Rozłam w Zjednoczeniu Pracy Wsi i Miast, "Imponderabilia. Biuletyn Piłsudczykowski" 2013, nr 5, s....

28
ROZ£AM W ZJEDNOCZENIU PRACY WSI I MIAST KAROL DZIUDA* Po przeprowadzeniu przez Józefa Pi³sudskiego zamachu stanu, w maju 1926 r., na scenie politycznej II Rzeczypospolitej nast¹pi³ okres powa¿nych przeobra¿eñ. Wi¹za³o siê to w du¿ej mierze z inicjacj¹ procesu kszta³towania siê obozu politycznego, maj¹cego stanowiæ zaplecze polityczne dla rz¹du — ini- cjacj¹, która, z uwagi na wprowadzony przez Marsza³ka autorytarny model po- lityczny, by³a zjawiskiem nieuchronnym. W odznaczaj¹cym siê znaczn¹ heterogenicznoœci¹ obozie prorz¹dowym, wykszta³conym w pomajowych rea- liach politycznych, znalaz³y siê m.in.: œrodowisko dzia³aczy wywodz¹cych siê z ruchu zetowego, którzy w 1926 r. utworzyli Zwi¹zek Naprawy Rzeczy- pospolitej (dalej: ZNR), oraz grupa polityków skupionych w Partii Pracy (PP). Oficjalnie powo³any do ¿ycia 28 maja 1926 r. ZNR mia³ stanowiæ niejako funkcjê jawnej reprezentacji politycznej œrodowiska, które w pomajowej rze- czywistoœci szybko zaczêto okreœlaæ jako „Naprawê”. Wywodzi³o siê ono z ru- chu spo³eczno-politycznego kultywuj¹cego tradycjê dzia³aj¹cego od 1887 r. Zwi¹zku M³odzie¿y Polskiej „Zet”. Œrodowisko to do zamachu stanu funkcjo- nowa³o w polskiej przestrzeni publicznej dziêki ró¿nym organizacjom spo³ecz- nym, takim jak powo³ana jeszcze w 1906 r. Organizacja M³odzie¿y Narodowej, utworzony ju¿ po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci Zwi¹zek Obrony Kre- sów Zachodnich czy Towarzystwo Stra¿y Kresowej. Dzia³acze wywodz¹cy siê z tego œrodowiska odgrywali równie¿ istotn¹ rolê chocia¿by w ruchu harcer- skim czy kombatanckim (wystarczy stwierdziæ, i¿ organizacjami za³o¿ycielski- mi ZNR by³y Zwi¹zek Strzelecki, Centralny Zwi¹zek Osadników oraz Zwi¹zek 215 * Karol Dziuda – historyk, doktorant w Katedrze Historii Polski Najnowszej w Instytucie Historii Uniwersytetu £ódzkiego.

Transcript of Rozłam w Zjednoczeniu Pracy Wsi i Miast, "Imponderabilia. Biuletyn Piłsudczykowski" 2013, nr 5, s....

ROZ£AMW ZJEDNOCZENIU PRACY WSI I MIAST

KAROL DZIUDA*

Po przeprowadzeniu przez Józefa Pi³sudskiego zamachu stanu, w maju1926 r., na scenie politycznej II Rzeczypospolitej nast¹pi³ okres powa¿nychprzeobra¿eñ. Wi¹za³o siê to w du¿ej mierze z inicjacj¹ procesu kszta³towania siêobozu politycznego, maj¹cego stanowiæ zaplecze polityczne dla rz¹du — ini-cjacj¹, która, z uwagi na wprowadzony przez Marsza³ka autorytarny model po-lityczny, by³a zjawiskiem nieuchronnym. W odznaczaj¹cym siê znaczn¹heterogenicznoœci¹ obozie prorz¹dowym, wykszta³conym w pomajowych rea-liach politycznych, znalaz³y siê m.in.: œrodowisko dzia³aczy wywodz¹cych siêz ruchu zetowego, którzy w 1926 r. utworzyli Zwi¹zek Naprawy Rzeczy-pospolitej (dalej: ZNR), oraz grupa polityków skupionych w Partii Pracy (PP).

Oficjalnie powo³any do ¿ycia 28 maja 1926 r. ZNR mia³ stanowiæ niejakofunkcjê jawnej reprezentacji politycznej œrodowiska, które w pomajowej rze-czywistoœci szybko zaczêto okreœlaæ jako „Naprawê”. Wywodzi³o siê ono z ru-chu spo³eczno-politycznego kultywuj¹cego tradycjê dzia³aj¹cego od 1887 r.Zwi¹zku M³odzie¿y Polskiej „Zet”. Œrodowisko to do zamachu stanu funkcjo-nowa³o w polskiej przestrzeni publicznej dziêki ró¿nym organizacjom spo³ecz-nym, takim jak powo³ana jeszcze w 1906 r. Organizacja M³odzie¿y Narodowej,utworzony ju¿ po odzyskaniu przez Polskê niepodleg³oœci Zwi¹zek Obrony Kre-sów Zachodnich czy Towarzystwo Stra¿y Kresowej. Dzia³acze wywodz¹cy siêz tego œrodowiska odgrywali równie¿ istotn¹ rolê chocia¿by w ruchu harcer-skim czy kombatanckim (wystarczy stwierdziæ, i¿ organizacjami za³o¿ycielski-mi ZNR by³y Zwi¹zek Strzelecki, Centralny Zwi¹zek Osadników oraz Zwi¹zek

215

* Karol Dziuda – historyk, doktorant w Katedrze Historii Polski Najnowszej w Instytucie HistoriiUniwersytetu £ódzkiego.

Powstañców Œl¹skich). Instytucj¹ koordynuj¹c¹ polityczne dzia³ania ca³egotego œrodowiska by³ tajny Zwi¹zek Patriotyczny (ZP)1.

Powo³anie do ¿ycia Zwi¹zku Naprawy Rzeczypospolitej by³o odpowiedzi¹na zaistnia³¹ w kraju po zamachu stanu sytuacjê polityczn¹. „Naprawiacze”aspirowali do zajêcia istotnego miejsca w obozie prorz¹dowym. Widzieli siêw roli opiniotwórczego œrodowiska posiadaj¹cego realne poparcie spo³eczne,które w krótkim okresie zajmie w ruchu pi³sudczykowskim pozycjê na tylesiln¹, aby byæ w stanie bezpoœrednio wp³ywaæ na forsowany przez nowe w³adzekierunek przemian w kwestiach konstytucyjnych, a tak¿e w sprawach politykigospodarczej i spo³ecznej. Szybkie utworzenie partii politycznej po zamachustanu, w sytuacji gdy wci¹¿ panowa³a du¿a niepewnoœæ co do modelu funkcjo-nowania rz¹dów, jaki zdecyduje siê zaimplementowaæ nowy re¿im, œwiadczyte¿ o tym, i¿ ZNR by³ inicjatyw¹ maj¹c¹ zapewniæ œrodowisku naprawiackiemuju¿ na starcie siln¹ pozycjê w nowym uk³adzie w³adzy.

Drugim prorz¹dowym oœrodkiem, który aspirowa³ do stworzenia na baziehase³ „rewolucji majowej” silnej organizacji politycznej stanowi¹cej zapleczedla rz¹du, by³a Partia Pracy. U genezy tego ugrupowania le¿a³a secesja w Pol-skim Stronnictwie Ludowym „Wyzwolenie” (PSL „Wyzwolenie”) z kwietnia1925 r., kiedy to grupa dzia³aczy opuœci³a klub parlamentarny tej partii na znakprotestu przeciwko przyjêciu przez ni¹ postulatu przeprowadzenia reformy rol-nej bez odszkodowania. Ta pocz¹tkowo oœmioosobowa grupa parlamentarzy-stów (pos³owie: Kazimierz Bartel, Jerzy Barañski, Ludwik Chomiñski, Euge-niusz Œmiarowski, Marian Zyndram-Koœcia³kowski oraz senatorowie:Stanis³aw Gaszyñski, Gustaw Dobrucki i Boles³aw Wys³ouch) utworzy³a wów-czas Klub Pracy, do którego w przeci¹gu nastêpnych miesiêcy do³¹czali kolejnicz³onkowie2. W 1926 r. podjêto decyzjê o przekszta³ceniu Klubu Pracy w partiêpolityczn¹, faktyczne jednak budowanie struktur terenowych Partii Pracyrozpocz¹æ siê mia³o dopiero kilka miesiêcy po zamachu stanu, tj. we wrzeœniu 1926 r.Choæ PP nie mia³a silnego zaplecza politycznego, a i tworzona przez ni¹ siatkaorganizacyjna ogranicza³a siê w du¿ej mierze do powo³ywania organizacji tere-

216

1 Jak pisze o powo³anym 1 listopada 1918 r. w Lublinie ZP Przemys³aw Waingertner: „Mia³a to byæorganizacja elitarna, kadrowa, zakonspirowana – oœrodek kierowniczy i koordynacyjny dlaprzedsiêwziêæ œrodowiska zetowego w doros³ym spo³eczeñstwie. W zamyœle za³o¿ycieli, ZP wi-nien odgrywaæ rolê tajnej centrali, kieruj¹cej sieci¹ jawnych ekspozytur. Jego utajnienie, przewi-dywane nawet w odrodzonym, niepodleg³ym pañstwie polskim, motywowali oni chêci¹podejmowania samodzielnych decyzji w w¹skim, a zarazem doœwiadczonym i odpowiedzialnym,gronie, bez jakichkolwiek zewnêtrznych nacisków”. Zob. P. Waingertner, Ruch zetowy w DrugiejRzeczypospolitej. Studium myœli politycznej, £ódŸ 2006, s. 38.

2 Do Klubu Pracy przeszli: Stanis³aw Thugutt, Wac³aw Makowski, Tadeusz Dybowski, Antoni Bo-gucki, Ludwik Józef Evert, Tadeusz Mazurkiewicz, Bronis³aw Krzy¿anowski, Tytus Filipowicz,Hipolit Gliwic, Wac³aw Grzybowski, Adam Piwowar, Franciszek Paschalski i Witold Wyspiañski.W 1927 r. ugrupowanie opuœcili E. Œmiarowski i L. Chomiñski, natomiast w 1928 r. wyst¹pi³z niego S. Thugutt, który powróci³ do PSL „Wyzwolenie”.

nowych jedynie w wiêkszych miastach, pozycja tego ugrupowania w pierw-szym okresie rz¹dów obozu pi³sudczykowskiego by³a doœæ znaczna, co wyni-ka³o z piastowania stanowisk rz¹dowych przez jego cz³onków (K. Bartel, H. Gli-wic, W. Makowski).

W szerokiej palecie ugrupowañ i œrodowisk politycznych popieraj¹cychrz¹dy J. Pi³sudskiego te dwa oœrodki ³¹czy³o daleko id¹ce podobieñstwo przeko-nañ w zakresie po¿¹danego kierunku ewolucji systemu rz¹dów w pañstwie,spraw socjalnych, a w du¿ej mierze tak¿e w kwestiach gospodarczych. W œwiet-le powy¿szego zaskoczenia nie mog³a stanowiæ szybko nawi¹zana wspó³pracatych dwóch podmiotów politycznych, której najbardziej namacalnymi dowoda-mi by³a ich œcis³a kooperacja w okresie wyborów samorz¹dowych w lwiej czêœciwiêkszych miast polskich w 1927 r., jak równie¿ podczas kampanii wyborczejdo parlamentu w roku 1928.

Pozytywne efekty wspó³pracy obu partii politycznych zadecydowa³y o pod-jêciu przez kierownictwa tych ugrupowañ rozmów nad permanentnym po³¹cze-niem si³ w ramach jednej organizacji. W ówczesnym uk³adzie stosunków poli-tycznych, po³¹czenie si³ obu ugrupowañ wydawa³o siê byæ punktu widzenia ka¿-dego z nich rozwi¹zaniem optymalnym. Wynika³o to w du¿ej mierze z dynamikistosunków wewn¹trz obozu pi³sudczykowskiego. Fakt, i¿ rolê oœrodka decyzyjne-go obozu pe³ni³a grupa bliskich J. Pi³sudskiemu polityków z Walerym S³awkiem,Kazimierzem Œwitalskim i Aleksandrem Prystorem na czele, do której wkrótceprzylgnê³o miano „grupy pu³kowników”, jak równie¿ kierownicza rola „pu³kow-ników” w konstruowaniu prorz¹dowych list wyborczych i nadawaniu tonuprzedwyborczej kampanii propagandowej, powodowa³y znacz¹ce ograniczeniepola manewru zarówno PP, jak i ZNR. Obie partie stanê³y przed koniecznoœci¹podporz¹dkowania siê linii politycznej wyznaczanej przez kierownictwo obozuoraz uzgadniania z nim czêœci decyzji o charakterze organizacyjnym.

Taki uk³ad stosunków wewn¹trz ruchu pi³sudczykowskiego by³ szczegól-nie nie na rêkê „naprawiaczom”, którzy powo³uj¹c do ¿ycia ZNR, kierowali siêchêci¹ zbudowania silnej organizacji politycznej w oparciu o has³a demokra-tyczne, stanowi¹cej realn¹ alternatywê dla partii opozycyjnych. Jednak¿eprzyjêty przez J. Pi³sudskiego i jego najbli¿sze otoczenie model zarz¹dzaniaobozem te ambitne plany przekreœla³ i choæ pozostawia³ „naprawiaczom”doœæ szerok¹ autonomiê w kwestiach programowych i organizacyjnych, tojednak do pewnego stopnia ogranicza³ ich suwerennoœæ polityczn¹3. Fuzja

217

3 Frustracjê tym stanem rzeczy wyra¿a³ choæby Stefan Szwedowski, pisz¹c o sytuacji ZNR: „Osta-tecznie skoñczy³o siê na przystosowaniu do wypadków, zaistnia³ych warunków i dorabianiua posteriori argumentacji do nieoczekiwanych posuniêæ Pi³sudskiego, na które Zwi¹zek NaprawyRzeczypospolitej nie mia³ wp³ywu”. Zob. S. Szwedowski, Dzieje ruchu zetowego w Polsce 1886–1945,Gabinet Rêkopisów Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, sygn. 1745, t. II, z. 24, k. 1140.

z PP stanowi³a szansê na zwiêkszenie w³asnej si³y przebicia wewn¹trz obozupi³sudczykowskiego. Po³¹czenie si³ wydawa³o siê tak¿e korzystnym rozwi¹za-niem dla PP, która dysponowa³a znacznie s³absz¹ siatk¹ organizacyjn¹ ni¿ ZNR,jak równie¿ nie mia³a tak dobrze rozwiniêtego aparatu prasowego. Wreszcie niemo¿na zapominaæ, ¿e oba ugrupowania odwo³ywa³y siê w du¿ej mierze do tegosamego elektoratu i zespolenie si³ eliminowa³o kwestiê rywalizacji o tych sa-mych wyborców.

Planowane po³¹czenie si³ mia³o doprowadziæ do konsolidacji prorz¹do-wych œrodowisk stoj¹cych na bazie hase³ demokratycznych i postêpowych.Ostatecznie do po³¹czenia dosz³o 27 czerwca 1928 r. na wspólnym zebraniuRady Naczelnej ZNR i Zarz¹du G³ównego PP. Nowe ugrupowanie przyjê³o nazwêZjednoczenie Pracy Wsi i Miast (ZPWiM).

Jednak¿e sojusz œrodowiska PP i „naprawiaczy”, choæ w œwietle pocz¹tko-wo dobrze siê uk³adaj¹cej wspó³pracy obu tych oœrodków politycznych wyda-wa³ siê czymœ naturalnym, mia³ ostatecznie przetrwaæ jedynie pó³tora roku.G³ównym celem tego artyku³u jest w³aœnie analiza wydarzeñ, które doprowa-dzi³y do roz³amu wewn¹trz ZPWiM w styczniu 1930 r. W tekœcie podjêta zosta-nie próba ustalenia motywów, które kierowa³y liderami obu œrodowisk polity-cznych wchodz¹cych w sk³ad Zjednoczenia. Sytuacja w ZPWiM zostanieukazana tak¿e na tle ówczesnej sytuacji ogólnopolitycznej, jak równie¿ z per-spektywy doœæ dynamicznych przemian, jakie w tamtym okresie przechodzi³obóz pi³sudczykowski.

Kwestia roz³amu w ZPWiM w dotychczasowej literaturze przedmiotu nieodgrywa³a roli pierwszoplanowej, co wynika w du¿ej mierze z tego, ¿e choæpodnoszona jest w wielu publikacjach, to jednak stanowi w nich zazwyczajw¹tek poboczny lub traktowana jest jako symptom szerszych przemianwewn¹trz obozu pi³sudczykowskiego4. Najsumienniej do tej pory kwestiê sece-sji w Zjednoczeniu przeœwietli³ Przemys³aw Waingertner w swojej monografiidotycz¹cej „Naprawy”5. Sporo informacji dotycz¹cych sytuacji w ZPWiM naprze³omie 1929 i 1930 r. ukaza³y tak¿e dokumenty ze zbiorów Archiwum AktNowych opublikowane przez Mariê Grinberg6. Niewiele œwiat³a rzuca nato-

218

4 A. Ajnenkiel, Polska po przewrocie majowym. Zarys dziejów politycznych Polski 1926–1939, Warszawa1980; A. Chojnowski, Pi³sudczycy u w³adzy. Dzieje Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem,Wroc³aw–Warszawa–Kraków–Gdañsk–£ódŸ 1986; J. Faryœ, Pi³sudski i pi³sudczycy. Z dziejów konce-pcji polityczno-ustrojowej (1918–1939), Szczecin 1991; A. Garlicki, Od maja do Brzeœcia, Warszawa1981; J. Holzer, Mozaika polityczna Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1974; W.T. Kulesza, Koncepcjeideowo-polityczne obozu rz¹dz¹cego w Polsce w latach 1926–1935, Wroc³aw–Warszawa–Kra-ków–Gdañsk–£ódŸ 1985.

5 P. Waingertner, „Naprawa” (1926–1939). Z dziejów obozu pomajowego, Warszawa 1999, s. 76–106.6 Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia Pracy Wsi i Miast oraz jego stanowisko wobec Bezpartyjnego Bloku

Wspó³pracy z Rz¹dem, oprac. M. Grinberg, „Dzieje Najnowsze” 1971, R. 3, z. 3, s. 174–194.

miast na kwestiê roz³amu w swoim bardziej publicystycznym ni¿ naukowymartykule o „naprawiaczach” Jan Borkowski7.

Stosunkowo nied³ugi okres funkcjonowania œrodowisk PP i „Naprawy”w ramach jednej organizacji politycznej by³ wynikiem przede wszystkim nie-mo¿liwoœci wypracowania wspólnej platformy programowo-ideowej, któramog³aby staæ siê pod³o¿em do wypracowania nowej to¿samoœci œrodowiskowej.Mimo dzia³ania we wspólnej partii politycznej – dzia³acze by³ego ZNR, jak i PP –nieszczególnie palili siê do wyrzeczenia siê postaw wypracowanych jeszczew okresie prowadzenia odrêbnej dzia³alnoœci. Ilustracj¹ takiego ma³o entuzja-stycznego podejœcia do budowania silnej, wspólnej organizacji mo¿e byæ fakt, i¿przez ca³y pó³toraroczny okres wspólnej dzia³alnoœci nie przeprowadzono wy-borów do poszczególnych zarz¹dów wojewódzkich ZPWiM – a¿ do momenturoz³amu na szczeblu organizacyjnych w³adz wojewódzkich istnia³y w ca³ymkraju jeszcze zarz¹dy tymczasowe.

Nie ulega w¹tpliwoœci, i¿ pomiêdzy œrodowiskami ZNR i PP istnia³y rozbie-¿noœci programowe, jednak¿e nie wydaje siê, aby to w³aœnie te zagadnieniamia³y zadecydowaæ o przerwaniu wspó³pracy. Przyk³adowo, niezaprzeczalneró¿nice w pogl¹dach na po¿¹dany kierunek reformy konstytucji sprowadza³ysiê w du¿ej mierze do kwestii niekoniecznie pierwszorzêdnych – g³ównie wybo-ru miêdzy modelem „prezydenckim”, za czym zdawa³a siê optowaæ wiêkszoœæ„naprawiaczy”, a modelem „kanclerskim”, które to rozwi¹zanie by³o bli¿szedzia³aczom PP. Widaæ wiêc z tego, i¿ bez zastrze¿eñ akceptowano koniecznoœæwzmocnienia w³adzy wykonawczej, ró¿niono siê natomiast jedynie w sposobiedystrybucji uprawnieñ i odpowiedzialnoœci na poszczególne oœrodki w³adzy.

Odmiennoœæ pogl¹dów daje siê tak¿e bez problemu zauwa¿yæ na polu poli-tyki gospodarczej, ale i tutaj nie mamy do czynienia z trudnoœciami nie do prze-jœcia. Wynika to chocia¿by z tego, ¿e w samym œrodowisku „naprawiackim”,mimo ogólnej tendencji do forsowania rozwi¹zañ etatystycznych, nie by³ow sprawach wyboru optymalnych dla kraju rozwi¹zañ ekonomicznych zgody,przyk³adowo nie zyskiwa³y w nim powszechnej akceptacji has³a syndykalistycz-ne forsowane przez „naprawiack¹” lewicê8. Natomiast wœród dzia³aczy by³ejPP, choæ powszechnie kojarzeni byli oni z gospodarczym liberalizmem, faktycz-nie dominowa³a tendencja do elastycznego, a zarazem pragmatycznego, czywrêcz technokratycznego podejœcia do kwestii polityki ekonomicznej.

Choæ wiêc zarówno w sprawie preferowanej formy przysz³ego porz¹dkukonstytucyjnego, jak i w kwestiach gospodarczych i spo³ecznych istnia³y po-

219

7 J. Borkowski, Naprawiacze w latach 1926–1935. Zwi¹zek Naprawy Rzeczypospolitej i Zjednoczenie PracyWsi i Miast, „Dzieje Najnowsze” 1985, R. XVII, z. 2, s. 59–63.

8 Zob. K. Dziewulski, Spór o etatyzm. Wokó³ sektora pañstwowego w Polsce miêdzywojennej 1919–1939,Warszawa 1981, s. 132–168; P. Waingertner, „Naprawa”…, s. 110–112.

miêdzy oboma œrodowiskami wyraŸne ró¿nice, na tle których dochodzi³o nie-kiedy do sporów, to jednak zagadnienia te nie rodzi³y problemów na tyle powa-¿nych, aby doprowadziæ do dezintegracji ZPWiM na tle ró¿niæ programowych.Wydaje siê, ¿e problemy, które ostatecznie doprowadzi³y do secesji w Zjedno-czeniu, wystêpowa³y przede wszystkim na dwóch polach: 1. wzajemnej nieuf-noœci obu œrodowisk sk³adaj¹cych siê na ZPWiM, podszytej zreszt¹ czêsto oso-bistymi animozjami i konfliktami personalnymi wœród liderów partii;2. stosunku Zjednoczenia do Bezpartyjnego Bloku Wspó³pracy z Rz¹dem(BBWR, BB) oraz odgrywaj¹cej kierownicz¹ rolê w systemie zarz¹dzania poli-tycznym zapleczem organizacyjnym rz¹du grupy „pu³kowników”.

W przypadku pierwszego z tych punktów mo¿na odnieœæ wra¿enie, i¿ mo-torem napêdzaj¹cym wewnêtrzne konflikty w ³onie ZPWiM by³o kultywowa-nie przez obie grupy za³o¿ycielskie ugrupowania odrêbnych to¿samoœci orga-nizacyjnych. Nie powiód³ siê w Zjednoczeniu proces kszta³towania wspólnejcz³onkom obu grup postawy programowo-ideowej, który by³by w stanie znieœæbardzo silne poczucie odrêbnoœci pomiêdzy oboma œrodowiskami politycznymiwchodz¹cymi w jego sk³ad. Mo¿na by nawet zaryzykowaæ stwierdzenie, i¿ZPWiM traktowano po trosze jako nadanie sta³ych form organizacyjnych funk-cjonuj¹cemu ju¿ we wczeœniejszym okresie sojuszowi ZNR i PP, przejawiaj¹cegosiê przede wszystkim w postaci ³¹czenia si³ w obliczu kolejnych elekcji.

Taka sytuacja by³a zapewne w du¿ej mierze skutkiem tego, i¿ ju¿ w mo-mencie powo³ania do ¿ycia ZPWiM przywódcy obu grup-fundatorów tegougrupowania odmiennie postrzegali cele i zadania stoj¹ce przed parti¹ poli-tyczn¹. „Naprawiacze” oczekiwali, i¿ Zjednoczenie przekszta³ci siê w siln¹ or-ganizacjê integruj¹c¹ ogó³ grup pi³sudczykowskich stoj¹cych na pozycjachdemokratycznych. Jeszcze przed powo³aniem do ¿ycia ZPWiM w œrodowiskuZNR liczono na to, ¿e dalsza ewolucja obozu pi³sudczykowskiego bêdzie postê-powa³a w na podstawie konsolidacji dwóch jego wyrazistych od³amów: demo-kratycznego (jednocz¹cego œrodowiska inteligencji pracuj¹cej, robotniczei ch³opskie) oraz konserwatywnego9. Jak pokaza³a przysz³oœæ, Zjednoczenie nieby³o w stanie odegraæ roli, w jakiej chcieli je widzieæ „naprawiacze”, co spowo-dowane by³o zarówno sprzeciwem czynników miarodajnych wobec formalizo-waniu przedstawionej powy¿ej bipolaryzacji obozu pi³sudczykowskiego, jakrównie¿ faktem, i¿ formu³a ZPWiM nie okaza³a siê na tyle atrakcyjna, byw oparciu o ni¹ prowadziæ dalsz¹ ekspansjê w pi³sudczykowskich œrodowiskachlewicowych i demokratycznych.

Nieco inaczej postrzegali w momencie powo³ania do ¿ycia ZPWiM rolê no-wej organizacji dzia³acze PP. Choæ i oni niew¹tpliwie liczyli, i¿ nowa forma

220

9 S.J. Paprocki, Konsolidacja demokracji, „Prze³om”, 20 maja 1928, nr 21, s. 3.

organizacyjna znacznie wzmocni ich pozycjê wewn¹trz obozu pi³sudczyko-wskiego, to jednak znacznie s³absze by³y wœród nich tendencje do organizacyj-nego separowania siê od funkcjonuj¹cych w ramach obozu elementów zacho-wawczych. Bez wiêkszych zastrze¿eñ akceptowano tak¿e kierownicz¹ rolêgrupy „pu³kowników” jako oœrodka dyspozycyjnego odpowiedzialnego zarów-no za taktyczne posuniêcia ca³ego obozu, jak i za formu³owanie jego g³ównych,strategicznych celów. Przy czym te stosunkowo ograniczone ambicje œrodowi-ska PP w stosunku do ZPWiM wcale nie oznacza³y, i¿ ambicje osobiste jegoczo³owych dzia³aczy odznacza³y siê podobnym umiarkowaniem.

Problem stanowi³ tak¿e wewnêtrzny uk³ad si³ we w³adzach Zjednoczenia.Nie ulega w¹tpliwoœci, i¿ w momencie po³¹czenia PP by³a ugrupowaniem orga-nizacyjnie i liczebnie od ZNR s³abszym, odznaczaj¹cym siê znacznie mniejsz¹aktywnoœci¹ w terenie oraz posiadaj¹c¹ znacznie bardziej ubogi aparat praso-wy. W œwietle powy¿szego fakt, i¿ bezpoœrednio po organizacyjnym po³¹czeniuobu œrodowisk to w³aœnie dzia³acze PP uzyskali wiêksz¹ liczbê stanowisk wew³adzach naczelnych ZPWiM, nale¿y uznaæ za swoisty gest ze strony „napra-wiaczy”, podkreœlaj¹cy wagê, jak¹ przywi¹zywali oni do zjednoczenia obu œro-dowisk10. Wydaje siê jednak, i¿ przekonani o swojej prê¿noœci organizacyjnej„naprawiacze” zak³adali, ¿e w stosunkowo szybkim czasie uda im siê zmajory-zowaæ ca³¹ organizacjê. Niewielki rozmach w dzia³alnoœci organizacyjnejZPWiM w pierwszym, pó³torarocznym okresie jego dzia³alnoœci, momentamiprzechodz¹cy niemal w stagnacjê, szybko sta³ siê argumentem w wewn¹trz-organizacyjnej debacie, przy czym wzajemnie przerzucano na siebie odpowie-dzial- noœæ za taki stan rzeczy. Z jednej strony cz³onkowie by³ego ZNR zarzucaliszczególnie prezesowi Zjednoczenia, M. Zyndramowi-Koœcia³kowskiemu, nie-wielk¹ aktywnoœæ, brak zainteresowania rozwojem organizacyjnym ZPWiMoraz zbytni¹ uleg³oœæ wobec kierownictwa obozu pi³sudczykowskiego. Z dru-giej strony dzia³acze by³ej PP mieli spore zastrze¿enia do sposobu, w jaki praca-mi Sekretariatu Generalnego Zjednoczenia kierowa³ Stanis³aw Józef Papro-cki. Nie próbuj¹c rozstrzygaæ, która ze stron tego sporu mia³a racjê, bez ryzykastwierdziæ mo¿na, ¿e funkcjonowanie w³adz naczelnych ZPWiM pozostawia³owiele do ¿yczenia. Przyk³adowo, w okresie wiosny i lata 1929 r., kiedy z powoduprzed³u¿aj¹cej siê choroby M. Zyndram-Koœcia³kowski znacz¹co ograniczy³swoj¹ dzia³alnoœæ publiczn¹, kierownictwo Zjednoczenia nie przejawia³o ¿y-wszej dzia³alnoœci, mimo ¿e partia mia³a wszak czterech wiceprezesów, którzyzgodnie ze statutem nie tylko mogli, ale i powinni wype³niæ lukê powsta³¹ ze

221

10 W samym prezydium Zarz¹du G³ównego ZPWiM z PP wywodzili siê: prezes M. Zyndram-Koœcia³kowski, wiceprezesi J. Barañski i T. Dybowski, skarbnik J. Poczêtowski oraz cz³onekZarz¹du R. B³êdowski. Zob. A. Garlicki, op. cit., s. 245.

wzglêdu na z³y stan zdrowia prezesa11. Ciekawe jest to, i¿ okresy wzmo¿onejaktywnoœci Zarz¹du G³ównego (ZG) pokrywa³y siê zazwyczaj z terminami ko-lejnych sesji parlamentu, co by³o rzecz¹ o tyle naturaln¹, ¿e w okresach tychwiêkszoœæ cz³onków w³adz partii przebywa³a w Warszawie w zwi¹zku z piasto-waniem mandatów poselskich i senatorskich.

Narastaj¹ce w ³onie kierownictwa ZPWiM konflikty by³y jednak¿e tuszo-wane zarówno przed do³ami partyjnymi, jak i przed ogó³em spo³eczeñstwa,a g³ówny organ prasowy Zjednoczenia, dwutygodnik „Prze³om”, a¿ do momen-tu faktycznego roz³amu przedstawia³ ZPWiM jako organizacjê zwart¹, siln¹i szykuj¹c¹ siê do dynamicznego rozwoju12.

Problemem, który zaognia³ i tak ju¿ nie³atw¹ sytuacjê wewn¹trz Zjedno-czenia i prowadzi³ do zaostrzenia relacji miêdzy œrodowiskami by³ej PP a „na-prawiaczami”, by³a sprawa okreœlenia stosunku ZPWiM do BBWR. Kwestia taby³a tematem szczególnie dra¿liwym zw³aszcza dla dzia³aczy by³ego ZNR. Ju¿decyzja W. S³awka o utrzymaniu BB po wyborach parlamentarnych 1928 r.i przekszta³ceniu go w oficjaln¹ prorz¹dow¹ organizacjê polityczn¹ przekreœla³a¿ywione przez „naprawiaczy” ambicje odegrania pierwszoplanowej roli w obo-zie pomajowym przez zbudowanie silnego ugrupowania, które zdominowaæmia³oby pi³sudczykowsk¹ lewicê. Ostatecznie zaakceptowano szerok¹ formu³êBBWR, nie oznacza³o to jednak, i¿ œrodowisko „naprawiackie” wyrzeka³o siêswoich aspiracji do odgrywania czo³owej programotwórczej roli w obozieprorz¹dowym i budowania w ramach tego obozu w³asnej, silnej organizacji po-litycznej. Zacieœnienie sojuszu ze œrodowiskiem PP i powo³anie do ¿ycia ZPWiMmo¿na wrêcz postrzegaæ jako formê przystosowania siê do nowej sytuacji poli-tycznej wewn¹trz obozu pi³sudczykowskiego, maj¹cej zapewniæ obu partiom--za³o¿ycielom nowej organizacji politycznej jak najsilniejsz¹ pozycjê.

W³adze ZPWiM postrzega³y BBWR jako emanacjê ca³oœci obozu pi³sudczy-kowskiego na terenie parlamentarnym, traktuj¹c swój udzia³ w pracach KlubuParlamentarnego BB na zasadzie cz³onkostwa grupowego, a nie indywidualne-go. Takie postrzeganie wzajemnych relacji pozwala³o na funkcjonowanie w ra-mach BBWR wewnêtrznej frakcji parlamentarzystów ZPWiM13 oraz na syste-matyczne rozbudowywanie terenowych organizacji Zjednoczenia na zasadzie

222

11 Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 191.12 „Prze³om”, 5 listopada 1929, nr 28–29, s. 16. Zob. tak¿e: P. Waingertner, „Naprawa”…, s. 84.13 Na zebraniu pos³ów i senatorów ZPWiM w dniu 31 paŸdziernika 1928 r., któremu przewodniczy³

M. Zyndram-Koœcia³kowski, uzgodniono, i¿ na terenie Sejmu i Senatu parlamentarzyœci Zjedno-czenia winni stanowiæ zwart¹ grupê (a to wi¹za³o siê z koniecznoœci¹ uzgadniania stanowiskaw stosunku do najwa¿niejszych posuniêæ w Sejmie, co implicite oznacza³o nieodzownoœæ odbywa-nia regularnych zebrañ grupy poselskiej ZPWiM). Uznano te¿, i¿ pos³owie Zjednoczenia winnisiedzieæ w jednej grupie. Dyskutowano tak¿e kwestiê u³o¿enia modus vivendi z BBWR. ArchiwumAkt Nowych (AAN), Zjednoczenie Pracy Wsi i Miast (ZPWiM), sygn. 65/2, k. 6.

pe³nej samodzielnoœci14. Komplikacje zaczê³y siê w momencie, gdy przesta³oulegaæ w¹tpliwoœci, i¿ BB nie pozostanie jedynie reprezentacj¹ obozu pi³sudczy-kowskiego w parlamencie, lecz przekszta³ci siê w organizacjê polityczn¹ o cha-rakterze de facto partyjnym, maj¹c¹ na celu konsolidacjê œrodowisk propi³sud-czykowskich.

Wzrastaj¹ce natê¿enie prac na polu budowania terenowej organizacjiBBWR prowadzi³o w swych skutkach do konfliktów z regionalnymi struktura-mi Zjednoczenia Pracy. Zauwa¿alne nasilenie zatargów na tym polu doprowa-dzi³o do wystosowania 14 paŸdziernika 1929 r. przez prezydium ZG ZPWiM doprezesa BB W S³awka oficjalnego pisma w sprawie unormowania wzajemnychstosunków obu organizacji. W³adze Zjednoczenia, podkreœlaj¹c swoj¹ lojalnoœæwobec kierownictwa Bloku i jego ogólnej linii politycznej, formu³uj¹ jednoczeœ-nie pod adresem Sekretariatu Generalnego BBWR i podleg³ego mu aparatuorganizacyjnego zarzuty, i¿ celowo torpeduj¹ one dzia³alnoœæ prowadzon¹ przezZPWiM w terenie. W³adze Zjednoczenia na poparcie swoich zarzutów przywo³uj¹w piœmie tym przyk³ady wypadków z terenu województwa poznañskiego orazsytuacjê w Zag³êbiu D¹browskim, gdzie przedstawiciel Bloku, dr Józef Mar-czyñski, utrudniaæ mia³ pracê nie tylko ZPWiM, ale i organizacjom spo³ecznymze Zjednoczeniem wspó³pracuj¹cym15.

Wystosowana przez W. S³awka dziesiêæ dni póŸniej odpowiedŸ z pewnoœci¹nie mog³a nastrajaæ dzia³aczy ZPWiM optymistycznie. Mo¿emy w niej przeczy-taæ m.in.:

Co siê tyczy rozbie¿noœci w rozumieniu struktury Bloku to stwierdzam, ¿e:a) dyrektywy, którymi ja siê musia³em rz¹dziæ, mówi³y wyraŸnie o zespoleniuw Bloku ludzi, a nie grup politycznych; b) w chwili uk³adania list kandydatówdo Sejmu i Senatu Zjednoczenie Pracy Wsi i Miast nie istnia³o i ¿adnych zastrze-¿eñ co do tezy zawartej w punkcie a) nie mog³o zg³aszaæ, tak samo jak niezg³asza³y [zastrze¿eñ] dwie grupy polityczne, a wiêc Partia Pracy i Zwi¹zek Na-prawy, ze zlania których Zjednoczenie powsta³o; c) warunki tego rodzaju niemog³yby byæ przyjête, albowiem sta³yby w zasadniczej sprzecznoœci z dyrekty-wami g³ównymi okreœlonymi w punkcie a). Nie negowa³em nigdy istnienia po-

223

14 Korespondowa³o to zreszt¹ z wczeœniejszymi pogl¹dami dzia³aczy obu œrodowisk tworz¹cychZPWiM. Jeszcze w maju 1928 r. na zjeŸdzie m³odzie¿y w Krakowie M. Zyndram-Koœcia³kowskiprzedstawia³ nastêpuj¹ce argumenty na rzecz dalszego istnienia PP: „Je¿eli siê jednak nie buduje¿adnego nowego stronnictwa politycznego, nie wolno marnowaæ i niszczyæ tych organizacji, któ-re ju¿ istniej¹ i swoj¹ dzia³alnoœci¹ zdoby³ zaufanie kraju, nie wolno niszczyæ organizacji wypró-bowanych co do ideologii elementów wchodz¹cych w sk³ad ich, wypróbowanych co dodotychczasowej twórczej na rzecz pañstwa dzia³alnoœci. Nie wolno wytwarzaæ pró¿ni pomiêdzyzlikwidowaniem starych a nie powstaniem nowej organizacji” („Warszawska Informacja Praso-wa”, nr 16, s. 228–229). Por. A. Chojnowski, op. cit., s. 85; A. Garlicki, op. cit., s. 260–261.

15 AAN, Bezpartyjny Blok Wspó³pracy z Rz¹dem (BBWR), sygn. 62/27, k. 3–4. Patrz tak¿e AAN,ZPWiM, sygn. 65/1, k. 24–25; Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 176–178.

wa¿nych rozbie¿noœci, rozumiej¹c jednak, ¿e dopiero czas i wspólna praca nadustaleniem innych form organizacyjnych mo¿e je usun¹æ16.

Jasno widaæ wiêc, i¿ prezes BBWR nie mia³ zamiaru uznawaæ ZPWiM zarównorzêdnego partnera. Dodatkowo niepokój dzia³aczy Zjednoczenia móg³budziæ fakt, i¿ klarowna konstatacja W. S³awka o po³¹czeniu w BB ludzi, a niegrup politycznych, otwiera³a mo¿liwoœæ interpretacji faktu indywidualnej przy-nale¿noœci do Bloku, jako wzajemnie wykluczaj¹cej siê z indywidualn¹ przy-nale¿noœci¹ do innej organizacji politycznej, w tym ZPWiM.

Sprawa stosunków miêdzy Zjednoczeniem a Bezpartyjnym Blokiem by³aak¿e motywem wewnêtrznych taræ w ZPWiM. Problematyczna stawa³a siê nietylko kwestia wyznaczenia optymalnej dla Zjednoczenia taktyki wobec BBWR,lecz kontrowersji nastrêcza³y równie¿ stosunki miêdzy w³adzami BB i ZPWiM.Kwestia ta stawa³a siê powodem czêstych wyrzutów „naprawiaczy”, kierowa-nych szczególnie pod adresem prezesa M. Zyndrama-Koœcia³- kowskiego, któ-remu zarzucano zbytni¹ uleg³oœæ wobec „pu³kowników” i nieumiejêtn¹ obronêinteresów stronnictwa.

Suma wszystkich wy¿ej wymienionych napiêæ i problemów doprowadzi³ado znacznego zaostrzenia stosunków wewn¹trz ZPWiM w ostatnim kwartale1929 r., w sytuacji kiedy zbli¿a³ siê statutowy termin zwo³ania I Zjazdu RadyNaczelnej (RN) ZPWiM. Na³o¿y³o siê na to wszystko dodatkowo zaostrzenie sy-tuacji ogólnopolitycznej w kraju, które w pierwszym tygodniu grudnia mia³odoprowadziæ do dymisji gabinetu K. Œwitalskiego.

Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia Pracy w ostatnim kwartale 1929 r., choæzaogniona, nie zdawa³a siê jednak wró¿yæ roz³amu. W obliczu zbli¿aj¹cego siêterminu zwo³ania zjazdu RN mo¿na by³o zaobserwowaæ w Zjednoczeniu nawetznacz¹ce o¿ywienie organizacyjne, co przek³ada³o siê chocia¿by na regularnei – w porównaniu do wczeœniejszego okresu – doœæ czêste zebrania ZG ZPWiM.Sytuacji tej nie mo¿na rozpatrywaæ jednak jako spontanicznego o¿ywienia, leczraczej patrzeæ na ni¹ nale¿y jako na efekt œwiadomych dzia³añ kierownictwa or-ganizacji.

Okresem bardzo intensywnej dzia³alnoœci w³adz ZPWiM by³ paŸdziernik,kiedy przeprowadzono szereg zebrañ ZG. Na posiedzeniu 1 paŸdziernika 1929 r.prezes Zjednoczenia, M. Zyndram-Koœcia³kowski, przedstawi³ referat dotycz¹cysytuacji politycznej, natomiast zagadnienia organizacyjne omówi³ sekretarz ge-neralny S.J. Paprocki. Przyjêto wówczas równie¿ rezolucjê potêpiaj¹c¹ ostatniedzia³ania opozycji i wskazuj¹c¹ na koniecznoœæ dalszej konsolidacji œrodowisk

224

16 Dodatkowo, W. S³awek arbitralnie zbywa³ zarzuty pod adresem Sekretariatu Generalnego BBjako niezasadne. AAN, BBWR, sygn. 62/27, k. 5–6; Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 179–181.

prorz¹dowych w celu zbudowania odpowiedniego zaplecza dla rz¹dów J. Pi³su-dskiego17.

Równo dwa tygodnie póŸniej ZG ZPWiM obradowa³ po raz kolejny. Choæna agendzie ponownie znalaz³a siê kwestia dalszej konsolidacji œrodowisk ZNRi PP, a tak¿e sprawa reformy konstytucji, to obrady zdominowa³ problem relacjiZjednoczenia z BBWR, przy czym zaznaczyæ nale¿y, ¿e dzia³acze ZPWiM post-rzegali siebie jako œrodowisko wrêcz predystynowane do prowadzeniaprorz¹dowej dzia³alnoœci politycznej wœród robotników i inteligencji pra-cuj¹cej18. Ju¿ dwa dni póŸniej ZG zebra³ siê po raz kolejny. Tym razem jednaknajistotniejszym punktem zebrania okaza³o siê oœwiadczenie prezesa Zjedno-czenia, M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego, poczynione przy okazji omawianiaplanowanego przebiegu RN. Jak mo¿emy przeczytaæ w protokole z tego posie-dzenia:

Wobec postawionego na porz¹dku dziennym wyboru w³adz zgodnie z uchwa-³ami ostatnich zebrañ, prezes Koœcia³kowski z³o¿y³ oœwiadczenie, ¿e pragnieust¹piæ ze stanowiska prezesa ZPWiM, zachowuj¹c chêtnie kierownictwo Ze-spo³u Pos³ów i Senatorów [Zjednoczenia – dop. K.D.], a motywuj¹c powy¿szestanowisko tym, ¿e jest zbyt zmêczony d³ugoletni¹ odpowiedzialnoœci¹ jak¹ po-nosi³ za prace w organizacji, ¿e uwa¿a, i¿ na czele Zarz[¹du] G³ównego powinienstan¹æ cz³owiek nowy, kto nie tylko kierowa³by ogólnymi sprawami, ale móg³bybezpoœrednio wspó³dzia³aæ w sprawach organizacyjnych, cz³owiek który nie jestzaanga¿owany w akcjach poza Zjednoczeniem19.

Nie ulega³o wiêc w¹tpliwoœci, i¿ zbli¿aj¹cy siê zjazd RN przyniesie znacz¹ceprzetasowania w ugrupowaniu. Podstawowe pytanie, jakie rodzi siê w œwietletych informacji, dotyczyæ musi oczywiœcie tego, czy przedstawiciele obu œrodo-wisk wchodz¹cych w sk³ad ZPWiM wstêpnie porozumieli siê co do podzia³umiejsc w nowych w³adzach. Nieobarczony wiêkszymi konfliktami i doœæ spraw-ny przebieg kolejnych zebrañ zdaje siê œwiadczyæ, i¿ wstêpnie zdecydowano siêna zachowanie funkcjonuj¹cej dotychczas wzglêdnej równowagi pomiêdzy

225

17 AAN, ZPWiM, sygn. 65/2, k. 20–21. Rezolucja stwierdza³a chocia¿by; „Zarz¹d G³ówny Zjednocze-nia Pracy Wsi i Miast stwierdza niezmienn¹ koniecznoœæ dalszej konsolidacji czynników niepod-leg³oœciowych z okresu przedwojennego i wojennego, stoj¹cych na gruncie Prze³omu Majowego.W konsolidacji tych czynników Zarz¹d G³ówny widzi najpewniejsza gwarancjê wprowadzenia¿ycia politycznego w Polsce na drogê istotnego i zdrowego rozwoju” („Prze³om”, 20 paŸdziernika1929, nr 26–27, s. 14).

18 W uchwalonej na zebraniu rezolucji stwierdzano m.in.: „Wobec ujawnionych przez niektóreczynniki Bezp[artyjengo] Bloku nierozumiej¹ce, i¿ droga BB do warstw demokratycznych i pra-cowniczych na wsi i w miastach prowadziæ winna przez ZPWiM, tendencji do przeciwstawianiasiê dzia³alnoœci i rozwojowi Zjednoczenia Pracy — Zarz¹d G³ówny wzywa prezydium do wyjaœ-nienia tej sprawy” (AAN, ZPWiM, sygn. 65/2, k. 22–23). Wówczas wystosowano tak¿e wspo-mniane powy¿ej pismo do prezesa BB, W. S³awka.

19 Ibidem, k. 25. Zob. tak¿e Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 178–179.

obiema grupami. Temu, ¿e prace przygotowawcze przed zjazdem RN przebie-ga³y doœæ energicznie, wyraz daæ mo¿e choæby fragment uchwa³ zebrania ZGZjednoczenia z 31 paŸdziernika 1929 r., kiedy zadecydowano, i¿:

Do wspó³udzia³u w organizacji maj¹ byæ poci¹gniêci wszyscy cz³onkowieZarz¹du G³ównego, gdy¿ w³aœnie ze wzglêdu na moment polityczny o¿ywieniei usprawnienie akcji organizacyjnej jest nieodzowne. Zarz¹dy wojewódzkie bêd¹wezwane do uaktywnienia swych prac, zwo³ania zebrañ, przegotowania planuorganizacji terenowej tak, aby ko³o 1 grudnia mog³a byæ zgodnie ze statutemzwo³ana Rada Naczelna20.

Ostatnie posiedzenie ZG odby³o siê na dzieñ przed zjazdem RN, tj. 14 grud-nia. Posiedzenie to jest o tyle istotne, gdy¿ wed³ug relacji sekretarza generalne-go S.J. Paprockiego na posiedzeniu tym mia³a zapaœæ decyzja, i¿ ZG nie wystawiw³asnej listy kandydatów do nowych w³adz ZPWiM, pozostawiaj¹c decyzjê codo kandydatur Komisji Matce zjazdu21.

I Zjazd RN ZPWiM obradowa³ 15 grudnia 1929 r. w Warszawie, w lokalupartyjnym przy ul. Foksal 16. Jak siê mia³o okazaæ w przeci¹gu nastêpnegomiesi¹ca, zjazd ten by³ pierwszym z serii wydarzeñ, które bezpoœrednio dopro-wadzi³y do zakoñczenia funkcjonowania œrodowisk ZNR i PP w ramach jednejpartii politycznej. W zjeŸdzie wziê³o udzia³ ponad piêædziesiêciu przedstawicieliZjednoczenia z terenu ca³ego kraju22.

226

20 Dodatkowo, na wniosek M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego, zobligowano wszystkich przewod-nicz¹cych dzia³aj¹cych przy ZG komisji do przedstawienia sprawozdañ z dzia³alnoœci na kolej-nym posiedzeniu. Uchwa³y z tego posiedzenia zosta³y przekazane do³om partyjnym za pomoc¹tajnego komunikatu. AAN, ZPWiM, sygn. 65/22, k. 56. Pierwsze ustalenia przewidywa³y przepro-wadzenie zjazdu RN jeszcze w listopadzie 1929 r., k. 55.

21 Ibidem, sygn. 65/5, k. 18.22 Obecni na zjeŸdzie byli: J. Barañski, prof. Ryszard B³êdowski, dr Stefan Brokowski (Wilno), Anna

Brzeziñska, dr M. Cheliñska (Lwów), S. Dabulewicz, L. J. Evert, B. Gawlik, in¿. J. Girtler (woj.warszawskie), dr Henryk Górecki, Bronis³aw Górecki (Zag³êbie D¹browskie), S. Gaszyñski, in¿.I¿ycki (woj. warszawskie), Józefa Jastrzêbowska, B. Janowski (woj. warszawskie), dr Maria Ja-worska (Lwów), Jan Kisielewski, W³adys³aw Kamiñski, Kazimierz Kierzkowski, M. Zyndram-Koœcia³kowski, Tadeusz Kopeæ, Felicjan Lechnicki, Zdzis³aw Lechnicki, Józef £ojko, dr WalentyMachowski (Poznañ), J. Ma³owiejski (Wilno), W. Niwiñski, in¿. A. Opolski (Lwów), Piotr Olewi-ñski (Polesie), Wiktor Przedpe³ski, S.J. Paprocki, J. Poczêtowski, Hipolit Ludwik Pi¹tkowski(£ódŸ), Walery Roman, Stanis³aw Rudnicki, M. Rettinger, in¿. A. Riedel, Boles³aw Srocki, drLeon Surzyñski (Poznañ), dr Zdzis³aw Stroñski (Lwów), prof. Józef Stypiñski, dr Teodor Seidler(Stanis³awów), dr Jan Strawiñski (Lublin), Jerzy Szurig, Roman Tomczak, prof. Tadeusz Wa³ek--Czarnecki, Radzis³aw Wodziñski (£ódŸ), dr M. Wyrostek, Bronis³aw Wojciechowski, W. Wierzej-ski, Edward Taurogiñski (Nowogródek), Antoni Zalewski (Lublin), Gustaw Zieliñski, dr Jan Ziele-niewski (Kraków). Nieobecni, którzy usprawiedliwili swoje nieprzybycie: dr P. Dybowski, prof.Wac³aw Makowski, in¿. Higersberger, S. Janicki, Jan Karkoszka, Tadeusz Mazurkiewicz, M. Paj-dowski, F. Œwiderski. Zob. Ibidem, sygn. 65/22, Komunikat nr 3 ZG ZPWiM z 21 XII 1929 r., k. 65; zob.tak¿e ibid., sygn. 65/1, k. 48. Przedruk Komunikatu… ukaza³ siê równie¿ w organie partyjnymZjednoczenia: „Prze³om”, 29 grudnia 1929, nr 34–35, s. 2–3. Porz¹dek obrad I Zjazdu RN ZPWiM– AAN, ZPWiM, sygn. 65/3, k. 22.

Sam przebieg zjazdu nie zwiastowa³, i¿ w przeci¹gu nastêpnych kilku tygo-dni ZPWiM targane bêdzie silnymi wstrz¹sami wewnêtrznymi. Obrady mia³yspokojny przebieg. Nie odnotowano ¿adnych powa¿niejszych incydentów,a wszystkie uchwa³y zapad³y ostatecznie jednomyœlnie. W prezydium zjazduzasiedli: Ludwik Józef Evert (przewodnicz¹cy), Walery Roman oraz in¿. AntoniOpalski. Zjazd otworzy³ prezes ZPWiM, M. Zyndram-Koœcia³kowski, któryw swoim przemówieniu powitalnym scharakteryzowa³ ówczesn¹ sytuacjê poli-tyczn¹ w kraju. Jak mo¿emy przeczytaæ w protokole obrad:

Prezes Koœcia³kowski twierdzi³, ¿e taktyka Zjednoczenia w ca³ym okresie jegodzia³alnoœci by³a nies³ychanie trudna, choæby ze wzglêdu na fakt, ¿e wchodzi³oono do Bezp[artyjnego] Bloku, a jednoczeœnie nie chcia³o zatraciæ swej indy-widualnoœci. St¹d elastycznoœæ taktyki, która jego zdaniem nadal bêdzie charak-teryzowaæ Zjednoczenie, st¹d trudnoœæ w nakreœleniu dalszych celów, które mo-¿na by nazwaæ programowymi, natomiast koniecznoœæ zajmowania stanowiskaw wielu aktualnych kwestiach. W dziedzinie metody Zjednoczenie postawi³osobie za zadanie zmianê charakteru dzia³alnoœci stronnictwa politycznego,usi³uj¹c staæ siê przede wszystkim czynnikiem promieniuj¹cym w spo³eczeñ-stwie bez wnoszenia doñ dawnych walk partyjnych. Prezes Koœcia³kowski wy-ra¿a dalej wiarê, ¿e nadal Zjednoczenie trwaæ bêdzie jako jednolita bry³a,zachowuj¹c i zwiêkszaj¹c swe dotychczasowe znaczenie polityczne23.

Wydarzenia nastêpnych tygodni pokaza³y, i¿ nadzieje prezesa ZPWiM nieznalaz³y pokrycia w rzeczywistoœci. W dalszej czêœci obrad referaty wyg³aszali:Witold Wierzejski (sprawy gospodarcze), S.J. Paprocki (sprawy organizacyjne)oraz Zdzis³aw Lechnicki (sprawy polityczne). Po po³udniu odby³y siê obrady po-szczególnych komisji zjazdowych. Nastêpnie plenum Zjazdu RN przyjê³o rezo-lucje dotycz¹ce: 1. koniecznoœci przeprowadzenia reformy ustrojowej w kierun-ku wzmocnienia w³adzy zwierzchniej i zapewnienia silnych rz¹dów opartycho autorytet prezydenta; 2. wyra¿enia solidarnoœci z postulatami ideowymi za-wartymi w uchwa³ach Zjazdu Legionistów z 7 i 8 grudnia 1929 r.; 3. koniecznoœciutrzymania zwartoœci BBWR i „wezwanie do pohamowania akcji prowadzonejprzez te czynniki Bloku, których wyrazem jest »S³owo« wileñskie”; 4. potêpie-nia stronnictw opozycyjnych za próby wci¹gniêcia czynników zewnêtrznych dowalki z rz¹dami pomajowymi; 5. lepszej koordynacji aktywnoœci ZPWiM z pra-cami organizacji spo³ecznych, zawodowo-gospodarczych i kulturalnych24. Wy-

227

23 Ibidem, sygn. 65/1, k. 44.24 Ibidem, sygn. 65/2, k. 35–38; sygn. 65/22, k. 65. Wymienione powy¿ej rezolucje zosta³y podane do

wiadomoœci publicznej. W trakcie zjazdu RN przyjêto tak¿e piêæ uchwa³ tajnych, z których wartezacytowania wydaj¹ siê przede wszystkim te, które dotyczy³y relacji ZPWiM z BBWR: „1. Zwa¿y-wszy: a) ¿e zarówno na terenie Warszawy, jak i organizacji prowincjonalnych, zachodzi³y wypad-ki b¹dŸ utrudnienia pracy, b¹dŸ te¿ wyraŸnego nielojalnego ustosunkowania siê reprezentantówSekret[ariatu] Gen[eralnego] BB do ZPWiM; b) ¿e akcja tego rodzaju utrudnia zjednywanie sze-

stosowano równie¿ depesze ho³downicze do prezydenta Ignacego Moœcickiego,J. Pi³sudskiego oraz W. S³awka.

Najwa¿niejsz¹ jednak¿e decyzj¹ podjêt¹ w trakcie I Zjazdu RN ZPWiM by³wybór nowego sk³adu Zarz¹du G³ównego. W nowym ZG znaleŸli siê: S³awomirDabulewicz, dr Tadeusz Dybowski, Karol Grzesik, Maria Jaworska, M. Zyn-dram-Koœcia³kowski, W³adys³aw Kamiñski, prof. Adam Krzy¿anowski, Kazi-mierz Kierzkowski, Z. Lechnicki, W. Makowski, dr Walenty Machowski, PiotrOlewiñski, S. J. Paprocki, Julian Poczêtowski, Boles³aw Srocki, prof. Józef Sty-piñski, Jerzy Szurig oraz dr Leon Surzyñski25. Ju¿ pierwszy rzut oka na sk³adnowego ZG ZPWiM ujawnia w nim przewagê iloœciow¹ nazwisk zwi¹zanychz „Napraw¹”. Przeprowadzenie takiej w³aœnie listy kandydatów do ZG by³ow du¿ej mierze mo¿liwe dziêki staraniom S.J. Paprockiego, który umiejêtniewykorzystuj¹c przys³uguj¹ce mu – jako sekretarzowi generalnemu ZPWiM –uprawnienia, dopilnowa³, aby to œrodowisko by³ego ZNR na zjeŸdzie RN mia³owiêksz¹ liczbê delegatów.

O faktycznym przejêciu pe³nej kontroli nad Zjednoczeniem przez „napra-wiaczy” zadecydowaæ mia³o jednak¿e dopiero pierwsze posiedzenie nowo wy-branego ZG, które odby³o siê 18 grudnia, kiedy to przeprowadzono wybór no-wego prezydium. Jego przewodnicz¹cym, a wiêc jednoczeœnie i prezesemZPWiM, zosta³ J. Stypiñski, na wiceprzewodnicz¹cych powo³ano S. Dabulewi-cza, T. Dybowskiego, K. Kierzkowskiego i Z. Lechnickiego, sekretarzem genera-lnym pozosta³ S.J. Paprocki, skarbnikiem zosta³ B. Srocki, a cz³onkami prezy-dium M. Jaworska i J. Szurig. W ca³ym nowym prezydium ZPWiM znalaz³y siê

228

rokich warstw spo³ecznych dla idei obozu pomajowego — Rada Naczelna poleca prezydium pod-jêcie mo¿liwie najdalej id¹cych kroków u decyduj¹cych czynników BB celem u³o¿enianormalnych stosunków miêdzy oboma organizacjami; 2. Rada Naczelna, podkreœlaj¹c koniecz-noœæ wspó³dzia³ania z Bezpart[yjnym] Blokiem w terenie, wzywa zarz¹dy wojew[ódzkie] i po-wiatowe do wzmo¿enia w³asnej pracy organizacyjnej; 3. Rada Naczelna wzywa prezydium douzyskania w Bloku tego, a¿eby Sekretariat Generalny poinformowa³, wzgl[êdnie] pouczy³sekr[etariaty] woj[ewódzkie] BB, ¿e Zjednoczenie Pracy jest organizacj¹ prorz¹dow¹ i ¿e robotyorganizacyjnej i politycznej Zjednoczenia organa Bloku nie powinny krêpowaæ; 4. Rada NaczelnaZPWiM wzywa Sekretariat Generalny do przeprowadzenia ankiety w zarz¹dach woj[ewódzkich]o dzia³alnoœci BB na terenie Rz[eczy]p[ospo]litej i zawezwania ich o wysuniêcie wniosków co doform wspó³pracy organizacyjnej z Blokiem” (ibid., sygn. 65/23, k. 1–2). Uchwa³y te zosta³y nastê-pnie zakomunikowane do³om partyjnym za pomoc¹ poufnego okólnika Sekretariatu Generalne-go ZPWiM do zarz¹dów wojewódzkich, powiatowych i kó³ lokalnych.

25 Zastêpcami cz³onków ZG zostali: prof. R. B³êdowski, L.J. Evert, J. Jastrzêbowska, Wiktor Przed-pe³ski, E. Taurogiñski. Do Najwy¿szego S¹d Organizacyjnego wybrani zostali: A. Brzeziñska, An-toni Bogucki, dr Witold Jeszke, dr Roman Konkiewicz, W. Przedpe³ski, W. Roman, J. Strawiñski,B. Wojciechowski, G. Zieliñski. Do Komisji Rewizyjnej wybrano: Leona Lempkego, F. Lechnickie-go, A. Pacholczyka (zastêpcy: Eugenia Waœniewska i R. Tomczak). Zob. Ibidem, sygn. 65/22, k. 65.Zob. tak¿e: J. Borkowski, op. cit., s. 60–61; P. Waingertner, „Naprawa”…, s. 88–90.

zatem jedynie dwie osoby nale¿¹cy niegdyœ do PP, a i tutaj trzeba zrobiæ zastrze-¿enie, i¿ nie byli to liderzy tego œrodowiska26.

Wybór nowego prezydium, przypieczêtowuj¹cy przejêcie pe³nej kontrolinad ugrupowaniem przez „naprawiaczy”, burzy³ konsensus, w oparciu o którydokonano po³¹czenia ZNR i PP. Zaskakuj¹ca wydaje siê pocz¹tkowa biernoœæw obliczu gwa³townych zmian w kierownictwie organizacji, wykazywana przezdzia³aczy by³ej PP. W œwietle wczeœniejszych deklaracji M. Zyndrama-Ko-œcia³kowskiego o chêci ust¹pienia z prezesury Zjednoczenia i zachowania jedy-nie fotela przewodnicz¹cego grupy parlamentarnej wydaje siê mo¿liwe, i¿ œro-dowisko by³ej PP liczy³o siê z perspektyw¹ przejœcia stanowiska prezesa ZPWiMw rêce „naprawiaczy”. Jednak¿e sk³ad nowego prezydium ZG Zjednoczenia niepozostawia³ w¹tpliwoœci, i¿ œrodowisko by³ego ZNR nie ma zamiaru zadowoliæsiê jedynie korekt¹ parytetu miêdzy obiema grupami we w³adzach stronnictwa,lecz zamierza ca³kowicie przej¹æ kontrolê nad organizacj¹.

W zaistnia³ej sytuacji do zdecydowanej kontrofensywy zdecydowali siêprzejœæ dzia³acze by³ej PP. Najwiêksz¹ aktywnoœæ na tym polu przejawi³ do-tychczasowy skarbnik Zjednoczenia, J. Poczêtowski. Dnia 21 grudnia odby³o siêpo³¹czone zebranie Warszawskiego Zarz¹du Okrêgowego oraz Zarz¹du Woje-wódzkiego warszawskiego ZPWiM, przy czym bêd¹cy inicjatorem zebraniaJ. Poczêtowski dopilnowa³, aby w posiedzeniu uczestniczyli g³ównie sympatycyby³ej PP. Na zebraniu tym przeprowadzono ostr¹ krytykê przebiegu obrad I Zja-zdu RN. G³ównym argumentem przeciwko uznaniu nowych w³adz partii by³fakt, i¿ w trakcie zjazdu RN nie powo³ano Komisji Mandatowej, która przepro-wadzi³aby proces weryfikacji mandatów przyby³ych na zjazd delegatów. Na tejpodstawie przeprowadzono rezolucjê o uznaniu uchwa³ I Zjazdu RN za niewa¿-ne, w której stwierdzano m.in.:

Zjednoczenie powsta³o z projektowanego zespolenia Partii Pracy oraz Zwi¹zkuNaprawy [Rzeczypospolitej], który to akt w sposób formalny i œciœle definitywnymia³ byæ dokonany przez wybór w³adz i organów stronnictwa na posiedzeniupierwszej Rady Naczelnej. Akt ten mia³ byæ wyrazem lojalnej wspó³pracy obyd-wu czynników wchodz¹cych w sk³ad Zjednoczenia. Dzia³acze b[y³ej] Partii Pra-cy przystêpowali do tego zadania z pe³nym zaufaniem i z wiar¹ w mo¿noœæzatarcia wszelkich ró¿nic programowych i metod dzia³ania. Niestety, dotychcza-sowy przebieg prac musia³ tê wiarê g³êboko zachwiaæ, a przebieg obrad Rady

229

26 Co ciekawe, pozostaj¹cy pod kontrol¹ „naprawiaczy” naczelny organ ZPWiM, „Prze³om”, przed-stawia³ zjazd RN jako sukces partii, nie adresuj¹c w ogóle kwestii wewn¹trzorganizacyjnych per-turbacji, do jakich doprowadziæ musia³y zmiany we w³adzach. To pomijanie milczeniem kwestiiwewnêtrznych problemów w przekazie publicznym widaæ choæby w wypowiedzi nowego prezesaZjednoczenia, J. Stypiñskiego, który stwierdzi³: „Zebranie Rady Naczelnej jest dalszym krokiemw rozwoju naszej organizacji. Stanowimy w obozie Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego grupê, którapragnie w myœl swych d¹¿eñ ideowych realizowaæ w oparciu o szerokie warstwy polski pracuj¹cejhas³a, bêd¹ce konsekwencj¹ Rewolucji Majowej” („Prze³om”, 29 grudnia 1929, nr 34–35, s. 3).

Naczelnej niewiarê tê pog³êbi³. Sk³ad Rady Naczelnej ujawni³ sztuczn¹ przewa-gê elementów obcych duchowo temu Zjednoczeniu oraz has³om g³oszonymprzez obie organizacje tworz¹ce Zjednoczenie Pracy. Ponad ide¹ konsolidacji za-panowa³ duch w¹skich, koteryjnych interesów, narzucony jednostronnie przeznieliczn¹ grupê, nieujawniaj¹c¹ swoich zamys³ów nawet przed najbli¿szymiwspó³towarzyszami pracy27.

Sprzeciwiono siê tak¿e przekazaniu przez ustêpuj¹ce prezydium ZG w rêcenowego kierownictwa akt i funduszy partyjnych. Podjête na zebraniu uchwa³ytraktowano jako wewnêtrzne, tj. nie upubliczniono ich, a jedynie podano dowiadomoœci M. Zyndramowi-Koœcia³kowskiemu, J. Stypiñskiemu (jako prze-wodnicz¹cym starego i nowego prezydium ZG) oraz prezesom zarz¹dów woje-wódzkich Zjednoczenia.

Akcja œrodowiska by³ej PP nie by³a ograniczona jedynie do terytorium War-szawy. W przeci¹gu nastêpnych kilkunastu dni do w³adz ZPWiM wp³ynê³y tak-¿e protesty przedstawicieli organizacji terenowych z innych wiêkszych oœrod-ków miejskich, takich jak np. Poznania, Krakowa, Wilna czy Kielc28. Zauwa¿yæjednoczeœnie nale¿y, i¿ ta akcja protestacyjna nosi³a znamiona doœæ misternieskonstruowanej inicjatywy wychodz¹cej od liderów œrodowiska by³ej PP. W ta-kim œwietle spogl¹daæ trzeba przyk³adowo na protest poznañskich strukturZjednoczenia – nie stanowi³o tajemnicy, i¿ Poznañskie by³o swoistym bastio-nem „naprawiaczy”, a wp³ywy i liczebnoœæ sympatyków PP by³y tam powa¿nieograniczone, wiêc oprotestowywanie uchwa³ zjazdu RN przez poznañsk¹ orga-nizacjê ZPWiM musia³o budziæ powa¿ne w¹tpliwoœci.

Dzia³acze by³ej PP nie ograniczyli siê wszelako tylko do akcji protestacyjnej,lecz zdecydowali siê tak¿e na dzia³ania prowadz¹ce do obstrukcji prac nowego

230

27 AAN, ZPWiM, sygn. 65/5, k. 3, 89. Dokument tak¿e w: Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 181–183.28 Pismo zarz¹du miejskiego ZPWiM w Poznaniu solidaryzuj¹ce siê z uchwa³ami przyjêtymi na

po³¹czonym zebraniu warszawskich zarz¹dów wojewódzkiego i okrêgowego — AAN, ZPWiM,sygn. 65/1, k. 84. Akcja protestacyjna prowadzona by³a tak¿e na poziomie ni¿szych komórekorganizacyjnych Zjednoczenia. Pismo solidaryzuj¹ce siê z uchwa³ami przeg³osowanymi napo³¹czonym posiedzeniu warszawskich zarz¹dów okrêgowego i wojewódzkiego wystosowali dow³adz partii chocia¿by cz³onkowie dzielnicy Nowe Bródno i Pelcowizny ZPWiM. W piœmie tymstwierdzano m.in.: „(…) uwa¿amy sprawdzenie mandatów przez Komisjê Mandatow¹ na ZjeŸ-dzie za warunek tak istotny i elementarny praworz¹dnoœci w stronnictwie, ¿e bez dokonania tegowarunku mamy prawo zakwestionowaæ prawomocnoœæ Zjazdu Rady Naczelnej i domagaæ siêZjazdu nowej Rady Naczelnej. (…) Wobec powy¿szego ni¿ej podpisani zwracamy siê najpierwz uprzejm¹ proœb¹ do panów Paprockiego i Rudnickiego, którzy stanowili i stanowi¹ w dalszymci¹gu Sekretariat Generalny, okazania nam protoko³ów posiedzeñ, na których zarz¹dy odnoœnew terenach zosta³y wybrane, a które to protoko³y ju¿ w dniu 15 grudnia, w dniu Zjazdu, musia³ysiê znajdowaæ w rêkach Sekretariatu, jako te¿ listów uwierzytelniaj¹cych przyby³ych delegatówna Zjazd. Bez dokonania powy¿szego sprawdzianu bêdziemy uwa¿ali przyjêcie mandatów przezobecne prezydium Zarz¹du G³ównego i jego prezesa za zwyczajny trick i uzurpacjê, które w szere-gach stronnictwa winno byæ potêpione z ca³¹ stanowczoœci¹ i bezwzglêdnoœci¹” (ibidem, k. 57;Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 184).

ZG Zjednoczenia. Cz³onkowie warszawskiej organizacji ZPWiM uniemo¿liwilimianowicie cz³onkom nowych w³adz dostêp do pomieszczenia w lokalu partyj-nym przy ul. Foksal 16, w którym mieœci³a siê kancelaria Sekretariatu General-nego Zjednoczenia. Swoj¹ rolê odegra³ tak¿e w tej akcji J. Poczêtowski, którynie tylko nie przekaza³ nowym w³adzom ZPWiM kasy organizacji, ale kontynu-owa³ wydawanie œrodków partyjnych, a dodatkowo urlopowa³ do koñca grud-nia 1929 r. pracownika Sekretariatu Generalnego, E. Fidlera29.

Dnia 23 grudnia w siedzibie ZPWiM przy ul. Foksal 16 zjawili siê cz³onko-wie nowego ZG (J. Stypiñski, S.J. Paprocki oraz Gustaw Zieliñski) z zamiaremprzejêcia akt partyjnych, nie zostali jednak¿e wpuszczeni przez woŸnego bu-dynku. Cz³onkowie nowego ZG udali siê wiêc do L.J. Everta, który podj¹³ siê rolimediatora w zaistnia³ym sporze. J. Poczêtowski wstêpnie wyrazi³ gotowoœæ dopoddania siê mediacji, poprosi³ jednak¿e o prze³o¿enie wszelkich zwi¹zanychz tym czynnoœci na okres poœwi¹teczny. Ostatecznie, na skutek poczynionychustaleñ oraz po wymianie korespondencji miêdzy J. Stypiñskim i M. Zyn-dramem-Koœcia³kowskim30, datê przekazania akt i kasy stronnictwa nowymw³adzom wyznaczono na 30 grudnia, na godz. 19.

Gdy jednak w umówionym terminie w lokalu partyjnym przy ul. Foksal16 stawili siê w roli przedstawicieli nowego ZG S.J. Paprocki (sekretarz general-ny), B. Srocki (skarbnik) oraz Stanis³aw Rudnicki (kierownik Referatu Orga-nizacyjnego), nie zastali oni na miejscu przedstawicieli starych w³adz Zjedno-czenia, którzy telefonicznie zawiadomili, i¿ przybêd¹ z opóŸnieniem, natknêlisiê natomiast na grupê cz³onków warszawskiej organizacji ZPWiM, którzy „za-gradzaj¹c wszystkie wyjœcia i w sposób natarczywy i impertynencki zaczêli siêdomagaæ wyjaœnieñ co do przebiegu obrad oraz uchwa³ Rady Naczelnej”31.

231

29 W piœmie do sekretarza generalnego ZPWiM S.J. Paprockiego z 30 grudnia 1929 r. E. Fidlerstwierdzi³, i¿ 23 grudnia J. Poczêtowski udzieli³ mu (bez jego zwracania siê w tej sprawie) urlopuœwi¹tecznego do 30 tego¿ samego miesi¹ca, natomiast ju¿ samego 30 grudnia, gdy E. Fidler sta-wi³ siê w lokalu ZPWiM, funkcjonariusz organizacji warszawskiej Stanis³aw Zduñski oœwiadczy³mu, ¿e nie mo¿e wydaæ mu akt ZPWiM, poniewa¿ wszystkie akta i materia³y kancelaryjne ZGprzejê³a organizacja warszawska i nie ma prawa ich wydaæ a¿ do czasu ich zdania nowemu ZG.Zob. AAN, ZPWiM, sygn. 65/5, k. 88.

30 List w sprawie przekazania akt i kasy ZPWiM nowym w³adzom J. Stypiñski wystosowa³ doM. Zyndrama-Koœcia³kowskiego 23 grudnia. Replika nast¹pi³a dopiero 30 grudnia, co ustêpuj¹cyprezes t³umaczy³ swoim wyjazdem na okres œwi¹teczny do Wilna. W swojej odpowiedzi M. Zyn-dram-Koœcia³kowski podkreœla³, i¿ ¿adnych akt partyjnych nie posiada, gdy¿ te znajdowa³y siêw gestii sekretarza generalnego S.J. Paprockiego, oraz potwierdza³ gotowoœæ J. Poczêtowskiegodo zdania spraw kasowych na rêce nowego skarbnika Zjednoczenia. Zob. Ibidem, sygn. 65/1,k. 43, 49, 60; sygn. 65/5, k. 87, 91.

31 Ibidem, k. 21. Najdok³adniejsz¹ relacjê z zajœæ 30 grudnia 1929 r. pozostawi³ S.J. Paprocki, któryobszerne sprawozdanie z wypadków rozgrywaj¹cych siê na prze³omie 1929 i 1930 r. do³¹czy³ doswojego wniosku z 10 stycznia 1930 r. o poci¹gniêcie do odpowiedzialnoœci organizacyjnej J. Po-czêtowskiego. Co jednak¿e nie mo¿e dziwiæ, sposób, w jaki sekretarz generalny ZPWiM przedsta-wia te wydarzenia, nie grzeszy obiektywizmem. Zob. Ibidem, sygn. 65/1, k. 103–112; sygn. 65/5,k. 18–27, 29–38.

Oko³o godz. 20.30 na miejsce przybyli J.L. Evert, J. Poczêtowski oraz pose³Jan Walewski. Nie oznacza³o to jednak, i¿ procedura mediacyjna mia³a przebiecbez dalszych zak³óceñ. W momencie rozpoczêcia rozmów do sali, w której siêone odbywa³y, wtargnêli zgromadzeni w pobliskich pokojach przedstawicielewarszawskiej organizacji ZPWiM i zaczêli ostentacyjnie protestowaæ przeciwkoprzekazaniu na rêce cz³onków nowego ZG akt i funduszy partyjnych. O ile wy-stêpuj¹cy w roli mediatora senator J.L. Evert próbowa³ (bezskutecznie)wyt³umaczyæ intruzom niestosownoœæ ich interwencji, o tyle J. Poczêtowskii J. Walewski nie ukrywali, i¿ solidaryzuj¹ siê z wyra¿anym przez nich oburze-niem. Ostatecznie cz³onkowie nowych w³adz uznali, ¿e w tak napiêtej atmosfe-rze nie sposób doprowadziæ mediacji do po¿¹danego przez nich rezultatu i opu-œcili lokal partyjny, zastrzegaj¹c, i¿ dalsze pertraktacje bêd¹ gotowi prowadziæjedynie z cz³onkami dawnego prezydium ZG32.

Nie mo¿na siê oprzeæ wra¿eniu, i¿ ca³a dramaturgia tych wydarzeñ by³aw istocie starannie ukartowan¹ rozgrywk¹ przygotowan¹ zawczasu przez czêœæwarszawskich struktur partyjnych wchodz¹cych w sk³ad œrodowiska by³ej PP.Jednak¿e grupa ta nie ograniczy³a siê jedynie do tego. Dnia 3 stycznia 1930 r.J. Poczêtowski zwo³a³ kolejne nieformalne zebranie warszawskich zarz¹dówokrêgowego i wojewódzkiego ZPWiM. Na zebraniu tym wystêpuj¹cy mówcy„l¿yli cz³onków nowych w³adz Zjednoczenia, nazywaj¹c ich karierowiczami, lu-dŸmi bezideowymi, odmawiaj¹c im godnoœci osobistej itd. Wreszcie dopuœci³[J. Poczêtowski – dop. K.D.], bez ¿adnego ze swej strony przeciwdzia³ania, douchwalenia rezolucji nawo³uj¹cej do roz³amu w Zjednoczeniu”33.

Ostatni¹ prób¹ porozumienia miêdzy oboma zwaœnionymi stronami mia³obyæ wyznaczone na 5 stycznia 1930 r. wspólne posiedzenie cz³onków nowego

232

32 W trakcie spotkania dosz³o jeszcze do incydentu z S.J. Paprockim w roli g³ównej. Otó¿ sekreta-rzowi generalnemu ZPWiM uda³o siê wydobyæ od woŸnego klucz do pomieszczenia, w którymprzechowywano akta partyjne. Oburzeni tym przedstawiciele organizacji warszawskiej zagroziliS.J. Paprockiemu, i¿ nie wypuszcz¹ go z budynku dopóki klucza nie zwróci. Po interwencji J.L.Everta S.J. Paprocki ostatecznie opuœci³ partyjny lokal z kluczem, jednak¿e, honoruj¹c dokonanewczeœniej wobec J.L. Everta przyrzeczenie, jeszcze tego samego dnia przekaza³ klucz J. Stypiñ-skiemu, który przes³a³ go na powrót J.L. Evertowi, listownie zastrzegaj¹c, i¿ klucz powinien wró-ciæ do r¹k cz³onków nowego zarz¹du wraz z kompletem dokumentacji partyjnej. Ibidem, k. 23–24.

33 Ibidem, k. 24. Votum separatum wobec podjêtych wówczas uchwa³ zg³osi³ niezaproszony przezJ. Poczêtowskiego na to zebranie sekretarz prezydium Zarz¹du ZPWiM na m. st. Warszawê, drHenryk Górecki. W swym liœcie z 3 stycznia 1930 r. do J. Poczêtowskiego pisa³ on m.in.: „Niemogê nie wyraziæ zdziwienia, ¿e Wielce Szanowny Pan Senator, jako cz³owiek posiadaj¹cy takwielk¹ kulturê polityczn¹, nie uczyni³ wszystkiego, co mog³oby opanowaæ tê niekulturaln¹ akcjê,przypominaj¹c¹ mi burdê uliczn¹ grupy demagogów podniecanych agitacyjnymi przemówienia-mi przedwyborczymi. Dziwi mnie to tym bardziej, ¿e Panu Senatorowi wiadomym by³o, i¿ rzeko-mi reprezentanci tysiêcy wyborców byli b¹dŸ op³acanymi z funduszów Zjednoczenia PWiMfunkcjonariuszami, b¹dŸ te¿ reprezentowali wy³¹cznie swoje w³asne osoby lub te¿ nieliczn¹ gru-pê robotnicz¹” (ibidem, k. 2).

i ustêpuj¹cego prezydium ZG ZPWiM. Spotkanie odby³o siê w lokalu Warsza-wskiego Klubu Spo³eczno-Politycznego (mieszcz¹cego siê, podobnie jak czêœæpomieszczeñ partyjnych ZPWiM, przy ul. Foksal 16), a udzia³ wziêli w nimM. Zyndram-Koœcia³kowski, J. Poczêtowski, J. Stypiñski, B. Srocki i S.J. Paprocki,Z. Lechnicki, L. Surzyñski, W. Machowski, K. Kierzkowski, M. Jaworska, S. Da-bulewicz i J. Szurig, jako przedstawiciele prezydiów, oraz cz³onkowie KomisjiRewizyjnej: Felicjan Lechnicki, Leon Lempke i Antoni Pacholczyk34.

Ju¿ na wstêpie tego posiedzenia dosz³o do zgrzytu, gdy¿ J. Poczêtowskioœwiadczy³, i¿ jego osoba nie mo¿e byæ brana pod wuagê przy ustalaniu quorum,gdy¿ stoi on na gruncie wspólnej uchwa³y warszawskich zarz¹dów wojewó-dzkiego i okrêgowego z 21 grudnia 1929 r. o nieuznaniu uchwa³ podjêtych naI ZjeŸdzie RN ZPWiM. Przebieg dalszych obrad równie¿ nie zwiastowa³ wiêk-szych szans na za¿egnanie powsta³ego konfliktu. O tym, ¿e obie grupy-za³o¿y-ciele Zjednoczenia wydawa³y siê ju¿ na tym etapie byæ zdecydowane na roz-wi¹zanie sporu raczej na drodze roz³amu ni¿ dalszej koncyliacji, œwiadczyæmo¿e chocia¿by wypowiedŸ M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego:

P. Koœcia³kowski wyra¿a pogl¹d, ¿e rozbie¿noœæ w organizacji mia³aby w obe-cnej sytuacji wielkie nastêpstwa w ¿yciu politycznym. Mówi, ¿e stworzeniestronnictwa o charakterze Zj[ednoczenia] P[racy] Wsi i Miast nie mia³o celu.Lepiej by³o wówczas rozwi¹zaæ Klub Pracy i ZNR, a przyst¹piæ do pracy bez two-rzenia nowego stronnictwa. Mówi, ¿e od czasu wejœcia do BB prowadzi³ walkêo kandydatury cz³onków Partii Pracy, jak i ZNR. Mówi o tym, ¿e miêdzy ludŸmidawnej O[rganizacji] M[³odzie¿y] N[arodowej], a peowiakami i legionistaminie ma ró¿niæ ideowych, lecz s¹ ró¿nice w psychicznym nastawieniu. Jedni¿mudnie pracuj¹cy, drudzy ryzykanci. Pan Koœcia³kowski ca³¹ pracê kierowa³na drogê faktycznego zespolenia tych dwóch grup w Zjednoczeniu Pracy Wsii Miast. Dziœ znajduje siê na granicy bankructwa swojej myœli. Przed Rad¹Nacz[eln¹] pan Koœcia³kowski ostrzega³, ¿e czêœæ ludzi dawnej Partii Pracy chcewyst¹piæ ze Zjednoczenia35.

233

34 Protoko³owa³ J. Grzywaczewski. Zachowa³ siê zarówno odrêcznie spisany orygina³ protoko³u ze-brania, jak i kilka jego kopii w postaci maszynopisu. Zob. Ibidem, sygn. 65/1, k. 78–81; sygn. 65/5,k. 39–45. Przedruk protoko³u Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 185–192.

35 Ibidem, s. 187–188. Jeszcze mniej koncyliacyjnie nastawieni byli „naprawiacze”, o czym œwiad-czyæ mo¿e chocia¿by zg³oszone w trakcie spotkania wspólne, czteropunktowe oœwiadczenieJ. Stypiñskiego, B. Srockiego i S.J. Paprockiego: „1. Z³o¿one przez by³ego prezesa ZjednoczeniaPracy Wsi i Miast, p. Mariana Zyndrama-Koœcia³kowskiego, oœwiadczenie o przeszkodachistniej¹cych dla przekazania nowemu prezydium kasy organizacji pozostaje w sprzecznoœciz oœwiadczeniem p. M. Z[yndrama]-Koœcia³kowskiego z³o¿onym p. prezesowi J. Stypiñskiemuw dniu 4 b.m. oraz z listem p. M. Z[yndrama]-Koœcia³kowskiego z dnia 30 ub.m.; 2. uchwa³yzarz¹dów warszawskiego sto³ecznego i wojewódzkiego oraz ko³a poznañskiego i mê¿ów zaufaniawymienionych w za³¹cznikach, niezale¿nie od prawomocnoœci powziêtych uchwa³, nie mog¹mieæ ¿adnego wp³ywu na przekazanie aktów, finansów i agend Zjednoczenia nowemu prezy-dium wybranemu w dniu 18 grudnia ub. r. na posiedzeniu nowego Zarz¹du w obecnoœci i przy

Szczególnie znamienny wydaje siê sposób, w jaki by³y prezes ZPWiM doko-na³ w swojej wypowiedzi wewnêtrznego podzia³u w organizacji na ludzi wy-wodz¹cych siê z ruchu zetowego oraz tych o przesz³oœci legionowo-peowiackiej,zaznaczaj¹c w ten sposób istnienie w ³onie Zjednoczenia g³êbokiego konfliktuto¿samoœciowego miêdzy oboma sk³adaj¹cymi siê na nie grupami. M. Zyn-dram-Koœcia³kowski wyrazi³ jednoczeœnie nadziejê na mo¿liwoœæ polubowne-go za¿egnania kryzysu, w którym znalaz³a siê partia. W tym celu zaproponowa³szybkie zwo³anie nowego zjazdu RN (w przeci¹gu jednego miesi¹ca), który –jeœli poprzedzony by³by wyborami do zarz¹dów wojewódzkich ZPWiM –spe³nia³by wszelkie wymogi transparentnoœci, wiêc nie istnia³oby zagro¿eniekwestionowania jego uchwa³.

Warto zwróciæ uwagê, i¿ wystêpuj¹cy wszak w roli lidera œrodowiska daw-nej PP M. Zyndram-Koœcia³kowski stara siê ustawiæ w roli bezstronnego obser-watora wewn¹trzpartyjnego konfliktu szukaj¹cego optymalnej drogi jego polu-bownego rozwi¹zania. Odegranie takiej roli umo¿liwia³a mu jego wzglêdnabiernoœæ w pierwszych dwóch tygodniach po I ZjeŸdzie RN ZPWiM, kiedy g³ów-nym animatorem poczynañ œrodowiska by³ej PP wydawa³ siê byæ J. Poczêto-wski. Jednak¿e doœæ ugodowa postawa nie uchroni³a M. Zyndrama-Koœcia³ko-wskiego od szeregu ataków ze strony „naprawiaczy”, którzy – rezygnuj¹cz próby osi¹gniêcia kompromisu – w³aœnie by³ego prezesa postanowili obarczyæwszelkimi niepowodzeniami ZPWiM w dotychczasowym, pó³torarocznymokresie jego funkcjonowania36. Spotkanie ostatecznie zosta³o przerwane, a jego

234

udziale zarówno p. pos³a M. Z[yndrama]-Koœcia³kowskiego, jak te¿ i p. senatora Poczêtowskie-go; 3. oœwiadczenie p. pos³a M. Z[yndrama]-Koœcia³kowskiego i p. senatora Poczêtowskiegokwestionuj¹ce przekazanie kasy w rêce nowego prezydium mog¹ byæ traktowane wy³¹cznie jakowyraz ich prywatnej opinii, pozbawionej wszelkich podstaw formalnych; 4. wobec powy¿szegowy¿ej wymienieni stwierdzaj¹, ¿e oœwiadczenie p. pos³a M. Z[yndrama]-Koœcia³kowskiegoi p. sen[atora] J. Poczêtowskiego zmuszeni s¹ uznaæ za uchylenie siê od obowi¹zku przekazanianowemu Zarz¹dowi ca³okszta³tu spraw Zjednoczenia” (AAN, ZPWiM, sygn. 65/5, k. 7).

36 Na zebraniu 5 stycznia 1930 r. wyrzuty M. Zyndramowi-Koœcia³kowskiemu czyni³ m.in. Z. Lech-nicki: „Trudnoœci Zjednoczenia by³y stawiane przez prezydium Bezp[artyjnego] Bloku. Panpos[e³] Koœcia³kowski mia³ wiêksze trudnoœci do przezwyciê¿enia i dlatego moment po³¹czeniamusia³ byæ odwlekany. Po po³¹czeniu, wobec nieobecnoœci p. pos[³a] Koœcia³kowskiego, innicz³onkowie Partii Pracy tamowali rozpoczêcie dzia³alnoœci Zjednoczenia. By³ to moment szkodli-wy dla rozwoju organizacji. Z tego powodu pan Lechnicki stawia du¿y zarzut p. Koœcia³kowskie-mu. Przez to Zjednoczenie nie nabiera³o wyraŸnego oblicza. Drugi moment to trudnoœciuzgodnienia stanowisk w sprawach konstytucyjnych, co równie¿ zaciemnia³o oblicze Zjednocze-nia. Nastêpnie przyst¹piono do pracy, która znalaz³a wyraz w urz¹dzaniu akademii. Sprawa tawywo³a³a niezadowolenie w BB i p. Koœcia³kowski z powodu trudnoœci wstrzymywa³ rozwój tychprac. Na zebraniach Zarz¹du pada³y zarzuty, ¿e Zjednoczenie jest nieczynne, a p. Koœcia³kowskioœwiadcza³, ¿e nie mo¿e daæ wyraŸnego oblicza Zjednoczeniu. Nastêpnie p. Koœcia³kowski urzê-dowa³ w fazie sta³ego przesilenia, gdy¿ stale zg³asza³ swoj¹ dymisjê, motywuj¹c to trudnoœciamipolitycznymi. W przekonaniu pana Lechnickiego Zjednoczenie straci³o pó³tora roku czasu” (Sytu-acja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 189–190). Odpowiadaj¹c na zarzuty, M. Zyndram-Koœcia³kowskistwierdzi³, ¿e „(…) od chwili pozostawania w Bloku jego stosunek do Zjednoczenia by³ jednako-

kontynuacjê zaplanowano, na wniosek M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego, na10 stycznia, kiedy, ze wzglêdu na posiedzenie Sejmu, wszyscy zainteresowanibêd¹ znajdowaæ siê w Warszawie.

Jednak¿e wznowione 10 stycznia w bardzo podobnym sk³adzie obrady nieprzynios³y prze³amania dotychczasowego impasu i w³aœciwie przypieczêtowa³ynieuchronne rozstanie obu stron. Symptomatyczne, i¿ zebranie zaczêto jeszczepod nieobecnoœæ M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego i J. Poczêtowskiego. W takimw³aœnie niepe³nym sk³adzie „naprawiacze” wyg³osili szereg zarzutów pod adre-sem œrodowiska dawnej PP37, a tak¿e przeg³osowali odrzucenie postawionegoprzez M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego w trakcie pierwszej czêœci obrad (5 stycz-nia) wniosku o szybkie zwo³anie nowego zjazdu RN. W takiej sytuacji, po krót-kiej dyskusji, przyby³ym by³emu prezesowi i skarbnikowi ZPWiM nie pozosta³onic innego, jak na znak protestu zg³osiæ ust¹pienie ze sk³adu ZG38.

235

wy i uwa¿a³, ¿e Zjednoczenie powinno staæ siê wielk¹ organizacj¹. Wyjaœnia, ¿e w czasie jego nie-obecnoœci z powodu choroby pozostali wiceprezes i sekretarz generalny. (…) By³ przeciwnyg³oœnej pracy Zjednoczenia wyra¿aj¹cej siê w formie akademii, gdy¿ to sprawi³oby wiele trudno-œci. Natomiast nie przeszkadza³ nigdy rozwojowi wewnêtrznemu organizacji. Na tym polu p. Pa-procki napotka³ na opór sekretariatu Bloku Bezp[artyjnego]. Wiceprezes mia³ ca³kowit¹mo¿noœæ prowadzenia pracy w zastêpstwie chorego prezesa. (…) Co do zaufania oœwiadcza, ¿enowy Zarz¹d wp³yn¹³ na poderwanie zaufania u p. Koœcia³kowskiego. Statutowe uzasadnienieodbycia nowej Rady Naczelnej jest, gdy¿ wszystkie zarz¹dy by³y tymczasowe. Wspomina, ¿e spot-ka³ siê z opini¹ u ludzi z organizacji, która wyra¿a³a siê w s³owach: »a co, wykiwali was naprawia-cze«” (ibidem, s. 191).

37 Przyk³adowo W. Kamiñski stwierdzi³: „(…) mo¿na by zlikwidowaæ zatarg, gdyby by³a dobrawola obu stron. Tej dobrej woli ze strony ludzi dawnej Partii Pracy nie widzi. Odwrotnie, ludzie ciusi³uj¹ wywieraæ presjê przez ci¹g³e gwa³ty i systematyczn¹ robot¹ przeciw ³agodzeniu zatargu.Wspomina o zebraniu Zjednoczenia w Wilnie, na którym powziêto uchwa³ê nieuznaj¹c¹ nowychw³adz Zjednoczenia wybranych na Radzie Naczelnej. (…) Jest zdania, ¿e wypadki takie, jakw Warszawie i Wilnie winny poci¹gn¹æ za sob¹ jakieœ ostrzejsze skutki organizacyjne. Uwa¿a, ¿epóki sprawy te nie bêd¹ cofniête i odwo³ane przez ludzi, którzy je wywo³ali, nie ma mowy o ³ago-dzeniu i likwidacji sporu. Gdyby takie odwo³anie nast¹pi³o, wówczas uwa¿a za mo¿liwe nawetdokonanie rekonstrukcji dzisiejszego Zarz¹du” (AAN, ZPWiM, sygn. 65/, k. 46–47). Warto tak¿ezacytowaæ wielce znamienn¹ dla charakteru ca³ego sporu wypowiedŸ S. J. Paprockiego: „Dawnicz³onkowie ZNR nie zrobili nic, coby mog³o u cz³onków dawnej Partii Pracy wywo³aæ niezadowo-lenie. Odwrotnie, cz³onkowie Partii Pracy ca³y czas przewlekaj¹ ostateczne zlikwidowanie zatar-gu, wykorzystuj¹ go dla siania niezgody” (ibidem, s. 47).

38 Konkretnie M. Zyndram-Koœcia³kowski, jako reprezentant œrodowiska PP, zg³osi³ – poza swoim –ust¹pienie T. Dybowskiego, A. Krzy¿anowskiego, W. Makowskiego i J. Poczêtowskiego z ZG orazA. Pacholczyka z Komisji Rewizyjnej. Rezygnacje by³ego prezesa i by³ego skarbnika Zjednoczeniaprzyjêto bezzw³ocznie. W przypadku reszty zatwierdzenie rezygnacji obwarowano wczeœniej-szym skontaktowaniem siê z zainteresowanymi. Decyzje o uzupe³nieniu wakatów w sk³adzie ZGZPWiM zapad³y dopiero na jego posiedzeniu 17 lutego. Na miejsce M. Zyndrama-Koœcia³ko-wskiego do Zarz¹du wszed³ W. Przedpe³ski, na miejsce T. Dybowskiego J. Jastrzêbow- ska, a namiejsce W. Makowskiego E. Taurogiñski. Zob. Ibidem, sygn. 65/5, k. 49, 54–57; sygn. 65/23, k. 3.

Ostatecznie 15 stycznia, na zebraniu czêœci pos³ów i senatorów ZPWiM39,podjêto decyzjê o secesji ze Zjednoczenia i reaktywowaniu Partii Pracy. W wy-stosowanym do ZG ZPWiM piœmie stwierdzali oni m.in.:

Niestety, pó³toraroczne doœwiadczenie wykaza³o, ¿e ró¿nice (…) zarówno pro-gramowe, jak i taktyczne, trwaj¹ nadal, ¿e zatem po³¹czenie (…) by³o naturyczysto mechanicznej, a ostatnie wypadki na terenie Zjednoczenia Pracy Wsii Miast – jak to organizacja Rady Naczelnej, jej przebieg i wynik wyborów — ró¿-nice te jaskrawo uwydatni³y i pog³êbi³y.Ni¿ej podpisani stwierdzaj¹, ¿e w pó³torarocznym okresie wspó³¿ycia obu orga-nizacji, my, cz³onkowie by³ej Partii Pracy, ujawnialiœmy ca³ym naszym postêpo-waniem jak najdalej id¹c¹ dobr¹ wolê dla osi¹gniêcia jednolitoœci organizacyjnej,zarówno pod wzglêdem ideowym, jak i taktycznym.Ku naszemu ¿alowi stwierdzamy, ¿e strona druga nie ujawni³a tych¿e samychd¹¿noœci, ani zrozumienia istoty zjednoczenia40.

Dodatkowo L.J. Evert oraz J. Poczêtowski zostali wydelegowani na przed-stawicieli do ewentualnych negocjacji w celu jak najsprawniejszej likwidacjiZPWiM. WyraŸnie widaæ wiêc z tego, i¿ œrodowisko PP uwa¿a³o, ¿e zakoñczeniewspó³pracy z „naprawiaczami” oznacza automatyczne rozwi¹zanie Zjednocze-nia i powrót do sytuacji sprzed jego powstania. Rych³o jednak¿e okaza³o siê, i¿dzia³acze dawnego ZNR na kwestiê t¹ spogl¹daj¹ z ca³kowicie innej perspekty-wy i nie maj¹ najmniejszego zamiaru wyrzekaæ siê kapita³u politycznegomog¹cego wi¹zaæ siê z mark¹ ZPWiM. Decyzja o kontynuowaniu funkcjonowa-nia pod firm¹ Zjednoczenia Pracy przez samo œrodowisko naprawiackiewywo³a³a szczere oburzenie w szeregach reaktywowanej PP. Warto przytoczyæfragment listu protestacyjnego wystosowanego 28 stycznia do prezesa ZPWiM,

236

39 Zebranie to, zwo³ane przez M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego, w zamyœle mia³o byæ spotkaniemca³ej Grupy Pos³ów i Senatorów ZPWiM, jednak¿e „naprawiacze” odmówili przybycia na nie,a nowy prezes Zjednoczenia, J. Stypiñskiego, wystosowa³ do swojego poprzednika pismo, w któ-rym stwierdza³: „Zwa¿ywszy: 1. ¿e obowi¹zywa³ dotychczas ustalony zwyczaj, i¿ przewod-nicz¹cym zespo³u pos³ów i senatorów Zjednoczenia Pracy Wsi i Miast by³ przewodnicz¹cyZarz¹du G³ównego Zjednoczenia; 2. ¿e sprawa ta by³a przedmiotem obrad Zarz¹du G³ównegow dniu 31 paŸdziernika ub. r., który wbrew wysuwanym, zreszt¹ zgodnie z moim pogl¹dem, pro-pozycjom rozdzia³u funkcji prezesa Zarz¹du G³ównego Zjednoczenia i prezesa zespo³u pos³ówi senatorów Zjednoczenia zdecydowa³, i¿ funkcje te maj¹ byæ po³¹czone i ¿e stanowisko to ¿adn¹nastêpn¹ uchwa³¹ Zarz¹du G³ównego nie zosta³o zmienione, muszê uznaæ, ¿e do zwo³ania powy-¿szego zebrania nie by³ Pan uprawniony i ¿e zebranie to jest zwo³ane nieformalnie” (ibidem, sygn.65/4, k. 17). Zob. tak¿e: „G³os Poranny”, 18 stycznia 1930, nr 17, s. 3.

40 Ibidem, sygn. 65/1, k. 149–150. Pod dokumentem podpisy swoje z³o¿yli: dr J. Barañski, drR. B³êdowski, dr S. Brokowski, S. Dobrzañski, Dominik Dratwa, dr T. Dybowski, L.J. Evert, S. Ga-szyñski, S. Huskowski, A. Krzy¿anowski, L. Lempke, prof. W. Makowski, T. Mazurkiewicz, A. Pa-cholczyk, J. Poczêtowski, M. Raczkiewicz, J. Walewski, E. Waœniewska, M. Wawrzynowski,M. Zyndram-Koœcia³kowski. Pismo to przes³ano na rêce J. Stypiñskiego 16 stycznia. Zob. Ibidem,158. Zob. tak¿e: ibidem, sygn. 65/4, k. 25–26; Sytuacja wewn¹trz Zjednoczenia…, s. 192–193.

J. Stypiñskiego, przez L.J. Everta — do tego momentu jednego z najbardziejkoncyliacyjnie nastawionych secesjonistów. Stwierdza on dobitnie, i¿:

Zjednoczenie” jest tak d³ugo »Zjednoczeniem« w swojej istocie, jak d³ugo dwiestrony, które umówi³y siê razem tworzyæ »Zjednoczenie« pozostaj¹ ze sob¹ w do-browolnym organicznym zwi¹zku. Z chwil¹, gdy jedna z dwóch sk³adowych czê-œci tworz¹cych »Zjednoczenie« powraca do swej organizacyjnej indywidualnoœci,druga po³owa mo¿e wracaæ, lub nie wracaæ do swej indywidualnoœci; niezaprze-czalnie stwierdziæ jednak nale¿y, ¿e po wycofaniu siê ze »Zjednoczenia« jednej czê-œci sk³adowej ta druga, która pozostaje, nie jest ju¿ »Zjednoczeniem«, nie jestnawet po³ow¹ »Zjednoczenia«. Stwierdziæ da siê bowiem z ca³¹ œcis³oœci¹, ¿e je¿eli»Zjednoczenie«, poza wartoœci¹, na jak¹ siê z³o¿y³y »Zwi¹zek Naprawy« i »PartiaPracy«, wnosz¹c swoje aktywa przedstawia coœ nowego jako w³asny dorobek zapó³toraroczny okres wspólnej pracy, to ten dorobek niezaprzeczenie jest dorob-kiem obu stron i winien przy wycofaniu siê jednej ze stron byæ uczciwie podzie-lonym41.

Choæ wywodom senatora L. J. Everta nie mo¿na odmówiæ logicznej spójno-œci, to jednak polityczne i wizerunkowe intencje „naprawiaczy” wydaj¹ siê jasne,a w ich œwietle decyzja o zachowaniu dotychczas funkcjonuj¹cej nazwy staje siêca³kowicie zrozumia³a.

Mimo i¿ roz³am niew¹tpliwie przyczyni³ siê do os³abienia organizacyjnegoZPWiM oraz znacz¹co nadwerê¿y³ jego reprezentacjê parlamentarn¹42, tow³adze Zjednoczenia liczy³y, ¿e organizacja w nowym kszta³cie bêdzie bardziejzwarta, a przez to zdolna do dynamiczniejszego i – przede wszystkim – skutecz-niejszego dzia³ania.

237

41 AAN, ZPWiM, sygn. 65/4, k. 28. W dalszej czêœci swego pisma L.J. Evert argumentuje, i¿ „napra-wiacze” nie maj¹ prawa uzurpowaæ sobie nazwy ZPWiM w oparciu o kontestowane przez œrodo-wisko PP uchwa³y I Zjazdu RN ZPWiM. Mo¿emy tak¿e znaleŸæ tam usprawiedliwienie dlastosowanej przez ludzi PP metody faktów dokonanych: „To wszystko, co (…) nazywacie Pano-wie metod¹ zaskakiwania, by³o niczym innym, jak objawem zdrowego instynktu ¿ycia w szere-gach jednej sk³adowej czêœci Zjednoczenia, która mia³a do wyboru albo broniæ swego prawa doegzystencji, albo ulec wobec zakusów zmajoryzowania w drodze sztucznej arytmetyki, nastawio-nej na zniszczenie parytetu rzekomo szkodliwego. Dziœ jednak dla ka¿dego jest jasnym, ¿e utrzy-manie uczciwe tego parytetu by³o warunkiem istotnym istnienia Zjednoczenia. Ci, którzy chcieliu¿yæ Rady Naczelnej za narzêdzie obalenia parytetu korzystaj¹c, ¿e w zaufaniu by³a im powierzo-na bez zastrze¿eñ swoboda organizowania Rady Naczelnej, ponosz¹ ca³¹ odpowiedzialnoœæ zarozbicie Zjednoczenia” (ibidem, k. 29).

42 Po opuszczeniu Grupy Pos³ów i Senatorów ZPWiM przez sygnatariuszy uchwa³y o reaktywacji PPpozostawali w niej wci¹¿ nastêpuj¹cy parlamentarzyœci: K. Grzesik, M. Jaworska, W. Kamiñski,J. Karkoszka, K. Kierzkowski, F. Lechnicki, Z. Lechnicki, J. £ojko, P. Olewiñski, W. Przedpe³ski,T. Seidler, J. Siwiec, B. Srocki, Z. Stroñski, J. Stypiñski, L. Surzyñski, J. Szczerba, S. Rutkowski, E.Taurogiñski, R. Tomczak, B. Wojciechowski i G. Zieliñski w Sejmie oraz Z. Daszyñska-Goliñska,W. Roman, I. Wierzejewski i R. Wodziñski w Senacie. Zob. „Prze³om”, 26 stycznia 1930, nr 1–2,s. 16.

Warto podkreœliæ, i¿ mimo co bezapelacyjnie wynika z przebiegu powy¿ejprzedstawionych wydarzeñ, przebieg procesu roz³amowego w ZPWiM obfito-wa³ w liczne zwroty akcji i niew¹tpliwie budzi³ spore emocje, to jednak w du¿ejmierze zosta³ on rozegrany wewnêtrznie, a informacje o tarciach w ZPWiM niesta³y siê po¿ywk¹ pozwalaj¹c¹ zape³niaæ pierwsze strony prasie bulwarowej.

Co nie mo¿e dziwiæ, najwiêcej miejsca poœwiêci³ kwestiom roz³amowymg³ówny organ prasowy Zjednoczenia – „Prze³om”. Choæ periodyk ten pozosta-wa³ w rêkach „naprawiaczy”, a g³ówny wydŸwiêk zamieszczanych na jego³amach komentarzy szed³ w kierunku kondemnacji dokonanej przez œrodo-wisko PP secesji43, to jednoczeœnie zauwa¿yæ nale¿y, i¿ opublikowano w nimrównie¿ uchwa³ê ze spotkania pos³ów i senatorów by³ej PP, na którym pod-jêto decyzjê o wskrzeszeniu ugrupowania. Natomiast wiêkszoœæ dziennikówograniczy³a siê do odnotowania samej informacji o roz³amie44, nie przy-

238

43 Stwierdzano nader dobitnie: „Ca³a natomiast odpowiedzialnoœæ za wytworzenie stanu os³abiaj¹cegotê najistotniejsz¹ wiêŸ organizacyjn¹, jak¹ jest zaufanie we wzajemn¹ dobr¹ wolê, obci¹¿a na-szym zdaniem tych spoœród cz³onków dawnej Partii Pracy, którzy wprowadzili w ¿ycie metodêzaskakiwania nowych w³adz organizacyjnych przez tworzenie »faktów dokonanych«, czy tow postaci uchwa³ zwo³ywanych przewa¿nie nieprawnie zebrañ, czy to przez opór w przekazaniutym w³adzom agend organizacyjnych, czy te¿ — jak mia³o to miejsce z lokalem na ul. Foksal 16 –przez dokonywanie bezpoœrednich aktów jawnego gwa³tu i bezprawia. Ta metoda dopiero stwo-rzy³a atmosferê, w której szukanie istotnego i szczerego porozumienia zosta³o dla obu stron nie-zmiernie utrudnione” („Prze³om”, 26 stycznia 1930, nr 1–2, s. 15). W tym samym numerzepodkreœlano tak¿e koniecznoœæ konsolidacji i scementowania programowego obozu rz¹dowego.Jak pisano: „Skonsolidowaæ obóz, zespoliæ mocno ze sob¹ jego poszczególne cz³ony, mo¿na jedy-nie w ogniu walki o realizacjê zasadniczych postulatów Rewolucji Majowej. Z postulatów tychnajbardziej skrystalizowanym i najbardziej dojrza³ym jest zagadnienie reformy ustroju. (…) Nagruncie wytê¿onej pracy nad realizacj¹ reformy konstytucji nast¹piæ mo¿e wiêc naj³atwiej we-wnêtrzna konsolidacja obozu Prze³omu Majowego. Has³ami naszymi w chwili obecnej powinnywiêc staæ siê: praca nad przeprowadzeniem reformy ustroju i konsolidacja pod tym sztandaremobozu Rewolucji Majowej” (Nakazy chwili, „Prze³om”, 26 stycznia 1930, nr 1–2, s. 1–2). Nie by³ tomo¿e bezpoœredni atak na ludzi PP, lecz podkreœlanie koniecznoœci konsolidacji w momencie gdyœrodowisko PP zdecydowa³o siê na secesjê z ZPWiM, wydaje siê byæ niezbyt starannie zawoalo-wanym zarzutem pod ich adresem.

44 Zgodnie informowano, i¿ do wskrzeszenia PP d¹¿y³y regionalne oœrodki tego œrodowiska w War-szawie, Wilnie, Krakowie, Poznaniu, czy Kielcach. Zob. „Kurier Czerwony”, 21 stycznia 1930, nr16, s. 1; 23 stycznia 1930, nr 18, s. 1; „Polska Zbrojna”, 17 stycznia 1930, nr 16, s. 2; Restytucja Par-tii Pracy, „S³owo Polskie”, nr 18 stycznia 1930, nr 16, s. 3; Nies³awny koniec Zjednoczenia Pracy Wsii Miast, „S³owo Pomorskie”, 18 stycznia 1930, nr 14, s. 1. Konserwatywny „Czas”, jako g³ówn¹przyczynê roz³amu podawa³ niekorzystny dla PP podzia³ mandatów w nowym ZG ZPWiM. Zob.„Czas”, 19 stycznia 1930, nr 13, s. 1. Wileñskie „S³owo” natomiast donosi³o, i¿ „Sytuacja w Zjed-noczeniu Pracy Wsi i Miast dawno ju¿ wró¿y³a roz³am, a kiedy ostatnio nie wybrano na stanowi-sko prezesa pos³a Mariana Koœcia³kowskiego, lecz powierzono to stanowisko pos³owiStypiñskiemu z ³ona Zw[i¹zku] Naprawy Rzeczypospolitej, roz³am musia³ staæ siê faktem doko-nanym” (Roz³am w Zjednoczeniu Pracy Wsi i Miast, „S³owo”, 17 stycznia 1930, nr 13, s. 1). „Ilustro-wana Republika” natomiast g³ównego prowodyra roz³amu widzia³a w „naprawiaczach”, jakomoment przes¹dzaj¹cy o roz³amie wskazuj¹c pozbawienie M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego pre-zesury ugrupowania. Zob. „Ilustrowana Republika”, 17 stycznia 1930, nr 16, s. 2.

wi¹zuj¹c do faktu zakoñczenia wspó³pracy œrodowisk ZNR i PP wiêkszego zna-czenia45.

Nie by³o równie¿ rzadkoœci¹ osadzanie kwestii roz³amu w ZPWiM w szer-szej perspektywie ogólnopolskiej sytuacji politycznej, a przede wszystkim na tleprzetasowañ w ³onie obozu pi³sudczykowskiego. Wi¹zano tak¿e tarcia miêdzy„naprawiaczami” a dzia³aczami PP z grudniowym przesileniem gabineto-wym46. Wewn¹trz obozu prorz¹dowego przewa¿a³a natomiast tendencja domarginalizowania znaczenia roz³amu, a wypowiedzi polityków pi³sudczyko-wskich dla prasy zdawa³y siê wrêcz sugerowaæ, i¿ zakoñczenie wspó³pracy jestnaturalnym etapem ewolucji w ³onie ruchu pi³sudczykowskiego47.

Jednak¿e bagatelizowanie tego konkretnego konfliktu wewn¹trz obozuprorz¹dowego czy oficjalne zapewnienia zarówno „naprawiaczy”, jak i œrodo-wiska PP, o dalszej zgodnej wspó³pracy w ramach BBWR w kwestiach dla Rze-czypospolitej najwa¿niejszych nie zmienia³y faktu, i¿ zaostrzone przesileniemw ZPWiM personalne animozje doprowadzi³y do znacznego oddalenia siê odsiebie obu obu dotychczas wspó³pracuj¹cych grup. Przyk³adem tego mo¿e byæchocia¿by rozprowadzany wewnêtrznie w Zjednoczeniu Pracy biuletyn poli-

239

45 Nieco inaczej kwestiê roz³amu przedstawiano w ³ódzkim „G³osie Porannym”, gdzie stwierdzono,¿e kwestia rozejœcia siê œrodowisk ZNR i PP wywo³a³a du¿e wra¿enie w ko³ach politycznych.Przedstawiono te¿ nieco dok³adniejszy opis przebiegu roz³amu. Zob. „G³os Poranny”, 18 stycznia1930, nr 17, s. 3.

46 Co widzimy i co zobaczymy, „G³os Poranny”, 19 stycznia 1930, nr 18, s. 2; „Kurier Poznañski”,22 stycznia 1930, nr 34, s. 2. Prasa przychylna rz¹dowi krytykowa³a sposób, w jaki sprawaroz³amu by³a naœwietlana przez tytu³y zwi¹zane z opozycj¹. Jak mo¿emy przeczytaæ w „S³owiePolskim”: „Dziœ nast¹pi³ fakt nowy: Partia Pracy za¿¹da³a rozwodu z grup¹ b[y³ego] Zwi¹zku Na-prawy Rzeczypospolitej i ów rozwód uzyska³a. Spodziewalibyœmy siê, ¿e jedyny komentarz, jakido tego wypadku dorobi prasa sejmokratyczna bêdzie polega³ na ubolewaniu z powodu tak nie-katolickiego postêpku, œwiadcz¹cego o g³êbokich wp³ywach na obóz rz¹dowy masonerii, zwal-czaj¹cej nierozerwalnoœæ zwi¹zków ma³¿eñskich i walcz¹cej o uznanie rozwodów. Natomiastfakt ten powinien przekreœliæ legendê o rozrywaniu obozu rz¹dowego przez dwa sprzeczne czyn-niki: zachowawczy i demokratyczny. Tymczasem prasa sejmokratyczna najfa³szywiej w œwieciepisze o „roz³amie” w ³onie BB, albo nawet o „rozk³adzie” BB i uporczywie komponuje w dalszymci¹gu swoj¹ epopejê o walkach tocz¹cych siê miêdzy „demokratami” a „konserwatystami”; tymrazem wed³ug opinii niektórych typowo „pods³uchowych” organów sejmokratycznych, „faszy-stowski” Zwi¹zek Naprawy Rzeczypospolitej ugodzi³ w demokratycznych przyjació³ b[y³ego]premiera Bartla, przy czym oczywiœcie ca³¹ akcj¹ dyryguje okr¹g³y stó³ pu³kownikowski w s³yn-nej kawiarni Europa” (K.Z., Przesuniêcia w formacjach politycznych, „S³owo Polskie”, 20 stycznia1930, nr 18, s. 1).

47 Jak w wywiadzie dla „Polski Zachodniej” stwierdzi³ dr J. Barañski: „Rozejœcie siê nasze jest wyni-kiem doœwiadczenia, które dowiod³o, ¿e lepiej i owocniej pracowaæ bêdziemy w dawnych swychformach organizacyjnych. Trwamy nadal niezmiennie przy Marsza³ku Pi³sudskim. ¯adnegoroz³amu w ³onie BB os³abiaj¹cego nasz¹ spójnoœæ ogóln¹ nie ma i nie bêdzie. Rzecz¹ charaktery-styczn¹ jest, ¿e decyzja ma swe Ÿród³o przede wszystkim w odg³osach prowincji, gdzie przy sa-mym warsztacie pracy najdowodniej okaza³a siê celowoœæ skupienia siê w dwu oddzielnychgrupach” (21 pos³ów i senatorów BB wskrzesza Partiê Pracy, „Polska Zachodnia”, 18 stycznia 1930,nr 17, s. 2).

tyczny Sekretariatu Generalnego z 12 marca 1930 r., w którym jako g³ównegowinowajcê roz³amu wskazywano M. Zyndrama-Koœcia³kowskiego. Jak pisano:

(…) przywódcy roz³amu (…) nie maj¹c podstaw formalnych, chwycili siê, jaksiê zreszt¹ okaza³o, zawodnego dla nich œrodka, polegaj¹cego na konstruowaniuprotestów z terenu i niewybrednych burd w Warszawie. Istotn¹ przyczyn¹roz³amu by³y zawiedzione nadzieje kilku jednostek. Wiêkszoœæ Rady Naczelnej,która powziê³a decyzjê dokonania w sk³adzie Zarz¹du G³ównego powa¿nychzmian, kierowa³a siê g³êbsz¹ myœl¹ polityczn¹, a przede wszystkim organiza-cyjn¹. Poprzedni Zarz¹d G³ówny, dziêki stanowisku prezesa, pos³a Koœcia³ko-wskiego, nie mia³ mo¿noœci intensywnej pracy nad rozwojem organizacji, gdy¿w³aœnie prezes Koœcia³kowski stale te prace hamowa³. Tego rodzaju stanowiskoprezesa Koœcia³kowskiego mo¿e dogadza³o niektórym czynnikom BBWR, aleby³o niew¹tpliwie sprzeczne z interesami Zjednoczenia i zasadami, które formal-nie w organizacji obowi¹zywa³y48.

Nie oznacza³o to jednak, ¿e dorobek wspólnej, pó³torarocznej pracy uleg³ca³kowitemu zanegowaniu. Dowodem na to, ¿e okres koegzystencji obu œrodo-wisk politycznych w ramach jednego ugrupowania wywar³ niezatarte piêtno naprzynajmniej czêœci nale¿¹cych do ZPWiM dzia³aczy i ¿e decyzjê o zakoñczeniuwspó³pracy nie wszyscy cz³onkowie Zjednoczenia uwa¿ali za trafn¹, mo¿e byælist Ryszarda Tomczaka do J. Stypiñskiego z 5 czerwca 1930 r., w którym tenpierwszy, powo³uj¹c siê na g³osz¹ce potrzebê konsolidacji obozu prorz¹dowegouchwa³y ostatniego zjazdu delegatów PP, nawo³ywa³ do zacieœnienia wspó³pra-cy miêdzy oboma organizacjami49.

240

48 I dalej: „Wszystkie uchwa³y poprzedniego Zarz¹du G³ównego i Rady Naczelnej mówi³y: Zjedno-czenie stoi na stanowisku organizowania spo³eczeñstwa i chce wzmocnienia w³adzy wykonaw-czej, przy jednoczesnym d¹¿eniu do podniesienia poziomu polskiego parlamentaryzmu. Otó¿polityce tej prezes Koœcia³kowski s³u¿y³ tylko pozornie, bo z jednej strony nie chcia³ siê przyczyniædo rozrostu organizacji, a stosunek do zagadnienia parlamentaryzmu by³ w jego pojêciu raczejproblemem taktyki zmienianej stosownie do okolicznoœci. Najlepszym na to twierdzenie dowo-dem jest fakt, ¿e w momencie, w którym okaza³o siê, i¿ w rz¹dzie prof. Bartla nie znalaz³y zaspo-kojenia te czy inne ambicje personalne, to pose³ Koœcia³kowski uzna³ za stosowne popieraniepolityki tych grup BBWR, które w nastawieniu swym s¹ zdecydowanie wrogo nastawione do po-lityki obecnego rz¹du, który stara siê utrzymaæ liniê wspó³pracy z Sejmem” (AAN, ZPWiM, sygn.65/23, k. 5).

49 Ibidem, sygn. 65/5, k. 78–79. Odbyty w Warszawie zjazd delegatów PP zgromadzi³ cz³onków tejorganizacji z województw krakowskiego, ³ódzkiego, poznañskiego, œl¹skiego warszawskiego, wi-leñskiego oraz z m. st. Warszawy. W przyjêtej rezolucji stwierdzano m.in.: „Partia Pracy pozostajei pozostanie wierna has³om rzuconym przez Marsza³ka Pi³sudskiego w maju 1926 r. i przeciwsta-wia siê wszelkim zakusom, bez wzglêdu na to, sk¹d by one wychodzi³y, d¹¿¹cym do ich os³abie-nia. W zwi¹zku ze zbli¿aj¹cym siê zakoñczeniem pracy nad przebudow¹ ustroju RzeczypospolitejPolskiej Partia Pracy wypowiada siê za koniecznoœci¹ skonsolidowania wszystkich czynnikówstoj¹cych na gruncie ideologii Marsza³ka Pi³sudskiego” („Ilustrowana Republika”, 6 czerwca1930, nr 153, s. 2).

Podsumowuj¹c, wydaje siê, ¿e roz³am w Zjednoczeniu Pracy Wsi i Miaststanowi³ niejako naturaln¹ konsekwencjê ewolucji ruchu pi³sudczykowskiego.W sytuacji, gdy obie grupy-fundatorzy Zjednoczenia kultywowa³y wczeœniejwypracowane modele funkcjonowania w ³onie obozu prorz¹dowego, co w du-¿ej mierze przekreœla³o mo¿liwoœæ wypracowania nowej, wspólnej to¿samoœciœrodowiskowej wi¹¿¹cej siê z firm¹ ZPWiM, dalsza wspó³praca w ramach jed-nej organizacji musia³aby byæ ska¿ona dychotomicznoœci¹ celów politycznych,uniemo¿liwiaj¹c¹ partii sprawne dzia³anie i rozwój.

Nie bez znaczenia pozostaje tak¿e fakt, i¿ znacz¹cej zmianie uleg³y w trakciepierwszego, pó³torarocznego okresu funkcjonowania Zjednoczenia stosunkiwewn¹trz obozu pomajowego. Nie istnia³y ju¿ przes³anki, które w po³owie 1928 r.dzia³a³y jak bodŸce zachêcaj¹ce ZNR i PP do po³¹czenia si³. „Naprawiacze”, któ-rzy szybko zrozumieli, ¿e nie bêd¹ w stanie politycznie zmajoryzowaæ œrodowi-ska PP, doszli prawdopodobnie do wniosku, i¿ lepszym rozwi¹zaniem bêdziekontynuowanie pracy w ramach organizacji wê¿szej, ale bardziej zwartej,a przez to zdolniejszej do dynamiczniejszego dzia³ania. Dzia³alnoœæ wraz ze œro-dowiskiem PP w ramach jednej partii politycznej oznacza³a dla nich przynaj-mniej czêœciow¹ utratê tak bardzo cenionej przez nich samodzielnoœci – terazzamierzali oni ow¹ samodzielnoœæ odzyskaæ. Natomiast liderzy PP, nie skon-centrowani tak silnie na ochronie w³asnej autonomii w sferze programotwór-czej, woleli raczej d¹¿yæ do zacieœnienia wspó³pracy z czynnikami miarodajny-mi w obozie pi³sudczykowskim w ramach prac BBWR, ni¿ nara¿aæ siê namarginalizacjê poprzez dalsze anga¿owanie siê w spory natury organizacyjnejmiêdzy ZPWiM a BB. Przede wszystkim zaœ po³¹czenie si³ nie przynios³o oczeki-wanego wzmocnienia pozycji politycznej obu œrodowisk, co mog³oby rodziænadzieje na przyjêcie przez Zjednoczenie Pracy roli g³ównego i najwa¿niejszegoreprezentanta si³ demokratycznych w ³onie obozu pi³sudczykowskiego.

A split in the Labour Union of Villages and Towns(Summary)

The objective of this paper is to provide an analysis of events which led to seces-sion in the Labour Union of Villages and Towns (Zjednoczenie Pracy Wsi i Miast,farther on ZPWiM) in January 1930. ZPWiM was formed in June 1928 as a result ofa merger between the Union for the Reform of the Republic (Zwi¹zek NaprawyRzeczypospolitej, ZNR) and the Labour Party (Partia Pracy, PP). The ZNR wasformed after the coup d’état in 1926 by political group that soon came to be known as“The Reform” and which origins goes back to the Association of the Polish Youth“Zet” founded in 1887. The PP, on the other hand, was initially a parliamentaryclub, formed in 1925 by group of secessionists from the Polish People’s Party

241

“Emancipation”, that has been transformed into a political party in early spring of1926. Both parties supported the policy of Józef Pi³sudski and were an essential partof left wing of the Pi³sudskite camp after the coup d’état. The decision to combinetheir forces in order to increase their influence on the political scene stemmed fromsimilar views on social and economic situation of the country and on an imminentneed for constitutional revision. Both parties and subsequently ZPWiM, were alsopart of the Nonpartisan Bloc for Cooperation with the Government (BezpartyjnyBlok Wspó³pracy z Rz¹dem, BBWR) – a broad, pro-gevernment political alliance.

Paper shows that the main reasons which led to secession in the ZPWiM were:1. unsatisfactory level of growth of the ZPWiM – much slower than anticipated;2. lack of an organizational identity, unique for the ZPWiM – both groups includedin the party have nurtured their old organizational identities; 3. the inability to findcommon view on desired place of the ZPWiM in Pi³sudskite camp and on form andrange of its cooperation with BBWR; 4. personal conflicts between leaders of bothgroups. In the light of the presented facts, one may see the secession in the ZPWiMin January 1930 as a natural consequence of the internal evolution of the Pi³sud-skite camp. In the moment when premises for forming the alliance ceased to exist,both groups started the search for a new way of maximizing their political influenceand optimizing their position within the Pi³sudskite camp.