UNICESTWIONY ŚWIAT - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

98
Sztuka to najwyższy wyraz samouświadomienia ludzkości Dzieło sztuki — mikrokosmos odbijający epokę, Józef Czechowicz Cena 10 zl literatura i sztuka • kwartalnik UNICESTWIONY ŚWIAT Singerowie, Biłgoraj, tematy żydowskie 3 (93) 2003

Transcript of UNICESTWIONY ŚWIAT - Biblioteka Multimedialna Teatrnn.pl

Sztuka to najwyższy wyraz samouświadomienia ludzkości

Dzieło sztuki — mikrokosmos odbijający epokę,

Józef Czechowicz

Cena 10 zl

literatura i sztuka • kwartalnik

UNICESTWIONY ŚWIAT Singerowie, Biłgoraj, tematy żydowskie

3 (93) 2003

akcent

Redagttfr katcgfttof

MONIKA AU,Lift 2YK-GARBOWSKA t ac uusła n •

l l f t U J O M A A t i p f t t S J t f O ć i ł r J p r j ; m f r f e ^ rtZJEtWZ^Z^ÓAfjT

Jłr «Jf /SfA iv WRÓhUSWSKHnsktht* tineahy) ASibTA WYSIEKA UOnDAN7M)?iRA

Knirkił Sf.Htriil Ifiurrt

SilMmtl AirrrtitfuHMrt

Ki:n»l|l"CJ-l Itchfllt bjTTM I.: S/itrrti

Sliifr WFpótffFfKtIJtf;

Bo&tiiawBtela (Francja)UdrrJt Datit&tmtcz, Kme FiekmĄ. (.USA), EwoDmaJ, JózsfFtsH, hidwikGttwrotiski, MłMGhwtoati,

Mogdat&kiJenłfanttfai. A fasa KochtoMźyk, /rfwfo Kawici (Węgiy\ KtarL-i Kosiba i KAHUJD), .h-,zy KuftitL Jacek hifutwicz, Wojciech \ff_i msnkr,

DmitaA tostwi/ip} S A)d Magdo Opoka. DoeifaikOpcIiki. NbchtoOszajen, Kr^yssmffcK^ti/a. MytołaRiabczd- (LFkrabta^ frnuuSfawfiWfci,

Anctn*j Sanwrwdi, SergiuszSi^na JerryŚwł&h

rok XXIV nr 3 (93) 2003

Criucpisna wptfewuin pny wjęparcm cfararoraiym

Mfctfjtcrttmi KuJiun anz

Wydtbifa Kultury i S/iuLi U n f d a Murowi kuwtkEego n LuMlnk

Numer 3/2£HJ3 anlizuwaito p u j pomocy rinansfmejj l\iiJK*-F:irii SemUu Klb

Wydzinlu Sp nm Spakcznych UraftJu M i ^ k i ^ n vi LuWutfe r emon t Lublin SJL

PL ISSN £>2f)Sr >20

N R I N D E K S U 3S207I

CCopjright 200$ by ^Akunl'

literatura i sztuka

kwartalnik

Ha piemracj iLrunii; pUudki: [,.;JHI]I;l fhniuikłjwi, jikwłjlJ/ k i t o w a n y srcbni*, War^Jtwji, lulu 7^-8(1. XIX to.,

Bruttu Eiuth Wla.iiiuj*: Miwcum Rcgit tkipcgo iv L ^ J K J , Fo t l^kur Maciuk

Wji c ^ i i i l c j siLnoiiie c4dłdki: "ThNifił ffliwili. P a b t i , pr/clom XIX.XX tjfcj, dcsta .

W]JLS|1£>H: M f f f W fcgiuhlncgD vf Ly t / J t j . Fu[. Piolr M^CMK

/V3il-K redukcji: 20*11: LuMin.u l G r a t e k * 3 , LLI^-tm

łct (nftl) >^2-74-69 t -mjul : :iŁcctłt jii.-irnttfj^LfluUi.pł

muMuJncn l ^li

(vi.ilctiiifów nic /UHN >vi in rw h r-uIJ11:L-J:i nic /\ir:KTi Rcdukcja fShilTBcjiii suhc pruwti dokom W-TJ[uji ukiólów.

Lnltifiiuitji <i p i u w m i c f e ILL kraj i EBgWflteę iKl/iclują UTędy poczt-^i®, R j e h SA, Kolporter SA i A™ talom

Cskit p r c n u m t r j l y krujcHYflj itu 11 pAlrouw 200,11, wynnai jJnlych.

l^t-ni^J/c niLKhij wpl^ni hc/płJŚrotlniLi tut kdtitu Hyda\w:y; Wstodmu F W a g a Kiitury Jhlssmi* Brak PEKAO SA, V O ttLritinic

nrnchunku: W t 2-10 Ł 50411 11000017528667 lub preeSfjwm jreritiwyin pod rnłracm rcJukuji,

ppJnjilc ivsT;iai]t:i(ln:s prcruim^ion i ^ o n a c a j ą c no od^rpcic jEsduTu^pł^uiTwrłiLa A k w n i u

W USA „ A k t e m " rajiromdnny j re i p n i w M t f m f a c t k ^ u i n k r

P j f t a h AniLTiuan ^ o o f c l l n r t , „źtnwy P ^ o a L k " - I f a luh A mcm; lin D u ł y N e w t t 21 W s t 3Wili SIICCL New Ynrfc. H Y tOOlB

Miw P i * * ; lhPoloTO" EJooliJ^re. MiKńutćd Avu.; Chicfl^ot EL

We Fti t i i r j i sjtitfhfuft p n w i M

Librjnrie Pbloimix ( f o i ę s i n u 123 W S t Genaiin. 75006 P ł i y i

Wyd*Vrtm Wschodni* rutdauju Kdtny .Akcerk" 30-112 I ,iuh| i II. tiL Grodzki i

Drtfc utofrzotb 15 pażddtfitkj) 2003 r. Diuk: Mltódn* S.A.h Lublin, id. Lhiula 4

C c n a r f t 0 . -

S P I S TREŚCI Od redakcji f 7 Monika Adamczyk-Garfcowfka; Biłgopaj, czylirqj+» Iccbołt Uaszewis Singer' Bdgoraj t IS [srnd Zamir: Biłgoraj rńojtgo ojca 118 Itcliok Bsizew i s S i nger Dzktdek i S c t h L. W o l i ! / , J o s e p h S h c r m e i i r brnąc łiashevis Singer jako łubełskf

fiegionetłfsfa f2A Jpkow Glatsztcjo; Bez Żydów i 28 [sracl Jclios/iŁEi Singer <> &wfecie1 kfótc^uJut.Hic ma ł V>

Z ffISl '< mu Z YDÓ W tmGOKAJSKK / < F I c i i r k G r n h a d c . Pwkiani mai tyd-f z wtorta Biłgoraja.,. ' 736 : Ad .im Kopckw ski: fłurzH nv lató i -ł4 Doro(a Skakuj: Razem r osobno /51

WiiclawOs^ąjtn: £włpriów i 57 kcliok B a s s w i s Sip^cr: WaliffakMendeł TuróblneriGL Monika AdniE^k-Gfrrbowska: Żydowskie księgippmiitci i t? 2bignic;v J Kita: / f c r / m r / e ^ - i ł j ^ d b n ; .SłMjęc.ra Kraśnik,

tbieszów. Goraj, Jan/ju. Frampol177 M o r d c c l ł i i j Gcbi r i i t j ; : Hhtmke, mtiĄydńwkoffM Jtchok dłlsffiwis Stngeę; Siostry /fi4

M i g d a l e r a Rul i t : Jbhtec demonów/i czyli wtzja śwuita w fitcimrkicj buigrafu Hinde Es (er Krtftman i KS

Hindc Esicr KniOMn; Toniec demoddw - U dziadka tiiigorttjn i 97 C Jnudio NTii^ris: Zycie i prawo tsanc HaaiwYin Singet f 1 0 2

Iccliqk Gaflaewis SiO^tr: Ucsąstępobkiego / JlWt

Isrsii:! Z a i t i i t Tłumaczenie utworów mojegp ojcaIsaaca $&sheWta Singera na język hebrajski /113

ANDNSG B U S Z B : Obrazy z życia Logtiedemą i 117

J £in LiBz GoLcc: Rekonstrukcje rzetzytotelości. Gałfćjau Ratka i Schulza f 1 3 3

P R Z E K R O J E tu maty "żyd u ws kię

Murek Paryi; SfngerucląZnfcznafty, Elżbieta Micluilik: Ęjderyczny$vriat skrzypka na dachu: Agnieszka Żuk: Dybuk i rtwi: Taifeusz Zubiiiski: 4 uliczki Kozity iv slaimynt mieście PlaAsht da ki&ticu Sde Baker napustyni

Wi^l^wska: Została tyłka topoh: Atałpp; Roma tigocka dziewczynka, kobieta, pisarka; SJi^cmir Jn.cck 2nrck: Obriakipcłtie goryczy; Montkn S^aWo^^ka: Dwafa iaty Kałmatta Segota; Anna Jcuorkowska-Pdako\vska: Powrót ..Miasteczka " /119

5

P n j z a k f t p r o z a i c y . . .

Pnwd Gcitfral: Saskie osfatżi PRL-u: Aleksander Wójtowie^ Mtędzyht-siortą a Historią; Michał Witkowski: Narrator wyszedł z down f> wpółdodziesiątej; Ewa Dtuwj:Powieśćdn cztfonta; Katarzyna Hołda: A? imieniu^ Magda Opoka: Co hp było gdyby Arkadiusz Morawiec: „Nowy szczęśliwy

F I L M

[\M5iin G r w t ż : Zaszyfrowane w obrazie i \11

r o z s z e r z e n i a J Liliana B a u m a n : Pisanie o sobie. Rozvtótariłłrnadłflerorarśl

autobiograficzną i L 79

i N O T Y

J o a n n a K u j a j y a ^ c t t h c r : Khpokrzepieniu kubtet. Rzecz o iftłjratttrzś kanwfyj&kiej. i 187

K O R E S P O N D E N C J A A d a n i C z r m i n w s k i : G/anso da poematu Iwuriiuko ! 1 8 9

Singerowie, Biłgoraj i „Akcent" Jednym iftofatritifejstydi w/i/ffHLtrim toinie ..Akcentu "

(łPSO r) był szkic Manłkt Adamczyk ..Pidska i Potacy w fxnvieścimh Isrtaca Basftevisa Singeru ". Można go tamić za przcitrfęwzfęcie pionief^de, bowiem wiedza w temat twórczości laureata ;rudy Nobla r 1978 robi była wówett w Polsce ItlikOtoa. nikł wcześniej nie jtróbm\nt szejzeji/liidizowaćtejrwj^rczości jwrf kątem jej tenwtycznych zwitków r Polską. gójrtiej Akcent", stale zainteresowany kuestłą pogranicza kuf im: wiciftkmrnle zamieszczał utwory łsaaca Bashefisa Singera, zarówno w przekładzie zjęzyka ungieLikicgo jak i z jidysz, a także artykuły aa temat jego tuórczości i retensje z polskich edycji jego książek, lent: oddajemy do rąk czytelników m/mer niemot H' włości poćwięcotywArapścii tó. Singera oraz tej btiskiej nam części Połs&łt w której umiejscowiona zasiała akcja wielu urtraftłw iwbłisty.

Jeśli nazwa Biłgoraj znana jest poza Polską, to właśnie dzięki twórczości fsaaęa Bosfteyisa Singera ortu jego brata łsraefa Jeha^wi Singera. Obydwaj pisarze xf/ędzdi dzieci Ast i wczesną młodość w Biłgoraju i okres óh wywarł ogromny n'pływ na ich prozę widać to m. in n • aa u?biograjlcmych zbiorat fi „O wiecie, które gojuż nie mu "fiift tłumaczonej dotądttajęzyk połski książce I. J. Sirtfpra, kimff/raffrtentypubłikujemyj oraz «• tomach pmzy f. B. Singera .. (>rxąd ruojjt&p ojcu " i rJMaju ta fas hes-dia sztab (hemszejchłm znndungj'' Również inne, nieautobiowajicznć ittwaiy* abyrfwu braci dotyczą pośrednia tub bezpośrednia tego tegiorttt fiiignrajto centrum ich małej ojczyzny, miasto, u1 którym ich dziadek ze strony matki, czołowy misnaged (przeciwnik chasydyam), był słynącym z wielkiej Wiraży, wpływów i znaczeniu iidiiwui.

Topogtćijło twórczości Buszewisa Singera obejmuje zn-łas:c:a rejon wokół lidgom/a mzcit{g{tjĄcy się na wschód w stronę 'iyszowec i na zachód do Janowa. Ku południowy zachód od Biłgoraja Baszeięłs sytuuje np. swoji shwie o/nur,iadanie pi. „ [ fpadek Krzeszowa"', a n1 (ioraju • którego wygłfad i mieszkańcy są raczej odnowiHintent Biłgoraja i ładzi tum poznanych SwajĄ pierwszą powieść „Szatan w iioraju".

Wydobyćpowyższych motywów oraz uĄaiaflie iwiązków pisarstwa rudzefistwu SHngeró.w z regionem biłgorajskim^ a takte przt-dsiuwicnte iserokiega dar czyli historii i kultury Żydów ago regionu, było głównym celem Dni istmt ti B#sftevLm Singera, szen$o zaktpjonĄj impn-zy. kuna udbyitt sfę łiti ziemi biłgorajskiej 23-25 moja 2W3 roku, Miała nrut znaczenie zarówno naukowe (bogaty wybór referatów firzedsttttoionych na konjercncjt „Bracia Singcnnui* i śniur, którego Jut ttie mu" ukaże się nakładem Wydawnictwa USłCS jako oiłrfziełnn książka w połowi* przyszłego roku, ciyh nti setne urodziny pisarza przypadpjąct l-t lipca 200-iK jak i at nafwatnt^fsze popularyzatorskie ( edukacyjne, kterawanti byia bowiem w dutej mierze do nauczycieli, studentów t uczniów cBiłgoraja t (dtofiCr

Dni i su UCH Bodtevisu Singera Stanowiły melylkn htiltłdla twórczo.<iri łatireala i\'agrifdy iWfbht związanego z Biłgorajem, w wyjt&kowy sposób przyczyntly się r&miet d(i promami miasta i innych opisywanych przez pistirza rotioesońskłeh miejscowości. Można sątkić, że to wydarzenie wyznaczyło mur n^fjra' łoiadne patriotyzmu będąc niezwykłe świadec^rtm (trwarcm miejscowej społeczności na wiełokaUwowe aspekty regionalnego dziedzictwa i no unicestwiony przez historię, a etą^ie tniptrajtrry świtu sąsicdddtk wartości.

Sfi

Isaac lii SL NAL JciDtzol^p 1973. ;FqL l lamM

Przedsjęmtęite to byfo efektem współpracy włndz UMCS. tamonądów miasta i powiatu oraz fnstytucji khfńłty i dfłgomja, Lobtmn i Hbwzawy. Tnk jak popnes pat tal noblifty poziOÓjemy zapomnianą jut niestety thisuij twórczośćjtgo starszego rodzeństwa. bratu Istttrfa Jehoszui i Siostry ilinde KsierKreitmaa, takpopncz tę azdotnionci literacko tndjbę sięgamy do bisiortf uieiocłniczrtego Biłgoraja t jega tydtmskich mieszkańców, Z biłgorajskich kslt&pnmłęd, frtfrych fragmenty tu zamieszczamy, dowiadujemy się, ze przed *ojną nazwa Biłgoraj kojarzyło się Żydom no całym Świecie ze słynną z wysokiego pozioom dntketrtiią, -oś w artykułach trzech iuheiskłch Mnotytów M&ktmy fosy społeczności zydawsktej w tym regionie odami osiedlenia do Wybuchu II wojny Światowej.

Znajdziemy tez w lym numerze,,Akcenm''publikowane raz płtmszy Fobce utwory ayjmgtnenty utworów rodzeństwa Singerów oraz omówienia ich twórczo&ci. n takie Mak recenzji ostatnio wydanych książek dotyczących tł' dniej mierzi' ,. twtotaL którego jut nic nm

Honorowym gościem Dni Slugm by/syn pisano tsraet Tóatr (fmętttenw jego wspomnień ukazały się ;NP tuz pierwszy właśnie nn tamach., A kremu " nr 3/1993). który ze wznisz^niem^hottiipo miejscach, o h&ydiptmł/opowiadał mtt ojacę. Mctfeiy ptmrie nic z tamtego Biłgoraja się mc zachewah, 'lim \\uzntejxzojest jwmięc tyoswhludkach i etosach łdedyrńtnarodnośtiwycn^ów, języków reiigli i tradycji bytu cymiottywistym. nptęhr^toptoaańsld krajobraz mógłbadttć wrziernastatetnrmlccJmknZtngerze. po napiemsiyprzyfettttatacym W 1917 ntht w te stroąy, skojarzeniu z biblijnym rojem.

M O N I K A A D A M C Z Y K - G A R B O W S K A

Biłgoraj, czyli g j ^ o r a j j tsi miejscem, które występuje w iwórcao&i wszystkich trojga

piszących md^oistiya S i n ^ t f w . c/.\U Hindc Ester Kiefriuin (1S9 1-1954). fsraefe Jclios^i ([^93-1944) i fcchoka (] 904-1991) - jędy-nit najmłodszy VTos«! (I906-?) poszedł w ślady ojca i dziadka pozosta-jąc prawowiernym ehnsydcm i mc ulcgaj$t sek u lary/ jej i. Oc/* wiście zbieżność skojpr/cnia Ęfjł^orąj - raj istnieję lylko w jęaykg polskim, nie w języku żydowskim, w jakim powstawały tę utwory, niemniej jednak w a ż e n i e gon ejiłn. czyłi raj, ofiriód rajski, ogród Edenu. pojawia się wie-lokrotnie:. /w taszczą u BasTowtsa Nqjyvyraźriięj widać to ^ opowiada-niu Btigoi^J (pr/ddEid publikuj cały obok), kióre uknz.nje iniiisto i okolice / punk(u widzema małego clitojłcji po raz piemszy slyiuijąocgo sic / tym rctuoneiLi. Zcf t r i t s ic t. Biłgorajem popr/ixl/a długa ;ifxjró;Jr w czasic której okazuje sięŁ t c jest EO miejsce srczcgtfne nie lylko ze względu na welon wmjalncp Msn;diogan^jqcy spokój, obfliość p o J ^ i i S i a ( w s ^ s i k o to w ^Klawitnui j odu jącą i s k t o . /aLloc^oaą dzielnicą żjdowską War-szaw}' roku l ( j n ) . ule tŁik^c miej&ce. yd/ic miody narrator pr/cslaje stę c^llć abeo. W Warszawie ws3yslkim ńę uyrdżrtial - jegn ojciec btl ra-binem, pOdc/as gdy ojcowie kolegów mieli bardziej koitkrcEne zawód) Wstydzi się imienia maiki, duść r/ndkieyo. nuuwąr^CCgo biblijne«kojń-rzchia Ł hjslorią o hrń]u Dawid/ic, OdróMifil się także nrgląd^m ^nęiiznymj; ognisto rtidym kolorem włosów i pejsó^^. Tvmczascflrt iv miarę zbliżania się do miasta ditiedka okazuje się. iuiif matki jcsl lu wszystkim dohr/e znane; w dodatku w os^ojuncj, pies/c/otli^ej /onmc:

Weikłalćfc moja matka nazywa stę Hasiew-a. afo hłgefy nie styssę-ftr-m. żeby zwronano J/Ę do niej po fmteniu Mój ojacc zwykle nie zma-cał :•• rę do mej w ten sposób, tylko ttrmirf- Słuchaj no '". Zwracanie się do kohiefy po imieniu uważane było o chasydów za fry*Mno$t. 7resztą kto by u Hhrsztrw^j fttówit tło mojej motki (io imienin:' Ja sam dorosta-len7 u- przekonamu, źe Ikiszewe jest int/enrem z Pismo, z Ksiąg Pmro-

imieniem, którego nikt nie tfiywa, W chcdcrze chłopcy często n,: tnawiątt o sw#i$h matjtetjch r zmieniali ich imiona, aleja się jakoś wstydziłem łmienła matki, które brzmiało jak ze śniętą księgi pach* ntafo 'liną i grzechem króla Dawida: Ale tu -f H^yffcfolj stton wołano do matki pa imie/fiii i wszyscy mówili jej na ty. Kobiety oblegały ją i ohcaIm\.yv.-ały,

Rud) kolor włosów leż nie stanowi sensacji, bowiem otsie/n go chmara kuzynów 0 podobnej ri/jonomii Nic zatem d/.iwncjjo. gdy w końcu n i a ^kni/jc skosztować podpłomyka, klory wydaje n u się nąjhpsz^ nu świecie (dosi. W j i d y ^ ..ma lysi^c smaków"), i spocząć na postaniu usla-wsonym na dworce, jedynym jego pragnieniem jest, nigdy go SLĄCI me wygnano. Tak w las nit, zwróćmy uwagę na różjiicę między osi al-ami zdaniem wersji w jidysz l wersji angielskiej - wersja w jidysz, inówi

EIiIMum H..™ nił luL, Un»j» krt* trtl p ^ j i> tf^rJW <ŁB,IIf |łfJ ^ ^rtr,-

Ich hm geWen w gon ejdn im gehat kUtji efń bagcr az ktjncr zo! mich derfim nfizt (trojstnjb^ („bytem w raju i miałem tyl ko jedno pragnienie, żeby nikt mnię sułd nic wygnał"),, natomiast angielska: t wfshtd/ cmdd 9tay therv Jhrwer (^Marzyłem. aby tu fcOstać na zawsze"! Ta osiatnin jest rsri pewno band ziej poetycka, ale mamy do czynienia z islotnn różnicą scmaMyc7ną, w wersji w jidysz narrator Jwt przede wszystkim nasto-letnim clilo]>ccin. który nic decyduje o własnym los-ic. Przybycie do Bił-goraja mc było spowodowane jego życzeniem, lecz decyzją matki. Tak jak go ł^m zabrano, tak niewykluczone, że ktoś go może stamtąd wy-gnat. Natomiast na po zi orni c niciaforyczinm jawi się niczym Adam w raju, aluzja jest aż. uadin czytelna.

Różnica ta siajc się istoinis, kiedy przejrzymy się bliżej innym autobio-graficznym opowiadaniom z tego okresu. Niektóre z nich zawarte /osta-ły W zbiorze /tflł/n fafns bes din szlttb 1 Wersji angielski u i In Kfy Fa-ther's Conti (polskie wydanie Urząd nmjego ojca). Dopiero jednak yv zbiorf.c w jidysz: po śmierci Bas zew i su yi 199G roku w Jero-zolimie, Majti tatns bej din szttfb hemszejchim zamłung. poznajemy więcej szczegółów dotyczących jego okresu biłgorajskiego. Zbiór j-o-sL zregzlą skonstruowany na zasadzie zestawienia Warszawy z Bi]porajem i podzielony na trzy c/jęśtt: Tmrsżawat Biłgoraj 1 Powfót du Warszawy.

Wspomnienia zawarte w Ijjii zbiorze, tak jak i inng opowiadania c/y icli fragmenty p o p a l a j ą mim na nakreślenie p eł niej s/c go obrazu 'ego okres u. WicEe łragincniów potwierdza sielankowe postrzeganie Biłgo-raja, np. opisy p r/y rody, nawiązani^ do cza SU spędzanego na leki uracli pod drzewem - 11 i:win drzewo wiadomości, czyli lakże element raju -e/y w krzakach malin. Na pr/yWod w epizodzie zatytułowanym W mar-twym punkcie stwierdza: Witiżtfllem j\tź pięf&te zachody sl/yfrcn, ale takiego zachodu simk a jak owego Purintu nic widziałem nigdy u- mpiw

ant wcześniej, ani później. Na niebie ntzgrwał się ognisty dramat. ,\'ie wiedziałem, ze chmur},- mogą mieć ty ta różnych ham, tyle odćtenL takie niezwykle kształty W dodatku wszystko była nie statyczne, lecz dynamiczne. (.. i 'Mógłbym przysiąc, te u- niebie także odbywa się Furim fs. 210).

Z dragi cj jednak strony jest to okres pc!cn nicpokojn. Jedni ktytyktijii yo yn nirtnidycyjne /uchowanie, a 1111 i wró/i\ kni ierę pisarza lub Itlo/ofa Jak mówi osobie Samym; Hytanjcdnnczefinfe Spinory, kabalistti, heretykiem, pranmeientyw, Zatopionym wr piękne 1 :le mytti (Wpotrzasku, 151), Po/a ijrjii lak naprawdę ftcic w Biłgoraja nic jcsl ra-jeni. Mieszkają w jednej i/Jbie - co zwlas/c/a dla maiki, dumnej eóiki jk> wsffichdk c/t/jonego biłgorajski ego rabina, jest bardzo trudne do /jiicsie-nia - w btedzie i ciasnocie. Nic dziwnego wiec, te epi/ndy, 7. kińrych /Jic/crpnięie /ostały obydwa e^iaty noszą lak pesymistyc/ne lytuly.

Tak jak wcześniej pragnieniem było pozoslanic w sielankowym Bił-goraju na zawsze, lak icrn/ dochodzi do wniosku, to jedynym mtiinkicai jesi wyjazd do Wars/awy. siivierd?,a wręcz, że gotów jest rant iść na piechotę. Jtyfawafa mi się, £e lepiej gtÓa&Hilć Warszawie nii jeść W BtigotófL. Rytem Don Kicho lem (_,_) od lektur przeróżnych pisarzy t uczonych powstał n moje; ghrwtc romantyczny rriisimasz {NodzM^znjne

s, 226) Podrób /. Brlporaja do Wamawy jest dokładna odwrotnością podró-

ży 7. Warszawy do Biluorujj cztery lala wcześniej. Odb™-a samotnie, właściwie nosi ona znamiona ncicc/ki Znakiem lej pierwsze] wyprawy było wydobywanie srę / izolacji, tutaj narralor pogr^^i się na nowo w skrajnym odosobnieniu, iak jak poprzednio żfiaczyla jq obfitość, leraj. /jiaczy ja gtód. Wczeiniejsja podr6ż odbywa się w dzień, w pełnym słońcu, ta - nocą. Tam prwja/jiy maszynisia slu/y niemal jak s/abesgoj

raicjscowym Żydom, tu olacza go /iowro^i Llum nicclięinyeli Żydom podrózJiycli Tam przjbyciti na miejsce towarzyszyły wonie pćłr kminku i śuteto zaczynioncyo ciasta, Eu odór wódki, węgla i wieprzowiny. Pierw-sza podróż koriciy się wsponutian^ wyiej deklaracją cbęei wiecznego pozostania w miejscu, kióre iesl rnjem. la draya - desperacką chęcią odę-brania sobiu życia: Me wiedziałem dokąd ani rmwef nie mtalcm sih jsć, Bpiem głodny, niewyspany, słaby. Przejechał obok mme tramwaj r pumyshdem sobie; Może rzucić się pod kola '1 To (m a tylko jedną minu-tę {Przyjs&tam do Wfaszewy, s,

A Katem ainbiwalencja i skrajność tak eharakiCEysirtyjia dła całej twór-czości Baszcwisa uwidacznia sie wyiaźon y, opowiadali iach nuiobiogra-lic/riych rejcstnij^cych okres biłgorajski Właściwie znajdujemy tu nie-mal wszystkie watki, które będą się później pojawiać w kreacji bohaicra sUngerowskicga, co raz jeszcze potwierdza silny autobiografizm jego twdr-e/ości

Bardziej stonowany, z jednej strony sielankowy, a miejscami natura--łistyc/no-salynczny obraz życia w Biłgoraj u spotykiuny wc we/eśniei-szych ^nac/Jtie od relacji Baszcwi.sa wspomnieniach l i n d a JcJiosziu Sin-gera zc zbioru O miecie, którego, juz nie ma {Fan n wett wos rr msz tu mer). Jego relacja stanowi smietyczny obraz, aa który ztofcylo się wicic pobytów w Biłgoraju, bowiem na poczqtku dwudziestego wieku Często spędzili tam wakacje. Błszewisa nie było wledy jeszezc nn świecie, nie mówiąc o najmłodszym Moszc. Isracl Jehoszua podróżował w towa-rzystwie maiki 1 starszej o dwa lata siatLry Hindc Ester. Według jego relacji wyja/dy tc były zarówno dla niego jak 1 HmdcF tster ogromną atrakcjd|.

W odróżnieniu od Baszewi:sar który zestawia Biłgoraj Ż Warszawy i w zalc2no£cł od wspominanego okresu porównanie to nabiera lóżnycli wymiarów, od zacliwytu po zupełne zniccJięccnic, Israel Jelioszua po-róixnuje rodzmlic miaslo matki z Leoncinem, gd^.ie tym okresie uiiesz-kali rui Slałe tg względu nu funkcję rabina pełniona tani prze/ ojca, Pin-cliasa Mendla Singera (Zyngera). podkjcilajqc, że letnie podnj/e ozraEKały ucieczkę od pomirej atmosfery położonego na północ c«d Warszawy miia-sieczka E]odróż do Biłgoraja kojarzyła się starszemu z braci z namiuslką wolności Mi al mstynkiowne zamilowsinie do rzeczj\ kióryeh wed Ing tradycji nie wypadało robić sy nowi rabinar np. nw ielbiat konię: Ntijwięk-szą przyjemność sprawiało nu głaskanie delikatnych drgających nozdrzy konia t przeczesywanie palcami jego grzywy {, ,.} Zapach siana, które wyscicłałfj sredzenia na wozłe mtal fwsmak raju (Lu też pojawia się sło-wo ejdn - przjp. out). Mmkn rugała mnie za takie zatndawania „ Wstyd mówiła chłopiec, który studiuje Gemarę" On ZJIŚ komentuje to bałwochwalczym stwierdzeniem: Oddałbym wszystkie Gem tiry tta świecie za jedno rZente koma (5. 75 • 7ń),

Mimo różnego rodzaju ivcześniejs^eh ostrzeżeń 1 obaw. tereny, przez kióre jada, są przyjazne - mijając chłopów praenjącyeh na tołi wymie-niają często po polsku pozdrowienia ..Szczęść llote"" i .,BÓg zapłać". Rajski krajobraz, mijany w czasic podróży jest w oczne li cłilopea rajeni przede wszysikim żydowskim - jcdynwn dysonansem są przydrożne kapliczki, które Wydtyą się nie pasować do pięknego Bożego świata ze względu na balwochwalcA — z punkiu widzenia judaizmu - cli ara kier.

Podroż z. Rejowca do Biłgoraja jest męcząca i (rwa prawie całą noc i dzień, ale kiedy tam w końcu docierają, napotykają na wyjątkowo ser-decznie powitanie. Radosne „Szebełe" skierowane do matki rozlega się z wielu slron. Mnóstwo ludzi wybiega 1111 na spotkanie.

żypą jeszcze wtedy dziadkowie {pod tym względem relacje dwóch braci różnią się zasadniczy juko żc cłemenicin powitania w MJI7 roku są zie

1 0 l :

mieści o śmierci dziadków i innych cz-tonkóu rodziny: rie ponure wieści dziwnie nie fasowały do słonecznego dnia. błękitnego nieba r sosnow)<ch tasóyr. które wyrosiafy ze wszystkich stron, gdzie tyłka zwrocie oczy. Cała okolica była jednym Wielkim ogrodem, ziełonym rajem Matka zaczęła płakać - pisze Elaszcwis,). W relacji lsracJa Jclios^ui dziadek L Miłka zajmują waąź centralna porcję , a w ile mnóstwo wujów i ciotek a tak-że iiini mieszkań- Ił^gor-aja. bogiem prz*xl pierw szjm szabasem po ich przytyciu pól miasteczka zaczyna znosić smakołyki na powitamy Dzia-dek rabin cics/y się wielkim poważaniem, choć jak sic okazuje, ma icź sivt>je siali osik i Na przykEad powierza wnukowi od e#tsu do czasu, w tajemnicy przed babką, zakup butelki ^ódki. bo lubi sobie wypić kieLi-szeozdc po siiindaniiLu

W tym raju toczy się codzienne życic, także obfitujące w konflikty - rffltwody i inne sprawy rozsadzanc w i^bie rabinackiej - oraz. opo-wieści s ludtane w obszernej kuelini bnbkl. Kuchnia la jest niejako rajem dla żebraków Biłgoraj cieszył sią wielkim powadzeniem wśród żebraków, którzy Ściągali ttaaj ź każdego zakątka Polski. Zawsze można ich byto spotkać w kuchni babki zziębnięci, obdarci, garnęli się do stołu i pochłaniali całymi miskami krupnik i barszcz z ziemniakami (s, E[|fi),

Szczególnie intcrcsującc sq opisy szabasu. bowiem rzucają świniło na wcześniejszą o kilka lal relację Hindy Ester. Przygotowania zaczynają siv juZ w czwartek W pi^lck wieczorem wszytko 'dopnie jest un ostatni yuzik. Babka nakłada świąteczna suknię tnkjniqcą się ws^stkimi barwa-EII i tęczy* czepiec ozdobiony fi hucznymi owocami t D I U N I E brylantowe kolczyki Slaia synagoga, pełna ludzi. jaśnieje światem świec, Roaćwier-kanc ptaki fmwują prze/ olwaric okna umieszczone \\vsoko pod sufi-tem. Spośród wszystkich głosów wybija sie glos dziadka. Po modlitwie i błogosławieństwie nad winem szames S/mu] pozwala chłopcom wy-pić lyk wina z wielkiego pueliant. Jako wnuk rabina Israel Jetios/ua pierw $jęy dosiępuje (ego zaszczytu. Jest to Tfflcm punki widzenia dorosłego narratora nejestrajgeego zwyczaje i obrzędy, a lakże chłopca, któiy Jako mężczyzna zasiada bez przeszkód przy gotowym już szabasowym siole. Inaczej Wygtądp lo z punktu widzenia kobiet, na których spoczywa cały ciężar przygotowań. a które później czas ii ni i nic mogą nawet siąść ra-zem z mężczyznami tylko musza jeść w kuchu i. Dziadek, jak nakazuje zwyczaj cenienia dobrydi uczynków, mycuał, sprowadza pod swój dacEi żebraków, a ponieważ nic wypada kobietom siedzieć przy jednym stole z obcym mężczyzny są rugowane do kuchni, podczas gdy przybysze zajmują uprzywilejowane miejsca. Często majq om odrażający uygtąd. ale z drugiej strony przynoszą Fascynuj ncc opowieści isracl Jctios/jua reje-struje te wszystkie kontrasty, podobnie jak pośw icca sporo micjsca róż-nym s! a&ościom członków rodziny, ale nie wpływa lo specjalnie na je^o ogóLną percepcje opisywanego i«iata,

W zestawieniu z jego rctacją wspomnienia Hindy lislcr. ukazane w mniej bezpośredni sposób, bo pod posiaeifi bohaterki Dwtyiy, aiicr ego autor-ki. noszą dużo mocniejszy ladimek emocjonalny Podobne szabasowe okazje, jak również codzienne życic w domu dziadków widziane są przez n w sposób dużo bardziej dwuznaczny. Z jednej strony domostwo kojarzy się z oblitościn jedzenia - ciasi. soków, koniitur - atc jednocze-śnie wszystko jest obwarowane zakazami' Wszystka trz}<manc było na zfmę; czerttoie, agrest, maliny, jdgody. Róunkz śUwek. i borówek nie nutrio hyłu ftiść łatem. Jtrkby każdy uwtK ró.d na cześć zimy a łudzić nie mfelt prawa łaxować W dodatku kiedy radchódżi czwartek, dyscy-plina staje SIG JCSZJCZC surowsza, bogiem dom zmienia £ię w istne wię-zientc. jako dziewczyna t dnbreya dnnui w ramach przeznacznmcli jej

1 2

obowiązków miist roznosić jedzenie dla biednych "lakźc kuzyni, którzy bralu kojarzą się z z;iliawą. oznaczają pr^krości \ konflikty oraz potę-gują jv niej poczucie obcości: Gdy kiofjeszcze powie, że babcia kazała wżyć cłła cicbie nową sitkrenkę łub płaszczyk fro jesieś gościem tojitż naprawdę przepadłaś. Zacz^wa się zazdrość i nienawiść (...) A jeśli da tego dziadkowie wyślą mamę do wodr aby odrobinę przyszła da siebie, zaczyna robić wesoło. Możesz juz naprawdę pożegnać się z Życiem. . (obydwa cytaty jioclindzą z fragmentu, który publikujemy w lun nume-rze 1Ł Akcentu").

U Isracla Jchoszui mc może być mowy o ucieczce z. raju, gdyż z jen-lo«nia pobył w mieście dziadków jest czymś przejściowym. Kiedy kończy się tato. pora wracać do domu do Lcoucinn. który nigdy nie wydaje się tak s/ary i przygnębiający jak po wizycie w Biłgoraju. W jego wspomnie-niach Biłgoraj i otaczające go sztctEc potiafciowane sa w sposób zbioro-wy. są to żydowskie miasteczka przywołujące na pamięć czasy straszne-go Itohdana Chmielnickiego: miasteczka a nazwach takich jak Zamość. Szczebrzeszyn, C>orai r Józefów, miosteczkct " staryih bóżnicach i CftKTt-larzach. kościołach, wieżach r obszernych okrągłych tynkach otaczanych drewnianymi straganami, przy których siedzieli kramarze i przekupka miasteczka, których sza mes i we iąż Itozywałi ŻydAu na ntodłitwę przed świtem} gdzie pomocnicy metamedów oĄrn/wadzati <bic>ci do chedent ze śpiewem na ustach, gdzie dobosze bębnili na rynku 11 bębny obwieszcza-jąc najnowsze zarządzenia i przynosząc nieco wieści ze świata, gdzie chłopcy i dziewczęta ozdabiali żydowskie domy na S W F G G A lwami J jele-niami wyciętymi z popiera, miasteczka, gdzie Tydzi byli barttiej Żyda-mi, a gaję bardziej gojami niz gdziekolwiek indziej u1 Polstie (...) Za-równo Żydzi jak i goje nr ,, włościach ubogiego króła". lubelskiej guberni, byli bogobojnym, barwnym i staroświeckim ludem, łlałeko od linii kolejowej r wszelkiej cywilizacji, tereny te wy do waty się nietknięte ptżez czas. oddzielone gęstymi lasami od zewnętrznego świat (zob. S. 35 tego numeru „Akcenur'),

A zatem jest to w dużej micr/c opis cinoEiraTiczny. a jednocześnie świadoma idcalizacja (do czego w pewnym stopniu przyczyni! się lakt, żc wspomnienia Ee pisał w czasie drugiej wojjiy światowej). Jest to te-ren znajdujący się niejako poza liistorm, miejsce, gdzie czas się zatrzy-mał. LI o jego upływie zawiadamia dopiero dźwięk szutaru na Jom Ripur. :siacE Jefaoszun cajy stoi niejako poza swoim opisem, podezas gd^ Baszcwis. nawet ^ybieriijąc pozornie liardzo podobna formę, kreuje skraj-nic ztnduviduatL?jOwaii^ rzjec/>wistość. przejmującą przeróżne kszialiy w zaEcżnosci od sianów emocjonalnych narratora, T)in F^tcr Kreilman jest lo naromi.ast okazja do wyrażenia bnntu młodej kobieiy dorastającej w ortodoksyjnym aiDczeniu, które nie poznała na jakikolwiek rozwój inle-lekEuahiy i w każdej syLuacji podkreśla jej |>odrzędn^ i slużebtią rolę.

Eva l loflinan zaczyna wspomnienia ze swojego mju, Krakowa lat pię^ ttzie s iaiyc Ei. stwierdzeńicm:

na pewnym snobistycznym przyjęcia w ,\'ovym Jorku spotkałam kobietę, która powiedziała mi. że przcżiJa zaczarowane thJtcłństWO. Jej ojciec był wysoko postawionym dyplomatą ik' pewnym azjatyckim kraju.

dorastała w atmosferze wystawnej ełegOnćji, OtOCZtMO uprztjttttl służbą (...) Nię dziwnego - mótoiła - te kiedy ten etap jej życia dobiegł końca, miała, u wieku trzynastu łoi. uczucie, że wegnana ją z raju. któ-rego odtąd stałe poszukiwała.

Nic dziwnego. Afc dziwne JesK z czego można zbudować sobie raj. -Wiedziałam jej. że spędziłaś dzieciństwo w nędznym krakowskim miesz-kanku (,.,) upłynęło onn w atmosferze kłótni, ponurych fozwasań połł-tycznych, wspomnień o wojennych cierpieniach i codziennej walki o byt,

27

A jtidwk, kicd} nadeszła pora wyjazdu, fa również cztdom, Zc wyrzuca-no owić rt" siczęśJfurego i bezpitczrtego Roju}

Obserwacja właściwie niespecjalnie zaskakująca - kraj lat dziecinny di często jawi się jako raj. ] lak jak [o z rajem bywa - trzeba yo kiedyś opuścić. W przypadku rodzenstua Singerów Biłgoraj zawierał W sobie zartwcio dci nemy Lnzac/at*łWuiłęj>o1\ jak i nazjine/oiiego klóiniami i sza-rość ią dziecińslwa W przeciwieństwie do- Ev> Hoffman nit zosia li siła zmuszeni do opuszczenia własnego raju, lecz. zostawili y.o w mnie j lub bardziej nagły sposób, między innymi po to. aby móc polem z mego czerpać silą wyobraźni Obydwaj bracia, a zwłaszcza Bas/cwis. będą do tc^o raju sinic powracat w twoich pożiiiejs/ycli utworach, Lak w kreacji poszczególnych poslaci jak i LojiogmEii innych miasteczek. Kie dziwnego więc, ze wc wspommeniach z okresu biłgorajskiego znELjdujcmy kluezje do pełnego odczytań ia ich luórczości.

Monitó A dom czyk^Garb tr, i .tka

:Ly . Kun„.x. h f.,7t)fta±it, p o t ! \l tanikwt _Arwk»n. ( W S , . M

Ijimphi ch(łnuk(nv;L oimiwJz tnbfwa^. J l-m^ct, XIXQOf w. WLLL«rW: MliWłlim Rv£*vr.Anc n l.ęc^j. Oddziel MłUWUin l.uInLtkiuiiu tt l.iihtirilCL

Ful. Pinlr \ f | i 4 l l h

Sfi

ICCHOK BASZEWIS SINGER

Biłgoraj Pociąg jechał między osmalonymi lasami. By] to dziwny obraz: zuęj>lo-

nc pnfcf albo na pół spalone drzewa, z których wystawały gałęzie z zielo-nymi igłami. To Rosjanie wycofując się podpalali lasy. W ciągu trwającej iticmał trzy dni podróży; zaspokoiłem nieco moje pragnienieobcowania z przyrody Pr^^lofls^Mi się wszystkiemu; poloni, lasom, ogrodom, .sa-dom. wioskom...

Wszystko mnie ciekawiło, każdy kawałek rfcini wyglądał inaczej. W każdym drzewie dosl rzezałem inne kształty Jedno z drzew wystawiało parę gałęzi w górę niczym ramiona. Prosiło zielonymi rękoma o jakiś dar / nieba. Inne zrezy^nowaEo widać z pomocy nieba. Zupełnie sio pochyliło ku ziemi. Jeśli skqdś ma nadejść zbawienie to z dołu. z gęstwiny tjłeby i korzeni. Jeszcze inne siało zupełnie spalone, czarne jak t — pogorze-lec. klóry wszystko sLracii oprócz kor/cni Trudno było rozpoznać na jc^o o&malonym obliczu, czy żywi jeszcze jakaś nadzieję, tzy t e / j u ż dawno pożegnał sie ze wszystkimi zielonymi złudzeniami i zupełnie pogodził ze ś riiicrc i a. Muje myśl i biegły ró^vn i c szybko jak poc i q lj K j zde drzew o, k a ż-dy krzak budziły we innie nowe skojarzenia, porównania. Każda chmurka na niebie przemawiała do mnie jeżykiem i pismem nie z tego świata. Wi-działem ptaki, zajqcc. wiewiórki Powietrze pachniaEo sosnami, żywicii: innymi woniami, które wydawały mi się zarazem zupełnie obce i dziwnie swojskie, jakbym je już poznał w moim wcześniejszym życiu. Miałem oclicie wyskoczyć z poeiapi i zagłębić się w zieloną gęstwinę niczym bohaterowie bajek, które kiedyś chla łem.

Miedzy Zwierzyńcem a Biigorajehn dopiero co uruchomiono kołejkę wą-skotorową, Faktycznie była jeszcze w budów i cL ale pociągi już. po niej jeździły, Zobaczyłem mai a tokomolywkę, czarny Ramowy rek z komin-kiem I małymi kółkami niczym zabawka dla dzieci. Trudno by! o pojąć jak maszynista, dorosły człowiek, zdolaE wejść do środka Do parowoziku były przyczepione en warte wagony, niskie platformy z ławkami. Na ław-kach siedzieli biłgorajscy Żydzi. Widziałem ogorzałetwaize, wicie rudych bród i chałaty; iakże jakby spalone sloiiccny wyblakłe, pożółkłe, bruname wyglądali swojsko, jakby wszyscy byli momni krewnymi.

- Oj. Baszcwel - zawoła! ktoś. -Baszcwe, córka rabina.,. Wiedziałem, że moja imuka nazywa się Baszewe, ale nigdy nie słysza-

łem, żeby zwracano się do niej po imieniu. Mój oj ciec zwykle nie zwraca! sie do niej w len sposób, lylko mówiE: ..Słuchaj sn". Zwracanie się do kobiety po imieniu uważne byłouchasydów za frywolność. Zros ła kio by w Warszawie mówił do mojej maiki pa imieniu? Ja sam dorastałem w pr^ekotiim iii L Sie Baszę we j esi j ni iet li ern z Pism a Ł ?. k siąg Proroków, i mie-

swoich maikach i wymieniali ich imiona, aleja sięjakoś wstydziłem imie-nin MSTEKI. które brzmiało jak ze świętej księgi -pacłmiałoTorąi gjzeclicm króla Dawida,

Ale tu ze wszystkich stron wołano do maiki po imieniu i wszyscy mó-wił i jej na ly. Kobiety oblegały j ą i obcalowywaly. Do tej chwili matka nic była pcw na, że jej ojciec nie żyje. Z3c przeczucia opierała mi tym, co jej się przyśiuio. Teraz jednak powiedziała:

- Kiedy łosię siało z. ojcem? N astąp i 1 a chw i la cis A i ma ma dow iodzi al a się n ic tylko o oj c u, ale ia kże

0 maice i szwagierce Sar/e Cizie, zonie wuja Josefa Dziadek dokonał życia w LubJinic. Babka zmarła [mrę miesięcy później w Biłgoraju. Sara Cizie i jej córka Hele zmarły w czasie epidemii cholery Strać ił ciri lakże dwoje kuzynów; młodszego syna wujka leie. Jcclicskiela, i córkę ciotki Tojbe - Ite Dxvojre. By La córka wuja Mendla, którego wspominam w in-nym opowiadaniu

Te ponure wieści dziwnie nie pasowały do słonecznego dnia. błękitnego nieba i sosnowych lasów, które wyrastały ze wszystkich stron, gdzie tyl-ko z,wrócić oczy. Cała okolica była jednym wielkim ogrodem, zielonym rajem M atka zaczęł a p I ak ae Uważałem, że też powui Ieoem pi akać.ale nic mogłem wydusić z. oczu żadnych łez, i zrobiłem to, CO potrafią tylko kobie-ty. mali cli lopcy i kłamcy - zmoczyłem sobie oczy ślinią żeby wyg] ądalo. iż plączę. Tak naprawdę nikt na mnie nit patrzył i nie oczek iw al ode mnie 1 ez Moje zaclłowan i c brało s ię ze złudzeń i gi upoły wynikajt^Cej z egoi zm u - z przekonania, ze inni przywiązują do nas wielką wagę.

W środku drogi wszyscy Żydzi zaczęli krzyczeć Skrucha, modlitwa i dobroczy nnpść odwodzą zły wyrok". lak jak krzyczy sic w bóżnicy na RessKaszana i Joffl Kipttr, Okazało się, że wagony się wykolę iły. Długo trwało zanim znowu stanęły na s o nach. Poradzono sobie za pomocy drą-gów. Mówiono, żc wszyscy pasażerowie powinni odmówić w szabas módl itwe dziekc a imą Ta nieszc z^sn a kolei ka pochłonęłajuł II iejedno Arie

Tiuduojest oddać piękno trzech mil drogi między Zwierzyńcem a Bił-gorajem. Jechało się lo pr/cz lasy. to znów przez poła. Gdzieniegdzie wy-rasta I a cli ata kryta st rzęch a a Ibo mały b i a jy domek kryty gontem Koł ejk a za każdym razem się zatrzymywała To ktoś dtciał napić się wody, lo znów pójść za potrzebą. Maszynista ouał znajomych wśród gojów i do-starczał im różne pa ku tuki ałbo ucinał sobie pogawędkę. Żydzi także mieli s woje sprawy. Obchód zi I i s ię z mas/yn i ślą jak z szabesgoj cna Raz, kiedy kołejka zntrzymala się na dłuższą cliwilę. wyszła z jakiegoś domku bosa żydówka w cluistce na głowie jak chłopka i dała mamie w prezencie kobiałkę z jagodami, na których leżała jeszcze rosa Ktoś jej widocznie powiedział, że Baszę we, córka rabina, jest lulaj i dlatego pospieszyła z darem M a n n a nie była w nastrój u do jedzenia, ale jn i mój bral Mosze zjedliśmy wszystkie jagody i mieliśmy polem czarne usta. czarne zęby i cza mc ręce. Lata głodu pozostawiły w nas apetyt, którego długo mc moż-nu było zaspokoić.

N asl ucha leni się od maik i w i e Eu pochwal na leni at B ił goraj a, ale miasto było jeszcze ładniejsze niz w jej opisach. Otaczały jc gęste sosnowe łasy, które wyglądały jak błękitna wstęga, Tu i ówdzie między domkami roz-ciąga!} się poła i ogrody Przed domkami stały grube drzewa z gęstwinn gałęzi i liści, jakich nigdy nie widywałem w Warszawie nawet w Ogrodzjc Saskim, do którego czasami zaglądałem przez kraty. Miasto pachniało

Sfi świeżo udojony 111 mlekiem, chlebem prosto z pieca i niezwykłym spoko-jejii. Trudno hylo uwierzyć, żc toczy się wojna i szerzy zaraza.

Dom dzLadka siał niedaleko od bożnicy, domu nauki, mykwy i cmenta-rza. Byl LOSLaiy drewniany dom zbudowany zbali,pohielony. Przed nisko umieszczonymi oknami stała Jawa. Rodzina wyszła nam naprzeciw.

Pierwszy wybiegł wujek Jose f. który przejął j u t po dziadku urząd rabi-na Mówię ..wybiegi'; bo wuj Jose Pnie chodził, lylko biegał. Byl Chody, zgarbiony, z. mleczna bród ^Tiosem jak dziób i wielkimi oczy majak u orła. Nosił rabinacka kapotę, kapelusz z szerokim rondem i półbuty na białych pończochach. Nie pocałował się z mamci. t\ Iko zawołał:

- Bas zewe! Zn wujkiem Josefcm szła kołysząc się tęga kobieta, ciotka Jent I. trzecia

żona wuja. Pierwsza zmarła, kiedy wuj miał szesnaście lal, druga półtora roku temu w czasie epidemii. Tak jak wuj byl chudy i zwinny, tak jego zona (której moja matka oczywiście nie znała) była tęga, rozłożysta, cięż-ka Bardziej wyglądała na rabinową JUZ on na rabina. Za nimi ąfiwiła się chmara rudowłosych dzieci, Mi^dy wcześniej mc xv i działem tylu mdycli głów. co przy tamtej okazji. Sam mtalem jaskrawo rude włosy i takie spotkanie z siedmioma czy ośmioma rudzielcami wpraw iło mnie w osłu-pienie |}oiąd byłem z moimi włosami Y f y j g k t e m - w clicdcrze. w cha-sydzkiej bózniczcc. nawet na podwórku Rudy kolor moicli włosów uwa-żałem za równic dziwny jak imię matki, zajęcie o j c u czy pisaninę brnia Normalni ludzie niebyli rudowłosi, nie byli rabinami ani pisarzami. A Lit wpadłem między clunarę rudzielców Szczegół nie rude były córki wuja Brache, Tojbc i Ester.

Zaprowadzono mnie do wielkiej kuchni, gdzie ujr/jilcm niebywale rze-czy. Wszystko było dla mnie nowe, Po pierwsze stal tam wielki piecchlc-bowyjak u piekarza. Ciotka JeiiLł akurat piekła clileb. Po drugie nad pie-cem był okap, a na piecu ital trójnóg, na którym znajdował sic garnek. Ka stole Jeża la gl owa cuk ru . po której przectad zały s iv ni uchy Kuchnia pach-tu ala świeżorozczymoiiym ciastem, kminkiem i różnymi wspaniałościa-mi. Ciotka poczęstowała nas zaraz podpłomykiem, którv wydal mi się najsmaczniejszy na świecie. Synowie wnja, Awnimełc i .Szimszen. znpro* wadzili mnie na podwórze, ale lo nie było podwórze lylko ogród Rosło tain kilku drzew. Pokrzywy i rozmaite chwasty wzjiosily się wysoko. Wszędzie prześwitywały kwiatki: biale, żólte. nakrapiane, siokroiki Było tani coś w todzaju otwartej szopy - diach oparły na ezierecb drągach, a pod tym dachem stało łóżko pokryte słomą. Usiadłem na łóżku i wyda-wało mi się. ze nie ma i nie może być większego luksusu. Ptaszki śpiewa-ły, cykały świerszcze. Powieirzeprzepełniały niezliczone głosy i dźwięki. W pobliżu przechadzały się kury i koguty, Kiedy uniosłem głowę, zoba-czykm biłgorajską bóżnicę i pola. które rozciągały się wokół aż po skraj lasu Miały różne kształty ( barwy: kwadraty, romby, trójkąty, zielone, ciemne, żółte. Byłem w raju i miałem tyłko jedno pragnienie' żebv nigdy mnie st ad n ic wygnan o.,,

przełoży ta z j Idysz Monika .-i donk -ątrt-f larbtiwka

Jl-limj A fan, hUrti tfvrtir CfuM 1. Frrrł frL^i. TiWlł

4

ISRAEL ZAMIR

B I Ł G O R A J M O J E G O O J C A

Moja Aviva i jn pragniemy podziękowfl|ć wszystkim, którzy amoż-liwili nam przyjazd tłu Biłgoraja waz uczestnictwo,w dyJ^icjszcj uroczy-stości zw jaszcza władzom miasta i uniwersytetu uraz pniu profesur Mo-nice Ad[i rutzy k-Garbow skicj.

D r w i / j ' P r z y j a c i e l e .

Mój ojciec Isaae Bashevis Singer potrafił wspaniale opowiadać, Po-zwólcie.. że zacznę moja wypowiedź.tak7 jak on sam b v j ą mógł zacząć: od opow icści.

Matka łcchoka nazywała się Baszcwa. Pewnej not;" Raszewa miała sen, że jej ojc icc. klóry m ics zkał w 1311 fióraj u. zm art Nic ot m m a I a w prawdzie /.adnego li siu z wiadomością, ale mimo Lo- choć z na tury byki sccptyczria-uwierzyła y, ów sen. Czuła. że musi pojechać do UJIporaja. I tak pcwoego EuLiiicj o dnia w 1 ft Ł 7 roku Baszewa zdwppia synami, Icclwkiem i Mosze r

Wybrała się do Biłgoraja w odwiedziny, które miały trwać dłużej niż plano-wali. Potrwająccj tizy dni podróż? zatrzymali się na stacji kolejowej, żeby przes i qśćsię do innego pociągu. Na stację wyszb trz> kobiety, lCchęk usiy-szat. jak wołąją , łBaszcva'L, Te kobiety, znajome maiki, przekazałyjej smut-ną nowńn;. Sen oka/al się prawdziwy. Ojciec rzeczywiście nic żyl.

Pierwsze biłgorajskie lato [cehoka, by lo wspaniale. Miał trzynaście lal. Świeciło s ionce by] o ciepło i nie brakowało jedzenia, lecbofc uwielbia! czv[nć.. alu książki, które czytał, spotykały się z wielką dezaprobata ze stroiły biłgorajskich c h o d ó w Zaczęto plotkować n a j ego temat i Baszc-w a za rzuti la iflu. że naraża na wstyd catq rodzinę. Ale lccliok dalej czyta] zakazane lektury. Po/nawal utwoi) współczesnych mu zydow skicli auto-rów, pisane w jidysz, które ceniono na świec i c. ale nic wśród cli asy dó w w Polsce: Mendcle \toclicr Sforirna,Szokm AlcjcUtrina.Icciioka Ijijba Pere-ca , pisa \r/y s I ynny eh gdzie indzicj r ale nic w B i 3goraj u. Icchok wsp LII a t sic [u ro/Joź)5ią jabłoń w ogrodzie • lani. w ukryciu, łapczywie pnęlil anial książki, sztuki i artykuły.

W 1^17 roku. podczas pierwszej wojny światowej, brakowało żywno-ści. Aby pomóc Żydom w Polsce, Żydzi amerykańscy zaczęli wysyłać worki z mak;} i wkładali do tych paczek również przekłady wielkiej litera-tury europejskiej na jidysz Tera/, kcliok odkrył utwory lak słynnych pi-sarz^'jak Striiulbcrg. Turgieniew, Tołstoj, dc Maupassnni, Czechow. a tak-że Spinów, filozofa, klon- wierzy!, zc wszy stko wc wszechświecie stanów i cząstkę lioga.

Ełitgoraj był u nrwersy letem mojego ojca. W czasie lyęli kilku łat, kiedy tu mieszkał, przy swoi! sobie bardzo du to wiedzy, Ale w wieku osiemna-stu lal poczuł, że Biłgoraj jest zb> i mały i ciasny pod względem poglądów i stylu bycia, ze nie jest miejscem, w który mefroc spędzić cale swoje życie,

IK

Coraz bardziej pragnął w rócić do wielkiego miasta - Warszawy - i tak też w końe j uczynił,

Mój ojciec ni gdy nic zapomniał Bii yoraja K tóregoś dn iia w I al ach os t an -dziesiątych zapytałem go, czy potrafiłby jeszcze opisać miasteczko, Oczy-wiście- odparł. - Każdy dom. Każdą utfcę Na chwilę zamknął oczy. Wi-działem. tt wspomina minione dni. Potem powiedział. Domy u1 Biłgoraju były niskie, z dachami krytymi gontem, portriniętyrą częsta mchem. W wnika m\mta znąjdowal się rynek otoczony żydowskimi domami i sklepikami. W ptrhłi+u przepływało rzeka dustor-ciająca energii dwóm wodnym młynom. Zakładam, la rzeka dafej tam płynie, fritrajię opisać tłokładnie izby domu, w którym mieszkaliśmy: mehfe, półkt na kst^ki. wskazać gdzie stała ta czy inna ś wł^tn księga. M ówil dałej: Jeśliby żydowski Biłgoraj dalej isfmai, ttifwi? bym Kię ptógłpw nim poruszać. IV mieście panowała Z) rlnuska atmosfera, była tam aynagaga, chasydzkie dumy modhtwyjesz iwy. chedery, religijną szkoła dia dziewcząt i mykwa. Moi ojcicc nigdy nie zapomniał Biłgoraja. Jednak kiedy miasto zostało zniszczone, nic mógł lam wrócić, nic mógł wrócić do Biłgoraja, w którym nie było j u ż Żydów

Dziękuję Państwu bard/o za możliwość ujrzenia Biłgoraja na wtasnc oczy, poznam a miej sta .gdzie mój ojciec lsaae Bas l i cm Singer spędził lala tak ważne dla kszyków anią jego osobowości.

p r a b ż y l a z ang ic l.s k iego Monika A *iamczyk-Garbowska

Tflu -M iHiociy !J r-.ni" W ni^wmi m Trv+)Uinei Mwirtm EHn

Sińl K m b w m y . F n g m n i t m n i l i i ^ w M u z e u m Z.kicii muj 200 .1 jrr^j' KuLnik

19

ICCHGK BASZEWIS SINGER

(Dziadek Wracatli n a chwilę pani i ęci n do mojego w i u I k icgn d /indka, bi Egoraj sk ic-

gtf rabina. W pewnym sens fu jest on dla mnie symbolem.. Takich £ydó\v już dzisiaj FI i e ma i kio wic. czy jeszcze kiedykolwiek będą. ftyli dziećmi epoki, która z pewnością już nie powróci.

Dziadek wcześnie został sierotą WycEiouywal się u wujka W Między-rzecu Podlaskim. SzybkO Leż zyskał stawę uczonego. Gdy min] dziewięć I ai. w s zabes przed Pesacli wygi osi I w w i el k iej syn agodze w M ięd zyracc u kazanie, a uczeni miasteczka pod niebo wy chwała]i jego erudycję, znajo-mość Talmudu i by^ttjr umyst.

Dzisiaj l u d z i o m w y d a j e się dziwne gdy ktoś opowiada, że dziewięciolet-nie dziecko byl u już wielkim uczonym, .icdunk Ittemdl nic zdaj eim sobie z lego s p r a w y , j ak i e zmiany zaszły w ciągu p o n a d stu laL od czasów, g d y mój dziadek byl dzieckiem. Ż y d o w s k i e dzieci zadziwiająco wcześnie wte-dy dojrzewały Szlomo Maj m o n 1 , s ł y n n y filozof, studiował astronomię juz w wieku siedmiu lal i własnoręcznie wykonał instrument do pomia-rów astronomicznych. Nachmau zBractawia : mając pięć lal pościł i poły-ki l jedzenie mc gryząc, aby nic cieszyć się światem doczesnym i je^o przyjemność i a mi. Nawet taki nowoczesny człowiek jak Albert Einstein* już w wieku lat dwunastu studiował fOyt\ką czystego rońimu K a m a .

Dziadek majne dziewięć lat byl już zaręczony; a ci. którzy przyszJi go poznać*. powiedzieli, że trudno się z nim rozmawia o nauce, ponieważ jego umtffl pracuje za szybko ..Siedzimy jakna tureckim kazaniu"- stwier-dzili. Babcia pochodz.il a z Mac i ej owa, miasteczka położonego kolo Kowla na Wołyniu. Jej ojciec, rob k ie , byl bogatym kupcem Mial jedyna córkę i chciatdla niej uczonego męża.

Babcia Chana została zaręczona w wieku ośmiu lat. Kiedy przekazano jej wiadomość, że będzie narzeczoną 1 zc narzeczom przyjeżdża jq zoba-czy i. rozpl a ka! a s i e. zdjęła bu ty 1 pończochy i schował a s ię pod p i erzy nę.

W późniejszych latacli dziadek lubił opowtadać.jak łosię uczył za swo-ich młodych lat. W izbic pali 3a się wieczorami jedna świeca, a gdy ciotka ęlię i a la sol ić tnięso, za b i crnl a j n ze sto I u i staw i n Ea na zi cm i obok dcsV i do solenia, żeby zrobić lo dokładnie. Dziadkowi szkoda byto maniomvać ten czas. chodził więc z książką za ciotką, pochylał się do światła i czytał W póŻJitcjszych iatach zwykł byl narzekać;

>| M^mi ilTJ+JSu,',. FilnoL * P*.-**™ Mnknlk, xy.I> umirL-i- W nuMłtep*^* król-w. :ii«niJ™i.Li Ateuriuwi Pra^aw-ikmDl)^ i l"tnrtfh .it,- r ™ l ^ t i i f . - f l r j rririn .L.i l |r ftliMiifii KoiUj

• i I11 u [ iw: j (tTTUIldł, Linlyfc. ubwihA Iw rcy r,>^g/ibii bntln B<\*\ Uum roui^l^Hł-l~MJK. ci|h>w|..l1n fmpUjłLjill ^ l l b i l iK LUtWrlh i.iimHy I rur.: - klfcl1! I hl jjin

AP rl EinCm ftHiMrtł). \fbin z111.jreytmnj, rsrfi fnfi, * XX kbl MM liyl » p 1.|WjIjid jHnkrvk.il-jj,ęyn. ZydiB. olw.. i.f OIIMCHI nr.-.yu-nntyWMi, pip,«,J i twum. ZMhj&l »ię IJT-,?1"'*" J f<t * Jłajiomn*^ kn^Jifct ru pfc^lrni * prtn^j

* LK> U-IJL,I I Ufcdi, oirKi pr,i,r * * E ™ L J HriHwHwll, kHWytł, i*d™Młłl| FETO tiy nwiłiiiLHir JGII Klpa#i»diw wjrkiitilcftLy i pHny i^ojfj flh|i*hld«

- Dzisiaj wszj scy uczą się latnpach naftowych, jest jasno w każ-dym kacikitj a wynikiem tego są puste slow a...

Trudno sobie dziś wyobrazić, jak wielka była w owy cli czasach chęć do uauki. Mali chłopcy i młodzieńcy studiowali dzień i noc. Wstawało się w srodkL] nocy na „czuwańic" i s / l o s i ę sludtować do donni nauki, Dz&dck ożenił się mając Eat trzy naście, a w wieku lat czternastu czy piętnastu ze-stal ojcem: wtedy urodz.il się mój wuj Joscf. Dziadekpotipstawnł cale lata na utrzyniauiu swojego bogatego teścia, a babciu r o d z i ł a dzieci. Nie miaŁ jeszczc dwudziestu lat, gdy został rabinem w Porycku1. Tani urodziła się moja matka, BalszewŁ

Babe i a urodzi Ea sześcioro dziec i, ale jcdno n u Li rlo Gdy dzi a dek mów i I o tym czterdzieści lat później, miał Izy w oczach

Joscf, Saran Tojbe. Batszcwa i Icic - tak nazywaEy się dzieci dziadka. Gdy urodził się najmłodszy syn. teść dziadka. rct> Icic J u ż ikc żył, więc dziecku dano imię p o zmarłym.

Mama mieszkała w 1'orycku tylko do czasu, gdy u kończy] a pięć lat. ale pamiętała miasteczko ze wszystkimi szczegółami i zawsze je chwaliła: by]oonoczv5tc, zamieszkane przez szlachetnych gospodarzy

Po Poryckn dziadek zosta! rabinem w Maciejow ic, w mieście swojego teścia. Maciejów jęst większy od Poryć ka. więc zostanie rabinem w tym FniEistcczku Oznaczało awans w karierze rabinackicj. Lec z. tak jak Poryck byl tadny, czj'Sty. szlachetny - tak Maciejów byl brzydki, pełen biota i niezbyt czysty. Proszę mieszkańców Maciej owa o wybaczenie, przyta-czam tylko słowa mojej matki.

Wkrótce po Sukoih pojawiało się tam bioto, które nie wysychało aż do Czasu po Pesacli. W Puiycku dziewczęta i kobiety stroiły sic i dbały o swój wygląd, w Madejowie Żydówki chodziły w męskich butach i w cliusLacb na głowach. W Potyckisjadano wykw intne potrawy, w Maciejo-wic posiłki były wicjskEc i proste W Porycku rabin otrzymywał pensję, wyn agrodzc nie, w M ac icj ow i e dawano mu p rzy w i I ej s p rzedawaii ia i ia Qy i świec szabasowych. J^ikt oprtłe/ rabina nic nłial prawa do bandlu tymi towarami U babci w kuchni stała beczka na Ety i ludzie z miasta przycho-dzili z butelkami i bańkami. Babcia sama urodziła się w Maciejowie i nie wid/iala w t> 111 nic zJcgo W w icłu żydowskich niiaslcczkEieli na Wołyniu rabini nic dostawali pensji tylko przywilej iprzedną- świec, drożdż)-, nafty i innych podobny cli towarów. Bi t Lo rodzaj pośredniego podatku Dziadek będąc już rabinem miał swoją izbę urzędową. Tam wykonywał swoje obowiązki; siedział i studiował.

Wieczorem, wkrótce po positkur kEadE się spać na swojej lawie i około dwunastej lub pierwszej w nocy wstawał, by dalej pracować. Zapalał iw iccę i sann rozżarza E w samowarze. Dziadek nie pa lit. ale lubił pić duzo herbaty. Nad ranem, przed modlitwii puiraTil jej wypie dwadzieścia szkla-nek. Picie herbaLy byfo też sposobem na ..przy gotowanie Się' . pójście za potrzebą przed modlitwą. Od zb>l długiego siedzenia i niedojadania nie mieli bowtęn^ ówcześni Żydzi naturaEnejpoirzcby oddaw-aFiiastaka. Her-bata by] a więc rodzajem środka przcczyszc zające go. W tamtych latach nie p o j a d a n o się cukrem Odrobinka cukru wystarczało na pięć Eub sziiść szkliinek herbaty Herbalabyla rozwodniona WEewano troszeczkę esencji i du^o yorącej wody. Jedną zaletę miaEa tamta licrbata: była gorąca

inJ5^! ™ H ™ IłlS-P* ™ (Hj-i:h|li łltl WfclHtitTllLtf ,(, WolyirtHUKl. * llh JtJ J>ot(TWI< ^ M\ wkM JitijHi r m-mrtHW"*. c rtł*r Kj-Hn M^rti Swifi^ ^zhLulti ]•! I^riiu MP* K<KikL jr+w n i^ml rnlnifijiri n+tlmbfHW r":diui

2 0 2)

Tóż może b>ć lepszego od popijania wrzącej herbaty i nauki? Czy na dworze jest błoto. czy śnicŁ czy pada deszcz, czy świeci słońce - Tora pozostaje zawsze ta sama. Komentatorzy wyżęli i przetraw iii każdesłowo Ci cinan A le poili tmo to pozosta I o wi c Ic iiicrozwtązamth proh leniów. n ie-j a smeh przepisów. Dookoła Madejowa rozciągały sięputa i lasy. Miesz-kali tam bogaci właściciele ziemscy, W roku 1863 wybuchło w tamtej okolicy powstanie, ale dla d/iadka wszystko 10 tak naprawdę nie istniało. Nie tylku nie mówił j ę t k a m i gojów, ale Leż nie znal ich historii. Goje bili się O kraje, zaszczyty, granice, władzę, ale co to obchodzi Ż>da> 1 co tam /resztą w iadomo.' Naturalnie zdarzało się, /e Ż>dzi - niebożęta - stawali sic mimowolnymi ofi arami wojen i k fot ni gojów. A te to przecież nic nowe-go. Żydzi cierpią zje strony gojów, odkąd mieszkają w diasporze, a Mesjasz liic przychodzi. Jest tylko jedna rada; poświęcać jeszcze więcej czasu na studiowanie Tory. modlić sie z zapałem, unikać złych. a spełniać dobre Uczynki Gd> Żydz.i będą teeo warci, to przejdzie zbawienie

Dziadek byt wiernym mężem i oddanym ojcem. z. rodzina spędzał jed-nak n f twide czasu. Z babcią sypia! tylko V piątek, ponieważ Iły] to czas wyznaczony dla uczomcb na obcowanie z. żon:i Dzieciom od czasu do czasu ok a z> wat miłość, przede wszystkim, gdy cliorowaly, ale zbyt wiele wohiych chw il dla nicli nic mi al Najstarszy sj n. Joscf, chodzi t do chede-rnŁ nitał dobrą ylowę. jednakże nic wykazywał zbyL duży ch clięci do na-uki. W wieku mniej w-ięccj 5 2 łat zaręczono go z. dziewczyną zr Ńowogrp* dn Wołyńskiego. Cdy dziadek mi al dwadzieścia osiem lat, wyprawił eiaj starszemu sj nowi wrscEc. a w wieku lal trzydziestu mógt cieszyć się pierwszym wnukiem,

Eióg obdarzył dziadka dolnym zdrowiem. B\ I wysoki, szeroki w ramio-nach. sili w. a równocześnie mądty. by sny i małomówny Nic ty Eko dar/o-no go szacunkiem, lecz także obawiano się go. Gdy było to konieczne, potrafił stanowczo wyrazić własne zdanie. Babcia i dzieci drżały przed nim, lecz dziadek też. mi al swoje ziemskie potrzeby i strapienia.

Z natury swojej tiiebyl człowiek i cm towarzyskim. Żył zagłębiony w sobie. " swoich księgach, myślacli. Trapiły go pytania dotyczące Floga. Przeżywał chwile zwątpienia, niepewności. Mania opowiadał a, że pewne-go ra zu. gdy był a mał a dziew c z nką, zaniosła coś dziadkowi do j ego izby. Dziadek stal zamysłom' na środku pomieszczenia. Był tak poehlonięiy myślani i. że nie usłyszał otwieraj f[cycli się drzwi, kapelusz ua jego głowie byt przekrzywiony. wysokie Czoło - zmarszczone, Pairzył gdzieś poza ściany Nagłe podniOst w górę ręce i wykrzyknął:

-Wierzę! Wierzę' Był to znak tego. że miał swoje wątpliwości w wierze i że sam poirze-

howal umocnienia. Dl a człowieka pokroju dziadka takie niepokoje łKwriy się Z ciężkim cierpieniem,

Może z lego powodu, a może tez po to, by nic zwracać uwagi na uiia* sieczkowekłótnie.gminne przepychanki i na taląotacząjąeągo małostko-wość od czasu do czasu miał ochotę napić się wódki. Nie robit z tego tajemnicy Ówezc&U Żydzi zazwyczaj lubili alkohot. zarówno misnagdzf. jak i chasydzi*. Bywały takie donn; gdzie przy drzwiach stała beczka oko-wity, / której wystawała słomka. Kto wchodził, pociągał sobie. W innych

j M-ttfepUą, iinUiiydiu.. d u u ^ fftnikon m p n i , ^ Unicką w gł juilnimnk * Ginj dih. IH"jltllll,:> iluiTTĄ-UlHL i Winlkuił lE^ U- S;YT[I Witku iwlwi Jali jrcp* ml |1 H L I •

1,1 'Jdliinłti w |H jr. i h iMn'inr ^ rn.KiTni'i artodol^ncp, K" piorWI-h"f L tlim-CjOrUldlJ ipofdinKUlOK-

wisiał także kawał suszonej ba rai liny do zagryzienia sznąpsp, Nasi bogoboj-ni dziadków ie i pradziadkowie lubi I i sob ie popie.

Dziadek mi a (jeszcze inną ziemskn slabów, a polegała ona na prowadze-niu w miarę wystawnego życia, trochę drozszego niż pozwał a l> na tojego dochody. Czy była to wina dziadka, czy babci, nie wiem do dziś. Dziadek dawał jałmużnę, mnsiaE mieć posagi dl a córek i nie pol rafii zaoszczędzić nie ze swoich skromnych dochodów. Od czasu do czasu był zmtttzony pożyczać pieniądze. Słyiuii jednak z uczciwości i wszyscy mu ufali. Lecz czasem przychodził kryzys: zbliżał się czas spłaty długu, a on nie miał ani grosza. Może to zabrzmi dziwnie, ale często zdarzało sit wtedy coś takie-go. co dziadek uznawał za cud. O jednym znicli mama opowiadała przez, lala.

Dziadek pożyczył od maciej o wskięgo gospodarza sto rubli i obiecał mu je oddnć pewnego ranka, gdy tamten będzie jcclial z pieniędzmi na targ. Mi al o Świcie zapukać w dziadkowe okiennice, a dziadek miał mg Otwo-rzyć drzwi t Spłacić dług

Dzień wcześniej dziadek zaczqE poszukiwać środków, hy móc oddać pieniądze. Zwykle zapożyczał się w tym ceEu u kogoś innego i spłacał w ten sposób stary JlugŁ ale tym razem wszystkie źródła wy schły. Dziadek posiał dzieci doróżnych gospodarzy, ałe zewsząd przyszła ta sama odpo-wiedź; ntc mamy. By to lo przed corocznym targiem i wszyscy kupcy po-irzcbowah gol ów ki Po raz pierwszy w życiu dziadek nie był w stanie od dać na c zas poży czk i. Po w i eczer/y, położy I s i ę s pać z cię żk im scrcci u.

Obntlzil się o Zwykłym czasie i zasiadł do studiowania. Nagle ktoś za-pukał w- okiennice. Dziadek się zdziwił, ponieważ do świtu było jeszcze daleko Zrozumiał, że wierzyciel wsta! wcześniej. b> odebrać dług Za-wstydzony i p r zyb i j otworzył drzwi.

Lecz nie byl lo wierzyciel, Jakiś obcy Żyd wszedł i poprosił dziadka o przysługę: musi zostać w- miasteczku tydzień lub dwa. ma przy sobie pieniądz? i hoi się. że ktoś go w czasie snu okradnie. DEalcgo chcialbv pieniądze przechować u n Łcgq; u rabina...

Dziadka ogarnęła wielka radość. Po pierwsze będzie mógł zwrócić dług. po drugie było co dta mego Świadectwo działania opatrzności Bożej. W niebiezauwazonojego troskę. Całymi latami szukał znaków- i łączności z siEami nadprzyrodzonymi i umocnienia swojej winty. Teraz otrzyma! wawst-ko naraz.

Ody tylko ów obcy Żyd odszedł, Z J I O W U zapukano w okiennice. Tym razem był to wierzyciel Słyszał już, >e d^adek posiał dzieci do wszyst-kich domów, żeby pożyczyć sto rubli i wpadł teraz, z impetem i ztością...

Dziadek w milczeniu wyją] sto rubli, podał mu i życzył zdrowia Tam-ten bardzo się zdumiał Był pew ien, że tym razem rabin nie d o l f a m a danego sfowa.

Ełziadck i jego dzieci całymi łatami opbwiadati o tym cudownym zdarzeniu,

przełoży fa z j idy sz Mngdałtm Sitnrz

Tvk,r " tamt t^M-J^-i^iMh • ftfwłnfji-Ji.™ iimiii.ijf, durni 3im\*n± hnwlrtit judnK-ilnifc i

Sfi

SETH L W0LIT2 JOSEPH SHERMAN

Isaac Bashevis Singer jako lubelski regionalista

Z punktu widzenia geografii bogaty dorobek łsaaca B a s h w f o Singera osadzony jcsl w wiciu miejscach Polski. wschodniego wybratóa Sianów Zjednoczonych, Izraela, capami także w niektórych miasiach zachodu 10-curopcjikiih, a nawet w Ameryk Południowej. P o d e a s gdy jego naj-ważnie js i . obs zenie powieści - Godzina Muszkatów, tifiór i m n a ł n i k - tworzą rozlegle freski ukazujące radykalne przemiany historyczne, ja-kie dolknęh Polskę między wiekiem siedemnastym a dwudziestym opo-wiadania dotvczą zazwyczaj wybranych i ściśle ograniczonych pod względem topograficznym miejsc, głownie w Polsce, i lo w szczegól-nym okresie skomplikowanych pod względem geopolitycznym dziejów tego kraju.

Chociaż Baszcwit umiejscowił wiele najbardziej znanych opowieści w żydowskich dzielnicach Warszawy, na ulicach o konkretnych nazwach {Krochmalna, przy której znajdowało się mieszkanie rodziców pisarza, jcsl szczególnie dobrze znana jego czytelnikom). akcja większości opowiadań rozgrywa się w licznycli miasteczkach (iztetlach) Lubelszczyzny

Lublin, który odebrał znaczna rolę w całej historii Polski, zajmuje szcze-gólnie ważne miejsce w dziejach polskich Żydów. Znajdując się na skrzy-żowaniu dróg handlowych, wiodących ze wschodu na ziicliód i z pólno-cv na południe przvciągał kupców z całej Europy, z Rosji i imperium tureckiego. Polscy Żydzi odgrywali rzetŁ jasna w«4ną rolę w lym oży-wi onvm handlu. Widu Uczących się żydowskich kttpców brało udział w lubelskich jarmarkach, a słynni rabiin odbjwali w mieście dysputy i sądy (hejt din}. W szesnastym wieku działało w Lublinie kilku znamienitszych żydowskich łęka r/y - jeden z nich słnżyl nawet polskiemu królowi. Widu przywódców gmin wschodnioeuropejskich przybywało tutaj, aby oma-wiać kwTsiic isiome dla funkcjonowania społeczności żydowskiej. Duże skupisko Żydów i centralne położenie miasta przyciągały różnych rabi-nów i uczonych, którży wkładali w Lublinie jesziwy i drukarnie cieszące się dobrą sławą w całej Europie Wschodniej

Kiedy Polska uległa rozbiorom. Lublin i Lubelszczyzna /oslaly najpierw w 1735 roku wThłonięie przez Austrię, a potem po kongresie wiedeńskim w I SI 5 roku przeszły we władanie Rosja, sląiąc się niemal do końca pierw-szy wojny światowej częścią carskiego imperium A żalem przez prawie sto łat carskie rządy wytyczały parametry lubelskiej guberni, regionu prze-ważającego w geografii opowiadań Isaaca Bais1ievisa Singera.

Pod względem politycznym i liistoiycaiym gubernia lubelska rozciąga-ła się na południc od Lublina w stronę granicy ausiro-węgifltskiąj, na któ-rej Tarnoerótl stanowił osiainic w iększe miaslo. Jej wschodnia granica obej-mowała Zamość i Tyszowce, które Baszewis określił w Ostatnim dentottie (jid. Mafie ttsztwfa czyli „Opowieść tyszowiecka") jako miejscowość lak małą i niepozorną, ze Adam nic przystanął tutaj mrłiefh żeby się UythiStai.

2 A

Tymczasem w okresie istnienia Waad Arba Aiaeoi (Sejmu Czierccli Ziem), Tyszowce pomimo skromnych rozjniarów stały się podobnie jak Zamość i Tarnogród jednym z głównym miejsc zjazdów żydowskiego sejmu. Baszewis przyjął Kraśnik i Janów jako najdalej wysunięte na zachód punkty Lubelszczyzny występujące w jego twórczości. Lubelszczy zna Baszcwisa, ;Eik uzmysławiają sobte jego czytelnicy na podslawie przeglądu miast i miasteczek klótyclt scenerię slale przywołuje w swoich opowieściach, jest znacznie mniejsza ni z rzeczywiste terytorium znajdujące się w jej granicach administracyjnych zarówno za czasów carskich, jak i w okresie między-wojennym. Skutkiem lego pisarz świadomie wprowadza czytelnika swtł-icłi opowiadań do konkretnych miast w określonym świecie, który, tak w wymiarze indywidualnym jak i zbioiowym, niesie - dla wtajemniczonych

echa swej charakterystyczny przeszłości, jaskrawo odcinającej się od przy-gnębiających współczesnych skojarzeń.

Centrum stngcrawskicj Lubelszczyzny nie jcsl sLoliea regionu. Lublin. Iptóry pozostaje odległy jako miaslo zasobne w licznych Żydowskich mieszkańców przestnpgających zjsaii ortodoksyjnego judaizmu, ale Bil-eoraj. miaslo, w klónm urodził się starszy brat Baszcwisa. Isracl Jclio-szua Singer, i gdzie icłi dziadek ze Strony matki, czołowy młsrtaged (prze-ciwnik chasydyzmu). był słynącym z wielkiej wiedzy, wpływów i zaiaczcnia rabinem i przywódcą lokalnej społeczności. Sam Baszewis uro-dził się w Leoncinie w pobliżu Warszawy (w miasteczku tyra rozgrywa

, się akcja opowiadania Syn z Ameryki). Biłgoraj leży na (rasie wiodącej z Lublina na południe do Tarnogrodu stanowiąc jedno t. w-iększych miasl na tym terenie. Wyobraźmy sobie drogę, jaką Baszewis mógł przemie-

1 rzać podróżując furmanką z. l.ublina do Biłgoraja. (P"aklyc/jiie rodzimie podróże z Biłgoraja do Warszawy i z powrotem odbywały się w znacz-nej ciofści pociągiem - Baszewis opisuje podobną podróZw opowiadaniu ]ń. Podróż za wartym w tomie wspomnień Urząd tttojegę o/ca.) Pierw-szym uiicjsccm. gdzie furmanka niosła się zatrzymać, byłby Frampol, miejscowość znana zarówno t\ Pana z Krakowa jak i z Rodziny małych iZLwńw. NastępJiie dojechaliby do Goraja, miejsca akcji singerowskiego arcydzieła, krótkiej powieści Szatan 11 Garąfu.

Furmanka podążyłaby dalej do Turąbina, gdrie rozgrywa się akcja fanabójcy, po czym zatrzyniaiaby się w IJychawie. scenerii Coś tam jest. zanim dotarłaby do samego Lublina. Centrum boga Lego i aklywnego dowskicyo życia, kióre slalc pojawia się w twórczości B;iszewisa. Siam-tąd rodzina Singera jechał u pociągiem przez Puławy i Dęblin (zwany wówczas Iwanogrodein) do Warszawy, miejsca ich .stałego zamieszka-Ilia i głównej mci ropo! i i występującej w iworcznści pisarza.

Fikcyjne potraktowanie przez Baszcwisa Lubelszczyzny nic ogranicza sie jedynie do "Sp o umianej trasy rodzinnych podróży. Obejmuje lakże rejon wokół Biłgoraja, rozciągający się na wschód w sironę Tyszowców i ilu zachód do Janosa Na południowy zachód od Biłgoraja Baszewis sytuuje Upadek Krzeszowa, niedaleko stamtąd jest Biszcza, a następnie Radoszyce, gdzie rozgrywa się akcja opowiadani! Pasje Na północny zachód od Biłgoraja, w Janowic, Baszewis osadza niezwykle i dwuznacz-ne losy bohaterów słynnej noweli Jentł, uczeń je^ziwy (zaadaptowanej swobodnie na du^y ekran przez Barbrę Streisand odtwarzająca tytułową rolę), a dalej w Kraśniku ma miejsce kuszenie i upadek wdowy z Liii Mra. "Na południowy wschód i>d Bilgontja znajduje się Józefów, niegdyś siedziba ważnej dynastii chasydzkiej, który siu A jako scena, gdzie za-^ a i a j ą się Nfenktiami oraz biorą swój początek wydarzenia ze Starca. Wproś* na południc od Józefowa znajduje Się AJekSiiudrów, gdzie czę-ściowo toczy się akcja Dziadka i wnuka Położony nieco bardziej na wschód Krasnobród służy jako miejsce akcji dfa Korany z piór Stamtąd,

25

po medługtrn c/n się, iło{ wąska droga do sfynncyjl Zamościa o wspanigej renesansowej architekturze, zadumanej niemal w swoim pier-wotny ni kształcie, ftażńicgo ccnlrum band tu i nauk!

Zamojscy Żytfei uważali się ja ponfdlcąd Icpsroh od innych, a nawet otwarcie podkreślali SWdq wjźszotó wobec współbraci w powstal i eh rejonach Połski. Elo rzcezywijęię, nawet pod koniec dziewiętnastego wieku Zamość stanowił centrum llaskali. żydowskiegooświecenia: byt micisecm u rod zi n Irchoka Lejba Pereca, jednego z ojców literatury jk lys^ a taka; frdowskicj działaczki rewolucyjnej Rńży Luksemburg Bas zew ts Singei po^ard/nl Zamościem stanowiącym duchowe. jak również fizyczne gniaz-do „modernistów". których poyłady Hwafcal za całkowicie zgubne i od-ftzające W p o b l i s k i m Komarowie, niegdyś również. s i e d z i b i e e!vnncgo chasydzkiego sqdu rabinackicgo. rozgrywa s j ę ubarwionego g o r -e/n opowiadania Radość Din pokolenia ^ j ą o t g o w Polsce między wo-jennej nazwa Komarów hy]a bogata w skojarzeni a, jako że miasteczko co stało się terenem wielkie) bitwy Rosjan 7. Austriakami na początku pieiwszcj wojny Światowej. Rosjanie ]>onicśli w niej klęskę, a prz.v (>kaz|i zginęło wielu okolicznych Żydów,

Dla uzyskania prawdopodobieństw:! Bas/ewis zawsze dokłada starań, aby podać niektóre charaktery styczne cechy miasLcczck. wsi czv osad. które wykorzystuje jako (to dla swoich tli worów. Zw^kfe odwohijc się do wybranego miejsca, wspominaj;tc tamtejszą rzekę czv inny zbiornik wodny rodzaj gjęty Ci? stopień za te sienią. Znakominm" przekładem tej precyzji mo?e być fragment otwierający- Upadek Krzywa:

Kneszów jest tiiemaf tak duty jak jedna = HaJmńiejsjych (iter u- naj-mniejszym modlitewniku. Z tłih stron miasicczko otaę-n gęsty sosmmy las, nz trzeciej stwny plytuę San Chłopi if okolicznych wioskach są biedniej-si i bardziej odda/cni ad wiata fii mm goje w lubelskiej guberni, a pota są ta nojbanlziej jahwe. 1'rzc? większą część n>kit dmgl prowadzące da większych miast zamieniają się w szerokie mwy wypętiĘme wodą : pudm-Zuje się fiirą na własne ryzyko.

Szczegółowa wiedza Baszewisa ma swoje źródło w autopsji, a osobi-ste obserwację autor Wzbogaca talcnicm literackim. abv zawrzeć w s m u -tycznyełi obraz i l i realistyczny szkic przywoływanego miejsca W przeci-wieństwie do pisarzy d*fcwlętjffl^wiccajych B&ra r i s nic wydłuża swoich opisów: upis nic istnieje dla samego siebie city nawcl [Ela dodania utworo-wi realizmu, ale raczej - odzwierciedlają rzeczywistość - ki powiada wy-darzenia. które mają nasiapić. Jego narracja uwzględnia odrębność miasiccz> ka r jego mieszkańców. tell wygląd zewnętrzny, potrzeby uczuciowe i społeczne oraz sknLe i niedozwolone praenicnia. dając wrażenie slamnnie skonstruowanej całości Pisarz ukonkrctnia Swoją scenerię na tvle, aby otkłać zarówno fizyczny, jak t metafizyczny wymiar ż\dowskiego środowiska klore optsnje i które ujęte z szerokiej perspektywy fcbcjntuję polskich £y-dow z Lubelszczyzny. Topografia się idealnie z metafizycznymi aspek-tami ich kultury, a Baszę wis nic zapomina wytkni j z Łetym humorem słabostek i j t iąwskkh bohaterów, zwłaszcza iv Leli kontaktach z Indnoscia chrześcijańska, z. którą musza na co dzień obcować.

Narratorzy opowiadań Bnszęwtsa u k a z u j regionalny i wiat wschod-nioeuropejskiego żydostwa wyraźnie i w Iowo wyodrębniony z litwac-kiego' świata północnej Pohki i Litwy [eh glos'/muszo czytelnika do poznawania iycia chasydów j knłtury Żydów Lithclsztzyziu w ogółc pozwala nam uchwycić i niema łże samemu doświadczyć a tmosfer kon-iliktów religijnych i intelektualnych. Singer stara srę siopić w jedno rze-czywiste ] wyobrażone aspekty żydowskiego Zyęla w jego codzienności

2 0

l l n i L i śrudowiikicm. Utracony świat, którr t t k a z a -

ffi3?- 0 [ , ^ ^J

t , J 1 0 ^ c , którzy sa dumnymi dziedzjeanii clk ch, „muonyeli joż dni Rz^ypospoł i te j i jej ^dowskiego renesan-

^ * f l f S J : i™ u p a d k i Baszewis nie dokonuje ocen niorafnyeh. Iccz stara się zaprezentować punkt widzenia

S fi-c^, aby przSni

Lubelszczyzna z jej rozlicznymi miastami, miasteczkami i osadami z^ ^ a uwieczniona w twórczości Singera jako świat ^dow^e j diaspo^

k orn z^pnseńa na te; zaćmi głębokie korzenie t któmcznjc się tu dob™ S i ™ un i w crsa Tne o I zncla w cale,

S S K 1 P T l > dawna prze-

^ [ C r t r t " i i m n i e j znaczony sukcesami i autentyczny aniżrjj Żydów a m i c s / '

G " U e C l u b Talmud babiloński w ^urzc Kabałę w Hiszpanii, czy tez tych. którzy m i e s z k a j ą dzisiaj na Brooklynie W Nowym Jorku lub w Pctali T i k v a h w [zrac u W SWYC I I opo^ia aniach Isaac Bashcyis Singer jaw, się bez wapienia jako ^

sla w na jp rawdz .w^ .n , najpełniejszym Mnsic teyo slnwo, genialm S ^ 1 V ™ ™ < ^ a r z a szczegóły. abv w .cn sposób najlepiej przekazać uJiiweisalne treści.

adapiacja wer^i angielskiej: ^mka Adamczyk^Garhowska

I " T r

W putriju mt]aiftLda UtłC7>\!tok ^ o K 1 fnliitli[»r| rrn^lhml ^hlnwy * MUłWum (tuj 2Un ? j^i J ^ . K,[ft t]k

2 7

J A K Ó W GLATSZTEJN

Bez Żydów Bez Zyętów mę będzie żydowskiego Boga Gdy odcjd/Jc, Bo/ebron. /.(ego świata. Zgaśnie świniło twój egp biednego nam i ntu • Odkąd Abrahamrozpoznał cię w chmurze. Świeciłeś na w$zys(kie żydowskie Lwnr/e. Promieniowałeś ze wszystkich żydowskich oczu, A my kształtowaliśmy Cię na własne podobieństw o. W każdymi kraju, w każdym mieście Byl także z nami ów nieznajomy -Żydowski Bó«. I każda okaleczona żydowska głowa Jest pohańbionym, spękanym naczyniem Bogar

Bo my byliśmy Twoim naczyniem światłości, Namacalnym dowodem Twojego cudu. t e r az liczą się na miliony Nasze martwe głowy. Gwinzdy mi gają wokół C icbic„ Pamięć o Tobie się zaciera, Twoje królestwo dobiegnie końca. Cale lo żydowskie sianie i sadzenie Uległo spaleniu. Na martwych trawach płacze rosa. Żydowskie marzenia i żydowska rzeczywistośćzniszczone -Umierają razem. Śpią cafe plemiona. Niemowlęta. kobiety Młodzież i starcy. Nawet twoje filary, skały. Sprawicd Ifwt, I amed wowmcy, Śpią martwym, wiecznym snem Kto będzie śnił o Tobie? Kto będzie pamiętał? Kto się Ciebie wyprze? Kio za Tobą zatęskni? Kto pójdzie do Ciebie na most tęsknoty? Kto odejdzie od Ciebie, aby znów powrócić?

Moę jest wieczna d]a martwego narodu. Niebo \ ziemia wytarte. Gaśnie światło w twym biednym namiocie. M i goec osi a t m a żydowska godń na Żydowski Boże. niedługo nie będzie i Ciebie.

przt losya z j idysz A łottikoAifirntczyk-Gttrłwwsfut

1SRAEL JEHOSZUA SINGER

O świecie, Którego już nie ma ( f r a g m e n t y ) 1

Pierwsza jazda koleją i eorJowiicrzuczy, kture mi się przyt raf i ły

Wielkim wydarzeniem dla nas, dla mnie i mojej starszej siostry, były podróże z matką lałem w odwiedźmy do jej rodziców w Biłgoraju

Po piei^szjC mania cheiala zobaczyć rodzinę, po drugie uwolnić się od ponurej atmosfery Leoncina, gdzie czuli się osEirnuLniona. Po trzecie ist-niały względy natury praktycznej. Bez nas ojciec mógł oszczędzić trochę pieniędzy z otrzymywanych eo Lydzień czterech rubli i spłacić długi na-gromadzone podczas zimy.

Wy duje mi się, że ojciec nie miał nic przeciwko naszym wyjazdom. Zmęczony był codzienny mi zmaganiami Q zapewnienie nam bytu, cią-głym i oskarżeni ani i maiki o to , że nic przystąpił do urzędowego egzaminu na rabina. Przynajmniej przez, kilka miesięcy mógi znaleźć nieco wytchnienia. Kobiety w miasteczku ba rdzo t hę Uiie gotowały i sprzątały ojcu w czasie nieobecności matki. Jego pogodna natura była dla u ich jak balsam w porównania z lodowatym dystansem, jaki cechowa! matkę. Chemie brał udział wc wszelkich uroczystościach. naweL w domach ludzi 0 dużo nj/szcj pozycji społecznej. Nikogo ii i e traktował zgóry+ wszyscy byli dla niego równi i nie c/y ml tego po tor aby /dobyć popularność czj zasłużyć na podziw, lecz, z autentycznej sympatii do łudzi, wynikającej także częściowo z jego naiwności {...)

Matka wiedziała, ze zostawia ojca w dobrych rękach i kiedy tylko robi]o sie cieplej wynajmowała furmankę, która zawoziła nas nad Wisłę, gdzie chłop zabierał nas łodzią na drugą stronę rzeki, skąd odchodziły parowce do Warszawy. Stamtąd jechaliśmy pociągiem do Lublina, albo nawet dalej„ do Rejowca, miasteczka w lubelskiej guberni, skąd wlekliśmy się do Biłgoraja. Kolej nie dochodziła do samego Biłgoraja, podobnie jak do większości miasteczek w guberni lubelskiej, jako ze lezaly blisko granicy austriackiej i carscy g e n e r a l n i e uważali, iż linia kolejowa tak blisko granicy byłaby niebezpieczna ze strategicznego punktu widzenia. Dl a tego pociągi docierały jedynie do Rejowca. Drogi w tych stronach znajdowały się w opłakanym sianie pcltie wertepów 1 dziur - i cudem było przetrwanie podróży pizez len teien zwany przez Żydów „włościami ubogiego króla ". Ale wszystko to niewietc mnie obchodzilo, jako Jta byłem zachwycony samq możliwością odbycia podróży, (.„i

Podczas wsiadania do wagonu trzeciej klasy panowało wielkie zamie-szanie. Pasażerów ie przepychali się. rzucali tobołki, robili kąśliwe uwagi,

rfkk.hr .-t.-l :hlhm U JM*l»tlWU J l r t WtriH' Fuf U "*it Ml tl Irtnfe mit, l.dln M:U«iri. Mm Yi-tL l!Mii i o/d Mtww. I«*l J.^3* Sic -cc. "Phi hiywd r*,ML h"™- Vnfc lvTo

2')

Israd Ji:lioh/u;i. Sin:.'Li, LlJlO

Żandarmi i konduktor zJor/cczyls na wszystkich, Matki gubiły dzieci i wpadały w histerię (...) Moja matka z obrzydzeniem paLrzylaua ten tłum. ale dIn mnie była lo czysta rozrywka. Jednocześnie nie zapominałem • tym, żeby wyjrzeć przez okno i dostrzec skrawek lasów, pol, wiosek. Slupów telegraficznych i chłopskich chat, które um% kały z. niewiarygodny szybkością. (,,,)

Kiedy doiarliśmy do Rejowca, zaraz otoczyli, nas furmani z. Biłgoraja. Cala chmara Żydów z balami w ręku chwyciła za nasze pakunki, każdy1

próbował przeciągnąć I IL IS do swojego wozu. - To co, jedziemy? - Tylko napoimy konie i hajda! (...) Piaszczy ste polskie drogi były biedne i płaskie, ale mmc wydawały się

najpiękniejsze na świecie. Krowy pasły się na poboczach, na ł Likach hasały źrebak i Chłopi p racownl i u a obi anych słońcem pol ach. Poztf raw i a I i śmy ichpo polsku:

Szczęść Boże! - Bug zapłać! (...) Wkrótce znaleźliśmy się pośród lafiÓW, ges łych lasów hrabiego f]nloc-

kiego. Chociaż roiło się lam podobno od zbójców, przyjemność wdyclia-nia lejnych woni, słuchania śpiewu ptaków i poddania się lajemn i cy pusz-czy, mimo obaw napełniała przyjemnym podnieceniem.

O św icie minęliśmy jakieś miasteczko, gdzie Żydzi spieszyli z. tałcsanii na poranna modlitwę. Zatrzymaliśmy się w karczmie na łyk gorącej her-baty zagryziony gorącym cebul ar/em z makiem, który to przysmak wy-piekano tylkow lubelskiej guberni i który nie miał sobie równych. (...)

Przeróżne rzeczy zdarzały się na piaszczystych wertepach, przez które toczyliśmy się całą noc i cały dzień W końcu dotarliśmy do Biłgoraja, kobiety poznawały matkę i witały ją radośnie

- Nie do w iaty, kogo ja widzjf. Szjebcłc^ rabina - wy krzy kiwały szCzy-p iąc się W po l iczk i z. podni ccenia. 1 Tjtrtłniicnn I FUtancby przyj1 'hm

142

Uczniowie chederu pobiegli za w i adom ić babkę o przybyciu gości Zaczęło się całowanie i ściskanie. Wszyscy mnie obcalo wy w al i - b a b k a .

eioLki i krewne, nawet Elcl Neclie, która od hu służyła w domu dziadka. Następnie przyszedł do kuchni z izby rabmackiej dziadek i powitawszy mnie. zapytał o postępy w nauce. Zaraz, polem zjawiła się kolejna zgraja wujków, ciotek i kuzynów Wszyscy mówili naraz i wypytywali nas o różne rzecz;-. Babka, mateńka kobietka w jedwabnej chusLcc na głowic, długich dyndających kolczy kach i z pękiem dźwięczących kluczy i kluczy-ków u far L LI cha biegała od kredensu do kredensu przenosząc przeróżne dobre rzeczy, picn ii k i. różne ciastka i bid k i, sio i k i z kon fi turami i bu lei ki z sokiem... Próbowałem wszystkiego, numo ze matka ostrzegała mnie, że-by mnie był żarłokiem i zostawił sobie miejsce na kaszę i rosół. Takjakby mi kiedy nit d o p i s z LI i apetyt! Po długiej podróży mógłbym zjeść nawet te trzy konie, które ciągnęły łhrinankę

Potem zaczęli nadciągać goście, przeróżne małrony w jedwabnych chust-kach na głowach, żeby zobaczyć matkę, (...)

Pierwszy szabas po naszym przybyciu zaez.y nał się jak wesele. Co parę cli w LI wpadflla jakaś dziewczyna z talerzem kugła.rudzy okówi migdałow-e j struclą i oznajmiała; - Cieszcie się wasz> mi gośćmi. rab i nowo. Mama przysyła gościniec. {...)

Babka dawała przybyłej jakieś słodkości na drogę mówiąc: - Życzę szczę-ścia. Oby Bóg dLiI, abyśmy wszyscy radowali się razem z Lobii pod chupri. (-„)

Dziewczyna oblewała się płomiennym rumieńcem i szybko wybiegała. Różni wujków ie i ciotki zapraszali nas na ktdusz, a ja próbow ii lem wszyst-

kiego, objadając się do granic przyzwoitości Potem wujowie pytali, co porabia Piiiclias Mendel, czyi i mój ojciec. Uśmiechali się przy tym tak, jak uśmiecha się ktoś pytająco jakiegoś członka rodziny uważanego za niedo-rajdę. Denerwowały mnie te uśmieszki i ich zbyt poufale mówienie o moim ojcu. który był przecież rabinem Ale nie zaprzątałem sobie l>m długo głowy -c ieszyłem się nowym miastem, chłopcami, którzy przyjęli mnie do swojej paczki, a pizede usAs lk im domem dziadka pełnym dzieci, wnu-ków. kuzynów i gości. Zawsze się tam coś działu: samowar bez ustanku bulgotał, a ludzie popijali herbatę, zagryzając lym i owytn. (...)

M ó j dziadek desputu i zbuntowana ludika

Od pierwszego spotkania b>lem oczarowany osobowością dziadka, T hociaż oczywiście wtedy nie pojmoWLIleni leszcze, jak wielka odgrywa rolę, mimo to czułem jego silę,

Dziadek b \ i wysoki, mial czarne przenjkłiwę ocz,y. szlachetną aczkol-wiek ttnmi twarz, siwa brodę i pejsy Ora-' smukli) sylwetkę. Mml ostry je zykT choć niew i c le mówi l. bud ząc lym respekt. M ie wiciu d I aczego. ale bałem się go od pierwszego wejrzenia jednocześnie darząc go miłością. Nie by lem odosobniony W tych uczuciach • większość Żydów w Bilgora-j u łęka! a s ie go i kocli a la, podobn i e i a k j eyo doros le dziec i. Jego sy now ie i córki bali się do niego odezwać, a on rzadko z. nimi rozmawiał, nawet z najstarszym synem Josefcm. kióry byl; od niego młodszy- załedxvic o szes-naście lat i pełnił w miasteczku funkcję dajana, pomocniczego rabina. Za każdym razem, kiedy wuj Juscf musiał wejść do izby ojca, oblewa! się potem niczym oskarżony przychodzący po wyrok surowego, aczkolwiek sprawiedliwego sędziego.

143

1

Jedyną osoba w domu. n może i w całym mieście, nie obaw iającą się dziadka b y l | moja mała i zwirtna babka, której końce jedwabnej chustki zawsze furkotały pod brodą. - A on niby k to .cesarz?- besztala swojego najstarszego syna. kiedy chodził w tę i /. portretem zbierając odwagę, żeby stanąć przed obliczem ojca. - Idź, idź. przecież ci nie sprawi lania...

Prze z cnie życic buntowała sic przeciwko władzy męża. zf którym zo-stała zaręczona jako dxxrunaslolclmu dziewczynka z zamożnej rodziny, f rns la kobieta, której ambicje iniclckiualnc nic wychodziły poza podsta-wowe modl imy i napisanie lisi u w łamanym jidysz, kpiła sobie zuezo-ności męża i jego surowej, m ę s k i e j natury. Najbardziej nie mogła mu wybaczyć jego ma lomó w i w l, Pracz Całe la La łedwo co zamienia I pa rę słów z kobieta, y która miał pól i uzi na dzieci. Od samego dnia ślubu, który nastąpił gdy ona miała czternaście a on piętnaście łat, ich życie toczyło się własnymi drogami. On już. wtedy znany byt jako.,maciej ow-ski geniusz" toczący uczone debaty z rabinami, podczas gdy ona by la prostą dziewczyna, która nawet poślubię dalej bawiła się szmaciany mi lał kam i, przynosząc wielki wstyd własnej matce. Młodzi nie mieli wspól-nych lematów. Bo o czyni mogli rozmawiać1? O nauce? G judaizmie'.' Aby icirm jakoś zaradzić, zaczęli płodzić dzieci. Babka urodziła pierw-szego potomka w wieku piętnastu lat: później co rok poja\x ialo się kolej-ne dziecko. W wieku osiemnastu lat dziadek byl już rabinem, n a j p i e r w w Poiycku. potem w Maciejowic, a w końcu w Biłgoraju. Jego wiedza i mądrość stale rosfy, podczas gdy babka pozostała zwykłą gospodynią oddaną dzieciom, obowiązkom domowym i prosie; wierze. Dziadek miał swój bel dm. czyli sąd rabinackih Swoją Torę, sprawy gminy, gości i petentów : babka zarządzała wielką kuchnią, piecem, spiżarniami i komorami. Między izJba rab macką a kuchnią b y ł a sień, xv kiórej siała w ic łka bec zka z woda. Ule lo wąskic przejść i e dziel i ł o męża i żonę bard z.icj liii ocean. Żyli W dwóch odrębnych swialach. (...)

Pozostałe dzicci czuły się w to w a r s t w i e swego ojca nawet bardziej nieswojo niż JoscE' i wolały spędzać c/as w babcinej kuchni. Kiedy dziadek od czasu do czasu się tam zjawiał po swojego szamesa, Szmula, który wypijał morze herbaly z jediną kosłką cukru, wszystkie dzicci i wnuki zrywały się na równe nogi i zastygały w bezruchu niczym żołnierze podczas niespodziewanej inspekcji generała.

Dziadek rozmawiał z. córkami równie rzadko jak z żoną. wyjątek czy-niąc tylko dla mojej matki - zwłaszcza kjedy prz> jeżdżą! i śmy w odwie-dziny z Leoncina. Bylajedyną kobietą w rodzinie o skłonnośćiachinteIck-luafnycli i dziadek częstoubofewal nad faktem, i e nie urodziła się mężczyalą.

- B a s z ę w a m a m ę s k ą g ł o w ę - m ó w i ł . - S z k o d a , że j e s t n i e w i a s t ą . Matka była dumna, że jej ojciec omawia znia podmosle sprawy, a sio-

stry zazdrościły jej. Nic znacz;-to, tó dopuszczał ją do konfidenci i - o s t a -tecznie była tylko kobietą. Po chwili rozmowy wypytywał o finanse, o dzieci, a w końcu - ze zgryźliwym uśmiechem - o męża:

- Jak on się miewa, len Pinchas Mendel? Wciąż nic cltcc rozmawiać / gubernatorem? - pytał ze skrywaną drwiną,

- l a k , ojcze wzdych a i a matka. - Mo. cóż. Czas wracać do studiów ^ mruczał, powslnymując się od jakiejś

kąśliwej uwagi na lemat ziętca - Już dość czasu siraciłciri na czczą gadai mię... A matka wracała do kobiecej c/ęśt i domu, gdzie prym wiodła babka. Sani wolałbym z^suie. xv kuchni pełnej kobiet i smakołyków. ale dziadek

32

JuLiih M o r J ^ h d j ZylwliimH. rul^ik dz i i d i ł h i w i f f i i p i ^ w

nie pozwalał mi Lam siedzieć i ciągnął mnie do siebie do pokoju, do Tory i dowskiej wiedzy. - Miejsce cłilopca nic jest w kuchni - mówił, a ja nic śmiałem mu się

przeciwstaw^ tak jak to robiłem w domu wobec ojca, Już drugiego dnia j>o naszym przybyciu wysiał Szinuła szamesa po uiela-

meda. reb JC IIOSZK IC. i zapisał mnie do cltcłlent na okres naszego pobyiU w Biłgoraju, Spałem w izbicrabinackiej dziadka na lawie, która podczas dnia służy la do siedzenia ludziom przydłodzący m do niego po rade.

Dziadek precyzyjnie, z zegarkiem w ręku. dzielił dobę na części, Do-kładnie o wpół dojedenaslej w nocy udawał się na s|>oczyriek do sypialni, k lóra d / ic I a I z babką, p odczas gdy ja k t adłem się xv j ego pokój u lJi inki o irzeciej rano wstawał, obmywał ręce. nastawiał samowar i siadał, aby aż do świtu studiować i pisać konwi u arze. Pracując, powoti popijał herbatę. Często budziłem się w środku nocy xvidząe jak siedzi nad księgami i pije herbatę: nie mogłem pojąć, jak jest xxr stanie poeliłamać tyle Tory i tyłc herbaty. Duży pokój, zapełniony od podłogi po Sufit świętymi księgami, był ciemny, twarz dziadka ledwo oświetlona i skryta poiród głębokich ciem. Mimo to czułem się bezpiecznie w jego obecności i zadowolony znowu zapada tem xv sen.

Dziadek budził mnie dokładnie o wpół do ósmej. Obmywałem się. ubierałem. poczx m szedłem tło kuchni, gdzie babka, kióra także wsta-

I wala rano, aby przygotować śniadanie dla domoxvników. dawała mi szklankęherbaiy zbrązoxvawym mlekom, które przezca lą noc pyrko-tałona piecu. Dokładnie o ósmej dziadek szjedł do bóżnicy znajdującej się xv pobliżu. Wysoki stary budynek z m a s y x x n y m i mosiężnymi ży-randolami i okrqi^lymi oknami, przez które xx,lalyxx,aly i wylatywały ptaki, pclcn był prostych ludzi, którzy przyrcliodzili pomodlić się przed rozpoczęciem pracy. Każdy z nich mówił , .Dzień dobry, rabinieT>. Dzia-dek modlił się żarliw ie i głośno, co zupełnie nie pasowało do jego ra-cjonalnych poglądów misnagda. Prości ludzie spoglądali na mego z miłością., dumni, ze nic modh się w- chasydzkich bóżnicach z bogacza-mi, ale pośród swojego ludu. Odgłosy r n o d l u w z n o s i ł y pod wysokie sklepienie i rozbrzmiewały głębokim, echem. Nic śmiałem ru-szyć się na krok od puEpilu dziadka.

33

Zaraz. pu modlitwie dziadek szedł do domu na śniadanie, które babka p o d w a l * m u w jego pokoju - chleb z masłem i kasze ł mlekiejh

W tajemnicy, żeby babka się nic dowiedziała, wkładał mi do r ę k i dzie-sięć groszy, żebym poszedł do sklepu monopolowego po małą butelkę wódki z zieleni nalepką. Lubił wypić łyczek po śniadaniu, ale wolał nie zdrad icftć s ię z lej s I abości N te mi a E in nych nałogów - nie pal i I tytońiu i nic wąchał tabaki. Byłem dumny, że dopuszcza mnie do tej konspiracji.

Po śniadaniu dziadek drzemał pracz dwie godziny. Robił to. ponieważ nie spal dość w nocy a także dlatego, żc nie clicial rozstrzygać żadnych kwestii po kieliszku wódki Gd> ktoś przychodzi! w tym czasie po radę, wysyłano go do wuja Joscfa.

Po dwugodzinnej drzemce, tli krótszej, ni dłuższej, dziadek wsław ał i zabiera! się do pracy Jego izbn była stale pełna kobicl szukającj-ch rady łub proszących o wstawienie się za chorych krewnych. Chocinż by] mi-snai;dcm. racjonalistą, dziadek obmywał ręce i odmawiał modlitwę w in-tencji pacjenła. wymawiając śpiewny tu głosem imię: chorego i jego mntki. Zjawiali się także rzeżmcy z Ociekającymi krwią plucann łub wątrobami, kLóre miały jakieś skazy, aby rabin urzekł czy koszerne czy ircTne. Szojchcci przychodzili, a.b> sprawtlzil ieli noże do uboju rytualnego.

W Biłgoraju było dwóch szojcticiów. reb Lipc ircb Awrumełc. Reb Lipę był krzepki, mi at rozłożysta brodę i pejs>. Byt spokojny, powolny; pewien siebie. Chodzi] niespiesznie, stawiając diuniekrofcł. RyLuałnenoże, które nosił w szerokich eleganckich pochwach, były równie lśniące i budzące szacunek jak on sam. Z ważną miną otw ieral pochwę, czyścił ostrze starą pończochą, po czym sprawdzał j e o paznokieć kciuka

Natomiast reb Awruiuele byl wysoki, chody, rożkojarzony. płochliwy i zatroskany Bródkę miał rozczochraną, glos piskliwy i wystraszony, dłu-gie pa]ce niespokojne. Chociażby] wysoki J e g o przydługi cha fal plątał imi sic pod nogami. Zabrudzony byl krw i a i piórami, ubranie miał sztywne od zakrzepłej k r u i Z jego tylnych kieszeni Wystawała zawsze miiuaturowa jatka, bow lem mml zwyczaj wpychania w nic słcdzjon i jelit, które rzeźnio dawali mu do zabrania do domu dta żony, ( ,,)

izba dziadka nigdy nic była pusta. Po szojelietach zjawiał się nie koń-czący s ie i luin interesantów. Często dziadek prA-w dziewa I odświętne ubra-nie i w towarzystwie szamesa Szmula udaw ał pię rta uroczystość obrzeza-nia. gdzie praypada] mu honor trzymania ntemowlecki. CereEnnni i obrzezania dokonyw ano na specjalnej la^ ie wyłożonej jedwabiem, na której w idniat napis..krzESloEłjusza'.

Dziadek zawsze uczestniczyt w łych uroczystościacli. ale nigdy nie zjo-stawał na przyjęciach. t»wel na tyicli wydawanych przez najbogatszych ] najbardziej uczonych ludzi w mieście Gos]?odarzc dawali szanłcsowiSaśnlł-Iow i piernik przybrany amuletami, aby zabrał g o t l a wnucząt iabiiia. Uwiel-białem te pierniki, chociaż szames Szmul trzymał je w kieszeniach spodni, gdzie przesiąkały smakiem i zapachem tytoniu (...)

A f t *

Pod kon i ee łat a. z nudej śc iem m i es i ąca c liii m atka zaczyn a I a p rzygo-towywad sic do powrotu ze mną i siostrą do Leoncina Babka piekła nam na drogę mnóstwo ciastek oraz wyposażała w butelki z sokiem L słoiki z przetw orami. (...) Jechaliśmy przez miasteczka, w ioski i lasy lubelskiej guberni, zwanej przez.Żydów ..włościami ubogiego króla".

przez żydowskie miasteczka przywołujące na pamięć czasy straszne-go Bohdana Chmielnickiego;, m i. i steczka o nazwach takich jak Zamość. Szczebrzeszyn, Goraj i Józefów, cni a sieczka o starych bóżnicach i cmen-tarzach. kościołach, wieżach i obszernych okrągłych r>nkach otoczo-nyclidrewnianymi straganami, przy których siedzieli kramarze i prze-kupki; mias teczka , w których szames i wciąż wzywali Żydów na modliLwę pr^cd Świtem, gdzie pomocnicy melfimedów odprowadzali dzieci clochedcru ze śpiewem na ustach, gdzie dobosze bębnili na ryn-ku w bębny obwieszczając najnowsze zarządzenia t przynosząc nieco wieści z.c świata, gdzie chłopcy i dziewczęta ozdabiali żydowskie domy na święta lwimi i jeleniami wyciętymi z papieru. miasteczka, gdzie Żydzi byt i bardziej Żydami, a goje bardziej gojami niż gdziekolwiek indziej w Polsce. Bowiem w żadnej innej okolicy p u tacy chłopi mc nosił i takich długich włosów, często sięgających ramion, ani takich kolorowych ka-pelusz; z ciiwościkamt w rogach, ani takich długich haftowanych suk-ni nn. kolorowych pasów i wyszywanych trepów. (...) Nigdzie indziej w Polsce chłopki nie nosiły takich wysokich, sztywnych czepców i barwnych, wy soko upiętych chust, które nazywano ..chaimdkami \ W żadnym innym regionie nic mieszkało tylu Kuninów, chłopów noszą-cych rubaszki. łapcie z łyka. albo chodzących boso i mówiących po chaelilacku. gwarą określaną prze z. Żydów mianem J e w a n i s z "

Zarówno Żydzi jak i goje we,.włościach ubogiego króla", lubelskiej gu-berni. hyli bogobojnym, baiwnym i staroświeckim ludem. Daleko od ti ni i kolejowej i wgzeŁkicj cywilizacji, tereny te wydawały się nietknięte przez czas. oddzielane gęstymi lasami, od zewnętrznego sw i a ta.

Po dwócb dniach powolnej jazdy furmanką i koleją docierał i Śmy z po-wrotem cło domu do Leoncina, Witał nas tam dźwięk szofaru. baraniego rogu, w który dęli młodzieńcy w domu modlitwy, aby obwieścić Jam im Noraim, Straszne Dni miesiąca ełtil.

p r z e ł o ż y ł a Z j i d y s z i im^pclsk i e g o damczyk- Cnrh n

Książki nadesłane

WydMYnictwo7,\AK, Kraków 2<kJ.ł

Miiftii Cihiństn, Mnr1;i Knprrn. hibis/JiŁ: Szchptr: ifM"" SuimuK Ilcuncy- Zitataiotw -pręrdstKZmŁ K-wje wyttfpn* l?~ł-2Q0},

MagJu I lc>Jfl 321 StmniH Mwincy: Św(atlt> t/dtłry^Ot Phić il. PrzckKkJ Slumsów EłamńcZafc. Sb. 53. Ld'j.,;irJ HSnoh: Lt/irr WdWfcrmj.ici ł ł f r r . ^ wjififtjpre, P t n i l l d Mi jp WcłdctkiL. 17

Z h i s t o r i i Źy t low b i ł go ra j ^ l i i c l i HENRYK GMITEREK

„Poddani moi m Żydzi z miasta Biłgoraja.,/1*

Hiljich i i j ^ i s p o ł e c z n o ś ć ż y d o w s k u w o k i r c l c p r a d i r o d i l o n i w y i D

W c za sit gdy Adnni GoraisU podejmował decyzję o założeniu nad racka Uda nowego iniasLa. osadnictwo żydowskie na lercnie Lubelsz-czyzny znajdowało Slę juft W pełnym rozkwicie. Głównym jego centrum pozostawał Lublin, gdzie j uJ: w polowie XVI W; funkcjonowała jedna z najliczniejszych (ustępująca jedynie Kazimierzowi pod Krakowem, Pozna-niowi i Lwowowi) jjjnin żydowskich. licząca około £00 osób1, W 147« r. - redl lii; rejestrów ponownego - około Żydów mieszkało w róż-nych innych miastach wojew ód/lwa lubelskiego, przy czym napływ lud-ności ż y d o w s k i e j do łych miast i jej d y n a m i k a demograficzna wykazy-wały w drugiej polowie XVI w. wyraźną tendencja wzjoslową. Dotyczyło (o zwłaszcza nowych miast prywatnych, szlacheckich. których w XVI stuleciu w województwie lubelskim lokowano 22 (do tego dodać irzcha jedno miasto królewskie Ostrów, oraz. i cdii o w dobrach kościelnych -Puchaczów)3, Ludność żydowska, oddająca się przeważnie typowym ujęciom miejskim, znajdowała \m odpowiednie warunki eyzy^iencji. Żydzi spodziewali sic lakze większej stabilizacji życia w łych zakładanych od podstaw miastach, w których w dużo mniejszym stopniu niż w ośrod-kach siary cli spotykali się z: przejawami antagonizmów i wrogości na tle konkurencji w rzemiośle i handlu, Osadnicy żydowscy mogli liczyć pru-tym na przychylność właścicieli nowych ośrodków miejskich, zaintere-sowanych ich rozwojem i nierzadko zachęcających wprost do osiedlania się w nich różaych grap ludności. W XVI stuleciu - według dotychcza-sowych badan - obecność Żydów dii się siwierdzić w 21 miaslaelt wo-jewództwa lubelskiego'

Biłgoraj nie odbiegali od lyclt leiułcncji. W przywileju lokacyjnym miasta z Itł września 1578 r. nic było co prawda bezpośrednio mowy o Żydach przywilej zezwalał tylko ..ludziom wszelakiego stanu, płci i rodzaju" na swobodne uczestnictwo w cotygodniowych lurgacEi i irzech corocznych jannmkach1 - ale znany 'i tolerancyjnej postawy A d n m Goraj sk i zr pewnością chętnie widział i u także osadników pochodzenia żydowskiego. Żydzi za mieszki wali w Biłgoraju jeszcze za jego życia fzm, w 1602 r.>. Dowodzi tego pierwsza znana nam wzmianka dotycząca Żyda bi łgorajskiej , zapewne kupca. Abrahama Konnnna. odnosząca sie do r. W grudniu tego roku skarżył się on w grodzie lubelskim na niejakiego Stanisława Jodłowskiego, który napadł na niego na publicz-"N ^IłZjfdfiw InłyHiftbKfa • l& l f tbą roł1 IHT>P \t> • ftn IM Ufl Ltitaai K W jtiPduPwtŁi- G—it-o ti<hw*a If Lubi, ,07 H»1.I _ktnitihn tor • % lvii, <• :iLt-?i i. l i.r,„ fyttHKjm Jilibwifi :L JuW™,. u —ti^Hk wd»cfttebi!h w»/**dtbtwa ittoUtHle * XVIII mrtu. HiulrtST, ?JH" I*tr.. liKUiH,/. Wutijtuk.. Żyda w nwiferfr wnrritklwm M<ićam*inku-f u i hJ-mtiir*Kv »AT7;j wjłt-li 11WH. • tui m 'k Rwan m PutU.* JCJfl ]ruii|m LłS?. • JMŁ I M i ^ ^ i , ^ c ii - ISłfltfi W .hi -ni win kdiL'j tiiu^ nU u^: Amh Łlam • dioć iwpe-

IWjin.y L-m ł PtMfDPWl luli lyilLm M* •' •Ćrfl',. XY| w nijf^ LH Siri>v!fl > Żmtj* ŁJfcilW jli;, • li. I?

ncj drodze, dotkliwie pobił, poranił, a także obrabował ze stu talarów. H4 złotych florenów i zip1. Wzmianka la świadczy zarazem o nie-przeciętnym potencjale finansowym pierwszych żydowskich mieszkań-ców Biłgoraja.

Sktipisko żydowskie w mieście nad Ladą rozrasLalo się. w związku z czym - wzorem inny tli irunsl - zaistniała potrzeba prawnego uregulowania jefeo staiLisu, a także określenia rant prawnych mających zapobiegać eweninai-nyin koiiHikLOm z. ludnością elirześcijaiiika. Cokoital tcyó Zbigniew Goraj-ski, syn założyciela cniasia. nowy wtaicicicl EilyoTtija. W prAwilcju z £ 0 wrześnta iCilfi r.n pmznjswal on Żydom, „którzikołwick albo temz już do tego czasu lam mieszkają, albo na potym mieszkać bętlu", pełną swobodę osicdEaiua się ,,w jłrzcrzcczniiyin miasteczku ftjlgoraju", p o p a l a ł im na swobodne iiJihywanie i odsprzedn^vanic lam placów, pół i ogrodów oraz budowanie domów zarówno w rynkti. juk i przy ulicach. Na prośbę samych 2ydów zezwolił na zbttdowatue bóżnicy, .domu dla <loktoraH (Fabtna). kaft1

lwa. szkolnika oraz szpitala dla chonch. przyznając na te ceHe dwa <łomy przy ul. Krzeszowskiej. ..nad siawem", wmz. z. należącymi do niełi placami, które Żydzi winni byli wykupie od aktualnych dzierżawców. Place le i zbu-dowane na nicli obiekty w przyszłości miały być zwolnione od jakichkot-wick świadczeń na rzecz miaslfl i jejjn właścicieli. Od ^^zełkieli |łodalkm\' i c suszów mial być wolny także cmentarz żydowski, który Go rajski zczw> lat Żydom z a t o k i .za miaslem, na miejscu ti]>airzonyin",

W ij na samym przywilejti Zbigniew GorajsŁi nakreślił też ogólne ramy prawne określające sytuację żydowskich mieszkańców miasta. Szanując autonomiczne uprawnicitia Żydów w Rzeczypospolitą, wyjął ich spod sądowych upraiynie^ lawy i «dv miejskiej, usimawią^ąc dlii nicli odięh-twgo, powoływanego przez siebie sędziego, do klórcgo ..om siarszego swojego prz.ylączn^. Od rozstrzygnięć lego SLtdu Żydom przysługiwać miała apelacja bezpośrednio do właściciela niiasia. Przywilej z^pewnid Zydnm j>elmi si^ubodę dz.ialuliiości jfo^fiodLiiczcj. n«t równi z. ludnością chrzcscijafiskq. Moeti prowadzić „handle wszelakie, którekolwiek jenobyić inogąr" a lak^c Cmdnić się rzemiosłem Rzemieślnicy żydowscy uwnlmc-iii zosiah przy lym od konieczności przynależenia do cccłlów miejski cli; cccii om zakazano także domagania się od nich czegokolwiek. ..co by przeciwko ich zakonowi było1". Jednocześnie Żydzi zrównani zostali z chrześcijańskim: mieszkańcami miasta iv ponoszeniu wszystkich cięża-rów nicejskich, porimków. czynszów, składek, opEat jarmarcznych iip.

Uprawnienia le polwierdzil przywilej Zbigniewa Oorajskiego dla Biłgo-raj li z 2\ ^nidnia 1.634 r~ "l"raktował on wszystkich mieszkańców miasia, zarówno clirześcijan. jak i Żydów, klórzy .,przyjęli osadę" {mieszkati tu na -^ate)T na równi, przyznając im takie same prawa, ale i obowiązki Wszy-scy mieszczanie mogli więc korzystać ze swobód gospodarczych, wszy-ucy uzyskali wolność produkcji i wyszynku łninków, piwa i gorzałki, za oo miasto miaEo każdego toku placie właścicielowi zip. Wszyscy uuesz-k;uicy obciążeni też. zostali jednakowym czynszem: od każdeeo ptacu mieli plaeić paru mia&ta rocfliie po 2 zip. / każdego póllanka roli rocznie po 4 zip oraz duw-ać po korca żyta i owsa (z ćwierćtanka odpowiednio poto-wę}, od każdego browaru i od każdej bani gor/nlczanej winni byli dawać pei y A]} i gr, od każdego slodn piwnego i gorzałczanego po H) gr i muc,

przywileju czy lamy także, że ..księdzu ewangelickiej rchgicj każdy go-spodarz powinien co rok raz wóz drew przewieźć", wipc pewnie i do lego obowiązku £ydzi musieli się prAkładać,

• fctirtiB ]',:mIwo*-, W Lubiinif, Kiitń ]y*]'k:c>ęo RMO Art.. Jlr k 4Htr Aldlłlłwi oińwiw Pwniydl W w tnwi*. Alrfl|WU»» (J^l-I^icjfl Acflrnurp JM [4i-h: AOAD. AOU'1, k 6. JKW tar I. Muuyfolu, ap til, . I IM 1.1 lM>ml#| 1f n io»1*L p»wwc Ji rt- w

f 1 * ! łcrkf Zhijiiff«* Ołiniittifi.'^, p,4 innifłBU rnn i -iq biipinj^ich Afiy. Ai.iir.Mh ;i-i. L

3 ń 3 7

Wspomniane przywileje, stosunkowo korzystne. sprzyjały - jak się wydaje - osadnictwu żydowskiemu w Biłgoraju. Już. w 162* r, i os ko. slarszy Żydów biłgorajskich, oddal 12 zip szjosu od znajdujących się w mieście domów żydowskich*. Przyjmując stasowany w lilcraffrzć hU stOfyt/iicj w spól czynnik 7 osób na doitt żydowski oznaczałoby to. ze u i ród mieszkańców Biłgoraja zylo wówczas około siu Żydów Nieba-wem na sląpiloi jednak, w związku z. wojnami polowy XV|[ stulecia, gwałtowne załamanie sic rozwoju demograficznego miasta. W maju Ifrfti r. bnnmslrz Biłgoraja Wojciech Wesołowski zeznawał. że w mieście żyje ,.t>lfco dwann.śeic dusz" żydówskiell*. W najbliższych latach potencjał len stopniowo się powiększał i w lft74 i. na ogólna liczlię fttf mieszkańców Biłgoraja żydów byt o 4 O1* Dane, jakimi dysponujemy dla X VEI1 stule-cia. wskazują na dynamiczny przynosi żydowskich mieszkańców miasta w pierwszej polowie lego w teku. W 1765 r. Biłgoraj miało zamieszki-wać 644 ŻydÓw11 i by] to najwyższy ze znanych nam szacunków, po-lem ta tendencja wzrostowa uległa załamaniu, Według taryfy poglówne-go z I77W r. Żydów w Biłgoraju było *1IK (na ogółną i ic/bę 2ł7tf mieszkańców)111, zaś w 1791) r. miało ich być w mieście już tylko 351" OzJiaczalo to. że Żydzi stanowili kilkanaście <w r 19.2%) procent Ogółu mieszkańców.

W topografii miasia osadnictwo żydowskie koncentrowało się w ryn-ku i wokół mego, Pełniejszymi danymi dysponujemy co pmwda dopiero dla roku 1 76tJ, z kióncgn pochód/i szczegółowa ,,lustracja osiadlosci w Biłgoraj u" a te / pewnością tu 51 rac i a ta oddaje również wcześniejsze tendencje. Ze źródła tego wynika, że uei A3 posiadłości przy rynku, a i 36 należało do Żydów. Całkowicie żydowska byta leż ul, Za tylna Rynkowa, prz> której mieściło się 14 domów żydowskLeli, Dzjesięć domów' żydow-skich zna jdował się przy ul Taniorirodzkiej. zdominowanej jednak przez, chrześcijan Pojedyncze enklawy żydowskie były te?, przy u l Morowej, pr/y której mieścił się kirkut (mieszkał In jeden Żyd) oraz. przy ul Nad-sławnej (dawniej Krzeszowska), gdzie mieszkały 3 rodziny żydowskie fna 71 posesji). Przy tej ostatniej ulicy znajdowały się też- dom kalialny, rezydencja rabina, bóżnica i szpital żydowski. Żadnych posesji żydow-skich nic hylo natomiasi przy ulicach: Zamojskiej. Szewskiej. Radzięckiej i Zaccrkiewnej. Zwraca przy tym uwagę stosunkowo duża liczba komor-ników żydowskich, którzy1 mieszkali aż w 51 domach iydowsktch,

Oddzielną kwestia pozostaje sprawa ram formalnoprawnych funkcjo-nowania sjHileczności żydowskiej w miastach szlacheckich oraz ujawnia-jących Eię w jej obrębie stnikiur organizacyjnych. Wiemy już, żc w Bił-goraju - j a k w innych miastach - społeczność la posiadała pewien zakres autonomii, której wyrazem była wyznaniowo-narodowościowa organi-zacja kahalna. Poza funkcjami religijnymi sprawowała ona także władzę administracyjna i Sądowy11. Stopień zorganizowania biłgorajskiej gminy żydowskiej nie _iest jednak łatwy do określenia Wzmianki o seniorach czy Starszych żydowskich znajdujemy już od I62K r Wypełni a łi om za-pewne funkcje fiskalne {wybieranie podatków), przewidziane przywile-jem z 16 IG r. funkcic sądowe, reprezentowali gminc wobec właścicieli miasta, wind z. i sadów państwowych i samorządowych. a także wobec

1 \n. K^IHton m k SMY ' APL K f lKMI 1 Pft. k. HS6* u u u z r u nim-,1. u l v. : i j i i k n r ^ k n h t LiUnkicJi podcz^i kImIu ku iuL ic j W 1«11 mn irwłthi!:,fM-nrpjTr-kułi po.tiw (wtopi" iMici^^f^j wiju*. ™ W. JtfliSHiinl P £*Tiri •KffhTjyłf • -II T df. cm , • M Mi-ujiwLt, Dp. m , t l if u, * I*™ r Zydow byle JK)

" J. Miwryrtik"i. > L9U ' V- II' łfcmłj frzłrąpi*p*r\l*j • U ' J ••••.: nm Lf' CII , • I ' AOAD. AOW Amtnmt?U, Ir

Pij T f p f e m Vii. I llTIl. A Ji'(Ęł.łtVlWi n fant?*, ntftUlbłJO - ifctiPlr,. -f -J^HJ fitł r ^ r- (W } fyl* i Jo.iw; Httęppif^oŁtf l«L A Mtt-UfKWirrliw 1991, • m

siarszyzny w y ż s z e li szczebli samorządu żydowskiego Gmina biłgoraj-ska podporządkowana była przy tym przez, długi ez;is zicuistwu ordy-nacji zamojskiej, swoje pretensje do jurysdykcji nad zgłaszali leż starsi /Lcmsłwa ełielmsko-belskiego (chełmskiego).

W X V I : w w Biłgoraju nic było chyba jednak jeszczc w pełni zorga-nizowanego zarządu kahalncgo, tLitef?za gmina funkcjonowała raczej jako Izw przykahakfc, korzrj"St;tjący z. ogra nic zonycli uprawnień samorządo-wych i podporządkowany kaliałowi nadrzędnenui. którytn dla Biłgoraja pozostawał Szczebrzeszyn. Do seniorów gmmy w Szczebrzeszynie Ży-dzi biłgorajscy mogli się zwrncać o rozstrzygnięcia w różaiych sprawach spornych, tamtejszy sąd żydowski stanowił też instancję apelacyjny od wyroków miejscowego sędziej"0 żydowskiego. WryżSzy stopień zorgani-zowania gmina biłgorajska uzyskała pod koniec XVli stulccia, nn mocy przywileju nowego u-laścieiela miasta SLanislawa Szczuki, referendarza koronnego-, z U 169-1 r„ zilhyicrdzonego w l[>(JH r, przez króla Jana III Sobieskiego, a następnie przez obydwu Augustów z dynastii saskiej". Zapobiegając „opprcsyjom"Ł j ak ie biłgorajscy odnosili w- sądach Szczebrzeszyńskich, a takvte clicąe im oszczędzić koszlów związnnycli z podróżami, Szczuka ustanawiał w Biłgoraju ich nińi.tw sądy ijurysdyk-(yjĄ. nby sią saiui między sobą sądziii, bez Żadnej do Szczebrzeszyna apetatyjej. Które ta ich t juryiidykcyfa Lenie ma odęć wafor. jako i w Szczebrzeszynie, w Zamościu i innych miastach do ziemi chełmskiej należących, hez najmniejszej ir tym mi starszych Żydów przeszkody. Ogra-nie zonę też zostały upraw nienia Hskatnc starszych ziemstwa cłiclmskie-go w- stosunku do gminy biłgorajskiej. O d Ląd przy rozdziale obciążeń podatkowych nie mogli oni nakładać na tutejszych Z idów sum przekra-czających 6fł(l -dp rocznic. Wprowadzan ie w życic tych postanowień, zwłaszcza w sprawach podatkowych, napotykało jednak na znaczne trud-itości. w r 171^ r. ówczesay podskarbi koronny Jan Przebendo^iSki prz>-pominął starsz.yżnic Ż y d ó w koronnych o konieczności przestrzegania wobec Żydów biłgorajskich ich praw i przywilejów, a w 17^1 r. w gro-dzie lubelskim - zapewne n u w u w atmosferze jakichś napięć - to samo uczynił senior biłgorajski Rubin Mend Iowie z1". Jeszcze it 17,11 r. pod-skarbi koronny Maksymi l ian Ossoliński w dyspozycji do starszych or-dynacji zamojskiej zastrzegał, ab> nic nakładali na Żydów biłgorajskich więcej pogEównego niż 6 0 0 z ip" . Zapewne jednak suma ta b>la p r/c kra-c&mn. a Żydzi biłgorajscy - zasłaniając się przywilejem - nic płacil i . Świadczy o tym pozew, jaki w 17?2 r. starsi ordynaccy, a także seniorzy gmin w Zamościu. Szczebrzeszynie. Turobinie, f ń ni ogrodzie i Tomaszo-wic skierowali przeciwko seniorom biłgorajskim: Berkowi Lewkowiczo-wi. Zęl ikowi Michałewiczowi i Ideowi Juszowiczowi do 1 rybnu al 11 skar-bowego w Ftadjamid. Z a r z u c a l i w n i m b i ł g o r a j s k i m w s p ó ł b r a c i o m niedotrzymanie dawnych zwyczajów i ustaleń zgromadzenia starszych ordynacji w Wojsłayyieach, odnoszących się do ro/Jeżenia i podziału zo-bowiązań finansowy cli. przez co narazili innych na szkody związane z rekwizycjami wojskowymi1 1 . Inną sprawą pozostaje dvsirybucja obcią-żeń podatkowych jłrz-cz zjirziid kahału biłgorajskiego między członków-tminy. W 1 7 M r Eustachy Potocki nakazywał, aby starsi rozdzielali składki sprawiedliwie na wszystkich Żydów pod karn 10D grzywien i „k lą twy ATOIIub zwyczajów ż>do^yskicłi "w. Świadczy to o tym. że dochodziło na tym tle do napięć i skEirg ze strony sarnycii Żydów

' WL. KęjkHf. Lł« L il^il(,, ńUAO, J|.1. h JtkM n p n k n wdHLikEHribtfii w n»« '••• Łł -,1 tciKh Ut-wfrrjiwkłch' [UMCSJ, M Idl, KKł.t. ^

A wrkn-Tftr :> 1 jftf jriir 7.yt!Ar jj-n^tich z tioby pawur i* Aurn ita II .vj u ffł^M7JJJ, eęt n lidtliń iUOl, . Ztt, ^iAD. MW. A w ^ S l ^ k 9r|l> M ł h ^ H A w , IK? ACfAD, MW. ,'.:il,-iiri.'. t 12.

3 U

Ważną datę xv funkcjonowaniu kalin tu biłgorajskiego stanowi! rok 1741. Józef Butler, starosta łcwiccmski, ówczesny dziedzic Franopola (Frampola) i Kadzięeuia. jtodporządkowal wówczas jurysdykcji alarszych gminy biłgorajskiej Żydów z Frampola i mieszkających po wsiach wło-ści rad z ięc niskiej. Kahął biłgorajski uzyskał w stosunku do nich prawo „obmchowywania podatków", sadzenia wszystkich spraw, dawania ślu-bów. Wc Frampolu mógł przy [ym powołać jednego miejscowego ^yda do pomocy, np. prjy składaniu pozwów31. W konsekwencji liczba człon-ków gminy btlgorąiskicj wzrosła » przekraczała liczbę samych Żydów biłgorajskich W 1765 r gmina ticzyla fifil członków (miaslo M4), zaś w 1790 r. aż 157 członków gminy liczącej M>8 osób mieszkało poza Rdgorajem". Dochodziło przy lym nadal do spięć ze starszymi ordynacji zamojskiej, którzy gminę biłgorajska. na równi z Wysokiem i Modlibo-rzycami. zaliczali do ..prz^kahatków". W !7fc5 r. senior ziemslwEL ordy-nacji zamojskiej Icek Kubinów icz po/ywnl siarszych tych gmin przed sad ekonomiczny Komisji .Skarbowej Koronnej, zarzucając im, żc odinaxviaja jiod porządkowań ta się zw icrz.ehności starszych ordynackich, a nawet od taczaj li od ich zarządu Żydów zamieszkałych wc wsiach Za krzów, Radzięcin (karczmarze) ora/ w miastfcezku Franopot-1.

lak więc wc wszystkich sprawach niniejszej wagi pierwszą inslancjn byl sąd żydowski W gpjawach ]H>wazTiicjszxch pomiędzy ludnością chrze-ścijańską i żydowską orzekał zapewne sąd miejski (wedhjg przywileju z 1634 r. - ..urzijd miejski"), nic zn i szczenić ksiąg miej skicli biłgorajskich nic pozwala na szczególowie ustalenia. Zapewne - wzorem innycli miast szla-checkich w województwie lubelskim - sąd len pm;rasłał kompetencje sądów rabinów l starszych knhalnych, Akty sprzedaży nienichomości czy inne transakcje, zawierane uprzednio przed sądami rabinów, były następnie powiarznnc w sqdach miejskich, a Ądpowtedrttc dokumenty oblaiowanc w księgach miejskich. Żxd nie mógł tez zarzucić niewłaściwości forum sado-wego. jeśli chrześcijanin zwracał się do sąd a miejskiego w jakiejkolwiek innej sprawie11,

Przejdźmy do dnia codziennego Żydów biłgorajskich. Z zachowanych źródeł wynika, że prowadził i oni ożywioną działa! nosi gospodarcza. Naj-powszechniejszym zapewne ich zajęciem pozoslawał iiandcl, zarówno Icei lokalny, prowadzony na colygcdnioi\yęh largach, jak i dalekosiężny W przywileju lokacyjnym Biłgoraja z. 3 57H i. diuein targowym wyznaczona została Sobola, co w widoczny sijosób nic respektowało kulturowej i reli-gijnej odrębności Żydów oraz obowiązmącydi w ich społeczeństwie norm i obyczajów Gdy zalcm Żydów zaczęło przybywać, kierując się również motywami natury gospodarczej, w IM i r. Zbigniew Gorajski przeniósł mrgi na czwiirtek. Postanowienie lo znalazło potwierdzenie również w przywi-leju Jana lii Sobieskiego z 7 lislopada I6cJj r.. A^iększająey in jednocze-śnie łiezbę corocznych jarmnrków xv mieście do ośmiu". W rcztillacic Żydzi niemal całkowicie opnnowali łiandcl miejski. W 1760 r, ws^stkic wymie-nione w akcie lustracji kramnioc xv rynku należały do Żydów. p ponadto mowa tam była o kilkudziesięciu żydowskich ,,kramarzach bez krnnimc""]\ Ta ekspansja knptów żydowskich musiała prowadzić do konJ1iklóxv xv mieście, tym bardziej że Żydzi sprox\adzali z zewnątrz lewary, do których ptodukcji i zbytu roscih sobie pretensje - nn mocy posiadanych przyxx i le-jów- - cechy grupujące r/cinicślnikóxv chrześcijańskich. Już xv sierp niu 172 fi r Stanisław Szczuka. odpox^indająe nu suplikę cechu szexvskicgo, zabronił

Jl IIKIc-H. V I f r l l • J. MuiAyt ltą. dfl Clt.l IW " Al-L. I LUM:.! m.y 3]J.1LJ -LT r 'T M . •• Jl-

fe MU-JJ irl W jkmnyłumatti*}, l M,, ńHńn, ńtiw. Aiihri.-ri J. 1(

Żydom przywożenia gotoxvyęh tOWSTÓw z innych miast i handlu nimi. W październiku 1742 r. nowy dziedzic miasta Eustacłiy Potocki ukarał Ży-dów biłgorajskich Eliasza Nosynowicza, Ucrka t>awidoxvicza i Tediysa Bienias/cwicza konfiskatą przywiezionych ] wystawionych na sprzedaż, butów, nakazując im ponadto zapłacenie „na zamek" po grzywien. W 17^2 r,h na „instancje (kaczy biłgorajskich'1, zabronione Żydom prz^-wuzc-nia nwtków wełny i łiandłu nimi. Tenże sani Potocki xv marcu 1753 r brał jednak Żydów- xv obronę nakazując ekonomowi biłgorajskiemu, by szano-wał ich wolności i stanowczo zapobiegał wszelkim przeszkodom stawia-nym im w iftzesinictwrc w largach p jarmarkach oraz wyrządzanym w zwtąnku z tym krzywdom11.

Z pewnością spora grupa Żydów biłgorajskich prowadziła interny z okoliczna szlachtą i clilopnini. Wiemy np., że xv HSC>7 r. Ajzjk Tyblowicz z Biłgoraja kupowpl od chłopów xv [>raxv[cdmkiich skóry, xvarzyxva i inne produkty, mus rai jednak w-zbtidzić niezadowolenie swych kontrałieiuów. skoro zosial przez nich pobity^. Skórami handlowali leż. Abmham l_exv-kowiez i Szymon Lexvkowicz, którz>- xv maju I f:(>> f.. wracając z. Fiask do Biłgoraja, został i napadnięci xv Gardzi en i cacli przez Andrzeja Kożima-na i jego pomocników, pobici i obrabowani z 22 skór wolowych slmciii leż 2 konie-. Poważnym kontra lic ntern Marianny Klementyny Lubomir-ikicj, poLlsiołinx łitewskicj. mnsiał być Żyd biłgorajski Jrszek Abusowic^ skoro po jej śmierci dochodził (xv 1734 r.) u jej spadkobierców niebaga-telnej sn my Ili^H zip wynikającej z zawartego xv sierpniu E 74 H r. xv Ser-nikach koniraktu30, Przykładów takich dałoby się w żjódłacłi z pewno-ścią odnaleźć znacznie xvięccj.

O rzemiośle żydowskim w Biłgoraju wiemy bardzo mai o. Według ubLaleń Maurycego Horna. przed r działał tu ^dowski cech kra-w-iocko-kusnierskL przekształcony wkrótce potem w jeduobranżowy cech kraxvieckiM. Być może xv cechu zgrupowani byli (ez szexvcy. (.'ech szexv-ców-elir/jeścijan zxvratal się xv 172^ r. o ptzyłączenie do litego żydow-skich szewców i kurdybnuaikóxx"r by ci ponosili na róxvni różne koszty, na co dziedzic Szczuka orzekł, żc rzeezyxviseie „ciż rzemieślnicy zydoxv-scy zaróxvno xv powinnościach cechowych przykładać się powinui" ł ;. Z peixno^ciLi. biorąc pod uxvagę liczebność skupiskji żydoxvskiego, pnleln żydowskich rzemiosł była xv Biłgoraju znacznie rozbudowana. zxvłasz-cza w zakresie rzemiosł spożywczych. Wielu Żydów trudniło się wjitte-ntem pihta i paleniem gorzjjłki^. Według rnuei iLnrza spisanego już xv IWtłi r- może on jednak odzwierciedłać sian z końca stulecia XVIII - wśród /ydóxv b i lgorajskicł i było trzech zlotnikóxv, po dxvu kra^cóxx-.. czapn i -ków. garbarzy, piekarzy i r7eżjiikóxv oraz po jednym szklarzu i szexvcu'1.

Poważną sferą działalności gospodarczej Żydóxv biłgorajskich byiv dzierżawy. Przedmiot arend stanowiły zarówno podatki, dochody z. mia-sta i okolicznych dóbr. jak i saine, ntern z dość ud legie, dobra ziemskie. Kzecz przx lym ehpraklen-styczna. przy stosunkowej słabości Zy-dóxv biłgorajskich, xv pierwszej polowie ?<VIi xv xvśród arendarzy bił-yorajskicJi s]>otykatny przybyszóxv z zexxną|rz. W 1636 r, dzierżaxvcą podatku czopowego byl Żyd tu rob i ń ski Samuel Meszkowi c ł który zabiegał xx ów czas o obnizetiie raly dzicrżaxvncj w związku z pożarem miasta, podczas którego spłonęło fil domów**. W późniejszej tlobic

i M ł ^ i t n . U.

• ^kmk IJ*, t i : i . )3i» WI, K^ii^t I .W. L II.ii: enmiul fM i fJińcjr JjiJiitiłii-h fr^fjn j-Trr-n iJuj.-; w ,Sj>,jitf ('rjhi.'* i .' Ii H J-

r J/. (w ) Ą V lAl B IMJ if^mimTUh, • Hf .- AOAE1, Autt. tatłnwi i l - l . t U

r(, jlfuJH,, . . Kl-tl (ii-L I ) 1 H rpiitj W UlrJlłr /t^L'Wu^tjrL • Si

41 27

inicjatywę przejęli już sami bilgorajamę, Pod kooicC XVI w. znaczna aktywność iv kumulowaniu d/iciżaw wykazywał Żyd biłgorajski Ty-bet Jza&KOWTEZ, Już W 1686 r. dzierżawi! OJI od poborcy Michała Za-porskicgn, podczaszego lubelskiego, podatek od produkcji trunków zwany fizclężnym, wynoszący za len rok 137 zip 10 g r \ Dzierżawa tjjągnęlą się zapewne przez następne lata, skoro w styczniu l ^ sy r. wpłynęła w imieniu Tybta Izaakówieza skarga do grodu lubelskiego, że pod prcickstetri niezapłaconej raty dzierżawnej sukko lektor szclęz-nego Józef Dolecki naszedł \\ nocy dom Izaakowie za, pobił gospoda-rzy. porami szablą żonę Tybla. silą zabrał 7ft zip i różne przedmioty3" W kitach 1694-1695 Izaaków i cza znajdujemy jako arend ar/a dóbr bil-gorajpkich od Stanisława Szczuki. Musiał on należeć do ludzi zamoż-nych. skoro pożycza! wówczas wojewodzie lubelskiemu Władysławo-wi Rejowi znaczną sumę 30 tys. zip. Rej zobowiązywał się płacić od mej 7-procentową roczną prowizję, a w razie klopolów ze spłatą pu-ścić Żydowi odpowiedniej wartości dobraJM. Od tegoż Szczuki Tybel arcndowal w lalach 1 7 dobra Zemborzycc pod Lublinem. W pa/d ziem] ku 1656 r. iv drodzę z. Biłgoraja do Zeinborzyc został pobiły przAiz chłopów w Kozarzowic, w parę miesięcy później podobny los spotkał jego syna Ajzyka w Pnmiednikach. Rzecz przy tym charakte-rystyczna. że skargę na chłopów prawicdnickioh Ajzyk złożył nąipierw u wójrn biłgorajskiego i dopiero wypis z akt wójtowskich posłużył do złożenia protestacji w grodzie lubelskim-"'. W początkach XVIII w jako arendarz Czopowcyo i szetężnegn w LSiłgnraju występował Rubin Mcn-dlow icz. zaliczany do slftS Żyzny kalia Incj1', zaś browar biłgorajski dzier-żawił wówczas od miasta Abraham Maszkowicz % żoną Andzią i ] .

Zachował się interesujący kontrakt dzierżawny jaki w czerwcu 175 S r. zawarł „obywatel bitgorąjski' Lej boś Bonichowicz. Za sumę dzierzawna 12 tys, zip i IS korcy owsa dla dworu obejmował on na rok arendy biłgorajską, w skład klorcj wchodziły woiny wyszynk piwa, gorzałki i miodu, 4 młyny, fbtusz, czinsrtc z pól niłejskich, / oyrodów i placów- lak od katolików, jak i Żydów, z kram nic żydowskich,, od komorników ży-dowskie li. łąka miejska, karczemne ze wsi Gromadka, myło, waga. tar-gowe. gożdziowc od kowali, barciowe od bartników, łojowe od rzeźnij

ków i IJI.:- Przedmiotem dzierżawy stawało się też tzw. labaezjic (monopol np produkcję, przywóz i sprzedaż tabaki), za kłórc Żyd biłgorajski Cha-im Broda zapłacił w Emach 1 ] 7M> dworowi SDO zEp< a lakZje łzw. chodaczjie (podatek od krajania przez rzeźników skór na chodaki), za które dwaj rzeżnicy biłgorajscy Efcrszek Habusiewicz 1 Chaim Berkowicz w 1759 r. zapłacił i 2(10 zJp1L.

Stosunki międż>' społeczności?; żydowską a Chrześcijańskimi mieszkań-cami miasta układały S-L-ę na ogól poprawnie, z rzadka lylko dowiaduje-my się o jakichś napięciach czy incydentach. Do poważniejsze!] kiótni między obydwoma społecznościami doszło na początku lat czterdziestych X V I I I w w związku z ciążącymi na mieszcząnacłt obowiązkami szar-warcznymi. W styczniu 3 743 Eusiachy Poiocki zadecydował, by chrze-ścijanie na najemników wykonujących prace szarwarcznc dawali |)0 2 &r. Żydzi po l gr. Ci pierwsi mieli zdeponoi^ać na ten cct u burmistrza sittnę 2U0 zl]>. Żydzi zai u swojego wienufca sumę 100 zip. Wydalki miały być uzupełniane z ogłaszanych pJ ladck1ł, W i754 r. doszło do sporu Żydów d AFJ_ IH M f 1 H 1 , Jr. 1 I *J«.

Afrl_ K JRł.łO IHLŁ I.H-I H* ' ń f t . ^rfRHO IHhk |QLTr-LLi]t. \itm k. l-^-l-nh-• API* K p I f i M " J M k i w - r a a * |/,T. i njuiT.M^

• .ifaiłrtJriidfcitT,,,.,* is. in, s;<. ihi^m. • 'JJ

" A JAD. JWIW, Aj.uiidii t U L n •"IHini. V J* * I IIIJDRIL, L L[

z katolikami o jakiś plac, któiy Żydzi kupili i oddawali z niego do dwom rocznic kamień lojn. 3 ten sjwr Połocki rozstrzygaął na korzyść Żydów-'\

Zdarzały się tez incydenty między Żydami a ItftiJd Kościoła. W sierpni LI Efłftń r Bernard Gołecki. subdiakon w biłgorajskim konwencie francisz-kanów. prolcstował przeciwko kilkunastu Żydom biłgorajskim, oskarża-jąc ich o prowokowanie różnyclt ekscesów w mieście w dni largo we. utrzymywanie w swoich dmunch - wbrew prawnym zakazom - służby chr/cscijaiiskiej i dopuszczanie się wybryków wobcc chrześcijan w święta chrześcijańskie. Osia) ni o £>dzi mieli pobić gwanliana konwentu Kazimierza Kamieńskiego, który wybterał w mieście jałmużnę i żywność u dobro-czyńców klasztoru** Zakaz ul rżymywania w domach żydowskięti czela-dzi chrześcijańskiej suiwal sic z pewnością znacznie częściej powodem napięć z Kościołem W 1754 £ Żydzi skarżyli się w tej sprawie Eusta-chemu Potocki emu. ten jednak mógł jedynie odpowiedzieć, Z^jeSt prawo obowiązujące w Całym kraju, on sam obiecywał jedynie doloz.yć siarań u biskupa o „siihlcwacyją [nizenie] kląiew'l7.

Inną często dotykającą Żydów biłgorajskich uciążliwością były powta-rzające się. zwłaszcza w iln^iej polocie XVII w.. rckwiz>cje wojsko-we. lłonosiEi oni wówczas znaczne straty lnaterialnc, nierzadko padali też ofiarami ptzcmocy r^ye^MCj. Znane nam wzmianki dotyczące nadnż>t żołnierskich pokazują jednak, że spotykali się w tych sprawach z snEi-{łarnościn ze slrony nieżydowskieh władz miasia'*

W okresie SzEaclieckiej Rzeczypospolilej^ po okrzepnięciu lokcH^anego w r. miasta, Żydzi stanowili od kilkunaslu do dwndzte^lu parn procent mieszkańców Biłgoraja. Ryl to odselek niższy niż przecięła a {Ela ca Leg o wojcwódziw-a liibclskiegol klórą Tomasz Opas oszacował na -di4%Jł. Stanowili oni część diaspory żydowskiej, liczącej w 1765 r. w województwie lubelskim 3(5 ośrodków (kabałów i przykalałików i. w których zamieszkiwać miało ogółem 20 1U7 Żydów44 W tej slatystycc łiczubność Żydów bilKorajskich przjewyższala nieco Byli spolccz-ilością dość dobrze zorganizowaną, dysponujqeą Swobodami nadanymi przef1. kolejnych wiaściciełi miasia, co uiuożJiwialo im knłh wowaiue wła-snych tradycji kulturowych i religijnych, własnych Obyczajów, a także gwarantowało swobodę działalności gospodarczej Wyraźnie widać, że cieszyli się opieką kolejnych dziedziców i posesorów Biłgoraja, którym przysparzali dochodów i różnorakich korzyści. Z pewnością odcisnęli istotne pięlno na całokształcie stosunków panujących w mieście, choć przy poznawaniu losów tej społeczności zdani jesieśmy jedynie na bardzo skapc okruchy źródłowe.

Henryk Gmiterek

J 12 AiiW rtrrier-rtji :H, k L:

, ™ ^ .N t f l lMOl^kd^nMrf r lHLiah - i r rn&K^l l t e j i ^ in fAH , nisłi-.iłr) r ł L- p,J IN H

^ d- JiłlliHi Nrtł-1,1 paiutwauh/j jnt" ęjn-.n ir - miTjnu fJi {perirfi* fZfmii tAit-'••-•.iił J ptrta+IrtK&Ą j "H rłrrnił ^ irtńticj Ł--iłm XIV! H. ..Km.iui.

1 ( 1 1 | L , : L . ' TLŁ.LIS U W Z ^ D H J U ' W^IPI.WOIIIJ D^IYMTR TFDI II,IIWFHRTL(I PHI-BIFLWFL IL >nn.ilinW I - h r r ł t m rnifcrnwK mhl}- - tń nuninirtliu

Sfi

A D A M K O P C I O W S K I

Burzliwe lata Żydd iiil«cn'Hsf(j iv.) przchunic \ l \ i W w.

Polowa lat óO-lysłl XIX w, lo dla BiEgoraja. podobnie jak dla wic tu innych miasi :i miasicczek Królestwa Potskicgo, okics zasadniczych i wszechstronnych zmian Miasio. będące od chwili założenia własnością Drywatn^ zostało w IH64 r. nabyte przez tZtjd i upaństwowione. Dwa lala później. np mocy ukazu o zniesieniu stosunków dominialnych w miastach. Biłgoraj stal się w pełni samoistny, zostając jednocześnie .stoli-cy nowo powsiaJego powiatu1 £a poczuł kowana w ten sposób nowa epoka w dziejach miasta zaowocowała wieloma większymi i mniejszymi irans formacja mi. w jego rozwoju i wewnętrznej strukturze. Najbardziej widocznym ęfcktcjn zachodzących zmian byl dość szybki wzrósł liczeb-ności mieszkańców miasia - z prawic tys. w 1Ś5£ r. do niemal Et.2 lys. w roku 1913.

Ludność żydowska Biłgoraja na równi z innymi mieszkańcami miasta współtworzyła i wyznaczała nowe kierunki jego rozwoju W łatach IK59-1913 nastąpił ponad 170% w zrosi liczebności tej grupy narodowościo-wej, a odsetek Żydów wśród mieszczan biłgorajskich podniósł się z do JO%, Przyrost liczebny ludności żydowskiej był lym snutym znacz-nie wyższy aniżeli całej społeczności iniasla. która iv lym samym cziisie „zaledwie podwoiła swój stan ilościowy.

Podobnie jak w wiełn iimycłi miastach i miasteczkach guberni, aktyw-ność bil go rajsk ięJi Żydów uwidaczniała się głównie w dziedzinie zvcia gospodarczego. Niemal eah handel EliEgoiaja (z. którego w lJta4 r żyle

wszystkich czynnych zawodowo mieszkańców miasta) znajdował się w icEi rekach Zdecydowana większość sklepów i punków Eiandlo-wycli. koncentrujących się głównie w ceni mm miasta (ryjick. ulica Tar-ńogmdzJca i nticz.ki do nich przylegle^ była własności^ żydowski. Do-mena Żydów były również operacje finansowe oraz dzierżawa dochodów i instyiucji. które w połączeniu z zakrojoną na dużą skalę działalność ii] kupiecką przynosiły bardziej operatywnym jednosikom dość spore jak na skalę lokalna Aski Wśród żydowskich potentatów finansowych Bił-goraja drugiej polowy XIX w. znajdowali się m in.; Szmul Ela Szwerd-szarf - kupiec drzewny (drogą wodną lanew -San-Wisla spEaw iat drew-no aź, do Gdańska), dzieiżawca lasów ordynackich oraz właściciel dużego, piętrowego domu w samym ceni ram rynku, którego część od polowy wieku wynajmował od Szwerd szarfa na swoją siedzibę biłgorajski Ma-gisirat: • Dawid Luhliner - przedsiębiorca budowlany (m. in. w latach KU-tych L w 1900 r. wykonawca robót -związanych z zalotau icm o£tviet LENIA

\J UłlJ. / ^ ^ f c ł łw. » P i 1VAŁ.P * f i m . jfb i >0>i|i-h tFiriłFfc ifawwfarffciA Mnu-izaw* Lłtttf, ą. 1. • 21 5

Z. wt.ulchi gmiri* m Sju-nA^h y„|f S^wtnkH^ffim K-trrti s j ^ f , , w Bil™,ja m, okm, I irsjnj- iwłrtrwfj prtjfjłirut UF Jcthok l)«ir*i. Smifłr. NohlciiH kilkłkiołm* m I»CHII m^Htalnll "Tiwmuinl " 1 •• " - J | 1 | . . . 1 JciiclL lUwkrl ifclr. Pi«|a * jpntli

aIH *if

rairi dnputifc jhk , MIIAI A jf III III ^ nt* PN-,1 „Hut, p^toJ^I < W*ITKI k, ICI. .WA,„U.| ŁIŁ TJRL U C I ^ I K , TRIRLKJ , R.LMUIR. NI, . ^ . N A , , : hfhm^mi i hj.1j ufc dihlj, L L j^n* .t.nrlEW lrocbt ^ ł lŁltH ^

w- mieście). właściciel największej biłyomjskiej muiowaiicj kamienicy, klóra z. dużym wskiem (1250 rb. rocznic) dzierżaw ił na lazaret dla stacjonuje cego w mieście 1.1 pułku kozaków dońskich; Joscf Goldman - pocho-dzący z. Tarnogrodu kap i cc i linansista. w okresie przejściowym pomię-dzy odkupieniem Biłgoraja z rak ptywalnych a jego usamoistnicnicm (lala 1H64-IS66), z nadania Skaibu Pafistwa dzierżawca dóbr hilgi^rajskicłi oraz juiejskiego prawa propinacji, później dzierżawca majątku EtoJ5iówka: Abuś Pelc kupiec i wieloletni dzicrznweji dochodów żydowskiej gminy wy-znaniowa! Lejba Wunriaii - właściciel młyna j Itantllarz zboiicni: Herszci Szajnwald - najbogatszy spośród dość licznych żydowskich handlarzy zbożem, później właściciel młyna w Rożnówce.

Do okresu powiania styczniowego Biłgoraj sŁanowit jedcit z. prężniej-szych ośrodków handlowych pol o żony cl) na południu jniberni luhelskieji Epoka popów sieniowa przyrtiusl[L miastu wyraźne zachwianie lej pozy-cji. do czego przyczyniło sic przede wszysikim niekorzystne usyinowa-nie miasla j>od ^iz^łętluni komunikacyjnym (dość duża odległość od linii kolej owej l Wyrazem upadku biłgorajskiego handtu było ograniczenie liczby corocziiyeli jarmarków xv mieście zr [E do h. Oprócz jarmarków, dwa razy w tygodniu: we wtorki i pi^iki, w mieście odbywały się targi. W odróż-nieniu jednak od tych pierwszych, miały one jedynie charakter lokalny Ich wada było lak ze lo. odbywały sig w- dni. w których podobne targi miały miejsce również w okolicznych miejscowościach. Niedogodności biEgorajskiego handlu uderzng głównie w Żydów, mrowiących gros handlujących. W 18&L r. z. inicjatywy żydowskich środowisk kupieckich, dwaj miejscowi lumdlowcy: członck {lozoru bożniczcgo Szło ma ^ypman otaz Sz.mul Szinirc, poparci przez chrześcijańskich ławników miejskich, ^yslosowali suplikę do gubernatora lubelskiego, prosząc o zwiększenie liczby jarmarków z 6 do ^4 [dziesięć lat |iOŻJliej kilkunastu kupców dowskrełt. na czele z. Berkiem ECIajnnimccm i Boruclicm Aekerinanem. w>sLosowało podobni} prośbę, dotyczącą ustanowienia dnia largowego w Biłgoraju w czwartek, uzasadniając lo lym, i i w tym dniu nie odby-wają się targi w okolicznych miejscowość i acti. Z obu tych próśb jedynie druga doczekała się realizacji. Od 1S94 r. do końca E wojny światowej dniem targowym w liilggraju byl czwartek^.

W drugiej polowie XEX wieku Żydzi biłgorajscy zdominowali rów-nież miejscowe rzemiosło. Obok wykonywanych tradycyjnie zawodów rzemiesinicz.ych, lakicli jak krawiectwo czy szewstwo, "domena tej grupy naTOdowościołvcj powoli stawała się także główna biłgorajska profesja rzemieślnicza, czyli sitarpiwo.

Na początku XX w skala produkcji sil w Biłgoraju była ogromna. Według danych z. 3 901 r. rocznie produkowano ich w mieście ponad 2 (Vt)n uoi) sziuk. Chociaż zdecydowana większość sit wył w a rżana była przez, chrześcijan f prawic 1 mil tony sztuk, przy ponad 1 tys. osób ie P rod LI kujących), lo jednak produkcja warszlflów z.y(toxvskich ^ukolo 6tll) tys. sztuk) twla zdecydowanie bardziej docltodowa

Rosnąca siła biłgorajskiego silarstwa przyciągała do lego rzemiosEa ży-dowskich kupców, klórz> me mai całkowicie skupili w swoich rękach handel silami. Żydzi skupujący sita i eksponujący je w najodleglejsze zakipki ijupcrium iftanowili, eluę miejscowej Jinansjcry". dorabiając się częslo dość dużych Tortun szacowanych nawet na kilkaset tysięcy rubli Poteniatcm w lego typu operacjach byl Kielman Szenwald, kióiy obra-cał rocznie kapitałem w wysokości 40 iys. rubli11.

W porówuaniti z siLarslwetti. pozostałe zawody rzemieślnicze wvko-

(M»-n>rn?>lfcb|<*U ŁSiii^j W ^ M f j ^ b B ml L , ' ff II' Imfrck nkatim flWJ.Jfl^łJ (wl J. KU»wkx K S u w ) W ^rJtse.u^ t * | „ l « S , Ł 131-12J. APl.. m i l . wptr |V mir, . l ^ M - ^ . Ji I Hrł Knlhflii ftliwfo \ cr 1, i łi*

J4 45

nj-wanc by lv farzez dpść ograniczoną liczbę ludności. Tradycyjnie zdo-minowane przez Żydów zawody krawca i szewca były w Biłgoraju czę-s io specjalnością całych rodzin: a zawód uicjcdnokroiuic przechodził z. ojca na Syna Stosunkowo dużo Żydów Wykonywalo a k i e zawody: fry-zjera, piekarza, rzeźni ka, stolar/a czy zegarmistrza.

Jednym z najbardziej znanych biłgorajskich rzemieślników byt, uwiecz-niony przez L B. .Singera na karlach jego opowiadań, zegarmistrz o jniic-niu Todroe. Kamilany przez Baszeyvisa ..filarem oświecenia w mieście", zcgarmisirz ten byl niegdyś jednym z bardziej utalentowanych uczniów rabina Zyłbcrmana. Nagle jednak przerwał naukę, rozwiódł się SC swoj^ pobożną żoną i poślubi! nowoczesną, nic noszącą peniŚći kobietę. W sza-bas pełnił funkcję lektora w domu modliiwy dta krawców. przyjaźnił się z muzykantami weselnymi, sam również grał na skrzypcach. Widzi n fant go na idicy - wspomina! Ba szew i s - niski, z garbem na [decach, miał kratką, czarną brodę i dnie. inteligentne, czarne oczy, przypominające oczy Mendelssohna r Spinozy (chociaż zaden z mcii nic by! podobny do dł-ugtego), Istnieje pewien typ żydowskiej twarzy którą Spotkać ważna ił e wszystkich częściach świata. Jest to twarz Spinozy, Mendelssohna, hinstcina. Ht-rzla i Todtosti - Zegarnustrza\

Zegarmistrz Todros prowadził swój zjklad jeszcze długo po zakoń-czeniu I wojny światowej, zaś jego prawdziwe nazwisko brzmiało Lang\

l.udnose żydowska, dominująca w życiu gospodarczym miasia. była jednak upośledzona pod względem reprezentacji w miejskich instytucjach samorządowych i społecznych. Pomimo licznych protestów żydowskich aż. do okresu I wojny światowej w biłgorajskim Magistracie nie zasiadał £aden niechrześcijanin7. Niewielki byl udział Żydów również w innych instytucjach miejskich, z wyjątkiem organizacji o charakterze gospodar-czym*. Sytuacja laka sprawiała, iż Żydzi biłgorajscy rozwijali własne, autonomiczne i niezależne fonny aktywności społecznej oraz politycz-nej.

Tradycyjnie centralną instytucją życia żydowskiego była gminu wy-znaniowa (zwana wówczas oficjalnie okręgiem bożniczym). klóra pełni-ła funkcje sytego r o d a j u samorządu wyznaniowego. W jej gestii znaj-dowało się zaspokajanie duchowych poirzeb swoich czJonków. działalność dobroczynną oraz administrowanie majątkiem służącym tym tjslcmi W drugiej polowie XIX w. własnością gtnilty bileorajskicj były; wybudo-wana w 1 r kosztem lys. rubli murowana synagoga mogąca pomieścić około 2,^0 ludzr®. dwa bcl.-hnmidraszcŁ mykwa, dyva cmenta-rze staty & XVIII w . ) i nowy (z I pol, XIX yv, położony na południc od miasta, na t z k Piaskach), cztery domy modliiwy, szkol i Talmud Tora oraz przytułek dla uhogieh i kalekich Żydów11.

Władzę w okręgu bożnicz.ym sprawował główny rabin gminy oraz. trzech obieralnych członków dozoru bożoiczego. Jak wynika ze źródeł argii walnych. zarówno w Ełiłgoraju, jak i w wielu innych okręgach boż-niezycli guberni dość często w omawianym okresie dochodziło do kon-wiktów pomiędzy miejscową społecznością żydowska a władzami gmi-ny Konfl ikty te. mające g łównie charakter oskarżeń o nadużycia finansowe, niejednokrotnie paraliżowały działalność gminy, a w spora-dycznych przypadkach koiiczyły się odwołaniem jej władz w i rybie przy-

r R S.ryr to*rjulł.ti*,lw\ . t, 2fr|.iJJ Ai^u AJ- ./•,., r .Wi^-Fiupiibtii tj : Mw+rn i\<l ńiluni, Wmmn 1«4. » NW}

' W ^kfiWiwiL l i BfL. 1 Ut 1 k. ZrtJd-Bkj, M />]uub Oll[(pmnaqt jtołfmdwiw. mtijrtaoł ł r n ^ o * * i łtownyurniy truiouwr I*Jtvj-

ui tyAw.ilny -\> • IfOifOU .Abnaucli I liłUKjKTj.y-, IT^Iir ( |+ i, UJ J r Krn/If. rjfl^n ft^ IMł*-r-it J^rii™ hniufytwff, I9JT, , 13 IM ^ 'l lfri •jHllulfl W IS57 ( riylN On Ijmnn Łłnipjiaciyng/ O puwidricluil [T.1W|L- I \ym • •.kp, I • A JMIlir --.lAulih 440

AU. JUPL. I N & ^ f ł l ) , tV , i j p i I KUJ, Ł 7, 9. T-ini^. Łjp l i ł u 'fi. J J.V||ri:i SfDitr.^ot.. lyJuwit.u - Juhr sr jTTJfJI :wyi\*f k-LltosJi iJiH-mf l.i.J-.lin ^rji,. 1 J ł - ([Wncn I:: k 11 -1 :1- ."d p r ^ h ™ ^ " * * » Afem^ UUCSl

musu administracyjnego. W wielu wypadkach rzeczywistym podłożem Łych sporów były kwestie natury ideologicznej, ścieranie się różnych micjscoy\ych środowisk, wałki frakcji chasydzkich c^- (cż konflikty cha-sydów z. ich zaciekłymi wrogami • nusnagdim.

Sytuacjn tego typu miała in.in. miejsce yt Biłgoraju. W r., po-chodz^cy ze Lwowa, ówczesny rabin miasta. N uch im Lejbom iez Palast. wraz z. trzema członkami dozom bożniczcgo: Szmnłcm Elą Sz.^^erdszar-femT Nisoneni Sz.Lunucm i Herszkiem Garmrineui zo.stal oskarżony przez miejscową społeczność żydowską o notoryczne przywłaszczanie podat-ku od ubqiu : sprzedaży mięsa koszernego oraz o nieprawidłowości prz> oddawaniu w arendę dochodów gminy, które według oskarżycieli prze-kazywane były jedynie zaufanym osobom Spray ta la szybko stała się obiektem zaimeresoytania Prokuratom Okręgowego i jeszcze w tym sa-mym roku iabm Palast oraz tr/ej członkowie dozoru (w tym z a s i a d a j ą we władzach gminy od 30 lal Szmul Ela Sz.wcrdszarf) zostali pozbawię-m sprawowanych funkcji*1.

Następcą Palasla na stanowisku naczelnego rabina ininsla został Ś/iiutl Fn^el z Galicji, kióiy wobec probłcinó^v z uzyskaniem obywatelstwa w IM8-1 r. został deportowany do znajdującego się w granicach Ausfro-\Vęgicr Radomysła, Wakujący tnząd objąf w tym samym roku dziadek braci Singerów, Jankiel Mordko Zyłberman. uprzedni rabin Pnocku i Macicjowa na Wołyniu1".

Urodzony w Międzyrzecu w r.L rabin Zyjbcnnan kierował gmirtii przez. 29 lat - od iMW-ł do 1313 r. w opinii współczesnych uchodził za silnego i charyzmatycznego człowieka Jak pisał o dziadku Baizewis: Rył to rahm Żyjący:przesz!vscią, Pewnego razu, kiedy Biłgoraju zfawiła stę trupa aktorów, nafazyf kapotą, ptrszedi do siodofy\, gdzie odbywało ••tę przedstawienie i wypędź ił zarówno aktorów, jak i publiczność. (...) W opinii garstki inteligencji biłgorajskiej dziadek był janatykte/n, rzecz-nikiem ciemnoty, łecz mima ta szanowano go i liczono stę z ntm**.

Byt może wlasiue dzięki twardym rządom Zylbcnnana lala jego urzę-dowania w Biłgoraju upływali raczej dość s|>okojnic. W aktnjcli admini-siracji rosyjskiej lego okresu prawie w ogóle nie odnotowywano wyda-rzeń dolytzacjcli żydowskiej społeczności miasta Bardzo rzadko również, władze powiatowe czy też gubcuiialnc wspominały w oficjalnych doku-mentach o osobie rabina.

Po raz pierwszy rabm Zyłl>erman stal się obiektem ZJI interesowani a Władz rosyjskich w rJUfj r. Przedstawiony lym roku do zatwierdze-nia władzom budżet gminy biłgorajskiej po stranic wydatków zawierał dłjdatkową, nieprzewidziana wcześniej sumę I bó rubli. Po przeprowa-dzonym przez, władze dochodzeniu okazało się. że biłgorajski rabin prze-szedł niedawno zawał scrca. zaś sumę |MO rnhłi prz>zna| mu dozór bożniczy. / przezjtaezjeniem na kmację, Jak napisano w raporcie* kwota owa pochodziła z „ostatkóyv sum bozmczyclt" i stanowiła równowar-lose aż polowy roczjiego wynagrodzenia Żyłbermana. Po przedstawie-niu odpowiedni cli dokumentów oraz rozlicznych tłumaczeniach członków dozoru sprawie tej nic nadano dalszego biegu11

Kabin Jankiel Mordko Zyłberman ustąpił z zajmowanego suinowiska w 1^13 r . powierzając uiząd miejskiego rabina swoje mu synowi Ickowi ^yłbermanowi. sam zachowując dla siebie stanowisko podrabjna przy ^dowskich domach iur>dlilwT. jakiś czas po lyin wydarzeniu, jeszcze w 1913 r.. stary rabin Zyłberman po raz drugi w syvoim życiu stal się

AU. K..1I. IfHtlPI*, »TdŁ tv J.SIII . IH7 7/ST. L 2-5-11: Tm\t*. H/jji tH""V Tńinif, sru 11. T :h . i i. , L J6: 1 KM L-1 ~

I fl Adfraala lir Akhw^ (p",ł.O Ufim , » ''-i I is Si: ..vi IwhfBiT* i T " i ^ J f n y.-u II Art.. HOL IV lyffi P 4 I , k (fl.łJ

Sfi

obickicm dochodzenia władz rosyj skidL Wraz ze swoim synem, ś Wieżo wybranym miejskim rabinem, uostal oskarżony prze/ bogatego kupca i właściciela drukarni Icka Kam i nera o defraudację pieniędzy należących do miejscowego dozoru bóżniczego. Rozpoczęte przez naczelnika powiatu biłgorajskiego śledztwo nic nie wykazało, ponieważ biłgorajscy Żydzi nie chcieli zeznawać przeciwko swoim rabinom. Syluacja taka nie na Leżała do rzadkości w prownicjonaliiych miasteczkach - Żydzi mogli któcić się ze soba. mogło dochodzie pomiędzy nimi nawet do zamieszek, ale każ-dorazowa ingerencja władz, rosyjski cli w żydowskie konflikty powodo-wała. żc ludność żydowska solidarnie. bez względu na podziały, odma-wiała z nimi współpracy, Odmowa /eznań mie jscowych Żydów świadczyła również o weta* dużych wpływach jakimi cieszył się wśród nich Jankiel Mordko Zylberman1*,

W odróżni cni Ll od swojego ojca icek Zyłbemun nie byt człowiekiem charyzmatycznym i nic cieszył się szacunkiem miejscowej społeczności. Po odejściu starego rabina s tosunki w m i e ś c i e uległy pewnej liberalizacji Pojawiło się nowe: żydowskie glizeEy. przepędzane niegdyś trupy leatralne. a n a w e l - r z e c z nic do pomyślenia za r z ą d ó w starego Zylbcrmana -polozon> obok cmentarza na Piaskach dom publiczny, prowadzony przez d w i e siostry, pochodzące z. porządnej biłgorajskiej rodziny i y d o w s k i d 1 .

Nic zatem dziwnego, że już w rok po objęciu urzędu przez młodego Zyłbenuana wystąpiła przeciwka niemu gutpa miejscowych Żydów pod przewódnicEwem Iłersza Frampdienu oskarżając go przed władzami ro-syjskimi o ściąganie nieprawnych i nadmiernych opłat za wpisy do ksiąg metryknlnych i sporządzanie ich odpisów. Autorzy skargi donosili, iż bazując na nieznajomości przepisów i praw. miody rabin wykorzystuje przede wszystkim warstwy najuboższe. Dochodzenie w tej sprawie prze-iwat wybuch wojny światowej.

Jak wynika z wielu przekazów źródłowych, większość żydowskiej ludności Biłgoraja idegala wpływom chasydyzmu. Największym presli-żem w mieście cieszyły się odtamy ruchu chasydzkiego wywodzące się od cadyków z Tu rżyska (jid. Trisk), Bełza, G Lir lic i Rudnika. „Triskier Chasidim" posiadali duż.y dom modli iwy. kińry ,,slal odosobniony na wzgórzu" (W czasie swojego pobytu w Biłgoraju chodz.il do niego rów-nież miody Baszewis). Dom modli iwy posiadali tez gorliczaiiic.

Pierwsze formy nowoczesnej działalności politycznej pojawiły się wśród Żydów biłgorajskich w czasie rewolucji lal 19U5-LOT. W okresie tym zawiązały się w miescic pierwsze struklury BunduT a kierowany przez. Szyfriona Goldmana, Cha i ma 19 och mana i Jakuba Bckelmaaa Komitet Roboiniczy podjal ożywioną agitację wśród miejscowych uczniów i ter-minatorów sitarskich Kierowane przez nich grupki złożone z młodych lemiinalorow obchodziły warsziai\ siiarskie, iminnwiaj<|C (lo slrajktl oraz domagając się od innych sitarzy pieniędzy "A działalność organizacyjną. W niedługim czasie Komitet zosial rozbity przez liczne aresztowania, zaś niewielka część jego działaćzy w obawie przed carskimi represjami ucie-kła bqdż do Ausiro- Węgier, hadż do Ameryki" E Tekiem pobudzenia politycznego biłgorajskich Żydów byl wynik wyborów do 1 Dumy Pań-stwowej w 190(i r. W Biłgoraju wybory do kurii wyborców miejskich wygrał d/ieiżawcn majątku Rożnówka Fcliks-Falek Fabrykant, zdecydo-wanie dystansując kancWdaLa n a r o d o w e j demokracji, miejscowego dzie-kana. ks. Kozioł kie wicznf,J.

' K KnlW kh fitluihi ! uff ca !••' 'hi •, > iiłl Jd . u - ruJun u .'iii'-,. • u;w. J4j ,• yt Jj. : I ikolo£ I TllW lfCUllk" 1 bffi, ir Jl, * l£

" l'i!r I B Kni,vr .Tflar. ib.Jurnn Lu-' V(I*tł wiu;iX\, opa . • TfA H IV SlstlknAi, dl ejn, *. 147. ń Otttm. P AielwiiliLH Dr A>bttit iu-r^imj- j t ^ i k u ; i> . fttlfeni/ .1

A. K^pnikuńfti: ik tei^^iMlidfLuiun - d b r H^iFiii ./•.• {1 pum. f j^u-. lvi • Hocziidt 1 >ib<|, l M t i X , i JJi

Roelł syjonistyczny narodził się w Biłgoraju dopiero w czasie I wojny światowej, gdy miasto znalazło się po okupacja austro-iręgierskn. Pierw-szy nil którzy zaszczepili w Biłgoraju idee syjnnisLyczne.. byli m3odzi ży-dowscy oficerowie anrlii auSlro-węgierskiej.. stacjonujący w Biłgoraju. 7. ich inicjatywy doszło w roku )93ć> do zawiązania w mieście pierwszej organizacji syjonistycznej™. Pod jej paironaiem w | y l 7 rr urządzono w Biłgoraju pierwszą masowa demonsirację syjonislyezrą, Okazją do niej było ogłoszenie przez ministra spraw zagranicznych Imperium Brytyj-skiego izw ..Deklaracji. Balfoiinf. w której po raz pierwszy brytyjskie czynniki rządowe wyraziły poparcie dla koncepcji budowy w Palestynie „żydowskiej siedziby narodowej'. Na wieść o h m wydarzeniu zwolen-nicy syjonizmu w Biłgoraja przyozdobili swoje domy biało-niebieskimi flagami narodowymi oraz portretami dr Hcrzta. a także zorganizowali po-chód SjiDd miejskiej .synagogi aż. do granic miasla:i

Wpływom ideołogti syjonistycznej ulegali głównie ludzie młodzi: uczniowie gimnazjów oraz młod/i idealiści, pozosłajacy jeszcze pod uro-kiem dawnych „Chibbal Cijoif (Miłośników Syjonu). K a tiry lokalnego irodowiska syjonistycznego zasilali także biłgorajscy Żydzi, którzy opu-ścili miasto w 3 915 r. wraz z. wycofującymi się Rosjanami, a po obalenia caraiu wracali do rodzinnych stron. Jak wspomina! Baszewis Singer: W Biłgoraju, który mój dziadek przez ta,k długie fata skutecznie chromi!przetl światem, dokonywał sfą przewrót Zdawało sfę. zc życic u1 tyrn mfcśęłe nie ufegtiłe nigdy żadnym zmianom, a jednak zmiany zaczęły przenikać, i fo z wielu itódeł. AflW-fte* miasteczka założy-ła Stowarzyszenie S\joni-iłdił Członkowie Mitndit wzntniiłi swojtj działalność. Niektórzy młodzi ludzie wykazywałi sympatie prabolszewickre. Klłodonani wierni z duma w niirdirtwy pofticłiłi aię mj dwie frakcje: mizrachisłów i tra(łycf'analistÓUr. Ni ma Szweidszarf utworzył oddział piani erów Hcitrhałuc tdba Maszomer.

iągpęjy za mm hordy dzieciaków jako za przywódcą grupy i nazywali siebie ,.Zcwim" witki. (...) Na ulicach mijający sic chłopcy prostowali

i trzaskając obcasami na austriacką madfę wołali: „Chazak? Bądź siłnyW

Według wspomnień Singera niekwestionowanymi liderami syjoni-styczner młodzieży w Biłgoraju byli: Molcl Szur. Mc i rHazaza raz nade wsz>'stiko UCZjCh gimnazj Lun NutC Szwerdszarf. Baszewis Clia raki ery-znjqc jego postać pisał: Ńute Szwerdszarf cały wysih-k koncentrował h>-łącznie na samodzielnym studiowaniu j pracy nad swąm łiehrajszczy-zoą. Postanowdt me ostanie w diasporze, tyłka wyjedzie do hrec łzraeł. > dlatego zaczął uczyć st\; hebrajskiego (...) Zawsze chodzi! w MĆmhniebfeskirń kapeluszu, a na rękawie nosił opaskę z gwiazdą wida (prawdopodobnie taką samą iok później w utwarzonym przez nazistów getcie) i wypowiadał hebrajskie słowa, łamiąc sohie język. Nute mftiipiękny gips i duza spiewol, znał wszystkie syjonistyczne pieśni ty JHigwaju pełnił funkcję przewodniczącego młodzieży Syjofiłstycznej Wetu zakochanym vf nim ilzicwczynom złamał SL-rct-, wszystkie bowiem miały świadomość, ze bfute nie jcsl dobrym kamlydarem na węZa. Ten chłopak żvł wyłąŻfnie dla idei".

cie umysłowe t kutlnralnc biłgorajskich Żydów me odbiegało zbyt daleko od wzorców obserwowaliiyeli W innych tej wielkości miastach

M, -UfecrfimnL KI GrojuiLnia, A. S-amHiibfip Dr ct/duiiiTfiirv Jidwr^^iif łf\łjęu/uj Cłrurkn BifĘ*frvj .. i

I El t^g | S<r*yt*mttw Łwp UnĄdff^rro ojem.^ [olp^ pcuTirtmw y hm mwmw _AkjwJilf) I ( I h t U f f t b l ń J ł ^ ^ p t i l M [ , i > C f t i i w i n y t i c f a i a liUCS-1" H2-

Ul « l l Cb Mknw, jńt w-k^iuj* iLAuihi iHy łKhn^lM Hi;:.nnniDii:j itrimOt^ * IpwIi H lUk -ił^łrtl. fm r j.ibim ł lirUzi nu- |ii irj n-.- ^.7, ^nrinwuloi fcoiiH j C-ldH l W (L<i4

Jwil l>Vt L-Jłuii: cmi Hi1. ilnl.rw M!Tj4C]*tpł • r>Jtl"lnnn™łp1 W I H.i.! , » li^Jl pod i-i ,hliioici i . . . i i .yru iH| h-rj npwrL kilkrflcrrliNit 1 t>t 1ioiiv # I Mdtih

iti i>r, •. Ist-fęll

Sfi

E g rnSPe^HST]

T-uig n j r itku k¥ IłLI^^-• .ij n ( )9L4)

guberni tslrucjącc w Biłgoraju od łat 7n-tych dwie szkoły począł kowe nic cieszyły się wśród ludności żydowskiej zbytnią popularnością Szkol-nictwo żydowskie tradycyjnie opańc było na sieci chcdcrow - w SH71 r. w Biłgoraju funkcjonowało X, zaś w już f(> lego łyp u placówek"

Według danych z 18-97 r. a& populacji Biłgoraja Stanowili anatfa-beci. Stosunkowo nieliczna żydowska inteligencja lekniiowula się w tym okresie głównie spośród przedstawicieli zawodów religijnych oraz me-dyczny cli Jedynymi żydowskimi iustylucjami kulturalnymi działającymi na począiku XX w. w Biłgoraju były drukarnie. Najwcześniej, po w 1 fi-f* I r powstała drukuniia stanowiąca własność Mordko Wernera, która jed-nak ZJIprzestała swojej działalności w lalach I wojny światowej. W roku IgW założony został iląjsJjnnięjszy i największy z biłgorajski cli zakła-dów poligraficznych - drukarnia pochodzącego z Piotrkowa Na La na Kro-neuberga. Drukowano w niej głównie literaturę religijną, komentarzu m-binicznc oraz popularne modlitewniki KlieuLami zakładu byli m.m. słynni rabini z Polski, Europy a Ameryki, którzy drukowali Lu swoje dzieln^. Przed 19L4 r. powstała w Biłgoraju jeszcze jedna drukarnia, stanowiąca wła-sność rodziny Kam merów

Bardziej aktywna działalność kuEłuratua Żydów biłgorajskich objawiła się doptero w okresie 1 wojny światowej, wraz z rozkwitem życia spo-łeczno-politycznego u mieście. Do Biłgoraja zaczęły w tym czasie do-cierać z. Warszawy najprzeróżniejsze żydowskie gazety w językach jidysz i l iebT aj skini, a także przybywać pierwsze grupy teatralne. Na rynku zorganizowano miejski tealr, Austriacy olworzyli nową szkołę, zaś miej-scowy prawnik-samouk Jona Aekerman uiworzyl u siebie w domu bi-bliotekę książek w języku jidysz".

Jednym, z największych przedsięwzięć kulturalnych lego okresu było założenie w mieście amatorskiego kola leatralncgo. w kłórc go prace an-gażowała się głównie młodzież o poglądach zbliżonych do syjonizmu Pierwszą sztuką wystawiona przez kolo byl przełożony na jidysz szek-spirowski Król Lear. Biłgorajskie kolo teatralne istniało do końca w^ojny. po czym zawiesiło awoją działalność Następny amalorski zespól teatral-ny ppwstal w mieście dopiero w 1022 r

A thihi Kapciów $ki

H J 1M1I|I.B DI EVC . U .134 " A K R A N H I G FLRJII RTUŁR™, <W > A ^ L ^ ^ M L » 7 I ) I U D I I I I « I AITC^MW • F ^ I rs Si: . • i yum\iW , I J11 " f-CWMI PUAUJIITI* ktaMrr J I | fjfru^J I t-ŁŁRFUL Hi!ga,m} , i fil

DOROTA SKAKUJ

Riizcm i osobno Żjjihtl i lłiiłm_i w (Umiecie biłgorajskim w okresie mięil/yu njciinyiu

Dzieje Żydów w Biłgoraju i pomiecie biłgorajskim są mało znane Najwięcej o Żydach mieszkających na tym icrenie pisa! Isaac Bashcvis Singer, który tu właśnie umiejscowił akcję kilku swoich powieści i opowiadań1.

Biłgoraj, Lak jak i inne miejscowości w powiecie - Józefów. Krzeszów, Tarnogród, Frampol czy Goraj. |o typowe prowincjonalne miasteczko, w dużej części zamieszkane kiedyś przez ludność wyznania mojżeszowego. Dla Polaków -- lokalny powiatowy ośrodek administracyjny I gospodarczy, dla Żydów - sztcił kultywujące różnorodne archaiczne (nawet dla Żydów z dużych miast) zwyczaje, gdzie czas się jakby zatrzymał. symbol tradycyjnego żydowskiego świata, kłórc go już nie ma. Nazwa „s zleli" oznacza bowiem nic tylko przestrzeń fizyczną, ale i kulturową1.

Oprócz mniejszości żydowskiej w powiecie biłgorajskim zamieszkiwali lakzc Ukraińcy. Te irzy narodowości żyły stosunkowo zgodnie i bez więk-szych zadrażnień. Żydzi wyróżniali się strojem, religią, mową i obyczaja-mi, stanowiąc najbardziej widoczna inni ej szosę narodowa

Żydzi i Polacy mieszkając obok siebie, iyłi w odrębnych świ alach -niekiedy nie mogli nawet porozumieć się ze sobn. Brak wspólnego języ-ka. obok różnicy tcligii. w znaczący sjiosób musiał wpły wać na współżycie oh u nacji Bardzo niewielu Polaków znało jidysz,, za ło żydowscy męż-czyźni w większości mówili |>o połsku (zwłaszcza jeśli prowadzili dzia-łał ilość gospodarczą}! w mniejszym siopmu dotyczyło to kobiet i dzieci.

Poęząikowo Żydzi mieli tu 4 gminy wyznaniowe - w Biłgoraju. Krze-szowie. Tarnogrodzie t Józefowie, ijóżnicj po przyłączeniu Goraja i Fram-pola - (5. Na czele gmiin sta la Kada Wyznaniowa składająca się z 15 członków i zastępców wybieranych na ti lal. W wyborach do rady mogli brać udział wszyscy mieszkańcy gminy pod Warunkiem, fc płacili podaick na cele wyznaniowe i ukończyli 24 kita'. Karta Gminy zatwierdzała min hudzel uchwalony przez zarząd i zmiany cen uboju aktualnego. Do funk-cjo nar i uszy gminnych zaliczano rabinów t podrabia ów. kantorów, nauczycieli religii (melamedów), woźnych w bożnicach (szamesów) i rzczaków (sz^ojchclów. czyli rzeźni ków rytualnych). W miarę możntifci w gminie za I rudni a n o jeszcze innych pracowników etatów ycli, np sekretarza W s z y t y oni musieli wypełniać funkcje religijne i rytualne nałożone im pi zez gminę.

Rabini w powiecie biłgorajskim z reguły byli darzeni szacunkiem przez współwyznawców. Starosła pisał: Ilabttt i porfrabin pówłału hilgirt-aj-

' M J'VIJII.I FIIRJJD JJJ ITI#TTIII JFMJRR J - I H-H-.J.I IF | pewt+i I.IILIIIL UA • • » Hr\ira;</. tt^shtf,-* nyittacli IwimtM f w t f i j Jfc .rmjfrju ..Wwr.. l v ł | . lir 1, * U l T . ri SlcrffUJ Hnmt ł ^ r . r j i f j i H ftreFftuJtf /lMhiT it. b D f q -ZłtftiiMkl btuscdiiik KulhKnl-"•r.m .I.,|, 1ŻI3.IJH l"iq l. I m t a p J i i ^ t h,'&flf; w rttrkin MtrwUćir O*:} tfWtam iwlkhł MdiŁc* iltf - AT ml Kl Mriluęk*. k kdlll H,r\M SWJ.j 11^

O. L F K M W I H I GMINY HTTUJUI-HJ M.YIIFJ-U" JFŁ - ^/JIIOFNH^I L-FI,-,*IRTI L T J F - 1 9 4 2 L> | ŁN,JIRB„ ... Al, FT,™-.;, ,. FTĄIRAIMLJI TOLLLRI LAHIL. TFAŁŁD JFCDRTŁIŁRTRNU • ,KHI

r IU,L<iiLm.!|u*j U n u n lySłi, * M-1

S f i

skiego są tałmudystono starego wzoru, kabin: wśród większości spok-czcastwa żydowskiego cieszą się mm-tn, najważniejsze sprany, n nawet i spory oni ntzstrzygaji^.

_ Na dochody gmin żydowskich sUadnly się opłaty za ubój rytualny, ,rz. picnyszcńslwa w bożnicy". z wydzielania miejsc na cmentarzu, z dzier-żawy Jaźni, z wypiek u macy oraz craywijde pr^iiutsowcj składki. Gminy borykały się z nieustannymi kłopotami finansowy] 11 r, co powodowało nic lylko niemożność uslalenia bud/cliL, ale też brak pieniędzy na podstawo-we potrzeby, chociażby mi pensje dla nauczycieli szkółek relieijnycli w Biłgoraju, klórzy musieli posuwać się aż do strajków; żeby uzyskać zale-gle wynagrodzenie?.

W Tarnogrodzie zachowała &Lę księga protokołów z posiedzeń zarządu tamtejszej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej z lat 1^2i-1933. niestety niekompletna", Protokoły, pisane w- języku polskim, zawici a ją dużo nie-zmiernie interesujących wiadomości, pokazują wewnętrzne spmy konflikty, ciągle borykanie się 7. kłopotami finansowym i. Pieniędzy brakowało praktycznie na wszystko: na pensję dła rabina i r^znków. no remont łaźni, synagogi czy przytułku. Obowiązkowa skład kit była jednym z głównych, a. przy tym niewystarczającym źródłem dochodów dla gminy, na dodatek istniały olbrzymie problemy z jej ściągnięciem, Wysokości składek były zróżnicowane w zależności od zamożności mieszkańców. Mima to zdarzało się umarzanie zaległych składek bozniczych ze względu na paupetyzację ludności, Kryzys gospodarczy potęgował jeszcze kłopoty finansowe: mieszkańców

Warto przytSc^yć, 00 w omawianym okresie stanowiło mająlek gminy, będący pod opieką zarządu gminnego. Zacltowal się bowiejn ptolokól zdawczo-odbiorczy z 1928 roku z przekazania kancelarii w Tamogrodzi-c. Według zawartych w nim danych zarząd posiadał w lym c/asie księgę przychodów i rozchodów, księgę pomocniczą przychodów, kwitariuszc przychodów j rozchodów za lata i akta dotyczące różnej ko-respondencji. Jako inwentarz ruchomy wymieniono; 1 szlifę, 1 siół. f> krze-seł. I lampę wisząca z kloszem bez szklą, 1 lampę stołową z. kloszem, mydl a mię (mydclniczkę), popielniczkę, nlrny walkę, dzwonek stołowy, 5 pieczęci, linijkę, książkę kontrolna 1 3 rozbity spluwaczkę. Jako nierucho-mości wymieniono synagogę, bożnicę, dom chasydzki, cmentarz., łaźnię, dom rabina, plac niezabudowany, 2 rodaly, kandelabr, zasłonę obrzędowy od ołtarza. I i chi a rz oraz. Biblię. Talmud, dzielą religijne i filozoficzni Jak widać było tego niewiele.

W powiecie biłgorajskim dla ludności wyznania mojżeszowego najhar-dziej typowym źródłem utrzymania byl handel oraz, różnorodne rzemio-sła. W Biłgoraju Polacy, ale też i liczna grapa Żydów, zajmowali sic s tar-si wcm. czyli wyrobem siatek z końskiego włosia, z których wykonywano następnie sita <lo przesiewania mąki. Sita robiono także druciane oraz z łyka drewnianego (np. do przesiewania grochu, kaszy czy plew), W okre-sie międzywojennym Żydzi w /nacz.nym siopniu przejęli handel sitami. Proporcje w porównaniu 7, wiekiem XIX uległy odwróceniu: polscy (i-tarzje, klórzy w polowie XIX w ieku skupiali w swoich rękach praktycznie cały handel, po l wojnie światowej bardzo zubożeli. Dla przykładu w IW6 roku ob ról handlowy j-iiarz.y Polaków wynosił 30 000 zl, natomiasl sita-rzy Żydów około 3.00 000 d.B W okresie międzywojennym w Biłgoraju i okolicy zarówno Polacy, jak 1 Żydzi zajmowali się leż wyrabianiem |zw.

• AaelLnum. T « n i - » n . i V L i ł l u n i (<i»Wj: A f t ) . L i t o U u f i fchj UWL). W y i i i i l Sjm-KriwFolujTiiTy rt-ltj WS j. 7llri Zn.

• A J ' [ „ I R W I . <A-W. f-Hpi • II-I • ! > ™ i i * l J i u j r f ^ mę w p r rwmi^d i i f k K ł ] roiimf t j t i o k j ^ n d m ^ i u j u i * M i n U i Qiniir,

I p r r i ^ ud ^diJfj 1'kH ) ' h « i,f r«F*i 1 u 1 OIURMJI UROR&NRY WOPW&LTITTII IJUHALIKIRI I. IFL27, nr 33. JHX IŁ] .

^ los i a nki. sziy wnika używanego w krawiectwie, robionego z. końskiego włosia i bawełnianej nitki.

W lalach 1918-1939 prawa miejskie nadal mial w powiecie tylko Biłgoraj. Żydzi brali więc lu udział w wyborach do Rady Micjsfcięj. Wśród warunków, kióre należno spełnić, aby móc kandydować do rady, znaj-dował się wymóg wł ad ani a językiem polskim w mowie i w piśmie, W przypadku Itilgoraja doprowadziło lo w roku 1£>24 do wy brania Rady Miejskiej złożonej z. samych Potoków, gdyż żydowskim kandydatom na radnych zarzucono niewystarczającą znajomość języka polskiego. Żydzi to oprotestowal i , doprowadzając do unieważnienia wyborów i przeprowadzenia nowych, poprzedzonych szeroką kampanią. Doszło do niclt jednak dopiero w 1927; t. W ich wyniku do Kidy weszło 15 Polaków i I I Żydów". W kolejnych wyborach proporcje były podobne.

Według opinii sEunosly z 1920 r. Żydzi u1 miastach hczchnie i finanso-wo przedsta-wiają dość znaczną sitę. ('zęść z ntch to ortodoksi, łv ostatnich

jednak czasach daje się wśród ogółu Żydów zatmazyć dążenia separaty-styczne. Poczyna u 'śród nich pewna dziafafnosć konspincyfrta w du-chu bnndowęaw, syfoniftÓM i mnych gntp Je&cst wedusfnteeznrir skry-stalizowanych hułd^fącycłi idei nacfwtatnego wyotfręłftienia Żytfów. i,..} Cala htdnóść Żydowsko hcz wyjątku pielęgnuje ideały odręhno.Wi nacjuholncj i stosunku do Państwa przedstawia Żywi ot nielojalny, cfioctaz politycznie wezargaw zwany"*.

Nasilenie działań skierowanych przeciwko Żydom następnie w la ta cli trzy (izicstych. wcześniej prawic ich nię notowano. W poczynaniach skie-rowanych przeciwko ludności żydowskiej według raportów slnrosly bił-gorajskiego celowali członkowie Stromiictwa Narodowego. głównie po-przez ulotki czy pikiety urządzane przed żydowskimi sklepami. Podobne akcje nie miały jednak anł większego poparcia, am zasięgu • np. w przy-padku bojkotów sklepów- w Józefowie kupujący nie zwracał i nawet spe-cjalnej uwagi na pakietujących". Ludzie po prostu woleli kupować w ży-dowskich sklepikach, gdyż panowało powszechne przekonanie, że uitł moz.na kupić taniej. W mniejszych miejscowościach były zresztą prawie same żydowskie sklepiki13.

Szczególnie dużo sytuacji zaogniających siosunki polsko-żydowskie odnolowauo w ly^fj ręktt, chociaż niektóre z nich miały Charakter zalar-£ów mekoniecznic na tle narodowościowym' bójkn w Józefowie, bojko-towanic przez, kupców Żydowskich polskiej spółki samochodowej w Bil-rarąju, zajścia w Goraju w czasie wielkanocnego śmigusa {wepchnięcie Żyda do rzeki), Były jednak i takie o charakterze jawnie antyżydowskim - dokuczanie straganiarzom żydowskim na Odpustach, np. w Majdanie Księżpol skini, Górccku Kościelnym, PuStózy Solskiej i Biszczy. ezcsLc roz-lepianie ulotek i plakatów, np. o iresci: „Precz: z Żydami". „Polaku nie kupuj u Żyda" czy ..Precz Żydzi do Palestyny", oraz kolportaż broszur antysemickich czy wybicie szyb w Goraju31.

Chociaż Żydzi ji otępiał i skierowane przeciwko nim akcjc, to z. reguły niewiele robili, aby im przeciwdziałać. Zapewne wiązało $ię to z fokiem,

większość kót Stronnictwa Narodowego w powieetc była nieżywolna. Orgahizjcja miała niewielkie wpływy wśród ludności, a hasła antyżydow-skie. będące wcześniej airakcfą, szybko stały się zgodnie z. raportem sin-rosty nokićpanymi frazesami.'11,1.. W lym czasie właściwie jedyną formą protestu, z jaką wystąpili Żydzi, by ta inicjatywa zorganizowania biblioteki

APL. tlttt, w tSn, • f j . J Dayr noj-MH-m , (lłLK.1VMHv. ) 1 MMŁtrwjt;, K I SU.t,vu-.lti InHm I K , i Mn '••' L- >"l.i| -,, uv, h -.." i.iiL-w-ł Milipicijhlic • >!.ik- • .STH1 J , pi I, • ł - t

APŁ, \r.vL. ft-sr. • w. K7 J lrtm.HWi, [Jbipre-- •hbc i h - IłWf, , tf -^TŁ. Ul^^ WSP \Ofi, Ł \ Sb, im łii, ii R Ł I I F C T . I . T T .

Sfi

i czytelni żydowskiej - chcieli u len sposób zbojkotować bibliotekę Polskiej Macierzy Szkolnej, z. której dużo żydów korzystało11. W larach następ-nych było podobnie. Żydzi., jeśli już stosowali jak£)ś formę walki z anty-semityzmem, to był to np. bojkot kina poprzez zupełne nieuczęszczanie na seanse {tu powodem protestu było rzekome sprzedawanie cukierków owiniętych w ulotki antyżydowskie). Przynosiło to dotkliwe straty finansowe kinu biłgorajskiemu, gdyż to przede wszystkim Żydzi zaliczali się do grona bywalców14.

Żydzi i Polacy potrafili się porozumieć, niekiedy tworzyli nawet wspólne listy kompromisowe polsko-żydowskie w wyborach samorządowych do Kady Miejskiej « Biłgoraju". Innym przykładem wspólnego działania było współ finansowanie budowy Ośrodka Zdrowia w Biłgoraju. powsta-jącego pod patronatem i z, inicjatywy biłgorajskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża w 1929 roku".

Sytuacja ekonomiczna Żydów znacznie pogorszyła ińę w latach kryzysu gospodarczego. W 1932 róku starosta pisał: podesto gdy no wsi nikt fart glołlujc, rdroższe sfery rzemieślnicza i drobnego fatpiectwa żydowskiego v rtdtście powiatowym u1 pierwszym rzędzie, o mniejszym stopom u1

osadach, istotnie, nn szczęście feszczę u- niełicaiycH przypadkach; zaczynają odczuwać głód. Objaw ten jest istotnie banko niebezpiecznym, zwłaszcza jeśh ssę weźmie pod uwagę, że na razie nie ma widokaw do złagodzenia kryzysu gospodarczego. W dalszej części raporiu starosta z obaytą wy-snuwa! wniosek, że najuboższa część ludności żydowskiej łatwo może ulegać agitacji wywrotowej1'1.

W lalach kryzysu wzrastała liczba drobnych żydowskich sklepików i warsztatów rzemieślniczych chociaż zmniejszały się obroty, gdyż uwa-żano, że tylko samodzielna działalność gospodarcza może stanowić żródlo egzystencji. Zakłady te wegetowały na granicy opłacalności. EJo tego na-łoż>- dodać, że Żydzi znajdowali się w niekorzystnym położeniu lak że dla-tego. iż świrowali d^a diii w ty godniu - sobotę zc względu na swoja religię I ustawowo chrześcijańską niedzielę, co z pewnością utrudniało im znalezienie zatrudnienia w uieżydow-skich zakładach, zwłaszcza ydy tylu Polaków pozoslawilef bez pracy®.

Większość Żydów w powiecie była biedna. Bilgorajanka Stefania Kwie-cińska w ten sposób wspominała miejscowe żydowskie rodziny: Żydzi biłgorajscy byli: przemysłowcami, handlowcami i rzemieślnikami. Hyli miłftmeramł i nędzarzami. Do rodzin milkmerskich zaliczali się: łirbers-fełdowie, Tn/erowie, Kandbwie, Wnkszidawie. Hermanowie, Szarjbwie, (Jtynplowic i Szajnwałdwn tc, Wielu ' ntch miała konta u bankach szwaj-carskich i austriackich. (...) Ale ogól żydowski to była biedota Rzemieśl-nicy szklący okno, powrożmcy wyrabiający sznury, tragarze, nosjwatły, szewcy, krawcy oraz drobni sklepikarze, których wartość towaru w sklepie nic przekraczała 100-150 zł,1' Skądinąd, cały powiat był najsłabiej roz-winiętym gospodarczo i najbiedniejszym regionem Lubelszczyzny,

Trudna sytuacja gospodarcza, a co za tym idzie bieda i brak piacy po-wodoyvaly. że część Żydów pragnęła wyjechać z PolskL, przede wszyst-kim do Palestyny lub zwTacala się w stronę organizacji komunistycznych. Zdecydowaną większość sianowili jednak ortodoksi, dopiero w łatach międzywojennych część młodych odeszła od religii bądź zwracając się ku syjonizmowi, socjalizmowi ęzy komum/jnowj. bądź asymiłujac ku pol-"7-nfę. l 2i>. "Tmit, • &S " A " r . [JWL. WSP. liWL l w i . Ł H lh ATI.. STU. 3, • ] •Alt IJW|.. WtfJ\ 1*9, i )H

"i -i*! «pTri.i łMB łtmJi.L Fp+hrtneK1 111 KfrlizatMił W J+H.L-wtolf .TM mfH ? - ''.•t/lny w dbftl fW ^ i ihn;<"< H L-dnu-jL-i u-Ai-wi^rj PJ Łwhlmnhir •• JU/UL* FSH*LTTTT w a l n i I M c r i ł i l r W i k . n p t L T R » d [ j k i L-ui-lir. tH">! u h : ft Kwiłtińłta Snfu»nf iu i, ITOł, i

skoki . Według wspomnień przedwojennego żydowskiego mieszkańca Biłgoraja. Mariana Adlera. yv mias teczkukażdy byf n-itgijny. Jeden więccj: drugi mme/, lecz tradycji przestrzegali Uto&yscy*2.

w okresie międzywojennym Żydzi tak jak i Polacy byli członkami bar-dzo wielu różnych partii politycznych i związków zawodowych. Bardzo mew i cle było jednak tych wspólnych. A nawet jeśli istniały, to z reguły miały swoje oddzielne oddziały, jak chociażby Polski Czerwony Krzyż. Nojicps/ym jednak prmkladem jest tutaj Komunistyczna Partia Polski. która w Biłgoraju skupiała swoich członków w dwu oddzielnych komórkach

jednej dla Polaków i Ukraińców, drugiej - dla Żydów Komórki te nosiły nawet dla odróżnienia odpowiednie nazwy: „ulica polska1* i ..ulica żydow-ska". Wspólną partią o charakterze lewicowym była natomiast PPS-Le-wica, w której nie zachodził juz podział na odrębnekoniorki organizacyjne, być może dlatego, że Polaków było tu zdecydowanie inmcj niż Żydów". Żydzi mieli leż Iłardzo liczne i różnorodne związki zawodowe.

Dużą rotę odgrywała w tych latach Ogółnożydoytska Partia Pracy po-wstała w 19.11 roktt Działała tu także partia prawicowa, o ortodoksyjnym charakterze (koiiscrwaiywno-kleiykalna) - Aguda, walcząca o zachowa-nie religii i tradyeji, kłom przyjęła w 1918 roku nazwę Pokój Wiernym Izraelitom, a rok później zmieniła namyę na Agudas Jisroel - i inne. jak Ceni mm Duchowe (Mizjachi). Tc organ izjicje także miały swoje oddziało-we wszystkich miasteczkach w powiecie",

W Eii Igo raj u działał również Związjck Syjonistów- Rewiaj oni slow (później Nowa Organizacja Syjonistyczna), którego celem było założenie w Palestynie państwa żydowskiego".

Dla Żydów bardzo istotny kwestię stanowiło wykształcenie Stąd dzia-łało tu wicie żydowskich organizacji o ctmiktcnzc tatłfuralifroświalowym. Dzieci uczono bądź w szkołach powszechnych, gdyż były bezpłatne, bądź W szkołach żydowskich o charakterze religijnym - chedcrach, w który cli najmowano sic przede wszystkim naukq czytania i pisania po hebrajska Oraz. poznawaniem Tory i Talmudu. Chcdciy istniały w każdej gminie Wyznaniowej żydowskiej i przez nią były utrzymywane, chociaż tmdnO jest ustalić ich liczbę. Nie wszystkie były bowiem rejestroytane. jako że wiele 7. nici] funkcjonowało nielegalnie14, Uczniowie żydowscy stanowili

reguiy duży procent uczniów poszczególnych szkól, do których uczęszczała także polska młodzież. Szczególnie widoczne jest to w przy-padku szkóJ o charakterze zawodowym i dokształcającym, w których ndodzież żydowska stanowiła większość. W trzyletniej Zawodowej Szkole Dokształcającej w Biłgoraju na 127 terminatoićw zapisanych jesienią (930 roku 104 było wyznania mojżeszowego*7,

^ydzi micti swoje biblioteki, n]), pm r Slowaryyszcoau H.Tarbtil" w Biłgo-raju (od 1924 r.) i Frampolu (od 1925 r). w Tarnogrodzie im. !. Pensa (od 1927 r.}, przy organizacji syjonistycznej w Krzeszowie (1929 r.) oraz powstałą w r. żydowska miejska bibliotekę ludowa w Biłgoraju. Nic zawsze jednak mogli je zakładać, w monicncic bowiem kiedy chcieli II(WOJ

r/jć w ]CJ29 r. Bibliotekę im. 1, Pereca we Frampolu starostwo nic wyraziło 'łJOdy, gdyż uznano, że założjciclc są podejrzani o sympatie kOfnunis(yczrer^

Ż.^zi luieh też dobrze roz;vinię(a działalność kredytową. W 1925 roku /alożylj Biłgoraju Eiank Spółdziclczł', a w 192H roku Bank Udziałowy

•1 i'ni.iiLT«iiL T Tmmiiłwik.1 GrU)n< « iyółtstw iy&i 1 » l i li W ^ ^ f t l&ł f i . (W J M t l i i d * * ! ł?.-ltjt . *

•J Mltti i^kł firjrw... 1 ?0J. I] "41,.łr.,

•'••'L"1 •• j PtlpilTiI TlIri. r-ht-yfl nlr*iV l4łljpj t lJl<lr [jtiiU - fc/a.-h fVIf ^^-TTJoi Ąfo* Vi I-H Jm-TJ if F ly.Vfir 191* -1 PfS, PDD r«1. I. DOM-

'•r.-n • Łir[jn | 7 hiil/ili [.•_•' li: ] SflJ i IłJS Ifpil lyćrJ IILH IMIJ wiljj Mmrjwtrriffi ttotlrfoiry.-h HM LuUt .rryiMW u l*t*'l»H> Uwrnik l.JSdjki". 1 llrJi. • 1S5 ATL, IJWU, V.y,'.n>\ Tnwnnhrj/y. w/m * W.

tiufi.. WSK i iiL L i w * n

Sfi

- oba prowadziły do września 1939 roku działalność w oparciu o kapual^ własne kupców żydowskich z regionu biłgorajskiego. Kolejny żydowski bank powsial w ly iy r jako Bank KupicckiL nic cieszył się jednak zaufa* mciii rnigscowcj ludności i po trzech tatach u p a d F .

Żydzi i Polftcy żyłi obok siebie, ale nie razem. Wynikało to w znacz-nym stopnia z uwarunkowań religijnych Żydów Dowodem na lo [cst mała liczba małżeństw mieszanych polsko-żydowskich. W okresie międzywo-jennym głośne Jbyly t>fko dwa takie przypadki w powiecie - mechanika z, Biłgoraja, który ożenił sic z Żydówką i która zgodziła się prziejść dla niego na katolicyzm, oraz Żyda z Sokołówki (wsi pod Frampolem), który ożenił się z chrześcijanką i dia niej zmienił wiarę1".

W całym oma w lanym tu okresie można stosunki polsko-żydowskie w powiecie biłgorajskim uznać za co nnjmmcj poprawne. Można mówię o różnego rodzaju zalargach i incydentach, ale raczej nie o wrogości. Najczęściej współżycie układało się zgodnie, Z reguły walka z. Żydami (o wałka z konkurencją w baud In i rzemiośle lub też wybryki mające za podłoże zwykłe clmhgansiwo. Nic zmienia to jednak faktu, że zdarzali się przypadki świadczące o nietolerancji: ściąganie szyldów m sklepów żydowskich, próby bojkotu tychże czy inne, równie przykre incydenty, jak np. wrzucanie wron przez okna do biłgorajskiej synagogi CZY gaszenie zapalonych świec Żydom w dzień żydowskiego Nowego Roku (R.osz Hasania). kiórc ci chcieEi zanieść zapalone z synagogi do domu31.

Incydenty antyżydowskie mogły imęę miejsce także dlatego, ze w tym czasie w województwie lubelskim lansowano wobec mniejszości Zydowskięi politykę stagnacji om z łagodzenia konfliktów i zadrażnień, slarając się nie dopuścić do wystąpień antysemickich, ale nic zajmowano się aktywnie Sposobami likwidowania antagonizmów-'1. Inna rzecz, że na terenach wy-mieszanych narodowościowo, we wschodniej i południowo-wschodni^ części kraju, gdzie lak jak w powiecie biłgorajskim obok siebie mieszkali Polacy Żydzi i Ukraińcy, współżycie pomiędzy dwiema pierwszymi gru-pami układało się lepiej niz w innych czę.ściaęłi Połyki".

Dorota Skuksy

"I, M-irkitwtLj Ditcyi .t y. IfitłKińłkh fitbaMrww It''•t. - i. MiJ.JHIIISL i. H F H iiiyikMi* od |.J .1 S Kwiłęnnkłłn. W >:IILIH».I ttrfwaj w —IH H ijEHinrnu-FTjjL .[JKW", m ~ WWH t L-l

•w Krijn. !,^J»MilłtnJ;ti w Lhthn.'* W lHOrlfiili LdAi. \Wt X UJ I ZyinLiI Zfprim AI/J:>rfń-Jjr W PviK* u JJJJ^ fHMttf, Wini™ i:.St Prifł«ilłjr r^^: I jLf-ł- , j ł * cfrf.iM LHŁJ, Ł (U.

WACŁAW OSZAJCA

Zwiariów [iTaclit

twd synowie i córki dla innie przez w ic Ic lat jed> nic by I i byti byli w naszej wsi do wojny trz>" rodziny kra w iec sklepikarz i szmaciarz ich imiona peanie kek Jojna Mosiek Sara Sfilcia moArRy Ika Chaini ich nazwi sk a po co komu nazw iska we wsi W której czas nucrzy się od Godnich Sw tąt do Wielkanocy od Wielkanocy do żniw od żniw do wykopków od wykopków do Dnia Zad usznego i znowu do Godnich Świąt a geografię w y b a c z a pompa skłep i krzyż z jednego koiica a z drugiego figura Matki Bosktcj to tuLaj pod krzy żem albo pod figurą swój stawał się c u d ^ ' cudzy niejnk śmierć Ona u nas na wid była swoja

iile cudzy gdyż; mieszkający |H)za wsią

oni zaś to byli nasi Żydzi

" szabat za grosz nasze mada podpalały ogień pod ich kuchniami słyszały co prawda o krw i chrześcijańskich dzieci w macach iile przecież nasi Żydzi byli zwyczajnymi Żydami 1 maca smakowała prawie tak samo jak wigilijny opłatek

komunia

56 57

n kiedy n .i weselu państwo młodzi pod baldachimem juk proboszcz / a procesją na szczęście Uukli kieliszek pospołu klaskano w ręce polskie ruskte i żydowskie

wszyscy przecież nasze ludzie ze ŻyńBitowa

owszem t^ylano w gazetach Ze Żyd 10 parch i wrzód na polskim ciele ale nn razLc dotyczył o to Żydów miejskich pow iedzmy z Zamościa al ho Tomaszowa [i na pewno z Warszawy lub Lwowa

a nie naszych w siowych

Izraelu Lwojc dzieci znają moc słowa mówionego pisanego czytanego nic d/ i wiły sic więc że coraz częściej kamienie spadały na ich głowy [i slot]i na do w iader z w o d ą

ja jednak narodzony po was w idze was ol żydki łachmaniarze garbate dusigrosze kaprawe jak kocięta chytrusy |>odstępnc widzę was śmieszne niedorajdy z dojął ogu na Trzech Króli olo rebc czyta z grubej księgi nieważne co ważne że śmiesznie trochę po waszemu trochę po naszemu a resztę po rusku w tdzę was jak przybijacie do krzyża naszego Pana Jezusa

u potem w szkole a potem jeden ksiądz i jeden dawny polityk powiedzieli że nic me łachman i arze szmaciarze ule żYdokomuna i żydomasoneria oto mechanizm światowej polityki

nie powiem żc im nie u w icrzylam ale też nic mogę pow iedziec żie uwierzyłem jest w rym jednak jakieś przedziwne światło

które gąszcz, dziejów owo wę/owalc kłębowisko wydarzeń Stawia na baczność i z łatwością można Już oddzjchć cudze żmije zawsze jadów ile od swoich zawsze nicjadowiłych

mijały lata na studiach poznałem twojego syna Izraelu 0 imieniu Jeszua ben Josef 1 on wreszcie otworzył przede nimi Ową gruba księgę Żyda z dojalogu na Trzech Króli zamieszkałem w tej księdze

[ kiedy znow^i po lalach Jeszua zaprowadził mnie do swojej ojcowizny omal że nie uwierzyłem fiudilzic byłem znowu lam gdzie już byłem choć tego me pamiętam a jedynie wiem że LII juz by leni a może nawet że tu jestem od zawsze

a że zaprowadzono innie na ziemię Roga który z oślicy uczynił prorokinię zatem i ja dostąpiłem cudu przeziębiłem się i kiedy w botcln klinowano mnie bayerowską aspiryny i winem/.winnic Karmelu pomyślałem w jaki sposób winni sn Żydzi temu żc ja mani katar

wybacz Izraelu ten żart jestem pewien przebaczenia gdyż ty wiesz że l o c o się mówi jednemu i na ucho zawsze mów i się wszystkim i to z dachu najpierw jednak przed Jcszug przyszedł Hitler a przed ni ni jeszcze doŹwiartowa przyszedł Sta Im a my tutaj znaliśmy jedno z najgorszych przekleństw które zawsze domagało się k m i niechby tylko z nosa ty kumtinisui ' trochę łagodniejsze lv księdzu kiedy przyszedł Sta Lin nasi Żydzi na rękawy nałożyli czerwone opaski dostali karabiny na sznurkach co prawda Stare ale karabiny i zaczęli rządzić

Sfi

nie tylku oni

również paru ukraińskich i polski tli saldatów cara Mikołaja i weteranów rewolucji bolszewickiej chuć walc/y li raz po białej raz po ęzenvot>q stronic te/ paradowali w tych opaskach

lut co zrobić mówili we wsi może się to jakoś odmieni no i przyszedł Hitler i zaraz zaczęto szukać komunistów

ale wtedy już nikt niczego nic pamiętał

kiedy w ięe zim;t przyjechali z Rachań gestapo i granatowi żeby naszych Żydów postrzelać wieś zmart wialń jak w Wielki Piątek

zamkniętych w rciTiizic pilnował granatowy siedzieli cieiiojak przepiórki w życie 0 których mówili żc jeśli któregoś roku nic wrócą one z ciepłych krajów będzic to ostatni rok Źjdow na tym świecie siedzieli cicho lylko co jakiś czas ktoś chyłkiem podbiegał do zakratowanych okien przystawał na chwilkę 1 jeszcze prędzej wTacal

mówiono dzisiaj oni jutro my

rano postrzelano w szystkich na wygonie pod skarpy z której braliśmy glinę na mazanie polepy w- chałupie

wieś płakała po nich tak samo jak po każdym nieboszczyku i jak płakała po rozstrzelanych w lym samym miejscu Lylko nieco później za pomoc partyzantom

obeschły Izy trawą porastał wygon trzeba było nadal żyć

w innym miejscu lecz w tym samym czasie czarnooka i kruczowłosa smuktonoga lania twoja córka Izraelu rozkochała w sobie goja chłopaka z Frampola i kiedy prowadzili j ą na kirkut aby rozstrzelać poszedł / a n i ą

po wszystkim przyszedł pjcice zabrał obydwoje mówiąc co Lłógzlaczyl człowiek niech nie rozdziela

trzeba było żyć nosić w sobie zmarłych twarze i słowa przywoływać j e w zaduszki nic z zaświatów ale z owego Bożego wszędzie nic dziw się tedy Izraelu fcdol w którym zakopano twoje dzieci porosła (rawa a nawet przez jakiś czas wywożono tam śmieci lo znaczy roztrzaskane na śmierć gliniane garnki przepalone na wylot rondle zbutwiałe gałęzie przegniłe szmaty

ale twoje i nasze ludzie

ja. nadal panzac wielkimi oczami jak prawosławni święci w cerkwi przecież co Bóg złączył człow iek te^o nie rozdzieli a Bóg łąc?y na dobre i na złe być może na złe przede wszystkim

froctiTH' O^ZajCC

( F k r w d m f c J ^ t t n l " t ™ nr 1-2)

Sfi

ICCHOK BASZEWJS SINGER

Ważniak Mendel Turobiner

Skąd biorą się waJjiLicy7 S t a d człowiek wic, / c jcs i potężny i żc wszę -dzie powimeh mieć w p ł y w y .' To zagadka taka sama, jak wszystkie, Zna-k i n wiclu takich ludzi. O jednym chciałbym wam teraz opowiedz ieć Mieszr kał iv mieście mojego dziadka

Można rzec, żc człowiek ten - nazwijmy go Mendel Turobiner - w afr niactwo miał wy pisane na marzy, Byl wysokiego wzrostu, trzymał się p rosto.. m i al czarne. bly s zc zące oczy i maią cza rn n bródkę. Uważal s ię za wie lkiego uczonego, a le nawet j e g o w rogowie przyznawali, zc z Gcmary :

niewiele pojmuje. Byl za Lo obdarzony mądrością i intuicją w sprawach praktycznych Wszystko umiał wmówić , Potrafił przeklinać. Każdego mógłby zetrzeć na proch

Takt bv! w stosunku do Żydów. Gojom okazywał Czołobitność dawnych Żydów dworskich, gotowych

< a liczyć przed prinem w przebraniu niedźwiedzia. W domu byl władcą, a żona i dzieci drżały przed nim

Byl jednym z eliasydów' rebeko z Radzynia3. Chasydzi owi nosili niebie-skie c y r c s \ gdy z ich rtbe twierdzi], że odnała/1 cli ił a zona. robaczka, które-go krw ią barwiono frędzJe w ty ch Czasach, kiedy Żydzi mieszkali jeszcze w Erce Iz/ael Wśród Żydów panowało przekonanie, żie po zburzeniu Świątyni robak ów- został ukryty, n odnajdzie się dopiero p o przyjściu Mesjasza. Jednak radzyński rebe Gerszon Hcncęli. spędziwszy jakiś czas w e Włoszech lub na jakiejś śródziemnomorskiej wyspie. obwieści ł świa-tu. że odnalazł tego w laśuie robfic/ka. Rabini podnieśli kr^yk twierdząc, żc to fałszerstwo; chilnzona nic odnajdzie nikt, dopóki nic przyjdzie Mesjasz, Reb Gcrszon Hetłech napisał kilkn rozpraw dowodząc, żc j ego robaczek czy tez r> ba jest właśc iwym chilazoncm. Reb Gcrszon byl również z na-tury czJowiekicm władczym i potywfczym, nic znoszącym sprzectwu. Nic sobie nie robił z. opinii innych rabinów. Wszystkim swo im thasydom na-kazał nosić cyecs farbowane na niebiesko, posunął s ięnnwct do używania nieprzyzwoitych wyrażeń. A byl przy tym wielkim uczonym i zmiwcą nauk przyrodniczych, a także innych świeckich dziedzin wiedzy, Powiada-no. że nazwał reb Icchoka Meira (pierwszego cadyka z Góry kalwarii) głuchym Lcibusiem...

Cbasydzi, podobnie jak ich rebc. byli w przeważ^ącej mierze ludźmi napastliwymi, o ostrym języku, gotowymi do sporów Mendel Turobiner umiał nic tylko szturchnąć pod ż£bro: potrafił również wy mierzyć takiego kuksańca, aż niosło się pobe.smedreszu' lub targu.

il€=i.L. Tilin-.irłii iM+n.j^m 1 11,viii .ru do M,.xi.y, .fiMitidwM iWJ.• w c i>V>j fAdUuffl 7 UtrilLHI Ikdmfti Ijctiit. łnijfc z k-Hyiiu ' frc^rlc ru bthrti " MniiiłiłirJi - łmi hAI. HniUiaŁ M> jmił^irmiii wjłrtiytryw™ 1L1 iLidi rtli jn lL «rcg niLi!!n#y

W handlu byl bezlitosny „Jak interesy, (o nie poufałość''. Kupował ta-nio, sprzedawał drogo. Pożyczał pieniądze mi wysoki procent, biorąc przy lyni zastaw, obciążając hipotekę. Tak kombinował, ze polowa placów i domów w miesete znajdowała się pod jego kontrolą, n wszyscy byli u niegozjdluzciii. Gdy wybuchał .spór. Mendel Turobiner zaraz śkfadal skargę do sądu. Procesował się nieustannie. Gdy przebrał w- sądzie grodzkim, wnosił apelację do wyższej intuicj i . Zatrudniał adwokata lub sam działał jak najlepszy adwokat. Wynajdywał rozmaite fortele i wykręty. Mieszał sędzLom W głowach, nieustannie dostarczał nuwe dokumenty, dowody, świadków. Tak dliiEjo nieczyl swojego przeciwnika. aż tamten musiał się poddaŁ

Żydzi obrzucali go ciężkimi klątwami Goje groz.ili siekierą i rewolwe-rem. ! J C C Z Mendel Turobiner nie obnwiAL się ani żydowskichprzckLcństw; ani gojskich pogróżek. Gdy uwziął się na kogoś, nie spoczął, póki nie doprow adził go do ruiny.

Człowiek ten byl w rogi cni mojego dziadka, ponieważ kiedyś przegrał praca sądem nibinackim, któremu ten przewodził. Gdy przymal rację drugiej stropie; stał a się rzecz straszna komuś udało się wygrać z Mendlem! Mendel przemów il do dziadka hardymi słowy. Nim wyszedł z jego domu. krzyknął:

- Opuścisz to miasto na wozie ciągniętym przez woły. zobaczysz... Dawniej w ten sposób wypędzano z miasta rabina, na którego uwzięli

sic miejscowi notable. Dziadek nu tor - Ty szejgecu4! - i kazał mu wyjść. Nie bal się żadnych

ważni Lików. .Sąd przyznał rację drugiej stronic. Mój dziadek ani mysi nl rozsądzać Inlszyw te po to tylko, by prz> podobać się Mendlowi Turobine-rowi.

Jak to bywaw podobnych przypadkach, Mendel nic miał udLLnego życia rodzinnego. Żona go nienawidzi la, synowie wcześnie się zbuntowali. Mial córkę, najmłodszą pośród swoich dzieci. Nazywała się Tajbcłe {gołąbek -przyp. ilu 1111 lecz wyglądała jak ojciec; wysoka, czarna, wyprostowana. Mendel pozwolił jej uczyć się w gimnazjum. W tamtych czasach wielu eliasydów postępowało w ten sposób: synów wysyłano na naukę do cha-sydzkich SZA i b li H a z córek robiono gojki. Panu Bogu świeczkę i diabłu Ógarek...

Po uknne zenit L gi ntnazj um Taj bele w rócil a do ni i astec zka. W caMu mia-steczku nie znałazJ a ani jednej dziewczyny, z którą mogłaby się zaprzyjaźnić. Rów nież cli I opcy nie p r/ypa dl i j ej do gustu. C lic i a ta w rocić do d użego u lia-star ale ojciec pow icd zi E ..nie!" Gdy Taj bek p robo w al a się sprzeciwić. M en-del Turobiner przysingl. żcnic zostawi jej w spadku złamanego grosza .,

Tuj bele lubiła pieniądze niemniej niż.jcj ojciec. Chciała odziedziczyć nie tylko swoją część, lecz iLLkze tę nakżiią jej braciom. Aby to osiągnąćL

musiała zostać xv miasteczku i robić wszysLko. by się przypodobać ojcu Gdy Mendlowi zmarła tona, miał zamiar ożenić się z inną. ale Taj bele pokazała wtedy pazury. Nic chciała mieć macochy. Ojcicc postaw LI spra-Wę jasno - potrzebuj c kobi c ty Tajbcl c od p aria, żc może przeć i c z, za spok a-iać swoje potrzeby bez. ślubu. Nie b>to muie przy tym, ale lak opowiadali ci. którzy podsłuchiwali pod oknem i podglądali przcz.dziurkę od klucza. Mendel pozostał wdowcem.

dlrjptł .. Ilirrilfra ml™|irKn lllł-Z^N. iHyiv.il*: lik ,'m wHTi Jjifc™ od^p^rdi ml Ułitl -yinjrch iu*ad 'J- i ir. |Yrjjirjvli rt- ul fiui{-|KMiiiih: potw-zhic lohui

Sfi

Od kiedy nic im i al żony. a synowie pożenili się. nie pozostało mu mc po/n interesami, Handlował wszystkim: donnami, placnmi, zianiem, skóra i czym się lylko dało. Zaopatrywał nawet polskie wojsko. Zarabiat krocie, ale ciągle brakowało mu pieniędzy, bo zamiast trzymać w domugolówfcę, inwestował swój kapitał jak pij|wdziwy kupiec, Tajbelc została starą pan* ną. Wprawdzie swaci przychodzili z propozycjami, ale ona nie umiała się zdecydować Co kilka tygodni przedstaw ianojej nowego k s f c d A a , ale w porównaniu z ojcem wszyscy oni: wydawali się małymi, miękkimi, rozla-złymi gtopcamt. Nawet gdy trafił się mężczyzna, któty przypadł Taj bele do gustu, Mendel Turobiner patrzył aa niego z niechęci q. Kiedy Taj bele mówiła, że wyjdzie za mąż za lego tub owego wbrew woli ojca, Mendel odpowiadał;

- Wschodź 72 mąŁ ale pamiętaj, że po mojej śmierci nie dostaniesz złamanego grosza.

E tak oto „złamany grosz" pokona I romantyczne uczucia Tajbetc. Jej prawdziwą miłością były pieniądze, a Mendel dobrze o tym wiedział.

W ten sposób Taj bele przekroczy la trzydziestkę, Gospodarstwo prowadziła służąca. Taj bele zaczęła zbliżać się do ludzi o

poglądach lewicowych. B>tLI swojego rodzaju drobuomicszczauska ko-mun istką salonową. To fakt, ze jednym z. celów komunizmu jest odebranie pieniędzy bogatym, lecz. Taj be łe sadziła, te zamiary te pozostaną tylko zamiarami. Imponowała jej ich p o r c j a , upór. s|>osóbh w jaki rozprawiali się ze ws zy stki 111 i 1 "aj bel c udz.i ciał a im u icwiclkiego wsparcia, a także za-c/ęła prowadzić cichą wojnę z paniami mieszczańskimi. Dziwny to byl wi dok Taj bel e u a ry nku gawędząca z chi opcei n od rzeżn ik a. pogania-czem od sprzedawcy kom lub bednarzem. Nic ona jedna - wiele osób z. drobnej inteligencji przejawiało zainteresowanie tym r cp czerwone. Ps>-clioan a I ity k pow i ed zJ a Iby, że m ilość Taj be le do komun i zmu by ta powodo-wa na podświadomą nienawiścią do ojca Komunizm miał zlikwidować wszystko - żydowskość, kapitał, procenty, spadek, dla którego ona. Tajbe-ł e. ZOSI a I a bez. niężp, bez dz i eck a. bez. ma I ości.

Tajbelc zgodziła się w każdy piątek odmawiać błogosławieństwo nad świecami. Tak umówi ta się z ojcem, byt to rodzaj rekompensaty/a 10. że nic ożenił się po imierci pierw szej żony Kolację szabasową ze wszystkimi detalami przygolowywala, oczywiście, służąca Mendel Turobiner wciąż jeszcze chodz.il w sobotę W sztrajmhi* i atlasowej kapocie, Wciąż jeszcze modli! sic w nunjahic' z radzynskimi chasy danii.

Ztewyczaj w piątki Medel Turobiner wcześniej wracał z pracy do domu Szedł do mykwy, wchodził na najwyższą ławkę - tam. gdzie para parzy jak Ogień. I kazili smagać się miotełką. Potem przychodził do domu spró-bować cymesu i przywdziać szabasowe ubranie Jednak Owego zimowe-go piąLkn długo się nie zjaw i al. Nadszedł czas zapalenia szabasowych świct. a jego wciąż niebyło. Tajbelc zaczęta się martwić, zawiadomiła policję. Na poszukiwanie Mendla Tu rob mera udało się dwóch policjantów z psem. lecz nigdzie go nie odnaleziono. Śnieg sypat cały piątek W nocy przyszedE mróz i z apady ciemności. Mendel zniknął.

Było jasne, żę zdarzyło sic nieszczęście, ponieważ Mendel nic mógł ni-gdzie xyyjccliać. Nic wspomniał ani słowem. Ze spędzi szabas z dala od

• * J l « j n i l - I D t ^ l C Z i f t t d n i J ia - I l l l yni k l m r . & m l j * > j l i l d n m i r m p r H E L t b » j . J i l » - .

M . IJ.MI - d o i ń t ł t t 4 h n ł r d i i p f e j m ę i k i r j b g a u u ^ a P ^ u r u t i ^ k ) "

.1- .-.Ijniiii i.i.i prJiljtBijrh P,.-.JIh!t w <yi_up4t* t iiiTtl rjth itriwiymim r?liijjjiytb

domu. Poza tym, gdyby opuścił miasto, wiedzieliby o : tym rumiani. Coś nię musiało wydarza ć. Jednak w czasie długiej zimowej nocy me dało się nic ^obić, Z rana policja podjęła poszukiwaniuiin nowo, lecz śniegu leżało tyle. że nie było najmniejszej nadziei, by kogokolwiek odnaleźć. Tajbelc siedziała w domu i płakała. Ojciec byt jedynym człowiekiem, którego choć trochę kocłiala. Jej bracia wdali się w rodzinę matki • wszyscy by 11 rozla-zły mi Tajtlapatni.

Szukano przez trzy doi. Dopiero w poniedziałek wieczorem odnaleziono Mendla martwego pomiędzy stertami podkładów kolejowych, które mial iclltri ar w y sł nć do Au^ln Pro wdopodob mc poszettl za mi as lo, gdzte sk I a-dował podkłady i tam dostał zawału serca. Leżącego przysypał śnieg. Musiały tam by i szczury, bo jego ciało było brzydko pogryzione.

Towarzystwo pogrzebowe za żąda to mnóstwa pieniędzy za miejsce ita cmentarzu, lecz Tajbelc pow iedziała ..nie!" Zaczęło siętuigowuuie, prze-kleństwa. lamenty. Przybyli synowie Mendla, którzy do tej pory mieszkali kiblem u swoich teściów, Żadnemu z nich nie wiodio się dobrze. Najmłod-szy byl biedakiem, prosił ojca O pomoc, lecz Mendel nic mu nie dawał. Mawiał, że mężczyzn n. który nie pol rad zarobić na utr A nianie, jest nie-udacznikiem .ślamazarą i szkoda ładować w niego pieniądze.

Po pogrzebie przyszedł siedmiodniowy okres żałoby. Żałobnicy odpra-wiali sziwęH, jednocześnie poszukując testamentu, który podobno zosLal gdzieś ukry ty prziCz Mendla. Niczego jednak nie znaleziono. Jeszcze nie ni i i u l czas żal oby. a już braci a Wda li się w s pory z siosi rą. PGjdcj rzewano. ^e w czasie posz.ukiwan ojca Tajbelc ukryła wszystkie pieniądze, wszyst-kie papieiy wartościowe i inne cenne rzeczy. Całymi dniami była w domu sama. Znała wszystkie rachunki, wszystkie kryjówki

Po siedmiodniowej żałobie Tajbele wydobyła skądś testament. Niemal w szyslfco Mendel zapisał córce. Synom przekazał w spadku książki, tal es, siarę futro i tym podobne, bezwartościowe rzeczy,

Wybuchł krzyk, laiiienly. zrobił sięhanuider. Synowie pozwali Tajbelc p rzed s [|il rabi nac ki. ale on a u ie chęj a I a iść M i al a przekonań ia lew icow c, n iena w [d z.i la klerykati zinu i d I atego zw róci la się do pol ic j i, by za pcw u iono jej ochronę przed złymi braćmi, którzy clica zbezcześcić pamięć ojca. Po-licja wiedziała, że Tajbelc bawi się w koirumizowanic. lecz mimo to za-pewnionej ci ochronę. Pr^szli policja™ i po prostu wyrzucili synów Mendla, ' 'dy najnitodszy zaczął stawiać opór. policjanci pobili s o i wynieśli trzy-mając za głowę i nogi Na progu najmłodszy syn wydał z siebie zduszony krzyk, i t rach padt nawet na policjantów.

P rzez ki łka oaj b Li żs zych mi es ięcv j aj bel chyl a zajęta dzień i noc. M ial a teraz jedno pragnienie: wszystko zamienić na gotówkę i wyjechać do Warszawy lub naweL za yranicę. Lecz. niełatwo lwio spieniężyć majątek Mendla. Cały dobytek składał się z.długów, hipotek, itdziaEóworaz z do-mów i placów, pa które nie można było znaleźć kupca. Na domiar złego Mendel nie prowadził buchalterij. Pozostała jedynie ksiązeczka zapełniona hebrajskimi słowami i znakami, które jedynie Otl sam pojmował, Wstkłlni-cy zaczęli oszukiwać, goje zaraz pokradli drewniane pcktkJady Tajbelc pró-bowała jakoś wszystko ogarnąć, ale nikt nie czuł przed nią respektu. Teraz, toju^ona wzywała Żydów przed sąd rabinacki. lecz nikt nie chciał przyjść. Wynajęła miejskiego adwokata, ale to byl starszy, flegmatyczny człowiek, ii a dodatek chorował na serce. Spojrzawszy na górę dokumentów zbladł Siit*-i - iink-iii iliii .ci'"(| ittoty lLijrr,y:h od rti i ppjjHłłiu ' nk Liiwiw,v

jak śnieg.. Tajhete zrozumiała. żc t;ra idzie o cały jej majątek. Jeśli nie m t ę i y wszystkie]) swoich sil i nicwyjffli całej swojej modrości, wyjdzie z tego gol a ,,

E Taj hele postanowi id pokazać całemu miasłu. żc; jest nieodrodną córka swojego ojca

Zaczęły sic procesy.przeciąganie, apelacje, odrzucanie spraw, stos do-kumentów rósł coraz bardziej. Rosły również kos/ty. Tajbclc posiwiała Dopiero teraz |iojcla, jaka głowę miał jej ojciec. Wszystkie zawikłanc spra-wi i skomplikowane rachunki intal w małym palcu-.

Już wydawało sic, żc Taj bele wyjdzie u a swoje, gdy przy dur/? ta się nowa katastrofa - najmłodszy bral się powiesił.

Po Lym ciosie Tajheie zupełnie się załamała. Tak wszyscy znienawi-dzili. że przechodząc obok niej spluwano. Również, sąd zwrócii sic prze-ciwko nici. komuniści początkowo sadzili, ze wpadnie im smakowity ką-sek. I t tzgdy przekonali się. Ac Tajbclc jest skąpa i pilnuje każdego grosza, i oni się od niej odwrócili Potrzebowali pieniędzy. nie czczego gadania, zlaczęl i straszyć. że na mą doniosą..

Pewnego lata Taj bele założyła futro po matce, niecił spoczywa w poko-iu, i. kapelusz z. pi t i r a m i , który jej rodzicielka miała na sobie prowadząc narzeczone do bóżnicy Tak ubrana poszła na cmentarz, Idąc śmiała sięr

płakała i krzyczała. Próbowała nawet tańczyć na środko ulicy. Wkrótce stało się jasne. że postradał a zmysły. Dawni wspólnicy Mendla Tttrobinc-ra odwieżJi ja do Lublina, do domu wariatów...

przełożyła z j kły s: ? Magifotena Ruto

Jst. Fotaltł, XIX/XX ^ Wtwmrić: Muwtuil R c f i t t t b t a w U c m d i odd^uit Muycuin E.ubłhfcbt^j l.ublinir. F-n[ Vin\r Maciuh

W

MOMiKA ADAMCZYK-GARBOWSKA

ŹVlMHVSIiI i : KSIĘGI PAMIĘCI

K s i ^ i p ^ m i ^ i p o ^ w S ę t o u r / j i i t i z^z t łnym w w y n i k u o g ł a d y Ę t t ł a w s k i m s p o -k e m o k i o m luiust i 1 'ulski powatuwis ty w ła tach p o w o j e n n y c h 7 i n i c j a t y w y p u d z c t t g ó t a y c h z i u m k o s t w , dz in t iy j i^ -Eh z a r ó w n o w [zrut-tu j u k i r o ż n y c h k r^Eich ż y d o w s k i e j d i t i s p i n y P i s a ™ ną w j ę z y ł a c h j i d y s z i h e b r a j s k i m (jnU&tAn m o j ą J w i t w e t u j e j ę z y k n i u ^ a \c u f e k r a r i ć a a i w i u n fragmenty .W o b u j ę ^ k n c h ) , tZijsuini g i w i e o f t npds t rcśd iuh kró tk ie i t t c smjęu i t ; w j ę z y k u i f ig ieLik tm Z w y W ą w tytu le Uuli k s i ą g z n a j d u j e się iiLizwu m f a s i a c z y m i a s t o c d : u o x a z s t n W B ri-ltor-buch [ k p n m i ^ i ] rptnkas [kioni km]. je/ef \ k s i ^ " I Cffy sefer zikaron fk ;%gn pjLmi^iJ

N i ^ i ń r c u k n u ł y n i ^ t l u g o p o " x j n w { t m p D j t J u d k n i m o s l a w s t i i w I 9 4 S n>k(ij, n o t dop ie ro w l a t a l i ^ n d c m d z r a i ą l y c h . k-hobj^uiA; jęst r f ó m : o k . 2 0 0 d p i i o i u j tysti^da s i m n (np. Pinkan 3ioniiHt p u j w i ę ń i a Ż y d o w s k i e j spo łecznośc i m ń s t o c d t i Slonini ™ O t o n y m n u j e w ó d z w n e n o w o g r o d z k i m . ł ibc jmuj i ' t omy o p n t c a w u n u \ \ IHE:HJI I Ń J R A Y I formatu . Niektóre mias ta L mia.statfkiLmfvąWivoej

C z u j n i w znacznym ods t ęps tw ie c / a s « w > i n i w tedy p r /^śu- ic -C1I11 i m t J ^ u w p d n k n i a w c a i ś n i c j ^ t h : n i ^ m n u t i n mię otiujinily w z g l ^ d j idonlo-j! iizitL" - ztwłEiły firarz kor ikuni ją^u sn SLłhączy nu we t z p u k z u j ą r o s i ę wy^ j m i n i e u g r u p o w a i m . N ^ . B iEgan j m a a w i ę ks ięgi pamięci powaiHlBi t ińnabfcm t y m ^LimnuoSL^ie: ftitgnn/jiętor-łutcft [Księga/wtrąci&ifcprqfa\z 1955' t uku iCimrhn Biigemj[Ząglnh Bflgttnifo] z I ^ ^ z j ś O ^ i t o d w w nztzlLiy. Oliji^Lłśt k s ^ g i nie Ziilii^- ro2nuaii»w r d n i ^ sfunlrL/iHuśL-i - c a ł s a c i i m n i c h a , k ] lkus . i ivso tnu łv r n*Lji| knięgi oł>rWL-rji i^jjt^.- ( o d n o t ^ ^ u j ce n k r m ] t u ł ^ e g o n w d n l i D i ) ni>ditis; ^ e l k ^ n R i j -skie skupiska

W i ^ c s e o d ć Ł D k h ul«iorLi j e a t w « d M g p o d P b r K e n s e h m k l u . Nii p o c ^ t k u j a i u j d u j e ^ię ar tykuł iŁiwiiaajiicv raTyidii^Ydwiej m k j ^ i e o w ^ c i runs^-pfiiękksty o n t i w iujEi-cuHEZE^Uowr tOtKTe l ig j jnB , ftwpodarcĄspokKzriL', fniliLycmc i kuł tumli iu .

u p A i a B K a r c s z t t i i i i ug ru p o w a rlip cb ia l a j ^ a ; r : i t y m tomie. Kutiami l s ^ l : l>iświ^-nna jevl częsta kocikrełuwn ul icom, buckńwłom i i nnym s z c z t g ^ w n t o p t ł g r j -t K / n y m , n taktewAftcjit^in b d r w i > m pjs tu t iucn . W i ż n ą rapie ksi^-i i s(jinoiiVtn id i i c jcdn l jcKLt^ a g b d y h ^vfl]wimntenijiłł ainiocdLttyijnyth i toiAtiectwu ^risiiiu; p m o c a l a ł y c h l^ i ktiiieo n d i i o l i i g i p o i t ó ^ g ń l t ę t l i ni jeszkLiiŁiiin. n i c r a d k o c n ł y i n nx lz inom ^^ ielu k t n ^ p d i pamięc i nic taLkni^ tvt*ir-ezoic i lircrackitjj. f a ę s t u [muiturskiej , u k ( jkżi : w y i s K g o łotu r p^yzy i u tWLir^wpaMyckich JEJTWUIU fflMŚ4ii(zy mms[ix-zko. Itnnlz^i ^Si^mont S1jlill>wi KEmggmlui - p lany, zdjęeiiiH reprodukcje d b i s a ó t o i d o k u n K o i ^ . ^ i c l u w s p o m n i e ń , i w l i s z o o i h t ^ p i f f l i ^ t k i y gDcifCE^cochiycdu^' l^idLiJwkfiTiitjcł-rudny, cn i s jum h i k & t i r i i k o b e k t y w wmt£ M i m < n o s t a m o ^ r i ą c a u i y m a t a i.il LILL H s t o r p kii i t ^h l j iu f j kulluF>'.

w USAt i . • j w ivks j i eko lckc jc ksi?(£ i ^ n i i s t i b ib l io teka Y T V O t n s t i n n t rbr Jaw INŁI W N C M J M JIORICUTTNBUIATDD JL-^LSII "ŁLUSJLOGNUJL Ą J M I N U R Y W N ^ I - ^ I N

J t i k u j B r a ^ J t n s t towniltyw Wbl i l i am.a takfe , BibliiJtwkii K i i i g a - s u w W k s z y n g t m H W Polsu i J j i ł c k i o J [K-liitji^ ż t*6 r z n a j d u j t s c ę « ^ d o w ^ k i n i hutyiLL-eie 3 l isif irycznyni w W d r s a ^ - łiikJfc BEtliuk-ku N u m d m ^ pos inda jniiwlync-jL-tg-

:CJi !h-:- JftPgw^ lAhfi i*^, rtritiAltm iPł^ • A Kraul.}.,K •>.,[ I OmfAh fiil)c<rnv, Tfl Awi* ISW

(fl

zietnpinrjffi D o b r a by br^-ttł, t ymi k s i ę g a m i tfinlEicHnrely EÓwnkftioiafrbiblijD-FO1KCl jm t w z c M \c. k t ó g c h d a i f c n i a o b e j m u j ą taniy d a w n y c h fipnlceziiośei.

w U S A nu tlili m i m e r a c ^ n i u g m e a l u g i ą pitiWstal p m j t k t t l i u r u c a n i s w j ^ a y k angielski witl.Lt J l y t h LOłTU ^ We Iriip.munlJich lnlicahiści -Sk^jbpdflktywTW^i

WM^rsft^nnizramttosci ksi g. Wbiło, abychoć nickióry zostały przynujmnioj częściowo pR&La$Mtt na Język polski

W Z a k b d ^ e K u l tory i 1 lisicn-ii U M C S z m j d u i ^ B i ę kiiięlii pmńięc i Lub l ina i ( M m « a £ k s « i i i ) l B f r a g m e n l ó w KSII^J ^ K i a m k r z i D O I I K ^ O , Puluw, |CIB:HX:JS,O-

s l a w t i t B i l g o f u j u . J e d n y m z minkr /L-A rtik b d u i t s t slwnr/uniu ko lckc j i k s i ą g J o t y -cBącyd i L u b e l s z c z y z n y N i ^ i p i r a o n t u j c m y f r a g m e n t y z d w & h k s i ą g p o ś w i ę c o -nych B i l g o r a j o ^

l CH. KRONENBERG

Macewa mojego miasteczka Ojlgoraju, moje miasteczka G d z i e sjjędzilem l a t a m ł o d o ś c i ,

Miejsce, ydzie patrząc na śmierć swoich dzieci. Umierali moi najdrożsi

>Ja twoją pamięć s a d z ę drzewo: Macewę na grobie taiej gminy.stawiam, Za dni a o5nut a j edwah icm błękitnego 11 ieba A nocą pod gwiazdamijasnymi jak uczy dz.icci.

W powiew ie wiatru w gałęziach słyszę głos mdlch bhskielt. W szumie liiei na drzewach - ich poufna rożnowa A w smutnym śpiewie ptaków między macewami Plącz nkui&wląt

Rano ae wschodem siorica na zroszonych polacli Znikają jasne ncz_\ dzieci - gwiazdy A z nimi z liści drzew krople rosy, ich Izy

(- Churłm BUgortf),

A. KRONENBERG

ŻYDOWSKA DRUKARNIA W t d k A i s d o W s k i i d r u k u o ™ rcli M i l a n K n i u d u ^ , klńni p r r o d h ^ i u LiUI i a b i u b i

w Piotrkowic, pr/^iiosiiinii acHbta w l TOć rokndu Biłgoraja, PrAd WOjnq fawrtOmi Biłgoraj nulcftil do Hesji i wtedy diuków nriu lam

k^żkidUrubinów/ IrnpaiuhiRosyjskiego, jófr*; tnudliiŁ -, niki rin dni • Mfłrtr) i SwiętH (&jrintaj/-),chiiriinSBJ (Piędoknogi) i bioe nslągijnułui^fci, iukTrtuTiKł świeck ie Ejuzyyjc. I>uk4ij]iju k u l k u d a c s i ę c m p t u d w i u k ó w .

W* l u l ^ r ^ k w i Jrik.krni1

Puy^tuchupitr^isA;.! wujm światowej, kiedy BLltu^t utoupowany ju^/Au-slriaków csilc J j t k - w ;irw,ł;«dLiilk[ lLM wielbi ZydowdCa drukarnię. Ałc

(LEIUJJL LI nie LRU-IK DŁUGO, p, c jucTęk) Uiarać do normy i drukarnia szybka tti w vTNIkj ^ spólpry cę zduzymi admt & imi wydiiwnwiwjiiii, tiikimi jiifc JneTSzfegjngtf w Wi*xł-nm c?y Synwfwi Fm jod \ \ Pr/nuy^u, ktriąę &cĄ-ty pr^gL^^ywać r^żne rcligune kn^ki mvii ilewnjki,ęhuińaaa, pieśni ftthibnc iid Diukiimw zucz Ll pmcmwć p«taą p»m, TittrudnśiliiWijclu ptwgwńd^W i [usbzmku nil rcJt. 7i\ sj^rd^ndnikjinii Bilgomj stuł ^ /n;in> w wilł-IL", do k- o rtopniu, te kiedy ktoś /u gumia; wq»mni łd^jet tz BilynrLjiL, imzmOiwi łno: HOttam jcst[q3BCKźwidkażydoaYskBdMtftnw"

Njpbytopawii; muyseu w Europa i Aiwiyce, wklwrymdrukjiniijLnit LLimmy^nL-Siiiljy ktłjilijktiiw ]idiHJI»w\L-hzwyJiwv]iiclw;iiTiit-ry płis^-/i:y('5lnvTii] rabinami

Po nd/yskanit] pr/\z/. I'LNLSTI; ]iii:po1kt] HWCI LLNIKIBMII TIWI^mlg kflUflkt Z WYDAWNIC-

twvrn MRF ihl z I I^TI n.LH kVm: DFA^n^D(ITITOIIL w W I R Z U W K LLWIuetwotoIIFI*Lu%\iłlo sTlki prytkfcirfńht m j l e p s n t h i H W H ^ v i i t w c h p i e r z y m hclw^j ski; t i k h ; puAuj t ; o n jy-rtolnftW tym języku Dosdndb te&o, i ; wydawnictwie przytyk)1 wLuAĘgD lhdt lauda Bil^of^atiy unikną- c^óżnioi łfdoizw^Tybniott tdusujryir dcfj^ndtiy poc^^

Qil|^D(9jska dniikymui suite w s p o l p m a y ^ ^ l o tc Ld^^ini iLi-i n i k m j u L 711 g c i n l i i ^ l i lk j ] i u j u k C c i l U ^ t K l o c k i 11, o i t l u U K o l • I j I r ; i u ] . M n n k : i c / . i i o . ; l i ik^ewiulku Dibliu SuffluL^ti [^ituLCiLmJocŁi/iKtLihi ^ y d i Liki^v.iii.i v tJi ig.praju

Rabini z o ( 4 f ) Awima i l n i k ^ u l i i w o j c ksia?ki w hi i^nni j ik w tym n i b Babt xl z l i m n ł -p d ł . r a b l ^ l a w z B o ł C i i w w u , nib. I j p u i r a SfculiiiliiX^^V:i,nih. M c t E l ! i q l z ! j ^ n v ^ m b M i z R s s a n w a ^ E j g r a z W i l n a , m ^ Gi,ilrrtan z Rupnani j (dziś u1 Iftaclu^JB^L MLI t. ] J,nniy IUl, r j U KiiltTiK-ry / MutZ, Vah. R«»J ik ł. RoclkStui W flkuiiL: N i n ^ J(jrk. mb. A m i d Z Ai i l ^ F I pii (J-JIULT Iw I /iin: I u mtj . di Kk-i i L / N o n : I IK-I ^ i J.PIT LIL^ ^"i LL \ [LLLT.L •, L • y ] h | H i ^ p ( ^ b y l w f i i | g n n j u h d Ó 3 i u j w I z i a c l u ^ m b L c r U r ą W i u d n i a i i n

W W2Z roku. wnrOoowy dzicA taięowy, pr/yjA-tiai speeiatnia do Billomju i i n t i i c C h i i m ^ bk^o^lswiona niechaj ti^dziu f»im o i p raw: cd I h^ym, d r u k o w i SWiiją k^K^ jt li.fzfuj iiłtitMt. 'W' piąlck Tnnjop<KJiL\;] Lld(łdQiLLmi L pNipno ]! n:h KumtnliLTigił. Ni>gHwlii ]oiKj płmt^i.jLh^1•ttyiMULliiiliu) w ^ U s miujiui, bj1

sit modlit j i k to w jjego zwyx:ajur ale p<n3 uzrunłdcm, te nic wj jd r ic i i p r a s b y w i w m i c i c i e . B g d f ! i k n s u i y n a l o w i e ł d a i i n j e d u c n l 2feIii)iEh ADo IA' Bi [gofaju b^kauicSmic nm-*szia sit; ^ o j e g o p a ^ i u . W piqi>:k i W ś a b o t f n u w c a h s i n i a ł l o prz>5Tif> n;s n w J l i l W ę , ^ p ń i r i w j w t i n b n w f K p i ^ i l k i .

W ^vitxzorun luJzu; ZJH;Z 1I napływać z kwn]ixti', ale nic-clicku] nikomu P^J^ptwwdałE, ń:ji;ilŻydL'i[i i.iklm samym Jak inni.

W m u J k u i H « : y u s | ^ / j ] i o F j u k p r / y M t ł t J n b H i l e k O - i ^ o ^ i ^ i u , k u n y J i m ' i u p i z z m m n s m a f l d a l o u c a m y c h .jpravs ,Dch.

Outy odjediSżit fiittf miasto odppwndali^ od p^Jtdnycfa dft wolnomy^Lk: i«Ji; sinic^iono git do kolujki mi rękach, a k i^y przechodzili przez chrzi;stijiin.skid ulic^ ł.'!':rzcsL"n:i:".it spnyliL.l.il: n.i nk^O ZWł^lloi CH4-

l i ik UŁ Bi l^NNY cjustąpUiiaa^Mu GNVI^cA:ni:J Wwlk j cgp BIKWH^ naszych czii*iVw

lirHl Młid h»-KłłłlłIl l»k mJ tłllilil piHV»Irj l i iąlii . i«Wu ctwyuil Iłyęiliy |:id-v-M-(włcn tvYM n; hyijne^a J.jrf^w » lv r^ i f W-łch^iuii-j

" fabrflti i i|n •j>|T,yŁ-|L H ^ j j j W 1 mT+Tł

f > 9

f " s *

V >i _ V"-f ę ? V > ^ • T

Elucłiwnky Jnikurńi

I Vdttioj d r u t a m i s tworzy ła ttbsmi: tóydawnicłWo; ki ł t l ig j jnyęł i ksiii&fc. u ł j L k ami^-TTifldlilfliMiik tfa/a t IL:LI drufcmii . ivb Wutii i u K m i w i b ^ , b ł o g o a i i w i c s y j p j ą r i g c i U ^ W ^ i i k l w o ł idkupi -l i ł |HiL^id(] k-s^pi titwkf /rtfai SżŁ-fpuia reb AiIcmiLifYi K l l U g o n , b t p p k i J m 1 ^ n j u : | | | j b ę d z i e p m

(i nirti. k.Uit'4 \ i y c t n i k n o w wieli11vsLj 1,4.1 111.71/li 1 lplurzy. l^tiWłidzjo-im SOrokl) dgilAlfKkAt i handel w l.isnyini k s i ą A s i i u nu 121 Evm ŚH iceL'.

IJmkLiniiii s hundcl ks iążkami Uirdzii s i ^ i w w i n ę l y 1 HltilefOtfk pn^L-iągj^ąt nńbyW' e ^ w s c a k j ^ o M i , t ego s u p ^ f e d r u k w i i i a s J t u c z J o r i k i a f r i Izby 1 l a n d t n m g v t I , U b E i & d h k o n t a k t ó w / l a g n A i a i ^ k tóre po jgk i r ^ d l W ^ l h ty in la i pupriettil, p m -niiiFuc w k - l k i o u l y r i n n u m p t ^ i K K S ^ c y m k i j o w i o t c e d e t t i z y .

*

P F E M A Y Y ICIWTSR luclwka UUKZEWLUI ]V*1 RTŁT?NV^ SATINTT«NDRVI - J N & I M LIYL W N U K I E M

f l a n c o W l ^ j s k i c ^ A t f b i n i t i d h ® n fltOTzkid w Ui^^rL i ju - LitkJt ń y d n i k n w i n i o v ^wdkic j ź j d n w s k s r j drukartU n f r Natal ia Kranoiber tya , b f a j g o s f a w k w j p t i t n & i

h i w y b u c h u Ltnif.idj wojnty £wi i l owi : j e/yśi : d r u k ó w i A k a p e n a w pfclwrirzi ł t f raksom, gdz i e p n t l r f a f y t i r c n o r w z o n c p r a w n i k o & o Pozos ta j ą , nie u k r y -to c^ęść i W s z y s t k ą [ i na łnu : ^ [ t e d a c i i ^ l l d t y i f i i ^ y zlotyuh z n s m l y / j i i s z c a o i n ; pizuz N K M I & K I K LI MUNFCTOÓFT

Pu WOJNIE, P U utworzeniu N U W T ^ O P<PL JĘTCGN RSTFU, P R A B Y W A I W Lublinie ŻYDOWSKI

UR/YDNIK T T. R D I U N Y p a t o w a D c d m j a r n i P O ILTKIL W I D U IŁJLJINNIJJK, W I Z Y S I k o O D K O W I

I a l p dc> Wbrs7iaXVV^Icó^łaczątok wypttsu^L-nw ItOWfflŻjdoWikit i j Cuai ly Uf lNoJw?c J D m N a j e l - c b t r .

|jik FLŁN ITA A tp i l k res n-LT NIILIKL K n ^ ł a i K t ^ I w n i / jcjjo « E ^ d m d g e k f n , DCUKIUTIIRI

tafta sEyn^Łi n u c a b m S w i u c k f . A wriKZnumici i fc j ^ d f i w s f c f c j t p f e z n M , R i l y n n ^ i

(1 Chu-f?}} Migruj)

MOSZE TEJTLBOJIM

BIŁGORAJSCY PISARZE I ARTYŚCI BiEeflii ifdo lińi s i ę sJawtifl-md £j i lcnvskimi p i ó r a m i i i^uly-aiinu, Lindztwy-

m i w t y m miećc ie . CliociiiZ k h \k?bu (iaiTiicuiłilk;i, z a j m u j ą ón i pocac^i ic m i e j s c e w I i t t n h n x j i d ] f & L EiŁ+iraj^kiH.j

S IV U LVRN JHUTTTIIKkm J W T Ł J /.ILL^LT (BML 7. i II^I:NJ JEST ZDOLNYM vi s u r j t i n jwxlpLsu-jcteym s w o j e u t w r c y ruzw- j sk i t in B a ^ - r w i s j n ł k s z k j ł p o & ń ź d a e ń w A m c r y c c l U t w o r y | . J . Z I N G C N ^ CJŁŁDZISULJ ŁAM, JIJ /JL: ^ J D L L J Ą S I^ J C ^ K W :

Z Y I L Ń . H I W T I S K O E. J . 7;CI|JCNL, ULCLONI PAWKL^CI J A I E KALBT » J M U J D TIWFCI^ [UWY^J^

L I L M Ł U R W J I D Y F F . OPRÓCR W.QJXŁJNNUIJICI5TT i t t w « U I. J / I n g c r , W A V K SLARCGO b i l g a j u j -

HKH^ITNPBIIIIŁ TRB JAJCU HU MFRRTKTBIJII R L B I T M O T ^ M A G R O L H T T U N G P T M I ^ C I . I Ł A ^ U L J C I T

esu wickr wu^iiyich u t w o r ó w j u k Perły ie - \ 9 2 7 ) , M i" <.tu, m 1 nO. 111 IL.-1937) , tfł^rt^j^mr^śjjouttsć- 1935) , J S n u R ^ a r A ^ c A f f u ń (jpcvvrie& - l « E ' f r

J?rh/rj>j(i A^mtJkyji/c/ł (pgwk^ć- 0±wttd*t kłó/WgOfuZ me nia {L'J^fn>. T;i cisunnm Icsi^Zlai I. J . 7 i n ^ p a m s h i t a wyidumi p ty i t -gn^micKi . S b T J i y Ą d u w . n k i p i w . ttmI w 19- t i coku w A r n c n w .

7U

W kii \^i j tmi nit u l icy l ltj(LLn£<illłi w T d A i M w i c c z ^ t o nioZiiii s p u ł k a C d w ó c h i t n i h l /.lOMokilkillctnitEi ml 1 ".I / j a ł L u W rnd t in i. Ui(gofiijiŁ, k ló r /y pr/\-ł t l m e j kiiMrjt h i c j ą /;iiiiTi(j d y s k t i ^ e u k u h u ™ i s/iLiLe. M i m n i s t y c s a s t 1 b ^ L w mkxi/L, KLsEnsyli j u z s ^ b i e - i In k u ń l y w u b r w - m pochwaVy w liubmi-skiuj p r j s i c . O b j d i ^ m j t i l | j o n | | i n ł a b n i ą u d z u i ł w t^^or^LLu i vwlnitLiiuj[iiii kiLlLun1 iŁ-bnij^kiizj. Je-dctL In Sń t iU; ! A t i r i o n (^'Lncijr j", syn IXLLI Tcchokjt W b t x n i liELłgosEnu i imej pamięc i , /H«ny ^ kn;j^iLb JT i^ t j -T tznych i iku u l a l c n l o ^ n y .Lktor. k tń ty z d a r i ^ n h e b r a j s k i ^ kiyiyfców rrti s z a n w +tAi n i ę j e d n y m z w k D a d i miu t raów secny, J i^ l o n f b t y m n ^ ^ P R i o o ^ m i a j w toinij Lll,^^n^il'^ k l i t t y j ^k u t ^ o i r i o u s t a w i a stynnuklw^yCEnpsiiimlii

b i l g « B j Skimfepfcyif, Bem C y j o n Timlcr CRrjtlbojiriy ,1 p t ^ n u j m u j ą c y ' w a i i i ą

w l i l t r s t u m : J q g p u t w r o y z o s t a j 3 i i c l i i »zcz j« ivw ^ iłflit Lurbtiij-^ ich ę-jy ^opisni i łcb W kr:ij LI h i k k 11 j u k . „Ot Ei>gi 1L" (Jiud rt.d Vi reLkkuo ] mbta isk poety A h n l t a n i i i S ^ l ^ s k j c ^ u 1 ) * , J i ^ k Bti joA1 ' , „ E ^ d h i " " , , j i i h i n i " 1 1 , . .I^kac .LL-liłdiin"1-1. „! ŁNICU:"", ,lL:II i ł o^ l tLw" W k i ó t o c UKITFN S I z b t ( ' n JEGO UIMWIUMH

kWjre^KljL t t w o n y l i Likmic/> L w IIHIWPUtt T r a n ^ o r d a n i i v> m i t i c w o j n y w y ? H o ł q i * czuj, iv kLÓfCJ Nul ud /n i l jukit LlilLtur^Tdott.-ikHri u m i l

{y. Bitgóraj icktir-biKh)

ROCHL KRONENBERG

NA JARMARKACH

J i nniLrkl. kl^iL- o d b y v n fy w c a l q okw] icyr s t a n o w i Ly /i iVJ lo d A c h u d u d lu d ml v r.jvli k u p c ó w i r ^ o i c & h U t ó w u l-ii^yiHuiu

Pniu iŁ-a i ly lyd/iMi bi lgt tni jsęy tsuwcy. tarafcaw/C [ ) c n A ^ , k f | x h m u ^ L walili-I d e r i t j c ^ i z i U i i j anniLdi i , , k t f i n : « l b y w t i ^ 9 ł g w p iu i i « l z iykk w e Et jh i iwI l i . wk vt lorek w l a n w g i o g P L w ^ m d ^ w j q s v ( e w K , a w czwar t ek w s a m y m Iłil^onLin

Kkj Jy i u H w a n i ! ^ . l o jf i ictTC c j c i t w ó , ?7r-LL[rtt;acy Ei.indLir/i1 l u t w y l a d u i w y ^ t i Aipsfrawgftó f ń v B i y t L stol iki , o o c k i u j ^ m c h l u p s k i c m m ą c o ^] : is t iy l o w w m JlUlIłut.

A-sjt/ukijkLi b i i p r ^ E d n ł i a i r ^ A w i i U i ^ t ł rtk) b i , i f łodpnV>xdnkł i d i ó ^ d k i W W B , j ^ l ^ y d i z T a m & o d u h Fc i i ^pb fa u j y JOsu&ntn. N i c n i z A h u z a l o J E c i f i k o /ltludii-

.31H LUIY Z LTI^'ITRJINI V.]\ILLI |V U- b łoto I niti ITM1/31LJ k-k Mo w \ L"i; I^ULI:, k u l n t ?. luL-ti i s / l i nu j u l ł I i o ^ gr /ę / iLic w b i l t i ę , p m c & m nicjodcin buty

l H x z B g r i x j by to , kaesly B i b d o w a n t i n w i i i i m i i l u d ź m i ^•piLdt L b ł o t o i LYYWTÓDLL, k r / y k i SIYNZNNO HUTLY / . JLIL;LH P R A T M t iy lo -PULR/RT, j u k 3IILI/LLL T(MLQC H

GŁĘBOKIM BLOCIE^BICIĄJ^ ^ O J E U ^ M R Y . N U J P U M J BJ'TLŁ TYNCAĆ ZJJININIIKU (JIIŻN^ TKWST,

o a n n e d r c g j ^ p o p / Itis ^tftiulłom, b o l iknz iz t lurzy lo siv, &;bun t ly t i O y h a l i n a W O / . y i A I | Y 2 > A K W SJMTISLŻII TOWURU

Tiiki pr /^-pudek /durzy11 roku , kkn iy t o d i v ^ j hund la r f f i ko f f l g i , C h u i m f łtu:JI Lin 11 A-jbłii Ocrcztenikai..i;łd^t: / .jymvukLt ^ Ma jdu i r i eK n j ^ M n ^ k i rn {'.'ł z t t s t i -[ i i w p i u l u i ^ i p p j f z bundyt i iw. ES^ik^ d a n y m i ^ E n t e n a m i , pfLłlłftWilL sivlłTK)niirhak" PU CIĘJKIL:P II II K T ZCKSL^ EI 711 LILRTŁIKN L PR/IR/ r t i j x i S T 0 I K ^ W .

N K ^ T i ń ^ ę r e i N e b ^ K c r a r i s f r h i , l i i f c m w wiL-lki l ipj i l .z tmu w w i^lki mróz, jccliu-ii" t y d o c d w tydz ień IIII j u i m u r k , a b y B U O P K NJ» Zyci^.

Chirbtt fiitgoiiij}

' liiwtjt iliiuij. i k tuu KII* jłJi m«lj IpłnuAi Liwf^łrj ItMri kilka Oiimięiulm b^tł nnrjłemi chflnif •-"•l nffllAlIJTlI pfH E piętrzy t ]k>ćlj.JiW

JIAHI(? liii IIjp j.ili-,.1 .iL I.• i I J ||P il." I .. Iwil.ig^ 1-ii'ni | wj-.lnw|.i| JJTf i.-' Ł^ilkl W jM^rn) IV IlIK'IM • ,y EtLiWUiiOlli Aillam Liknln n:-t Sł.-I I luritry W WHlf hbfbf niLn1 • JŁjlrin.i ' ty\ w I.H.IRLI tffl-l*-*.

1 ' j 1| p L;. lif IMHlI.lfafflP IKI i ii4LU L.vi,iiljli.ik hluf^Li, J-|J mr W li-i^rh |iii"(iil?-f ip.ii-..-! i ^M-iJdziriiiiyc'. pnilA 1111 F »r^ • ł . rw-^ifpil* I;-L!I>1imOW.V iLjjłck li*c-••'[k. fc |L-|..|.-,|L|, _ l . . inn i rh jw" J ' L-NIH.:• I LI, 1IIKIIĘLUIIK LIURTSKI POD ir.l |MOJJ,IK' MLVIICIJIIJ< Ttbłw-I I 'ta Wlilff iLriL-I|f rq."4f f 1 h h f 7 IP|Yłnf¥i|P|.irT.,=h .1? |J|ipiiL-.iw błłm]Al«i W lirMllI WjłkwiBil Sn>r irjr H. y.i.y lj,¥,Hb,:t •!!* litMf^ 1 ^ n 1 n n * ^ ' fMrit-ue-j dr* drwil i i^ły-nu-i i i - i l - r - l r ^ ; |.'i r •jni TI'J i l. : -n i jk hL-k.nłLi 'if IBIR h J (SnilKTiur Ll;:fki||f ipf Tm 1'JJni l^wiiwi r* liW !łVjTll )

7]

MOSZE t e j t lbojm

CIEKAWE POSTACI W BIŁGORAJU

W Hi poraju, yjk W innscti miiistorzJoicli, tjyło \\kle ciekawych p™u«ei. Przypomni-my kilka z uidi: Cliiiskcti: WSpcr. Iłyl K L w i a m l y i rakwny I nic martw iąc SIĘ O n ic. K idjfpytnnfli [yi: C.'hi^ck. pow wdz pnn lEu iy kllLi SZ larf**, jt;£i> odpowiojfe B Y B J O ^ S LA sum: J^ytizieilci" TYBDLUG J E G P I K M } NIGDY SIT RUC STUNAIL. EJM:J

bicgty, uk ChiLsktk w mkj$CEL., W L^iskpitt^swj wojny Au tdtuwi^kktly wybuchta Li^iJanu cholery, nkomlnęlt

niM i 1311. n;i iu. W k l u tli Igdnipn JKKL I lo niL LLIKitCh ":i k t r u d iy R_Ł!VKI]U jnii 11.1 taIflW bUj-crt^jsłcy Zyd/ i łvy?zuka h p a i ^ t ł i a k l t ^ , «(jjr k h ^ t i i b i ć i k c r i j o t i a i z u : C l i i i nkduz $ tuchmi i cmn pan r f i , có rką SniEimii \arviu I J . jjplfry rnkszka l ni guni U ^ t f m j o i i o ich i Ktwieziorto (i m [ ri: - emerutair. Ustawi ooo chupj, odmdfruitó iiluhrt b k u o s k y n e n s i b r o . ranJsro pocałunek Jt ladtj i^ ^zpKnuka 1 Wódki. WL-MJIOLW si lacaskj cmi; nic bsttłte JłlidLtUu, TukiAi ZEibniEu Wvilt[l Wkk fyJaW&ich nJńn .

iiiJth; w n ę k nie mn^u ni odbyć \tc/. udziału Chudeck, Na wszystkich briczył t wy] Lczając przy lym iwĄj znakomity rodowód „Cta^kele Winc^- to ja1

Miuerk; I3łicz- mńj o^cioc! Cltirujk D, - moju matkj! UjbtitSBrwiiIsto - mój wuj1"' Clu&ult; Wiivz p a n i k i tofrly mura gminna pięćdzitti^ieaiiii Jaty. CEuutkcta norii wrodędo ^ u w s k i a i o m A w . Często ald rad u zu/nikiil z.

dn:m 1 mc pokazywał się p r a z u l y dzkii, Płxi wiuczór mpdllilJ wiudio w udu i przychodzi! do gospodarzy. KLkdy tylko pntjL/ii t s-i w progu. przystawił, udertaJ sk w tzjutu i Kś>v, il Jo skbk: „Gdzież iy byki, Choi skek WILHJZ. A Zeby tię lak..."

Jfckonnsk- sitarz Y.k/h Szmilc Tachoro wn [ kiedyś i tekara porodzili mu. żeby ptyochał d<i ^feisziwydoslynnprofe^i i i . Juko A: Zism Szmelc nigdy nicwidzu I nu uczyin^zponu f r^byl ai s W o j \ e u d o miigbtnitu i zwrćcll jijjp do ^kiutu-

fC^k^Ca ZlądaitKm, Jcjkę^u. '^ij^putlfftacj mu.ifcłiy p<>ju;tiiujttn Wuwawy.,. KsiiiA-k iki it, ft; [itc wic, otLłdiodzi i zupylaUjuką loatiżkę mu mu wydać.

/.i^ytiiy ,JnchaŁksi:i?kę. cił si^jńiziciu niej..."

Nn^ihV(jda ChistL-li WiiHIi

72

NiLftTemjjislO W ) tukte SWOJCGU .jcudjkn" [SyiUnUjyi^iidii.p^iknsiljTz.zjLjtJ ITILKILI. JWLCIFT H I J S A M A ; A U N Ą FTDOSĄDOSŁUNRZIITI UO.IT; ^ N N ^ I I C J S ^ M

dfirwnL wif t ęhn&ó i ohlmy i.I k ptzy m „biedacyo nosiwnd^' Lilowano siy i ut nim i iLi Mimo mu coi dojodbsenia, u m P^tcK nowe ulrtnic

PtWnicj, kioly w rwljjanhi wybucjS wiotki jn^r . oka/nkt sty, 2cUm tw4hvodH 11 ieJcrt i-i k i biedny, na jakiegd i. Zan i?, na d R Lgi dzwń pu pttód rz*;h n któd ym

iv inny in miejscu, kiedy kupiuc IcksEytny Jedtedkic] Tejchtr uboliiwalnsd sptlmym JotMkian, zu ieikiri] Lnn^tau ^vpudl disniL-gy wspormjŁTiy wy^j n o ^ w-Ja reb fcie UTEIZ rc su^^uną E Co niyślkic, icb JkKbenkkk i«dflivję wum imjplizy tystiiidotycb? SjTiliitio, nił spukjfc-«ldiijcidńii mnje pieni^bp i to ntAin z proomtem.

i l tym, ^ M(H9Szmuciu7njs!l Hiąpn, wiaJaato aik [musut/k-n K, ^ ^ kiiE^iiki tidęt^ msS Mos^.Łalymi dniiinu cbnd^il hłńkk gkxl[iv. Ak miijite ftkdłiiit,'feti,m,Hdai: jcsE flki.zjncci hmiokupić. Nitn jtg nu poVmonk ^hraktite. Juko a; gustitwu] ^ ^kdziacl^pLiszudl M-ZNhNskkpudo Moswluikidł , ^ biut LliiislitJi/rukę, zjphicit 30 : pr/yhuzill wlflikkklmyi. Scbs jtfU jego Jjpna P I > 7 } D K K K U P O I ^ Ć H L A L / K . KJWIFJDŻNIL JERJ, i i W Z L U J ^ Et] GRWAY, LI NRAZN; « I S A M ,

Mo^dopJkej, kjiń ?H.uiiL: aiimtlkoWBl taft siedź L Tapylłik ik-kuszcowul. yh^TąC, -tif nic

wkcej u IZ grtiscy, d(is[r/tyh « ftm oktjgę do ZHrobku, twy I t j k fjitt kiis7iujedu/ij więoci^,

ZijiHZ pobiogla do Moraego ^nJękK lojfłk Ji^k-dzi i wr^lnwiła nu spryyJaŁ /Jcłliik tuk csdety n-zy, uiopn^nik całą beczką

W u^jkcicmodkn*xvlł(iżuity Mosc JnnYml zmąciłuwu^ S2mw;iai^cnvin j t nie-Jtfpi^jeslt^PL lyk śtedzi Wusz; i rtnui iłprtłZllilii u mu k p i n e k fiilą lnxzkę .'"

Mctfi»adrtał. Fojnl, co ipśtah) Ky 1>kozihkncŁ-/y \ rwntriUiy i pa tp ic^ l dwnu klyjt ^ikd/jc J - ntpyl i | Jmtł , Iwpa^jąc duma,

- Nk ^ p i s a s ; ty g}i ipku. nk Lunłthiij - om tt i tu n s zbits z rmpi i - KLcpitim i po I ' wszy L fprzakliim jm du^i itLscie ki ŚLtdziu. ] 'o\ ic/my ii-Rtz. i| l- dMMłrosziłnuk zunibiŁim.

' J iL - Mosa; r\vit) Msę zgkwy, a ^ a AwH dakj pucNjoniębi łyiii IhMrfiinn d ^ i ^ n s a i i ^ k , kldfVrttoiti]lilZEi k i t ^ g o sprflcduiu^i^lud/i.i

i Z. fit tut wy Itkór-hiich I

A. K R O M E i N B E R G

FELCZER W BIŁGORAJU D o [ \ u t j n y ś r u t o w e j mi^szkfit iv B i l g o m j u k k u r z i w n i b k i e t n S a * v k k i Zyd^i

pfii^ [ligily n i e korzy s ia I i. a j c f f o uelug, b o d c w i c l u z n ich m o j to S d b k pt>Zł\ nl i. n;i ' i u . u k dukkmL.

W ln\uvcIi czjisatli nknu.l ws i j ntitszkań^ nU^dta kołzysluli / sch^ sobiw keacriH,

tCie^y k Li>ś KKhi ii mvii J, p k n v n z ą rzi ińj , by lo pa j o c n k li - l ^ i u t szkhnikv p u O f t j •uyJu i ^ r z u t a i i o drt ukf r o z ż u R w i y w ę g k k rLidim, byJ To m a k , in nu

c t r z u ć L K u t u rok NJI L>vhmius[ p r z ^ m W n n j a k i e ś kłiitwi i LL m<>wła]o " f i ięchwegoik^gni t tu tk i i w y w i a n o d o S m l c r m I k r a t k s t Uib incbrnccŁł lew M e j m i ,

zu HHI od^n ionk K i a t y ifruk zosłiil odczyruony. i i b A - n ^ o u a n o tuiczniu chor^gn , jwby zohiiezyć. czy

to Jeśli zn i i c^ l r t lo. 7 t ^cie w c a ^ n k j spoa^y vwsł m n i m uiukn u k' nJtayiiŁiinn: pomcijijo.

J^^li sEi.n cłKnBgD n k t i k ^ i I p o j u i w k - , i H L - ^ ™ n o p r a p y l y w s c d o k b d n k d z i w k o

Z pfOełibą o LLU u i u k u , LZ.v y f j i ^ l l ł hu; Typtcnniul t ł Lub m e j w m y l d u ctKtnrfłisnłTy i Jlulcyn SfidzklakL

7 3

W pr&jndkach n-iglcgo pir.it wiyw-jno natydunBitt S?i tę, 2onę Mor<kt;]nłj:i Josetu, klóm luki «osk md ^ u ^ d w K s n , didrtWkdiWKki^^tktiiWJfa^szyto.

KiuJykioś ssehorowul u l r ^ . Snri bn1:i kiUiiHi lnu, znfnlalii o iOigjrzrWfcki chon: inicjsoc muwjc^c nidm i powtarzając w kółko ,.,Ciemna mfri. ociek: i i ru polu, IUL pole". E]óżnwi brulu chuHtoc^ fwnfetwiiiTą inHjdero i obwiązywatu n\-\ ctinn; :nieis<a;.

Kiedy kłośpowuinkachorowali frdęń£tyc$ Liitduxhy-jIi xpwolpftw nk h n i B ^ l wsywjno Sadojme l frdmw&fcla (iełcMS).

jiJto JłTlrtl^^isiiPly^niosK^t^litzki. symbol urmun ialhfgo ęrm-zsn^hn KokjjtSłłknki tnial ufcjiilnt^i^ylHztalćsuii'. shuył nac^tyijnko saniwmw wcardog lhtuil i kisły słuzlo dóbiegti iŁońcp.znfiTai fclajrctn, Nosił sztywny asmy mim clcr i spic&rią bródką Ł byt jasnym 2ydem w niia stoczku, kk*y ił w krótku:-mury tui rui. Używjjl pwiinącc^ri mvdta. a kobikty stcpUity mię Izy soW,26 podobno je p«nid niektóre w owych caańicfi W j i h i u Dilgprajniai nvthe,

Kk jy prjyckodidEdfl dtongp^ ftfĄjmnwunw wtttk^cjrią, cMoii^c kuftk: jfx» .-iłowo. WypyiLiI chorego, cogobo|i,biida( niLipiils ] rtwkrał ttatiaserf^, kfótLi jGittsm; nosił prjy notiic, wyjmpivu| /. u id rtene fftstrJrn*sUy Zagli^dal do f.itdLi pcicjenu i ztlecaJińuaspfrynę (niu potndiLHlbo leżnie cnaul upimts mendo spur/iid^intiL iwepi i SiiL\V(rtlbłńJuI pnyfcbikl pijawki,p^dzlowałguri&u i robił kwutywy.KjiAJy,kiHi cit'rp••• 1 iui l>'i| i^hs, srod'pnwtodoSzlujtrK.sadzttlgona krfl^k", chwytał al i jHium putjcnl zdążył n Kisnąc - mu wynuiny.

By! aijB)Bmjuil)tqnii cyrijlikienŁ w insi siec/ku Nu j;Uirv luLi korzystni t piwnecy s-yrwi. który późnej prA.;u;l pn nim obowił^d

ftfrgrp i,/ Chłtrhłi Biłgoraj)

MOSZE TEJTLBOJM

ŻYDOWSKIE ŚWIĘTA W BIŁGORAJU

W SąJLKiT iu piasto, jak każde mw ^ d w t i d e skupisku, pr^bienlo irwwwygtyd, zysk kmin dmd&tkuWą ^ciIOIM/uij/Pir)"

Wszyiittio sklepy byłypoamykiuic i » utt^yriRjrfi okn i pnutfaiipwilo dwiudo dochodn^t: od Hidim^h i moskanych Zy&ń Anmi wc&rnejuJMibni; cSvi bty hibailniOM kapoty spitarJiyli do dmnumuki i lKVjiha Ich dawi, k uin-" pnys?^ irHlzramit byty ubnuw w ubpiniH, świćfla wyaywwme i y,p JlK^.

TiLk-A: wiej scy ydzi pr^eflizati ckipiłii&W r-i/ w s » oiTii i rtflztiwit i i i m S^cliłs Dni SjiiIi^ iii !iię przy drinkachbóżnb)-, pr/>- idolik.iuh, iiit którychi&iHvrianorij^tK*aki z piiusljan, i Bijjibli bta le wosken1 utlw, Mę^ytnt iiindlićiiIrjnL wbkbkitlc pr^-piaifliB fifluftmL Sńicutwkdla fluregó^ibira Jilubfl MmdWłjn Wog^siawiortij p Jniijci byl wielki, juk nn\ 11 le/.dtiL kibriknn i dlit m i e j l i y ^ H i w MiDdlitW( pimiill w, lodimit pnwedzil stary kbnlorMdHelirrnim, u modlilwi; nnisul^stiri1 i t ł Awnimuk: UAjd^iTLrdlc iyUul[hy. Wj wcarinitjszydi Ktach HinctiPiil w stmęj inunicy proiw-dziE,Flary k.-mior Knpl SrfnkndrjjcfFkUiry sktiij y piękiwftośpiwu, a imHafrcbbipofc K/ujelirt. Modlący się mnjcstalycaiic w N^ych sanach.

Pizy MiodliLwic iiii Joui Kipur f / r f m c iojkitt) zgodnntt: ™-vli jen i ru i h kobiet bilgorrijskic nkwu^ly glodud plnkah,' i prosiły Pum WszeckłwuM, iby wyhnoyt im gruchy. Kj^ży prawdznui upowk^ć n ?ryJówa: / «i L>ski Dylu. Surau, klLłu pi7> ^ modłiiwk: zŁwodzłbidwy wyjednać luiki. u Najwyi^po, - B o J t ojcze ptakalfc wYwktm jki**n - cbcMiiijtaŁłrt i j lu^ ZyT^^kj^ ] ok wy^łuch&j moje błagania, Nie dopisuj mi wyroku i nic wymafeuj rmiisz pocziu \tyoh, tylko wyślij mnie z powrotem do mojej siostry na wien...

Stycha^ było jcut /c jeden. rtĘtlaciując^ k i k glos i wtzjscy winłacli, A: t» bogata Chujd I ^ I .ipefet asbyunjej w domu niicsknn; SBiten^J^ Jisby wszystkg bytojak dotąd,, " Sptę.MiiP fcŁhr" t nriliił" w lifljitijł^ Zydi łi* w^liłlii. n ltWn łyniłipłinpjł iiłw"

H w m ,L 111L^ 111L u, L ^.lnMW.llil w dlii |W|.|l(f riw

Mn ifiKzJii;LILF s/Ji gnipłJiniizbii/ILIIJYDIMILOSCU nit ulicy Kmm^lskwj. Knni\\ mLp(t M0 tó3ii:ila się^pwwtm- Na i ludniej śpki^li nulmceychtMd.a: .4KidopiL-Qninł

wdyk^ Lc;>iego S/jerim i cadj4ta JduHzui 1 jwmfcj Hum łidpriow łdKul rjbaJiuu/du nuwru, FTD/wm przyzbach domów skd/july jwostowe NJEWKULY NjJ r/xką koliicty siały z jednej strony, u m ^ h ^ n i zdrujiicj+2 iDodlitir^nikami w dłoniach i udrttiuiuli modlitwy.

W "HJCTińTprwfl Joill Kipur, L/;LHii-Lniinc|fcr, , | ł jiedZKLh wlw?]ikA pfVixlxtui>iciełe

rianych instytucji, kcńmu Zyda rzuotli pieniądze i iym HI mym mzlienili się z Nąj wytszyai / taikgo roku...

Gubijnon isuiry^iuiłwtinaiiL^ b>li: J ejhJosci rrenuk.ł^jluisKij^ciiiłLliLT. Lejb Josic N^tkr. EIur^eteTijtłb^m. Chaim llisz. Abraham Bronbcrg j^&uk i inni. E]od* iogs Esuinicy wylgdtnm była y r i ^ m j Kijiu, mi któryn poboJni Żydzi ktudli iię tWlirlĄ do rioml 1 dii" mli się biczować (jCHK Eimtcll Bontay Ab> i*r/?mnć nikie m/y. i rabu byte dobcit ^gpkeić,

NJL Kol n id rej11 bólnkii idom ranki pcinc Żydów. Wszyscy w bia^hkilkch, n\h inięci w taile^.ziwucaimi <xśuktlomnu sctknnii Aww. tCiady staiy Ribmreb fckii? Monkcłbj ulmjny uj Ikiwkk na biało, w Ljfcak o^tukim snsbniyiit kolii iuzu, (3rżą-

^ w e r i wrilał ..Or/cch.kłócYin /yr/usm liśmy u-obocCkbhpr^stwspólnoty prflsłitattil dresjKL Kobieiy udkjrzaly w placL tlir/imei|.in, któm' preclu*-da j S-IUL-EHI; Koł nkta;jhoganułdstriH:LL

7.yi\ń pnoiili lVtttai W^tlisw iiiu^ aly by] tnitinkrny i darował irn 2yeicr godziwy junitjL-k i światło Tory, by kwiatki maduróci n^romicniało iefadwit ul y isdowli si^i aujdowali^ttpoui-iodnic partit;ahy ^ uliLguól i oł>l3rZy1 irli tiLską' Rano Sn6tllitwęs»dtarit prcwwbil staiy kjLLLtoc Mus/u Ethtim ł pomocnika tri: liutkiełem i Jrulcńl I jcjEinukm - wejnifimu, i s/iunesŁ-m Ansackm,

/akoAc7miu J«n Kipur zbiersil sk tlusi-J/i prz> itaryni mbimi:, twitonwnH luis-ly, :• kkzmazyGhnpilewBgjmHtyJim&knrlodu. ^ndkutałdai ATTEWY WPADJLI,NPRIGWIIICY'HZJNFCUTHT W RAKACH I IMKHLIMKD YTCBNINYNII MLAL/K.II-Lijw. ktirrzy ntkli sk stawić m pobńr iprOłw). Kiedy maksdoiH takiego dtilikh^mu ^arW ztbrerijch, pfmHidzdrtogo dob^Hu^ tu^iddiibbasydAw. A-łn- spraal" I kii FKO mu dbć ]1IE>LJ • kuliło. A juk kio U i desu iWflJ r.1 {„,')

W EiilyLtniiu luJ^Hii męnłz \sifi31sji uruezyrtog t. okn/ji korana^iosarat Wikoli n II (bcamRo^i i króki Polski. Miulu nikj-^ewietkiL psada wujKknwb. Dobń^^gdżk odbymlu nsmianMi, pr^^Kńll wysoki ur^duik £whdzJi?»lflnm wtelunisirAni kl'i/lnwein K a n w rebMys/u Hltuim, p itilojiostjb^ iwnzy isim i jego cmL/i: . Ta^pk-

SasfcĘ Wcjdiskłjzmnoiiiisuiry wsielim isliz Rpztow .-iiuli saluto™!: Piehi mjai mahbmi. Po ziikońe/m i u uiBczy stoiii d wpj a rscy ura^dnky pod^-kowuli

mbinowi, kantorom i fŁiL\jjov\i i opuścili bfónic?móu Qwwfęhrijv. W ^iv3rin t iwii[lLsj/iiijm ni i^diy km K[|.łiir a JiumpoIskn i isEii kiiv LI LT-

.J zje^t^iLi dr> EJilgofiiju. Ubmoi w cJlugk", .-irtrmkic pumpy 1 ktn^lkie m.oyitirkio rjftw nytlikołnierTiiidi, /.bilcknn^Lnymi taseczkiimi w rakach 1 pnpkmsami •lilmnie imnido^^bti blltlOJiLjskLcIi ulicuutl. Gały :ok •iitst/Lnlł l IJ I cu shtiulii u małych iv in w lach t Aikiiu i; 11 ifit it rpl|VY k 31.J len -ck is

W tygodniu paal SuktHodbyi,1. ^ nęjnaty, «ukiijjLtukłvpiJc>. Jokti jiiczcpuj siVu .-i^^.dnLjii Ustotarzu itd. Ficrnpołscy i j ^ j ^ k u w i ł c n i u ie spuos nipipo ulic^ Tamogrodżkk}. Oło pm ts&lżn woinica Abisz Tbrteniiiz i pr?ywwi te

Jurn ie nadjczdte woźnica Mcittdę] Mniw • £ gośćmi %aiqcr/yny W miaStKzkd ^rzul^ ivtedy. Robiła Wnoło^i : tilgoryu, Nil^- tonk tekkg(\alc r iitiAnij jed pnaKkźmiliom pffwiatoviym .

NB SAmini Aarrti biłgorajscy Żydzi /lłieiuli sk przy gybuju bódlnky L jbk: Jnscfie ' 'Iw.-zu, i tuiit^li 2«(ku i Symchfll Tóy^więia; rtóóHa Tory. Piln dobre winu 7iFA^j^knmi.jiikRóg]irz\kit^iI t.'pihiijuLcihit,iosutii^tiIahvili«nubecmiłkug^mij-• k It'h Śtiu1^ d Ut dziet t DzkIood dllA; ojle jjbl ku K.idił^ mnn i umh: »no '• okóE tftdu, Łyda sciskuli .sobie dlojiie i n'cir>ii jeden długiemu dohrego roku W pracy i zdrowiu

" pwdińw". «|li bod«MIHH.U •Knincici iiciiBiii odpnwuid nml wnh w nmw. "J piorYfutfca i i m b i k H B n i , Hut-., "ihllrfw.

[iF.jT*fę7niLjr ni Hliru,' i wrfoim* t|lu|UF Jml kl|< P f h t w Ołlinł, 'f i

74 72

NARTĘPCIUKNIILLN M ^ J S K I Mb^jk Ifthi I M ŚPIEWAŁ IJŁCTSŁĆ SYTYŁCHALTWY WVINNNWAŁ

i^Envtfmchu^ęzjcg^nblKgpt^uiLiEu, k1órv nosił lylko W :(Wtęis, OCH-TII pAZCZnb i brody i Hiczynał £ P I C W Ł £ polnym g]0Am;

MufA: E;rc)jm ipitrwji luk - oj, :yr yj M^ir t ITI ll£T Ljk - oj. oj, Oj I llM fTZBVkt Slukll t\)i - oj, Llj, ii i Kit] il k u Hor mmJJi sic luk - nj, hi;, di Ą Jtyk Mntafas dyrygują ( u k o j Juk tylku kijiuoa ivb Mocu EiV«m afcoric/yl knmfi^wyisiępóffid ihij Lcjbjoetf

zesJowurm „.Pwwwi^ juZpfónn, idźmy do frtenicy mi prtKtsję{ftakóft-y ROAJJW wtroiym i«e i k sEpiewot i lEiiiwm wycEiud/ili na ulitn;. Tuńcamio w drLidzj; do bńćnicy.

BUftWnjscy Ż,>dzi luini Uifii rn [ t m w A n ^ H Suchota jhssachHra}, w kanią Sjm-CIILIL Tbf LI wunsadtjiibkki chodził po tikach śp Krając! Gut gul jofitcw. jkfol^h™!Dzkci pó&hwytywBłyjijgo shmn i t c w ^ i i j ly nulu A w s t i n t i u o-FiiNuć: . moc".

D O P Ń Ć R W w nocy FOIWIH ALJZJ, p i l i w l a t u j niz ZJLZWUYJII i / u j j J j l i . SRRWC/iK

p o i r a w y N i h y n i c a tykLi iycwol- ' . . .

fiitgayaj ickor-huelt)

Iłmito^yIjl 7.jidysz t fnotkoAdinnezyk-Gtirlum.tka

• ri^irtp1 Pfe irfU, łlrłwyęlb ™i.nl. " DoUytli uczyi w iyi„ myj-Ąu ^ i i k ^ ę y t f i T. praHriłpmid rH^iji.yd. i m u m n ^ i i,.,k4ium

MJU J prr t tiyt|UrnilycVjn.| i*rvLr[kq Mur l j Kuhis/^ii

ZBJGNJEW J. NITA

Reporterskie wędrówki siadani Singera - Kraśnik, Krzeszów, Goraj, Janów, Frampol Frampoijes! nudą mtijscou ością w Pobce, Czy pctłi była kiedyś wc

Frampolu? Może Framp&t jut nie istnieje, może tu, co po nim została to tytko nurfe opowiadanie zastanawia! się w ms> roku łsaac Baihcviś Kruger w rozmowie z Ewa Z a d m ^ a k , której wywiad z pisarzem pi Widok z Okna ukazał się w tygodniku ..Polityka'. Minio obaw noblisty Frampol istnieje, f

*

Kraśnik obecny jest w sześciu ni worach: Lustro (w zbiorze Ctmpeł i dupek}, Zjawa (w Zjawie), Estera Knindł Druga fw Krófłdm piątku) Gaście w zimową noc (w Pnyjóćiełu Kajki), Cejti Rejct (w Seansie ora/ w Mdości i uytyjantti autobiografii) Nic ifibżnn wykluczyć, że jakieś wydarzeniu z Kraśnika, znano pisarzowi z nstm-eh przekazów z n a ł a ś się też. w tnnydi opowiadaniach. Tym bardziej, ^ bdalo się zebrać kfTka relacji. które z powodzeniem przypominają niektóre liistorie z utworów singera,

Ęfawo - opowiadanie twłki Jentl, W Kraśniku bvla mala jesziwa Pm-wadził ja bardzo biedny reb Pinkas Jego żona - Gnna Ctasza - chodzili

3 i • ^ l dumow zagniatać ciaslo i pnę bieliznę. Mieli jednego svna

i dwie corkr. Nąjsiarszo, Cylkn. była wyjEitkowej nrody. Pewnego riizn do Kraśnika pr^jechał Jakir • syn boyntej rodziny z LuBlina, Nfityelimiast zalcochnl się w Cylce. Oylns^no zaręczm Niespodziewanie Jakir Wy-jeclial do Loblinn Dni uiij^ly, a on nie wracał. Zaniinst Jakira w Kraśniku zjnwiln się jejjo matka, ijznnjmia^e, żc syn ina jnż inną dziewe^rę. Na wicśc a tym m^ifca Cylkt rozehoruwala się. cierpień Jeż saitia Ćylka

W jbsziwie Pin kasa b F Jlisz. miody i brcdnv yc mus z. Talmudu pocho-d^ęy Z Krelę. Ilisz. flffisłal s iatkę do reb Pinkasa i uświadezvny o rcke Cylki zastiity przyjęte, Shtb odbył się na dziedzińcu krynickiej syłiagogi ZCPZJO się cHile miasto. Ale problemy mlodycli się nic skończyły, [loniewnż. ure doszło <to trudycjjnęj kotifLcmpcji małżeństwa. Podczas pr/csltteliauia u iHibma okazało się. ^e w lóż.kn aiędzy m!odvmi leniła w nocy zjawa mężczyzny Zapewne byl to Jakir C>lka przestała wychodzić t. domu Pewnego dnin Zniknęła. Uciekła z Kraśnika, wycfrzdla się t wsiani!a do klaszioru

Lustro - O r l bogata kok i cLka z Kraśnika, w y c h o w a n a w Kmkowte mc moifi pr^Yjiczaić się do ^"eia na prow incji. Jej matka nie *vje ojeiec handluje drewnem, a mąt spławia drewno do Gdańska. Zuitdzonn dziew-czyna calimi dIliami przesiaduje w dninn. naga. przed lustrem Nie ma o czy rozmawiać z, hidżini z Kraśnika, pragnie Odmiany Pewnego dnia w kisirze zobacz>^a malago dmbiika. Uległa jc eo podszeptnm i namnworrt Obtcctijąc szczęście, d i a b e ł porwaf ^ do piekieł. Kiedv zniknęła z Kra-s m k a , szukali j e j wszysoy. Bez skutku

Ester* Kremdi Druga - bołiateraini opowiadania sa: wdowiec Metr Zysl nauc^'cicl Talunidn z Bilgomja; l?cjce - wdowa po zbariknttowamm

Sfi

przedsiębiorcy ł Kraśnika Tanchtimie Tzbilcrzc: Sun mele - tórkn Rcjcc. potem pr/cm icmona xv Estetę Kreint l l Dniga; u. dowlec Zumcli Lipowcr /.Zamościa, którego żono l>yta Estera Krcindl. Po jej śmierci Simniele wcieli!5 się w Estetę r została Esterą Krcindl Druga. Wcdluy Singera historia ta byl a dhigo dyskutowana frjfód żydowskiej społeczności Kraśnika. Biłgoraja t Zamościa.

Zastnnnwiajacejesl, żc Kmśmk; wspominany jcsl kiEkaktolnic przez Sin-gera Mto miasto /minc z opętania kobiet, np. ty Miłości i wyznaniu piszę o dziewczynie nahvicd/oncj pnia dusjsę pas/nika, różne obrzydli siwa inęsldm głosem. Dziewczyna nic znająca nawet alfabetu po-trafiła recytować ustępy i cytaty z Gcmary Trudno dzisiaj powiedzieć, na ile opływane ptzez) Sm^crći historie: z Kraśnika by]y p r i m d / i u e . szcze-gólnie Mm. gttdc obok ludzi boliaieranii sq diabh i demony, nie nie wydaje się, aby \\szyslko było literacki* Okcją

Eu gen i nsz Petka. rocai i k I y 2 7. wftpam i na Untdzilem się w Kraśniku, tutąf chodziłem do afarły z Żydami, pamiętam i di jak dzisiaj. Najbardziej utkwdo nu n• jjnmięcL jak po szabsisie Żydzi myli u' rzece nacz\nia. Robili f°. Opiciu W pctJiedżkiłtk. żeby nie drażnić chrześcijan. Dobrze pamiętam re stosy ratulłi. garnków i mierzy Przypominam sobie też przypadek mie-szanego małżeństwa. On był Polakiem, ona Żydówką. Wzięli śhib cywil? ny. Docłtę mieszkali w Kra<ntku. ale potem wyjechali, bo ófrfc sironv ich nie akcepiomdy Przy ulicy Ja^ielhhskiiij mieszkał niejaki Kulesza, który ożenił się z Żydówką, Mat dobre kim takty ż Żydami, handlował z nimi. Kiedy jtchati da ślubu, cały szpaler ludzi ich odprowadzał. Ałe niczym dobrym się to me skończyło, ba po trwtJaksu; wychrzetfa, ta ani Polacy, ani Żydzi nic patrzyli no nich dobrze,

Cig lOłOżliwc jest dzisiaj zweryfikowanie tamtych historii. Raczej nte. chociaż.. ? Przypomnijmy sobie opowiadaniu Lustro i Zjawa zlcikpl^cwa-ne w Kmśniku lub kilka innych fd/jft na/wa miejscowości w\ raźnie nic występuje. Na podstąp - być mo*e daleko idących - skojarzeń możno powiedzieć, że dotyczą one Krasmka.

Relacja Władysława Noprtlkfl, itr. w lH)(]-5 r: Miałem kolegę, który oże-nił się z Żydówcczktf. Jego rodzina jeszcze Kraśniku żyje, ic ięc nie będę mowtł z imienia r nazwiska, ba /w ca robić sensację. Pamiętam, Że mogfo to być kola J92H łub 29 raka. W piątki młodzież chodziła chętnie do kina. Żydzi tez Niedługo pa pierwszym wannie zaczynał się szabas. Wtedy byli dopiero na/zeeżenstwem. Kiedy wyszli z kina razem z innymi, a Żydzi Wiedzieli, Ze ona ma zamiar .ti^ przechrzcie zaczęli jej urągać i rzucać ir nich kamieniami i pluć. iietbiło się coraz goręcej Afc drugi seans szli ułani ze stacjonującego w Kraśniku 2-1 pułku. Kiedy zobaczyli, co stę dzieje, ZOizęłt Żydów odpędzać, ak nie pomogło, bo tamci zaczęli rzucać >*' nich kamieniami. .Vo j zaczęło się. Żołnierze zaczęłt bić Żydów, wybita wiele szyb w żydowskich skle^ch, a patem zasiedziano. że jeżeli spraw

powtórzy, to w Kraśniku me pozostanie żaden żydowski sktep Ojciec tej żydowskiej dziewczyny byl znanym ir Kraśniku muzykantem. Wiem. Żc była bardzo ładna. Pa tych wydarzeniach uciekła z domu h Kraśnika Jakiś miesiąc czasu była w zakonie w f.ubhnic i tam przypatrywano ją do przechrzczenia Ślub brali w katedrze lubelskiitf, a ksiq<t nowei zrobił to zo donno. 1'ołacy odnosili uę do niej szlachetnie. Przeżyła wojnę. Mieli dwóch synów pewnie jeszcze żyw.

W jednym z opowiadań Singer wapamntal o wvbuch« nafty w jakimś miasteczku i wielkim poruszeniu. jnkie uywdnl u śród ludzi. Okazuje się iż jest wiarygodna relacja z te to wydarzenia p. Dankicwiczj z Kraśnika:

W miejscu, gdzie jest dzisiaj PKS. było wtedy taka wielka beka z naftą Miał ją pewien Żyd handlująey naftą i stąd zw any Wajhdą Kiedyś naflo w beczce Się skończyła i jeden Połak. Guttem '•ki łub Gtitawski miał ją

Tytcuwee- widuk rynku « mujii 1917 mkn. h u . L. BuwkJti Ff l ln^f l l nnaiWB^i 7x. fil|ćr4w prnf I! RdłlflJS^n

fiiltk:i.hr.i• Lt(t r.uhthkici w l.iihllric

załutowac. Zacżął pracy, a Najlułfl stal z drugiej fetnmi-1, i byl uv-btich, zabib ich aha, wyniosło do gon.-, z beczki nie nic zostało. Pa tym wypadku przy jechała jakoś komisja, żeby zbadać sprawę i zrobić sekcję. Mydżfeei, byłyśmy batuta ciekawe i poszłyśmy zahaczyć jak robią sekcję, ałe nos wygoniono Czy to. potwierdzone pn lalacli. wydarzenie jest df r wodetn. żc Singer pisał na podstawie faktów? Dla bistórykg. to zbył tnalo, ale du attucia litcracko-dziennikarskidi teorii zupełnie wysmrezy Naj-mi/nicjs/c. te. wplatając taką relacje w materiał prasowy można skon-kretyzować i poka/jic, szczęyólnie n^odyin Czy Lei ni kom. H^igmcnt codziennej rzecxywtSEo£ci sprzed lat. Rzeczyn isiośck ktoi^ Singer opisuje h swoich książkach, a która dla większości jego czytelń i ków jc?t dzisiH-i| imdna do ł^-obrażciifa.

Trudan sobie wyobrazić, żeby mekiórzy 7. boli a terów Singera nadal Ą\i. Ale sa pr/cciez aiiai^iecAa Krzeszów. Goraj czy F m m p o l . które dzidki Singerowi iinjsly do miejsc Szczególnych, uażiiyeli, (jdzie rozgrywały się nieraz fascynujr)ce, a nicmz sErHis/tłe ^ydarzctiia. Zacznijmy od Krzeszowa

Krzeszów jest nie mat tak duży jak jedna z najmntęfszych filer naj-mtucj.-cym modlitewniku. 2 dwu stron miasteczko otacza gęsty sosnowy łas. a z trzeciej płynie San Chiopi w okolicznych wioskach są btedniefsi i barctlej oddałem od ś\eiaia niż inni gaje u- lubelskiej yuberni. a pała są tu Odziej tatowe. Przez większą część raku drogi prowadzące do Więk-szych miast zmieniają się w szerokie myy wypełniane wotlą. pndniżufe się jurą na własne ryzyko1 pisał Singer ci t>m mfllym miaslctzku mcdalcko Biłgoraja Uzi^kt niemu tnało komu .^lana. położona na uboceu aniejscowłjść Lmtila do światowej litcfatury. Jest pewne. i dzisiaj, róunic/ w Polsce. Wicia czytelników opowiadań Smycra (uważa Krzeszów z,ii imejscc ^^ymysloiłe na potrzeby literatury, pndohuie jak Frampol czy Goraj. Tymczasem Krzeszów istnieje i moZna | 0 odwiedzić. Co więcej, w opinii siarezych niics/kańcółt iiiiasieczka niewiele się zmieni! od czasów Singera Akurat lo nie du kuńtn jcsi prawdą, ponieważ nic ma tam End/i. o których pisnl. Warto jednak p róbowai odnaleźć w pamięci najstarszych mieszkańców lniasicc/ka jakich itady singerew^kiej opw^ieści. W Uptt&ut

MM 1 <,t !IL • IŁ H . I ^ R l'p tiki Ijlł.IISKTF, CW ] Upi^ju I ubi nfw\i .II * |. ;N roi Mflfllb, AIIH.I.I:^M*IKJW,L;.|

Krzeszowa ac zbioru Spinoza z u/i ty Rynkowej wszystko zaczyn n się tt momencie, kiedy do osady sprowadził, się, wraz z synem i córki 0 imieniu Liscr reb Bunim Szora. Razem z nimi przybyły j c służące i woźnica M«ndel. Uaid/o szybko przedsiębiorcy Buleni sial się najbogatszym obywatelem Krzeszowa, a jego córka Lise do&konatą p;iniq do żeniaczki Wybrańcem zosia I ubogi, ale piezwyklt mądry młodzieniec SzJojmele z Warszawy. Odbywa się wesela. Ustali oni na ulicach Krzeszowa sloły i lawy aż uginaj n się od wymyślny tli pol TO w i trunków. Gra specjalnie spruwndrami kapcia. Polem następuje tradycyjna u Singera sytuacja W żjcie młodych i caleyo środowiska głyraJlowiuc wkraczają demony i namiętność Sza ran ta uczy w Krzeszowie. Decyzja łady starszych gminy urzes/nicy zostają publicznie p rzcpTowadzizn i p r z e z ulicc nuaslecżka. Napiętnowana Lise odbiera sobie £ycic. Sz.lojmclc wyrusza w jwiaL reb Bmiim s"|łrzctlnjt majątek i wjeżdża, a fuiman Mendel kręci się po okolicy. Prawdopodobnie to on. z zemsty, podktada ogień i pożar trawi! trzy czwarte miasteczka. Wybucha epidemia i następuje wielkie spustoszenie. Krzeszów już nigjdj nic podnosi się z. Eamtego upadku.

Dzisiaj, gd) pada pyLanic o Żydów z Krzeszowa, pamięć najstarszych mieszkańców miasteczka zatrzymuje się przede wszystkim na ok nic i cu-sLwach osiatmcj wojny. Miejscowy kirkut z. kilkoma macewami, położo-ny na skarpie nad nu LI tum. i nieliczne. wiilrioe się drewniane domv sprzed wojny lo jedyne pozostałości po żydowskiej społeczności. Ale w zebra-nych relacjo clii przy odrobinie wyobraźni, da się odnaleźć ślad la tulejo Krzeszowa. W 1GHK roku miasteczko zasiało doszczętnie spaEone. Singer dokładnie nie; określa, o jakich czasach pisze W pamięci żyjących zachował się nic lylko obraz Żydów spacerujących w szabas po drewnianym moście na Samo, ale i wesele eórkt bogaiego młynarza Horowicza, zastawionych na rynku stoi A w i żydowskiej kapeli. Musiało hyć to wydarzenie wynikowe, skoro do dzisiaj me zatarło sic pamięci ludzi A motto ów Hcrowicz i jego córka (o właśnie literacki reb Bunim i nieszczęsna Lise?

*

Goraj jcsl niewidki, porównywalny z Krzeszowem, Franipolem. Mck JEiborz.ycamL mniejszy od Janowa. Alu wśród opisywanych przez Siflgera miasteczek wydaje się być najwięksttmL najważniejszym i najbardziej chy-ba tajemnicom. Oczywiście za spraw a niezwykłych wydarzeń opisanych w Szatani? w Hora/u. literackim debiucie, jedynej je^o książce wydanej przed wybuchem wojny;

(ioraj. znany z*.1 świetnych toinmdystów : pobożnych otywaieti, ca/-kwicie Opustoszał Qkrągty rynek, na którym niegdyś odbywa/y aię jar-marki, porosi chwastamt, w bóżnicy i w domu nauki pełno było łajna pozostawionego przez trzyjnane tam przez Żołnierzy konie. Większość domów pochłonął ogtetr pisa] Singer. Na szczęście dzisiejszy Goraj wygląda zupełnie inaczej. ale po eorajskich Żydach w samym miasleczku zoslalo niewiele. Na miejscowym kirkucie nie ma żadnej macewa, jesi za to COŚ W rodzaju pomnika z n a p t s e m „Pomordowanym I W U - 1 9 4 2 " i ledwo widoczną gwiazdą Dawida. Z tmdem udało mi się dowiedzieć, że cześć budynku Urzędu Gminy była kiedyś siedziby kahału W miejscowym urzędzie sianu cywilnego nic ma leż przedwojennych ksńig ze spinem micszkLLńców. Albo ktoś je wywiózł, albo spt&nęly. Zicszlą. jak stwierdzili miejscowi urzędnicy, są one dzisiaj ni kom u niepotrzebne. W 1993 roku. podczas pierwszej wędrówki śladami Singera p r z e k o n a ł e m się, żc na tzw. żydowskie tematy niewiele osób chce rozmawiać. Wprawdzie w miejscowej księgarni sprzedano wtedy prawie 40 egzemplarzy powieści.

1 I i - ' L ° ! * !• * *?**». r ™ 1 M o f u U , n ™ N™ R-L-irr-Hi i'l|l\ U W ™ LHĄ± ii 1

W

ale gminna biblioteka nie miała ani jednego. Tnidno było również wydobyć od ludzi jakieś wspomnienia. Być może powodem takiej ostrożności są wydarzenia powojenne. - Jak Żydów zabrakło, (o cmentarz fazgrShtli opowiadała szeptem starsza kobieta - indzie chałupy, obory pobudcteaU. Do dziś tam siedzą. A te ±\\łtwskie pomoikt to jeszcze i dziś w niektórych bttdynkach widać. ^starczy w podwórka zajrzeć. A te nikt niczego nie. powie, (loraj mafy. Mimo lo będąc w Goraju warto uruchomić wyobraźnie. Singer pisał, że Goraj leży wśród wzgórz, opodal świętych gmin: Zamościa. Turobina i Kraśnika, a largi gorajskic słynęły na całą okolicę. To prawda OkoEica jest piękna, rozlegle połacie różnokolorowych pól i otaezające jc w od da E i zalesione wzgórza zachwycają swoją naturalnością Jednocześnie jest w nich coś lajeiuniczego i budzącego cheć poznania Równic tajemniczy jest teren kirkulu. Oglądając panoramę miareczka łatwo wyobrazić sobie hisioric szatana w Goraju.

7. Goraja można przenieść się do pobliskiego Janowa, który jest często przez Singera wymieniany, np łf drodze do przytułku w zbiorze Zjawa. w opowiadaniu fruar w zbiorze Gfmpeł Ciapek. opowiadaniacEi Opowieść o frarze kłamców t Żebrak tak powiedział w Spinozie z ttłicy Rynkowej, Jerttl. chłopiec zJeszłwy w Krótkim piątku. Póptiga i ttruszka w Seonste Naftoli Gawędziarz i jego kofr Sus w Opowiadaniach dla dzieci czy w Czarowntkti w Namiętnościach Wprawdzie pr/y niektóncb opowiada-niach pojthviajq się pewne wL|ipliwości cz\' na pewno cltodz.i o Ja niw Lubelski, dawniej Ordynacki, u nie up. o jakiś inny. ale za Janowem, dzisiaj Lubelskim, przemawia Wiele szczegółów. Przede wszystkim więzienie, które aktualnie nic zwraca niczyjej specjalnej uwagi, a janowiacy. szeagólnj t z mtodszego jwkolenia. kojarzą go najczęściej z muzeum, które się lam znajduje.

O samym wiezieni u wiadomo niewiele. Ogromny, szary i pouury budynek wzniesiono w łatach Ul. XIX wieku. N i c s L c l y , nie zachowały się żadne islolne dokunienly więziennej udniiiuslmcji. nic istniejcież żadne naukowe opracowanie o jego roli w przeszłości Janowa i oko Lic. Tym-czasem byl to przez wiele lal jeden z. najcięższ.ycti zakładów karnych, prze-znaczmy zarówno dla kryminalistów, jak i więźniów politycznych, w za-leżności od panującego akurat ustroju wykonywano; l" też egzekucje Dziwne, że lo ponure miejste nie ma nawet swojej legendy czy duclia. którego widzieliby przynajmniej najstarsi mieszkańcy miasta Nic ma. ale za sprawa Sinycra można to zmienić. Opowiadanie Czarownik w zbiorze iNamiętności przenosi nas w tli stor ię. która mogła zdarzyć się w Lalach 6U. Lub 70. XIX wieku. W janowskim więzieniu przebywał wtedy szczególny Lokator, wysoko urodzony, cŁioetaż finansowo zrujnowany magnat. Wśród ludu panowało przekonanie, że w jego dworze rządzą zlt ducEiy, a on sani ma kontakty z ciempytni mocami. W wykutej obok dworu grocie oddawał się czarncj magii, pragnął siw-orzyć kobieię obdarzoną wszelkimi cnota mi. Udało n u się tor ale piękna i namtęlna niewinsla bez reszty zawładnęła sm'in stwórcą. Jedna noc z nią jest tepsza od wszelkich przyjemności świata* - niiŁwial. Po pewnym czasie rozeszia się wiadomość* że magnat ma nowa kochankę, piękną Cygankę z. przejeżdżającego taboru. Zazdrosna D rywalkę kobieta demon zabija Cygankę. Wieść o inordcislwie rozchodzi się sz.ybko i szatouy magnat zostaje aresztowany i skazany na dwanaście lat w janowskiej celi. Nii;dy nie przyznał się do morderstwa, a odcięty od ko biel i realnego świata zadomowił się w nowym ulicjstu. Pe»nej nocy więzienni S t r a ż n i c y usłyszeli w jego ccii rozjnowę i kobiecy śmiech. Demon odnalazł swego ]iana.

11*92. V 273

K I

Są rzeczy i sprawy, kióre nic pr/ein;jajq Isiiucfe budynek więzienia u Janow ic Lubelskim. są Vf [Ulu puslc c d t Być tnożc da d/isiaj !spol)&ąją się ta tli obłąkany magnat i powołana przez, nicyo do życia kobicie demon, Wystarczy sprawdzić i,., legenda gotowa.

Podobna albo nawet kilka może stworzyć sobie Frampol* Mfr siarczy sięgnąć dr] Gimpla Głupka, ł'ana z Krakowa, łiotłziny małych fzewcćfw lab Npcwidztołnych /a zbioru Gtmpeł Głupek, Hanki w Namiętnościach łJary w Późnij miłości czy Opowieści o trzech życzeniach w Opowiadaniach dia dis et i. Pierw owzom Gimpła Gltipkn w relacjach najstarszych ludzi z. Frampola nic udało się uętąjić, chociaż przodom;k Gtupu podobnie jak inne. kióre zapamiętano, może świadczyć, żc ktoś taki (bib wielu) rzeczywiście kiedyś w pjiasieczku żyl. Za to bez wapienia do kilkn frampolsUch rodzin można odnieść opowiadanie o Rodzinie małych szewców lub historie opisana ^ Niewidzialnych. Dociekliwi mogą poszukać miejsca. gdzie stała siara rudera, w której żyl bohater opofWtfdoniaAfcbw i gdzjedo dzisiaj leżą je^o kości To kolejna, doskoaala opowieść Singera, klórą tnoż.na wykorzystać jako materiał na Eegendę. To samo może zrobić Turobin. Bychawa. Szczebrzeszyn„ Pieski, yorzków, Tyszowce i wiele innyeli miejscowości, które za sprawa Singera znalazły się w światowej lucralurze.

Zbigniew J. Nim

FHBJMI cnhifliar/ Z iWsfci, mit 198? Pcł. A. Trttifi^i

fi!

MORDECHAJ GEBIRT1G

Blumke, ma Żydówko - Bhunke, ma Żydówko, Sam Bó^nii cię zsyła. Nic w iesz niożc. gdzie sic Irzódka Kóz mych zagubiła?

- Nie w idziałam Stachu Nigdzie kózek Lwoich. Oj t chyba ei srogi tatko Skórę dziś wyłoi.

- O lobieni śnil, serce Leżąc koto sadu, Nlatjle patrzę, a po kózkach Moich ani śladu!

- Może kózki. Stachu, Ziiiniastw sadzie siedzieć, Zapuściły pic do boru A tamsLi oicdi^tficdzic!

- B o t e ! Blunnkcmiła, CO ja teraz, zrobię? Miast pilnow ać kózek ntoieh Myśl a tein o tob ie.

- Nie bądź gtupi, Stachu Nicdla ciebie Btumkc. Chwyć, feoełwny, za fujarkę £aśpiewa_nni dumkę.

- Sprzedani krówkę taty Sprzedam wszystko mne, Ucieknijmy, piękna Bluinke W daleką kritnę.

- Kie bądź głupi. Stachu Przyda ci się krówka! Poszukaj żc we wsi gojki Ja jestem żydówka]

C rtcnvien i cje sionce, kizje noc powoli. Wróćcie do mnie kózki moje Ulżyć mej niedob.

przjtl. cjkhsz MoniktiAdamczik-Garbowskii

8 3

ICCHOK BASZEWIS SINGER

SIOSTRY W dzisiejszych czasach być niezamężna kobiety w dużym mieście nie

jest żadną tragedią. Alt; gjjy w mnlym polskim minsieczku Żyd miał trzy córki i żadna nic wyszh za mąż - 1 0 było nieszczęście i wstyd

T C U ttcicc, o którym chcę opowiedzieć. yą miodu handlował / U N K I N . a potem pracow al jako piekarz Ryl bogaty. m i ci I p ięfciw dom. Pot rafi I p rze-czytać rozdział / Miszrvyr

p a nawet kawałek Gwniiry1 Byl to Ży d mądry; spokojny, uczciwy, jego żona była kobicie prostsi, clioć nie prostat /J^. Mieli dwie córki wysokie. czarnowłose, o ciemnej kamach i c/n nu L-h. ognistych oczach Obie niqdreł choć siars/a była mądrzejsza Posiadała taki rodzfllmodrości. kióry zamiast pomagać człowiekowi, szkodzi mu.

Starszą będę nazywać Chartą,a młodsza Rywkn- Cdy jc poznałem, obie b> ty j t u po czterdziestce. W mieście mojego dziadka kobiety nie używały kos nu: Łyków ani nie rarbowoły włosów, Kobieta po czterdziestce wyglą-dała na OSOEM; W średnim wieku. Staropanieństwo wisiało nad obiema siostrami jak kt^twa. Naw cl gdyby by ly ślepe i nieme, a na dodatek i>arba-ic. nikt by im Luk nie wspólc/nl Kiedy wychodziły na ulicę, dziewczęta i c i Iłopcy pod b iega i i do okien. bv na nic popa tn®ć, j A b y poci lodziły / obce-go miasta.

Ciekawość, jakq wzbudzały; braEa się sląd. że były dla wszystkich mi-gadka Dlaczego dwie dziewczyny-niebrzydkie, nieglupic, /.posagiem, i z domem - w pędzi fy się u ink i e kłopoty, iwa/aj i ic na hańbę i s zyde r s tw? Wszyscy nadawali sobie to pytanie, lecz nikł nic potrafi} znaleźć odpowie-dzi. Kobiety mówiły; żc chyba musiał je jwzekJąGJaktt cadyk. Lecz za co? Inni twierdzili, żc rzucono m nie urok, aledlncsigo aktfrat na nic'.'

Miałem wstęp do tego domu, bo ojciec dziewczyn był krewi ivm jakie-goś mojego krewnego czy teŁ jak to się mówi. byliśmy spokrewnieni przez małżeństwo. Chana i Rywka przychodziły do naszego domu, do mojef mamy, Mimo iż burd/u starano się nie mówić o łych sprawach, m fcażdjym raaem rozmowa schodziła jednak na temat zamażpójścia Przv każdej okazji życzono pannom, by trafiły NA odpowiednią parfie. Od CZJSLL

doczfisu moja ciotka Jeml iraciła cierpliwośći nazywała r/ecz po imiciiiu - C o i w a m i ? - pytaln. •• Kiedy b^z icmyt luc talerze na waszym ślubie?

Czy doczekam tej chwili, kiedy skosztuję weselnego piernika? Jes ien ie piękne, wysokie. powabne. Mężczyzna, który was dostanie, bgdzieszc/ję-5 li wy Na eo czekacie? He można czekać i przebierać:' Mogłybyście już m ieć donosi e dziecj. b inda mi n n starość

- N i c tytko dzieci, ale i wnuk i -odpowiadał a Chana No, ale jeszcze niejesi za późno. nigdy nic jest za późno - twierdziła

moja ciołka. • M - . n i . G t fU Tklniurłii ^ - m - j i r ^ a b ™ * » fwier i * j > H Jud* w Lu fo , • ^

t^wTUiftegp lifcie » SłkJtU/ • firmom ti ic Tjbnmkj ^'łwiłiłti fcapwłitM Hiiinp d^l i if iiLuln » JFi&łin rtijdlcil

K4

- Świat ma NA LO odpowiednie pr/ys Iowie: ..Cala noc się módl. a godzi-nę śpij"...

- My już do £fobu zabierzomy nas /e s iwe warkocze - odrzekła Chana sv mii Cni u s w o i m a siosłrv. tf worrolocfKl i>łcj

iljfni/iJ \iiłt>. jj.n tmifti;m\ jtia^jnJ | nu i j i r r r i : ,

- Ale dlaczego? Dlaczego? Chana zrobił a taka minę, jakby skosztował a czcgoS kwaiffligo Rozjnił-

w-a iii była jej nic w smak \V>c^tyt[iLctn /,.jcj EwEirzy. żc sama nie wic. dlaczego. Jakaś moc, potężniejsza od c/Jowieka i j e g o wołi( ka/al.i jej postępować tak. a me inacuip Leczjednnczesnie imislitla wyjaśnić moty-w y sivoj ego zaclujw an ia Odpow ied/i ał th więc:

- Wierzti c, jiie ebcialysmsf tfnt ać itEtry nti pan nam i Po prostu nic udało się. -• Dlacf l tgoimiym s ięudajt , n w a m nic7 Przecież z^r/ueaiK> was propo-

zycjami. - J ak i mi propojwti a i n i 7 (Cit których cłici [i l im, u ie ciicicl i m i ii e. a c i, k tó-

rj^ mmc wybrnli. nie nadawali się d o niemego. Czy lOiniJe i i ć d o śfubu z. mężczyznEI, któiy ct się nic podoba'.' Ja, ydy kEoś nie przypadnie mt do serca, nie mogę znieść jego •dd^clmŁ a c o (u dopiero inówie o Syciu pod jednym dachem? Nie polraRe, Mdli innie aż do obrzydzenia. Lepiej być osobą samotna, niż ż jć w len sposób

Prze z. cl™ tlę by lo cicho, wydawało się. żc Chana nip rację, lecz w krótoc ciotka JenLl Z J I Ó U rozpuść i b j e z y k .

- C z y ż b y w całym mieście i w ca lei okolicy nie było czJowieka. który-by u sic spodobał? Jaktojc.-u. każ:da wyszukuje sob ie męJta, lylko akurat Ly, ("lianę, nie Hiala/Jaś? Kogo cbceiz.'.' Gesarffi?

• N ie cesarza. łec z c zlow icka i nici igertnetjo. Nie jak iego$ ni cndac zjn i k a -od rzeki a Chana gl ębokim i; I osei n, pt^ft ażnie.

- Takie już m a m szczęście. Narzeczeni, kiórycli uli swatano, nic noda-W&li 5icdla żaditc.i iffinej dyjcwczyoy Jeden głupi, dnigi lamagn, trzcci zaś w ogóle nic]7odobny do człowieka. Ani rnzii mc mifilam s / czę sc ia . zna te^ kogoś, kto przypadłby mi do serca A znowu kl;iśc się na Inze boEeści ZE zdro\vąg]ova. tez nie jest dobrym rozwiązaniem Mę/a trzeba kocEłnć!..

- Kochać, szjnocliać!. . Wyciu idzi s i c / a mąż i go towe Mild^Ć - prze-chodzi. gth' Sic jcs l wc dwoje,

- N i e . nie w moim przypadku. Nie mogłab> m spędzić życia podje dłtyiri dacłicm /. kimś. do kogo odc /uwalahym niechęć

- N o . a c o z tobą.. Rywfco? Rywka skrzyivi 1 a s ię jak od gorzkiego tekar w a Od po^i icdzdoI a: - C^y widzieliście kiedy, by najpierty seFWowsmo eymes , a dop i e ro po -

tem mięso? Najpierw wychodzi z;i m^z stars/n córka, a dopiero poLem młiKiszj . Jnk dhigo tma jest panną , ja mc mogę zosiaC żon^

- Możesz^ możesz . Oczywiśc ie L-piej.gdy wszystko idzie g o d n i e z ko-leją rzieczy - stwierdziła moja ciotka Jcntł. •• A te rmmo wszystko nic icsi takim tftratmym grzechem, gdy tujpicr^' wychodzi za m ą i mlods/a. To się /i\jc w knżdjńi mieście. Przydarzyło się też mojej własnej siostrze. Z pou odu takich rzecw Jtydowjki eirkni nie może zostać stara pftflnn

• Nie mot;ium- -od rzek ła Ryuka. - To tylko wymówka - l łow iem wam prawttę - wy twato s i ę f fywco - ] mnie nie zppropOno-

IYOJIO ł a d n e g o ludzkiego Ueltowaj Uoże. jeden prostak większy od driE^icyo. Ostatnimi laty dostajemy propozycje jedynie od £LHryeh Ży-dów; wdowców, r o w o d n i k ó w . Prmctiodzi Ż y d . k tóry mógtby być moim

W

ojwni - (Aranie niccIiEujuc, dom pełen dzieci. broda większa od niego samego • i d j c e jednego; bądź służącą jego dz.iecs. A po ja będę z le^o mi • In"* Niklu ie kocha macoc hy. choćby byl a tiaj Ee ps za. Czyan i się sp ieszy do uikiph problemów? Przynajmniej niki w domu mnie nic przeklina, z godności,i zarabiam na swój kawałek chleba.

"lak mówi Ea Ryw ka. Cli c i a to mi się pl ukac. B i cdiia mi a I a rację. Na swoje nieszczęście obie panny obdarzone były dobrym smakiem. Padły oliarą tęsknoty za prawdziwą miłością.

lin byty stars/i;. tym mniejsza byfa szansa, w kogoś |wkodiajE|. Już nic było dla nich kawalerów Swniano iin stanęli Żydów o siwych brodach, z dziećmi, wnukami. Kaftfr zLydl prosty ch Żydów miał przezu isko: Abrom Wól, Ancze G1 ąb. JankieJ Chwali] ?i cLa, M ordcłiclc Pluskw a Kobietą która wyszł aby za jocJ-negp z 11 ich Mai aby się panią \ Wołowy. Głąb iuą. Chwali pi ędną, P3uskwinq... A na dodatek w parze z bieda i brudem szedłby wstyd t S zydcrsftTO,

W domu ojca Chana i Rywkazadrowywalysię zgodnie ze swoimi upodo-baniami ka£dn miaEa Swój pokój. U t r ^ m\w a ly porządek i czystość, Ma-wiano. że u nicli można jadać z. podłogi. Ich pościel Lśritla. a dom przy-•zdobiOm bylkw lalami w-dompzkach.ro^mitymi drobiazgami i bibelotami. Ws z> s t ko to ni c przeszkadzało i m dobrze pracow ać w p iek ar ni Obie m ia-ly nadzwyczajne zdrowe i męską krzepę. Miesiły ciasto, paliły v. piccu. wsuwały do niego tliEeb i wyjmowały bochny Ich wypieki miały szcze-gó I ny sin a k Zawszje były dobrze wy pieczjone i posypane km in kie m Ftoz* chwytywano je. Ojcicc panien często siedział w domu nauki, smdtujLic Miszjic. Miał czerwona twar/.i hialąokrągłą bródkę. Córki ubóstwi a Ey go. Kto wie. czy tonie on byl przyczyna icli staropanieństwa? Jeszcze wtedy nie znano Freuda w owym mieście.r.

Ojciec jakoś pogodził się z L\ m faktem albo po prostu straciE nadzieję. Nic leży w męskiej naturze powtarzanie w kółko tego samego. Natomiast stara matka lamentów a la całymi dniami. Ody byle cadyk przy był dtł mia-sta, juz. biegła do niego z kitlem1, Biegała również, za swalanu. dając im piLiuiąd/c i prezenty, aby broń Boże nie napomnieli o j e j córkach. Byl taki czas. kiedy wydawało się. że dojdzie do małżeństwa. Chana mówiła, ŻĘ weźmie ślub nawet z ulicznym żebrakiem, aby już nic słuchać gderania matki. W mieście zapanowała konsternacja, chłopcy szykowali się, by zmienić zaręczyny albo wesele vi komedię. Jednak w ostaUuęj chwili Cha-nie zrób i lo się p rzy kro Rzekła.

- Już. raczej wezmę ślub z aniołem śmierci... Lecz. aniołowi śmierć i niebyło spieszno. Panny nawet nic posiwiały, nic

miały także zmarszczek. Ich włosy cały tzas były cza mc jak smoła, a twa-rze gładkie, t r y s k a j e n e r g i ą Mimo ciężkiej pracy wciąż brały na siebie nowe obow iazki. Cięły i rqbaly dizjCivu, szorowały, prały, wycierały. Nawet komórki i spiżarnie w ich domu byty c^s t c . W beczce na wodę obręcze lśniły jak srebro. Siosiry zamawiały suknie u krawca, a także same szyły dla siebie. Nadawały się do wszystkiego. W icli domu stały ogrcimnc kufry z w p r a w ą , a w nich pełno było wszystkiego Obie miały w sobie dość sil i soków, by uszczęśliwić mężczyznę, lecz musiałby lo być ktoś mądry, z charakterem, nic żaden rozmamlany ciamajda, niedojda, fajLlapa

Gdy wyjeżdżałem z miasta, wszyscy w tej rodzi nie cieszyli się dobrym zdrowiem Rodzice zmarli prawdopodobnie długo przed dojściem Hiilera

Kpi"1 i* kwnl di) - Ł^nrcrf r (jy c ujAwiUb*) nirfiŁi. ukn iu pobieli

do władzy Jeśli się nic uiyłę. również Chana zmarła przed drugq wojną Ś wi aiow i\. N ie poj mtij Ę. w j aki S posób ta ka Ż^ła ZJI a kob ieta mogl u umrzeć. Chana miała silną wolęr prawdopodobnie pew nego duta zdecydowała, że już dos>t. frerce zmęczyło się nadzieją

Może nic przytrafiło się tym kobietom nic s^zcgólnego Ich nieszczę-ść ic polegało na tym, te miały dobry gusl i charakter. W pewnych okolicz-nościach cccliy te nic otwierają drogi do szczęścia...

Nie wiem, dlaczego nic wyjechały do Ameryki. Prawdopodobnie nie chciały opuścić ojca.kLóiy u1 l>mdraniELcic odegrał rolę większy niż prze-puszczał „..

przeło^ la z j idysz Magdałe. t rn iintn

n

Z^CHW nu pcjsachfa&Ę, sithr^. I^IKŁJI, JŁTE.S PH^JJ^-IYO^u nv. WłBsnm*i; Mursum Kcgiortulnc w ] LVJn:jr f)iJajL,l Mi^um UitwIkr^i * [.blinie.

FttL Piotr MaciuL

W7

ihfljf ti fUJi/tb b\'W\ <,l iGflis nncril MJtirtffri /jizrrr rjir "JI? iftal rtibfilw ob . ńtu r,i i r m i u t i IrkrJ Sfi\rJit n A ni < lósot \ •• i i tt i• n (Of [ " i ^ r. wotn i/zfc •j\ ,JiltjJ*.111 n i lb o^jfEł^jfi 'jnttfcit>oęffjD/frnr[ uki it\ nlił nhirm r-nt "I" ^

.r-i J I \ ! J D N JRA OL A T?rn\ iiyS? S Y I I ŁB- J],

ifat oawiWaaK^* irn molaidnil rn/l 312 olfł(nrffliq ?in gxnM MAGDALENA RUTA

n i a ^ i w a oh ly-oib- pjr.Tar^/JO łi łr al zł(ł3> rfónlSsÓft sir sinrJobr.:|ob-.vj;i,l '^/Tjfflż idiir&df/w ałh ogattSOi .mćrff wW

Taniec demonow czyli wizja świata

w literackiej hiógrafti Hmde Ester Kreltman

Hindc Ester Singer urodziła się w I K [ J I roku w Biłgoraj LI jako pierw-sze dziecko Balszeby i Pinctiasa Mendla Singerów - jej słynni bmciu EFEIL:] Jchosz.ua 1 Icchok przyszłi na św ini w 1893 i |904 foku. W wieku 20 łat w y s z ł a za mąż. za osiadłego w Antwerpii szlifierza diamentów A h r a l i a -ma Krciimana. lam leż narodz.il się ich syn Manrice. Po wybuchu [ woj-ny rodzina osiedliła sic W Londynie Ponieważ 111 ałzeństwo nic było udane. Hindc Ester przyjechała w I M f l roku do Otwocka. licząc, że uda się jej zostać v Polsce na stałe Chłodno powitana przez rodzinę wróci in jed-nak po lrzęch miesiącach do Londynu. Jest auLotką zbeletryzowanej au-tobiografii Der szejdimianc1 (A^arszafia 1936), a także powieści łinłianin1 (Bryłowy. Londyn llż4-i) oraz. /Jbiont opowiadań Jichcs {Rodowód. Lon-dyn I94LJ) Pisarka, cierpiąca od dzieciństwa na dolegliwości fizyczne i psychiczne* zmarła w Anglii w f L ^ l toku.

Jej ojciec Pinchas Menach cm. etiasyd i potomek rodziny chasydzkiej, byl wnukiem niezwykłej kobiety.. kióra podobno nosiła cyces jak męż-czyźni ii by(n darzona szacunkiem przez rabinów. Jak zauważyła Jauet Hudda, Pinchas Menachem wywoSą sią : ńxtfny, gdzie granice pici były nieco załarle. i sam w-zepfł podobne środowisko,? We wspo-mnieniach dzieci ojciec przedstawiany jest jako człowiek ciepły, otwarły, pogodny n przy lytrf niezaradny i iintwity. Jego żona. Batszeba, była córk(ł wybitnego rabina z Biłgoraja - Jakuba Mordechaja Zilbennana. który wywodził się z dni nu o skrajnie odmtennyui tradycjach Jako miinngcd byl przeciwnikiem chasydyzmu. a J C £ 0 światopogląd w pewnym sens ie uzewnętrznia ł się w eecl iath cha rak ien i - byl ezlowiekiem uczonym. a przy tym zamknięty 111 w sobie i skłonnym do izolacji' Cechy te odziedziczyła Batszeba, która \ \z wspomnieniach swoich dzieci ukazana zosta ta jako osoba imcligcuma i racjonalnie myjlfyca, iilc przy tym szorslku ! surowa Iłalszcba była jedyną osoba w rodzinie, którą ojciec w y r ó ż n i j doceniając jej walory intelektualne Jednak biłgorajski rabin nie do końca akceptował córkę, ubolewając, ŻJC

Imt/wnm ani • p- • II"I-V l.--cr Si jifc i jtj w/ia/rk: •.••• - . . u- MM I.•'• na IWITL-TT-. • >K i u ^ 1 -ijifIJci D - ITI I TYTM puald * f^runh Jmia.iiV7JM (t^^j fr jiKif.L-

;•••! ' Ir .! ' : >,:iil ' i b - U l d _H U J^Jfti tt h I h"' 1 l A HOf l lyil^r . .TSi^irt* k H-U-ITWK-I. .lofWTO W Insi r IH jfjjt lenili., h)Ł Wp-m -J,- I »vrtp»Tij:rvr ńi r -.-.! lllLŻ i i h ł-jlu- /< ••' -I IE l^tlrciry^ ji-ili.14. Mimu r.i i w u mll pję. ; ńtu-K-jl lr(;n r.-.,|T.n|.j jK.fLtdiUHYf WL-WCU. puliU yuinU w <4>4tpiu. V UuuM taii* WWMMĆI CifJuno nfCW Mc4y

!•!>-. LJJ t FETUJ* • lnn imi j-.i . P-IJ- TN| :|TJI p^MClrif) Itftll.-™- r.i-JNII r-"Pi J/yc. Żr I prafchł.: I.. łwk mili t-uki Uhn^ nJi,;ii>Ui Jtf pAt* Iiiwrnjl. HHUI Lnln il.ii h!vi .1 i. nltMLi LiJiLcun> xl: j-.ninln - >m wytłuniFr<T3» w i>puinrf i nf.<r»uniijq[). Tym Wldbf JIT[ri-(*LW llhyLZłjflUycll | Ilu lulrr' llH wnmlflW] jl. dn rlifkr.j.i nn«jn»llB lU UdMł 1. I>~h|n nirT wy lr lYięif IM Wir II , 1 ' L H I N I ^ I R T ^ ^ L I O T i II^-Ł, , . D „ M F W M , w J!ŁŁ;EPU;„L>|U H KTŁŁLPLŁL Otli*-nrJi. |-Hf I M '".1T. Wiif I- ' ' S-.li: larr M.nrtn Tkm, NtW i [! I 1 . ,'I..DL HaJni™ Sr-ifrf - Jinm.-u i ^ i u . |TJ:»I A. I A I • r ; i =.n • H Ł . . ._4 . W « F I T M fflli , O

' t n l f . 1 lv

mc jest clitopccm. W elekcie Batszeba sama nie akceptowała siebie jako kobiety. Małżeństwo Singerów pełne było konfliktów powstających na skutek ścierania się racji rozumu i racji namiętności - jak to zwięzłe ujęła Au ii a Nor ich \ Zauważa onah że relacje rodzeństwa na ten temat są z.bicżne\

Myliby dobrze dobraną ftarą, gijybyona była mązem. a on zoną. Afauef pftii względem ui ^fądn zewnętrznego jctino wydawało się fxisować har-dziej do rofi drugiego • pisze Es rad Jclioszna Singer1'. Batszeba, rozgory-czona własną ptcią, oczekiwała syna Gdy okazałft się. żc piawszym dziec-kiem jest dziewczynka, odjzuciła je :. Zaraz po wodzeniu oddala eórk^ do mamk], gdzie przez irzy lata f-Eindc Eslcr wycliOY^ywala się \\ bardzo cięż-kicEl waTunkacllK. Efcklem odrzucenia przez matkę oraz. wariatków, w ja-kich ^>'ta we wczesnym dzieciństwie, był nic tył ko uszczerbek na zdro-win, ule także rana w psychice, któn dawata o sobie znać przez, cale życic. O konJlikCie pomięd zy matkq a córką wspomina Ecchok Baszewis". Z jego relacji wynika, że Hmde Rstcr udiodziln w rodzinie dziecko tmdneL cks-cciitryc,zitc. histetyczjic. Jedno jest ]ic^nc - dziewczynka wziastata w domu pozbawionym cicpta, nie mając ojuircia we wkisnef nuiloc

Według Baszcwisa l lrnde Esler jako piemsza w rodzinie objawiła ta-lent liicntcki10. Również jej syu Manricc Carr. polwifiłdza. żc tkwiła w niej siEna potrzeba ekspresji poprzez narrację Opowiadała mu bardzo duzo o świecie dzieciństwa i młodości. Ów świal jawił się w tych opowie-ściach jako świat prawdziwy, pozostający w O|)oz.yeji do iegoŁ w kiónm potem przyszło jej żyć, Powieść aiHobiograficzna D^r szejcSm lanc je*l kontynuacją lej nanacji o „słarym kraju ' \ a jednocześnie powrolcm do aktywności pisarskiej. O iłc prccd wtfl ią w Polsce w roku ]t)2G ,.di ałte iiejm" fdosl. ..stary dom"") byl synonimem tiLtaconc^o raju. o tyle po lej wizycie Hindc Eslcr zapewne pozbyła się złudzeń, a wyr;izem tego jcsl - być może - ta rozrachunkowa powieśi aulobiotiranczna

Taniec tłemtytów jest ciekawym dokumenLcm literackim, zawiera w i o te fragmentów zdradzających dar obserwacji i poczucie humoru autorki, me wy trzynuijc jednak kn lyki jako przedsięwzięcie artystyczne. Nnży un-trętnic powracającymi [i na lizami sianu psycłiiczjiego bohaterki, jej cgzal-[[icią, niczjdccydowmiiem i niepokojem W' warstwie fabułnnicj przedsia-wia kilkn lal z życia pozornie tradycyjnej rodziny żydowskiej, Ojciec rodziny, reb Abraham Ber. początkowo |>elm funkcję rabina w £clcchi-cach, potem przez.jakiś c/as w miasEcczki R,F gdzie naucza w miejsco-wej jesziwie. Jest to człowiek ciepły,, atzkołwiek niezaradny Z kolei jcijo żona. Rcjzetc. to kobieia. która mimo choroby mocno stoi na ziemi. Na-rastająca bieda zmusza rodzinę do przeprowadzki do Warszawy, gdzae ojciec obejmuje funkcję rabina na ulicy Krochmalnej. Syn MicEil - stu-dent. jesz.iwy - nic bardzo przykłada się do nauki, oddając się pasji ryso-wania. Córka Dwiojretc uchodzi w rodzinie za osobę niezbyt roz^miętą, a z powodu choroby matki na jej barkach spótzywa Ciężar prowadzenia domu. Po przybyciu do Warszawy dorastająca Dwojra próbuje usamo-dzielnić się: chodzi na wieczorowe kursy samokształceniowe, wiąże się 'lii krótki czas z grupą socjalni ów, próbuje ucz.yć Się zawodu, przezywa niespełnioną miłość. W końcu zjiiechęcona nieudanymi próbami ulożc-

1 a Ntnfe fłi* F*mify r/n ^wohyi^Ai^J ^(."'.''wi Jhnbdi , t 14 | Tw^ • )•! ' t n l t a , • fjO '1 1 Srt^r O/ć Wt,iWniałliN*&»t ^TM.-iUfiLlIrti.lJtw ioik ItTflC • »Jfl Cj.-L ni, 1. ITj.łlł • Hf-' M Cmt w inyLii!< Kły t ctr ł'ii* H..-l- • h Upn^r ęZJ. J1 .Tjnjfiri młił ry". nt I ]

• 26) |Mir< } w irL.-'irr r:"tl, inir iir-J J ri-ij !r; ir| Hiit*Tf .kji" rtir jiir--,.1.1,1 i,i /tj -t (v\4 v >T> :TJ!4hj ftni; płi-; iitn Firtf nv r" 'fnuł^ •»« p r T f i n ij-imifł

"Tmi t , . 26 'I B Sicwtr m^nt) ^1(1 1 nf b t n b i Wbi-^ Wl. * Uł-W " I rt . Jr

W

li i El sobie; życia, Zgadza się na zaaranżowane przez rodziców inalżeńsiwo. dostrzegając w nim możliwość ucieczki'od iwiatn, hory ja Talii. Nieste-ty. okazuj^ sięŁ żc mnlźciisiwo z obcym jej mężczyzną jo następna pu-łapka - /wiązek nie daje satysfakcji, a jd> mąż okazuje się niezdolny do zapewnienia rodzinie środków na uLr/yninnic, zaczyna się okres przymie-rania głodem. Dwojra z nie?.wyklfi biernością przyjmuje ws/>stko. co przynosi życie, wycofuje się z wszelkiej aktywności życiowej, odsuwa się od ludzi Powieść kończy się maligną głodową bohaterki, która ma-rzy o powrocie do W a r s t w y i pojednaniu z rodziną Zakończenie nie jest iednoz.naeznc, bierne poddanie się Dwojry biegowi wypadków można interpelować jako sygnał rozpoczynającego się obłędu.

tuż. w pierwszym rozdziale pojawia s:ę katalog niemal w s z y S L k i c h problemów', wszystkich demonów - by użyć tytułowej m c i a ł b n , z. j a k i -mi Dw-pjrci boryka się na kartach cal er książki. Pierwsze zdanie to po-chwal a brata ..Mielił rośnht na uczonego" (s. 3). W kontekście ca lej powieści taki początek jesl symptomatyczny* 15 rai •• przedstawi ciel pici męskie i postrzegany icst przez bohaterkę jako ucieleśnienie te^O wszyst-kiego. czego ona nigdy me osiągnie jako kobieta w jakiejkołw ick rnli córki zony, matki, gospodyni domowej. O związanej z lym frustracji Dwojra poinformuje czytelnika jufc na stronic siódmej, mówiąc o swojej zstzdrfr ici K i l ka siron dalej (s. 10) narrator uzupełnia obraz łączącej ich rdacji o informację, ze Mich! jcSJ /Jo^liwy i wyśmiewa sie z niej A zatem pierw-szym demonem, który i woh autorki został wywołany na samym wstę-pie tej liisloiii. jest demon poc/uc i a niższości wobec brata czy może ra-czej demon porażki kobiety w rywalizacj] pici.

Jednocześnie zostaje lakżc określone miejsce, jakie w rodzinie zajmują matka i ojciec oraz relacje, kióre ich Iflczą. Matka pojawia się jako ojjóta ehom. spoczywajaca cały czas na kanapie, niemniej jednak jej niemoc i bierność życiowa me sa tożsame ze słabością umysłu. Wręcz przeciwnie - mąż szuka rady u trzeźwo myślącej żony, która na doda lek nieźle orien-tu je stę w świętych pismach Tak więc to mężczyzna^ który niby powi-nien być silniejszy i mądrzejszy, okazuje się słabszy, mniej pewny siebie Nic akccplując sego odwróconego porządku - już na piąlej stronie ojcicc wypowiada krytyczne zdanie na temat kształcenia dziewczynek. 1 mimo i z ceni rozitm i "iedzę żon^. nic omieszka wypomnieć jej czasami, iż. leść popełnił bl^d, dając jej wyksztalcenie.

To zaburzenie stereotypowego podziału ról w rodzinie jest kolejnym demonem. kLory wprowadza zamieszanie iw życic Dwojry E Tekiem owego odstępstwa ud tradycji są niepokoje i spięcia między rodzicami: W dar,nu byltr H^jol^ mi ,<» iecic. poza cri/tobiną czegoś, ca pachniałoby domo-wym cłeptcm. Nic była ram owef cieplej. matczynn-domowej aimuyferi, filara przygarnia dzica do siebie (s K), K ilka linijek dalej narrator slwier-dzaL że rodzice nie iniercsujn SFC tym, co robią icli dzieci, poniewnż są zbyt zajęci wtasnymi spraw; im i

Ojcicc próbuje raiować nadwąilony a mory ter męski. lekceważąc cór-kę Judaizm przypisuje kobiecie ściśle określone zarfania. związane z. pnU eą na rzecz domu i rodziny, Aktywność zewnętrzna, w lyin prawo do nauki, jest zjucz^Twow^ina dla mężczyzn. Ojciec stoi wjęe na straży tra-dycji, ^dy t u pytanie Dwojry A na co Ja wyrosnę, (atut tu? ts. 3} nie odpowiada w ogóle kit) udziela lako niemej odpowiedzi, iż dziew c ^ n ki nie muszą na nic wyrastać. Oczywiście rani tym córkę, która nigdy nic słyszała, aby ki oś ją pochwalił (s.

Demon niedocenienia przez o;ca nie byl chyba jednak tak straszny, jak demon odrzucenia przez, matkę. W powieści - podobnie jak w rzeczywi-stości • brak pozytywnej relacji pomiędzy matką a córką poważnie upo-śledza psychikę dorastającej dziewc^ny. unicniożJiwiająe akceptację siebie.

90

a naw cl pozytywną identyfikację z własną picia, Ambiw<deucja Dwojry wobec samej siebie i jej wielka zależność od wyobrażenia na lemat. tego. r o myśli o mej maiku. ujawniajn fiję w opisie jej wi^ty u Sąsiada krawca, którego zona kiząia sie po kuclim. Zapaełi smażonej cebuli kojarzy się dziewczynie zcieplcni domowego ogniska, wjf i l iłowie rodzj sic myśL iż dobrze byłoby mieć liutkę taka, jak żona krawca N a t o m i a s t jednak siio-Jiije się za takie myśli i próbuje przekonać sama siebie, żc Matka imprmo-waiajej Czuła do nią wielki szactatek i kothaUiją i$. 10). I zaraz potem przychodzi jej do głowy. że sama wyrośnie na taka kobietę jak żona s^in-du - bgdzic dobrze gotować i nie więcej. Ale pragnieniu bycia kimś la kim jak mgika prowadzi ją do następującej konkluzji: Juz nawet zaczęta mydcć, W jest w niej jakieś podobieństwa da tą kobiet}'przy kuchni, i z lego ;ta-wotłu zaęgita mcnawidzk siebie samą, Ona taka? (s 10).

Konflikt z matkq wyraża się i w sąiticlt e\phciic [np s fiKM w infor-macjach pośrednich, wynikających np. f. iomi narracji czy stiosobn kon-Stmkcjj ]:ostaci rodziców • matka ukazana jesl jako osobn oscltla. bierna, nie tyudząca sympaiis. natomiast o ojcu często mowi przechylnie. Harraior-ka wyraaue próbuje usprawiedliwić negatywne ccch> Abrama Bem. pod-kreślając zarazem gcsLy czułości wobec jlównej liohaierki Nawet jego ZjMna z:Lstanawm s\y. czy w konflikcie postaw życiowych racja nie jesl prz^p;id-kaem po stronie mgżj, którego piostoduszność może być więcej warta niż jej sceptycyzm i rozpamiętyuaitu] wsz.ystkiego (F, 113),

Zbantowana przcciw dc^nidacii do ręili pomocj1 domowt] Dwojm szuka sposobności, hy się ucwć. ndobywać wiedzę jak matka, bral i ojciec. Jest o tym mowa w pieiwszym rozrlzialg - c»tefnik dowiaduje się. że d^cwezyna w tajemnicy przed ojcem uczy się gramatyki języka rosyjskiego, a takżK wymienia jeyo kaiążld EH romanse u p TĄ jezdnego handlarza.

l?rak akceptacji przez rodzittf. pcczneie niedowartościowania E brak pewności siebie hudzą kołejne^o denbona. który zatruwa duszę dziew-c/Yuy, Jcsi nim demon nie na syceni LI. u ieti kreślonej tęsknoiy. niesprecy-zowarkego BRAK Lk który towarzyszy jej do samego końca "powieść i. O lym wszystkim dowiadujemy się już na kilku pierwszych stronach pierw-szego rozilzialu. W kolejnych częściach pojawią się inne demony, a wśród nich demon nitópelninuej miłości, niechcianego związku małżeńskiego, nieuporządkowanych relacji seksualnych z mężczyznami cz.y wreszcie demon choru by umysłowej;

Autobiografa jako powieść z narraiorem w łrzccicj osobte poztvnla autorce na większą swobodę, taka forma Lo jak zauważa Anita N'o-rich - symbol pragnienia wolności11. Krcilman nie zakładu referencyj-ności wypowiedzi, a stworzony przez nią świai fikcji rządzi się swoimi prawami. W złiclctryzowancj ^ulobiografii ważniejsza jcsi konstrukcja postaci kobiecy i analizn jej przeżyć, wyznaczanych przez relacje, w jakie wchodz.i ze światem, iuż dokumentowanie przemian zachódiącycli w życiu pewnej grupy społecznej, co było ui.in, celem braci, których pa-miętniki wyraźnie zmierzają do tiltwaienia obrazu odchodzącego świa-ta. Poza tym. inaczej niż bracia, we wspomnieniami których pojawia się narrator pierw szoosobcwvy, l lmdc Eslcr nic czuje się za korzeń iouu w kwiecie, o którym p isze ' \ Jesi zbyt zraniona, by z pełnym zaangato-wajiiem opowiadać o przeszłosci. Narrator w irzeciej osobie pozwolił jej skryć się za opowiadaniu światem, zobicklywilUwać irauinatyczne przeżycia. Opowieść o kimś obeyiti dawała poczucie bezpieczeństwa. Taki leż zapewne byl icrapeutyczny cel pisania'1 - uwolnić się spod

t,y.

itr^Ktjj L IIE I WJULIH JniL |ii-__ I l U r t w A _ • pMuwrtpj wlewie j^ł3 ^Hp* [wwFmiKi imtnfb^miiflihHi^t^ł&itfk.* j ^ n ń n ^ D D*mrakł jh^jj^nr-

^ Ifil płUIJ ^ N?—.If ;.|-.:r«a i- pn l A ShttlHUr^ (TO?p O l " r ITUH^ Kn4i(fP 3L*)U

n \

władzy raniących wspomnień, oswoić je poprze/ sjawnienic, nazwa-nie. zobiektywizowanie.

Aniobio^mfia jako powieść z narracja w irzeeic; osobie jest wygodna takŻjL- z p i n ik lu w i d z e n i a kniiuuLikncjj z odbiorcą umożliwia Sterowanie nim. ponieważ wszechwiedzący inrcioosobowy narrator wydaje się Czy-letnikowi obiektywriy i wiarygodny, Również poglądy czy idee ważne dla aitloraŁ wyraźoiuf glosami postaci, o ile zostały potwierdzone au-torytetem lakicgo narratora, nabieraj LI poborów obiektyw nycli. oczy w i-siych dla każdego prawd. 1 lak odczucia Dwojry, że jesi nadmiernie wy-koczystywam procz matkę do prac domowych. polwicrdzgnc zostają: po pierwsze - spostrzeżeniami Merita (s. 53-54), po drugie - również uwa-gami narratora (który stwierdza, że Dwojra jak zwykłe pracuje najwięcej i najciszej w rodzinie, s. 134). Dzięki temu stwicrd/enic: ..Jesieni wyko-rzYStywanan" przesuwa się ze sfery odczuć w sferę faktów: „Dwojra jest wykorzystywana". Często zdarz,'! się. że nam not usprawiedliw-i a dziwne zachowanie bohaterki, p o d a j e jego racjonalne przyczyny - lak jest np. w cz-asie wizyty matki narzeczonego Dwojry. która przychodzi ohej-rzec w towany$iwic dwóch krewnych Prezentując trzy kobiety, narra-tor opisuje wicie komicznych szczegółów w ich wyglądzie. Dostrzega je również Dwojra i tak ją to rozśmiesza, że wybucha gwałtownym, nie-kontrolowanym sinice heni Porlobnic przylaczunc przez, nanalont opinie innych postaci o bohaterce dostarczają czytelnikowi informacji, że dziew-czyna. pomimo kompleksów i krytyki, jakiej me szczędzono jej w domy, nic jest ani głupia, ani fajllapowalaN. NarmEor Irzccioosobowy, nietożSa-my z bohaterką, pozornie nic jest zainteresowany przekazywaniem Icn-dencyjnych informacji, a zatem jego autorytet może być większy, niż miałoby to miejsce w narracji picrwszjGosobowej,

Narrator relacjonuje myśli wszystkich ważniejszych posiaci. często jcsl lam. gdzie nie ma Dwojry ale z drugiej s tó iy najczęściej prezentuje właśnie jej myśli. a nsoc^wisłoić powicAdowa częslo jest tak przedstawiana* jakby nadawca utworu, a wraz. z. nim nanator, iłostrzcgal ja oczyma bohaterki l uk postaci, których Dwojm nie lubi, są ukazane humorystycznie, a nawei złośliwie (np. cadyk). lub zasiały tak skonstruowane, by czyidnik nic darml ich sympatia. Tak jcsl w przypadku matki, kióra irytuje swoja biernością, zamknięciem w sobie, clilodcm. Próba sterowania odbiorcy ma miejsce również w przypadku ojca, kióry mógłby zasluzyć na antypatię czytelni kii. i on bowiem nie jest szczególnie wrażliwy na krzywdę córki. Tym razem nadawca podejmuje próbę Usprawiedliwienia jego postawy, niwelując mckorzysinc wrażenie.

Anita Noricli i Clivc Sinclair zauważyli, że wielki wpływ na ukształto-wanie świadomości bohaterki ma świat zewnętrzny. Świadczy o tym nieustanna koncentracja Dwojry na analizie swoich zachowań, kryiyczna ocena lego. co robi. podejrzenia, że jej reakcje odbiegają od normy. Jest to sprzężenie zwrotne - emocje kształtowane przez swial fcwnętrzny wptywnją u (i to. w jaki sposób Dwojra postrzega świat. Przeżywaniu pozytyw iw cli uczuć towarzyszy idylliczne opisy przyrody (s. 41-42). czasami narrator wprosi mówi o lym. te pozytywne bodźce wpływają na jej nastawienie do świata. Dla przykładu: zaangażowanie w pracę kola socjalislów daje bohalerce nowa motywację do pracy w domu dziew-czyna jest dumna, ic pomaga c z I o w i c k o w j ([j. chorej matce - s. IĆ&). Ody z. kolei przeżywa jakiej niepowodzenie, świat wokół niej ciem-nieje. Łatwo wtedy o generał izicję. np. niechęć do Szymona, który nie odwzajemnia jej uczucia, przenosi się na cały nich socjalistyczny (s. 108) ' l-ini-1.'ti lAduc rtai^isr tfi Hrj-in ii. Li ły jtii piMiLij] ikHdu dBśełłł#m I.IL w tacj*-

|| • n«p. Jjlf I [ J - I f i I f j nifia (•, 1 ""Pł |'ivy|.--.ł*-i|r | v ri-^-u. nr | n«.-ihif. UA JRII TŁI irilTnHn I|IJ rAfti^dl • i ^ i w i . k w p i i i l l l ^ p f a t i jTJ . H ^ ł n l.ifc m , ^ . S .™im. la np. mr tym :..ini " -(n l l i / iL l mt-icJn. -j!VH li ,ik

W staitLC załamania nerw-oweyo Dwojra odczuwa przejiwy świata w wyoslfzony, nader zmysłowy sposób

Mniej więcej do polowy powieści świat przedstawiony obejmuje zarów-no szrrnką pr/csirzcń. jak i siosunkowo bogaty krąg posiacj^ W idmgicj części, gdy Dwojra wchodzi w relacje z mężczyznami, laka konstrukcja świaia przedstawionego załamuje sięj:. Kurazy sic pncsliron, krąg posiaci maleje, narracja koncentruje się w dużei mierze na negatywnych przeży-ciach Dwoiiy i podgfjwwonych prziez uia próbach ucieczki od dotycłic/ii-sowe^o życia (kółko samokszEalceniowc, grapa socjalistów, jłosziikiwanie pracyj. Gdy w centrem jej myśli pojawia się rozczarowanie itiespclnicnyni uczuciem do Szymona* ueicc/ka la przjbicrp formę irisrtjounłncgo buntu, który prowadzi do• samowi iszczenia. Odrzucona - jak się jej wydaje •• pra:-zywa załamanie nerwowe. Coraz częściej dięcząją wąipliwości. czy nic je&E szalona. Zraitienic, jitkiiu jest niespełniona mifofiĆL osLaEcczmc ją osła-bia, odbiera jej rcszAki pewności siebie, Dwojra sądzi, żoierazjuż wszyscy dosirzegajn jej bezwartościowość Jui wcześniej postrzegała s^^ój los jiłko podobny do losu prostych żydów którzy wpniwdzre nieczęsto odwiedzit-jfl cadyka, ale czynią lo ze szczerego serca, z nadwcj^ite będzie siy za nich modlił. Nie widzą przy lym. ze cadyk lo wzuEt i człowiek nicuczciwv Wetlinę Dwojiy ci prości ludzie są wy korzy stj-w ani. a pJtry Lym lekcewa-żeni przez wszysikich i nikt nie chce ich oświecić. Rani ja powszechne przekonanie, ^e z prostych ludzi można się śmiać. W tym ich Irs jest po-dobny do jej losu - i z nici sic Śmieja. • ona jcsl wykorzystywana, a gdy próbuje się uwolnić od odpowiedzialności za dom. nidzina sfl'detrzu pyta, co cheialab} innęgo robić - inoie TV0iiJd? Crtijt sic wyśmiana i nie pouczona o lym, jakie popełtiia biedy (s, Sti-ł^O Samotna wśród lu-dzj. bez wsparcia pr^jacró). Dwojra uciekała do tej pory w świat książek ES. a, każde niepowodzenie polerowało ncarolyczne przekonanie, te wszyscy ją lekceważą (s. U 7),

Analizując relacje Dwojry z postw^amj pojawiającymi się w powieści, jnożna dostrzec pewną, lekko zarysowartn. prawidłowość. Wprawdzie nie uta tutaj os lic o podziału no negatywne postaci kobiece i pozyhwnc IHJStaci męskie, me można zdetydow u nie siwierdzię. te nairaior mc lubi kobiet, a faworyzuje mężczyzn, jednak wśród ważnieiszych postaci ko-biecych nic ma chyba żadnej, kiórą Dwojra darzyłaby bezwarunkową sympatia Matka jest przedmioicm uczuć ambiwalentnyChj koleżanki Kuszka i Iłajlka bywajii zazdrosne, a czasami złośliwe, co trocłię zraza boliaierkę, Gorzej jest ze siarszymi kobieta nu- ie są już lylko złośliwe i krytyczne, nie okazujci bohaicrce cienia sympatii. Natomiast mężczyźni myślą o mej wylątzjiie pozytywnie, d o c e n i a j j e j uJłKlę, zalety charakte-ru, inteligencję. Ponadto w ich tislacłi pojaw ki się [>cena zgodna z Lym. co bohaterka myśli o sobie sama: Szymon stwierdził, żc jest ona osobą slab:] psychicznie, kióra polrzebujc wsparcia (s. IM2), maz Berysz do-strzega jej zamkniecie w sobie, niepewność i smutek, a Motl obiektywi-zuje jej poczucie krzywdy. Z drugiej sirony symptomatyczne jcsl lo, że Dwojra czu.ie slrach przed bliskimi relacjami z mężczyzną. Jest w niej poirzcha kontaktów seksualnych, co uświadamia sobie już na początku powieści p o c z t o w o dzięki obecności Motls (s. 3f.-37 oraz. 4^-44). a potem dzięki Szymonowi (s. 174) - jednak ucieka przed nrnmną blisko-

[ok peri hf -ty Dlłfl ll. Jn L l.-jK I ckAlfi USv. ijil, 1 atrty Lrfiii.-Iii, Jmut ai .1.-, fcipmfA Id t*wttr ęMii>ł«p jn liotłil^ [i. (liy iiuliw i ]Tnmn(iHbn do UrJmHm t *?TTllł*,,lfm l t W na juniplunliH. ni»IM I "iłljiU miJlTDłi lllnj *n nnlfcHlUft Hl),lih . .11., "u H*Jty IV! JA IMO WTiJy bcitj w tma ^ -VI

" W HF TYIne W IIUMM+IJUI I-RTIUWŁIN, IPRILUI I^H Z NXHIBII)T»I ^|I^Ł•

ri.i. w,ifTf d M J cłHi.n v. iUłk rAlfci. iWif-T ? . Awdn i ulii - nrik+i irp-inuttiitfi f p>ttUw4g i nl^-iij) >triihiic>-iy4vwikifj np

Sinslu- {At. jwl-niMu«" ^r i r ic i n {tttAłnn _...ll_f... (fu n i t^ piri-^i YT.NIJKI t B Jo WKIIHU?.)

142 143

ścią z mężem. Ciekawe jest to. że w skończeniu powieści dwukrotnie pojaw iają się wzmianki, które w niedwuznaczny sposób sugerują, it dziewczyna by! a molestowana Ra/ jest lo reminiscencja z d dcciii siwa. kiedy to bral dziedzica, affEUf ...Niepehąjsię". próbował zwsibić dziew-czynkę w ustronne miejsce;

Pomięto, jakby to bpto teraz. Jak ., Nicpchaistę " chciał ją wziąć da badki i pokarać jej. JCsf tam W Środfai Ona nie chciała iść. Hała się. Taczął dr> niej mówić po niemiecku (...) Pmszą się nie bać. Kędzie-rzawa Ołówka. Nie zwbię panience nic złego (s. 2K4),

•n ig i mz jest to scena rozgrywająca się w czasie wy i ma minowanej podróży powrotne! do domu • tym razcoi osobą napastującą jest kolejarz

Misko obok niej kręci się ny-Wki Niemiec o sinoczcrwancJ nalanej twarzy Pani przecież marznier proszę wejść do środka> - pokazuje jej mały domek na krirtca [temnti Proszę się nie bać. Kędzierzawa Głów-ko. z pewnością nie znrbię Pont mc złego, me jestem ludożercą (s.

Znsianawia lak żer fakt. te obaj zwracają sic do d z i e w y ny pa niemiec-ki] O pierwszym wiadomo, żc studiował w Niemczech. o drugim narra-tor mówi wprost, ze byl Niemcem Gdyby powiązać te dwie sceny z p o n d a m i Dwojry na temat Niemiec początku lat trzydziestych. klórc sprezentowała w pociągu do Mcrlinni. otwatiab}' się pr/cd nami kolejna perspektywa interpretacyjna. Wątek ten czcka na swoje rozwinięcie.

Tymczasem powróćmy do roli męzezyzn w życiu DwOjry. Stosunek narratora do jej męża jcsl niejednoznaczny / jednej strony zoslal przed-stawiony jako leń i nierób - to przez nLego żona żyje w ubóstwie. Jed-nocześnie autorka wyposażyła go w szereg cccii dodatnich: interesuje si? toną, chce jej pomóc, kocha ja ilp Tym bard ziej więc dziwny wydaj o się wstręt, jakim napawa bolialcrkę każdy kontakt fizyczny (a narrator su-geruje. >e len nienaturalny w małżeństwie smn trwa nieustannie).

Amta Norieh zauważa. żc powieść ma kilka kontekstów: ualeiy ją czytać w kontekście ..kobiecym". :i lakże religijnym1", Jcsl oskarżeniem rodziny a zwłaszcza matkir a także oskarżeniem kultury palriarcliatncj. która wyznaczała ramy kobiecej egzystencji10, To osia tnie oskarżenie nic zosialo sformułowane wprost Ani Dwojra. ani narrator nic kwestionują w otwarty sposób za^ad, które są fumdniucnicrn kultury żydowskiej. Kry-ły ka wylania się raczej z rozrzuconych mvag i komcularzy. Tego, żc umo-tywowany religijnie podział aktywności na męskie i kobiece postrzegany jcsl jako niesprawiedliwy, czytelnik donnśli się na podstiafrie ironicznych komentarzy na temat pobożnych młodzieńców, którzy, zamiast szukać pracy po kilku lalach utrzymywania przez teścia, S&żywają wywczasów w jesziwic. Krytycznie ukazam są także leniwi, nic kwapiący się do pra-cy me zowie, kiorz.y spychają ciężar ul rzy mania domu na barki swoich żon. Kreitman nie mówi wprosi o ubezwłasnowolnieniu kobiet - ukazti-ie je raczej na przykładnic lv dążenie kobiety do usamodzielnienia przyno-si za zwyczaj zerwanie z rodzina. która nie potrafi zaakccpLować takiego wyboru (Lik dzieje się w przypadku Baj Ib'j. Ponadto kobicla nie ma pra-wa do nauki, jcsl wydawano za mqż za kandydata wybranego ]>r/cz ro-dzinę-. Z a c i n a coś znaczyć dopiero, ^dy zwiąże się z mężczyzną w spo-sób akceptowany przez kulturę (Divojrę zaczęto traktować w domu poważnie dopiero wtedy, gdy się zaręczała).

Niezwykle dramatyczne jest ze sławienie uczynione w apisie wesela. Dwojra, opowiadając córce hoiclarza o tańcu weselnym, „tańcu rytual-nym"", jak go później określi, nazwie go najpierw „tańcem demonów". Taniec rytualny lo taniec demonów - lakie porównanie mesie w sobie

~ k |V™Ł • 50* "Tinm i

W

silny ładunek emocjonalny. Cała ta scena wyraźnie nawiązuje do Dybuka An-s kiego fz.w las zeza w ujęciu ii linowym w tu/.. M Was/^iikregoy Dwojra - podobnie jak LM - tańcząc z. obcy mi sobie ludźmi" przekazy-wana jest z n;k do rąk jak bezwolna, bezsilna, niema] gwałcona kukła: Jedzą, piją. podrygu/ą biodrom. śpiewają, idą u- tany. weselą się. Na-rzeczona waż}'chyba Tysiąc-pudów. Jest jej ciężko, jest jej ciasna - jest

jej straszliwie etasno. Nie mozc znołeżć sobie miejsca> nie maże dać so-bie rady. A jeszcze na dokładką proszą ją do tańca myewy. ('lice coś pawiedzieć i nie mówi. Nie chce tańczyć, a tańczy. Kręci się z tłumem obcych łudzi, trzyma brzeg czerwonej chusteczki i ~icińczv. Kręci jej się w głowie. Szymon tańczy w środku koła i śmieje Sit szydzi; - Mazł-taw, Dwąfrełe> wszystk^o dobnego' Dobrze robisz! [Dwojra] tłe czuje. Wie, że się przewróci, jeżeli jej zaraz me puszczą (s. 242).

To metaforyczne przedstawienie ubezwłasnowolnienia mogłoby suge-rować. że najcięższe oskarżania padają pod adresem porządku społecz-nego. w którym Dwojrzc przyszło żyć Trudno jednak powiedzieć, na ile kry tyla patriarehutnego modelu żydowskiego społeczeństwa jest kryty-ką przeprowadzoną przez rozbudzony intelekt kobiecv, któn na dmdżc swojego rozwoju natrafia! na liczne przeszkody natury obyczajowej. Czy-nie było [aczcj tak. że bunt przeciw porządkowi społecznemu, narzuco-nemu przez religię, byl konsekwencją dczimediacji osobowości, kióm sprawiła, żc Dwojta nic potrafiła zaakceptować zastanego słalus quo. w tym własnej pozycji jako kobiety na tle uprzywilejowanej - w jej mnie-maniu - pozy e j i mężczyzitLł Moim zdaniem la proza opowiada przede wszystkim o dezintegracji psychicznej odizuconego dziecka. Powieść jest oskarżeniem matki i rodziny oskarżeń i cm nre doprowadzwiwm jednak do końca. Warto znuwafre, że Kreitman nic odważyła się przywalać dra-slycznycłi fakiów z własnego dzieciństwa. Jedynie lekarz/który leczy bohaterkę powieici z załamania nerwowego, wspomina o Irauiuatycz-nych doświadczKniach. kLńn; p r ^ c z y d b się do jej choroby. Czytelnik nic zaający życiorysu Ester Kreiłman, nie znajdzie w historii ż,vuia jej bolia-Lcrki niczego, eo moglobi byt przyczyna lak głębokiej-o zranienia. PCK dcjrnując próbę rozrachtutku z własną przeszłością pisarka zatrzymała się w pól kroku - opisała skutki. nie mówiąc nie o prziczynach. Dla uważ-nego czytelnika jest lo znacząca informacja.

Osiateezjiic Dwojra bierze na siebie Odpowied^fllno^ z j lucudane inal/eńsiwo, |iróbująe tym sanwm: zdjąć tę odpowiedzialność / rodziców. 7-aczMia idealizować świai, od którego uciekła, marzy o powrocie do domu. Wybór zakończenia powieści, jakiego dokonał nadawca UtWoni. przynosi czyielnikowi informacje o tym, jaką wiedzą dysponował, po^ dejmuj^c taki wybór. Dodajmy. J/c wiedza la przekracza ]io^voni wiedzy "arraiora i bohaterów Otóż wypraw* Dwojry do domu okazuje się snem. Ułoduwą maligna, czyli kolejną „bierną'' formą działania, która me wy-chodzi poza sferę planowania i życzeń Wymarzone spotkanie z rodziną tiJe następuje, historia nic kończy się happy en dcm, ponieważ, jak srę okazuje, rodzice wyprowadzili się bez uprzedzenia. Tym aktem jeszcze raz potwierdzili, to Dworra nie jest dla nich ważna. Jeżeli w tym miejscu pojawia Się próha sformułowania jakiegoś ostateczriega oskarżenia pod ich adresem, to jest ono wyrażone w sposób sy mboliczny - „zdrada" rodziny Móm przekreśla możliwość powrotu córki do doniii, popełniona zoslajc we śnie. a więc poza slerą określonej i jednoznacznej realności, łliTKte Esler Kreitman ju i wic, że prawdziwy powrót nie jesi nio/liwyM. Sen jest więc symboliczjiym rozstaniem ze złudzeniami. Autorka dojiza-la do rozrachunku, czego wyrazem jcsl akt Iwórczy i powieść jako jego

i:-. .n,r.ljm}-, l t Ihdt t,(n KrtHmr, r . .U ^ w tLlkH l.,i {u rtnun kLlt.nu,f.Kiiii),n |~Ł™. ' | ł n * H ™ ł W t t f a rw l I t M i I t rrt,1nnx

0 5

* iinttokieni obsesyjnych myśli przychodzi cora/ mylniej Syitibaliczny tytuł nabiera w zakończeniu pow+egei niemal dosłownego znaczeni a. Wydaje si^ że demony pbkomiją

•j v/ ni'. 3 y* * ml/, fil U ytt\ >ivj wart' > w w ń t twiun uh p-ł.uwi gstonYMi wti j . i i r j i k : r W v / - iit w X ; ™ * m u J W t . ^ m

S - i . i l . Q g Tort, JPpbklŁ I f H Wlawi^i MMJ*uiti R iwMhHi w I ęc/iiLi. OtlJziil Muzeum Lube hit idgn l.ubliurc.

I-LIL fkrtr MJKIUIC

96

HINIDE ESTER KREtTMAN

T a n i e c d c m o w m 1

u iailku w Biłgoraja

Dwofra jeszcze p a r n i e jak przed kilku laty pojechała lam ż niania w gości Jak byto? Babcia była nieustannie zajęta swoimi przetworami. soka-mi, Wekami i powidłami. Całymi dniami paliła W piecu, ogień nie gasł u kticlirii nawet na minutę,

W domu niczego nie brakowało, lecz. nie wolno było niczego ruszyć, Wszystko trzymane b> lo na zimę: czereśnie, agrest : maliny, jag ody Rów-nież śliwek i borówek nie można był o jeść latem Jakby każdy owoc rósł na cześć zimy, a ludzie nie mieli prawa latem lasować. Wvdajc się, że babcia jest całkiem dobra przy nosi wszystko, conaj lcpszc:rybę. mięso zupę - a jakżeł Oczy wiście, ależ oczywiście, z. największą przyjemno-ścią' Jest bardzo szczęśłiwa, żę jedzą. Jeśli nie - c e n i ł a z lejio dramat Ryle lylko nie lasować! Nie to, co chcesz, co Eubisz bardziej nift inne potrawy, które daje ci w szczerego serca. Jeśli weźmiesz agrest, nie jesteś człowiekiem, jesteś łasuchem, żłc wychowanki nicponiem, czym wtedy nie jesteś,., A gdy ci nnaloV Każdego ranka. idqc przed drugim śniadaniem do bóżnicy na modl i twy zabiera ze sobą ca lv pęk kluczy. Tak więc. choćbyś miała zemdleć, nie możesz niczego ruszyć. Twoje szczęście, i e tak postępuje, bok iedys przyłapał a służącą na złym uczyn-ku .. Dlatego musisz poście, czekać, aż. wróci. To praw da, że potem daje ci krółew skie śniadanie. Śmietanę z jagoda nu. gotowane grzyby, świeże bułeczki z masłem i serem oraz wspaniale paclmaeą kawę, a te samej nie wolno ci nie mszać. A gdy przychodzi cz w arick. jesteś już podwójnym aresztantem Wówczas również Długa Malka ma coś dopowiedzenia" A ma co robić w czwartki! Babcia nie umie sama piec chleba, musi więc prosić o pomoc Długą Malkę, a Żc Długa Walka zna się na tym, ceni .się bardziej niż burmistrz.. Zwłaszcza żc piecze również chały, robi ciasto niaślnne i ciasto parewe1, biszkopty, ciasteczka na oleju i placuszki oraz ciastka migdałowe. Zagniata, wałkuje, kroi kłuski i makaron, a także spe-cjalne kluseczki na kukieł. Strzeż się, gdy dotkniesz jej stolnicy lub gdy Zechcesz podkraść gorące ciastko migdałowe tuz po wyjęciu z. pieca Nic robiłaby większego rwetesu, gdyby to był a jej prywatna wtasność! A na

ni jeszcze itie koniec Poje] krzykach przychodzi pora na kazanie babci i ciotki, która chyba już od dwudziestu tal jesi na utrzymaniu o[co i rów-meż c lice mieć coś do powiedzenia Potem jeszcze prześmiewcze uwagi wujka i na koniec- dzika reprymenda od mamy. A jeśli jeszcze ci mai o. Wyślą cię w piątek rano z wizytą do poczciwy cli biedaków, by im pod-

i f e j B S f t S ^ ^ ^ '»<-i ' - w Hk liŁoJwirt pwwafó-a irniM J-ILM j * * ^ " " ^ IM-yt-, „ t |H>I|JWNI-| .„ITI^I, jA | • L*1SrFTnl

97

sunąć bulkę wielką jak olbrzym 0 g \ król Baszanu. a także pól funta koszernego mięsa. Może podać deszcz, słońce moi rg raać jak piec babci w czwartek, a ly musisz włóczyć się z dwudziestoma bulkami, dziesię-cioma funtami mięsa i z dodałkowym kawałkiem gotowanej ryby na dokładkę dla wybrańców... A już naprawdę niech Bóg cię ma w swojej opiece, gdybyś odmówiła wypełnienia tej myewy1.

Znowu dziadek siedzi ca ty dzień u siebie wcbcdcrzc, io znaczy w izbie tabinackicj i studiuje. Nie sposób się z mm zobaczyć. A jeżeli już wyjdzie i chciałabyś cos do niego powiedzieć lub choćby usłyszeć jego głos (akurat jego kochasz cal ą dusza), odzywa się do ciebie po tu recku - m i nit-ó - 1 już więcej nic nie usłyszysz. i te flPMazjcm znu-tK dorzucają do uczucia,którym go obdarzasz, jakiś ton obcej czci j zaczynasz odczuwać do niego więcej szacunku niż miłości Nie zamienia słowa z nikim poza mamusią. Czujesz się jakaś laka ma La, tak dzjwriic nieważna, a gdy jest przy lobie, czujesz, że jest tiik i wi cl ki. tak i mądry i wy niosły: a ty sani a Lak nie nie warta, aż zaczy-nasz się wstydzić. A gdy uśmiechnie się do ciebie, maszochoie schować się do jakiejś dziury zażenowana tym. że śmieje sic do ciebie i dostrzega, ^daj^ się. chyba słusznie, zcjesies przy nim mała jak robaczek. Do lego jeszcze zamieszanie wywołane przez cliiupców ciotki, którzy widząc w tobie kon-kurentkę, uważają, żc Lulaj tylko oni mają prawa wnuków, bo przecież tu mieszkaj q. tu się urodzili, wychowali, a Ly tu |JO co - ty obca".'.., Gdy kioś jeszcze powie, ńi babcia kazała uszyć dla ciebie nową sukienkę lub płasz-czyk. bojcsLca gościem - jużnaprawdę przepadłaś. Zaczyna się zazdrość i nienawiść, śmiech i szyderstwa. sA przechodzi ci cala radość. Wolałabyś darować sobi^ ten prezent, A jeśli do tego dzjndkow ic wyślą manie do wód. aby odrobinę przyszła do siebie, zaczyna się robić wesoło. Mozeszjuż na-prawdę pożegnać się z życiem (....).

Dwój ra pnyge taw uje się d n za m ą ż|lój> c ia

Pewnego dnia rcbZelinan obwieścił rodzicom Dwojry. żc znalazł d!a niej narzeczonego. Byl nim mieszkający w Antwerpii pobożny ml odzie-li iec imieniem Bciysz, z zawodu szlillcrz diamentów. Gdy rabin Abram Beri jego żona Rejzełe zaakceptowali kandydata, zgodę wyraziła również sama Dwojra, widząc w tym szansę na uwolnienie się od rodziców.

Dwa dni później przyszl a okrągła kobieta, niska. ubrana w czar iw sukien-ny żakiet, obszyty Licznymi jedwabnymi tasiemkami. Ma głowic miała czar-ny tiulowy szal w szerokim, arystokratycznym rozmiarze. Ra von z nią zja-wiła się inna. wysoka, o czerwonej twarzy, również wf sukiennym żakiecie, lecz z mniejszą ilością tasiemek i węższym szałem. Obok mch dreptała maiJi. diudakobiccmka, Lakże w czarnym żakiecie. leczjuż zupełnie pozbawionym tasiemekr z wąziuteńknn szaliczkicm ita głowic i z jeszcze cieńszym no-skiem, z. drobny. zapadniętą buzia, parą wodnistych, maleńkich oczek i jesz-cze mniejszymi, SciqgnięLymi usteczkami. Tak oto przybył>'- aby obejrzeć Dwojrę - przyszJa świekra, jej siostra i szwagierka.

W domu byto starannie wysprzątane Rejzełc włożyła cza ma suknię. Skóra na jej policzkach zjiróżnwilasię. Dwojra „kwiflaT", Jasny blask lam-py jakby po lona nią padał, żeby podkreślić jej urok jako narzeczonej.

: >y. lllll IShlŁlILU, U\m\t3Z\"\*Tf llfruy Ii IdlLuU-m, WjpmiTIMBJ Mt 'W iVM« f i1,.!** i Jonił^) JM>> rtFL bftW ]«tim*l Młjjtfii h™™ * Ctt#mj

Matce narzeczonego z Irudcm udało się wdrapać na krzesło, które bvlo dla niej za wysokie - wydawało się. że została do niego przygwożdżono w pochylonej pozie. Dzięki temu pod stołem zostało wystarczająco du/o miejsca dta długich nóg wysokiej siostry. Szwagierce naiontiast nóżki zwisały jak dziecku.

Dwojra dostrzegła to wszystko i roześmiała 5te w łJlos. Trzy kobceiy poparzyły po sobie zd/.iwionę 1 pewnie doszłoby do zerwania zaręczyn, ydyby nie LO, że polem Dwojra odpowiadała im na wszystkie pytania rze-czowo. taktownie i skromnie a Kcjzełe wyjaśniła, żc dzisiaj runo przy da-rzył się im komiczny incydciiL, którego córka nie może w żaden sposób zapomnieć i kióry wciąż Wywołuje u niej ataki śmiechu

1 i woj ra zrób tl a dobre wrażenie Ki Ik a dn i póżmej odbył y s ię zaręczyny. Ojciec narzeczonego, wysoki Żyd o płomiennej brodzie, ilusLawym ciele i

błyszczącym obliczu (prawie nie było widać oczu), wprosL rozpływał się w zachwytach nad Dwojrą. Nie odrywał od niej wzroku, podobnie jak matka narzeczonego, która za nic w świecie nic mogła porządnie usodowić sie na stoiku. Gdy założono Dwojrze na Siwję długi, pleciony łańcuch, do[vk zim-nego złota 1 myśl. żc można by nim p r ^ wiązać największego psa. wywoła-ły w niej dreszcz. Nie słuchała ani rozmów prj* stole, aut tazeń. Myślała tylko o jednym- acmśd się na rodzicach, na Szymonie. na sobie samej" Wic-liz^e, żc Szymon npwel o niej nie iiwśłi, cieszy la się, żc zrobi mu taki kawał.

U c z gdy rzucono lalcrzem o ziemię i zaczęło wołać: „Mazł-iow!"' --,Ma szczęście1", ogarnęło ta kie straszne przygnębienie, że dostrzegli to goicie obecni na uroczystości Zaczęto wypływać, co jej jest, ę n broń Dożę. nic czuje się żłc, może zrobiło się jej niedobrze? Nie ma się czego wstydzić. Zapewniła ieltr żc nic jej nic dolega, jedynie bladość na twarzy i wyraz oczu mówiły, żc jednak coś sie z nią dzieje.

W końcu goście rozeszli się, (...) Pogaszono lampy. Dwojra leży w łóżku 1 wpatruje sie w ciemność Umysł nie pracuje

Dziewczyna nie myśli. Niczego nie rozważa. Niczego nie czuje. Nie cieszy się. Niczego nic pragnie Właściwie nic wie. co się z nią stało dzisiaj wie-czorem. £ega r wybij a już piątą W pokoju wszystko robi się coraz mniej-sze, mniejsze, aż niczego już nie widzi Zasnęła. (,,,)

Wslola około drugiej. Cicho kręciła się po pokojach. Sprzątnęła wczo-raj w ..bal agarf. Twarz, dziw n i e b I ada. z oczu wy zierał o rozpacz! iw c pny-ghębicniejak u żałobnicy .

Od tego poranka była w domu kimś obcym. Czulą się obca i niepotrzeb-na Ojciec, matka, brat - patrzyła na nich jak 11 a obcych łudzi, u których jest gościem 1 którzy lylko wyczekują godziuy jej odjazdu. Nawet sama zaczęła jej oczekiwać. Ciężkie, przytłaczające przygnębienie wyzierało sarnino z każdego kąta Ugmafa się pod ciężarem własnych myśli, rozma-itych przykrych wy obrażeń, które od tego poranka nieustannie miałv drę-c^yc jej umysł, wgryzać się w serec, psuć krew.

Ty siące razy mówiła sohie, żjc osialccznie można zerwać zaręczyny Przecież nie musi się poddawać. I tysięczny raz. powtarza ta sobie, żc ieśli tlieąscęod niej uwolnić, nic powinna (u dłużej przebywać. I postanowiła, sobie samej na przekór, me nalegać na zerwanie zaręczyn A może nadarzy sjęjakus okazja i bedzte tnogla się sama utrzymać - alejakV Za co? Co ona Poirafi? Czego ją nauczono? - milczała zaw zięcie, z goryczą i upcifem. ( .)

chciała nic robić w domu. Nie obcliodzil ją panujący tam bałagan, tasa tym naprawdę nie mogła Ostatnio zaczęła trtłchę uskarżać się na

Sfi

serce. Lekarz stwierdził. żetonie takiego. Nerwy,nicwięeęj. Dużo powie* t r z ą powicdzml. Dobrze stę odżywiać. I co najważniejszje - nic martwii S I Ę , Przepisał lekarstwo, k c i ból serca tue USIELW al. Czasami było lepiej, czasami - gorzej,

Ślub będzie dla niej najlepszym lekarstwem, otzckl reb Zelnnaii. gdy pewnego dnia wysłuchał skargi Rcjzelc.. Będzie nfliala męża, dom ]ia gło-wie, przesianie być n e m owa. Cud. żc ojcicc narzeczonego się nic dowie-dział Z pewnością zerwałby zaręczyny. (...)

Dwojra zaczęła s/iikac ..posady" jako opiekunka do dzieci. Obietnic miała bez liku... Ictz. nie byl o pracy N i c, tylko s i edż i c zjeknj, aż. na rodzą się nowe dzieci. Wszędzie inna wymówka - a przecież jakimś cudem opiekunki ZJI ajd uj II pracę... A PEIN ic szukaj Q op ic ku nek.. N ic do pojęcia

Tymczasem zbliżał się termin ślubu. Rcjzele zabrała się d o b a r d z o waz-Eicgo dzielą -przygotoxvania „wyprawy".

Zaczęło się chód zonie do krawcowycliT jednej od sukienek, innej od kost iumów Zaczęło się przymierzanie bez końca. Jak manekin Dwojra robiła wszystko, co jej polecono. Mechanicznie, bezwolnie, beznamięt-nie. To znaczy, że wychodzi za mąż, Czyslc szaleństwo. Przecież w koń-cu rodzice jej me zabiją, a skoro (udzie nic chcą jej na opiekunkę do dzieci, am nawet na służącą, lo co? - może przecież zostać w domu. Dwojra rozmyślała i kręciła się przed lustrem. Krawcowa szyła na niej. U pi nal i i szp i Ik am i, odp i u al a, rozpruwała, ponow 11 ie przyszyta l a A Dwoj-ra robiła 10. co jej kazano, (...)

Cierpliwosć Dwojry wyczerpała się ostatecznie. Z każdym przybliżają-cym termin ślubu dniem staw al a się coraz bardziej nerwowa. Zaczęła na-wet protestować, prosić, aby zerwano zaręczyny lub, na wszelki wypa-dek, pozwolono jej na s poi kanie z narzeczonym w Berlinie, aby nwgla zobaczyć, kio ją bierze za żonę. (...)

W końcu uspokoiła stę. nic myślała już o ślubie i po prostu leżała w Łóżku, całkowicie pogrążona w depresji. (...)

Minęło kilka tygodni. Dwojra zaczęła wracać do siebie. Przecież trzeba wyprawie wcscLe. Przesunięto je o jakiś czas, lecz. kiedyś irzeba je w końcu wyprawić.

Według doktora załamanie nerwowe byk* skutkiem jakiegoś ciężkiego przeżycia. I właśnie dlatego musi unikać nieprzyjemnych myśli. Nie jest to niebezpieczne, połapano się w porę. Lccz.abschilnie trzeba Wypełnić JcjpO zalecenia, powiedział doktor, udziełając jakichS szalonych rad.

- Co takiego, słuchać doktora* Czyżby moi wrogowie powariowali? _

reb Zclman wybałuszył oczy. a Rejzele i reb A bram Ber zgodzili się, tf doktora mają w „poważaniu": wyprawa leży. wszystko gbtoWĆŚdo wesela, a tu on każe narzeczonej zostać sklepową, aby ciągle mialajpkies zajęcie.

- Goj - mówi reb Zc-lman - pozostanie gojeni - a reb Abram Ber i Rejzełe z.gadznją się z nim całkowicie

- Ł a d n e rzeczy, ma nagle zostać sklepową. Dziewczyna na wydani ul A Lak w ogóle, to nigdy nic słyszano, żeby doktor dawał takie rady DoktC daje receptę, me rady, i ło rady jeździ sic do rabina - mówi reb Zelmffli- (••

Ustalono, żc w niedzielę nastąpi wyjazd do Berlina, a we wtorek odbę-dzie się wesele.

By to to sześć ly godni po załamaniu nerwowym Dwojry. Zeszli się zna-jomi i sąsiedzi. Wznoszono toasty, żegnano się, popijano wódkę, mówidlto mile rzeczy Składano życzenia narzeczonej i rodzicom młodej pary.

mawiano i plotkowano. nEij gorsze jednak było całowanie. Już po przyjęć i u kilku pierwszych powinszowali paliły j ą obtarte policzki, czul a swoje ob-tmokanc usta, a tu dałej ją całują, życząc szczęścia, powodzenia, żeby prA padła teściom do gustu, a oni jej .i żcb> była Lam wielką panią,, a nawet milionerką. Nigdy nie w iadomo - sprzedawcy diamentów mogą się WSZYSL-

kiego spadziewać. (...) Dziwiono się, żc rabinowa, oby żyto długo, pozwa-ła Dwojr/e Wyjechać - mówiono o tym otw arcie.

Dwojra zaczęła słuchać. Ludzie dziwią się, prawda'1 A jeśli to błąd. jeśli powinna zostać? Co Ul się dzieje? Dlaczego po prostu nic rzuci wszystkie-go i nie zacznie krzyczeć wniebogłosy, aby wszyscy - ic nudne kobiety , które przyszły się pożegnać, rodzice narzeczonego, a także jej rodzice i cały świat - po prosto usłyszeli i zobaczyli, co się tutaj z nią wyprawia... No. ale cóż takiego się dzieje"* Przecież nie prow adząje j na Sybir. W ogóle to jak daleko jest Antwerpia od Warszawy? Równie dobrze może się zda-rzyć. żc się mu nic spodoba, (..,) A co będzie, gdy na nieszczęście jednak mu się spodoba? Jemu? Kimjesl ten..dai :? Do kogo jadę? Os zalał am... (...)

Boże Wszechmocny, dlaczego zawsze robię dokładnie na odwrót niż chcę, wiem. żc tuk się nic robi. jestem zła na samą siebie, a jednak idę i pow tarzam doki adiue to samo. co przedtem • jedcEi błąd za drugim, jedu n głupotę za drugą, i choć wiem, ze to są glii|Wly i nie chcę ich robić, lo jednak powtarzam jc raz po raz. (_,.)

Dwojras zaschło w- gardle. Nie chce się już całować. Mimo to całuje się z panią ftarską A nawet odpowiada uśmiechem na jej uŚEniech. (.. ) i całuje się dalej z. jakąś Żydówką, która ma chyba lysiac brodawek na twarzy, us/ystkic czknie i porośnięte włosami, a ta czerwona jest obrzydliwa -dziewCiyEla chce wytrzeć usta, lecz kobieta, nic wiadomo dlaczego, patrzy na nia długo - k i e d y wteszcie odwróci tcit swój wzrok, brrrr! ..)

Juz wsiadają do dorożek.jadą przez warszawskie uticc (...) -Tr ip- i rap , trip-trap! Robi się jej jakoś boleśnie dobrze. Każdy kancia-

sty kamień warszawskiego bruku, każdy błotnisty kawałek irotuaru, każ-dy brudny dom. każdy pochylony tragarz stają się jej laty bliscy Kobiety, siedząc na ziemi z dziećmi otulonymi w podarte szale, szczypią swoje pociechy, aby płakały l one wydają się lak bliskie, że ciężko jc opuścić...

jj-rzeJoży la z j uiy s/Magdalena liutu

Sfi

CLAUDIO MAGRtS

ŻYCIE I PRAWO - łSAAC BASHEVIS SINGER1

Ottami demon, ukryty na poddaszu w Tyszowcach, żywi się podgryza-j ą stary tom opowiadań w jidysz, przeżarły przez korniki. IV cach. zapomnianym przez Boga polskim miasteczku, gdzie Adam nię wdepnął nawt pa ta, ahy się wysikał, znieruchomiały również żelazne chorągiewki na dachach, a kurek, który powinien obracać się z wiatrem, sterczy SZlywno i ant drgnie, l.temon wysysa tilery hebrajskiego alfabetu, Świadom, te kiedy się wyczerpią, on także przesianie istnieć i zniknie (Ostatni demon-),

Demon jcsl ostatnim z tych, którzy przekonywali1, nie ma on już racji byl u, ho pa co przekonywać do zła kogoś, kio jest da niego prze-kona ny\ Przeżywszy nazistowską hekatombę. demon spostrzega, żc nic [>lko Tyszowcc i Polskah ale cały judaizm, a zatem ludzkość i prawo uległy za gładzik. A1'He ma już Żydów, ntłe w a już demonów'': żtcic utraciło sens 1 wartość, nic tworzy żadnej całości, zdolnej pomieścić w sobie niezliczone *zezególy Życic mc zna jnż Prawa, czyi i podstawy, w którą zapuścić można by korzenie i wyrosnąć, nie posiada miary, któta nadałaby jedność sprzecznej i chaotycznej wlclorakości 1 pozwoliła osądzić, wybrać, dokonać selekcji, Demon jest zbędny, ponieważ brukuje dekalogu, do łamania którego mógłby zachęcać, nic ma jednolitej hierarchii wartości pretendującej do lego, aby ujednolicić i wiat i opanować mnofcącą się wielość detal t dzięki podporządkowaniu chwilowych impulsów wykraczającemu poza nie sensowi. Anarchia atomów zniszczyła wszelką nadrzędna wartość i zerwała wszelkie więzi zdolne pomieścić szczegóły w znaczącej całości Kusiciel poniósł klęskę, ponieważ ta anarchia atomów, do której sprowadzona została ludzkość, nie zna zasad dobra ani /Ja. będących polem jego działania, a jedynie obojętne i wymienne impulsy nie podlegające żadnemu wartościującemu sądowi ani nie stanowiące obiektu okres lany cli uczuć, Kiedy demon chce obudzić w czlowteku zakazaną namiętność zmysłów, nie napotyka moralnego oporu, a jedynie pospieszną i niecierpliwą gotowość do natychmiastowego zaspokojenia chęci, klóra może być zastąpiona przez jakąkolwiek inną, n żalem pozostaje bez związku z. całościowym pojęciem osoby i pragnieniem mającym za cel określony przedmiot.

Ostatni demon sankcjonuje kres nowoczesnej historii, którą Singer interpretuje jako stopniowy rozpad jedności (symbolizuje ją monolit ju-daizmu) przeistaczającej się w rozbitą i pozbawioną ccntnnn wielorakość Nazistowska eksterminacja, klóra zburzyła zbiorowość Tyszowców i

'łiiHH fi ipiiłnł kiiLtki L A et* mv. fln^n* u|Jr t n/chrlirm} „r!.'u I b f l ł M "ic^nm fnu JJi IfiĄ

'l 1+ -Hpi^i Oitot*J Ał^it. (w > f frmfr, i>tm1 O DigulyiL .a,!*^ 1?K TioBc.łlflO ' T n h . i l d t -T-I•h.Ł 1 -riM

wspólnotę wschodniego judaizmu, stanowi kulminacyjny punkt tego pro-cesu rozpadu przybierajqcego w nowoczesnym społeczeństwie przemy-sł owym równie* inne formy, mniej krwawe, lecz. równie odśrodkowe i niszczące. Dezintegracja uderza w systemy wartości nadające jedność strumieniowi życia, ale atakuje w pierwszym rzędzie spójność indywidu-alnego .ja", którego jednolita struktura Odtwarza spójność systemu i tuoże istnieć jedynie w jego ramach: dotyka lakże słowa pojmowanego jako podstawa i mima sensu, jako wyraz prawdy, w którym jednostka objawia

t odnajduje trwały grunt, Demon jest również i przede wszystkim tym, który opowiada; nar-

ratorcm-bah a tereni snującym opowieść w pierwszej osobie, Demon jest zatem autorem Ickstn albo przynajmniej jego fikcyjnym dublerem, od którego aut pi z krwi i kości dystansuje się ironicznie, świadom jednak, żc tworzona przez niego fikcja pozostaje bardzo bliska rzeczywistości, to znaczy, że jego dzJeło udziela głosu siłom demonicznym. Obaj. dctnoii" narrator i Singer, mają dwuznaczny stosunek do słowa, a szczególnie do słowa w jidysz. Demon opowiada Ostatniego demona w jidysz, posłu-gując się tym samym językiem, którym, jak mówi. żywi się na swoim poddaszu-, gdyby nie byl narratorem ustnym i spisał swój monolog, użyłby - jnk czyni to Singer, który wyobraża sobie, że wysłuchuje owego monologu i zapisuje go - hebrajskiego alfabetu. tych samych liter. kLćmc demon wysysa i podgryza w starych księgach Posłużyłby się świętym pismem - odzwierctfldIającym według Kabały harmonię i tajemnicę stwo-rzenia - aby opowiedzieć schyłek i kres sacrum, podobnie jak książki w jidysz na poddaszu zawierają, wydrukowany hebrajską czcionką, tylko „kicz", c/y li świeckie paskudztwa, nieczyste t bezbożne, szabasowy ku-gei z wieprzowego sadła; bfiiżnierstwo pod płaszczykiem pobożności*.

Jidysz jcsl demonicznym językiem dwuznaczności: językiem sacrum, ale i profanum, życia. ale i śmierci. W swoich pomtętniknch Singer przc-ci wstawia symbolicznie jidysz hebrajskiemu. W Ciętych księgach - po-wiada. pisząc O ojcu. rabinie rezydującym w Warszawie na nędznej lllicy Krochmalnej - czytał często o zbrodniarzach, porywaczach. złodziejach, ludziach zdeprawowanych, uwodzicielach; ałe u1 tamtych księgach sta-nowili oni czętł prawa Ich historie, uw^flf w świętym języka. spfsa-ne Świętym pismem, zachowały zapach 7 ary Wypowiedziane jednak w zuryktyiłł codziennym jidysz, opowieści lakie brzmiał}' inaczej-.

Jeśli hebrajski jcsl językicm niezmiennej prawdy, jidysz. 10 język gwar-nej i niedoskonałej codziennej cg/ysiencn: Singer zdaje stę powielać po-dział zadań miedzy oboma językami na podstawie klórego, przez wieki, hebrajskiemu przypisywana była funkcja języka religii i kultury, jidysz zaś Itmkeja dialektu używanego w donui i sklepie, zdolnego wyrazić elemen-tarne i niepiśmienne życie: na pozjomie intelektualnym mógł on co naj-wyżej służyć do popularyzacji tekstów świętych w wersjach dostępnych dla ludzi 11 iewykształconych. Wielka literatura w jidysz powsłajc właśnie po to. ahy nadać kulturową godność niepisanej epopei bezpośredniego z^cia. odkryć w nim poezję i wartości nadające sens upływowi dni. Mcndele Mojchcr Stor im. Szolc m Alcjcłiem i Jcchok Lejb Perec pragną uchwycić nieuchwytne, tragiczną i komiczną głębię zwykłego życia 1 c/ynią z jidysz język owej głębi, czyli język klasyczny, jeśli klasyczność polega na zdolności utożsamiania tego, co uniwersalne z tym. co zwykle, postrzegania tajemnicy w tym, co znane.

Kiedy jednak Singer przywołuje w jidysz OWO przeciwstaw icnie mię-dzy językiem świętym 11 językiem codzienności, gwnr ulicy Krochmalnej dawno już ucichł: historyczna przemoc wyeliminowała hałasy docierają-

t n b , ! 149 '1 H S . j r t thwąJ flfą 1 li^iryti^ikn tii^WiHMW

Sfi

Ce do izby rabinackicj. unicestwiła bujne i prosie życie dzielnicy, cały Łwiat wschodnioeuropejskiego judaizmu i barwny język tworzący r nim jed-ność. Sam Singer kiedy pisa) le słowa we wspomnieniach Urząd mufe-ro o/ca (1964). opuścił już dawno Europę: urodzony w Polsce, w l<j[!4 roku. wyemigrował w 1935 do Sianów Zjednoczonych, gdzie opubliko-wał wszystkie swoje najważniejsze książki z w i t k i e m nicktoryefa opo-wiadań i pierwszej powieści Sza fon w Goraju (1935).

Świętości pisma nie przeciwstawia się już gwar życia, kióre rozświe-li i e mają i ukierunkować stówa sacnini. [cc/ milczenie i śmierć. W tmjze-dii. która spadla aa judaizm, pmwo wydaje się trwać dłużej niż żvcic. a święty j ę ^ k stawiać opór wytrwałej niż „zwykły, potoczny jidysz,H~udzi&-

anarchicznej i wzruszającej codziennej egzystencji i zmierza-jący ku powolnemu schyłkowi , sztucznemu trwaniu w innvch krajach, gdzie został przeszczepiony, W opowiadaniu Kaionła bohater. pisarz, udający się do Żydowskiej kolonii w Ameryce Południowej i będący au-loport retem Singera, odkrywa przypadkowo, w bcczcc porzucone i na podwórzu, stos książek w jidysz, przeznaczonych do wyrzucenia na śmie-ci. Czuje, że w Lej beczce odnalazł własny grób.

W artykule opublikowanym na lamach „Hcrafd Tribumf 4 lipca roku Singer ośwhtdczyl, żc jest świadomy, i z pisa; w martwym fizyku*. a więc, jego zdaniem, skazanym na - odległa jeszcze wprawdzie - za-gładę: j>isarz tworzący w jidysz, dodał. jesijak Dybttk> zjawa, kwa wat i, ale mc jcsi M tdziano9, jcsi duchem kryjącym się pośród ruin roz.biiego żydowskiego świata i rozbitej cywilizacji zachodniej, jcsi ironiczną kwin-tesencją literatury w jidysz, znajdującej w dziele Singera swoją wspania-ła egzcmplinkację przy jednoczesnej świadomości. że cłlodz.i o świat martwy albo umierający, o ihninmatycziic, chociaż nic pozbawione wi-ta Inosek zmartwychwstanie, poezję, która powraca z. fcrńlcslwa umar-łych i wic, że jest poezją pisaną albo wyobrażoną po śmierci.

Jidysz, język hebrujsko-memiecki, mówiony od wieków przez. Ży-dów w Europie Środkowej i Wschód niej, który rozpowszechnił się następnie w różnych częściach świala. a szczególnie w Ameryce, fri językiem Żydów w diasporze: jego schyłek, określony pi zez H,'Millera jako strata dta całego Świata**, oznacza koniec cywilizacji diaspory, czyli owego kosmopolitycznego judaizmu, opornego wobec wszelkich prób asymilacji czy wchłonięcia ze strony większości, zdolnego wyrazić w tak wspanialej formie sens życia, pojmowanego jako tragiczne wyg up-nie. a zarazem jaku niezłomny opór stawiany cierpieniu. Jidysz, byl rodzajem dialektu, nżywanym na skałę światową, zawierającym w so-bie zarówno całą zwyczajność i nitiw-ersałna bezpośredniość uczuć o wymiarze łoknlnym łączących niczym pępowina ludzi te wspólnotą, jak i szeroki oddech języka rozpowszechnionego w najrozmaitszych i naj-bardziej odległych zakąikacli ziemi, wiążącego ponad granicami mówią-cych nim ludzi.

Schyłek jidysz staje się więc przejrzystym symbolem końca epoki: Jo, co dziś przydarza'sjd jidysz - napisał Singer w artykule opublikowanym w ,.1-tcrald Tri bu nc" maż* stać atff tascm sztuki w ogólności". To już. SlnlO się Eosem sauki epickiej, a zatem możliwości opowiadania wzorco-wych historii, przcn-naczjonycli dla wszysikicli. spójnych w swoim zna-czeniu; minęły dziesiątki lal odkąd Rilkc w Mfdtem wyraził Łił z powo-du owego kresu epiki: Że l7ę aopowiadało, naprawdę opowiada to, to maioh hyć przed moim czasem. Ja nigdy nikogo nie słyszałem opo^ia-

' ' p . . U r i n l J f n ^ H bouL VJ„\i^ . 4 b^.i I W * "TlBlli h l l MiHIrt t h T ^ i Ą m r U t t A n U w i l I m m a J j A f r t ł J f a j j j r r f U h n r i r f r j

• nri-.'7i,-.':rn^,|l> Mhli lk* | "I n Kn^ri Ą rhmnmut tt/OwU^bi

104

dająęega^h Epicką mądrość narratora, chóralny glos jego narodu, zdolny udzielać nauk i rad, zastąpiło, jak twierdził Benjamin, solilokwium powic-śeiopisar/ji, lodowata perfekcja stylistyczna wykorzenionego artysty mąiqcego świadomość, że całość świata uległa rozbiciu, żc oderwany szczegół nie palm fi wyrazić uniwersalnego prawa, że słowa nic są zdol-ne uchwycić rzeczy, a jednostkowe doświadczanie pozoslajc t t icpr^ka-zywałnę.

Literatura iv jidysz zdaje się idealnym symbolem epiki: to literatura, która powstaje w organicznej wspólnocie, wyraża wari ości i tradycje dostępne bezpośrednio wszystkim jej członkom, przekazuję spuściznę przeszłości, dostarcza nauki i pociechy, wywodzi się ze zbiorowego dzie-dzictwa. a jej celem nic jest stylistyczna oryginalność, czerpie bowiem natchnienie z, religijnej uaiury Prawa., albo iv każdym razie z klas>czjiyclt i uniwersalnych tematów, lak ich jak miłość ojcowska Tcwjc Mleczarza łub małżeński raj Jaehnc i Sz+ichnę. aby odwołać się do dwóch patriar-chów: Siołem Alcjclicma i leeltoka Lejba Pereca.

Singer pisze jednak w jidysz, kiedy Świat literatury w-jidysz niemal już. nie istnieje, albo przynajmniej pozbawiony został brutalnie swoich korzeni. Świai Singera, świat żydowsko-polskich miasteczek żyje już tylko - po nazistowskich masakrach, stalinowskich ezyslkach i spoleczno-ga-spodarczyeEi przemianach w EurOpk Środkowej - w przejrzysicj niere-alności słowa, podobnie jak szJetle. żydowsko-polskie mieściny z jego opo-wiadań: .la mpol, Frampol, Sccyiuin, ja nów. Hrubieszów* Józefów, Kraśnik. Tyszowce. Goraj. Leżajsk... Język literatury zbiega się z. językiem uni-cestwionej rzecz>wisloki. którą literacka pielas pragnie uratować od nie-pamięci. jidysz jest więc językiem poehekim, święLym, a zarazem mar-iwyiri, ponieważ, nic służy już. do poro zumie wauia się zbiorowości, pozostając jedynie środkiem wyrazu. Podobnie jak snycerz z jego opo-wiadania, zmuszony do zebranmy, ponieważ nikł nic polrzcbuje juz. jego sztuki, uprawianej w rodzinie od" pięciu pokoleń. Singer wic, żc uprawia zanikające rzemiosło", lecz. niezłomna wiara w ową sztukę nieobecności i końca pozwala mu wyrazić z nadzwyczajną przenikliwością współcze-sną kondycję ludzką.

Wykorzeniony ze spolcczno-kulturowcgo kontekstu Literatury w jidysz, do którego przeciez. należy, często źle rozumiany albo odrzucany. szcze-gólnie na początku, przez żydowskich czytelników w Ameryce, przywią-zanych do kolorytu lokal nego J malowniczego sen tym cn lal izmu. Singer pozostaje poetą wygnania, nic tylko żydowskiego. Eccz wygnania egzy-stencjalnego. klórego dośw iadcza współczesny człowiek, a pr/edc «sw&c-kim pisarz. Będąc wygmtfccm i wjióc?ęgą wc własnym domu ł wo wła-snym ję/yku. pisarz dzisiejszy musi u^wać własnego języka - jeśli chec pozostać wiemy prawdzie własnej sytuacji i nie szukać łatwej pociechy - przeciwstawiającego Sie językowi powsflCClinie przyjętemu, jego SCltt-maiom. nawykom, jego zużywaniu się. Począwszy co najmniej od Kafki, każdy prawdziwy pisarz nowoczesny jest głosem literatur' mniejszościo-wej, opornej i zjuarginałizowancj, przemierzającej pod prąd Splawną i uregulowaną rzekę IUcratnry w języku oficjalnymN.

Jidysz Singera sianowi przykład lakiego języ ka mniejszości w stosunku do języków dominujących. ..świętego"' języka Tory i samego jidysz mó-wionego w- amerykańskich wspólnotach żydowskich, ponieważ konte-stuje jego dialektalną bezpośredniość i edypalne ciepło - dzieje się lak przynajmniej w jego największych dziełach, bo w szkicach publikowa-nych w ..Forwerls" („Jcivish Da iły Forward'L) autor ułega niekiedy po-

Jt M .1 .':,. pu.-t IV thhwKf. C^ulA Wnun I4H. 1 IB 'I ii Sn^i frtf ptmtfct, (w }GiiyriGfywl; pctwl A Zru+biMki b^ Uhmm WM. • ^.<^ "P l>fkiicr. f /L'j;]lłj. !•*< y.u \ttitmturo winiirf, pfMkJ*S wlo«kL A. r-; C-J r \ E I 1 U K I | >

105

kusie lokalnej nialowuiczości Negatywm sąd wybitnego poety w jidysz Jakowa Glatszlejna, wyrażony na umai Singera w toku 1965, ujawnia ów stosunek bliskości - dystansu, a nic identyfikacji, pomiędzy Singerem a światem żydowskim.

Singer musi być tłumaczony i często wręcz sam współpracuje przy przekładach swoich cJ/acI na angielski, aby doirzeć nic lylc do szerszego, ile prawdziwego kręgu czytelników. wolnych od wszelkiej ograniczonej perspektywy dialeklałncj. W obliczu nieludzkiego, wyobcowanego świa-ta jego jidysz stanowi sprzutiw wxibcc niwehzacji. jest ję^kiein nierze-e^' wisi ości. za pomocą którgo przedstawia on - odrzucając realistyczne naśladownictwo - nic ponret, lecz model Życia, parabolę jeyo esencji. Dlatego - pisze Singer PIJe uważam, aby fos zjemy by! nieszczęściem1^,

W swoim jidysz, oczyszczonym z wszelkiej lokalności, Singer kreśli obraz icgo, co zostało tilracone wraz ze zniszczeniem lokalnego świata jidysz, ze straią nic lylko dla judaizmu, lecz całej ludzkości; chodzi o epicka chorał nos ć. Obiektywną całość, w której wszyscy mogli sie rozpoznać, bezpośrednią uniwersalność- w-aności i punktów odniesienia, dostępnych każdemu, uczuciową i moralną religio, możliwość przekazywania doświad-czeń bez niwelowania indywidualnych różnic.

Singer przedstawia owq pclme. a zarazem jej kres. W szkicu na lemal jego techniki narracyjnej1* Clione Siu neru k dostrzegł w ni o ao Logu naj-wyższą formę szttiki Singera, pozwalającą mu osiągnąć nadzwyczajną siłę wyrazu, zarazem konkretną i wizjonerską, odległą od wszelkiego kano-nu realistycznego. Skrajna kondensacja pozwala zawrzeć w słowie cal LI unicestwioną i utraconą rzeczywistość, wraz z jej niezapomnianymi za-pachami. barwami i gestami, przekształcającą teksl w baśń o przejmują-cej dziwacznaici ludzkiej kondycji*7.

Singerowi przydarza się |n. co przydarzyło sic stu torowi chasydzkiej przypowieści, należącemu do kręgu cadyka Izraela z Rużyna, o którym pisze Gcrshom Scliołcm; w otoczeniu uczniów opowiada on. jak za ży-cia kilku pukoten przepadł sekret Baalszanj; kolejne pokolenia zapomniały 0 jego modlitwach, cudownym sposobie, w jaki rozpala! ogień w lesie i wrcszcic o samym miejscu, gdzie udawał się, aby rozpalić ogień i modlić się o Bozą pomoc. Ostatni cadyk może jednak opowiedzieć historię lego wszystkiego i jego opowieść ma laką samą moc jak czyny poprzedni cli generacji, już nie do powtórzenia ani nie do opowiedzenia,

Osia tu im znaczącym aktem, jaki możliwy jest dzisiaj, napisał Edwin Ciiuicman1" na lemat kompozjmjnej techniki Smgera, jest akt opowiada-nia. Ale to opowiadanie nie ma nic wspólnego z. nostalgicznym przywoły-waniem przeszłości, ani z. konwencją historyczną, nic jcsl elegią cznsu minionego, lecz wieczną, absolutną lerażjiicjsdoscią zdarzeń, zatrzymaną w swojej bezezasowości. podobnie jak skok Iwa na płaskorzeźbie Uiyvióm czasu teraźniejszego - mówi ostatni demon - ponlęuai dto mnie czas stat w miejscu1ł

r len . kto mówi. mówi zawsze w czasie teraźniejszym; opowieść ustna, w którą Singer włączył Swój glos, lo historia kogoś, kto mówi właśnie w tej chwili, lo gest. za pomocą którego zostaje przekazane doświadczenie, nie zaś upamiętnienie doświadczenia zamkniętego w przesrtości.

W przypowieści cadyka Izraela z Knżyna oslatni opowiadający nie przy-wołuje ani nie relacjonuje, lecz działa, wypełnia iFudne i sekretne zadanie

1 I. H timr* A Phwtnn, tfnrirtf ' Cli. ahllićfli. Afaiwfcjj JiHU nłiuJrjfra |irwl K L i MuhctuL S^UJ Mtn,-nrn.}L o r . Y ^ . f T Bfbrvtid ffi.fJ(fru, dcJ M AłUmęij k-0*towikn Wpiprputno UMC& L*i-Mm jodi, t J8-:i 1i ' f A t A Li lagIJ fllWftAdha J> D i r . f i rH i _L' l i iprd Hi", S IMrpfU: ! WM-" !L /Jjrłhiil jmn: Tht nfMtdKui lir S^Wt \ .^tonfj, [wł CoHJłWprOUtjJ Hftat-ri.-J-P J* " 'nfi t.-t*julu/v

"P B Sirw O M h r A ^ i llll

pomagania ludziom, takie samo, jakie cztery pokolenia wsiecz wypełniał ilaalszem dzięki swoim ezynom. Bołiaterem historii Singera jcsl opowia-daj i|cy je yłos. podobnie jak bohaterem opowieści ustnej i monologu jest zawsze wygłaszający jc glos. który spaja w nierozerwalna całość to. o czym mówi - zdarzenia, posłać i. przygody, pouczenia - z. łi zaczną rzeczywisto-ścią swego brzmienia t intonacji, z gcslem towarzyszącym slow om r z ca-łym ciałem, które przeżywa jc i wyraża.

Jeśli demon-narrator większości opowiadań mówi o Czasie teraźniej-szym, wszechwiedzący autor • o wiele słabszych powieści Singera mówi w Czasie przeszłym, przywołuje s przeds[.iwia łiistoric, klórc już się zdam ly i dobiegły końca. W powieści nie ma opowiadającego głosu L nic ma jego świata rzeczywistości, na kióra głos ten oddziałuje' w po-wieści wszystko już się zdarzyło i skończyło, zostało umieszczone w skończonej i zamkniętej fnnmc, uuicniełioinionc I'mpowieść jest zawsze otwarła i zawieszona, gotowa poddać się nowym interpretacjom, może być kontynuowana w rozmowie ze słuchaczami, a żalem zdolna jest powołać do życia nową rzeczywistość (...).

przełożyła z. włoskiego.toatina ('gttiewka

y.ifcH j Tuty (nkkiMIipktny), tJyefonifen WluuHfc MiHtum'R iLniiilnc « l^ooij. Oddn MnmOal LutHflntiępp vt Uhlinie

Pol, FicHr Maciu};

] O r t 107

ICCHOK BASZEWIS SINGER

UCZĘ SIĘ POLSKIICGO Czas tnij al tak szybko, żc naprawdę nie wiedziałem, kiedy : na czym mi

tiplywal, Polskiego zacząłem się uczyć z broszur zredagowanych przez, galicyjskiego pedagoga Szewacha Wołkowskiego '. Żyłem w Polsce, w kraju rupię li urodzin, tak jak moi dzidkowie i rodzJcc ich rodziców. Od stutecia moi przodkowie zamieszkiwali ten kraj, jediiAjęzyk polsW b>1 mi zupełnie obcy, jak hiszpański czy wloskr. W połszczyżnic wszystko by to nowe: deklinacja, koniugacja i zasady prawidtowej wymowy trudnych polskie ii wyrazów, których za żadne skarby nie mogłem się nauczyć. zrcszlą nie umiem ich do dzisiaj. Nic przesadzę, stwierdzając, że polski byl dla rnnlcjęzykiem tuk obcym, jak chiński. Studiowałem go ze wspomnianych zeszy tów tazem z moim kuzynem MoszeEe, synem wujka kiego. Latem chodziliśmy uczyć się na łąkę obok starego ruskiego cmentarza. Spraw-dzaliśmy nawzajem swoje postępy lingwistyczne. Niedaleko od nas pasły się krm\\ . a pastuchowi e. podchodząc, bacznie się nam przypatrywali. Mój kuzyn nosił czarną, o k r a s ą bródkę i w Biłgoraju uważano go już. za starego kawalera. Część czasu spędzaliśmy na nauce, ale większość upły-wała nam na rozmowach. Kładłem się do góry brzuchem i patrzy łem w niebo, wszędzie panował całkowity spokój, sielska atmosfera. Wszystkie st worzei hi a wokół mówiły w swoim język u Jedne cyk a ty. rechola Iyt kwa-kały. inne kwiczały, a jeszcze iiuic mruczały. Żaden świerszcz nie wpadł na to. żc może mit być potrzebna znajomość kwakania, a żabie wiedza o gramatyce jej rechotu. Tam. w przyrodzie, wszystko szln jak z płatku, gładko Tylków rodzaju ludzkim nic nic jest proste ani łatwe. Człowiek musi się uczyć swojego jeżyka, a także języków obcych, poznawać swój kraj i zagranicę. Musi wciąż się kształcić, nd kołyski aż po grób. i i te by się nic nauczył, nigdy lego nie będzie dość,

Utrzymywałem jeszcze kontakty towarzyskie z dwoma moimi wy-ksz.taEeonynu przyjacióEmi. Nutem Szwerdszarfcm oraz Majerem Hada-sc 111. aJeoni niewiele mogli nti pomóc w języku polskim Prawda była taka. że sanu robili błędy, mniejsze lub większe Nule Szwoftfczfcrf caty wysiłek koncentrował wyląc zroc na samodzielnym studiowaniu i pracy nad swoją heb raj s zezy zna. Postanowił, że nic zostanie w- diasporze, tyl-ko wyjedzie do lirec Izrael. i dlatego zaczął uczyć się hebrajskiego, będą-cego dla niego tak samo obcym językiem, jak dla mnie polski. Zawsze cliwEz.il w bialCMiicbicskim kapeluszu, a na rękaw te nosił opaskę z.gwiazdą Dawida (prawdopodobnie taką sarną, jak później w utworzonym przez nazistów getcie) i wypowiada! hebrajskie słowa, łamiąc sobie język Nutę 111 iat piękny glos i dużo śpiewat, znal wszystkie syjonistyczne pieśni, a także ludowe żydowskie (w jidysz), połskte, rosyjskie i ukraińskie

fij -i* h iS-: HH Jk rbMi I nirimU ofncoMiiy IsrUfpm •ialHTmin jnj k.«miŁhmi ilymKpł 1 I™™ WAebi.* ntAyt*,*!? mKp Litaptdfca Jirj^łu". Krikc* 1 tfu n

3 OS

W 13 i Ego raj u petiiil funkcję przewodniczącego młodzieży syjonistycznej. Wiełu zakochanym w nim dziewczynom złamał serce, wszystkie bo-wiein miaJy świadomość, że Nule nic jest dobrym kandydaleni na męża. Ten chłopak żył wyłącznie dla idei.

Mieszkał u swej owdowiałej matki, foł miele od Piszeta, której dowal parę groszy na utrzymanie, zarabiając udzielaniem prywatnych lekcji. l5o-dobnie jak ja nic p r z y w i ą z a ł kompletnie żadnej w agi do ubioru. Spodnie mial strasznie pogniecione, a czapkę założoną na bakier. Zawsze nosił pnd pachąjakqi paczkę z książkami i stale by E czymś podekscy tcwany Ogromna różnica, jak a istniała między nami. potcgala na lym, żc ja. będąc intrower-tyk ient. nie w trnca I cm s i ę w sprawy i i mych I udzi. a mi przeć i w n i c - b i c gał od izby do izby, ze wszystkimi utrzymując znajomości. \YybudowaI cłie-d e r Zawsze cos planował, ciągłe gdzieś się spiesz? I i czymś e n t u z j a z m o -

wał. Różnica charakterów me w pływała na naszą przyjaźń, a może nawet jeszcze bardziej ją umacuiata.

Stale przynosił mi nowe książki oraz pozdrawiał dobrym s łowieni, ni-gdy nic mówiąc o nikim nie złego. Według niego cały Biłgoraj podziwiał mnie, a od siebie dodawał jeszcze, że przede mną stoi otworem wieEka przyszłość Krótko mówiąc, podnosił uinie na duchu tak nincno, jak było lo lylko możliwe. Nule byl na swójsposóh człowiekiem nieżyciowym, ale ze św iatowym polotem, jeśli można się lak wyrazić Z wielkim entuzja-zmem uczestniczył w organizowaniu kola dra maty ezjiego. wieczorów autorskich, parad młodzieży ( c h ł o p c ó w j dziewcząt), chóru. W duchu po-st a nowi t juz o swojej emigracji do Erce Izrael i w stąpieniu dokibucu aEbo o zostaniu tam nocnym stróżem, obrońcą żydowskich upraw przed arab-skimi wrogami. Opowiadał o Erec Izraei z takim znawstwem, jakby tam m ieszka I Z za ini I ow:an i cm śpiewał ara.hsk ie piesn i Mów ił mi ii nnym swoi m słuchaćzoiu o pięki iyc.li nocach w Ca I ile i, o p rzejmiiiący ni u j adan i u szakali ora z o tragicznym i interesujący m życiu I3eduinów Nu te byl roni antykiem w najpełniejszym lego stówa znaczeniu.

Ja tak^e byłem w pewnym sensie romantykiem, zauroczonym Ziemią Izraela, jednakże nie imałem zamiaru jej Strzec, uprawiać Czy pędzie tam pasterskiego trybu życia. Zacząłem wierzyć, że posiadam talem pisarski, chociaż, w pewnym itiomcncic z każdym dniem La wiara zaczęła stabuać. Jęd nak ntoj a chęc poznan ia I i terać kiego warsztatu byl a si tni ej sza od pi sar-skicłi zdolności. Zacząłem troeiię pisać, lecz w wkrótce zaczęło mnie lo nużyć, męez\e Doslrzcgalem w swoim pisarstwie wszystkie btędy, ale me wiedziałem, jak iclt unikać lub poprawić. Jak wszyscy początkujący twórcy byłem me do końca uświadomiony lll naśladowcą. Jeśli przeczyta-na książka podobała nu się, zaraz.próbowałem pisać w podobnym do niej stylu. W owym czasie spore wrażenie wywarła na mnie twórczość Kuuta M a msi ma. by lem pod j ego wy raźnym wf i Eyw em Przeć zy tał cm juz Głód. ('aiut,Redaktora Lingego, flctorię. Trochę zaczynałem rozumieć polski i niemiecki. Lektura Hamsuna zawładnęła mną. oczarowała i próbowałem jeyo opowiadania t łumacze na hebrajski, a także na jidysz, jednak niemi z tego mc wychodziło. Zapisane kartki papieru darłem, a po ctiwiłi po-nownie pisałem i znowu niszczyłem W pisarstwie kryta się odrobina ta-jemniczości, pewna zagadkowość, której do koiica nic umiałem wyjaśnić.

Pociąg do kobietT pisania i do nauki spal a E mnie. dręczył. Jednak do wszystkie Ei tych i rzęch namiętności drzwi były przede mną pozamykane na siedem spustów.

1 0 9

Ty mc/asem próbo warto mnie swatać. Moim teściem mi u I zosiać bog,i-ly.szauownuy Żyd Z.Tomaszowa, rod/.innego miasta mojego ojca. Żyd ten był ehasydcm.jednakjiiż. trochę światowym. Mial córkę,która uczeszeza-la do gimnazjum. Chciał ja wydać dobrze / a mąż. dEn ftoga i ludzi. Usły-szawszy w Tomaszowic o pochodzącym z Warszawy wnuku biłgoraj-skiego rabina, garnącym się do nauki, a także interesującym się sprawami lego św ini £1L u zji al. ic nad aj ę się na partię dl a j ego córec zk i. Sw al. który do nns przyjechał, pow icdzial ojcu. że mój p tey&Ly teść jest gotowy nie tylko dać mi wikl i ople rurek, ale nawet pomagać mi podczas studiów rabinac-kicli. W tamtych czasach także nlizrachiści zaczęli już mówić o semina-rium rabinackim. Przyszły teść sympatyzował / . i \m ugnipowanicm.

Rozum nakaz^-wal skorzystać zlej cudownej okazji. Za jednym zamachem mogłem dostać wszystko: dziewc^nę (dodać także trzeba, żc była piękna), dom i mozJiwusć studiowania, D/ięki protekcji miałbym podane na talerzu wszystko, czego potrzebowałem. A jednak wybko podjąłem decyzję, rezy-gnując ze szczęśliwego ożenku Odmówiłem z pdfiym przekonaniem i z całą mocą swego uponij także po chwil i swatowi bezradnie opadły ręce

Dlaczego nieV Warto przeanalizować odpowiedź na lo pytanie, ponieważ daje pełny

obraz mojego sposobu myślenia i odczuwania. Pierwsza przyczyna leżała po prostu w iiłoich kompleksach* wstydzi-

łem, się. nie dowierzałem, że coś może nu się udać, nie chciałem rozgłosu. Bytem i pozostałem do dma dzj siej szego człowiekiem nieśmiałym. Każda ceremonia, każda fonna ekshibicjonizmu, wszelkie wspólne dział ani a jaw-nie pokazywane wprawiały innie w zakłopotanie. Swatanie obejmowało spisywanie warunków umowy; wieczór kawalerski, wezwanie do publicz-nego czytania na glos księgi w Synagodze, odgrywanie na weselu roli głównego bohatera. Dla mnie by ło tonie do zniesienia, zwyczajnie przera-żało omie, Uświadomiłem sobie, żc jeśli musiałbym w tym wszystkim uczestniczyć, umarł bym ze wstydu.

Po drugie, postawa ta wiązała się -jak wszystkie kompleksy b z d u r n ą Wcześniej, zani m doszłoby do ś In bu. musiał bym s ic pr/ccicż spodobać te j dziewczynie. Doszłoby do spotkania ze inną. A ja byłem wewnętrznie przekonany o swojej bezgraniczne! nieśmiałości. Wyobraziłem sobie (i pewme miałem racje), żc kandydatka na narzeczoną spogląda na mnie i krzyczy do swego ojca: Lepiej urwij nu glowęH ni z. wydawaj za lego mężczyznę1'" Przewidywałem katastrofę. Moi rodzice, wujostwo i ciotki pojechaliby ze mną na spotkanie. Przyszły LCŚĆ zaprosił by jeszcze sw oicli gości, bogata kandydatka na żonę pr^BZlaby na spolkanic z jedną ze swo-ich przyjaciółek zgimiiazjum. Spoglądając na mnie. zrobiłaby w jejkicrun-ku skrzyw ionąminę ' odwróciła się ode mmc. Nie chciałaby nawet ze mną porozmawiać,zamicniejednego słowa. Wyszedłbym, powłócząc nogami, i wrócił do Eiilgoraja, cz.ująe się jak zbity pies. jak ktoś odrzucony. Cale miasto huczałoby. mieszkańcy komentowaliby i śmiali się w kułak, Moi rodzice przebyli by tę żenuj ącą i przygnębiajacą sy tu ację Lak s i I nie jak j a

Po trzecie? A po trzecie byłem przecież zakochany w pewnej dziewczy-nie w Biłgoraju, chociaż, wydawało mi się, żi: ta irioja mkomu nie znana, anonimowa mi łoić nic wpłynęła wówczas w żaden istotny sposób na moją decyzję.

istniała jeszcze tzwart a przyc ina . Była nią calkowiLa pogarda dla zdoby-w ania odpowiedniej partii małżeńskiej za pośrednictwem swatów Podobnie

104

traktow ano ię formę we wszystkich preeczytMych pracze mnie książkacli. Zawieranie małżeństwa przez, swatów siało sic sym holem żydowskiego fanatyzinu. naszego podejścia do wszelkiego rodzaju interesów, tiandlu i antyiomanty zm u. 1 akie podejście stało w sprzeczności ze wszyslki m i moi m i przekonaniami. A co by na len temat powiedział móf przyjaciel Nuto? A juk by ocen iii tę Sytuację wszyscy światli biłgorajscy młodzieńcy i dziewczęta?

Nie. nie mogłem lego zrobić To nie było zgodne z moim sposobem bycia, moimi zasadami, chociaż, w-skrytości, po cichu, la dziewczyn bar-dzo mi sic podobała, pociągała mnie. interesująco wyglądał lakżc jej posag i szansa zdobycia pracze mnie wykształceni a. Zachowałem się pewnie lak. jak głodny i niewyspaoy człowiek, któremu proponuje się dobry obiad i wygodne łóżko, a on odmawia t zostaje na noc nn ulicy.

Moja decyli a zdumiała rodziców, wzbudzając tc.li podejrzenie j czy odma-wiając, bytem przy zdrowych zmysłach Swat wzruszał ramionami. Wszyscy, którzy dowiedzieli się o sprawie. byli oszołomieni. Mój przyjaciel ftutc. kiedy 0 tym usłyszał, przyszedł do mmc i iiscisnąl mi dłoń. Postąpiłem zgodnie także i zjego zasadami, jak idealista, to znaczy jiik czlow iek odrzucający wygody 1 przywileje w imię pewnego ideału. Ałe w czym się zaw leral ten ideał'.'

Po tej odmowie pozostało cierpienie i poczucie niepewności, zatroska-nia. C-o stanic się później? Będę teraz mu siat w męczarniach zdobyć to wszystko, co mogłem otrzymać lekko, bez najmniejszego wysiEku.

Wiedziałem, to od lamteyo czasu rodzice byli w jakimi stopniu rozgory-czeni iitojąposiawą. Dla nich stało się jasne, zc nie mają juz. dziock a. którym niożjui było kierować i czegoś jeszcze nauczyć- Ich syn zmienił się w upior-nie uparte stworzenie, zaskakujące ich pomysłami, o Który nn kompletnie nic nie wiedzieli. Ojcicc wyrzucił mi wprost, że mc bierze już za mnie odpowie-dzią I nosci, J CS li Cli I Opa k Żyjący w nędzy odr zuca świetną prop ozycję mai ry-monialną - nie niożra mu dłużej folgować, musi słuchać rodziców, chcąc |H>zosi ać p r ^ j ud ai zmie, Oto jak zosi atem niebieskim p| ak ie i n

Ale co robie? Od czego zacząć? C zc kalem na j akąś okazję albo na cud, Coś j ednak robi lem - oddawałem

się lektur/K. Przychodziło mi LO nie bez małego wysiłku, a mimo to na-uczyłem się czytać po polsku. Lecz zamiast studiować polską literaturę, przeważnie poznawałem dzielą światowe przełożjone na ten język Jeśli posiadam jakąkolwiek wiedze na leinaL literatury światowej, lo pochodzi ona w w iększości z tamtego okresu.

Czytałem i marzy łem, i lak przez rok. mozc dwa. W tym czasie także dużo p i sałcrn ale wazy stko spłonę I o tu b ira Ti I o do kosza. M usiały minąć ponad dwa łata, mm przypadkowo dowiedziałem się. kim była dziewczy-na, z. którą prowadziłem w myślach miłosną gnę. rodzaj nieodwzajemnio-nej, pJatoniczncj mil o k i czy raczej miłości całkowicie ograniczonej, dającej tylko do myślenia. Miłość platonicznajest uczuci cm. w którym udział bio-rą obie strony. Moja miłość była kwestią dotyczącą uylącznie mnie.

W związku z tym mam do opowiedzenia interesujące zdarzenie. Pewnego dn ia uzmysł owił en; sobie, że nic potrji lic d l u żcj zadów olić sie

rozmyślaniem o tej dziewczynie. Postanowiłem zrobić wszystko, aby ją poznać. Mógłbym poprosić o pontoc mojego przyjaciela Nutc Szwcid-szarła. ale niecłiciałem mu zdradzić swojej tajemnicy. Nagle wpadł mi do Lelowy młodzieńczy, zwariowany (w- związku z. tym. ze byłem nieśmiały) pomysł, a mianowicie, aby się udać na ulicę, na której mieszkała. Może ja spotkam. Lecz tylko Bóg wiedział, żc nawet gdyby do tego doszło, zabra-

111

ki oby nu odwayi. aby zacząć prowadzić z. Dii) rozmowę, i to jeszcze na środku ulicy. A jednak jakaś silu wstąpiła wemn ic. Poszedłem tam, Prze-c h o d z ą obok j e j domu. przyspieszyłem lylko kroku. Naraz usłyszałem, jnk ktoś puk n w szybę i wola mnie. Zatrzymałem się. dziewczyna wybie* gla z domu Okazało się, ie ona także przez cały czas, jakimś dziwnym trafem, o mnie nnyśłala, wyczekując okazji* oby ze mną porozmawiać. Wyszła na ulicę trochę rozczochrana. zaniepokojona i zmieszana. Stanęli-śmy wystraszeni naprzeciwko siebie. Dziewczyna odezwała się do mme

- Już. od dłuższego czasu chciałam z panem zamienić kilka stów, ule nigdzie pana nie widać. Czy w ogóle nie wychodzi pan z domu?

- Tytko czasami, bardzo rzadko. Dlaczego? .. Chciałam, aby udzielał mi pall łekcji z. hebrajskiego.

-Aha . . . No dobrze. - Kiedy? U mówi! iś my się., du kając wszystko półsJ ówkaim. N adał jes tem fjrzeko-

nany, że wtedy zadziałała jakaś siła. nazy wana telepatią.

prze loży t z.jidyszMor nisz litbyk

Książki nadesłane

Poezja

LćOfUłrrlo J j Wiiii Kwfmuh'. (io-bajki ;\ltiHkLrLiiu Uiilfllii i Literatury Pilskiej i Slowuńskkj 1-unJji^ji Wili Pokima, IZ-U• 3• • ki-n - LubSn JM3, f-K. ,17 (dnik bdbSbfiLJu) Guilltvic: t \ j f t j i r e Wyd CcrtlTuifl l^ttUkfn-hrjiiiL-u^kie. O l f l t yn 2U02. 5i. Konitanly ttdefon* Ocilumiiki: Wierze-z Pęąnta. Wy Mn, jrt&lowjc i nai\- Kiry ftiLlcmislicj, Wwl. „Iskry". Wafte^Wa 2TOJ, is ftohen' I' KntktrtViJ.i.: JV«abfj*iąpijtęyjpactrpi, ( mottami A ^ w g j d i m „EiiM iołcka1" LbóŁ 2TO2, ss, i i

rtrlPT Kofll£Cl& Prjytid umie zmferzcklL Wstęp lwami pfiffj"n? Wydlt TLICZn WajcuDd/tKpcł t)Htfil StiiFtury, LuNin 2003, HL 57. Cas t r* EWkmvsŁi- Poe&L Wsfęfi i wybór rkirkiru Jiihiuik rimlifci ZbjgBKtf Jćiaik tŚervrcK Iftyctonfe knyfttt Wvd Zuklfld ftlifirtllony l.ithEih soi 4fh. EjkatcrydL OMiatniit ddutda, Alrfliuiuth poctytrki. WsUp rłegitui Knsik-PaJMCflo Wyj, LubartowsW tlimdck Kultu- Lubartów 2()lł2, ss LMJ. Krystyna Wniiistii- Otruły pn zaemrtHHL Wydriwiiwlwn PLUS, Kmliń^ m. 43. li.idnsliw Miki t przyrfomUifpi l^tlfflift fiiroilW Wid Sławnrausmio UnJtf]jtritnl, OEtfdyii - Jonin 201 U. o , fiO. BrOfiiriawa FAJHOWIK: iVitrs£r. Ftalotifc Miirian fthlttf KdWilfcp Wvd HWHLCIWO PołjbyrTinia, Lublin 1H02. SA

Zygmund Miltulsti: P t a s i : Wh,tęp Z-itmowil Ktfecłti żukiad Wuduwniczy WE IM, W a r c z a ł 2 0 0 2 , w 6 ] ,

AndrAj T^WWSŁL: J&woBto ftw^ Atia WwJ. £]&ZliDŚWJTt Warcrawa 2002, a» 60 Wlmdy lj y Sitkos^ki: ^ J j / f wytrracĄ Wvhnr i pantcrnlc Uonut NiswhdomikL Wyj, AlylLi, /jimdić 2LH)3. u 9$ Al W J JiLhcitkct ^Li: j R r ' ^ ^ ^ giułpicę tirntpłtttiA. IIUSITILLJC Kjyrtyns Olnwnuik, WjdiwnKtlM) Poriliytnniu, Lublin ii. S9-. Wwsliw ClIommJAl: Ptóropui^ tfiur.,^i Jdtrmikpoetycki. WslępK^ j7JLrd Kcnlnckl, (hrnt Bitłhi JVdlin;kn 2002, RS (a. Stiui^lawu I łtlu^n: StttccaUt. tnM. Wl^fami^^muJmIu^' j^pnmTT Jfinft. «

1 12

ISRAEL ZAMIR

Tłumaczenie utworów mojego ojca Isaaca Bashevisa Singera

na język hebrajski

Wiełn ęzylclników znających jidysz pytało mnie, dlaczego przekładam utwory ojca na jęz^-k hebrajski z. angielskiego, a nie z jidysz. Aby odpowie-dzieć na to pfrtaitKpfniuszę opisać tryb prąci mojego ojca.

Co ly dzień wysyłał do „Fom-ens'". nowojorskiego dziennika wydawa-nego w jidysz, dwa rozdziały powieści, około dwóch tysięcy słów. Wie-dział. żc dwadzieścia ręcznie napisanych stron w jego brulionie powinno wystarczyć| Czasami zdarzało się. że fragiiieut konczj l się po pokora tysiąca slow, ale - jako że redaktor zostawiał dla jego powieści więcej miejsca - ..nadmuchiw ał" leksi dodając różne opisy, refleksje, wyrażenia itd. Aż doszedł do takiej Liczby słów. jakiej oczekiwał redaktor. Kiedy dana powieść była ukończona ] przełożona z grubsza na angielskr. czytał ją i często postanawiał, że w ielez tego. co wcześniej napisał, trzeba zmienić, al ho op uścić, aby j ą Ulepszyć i uc zyn ić zrozi Knialą dla m i ę d ^ n a rodow ego odbiorcy. Na przykład kiedy umiera Kyd. rodzina odbywa sziwę. Zgodnie z />dowska irady cją siedzi się na podłodze przsz siedenn dni. zasłania lustra i obrazy, nie goli się itd. Żydowscy ezyiehucy wiedzą, co lo jest sziwa. ule nie-Żydzi nie wiedzą, więc musiał to trochę wyjaśnić, zeby zo-slaćzrozumianym. A r - j a k się Paus[woorieuLujj|-pisarsL^vo mojegooj ta jest pełne odniesień do żydowskielł iradycja i zwyczajów

Kiedycz>tal angielski:przakład, widział wsz>-stkiesłabości utworu, s k o -wane wcześniej przez bogactwo języka jidysz Przekład obnaża ulwór literacki i ukazuje go w całej nagości. Dos(rzegal wszelkie logiczne błędy w poszczególnych wątkach, wracał do nich i przepisywał niektóre frag-inenty jednocześnie jc u łeps/ając Bardzo dobi ze znał an bielskie nazewnic-two dlaswoicll Iiadprzyrodzonychslworzeh- szatana, duchów, demonów, yoblinów i innycli postaci iwjawiajncychsię w jego u tworach l"aktyczjiie teksi ulegał wielu zmianom.

D u n prze kład: w- Rodzinie Muszkatów mój ojciec opisał zagładę, jaka m i a ł a m i e j s c e w Europie Wschodniej i zakończył tę k^ążkę obrazem znisz-czenia żydowskich miasteczek. Grupa ocalałych Żydów powstaje z nim i popiołów i postanowią emigrować do Palestyny, aby zbudować lam nowe życie. Śpiewają hebrajską pieśń, która wyraża nadzieję i Lesk notę za o jew-mą. Natomiast w angielskiej wersji oslatni rozdział został wyjęty z.powieści ] książka kończy się zdaniem; .Jo śmierć jest mesjaszem. Taka jest prawda:" Rozpacz, brak nadziei. Po takich poprawkach i ulepszeniach ojciec wymagał, aby tłumacze na inne jewki przekładali jego utwory 7. angielskiego,

kiedy poprosił innie, aby ni tłumaczy! jego utwory na hebrajski, zawa-hałem się 1 powiedziałem, ze za słabo znam Jidysz. Odpowiedział. Ż.C to

1 E J

Kruel Zjih ic w c ^ i c pobytu w Biłgoraju Fot Minnkn S/jbirm-Akn

nawet dobrze, ponieważ n tę będę mógł ich porów nać z oryginałami pub li--kowanymi w ^Forwerts",

W 1935 roku, kiedy mi a tern pięć lat, ojcicc wyemigrował do Ameryki i nie widzieliśmy się przez lat dwadzjcśeia narastałem w lewicowym ktbu-CU. Kiedy miałem szesnaście lal, książka mojego ojen Szatan u- Goraja ukazała się po hebrajsku. Otworzyłem j ą przypadkowo na rozdziale zaty-tułowanym Hkselt na kupie gnoju i natychmiast oganiał mnie wstyd, książka była pełna erotycznych opisów i rozpusty. W owych latach wie-rzył iśmy żarliwie w socrealizm* Wierzyliśmy, żc literatura powinna b u d o wać moralne spoleczclistwo. Pisarstwo mojego ojca wydawało mi się ..dekadenckie' Schowałem jego książkę, aby moi znajomi nie mogli jej przeczytać i śmiać się ze innie.

Prz> byłem do Nowego Jorku w 1955 roku, żeby spotkać się z. ojcem Miałem wicdy dwadzieścia pięć lat. Różniliśmy się pod każdym wzglę-dem- on wiereyl w jidysz, a ja uważałem jidysz za umarły język. Byłem Izraelczykiem, który wałczy ł w wojnie o niepodległość i mówił po hebraj-sku. Pracowałem jako rybak i wierzyłem w produktywną pracę. Uważa-łem mojego ojca za Ju l i mensza". darmozjada. Sprzeciwiałem się diaspo-rze. a on mieszkał w Ameryce. Byłem socjalistą, stalinistą, który podziwiał Związek Radziecki i jego przywódcę Józefa Stal tli CL Mój ojciec uważał go za mordercę. Niełatwo było być razem.

Sama myśl o tym. że ntoże być ojcem, była tnu obca. W opowiadaniu Syn tak wyraża swoje uczucia: Kimże fest syn? Diactego nutje nasienie bifisze mi jest niz nasunie togukalwtek innego? Jaką wartość tnafą zwteękt

EM

krwi? WsZ\scyjesteśmy pumąz tego samego kotła. Cofnijmy się o szereg pokoleń, a pewnie okaże się, te cały ten limit miał ^pólncęo pradziadka, A miną dwa, tizy pakulema i potomkowie tych. co dziś są krewnymi, staną się sobie obcy Wszystko (rwa chwilą i przemija. Jesteśmy bąbelkami tegu samego oceanu, mchem z lega samego bagna. Jeżeli nie można kochać wszystkich, tn<> pnwinno sią kuchac aikugo. A w innym miejscy w lym samym opowiadań i u stwierdza: Nie na/e tai ani do mego obccnegtr dv mu, am tdepasował do żadnego ze znanych mi śitfdowisk. Nie miałem dla mego pokoju, lótka, pieniędzy, czasu. A zalem.jak wcześniej wspomnia-łem, to spotkanie niebyło łatwe dla żadnego z nas.

Po dwudziestym zjc/dżic partii koinunist\czjtej w 1956 roku, kiedy wszystkie zbrodnie Stalina wyszły na jaw, czułem w sobie pustkę. Mój duchowy świat rozpadał się na kawałki. Wtedy zacząłem czytać książki ojca i uległem ich czarowi. Żałowałem, że tył ko kilka z jego utworów rosiało przełożonych na hebrajski.

!'cwnego dni a oj ciec zaproponował, żeby m przekładał jego utwory na język hebrajski. Znal dobrze klasyczny hebrajski, otrzymał tradycyjne żydowskie wykształcenie, obiccnl ni i pomóc i ja się zgodziłem Po każ-dej skończonej książce przyjeżdżałem do Nowego Jorku i pracowaliśmy nad przek \ a dcm S pęd zal i ś my razem w i c le god z.i 11. dob ierając od po w icd-nie słowa, rozmawiając o utwoize. jak również o naszej przeszłości, naszych uczuciach. Opowiadał mi o swoim życiu h a ja opowiadałem mu o moim. Wspólna praca otwierała nasz.e serca - poprzez przekładanie jego twórczości zbliżyliśmy się do siebie i chyba pokonaliśmy przepaść dwudziestu lat, kiedy się nie widzieliśmy. Byl bard zo zadowolony. z. moich przekładów.

Hebrajski i jidysz to dwie siostry. Hebrajski przez dwa tysiące lat byl martwym ję^kiem, a jidysz, zmarł chyba razem z Żydami w Obozach śmierci w Europie. Hebrajski od żyl. jidysz, jeszcze nic. Często gdy pytano ojca, dlaczego nic pisze po angielsku, odpowiadał; jidysz jcsi mk bogatym językiem, że nawet gdybym był ostatnim żydowskim pisarzem, dalej pi-sałbym w-jidysz. Mój ojticc zapytał kiedyś swoich słuchaczy, ile znają angielskich slow na oznaczenie „szaleńca" łub „biedaka" Zaledwie kitka. W jidysz i hebrajskim sq natomiast setki takich słów-sporządził na miej-sc u dlugą 1 istę, Oba byly językami wygnunia. bez ziemi, bezgr amc języ-kami pokoju i humanizmu. Raz„ kiedy pracowaliśmy nad jednym z O|HI-władań ojca, użyłem słowa „nienawiść" Ojciec poprosił mnie, ahynt poszukał mniej dosadnego słowa. Upłynęło wicie godzin aż. wymieniłem s Iowo ,.ti na"1 i ojc iec by I ba rdzo zadów błony Znal bo s (owo. Zwykle uczest-niczył w przekładach na angielski [ hebrajski.

Zaczął swoja karierę pisarska od tłumaczenia. kLcdy miał dwadzieścia lar, przełożył jedenaście książek, w tym utwory słynnych pisarzy takich jak Knut Hamsun, Thomas Mann, Stefan Zw cig, Erie Rcmarque. D"An-nuzio i inni. Nrigdy o tym nie zapomniał.

Wiele się nauczyłem od ojca. Opowiadał mi często, jak t wor/y opowia-danie i dlaczego w wielu wątkach główny bołtMcr zostaje pokutnikiem (JoseT Szapirn w Rokutnlhtt Jas/a Mazur w- Sztukmistrzu z Lublina, Gre-in w Cieniach nad Hudsonem itd.) albo aiika (Herman wc Wrogach Opo-wieści o miitrści. Jakub - niewolnik, który wybraE się do Ziemi Świętej i wrócił, aby zostać pochowanym obok Sary. jego żony odrzuconej przez społcczność żydowską, ety Jentl, student jesziwy, która opuszcza Bycha-

1 1 5

weitd.}. Nic,mój ojciec nie wierzy! w szczęśliwezakończeńra. ITappo cud istnieje tyl ko w amerykańskich fi linach, nię w życiu-twi«<teU,

Tłumaczenie utwór™-ojca nic było łatwe. Czasami nie zgadzałem się z nfm i wchodziłem w emocjonalny konflikt. Pracowaliśmy razem jnko au-tor i tłumacz, lekceważąc fakt. że jesteśmy ojcem i synem, I próbowali-śmy zbliżyć się do siebie jako ojcicc i syn. nie zważając na to, żc 011 jest autorem, a ja rtumaezem. Nie było to łatwe, ale jakoś dawaliśmy sobie radę. Obaj wiele na tym skorzystaliśmy.

Jego sposób pisania zadziwiał mnie, Zwykle budził się o siódmej rano i do dziewiątej leża t w łóżku planując opowiadanie. O dziew iątej było goto-we w jego głowic i musiał je Lylko napisać. Kończył dwadzieścia slron. s p r a w d z a l n e j numery na stron ach się zgadzają. nie czytał ponownie tefc^ stu i wysyła? go do agenta Kilka godzin później jego agent informował go. ze opowiadanie zostało sprzedane. A kiedy przychodził angiclsk i przekład, zaczynał nad nim pracować —zmieniając goi udoskonalając.

Przekładając jego utwory poznawałem jego życic, przeszłość. bogatą kulturę żydowską i pisarza, którego nauczyłam Etę podziwiać, który wzbo-gacił moją wrażliwość i uczynił mnie w większym stopniu człowiekiem i w w iększym stopniu Żydem Jestem przekonany, >e bez jego odw ażnej propozycj i. żebym p rzek I adal jego utwory, u igdy nie zJbl i żyli byśmy s i e do siebie Kiedy umarł, napisałem o nim książkę, która została przełożona na pięć języków. w tym na polski.

Od tego czasu da lej piszę, czasami podnosząc głowę ku niebu i pytając mojego ojca. Isaaca Bashevisa Singera: . Jak mam zakończać to opowia-d a n i

praełofrla z. angielskiego Monika AdamGyk-Garbtmdn

JrL.1 WŁJTBL.mrniy 14 V Ei-I l drfJLi |U i|nX*IEIIIL mil:nil<|n: r Pili till^JfTł

'I clili ii (/u j j jKrtm fniiii^łJ Ż^Jłirt LubrUtkfc) Fol. M;IT[;L Kutn-;,^!!

ANDRZEJ BUSZA

Obrazy z życia Laquedema

Mon baietfu port im ttemuin... litje w: iwiemiraijamnis.

ApollLiairt

Gomora kłęby sadzy postrzępione skrzydła wron nietoperzy wirują w siarezancj przestrzeni Escłiera jak chmara sza ranczy

a nam w stępujący 111 na kręte zbocza krzepną łzy w kryształy soli i utraty

w dole Zalecie inności zagarniają miasto skazane

a my dławiąc się pamięcią łykamy strugi ognistego powietrza

wieszamy dwa psy na osmalonym figowym drzewie iiby przebłagać boga ognia

już wretu spólkuje ze śmiercią w rowach ich włosy zlepione popiołem nozdrza przeszyt smród

Sfi

inni pakują tobołki i uciekają mt wzgórza które jak wierny drqżq jaskinie

Kraków przytulni w l u n i e Michalikowcj piliśmy1 Kafe mit Schl;»£ 11 adgiyzał Iśmy być moie magdalenki

gdy odźwierny chłopak zlatując po schodach Wyścielonych szkarłatem dywanu zawołał

szybciej spójrzcie na niebo

grupki przechodniów gapiąc się dostrzegły u ad zamkiem nad iglicami nad kopcami herosów

krzyż z obłok™ -

na zachodzącym słońcu który się przepoczwarza! aż zaciemni! niebo

« * %

przy następnym żniwnym księżycu kiedy stodoły i spichrze pękały od ziarna w dolinach czarnozicmu

wymknęliśmy się wężowym korleżem ciężarówek furmanek furgonów

obwąchiwani przez gorliwe mcsscrschJiniUY

i poprzez pagórki huculskie wioski chasydów

podążaliśmy ku smutkom Czarnego Moczą ku zaciśniętym cieśninom

Jerozolima Jeruzalem miasto dziecięcych koszmarów akwarelowych lazurów i złoceń sknżnnych o 12:37 dymem koloru ochry

Lam gdzie bochenki chleba i w a rd niej ą w k rzew ień lub są nadziewane ładunkiem eksplozji

gdzie kamienic milczkiem pełzną

nn grzbiety wzgórz

aby po zapadnięciu nocy spadać w dolinę Hinnomu Jerozolima Złota Jerozolima a]-Qisds miasto kochane za mocno tracone raz po raz

Londyn przed nadejść i eni poranka w dzień pański i me Farpyrler piekarz królewski miał sen

MM

w któiy m chciwy ogień pochłonął siedem złotych bochnów chEeba Ugniecionych ma stół królewski

później imć Fanyncr zaklinał się zc ugasił ogień i zmiótł żar

ale zpiect suchej wrześniowej nocy wybuch! pożar

wzdłuż a lei Miłosnej i ulicy Rybiej w zakątkach i na wieżyczkach wśród kościołów i domów wyły trzeszczały ska kuły straszliwe płomienie

sypały się iskry ok i ennicc gięty s i ę pękały stopiony ołów płynął rynsztokami rozżarzony & czerwieni

cztery wielkie pożary pędziły na schadzkę na rogu Chcapside

miasto płonęło pod rudą pokrywą dymu

gołębie trzepotały wokół okien nad balkonami aż opaliwszy skrzydła spada Ey na brak

Kartagina po przybyciu wznosili mtaslo na półwyspie o kształcie końskiego Iba w pienionym w morze

między szmaragdem laguny posrebrzanej rybami a czerwienią nadbrzeżnych skal

173

położono podwaliny wymoszczono ulice podwórce agory wzniesiono mury kolumny świątynie

w cieniu akropolis pobielony cyrkul kasbah roił sic i szemrał

zamieszkaliśmy w dzielnicy r) nkowej pr acownliśmy z mmi i dla ntch prze dzielili nam statutowądziałkę w rogu nckropolis pośród gajów oliwek migdałów

lecz ach Qart Iładaszt nic byl naszym ostatnim miastem

w i ed zieliśmy że przyjdzie dzi cii kiedy z blasku słońca wyłoni się z wrzaskiem

gwałciciel w skórzanej zbroi zc stalą i ogniem może opaską na oku StypiOfi A lanc Rommcl

i wygna nas raz jeszcze w stepy i pustynie

Babilon i tak przybyliśmy do Babilonu i każjdy wybudowali sobie swoją wieżę

krzepką trwałą z fundamentami osadzonymi w grawitacji

zdolną wytrzymać pioruny i cyklony nawet sporadyczny odrzutowiec

1 2 1

manty almanachy żeby przepow iad a ty pcw odzie wicUdcfl rzek mamy służy dla wstrzymywania ciemnobrunatnych wód

ujścia naszych kanałów okalają elektryczne druty przeciw gadom

mamy powietrza akliinatyzjowELne wirtualne kwiaty i drzewa i bezchmurne niebo cyfrowe

wirtualne są nasze zwierzęta domowe i nasi partnerzy

najlepsze umysły pracują nad stworzeniem wirtualnego boga

już llie ruszymy się siad

bo skoro jesteśmy wszadzie i nigdzie me ma potrzeby

/angielskiego przełożył Bogdan Czaykoufski

SwjKZJiifc Pf lcn^i L.uhchkkli] l''oi Marli* K u b i k u

122

JANUSZ GOLEC

REKONSTRUKCJE RZECZYWISTOŚCI G A I J C J A W T W Ó R C Z O Ś C I

J O S E P H A R O T HA I B R U N O N A S C H U L Z A

Galicja, ów specyficzny ..kraj koronny" (Kr onland) Habsburgów z całą swoją mieszaniną na łodowośc i j ę^ków, konfesji i kultur wydala widu p i s n r ^ reprezentujących (lóżniej różne literatury narodowe Wyraźnym tego przykładem jest twórczość dwóch ivybiuiych pisarzy: Josepha lio-tha i Brunona Schulza. Dla obydwu Galicja iesl ziemni obiecaną, potniej zsi kra mą kształtującą nie tył ko rth dzieciństwo, ule i dalsze ich łosv ży-dowskie. U obydwu pisarzy Galicja jest stałym punktem odniesienia. ]xxl-slflwą fabulaeji w ich opowieściach o świecie, który został utracony, a który- może być jednak odzyskany dzięki projekcji pisarza:

łom, gdzie mapa kraju staje siąjnt bardzo połudnfawa, płowa od.słoń-ca, poętemniata i spałami adpogód fala, jak gruszka dojrzała tam łczv tma, jak kol w słońcu - ta wybrana krain o. (a osobliwa prowincja, lo miasto jedyne na świecie. Daremnie mówić o tym profanom! Daremnie thwaczyć. te tym długim, falistym językiem ziemi, którym dyszy* ten kra/ w skwarze łatay tym kaofkulantym przylądkiem ku Południowi, tą (Hinogą wysuniątąsritftotnie między smagłe węgierskie winnice - oddziela się ten partyhtfarz od zespołu krainy i idzie samopas. w pojedynkę, tiicwypróho* waną dragą, próbuje ntt n łasną rękę być światem. Miasto to i kraina zamknęły się wsomow^taitza/nymlkjokosmos, zarnsta/waty się na wła-sne tyzyfoi na samym btJegti wieczności.'

Ten nieco przydługi cytai^jfy^wA/ji? marzeń Brunona Schulza można odnieść również do prozy Josepha Rotłta. Także i u niego Galicja jest ..samowystarczaln>iu mikrokosmosem1 '. światem zamkniętym w ramy utworów, dzięki którym znalazł się nie tylko IH ,.brze^u wieczności", ule wjęjjądrzjC. wchodząc do kanonu literatury niemieckiej.

Poglądy Rolha odnoszące się do rzeczywistości po pierwszej wojnie E do Europy po rozpadzie monarchii austro-węgierskicj znalazły wyraz w znanych także i polskiemu e^rełnikowi powieść tac ii Radełzkymamch t.'Marsz Radeckiego} i Dte Kapuzinet gntfł {Krypia kapucynów)- Jednak o wicie bardziej pouczający wydaje się niewielki utwór prozatorski zatytuło-wany Die Hiiste des Kaisers (Popiersie cesarzaj S l a n g i on swego ro-dzaju cezurę tak w życiu, jak i w twórczości Roili a i co zarówno jeśli chodzi o treść i ideowe, jak i walory artystyczne. Ten utwór, podobni ejak i nowele Statianschej Fałimerayer {Naczelnik stacji Falimeraycr) tira z. i.eviotan (Ijbm i fi tan), jest czymś więcej niz spontanicznym zapisem wra-Zen t ułotnwh emocjit fjestjponiekąd, centralnyftnjxyittctyvzm fin/ wy-znacznik[iemj ć wintopogłqdrt tego epikaJascyn ującego ciągle jeszcze głę -hn\ myśli i atmosjerą opisu? Właśnie w Popiersiu cesarzanajwyraźniej widać specyficzny stosunek pisarza do monarchii habsburskiej. Podczas kiedy poprzednio Kotli reprezentował wprawdzie ideatiznjącą. ale jedno-cześnie krytyczną postawę wobec C. K. Austrii, to leraz. zaczyna on yłory-fikować monarchię i przedstawia fakty i łudzi nic takimi, jakimi byli, ale

B O W S D T J I A ^ I L L I I A I R R I F A L L N B F N ^ I R V Y > . J T W I N T I * I I I J I M Ś F A K I A O T / E 1 P J . J M 3

Stłf t iH Kniiyi:ikj .,' i • pnh h;,-III itutji-Ji J-tlif H f n t iw.] łrnir pff Ytftti .-Tb Hrta.i Otifai Lr ijJłiuiii^v iNiTfr™,iiV JVnum » IW

t 2 3

jacy powinni być, Pisarz świadomie więc mityguje przeszłość wielonaro-dowej Austrii, jej najnowszej historii,przesuwnjąc punkt ważności znaczeń politycznych i społecznych z centrum ra peryferio monarchii, bo są one d Eu niego sa m ą i stolą au slri aekoici;

/V/(? znajdziecie Austrii h1 Alpach} Tam znajdują się kozice, szarotki i krokusy, lecz ani śladupodwójnego orlcL Substancję Austrii żywią i zasi-fajtfjedyntc kraje fcottiMe3 - mówi hrabia Chojnicki, jeden z bohaterów prozy Roili a. Dętego też pisarz odbywa w swych utworach nieustanne wędrówki do miejsc swego urodzenia i odtwarza k r a j o b r a z swego 'dzieci itatwa. Józef Wit tlen WT wspomnieniach o swoim przyj adehi twierdzi wręcz, żc proza Rotha pokiada coś n> rodzaju kalorytu pudidskiego alba wołyńskiego * Krajobraz galicyjski opisywany w Marszu Rcutelzfyego czy w Krypcie kapucynów siaje się •• Rotha synonimem krajobrazu austriackiego w ogóle,

Podobne stwierdzenie można odnieść doPopiers iecesarza , Główny bohater Icyo o powiadania, właściciel Lopatyń. który kocha swoją mo-narebię lakże po je j rozpadzie i manifestuje to chodząc w mundurach państwowych urzędników austriackich i stawiając przed swym dworem popiersie cesarza, odwiedził pewnego razu w Zurychu nocny loka) urzą-dzony w sty tu amerykańskim. W lokalu lym bawi się doskonale wesoła kompania naigrawająca sie ze siarego porządku i dawnych wartości, bezczeszcząca świętości takie jak korona 1 łabsburgów. Dla Morstina owa weso ła k o m p a n i a s l a j c się pa r adygma tem pow rojcnncgo społeczeństwa europejskiego i uosobieniem najgorszych cech. żywi się bowiem t rupami zniszczonego podczas wojtiy świata , szkaluje p rzesz łość , wykorzys tu j e te raźnie j szość i wieszczy bez t roską przyszłość. WEaśilie w lym łokalu hrabiemu przychodzi do głowy myśl, że setki tysięcy żołnierzy poległy na próżno na frontach wojny, bo zgotowały jedynie upadek monarchii i zwycięstwo upiorów tańczących w barze amerykańskim w Zurychu, triumfu eywiłizaeji. w której sacrum przestało być obecne.

Jcślt prześledzimy publicy stykę Rotha. jego arty kuły, szczególnie w „Muncluier Ncueste Nacliricliteir', dotyczące., aspektów kultury codzien-nej", to wyraźnie dostrzeżemy w nich pesymizm pisarza wobec rozwoju cywilizacji. Najbardziej martwi się on postępującą amerykanizacją życia, jegoodczłowiuczęniem wskulck technicy zacji i funkcjonałizacji. Pesymizm Rotłia wynika więc z. podobnych pobudek jak n Oskara Spenglera w jego epokowej rozprawie o upadku kultury Zachodu. Amerykę Kolii postrzega jako początek wszelkiego postępu technicznego, a tym samym początek zla. które opanowuję ludzkie UCZUCI a i umysły niszcząc w zajemne relacje. Dlatego pisarz tak bardzo nawołuje do powrotu do korzeni, dlatego też jego główni bohaterów ic wywodzą się nierzadko z chłopstwa łub związani sn z ziemią i miejscem urodzenia. To przywiązanie do rodzinnej ziemi ma być według niego rodzajem aniyświaia wobec królestwa maszyn i techu iczn cj ęy,\ i I i zacj i, w której człowiek sta! się jedyn i e rzeczą Rów nież ł w prywatnych listach [>isarza można znaleźć wiele przykładów oburze-nia na postępującą ...amerykanizację", ale i ..bals zew izację" Europy, a kiedy ma miej sec „AnscMuss+ł Austrii do Niemiec Roth rozpacza nad tym, żc jeszcze jedna kultura została pogrzebana.^ WyTaźną kiy tykę odczytać można także we wspomnianym Popiersiu cesarza, w którym Roili cytuje słowa znanego pisarza austriackiego branża (JriUparzera, wg którego droga eu-ropejskiej cywilizacji prowadzi . :od humanizmu poprzez nacjonalizm do barbarzyństwa". Dla RoLha oznacza to, żc ludzkość ewoluowała od Era-zma poprzez Lutra, Fry dery ka Wielkiego. Napoleona i Bismarcka aż do dyktatur europejskich lat trzydziestych^ h Jo« iJ l h!«dl tu j ruc j r . * * I V " ) WwrWrtlPui W n m n i it) + JTA^RWLKLLB t Ti\ńr\TT*nS*n on Jmwfh fltilfc i > } T ł - " i | i1riH|Ufi ,'flirpJi ftij^i ,„•,/ rrtłifrfłtfn ]>mi|-

• ImEl I fTS. • J i ' JoMfli FŁrtłi firn/t. tiil-im H i * un.J ł l r w | U r m u m KtMtn Kain. Bcr t i i 1 «

n Jnuph Rfiii J f H - H t l F . I m ^ U f t l l i H Jl/ TJririiL-Jiłir ^i(.J|,j4flłi F n # r t M t f a n fawlMky Llnfiri l i i w j ^ .n .n Hcnlrl.r, 3 „ v«b MO-^r FnmkfijlWip*, i .(il

Nienawiść Rotha do nacjonalizmu miała całkiem prywatne podstawy, bowiem to nacjonalizm zabrał pisarzowi radość z tego", co Niemcy i A Li-st macy n ożywają, .m a Ją ojezy zną11 (H ci mat). DłatcEro negatywna k ategori a nacjonalizmu staje sic dla Rotha pojęciem central nvm. kilinoti vcm domi-nującym w całej jego twórczości i obsesją w świadectwach osobistveh. Z lej nienawiści wywodzi się również gloryfikacja monarchii ausirn^ węgirtfiki cj jako państwa pon adnarodowego. a po dojściu H iilera do wf ad zy Kotli w idzi w niej mur ochronny przed narodowym socjalizmem. On kochał Habsburgów^ wspomina Hans Naiate^/WflfeHtf? ich już nic byłol Musiał ich kochać jako dziecko ponadnarodowej Austrii, ale i jako katolik. JaJco nełigłjny chrześcijanin, bowiem onł takie należeli do łudzi cierpiących i przesiadywanych? Dlatego można powiedzieć, żc dziel a Rotha są czymś więcej niż tylko prywatnymi świadectwami czasów i upadku państwa, bowiem ujawnia się w nich polityczna i etyczna postawa pisarza. Są one swego rodzaju posianiem do generacji powojennej, w k t ó r y m autor p rzekaznjc sw oj ą k o n c c p c j ę Lr tcahiego pań siwa. Zasadnie zv i u s k lad i ń kiem tej koncepcji jest powrót do przeszłości, do bezczasu dzieciństwa galicyj-skiego, do śwtala Słowian iŻydówc Szczególnie Ży dzi. ich kultura i obyczaje przeciwstawiane są jako ideał cywilizacji zachi^dnicj. Możemy o tym przeczytać w wydanym w roku lcJ2? eseju DieJuden nu/Wmdcrschafi (.Żydzi na itdaczccJ, w którym Roth neguje żydowski nacjonalizm w tyy-daniu Theodora Herzla i wychwala Żyda Bożego który nie walczy o Pale-stynę i nienawidzi syjonistów, bowiem chcą om u kształtować żvdoslwo w taki sposób, żc przestanie ono być sobą oraz utworw naród żydowski podobny do innych narodów europejskich."

Autor, który sam byl zasymilowanym Austriakiem, sial sic pisarzem niemieckim, a w końcu marzył., aby na eniigracjt w Paryżu siać sie p i e -rzem rrancusktm. zdecydowanie przeciwstawia się asymilacji Ż^dów wschodnioeuropejskich chcąc uclironić ich przed lak i mi negatywnymi (w jego oczach) kategoriami jak,.ojczyzna" (Vaterłand w ptzrciwrcństwicdo F-lcimai). ..obowiązek obrony ". „śmierć na polu chwaty" itp. ł Asymila^n ]est dla niego ucieczką od tragicznej w spólnoty żydowskiego losu i zwy-kłym tchórzostwem. Jedyną szansą Żydów i całej Hu ropy jcsl według pisarza restauracja monarchii aoslro-węgierskicj.

Dlaczego Roili tak upiera się przy swoim ideale? Jakie zalety ma dła niego mona rtłi i a? Zasad niczym argumentem za przywróceniem jej do życia jest szapsa uratowania europejskiej kułtury pr/ednarodowosocialisircz-nym barbarzyństwem, a stać sięio może dzięki oparciu porządku świata im starych zasadach reprezentowanych właśnie przcz.monarchię. Dlaiego lez pisarz ewokuje ^ swoich utworach mityczny świat opart \ na irudycyjnych wartościach społeczny eh i moralnych, harmonie bazującą na zasadach patriarcha litych Austria jest dla pisarza takim właśnie porząd-kiem. uosobiaiiem ideałów liumanizmu, katolicyzmu i uniwersalności kul-imy. Dzięki lym wartościom: człowiek jaw i się w pierwszym rzędzie nie jako członek narodu, łec z. owicie bardziej jaku wyznawca pewnej religii, Dlatego też to właśnie monarchia auslriacka mojjla być jedyną swego rodzaju mieszaniną różnych narodów, rzeszą wielonarodowościową o per-fekcyjnej administracji. Naczelnym przedstawicielem owef perfekcyjnej administracji jest wg Rotha oczywiście cesarz Franciszek Józef, symbol monarchii • jej c.k. apostolski majestat. Autor ukazuje charyzma tyczną oso-howość cesarza na tle takich ideałów jak humanizm, wolność duciu i w aności katolickie. Postać ta od początku ma być Ideałem przeciwstawia-nym Hitlerowi Wazjic dla Rothajesl jłrzy tym nierozerwalne połączenie katolicyzmu i cesarstwa, bo dla pisarza katolicyzm jest czymś o wiele istotniejszym lliż sama religia, jesi On mianow icie perfekcyjny tli porząd-kiem społecznym, instytucją będącą w stanie przełamać izoiacjęjednostki,

l L.nNrtr.Kk i r ^ m J f i.luEf, Tu.'> J-.^l Jl Jt.jffh J r STT, I ^ i ł l |Hr.r*51 OmmuA L Tl. • <:<J| H|VJ, r>„ J^.Irn GWF MILULTNAP^ {w SWFŁŁ 2 KK:, AJI-HLRFIL,:... • ŁWQU| ' POI]IRI7TTR|;R FTMOWUCA HIHIU nit IWIITNI roki JRJOCI IM^CWTIACTN I W ^ M R T P T N M L M I JFTUTM

W"ifllliu ni l I nt.,'. llfrii ^liutlilLi W , Ijjl .c JliiMuidui IU | i n v. -.|r> ł n i t g s g j

Sfi

wykształcić w niej poczucie wspólnoty, nadać światu sens i porządek oraz rozwiązać problemy współczesności. Tym samym katolicka Austria nic jest dla mego ani państwem, ani ojczyzną f Ele i mat), ani też narodem, Jest religią. Dlatego leż nic powinno dziw it przekonanie Rot ha, Ac jedyną osobą zdolne] uratować świat przed barbarzyństwem jest cesarz austriacki jako uosobienie idealnego państwa i jegonajświętszy przywódca.11' Dzisiaj można powiedzieć* że takie przekonanie było w latach 30. utopią, ale właśnie ta utopia stanowi istotną konstytuantę dziel Rot ha, w których opisywana rzouywislośćjawisię czy telnikowi jako fikcja, mit, senne marzenie.

Także dla lin mon a Schulza Galicja jako tl o literackie jest niezwykle istotnym elementem strategii pisarskiej. Jest ona uosobieniem krajii lat dziecinnych, mityzowaoym i idealizowanym światem porządku, prostoty i harmonii Świat len ma całkiem inne podstaw v niż galicyjski świat Rotha. jedli ak i dl a Schtil za nn t i marzeń i c okazitją się t rwa tymi Tu nd ii ment ami. Jeśli prześledzić w nim postać cesarza austriackiego. 10 okazuje się. żc jest on a da Icka od milyzacj i Franciszka Józefa w prozie liotlia N a k artaclt utworów Schulza cesarz pojawia się jodynie jako autorytatywny, cesarsko-królewski starzec, smutny demiurg z łysiną uwieńczona wieii-ccm z wawrzynu, który naznacza ówczesny świat 11 a każdej marce pocz-towej, każjdej monecie i każdym stemplu 1 tym samym petryfikuje go piętnując dogmatem niezmienności, niewzrutizoności i jednoznaczności, upychając w-rubrykach jak w więziennych cel ach oraz regulując norma-mi patentowymi. Franciszek Józef jest u Schulza tym samym postacią, która się wyalienowała i stanowi zagrożenie dla now-oczesnego świnia. Pisarz kryty kuje wiec formy świata zdeterminowanego historycznie .ha-mującego procesy życiowe, świata sz|licznego i prowadzącego do znie-wolenia. Tak właśnie postrzegane są struktury organizujące monarchie austriacką Franciszka Józefa." Jednocześnie Schulz mówi o alienacji jed-nostki wyznaczającej jej uniwersalną (globalną) pozycję we współcze-sny m świec 1 e. Specy 1 iczną auLynom i ą do owej al Łcnacj i j est r/oczyw i stość senna, marzenia, w których jednostka może się realizować, a przede wszystkim zjiajdo w ać odmianę. Z jednej więc strony mamy do czynienia z. odrzuceniem rzeczywistości, z drugiej zaś z jej kompensatą w innym wymiarze. Kontekst filozoficzny tego odrzucenia i krytyki kultury wiąże się u Schulza z takimi prądami jak Wiedeńska Moderna i niemiecki eks-presjom zm oraz z takimi nazwiskami jak 1 lusserl. Schcclcrt Jang, jak też / rozmowami pisarza z Romanem Ingardenem i Stanisławem Ignacym Witkiewiczem czy wreszcie teoriami iTCUda. fi łozo li ą Nietzschego i Bergsona. Od tego ostatniego pisarz nauczył się7 żc człowiek nie jest w stanie na obecnym poziomic swego rozwoju dotrzeć do istoty rzeczy, może poznać jedynie samą ich obecność i stawanie się, dlatego musi dotrzeć do mitu, do ż/ódlfl poznawczej aktywności i w tcrTsposób zdy s tensowag stę do rzec zyw i siości.1: Tym, sa mym ważna jest dl a Schulza antynomia między kiiltiirą i cywilizacja, którą wg niegomożJia przezwy-ciężyć jedynie poprzez powrót do własnych początków, do okresu dzieciństwa będącego dla pisarza bazą elementarnej w iedzy, Dzielą Schulza można zatem traktować jako swego rodzaju autobiografię. Polwierdze-niem tej tezy są słowa samego pisarza skierowane do S. I Witkiewicza w liście z roku Czytamy w nim:

UwaZam Sklepy (synumattołł c) za powieść autobiograficzną. Nic tylko dlatego. te jest pisana w pierwszej osahte i że można tr n/ej dopatrzyć się pewnych zdarzeń ipr&tyć z dzieciństwa autora. Sąone autobiograjląałbtr raczej genealogią duchową f .J gdyż ukazują rodowód duch aby aż d/> tej głębi. gdzie uchodzi on w mitologię, gdzie gubfsfę w mitołogtettym maja-

r<ni 1 [-wrkm«diij Kudi ilijr wirLib rtnw nif r* hrlwh nu/di klWMM W Ii kIl ii* Rrdi enr/ti.łlł-ifft, lliłu u. forfni fitlllM . ĆLT O. Ali

" Zab B m u M u l i \ l .uma ( » > i m h f r o j * KnkMr ty?), i I S ) * 1 1 C r r t h w Kr iki.s ik, i Ł r ł f j i j " . ^ J ^ r i g r f u r t z - c r i ' n w S.huLtu W ^ l m i - . WnrruiWJ l-rtfl (•jrfcphlnił rtmny 4WW

czeniu. Zawsze czułem, ze korzenie ipdywidti^ntgo ducha. dostatecznie daleko w głąb ścigane, gubią się w Mitycznym jakimś mateczniku.17

Jako dowód na swoja lezę Schulz przyłącza dzLcło Thomasa Ma ima Jakubawe historie (Die Geschichten Jdakobs)* w którym uk;izują sic po-przez 111 ily Babilonu 1 llgiptti prascEiematy zdarzeń ludzkich Ja standem się w skromniejszej mejskałi odnaleźć własną, pryw atną nu tołogię. wła-sne „historie własny mityczny wdowód, mów i dalej pisarz IVjakiś spo-sób ..historie " fcsąpratidżinie, reprezentują moją manierę żywa, mój fas sZiZegriłny. Dominantą tego łastt jest głęboka samotność. mfcięcte od spraw codziennego życia. Samotność jest tym odczynnikiem, doprowadzającym rzeizy* istość da fermentacji, do strącenia osadufigur i kolorów.11

Istnieją wice podobieństwa między Josephem Rolhcm a Bruno Schul-zem w ich postawach wobec rzccz^-wistości Tak jak Roth poprzez wła-sną asymilację rozwija ideę mitycznego pa fis lwa ponadnarodowego jako przeciwwagę dla Europy narodowej, tak Schulz tworzy ze swej izolacji 1 prowincjonalnej Szarości rzeczywistość mityczną, która mogłaby mu po-móc przezwyciężyć 1ŁsLraszliwą pustkę i nicość życia", jak ptszjc o tym w jednym zr listów do Zenona Waśniewskiego.1* Pisarz zdaje sobie wpraw-dzie sprawę z. tego. żc świata nie da się zmienić [nawet tego małego dro-liobyckiego). ale wierzy, żc dzięki twórczości, dzięki Itamnffże można temu światu nadać nowe znaczenia,

Konsekwencja rozwoju cywilizacyjnego jest WŁ; Schulza nuda mdząca sit; aa skutek 1 u cc han i zaej i i Pt 1 nkcj ona liżmy i czl ow i eka N ic jcsl ona j cd nak żadną przeszkodą tia drodze powrotu do dzieciństw a. może być natomiast swejjo rodzaju inspiracją. Zdobycze cywilizacyjne służą zaspokajaniu jedynie codziennych potrzeb, mają znaczenie tylko imiiatywnc Dlatego Schulz przedstawia w swych utworach fasadowość. awiialitość. sztuczność i chaotyczność naszej cywilizacji Jej paradygmatem jest ulica Krokodyli z calą swą pscudoamerykańskościii: jest ona Runa tandetnych towarów, wielkichwoskowychmanekinów i lalek fryzjerskich, bezbEtrwncj wegetacji oraz imitacji wielkomiejskiego rozmachu i zepsucia. W tym kontekście Andrcas Scłiónłc mówi o spccy ficzncj szu leowskiej „apoloni i tandety".10 Z drugiej jednak Strony pisarz próbuje znale/ć przedziwne skróty i formuły recepty na cwilizacjef dzięki którym ruożJiweby loby zmartwychwstanie historii umarłych, zmartwy cli wstanie z głębokich warstw cywilizacyjnego nalotu i komercjalizacji. Dlatego lak ważny jest powrót do dzieciństwa, do dziewiczości czasu. Jego celem jest ..genialna epoka", stan. w którym najważnie jsze są autentyczne wartości będące przeciwieństwem uniwersalnego czas u cywilizacji sterowanego produkcją industrialną. Jeżel: będziemy w s Lanie wyizolować się z owego uniwersalnego czasu cywilizacyjnego^ jeśli zagłębimy się w- nasze indywidualne „boczne odnogi czasu"1*, to będziemy mogli poznać prawdziwą naturę rzec>y i dotrzeć do źródeł, do rzeczywistości czystej i bezpańskiej. Wydaje się, żc głębokim życzeniem narratora prozy Schulzowskiej jest ekstery torialność w czasie i przestrzeni, w każdym bądź razie pragnie on - podobnie jak Aleksander Wielki - przekraczać wszelkie możliwe granice 1 rozszerzać horyzont za horyzontem, krajahrot zakrajttbrazem.I? Staje się to możliwe drtęki twórczej imaginaejl każdego z. nas. Właśnie na tle indywidualnych doświadczeń, przeżyć i wartościowań obiektywizowanych przez. nasLępnc generacje przejawia się ogólnie akceptów any duch kultury-". To, eo indywidualne, jest gwarantem autentyczności tworzenia, zaś to, co uniwersahte, cala tradycja

' EJ runo SdUiłz JCIRRJJ ZITML. W«f[wni, ITTJT1^'1 ł •**ł«rt

Jm^in.t ti " Tk- lit. 1 W 1 M ^ M ^L]y iJf n^Wrp/ iJniMMitrt^*" flm/inłłł ,VcJ.yJ;nj ujL-a^H rjnJcjy. [tlrl I Hlfljn. I.Vt 1 '-{,..t\n bAahki HfwMw, Id li Młltfj fiJi" kuń*łLn-L>niłŁ l.i Mir I ł ł l • W nt

•' Hnuiuł Silni! p; S /ni f;iV'iiTilJ. 1 * Tnniii* ^Giflwfłn tpwkal. • Z"tr -Jl u Jnr>- J«in<l«kh IR^fff iln BBtik" l U l O t-YiłdWł ii M U t i w m ć * i t i r&w tmł ł rWJl l a i y I w r i M i l W Ł • LVlE

' T ^ t a C l t t e ^ J t I K

m

literacka. \ v s * ^ i k i < 3 3 h v o r a W t ó d a c h e m dzieła są podLbżCra i n s p i r a c j i Chudzi więc o fantazję, o szlukę tabulacji, bo \cd\ nie ona może oprżec

sic aniwcrsali/a^ji i zasadzie myl i (ary/m u Jeśli posiadamy zdolność ima-si nacji, lo Stajemy sic demiurgami nazywającMiti na nowo Lo. co stare i ti;idnj-icyma sens naszej rzeczywistości. Twórcza postawu wobec rzeczy-wistości polega bowiem na działaniach zu i ązanych z nadawaniem sensu, a tym san i )mra ożywianiu i wzbogacaniu księgi zapisanej przez poprzednie pokolenia. D z i ę k i takiej twórczej daiaJalnośCi każdego z. nas może powstać coś ponad indywidualnego i uniwersalnego, co umożliwia integrację wszystkich społeczności europejskich, Symbolem lego jest dta Schulza album z markami pocztowymi z na j różn ie j s i eh krajów, uniwersalna ,. k s i ęga t kom pen d i um w szelkiej wi edzy o czlow l e k i i.

Podsumowuj:|c idee obydwu bisarzy ^alic\ jskicli można zastosować kategorie Zygmunta Freuda, który pisze o próbach zastępowania przj:z jednostkę niewygodnej dla niej rzecz^ w istości iw iateni bardziej odpowia-dającym jej marzeniom.31 Twórczość literacka jest zarówno dla Rotha,jak r dla Schulza rodzajem pokomwania rzeczywistości ich malej ojczyzny, czyli Galicji J e s t środkiem do tego, aby uciec / niewoli realnego św"iata s znaleźć wolność w świecie wymarzoiwm. 1 lak oto Joseph Roili zastępuje utracona ojczyznę (Hcimni) marzeniem o ponodnarodow ej O j p y ź m c uni-wersalnej. zaś Bruno Schulz czyni ze swojego Drolit>bvcza miasto uni-wersalnego dzieci lisi w ar w który 111 możliw ejest kreowanie świala na nowo dzjęki wy obrazili Rolh wierzy, że dzięki twórczości literackiej udaje mu się przezwyciężyć własną asy milację, n tym samym wyobcowanie, Schulz natomiast jest przekonany, żc przezwycięża wlasiią izolację, prowincjonal-ne kompleksy i stany neurotyczne. Twórczość obydwu pisarzy j e s t dobitny m wyznaniem wiary w człowieka, w jego silę iiiiaginacji i potencji twórczej oraz. możliwość odrodzenia w micie.

JtHnm: Goiec

• E',:n,n S^l . r fc ftHIu i I Sfi ' ...:•: F r t . J DtriirafcMr^-frił^, P ^ W (w \ j f ^ u , ^ b Hdn/{rn m, LHnwnltifrI fyffamAhn. FiJiikfurLMjill lyiK. 1 J7±

K s i ą ż k i n a d e s ł a n e

WydlAWcy lóżni

Bęguilauł Umwkc KochmtiMatpÓi&n. WyJL Jkfciy", ^ w m - j i 2Otó, Kri kobeii GoddtłJ: /^wwiwfl Powici. PrrdoĄi Miuici Swńi feo^ Wyd&wftfcnw Pru^yAdo P S-kn S.A „ WnrsaiHUt si. ,i9Jt. Hubert trniif Wjmęnnist mitoidą. PmW-tf WjfcnAliid.mcj 7,JLiiic*V5ki W v d t t v n k h v n hMIOO* RntJom 2tx>2, ss. 2M.

EKk Aiin«(EHtw*s Olsmwpki Śdbftfing): Jtucz u iu zhiorew O i i c y n a W y d a w a n a S I O N 2, K k f » W h r r a i i J i 2 0 0 2 . s s 2 0 5

Ikiroln Grmirfnwkfl Histeria nfcspthyfatH j FłtjWc/. Pulhtiie l ^ i l ń ^ W ) C n l d l ^ K Olsztyn 2003, HL 54.

•iL-r/y^ik. I.I }\hii<ilc /fl.ifru, A/tf/r Oficyni ItydoWnKZ* „Slupfcif, Łomża su.

Ki^iymi MfliffiBttt.Hka; 2 Bedortii tfa tjpptaii Wydatraktuii MOR POL, Lublin 3002 H. E l i .

Kazimiera fcllifiski: fyMMrktt pąfccrwft [JnWir łocnięjmy. Wit£p Pawe 1 (Icmtal, Wyd "Jbunr/yslwo Mu^uiti Pulatłj 2utJl, uk. Jl^ Śląski Wawrzm Literacki lijłtf, B[Wjatckn SNi kn. K a t o w i c e 2003, ss. E03r

p r z e k r o j e

Tematy żydowskie

MAREK PAfcYŻ

SINGER WCIĄŻ NIEZNANY ttt waępicriozfauuuoigówChmc Stanenika ryt temat tutftczatiri rsiiunxi EŁislirti^i

Siik ecu pt, SHiiśłłłmeoNy Mmika AdjnłCiyk-Gartxłw.*ki zti.^tirLi^ii sk'n;id kr>lcrin-mi. jukia ^ mwn $ i d e a t n y c^tclnik j tog-BuawisH OtóŁ byłby to a y \ t h ik JI sa;rokit;i i gruntownej ł^ioJm- n;L tmńt tttpcgin fii pnwd^o^tnrmj t mit.-itA-nij r^jWfednigizydi skupink adtuwskitEi >,\ (I ^HJHTJ PUISL-C MufaUtei-any

tfctzwiskpulskidiŻyd^H, ptefata j i^ na tyk Jutom aiujcuiinść iwiętych do nich H ] U Z I & Powinien cechowsć wra?J twiadk.-iq

na p n n o y inr^nikitnuL się kulbiMiEbow icm bez mej niŁ-sposńbzłuziirtiiut i Jckojiić prLwy r^s/e^is,,, « kkitcj obok tKzyy-L tyeh p u n n a t k ó w tr^id^' Ądjmvnkioj i |julskkj. I R I N Z J U I N A T I U F I Ć [ K U odiunKtUa LLL> kuUuy N K M K C K K ^ i ROSYJ nkiu ,

M m Li k i l A i i i m C Z r t ^ i a r b r t W S k ® i r i i i ^ . ^ s i n ] l o m u i J u j c W M I U ^ I U l i n - T c ł n w s l n t w s i y •

Joa; Hssa^ ln^ ju i i eMjcgk^dh każdcgD^ktopoHiadii ełemenifimą instlzy a ay-L-tu pisarki i jqiH>rtcłn^kLLLchod?j tubij o ( i T t c h jijzyłyiw, w kiui^ch I i b s w w i s b i i l n i i I b i ^ / . k i i d ń j c l> i ; iaE HLi stiiM.it; - j i i l y s j _ u i i f i i d s k i c ^ . o i p c I s k i Ł - g i ł . B y ł -

b y TO w n s z e i c 4 ^ y i i : ] n i k Ł k i ł 'u>- a i ^ z n i z i l b y t - ą m rny- i i l o n p r L > n i i i : p n i c y , j ; i k i i t ^ e B c k n .

^ i L - ^ L j u t ł . - j m i ę d z y - ii i n y i n i i l u w e r t o w u n i u k o L j n > i c h r o c z n i k O w i w p d a w n n e g o w N d -

w y m J i ł r k u l l O f U s k ( ig^rtlc i j f i ^ i i i s 1 i h / ć s . b | i s k o u -

P O T O P Y l u i 3 0 . p<) L i i , I W k - p o j | ] ] i k « " ! i | s / k i Ł t , (BLICIUNY, U P O W I A D A N J J L , p f l j i ^ i t ó c i w

m k h i L t t h . A d ń m c z y 1 k - G a r tKnvok« k n y n c z y s i ń r t j u w a g ą , i z i d e i i l n y c z y l e l n i k

u t ^ f n r d w B a j o m ^ b a , p c r r u m o n k p f i r M U . . i i i H u i i E g o ' " ^ i ą z k u z p i s a r z e m , w y m k n j ą f c c -

jZju Z u u O / j i m i m y i ) p b c n w s n i a / j i - l i n d / i d L T i ł , f x n v i n i m a t c h * j W j C m n i Ł ^ l m i ś C h c / ^ U i ^ n -

dWfic i>Si|Jii Ws;>rslkie lc kiylcriu spolnutl ymnr3y w 1 n i ku Choiw S h f f n c n i k ; b i b l i o f i l t L i i i t i j i t u z i u c j f i n r h h i s t o r y ^ z n w l i i U t H a n i n r a n w ^ c f a

B O D A E ^ L , [ I I S I I : I Y V H P O T I ^ B I ^ J S K U . U N ^ L S K U I P I R L S K U , B L I N I W F Z U Z U U I I I W J E G O TALŁFFEÓG

ą,EtMmt w bstraturstjkłyjr r pohki^j |OJ icyiti N a u k o w i . Wur&au-d U [ Ł i m i K i i i u h i z W i s t o c i e t r u d n a o t e p u E f i o p n u w g d n i l a p 1 ^ t r a c o n y m ś u k y j c " p r u f l '

S i l U J C l ł L w S A - A ' j j o l m x i L - i i p u L s k ( t l i Z j t i u W W UJl^lr i .

KryUfiu amAwioni: pr.r,- fvLLmik Adumc^krOurbaw^ i^^^dnid syt;rL:ili/juj;i lv jakich Vvy,itpijl itiuiiny krvlvk Bn^wis i . 1 W u i ii:n un Akan spnislai

dwfci kliKioWym htrikcjmn - liint^kit i liiL-runu^ia^stł - i niujiiknjc aOWnAn-Żyi, Chfne SEumeruk po^iitdui wiksztuliicnH; W otnd^Ti dzicdanflch i w obydwu p n i ^ n d n 11 k i i . Z ii] k n j t r ą h ą t a k i e p c ^ c i u j ; i k l < t f x i u i o £ e n u r o d a w a , p a m ^ ć

zbiorowa, wspoJruitn ktćiu b, ty nw^stano przuz wktu pi^urA dnw^kicb. Wbiojp w ^ l m t jumii^ fi^lJlł Slinwcukit k tuczo^ wtiflo^cią hiłtcril I Mwiwlczcaiekiytyti w wielu pnrk[jM;h sbicpd ^ i dnsw itdcKtiicm pi^rr:i. u z kolei luli indywifhBlnk«y l o c ^ t k i ibiigówtwrodu Z^Tiojysy .Snł^pb i s ^ m i k n •ą ponitk^d mptęm*|j<2jiu JLi dwu^Htfawt iwnej tubc^d WsęludiuiMUf »f ujuk ith

l > t i

Żydćxv; picrwsz/ przed wnjnu uymiigrDWBł do Ajth.-r%ks. Jni^i, npędziwaayalcAsi wojenny w [tosji L Jo Polski, lnjfi] Jo Nicmin, sk^tl po kilkuletnim pobycie. pni koniec lal Jti., do taracta Nic i : Stadnikjocakuje SZJC Lulku LH:I hirtori » W SAI k A- n i t <j/nac7Si. iz [itariiUmt itti W jej oMtCfU A i m w i IIL1

drugorzędne, LikłBluru pwi się raczej jiikopo4ifldgjąę}k^lLuio\¥Ąpodbulox\i;1 lec/ itulonumkrzm pbnrr. im którym latótone KII tf jobnloiKSuiiuńu.^

Sl t t lHIUkaU^ WEję pou ' iqKm titcraUny i histori i niL>£iiu rtkn:ś1ić w po&LHU iv je^W i i j i i w t w.i h is j f i^ t f lK.-yni pcnyieściSingL-ra i w * i t £ u -

<1 LT ir ics; j i |Mkicgoiuetiu Jukuhu F t a a k a /^treiiiic^Tio-, i?. n t y k u J nit icmist fanki-Nlowskięh p o w i e ś c i BUTAW isu d o m j l W B A l i c j s ^ ę l i I c t a t ó w w (Dtlliu i Limitu* p r a s c a j k j e g o / j u i c / w n k d L i s t anu u iotfcw o [ i i q i f l t w ^ S i n ^ t u . u l b o w i a n z u t a t y w n i m Lwn6\viwic i lwa u twory p n w i e f e i o w c is tn ie jące f ^ a w ; w <xtctnkac]i w w e r s j i i klyss; Ki Iku ałńxx'o ki m y m ^ h i b i u Franku. jt-yn M i Iw wć n;l igi jna xv l ^ k e , T iuc j i R u ę i i m i i i n» I J t o i n t t w p o f o w j e XVIII w i d m , k t ó j u j f j p j a n by ło u t u o r A i i f c mtmiiLflJd k r ń b n l w * m e s j a ń s k i e g o rm / k n i i , p m q n r e > t a nut spocą m s s j ^ gwinknn frAw (udz ie l o g r o m n ą u r m i ę wn^Lm-, w Eiiszuai w inJd i w u Inn idy.siiiw. \i g o d n y m bdnd touur un j e j e t a j w m by ln przyjęc ie p e s z F r a p t o t b i R ^ t i i p ń s W a H z f a j e ł j d u w s k j c h Toch&w sjańskicJi f rapox«i l \ Singisia, c / f i n u t L i ] .wyraz w s w ą ^ j p i e r w s z e j , c p u ^ i ^ j i i u j JŁ-SKZB w P o l s c o , p o w i c t ó S s i t o t w C i a r n / i i O M S ) . f l p O W k j d f l j ł ł C e j o fcmtiteiejjki w eppka^aiLłch italowskichzajNLJy idjftsiriHfinutfcnjt ubiega popttHtnika \:r,mh>. Snibm^Cwi.

Ełoxx ic&j praktebm lot^praz ShoKfuku nu.^ą tytsiifr GnDp.ia^nMjjW (mzSfa Kycieli ofcłt iikflTllIyxv Jforn wtJT' xv (dcinkisęh.odpCW 10 IMifiXV lalucti IPJ5-1 i iU7(J-t97l. W pierw su^ Boaanvii xxvniżnie chciał pr/yxh-Lt|jć ducha epoki* totJtf£ CK;Ł.I ul wcanch Jukuhi Frailta, snawhjtp rui hw^n^Cfr RX>-UI NLIJŁIJANIC G&tiimiga mesjasw WIISIII ID P Q ) R « D Z A N : DOŚT P O S P I C S I I Ą ITKLUR^I

nw\ uhpnmhi^ocycTnyęh no lemat fmrikiziim. W iHUICB jurtii; ut\x urn to . jTTATtMłk i'' Upnctw^n. im ktiw Si\ L^T nuLrnli l pddocpf^gukni t f do pisina l1^'-Wie takiej metody amtocowsłu 1 mik von -nlruklurii I ridj .spiij n oAt i iwlaracai u nihii -

pdzic munięję piiorw kn^xnvB^L pnlr^ba iKlu olnnia s ę do liikti'"Xt Z kolei Itaiont/nym ..p^^ksłeni" do napuanb tar^ckta In^i fcurdsasluboudułOdiKutH XXIL[H; udrodzenio siv fefęynKji lurtocią Fm rLkii xv XtX wieku. W Lym przypadku pisttiz nu nrwkidl lic^fi ^s^ioieniiuni butorykow i stworzy} raoti xxvr:-tinau'4ini« itomu^jniekBczkdlmdc^Jdc wlnje sięsugcroi^ Sfimmik - nic do k ^ i pwkunującą xv gfcrae fabtiły: uk c/y innay w/^J^dcm Kntgcówlitoridadi hir-Llmei dojrflilii imiA-Li Grsesury trusja^:.

Imiyini troić hisUwyc/nia nie notti hyić krytcmim eocny iWwrtinSci tek^itu. W p A W f t a c ^ u n e n i k S[hhki p i s y e n l y m , j a k rzeesywinta z p r A ^ ^ i r r u j H i h; d o m o ł y ^ t h w t p rozy S i n ę u j , n i ^ i i k o ^ t r y G k u j ą c j c j imptiktucje h i r t M y c m ; . iibtakini oUuws^Dmnii; hixxvir^-. - intnieja wflituklujt^. Oma ai^c Grze&i ego MMfcLm jftafiftAtjrt H r t u m w w w 3tekEl!flXX?Lniii liCLTiInn1 Z punktu XXitlA.Tii;L EiikL 1. h L J t o r y t m y c h * reguły k o i k / ^ lilakiem-, wspoui i tm i ń n y m i , i z n i e z t w i

p o c h k ^ n c p r z y j - ksią2łd rrrt:zcm ,ie[iiikóxx- m dlu^A--CKW jnkvhęeHxxSirLg.cc5L iii' pdsnnia i ł w a t r j ł i p ^ w i ę ^ i f A y c h . /J]I;LV t\v/?it7mici jukic SliinL-ntk nąj&f^-ktu; U^ypt ik l t i , tltłlytńi xxymfinmxan^ luirr.icjt, komrueflicyjnci i fiibulen^j pi^ej-r r r a l t t t d , kivSEcniit s p ó f o j t b it j w n ł u i wieInw^TnLirowycłi sy twc iuk bolii]ier^xx N i o p z y p a d k o w o fciytyk p ia^ : o . .p łodnej wyiAm-ym'' (s. i „bogutej r'iirttiLKpi" {a I2ił) | j i h / L H isit.

ShmenikH jnkdhis łnryki i n a pcu icn ^ f u g ^ y uspek l : n ^ T d o r m nni się xx>-poxx iadać z p w y c f i j w t a d l n wyda izcA a u u t y c h i . rcknLńsy Hasze wina, O ile tukic w j p w i o d d s i r a d k i c - w ^ i s in iwc n t c ^ ę p o d « i t y J k n pt-den p i ^ r k t a d - ii ty le ich i r e jest h i rd / jn xx.ym»iity i mca m ^ ę s w o j ą b t ^ a n i p r o m L i o w t ^ ! ^ O t u k o r r ^ t ^ ^ ' S l ł n e r u k j j d ^ ^ n H d p i a c ^ h ^ j*kK^mlf l2 l m* L*a4otaHszydoftońcapOWł«ic^nttisUif opftiłćpoc^ltek fftngftj wojny iwiatumrj W Obrazowi Qptftettr który być meta ZOSłitf SHTlrfjkiięiy: innych ej(ipm*ścia tych dniach w obięi&iytli m ititic, THtjeilptZikćCnriy tatami jfxvfckftn» łtcJ hx^chwKdząęeganamtonL Juko ten któty^H^ki b<*rtfantvwaila Hbrszfr-ayfstnt;CÓĄ Ót cfo cłnwiż abwtutj ok pinnrfię zrozumieć mchKlłaŚct J^ZT^HTKI w ojfatnjcłt roidUołach tej fokpkt («¥ I 4 « ) 7.xx ulywsy m to nic n r icĄr s ię

E 3 0

chx ht dziwić, iZsp.tirmi tych lck.s![>w. Si nper podejmuje EL-mlii a^lady, skiiditujd zxx-xkl« implikujących ]Vjxxn (Mci aonuKt bezpo^ndtlkgo episuttlgksłwcli pr-r-/MT, SIIUŁCMK pujxvyfŁj ctju łobicopowiaclinie Gitami de/non—XXIX!:IIK- W PoL ce xx rb.iiiRD Krótki piątek (U^daiwklwo ATEX£iMuńsk ki™ ł inetiforyt-/-lędh uliugi, Ifińnc oddiją ukri^lony cu^dud^ i ^jchcm-nin dyjflłeie wcbec fEikLów h^iotycanyrfi

Skoro iruy o bedcnnpnHnuowp^i ^hmcmku - n ailcjy w rxvmnnx w k jedpoznacftiK: pi>Kytyxx-nvin jukit brik zęoćg m pranauuft:nDt: nczu ihL rgpc y cp xx:it-pliAuj jakości histo^rtsaiLj lmilżartysniojn;j - to nąjpolnkj dujocopu o sobie znać xv krytycaiych^jtwurkach. lafcic wyitiiw ju on ihimi^jum m c i poxviekri S-lai LT j xv artykule PtdofJrt przekładu. Klifuci nk jiart \x yL/nlony rLi proWcrrt turdor-duay pr^klududlaltigOp^-br tuk reoc - Hiytuutjiitnłns|iK>jnu"dnel BuSAwifiajcsi xx>j;,tkoxnł ftkompJikmvara. Oti'« i-Aiclni k pcctn^c SinpcM nlniffę\ cvi;i, jeżeli ew 11 BP po angjri$fcu, iJtw xvnjcz z ttUKwj, ydy utulo nmjiodoMyp xx icA-ku innym URI^IT: Iski I j UTYSZ ^OT A'x\ i ŚŁIC YIN^IA nJńOb I ; W CT> gnu BE N LJ RGI-

ti.il w i otKcnn: ruijpRiNi Jopodobiuyi prAxx jiirijLi xv mej nauktnwy). NąjUadzHsj po-" sasdint pru klyką prztk kidoxx 11^11 h unaemnie jego uixx onvw z j ^ k;i angielskii^,o; JHJ cLilulmycti xxi]it[ko\i mlein takie inicjalny juk drugi polski ]Tdvokl;jd Szalona w C?crajtt (WydaVmictwo Dt)1 tKiśL ie, Wi^Ilu, IS?9>, itxud. l^9)d^kotł(mypraa Moniką i Cho^c SłuneruSa KL b«zia iekstu xx jidysz. Juk Wiadomo, Singo; JLL ktćn^o ptifilikt^Kiniu w j ^ k n u^elskfen i w z ą Inlurdau xx-ic[

Kpaljpnunwil ł. tl LII 1 uczurui, sprjxvińc oistii kpaitndę Ltid ich ]i;Łicą. Dnjxxki 1 id i rz a l i iu^łI tym ajmcMflc. c[o 1 lunu^m m»giułuldch niemiftiu li> nn^ h ł i ^ y d l is^tr^JL-n; lu. -flkT^alo sif - juk t u g m ^ SlmicRik - Js pr^kl^i hy| kpjey ód piLTHłuh-rtnnj. poniu\x;iA jtnior 10 1 ovvo łk.rkk-ii; skojygoWłl hUoUedy ult-kiL-jn „iji^crcLłcp" piiurTA b>'|o Widoczne ^kuK^riit iJLkiciś ĘowieSci ez>li / myil4 (t fcD^lojęzjromym c-^idniku tWoczyt 00 nit tiaiwą tpiawę iww^ Icciątkę Jakość praddad^imgirislucfi -mcutu tym idzie ojKnrtxi:ii rw nit-hlUtn^iL-^i 11:1 i m i e j s k i - HX X r t ż n ic p i ł f y r s z y l u s i f p i ] ś m k T C t S i II^L I: 1 H u n i i ł L - ^ : raCBfli p o c z y i ; sobit; Z jL^ i ih

uiuommi JoAi JawełnuL ntc Lmcuc nu spnjxxd/jmie cz> tonio»unycłt sk™-1 liiiz, czy IŁY o h t y c h ubyejTijL^t.

SJuncnik poduje wcgpn^kladiiwmiu^ lublmnlzicj ponużmch six t:-tiysnyth i jir/uJmifUpwfych xx- ajflfcłc]skich <iuw hetcujilcichwycEuniucto ksiL|A-k R ^ , O K N I ^ L J ^ C J C K I E K L N I Ł I I P P I W I L F - I Ł ^ Y M ] T N N S L N C Y J ^ Y M I D Z I W N I , I ^ . J T U I . N S I P R Z ^ K L I I D Z

aH&idskiej wersji Ctnyfikałud^ i^my.się. pnlscyoiiatmxvio zwytli .^uk; aipirwć £uald", poócaisgjy SijincnicbodalAdstiikanRolfca^imi ]T7I ftłdolmcl^DY t i u d i ą obLii/j:rkk' S h m f r u k a . śxx 1-ideai lmx\ii:ni q b r a k u e lcm^nEunKgo s o s c u n k u U l a PISARZ I J C G N D R I C B . KIERAJLCLNITHIMŁIRACPW PNWTU ZJIIILH/OXXUIN TN-SI I ITMINIW S I N ^

in 1 ^ENwiają, i^c^ietnikowi mryóapnii w Kinlykj cUcyuii^iixv istocie jcwi. Kiytyk UML:XU rxid tym. M^pcjefcłjKJouytJi h^ i ich i n ie^ i jA^T^roony^ją^ i f łśk u Siri]:cnixx^r;i/jsl(;ko)iiu]x k t t n t c i ^ t u . spo leca i c^o j b i s i o t ^ i ł i ^ i } . P t ^ p O U ^ j m y xx

niejseu, aLko^ub^9Khntpa|f!kic;h tlumuE^ń ttwwów liisaiuist pisiLi Monikir ArL 1 riŁĄrk-t ki itwwska w ks ią2» Pohko Stogtm. rosskmi* i /w m rot (,W-diJv. 11 iclwa U M C a i . u l i l m i y y J I

rrotiternutykjL pr/ukl,jdH jwn hltska Slniii:rukoxxi nii.-lx Iko dLi -go, hi przynujnwiMj nifkkut UmucntK Litwfln1 stinoxvtą i 1 LiL m hvĄ t JĘW dachi piatra z nwji jegx> uoo t -ILiclxxa ticu islJtryjnych, 41 fc mxTlLt£zlegO XXT^I^li, i/iiiULirŃicjrtJN Hlruamm s;unhy] ndaktorcm, Dtiicso U.-Z pomrll docenić jtumnuic ppygrumraiiB ick.-iin do dmku^ juk rówruci xx jpunfctown; nuirtbmcnly riui*.;i uHyc 1 i, Jako xxv J;LXX L-a Shmonik iuJu$Envii IŁ m jir^k ład. ksu^ki Jul nlih I mxi mu. Rznfcm Aligcheft ki i vx iulu ninyelipisur^- tydomalfa\l Monika Admnczyk-Outws sku zamkamih xx Świecie jtftTKtmytittapkiiMLLxi posłuci kniwpinylencji Shmen4uein i f/nocj między innymi pn^oipMywir^cłi p w ! k gio piuwwgo XVXLIJIÓ uyUsru

| L ItLS/L-XVlSJi TLiipiSjl R>th XX fOUJlic I LkHloloflLL iH3l / lmtOLL ffliwiOckil ft&a vjcu. SJiriŁTikpriygŁidii siif xMirs/i;LiLvxxi litcnckieitiu SinjiL-rji •i^kko^kujtnf1'. 1 nitlulizik- pexXT3^thtWu|i lujncych :nndL-li Elshuiani t-h, płxhJ:ixxunych p r a z p i l l i i a „XI1JI óImjc' ' xx ro/Ji>vli okri:sJicf;jegił taiioy W ar ty iuk i Dzfrclfctwooa ŃłkyKfrdMtabK/a późniejsza twórootćpisamka

ppisi^sbi^mwiUdc mwlytikEgo xx otKfbiedott btwegodd tkinyr"tkxnx j-

J J t

nk Khanom powMd s o t ^ i rm-n t tc n^wej zcharalkftefyrftyKi^pntkmakcff umi^-ezonej wprasifpraoii pót^tatfcu^^w&iifh mię^wijennejj w powic-jicttłch SzifJfffrw&y, Gościtmul-JmUNI i fojłe. WłJaldB lYijlep^Tii nwwtclL.ni iluslni-iLicyim z jednej strony ptu[bvncjc tematjranc SLn^nm idmgiflj jego nawyki pisarskie jisi iyyi &buJy t4^śLmiyjaku .jeiLTpktiiii pol i^iiik2i|jLgo ^Miłaa^mWS tyouLwnfnd:, gdzie w £lo«Tiydi rolach pnjowbjti nie Muk-nM-ii: naubazujący ifrwno^AK romanse zki l tam fecWeoiniL

tjCklLLHlCrtiy Y SfiriMTukll ]KlHVŁlJ/j d<J kuLlSlafciej i, ti. piWlinitl łlkolLł ihMIll/JL-StttlL -]i iei. 4i jdŁiegoi trti su dalej h^ci 11:1 polsk i in i>nkłi w - w iq chw il i mtóftp dtw LJŁ- W kni^tunim-li suden tjogrf WąSek - singei jesi W PoJsct pktram słabo poznanym \>/k\v ^ Lik 7. ptmul&w zarówno iiiefflli^ydl <xi polskiej Gzytditi^jak itikkh. na ta^ powinien mtó onufllyw. Z jednej tfremy uiwmy Śirgtn są ttafdwlicme; przy tjtfa i topn^nttdą nici LT\S nq tutysij\/iv^do

dochody komplikacje ^ piTBtbdcfTT, 7. drugiej sinmy itm^H odhRHt \vmArnie, hi pohey czyidfaicy a wne 7 nimi wydawcy - wrobili tcbfc określone cfArócm Jtmrt fłu/y HusJt-w isii piwwiapili u 1% rsitjrj lOcgawitru rdai pisarra tisejsShmerukn uanysluwmmimim.jukhartbcezytalniczEprzyzwyczajeniu (bukują Inlcłdctmlną trc&opowiflditf i jWk^ci Singn*, Z k n-B ejitił&n. omńwiłcm szerzej Lylko kilka esejów, prr.^lądiijj^c sięzwłaszczatym. któiclytcsamo mówiqo śainjim }flSu.rau. cci o jcgLł kiytvku W Switcft usracfittytn majdaemy ki Iku tekstów inl,LifTnLtj 1L-hcm.iclnilŁini dmyd bl-ais w asdzieiriii nioTiiOfehHpHdiich iwSaAłii l^scwtffl) riiL przyfcbil (ijęftoopcm ududiKbdh dd^i ; Hiigf un&mpiĘję stanowy uftyfcuh po^lębmj na: istnicjucu wiedzę tii nim, poświęcone niyitdnimidiii łmmtyfczriym II1J1 mhxn<iś: łnflków Ufitafle/tlyeft) 0r»Z rtwwcyjfnTpiTjPjSL t>f»dtłgB UtWupAw [upisiiiTychw limniemonoln£u\ Irtidno a kpsflfmWiidw m.Lifcuwi! iudmm ti^BDWHkk ofli/ jir^cy.yiiL-kdo lOTwnjti ftwuckiincrfci CTyldnkwj iv Polsct

ChnH SlmifiiiL ,Vmrial H h h 4 q i rJ (h-v.'f L-j'rj-. j / f - : j l U I/u ii1'! i "?ił ^ P c d IfWoCH M t - A i ^.rŁjii-. Th'' CElrihMkri-j, i tnuitlikK , i jiffyfz [Tifkłtyli Mnuka Aibuncyk-Oiftwuk*, Abiu L'i«k-WKI. Aim flckH. kmrnTfm m* W^Ł I )MC% Lrf-lin JWi 2l1 fflmiifif

ELŻBIETA MICHAUK

EJDETYCZNY ŚWIAT SKRZYPKA NA DACHU

Ksui/k:i Pinlm AJjnti pt Affrjf jbr^iftft na duchu jest jjódnooe-śiite pric^ kiyiybrw- i Litra zlwktj więcej nit sitęcnLjc.icj lyiul A-i [L'iniL[L'rri i ue j o t słynny ni mień I r dość de to t nbeery iwWaittuAt i prAy ięowgp odbioicy.rfi: m&Jo/ttmc pi«nhv oSzoktUi Atejduini, D/j^ki pwtłłci tytułowej l»-hflkfta DzJiJ&w Mkczflno i iego \mmt pu/auijany luiliu li!3Uiiyc2iw-kuJtLin,v WLiiicj twĆBcał ci. Osflł^i licwjc^TTiajc^TK^ndrHtniLyTTikkii i pr^yjatiiki luitdUini, ramiisn gjmtnugio bdlbitBra uptłwidici, spina nic/ym klgmrunnLriy w ktinyn: drnistisl i iwor^l S^ułtitn AlijcJiem,, aa iwiiafcm przód stawionym. 'Ib^ ji: iniwlłifi swobtęt^diy frDc^mi WrŁboJntóeuraf^/icKgO "lo CFlje t nnrruliv-rt-ni idzi^ki jcjt«fl]wwicściinn schodzimy xv symboltę^m.p™atrart IflittuiyjjJya i UtHuckiej ClotjL

Jmii/j/ry •tekturze. cfiaii^uf£{c świnfprzśdskurki ff^iłatów^P jnkJtiff>r?&kiciHio' JfK tHKtifTtypfZ&li^ĆIH-L' HKjitkoih viTf.rzi f jtTZirih't ifUTf 1TKip.' CCttlUUn tMMiŁU f! i vmii: ? > łtil A.Trff f.it^f ^ i lm^i iJ i^myjh ' tvp * przestrzeni, Hfi cyiiit f-Rnmone i ip tknu ili^zii mottu książki MazuiŁiiwiaii btfkp jnłinotfflrfnie AL WIW ;-riatido w ^ d M i piłłibs^jncli kutuir* ^dn^skiuiiiii dj^nyeh kit>in;h Rzampo^w lilej i ok^ic Kijowa -rosyjskiej, jaretj-cwiiYJtria" ?.yiliWv. ALilnrpukjmuju rul praww!-n.ikii, z kciHryin cmleiriiik wędrują t^i ns 11 nyni świffii; l.ir y, hiudiLknw, uriiHinikii ' i kińcc^n /.fciiwoidą jir/Lnpn^vjiJKi nasł^pric do świata labttly. tłba łwiaty pr/LTiikii siu wTiijonniL1, pwtnhnicjiik wryciu i dóete fftuSięy Mw.jegobchi^ -Tbiyińgo MttAira*

la nuic tidlnij. i si /yi-iu rmkgo m iaffctak^ wutkim uraził si i I I km flajpugcidnk;^- jwAir lilsMuiy jidysz. ]>iftdowllirin HiEilj lahiLiniL-jjn S^ttkin AbjclŁTTOi vty MuHJikkwttnrwi \\ mkl iwu uiutli^i hLnęm li i pq irz», n /Hv|asH3H Xyvh efcllłCILtHiw. ktnrt sluly tięfWTłcrt OpOWiafiill i¥|hkłfCX pOW SLi itr Obfih? epoki W8p6kjttricj p g m i T i n i i , ^ ^ ^ ^ ^ ^ ! ! Agsmię^ i łp lm^ j ^ r n i W i i ,

wf |irA3t™i. uttruyj jwpiyJzj^riL", JaiMxrjt:,h » ^ r « r n i ^timi Ta 0fl_k?4tunitlti \ii\ ft*sLiti;i uukmki - Ki n, tlt^^fciai kdckh wwk; rti knaołciidiiwTKj RaxOTpwpolilcj, Tat juwty yd-lilo»afr I]HLT3(S-klifurPiiiKj Elł^t.lułsibtJ kwżyjtłw wdiuspenu, riicirjuiiij Avy fanxU, mimo csi;jłiłx>;inifśti tti zunuts/kLWiirttuh pr^sit+iiu ziLiniiiHr-h jtyojcgolfMU .f^^i Dpowieści ttyjutMiR symKilH^iti prTctfrjMi tnidytyjiwj kulhwy zyrjrwskiui, tUbcj dwmo juł nw m . [ clnn;i:iZ klinl:il itftńłtffiŃci S/iłk-m przywodzi M myjil uniry^Hiy iwtit ohni/Aw Marta t"h;t^j|la. Jzi^ki TcRyjcmu b tan iuiliiL-gin wyn^tL

ja jest b^ntooil.ktćcy z lM|ioJ[KCł;Bi i d^nueLi dtMY tnk-/iL swujL^u Iosil. Mjnjtł inar/yt-ioltiii i tilc^uli a, t ic iiin:j(ixJr>iikTLHrłiu po aniMi Li 'kinu Aiz iu icnlutown^ g -bułip nvulp i ib punujący p u r z ^ k Co pnmtlu ińynmjindlo^; i pn^oit«nk:^ li c^sto JiłptlLWimc &iruni i pidEiinini ŁIŁ; liikko im pfiri'^' i [*•"•Apn-it | i Tswio botykaji cy xię£p£TCWnfi&unalfmi, hitiliiy.JdJcłliLiimykiisrilisk. ml i nodairz, pnzmtL-

(ł^LłJny i ufny - Lttimsem i a d n w ł f n wbikiwynd J/iivku. Pknudufcailnie |XWIIK:

• jC^Li, l^li^ąi ihtfUbKftKiiLj^Jiit^l^ci, HH.vi ciii ku sii; slLTW.iłypiwiLlzjghi miiui^it-n y m . l- . i ! A i i n wwImmei . kti'irx.L ucktcanb

PnEiłnfldt iLilujlanm pm* tciti Szóltih AltjŁ-lK'm.i lyyputtmjią imwlio imB ppsfcacic k;]| I my jidysz, >IK np. M N LJŁ IKTTL F>EIN Kichot IUITUI I u P gn EKNŚTL Mimakk-w k/), gruntu pnd ruipiniii neuibcziiik, znicAj-

DFTRF, ipłWKiraił, albm mca-ji szJermui, przysłon iowy fHKTtdwiną i nkmijKrmik Mcnoiem Mondl nsjddłkTm it;i «TLIJ^I los [LlI c ^ c i owakiej spiłlccnidci W

diaspffl^, kló™ tyj/t dniem dzisiejszym i 'utrzymuje się 7. nkze^o Tak jitk M U J C

Chapiffw iTWitimtwiej S/inKnn ADejchemsai SFUIIHI[ (Lbuly niw ie]ii prjtsMvnł mvlit:iy-nmz idkmiatyki Zydn^kiifj, i nk" znflTwJ odbiracy spaa ś^wlu

dks|xtn-L u jitf ca peuno ffJbicucy ^ spófcaesnomiL < Ikrc^lcnk .. kr/y ]Kk m dualni'' ^ LRiUncjlt I i w i ę i i ^ Ididlllliu - uHf i^e i i^ atoj>Jutłdadii (ie.ues Miiłnny, ze/tt

- dttchli}\ M L I P T I D W I I J N ^ K N C H Ł L T C J Y ; T I I I ^ L I T S S N L O I K ^ K L O I T U J I I E N I D L i S H I T J T Ł . ' .

jil iirLtiitrŁ pimys1yralbo ko^o^ kto „wspiął siy wysoto" kogiri | i d i ^ \ i i j n ! f l a W n^ffcO jil^ i illiSWl gwius/ - "h.-11 i Sitnlcfclwo - (oth [tKliudfl^itlhtpj ' ikiegł) sii htcdtfn btisky gj-Hiiośn iww. W s^ dehstw it a n iera 3 ię uiiuaz, u ŁJ ni nkd tni^lzy n i 1 tiL nie jest U y T^nfusia iftdluy ieŁ :L fiu d;iehu, y jt^t .s}ir/yp-KIENI, ITU TUK")TT UZŁŁSKDNICNIA SKR^-PĘN; IV TRADYCYJNEJ S|MŁII,VITHIŚI:I^IDFJUSKK. ,J M V

m j l w d i K j ns^pou joEchnioWm instnorKnlcni, a trzt i^' lUcli tk^rzadk^ c^iągabi) wirtuozerię! Citsjyly MlUm pirstiżein S/mlcm AteieliL-cii uk wyrtd^Jl sie <1 "JL-ti Lifu ^ ni ikni LL nym $ktzv$itt:

SkrzypCt, rostanUtm, (i* ItMtnBMeitttfpirsZy nit 'wszystkie twK. Pien*>s^tU sbrzip-Itiau t>a imyft fo był Tt<wat-K<tin, ulhnS Jainzfil^>n, uiti jfanuętean dękłodtjię^- t.hn^iiss ikr^-pkiem bWkrtiłDwkt łłyłf*- trseci, nazywał;tfę Paganini. Zyst; najlepsi jJbS^fłAwtrw r\t> i-^fecir by/i Ź\i ta/ur

AuldTLyiwił j shzyjikaua iiaclut p xt ;J l, urokami lisluily Sznlnn AletulRTnii WehLi w prztuirAii kutriin' i indyuji z>\1ofWikiąj, w ł;iivrc:j i^igijnciść wyznali nim en-il jL-nncpp zytijt. Atttliziije pi>stxłć hołitleni i p r / L i I n i k u w tuonpuc^ iłJ^a)-tyczny tuj tutkiry. WfdnnVt£ to^-nr^s/i^/uLuwm: piłwiLid^unku -„[imdtusei '' rtiyjega MunirktcwiOE wskazuje nu MLrią wymo^ 'Jpo1^<JTe^yjim Mle* onrzLL, kiom l k t:uuriVklaT żunapięli: GdybyktvsznpyUii}młt, którąkrlqpkiz chciał-'W mifćpłzy jtthir w trudnych ctrwilach mego bez mr/wiu OtiptitoieifciólłnliĄ H ohuti Bibtu. „ Dziffe T^^fe^o .'l tłecztuza " ł łzieta Szaiertui I łejchrmit pih hiasi un duchu, Mądm i ciepłu uczuciowa słtiwa tmfu*ii[ do wfJ f'uk juzesiahu^li; pięfowmi ziipacfcwti fktwwlrzt. 1 łf Jl

Afiat \ki7yfJeti tktdaiCha Jed p i o w ^ 3 ttlstt iinb^ MiiiŁ I m li ,nnl r^' dai-11 SA4mn Atjchcma na en Ig jegotntifcH^i w koni)i,kŚŁ-łLŁliLsniryL-/nynii i knKum^ym

Zuti h IIIU-IILŃ lHrLiluWliil' Iif. ijfrrii* W i-tm-r IR iithlt IIKJI O ,L-i •.UL I| H łlirtJfJi-.iMfJl RTU c rifliidli '•ii.hję^r^. , q , r l M A ^ H T t a i h n r i k i . . .^ .u tń" u L [LW"I . ,

Sfi

KLII-A-ITIIFR ROZUMOM ŁLKTIILLJII j iL l^ / ILI p r tyk iadz ieM JL L WIN L Lhiejćw Ihrfągo ik£gaiaĄQpŁęqc opowiadania fafanAkycftentu- :HJIK IR-JI wtiĄtępsięłpkKZBmy;

fna zarówno łfśmbdK Jak i kyprtyjn&zą utgę (iL 10). OniflWTiim taiitfta dufcfciLjcfit ml u p n t t K K n i s t n H t y i ^ w , & ) • podknć tu ralory i ckrs^iir^ihiu Smolan Ałcjchemu W i k ś ^ i ^ i u r^wiLaii kłcJi u«kif, l y w h a ^ d o ^ T B j o t b i c i f y d o w g S t ^ ł p i s i m i , SLO piiki™ i i ^ t u i m g j ó w i t Hi([ki ^ t w U a i j f e i , h y z ^ ^ p o u ^ d w i t a m i

IV k t ó f y ± AJW iŁ f l i S"V i ] i i [ J r i ł ś : p n ifttL-go a j n i Ł-k i i i j w ę p j t y d a w s k ł e g l , ś i v i » L i

D o d a t k u u >rn uraforem k * i ł 0 r i j w t i l u w n k w Ł , o i w i c m j t ^ y i w m i n y iptfflpeLulkl^-Y U R D I P I T K LL| Li • 17. Z Y T H I ^ K I U I W wyku* L IKI : t ( i i t y l e k s i U u irtnują grpj l K I J ^ M SLLHI.

s b m n Antosza

Tisli AiLnu M j fu ł f c r fw ia l i-ar rfyijplp aa JJJJU U y L n m c t i w i A r h n M u t u l ^ k , |?r-

S t : M I A Z K A / I K

DYBUK I INNI

W I r o l n i 7 tiksi H i w k i b i c i si fccni k inow ^ \ f i l m u Jeden z 3G-cin k n [Al p o ^ f f l r r a a w i e d o ^ t i p . n a j t e j F j y i i i z dniyklK^i s p o w s t a ł y c h febr ó w p o l s E t i u h j o i rilm... ż y d o w s k i 3 A b y d z i s i ą j t imi^c iuJc/.iuić u ydjtracnia 7. zye™ kut tury p r ? r d w n -jcłinej lY l sk i . t ak nkt*lbił;TLill>viL-kU]ś tyjący u tamtychCZUftdl, p0tf3;bfl(J łchjcSI

in f tmpic j i tfjt^kahelrjjsldcĘokiiąikfl Film Zidnv. • .1 hi w Pulsem, jui i icnijupa IIULI. historią fibiłSw w jWtysz, s b o m u lop i^mi , ju fii K i Lin. IC iTLKjh I, sliv JDłIII l t t fUu mć pOSTamu 1 nrt-nwli niklów z d & ć j f t w kliki iŁ[ogiuli i l a r a m i okn-su i w l t t y kan iu p e k l u j ^ ^ • p t ^ z f c g k u l l u [ > w ugule .

Mi^ur iu UL /JLL^ii.i są na H u s ^ n WfckÓ. ud piura*ZVi:Ei ,ji h«g"nfićl\ s t a h n w ^ c h coraz W P J I ^ ą k o n k t a c n c j ę d l a i m t i o w i N u r w i u j m u f i l n u i w z T d W i -rwitWL-m t ttdatowym Sf inks Aleksandra E k - n w niiczuW [>/wjc filmu JTYJOWskk£« W P o l s t u zawinił? u o^mii l rn^t/ i^NicU i ^ k a j k ^ a m c o b s j K n i ą jtlmoł^fulli^. A u t o r k s i g k l j t t t nrnvTWC7*;snB t w ó r c ą « p i s y \ m n c j his tor i i iv h i r d z i e j b tófxwtuJ i i i spost ib ijik« w ^ n i i m s Ł t 1 i t ^ ^ f c r k i T k u p a f l s i ł i l j t h tu/.[HN IE w u j n i u ś w i i i i o w ^ 1ilm<Vw m i in jWł^Afacf, 1 L>4ft: Pt) dwóch fy^iąt-tteh hit. LL>4l> piąta roeziiictifKAKtfu/tiim- gelcu-w a r s z a w i k m , 1MB: . 1 fyk tó r -yp r r e^H. i fuy . [JLI?II w n i ^ w a t f CLJ s.LNLRĘ tltrtłO-^ ; I. K I Ń N DUKTCNICUJIT; P N ia On BIFIIJ i ń y n t i i u nim IL/L-NIC W k s I.^ZBC U KISIK-

GO sposobu WID™NIJL /JUNSPIROWŁTLY AULIPM TLIT I»PIS,INIJI, w jaki SPI^UEIDUJC/LIL do / L M I I N T J lego ta i ia tu . . r._ 1S-: NI S P A 1 TMĄ WIE/E JFIRARAJYCFT ^ ^ W Ę / J / J ^ Y J . 1 -

j.ji -i-^dr I łWwjj ttifmwm, urryJlkwMrm rc źródłami hątfż optOirOWcH/iarin uznanymi =a wlwygrxhn r s si;i n i 1 to p o o i j l k a U u > bmnflpżoxvanie Tttakiuu

I]!-*. 1 :I 1 LTIK ( Ł S I D I L ^ I I C FŁULI^IU [TGŁI WY^IIHITLI PN>LCT»R CHORTC SI INŁ- -

n j k w niniii cli arti i (łublikucjL n,i ł c t m t kulluiy Ą ł l u w p d b k i c h w l.JniwvT-I h h m j ^ k i m u J a r a o l i n a ś .

Auui r sluju oruku [n.\ pom tjif ucacsbii ku i udk: i wiclt i jjftwam jSmr. usn-APFM-JUŻNIOIUJJ 'i T W O R A M I r i t f f lm^Tna LEGRT OKRT^II, B ^ P RFTTWIKŻ N ^ W C N I I T I

filinołyym, i i t / l l!si , i ivli c j zk j t f i lmu 2)t1o\vs kiego t Ę ^ m k a i i e j i i k o o f w w R ^ [luiii^-swojjc piuikty Ż W M Ł N E , punku- ku lminacy jne ; H I LI W UL ^ U w t t y d i b o t u t e r ó u t ^ r t n p c l t ł w i n i 11 len wittoiviir owocki lii.stdrii l i lmnuicj pr/cs^<Eziio iiucn-^ v t t ( K c i I c k U n y o k j ksLu/ki.

I Y a k J p k a M p z Ą t i Ą ś n '.mową V | < i n t , x b i L j T b w f a m w w y i r f l c a p o e m u m i t -niu Z l ^ i w k i u GtłlJi i i. 1 IKL:I I l i S^nn*rŁlcm t.i inżlHiryk-m K i i n M r y j n l nocnitTOtli KiiKntjlLV gniliiM-..SiLl ' i o k o ł o d z l e s ^ c i u lilmiVih- o p a d y ^ h n i tyfawsktdl.sriukjK;li UMitnLEjiytJi W antiith kś?(]y W ll\ iTńpic piuiujii 1 liui :"iLLfk: ^ p t c s j o i l L ł 11. p e k l u j e pj]!K ti]jL7iirhL-/(łści Sfabnwtnte \ ^ i r t y nit l u d n i L-j tyknĄjcdenz 36-ciit. Pł^TIKj Wjlł6ł»rAtyckrndach , Ul&or&nych u dwigfópofaurie ht IrZyttiestych ftod-jęlo próbę rezygnacji Z kapot. : dziwó^ę i cudów, na rzecz kierunku, który nwlna

BtifkiH Hc^tlMWi Wrw&> w.liti .Kii*. 41* W«qMkW n 141, 1924. * J

fikre.dić iiiiiti Zychv/ski retdtztu wnTymemedity [> 13®, juikl pi»juinl s i ę V, ) i łpHthH

k t t y ^ h ukt ju się iv n k c L h ^ j S^Ui . . ^ - i i m t : " korrwdic: Jfcwii biedacy, Mateczka e ry nr i f t l renwi i^ ; Zet grzechy, Bbsmpuiytitafwy, Ust do matki W l y ^ r o k u w i d z o w i l ; m i ^ i p o i l i n i i t * : ^ [ ą d t i r a i kinii w g w i o a d o n t o j obsadzili , np. K M o l ly P i e m iv Judei gra na titrzypcnch. W 19.17 ponoAlnie fn.nvNiśyjL[ 1031 LI LV m i -i tVL-/nc,powstl i ję dt.Vr i vko im Śłirhaiiwnin tir-it n w m ł C j 3 « r u i j p T « V i ^ i i v ^ p u n k t kulrEiiiuicyjny UrossowL-t h i ^ o r i i - Pybuk O h r w w s w d t da ku]L+;ęji k t iwykńw filmowych, n u i k z c - p o w i u r a n y su N a t a n e m G r o s s o m - s t a i s i ę jtdytp,TH przedwajemąwjljffćai Zł fkwskbtf. który wizeiiliiohistoriikiixt. Fi]ąTłK s wojc-j prumi^rzL! by-] c^ro^lany p a n m i czuwm .uut^ry tuty juku i ri i m f k i n m a f i p ^ t u tii knLjLi«ej. xi r ^ p r a t r w r t f t j ^ p y o.c&ki k b ^ j n e k o m i u i u i ^ k ^ s ć filcuiii « 4 i ^ s k k ± i .

I N I L I J ] U ] ^ / : T L L Ł ' B Y W A P O M U J E Ć J ^ L C I Z I W J W N N E J S Z J I C H - I I I Ę U R I ^ L I I N K I U - A T F A I C G Ó I I

II LLI ONA Fibttu ZydoHskiego w oaadsalic RCKS-LU N obtmmtyęh C Y L I U T C L I Z P M ^ W N J O N S ^ T H REAII^I, K T Ó T U ^ U I O D A I N I U T I S T I Y U W O B T S C I W N / R G O Ł A S I L I

juku v,LLtd^u l^izyt is ja j i tc r ó l n j t h u u l o n j w m u tylku L\kor/y i \ n t ^ n i e iikłLLiL[H>śvi tL-nn/tUp k t ^ i winusi ^cv| n s e n / j i , u L Luk^ twory^ Lin cpuki i p r z y i ^ i l u j c j e j BftiKwfcięj spusłibpidi™iiu njk sjmLivyuiiL-/^nyn;h U*i/i, i ^ ł B » d k A L u i i k i i i t t i

i jiiMin*: lyym^airydh opiciii. P(Klt>li!iii; r m siu m« z o p i ^ i u jLttyuii p r a c z Njitiniii I l i l p p . Kttjrykihlii j^k Z Plictl i b s i m y pixj LIU Zu kużdyici 1J/jeen minuty alb i m u i l ikq i t l iy \ m , K ? J M l w sinMiii dl nireu KI yin j^i taopw v m t n k MvjEiln p r ^ J w o j c n n o j Po lsk i . O b ^ m c o p i s y zdiijłi siv p r ^ w o h i v a ć w i c l c z ^ w r a . ' --ling liistiłrii. .lik m/iiiic™ ^ ltim »itęf^po ia (anhtogia-dy^ntawtąow ittdzaj btZcsTBmgocfakiwwtOt. kuirymteiy^urzikTĆ iacotići*., [ 1]

W cytowunti j p t zu / GIOSSJJ rccen/ji H u m y k u W i M i e w s k i o f i ^ z ly godnik i i - F j l j n 1

i :Al[inw. Prpdukęjajlin r ÓW łyda Oskich W Pohce W(I jlitswj szibion, kfórega rów. rieć tr^masięAleksonderA tarteo {.,.} A wU*kumittyczna. stnfati&Tfabia akcja, JbBd^r nategp miasteczka, esn-odaHV wsttfwkipapmw, HtńiUKJrjabttłui dtWHaf obliczonytta Kyciinnpw aiavhnmi IbZt składają na obraz zrwtftzuwu/ryjjodkątiwi iifiadahn/t ••y-fow.skićjptihhcZności 73) J H m i ^ i n i i i ii uyólc , kor/yslmiitr r iLHiurc ln jęhpłencrAwluban^znią tck t i i t ryuh t w u r a l w p i ^ u u L j . i m m d z i s u j j widzm.-w nitl i J i h t i y J o B-iiuI/iiŁiLiL". EColi:jncuj{cii pr/yTKaiiiniij i ipmJyLidjii iL-juTtzitduik^ IKJ k I Liczi i UJHU3LLJ;IC si^ d o n a r w j ^ y n f a n j n i p r / y i i n l u i^ Kjginitmy .jiw iłi L"' lilii sujicsLyY riLuŁ AMJo^MUiic^my w o g f c d a n h i t ^ g M s d u ż o s a a ^ g o i y f y - f r & g o od c k f u n u w kinie . KiiTdy liLm s i \n i ; i f i 4kon la« tn iy l uku l i aKj i , puc /n^c iamic j so tukc j i , kLLire parad u ł u d n i e w b i n ® w tiliniu AdLmsk icn i x i c n u w a m y e i i n k j i ł t i ^ i i nnych nastaw Linieli na t en elijfcl dziobid^ fi ITTH nyych. 1;I kJo d o k i ^ w n b t l n y c h i p n t p t & I o ^ y c h . J e d n y r a zIxjEUL[LT^hi' t w h o ł j u ń w j e d widcx;yiiii w t k p rzyroda , i w o j s k i c widok i , k tdn : p r z y g o t o w u j ą w k t e i d o p r a ^ w - u n i a p n w d o p o d p t i c i y ę b , w y m y s l o ny-Lli lub ( ó ^ u t o w n y c h hi^inrii, n jLi lmk ^LL^ u^tKWuc p r u n i ik in k r w u B -i n j rA^wi.scLNśt i S: im ^uuw W innym imgrt itHtic ]łisae; Filmy te bcwłtnu cltociai ich fHiZtoni i Hkliu/do.fZtHkiJiiiHowejnuf ie.HfZCZr-gófrtii' rstotijy. xfaiinwiqnótHvjfj{tiwłc itę.i4 ibrrtttfwtjhdfssw, {Miksującfidkfar, fKintnauiy miasteczek, ohyęajltontzpro-hli'my,jcikie SFTM iohprzednOrYfdtpi zydtm .TITWJ ht.i (aria | ]}

R u c h o m e oiiniiikL okiL^iim s i ę w y j ą t k o w y m n ipc^ -m c/iistin- im w s p r i t a s a i p c h , /ukudLKiniiiiyni jfwiatcm. Widz , sby io ra jw i ik i i (Umony. n i cpo ł r zehu jc s z c z i ^ U n y t h j H e d y s p o ^ j i , np. i£2ykp\vych t w r w Ł tu

ui i iuui^i l in : i ^HłzuinLifcdLi k:t^kLgił. i nń łnuu jnLvo i / t c d i d i n i e d E j j i ^ h się PRARKN/IIL IV a l » c j i SFLM^: IL-J HTJ - W C P O N A i u d i n i i t Z d u r a i ITT , A : I I IEISLLIL- NICCFTLC DZIELE,

•i iNjjcdync2B Ltlii/i;^; i kiLNtsA', u n o ^ L ^ ^ u p r a s l i i n , ided i i n l c n c j i t n t e -tbJu RTEJ 114; AI^ CU I I K P R Y K Ł U I LI P I D ^ e n L / Dybuka W i d z i m y L I M W . N I C N I D M -

1 u j ^ i LI P f c h ń c a . I ^ i w i t t b i x ; tuj piKUK i ;au ksjd przy u ^ c i u g h m m u i k d u U k i | ffl;[iLk;iiii;i i j e j nuyk- Uli ki u^c k:, LLH /k k ^Itil m liii Hu iililic W yiyi t t jy pi VJ k;nlr twimę 1

JODNPRAC^UA NLIUZ, 11 KTÓRYM z u w e i i M ^ U I I U PR/^SKLCISE Hlmu, NICIIKTUŁIŁIL'- MI^CJL1,

l^iHiejdru^E. 1 ui ktimy czkwvkk pojaivta się, id/k-. jl |uLstępnwzniku, pokao i | eęa i | j i i !£o ulotimśt; T T \ I L I K J K O P T E K W H L Ł N I C PI*L:L?;J ^N-IKJLIDIOJTLI W I N I K I L T W ; J F D L N I O T I B K - /JLI-

nym k k n i n k u , j t ó t i i ^ y i i is ic .utuićj i i idt iL ims [ t fewidoczn^ Silu n d d i i i i j j ^ u n i u Lego nb jBłu tuermi si^ n l ń i m i e / t h i i ^ ik t c r i i k l^ccj s y t w t i k i , któru j a u ł o U y z m L;LK b, i rd /n pm-k lAh 11 u u ,J gę n idz i i O d n z u odnus i m y u n t ó a i ic, ae m ; i p y do ^ n i c t i L i i z p o ^ b -CIĄ s|ir/Lii pń t w ieku , kt^rd ^ d ^ i i ś tamnuprawd^ isUiiejc.

I 3 S

Dyfuikt efcuki ]k:^L-[Hi:[ d i a s ^ t l / k ą m o c f t o o s j d / o i i ^ Vi imthicji £ydoU s k i i: j h mL c f twi l i porwafemia hy l Li/LL-k-m Ui i iu r r^ ł lny i r i i i j r n i i u c ę j i c p rtltnowcj m a ^ i i i r a l i i k WynJi i M igtwd K(Lłi nlaul'; ( ~n więc w fttjs2&K* . H r d f j ] T Odymicie tu i łość miłoić . tttkxilmjak smitri ". a więc ftolwienkitnk' ,. Pieirń lierfpus/iiam?', W p o d n b t ^ n i JLK-II^I o u i f p a IJednego z Sti-ętu A n a t o l S t a ń W b r a n ż o w y m d w u t y g o d n i k u J G n o l ' IbilTłJUi W ^ S t k K h ' ' riis£ji'ip :_w.'txritt-'tt>yc tenutltt tego czyni, i : łiłiaiaptK&n-sbrm-.yo czerwono kreską ejzzafyzmttżyfJowfkiegagttta, słĄft łf< OfłW^echnandfniynf > ngóinoimizkm, wodrńmftnta ati wfotu rwnWt, hAnpoArvit/^qc na wiatki tpo.ićb

^ył/wŁoiTd nsiifgtiJu fojedfo, h> tzyni(\iUi'\ft\tir^!t' w t f t i f n i e ' / M w ^ ł A ^ •yn r^jj kłb Kazkj fl''óiki. (...) hithittaitjjntnucatitihiwrKifKiiwiKiscią fen film, złegetKiycha-sydzkiej pi^zckszlakitjeic go h tegmrfę ogóbsotmizkri (s, 41')

W i d c filtfMw fytkiwriddi Z H g i n ^ wiirJenie n ^ j e t ^ i u w r t d f H W o n & n w w i t n t i , niektóre m c h o u u l y zię ly lko wt l u h f c i r ^ o r t w l y l t (jd/it-s vnrmł> I l u ^ i iiłc W inm: 11 Imy. 11 *f*zcd hhinryitittniJiltmt d b r a b i n ^ wFotfC* IKrdttfjfoi w f e f t f e soebułt nKZśZyfrownnia hcznycti otkiatonych wdasie zagpdekt?.. 11 ).7ji]>jhJkoWoi-

)e$d t e r m lu . k iLły il-sL w * t a n k u n i r i t j^s/i: a.' d a n u n l z u & n c z c n i u . k u ^ : w idzwć u ciiiii n;jJ;i1 Ąrwy e l c m e n l rmw«i kwllrny.

J u k o l i i m k . t h H I S T O R I I O D C Z Y T U J E M Y [ ^ L O O L O Ł H ! ]T/e/. N I H I H I I I O R A U AJJTVI:MII:

i e s / c n : /. o k r e s u k i r u n r e m e g n : M i r t t k A m s r i n j n . WZYNCT t i l m f r w £ y d m v s k k h l e g ^ d k i c n l . d o n i B ^ i l rtiiiHntcz^ b y i k t o i z y tiypotoiadali p d n r l n w s i K , l i u t t h r a n H | u urygini lAt Żądrmin UStnadMł.nitnąwhrdy " G&itj Potji apatoieiciąófyrir, jak v Pe$Srxbtti^i f^/HfJiI}ifnfitt)'lk'Ill] ( t) WTl/iÓH' H iliiS tL' tĄilrpłcHiiilf*'\ivHt-gri fiitftto u-ata gromkim A n r f c d t a u w sytłtetjiKh, u1 których r t / r thhła ^nłekomicaiit&ti, Oka-Sctid xt^ z rtfchu "™>,rcjXAJ-fYiłL- jlmnuif nri^hJc WJ/MS^K^I ; {KISZCZEFIŃHN VH JCTPIJ W Y P M R I A J A H M U P R Z ^ ^ S * I;FLIPSFII'T\ GÓ&TTIE F.ĄJZHIR TE KIOKNT-

wisk będzit ił1 ,-.ft/tjw wam tfcć ich j/umt (t. Ż4) I J / i s i i i i ITLNIFTINJ' DBIŁCRŃTIWHT:, (JI)< WICP^IŁDI^AI WIDYMW TCPNLNLI;! (3ns1r/ix i LI™:-

i t i ć e l c i i ł a i l y | k ) ł m m ę i c p rzez w idownaę, dlii k f in^ j k i e d y ś N- lii my by ły p u i r / i i f t Juk b e z /uni itr/iH i^ynfiL-k tu tui fEncifc is^T.- / i ł u j m n k g i G ^ d i t h i p n i i m v w n n y ^ l i . I w / m c h kop t i Hljinvli t l l n w w s i u j ^ s i ę dni^i^ KuzcgAIncj k o m u n i k a c j i A w c z w n y c h i vvs|y>lt;iEsnych ludz i , Iw^iCiUl l Nic k^lŁ-in z w o ł d ^ i k r ^ i f pr/yp;mlkil i lw . i^ i in i i i t m k . ił k i nu ilabr/ciDniwailiijc c ^ t i t z Księgi Prot^śm S z A s p i n : . JNiech n ikt n i e titm o s i e b w . w ^zysLkn j t u l d z i d e n ^ przyfRidktf

MEIMI) G r t « s l U i i j c j h i ł t m ii liliiiu ^ t l t w A i e ^ n w ] J i i l so ; dujt: m i m SAIUSI; ^jusikjLnin Z GlmtinUD 1 1 k tĆiyór i i ik ; w i k n k i n y ^iy jitf n K ^ c j i j ^ d y w i s u a k u B t i e ^ w kiiułwii^h.

Vtf«i (]ROH.' Mm :> JTTH A I - f . j l ^ , farf. A n i wd faun W l r i i t fato WB, m 11

T A W U S Z / I [ I IŃSKI

Z uliczki Koziej w sławnym mieście Płońsku Uo kihucu Sde Boker na pustyni Negew

D u i \ i d G n m i i u d z i l i i i e 16 juiJ-iJ z k - m i t j I H S ń u m a l y n ^ d rc \vn i tmyin d o i n k u , jijk c h c e UKlycju , prz^- Lilit\ t C ^ c j W P I Ń S K U , w CLISILRHLWIT; n s ^ J S K I T I ] , JL I I L U I<1 t Si u m n m u i rt 1 priŁln i-i 1 ? k i h u c u Htlc F^łker ^Sodc noąucT1) W j^i l inKiny i p t e t y n i N c j k w , w L t b j I u W h i J m i n ł : rs tcin: Ben<Swii>n id j t sdnu i i l s i nut o t u l i ł , iwc o d k r w i t z t i g o .TodrLik W (ym ZL^luw i m i u J;il i iniiijs^ t U w l / i niDaś • sy inbul i na i l ime ję UL i r/Ln 1.1 l u t juk I t iturfoc i / . j l]/I Z i.i nie L/a;ichkit cz^^i riL\ .L juw'l '1 ptąU-h pLjkflkniu p i t e b y t a F^dJdimit d r u g ^ , CVI i ci ł isuj i t l i ul L t / tk d f t p a c z y u. EIEI i I.II i k o m p u i e r A w , mJ bi^dy i p u ć ń ^ n b d b y w u i c b h \ u i p n y m e g o i P i W O b l t U t i u m i l M . O t f l H isly j d t u . - j . 1>TTI t m d n k j cm ifi(gnięlyH ŻC Ż ^ i z i CZJTni płilt" UUZJUL: UI l m r d / I T ; i U L i r t i u c n ^ j t r / Y S ; [ " i i . f u d i i f i n w j u k m v - C P Ś Z ; tegu

iktsiIjiIl^i kiLUTii ini pon-ietra lit ń;jtnik:ic!i nirłŚL-ifunkinu pf^nioslo nę do Knvx(u, Widni pr/>'|tklkncfi przypomiiu si^iimi pm M CbryzortomPusck, kttkfyclb ^ o d z -kiuli w w j i w c W p s * w s^Hiitb p<M!t0iiktnh'. !i*/ttj Zftt hcioksię HrmtSpróbowaisnnnmzt I ł t r i ł Iiirinrii McTwehLłnRggH (tai

wygli idi i jucy tr/Jaivfck - j:tk y n n k i d i b i l i d z i e n n i k a r M , lntfc?etL m e n c z l i w l T Z N D D W I , I T T I S L M . KLÓFY WTDŁUG P R W K N I T D M T U S Z ^ M I C U Z P A M I Ę C I ITCYLM^TL M I J -

i K|<nvHcV'icg,O) \\r/V7 L£Ł|;i1 riii- N VJIL;IU IJ11 sc S I / R ^ ^ T I I |MII'.:J HY?U

p i t r i i s z y d n i g w g o o M h ^ I c p i t d i m n w t l r u j i i p i t T L ^ - i A i n u y d -wnjenmilaiędiisHiłnic; .hbiajiY*.1 Ż E n e i Ivynmt1 s\B^iriL:Firtym potkim > Unik iem'" , jiik eci uit;kii>rz> zpr/i:ki^i±rtt ruL/y wn[\. 3 c d i w a » c a i ic; tórrołysBi KhMŚ•

Z t f t o l t z y h i , h L r d ^ i bl i .^kLł^r i . j h^c^HI n a r o d u N^i pm-klLid GiiTioiir

IVL\<. LLXJ/ŁII swOj k i t t l Ą (Ki TJZU BND ŚITF duro(x>1y, p ^ h l U t NILRLKTNL^iitj lubi I p r & ę w p m l n t "IciiZju s u m Ełen iOuti im n ic^ iWLik i l s i ę i i / n ; ^ giikucyih Wgiclttich i ol^iTiit l i

uniyhmli;iicn'm r, ichórzy. k tó ł zy n ie mie l i w o l i w a l k i i nie p o ł t u l i l j b ić , lY/ypi iszcz imi , i l ct iej j i j e d t n CT^kum im b łog ra (5ę Dhiwidp I k n G w i ^ l l a r n p i s i n q pracz |ył]skiL7!»lu.-HrL»rykii. HMnń^ rtyjo-tkliinltanll nic s k u ^ n ę 1 o b i ^ y r -

j-l p c ^ m w n o & i i i b y ł b y miizo t i i n J z i f j prztkrniui i iey. B m Curinn.iLikJL" wyrazi.słf l pnsDŁ-, n;i nnu i y H i s k r ™ sc łwdracg.0 Chi i rch iUj i [zniul

;:ikti iKiiistu-n, jegnbillun, aSSyfcisacKi hislw^l WXX ciekli. t Uil wPoJift- nn^dny. ruutl (IłichłSBcnyy Wczasuc^iandAlivpinK'u tCimitL-n - [/nLi:l L Ty^golu Z^ilsi - I ? a ? l r a ż o n y d ln t o i k l - ^ o t i u i v b n y t b ntiwiirzysm1 W h f i d i n o w j k i t.1 fcon&ortei. T t f i i t

W ^ l i c l i n n w s k i , p i incm 1 m i I i c j i , iuzd; i / d y p l o m c t n h l A i i n ^ , w A : i t : w l

prdfL-SLtr. Itniz. jijJy ttHtfjiu juz y lym pi^ut, zost^lismy zuHni piłfepcin bnwsMT, rtlnyii, itikitijijy, wspufttnkA, <iy\vnpicii iip. {) wm^ltkicli łydach, chnjydEHrhf tsdy-'^iAi i 1/rj^hi pisuno, Tru pj ywunfi się i dywugmtann ^YkniDy ^i^ciile lepion^jhelłra-

jiir^mloęńw, rpńbfrA' LH3 [K^dyim:^ adyfcAw; ćga. cMfLi / IHI;] po ^lu l Lp lid nic PISY W; IL, clwł*I k:iyily: pk-L ( i t a M Ó W I LERTĘ&I, SITLul-I ik- |.>X.lki. :I mbi tn i IJZIENNIKIIRRT." PIILIIYUY (NI A B D O M N , BO ( ak i e t d t t o t y PROFITUIĄ^ AMXT;I i u i o d u i

TT>M,VI^C KOLOKWIA LNIO, KJI^IŁ, O B U A I I E J I R Z Y K U R Z L I I K O I ^ PI.-^IRSKIL- LU^-, p i luc l UYICICCZOK, G^9TARBBILT=RZ>-P RFÓNI Ł I D J I I L I W I . U k l u a b i i by LI. ŁIYL metó; G ^ N C I tajnych -CLLEŻB, LILIIILIRN I U ! / miary C O ? , [L-NUITY MTACIR, PLOŚNI: I LIC/PITKR/RIL- i nne Ajyii it?, p o d u a i n;Ls utji:^, o iśliHfls7. s iv innto kiyt^ k<iu tić, me, 7.nntysemrtą n ie

wcbiv3zil w pot^mikif •• tik i pofct -pmje witlu, uily czas UFCJTYC; ^ 4-yptMzczumi prt?. 3;J1M publiraiti^ ku|łi i się zachuj i KI lIii nttjfflemsu t umili-Kytb, uriC^ernickiugis apdocanit uZ d^ uniżonych filcwtnićkich zuchwytów I jT/uJe wszyflflićicb vtJd^wntH si mk- -AVnjn ^ d n ', juk ich ifŁr^lul AiHL»ni KfarimcrWło; niichutnt, n i tp^st l iwi , n id ;o rnpc tc rh i i F ł ad i i t e i i i Jednak w

młenn uknują sięlekstj1 uliidzjjrib, nnnHHinim;, wricf.i-L-i gmrucy plii iiicu. Wtogoiócb^u pnodukciiuchbnnn jyin znlunicrn suily si tftkio kwiniki ^ /ty

ifiKlfoirff^wtai który wwltbt 14 krtprzytył: A? B*rtbki> Albo inne: bactwc (mmva w dds^m tij^U O M n ukl^sohiK - T Z ) JH egaji/cktizrnn na pokot nii> \iyyftt-totał, hi wobec .Tut^o tiieźyrfo^skwgo ńfni.ztf*)tówhy*}fi'it\fńe dn m>jj't z-rwj-tę/j t^ięptłto W o n neijmnicj p t f i a a ^ b l i k K i H i i [ksiuJkach i ^ r t>kubch] riłi>ziti. rf^srtikiłć sn; bt^&rimwiychpGwtAiast ^cltsezdań, tticJ .kli uhn>j!Lh uiriaitcńłw ifirtf^kkiJee n lentęt jodiuHrill do ,.<łih/t.1y w^-lmnj/rj" jn\lw\ się pr/yiLiiinniej jLtlLTt bLid i i lciLł ^hwnamiiŁ /jK/nijmy iprartti Ik^w^h>kail i i łit < r chichns\idAt śmkui I • vnihv, niL^j arpocĄtkuvrtto>r (clłjsydy/m niejako fiLworf;, I siv sam, z duszy, z prdfjjphi-n | ) przi;z Riinl S/ucn Twv r W -skinęłC t L.sy?:!, nkL nfl Wołyniu, J1Ll ^JtK^Jowuniti ILI l indolu i^t Karpatach, ttwua pochodził z Miętbwborza rtodcilakicBO^ rtw^nk^ Dcn\ I3er, g l ć w i ^ i l u ó r i y y kontmiiiilLir n t h u c:fLis-\dzkk|jn ńij z p o J o L & k g i f M ^ I A - -

cbi>0 r-A\.LZ;-Mi!Ł£it: n l t i r l W 1773 f B ^ l l y m u . E^yu iTmJt liiy CSKpiflm, pr/Ltjtó1,

1-tłJ lc i Wołyń loiCgiAtf wftwcnś Vpni niciidi joilnL-pp fWtttWl liml/ici r>zvkoivria li^i rc7iir-w- ic?tmiLiVi amjni ętnlerti w kliniki. i^jtKinbmjoi p i e r w -reliyią mofwteL-styczną,, lo murA ii/iujiiL-^ irtnjCTiiejcdwęoBogs. lY/yirrn;Ł JL';iiilof7]i

Wani ftłWJwi m-s li nic wn^sikich 'j^aiullki pnjprtf Iw* nu] czyli pifclnili A k i w lyni pmpjd. łmnifljcHia^iiKmk Wielu rcHfiti/iii^tó^.wiymMirw! ElKufedowniit pionicnikkt

syntezy rdi^ijnq ,jiionotcL/]iui •uiaislcic c-k". w fonnufc, jakiej u?yl w 3ivym hymnie Jkaoti-hartyk FiŁ-kiniim (UT7-1 ?SOp nx) - Judyny pm kionin niu im

Sfi

inticiP' 1 iJittdcdftlujtJ. te AUih - jedyny i Lra iitetny- ty I cdraony mOI Ligo przui idgcrami Ectomtonu.joAw d h m n M t n ^ n i L i ^ ^ bi ^pzcsnyEłitzbsdu, XVI U JyriBHl i i, jako , .&>£ 11 wsnail)^. IYflpccmiijm^ A1 Cta fy paltUWiiniii XV] [ L dyna scii nd^ noem si^dn kil 1567-132(J ii.n.c. WkoniJnHiuicfi zc/iisem ftugaw^ancgo obja™ icnti s f jilusLi r ttip.i spośród krmiflll 4i)tTiTiiaiie opii"nidwłi|oqvi M o s z o w i TJeston, Kmn-Jdlan", ^ Jńw/.l^ipłuu1 blach Ł KD p n C. Lik nuk-lein iu prrtxlsLi«iLHLi [lvii jGiurij WvH*czej™ preiiTJjiijc sięjiko praesidiiie i nnJykitl-hiepOfbWIHU, I^MI^A^uji ia^i lUMiibLuin» fuklueli t.>sLil|inixx 'nin^niliLfjeJi mk uniiLf/TŁi iwzwić) R f l n a ^ Ll Wsikicgo d o c z y t a ł e m s i f ^ ^ k H ^ i i w z Egiptu pod V. OLIKJ M o f ^ j miuló mk-j.ncc ukolo roku p.n.c. -Tcs/E^ubyinmnwć się kirilkou pudyco WEty ^tmrraej", możin 7>Jac pyl mir Czy.u icśLituk. loodkiałj ni nfcingiriigii iaii stuI tiędysqrplm^nl LI upij sLi".hDxc imw jiaL Luk, juk p r t n l i a p ĘnJam&ie pRj.slow^ tapdl£aj£4 w porządku f lylko g\uwa & niuJu, Juk iv iji.kitn in41w obcości publikacji InjjjliMcych o Izraelu pnedstawiii się dm^ic juz wydaitie Izruekt, kolejnegg t o m u z I lignin FWmw Śwtatu xi XX wieku wydtwróciuul tia!

i U nuiipowifiilMy, topozy^p [to^tcem, p ir/tHik i, choć nie iłycbijc się kiłnmxz-tiośc.fi\ upsir/cnie jej takimi ,giQmulkHmi"j;[k ^Jemwytei rtó&kj titisci^ts. JOS.utkunulkL byli lo icwFjonUci irzciuBaej mści). rfty czujniej*^ k-kiura: mirtnaddrifócę powrc nicscislości. Niu prA-kxjnujcixi sLTd/t]iiL-h ne (tsztki s m ę t n a tcjtomum W ą t v n j -Mjr Zachodni {Kołeiba Mttntntwi}» Njcęu^iAutio (łkciśkniiu ^Scuitu Fbcai" i te Km samym oira narów jakoby wyszhi tayj>.xx^ehodiń t u^tia. itnuiiomn^Tii powic-d/Ja:, te xv język" polskim LjcKin;j pluć™" luiikejonuje od dawim iuw^L poKL juda-istyi^ii™ i kooobckimi AiHnm liITA IIHIJU. ri w Cyniku rL^nliitj iTgpunudrcnin ("Jgól-ncęo ONZ 'i listopadi i I :,W7 r.: ..pr npwęje ie uulw o podziub : i m i idul hrycyjskiegn I Lksslyiiy pomiędzy h - T.'/.. j by ły luukorajłtmdin Arj-biw ^lestyńsJtjt:]!-pBisjjan^ytiii, uk-nr sd^illul&lkOiCBicBoiKhiniku, licntu; n ^ r dptnttrł, i t i ^ k i w t i slronit ^vx3owr;kk;j ibffwuili j;ihixxy pu^yntu Ni:evx\i iłlwftłt Toni£jmxLviiŁ-pii xxy/MiiniiL. Cokolwiek >vmti sLii ki suę pozhgrapodarnWHiiiii, ukL ink ii: ^nKiki imHHibpacłilmić, DepDłu wu^do xv le piaski1 hirtidln pr^ii^le piii txx-o iydoxvskinh liikljuaite ks>łii]lv'i]i [if^pominijąA! JI^JLIĄ:, XV(I?LH;]Icijęńrinch|ryk4ry [iknhi/Ji^włl^dłirłmy i iiitA3oliwdojiikkitflkolxvick sjinq(xizielnt;go Wyfcicaiit z^utym jiiui inuSŁirL Łimxc>pucji rriuJiui prując, ii liA-luak JbśejiucJd, pu^nejs^f [nhiLk SKimir, Unxł2xmy xx- mKjnowości tu Jłiulcsrusił w |yl ^ r , un?dal toęVr Przyjmitmvh2iiuroctziiówcaanyni

Nit j « t a n paritPIUII^ H}1 petonu. ijilonriiuj jj^ \t Abraham KilaAycid nrfutni/Łicji trrwyęiyix&tcj Ldii, Bo&ml p™2 Brytyjczyków rtistraulo-

jiy, xv niektc'>ryvl] piiblikucjiKłt poduno, juzuctul poxvi ] JJU[I).•. Pnurdcić mLLii spruxx-j IKinyyiKjŁuEliKjCji ^>jll[iLSui-ctXlvLńjt>ni[<Vxv l^tLir Aul[H"/vxvyw«iyn 14 od JLkroRI mu I3:ic V<Hiel'TrLLmipc1dorh jednego r. ośmni lxvoxx' 7 TcLMii. Judrtak baidńg k^zyc in z riiiKXV ostitiiioi txx,WTLlzy Ifcir-Kochhy, poki/nKj ™ skale, rut poliłJyiie £td Jerozctónyb ktArą RzyrmunEzdcbyli w Jmu9 micsi;^ Ab 1J5 roku Cwtfl^chrzc^ci-

LfikiegoiLilcnł^rifił. Na s Wi iuttudzy po^in, x ŁiiLLutl J Lnberc l^mi^ (]370-1 $63) hyl pietwuzyin

polijtykknn fxx;lir)dzL:[i!a jydpxV3kkg£ w i^ibinccic bn-lłjskim, w Ifittcli 192 0-192 5 i;ikx> Wy.-ioki Kmnt^iirz fultslyny. moń; p j ę i w o p pniktykojELtyin Zydnn xx rządzie /t} KJOLXV nkicj WośtiTrudna pi>xx iod/iii, le T^Lteh1 przypomnieć vi tuk i TmatfĄ PROITICIIT w ]I!SLNNIBRYIYJSHNCGLŁ KT^KRUILLANU 1 P U R L A M C N N I R ^ P D I N W L I

HcnjHmin s,>n IztMlkfl (1804-1SS1 h, pw-JWZy Cafl ftui UfyKpbth tyftuł odpoxvi 1 daj^c} lajTłyncrilalrnarm hnibii-nni) of Bcaca^fcLó, umUony w zimnej ro-

Ochrs^ery xx obrazki] Jing1ikuń;ikiiii w 1 fi E 71., pis^ir/, ^^xvód-tary-uw, premier w 1-iUich Ł374- IfiPO. NutibjiK, ło w Ili7i r. żdnbyl

bmla]nieHa« skutecznie dln biytvjŁskiuj kmru-j ix Etnul Sueski P b ^ D B l e ^ n i i t i o ^ n iti i. 463 tutorzy oTxcitykńrtckri t^rlu^l .SchrMcr byt miiii^(ivm HUW vvx:xxu^Lr/nyth i (o xv ju?,xviekn lat U, Jtf^pniC ttój&ko mlodZJtimeopdp11

urznd mmisliB obrony W obu przypudkitctibkid, socjaldemokrata ScbrOder i;Lkicti liinkcji wcbsłdcckicb rzi)dK^rpe sp&jwn™!.

M ic mozruj nic poJta wić p>i;i n i a o pcrtfpc&tyi*y izmeh CTy lo cw^gle d b nw.-klorych pj n.'ly tMlik-speiymenl, czy ju^ ptL t[\x.. wTOSIliłfty W podit>C5S ' kciijubcu^ [fliskiepO V/ficb™3u płdmiol ^ixx;i mi(dzymrodow^o dtu sąsiudLny-.' I w iym przypadka róxv-

otacni!t jakpettocm s^ losy kinju. s^-, hi t n j b l i z s s Łitn oku^nię w luj rniersn cktydlljLLo;.

Nep4ilyxxnym lei mieOB czxnnikicn. ULkKi dl(1 teffcfe, jes-L as tupowu i^ luh pnęmj iw i i^ ,^towolniau! pr/iaUnię ruiro]xojskii eLtrapejskich aspiriłcji 'Idnifi. IWks

«xlych i ninkoiych do i^-^ku EwupejczykAw xvutxs: itfbimskici. :ile.NifcrM k e k e j Tun^i ies1 niezłe pnmzki.co niczyniłjbicouj^pymtlla politycznych q[Ht'n.'Nnxx t ^ - l i i f >ł>xnośi liiickt-j i iittttilmiitakN^ Turtii xx s[mktici5hdi eurnpe^tkicJi moghłby iuckxmioL-HGi ie pm-śpicsAt. ale ulfllwić 1 co xvitjmiejsBs uKu^dnic xv pr/y-szJos i ołK-Ł-nuśt I zaeh i frtaiyny b^ jw^tgsaąsak^ iby lb) , i^ki, izkontbkl eliko-[slartyri*kj / jL i t^ ixm stopniu 7nstałby pr/cni(;sti>jiy ]ia ^ituixy Urokseli, ukułby SHkgiDnłdznju roziciehraiiiiŁ

WjirtLłjłokn^lw: trwnlą ahucnośćw A t i u s|xilcL-/nxm pnEde wsTyjttkim p<hlir l y c z n y m l/nvcb\ c / c g o s , co zi tniklo xx IEE R a x q » 3 p o l i t e j : m n m o i v « : t ę -mltTesu fłińslxx;L}. i[uid iJ^olitgKnn jiuem' |tinykill;imyniL mleiCKLmi Fłrtilc^y ^mp [ntL-rxsm, kg^confokreśiu ix |>kk;]U tenriWKlll mamiattłUut, Takjiik rik LLy-s xx |łfiiktykixxx-jiK.i ideęii lu2pbtift ici w o b e c jniat iJ i n i e r ^ s n n i j i n i p c z y s i l w . J VA -/]tijmy. jtmiiydisuhtcetów l-/mc] ii)e<yJiiińsl. V/>porTnwć by u tnu^Ł doankt, rtlune unasjii ko domki rńskiet I J lopuj;^^ h^Tiikicm b h SWt> \ -iii HyTłuJeTtZoćć poczty i / i ^ e U k i c j . k o r u p c j ą czy ^ m p c milosnikftxx- k n U t o -^kich cyg;Lr i p a l o n a y o l i i i rozvx tjuMcychsxxih|c upodobania na kxi^ztpo^milsn ( t ednym z nicią byl Beniamin btliiniuhu).

F^ŁSL^JN xx xxyxid[ou S0xx ieckim i xi Tii fii\ lopł.xxxTil S I ^ , INK lo J I ILI |O iniejsce « IRn-phUar jeziora I Jule (jc/jopo SHeromł n R u r a a r t g o p o f B ^ -10 Lu ten ii Cdx xwsc|dd I Ijtigim, Eym ;tłmxin ^toi puietwai. iwItnihiłitłi.sijUT.łi. Pln EiiHiL-li pnulxxLi ftdowftferatalo nnutsmiwdo rrz>ixiłiceni;i łi ekoEi mocno zakJ6^ cntttj p tav tę &pontcn;. Koutiy i43Blevnnis £piu[cga xx próbne xxiecniomx na i^uiatl -E(J inilimióxx dobrów. Ponadto -eowtydiyt; lykicswoiskk -bloko^miL ur/ętl™

p n m i i a t d p w g i l n ^ xxczesnici m^ ic/^ l:i tę lorme n-icirkit ru pnktyfcdwbdnua Sunoobraru, PonHdia cnn3no ugodzić się t. tezą, A- l^ntcl

ko tronti>xxu (nicusum nie 7. kanib]]HJiii LL no^i e uclnonilo się od pewnego CXij/aiu ]11 i Ilicrjry7?cj i J^tiu polit^zFit-^ł. Tej fcZJC ajprAt^iiLi kaiuun-1 feijniUL. 1 Łi mkli, RubiTiji, SłŁirdrwi czy (c . ni;iliu, te rvij h kniconicj^ tezy aby iłaj ^q"OpntpiLtlkądo kuriery ininjKkrijitncj bih [hłda premicm SiigoriL^ikkicsKtily.

Awonpóefrwarc) |jracys™n<]jnczytc[mkEi, xc [ubiybaiKłi iOtibliKuji; odmitimiy pmkt w-idzujiia Liądi occnę mn^ ni±«ittj pfScdstaxviąjją; Kiią^ku ractettii, spukujim, otKBCfłu, nk upoliutsniotifi. I lis[r3njLtnaxi-et xv XX wieku, 10 mc lylko zowitWflLnin głibllBWW [3m kCyczntt; bnjik inlom weji o piw io i/jiici sk ic i. njJiij, nuireiich, stera s^mnko pojętej kLLlLiiry. PoLskLcjocn lclnikH, kióry nie musi W przBck£qxgali9ftą xv lemitycc ujfidskiej, a chciałby duwiobM się xx-ięcej o tym lak ^i&iym tte XVSPŃLCFCSNXTN K I A ( I E P I Ń 4 I V I ( I NLINTCRCSOWALYLIYLAKIL^WOBLCMYJJIK: T^Y W TMIIELN

kr^M W IASEH silcomy, • jak 51 ię SPRRIXXY ittLji|rzraełakim dowcipem.' linki sabm-srtoontcs, L-/y i sinieje, czy j>est to w>%znk marzenie? Jak z obK]iości;L lVJski xx JTHICILI'.' KociklutLujni; kxxt.siję linMlsktego hLimonj xxJnoiuhX-4w: trA.-l*j, iż do Polski di^Liriyk!tii0ii Fjhimo Kishotti (przynajmniej jcJm> i knęfi w ^ l O a p r t j k c k ksin-A.Lk Airnssa jiflkilkh pcitlliJinJieBono, to Cteka wy pi SJ r?; djot mo n [Yterciatycany • t n ^ m zaliczyć do hurnomlów, "Eiik p[r;Lxiku/;i, uby pnjąc kontakst fcno-rnenu E/nicla w j n o przybliż sobu.- p«ls[3xvy (icntz hi si rniSwi biiekgroucMlj dLtty-0ilCcprLiłi|eiHiV\i X5dTiosznnxT]i Woltimtiilllej i si^ii^Ł }Xłd(>lnd pi»kee-

pntoęsprad lAporad siudemdzje?ivcio ^ic11, kiisni Ł^pnwwotuj;<iiuUirfl łzratla, n 4nnoxvicie WL ikttmii;i Hitjbrłt r hhwusurę iydmską setzat^ób^ĘU u w^Iętbiienim histoifl Aytdtiw W Polsce, iiulorstwu dr Ma.iai! ESutilsirci - t JLis MiL}mLira,

xx ITTCCh. tLłłmch xv roku t92Srdostępna jako rtprini pr/rJwojcnrcBO Wytlłinia, klńry ukand się xv ] r. i nraifedlymkninięk. JtosliflKnic NapLsann prooTyjnym jv^>'k]L'iu. dzido nie Eir/E^udum:, t t d ń v t bicrw, As tuk pxn^toczm i slfiixxiLi po Lt/is dzień Icklum wyszła spod pjńn prolcsorti mlntrKyletu.

Wic nufiMi bez rclk-tajL nkvbyt opiyniistyrznej Oióz IUL alj^ciu z etk^dki, f)uxh.iorznrymivi stronie ^7^:.lasLr Am rot, Szymon TVres 1 tcchńk Rabin II "licbriiniLLpiikojowof 1994. WrlbicłLwiki, pok^^ziLlocn. Czyt by cud polityczny? Fltszc linoix.-porlcrów &vriuhi skił.Toxva]ic LUL Łych trach.

Sfi

LJwaj p ierwsi tiśicMULliiij^ s ł a d d W n k m , nrcwykLuezone. fu dob re j []ivśliŁiL [cnlrAxi. Rabin , l o d \ w a iobvl s ię nu kkk i e w y k m w k r ó a i t f k o t u d y p L m n . i -ci r nuc ]H7ociia sv ,« je zn. u:A.fije C z y Z t y p rnmctuo . ' | > v j y pierwsi s ą a k t y w n i w polityce, ocT^ftiicifl prt pizfeliwtyEłl rftrorach, 7M& Uiii wlil inic Lim, k n i n n i u nie b y l o d o ś m i t t l i u . . .

fVultJ.ni rtnijnń^^.1. Hny TnnrtKW*) ^r-wT Wj Mmuetwa Trii>, ^ ' w m W u U ^ h u r 1

K A T A K Z ł MA u | |.;c | . W K K , \

ZOSTAŁA TYLKO TOPOLA II Sęcjfę m intern z miasteczkiem u- ^ o ^ f M (T wirma^i^iridiwjj^

pisze I łcronk Grynberg w u ierszuZpmriwych^sfah miasteczko.1 fcytullot tru l i i ic oddaje nMf i ipowt i i i i r i s tzb i t jn j J-fUtoriajedne;topoii Michufci t Rowińskiego. Pomimo

Lut i śc iemnia się osia1ni#i śladów obccncdci£y^6w vi dawnych szteUnefc, historia Ż>TIowjfcich pokz iu^ i w |*sl skidL n m L i miusiee/J-,. ieli u zbudzili zy« e z & i o $ c n » i w w [ w u i t ó w w jakiś sposób powiązanych z latntym uiiauntiytia iv, iatan* ivś[ód których uymiente jude^ - j ę i a t ó d aytnuiw su gnu 1i t m y d i — prexdfc w s/y.i ik i t n Tbeó Rklimutidu, E\v I k r i h i m d y Ylf lę IdLidi. i Jpou tuLiniiit Niwińskiego doskonale wpisu j i ts^ w l*™ vhxf.iT [cniEtfycmy uzufutni&jąc tileraeki i i l t t i /przudwojt i l i fc i l i ia t i ł i i ludności ftdowskiej i c m s ó w ragŁidy u lala |HtvviyuniL, p o v d s u i \ iunenu przykl.iL^ie losów rodziny, sąsiadów i / r a j u n i w l i pi^ir/iL

Ilistoriap-dih-jtafMiIi. lAicfc Csanj^ltvia^wi\iag^atetlldZ niztmi:}>t}chlehu. to kniej ny ntu i v f j j o w i i ^ k iL-go^uty i u i t l o t y ^ i d i u i ^ t o t p n ł b a n y d i l 'isurz z^miesze zn lu swoje z cifiwsó^y m iodow i n a i w n i e j w luNich pcwpjeroiych w pajwarc/unskim Pruszków ic, ókic&iL nym tut i i juko MiŁsiec^o. I t i - m m tpiwind111 me icst jedrvi k i. -n i s im, u n n m i r n /a i i n tmwmni i i i n i mi i o r i ji\.i i d Ltj; i s u.: obcz i i j ^ y go u ÓWIIZDS ludzie: rndzi Cc< dz i^ i k dalsTj nŃ&anik, s ą s j e d ^ ^ j t h n ^ t i t a W M b a h t a ) ttmto nut zimne o ł o ł ^ , shili nu^ /k i i iWy MULSLI^^JL k i p r ^yby ra t t.

uLr^.ihli i cy) pimi^ci, KuAJu |(xJynk: riHfiducowunu p i ^ pkiizji w u m ^ o ^knjarznna z nim., wtiosi z e u b s t jukiś fhjgmCTi historii Miastoc^ri ,^ 1^© ^umos^iy . iLnstnyc^yl t i i i iy nif t :kt i m i ^ u

w n i m Sycili. Cz^fść z n k ł i , j a t j io ru t ty d/.Lidknu i r o d i i c ó ^ p i n i r o , pizcnofiSĄ c m tuJnikj w czasy pr/L-d wojenne, C l o W i ń l l d ^ i ^ ł D W u j i : sny h i Ai iu ikk sjwisj rodziny - typowt i to i n i p E ^ i i k j t j i i ^ Jocnu, w m a c a n y m Stdpdiu r, i sjmiloMa \kjiv i uzu^ui it-jill P didaW. i tóo ulr/jnuni; i liyti Jtyó^isu nnEnniiii J j r t m si^ MprAilii^i d m n t n . p R i w w i m i praadziiidisfc p i ^ u z i

ł lfOny n w t k L tak^Bj>rzezjcjja M i j a . W d o m u u ^ w e t K ) jijl>ka TJED>T1C D/I;IDKHI^\IT: pi KIL / U yiiiili j idysz i. D Z K C I Ó S T ^ , L O H E I A ^ W I jn l iu lk ^ LYM

j ęzyku hiird/o r/jLJkn), s y i B w i c s ^ i e c W f d u k i ł c J ^ (jecU.11 z iuq£i uku nc /O PIIŁITU^IRIIKIŁ ^ M I I Ó W U L JTAJZ [ K W Ł A I E A I S PIUwit I Ł UJUIVENGI^TTIE UTARTAUIA&IML

cnHki do^imAi^jUi t i , ]wt]jepL|y mkA: ^ b w ń ą ^ i i ^ c w lymcai-siu /u mcJ1] j ILJ . w g u m i cwi^arLs Iwo kkejegry1 napianinh;. l>zuidkL»wic zudntwywitLi juJyncc podiiicuwwczurtidy juduizmu i t w i t r A ^ d i W y n i k i z n d c h praktykic t ig i jnyth J\> ftojJW żvL::e ruliyinit: aniedbano flfjjłjszcw? w^fcjj^m HU Hlill Zn^kid/if k n ^ - s Wian,' w l^ftgji, kiLtry Twzuiilil in tuk ^hiL-lkit o k n i c k ń l l i ^ ^ p n m ^ i a ł y t h w Pol Ż y d ó w i Ł ^ pows&astli^y. OloW iński i e j c g u r o d z n u i nic d o ś ^ i iukm Li piYL-d y r u j r ^ i a d n c j L!y.-ikr>"iiiinii\; ii dc na oay rei z opowieści r JLI i ki wk", i/ j t j md/ ice HMidzili d t n t 1«Wjrty , tr^wuln V, n imuwto j c ) płłlskklt przy j^diilek i kdogówjL j tjnii:i ( y . k i ^ t h ^ęrlm fTA^i ^^tfljd x i i T u ojny by] o l i a m u w o | s | f U p ^ l ^ i m ) Wiele /.łych przy^żni p f z c t n \ B l o w f D j n ę - 5 j iv t i ioae p o k y a tu iomi L oęzyr i j jpi^i vi apomi m p m 1 o k a ^ i opowiiidiLnia u mMt\ i tiej podrd^y ółffic c h n c n b i i m iprci swego d /. i jdk i i , ]>onn^l i w mi lezieniu d U sturs^ v i i

' hłrrjrk Oi iihrtj Ai iH,:if jruiwł[k.i. n^łoiM*? tf. F\nnTi IWi. i

140

piiutwa t^/pi^jtgHi dchronknia it* LtdiiojpskKj rodziny SiUanwn^w: /^znuai, iz ^wiadumy josi /duizj^eych ^ w C/jis;IC1i ukupucji pmypidkow demwjaeji LLkr%-w;i|j >tli sit; Ofl sam |L-dn:ik i jego rid/LCłiL dtwnilli JW Utnmy P^liil^w w i c i e pomocy, p p g l ^ d i w ijUUjwcraickich z a ś ^ d n y m razie n w Z i t i w ^ , p^najmnacj pośród amjnriyęh

?.<iiłna i-f/iicziK czy rufi^ym' n-fjF^ nie wc/ttułzify. wf/fzyjiiżjtiftęh uh- f»-U-sdctuhcify i frt oi^tAi w Urtiwm. i*t<.z\; n lym w -fZt Zi-aóbKi wtys/fikcfą, tym biinti,'j ZOu*łnv - mówi się }u~mie wyzyifkhu o obetrieti wn&ltd, o tt PCFW/H tia i " fortuHWispzyrft pt-^ypcK&adi obojętności. Ten ptitc był płucem wody. Aifołt&Mlkattti, o klńiych w tpoMimhm, fifwklMafkakmtfpkf cćdokpuco. tiki fiief szttetfóhut! wainy b a nał*tpfy doibw} śnkim i w t spotkań nie itymagały skwKintr0m»tego Hjfrffiw/w/tjj^e^j nttftrztłałtiyn&Hiu opęr&w t zołiarttawaft t*. 13)

Fy^ tb io jaŁny śhvijit Miatiiccda^klóreniii f b i ^ p o k t i l d ^ i r u i ^ J a i T u S w pł i^ is t ik i wpewiui i^Ki^Ltbwieme, Ltsuitj a ę tiinxLiui|.i[iiLC p i w ^ n i - j e j n i c p m k i a r a l i i ą tiLinioj by lii II wojau lłi.-i,irz ^ g i b l i z u j e tiwu jTr epŁ^Li wy korzyrrtując fW^/uicjuy epi/iod z zyeiu swej todany iv prtroszych ł c b d l Wtijluo - m i a n o w k i ę p ^ t K (Atzyskinnii fiivi.v i.jI.JLIJ; ;i a ciągi ii ę f l t h pnł-d Wojr l twjego firmie dSugo w W ^ u d w^ks /osc i dliiZników pmśbu o m U k k w o symbolicznych tylko sum (dziadek nic hra i lutu icm j>xl mwae^ inflacji w niiwunku doca;n prmiwajennych) wzbi^lzu n^rLłmrK A i n u i et w , e ^ s ł o ttó: nwci^t J .udzie ci imt i I i s i n g l i i^(e prA.vl w uj i ą w U i W i ^ ni, i AIIlicby IE. CLI | i^ee DST i nntj epok i WOJRNA i ™ BDIT pnunwly L-L^ K ^ O C^LSU, REL^ i Z

LI I IIYI Lki, piistrAL^iillia rJtcLtyy, istnie i Wiulu Ł ilidi d/ihvir iz d/iłukk Lc Elmszliwe cr.isi w ogiik przet nui I l™ k LI iją go ifieinl jjLk -ąu z i i mego s w i J1J , a^obę. k [tin;j nie *po&«Wn1i s iv juz n i r k f j k e i i d da\vnydt kliunt^w pesL dli Mars^gp czk^vieku lmrdzuhok^tLi, £tąiqp siy syniholem uia KJtuiL: ] stu:

JJ i daję nn ^ jfc a j t z j / / tąki bieg t a s y ^ j i ^ w Ąj^tó łj if" HYffe/HTi iuw; klan.- i lak nic mogły wpłynąć no połśpa&i(ttxhbry. Odczjłf/ako klęską bofyto fohdepK

di zawótiiSię .h Lk .'i/t, kłuty uwtC&ł 5ff /> wj iiłtwiy. tvklóii wititt \fybuchu Mjrry -tł i. pnyzbycsaiłtit donrcjpi. mv^n^tnmłołv»>it^ąu wnttt sas&łp tfęmwaijłf ttiun t Zfiittl, ojŁpprzyi}ojuVłitjoes$kiYrok ie inni funl^Mwaćbędą wpodobnyspmób C t j s a i

l^miot o Lrui-Kli pr*dnvrijanii>ch pot^iiailt jedikik w m d z i n r pi-^irzji naj i-L: Anej s/mlJi (rfoujach jediki^ z ni d i si^ cl 101 Imi c\i\tyju jŁ-gm hithki W ty ni wliisnit ukieiie aLt^lii knJ/n ilż ^whl jv"zy!iJi jidysz, rafcumega jh^Ul-kis iik ryv. mliii « e/usie wojny, o którym / pomnuiEn j u z u k m a l po wyTWnleńu,, |iłty j e s a u o b y l u Podczas e t a roby owa Aiinkiii^iudiłi^d w fej p o d ^ i a d o m e r i e j lEtAMt LwWt^ l r a i i u i i f c SCiije si^ echem e^i.^h"d/iecii i i l^^i . i nilmlflśęi, gi lyt / julu ^

bezpłecma K u l a n e tifWMifdanhi zbmnt C lu^ i j i sk t a i y w wwfoj irytiu Mijstuwzku

H e/ii.^Liili E3]4J„ [K^^wlltyt[IgWnCdHnili lLiyii t^unt / i t ik i i jwir^snei rAX£V"WinLi«ł;i N a l c A i d o n i c h k l o p v ^ m d z K ó u najpierw ^ n t / y i ła tmon^ z^i z u t rzyuu m e m don nj JVflrV p n i u s d/.itli^ 11iiiusrtl / dokwutetowuny mi hi niezbyt kultunih ty mi Rłbotniknmi, pi i tnig z p n m w n i k a m i w k i f r r o j ( ^ t ^p^dsebn spa^ywc^u < Jsluieu/rne t iul*; p m h k t i n idmmistKicyjcę o r >z ko^zly i ilrzyuiii i LII I lunlytiku N \lusHiju ĘDdzMni pJi^ir^uLił pnyłnuiu si^ J(saiiii. [J]Li mi lki I c a o j K h d i d u y p i t i i Y H t A i z d i i f i u i K h ^ i r e w ^ o . u k lćfyui spędziło dłKłińalT*^, i ^ ' d e w prz>'kn, LymUndzi^ j |m wujnie unikalń wyju^lAn z Miashc /k ;^ kipj.jrńtejv zknniecz iMik^ iLtkiczki i.-zu^.ich ok ' L^i-. | c S, 111 L piMirz 11 J lom J j^I u y pi uU udzkt; i Ac&i t W iiWcZas fukLi W >*Ł i rżenie ptuzyj^wne, n u w e g o etupu yi swu im i y s i u , jml' LVLII si^ z tyra mie jscem

zwijany. kiwymczpiwK Jlu/J>y lmis pn^opusszeniuiytiBsteezka unntpe ie / a miqj;sce m u l a t , pr/ustrzeń o i y p m ^ k m j u i ^iddttlonj|, w j e g o j^c iuoieuc to ln^ IłopLtin z n u i a U e p&ińyt:j o d b y w a , ^ j e d n a k pewne u^pekts1 tamtego A r n u t k u % u jegłNpumięt], w y d a j ą n i i i ^ w r t c ponownego r u j c i ł u a s i ł , p ^ - c p tgnj ą j t g o u\ p

TORLZT^SITI I ; ! ITÓ SKFTITUEJJITGODOPODJÓFY W IHHHC STNIIW.

KcJejłpy tliLirukiLT>stvLVJiy c k u i t u l p o w o j e n n e g o wizerunku pi>]j;kiuh n a u H i miaetocaik, w lym i . i t /e P i t u z k ^ ł i , m sin: innu i yynięh o d J ^ u lyAltiii i Cacnwonej fjkłwinski sygnalizuje nrup Htrnosjcnj, jŁikii lyly one otnadne przez wi^luzii^ć

Ml

EJLnl!tk('3w-.lnLkiiij.|ni£:hł ich pakookiiriHnlfaY KHm.itfWfiriiKlu iwJiiiik o dwi^MiiittTDchi Żydach., klórzy ziL-ik Ji w oddzwfcicli sow ktkkh jwvtv prwpcidffc. gdy pił ucidczciS ^likwidctwhTicęo grfiji Irrilidoktohcj pnił^ro^ikomurustytanej Ich jodyimii, choć wówczas mcniftfliuyEn du i[uhik-nta z: powodów politycznych, nRi tKiń l tylu qmigniu|udioPukslyny imłnwcliwi «tsindów.częstogacili tyoli ludzi. uzraijjącieti ki Tn^ubionydiltakulekmęlady młodych Pydou^kieh chfóp&tai. JIK JSAcdrttlkMy łjkupicyj m.;j :irni i W ich drniU Odnnjfotyali ort mmi. i tkęUtEKDIKgO ^ydow-iikicgrłświiil;!

W powojennym Mi u steczko ptitdwnl rus-irni przygnębieniu, 1n.vnsidz.ie i, spowodowany t i b w i l i ^ ™ sn; W Pbiscc konni lu/mem i zuinKuiymi z lym ikidu^yuiiiim, terrorem. brakiem perspektyw Pompom kuHrcki i imw te^o md»ijn Lncytfcnły W '/magia \j\ juSEtt:: otuwy oailaly lIi 7ryi Iow !'i t d ItftogO ni/kl^rzy c/hink mvii; d a l ^ j rodźmy pi iT7Ji oraz ich znajomi ptsclunJzen in Żydowskiego decydują się iu oproszenie lADt&i BitiiK powojniu b i b n u a w później, swgAlnfcu ołcfęt^r^ik**} kormmisiytrtrtej pm^i^ndy jniysL-mkkkj w 196S roku. Atmosfera tuniSydi e/jtsóv. dotyku i^k/e rodziców Gtawiiukicgio (mieszkającychjui w UiiiY^WKł-OtozyrnuM IF:IL M I R T Ó W ifir list N J /NAjiomcfin POLAKU £ P F O P N ^ J Ą BorpuniZuwama dyskrtHnegn dirzJU riarczyliii państwa wcetu whninium i c h k t o p u L u n i z pow.rl u i u tod mv < łtó i wymaniaL. Wdomu pisiimi żeluje ona ptzyfcta j-1^ nieanmierzwiY niemkt

Odrybny, Ijoidzo lnidiiy dki rodzin} ptaiim oraz innyuh^ydowpfetłem scuno^ib W tunlWirn^Lsk- kinikt-/inistvaiLicm;niii.si|;/. tikiem fflgludy, Gkrwifcki wspmninii 11 iym prz\ nkjizii hfrifli wizyt w tch domu j M n c B ^ ^ ó w , tamkszkakgoim W liniA'l]i, 7BfHitq?noW!inegoihjltlIiq InsiiL-Uskri. ("łfitisci:! on E u ł i ^ w pdc^liiW Włjny [ pułdL-nis pó/iiicjs/ych upnlbr /.pisHTtm i j^go rcd&Catfif odmawiał WSZfflkLch m m o lo AKti swych pottosh i lyeh w Pni AT;krewnych - fl wć tik w k-lu ?. nich uttucil w cził it; woj ny wypktii /k tfu iadnmońciir^is '/ngjady,W podobny sp*>s-Lili ruigcmiLt iu próby [umii^irtiit Jo (rudnyfli nsjtiów ^yens u komunijilycsej Pobcc Zc mtyini bliskimi pnjgcąłr^^nu^i be jńiyniu o r/ce^ich oboj^tnyich, htadolykńiik tx>lesnyi;h wupołrtnktu;Olewiński dlKiłTtfa pnatt^k- WUju iLndetscje

Ta fednótikmfe ajoblt U: for t&r wit nit tit/ja Józejb mikfathfa * jednak na ZftMi&ka OgółftiĄjfZs: M1 cńiłf fkywojeiu iv(Jf iiztes^ci(>lecfacfc (,.. i istniały ohak

rkbiei wsklHWijt^y rfo ntjkkyt.\pas.WSpótytydwłtptDtKfrrfttawm k-wk-ticu-: nicprstparkt fwfrmbu tJiówltaia ó Zajiiactzic t dąteaie tio zajfamaKiiia a nicj^ ca komeiawerKji zokbdata i \ 'ipótych- tydidwu ka1fivćiiitjąiydi chpnotef fiyftJ n- i KOCU' • Al mjfm-ftj SfJięcIśrn, wftife mówiito, w o/mmf^nfTych cza.tacli, a iftwKjach i tuenfobto \ci łuski, kfi erynie titagii wyswj&tiif ódptzr.^zhici, dluć w withi jytitaĄotłi

p właśnie Jrnąpięłl (s.£S-SL>j. PsydnłlN^k/nyiiiujkMii/mi^Tii^1!!^ i wtndomoAci iJifcVł«1lqtj tniga^n

nu] się W odczuciu pisir/jt l ik iem (iinilych ciA^u. Glnwj^ki oyitpjlrin Vun.-nmi:k pm-i^Tii/^o Mi,r;Il ' l j io^iurumi (Jnwnrmi,

C ^ I ^ N I J^IUL-SKFLWYNII, IOANVLVT;I_«TIIIILOTRNI, NDŁJQCYNIJ TUKJSFLJJ ^ŁOIOFAICRICJ muki pnyzienmy i ponury chnmku.Trwyry wiynt) mi ją zkumLmis^^l i i ruilimy. (ijnis-mj*.-^ i^; iTikj.wiy^d^nlyHSkę.diikiLif Pikowy, sbiniui zburdiufycłi uhnnilLirzniew ieniyin

:uiimk^ kiepskicli fńennnków atyiycmych pnłtępiujętych cluilLjjinu^r i ^tkiniul^Fnajlępflk Wpłtrnksk: >1nH(opjnut / ."tMilii , łiiicniUrkę ti^1-iłu mi nd/icJm, HKc^aic^i Tiie pn w itr/ony m jej praal ivoin;| na practhowinic kłficgtebkinnł znajemego >KŁI Wsporaiiui o ]*mi Aniel i, pizyjacMcx>ego babki z lat m3rdotk i, sjlyjii? y iko m usł» oibn^jnk poszukiwut i pi> ody m ^kbinnei rAikortio (HtrujuRti 7. r^i^b i mu-i j oni/ (Uwnym kbtodM m ^/Jctły, hwlociezyjCTyku Wi]|imk, « kt órym nikt nie wicd^iuJ, iv juki ?<i>i^b Intni do pgdiWffiSiWSkHgO I^L^kowii. Dzięki tym i inn>rn FXH!LI(I[I>I[3 fł^liicioin s(HFkjLJiKkŚL-P O M F ^ A K ^ I MIII^I ITZKN STIJU SIĘBMD/JIIJ TAJMNIKAS, IXJCNVLIILI K H ^ COD/ICIINO^CI.

S\mlłuk-m lnf/Lifi ML fHnxifty LUK różnofudnyfifa Adb /Y. n^niych zMwsloc/kiem. smny pui^jL^mCficflyciH i misywkizpradwoieiiisej prws^Joilei jesi tynilniMi topoli, Mojąd im pod^órkudmmłfbgsdków piaar/a. Otowiliilci •nimuca.it ii nie nm ni nm myśti t^itibaliki wpuwnymsensie timlLinc]. juk choflbjf wniiiczenia, \ ?.\xt. wz^kdu na ŚMIERĆ, I ^ N I S R E J T N I Ą maaofflta zbrodnie* C A « Jag iidy, na zk-mi ILUJUI TNVN Z> L-io

,VS? zde<yd&wtdb)>'!> t prz\Avóływnnit synboiiki M h?/ w ik^w ap n mihpiie r nłewa^płtwiej^Łtjy^śf, tn> ifobiy.f !w i dr m wt ufo Jfławił, it iżyfakotwłdtśmltrć stok t

tlę - i na hrab* w u InbynawMy umie i mtfwcwKd raczej katftnnt n M E o ' M^czjfąpebtią raiłtny a mmmtniob^/f rozmiarach, któn} nadaję aaaMta WtibaUzne, acłerpłtniuHiiitotłercią fydt, ktwzy ttivg.tfys »jajzr^iwu.ute tf pewrąih tita/netfcie nie z wiame/11>ałirrlisię ; >riąrozstań ($ 2 ®

Fsis;ir^ pTMgruc więc n c a i j pCBCLWstiiW ic rcpmAmtmwinit p r a K d t » u o potygę pr^iody onremo^deiffkni L Zjj^jthtóe^dyji wj<$ okolicy lud^i. Lo

^Jh/hunrł ( . -^ j^w ^r/t.dhH,i;)jauiydi,jii k i okres u po i^^cniwgo, sb i )« r i f^dy t iv in utikkm te Uwi^^kr;IJnie ndmicnrfc

W łłiftoriijmbujfopołi (.lipiński k rea i poflmt MLulnskai tikkęik, iukim slilo siu t w p u t i ™ zuiitidy, urBjpsiich Pft t iJ . t ę ą y j d ^ kurtzucej nult\ny, yorJł pnyfacidL s^s ia i fcw i aiiijnm>-Lb nbmzui;i s ię W Ó W C B B prwtniany nic Lilko w sLiLikiur™ r u r a d o w e j i Prut&own, W i pniodc w ^ i t k i m w jLuTiituJsKsśd mieszkajucwh mn LuJ/l: kh injdredoprsjtotmLi lęki.^sęm iiarastujłtjce pocakiB besmiKbrJ(.-iPoheć u c i s k i z i n d u j u k ^ F j miejsc, waici. MU-^kEKko. d m ć d o pn>nugDmnmaitD sini w nim j a r a c a c o m t o f n k - s y m b o l , s^jrAjc, i t o c & j o ; z a n i k a j m t a t u k ś l a d y f i ę w nimniegdy^laniwgoLwia, jeytt wick iku l t unmcśg i , W Glnwinskk-gn kryje t \ ę więc anta locm\cepi log mitu d a w t u g o ,HztetlT \w\ i f i ( ihsnegłf w 1 i Lem LI i rre j a ^e lonw Svkk6w,

Mitłul OlMrirkki: Jlimma jn*Mipah UyWmnwo LiKneU*. Knfców MOJ. ta.

N I USZKA ATA H l v

ROMA LIGOCKA - DZIEWCZYNKA, KOUIKTA, PISARKA

Rvmi\ I ,ijjiit:ku uyJ;if,L J,>LtJ ksiii^n Tii-nh sah x nidl jest w ^ J ^ ^ / ^ i t n ^ j L U l u b i u ^ m r i l l kobkly, kHini prawił dJitipWwn^ gur^c krLi-kmh skini. Drrugq^ĄoJitkfĄwpodrAiyt sl:inowiąe5L,juk fUgunujjt [y utt, korLLymiJicj; piorws^j, Ołm teksty opmviadujri o Jyiciu t smicjici, n bt>lu i suinoLiiuści, a tak^ o ptniwbicsaitKwjktóleruii ipos/ukiMimiu su-ojegiłlui^scii Clmc ntoiiEi sk zjiiiczniessnłicj tlmiiki wymowie, 1f{en ielLii wnti^iuodćautoikJ jjq)»JoliK^ sntnbplicaKgo pcwtiTtganiu i pt^.sLiwiuniura-i^y-wi^hłści. Niewątpliwą ra ktątyili k si Zek jl' 1 hd£lK2Eiwa& p ]KxJejs:iLLd<i miiliiii.raisflłi uir^ykltosoWslej.

Zobaczyć

Lblewe^fika wczetwottpupłosz/OTtfaĄ jt-sL jiM.otnojaiirpu wjjąlkow^ Z«dlalii napi* SiiiLi pno:/ knbtełę sukkt-su, iyjni ii niubłlkę) BUK^fltlL, riiiv:i li^n L I i pis/ki i\ W s^oirn ?yeiu uc/l-sI n ic^ln onu w hi i Eli cjdwuyih wyulmam inehr ii]) itpOliiMjrzyla 1'iwc^pod Buru nami, afoicab ti^w^ród i n i e r ^ u ^ c h l u d ^ p o e ^ w ^ < 1 Rornu

ie^n. kLLi-n- iiis-i kiJ^yiKin, poprA^; PLiHlru Sknj i tKkii ;^ jej pierw^/ą Hiiln^. i wiclu innychspo£rdd uliiy urtyntyciaKjjoj LLkh liiLiue LiKijLkiń.idi. IHI M^r-lent D k l r i c h i k^i^Ziię M m l i i i ^ d U n n , 2nkodmlpa u pięknych sirojaah,

U^HILHI. i hi i-jEIUTI J L-k^untj i. di itue^i si i ik LI i w j o r n o s d , |-KKJ [y m /eH-i^tir/j jjL-jLlnym ui/ł.TiNLkkm. juk |)ud p l u ^ a k i e m , ^kiy^ nh [ir^L Ludami 1 pnuJ siłli^ ^wjepftittd/iuvj*i. uulL^kjpurLiJ pditujustlKłtu, sfcihości Umi™ tudzkktuiibsi^ji "eią? powTiiayncyth, win jupdy nie odkup innych i nŁirA-ii polny di gnozy, które lrvetiikfiswoić, dnu: wydijatię nicim^lLwc.

Wdpoiruniania Zi,vojny rwpLte/yiunu i k o ^ c a ą j g npowucś^. Aniołku zaiacai pełen - od dzieci listu u do dnu^Ułk i s / pOUToton, dii Lł[iiut[]?\;hL i;ikby Z

ijOC|K7 I T t f d o geila, klAn: LLiiiLs:;iUvilo W mej micŁ^feiewcmilikę.tjWiiiuL: jt;j iLdeeiń-Ktwowpamnjjenkm ^nsznym i niochci:uwni. C Z C T W O J W pjEUnA^k. kinn' uy ro i -'U-LI w tłumie itzk^i gettu, ^uOÓwi itmływ ptaiu mlr.i tej historii, symbolizując w pierosjtj koh jzKtici trigioric J/ujcuMwi Romy, rtiwhi i^ntiisBiitt L,iri]i\cli dni kreu- r: j hn iku BI:I1JI , u i. d n-ij; i t j j f j « I J s i iv, d/ iee i ii ny sposób na p r z ^ e i e 11 kryciu

1 4 2 1 4 3

s i / j i iku i^eic. j i kby r.\ apiuu ą r,iczsntarwanej pclufyny, Punwłok»| nic lo wb\śnie zu s p r a ^ ic^i pL^zyku DuJnrku odnajdzie siebiejLi/jiiko cl łfoslii koftela, t±dy m ukr.iuiL- litnui Lwfti Stfwuffurt/ zobiKjy potftiić imlej t l / i ^ ^ n k i \vc/ix-w^nym pliszc^ku.

Cieku w; jaiiutkt fcchoc czerwony plisyc/yJ; pojdWio niv Lylku nu fnic/i^ku i im KCNILU k s i^ /KIJes t « i wciąż łibucny w życ i ti TU U M I I uki, przyjmując posiać. c. Jnj sima me iffw iiidumia so1hl\ ie w aa .hJ ju w H^rtkw jmj l;ki i problemy wynikuju v toktu, JE nie umiała zdji£ z *Kbie u-go dziecinnej phis/czyku. Nk umialu i me inij c si^, u fown>TTi Knac^j^o mewulnikicin, Praw bte nrcsWaJu ncpaenaćttebic

i zidentyfikować wtuamijo lck«h który rwziuiczyl ją mi uile Atie. Tim to mnulyc7n>Tn w po m n i ei ikurt huMarusIu. Wcumtch nudej dwwtfyp-

ki holokaust (o zju« inko niezwykle, pmjłwtwzcnt;pr/edziecięcy kińm nic saiki sensitji i płytkich U jTU&dCIL. il klolu JlL'."lk.' i-TLllLlskrlUi; ndW N^Oliil do moiywów bftjłdzificięcyiai rfiludwLC pr/ybtiZu mis (Ifi Iragedii. klLłej Opisiic nie sposób, do ]irjŁsi>(: i di T-h uuJcjKrt, kłowych nicmoam sobie wyahroat, n które, |wze-ż y w i i / e k i |jou.Tit ynohic pmr/ lofcrtęjyciii DŁL mu lego dziecku wyofari&mje*! li>jy[iŁ( ucieczką i bronią prAal [Ht iH iimiidlyin ś^nlem

jEbmu Ligocku wodzi b sw; w jtydmiskiej rodzinie w B .tH coku w Krakowie Po wybuchu wojny Żydzi krakowscy zostali j&mkni^i n, geto^, n «Tiz2;iunu rodzina I jcblM^.ówy. LCII m4lą< dwuletnią wuwons E(<htc W czasie ZEH^yru b apowieść, jcsl to wctiłi iluhi lodowi t L-hteui nii. wujkami i dziadkami, a wJrid nich i btiKi i ^"kfudcłi zoslu.jt lylko FU niw i j t j nwmu.

Biibcu JtJiiczi>«nposrjic w ntiu jtomy, "Ib mu uszy!;! wipycaBecaerwnty pliisytA k. ż>CLi:Lik-A rii J(ihrj pojłiivu|ą .17 W stwhi UyidimJjit u-cftMiJucllltijlnjdriscisAiih. Huhcid /jeiikIn. tn»lnk;nbttpocłllur^ ji*. Jk OK ffllolnl umceslu IT L'i Juck 1 W t\m JLHpekcie hibciii ieyti\U*\ j^nicn^kosć, klnitcj HN aJoIliju] /jbi ii TĆ I klóni upoi mi Li KLłalU; W_|ęj pt'iżlLicj AlllZH'111. HubtLL diit Liki i l njLmirjMkc tC£0, CAj d (iLHrbiL-nLcm ^ normalnym MLT.-k1 s i /•j/\WL/Łit n^t/tuo; m i k ^ i poczuciu b^ncauu iu i i ^ y jbal^ctytfecy wk cz^p 1 a dżjąco ochranę

14)h Wspomim itnc^kuk^ W LiL cic 3 L^J/iti; i i n k\ i tylkn li n^iiL-. R<>d ic idn iw o .pi tm jid/ii Io .s w t-Jy < I Li

troski o nuęokojeniepodstmwtny^cbfiayc?n>ich połrarb: mjpierw oaitić. potumit^ knnni^ nit więcej ńk sraiczalojuzom sil, ucbit LSLt. W iczujlacic pr^^i^ć iiii^tJ^-IliifTiii Jt jej rul^tmi]. SKSfifilnk ]1 »Lkq, hybt Ligronilłii fJdekaj, ma>vi mój w htj fi-^ry gftt i ftrów njitji1 wobec ciebitijitkif.i zamiary. Ramistę! Ukjyj ! Szybka! (s. 27 :•. m\ stalli, gdy /pciiii u uli/u- fóżnicj^w dorosłym

i U. jef IV litcjc A niiilkJ Utk^ bpLy Uudnc. JL P I Y w yw. ILIWW JEI J C / Y lOickcgróta XI,

kiedyMdoljt inHikladut iv y^tajwejc 1 H ^ T J ^ C otwor^ć .si cw imycłk,iiic a L ^ nuilcc nic jwłwkiai/joć Cłjciec ci^lo nitiibecny, IU^^l kiody Wnca, jest obejro c/Jow Lirkk-iTk, kiin-L-go tr/chi si^ nil nowo inrzyć i klóiy inic w nicjusnych okol 10710-seiiscli iilz po wojnie, akurut gdy tt s^ilku powinnił WTucućdA normy.

Gctln w optnvh;śCE Rcciiy jcsl j.ik 1 , 1 / j u ; i /jkli;LV ś^inl. lii.co n-iifm;i l!HCr jesl [m niciTło?JiW(i, u Ll/icji ię tylko rasczy luiLir^irt. C\jnnck fu ładni mr/w-d, mił/iiii linlzit; Znikają, Aimicnbj^if w kuiticmu i łr Hi lviŁM/JLL yj MVI - n priL-un hfthntiLTkii ^-|niJu w czuntid/iuię. pJ/ic tr^Ki tyi. pocicnikTi. bezgłosu^w ntirlttej cis/y i paniliźuj^cym siruchu, slnch;i>^ gmcbunb gołębi. Alicja w kminie L-Ainiu".' jyikoŻBW tej nic nui fcoWćwt nadziei ib lkJ^t tDlDHilu^ ,HVKi ś3i-łicfio zjiktMicitiiiii niki si^ nie jpodzii.^. ZtcsAi k-o stpi»Lsjc tnę nic mioć kimtu OuchyiM7Es/JnA:i bvdi| prarflmli>u-dć liwnywj^tkmwl^mgtiu.kLiitó sigciunicninH jt slDiłunki z nMiki / iiię^LKyflmmi, z.calvm św JLULTII Oołębw nu: pmsijlil [ prueltić. ł jczyk niemiecki ln,xi/ic dukj krocza! tymj jedynymi s1<i\vdnit. z ktoiychdki Ronty się skLidj .IlALTftOS!# HMELŁJ VORWjk 1VJKttiKfStALHER*ĄUFSTEHEN> AtmMTHEMfr m

P W U N T , GCŁ> J LIŻ P R A G D Ą U I T I K Z M M U I prztz uiclką brumę do trimga, myją kiego i w ta ta ( T . J F I ^ ^ L R Y N I C S I I ; u m a l e j JTI^ZTAC R O Z D ^ O I C N I C J I T I I ,

M-ALNT^M: E N I ^ L W L Y M . co |vtlskic, U T Y M ^ C O ^ D O W S K I C . U P U I ^ T W M KnmK6wT POLI I -

K ^ W , KTÓRZY P O M U ^ S I K I T N M : i jej maux prakrwad W O J T ^ , LŁONVI S T Y K ^ I ^ Z I M T S K ^

k ULLUNI, 7 rtli T; i ;L KULO I INKI * LI I C I K R T : Z O H Ł LULCN 1, kuin 'L'. N.TŁUJI.- S I Ę I ; , MKIR T LKLOIH 1 LV i rncdosi^pny W CBN MKLCRYSL>tary dlii SICLNIC S P O S Ń B F, IJ.;ix;KIT pr/UD si;I\V'M I I U M POGNIE i

zlej inouflj baj kr: pi^kn^ h^iKlę-HnioŁi . j^ l^pjmąf^ni ikow^ kuW-j liaL-^ko-•Miiy iłi^ kiL?c nam widzipi nic; 2^avownicvTomzbubciy; uiL^ymdobri wrótkę. I.ik hy wchIcdh p n w b a I j c i wtorki Pu pro^wn picn\ SWE L3ołc ND r tdzcnic. klote iKklzi jej ŁfiCynaCjf chradcij mską (radytj^i NFR; wipiliiim siiiic si*; komanuj mie-dzy jej iyiluwskojci^ m r^zjęcą si^ polikftiicią, (Jpt>viicśti imlki ojej domu ny m| o powtywm* kompnnnin si^ lt hi cnrM , mulego Jcziusk;i. w klóiytn mitlii Rtuiu OdniLjdięe ikbic: AĄ^t'. -* cakwoc śniłam o pozytywom olc peH-mf (rZ i o drzewku, Myśtahno rrnutó ainnł$in Juzaakuzpiosnki, ftiojytlit mtttłkawałki ani ymoje)iv dam tt. Cott:Z Mętw^lo iUtć Z1 ri/tr t ZJ*gO m a n t ą k

WigiŁijjlu <)|pOWK& Crt u jaJruik kmtkd. itmirLwkit Wip^mun,'Prfygkf&itłl życiu na dwortw, wktóryłitnt*mamprerwabrtis&dzjahiOdtarnfcj por, mjit>rjtó nic będzie jej łatwo fnigodz.ie led^tii jtwjaty. Rosnąc w pmiAkiin wstydu i ^ inyŁżc jcsl iyd k ś1wjsdomością tego pii;[[\:i jibk Tiyyrnkn śmierci, ji iko dtSwtt^Tiku z ularixi-iMinyini ru Uond osulii, okupioną loiftin^i^cią^ się ik^y m ]iiLniiv . iHJtLUfcu poniesie ^ ducosti; ft-tie iTi Z.iLit do iycii^ij. Ru/, nupis^c my, 2^-iłzi, fc.stcżinynarodetnzru^KKianychdzitipis. ]7S), InminniMi:Afy. PoIacyjiMśrny!vr teb | Nkrnców) ocxxkbiixhti idrtcy(x £JI chwiE NIŚCZYUINIY:

\fam nieułtał nńe łiiegasnace poczneic, i<> nie Hffteiędó nikagn ido niczego. To fjęzaęk nigdy rWe nfc opttszet*. NfcopMizczomnte f f ż Ą&knęjaza fctfołlckifti, mr-ntrrinyjij, fn^hiym świattta Utkałam biond. Wszytki są hhrrffynainr i koto f / f ; misi. fyfkn ja jitdnojex!e/H czarnimiusąZ^niką ]7(Jk

Syndrom odrzucenia i uLieiiucji, jako w}^«Ikowa hotid^mtu,unt>scnu|yanu w powojemyij i Acij 114 L-mignicjii w MitJiitiwjb, j]i\ ^iztz s.y iv-kt ^ męSc?yaHmit kiorzy nit umieli je i nu/umieć, spowuduji: całkowity hrak poKiu™ ^liisnej Mraitoio^fliimiajt lepo sm iiadomnttnkmocy i bc;r:*Jm*sci, Wyniku ktonch ("mi,1! i;ic;tć wuLt/iui n m t o p n i ^ d i i H^HUSiUB Z.pettii rOeZttdt heZpieClEti.itwtt nłe).-, inićje (s 1 B ę d z i e kocKich 111 ilłHcLi p<jdtl:sEłcr4. N ^ J Z Ł E u f a ^ i t e ć sWlti dom jLle U s t zu t i jj( nu c t i i i j m c j ; do Niemiec , gdzie nigdy nie puj-znije juk W d o m u i j u t r z e będzie tylko pr^ja /dL-m. sic bun tu^no . ule niiCeaciiiu t tylko ^izj;-c i u k o sołłie. Juk u1 powyższym cyliicic, j ł^Ai/i: /. d w c i r u t w n , l ^ d y j c ^ L r ^ u j • L-i A'i:i(.-Ł ulu oii.1 Kplzic W nim brać u d / u I LL.

Czeluści v gpllii otw orat aię W jej 2ycm kttk.i n^f-rtiijpknM w pium.-izym ni:il/cń-s |w ic z a l k o b d i k i i ^ n . p o t e m ^ k k d y ptul ^ pły^ycni diU^icgo męźn u e t u w f n j e d z H ^ kot swoj^idziew^nhę, i ^ rcszcie ^dy jej tk-pn-sju i uzależnienie od leków os^yem iiptu^utii.. I WLr\nii I'rainw, t^' po raz kolejny pcnvicdzH?ći ZnAw miałam sscząście

332)1 Ale wyiywijącrięztcgo^kłętoy^kięgu IJ^scku «ykiEi.LiuLiE3tnlAn sikL. ,ie_t ^tiidlem spewimdc ią b f d o e ^ o a j ą D e ^ p o m n i c n i t babci, l a t i e a i t y a ^ g n e /:j]ii-(eiL^ounuiii autorki, umilcnnnie[Hf/ji, munki. sztoki -lej wołu ^ulki o ciebie rtulc w s z ^ i k o jednie będzie wy»i kac z miloki lIo syna JukutKi. (^rjjktc r r o l e : nui tki, gospodyni, SHiy i nmyotZCSrtn k«bicty, w (LJ p k T V r a q bpkitsięctu: nejptłiuJa^iej

Auit>bkłfiiiitiii Romy Ligockiej uiiisLije na^wątoliwi: w kanonpflyiesci S3i1Juug-Sfonun O K u n bubiLLerku ptJ wpłyV,Tttl zJaDni i pTAmy^GAtlSwiju siv i dojc/ju-« n C.kdticcznic le^ ivlnajdujo skłiic, ktantylikuje lęk i smut iLpEikLLje sobie ler.ipic - ]t\szk u lyi o, u u/yin pt JK/. ca k Zycte pTót>n h 11 mpomhicć Ale lo doirac"Bnie nic prAfałL- ulo wćdl yg selwinotu. -Tej lo *&trnńt przck Winę

woj nich najpierw wsaśn»>ydow skicj, pnih-rti w kutftłick icj nic odnajduje siy imi jako dziecko, ani jako Ż^djówka. bb^ywajn jt* rnokt, .•> tom (H 1 . PtUrm mś akceptacji, miloki i bezpieczeństwa i jcdivi slioiiy. •> 2dmgicj lmik gotown&i do ZmterWiia .-ii^^probk-nnimi ekudOMsIcgolHid/j W niej dziecko. Kidiyjest 7 JLikubcm. culh sięjcszwK hajd/iej: Jak to rttaiłiw*. mnis intta istota? Ja przecie!sama wydaję.oętoibi? udedwie cmbnotKm! ts. 231), Inni ńininikvy dujn, ^lAwnit mi;/Lz.™ Li, u le lak&liutoria, p<irem jużiylkocliomtsi. Potaeb&jej wleiKi Lu i Jmuiiniczeń^iMby ułwiadomila ^bie, i?mii ^ iedziuć .jue" i ta w og^le ioą jakieś piaN^u. Po śiluetCI matki ifucm iudotitrzepć pr^ibleru jmt^th LLMJZJ. PołHli.tdy iuZupom nic^iiLiliifiicro, pd> wyjdr in I PtchŁinila V. lTolsęc b i t l i n i e .-i LJJ i Wujmny t

ye A l a w i o i i n n odkryje, re mant bye p r ^ d a t n a : (,..) n.i i v hidiw tt nn ,tt> fi ie iMnłtme opwtiWfj izeszy ludzi. tfłi^iFr banłzoŻU- .wf Wnf-

ifżie. którzy jprift-ekują trlójej pomocy, tłfu których jestem w it finie coś ztobić. Tndfa mniecoinoHiyo. lozodantt, ikłtki któreriin nn^ę Zsy*>tnnteć a sobie (S. 3W>

1 4 4 1 4 5

AL- j f f l u ^ dojTTBlotó p ^ K a t ó d f r i a o , gdy pra tyfe n o ^ i . D M * ™ ^ Jttt^jfl orfj wwkafciKzJ^ m Lćf^ j ^ j t j H , uttabdnmi* ze praafe w kk

SS***5 ^ ^ ^ z j ł ^ ą w Jlitsaayi; u ac tem- i^y sp^ob pTAJotmi/jl yię M oyykkj ram w m ^ z n ą , u ŚkTt w V£j:tikajvo pojertw t ^ d n e liicrockk. W ęai*k wojny chrwtf u pmed taiwn a ^ i ^ r m i i i ' r ™ d ^ u ^ r n i o a d ^ - i i i w d , t w I J a k i i u Ł j b ^ k i , o d r a ^ i ^ M i m t e i g r f l u IW>j,ik' jctfruik nje pwnriil iqi dommąć ffiT&olizujne pn(^Tnfc i^pumnKfiju i lęki / j ff j i t j rfriirfr, 2dnra&i* dalej p ^ n r t j i m g k t t i g p ^ o m p o J k t ^ m r t m ^ u k r ^ i Ł j ł i ą muŁra r^Aknę w ą s i k u ih>, B u f t fochce HLłjf pnniitinić i prasować, tinkniftfliwiliri uiwiBd^iTO whk xvjełu iłobfcnniny, spogi^u w om-nniiiTr wspomnień.

Rara Lfeocto ^ d o m i f e ^ i ip i s tó s^.łję j j t i t . PissĄc,BWsaiii z sk-biu ntwołi loisTmbolMLłiy pilisz^ Ji z p i k o w ą Hiaeiotan ubrania w swojej mitobiogrti tli F ™ ^cl iujfekm. • j toJ i : w w^itfcim prąd sotsL, nąjtwnbiej w s ^ d ł ™ t W * ™ ^ L - g ^ y Pogcrfabsię zCym, tenaletydo pokolenio holola.usiu^choć inigir/rw jest Loluenątpliwfe^ OrfptOazk mk; h^bk*pom^dzy *wu[km&ritaroxTYiT) i o p o ^ H i r n i „u,my. które w f l a ^ jj<y w bikucłui pokoleń, il I k ^ m NarwfaHuem Li^km^ ki Rylską, ktita na znmwpnzrchitj igmiTCjonalmttl domem

Wiesia* Myśliwski, wielki pmpa£sitntnwvdyw Itomturae, w pr*dnhT\vkda ii^uji-p krążki knr>ii*ń tut kamiwua Iliipi^Ll: KtiSdr zĄpiie jeM wytforctcatzswbfc czptkf iu/emnit}- b&h a h n ł e p o ^ m a w pAina/ wyobrtćni, s wojujmm-ii Woto. ^ w f c / f l i f e frfrctąmn-ty Otfj,^ j fcjfc,HM r /JfWjiMV To .,wy-.Ljtcsc w prĘ^ectói Otk wę^rdi * a m o n y * p t o n a y h t mu rtyrmur aur*In ie watowy,puiiftHrtprA-/cnkAciL-jiuuirkiijwlwwiki tv UL|eiwiioęoduebicodsu-nąć, zakopać gdzieś w rw jgJ^s^ podstafcicftutoi. Pusmikiwante prowdji LI LtkAe t d u y njiifci jLLiork,, s p ^ l ^ wsteH, i jojWJiw^Sć sprawiają teksi^ ntijc pra.wojflwym -LiLk-L-tuern p^pcK cza*Wx Ksiąikę umrniairajiibeyiaie opowiefei tnutkl pcztsu*mjjDoaych i sM> aulockl.q U Ą ę e l n ^ o s o b i e fnio^r ie i ie; y i t h r i>łim7yr prttdłłBtt Łujiicę nle^hytfc postacie fctfbid

11isiWB.jukąo^jininf.' c l n i k , zapkrt dccK i unslah i m u t r A d o ajium^ rud sluto&iijmi (tgo ^ ' k t e i siląpojcdyncicgo ułowieku, nwt Łmmui kuu i jadzmiulH

pi^pKlIsli. nud ^iniu, między blemUintu ^Toł i ; rad tym, gUzje m^Ji^ e kocioy.i, n K T i m i ^ p ^ n c J B c w m i iii«J t>™,juk t™diwjeal

Poliitnl

JCriiefa Hpodróty inynousyn ksii,?k;] Uonn iJ^JockkjpjjSt w JWojej fon nic i MT-merita teksu.™ Kiipolnń innym nit.n=ie*x-zjvkct wczwn,płuszczytot, ^kladaiie m n ^ 26 M j t h opowurinfl o c k i r a ^ c ^ i f f i i o g n j licznym, nic staitowińcych j c d n ^ Jlt ftsłt^u raigu ćhmtłolcłgicmcso i nie jż t * b K ^ w n ^ t n niLk/e. mlcjiLft opowiftJidai^tLiliiscLirW Unrageclmv«iiośćt i^k obie k^^idopi&ki i i fflęTOjaimni

Opo\iiłdini& miijji p ^ u j ^ i r ^ począniary txJ d&amanonq i rimuui^ Jto^jtr opi^wiescj ociolcc, któro AiKiludno;kor g p r m n ^ g f o t o g J a idr:i]iLn™nufVv/ w H ^ p m iOJlorkjL wsptwnim jf tńj w t l e ^ ^ i niemjtckłcj. kiedv to SSuJa Ljpnw^Kkrć O Ftftaich wspomnitnibeh z wojny, fl pt.hl Kmo&. jj, k Mę obrało skhidulu

Z gotowych do WyjĄpAlV O T k ^ ^ ' Bi po te i .i.SZC i OlilcjsTI VKMh mwoiy / nu , Izwniy lii g ^ i e m hj^odcnpjzw>^Ljniej w świeckpog<xJ ne, np ^ i • smhSZIfc, j:i k OfXIVV)tidqqE riZown. w kłoni tl U Woi Li opn« krIl d lym, juj tm J. uylul niwłiapya, skbie r t ó n ^ ńife. ZHtefflci^airem^ottJrw tythopow uidnA iest Iłu J/ił wóJrtiL-nwuny.

Sn-Tokie jest tak^rtfKkliun tenm^ycine, p o k ł ^ m p o r ^ ikjJUiorkłi Mmny tu ndnieaitniB^pfubłcmów eg^™ tencjutnyęh, r xvi^do dokw^iii [otfsanlo^i ( C o n w n A ^ TLA problano A C I U L ŚMIERCI { G I I ^ tiyś CIjbo N I ^ być) Ijgnekadotyku leżJiuzn^hpi^jłjJemóu n p d k n n y ^ ^ ^ „kK l ^ u a n ^ ^ a

f o J ^ n i c m M k K h . innych, Nie hmk i^chopow kiJ. minęli Cji psy^olL^nyęh , Autetk;, o ainnUjio^i, Inr.ikiJ ZTKUrmmia ( / W , wdbB^BktakteomPo^cL

N 6

Jednaik l i ł i m o tej, ivydo\ir t ibol iysi^ inejedtnł](Mlrniś:i ^ A f t A r w o o d h i ^ ^tanowi fipujnił caLość, W pLenwzym radz ie w s ^ n t ^ . t i i ł o w i a d a n i a Eąca- os i tk i Tuimatorki. W1 t)X>iviadiii liu yĄ. SpktCfi Uh i 'Hhj upttwspdbltie o opwwKKlauitł I .L^rck i j ł isw: t'. rwzc-ze.jro rylu łatłĄ stęjoktoigttbi&t*nUtdfią ^hwp cf/Kih-i h wiin-c^M -ęi twojejprztsihiicł Ty m i . Jtai mi z p f w s d o s e i ' ' niu jukliy sie m o g ł o W ^ u w i ć , Emy jej rodziny, d o k u m e n t y c?y attjęciiu :i n i u / t j ofc™zj, ktuie osłjilj iTiimięej, pmAliitioł. bud/na: skojur/aiin i osutiy, bliższe ez>' dids/ie, w i ikis PEHwob ^iżnodja Liotinki

fe Wla.śnie ithri A'. prftidmiot> i onoby L.iyoekj pfA:nioski na piipier i mmjpniŁi ^ fl^wk Mamy tu w ięc los>- ri^iriłJu ńdo^skiejio prv?gJimóętafeP nlujjiko prn:/ ]*ii\-slwo polaki. ^ypbrtifŁ loMłLthL m t t | q Storp nie nwtz rodziny

p<)ii itttktła Zosiu sUmomteza tny magfibysMy zen toć twoją finfzi/ią, u ty naszą eioctti fitwitą {S. E1) 1'odobrni syiinlwlikę mL w opowiadaniu fifpf troióir p;inisn| t lMc^^dusteji^cj xvrjzzoutnikj| na ptzy^tanku kobiety, Polki, Pada Roma moknie, Koliieta, chnć nyihje siv nkzbyi przychylns. pr^ jmuje KOIT^ fK*l s\xLii pii i-sol. gdzie, czekając ua tutmw^j, stoin wBlijęciach.; iJoopouijLdnjiiejęfli ieilnym k dmgcweniii^isAtti ..kjinyeykn^ " w tym zbioru, t^ i tb i ik ^Ikn^n nim wjod^cy Vf isiii&Kinnlyw podi^iy, klóru wiap^lib ixs/ysikirn Uidziom, nkaili^iikgd ieli lurmlowuśet czy religii - piwIrLy y pra;z iycie.

IJŁL UiUTjłoEki jesL [o wędrówka wczusie. WOpm^dimiu^townomfc/e in , ktercinwienj k^tiżkę, s£ltij«my j ą m piękrtjj E:(|ee w Ptaazflłyk, gilzie emsit w ipy Iłyl LibiłZ ktUH^otnityjoy; Trri^r^j n f f M a J t k ^ i ^ ł w j r . y i w ; / , ^ ^ ,

ipadwtueej tqfti. (..,/ Focfryfistn^hn\-, mtfhij&znfoKryćtuoołnrteyo. Gah zh.ro/ct. Sorcg. Bioto, /liifb. i YL tantirtiti^t\>łnRRTHJJ uykb* ftaHn f) Dnrt koiemsty, Dremtiiotebanaki.Sziiifienieattidretwftiema . (s. 13), Autorką poKnosa^nasdo lumliL-jfo J!JJ, poślij.' I Lic flię kflltfi^lll li TTLi A: soEk| JesV.iv. icjiinnii - pięklK] ^k i iko tl-:L LnLur[uit^/nxic3i w iponmień , lo aiińw k-kkiego iy tu lu i dn*iTKilycziiq i i e ^ i . Tiik w kiśnic.iest >> opowii iduniU/lAnnAa, w k i ó n ius^n j c j c i i nk i . bprdzozpjuLnj ] oliiecu-jncyclih>]>itx, tonie xv Wiś le, zuulukowuny przez polskich stud«iioxx dlutego, t p jeBt ZyilLui. RZECZ mu m i t j . ^e pr^-d wo ju t . teiOmo^mL a k ^ ^ a j e r t to Iti^iorLi, kiAfąpuiorfcu zna z o p o w i f l i a ri\ilkŁ. Eo ^ o w ^ i m i ; p r a z L i ^ c b ; óksymurony Liwy-pukLaju, \ y y n » w ę / i l w i i i p r ^ A ć b o h M a ^ y j fat nw fa taki jest te^sais Mstow k n u XT it-ilnef ksin/we o lak p f ó m i i i c h ^ s t s gntunkoixxni.

Kobieta WjłodróiyysA ImrJ/iej tirxLxxcTSJiEiLi, nmii-j twobi Ui fdłDzArweryHAdtr czcm-onyin płaszczyku, "tój u^nic ^yzinnacani lem^ia aapiikowaw fiitm:^ SLtbio. Jeśli lnu lxi bx e kiilliiirsi.s lo rucA.j n ie J Im J urork i, n LI E;I otlbiinfty N; 11 k1 :is/x n a k |; i -dcmjist [YNiwindnnio ByCotbonie rrigeck;i dolykii tuproUońu szczęiciiii setiao

j. iizmyi^uwiaj^C imm.}Itk blukojisl od ZXv!• i do sillieiti. j d J n a k o i> i» i;jJ:LrtiiLSi( jukin wlipclrtitnkm p k - n ^ / u j k ^ ^ r f i i . Wiele

z t i i eh MLirmxx i ijusLEueie d o ńturzL-ri: p r a e f y ć w^pomnianycl i Z?:arn-L.T>jrt7ł;łrcri-f--woiąiti p ł a s z c z y k u . AnUnkii nie [iuxt uitvu t l n v a a j kle m o t e a i i l e n i y f i k i o w ł i te sumę iłwsiEicte, m k j s c a i l u & ą j c N:i przyJdad t M w o ś c i n i w p o z n a i r ^ p o s i ą t ni: ii ki Rimiy \x opnxVBdaqiiuRozbawiona b r i c t o . W Dziewczynce w a ę r w w t y ^ p i c i s t c z y t o i d ( ń v k t U i d j s n i y A- Totiu umiitlu Kixsić z J a k u b e m , s w o i m u n n k i i a i i Eyrn N I » E M LH1XTII/. K I H E I k s l cdnicjjOr>|: p n t a t t o PNIWDZIXVJT^ 1 RN&'.L)IIXX ŁLŁRXII Uibciu XX Ulic n t r iesl l.i k ;L nixkxsna. Śmiccf l iz:tbłixx.i l¥yxx :ii:i pr /es ;k lne , l y t n b ^ l d z i c j xh i^c PFFWPICIJĄCY SMUTEK IVJUC;L ^IĘ W UCZY I A ^ U I M N C I I I

W L u. ILU ii u pn/rtijciTły b t i ^ j fctc^lta Łj.gocicig RJINIU:1 I E^uLiiii^kicgo, ktx'ny Xx VŁ- czer-*>QitXYJJ frtaśźszy/m;JLXX i się J iko CL ILTIJIIL^ xxpnimŁwi< k 11 di iixx UHIczony p r m z los , EI fa \x ponóx\nuni u z. Koimą d u ż o I n icj szy xxobcc okn t -c k ń s t w lego ćxviaia ^ p t ^ w ^ h b i u u widzimy n i m m a ^ ń t \ s b i b c f l a i n i c sTC^^TAi^o d i l o p a i , itta xxi^eei x ^ p ń | n c p o z j i u i m k i | ni) by i^ęmoglowydiLwać. Kewrekjatu jodfią / pi:n:kk XV KoNtcic ll podrófy l igpcka, k ^ A ^ i ^ c / bardto po^zoebcej m c t i l o n ' i^kikii xv Idaiut.-, u f t t m l a m i a rui i i^Lk t rudno l.ihdeb niatwodi n a u c ^ ć i i ^ ^ NIT WULRMŚJI KJNIITIEK E I N R , G D Y KNIITEK U Y P U A A A IIN E'>. I TXOLIŁO«. A S C H Ł O P N ^ U T J U K O

doiosEy M ^ C Q N N A H I U E iiDnnponitdzićsobiu T POC/UŁ-IEIN WINY. N T O S P O ^ B nic odcz\R-TTH:XX TNNO|>L>XXIIIDJBNI.UUDNIL;SIL;ÓDLHU>;TĘ]IO;|XX PRAC^TIII JJJŚOCIRBTWŁ Wgeicifl.

Taki: V, e-jhuwLidjniu fai-^ęieI[mlotkn J.HWiM"/jL msz | WWxioęasw^jci lud/jnie. PoZiuLieiny tU}iLi;(oriędflwikfl , ^ i m u c k i Uetlliiilgl! klOcy dokoml wielkiej rasery -

173

wyijWEjiic z rodzinnego tztcUa, dotarł d o Kiakow* i po lutach eitffciej pacy praw ud/il whsnąrettiurację. Mur^Codonui Jlu ukochnncf Zony i ^Tłów. sprzedał lokal Rana d f e s J o się, Jt synou ie w faworie chłopięcej hńjlJ jxxLir|j wszystkie p i e n i ą c Jia s ł o m Samuel Lie&icfig a m r t p f i roku iniśiiej, jako miody j i - w m mtfEąrana, oskfoeajiie trachsynów, gtfy t / i u m byl w dradze. Cliiinikicrysiyeziiii d Li liulnrkł jesl asInsoMttU tlikłC W lym opowiadańiu z a s k a k u j ą poinliC

Tak. utazjmtwu łt pewłecie. ±ś mój dtfadtk był manycitiem. nitstcz^firikieiu. pfuiitkiwttptifowcetH. Jcdrfctk me rnu.tiatpatr^ć m tojakpotniej Wiemcy spaim jegolokpt^JRbmitżiaj tan\yt czterech xyrtów saabem CaAs^hatty. MHtgr. iv znpłw ^ j ^ t j f l / f T rtianPĄ f: Arfjreręł/łłiłwj ofowtafeOT (s. fG).

Pitmiętomy j; pierwszej fcttu^ii Ligockiej. fr jednym z ptobksrtćw, 7. juk i mi nie umialu si łh ie ponidnż. było odnalezień ie wfcisnej LoZmnoAci Z ^ i u m y 3 ię z nii| wu-i f • ttjdro* i tym Ltpnrj la, nie ivjwvy jedmik jjLk. Odpófr i«f£ majdrii-h w d « feh opoiYindm^di zdnę le j ksiąjfci, wiaóiig soifetrietcZairtłoW stenowi jedL-nznajirtit-niejswtłi leminów. P i e m w pL A f i t f o ^ * fej&cńtjtork* próbuje odnałetf gróbduwlk*, wyminie to sygriiitiwijc. Zbińr kończy opowiEidimie pL C a r w i w o i , iv którym narratodfflHjej syn i grono przyjaciół, leż z i gubionymi dzieci IWKM. rróbuje ftnętować sahm. „ C o n w n n r w duw mich czuneh byli Żydami .którzy aostal i aj n.lL--s>rriL do prztjkia n chrAśL-ijanstwo, ale po kiyjobnj uwali w judaizmie. AutctfkM Porównuje c i e b i e , ™ i innych roe^tj k u j ą c y ^ £ y d A w d o . e o r m ™ .których Ula pozbaw i| mirtJiwosti doświadczeniu i pokochania kulimy. zlctóiuj p o c h y l i A jednak fidyjes W gfiębi dutty usłyszeli wnjanie 17). W h m npoujuda-tiiu. kończĄcyra książkę, ituLtny m m y początek, iiiknh, prowadzę ceremonią mówi. M* te>jn±una3j*itt Ze to.rto jW> dwieiCii- L<t tuti.iJl' hifco zth-zmic imw,.. (i. |7ó), liikft; iniiotKJ prz»+:ióJ Jłtwba. AdomiE^u, symłioliaijitrKJ^n^ Wklół\^ jjk

t^i];, mieli dospu^iaiLu tni^odbudowunin tRid^ji. Ń k m o i n a sobiu wyobtazić polnie i Hwgo ptcyjuciu pmyrtaJ^ńo^cir

Fok, chciileby i p m w d z ^ m i l n k a ipowodamienk«Los uje mdaioiy, kontrast, jbsMninei) pilimy i syinbolc. A b przeocz z w ó ^ ™ w e»•rwoHyatftitsz-czyku, j ł k i Kobiela wpodróiystMwwin teksty BiUobioemficnH, W^odH^elo JEjciez pou'odzeniqn jttoauje nnela&fy. symbole, k^rnas i i zułkaku^cą pranty?Dopeftncgjo stopnia w b ib ie jest, Alenie frkuńui t i ik pi*.-™ HKI z k s i ^ i pon^i Hzczezokią L prostoty wynumia, DNIGA j i s t Ulmtckim płTttwor/ENIEIII Jej kuietzi pttoj rsk i poleci m uniejęb»^ido9tr%amii i nazMunk M mbnLi^A-sM bodzo imiwrrmliijmh, które pod postnej z w y k ł y ^ «xlzaennydi zjj wisk kryj^ w nu. s ^ ju ftctUi W >.kroitmej formk opowbduin poni leiieilii tnoize treści (Cdj^trAJ tiin J \ v by] hy Hid l wy eony, n ie tylko zresztą d latego). I \> tego niezb^dm jos t i wyobmtnb. i w m ż l i w ^ 1 niewiiipliwic u leni. Hyc m o ^ . do tego potrzebo duzosumenm prMSyt. pr/ix-ierpice. pnrpłLktó, pnŁtrd^-ii. Auiorkit ^ k o r u j e nas ^ ^ aby p m b l i ^ się do prawd Luikwirsulm-eh, rtetóynDbriić dystansy do &byd^r/ee 1 zdacwę^Tiki pr/L-ohinL/iisię w k o b i e t iraeUi yna^i si^ d o ś s v i « ^ tiiu ^ućsiępdtrzee wsiecŁ, u z i n e s w ó j l u j r n z i s a m o d z i e l n i e

Rm. Ltfipet. topwnjł.łn» » turw^ym Wpfcwrurtmi 3MŁ RnMw JOK, w, Liii kH Cte !K lilJ«i(J4 Kl.ri-i:™ 2WJŁ u ISi

SŁftVOMIR JACEK ŻUREK

OBRAZKI PEŁNE GORYCZY Obrazki tzraei.tkh Jijfcfu Ko^bliaita powfaMnły pra-z lat kilkadziesiąt (194$*

200 J >. Są w epickim ^upisem w d u r a ń mt^pydi miejscezaiówno i m przed drugj| wujntt ftwialaw^Jpk i wsiwkAainic. o c z p e r a p e k t y w y j d ł n e g o ck^i' Nanł toremu optrwudaroach KflraMimjatt polski Żyd. ktńry przyjetkil do Paksty-n y i s a ^ e p i z o d w q t t | i tum adobyl zuw^tekklr^udirika, Bohalemntije^o opowie-ńci sit iLKizic, któiycli łpUŁkalpodczM w ^ i eodzienny u^drńwkiz ugbą nurzędzi na

plis^ich, oraz ith e/^sło iiie/hivk ie .skonip I i kou n ne losy. Odnosi się i L-d iiuk wmanic . pvye epiekie bio^rnTu; a n i jedyniepfetetat do mmvLeni;i ospmu^eb burdziei

ujiiwerKitnymh, ^ odpoi^eyeb iłtj.do źyck lik'tyle iedtłtKSlek.eueu luj l/niela. Koni liii Lin perfeke^nie jpyficbtawiti 4sp0kize!Hii| izraulsku mie f f inhf wiciu kultur, rei 1 eli 11 tu rodów 1 Jy| m nąjw MZitiejii^ out powita 1 ksmAi, o c ^ m pts/e ^ 1 m aldorw ftbowitw sletniym; fw^fi^ fWftrzcz ie npawiocititlittprwtdsfcrwli fzłytclfilw-Jziwy nie hru z iłitbdvintriycfi sfmfily^odfliłd^Ę CTl1 r flProZącyicft \.v tylach nbrti-

kriwizyjtiyęh, ofahftiętprtjzak^iy cocfrJemy ir;j*inakjasty ufifeto Konibluiu pirus^i Ih Obltizkacb prmniLjmniej kilku wuzkldlkwestii

1'lj pierw sa:, a i ^ u b w Izraelu obecnych ifnn uciekinierów okrajów u^iłióvt>>ch dnt|j;i wojną śh iiiioyi ą niedoszłe ols 1 ly na/i/j nu, kióre tur LI liok LI ssvLtjeb 1 Liiw^kieh lmei i |md imintołą bfy^j.ską, Wotfc n n znajdują wyldmienia 1 spłik^ju. nie-muxx\ t nazywani DujezerjiitLr tylko pozornie są w l^melu n i l e wid^Hni. zaś 1-ik iiapni Aj|łelriie inujamInwttbwiniani o ^Bvwókjowanic woj LW:

fJ p^LZł^i r.hAi.Hir.łnjlriL \ą z/uiv itie i ij nflrrŁ' H^ipł terł thj fot,: U (ft\t\rfi-,1 frjiikiejifciłtin,r R F I R J ^ I ^ N h 10, I J . " L T ^ L I Z I " I. C J I'J A I F itłiciftritmym hrfó* J N en i. hietłcAiyw, - AiL- -tt mk'iłf>eiKjy iythwskti rv rJln tmpmwycsstłi ztbyfiittbłem nr-oftł. fiznert s<\'tmtt> r^.ti^rtmscfnA^ jt:^tlilJttfl^ijlHSckhmfrflftjfFCj'!z&hkrfni, zafui^ózi1 i~a liftipr, Tina ItittBspnieUtgwiKjuy lasu/uo i/fMikmzeiiie— {P&ippihyta).

Oti;iiLj tyeb opslrpjiw w- Tiileslynie, iizewneirziii.ifiycli szezee,N>lJtie ptxl koniec h t l m 'ibkstych. jest Wlits llie I Ly l ohiilLT OpOW ind u nia PółjKikajii Rndol t- KeoWen ^dZiełąey fi! kiVj Z E+:inuEnfOrDlI, kIOFV [[ienui/etu.ikve sohie m:eiSi-.i wunIvitik.Ll:iv;ł:J;l. itLski LLaiejspuleiMiości. Jegodypkaniim^ensytecki niftmTii elłaniki nu rtk; 11111 się nie pr/y:];ijc w Tel lu, ie, gilzie rtmsi ptiieowiić jtikp kelner Z fłowudii ntocwykte tn i l LkLj sy tUtiuj 1 11 u le 1 i ;L]i iei upus^e/zi |jh /onu ' \ i;I.-' zd/JL£ kipto, u on euti onlutuSnie pofHibtia sirtwiIjoistwLt. PoddtiAiutnągkaiicliie^ suim si ' ud/utfcrn b<ilLiieri;i cpowjad*-tv»Jtnmna. i^ostulii wujakodapeko wbi^dcludł^nicnueckicb A)kóef7y Z SS l^gradz iŁ KonsekWerKje lego się Til rtiiL pc7iłZ i^ile Jwje - /osinie ndr/iiCLin.j pr/t.v. męz.i. nnizinę. ]irzy.i:>e»ót Wielu /rydoiv l/melu. ictorzy nic pmj^zli prAZ piekłu tiotLNkrinscu, nwufti. Ze w domji publicznym zttriliizlii się 1EIV mifrawikjŁ wlaspq woli... jednak u Kornbhirm i Uiey, ku»r£y mimo n.ipi^tnowaitiii zagładą iidiios/;j moralne zwydęsiwoT tuk juk np. ly t u l i ł a liohsitjerku ojwwiadanu / h \ * iętrwoAią- K^iieUi la, pochodzeń zmzin spoluc-zny^li. pr^nje w lamtnj i l tu pomoc dniiinu-J. Pn W iehi lalaeh Lipokfir^ń w iiullije ^ f i l n y AWychcblcbtxLiw -rów, >:i-ij'ie hiścicielką mksizkuhi;i w pięknej dźidnky Tel A^i^ii. /rkił1ej bcłslkr-kaopofw indunij km -Qerirvd próbti^ pornri eć o press złok' i 1 aaglidzieiziEając pl^ W wirJjCfi. UmicnW sanwlnoisi poMliHU iikiiluuiilnii diuiOb^

Znijtzczonycji wwwnęhznie i osfipiut 1111 mydl J W ^ NIC i w ()brazkaęii... K omlil nnvi jestzKjotą w^łc Dolmlwku opWiidank pt. Poti Fmikćlbot.tfą toboty. k t ^ b o l t ł r i e dtrtykti rxvjtiqt hleown d wóeli pok^en IfiadcT^i^w, cfcrpi ftlichając kłótni pomiipb^-nrtężwl - oiteduk^y jnym iiy^ojElą, a dzielili i. kłócę sliluniujit .sie kil poCyllZltinwi Zttile/A- LLI m o t n icłtf gorzkich shm tu temat Licznych wojen i7r:ic1skii:h

J M ii d/i | tlj<i r»itffz\-Jr<frTl-tr1 uezwćuticm tf dnsynn f .) FHfJt rtizinn Ze strcłchu. ie pocztoprz\llłŁsitS fot kej^n*.WIWS)!Wćyricz^r!^, H0iucskonf2ón*Auny fto Itziebti iT.y pntciei itoskotKł&ó, pogłębiać npnimio&ćmtmłmwiip wrogów, k$órzyf?(hnk ,tff niewwzerptnti, bojiaticłi wttła/ipo&Tie więcej i wt> majązatłitarN zrtz^nawóćipmw fto tej Zmiii... {Pani Frenkei boi s \ sebotffl.

(f wojnie w Izraelu mó«i;i u Kombi LI mi eó2tw nwoby. MLk-?e joIriKr/e. np ołieer rminy n.i frwieie Kyrzjłkim, gdzie p o g n i ó t ł goegalg lbrz«V?ti! « szpitalu o i iem rnksięcy,pryiiiwrdl kilku operdeji, nnul ^liillianc Jrbia,cięrfiieobniJLTKUI zcwnelr/iie L w cwnętrzne I Vł k li k LL tygodnuidt od wjjśc ki z kii luki. istedy. f i ly adq swojr^ i lu agę kiHUHimje iu lym. by ziiprimnwć o wdinie.olrzy^uje n ^ E i n e n a manawry:

t '<? i>ui fxtt' runie chtą? JvsZcZ4 itu mifo? Holi ich, ze Uy&idkm = iyciufti Ntc doić była męki itmjrj i rodswy? ł po ca? Żeby U trzymać te zcunme -fton wybaczy-tereny? Jajeizcze eh^ tyćłja dxą (fani Fre»ki'fbotsif .1 obotfi.

W opowkiduniu Złota czara tą yUcicj 1 polij&ccnej pjidn mlodycMopak, «tyle-rzyt- L. „polciuJ:i M u s jiłkudimLI zlepiht a le LE/kodJonej jt Iowy 1lie niogti...". Iclittć wtijiiktu elttąc KrdtompertsuWTit mu MUiHy,robi rll.i nicpp.co tylko mu mies^fintc, rui Ltrządzerue.dawet^ołnienumu dsili t siLmL ln'ii1, Móry Wozigogdafe

Sfi

M f e , no mówii> bo po zranieniu stracił oumę, ueaą po chodzie jak rotT/nc tineck^ u k-całkiem u ^ o b r a * mftŚO, (o ostatecznie bohater tarci awujądritw^ cjgmę, któn m c M w sticiK pndottó psychicznie nowej Uticji.

Nitmttor OtmzkAw brttd&ch ockfaje gjos n k * nr,il*J:im miosafaińciini &w hmel ITMawarte praznkgo ił rtuizult»nów to piękne Mwcłki ra:iuyUi współ-oływafcli a r a e t ^ o p ^ w Wopowiadnniii W™w jvsinimkittimwtotoiiich^ P*ł - gi lliatu.ę hlflfsk pv jcuje niezwykłe rt kłnw inko p o m n i k cfektrcmccł*-m t ; i L P* ^ ^ t n i i c j i oltHUijc n ę nic niezwykle słołnym i i.ifrlij^nnym roJjWmkieni, dfefekfepuiaHtemdo rc/mów. W ojwiadauft fym padi nich mi^kteh riAw pod kdicwm izraelskich wtaiz, kt-Sre^przyrw^iom ok, pctuą n d y twton poriimu Aiibftww B ą d o w j t h ^ o b c K a tafcje unieimdtiw un kwfcmw a m ^ akurh rtnfthinęfa Jidrninismiey muli. Chtopoc szybko a*?rail£e się u frodowkku Adm^kidi tubołmków; dli k t ó ^ p r A f t a j e l i* IhraMmcm.a ib jo f i t Ahmntan tscyli kitm bliskim. swojskim Ptfiktem ń m i m m « ukeji jest chw ila gdy potem* rcnimlu U domu ^dowsl i^ rodziny rrrt<xiy Amb Zostaje os kartony o kmdzUg jgwiflra. I c h u c h a l i śpt^™ oł^oip ^nk^j^raiimienfem. todWmw Ibrahim npu.it ™ s w o ^ i j / d o ^ i c h pnyjaciók mówiąc; Mr/toto* ztafctyou, fmzytioranawtt ruewuktokm. ftpnks nie jesion sathym FrenkkM. parch** Jestem AnAtm i niczeganUltkrudle*^ Niech,\m t^tienilikiem. (IjATpcfc* ttbyu^m W utnie Ahntrn, na bufę mi fbrahim,

Wzmfi^j^ajHt takfe opowie-o wspólt^ pnn^ SjdmwHchiamtMkeh mbot-niWfl* zktńjydidwóch [Kalit i Jo*)pdtótteńiaató kWłl|*3yp*dkowospotyka sien., uhcyiclftwiwsldcj. O k r a d n ę , j r i n i l t f e p i g ^ ^ ^ foidznoowieiz, cnowiu, tak nq*iwdf nu; tfńdzieli prawienie o iwiatach, zktórydipochodzili i tM ęnfelWlainfeta Ignorancja stah sig jedrmijw^syn p M ^ j r a j tnm^dii wysiulk-n» I aleslynczyW dr Strefy Goły frry m**laniu 1 falll wypmvtada d o h t c wze-pcJhure fflnniiaem ntóm: doaMUe^i ^ ^ W , h m ^ a , Jf> JoHWW^lObjWll

DuiiKw opowiadaniach Krnibłuma p^iudy takzeopotskich^jtłocli któny msin |MOb]«ivV z^łasnu lu&aniftłcjąj W nowejojcz^cpnd^Mijąpię polsk.nh imi^i i n t . z w i p U ^ o c ^ n i e p m ^ m d w i ć poc i sku i wJtnjgu bliak^j .m tailtwry euibpcjRkiej; ( ;) mmn u e pan po polsku? ru-mnW doprawdy? Wrestci* zjawił v/P człowiek, z którym mtińa sĄporoztmte, niejaki* tam óo t±»ti tmł* podpita*, albo innym miejscu. - Ta k. ta Bach. C A c ^ b ^ r n to kiedyś zagrać organtidt w yy^okim gotyckim koicłtk, weteitę nu fal, pod Stron ot po Mvnechmtfry{Trzypokntenia\

U-ick; f^Kńć Obrazków... Konfclumb nicjest po/lvnviomvli Ijumoni Np moćm kac tu Zjłiilw ojtfcm Ł Grecji Jtniwincwh » śląskini uk^mcm tfhptmnaf} ca

^ 'TOs^ąaylnieboetó^idi afrt i ^ r i o s l ^ h s s f a ^ ĘmGiriofti ( I ł t i t d f e A W ^ C J I H t c imwtoc ie łe , motertupcy ^ks^lni^ piBcovmn (AMJhw/mte

butnM 1 niMdpowiHfeblid iPdzitt, ttórey kląnp z i b a i f e i a ^ w i a j ^ kfikumiakcz-no m mnwi i omym Otws t t fertł!^ są adat ^ipi lkviiydi prf>fjod c o t y m i>'ch elekirotiicłinika narntna W opowiada mu Ewa | »da Cn of iu ą J ą i y ortamudci, pr^i n i ująofj mz w tffloAiiu.istnego ^ a j a mfeaLi di i efektrotechnila). W podobnymMimicie pmfcicg? ^ B ^ ^ a f ™ ^ c y f j Metiowbhę u™ w ^ r f f c ń , hiLk.TL zjeg^kliL-ntką

G^ui O tnK^ r^/ńr^^-Ju^rii KamhłpnVCzy [vlko jediązl^uisk p n ^ i a -g ™ [wtołci i iu Żytlńor pnjskkh mifeoku j ^ h w bmcM Wydttc K ffliOwiłozpoipektywy pofckig.jak i iai^lskicj stanowią M ^ . c h o ć pcia g o n ^zv glos wdyHkusji Ftid miejstem cl^a łfcjawkazirmi whbtimii kułt t ra w^kaemĘo

ItJIłfKHTnbjLlM i n ^ J o i r , Swfłirrjniini. | •-|J• 1.11 HMĘ. » JJł)

I S O

Yil

M p K A S2A BLOWSKA

DWA ŚWIATY KALMANA SKGALA

Z lit^riLo^ bywa tak, rf niekui^ teniuiy pras nią poruszane m i i ^ czcfcić- „,, o n p o « w t t o t a a ^ a b y a l ^ d e ć . P m I c ^ ^ t i a c j ^ m ó i n a a u w - d J ^ u winc i e -mu do twf i^ofc , p m a c a ^ j e b p i ^ , ktoiych J/,,-U, co p m ^ U a i i i l l l . s U | ( J

ranni t ^ i t e h i t o m , T t e J r a ^ a i a t e K prac k o f c ^ ^ J e d n ą pSSzniiicą

wi twófczflićKflliiaipti SafflKISIT-ISB^piana ń poiv fflp™nnt^i p J m i ^ g o u l ^ ^ o n a l i ^ w ^ B f c ^ s n c j f i ienituiyp^kkj A p ^ i ^ ^ b i ^ h 1 9 ^ I uydiLj lin f 8 tumów pru/y W j ^ ' k u pci-l sk i m, 3 Imw poo^i 0 ^ 4 (omy pfon

Y"!^ n ^ j i i m i g p j^ io tn ie f f lp ran iaW książkę dakny U n y swatami. O Kaknonie w lym t^ku prAra Kuiurlnj Jiid:iim\ki I liiiii^isj tL-tii/jLgielkn^icgo. pnfii^itując^ EwAiczo ć pj**. MI, Mocy poi 1 mno ogromnego duaobku STWI^ st< w oilw/j™ dp^łonięci

pnsffi iiLLturke problaiuLtyki nk fehfr & p c p t A n m i & o w e j ' Ptodscuwą hKfeinjst bow isn bilingwiaft czyli d^-ui^caio^nnizdwukulintowośc twńecutfti lilemckkj Scj iLi. Ram wyWi praaJjtiicłLumvi] izy pcweduje. k n u d n s w n n 1 j«< ftiu^ do w^kic^o ^ I i a odtBMEÓw, Tiiin yębsego , i t aby palni cdaylać analizy poraTiionc prazautnrkf odbiurea pmvini«n ina£ jtzyfrjidy«(ftutii przytup liczne [iizyk l:idy utworów apiswtytE w j i d y ^ ii potem p r ^ |mnam i jch na j ^ k polskL -w sj,trzy ^ i u L n h wdHltliu^j.icli jęykuwych) Ow bfdk podskuwiFWtBp wjmnku nic unkmnlliwia j di tJk aoaimicn iu Ltiąflii '

WłJna dli, autofki jL-st analiza rd^cji Saębodi^Cych iM^i^dzydwo^ kullunmii F^lskt i ajdawdat, klon iftniklycibdk p r a z k i l k a stuleci, zachowiwc jqJnoa»-snitsH^m odiffaaojC. ^l5ko|gijwskffl jak 1 palsfco-^dowała. iwtaasfc

^ i t u posiała pftJj i^pobfcmół^ńł iiizmydi z ruiiLjUrniiv, 11,0,11 słcbrc Jyujcłi tnidycji. p ibowiąz i^ inteiprctakjm id pąłdtstawo

i]> !u ] l d o ^ c c ^ b kin ii pnwkLidn, tym hirdzaej rt: n^my dt> cwnienk i raok^Ólnym ivm-pidkia cl, kicd; piarz snrn doWi iujL- Imn^lucji aU oidi dzk-J.

Sama b iń^f iu . jak i occna całego dorobku iwdiraośd ^ i ł a j e s i p o e b a d a S k ^ potiaJdg-drwi jiiko zn^adnienic knutki iout . potnubne, Liy.nie nadr^dne. iyoic w diAspons oraz ^Sa^ie p o ^ jej e b f f c pwzuki^vanic swojej jo&anw&i p m ^ ^ kLElmri^o ri^ymiiu-Litinu j^tt-^nnikiem m o ^ ^ i d i i u j ^ y n , ™ literacka ś\vm domoić p i ^ c a , .kitnipk dLi Magdaleny Huty ^ z i ^ s r y m widajc się probkm p r / e n ie !f ie n i fihi! Hitem p r z e ł o j e n i u jed[bq;o ŚY^alii iti d m p

r i u n w ą podejmuję: stę pnury niKtd^ifkiu [jisjir^L pochoda^ęęgo 1 ico^o krvj?u kultoniuęgu, pos ługuj i^g się odmicnn>Tn kodein i^ykm^m. ma du nylmrud wir itłożjhvoiici: ąftjo zndbtwa wienwść^b^dzici iuajho mvoŁnlvvsz)' sig f_ 0gjiiiiKn.f1 słowu postfl r,t nę oddiić nantr ói w^ti kłujący k <posgbo kieiiei t A w kii jr/ai -a^vionqBa Z tc&sŁ pogodą iwt^/o^Jitaacka saca^bi ic Spos ób aytor-jkK^F™kJadu(to;[ft w j ^ K^/jawiJdem fiodnjnib«iaiia(Bait>cmyclv nk Ml Uumacsm,któiypowicłoldńuchstudiudlk 1,dtłĄ^.^nriioKa]tayl^piko\i Ku-^egok^LLĄ^-knwegLN pr/ybliiyć otigy Lit. ty\ irdn^ześnio wduód; t a ^ - -"•jjJtoścLicli, aiut.k" J(>klił([iii(;, d bierny elmć ok-byl durraczstn, punn^ Ud a tótnkacłi wynjkającycfi / wliodfybiosci

•^^^ifflOh^M^dakniRLitu lu^ioczynaiKl ptsEnk^^hM^u KiilmuwSc^ilLi. iryo iiLi-l rłrjz icli wapej izmów™ w Polsce, jiik i U |yrŁictu Wfgwud&t podsluiyowc

P^f t t i zM^ttząuiienianiga^iskaziHiik^ii fx^dtmveinkulitjr. oa i j ea ipwYcjy piSiir/n umiej >cqwiDtłepo pon kit irt- A Ll™sk 1 m ŚW iiikTii nxJ/ja^riyin u polidiicn jtwiutan utoydń^pimiwMtmmydi iw EisadzKzandwięcBL 1 mwiirt^n. Cb(x tdjugwj itiony w^dhig autofki jidyw to jłfzyk ^ i n . n t w a i poczuci* wpólnoty & ^Yspółwymawcwni^ poLikiza^ t o ^ ^ w k a ^ c h o i b ł b d d i w i B t Scgnluml ^ u polskim licuiun, laMl^ując Hjęj^ssykłanpolskiin. pocaaanimva| się nie tylkozkokgami u ^ i u u ^ i c ł a i n , JcczpTtti; wszystkim pcołtwal .j*HvyL,iwćn, śwkltoJtUy^nlury. Siita istnkiui r.i ptigrjnimLdwódi kiifturiwwitfnir P "han wjkorystane w |wbt f rń i litimidoj pisur* Ww ntnduwak> więksm u n i t h ^ k i Sqgato^ip by rn3midi w^wiodomoJci jk naj wą-kf?Ęgcikn^ odtenów leo znumiaw

t . S l

uyjsz^ oćtnę wśftid po&kidi krytyków tfiwmriy opowiadana porosząjy* U.TTUttykę JytloWiką, skrylyko^ispo iui(oini;isl It, W których (enduiScju fdCfHliillJICZne p ripacz^d h K woły sofciie ki v LN tn ifccjj H. Ezidi i HakkiiiBO fyn \n bKŁkzjetAy) zrvniv autorowi 7-9N[L>|ISJ i, 1 LLI.-J ;i I oechlbyAiiu, subtelność ipmne j nustsilgiigjiiiiniiEj z opisem myck d c i c h 111 Lisicwek i>Lil się pnot to I*ud/jej jxvtvcfcj tiiz u l 1 . w op enijące polskie nsil iu lut pii^d/łtóuitych i sTtśćdzińiiąhTh

W nzęśi drugiej ił ML: pr/miiL ivh i. 1 drikludrti aHulk^ praklad LI didel pCM fTuji od tytuł u. sty Lu. kmipaęrcj i j*jpozz Ima ick ["sdwi. Hamiłastonli oraz sposobu narhicji ^ u i f ] ^ ^ M w ^ d i n u j c i i a n ^ iv)doje się *twn.-nfajnie. iz posztA^li*1 "^Iki dM|fivpittuicvi apdWHŁjnfeich pi>arty:łvVr j i d ^ w o y pt/tbLtkń^uriC; WuJltig autorki wonieje pcw kti inńifchnwti e l e k t a y/u i^y torcytfkie Ml I ireskio tnaisliicjc S ^ l i l WG £1 W lii musi^inwli nil.Hp) kpdfck i nllXV Oach it*i:s W/J, jOcbicj Oikvx iydow^skkh pcMit«jdi 1 cęOwiadLTiipdi SmlCBiiinkMi s^czasum w^jczdo afrw kowydi inHofinucji rp lemat swokJil>olx.iiefóxv o tylu w polskich vrt.Tsi.icb fchportM wAnt^isony /ysUijc nie (ylkoopi* precszJo&i, li*;/-również poprzez ssuknnift UhimnkoUfflfn p^fortogicai^h nniiyxvuji£H'b 'dziiŁinui

Rtsxa\ znamiefuui jest lakt. iz wadowskich ieśc uch cvy upu^tubmiicb pfisiiłci pftynekżądo j u i l i żydowskiego. W polskich pnritfcd&ch udorczucm zyckm

knĄwsóhjńliniptkj <hiiults,iI[ł, knirtuli )&sy sn piiiibnłą /yuLL lubkk-gu uwik łano w upInlyiliirAii oodzjfitn^k u isloty czlowicc a lI cgzyslericji. !.ik/e opis SwijIj, niiejst; tyolfo diesli*: Zn/JttCZOlncll pnw iefciiwh fytfowskich, w idu pieskich wircj&hyOTdniu się mnósiuiim s^ir/Lgolów na*y eon} cft ćTęsłn ATrt słff^ył^ L^k; ta mi lYjbtoiłtfnftidrrtdinmdto b j ^ / k i ies! ancin amLc/jcnne/wi^zkn pctmu^l^ iuhnpwn/mem a teorią pnuljHluuaisi tynj idgcpytunic optzycniętikkliiSibii^Aw k t f t n v j r i i u k u c f l i i f Jk.i^nc L- tnieiiie pijiir/U I V D ^ U D T KIIKURJTT) IHOUKI W pływa IH jcgowyotai ANIE odzicla tilaackim. :J N

0 I P O F C & O H V C R A ™ G O D B uKNIILI U J U D B O A Y Dii I K ^ I L 1 LIT / > T 1 O W 4 J U I MTASBUCK.

L i n ^ t i vi 1 o liidrti, iutit Awtilw 11 f )1 i>kii fL Tw w/ i ^ JU " ^sptfnririrtw, pb łnr i ie al kłinicoTiL' npi "iv;3i;dokLiLlniL-lohcLłlAlo /iinx; jotliu, 1 uk ijcgoŻ>tioW?kiri całikirkimn. DokodiLij;*:imns]ucji Sey 1]/micnitl nic 1 >1k<ij^k IYak^kLiicwtxh\i'k-\vi\ sytfunt ] rift^y. (w wrwl. .nv\y" T Jt. ,imcł' dzkk>, S ILIOI^ się /mimik iL dti ędbtotcfav TllCBS^ch IUIIHT, . JtfŁ^o" I.41 /iilu 1 L AdLM kk^ił)j^łŁiti. ChwŁ^juk &nquilLlpiii: v;i?3i:iC7ii fvtiptkileim Kuti. pts<ir7.ci slo wpnnv»d?ii1 ppjycui ^i^ine/.kulLLtrłjidys/jLiL-•JKiIL|l: oichpł^tibaucc^y \iyjua ruLitk! po] odbioccy, a iłionz.iktidj^jc.tis^nł: z i U K ^ K k i n i

AntorfjL książki w sWKijtj ciniili/jt:|*tkihi3U>i k d/KLly. które w pdni n i f ^ i ULLlnrskimI PTA^J i l : Lam I. ta ILEJL ntocłunizipy, iukie EU sin śW i; .lI I IEI ttUtasowJ jv sw OJCJ pracy ihnalatordciej. 1'opr/cz łoi zitbicg f LLIJI po/u |JOLN; ŁHUJK silicie f>ivK']V\n:XhiL t:lL jirAdiiKl ^dLłSATOkH^okJY^uAi idLiicńidwtijęACHHwti id h l i a u ^ mwHiśirł d?i Ll lilLimckKli iir.i^m i.|/.i]R\;h T1.111 pfdfo n^Likiliii I ^ l i u k i p pi^trflI Y1 *LjJii^wgo fitfw priohK) sytłttj i L?Llki:si 1 jmorki vi si tikA-doW^uin'^ 1 iiitiyL-k fii.- Lrj -, ni.in. Tuwifń, SUyjko^^łdk^o, CnnlKt^i, w klón^h (Wiitwii^i m^iuti 1 iciiic bilingwi/i ndcp prtftidj nie istnieic.lLt/i^i pAfflo kwesiid p o n f d ^ /huTfTpi ^fiłhtntmi iwrtlOgŁl IlfllTlllilOl^k^SWtfJBP.IfltftUIU Vi

Kal imn Scgpl byl polskim pisar/ tm dkJWikw^opoebod^soui t ^kim pis,i-r A i u WI nol scc I i ik ie rcra&friicrhJ n k icsi .-dyTiie va\»w; 1 ji^y kewii. Se cni Uvot/y l dwóch rłiżmidi j ^ykacht J A i k m istiiinl W o i T r y l ł i i y c h sw Linieli u f j z / q ih nt przvnJLeżiwm im ^posnliem iiwślenLn i wiLrtoś^iuwjiniii B l lm^wizm literacki lo nic L^lko PR/vkl:uJ, 11X7. i krcycjy, KL^N^ w P R T J P A D K U D ^ W L SL-^LIJL jesl Ijiicd/O il

t >pis> wij | iw ia t , kuny bu rd/o d o b r s /Jiu3, u klnący o |xs holokm j.ścic j u t r u f i d me było, p(^i jcyo jłtrnKcią. Itir-^ idul £<> w pi.śniif, tkij^ św t adcc twoposz ło^ nic ink odległej, Iccz z^Ud /^nc i Pisarz nic pnd/.ielil losu ^ s w o i c h xv siHilnukikrw, cki^ jaglady p f j t n l w Związku KuJzwckim. Okoki Jy-ł-7 r. pawródl 1 to ttilsk i 1 "LLbtikitt ;tl 1 lj liiiniieli polskich i żydowskichc^Bsopism, w i f ^ i e m m l 7 polskim radiem, wydd licnWlbLiiiycpidkie i ti^w.ne W f9fi£J r. opu^dit Polskę, xvyuniitr owa II do Isucla, ^dzic j t w W m 11 dzi: 11 ul 11 nść i inmki t i rad iow 4 11

£[ti ic 1 L- i w 1 f ] 1. W Po Lsce iiikL x™iu jogo dzie I. z r^ 1 ilka j ego u ji ZW i * Iso pejkwia się, prZj1 pj^nt c M w symboliccołie, w Qpiacńvujhich dotyczijcyicli wspiiIczcMuci I t tcn lun pobkiej,

Ksjąaa Miiednlileny Ruty jes l p i c n ^ A m Bik «Ł-3tecilrtwytiiMiklnim p(r fxvi««iym j C E d t w W c L Jcdnat niu tylko [L-n luki rataje ^ podkidi lmif t Ptodjęiepray w lakgzagyd iw fm w p i ^ s ^ w km£ nwwitóińiisd widkim pcobJomcm wspóli^tno. nu , i, ntc i t j Lslmcnwobełs siebiedv^ieKodivbii>ehiiviatL,ńv. p ^ n i k s ^ c h t * Sjcdmik odnfbnycli, wymaeflją^ch objaśnieniu. Kąi t fku dzidki .swojej ratalnowi doklntlnosci onw przcjrzyscnśttwp.owjid^ nax^-i mc timij^o j i dys i cwtelniku w Avifcrtqekawy. pełen B U ń , tak i d t o t e ^ p i c tylkp dli. Ł pograniczu Icc/ 1 zwykły K tflfcsc™ui Lirów ŻAL-iu codzasm^go

A ,}\>\z u nuaywSKA • iJ 01 A KI WSK, V

l J O W R Ó T MIASTECZKA Mateczko..., sztelE - „rnulj, pnm-incjoni.lnj Bininu ftflowskii W pnsedwojeArej

W Kfaodntj J I L M O P I C ' M U K F - J I C Y K R ^ L U , F ^ A R / I I I E G I I I D T Y F C M I F C A A F E M 11 JHI.LT-

m . ^ . N » m . j u i mkich miisjsc.odle^-ch, Lijcmnic^tli. OfWia(^cfak«culą. / j i ik^ly ł raepy wdknib f l r i i c jssBch zsiglady A k nic o d e ^ znpeliŁicziiifcfciej nemiwi na szcajieie.

Ahy nut) tę p n m i ^ odiwjc iyć, Tovknr<>Mwo Pr£yj»cióJ , ' jnowai nad Wisl^ przy w - s p ą m i t l i c z n y c h u d d i L l ^ d p i ą k e / . v i e | n i k ó w powitsc SzokmnAszapi MałfcafeŁ Auior urodzitny w Kmnie xv roku ]«SQpnłuidzil zuiodokstypi^ rod/im J y d o w j J i ^ , Idórą jednak wtae^nie opuści I (w wieku lat lTXaby^cizqt saniod/ielne i r ac Płxl wptywwn lochokLi Lcjlsi pnUnowil pbać w jęz\ku jidysz A/fer Jfimrło powiało wrakn 19fł4, cztety late po detwAuckim ppowwłniiu Aonniinowy pncklad 14 ^ k i w m » c k i ditowapy byl naiuk l ^ r t e i o m i a s t Fxi]sky wcrajii tirtwmcz beinari\ iskH [Juni^c^-) pow^tu[u 3 p w t t j f r i c t w i ł wersji iiiL-iiucę-kR) i mjpra wdtipodłibniej 11 u prackioue 1910 i 191} loko.

M(łnikiL AdiiiTĘjk-Gurkiw^LLdęłkLiiiiLi n.iwyj imlikeii pr^kkd u Miasteczku, k^orJu^ctkłiiBCZaiflZłirygimfcm mtalib iiu wiele n i e j c k M j ick UL Wvkonj'ti ^atern ogromną praeę, po ł^ga^ ; na odditniu d t a r i f e y M p a g t i l cccii literalury ji-dy?Ł Pr^wrócjlH i imlu dotyczy strojów, poUp^ otoędów. n u z w w l a s i ^ jj-ajimcttiów wkc tąWwt p io tmk . ktńrc zumbilr nwkszlBkioiH lub n p u ^ a m e S lanh fl ą lakł; odiLjć jak oąjw n u iei ijdowsld d w a k l s łych Men. ktLire MLirtUczineUsUiZDWil lub ctoysliaitcai^ia I tikisi prjjWad »wovj i z 1^31 rckunriw dcfcHuijediracin Bkmia^Dbra^ni^a anni^l PtswŁ p a j a u ^ i ^ Wielkanoc.

(JLr/yuuijnny atlem AftwrfKzfo pnopHukoe 2>doxvBkicn ktitmlńn, oU c^ijii mi a prawdziwy iydouiiką p<ih<i?juiitiji.

P O W I C I ŁIH W TŁILNUNRAE J I D Y ^ Z J W L PNFTKLIITLEM ,SWOISLEJ IDMLIZJIEJI MULICO P U U K O -

^•Llowskiegu młoteczku W bitdzn kmlkiin CZiLSie, w roku 1906 uk:i7jt] ^ otwarł M Wftisseiibeipi podtukmisnm%miwalena.polentic^wmwłzewctji lt!irĄjzteti Asm.

Myilę. Je współczesny t^ytclnik Mleczka d « l E « » tej pnwidSci nie tylkni wy]dcn]óowu^y obraz Jyciu mulej spolecznościruleyiv^nicg|ęhiiej iodo(k}dz»tam ' U K / C smutek, tkwmt, J RRAIIE naxvet IRAGEDIF, I I W I Ę C ^ U T Ę C Z ^ T Y R ^ .

M i u i n a k f ) P E A LU jemy ZH spniw^ p r a y b y ^ t arwnątrz - W ^ W L - J I . fctóiy „OTWIC-

powieść. Pj-jtakimyjuikiunioicem sprawy^; ptnłnvm<ty^iaisan. Akcja trwa prawic cg ty nik. od knńca zimy (mjt p w d twięton Puring, p w w ^ i t k i e ^ o i y ^ k i t ^ m I j iga i -Omcr . Szawuot. RoszHnszana i JomKipur), koń-O' się na p™knnix; pnidn \n i atyominr czy] i xv mi^ iąco lexvel_ lYowadząc [Lis prycz jftkaiiiśL-icnwidKijilńw, nH^lortnoray otnzrudsleczka, kiLt-

«»o glównymi m i^z ło i iW m i i LI SI, d / j .Spolec F skn wy stepuje lu jakby na maigkiKue i tylko w jy tmf lach vLyjqlkcn^ b Polscy chłopi p o e z j ą r a t o W uiiłące (irewno w race, giksić ogień, gdy Xv>bLichi( poJtlj, odbudowywać Sul imą biiZnie^. ^lii-iteczkojesi podziclłne na dwie c z ^ i - I>z\truiy kości atu zwołują chrzdci j IJll I LI

L 5 2

m ^ . ó i raimed *tuka w okna doniAwczk>tiktav gminy żydomktej F przypominając •irKxlliLtvjG.

Az dwu rozdziały połwięci I pis^i r/. s a b u o w i, iwjuidiue jsft-TT i u eot\ godi lKrtfcam Awię&iPydow^kieiULL. Żyilzi ti Asmi vwprtczujj|ttii7Bfci>iilofn t9Eci itiflmąią takiego iwięte, czuj^ wyróżnieni, i? LłhchłvL/;L s/alms.

Słiasierzke 10 powieki; klćm właściwie IUB nm głównego bohatcn Chfcta? « i^k-szrwe wydarzai skupia się WtttcAl najbcigpu^stgo kupcu, tvb Jeł:in.-skielLi Ourtkhitwtu. butonazwaćgapaibijcłij u j H ^ N a j l n n l z i g trufnym określeniem wydaje się opinie B oleski wn Lc&nńna, kifayuznpl, ?e bohaten-Tn Lt;j kri]i|?ki jest nieczłowiek, tucz ode 11 tui sUxzkt i JI<-k LI.-";' Może to ICizini ierz [>>1 ny. klóiy Swi kun A*/ odwicd/il rui pccz^t-kudwulzitsilrgo W ieku'.1 Wiele prA^łdttkpOtWienlfij tę lezę K.i pr/yfcludJLLOenly^-rti płWULe pr/t"LV]iikii Ch-nrMi, kióie^n podohr>o sam Włnd>słuw Rieymont łJtzyi

Lialuwycb pulshikch powiedeunek. Amido lLtr<iezej Kutno, rodzinna OliinHo Asza'.? rvlłi/n;L iłnkusEi; it^ i Ci:kii mlcffiroUiC]^ AjrmAi (D po ]łfO£UL ,JLI nMl - - jukieś MIAIFLCAKN. CYY-lt L I rtle. I T / I I - I C A W KJLUJYM SZTE Ll LL L U J / H ; fr,ją ULK W N O » P T ^ Ę O Ł L ) W U -

jtj snLhi s, robią imeresy, zŁir c/i ij;i SK\ , Umkmją cieszą s:ę i mii [lwią, śmit-in i pliussą, modlą "i fi

f )hni/. miiisiec^a, kliiry iwrtrw Asz. J<if vi ni jj lienw iluKlracje^ pf^rdsUwiające Ul Ul in icj^ca b|is-k ie di Morowi. lo r^pnxli]kcjc ohr. , p t/tóv*i;k. i n Itmłl li I-IH I^] U fii z Kiazmiicrzn I >>lneg o i okolic a mk?je zKuiim Aultmy wyd(ni it Zadba! i. abyśmy czytując o Eud/ueli z nmisteczku, cbodziUz nimi na rynek. md Wislfc dn svrv£HI^.L poe/uli sie wspóhiiieszkjuiLartiL s letL. PLHIH'*: ] i L I min CI whmbtkAi rilownieHk, yi^Jiintaj^cy |Xłjvcin p^ltodacnm ftebwjskiego i jidysz »-?yLe W ickśeit Nas/^ ł^Lti-^' ^11en¥il A fio.aeczJut rozsJBTu [lieh^tplitt ie pmUnOKiYI Sodoma Aszn do wydania Dzfełzabmttydiz ]*J2 n;>kiJ orazniczi^yklacitkavi?c rn^^^oLi Minilki AILLI [TC/yk-tJUIimw sk iej, llóru poalun,\lU sfcirj rozWO:BT^ifig^dki pnwiertci i pn/c-kbdu

S iell dlii STalamuAsaoi tiłiiuejKesfZBgjihK Pi^iziiii^iwikTiriiibpndk^lal, ft? poeluwl/ii z mabgo miHstccyka i uno władnie wywanlo ifcjwiękizy wpływ na jego tflńiCEotó; znwsac nuul śwuKNimo^ c d i w ^ n i t y.liiLknii, wJlfrl kun>xli JnRisliil [eh gkjbukj^ iłol^ttunSć i ptnwd^we^ow iucmiettwn ojpyM'}!! f i t a m i "

O^I.Ljj^: d/isi.ij u i]iiL-y/kj]'KiiL-b flefct(ecziin ptlj ttiOnny [VA'ineiiĆ łięsto faL^slec^. razem ?. nitińeigin. ale jukźe wtgdmwmn /cuLleiii sit w ki kim szlcll

[iw, jitk pi sit mlw * ptted mowie do wydlrufl Dzieł zubrtmydi Wtzyscy indzie są przecitź dziećmi (ej ziemi, zaś dta Żyda jest mt\ iydowtkie

witftteczko, to wttiin tkn^ią rmtze korzenie, ^rzekoznjąe moje otwory czylefmkom wfoejifei tniasttaka tii^cft mi będzw tvy**izi£ iyaatlt, aby wytrzymały ot je

iz^tstt istahpwffyotŁkrte tamtegoshrtetZiNrjio hfttshrr fiióryinojodsi.fzti u ttifi.ioęb Zti mtodyeti tot iksiHWH nasyciło .h i^nn cafeZ\vie (s. 1UT).

Saidaf, [iioJwmy us]H.ikoić S/Hloniis Aski Jrgo^tsabnieBKitatoeipłakiw .\tio-* teczko fribę oa^tt, elwjć [iw Euthowtily si^, nioslety. miH|iicziiemiejrie,i pdpeslcwEzncgobliSskiL Ptzctrvq^ jednak raęficiuWD i pin^nicjijii do nas w ji kciii:-

TTITAKTI doiirjłCnu NIN RN noftym wyUtiniuiztetł.

flj-^h -, Au .WjLrirn lłj. Cyiiitiwaiic i |:'-,l'I,- Mr-fiit I •liii-.i fji •. -hi-iw-kń runi]'Kini PnyjnelW r . , i . , V * L „ I. i I ^ ' T I L N . J T H » - ( • - IV I< ! W M L I S H X > - " ' Ż

154

Prozaicy, prozaicy...

P . W E R C E M B A L

SASKIE OSTATKI PRL-u •Fyle .świrów, (yie kuliur. ty[o Llykuitur, tyk i ^ o i pr /eMla tub

p o k i ^ n ^ n a i z c g o J o d n e z n i l i r ^ y pomocyu»e skorto-i s a i ™ mq»dly«ięp pupwly, zunlly. MoJUi a lO^lwstowiać rachunck In^ini, p y u ć o wmn>th. tó ru, pert no berdzn ciekowe L ^ k l u . rAżnvcłi t lz ted^jcsasE st^pr^tympoĄwi. Mofru (ckist luFmn^wJMj, posypyujiić gtowo p t j p B f c , ^ ^ d s ę i m c h d o m n i e j . a ieimdicrfi i jatby uajid£cigodzili s i ^ imsM, /e mc me jcsl iii^u/nis/ime Mortti wjeszcie s/iikiić [L-cepf me - jak po-w ^ n i ^ r . t t p B d , bo ten, jdili n icwłwr.^lm jak h obliczu k o n a świata1"

f rtie było niepanrfatniieA wiom, zo m Anitach nu v^Tmsia N ider ndinie o y dakw^wMi. ^ r d p n czy i u w j podobni;do (ejio. co było partcem Lec? J I I 1 1 I C l e r i / n i e u i t ^ o j e o w o n o w r , k ł o n ^ s ^ i o i w v h z L l / / « „ LVI ko o lenoai lence scbylky. o bniku dystansu dn firas^nfcf i zafcw rfeniu z ŁTj/mej-^^sei. oubwiłliKę^iposivpowłnach i o ludzku:h whc^uniach wobec (ci perst^fc, [ y w y ' ^ c " y ^ ^ ktÓjyęhjenoiM tteątw&k nmwttoMk inmtłi Lo p ™ ^ nie ZEidci scbylek. w tylko ttiląfck nouego. Lccz eo nu pnykbii winien •- len. któn Jetł św lcc IC prakmfen> tlo sjczęsl twych dni w PR f,-ii sinn»iodti-w > eh i sk ładmch nunin^ch r^dów, n iegdysigi^o to lego rozw qj u gwjpodartM ma^ Lilu IttWegn, ttodBc1MH*Bęła łVOkó| stełlio widfl ranptbcmibooe konip

^ n o p ^ i i L j ^ w ^ m n i e u J d a d d w i koterii me ] c/y u, w oppfe jes^izy cukobiiek do zrobień in ?

-My. cy\vili&cje; wiemy ^ idfeimy toiertein^Ł po p i m w ^ wojnie : Um W ^ i j e d n a k ^iato-ly o lyTumalu. tcnizwkda, i repie,: afe •^ł.i.ik t/ęsio wyPłeni^dl^loM o poaon. juk Vi -1 ita steczJm zItidzka tu orzii Mi irk 'i

l L | ' - l i J " ( a t a f l i j r U j h B i e i po* i r t e i ^ e / o i ^ ^ M c ^ , ' ' » P ™ ^ ^ » ł f t ^ flftprpwtfKję } i ' tafoj t M

ZfiZ1^' M ^ Jujoto antkhttw, W ^cćtjfzarżfrŁjiyrwritóo ^ / / „ r t ; ^ f WwkBzfiwfrąfepo*tftr&ren* thspńtopropaipnfy^wsti ttb

-'tuje mbt* rMwtspwiyprzcdMurrzochmcmrmpwię postni <=?ytamy OFT nkfcidce

TNIGIO^bohaki? P h ™ tuk. jińchofihy dliLtóso. fc r^g l nie tobić lego, w co rir ^ ^ ' Uk r i ł l f l ' i «tiiiewiiv. I .oczydyln by| mniej evnii^iv

III-II pewniej LEI by d?I»lo to, co U L A N I E S IĘ dzLtlo - przy*™CANIE OJIOLli tu „rncbiłK pójdziemy inną drogą. PrTywteitUyA tiosfeczbi tot,

'k!,zfitil- ^ ^ y a f c n w o i kwtotpejwPHL^ poświ^ertiiim i ndofcu) nmn-jawtauh mie^kuiiL^ nwiianitf « dól. które w pmszlosei miatci stoc *\ę m a y n ^ m u ą a i z m s m miasteczka furi^K ,iędo yosp^k.rk, wykazuj^ej oz,,.,ki k,v^s„ iimkiuoibiegD i d o p ^ l ę h B j , ^ aiętrudmrid ^ m w b y ^ f ^ i o r b niedobo-•< J^Jotaym sbHKR n kochał i kolejki. bo m nity h; k o m ^ . jt pnynajmnttfiobwr

t A J i ę P o t ń ł K j m g o d z i n , pp^tśyą o woicJ, lui il i • n tann sig kl podstrrtw^mi aitj kufemi d m n w j ^ z upodr*HD icm i^ądali drien-'uk ieL-wizy.mvh (g4tfdoobskumo^i, grubian^wu i upodknin. Wsz%,Lkie ie ich

t55

co) rnroa od aawgo puta^tku skażone były absurdem, z Lfjusdkk-m PR] ,-u wszyst-ko mne także mosiii]o sliacić -sens. Spójny doi^d świat rozpudl się w gruzy, zortalu pivenifr.nie, JL-Kturit-nłiacjii i tylko di w itnnii [Krttmy chichot.

Nie bakio jednak przeciwników miejscowej w lad/y. podąmujft^di ptóby w^TW -ruB Miasteczku ra drogę grisp^Ltki wolnciynkiiwoj, I^ndmtHlidęroJł-sleezkii roznuiftHMjni iSLKvrvŁLL Li K:tKa/.k£i .i} zeskokiniii naiciuHfcinii Mi-I ys L ] >/iiLlj] J W K C jesa=K . jiiew hJ/JiiliiiL ofki" rynk 11 ™ w A iia&frczku aabhttk) bolejnydi, wtfrdiifycpiydilam i w taiiai refcrentdo^niw popupnły i^HtUnuwl anien^ się z Zitdaniem nie byle jakim - napisać I ist do ] 3du ;j;du Gierka mpmsai]^ piaw s/J^jj sfkutnOB KC PZPR do waędmiiriitluw otałnnó^ull j^łWbsfl^ju p«imi-ka. Starosta nic przyjął ik> wmJmtO^i, ^ towarzysz ^ w d j t c niczyje. ftzywia DgweL odpowiedź Sosnowcu i C u b w z m m u l obsłużyć wizytę Gierka

Stsmalf n i o w ł e obchodu „ p r a w d z i W p r z e r ó ś ć , dlu w telu czytelników wci^z 2ywa, iJi.i niego jest tylko pretekstem, jest interesem. SkiąJ my to znamy? Z Ei»"-' Pretpttruj^ 2ukjmjrtq swej pamięci,, nw?e uimten przewiniemy Miejskiej Kaidy bhnsdDWuj.B mcfc (Ul ]iiicn:ln:ik Plihi W?Co prm^nigt ł jM nL; [wiinHZMfi M Listecz-ka, ule niewąipliuie to Puławy. Liczne ziiaŁi topo£m liczny nazwy ulic oniz zli-mieszczony iilan miasut m knfcu tok&i ewidentnie rui (o wskazują.

Tu mógłby byt jc^o portret. gdyby .. Nic, I choć metody mial (nnJotsic, prasciei! bnkurtwlo mu nit tyk piewnofci siebie, eo radości, optymizmu itarraty, I aduję cni się, ?L-jednak sliiroslę mam Sepie] niżicgo, więc jeśli nie m . In klor to ski d'/ Z iyciu SULTK)SLV /i iitiy, z.\aasy. telett izjir IudIu Przccie/ to wypifit-wymaLuj bobutur wielu obrjd w Sennie, (en Ł .swój chłop", len młnik, len robotnik, dodruk jen mieszkaniec wsi czy miasta, z Lubels/ezy/ny ety Wielkopolski, któcy iaiwiM wie swoje, który wie• Obce wypięta swojskie. IVJI«/naJHcAlW^^yiynf /oAowf j /y J^f jlfcfr/łKIprzeobrcitenta. C.ó*ttoni JM kolorowych szyldach i coca coti wkattfywi sklepie? Co 30pociecha2kabtawj iehwt:Ji i fgicffwltkevtdMtłw eft We mówiąc o norttjRfkffłrh. iitfertićftK. fi i fawkt/zncrtiich. Hietki tpottiZiniitfth tvgóp^tf^tbup^. Nie ^ai głupi len stiionLi, Jutzi ILU^JIY niejefi, toataczynuądry jcsimąflłoicił Ptowwurs^. eok(ir/yici nic przynosi, [» nie istnieje, f^tiwdu w ogólnosei. pntwęk hismiytau w sjT/jeeńlrHiici, nie lo pojęcia nit /n^ne starujcie, ale sn mu* gruntu nbee. O dialcktyn slynofiUi ^IvsplL. u J»kjv. fhiweł^ jrowtosowi^ miłtram jest (cj ditfck-iyki, piaktycznei, stasow^n^j właśnie. ZnróKrrtasTanosta.jnk towarzysz Stanisław by&s farynti wygania dobrze .^ji; zwifi nu $vtojvj robocie. IWft Wf nauczył) w poprzednich tutach i leroz byłiJtSZCZB Idriie/si. niż przed OMteHKtlrSiątyw thitWKlfylm. (...) Nie fx>rfnlziti sobie Z trrhiłytHł dztttttttkarzaNlł, boli się może reakcji mtodych tnrvSt&to, tiibpnie witrzyfi li' trrt-akijastynację fieerektiYskMi stył&t) wśród miejscowych nastoiatków. Miałem być lakan ich zreforuioiranyiH

f f l to JtSt rówpygośi. aztwazern hpiej clttjc ÓaZ^tli* młodżif&awi działacze sprted tut CztMU mnie jednak nit sprawdzają H1 tyli r kierunku, tylka HlfCZ*) znajomością dawnejnatoCttHrwył

Śmieszni i ]hi swojemu jednak tragioni hu tikAe poei^iali bołuiterow ie po^ iesci SicpniWtiki nie napisał ZWyklffj powieści O pr/e\iTocie W peuriiTTi miascee^ku -liłkitj powicsei,gd/te it; usLi/uft^wm/ki prayDzynotw i pjidJijerrjcje, gd^tesi; równitó wykiudu wlmnp sUuiowisko, p o n ^ j f wydmflWLta, rymuje SMM^TC I In ftłthuwal loę ijbk le^nt pi^s KNUOWy bokikT Zygm^lll Culcwiffi Postanowiłem, fok l>rZv [fŃ^f.iLi Tyni inski. oddać SwitfdoWbt gtvs niwuzny- Żeby mieli innf' othrnrnwanejiojak<ijrrr/ii.cgr>iyhyu>a/elii, któiy uczestniczy tyciu Miusftwzka. afr Zehytiie.ytrzetfiewiejzyćsię wAłtniffiif. zcfiubifinutmi..umtieniu. Tu Iłiird/tej już jest poematem dygresyjnym: rozpisanym n?i gt^sy budotnuecu mie^uABAw fnł upiidlym fRL-u. Miiwin onitn prjiwłiinie tylko ci, którzy calytn żyd cm by Li anlm KWin^mi, dk ktinyeh zjegoschytkiem nasujpilit o!HtL)Lsi:L katurtro-tii. I nawet niezdolni sn łrozumieó w pelui, co się nfe&ciwie wyctamrln. Swiadonu jedynie, Jir nastąpił „koniec dfl vnęgośhviuiij",

To rticpnypudiik, Ajowl ludzie mówią ukitaimt liska t ^ t husai li leniwka stylistyki kauwku^.jcdrm/egtmkbmw Lidu wnfancegok^sk^. Sama sryli/aejjij^yko^Ti star-c a Tfll połowę cbmdkleryslyki bohalerEKW, jest Opisem iell mctfiwo&i pcroHlWO]^ wyziticai bocyionl myślowy Jifzyk nie pr -sLuje tutaj do leinLiLiir ur/ HinieCT S/CA1-biut i nowomowa nie st w sLmie uchwyci nwcbaninnówo^dlnoripolis^iycli. Ale

wialnie ten tamtraal aw^Dwtmana pokjuuje, jut dffcm d n ^ odsti wal od r/cczi^ wisutid, i;,k meprA(jnt(Muny bylnnicdalekijzmianę. ŚvuJr/v CJ tym mcs&snuty-wntiy wprawdzie, te wyraźny ^ nioad^podindz^y nd Ufumnysn S^mbtawn £xi tfi;imsi_T, ze PRL mato i uierzh.dem stal, itcmoż™ go by Jo w tym stanie jesacł; na długi c/as zKkłinscrwowBćlj gdy lyTnczjLsem sniii ny fpownloWo^ lawiijiiwę n;inLsze-nie mwnowngi. Ale t« jak dhjgp mu&ia na pmklud nieporządek wisŁmud > i lei LI btrinw lanym" i wtedy T2amiaA IKIŁl^jiiu t^dzit wyfiątLilo. topniŁi WTe"r doczepiać dw ic rckls my świetlne, bo. J\l ie ma (u jak wesołe, migające neony",, jloalawić du mittiekiny, clioć sklep byt od ditHTia a u d o u ^ * w cełu popWyKiiia nu tej wyyt;nvie",.

Boh Lłerome Miasteczka z łódzką nmizą Sieprjwskiegoiue popfaatttHjcdnak Eylko nu WS3&ĘC&} procesu repeerdna^t, poszli ai przysłowiowym ciosem i w dalszy t l i ezYiuich uprawiali historidńllciodanzToct|UBvitte'a^ EhperymeTtttraetpopcn-cię wtiszych centralnych whrzchtiikńw. - To znaczy knge ..) \'opołilyce jjy nłe ZHasZ, iZyjok* łintki itta ł fę gtnewa. \ I' najtepszyin razie przerobią S Śktsfsizkii m .Tfawr. ej i. indzie bidąprzyeZdiać, foipmnać blfciy i Zwiedzać. Przeciet iakpjtah bytl -sikitmt! To tuitAt być c id xi rewolucja. JesU.-ze cich sn nul ta w otktHfhteĄfym dziewiątym, (...) jV(? to sie chyba cieszycie? - Bymfintiiej. Popw.-tu szukamy ssmsydhnatzvch kłi-t.

[....) ChcemytK^ćjeszcz* dal,-/„. Tozrtetoy btmbJęjjffcojl^ hzy^rócićAiiasteczku kształt sprzed wojny, {...'ł Nie cłtodzi nam o całe.I luttfeczko, tytko o pe wieii oń.h zur tiaiownię do fctby tx}.*zydt)krm;itftw. Cfjceniywydziehi) lt>. .".S/tni erffcf. ben patrt*-tywłęksiyeft mzbiórekr TrZebafytka odbudowiczą*ćZydatofką, Koszlni? będzie dnzy.br> fi}b\-łiibiecbKidzielnica, ffyjitZznszJą ocZyźcdi.icif nI\qsce. ZŻytkmn mamy tn/nłZo roziejife kontakty, Obn-całir te sann sfinansują odłstdowf rmafiojii. '/s\ olenni-ey pr/ii-Mrńcenia dwLidziestotocia mjpfywojcnitego I LLLII poqin)Vi«iraia tete-rtmduiTL Je^o pozwolił, A; w c^-ści Mi; i sieczka K«częto oswd luć £ydfov, by hylo tuk juk davłT\iej,

Ale Siepraw ski \ót, nic niemofle (^'ćjakiktwuiej: wis miinowied I ue L mimo-wolnie AiLimnl InkdHtckn W fcówifrum Cihyly powieki. ZeZiluLuZl Stę W jednej v. tyeh syiLnicjih z Jitóoyeb ^yt r j jn ie nic nw dobnfgo wyjściu i dosyć jesi otvłjęine, c« się osiLiieczjiiu wybierzo, Tidyby uciynił kiołididej, mLtsialiibybyó zupninE zupełnie inm powieścią. Knit-zy \\iip kblLstiólH Mnisłeczku, klon: zbukiem rozpada

i ginie ,.z OCZU", jak tyle swialów, lyLe kullilr, lyledyk tutor, tyk tego i owego... vi eiap i naszego sttilec i j

lo groteskou'a Opowieść o utopii PRLzwilLz»mrwj w apóle^śnic, jedt noc^śuie zjadliwą SŁtyą nu n^iszc czasy, ]i;i ^rw . s / y rzul okjL. dla kogoś, kto p*mięta zwykle peerelowskie Zycie, może si^ vr)dBć powieść^ nieertfctowną, sktLnnn^smrnpowiedziałbym. PB lekturze kilktniuslu stion schodziłem W gkawę, eo LCZ n » g l o skłonić Krystyny /jichwauueic^ i jej mifZa do zuehwylów, które przeccylaHem nu okłzidee kHi:|/ki. Zaetyna ^ bowiein Miasteczko z ludzką (warzą nitajj [neciekiiwie, s(en:oty7Kiwoi biLOidn ie i ^Ltie się a p m ^ l n L ptobleiTiii-tykf: iiuwTóLpu lutach, wspominki, o[-j;:urśe z|łtisin opisatgeh sytmiciiz-petn:-lowski^ przesztrtści. uidektłmcnto^uijch asskanoutaityrni w ksim?ce mzinittyi^i etł t ietami. drobnym i ogtosenium i ptwd^y m i. tu ku mi. niclitinktimi, n tp^ t tm i i znaazkiint i pocztowymi Z tum tych ęya sów Nil d tek twierdze nie. fc .Ja poeiulb byttt lepiej" jakby spoiy.HHcdn tulo. Akr repeeroliłicja toj n i byt smieszny pnmysl spisany sp«:yjicznym językiem, ktiViy ezytdniknwi ittawia općr Językiem iroehę topornym i chwpnwym. W osi^terznym mzncbiłnkii l « i c łwuMjj s ty iany jęzvk okazuje s ię jednym z atutów książki - w pewnym momencie zaczynu wciągać, buJjąę znciekiiwionLet którego poazdruśeić mogbby \{kfjtwC2hi z ludzką twarzą niejedpa powieść detektywistyczna, EJ w sensie tabulamym rwzbvt wiele S ii; w tej powieści nie dzieje. Jest [o, myślę, izcczywi&ic waznu łcsiążku. duio wjLiniej.H7Ji ni?by się mogło zdawać m piemszy rzutokjt. Wu^na spoki-uue, ehoć bttzoliniewuj^cyeh i"ajer\verków, pr^cnikli^^a w jmyeh diijgnozjich, ehoi Kard^jł raeznwu,^pozbawiona cmocjonalnet gnąedci.

SlłfYKWkki r JhAI-fl IWflNIi|. Wy WKhO ut r/nt i' JJjn Ho;fl. w.uuiln SW.n 1

Sfi

AI .F.kKAiN DER Wf Ml CJW]CZ

MIĘDZY HISTORIĄ A HlSTpRlĄ

Pisanko konuowercyinych wyduatibdi historyczny^ wy mągai nte tylu <xiu.it i. co urracfc-tn^tt^ważiiua u Lutnefto shnowisku - od tej bartilntjj konsLiiiK-jj moina U jpzpocząć n ^ i a m k o powieki Murki I Limepi. świadomemu tego fektuauioiuui podejmującemu letfLii PTR^-amękiL-gii od dr. ILU Jdacli Kum sin, tardziej mancgo pod pA-udoninicm Ogkń, [kluje się Lniikitić upfos^THai i n.i. I i niu^i-uLkj ji ^ d u t u w k i r y c h lUkiów, W powieici. nu picras^ r/umk:i pfzypnp^ti>#g Labny zkouwtneii littiwe-kich patchwork, wykorzystany Ttotajc coly repertuar a j biczów, kikichjnk wprowa-dstnie wielu per4pckty.V oglądu i pLmów c isowych , /u pomost kiónch pjjtur/pra> lillrow^opisywunei ptv Wt-i :tn> Ł-, nb ji miiiąaL W ick\jcien^di stron" polskiej histup ffisdsgo s tukek, tikizhj&k miejortiliziii. *rtfy;«n i t y m y ^ y do kitlu b o c r j i / Nkrncami i Zw i^zkiem Rudauckim.

W s ^ k f e l ę ^ g a d w n B ognisiują si j wofcól biop|jng)uwtHgu bobera pow naści Andtfeja Kurniawy,który, usunęły po I9G8 roku a Hhidiiiw-pniwntczjth.pmvm«j doiud7inm$pmiaslęcąai iv Tatrach, gdj jeałay™ pracowućjakokienswń, w Samo-pomocy Chłopskiej. Skrzywdziły pr&zkamiłnistów,ałchow^ęculk©wity imly(t-rcnty^nwohs; w^łtfcasno&ą, jodnoot^ n ie rodzinną prasdc&i a uprawi której .^(iepilwEM maki'' miiinlcczk;I stei/ah J _ I L H N I L I I J I ; I | [ | | - [ 1 bv[| W C Z T I F < i c

nim zwiąani z panya i nekim oddaniem (7gn i; I. dżiniek Biś z k fratangącą y hitle-mwcatfy W $ m r a q t O n a fcmuolk) 1» łl.icjc Kumiuwy i jr^ryww pojaw knic go&k i z Ainm-ki. kuwego toZsamo** pf««t;ije dlii mkwzktińców Nowego largu łajaniu*^, j a l d t o l ^ k nikt z miejscowych nic jest w s k n k go rozporo;, pizybysz wic n t leiimi wojennychi piiwi>iciiiivcliwjd:it/cu..iuktcmiały miejsce w okolicy,Luk w iek ae bo/ wągłettk musiał w nidi bezpośredniauoalnks^

w takratysownnuj fabule dominują dwa w^tkj; pierwszy - skupiony™ bcnijnkj-K iści i (kparnwoj bohiKcra-mowi o polskich n l w l i wraanychlil ęa^mdtierią-tych, drugi - ciążący w stnmę przwzJości - fccAccntrujp si^ db pru u wizom,-eh pnCZAndliEja pustki HiiriiiicElJriii.iELcydl [IU cdudoŁirciodi> prjwdv oje^fudzka^l M H T ^ K u f l c h , jikiemuly miąscc W okolicy (chodzi o mo[daK[.W#ydów p^j ObtaDWą,ai ktun;, snxl|ug komumstjttrcj propagundy^idpo^-iodzialn)' byl Ogień) Pl^bu poli^camia d^ctich nic j^wsse ^upctniającyęh motywów gppiwui, zc « ton ipu^j i OTficSd po^wia sitiy^i. któ^iłsdukowo pi^^bliL art>-siyoant nlańw • 11 osć ickstu. PkrwtAy z. wyniknjaqyeb uników - nie Ly]k,3 niuiej lixs. również nic mtilcpicj j^pfojt-ktw^ny pitchwak, W klnryjl! w iditcvj'ic si( łh I I L / L I U M

k p n ł p o z j t y j n o - n k za WSJŁ- d o b r a ; spelniEi r^l^. ^ jproporja porriędŁ) poto^ejjólm miolcmcntnm nkcji riie iv*iadczy przy tym

l^iiiijmifcioj łJnictłdolniłśet auluna, Jęcz sugtTuje nicje^ /ccliciitl n ^ p ^ w i ^ j ;iniA.-Ji ^Iko jlofcosp skrojoną pomieć* Chwyt jusprtyu, k(ónm posługuje .się Himy.jest ->ikkol w ick bi/jnL itTjKsrjidoksiilnie- ,./ii wtewwiietn" nie/jiiili/iiwiitiyni. bonkdopi:!-nionyrci ooc^tkiwnne jw«v.i)dbiiirev«ydLiiVi:iiic, ktfwpożaliłoby nu luzwiązanin pcjiiwiaiących si r w powieści tajemnic. I^rowadzi on jednocwsric rartelnika nu trop zupelpie innej draugh iiiteijicctbcyincj.edyz metudą, kl«n, Elaiu^iw Lcm celnie Lłkn.-itil w Fcwto-i tyce rofc^t} ^ jtjrtodę P^ttdg koJisbłjkc> px-j. npmej m wdunu stnik(.ur/c d/:ul.i nbczdecjtio^^tooict c^kłoc^iuj", iaka chjiTukici y/uje - l oub pm-poftlmu girdecs - Sohmx czą- 2tunik KuJki, E H I L -m H I danie odwieś cayijlnika WcUay J i i b u l ^ " i jikupić.nTio wCUL innych Jtspeklrth iL-ks[u.

pzyta j tK ptiw-icśc H a m e g o w tan ftpwAb (a w y d a j ę sic, fc jcat Lo typ lektury ju Wtt7ix h mLjnbipr i iwi^l iwini iy^do^rrtK nmtfiu, ^ 5 r u i j ą c ( ^ m v i e 4 ć o | e t ł K h AthLnr-j a K u m i i t w ^ a i r t d pn?w?dbd j e d n o c z e n i e m / w a S a n i a f u d innymi k w c a i k m i . Podf l -1111 Ij^c Kijiadi nenie retucj r pomivdzy jedno^ikti a I lititur^ (Lytn Iowy i,ilr st\unvw i j e j ezyu-lnu me^UKę) onz, prAbujiic WTikaziłcdołTujwuy leyo stosunku! I lumy w k r a o n n j tecccL Ajjsidmeń/z którymi plrralura polskii luiniontgn stulecia wo j^ i Ih s Ń e d o i A c z ^ kiLuwu^ic łkrajnym d e i m i i i n L i n c n t a ^ p c ^ t y ^ M n n c t y t a ^ T n . u i H ^ w i a ->ncym tTKsywi^łą hcjtljł iluznr>iczną riivjkawś£od RflJiów H)cjalktvczti)Kh. Z^pro-i m » w u n e pr/e iautnf f i h a m i u j e s i w z i i s a d z k kimipi ikucjąftón^lui iLTtywow

I i H

miriwK litcfflinwe; napigetetnipty indyr^ciiiv/:ncni a zunn^ubaniem, koniltkt ilTKrtyAinii Einlyk^nimiznuŁ Aiidmjia Of^eyniczii^go pnigmątwa^ jakim ISL^LI

jegoukuL-hima PłruUi^.czy wi^/eiew^ckspiinowiinic rozsiewu pomipjiy pq(ńuy-/inem. . SUMJ duły" a tym * lat ? inknidoHiąiych tu k w L-HI ie tymm J U E [H» wkłekruc

^ ni ic ksiiizkii HitncftoiyBEg powicia kunwenge, nLepoponti^t r ^ c * !L tlj 'ciat ^ łBlu,: Niezupełnie. i świczusć moinud^

stt^t-c w iym, ze JUNN nk kunccntnije iw ndiłęji jctiwslka - 1 listorij. lecz na UWuninknwiininch, jakłe dderminują posiiTjcgyiiie pr^rezlnwkka pfocłsow d/iein-wych. PmwBdzfflic p™z AndntjiL śbkiwoiinrjm rdnicstpermml^isLindo pndtmv-pniLi F ri^utii uraz jej wpływu m li^muttcafrwiekii. C?Jowiekjest->k suesnije i>ml - biernym tworem Historii. JutaktaHtewbrew temu Andtag ^ic^Tut w pLt -iwinniiimeticic (^Coutiukc^ prgw?u kszbltcwunia to&samu&i pmz hislnrię. Czyni tn niejako „lkJ kmifii'\ ivychodząc od Leu/niejsfliści wslnłięprwszJo^:i,w iwdżki na (o, >e me lylkc odnejtfcdc praw^ o tujemnic/ei Urodni, leoi również rozu jkk rtifyidkę rvlacji,.i£jkii lącwlaje^ mdzkflwzitdd/iukmOpjiij i w hul^ kotumi«ty«ii4t

Jodnk wszystiue podj^lc prAiz Kurniawy prćb> pomyją branwena Kelficje mk^ańciwiniastBHka mc twnraą api j oteazu wydarzeri wojt-nnwh, rozbijają się m granią śvxiiiLlnmosci indyxvidtsdm:i, mi mnogość nkmn?] do p o ^ ^ n i ; ! i. fBnLliAtjc prol^synim-. T^m rtcti>Tn rckonstmkgii pratszłoici riujL-pnd zn^kkm zajwlania. zns bogato powoli zuc-^™ zdawać stiliie ę z (ega, te nie nę dmdzcdtiiłrjwdy, Itcziue/ei xi, hMiręc-ioW.skim t J / k u n ^ d lnjn^-ch się .(cAkńdl.

warto Wrócić uwjjję. to djtbga do pdnuinifi I listofii I t f w g ^ i e r a r a y drogi do poziunu prawdy /jlś oba te |yjj^cia w powieki I Tnmego ujmkniają ^ ^ ptoblei - t i k j e k m e t a m i n t e UTiIrA I tli I ie aUolitcgtt cisi Lici ta rortmnjkiell iiin-rpmacji i w m j i j c d w ^ wwiamjiia, tik prawk p<>jniovi;Liui j;sko^xiuośc imyshi / si^nteprz>diiin;i w w y m i n ą ińAwhłdrtyWtyni

Nicm.. E fistuiii. HI tylrohistorie, niemi Pni^wlysątylkojiawłb'iii^widwl»-<ło ukiej koi iklLKj i m o i anicrai intaptLinejji powieści I krn^o. Czy toki spu^iib lektu-ry jest uprawomocni nn/; Argumcniem pośrednia połwiedzuj^cyro tezę esi m-mtesKzaw1 wautotantyicuidi e^ści tingnwtt nwnzji pkrWKocj reiki kej 1 powie^-i

wiimow i [ ro t u vdjwnicuvo, które udmcitojego tekst. I trmty ptoinw k>-ne przez re™i/ciiLi Hpro\^id/ić maZnu do dwóch pniktów - po pjerwsu: pijtarv. Ignorującatpdnk aeaiekiwmia wiitLulneyo odbiorcy,, „wykręca się™ plosui;Lc wipn-mnianąmetody jieriidii konstfukLyjne/', pt wtdre-nicw skuzitie. k^ponost odpo. vt kdzSalDofc KI zbrodnię, co i etycznego punktu w idze byc odesłane juko obąktnnU. Mó*iąe irtuczcj - poznsliLWknk nk ro^ciuzumth lujemnicm* #wvje kurcfekwcncje d tit uksjolofci ie^icj wurstwy pimksei 1 racriu spotktf j ięzaomrtuml, kcz ąi mauter czym z lefjo ulhl, f)ikJiLxlMp a j i^nsFt-lciyiu- u&nosciuJvq, ki uKL-ntni-jc MV przede w^^ystkim na episteniot,licznym ^pekek relacjijedbiMikn ^ Mi^orin. eksponując raipięckz Eq n.-Eik:ju( zwbtztne toby wskazując mi probkmy /w^^mo 7 rekoii^tnikeiii wydarzeń hisiotycaijth,

Kcnsekw a icją lego jest cl uimk tcryflwaiH: uksztc liow a 1 uc pcaiawy narrat nni. kti\(y( liieelitŁic I wać nkup^Q WTi km>ch sidów. rtljiaiwk [ir/\icci;i roli wsashw ludnego demiurg;, i sUuu.iesk w pw>cji obKTWlJbHli. prótwjttpggo zrek^WStnbi^ać koleje ?y. CU EWego pr/yjueick - Andrzej: 1 Kurniawv. Jednoczeniu warto -AULĆ pytanie, cin-

potok nk dająr^łdł się uz^odrnć I.i.kto1 V, będący poniekąd manilesbicjąralu^ t^i/j nu epijlomlńjic/ne^Hi, nry |CSt znUli li /niem pCPT»WtZ>'ttt. W>ikife ^i^. ^ W prajipud ku pdfWH ci ] in 11^0 kwwt ie Lc m ie?y c 11 kow icK' add zklit, bo w iecn wr/ględ-nosc poznum nh dou czy cłitalaztaliu sw 1.1 Ll pr/wlstaw 11 mego i V4In ntuje s gdy Wjtw »ic<ynu opisyuw wlud^; komunistyezj^. Oc^wi^ic rahrimie takie jest w pelm ^mzumutte, IKZ tmdtLojednoca^nk opn^ć HięWitósii^ aeaolur. kión xc osia ialncj z bohitktt* w-kludii pytaIik; może są tytko UH» kłamstwa, atuwifl jiebie W niewygodni ^ytuucji mzicliMywizując prawdę, a ki^> indziej pmicstując pntidw lakitii obiegom. AitdojiicznyiH p^iaickiilpewng :iickcmsek-\w.iK.ji njimimjiwj n«wt:

tuki. Ze opisując wytkranut z nciu Ajidr^u, Hamy Lidr/łtoi \vytUkaiącą z przyjętej koiwvencjL „nłacji iwiadlra" narmeję pemnah^. ^ię^ając po jin:rogaivm rBLmUoiu w.-iA!diwted/4cego,

Kkdy nic na aidnydi pewmyth i niepnhMtBtydi iiiktow, acenk pvdkgiją nuny-wucjc-Lik mof ljl^r brzmieć inippivliiqa opisanseh w powieś; j Mnęilu^',

m

Lik aifówitt liikjluiTfcj, ink równfó pewne nidkon-^kwencja wkaztałtoiMiIUU perspekttw nurracyjoęj powtfJUją, 2e pOwieŚć rtimego /atrZli [Iitijt; się jakby „w pót krnko". crego przykładem jest. samo w sobie n E ^ i H H t f U j ^ niiLosnujinH: chwytu nenAwiłzanego tuspwfl]

Jodnocjteśnii:W$pofnnHttiyęhsvyt,/Kftjtazrcęonjk^dojM^iędaeriia^chfOrtl po wieść pryud prostym zuklkuyfikowimL^n, kotu farbując ppvnt medosiftiki ki,TiTirHn7ycyjnn oraz sprawują. zerBrtnają czytać nie tylko.mko powieść scnacyjn^, i n k ^ n i t c ^ patchwork, lecz rón n ietf jako i nlt.*jvs.Lijąc głos W dysk lwi i nad sposobem oglądu :ikk-j liiitteiii IlfrfllłtoegO s(ukeil» W UntfzotWtrt: wtolrft 1 L ni A eksploruje pomi^zy his(or^P jłustcmjjujin /. pej^pekty1^ kdnoitko^ijj jako nu; zaWfcs pt-lrw i bgijOttyęim; wydarzeń, y Higtoi^ltiraimianąjafcnTTHtan&tra^ ktńm sljnciwi [vwim wyjwńr inteteklmilm" owe (iikiy scalający Jednoczenie powieść, poruszając prabtan reUeli pornięfcywartnfciłw rnfem frktiwa fch poznaniem, unika jedaoziwanfych odpowiedzi, d^}?^ do wyeksponowali UWuiimkowań, w jukic uwikłana jest ra-iokn pojmowana twórazoit literacka pockjrnuj^ca prohkrTKilykę historyczny.

MHldt HuliJ UruJtony i w,rahry ftcnTL-^k" 1 S-lf*. WWUlil JOW, H ISi

MICHAŁ WITKOWSKI

NARRATOR WYSZEDŁ Z DOMU O WPÓI, DO DZIESIĄTEJ

Magdalena Tullt potcebo\vaŁJ erterech Lat n& (upiornie kok-jmej powic&pŁ 7Hóv Senriuszarpewnc będ/ie len mm, COTH dwoma poprzednimi razami - tOLiiiiudru?. tik przcwitl\iv?i]nB! wydanie1w eleganckiej serii ,*itdupe|agrT raniiKjadoNtkcFgiu-n o l n i y l j ^ t t a l c u j ^ e h książki; m tohft;choć przepiękna, joJmik jcs-1 „o Jiic^in"', Lijurku w H-jpmjjLŚiirctJiych mdwch, grono n g d f a ^ c h wiclbk-idi, dci króry-ch nic ZdJkzMTL.. Kilku pkudanyth pcogrumdw w TV, u których Tulli hęcbie w"ipnwWUt« sie Fłłitstii^knini i .robi Wjrzyjitko, Shy ?niech^i£d<> sicbioimHJiri. Takie by ty moje pno^nn/y, ^dy czytałem laiątieę XV ntiSZYnopiiie, [ynic/asL-m - cisni. A pneató k-^i^ka th ni^lu^kiju k i U w i t y m bardidej & msz jest raczej irodm i w^mus^j specjalny kornemplacji.

Jośli Di ksutfka Się kcdltuś spudobi, lo chytu tylko tym, kli"ifyiTi ptidotniJn sie W eserwimi. Tryby tu tyfkojum^t: ndykalnicj vyy krok w irWla lilCfflCknść <mod W\ prasl dw uiiu ft^uitafmt)!^ can^wBmHjhenbiiązIitantuiy1 ' . Piowizyzlycł) kroków P<Jt^7iilsi pnłtd Idy Ólgp Tokarczuk wswiłicli lra.vli picrws^ch powieściach.stwj-riiifiłC w 1'mwieko swiiti nckuno' ik spokcznyth ^otrLiżLi i o l^n, _ink powinien tuk: świ.ii \%yg|;td;ić (WK^mif i miućmlyn, kunwnę i c^iroiMuDę, k^ictith której chlup yJ/k Jtj woji^, i]iusi njkytlun; ^ kimś innym, iud musi się*polnić). Potwn - móv, ąe kdflkWBlnie - ,.przyszfci Tul li L docisnęła icn palii! jcciiTr hardziej" w powieści W c2mtwfeitirraaa j ttf podrtkudy ?ię okrok i i cułBriemaohkz^btje t jest dukluJ ais luki, jiikt pmwiniffl byt), I.*l ktnirfcgo jedililk ró/jtiI:i I;pruBf tylkonodSwiidofniO^dlł mniej wnikliwychcm-fctników p r a w i c & w i u p r j M Ł i l w t K i i i y p « -WK-ici Wdtrwiem nnigl być nipi^iy nuostiitrii ^izik, n k ^ m mundur oficsrru gwaidit kjolaniolnqj tylko dlitiegoh ae b>1 to świiit mintołiy, po stokroć pptmiy i imiapit^mvtny. .i co ngłjwk£laejs&- znany uutyrou i irA tL-toikuiii judynie /. liieriiLLrv, u wiyc litoncki. S>'^tity uwyj LitLTLiek-ikŚL-i Rusutnesn W powieści p i r o J ł m - USna poziiBitK: Oi-ka: Lofnitjwir tmtjffjłę 2ony rodziły im tplówjzdynahhn kititytn zowjsct&nwno imięStbaalian. KalĄ/snkłtsdo&tybyłwu właściwej drwili na/<(/>,• i jhy>rzć(łnti'jit* V sposób fak dó&itiwujfy.ie Sebastian lnom intut iv}kinneyijak™r ojoftfj (s. 10-11). Ju£ sp(Ki\br w pki pixkimt7ristitM La mloniiaejs, p^JkrtsiLi OionOtonię i nik-sZC^M^kiLsnLidTioić.fliliylki] XIX wiekTLjerfl więc LnlL7|nit.titjii..JVAkiłwiudjiąnOK mirni Ltim lk ic]i poi^ięśę i Tll-111) IliłZWu leni SOłńe roboc^j. ii2J piu " -pełno tLimetalorzbLJdi>win>ch ibi buzie p^idi^iitku ekoemmii (aktywu, p^ywt, obkr-

w iilimy Qł łłjidfti fnstijc do fcnriiu Li stvczjiyt]i cnisnw. kit- -.ipisujL- Tulli sb^tf no I vivi ptjpj-AjJn jfj, L U Dybach., pct/jejecti v hkuiy^i m ,,iin i ie' innu mają kieko^ła u-ltisiw,n

ra lumikTTwtattujie^jak dj^-nnifcarŚ! któigisTnan^hnchwI-ii ieh stacji fcfcwiwj n>di - fciip sitłjie skMio pliieie i wybrz>daj ns hotel!

G^ldnl t tego iŁ-kstn irchue nijieuini nLpv[iić, colothucty w Trylmcij. 2» uuiiork.i . iewcTe pi liliej docisn td podii T7 Cn v, iyc ' JcAitpd&tfiąćpo/Met i ffltiu/y jcti u> M.iift-ka z.<itimvh stotor- iotormujcruis TuDizambd|iycAva|tq slTimy ołdiidki. lidyby \vi\p: K- „lilt-inlTim z likTIiiLin " opow i,id;i nie 0 k i u d c Siimvni. loCZ naszym pcitr/cniu na ten świat ó sien.-oryp!icti (np. sdiylku XIX wiekuj to trgelś lirzyanć, te to i tiik ietruL[ n^Lilki i podejrzłny Pamiętam pommwijw Justyrti Sobók^ skiipoinrijej (pfoytym^ lecetizji iStsią^fciTormsa Milys7ku pi Kt&iH*pezyhwk,

PiJttiless lo jest o nicz>in!mi eo ottpnwi ed7i:i km . - To jert o ńtereounieli-. ,,-Acoi<yzf\ teciłŁit'.1"-|iuJ!o p uinie. Ołtó nujnows^ ksLi/k:i Tittli nie tm^tuje jttt rmwvd o czynić uk utolnjfceyjniym juk stmit^py Cfeyjcstwk^c kiokiccn u zapdną ju^ jałnwcHŚć, pjunk^, cukmw| wflłfl OcsjMij^śt ta p^w^śC? Od razu od powinien /:ipcwiłf jfimtAz t\inl/iej ^ nicmiu (jei)i nkdnii: si^st^Tiiiowiić}, boc/>mt innym są tniie^umu ten knpitidizni?>, wytarte juk śtan: kltsze niezłe hisUnyjkiŁ kt^ycłi nawet snm narmlor si^iwtydzif MóWieniu cdiink a pou iesci i nlh meralbrkami ZIK :A ' [ } I I ii;-tj^ni z sbtzwĄ książki, podsuniętymi pnRautofk^jot tomów ionieoniui jhwkiein tej twÓRSŚOAcit deTmio\xrjTiio ijpiataa\ fwl rgmniwi. To L-yyaly kiytycSny bll lJi - UiTdzi> dfcgo Uumoczylo^ię np. Combrtrtvicra ..OomhrHUYlercnr. pisajco nim ^'kceni i mtfŁdbnutn Tłczópftięt^imi / ^uncj ic^o tuuroałid

N,i wiix j^trść ncuinitriyeli. na^rzuwycti inlonTULcis K^H^ka posiadł tnłtheyjnwh składników takieb jak hohiilErowie, świat prad^iiwiony ca-uktja. Nuj-wyteny łfauincją itidLi\VŁVj( ji^i ktnś, kio cpcw •-•• 5=-- ^namitofia^Jełt więcjakim^ riiid-mu rfilomm. W s ^ n k k f l b i M t wypowieAdiun: pratztę ukm , iv iłtcą w cieniu postuć Sw iutkjjj wy ludnie o nici ssmq, o iksjcdru ik Lik ie zagad n itr lia juk np. pJot taLmiLLuii s i prai/. nm podcjmbwutte ( t u c o i d b w i c f l i i c i d i a nk j samej dowietny st^ nie-wiele. a w kirJsJyiTi mzie nie poik-^s pk-nvs«ej lektury, PostiK mów i n w Trybach w y w a bowLemisi rairmtontn, jego wy^nAhijącjako j e d y n e ^ bohatera napłań pierwssy, / niego d n ^ i nad nim .uę iriaLi>ąc: \'fc więcej nic ot\m mrratoKfigum rcczejpodrzędna Sani pogUniictiy wobecJattów dokonanych, D oszezy atę tyłko o jedno: SĘitybanizNwpterwszyoitdwńunfa%dpaićYf bóttal{s. 5). Jealto więc len sum iiiiinhif. który opo^iwliLl |OHT Loomow i Stmbhlow w i c . ś c i 1Yczerwieni - óii ł i ••tszolkii wneuciekijiieyod tui ulu hinalin/dt T>iu maem samjt^t obrcktcJU opnu ieiiei, jtel Lijnr/Lihniorowiiiiiy. ws^tfldo retk-kuny pm^czone na niego. Kuli say iięc nieprzywykły do dwialci Magdalena Tolli zawsaj oheijtła iupiia^ powictó o linfutoot. W k^tym^ z wywiadów rui pyinnie, ezy bohatenan Snów i hmfflifjegl mili sto, ixłpow jmJ /JA] li, A; nie - iOM nim 11 Jinuor Nie hyto U* cjo końcu prmwici-mcriDchcialii ;n\Tócić uw-jp; n u ^ k rwimicji ijejmctaliecniekic «s[*fc-[y. PnwiodnTiy sobie szezuim- w^TiybuełT iym jej si me udało, ponievteJt gtiy czytamy (wymyślone: pn™e mnie nn i^y^kjLoiu) nUnie, Ł>lamiuir wys™i3l / doftiu U wpfl dotLdesi iei'", m nkrnitmai^ iesi H H W L I K I inlbmiu^ct oliikeLr;. o tym, ZL-rakis rum bohjLiero imieniu „NLirmtor,L napi^ldad pojadłra riludcmslynnei hrdbim i opuścH dom o do d/te^iei.

Dawny iiłiikkiLlnil Marratui o]*n^iLnki|Ln:yotniltiterALmi:Wwajł|cyinsię..NLinLi-[vt . Cóż czyni \vt\ b^jtiater? Utiiuje skupić na sobie iiij Kt u1wngę - KL LO imi pt$n\ (prTEbywnmy prłucie;&c!iłj C M L S kił]>iialjs|ye35^m świocie Mngilateny aill i i Nni • cickuwm jednak jcsi K*, w nikie; na tucie odhier;i on ti^o^e o ivm iedi Lik IL ehwi lv. Na j tu tn r cm w/kji w lUBym imtelur siu | yi nitn iioami, ruepo-e^rta kolejno hidon jki. W>-t[^si ja z rękaw LI" I. j h iwi f icli nie oaipobnlcuIlLl"^ w- nu-zy^iaUtAd jednak ic do /ycut ów .iud-namtoc", BohalomwiD^ch U(ihtui t:Ii hiatotyjek majii viz sobą coś wspt^lnegNi.elmćby iiii^uskii - kt si nazywa SL JMóftt", kt(ś inny - prafcjętyjedrak len. kto pójdzie śliidLimi..iukie ^yzna-

LULLI. KUNA FIEIJW.YN^NWJ PITBU/YTIIBI L-.IU L I [ .-NAL LIRV ™J TTTNAL K I V [ \ K I IIIŁL-^IELHJUJII, .I

dixfcłtkottno pOHniwib - podobnie puk Jow: - daf robotę tsidjc/om net itto lat- Jeśli Więo kiLw nte łpazygm^e z^judkodowywania" /^•fróh- razu, mu?e a c ^ A tę nie-^dnęon^ robotę np odprojtadania owyeli nił|jcyeh s^coetiwilę hisimyiek. trete skupić sic; tv\ wąjdcu meialneniekim i zapylai dobitnie: |Hteoautopkn pi> racz koleiny

I ł W 1 6 1

tópznMi Staią HipęfMLitf™ hJł.iunać.icilo^^^ishmjki"nitnJnosLs^ Ojgi. Icczdo . h u Ą ^ ludzkich lusiotyjck, klon: tez rwą się i bezhdii i tic^du Jata w Lvn jest o d k m ^ z o ^ , fcuftly widzi... Jesaca; kio mny zishco pracjylai powtóć 1 ul]i juk Litemiuą- Iradycyjmu a s l u ^ d y s k u ^ i j ^ . r konsw»Fx:ji (ma-tjtw fx-lnei n i e u f n y c h , por/i*cfi)ch z a k u p y pmjucy Fuichiraicrów), Pohlem jednak W i\m, Ifc aula i^ obchodzi się i tematami podobnie jak z hiniofyjkinm (o napocMiwjcdH^ lamdmgL „u A\mic tli nie ma kornu^ Nu szx3Eg#kq u w n g ę z a ^ m c kilkij blyskotiiu^L u^jji nu lemat istoty tiicnickggci- isczd/icja się w blińcj nieokreślonej meiitipplii jodjmk bołialijowie mówąpo polsku myślą zpotskimi znakamidiakrytycznymi i - plucą polską wnlnią. Dtaacgo7 Ponib!

s Literuje TuLli - literatura toświj i t jaźni au tora , cnla reszto topankruwy śn ieg niikkrjjLne bty j tbUrtapcty z w idokami dalekich phź

MimomuiósLwa roEtknych p o o i b j k s i j ^ pięknych ^ i t i - c a l t r i ć rozsypur s * iw wszystkie strony. C 7 \ je t f tozubitg c d o u y f M a p e w n o , Czy cieku w y ? N i e Osobiście p p t f w j w ( s n ^ y baczyć autorce DOKŁADNIE w s z y t k o . byle lylko T R I le je się w y w i e c i e j t y p n H f t w m z z n i r ń k i n m c d k n ć staiy nm^izyn p e t a masek g a z o u ^ h i p r zek imi -n o p w g ę h p i ś n i e , J ednak ob i j ę sobie s p r u u ę , i c i a tn iq^ d z i w » nieprzyslawdlnośO

tym, c o m i s p r a w n p t i y j e n K j o ^ , « t y m , c o o k s i ą f r o Tul ł i m o g ę powie-dzieć, gd) p r t f t y g ę dn niej j a k i c k o l u iek. nawel m o j e w Jurne kryteria. W t o d y Tryby j awj t , s * j a k o jakieś p ^ t n i i A l m i i s t u ^ K d z i ^ i d k Jak lo me£l iwo, I b p r ^ t a ł o D J c-^ p r a j e i u m ś e i : ^ i t u kil kii razy? Z p e w n y m w s l y t l n n p rzyznam. te nie p ie rwszy t o t u z k s ^ k e wszystkich yrakf r f r m „ j d i i c t u c m , ^ c z y t a m z ę a j f j c n p i a s c i ą ,

b i ę c z ę i r t o i d w a i i c odwro tn ie - męczę ulmbr. k iórego kons t rukc ja krvszLilown< 1 poruy? | Uinbitny i dobrze zrealizowany...

W '* 1 1 TUh Tryt-f. lV .AH.m- ^łiiupeliu,". W n u n JDOŁ IM

EWA DUNAJ

POWIEŚĆ HO CZYTAM A Powieść Jerzego Sprawki JNXJ tytułem tapikówtoi wi&y&i rut łwoją

fiinikinię rekomendowana j « i przez S W W PupŁiijsiko ^zhtfr opowiadań", ale zamatm ,jiowocaKrti powiek-„ /uwagi na uwik^wcfesopnurtiwniw głównego bohulai" Nbo mptą r^nca, jent poletnikjL aotoa-m Pasfowfo, przy^j»rn jednak, A.- nie bflntsD jitanejeadla mnie to sfbnrndawaiiią a ju^^jpdmen» rozumiem,dlacyępo miałoby ono być wyznittMikiem j m w o d S i ^ ^ i

P o n u f ^ f i jaki feiHH^cz^tpftwooEiigm? waile n ie jca l dla mnie komple-nieniem, u^ciu tii^o przy ario Lrtika w odniesieniu do powiefri Sprawki uważam zy> Piieporozuir ien iv Sekretne tycie topików me jest pawic^cią.^owoczesnu" i wt&y preeciwnie, ma n i ™ Bnfaaks^ urodę ubwgłpwiecznej proCTl je^l zwyczajnie i prrolo. uio iiwpun&LiŁck* opowiedzianąhiMftią. Wd/sęk lej prozv wynika wlanie z konwcncjonalttuj kompos^tjj i struktury, wywożącej ^ z czatów, kiedy jeszeze Wszyacv naiwnie wienyliłmy w epikę, w Ukraiin^ w hLnortę, w jaKticHcmi«J[i^h i palitycm>^ wyborów, 1* oczywistoiic tego. co ptifem siato się riCompLEko^mne i p^aia ru.', n przcctóczujdiię - te jest wla&te rx;z>-wiste.

i?o Jiil: postmodernulycs^tb elmpeiymcnl^w ibrmdtnjTh i serwmm^di praez T c p s z u i l a o t ^ w , . t ^ko lmia n i c " p ro jmimowo nudr>nb i z za iitjeii ju niuilni kcijnie op<ł-wjjdairyctł ht^loni o IDC^m-Cl^trilnik dostaje lAWriek li]bt]ly,zj!,sno^rys,th«irwTTi tJem, korijekwm<ji» zbudowanym iiitem praadiitavtflfl(jnv wyntz^eie rakr^lnny-mi bolacemmŁ rrad^cyjny min to^pon t ik riKłdywn(y,bzK^oosobowv+ inttKrnk-mi lflawnia subickly\^iy3n s[»jrA,TiHj. po»nlającddniyj|ać si^-wswoj^ bisttirii adca-irnitlo^unydi wątkr iw aL.tobio«mfczii>tfe Nicuniknitłn.; ^zatem sko i : i r ^n iii - c*Jo tańciŁby sko fu rz t i i - z proz^ IC j / jw i ldeso {D^cko/ran ptoka p^jwiaiM), N o w a -ka My^lrv«kleęo ( ^ M n b ^ Cłiwida (Krótko batonO pewnegp tortu i 1 A r n m a w j ) , I f o d k g o ( M f t m r / M ^ l u r e w k n a (Pnm < Uziwa hhtorio O wlosci). Myi lę , te nie s ą t o u w I t o Z B ^ K SpniWeo pcmnlfile.

/ . j o g o p o w i e ś c i ą lncz>'je pr/L-de w s z \ - s i k i r i n y p b e t u t o t ą - maJyChłopiec, później ml.idzien iec - ^ s w kij; l ty n t uknzLnie ^Jerzcnta dżjccięccj w n ^ i w o f c i y najinidnkH-^fem probkuiflim epoki tnfciliiary^o. Podnip*-mimo ir^Kcioosobowc, naiiEiejr -ukwaMK rasczywislo^ocaami d z i e ł k a , fciWcktywni^ I h ^ n t w y r a -

nie, / i i ehamkierytlyctną ideulizae>lr podhalem naesarw i białe Po trzcKie - U . m m kilku pbnńw O B S O W J C I l l a o s u t t u t a b k a w ^ jesi ^resflit. jak mi

^Mto h pczypodkom, niemm k i ^ t i i i ^ w kaiJd^n razie - i i iekorajk^eorm j^tanę^ wi na j i i ab f^ clemenisrmkiuiulny p o w t ó d Z n u H n u p I s p u ^ w w ^ p iBApuje ijkbv mimochodem, m ^ ^ p o d g r t j a r o a , i i t e ^pękmęcw raec^Yisto^-pBmnSt sn wynikiem nie tyleartyfityrzwgo plimu, cuch^dtnowiodbsni ia i n ^ u y i o m lenn co w istocie złudne: '

nmmiałjokbnrdso wieikajest rća tfcopotu zefawą w irofa abespoM-mmwnieju<&oie»K Ha ffmpolęgolojego rtatfcie i jego tf i eiemików. MKUkucttoją. cycitrotbicÓHi duto t kolc^ń wii&Zithith->' włośnie if.łeojtlĘ {&. T4)

Chr=Bfibymdriłoc^mimaitaieMti>m>b^bm-^in^hseuK mukaiint-cenie ie Jf/aj tennkpochodzi Ałniejify. '/jjpeńm tok. jakby ktoi intwkrzhię najego włejm. Gbmtipełwrtsmiht. r 'gnoejiwyiK^ł oknapclcudt lem} dłoni Mektrycił kdko wyrazów Itrrwicz, I fanki. Ptwtfołt wymzy, którt nic dla PJW^J = t t a a y f a f v z i i m M ł j e < f , M k i c h z ł v » i r t b i r e z t m z c i j r e p t z e z J4>.

Od wymkłiionych pras® mnie wokdniej p o w i ^ [ w s p ę ^ ^ j i t h , w y a ^ oując jcb kjitii tr jdwn, powieść S p f k i róini się aks^ydcrAanie w wuflftwioIcoS^iiktypug' Aultłr i ^ n t i j e zpiistuH^eniisljiL-jTKj pobJijmi i s k r u p i ikouanwh rteatogii CĄrioŁ lijmiu^-.jeŁili^nu magiczncga.l,

p któm minbWOl pmekoiiujno: uzjSiidribLniie ™ względu ha dziecięcego obsrw^loia sdaiseń, nu racz prwtcny fonTiy (cykl powięp-igjJiaeotąopowiadart) i Oak^tzeiruej Mpomualam - nienwtat k4kvkwemiiK uji^TKincj) jed no rodności na miej j, B o b z i m u - j c a i i imfnię i d t a m i fdęiuudcn-iać-bjfy mjmiftTAiiLj i m i m Spw« U w i b n l bu wio n Dsdyc>jry model XX {Xl X7y J Ś ^ ^ ^ zbudowjtitj zpoluczotiyeti j i envśr f ) ld i )om£o bolntcra -^ Ltka się włen sposób litwumic Kimona, naoxlnwii i i Kslizmemobarwagi, s k m n u u ^ w ( t o p w w ^ a a u ^ ^ ń u t r -likjego, doktmnrtamą drobiu^o^ulcią opisi w miejsc i S i m g ^ A w tojwgiafitjjiyd]. u t k i s w a ^ a l n pmrody (Fojc&cgi L i ń s k i e ) , a lakte o b o j ó w

W ppvvtóc i J^c/e A ^ 4 w o d r B kdt nn^A j rr^' kpmpWtynUimo wsgłpfcm aiebne ł n a w a r u się inUapie ł i i j ^ ptuny tabuhmo E^I^YS^-, iiajlmrdata oczyyq*ft wynbczB biofirjfin bobaiL-m, k i^n i jesL kolejno: J/jockr. di lcpkc. dot^^zy z ^ ttJkniec, męStfaĘyzra p re toczący amueę cienia Niimcju jesl tu pm^cona t^isumi i S f tz i i ^ im^ Jawieni portjeiy p^tJiciogjcne postaei Jn^opkmou^ch. bliskkb m -Ciowo bohatero»| Czasem owe nioco sentyr^ tabt^cz i ikB^Wi j , Jitauc-

. kiizi v ki lku mówią mhodzi botka-lerowie — jest 00 zbył ..p-zuczny", pozbawiony fcolokwializmów i wut&Liyzcih^w. NkpHwdopodobn^ piesa-zuiLme t"ormv imion kolegów - u ^ t e ^ u w n o iv Ikinacjj.jaki w dialogach (Zdzicti- Zdzisio). N i e ź l i zięczih!: zbudo^^irui gnlala Stena, wkUKnjj maUm, nieco ^ y s t y i i ^ ^ r u na „putŁę-Polkę", niigle pniirywt co-dzienne ajęcia i długi riykbd ^ ja in iu ją^bol t t l f innndaige n iz iny jego IfwiJI, Uętmiżrfitt f. popo^.sunioiłcj Uftinaawy:

- Zaprzfiaźtiiłfycie ? patrąfa no niego z radowym zaim^owonkm. • To honta dobrze. To taka nitasafśtiwa rodzina. Tok Prawd^je^ Ze ten ntaUe hroi udział w Powalili. Tu męgybfałwrmt utĘ^namiarą swoich dzfccitc\*ji /iiozUwoici. foni Cwifaliko to trocht item-awa. ok węntitae rzet.WfiOistfła kobieta. Trzebają -r'>Zimiiećr H ogóle trzebo zrozumieć tą D ^ i f , rodzin* Po tym co om przeszli? Opfthiją nieipoko}tytn, zbyt ypuitiię (b/rujfym cbtopceitijakf^fyjifiit naj/e/nej. Alf tnoły ciągłe tyje wojną, PoWApniem, ymtcrcią. Może fr teti tpotób nyrozjj bunt Hi(fbec sieroeflm. óiarnęfnietłia ibezictdtwid? Bardzptdą cit+zę. if ihchodzici* z >iWi tło porozumienia, To dziecko ma nbrzmieniie siamptŚBW,?^ asatwwote, Zat mi pa-Iwćyo jego opuszczenie i wayZe somobibaN/o. Dorośli nie mogą*}f ^Jrącac do , dornj.łycf, •1 jpmw ctieci, j?qntf»n£ ta one tktf lepiej wiedzą jukpokitnńraó swoimi tpmiWDn^Mogąomttm, pou/nni Irtlenreniować, ki^wntii ie sprany idt,( łłftwtoenotku. W*sapm*iaifQda siebKnfasz tyie intotemjących rzeczv-Uou tzymdff uimterewjwz. rnaie fck&t Stoczki, ałbo iłkarstmr? Byłoby dobrze, tebv

Sfi

ŻttpotJiiŃał o minionych, dtiyiczrwch tafack Onwtniciwie nie rtfafiadtii/go tkłtcfb-jflifll od mrjweze&ńiejs^ydi kit uczestniczył ir hw/j/^'. ttre /IWłstitłsty w nici tfiwićjak try: Przyprowadź ga biedot 32J

W Wielu mk^Hch?as{ t7cJc rBa UidziĆ tnctfe l a k i : styl n m ^ e j i - p o j a w i a j ą sie Wędy ftunologicaic. styiiifjpiit/Ł: igminatycne, k ló r t powinny w s t a ć ^ imin i i fUDie na poz iomic opracowaniu rudukcyjnego książki, W K i u n d r i t ^ i w b b e i ^ i u i i i i n , lecz: W1ilflWCę, t h o y u n i t prTYkliKfÓw 7. rAjnych iTliejpę poW ieści:

J/'w',c/f)™ tak łlim wzruszył. ±ea mato nie rztH ii .•,if <tfrzes&teÓUt sui styję z łkaniem jakiejul bidgatała u- krtani (s. .">21

Zprzemtfhtim s twierdziłporatjącąpustką (s. 72). Ukrzalkonym mchem t/kryiznałeziw^rprstdOtiot, p&th^aŻZwtecsmtośjpon&pki z

krwistymi ki trcJmmi uytwKyfstęktintlir włcłkfoj bdzi (s, IW). Z bolesnym zatroskaniem obserwował matkę, która } xi kaZfhw S^ormNlfl|4lill

iłfd* kryła się żfdaczem. ajfnfeiii cafe popołudnia spędzają iv kośctfle OO Don imika-rH»r{*. 99) .

Mant na maftśoie; Ł W ogóle nio włalu wyfcmfiife ładna kottkta, Nic dwtrzEĘam bowfeń ifuduwpracy edytorskiej, Swjjidezy o lytn absolutna dowótnmtt vi s tosowa-ni LI i nluipiuikcy.Fiiryrfi. błędy titotnn:, uslnti skfcdffiowe, z fctófydi tylko aiikó-iny procent ujęk em\ L1 (a które m y^e się wyda wnkAw pff lwtfe erratą w dobie

Lu kLmTfpwremfttejin'?!).

P c r m u l i pfTyj^ p m S p m \ * k ę - cykl epowuwŁi u - jest pojemna i tfłygodna I łaje dUte nw^l i wodę i atobtawi, ubtwił u:at* ŚW iula pradrfliLwicBv£o, a nawet lapi* Ań nieco pewne niezręczności w konsiniowumn portretu psychologionego (SdiMcfii Owiunpodflip bowucni peWnc r i ckoncek1, \tnej<?, pfTfcśWetd mysio wu, różnk® W M>hie m y ś l Ł i a - w y z n a a s o n e pr-itz k o l e j n e etapy życia L ^ i a i e m . JodnucFjeśiiio po-zwą la imruaiorowt skupić sl^na */eacgólipeh. obnucacłii wydanscftffltftdrtM£jnpfeiiu-wycbh z punktu Widzenia rozwoju akcji f t o z w n r c nieistotnych, wk A to budujących tłisiiój (tapUakił.bLbUotu^ka qjai£l(yu&h' oKlzjnnc. opisy pjfzyrwiy). ^ h m i runk-c^putflią mofiLłliigi uwpł^trzne, bś^pfidndnte. nibiektywric, CHISCITI p[iycnt«j:LLK: i m i r y t ^ wte m ( ś w i r t n y ops; siul w leśnic^iwct nn flironiKh 70-7\\ kosatiiin •i Ik i d n i o w i - , -w-sponiiiicu tn), cziiM.-in - n f i t u r j IJ^ty C/jil ' dpi sy.

Atittfchwridhiue un ika isdełyHBlfych i stvlfc4ywn>di pulspck.jalu czyłwjn # opi-sach jnenentyatyęh, Nieeputi^edrflstwauritiąi bniculnoścni Ibtjologic^nycJi t-jese-

Sćcny tc n e s ^ sl Awkinje v, pen^ksti i uKisidnione t punktu ^idA:]iiii nimuiiju fahuty, slti^ pnnn:tmi:iniu bołuteru, ukajaniu jego uuwnęttnicj u^Mikicji Mo) spnrciw hudit[jtólytiif xv kilku mi scDCti n^-ie, moteruubytdtKudn;, * w każdym mzio IUL jk^tio i w n r " ^ niwsirnier/Miydysoisins ,jcycMn i uly1", chociii^ p f ^ m c i M d m a i a i e ć o t e j b i e ruu tmlnc sty ILHi^T^micii a n z a u o d d H j ^ n ^ u a cmtycaego napięciu prjt^\isnegomitipywnie pracz hoKiiem

WuiJci ici picrwsMij, biogpLficswj (ftUfcbio£r;iliczrt[) J> werslwic pow1*^i najk-psA nycick-JLwsTei i w j t n i d u e j p o g ^ a r K p f ^ i d K p t u g ł C a i i r a ę r o a J z i u h I-III.

k t^>x;ll niiiTTift--1 In c/ynicniit 7,d/\ix i ^ m bohnCilUTL1 iSubkkh1 W i/j I) rurrjL-jt i s h uiM-i deformacja rrccry\\\ ^tiłści tu adoksu 111 ic /jud Iccai j nystTCdfcj piawdy.

|5nig;i w a n d w ^ i w ^ r ^ cłjłiny przyrody. Z m i e n n o ś ć ]łor lok" , jioty ul. riLstiujów, nK^niifJidność micisc, bK>gamDiilEvgióUw po/wa lnją wn^/ riwier-d a ć , fc d r u g i m - obok W i l k i - boluiK-mn k^iitid; i j cs i I .nLxl;^cz>7rin. a t w I u s w t ^ jej C / Ę Ś Ć RYJ P O J U D C N U M I ^C-YYNSKIIN i TL N i LŁIM L A T I S I M Ą FUNKŁ.^ . j a k W p r f c y w I I-I.J-

n 3(TH prjcm m n i e N:i P*K y^lk 11 PI • •• • n H KH-A . I. m ik • i\\ LI ffdji lisk- S reK-pń ty nipogni1ic7Jwr, stntti tLiizni o p i s ó w w i d « 3 K Uv9af lczn " utkich s e m a c h ' ohniTMcii.iitkopi^kLipliL-iki i u Ih ip l i l J l , s\iki->\u \ iLi/JewLtdyi rAX7nc, s a m o t n e z n u ^ i i B wędkarskie. śnidk^nycłi stawów i Autor wyjawcie się w t)th łjpisjch niek westionou^iii^ m nmiinŁwen% widocznym rmwMi w ięiyka- tmnbltwk możne by pcpnudzi^, Jonicklón? hagmcnly potnc^gólnych tonfauitAw sidmŁiin ^ nu fiibulmyinwnny pimidttiif wędtan;ki

powisfci fl^ ic? ntc^tliMiiik naj1qsa; pud wtglplcm Iwmpd^cYj-nym i styli^^anym. Namicja jest ponoczy^ .uvohodni^' pb^na- w kilim miejscacb p i ł j au ia się dysl^ns aitlora (feopmywanych ir^rii i ich bohateni^ łaznaczony nut* imnii i imliuronii o^ludina itlv.mti] aiqnjczvin laiiU^e/n.L kninn Z a d i w y t c>rviebt[ka bud2J l™.4nŁ0W ,oścrĄjnityka n i u ^ r A w i b a g i c ^ wielku

1 6 A

I t z y g o d a , jain s t ą p s ^ e k u p k m e j a f i k a n y cli i wtatAiv, a l u k i i w o s i , spotu g a w o o t t nur rd to r j , ^ ń m i a c j a p r t y f t x l £ i d e a l n a l u d / i ^ n ią snv%nqych T Niektórt : op i sy (drugp j r r K 7 . ^ v i t fajnioitafca) p a a B U w f a ^ n i a s t s r t e w n f t n i e z u w ^ d a m u m i ^ t n o ś ć bLidowiuiin n s t m j u , fl^esty\vnoKdbnuuix?niaI b e g ^ m o j ę z y k u

'IrrtKia, i i a j g l ę t w a u a r e i ^ ^ p o w i e Ł i ^ a i a c a m a n>stala H i s t o r i ą l y t o ł m b i e m w l>7ii k f f l i t u k i c w w y m i a r u syi nbn lu . e l e m e o n U h j l y tw>ra t s w m s ł y k o d W ^ C L J ™ h . sceny, srtLLłcj^;. n i e k t Ó K p n n d m i o t y - b i ^ i M d f k ojca, nidio t l ^ k a & u t a j i i d z i e ] e j n { a M u n i e p ^ y c h i e n w , k i y a s i m ^ h i c i e rodziny, a l koho l i zm - s k ł a d a j ą ś ^ n p i H t n l prikofortLa. k tóre ikaan iK / i ł s ^ f r ł n r j . s e k r e t n e żyuto Lupikjfoy*. J ^ l tn ?n(cm His tor ia pr/ctnfrm na Uwiy j e d n o s t k i , u k n ^ o a o c a m i i d y i ^ k f ł lub toittiden w\rauL-nncge,

rvL k t t l ^ d z i ^ p c i o i g i B n K c t u k ^ v j n c g o ^ o n n a l i K g ^ ^ t a u . t » v a k b f l » LLTiikildydakly/mi]. UUłKll efektów, p o n ^ i l a W iiportńh ni^iLL-

w a i i l n y n iemal i ha rdzo pros ty pr /ekazncc^icL™.- pr /cs lank- .

Próbuję przywołać vrittkohtfqagflbłorriialuil kt>ły*ani& przyćum o mitoyęh ład:,. przypoinittaołaaHcttktldamnie wy*uwkwtegopocięto, mdlemfacytię nfecruwl rtf^.T^Wi przyjerini (wypo^it idi? oda morska , s. 4 ihkLid ki >. Tvlk o tyk-. .

Jrrn- E) . ^ M b ^-ł^rltTf źjtJr „ t Fuftwii Sui.rfMr PłplL N t o w i m , LuWid] « 2*1

K A T A R Z V N A H O L D A

PO IMIENIU AkAw&i ^ ł ł m ^ s o j f l ^ " - pisa; Gloria Simiwn w pr^ lmowio do

gifanr.Ri - ł o ł ^ ^ z J c / aforiłały wzyttkk deAjkie narządypklowe, vnt-wnętłztic czyzewn^trz/re.

Mediatsgo, i nłemfa krmiftó#rrpodnua „ waf^fjroWM''. „ łtnm1 'crv JethkKZ-ka ". ..) Niemożno im teZBrm&ć, tehyły >n<-*y™lone łub "( .,} fo mc .ify.tzafum lemfnśwtrnfiipji, nić y.

. jutniii" t o i tuk i f t ^ s ą i c g f e f c t y . k łAt t o s w o i c h w!usnvch p o d n n ^ i m ó w i ą np. J * T „ W a t y d l i L u b m a | s c c ' ' . Jak riiLi«i. i o sanwj sotm.- myt ioć , A; j t^ t a jyob f fyd l i ^? IjeszczB to mówić, choćby i r/:idkcirseiszunym

K a i M i ^ c i g zufzyło w j d i i k s k i L * i Ł m o w i ^ a i o kotnk-^ in ciele W s p u d b „LraJ'nv; a n a w e t r u p a u ^ t e y d u m ą 1 - . M o ^ j c a l i c ^ i t o n t o t u t z w . f e n u n r a i n r ó t n k v . któiV saczyiiś d p m i i w w i i ć w - ^ si^ tuk k o b i e c o w y c a j ę - \on\e t emin iznut , WYpioJBjilC ^miEi i an i i iKi ro^vn iczny tzak ludu j^cy b ac w s ^ l k i c r ó ż n i ą m i ę d z y kob ie t ami i my^-t / y z n u m i hion, się i w y c h o w a n i u ) . t-Y-minizm różn icy nkcopiu je ńniniee m i e d z y ko-L>K-LLmi i męjezyzr tanr i i m i ę d z y k o b i r t a r n i ^ a f o m u c ł e k s u a l n n ^ p k t d n « ^ Ksi j^k i , p n i n ą w tym ducliu była toomm Malabe A n -

bkj( książkj^ i t i i A C w j d ^ r ih-^-up^ k t d | E p u i t i h i | ^ u k o azłulea k ^ t m l n a , a obąjcnig Bwtely w Exilskim(lumiłłVL-iiio w y d w e p ó i i i c p r a ż w ^ w r i i d w A f t n u w i W j V B .

1łJ tfefłeWłltoił ogtrphlan; wfdnmęłt krokiety, kfórt JJV r iJt^p,-^ fymdcttmt, orgkatyczne jukt. sawsze^ zaśmiewałam. Wptrtiim * dziwną histerię I • Ąkfarzyłainotyin, uby teiiakjiCZtć-opowiadh'wMonoło^adi.,. luJiatcrka rm, dzuLlo pt . Kobieto, która uwięłMała sprawiać rozkosz poctiwom, a j e j o p o w i e ś ć 0 Jakach, n i j m u j c uzy stirmy. Akr p o w i e d ^ n y bez owiju Eiiii Luw^i^-: a i m t a r z j i w i ń f t w m o g n tyt TKizczaiowiini, b o g ł ó w n y m t e r m e m k s i « d d n i e j o t seksH tylko s t o sunek kobiet (Jo ich w lusnyeh ciał. EluhuicrkiMonologów... o p o w u d ^ ą o tyin^ jak doiwijid-Jflijit ^wui^h p o e l t e w i c o i m s i ę d o b r e g o i zk-go w z w i ą z k u z n imi p r A d u r z y ł o . ^ w i a d a j i j o k l o p o t u c h K n i t ^ ^ L i i Ł i i ] r / u c ^ - p u k n i n i u . Li|XVWliki\^i]ii;H:h bcbtliczk) "ii ^ t s a a t a d i p o ę 4 m w v y d i " i o g w i i ! ( o d i M ó w i ą s a - a ™ , o t w a R H i p o l p l w t u . t K e g a h a c j i i w ^ T a u ^ y j u i m e f u a Ni^ ma (u ż a d n y c h ła[nJcinvch L.bndm n w k w A 1 " , ,.de-: i ^ t t n > e h p l : i l k o w o k a l i j ą ^ c h r i t a w y p(|tńj.^K;k"Liin! „ b c o k i d i d a l a z ^ j a k w n i e s i e " r ^ k - m z „Ciłsrnopoli lui i" . S^ W ą g t o K l u d y c m e e i p y . jeśli k t ó r a ś o p l i u j e s w n j " •g i i ia i^ tonu p ; w n o n i c udaje .

I f i 5

Potwierdzi siylu biblijna PFUWDFT, 1k jeśli COS I LUL ratstnkć jłtk I u loży. musi HYC

njjpieiw jut ruk^y (putIZZW luurt L monologi'towarzyszenie srotWi Enski i gr wiruje Lradvc>j ny i chylm ju£ nieco j>r l>]VjEiLLh. chociaż ciągle olK iiy w

nus/yinnw shniu pudzial kohict nu dziew ice i )c, knuc utraciły jut swój Icwim. Jcslt kloti wspoini na n ,Łiyiu pierwjęym mzk1^ lit Lv |ko nit nurgitkssk, a slo^yo jiaew ka urn ifcidne jKithoJnc nie ]Hda lu u ni nwu, Wydaje się, autorka nie uwuJii utraty d/Jew iciwu m ?iuirtii cezury ani,przejrzenie na oc^y i wbrewopinii, według której o swuj kobiciuści mującoddopouieilzcnia tylko kotnely wjącd W rtałych haau^kf l j -atiwdi zwią^uch, m&naufe i z lesbijkami ArfykujE$taią2fcę swojej zonk), i x słnratą kobiety która nic mi.du iycia seksualnego,! zsBcsciLiklntid/jfwiL^^nki.

Natomiast osoł*iy mdziid poświęcony jot pkrwsag mniącjw. która w odrofiu*:-niuod pierwszego mętoyzny racąw i-^ic c^ni nas prawdziwy mi kobkianu,

Ostami mmatog |>L: bytom tam, n«™/i triktujc p pondzie i dedykowany jc*ł synowej uUlof ki. Byłam tom. tótdyjtfpodnwi zmieniła się zzawstychanej sek.-,u<ifwj <±ru ry i* amhwłogksjy fut*si mięte noczym*. kanał mtttsdh", /ITJJR JOM^J^WWJFFCYDBIREFRORT, TORI/*T-FFCF^/YJUycjfunfk(H. I I F I ) - P J - U I ; E V J E M K R

muie najww&iiejKzym iwd/iidetej ksit^ki. Sukces, liiki Lłdniosiy \fanatajit... jako stiiifa tariniln, spruwokowul Lnsler i

feministki £ grupy pnnfru&tcuj smin% iitiemelDwą ['eonmsunm do zorgaiuaowmbi obchodów Dnia „W" w walenlynki. najpierw w (JSA. u w kolejnych Latach tak^c w innych krąiach, Cefcm obchodów Dnia JH^jpa zwrócmk uwagi ludzi nu istnienie przumney ew hszc^ft seksualnej! wnbee kobiet i pr^ęjwdaidłńfcjcj i ic.i sk utkali Głównym wydaraenkm I>iLI oteE^Aii^goiia jinietykaflskichLLvelncichhylii prasktiiwknKManołagów.m f yt Lśnię olieliudom Dnia „W" jest pnświ^oiti diug;i c^-sc ksL|?_kirZiiMulLNWi].na Dzień .. Jl "'. Historia ruchu Dzień „ W" oraz inicjatywy friaJm teki* autore twa Knaii (Jbol.

Czy łtautilow •H dfrirry Ui Wielka liitentunt7 Cbybu nit-. Ale jwl Co Imidzo w ah™ i nOW^orska ksią/ku, ktfn rtczcj mc trafi nu li^tę Ikcalnych Icklur. A wkotŁi

EYłLiu]ći f nfrję r •"ojJTr EWrtlsuWł Slfinf.ni. jfliJjLrf Kłłn li™ Aim* K j IŁD. Wyrf AIImAH . W Ą U.. Vhum Wl, " WK

MAGDA OPOK.Ł C O J i V B Y Ł O G D Y B Y

:• listom lubi szokowi.Czasem lak biedził, A: LnnLnonwkT/>ćr iZcośtiik nkn>piK-go mogła pii; zd;Lrz>v Tym fcnitdzjcj nic spnsób praBwidricć w^y^rtkiego. Dlatego KLWIXI proroka nie jes-L zbyi popukamy Co irincyo histonny. Ci m / n J . j t b t jakąś P N F Y U ki; - ji I J Z i N i Wty D O K U M E N T N O W Ą M E K unal i Vf W i d . i r /CŃ N J I W B T ^ LI

uk unit me norago nie rtdkrrWtiją, 2avr,łzc mc^ą i^Ta^rwWu^ co b^^ię snalo. gdyb)1

wydoiznua potoczyły łię nieco inacTEj Tym wiannic Iropem poswdl m . Andwit N A G Ó R S K I , I I M C N - K A Ń I K I D Z I E N N I K A R Z , C W T I I N A O S G F O B C N P J G Y C A I Y E I I W ^ D F L F T 4 > F E W S W U T K

Intemotimr". .fcłEnjik edyby nie pr»cnw-fii3 prAkldlku lut w NicnKa^jegakBfą^ka Stwja końco-

wa - Wiedeń nic powstałaby. - Kiedy crylakm artykuły i k-ii^Ai o tyciu I lilkrt, zd LU niewul Mmc III kt. fl; on wiebkrotn K mogl akotłczyc karier^. WT nie dojtó do W Lxt^ ZoEElandwilcm a i c m t co by hylo, gd> by h u l a m potoczyli imucK) -opnwijidH] AndfcwNuporsti pottond Spolkunin prnrrwcyfTKgoW

Akcm jt^o pcłwieści atc^na siS' tut pif [ wojnie ^wiatd^j Rerlinczjty, a wiród nich bohato ku^ki Knr[ Nutraann, ucA-kuj^ nu powrót pryEgranj anni i.

Wielka j to/no wfij/ra. do klóivj pnyifąpfHirtty fłik ochoczo, jąfząc. ze fretki? krótką zwyetęsbtpr^yaki wmtotfłkh dryrrwkochczektihbw^dkntięa. CzTti ryłotarazkw krwi. cztery lufo śmierci, uii finty z*,h>hr!>, ren z)*kałnimy w ztunifm? (..dnie zyskaliśmy,ńe ^.J wo/nanie tyiko otłSBeZytatycientiłhtnów, Sptodzifa (>'-ctuTohę cłuefat,

m u ^ d o j r a d e j R k n a ]5-|a(kahrny^L Dóbr*jednak otldujusiandiie^L^^ae-Bn- Hiemc^ Fnwmicja narodu z powodu zniiU&in dumy i a p r a S i t r a m c g o snuopolęd?ę by b wpea^ idealny po^wkądk rmcj^iEistraaiych hasd I [ił lej a On aamjedrukpojuWtu nę w ksiąg* nieco Jbiiyj.

Faszyzmowi apnsjjalp r ó w f e surowe nicmieekic ^cbuwunic. Widać to dobrze nu p r ^ d z r e Kuria. Ki^lydonietkisl ^ z e j ^ c bnilr podntmffit tfcLiniej ich •łiciec, zyinąi, lkhiIsl zdaniu. Nk szuka u ratki, bb nkjL-rt / ni,, /w L^my uczncimio MHwnęczsd/afodiKSd,^zbliAtdt>emaniip tcvc]isi!^^hnuzy ilrcikrups. Oddziały te zosta(y frlonobij Kowar*, uje nic d broni 7.a po iadajL (xjwei, \rijc Ht winnn jest saa^liwy, kiedy iid^c mu p o s t o i : w kh EDaui Raam nieśli rLtbiĆ jłOTK[dek W l3c[ linie.

W 1930 r mentor Kurk wysyfc epdoMon&duum. IWlaj^lamńowm pirik z^ j i a Na jej cwlo SUlI Adol f ] I Ltfcr- Jego ehmyjma spnj^ ila, /e w ie|n pnA^odeiiu

dicudnł go wiJaw po swojej stronie. Wuuiniiimni^uizkilWła kolegami mud w I ii.wMun waiąi udział wekspełymcnck polącania partii nuejonaLtstyL-/nej i soejali-^yc/ii.L (w rzta^jMistościnkudni^. I JusL, ]finWnbowkm a»jdoi™]ytym więcej Arolenuików. im btudzicj knj pogitą^tskw cl ciosie w ja^ j cd rwkbk uddomu sig pr^jąć w rym oki^ie. A-dynym jego sukcesem w^wcas bvl takt, 3t wciąż 2y] -pile-™ puczu kula dosięgła idącego obok asystenia, l^tcm Hiikr zsmkn^t pendnk; Sibmohójsł wił w dtnuu I ŁinJsliKaiyltłW, odju i ud ta leyo (;£Kprtt>nL.

f idyhy wówczas /ginął, nie mklby go kto Ustąpić. WVmżnfe pu ta t i e co okne* kiei[y o d s i a d k i ka® ww^-^-niti. Sytwuga W Nicmc/ech aicavla sty stahtlizuwnó, fliłem partEi tiydlji wpf^y. .lńjtyk Hitler znów mLilszezęSck- nic odsKdziul cakgo wyroku, zJoiul odbudować KWtgą pccijcję.

Ttgnftpi sytuacji j e^ w książę l^^MSkkgodlCo. Ki-ncm itjzislowskicgo wodwi mogh się zakończyć nzy Nic musiałby się w to hei wet wpŁą^ać książkowy E>o]uiler (KJUI Uiwierti me lony z powodu .śmierci Gc1ir uastTAnicy E Etlleni którydar^ l ją nic vylnujncwujow.skiiiii uczutiami ]

Ody% Hitler nic dosasdl do w|adz>- najprawdopodobniej nw bylobj- It wojny S U la cow ej N jemcy Z Ł i LLWI.^J, lftjy go d/i Ś ni w ielkiego C / J O M iukiL. klo^ pj 7S Wr Lici I iiurolowi w un; w sieb.e, ZdrugEej stmnyjcdniik, jcśEr rakntasyiby Ątkna pooątku lut W,, nikt bj- sobie nic potralil wyobmrć. dotzego byl zdólny. - Cklyby pmsd 11 ^ rai śn i; i ameryki i ńsęy jipcin;, dikw idow MII 19 Enn^ i ujawni ti ich plany, nikt

1111 :]H: p™ko(iywŁ,| Mdgansfct m jtpatkajiiupromui^ym w :e h j H o r y t a n c p ^ t w u L l Kjitanyra^KdfcndH-iilkikfl. — Ił]^ mnk tonie

jesc ksi^kiJ o - powkdzkla - ^s tarczy zwriieić uw^gf :LL iiijsucijc dziHiciszyclt ToljLkówr kh fTTi irjej w idocznąw wwlp^kh popi^mofci ^ I t b kow. _ Czy zatem grozi nam logowanie dyktuiury-^ to uaprawiedltwiortc l*y!oby a i1 Lh potencja Utcęniyram^ (Jsutccznic nk tóinicreudio nikogo Jednak fidyby politycy i wyborcy przccatnti książkę togojwkW nikt by ńz nkrnaitwil u wynik wyborów 3^ ]sft

(wL-.r,, , ir.i^A Wyj Zn*k ICnlrów SK1, , jgi

ARKADH-S2 MORAWIEC

„NOWY SZCZĘŚLIWY LAD" i J>di i lav j t ta (1W3 - tyy^k joden y.ii^jwybiiiikjszych i jednocz^kraybardzk j

P«^tn>i:h czeskich pmza ikóiv XX stulecia h jest dobrae znany polskim cnlelmkom Jnękj stosunkowo licznym pridkladom je^p dziel. Nu doioEsek pisu™ zlojylo sk t.łkanaśde k s i ^ Opub] ikowuny w 19$7 roku ^ i ^ w m W ( A j A k • : ^ t ) byl. jeśli pum interny raorwgralTę Y.umek ifyćfrart, czwartym jego uońwm. Pahcza R ^ T A D R F ly: po w K Ś Ć Pan Theodor-S U tmistock ( 1 ! * 6 3 T WVd pol I M Ó J . UZIL ww CM 9 1

najg|L^nkjszedc>kon;inie pis^ir/ii.zbi.iroptiw kdu4 Ml

154 t55

ćernov,'tentbrułfł ioiezctrtwwfosłbracia) OXaz £wietnipOWieść fariaceprr* femrtonsfrumi {1466, Wyd p o t fibriacje na najniższej sfnorie, I L/71?>.

łCołwkwdrtrtpc zgkhtsjący iv swej twfrc&dti prohkm dotytającegpttJowidai, h litach 601 Fuks iihAtyiAiil się zwykle do historii idleolcgu n^ł towskiej i jej straszliwsi skuikó;2\v Eu^eta p n ^ M i ^ i i u Zdarzaniu hiStayT^w^ spok-t/ne i polifae&ie ukazywał prry tym przez piyhnat przeżyć kodŁivi_rw_i jod1 10atki. śwkit ołumiiyctl wifloicijuwif idę Wlctl sptltołbjukodo^Lkiiftt™ njwtljyr uuy, cik-juko kon lplenunlam ie, buhii berowio Auezcntych urtwtłów podkgajq bowiem psychicznym zaburzeniom, juk choćby tytułowy f*m MJ^dttockczyMjchfti z Wtiria cJJ&Ł ksp b cy nu ńclli/nlicriię, miewający halucynacje. tyskiego prozaiku inlemmije nvhts/cn\ to, co dzieje się iti styku Światu nwnętranegoii psyelio, szcwliim iiiiejujucii rozpadanie się ŚW Lilii, lak ZCWtl^lnattgoJak i śuiutj pndiflaOtll! Ws&bku fujl*i[Jjdej /ujmuje FLLI^I {mb. kghymjjąccgo się doktor lem z d^od/iny psydwk^ń J to, co dzitfje się w człow icku. jego r d s j a , od powkd/ m /Jo.

IhCnpicbłcyjnf) nm*; Fblaczazwfokili ymiem motto: Diabeł mjbardziej przebiegły jest wówczas, giiy sani o sobie twierdzi, le go nie ma. Ijekturu powieści pozwaln rozwinąć aczmpnięią cd (jiovjnniego l^piniego fiazę; przebiegły jest Wtod> ZWla^Zc/a, j:dy ilinicn „kliknie", ZtLO&nije cdDwkkawi ę&j, t/ego ILL, I LI /ierriL. •ftaiUsuwać nic sposób; wyzwolenie od bótti i cierpienia, speinienk itwzdnia o absolutnym szczęściu, najprościej - gdy zaoferuje ii] S^ iuE^ih i tK w cytacie

słoninie puv*dy. (innie v mi^d/y rttcjtywi(t0^ci\ i zIlllLU, dobrtnl i ziem. port to^stot t t i i UHfcpacją znajduje Wpuwiefci wiełonikat, bq£n| figurnęft W itposób i^fhantzicj czytelny tiMdrcouujii rmiyw astaf^pizesliotuęcta, dekoracji, powracają W utworze, jak wltle /resz.ln W^Ull W, na /unudzie lejtmotyu LL. W Lei posL-ckspirajwiistytanc^ powiettó dote twygrrw ] ne okaruje łię przy t< t TU k DMwcngi rodem z lit okolod^vud7jcstyeli dolejiiutyki niezwykle konkremej. miuiio^cic niri^ziiyi fi svydarAń gw^rarych z hinimin C/ecU dni^ite) polawy Lit .10. ^ak sLipcs[yivnje 1 ik:)/jn}ic]i jn? w I (tirhJCJCJC/J na TtaJnfZizrj sirupife) - Im knivmkiq n ivksj i i t-ksp 1 nsji iLi>Jnnu, a sukżje wojny i liulocpfcutu. o tym ustatOLiEi.cujest swgAJnwisiotiiF, iioflfwi si^ initij uic.L wjifiijst - i™ica;i Mięe niż w powieki Pan teottpr SHmdutock cz> łij Kra i j:ijiiLiel 1 Z^U^tyth W liirnie \ fi £eiitavla.fi iwuSPi L u Li ji L w Pultu zn Kikxtu ie flfjiiihzowiinii.sugerł^iiiiii. U t w ^ h s i j e s t p i z e d a wszyslkiiiisintjiitupijiŁi |(|paW)Bfiai^ [» PRÓBIE JITWTUŁTIIU PIJII^ ktńry — J.IK z i \yk le , ŃIŁY D O dziełu WIBICNI SIĘ C / JYW K K

OKAZUJE SIĘ I»!EKŁT;]IT. W TURNIC WI^COPDWIOŚFL TU RA^G M U K U N W M C J I H U D I R I L W k t ó r e ;

cpdnajdujcmy insp inugcp i sa r^Kłcn innych purtm! K a r t ś i o y ktynnkjL-dNisLrr t^i l i fc w M T ^ N I U N I V K R A L B N C J I ptyłlileirtilyki: NIELLITIM-CZRŁCJ. etycznej, p s y c h o l o g k i n c j . takJe LALNŁTZRIEGNRLLSLJLTJU,. s^inlioliki - i ( I D Z I E O W U I I ; ! ^ , szczęśliwym jftnziitikn^iwmei,

tirtą EuropieOPO« I NLY SIY W K U N ^ E N E J I OLIIIYZIRIUN groteski, I Ł A W T 1K1 i l ten pracz p r y z m ń l a b a o k f t w j l i t e raek ie j U N O W N O K I , P O W I E Ś C I O W A narracja - Z

W S S I D I T T I U L F L I T P [ U L r n j l o r e i n , N S P I : K ( O W T ^ D M J N P K I G N ^ * S I C / I : y u i i PMUÓR/L-NUNIL

- WLIIC się NICBCZPIWKNICOSCYLUU.IĆ * kierunku ar tystycznej N^IWNOŚCIL ZTTNŻNTY

LEILITIK, iz ruirmeja odzwie r c i ed l i U K A I ^ U I Ą w UIwoimj MECZY w ISTOTISĆ, FURIAT

[I[VC] UFT 11 IY-;I ULIV. A P O U KŚĆ, JJ k I ŚVV I. i t .

Naiwny, prostiiczkowaiy, zjidziiviiijj|c« intintylny jest główny IwhiLter, Kaifll Kjopi rkiiigl. palacz zu^ok w piaskini kretnaumum, odjjuwHdzialiiip rn leguiowiL^e drugi trumien Jypulenisk i misizericlempoaltiry w kremacyjd^ęh pneueb. Mało W mm boliuteru z krwi i koić i, inalo w jego prezentacji wyngiftega rysunku

:- • -. 11 • • !• -l." -n .l • {niaminnujucepo innych htihuEenbvpTKitfY l ;uksa)- (iłiac/ej ufjpijdzana przez rtizgrywajf^cc się wokół mej wydamnin Życie KopirkLnj?l;i vyzrkiczii>jf początkowoóorn i rodzina, (riiby) koctima hma i dwoje dzieci oraz ptaca.

UNKTIMIICBI / .LUDINLENI^AIK-I^WIEK pLsj:). Wlvolnvch chwilach l*ilmiiixJLtije się K-KTUT^:.

nu o mllpnfije m pamięć), kremacyj ih^L takie gazety; ztsajzególnie chętnfe czylarui kmnikiL wyj^jdków - z Iticj ti> pitt-idc Ws/.ystkim CSrpie t^lialer hW) leil/e u tud^kim cieipiemLi, wzrusKi się iLLsem kuJileyo nieszczęśniku, lak oco w tróikLieie; micsaraiAski dum (miiilko^1

niiesrezuńskiejegzystencji jest w powieści eksponowumił - iwudomośc ludzkiego eietpienia od drenowej fk-knlu Kiiplikin^lów) - psaca U^^PP puiia ICamla przS'kuwfl mo^liwoiić /mochaniyiw^dnia, zautnnciLy/iłuani.i pcłKt-1

spalania zwlnk), hoduje sobie bohater filozofię nieboidzoglębnfcj^ znwierijucit si W

uik ieh na przykład konstatacjaclt i niepokojącymi projektach iii indzie są złymi yłka dtnłefrf, Se nikt idl mpdy nie ałfdar&łotfobltią mriusci...-, Stitf*rĆ wyznab człowieka -hutu i cierpienia..,-.Cierfu^nte foZ?v, któreptiwńiniśmyefinriiiawać ułbo dwciat pwmie/itoi, skracać, ałe lego zła dojJtt.iZiZajn J% halzie a'fatego. i i kir osoczu mm:; pawocktkuiregonie wkkątwktiio. ucieczki nd eier^łieni:! molyi\owimv joit w powie&i (.kiłlislnikcyinie) Zachwycającej h-iąiki u Tybecie, » tyłiehn&kich klasztoradK dalajfotHlt ijt^o ^ ^ j M ^ k i ^ ą w b i sj^tał Biblię,

M^yw cBipimia z porodu ledz - \uie wkkąśwk&tYj&lLjfp.jednak 1'latoiiflfci, choć mfito bordziej sokratejski - jako odnosmęy do sieryetyki^ nie ZJŚ epbsimrfcigi i mie o ui^imrtń; 10 bow icm chodzi, lecz o żrodlo Aa 3. ule ic£ołwiecavow j tknlt ralra jmdle^i powieści wykpieniu^. ^ I n i n i y O projekt Usiaii^LL /3a (eiinrinowrjń), molyw fan od^ia do Ptalcm jako lilfrao&aicgo fuklalum Ui^iZiniL Nic o fikuofctnc mapkacje tu^edruik chodzi, (nktim luk przw Fuksa (.nh. atacriw enta W^dzidl n I1' i liiZAłlio-Jiego Uniwetsyleiu Karola H I 'i CILl/e \ zdczynw oltlin , pisii w myśli bowiem W kiilegOTiacU niituLoyie/nyeh. Jego zyskuje ZcZj^em cnpiKH ięksą p f i W n f t n a d o D u l n ł y d i 4 i a 1 -±1, . jJnbicgpiztego^ Wcływamili iuLLimait t lnyintuwom, nu^^' któiymi mffiingni Ui JCSt lablllah Srj raj i jeyo [eutrs - piekło.

Palaczazwiokotwieraz+iinIj itielankowa^antoaeburdzie; tajsku.fecnarozanowy małżonków w ugrod^c /oołogjęa^iyin Tułaj oto po/nuli sięsjedemniiścłe lat kłmu, na pn>x up(f*Ąk>nu z drap teZhiktEt pzud:^ iujł^coniwInipfBfaęim: If tibisz, detikau ta, jak tagodh* wtpoaabmiie maf^ą miećzwierZirta? TŁllai, W ojjnid/ie (.nic lo, ZJHłlogKMWm) /n vi zi losie ich raczęicio. Ib kliiLC^ lugolno^i, drogie bbgastawiorte mfysce. Oto /HLmu (od lCgLt,jfliowu'Lro^ptit^yniL HięjikciiL JtWOCU), Jak|>rzi3d skdenuiiLsLiJ luly, jest pradprotSe wiosny podobrtia }jk wówĘas, w k^ic klatki z kopa idem Kop6ku%i -niiŁo /Lbiwiorty - diwtrzEjiu na g;L^i wijża Ten oaymity, oslenliJcyji Lie pr^ W powieści zmik ?1LI (jeden 7. jej lejtmolyieówk z c/nsem, ^dy bnhaier WST|pi do N KI JAP, tmuiny 7/ihi;i 11 ic ptzl-złttl m dekoracją iłujtrotfa nrykły dodatek... rliik olo diabd (po^imie) zniki. Rjij i ia(L>mList stopniowo anfenia w . \ \ K^tii;. Hajpiepv \\t\iAn się w iniesze^ióski idunl -Łtomu (nKZV1 mz rodziny): Zeby nasze boskie mirszkti*ueiiyiv bez.skazy, niczym raj - projektuje bohuta: (Z początku Knpfrkillgl \v\rr.\Mzu sobie, fr lLijy ne.CiłWiliL^I dorml^ t sh i i a . loura idJ t iL ie iLiies/Jtunia, l;i/]enk; ó\epAknH,miloŚltlfc |H>r/iidku i fnułjki, łTWalułUzrtajptętcttitgszep<utti£XZćZ&ik' LI mieszkaniu i najbanbiej ią iiibif,) Zeiiseittiuiemjjwk s ię będae inlŁnly Cnemu botuienmi nicmiockie Kiisynti f i i i i innunowymi s c h l a n i i, p ięknymi dekoracjami IjOJJLW ie się « reszcie w tduwie

nte bez ud/i iln rej4.1L pn^jaciefiL, n<izistv WjJJie .u, stłtpno0Bnt0wvgo HtiiczyzHy, myilo niju^jcmskim. nneiiwaści je^Lt/js-^neniiLsię; Naw. szcząśttwa htsropa ft^yhaoró:imitri, fadw/epewnoiciótntatedlapłUBCOL/^^ia pewwńć - to. fresdpwick umrzek

KUTI ECoptiking] okictiijc się nulym czlowieczkieid trybach wielkiej dtvichiny. Fuks ptłkjizuje w 1'alacził zwiak - tV7. ^zegótnej (idkry wc/iłści, choć w sposób ^ P W - j » k zc zwykłego, szarego c ^ u w k b i (ni^a: pnede wszystki 1 ti tmifyeuu), nie pfbhy^cegs) nieiluwiścin do lndzir biernego, ogi aoic/aj^cego s^W d/iiJ t a w eL>vyTie do rawHtenia się m d niesaca^eiiuniu^t^iai^ini z.knmiki nypnftdw (tutai nniwiwś: boliiitera., pnislaezfcu. ifyskuje nawet p t ^ ^ l i w i i synijsilię ewtelnik^O. rodzi a\<} szeregowy dłrodniuz, tunkcjoruiriusz systemu ziu, ^ fot«kowy .jbuwiciel", psycl-io|wiu. C r a k i pilarz ukazuje, jak r. nkompłdcsbnych budzików, płizjimie oie^nwLyctj mniakdw npdntsię pobory JLiV idhdmbneolwesje^uLiręctwi, kompleksy (]iedam>73n, abstynnga, , jnieu ie!ici;L|ość,T) ]łrzer3daiji| whorrendipi Koptrkingl dlii tw^siowskiej loricty-kani sięgodekieienj iiumiiucyjnymna szefa shperymtnbi Z po'a ii&tsni ^ffSfl uym i, S wygJi(iŁi KBCŁgiilnie /•lo«ieszi.vo- toLudLije A l t a n ę metce żydówkę), ^ e g o ćwiieicZydLm-sk iegłł Hyiiah ziimierzat zglad^it córkę - wiście d tiL ich dnhm {fyhrdy chłopiec - powiedział sobie jakie by cm Clćrptał »r Zycur, de "szczędziłem temu dobremu ttieckn). "liik (Ko Moplliowu s|K'lni!i się-nie beZLldZiidu ll Ul Mu Ł d Lnb>Łł] iczarc - S.leichcliolu^k iw" nu nvrme holi/llera .1 foifiwe, że i ten rozkład jazdy śmieiKł [z pniskiejjo knmuteriian | b^dzu- A^jeszczt? bctnhcj raufi*naA'xa*<rry nit dotifl zapj£'cbłtnizowarty j.\ut Kopjrkii rgt wsiał 1 znłjął tabelkę Zc .ieńmy, ftodcza^ kdy

•«•• radio nadalipiewai\ tejisfa { Z Fausta CIIHJIJ* I ) .

AtmiKkTL w powieści Sinpniow ił gęstnieje i ^ ^ ie fcjtZtk' v TLLrzŁTiuc kst | weliguncją kos/jiuru, Jrtkim byki dra JL Lbjnii iwtulowfc i zjtgtikijL, ale ulvvńr zyskuje lc>. adies

m

1 «rd-def I UL iumalny. 7h , symbol icvgie M J i n T H I^ I kultiuu cnlmjdi ije W K ^ ^ R kncbaji j, w t rat,, N ,1;|,, Ljr.j,, pierwszych rwhicdw sukam, k i podu^tA-riem duihhi . pnsNidu m r ^ k ^ u p r o E i i d f f l w & f t u , S e c ™ T T t o i f e n t t u * > k i e g f l J o p t ó z c i a się

aftym mufoftifóhig] jcr t frwega^^nJHlictt^ndlłi widu, htarafctfuiiKnfcbMgD motywu ofiaiy l»aka ( d f ^ e r d S ^ ^ f r t o p u ? * J r t f o b n ą ) ; Z koki powracający nu feriach pouieśti uąiek daimy. której wyrobnic nuzitfu Willi, zgodnie z w i e k i w k k o w ą , ^ y q E f writitidęt nu odlegle korffinie^igkdy - liiiuj jedynie i^ i lpym^anej: ^pjawbją się luku j g „alrybui/ \ juk knrralorramc^ uiLity biu Iy sumocliotkik icańtu^BiyTO kretem (petywodn^y m myfl iiuschwitokie a r rb l i ł u i ^ dowoj^ct do komór tfja^jth cyktmi B) ZEo jii W i w fiłiKSW jakn meUtttWalnc i w^AsJubylskie. ŚłVi<il puwirśckiwy lO^WTOSlTlY fipifclnkk oknunv o h n ^ M b i o r a b ł c O u i i ^ - ^ ogbtfjbnegopB? wfe i r* Koftttdnglńw Panojstikctn a l:i Midun*: TiŁtsnid p i Hidki? utnkttmłe. czyli czarna jfanrŁ vnńdst j f l j f t jiumy * pow»fci mora bokserki fA^ i t t ^^ j W £ ł £ « ł p^rbra rtic jfc Kop&kiigła zii tebraącego podziwianie Progi z wieży widokflMf parf ttMrfwf!). I]LVTTC wzmiaiiki bdtułcrao nbrafcfefc: ktrrryjcyjriyrn 'Jo £wuu rarortafaęign

W Ile oicu^lwtriie prte i t f ju^ s y m b o l i ™ Upity ritaiuoltca dziewczyn i w cmmej sukni, utwsa kobieto w ofcukradi z ku llam piw*, s t n i j y pu lwuy C7jmviccvijfe w biulym s/iywnym kolnk-mku i cjETWoocj rmRtzne, Podobnymi, obsesyjnym fiEUfiimii (gdyby je p o l m l r t ^ r i j^ko senne jicnMweiiicJ;, któż lub co byłoby śniącym podmiotem?) .sq.ngftsy\Yny groby n ię f tmi j j : laską i (ófor/ysTącE n 10 pr/nHrni ?i lwim ti (lub tylko Wra/liwa, lękliw przeczmy ijąracoś Sfego) kobiei. i u kapeluszu z piAti*mb nflwbMvtna przezeń do s c h m n i i irzE^wn&i \ ifozywanu wiirihtkn.

&>luBtwo hywł w KiUkzhzwłok uciski od (obłędnej) rm^wijtchfcL: Tak dzieje fi* nu jieuno w pr/ypaJku pub* Sur/fci, merli ni sty jfeditik psute wwystkim jesl kwalifttęą, flpjmtywnyTri określeniem postępomnia tych, który imneizywro podstępnemu diabłu (rmuc Me n/tt). smnf ztfdAujt jego miejsce: hołdują irn^m iTL^iKto tózg^ piekielny Bn, uzurpują mbr mieisue Bogn dyrektinvni. miejfkLego kstmstodum, Koplrkingt uuz^vio kierowsiny pm.v siebie zjikiud m ^

Nicd logo połftrt prvy txjdz»cdo HIL^O (n«3q wwyobmini ni/TW Inie) mnich z "I Vbem z wieścią, Ł oto ien i on porank ń^n nym od lul da iitj himiu inkin nuejn Błiddy. Mnich, wyg^dhji^ r s i so ł>KnptHongk , powŁufe; Artoia pr^strztHprzedpantm, mnęUt, Kopfrkingt popuda w obłęd.

Wtpilryu powieśn, mzgrynującym się pcrfrojfOU, majn 1945 n>ku, Mulei lei StK>jOe W]iiemiwkbu 11 ueśeje ogl:^ ZrikniL pnc^n airuliirnł. OgroiTiady wyn^daiiiulych luddwracjjąeychdArdbmu, w tym twarzjakhgfjipanaStrań&at Rubinsteina i siarą twurzdaktont BcftcttKimt*i - rt i wnjdi swoicftHĄdtnycli (istnirue .k}:osiowii. ivyp(^tk-d™j|łedu tMCOUnn th iv u ton ie fczręJtfrh i hezjiogirtfhrmm {juk

m ksii(?kę kummi i^yęz j i e j Cnac^ifksjonngi} z i i^Likujupi dmizrKiL-niK-Szct ęśthm hihkość. Zbw ikmją. Zpe^itońciąjtt* nigdy nie będzłm na iniecie pFześbthttańiciwpkttja. t.). Panowi*, li-tiKfiieiiiLsttijetrnmwkKl. W m i wknęr, iatMtwy, powo jenny lud nic by]. n i e t y E k o d L i C A - c ^ ŁkJemsyezęsI i^yrn. Zamykfi>tcc Ptliaęza r u^ f J j t zdan i e ; 2komina praskiego krematorium yZedfżóflmtydmtefi. W U-f chwili .tpalaiHam Wht.yris !>)urfmi.tt^ Tinir* K; .iSin.ic Jiihuięi b i t w i m futlk^dll i p o w i j , n i ł d i b m c k ł ^ r ipowiesei , p i s a n e j praazhistufTi;

fort J m " J , ! 1 LI* Kiklnw JWJ . VtyikwTiK-1^«

f i lut IWOhJA GRODŹ

Zaszyfrowane w obrazie (kfdfftki w „Rękopisie zmtkaiemym W Snrago&zie" Wojciechu J. Hasaj

jtękopii tobyEmoimeni spdnietLiij Ertyartyczmch nfcnttf*. (Mic<3}^bw Jahodnti

W 1964 roku Woj ci ech J. Has zrealizował Rękopis' mtdeziany gpssie no podsun ie XVII]-w ireznej podeśc i Jana Pctockic£o pod t>nt somyin tylultm. Film len 51 nE się przełomem w j ę g o ivv^czDŚci. Poiuógł mu ostatccznic „wj rw*t się z gorsetu rzcczj-wiffiSci"4, W rim w pulni narodził sicjc^u m^poiviar/alnv s t y l ż c łfekopitysl rdwnicż kluczcnł do innych obrazów tc^oreży^cra Tor co folo c h a r a k t e r y s t y c z n e

dla uxw:sni(;jsz>xti dziel fi[m^iych ti&n$faatórtutn Pr>dKlepsydrom mstalo scalanie. Po raz pierwszy w takim wymiar/e fikcja, marzenia, sny niiuły szansę zaistnieć, a s c e n o g r a f stała się tak m a c ^ a . Jest to rów-nież najbardziej ,Łtajemntc^T ' z projektów iei;o twócty, iłic lylko pr/ez wzgEnd na pierwowzór literatki i jego autora, ale także aa sanł sposób plastycznej organizacji kadru i jej wymowę.

lhPrrtxlc wtffiystóh npTTdtmmcię, ubyś nigdy nie pozywinzywj t jiię do tónzn, uni do s>TnboEu, lecz nhy& wnikał w n^-śl w nich uktykf.

(CllervTnnn>1

„Hierogjificzny ł t charakter Rękopisu ina ic ż fonego w.Soragoitie Hasa częściowo wią^e się z„fegipskim włtŁkoTksiążki Jitna PotockicfiOTktóry nic otrzymał w nimickonkretyzacji w postaci prmvotania opcft\icici Żyda Wiecznego Tułacza o Chcrcmoriit. ale objawi! się w postaci licznych, za-gadkowych Obrazów Podobnie jak egipska Jitcraliira ititry^owala bada-czyŁ poniei^z oczarował ichdogli enigniat^caiy, który pochodził z pisma lucrofilific/JieKo i z zasady niejjrz^i. izwania się do syntbohj, aEe do mysili w nim ukrytej, również powieść wielkiego polskiego naukowta-podifóni-ka za rnstynowal a reżysera r a jego film ciągle pobudza uvobrażmę odbior-ców.

i ttii ł i f ^ J r i . J , In- WĄwU.t^i) , } 1 Wy*! .'i ii Mf • • /i i| iu Mim* Winirnn L1W.H K-tort, flffcjprł taab;.^ ^ Jrthtjn.ŁIŁ, pnti j£. CThojKkL wn(r t. IOIAIILŁ,

Sfi

I n t e r p r c i a l o r z y R ę k o p i s u n i e m a l o d r a z u t a u w a ż y l ^ żc j e s t t o o b r a z t a -j e m n i c z y , p e l c t t s y m b o l i , m e t a f o r . P i s a n o , iż r e ż y s e r , d z i ę k i ś m i a ł e m u s ię* g n i ę c m d o u t w o r u J a n a P o t o c k i e g o , SLworzyi n o w y g a t u n e k f i l m u ; „ f i l n i l i t e rack i"* , b l i sk i p o e z j i Zai ,Ticni jący s w o i s t ą feerię aijrazÓw*za%adek, nie-spodzianek. Z których II;ynikają myśli bardzo ciekawe i ntijczęźcrcj pifaewrotne1. Saragospay o b o k w i d o c z n e j f a b u ł y s k r y w r a j e s z c z e m y ś l inną , Pudpofiurzchnlą - p i s a ł A d a m G a r b i e z - ożywa druga warstwa, nie

tijzana z sarnym dialogiem, odniesieniami symbolicznymi, obrazem za-p/sanym.JbtograJiti lecz z istotą ekranowego świata Hasa. rf\ m. co cma-nu je ze stałe pizezeń gromadzonej w kadrze ob/naści pi-edmiofów. iłuzyj-negoapektakfu uruchamiającego Hyobrainłq*,

O d k r y c i e „ t a j e m n i c y " . k t ó r a s i a n o w i xv t y i n c a ł k o w i c i e ^ k r e o w a n y m Rwiec ie z a s a d ę p o r z ą d k u j ą c ą , o k a z u j e s i ę n a d r z ę d n y m c e l e m nic l y ] k o b o h a -t e r ó w fiEniu ( n p , A l f o n s a ) , a l e i w i d z ó w . R e ż y s e r p r z e z S p ę ^ y f l c z n c p r o w a -d z e n i e n a r r a c j i a r n i f z a r ó w n i e ż o d b i o r c ó w d o o w y c h p o s z u k i w a l i . P o d o b -n ie j a k v a n W o r d e n p r a g n i e m y „ w y t r o p i ć " tfszystfcie ś l a d y o d s z y f r o w a ć o b r a w , p o z o s t a w i o n e p r z e z n i e t j o . J e d n o c z e ś n i e c z u j e m y J a k k o l e j n o n a m s i ę w y ś t i / g u j ą T o w a r z y s z y t e n t u p o c z u c i e o b c o w a n i a z c z y m ś n i e / \ v y J d y n i , b a ś ń k i w y m T a k i j e s t c a I y l i L m . F a n tas inagor \Tc;oiy za r ó w n o w t r e ś ć i, k t ó r ą

n i e s i e , j a k i f o n n i e H k t ó r e j d o ś w i a d c z a m y w t r a k c i e o g l ą d a n i a

* * *

P o z b a ^ t i c n i e Rękopisu r o z b u d o w a n e j w a r s t w filozoficznej o b e c n e j w k s i ą ż b e P o t o c k i e g o b y ł o a r g u m e n t e m p o d w a ż a j ą c y m w a r t o ś ć f i l m u " W y d a j e Sie, ż e j e j b r a k w p l a s z t z y ż n j ę f a b u l a r n e j { a k c j i , d i a l o g a c h ) j e s t r e k o m p e n s o w a n y w o b r a z i e W i c i e i m s l i z o s t a l p z a i z y f r o w a n y c h w ł a -ś n i e w n i m . p r z e i c o i ch o d c z y t a n i e j e s t moż je t r u d n i e j s z e , a l e b a r d z i e j f a s c y n u j ą c e .

H a s ó w i c h o d z i ł o o u c h w y c e n i e i s t o t y d z i d a J a n a P o t o c k i e g o . o d c z y t a n i e g o ,hna s w ó j s p o s ó b " , a m e f i l m o w a n i e d ł u g i c h d y s p u t f i l o z o f i c z n y c h . J a k o t w ó r c a m i a l p r a w o d o k o n a ć w y b o r u o d p o w i e d n i c h f r a g m e n t ó w t e k s t u . D l a t e g o a m i a s l o c e n y , l e p i e j s p r ó b o w a ć o d p o w i e d z i e ć n a p y t a n i e : d l a c z e g o t o w ł a ś n i e w y d a to m u s i ę LMraesującc i j a k p r z e k a z a ł t o w i n n y m i w o r A w i c ?

T a j e m n i c z o ś ć j e s t o b e c n a i w p o w i e ś c i , i w f i l m i e . K r e o w a n a przjcz a u t o -ra a t m o s f e r a g r o z y w i ą i e s i ę / a n l y c y p a c j ą r o m a n t y z m u i p o j a w i a n i e m s i ę e l e m e n t ó w t y p o w y c h d t a l i t e r a t u r y f a n t a s t y c z n e j . T a k ńe z w p r o w a d z a n i e m symbolicznych „talizmanów1' i postaci.

* * *

N a j b a r d z i e j n i e z w y k ł y m i s y m b o l i c z n y m m i e j s c e m a k c j i Rękopisu j e s t z a m e k k a b a t i s t y . M a r e k B a s t e g a p i s a ł o m m j a k o o d r u g i m u p r z y w i l e j o w a -ny m m i ej s c u w f ab i r y n c i e - j e g o c c n t r u n i * . J e s t t o o b a / a r z a m k n ięty, k l ó i y m a l e ż c e c h y n i s z c z y c i e l s k i e . T a m n a b i e r a j : ) s e n s u d z i w a c z n e w y d a r z e n i a , l a m z n a j d u j e s ię K s i ę g a , w k t ó r e j l o s A l f o n s a j e s t j u ż d e f i n i t y w n i e roz -s t r z y g n i ę t y

' I . ^ L O J O H I L C I •VHIIHI»I P fkiriiiuy tu, L I) .'• w KN-r Li Ł iruiił MI'RTKH. J * 1 JL^MI-L IJI/IJU mj'irrr 4I]I L IL , » S ' 9BL

' U MULIKK. C A P U J- J ILNT ' A f l ^ ł ł r t '"111. u rhrtul TT}- m ( | i | i [ > - filmu JbKi 'ilfBfJOL Podrą innu ttH^lUft

Wnriuwj I W1

' K LIPŁU Mitihj N .••E-JUF>IQL I fHiiiją. JCWIMBILK Kiliiicmy- LLFJ" •• IŁ , J A. '•.••Tirj L-LH.L rt*,wm-..^rj 1'tW. i i r i . ł y

' M I h t i i p J.ffJ-iHłiłr RU(-j • - 1ta Ji 'MN H .J l f l f l j rJ i b u l r l j ^ i H- Cu.-LJJ.JNRT " r . ^ N J ^ N M I I niiKh?-3-i.Jrv]' Woff*rr)ia J. ffaig _K:r»" nc ń

1 7 2

W zamku van Worden wysłuchujelic/iiychhistorii gpowiedziantytilprzez LIJC CELNIKA Cyganów, które w rzeczji^ istości ukazują w c i ^ jedną i tę samii historię w różnych wariantach. W ten sposób odsłania sie ppoadc/jsowy cliarakler j e g p wędrówki, od której nie ma uciec /J;L.

ZLUIHIL L;lII;IIIMV, umjcki sceiiLi^jiUK^ny Jcr/t-^.ł yfcur^yń-Jikif • ftjjfetkjb :Mittazf<in.-ft'i H Scrr\itif.>i.-'t<.- W. J. 1 I:LVMI

W a ccii ach, których akcja rozgrywa się Lasnic w tej jirzcslr/cn u znajduje sie rm\nież najwięcej naw iĄzaii do kabały, astrologii, czarnej nia^ii. Widzinw-ukiściw ie tylko część zamku, wejście, km /ganki oraz jedno wnętrze - bi-bliotekę. Zaraz tui poc/iiLku zauważamy, że o])rucz znnvyęzaj występuje tycŁi w pomics/c/eniach tegot\pu książek, globusów, wypchanydl ptaków, klćre s^ typowymi |OBkwiz>iamiT pojawiającym i się wr pracowniach naukowych (jitko symbole oświeceniowego pragiłienia poznania wszyst-k i c h tajeniiiic świata), na ścianaeli naiysowane sq dziwne malowidła, a nn kominku zawieszone cziui/ki JtwiCfZjpcc. leli ^^ykiłr^ stanie może w^-dać się w-idzom dość dziwne, tytn b a r d z i e j że J a n Polocki niewtelc pjs/e o stroju lego miejseu. afc podkreślają one panującą lam atmosferę tajemnicy.

Opracowanie plastyczne scen rozgrywających sie w tej przestrzeni /ostał o wymyślone pr/cz rc/ysera i sccnogiafa - Jerzego SkarA liskiego. Kasowi eliodziEo o wypetatenie luki. o której p i sa l i kry ty cy Rękopis it, c/s h filozofie/iio-k:iba tistycznego ątku k s] nżk i N agrouiad/rnic /Jiac/nej i lo-ści obmzów-zagadck. które nawiązują do myśli wypowiadanych przez bohaterów powieści, znakomicie oddaje to ws/ystko. na co nie starczyło jużiniejsca w fitmie. Dodalkuwo uakt%-\vrna wid/a. zmuszajn^c go do lro-li ic tli a śl adów i wysnuwau ta w Iasnych w n i L 13 kow Cal a lajemn ica kabały, chiromancji, astrologii czy geomelrycznego wyja^aiionia zagadek otaczają-cej rzeczywistości, zawarta jest w-łych obrazach.

+ * »

..Nic iniuldn juSiti-dwutKi^łu lut, sioftiu a i ośmiu, kitnly umicti^myj^pNi ITCBNJITTNIL, i ^d iuh lu jd iM, pOOrroChakfcjakii, -/fLLlpsniv mowv S łunu tów, Koę*ow t

AbisyfcZykOw i niflno inne umsi rk-1 ttb urniirHjąoe j c ^ i; 1 to, b « p iano ty okiwkii nm^liMny n n j ^ lijccy każdego i v ^ r j / u wedle w ki^h ^isjtd

nznaczonMil pniu idłmiii k j hd i r f yk r {Jbi n P f l t o i i ?

' 1 K»uCkl RfitTjpwi ęnl . l | Cti

173

W filmowym /nniku k&balisty Znajdują się narysowane na ścianie d l o tiie. na których wy ryle są znaki hebrajskie. Ich związek / k u l t u r a juda-istyczną jest oc /y wisty Ł J\vstfyvrsjy, żc ks / talt dłoni |r> jeden z siedmiu świętych kształtów kabały J a k i e przedstawiają Boga w postaci pieiwsac-

Diunie. fragment projelaii ^erujgnirKznęii," J. SfcutyfaŁioga

Żeby podkreślić jak ważna w kaba listy t e jest sy mbolika liter, przywo-łam

opis 1 itcry . .A I el~n Taden szn Za dereckicgo: [A lej/ festpierwszą U terf[ alfabetu hebrajskiego. Jej.symbolemjest jeden, jako jeden Boy,, z kształtu i geometrycznego rozbioru, daje nam treść tę samą: zawiera nł ukryci u odpowiednik Bożego /mienia, Alefn skazuje no tajemnicę istnienia i jest prafundarneniem wszechrzeczy, f dla alfabetu teźbyło początkiem. W nim tkwi reszta liter hebrajskich i z niego się rodzi. Alef po przestawieniu liter {metoda kabalistówj znaczy Pele - cud Stąd związek Alefa z Rogiem i jego dziełem. Jeszcze inny wariant przestawienia filer prowadzi do wyrazu Opel mrok, ciemność, rzec: ukryta. Istota Boża jest rzeczywiście ukryto dłozmysłów człowieka, jest ciemnością i mrokiem trtji-mnicy. Tajemni-czość zaś tej liteiy pttdkreśla i jej charakter dźwiękowy (przydeck), je] duchowy charakter jest Zupełnie niepojęty. Kszfafł tej Stery potwierdza, że Bóg jest początkiem i końcem wszech rzeczy *

W kontekstie filmitf ważne jcsi samo skojńr^n re z tym kręgiem k u I l Liro-wym i wskazania na symboliczne obrazy, które stają się esencją kabał i -Stycznych wywodów don Pcdro de Uzcdy I jego siostry Rebeki. Tym bard/Jej że w książce Jana Pmock lego czytamy: w hebrajskim ka&dH U ter o jest liczbą, każdy wynrz przemądrą kombinacją. każde zdanie sfrasziheą formułą, która, gdy ją kto potrafi wymówić Z pottzebnym przydechem i akcentem, z łatwością może poruszyć góry i osuszać rzeki. (...) Słowu wprawia w ruch powietrze i umysł, działa na zmysły i duszę zarazem (...) słowo jest koniecznym ptJśrednikiem między tnoleriąa mzełkim umysłem^

Uwagę zwraca również ipćcyflczny układ pultów narysowanych njk Wyjaiit icn i e tej wt/uulnej /nLM L) k i tkwi w 1 rndycji żydowsk Lej W t aki spo-sób bowiem rabin składa swoje dłonie w geście bkłgoslawieństwtL świadczą a tym choćby częste przedstawienia tego typu na żydowskich nagrob-kach. a tak te obrady, np. Janki eta Adlera Moi rodtke c zy Błogosławień-stwo Baal Szem Iowa.

Inny rysunek z zamku kabnlisty. pr/cd mawiający postać wpisaną w okrj^g. tnożc mieć kilka symbol i c/uych odniesień. Między mnyini do kaba-ły. która w podobny sposób opisuje pierwszego CzJow i tka - Adama Kad-mona - wpisanego w kręgi dziesięciu sefiroł. Sy mbótikę sefirot tak wyja-

FhAWiwj uiiljiy i]fnl:^j btt^ikugn, uktyiij «y»*hnl|bj |™bt,i rybnych fcłltr. dohcmJ Tłi!(łtc Zn+irL-ti * i... Por Ri AHrtM jiV.-I.VU htiryJnwp,

1 J POHHAI ftfłojtŁ^ llf- rfl.l 10!

142

śnią Ccrshoiri Scholem: Sefmuio nie sąjaklei szczeble drabiny między Bpgłem a świętem, tyłko postępujące po sobie i zachodzące na siebie stopnie przejawiania się boskirści.Mocsejirot, ten pro wzorzec boskiego życia, tyje i działa również u- człowiefai; po drugie, sam świat sejmu tzn. świat Boga przejawiają^o się jako Stwórca, można opisywać jako wizerunek człowieka. 'Jak więc ludzkie członki to mc innego jak obrazy pewnej wewnętrznej, duchowej istoty, npostaciowionej symbolicznie uj

kształcie Pierwotnego Człowieka^.

K L L H L L L -L W P I M I E U L I V L L F C P Ą ^ .

Hm nhJiLt prL>jckiij Hręro^ratkriirgLi J. SkuJ.ynskrcL i

W książce .Jana Potockiego możemy odnaleźć sporo od^ol j tó do sym-boliki tajemniczych sełirot. Kabał i s| a opowiadał zebranym: Gdy zacząłem szesnasty mk, Ojciec/rostortuwił naspizypuścić do tajemnic kabały Sejtrot, Nuf.nzód dał nam do ręki Scfet Sobót, czyli tak zwaną.,jasną księgę "r z której nic nie można zrozumieć, tak dalece jasność dzieła ślepi u mysi patrzącego^.

Widoczna w filmie Hasa przestrzeń zamku bliska jest przed sławien i om lego typu miejsc w malarstwie późniejszym, szczególnie twórców żydow-sktch, tip. Samuela CygEera. Co prawda reżyser nic siara się specjalnie eksponować tego krę t;u odniesień, ale idea tajemniczych dysput pozosta-wi a piętno tu atmosfer/c tych scen filoiu.

Gzotcryzm /nklada (aki sposób poznania rzcczywJstosciTjaki w> maga wtajemniczeiiiai c ^ Ir nrzcniesienia wiod/y ttrogii inicjacji z mi slr/a i t j uc^iia. Idea ta obccitajest również W omawianym fihriic L książce. Nie powinno to nas d/iwić. zważywszy że Jan Potocki zjłal kabaię, Sam w s k a ^ ^ dziehiŁ z którego c/crpaE informacje - chodzi o słynną księgę Christiana Kriona von Roscjłrotha Kobbato denudata.

Pr/ed reżyscrcjia RękopisusUnęlOtrudne wyzwanie, jak (lo ir/ygod/in-nego fil in LI uprowadzić tak obszerny wykład? Fonnalnie itie było to mo;i-

O Jldmltr. Wino^T-łłA^Lbi^fOifciurf i„rllnii IW, If• f^nflttmi ^•FfiFj™.. 3S-NJ0I ćabśti. W IJ^J / I • wirr<n- J0 Obolem jr,i'j j •/•.,pn*I. k WniubwiŁi kiłkiw l9Wi, L flt-IK-

' I ftfł-łjfji..., i o r . p |0f.

143

liv,c. tu^rca postanowił wice zaufać intuicji i erudycji widza. Pozostawi! i odynic ki fka obrazów, które min!y pobudni wyabraai ię od biorców i siu o-rz\ić siatkę k ab tjfcznychi skojarzeń. uzupełniając tytó samym brakujący wntcfc książki.

+ * ¥

..Allbii-* wn ^tadoiBdchodaitid okn>i i bit™jedną7 ksiiig l^icych r L tfojaku. Pochyla się nqg)c ziiuiiLTvsin -jiiy. WiJacryciny. NEI pisrwszg doliiLi Los E remmints

i dw ic szubieiikezwisscLuiiui, Następny tiztyeli PT /IAISLLU u ówk piękne kobiety W IIIUUIURJTISKICH STROJACH IRZYINAJĄW ^ AI T^ET- L SOBIE W OCZY

RCGgOf cZktfW. my odV> TOGH k:tftę. LI nc LCŁL. I vin nt/cm postni pnflsdsu W IU

Pp jvv)ca z tyykhi hm ok iem' ( f r agmen t s s u i i m a Rj^koplnt udezmiega włiemgosfie)

NfljYi ażniejszym taj cni niczym rekwizytem w Rękopisie tnalezianytn V ^mrgussfeJednocześnie Aci^zanym z kultury żydowską jest Księga (TaL-111 ud. kultura Wschodu - kultom slow a), Oficer wycofującej sic armii z .Saragossy natrafia nu nią zupełnie przypadkiem. W książcc Jarta Potockie go czytamy: Pokój był ogołocony ę. icfmłęjszych przedmiotów, pozosto-n iotto jedynie drobiazgi znikomej wartości. Wkucie, na ziemi, zaważy-łem ki tka zapisanych zeszytóHf; ftodnłaslemje i pizejrzołem ich zawartość Był to ręjęapis hiszpańsh; jakkałwiek bardzo słaba znałem fen język, to przecieżzdołałem pojąć, zem znalazł rzecz z<qmyjącą: rękopis zawierał historie u kahałistach, zbójcach 1 upiorachWłaściwie nit więcej nalc* mnl owego rękopisu nie dowiadujemy się / książki, Wszystkie sceny fil-riui. eksponujące ten rekw izyt (jego symbolikę), sq oryginalnym pomy-ciem reżysera,

Opasły, siary manuskrypt, pojawiaj ący się w pierwszej sekwencji filmu, będzie odtąd czesto powracającym obrazem w Rękopisie Husa. Dl 13lego warto przypomnieć p i e r w s i scenę z Księgą (pojawia się ona także w bibliotece kabałisty. jaskini i na koń CLI filmu, gdy Alfons zapisuje jej kolejnie stronice). Widzimy jak światło lampj o j w i d i a ł iajpicnyjcdii^ a polem koleiną Z rycin, które przykuły uwagę oficera. Pr/edslaw-i;ij EJ one szubieni-cę, dwóch wisielców, dwie piękne splecione w uścisku kobiety. Ryciny z mLImiskryptit poj twtąją się pA stępi lic j a ko run I ne obraZY u fi Im ic (funkcjo-nują na zasadzie motywów przewodnich).

Znaczenie motywu Księgi w Rękopisie analizowała S Z J C M J J Ó I O W O Iwemb Kolasińsku, pisząc: jedli Księga spełniają istocieftmkcję tropu, to przede wszystkim n tym sen.* ie, i Z fu w cza, zenie ma tak naprawdę prostych dróg i nie ma takich map, hy warta im da końca za wierzyć™. Dóś wind-czn tego van Wordcn. gdy bł^d/i w górach Sierra Morena. Okazuje się. żc kłs raz /nipisEiny nu knrinth Księgi jcsl tosem spełniony m t 11 ie m a j u / powrolU-

Autorka artykuhj Na początku była łCdęga... ^AuWa^bjJtCsamp lektu-ra Księgi została w nią wpisań^ fic sytuacja Księgi, jej boltaterw' 1 c ą t d -nika musi się nieustannie powtarzać. Tylko wówczas speinin się slo^a Vclasquczn: Jeslesmy /ak słepcy którzy błądzą pu ulicach ńieZndfiegę miotła Uhee ptowadządo ceht. ale my n term, p o wracamy <fo fych samych miejsc^ aby dotrzeć tam, gdńe zamierzam^ " J r<xm*\ R f h n i ł - , iNJrm r It 21 H1 I^UiJbk. f+tttd u tjJj J b f J ^ w t a h h f.li.M^y- I M m r-M. L U.\-1S5 "J Fołncti flfłvHjir^., Dp cii

Cz^.iutracony przez Alfonsa na bą j cn iu po górach zwracastę wjtpsta-ci sztitkf, staje ifę częścią Ksiągit której dałszy ciąg miał dopisać sam bołratcrt:. W filmie istnieje ona jako wieczny prawzór TdarsBń. Postaci zachowuję się jak marionetki w rękatli losu. który m w lynt S p a d k u kieruje reżyser pracz np. „poganianie i zwalnianie rMię^wistoki"'. McLan-ciiolijne. dlużqcc się do granic wytrzymatości ja/dy YEIU Wordena po^ó-racli, kontrostują tempem z opowieść i a mi Cygana.

Na znaczącą rolę opaslctjo manuskryptu jako tropu inteiprcLacyjnego wskn/j] także Andrzej Koiodyńslu, ^dy pisał; Tu niewątpliwie Księga : Hibfiatcki ftorgesn. fiibfiotekt. która jest Wszeck^atem^ MeskóńtZonm czy samkn iątym kwtsfłd w gnutcie rzeczy nieistotna. Na kartach Księgi zapisane zoatało wszystka, co miało się wydarzyć i wydarzyło. Ale sątakZe czyste karły, które zapełnić winien sam von Mmfen. a wraz z nim my L fidzome. To one przynoszą odpowiedzi na wszystkie pytania, odpowiedzi dtiwmjuz sformułowane. fsttpEjące po drugty stmnie zwierciadła, w którym przez chwilę Witfcfałjłębohaterftłmu^.

Motyw Księgi w Rękopisie Hasa wiąże się także /.wyobrażenient „księgi blaskti" (po liebrajsku - 2ohar\ tj hubnl is Lyc zneyo traktatu, będącego ko> niciitar/em do biblijnej mjidrośct Diblia była przez wieki i jest du dzisiaj rd^nicm jej tożsamości. Diatcyoz^t in/ek teijo m o t ^ u pJjistyeznego z wąt-kiem kabaliitytaiiym książki Jana I\iiockics;D, jest wyxzu walny, a jednocze-śnie btiski. poprzez liczne odwołania w innych niiiiaclłlv, samemu tysTbrcy. tJlaniC(;ojcst p r a d e ws^stkim metaforą zycia.sztuki, tworzenia.

Zarówno Jan Potcjcki. jak i Wojciech J. Has pragnęli pozostawić - nie tytko Alfonsowi, a te i odbiorcy - wybór między magią i racjonalizmem Dlatego doświadczenia van Wordena rasligfg wpisane pomiędzy te dwa bieguny: racjonalnego uzasadnienia i/liib ncgacji zjauisk nadprzyród^nydl i irracjonalnej winry w duchy; /ja\yy, widma i demony. W końcu XVII i początkacEi XVIII wieku wierzenie tp było s^zc^ulnie widoczne. Fiłomfia oświecenia me była - jak się niekiedy s^d/i - programem rezygnacji z me tan^ ki jako ogólnego poyl^du na świat i c/Jowieka. Chciała ona tyłka budÓH ać ów pogląd opierając się na wynikach poznania naukowego, hez odwoływania do zeisianych dogmatów jilozojicznych. do stereotypów tradycji i nltgf P>.

Problemy natury' filozoficznej vfRękopis te znalezionym wSaragossie są głównym przedmiotem dyskusji w kręgu gości z^romadamych w zainku kahalisty. Tam Alfons uiw radami a sobie, poszukiw anie rozwiązań tsx-t;£idek życia odbyiva się na roztyci i płaszczyznach. Nie tylko drojja racjo-nalfatyczmch dociekań <Ve[asquez) c ^ ' prjw/ zaufanie doświadczeniom (Cygan) lubi ntu icj i (kflbaJ ista).

Wspomniana dyskusja ukazana jest w filmie w skróconej wersji. Nie-mniej „filozofię w Rękopisie - zdaniem Tadeusza Sobolewskiego - pod-powiada jego estetyk B'-s. Na naszych ochach budowany jest przecież teatr aluzji, a między c/to wiekiem i przedni lotem Iwony się subtelna więź. De-

I /(ftiHJ r Knlun* I??*, IW I.l A KjdloijTlfllli ftffd^.. ^niri lfy^ H SM IłSł. ib" ,ln_ ę ?

' K»lftj| OIM ii ( w Mł^tJ, (ilni.nrf. W(jjri«hl J Uhul • i » Amzbi-fHHtffay HnUaiam H M lL|i,

M HJfcL ^Ałi^a, ^H^ił ii*rftt*iy fvUmi amt^tim. T Kfwłkłłrlanrnn WłDtlłw T. SahdkwA. IŁI^RM. JŃNJT. V FTN^F.W+ł Wajętrę*a J, tli* .Fl*n" IWO, TW JP L L6-17

154 t55

korncjc. poddane nieraz daleko idącej stylizagi, nadają wi/|i cEiarakier su-biektywny Pejzaże, wnętrzn. rekwizyty stąj^się caiuś więcej niż reflek-sem świadomości pojawiających się w ich otppżctiij postaci. W i tocLe odzwierciedlają ich poglądy symbolizują różne drogi, jakie może podjąć Alfons u poc/Eitku podróży.

W i e j optyce wędrówka knpiinn:! gwardii ua] bliskiej jest obrazem losu człowieka rozdartego. s>mbolem niepowodzenia się w nitn dwóch A"\vio-lów; racjonalizmu i ningii, a jednocześnie - jak pisał Marek Bnsiega -odsłonięciem przed nami tthytega dążenia ku rzeczom magiębiym* me-sprawełzo!nymrku innemu bymm, choćby XQ cenę utraty* sobie Njpumu, dlÓssatefctweP.

/llfrłfNT G m l i

lllfKOPIS ZNALEiZIONY W S AltAtK JSS1E (lĄfi*) SulliililUZMdjl^JHwi^i ffyktpisznateziairy wStragoalt JuIU PoDwkicgBtl l-idc usz K.VrisLk.cv™kLn afrecip; MietóvJtiw Jnhmla, muzyka: Kr^ZloJ1 Penderecki; sL-L-iułyr.iiin- fazy Slapf^idd, TndcLBił^raorck; kostiumy; Ijdin i Jem- Skar2yAscv.

Letmaid Mnfótó; wykonawcy: Zbigniew Cybulski (ALferuWi Wnrdni), IJH CcinhrzyiisikjL [ ^ k l ) , Joanna Jędryka tZibcld;i), Kazimierz Opalifcki (pustelnik, 4/rjlq GofitcłiBÓw), S l n m a i r L i o d t r ^ i t k : Altowa), Mjrodawa Lombfcuio {miłtki Alfrn&i], iHfflHSHti Piętaku (Padekol. B^ban KraiBinsjiii (raaęocbaPusB^kuJ, PUIJ* RJ&ki I inL-/i]1ji>, Adam P:ivd i kowdć (kubtil ), DciUA Tys^cwiisi (ftd&ekii), (ffiwuw, I [iłloLihek (YktraqUcz),Lcan (Cygan AvjLtnrn)Ł Krzyw^T UfftfAfBtt) Lflpcr Sikii La), Bogmutl Kobieta (kK\fi-der Tolcdoł, J ól tfuclu CZyftuwika (]-"r:LH(|LKnta), '/Aa-shiw MflklakkwUa i irtfli, produkcja. ZtSpfłl RcaJizatorÓw Fllmowyeb Kamrm, kmrównik produkcji K-hmed iiiT:is/juu ski; prciri et u: yftrazuwi, y |] I LJ&5.

u M fJlMrjłiJ jąin WWrt-... T

JANINA BAUMAN

Pisanie o sobie ROZWAŻANIA NAD LITERATURĄ

AUTOBIOGRAFICZNĄ

1 . t z y u i a p i < « b i o ^ i ^ i f t n

Au [ o h i ^ rafii L lo jtidbfinj uLworu hieraekiego, w k t ó m n autor próbuje od-lworzyć iivojo życie ucickająe się Jo awobów pandęd i w y n i f e f i w bndaw^ engęch p o ^ k i W i t f , a czasem także do wyobraźni. W odróżnieniu ck! dzienni-ka i kroniki, pisany eh spantanjcaiic dzień podniu,autnbiognili(ł jęstop istni zyeta au loni w i dzianino z perspekt ytvy dl ug ich nn o gdl - P: tt. '

Pierwszy znany mim utwór aplohio^mitany powslal w V wL-ku n.e. S:| uł wyznaifenfw, AUfuSyna napisane tak żywo idontęp^e, ze AirtlowiąulriLk-cyiną lektor^ nawet d)a ezylelnika. i^hLikŻL roiJcwil lego ya-runkii fflmckiego następuje o tysiąc k u p d ^ i o j , w dobie KAncsansu Auto-hitijOTl Loztc^o w c / ^ ^ o okresu mArit\ gkSwnic a spni4«»di wiLiry i ndigic Ink by n ę t o nin wydnwnlo dztwn^ h jedm z pierwszytli ulwurów t c f o t y n ^ piłwsi-diue w t W i o s z e , Iccz iv Anglii, Niejaka Mnrgert Kem^ z NorJblktt. kuhielu o bogatych dn^wiadczenisich życiowych i religijnyeht nabżurfmjer-p i podyktęwflhi srczer^ s H * ( a lo w fonni e sekwen ep aecn z JtKtorfci w y p t K M o r n y c h W dialogi i wykazali wicl l^pokore m d w i h c osobk-nic knblUii" tylko -alworasnic '*{^creałuj^^.

W i e k O ^ w i i K c n i a p r z y n o s i ^ u l o h i o y r a r i e o ; i Z c n i z j x h h o r y z o n l i i e h i w i ę k -H/t'1 w-mW.h. ffszajctwlricwybimi.jtik n n p r z y k l w l v g i c . L s l d l i L s t a r y k E d w a r d t u b b i ł n h a u t o r d d e ł a Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego* juk J t u n J J U J U I ^ l l o -USS^HU K^y B o u a n u n Trem k l in . I d i n a c u o d z w i c r c i a l l n j ^ b i c t y l k o sUiu- o s o -B W A P & I HUTORÓW, tetakżeDUEBN ILII C Z A S Ó W . W ^ H Z R o m a n t y z m e m p u j a -

s i c a u t o b i o g r a f i o p o e t y c k i e , juk n a p r z y k ł a d The Prciudc a n g i o l s k i o g o p o e t y W i l l i a m a V f c i ^ w w t J ] ł m y Chiłdc Hawld Bytom

W wieku XIX budjd sięł^wattowntizninlcraawunic j i i rozwojmi U«k tH>vvo^i. Autobku^mnBOouthL-^oAiu num&n fjri>rr d:ije pdtzjjltk rozkwi-łowi P I S A R S T W U S E U N O H M I L I L Y C Z N C G O . (YDLLJD JIŻ P O ILZICII dzisiejszy Luilzic o W x f z y c h ' w > ' c h osiągiiięaach, o różnym poeliodz^niu nołeeznym i zcóznyeh prz.ytzyi] pisz^o^wokh iktiwiadczenuidi. PisiffiCharlCJi Darwin i Wfav4qn C hurclull; w fbrmic powierfu A lo trehetzkedu temps peidn wiali* zu|e swoje życic Marcel Ręoust; w książęLesrrtots wspomina dziccinsiwo ł^iu-t nul Sartnc; w Pol Sto utworv iiutobioyrafiti£nB8oatawifljąpo subiu Sta-

nisław J'rzybyszewski, Miina KimLtwicwłwa, Jairofcaw IiWszklewiBE, K;i/i-nsiyri' Brandy* i wiciu, wicto innych- Przyk bidy można by mnożyć.

W naszyeh pono\votze.Hnych czasach pisńr^t^yojnitobiogiłikzniB siało si^ •^iilehtin powszednim^ Zulcwają nas Hntobiognric ^wi^zii popuhrni!itrzdw aportowych, ludzi, kiórzy pnfiiyli katas t rof tzy klaski żywiołowe Ojxvo-

m

ich doświadczeniach opowiadają' by la szefowa wywiadu bryty jakie ko-Hicia walcząca/ rakiem; endem uratowana ofiara kidrtapinmu; naufrtócnny alkoholi ki uzdrowiona narkomanki. Szczególną popularnością oiwzą się rewelacje zawiedzionych kochanek i porzuconych żon (któlojaiktfw państwo-wych oraz innych wunycli o s o b i s t o ś c i r któr>; nisze/ą się ilu byłych partnerach publicznie ptatyt hnuły, TakaJilemlurfl" nazywa się w Anglii KasandTciL Autobiograficzne ksiązJti autorstwa popularnych gwiazd, juk również ludzi wcześniej aaonimowych, często pt> wstają z |tomocątak zwanych „pisarzy -duchów' \

•1 . I • T i i d i k " p b / J f o M ^ h i c ?

Motywy pisania i publikowaniu Autobiografii nit mniej różnorodne niż ich i^dmje, Każdy autobiograf pisze, ho m c c eośb co jcsl dla niego ważne, opowiedzieć innym. Podobnie jak powii^cij&p<isarzhjiesi ąnlorajfltobłogmfii przeiIt wszystkim narratorem, kimi, kto opowiada historie. Wedlu y Waltera Benjamina, opnwk^ęi autobiograficzne ]Uileż;| do dwóch podstawowych k a t e g o r i i . Śet^amiii dzielijctln Żeglarza" i opowieści rolnika" Zcglttnc opowiada o -prawach niezwykłych, rolnik dpOw^OHlnic^ Od iłgta-rza dowiadujemy się o dalekich krajach; których nigdy nie zobaczymy i » przeżyciach, jakich nigdy mt doświadczymy Minii, Rolnik mówi a żyda codziennym, które - ciuchy było zupełnie różne - potrafimy porównać Z-nas^m. Autobiografia ludzi wybitnych o wielkich asi^gnii^iwa można chyba załiez.yć do kategorii opowieści Żeglarca,

Wybitni uczeni, artyści, pisarza, mi^uiwk sEiiitu w późnych Latach ż.yci;i uftiją ezęslo a o l n o : b ę v | W t u ukulieznośei i procesów, jakie t o w a r z y s z y ty ich dokonaniom. Inni miłują wyltumaezyć - n i e tylko czytelnikom, lecz także s;imym sobie-jak formo waly.się icli przckoni im^albo^jąaięzobo-wi: prani pozostawić £wAdectivQ o wydarzeniach wielkiej społecznej czy hi-Siloiyeznoj wagi. w jakich uczestniczyli bąd^ których byli tylko naocznymi świadkami- Częs to bywa j ednak ink, żc m o t y w e m pisania w s p o m n i e ń jcsl potrzeba zanali Żowania siebie. a nawet ^tworzenia obrazi i wtasn cp o rahowost i i nadania znaczenia własnenffl życiu, A n tery kański powie&iopisffT Philip Kotli twierdzi, że człowiek pu pięćdziesiątce szuka sposobu4 by uczynić .MV widocznym dla samego siebie. A .lejm-Panl Sartre uważa, że: każdy piszt po to, żeby coś znaczyć i nadać znaczente swojemu żwiu, bo inac&j wszystko r&ezysif zbyt szybko i żyjemy znosem przy ziemi, jak świnia szukająca trufli {Simonom, przekład J. li.) Iłisz3|c o swoim dzieciństwie, 1 femy James odkry ł osobowość małego chłopczyka i znalazł lo, czegu inu byle brak: coś. comnic wy różni'ab- Nader ez^sto rozpamiętywaniedzieciństwa spełnia rolę terapeu-tyczny, juk I tolido Wska psychoza] i za.

D l a i T ^ K i * I i : i p k : i l : l i n d u i c L - S i ^ J I 1 . ! a i i l o l i i d ^ t M i i ^ / i i c

Nic J E S T E M K I M Ś O wieEkieh O S I Ą G N I Ę C I A C H czy choćby P R Z Y J J ^ Ł J ^ C Ą G W I F L Z -

dli popu, Jestem zwycnajnłi osob^ KVSf» niegdyś by h zwyczajny nikvL| dziew-L~zyti;| o f ó ę g i o a ą w m i t r a c h g e t t a wa rszawsk iego , El późn ie j s i a h i ^ i- zwyeZ:U-

kohieL) zniauiijj|cq. się w ei^-żkich warunkach z prącia trojgiem dzieci i ideologii] |}KL. Mr]żt powinnarnraczęj pi^łćosobic ..sii^ir/ciiiL"-,,^. CTL-ature", f 'zy hyhi wi^e zaroz^imieilslwem najwsanuj nntobio^ndii, o a»laszcEa poslamiMiiiiszynopUu do wydawnictwa? Szc/cr/c uważam. ZC mc. lło W I Z N K Ź E n i t zamierzałam zrohić z sieHie bohaterki, czy 1UŻ ehwalić S I Ę

czymś, co mnie wyróbńoh. Moim judynym celem było spcbiicnic n>l i świad-ka ważnych proeesów histnryeznytłi, ktńrc mnie kształtowały, To Historia ilildiilii Z lii leżenie mojcnui z y i in i HLzynil i i je j;ik S i jdz^ W i i f t y m opisał li: Nim powiem więcej, muszę podkreślić że irakldje moje dwit ks!j|żkifitl; dzielnic, ho motywy ich napisanin były różne, różny jest ieh styl, j^zyk i rodzaj narracji, lo nie sł| dwa tomy jctlnej książki, t o ^ dwie różne ksi^ki -pierwsza pisana jak ytlyhy przez młodą, niewinn^nlzicwczyn;", druga przez dojrzn|.| kobietę odpowiedzialmi zasWojc; ezyny. Kiiidą z nich pisałam dwa razy - naj pierw po angielski^ ptłtun^ p" pni sku.

Winiet in iheMommg - Zima o poranku to prosta opnwic<e o moim dzie-c ińs tw ie up ł ywa jącym w przedwojennej Warszawie, w żydowskie j .

zasymilowanej rodzinie lekarskiej i o procesie dojrztw=i[iiii, którezsiczęlo t akońezylo wraz z początki cin i kodoem drugiej wgjny świfllowcj.

M ia la ni 1 i lal k iedy wy buc: 11 hi wa] na. M ó j uju lekarz i o li cer rezerwy. zostid natychmiasl zmabilizoiva^y i s z p i i a k m łmjsfco^^nł cuAiknoWEiny na W s c I h W ] N^y^ujużniez»bac?yjamp wkrótce^I^ŁwKntynin . Wkllka miesięcy po wkroczeniu amsii niemieckiej do W a r s z a w waw. f. inHiką, sio-sin| i innymi członkami rodziny zmuszona byłapj {jpiiiteie nasze mieszkwe l przenieść się do getta.

Getto wanzawskia otoczone było wysokim nnirun zwieńczonym drutem kolczastym, Bram slrzedli niemieeeyz[]lnierz.ei pLiEitjanLi-ptiKey iżyilóW' ^cy. / j i prób^ wyminięcia się / getia groziła kara śmicrca. Nji początku w eia-soej nvdzielmey żydowskicf1 ziiałazk) si t ^KJ.Ontl ludzi (jedna trzceia lud-0os'et Wrars/;iwy), ale wkrótce do warszawskiego jjetisi Niemcy zagnali Ży-dów 7. okolicznych wsi i miasteczek i liezbamiszkariedw wobr^biu murów wzrosła do pól miliona, łysino: ludzi obrabowiinyeli z ws^lkie^odoby tku, sprowadzonych do skiajnti nędzy, znalazło siv heziktehu nad gltiw^. Żyl i na utiCHcIn b^tgajqeo wsparcie i mmemlizglodu na cbodnikach! Natomiast ei. którzy mieli leszcze ehoćby najmnrniejszy djieh nad ^lowsj i oszjezędnośti b^lz niewielkie z^roHki, które pt]/xv;dLL|y im kupować żywnciśe na ezrniym ryn ku. usilowa I [ żyć na pozói- n o n d n i e WIyeh niei»nn dnyeli waru, ikaełi. Miydzy lymir którzy mieli cokolwiek ii tymi, którzy nie mieli nie byki prze-paśe - przepaść między żyeiem a śmicrcJ^, Żywi i umierający dosłownie ocierali sięo siebie na potwornie zsułoez.onycli ulicach,

^CM pierwszy eh dwadzit^cia miesięcy należałam do uprzywfbjowanych: miałam dach n;id glowit i własne lóżkc], nie lodowałam. 1^)wróciłam naivel do nauki. Wraz z kilkoma koleżankami uczęszczałam tajne ktanpłety p ro wadzoae przez dusktmalyełi nauczycieli. '/. tymi snmyrm koleżjiiikanó w d 11 uch wolny eh im] ohu k i pnieownlnn l ochol niezo n ii c i nenlaneu żydo wskii n fiodujj|e \farzywsi dla głodujących. Czytałam dtihre po^ie&i , sfueliałam muzyki klasycznej i przeżyłam pierwsi^ miłość. Wszystko to przypominało i nocli^ ni jfitialne życie k i Ik anustolct 11 iei d ziewezyny. A Ie ty lko i roeh^. Dzień w tlzień. w drodze na lekeje lub *.\o pracy i z powrotem szlam ulicami nsiimy-mi ludźmi kouującymi z głodu i trupiinni rozei^ni^tynń nn chodn ik iŁe l i i przykrytyjni gazetami, Z początku zu^l jne nie mogłam się z tym pogi»dzit, ale powoli h atopniowo przyzwyczaiłam i przesLalam zwmeuć uwagę na Unuerajf|cych żebmkóxv. Pio kilku niiesifjeikeh spędzonych w gtteit stulam si^ nieczuła na. lud z kii.' cierpieniu, łjo^tiem zdolnoife WN|>ólezuci-;i cnii pe tHL1,

granice. Gdy roaniar cierpięniii tc jjrjnńceprzekracza, stajeniy Słę nieczuli. W e i ^ u dwudziestu miesiy-ey, kiedy pisałam wypracowania, słuchałam piątej SYNdou i I B L S I H G Y E n a I hodowałaii\kapuslę, sto tysięcy ludzi Z I I E I R L N wgełcłe warszawskim z glpł^i, tyfusy spurtycznej strzelaniny "licznej i wskutek sjim[]bó|sLw, Najgorsze miało dopiero nastąpić.

W roku VH2 hitlerowskie Niemcy pnystąpiły do ^oalaleczneflorr]/ivij|za-nia kwesLi i żydowskiej11, t o oznstezało ekstermiiuiej^ wszystkich Żydów wszystkich okupowanych przez Hi dcm krujacll lin ropy. Nasza kolei przyszła Irnejii. hiez^wszy od 22 lipea, pi^e do trzynastu tysi^y oatfb dziennie irans-popowpno ir. ^etta warszawskiego wprost du komór gnaawych w Trchłincc. I>zieri |H> driiin domy otaczane były kordonami nieoueekich, nk Gliński eh i lolewskich żołnierzy, wszyscy mieszkańcy wzy Wnnt byli do Zejścia na po-dwótzc, a następnie zganiani oa łJmschlagplatzinilą wpychani do poen^ tów. Już pierwszego dnia tak zwapej „ E i k e j i przesiedle(tocef moja rodzina postanowiłaniesjn^hać nicmieckieli rozkH/óiv, nic sclbododna podwórze ty lko kryć się. O iodc ie mieliśmy ieszezc pojęciu, co czekało Inmspiirly na końcu drogi, woleliśmy ryzykować n myc hmia-i lo^ rozstrzelanie, niż u mio-tać powoli, w nięet i poniżeniu, W jakimś obozie pracy, Przez szefie niiesi^-ey ^raz z riLitk-^i siostiąukrywjilani się w przeróznyeb miejscachs w mrocznych piwnie:ich, na dusznych strychach, w komórkach zamaskowanych ciężkimi meblami, w ruinach, pod gruzem, licz światła, bez jeiEzenia, bezdoitatecziK-go dopływu powietrzji.

W styczniu 1943, kiedy z getta zosuJo tylko kiikji bloków i nic było już ^tlzie się kryć, uciekłyśmy za itinry. Teraz, po dwudziestu sześciu micsi^cacli ^yeia w geLete, rozpoczęłyśmy dwuletni okres ukrywania się wśród chrześci-jańskiej ludności WaniZ-awy i okolic. Było to niezwykle trudne. Wszyslkie irzy miałyśmy semicki wygkjd, Żydom ^ k r y l y r n pozjimommi getta, a także

1 8 0 INI

t v m , k U i r / y k f a u k r y w a ł i. g r o z i ł a k u m .^ jn icrcŁ ZA w y d m i e u k r y w a j ą c e g o s i ę / y d n w ł a d z e n i e m i e c k i e o b i u c y w i d y P o J a f c b m w y j t o k ą n a g r o d ę . M i m o fci, d z i ę k i o i k f c m y m p o l s k i m p r z y j a c i o ł o m . in i : i l y s f my d o k ^ l p o j ^ : p r z y j n a s pcul s w ó j d a r i i r o d z i n a s i w e g o a r c h i t e k t a , Miesszka ly jSmy l a m w m a ł y m . sl j i le z a m k n i ę t y m m k l u c z p a k u i k u , n i y d y n i e w y c h o d z ą n a d w ó r , ti z y m a j a c s i ę z d a ł a c h I o k n a , r o z m a w i a c i e s z e p t e m . J t i h a k ż e , m i m o w s z e l k i c h i f o d k ń t f u s I r e ż n o S d i p o r r / t i eh m i e s i ą c a c h W y k r y l i t m s z m a l c u w n i e y . M u s i a ł y n a t y c h m i a s t u c i e k t ó O d l e j p o r y n e i e l c a f y r f m y p r / c z b l i s k o d w a h t a e i ; ( t l e ZJI I iLNJĄJFJC s i : H m i i i c n i a . P o m a g a l i n a m p r z e r ń ż n i l u d z i e , z r ó / n y c l i p o b u d e k g o l o w i r i ap tż j id ż y c i e w i n sn e I s w o i d i bli s k i e h . B y I y 1« r o t f z i n y W e l i g t ] w k i e i r o b o t n i c z e , ć i a s s m dz.inEue^e p o d z i e m i a ; b y l u n a r k o m a n k a pó t rzeb t i j ł f cca p i e n i ę d z y na m o r f i n ę i emerytOVWIDJI n a u c z y c i e l k i z a j m u j ą c a s i ę o k u l i y z m c m , k t ó r t i t f c z e g o s i a n i e b a l a . h o w t c r / y l a w p r z e z m t & c n i c - , h y l a ż y c z l i w a b r o -s t y t u t k a , k r d m c o n o e p r z y j m o w a ć o l i c c r r t w SN . g d y m y t r z ę s ł y ś m y s f o z e S t r u c h u w m\siednim p ó k o j n ; a t a k ż e m i o d y k i % l z i j u g o r a i m K l z j c ^ c i o l e i -n i a m a t k a w e w & j p o d K r u k u w e m . i l n k a d t r a f i ł y ś ł i w p o p o w s t a n i u w-Atw. iw-s k i m - n i c t y l k « udzielEiti raUm o n i s c h r o n i e n i u , focz t A ś e n a s ż y w i l i h c z ż a d n e j z a p ł a t y . P r z e z h l i s k o d w a ł a t a m u s i a t y & r i y u c i e k a ć j s z u k a ć n o w y c h k r y j ^ i w ^ . b o k t m n E i i i i j j m z i l w y d: m i e n i w k r i z o n i n i e m i e c k i m . O b r j h o w n a n iists z e w s z y s i k i e g o . c ó j e r c c z e p o w i a d a ł y ś m y , d o p r w u d z o n o d o s k r a j n e j n ę -d z y . P n / j i n i z i n y l u d z i [ J i r u t n y d u s k o r u m p o w a n y c h , u l e t a k ż t l u d z i o d w a ż -n y c h i s z . l n c l i e t n y e h . D z i d k i n i m p r / e / y l y ś m y w o j u t

W p e l c i e / a p i s y w d Ih m c w m w a ż n re j s z e p r z e ż y e i a W u k ry ci i i, y t i y l v l k o Z d a r t a I s i ę d l u ż s z y o k r e s \kn i 11, p i 'iii I a m o p o w L i d u niw o Lym, c o viklzinlwiI i i ł y s z a b u n . P m g m c f t i y t y c h [ p o p i s ó w - ^ u c h o w a ł y s ię . P<i w o j n i e n i g d y n i t p r ó b o w a ł a m i d t o p u b l i k o w a ć . A n i l e ż n i e z a m i e r z a ł a m s p i s a ć w s p o m n i e ń P r / c / c z t e n l r f e & a f a l n i e r o z m a w i a t a m n i g d y o w o j e n n e j p r z e s z l o f c i , naw*:i / m a t k ą c z y s i t w i ^ . N i e o p o w L u d / . i u ł a m h i s t o r i i m o j e g o p r z e t r w a n i a m ę ż u w i , c ó r k o m m l p r z y j a c i o ł o m . N i c h y ł a m j e d y n y k t ó m \ v y h r a l n t t i O c z c n l t W i e ] u l u d / i o p o d o b p y d i i z n a c ^ n i c g d r s z y e h ^ o ^ y i a d c z m i a t h m i l e z ; ^ p r / e / d l n -g i e j a f i a ^ a | h o d o f c o 6 c a ż y e i a < S a u l ] - r i D d l a c n d e r T I n t n c u s k i h i s t o r y k h o l u c t m -3*11, n u n w i . ż c [i LI n i i cn i c p a i ni^t: i j u M c h a r a k t e r y s t y c a u j r c a k c j ^ Z y d ^ w o t u l o -n y c h 7. z a g ł a d y nu i c h p r z e r a ż a j ą c ą w z e s z ł o ^ . W ^ u i o h i c i g n ł r l e z j i u j k s i ą ż e u Gdy fjowraca pam *!*•'.' p i s z e : My Żydzi wnosimy mu r wokół tinstyęh najbar-dziej dtrrzącyth wsponwi&l^ Nawtikómplctnado ftapfrmitis&go jz&egfltii

staje się ćwiwiietu w rtktyu/mtm pewnych r&czy pr&dtumymi sobif. Ti niezbędne śtoifki achiwmc t<} jedną z głównych cech noszrgo noj-głębszego łęku ( p r z c k ] : i d J . B . X

L i c z n i i i u i o r / y : m i o b i n g n i t i i w i i k a z u j ą n a fnkiŃ s z t a e e ^ l i n y 1'nkl. k t d f y s p o -w o d o w a ł , Zc w r ó c i l i d o | i r s e £ z ł o & r i p & z u t i p o i r u h c p i s i i n m . D l a C h a t o m -b c u o d a b y f (o i p i e w d r o z d a n a g a ł ę z i b r / t j y y D l a Vtou*\a p j c i c l i c r b n l y v. M t h o c z o o y m w n t e j b i s z k o p t e m z w m y m m a g d a l e n k ę f nagie wspotmknit zjawiło mi się. Ten smok 10 była ntcigdntcnkn derci Leonii,.* f z chwilą, gd\ poznałem snuikzjnoczfiiu'} w kwiccir lipowym magdalenki, którą mi dawała ciotko... nałychniast.. wszystkie kwiaty z nosz^ge ogrodu i z parku ponaSwann i lilie ; Vivonnę, i pt ości ładzie zr wsr, Uch domki i kości A i całe Combi i jego okolic r. wszystka 10. ptziybrawszy kształt i trwałość, wysiłct - ntiosto i ogtody -zmajęjfiłiiflpkiheibatyi iWstwnęSwdnnn, P I W ] 9 6 S t s t r , 7 6 - 7 7 > ,

M o j u w.nptjn m i e n i a i p o s E u n o w i e n i e , ż e b ę d ^ p k l b , n r e y s z l y \ v t i u ? t j f m i c r e n t m u t k L Z d a ł m i s o b j e n a g l e s p r a w ę , i c r a ^ t y l k o J a m o g ę t i p j s n t h i s l o n f n a s z e g o p r o e t r w u n i a ( s i o s t r a o d d a w n a j u ż n i e ż y ł u j . W c i ą g u d ł u g i c h lat m i l c z e n i u c n j l u m , ż e g n a m o b n w i ^ k p ó z « l i i w i f , < W i » ł c c t w o - fnsl i n i c f w w -l u , t o p r z y n a j n t n i c j m o i m t t z i cL ion i i w n u k o m . M w i a b m t o z r o b i ć , w h v o d -d a ^ spniwk- t l l iwf ts f Ł- t y m n i e z l i c z o n y m P o l n k o m , k t ó r z y n o a p o m a ^ l i .

Z a d a w ł B j ą c ą : cin>gi j ^ a m i ^ d Z c h w i l ą f>Jy p o s t a n o w i b u d p o w r ó c i ć d o p r a s z k j f c i , w ^ p o r n m ^ i d z a c z ę t y n a p ł y w a ć p o l ę z i l ą ł n lq . W r a e a l y thi[fih n i c d i i w n o ^ - i p " r ł i n i a n e e p i z o d y i m i i f j s e a , i m i o n n i I w a r z e h i d ^ i , k i ^ i y c b n i t g d y f ; z n a t a m , m c l u d i i : i z a p a d y a pr /ude w ^ s t k i m m o j e w t a ^ n c ucziueia i • i•>• <1L K t a m t y c h Eat. A l u c z y m o g ł a m pti p r o s t u z a p i s y w a ć i c w s z y s f l t i c w s p o m n i t i i i i ł , k d n o p o d r u g i m , w m i j i r ę , j a k w n t c a h ' ? B a n k a s z y h k o / r o / t i -u i i a l j i m , ż c h y j o h y t o b ł ę d e m .

W G f b S z n i c m u o d d z i e n n i k a ery k r o n i k i , a u t o b i o g r a f i ą a b y b y h i p r z e j r z y -s t a i t i n g u ń i w a l a u w a g ę c z y l c I n i L i , m u s i - p n d o h n i i ; j a k p o w i a ć - p o s i a d ł s b n i k m c ę f a b u b m i i ) . K i t n a l e ż y p t z e c i ^ ż n ć t e k s t u I k z n y m u s z c z e g ó f t u n i , fc«5re

zdolrih^iny sapamięlać,jeżeli te s z ^ y u l y n iepomay; !^ w rufcckafcuuu niy-fti p i z c w M n f c j , W dif l rakłoyzaoj i postaci, <xldariu nasiroju czy budowiiahi ru»-ptęet t tlnimulycitncgo. Autor njusi ptzedc^vszyjiikim pokijmi^™ wjak imee lu pi sze, c z « nu ma sb i Żyćj e g ^ j e j aii Lohi< igra fiiaF eo eheu pr/tkEbZnc m i ę t o ik( >n i a nas tępn iedDnlać iak r z c ^ i n r z : 7 masy wspomnień n a c i n a ć wszys tko co zbyteczne, bezbio^nic LISUWJH: U\ ca mu pwtoda znuczuni^ ™ w ż^ tnyAnspck-cj_e m e wzbogaca 1 nic kształtuje opOwidei- Innymi słowy, pisanie a i i o ł M r o ^ Iti winno polegnę n a o A j y w ^ w t-zy n t w o r / e n h i a n i K a ^ i ^ o d h n K u wta-Miei pr/jtM^lo^L Wynuiya lo selekcji WspOonueii zgodni e7. lym obntzem.

Selekcja to pierwsze ziłdsmtt^ ale nic jedyne. W j p o m n k n i i frau-meniaryezii ic, w praebly^k^ch lo / Iwinlziej. [oz mnte j odler lc j prasz.lorfei

ozus i - .wju j^minis iwo mniejszych bi\M. większych tuk.. F r a p n e n t y i p r / e -hlyskt nie budują nnrmeji. Aby /hudwaćnarrację.ibtormusi wypełnić Inki P O B T C Z V Ć Z E * < I B ; | p o s z e / c g i i l n e ^ ^ M C N I Y . B Y iwonyto g b i d k ą i p n d c o o y w n -HK^calusc, 1 u z pomocy nrzychtuE/j wyobraźnia wspiennui poczuciem pfELW-dOfH i i ^ ^ w f t : prawdopodobnie było to lak... /„idna autobiu^rui ia nic n » Z t obejść stę h^:z l-1 k 1 e j odrobiny fikcji ,

B u d o w a n i u n a r r a c j i w k s i ą ż c e Winter m the Moming l n i e d l a m n i e fcada-iLiem s l o s u n k o w o l a t w y r o . O d m z u n a p o c z ą t k u p o M a n o w i l a m o e z y m p i s a ć c o b ę d z i e g l j f t w n y n i t e m a i c m k s i ą ż k i , P r z e d e w s z y ^ k i m d i o a M ł p o k a z a ć p o s t a w y n u u m n e l u d z i , z k t ó r y m i z a m i o d u z e t k n ą ł m n i e lnu , a l a k ż e m o j a

Eło d r u g i e s ą d z i ł a m . D K ^ ^ i e j s z y c h e z y i c l i i i k ó w b ę t f e j e IHILTOU p n o a s d n j r / e w a n L i m ł o d e j i l z i e w e / y n y iv i v y j ^ l k o w y d i w a r u n k a c h e z n -

s u z a g ł a d y . T M t w j ę c p r ó b o w a ł a m t r z y m i i e Łych d w ó c l a t e m a t ó w i g n o n i U e w s z y s t k o , e o m e n u d o z t u rn i z w i t k u i \ v y p e l n i ą i ą c l u k i p w n i o d z d o j ą c e j „ U z a s a d n i o n e g o o d g u d y w i t n i i i " - ^ y o b r a / n i o p u r l e j n a d o ^ w i a d c z c t t j f l e h -n w i g l p t o h y c l u k i t a k .

I e r a / c^yielniey tych rqzwa>ad ma jjj pa aw<»s pyhie, e /y to c o opisała ni w ł a i E i K t t j e s l i ^ ł l ^ ) < W p o w i j u L i m ; t ak , h> k s 4 p c a w t Ć i i i q | u s l o r i n m k x i e j d z U ^ -cfcyrty L a l a , j n k ^ oc^pra ja iywala i jakfl ja,autorkH, zjipami^taianL To nie iest dokuincnł historYcatjft (To,(esi j e jpn twda . I ntoja. Jeśli inny ]NKie/nv<wijhjck t y c h samych w y d E t r z c r t o p o w i e o m d i inae/cj. t*»leż będzfcpfuwdi . fej ezy iego prawda, A cno p rzyk l i id . Kiedy Zimo o poranku u b i z j i l a . ^ w Polsce, o t r z y m a f u n j l i s i o d nieznanefio mi człowieka, k i ó r y iwientzih ż t p r / c z d w a d z k ^ a a miesięcy m u s z k a ] IV getcie w ^ t s ^ l n i m donui na Lesznie. Zar /ne i l mi s|K>ro n i c d o k l a d n o i c i u także pominiecie pewnych i s t o m y c l i spraw. Dopię to pr^y ktmeu li.slLi wspomniał, a t j c s l ode m m e u dwunaści u lat starszy i że w getcie byl pracownikicńigminy żydowskiej. Rzecz j a n a , że dorosły mężczyzna ny z r a u u ą w j u d z u h widziai w i ę o g j nic to sann* eo « tema$lole in ia tuaerau-ca. Nie sposob pisać o faktach bez w b w u j interpretacii, f3t>ethe stwienlzi) iv swoje j UULOHTUGTJH | LI, że: Prawda ntiieiy df? opowics a własnym tyciu albo W

odntcsjcniii do opływanych faktów, albo tez wodrtiesieniudo uczuć autora. A jak Ho$ do. w odniesieniu do jednych i drugich.

Pisaji LL; pierw.-i/ej - ;iqg ielskiej - wereji książki zajęło mi hlisko dwa lata. W tym CZJLHLC SUUNT.U. I ^ u s i l n i e zapomnieć O w s / y ^ k i m nie HYLU n x n m o i » -histymdo^wiudLycniem, c ^ o o wojn ie i / j i ^ t d z i c dowietl/ju lam się później z k^MjztJi, lihiKtwtzy rjpowierci innych likfei, [ Jsifawah™ ( J ^ c stłumić wiizel-ki c aktuji I ne r e l l d u j e osohy dorosłej, iianurzyłuni się w przeszlojfci l^k gfęłw>-

u piszi^ stałam się juk g d y t a p o n o w a i e tą dziewczynką z iak;| byłam przLil laty. Pisbil:im prostym językkm, jjikiriionj! ntegdyf pis; 1 la. ESroni-J.Lrii się pryed ukazanien i j^ j leps /c j I m ^ l r / . e j s ^ j , niż była w isloeie.

J e d n a k ż e ^ a u t o b i o g r a f i i p r i w t b i c z ę s t o s i ę w y n i k a . N ^ j o r w s^u iu p a m i ę ć p r z e l e w a h i k i y z p r z e s z ł o & i i n j e b ó r e . c s i s e t o w a ż j i e , w y k r e ś l a . N j i s t s : p n i e a u t o r n a d a j ą c k s z i a l t . i w o j o i o p o w i e - o d r z u c a w s z y . i t k o h c o w y d a j e m u j i j t w t o i n e ; m o ż e s i ę j e d i u k a l m z y ć , ż e b e z w i e d n i e p r z e m i l c z a s p r a w y i . i totne, ^ i o r y L ] i w o l i n i e u j n ł v n L i ć . I ^ l u i j e o s w o i m ż y c i u d o l c o n a b B i ^ w i i i d a m e g L i w y -s i ł k u , z e b y n t e u k r y WJIĆ n i c z e g o , c o w o l a ł a b y m u k r y ć . T * k w i ę * J M S N H I M O

s p m w a e h b o l c s n j c b d o t y c z ą c y c h z a c h o w a n i a n i e k t ó i y d l l u d z i w g e t c i ^ i d e o s z c / j ę d / f l i i j c k r e w n y c h , k o f e j t f w . a p r z e d e w.szystki ic i .^ichie s a m e j . J e d n a k ż e w o ą i j e s z c z e n Le r m e n p e w n o ś c i c z y u p w n i b c m wszytko. J a k W i i ^ i b o k s b k j p tóesprai^ z e p ^ n i ę t e w p o d < i v i a d o m o ^ - , m o g ł y w y n i k n ą ć s i ę m o j e j p i imięc i . W s w o j e j o s t a t n i e j k ^ p c e The Drvw*td md The Saicd P r ™ l c v l p i s ^ c : oczni ludzie, którzypriezyit wojny czyjakief inne Zjowiitr i tmtunatyczrie wyda-rzenta. skłonni są nieświadomie przesiewaćpandęć: prtywebjęc pmsdoić

E 8 2 m

iYóftj nSpo/ninctc chwile wytchnienia i grottskawr, dziwacz/ic czy Zabawnr SZf.~"c$óły i pa/n i jad najbardziej imnitlaiycz/ie Cjńtpdy, kteiyr są pizywatywnnf z tczjcrwttant pamięci nicciiętnie, apiyzto z upływem cznsiL.. zatrae-ajęostraJć ( p r z c k l a d z a n g i e l s k i e g o J , i j . ) . M n i e t e ż m o g ł o p r z y d a r z y ć

W pracy zutylulowanęj Design andTntih i&Auobwgraphy amerykański pisarz Roy Pascal twierdzi, że zacina* nowel inijuezciw.tza autobiografia nie może uniknie pominięć i zniekształceń, i żc zdajgc sobiez lego sprawę czy -1 e I niey przyjmujq aulobioj: ni I tę 11 ic jako dos i] prawdę, 1 ecz jako zmaga-nie się autom /. pi ŁL-Lvdj|. Wiuri;, iż a i w p j u t si^ i p i a w d ^ m ^ i h n u wszystko, co mogłam, aby przedstawić uczcimy, choć niepełny, obraz mojegodzieciń-stw^ j wiek U dojrzewania.

vi Itrettni t*yiCfitniiftiiff (Xit}dstt iui s.irnii} Z chwilą, gdy skończyłam picnvszji książką, zaczęłam pisać nnstępiui

Mu&iuhuriją RLIPI.HJUJ, B N nie C / U H M pOgOOzona / samą sobą ani z W | J I S I I ; | przeszłości?^ Powiedział kloś. że lud/iepojgodzciti zsjimynii fxyhi\ i otaczają-cym ich Gwintem nieczują potrzeby pisania fltfiobiofnni,

A DrrOm ofBefongingMc/.ynn si^ iamh jKlzie skończyłaś^* pierwsza książ-ka. lo fest w roku 1^45, i opowiada o m o i m powojennym życiu aż po lais O s i e m d z i e s i ą t e ,

W p i e r w s z y c h l a t a c h p o w o j n i e c h c i a ł a m w y j e c h a ć d o P a l e s t y n y . P o jęki ni z f t i z p a c z ą , że Ż y d z i , k i t i r zy p r z e ż y l i z a g ł a d ę , yą w P u l s c e n i e p o ż ą d a n i - S z y -ku Wilku El TH i y- l](! w y j n / t 111. .1 et I rt: i k że p< ki w p l y w e n i n mieli S t u d i ó w i p r / y s / l e -g o m ę ż a z m i e n i ł a m z d a n i e . U w a r z y ł a m , iż m o ż n a u l e p s z y ć ś w i a t z w a l c z a j ą c ni u S.pm Wied H w o i L - S p o ł e c z n y i W S Z c ł k i c p r / c . ^ d y , 1 a k / u r a s o w e * i że n m i m ( j b u w i i j z k i c n i j e s t / u s i a ć w k r a j t l J DOŚWięcfó s ię r e a l i z a c j i idei s o c j a l i s t y c z -nej- Tu w i n r a - s l o p n i o w o , k r o k p o k r u k u - przywiodlEi m n i e w s z e r e g i P Z P R . Przez: w i e l e kit b tCZyfam slurlifi . o h o w i ą z k i m a c i e r z y ń s k i e i pdnóCfólOWiJ p r a c ę w I l imie z w y k o n y w a m c m z a d a ń p a r t y j n y c h i ) et 111 L i k ż e w m i n r y u p ł y w u c z a hu c z u ł a m s i ę c o r a z b a r d z i e j r o z c z a r o w a n a i n U - c h ę t n a w . s to sunku d o p a r t i i , K r y z y s n a s t ą p i I w 19Ó7 r o k u , k i e d y l o w n a s t ę p s t w i e w o j n y s z e ś c i o -d n i o w a | n a ł i ł i s k i m W s c h o d z i e r o z p o c z ę ł a s i e w P t o b c e k a m p a n i a a n t y s e m i c -k a z a i n i c j o w a n a i p o d s y c a n a p r z e z f i u i P z P R . W k r ó l e e , j e d n o c z e ś n i e z m ę ż e m , od tL ik im l e g i t y m a c j ę par ty jną* W i o s n y lyfrM t o k u , w y r z u c e n i z pracy, n i e u s t a n n i e fledzeni p r z e z t a j n y c h a g e n t ó w e d u ^ B Y t m p i t e z r a s t w a , O J H O W H n i p r z e z p r a s ę , r a d i o i t e l e w i z j ą , W r a z z irtpj^tein u d i ę c z o n y c h d z i e c i o p u & i l i -tfmy P o l s k ą i u d a l i ś m y si^ d o Iz rae la . P o I r / c c h l a t a ch w y g o d n e g o b y l o w n o i a i d u c h o w y r o z t e r k i p r z e n i e ś l i ś m y s ię d o A n g l i i , by o d z e n r o z p o c z ą ć zupe ł -n i e i nn e z y c ieh p e l n c o d m i m n y e h r o z t e r e k .

O ilemoja pitfWtiZn ksijjżku ukazy w^fii wytlarzenia w porajdku ełunuolu-^ icznyn i, Uicsiiię po mie^in^eu. rok po roku. o lyle I rzymn nic się cluo ao loj:i i w opisie ezlerd/ief)tn lal b u r z l i w e j życiii było niemożliwe. WspomiiicniH byty jeszcze świeże, pamięlalam 1cdm^icE»tahBicj niż niespełna szese liii wojennych. Tak więc z lej ogromnej, btzkszlaltntj masy wspomnień musbt-ILUIL wybrać to t y t k o , eo minio dhi mnlo s^c/e^ólue znuczeoie. Mu^itikim iinkreiilie lo^iuzny i sensowny obraz własnego żyei;i. kldrc weis|ż jeszL^.e Irwaio, kietly pisairnn. To było pierwsze, bardzo lnulne, chot; nie najtriiiilniej' s z e , ZJidimie.

KilkunaMoletntEL d z i e w c z y n k a w Zimie o poranku bytu juk kt t la b i l a r d o w a b e / . w t t h u e p o p y cii jiuit w r ó ż n y c h t d e m n k a c n k i j e m l l h t o n i . . 'es li n a w e t s ia l" .tię n i e w r a ż l i w a nu c u d z e c ierp ienia , j eś l i kLirn;iU i kmdki , lo n ie hy ILI l o W pe la i j e j w i n a h z m u s z a ł y i l o t c f i o n i d u d z k i e w a r u n k i M o ^ b m i w i ę c p i s a ć o t y m b e / . u f / u e i i ! g l ę b o f c l t g O wJStydU. N^lc^^li^Ls1 bdbislerkj i k s i ą ż k i A Dt f ain afBi ionging j e s t d o r o s ł a . C h o ^ n i e p r z e s i a ł a b y ^ kul ^ b i l a r d o w ą w r e k i c h i n n y t b g r a c z y , CZ; i s e m S; i r ] l : i s t ^ J u s i ę j t r i L c Z e m i Vu l o p o W i r i n n [X > n n s i ć p e h i 5 | o d p o w i e -d z i a l n o ś ^ . P a l o n e w t f c o z n * m i n i " n y d i e ^ e r i l z i t ^ e i W n ie l m ^ l . n i i p o pooslo n p b \ - y w j i £ j e j p o c z y n a ń , M n s i a h m j c s n n n c i s o b i e w y j a ń i i d i o s ^ t l z i i ,

Tak wi^c moja dru^a ksii|żk(i wymagała, znacznie bardziej niż p i e r w s z a . kszfuJtowania luirTnieji i zniaganiAsnę z prawdą. Ta już nie bybi spctiwu wyknL-wania i ełdrzucanda IcgoicoiudiDotau, M u s a b m znaleźć fontiulę^kljJrt po-z w n l i b i b y z gęstwiny w&ponmieifi wyłlobyd - jak gdyby reflektorem - lylko te najwazruejsze i powiązać je ze sobit nie Zii pomocą cbronntogti, lecz skoj^i-rzcr"i. Nie «ysinrczaln (u paoniv< piiiry;ebmi bylu bikżc wyobraża ił j ak przy p i s a n i u p o w i e ś c i .

\X4

Punkiem wyjęcia i.osią ksązki just ezas jej pisaniu oiemb^H kobietn. pplskii cmigranika, żyje w dużym rm gię tk im mieście, z;ijniujt różnymi ciekawy mi -prawami i wspomina przeszbiM;, Jak lo zwykle bywa. pftpomnic-fLlH. nij= przychodzą w thronolo^ieznyin, a f t w przebłysk uch lo z odległej, lt> znów z blizszejj przeszłości. PLLtrz^c wsleczz perspektyw obue-

witku i dpświadczcniup uiilorka oconia^icbie w: młodości i^k jjdyby to hytbt intLi osoba.

Co jest prawdą, a eu Akcja w tej książce? Wyznaję uczciwie: C&INCIU ucie-kał ELtn si^ (tri hkcji po lo, żeby powiedzie^ prawdy R^z je-izezc przytoez^ sbwj i amerykańskiego Pascala. Ws&tkie autobiografie maszą-podobnie, jak powiciet - posifidatf stniklurę fabularną. Jednakże byhby błędem dzic, żc to, w sposób pożałowania godnyt ogrontc^t ich wiary 6 odn o/c: -. To jest ich sposób ukazywania prawdy (przekład J. A oto przykład / książki A Dreom of Behnging\ jesi Lani wh/oji ptisine kobieca, kierej dałam imię IScaln.FdOdycznieJe^t poslt£ [odpowiednikiem dwuicli kobiel, których r ą -biemy i losy łjyly b;trd/o p o d a n y Z jedjii^ z nich pcacowalniu w latach pięćdziesiąty di N z dnigą w sześcdziesi^tyeli. UznntamH żcezyniEic z nidi jed-ną o w b ę uwypuklę wagę ich losów, żc podkruslf dnimnt kobiety pr/eśl^ki-cwanej w PKl^ z powodu AK-owjikicj przeszłości i religijnej viiiry. ^korzyslalu na tym także slmktura opowieści. (Tym niemniej w znacznie późniCJSZB] polskiej leersii książki wyslępojądwie rożne o^oby. ł>o rdznice iek losów, LIIOĆ niewielkie i dla nasielskiego czytetnikj! be/ ziiiiczciinL, dbi c/ylelni-ków polskich były jettnak islotne).

Inny jrz.yktjid: ilktlnjn. W pierwszej ksiązc^ wystrzega ji|csi^podwa/enui wiasy^odnoici, sprowadzi lam jo do aiczbędne^^ rnisiinmm, ^de w d n g i e j przestafam iek umk^e. t tak, na pr^rklnd tjest lu scena, kiedy wgnulucu ]£Jó7 roku odwiedzają nas dwie pary dużo starszych znajomych - przed wojenni komunBci. kidrzy w PRL zajmowali wysokie sirinowiska, a obecnie, na fali kampanii anty semickiej, zostali usunięci z partii i z pi u lv. 'la scen:i u pa ilu jest nu dialogach. Toczy si^ m/nuiwa. ZdeZoricnl4W«ni i'rozgoryczeń i nti^i GOŚCIE m ó w i ł o S^WJJLJ mlodadći, wniliżują przycz} ny ZJIILLUI W polityce ra-du i piiriii, /iis|jinnwiiijj|si^, jak dale] żyd l aka razmówi istotnie minbi rndcj-vL e w n nszyjit doi n u. I^imiębdJim js| di>b rze po d wuifzitsi u I al uch h n te nic na lyle, żeby prtpkazać cldkładnk^ kto i jakimi słowami mdwil. Uzyhun więc I ikeyjne^t] dłalogll, klóry p o z w o i i l mi z n a c z n i e lepiej Wyra/ ić prjnvd^'h uiz ydybyją pr^bo^Viiln własnymi s|pwanil zretcro^yjićsyłuaejęw kraju i nasze 6wczes ne pro btemy.

V D l a e z c ^ o c z f t o l n k y c l i f f n k n l f g ^ J ą k s l ą A f c J ni ii ohiopMJ 11 t

(> |W>piItELmośei autobiog(ntiL prz.ek(m;\lam .si pr,lenjije W Anglii w hibliit-tecc, n później w .sklepie z używanymi książkaad. Odpowiedź nn pylanie djlaezegp SEfc pupu I u rnc (banlzi c] jeszcze niż bjogra I te), zni i h z lam t J/i^rkj U-wLauctbtdwod czytelników, jakie otrzyiuywafum pet publikiieji "bu moich k^iE|żek, W bsLieli Joty eząey eh jiien.vs7.cj książki sLiLrsi ladzie nader często porówiwwjil i z moim i wlasue ktia wojetineh mkwlzi whisne aktualne /.ycie aascotiiików. Wobu pizypmnctr^aśtanawiiili się, czy potni Jiliby wylnwtó w warunkach, jakie mnie przypridly w udziate i dziękowuti tokowi, że ieh od takich doświadczeń nebrontl. Lufy dotyczące drugiej ksi;tżki były lHardzjej zaskakujące i znamienne, PisnEi ludzit z różnych s fer w różnym wieku i o roznn£iilycli dt^^iHtL-zcniaeb, które nie miały nic z moimi wspólnego, a prze* eież autorom lisiów wydawały siy w pewnym sensie ututlogiezne. Tuk nu przykład czytelń iezku zSuney napi.s.-ihr Pragńf p&t\ipcdyękować. Czyta-jąco pani doświadczeniach Ttiespodzjtmie zjiafazłam odpowiedź na wiasne problemy i wias'ciwe ich rozwiązanie. O jakie |yrobtemy chodzi t nie powie-działa, afe inni autorzy iLstówirt^wi^. l^^cownicłi księgami w Sheffield opi-suje awoju młodzieńczą faseynflcję hindnskj^Sekti| i stojącym na jej czele guru. Pu jechała nim tlo Indii, by z przerażali cm stwierdzić^ i-ehyhiszu-sLlili. An^ry kiinkii w&cduim widai, pndLsor, wyznnje^ że w łLikwIi sze^tdzie-sibjtychp w ramach buntńw studenckich, douut^tbhsię mięilz.y innymi wDlmq* ^ i seksualnej, a lerez - dwie dekady później - drfezą ją n tegO ppwodu skrupuły w zwij|zkn z epidemią AIDS. Pięćdziesięciolelni urzędnik londyń-

I S 5

sld nicsprawifldiiwdctłsuiii^ t.pracy, znalazł wc mnie, fet twierdzi nokiew-n:j tfuszę. Przykłady raoji&byłfc mnożyć.

JłwiLJTT paclfoiiana, że czytelnicy s i k a j ą bp książki auiobłoeralkiiie po Lo pi Tucfc Wiiyslkim, żeby zaspuknić nalundn^ ludzkacidcawosć J a k żyją ]tiy<l:| 1 czują irni; żc fascynuje ich możliwość zanurzeni się w prywatne Życic. które jett p r a w d z i w i życiem prawdziwej o*dbyJ Minm iż e/yia sic jak p o w i e j autobkł^niti i dapc czytajgeeniA Szansę wniknięcia w £w lattomtrić i]i EICJ;O caJowjdai - bohatera a j e d n o o k i e mu >r L ksi^ki Wi L> dza hezpuMuM,,„z p i e r w e j r^ki j a ^ czytelnik zdobj&tit dzięki ktiairc autabiDgralicznej, wywołuje w nim silne wnźonńi, żc HUlor /boha l t r j ego osobistymznajomym. Tfrzfculd sprawni, i e sympatyzuje /autorem bada osiłil/j. kry lycaiiu, lak jakby Ui był jego przyjatiel Mnńrtwu listów, jakie utrzymywałam od nieznanych mi czytelników poczynało się od stów; Dwgo Janino, wybacz, ifi zwracam się do Ciebie pa imieniu, ale po przeczytaniu iwojej książki mam uczucie. ^dobrze Cle Znam. A fidtdyJ Ifldz Wti ni la do mmc poczciwa kobiecina z Yurkshirt, która zadała sobie trud znalezienia numeru mujego telefonu. ahy spytać, czy po łych wszyci kich ciężkich przej-ściach /nu | iHzhtnt wreszcie j;pokó| ducha.

N&wąipłiwie wielu czytelń ików s i^n po autobiografie, oby biWwrułćtzy-je£ /yt-ic z whmiym Swjadcrą n lym cytowani: wyżej listy n lakże Wdz ie j S e W r e d n i o , Ibt człowiek 13 z miasteczka położono**) na dalekiej północy Szkocji. łrculzJłjiię tcgp?aftMgo dnia eo ja. W długie i epistole porównują nas/o losy niemili rok p<> roku,

W sumie wszyci kie te list* przekonują mnie, żc lektura książek antobjo-gr&heznydi pomaga czytelnikom przyjrzeć się własnemu życiu w świetle pouczających drówiadezeti innych. Stąd wyniku popularno^ Irtcfttn-ry aOtow^raTteD^i

Janina Bauman

Wpopr&dnim numerze:

Koman Chojnacki: w<en& • Magdalena Bu/ko Kobalt • Tadeusz Szkolni. Tajemnic* ..lapidariów' * Aneta WySOCkŁ Moim lasem są indzie..." QJęzyku Ryszarda Kapuścińskiego • Jartusz Kryszak: Persze * Tomasz Mirkowi cz: Podest węża • Jerzy KuLnik: Tomasz hfirkawicz • Zy^iurn Korus: wiersze * Artur Ch lewiński: ..Nie mieć friak&O gtp(bw..." Słomi o poezji Czechowice w 100 rncmicę uroetm * Ludwik Jaition: aj* wiadania * Zofia Baszczyńska; wiersze • Janusz Misiewicz, Gombrowicz metafizyczny • Ad ant Ij/akowski: Kttzyn Józef, alba emigracja loteryjna do Ameryki * Marek D miclkicwicz: wiersza • Adam Kucharski: Humor - od buntu do twórczości * Tadeusz Citabrowski: wiersze * Piotr Kępski: opowiadania -Paweł Gołdyn: tte * Adam Czerniawski; Pułapki autoprzekładu • Malcusz Wabik: tarose - Michał Prodiownikr^/nt f f l * Mirosław Wójcik. Bolesław Leśmian - glosa do but^rafti * Jacek Guz: wiersze w.,Mrtyzacjo rzeczywisty ic? tirtotu Schulz w UtbOtde. Dwa głosy o wystawie • Dariusz Pacbocki: Usty Stachury do Przyboski * Polem ik i i dopowiedzenia wokół „Kontynentów' * Recenzje * Nnty * Reprodukgepracplastycznych

JOANNA MUAWA-KI ETCttER

KU POKRZEPIEŃIL KO Ul ET RZECZ O LITERATURZE KANADYJSKIEJ

łCiaty kilkj.dńi temu»stanfwiiUmaię w pikiJtpo«ob pnudstow^czytełnikowi w liierjuirę loiMtrif** WyhitLim ilo ruj w i ^ s ^ k ń ę p m i w Ti«a tv -

Pr j t s tu i io walam tytuły i n & z w i ^ nn tHńwlu i^ek n a p t ^ 4 l w Kjtn»dziecid XIX w i d t u N u t f p n k wtkilundodosu, przejnabm mow W Ł A S N Y B I B L I O T E K Ę I S P O S T R A C E L J I N I I H B L - T T V I J W S J Y N T K I C B I ^ Z K I B > 1 V N ^ I P I H F I N E P R W Z

k o b i t y ,

l i f t ? otwierają: Mugmct Atwood, A J s t M u m o , MftiifGulbtnt i JliLEh; U ^ i i ł u t , D N P T E F O P N J A J D I N A C & S K W I N I E N U SI , ; P T N I Ó « . R U B C R Ł S O I W L>DVRSII i ki lku LL<uutont bHUelkn £rt&kdi PtńUM (fagiekkipacfcnfy MicbwŁi OnJiLLtje, N«wo odkntvm m krtań pi&wAirn w ^iiLiL^ie jcsl n5«tókobwta - Anet Micheals, kic^jpjcnwa. wyirnii fttuilńe Piece.t zdob>'ti W clkie l ib ra* iu radftuUtt w śmiecielitemtuiy Eu^jekko/^^nc)

Nw paw innisiuo' % m i o się temu d a w i ^ ez>teluik polski doskonule zna I,ucv Ntuud Morilgojnćty, nutorfci? Ani z Zlehmega Wtgórza i innych k s i i ^ k o p m ^ ^ - c h dulsyt losy lUdcitttoHj ^icniEy Z ^ s p y Księcia l^uiinlit. T^ nicwinnH rn iHtaiir łf u żkEL, ]ic]m uroczych i poetyckich mmnentów. nci. mmiia mezauwniaJfiy d|n euro^jskHBOczyttłnikB silny pol i^ca i^ i kulturowy Wydźwięk. Dta Karndy jc^k i lub nawet A m n y k o r i a i Ania : Ziehne^a W^Ar*, ma wymfaiy cel ^ rtnuemrńe purytańakKh tndyeji Einiujuty^i w Ant-rycc l3iVlnocik;j lontych lufliiccjszycALL-lnik Mont^omciy wi t , tz Mtytpa łOti^ia E d w u d i , chwiat pełtui tatLimlneęo piękniL pr/>rodyr była a s i a d l u m p m : szkockich cmjeianUn; któnv pr^TutrfJi s a l ą yschłi 1 jLscciyęzaui odmńutę pmieMiiiiuy/mu. John Knt>\, r t f rmwlof azkocki, a i l w i H t o ^ z a m i j H ^ i c k A M i c y z m u W BitecjErbyl bliskim no^bdowcą Kalwin 3 w y a u t ^ podubny syslem wartoici Riutość tycia, mk Hafnie nazwana pr/cs. Francuzów j o i e dc vivnT r bytu przez nic^o t ^p i tm bez liłotei lyikoeięJkii praca i [cgubrrBstudjauwiic Hibl ii mogtti ursit«^vue ludzka^ ad w i e o K ^ t p o ^ p ^ a

W takie gMMfl h r r i o w t o L t k y MlWd Monteomery y^prowadzaa A n ^ m d o ^ k ^ czsiiujuco k-kkontyALnii sierotę n i enmeKo pbdtóbenia Krytjt^y twieida^. iz nawet wybir k»łLtru wlwodw Ani miul ditdjii jej ooi buntosinicKgn i , j i iepnyzwui(u^ ł. I utcjszodneci poccicz wit-d^i, ae czarownice w aujiieNkieb bajkach / i iwsk nuiią nide ^elociy.

Aaiia pa przyjc^Jwe do A w m l a lamie wszelkk jasudy pwytoniami po Lłsadi i Inkacli, spi\i\w i inarcy, t przreiee; inpe d z i c \ ^ n k i w tym cdxi«i pocru^ją w domowydipcaanh i uso^nf jukl^ćdał iyini i i « ( k a m i i ^ n D i kiedy CZILS im będtw wyj^ć zh [nnz_ To Anui wprowwta w ten sztywnyh zimny iw\ulr poczuck pi^km, riwminiPLi i hunwnj. Kiedy Anin nitoei gorszonej Dkni t , jafc wyobnlala sotni:, ^ j e s i

I S f i

IH7

katolickąmknnniui, ponkwu£tólukiu „okropni p romantyczne", nty^liiny, tojcyt to nu t fpny iir/Th kiad jej bujnej uynhniżui, Niestety lo, co jcsl dla zabawne, byki ^lyzywpj^ccdla FłffJUrniwz Wyspy Kiii^m (Sdwutln, lam kimilicyzmhyl tnfctowiny i«k<> herezja wyśpi Księcia Edunrfa je^t (ttierna, jilc jak uinc miejsca w Ksircid/ie posiada ok r Liny k ti rmt, krrrikii: LIUL i d I Ltpic, mmźnc zimy. Potrwbii (U wyobraźni Ani, •by widnieć w tym r»j.

Inna ptiu-icić Moilt£LMTłŁlY - Błękitny Zamek (jBhie Coafie), opowiada o małym dni j •'ttczku u }i[i>x ii H: i i Ontario, giitk: lvii usterka. J n r i s , ułWBrcie bm Hujłsię pruciu puryUitokim abyc&ijuin, wychodzi za muz za mężczyznę uznaneg.o pracz jej rfmdowiiko za jucpimw". WL-dlujt wszEtkiełi CT^ud upriecmydi z pocz^tkow XX vt icku w Kaiiudzit; tukin Słettowuipc ptiwimm byd ukarane, it bohaterka Upokorzime |.jk(jpfjyklłddliiinnych kłihiLl, kl^mAlAlzy idęiucposllisaiiliatwo. Powinna. ulu r,k ic.it. Jmnna z itffkiaHłgo Zasika &en;i decyduje ensnin łosiej nu LiLłJaiekdulir/c ili Um wychudzi.

NJL tym Whsnie polega ^ginąhirif i Montgomciy i jej ogromny wplyu m wiptJczcsrą literatur; knuudyjskn. Sa^-śIi^l1 zakniK^-nicksii^i bykłsznkujiłpctttu óutattmych In i ków N igdy pr/nKhn W l ucni turae jWilnncnna tnciy k&ftsk w i mc pozwolono ty zbuntowaną kobiccie untkime l&try i udo u od • iić swojemu Aiodowidoi, Aiuej bunt 1^'tkonk-cznym i słusznym wyborem

PodobfK W lki pojaw i. 1_j:-I sie W 0]jWiftdtrurch współczesnej itisijki kanadyjski Alin M Luim jej typów boŁlteikąjt4 Rlui zppnwiadliitia Spticcsiiipf ihtve Łanded lthns jest inltnl^ Łł-iliiuCii z. OuUnit i , z Izw, dołłej rudftny. któtfa nagle rtibi coś DKuytluiiiiMBtuln«ao - srywu zpivezyny z imjlepszn piLrtu; w okolicy i ucieka /. playboya) Ejcz ffiwpdu i pfzystfoka. Wielo lut ptoiiej rozmyśla iae im-J fiwoini tyciem dL-chrti/i dawiiosku,^ juj mkidnEń^^pq]tihiDiii hyti rtijkpfl^ni Wyłniem j ak i e j d u k a n a la wjiwriiti frciti. ..Nicpoń'" f małego miasteczka okupił nie prAdsiętriorczym męaczyznii w wielkim nue^eic, a malZtfrtsurofl z nim - udane i des ty lu j ące ,

Czy L M M^H^niTy jest od^ io łzp l i t s m uks/uUm^jniU' wizii I iter:-itLir> kiinudyjskicj',1 NkkauDcznKL Miysluwiiicjwa pisirkjt b n d j ^ n c o i i ^ Y Market AUYwd - outiuLi 25 L i i^k pc»Aiuna*rJiriychnH ZujętykfrN -iwicnJ/i, i t \ • 11:•- lileiulun JoirŁidyisku Z(WUlIJ i przirz /ljfelnie min kobictf

SuHBiimi przybyła Jo Eiiruidy ili p ^ t k u XIX wicku^kandodakobieLltz Umdyntt i dpis-ilu s^iojc pio njenkie ^zwa^ciu wkuiązce zB^udoi^i^ej Rpiihirw U Ir thtLBmh. Pcw tśc ta jest obow ą/kową \vk\.un\ uiudLaiCL ^ Ifc-ntuy ibistnii kjtrenJy ist^j Piui \ k t ó n t Lidt-r i c^yielnj ku t to ot^jirtŁi krytyka p ion in^ . [iieZLjy/jiii. którego Sn/unnc Moody mpomuia x svvoidi|ijrni(.t!tkicli bl. okami sis1

slubcmzum, który tngdy nie pr/cinuittiy w okrutoym kanadyfiklm kłtmKii: IKK p^noey kubiiity To knhiLiy. it niemoaryJni.tyfy [wa^dziwyinibotiataliHini piitfiimtkicll. |jn™ zi d jdtswnly wcwnętJTn^ sihę, kłdlym^imyin IByglW^li z limlki itłti i iv LATU [wuj™, nicujuznłJid^Tn knijn.

MirirjLrcf Aiwond hyicnln. Ł Sunirun; Mtwidy nk: ty] ko mpota^lk m t>i kurtidyi kn lt(cistm;habnadataj^j ndwniti too fcnurinytany. CJd u.-j pwyluAódy Łyly mwnu na pierwszym pLiiniew Ku nudnie, nie tyikojakn pi suiki. ale lówn. iei juko t^iluueiki

Joałit KI ARJ .I/IN I n- f 'it-fc. Wr

1 H H

l c» i a cs | i« i i ( l c i i c ja

Patrie J<eiJakforzeu

W ,Jainad3ęflfcim" n n q a tAk«rttti'4 ^002) c iub] jkoisttl t M a ^ n n i ^ prensitu V^clawn Iwan^ka Polska ję,któiy woilnści siui uav i prfl-Ttlłtd polskiej pofi^i w-sprtlcnsnej. Na 5.243 jest laki pusn u. .-

Kjtr*fci*icpfMtyekichgrtifo in i/)i&uvi-zkr rmpmttfscrniwpnypmtej widpwłti; łttkdzti octniłhyttigttipi nmM-zityyeJtkin/yś puywtzęfwrnc wfynoetnłgrncyfifym tuttiic, ZatKłtr-Zenłwsicbie zabfcgrtłi, by i'chprzyjęła ittikwa ofczyztm: Czaytorwskt, Citmiawah', Sito, zabkfrmi t/ifai-Ftndct tui jtnycSy Pr=vfn)\hr, Do Londpmpnxf*thaIi'fattycki cjgettt If i irWnflf wkii<i. Przyboś przyjethał by f...j

Tę,4fifof¥Tucjr 1 Tvamuk dp*Aliki*\tiJ s imjo C Z M U w U źródeł zcfrwS W ku radyjjikijn .El-IIU Tygodniu ',dMcgPIWtgknn jiittkułedlovn£rui s mnjegoKrótkapisii.

IWierdzentet i ł P/j^toi jo.tkdnuskatyprzez a n a f e fiikfii, foj to ja do nitgopierwszy zwraęiku/ {z frmśtią n ttapńank-JHZCdr/tony do ttyh tfu puuku/, a prA hadetriortizocji sprinty ałajt się Wprost wobec jiikut, iv Pi-zyboś nigdy mgt wArtgiti ttie fjostowił.

Przybositi odwłędlibtm ł* H&riuw/t podczas pierwszej wizyty powofeme f Połsce w t96.T,

Tak sił; zabawnie zituh ln, m m pm.vi^v]cglcj strouw .Akiiniiu", pu swatce, yf ktiny IwanUUc mm \ mintemy iu y**.io\v_ którzy kiwtportauuli ,.|i/iLsmvskiesJn«n & Stalinie", utyiamy:

kobietom infaia się ocalić icJi tok-nl; nuftlm IPakowtętfrwria, m/ytmrmKi&^mborjka /...]

C7$ Iwaniuk napfmiMię nie wiisdzinł n slallnowsikieb pot^ątkiKji (u^itMrici S z Y i n h i ^ k i e j l

mm, 7k jłrZyy/li: publikacji: Pohfdtj jt&tełti t -d.i oputtywum: ndptwriodiiith SpftWO^WlicTT1!

1 8 9

I n f o r m u j e m y Czyte lników* ż c s p r / r d L i ź A K C E N T U p r o w a d z ą n i J n . k s i ę g a r n i e :

Salon Ipnniazy .Empik" ^rnkflw^Łit Prjjcdnii L e Sł 2D.O70 LiiHm M. MJ^PK

litbrflkii Cr/rlfur.ir Jonit} Kiiqi)tj -L»tul* W M m l u J 20-071 Jjuhlin td. 332-54-41

Kjiffrimta „Eiop" 20*0TC Lublin td. IH ^ L S

Kj-ię/tanira KUdyfutp ul l[Linpln J 20- ikMt UHm tal. iJMI-i l

JCn r/iTirniT .S ri jKTifrfifjtf ul Kyr*.* 6 30'] 11 CJJWLU Id. H4-6S-V7

Galerie ZTAP k Pracdniiłrk-LL- fil

20-0715 J.uMm

Ą.1 iffMf rłfHł Tjftr*f.rjylrdtzr Ph« M. Ćuiic-Sklodawikkj J 2U--0J l Uhlin tcL J-1J tlłClCWrjB prDUTldil W f ł j lkęrmi "

atirnrn Akadcmidu LiSRA " uf. RtijthlU lii c

m K^sidw tli. 1120

jVd7Jdtj-HF4 yr"1'! .. WffJSwi/" ul Forfimk fi Jl-llit Kr AŃ* tal, 421-90-37, 422-37-17

F»ŁTwi.•>!•-.ti K.iiffiaruiii ^ijiilomir , Aj^iflff fcff " ML UicteyUdAfD i 1-71! Poaw Ld.

Ólrfnnti X.tif nuriti.-t NNrtłflhtl «rv. A. fVi(Lr-T7 uF. KfąŁftWKkic Pnmfmgrfda 7 rjtWKJŁ Wtaznm

fJWjłtf „ WS " ml I t a l i i ł|.'M CKMil* Winziwi

fiif^rmii uL Hula 19 OO-. JL W.uv.iwn

Kfljfjflrnb . r^-jH^^ril" ul. Wic^fa M " MJ-M WnntaW*

taL JCY-l H-łS

Id

id. 6014049

td.

fcrłfjńirrjjn Htif Al Wojulu Pokkitfgó tp

Zidwu CHn tok w. 320

1\j HJH> nuhycin nLin. m o w y t

1 i jWl Z: artyŁuly o T Kłm^iękim. Iitcnta^ ^^torpunkTOi": 3 - puemdj' (A Sw-m w l i D. Foki, W Wi r p K . Itmkiink^ki, W. MkhaMfy MnwMlijjn K 4 esej Jl KapiciunsŁieyo, polilu lfr^lia knhietn i l^idtattttttii twdlfltoic Indian ani n-kiiititLiuk I IWJ: I -iiL.in. *Ak p i z m o w i M. Cha tlEń ..Noc porfów" R Zwłurfi 1 - pi^ko i uaiitlujp^eyjM twórca^ „(tciNkich, Ameryku iluw"; S • BtinWh m raatfyfc* p ^ j u i pritffl ukraińska: J - ptnpi debiutantów t aŁicr: L> HWŁK^ŁC, KureciMcawwj. Kańskimi ^ tyjfc: 1-2 nowt picnwifci W, Młyńskiego, esej: Cli Stiinweko: J pL r, iun l W^iylu -[Kwta, drunUujn. tiL iJ"1: 4 Jkrliii - [ jjsii WinlcA"; 1 tMfc 1 - praa t . MfckłiviatŁ & PolcraJd ń. WHtmniHL korespondencja Ei. Rmdiufy. lirty Ł KnhMl-S^wwkicj de J. lliflccnihiiiefii; 2 - sylwtku W. uutaljtiŁ Zcgkfio

HcłlingicnfOrpdziiŁskLni,. graJiknO - lOpoMwfa p o ^ Y niwę o [^'łCMStł ki, [ IWdtmikksn. o kultura ] hicul w. po^ 1 Wę^lw X Kiwi miiigrTide ŁjOlHi; 1-2 s/kicc D Jfanucyrgi' O imbinnuMiL praa A Appetfctdo, endika S. HiJcij-i;!; 3 „Cjrytantc [Jkr:iinv" pr«™ i ftuc^it ukrainsJcay, J - uMrjc p M dtmUikkrt, II. Uiynbertu. X biwaki i A fińskim, piuai M. I^ltoli, Z. MiKtem-aki T. ZabbA^kKt^ i 2101: Ul-CMjaolcmiiH fłLakj i TLiLilnuic.ljwireuu; WlSfco| Jfcbanit" KjtfHddiliikKg^ TOłlid 4ftilupaUdrt t J - w w f ^ M. CiJj: T. M liuujhftiŁicpg, P. M^IL-

PRWJI J. MIL-IULI. K . E^IRL^/JILI ;L. MILIUL H^NTKC PO^ RNUI EW

łiuliur {Uartmińilii, KapłJifiiflkii, Jicrtłcs. K l i K ^ m Ł i h U^aifca. J W y c j ^ d . fMnr.Lnt4:r>. ' 2 ( 1 0 2 : I - I MIck I i : piiiswrc - nowa. W piL>zlc KŃHICI- Citirni A n i e f \ t j jm ; . 3 „PoIkj- KatiadyjHiAL^' (W [hmsniuk. A. P U B , B , C / i y tow i t i . M. KusiLm, F. Ji. Z^MIUIF, 4 - ęsęje n CdinbroMCKU i 7jhlur«. wierra I. KUILIL-SUI i E. AlfMinlti. ro^JIICTWY

7. NL KHii^rKkiin i D. Pnwtyc/k^ ni lcnika p i u n R. M b u k M a t l ^ D oru? ffflftf W^H Watttorsktdi; 1 2ftflJ: 1-3 Czcchawkz, Oeifll)rowic/T Kitpuiciiiski. listy Sunhun i E.cimiann. d^ku^n jMłtitynentfiw"

^niłUeiesim mii okupem Hrchlmloydi nymfrrnv mr^^ się lakże zwrjcsiimpoiiwiJhiatto rcJłkcji „Akcentuj

W y f c a z s a / o n ó w p r a s o w y c h o r a z w y b r o n y t h p t i n k t ó w

s p r z e d a ż y „ ń f c c e n t u " w s f e d RUCH SA

Anr fn tDł , ul IMala rwJbsloi, ul. OrzechoKU w RmljstdL ul. Rłgmju Bielik P ł d ^ L l ul MKkk«U2a Dkkko-mub, ul. W a r a m i . 2S JJj Jfi^s/ci, ul. Knis™ kk i i {(kjin[>.

U L . U 1 U ( U J F L R

ul. l'odiviblc | E. d . MapmisMi TLkji fi (Errcj

("hrrni. 111. Lubchka 70 CioiPninH"^ ul ńl

A L . R T H K D J U

filbŁit. J[, l Maj., ul.

O d H ^ 111. DWa Tprg,

ul- /Fluh ItailHa GdaAik^l Idniu l . OJyimta ( ; J > Ł U U . u l . - S T A I N I W J C ^ K A .

u). AmęicijRA kB G O N A W SMlip,. ul F L I L I O R S K I L ^ I L 2 F I . ' 1 2 S

. R ^ L N H . u l . D A E T J Ń S K I ^ Ń ! S

J«lctib Gńra, PI. Ra|usamy 26 K U L J I R u l . N A N I L R T W - I C R A |

KabmiH, Al KnrTainęgp 9. Di^raee PKP h^lgJdww D ^ r a f t : PKP

K F L R ^ N , u f . P T M I T S R T O A W W T F S Z A W Y

Kfclcfl^nl J^dcrewUiicgo [|_ tli. WiiłuyłiwsŁłi ^

KhkLljt|[<ir u] Rfflhmw 42 Kimenkr.'tf£ K h i ^ u i L Bc^ K«nonnvBkM«P 5?r

uf. AuJcrMt 9r 111 Ko te iml l i iL^u^K)

Lcum. itf. Rjuct, {h i fd le Armti Krajłmyjj. uJ- LwKTj^dtich 2 I^hiu, u). Kiliij^^go

l^ljliii. ar /amihjskfl 2J. ul KmlcDi ElEK ftz«diiitefle uJ Pffifti;i,k(jiv 12, Dwmw PKP (fUnna i>. Krnk Pnw(fnticiiick (O^rńJ Siuiki)

i-tNHia. Al. U g i u w w S0Ł

pa^1. K uJ. Bnmiflh V

. ul. r^bftiwstkiefCłfiD, o], SntifeEcwicm uJ ZfcnriaU

^fallHirt, ul. [łwnwrtw:! ^ 3 Maja

Mną^nnt^] Kn^cftieoU Wrjwy SUłŁ Rjnęk 17

fłisłdu, u|. DybomkioBĄ lit. t MILJJ

Opok, u|. Orimki - ^Opckimf, ul. Pkamń* flJr/ąd Wnij.)

onnlclw, ul. tHort^kic^ s (kiięcflrrii IJWDrkGFlOUNlJj

Ptin, ul. kfjilwicja to u. ME<1CI KADII

nihLk ui. KobyEUtK^ 2 Priu.Mń, ul. Smry R^nęk SJ.

ul.flwflma f|L

vi OmchmvłJ(n' Muft^liństi, fnlmty. ui. Genmta 10 Rftdon, u|. ^nuMca ] t]i,L«c!cre) Kir.wmi . u[,

ul. J hlhirislocjM 6f4 ul. Mnkitnies

•^n^k. ti|, 3 Majii Sd|MH[l III 3 Majji Slwr.hĘardfM .,|| hłdHWH^Hfije,

uF. SikOmkiogo, uL HiłIJera

SImuw. uJ.R^nok Ifl Sun-nJk td. Ubry^kic^ Ifi ^Ccacrki, p|. Hbldlł PrysŁicfo s.

ul. CmKkHTfClJ

u| Saptłskit Turnń. ul Clnłdnnd?iii4l.

uJ, Kras/cwskicyci LJ. ul, Gra&tytzfci JfiZ

U'» I Imych. ej l*vw±ltia Wun^tnu. ul. Abrjh^niii 12,

u| Oi+jtuku ul. MiHhjcćyfca 12. ul. Vd'nwtk2iyWł tjwn; uF. FCkihutkuJl. ul. L4r ul. Dubla ifh fifi. Al Jum FłaivJn 11/ J- Ickln^iU. ul. tkfllnpiemiL Jt. ul KocIlUfdWhljrpp JU, ul. OiiiiinhramHta 7.SA. ul. KiMiihiclinska fi

WlłClUlHk ul. Mcnl/miL] 2 1 WmUsLw, uI, KhięiiKj Kunsiawji Ul ,

iL M-m WhjAw, ul. KięlKii<niea 7a,

U. Ktii;iu^jtJj IU PI. Słilnu fi'7ii! FłlbfkitfiH

K J I N N Ś I . ĄJJ PIFLJTJUITTW (NFLUC MUISILI)

Z^blfnrkt uI. kjrek 3 | ZMbiiu fiuni. ul. BdłmhMffr lA^sler-

pluLta IDu ZiaEów. u| Wrj4u» PtMicjo

J

W ctt(gu minionych pięciu lat udzieliły1 redakcji wsparcia min.: Fundacja Kul imy, Fundacja HaKnł^o, Ambasada Amerykańska,

Ambasada K a n a d y j s k a , Ambasad;] W ę g i e r s k a , C d i M SA.

Dziękujemył

W di: ęcz} t f /es, f es n ty A utonom, hórzy zrezygpowaii

2 honofttHów, źaswoje publikacji w „Akcencie".

Wschodn ia Fundac ja K u l i m y AKCENTsk łada gorące podziękowania ws^stkim, którzycfckcnali wplai najej działalność

Byli co miii. Ambasada USA w Warszawie, Ambasada Węgier w War-szawie, Aharon Appclfdd, Stanisław Bask-Mostwin, Cenierłd SA, la-deuszChabrowski, Włada Ctiałko, Anna Frajlich-Zajac, Fundacja Wła-dysława i Nelli Turzańskich, Benjamin Tłarshavr Ferdynand Hehal, Alina Kotbańczyk, Tadeusz Kuduk, Adam Lizakowskl, Ryszard Low, Sofia Maj dońska. Woj dech Młynarski, Montes S. A., Ałina Nowicka, Polski Fundusz Wydawniczy w Kanadzni, Mira Pu acz, Magdalena Rudiuk, ks prof TadeuszStyc^só, Westefh Union, Zomar S.A.

Dziękujemy osobom i firmom, które - wspólnie z władzami miasta Lublina -pr^czynity się do poprawy warunków lokalowych „Akcentu '

Kazimierz Gajek - E KO DOM Andrzej Kuszewski - H A F Andrzej Ser^iel - WOKA

P a m i ę t a m y o poetach i k i y t y k a c h , klorzy w cafości lub w części przekazali na konto Fundacji swe honoraria

za udział w „wernisażach literackich" AKCENTU.

Monice Adamczy k-Gaibo wski ej, Elżbiecie Cicii I i -C żarn ia wuki ej, Tacle-uszu Cliabmwskim, Marku Daiiieikiewiczu, Jacku fłąbale, Kale Delartey, Leszku Długoszu, Józefie Fercie,KrystynieGltłwniak, Maria-nie Grześczaku, Johnie Gusbwskim, Kr7y32tofie Guzowsfcim, Michale Jagielle, Magdalenie Jankowskiej, Ryszardzie Kapuścińskim, Tadeuszu Karabowiczu, Marianie J Kawał ko „ Tadeuszu ECorawickim, |stvanie Kovacsut Henryku Kozaku, Janie Leońjcfeuku, Ewie Mazur, Regine M&bius, Edzie Ostrowskiej, BronisławiePietraku, Stanisławie Popku, Ludmile Si ryk, Tadeuszu Szkot ucieh Jerzym Święchu, Uolesławie Taborskim, ks, Alfredzie Wierzbickim, Adamie Zielińskim.

Reguła r/te o i rżymy wa/tie „Akcentu" zapewnia prenumerata!