Post on 11-Jan-2023
141
Termin partycypacja spo eczna jako okre lenie udzia u obywateli w zarz -
dzaniu sprawami spo eczno ci, której s cz onkami1, pojawi si w naszym
kraju stosunkowo niedawno, wraz z transformacj ustrojow oraz ide spo-
ecze stwa obywatelskiego. W ostatnich latach mamy jednak do czynienia
z niebywa ym wzrostem popularno ci tego terminu. Partycypacja spo eczna
wymieniana jest jako jedno z g ównych hase w dyskusji na temat aktywno ci
spo ecznej Polaków. Odniesienia do tego problemu znajduj si w oÞ cjalnych
dokumentach pa stwowych, a tak e w ród priorytetów programów granto-
wych, w ramach których Þ nansowane s dzia ania organizacji spo ecznych.
Kwestia partycypacji spo ecznej sta a si równie g ównym szyldem, pod któ-
rym w ca ym kraju, ale przede wszystkim w du ych miastach, zacz y dzia a
1 Komunikacja i partycypacja społeczna. Poradnik, pod red. J. Hausnera, Wydawnictwo Małopolskiej Szkoły Administracji Publicznej Akademii Ekonomicznej, Kraków 1999, s. 41.
PARTYCYPACJA A NIERÓWNO CI SPO ECZNE. PROBLEMATYKA PARTYCYPACJI SPO ECZNEJ W WIETLE PEDAGOGICZNYCH ASPEKTÓWTEORII RADYKALNEJ DEMOKRACJIMonika Popow
142
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
organizacje obywatelskie, pracuj ce na rzecz zwi kszenia, na szczeblu lokal-
nym, decyzyjno ci obywateli. „Prawo do miasta to znacznie wi cej ni napra-
wa szkód wyrz dzonych przez ameryka ski model urbanizacji – to instrument
takiej przebudowy wspó czesnych aglomeracji, aby by y przyjazne dla jak naj-
szerszej rzeszy ludzi”2.
Partycypacja oraz prawo do miasta zacz o by nie tylko ide , ale równie
praktyk . Niektóre miasta zacz y korzysta z istniej cych ju narz dzi praw-
nych. W Sopocie, na skutek dzia a zainicjowanych przez Sopock Inicjatyw
Rozwojow , wprowadzono bud et partycypacyjny, w ramach którego miesz-
ka cy mogli zdecydowa , w jaki sposób wydane zostanie trzy miliony z otych,
a wi c 1% miejskiego bud etu3. Prawo do miasta coraz cz ciej jest równie
egzekwowane formalnie, poprzez referendum4.
Poszerzaj si równie mo liwo ci i narz dzia partycypacji, w ród klasycznych
wymieni nale y przede wszystkim: wybory, referendum, konsultacje spo eczne,
post powanie administracyjne i akcje bezpo rednie5. Dzisiaj ten spis nale a oby
poszerzy o bud et partycypacyjny, udzia w ró norodnych formach konsultacji,
mi dzy innymi poprzez Internet czy spotkania warsztatowe preferowane przez ru-
chy oddolne. W przypadku spotka warsztatowych opracowywane s kolejne me-
todologie ich prowadzenia, umo liwiaj ce jak najpe niejsze w czenie obywateli.
Na gruncie polskim partycypacja spo eczna coraz cz ciej dotyczy uczestnic-
twa na poziomie lokalnym. Tendencje do wzmacniania partycypacji zdaj si i
na przekór dyskursowi globalizacji. K ad c nacisk przede wszystkim na szybk wy-
mian informacji oraz rozwój stosunków gospodarczych, globalizacja przynios a
kulturowe modele to samo ci, opieraj ce si na tymczasowo ci i zapo redniczeniu
ró nych typów to samo ci. Wbrew powszechnie promowanemu w epoce globali-
zacji modelowi mieszka ca-pasa era czy te przechodnia, zwolennicy partycypacji
spo ecznej mówi o g bokim zwi zku pomi dzy obywatelem i jego miejscem za-
mieszkania. Idea partycypacji obywateli w procesach decyzyjnych zacie nia wi zi
lokalne i, wed ug niektórych, mo e by odpowiedzi na pog biaj cy si kryzys de-
mokracji liberalnej. Powraca równie do idei mocnego podmiotu obywatelskiego.
2 Stowarzyszenie My – Poznaniacy, [w:] www.my-poznaniacy.org/ dostęp z dnia 20.09.2012.3 Śladem Sopotu niebawem poszły inne miasta, między innymi Elbląg, Dąbrowa Górnicza, Zielona Góra, a także, w skali dzielnic, Gdańsk-Wrzeszcz oraz, od września 2012, Warszawa – Śródmieście. Za: Joanna Erbel, Budżet partycypacyjny teraz w Warszawie, [w:] www.krytykapolityczna.pl/Serwismiejski/ErbelBudzetpartycypacyjnyTerazwWarszawie/menuid-403.html, dostęp z dnia 20.09.2012.4 W ten sposób mieszkańcy Łodzi odwołali prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego, dając nie tylko dowód braku zaufania, ale wręcz niezgody wobec prowadzonej przez niego polityki.5 Praca zbiorowa pod red. Jerzego Hausnera, Komunikacja i partycypacja społeczna, op. cit., s. 41.
143
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Partycypowanie obywateli w procesach decyzyjnych w Polsce powoli staje
si faktem. Wzrost popularno ci tej idei rodzi jednak pytania o to, jakiej par-
tycypacji potrzebujemy, aby dawa a realne mo liwo ci uczestnictwa w sferze
polityki jak najwi kszej grupie osób.
Pytanie o partycypacj spo eczn jest w gruncie rzeczy pytaniem o demokra-
cj . Odzwierciedla to debata na temat partycypacji pomi dzy zwolennikami de-
mokracji przedstawicielskiej a ruchami oddolnymi. Wspó decyzyjno obywa-
teli w ramach demokracji bywa bowiem rozumiana w sposób ró ny i mo e by
ograniczana do udzia u w wyborach, co Nico Carpentier nazywa minimalistycz-
n wersj demokratycznej partycypacji. Przeciwstawia jej modele maksymali-
styczne – demokracj partycypacyjn i radykaln , nastawione na bezpo redni,
pe ny udzia obywateli w procesach decyzyjnych6.
Celem niniejszego tekstu b dzie reß eksja nad tym, czy idea partycypacji spo-
ecznej w obecnym kszta cie faktycznie pozwala na udzia w niej wszystkich oby-
wateli. Spojrz na to zagadnienie przez pryzmat demokracji radykalnej w teorii
Chantal Mouffe i Ernesto Laclau oraz zainspirowanych ni teorii pedagogicznych.
Idea partycypacji spo ecznej jest bowiem w swojej istocie g boko pedagogiczna,
gdy mówi o konieczno ci stworzenia nowej obywatelskiej podmiotowo ci.
Partycypacja spo eczna z perspektywy teorii Chantal Mouffe i Ernesto Laclau
Cz sto, mówi c w kontek cie demokracji o zaanga owaniu obywateli i odej-
ciu od modelu liberalnego, wysuwa si cztery kontrastuj ce z nim modele: demo-
kracji partycypacyjnej, stowarzyszeniowej, performatywnej oraz deliberatywnej.
Idea demokracji partycypacyjnej, wywodz ca si od Rousseau i Deweya,
zak ada bezpo rednie uczestnictwo obywateli w dochodzeniu do decyzji poli-
tycznych i uznaje ten proces za niezb dny element systemu demokratycznego.
Gwarantuje to bowiem zachowanie ci g o ci mi dzy spo ecze stwem a rz -
dem, niemo liwej do utrzymania, gdy rz d postrzegany jest jako organ przed-
stawicielski, maj cy w asne interesy. Dzi ki wykorzystaniu narz dzi umo li-
wiaj cych obywatelom decyzyjno , rozdzia mi dzy obywatelami a pa stwem
zostaje zlikwidowany, a znaczenie systemu politycznego poszerza si , obejmu-
j c wszelkie obszary spo ecze stwa obywatelskiego7.
6 Nico Carpentier, Media and participation, Intellect Ltd, Bristol, UK/Chicago, USA 2011, s. 17.7 Paulina Sekuła, Kultura polityczna a konsolidacja demokracji, Krakowska Wyższa Szkoła im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, Kraków 2009, s. 30.
144
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Demokracja stowarzyszeniowa to z kolei idea powsta a na gruncie brytyj-
skim, zak adaj ca przej cie w adzy przez dobrowolne stowarzyszenia, a tak e
wprowadzenie zdecentralizowanego systemu gospodarczego opartego na koope-
racji publiczno-prywatnej8. Jak zwraca uwag Paulina Seku a, tym, co wyró nia
koncepcj demokracji stowarzyszeniowej, jest przekonanie, e podstaw demo-
kracji jest oddolne organizowanie si obywateli9.
Jeszcze inn form jest demokracja performatywna. Koncepcja ta, rozwi-
ni ta przez El biet Matyni , jest do bliska idei partycypacji spo ecznej.
Demokracja performatywna zak ada wywieranie wp ywu na rzeczywisto
spo eczn poprzez dzia ania w sferze publicznej/symbolicznej. Zdaniem Maty-
ni ten rodzaj demokracji jest procesem animowania spo eczno ci przez samych
obywateli, którzy w sferze symbolicznej mog dzia a zgodnie z w asnym
uznaniem. Mog równie przekszta ca przestrze , bior c w ten sposób udzia
w debacie politycznej, czego najbardziej dobitnym przyk adem jest sztuka spo-
ecznie zaanga owana w przestrzeni publicznej10.
Demokracja deliberatywna zak ada, e kwestie dotycz ce danej zbiorowo-
ci powinny by rozwi zywane w ramach dyskursu publicznego, w którym
uczestnicz maj cy takie same prawa cz onkowie spo eczno ci. W uj ciu Jur-
gena Habermasa demokracja deliberatywna jest form powszechnej komunika-
cji. Postuluje on, aby zerwa z klientelizmem wynikaj cym ze stosunków oby-
watel pa stwo opieku cze, a relacje te zast pi partycypacj obywatelsk 11.
Zdaniem Habermasa prawa powinny by tworzone w oparciu o racjonalny dys-
kurs, odbywaj cy si w sferze publicznej pomi dzy równymi obywatelami12.
W teorii Habermasa rzecz konieczn do uczestnictwa obywateli w tworze-
niu porz dku prawnego jest uznanie cia przedstawicielskich, w tym parlamentu,
za zinstytucjonalizowane centra publicznej komunikacji. Funkcj opiniotwórcz
maj natomiast pe ni stowarzyszenia. Wed ug Habermasa, co pokaza w pracy
Uwzgl dniaj c Innego. Studia do teorii politycznej, dyskursywno ca ej struktu-
ry sprawia, e porz dek konstytucyjny podlega reinterpretacjom i redeÞ nicjom,
w miar , jak zmieniaj si warunki spo eczne13.
8 Ibidem, s. 31.9 Ibidem.10 Elżbieta Matynia, Demokracja performatywna, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, Wrocław 2008.11 P. Skuła, op. cit., s. 32.12 Ibidem, s. 33.13 Ibidem, s. 33.
145
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Chantal Mouffe, polemizuj c z teori Habermasa, rozwin a ide demokra-
cji deliberatywnej, która przesuwa to poj cie w stron demokracji radykalnej.
Wed ug Mouffe obywatelstwo to centralny dla promocji radykalnego de-
mokratycznego pluralizmu rodzaj to samo ci. Jednostki powinny swobodnie
realizowa swoje cele w ró nych sferach, a tak e wykazywa si minimaln
wspóln to samo ci polityczn poprzez partycypacj w debatach publicznych,
podczas których ustalane s polityczne normy i zasady14. W spo ecze stwie funk-
cjonuj cym wed ug zasad demokracji radykalnej obywatele mieliby zapewniony
równy dost p nie tylko do rodków materialnych, ale równie do procesów po-
dejmowania decyzji w sferze spo ecznej, kulturowej, politycznej i ekonomicznej.
Radykalna demokracja oznacza bowiem g bok redystrybucj w adzy15.
W tej teorii obywatel nie jest zatem pasywnym odbiorc praw, lecz „artyku-
uj cym zasady”, poprzez które mediowane jest uczestnictwo ka dego cz onka
w spo eczno ci. W ten sposób, poprzez artykulacj , obywatel wp ywa na cz on-
kostwo innych, a tak e inni wywieraj wp yw na niego. Podmiot spo eczny
(agent) w radykalnej demokracji jest „artykulacj zbioru pozycji podmiotowych,
konstruowan w ramach specyÞ cznego dyskursu i zawsze, nietrwale i czasowo,
zszytym w miejscu przeci cia si tych pozycji podmiotowych”16.
Mouffe zauwa a, e demokratyczne zasady równo ci i wolno ci s specy-
Þ cznym dobrem wspólnym: konstytuuj tylko to dobro wspólne, które mo e
zosta osi gni te bez zaprzeczenia rzeczywistym prawom do indywidualnej
wolno ci i pluralistycznego samostanowienia. Wed ug niej obywatele powinni
by zwi zani rodzajem zbiorowej identyÞ kacji z radykalnie demokratyczn in-
terpretacj zasad wolno ci i równo ci, gdy to w a nie demokratyczna tradycja
wi e ró nice w ramach nowoczesnego spo ecze stwa17.
Mouffe uwa a równie , e powinni my strzec si przed nadmiern akumu-
lacj w adzy w r kach jednej grupy spo ecznej. Wed ug niej, demokratyzacji
ekonomii i pa stwa powinna towarzyszy decentralizacja w adzy, tak aby ró ne
organizacje spo eczne mog y uzyska udzia w procesach podejmowania decyzji.
Jej zdaniem, z o ono sfer ycia spo ecznego powinna by rozumiana w kate-
goriach ró nicy pomi dzy prywatnym i publicznym, obecnymi w ka dym aspek-
cie tego, co spo eczne i polityczne. Poprzez zwi zek prywatnego i publicznego
w adza reguluje post powanie obywatela. Regulacje te odzwierciedlaj aktualny
14 Anna Marie Smith, Laclau and Mou� e. The radical democratic imaginary, Routledge, London – New York, 1998, s. 135.15 Ibidem, ss. 30-31.16 Ibidem, s. 135.17 Ibidem, s. 135.
146
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
porz dek hegemoniczny. W radykalnie demokratycznym i pluralistycznym spo-
ecze stwie d ono by do maksymalizacji egalitaryzmu i indywidualnej wolno-
ci. Spo ecze stwo takie w jak najmniejszym stopniu ingerowa oby w zachowa-
nie i wypowiedzi jednostki18.
Z perspektywy radykalnej demokracji, w uj ciu Mouffe, partycypacja, która
opiera si na podejmowaniu decyzji za po rednictwem ustalonych ram demo-
kracji przedstawicielskiej niewiele ma wspólnego z demokracj . Radykalny
demokratyczny pluralizm przewiduje mechanizmy partycypacyjne, poprzez
które sztywne i antagonistyczne pozycje podmiotów mog zosta przekszta co-
ne w demokratyczn interakcj pomi dzy ró nymi podmiotami19. Partycypacja
ma zatem nada podmiotom równe pozycje, z których b d mog y artyku owa
swoje dania.
W teorii Mouffe, w du ej cz ci tworzonej wraz z Ernesto Laclau, rzeczywi-
sto spo eczna ma charakter dyskursywny. Ernesto Laclau deÞ niuje poj cie dys-
kursu w nast puj cy sposób: „Dyskurs jest podstawowym obszarem budowania
obiektywno ci jako takiej. Mówi c o dyskursie (…) nie mam na my li czego ,
co zasadniczo ogranicza si do sfery mowy i pisma, lecz ka dy zespó elemen-
tów, w którym konstytutywn rol odgrywaj relacje”20. Przedmiotom i dzia a-
niom przypisywane jest tu znaczenie, ustalane w ramach systemów sk adaj cych
si ze znacz cych ró nic. W ramach dyskursu mog pojawi si elementy hege-
moniczne, wi ce w ca o poszczególne w tki dyskursu. D one do zdomi-
nowania pola dost pnych znacze , a tym samym do wytworzenia parametrów,
w ramach których b dzie si formowa to samo przedmiotów i praktyk21.
W podobny sposób powstaj spo ecze stwa czy grupy spo eczne, a tak e
spo eczne to samo ci: „Formowanie si to samo ci spo ecznej zawsze poci ga
za sob wskazanie i demarkacj Innego, czemu towarzyszy jednoczesny wy-
si ek, by zwielokrotni i odbudowa jej rdze znaczeniowy przez wskazanie
mo liwie wielu ekwiwalentów, których znaczenie daje si sprowadzi do pew-
nego wspólnego mianownika”22.
18 Chantal Mou� e, Paradoks demokracji, tłum. W. Jach, M. Kamińska, A. Orzechowski, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji TWP we Wrocławiu, Wrocław 2005.19 Ibidem, s. 147.20 Ernesto Laclau, Rozum populistyczny, tłum. zespół pod kier. T. Szkudlarka, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej szkoły Wyższej, Wrocław 2009, s. 63.21 David Howarth, Dyskurs, tłum. A. Gąsior-Niemiec, O& cyna Naukowa, Warszawa 2008, s. 159.22 Anna Gąsior-Niemiec, Teoria dyskursu Laclau i Mou! e jako narzędzie analizy socjologicznej – przypadek dyskursu „osiedli grodzonych”, Analiza dyskursu w socjologii dla socjologii, red. A. Horolets, Wydawnictwo Adam Marszalek, Toruń 2008, s. 298.
147
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Stabilizacja danego przedmiotu w ramach dyskursu oznacza ustalenie jego
spo ecznej oraz politycznej to samo ci. W przypadku grup spo ecznych odbywa
si to w wyniku rozstrzygni cia walki o hegemoni mi dzy konkurencyjnymi
projektami spo ecznymi, wyartyku owanymi w ramach tego samego dyskur-
su. Gdy hegemoniczny projekt uzyskuje szerokie poparcie, ko czy si walka
i wytwarza powszechny konsensus23. Czasowa stabilizacja dostarcza podstawy
do budowy nowych zbiorowych reprezentacji i ca o ciowych mitów obrazów
idealnego spo ecze stwa. Mity spo eczne wzmacniaj dyskursy hegemonicz-
ne i u atwiaj ich uprawomocnianie, na przyk ad przez sieci no ników i ko-
relatów znacze hegemonicznych (instytucje, organizacje, regulacje, artefakty,
symbole i znaki)24.
Podobne procesy, wed ug teorii Laclau i Mouffe, zachodzi b d w przypad-
ku ka dej to samo ci zbiorowej. Wed ug Mouffe, bez antagonizmu niemo liwe
jest, by zaistnia o to, co polityczne ani jakakolwiek to samo , a ju tym bar-
dziej to samo zbiorowa. Ta ostatnia jest, w teorii Mouffe, zawsze to samo-
ci polityczn : „tworzenie si to samo ci zawsze zak ada ustanowienie ró -
nicy, która cz sto tworzona jest na bazie hierarchii, na przyk ad mi dzy form
i materi , czerni i biel , m czyzn i kobiet i tak dalej. Gdy ju zrozumiemy,
e ka da to samo ma charakter relacyjny i e warunkiem wst pnym istnienia
ka dej to samo ci jest uznanie ró nicy, to jest dostrze enie czego «innego»,
co stanowi jej «zewn trze», mo emy zrozumie , dlaczego w polityce – która
dotyczy zbiorowych to samo ci – zawsze mamy do czynienia z powstawaniem
jakiego «my», które mo e istnie jedynie dzi ki oddzieleniu od «onych». Nie
oznacza to oczywi cie, e relacja taka jest z konieczno ci relacj przyjaciel
– wróg, czyli relacj antagonistyczn . Jednak powinni my zda sobie spraw ,
e w pewnych okoliczno ciach zawsze istnieje mo liwo , e relacja my – oni
mo e sta si antagonistyczna. Dzieje si tak, gdy «oni» s postrzegani jako
ci, którzy kwestionuj to samo owego «my» i jako zagra aj cy jego istnie-
niu. Od tego momentu jakakolwiek forma relacji my – oni, religijna, etnicz-
na, ekonomiczna czy inna, staje si miejscem antagonizmu. Zwa ywszy na to,
e wszelkie formy politycznych to samo ci poci gaj za sob jakie rozró nie-
nie my – oni, nigdy nie uda si wyeliminowa mo liwo ci wy onienia si an-
tagonizmu, a wiara w istnienie spo ecze stwa, w którym antagonizm zosta by
23 Ibidem, s. 300.24 Ibidem, ss. 300-301.
148
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
wypleniony, jest iluzj ”25. Teoria Mouffe w znacznym stopniu ró ni si od dys-
kursywnej teorii Habermasa, poniewa krytykuje koncepcj zak adaj c mo -
liwo osi gni cia racjonalnego konsensusu.
Opisany przez Laclau i Mouffe proces konstruowania to samo ci politycz-
nych atwo mo na prze o y na j zyk partycypacji spo ecznej i obywatelstwa.
W obr bie spo ecze stwa zawsze istnie b d ró ne grupy interesu, które
kszta tuj swoj to samo w relacji do innych grup oraz poprzez negatywne
okre lenie w stosunku do nich. Ci zatem, którzy okre laj siebie mianem oby-
wateli, b d to robili, bior c pod uwag cechy, prawa, w a ciwo ci, których
nie maj inne grupy, nie b d ce obywatelami danego pa stwa lub miasta. B d
mie mo liwo identyÞ kacji z dominuj c to samo ci obywatela. Wizja oby-
watelstwa, która b dzie mie silniejsz pozycj , narzuca równie b dzie okre-
lone formy partycypacji. Tym samym ci, którzy zajmowa b d dominuj c
pozycj w ramach dyskursu, b d mie równie wi kszy udzia w procesach
decyzyjnych.
Wed ug Mouffe mo liwe jest jednak przekszta cenie relacji antagonistycznej
w relacj agonistyczn , a wi c tak , w której wróg staje si tylko przeciwni-
kiem. W ten sposób mo liwe jest szukanie „wspólnego mianownika” mi dzy
sprzecznymi racjami. Demokracja agonistyczna wymaga jednak pluralizmu,
a im wi cej pluralizmu, tym wi cej demokracji, a w konsekwencji mo liwo ci
zaistnienia demokracji radykalnej, w której w procesy polityczne w czone b d
równie grupy do tej pory wykluczone. Mo liwa zatem b dzie najpe niejsza par-
tycypacja, za w konsekwencji powstanie równie nowy obywatelski podmiot.
Idea radykalnej demokracji osadzona jest na pewnego rodzaju pedagogicz-
nym optymizmie – wierze, e ka da osoba jest w stanie naby kompetencje
niezb dne do artyku owania swoich da , a wi c uczestnictwa w demokracji.
W swoim wariancie pedagogicznym, rozwijanym mi dzy innymi przez Hen-
ry’ego Giroux, zak ada, e zmiana spo eczna poprzez edukacj doprowadzi
mo e do zniwelowania ró nic wynikaj cych z podzia u klasowego26. Kompe-
tencje do artyku owania swoich da , stan si wi c mo liwe do nauczenia
si , je li tylko w przestrzeni edukacyjnej stworzone zostan ku temu odpowied-
nie warunki. Pomóc mo e zmiana narz dzi edukacyjnych – u ycie j zyka grup
wykluczonych, ich kultury, wzorów zachowa . W ten sposób, przek adaj c
25 Chantal Mou� e, Agonistyczne przestrzenie publiczne i polityka, [w:] „Recykling Idei” 19.11.2005, http://recyklingidei.pl/mou! e-agonistyczne-przestrzenie-publiczne-polityka-demokratyczna, dostęp z dnia 20.09.2012.26 Henry Giroux, Border crossings. Cultural workers and the Politics of education, Routledge, New York and London 1992.
149
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
za o enia radykalnej pedagogiki na j zyk teorii Laclau i Mouffe, przy pomocy
zmiany j zyka rozszerzane b d mo liwo ci artykulacji. Edukacja mo e rów-
nie pomóc w stwarzaniu nowych symboli, które zjednocz kolejne grupy.
Radykalna edukacja obywatelska, prowadz ca do wykszta cenia pe nego
poczucia obywatelstwa, b dzie dzia a w podobny sposób. Jej zadaniem b dzie
zatem stwarzanie mo liwo ci identyÞ kacji z ide obywatelstwa oraz nadanie
poczucia sprawstwa, niezb dnego do partycypowania w procesach decyzyj-
nych. B dzie zatem d y do ustabilizowania dyskursu na nowo. Poniewa ,
jak twierdz Laclau i Mouffe, stabilizacja dyskursu zawsze wi za b dzie si
z wykluczeniem, w nast pnej cz ci pracy pyta b d o to, kto w Polsce ma
mo liwo wyartyku owania swoich da , jakie grupy spo eczne s takiej
mo liwo ci pozbawione, a tak e o to, czy mo liwe jest przekszta cenie zna-
nych nam form partycypacji spo ecznej i edukacji obywatelskiej.
Czy partycypacja jest dla wszystkich?
Analiza zagadnienia partycypacji spo ecznej w warunkach demokracji libe-
ralnej z perspektywy teorii radykalnej demokracji zmusza do postawienia py-
tania, czy rzeczywi cie wszyscy obywatele partycypuj we w adzy. W czenie
jak najszerszego grona osób jest jedn z naczelnych idei demokracji.
Partycypacja spo eczna w dyskursie publicznym przedstawiana jest zarów-
no jako idea, ale tak e jako narz dzie. Jako taka b dzie, podobnie jak obywatel-
stwo, dyskursywnie konstruowana. Na dyskursywno kategorii obywatelstwa
zwraca uwag wielu badaczy. Wed ug Krzysztofa Nawratka termin „obywatel”
to to samo ciowy konstrukt, który ma na celu w czenie jednostki w system
polityczny. Obywatelstwo to w jego uj ciu pozornie neutralne narz dzie, daj ce
okre lone obowi zki i przywileje. Powoduje ono równie , e jednostka zostaje
wyabstrahowana z ró norodnych wspólnot, takich jak rodzina, klan, wspólnota
religijna i umieszczona w teoretycznie neutralnej streÞ e polityki27. Pisze dalej,
e obywatelstwo mo e by równie traktowane jako przywilej i z tej przyczyny
powodowa mo e nierówno ci. Ten dwoisty charakter obywatelstwa sprawia,
e mo e ono zarówno w cza , jak i wyklucza poza sfer polityki28.
Sfera polityki to w a nie g ówny obszar zainteresowania radykalnej de-
mokracji. Laclau i Mouffe uwa aj , e jest ona dyskursywnie konstruowana,
27 K. Nawratek, op. cit., s. 19.28 Ibidem, s. 20.
150
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
a w ramach dyskursu toczy si ci g a walka o hegemoni , a wi c o to, kto oraz
czyje symbole to pole zdominuj . Uczestnicy dyskursu dotycz cego obywatel-
stwa b d zatem walczy o mo liwo poszerzenia dost pnych, w jego ramach,
identyÞ kacji. B d domaga si w czenia w system, prawa do nazywania sie-
bie obywatelami, a tym samym wp ywu politycznego.
Obywatelstwo, podobnie jak inne konstrukcje to samo ciowe, wymaga kon-
tekstu. Jak zauwa a Benjamin Justice, ka dy historyk opowie o kszta towaniu
si idei obywatelstwa inaczej, ró nie te rozumiano j na przestrzeni wieków.
Konkretna spo eczno czy naród nie zawsze uznawa y te same warto ci, podda-
wane by y te wp ywom ró nych czynników. Obywatelstwo podlega zmiennej
polityce to samo ciowej, w ramach której jednym grupom odmawia si prawa
do nazywania siebie obywatelami danego kraju, innym natomiast to prawo si
przyznaje29. W Stanach Zjednoczonych by o to widoczne w okresie segrega-
cji rasowej. W Polsce mo emy ten proces obserwowa na przyk adzie ró nych
koncepcji obywatelstwa, jakie odnale mo na w dyskursie tradycyjnego pol-
skiego patriotyzmu, w analizie okresu PRL czy okresu transformacji ustrojowej,
a tak e pojawiania si wraz z nimi nowych grup wykluczonych. Obecnie tak
grup , formalnie i symbolicznie niewidoczn , s nielegalni imigranci.
Równie nowe koncepcje partycypacji spo ecznej zmieniaj dyskurs do-
tycz cy obywatelstwa, dodaj c do niego kolejne elementy, zmieniaj c punkty
ci ko ci i transformuj c koncepcj obywatela z podmiotu reprezentowanego
w procesach decyzyjnych w obywatela czynnie w nie zaanga owanego i staj ce-
go si podmiotem politycznym. Poniewa jednak funkcjonuje obok siebie co naj-
mniej kilka dyskursów dotycz cego obywatelstwa, istniej te takie, w których
obywatel to jednostka partycypuj ca wed ug dozwolonych, ustalonych sztywno
regu , przede wszystkim w ramach systemu wyborczego. W tym w a nie kontek-
cie Krzysztof Nawratek wyró nia dwie perspektywy obywatelstwa – widziane
z do u oraz widziane z góry, a wi c odgórnie okre lane i zarz dzane. Pierwsza
perspektywa to spojrzenie tych, którzy chc si dosta w dyskursywne pole oby-
watelstwa. Druga – to perspektywa w adzy30, przy czym nie nale y odnosi tego
okre lenia do konkretnych organów w adzy. Jest to raczej w adza w rozumie-
niu foucaultowskim, w adza rozproszona, a tak e reprezentuj ca interesy jakiej
grupy kosztem innych. B dzie ona d y a do takiego zarz dzania wspólnot ,
29 Benjamin Justice, Looking Back to See Ahead: Some Thoughts on the History of Civic Education in the United States, [w:] Civic Education for Diverse Citizens in Global Times. Rethinking Theory and Practice, edited by B. C. Rubin and J. M. Giarelli, Lawrence Erlbaum Associates, New York – London 2011, s. 251.30 K. Nawratek, op. cit., s. 24.
151
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
którego celem b dzie minimalizacja konß iktów31. W adza b dzie zatem stara a
si ograniczy antagonizmy, a tym samym mo liwo zdominowania dyskursu
dotycz cego obywatelstwa.
Obywatelstwo to równie obszar walki o to, kto mo e nazywa siebie oby-
watelem, a kto z grupy obywateli zostaje wykluczony. To obszar dyskursywny,
w obr bie którego funkcjonuj grupy obywateli, korzystaj ce z praw i przywi-
lejów, jakie daje im ich pozycja, a tak e grupa wykluczonych nie-obywateli.
Partycypowanie w procesach podejmowania decyzji b dzie jednym z takich
praw, którego pozbawieni s ci, którzy znajduj si poza dost pnymi obszarami
identyÞ kacji.
Wykluczenia w obr bie dyskursu dotycz cego obywatelstwa ci le wi si
z systemem politycznym. Twórcy idei demokracji radykalnej zwracaj uwag ,
e liberalizm ogranicza partycypowanie jednostki w yciu spo ecznym do regu-
larnego udzia u w wyborach i wybieraniu spo ród grona polityków, którzy po-
tem podejmowa b d decyzje w imieniu obywateli. Sam proces g osowania
skonstruowany jest na sposób rynkowy. Wyborca staje si konsumentem, który
wybiera pomi dzy politycznymi dobrami oferowanymi przez partie polityczne
i polityków-przedsi biorców. Wybór opiera si ma na indywidualnej racjonalno-
ci, a dok adnie na d eniu do maksymalizacji przydatno ci politycznej32. Wed ug
Krzysztofa Nawratka to przesuni cie zwi zane jest z wp ywem ideologii neolibe-
ralizmu, który obywatelstwo deÞ niuje nie jako uczestnictwo we wspólnocie poli-
tycznej, lecz jako udzia w systemie neoliberalnej gospodarki33.
Równie Chantal Mouffe krytykuje liberalne rozumienie demokracji, pi-
sz c, e liberalizm jest przekonany o racjonalnej mo liwo ci osi gni cia kon-
sensusu. W takim uj ciu to, co spo eczne jest bezkonß iktow jedno ci , która
mo e zosta po czona na zasadach zgody. W jej obr bie natomiast nie zacho-
dz adne napi cia ani antagonizmy, a je li ju , to mog one zosta rozwi za-
ne w racjonalny sposób. W liberalizmie, wed ug Mouffe, stosuje si podobne
zasady na opisanie tego, co spo eczne, jak ma to miejsce w przypadku rynku.
Spo ecze stwo jest zatem zbiorem rozumnych jednostek, które kalkuluj , po-
dejmuj c najbardziej racjonalne i op acalne decyzje. Takie uj cie Mouffe okre-
la jako paradygmat agregacyjny. Oprócz niego wyró nia jeszcze paradygmat
deliberacyjny, którego celem jest wytworzenie wi zi pomi dzy moralno ci
31 Ibidem.32 A. M. Smith, op. cit., s. 147.33 K. Nawratek, op. cit., s. 25.
152
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
a polityk . Tutaj nacisk k adziony jest z kolei na racjonalno komunikacyjn .
W kontek cie partycypacji pierwszy z tych paradygmatów mo na zatem rozu-
mie , jako model, w którym obywatele podejmuj racjonaln decyzj w cze-
nia si w procesy decyzyjne, drugi natomiast jako mo liwo zaistnienia oko-
liczno ci, w których sytuacja komunikacyjna pozwala na pe ny udzia ka dej
jednostki. Oba modele, które przedstawia Mouffe, opieraj si na prze wiad-
czeniu o indywidualizmie i okre lonych cechach jednostki, takich jak racjonal-
ne my lenie, umo liwiaj cych zaistnienie demokracji. Demokracja w takich
uj ciach niweluje wszelkie konß ikty34.
Zwolennicy radykalnej demokracji krytykuj liberaln demokracj i kry-
tycznie odnosz si do proponowanego w tym nurcie modelu partycypacji.
Ta perspektywa sk ania równie do przyjrzenia si , czy partycypacja w wersji
liberalnej ma faktycznie si w czaj c , a wi c, pos uguj c si narz dziami
teorii Laclau i Mouffe, poszerzaj c pole dyskursu oraz dost pnych, w jego ra-
mach, identyÞ kacji. Rodzi si zatem pytanie, którzy cz onkowie spo ecze stwa
mog by odsuni ci od podejmowania decyzji?
Patrz c na struktur spo eczn przez pryzmat teorii Laclau i Mouffe, a tak e,
w konsekwencji, przyjmuj c stanowisko zak adaj ce istnienie w spo ecze stwie
klas spo ecznych, nale y w pierwszej kolejno ci wysun tez , e to istnienie
podzia ów w obr bie klas spo ecznych rzutowa mo e na stopie i mo liwo
partycypowania w procesach decyzyjnych.
Struktura ta mo e by z o ona. Agnieszka Gromkowska-Melosik wyró nia
nast puj cy podzia w spo ecze stwach wysoko rozwini tych: wy sza klasa
wy sza (upper class), czyli elita spo eczna, ni sza klasa wy sza (lower upper
class), wy sza klasa rednia (upper middle class), ni sza klasa rednia (lower
middle class), wy sza klasa ni sza (upper lower class) oraz ni sza klasa ni sza
(lower lower class)35. Ró ni si one stylem ycia, wyznawanymi warto ciami,
zakresem posiadanych dóbr i kapita u spo ecznego w postaci wykszta cenia,
dziedziczonych przywilejów i innych. Wy sza klasa wy sza jest zatem eli-
t spo eczn , która przewa nie dziedziczy swój status. Ni sza klasa wy sza
z kolei b dzie go ju samodzielnie zdobywa . Wy sza klasa rednia aspiruje
do ycia na wysokim poziomie. Ni sza klasa rednia charakteryzowana jest
poprzez przywi zanie do tradycyjnych warto ci, w tym pracy. Wy sza klasa
34 Ch. Mou� e, op. cit.35 Agnieszka Gromkowska-Melosik, Straty! kacja, ruchliwość społeczna i edukacja, [w:] A. Gromkowska-Melosik, T. Gmerek, Problemy nierówności społecznej w teorii i praktyce, Impuls, Kraków 2008, ss. 10-11.
153
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
ni sza stanowi najwi ksz cz spo ecze stwa i zazwyczaj funkcjonuje z dnia
na dzie . Ostatnia, ni sza klasa ni sza funkcjonuje poza ramami spo ecznymi,
odrzucaj c przyj te spo ecznie normy36.
Klasy te zró nicowane równie b d pod wzgl dem mo liwo ci partycypo-
wania w procesach decyzyjnych. Wy sza klasa wy sza b dzie dziedziczy tra-
dycje obywatelskiego zaanga owania po swoich przodkach, co dobrze widoczne
jest na przyk adzie Stanów Zjednoczonych, gdzie tradycje zaanga owania poli-
tycznego przechodz z pokolenia na pokolenie. Pozosta e klasy znajduj ce si
w wy szej cz ci spo ecznej drabiny, aspiruj c do osi gni cia jak najwy szego
poziomu spo ecznego i przejmuj c styl ycia klas wy szych, na ladowa b d
równie ich zaanga owanie polityczne. To zjawisko obserwowane jest równie
w Polsce. W naszym kraju coraz cz ciej mówi si o powstawaniu nowego typu
wielkomiejskiego stylu ycia, w czaj cego aspekt lokalno ci37.
Natomiast klasy ni sze, yj c z dnia na dzie lub poza przyj tymi normami,
b d z tych procesów wykluczone. Przyjmuj c strategi prze ycia, zaspokaja
b d przede wszystkim podstawowe potrzeby. Poczucie obywatelstwa, odpo-
wiedzialno ci za spo eczno i partycypacja w procesach decyzyjnych b dzie
luksusem, na jaki pozwoli mog sobie ci, którzy maj wp yw na procesy za-
chodz ce w obr bie spo ecze stwa.
Stwierdzenie, e sk onno do partycypacji uwarunkowana jest pochodze-
niem spo ecznym znale mo na równie w pracach Pierre’a Bourdieu, który
zwraca uwag , e do wiadomego udzia u w procesach demokratycznych nie-
zb dne s kompetencje. S to, wed ug Bourdieu, uznawane zdolno ci, do któ-
rych mamy spo ecznie przyznane prawo38. Korzystanie przez jednostk z praw
demokratycznych b dzie zatem postrzegane spo ecznie jako zasadne tylko,
je li pozwala na to jej status spo eczny. Wed ug Bourdieu: „klasy dominuj ce
wiadomie «wychowuj » ni sze klasy spo ecze stwa do bierno ci i podporz d-
kowania tworzonym przez siebie regu om. Przyj cie tego stanowiska oznacza,
e zachowanie demokracji wymaga aktywnego utrzymywania dost pu do rz -
dów dla klas z ró nych wzgl dów upo ledzonych”39. Partycypacja jest zatem
niezb dna, aby nie dopu ci do ca kowitego wykluczenia klas ni szych.
Nie tylko klasa spo eczna ma wp yw na sk onno do uczestnictwa w yciu
spo ecznym. Beth C. Rubin zwraca uwag , e czynniki takie jak rasa, klasa
36 Ibidem.37 Monika Utnik-Strugała, Mieszczuch nawrócony. Polska dzielnicowa, Polityka.pl (28.06.2010).38 Pierre Bourdieu, Dystynkcja. Społeczna krytyka władzy sądzenia, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2005, s. 505.39 A. Preisert, op. cit., s. 158.
154
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
i pochodzenie spo eczne mog determinowa aktywno obywatelsk . Jej zda-
niem istniej tzw. formuj ce do wiadczenia obywatelskie, które kszta tuj to -
samo obywatelsk ka dego z nas. Badanie przeprowadzone przez Fendrich
po ród Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych, którzy studiowali w okre-
sie przyznania ludno ci afroameryka skiej pe nych praw obywatelskich, po-
kazuje, e by o to dla nich wa ne do wiadczenie pokoleniowe, maj ce wp yw
na ich dalsz aktywno obywatelsk 40. Udzia w procesach decyzyjnych
jest zatem uzale niony od szeregu czynników okre laj cych miejsce jednostki
w strukturze spo ecznej.
Globalizacja a ruchy partycypacyjne
Obecnie koncepcje obywatelstwa i uczestnictwa obywateli w procesach decy-
zyjnych kszta tuj si ju nie tylko pod wp ywem zmian politycznych, ale rów-
nie pod wp ywem przemian kulturowych i gospodarczych. Socjolodzy coraz
cz ciej mówi o zjawisku glokalizacji, a wi c oddzia ywania rozwoju global-
nej produkcji i kultury na spo eczno ci lokalne. Pytanie o to, kto mo e w pe ni
korzysta z uczestnictwa w procesach decyzyjnych jest wi c równie pytaniem
o kierunek rozwoju wspó czesnego globalnego spo ecze stwa kapitalistycznego.
Arjun Appadurai twierdzi, e w wiecie globalnym, który ze swojej natury
jest zdelokalizowany, lokalno jest produkowana. Jest ona usytuowana pomi -
dzy yciem spo ecznym, uczuciami a nowoczesnymi technologiami. Appadurai
u ywa terminu s siedztwa na okre lenie tego, czym wspó cze nie jest lokalno .
S siedztwa to wspólnoty zdolne do spo ecznej reprodukcji. Wed ug niego w ka dej,
nawet najmniejszej spo eczno ci, lokalna podmiotowo musi by produkowana
przy pomocy przestrzennych symboli, a tak e ró nic. Transformacja przestrzeni
w miejsce (spaces into places) wymaga si y. Produkcja lokalnej podmiotowo ci
jest zatem powi zana z wi kszymi formami, takimi jak produkcja podmiotów
narodowych, w których to procesach niezwykle wa ne jest wytwarzanie postaw
lojalno ci i przynale no ci41. W uj ciu Appandurai lokalna podmiotowo jest za-
tem produktem polityki to samo ciowej i, podobnie jak inne rodzaje to samo ci
40 Beth C. Rubin, Civics and Citizenship in Students’ Daily Lives: Towards a Sociocultural Understanding of Civic Knowledfe and Engagement, [w:] Civic Education for Diverse Citizens in Global Times. Rethinking Theory and Practice, edited by B. C. Rubin and J. M. Giarelli, Lawrence Erlbaum Associates, New York – London 2011, s. 209.41 Arjun Appandurai, The Production of Locality, [w:] Counterworks: Managing the Diversity of Knowledge, edited by I. Fardon, London: Routledge 1995. Cytat za: J. Demmers, Diaspora, and con! ict: Locality, Long-Distance, Nationalism and Delocalisation of Con! ict Dynamics, „The Public” Vol. 9 (2002) ss. 89-90.
155
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
zbiorowych, mo e by efektem oddzia ywania przemocy. Co jednak istotne dla
mojej analizy, Appandurai widzi równie we wspó czesnym wiecie mo liwo
zdekonstruowania tych procesów. Jedn z mo liwo ci s , wed ug niego, ruchy
spo eczne42. Takim ruchem, dekonstruuj cym totalno lokalnej to samo ci mog
by w a nie ruchy partycypacyjne.
Partycypacja, w wietle teorii Laclau i Mouffe, aby odnie realny skutek
polityczny, prowadzi powinna do powstania ruchu spo ecznego. Jednak e s
formy aktywnego uczestnictwa w yciu spo ecznym, które nie mieszcz si
w powszechnie ustalonych w ramach. Dzieje si tak w przypadku dzia alno ci
w zwi zkach zawodowych, w ruchach protestu, w radykalnej partycypacji pra-
cowniczej czy ruchach wykluczonych (na przyk ad ruchy lokatorskie, ruchy
zrzeszaj ce osoby ubogie). Wysuwanie da lub te próby wp yni cia na de-
cyzje w adzy przez te grupy mog by le widziane czy wr cz nazywane rosz-
czeniowo ci . Mobilizowanie si ni szych klas spo ecznych niejednokrotnie
postrzegane jest jako zagro enie i okre lane jako populizm, co pokaza Laclau
w Rozumie populistycznym. Natomiast wed ug Mouffe, istnienie ruchów wyklu-
czonych pokazuje, e projekt liberalnej demokracji nie jest sko czonym i jedynie
mo liwym. Istnieje ca a rzesza tych, którzy nie mog odnale si w ramach
istniej cego demokratyczno-liberalnego konsensusu i poddaj si dzia aniom
maj cym na celu neutralizacj antagonizmów spo ecznych43. Populizm to, zda-
niem Mouffe, wyraz rozczarowania instytucjami demokracji liberalnej, w ramach
których nie mie ci si g os wykluczonych44.
Obywatelstwo jako obszar konstruowany dyskursywnie mo e by wi c za-
równo narz dziem emancypacji, jak i miejscem na wyciszenie spo ecznych anta-
gonizmów. Podobnie dzieje si z partycypacj , do której dost p, w konsekwencji,
jest ograniczony. Partycypacja, u ywaj c kategorii Nawratka, odgórnie zarz dza-
na i widziana z pozycji w adzy, staje si usankcjonowan form uczestnictwa
w spo ecze stwie, najcz ciej opart na formach zbli onych do demokracji
przedstawicielskiej. To uj cie preferuj ce uczestnictwo w wyborach i ró nych
rodzajach konsultacji. Jego cech charakterystyczn jest to, e omija miejsca fak-
tycznie polityczne, przez co uniemo liwia udzia grup niedoreprezentowanych
lub wykluczonych.
42 Chantal Mou� e, Paradoks demokracji, tłum. W. Jach, M. Kamińska, A. Orzechowski, Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej Szkoły Wyższej Edukacji TWP we Wrocławiu, Wrocław 2005, s. 90.43 Filip Biały, Kon! ikt jako wartość? Demokracja agonistyczna a populizm europejski w ujęciu Chantal Mou% e, „Re% eksje” nr 1, wiosna-lato 2010, s. 220.44 Ibidem.
156
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Z tej perspektywy, partycypacj rozumie nale y na dwa sposoby mo e
to by rzeczywisty wp yw polityczny, jak i pewnego rodzaju idea maskuj ca
globalne procesy rynkowe. Warto w tym kontek cie przytoczy s owa Edwarda
F. Greavesa: „w niektórych przestrzenno-instytucjonalnych kontekstach w a-
dza partycypuj ca (partcipatory governance – system, w którym organizacje
spo eczne s w czane przez w adz – w tym przypadku lokaln – w struktur
zarz dzania miastem) mo e by instrumentem dyscyplinuj cym sfer «obywa-
telsk ». Tak w a nie w adza partycypuj ca mo e s u y zmianie lub utrzyma-
niu istniej cej hegemonii. W przypadku w adzy s u cej zmianie mechanizm
partycypacji dzia a jako katalizator wp ywania na w adze lokalne przez organi-
zacje spo eczne oraz jako sposób wzmacniania istniej cych sieci spo ecznych.
Odwrotna sytuacja ma miejsce, gdy w adza lokalna chce utrzyma istniej -
c hegemoni spo eczn i polityczn – wtedy partycypacja odbywa si tylko
pod okre lonymi warunkami, a jej celem jest os abienie i rozbicie niezale nych
ruchów spo ecznych”45.
Teoretycy i praktycy partycypacji zwracaj uwag , e wspó cze nie pro-
blemem jest nie tyle konieczno w czenia wykluczonych z procesów de-
cyzyjnych, co konieczno przeciwstawienia si sytuacji, w której procedury
konsultacyjne s u legitymizacji decyzji w adz46. W ten sposób wykluczane
z procesów decyzyjnych s nie tylko klasy ni sze, ale równie ogó obywate-
li. Konsultacje odbywaj si cz sto za pó no, dotycz podj tych ju decyzji
lub te dost p do nich jest ograniczony. Udzia w nich mo e by utrudniony
na przyk ad poprzez brak mo liwo ci dotarcia do miejsca spotkania rodkami
komunikacji publicznej czy brak warunków do przyj cia na spotkanie z dziec-
kiem. Te bariery skutecznie wykluczaj osoby, które nie dysponuj w asnym
transportem lub których nie sta na p atn opiek nad dzieckiem. Ten aspekt
odsy a nas do poruszonego przez Mouffe zwi zku pomi dzy sfer publiczn
a prywatn . Obywatelstwo czy w sobie oba te aspekty. W podobny sposób
partycypacja uzale niona jest od wieku, sprawno ci Þ zycznej, stanu zdrowia.
Mo liwo partycypacji, zw aszcza na szczeblu lokalnym, powi zana jest
z przemianami w obr bie przestrzeni ycia. Dotyczy to zw aszcza przestrzeni
miasta, które poddawane jest szeregom zmian na skutek oddzia ywania proce-
sów gentryÞ kacji i neoliberalizacji polityki. Nowe miasta oznaczaj równie
45 E. F. Greaves, Municipality and Community in Chile: Building Imagined Civic Communities and Its Impact on the Political, „Politics and Society” June 2004, vol. 32, no. 2, s. 204, cytat za: K. Nawratek, op. cit., ss. 81-82.46 Markus Miessen, Partycypacja nie może opierać się na konsensusie, [w:] Warszawa w budowie, http://blog.warszawawbudowie.pl/?p=475, dostęp z dnia 20.09.2012.
157
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
nowe podzia y spo eczne, odzwierciedlaj ce si przede wszystkim w zjawi-
sku gettoizacji niektórych obszarów, zamieszkiwanych przez najubo sz cz
mieszka ców. Odci cie od centrum oznacza równie zmniejszenie udzia u
we w adzy47.
Pedagogiczne aspekty teorii radykalnej demokracji
Jak ju wspomnia am, partycypacja spo eczna cz sto czona jest z kwesti
edukacji, która jest istotnym narz dziem w kszta towaniu postaw i to samo-
ci obywateli. Liberalna demokracja oraz jej wizja edukacji obywatelskiej s
cz sto poddawane krytyce przez zwolenników demokracji radykalnej, przede
wszystkim ze wzgl du na ograniczenie udzia u obywateli do uczestnictwa
w istniej cych ju strukturach i instytucjach.
Istniej równie g osy oskar aj ce liberaln edukacj obywatelsk o po-
mijanie kwestii podporz dkowania i dominacji, utwierdzanie podzia ów kla-
sowych i dzia anie na rzecz kumulacji kapita u przez klasy wy sze. Jest to
przede wszystkim krytyka oparta na teorii Michela Foucault, wykorzystuj ca,
mi dzy innymi, wprowadzone przez niego poj cie rz domy lno ci. Wskazuje
ona na relacje pomi dzy w adz i podmiotowo ci , których konsekwencj jest
ukszta towanie wspó czesnych dominuj cych konstruktów, takich jak neolibe-
ralny racjonalny homo oeconomicus, na bazie którego budowana jest równie
neoliberalna koncepcja obywatelstwa48. Ten kalkuluj cy obywatel uczestniczy
b dzie w yciu spo eczno ci na zasadzie op acalno ci, podobnie jak b dzie on
konsumentem wybieraj cym swego reprezentanta. Liberalna edukacja obywa-
telska prowadzi b dzie do umocnienia takiego w a nie wzoru obywatelstwa,
neutralizuj c antagonizmy, a tym samym dyscyplinuj c obywateli.
Podobnie przedstawiana zostanie kwestia partycypacji spo ecznej promuj -
ca okre lone wzorce postaw. W ten sposób dost p do wspó decydowania jest
47 W polskich badaniach znaleźć możemy przykład w postaci analizy dyskursu wokół osiedli grodzonych. Anna Gąsior--Niemiec analizowała dyskurs forów internetowych, poświęconych tematowi osiedli grodzonych. Z jej analizy wynika, że zwolennicy oraz przeciwnicy powstawania na terenach miejskich zamkniętych enklaw konstruują swoją tożsamość nie tylko na podstawie dychotomii my-oni, ale również poprzez radykalne wykluczenie grupy opozycyjnej, odmawiające jej wręcz prawa istnienia. Anna Gąsior-Niemiec zauważa, że uczestnicy dyskusji określają siebie wręcz jako rzeczników interesów większych grup – społeczności, narodu, dając tym samym do zrozumienia, że uczestnicy strony przeciwnej nie reprezentują wartości wyznawanych przez społeczną większość we współczesnej Polsce (por. A. Gąsior-Niemiec, op. cit.).48 Thomas Lemke, Narodziny biopolityki. Michela Foucaulta wykłady w Collége de France na temat neoliberalnej rządomyślności, [w:] „Economy and Society”, Vol. 30. No 2, ss. 190-207. M. Foucault, Narodziny biopolityki, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.
158
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
zaw any, narz dzia partycypacji spo ecznej mog by bowiem wykluczaj ce
dla grup nie maj cych odpowiedniego kapita u spo ecznego. Wiele z popu-
larnych narz dzi partycypacji wymaga okre lonych kompetencji mówi si
o zdolno ci obywateli do partycypacji, zasobach partycypacji, urodzonych li-
derach. Obywatel partycypuj cy to obywatel maj cy adekwatny kapita spo-
eczny, na który sk ada si szereg czynników, takich jak pewno siebie, aktyw-
no spo eczna, umiej tno przekonywania do w asnych pomys ów, a tak e
wiedza z zakresu zarz dzania czy wydatków publicznych. Te cechy odwo uj
si do tzw. modelu liderskiego. Obywatel-lider to okre lony model kulturowy,
bardzo elitarny, osadzony w tradycji przedsi biorczo ci, któremu sprosta jest
w stanie niewielka grupa mieszka ców. Pozostali, nie mieszcz c si w prefero-
wanym modelu obywatelstwa, nie identyÞ kuj si z nim i nie mog korzysta
z mo liwo ci wspó decydowania.
Kulturowy model obywatela-lidera wida wyra nie na przyk adzie pol-
skiego dyskursu obywatelskiego. W tek demokratyzacji i obywatelstwa silnie
zaznaczy swoj obecno w polskiej przestrzeni publicznej na pocz tku lat
dziewi dziesi tych. Dominuj ca wówczas idea obywatelstwa osadzona by a
w du ym stopniu w tradycji solidarno ciowej, powi zanej z chrze cija skim
personalizmem oraz demokracj pojmowan na wzór zachodni, liberalny,
w odró nieniu od dominuj cej jeszcze niedawno demokracji socjalistycznej.
Has ami tego okresu by a samorz dno i w a nie obywatelsko . Wspó udzia
wszystkich obywateli w procesach podejmowania decyzji uwa any jest za jed-
n z najwa niejszych zmian okresu transformacji, której symbolem do dzi s
pierwsze wolne wybory w roku 1989, a tak e decentralizacja w adzy na szcze-
blu samorz dowym. Nieporadno czy brak aktywno ci obywatelskiej by y
od pocz tku transformacji cech niepo dan oraz nagann w zwi zku z przy-
j tym modelem aktywnego spo ecznie i przedsi biorczego obywatela, dominu-
j cym w dyskursie spo ecze stwa obywatelskiego. Wzorzec ten by umacniany
wraz z rozwojem kapitalizmu.
Edukacja zgodna z za o eniami demokracji radykalnej stawia sobie natomiast
za cel dekonstrukcj dominuj cego porz dku spo ecznego i wzorów to samo-
ci, tak aby przeciwdzia a marginalizacji grup wykluczonych i upodmiotowi je
jako obywateli. Stosuj c okre lenie Marii Mendel, b dzie „prac na rzecz zmia-
ny rytua ów w obr bie obywatelstwa”49, wi c w konsekwencji, zmian rytua ów
w obr bie demokracji.
49 Maria Mendel, Społeczeństwo i rytuał. Heterotopia bezdomności, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2007, s. 207.
159
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Taka forma edukacji dekonstruowa musi symbole, dominuj ce do tej pory
w dyskursie demokracji, przy pomocy których hegemonizowany jest dyskurs
demokracji, a tak e tworzy nowe symbole. Musi ona przeciwstawia si przy-
j tej racjonalno ci demokracji liberalnej, kszta tuj cej przekonanie, e decydo-
wa mog jedynie wybrane jednostki reprezentuj ce ogó . Formy radykalnej
edukacji obywatelskiej powinny umo liwia radykalne rozszerzenie pola dys-
kursu, co w prze o eniu na j zyk edukacji oznacza umo liwienie wypowiedze-
nia si . Musz to by zatem formy ahierarchiczne, niweluj ce ró nice klasowe,
genderowe, etniczne i inne.
Wgl d w tego rodzaju edukacj obywatelsk mog da zradykalizowane
formy edukacji ku zmianie spo ecznej. W kontek cie partycypacji obywatel-
skiej adekwatne wydaj si zw aszcza, nastawione na niwelowanie ró nic kla-
sowych, formy bada w dzia aniu, organizacji rodowiska czy kó samokszta -
ceniowych50. Musi by to jednak edukacja nastawiona na polityczny wymiar
zmian, a wi c u wiadamianie uczestnikom wp ywu, jaki na ich ycie i udzia
we w adzy wywieraj czynniki spo eczno-polityczne, a tak e ujawniaj ca spo-
eczne konß ikty interesów51.
Szans na zmian mog by równie alternatywne narz dzia, opracowywane
w ramach nowych metodologii opartych na metodach w czaj cych. Decyzje
wypracowywane s w nich podczas spotka warsztatowych, które umo liwi
maj wypowiedzenie swojego zdania jak najszerszej grupie osób. Inaczej mó-
wi c – chodzi o stworzenie przestrzeni dla artykulacji. Ci gle jednak nie s to
narz dzia usankcjonowane prawnie, stosowane s przede wszystkim przez od-
dolne ruchy obywatelskie.
Wykluczenia mog równie zachodzi w przypadku niektórych nowych na-
rz dzi partycypacji, takich jak bud et partycypacyjny, w ramach którego oby-
watele wspólnie decyduj na jaki cel przeznaczone zostan publiczne rodki.
W tym wypadku równie potrzebne s umiej tno ci organizacyjne i przywód-
cze, zw aszcza, gdy nale y przekona innych do swojego pomys u na dzia anie
Þ nansowane w ramach bud etu partycypacyjnego. Aby zg osi swój projekt,
trzeba zna odpowiednie procedury, wprowadzaniu bud etu partycypacyjnego
towarzyszy musz zatem dzia ania dopasowane do potrzeb grup defaworyzo-
wanych, co te coraz cz ciej podkre lane jest przez dzia aczy spo ecznych52.
50 M. Mendel, op. cit., s. 193.51 Ibidem.52 por. Marta. Siciarek, Narzędzia partycypacji nie gwarantują partycypacji, ResPublica Nowa, (01.06.2012), dostęp z dnia 20. 09. 2012.
160
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
Pytanie o radykaln edukacj obywatelsk musi równie uwzgl dnia kwesti
jej ewentualnych ogranicze . Nie sposób bowiem oprze si wra eniu, e mo e
ona okaza si projektem utopijnym lub, co gorsza, wykluczaj cym dla jakiej
grupy. Hegemonizacja dyskursu dotycz cego obywatelstwa przez grup do tej
pory wykluczon musi odby si poprzez przej cie dominacji od grupy do tej
pory faworyzowanej. Rozwi zaniem wydaje si , proponowane przez Mouffe, za-
st pienie antagonizmu agonizmem, a wi c wej cie w dialog.
Idea demokracji opartej na dialogu odwo uje si do tradycji bachtinowskiej,
stawiaj cej dialog z Innym jako jedn z g ównych zasad aktywno ci cz owieka
i konstrukcji jego wiadomo ci. Wed ug Leszka Koczanowicza, takie spojrze-
nie na demokracj umo liwia postrzeganie spo ecze stwa jako nieko cz cej
si wymiany wypowiedzi pomi dzy grupami spo ecznymi53. Partycypowanie
w dialogicznej wymianie odbywa ma si na równych zasadach. Dialog powi-
nien zapobiec równie dominacji, wprowadzaj c w to miejsce, jak chce Mouffe,
pluralizm.
Kiedy analizuje si kwesti dost pu do w adzy, wydaje si , e nale y przy-
wo a jeszcze jedn koncepcj , równie pochodz c z teorii Bachtina, która
pozwoli na pe ny wgl d w problematyk partycypacji spo ecznej i radykalnej
edukacji obywatelskiej. Chodzi mianowicie o koncepcj karnawa u. Wed ug
Bachtina, to sposób na przechwycenie przez grupy zdominowane dyskursu
w adzy i oswojenie go poprzez parodi . Karnawa to narz dzie oporu.
W tym miejscu trzeba zaznaczy , e karnawalizacj rozumie nale y sze-
rzej ni zak ada to jego tradycyjna deÞ nicja. Jak ujmuje to Andrzej Be kot:
„Karnawa to wyra ony poprzez semiotyk ludyczn odwieczny „duch ycia”,
sprzeciwiaj cy si wszelkim skostnia ym i opresywnym postaciom systemu
spo ecznego, kulturowego, ekonomicznego i politycznego. Karnawa to „gra
bez sceny”, moment, w którym kultura powagi i opresji zostaje skonfrontowa-
na z wyzwolicielsk wizj utopii”54. Poj cie karnawalizacji wspó cze nie stoso-
wane jest na okre lenie form kultury masowej, kultury alternatywnej, a tak e
kultury ulicy.
Ilustracje tej tezy mo emy znale w a nie na gruncie obywatelstwa i par-
tycypacji. Aktywi ci i dzia acze ruchów obywatelskich wielokrotnie wykorzy-
stywali pasti i interwencje w przestrze publiczn , aby symbolicznie przej
53 Leszek Koczanowicz, Education for resistance, education for consensus? Non-consensual democracy and education, referat wygłoszony podczas konferencji “SCAPE Symposium 2011. Con! ict and the Political: Rethinking theories of education, University of Gdansk, May, 6-7”.54 Andrzej Bełkot, Karnawalizacja jako pojęcie ludyczne, „Homo communicativus” 2(4)/2008, s. 53.
161
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
w adz . Taki sens maj instalacje, happeningi i performance, które staj si
coraz bardziej powszechnym narz dziem w walce o odzyskanie przestrzeni
i obywatelstwa55.
Karnawalizacja dyskursu obywatelstwa ma równie potencja edukacyjny.
Mo e by bowiem radykaln interwencj w zrytualizowan przestrze libe-
ralnej demokracji. Same idee rytua u i karnawa u s ze sob silnie zwi zane.
Karnawa to tradycyjne wprowadzenie w adzy ludu, poprzez form komiczn
pozwala oswoi w adz . Parodia jest zreszt wymieniana w pedagogice rady-
kalnej jako jedno z najwa niejszych narz dzi oporu56, jako cz kultury klasy
szkolnej pozwala na stworzenie w asnej, niezale nej od nauczyciela przestrze-
ni. Wprowadzaj c elementy komizmu, rozlu nienia, b dzie wzmacnia pew-
no siebie, a tym samym upodmiotowia uczestników.
El bieta Matynia, rozwijaj c koncepcj demokracji performatywnej, za jedno
z jej narz dzi uznaje w a nie karnawalizacj . Ma ona, wed ug autorki, wyzwoli
spontaniczn kreatywno obywateli i pobudzi ich do dzia ania57. Staj c si ak-
tywnymi, partycypuj w przestrzeni publicznej, zabieraj g os, artyku uj swoje
racje. Karnawa ma natur ludow , mo e jednak równie odbywa si ponad
podzia ami spo ecznymi.
Co istotne, karnawa jest euforyczny i krótkotrwa y, to wariacja na temat
zastanej rzeczywisto ci, nie jest zatem nieustannym negocjowaniem, lecz ra-
czej wybuchem. Je li jednak przyjmujemy, za Laclau i Mouffe, dyskursywn
konstrukcj rzeczywisto ci spo ecznej, w której zachodzi tymczasowa stabili-
zacja dyskursu, ta krótkotrwa o zdaje si by nieunikniona. Zarówno jednak
w praktyce edukacyjnej, jak i politycznej, karnawalizacja ma moc budowania
grup i ruchów spo ecznych.
Analizuj c kwesti partycypacji spo ecznej z perspektywy radykalnej de-
mokracji oraz teorii Laclau i Mouffe, warto zastanowi si , w jakich warun-
kach zaistnie mo e realny udzia obywateli w polityce. Wydaje si , e jedy-
nym mo liwym warunkiem jest ruch spo eczny, nabycie podmiotowo ci,
a wi c przej cie hegemonii przez grupy do tej pory zhegemonizowane. Aby to
55 Wystarczy wspomnieć ustanowienie podczas II Kongresu Ruchów Miejskich na jednej z łódzkich ulic Ministerstwa Miast, happening Zasiej partycypację w Gdańsku, wypełnianie przestrzeni miejskiej vlepkami i gra" ti. Podobnymi interwencjami, mającymi zaskoczyć odbiorcę, są mocno osadzone w koncepcji obywatelstwa prace Joanny Rajkowskiej, między innymi Dotleniacz, czy Tęcza Julity Wójcik.56 Deborah P. Britzman, Kelvin A. Santiago-Valles, Gladys M. Jimenez-Munoz and Laura Lamash, Dusting O! the Erasures: Race, Gender, and the Problems of Pedagogy, [w:] Post-Modernism, Post-Coloniality and Pedagogy, edited by Peter McLaren, James Nicholas Publishing Albert Park, 1996, s. 159.57 E. Matynia, op. cit., s. 17.
162
CZ II: PEDAGOGIKA SPO ECZNA I DEMOKRACJA
nast pi o, potrzebna jest wspólna artykulacja da , a wi c znalezienie wspól-
nego imienia, wspólnej identyÞ kacji. Czy mo e sta si nim has o partycypacji
spo ecznej? Wydaje si , e musia oby doj do jego radykalnego przedeÞ nio-
wania lub te przechwycenia. W tej chwili stwierdzi mo na, e funkcjonuj
obok siebie dwa dyskursy partycypacji spo ecznej, podobnie jak dwa rodzaje
obywatelstwa, które znajduj si w stosunku antagonistycznym. Jest to, z jed-
nej strony, dyskurs partycypacji oparty na ideologii neoliberalnej, z drugiej,
dyskurs wywodz cy si z ruchów oddolnych
W tej perspektywie rodz ce si w naszym kraju ruchy miejskie i dzia ania
obywatelskie s w a nie próbami rozszerzenia dyskursu. Dzi ki nim pojawia
si b d nowe identyÞ kacje i to samo ci, a tak e ulega zmianie koncepcja
obywatelstwa funkcjonuj ca w naszym kraju.
Mówi c o demokracji, warto równie pami ta , e partycypacja w procesach
decyzyjnych spo eczno ci lokalnej jako zjawisko spo eczne musi uwzgl dnia
zmiany zachodz ce w obr bie struktury spo ecznej, a wi c tak e istniej ce
w niej podzia y. Realny udzia obywateli w procesach decyzyjnych nie b dzie
bowiem mo liwy, dopóki nie zostan stworzone warunki do, chocia cz cio-
wego, zminimalizowania skutków nierówno ci spo ecznych.