketjftTTtrtie okjiznic c/cWno Irntne - powicKiown Kotoniu (o nazwa PołaŁi pn f^j/wnuor^^c/ylujak stędorttvslainv. pa "K^ roku. PtrefrrlDifarmo kwt-jf jmil^o itaJo się przynajmniej w dyajdliate kolom| nvch {ezy łe? Ecpiei kflJmial-fl\v;h •) polityków nowynl desy erunen I. Ivjwym ..pruduklei 11 l ak. ..pilkjaktem • JfUtlhc, ndyz uwaga dccj^dntówkmoeiitruje stc na Mn, f*k KfiJonię, nj., hr jt sfM/eduL- .TieriuiLLj. nyi 11. ^ówntc nkmieefcien. inwealntan NOWY ri^tlkl' Jtd nak. / regu łani i /luk I iriftrkctinjiu.. |Kitrzebujc nfW Cpo wizwunkij Stijd Ziniatm narwy pastwa (KataUa,

iff mi wrrtffo kojarzyła r.podróiowatńem pad namioty, n ubecjami, dobni tfjtujw^. <tgni-;-kiern, sportem, aktywnym iydeou,X Promocja nkręt llaEo^y, n sci lcj lutaurciMi statek, n-ii którym dostojnicy pnrtlMM^i i wuini goicie Z Zagranicy odbytu rejsy. Stąd te* i Eummuil

N. Liz LWIRL;I1TF 1L> TIJWYAI,1 M | ^ / K N NKC TLJNYCJEŃCĘ.D betciiowcgp TLENKU W I N^TVN I, [KMBITRVPU i biednym iruasleczku, KTTI pewnego d IIE;L wymaga szczf&ftpy Iws. Ogromni wygrani /jnirniujcftfi frycic. Natychmiast 7™raje pnwsjttclmie iKlUWtl&Niy, uszanowany, bu. uwiel-biony. Czuję. 2B ZłCZytU ..b ć kimś" Br/ wahania przyjmuje rządowe zppfravftk lla tnminur po I3altvlu i Mnrau Północnym Na pokładzie Promocji, niewiadomy spisku W j-aki 50 uwikłano, pozwiifl s|f wyptwrtować i przstnwsfrrr?*^,- n."i *qs:cdni okręl. jak rihiccuj cy pilkat7 do boijatsficpo teamu. Tak na|kriheej daje nk slrcHeie akcja powipfei

Nn ponad trzystu stronach Eumnuina dzieje się niewiek, LcttiweJ niespieszne tempo rejsu 1 Ligruiu zoitH pfttsłlrwń statku tik spfflyjnja J\iunncr są jednak dobrą Hifcizjn do^bicr^Ticji buhaicrow. ^zanikjihęici poWkradmi mwi dochodzić eto pR>'naułO-*yjcłi inkrnkcji, kture - pnKv lejo. ix ptowołiuj n śmiesHK^ HZI uczne /acho wm 1 i i mog.1 byrdosbmatym pirlittitaildpujtwnitoil pfll^'ohldzisch. "trpiycIkJopolearttf mecha-niTjny zmkomkk wytcnzyMul OombfuwKZ do \.\v.oraniu ic^owtgo Polakom swfiiłj i-piiki Idąc i idami .wie&czą mfrnoWdT (n mo4e roSttj i JfclSi ttrł. kir.n.--jom ), Plływani ticZynil reja scenerią swnje młyn,1 Hpok^Z/hi-polftycZnci

Luksusowy siatek to jaskrawe przeciwieństwu państwa, kcełłe n ma byi v,izytrpwLt WVgodan bcZtrOsLi i stodkic promowanie n:i CnnnKji fconlraslLLjn z kin^H]] n K a u n l l FaaiiCruwk, prc1ciidujj|cy do itiuuia ..<Jif kulturolwórczycll, Bjl W raec^wiytośd htf / rd ' Gtks^nymi, nknąjvpraumkj£flfflfli pnkJektOilrtic konsumentami [idi zjchowunm: abnizjiije kiilccl-woh ułomno^: k iT lOy pu ifansfonnSępL jej ^plyccnic. komercjalizacją 1 macdonal-dvzację.

tJbra/u dopełnia odpowiednie tworzywo językowe. W jiamiLji z nknaiuralnie J i ^ i GzęsOotliwu&iądWtrtlMacsąshwnc ..pr/icsZc/Bpy " i . nowntwor\": JtiiuiOj^y, tmi i i tary

tłąptmtyijfisHhmkausy.mnkeupy, laury ild. i(d. N^IUCT JCHII tsp*daUy fw YOt' C^UPCJII IWOJSKII; wizystttd dła Cittik. DH C^SERWATLMI^ST I-.ISNC, tx

rełd/jmo-śe lej Tnii^ jait pi tzt>mu M o b o i e t/jxe. się 11 u Z lcks> kilflymi r^piŁrj^jJiJiH o & g i m ł pimt czy nvtrk<rwy - podróbka. Przywara, poza niclic/nyini ncolojlltfliumil W rodzaju

t fpówi t j i (fpoii inrirj i i , s^owiullwo w E p p m ) 1. wsfKjic/ehimj p u l j j c ^ a i ) jul ieaiej ' 1 ..medialnej ' OiLzy-ftiick: prawem n&tyry h;-.ięEf/\l j t 1 wy j iduhwJ . n k y 1 Łłibie. jbiLHtch-, rt» uYinyfld S^tgrtimjd^cnic I t u i k a i E i t i ó w , ehncia/ M i i i ^ u i nicuokcitnuiih kaLywno ii narracji, huho jesl pmkizott. Pr/jejniajiajęzylsa staje rięznHkkm pr^amajiy

ut uibclck(Ualnc£u. Wielką /iilcl^ powraci Prmvwyjc s1 U* w iithnjc, tt 1 im i* • rtllck 1 liad tli 1 UL- kuzyni -uYpaa/eiiicm H)cnvy le iu rpjdoiikonjilhsego skruliMka kullUF

1P ATRTSTLI OLM^ R^ AEJI I P N I S K LI LIHIJJ IRTVYEL 1 1 JĘ^KOWYT;]!, WIIKIFCITI PL^Y-jcsl tłltóć n!;-r;b/ noft LJi WiVy. /yL-fi P Hjitrtei wt

lypowc dJa xH\r\ 1 luirionclko^e. ukl>i pĄKbolpgiflmg. ak apraw 111 e 1 -pipok naosiuodwuo Jędyną powkikiową ,j0s0bQWD&ci ini:J bye jak htf wydaje I nn.ni ijii. ;i Ic DCHijmeju lega pumyslUjsLf mc pQUiu<fla. I 'madofcMjLmc. | i B j i v i ^ q sfatiofcui k l i t k i 'A\LI.NL: B { ty j : ktuislruk^ja glówiteut.^ k iLater j i , ^UPOWIADŁ^ĄN STĘ NIEŻ^ŁYKIE c i d a ^ t l t j i k b y PUC du kuńsi jtEmnyslima". W sposób jyunicrioo^ c^y DkztirnierMNiy ]Nri -wara przypisał dwemu p^izgoni^iccharaktetokgkziKoce^ wmjemiiie -.pizMaitk jakby ówcicrpLd na roff^ojonio jużni: kontestulor iopOflUDiria, c t fowkk świadomy -nych iy mplornów ncgat>-wn>%łt zmian HWleu/jui-kutturc^Tch, a zupełnie ślepv na inne ich pmsjawy lrqnHt)dni|tiy r. iLh[iu(dułv świnia kupna E aprzctLazy 1 i-ednoez Mnie Łouku-inenl, saauni i wyKredny, CZłiMnu IIUPATI^ (ukt jak imu Kurisnun pije tylku tumAffwe tmjshi. pnb fruirknwt piLp'c ni^ Madiloituj^c 11 icwiarę w pronmcie, kupujL- edu-kacyjny zestiLW Huptrwitdtfl W tydi.iedT pti t n i f l yyninskuje, tc sprzedano mu pintfa N;twet jL-yih uczucie d 11 kobiety • klurc mu au Lor po^wifca mcpi itr^ebnie wiele p o w i c i io-wcgfs tJ!4JU jesc JjLtHi (imolywuw jiu: psytholof ieai i t 1 me najlepiej u/jisadnionc liibu-tJLmi< Cz>1elupk, flbiymilncy niespopie i- H[H7euik informtuk O E u i M m l l k . rik ^ pflMłhfltiC, bobslcrniii świadom eta1 crotc^-ki^m^Li śwbiLi. w kl^r^ni /Jii^i izl cz^ tLV ..jL|,,|c a k u m k t ^ t i łWcjćj nowej sytuacji, l ł mpomini i nn chw^tnmi po^laoi zdtlffllitów ;thh Ninitt, a k POJOLIICITSTWO jcsl L IŁ /E POWIERZCLU^^NE

NiekonM;kwvnlme nakrc?ilon,i otobomAć bt>iuikra run Wiirłc skutki dla rtiowy ideowr] powicici Jeśli pjola^^nistii-ilpinikskaliir jest nkwiary^odity, |JJL ieczy tdnik ma ziikui: oparcia dla intnprft^pi? Nie u i-idorno rui iet. t w 111 kun utopum hotiiLlei

226

p:i1[/y rui swtal ocsmta hwojegn . t >Eummank t>1kojedriu k-inyna pewno bani/, n p| IG IŁJ bł tuuitnr*gin*'c>widw ktem' w aiarym systemie Z.ijjnnw;,li wysoką pozycję SPOTEC?!^ i UIR^-niali JJ, W IĆMKŁIKFWJ raHaywjsiotdi yuppia (mtodyej Kanwenych 1 pnący eh w górę) waz SiejęcdH Co l;ik nąpcaw dę pą-luujc sam ^ atOr. W co mf erza ZJtd lo SI1\JV, mc jcsl do Jtońca jajim^py Przywara jesl nieebetny knltlirA: koiwam^ji. zy'le/ dn\i jedynie Z niektórych jej panidokriow, a tak naprawdę tliuuwktne jest mucos ittnego? Czy moie ktoi mny? Czytaj, mi;.hu)i WiiŻEnie.Sę nto dtun rni arś i IfitCnych rallet-.jp a swiccic pwau.adzic wchnuwk, Ptthijft, lujczt^otij odbiegu od pin^di i mum^ą uw tos i pr»dmutuN a jcdnocze^kk . iibrakhłj zusdy", którn by te relleksje spala. J, hoe c^ytidam mc bcz pmjcinnosL i, ZjLkuikZytam IclitUię i poczuckm Aiftubjenu 1 nkdoiytu

SiMiłstH. liii !. a ł ^ - J l , u JOJ

STA\[SL \W A. U k t m SKI

CUDAK W CIENIU SUMAKA

sumak 10 kra; H- obs/arów U* ipit^tn^ clir ton upraw mny w Polsce o lAdiif h pkrzastyclj 1 jiięknie p r « b a n \ paj^eyeh się j^icrLi^ pochodzi'/. Ameryki Póhoc nej W rasiyoh \u i run-k « h mamie sjęadoptuje i nic zawsze m i e w a d o b r » , |V>dobn»cjest z bohaterem opowia-itań AtlgidHiypm D i i&n i , Jctciry zapewne ntc p r a t pr^padek 1cn sFj^rgól przytodaioj m Wkhi kartkadh awej k:;i;ij:,t;i uwidacznia, tym berdziej ac jego zoąjSSM^ fkry me jMt fi Mk" encyklopedyczna

Onuwiai^-tt)m sktmla si ęij^dcftHu krótkich opnwiadttń, pnikh-tinic mają k^ i Aimc tr n;irratora. c;l|HISĆ bowiem j « l prouiKbrnna w fiferwsa^ b i c

Ktmfc jchi bołinter-siRKur1^ lo i n ^ ^ z i n i w okolicach s/cicdZKNi^tki. bo pjmicla śjnicri Stalina, ku')tij opłakał

rzewnymi 1'Ksmi SBTBZ pa s ą d n y m npelu, n ł i w pewnym sensie KTCKpfcuu-i, j * k na owe tiaay, boSfelaf od wuja w ffrertiKte Srno, t«4|gllfianą k^ią/kę o d/jCL-ns-iłw ic 1 pier^srt L-ti rewdtrcyjiryc h wyczynach / iutka SI .i| irttt, Nadto,j uz jakt' d^[o^l y. ty I c^hiwiekiem . .p> ^ 1 pi^m '. swego eansU ^TifU1 reporter iok ikyah gii/et 1 kto wte, nic bvlbv nim Jn dziani, gdyby 1. rncji .swych kaniniwerajflnyęh i demŁskujiących publil»ffii nie nd-ijrzf hami mu. i e jeg<i pnLdziidel; lomas/ w rnbat-ji [bunt chltłprm gnlcc^ifckh w IK-Ińn >| iko swsna^tolitek zp wuJCJI I IMCJRn^ ti tubiin kę r. 1 nmdl. ,1 :i |)n.',"Ufpj1cc ptuohci wyr/UL-ili ? piflr:i dwiwu Tvprtis1 na Ustawione na s?1on.- krw, p ł i d ! y , I k lon jako dfm*Hy ehwal w cpi^t zafbigu z konipanent po (fwaj^cłj wiele dni ptipijawie w > t v « | itiru z „korze-łiirynt ' uenitaki. ?JI co Łostal ^ka/anv pr/r/ fnuseiszLi Jnzc1':i t na dwa |;ita lacndiny twiefifty. / hnnufem, jal; twierdzi normnor, ^ystedJ r. mej ra. wTorow^ zachenrank

To takie mwemiikf w ł i e j s k i g ^dSłcspostudiiich humantPtyrany^lii kttre s^jestkowi-cic nkpr^da lne w ^ictu w^i. miuLu i SWLILLI" /darzyfu mu ^i^ sbwnkż Ołkżeó do jedy-iWj fAiwnmyjl idc rijądfąęęj prtftii W av,ym cfmwi iczyTuj E^J^J będipjediKKffiSriiesyiiem nucjsco^iceo kubka N o i Całkiem n k i k ł i y znawca miejsctlSych kobki, ktćte n k tylko pdmtiił kr/cpić w poirTchredobTynn radami, i k (ak/t andaw olać jako męsc^nna d:j dzisiaj k r ^ ą w dkolify kgetldK' bjegó itrinejęlnnsŁioieh pocieszyć leki

O d o h o ^ Od nicpo tfuyi i t^rLi . bo i cóA lo AL cjcłOB 1 rlUtf, który miiLst chuchać p dmu-chać w I tuk Wątie ujnińko domowe, slarać sif o doEim mataialrve(a maje W p^to łdc i ptv jjiird/icJ. Mę nawet n.:?cq po ICMC. po jhjezdlóiach i co r i ą j w y ^ , Jrik jego ojciec, jakic.s >ruby przywlecze, eiągk przy lym blBgfae Dfl U.Wie Ln.cnhl aiiniaka w l o w c i

Jest lo czlu-u ick Tiezgj IUULVJHC oftunotiioiiy, n k nKJ^^L <, snbit znakiG miejŁCII /yei u f lbc\ mujcsil p był blichtr * w j r t l

A k i có^ h^rtjcsl świal mę&zywiy bea kobich Tolczzja^.ia się hłudEd kobieca Joanna, l ^ d - i p m t . rn. u bfii luiii du s^i Po swojemu i» tu je uptKZądky" jl- swtn i nar r^d «n

jfii £powtarzaji^\i;h się cmentarnychnasl^ów, depre^i, zigiaiei w siebie Mimcgu / n u : siO do pi aiihbueytt do innych. n w i f i jmareeu, beab«i*wnego efApcjonaltiH, Uohdte r

203

błWli SLC, widezy, protetfnic, :I kobieca Juan na "icJ^iimu IhHl^ " nifgi'1! frftclifwiyj i wraca wpica i odchodzi. E co y u r i / j ZILW^JJ jest tą innu; Joimnu

W opowiadaniach zwraca uwwuę sprawnośćjęjykowa I jc-l tn nic tvlko wypracowane rmnioalc^ n t e b t l ^udnL^.AwmoleniaogryTkr i rn i rowków' ' j f lkhy powiędnął narni-lor. lecz. i liew^tpli nfH-3rftu przekładaniu gry wycdbraflrti rtn papitT W SUHlio lo kffwal ^ekawcj, hy nie rzec legjej prozv WypiJn tylko c^eliLici n^ następną ksiąikę lego ntilułn. V/jK? <*nywirta lycKicjfc ukochanej Galicji. ski d się zapewne Hi^Mjdjd AugusL^u E?anni Ot, choćhv tę o której wspomina para doktor WOiHhif f l OpOWiduA fi II;LIT:i1or gniewnie odpkn: ksipget i fd-Jit rt*-w wf mnie - jest wtf mOfo mifcztfCO fłmofnoii'prtfiywana optwiiirtiinifitmuhuiiMim• titiriUwaScłpt*fakB. \Jpfttttej 1nOtłiW>fft, WlniłllT, ksilLŻkj O i [rudnyeh losach ludzi / Podkarpacia

R>ięory^iYmeh KWnłcbHkfrft nsluwy ocęilości |;nŁa polskiego mosąntzii wujgaryz* mv, klortch Augustyn ] taran nic swym czytelnikom AEc kluż w dzisiejszych OHł-Siich ich nie u^WŁ Ptwok raiWSt jvA'kirtM kiru nosein luh w duchu W chwi-lach /deiier^uuania. I jak przystido Ol hipoktytfrw robi;: 1o seknelnic, ahv • mc duj IłOie

niW me pędził ich d brak kultury. A naimw właściwie jert ciągle wyburzony bezailu w i t\?x się f rczygn&qą, KiMko mówiąc totalny frustral Wulgaryzmy ^ więc t&ęn\a wyk-ładnią rtaflów psychkin)Ctl Miatera . lote?.mo?Jia powiedzieć. Zc zn-ifduK uzaudnkuk :irtvs^e/nc

Kpinka |es1 spięła klnmrądwu opowiadań. PuTwwegC w k ł ó t n i wuralnr znajduje >.ię v psyc hi n l n m y i n t < isuii i icgo, M ul egu. yd/jc w a ••! ko u '•i;; izuje. e shmflfci powraca, Tau.tati odmieniec, ud rai nniec alytóy powtar^jucy yl^i^ t^rihjii^f, litticpLi Upartym i j a | d o lej |Wiry nieosiągalnym cclein jeh[ ?dnbvcie stawy pi - ifTn, no i p m oLaz|i trochę pieniędzy, za klóre będ/ic riKigl ^IIill- k'Lpić kilkji swetrów, a mote nawet SJ^Iłki MdPtntchńd. t.ik m h k i , ze lvlko ud c^isu do czasu będ^jc go

A'h.iulYn EMun *jh *ry • Jficymi m-.i: rj4 t ^ n uwlłu ^ i ' • >. ] 1 •

B A K I K K K K I K

ROKENDROL IZ DED

J I K I I C Z U TEMU P^TRIHILILCRKEKIC JLampui HKI;I Uoto", /uteipne 3]-iw|a Dunina-W i i m i a j i Kwyjglftła wvd;ilr5nunief w L.ilcitwi poświęc-nn^ kdom MiemduCM^W ni 'l id/iiijiy]]] jedjiuk nemami twbftów pisma,łOedy miodach lud/j, najfłoUtkAw. Nia matu

jediink mqwyOdpe«ycyjiftćj Wi^ędeill k?IIUU R w t w k g l t cy\ n spccjrticzaej lUmoali i/c imdcwilflc kullurjlnydi UfflUt^O ykiemk S l | B npi LVZ niils d;n: ńu^cli Ićlfiytńw tilfifltekich, elykiełki po kmi-.li wi n ^ Ji. •.|<nlyi^łel i : naptfljaęh kt£• rc dl j Eudzi 0 h U pewien •iposulj róhiicę inięd^ Icfti/iLie^faośeift IT otsCKItl dziccińslwauzy dwaabuiia i ^ ł w i idcvl-wem j n u m l u do przc-s/Joiti niemal mttpjągicznej K ^ J ^ Uki clcinunt pr/.^^olujc ud razu w pamięci chwile, Uedy nn UCaBsłllkzylo się W ÓWL/JL CICJ ]yililyx:e czs lilcnicJiich wyidiirzernifli, ^y^o arę jedynie j a s n y m iw i i l^m tl/JfkL ULkicnni podej^iiu lud^i, klól-yilL WLR\CA:>. I I H^C pokntciiijer W^LIBIRTC w nich JAK ^ SLIRHZYI;li hf.ILI, Z^CJIOKL-IIO pj>|I i n ic^ i -Ic^NOŚCI względem ws^lkich aulucyteflćw, RFNYTŁAFLLT* K ™ JCJC: odrębne L orygjjiatuc STLK-dnwi-JioTrzceicfco Obiciiu. tiylyifi cziLsyirfispk'/)i pn]-k ego pUtlk rtęka,ci£asy poW JaWfr nia ptrfukiega undergroundu. poflli^tŁmy dziłlaJflości w o c l f l i 4 i q PomKuń-czowe) AJlcmoiywycjy Ln tjrnicj:.kiego Tot Alli i Do d?^ liLk?e ttsh v e ć morti a o iru^yluidl. U n t 7 \ wledt dopiero /ac7vnii1i pnie liUAtCgO o l lKW (btiidaj!^ dzi^ Lakic-Sj^lpoly rockowe, jak L^LdeKi L 13omo I -.T I>1 z Macicjem MulcckzUkkjli, Pid^ainJL Pnmd, ,^wiellikt ?, Marcinem SwieJiekim czy WrcUeic scena jartown i Ry-sMldem Tymoiiern "Tymańskim Sil tp wyłmnawćy, kldiytfa rzji.iiko u s l w c c WfltD* V- Hi^Enśniiich indu.1' wycti Fłoprze7. noc k przem^ia jq dn iłdhiorcdły poduglljąo ię literackim językiem, juki obecny ongi na fumach ..bnjJanrLu" czy waJKnnniflncj j u ± , J j I I ^

E uliLHCLk" loLognLluLtukie^o joespolu zdilbi okładkę najnowszy icŚŁ-i K tTyuzlnfa Vuęi p1 TeSmH'1 Utr/yrri-iJltt w ęzur"in-hi;do-zie!£inej loiucji przcłlstuwia ubnnuvh r^i t w m o i

krolkowfcbiyth iELUZ>'KÓW FUCKOW>-CH: T N Y M U J Ą ^ A SIŁTY^WJLJIK^FONM WOKSLIA}(NI«ITCTY nit JESTEM u stu PR wirnlach pewien, jest LO MJITCFLŁ ICLI IC ki) gjlAiZv NHJZ.I mptinu-JĄCYRA modelem OibKwa Ua Pauki DoUadtik K ntmosTci OICJTDYĘIC^GO |KHJZICMU, ARTYNTYC/NC^O, DZJI mecoju/prachrznirdcyn, wspii|T^-ÓRT;I „L_ a m p y I ESKI\ BUŁ^ ' 1 U^/ynil dem DTIL PWEGO najrurwracgo Utwcuu. ŚRODOWISKOWE poby, UBLTTA na C H N W MIODACH A^POLY LRN i-IC e anthitnłqszp MUZYKĘ I ipiewające AMBIFEIKJDKE lekslv, IwiKtfty, Zycie ti • -waryyakie msztiwych gwiazd rocka laki iwi:.t pfsdfllawia \FAFGA W P:WT«TŁE

SIĘ przez KARTKI POWIEKI D U M M"WIJJ o ALWBOLIYTI ĘIYIAZDACLI FODKJLTO armr-dlisłyczitcj walec Z . . s y M e r n c j n " , o ZAP(»DKUTTNIU SIĘ knrnercji,. o EKOK^U. o wagelnii* nrZmie. o filozofiach WschixEu.obótu wtnienili, O dekadenckich POZWACH lozpoeiYTinwa-NWH dziewcząt, o nieżyjących idoliwh • w ^ T i w h kręgach mi lok whUc wręcz „dyżurne '•, na ich lemat nak?Y m i e £ SWOJE adnnic, dyskutować U MCH, ŚPIEWU* IR mch ptosenku HO legp 4bt?wii|zkcwo zalilsidai czutłe ilrojc, SKÓMMĄ kurtkę. nu CK£I,Y rruikija>, D'EKTWNQ LIYZURĘ u f c a RN^A POSCHBDN^ p o PUNKOWYCH POWUFCACJACH Oto m a r n y dw c/ynrenia z HOŁIFCNĄ ARTY^TYEMĄ, jaka w ŚWIECIE popkultury PROMTTJ UCJ tcehnop ET/WNRLOIEJOWII PHPKĘ w pięknych O F M F C M D Y K J ^ T CZYN^ ZEUFIBYTUP^N, NTSROWYM .IFE TCI hurdzicj Bmrtym i 11wp<I/J1UWIJNIM /amwnn dla TANFRi iookiL; uk I w I cEhicidr ^ spó^nicf I ito atuty MAREI n Swirtlicli J D * KLTUOWŁ, hy TNYMLT -IE odpowicJnicj poetylci Aum LHLACRAJWII

jogo wiereaC ule L koncerty ghietlilftl*, JE^O PUHLTC/NO^, j e s t Jość L.^two RTIZ^FLIA^ALNA : ctiaraltctyslyTczna IMatcgił rtijrio\W.J KSII^JTA ^IR^I RCR-L o n i m POCjiDWyin pocćw zanurzonym W aft>'!LL\eznym PELCIE z wszdkimi tego konsekwencjami w jego uczuciach, PR«FT\:I;LLH, DŁ^LANSLC do RZCC/YWIKTOSUI. C/JISEM NAW-CL U |ego RI^NJNGII Aulor cpiwit nam . Wia1, klóry S^m yyykrcowal RTIĘ pr?!C J naszymi oczamil £wut o JASNO IŁKRET1I^I> CKI harwacK, pOL-IŁYTUJĄEY YWĄODRFBNOŃIIIIODIEAZTY W isloŚLi, alejcdtiak 1:|L»C szluczi I, pn proslU. l iteracki

l4'Uli ncz giEur:i pro^ud^L-iL, Abdul husowii, Gtuhy >iczinoeun> nai-ralur powieści Ika ^ •lokaJu •• takiJCal skład zcspnEu, zklAtytti inamy doezjintilia W poi esci •W, iirug>. i* ftnk 'n 'mii. Żyjitytee, kotkujtitmio, iyii&rtijtnfa{io, KjiJid> zj-ia.stL-rtol*, a codzienności rockman munln. kOJlCerty.alkDhLi]. impic/y. piękne dziewczyu> iki jcdnu noc, próby; nnfirania, ejasetn jdtieipr/cmyslcnilhyulutc iimptracjiidokokjnycli I :ik to mniej więcej wygl^Jt Uo tegojcWicZc le Ccdy ,.p™klclyL|i'\ zmarłych wyitiktl przedawkm^nia UZywek im skutek spetlakul&myth W l o b ó j htw E'oiv^ek zjic A111 -.is- w chwili, kied\ nanalof wynosi w trumnie iwluki Qnrtę^o,pmj«idii zAs^tiL^nimu t oh/;uatwa, raczej mało Irtitmowny, hcz Sitlnych anvityc7ii^h aspiracji. posuid;kjj|i;\ niewidką ilość najzwyklejszych ciuchów, raczej nic zainteresowany erotycznymi pod-1 'iarni, nie pj czenluj^cy sobu Radnej ideolr^ii nwu^lowuci sltojcm cn w lpn i i i i t n i • ;ypowy oli^z |vzcuięmiaka Tyler Ze niezłe jirai na p«ku^i Ale i śmicrc miuE banalny

ua skutek awarii wadliwego p^ykji jdizowl^O TnHtnoobłnlzHj wyr:i/jHiy antywivmiof( rcx;kmanLL [ wluinielen takł slaj^słf dla na rrjlnra i mpLi I i rn di i przeJ.stiLW •. •: • ia cti:it •. wycli piTcniyilcfł i wspomnień /.ńCAna się optm ieśc,

Kiinstriikcja li-qitiłi jesj dustpnoslah 113 pC^OO pro»biZur ni/ wielc.ptjpracdnhi proza-1 orskich Utwomw Kr /y idota ^r&u. QJuwiiy botwICf ZOdafc niejaka przy 111 Jh/oi iy Jo niesienia rui c mcntiu-z trum n y z w ł u k a m i knkgl N k m t on lla tu slkni iuijmniejs/ej c ł ę t l H % ™ Chwila njr/eka na Ina, n jednoc^-hrur ueHfcu inysl^do Wspomnień. ^ kloryc h jediiLik upanio p n w n u njouW Ontbc^io KSIZCJII / u l u c^s i^cbjlo u k l 1e i mysh M i a k r nie pq||flti •••ię UWafnit di> cninciiLii ze sue^o rs>d/tijLL smuinciuern i s j*-domiiwi.jednak n k tnkcłiaotYcznymJuk choet^ podręt/mŁouy monolog NSolly Iłloorn

1 V^pjii rttaje saę Iiam. Zc p r r a cajy towarzyszymy narratorowi, ki^dy ten da|c siv

1^'riicśc coraz to n^wyni iuicjującym knlcim| hi. ton - Cńylefnik >l£ije Mię kimś niezwykle mu bliskim, kimi. kio „odbiera na tych samych lalach", kto uk^Kunm *ię nic (ylkni ^wunii.,roL-kowo-poetycką"ofocjki!] 0|łnrtvitwi.ide lez.dusJuiraJe roeuntic ^ t p -li^uie: i pic/yiiaiiia opowiad^^cega I łobr/c tej. i ciii łĄc/y ich fjLrfyiLucjn h mn sann mi idohuni,, jacy wy-niieniatii są w ispooub M t k a w k k dpotiilCKony n k k:tMv t«J inzti mo2t Hię Z W i c n l w j ^ kio to jesi Karti.i c^y K ^ j n . imi dEjicwg^i duny uLwtir muzyt/ny HUL ^Inuakler jJhuJiow^ No il pom lynl narrator oczekuje. J® i jego odbiorca nuat podohne JnfiWinde^eni-1 po alkoholu, czy podobne p r z o d y z dzkwnyiuui l i SlanoWin zjil^n n jakunś sensie wspolnolc ducha.

L'li aj akleryslycaic lw^k•i.d;a pojmnają ^ię, ^Jy cvsp(hgninani ^ IILIcnfałcamM i Ldolc I, i JU7 mc sn Lmarh i u ^ u l e t prz-edawkowajna Jmli 1 Ecndns. Jam s Joplw. tzy Jirn Morr isoiI, rock* iw ; Icftndy jeszcze ia D^a muzyków ]at dŚCW^^jcsiątyuh pniwdowym

22'j

mitem jest osobowość, klńm ataw^ jftjftbyto iv Ogóle O ma |Uc zabicpawc, u jednocześnie klórcj p&ychicznt nadwrażliwość zoMjda hniLdme wykOTArtlaill przez machinę komereji i *0.fird :JJJ|C do ko net sob:i i nie przystają do no wyd] icgul gi nęli z W S.isnej ręka. jak w Hpom-mam Lun <_m1ts z Joy DiviHuqczyzwlaracja Knn Lntuin %Ninmy, oatalni #»Eki idol p.. lukiua, dl ;L którego podstawowym >rod kiem wyrazu nłck. llaztnn 7 (JMM odeszin I molyw przemijiUisJLhodUiodzenia rzsCdfrWialnsui tak niegdyś oswojone). pizewi^L pr/eZ cały utwór T«k jikk. W poprzedniej pałąeici Vnrgi pt. tiiidmigi/vfjumt tuk i IULILJ mamy do czynienia Z Z;l trzy mywaj i i ern sie we wspomnieniach nu Najdrobniejszej cliocby chwili, mijani dziej ulotnym smaku czy zapachu, |:IŁI j u a n k powróci To ju i jeduuk inny rodtuj HOyul jrw^i , niz (ii obctoi we wcześniej s/rj autor*, O w^clt Irudniejjesl co (rteżHuiłittć z pierwszoosobowy m narratorem, wyiiuje miv, i ł to zupełnie mnu osobowy^. P t o k r a gdy w $iltfitaęs~ mrtna było doiiZokiwihL Mę pewnysih witków jiulobioRiiitiez-pyoh, W itquitiopawudający staje nę immanentflĄCZęiciąliterackiego świnia, ktury się jJCsżJli >ę strorr i lit stronę j o raz bardziej z literału^ splaLi

Na/Wji jedne; r. knajp bizmi jRzrTjya nuttict pięć", muzycąjłt utw-uiy zatytułowane - i A l przykład .Jądru ciemności" czy. ,Hiamy raju'", jL jęJcn £ zwpolow bu _Nodzy i martw i Curuit budzicj śWial rzcczywuitnśd d n i o t w k U uf fi znanej i ^odzieone^o Sycin splaLi się ń i m A •.•."klostą łilcracku i lo juz Jtiedyi pmez kogo;- .rfworzonn. s i a n o w i ^ z kniei od-mienny i autonomiczny świat. A imszybacj tu materialna icaLiiosć przemija, lym wyra/nicj dołącza do literatury stwarzane! w^ftik przez iii mego AUtora. EJo Ł poc-^tku moSna jKibie w Mibiazic, ie Var^u jedynie pf o wnkii^jnk lqc^ ze wił^ podzknuiy iw lat n>ek:i z1ikrsilMR n-iijwyJŁzej próby. Jednak inomęnt. kicd> bphajpięwie zmuSreni sq nocowac nucnienlarru n-i erobie E-rn> Eltmer (zimnej przecicż z powieiei Olgi 1'okarczuŁ £ F-). daje nam do sinZuiniemo, ze łoju/ I HI I Y iid 1 kied> j u i po pogrzebie liruoego do napraloni. 1 C IJ lidera podejdzk Diony, firZeJstJiwicicI muz>-czne^o przeniy\lu.zrywnji^ WK»c]kie wierna fuj^te Krzysztof pfiprAv iLLcnloręchce ocalić kolejny iwt;J .jaki hL-^ujWiuttuL-pr/ rnijiL. W popj^cJnKj kii^iee ra^^J W' len sposób kraj d/icLińhlw;i. TlAnj / ruc^mieftdnyni ^wiiiicm likTuLury podziemny świai rocka, kiójy corw bhfdzii] odtliodzi w przeszłoś, a jedhnczBśiie w ^wiodomońc/ wklu ludzi ukg3 niitologiacji jako minione Lzaa 1 iwielności. C-OŚ -ię kofiCTt Niiiralcjrzfoiyl przyi.iciela do grobu. a|e Lik napinwde i on mm poza cmentarzem nie ma ju i dok^d itó.

Varfi.i należy d" generaeji.. dla której wfaśnm rnck mtodzieńezn ueic^zk.i n d ponurej r/eczyw i i to*Ci I*! Jh drrr-'JśH • puzri ki!k<<: ^ • y^j rJtatni jf-jf K B I ? t / l j ą i rj i fiwmt;:. ' rikorr^/fionn W suf/kiilntnnh fihmitjf]/w/tvrh. w kt/ltri' y fricDftwrj JftykjtSim bodaj i;tew/!\m imput&m iśrtrdkitiTi njtitfiitrifjltajifrMtirji Tnk w

rtWKC Wrlłtttiapi:alo pokoleniu twoicó^s urod/(mveh w latachfiOrTadeU-ffl Drewnowski Iłi -.ię n k zmietlUai Inki jest leZ język Ttęuid A ponirwai obeujcirty lu t. aulononneznvn

iwijliem. wiek icsl \c?. sformułowań odwTilumc^ehi do ttiminolugii muZyu/jucj. nk tyiih kolokwialnych, bo pirecieAiń fWJtff wt-k^i'^! zamknięty iwi l t , jiiŁi wypier:.ni> jesl luzcora/ hardziej pmez tandetę wypełniająca mi ln t / iu i IcJrwizje T^aihj K; A\?Jtol'. Viugi staje i,i<ę IwitdsLtWim. klore mOie będzie kied^-s jednam z niewielu pr?ykladm^ (oprócz naprańj, czyni byt podzietnny loek, jak wyraźnie wpiiywil nie w literacki >WI;I' nasizei kuhun'. Cte! awe. eZV postanie kiedyś powieść opw^ajuca Ńwiart d^Hiejszcj kultur>' leelino. oka/e jię, & pPClenduje Jo miiiHL kulturowej mitologii

K n ^ ^ l J-Ty.,. . wy.l WohwHclOOl.il no

M A R E K b A M E L K I E W I C Z

n o j R i : ś

l3iLrir SzewL-rflutLił amnej pom ieści iii^ftidu (1 ys?>, kióra ptrrl oiiłna ^ostflla naiicdcrli jęńJww, opublikował w n-»Lil(iic|i lotach dwie ksn^Zki Zmhncby i poranki (2U00> Wii/ SymiinfttatwęHKH)

Ucau revcnz?nci me sa-zędzili Szewcowi pochwal, zaś internauci równic? złośliwych i komie/Jiyeli komentarzy.

117 20

/Jturrj-hy i penuki Ul po wieść ń , piękna fak dobry KO. Piątego j*irnyśUein. ft nnize mc (^dZw: nadużyciem, j t i j i na mai^ineddc lej Lcklurv ponbitawię ^wójilad. kudose

dla mnie, Ze mo& obeow^ Z o Lnk binluq m , , r/ndkiei tiriHlne Lubelski ewlclmfc powinien mj wyUwz>T nadmiar emocji, bo [ u ^ OaultMzc, któr* praw kilku Li1 atuJiownł polomslykęnu Kaioltckim UnwcityiecwLubelBkim,zjisdehiulowiLl ZL-kLLWL-iii wfcrazy W- Akcaicit ( 1 9 * 0 } , (livl to rnoetiy debrut.) żar tu ją Zn rt/zehy i poranki mr>Zn., nawet czytać w ztmny j ponury dzień, bo z kart tej powieści bije juwot t i ciepło, moiZC światła.

Pnyznajf nie urodałem fdę wmia^cuzku trzech rotigii. UrodziJerri Mif?Jł pii/jio. Mir r.ł\s/alem ipiewu lubarltTW-ikkiJO rebc. S3Le widziałem ?.ydpu idiwich do lażlń Z mioteł-kami, by Uun smagać się nimi po mokrych i nagrzanych pleeiwh Natcmiaft na pcwiio urodziłem aię w m l e c z k u , w którym SłiasZrmo dricui .vJ vm Z>dem, fcltoy wysysa z dzieci krew na rnacę",

Mie widziałem inkj^WTCfjo popj. k"tof>- pddnrym [HipoJuduieni obejmował eauk s>nn. m i popędu - jeiro Jodły, gdyziistadal: do sulu /yslawioncgn Właśnis dvnuk j^icro^i / k;tp*M;, i placck z wiśniami 7 j chwile mini pmjsc kupkc, Fiodor Michajttiwkz l.liuuel-kiewkz, w surducie zt złoUmi puzjkatoi, dumuy i imieszny, jafc niektóra hohrteroWie MikrJaiaOogolfl

Nie widanlem kip^Cgc s^riniwuru i stu?^^. małej i LręEnj ( E ^ ę ^ / j m , K :• i HEnihki. dzwisyij^cej go^pe półmiski, by po cliwtli «n*>vit: j c na df tawvm śmie w jaitiklni w momencie, gdy wkalfewym piccu pŁikak *a&apy soaniny, a kol •JLylepiwuł * l-]Vi udanym polowaniu n.. myszyLk1ńrc tegodma nalrcUnc ehroborak, jakljy sZukak hu/jl ^ WtC Iliogłem tego wirtzirt. bo urod/iicilł się Za późno, kiody mój ojcrec kon^z> t CZlrr ibie^i laL, a niaSlta lrr>tlzicśc i siedem 1 gdy yi bjlem w wwfcli riotrusiii b^tUTi i Hm ^oo-wych ZwETishdw ipoTtmków to moje wuiliy byh pimiliimi na wydaniu D l a t ^ o mogę pnwwdzitó ze oLmZali mnie ludzie dojrzali i smutni Mówiliśmy rófJi^TnijęAkanii, ehoe pzebywaliimy pod wspólnym dachem. Mój ojciec ^piew piosenki partyzanc kie kiór^-eh nie lubiłem Nic lubiłem qłuwkdj i i o ^ojiiic z N^rmami. o J OUi- Pjlsudsbego i ko-EULmihtaeh lubiłem za lo herbatę Z sokiem maJmowym, kióra malka podawała mi w porye-łanowym kubeczku. Kubeczek Hflit iv ^ i iępn ręki na niiehlkii^likn

Urodziłem .się w biednym mtasfcezktf na w ^ o d z i e Europy. Tu na gruzach bożnic wybudowano żłobek, i l i fundamentach cerkwi pod wmvaniem Aleksandra Nftvskiego postawiono dom kuhury, zaś na kirkucie pownlato Osiedle bloków spółdzielcach. Nie mc linkiem nnienić Byłem dzieckiem Nie iwdotali ihi inł ludzie, którzy n;l moich oczach •ndajaJi macewy, Hyti dta nrrie 'fibbtoifirtii s*ntttgo świttsu, o kłor>m z laką

»1TILEI piKik Piotr Szewc IA- Zmiśtzrfracb i ptiTtiftkach

^ Szewcowyni Z ł f f l d k b l h y l i r i M I tlCCa.Zaś w moim l.uEKiriowic ruies/kahi TLKt mii ficoige^L P«e ta (Ly.l6-EcJSiJ. autora bardapj zrumego w hu ropie nidi w f^łsCt lJewg 'lapisu! Rlymną |K^yieśe pt. Ruscty f I W ^ ) j e c h a ł Jji Lubartov\.i w 1fJg1 roku. Il-c/ m kugo Lu nie spotkaj / jp ł^kal

Vgo kie^ny, wielki pkirz Iceliok ['ereL < l85Ul91?i ) był o j * m bCefjilucy tv j ę ^ k u iidysz i pochodził Z Zanl&ścia I J|icah kierej I Ł P k ł ł r Szc9k ^

włuiniBjeęo unie w Lubartowie nie t l e c a p n E'ereen DlfttcgO i:ic pyLijL-ie mnie, ho sarn jiif ntfl ^iem, Lzemu jesflctn lali i łthUtny

l-łyHeni smutny, gdy prngludałem sif chłopskim furkom wypełnfcHlVm kiipLni.i. kar-rni3ain,i wurkami MzboSKm, Idńrc iBlrz>tuywaty się prz^ mlymc, Citehnploiu koilikim nioczern t' msam i wkl r południowo-wschodni prA w:ew id /apKlt nadwiepnuii łk^Lb l^k

inkach pracowały koniki polne, k^re chwyt&lcm dn ^o»zka b^'pii/my liertowne ^hlit|Hi^imi,klórv ?. jtirt chwytał najpickniejftSg^. Kooiki palie miflł> dlkynowe puiccr/e. ink Indniowicuni lyccrw. Welokminie podglądałem knpulujuce zwierała, które elubn IV tym ccIll ^prowadi żl|h^ na placyk pr/cć nilvncln Wielki, licuby i dlnui: kuński faitua symboliiowal siły natury, klóryełi nie bytem wówczas i w i l d o m

Nn slromeh powieści PkHrt Szewcu odnajduję pastus lak piękny, Je mocno Znluję, i>. ta. a nic j i je^t jego aulorem Pfotntf nb*ptu>niit t n w f ftyff i przytulni tię di tti'j.

fłnwił n-wpłlłrte jt'^^- f>iw.zvt(-, notę dot^i JrJnie Mttetfh. alf jr; plioa i

obturnhiwi ikr+w, Z wnflriphmyitot^y^tsifiZmalŁapri^glypomm^

Podetnie jak i- ^ihrru MhGo. kruwę pc Mew film i przfiu,^ n^ po

'utjlA, ąpoinh łtiiflpoi*vtełut. MafttjJJfernn •#nJ}raaątpuL<itj^i ^ Ż.yki pmwitdsjfo

do trjmklik. ftWffifeapfcłjiifftfilłł i pjrjAirjHJtzA* K tifjci potni tata y r&fflui

•"•itrfć. ffotnmiawiprtfmhffki mtfl, irwyeUtdt slmżkf ndtha pncuf&doUif, uf^irw, rtfr

-ndtrł.

3

Pion O zagladzkiwiataioofmnłicłl tej zagtady, nic zapomina u pochwale Życia takk|to, jakim ono J&1 • bvło naprawdę. Czytają "Amenchy r portinki czułcm, 7/c

itcjcslmezę w iiri:ie Li lin ite zet iwainu IW tfwięlo ' l.i>:, k 11"iv. mamenl Ppnlrusiem2 Szcwcowcj kiilpkin klófvchociflZ hcralny l t*SSbmnity, potraci jednak zachwyt s^urnd.. iytiB i co tUijWitfjjKjkfli: nkg^e iyLiu, pk galfó? aritchu. kióet jMti-hyłtih się inid

fii" wwtltifnu. Ł y ifłrrnilrihił'j? [tflfii frłttrjl iLŁV ttiOlf, kitnfyam flr/J W pobiiŻM iwiadk&N, owcflłd,jf ( uihf.iriij, pitt.frit?, składać językiem nr/Hu wyaania.

[itn> kłimałj inny duch panuje wbi^aco Szcw&i o Julianie Sujkowskim. Zauważyłem ze M Sytat kaptatui J IM^ pritrctujc nie tylko JliLora Austerii* leczriiWnicż:>iebie. Wlaś;i-wie lo dokonuje rzeczy n lemoJli wej, bo wtsWnpanowHjGswdfó fwt/r? łv fn^jn; Slryjkiwi kiego. Mógłbym nawet ryjec. Ze jesl todJa m n t r ^ E b i k i (ej książki, oduua próba wtkrv nenhł KMrrfcg", Mówienie o Hwirtych wymajyi pcwiiei letiln icznej ety eschalnlnrjjKzncj wrażliwości. Szewc jn pn iod.n Fotlfcii dbAZH w- drugim CTiowieku te techy te Jmn: prosie i kr/yw-c charakteru, w kłórc naw NaLura ^twórca). Jeśli cziowick jest >.knpy. podejrzliwy lubroznutiiy, Itojny ^ 1 " m n i e ?,ealłt masą innych łównkz buckie cechy. Auslaly nam daiw Z miłoścm ifhyba?

Dolnem wiedzin^/c synowi kapi mnpcgtfui być p^JuiyiMifcnkaznymjedooflMmie Ale tny tfę tu przede wszyttkim aficguSlar^TołamenlLi, Ktijiu MOJICK/J i Abrahama.

Na zdjęciu m y twarzy Szewca pokrywajusę z rysami twarzy Siryjkowskłego. Zupełnie jakby byt jego perworudnym synem. MisUzi u c a n mują te HUlfc cza&ki, kot^L policzkowe SZCZĘKI 1111 •• •- Ale JFRJ MIĘDZY N I M I RR >2rtitn.. OCZY 111 AZY T E JAK HY DWU OTTTOGTO JATY, JW IC

krains iinalonncjuie, <Xzy Stejokowskięgo fpaimftami 7. filmu o mm) hylv Wysuncę*, polne pntlmaJ ItlloduSei I powiem naWCtr ZK prtnr Ir; atobłlwtłpaifrntrftf nr-

Jiiś oczach ['iouaSzcwca iłdhijii -jf jst^cz, iU;4(iZin,jitkl!y fLic[Helf|titaw7il w tobie ibfji, ze Zyeje ma ens E kiedy:-i^tk-ilan stęZaukmCul Synti kapbinn i spęd/jleiiL r. nim w^laiczaijico duft> czasu, hy poZnac e/pić jego lajeillilk. to widflBtem, jak pa1r/\ 11.1 mni J /. rem nn je^i i OTIIEMC^ aJu ini Stę, Jc a ulor Uai i r; ic W icr l\. Ac JC-.1L-I II taki. jakim bylcin wówczas

Uszy Piotra Szewcu sąinułc \ delikatne, zai uszy Juliana Stryjkawakiego byty mocne t Wielkie, juk Jjnił Kotfai LJ.sW nktopciWalBf wampirceme. jjikbv /. premed tatr-i iHk skOfUtniOWłuie plNatucę. hynidbicrać i cWntuic w^Htkie dms-jęki Owiała

Pftwcł iicrttpowiedziałkudy/dó InOtinw I hIOlr SSCwe ie a n haikun <• Kotffjir :.d\irhajq r.&ktiu. ba lat;j<-st shtpy. LS> I Alfldzaąj, jtdy w jccznwci, nit ma lo i//'111 i«go zn iicctnia Pi KU datc i dzieło E S[;trŁ :i. bo IJI k się naprawdę lia^Ti -:il I pf vi Ma li /yw i świadkowie )egp ostiitnich dm nintrSzfiwojefil wiarygodnym iwLadkient

nialego me pytajcie. flaCBgo pisze pwhw^lę Ekiotnn Szev4cu

i h l - r n ^ W b Wynl z, Wj.i l.-.'t:..K,r. tJa.wJlHI: U ].|.l hut: Mhwl SUL' Li ijn.j. LiWnuilh .< 4V.i: j^m 'Jl, U. S

STANISŁAW A. ŁUKOWSKI

TAŃCZ MI, TAŃCZ.., NIL okład LC m i o ^ a l u [iikniej kohicly nonszalancko '>partq u MINI AutorLi MagdiditW

Mn^ko Nizch ktlku/daniowc pochlchnc wypowiedzi krytyków- o prc/enUłW^iiyeh opn^ wiadaniaehi nji niespcEriM SUoltKhdmkti jesl ich .nz dzie^ęić. ihlRtrnwanyoh|gnfikami

Nkieden W znanych :ni^lr/ów sfl;zeihiL pióro na krótkich lomiach, pdzic kŁttffc sl«wn. kjk?jv dialof mttfi hyi: Wi swoim mR^uflU Na nic /da stc izw wałowanie, revw]ekly opi ł zdawkowe gadanie Ag jaki^ irins 4^ybieg irui.kni.^^ mielizny. Ha jakich iminciwoti ulknil aulrvr a kturc wytniwny c^yttlnik be/. 1tudn w%1tLifi

S węgti e/ysu J.wpoJd Bwatow^ki obi^twujut i w w t u ^ l ) Ltuniiiir^ pidski^ Btoratnrt •.Lileczme przcthadzaj^L^ch mic pa iwJegjtym parku otulającym Iłom EJr,iL\ Twit reZeL w tJbofach kolo \^ars/Jiw\, z przekąsem mocno ZapłnwiflUym Zokm mó"i l o mdl, ie ^ ^woich 4vydut)Wl^ll utworach JinewietepcłtnLtiąpnrka^iic, poniewit/. nie doslrajuju naw^ mrtwek ^ptei^me Lunykjijiłcyyliirn spnd nog.

M^itfdtdena w raczej jenl rzadkością u Uk mEodcgo autora, polrati paLKai i nierfc 4imtylki) wai swirijc obserwacje B o opow iadan la Ic cz> OE^yjnilinka <nie w pejoratywnym znaczeniu) ^ zbudoii^ane właśnie z hy^Ljych i tl4*jiinych nhserw-iiej. ze iLrzepów Zfl^ly-szanycb i łów c/y opowieści, intuicyjnyth przwziuc, domysJdw -.[-ujrzcji. m i ^ w L o w ^ ulotności Ak ptzede wsiystkrni są efektem niedę) znajomości pwchiki. urniejęlntMci ^•.Ifl^dii w innego człowieka I zraraimieitia nawtl wtedy, lidy jest ort grotfcJuwy i amiesait, :i metfe imwet po prostu nijaki, jeden z wielu

Wsuńcie rzeczy HL to opowiadania o samobiotoi arfpwkka, fewfTwtiiu^d porozu-micr ia się i. inliynii, o jcjj;o nigdy do końca nieod^idniunym i ikoinpłi kowUnym W n^lrm

M i l i Ł pierwszego opowiadania tn nte tylt co po ptosiu siani, opiŁKzejV'tL;i kohielL., klora kocha i bnluhi koty, luzniawia f, ptakami; zhicru wszysiko na w sie natknie t ^ j c w tylkfi iohie majiym rytniir, nte pozbawionym drobnych codziennymi radowi i dramalów. Co merie JQ Ł nie/k ujffisajjonącórką, kltvr:I RUJ- FM J.IŁI- C/JIS odw^ed^.i (Tiatkę w tciwar/y^twje wnucaki i kti.ru niekfyjfl niCLh^ei ezy W o d r a z y do legonk^ -l-lujnegu, /anrCdbaricpn donu f h V n i c w nim MUdzifs i wychowala>. u nawet do

A moAc i w o tej samej rod/* sic łnyslr 2e byc mole cseŁa W prKraztości lo -JltW.

Albo Marla z Zuptotka (najdlu o duJym rozmachu cpnkim opow^dmlia, moioe iMijlepHMgo w tym zbiorze). WtaZ z męZein kwpnją wymarzoną cjjalupę na WHI. Pełni Sapaln ttrtłonlująj^ tiby W n:tj mjcs/Łiić nie h Iko In len. Mjijta wprawdzie |est artysta rzŁvbparzeni, ale nie bardzo je| w (jło4vjc (wuMcnic Co pr^wida ^IHIJIII IC SW IJC RCŻb^, z MÓryck m^? pnkpiu-a, ale pOcdc wvzystkjin wra.sta w i iEiliy^ujiLcy jn jwiat p^ba-wi(m\ koLtrii r blichtru, poznaje micjwuWyiĄ lud^i. feh Ujemne spławy /ajir/>j:iżrii^ 7 nimi /.a i t m o w ą miej.^owyuh nn Wirlł^mofc pomaga zbudować w kiwckle symbolic^iy prób, w którym unfazKZu swoją rzednę. Cbrystusa o pięknie wymodelowanym ei^lc i surowej, proslcjtwurzy. Twar^ jednego w miejscowy eh i h k ^ M . Żj j^c wńród tych M / i . i :tn?saini ii .-.ię /. nimi. Odnujd U| e s.cbic staje sic jedn^ S. nich.

K o r z y s t a z, zdawtioby się, •pranych hlCCnCko moh-wnw Opuszczenie, sa-motnoMĆ), Magdałeua liuzko poU;i|] W N I C ^ - W me ictość, S W - O E S I C i nowe jakości, ktmc J^HJH kolorytu opowiiadaninn Ppede wwySlkun jednak stara sic a u l i m e c z y -iclnil^i (co jej sif najczęściej udaje) do opisywanych przej: nehtc (KWtUCi, wzbudzić w mm nozumknie i w^pótcBacic, b<. tuk naprawdę • • ngcni je nicukle -.i od nkh róźnmy. N iki t nii s me Jest idealny, czv\ty, bez ckuy M np. mabdbtwo t . R < n w , '[ kl i 41 c d k aiL:bic ' k^Einj^tc, JLIC y wf;Lsriymi., GŁĘBOKO oktytymi taieimccaim. DO kinrycli wraca tylko pr/V 'ŁKJL/JI KUJEJNC^ tocznicy.

^iwjomoić psychiiii ludzkiej, n głównie kobiecy » tiVflkkhopowkdtiliłch di -I1UJ,| kubicly, męiciyżm ^ Mko ich lyhiacyjiiythdapehiieriicni, psyehk^iyin Lłcin>rnnLno uwmr\£odniiL Ie opow-uiJiuiiiL.

I ŁI AT UF;I£A w agenci reklamo wej dziewiasyna Z. Iy1nEowc|ii t LUJU™ I udania 4% icdzje mejfiki I <lwib/.ywotn Jedno realne wypełnione jest pracą, drugie w dom u petne wywbłUŁrfl 1 akie pr/emyśEnie aulofka potratila zbudować CHl sytuacjęr z jaku n wy CT*n.-iL-n i jj nakiesLk rnozna domnEcmvwyć. Zernamy doczynicciinzjiikiinśidler ej;oau|Ltki Ak jeśliby Ijik

tgjło, 10 CO moAna powiedzieć o bohalcree l i fpn/ l r , gdzie raptem w j^ttoriikBItkowym z.Lpi.nde MutidjiJemi EJoKko poiiatita poak^ciddramat>\jzząaytmicyęn|f<«kj kobiet, ktćia

prZffd bli?jq nieokreślony trudna decyzją Kobieta iniotiL rvię jaV osiLCZonL-^•icrW NarrAcyjhk rtvwmzttJiejcs1 Uh Lak,Ze cayttfalk llicimiafywyprzyspenzony łonioL 'Crca błihnlcrki, obezwładnia go nntłok jc^ (wpaffliwych Enysli f ni lo iromc/^c. ni lo M i we tytułowe ,.io proste" jakby itp -.k. ik z którego h tum piętra bvl lak J e , ny

Maj?dn]Cn;i BoZko, co wartę podkrefiknit^dysponuje iwktnym t wyczulonym Mydleni je^kowyiu stąd się pcw nic btotą De nnlurałnci mvobodne ttirtl^i WDUZCJ nneryedccy digi, •1|C ^ o lym. Jk opowiadankl można Iia/wać i: ic tyk popruwm int w dobr\ im JeJ^n '.krytyków odnotounjc nu n|b44.KjLuctc, Ze owę opowiadaiua biLskie KoenarimzOfU elind I'linowych Zapewne tak, aJc me dLilepo, tt s., Inkir krótkie, ałe & potrafią pliisltt ,-nrc Pr/ei nawi. ić do wyobrazi , ^pnwdz ic w fo tiLk /e indu ma ULI I IL-| doprnełii ;aic •"r.n^ I jk iv jak Hanusi AngałUn ni ak rue MIESZCZĄC MC W pczyjęicj konwencji ztiioiu;:, ULE

•»mi ij;^ 1ra;ba w>Tażiiic slw icidziii, Ze mamy iio ozyuCEłu tdcbiulem udan 4111 n »ki ijąiy 111 JIJJE nadzieje na pr^^oSe.

• l-LiUini. Boii,- Wyiiiwii tt. Nmnnrr L«Ui

^33

p l a s t y k ; !

J E R Z Y K U T N I K

Czarna sztuka

LtaćitzoK^ftystytHU Alroamerykanów od potzniku uwarunkowana była ich usytuowaniem w dominującym białym społfCTeAstwie, M o ^ nj pojawili się na kontynencie północnoamerykańskim zaledwie kilkanaście lvi po ZJIOZJC-

niu lam przez Brytyjczyków pierwszej kolonii nti początku XVII wieku Zos-tali przyu iezieni juko [zw. służba kontraktowa i początkowo mieli laki sani status jak większość europejskichosadników wkrótce jednakinstytucjanie-wolnictwa zacjęła wypierać system pracy kontraktowej, Jaszcza na polud-nj u. skazując czarnych na niebyt prawny L beżu /GŁĘDIUJ cksplooOcję MLOSAu-j a t i u planiEiejach. iv izolacji od innych skupisk niewolników, mieti znikomi: możliwości cywilizacyjnego rozwoiu i walki flipiawiuZ dosiępmeh sposobom wyrażenia vAt&ncj odrębności kulturowej szczególne >Tknc cnic nualy muzyka i rękodzieło. Trudno mówić oczywiście o rozwoju czarnej sztuki ir szerokim rozumieniu le^o pojęcia, jednakże wfród siosunkowo nielicznych anefaktów pozwalających snvierdzić i stniuiic tożsamości Afroametykanów istotne miejsce mmufa pizednuoiy wykonane przez c/amych rzemieślników Zachojyanc dokumenty potwierdzajążeczarni kopale cieśle, stolarze on garncarze midi znacznie w ieks/ą wartość mikową niż zwykli niewolnicy i często zatrudniani 5r-11 w warsztatach i manufakturach. Czarne niewolnice zajmowah się tkatl-weni oraz. szyciem ubrań 1 pościeli, a mężczyźni wznosili Z lutowania i w t -warzali prosie narzędzia, sprzęt domowy i przedmioty ozdobne zgadnie z wy-maganiami białych panów.

Potrzeby kultuolnc i estetyczne osadników byty pochodny warunków życia w koloniach. a ic, zwłaszcza w przypadku zamożnych wiflidędeli ziemskich, ulegały stosunkowo szybkiej poprawie w miarę rozwoju osadnictwa. Już pod koniec osiemnastego wieku można mówić o początkach amerykańskiego ma-larstwa portretowego, architeklmy czy artystycznego Snycerstwa. Ówc/cśiij twórcy albo przywozjti swe LLuiicjęuiośri ze Siarc^o Kontynentu. albo ro/ni-jal i je samodzielnie kopiując europejskie w /orce. Wśród niewielu przedmio-tów ozdobnych i użytkowych posiadających walory estetyczne zactowali się nieliche wykonane przezcranych rzemieślników w sposób jednoznaoznic wskazujący na ich afrykański rodowód tip. bębenek przewieziony do Anglii / Wirginii w 1645 roku, żelazna sEatndka o ftegroidnlnych cechach czy rli-many dzban o kształtach i ozdobnych nacięciach typowy eh dla i>ur¥icarst«a z. Afr\ ki Zachodniej W większości jednak kolonialne przedmioty szinki u^t-kowej. naw cl jeśli wykonywane były przez niewolników miaty jednoznacznie .,bial\' charakter. Pozycja społecznaczarnych nie sprzyjała oiyfinalnej eks-presji i rozwijaniu indywidualnych talenlów.

119

Zdarzały się oczyw iście wyjątki Niejaka Phfflte Whitle^ (1754-1784) la tfe histerii jako pierwsza c/arna poetka, kiedy napisała lotnik wierem. wy-dany w 177^ nokuwAflfil i i ^froniv5pisc™ przedstawiaj autorkę. Portrel ten /ostał wykonany Scipio Mooreheflda, bosi ons kie go niewolnika którego artystyczne zdolności s M j m i ™ z wicrszv. Pterwszmi anansmz naz-wiska czarnym maiaraemjen Joihua Johnsion (ok. 1 IKMaao) . niewolnik / Battimore, któj> jako nastolatek uzyska! wolnoSćod swego białego ojca i spę-dził resztę życia utrzymując się z malowania portretów na /an^wteme. Spoś-lód około osECmdziesi^ciu przypisywanych mu prac na uwagę zasługują port-rety dzieci oraz dwadnazy przedstawiające czarnych duchownych, podobnie jak sam artysta itife&fcych do elity wolnych MulaLóu żvjąctch w północnej części Sianów Zjednoe/jonycli ^dzic riewolHictwo zaczęło zanikać jeszcze pod koniec osiemnastego stulecia.

Utrzymywanie się i faktycjuy rozkwii niewolnictwa na pocz4tku wie-ku, spowodował powstanie na Północy mc Ilu abolicionislów, kiór/v prowa-dzili a tgę propagandową przeciw okrutnemu systemowi i pomagali biegom z Południa Naraslający konflikt rnial dwojaki wpływ na sytuację czarnych twórców. Z jednej- strony riieufność Południowców wobec wlasmch niewol-ników om i naciski emi^aniów * Europy, którzy często nuisieit konkurować narinkn pracy ze sprawnymi i tanimi rzemieślnikami z plantacji ograniczały Murenom możliwości uzyskania materialnej i prawnej niezależności. Z di u-&cj strony, na Północy abolicjoiuSci tmcnsyiwtie starali się kreo^vac pubłriczm wizerunek czarnych jako pełncnv[irtościow\vh istot ludzkich zusiiignjaaehnn pra^a Obywatelskie i szacunek. W ramach swej kampanii roztaczali patronat nad utalentowanymi twórcami, umożliwiają im publikowanie tek slow w abolicjonistycznej prasie i pokaz>-wanit prac plastycznych na wystawach Sponsorowanych przez an tyniewolnicze stowarzyszeń ia

Czarnym artystom na Pólnoc> sprzjjalo również stale rosnące zaintereso-wanie społeczeństwa sziuką. Oprócz pr>-wntncgo mecenatu romijały się t o ^ arastwa na rzecz, popularyzacj i ma larst" a i rzczht Oyimzowane wysiawy byty wielka atrakcją dla mieszkańców miast, a dla twórców okazją do poka-zania, żc młoda amerykaiiskii demokracja mc była kulttiralna pustynią. S Z J J Ę -

góJmjrolęw pramocii murzyn$kjd) a m ^ v ottegral niejaki James Pres k i Bali 11325^905^ czaniy prekursor fotografii Idóry prowadził własny pracownię i galerię da^rotypów w Cincmrtati. Prezentował lamm.in. zdr^ciu obrazów Czan^ch malarzy Z jego inicjatywy w 1855 roku zorganizowana zzjsiata ob-jazdowa wystawa ręcznie malowanej fotograficznej panoramy o tematyce abolicjoristyczJiej Jednymi jej twórców byl camiy samouk Robert .S Durt-carson {1XE7-187'2). Jego wcasiK portrety zwrócik uwagę dzialaczv Ligi Anty niewól ni e/ej, klóta w 1840 roku zafundowała ma wyjazd do Anglii gdzie mini doskonalić swój warsztat Pierwsze ważne dzieło stworki Iłun-canson pod koniec dekady, kiedy na -mówienie zamożnego przemysłowca I ahohejoiiisty, Nicholasa Lfinguortha, wykonał serię inalow idcl ściennych w

jego rezydencji w Cincinnait. W Itfach pipćdzieaiąlych arivsia. po odbiciu podróń do Włoch, zaczął specjalizować stę w rcalislyezjiornmaruvcznvch pejzażach pokazujących przjTodę środkowego zachodu. StanowiJy one prze-t tu^ugc (|]a 5/koly pejzażu zdominowanej przez malarzy ze Wscliodniego Wybrzeża określanych jako Hudson Rtvur School Wtele obrazów Duncan-sona było inspirowanych dziełami angielskich pisarzy romantycznych, m m Waltera Scotta I Alfreda Tennysona Obraz Kraina ąadaczyifrtosuopm? na poemacie lego ostotniego przy niósł tnu miedzi narodowe uznanie i populur-nuść W kraju.

Jest rzeczą znamienna, żc mimo związków z mchem abołiejonistów Duu-^iin^on w znikomym stopniu nawią^rwał w s ^ t h ębraz^ch do tematyki ras(ł-

N loco młodszy od mego Edward M i Lchd L tian nisfcer ( 1 8 2 6 - 1 1 > prz> -najmniej począikowo bardziej jednoznacznie podkreślał gwą przynależno^

etniczną. We wczesnych obrazach i fotografiach stwrarf interesuj ący portrci czarnej kUsy średniej ZE stanów północnych. Jego pracc były prezentowane na prestiżowych wystawadt, jdoe skutecznie konkurowały z dziełami biaheh twórców. zdobywając nagrody i życzliwe recenzje. Jednak z czasem przy wio artyście zapłacić za uznanie wśród szerokiej publiczności i znawców - jego styl zatraci! cechy indywidualne w sielskich pejzażach, które były m nic kompe-tentne jak ic tworzone przez uznanych malarzy z Hudson River Schudł, ale te?. L równic konwencjonalne.

Znacznie bard/tej wartościowy jest pod Lyra względem dorobek F.dmonii Lewis (1845*169 1). rzeźb i arki, która pozostała w-iema swohn afrykansko-indiańskim korzeniom. i byc może dlaicgo, mimo uznania zmwców sztuki i patronów, nić odniosła łrwptego sukcesu, walcząc przez cale £ycic z uprzedzi:-mami jako kolorowa t jako kobita W lalach wojny domowej popularności i pieniedzy przysporzyły jej neoklasycznc popiersiu postaci związanych z. walka czai nych o wolność i rówiiouprawmcnie. m in lołina Browna. kióiy za-wis! na szubienicy za próbę w/nieceniu powstania niewolników w 1859 roku. i Roberta Goulda Shawa. b i [ile go Jowódcy oddziału t/amych ochotników którzy wstawili się walcząc /rebeliantami z. Południa. W 1 r o k u [,cwis wyjechała do Kzymu. gdzie zamieszkała na sialc w lażac się z. grupa niezależ-nych amerykańskich artystek skupionych wokół rzczłnarki l-łarriet Hosmer i aktorki Chartotty Cnshman Stworzyła tam scrig zwracających uwagę dziel m in. inspirowanfi poematem Lcogfdtowa Pieśń Hiawathy marmurowe pos-łacie Indian uraz rzeźbę ZITWJZJ* I w i n i przedstawiającą parę niewolników -mężczyznę i. duma unoszącego ramię uwolnione z łańcuchów i klęczącą ko-bietę z dlnnmi złączonymi w dziękczynnej modlitwie. Feministyczny podtełtfi lej sceny zasiał uwypuklony jej następnym dziełem, przedstawiającym umie-rająca na Iranie Kleopatrę, symbol kobiecej siły i zarazem kruchości Rmba la w z b u d ź sensację na zorganizowanej w Filadelfii wysławić iiodsumowu-l^cci pierwsze stulecie Stanów Zjednoczonych, jednak żadna instytucja nic była skłonna jej kupie. Nic po raz pierwszy r^ezbiarka popadła w tarapaty fi-nansowe nie mogąc odzyskać funduszy zainwestowanych w kupno drogiego materiału. wynajęcie kamieniarzy i utuisport dzieła przez ocean. Ostatnie lutu życia spędziła w Rzymie samotna i zapomniaiui, podobnie jak jej KUojHitra, k up Lona prze/ chi cagow sk i cuo liocłisztap lerp jako nagrobek dla jego ulubio-nego konia Zdewastowany pomnik odnaleziono przypadkowo Ćwierć wieku leniu na składowiska (inny budowlanej i odrestaurowano dopiero pcw! koniec lat SU Dzisiaj Edmcdia Lewis jesl jedną la; s/la udarowych bohaterek a mery -kańskich feministek, podziwiana za to. że do końca wierzyła w swą misję ar-tystki przełamującej uprzedzenia i stereotypy

Znacznie więcej szczęścia, a być może tyl ko umiej barier do pokonania. rtlM Henry Ossawa T^mcr{łfi5$M937X uznawany za najbardziej utalentowanego czarnego malarza, jakiego wydały Stany Zjednoczone w XEX w ieku. Syn bis-kupa czarnego Kościoła melodystów-, otrzymał grunlownc wykształcenie ai-tystyeme u Filadelfijskiej Akademii SrfuKi pod okiem Thomasa Ealdn&a jednego z najwybitnicjsiTch amerykańskich realistów tamtych czasów. W 1R9I roku wyjechał na studia do Francji, gdzie spędził prawie dwa lala i de-kad nual wkrótce powrócić na stałe. W I roku wygłosił na Światowej Wystawie w Chicago odczyt, w którym stwierdził, te osiagnięcia mu r/Winki: li artystów dowodzą, żc talentem i umicjętnciioarni nie ustępują białym twór-com Potwierdzeniem lego był jego własny obraz zatytułowany U>krja gry na banjo, lechmką malarską i nastrojem mo^ąc^ snualo konkurować z najlep-szyn ii scenami rodzajowymi biah^h mistrzów W 1X91 r. Tann^r ponownie wyjechał do FriUieji, gdzie pokazał obraz ua dorocznej wystawie Salonu Pa' Tyskiego, nie wzbudzając jednak szczególnego zainteresowania Pozostał jed-nak w Pary/u i w końcu doczeka! sic uznania Francuzów - w IB97 rok u ot-rz\mal medal Sal onu za obraz Zmartwychwstań ie tan imi , namalowany pod

120

Htnry O n w i Tnnnor: f^-krjri gry mi frmja, I

"Plywciu wycieczki do Ziemi Ś^ iętęi t Włoeh Sukces dyjeja aŁnpionego przez rząd Francji dfa Galem Luksemburskiej, spowodował. żeaitvsta prak-ycznie ^ir/ueif malarstwo rodzajowe i CEktkowjcie poświęcił się tciuWce bib^ lijncj. Jego obrazi- wprawiały w zachwyt i bvlv lionorowane kolejna mi rtagio-daim po obu stronach oceanu W 1902 roku posianowił wrócic do A m c r ^ J pojfflstflł za oceanem lylko dwa lata i z powroiem przettiós] się do Finn ej i -JC wytrzymał presji własnego środowiska, fcióie próbowało wykorzystać

jc^o popularność dEa promowania problematyki rasowej. Próbował jeazc/c Jaz powrotu, kiedy wyhuclila pierwsza wojna światowa, ale ostatecznie osiiidl

huropic Zaangażował się w działalność C/eneonego krzvza organizują; na południu Francji ośrodek rehabiltlaoji dEa żołnierzy. Wierci ^ udzitil czarnych Amer>'kanów w woju te zapewni im uziomie bial\cli i da upragnione '»ivnii(Jprawrłienic. Szybko jednak przekonał się. żc nawet braicrciwo brom Juc łjylo w sianie obalić uprzedzeń rasowa cli ł'o zakończeniu wojny pozycja Lanncra we Francji osłabła wraz z nadejściem modernizmu, jednak w Stanuch ^N-dnoezonych jego obrazy nadal cieszyły się popularnością i hrtvsta nic miał Kłopotów z ich sprzedaży Ponownie jednak /nalazl się pod presją e/anweh intelektualistów-1 twórców dla których jego ^klanie teraat^c rchgpiwj by I o 1Lie lylko staroświeckie, ale przede wszystkim mało przydatne dla sinawy walki ° ^ a n i społeczny i kulturalny Murzynów

Cci len przyświeca! grupie mlodszycli pisarzy i artystów. kiór/v posiano-»H"czyćabecnoiĆ swej rasy w spolec^ńslw ic amery kańskim popr/ez

James V;in I Jer Zbc Para Z cadiUttkirnu 1932

promów anie c/amej kuJbjjyjako wartości j^inucj w sobie. Zainteresowanie eu-ropejskich modernistów p i ym i tw i zniem Afryki spn^jalo laklm działaniom sknneenLntwani m w środowisku nowojorskiegoHarlemu Związane / ruchem lego tzw. Mui7>'i'i5kie£0 Kcncsansu były lak wybitne postacie jak W. E B Dubois, emmy bisloryk i pisarz, który byl wspólzaEoiyrieietn Narodowcy Zwią^kg 11.1 R/cc/ Awansu Ludności kolorowej (najważniejszej organizacji ^alc^ącej o równouprawnienie Murzynów}, pocci Ciaudc McKay i Lang^tan Muijhis oiu/i iaj wybitniej s/y w lamtymcAsie Carny iritcLckiiinlisLu, Alain l Locke. felołnym kontekstem dla ich działalności poji ułan/morskiej by bo bo-gate życic kulturalne Hartami lat 20.. mekki jazzu i symbolu sukcesu c/sann klasy średniej Portret d/jelnicy zachował iię nu setkach zdjęć Jamesa Vaii Der Zee 1 d o k u m e r K u j jej życic todzioinc.

Placykiem, który oąjszybcicj odpowiedzid na wezwanie Loękea, by się-gać do afiykanskich korceni byl przytyły z Kamas City Aaron Douglas {] ftTO-Ł979). W Nowym Jorku IZV bko zarzudJ malarstwo realistyczne i zaciął IWO-r ry t stylizowane na art deca i nawiązujące do Ctw prccwjtmi/nm grafiki malowidła ścienne L płótna, u kióiycti płaskie isylwctki, inspirowane staroegips* kinu iieskiinu. utyskują wy nuar symboliczny jako ikony afrćtóifi en kański ego dziedzictwa. W lutach Wielkiego Kiyjysu kiedy widi i artystów utft^rnywdo SIĘ / wykonywania zleceń rządowych, Douglas S I W O J T ^ ścienne malowidła dla bar (emskiego oddziału Nowojorskiej Lłtblintcki Public znej. przedstawia jąe na czterech panelach drogę amccykański eh Muraums od ich afrykańskich źródeł dt) współczesności w społeczeństwie przemysłowym Subtelne w jega obrazach walki społeczne ostrzej rysowały siię w malow idtach niriiei oryginal-nych czarnych t w ó r w ; takich jak Hale A. WuodnifTi 1900- 1900) c ^ Charles Ałston (1907-1977), którzy podobnie iak wiciu białych mul LI TA tego okiefił stylistycznie i tematycznie nawiązywali do realizmu socjalistycznego spopula-ryzowanego w Stanach Zjednoczonych praż tewicowych malar/y mety-kans-kicłi Dieyo Rivetę i Dauda Ali aro Siąoeirosa StylistyC37irt /bh/wny cttttfk; (ei miała też iwóicztwć ..malarzy sceny amerykańskiej", wśród klórych znaleźli Się rówirici Mur/ynj, tm m Arehibałdf Motley( 1891-1981). Palmcr Haytk* t i 89H-1973) L Joscpb Delancy £1904-1991 f

239 203

Wllitm II. Jtilmson W dndłf d,, kdciola. I 440-4]

Zdeterminowani prĘmalcmośeią c tnie/na i oczekiwaniami ł o w i s k a Cfflnu artyści w nikłym stopniu interesowni się Wionaiuaml carnpejskie: awangardy - kufat^mcm. ckgpresjoni/mcm i abstrafccjonimicm - gdyż wni-niejs/jj była dla nich miija spolcc/na s/tuki. Po«Uv tęcila uę jej utalentowana t ^b ia rka Augusi^ Savage ( ^ k i a d a , ą c yt Harkmic Studio S/iu-kt 1 Rękod/jcla, yd/je artyslyc/nc umiejętności mogEa zdobj-wać uilod/re/ / c.amego gdtn Po/siarn-styicaiycli uwaninkowaA pngnąl unikitijc Wili mm H JfiJuisofi (19Ol-1970X któn po odbjciu studiówaitvstvc/]ivch w Nowip Jorku JiosianoiMł wyjechać do Paryża Zafascynowany impresjoiiE^ncm, ^v |asŁA pyleni van Cogha i Sontme a, /Jir/ucil akademicki reali/m, bv w końcu /ostać Ctepnsjonisią, W ]93uoócml alę a nflodą duńską plastjxaką i wyjechn} zitią «•Skandynawii Pod wpływem podróży po Afryce Północnej'postanowił radykalnie /mienić swó( styl ogiawając prymtływistJL co dla n i e ^ n n m -c/ j lo ograniczenie środków obrazowania do prosivcli ksslahów i jasnych (Jtyitiamych kolorów Kiedy podeści u hlitleta do wl wizy w Niemc/edi posta-nowtl wra/zżoną wrOtićdo Ameryki, lic/yl. Wijewo nowe obran- prgndosą mu uznanie. "Ink się jednak nie stado Kraj był pognvorw w krwiste i daw-ni pnucktony niewiele mo^li pomóc, a na dodatek jego m a U n w o / biaio •-nropejką pr/.yspar/jłci mu więcej wrogów ni/ przyjaciół. Szczęście się rut nJL-go odwróciło. Najpien\ pożar jego studia .straw ił poknżnq ilość pnie oboj-

artystów, potem żona zachorowała na raka i wkiótee j-jiinria. Jolmson po-r ^ d l » depresje. klónrj aigth1 się j u t n icpod/w- i^ ł Mimo uimaitowarogo ^nama dla jego obia/ów ijispirowanych liisiori^ Muranów i WTdanaiiami Jiu£iei Wpjjay światowej, catit, bard/iej tracił kontaki'/ r/ecm\istoscia na W e k postępującej choroby psychic/Jici W l£>Jfn rtika spakował cali swój Urobek ora^ pratc mwtzj inny L popłyną do Danti. bv o to i k sic / jsij siost-- j Uo ślubu nic dos/Jo, a nuilar/ wyjechał do Oslo. gd^c słuch pu nim /agi*

I^Opkro pt) ka I ku mieśiącach odritLt/l s ic w ś ród be/riotnnvdi k Ioskardów ^t. lodków do nłycia. Przewieziony do Amety ki. ic i / ię /.ycia S M / L I w S^PI-

Roninrt RrarJen: Siki rytuału. Omast, \9M

talu psychiauyczn>m b ^ k o n i a k a otocwniem. Ponad tysiąc jcgójpruc ura-lowrniycli przez białą dyrektorkę Fundacji Haimoiia. w lalach 30 wspiera-jącej ciBmych artystów; sianowi dziś chlubę Narodowego Mmmm Srtuki Amerykańskiej w Waszyngtonie.

\VVkalk ulewany pryrttitywinn Johnsona, połączony z aiilcaitycin^ naiw-amiam pradslawifliiaW serii obrazów historii Afroainciy kanta

i ich wkhdu do cywilizacji zachodniej, miałby większe seanse M uznanie gdyby nic fakt. że kiedy malarz doskonalił warsztat w Europie, na a m e r y k i kicj scenie pojawili się dwaj inni artyści, których prymitywizm wydawał się bardziej anienijczii* i oryginalny. Pierwszym byl Horace Pippin (ŁB88-J946). inwalida wojenny, któiy sam naucnł się malować mimo ułomności fizycznej Jego proste obrazy przedstawiające socnyzliislorii c/jrncj Ludności AmftcyW uznane zostalv za doskonale przykłady naiwnego malarstwa ludowego. Mimo żc dorobek Pippina byt ilości™skromny (mcŁórc obrazy malował kilka lat) w lalach czterdziestych. zanim malarstwo amerykańskie dojrzało do zerwa-nia z realizmem. przezkrótki okres uważany byt za jednego z nąjwięksvydi współczesnych anyilów.

O wicie bardziej trwały okazał się dorobek Jacaba Lawrcoce'a (1517^2000) GouUOwnie wykształcony w nowojorskich szkołach am stycznych. iw wieku dw ndzieslit trzech lat stworki swe najwijęksm (bido - serię sześćdziesięciu małych paneli opowiadaj^yeh w sposób linearny historię tzw, Wielkief Mig-racji. miisowęgo napływu czarni ludności / wiejskiego i zacofanego Południu do wielkich prznmslowych aglomeracji na Północy zapoczątkowanej w okn> sic pierwszej wojny światowy PosSił ując sie minimatistycznymi środkami - płaskimi uproszczonymi figurami wypei niom mi jcdnol itq barwa Lałv -icncewypracował niepowtarzalny styl. tylkopow icrzchownie naw ią/ujący du malarciwa ludowego ca- prymitywnego Przede w$ntftkim jednak zawarł w swych obrazach niezwykły ładunek emocji stlamszniłych i wyciszonych w postaciach czarnych wieśniaków i robotników. któr/y w wielkich miastach Północy znaleźli nowy rodzaj ubóstwa i dyskryminacji, ale nic stracili włas-nej godności i wiary.

lala 40, i 5t}. przyniosły sztuce amerykańskiej spektakularny irnędzynaro-do wy sukccs dzięki uznaniu abstrakcyjny ełupresjonizinu tzw. Szkcdy Ni> woionikiej za pierwszy prawdziwie amerykański kiciunek. który wywarł du^ wpływ na małam europejskich i sprawił. ?c NfliWy Jork został stolicą świato-

240

w ej sztuki. W gronie czołowych przodslaw icicłi nitnu nic bj io czarnych twór-ców, co jest zrozumiale o tyle, /c abslrakcyjny cksprrajoni/m z definicji wyk-luczał zaangażowanie w jak^kołwick problematykę spolccznn esypoł i tyczną, konccmritjae się na ffiedunizmaeh świadomej i podświadome! kreacji, na malarskim geście i fi^yc/jicj materii obrani. Niektórzy t malarz wywodzo-nych się z Harlemskfego Rcnesari.su • Hale Woodraff, Charles Al.ston. Mor^ man Lewis C ] 9 0 M 9 ^ ) - pióbmvali swych sil w absirakcji, ale ich dzida nie dorównywaj obrazom Jacksonn Pollocka. WiUema du Kooninga c^-Mruka Rotliko. C ęsć Crtmych orty^słt ^ traktów ab nowy styl j(ik sposób uwoł-nicnia się od jakichkolwiek uwarunkowań po/jcsictyczjiych, ittni porastali wioni społecznej misji s/liiki. tworzącponier społec/eńshva uprzedzeńjaso-wyth i nierówności. Tb picnvs/e podejście przyniosło umiarkowana sukces MnEC'rhomas 11 ] -1 y 78 > I Sammi i Gi 11 iamow i 119? i -), dwójce abstrak-cjonistów z tzw Waszyn^tońskity Szkoły Koloni, którzy wypracować oryyi? nalny, razpoznasffiJnystyl, J«lna^/eiV Ameryce lfcsjse&dzicsiąliBh sytuacja sprzjjala bardziej rozwojom sduki zaanga/owancj Dekada komrkuhuiy i pro-testów różnego rodzaju mniejszości dala możliwość zaistnienia w (wiado-mości obu cy^sci podzielonego spota/cu&twa twórcom pojmującym sziukę pr^de wszystkim jako nar/^d/Je propagandy i walki

Obrazowanie realistyczne, któtt w okresie powojennym przetrwało w twór-czości międ/y inny mi Elizabeth Cal lett (ur 1915)h Uauiórda Delone\a (1901 -: W ) , i idz.icra foi iom (ur 191 ty i Hiighia Lta-Smitha (1515-2WX)>. /na la A o najbaidzi^ Oiy t^malny wyra/, w lwórczo.ści Romare a Bcardena 11911 - 19Hłi) Zaczj-nal jako socrcaii.sia. później pracz, blisko dwadzieścia lal malowtil abst-Iiikcjer w koncu id^c /. duchem c/asu w I r o k u pmlączyt sie do Spinili. ttowojorskig urup\ artystów poszukujących n o ^ c h sposobów wyrażania złożonego dzicdzsciwa Aftoamcrykaitów oniz ich wsptfęjran^h niepokojów i aspiracji Kiedy jeyo pomysł kolektywnego stwur/enia pr/e^ c/Jonkow gni-py kolaży będącego zbiorowym portrdcm e/amej społeczności Harlemu me 5pn4kal sic / aprobaty, sjuu/acząi układać kompozycje z ilustracji wyciętych f. popularnych magazynów Powiększone metoda fot osia tyc/jią, obrazy tc lęcnia wielkiego minsia, kolotydyką i nicłicni zatłoczonych ulk ryt-mcm jazzu i bluesa, nąj ważniejszych fonu ekspresji amm kańskich Murzv-nów ^ c i ę t y m /. czasopism twarzom :irtysta nadawał k m l i v zbliżone do aflykanskich masek, a zcslawiaJac Jiagmcnty zdjec w różnej skali tworzył ticki wi/ualncj pulsacji będącej odpowiałnikiciu improwi/acji jaz^iuf Op-rócz przedstawienia galerii typów ludzkich i symboli drngi. jaką jego przod-o w i c t bracia przebyli na prześnieni wieków by znaleźć się na pierwszej Untt walki oprawa obywatelskie, licarden lepiej ni/.jakikolwiek mny anvsia wyraził w sw-oich kolażach istotę czarnej loż^uności. owej ,.óust.\", z którą muzyka soul w lalach sześćdziesiatycłk weszła Jo fcultury masowej

Beartkn jednak byl radykałem rajwy^j w sensie nrtyatyca^ytn czasv naio-lUEasi wymagały alklywnego zaangażowania w walkę, która pmbicrała c(wjiz hardziej ekstremalne Coimy. Deiuonsiracje. zabójstwa |wlntezjie i narodziny rewołucyinegfl mchu BJaęk Powef zmdziiy pnlrzebf sztuki, kiora nic lylfco l^czpośndnń rcayowalann b i e ^ e wydarzenia odwołując sic do wrażliwości niomlncj raczej niż estetycznej, ale także była w siani* skutecznie Konkurować ł; mediami i wykor^sly«aćje dla celów agitacji Najbardziej nośne okazały i i " dzieła nadające ^rubtcmaiycerasowcf wymiar uniwersalny, bowiem mogły

ć nu większy oddźwięk, u/nanie i poparcie zc strony innych mniejszości walczących o własne miejsce w społeczeństwie. Zc zrozumiałych względów ,u.\większe pole do popisu ouzyinal\ czurnę artystki, które potrafiły spleść ^ątek rasowy zfemmistycznym. Bezk^npromiaowym radykał izmem i inwen-W wyró/jula się Faith Rin^old(ur. prote.smiyca przcciw rasizmowi 1 nierówności pici. klórej doświadczyła /nruwno jako kobieta, jak i arKstka.

203

RoiUhre Ekafdfm 1^7

kiedy Spirala odmówiła jej prawa do udziału w przedsięwzięciach grupy W serii prac wieloaspektowo^ dyskryminacji doświadczanej prtcz czarne Amerykanki \yyip2iJa wykorzystująfc- p o w a b n i e rozumiany i czczony symbol wolności 1 równości - (lagę amerykańską, Na jednym /.obrazów W gwiazdy i pasy flagi artystka wpisała słowu ..ziłyctiaj czarnuchu-', u Krwawiąca flagę przedstawia trzy pos Lucie - kobietę trzy mającą pod ręce białego męzczyzjie i Mur/yna, stojąca na linii lioniu walki rsis i płci. w płk i, w kiótej tcjc się glón-nie „c/ama" krew.

Obrazy te Rmggold miała oka zje pokazać na szczególnej wysławię zorga-nizowanej z. jej micjalyrify w 1970 roku w proteście przeciwko pociągnięciu do odpow iodzjalnośti kaniej wlaKKieto galerii sztuki. kloty wystawi! senę prac wykonanych / materiału o deseniu narodowej Hagi. fcla wysuwie pokazie biisko dwieście prac, w tym wicleprowokacyiitie obrazoburc/ych. m.in flagę wrzucona dn musz.b klozetowej i penisa uszytego z. fl;ij;i. W elekcie izw oby-watelskiego aresztu Rmggold i dwójka współorganizatorów zdarzenia rów-nież siania przed .sadem. Nie powstney mało to arty siki przed wykom sianiem motywu iTagi w kolejnych pracach narracyjnych (pi lach Lcpnlt'' 10 kóldra zszywana zc ścinków w złożone desenie), inspirowanych tybetańskim i ...tan-kami" i zachodnioafry kańskimi malowidłami ua płótnie, które zamiast drew* niancj ramy obszyte jesl obrani owywaniem z maleriału Jeden i. nieb. zaty-tułowany KrwawiĄcajUigu nr 2. przedstawia krwawiącą ciemnoskórą kobicie z dwójka tulących się do niej nagich dzieci, miw opowiada słow ami artykule prasowego „wszytego" w pasy flagi historię czarnego wcierana wojny wiet-namskiej oskarżonego o gwałt na białej kobiecie. W ostatnich la Lach Rtng-gold stworzyła tą samą techniką kilka cykli opowieści dla dzieci i wydala jc w postaci ilustrowanych książek. Łagodzą one ostry pesymizm jej wcześnięi-szyclt obrazów, jednak reakcje na tę ..tekstylny" twórczość, która w przeko-naniu wielu krytyków nie zasługuje nit miano prawdziwej szitiki. pniwicrdi^JJ S!USZJIOSĆ przekonania artystki o umieniu we współczesnym sptfeczeńsiwif głęboko zakorzenionych uprzedzi, dotykających głównie innych' zwykle słabszych bądź w jakiś sposóli upoślcd/jomch

242

Fnilh Rinęgcitd: Sjytowiącufinga.

Failb Ringgold nic jest jedyną, która posłużyła sie flaga w celu wyrażenia sprzeciwu wobec zawłaszczenia t wypaczenia ideałów demokracji amerykańs-kiej pr/ez dominującą większość. Faktycznie od lat sześćdziesiątych, kiedy flaga zaczęta być masowo tf^konystywaria w demonsiracjacli przeciwko pejr liiycerzadu. przedstawiciele margmaii zoranych mniejszości usiłują odzyskać prawo używania jej również jako symbolu własnej przynależności do kultury, którą - dobrowolnie to|dz przymusowo - tworzyli ich przodkowie. Jedno / bardziej znanych dzjeł Davida llamtiionsa (ur 11943), który w laiacli giedem-totcsiąftych tworzył instalacje uliczne Z odpadów zbieranych na śni lepikach tletta. lo umieszczony na [lc flagi czamo-bialy negatyw zdjęcia zakneblowa-nego artysty przywiązanego do krzesła Kominom zaprojektował tez ..Hagę ał-roanitry kauska'» która ma pasy czerwone i czarnc ora z. cza me gwiazdy na cicnuK&icłonjm tle. Raymond Saundcrs utr. 1934) z kolei wykon^stał t rak-cyjne barwy tclemenly Hagi w lekko humorystycznym obrazie w stylu eks-presjom?tycznej abstrakcji a Robert CoEcscott (ur. 192S>spaiodiował wstyln komiksowym amerykański odpowiednik Bifay pad Grunwaldem, obraz Ema-Jiuela Leuize pokazujący przeprawę Waszyngtona przez zamarzniętą rzekę Delaware w czasie wojny o niepodległość. UColeseotia postać generała zas-ląpfl jeden z. pierwszych znanych czarnych naukowców, dziewiętnastow icczny botanik Ocoi|;e Washington Carycy a zamiast żołnierzami wodza rewoluęji jego łódź ivy pełniona jest grupa i ozbawionyię li m i ns tre 11 Jeden z ruch w pr/ęb-faniu adiutania dzierży powiewającą na wietrze flagę Republiki

Emma Amos. jodyna kobieta dopuszczona (to udziału w przedsięu^iach Spirali, jest natomiast autorką wielowarstwowego semantycznie obrazu zau-tułownnego Równi, pokazującego czarnoskórąkobiet; unoszifccąsię w przest-a n i (p może opadająca w otchłań)obok znaku rownosci na ile fla^i ameiy-bliskiej upstrzonej wirującymi gw iazdami, z. których jedne sa symbolami PanaDykanizmu, a inne pochodzą / flagi mbcliancktcj Konfederacji odpowie

f A w o b r : i / wkomponowane sa tąkżc wizerunki Malcolma X, radykalnego przywódcy Czarnych Muzułmanów zamordowa-nego w 1964 roku, oraz zdjęcie ubogich farmerów z zacofanego PoJuduia Symbolizm flagi uzyskuję prawdziwie uniwersalny i zJowioLiodcmokraiyc iy

243

RctertĆrictuml ieny wasiyntfba r 'wrrpnwrt twfofoy sif priet ndę UrltjtHiw .tinnui r.podrpcmihi hi.itn/ii Amttytó, 1

wymiar w dziele Howafdecny Pindelltur l(>4^) zatytułowanym GWscjltfrb want ale równi: Ludobójttwt, AłDSt składającym się z dwóch flag. czarnej i bnlej. obu zadrukowanych nazwiskami ofiar śmiercionośnego wirusa, Jednak największy rozglo? uzyskała prowokacjaartystyczna rnłodegc studenta CLhica* gowskiegp Instytutu Sztuki Scotla Tylera klóry w roku przedstawił insiakicję Jńki jest włófeiwy sposób prezentacji ameiykańsktej? Skła-dała się ona t niewielkiej fgtógni fre nteg o ko I ażu zawieszonego na tfęianie nad póJkii z wyłożoną księgą pamiątkową, do której zwiedza hicy wystawę mogli wpis>-wqfi swoje uwagi, Rzocz. w tym. zc aby to uczynić, trzeba było stanąć na fladze rozJożtniej poniżtj póJki na pocflodir D/iclo wywaliło burzę w me-diach a zbulwersowany polnyezny cstabUsMitcnt zareagował inicjatywą usta-wodawczą w Kongresie inajr]cq chronić narodową świętość przed bezczesz-czeniem. Przez dziesięć lai zwolennicy prawnej ochrony flagi bezskutecznie walczyli o ^prowadzenie odpowiedniej poprawki do konstytucji

Poi 11> e zny ek s Ltemi zm n i e j est ot zyw i scie jedyny ni wyznacznikicm kultu-rowej odrębności [tożsamości czarnej Sztoki. W dobie globalizac^ sięganie do korzeni własnej tradycji jest równie oczyuiste jak podkreślanie wspótnego dziedzictwa wszystkich kultur Eksploracji wiclokulturowosci sprzyja posi-modernistycż»a tcntleneja do wieloznaczności czy raczej nieoznaczoności znaczeń, (io zestawiania ikon kultury majowej na zasadzie asocjacy jnoici bądź pr^padkowego zmierzenia znaczeń i kontekstów nie tworzącychdyskur-sy w nycli ciągów. Dzieło jcsl Otwartym polem, w którym gra wyobraźni nic musi sie podporządkowywać jakimkolwiek narzuconym z góry regułom. Nic wyklucza io stosowania utrwalonych w tradycji sztuki konwencji i środków ekspiesji, daje natomiast możliwość swobodnego i świadomego. a czasem lak ze cynicznego operowania nimi właśnie jako konwencjami i środkami Mamy więc dzisiaj zarówno twórców kontynuujących wysublimowany mo-dernizm. jak i tradycjonnlistów, i obie grupy potrafią się wpisać w nurt sztuki inspirowanej idea ppnalrykamzmu Z jednej sirom jcsl np Marli u Tury car fur 3CMI). autor abslakcyjnych drclnianych obieklów nawiązujących do

244

afrykańskiej tradycji kosz^karslwa, z drugiej są Betye Saar (matka, ur 1929) i Alison Saai (córka. ur. 1LJ f j . iw orzące ssamblazc petne odniesień do ludo-wej milo logii Murzynów

W Łatach 90 wycieliła lak ważna dla czarny cli twórców dełiaia jaka rozgo-rzjia kilkanaście lal wcześniej wokół pytań, czy można być politycznie i spo-łecznic zaangażowanym uprawiając sztukę absiiakcyjnątawangartiową/wy-sokn 1 czy uprawiając sztukę \socjrealisiYczną/'|)opularnąuLISką można być uznawany m za am ste oryginalnego i twórczego. Centralnym punktem odnie-saematych rozważań całkiem niespodziewanie sial sit ezjinu młodzieniec, który do świata szlaki wkroczy! bezpośrednio z nowojorskiej ulicy jako nie-doszły muzyk punkowy i gra lici ;irz Jpko pieiwszy i jak dotąd jedyny AJro-artierykanin osiągnął w latach osiemdziesiąt i, eh sukces na tóiarę największych wspt")ltzesnycli i siat się ikona popkntlury. Jean-Michel Basquiat 119fi{ł-l9SS) w swym krótkim i burzliwym zyctu osiągnął wszystko i wszystko stracił Cynicznie wykorzystał artbiznes i dal mu się sam wykorzystać Pozostawili po sohtc pokażjią ilość obrazów r Tysunków, które malował w pośpiechu uEegając naciskom, a często wręcz szantażowi chciwych inarszandów Potrzebował ogromnych pieniędzy na iiEirkotyki i rozrzuine ŻVCLC. ale być może po prosi u mścił sie na krwiopijcach - obniżał wartość tynkową swych dziel mnożąc je w nieskończoność i malując bylę jak Dzisiaj taytycy zastanawiają sie nad prawdziwą w arl ością je go doiobku, doszukując sie mistrzostwa w jego tcch-Eiice t iii teleks uaEncj LjEębi w prymitywnych wizerunkach i en zmolach Bas-(]inai rzeczywiście wypracował rozpoznawalny styl postmodernistycznego prymitywisty spokrewnionego z netłeksprcsjonizmein. kicninkicm wy kreo-wanym z pobudek wyłącznie komercyjnych przez grupę tnlodych artystów wzorujących się na przykładzie Atid^ ego Warhola, mistrza medialnej mani-pulacji i artystycznego cynizmu Nic było zreszia przypEitlkicm. żc gasnącą gwiazdę Warhol próbował na nowo rozjarzyć obnoście się ze swą sympatia dla czarnego młodzieńca t proponując mu wspólne malowanie

Ale prawdziwy knipital. w sensie całkiem dosłownym, zhil na tym Julian Scimabel. najw iększy z cyników , ale też mozje i najsprytniejszy., i najbardziej ulalenlowany z neoekspcesjonist&w, Kiedy innięla moda na jego kiczów LI IC obrazy- $ tłuczonych talerzy; wkręcił ste do iabryki marzeń i nakręcił pienw ts

Jcnji-Michd Chłopiec i pies,

hollywoodzki 11 im o współczesnym •rtyścic. Bohaterem nie hyl ani WarhoL am leż najw iększn gw iazda s.Lriakc.yiekspresjonizmij. Jackson Po]lock (który dopiero w 2000 raku doczekał się filmowej biografii), Iccz winnic Hnsąuiat. Film jest zadziwiająco dobry, aie więcej mówi o njWDjofskitj sco-uie artystycznej lal osiemdziesiątych i o narkomanii jako jednej z grożnyclt chorób współczesności niż o nieszczęsnym malarzu Nic r k inom o d/isicj-sag sytuacji c^ime^o artysty, ale inoze lo i legnij, bu jesr ona bardziej złożona niż krótka historia Jeatt-Miehela. Choć dla wiciu jego kariera by la ukorono-wali Lim dążeń po&ofcn twórców do zaistnienia w świadomości społecznej, czarna sztuka jesi E pozostanie sztuką zaznaczania swtg obecności w kulturze poprzez szukanie kompromisu imędzy etnicznym d/iedidctwein Murzynów a icli tożsamością jako Amerykanów. Możliwości w tym zjkresie wydaja się dziś O wicie w ick&zc niż kiedykolwiek i choć nte y^aranEuje lo powsla warna dziel wiekopomnych. działalność co najmniej kilku scick czarnych artystów jesl odnotowywana jako znaczący wkład w iworzemc patiom my współczesnej sztuki amerykańskiej.

Jerzy Kntnik

Aaron Lłuujftn i- Wiftasimy corm banttitj ókutstfe foudowłt, 1944

246

L E C H O S Ł A W LAM(=f\ lSKI

Obraz czy szkic - malarstwo Wiesława Jędruszczaka

Malarstwo upraw NSHC przez Wiesława Jędrnsiiczafai (rocznik I niepo-koi. a nawet drażni Niepokoi swym niedopowiedzeńicm. niemożnością - iak mi si ę wydaje zrozumień i 11 do końca mys 11 prze w odnicj, jaka towarzysz^ la artyście podczas falowania kolejnycli płócien Draznt z kolei swą sżktcowoś-ciąŁ niedokończeniem i ekspresją nie mającą i e wspólnego z nurtami paniyą-cymi w malarstwie końca XX wieku, co powoduje, ZJC twórczości Lei nie da się w gruncie izcczy zaszufladkować tak. jak byśmy tego oczekiwali' CZY (o dobrze, c n żle'' Czy teyo typu wrażliwość może stanowić przeszkodę we właściwym odbiorze obrazów interesiyiącegO nas lwórcv?

Wiesław Jedruszcziik to matarz, klfliy zeswobodą i laiwtKcią posługujeMo-stów em pisanym Opublikował (m in na łamać li łubelsktcli „Ktesów'Hilka na poły poelycWch tekstów. tyle weiągąfocyęb swa somnambuliczna narracją, co prowokujących do różnych interpretacji ce-kstó^ u srunciejracży bfei.sktcli ] LII nry siyc JA ogłada istycznyin wystąpieniom poetów W zadymionych, kawiar-niach Zurychu i mnych miast europejskich około l'JI4 roku Tak naprawdę lo. o czym prsze lędruszczak {np.: Kochankowie nad miastem), znajduje pot-mcnŁzenk i dnpęlutertic w jego drapieżne] iwórciwści plastycznej Im więccj zależności i związków pomiędzy słowem drukowanym a pełnym podtekstów malarstwem, wyrażonym charakterystycznymi z/takami plastycznymi ivm bardziej intrygują one t zaciekawiają

Anysia. absolwent iJuLy tulu Wychowania Art\stycznego(obecnie Wwt/ial Artystyczny) UMCS. dyplom uzyskał pod kierunkiem pro! Władvslana Her-mana DolychezasowE dto^a lwórcaa Wtestowa Jędruszczaka (a upłynęło juz blisko dziesięć lal od chwili. zamknął /a sobą starannie drzwi pracownik wskazuje, żc uczelni zawdzięcza w gruncie rzeczy tylko tytuł magistra. Bo-wiem (o, co reprezentuje saba obecnie jako malarz, nn pewno nic zrodziło się podczas pięciu lat studiów Jego wizja malarstwa, sposób icj realizacji (łącz-nic z technitziia stroną wykonań i aj. wymyka się ob^tiazujqcytn regułom i za-sadom nauczama akademickiego

Juz pierwszy rzut oka naduzc (najczęściej J20x9tJ em>; jak L ziiacrfie mniejsze ( M LII 6 0 X 5 0 em) obmzy prowokuje do stawiania WAZ TU cli. choć pozoptieprostych i jednoznacznie brzmiących pyl m l Przede wszvsi ki iu. dla-czeyo płótna Wiesława Jędruszczaka. mimo żc matowane farbami łnaf-pterw olejnymi, obecnie comz częściej artysta poshtgujc sic techniku aulOESką, w ramach której taczy i miesza rózne sposoby wypowiedzi plastyczną), E pni-wiaj 4 w razen ie n iedokoiic/onydr op LIsączonych przez ich twórcę w - w> da-wać by się mogło najważniejszym momencie, przed położeniem ostatniej, decydującej kreski czy plamy koloru? Skąd wreszcie wszechobecne dzieci, najczęściej demoniczne, pełne nieukrywanej brzvdot\ i czytelnego, czającego siew szędzic zła, dziect. które baw tqc sie beztrosko w parku Czy piasków tiicv tak naprawdę myślti o świecie doroslycli ; towarzyszących int na co dzień sprawach. Tymczasem odpowiedzi nic bpcLi wcale lak te jednoznaczne, ar i oczywiste, a wnioski bardziej zaskdkttfącc mz można by przypuszczać.

Niedokończenie i szkiu iw^ć t o - j a k już wspomniałem - stale ełemcnh wyrazowe obrazów Wiesława Jędiuszczaka Elementy bez których twórca me byłby cłiyba sob^ Wynosząc z uczcint w minirę rzetelne pr^yjjotówamc warsz-

203

tatowe. nalychrniasl uciekł ud wpąjartcj mu pracz lata .solidności i dokładności w sposobie pokrywania płótna okolonymi plamami koloni. Świadomie opo-* ted/ial się za formą pogłębionego szkicu uzyskiwanego przez malowania półsuchym pędzi cni wielu laserunkowych warstw farby nakładanych stopnio* w o jedna na drugą / zachowaniem świeżości i ulotności studium wstępnego,

W rzeczywistości każdy z wykonywanych prze/Wiesława Jędnuzezaka obrazów poprzedzony zostaje scrKt kilkunastu szkiców powstałych w mgnie-niu oka przy uży ciu czarnego tuszu i piórka fen. który twórca uwala za łłdpo-wiedm. staje sie ostatnim Wówczas ZJ pomocą pędzla robi jego replikę na białym płótnie i po/ostawia ją aż do wyschnięcia Po kilku dniach, niekiedy dopiero po upłynie tygodnia poszewgójpc fragmenty kompozycji wypełnia jasnymi kolorami (używa wówczas dużo bieli tytanowej, ^ólci. soczystych /Jeleni, blutiyuh błękitów). podczas gdy pierwotrw rysunek pozostaje bez większych zmiail Pc wyscSini^niu, kiedy padpędzJem i-ntj? coś, tVHfjA^ff l f odpf.fwiedttitf mulerią da fitaltwaiua zw lerzn s i^ J cdnis zc/ak rttzpoczyna sif St\ cojegljm Morzeniu. Pogłębiam tystitltk kimty Uiseria^i J -obojętne jakiej wielkości jeft płótna - fcgo mcizuju obiegi wyi&iufjj' każ dym rawi; na całej powierzchni. Następujące po sobie pesje charakteryzuje to. ze zbliżając się do ofiarniej. artysla ęornzwięcej ęzasu posw tęca oglądaniu i analizowaniu zjawiska pod względem malarski in. filozoficznym i literackim Zdarza się, że w trakcie takiej sesji, trwającej kilka godzin, Lwórca wykonuje zaledwie kilkanaście mchów pędzlem, w dość dużych odslepach Czasu 1 >o

WKt\m J ędlIbSfGZHk i L ti/ft, lfcj, p|< JU1U. M( JM 7n t u i. UC' I

17J

tego rodzaju czujności zmusza go i stola jego siibieknwnego wwszlatu malars-kiego. a zwłaszcza poetyka treści danego płótna, która decyduje o nm że oglądający komemptuje zjawisko w kategoriach es(etycznych, zaiówuo pod-czas K ipo Średniego kontaktu z dadem (na wernisażu)jak i znacznie pożniti w zaciszu domowym

Miii 10 dosyć skomplikowanego i rozłożonego w ezasrc spusobn tworzenia obrazy Wiesława JędlUszczaka cediuje - jak już wspomniałem programowe mcdokoiiczenic. Idzie ono u artWv w parze z materialną degradacją pndkns-loną dodalkowo(Wnajwiększych obrazach) ramami powsiaKmi zdtewnia-nydi ram okiennych, wyszukiwanych przez niego z zapałem w slarych, opusz-czonych domach, okien okaleczonych. pozbawionych szvb i wyrzuconych na śmietnik przez dotychczasowych uży tkowników. Artysta zdrapuje stare poli-lun, szpachluje, przycina i komponuje ramy na nowo. bw maskownma ich kilkiidzicsięcjolctmego rodowodu, dła potrzeb własnych obrazów, w których Stają sie clenieniem mistycznym granica pomiędzy ivm. co ic&lne a lym en uloine. stworzone wyłącznie w ludzkiej wyobraźni istnieję w artyście wew-nętrzna polrzeba postarzania poszczególnych kompozycji (nic lvlko przez ujęcie ich we wspomniane ramyl lak. jakby towarASzący mn podczas pracy problem t rwa jącego czasu, skumulowany w bftpośrednim koniakcic zc sztaluga i siojącym na niej płótnie w okresie dwóch. trzech miesięcy , mini za-pewnie jegoobiazom potrzebną patynę. Patynę, kióra w połączeniu z ntedo-kouczciiiem daje cfekl działania o duzej ss[e wyrazu Obrazv Wiesława Jęd-ruszczaka Z U W I R Z O F K na dianie galerii przyciągają wzmfc, rozbudzajne wyobraźnię mótA

Wie-al.dW JpJntslEjuk: jynr^.ołcj, pUlbia, l'lLXi

175

Ale oczywiście o sile wyrazu dzieł nrtysly decyduje przede wiszysikini for-ma plastyczna i związana z nią integraimc treść, zawarta tak naprawdę na prostokątnym kawału płótna naciągniętym na blejtram i ujętym z czaerecli stron wspomnianymi ramami. W przestrzeni sprowadzonej - w każdym mzem

do płytkiego, nic nie przedstawiającego tla. na Idótym pq)mviajqj Sfe sylwel-ki pojedynczych dzjeei lub np ich dwoje, chłopiec i dziewczynka, siedzący na law cc. on zawzięcie li ze lizaka, oni \nymn od niechcenia lalkę s/maciankę Dzieci o zbyt dużych głowach w stosunku do spraw iąiących wrażenie rachi-tycznych (jakby po przejściu ciężkiejchoroby) tulowi, chromychTąezek i nó-żek. Dzicci o zaciśniętych mocna wąskich szparach ust. dużych pełnych nie-pokoju, choć patrzących żywo z odrobina złośliwości oczach, koślawych t wyrazistych nosach oraz odstających uszach, dzicci, którym towarzyszą okale-czone misie, smutne pajatyki i mimo pozorów lagodnosa. groźnie wygląda-jące pst i koty

"leniał obecny w malarstwie Wiesława Jędruśzt/aka od samego początku lemat pierwszy i jedy ny. ale lemat kiórego zapis plastyczny dnienia sic w iniarc upływu lat. Od obrazów utrzymanych w ciemnych tonacjach (z dominantą łamanych zieleni i blękuów rzucanych gwałtownie na płótno), o wyraźnie pesymistycznym przesłaniu. po obrazy coraz, bardziej słoneczne, jaśniejsze, zdominowane miękko położonymi barwami pastelowymi z pr/ew aga ciepłych różów i łagodnych żółci klóre nastrajają juz bardziej optymistycznie Ciągle jednak sa to dzieci, dzicci samotne, pozbaw ione cech indywidualnych, bhż. ze marionetkom czy kukiełkom, poruszane niewidocznymi sznurkami, dzicci, kióie chodzą, siadają, bawią sic. a nawet pozują jak bezduszne a »aiy

Jilltuszcaik tylnp* nlłj, płóUioH UHK12U cm, l'W.3001 127

artyście, który patrzy na nie chłodnym okiem anonimowego (jak one same) obserwatora. notującego / namysłem, starannie i powoli ich szkicowo ojętc sylwetki.

Czy te pozbawienie tyllllów obrazy (Jędniszc/ak programowo mc ..na/ywo" pos/czególnych kompozycjiV w połączeniu z intrygującym pisarstwem ieh iwórcy mówią nam coś ważnego, coś na lylc ciekawego, żc warto je obejrzeć i przeczytać'* Sadzę. Ze tak, choć możliwości intcrpittucyjmch jesl zapewne kilki. Przede w szysLkini artysta prowadzi dialog z widzem przs pomoęy pęd/-ia i larb, dialog o łud/kiej samotności, zwłaszcza samotności dzicci."które z iiudem przekonują nas, dorosłych, o polr/ebic zrozumienia ieli problemów Świat dzicci. będący przecież lak naprawdę naszym światem sprzed lal.ljyo-hcc obojętności starszych /anwka się na impulsy płynące / zewnątrz W len sposób dochodzi do powitania wyimaginowanej rzeczywistości mówiących lałek i pajacyków. mruczących słodko misiów czy skorych do pies^zot i od-wzajemnionej milości psów oraz kulów. Brak dialogu, brak otwarcia sic na potr^by naszych milusińskich prowwlzi do zamku prawdziwie ludzkicłi uczuć, do odrzucenia nul ości i ro/cimn, kosztem rozbudzonej agresji, mszczącej bezmyślnie wszystkich i wszystko,

Ale malarstwo Wiesława jędmszczaka lo na szc^ście nic tylko wy łącznie destrukcyjny pesymizm, katastroficzna wizja odhumanizowanej, niedalekiej, byc mozc przyszłości W ostatnimc/asie (od mnici więcej trzech EUEJ d/ieci pojawiające sie pojedy nczo na jego płólnach i kartonach nie tylko wychodzą na spacer /. ukochanym burkiem, piją łapczywie sok z d/banka, atc przede wszystkim sn coraz bardziej zindywidualizowane, przypominając nasze ko-chane Basic. Marysie i Zosie, zajęle na skrzypcach, wiolonczeli, a nawet cymbałkach, podczas |jdi lowarwsząec im niekiedy pajaeyki dmą zc»Hxb sil w fujarkę, tak jakby chciały pr/y pomocy muzyki otworzyć skamieniałe serca i umysły dorosłych. Jeżeli dodamy do tego pojawiajaeesię zupełnie niespo-dziewanie, ałc coraz częściej na sztaludze, ulrz.yruanc wtej samej konwencji s/^icu - aki\ płowych i dorodny cli dziewe/ąt fwręcz kobret o wydatnych biodrach i krągłych piersiach) zanurzonych w Imiataeil wy pełnia jąc\ch ohlicie niewielką przestrzeń letniej łąki. cbra/y artysty nie są już lak smutne i destruk-cyjne, więcej jy nich autentycznej radości i wiary, żęwrai żkolejnym wscho-dem slonca nadejdzie pelnc niespodzianek jutro,

ŁłĆhfftiaw Li/rnctiski

WIESŁAW JĘDRUSZCZAK

O s o b r e s a m y m s ł ó w k i l k a

Unrdumy H nicrtca W2 W /c/^JHOTttfb fchań, wojwóitzflw InMlkir, Tam też. s&oki podśtawowa. Częste czkopatły z kolegami <}/> tychów nitrHiyskio ^pozostałość/ jk• jzdńytit Z Grodów Czerwieitskidr}. ŃfC9*ykiematów tiit7V J^fh b,••>,<hinry z Jj.rc. jjłw;j1 ą panootyf j's• trłewitfą, .V,'r- łylk/t pobliski rez_erv,raf pftynuty ałe i w wflnrfi Uctuiniath prAtńwyrfr <e dolmie. okolt/itych lusZtańo^ymi ulej,u/d. k'*Wy lif potosiałb& po atromej fair grodu z cuifów. gdy tu duj: miatri prawu miejsce Mat rOdzjce trjriaf unfdrt^L rnot&if zajęta proWiid&rłtint dt/tw n iedyp- tr nauko W szjtt.de ntesprnWkl ttti iadnyrh thidtWÓCi. -.wójt] ritergiWyChtM-fiwClĄ skirTCWiUriil tfflWfl? ftKfasfcftra frórtf frenę. wóWr^as Fiudrnfkff/r"^" jł, i bntta flińryŁn, który cłu 11 Libii majsterkować. ws&tlr santodtndowśj rur wykazywałzttmleresoWan /a dobrynti ocenami Yjuhmwt tiaść a&JX po-faięrmo Szkolnym pracom clomoww, pozwafofa ftti Ą&fi yif. r yfl, [ H * •1'?* •'. tjf h \iit dla n tu ie n <pb t i fjsz.e: j N ze t \-ytt ;n ieMr rt iJ < * lhrj ilfit't bifl zj1• i. dokładnie spen nrmvilrn 1 jiADAI? /pif6 bajki / m iły róin w/r kultur,stfoN -•• fr ifcn, [wieści podrfijj jcw i~Mifaredurt i ŁiJtfe flSfrmomto *>K tfirjfi1 fwf f l ^ jml lMl l i f ciittwm j^adr^niflfy ttocy

Padi tiobt&ńsnf róbnia;mych, o potim pó&iWi fcy^m ptkj\)emkłjqc kolejny fhjgmatl niedawno tdobywj birjjt) o „naukowym" powstaniu na Jani driptem l nitJiifSLy m^wsnu ni* wird&jc jednak, & to cv wydtnmkt mi jjv ńłfcw jlćuirwij^^ jest tylka dmgim b^tiiieiłi Rljttrwic&j ęfrZA iOpśC!, jaką jnt czfcwrWt

Pa-rwRf mjftia w fJi-eitm Ogóinok.*ifidn{rvn im. S Siasikri V Wnfywimrie wniias-ły rrgula my rricjtmafizn, ą prykdGWąnt rfkirtwyn „jak ułb/iwuc Iwkt} Ćmwi' Itrttenalem lekcje nie. Słufyty. pielępum-aaiu wniźfiwaćci. Mieć oópuwifdi ntt pytania :r pn^ifaUw nkfdttydi to tfipotltnkć, ir J.yv-\•> phił r W.res w opótiiwiit tf) nlHfdipay ettttyffli, f/u.Urtuje zpapodu Hniesjimwieti IwycJr ocen", u pnrde wStyttkhn nitsent\cjft mekt(i\rwł\ nauct^Kli ludzi d"nvłyi><. których iSo/tiłBMif potfrygtwr* wiatn ud-Je la k< fif UfUffJih*: By(l rei 1 h.^jfiHialł, leci bardtp ńiwietu. Decyla przy aprobacie kuku innych diiil przytlja biyfkawianir. Ognfnktyfcmy aje kan/afuy tr sz/totq tU> tfcfci 1. Hńotf rrzsrlt rini w tygodniu i ro nie dlatego, U 17-lftni chtepęy jlamją .krfClta" fied&p tfryt długo '••• tffwkach; b\Ls If> raczĄ prpjitakzykit, rwSzaj przfkomej piw* V wwfrer (iwnł)tt Taki wybór t zynii żyt ie gto&tkjszym i ehoetaż hniblesztrwtkie Imjabntiiy nie tucgły r<m aat •rrf' iii łmiltkiin, jednnk w Iw H/ypntfkli rme a ksyałi katan koleżanki Nlwieid&il\ mnie w- przekonaniu, Le tajemnica piękna tmf i ib .i rr h" i~'*-\Vi'ri(>& ŚtrfeuJ-

Świadectwo inaturobte tfka; awsiywt, bytem wimsz&ny ale tek, jak bym dosnA bilei ria p</tyft'>1 do Szkofy regu rodtajtif przynajmniej nu przełamie lal 70. i 80., ndiiiruinie pojhldvwt\e mózgi u łuiffcszaicf nastolatków zamieniały n pia.izrzyzziy

Pracc-^iite insiynau ^fcttamatia Artysiycntegat kakfcfokie jfiuuilr .• prawadztp rymi ipjęcla, 0 przede wrzyitkif?r SYoboda ptnzjtki^A fnóprzycb dla smdeiitó* płerwswgo wróżyły nirle dobrego,

Niestety: nawet autorytety 9&vly Inititycfi tal tur putft;fil\ pntiac ktiiHwiej nerept) rtn stH'orzmie dzieta szlaki Pa p\ervs*.yn\ ruin japai rjstyglt "te ni- dla kHku z ua.*. Chociat ifdożylifrny coi w rrninijii grupy twóttcuf " iftbcwnej mzwie „ kun, gazowa z nakhdką' , kiizdy Z nas indywiduatn ie zgtfhiai \minztatmaiarski po swojenai. Wspólne diiatmia ttiinU ękarakfef poraieusrafriy; I p r ^ w wbie nurzytą : obe/rztm i b\h mCZ/tj ittnnifr-ifetH ekspresji typowym dta perfimnaitce. Ih> wattliejszydi Xliiczy}bw Wiosnf Sttuienchl i^i.ubdw. Festiwot Uuitm-anek „Karuzela" 1 i^SLirbłm. festiwal t'rw Kanlroitf i 987 WorHpwa, NaKUtdost ópm* <1 gfojteznt: spektakl „Sw. tsrufrt Teatrotna* KWŁ amz happening „'/amkiafty Pedió}" Kultagen M7, mJS indywidualnym i aiłk^rmcie plastyi prirdnifwzięeKm,

t>ła cnt ijrfjm roku wwyna/intrwanym idmHttŁ1 kuttga/uidvtw mpodu decyzja utiitmy ueztbii aa I V W fmywt rjtbUn Pomni kitka Larsów kpltfą, KUffltwfy i ddtktmeiH i ud- wchłaniają tam wakacje, W sierpniu I tr/ku dochodu do Auiht oti downa

planował/-,: WjazdĄg Niemiec. DaKsympatycznapraat, iecz skcHaplikawtmr ihnmtie pogi ZWUZfl r>mie do poz/Otania za granit tf Nd sZ^ficie rutitn zr fobą sjtttro notatek Z Polski. Czyttff/tje I popmwfam, w przerwach ryrmt f matuj?. Czpjf K iinw, to, t o robię, witrrwpoz&eotn jcti rz.vms' rtnJIWJ ttiidotydtcZUf. Poktikt miesi^tiub zftt-zymrttt nonpahtfe tAodiid Km iyczJtfryprgoiiftuje mi ptaa w dom u jfiwerfut gdzie imprń-wizajqc Zflhawinnt „kuracjuszy" grą ttel pianinie, gitarzje, a takie rysuję portrety ws&sl kim, którzy Fytają /ut fo óęfraię Zazwyi uyj z/ibieta je kłoś • rodzkty HfJttffrtJiijc W tr/t spotffbmójshanutylwabl, Potowa imrvku.grmira 1 Polską otwarta. Ntiłowier&m i jrszcz* nr Wreszcie w tuiym 1990 roii* jmir. puwy-wi przyttaaklem jest WhH-fow zfldzfwkijqcejak potrzyma rozkosznie sztHci, Krótki i bardza przyjemny pobyt w Połtce, a potem powrót do Niemiec, Nie przyprcS&tpfem wtedy > tetl stan ezerzy potrwa prytz kitko lat. kitki tai Niezwykle pnifowim ft i awoenych: studia zekarirzpm wysttmą efyplamowft w UMCS "A mi, ilebim foewb „Kresy t992, tir 12, wystana wfktrsfiw i nwutku CKS Galeria Koni tabtbł 1994. Współpraca Z n-zysrrrm Markiem Jakubikiem przy tworzeniu tceitorbatP do fit/nu o emigracji patsktej N' SiuBgarde dta i\'PłWJ. watowa malnrtrwa w tirderiiĄKTęiwłm t994 popr&tóma dzffki życzliwości jej d\rekima stad\mku totwrwym kaiafr-gieat A w mifdiycztMir UK iąwjf knnkokrz Pbtskbn ibuurzysr*- tri Kutmry wStuagor I-ie.jega ifltpżpcklem kistoryhrtn sTJith butem (kiru i kspfoj, Wilpidm tfomte-^iwt

Udiki W zbiotwej WyiWpie W^^irsaegu A/tatantWO Ptiisitiego rrnjpierm u' katt gtównej Bundes Bana W StHttąor. ie listopad 1993. o pó&ttej (loterii Uniw*rS\leIu . 'utifrykaJiikiegti w Sęftwiihisęti'GstĄad moj JJMń ta dowód nwwrjrpjiwej swiptuti To+arzystwadia tnojej szJitki (Jtl l dOtlalkowo uprawiam imktrtPto kulis we. Kt Ut; miesięcy łV Pttkti wje/hytn zf^rli/iskich teatrów adkwicie tpadaptowanyi i- ttapofrttby pn:cfmii itttiLirfkiej molujf. olhrzwar scmnogTtifie fkfodnjtjCt się z kilku Lb ktihnusfu segmentów Rozmiarpojedyn trgosegi/icntu wynosi4*5 tnetrów. Tematem są tzrajobraą Puryifi Mnrrt Wohrękf. ale łkdypttibuję odtworzyć klimaty miasta opisane, przrz fieoti WifeiR moipranodawcywykrjcaji^ wdttap&bacie Ąpsjt niezte łmtoraritimpręjwottifr nmie jednak do nrz^tjitkii. Wnjht 1995 „ Kre-.^" f/tddiktt^f mój Olejny cykl po -poetycklj H Kochankowie nad miostcm". l)wti louj pdZitirj w ittmn gwpaforz jfateril CKS Gałtrki KerntZbigniewĘaóco& i/iwiriti wysiuwę mokk nowyih płócien,

Po V*nusaitł postanawiam po&staćna dtuiej w l Ublinie-, Stolarz, skleja rumy. KsittiJd, kiórr- od domin chriatsm prr.ri-^uf1, paefau) jr.tzctf druknttiiil P/irir., pędije 1 jhih .-y\-ój plrinut cft/ehoc^i z f/odniecejito. Zapowiada się nitęwycinjtia Uczto. Odchoikf od

tir/fu ",gd\ czfgoś firtikujetubntom rfff.niC1 ,u<>f>Żartfo u". t zfśeiejgaszrzf jiojt»/t\cb hd> aitłkiemhie&tąjotrtych. Nimndkauboit!yQNaslfpnepMtout air saduztronsakCU li ie. snuję, kankretnydt planów ote ton k*. Mija rak fimtastyi z/tej sieitmkt PocZfjtek rotv

mUtt r program autnrtki Szkoły Animacji Kdtiitm pn:\i\v.riie .t,-/ąriniw<.rn y.' I -JH-Y, Oświaty w b/bii/ite. poszukuję adpon.'irdnkń ptdagagjw da pracy r tfyotydi tut ffirrwszy semestr, a Zn kitka mieńfcy następny W&niitiz Wr^sicĄ inouguroej-, szkoiy, p/rm-sza grapa datfaczy to pr&wiaittie studenci tub absotoettri Wydział* Artystycznego UMCS i Historii Htfuki KVL Nabór paźdnujt&ffwy i/rwienizn mor u prj:konutiiu o shaztursi i prtyorwwancgo pi^ jr nutie prugtutmi tiatic&nia.

tjstopod 1999, wykotów projektplakatu na 7 ifudesJozz. F&hnl. W grudniu w Gu-ifr N „ Kawktmfp AtPt^ty Zfta fiades " Hy^ii-^z maidt nowych płócien, zf słowem mstępri vtn tlyrekiom insiytniu Historii Sztuki KUL Lechostawa LametlrHega. Wyturwa ry^atka i Itifdarstwo w Galerii Sztuki Jog prof. Janusza Gajdy w ftiłtrwadi - marzec 2000 roku. i pcttownie Galerio., fimijm la artyatyt j?ia ltades" wystawa spaisofWriłKtprz^ Pof nowy SA. Wemisai pop^rtfml koncert Woji iet fu,- Mfymrd iego WÓWc& v Zntfoi tyto tuifie ttfr że niektóre teksty śpiewanych ttlWotctó JHO^H Othaleii na moicti obmzadt tfyjbliŻBf plany to wykonanie staiunkidti mjtepstz/tgo siwienia KI' _ Primus btterpa te, y" max Welonie obszernego katalogu. C^dbibytti W tibH timieirtr rrpmiukrje ws^slkici\ no H\nżs pm wie wszystkirji prac pLstyt utydi onJ z teksty prozypoetyckiej, o której W ryeju utytułowanym ^SpĄjnapr^StrzM"na hmadi „Kresów* aoaji nr4S-Kiy*spumitMit Paweł Pnichniak.

IKrttjw Jędruśuzał

128

muzyksi

ANDRZEJ ANTOSZEK

Gdzie się podziały te rymy z naszych podwórek?

£ w i d u prób zdef in iowania muzyki nip najbardziej rozpOW$zCChn k>Tiq loona Wydaje się założenie, zc ,,rap jcs l forma ekspresji, k tó ic j źródła sa glę* bofco Takorzen ionc w ^starożytnej^ kujjtonK a l r y k s M i c j omzw tradycj i orał-nej i żc łączy się ona z recytowaniem rymów w lak i muzyk i " Def in ic ja ta pomija jednak k i lka elementów. składających się nu zróżiiicowajiy is iałe zmie-niając^ się charakicr lej muzyki dzisiejszej perspektywy można za ryzy-kowne twierdzenie, że w czarnych (aJioamerykańskich) społecznościach od zawsze i siniała pewna lormu „s jewnych akrobacji1" lub też rymowania. Naz-wy, z k tó rymi rap jest nierzadko łączony l o angielskie pojęcia *i%t\ifying. testjfying. ahining vfihe Tii&ric, the Dazens. school yatd ihytnet. prisori 'p.jil htrtise* rhymej t/y ic l dotihte Dutch juntp mp< rfgrmes, Większość / nich. podobnie jak sani termin ..rap" nudno jest dobrze przetłumaczyć na je -ży k polski z. wyjątkiem rnow ..świecenia Titanica." „ tur inów," ..rymów z. dzie-dzińca szkol i łego" czy ..rymów więziennych.11

Zakładając, żc mp jest nierozerwalnie złączony ze Stanami Zjednoczonymi przyjmuje sie niejako, żc wykonywanie tej muzyk i poza granicami Ameryk i jcsl w zasadzie wykorzystywaniem i kopiowaniem wzorców usta lanych gdzie ind/ ięr M i ino że w osiatnich lalach po jawi ło się wiele . .krajowych" odmian lej muzyki na przykład Snap {Angl ia) , Mouse o fPa in {Ir landia} lub Mc So-lu r czy N T M [Francją) - lo chyba ty lko w N o w y m Świecie współ i sinienie dwóch kultur - czarnej i białej - stanowi txl tak dawTia część histori i. Rclacje między ludnością czarna i biula w .Ameryce, podobnie jak niewolnictwo, po-ko jowy ruch Mar t ina Lulhern K inga e/y leż nieco wywro towa działalność Czarnych Panter, od zawsze ulegały przemianom stanowiącym podstawy róż-nych form spoŁecz.nef ekspresji, z który eh jedną jest muzyka rap. Spróbuj c im tuEaj pokazać. j ak galunek rapu k i edyś bardzo ory f inalny glos pozwalający za j r «ć " do wewnątrz bardzo hetmctyczncj kullury - wchłonął i zosta! wełdo*

męly przez współczesna (białą) kulturę, a następnie zamieniony w kolejna skomercjal izowani} i konwencjonalną formę wyrazu, kopię, k lórej kor /cn ie można z imdcm odnaleźć dwie dekady po lym. jak gatunek ten w o^ólc sic pojawi ł : jak l rudne, niemniej jednak niezmiernie istotne problemy napa&owa-nia. prostytucj i i śmierci na ulicach dominujące w upośledzonej spoleczmc grupie Afraamerykanów żyjących w gettach, zoslaty ..rozmyte"" w papce ma-sowych i komercyjnych produkcj i

129

Żeby nieco lepiej przeanalizować obecna syluacje mpu w Sianacli Zjedno-czozowch. warto skoncentrować się przez chwi le na czynnikach, klóce trEtdy-cyjnie wyznaczały granice tego gatunku Picnvszym i być mozc naj ważniej-szy JI; elementem była wyraźna l inia L.demaritacyjna" pomiędzy bmla i czarną społecznością oraz miejscem, na które ta ostatnia zosiala niejako skazana lub lezna które sama się skazaia, jak twierdzi wicie nie ty lko biatych osób- CZEU-nyro genem.

M i m o że Jeśli chodzi o sensu arieto geodemogriificmc granice* t / a m c getto jest wciąż nieodłącznym elementem ameiy kańskiego krajobrazu, muzyka rap iuż dość dawno przekroczy ła granice slumsów A l b u m 2Paca ShEikura We Afiuiitri the Woitd [ja przeciwka światu). L L. Coot J. p ien \ i/y art\ sta ra-powy. który w roku 1^87 doszedł do pierwszego miejsca na liście czanweh s i n d i Bi l lboardu piosenka / Neal U>ve (Potrzebak milości) oraz wielu in-nych artystów, którzy wspię l i się na szczyty list przebojów, udowodni ło, źe galuuek citszy się d n ż j popularnością nic lvi ko w stosunkowo czoicryczjiej warstwie biednych czarnych obywatel i Fakt ze pEyty htp-hopowe ora/ ra-powc nabywają w w iększości biali Amerykanie, świadczy o tym, że alho przes-ianie tej nnizvki. tradycyjnie definiowane jako p r ^ i a w czarnego nisizinu. zacz -nie złagodniało. pr /ynaj i imic j w stopniu pozwalającym białym słuchać ici lxv. chęci natychmiaslowT^o odwetu, albo ze przesłanie to z.ujfclrtie /mknęło7 teks-tów rapowych. Nie/Ji lcżnic od lego. która z tych teorii jcsl prawdziwa, nie można zaprzeczyć, że siatus unikalności, przepisywany nierzEidko tej muzycer

został utracony. Pojawienie się wie lu b i a h e ł f enip grającytji rap 1 hip-hop takich j a k Beastie Boyu czy Mouse o f P a i n 1 równocześnie wykorzystujących cały repertuar czarnych tematów fge i io j oraz leehnrfc (sampling) w zasadzie udowadnia, że galunek nie jcsl j uż Czym?, czego nie możjia skopiować Opus/r czając w marcu 1996 roku wytwórnię Deatli Row Rdcords Dr Drc czohwu przedstawiciel tak zwanego gangsta lapu slwierdzi l że mp umarł

Aby zdać sobie sprawę z. wagi lakiej wypowiedzi,, wano przy pEiirzev sic przez chwi lę poslaci samego l)re jak 1 wspomniane! weześtiiei w u w ó r n i Cudowne dziecko DJ Dr E3re. razem z Erickiem WrigMem. alias Kazy-E. do k lory cli dołączył później lec Cu be. dELli w zasadzie początek czcinus. co w końcu zaczęło nsirywat „gaugsla rapem." stylem, który na scenach muzycznych Ijss Angeles zasLai>il modny w latach osiemdziesiąty cii ..eleet^pop." opisł'w:i-ny jako swego rodzaju tec&do-rap z domieszka disco " Po założeniu legen-darnej obecnie grupy N W A - gdzie , .NWA oznaczało .Niggens wi th Att i tudc" f t zai nucliy zcharakLerem"") - Dre i jego kumple ( „homacO wydal i sklEidan-kę Stratna Oufij Comptpn i Pio 5 to 2. Ccmpf(Xtl\ Olawszy klasyczny „gaiiL!-Merski" longplay Piosenka Fuck Tfia Police („Pieprzyć po l i c ję " ! sprawiła, ze FB I wysiała ... naganę" do Ruthlcss. wy twó rn i , której wtaścicielem h \ \

CompEon 1(J pradlUKślic I A jKHiras|flHe jukn kiłts-hkLi TiLpłl

m \ t t . f d J

W roku 199:1 w wyniloi konJlikióu - | jk to często bywa - nu Ilu finanso-wym. Dncofiu.sc.il grupę i zalozyl sw oją własna wytwórnię o wdzięcznej naz-wie „Dcath Etow Records" {„Płyty z. celi śmierci"). ..Dcalli Row Ftccords" została założona w roku przez Dre i Stiuea kni^hia |C. Ł. O - t;Łów tw menadflcrds wykonawczych). wytiaiąc niemal od razu muliiplatynowy allmm The Chrtjnit.lt' '{Kritnikij), kioiy udowodnił, żc Dncbyl najlepszym producen-tem na /jchndniin Wybrzeżu Mowa wyiwórniu podpisała kontrakty z art> s-tami taki nu jak KingTce, KEiX. [lic DOG, Snoop Buggy Doi;. Dogg Poufni Rage* Warren G. Tupat Sbakur ora/ The Lady of ftage and Hammer Szacun-kowa waiiość firmy w chwili iKłejścia Dre wynosiła 100 milionów dolarów Można zadać pytanie, dlaczego ktoś prowadzący wytwórnię zamieniającą każda płytę na rzeczywisty platynę. postanowił ja opuścit

Dre powiedział, ze głównym powodem jego rezygnacji by ta komercjalizacja gatunku i samej wyiwórm oraz ilość konuaków zaw icranych z ezęslo nie/rwny -mi i miernymi artystami w celu wykorzystania w jak najwięk-szym stopni u powodzenia, któ-rym cieszyła sic wytwórnia. Nazwisko DTC na okładce płyl> gwarantowało sukces

W rzeczywistości ..przenika-nie się " gj^tunku dpprowadziUo do błędnego kołu, z. którego i ap nic zn biirdzo rnote się uwolnić {>prócz podziękowań dla Doga, matki, braci i przyjaciół, płyty

czarnych raperów zabierają katalogi z nuionmni (nazwiskami) innych artys-tów. klórz> (rzekomo) mieli wpływ 11 a ostateczny kształt (Lanego alb nnui Na przykład, płyta Fugees The St.orc (HWJIC, ale także Zaliczenie kogoś) zawiera ł ńn nazwisk, w lym Noionous B.l G . Cyprc&S 1 IllL Salt n Pepa omz Coolio Nic mylmy lego jednak z. Pragnieniami jflworów innych artystów, które ZJIEIJ-dują się w miganiach lub na płytach. Z dwudziestu siedmiu piosenek 1 Paca na jego płycie (tli cyez f*u mc (wszystkie oczy na nwii.) w tfrfynastn |Cft pr^naj-mniej icden fragment (iojnp(e) x nagrania innego artysty. W utworze Yau C'ni't See xiii MU widzisz mnie) pojawia sie sam wielki Dre. odpowiadając tia ciitiiz-jastyczne Dr Dre aJI daylhYDr Dre Cały dzicAJ) 2Pacu. Na płycie PułTa Ditd-ch ego znajdują sie Iragmcniy. a w "zasadzie coyer' Let's Dante Dmrida E owie, przeplatany /.Ml Arutmd th* Worid l.isy Stansfield. Wydaje się. że yjównyiu pr/eslankm lakicj muzyki w które) miejsca na orygiruilnosć jest jak na lekarst-wo, jest zachęcenie klienla do zakupu płyi innych artystów.

Co więcej, po przebojowych albumach grup rapów ych pojaw tają sie bar* dzjo czciło solowe produkcje członków zespołu, dla których najważniejszą sprawa wydaje sie spieniężenie sukces a gnipy Przykładem jest słynny WII-Tang Claii, który po przełomowym albumie Entet The \Vn Tang f36 Cham-bery) {Wejście WifrTcmg i36itb)i wydał kilka kolejnych,, pod imionami (naz-wiskami/1 pseudonimami'.') czloiftów grupy Metbod Mttn, 0DB t Rackwon, Genius and Ghosiftcc Killah Wyclelf Jean z liigccs oznajmił po wydaniu swojego niezłego albumu solowego Ths Oimh-ui. zełrzecia ply!a l-'ngocs me ukaże sie do momcniu. kiedy pozosiali członkowie. Lauryn Hill ora/ Frak' 1 WoscnJia jLnlrif|itł ftwltoiwwęy, ktdn lekkich (Euh łxv riith} /i^lnj^

W pnę?, iE11 iego m lionawL^ Więlu&itó fjatni przebujy w, ktin c Dlyssyni y Vi Tr>7g|LłMii;iLLh kcjincrc in ich. I[»ł«vr',i'\

azreł "Pras." nie wydadzą swoich płyt. Jak rzeki, tak się slalo, przy okazji sam ivydat kolejna solową płytę oraz wdał się w szereg pj/edsięwzięć, które złoś-liwi nazywają prostytuowaniem jęgo talentu: duet zCarlosem Sanianą za i o jeszcze mu chwalą) czy leż. prowadzenie ceremonii rozjditniEi nagród MTV ;za co chwała już mniejsza). Ocz>iv iście na jego „solowych ])lviach" występuje pclna załoga Fugccs.

Kolejnym czynnikiem, kloty znacznie osłabił wymowę współczesnej mu-zyki rap. jesi pojawienie się sporej ilróci graj^ych .,hip-hop," (o aaczj łagodniejszą odmianę rapu zarói^no jeśli clłodzi o muzykę jak i teksty. Trochę myląca definicja liip^hopu - 10 znaczy sztuka grafTin, bmtk dancet „żonglcr-ka mikrofonami i gramofonami" - ma odnosić się do ..podróży człowieka poprzez umy^l i duszę w « l u dotarcia do wuistw nainy lutlzkicj znajdujących się wsuperświadoiności,h. W rzeczywistości w chwili obecnej hip-hop przy-ciąga amen kańskich nasiołatfców. klórzy z „pomocą odpow iednich narko-tyków' - szczególnie amfetaminy i ccslasy - udają się we w jpomniane ..podró-że. Narkotyki ie stanowiły w przeszłości nieodlącsiy składnik imprez lechno i raye, i nie kojarzono ich specjalnie z koncertami rapowyrni

Kolejna ważną k^csltą doi>czącą lup-liopu jesi podejście do icksiów (fyrirt) uznawanych przez wictu za najbardziej odkiywoą część muzyki rap. Podcyns gdy „tradycyjne" teksty rapowe to historie z. geita opowiadane przez, cala piosenkę i pr/eplaiane lylko lefreucm lub hisloric dotyczące prześladowania przez białych, hip-hnpowcy dużo większy uwagę wydają się zwracać na rytm oraz.muzykę, podcziii gdy (cfcsi ataje się elementem .wpasowanym" wyłącz-nie w rylmiczny układ piosenkE, w żadnym wypadku zaś „wartością nadrzęd-ną." Na przykład piosenka MC Lytc CołdKock a Party to powtarzanie tego samego/dania - „ I gol tlic power" {„Mani moc1) - w ry tui zmieniającej sie muzyki. W rzeczywistości dzisiejsze teksty są bardzo różne od radykalnych tekstów- np. Public Enemy % lat SOi W wiełu przypadkach, jak na przykład u Snoop Doggy Doga, można powiedzieć, że naprawdę zeszły na psy: śpie-wając „Givc mc ten bitchcs and t II Tuck al! torf {Daj nu dziesięć suk i przele-cę wszystkie) ..anysla" pokazuje, jak daleko znalazJ się od korzeni rapu. lak naprawdę I rudno jesi ustalić wyraźną granicę pomiędzy rapem a liip-Jiopcm. jednak tui i a taka istnieje Jedna z późniejszych składanek Dr Dre. wydana pud egidą nowej wytwórni o na^ ie Ałlcrmalii.jest przykładem, jak w sposób bardzo płynny można przejść od yangsta rapu do czegoś, co na zwać można maz.ykąsoul. Płyta zaczyna się od klasycznych gangsia mpowtcłi kawałków jak Easl CtKUt/West Cousr KUlas (Mołdenry zc Wschodniej i Zachod-niego ł^frrz^źa) Group Th trapy ara/ Shinin' Ou The World {Robień it na świat) Mcl-Man, aby nasiępme przejść do utworów hij^hopowTch- Choicts (ItyJwy) Kim Summenon oiaz Goi Me O pen {Otworzyłeś mnie) liands-On Ku zaskoczeniu słuchacza, kolejne piosenki, takie jak Sex) Oance {Seksowny imieć) KC czy No Second Chance (Nie będiie dtugiega mza) Whoz W ho lo typowe przeboje sourowe. Celem lej slralegii jest rozszerzenie granic ga-lunku ih mówiąc brutal meK finansowe ,.T%ydojcnje go.

FVoblcm tak wartego c/snrtłcgjo rasizmu również znacząco wpłynął na wcześ-niej w Miarę spójny przekaz rap u. Czamy rasizin postrzegany jest jako pod/jal ria „czarnuchów („Niggaz;') na „właściwych" Mistrzów Ceremonii tMCs) omz „dupków" („BDons"): smaczku dodaje faki. granice te wytyczane są w

Slow Lł, ,czamiich1' bram pejoraty TIIC j jk i buftbu iMislotM^, jsdiwk W lisCm;]! czarnego j ^ n i luk jak „bral," „kunipcP1 ety. .kolo" w Usbięh biaEcJednak łiypo^i"-dflnic l>n;li 7iiJczervn-tiTł urn.L je-st uy hic tti ic dla wh n\ćc\ \ l-^ (L-Inky ]ł|:iiiLij;(L-j tul^wt* ^JinijKtai !i i h L/t:: .'i DnjoM -nu Irzy imtjq się huJ/iL') inulwyjnepił ihWWniotwa to /iiai;zy- Alr-uurncryk^nill, a nnjlcpicj mech wię rnocno /Jislncrnwiitpr/t-d odwitiizjniein i nicJM: , ktWc inni micK^4i|'icv dfincgu uniaykH fiłkic^ "i uMa di t^ają, im pet-Unń:"

251

obrębie ohs/aFLt. na którym - wydaw atoby się - trudno |łopnow;idzić kolejne hmcdcmnikacyjuc w czarnym getcie. iPac Shakur na pr^Wadńtwarcie yiipo w c nb iv sivoim albumie ail cym on jjw, co jTóbi z kolesiami (4rhomiesnl, któ-rzy sciitgnch IIHL na głowę kłopoty I czy taj pubyl W zakładzie penitencjarnym, bez którcgpjednakże prawdziwy MC nic jest prawdziwym M<3)t

Ahht SitW whtii 1 Irll yoti ftiggfl', whrrt i cornr oni af jnii

wim.t w w I gonrifi do i M ot goma SUtrt diggbt'

tnlo these ti iggos :hrMr ri^ht Wtfrh ihis, (t?v Qi(ii: Iti tur JW

itirm binoćłffottł nigg/} Thr btaocut/irs

lin fui ha łut. ytciii niggn linrr to r/dr

Gmb your łfuUltpmof ftiggn

CaiŁft il.T goittw bt 'i ii Wig otit NilM rnr atut Quik J(Otlt)n JLhtMf

whi ttiggtiĄ whnt it j [ikr i/ti tbu tui* lit" mil xiii" IW/W", i VI ih if rid? ihfPC .T guittnl fiV

fdnif re&l niulhii-fu(:kii<i Y'ott gol Ui bti ćitrtful uhaul whu yoH fuck with md whet von

dat'/ furie wiiis

Ach Suge/ słuchaj czamucłiu kifdy wyjdę z p™

wtfjz co zrabif Pogmtrtttn cirtnmcfnom

w brzjtchtt, Hłóme Spójrz ita to. b?} Qti ik, podaj tut

lorntikf JjsnjrJif

fltt hri hfir tuk ci/inittchu. JJ jruiiyi' lifi prztrjtftdikę

Ł-ifr jif :ti tinniztOtf łfllaodpomą c&iniiit-łiu

Ho ta ftęditti tiUfjfU prztjfitjitki Ttmija t Quikpaka.*mv nurn,

co uurczy byt' pu tuj .wronie PrjnL-dfjfurfj StnjEtf ^odrzm tej przfjytżtf&i sffptkamy

kilku praw dziw vi h JtdiBtf mów .'ufuarcii- im nztić Z kim się z/idtij^i n-' a l kmJ TJ W Ł

W kolcjnyc)! wcrsacb Zt ac dodaje jednak ważną mvi], k tóu w nieco m-nyin świetle siinua problem ant$gddizmii pomiędzy białymi a czarnymi. po> strzeytmeyo jako glófwne żJódto usASlkicł) nieszczęść, kibrc trafiają się Mu-rzyntim

And ih ty 3 rw fl'i thr Whitr mmi i shoiittlfeOr Hal. if > m v &w'jf kmd Doin 1 nit thf t rIfiti ' htr** I ran 'I ii? .-twf '1 m> iovf. for thf othtrsidr

,'di/HU/ V.r u> wkrSnit binltgp ći)witka {Mwittifnriri Alt lo /nfnjajtf Ittl/ij IVjV mogę kłamać

mn iMiłwratiip dtu (ftb^fj ,lffi.<rir

W racssywisLości 10 ijrupę Fugccs Icryiykowano po \vydaniu albumu The Scott ża szerzenie czamcyn ms-tznn. kińr> w wielu społeezfloSciacb murzyńs-kich jesl jeszcze lemutem tabu mimo zc jego skutki wtdocziie są gołym 0-ktern W utworze Thr Miuk (Matka) Wyeleft"opisuje syluncje pracownika iłurger Kinga, któremu czarny szef obiecuje podwyżkę pod warunkiem, ze będzie donos i t na kolegów z pracy.

+ ..Krujihl", wh^iuicl tfcfllh Riv* HcomU , L11™ kcOi-ej 2Pmi nngrywfll powikłany t£ v.nr\Mkiuii uioźtiwyini bizneHimi z icppLnłch.

• Wnikliwy ; Jrt-.hin/jiłm-\ t/\li;lnik /d[>cwnc JlUtielJiic. :i |:IL-ZRJJLIZ lllięJ/>nU-rwkiw slflwo ^uek1' Ewtiilr ujiim pr/EilMmao/cłnc w spnrtół) w^ t fnnn hgjDdny W TiiohentiLch, J rtwiitti w mdm-ię nmBiyknfokicj, „t"(n:ł." jesl Hlówkjfin-iwIrytticciL, IM /jmcm IJ/VW:L gn złumiL t inny^czminki^tw 1 V.r; IL.v;nm> ch jedynie, ptcic i LTIDB ^Aninns i rtLi-iwe. OAntcłmn aif [hicuI /ii : , ?c hi III łc-gc? s hwn. r*ndnłinicj.ik inne mu INP ZJHWZIIIC SI^ L U B I L I Dshiininii CZH.SI, I nic MCIKC HIĘ r^wiuit / SIOCZ^S^MI WVMZJMHI ]iikihu d>M]łoriti|ciwiw.ję/ k IS lesisty, mew Mdi wyra/iiw rAwnitf dtfWłlllljt gdy a one mutuZyuanc, np. w hlmath takich jak ł\iy PŁMK"k].;.•,•

25S

Prawdopodobnie ]iajbard/iej oc^wistym i przv okazji pnuMaj^ im przyk-uciem czarnego rasizmu jest konflikt pomiędzy Wschodnim a Zachodnim W y b i ł e m , gdzje obie strony dowodzą swojej wyższości za pomocą pisttv letcw. Podczas gdy Compton. e/arue przedni icscic Los Angeles postrzceane jest tradycyjnie jako kolebka gangsi a nipuh MCs ze Wschodniego Wybi zeża twierdzą. muzyka na Zachodzie skomercjalizowała się do tego stopnia, żc me może juz uchodzić za prawomocny glos c/aruego protestu Jedna z teorii związanych ZA; śmiercią ^Paca zakłada, żc został on zamordowany przez mor-dcicńw wyrajętycli pizez. raperów z Zachodu. Inne leorie dopuszczają inter-wencję FBI. konspirację a nawet zabieg mąrkciinaowy służący zmuszeniu sprzedaży,

Mimo żc płyty rap i hip-liop wciąż sprzedają stę świetnie, można siadać pytamc, dlaczego wśród wykonawców i producentów panuje powszechne przekonanie, żc umieszczenie na plycic przeróbki siarcgo przeboju g^aiatfe-towac będzie jeszcze większa popularność płyty. Podczas gdy Wykorzystanie fragmentów innych ulworów (sampłi) zawsze b^io nieodłączną"częścią mu^ z>ki lap, to umieszczanie całego u tworu innego wykonawęj !ącz\ się z n a -kiem utraty oryginalności Co więcg. przerabiane są głównie utivorv napisane 1 wykonywane przez białych artystów, gnijących iradycyjm pop lub rock: Jlie Pohce (£\>cry Hmath You Tak*) lub Bec Gees (Ttyiti' 10 Ssay AJiw). ił ość pizcntłbck znanych przebojów siałe rośnie. Wiele singli * ostatnich Jat to prze-robki hitów z przeszłości. Podczas gdy nickióre / nich wvkoi/vstvwal\ mniej ztiane piosenki - jak na przykład > Paradtst fnapisaiw pr/rz. Std te Wondcra) zaśpiewany przez Coolio czy Kitling Me Softfy (Roberty Flack). ktiny stal się wielkim przeboicm Fugecs nowsze przeróbki, lakie |ak What 's Lwe Goi To Dt, Wish it (kiedyś Tina Tunierr teraz Wanen G). Trym1 ToStoy Ain-f. (kiedyś lice Gees, teraz Wytjcirjean) lub Ąt Be Mining Yim (kiedyś rhe Polico, teraz PulTnaddy) są dokładnymi kopiami oryginałów i octeram się o plagiat

W świcile powyższych obseniacji stwicrdzió można, żc mów iac o ht|hEnj-pte na przestrzeli minionej dekady posługujemy sic typowo postuiodcnus-ly-c/na kategorią, zc wszyslk lim za Idami 1 - niestety w- dużej mierze wa-dium Jeżeli częścią definicji poslmodemizmu jest rozpad ccnirów 1 pojawię-nfesię elementów ze sfer lokalnych, peryferyjnych oraz „upośledzonych1, to dcimicja rapu spełnia 10 założenie /. drugiej strony, recycling posLmoder^ ni stycznych odpadów przez raperów wskazuje na to. że - świadomie lub nie - chcą się oni siać częścią kultury, która piefenijc elementy chaosu i w zgłętt-"OŚci, a przy okazji mnie jc dobr/e sprzedać Patrząc na opisane powyżej zja-wisku z pozycji nieco bardziej teoretycznej, moiina założyć, łe rap stal się tv-powym przykładem estetyki postmodernizmu

Przede wszysiktm. proces kreacji zastępowany jest tutaj przez...weJita-ni amc" czy leż przyswajanie, którego przykładami jest sampling. mieszanie St>'lowomz wykorzystywanie: przeróbek Wykorzystując metodę iftmplmgnr ..urtysci" iapowi otwarcie odrziicaia założenie, żcmpjest czymś unikalnym. Jest (o hardzo zbieżne z poslrnoderni.styę/usm założeniem, że sztuka lo niewy-czerpalne tiimtlacittm t te stworzenie ulwom, któcy będzie wolnv od jakicli-kolwtek zapożyczeń jest w zasadzie niemożliwe Probłemcrn tym" ząjmowalo sięjtiż wielu teorety ków postmodernizmu, w tym John Badh w swoim słyn-nym esicju Ułe&tuKof Ethausdon {Literatura Hyiuetpaniay Mieszanka róż-nych stylów o/iiacza postmodernistyczny eklckiym gdzie ..stare" granice 00-między kulturą ..niską"a..wysoka" zacierajLi się, SMe i gatunki zapohezanc przez, raperów układają się w ogromne spektrum, od Becihovena poprzez film -•tf*iflv do Smurfów Wy korzy sian ie przeróhek b\fob^ „odgrywaniem'" lub pisaniem na nowo pewnych „historii", tak jak w literatura: dzieje sie z bajka-1111 milami i archetypami Jednak, podczas gdY w przypadku opowiadań Coo-vera czy Banha głównym zadaniem jest pokazanie dwuznncmości {lub nawet

2 W

wieloznaczności) świata, co w wypadku produkcji rapowych główny cci jest bardziej prozaiczny. pieniądze. pieniądze, pieniądze.

..Narzędzia". które Sa kojarzone z muzyką rapu. lafcie jak wycinanie. mik-sowanie lub skrec zowaiue. mają również wpływ na kojarzenie gatunku z kategoriami poslmodernfotycznymi Wykorzystując te narzędzia muzycy pod-ważają takie cechy dzieła sztuki jak integralność. logie?™ struktura luh trady-cyjny wzorzec Wydaje się, żc wykorzystywana zasada dekonstrukcji łączy przyj cmitość tworzenia od podstaw z przyjemnością niszczenia starych form

Ńa koniec, muzy ka rap pełna jest paradoksów i zaprzeczeń, kiórc trudno logicznie wytlintiaczyć Podczas gdy odnoszący sukces artyści bez wyjądfo dcklamją swoją lojalność wobec getta, z którego się wywodzą, ich status ikon kulimy, kiótąkontestują* sprawia, ic dcktaraeic lakie nie mo^ąbyctraktowa ne poważnie. Na teledyskach pojawiają sic w szykownych samochodach, otoczeni tłumkiem [białychi kobiet, sączący alkohol, którego kultowa obec-ność w iród Afroamerykanów jest chyba dla w szystkieb w iclk;| zagadką: ko-mak o nazwie Henncssy

Na bardziej przyziemnym poziomic kolejnym czynnikiem znacznie osła-biającym silę oraz. przesianie muzyki rap jest śmierć artystów, których pow-szechnie traktowano jako ..siłę b o d o w ą " gatunku. Wielu z nich umarło w okolicznościach wskazujących na lo, że rzeczywiste życic raperów niewiele się rózm od sytuacji Wpisywanych w piosenkach Noionotis B i O zosiał zabity podczas strzelaniny samochodowej (dri^c-by shootin^l w Los zVigclc5Ł Eazy • E umarł na AJDSi byl przy okaigi pierwszym raperem, klóry przyznał sie tło LEJ clidToby. na koniec 2Pac Amanj Shakur został zastrzelony w samochodzie podczas powrotu z walki Mikea Tysona, którą ogladał 7 września 19% roku Strata tefiO ostatni ego okazała ssę wydarzeniem, nad którym świai muzyki nip weiąz nic może przejść do porządku.

Shakur byl nic tyl ko ,.ł óhuzetu. (..duig"). ałc i rapensm. klon spra-wił, żc muzyka rap powróciła do korzeni zCompton Album Sllaku-ra 2Pucoiypic Naw (Czas Tuptska tipsy)h z którego pochodziły takie przeboje jak Ttapped { W pułapce) i BrcriJti's Gai A Bohy (Brendo nui dziecku). Płyta zawierała wicie od-niesień do przemocy W gdcie, zabi-janych „czarnuchów" \ oficerów po licji. Sial się.zaiam," kiedy morder-ca teksańskiego policjant oświad-

czyi. ze album len zainspirował go do popełnienia tc^o czynu Ówczesny wiceprezydent Dan Qua> Ie stwierdził. żc dla płyty lej me ma miejsca w spo-leczności amerykańskiej. Kontynuacją kanery Śhakimi było wydanie w roku W93 świetnie spizcdającego się albumu Strictiy 4 My NłG.G.A.Z. (IV łączni* dla moich czarnuchów), z. którego pochodziły single / Get Amumi. Kcep Yu Hcad Up (Trzymam .vrf, glawa do tfrfry) oraz Papa V .Sfitfitf (Fte senkii taty) 2Pac zosta! wtedy nominowany do American Musie Award (Na-grody Muzyki Amerykańskiej i jako najlepszy nowy artysla rap/hip-hop

Następne dwa albumy - Me Ągaifift i'hc WariiJ (Ja pr&ciwko fwiutu) i alt eycz <m me (wszystkie oczy na mnic) tylko wzmocniły image 2Paca jako Wiodącego i stale sie rozwijającego przedstawiciela muzyki rap, podczas gd} jego prywatne życic siało stę apoteozą stylu łobuza kilka razy byl skawy\an^ za napaść, strzelaninę uraz napastowanie seksualne. Jego album ałi cytr on me który wielu uważa za najlejłszy podwójny album w historii rapu udo-w odm I ze 1 Pac posiadał niesamowi Lii zdoi ność do opow ladania o utracony cli

kumplach, których kochał (Life GotJt Qf\) (Życie tovą< sif dalej) wytaczaniu swoim wrogom (f Afk t Mad Ai Cha) (Mc Uoszc^ na ciebie) cn czar-nym rasizmie (Uti Goc.s On) Prawdopodobnie najsłynniejsza piosenka z lego al bu mii - Calcom ia L o y c (Kalifornijska miłośt=j przedstaw i a obraz 2 Paca jako . medytując^ rapeia," który gotów jest zapomnieć o starych waś-niach i pogodzić sif ze światem W Kalifornii which krows 'htm fo party, wherz you imtrfmd a dance fluor empty - która wie jak się bawić i w k t i rq nic znajdzie się wolnego miejsca na parkiecie - 3 Pac p ^ j e s |Uz wyrzut-kiem, ale „wyluzowanyiił czarnuchemł sączącym, jakże by inaczcj Hcnnes-se> ego I podróżującym ze swoją iSwitą pomiędzy San DEC go a Zatoka

Niemożność pogodzenia sic zc śmiercią 2Paca y^rażają tenrie Roszące, że 2 Pac zmienił swoje nazwisko na Makaki i i że ż^jegd/jci szczęśliwie, razem z Presleyein i Momsoncin z yrupy The DEJOIS. PofliizszeargUJTienly - wybrane z około czterdziestu kilka - obrazują jak wielka jest potrzeba zachowania 2 Paca ż^-wego:

1 Utilarl w piąick 13-go. 2 Nigdy nic o dna I e ziono h tałego cftdił laca morderców i a k to moż I rw c

leżeli Las Yfcgas znajduje się w środku pustynjV ^ Samochód przcjochal obok orszaku 2 Paca (którego większość standwiŚ

ochroniarze)T me było pościgu, mc hylo świadków, jak io możliwe? 4 Na okładce swojego najnowszego albumu Makavcli :Pac iwgląda jak

Jezus Chrystus. Czy możliwe, zeby pJmowaE zmatTw^cłtwstanle? 5 Cialn Tupata zoslalo spalone w kretiiiitcw iiitii następnego dnia po śmierci

tłd kiedy tak się dzieje, że w podobnych wypadkach tac przeprowadza sie autopsji?

Ostał in teletlv.sk Tupaca i Am t Mad ut Cha przepowiada! jego śnuerc

^Na szcześeie." śmicre 2 Paca - postrzegana przczwielujako ostaleczny zmielzch gatunku nastąpiła niemal w tym samym ezsLsic co pojawienie sie na n n-ku albumu i^rgees The Storę, zawierającego takie przeboje jak Kdting Mc Sofii? {Zabija-jąc mnie powoii) czy fleady Or Not (Garów czy reTej. Muno żc wcześniej Fu gees wydali swoj pierwszy ałbum - Trrmsiatoi ^ Ctc.w (Załogathmaiza) - mu-zykę zespołu uważano za pro-fesjonalny hip-hop / elementa-mi muzyki z Jamajki, ale nieko-niecznie za „główny nurt" rapu. Nawet tytuły niektórych jnosc-nck z The Scors - Zatoń (Ze

,]-Tilt!- (Bestia). Cawboy* (Kowboje), Manifest • wskazywały żc pfyta przekroczyła granice wytyczone przezfcmatykę. którą z ruguh potfej-rnowda muzyka rap. Pnckmczając io. co czarne Eokainei WMzolowane. The

: 0 r e przywrócił do muzy ki mity stojące u podstaw wspókzesucj Anten ki 7. wyjątkiem Płosenki Ki&ng Mc Soflly (przeróbki ballady Roben\ Plack i, kiom ^Tazmc odstapc od atmosfery całego albumu, pozostałe utwory 10 prA-klad^ nawiązań do wydarzeń hisupycznych, stereotypów oraz wizji skłahjącydi sic ™ a zet oko pojęty obraz -czarnej) Ameryki. Fu-Gce-Lu. jedna z najlepszvcli Piosenek na płycie, to królka historia stosunków pomiędzy hiahmi a czar-

132

n>™ obywatelami USA od momentu. kiedy piowszy niewolnik postawi! stopę na ziemi amerykańskiej:

Wr usią ur be nundter W A W nr 're permanent une, In the baide firsi Hyli feny numerom 11), teraz całj pk-rw s i 1 ud pueybuiii Ji> milionem - rwy :t/-] ii uj kA' mit. trfńf^m Aninykii żyto, żyje i zyi będzie rui wieki). W bitw ie Mracijjern my Jinger, Mic becatrte my fi nu Pistol nn^Je hiis wurntisnl, biood bertmirt

tjtŁeworm pd ec. mik roicm mują bnnią |pokojów y opór - M L Kin^.« /.bmjn y t Wir - Czarne Pinieryk lula pistoletu wnli cię v< NOS, krew SIUFU *ię luiniu Te(t th" wf/maĄ brr m.T A^rrWp djf rAńriiŃńt /ifjf Uy,"^^ ,Trv JfTtfjA

PflwfHb kobteue. ftrhY bvta spokOjim, niech Sciśnie Uroczego Testera Wretetk. wjd/iaz martwe cuilo wzbudza ,t comfd, tifii! ypu so bad muke youfeel tik* yuu ufa'(wanna bt /wni And teil

\ottr pucuję Zleją wy (ak tardzo, te b^l/te*/ Zdcwał, fc .-iiy urmly-jk*. i p i w i ^ sumim friends stay th* tirli mu uf wv iawn. Chiócen Oeotgt beęame DtHui Oeorge

sićłititt' knmplłun. ton-BY ir^mali / Julu mi mojego trawnika Kurczak OrnrKPstul SLL;

Martwym Kurczakiem eftU kensfrom myjbbii Demn, mifuhrr deaa pigeóri If yourmafwsoi ihth I 'w

brttigb' kn^ln^c fctircrńJci / nn>jn 1'umiy Ig.angi], Cholera. koleiny Utertiyy jctelt testeścit lniiftoswiii io pr^piuwiidzę L<r\ liaitmn ficitians Nobodys thoofiu \ my 6ody 's mnde ofhund

/ ! I iitk. j czarny rus-izml Nikt nie starnla, moje tiiułri webione t |j],j|i,iin ręcznego grenadr Girl biec! to tleuth wffite was t&igur-kisfiflg a r.-nor W.rJrJ> ifitit

słfundA i it t Dziewczyna wykrwwtfUfi ^ie gdy Cłdov,ald z j^zyczldm brzytwę l'» test chore

tint> rdtiy 1 'fl wriiF a horror Blackuta rtJflr.^.T to the ghrtto, jack.1 anACURA

MLy>h pcwwgo dniu tionur. przycluwl/i Lln jztiiu IfAttol kradną AtiLT^ [itmrkB HiLmnchiidtiJ

Sturle Wbudersees Crifidt Babieibfeóming rnemies uftłirir Sicvic WimdtT [«pmi idole] widvj Mik Dzieti Ciwku {n£<Tkotyki| si^iii się wrogami swoich tfH fl ftirriities. 's going w? Annagtiftdon swm com* vrjrr irrtJłi-wtiLfnyflh CLX1/ITL. Co-eif dzicuJ? ArniiipeddLin WKRÓTCE IJĄJCJDJFIE 11 LH, tradycjii puryl/uiizmuj,

Srrfw <ft>trr Ouit Jy .i'^ n-tsl in rnsr l yutlu rump. A boy or\ th? si(le &J BabyltM,

kpaic<- Z. 11 IU i LL Pm LWIUL i w ME)im 1ŁTIKUR I UL W Y P I E K I ; GDYBY mnie OSACZY]]. C hl^I^K jidzic^ w linbtlonie ttyi'fX tofnM tik* iw S down with MutwU Sjk>!\ prubuje uderzyć ozolowo |nkbv byl* r. nurt trófu Syiiui llznwhci: njLRid wybrany I

0<n>ft isJ La fu. ll s ihr wuy tluU wr Tvi k •n lf-U we rr rtning aur ihang f)w>h Lfl, Ln, Lfil

Ink w tusniie bójnoiy ^ię. (tdv robimy swoje

U s thr nuuirnt M ihtii the lini^ Otsołi Lu la la La in la UUiht La LaaAk. Sweeeeet Thitifj

L thutiwy przymszn ruWalne L_A, to js łod^ rsccs Yenh in jitloons we drink firmn? > rmt fcitlle goarts tri! high HOOft. W ulonach [Dziki Z t t h t f j p^nW Bnnai^^gooimy do pohutnui dbUców

Bust mp frrwpj onjldi spwtiS. Sake no shurts iike paaa ptwa S. .W boeehtrs pup

wybijamy mptmt lytmy pl^kii^i fvzkuini n k ^ m ghęki Z ^ m i j i k flu/ kręci dupków

tMChirs for GtU ri J anrf Lucri fipd me nr my Mi&tbisjtf, f>mfa ' suski sn fiiiocitii i Luęcim|czarna k«]iuia - u-ręczobaesyjDepjaywjł^jLniódonkkliiydi innrek[. 7jsa\&ńtsz nimf w nwdm nn^ubishi icd^cego au^Jii fłviek)kiiltujtwr^) bumpin • Fugrc£ tiry fiey liry Try u> sake thr < rrn- and wr d<m t pfay ptay

Still l:idneego przy Fu^ tits. Mej sprobni w ł ^ ziitogę i nci; gian^ au -iłit lik* Fmd McCarU\tyt nm hanńy, ODfJ ly epcmgS 1. f™ right ihrrmtgh your

mk faul MoCłrtiiey, w oęńle. ijfeęiw ne, jtLc psejrziitan i^dj hlcr * fis huffund thry pufibtif ihey cmi 'I handle ust WK

**' jaŁnaritrój i om tfauohają aknii; opanują njLii Itożsamu.^ /yjkuuimrylt^riow ] HUST ('ause Wf forlified. f COUtd n *vrr hide. i ten „ CwAey tfigh ". I jrr>rf wit* U

Citthise Ib My w v bL tuimy. ho j[»Ic.smy uforty fikdwtmi n igd>' byn11 ję iLi ąkry iiL.i a leni . Cook-y High." pUkMcm fjedy Codiiw; | [ndijuile] (tiecl. Vn twisied, biack-lij^bysomeciher negr^s. l>oti't ViJr#,i Ołi ihefirit spite,tir. ilu Ho Ha Hnr Yuu jiftouldn i <His refagtes, and Ha "marł Jesietn mkrrcan^ no cmrwj lifcie u mmch czarnudbiSną [punnwnie n4izm| Nit- Igjmuj mojege pclo przy pierwaZ^rnepizotLa^ I J.J h» miej szwunek •Jl.i uclwd^óiv [uchodźcy] i K^h* lui Uri fja Ha, Ynu w:fto{e outtti Set's tfuoHe, tind l ln {fo Ha Iłu Ydk ha w to reipwet fBkSEY hu. IwAj Łily sprzęi jc^ld6 kim, miej rt?ju:Li™:k dlu JERSHY | Jnkulne kolon^ mtf ijt l m suptrfly wherJ / >N sttprr-high nu thn F#-Gir~La,

jestem aupetmuthu im cliuju nu Fb-Gec-lli |ftlrny btoKpIoiiation]

I sił 1)0 degneeJ undemeath pultti irees. Smokinn bfadiei fit i buru mv t ałories, Brftokhn

Sieda^ w 9Q~c\v . i topnpc ł ipodpulmamjpt l^ i trawiąc, brookły^kie roef topi txcome Brooklyn tee-pets, Who that be, wu/rtfts, wotum jee the

druth tfmr ^mieniaitą s^ w Uri Kt^ ta, wmg^wu chist ^ibiicyyć mojł . inierc

Prom Hawaii fo Hawthom*, 1 rm maratkans, like liuju Bunion, t'm n true t humpt0Hi

1 HHawijńw Jd HawtiMnu bielem ra&nUioypjqk Buju Bcuitun. jwicm; pnwdn-muitzEin

Ok* Fantkkhcm wdy his DaUy Qu'mn aphtnomenan, tyricsJast\ke RUMtkfuiT

]flk Farakkhan [Wpływy iskmiu] t^lńjątyiw^ dzienną porcję Kflrtau. jixiriv.in jąccF

Pojawia się pytanie, cz>' wysiłki Fugees t wpływ tej grupy na Imych i\ykf>-naweńw to lylko królki pmsinnck na drodze mcuchronnej komercjalizacji

1 )r\ymiL|ne Vhy wH2dkDWiinic bv Spofku.

133

muzyki nip. Czy może powrót do tradycji, gdy stówa coś naprawdę znaczyły Wysuwając wnioski na podstaw ic licznych przedsięwzięć, w kióre zaangato-wuLi się członkowie grupy, inidno być przekonanym. ŻJC zostaną oni zbawcami rapu. Nazwisku Wyclcflrjcpn Lo wyiiydl otwierający kieszenie klientów, pod-czas gdy zapomniana zoslala gdzieś obi cinica o kolejnych albumach E,"iigccs. złażona j>r«z lidera grupy Zresztą na fiimamendc pojawiaja się nowe gw iaz>

dy, szczególnie zaś Snpcrfiwiazda Fminctn. która razem z czarnymi raperanu. takimi jak Snoop D o ^ y Dog. IccCubc. E\hibit oraz Dr Dre przemierza Amerykę, podbijając serca nas-tolatek

Należy przy/naŁ żc Kminem tchnął w mu-zykę rap nieco lak bardzo fora kującej jej sw ic-żości. jednuk sarn jest niejako zaprzeczeniem wszystkiego, z eaym rap byt kiedyś kojarzony czarnej skóry. Łjctta oraz ezoteryczności. Dlon-dynek z Detroit o sympatycznej (warzy zitipic-wal jużdaci z. Ehonem Johnem [na szczęście nie Cóndif in ike Wiibty i jest lylko kwestią czasu. kiedy dojdzie do wspólnego wysicpn z. Wydc Jem "jeśli lak się sianie, lo historia rap

zakońcA- się tak jak wiele zjawisk sztuki XX wieku, przemieniając się w kopie cny ginajów, kiórc znane są wąskiej grapie specjalistów Podobną rzccz zrobił kiedyj Elvi> Preslcy. łagodząc surowe bmuienie Lii tle Richarda t Chuc-ka Bcrryei;o i przerabiając czamu| muzykę na chwytliwe kawałki, juk również Motown wprowadzając białą pubticzjiość w świat czarnych artystów - nic bezinteresownie oczywiście.

W świeilc pogyyKszych rozważań pojawia się pyiansc. czym jest naprawdę czarna „niezależna'" muzyka dla wielu polskich wykonawców. kió™ |iostrzi> gają ja jako jeden z ostatnich azyli wolności i niezależności od komercyjnych wpływów. Czv nic chcą się oni pogodzić z lakiem, żc rap i hip-hop już od sto-sunkowo daw na zamienione zostały W dojne krowy prymitywnych i nierzadko bezlitosnych juenedżerow" takich jak Suge,,km^it"' z n>caih Row Rtcords Mote i pfliska ..muzyka z podwórek" powoli zmierza w stronę Pieniądza" A może wsz\ stko na świecie jest r/cc/ywiście w cftwiii obecnej jednym «ielkmi simulucww. kopia bez ory ginąłn i nawet prawdziwy fan nie może być pewien, czy rzeczywiście przytula się do swojej dziewczyny przy „oryginalnej" piosen-ce Barry "ego \Vhitc"a

Andrzej Anjwzik

k s i ^ / k i r u u k ^ b j i c

Wyd MW nie lwu Prńmtyński i S-knh Warszawa

Alain ttB BottpOJ W^yjAt:) O nUWcr Pfjudu^yła Ms^iia HjCUłcj I

KaitfltynaOiwjbekt Poóanitcmikrfć-S* 1 fhomaj łyuchpo; Tfcl/i gflfwifnęji Przełoiył Rńbcrt SwIÓI-Sa S97 J imus/ i WUnicvw-iki Btttłift& w Sieci- Wipflwydawca WydawnitbłflOjimt, -1 >'1

Adłli Clftflrwfriy Lłrzclróyl:i Aliiui SKWQCIF-KUH SH LSI!

IM

Irlandzkie rodowody

Zapach muzyki i kawy o poranku IrlunJLh n t ktąj prtfipijęfcnydl dźwięków, nk (tełnego, te n iodab iię lu (uk wiciu

II Litciil£)W:i liyeh nUBfttizjiie artyntnw W], prFylać^e n :izwy ifw ńfcb Zk-npoti.iv. t J2 i IlictrifibcnHS. TrudnemuiMricłi przepadku wtbccUk fanitaqi mmyanjtch, ł h \ d y uzruu za pewnik, te iihiuJAn kultura jcsl UKrofckplMliu] i ambitna Nic dięjb-lobjfin jcdimk rc£ut(zygać tutaj, kłńry z.wymkniimyth zrapotówauluzyH unuięWii Ptaghę srę skupie 11.1 osHijirnętijch muzycznych Tllc Cianbcnies, czyli ..irliiildZkiui zu-nrnIlicti" juk mńwi Się U ntch pobocznie

£uwagqi przyjcmriośdn siedzę ILI.a ]'h< EJninbcmes, Od debiutu u ich lodzinnym m«-lotzku [.irncriLk LyLKl ttyd-iliJUi pięt" d (Hth po ^.'.Lidiii łJbtunu ż/tf >iw} f? arwraj / hitCJB 7sjmhi<\ kLdiy poJbal liSly pizebc^ib w m j tekllŁ CW pory wokalistka zespołu rXikirts O Rndian doŁłCzyludoświaiDwcj ezj^ńwki pioscnkaick h^kf^-yd). SukL-Oltll Sfiłl flęilli niej bodJtćrTi 1Ł1 ini^iM^^nij^oiomnjLi.oei^Trl w indu ' nouv :JhuLti /i.'spiiJwr Wakt Uff andimtUtiu cnjjśr. ktńiy pcmuftic dLFjrzJtki prTtJityfilUftfl kompozycje. Muzyka iduje iię hiudzn.1) ^kojna, WyMona,a f ł f t j i i j ł i , y l ę -IncJ w p^-t-ln^ t/Wickh ZtwMfi k[«ly pn f.iz picnv37Y lluclum płyly (ciacł napdiiu z^nkiaitł LKłrłiss dm^ifkLL-harJi^lłit^y^/jie JJ r j ^nipy, AkPilycziic hr^nwin^. ?Zonc tnillad\ -hi Jłiln^zciiiu 7r Ostrym bramienicin koiiiJMrluin sf juk tle /jmkfltuitiL- P dbnjHkteiy lycznym gk>5ic na^hcniOjtrZbaidzo IJolorc^ d>!,p<)iiii|c hnrdzr* rracn.k3i-j.yin. nkBjnCtyeznym uliiMnir klóry u\i WdcF ptyLic : lii; L-| il nlurries idealn ie wtyAp i ^ m u n Odpii^ę ^ , ;i£cnic, te k,izdv d™ Ąk jcsl dl.. TOLWC^ a TUP P^H H^TZESNLIIK ^Y-L-KHFŁ M Ł-WAU I A D L E Ł P I ^ D W ^ C I C ^ Ę . - IF. ZT ;N I IZY

Leg' i zvHpt>|-,i a t i \ gnu W al i •/•. popukiF nq obętiifi: kum pu Iflow ej modu I:ICJI tirzin ienn Wk Ic OlfOb /iirzi mylniej piycK Ddw rócen ie mc <id męki i iukI ^nmc vn kici anku mus\ ki pop.

ranie nluzyk.i. JUKU preAUitUjc The Cmabaticti, H>nJ:il TFK:!,. ^ pr \;/ i: |H.'rkusji b;irilz>cj ipalu^iryin ulwom® r^. ir^.^n ibriepiifl i mjuny

Wyduuuno^ pKiyi inalij^ji idc^ysLiw k^Hr^h^jh anoge zm^unc z irj^kvnviri[ ^ydatzcninrrii vt USA. Tbc Cnnbcrrici punbip«i]i u^culić pizy^o|cnvanv wiacjlHej

IL-DY - K DO NŁ I /LnaiySe. Ztspnl tiwn^il. LZ em :I I IK KP LN IHL' na M K ^ S A I . JŁILY?

zkl mocno kojjir^J w a ini^wlLi w Nowytn Jttrklt. Kwfatfti* z budynkami W irid - ruję Cenlcf 'tiilejy.k pyluLzy^Jtł pr/fld łijąL-L' i\Aii w ^ ^ i l l i OtaZ zjuiLiitiniu na/thodfdku u l n y i c i i J i ^ n h n w K j u ^

Vbke ttft łJird fin- coffee, „ohttd^ ',ię i pmnii yjpak h kuw>"_ 1-iki n. iul nosi II ijiłniiTrsnL plytn. Nienakicśla on Z dnei konkremej prubltnulyk:. nióZWnuA naH/łij lrhiipi W Jednym kierunku, pma stawi n IUL> p<> proslu svluiii;jii ktcwĄ kuftfy cjmz.h^m. ['uiimek f" Ui dobyr w k(6rej powoti fULSAJ/jujjj J]a!,zc Miy i wknmamy W imw isliwi -ulcMni gdzieś poZJL ciascjn i prztsl rzolin, hi^ui^ujejny międz\ a u m i renlnn^tii.. 'Len lyml lo riijk pjfflfi v f i iłwud/i-n ic w rrunlykę piur iwk z nowg 4 której wsp%ują

pramlncnic ptZwJośt. przy. lLkw; 1 kmżni^jsMłśy. I pitTń w ulw>ry MfWtfto*tHfi iA/uiys* Hyluuin rliis lcr;nucj m wi /.w tiLuoijii

Jjujii ^ UtWOfÓW, tlńre^o [etitnic p<Jw[JLrziij4 bif Jawt .jiie nnjkzupny. to m c a t

JKintóowtt njizn oWDtOęję''. Tuki a^wik epikurk-^ki tvżpK*vnu. nóWn płytę jrlMtds-kieBfi zupoju po optymistycznym poc/ąiku n«fclioJa jednak czjii rw gor/ką ifllk-ksjc y prZcsyJoŚLi horteukłt tini'- is tickinji «łrm6wi howwm ci WybO^bu u Cwnin-"vl" I flores pylą .siuii m(Inc i i^iiil o kmnkwcn^D tych wyikr/cń, nawolujio dtj

odwracać się ł j pfciblcm^^ f;lothilnyeh Aa(a2itjąobojęUww lutfzk^ uicezulcw bń| i cierpienie. IJlutcgo lei śpieua w pitwenw: o nnlodci, klóri mott zvuycif£yt

^•wrrtkp Je pfiihie możnj potraktowift j&ko pnbilmc do wfogoiwHia. nie 1vlko

Jc J.IJSLTW ^GPULU FI^L MUŻC dlatego 15 GNJJNJIL ubic^lcpo ROKU THcCWN ben W S fryrt^pili w Watykanie I LI FCTINWRTIFF TTOTIFC C.RFRAIUJFIAŁR/.IJ, śpiewają dli QJO& Świętego. T N U U Q plasz-

c a w w ą j n l pajwJoic, a Liótej iptpwa Dolores w / rratly fmpe (Nn-pmw<fyntfUilrindziw). EUs łuchan iu tegou[wu|n możnu mimu: cplymizmu, winy w topmejLWO, W lepa7j| przysołoki. J.it j-wykle mSofc rrn pjat^ • 'i.l i . . yl. ,i Kiiirud pinscnL-k miłosnych. ktńro Myw ę na flfi d/ien. ul won The Cranbwłw* wydają mi sie wy-j^lkcwci niebanalne.

W kwietniu 2002 rujfli iejpWodwiodzjl l.ikze l^Kkę i wytl^i l w katowkiim NpnJfcu W konnłtit: wzjęła UJ JJLI okołc 7 tysięcy falłów Wielkie ..shon " rtwpotyfLi tytułów* piosenka znowejpKn TLeCrank-nies. Najwięcej emocji ^hudnl jędunkfUTChÓj 2omttr cr:\s [ncKMiika Dtffitr4tlL<imwiI.,pa&fiTJUi klórt-j I Jotoie> ITDc^b w rimifWidDwtli iłonkile

Omawianą płytę wsrtc paEecid tym, kinr^y w uuthiku muzyki rozrywkowej wtm/ paaorfiju wierni kła^/nrmu roŁknn i I hc i. Rulbcrne^ poZtifllijL" -Jl.i utnie fM/i ki ,kLi:. ZtxpoJ«, ktmy pinninic zmieniany uh ipuzyoznyńh kanHłtnmiitic iiki i l\\\nr\ według NT.1;dnn>di prze/ SIEBIE REJIUL Nujnow^zn pKl:i W-ŁPJL-C up ui\d stmil i)u-i\]ko uiwicrdrfilu mnie n l\in prrck"4Wtlill,

Heatti Ił Wefri

nw .'lllltMI]rf1 Włtł bp C/iJ :nirL Uir frijpr PIjhIj™,: Sl< i>lk i Stl«f • lllć Jll WVIWmiiL. M '" \ R™Jł, i l to ItOL, ttuc^rdi^fu-.... Wrr+mKSiriKtł. l>*lBvhlnml, wyitaiiii. Lfl, V)l".

Sprawdzone marki nie zawodzą L'/y/h\ oki/alo sprawdzone murki nit raWod^1.' Potwicrd7;i >ię lo iv przypadku

nowej płyty itliiHfahiej grupy l "2. Udałoś? sprostać pre^i ocnfcnwań krMyliM a pmtdc ttinystkiffi publiczności A były powody do zmartwień, dłtfcn oczekiwany ilbumJU' fliol Yt>ti Crtn 'i Łtfive Behinti O wiar i J TIIJIRIIIILITJ; 12 iłiafol 20fX> T Euno, LIDIT rtw]1!1! u napici w t[jk<1C nocnego -ualIu FtabU>tu ^/y.tj, if mv uóptmj nmi fths/f. tu i- btbilny j f j ŁtHiczyć! W \r>j A hn>ili n uua<,- j'.^ ntijfspsZikJ: knwitfol v f '2, t;i> nuttlj nu i obńtbkn tKlum-uiu rsgn ^^lifd^^f... • jakfip, tfkrtfkf. Zntem c M' tło jnnwid roku ttw®liifflj -\ Ui,hflL- |] nowych iiEWDffw ttfire 1a[irłw-jy| iwiórezosci U2.Sum J onn stwierdził. Zcwuiz z kumplom i ruigruli na;lcfW5y/Ltck-.ns.], jilhuni inku! Sk jrannv on mĆJBIt, AIc prawdę jeM. nuę n/\ rn p> ich^ oIII- nts^ i i ul ciu brzmień h:Lrd/jt:j nntufitnynili Wurio tę i w i c f gdy? pi>pr^Jme pK^ Zf>OK)pQ i f'(?p b\lykompletnie inne - fNSCid^llDt^dekfaotlikąi Mectuiti:>7jcfth.hn>iri s/iilcniilwirni :;- fHyla tmunujC rohi ^7ii?enie Kcrprfk nh łiinhiej i Jcdauranciwychkompozycji ntiin I J-Jinu. •r:tl;am • Jn pKJ^y.ilkNijih\ iir/eJ^^ In JQIRrc NIY PRFM nucnitj UILURU^TIIIL i .JJL^IH MM' I ICA NRNM i Bmuiijui Doy, Fi^ifiott i Yfirki plyŁL ud t ra nitzej piosenki lono ju-ii? i

Wiotkie kompozycje / plviv Ml Tkat Vtnr CunV isnyf Brhińd to pkstńlDwieK wyftr;iDiv (ły]k<3 -Ił minut) i dos/litoswiitic klqnn1y. pioscnlm prc/enlujr nurlml wyiiiririHiiiiLną, Wakułdt cskc o obcujcniy Z kokk jH ł^ćrgrKrniw. N^d alhumcm inti^O pracowali ktlkn iFiie:.]^ ittuj;^ teflkomfort, 'n nic muyiełL spicmit Kię, nby iMi wyanadsmy termin. Etnnrh ^lilnfcnMni^powljirznl, >x. jenls/auji ultuitnu »ntWC mikryli rado!^- tworzenia. Tik UT^ ADWi |LTY& po^htilji W atmmfcrsiS łtO]LJ I rtbkMi. «i nii;wnLpti.wie odbiło n« mnzy<c

WJIRTN pr/ ir7£c aifl NtZcj ołdudce płyty IRLUMJ/KI KWUJICI łioi •/ ŁUP IEN IU nu tfiinisku. n w tle na UbtiiZBfl przy bnlntic /JLriu:i-.I prz,vp^dtuw ego zlepku Zmikn^ uinLLiiyii/iono J33-3", czyli Ddwtłłinie do Kiięju ieretni;iH/;i. ktÓKJW piWstnniC hryju

dih nrnie, li. odpowiem ei, o^nnjmię ci wielkie s Hitjgjhfhltmg jakich mc /i\ IL ' '. W wadził •'IfanucłpuMijtfsu^min w nie ih(fiierin;vm jTńtrtiMfltśmic . Reski1

mir*(ńr 1Z13 KlyiVNini991 r.) II idei U2 /apyldnyL t-zy w ick zawdnp;Zii I biblii jako nVHT IRIF-PIMTPI. POWICDBSŁHL I J N P#- ji-stfw (/(f/intri rhnx&ijanittttN,jetfrrrl boniifl TUHIOFIITLIVF

(-łtd* v i fteUgia dontrwH}* ntmr OinJ nwirirł/t mĄ km} na ilwt* i iifiW. O&nMtrt * ( h At" f 'tff.iim ift twłktrth uwi sprawa i ,f*gt> jtonv.' Mf dh: fiitrtiifl -nitru?

W'irnf I* n\tiuić. ui* majo wiljt' Mibici itiś hippisi i lat fA)- IVL IIJ, mitu. LV-' i jMterfj]HttltĄ f • mifnłć #ior4uV ntocaiejszf. ofthdny wrt\st i r^ił* serce CMny u\\-Afii riVwnięł

laki HUllLŁ^zcnia kttku wnznjmh adrcajw we^niitri!. m.in ..Awrrcsty InteriLuLionai' , ^CBTOpcHM", „War ChikT, „The llurrna C;on^piL|!i ," (ukf j l O* rztez przcb> 'iLj.ii :j ąjd

ki IkuniLHtu lal W u re^z t i e Jmnowym Allng Srui &au Kyi) nnenz adresu dn MPnłpagiiidy' (rnjjiiiyyni i U2) ww.yHikjL- one m i l l r i y af tu/ p m podzięksj anL^Ji ni i n J|. i Quii|cy JntLtfMiL, WytlcEh Jćłna « i n n y c h Judu i. irtwartyini uuysluiij l tcreomL

wynnzamy W pndtó?. rm^in .^n^dcli", StOulifuIHay |d imxny rm;k"]i rolJ •• z^pnl ^ pv'lni lotu. Jali^mi mu/>c> tttjcnteą,W n;nk:ps/a pionnka naribumr, pt^iipe dli:: 6io otwttTB. Nl JIIKT dwJl [n fty limwaiu. uuipe Iowa Snuł: in thr fitaitmi pierw>Zał z moich trzech „pcywdnycJi • |Wrckk nt. pły^K CiAy ^ o ^ ctoypąę,^ Bcmo MfflfKłtjyna Kru^frttogtiyottrsrtftogcther,., iioń1:.>ę zct^But Tb ehytbi lqtw-

hez|Xł™liLie IhBTIKnie Elcmłidtii jak dwiMżl ttspół, ..nir/fc kdłyszŁ"' i ma tL-n rodzaj Cilemii. klór^ knjrtfzy się / rt^jlrpswm Wk k' rl 'rolteni. Doonowsti ptwzulct i ir-laridzkic ujt.Ln w tle

Mljj JJUJH u luti;nny Utwór lo Walk r?n d e d y k w ^ M tr/ymmiL-j Birmie ud \ H igfcu ^ urenie Jinan^Tia Aunj Suu Kvi. Iłlwór te i^KCjiotiiefjo clmraklcru pppizra łWijgt przKiJjn.ic - wnlnoś«| pic iraAna kupiA, a rmpriniJę wulni jHtesniy tyłkn bęj;^ sobą, Jt-drnUi Lu.eooprwz k k iLi przede nunatkim mnie urzt-klu, lo wite brzmienie dzięki ni hi śfttietnej solówee gjjldnwg i f(Ut numer piąly - Id utwtił opo^ftlnym tempie*br/ f f l i^ nu ile popizcdnobhiir([uo reikksyj-nie Siun Bonu ^LwierdZil. Żc br/nit hjedmj bo Uik nuprawd^ niignin ic nie zjijęli t im dll CI C/JllU

OBTALNU 7 ŁNUIEEI pcidek lo (ri <t Ufftr White KOMPRIMTJW N|IIIRLN na RSTMJEE /bllZimej di M ł r i ^Wik łC^ woftuirt, no t ry. Eriptrwana cutowoid Ucbrypniftyn jdi^em !iuno, ziCSZlq n^rui^po bardzo fi zkiejriLHiy jffędzoiKj itLincehuiei Tagpib legomomenlu, w klńrtnn NliuHmy ^ u*pykuL; bijucc i^r^, ?» eh witkę nu'

--kirayfo AJEEL P:ER^I /^ipin HTANM ZMIROCZCIUIT zifcocbunin, i ;LSŁ \ iiLieiI ZAJOŁMAM ••ię iłd płcr>v^ęg0 przB^luchaiK.. koJet Wiltf fftwry [o brzmijk po bciLtlesowsln pmjeoun jniosnu^Jji, mdoJui, kltwa/es^lowi piz^zlii tia; Jat łatwo Irijńdzki kAiLrIet i początktt |]|C Lrak(irtval le^tl Lttwfltu p<iW;ńniL-.:i:c r-.c/ej «ILL/JI- Nuhicp oaitin loPsąęt nu f-jsrtf). WEDLUP inuzyliLm / LC lo rndńij płi> -nkt, pti u.HIV. i:IULI ktuccj musis/iLii thuile uli AĆ, U- tu chj+ł jeden tiinjbardziq dosiiJd,yeh lek-Muu Bonood krlku (nl. A prz* Cym UIRDZD spokejne brzmienia

wtir,, i ts>nk Al ITtr Wnrid 1(1 wefiug wiórów F*ł> 1> " f w ^ kińry nu ^K^ifcu byi hiirdro ciężką, w pdni rock'n"rolkiw^ inuiiMcjĄ, ale muzycy uznali, ix. brani, jfeyl łatwo", dlmego sionowali g o iiocbf i przerobili Według nich to Idttye&ti piórniku U2r jcdnnk ^pobtnjin w im A . pmob A ^Ifcuji mm* to HU ietni AelodiA i nrden z llnjle|KZyuh łekutów Kumcr datilęć CD obiektyw I I:I in-,pri;H>a Hnmo ZHtyffitdl artB New Y»rk Lidn siwhcird/il, ts kh; |» ku uiwur, bojert i d\ namicmy M^ w sobie duto 7. /espoł U i I1<m\\ mnzJiWDŚci. Całfidbum *ęieńflty orytilucjn wdjdękn^j i Omor (C/ww, it jthftamr <arti girl, ii ^ „ly,, fi tht)ii£h.' lina ehdnged thr wor i f f ) (Jmc- maka betitny wt .'fjr/y iliitr^.f). Kzwz bard/o ^wieii i iiuiMrojowii 1 lu pndnw nię kończy-.

Jedin>jeMl pt^-nc. LJ2 r ^ l ł p po rat kotejny, przyittlH™jqc w^Atk ic iniw gjiipy i izjesl rormnept lipnej imię tu sude Wpiaiłojuę w tustonę rock u rulba

•i ;irlcp^>m dow rdcm Sto mi I innnw jęncdanj^l ]ilj 1 dis Łońea i t (Oku, * uŁ/e p\env.v£ .nicjnij idłtuimma fi blach . tzu 22 knij;iii;li trwWn A w [MCWSI^m (y^udniu łpranlaZY W Mailach /jednotJionwh ykopioot 421 t.it/iirnplłiiń.

Cily iJImm iniT>^ujt nirowokią i prostaty Je i powtewcni mdenlyeniMe^ klurej osłaftiio łwifd/4.i niun hmtiifL: ś-Lticeic muzyki l )2 tu jeden / mewimi realny w c ^ ^Kkukuj L-yeli inwencją, kh d ^ o r t a n i a D i lo, st frunie* fH lrnll l^fni-

Mę w iiłematie kHZdej wrapófcflwmgrt Alf Thui Y&u Ctfttl I w

flehutj id w-.padJ;Hjw;ii I w o k ^ j renpolLi To nkzr cftkl piih: ludzi, którzy iuu/\ ke IficlKij^ i na ffll/Zyoc się nmją TIL plvta U jcdim 7. rmr/y. Łtfir%rli itie moZesz zoMau LL a •łib^.,,

Kaittr.-vtki Strfu/hlut

" ** ""'t h-H r-jn . SUidBbpJL ., -k : Bw-. jn\<u* nu: K-!r4, t ^ L i l ^ L- V LT.yU , LFLLNIUL, 1 V..-.. M|ULL. ^ L , „Y.L,.,^ f-jl-iumuŁ ^ F .J r |3 I I|U1 Q U | rulriu

135

taniec

DOROTA JANOWSKA

Gdzie właściwie jest czarny tancerz?

Jakkolwiek olicjalmc Amerykanie wypowiadają się w jodz ie z pdr ty&m poprawność iloraz stosują do zasad policki ti$\TTńiłSivc aćfhn, 10 jednak per-cepcja ich w dalszy ni ciągu czysto ogranicza się dci dwóch koJorów białego t czarnego Potwierdziła to specjalna lt0fTiiSj4 do Spraw problemów rasów yeli powołana w IW7roku przezprezydenta Bil la Clintona Jej przewodniemu wybitny czanioskfr) historyk John Hgpc Frank linŁ odrzuci t ideę wielokultu-rowości amerykańskiego spoleczcńslwa Jak, siwiodni wszelka dyskusji ua temat problemów rasowych w Stanach /jednoczonych musi rozpocząć się od głębokiego podziału między białymi i'czarnymi

W lancu dyskryminacja TUSOWU przybrała lrz\ różne formy. Po pierwsze jcs/czc w polowie XX wieku czarni nic mo^li zajj)c się lańccm proiesjonał-nic, bo żaden zespól taneczny nic chciał ich prując w swoje szeregi. I cliocia/ obecnie taniec nowoczesny odzwierciedla już uiełokultarówosie spntpczclist-wa amerykańskiego, balet jesatze niedawno byl nadal osiują rasistowskiej polityki Wystarczy spojrzeć na dwa reprezentujące scenę nowojorska zespo-ły ba Lei nowojorski nlifli W 1996 roku lylka trzech czarnych lancerz* wśród osiemdziesięciu trzech. podczas gdy amerykański teatr baletowy nie mml żadnego Po drugie, za dyskryminację u tańcu odpowiedzialni krytycy Zarzut, jaki sie im suwia< lo b«ak odpowiednich kwalifikacji a najczęściej chęcr. aby kompetentnie recenzować t oceniać przedstawienia czarnych artys-to^-. [ potrzocic. tancerze, jak wszyscy- czarni mieszkańcy Stanów /jednoczo-ny ch be/ w zgiędu JIO zawód Czy pozycję W jpołCC/CIULwie, muftK) borykać stc z przejawami dyskryminacji w z>eiu prywatnym Wszystkie formy rasizmu maja bez wątpienia ogromny wpływ na ich roAYój artystyczny. Alvm Ailcy. ćrftowy czarnoskóry tancerz i ctkoreograrpiszeo lym w ten sposób w swojej A utołnogra fi L . jednym z najgonzych wymiarów tasiz/n tt jest p/Ktróbj jak' oddziałuj* on na młodych ludy. Roztlzjeru on twoje tonftiłć i bez tvt^Wu

nu to, co osiągniesz napiszesz lub zatańczysz, tite bfdz.te to wystarc&jjąco dobrej

Historia tańca pokazuje, zc msizm odpowiada za wizerunek czarnego tan-cerza, jaki długo utrzymywał sLe wśród białej publiczności. Już. pierwsi tzami lancerze-tiiewofnicy kojaivc.ni byli z określonym rodzajem tańca (the Buck and Winy. the Cake Wałku ruchu (gwałtowne potrząsanie ramionami. stępo-1 Ati'in Ailrv Thr Ąulobitjgraphy u j yl/ -err Aiteyjj Carnl PuMkhinji Cinup, Nc^- JcraW

1997, p. 5,

w anie). leli popisy taneczne uważano zazwyczaj za lekka t zabawną lórme sztuki ludowej Najbardziej krzywdzącym stcrcoiypem. jaki pozostał z. tego okrcsuL byl taniec minsirełów. a sztzegółnrc jego odmiana znana jako Jim Crow - numer lancczno-śpiewny. w którym biali artyści parodiowali czar-nych. Oto jak jeden z krytyków opisuje skutki tego zjawiska- Biali artyści, którzy występowali z. twarzami pomalowanymi nu czarno stworzyli gmtes-kawy stereotyp - ktiryJcajurf ciernego ahwidca. która przez kolejna dwie dekady nu ryte uirwattta,vif łrpercepcji pubłk&t&ści, U pwtrweda do dzi-siaj Biali artyści iaticzyli i śpiewali; cigu wsiyscy <Zanti tańczyli i śpiewali. Biali artyści byli zobawni z narńakwwymi ustami i w wiefkich perukach; etgff wxłyscy czarni wyglądali i zachowywali się katnicytie?

JesiCffi przez dobre kiEkadziesidit Lat czarni artyści musieli wale/yóz wizc-runkiem wystroponego. zabawnego ktowna. któty biała publtcznośt łatwo zaakceptowała. I cliociai we werasnych latach 3rt X X wieku parodvstycznc pr/cdslawicma minslrelów suacih nieco na swej popularności, cznmi naclLii nie byli w żaden rzeczywisty sposób reprezentowani tangu Próbowali co prawda zaznaczyć swoja obecność poprzez takię lórmy taneczne, jak wode-wil. musical, charleston czy stepowanie, ale w odczuciu publiczności była lo znowu ączńtcro j iywka. która w żadnym razie nic pretendowała do mimt prawdziwej sztuki Uwagi publicaiości uniknql zapewne takt, że czarni nm-ccrzc nie mieti możliwości kształcić wiejże prawdziwej s4ncc. ponieważ nie ismiala inka szkoła lanca, która zgodziłaby sie prz^ać icli w poczet stu-dentów

DopEcno pod kon i ec lal 31), s\i tuicj a utc gj a nioco zmink . kied>- tacv ^ /am i any.scijak HemsJcy Win field. Kadicriac Dimham czy Pcarł Primus zalo/ylt własne despoty taneczne i zaj^ii się tańcem od sltorty antropologii na pouaz-HEC prezentując tradycje afiykańską. Jednocześnie kilka zespołów piowwlzo^ aj cli PEZCZ białych dopuściło emmych tancerzy w swoje .szeregt Jako picr%^ -say uczynił lo w 1932 roku zespół 1.esterą ł-tonona z siedzibą na zaehodntm ^ybrzczu Sianów, ^dzjęidcn tllicszaniasię narodowości jbyla znacznie stlmci-sza niż na wschodu im wybi/jcżu. W laiacli w jego siady poszła Man ha Graham, a później Jose Lirnon Hyły to jednak wci^ż nicłicznc wyjątki OLO jak AEvin Aitcy wspomina len okres w swojej autobiografii: Nie była w tu lach -10. zbyt wielu miejsc, gdzie moglibyśmy tańczyć• Amerykański świat tnik o pdeu byl wtedy uprzedzeń rasowych, Z Tu&iych powodów: nuszj- stopy mioty nieodpowiedni kszjalt. nasze pośladki były za duże. nasze nogi nic wyginały się tok jak trzeba, biali po prostu t:os nie chcieli. *

Czarni lancerze stal t się ciii dobft elementem amerykańskiego tafteft dopie-ro w łysa roku, kiedy AK in Ailcy założył własny zespół Zachęceni tym przykładem inni artyści poszli siadem Aileya, [worzqc władne gnjpy. a Także współpracując z białymi Choreog raJami Skarżyli, się oni jednocześnie, że na amerykańskiej icemc tanecznej jest miejsce tylko dla jedneyo badż dwóch z nieb. a krytycy, których wiedza na tcmal czamcgw lanca kończyła SLC na nazv\isku Alvina Aiłcya mechciclł prz>znnć. zc większość najcickawsz>cli przedstawień była autorstwa czarnych artystów

Jeszczft gorzej przedstawiała się historia uprzedzeń rasowych w bałecie. Przez imponująco długi czas balet, który wyrópl na kulturze europejskiej, izyli białej, nie dopuszczał czarnych tancerzy. Zarówno twórcy, jak i odbiorcv haletu długu nic mogli zaakceptować idei, te wśród białych "łabedzj mógłby porawić się czarny, a obawy swoje tłumaczyli niezgodnością historyczną W reailtacic nawet ci tancerze, którzy zdołali w jakiś sposób zdobyć dos-Wiadczenic balciowe w Stanach Zjednoczunych, musieli szukać angażu poza granicami kraju. Dopiero w IłłJB roku balet nowojorski zatrudnił piemszego

: l lwBiid Ttnrpc Blade Daru*t L"hp<łrer]onk PhHsr JOflw Ybfk Jft Ailcy. H. 5\.

136

czarnego tancerza na pełnym etacie. Byl mm Arthur MitćhelL któiy szybko odniósł siikccs i stoJ się popularnym wśród publiczności solistą Nie oznace (O jednak, zC nic napu<lkal w swoi ci karierze na uprzedzenia rasowe Nic mógł n a przykład zatańczyć roli., którą sani stworzył w balecie Agim. ponieważ stacje telewizyjne na południu ktoju. gdzie przedstawienie nualo być wyemi-towane. odmówiłyby współpracy W IWiKioku Mitchell założył DaneeThea-ter ol" I lar lem. szkolę arty styczna oraz profesjonalny zespól taneczny z reper-tuarem baletowym, gdzie czarni tancerze mogli w końcu rozwijać swoje zain-teres wdania. Biały baki pozoslat długo jeszcze niechętny czarnym tancerzom, a pylonie, które niektórzy krytycy zadawali w 1983 roku. można by chyba równic dobrze zadać i dzisiaj' Gdzie wi^ęiwie jest czarny tancerz klasyczny?

Niewiele lepiej wygląda sytuacja w kryiycc tańca. Wielu krytyków z lat 50., 60., a nawet 70.. pisząc o przedstawieniach czarnych ariystów. używało specjalnego rodzaju słownictwu, które w dużym slopniu wpłynęło nil odbiór czarnego tańca przez publiczność. Nie dość, ze czarni Lancerzc traktówimi bUi przez białych krytyków nieco z góry. to wyrażenia, jakich używali krytycy zdradzały w dość oczywisty sposób ich uprzedzenia rasowe, Pisząc na przyk-ład o afrykańskich tańcach plemiennych. opisywali ie jako" ..ograniczone" „nieświadome". ..pozbawione jak Lej kol wiek metody czy struktury", Porów-nując c zarnycli 1 białych tancerzy zauważali różnice, które przypisy wal i r^sic badż icż. .wrod zony m" coc hom c /aniego ci al a \ urny sl u Jako przykład ras ts-towskiej polityki można podać eseje Johna Martina, w których opisuje on uwarunkowane rasą cechy fizyczne, na przykład stafą rasową w. proporcjach między kończynami a tułowiem, kiom y/pływą na postawę fizycwti. czy icz chanklery styczne dla czarnej rasy wyczucie rytmu, klóre objawia j / f poprze l całe cktłtJ i i lin daje się idealnie dosios&wać do turupejskirj nitłZykŁ' W kon-kluzji tych wywodów Martin pisze. żc rasa powinna być iraktowana jako ważne kryterium woocninnui cz.y czarny lancerz. nadaje sie do pewnych form tańca czy nic. Krytyk implikuje tu imjwyraźniej, żc czarny tancerz nie ma swo-jego miejsca w białej tradycji tańca, którego historia i technika sa mu cal ko-Wicie obce pod względem kultury, temperamentu i anatomii, Czarni tancerze powinni sic zatem poświęcić Eym formom lanccznym, w których mogą od-nieść sukcesy

Czarnym artystom mówi sienie tylko, ^dzie majq tańczyć. ale fakAcjakie leniały powinni poruszać w swojej twórczości Krytycy uważają, ze na i waż-ni ej szc, co czarny artysla może zrobić. to przyermić się do (worzema cza ni-: tożsamości. a jeśli nie używa tradycyjnego afrykańskiego bądź aftoamciy* kańskiego materiału, może byc Otskarzony o zdradę swopej msy. Tymcznsem większość artystów uważa się przede wszystkim za tancerz, a mc fticzarnycli lanccrzy W swoich tańcach chcą podejmować problemy naluiy ogólnoludz-kiej, a me wyłącznie natury rasowej /drugiej strony jednak, kiedy ich tańce osadzone są w tradycji afroameiy kański ej. krytycy zarzucają im niezrozinnia-lose oraz adresowamc do wąskiego grona publiczności która zna ic trądy CjC Jeden z. lanccrzy wypowiada sic w następujący sposobr Lud Je szufladką/Ą nr jako czarnego artystę. Jest to pewnego rodzaju rasizm, bo chcą p'7.t\ t<> po wiedzMź lo co robisz nie jest całkiem ludzki*-* inny mówi: fHali krytycy w oparciu o swoje wyobraimia, gdztc jest nasze miejsce, dopatrują stę w nu szych tańcach pewnego mmntityzjnu i nostalgii* Myśię. te jest io z. ich stmny ngwiw a unjgancja/'

Czarni artyści wyrażają swoją opinię na temat dyskryminacji rasowej tak-że. a może przede w szystkim. poprzez ta moc. Niektórzy1 stronia ud podejmo-wania tego lematu, koncentruj,*: mc na sprawach uniwersalnych. Inni zajniu|;i

* John Martin j Bookaftht Daitce, Tudoi J'iiblishiiig l o . Mew York 1970. u. 1 Ihcmu iJcKraat?: Ihr Htuck liody in Queslion,.. Vii Lagę \btcc", Apnl 23 < I f>%). 3.13 ' Rałimd A Latg Thr Binek Ttotfrtoi in Ąmtriutn Dmwt. I^ion l^ndrni IWS,s. 1 T

270

się olwarcic problemami rasowymi, nie po to jednak, aby opfcarać jedną rasę, a wychwalać drugą, lecz po to, aby ukazać absurd i bezpodstaw ność zja-wiska Przykładem mnzc tu być lanicc Bil l T. Jonesa UaiŚuppet ai Uncle Tom'* Cabin/Tte Protttised Larrd z 1990 raku Sposób, w jaki autor pow-raca do swego dziedzictwa kulturowego, wyraźnie rozprawia się ze sicrcoti-powym port rei cm czarnego tancerza, utrwalonym przez Lrcdycję minstrelów lanicc Jim Ctow wykonuje biały lancerz. co Sugeruje. « tlie należą gn koja-

rzyć wyłącznie z czarnym ciałem Przykryw ąp[|c i war ze tańcem groteskowymi maskami. Jones uwalnia ich od rasowej kaiegoryzacji. To. co choreograf śam mówi o rym tańcu, doskonale otlz.wiercicdta podejście czarnych artystów lal

do problemów rasy i lożsamości: ..The Pmtnhed Land" z tłumem nagich dał fzjawiających się ful a po fali w fwietle reflektorów,,, z obwisłymi piet tiami, poitiarszpamymi kdianami, błogim spojr. miem w- oczach, wyrazem z.oicn<rwctrtia na twarzy, jest manifestacją mojego gffbókjtgo poczuć ia przy na&Atrfct Jest to mćj portret nas. Nas wszystkich. Ja tei jestem taki. Jestem jednym : nas. Taniec fen to moja walko i tożsamością^ która jest jaz t\łko pn*tytkicm, oraz hymn pochwalny dla wszystkiego, co jest nom wspóbn.

Być może Ameryka nauczy się czegoś od czarnych anystów

Doroia Janowsko

Ann fooper AJhjiglit; CborBotrpphirt^^fftnnce. litr faitiy t/nd Jrtrtrńir Amtritwi itwef, Wi:H[ęyiih Presd. HłrtOVCf l y ^ j i

A m q a tłoujjliis: Aspekty fc^ Mt/rtyndw: Murzyn w frrnwiiafrykańskiej,

271

te;itr

ANETA WYSOCKA

„Dziady" Mickiewicza w lubelskim teatrze

W Teatrze Osterwy po siedemdziesięciu pięciu tatach Dziady znów poja-wiły się na sz<cnv; Krzysztof Babieli podjął próbę objęcia całości arcydzieła Mickiewicza nk iv]ko partii dramatycznych. lecz także epickich S|toil jc za IłOiiiOMi jednej postać i Nic byl ni u Konrad .

W l « l h l e z a d a n i e Dziady lo dramat. który twórców teatralnych onieśmiela L zobowiązuje

Onieśmielenie pochodzi po pierw s/c siad. iż uiwfr jet t niezmiernie b O L i - w całym bogactwie - nugcdtwlity sLiukLiualnie Praktycznie nie spo-sób przygotownó spektaklu, w którym Lckst arcy dramatu mógłby zabrzmieć w całości Skazuje to insceni/atorriw na redukcję, iw trudny wybór, ca poka/ae j co pominąć Wybór JCSL ty ni trudniejszy, żc Dziady be/ wątpienia stancji UL

całość nuślowa i. jako całość, niosą ważne przesianie a treści i narodowej, i 'neta fizyczne i By się wspaniały metafora Słowsckicgo dramat Mickiewicza - zgodnie z romantyczną poetyką fragmentu niedopowiedzenia tajemnicy przypomina ttaninę o pięknym w/arzc oglądany z niewlaściw cj. lewej strony. Splol kosztow nych nitek sugeruje patrzącemu, jaką formę ma deseń, ale nuqscami przedni piącze się, zacierając tę sugestię. Jak więewyb-nać „wycinki " do pokazania na scenie, by nic zepsuć, nie/ubożyć. nic znisz-czyć wzoru, j d t i widzi my go jedynie we fragmentach'*

Nic tylko konieczność ..redukcji", Iccz także wspaniała poeq* rfnnan^cz-n a. jaką bez wątpienia sa Dziady, onieśmiela i zobowiązuje współczesnych Jak mówi Czesław Miłosz, odwykliśmy dziś od mowy dostojnej. ..górnej", od fraz nastrojonych ULI najwyższy lon. Przed aktorami stoi więc zadam e nic ladj tak przekazać Mickiewiczowskie zdania, o treści przecież meprzedaw muiiej. uniwersalnej, by dla dzisiejszego tftuch&cza nic zabrzmiały one anachronicz-nie i nic wydniy sie jedynie zabytkiem literatur- narodowej.

A jednak, mimo technicznych i interpretacyjnych trudności, jakie sl ttarza p-< ady Mickiewicza, powinniśmy - jak powiedziała profesur Iren El Sławińs-ka podczas popremierowej panelu. klóty odbył się w lubelskim Teatrze Os-terwy - przeżyć ten utwór zt sceny, bo to tutfwićdciwsza, najpełniejsza fama jęgo odny fu/ilu |.| Do poznania i prażyć la ttgo utworu jesteśmy r/>bowia-:xmr To zobowiąz/ritłe prutchodzi na kaltjtte pnkrdeniti Wdojr^wafua łudzfcbn i patriotycznym [Polaków] uiwafowi tewuptzypama irda szczegół -na. Choć nie zawfle ujawniona, nta zawsze nfwiadomiona poszczególny*

138

U 1 trudkow slca. Ł Goflofow sti (Seunti n \ A Inn WicZyk w spektaklu P&Ofty WyicfygtPOWiinyin pita, K Babio kiejyi

pokoleniom. Wielka znawczyni polskiegoicatiu mówi I L I O kolejnym otfram-nyiii zobowin/aniu. jakie spoc?ywn na twórcach podejmujących sic wstawie-nia arcydraniatu Dziady trzeba dobrać pokazać młodzieży k f e bez wątpie-nia bcznie pojawi się na spektaklach

• reżyser [ubcJsktcIi Dziadów - ujawiul. „dobraf znaczy dla niego .jiie upraszczając"; teatr n ie mate zachowywać sie jęk. prv-tnqdwty nuwotyn, lekceważący dwieście fot historii utworu, Jakkblwick mmy interpretator winien zajtf stanowisko wobec odczytań dzielą dokona-nych przez poprzedników, W ą s k i e g o , Schillera czy Swinartkiegn, prze-de wszystkim mini wcŁylać Się w tekst, aby - proponując dlań nową fonne sceme/ną - pozostać wiernym samemu (t/ietu. Babicki' uczeń Mam Janion

pr/y znaje. że clioeiaż często nie z^dzu! st^ z w^iadmami swojej muca-. n a u ^ ' 1 W od ni£.i Jednego: romantyzm jesl aktufev i nic należą go

na silę unowocześniać Rwtuntyw jest czymJistotnym. JotykujqLym no-surj skdfy C;.VT7ŁV. co jest obok ndf, czyn się nie. tgadzpć. muzjia j nr •<r<craćr ale brz v>tnanty:;mt ńaste myjnie - mc tytko o litet&urw idr o •^•łec-ie, o Bogu. o na&j egzystencji, o nasiym miejsca w tej cąici Europy

tc.irpo p/pstu kalekie i niepefoe. ifez romantyzmu trudno im-umicc *«/s la wspotetfisnnfir.

K o i n a n t y i m w s p ó ł c z e s n y

Współczesność po/wala tm nowe odczytanieDHadów, w zrticnjoftym ^ontekscLc geopolitycznym, Dramat pr/ede wsn-stkitn uwolniony zona! od aim rosuskLCli aktualizacji, które - bez. wątpienia cenne w dwt*feieslowiecz-n c j narodu i pozwalające romantyczny tekst żnrliw ic przczyw sie -mogły zjLticrać inne sensy fttwom sptow^łz^ j>ododwócii wymiarów sytu-m: cal^ ziożon;|pr(iblcmalykę dzidii w układzie dwóch osi: Pol^ i przeć iw* stawionej ROSJI Teraz uniwersalność naszego narodowego misterium i jego inslonozoficzna ^ębia majsi szansę lyawnttsię « pełni Wspófezefaie - choe mc be. spo j rza ł w przeszłość, łęd^nicisfą i tę całkiem niedawną - można cz>'iac teksi Mickiewicza jako pr^pmvic& o prSz^ StófB wznosi i obala, o wla-

- ^ kct>r-ł nicticluoiiJiie pod^a kontp^ja nadtiz^ eie i prz^nułc Wreszcie jako r/eczo wielkości UtdzkicgodiieliLi i nń^sentiiowieka w Awiecie U ^

lym dramacie nąiważjiicjsze-nie jest chaosem. ]ecz kosmosem Ten

trudny, lecz niezaehwiam Mickiewiczowski optymizm wypiekający z głębo-kiej wiary, bywa dziś niezmiernie rzadki. Może zbył boleśnie doftwiodczamy skutków działalności 2la, a może: Lkwi w nas ono zbyt idętłokó?...

Zło tu gjtówny aktor w DzJudm-h. pojawiający się w kilku wcieleniach choć mc zawszenamacalny. konkretny i osobowy. Jego równoprawnym anta-gonistą jest Dobro, ukazywane także pod wieloma postaciami Mickiewicz siawiu przrd twórcami teatru wanie pytanie: jak pokazać diabła i anioła, by nic fiitiej.zyć. nie tumanić, lecz mówić o rzeczach wielkich i zawsze istotnych Hislona polskiego teairu zna na lo p^ tanie TÓZne odpow icdzt Wyspiański na prz.ykfad u konkretu ll Mickiewiczowskie istoty nadprzyrodzone, Wysocka przeciwnie, pozostawiła im tylko głos i światło. W inscenizacji Rabickicgo diabły i anioły zostały wcielone w aktorów; mężczyzn ubranych w prosie, czarne kostiumy i palących papierosy (sic!) oiaz kobiety w białych sukniach Jednak naibaidziej sugestywnym szatanem jest Jacek król w «pCniecgzoTCVA mów, który wirtuo/Krsko porzuca dusze i świadomość Konrada, by w jednej chwili siać się sjujfiycztu) żjniją. Tcnut wcieleniu me trzeba żadiudi ins-ccnizatorskieh ..podpórek".

Jedność w wielości Nie tylko sposób ukazania duchów- św miła i ciemności, Iccz całość oprawy

scenicznej JCSE pTOSta. zcb\ mc powiedzieć - ascetyczna. Tym jednak, co rui scenie nowe • intrygujące, może nawet drażjnącc - jest nieusiamia obecność mężczyzny, sadząc po stroju, artysty malarz (Paweł Sanakięwicz) Stoi on przy sztalugach. przypatruje sic wydarzeniom, czasem wlicza w akcję. U pierwszych scenach przewodzi obrzędowi Dziadom jako Guślarz. Przemawia do . .iTomady' kióra 11 ie j esi d ziew ięl uastow tec ary m 1 udem, podlać i oprawia-ją raczej wrażenie współczesnych. To pierwszy wyraźny sygnał, że reżysera mniej mleresuje historia, bardziej zaś - leraŻJliejszośi i uniwersalność.

Wracając jednak do lajcmmczego malarza, widz zuąiący tekst DJudó* hcz trudu skojarzy go z. OleszkiemJC/em. bohaterem Ustępu i realnie mn icjacą. którą Mickiewicz znat i kióra miała ogromny wpływ na poetę Podczas wspomnianego juz popremicrowego panelu Marek Kwapiszewski tfumaczyt. żc w życiu duchowym Mickiewicza Ołe&zkiewięz odegrał role fundamentalną ..zdaniem Pigonia i Weinirauba większą nawcL niz Towian-ski . Jakkolwiek inFofUiacji o ..mailami i guślarzu" mann dziś niezbyt widi wiadomo na pewno, żc len ..misLyk i leozol" wprowadzi! Mickiewicza w dok-trynę Saint- Marli rui. proponuje własna jej inierpiciację. Tootl miał„ZBSZCZD-pić poecie rozumienie historii w kategoriach winy i odkupienia", eksponuje jednocześnie sacffigólną rołę bożych pomazańców w dzjejach ludzkości Naj-pewniej właśnie za jego sprawa Mickiewicz nabrał przekonania, iz r.dariui-prowizacji toznanuc EJosk i ego posłannictwa ' siad w DzJadaŁ-h d^itikaciii poety - wieszcza W penpektywie tych taktów pomysł Uabiektcgo. by s«ny z kolejnych części dranifllu połączyć obecności q Ołeszkiewiczfi. wydaje się uzasadniony i uprawomocniOiW Zabteg len pozwoli! reżyserowi pokazać nu scenie P-tofyjakO spójna e al ość, wprawdzie we łragmcniachŁ ale pol LIC ffl-nyeh jednym bohaterem, przekazicielem jednej idei Jesi to najważniejsza innowacja w lubelskim przedstawieniu.

Heros i kanalia łnsoenizrtor podejmując wybrane wątki Mickiewiczowskie go dramatu-

musi dać im nie tylko własna osnowę i połączyć w całość jasna, czytelna II przekonująca Musi też dyoponować zespołem aktorskim zdolny m podołać Wielkiemu zadaniu. Piszę „zespołem . choć mani na myśli raczej indywi-dualistów, zdolnych ucieleśnić wspaniałe charaktery dramatu. 0^ronui^n» niutcm lubelskiego reżysera bylolo. ż£ znalazł właściwych aktorów dla dwoili

274

J Kińt ( iiidj i A OokjL-M ki (k- FV(rl w H^ktnkju i>tftufy r v i m K I HabiL-kic

wielkich wcieleń wielkości t marności - Konrada i Mow»iłcown Te znako-mite role zagrane zasiały przez Jacka Króla i Ignacego Gogolew skiego Dla

roli Gustaw a-Kon rada to pierwszy sezun w lubelskim teatrze t pierwsiy sukces Jeju sccuiLznegcantagonistę. Nowosilcowa za'rui aktor lucporownamc bardziej doświadczom Wydawać by sic mogło że obaj artyści - podobnie jak grane przez nich pdstaci - są swoim przeciwiefetwcm ^wiezo.se kontra profesjonalizm. Rola Konrada - rozjarzonego uczuciem więźnia, szalonego młodego ideał istv kontra rola Nowosiłcowa"- ałystanso-wanego i cynicznego oprawcy, ^rachowanego slarego czYnownika' Wyraz* ure widoczne w spekiaktu hylo jednak coś, co ląezv obie kreacje aktorskie dawanie pierwszeństwa słowu, wczucie i w myślenie się w logikę w^vodu pr^ jednoczesnym szactuiku dla poezji. Najtrudniejsze to bvlo w Konmdowej improwizacjr Jacek KróE potrafił jednak umiejętnie balansować pomiędzy zaangażowaniem, zapamiętaniem się w nwieszczym szale"- a wiernością wo-

tekstu juko myślowej, intelektualnej całości Wicłkri zasługą Ignacego Gogolewskiego jest to. żc potrafił ukazać w No-

wosilcow ie me tytko postać hisloryezna. Lita wileńskiej mtodziez^ kcz row -mez możc przede wszystkim - uniwersalny ludzki charakter, typ ołów ieka Bezwzględnego, podporządkowanego sobie otoczenie pozbawionego sknj-palów i jednocześnie dzierżącego władzę W swojej roli b\l bardzo wmn-Kodny. bard™ .EudzJii" i współ Cżjtóny.

Warto jeszcze przypomni®, że Gogolaviki byl pierwszsm Konradem n, po-woieiuiej Polscc. w DJadfci, Bardnnegoz l ^ s rofcu Widesie zmieniło od ^'nteEo czasu. Obróciło stę kolo historii, pr^szKkoleinc pokolenia A Dziwi* Powróciły na scenę w b.irdzo klasycznym kształcie. Mvśl wspdiezestwgo ieżV-

wiernie podążyła za my ślq dawnego poeh

Aneto tł^jcifka

Aa™, MMtMHńę* ™Z K t t p r t m ^ t o ^ l ^ o t ^ ^ j ^ f ^ ^ ^ „ ,001

Z7*

historia

M I K L Ó S HQRVATH

P o l s k i e w ^ i k i w ę g i e r s k i e g o p o w s t a n i a

i w a l k i o w o l n o ś ć 1 9 5 6 r o k u

W dziesięć lat po rozwiązaniu Układu Warszawskiego i w czterdziestą piątą rocznicę wigierskiego powstania i walki o wolność chciałbym zwrócić uwagę węgierskiej - a lakże polskiej - opinii na dwa interesujące jagad-niema Pici w s/c z nich c a ' w 1956 roku wydajan ia polskie miały jakiś wpływ - a jeżeli tak. to jak i - na przebieg wypadków na Węgrzech? Dragic nie nitncj ważne czy rozpoczęta przez radzieckie siły wojskowe 23 paździer-nika 19501 w Budapeszcie, a następnie od Ił1 października rozszerzona na teren całego kraju interwencja hytt akcją przeprowadzoną pra&jedoą z Połą-czonych Sil Zbrojnych Uklndn Warszawskiego, czy le i przez uiezalezjie od tego organu, samodzielnie działające narodowe radzieckie siły zbrojne"

J d j o « polskim przekładem poddajmy ^ i s r s k i m śfaJem!"

OdkTytc w ostatnich lauich i już w większości opublikowane doku mcm: jednoznac7rife,jak sądzę, dowiodły nieprawdziwości tezy. w myśl której prze-bieg wypadków w Potscc i na Węgrzech w r. byt skutkiem wewnętrz-nych walk o w lad/ę w radzieckim kierów nic lwic partyjnym, a 'sprowoko-wanie™ tych wydarzeń -- pretekstem dla stalinowskich zwolenników metody „twardej ręki", którzy dowiódłszy niesłuszności wytyczonego na XX kongre-sie kursu znów chcieii przejąć władzę. Kierowtnciwo KP^K nic posiadało żiidnych gotowych recept na rozwiązanie kryzysu w Polsce i na Węgrzech

Prawdziwości powyższej tezy nic podważa fakt, żc na długo przed powsta-niem węgierskim nie tylko w Polsce i na Węgrzech lecz lakże w Czechosło-wacji radzieckie kierownictwo partyjne wyczuwało oznaki ogólnego kryzysu. knVrv wyrażał się w powszechnym oczekiwania gruntownych zmian społecz-nych. prowadzonych zgodnie z. duchem X X kongresu KPZR thiuflflflczcw kilkakrotnie oświadczał, że lylko sytuacja w Polsce stanowi dla ntego trudni: zadanie, jeśli chodzi o Węgry, gotów byl w razie potrzeby użyć j.wszclkieb środków"

Wydarzenia w Polsce oddziaływały na sytuację węgierską nie tylko zc względu na zbiezność czasowa; ich wpływ- imat szeiszy zasięg Wiadomości o wypadkach poznańskich 2R czerwca I95ń r.. o następujący cli po nich rei1" tesjach oraz. o dalszych wydarzeniach z drugiej polowy października doiarh

270

na Węgry- W października 1956 r. większość gazd węgierskich informowała na bicżiięo o zmianach zachodzących w Polsce, tolez wiadomo bvlo. że prezy-dium KC KPZR [7 październiku dowiedziało się o projekcie zasadniczych zmian personaInycli, jakie - bez wiedzy i zgody kierownictwa radzieckiego -Centralny Komitet Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej mial zamiar przeprowadzić na rozpoczynającym sie 15 października plenum wymusić zmianę tej decy zji lub choćby utrudnić je; realizacje 13 października kierównict-wo radzieckie ogłosiło stan gotowości bojowej dla stacjonujących w Polsce oddziałów wojsk radzieckich oraz dla Ploty Bałtyckiej, Tego samego dnia na rozkaz marszałka Korucwn oddziały pancerne przeprowadziły demonstrację: sil.

Następnego dnia. 19 października, zarządzono stan gotownści bojowej dla oddziałów radzieckiego Korpusu Specjalnego stacjonującego na Węgrzech oraz. dla f i l zbrojnych należących do Bałtyckiego Okręgu Wojskowego, a więc także dla stódmej dywizj i desantu powietrznego, która później wzięła udział iv tłumicmn powstania wigierskiego. lego dnia przybyła do Wars za wv dele-gacja KC KPZR pod przewodnictwem Clmiszczowa Członkiem lej delegacji był Mi kojem, który odegrał później ważną rolę w wydarzeniach węgierskich

Kierownictwo polskie przekonało członków dciegacjiT ze zachodzące w 1'olsce zmiany nie naruszają istmcjące^o status quo t ino^a zostać przez kie-rownictwo radzieckie przyjęte Prezydium KC KPZR na posiedzeniu w dniu

października uznało, że. można dopuścić tyfko jedno rozwiąame - obec-na sytuacja w Polsce musi się zmień ićh7 ale nie podjęto wówczas jeszcze Żadnej dccy^i dotycząpcj politycznych lub wojskowych środków, które miały-by do zmian doprowadzić, jednomyślne postanowienie w lej sprawie "a mianowicie, że ..biorąc pod rópagę zaistniałe okoliczności irzcbo zrezygnować z interwencji zbrojnej. Należy wy kazjić cierpliwość""1 - zostało podjęte ilopie-ro następnego dma. Zarówno października, juk i 1 lisiopada Mikofan jako jedyny cz.lohek prezydium uważał, zejest to jedyne możliwe rozwiązanie lakze ł i wypadku H,kwestii węgierskie;".

/ wydarzeniami węgierskimi Łączy się taki że 2t> października t w Lu dowęj Ann 11 Węgicrsk Lej w obaw ieŁ żc wydarzenia polsk i e w- dniach p le-num Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej będą oddziaływać na sytuacje węgierską - wprowadzono w życie zaostrzone środki bezpieczeństwa. Wzmocniono patrole i sprecyzowano plany działań sil porządkowych Wy-dane wówczas rozporządzenia następnego dnia, 21 października, zóslalv uz-nane za zbędne i wycofane

Np Węgrzech z wielką sympatią powitano zmiany w Polsce, które odbierano lako drżenia niepodległościowe i stawiano za wzór. ..Idąc ZJI polskim JNok-ładem podążajmy węgierskim Śladcm!'\ „Precz zc stali nistami mech ż^jeprzy-jaźń polsko-węgierska1'. „Ltrd Beitia i lud Kossutha. idźmy razem ręka w rek/ '

skandowali na ulicach Budapesztu 2? października uczestnicy manifestacji Dla poparcia dążeń narodu polskiego siudenci zonjaittzowali tego dma de-

monstrację We Alanie rozesłali do wyższych uczelni r szkól Wojskowych Słuchacze Wojskowej Akademii im. Miklósa Zrinyet;o i Wojskowej .Akade-mii Politycznej im Sandora Petólicgo me tylko razem ze studentami żądali usunięcia niektórych przywódców stpiących na czele węgierskiej pnrtii i ur-

^crnui I9.S6 r. odbyta nę w ftozJU iniftstKjl ukuło pięcizKMęcill hAu ey ' u f a ł ni kn i » . k t t c g f M-Ty-sńiiJi nJ ulicę- z j ^ L i ^ ^ J i U t N i L w u l i m J l u-ytHirfu* Si ły b n ą i G C B M i s t u .i HHBIT J, LIMUIFHRTFL*^ UZY^IY H^NT. J , ulU"I N CAĄP |UĘICLICN^I U I K Z ^ I NLKTNV POCHYL 11

znbity^h,. I r n ^ i odnifwb rji.nyh n |łchruid Lr/yaU Lłwih mwpo^ino N;i Łur ^ŁĘ^EOIA STANOM IRT. WICTU 1ICŁC5|[| IKÓ* PŁNMICNJCT;'' [KANIULSŁ IchfcStJ 2 FŁJIZJ/D^MIK J I Y SFT I

-fiecyijciui Krrmlu, t»S6 t\ £}yjfoffjt mdtieckif.gfi Witzot^nirziwiptuiyfittga fiu u•nt<;t W^J^r^dlalej Dttyzjr iro t j ^ , ™ p r ^ I n ^ l l t l'J56 K*U Budupt^l

t^Ttyr ™ ArFyttjr«,.,Ł 5, 24.

271

tiui, lecz podnieśli także kwestię stacjonowania wojsk radzieckich na taenk Węgier i wysiali pod adresem polskich Akademii Wojskowych telegramy z wyrazami sympatii łl!a zmian zachodzących w Polsce.

Nic mniej ważny wydaje sie Taki, ze doświEidczenLa. jakie kierownictwo radzieckie zebrało w trakcie „ rozwiewania kryzysu polskiego" w znaczny mierze oddziałały - jak to widzieliśmy - na koncepcje J decyzje dotyczące . .rozwtazania kw esti i węgi c rsk Lej" Warto podkreślić, ze postawienie oddzia-łów radzieckich w sum gotowości bojowej \CJ października ora/oceniano z wojskowego punktu widzenia wytyczne, jakie otrzymała wówczas Ludowa Ann La Węgierska* stworzyły - a dotyczy to szczególnie oddziałów radziec-kich korzystna sytuację dla opanowania nasicpujacycli później nicoczeki-waine wydarzeń na Węgrzech.

Według notatek sporządzonych na posiedzeniu w dniu 23 pa żd ziemi kii wiadomości napływające z Węgier - „stutysięczna demonstracja"". r.podpi-lono budynek Radia i tym podobne - większość członków prezydium Kt KPZR uznała za wystarczające, by poprzeć wniosek ChmszczowaŁ w myśl którego ._oddziały wojska musza wkroczyć do Budapesztu...Znający naj-Icpiei stosunki wc perskie Mikojan jako jedyny utrzymywał, zew sytuacji wę-: n u kiego kryzysu jedyiwm rozsądnym wyjścicni iest zastosowanie modelu polskiego Byt Udania, ie bez pomocy Lmrc Nagya nie sposób opanować pow-siaicgo na Węgrzech lucliu.

Wiech Węgrzy sami zftptowadzą porz_udek. Jeśli nasze tnldziały wkwc&f, sytuacja pogorszy stf jeszczt. Niech spróbują najpierw krakó*1 patiryęfryL/I i dopiero gdy une zawiodą, pobijmy wouskir argumentował Mikojaiu ale nikt nic podzjcJal jego /dania

ri inK/c/jf łw przyjął tytko jeden t. argumentów Mikojana, ten mianowicie, zc w interesie opanowania sytLtacji Imre Nagyu należy wciągnąć do działań politycznych Decyzja Chruszczowa sugerująca „ałe na rcizie nie róbmy yo (Imre Nagya) premierem" świadczy najlepiej o tym. jak kierownictwo ra-dzieckie rozwiązywało kwestie personalne w krajach obozu socjalistycznego. Ponieważ |>odezas dyskusji większość członków prezydium podkreślała, ze sytuacja węgierska różni się od polskiej, a więc i jej możliwe „rozwiązanie musi być odmienne, pnczvdiLLrr posutnowiln wysłać na Węjiry Mikojana. Sus-iow-tf, generała armii Wali ni na i szela K(JUł Iwana Sicrowa,*

Według zapisków lana Svobod> 24 października w Moskwie przedsta-wić icłe Mieni iock i ej Socjalistyczny Partii Jedności. Bułgarskie; Partu Komu-m sty cnej oraz Czechosłowackiej Pan ii komunistycznej zaakceptowali pos-tanowienie Prezydium KC KPZR/

[.. f Do zawieszek nie przypadkiem doszło właśnie w Poisce i na Węg-rzc^h. <r nie w Czechosłowacji. Tłumac zy to fok!, te u1 Czechosłowacji zkati życiu jest nieporównanie wytsiy* IV Związku Radzieckm zrtihubtfitowa-nO ponad 10 tysięcy członków partii i kitka tńdioiiów łudzi wyszło z wtę..(C>l iMiirjc ci tiie. cłu rwa ją do nos uiuZy, pfniirwai widzrf, Z1' wiele uczyniliśmy di" poprawy fjępy życiowej w naszym ktuju. U nas takie słuchają BBC i IfoŁr^y Europy. Ale ponieważ moją pebie zoiąJki, ii Ń 1 datą posłucha złemu pod-sumował pod koniec konferencji Chruszczow

"NB PUML-J/inuw:h nidróękicfp• kicrt wiMCEWIL p.IFWJIIL^LF Ajb ipdpjiądEBao nguImtyC" jirohiŁulfiw, nic WLrulimir Ntkilormney Mnlm, kierownik wydzilhl Kć" mhil nptJilkl

ponteZUiycll kltadtii. k nnłalki pt -L IT:H dokładnie I? - c/ęki /wiąMflyęłlY

nimi (UilfUlrtęnluW uriiKJJnicę JIUIONI M Kiuncr.1 iJcryiy na Kremlu, ł95fi r. interpretacji zapisków jnicictu 1956 roku opubbkoW w rnnnu ISW r

na Ktettitu , n. 24 n fhidcm DtryĄjr rt', Krrmiu. ., a.

ł Ibidem " fordem

l ł Ibidem

2?«

Klęsk* polityki fetojowego w a l e n i a rniewcJort^eb mrodć*

Ciekawym aspektem omawianego prohletnujest fakt, żc cltoć jednym z dazen nowego rządu Stanów- Zjednoc^jnych. k(óry przejął wlad/e w siyez-uiu 195,11 była „polityku oswobodzenia ztiiewolon^cli narodów - a więe zmuszenie Związku Kadz.ieckiegodo wyeofama się z krajów Luropy Środko-wowschodniej - przywódcy wielkich mocarstw zachodnich byli zaskoczeni kryzysem polskim i wybuchem powstania węgierskiego

Działalność organów propagandy - przede wszystkim Głosu Ameryki i Radia Wolna Europa - była jedną z form nacisku prowadzonego w krajach podbitych, a wice w Polsce i na Węgrzech. Skutkiem tej działalności opinia publiczna nu całym .świecie litowa odnieść wrażetob. że Siany Zjednoczone Iraklują kwestię przywrócenia narodom zniewolonym niezawisłości jako problem centralny całości stosunków Wschód - ZiKhńd Tymczasem - jak lo się wkrótce miało okazać zasadniczym drżeniem Stanów Zjednoczonych było umknięcie konfliktu zbrojnego za wszelką cenę

Stkrwtottstanu USA John Fosie, DuttćŚ odrzucił my.fl o zbrujnej inler wtnefi amerykańskiej w związku t wydarzeniami w Polsc e. 21 puitlzier-nika w telewizyjnej audycji politycznej ., Oko w nkr> warwiem" oświadctyl że Słony Zjednoczone nie wystałyby wojsk do Pobki nawet wtedy, gdyby doszło tam do interwencji radzieckiej. hl

Mówiąc o powstaniu węgierskim podczas przemówienia wygłoszonego^ Tamach kampanii wyborczej w Dallas amerykański sekretarz stanu oświad-czył Bohaterski nurrtd węgierski { ) prtf.dwstawm się tmientonośnemit tf gafowi pancerników Annii Czerwonej. Puttimw węgiersc} cenią wofnoJć wytif niż własne tycie, Ifwiflym obowiązkiem każdego człowieku tyjącego w pokoju i wolności fest użycie wszelkich tiostfpnybk środków, by śmie *v ofiar zxi wolność nie. poszja no marne.11

Jednak za jedyny dostępny środek Stany Zjednoczone uznałv postawienie kwestii węgierskiej na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jednocześnie Dulics w dalszej części swego przemówienia oświadczy! w sposób jedno-znaczny. te rozwiązanie problemu pol.skiego i węgierekiego jest wyłącznym zadaniem Związku Radzieckiego:

By i\>:_wuł£ wszelkie wątpliwości pragnę podktrśtić* ze gdy Stany Zjed-ttoczette pfjdnosią głos W Sprawie niepodległości podbitych k rajów, nie kie Htją nami żadne ukryte względy. Naszym nujgorętszytn pragnieniem jest, by ruttrjdy te, t których pachtrdzi tak wielu synów naszego natotiu. odzyskały suwerrnne prawo i w w&iaych wyborach obmły własne rządy. Nie traktujemy tych narodów jako naszych potencjalnych wojskowych sojusuiik/w.0

Następnego dnia, 28 października, nu postedzenm Rady Bczpieczeiisiwa ONZ przedstawiciel USA przy fDNZ powtórki Eogmeni przemówienia Duł-tesa dotyczący narodów podbitych zapew ne po |o, bv tlolarł im do adresata

a nazajutrz. 29 października. Charles Boh len. ambasador USA w Moskwie poulhic zwrócit uwagę przywódców radzieckich na ten passus a więc na słowa ..nie traktujemy tych narodów jako naszych poicncjalnych wojskowych WJW zri ków' które prezy dent 11 nsentiow er powtórzy 1 jeszcze w przemó-wi cni u telewizyjnym 31 października.

3-"raiicuskj mimsler spraw zagranicznych Christian Pmeau pazdziemika w Paryżu podkreślał w przemówieniu do dziennikarzy (...) choć pópitramy rozwój wypadków K-Europie ŚtodkowowschodnUj... Francja nie chce ; mieszać da wydrążeń u- Polsce i na Węgrzech,11

( Sikta iiW-tĆH Węgierskie powstanie t&JÓ K W polityce światowej, hiKWlut iMlf. rok,i

" t Młhi lltlici, ctp dl. •; JiO ' [bid«nt H-. |jZl

"tbidam^i ( i

279

Pr/edslawicię] rządu anielskiego i listopada oświadczy! w imieniu pre-niicrji Edena, żc tzqd twgiekki w żadnym razie nic ma zumiaru wykazyj-ływać wydaneit w EunopiśŚrodkowej! Wschodniejdo osłabienia beipir cr.cństwa Związku Radzieckiego.^

Tak wręe problemem węgierskim zajmowano się w ONZ lylko pozornie. * fr *

Solidarność Węgrów wobec dą/eń narodu polskiego i /schodzących w l\ilsce /minn nic pozostała bez w znjemtiości. Jako pierwsze w Europie 1(> października Polskie Radio orosiło wezwanie do wspomożenia „Braci Węg-rów' , do oddawania krwi Począwszy od lego dnia rozpoczęła się xv Polsce ogólnospołeczna akcja solidarności i pomocy Węgrom - oddawanie Mwi zbiórka lekaistw. żywności t pieniędzy. Polskie kieiownicLwo partyjne 23 października zapewniło o swoim poparciu uznające zwycięstwo powstania nowe kierownictwo węgierskie i potępiło tych węgierskich przywódcom konkretnie Rrnó Gero - którzy w celach prT^wiJcenia porządku publicznego wezwali na pomoc wojska radzieckie

Wysłana na Węgiy delegacja polskiego kierównictwa - wiceminister spraw zagranicznych Marian Nas/kowski i Artur Starcwiez. zastępca członka KC - zaproponowali Węgrom pomoc, 29 października w Warszaw (e wie loty-Sieczny Llum studentów i robotników zebrał się na demonstracji przed amba-sada węgierską i złożono wieniec upamiętniający ppłegłycŁ w powstaniu Polskie związki zawodowe i kolektywu piwownicze składały oświadczenia 0 poparciu węgierskiego powstania. Liczni polscy lekara i pielęgniarki wyu / i i i gotowość wyjazdu Węgry dla opieki nad rannymi. Polski Związek Li-teratów zapewnił w telegramie o całkowitym poparciu dla narodn węgicre-kiego walczącego ,.o wolność, o prawdziwą suwerenność i o ideę socjaliz-mu" Nie było dnia bez oznak sympatii Polaków dla narodu węgierskiego inaiti festEicj i. zebr 111. a choćby ly I ko transportu s z; b ok tenny eh ..Pols ka mło-dzież chyli glow> przed tymi. którzy życie i ktew oddali z j wolność i suwe-renność narodu węgierskiego , czytamy w skierowanym i L października do młodzieży węgierskiej telegramie Związku Młodzieży Polskiej Związek len ofiarował jedno Zc swych uzdrowisk dla leczenia rannych młodych Węgrów 1 przekazał Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi sumę 300 tysięcy złotych na zakup żyu naści i lekarstw l ł

Roiskie „ f l ie" i jego skutki

I L i stopadn radzjcckie k icro wnic iwo pol ityczne posui now il o wh rew dti -chowi i literze własnego oświadczenia z 3(> października - że zmian* na Węgrzech zostaną powsliz.yiiiane przez powtórne wkroczenie radzi cckith

na teren kraju. Zgodnie z la decyzją, podjętą prze/ Prc^dium KC kP/P. ' I listopada Ch ruszc/ow na e/ele delegacji rozpoczął w Brześciu rozmów -

dotyczące przebiegu d/iatań w ojskowych. Ważna okolicznością poprzedza-n a te rokowania był fakt, żc polskie kierownictwo partyjne z Gomułka na czele poparło zmierzające do konsolidacji, działania Imrc Nagva i potępiło pierwszą interwencję radziecką. Dlatego tez podczas br/eskich rozmów ]io między polskim a radzieckim kierownictwem partyjnym niedoszJo do poro-zumienia w sprawie rfmgtej interwencji radzieckiej.

W oderwie ogłoszonej 1 listopada przez PZPR znala/Jo sie afonratowa* nte, ze ..obrona socjalizmu na Węgrzech jest zadaniem ludu węgierskiego. <i nie sil zewnętrznych 11 Kiedy na krajowym posiedzeniu aktywu partyjnego

, j IhiJcrn ' • P frtrp ifdk i f.Sfi r. (•iirututhgi,j, | n siytui 1956 tuku, t Wń Itaw d n t v t P o W '

/ibrjii JjuiLF-. TisthlCT 1 Jjui••• I i^liltr FijtfJt^ kienrw7f}ctwQpątyyjiir waf-ĄC węgierskiej rewolucji tQ*>f> Z

łnriyltfł Bartku, nemik 1994, ł m .

270

PZPR 4 listopada Gomułka dowiedział się o najnowszych wydarzeniach na Węgrzech, potępi) lakt interwenci, a ponadto oświadczał, najważniejsza jest jedność i wewnętrzny spokój bloku państw fóckdis tycznych, (...) Radziecki atak postawił PoUkf przed fokiem dokonanym, kierownictwo połskie mmi fcroz wykt&tć realizm politycy* jit prowadzić polityk? długofalową i nic nu raiać interesów kraju nieprzemyślanymi decy-jartri yhtżqcymi chwilo* ym celom - jak podsumował odnoszące SLC do Węgier słowa Goni ul ki Janos l"iscliler.1H

Wypowiedź ktciownjclwa polskiego, kióte potępiło nowa in lcrwoKję i od-zegnalosięod niej. pokazuje wyraźnie, jak daEcce nieprawdziwa była rozpto-paeowywana po środkami oficjalnej propagandy leja. jakoby Zwin/ck Radziecki prowadził d / iahiua wojskowe pr/eciw powstańcom węgierskim i węgierskim si łom zbrojnym na prośbę rządu węgierskiego i w ramach „brat-niej pomoc} , na podstawie usialeti Układu Warszawskiego ł^ostepne obec-nie i częściowa już opublikowane dokumenty dowodzą, >c łeza ta pozba-wioną była wszelkie li podstaw

Związek Radziecki złama! zasady zawarte w dokumencie Założycielskim UNZ. gdy przy rozwiązywaniu „kwest i i " polskiej i węgierskiej me potrak-tował państw członkowskich Układu Warszawskiego jako pannerów. nic okazał niezbędnej cierpł i w ości, lecz wybrał groźbę, a następnie zbrojna inter-wencję. Wtrącają: się w sprawy wewnętrzne obu krajów-, odrzucając prawo narodów dosamoslanowieuia, nie korzystając przede wszystkim ze środków pokojowych, niemal autoni i ibc/ j i ieopowied/ial się za zastosowaniem nacie-ku zbrojnego Ponieważ, żadnego z tych krajów itie dotknął atak z zewnątrz, spoza obozu socjalistycznego, me było więc ani przACzyny, ani możl iwości użycia narodowych sit bezpieczeństwa w łożonych do Zjednoczjouych s i l Zbrojny J i Układu Warszawskiego.

Wydąnfitiia w Polsce dowiodfy - pisał na początku 1953 r. uwięziony w Rumunii Imrc Nągy •• ie Układ Warszawski jest narzędziem wietkomocarst wowych, szowinistycznych dąict f sowieckich, przy pomocy któirgn pwlp,-i-ydkowuje on tripalityce paiistwa członkowskie - a icuffej mówiąc mmtfi nu nu polecenie Moskwy da udlhłu w iym układzie. Układ Warszawski nie Jest niczym innym, jak tyłko xwułrem sowieckiej dyktatury wojskowej na państwach czfonkawskkh. (...) Prawdziwym sensem Układu Mforywmkiega jest zaprowadzenie m- poszczególnych krąjnch p/zv pomocy stuęjon utący< h w nich oddziałów radzieckich takiej sytuacji poiityctM], <gaspodartz£j i wojs kowej, jaka najlepiej służy internom władz sowieckich. ( jemnie zro titnkiSwpomifdzy krajami socjaJistyęinymŁ Ukhd WarsztwUch jest wojsko-wym narzędziem udezności i pod teg b/c i, rodem z okresu Stalinowskiego. Czego tząd radziecki i KPZR nte byfy w stanic osiągnąć drugą poleceń i pwii-fycznego doradztwa, to miaty zapewnić sity wojskowe Układu Hfyrszaws-kiego...**

Zawarte do ł Lż^ i r. i obowiązujące umowy, a lakzc warunki działania Uk-ładu Warszawskiego me przewidywały użycia oddziałów radzieckich jako interwencyjnych sił pnr/ądkowych. ani przygolowywama w tym celu jakich-kol wiek planów - na Węgrzech bvi \ topiony operacji wojskowych o krypto-nimach W O L N A (Fałay, V IHR iWicherl - co więcej, wykluczały nawei samą możliwość sowieckich dzia łk i wojskowych skierowanych przeciw Węgrom.

Związek Radziecki ziamawszy spisane w dokumcncic zato^cielskun Uk-ładu Warszawskiego nomiy - a także znając polskie ..nie" w lej spoiw ie -23 października, a potem I I puzdzicrmka 19J6 r. samowładnie i jednostronnie podjął decyzję interwencji wojskowiej. której w związku z. iym nie można taktować jako akcji prowadzonej przez s i ł j Ltkladn Warszjwskiego

"INdam, a, ówistiJnue Niifi^j sporvjdtptn> •<• furmiiWii-jmirisc&wrictSnagtlY* 1^7 r Węiiicnir-J- ic A rch URN k J d t A u i n c i l t y piCKL-HII ]IM m J i lo-Kum-^ n • \ \ .S jt Dokumenty SłcdoK, (oni S, a. 19-22,

271

Kakltt jednostronnego atakd fawoóń też okoliczna!*!, żc w akcji przeciw Węgrom wzięty udział sowieckie jednostki nie podporządkowane dowództwu Układu Warszawskiego. 4 listopada l y % r atak aa Węgry przypuśćilo 12 dywizji wojsk lądowych w trzech zgrupowaniach Kierownictwo radzieckie w zwinzku z. październikową t listopadowa działalnością wojsk sowieckich używało najczęściej wyrażeń „wkroczenie". ..interwencja", ,Łokupaeja„nie będzie wielkiej wojny", „nie mo&my oddać Węgier" i tym podobnych

Tragiczne skutki „udzielenia pomocy" przez oddziały sowieckie. czvli ata-ku na Węgry ną]lepiej wyrażają dane liczbowe. Skutkiem walk Budapeszt w jedenaście lal po zakoftczcniti wojn> arów legł w gruzach. Rannych zoslalo ponad łysieć osób. zahilych i zmarłych było ponad dwa i pół tvsiticii z tego ok 2 lysięty w Budapeszcie - i blisko 200 ty sięcy osób zmuszonych zostało do opuszczenia ojcz* Hiy Władze sowieckie w początkach listopada zaaresztowały około 5 tysięcy osób z tej liczby KGO osób - komunistów żołnierzy, studentów, niepełnoletnią miodzie z oboiga pici - KGB uprown-dziło na leren Związku Radzieckiego jako jeńców wojenny cli Marionetkowi izud Janosa Kadara. kión znalazł się u władzy dzięki kierownictwu łowiec-ki etnu. na podstawie sowieckich instrukcji i zsowierką pomocą postawił przed sądem I? lysięcy osób. z czego 22lJ stracono

Operacja wojskowa o kryptonimie .Wicher" została zakończona Na po-siedzeniu Komitent Centralnego W 5 PR 22 c?erwca 19. 7 t Janos Kadar oceniając sytuację oddziałów radzJetkich powiedział między innymi: Zawsze prowndzę sobie obieleniu dotyczące stabilności naszej władzy. Co by .u,; stolo, gdyby wycofano oddziały radzieckie 7 Czy Utrzymalibyśmy jię d wła-dzy? Myślę, ze utrzymalibyśmy sif u władzy. ale z.a cenę straszliwych walk i ofiary krwi. Sytuacja tak się obecnie przedstawia...**

Dlatego też całkowite wycofanie wojsk sowieckich - przede wszystkim dzięki zabiegom prowadzonym przez dyplomację rięgjerską, polską i czcchfr słowacką - mofito nasląpić dopiero po ro^ iąamhi Układa Warszawskiego

Mitfós łfwdth

MIKI- * El' IWATH jęat historykiem WORKOWYM, P N W T D A BATARF Inrtytode FRTI^NRI WN-ITN (UROKAL DNUOR^T W dziedzinie m u l ; [M|I|YI;ŃIVC(L. JL HATULILA^-Ń- ZAKPCS-IC WOJILCCIWJ. Citiiwiic tematy ;IGRO KIDAŃ \N O R P I B D ^ APARATU PNZMDBY, WĄGIER KIR rozsianie I walki O wułrw r nnizhitlonu UMM I I I Whrcamskiegn.

:' Protokoły WfgwskMf SoejaHsryemej 1'uritt Robotnietej Tom IV, i. INTERA RT. 1W3 bułytut i fiatorij Polityczno)

2*2

ANNA BOCIAN-CZYŻ

Niespodziewane przyjście zmarłych RLLZ do roku porządkowałam pracownię. Drążyłam koniarze- w zjłcga-

jącej ją materii J jak zwyktc przekładając rz eczł spodziewałam się. że iralię na cos,, co odciągnie mnie od sprzątania I była (o wytar ta fibrowa walizka kLOrą dostałam po przyjaciółce, pełna wrzucanych w pośpiechu notesów luz-nych kartek, oddanych kawałków gazet, maszynopisów, przcwiązanveh paczuszek ? listami. Przeglądałam le dowody przemijania. SWLB tkana żc nig-dy mc poznam ukrytych w nich kontekstów, aż trafiłam na tekst zatytuło-wany ^spodziewane przyjście zmartygt z. czerwca I99& roku Pizyja. ctołka najwyraźniej pisała o pogrzebie Mirka Dcreckicgo.

O śmUrti dobwgo znajomego dowijałam się w środę. Odebrałam telejba od jego żony i wróciłam do przerw anej rozmowy. Juk wykle mówiłam o błahostkach i tak, żeby przypadkiem tu* powiedzieć nic osobie, raif łez wytarłam o tapetę w Jfafotarzu, ule prawdf powiedziawszy ntadomość poraziła mttie,

Następnego dnio starałam się nie myśleć o śmierciznajomego, właściwie J P°WodĘ0ttiem. Ochunnu bezmyślność* W jakiej utonęła/n. Wydała mr sif lednak podejrzana. I słus^te • pierwsza przedarła się próżnią babka, zmarła pr&d trzydziestoma z górą laty.

- Pamiętasz, Jak przysJiśmy na ślub Karoliny? - powiedziała bezgłośni*. Teraz kaMy moi* fobie usiąść w kościele... - stwicidJta z lekkim żalem.

A ponieważ nigdy ,Ue mówiła niczego wprost, zgonzyła sif gołymi plecami patuty młodej, zamiast się martwić, że duchy brwnych jak w życia perrf dijt.-laly sif mi stebit dawnymi urazami i zakamarkami domu Bożego.

Od ślubu Karoliny nie była powodu; żeby o nich myśleć. Przypominali Zazwyczaj z witaną, twoimi upodobaniami do kolejna atkwilafĄaych

kwiatów. Matka zachęcała się hiacyntami, lecz cztkalu tylka na bez'i z rozpaczą wolała, ić pizekwita, zanim naprawdę się to Halo. Pod wieczm lampkĄ w domu ciotecznej babki więdły bukiety jaśmmu. Notomia.-n babciu lubiło krhłewskie lilie, któtr nu ręczni rwsita świętemu Antoniemu, a tiórych zapachu nic znosiła matka- Jednak teraz ptzyszła do mni,Ir wyhfcznie babka, kióra tmuiału znaćtodziaę vnańego znajomego Spądfrwołam się. & M za tycia będzie pt zastrzegała zasady,- mowa jest srebrem a milczenie Zlotem - ; rzttzyw&ic, ałe przynajtrwkj ucieszyła mnie mila oczywistość przenikania się światów.

Moja przyjaciółka i Mirek pochodzili z tugo samego miasteczka, z kló-tego - a byli w tym zgodni • należało uciekać. Oczywiście, Mirek o Lubar-Lf>wjc opowiadaj ozdobnig. Macha! rękami. jaktw zn-wał zakazma pajecw-nę z kościoła Kapucynów, w którym jako chłopczyk służy! do mszy ,

2 8 żS

następnie pokazywał, a raczej przedzierał się przez nienaruszone pajęczyny, w kierunku garbatej fary. którą lubił mniej, ale w której w czasach gim-nazjum miał ulubionego katechetę. księdza Szjulca. Łapał się za głowę r wi>-lał; „tu późny barok i tu. tu i lu pieniądze Sanguszki, ale fara urodziwa i nieprzystępna, a Kapucyni przyLułni - chociaż kościół w kolorze pożołkłej kości \ zakonnych habitów i len Święty Wawrzyniec z miłością partrzący n;i oprawców kładących się na ruszcie... w głównym ołtarzu "'

" Mimowolnie stałam się lubartowiankii- Mirek wlókł mnie przez ro|>ownnc koniarze obu lubartowskich szkół, meandrów al po obu gronach pedagogie?-nvch przedstawiając baiwniejsze poslaci, opowiadał słabostki miejscowych notabli, przypominał sobie dawne nazwy ulic* a zwłaszcza miejsc, które dzisiaj mało kio pamięta l ak i wodociągi obiecująco zawieszał glos. -Mówiliśmy wodokaczka .. A dlaczego1? A bo wybudowany za caia. a po ro-syjsku pompować wodę. znaczy kacząt' wodu. Albo Kariera Przed mos-tem nad torami jak kończyły się Zagrody, po lewej stronic, nasyp obrośnięty kocanką Tu panienki z. Lubartowa zaczynały karierę Albo plaża Ligi Morskiej i Kolonialnej nad Wieprzem\" - cieszył się z miedzywojcnny;;h aspiracji mieszkańców, którzy z najwyższą godnością, z kąpielówkami na zmianę i kompotem z rabarbaru okrążali plażę żydowską, w drodze na LMK.

Mijały dni pisała przyjaciółka - Śmierć trmjomega, która w niejasny sposóbprzebudziła duchy moich krewnych, mby z każdym dniem stę trfda lula, ale nic na tyle, Uby ją odwołać, Nadszedł dzień pbgrtebu, a ja nie przyjmowałam do wiadomości, że znajomy nie zadzwoni pyto w:: tyotaś mnie? To nic znasz, umarłe"t,'

Kiedy trzymając w ręce bukiet prt.irwicfz.any wstążką z napisem „Ostatnie pożegnam?", zamykałam dizwi swa go dańut, wyobraziłam sobie, żc idę do kawiarni, bo gdzieś wypadało dojść, choć ze znajomym spotykaliśmy się Wyłącznie przypadkiem. Tym razem przypadek nie wchodził w grę. Jednok nic specjalnego nie codom jadąc iv ulewnym desze za. przez któĄ< śwłecib. mocne słońce oraz patrząc na kłęby paty. które łiaźychmfost podnosiły się Z drogi w leśnych tunelach

Pod wiejskim kościółkiem w Karcz/n tykach stało wiełe aut, u wśród nich auto cfiktadu pogrzebowego Styks, z którego wystawała trumna Obok by gnewat się w piasku pies grabarzo, w nim W ciężkim ornacie męczył vff ptobosz/rz oraz dwaj z wybłakłyttu od słot chorągwiami Mój znajomy chciał byćpochowany z dziadkami, u których spędził trochę udanego dzieciństw^ Wydało mi się. ie W popołudniowym upafe rozbiła się nad trumną bania z szybko parującą poezją, z niej wyskoczył chłopaczek z fujarką i nieprzy-tomnie popędził w .frronf dzisiejszednia.

Weszliśmy tłumem da kościółka. Ta obecność należała się .marłenm. choć takie mogła być wyrazem ba ni ziej powszechnej tęsknoty za pamięcią potomnych, niemniej była to piękna obecność.

7. łagodną fofrfkkfością nieznaną miejskim pogrzebom rozpotzfh Wf ceremonia. Mrugały lampki, organista śpiewał zamierającym ze ?xużer\h głosem. Telewizja, jak zwykie bez czucia i taktu, włada w sani śnniek Tiiowy prnb^factti i fczcctemontahtie zaglądała zginmadzonym w twaite. Sobką sytnita mi zgorszeniem do ucha. Robiła to także za życia, dodając że koś-ciół to nic teatr, jeśli tylko zaważyła, że liczę tapałone świece no ołtarzy

Odszukałam we wspomnieniu przyjaciółki miejsce, w którym wyznała z jaka rozwaga cedziła informacje na swój lemat, a parę siron dalej drobiazgowo przeanalizowała stan swego ducha oraz. liczących się dtaMw rodzinnych Zdziwiła mnie ta niespójność Przyszło mi nawet do gtowy. że wreszcie odpuściła, ale następnie • czego jakoś wcześniej nie spostrzegłam - skojarzyłam, ze lakże Mirek ograniczał bliższa poznanie do dobrze strze-żonego płotu Olśniło mnie: to dziennikarsiwo wyuczyło ich ostrożnoSci wobec Taki ów stwarzanych własnymi słowami. Woleli żarcik, ancgdolć-

2fM

złośliwość albo ucieczkę w szczegół, o ile mc mogli j a i się schować za wy-godnie rozdmuchane uogólnienie - niz dae złapać i ię za konkret.

Zdarzyło mi się kiedyś dociekać przy Mirku fclopotthwch prawd his to-ry czjiyclt i psioczyć na historyków, a rozdokazywanego spytać ztneimeka. ca widzr różnicę między dziemiikarzaim sportretowanymi pr^;z Bułhakowa w Kijowie, a żyjącymi obecnie w Lubliipe? 1 lubiłam przypominać mii ten moment zjiskoczenm. po którym musiał przyznać, ze jakkolwiek dzienni-karstwo ma wielowiekową tiadvc}ę, więc i cechv przcdslawicicli muszn się powtarzać zatem... jesicścte glupiŁ citciwi i tchórzliwi! — wolałam za Buł-Itakowem, by napawać się protestem, jego rozwinięciem i zakończeniem oraz owym cudownym ..aczkolw iek . a po nim. pofafiiie i z pewnym natnvslem dorzuconym suplemeriton lokatnym, za którym mogło stać przykre doświad-czenie Mirek jak i moja przyjaciółka przeszli przez trening Pccrchi Zita la-kowani lubili okazać, żc nie zadławią się żadnym osaczeniem, albowiem wlasnic mm się bawią. Nie godzili się na żadne eit masse i dbali o swajn osobność, choćby mieli ją odpafculowywać po śmierci w kiuchcie lubar-lowskiej (ary.

Podniósł mii Z podłogi rozsypane kariki i wróciłam do czytania Zttbweiam, ie nie umiem się modlić. Trwałam porażsma wspomnieniem

twatzy mojego ptojomegOt ostatnio coraz bardziej podobnego do Che Gitc vary Owinięty granatowym szjaflokiem trzymał się spiralnego łóżka opo-wtodając dowi ipy, Lubi! to. dotatł do mnie. czas przcsify! Zahipnotyzowana patrzyłam w trumnę. Władza bezwzględnie dokonaną formą czasu przesz-łego babka wsączała mi przekonanie, ze oto dokładno: widzę, ile warte są złudzenia. Twoje te: - szeptała - chyba ze jesteś wieczna? Zobacz, jok lu dtie. ładnie fię modlą... Ta była cała babka, ale darmo się fatygowała, Nie potrafdum się ładnie modlić- fakt! ^ bo wiedziałam, że fwarzcjwo poboż-ność. jak i wszystka inne, ważtte dla dobtego wyglądu w naszym miasteczku, stawała si? ważniejszo nawet od swego najgłębszego sensu,

IV naszym miasteczku obowiązywała niepisana norma poprawności, określona poziomem oburzenia lepszych pań pozostających u- piogunno. wej wrogości do wszystkiego co nowe - na przykład przybyszy ze wsit

zwanych chłopskimi torbami, któryc h z, każdym rokiem było więcej. Wi doczntt wyższuść twórczyń normy - choćby tylko wobec chłopskich toreb - sprawiła. W szybko przestała omie obchodzić co jest prawdą, a co jej pozorem. 2 czasem lak wyćwiczyłam się w udawaniu grzechów tub cnót - zot*inie od kaprysu, kloty z przewrotną przyjemnością uznałam za wias-ną normę - żc doprowadzona do przykościelnego teatrzyku zaczęłam do. mpgaćsię ról aniołów łub bardzo pabafoych osób. i zagrywałam ,vff nimi do nieprzytomności, Mój znajomy też. miał słabość do teatru. Musiał U, poznać urodę normy, skoro nawet po śmiem miękł przed współczuciem }ej strażniczek,

Z zachwytem patrzyłam na wszystka, co odbiegało od stworzonej na szyrrt miasteczku normy piękna: na odpryskającą z ołtarza białą farbę, girlandy stjucmych różyczek oplatające święte obrazy i oszczędny mn>k, w którym świeciły twarze znajomych skądinąd żałobników. Z zachwytem

bo a.\ lak cieszył mnie wiejski +-djęk kościółka, sto razy piękniejszy od wymyślnego przedobrzenia wszystkiego, czego dotknęły uę miasteczku panie obdarzone lepszym gustem. Ciągłe pamiętałam p^gtieb iz.łcmkiru bractwa tóźaricowego, której trumnę udekorowano w środku łata thomkowymi iampkurni, u zj>yt zniszczone, lichtarze oslonięia wiechciami amarontowych floŁtów,

Oczywiście pióbowałum się modlić. Próżno i darmo. Ogłusza bliskoś-cią śmierci, widziałam powracający wciąż, szentki gest z/iajamego. którym agurniał ku sobie jak najwięcej przestrzeni,, - Praktyki brakuje, pntktyki! - zaśmiewał się gm&yc po belferska pałccm.

285

W towarzystwie Mirek byl kosynierom. Minio ta urok i było praktyczne. Moja przyjaciółka natomiast wtapiała sic w każdą t ą ^ Jednak, gdy oboje ze so la rozmawiali porzucał\ ulubione formy bycia i przechodzili na swój lubartowski język. Wl tóc iwie nic musieli mówić. Podejrzewałam, że była to zdolność ludzi pochodzących z tej samej miejscowości. których łączy z pozoiu nieistotna wiedza; 2e na przykład ganeczki i werandki nazywa sic buduarkami, w co drugim domu wisi na drzwiach dyscyplina, a ulica Krzy-we Koto jest wyśmiewana nazwą Gęsi Gaz.. Podejrzewałam. żc w Lubarto-wie niydv me mówi ło sie o najważniejszych sprawach. więc dobrze wie-dzieli. o czym milczy w przestrzeni pomiędzy opowiadana historia a tym. co o nici nwśla.

Siedziałam kiedyś przy lózkn przyjaciółki w szpitalu, w kiórym parę pię-ter niżej rezydował Mtrek i z. najwyższym trudem zajmowałam się doprowa-dzaniem do absurdu skutku je j choroby W drzwiach sianąl Mirek Ucieszy-łam się. bo dużo wcztśniej spostrzegłam, że nie rozinawfają ze soba o G r o -bach. Więcej, nawet najbardziej trywialne okoliczności medyczne z miejsca traciły tia znaczeniu wobec wdzięczniejszych tematów, kióre miel i do obrócenia - ku mojemu zdziwieniu - wyłącznie w stronę nonsensu.

Niespodziewanie, pośród zasuszomch pamiątek, wypatrzyłam w walizce rękopis gazetowej notatki, pisany obca ręką i po chwi l i domyśliłam się. że jest lo dzieło Mirka, o którym opowiadała przyjaciółka. Z najpoczytniejszej lubelskiej gazdy, w która wklei! tę wtaśmc ściągawkę, odczytał je j kiedyś nad sspłtal iwm łóżkiem wiadomość, że oio lankicm zoslitla poddana zabie-gowi pobrania szpiku przy użyciu japońskiej i gh Toshiby Igłę kupi ł szpita-lowi właściciel owej najpoczytniejszej gazety, a następnie podczas wystaw-nego bankietu obdarował naczelnego drugim już z. rzędu samochodem maiki Peugeot Moja przyjaciółka, po powrocie do zdrowia, mogła odebrać w sek-jetanacie przyznana jej za dzielność i hart ducha - butelke wody mineralnej Prjwjac iótka wytłumaczył a mi. że śmieli się me tyle z. dowcipu co z szyder-czej prawdy między wierszami, gdyz w świecie naczelnych personel zawsze hvl instrumentem Przypomniałam to sobie, kiedy zastanawiałam się. dlacze-go nikt z redakcji Mirka, w której najdłużej pracował a p łacząc chorował dwadzieścia pięć łat - nte dowiedział sic o jego białaczce,

Wyszliśmy ui trumną bez. pośpiechu zbierając bukiety - kończyłam c Alanie - Nie tyłam jesień na pogtzebt*. na którym *r&f by nie opowiM o świeża kupionych meblach, kión gdzieś się nie mieściły lub o przyjezdne kogoś, kto coś lamii] i fjwi razem, życie przebierało nogami ieby szybko wrócić ^ thue Tory. Wyprzedziłam grubasów omawiających poĆhz>d&nie Hasiezu wokół swych bizuchów, plotkujące aktorki: jedną z nosetn jak gaś-nic a, a drugą smutną i pewnego aktora rrLytttjtfcego przepis TUI gołąbki, jakby usłyszany przypadkiem mógł dostać rolę tyciu - cienia ducha ojca Hamleta* - obsadziłam go ze złością. Skaczą przez rwołnitf* kępy lilii żałobnicy ujmowali miejsca vtvkótgn)bu+ Wypatrzyłem schowaną pad ka peluszem z worka yiattą aktorkę wanz/rwską. a dalej jej pruwinejtynainą przyjaciółkę f <ót z tego,„ ie młodszą^ Właściwie nie wiedziałam* komu mogłabym fes&& dokopać za to, te. umarł mój znajomy, a został mi tylko pies grabartśt, który obyęfi powolnością grzebania znów >pał z*inifjyWJ kupie piachu,

Ale pneclei i ja wracahm do normalnego życttt. do którego pr&d tygoa nicm nte chciałam wpuścić faleni. RazJinmle najdrobniejszy pttejaw So czesnośd. bo mnie nie porozmawiałam z moim znajomym o sprawach jak mi się kiedyś wydawało - zbyt ważnych, żeby zwyczajnie o nich tnówh • Jakoś nie sądziłam, że będzie dla mnie wdt/ie ustalenie - włośnie z nim czym jesi norma, Śwdkiem przymusu w obliczu gasnących przewag, mu tzjzniem destylującym Ob^J&tjt? Czy pojęcie, któne stworzyłam Mtwój ek było przeczuleniem wobec dortrsłego wroga, czy może zbliżfb ntnie tlf

idei normy, którą sama próbowałam sformatować: Sktm> łv tak zwanym swoim czasie tnój znajomy uciekł z toJzim,ego miasteczka\ a kilko dobrych łat po nim uciekłam i ja z fibrową walizeczką na kolanach. to czy uctekałiś my z tych samych powodów? tfkspadzSewanie uświadomiłam sabic. ie od tent?całkiem co innego jest juz dla mnie normą.

Normą stału się zmianof 1 zastawiłam za sobą spokój wiejskiego cmentarza z widokiem na po-

karbawane pagórki, Zamknęłam walizkę zazdroszcząc zmarłym, żc jako duchy nic sprzątają

Ho jeśl i chodzi o normy - nigdy się nimi me przejmowałam

Anna Bocian-Czyż

W poprzednim numerze:

Tadeusz Chabnowski: BUtnim zki • Bohdan Zadura: Wani Center * J a z y Pietrkicwicz: Dzień fa Szymona w Lublinie * Aima Prajlieh: wiersze • Jacek Kasprzak: opowiadania* Sławomir Rudnicki: wiersze * Wojciech Proch-niewicz- opowiadania* Wojciech Kświński: wiersze • Grzegorz Matwics: opowiadania * Jarosław Jakubowski: wianu • Andi i j Mokh-em. Wbłrfjako ŚWtet idealny,.. * Maciej Cisto: Listy do*** , Tadeusz Żabiński: Jam Kwss • bliski nieznajomy - Kacper Bartczak: wiersz* * Micha! Legierski: W$q

' ból istnienia * Media wobec pogranicza kultur {Bartmiński, Kapuściński, Kłoczowski, Oszajea, Pawłyczko. Sommcr, Doroszuk. Winiarski) * Loclio-Shw Lameński: Je.tzcc raz człowiek i sacrum, czyli słów kilka o mederrstwie Tadeusza Kaduka * Bartek Krak. Katna^ałmitów i błazrww* to Ja jestem wodzitijcni - rozmowa Magdy Opoki z Ryszardem „Tymonem" Tymańskim • Stanisław Jan Rostworowski; Dysk gotrjiicy. Wspomnienie o EdwattlzJe Stachurze * R e a v j e • No ty •

2KV

rozmowy

O Eugeniuszu Eibischu rozmowa z Wiesławem O c h m a n e m

- przyjacielem malarza

MlkOsJ _AWA PAROSZKJEWICZ; Engrrtiu.iiip&Tflia. hór*gtrotim:y tepw-tlukw vne Mt (iittmd wr W Lyslkiilt jpodrri^pikiA * dułaś fort i styki, ak do dzisiaj nwiefr wterm tui Icrautfyda i toónjpfei- Pióaui Eibischa rmItj W mu&atnyt "fi JllPfU ąnarh. w to netpwiprir są mi iaAcjadl, łw ptKiukhiYinepr&i. SldłMrAf St/uki i ta całym fa irtie. lył)t\ hytjego przyjttciekm. Według pana Ebtscłl jestmalonpfl genialnym

WJKMhAW OCliMAN: lii^L^ii lo jKtołitawicicl nwiau^ycj ezjtfówki artystów, icgo mahuittA ratifawya, pup/icz wywołuje niirn emocje ru/ pterwsaf a.L-IkiWłten sSi ZjegomiiliUslftein będąc studentEcrt. [iyla TO reprodukcja ijbnc.u firtjpntłrtt nn. KTORI; - EJIOTLIIZ LIIE O D D A N I A TEGO CN PRZYNOSI 11:1171 IŁEZPTKŚRCDIU KONIJIKT t. PTOŁNEIN

- ji.IIIIL^tjii] tki dftsiuj, Pflńiici widywałem malnTIl^ UU wyduwucb UTJLILUL/IH .I-LLVV]I piwz Zachęt? Z kołri śpiewaj ąi; w 1974 roku fiUszppry sycylijski*. iv Oporze Parc ie j bytem nu wystawie wGaJcric Saint I łonotc, gdzie ujraik ajego pWtnaeh wspaniale n to i bainaiy. Tu tnjfiwc natury byty dla mnie rewelacjiy więc nitychnińrt ztaizfltmiieni do artysty, aleliie tu^do rt±uri sig wiod) spotkać. Dtpiwnili£m> do niebie cnpflo.

Krcdyi /upraslk-m ro rui tUscf do Tcsmi Wielkiej. On wzywffciff odd/unntt do mnie 1 ttwicrdai te wadbiomedueta przeszkadzał* mu Bccrmgiailij - po prosta ma-Lurakim okiem pulrzył na każde zjawiła [ tak nczęł* sie nawj pr/vwji Oitjfd W pfBĘDWni liibt^luk na KimArskicgo Włwtt częstym posciein Obsarwo^aJero mistrza jak malowaL Potrzebował ostrego Awiaił.i, fctńicprofciŁHfUiiiłj mu drzewu rwm-cctu/ ZII oknem NieeMyitoewa tyto zabytkiem PRZYRODA 1 nic UKWIUL go było YAUIUP

Kiedy* zadałem go malującego W k^iaicc. puy uUiuy^znym Tara, fiu®powin-ny słać pr/>bar> d» julemu, sIJLo plotno, ob kltwyru [U4KVJHIIUII porlitL artysty mm lwierdzil 1. ?e była to maju* oatutu Ten Vfuxiuiick BibisęŁajęal iWluj w po^iudaiui 1 bodajJi: Akademii 5/luk Pięknych w KriikowiL1.

M r Jck wyglądał wirrijrjt pnJ ry <irf> fArtSflf^o famy rui mUai^ flf m pt(StfLW^

w .d ; Złtókoczyto mnie wflwcfly, 2b wyciskał fajlu; 1111 tirysiol, prmwłopndobnia i n odti^Knąi dej, t y m u ^ u j kimsysletKp; tartę, Ton jak Ttsakladai barwy na br.-Hioln byio i'iLseynujnw.% ia niL-priLwiJujjudulriii npkntor Żłh^ir, JiŁUJ^actwwa-Itm jego pŁJoty, Byl inirtwcm s,ISLLKTRT\Ł- kok ty^ysn^H Nit M N I D / I L-CCIY nu JL-III p[i»iiiii*;ii JMływcyo itiwjęku. ic p|ititiv barwne to całkowita hnnoiua, |u JyjęrpifliU

M P: Pisanó o mit, jrjt.itmntar&rhtTtidijHy ajega płótno todragorm-ny mateńałprjgpiotrmy liaitm,

w.n PouafiI piłl leczyć wicd^ diiwny di m 1 SITE&W. idh ijduniuut kultn> jak i limcu; sadząc snpn ptółnmii /iipoInLL- wspOkztfliy

M P T/TONJ.1 go jaka kataryWF, łJc KtofcilWe ITW M O Y IN H ^ ^ J F J P flfclJsnłHYI f^ińńńwjęo JĆ nHdbt w sijucc.

W O Byl zliyi indywidiiajifK&ją 1 ntc poddawał się fcidnym kitmnk^]] nie zwi^h} iiję z 2sdntt grupą tarczą. Pracował na Uboczu

M. r. U YSItiwialjftzecitl Z. krakowskim foiwwgmmii •

W.o. Chodófo mcacj o n^polin; pa^ntowanie pra^ pie o iJeol r^ię Jt-g« m> lar^wo jest mewftyklc żywe i n ^ kjtyjiw Litu Włzyrtitcb: dl u - imw™ 1 Jla z^>ktvL-h lud/j NOFIJT W » B I E ( e n T M I W ^ M L I Z M M A W I ) ^ĄHUJ do MIUT: jOfcrsnii: maje b<,\ nigdy inidny. Nuach typinn /Jcnamahmiiin zpuiktu fliidzwailiiitałkiL^. alsniwh zjtdiw>Ta. ArLy^ui putlujc by ukrócić uwago\ndZiin

W P Od f922rnkur pr&itf iri% fyi t rwarzył w Pwia na Montparnasse, Jrga nrnr-sumdtm tytZbarmfsii, który wyurMJotijprLedawdjegaabmzy WmprLyjfitnit sir l Hcdigikinim, pjp^wffl

w (l Tuk, Etbisdi oprniiadal nu tuł pq stu ici11 Mtjdisjl 1 apiiT^o sprzt-1 lut doić duła obniafiw do Stm6w ZjtidtnwaDnyc]i Jego pr/ypn;idt' luityctuniiiai więc ptusdi do dozorcy, u którego Włoch zostawi l płótnu Ale len obunumy slwicrdzil, U tyły takruccielaiwc- inaJjusko, t t irohil t nięh sienniki, tibanno płatne było ioakoratei liikłjśti | jk więc Sztuka ^{tn^fHywriii i jest naLt czym libotewał tSbwch

W C J ^ B K ILIUI pmyskio, JAK ut urasta, TYŁY ILOŚĆ trudnym OKN.-SCTN. brukn-wiałp mu pimiędzyna J'att>y„ na płótno.:.

M V Air Sr:, wspwtiitui, y petpal w&ipzas wstu wspaniałych tydii i pięknych kototei, tum poyittwul tlinkę Starych mtitrtĆ*

w O.. By) miody, ciwzyl nię ż^tiom, posoikiwil ci^lc wloancgo wyraai w swoidi iMtrwn>ith (Anizjłdu byl WiiOWL-nns nrty^ą nia Jo kwim uk^zutliowanym Dopiera u labdi JO pamidu dochodzi liln^ii^fie} tbfm> wypvwndzi in l i idLic j^ ikułypłukM plamy, pojawiła się nozproszotui kolnn styka, klónt łączyła sdę w oku Ale me miało to JKIIMIBO M i ł / i u im^phsfniiffli™. to Mk4midmt i t budów* koostiukoju tAmrtu su pmnrn^ Howwaiftbi m-Iu. IAJE tych sąs^dztw UtokłTyrtyu ryęh to po prostu n>zko« l^itzec m leotmizy, ho dostarczają właśnie Zmysłowej nqko«zy, dzięki haimomom h;irWnVTn

M I' J*xo flnvffsorunii u- Krakania byti Malcu »vtkii Wfjtft frdnak ni? ip u w/;jt; i beipatodnieh wpływu* mistrz*™ no płótna r h h Ji m m/tłu.

W < > .lcsli L-hodzj O Weissa, ia irtałs: widoczikaje^pewnego rud^Jiu csici>kj k-1.. -rv*tycmji obu urlvsta^, n|c mc do końca Weiss jcs.1 ^iolkim artystą, ale z iiatej opoki, tibiscti mi' trjjt^c s. mni przatwadul ju, mamal JLH abstmkc|i N ie namiCB silf luZ malm -JI izm jego' 1U;H1 nallir, SitniL- pom; i^i 22bvcdy komun 1 kBHUkhy* rtte ruidal tnly n9qxraiawilQe >ako mvmcc. iybyH kwiaiy.

M.P J^JH' trmvi\ ffasiynpwaiymistrifi mijt>rmll.irj ? W.O Ki^h tai pulutbiiu Trinej! ni ilowiit pejzaZ, podpbnie JugosŁiwii i ita

Sycylii .lego ^hżaame pqjizaiu jcat mi lnirdzo bb^kLc. ho operował pE.j:im burwnit, rnnioj ubchndztła to lorrna. A jt-diud; Zawszemotemy okK^lkrodiąj pejzażu, lego n^strnj i miejsce geogrutlcz^ Jeil misU/L-in nurtw>ch n^tur - barwnyth bu^anlów, ryb. kwiMńu Ąrtyffta nual silnu, potrzebę malowania W tajisic oki^Mcji w KrAoh^ie, kiedy me byl n pMna maki^ai na pnpfeimtfk i dioęi^aUaz> le ze tecbiicznych nieto rozw-ntiniuiK", przejr/ysie. to są Wviiitkowr ktilatyAycauc. Sporu tvLh p m zmiite u paAatwa Z IEicbów^ klr')rz> ponugrii Ińu pmtrwHd wujnęt Ffiuatib partic^w, ^riHJinetimiiiujlo^al tw^ego krakow^iugo pnwjdcidjL. spoetmował ^o iakn człowieka a: śkr/ypąawni to hurdzo Jtnpny 1 piękny jioniel

I5.: C^pljjjflmiurt J»NT jinńJr „/j JiTrJ i .S^łjn W.O flezywiścic. •I^byl) l in iw: IV.; Witś czyła^Spdjnitiey Tacyam «HŁ

natiznni w sAunc. To błK'obraz\' ^ndw Mi1,: Ciywstydtjł się itgaahwru?

im

W . O . : W e d ł u g [nrLLL: lu był io t a t i e u b o j n i e d n n l ł u i i o u j e g o m i n m u , n i e m a j ^ e

WIĘKSZEGO S M T E N I B DL? IL-^O s ^ u k i

M.R. Afr *'j>rrj. if^mtawot btóffl/^.ł/F w M HN lumrfiti jśgo pTOćt pntZffĄmWt byty aa wiftft nnystanack Nfsn-iy, krytycy zarzucali mv. ie jego kompazyćfc są nla

ir ntrufUrmie dominuje kolor rtad W J 3 • l a k by l LI, b i t - so t r i -M l ian p o l e g a ł n a d ^ u d n o f c t P d l W p r t t f l j h s y l l l ł t j i

t y c h , k l & z y f f a c f j h l n o w ą l ^ l s j t i ; Uci l e f t a L sziLiiu^--itl. o k u t t u k u ) ™j k o k n i

LukaLiLHjLł, £tiMUjq£ pJaj l iy tairuuc, k t ó n ; r w J i P ^ y Icnmt . Jegw s ^ - i o b ktudflCIU.j

l i J ^ K 0 metoda twtiTum, kumpktniu iifcpfzyataw^ do wówczua m m

M V Miino to Eibisch hi M*dy toińleitMnit TUtgradvmy i udznac&iny, duto toy3lei\vini wgruaicu ehociażJiy Międzynarodowa Nagroda §niomt>na Guggathmna. którt{ Cirzytmł H- 1960 rfldtłł W- ftwynt jftrku, rzj XXX! tir rrttHd? tji w i Wił raka. Parypaty xip nagrody pafiftwwe.

W.U* Ni^iduciy rrzetkst In l sJusćuk l .LIIIIL-IS/^ wildze bardm ehluhily się, rt/Lmuin k u l t u r y . A E i b i s t b nitysl.L. kti,iregL> p r / ^ J C u i f e n i hy l i m a k r / t t. M o n t p a r n a s s e

MU' Zfjftfjwi/ ich H' Ptpyfyi pftra-r na Z0WS1* dv ftftsn. Ate j

pmift u f WbffZ«A /'Nr k&fifdo łnir Ju raftan ^rzWrLwii f

w o. W I lispmn JESL /iłdawiu-p^n; mxz dk ctutlurzy lUsty-riljl L"!, k i W/HtlrijUlW JlrS( dwlfllkOWti przez b t d m u i t f w , LUTI n i e z w y k l e

s i l ih ; k m r t r j s l y . t a i m k , g f a t o k k i i put-

ni." c i m j e j o c u y w i ł c l e v i¥pa iuaJe

d o k i

S:i[UfM nbdsca nas widotuma, a obraz Irzubii zbudować. Eibisę h poi-i • i li] wyhntć * Icąo hutukuwego 11-Hytu tiemcnlftu. w praynxŁje (o. »•< i ust absolutnie n lezbędrK 11 skrtne Ji i konstrujfcii obrom. W jego bł(fcil-iiym niebie raofcna było ™bmtter . to WMiik gtttitttZlL Da d/iM in CiSL.* -

NUJFĄ n n i c j e g i ) MARTWE l u i u i ^ , JEJIO RYBV LU m i s t r a u l w d W --^UW: WI^IKIT:, i n PRZEKAZ c i i K ^ - i n n u l i ^ , j idci l y l k o m a J a r z j c s t w rtsiud u t tU i i i K i e J > k u p o w a ł e m u n i e g o o b n e ?

p y i j i l f l n - . ( ' a - n i c z;il c i i cĘC łoh i . i / u sp raedaYia t : ,.NLc o d p o w i a d a ł - l t z d i ukni iLzy

MFIŁWI I I . IC?TFI PODPISZĘ SWŃJ OBFIW I OD^UI] RA/ ];:L NIL-FIO IĘUJRZY L JŁRST WSWSTK^ W porz^dknl lo nin-i sLnsiiiifk tlu iijl^o się kotLtW

I n im u u k i i w i i cechq ^ l o n icu-stanne n f i n n - t o n i e p c ^ r t w u k K * p u p i i w d ^ i f i

go, h y m y p t i h u l nnc j - i n t , - \ v l t t ń r , i n lULi t i ip i l d c o h i t cn^ j i ysk ń a b y C h d a l z m i e n i i: w s f l ^ i -

ko. SICJ/J^JICII] I p R y g ł ^ t a l e m ztęyik m i s t r z proai-ie, molowi sw>tiko, aJc •/. RTMTN>SŁEM

M.E1.: httiiarl m fmiyr^ IlfitkiimM^^ bytprz.eeiei rsklwrrt AkadrniU SiH<l Pffknych w Kraimd* iprijtsorcm fwj lufiiwu w Warsz/twU, pi/zptJm* iłpi/2otw *>i*tu

UTifirAi'. W t > Nhj i i t o f f j t i ł jra w y i t i k i t c l i j q g o p i ł i cy (KttjL^ftgiTzricj Z ( i ^ n L-[ł m iniir

WSA-STY UtZiiitiwi« LLLIIJ Hiakoniitą L4ITHNIK:L; in.LLURSŁJL. JLIL- POZONLID! SPBI^. i n y ś l ^ g S t u n i y l u w i o M u z u n w i O l ^ iL - rdz iu B ie rw iacacnJsu To ś w i a f t a y y r i c l k o ł c i

peJugugu, mc plwluko^nl nudibdtnhów i nic tliimil luiturjLtciiycli rdnlności ULVni(łW O l i l v i i ; n k o r y g o w a ł i r m p f o w f l d z u l ILU s^wbiól] m y ^ c n i i i , k t u i y d l n JŁuhJKOurty^iy

luitupaw. W«zyicy poszii pwoją drn^n. tJn kh rw/afl ^TuziiwioAti, esldyki i zainikruaniAdG

kolum. W^Ascy aulzisini burdzot/uJi tm kolor i znttkomicicoperująb«rv«i. ^jitnwrn' biorwiBcznock, kiór^ maluje piicpięknłpoftirty w smttfwauj gamie parte tr>wti rm 290

iniisittl mu proleNOi ad podpowiedzieć^ nLk i M^ZILS nwjłi ogmmną wiedzy i iwwdD-Iliom- rrl L;j[sk.|

M.H.: Obrat}' Etbmhij rozimttr Są pv całym łwifcie W mucach i kotekejneh prywatnych. AU w Fotect w ń&alsitzęfcip da dużych ^yi-rtrH: OstfJtnidn^da mrj&cr Ił1 rcksi W Gatśrii Akademii Pff kityi ft na kiórrj prfZnuowOHó zJrinm z Mtiyrutn ffumtuwfto w W<irżzawi*\

W.O Fu /.iknu u na skjiiLtli i i. le^o rnc^uc^ 1 jczne ok;j/ic di>pn»canlitu i artysty pr/tcirt jwisto^uj c:«L[;i, ilit mv pokeizuieniy tiyk tu ^NL.UJILL- Z znpiamn A Er L i st:kL icst bczwzględrio jednym z największyicli nmlurzy wi^ui XX wieku. A w Trdsce ni ki u iym mc wiu My 1'olłicy me sziinujt-my swoitb artystów.

M l1: A,jednakj*£oobrazy ttfaaukcjach imajądeskonoic ceny W.O To J "Uis-y dl u taLakijHicrówh a Eibisch ter w ^lI at\nch j f iLio z iLujwięfcfiy lŁl

luiZMf-isk w m liu-.-iiwLi; powojennym nu świwię. Ceny ohratów sił TŁsIititou). Ksiidv •łirL-.l-.ihi^ha jest kklłj nuik tvuiv>Tn odkrjcian the^ tu skiL-ruwjLL pod udieHecn /jLihęly skuro bytu pfltęłDfl wysiewu Ćyfaisi «|flkunieiilowana pięknym iilbninL-m, to trzjibii wscyslkci vi obi t, t y j edii^u z tu i ic-kwtłi maE zy XX V, ieku ra prw^niowmi

wlattiiiy sposób i we wliści^-ym miejscu M.P.: Dziękuję ta raz/Jifiwp.

Mimi^iw Prirorzkicwicę

WIESŁAW OCHMAK iiwifltuwej JŁW. CWuitoWBl u L!?M r. nB attniL- < J|łcrs-M^skliJ Upfitfttu InkZc

t'i-7}' dfcta i liuaKitńw wystawił ^wtija prate -pUisiyęznc. nijc2ięiiciq pejzaże s ęlemęnliirni rdliitckliiiy,

P tiiwi o Rihit: Spie* ••.ij/t lmtj iwę rcfzry, a jfattfi ł rr iUpci*kim-otw w moim fl" l n r ł l i l . /^i ^ 'Wffl f /prfuuiłciw t/jrrtrm yin yjtułwie [ififrTttbtllrttr. W to. U ĘOttSHf \tuilanjfnt. Oj nifriyirtn. ł tltilrj wifrjf

St ł •il1c fralrutlowuc jako jn^M^L^m pniwiiŁ^cję « Mnjsiv t\i» JyruLicj^juhpnt*-kte w Ś|JKIWIŁi opemwttfLh t/asó^

I rk urfcjyt hnik unt ccrajiuc-jjsr, rtiiii^pfi fld«iuf J^njgou-t3 uLhil l lankuj Mul NI ;IGIFCIRN INTYNICN N;I IUIIK|C T ^RUNILC^IYM. JEJN«/IIRIIR ^ IPI ĘHU U PRO£ GUHTU^ IL SLTLIEINN Muin-taic MUDU L"OFI1JILNLI\VJ IL M.LI.I S/J iptk, S ^ U M K A 1 KRZC^^ T RM:AJ.

liw f Ki"hfli;i i" •ip-JcWut 11.1 niM k h ^ ciliL h sWuiEit: M lLr-. • |i • 11..ii (JpLii w hfmyipJartii Mdli^liui^, ,IM SCALI*. SMKPU i Daitschc Uper w Ekflitiic. ICI.LILI CULWI LIUCNK^ AIRTS^ { ^ Ł - J PARY S I I « I I R > - OPEROM L- W CLIU^IŁ. MTMNI. TY^TTYIIGMIFC. SUI I "-'TKISLL BHLCKNK MWL^YNP. NTOŁKWNI, GĘTKU^P, ZUCJIĘHIL FJ-ANLTIM^ L-wiJit. Wiadnip. '1'utu Jt. K iii:crl(HVLj ^ mu Jynniąsżyniizeijv>);inn jyniaDiHnJflnil WicdniĄ Ikrlitiu, tłfani.War-

tiuiowLU pixl h;Lluut]Ltcn<ljnł><lidu>-jieii1iw: Etnltoda nnn Kwi dM, KiirLu liwhind, I c njrJulScnLscujp:, M pil l ik l l ln iu i i ih anwytznych Eii^/nii^iOtM^Ę^. Ojjyii rt z. i)fHi isoYBnjd.

krvLyu\ piM^ tt hii ai K|n;rliiUi ŁłinUcrty symlynwmc, aponw . kmtnJiH . i J ^ o (^idtj^li nwiłliwośeiflth itilcppretK jn tlL J i^tiJny^fa, :i J lh ..JzwLęę/jiy i

pięknąt^iu hr/jniciiLLih pubSozno ę Ołtt Itiylylćę uu lym iwlcde" ^awąfieąją^i^jnlmalarstwo mu płoEnj IruiktunkiLl!. uiiprcsjn.

nmtów; n f«JBhn. NtnnetJL I jucłch, al«kJę wspotHKVrtyi;h pobkista ńialnrry, / kiLn vnt PŁ JFLŃNIE RAPTNSBETO, llibisihi E3EK\ińikLi rt L/>- DUDJ-^IRWAI

WinjJrtwOdinMiDŚpMV |iĄfiińniii(X nmlujc, uikJcołifiiniKUje] Włfjcrnd/i..! ITNU- 1ywną adti juJifję dad pol klih mjhm. y któ^tlt Kh^ pnsnKa DL« fta itAbud-.*-tot 11 L jtutfrt M i J/cimu AJLIDUI MIŁLCU^ IL JL W Wilnu; /skup nftiYtmitenc j .s ir Ei i IK hi i • uc^ JI;L Of>crv iląsticj ik Dymniu.

291

MIROSŁAWA PAROSZKIEWICZ

Zapomniany malarz - Eugeniusz Eibisch

I LLja-Hpus/ l-itiisth./iidimnny polski knlnrcsUi Lin d/im:i| nse prtsjudfl SWOjej ttlrtflcł-:nr:: ctmd6i|TH£c jepo B M W tu.- int: imilurfbm i KOLEKCIWLTROITL. WLI(1(> WIpC przypomnieć Zycie ] twórczosi logo wyhiuiego artysty

Urodził się w Labhoie w 1896 r i tu spędził swoje młode lita Malsnl^i u \ si u J:IL"ka Miilc/RWSKLIZYO i Wo|L LLTIIU Wrissu « Ki akowskiej ASP.

W 1921 roku rzĄd frmtujkl ufuadowil młodemu urtyicie duu letnie stroróduun h Paiyłu Pobyt w lym wymaBfrnym dl? nrtjtftów flddŁck- ptedluty I się uż du 17 IELI i min! dyrotniny ttptyw nj jegrł mKie,

Mieszka 11motowYLłnastynn^ni Montpuratwsc I)|uIrtnCttskiejpublic/naiciodkn li gp IMTWtmd/j Leopold^barmvski • {"irtjrtjL-s tk-nklumn wysliiwtiii^c i spr/Likii^c. ltL-n plłMaiu. Dhtcgc) te£ przy okazj t wystaw Odliczany byw dn grupv tz" • in^ tarzy Zboru*vs-k LLO 'L' ;-! obniży tkspiicLo win ic hvtv v, I\i k-r ucii w 1 it-1 u i I. Szwajem i i. Aitgli I. S(:I:LH W

Częsta i i ł lzt^^iuni prz^utciolim takimi jak U milo, SmiUne Dudy.

PoczutŁuwb Wmutkim doskwierała biedą, o czym wspomina Zborowski * lislEub do Ltliiotliu.- piszę lisi i boję su •>• do Ufaj bieda łacinie tagitjdać uttrwu. Tu " nus n> jfttfttt pmH^e nie Ml" życia. p\ii"!c obraM/wy h Par\ŻM i w N.J. - fi Nikł nie cAi> mfwłić 0 kupnie, i 'unika} l*gQ Obrazy spO&ty wi nic (...) Nu Mont^rnassir mfilarrr płuCl/f • . > Teir łajdtik Xfon.<. nie chce ilh itttf więcej. ltiśr:h Ftytl dv niige WjpitZr1, gdyby t putL^miue wiedtiaipnst/trgOa^OOOfir. jenot. t^ÓHiąc, żrjestem <h<ay, WifCdiatefo Pm się ftc n lyfffc zwraca.1

W biry/u LjitLLZjjstni ALpomioanu posiudii u kulnzinie. trwiil ni to kult Ceziinnc li wiDTOwaiw sic rut Bonnaidzic t VuillnrdziL:

Hibisch by\\.i taldc S czeriy z ęnip.i kmkow^kidikiptatiwfS Bunczot, J Cy^i^. J CzjLfWki. J. JaiLiuii, A NiitiLL-SamtKn.^ki/i' P, fatwtfinrcki. I t Rud/kn^CybUoWL, J Sirzalecki M Szczyrbuła, Z Ubluwuraki) i malftnflńl j . t j w . l i ^ j t dt Psris (J Adler, L OoWieb, M. KKkniiJt. h^ajiuutyk. / . Mimkcs. M Muturrłf. Zafc) Ale au 11 k' idta^tyCkciwil nigdy z tehyn idunukilih w htnlx Do Tary^i pr/\jń:h;il i -tf-

pr/isl :ulv.sljuni /.Kumiltlu PiiA.NkicftD i SujiUrijiiL.- pisZliknUil sWOKI dru^l fwilt-ziis kiedy kutcJ/} KmkflWii jmaiBWBli P f f i y i i j ^ i s M ; (lani prarartwtM(!l sic y ftiilciUycTnu traiiycjn nuihirsk^) pod opieką swojego mistrza pro I" l^inkiewicz" WSJTY^CY jcdruik cliL~LLNB iii:iJ»U I rrur/yli u SILJWIL-

MLODZI ;LRLV«I F PDLLŁKL ORTWICIJ/ILLI C/ĘSCN [.UWT, PO/JI.JIIJT piętnu DJL^TIYTLI MTFITRZÓ^ ^ri S/lukę pnli/yli popmvbBtVrę. KbiitłlKi C•st>7 ( ^ LlJL wenccpuiie, HJIJSiiaez, X vri-wiearu Balendrzy, lekkie i BŁJVT5ETRTITFII>AWFI Watltau Ale .ubi liihisth, UHL tąpiąc I mu stworzyli zadnęi doktry ny; ^H ilup klórvi p<)MLILIL:[I pruLui k- urLisLis liwiol, J TJTJ itil. by FI IR hvt chaosem, mus R posiadaćprmw, hórr nim rZs{(i^i f SWTFNŁFLWB " ,'i im htemprhia, klw.j poZwald mu istni'?. łftóry SiWQr&l łttaktr£ f*St SwiniOnptaS ty* "i/t Vr.fr iVj> RKif^li^ rzejfiz.tr" i/tite prapróczprpw pia&Tyctpyeh.:

MalnirtviT3iryłns ubouzu dosktuuLlezoritnit^Ln^ wj^-sikwli kiawikiUi" t " ^ diłCh WSpiAacSK} sztuki. poni^^aZ/yl w S imym L-enlnim, Ja kffTcjnnnpjŁy^iilt nrly "l / Europy Mkwkal z art^tiimi z E'cAle dc Paris, i. Chuimcm Soutincm, Moisi-' K-islinticin. ^ygnmnlan Mcukcscm i Anipdpo ModliliJDLEEI, l&iiuga pcMtafafinjak I j -tn ch.H wylajłffłwflJ wspnini[uni\ • L-iipild JOłorowski. I wh artystów nic hj^ ICOHTNIKLYWIZM, -UI I UTWTRULILJIB. NI^D^ WL DIK-S/LT <VJ R/CUM^HJIIUS:]. HIL Z I U SZELKI I tt.'|ię lum ^ Pnv?nt pn^Fifti pdiefWlii od SWOJO) (jnndilks\ intl.l Zydow-sklCl T liLin • ii Kkuli wict m mu|uc koloni, w kieninku nuilnrsiwjL prsccbtawieniowBgo

Eibi^HAZNLWE INLL-nj M^LK lnr (ln podobnie nk lyltK Czy^tTSkJ, K A M I I.JLNSLII ^ żbij niew L ron.js/liEl CKIS/L-LII W ]fl2 tuku Oli tbfihizmu i zupełnie JlittZUledilik 1W kiLpislów ZUJE| I hiirwii I .ik sumo iirtyk: L / Kittkowakli:!!l> S Ln^nrzy WW11 J e d n o -

1 IjHy ł^nptjUn /brTO-fiłrrjir' <łn t.\ięrrtlnftfi Eti>t*'hi> Zhiufy ikofin^i Ik^Jli t Icłnp^tŁ*^ Wjji-.Mjin w Wjir^jiwit

: IJLNLIFT a: k-m Knoaiuki, KttMfcjt it> ^WKAA ^ M J I W W MJJWILR^ ,.'H I W/irrwwi*, 12.

292

Eugehfuu l-ibisch hy.y/z. d(fj. IcŁlurji. 1^11

odrzucili ..tileriiuki balast im rzeci^iynir^ f<|nny i koloru ' Podobni* rabato się iwrczajć tłUiUtfOWantgo kttlexi FtMmricia i Kursu Hi-^yfj, jakim MV Fugemut: FJbfrclt. Przebywaj on dłużej dii itmtegiJ w PpryiM, tut prtrwiś do Lł vbuc.hu drugiej w^pty światowej. Ptt wojnie obydwaj rjirzyttluh krtirdry m kraktrwskiej Akademii Sztuk Pięknych.' Wcseśokj, bo w 1939 roku, Eiittusch piw^jiny zostal im stanowisko profe-ftrm, d NU ego opu.*il 1'jtryz. alfl^wjnu pr^rwnh jejtu prutę dyddktyuzną .viŁi]<irz iu? juku rektor flijzmiiiJ 1946 roku Mbsr«k Any^ty^ną Mtub Knluwa U^aj^rtr, go luz wmuzjLs / j i malusi wysokiej klm^' mc tylko w pól^kim a^iu ajtj i Z-l yi iu u^ KMkou^ku Akutk-i nu rue potii- idiil;i WTL-l - i ca/cm tnidyr.ii diMłiihJi Lnii;! v, ^ikrtsit/uii.jci i budowy Offwęgc a^stemn nanemua jftystjtiiieiio WobeoMgodzi-yiejszy tektur MWią&iti nie dosjtoly a (bpeacoWHł Akadmia rtm^k wtolftw dwrir Mogilany, gttoft ia&le»iś wyjeżjtifippy IMpejj/d będą nawiązywali tym kailaiu Łnmiriyritleta. Koniaki W pracy to tnotrUmł, ha który sperjabtą UHTĄf zwmeti i-- Eibisch. Pry zim krminkt mistrzprtelewa na uczelnię swją winkę fw&zrp iyciową. kiltłVv twarty artystę. Drogą takiego prvkmy^nnia dofwkrfc&Ą ptfWStaia wielka sztuka mra^tefska. Tok powstaje, Stfuka ftokku.'

W ; inobt im«|L. - w taroramakicj ASP kaicd^- mularalwu i pomeitijc w w.itttimie Om JH*HZC. JcdnuŁ [\ijtim CZCStO płjdjVjłiijc do Wloctl i Tlis/pjuiii, sk. d IitTy^tifl Uispuiitnlc pqz«Ze. Zaww odpowiadało mu poluJniowc nictx> i ^wiutlo, kt['uvęo brukowało mu w polsce

EiEiurfcIaine. który siainl wyjaśnić auriimr^wank nrlystńw barwą : światloit, pmal Aśgtta laojciyijiamipaczmyehkeiorysiOH: Flandria tpofo* iv Frti'u-jr hHH) nr mgtaeh, nawet Wnneejntutrzp tię wkigunadi. nistpaniesąracuijmoktrhimikimtmstów niż koloryslamL pidudmr rtijioinitifł j?5f italltraHlłtfi pr:yro<ia fest tu rIHJ. JH1,! .'.'RJ r iwie/lubt. ir ( ^ H itf mogąc nic więcej pragnąć, nttwyrrtyffi ntc piękniejszego rwi łoi tfWidti{„ J,1

1 TmteijM rJptrp»'ał#j WłJiArn Am^i bł WTNI 19®. L 321 I.L ii. PupeŁ .Vff hmrjJrjfJJ.: poajnnń A£P w Wroiwrr. ..PrFBEiflLi .•,u[h'.l)Lyn> " 11J(,. |» 1. h 4 <-'Wl« li*udcl«jic. Sal/m 1446 r. (w.) O natrę, rikict kryfyarie. Wytopi i

Kiedy artysluiy] w P i ^ , indowi p^atifi,dudii poriAUtiiwtwe fularywfcuirdzo świetlistych ŁoSnrwh, burwnc, pchc pn™ ielizB i przestrzeni fttfnidj pł<Hm stajjn hnmitae, pobjyalatincc ZIdOCLU i cz£rwicniq s^ lu bizmny. tyby. kwinty. Podlej wojny, któcn pr/tir^ni w Kr&towfo pr/y ogromnej pomocy przyjaciela i kolekt i unurjk KuioEu ZotlicNj, pov/5;tjii4 \wnv2 ]Kirtn;iy k^d ukochanej tony lYnicigzkt. później często miduje nysbw i: «kty kobKl iconiz Ci^ iu i m-TLICJ do pejzaży klon byl niegdyś .K^O uluSiunyni tomtfon

Roger Murtm du triird, htLribLki nch|istiL»RulBrpowi£&i Raf zim Tlttafrutl, wklćrej umL^Mtil Eibischa pod ppiitunii mlndcp) Sergiuszu Zalcw;dciqqD i jed-Łoatónie postacią mularzu K^tsoimi, cz^flo otaownwed prafiucWa W PRŁII;MVN I paryskiei pra ł FFLLA LU£iim i CM Woale me. ty wy. 7Atip- .TJ'S' ledwie tf/zjtacwt'

^'tj' liftu; fficje J;' być m raiii&y jedynie tio fenomen śwtiiiłn. J!jficfttój^iłfrtą rinrn się im filetę. Rozgntt-iUs płtitftę forty nu płótnie, modeluje lę plamę za pomocą dołka ifć górtjCzktrwycłi i subtelny < h Stara Zif jrrfmif O oÓrfati ir arobfiwoScI i tpfttj • 'ęywflojd śn lettiie;, stuurui n rodzaju mgławicy barwnej, którawaha ptr^tuirtiia fifr dopełnia, promieniuję.4

portrety JC£FI [Pofttrt rzefliiana Cpmu, Portret kobiety w czprwiHifj tdui\.-Portret fcny) czy kwinty {Maki) s porównywane do płócien ()l |ii RnmareUcicj, Tapeuiu.-pop r ę ; j fow&c uklłiw kompozy c i i, sposób ti. Jctow floin moduk l/y IŁ- , jtygluu icowi-barwy", ale jodjioc/j.-snicdosJrfl.-gJi się n |'ihisch*„szerszą skalękoloTr^ly^nwthmu?-liwuśŁi it u I Sraniu isk Lej z koki Yvięksn wnilclrwott urtystyc^f

JL-J O CILIU LWL- nsiiur> I lut rvl I - wi iMpni , bizoskwimc (f>HW« w AjfH^U) wyłinjąj^fce fię z. mroku LLiji niim optknip^ pr/yjenrioa: psImcniB tnfne m Aiw.u Ponkiew jt /jt który m&wił: hi simka mai hyćprzede w^y sitim rorftosiĄ, tiziękt której objawiają ntun sipprawdy iaarjdrtgą niedoftępns' Kiedy [łtujiny im plcH]]?j Hibic^hu TBpcłnionL' Jn^gwciirm KmijL, donugłany wluińue tukuJh stuitow i J -iECie triAiuJjeroy jaka prę jacietą zkiórympoeatfainewfinWTii^iftrdecuut, szafitiwi. możemy ibej/Ćsię bez iłów.*

Art>ntii ju/Tft F iijytaj szybko osiąpl sukcesy (kwktuwidgifi: obiun luiSutnue Juskii-w I Ll2^ r t S^lnnicNiezslflŻIl^Cll W \926l.. gtflpe iKemftilO bnf JHJ W\iwko

W i. liuT]itu."i[fi aoięBninwal mu indywidualną wystawę w paiyslocj ^Jefii, rui-ilcpitiu W I r. Sibi^h AiprflTOtuwiiI pliilnit hh Nnw\m Jniku, pt^ncj W CfCtern dii Silva V, MiirsyJu W l.iUich i l(.Td/n.-!avch i pii d/jL-M lychckspcirLiJn.' lLUA ' " Krakowie i vt Zfidkęae^atdk&ziijpiBnicą; np. oA .Mifdzy-niirodm^i wystłwio pcifla^u w Rijuiifl1" ('I wystawiłi w l^jytu i Mb^ngt«io ^ lLJń[) i. w m icwliu ołrzymujc in^larskicgo - tułgrodę ta .'tA; i ^udd r\itpratitowyit) XXXE liDentyili: di VLT*CJ» Wnis^ic w |.'Jfj7 r dócjcckid SN; OGROTTLIITJ Detiuspeklywi]CJ YTYSLAWY W MII/CI]|[L Njułjduw^TCI w Wiird/jdujc:. .(ID/IU

JłftkaZUje U B N I / Y OIUJUL: I rystuiLi. 1 JN1;IIMUI f^iuYCJiUitiLj J u c u l i k u [RIIJJUJTTKTU^O LUPO U-SPUNIAJT^A UFTYSTYBYLŁ ^YSIJIWJI

płócien 2<>igaai2^io« ^ 1994 cubu pnscOuttiiip AkMtmii S/tuk Pifkn^b» M;ikij'y do koi^ui SWOkh Jni nit; intJtwnl się v. p.il UL, iin SJELL^ell U- I 'Jtt? roku

V.<Uł?. pOML-Utr/ajm;. to Iiiiikustwił lest dlu Iiiturt „tiLiinuLL hiolni'iL«n CHnn ortL i .q" . Je a if\i lak potnrfjne - IIIÓwlI - juk jedymle, jak piet*, to jest moja bartiso osobisi*! spra tiYj 1

Mirt'fhr*Yi PfzrtirtkteWił.

• J. ZłuuńTaki, li-.L^, 1 27. MiaOt^JaW |horvh*ku JfjiuJi; ffjjrcejf a e^flm. Zbiór nikifAw i ri>tytmt'bi- kryf$ yoft ; bil i 9-t Wj.Wmipii.Hk 1950, Rn 1J.

1 H d t n u ( U u t l B H [ I I I Kotvry:m J t t J i - i n / r t * naaynt matim rrtir p r J j i i n t . Y ^ j r ł r t urupóti-fjnit Pjtu-n JfiwDMi |HKtmlnki.-jq J LhlJkiuw •.cm, JinJuin- l ^ t M ,

" JitL I. /i ii iknv- • • Kttiftr v >tii,ltiyfK!r (tci O/{ti f t i Kutaln^ H rfirwy, MIL^UUIH Na-

" bjfDuiK Eib«cłi. p zmica" I^K, n Ł i I.

m

noty

VIARK K 11; J. KI Kiv 1< /

ŚLADY PO NIEOBECNYCH Z H W H K ze »i±mętyni rtlkm binrę ÓO ksiqżki pisany; któizy juiodesrfi /, icgi>

[a.4 których l^klun mi W,n^whsyliiiKj^h.M^jcpolnie wpisienonm/-nytb VVyjaziitri,i, h- Tłiliy.

OslLitnio ponownie prtKzytfJcffl ^-poninKjiia J b i m a ZuhwckKjtu ( l 9 l ( ł - t 9 W j W I INNKII IVM itrkSIPSLBLCCIU JOPO Q17WI KKR> rzsdte> PNJiWINLN hiĘ W JŁITFFLILTH LFT™4(IĘH Z t m f .

UU i nmwun. Jfi L/^K fl^H^/rf^DBPJp/v/*n7rtoła /J/TFFTJJJIR R- nic sluły jtbwnyin MIIBI-r/irin B_vc rnmfj: jejrt w 1C) jncpdc^at prawdy,

JriiuazftikwEld wwtzł wZfliaSpincm Jerzy Źutwwdji. hył pOflKk i riJJ-rzetr. UriB*, łftrWiiynięc i M.ifck, r^Miiie/^ui^uli ^ Irtetwik^ nh^ Mju-ck M przede w-izyslklill riuJurzrm, ?Aji Wiwr/yniec k iiipozyturcm i alpinMttt. Trusit/jui śmicri W*wrzyśt* Żulu^-skicjn pod grnninmi Mt Rljins; du Tscul w sierpniu 19!^ inku pracrwafji jcftHł kurier*. fcwn^aly njrttcty rfM^tt ttykemywne WaruLjc tbriepuDOW, ^'naLi krzyptnwłi, pithfi,i i[i ;i 11! i IL u\i ictrtepkin.

^ ^ rmktkcią CTytum jqjci ptękne opowieści; Jkr fy fkałnyth JeitiH (I951)n Tragedie tatrunnikie {It^f,}. htttlokoAcTiiiłe Sfclrtś faCd(l957}

JuLuh/ Źuła^łJd O w^pńiHRkiKli ^orskich 7 bnimi p u l w i;h»riu opuwBAiri (".:.. v -•Jr L-.iA .-jy i Wiły | [iiLn wlŁ ndć odnajduję ulwńf Zeffcie wóÓHaę i w>«nwr« Cty

kachtru góry > Zt.-wjte iw ka;.d\rh atołh*&6Ścin<-b jedyufc nne obok iegtantwc /ntrfrlirrp-} r wojny iMfjruiją rymocj*. w Ntóryrit ntowiek fty»w brr. nńrfit y

Aulor prackhdmv poezji WHIUI WJulniurn. I lenn cps'-1 i.iJ¥fc||nwiiŁvy Wtfhanw Y^nsj w ^hicir^i Czaj pnejzły hirdó/bnnny [wj J IT Z r) łłfK^iactnnic Siad.

I)ni>t'/v on i gd]/ iknjvirtLŁ łłdwicdftińe hvb pr/t/ nidiemyeh ^ Mirkińre sazyly i pr^fcia tnlfTan^ nhnamfly|rsZjL-/x: Idjemmcę ZJlpeWnr djdsiaj Umie ttyc^ny i t t n ^ J t . ^ n i i c s W i : m S o d y L - h t n h n l u s l d i w . i l e p r 7 x q r 2 > k t o i n n y ^ |

przód kiltuJ/icMętiu liih HwtiU, jukzc nieporfhwny^ilne du mońftwnici tfiOhfliLJIK. Wreszcie pLkie iilrfc uKL/aje na ^kiitl] Ł'is;d r^wrńęj a Km innj litul»OJlV ac7ZBf>OrtlłlŁimy piswz Stanisław /jehóslii w k i JEC W iirmc Pytznef{

^ u f i ^ s k i W o[xiwiii^rtni« Ar i^nwiwio pt-zyrndko^icj w i ę t u ndodepomę?C?yrzny. r/c^; ^ ..nitdzrelcwjict Lnlcrn.ik:d Adloruwi Misku jon pitMiShAnlm ktM]«peji Cźaau Nalepili (KJWiein do Ł Jcrorzy EfUcrws^mi łom^ildi Ll^f m z u t o w t i w Straconego CUJTjj M k n ę l i We wL^rfrKi mlodn ja , w kilach dwvdusśtWh Efimicotgo wieku

T y t c ^ ^ ^ ^ ^UnahwiWszy-^kim/JjL/w C i^ilc yo ZJI msla Plyniej^i bytuo ;ahy moZiw byłe aięnflpiić ^TCHwiedł) Hym Tlnis, typodnic, m i a i ^ H i

latu, ^ k inach miłJo się « HłytfadcfO cfakunaJ i WKy.^kim n w l a d n i ^ , pracickAj^ ptrrer. uietiwuinc p^jnc pol^w jfht LiŁ zniloomy.

JuUuaz Zukrnki kreslr delikatną kiral^ hpidiię przemian C/ym lv bez pauói « 3lnj[łiwi«fc(l efcKoiłcj , klńrei dzisi i i na Icluif siwi i Klt-ł K i SLJJ go nic rtm Śm icrv n \ cou i -

ytncfn -j.- ['utrach trylu pnttrimo bommrittatnej uv)terii u- gHutae ezeeiyr^wtde

póSpotiar, jalt kuifta inna. A on w ipntłardu z hiq równie Samotny. btiitfy. f 'piwnie

Spdfntorry h' fyrftt - jak wJełii

Śrn icr i w mrflZny. sfofiec/Jiy. V a^rac h i m w r f bez iwianfciw. M l l / n u ją pordfW. noi 6a itTlicrci [krira. Elu l a tk ł l ł ł t i i ^W /JL numi. ilu pm;d najfti?

29?

J Wjutiiimy, odchodzimy li; LylJio w k n Yt lo jcut pewne Żuławski nk ulega ei riocjoi 11 i NIC diamalyzujo Śj*nerc jestd la oic .o PG^wiflosOŁjttls ftcrc

J o amrtyeh IViqfm*K jv Jw^r dzJi wstanał* tiri> ntzsypane w pfacft ^ ^Wtf^mi JwAi Jiy rn^rjTj.. ; HNNfj. I ) Jestem W załitdnlofitjiićthtlr która ttfmetn sif ku irurym dttfinołn < ) Jtti wkńktv iitny iltmi mm? egarnie t fydę JfdtryrK ^jim^raJ^rt ni^ty, Crji^ ty osac:.auv, at? imr.*ittn\gdzirł naprzód kujrrtprje Ma-jonemu Hfbt/niłku ;(farr>-t\.

JullUJiZihjlittt-TiiłJuhl a;d/mego uieku. I •WCJtrum/y- zuj lu I prfle£ruclie/itt pisatL A rr7t-ClfJ. uttĘfflYywartk tradycji ELSTLKJHpołciu 1 nu tym, bv CLUS pi£»iy -nie Lrjumikl r.i ZHU/Kflę.

I łjnsiiij iV rfi upkni u HłJt/ npję je i t d jrdtuji. pamifi • uwt rfifwttymak pTmtrtu n Hhriif/ rtjjjjłrd^ isrtiitłtki paln:ft tfltrz y tmu • \ n1 hsrijfyttr rnóHttńeir ufrmtiać^jM Strugę rtsau i tytko tej. Jak M hnmirtifit wyrytej, nirfn^i Hwrj dr? ifałsjjywfin ia wsohr, d&ktf* ej i ipfii*ririttr*vjptimifriifcd[jft ^i^yroitdniwitŚtclfidt i mfy imnpoJwrffcrW*. oitttritf-. UjiiItfyn, COSIf wobthilnis

Jakie poftyiRarri:^ ki^ikl umarłych pisarz. HLL>i ^ccCTicchroniąaaszcutzy przed /updnq KILHIICMi]

Murfk limtriiłrii...

W MU \ CT) U l>SK V-TIZIKKOSSKA

SU KK GA LI STA SAIWNY, SI RREALISTA ABSOLUTNY, SURR E A USTA MARTWY

I Julku J, JoW pudążie JII cu lŁin nte, laurek. I FlwJzKJn, paprze/ m (®Łi <3a - humoru WfHwaukiuuiusuęęaUbtJ mudctowofjo,gJZC>»l[u:gt>idciili/mlinagidcjlmi J Cr\ mpslil świecę likf fhVrdnbli£ten indvui:!iialjs(y czy Wmdzk u (jit^łWie) pjilcm midre;LiisncZh>cli pftfliclóW.'

/.ipiilkii i pudełku jUriLi/rnu l olo stnum pr/rJ ajynfl m ohfJiZCiA M; vi LmMa pr/eO utiiwmit^yin tw0ICÓW njiJrejLi/mu, /Jiniuln^auvm Ml przypifirLsktnt spotkaniu kenc L"revd przy liirkfiauic. IZmst i Paulhan Biedzący na kflUufell dlteh* Iłmlojc^y^kicgo, Jnr I •(iicnkthlnlęj Bćn|iiitiin Perci, JuhMnncsi Hamigdd iKtikrl !X->nyii. Wf dnijuni r^J/ic. lłhl[|ppL- Soupaiad i faiU Aip / U N I C O M I V M l Mori»hduchRKIDCIB. ILIUIUJ, Angatt, Urdon< Giorglo de^hirioo wnb l-n ufirtl Owpoitnl nulto umieścić jedynie w nwtMli>

CA rncacTi\irluflljiq gAldiobrubw MUrreala WHyEb |akn™ enwoujt i>cri [jęJciL/^ U^niipch wwlkuh ntcobecnyoll, Iiufdz} ui]ivmi Andre lirclniui, lumicy' pdfuntzechdit Blanych i luitLWJmych .jwimftsłńw iurrviLhslve^TclL", a a i r am niefenm crK-jiMiallnc n

n* OWCCOMW paychuilry, lącj ccgct prnki>kę mcdyc ną Łtttłriami lircudowiskjmi IK cwmta ruŁu opcnaku Keikt:(tVL-| kutecsiic truje i i ; w mk»dyuiil»

•lUłrculi -lyc/ncj fckwimłorm pizy FUE NICIJLN W Pjiiy^u. .Nie nie JCHI luk Miskie ifhmdfM juk Lmobój liMo' Nbuccl Jnuhłnidcjn, ctbiLrcrjj; Andre BretofM WlilW ix\ pf/ftt-we^Min rmene przjjWacNi SfllKri CrctcEu i .ULJI t iEtJo .i j hiściwic HMI II* jnJiic pfqowi|y imęd/y tkn c iJi tn IIIP FaKcytłaga. kLorcj anie bt mi-ilo nipniwik byl m, idflleuł. jn ^yj ilu n/eq i.-. 11 w łlc/jciii^ ch MJhkulltul ;icb iiihidA^ •

uulrrr Ectcm nUłCJiyTctii . huinu^iukiem he/ woli cierpkatŁ^nbicjinu.^a dłie]jtłm-(n liJ mbiię ipeyoliiiltd^ »łpbkauijdl tulk -shtn\ (llwi; I c*Jć LJC i. Lnn 1e? pit r.u pierusA wdłilr się u spór n lilef.Llure, teA ruiw iąmIi ^ mi d , mmi przędziw ih m iv pi cc*: i:.|r>-. k ai 11 l h 11 •. i-J a t i i nirr^Liii I J-i e in Itv I Lkm -fcklllp ibnnulcwal, wytyn&i, \v>-miijfii31>lio]ow J. p^chk^łk knaietrci-i l htfl dtiui u icklkLciit Mjircjli/nia [WLire/e^n, ^mi^palaji^c^] Jepic-inyjneijo, btttŻokicBf (TFŁ. SYMBOLOM TWUITJFUHCI FIIEIBITTI|NC^IRPOMNIKWVYM A D O N I ^ N ^ Z K I K U S I O ^ N ^ N PR/CB-fumu Crevel hvi imicrlelnk chory. dmi. JI CTIOŻC nawei god/jny d/jdify ^ eid pmjścia dfU^l slrrmę cibra/u Hjł widmowym wcidęukffl ]i Ic rLLLJvicj;n tricłdeln p^CflU,. tUjr i I ,'jirncr.nl pudd HE jęt^Iłoticj I^E G * I iii pc VJIJIJII ;I , iiUcrprcLi i*tANU, ILIC Jcc jcri Ftrrł"!!. \A /k n i mclawy I ;LjHłe)iicjC in(crpretaevine w iiibA\Licii w|aHii>«łl

29ń

WkclnklDłaie pr/y^ch Wid - jafittn iiuiehtnalmc - imię Rfirtt, i-Hl Tjtnrtn;>. odrodne sie i ..(-1evcl",w) ,elevi;r'' p, pf«*uflkchri^. Sam tfcytodtwńfb<. p«<v/i cW •.uie o4k|H*rtC4 pratutK^oie^ iuterpn^^i podsm^nowtó K^m!

^ d ł l w S t h jBBOaamesood ruidrc^J^cj kopii alńnriu. klon- tik pncouma tw^r^l

Ten nagły straeh c r . ^ « i f wukfl . ( ' r ev e | r E l - | W ( r J pochy|:,jj, Się rud wruj^ym słoldiion. fctr/ /.id/j u m, -rcBularnos«r, prarnaiMa podc^ Uidcgo •Wiln su hfwiy 1>Trtyc/fiego Nie, ntr eimd/j picęicS, o pizywolanic dusz i du.-^r^li ..podświadome", qpQWHbnĆ i ..slura™" BldjOn nu ognimnc Irudnoki i nhiidftjirein twtJwcz^cc^ Cmela, po itzkejcpiy ri lonolt ująeepo (u teuinl gigantycznych ebca.ów olbraymki bezmray, która lak ąpn^iiR prót™^ z ^ ^ i / /jcmią Jo^nujc pndowną pieSń. pf^-niAi i bmi Uf elon sŁmpuhtnie nolujc Iwwania i y c l u , pr^]em-me ujrzct,;ak pr/enriA literaturę. Ontryt^ .alftii apO^nion^U kodiank^ ' NicSi duto kand^ktAw do poszuk^ia ntfaccmcpo raaiu i A mtwęc dan liiefjieti^ tebwwin niaj^pjwgo pnrdawiwwank lekiury pfoz>' poci^kk, Ncmla. ópcttfefaiń Theuphile de Oauber Uro^nin. chwiaj^K sk? stupy gmtkzńt pfciiędicyjawąiBicm, uaitwa a kobiety idealruL

breton mówi iinięjej Nadja J pHydj-jefrnl i roku widia am* w b ^ a m i prry iue U FłyrtTe wkawmicitco nk-

dakko CfRje du Nofd hMępnegO dnia - LI zbkęu rac U T^cUe i nie de M o u i g ftifr-Honnicic Kawiamk, ogrody, Ulu*, dwwoc Piryła. Zakochane, chik niwbecne spt>Jrac-nu Wrednie niespodzkwuil Wiadome^ r> chnn .hic urnyalowej Niidji pi^ryw&jącajn? podówezn*wodwołwikniu w -. piiiitu LULFIIW

Fiok pńźnid kiiratlistiiKany mur ac^-Tirt p -k.iL Pic™.szp nm v. w^i Fiam^ciei " Konmni-.tycznei wstępuje l:la:ud. polcrn Ltrefon. tfZttm ryjui Amgon

W wkłsztl / ' ł M i f f l l fajr.y^Mw Dkzyflt wl- itspń^rtny ,n |ulk-*how WyaMipc Śpisw&fft o OcPeU wr Fr&tcji wdtiwpirj dobi" ŚpifWGtti (? Gępętldia FtptKii Spiewm a (leFrUZflikądł zrwsrjjd Frunę (irpfttoprzyfiTinmUfllłkoAeałwiało

Wzywnjcit GePrUłi&przygcuowaniaknthri fmattr ^-jfjj^ryf/f i^r ih iłijj^/r ijd^dznd

Uby brun\{ tytH, klóny wrtęi .T,; z^wdza/ti Wiywujeir HtPtU wy których jrimjf fJtldrjcń .we frjflii^ f

Arapon zdmd/jl czy ly]ko rae/v'j!neiwtit,J

ffń^rcT.' Gpmiwtajęiemy Wwi^ym J^-i-j^r' J1^, nu- dr (itv-wit*, rtiri*

Ci vj-;irm<ti-rajem gr/ń.Jm TMn rir twm k';m{tiii;/rm *Hititfj fiti

dt:ń Sitrm:li.uyiiflyc/L. rur df- fytndte <xt 4 (jrdnadntgf. fa ft i jedna drugt; r rf^tiicf: ogJiimiiM; J Su/T^ułfiiń N Za I' -R Sri łkfij i ? JJ J n ya i li:j ti ti JSt Grmriir, Parto Tr Cdgłpucnic Irasse)

JeśliitiflKH-ir nałatź pakochaet* niwsurrealizm! 15, hrm-dt UtYiifiłr, Paris ?r (ludaeZoplrM7enk).;

• i3rsd iy ni ad resen i . J> \ t pmcoum3,J Paul V luud fińmi to>k rticdokt-i ,L j^nv neknijog, pmt d:,-' )r II rnci^ nnlcZaJoby (hjw n tej i * pcl nym hran^i i I | LU^ncl^ ik I O rai Jd /.icrnlki kia^cowc, , ojca L L L ^ O U ^ picwĘB( iutcrpretiN-i idnterpictalorm^ici, Weta

najAyjtijrjijiiitj. Medalista, tHazoTiuiloki: hlMSotó godna ptMlziiyu ;flhJ|JL,,, ...lę lein W

IWETML F M F W , RLM J-Y-Y-T ORRIWI PI^FTK^DL) PRFTJ JCUU J^ W J JTNIJTW R IR U-JYJJ\SHt pttifri rj.-rij.-r. HtfJnwri ..MJWI" 7 Nęjp? I 'W | IJI 1 TMULRTH, N. MEFLHL J.-L I 'innn \ i«k1H«l(i. k H lrick.. I..L, Mftgolia Cz/irtu, , j.. ,f.^r0m. /b i ^w trmr. p nffiiln mttn

ii rcoii t Nrcf, f>ni™riu dr la^mrt, Suuil. P»d I37D ^mUmik

297

sUwe ei;(iiEeięu Zakuthailiłi ;UZ od wc&sflq młodości' .' Iizykłomic tanaty, kl każdym rjflnn zinn^ uk BUrttahidyCfllliiiizcez tunrąc /fl]ŁH?Jvm raZeill 7.Eąjwjęks^indo^uL w t -gil igeia! Jeili nawet u nurt, fajęgokapchwt kłaniają sipdołl^s Kobiecie WcJ-hliiJ » } *%-|i1JJ|v się 7. Jckkit / nl)i;i/uw ftene Migfttte {ale bez konotacji MnJobópzythfS N? nie dane jest mu ujnwć.ifcje^obioRruJLą pitrrm Józefo Utocjdjowu moZniid/jK Pilnie?* w rnd ajTtytv»w">i=żnyth gralLsóWjtdflefLfl 7 renomowanych polskich WMwerwtelńłl4

A prytuc/ jci/i/jc nic luk d^wno t En upoetyełntflna Etroprt Zachodnia powlurzidu A flftboaią czewtfcjo wienZ LikrrW

( . > tła Jiybir ttif.iiwduaiiki Ha Utargach crj&wjącyęh i ponad tch mi i cieniem Piszę twoje itrdę

Ne gruzach mnich przystani Na T.-rrtpkach tatami Mtinkicfi Nu murach mojej w (ręki PiiŁę iwtrje imię

,V/j ii/jrfjfłi-j> frez pnigtnrri tfu satr&tnafci nagiej !Vti faii/tym stopniu itnuTt i PisĄę tW/r

EJoflTi!it /mi JowyJJ pwfcfti Jdomołef? ZaczynnjfiC pisać wimi tmrw an\ póinłtj ., Wbifioćt1" EiurrrH był nastawiony ta Siwcrtf*!' rr^tyko. idywat, Zr tu dłiigf. migotliwa łttianweja będzie miału nu końcujftkn Jedyn/j konkluzję najdrulsze w* fflpf AU stopniowo, u- r/f iurę rozwijania się obntt/tSwt nuj h narwtajęcychjol kiórytilóti p&ftę Sru twarzy ukochane), ćnrOittoifjrowstrzynititiir Utfftitć coraz sj/true kręgi.'

1 Jle* wetni ci jak kobłodc? Óty tyłfl wymajpui italefy od nunalirtyJ Prcróicj ohy+o n ikni t wnętrze ubliiHl nitfajm Wiuig,-rc /. opuu M-i1ftuerite de YOUHICILIIT Sktw^

crawl wynlłra/jJLFhrlwiuT7>L nauiekrZ ti;duiiy l greckie świątynie Z.obttZÓ» l^nh lłrfvnu\ Wszuk po tliLm^nci/kitiłi pr/odkiicb odaednozył on upm w d^cni u do hamtmii międ&> łotcncjn arlyiłyaódbiwwri ire?*:i jego J/idn. I hnftowwiiopickna mytób l i iMMm^ kinrv Brclon i n k/k" U-itZtl nit określał m iJitc m . JunwulByjlK^Li''. oh^yjniL ^-ędr"^ ku ^ |'Hi-/lAiwiLniu miinv?Jic^O idtafn upriLwi , O. DtKuiiJŁ yłmk SJiliilofL- l>jti • slajł |ICL-<!L-;,I:II': nad rcłilish c/Jiej ślinki CóŁ, gdy V IWC^li nwijsci? ptiroDjmlin, -i . nawykom*" i&k nei^ity nniryetw potrzeba efoDerncyzieji hliiżriere^li ritDjarZEApIZC^UIMartyilj-c/Jie praWubicje,lFf)ktovnne pizctnldKltiMA FH ił tudvL?iLy ^kspct5Ti]t[Lt Dl oJItiikfLy

Miwjelce&dispędał prrtti! hutom w rifljmnicjuA JKZCgtfł M e r a Czy lHltrtjiy hii!reiilis1>x;/Jiv lic/ku es i t łd ł , ca Ie?. wymcn lh: sunwliiitycww fi-^ftwuntii łw^iieyr Hsli cgoutn gcaiwz sumuliMu dtfc^ apracdtl JrtntefilUMJlii C^Tl^jąmUTitnKtddb^MrttrihTl NitprA -K i icdnak pchiwwAt^ mu^flcfrih ouuuli i cyftiliacji (doli

I ołf> zWiirt Się gi>dsim. 10 45 jednej / w\ctte rcul IStywnycłl ^obol L W6 r.nŁu 2» Jbwils' TCTEpoOtnie W L-ĘA FInoni li pfipprbow^ And re UnrtOlii II K (t^ ntiu /u (aati ołlea. kl"^ [*«d dwon u dn Miru Eu pudl W nijbłłrd/jej HU nwłijityuzm M Bitów Mil lęliśmy i if w n ic i fZłiaki -Ainytti datami drzwiłdl l^nd/i l mi, bym / njiio<t/pn-niiL piKJtliiilii do nirrcoliAyttaiych

roku 194K. /Jiii picr^j;i?:> rnikfflipefO nowodka zapytaj, kła dyryguje i iZfta Hurn.-aJ]HlJEiii OMZytft cKh iw-

Marta i )fWMska Dzinktóska

'por. ibid r. ' pn. J i t i ł ł " frJiJH FJ .T.i, r ytebuk, H.iwiM 1 p 1 iDftpd AthDici wpsuldidsk Ei t lEłivi*.iułii. ciL [iL | ,biJ. i. U. *ilii.|,i t i C,Re^rdoPtyiitillhiiM*

298

M A C I F J c m O

S Ł A W N I l O S Ł A W I E N I

t^Bfwniępaym Pobkicm na t pa W n: wayscy wiedut ^ j^st on tnpieafiitt i mężem irianu. NieklArzy a ^ ^ dnda(ko^n, & touraony, pocU, chinrtLrg. kloty hywitl kiiLktnreni Tylku nicwLdcotfohi ośi;i / kŁln tet^Zki Ko4i mugltiby ńjhtim plĄ-pOmiygfa (htiik rhVTLwl| kiitcguiu

9tU 1UL sHj|l-ciC Oto proma Kkji. jn kj| aę kier(j\Hit Wlt^aW Km W gftliKjć nęę^ inc wjemy, który' Wiesław Ktrt jcat autoron PofliYidw iŁiwyrb PolatA*, bn* ńjeiymżydu pu()lk/]ivin n-st uzedi p i t y c h Wta lauW Ktflńw mlen ze SlLih-AnviiLi dru^i k Kruk^. . ii tKsd -- z ]'(Vn.ifi i i. .'apcwiK chodfl o tc>;o pnnwluktc^p, puNiuyitf h ynd ni ki . 1

i Liduc nglor-i pewnej liL/.k poputiuytSwai l lkmkith Kiizdy zc atu ..ptłtrctfw " to putt nej Minnjivia Letalu i J^lbi Ibiogrji ti i, Imidm skimsiiyeh,

L-7an]Q-hiiLK\:]i Lluatiu^c aMtoryzovva^ Jan E.raiiiJd, klóry dipiKal U& kri^ki do k s ^ ki LłHŚńBki płfihnjc u/jŁuiidmi dobńttyeh a nit ienyałi urwisk, Nur powuh^e się piy\ t>m nu htnndate upiirii publicznej dbo nu |ut|L^ iHjtnivleCv. W kin',L-i: wydldrfd nu te MWH setkd jest po prtuLu wipótnyni pomysłem KOUL I Łozińskiego. C/crriu me. rmMnm •Mlbic. rnuny Iih1i« wołin^o CZ;tsUr kocEkimy Kftlakow, prAjrAjnu intsclte Wfcktzanq przez Len wtascHc bndem, n popukj autorytetem *^dattniutlftit Prócizyi kj i S-kj

l sucue sluwnycEi mę ow mu mdct SZhtf Wfl^tmdycjf, wif^iji^ PlutanbiL. i INO2IC i dalej. Wiesław Kot EjuKŁ laJme UIMJL-JI pmrem. UNIKNĄĆ ZARÓWNO liywwlnosei jak tc?rni finyklad dydak^amiLSmru byi rwutriiin^, ale lak uwiutcposkiens." kie Wydają -ję ratj^j mile n u nicnnEc, atówna MmicrowK i iiotybohuterm^c rei kiłipkt, Kil tu boftimi Likzs ifltybcihflttfOW^nioco mcite whte^ inleiHirnm W pntn -UUmri-kicijLh poWKkęjjpf^ nlnej kwestii iw kuinu ma iioszkw;u

iL-k-,1 Wic«|uwA Ki>1i jesl Jtlnwnic popułaiyzw^, ohln;Z0rtn nu odhiorL- \>m Kutnie lubi jednak nudni sam zcwbą - Włc^utym cj^ełnieyjcgn lełieUtiinW wr WpttKf ^lmj^tti | wtęo mmrodałrw Portrety gwkła miodni, kunnmw. etui r.i k-

teyrityua^camnltomicic upny^il iaołmjttwik fljCs^kompendLuin lłOpi]lnr\zu|iie popifbryziicje Kołur powlómf (crazimrivniL-kLur-c««cedo?. i luk uprzyjemnię eAklnikom Aktentu i wen^ę ł Porirnów stawnych PntakOw dwudziestego wieku

... N j pr/y 1 lad IgrMey Jun PkdtKU skt pnjiaińTW^ >ięj. .ko jr^ ru li^mpijuie piTC? rocznik, fwlo®Qfi\ u tinwuittra PitkttwHkjtiiDdohniejal! pmptojt KarcE Wpjty4i, Kię pi A-piyui do kliku k.ile^nt u r ty^ mę/etn i(tanUtiownłĘ?. U^dbCre ni kultun iiiiUioWfl, W Sknuh Zjcdim^ottydi Zni^kiatit cJ ł ,.hiddym;i!LU,'1 s|«mkwfeno pemki ;i l.i I VkfcwłK(r Ei/ ki W L^JjiEcicjciiw jilciwv ild Ptet nkreiri rzi tu po^kKgObyl ntL" n s j I 1 1 /ii tu kweildrzcin n.ircsd.iuq uprosi iwkhmnium /ebral tui sw^u* uh-ioikkw • d-iriś hytolij m wurte 10 mey wręeti i pT/rk^rl je biij^^i

binym rnęzcm SLINIU 7. pfdcn iiNu do w OOOD&i |CM na payki^ RnnuirL I hmu ''• • MIU pif /e umk |hm6 pvwieśei. UkfccH ilus tabul kióiL- jedmik

• luntnie pw iększyty ^ t m dziel zurmmniinyeh". jak powiada^Wtainm Koi. Pscudnniin lileruyki [Jmowskie^o to Kazmiictl WS hnmtteŁi Ijeaffatciekawiirfkii !>nov^^kl ufcontZYf rtudui plW-TOdtEmaweMi impiwitpipoęmttyjJenłtąpi. PrrytzytukddItutrjatngii bf*w wftost&WŁfych

Mc^mvsiil. ie po^dent Mc^nuki bywał tiy^cnm • Wiesław KcŁdo^rrofed -v mfonn,icji, i t gly^ u [[ k/ec/pf^połilej sirzvjila głowy, praebywiji^ w mlodcin;! ri-i emLjtr^ji V Londynie Wiekikmlny a ipnmisn^ lD kl1 Wfa* hyE a niEodu dmakni ^ USIKEI k.Mtckn Siu]feNK/ki i mmim drwala ni#dy tnę nie wyzbył Świetny portret Wito .i dul Kudcu-Fiiindn^jikt w jmnim MuieUtJM JHftfzir (paeniCHtDnym n.ieŁj;ui prztzAndl^ J« Z nieza pnmn iafLą nslq Jan ubjji f]:iji ł5*}h o caiu jctl ntk Wk«LiW Kot n ie w Bpom i • nu Liokl^r, ^rytc pioro i kurnern yportcelu] ticdyi spn44cd|jwid Lecha Wił^i^, tn^hj-leFikh Lb pizyw«dpf . Snti.titruijwr , Liurcabi p^DfOWei Nagrody NohEn, mo^uickic«0 P"RT:-.LI^ZKII. WYJENIAWUNEPO PRZE/ POSTKOMUNISTĘ JERZE-1 Llrhdon W C>PIKNIKU ^if ' j i k i pr?E7 iiJiły^irnuiiisle {kistHttu 1 IcrlitiiyL-ŁJnid/jiiiJ.icgo w Dziettniiw pisanym

Aiidi7£j WiLjdnr jeden rc -.tu skwiiych ElnEiiJtct pr/e7 Kot;i. nr/jplzil Wałęsie yłturzyk w swoim Człowieku i i*tii&} i Óńi peWuip w Jy&n .się lej hagn^nUit

Od Walery mięlibyśmy przejst do Eurowtcza, leZ poslaei z kHu^ i Kota. rcduklon jedyiici legatuC]iea2rty opoACV|nej wobefiie koinunNyi.-ziiMn. dawnego rtrit tmettu. lo lakiBK^ ntie spfilkarik- Walęw k TuriHHcwem, piyiretywny plctwpj^ p i^nut l pouentf

2W

J D B M M m ę d t I I : I . LUJ REDAKTOR , , ' L 'R^ IDNIKA P&WAMŁJTNEJJJF* b y t ZDAJE SIĘ N I ^ J R W N I O d

Tu rowie/j tyl kn J; rok do fcsi^ iJ k:i i: ,i I :i Sapiehy, klon. riAurlnI Typod mk Pow^/f L h-nv"' 11 od Sapiehy pól kroku-do iTiare^dLi Pil HudsŁiepi.* Kardynała t marszałkiem zwiii/itl 11; L jjiiw i/n DLtm^drs. ntcpriE|lvc/nv, wich/izk mepfllriotyczn* opór SapLtln przecinku po-chowaniu wskrzcadeła Pi tolró Ki lki cfofc krypcie krółóu m* Wtwnhi foi^kariijTml nie lulnl pilBurkklcgo 7.1 ud?in! u PPS-ie t pa przvtl.nl /JI tulem nt/in

TV PatIrrH:rh ,•, 1/jWn yfh Pntiiłtńw itwuilór.ylrjffr WiefSH W. tfęptfje Iwrd/Eł WieflJ piU.sH",' Oczywi ic nrtbl IHT R. ?.VFHLV I MCFY J^EY, MKTE Starii sław Lem. nutor NAJCZĘŚCIEJ

dumat3my IM jiJumou. prorok LilcbalizjTJU Ryioaid Kapuściński. t>i(>ni|cy awsA tftronę bielików, taitfy pocgi KizynztoJ:Kwiiit BiwzyWki, zapowtodajtcy ^ na WłW.c? , atifty jako chfcnjiict T t y v r i R ^ c i t leniowi Trtcipmlin G t r ^ A l ł K j d u W n j t riczicm-ik" jiięfc-ncpo latka Anioł /z bl^kal sie na ziemię i jji porzucił. Jesl -miot powinien frw tcZ diabeł; jcjio rolę fldgryWii » ksuL^e Kdn Stanisław PiiybyfttWBkj M iknoc-scj poświę-cony W} posUiti jcsl jednym 1 uąjLcpie} nnpi-winA-li w Pottrr/fftłi C i e k n ą rZccZr Ifw.i legenda FteyfaytBWbkicgo, a k t>i-izet; owejro „^cmaliic^o Polftkn". jnk po nazywano W modemislycmYin Herlinic, racrei sj£ nie oyta. Rojfiltto pr/eeicZ „przYtTYHficw-rtAjnyjn tJo klasYJłutnnńw święlLi-przcŁlętvcl) jabcjcyiibyifly Jarastiwi twas/kicwic/j, wiclolclnie-uu 7.1 V rniuklDTJL naczcLutiJO.. Iw ure/ośc i4"", patki ti II Stawisku. człowieku uprókuji-eziigo, nifiLTftn lawirant^ nicisz palgjrilomjlui (Jak w poemacie uklwonvin ku czfi Hie-

.Jelitem fcfunUBiffn praktykującym, oltotiju niewiernie zwrazyl s:f kicdv-Kilka opłnvniL|jiń hMszkwwicra, gnrfe piwkładów i wicu iz\ wyp£

dj jciLn»k ndurn do areydzKl .Itjiy IIU przc£jm/iv PIHNKR Spiewaca doi* spotkeda" lek sofcie rymottnł w uieku

pafrhołfcym Wkdysinw Reymont Wo«»ie pt^raal JK^ artystyczny rówrig^Aftur Eiu-binvtein rtW Ifanh U >C witidilettl, fc bpię rnumkiei]]". napi d ^ MtittluaiMh Mrij-TYTO^^ny^H .ŁFWJr ml" fa faia.. JV>mis IŁ^nctocar i>J DZI ^ki" Iivll Ł.ip-luncm. zaś gaicral Giot-Rcwodii, orgaaizalor Armii Kiajnwvj frfaicram. W i e K o t nic Ai f t iw. fittóu j||ę inii^hy. k^Jdyrrt uizię mm ijikic Bt»tt*ienic uimttliwht t nNil^ii

Widu nrly^twlc ^ a t i c pnwHnic^ogamięaHi, pi7xlvigaiv. mówiliśmy ju? oiym intpwrtykjijut 111 "nJłiswiMiti lub c^twiowó(h wlJ

7IMJCU££N I J -innikku t^1. :ikrur;I. uniinl /JI^UK rc>3 irzloitkuKr' PZ1]H W Ul k/j^ipoHpolittj Kląłby JHOZC pre/ydtnlem. kio vt ie (Ameryką dl«g.d rr^d/JI Jikrnf. konald Keapjn.) l.cm^nieki i .mi.irl n:i stanic: Od1ivw.il-. ^ wli i i ie w [Ki/Jtnnvki1ll Tealr/L' Now\m pnńhv do Królu Ijra\ /iuioLru.ino, Ju ihtm. po ihypOtifdlcni)) kwcSiii Wi^ j ^ t t i c jwita|in!d( nm^ l^k j , łupmy je, pędźmy zti mm, hi jLiein^ Eni^m1 '

L^mpikkuuttjLl duchu. NraM-^kl^ wimAomką po^fciujesl Ou^Uri* H c ^ b d ^ piastownl loiik^c RAiloia po I 'i[SL; roku W Pttrdu ;• iwi i t lv, I te/ pik|pfl£ dyrektorem, pre/t*cm. prołatirem niegorzej UJTTJIwin t Zyctn od wluk ;ttiiL7Jb i;li

^Ksltw(ćolzgronudal wiuythPorimadistawtrfrfiPotoków)ri-unitóacn\ pcw/ei uczonych. muiirłb|i-:lł.ji Maria Skłodowikn-Cune Jcslfedmik żą^cą, Je i Nobel dln Skłodowskiej nie jtst u-Wiwie ptlski, tylko rriuicu^ki. uass uc/em nio się fti Sympolycziti rvi kartach k ^ k i dwaj tllcznrowi^ K^srbriWJ i I ktarkiewiti Burdzie mlc^y Tada&KoUifbiii.iiki mkniłl ńę do pokoju ittłiic^dclikicgo w

jwo) uktfłc i zujrzal du dzicr mikn. w klArym wyczytaj. 2e uwafti sdęflD za chlopc* h jtie tyk uzJoln loncgo. co nudci prjito^-ilcgo". W.tlrmMiętn ln JimbtUivm K.rtart?iii!iki m. Pnilanfiu ll • O. loalsmn ..kimi"irosbl '['ilarktiiWrii:?.lutni bj\-di, s/ yjijcjjniLą e/ieŁoladę. koiitc HrrfMkU' i ubfiLniD o kiuju iLnjuet kim Uwtjri tuę z.i „/biernfia' Napisul u s^ej autot>ic.hcr;iIri. rt grtunudzil lihbkiB tak juk inni zJhnćfiju ponxlan<n nln/e l u ^ l i , ałuuy lul motyle I tippikę uprawiał jinlyjjciwo: na koniu obmyślił mwną c ^ ^ Hitó&t/fllitwfli J 1 ^ Orscgorzu N> łhl-i I -ki 111 NiŁ MII,- /jd uctod, Zi*sp;idl nu zjciiuę i /lumjil ohojczyk" inh>rmn|Ł' W id iw Kol.

/ fpnbmi ii]1eJeklu&;isuidii>.y v Portretach sławnych 1'olaktfw idole kultury mbUWCj RW wupomnimy lylko O J E M ™ Ć Ł W M U K U N I C ^ŁFTFEĄ, ht lcit Ątygjeni WICLŁICJ

t)rk(CKtn Su-iątcezne Pomocy JCHU m co dzień pndT«i)OfuJnym witn^nM Wypgsfliyl w kolorowe rfjjuilku iiu prnUjid kjipliec pre/yd<nekn w Hdwiederze.

yV-.pojnnialcj]i na pM^lkjulEgoukieuo pu^nej I t m b n w ^ j ^ t y n i ^ Kc i t.cvjrnVim umieścili ^ r eau je sławnych PolitńwXK \*-ieku Likhe kilku iticthwnwh, winnym I IIZJ v nic P A U ie JZ IC I I W>TDZJILV , Zc chodzi u I-zjuru H W K . N I U d-II sir OL 1Jik PU^i KJZK- B O L N L C

m^ z. siLtyhishaierniui, MnrU BddmMM lainiszn K<irczjikn, kMędm Popbołuuki z liie-rulcidi.fiornutk^ i ^ocrnlcm Janodoiuin. nmtijefi te^pmatniego uznalbyfany ZJI poslu*;

inek;zjirv u olbiiSdyczną. Gdyby k^ i A-i umil * j w a s tytu] o jwy git srti . u. htiiy Ak ,jłavfTii" rózjiin się zawiać od ^ealawnycJi" oay tcż^Hlawjonych".

Istnieje tik i /Jiakmruly ^-icn^t Miko|jjj Bfcmaickkgp ftr:sfrotuut£ćtMtltiy/ urn, krtiryui dhriJW » spucntn-iiiriiL' jf-ii -iljjuilą Lu Eńdtnwnąęay o^zej p»l*un; tiiwlcinij k.n-1—l.fizjnski Kiih hi-ic. czy l simi Biernacki nic iiadawifby się do Porim^w siaymyth Potaków ' Hu

ZruuL>iiJ autorem I J>1 W XX ^ick«. dłoć niedlugc, t» prw.wmt w XIX Ale $icn U -wk?^ Otwicnijucy k^i^kę. leJ nalcZy prze^LZriie do XDi ^ickn Smykam inirii, recenzj^-Ł dzielą Wfcdawa KoLi i Jam Łozjilt-kic^o rymami EJkjii-iickicgo

Br&lrtinntiię polityczna

Siecti tffiizir Itrwsrm-nrysiit, Swrjp, f*1'?"'. i/Htym, łritiiym. NajiZitrairjsrytN egoisttf, Arystokraci yirhwnhitt, Ryte duhryiĄ był Pnłukittn,

t^Wtjc w nim fkiitirnę, l itltfr ł+żjłmtstym sifitki^fn, NafiNtrwszy nut pn cnotf. ( O

ffieeiJ Pr>hkf zdradzi, niech ipryda. Byle dtfbrymbył Prtdttim, T<yjitt ceniąc H- nim pWtriotę i i&fc be^iro/tn rtn ...

'/yhjesif, is gtupse*.Im pir.nf.

WUIKWKuł frrPTtyiŁiwt&tokMmjwH&arpHUtm, Wpr..wwŁ>eiitei U, dwłrpiji- InLoz iŁ, Pt-™*, i kn •'• tj.iwii :-LH |

MA I Xi ORZA i A SKf) tt l i PSK\

JO LAT TEMU ZMARŁ ARNOLD SLVCK\

I V s i n i ^ ^ k f W a mmrl [5 XI 1973 roku * Berling poslaji Arnolda Sj uckicgo".' Tak Piotr SzcWc rozpoczną swoje cpitjitium dln ..riepowegó Żyda",jak nawi pewnego określił go Sloninuki' Ale łfnvjirxveśntc poety „pewnego swq Lrruai'która rozjułtZęlii hię i tu -.prustLi>m^ u U\\ a[nitm iuforjnutjt <*, /L-snvni rjn kicm 15 kwietnia 1915 roku (nic juk Joty^tnaas twierdzono 1930 / tv l y s ^ e K h nu kuhcl-fKz^nie, ru wę^pk prfeĄia™^ pwt^ć Anrona Krafitcn

* * *

JriitirwiAapcmedjieŹ iepoujojeit sposobem istnienia nnjpeiHiejhyth i ) toite: mppitniaUrykaSbtc*i*&slanmri}*finĄt$cjimdntfnurcjt. Wi..)inifgąfąnł&iila fwiodemoti-i.11

Wszedł &Ł tin-rutery polskiej w et Au 1945 jako kłai, kiu H trte&oniyspwttl I WS#Łfe (uihu^yrinoSt, komitHistyct^partyptirf/iip,eony nwrfaiijn; Wirynko to w ZfiJpicwie statt>Trutimenl(eA yeh prnrpków, w nieporadnej pobici 1

1 V s^uwł.Ąlircft'„IMkzM" m f, • r w. K. Męlrik. PawMfSbrittfÓ. ..kaLrl ", l ^ . « 3 P < * r : P - b i h t i t ^ f ^ i s j y P W f t , t [fin,imnXXXIX 1. Wkunu k^Li.w I ewyktaptdia powwhna PWN 1W6; W tthpw,' iryymA-r;. lrKuhuri"CPłr,rł) |0?.V m 1-:. W. Dv»*ł o fWTOJfA AnwMaJiWrfa^. 1 yfM, nr S^. S. y tany-IndjMitvmfn»" <lfi 'tty*a<± flitJoiiTy.-ny h K pocji Anutlihi IjJ;,.*

' l Łzms*: frttłf&ninię. O Amaida slucltieftt...(Jpcjt" ni I. W Wirpijj. |'.l

301

e^tOfJt? Jtjf w tfwitf Jj&ććrg/rtatAp ^rudt^T tAteuyejtJ f ^ t ^ ^ Jjw^t

tfjHrtAsruś <Attrt<jffy t&tif? {fĄrm f i ^

CAnety /ai ^tAiadkiw-.jbit^fi, /dJ jf&jLsjtyS •4 •.y&e.-ryii.- da£ ei^n/ue/ti jwctfwi fn^eyf.4-Sr&Jftmte* ^ptfwttTcA, T • o ^

*t {JjfauwcatJb -fc w ffinit, fftiąt- i/lifingti+t

J Ł I T F ^ / I Ł J ^ Y N F I Ł W tćrr^m&jtfg '•ory t^TaJty c .^f^póuf Jat Jtprafarjjf ms^^e^', •

^"j? rtćfy/Ttjfe ttfti/mu; J f o t r e n . - M i

'U/uy*^ i- wtty Hf fut fal jfafLrg-

Jjajjbaafar+tr/fjf

I &LĆU rfy.-

PoezjaSłuctieęo (ftzadziwiający i przyb»wjqcy itry? liryki wzftbjfniirweji liryki okref-Luujprzri utrowe *ityirX*ł{bimItt*gę rw&rhiłrtku z.r Wjpdfczespeicia +

Chcndun /;iJ:li: ptaitk: t;jty ktus (1 n:m pumięta. npróc/ hltłorjlcGfw IttCTflituiy, iiKlic/nvrh faficuiów I ijp tk? zyj.|c> eh pnyfłciuł'? pewnie mc. Ale P odpWwkdż na pyionia dlue/epo? |cst lalWKjtfJi ni/ mogłoby wę Wyd :iwan, e hot tno2B n ic jedlin. Jesl lo poc/jJi tumcrsliUJ, widlHO*v,i. ..[NidpmTnd/cniii"" Imum powo«n .. upomnieniu" jesl 1'akL, ł r pa roku I96S - roku emigracji Sluckiega - .ftał się on poetn „niewygodnym" dla wiari.7.PRL( 1 fi xn I I.zada! HkitHbpiy J-linty cdtmkfrw ZwiązkuLitcnfjfcw h lskath i i fa J(JK2 raku qjir pub]ikoW&Xl> w kpquh Z niewielkimi wyjątkami loedy|» w lwan> bewicjwńi litŁilo iię ..piwpriytie" kilka j^go w ..Twnpęwłwr, n w \ v. \2 tLLi!ncr/i.L .j^pHu' Jacek Dodłćfii lii dołączył du wspomnień 0 [tonie Łdkn dtWortw r pOHJHttjącej utOWc/Jisw mfl^nnpi>ie Btifgynfli uniota

K»Xr I9B0 r. po Hi™! Kruniki Porommicw^iwry SIowui^^bA tw^L/ydl i Nriiuknv WVLŁh w wy^lnuwiinvrn do pnuikfl J'tertTt l^nki iw^kicgłi li ic peJcw j l i n 7im;irif pnli-t> k I ku Ilu rulnrj .. .ipru^ mr t irepiąat; w/fltr j*-sr u i fiyitrir? ipptsifoc*nziirttlnyćłt sfati clficych oiót>, an>i(t wjrtłi utuji^ yrh j; ohou1 lązyjącym KfMwlAwiAWi tpsudf pódfmćtDwoid ku ii tiry USnifyiSWlf łumiftną j<-xt niecŚp urit* wjtSWftynł {mu pubflcL nymdzirfpifarij „niewygodnych'*, imarłyth n-kn.jtt tuf rtb-yjtft,-' i IU ni in w ULje wyruicfu^nerMi/wisko Arnold,j Shickiegb kdEejne ,jrftcrńcncifl" doły-hi-j c nicobccnnSci wpntskic] liłcrtlufwpisar^ „nic^-jjwJjiyL-h^/iiiijd/jciny j^J^ltytC

III 1 'JHl r. łrt ktph K K^i/Iiiewjikjepo) om/i* ^ o / a W {l(j V I9B1) M f o t f o n ^ ^ n r o w JMWto jjuj h1 ifrdJp diifeaj^wii DJpuminu M Orten'żsk 1 M WyfcK Ojw^l J ^ e ^ ^ .,t• fiłT: ti ,, C«S, m I. T ł ikrtiJciii i taRO iiłyf K. \fd.jik, jw ' ^f^om J>flfr*nna(7y/ny flfłW L«0, nr 27, cjt, r j M. PiL poLJtr p o j ^ r , KmrOtm tui

;•'••>{. I.md\n 1-łH-J. l d^T-HI

W jafiKrt alniilliLL ł p e k w pranie wplynęty ni dety/fc ft-Jad?, m^lrio onrcc |-;iklcm p s i jednak, ft: nu [Hłciilku JłJK2 lliikl^dein t . i i d o ^ j S p o i d e ł m (thyba n k pmpiLdkKni, tajodnym z e d u ^ j w Komrtóu R edakc^j tw^o b>i M u ^ o t i r a M i t ) u J t ^ iii: ybor poaj, Słutkrc^APo^błosraTłca^ i usiępe,n Amiykiimienslucj. Wt wr/CMim l£gł Samego roku wliOncHcwio dfufc yslalnicgn InillU poety S f o j f ^ I d wujotr, klnry Wrtępem Lłpalrryl Ryszard Maluazewsti . T y m razem wydania podj4l] ^ P a ń s t n ] n s L v m i

redakcji K o y a a j f ^ Rok Jpff i t ^ d U p o o ^ i Afnokla S l i Ł b ^ a ^ f r m c rokLłm fmartwyehWidaniB pik i imtcrci. Ałwencja Proroku jak zwykli nazywać pnerę knled/y py pióra: — w I i(tnil ur/e pokkioj wydlufyh się dodwodd«4)U b)lJ(NicVvi4la ^yj^H); banowi 13 n^zanieais^anycli MylyM-icckiejn w rikiloijij Od początku, (idańsk E W l ) . C ^ m j e s t a a a iym razemęowodownw•' Bopwetiejr nie nieefcęcdąwładz, PozosŁye wię^i jedno taituJnc - ; « t zbyi tiudba, /by( ttidrriuwa,.r

Fowstiją, Liłik u/ zęścic, od Lft.su do czasu LirtykuK i (lywrlłCJC rui twiat je^ ..ticimo-w i ^ - ^ h H j o i c i . daęki nieobeciUK Arnoldłi moSćmy nMHit Jtił ...mile/^ij O H C C N O ^ " ' . Alrc^'to wystimvy by określić poe^ę ^^Ptttytodtod&lopjęzyfc, pi usiedzieli bysiny jjLk r> lucirtie & jest maitiChntcm, iHlnwjt, nic km lak naptfamlę jfo ma? K,(0 pi im mówi1' t y lu u njuciJV

fiyłrrri (U, potoirtn^

pnyitcdlcnt, pnyptyuitr/n przyitciałfm t iisif) anto sif tiairm i wity Ęidedty.

WrpicrnlriinK Biografiaaiuotci^ Srro]A td jest jak Ifłffuiea T-iuconiL Iłogu w twant L> RUJ I jj! podmyte. ezv p<łdejmif

W«itujf Slucliicgo i riiwdopndolmk' lak, tfy}, Iławie rzucany^ bujju W lwu? t h f t śmicflElnik pftlqrnuj« wiJkę / IJojjjem, a iegr>jtdynn lmjnin|Cil stniwn j

melafiwi ICJuLriinwiainie luh osti^ poWniką moZcmy taurt /ość p w t y £ Szu^u-lewa Cz>-rrtie innym hy! jcpo „(wkręcony raaikniim**?! ..rrlnŚJiy krzyk do Jchofty" to ?rumy v. Irjulytji tidmudycjncj i dWydAkj StyJ tHodJ^y KMtnia i Bogiem 11 Iduc \\rn utipcin możemy du^ć do wniosku, te. nwliwa i órczoHć Skicliego tn ihiehuiW Kflłliwji modUtws. E 1u oale^yzHhowAd wt ro łn^ naidty znpotninajć, w początki KSodrutfLjHK^L-kwj ikwąw komunizmie Byćnwte ta ,.mrdlitfi'(i"ioiylko miaty£k«in? l.uhlez wykfr^Miuiiepodniosłe] lonuvdopotemitijeJNo^III UojjiL-nr f ™ ozelogi* f- picn^ego tumu pneiy 2i*mlojfijnifj<t <1950} go wyra&óc litanyoyehaniktEf-

Żetoza Xpirwnn\ gwiatyif uf rud: on w fi Z*taifiZktó/*ga zmbićfie ttiiott\ ZelnZOZkltitYgr/ ijtntdirwnifO ttmify Afiojf} iak Itif/is i fury i j j }knydia

'iftaza kuWsmspajfutu ŻtiatflkidreiOyłd powietrz* i ijtmtf Rami ę podane taiastoiu i Vfht kiftygą kfijfł ((ffj^pos^^t ŻeiataMtdredmni drzewa w [tatfMrh

'/Jlacrt l którego ukuto brrió PtLi watewyeft iprawiędiiwych C'iJiijjr które wyęwalify moje miasstj Zelai.o gmut J I M . T J trodajift e im • dnJc ZłiaiohortaWfłnr pr^t^tmizjiT? tytrś Kitfrr obejttuywidy di iecko i itmp ..

Jezm AffWrr JWifj/fc wfecitKga,wtdtiejrwt\ WetlUrtte, ffn^t, i /tycie nasze' i l j , niemal błUblkn.^ :• i um na by powiedzieć, bnUtu^en H^ Jitlihłf Sif nnd iinnlL" Wacjfniii |n iwIir/jmetiH^ preez tnd.

Ludiit prrtici wibterzcitr irlt^zti., Cxyl me lakJL WU&B funkcję pefni icn weri h \ ponownie „kupiliT

Wfcp"* J'r- .a*HM" iPłiyJf l ^ i n r l l ,M W f i rn ti^j.- AWpr>- pfZrUf n r jinJni np » Mwurtr P ^ l f c ^ ( h m p ^ Aft\

I W . L ^ I ^ J J M Ł U J L U N M I W I . B T J

303

iym cc itajrifii.fiją miastu r wyspy 1>n W fwadujif pa prjjttiMfoŚt iccti Paryia Tyrir >-'o łitn\rsiujf) tnhile rrdakeji

Tyn r r i ztibi/ijĄ grtckir kobit ry.. Lud:

OdbtetZci* ie lazo fatlwm lvi Iwar^ y Ludtlom którzy nigdy nic haffowolt zrlnrji.

I tu nicsii mm* Mu iiehtfU by powied/jęL- A M T i N .

M&Kprrfap SksrfUpiJU)

JANUSZ c:r>Ltc

BOLESŁAW FAC -PISARZ I POŚREDNIK MIĘDZY KULTURĄ

POLSKĄ 1 NIEMIECKĄ W Itkrttittfcim wydawnictwie Teiłlfafen uknuła się w bk2ącym rot u anttfngm poś^ ię-

WnaTwimi^i niedawnozmarłego pierza gdaftkiegoBałwanaFum(1929-JpOO]p wie], kiego jT-/>]Bi:idli tliemiwlciepfl rwWisty GOntem Grassa,postednimi^by kiiltwą polsku ] nieniieckn i itrcdn^yniŁfl ppjtrfruna rmęd/v\Wihtti ii Nkntcium AII1<I-liigin In kkaly IftApommciunwe poświecone Życiu i ruWirczn ci hwi Ityfeo driafdnniei spd&e^P-poIłKe&lcj. wybtii IcorespondWlcp FIuff i n fiLmlerem fIrnisnn ufcmjąctg mji sl lnicjacK momenty łft pr/>i,i/niobu {fctm; fcksty Mrtoiskie cd;mskie^. pmriu i peely Ju/ue iWępie wvd?iivi:) MlldogiJ jMjdkrc^Lj;, wiikoAt; ono-hisl 'i eh i lftełwfcafc inii:ja(yu- FatJi pnśmdniGH łgc między otydwkmi kulturami i nfcnlal-tiukuini Gunter G T L M pis/r W jwoini WtfpomnknrJ irtfefigyuito&i pr7y|Hitn / Facem wvhir(tiijqw5 daleko p iAi liLcraCkic ZBinlcrcjiow*u» obydwu osobistości, podkreśla pomoc ChkhiPCjaninfl pny p i ^ r i u pomieści i.tfr Btiff (Tartxił)i w i < ^ c k wym£a wdapgnróć 1'acoWi HI trud przekładania febtów poetyckich i krrtyeznuspdee/Jiych publikowanych * p°lKkieh gazetach i cawDpisinuh. Kvji pbiaraa, And mej. wspominają ^jca, podbteils >ego nieustanne d^now A i po^uŁ i u ^ i a pruwdy, podporządkowaniu uiw^o oglądu iwmia hierarchii Wartości, SiwyTwcj NieciEami rwJicraiyrfi konfaiktitotniertMC-kirni inVkkLiij!isLniir

Wybta korespondencji wikd/> E-acemiłGisncmod 1975 r dup fetami u roku przypomina c -te]lliltowiskomphk£>w»ftns>tuację pdHyoaKMpffecaną Polski lat skdcm-dfesątych i nsiemd/iesMtydi. prfby ^Hwołcflk t icryfcanrawnatwtoctay wiihgumi państwu (d-ilytA (o Ijik/i; f.rriih- i, kLofeiiin ikaHWil siv w\n wjazdowa lu seminarium K Ktudcalami pryunnic eicrpi na tym liikto kjucrubsŁa rodnia autora Bla -iLOftegO hęłH-nka pr/ypornwtijĄen unoei!>Hte pryyjvue pjwtgi) atu/ mizrruf gtiaprKLuu: | rkL^eiio Jirjju odtvij!ij en SIĘ na TWORCI.uh rif brakiem pupieru, 1 lyin HUTI>I!II MIKTLOIJT-

ttNijutJipuWikowjiilkd/je^cnjt^l^t^^Licrri Wjtew^Sc bitrdacj iialum3nł.m1L,jednak nie mniej irylujj^yin nil. problemy f. crn/ujn.

Antologii /jiwicia jema: inne osobiste w-ypnwied/i Kaea. Kilka wybranych lirtiw do Kfififtfaii/e k;Ld/j 111. n -rii poetki i pro/, mHki Au n> lii^e KetdaWiN. ut^uic gdłfe^^suiana jakci kni^i.L IViKki po pralomic nibj IW-). / p m ^ ^ ^jiLlŁ^tęopfuj^egou PPS-wi p.Hr/Jiectd Zop1vjnt7inein itn mtfwipajLlLt Mę h imvt> słottanfri miedzy Polakami u N:crn-emu S^czegdflH kiytye/jne o n a I we Leclm Wdlęsę nazyu^e gp dcinajtu^iati i mnyM rQlktorysl>-cmym Pisai7 skar/y hję LiJJe U nowĄ, ukrytii tcn^ire Laiiamotliwiait^ą Wys ta wicu ic jegy sd U ki tealnil ne| Ł i y U ęJttt obce an ly ^ nnelue^o kleju. W ^ybrony* h f n ^ mentacb ^yw.TBdrtwifOTmrtwpuWilcowBinych na lamach równych eAucpiniii Facopo^iadn « suy^ ^wiąfkach Ł Nicmcami w R F N i N R D , podkreśla konkemnić walczania ciągle

29ń

A ^ t b upraedwn i naw^^tn ia konlaklówfemba^nnihknw Mt^ek JHlncfsi sip dr> sk£ni]pJikowłincj pdBnłoki Od^skn i problemu tZUfc JiuloclbCnn™

OpnbHkowt w antatogii lefcrty JncnckLc Faca jeden utwór pro^ \ irr\ wkrs/c n ipcyky polskim i * nankekim pr/ckindae konceninij na pfobSfflnilyiccBWi^jin^ / „inatą ^jczya^' - Odarid^Em L nkołknmi. La liEcndsa antologii ii/vpclmona j m ttinymi ionnumi tatjfltyanymi JiuhTntKB bud/ to svydałiicou- k -i .i/k bud/ lv irnyeh ptMi y nitmiłekkh, którzy WWpominajn w SWYCH lekslach jNljLii\liic^r.isjiT^i ul Ni r>pi -.XI|-:L swe e i podróży do Polslti , -ipolk: Połakami pełne upradjjcń ale i Zacie-kuwKnm.

i łd knążb u^pOłnnknkwg tw nate v wiek oe/jckiwac. Wydaje mi mc jednitk, żc anlokpiiL godna jfcfl UWagi Fncdlltwia i przyWiil czytdniko^ uicniH- kieinu poJfikicjio |Humi jako nicatrud/onego prop^^alnra poruZurninua miedzy hutlMrann, przyjaekla ^łe|ij z raa^ f th iiHobisloKei nicmieekkgO />cin kulturalnego, pośredniki m^dzy Judżirii odmiamyeh kullur I tfelycji onz Z^oknnibi ppnBimknk.

Jftmisi. Oattc

Efl mi TtJlUlicn. tlinw,! 1iJ

BOCl SLiW Kii:LA

ODSŁONY Z NIEDALEKIEJ PRZESZŁOŚCI Sliruta Jlurpmdto, kidm tftu - s k>ktiwt^jmr>-ji>nuj .jf .l tWrtti tłfriasTyrHt bsoiiti

J wwłljjtniifii ntiJłwrdftii-fiiSKh tfomw ? JbłirTi-j/fa, ^ /J^ tndJrJ -

rt^nin wtJ^d łH nich i/jf>t:rhfiw i L' csojt^JwA (w flł Ffiłrnhi ly f i tnr rna Mc npgtii ymtegó lepn? tmr>

rjflw^ł orf ddii• s p ł a r t o I r i nJffrpofpJT&i* rga _ Murzyn m s t t ą srfni tuk n wttyw/«jĄf mirsmt fi? wauTfihartt. mknącym jtb *spa/nraltf tri*nym a s f a i r i * Ł -moim jvpt*nr jprftytafan^ h ^ j ^ ^ ' is»> or.^tir rjridw t// • ruipi:i JMJMH ywiify mi ia wszystka, co (Mhtf i H (Itfclfr, a atfu rr^r rir^k imikup- Ą ^ j / IA pfiy,r^rn jpuAu i^a^ U' W^by włftrtr iyAłńifum^ -r f<tbardzo f fi.Ąiptt, Tą rrtigijntitóą pierwotną, nt*M pokaz, Juk < 7.ę*ui u na.T. ,V fwtjyrf) wiąz'* r. rięiką pnącą, ftn-r^tytn (irricm rriigi/nofi r<{ tuk frjrrf^ błistof (fzifk**zynitniii frolt,io-witcipycłi iTJJJ r^rfłf nńtb

M^Fttn^Any^J rfjwfcf ifjyJ wwinmi r_ Ewrtgrlii &yłiMr&m. H™ biały;riM diiaięciuftflmych. (Hthtyui tkobtrl*SOta^yr/i szpitala, spnĄtacifkM-biur.-*-, trud*

w t&ntr. m*rfiny i htmWcfot fłytr*, sołu. bioty, bc intti uybko <fe biuiycłi r nif> jakby tfpóndiwjąi* po t<>fu prryjechiii ™v Wit itr wwl mm dntikatuie <•> Itwrr -jak itn nmótrittiic mneno Wirribi słońcr^ o fmrtankii frnui tfo/ikr? fr^Mcnak: inY.it. W niedziel nuwm burvutwi.<i;rj mrfsbrfaet Jcbrw ł miM potł%yfiśmy tui siebie rpOMarmli *(<irrj, pifknej w J f u i Śpir w nvt)rfa>tilimi net Jest lik I TTH J' ic-k i Lyffyjiikkumiriiir brUylikt N1 TFF^JY tni/r jąptnhrzymu^j Sumiiafi: iMifopKsłimdwti wypełnia r™ itłepozwalafattom fint tuj efr^ df /ydtrwiirtfy t*i m rgo. tak pikiry ehtiał wankną • sMyrta&rtru] ctystdidą i,„>•.•. tyj&mą •w<~ZrMrJ

n-Tj rm HrjriiojtycH p rłu1. Śptrw mnij im, prifwtfttuk/i chńm wodif^i tWĘr" nrtptywrti*t« \bttecj/irfpiaJwiodr (niebantwjmt,wirnty, ery <i?w>y'ki m rytkn. r i v ŚttrkaH spływając* >u, niw poprzez niezwykły i lak dtugo ćwiczony głos.

W W-trlay Wpa&tftmlhisłońatjettjrtirtr mon te, mało jut tiełanyefi lii, i nodrr Wi:<h. f)tf r.-w Śpiew. Mh Śpiew prteUC tl mu tuk duteko, tr wtapiamy sif w m.^' k". nbfohttitie htiytlUestawa tiiurgii odsyłają do rjh rrn fflipiemi jpr^^j^ Jt^dbto. ^ tóAyłw^fl^MtojlWrfirtifo J pnwogrt r^rm 7 W a m M T ^ i ^ i r ntib^yT.-o.T-^ ^ n/i- rnogą nbafpKynl ctlAł rtunr^jj- j, j ijr-h' mk

305

wttwlidf, ie naje sif niemal tniHiiijwą Stył romański budowli iiemia apa4*Jqw (fti łączy sif w cudownej hattuónii z gotyckim, a więc lotem w

Umaiła, kióet Jftrietłirk lv(,.T f l, obu, to światła Marii. kfagdtiieti y jrnn/ •

'i I'h"•>". Jedftf^ZtiitU apostata apostołów. Symbolika upadht Wersji mtlubUrj J' totu W ujęcnt fatyękun • adzn •iercietflu dokładnie iycic palrontt iwątym Piefgnytftf, l/trit :y Su przed wiekamiprzybywali, Zamykali jfl Sobą drzwi, ta znaczy ndgrodirtłi fięnd jednego Świata w 'Ck&łżĄc jćdttt*rz.fJftit do inne rg, albowinn nity doświadczyć tajemnicy muiinm trfZygotaWttĆsię psychologicznie, Jest tojcdnoc&Jńietłofwiadcz.enie fniońa boskiego, czyli sfeiy, wktónjwchoilzi Chrystus oddzielając Się od przestrzeni lii bogaia H1 stiłjtelne treści s ymbolika bytapmktem Wyjściu mz/nyśłań architekta, twórcy fwiątytii • arcydzieła.

Sim JtĄfa dźwięków mojej ojczystej tt\owy, podttfi* gdy ja slłdZf zn ptdpiiem w lalwra • tortom językowym i staram, się wydobyć z ich g^flNiHWnycft szebutów kształt tUwtyarw? języka, To moi studenci. Pnyszłł wialnie. i koArem pd/tzfirnlka. do Instytutu. ab\ z aczĄt' Się utjycjęzyka polski r^-a. Juk to tiniarwu' brzmi ttdsiaf Ociyćsię ję zyka polskiego wr traiuji w roku 2001 t 2002. A jrdMak jest u h wraU niemal

tr. I\fh, którzy spojrrfd jfzykó*- MWKZtMycft w Instytucie terJ włrtM* wykf rj/r r {*ittftrv/młj prrztrnf jego niełatwą gramatykę. Frim rapafu i entuzjamu, jak h- dawnfl minionej rpace. ale i imyck zgoła jmw/nfów. szybko zjzin-ati się <lr> pea<y\ Stomma ubrani, bit na luuwersyttciefrancitikim me przelewa się mtadzMjL patrzą na mnie jtzkoś przvjaif\iej, bowiem moja r<> u- kaniu \pymawa i m/t je. wskozfiwki będej kicrv*alf ieti żjnndtiĄprae-ą. Nl*k?twooponowoćttiitz jftyk. i wyrrrrwą i skomplikowane histerycznym ZOwikłardu gramatyka nie padają Francuzom przyjaznej dłott i ł/tftr turwykk ttum składnia, odmienny opis świata, fakir odmienne bronienie' Spotktitde dwódt jęz\ków lo spotkanie spadających liści i delikatne ga szttrmt wody. Spotkania bardzo różnych dfwięków w natmze, uir plminr i \ dla partnerówditlt&gn, poniewai n- kmu ereie języków nipte semf

* w •* Wc:wajs?.ti _Clairm Wyborem"prfyniostu wyrnaftnrtą „spawied£" mofegojceiagji zg

YtHifiów Leszka WultftAl, wielafetniegn. juk się okazuje, współpracownika ShiU>\ iic^pieczeAjtwa. l\l*- Lx wyiłnrłńwałśih jegn blpkottrwyi ii wypatriedit o Utertuuri^jOznte, polityce ifiioiftfii, Tyłf UtfeglĄdalrto tfjakby naprędce wybtlq w komitatu twdri Tyte. tui iirddtilem obok ni'-go w akademickiej stdlńwf- i patrzyicM. jak Wpodptechu opr^pia tęierzn ^wiaków, by palem jednym tiybkSłu ruchem " itteica n iotw mifto th ust r pndknącje w iii-ii kilku sekua/f. Tylt {atprzechyittiprzed na/ni kilogrtjtu/iwy, brąiflwy wwk t itki ti ipezrinwujifrihidyrt n^w>iwiidijał daswegp tSlitgie^tt i c-fmdfjp> e i/Ju krzep"*)' cypiyn, Ty Ir L.ife ńenkie, osmolone ii:je.siatkami wyfkitarryclidljennirpupire^dw ręce ^skrr-Siub w powietrzM, w właśnie a> z/tkrejfafy? Xfur&toia UikrwŚhil v, tny t firwjekt \ Snuty tri H podkniluiy co WafjiC* Stresie taty przeć a\tane ksiifiMi. a wtdmwnl tflt manotattny, mec IMh na ynęczettłe porę dnia i nocy głos.

tjibitem fió i cyjfw .'.j^ ńtflins towarzystwie. Okazup- * dzisiaj, lejut rokit podptsał diabetol cyrogrąfi f"-y tak łatwopnejfi'• odmtusuia, podziwu dv iitstm -wifctłJak przeczytałem ten długi '-taboral-spowi^lt ie

hie tak tt*tt kttut~ti sjjrz/rry, pocSMirm tndioici, 0a.Oto okazało się. te to co byto pasium tiu:rir tiirm niitrwi l '* m-i i> 1/rtudo nagrane, spisane według policyjnych styłitryk lprymitywnego stowntcTwc, mogła Ir,: łjy-ft W kożdrj i fiwiti w kpiatre. ofmieit.ane, wydrmitrtWi iwg lo posłużyć również, po • ficyjnyrri ?bhvm itonękania i moirMfrwanui w dzie» "' " ttocy • kaUgów. przyjaciół, Zrtitjomych,

Wtr lHtn brzemieniem jest zdrada, ij-szku.' Czy da w kirdyi wybaczyć? Czym^żna wybaczyć Sprzrdan* za kitka.<,i'i)iiiik'iw inorvnh 'ntodidci? Wybór policyjnego pseudo-urnm Keinuzn, nazbyt mote (towrtriGicinwujr Utt/fd, dtatOdtegapnomwałeS, Opowiadano nam. ie rrkniluje słętem łudzitdedaHCZflttyth ilfikomptetaianyck. Mylono sif. pvnie<*(ji dzięki takim jak ty udah sif im ftozysk/tf wykształcnnyih i oczytanych w ksitłżJómft ztf*Lii:<; fatuniity PIVJ itkladc-e, a wydtmycf} jat wiru • Wt'aryiu. kupni in telcktuafista. Ptaczego mr lo 4tftt et lepiej, im tuki dabrtr zna historię i me rm; itudz/ń cu do r^dcó*- tego <*iata. A skrupuły moralne * Wdlnr ifiriy. ^mawir' KitJ JJ< przejmuje takim) dpeUm gami. JakoS tuirfiizir • I iw pewno się m* ».'\da. Ajedtnik iię wydiiin.

Staszek fyjri.1 Zgintii.bnnie uuSgt się pogodzie z jiikiei/t. >r Polski, wkt^^/pr^ytdomu tyć, parstywirjr z dnia na dzień. Nie mógł sif z tym pogodiić caUf siłą swu/ej bujnej

306 natury, wmzhwtfci i ludtJńegn >przet iwu przeciwko nyrądz&Umu nfc. Ni,- n,ógf sir

pogody, ze wydaj* się przyjaciół i koktgdw. Chciał, oby pfiWSfdia Foiika na miarę jego marzeń i ,ut miar? jego wietkiej ituoutnlsiywj ktdłUry iWie wiem jak ty ™ Ltftfdyi twoją Zdradę ? On. dia któmgo przyjafr nie bytu jnutym shwrtń, On. którego oczy ciesyfy się, gdy wymawiał twoje Mfi.

• * <

Paąt W włosie tego shwa słyszymyvóigii*fkt „ ri'\ padews gdy Frmcuzi W narwie Pons. me wymwiupi końcowego Najpierw jat ta więr przeji^r od spóigła,ki do si/tnoglmki, hmehrumrmt. itmrdtwięki. Hastjpniewtodńf w t*-^ gtsnkufacjn. Raczej ne.rwtrwo. Wspomagana wolno liczonymi łykami wina. Zapach tego Jtudtomitego napoju towarzyszy man nieustannie. FtifrUjjtsfkwtur miastu i ziefrti rzeki, Jego nazwa p r v»o-łuje radia; mfiki. t rtrtfr+Hcit tempn. rytm, agresywność, wtzechobetm(,tf Mów knyków, nawatywuń t*w * sobie e*/Lfri(IkiejII,nilcfttejsdy Zapach pen» i nadmiar benzyny tego miasto - ni* stwartwego przrriri do samochodów, tecz raczej da kantem • ptacyjnych spoeetd*- spotęgują to wraimir

Mmto mityczne i mu^U ^e iuk Z nazwy jak też Z przesadzaj-h opwhdań i nadmiaru tMimy mało cieftcwych patyków. tdtórzXw#h tnletekimlisló w t rdtHprzfijmydtjui drjsfttj sprzedawczyń. Miasto bęrdw cirikiej pmcy i fatoo wydawanych pieniędzy Miasto mewtorygutw dmgtt i niezmiernie i r,-W Ut^iym, ^knymi patitami. tnąłnjt Obeasąszjkkąużytki^ szczęśliwym „unia^mprzeszfoSti i wspA ze mości. Miasto, ftfdrr umie J ch<e się podały tio przez kilka wiek A*-„muz. ylr, się spn.edaWvć pięhw,. fiestę irobtk pisarze, motam ddetmikanei zakochani, i tak jui została.

Ałepo.yt mitem, ntag-r? (demeną estetów) (legendą tfiHt m życie: twanJą bezwgtfdne z. wpacłiem kaszutpriepocanyth Od start, * Alejce Wdmznrth ftitirarh zntrudt. irau: z wyciągniętą ręką niedomytego Żttmka łultnmturuidcgodzjrcłta, Otlk? polskiego Jdeszarda ze bomi wyriucoty h z -karnych mte.rfari c&my<h M ^ i r A łokatotdwi r nożem inbpistołetem zaczajonego za węgłem opryszfa (jak tdmalwe wszystkich dużych mias-ItzchZ wcate łrcmymt Córkami gttecłtu (jak niemal we wszystkich dużyrh miastach} za prasiflją^yadkiienłdwrhjednegioz okaliczflychhautintitiika chwil Zfitysło*vdt ntfoszM

Pfjryi utni.- dopaśtrwać.się świata, porińmż ta miusia wiele widziało i fteSwiadczyto '' f«'Ir7-y ""111 Mato*' Widowisko ze swoją gor-Jcą wiedza, dofwktdczentent < kto wie ' może tez ijllozofiesflązpdumąnadpowlar^ojdą łndzjdehsv*e#stw, histerii, ludach pragnie,i {dąż"fi ivt-h ipeinionyeb 11\eh nietpctnloisyęh.

Ntnre Daau, de Źgagesse * pote&jr™>CUsH*} Btbłioiekł Norpdow rj. Ujnrnj^ ^ rto tti materiału, łtenm zaledwie wyktiĄciftnyizoSta^tysomermtsołnejtsztzc Zr makami pracy Koniki, deatne drewno iawekegzofycznegodrzmz, dwwmt^y, mas^.^ brtd. raic*y krzyz, skąpe światło padające z d^mych okienek, zaityedw nieth-ząey oltizrz. pusadzka z granitu przyw iezionego • Pirenejów t w eimin hłptiry werset Z Psalmu Ą) ..(tłobowiem imtUowairipnrwdę. m<wiadomet *kryterzeczy mądmśiifwajej objawitrś ""' Tt> »sWtto_ Na, mni.,- nie wszystko. Na pntwo oti altana,„ w renesansowej szacie Mmaot i Nazaretu trzymadihamszfkz wodą wprawę/W. lewą podtrzymuj* dzie nątke i lijf rH vu na głowie jeden z jegopałuszMÓ* dotyku dt/abka gołfbia. Mały,

any uśmiecha Mltiam coiajest radością takjnkhy „sta, ar-y. poiiezki młt et były zawsze tylkorndością. wytchnieniem, fipddwem 1 dziękczynn-mem.

W betonowej krypcie rpdrgasiftpicWgngoriariski. w/ym ostatnim kok 'rfe wyboje wanym «>• Francji w dwudziestym wieku. Nu zrwłtąirt aei^ctki tegic zdobiąca świtTWiir i hcznrju, ihhiaj wysokie, si#an* tfomy o których nbwł Kramski. S^eh na murarh r Zmęczenie nadmierną iłaścią linii mtdnającychprzestrzeń. ?Je się mrZe/e ta an ta • irkiura. Betonowy SsdUktdrioiapokazu/ejeszae na odchodne iyłypfhlięS, btrmiuy ciągłe prucufy

Dlaczego mtawhiMe (Hi lat wracam dukościetó*. cmentarzy, parkdw lasów? Moi* diatsfr ieznajdlijęldn^iobydępowiediiećspotykam)tamns^. której mc mtz w*' m.-u,

w Wtełniku. A znajdując, spotykając cistę pokonuję i oswajam strach, który jest we mnie. wjw jecie i w tobie, i lo h- mkim nizthmdK^ Że iytko cisza może gt, poskratmr, zatrz Mli', ąjorzmjć, wki• mtiy ktermek, kto wke moie om et uczynit twór. czym.

Bogusia* Rielo

307

PLUS GSM — mecenas PfUS GSM z ncłku na rok potwierdza swoją obecność

W ważnych didedzinach żyęto Polaków. Pop r/t:/. Starannie Zaplanowane uraz konsekwentnie realizowane działania sponsorskie WSplen istotne przedsięwzięcia i projekty z w i a n e z bezpie&ertstwetn^ ochrony zdrowia, edukacją kultury i sportem; zaznacza również Swoją ( J H C O ^ W dzialalniwści charytatywnej.

Na fw j Mniejszymi wydarzeniami kul turalnymi sponsorowanymi przez Plus GSM w 200J roku hyly:

• l^siawa „Orf Moneta do Gaugulrta" Impresjoniści i ptMtntpr&ftniści z Masco ii Orsay w Paryżu w Muzeum Narodowym w V^3rszawie, P o s i a n i u t Krakowie ]

• wydan ie płyty <5łasy Zbigniewa Preisnera,

• 7 Festiwal F i lmowy i Artystyczny Lato bil mów w KazJmier/u D o l n y m 14-12* 08. 2001).

• Jubi leusz lOO-łeda p r f tmkn , Weselę S*a©slawa Wyspiańskiego w Krakowie ,

H iu ro Reg ionu Plus GSM w Lublinie wspiera energicznie kulturę na obszarze swojego dzlatenla.

L>n najważniejszych darowizn w tej części Polski należał^ [EL.LTI.: wsparcie renowacji fiipelsklej Katedry Archidiecezjalnej, Katedralnej Parafii Prawosławnej w Lublinie, kultury suidenekiej 1 sesji naukowych w tubelskłch uczelniach, zakuft sprzętu medycznejfc) dla lubelskich .szpitali czy t laruwizny dla D o m u Dziecka nr 3 w Kielcach*

CIU jutro zaczyna

kultury i sztuki

r o właśnie dz idk i Plus GSM w wo jewódz tw ie lube lsk im mogły odbyć u e tak ważne w y d a r z e n i jak;

* h t t o F i lmowe w Kazimier /u Dotnym,

* Dn i Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim, + fes t iwa l Jazzowy w Hadesie,

* Plus C-MM fest wy łącznym mecenasem Galerii Sceny Plastycznej KUL, w której wystawiane są dzieła na [wybitniejszych wsptitczesnycfo malarz yr graf ików, rzeźbiarzy czy kost iumologów.

P lus f iSM przeznaczył żóaczące kwniy na Run ięc ie skutków powodzi , która w sposób szczególny dotknęła nas/ negkm.

Wyrazem u znania kuJturotwórczei roii PLUS GSM w Lublinie pyk) przyznanie firmie przez rt-dzikt-ji.1

„Kuriera Lubelskiego" g łównej n a H d ó f TKZos MECENASA 1999 dla najhojniejszego sponsora kulturv lubebkt t j . W roku ubiegłym Plus GSM zaj[;ł W konkursie drugie miejsce; od władz województwa i organizatorów otrzymał MIESZf=K MHCKNASA

Sukces rynkowy, możliwość wprowadzenia najnowo-cześniejszymi technologii, wspomaganie wielu dziedzin życia społecznego czy kulturalnego są możl iwe dzięki naszym klientom. Wszystkim tym, którzy zaufali sieci Hus GSM, którzy pomaga j pam zmieniać świat n j Plus. chcemy szczegulioie serdecznie podziękować.

Wiesia w Sikom Dyrektor Regionu

Pole om te l S*At w Lublinie

I n f o r m u j emy C / y te huków, że sprzed a i A K C E N T U prowadzą mJn . ksi^»:uniet

tjtt>fJ)kir Crnłrktn Tattij KfifiJu ^Isttoi"

MM57I L«h[ir taL 532-5^1

K*if$amin „fizftp* KFNTŁ^STK' PRZEDMIECIE ( 2 20-076 Lublin td. 532-56-15

df^rtrartfl Wnlycz.ua ul. Ikrttjlli i 3fMłHLDUn taL. 531.fi I-53

Kitęg^mia r^ńurt j tehi M CuńL-SMudwAfcicj 3

264)01 [Jthlin taLJJT-S*-l3 U^Miita ptoWmili ipraM PtoM Afcttr*lłH

KMfftnrnia . tlit/tfijtrhi" ul. 2? 20-004 LuHin lei 532-4tł-3tI

Krifgpmta im. Ka^ntirrtfl ul. Ryncfcfi

UCK L11 I JłbLio [c] «4-b5-!f?

Gafrrifl ZJHP krflkowskia PrMdiin JD-D7Ć l.uhtln

Jtl YjnjTjj.n Uy,ŁjwłriTfn- NuldW]!^ .Elffani" ill. Holwalć (i 3 I -1 ] * Krhkó™ . 423-HM7, 412-311

( b f f l l l t Aio^fJiKrŁj u|. śn,- Anry 15 31-ÓOlJ Kfakóiy UL w, 147

jP j.rn- hi+f Kfif.H""i'n Naułwa -K<łpitefł?i" ul. MiB|ŁyAtki«£b 27/29 41-715 PoZRari wL S52 5-1C

Kfłfgania NwŁfrim itir. fl. fflUfl ul. l rJtknwifcjc Piv4l l i tki i 7

JCfJfjirm r« Rjridl K^iusztj 17 15-411 DiiiyAok lii. 749-34

uu-flL".;-: Wmiawa

tt^fOFIIH OWAjY . PIS • ni. Twarda Sl i ł i 00-HLK WanJUlfrfc

JO r.fryrjłt „ tintai " IlL llGZM W DO-^i W*roa*i

"jjfjParrjJ'Q .CfcjłfJflfł* uL Wiejska " K W « Whtzi^

lul Hfr-ls-tf

Id.

teL 621-34-ft

J&Jffdmla WS/7

Al. Wtyifct polskiego 69 «-M3 Zidorw tlóf* teL 1M03-20 w

Tu li" rtabyd* nilu. nurncry: 1 IttHiL l - *zfckc a Biunimin Sdiubii t ichnie C i p li; 2 "t)lWy o 'I' Koflwickimk pnvjfnl«;jii literaturyt,ęyh*rpunkc»uw:j": 3 pooflriy (A. Sonnow±i. 11 Fn.ik\ W, WlIpWŁ K Monkcki. W. MidiaJhki). senatom K. Głaz*; 4 »ej R Kipufcifobipin peradteju pcMkj hr-ti kołataj i twbraowi trdi^i MWiyL*irtkh; I 1 - m.iii. srfiic o M. ChjpJla i .JJoc pwrtiw" U, IWupy; 2 pdst.ii- i Kłgknzyon* twńrauić Amd>tBn4w r; j ii^ntfHtta erotyki, puchli i pn^J uknińilct 4 pi^jn debiulunuów i y/Jti™ « I In herc ir. iCunHuiiasi^, KołłifJiin, ł l )B§i 1-1 - nim* piowikL W. MljłiurJ;it^o, raj C t Shmcmka. 1 fL ..Kami -poela. drammuT flfcSMT; 4 - titfHir 1 jptli Wicdcii"; nEWi t proz* T Mirkowi cm, S. M u ^ l A. Wjftfemniinii. bpmpimtłłKłti E Sudraijt liity Ł KiHSłk-S^^ęktflp Jit I. ftrkjeninujcTn. 1 lylwutk* W. M^a. uoWiiitE E, Z t^ tn-ntirajL / O iitrLirsłem^Smd^nskirtt. jjaJita ta. M^urt :•'. J-l 10 ptMicłl p o d ^ sji ke u Iw f Mówi J T^nrc^h^ku^UL o tuli ur/c 1 łuculów, pow^W^^w z Si«lnHkHji(thJit: ŁlUWt: 1-J «kice (ł JiiuiiiituritLi Gombewttiffll, |WVjl A- Apjxlli;likL jęrLliliL & flaldjigi: J „CzytURUknoy* (wipUocdl pr&a i pwgB uJauiń fl); 4 - aM tHawińiikiin. H <jJ>'ntKrgu. t Śliwmka i A. ieliiihŁin). proiu M. Pidr/cli. Z, MjLSteruoŁn, "t". Ztabińykrtga 12001: 1-3- taillL • lemmc laUk i yralcdi JfabotilT KiiruśtińP-

Tiulm tt-LU^jtwikic; 3 wionn M Ci JyŁ T. Mdmartil^tg&1 P A. $m4uon. prnni J UieWtit K. EiarUi/jiko; A Mndkwobec [Kisroniciii kullur {Biftm rłłkl KiipiiŃcir^ki, Kloczcmikl EJi^n, h^yejtflL Sommef]L

^tfatlcnHWBnl rtiupcin irrhlwslaych num^fiw tnufn lnld« ZNrmęmt bccjńifcdnło Jo rcdakcjl 1hAkceniu".

W y k f l i So lonów proso w y ch o r o i w y b r a n y f h p u n k t ó w

sprzedaży „ A k < e n t u " w sieci RUCH SA

AmŁrychć*, hl T.eniuiowM BUi* PodMo, ul Oncchowii 34 ilia^ntk. ul. Etagiiusa B»hk PMdhsŁl. l i Mickiewwj* Hiilsk-h-lii^Jii. uL Wa(s?iiwska 25 Rydpuaa, pj. KntsrwicJfLi (Oeint).

V\ Dług* | i,

iL Podwale 11, ul. Muj ngszcwsldi 6 (ETC)

Chtlm, u|. LubcKku 70 C3*dn£irF u|. Włrezawika 42 CŁtJlH.ęhniwa, A] PłlkojU TLBTĄT UT. L MMJII.

ul t?atui kkj;r> CiUML ul T"cg,

fodwiif Gn*d?Jcic, 7,Ima Dnuiui

CttińfkrZuluwtn, ut. Gdyfl.iJtn CldjTiip. u( HtuJiłWTcjsJca,

ul. Swjfloj orska Gondw ivitjp.hUJ. SiŁuibktLSfl izfi/iza JaaK ul ElatTyńskicgo 15 J4rntn ę^TH. PL Katiu, ul w t i w , Al. Korfantego

Dworaet PKP krT<nyn, ul FOwtŁaOÓW Wanzawy Kirlr-p. ul. Paderewskiego II.

ul. War ifl-A-iika 5 Kbłdxl»P ul. koJ/iiui.-i 42 Knncnkc. u|. Wansflwsku Kt-jkOw, ut. Bitła Kjnrit)fT"\'skieeo 37,

Dl Anderajił, uL Kciekaaix ul PiwL* 2&

L*fn», ul. Rymfc. OhceJk Annij Krujcfy.i-j. ut. Lcszc -ńslciuti

J.uliin. ul. KilinsŁic^o I i a 1 :• IL n ul. Znjwfljstn 24r

ul. KrakrtMrflkic Itadjiiicścic 5? u]. PHttitkAw 12, Dwoia» PKP ftMTfln [ ), Kmk PrEcJriietóę^OpfócI SjL-ski)

I.H.ifniuj. AJ Legionów W. p K I . Ul. BrnwilM 9 LAdLul. 60,

uf. SietikiewinBł ul

Malbork, d Dwuliiwi M"rnc. ul. .ł Mnja Mf«trttO, d KrAloMBelu [ftrny s^ct, Rynek |7

Obzt H, u|, DyinDMlęiefo, ut I M r j Opale, ul. Osamsks - ..Optiluwn^ .

ul FiasłyHrika (tfr&id Wij.) Ołlrnlętii. ul. ClcHVntkkgi> (ktnęgłmia

UWDERORfWND) PM*, u] Munviojii tt. D.

HfiCel Katla Pl(KkL uL Kobylińskie 2 PtKHiań, ut. Rynek 8.3,

fL Gwamii Uh ut Grol:| nu•ska•, Majuclinskn

I uJaiły, uE Centralni Rajibfrt.-.il Toruńska 1 (ELeckn;) Ftiic-iMiff. ul. Zjigniitniinwpka

ul Pi^wijJdcasJi^ ^•ndfflidtti, ul MkłiiQwic2A Wnnok, ul 3 MILJJ

Sopol, ill 3 Miijii SEa i-c. ku ni t; J., ul. Puk Wftiluopi,

ul. Sikorskiego, ut. HnSkra

S u l . Rynek 16 SirwMlki, uJ WŁrjmŁie^rt Slnłcin, pl. M">ldi3 PniaJck u fi.

ul C.-aickK£o 3 Ttww. l l Dubm^ęgn,

ul. Sopmlu Toruń. ul. Ouidziądzka J3,

ul Kni^iWikickii til.Oiudnąd/ku 162

WalbnrcTi, ul Purina Wkjitanta. ul Abmlmrufl ]2.

ul Onójccki 26, u|. M^kołajczytfi I ? ul Whiwbowb fpnw. 4). ul. Kłobtickft S. ul. na^nchi N ł ul Ti*™ SSttfi. Al. Jjini Pawta Ekklwataa. ul Ekologiem 8, ut. ul Osirobrajiiika 71A ul Rpmbielimdcii ft

WIucLwiIl ul. MieJ/jnniL 2 A WtMlii błH, ul. K^iftoej EGotutaftji L23.

ul 26 Mnrcu WrodaKr, uJ. KWfaUnej* 7a,

U Kotennfci t l r Pt. Sc^y &7a/Rwkt Ag

Złmołć, ul P«Tyzanliiv (Nfiw* Miasta) S^iWMHt* Rynek rqi 7ir]finu Cłhi. U|. Uołiate^^ Wtclęj-

plnttc I9u j klńTT, ul WftpU Piblłttegfl

W ciągu minionych pięciu lat udzieliły redakcji wsparcia' Fundacja Ku l tu ry , Fundacja Balure^o. Rada Miejska Lub lina, Kaita Miasto i Gminy Z^fkizyitieCf Kada M Lis la Nałęczowa* A m -basada A m m y k i A s k i , Ambasada W ę g i e r s b , Center t f l SA.

Dziękujemy!

Wdzięczyli jesteśmy Autorom, którzy ZteZygnowot Z honorariów za s)/voje publikacje w „Akcencie

Wschodnia Fundacja Ku l tu r? A K C E N T składa gorąca podziękowania ws^stk im. kiórzy di>konj]JL wplal na jej działalność.

Ryli to m.in: Ambasada USA w Warszawie, Ambasada Węgier w Warszawie, Alianat Appelfeld, Stanisław Bask-Mostwin, Centertel SA, Tadeusz Chabrowski, Włada Chatko, Anna Frajlłch-Ząjąc, Fundacja Władysława i Neli i Turzańskidi, Benjamin Harshav, E:erdynand Hebal, Alina KochańczykT Tadeusz Kuduk, Adam Lizakow$kih Ryszard Lflw, Sofia Majdańska, Wojciech Młynarski, Montex S A , Alina Nu witka, Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzie. Mira Puacz, Magdalena Ru-dnik, ks. prof Tadeusz S ty t ^ń , Western Union, Maeiej Woliński

Pa mięta my o pnclacb i k ry tykach, którzy w całości lub w części przekazali na konto Fundacji swe honoraria

za ud ział w ^wernisażach literackich" AKCENTU: Mon i o? Adjmtzyk-Gajbowskiej, Elżbiecie Cichł i-Czamiawskiej, Tadeu-szu Chabrowskim, Miirku Daniel kie w jczur Kale Delaney, Leszku Dtu-goszUn Józeile Fercie, Kry siynie Gtowniak, MananieGrzesczaku. Michale Jagielle, Ryszardzie Kapuścińskim, Tadeuszu Karabowiczu, Mananie J K a wałko, Tadeuszu Konwie kim, lstvanie Kovacsu. Henryku Kozaku, Janie Leończuku, Ewie Mazur, Reginę Mbbius, Edzie Ostrowską. Rn.mis-fawie Pietraku, Stanisław Pupku, Tadeuszu Szkołuc i e, Jerzym Święchu, Bolesławie TaborskLui, ks Alfredzie Wierzbickim, Adamie Zielińskim

Regu farrte o trzy wy wanie „Ak cert tu'1

zapew n i a prert Umera ta !

&>CĄ