Zainteresowania archeologiczne Karola Ferdynanda Neya (1809 - 1850), Myśl - percepcja i recepcja,...

29
59 Jakub Linetty Instytut Historii Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu [email protected] Zainteresowania archeologiczne Karola Ferdynanda Neya (1809–1850) Zapuszczę więc lemiesz historycznych dociekań w tę ziemię tysiąckrotnie przez dzisiejszych badaczy rozoraną, ze starych grobów pleśń wieków odgarnę, śmierć zapytam o życie (Ney 1850, s. 503). Wstęp Karol Ferdynand Ney byl jednym z tych badaczy, którzy jako pierwsi w Wielkopolsce zwrócili uwagę na archeologię i prowadzili wlasne badania w tym zakresie. Jego dorobek na tym polu badań, choć pozornie skromny, wywarl znaczny wplyw na dalszy rozwój dyscypliny w tym regionie. Jednakże zagadnienia związane z dzialalnością Neya w zakresie badań starożytniczych i archeologicznych nie byly w wystarczającym stopniu podejmowane w dotychczasowych badaniach nad historią archeologii. O jego dzialalności wspominają nieliczni historycy archeologii. W literaturze z zakresu tej dyscypliny, występują jedynie drobne wzmianki o jego najważniejszych inicjatywach badawczych i pisarskich (Abramowicz 1967, s. 53-55). Dzialalność tego zaslużonego dla archeologii badacza zostala pominięta w najważniejszych opracowaniach historii archeologii w Wielkopolsce (Kostrzewski 1958; Żak 1970; Kaczmarek 1996).

Transcript of Zainteresowania archeologiczne Karola Ferdynanda Neya (1809 - 1850), Myśl - percepcja i recepcja,...

59

Jakub Linetty Instytut Historii Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu [email protected] Zainteresowania archeologiczne Karola Ferdynanda

Neya (1809–1850)

Zapuszczę więc lemiesz historycznych dociekań w tę ziemię tysiąckrotnie przez dzisiejszych badaczy rozoraną, ze starych grobów

pleśń wieków odgarnę, śmierć zapytam o życie (Ney 1850, s. 503).

Wstęp Karol Ferdynand Ney był jednym z tych badaczy, którzy jako pierwsi w Wielkopolsce zwrócili uwagę na archeologię i prowadzili własne badania w tym zakresie. Jego dorobek na tym polu badań, choć pozornie skromny, wywarł znaczny wpływ na dalszy rozwój dyscypliny w tym regionie. Jednakże zagadnienia związane z działalnością Neya w zakresie badań starożytniczych i archeologicznych nie były w wystarczającym stopniu podejmowane w dotychczasowych badaniach nad historią archeologii.

O jego działalności wspominają nieliczni historycy archeologii. W literaturze z zakresu tej dyscypliny, występują jedynie drobne wzmianki o jego najważniejszych inicjatywach badawczych i pisarskich (Abramowicz 1967, s. 53-55). Działalność tego zasłużonego dla archeologii badacza została pominięta w najważniejszych opracowaniach historii archeologii w Wielkopolsce (Kostrzewski 1958; Żak 1970; Kaczmarek 1996).

60

Jedynie Jerzy Fogel, w artykule Edward hr. Raczyński 1786–1845 o Ostrowie Lednickim (Fogel 1996), poświęcił więcej uwagi badaniom Neya w Gnieźnie w 1842 roku, dostrzegłszy ich pionierski charakter. Ponadto wykazał uczestnictwo Neya w odsłonięciu domniemanego grobowca Dąbrówki oraz w autopsji Ostrowa Lednickiego. Natomiast opisując ogólnikowo badania prowadzone u podnóża góry Lecha, zauważył ich pionierski charakter.

Ney był przede wszystkim pedagogiem, regionalistą, historykiem i poetą o znacznych osiągnięciach badawczych i literackich. W związku z tym do jego działalności nawiązuje się w szeregu prac historycznych z zakresu dziejów XIX-wiecznej Wielkopolski. Jednakże w literaturze tej znajdują się zazwyczaj bardzo skąpe i ogólnikowe informacje związane z tematyką niniejszego artykułu.

Życiorys Neya został omówiony szerzej jedynie w pracy Alfreda Mańkowskiego (1925) pod tylułem Karol Ferdynand Ney (1809–1850). Praca ta, o charakterze krótkiej biografii, jest dotąd jedyną próbą analizy życia i dokonań tego badacza. Znajdują się w niej niezwykle cenne informacje dotyczące życiorysu i badań Neya. Mańkowski uzupełnił swoje studia krótką pracą List Karola Neya z r. 1936 (Mańkowski 1932), w której opublikował nieznany wcześniej list, rzucający nowe światło na plany naukowe omawianego badacza.

Z późniejszych prac należy wspomnieć biogramy Neya, autorstwa Andrzeja Wędzkiego, zamieszczone w Polskim Słowniku Biograficznym (Wędzki 1977) oraz w Wielkopolskim Słowniku Biograficznym (Wędzki 1981), w których odnotowano również wykopaliska

61

prowadzone przez Neya w Gnieźnie w 1842 roku. Ponadto wspomniał o jego badaniach starożytniczych: […] zaliczany jest do pierwszych starożytników wielkopolskich, który umiejętnie oceniał zabytki pod względem zarówno wartości historycznych, jak i artystycznych (Wędzki 1977, s. 701). Cenne informacje o życiorysie Neya zawiera również wzmianka (krótki biogram) zamieszczona w książce Lecha Słowińskiego Będziem Polakami. Studia z dziejów edukacji narodowej w Wielkim Księstwie Poznańskim (Słowiński 1995, s. 43).

Działalność Neya na gruncie starożytnictwa, jego zainteresowania archeologiczne i badania w tym zakresie, są w niewielkim stopniu rozpoznane w literaturze przedmiotu. Nieliczne informacje związane z tym zagadnieniem mają charakter ogólnikowy i wyrywkowy. W efekcie niewystarczającego stanu badań, dorobek tego badacza w zakresie archeologii, pozostaje niemal nieznany w historii tej dyscypliny w Wielkopolsce. W związku z tym niniejszy artykuł ma na celu analizę zainteresowań i badań archeologicznych Neya w kontekście jego działalności naukowej. Pochodzenie i wykształcenie Karola Neya Ney przyszedł na świat 9 lutego 1809 roku w Toruniu w zgermanizowanej rodzinie czeskiego pochodzenia. Jego ojciec, Franciszek Nowotny, pełnił funkcję zakrystiana przy kościele św. Jana1. Po II rozbiorze Polski, w okresie Prus Południowych, na znak lojalności 1 Matka Ewa Rozyna pochodziła z toruńskiej rodziny Netzlów.

62

wobec nowych władz, przybrał nazwisko Neu, które przejął również jego syn Karol (Mańkowski 1925, s. 141; Wędzki 1977, s. 701; Słowiński 1995, s. 43).

Ney zdobywał wykształcenie w niemieckich szkołach i od niemieckich nauczycieli w gimnazjum w Toruniu. W 1828 roku rozpoczął studia na Uniwersytecie w Berlinie. Uczęszczał tam na seminarium filologiczne. Szczególny wpływ na rozwój jego dalszych zainteresowań badawczych miały wykłady z zakresu historii i geografii. Pociągała go zwłaszcza tematyka geografii historycznej, poruszana przez profesora Karola Rittera (Mańkowski 1925, s. 145).

W 1832 roku Ney powrócił do Torunia, gdzie odbył obowiązkową, roczną próbę w zawodzie nauczyciela. Następnie objął posadę rektora katolickiej szkoły elementarnej w Gnieźnie, zwanej również szkołą świętojańską. Funkcję tę sprawował do 1847 roku, po czym został nauczycielem gimnazjalnym w Trzemesznie.

Już w trakcie edukacji gimnazjalnej, Ney zdradzał talent poetycki. Pierwsze jego utwory, napisane w języku niemieckim, ukazały się w 1829 roku, w zbiorze Poetische Versuche Thornischer Gymnasiasten (Mańkowski 1925, s. 145). Wkrótce po wstąpieniu na studia uniwersyteckie wkroczył na drogę badań historyczno-geograficznych, zapewne pod wpływem wykładów Rittera. Działalność w tym zakresie rozpoczął od przekładu dzieła Joachima Lelewela Odkrycia Kartagów i Greków na Oceanie Atlantyckim, na język niemiecki w 1831 roku (Mańkowski 1925, s. 148). Zarówno przekład, jak i dzieło spotkało się z uznaniem Rittera, w związku z czym Ney przygotował przekład kolejnej pracy Lelewela: Pisma pomniejsze

63

geograficzno-historyczne, która ukazała się w Lipsku w 1836 roku, jako Kleinere Schriften geographisch-historischen Inhalts. I. Geschichte der Erkunde. II. Historische Kunde über die Längenmasse der Alten etc. (Mańkowski 1925, s. 148-149; Wędzki 1977, s. 701). Wspomniane przekłady były punktem wyjścia dla dalszej współpracy Neya z Lelewelem.

W okresie studiów uniwersyteckich rozwinął zainteresowania historią starożytną, a także geografią historyczną. Efektem tych zainteresowań i zdobytego wykształcenia była rozprawa doktorska De Asylis, de disseratio pholologica, obroniona w 1838 roku na Uniwersytecie w Getyndze (Wędzki 1877, s. 701).

Dla kariery zawodowej i badawczej Neya, szczególne znaczenie miało osiedlenie się w Gnieźnie (gdzie spędził większość dorosłego życia) i wieloletnie sprawowanie funkcji rektora tamtejszej szkoły świętojańskiej. Od początku zatrudnienia rozwinął badania na styku ówczesnego starożytnictwa, historii sztuki i historii kościoła. W liście z 27 czerwca 1836 roku, ubiegał się u miejscowej kapituły archidiecezyjnej o udostępnienie zbiorów celem badań nad początkami katedry i metropolii gnieźnieńskiej. Prośba ta została wprawdzie odrzucona, jednakże świadczy o istnieniu skonkretyzowanych już wówczas zainteresowaniach badawczych ukierunkowanych na dzieje kościoła i początki chrześcijaństwa w Polsce oraz historię architektury (Mańkowski 1932, s. 34-35). Efektem wieloletniego zamiłowania do najdawniejszej przeszłości i jej zabytków, był cykl badań historycznych, starożytniczych i archeologicznych, podjętych w latach 40. XIX wieku. Pierwszą samodzielną pracę z tego

64

zakresu, poświęconą zamkowi Dybowskiemu pod Toruniem opublikował w 1842 roku w Przyjacielu Ludu (Ney 1842a). Rozpoczął tym samym szereg publikacji z własnych badań. Jak się wydaje, szczególną rolę we wkroczeniu młodego wówczas historyka na literackie salony, odegrała współpraca z Edwardem Raczyńskim, prowadzącym w 1842 roku ostatnie poszukiwania do drugiego tomu Wspomnień Wielkopolski (Raczyński 1843).

Z życiorysem Neya wiąże się również trudne zagadnienie tożsamości narodowej, w której się wychował. Mańkowski wyjaśniał tę kwestię dość mętnie i eufemistycznie, pisząc, że chował się w niemieckich pojęciach i przekonaniach (Mańkowski 1925, s. 141). Podobną opinię wygłosił Andrzej Wędzki: Mimo wychowania w duchu niemieckim czuł się Polakiem (Wędzki 1977, s. 701). Natomiast zupełnie mylne natomiast informacje podał Lech Słowiński pisząc, że Ney przyszedł na świat w rodzinie już spolonizowanej (Słowiński 1995, s. 43). Pewne przesłanki wskazują jednak na inny stan rzeczy. Pochodzenie ze zgermanizowanej rodziny; posługiwanie się do końca lat 30-tych językiem niemieckim w korespondencji (Mańkowski 1932, s. 33) i pierwsze próby poetyckie w tym języku; pozwalają wysnuć przypuszczenie, że Ney ukształtował się jako Niemiec. Potwierdzeniem tej hipotezy może być nekrolog, który ukazał się w Przeglądzie Poznańskim tuż po śmierci badacza. Napisano w nim: […] wychował się na Niemca. Dopiero na Uniwersytecie przypatrzył się rzeczom tego świata i przywiązanie swoje Polsce przywrócił (Przegląd Poznański 1850, s. 766). Nie sposób bez dodatkowych

65

źródeł odtworzyć przebiegu zmiany tożsamości narodowej Neya. Informacja zamieszczona w nekrologu z 1850 roku, wskazująca, że jej początek miał miejsce na studiach uniwersyteckich jest jednak prawdopodobna. W tym kontekście przekłady pism Lelewela ukazują się jako w pełni świadome rozpoczęcie kontaktów z polską literaturą. Jednakże ewolucja tożsamości narodowej była prawdopodobnie procesem długotrwałym, zakończonym dopiero w latach 40. XIX wieku. Być może tym należałoby tłumaczyć zmianę pisowni nazwiska (z Neu na Ney), a także to, że większość publikacji ogłaszał pod pseudonimem Dr. N., lub też anonimowo. Współpraca z Edwardem hr. Raczyńskim W 1842 roku Ney, wraz z Edwardem Raczyńskim, przeprowadził szereg badań, niezwykle istotnych dla wielkopolskiej archeologii. Pierwszym z podjętych wówczas przedsięwzięć, było odsłonięcie domniemanego grobu Dąbrówki w katedrze gnieźnieńskiej. Na życzenie Raczyńskiego, za zgodą kapituły katedralnej, rzekomy grób odkryto i eksplorowano w dniach 25-26 kwietnia 1842 roku. Relację z tego wydarzenia zamieścił Raczyński w drugim tomie swoich monumentalnych Wspomnień Wielkopolski. Wprawdzie nie wymienił obecności Neya przy odsłonięciu grobu, pisząc: Poważne milczenie licznego zgromadzenia przewodniczyło temu poszukiwaniu popiołów księżny, której Polska wiarę swoją i uobyczajnienie jest winna (Raczyński 1843, s. 359). Jednakże uczestnictwo gnieźnieńskiego historyka i pedagoga w tym przedsięwzięciu jest więcej niż prawdopodobne. Potwierdza to informacja o przekazaniu gwoździa z grobu Dąbrówki, dobytego 26 kwietnia 1842

66

roku do zbiorów starożytności Wydziału Literackiego Kasyna Gostyńskiego. Ofiarodawcą był Ney, co w przekonujący sposób wykazał Fogel (1996, s. 389).

Kolejną inicjatywą, było podjęcie wykopalisk u podnóża góry Lecha w Gnieźnie w lipcu 1842 roku. W przypadku tego wydarzenia, rola Neya nie podlega wątpliwości. Pomysł przeprowadzenia wykopalisk w tym miejscu, a także metodyka badań, była dziełem gnieźnieńskiego historyka. Raczyński, poza rolą w kształtowaniu się projektu, sfinansował z pewnością całe przedsięwzięcie (Fogel 1996, s. 390).

Celem eksploracji dokonanych nad Jeziorem Świętym u północnego podnóża góry Lecha w Gnieźnie było poszukiwanie posągów bóstw słowiańskich, które miały pochodzić z rzekomej świątyni pogańskiej, lokalizowanej w miejscu obecnego kościoła pw. św. Jerzego. Posągi te miały być zniszczone i zatopione w jeziorze na rozkaz Mieszka I (w XIX wieku zwanego również Mieczysławem), w wyniku Chrztu Polski. Badania te są niezwykle interesujące i ważne z perspektywy historii archeologii, gdyż jako jedne z pierwszych zostały przeprowadzone w sposób zaplanowany i systematyczny (Fogel 1996, s. 389).

Z omawianych wykopalisk sporządzono dwie relacje. Pierwsza, autorstwa Raczyńskiego, została zamieszczona we Wspomnieniach Wielkopolski (Raczyński 1843, s. 360). W przekazie tym, mającym ogólny charakter, autor wskazał na powody podjęcia badań: Podanie ludu i świadectwo historyi niesie, że Mieczysław Iwszy bożyszcza bałwochwalnych poddanych swoich, z góry, na której dotąd stoi kościółek Sgo Jerzego,

67

zrzucać i topić kazał w jeziorze pod tą górą leżącem. Spodziewać się więc godziło, że się owe bożyszcza dotąd na dnie owego jeziora znajdują (Raczyński 1843, s. 360). Natomiast o przebiegu i efektach poinformował w sposób bardzo lakoniczny: Czynione przecież w tym miejscu poszukiwania w miesiącu Lipcu roku 1842, nie przyniosły pożądanego owocu […] (Raczyński 1843, s. 360).

O wiele obszerniej relacjonował te wykopaliska Ney w liście pisanym do Wydziału Literackiego Kasyna Gostyńskiego. Został on opublikowany w Przyjacielu Ludu jako List Pana Neu (Ney 1842b). Autor listu opisał szczegółowo (jak na ówczesne standardy) przebieg i efekty wykopalisk. Były one przeprowadzone z niezwykłym wówczas rozmachem i systematycznością. Wykopano trzy szeregi dołów na łące będącej przed wiekami częścią jeziora. Wykopy te starano się usytuować jak najbliżej podnóża góry Lecha. Po wykonaniu robót, badaczom ukazały się gruzy, które jednak słusznie uznano za pochodzące z kolejnych pożarów miasta, zdając sobie sprawę z faktu, że w ten sposób powstała część zbocza wzgórza. Po napotkaniu tego rodzaju trudności skorzystano ze świdrów, eksplorując w tym miejscu głębiej. Ney poczynił przy tej okazji interesujące spostrzeżenia stratygraficzne:

[…] gdy świdry wydobywały to warstwę muł, to zbite korzonki trzciny, tataraku i łabuzia, to brunatnego torfu, i znów muł i szczątki drzewa, a w głębi dopiero 15’ mniej więcej czarną ziemię z piaskiem zmieszaną. Do czystego piasku nie doszliśmy dla niedostatecznych narzędzi, ale przyjęto 15’ za tło czyli dno jeziorne, ale to w miejscach

68

najbliższych góry, gdzie dziś łąka formalna (Ney 1842b, s. 47). W wyniku eksploracji nie odnaleziono wprawdzie posągów bóstw pogańskich, lecz odkryto konstrukcje drewniane, fragmenty kości i naczyń glinianych. Ney zwrócił uwagę na stan zachowania drewna: Drzewa skamieniałego nie było nigdzie, tylko wszystko było miękkie, zczerniałe i koły olchowe tak kruche, że cięciem rydla przecinały się łatwo i gładko. Dębowe tylko koły i dranice w środku jeszcze były twarde i po części zdrowe. Na powietrze postawiony kół dębowy, na około pękał i łupał się wzdłuż słoju, a w pewnych odległościach w szerz (Ney 1842b, s. 47). Obserwacje te prowadziły go do przekonania o krótkim okresie zdeponowania w ziemi odkrytych fragmentów konstrukcji. Miał jednak w tej kwestii pewne wątpliwości. Zauważył, że stan zachowania drewna może być różny w zależności od czasu spoczywania w ziemi, a także od rodzaju gleby. Konkluzją jego rozważań było stwierdzenie, że dalsze obserwacje powinny bliżej określić wpływ środowiska na stan zachowania drewna: […] sądząc z miękkości i całości drzewa owe ławy nie są jak parę (albo kilkaset?) lat pod ziemią, lubo w tem bynajmniej nie pretenduję stanowczego zdania; gdy doświadczenie uczyć powinno, jak długo się drzewa rozmaite i w jakiej ziemi i t. d. konserwują (Ney 1842b, s. 47).

69

Badania konstrukcji drewnianych czyniono niezwykle skrupulatnie, metodycznie, a jednocześnie pomysłowo. Odkrywając takową próbowano zidentyfikować jej początek i koniec. Po zinterpretowaniu tych konstrukcji jako mostów, starano się rozpoznać ich położenie Eksploracje prowadzone były za pomocą łopat i świdrów: Odkopano most aż do samego błót brzegu. Dalej macano świdrami, dla wybadania końca mostu, który był kilka tylko kroków, dalej na błoto idąc (Ney 1842b, s. 47). Ponadto, co szczególnie niezwykłe, próbowano rozpoznać również część obszaru znajdującego się pod wodą jeziora. Ney opisywał je w taki sposób: Po zasypaniu dołów, pomknęliśmy się na trzęsawiska. Szukano równoległemi, a na brzegu pionowo stojącemi liniami, idąc od północy ku południowi wzdłuż brzegów. Ośmiu ludzi stojąc na mostkach, z desek i kładzionych drągów zrobionych, macało drągami i żerdziami około 20 – 22’ długości mającymi, na końcach w kończaste żelaza okutemi. Te mostki sami sobie, dalej postępując, pomykali. Całkiem żerdzie wchodziły w głąb. Pod pływającą warsztwą traw i korzeni, jest woda czysta; głębiej na 5 – 7’ pod linią wierzchnią zaczyna się muł i coraz zbitszym będąc, utrudza wpychanie i wyciąganie drągów (Ney 1842b, s. 47).

Z zabytków ruchomych, najbardziej zainteresowała Neya niewielka skorupa, z zachowanym fragmentem ornamentu. Zdobienia te zinterpretował zgodnie z duchem czasów, w których przystało mu działać, czyli jako napisy słowiańsko-runickie. Poczynił przy tym

70

spostrzeżenie, że znaki te wyryto jeszcze przed wypaleniem naczynia. Ilustrację tej skorupy, rysowaną przez Neya, zamieszczono w następnym numerze leszczyńskiego pisma (Przyjaciel Ludu 1842, s. 56) (ryc. 1).

Ryc. 1. Fragment naczynia ceramicznego wydobytego w Gnieźnie rys. K. Ney (Przyjaciel Ludu, 1842, s. 56; za:

Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa; http://www.wbc.poznan.pl/publication/11136 z dn. 16.

07.2012). Badania archeologiczne u podnóża góry Lecha

w Gnieźnie, podjęte przez Neya i Raczyńskiego były pod wieloma względami pionierskie. Były jednymi z pierwszych wykopalisk intencjonalnych przeprowadzonych w Wielkopolsce. Ich celem było poszukiwanie odpowiedzi na konkretne pytania

71

badawcze. Ponadto zastosowano nowatorskie metody eksploracji. Na szczególną uwagę zasługuje również relacja z wykopalisk autorstwa Neya. Jego opis badań posiada szereg cech wyróżniających spośród piśmiennictwa archeologicznego doby romantyzmu. Skrupulatność, rzeczowość, szczegółowość stanowią, że tekst ten wyprzedzał znacząco swoją epokę i był jednocześnie zwiastunem procesu krytyki archeologii doby romantyzmu i unaukowienia tej dyscypliny w latach 60. i 70. XIX wieku.

Trzecim i zarazem ostatnim przedsięwzięciem „archeologicznym” przeprowadzonym w 1842 roku przez Neya i Raczyńskiego, była autopsja Ostrowa Lednickiego. Wydarzenie to zaowocowało pierwszą wzmianką o ruinach na lednickiej wyspie, w polskiej literaturze XIX wieku. Opis tego stanowiska, wraz z planem wyspy i ryciną lednickiej arkady, zamieścił Raczyński w drugim tomie Wspomnień Wielkopolski (Raczyński 1843, s. 376). Przebieg tej autopsji nie jest dzisiaj znany. Ponadto jedynie wzmianka o przekazaniu rysunku szczątków zamku na Lennej Górze do zbiorów Kasyna Gostyńskiego, wskazuje na uczestnictwo Neya w tym wydarzeniu (Fogel 1996, s. 389). Okoliczności związane z wizytą Raczyńskiego na Lednicy w pełni wyjaśnił Fogel we wspomnianym już wcześniej artykule (Fogel 1996). W związku z tym najwłaściwszym będzie skupienie się na roli Neya w tym przedsięwzięciu. Fogel na podstawie analizy sekwencji następujących po sobie zdarzeń wysnuł hipotezę, że Raczyński dowiedział się o Ostrowie Lednickim od Neya w trakcie wspólnych wykopalisk w Gnieźnie (Fogel 1996, s. 390). Potwierdzeniem tej hipotezy może być pośrednio

72

wzmianka, która nie była dotychczas uwzględniana w pracach poświęconych dziejom badań archeologicznych w Wielkopolsce. Znajdujemy ją w książce Neya (1844a). Brzmi ona tak: Widział tedy Otton po obszernych błoniach migające się pułki i sotnie i z bliska przypatrzyć się mógł narodowi, którego Niemcy nienawidzili. Jechali tedy Bolesław z gościem swym przez Ostrów (Lenną górę) gdzie na wyspie był zamek i most przez jezioro, a gdy już byli blisko Gniezna, Otton zsiadłszy z konia i boso po wysłanej suknem drodze wszedł do stolicy i grobu S. Wojciecha, gdzie go biskup polski Unger witał (Ney 1844a, s. 341).

Szczególną jej wagę podkreśla fakt, że jest to jedna z pierwszych wzmianek o tym stanowisku w polskiej literaturze XIX-wiecznej. Ponadto jest to jedyne stanowisko archeologiczne wspomniane w tej książce. Co szczególnie istotne jest pierwszy w Wielkopolsce przypadek upowszechniania wiedzy zdobytej w wyniku badań archeologicznych w podręczniku przeznaczonym do szkół elementarnych. Przekaz ten nie wykracza w opisie i interpretacji poza informacje zamieszczone we Wspomnieniach Wielkopolski Raczyńskiego. Jednakże zawiera jeden szczegół w opisie tego miejsca, którego nie ma we wcześniejszych przekazach. Ney wymieniając elementy zabudowy wyspy, wspomina oprócz zamku również o moście na nią prowadzącym. Nie sposób z całą pewnością ustalić, czy informacja o moście powstała w wyniku dedukcji autora, czy też została przez niego empirycznie sprawdzona. Jeżeliby prawdziwa była

73

pierwsza ewentualność, świadczyłoby to o genialnej wręcz intuicji autora, gdyż późniejsze badania potwierdziły fakt istnienia mostów prowadzących na tę wyspę. Jednakże mając na uwadze wcześniejsze eksploracje w Gnieźnie, przeprowadzone zaledwie kilka tygodni przed autopsją Ostrowa Lednickiego, podczas których Ney zebrał doświadczenia związane z badaniami w miejscach podmokłych, a także konstrukcji drewnianych, stwierdzić można, że autopsja w okolicach przyczółków mostowych na Lednicy byłaby również w tym czasie prawdopodobna. Kontekst, w którym Ney wymienia ów most, również skłania ku tej ewentualności. Autor wymienia bowiem go jednym tchem obok zabytku, który został odnotowany drogą bezpośredniej obserwacji (zamek).

Badania podjęte w 1842 roku przez Neya i Raczyńskiego były, jak się wydaje, przemyślaną realizacją szerokiego projektu, ukierunkowanego na uzyskanie odpowiedzi na konkretne pytania o najdawniejszą przeszłość. Badania prowadzone w 1842 roku składały się z trzech głównych elementów: odsłonięcia rzekomego grobu Dąbrówki; poszukiwania posągów bóstw pogańskich i autopsji na Ostrowie Lednickim, uznanym za zamek Bolesława Chrobrego, na którym władca ten miał przyjmować Ottona III w 1000 roku. W związku z powyższym badania te wiązały się z dwoma fundamentalnymi wydarzeniami z dziejów Polski, odnoszącymi się do powstania państwa: zaprowadzenia chrześcijaństwa (rola Dąbrówki i zniszczenie posągów bóstw pogańskich) i osiągnięcia przez państwo polskie pełnej suwerenności, czyli statusu równego innym królestwom chrześcijańskim (Zjazd

74

Gnieźnieński i wizyta Ottona III, którą wiązano z Ostrowem Lednickim). Wydarzenia te były szczególnie mocno podkreślane zarówno przez działalność Raczyńskiego, jak i Neya. Zostały one uwypuklone zwłaszcza w ideowym przekazie wystroju kaplicy królewskiej zbudowanej w poznańskiej katedrze w 1841 roku, dzięki staraniom Raczyńskiego w poznańskiej katedrze. W kaplicy tej znalazły się obrazy: Januarego Suchodolskiego Mieczysław I kruszy bałwany oraz Edwarda Brzozowskiego Bolesław Chrobry i Otton III u grobu św. Wojciecha (Ostrowska-Kębłowska 1997, s. 112), przedstawiające kluczowe w omawianych badaniach wydarzenia historyczne.

Można przypuszczać, że podkreślanie roli chrześcijaństwa przez Neya i Raczyńskiego wiązało się z konserwatywno-liberalnym światopoglądem tych dwóch uczonych. Prawdopodobnie próbowali przez swoją działalność podkreślić pozytywny wkład chrztu w ukształtowanie się charakteru narodowego Polaków. Przeciwstawiali się tym samym dominującym wówczas i utartym już poglądom, sformułowanym pierwotnie przez Zoriana Dołęgę Chodakowskiego, traktującym chrześcijaństwo jako element obcych wpływów, niszczących pierwotne cechy narodowe:

Czas przyszły wyjaśni tę prawdę, że od wczesnego polania nas wodą zaczęły się zmywać wszystkie cechy nas znamionujące, osłabiał w wielu naszych stronach duch niepodległy i kształcąc się na wzór obcy, staliśmy się na koniec sobie samym obcymi (Chodakowski 1967, s. 19).

75

Tego rodzaju sądy o roli chrześcijaństwa były dominujące w archeologii doby romantyzmu i związane z liberalno-demokratycznym nurtem światopoglądowym.

Badania z roku 1842 były szczególnie istotne w działalności starożytniczej Neya szczególnie istotne. Stanowiły z pewnością kontynuację zainteresowań podobnymi zagadnieniami, a także pogłębionych studiów nad zabytkami Gniezna i okolic. Jednocześnie są to jedyne badania, w których uwidaczniają się zainteresowania związane z archeologią w dzisiejszym, ścisłym jej rozumieniu. Przedsięwzięcia wówczas podjęte stanowiły jednocześnie punkt wyjścia dla dalszych jego badań. Starożytnicze dociekania Karola Neya Dalsza działalność Neya związana była z dzisiejszym rozumieniem archeologii jedynie częściowo. Stanowiła natomiast naturalny efekt jego zainteresowań badawczych i ich ewolucji. Badania starożytnicze, których się podjął, sytuowały się pomiędzy archeologią i historią sztuki. Takie rozumienie starożytności krajowych było wówczas powszechne i znalazło odzwierciedlenie również w działalności innego wybitnego starożytnika wielkopolskiego – Jędrzeja Moraczewskiego, autora słownika Starożytności Polskie (Moraczewski, Kierski 1843; 1852). W dziele tym obok skąpo podanych informacji, które można by dziś uznać za interesujące archeologa, znajdują się liczne informacje z zakresu historii sztuki. Ponadto Moraczewski, pisząc statut pierwszego na ziemiach polskich towarzystwa starożytniczego, założonego w 1840 roku Towarzystwa Zbieraczów Starożytności Krajowych w Szamotułach,

76

próbował zdefiniować pojęcie zabytków starożytności. W pierwszym punkcie statutu wyjaśniał: W celu nagromadzenia do jednego miejsca zabytków starożytności, już to w ziemi ukrytych, już też po kątach poniewieranych; w celu powiększenia spisów druków rzadkich i zebrania obrazów życia dawniejszego; poznania rozsypanych po kraju pomników, zredagowania powieści miejscowych i podań ludu, zawiązuje się Towarzystwo zbieraczów starożytności krajowych (Moraczewski 1840, s. 432).

Ney rozpoczął związane z tym nurtem studia nad najstarszymi zabytkami dziejów religii słowiańskiej i początków chrześcijaństwa w Polsce. Z dociekań tych najistotniejsza, z perspektywy dziejów archeologii, okazała się krytyka książki Tadeusza Wolańskiego, jednego z najbardziej aktywnych i znanych wówczas wielkopolskich archeologów (Abramowicz 1970, s. 63-72; Śliwa 2012, s. 107-116) Odkrycie najdawniejszych pomników narodu polskiego, wydanej w Gnieźnie w 1843 roku (Wolański 1843). Ney opublikował w 1844 roku, na łamach Przyjaciela Ludu, recenzję tej pracy pod tylułem O pogańskich posągach w Gnieźnie (Ney 1844b). Krytyka z jego strony ograniczyła się jedynie do dwóch posągów, znajdujących się wówczas w kościele pw. św. Jerzego w Gnieźnie, które Wolański uznał za zabytki z czasów pogańskich: Nie dawno gorliwy o sławę narodową autor Najdawniejszych pomników narodu polskiego, w rzędzie zabytków przedchrześcijańskich umieścił dwa posągi,

77

znajdujące się obecnie na chórze Śgo Jerzego w Gnieźnie (Ney 1844b, s. 273-275). Wolański uznawał te posągi za wizerunki Nii i Dziedzilli, opierając się rysunkach i obserwacjach poczynionych w roku 1821 (Wolański 1843, s. 32-33). Ney sprostował podane przez Wolańskiego informacje dotyczące wyglądu posągów zauważając, że rysunek i opis zamieszczony w książce w kluczowym elemencie różni się od oryginału. Ponadto analizując surowiec, styl wykonania ocenił je jako niewątpliwie pochodzące z czasów późniejszych: Odnosić więc te zabytki należy do czasów chrześcijańskich. Jakie mogły mieć znaczenie, nie trudno odgadnąć; były to figury alegoryczne, wystawiające cnoty główne. Ręka do przysięgo podniesiona i oczy zasłonięte, mogą dobrze wyobrażać godło wiary (Ney 1844b, s. 275).

Wolański odniósł się do zarzutów Neya w artykule O posągach pogańskich w Gnieźnie, zamieszczonym w Tygodniku Literackim (Wolański 1844, s. 137-139). Autor przyznał krytykowi słuszność w sprawie właściwego wyglądu posągów, jednakże w zasadniczej kwestii ich pochodzenia trwał przy dawnym stanowisku. Dowodzenie Neya dotyczące stylistyki, zdradzającej późniejsze niż pogańskie pochodzenie, starał się obalić pisząc: […] co Polakowi po stylu niemiecko gotyckim, który dopiero na początku trzynastego wieku przez natrętnych

78

Krzyżaków wprowadzony? Dzieje polskiego pogaństwa na trzysta lat są dawniejszymi, niżeli pierwsze w kraju zjawienie się niemieckiego wpływu (Wolański 1844, s. 138).

Problematyka podjęta w sporze z Wolańskim stanowiła dla Neya kontynuację dociekań podjętych w 1842 roku, podczas poszukiwań posągów bóstw pogańskich w Gnieźnie. Pomimo, że obaj badacze zgadzali się w wielu kwestiach związanych z najdawniejszą przeszłością, to różnił ich stosunek do niej. Wolański, jako archeolog o przekonaniach liberalnych, nawiązywał do słowianofilskich idei i kultu pogańskiej przeszłości, w niejednym czerpiąc od Chodakowskiego. Jak już wspomniano, na gruncie tego, dominującego wówczas nurtu w archeologii, chrześcijaństwo traktowano jako element obcych wpływów i poprzez ten pryzmat spoglądano na przyjęcie chrztu przez Mieszka I. Nawiązując do tej wizji najdawniejszej przeszłości Wolański wyraził swoje zapatrywania w słowach będących mottem jego książki:

Nie to mi ziomek, choć w Polsce zrodzony, Choć i nazwiskiem Polskiem zaszczycony,

Co, dla próżności, z prostej schodząc drogi, Zamiast ojcowskie, obce wielbi Bogi.

Temu ja tylko pismo to podaję, Którego z serca Lachem Bydź uznaję

(Wolańśki 1843, strona tytułowa)

Dla Neya, szanującego również i pogańskie objawy religijności przodków, chrzest był wydarzeniem

79

jednoznacznie pozytywnym, a chrześcijaństwo jedyną religią objawioną, odpowiadającą charakterowi narodowemu Polaków. Zapewnie z tego powodu, krytykując Wolańskiego, zamieścił rozległy wywód o potrzebie podporządkowania dróg poznania naukowego wierze katolickiej (Ney 1844b, s. 274). Wolański odniósł się do tego elementu krytyki nieco prześmiewczo, nazywając Neya teologiem i pisząc całkiem trafnie: za takiego uważać go muszę, dla gęsto przemieszanych dogmatów religijnych, które dla filozofii są przedmiotem obcym […] (Wolański 1844, s. 132).

Polemika pomiędzy dwoma uczonymi wpisywała się w spory światopoglądowe pomiędzy wielkopolskimi pismami, prowadzonymi w latach 40. XIX wieku. Tygodnik Literacki, do którego pisywał Wolański, reprezentował środowiska liberalne, natomiast Przyjaciel Ludu, z którym współpracował Ney, frakcję konserwatywną.

Recenzja książki Wolańskiego, autorstwa Neya jest jednym z pierwszych przykładów krytycznego spojrzenia na dokonania tego archeologa, a także na dorobek i fundamenty archeologii doby romantyzmu, przez co nabrała szczególnego znaczenia dla dalszego rozwoju tej dyscypliny.

W dalszych dociekaniach starożytniczych Ney zajął się zagadnieniem najstarszego budownictwa kościelnego w Polsce. W 1846 roku poświęcił tej tematyce dwa artykuły. Pierwszy z nich Okna i oczy, opublikowany został w Przyjacielu Ludu i poświęcony był typom okien w różnych porządkach architektonicznych (Ney 1846a). Drugi, obszerniejszy, Kilka uwag nad budownictwem kościelnem w Polsce, zamieszczony został w piśmie

80

Kościół i szkoła (Ney 1846b). Był to tekst zawierający systematyczne omówienie porządków architektonicznych występujących w średniowiecznym budownictwie sakralnym w Polsce. Szczególnym zainteresowaniem Neya cieszyły się początki tego budownictwa. Analizując jego genezę zauważył trafnie: W ogóle mówiąc do wieku 12. słowiańszczyzna miała kościoły z drzewa stawiane, wyjąwszy kilka z ciosów budowanych (w Gieczu, w Krakowie Ś Floryana, w Kruszwicy) (Ney 1846b, s. 245-246).

W 1847 roku, po wielu latach pracy, Ney zamienił funkcję rektora szkoły świętojańskiej w Gnieźnie na posadę nauczyciela w Gimnazjum w Trzemesznie. Oznaczało to pracę na najwyższym, dostępnym wówczas szczeblu edukacji świeckiej w Wielkim Księstwie Poznańskim. Prawdopodobnie w tym samym roku został również redaktorem wspomnianego już pisma Kościół i szkoła, wydawanego w Lesznie i Gnieźnie do 1848 roku. Tematyka poruszana w tym piśmie dotyczyła przede wszystkim spraw wychowawczych i edukacyjnych (Słowiński 1995, s. 40-61). Pojawiały się tam również teksty o treści historycznej, a także poezja. Szczególnie interesujący może być fakt, że do pisma tego pisywali Albin Cohn i Hieronim Feldmanowski (Słowiński 1995, s. 46-48), którzy wiele lat później staną się czołowymi archeologami w Wielkim Księstwie Poznańskim. Ponadto teksty w tym piśmie zamieszczał również ks. T. Dyniewicz, który był już wówczas znanym w Wielkopolsce archeologiem, bogatym

81

w doświadczenia z eksploracji prowadzonych w Lubaszu (Dyniewicz 1840, s. 174-176).

W 1848 roku Ney wziął udział w wydarzeniach Wiosny Ludów i w Powstaniu Wielkopolskim. W wyniku działań zbrojnych został ranny i osadzony jako więzień w poznańskiej cytadeli. Po opuszczeniu twierdzy wydał zbiór pięknych, głębokich i patriotycznych wierszy Pamiątki z więzienia (Ney 1848). Udział w wydarzeniach 1848 roku zakończył jego karierę dydaktyczną oraz redagowanie pisma Kościół i szkoła. Pogorszyło to znacznie jego sytuację materialną, a rana osłabiła wyraźnie jego zdrowie.

Po tych wydarzeniach, Ney wystąpił jeszcze z cyklem trzech artykułów poświęconych zabytkowym naczyniom mszalnym, opublikowanych w Przyjacielu Ludu w 1849 roku: Kielich z czasów króla Władysława Jagiełły (Ney 1849a), Kielich Dąbrówki (Ney 1849b), Drugi kielich Dąbrówki (Ney 1849c) oraz Patena należąca do kielicha Dąbrówki (Ney 1849d). Cykl ten stanowił efekt ostatnich, szczegółowych badań z zakresu starożytnictwa, który Ney opublikował na krótko przed przedwczesną śmiercią w 1850 roku. Archeologiczne wątki w pracach historycznych Karola Neya Ney był przede wszystkim historykiem i pedagogiem. W związku z tym warto kilka słów poświęcić temu, w jaki sposób przedstawiał zagadnienia związane z archeologią w swoich pracach historycznych o charakterze syntez. Nie sposób przy tym omówić całości jego dorobku na tym polu. Stanowić to powinno przedmiot osobnych dociekań.

82

Pierwszą samodzielną, książkową pracą historyczną Neya była monografia Żywot bł. Jolanty i kronika klasztoru Ś. Klary w Gnieźnie, wydana w Gnieźnie i Lesznie w 1843 roku, lecz pisana już w 1842 roku (Ney 1843). Kilka pierwszych rozdziałów tej książki ma charakter ogólny i poświęconych jest wyjaśnieniu początków chrześcijaństwa, a także genezie państwowości polskiej. Pierwszy rozdział pod tytułem Pogaństwo, poświęcony został czasom przedchrześcijańskim. Ney przedstawił w nim zwięzłą i ogólną charakterystykę wierzeń, obyczajowości i życia społecznego dawnych Słowian, opierając się na ustaleniach ówczesnej historiografii oraz na przekazach Prokopa i Jana Długosza. Za ostatnim przyjął wiadomość o istnieniu rzekomej świątyni Nii w Gnieźnie (Ney 1843, s. 1-3). Kolejne trzy rozdziały poświęcił początkom chrześcijaństwa na słowiańszczyźnie i w Polsce, a także początkom polskiej państwowości. Wydarzeniem szczególnie istotnym w narracji zaproponowanej w tej pracy, było wyrugowanie pogańskich wierzeń i zaprowadzenie wiary chrześcijańskiej przez Mieszka I (Ney 1843, s. 9-10).

W pracy tej widoczne są zainteresowania badawcze, które kierowały Neya w stronę archeologii. Jednakże opis najdawniejszych dziejów, zawarty w tej książce nie został oparty nawet w minimalnym stopniu o dane archeologiczne. Jest to całkowicie zrozumiałe, gdyż przez brak znajomości kontekstu kulturowego znalezisk oraz ściślejszej chronologii, źródeł archeologicznych (z nielicznymi wyjątkami), nie mogły one wpłynąć na narrację historyczną. Zatem ówczesny stan badań

83

archeologicznych uniemożliwiał wykorzystanie danych z tej dyscypliny do tego rodzaju ujęć syntetycznych.

Z podobnymi ograniczeniami Ney spotkał się we wspomnianej już pracy Zbiór nauk dla młodzieży szkół katolickich (Ney 1844a). Syntetyczny charakter i przeznaczenie dla młodzieży szkół elementarnych pozwoliły autorowi na bardziej spójny, niż we wcześniejszej książce, opis dziejów Polski. Jednakże dydaktyczne przeznaczenie książki ograniczało w znacznym stopniu dociekania autora. Część książki poświęcona została wyjaśnieniu zagadnień związanych z prahistorią ziem polskich. Ogólny zarys tej tematyki posiadał podobne ograniczenia jak we wcześniejszej książce. Nowością w stosunku do poprzedniej pracy, była próba wyjaśnienia pochodzenia Słowian. Autor stwierdził, że lud ten przywędrował ze wschodu (Ney 1844a, s. 306). Pomimo tego, że opis okresu prahistorycznego, podobnie jak wcześniej, był rekonstrukcją opartą wyłącznie na osiągnięciach historiografii, w pracy tej znajduje się kilka godnych uwagi spostrzeżeń archeologicznych. Interesujący jest geograficzny opis kraju, mający na celu ukazanie i emocjonalne przywiązanie czytelnika do piękna ojczystej ziemi. Opisując Wielkopolskę, autor podkreślał jej pradawne znaczenie i zabytki, pisząc: Tu siedlisko dawnych Piastów i najdawniejszych podań narodowych. Tu Kruświca i Gniezno, starodawne stolice, pełne wspomnień i pamiątek […] (Ney 1844a, s. 313). Szczególnie interesującym elementem tej książki była próba przekucia zainteresowań archeologicznych i krajoznawczych na cele dydaktyczne. Wskazując na zabytkową wieżę w Kruszwicy autor pisał:

84

Jeżeli, moje dzieci, będziecie kiedy w Kruszwicy i ujrzycie sterczącą tam wieżę na brzegu jeziora, przypomnijcie sobie tę powieść, ale zarazem tę w niej naukę, że Pan Bóg nie tylko jawne, ale i skryte grzechy karze (Ney 1844a, s. 335). W dalszej części książki, jedynym elementem związanym z archeologią, jest wspomniania już wzmianka o Ostrowie Lednickim (Ney 1844a, s. 341). Wzmianka ta, jak już wspomniano, była pierwszą w Wielkopolsce próbą uwzględnienia wiedzy zdobytej w wyniku badań archeologicznej, w ramach edukacji szkolnej.

Najbardziej dojrzałym tekstem historiograficznym Neya były Wyjątki z dziejów Kościoła Polskiego, będące zwieńczeniem jego wieloletnich badań. Opublikowane zostały w kilku częściach w Przeglądzie Poznańskim już po śmierci autora. Pierwsza wydana część zatytułowana była I Stan Słowiańszczyzny przedchrześcijańskiej (Ney 1850, s. 499-535). Zasadniczą treścią tego tekstu (z którego zaczerpnięto motto niniejszego artykułu), była rekonstrukcja wierzeń, mitologii i obyczajów dawnych Słowian, za pomocą przekazów kronikarskich, danych etnograficznych i dociekań etymologicznych. Własne poglądy w tej materii autor zestawiał z poglądami teozoficznymi innych czołowych, ówczesnych historyków. Autor w tym tekście wykazał się z pewnością większą erudycją niż we wcześniejszych pracach omawiających to zagadnienie. Wprowadził również i w tym tekście znajduje się skąpa ilość danych

85

zaczerpniętych wprost z archeologii. Jednakże tym razem Ney zwrócił uwagę na to, że: Sypali także Słowianie wały, zwane grodziszcza, a na tych wzniosłościach zbierał się lud, bił dla bogów ofiary […] Chodakowski pierwszy odkrył te grodziszcza i rzucił myśl, że ono nie tylko służyło do religijnych obrzędów, ale były zarazem politycznym podziałem (Ney 1850, s. 527). Fragment ten dowodzi, że Ney coraz skuteczniej wykorzystywał dane dostarczane w wyniku badań archeologicznych do rekonstrukcji najdawniejszych dziejów.

Analiza prac historiograficznych Neya, pod kątem jego zainteresowań archeologicznych, może spowodować zawód historyka archeologii. Niewiele znajduje się w nich bezpośrednich, czy tez nawet pośrednich odwołań do wyników badań archeologicznych. Jednakże luka ta jest jedynie pozorna. O trwałych zainteresowaniach Neya tą tematyką świadczyć mogą omówione powyżej fragmenty dotyczące czasów przedhistorycznych. Opisywane były wprawdzie dzięki źródłom z zakresu historiografii, etnografii, etymologii i teozofii, jednakże taka procedura była wówczas powszechna i zupełnie naturalna. Więcej, taki sposób wnioskowania o czasach przedchrześcijańskich, był wówczas jedynym możliwym do zastosowania ze względu na ówczesny stan badań archeologicznych, uniemożliwiający wykorzystanie danych z tej dyscypliny do budowania sądów ogólnych. Jednakże Ney wykazywał ciągłe zainteresowanie rozwojem tej dyscypliny, a także próbował

86

wykorzystywać nieliczne badania archeologiczne do opisu dziejów, co wówczas należało do rzadkości. Zakończenie Po śmierci Kajetana Kielisińskiego w 1849 roku, Tytus hr. Działyński zaoferował Neyowi posadę bibliotekarza zbiorów kórnickich. Stanowisko to miało pomóc historykowi w rozwiązaniu problemów materialnych. Wymagało jednocześnie rozległych kompetencji z zakresu historiografii, starożytnictwa i archeologii. W zbiorach Działyńskiego znajdowała się bowiem jedna z najbogatszych wówczas kolekcji zabytków archeologicznych jakie zgromadzono w Wielkopolsce (Fogel 1970, s. 249). Jednakże nagła śmierć uniemożliwiła Neyowi objęcie tego stanowiska. Ney zmarł na tyfus 13 czerwca 1850 roku w Poznaniu, w wieku 41 lat (Wędzki 1977, s. 701).

Ney był jednym z pierwszych starożytników wielkopolskich. Z pewnością był jednym z najwybitniejszych ich przedstawicieli z I połowy XIX wieku. Na tle swoich czasów wyróżniał się rzeczowością, skrupulatnością badań, krytycyzmem oraz minimalizmem interpretacyjnym. Jego dorobek w zakresie badań archeologicznych, pozornie niewielki, jest szczególny i zasługuje na uznanie ze względu na jakościowy wkład w dalszy rozwój dyscypliny w tym regionie. Działalność Neya w dziedzinie badań archeologicznych była w dotychczasowej literaturze przedmiotu rozpoznana w niewystarczający sposób. W związku z tym, powyższy artykuł miał na celu wypełnienie tej luki, mając jednocześnie na uwadze to,

87

że dalsze poszukiwania mogą uzupełnić i w pełniejszy sposób naświetlić dorobek naukowy tego badacza. Bibliografia Abramowicz A.

1970 Podróżnicy po przeszłości. Szkice z dziejów archeologii, Łódź.

1991 Historia archeologii polskiej XIX i XX wiek, Warszawa-Łódź.

Chodakowski Z. 1967 O słowiańszczyźnie przed chrześcijaństwem

oraz inne pisma i listy, opr. i wstęp J. Maślanka, Warszawa.

Dyniewicz T. 1840 O zabytkach starożytności sławiańskich

znalezionych na Krasnej górze w Lubaszu, w wielkim księstwie Poznańskiem, Przyjaciel Ludu, nr 22, s. 174-176.

Fogel J. 1970 Z dziejów archeologii wielkopolskiej XIX

wieku: działalność Tytusa i Jana Działyńskich, Fontes Archeologici Posnanienses, t. 20, s. 247-267.

1996 Edward hr. Raczyński 1786–1845 o Ostrowie Lednickim, Studia Lednickie, t. 14, s. 385-405.

Kaczmarek J. 1996 Organizacja badań i ochrony zabytków

archeologicznych w Poznaniu (1720–1958), Poznań.