Polska prasa o wileńskich wydarzeniach 13 stycznia 1991 roku

13
1 Agnieszka Fic Instytut Historyczny Uniwersytet Wrocławski Polska prasa o wileńskich wydarzeniach 13 stycznia 1991 roku. Wydarzenia rozgrywające się w styczniu 1991 r. w Wilnie, odbiły się szerokim echem w prasie polskiej. Były to tematy pojawiające się we wszystkich polskich dziennikach i tygodnikach. Ich wydźwięk ogólnie rzecz biorąc również był dosyć jednolity. Zasadniczo prasa polska od prawa do lewa, mówiła jednym głosem, jednomyślnie potępiając interwencję na Litwie. Różną się zaś w szczegółach sposobie ukazywania sytuacji i poświęconemu sprawie miejscu i uwadze. I te szczegóły postaram się teraz przedstawić, aby pokazać obraz wydarzeń w polskiej prasie tamtego czasu. Zaczynając od periodyków ukazujących się z największą częstotliwością, na czoło wybija się „Gazeta Wyborcza”. Jest to wysokonakładowy, ogólnopolski dziennik społeczno- polityczny wywodzący się z kręgów opozycji solidarnościowej. Jako pismo nie stroniące od tematów kontrowersyjnych i trudnych, podejmujące się licznych polemik, nie dziw, że tyle uwagi poświęca się w nim sprawie radzieckiej interwencji. Informacje dotyczące Litwy pojawiają się już 10 stycznia. Jest to tekst o groźbie wysłania wojsk do siedmiu republik (w tym Litwy), które jesienią przeprowadziły bojkot poboru do wojska. Od tego artykułu temat Litwy nie schodzi z rubryk „Gazety Wyborczej”, aż do 21 stycznia, czyli niemal przez dwa tygodnie. A i potem dużo uwagi poświęca się sytuacji w krajach bałtyckich, jednak akcenty przesuwają się bardziej w stronę Łotwy i Estonii, Litwę traktując już jako punkt odwołania.

Transcript of Polska prasa o wileńskich wydarzeniach 13 stycznia 1991 roku

1

Agnieszka Fic

Instytut Historyczny

Uniwersytet Wrocławski

Polska prasa o wileńskich wydarzeniach

13 stycznia 1991 roku.

Wydarzenia rozgrywające się w styczniu 1991 r. w Wilnie, odbiły się szerokim echem

w prasie polskiej. Były to tematy pojawiające się we wszystkich polskich dziennikach i

tygodnikach. Ich wydźwięk ogólnie rzecz biorąc również był dosyć jednolity. Zasadniczo

prasa polska od prawa do lewa, mówiła jednym głosem, jednomyślnie potępiając interwencję

na Litwie. Różną się zaś w szczegółach – sposobie ukazywania sytuacji i poświęconemu

sprawie miejscu i uwadze. I te szczegóły postaram się teraz przedstawić, aby pokazać obraz

wydarzeń w polskiej prasie tamtego czasu.

Zaczynając od periodyków ukazujących się z największą częstotliwością, na czoło

wybija się „Gazeta Wyborcza”. Jest to wysokonakładowy, ogólnopolski dziennik społeczno-

polityczny wywodzący się z kręgów opozycji solidarnościowej. Jako pismo nie stroniące od

tematów kontrowersyjnych i trudnych, podejmujące się licznych polemik, nie dziw, że tyle

uwagi poświęca się w nim sprawie radzieckiej interwencji. Informacje dotyczące Litwy

pojawiają się już 10 stycznia. Jest to tekst o groźbie wysłania wojsk do siedmiu republik (w

tym Litwy), które jesienią przeprowadziły bojkot poboru do wojska. Od tego artykułu temat

Litwy nie schodzi z rubryk „Gazety Wyborczej”, aż do 21 stycznia, czyli niemal przez dwa

tygodnie. A i potem dużo uwagi poświęca się sytuacji w krajach bałtyckich, jednak akcenty

przesuwają się bardziej w stronę Łotwy i Estonii, Litwę traktując już jako punkt odwołania.

2

Co więcej, należy zauważyć, że poza tym, że tematy związane z wydarzeniami na

Litwie pojawiały się przez stosunkowo długi okres, poświęcano im bardzo dużo miejsca. W

zasadzie już od numeru z 12-13 stycznia, w każdym kolejnym pojawia się po kilka artykułów

i notek nawiązujących do interwencji w Wilnie.

W większości z tych numerów pisma, powtarza się specyficzny układ artykułów o

tematyce litewskiej. Po pierwsze jest to strona tytułowa, na której to temat Litwy zawsze jest

szeroko obecny. W znacznej większości jest to kilka tytułów na pierwszej stronie, gdzie Litwa

dość znacznie wypiera wszelkie inne kwestie, takie jak powołanie nowego rządu w Polsce,

czy sprawa interwencji irackiej w Kuwejcie, które zajmują nieporównanie mniej uwagi,

zwłaszcza w pierwszym tygodniu po 12-13 stycznia. To tu znajdują się zwykle dramatyczne i

jakże przejmujące relacje korespondentów z Wilna: „Czołgi strzelały ślepymi nabojami i

petardami z gazem łzawiącym, staranowały zatory z wypełnionych piaskiem ciężarówek i

rozpędziły zgromadzonych ludzi. Jeden z czołgów zmiażdżył ciężarówkę z kilkoma osobami

w środku, inny przejechał 12-letnią dziewczynkę, która odłączyła się od rodziców. Za

czołgami szli komandosi strzelając ostrymi nabojami”1.

Poza stroną tytułową tematy litewskie stale pojawiają się jeszcze w kilku innych

miejscach. Jest to rubryka „W kraju”, gdzie także pojawia się po kilka tytułów (niekiedy

nawet cała strona) traktujących o reakcjach na interwencję radziecką w Wilnie w Polsce. Są to

informacje o wiecach i manifestacjach odbywających się w całym kraju, o wyrazach poparcia

dla narodu litewskiego i potępienia dla interwencji różnych organizacji, stowarzyszeń i partii

politycznych w Polsce, takie jak na przykład: „ROAD wezwał demokratyczne państwa do

natychmiastowego wprowadzenia «realnych sankcji gospodarczych» wobec ZSRR i

zaapelował do prezydenta i rządu «o pilne podjęcie wszelkich dostępnych im kroków dla

udzielenia poparcia i pomocy legalnym władzom Litwy i ofiarom wydarzeń»”2. W rubryce tej

szeroko informuje się także o formach i miejscach zbiórki pomocy dla narodu litewskiego.

Kolejna rubryka – „Na świecie” traktuje zwykle o reakcjach światowych na

wydarzenia w Wilnie – zarówno organizacji, rządów, jak i społeczeństw, takie jak: „Sojusz

Atlantycki (…) domaga się «wyrzeczenia siły» przez ZSRR. «Kraje Sojuszu Atlantyckiego

liczą, że władze radzieckie będą w pełni respektować zobowiązania podjęte w ramach KBWE

a szczególnie Karty Paryskiej i gwarancje dane państwom sojuszniczym NATO» - głosi

1 J. Borkowicz, Szturm na telewizję, „Gazeta Wyborcza”, nr 11/1991, s. 1.

2 Polska-Litwa, „Gazeta Wyborcza”, nr 10/1991, s. 3.

3

dokument, podkreślając jednocześnie «usprawiedliwione aspiracje» Bałtów”3, czy

„Wspomagamy system, którego nie stać na wyżywienie obywateli, ale może sobie pozwolić

na wysłanie żołnierzy, aby ich zabijali”4. Rubryka ta dodatkowo stanowi forum największego

sporu uwagi poświęcanej sprawie litewskiej i irackiej. Ponadto bardzo często temat Litwy

pojawia się także w dziale „Opinie”.

Już z samego tylko poświęconego sprawie miejsca wynika, że nie było to tylko

przekazywanie czytelnikom najważniejszych informacji z przebiegu wydarzeń w Wilnie.

Poza artykułami informacyjnymi, „Gazeta Wyborcza” zamieszcza liczne relacje z rozmów i

wystąpień Litwinów, pikiet i manifestacji, apele, listy, przeglądy prasy zagranicznej,

przedruki, opinie, refleksje, wywiady i korespondencje z różnych stron świata, głównie

oczywiście z Wilna, gdzie „Gazeta Wyborcza” miała dwóch korespondentów – Włodzimierza

Sochackiego i Jacka Borkowicza, oraz Leona Bójko z Moskwy. Ponadto specyfiką „Gazety

Wyborczej” są teksty Adama Michnika – redaktora naczelnego pisma i parlamentarzysty,

członka delegacji Sejmu polskiego do Wilna. Bardzo ostro pisze on np. o wypowiedziach

Kremla: „Ten język nagiego kłamstwa, brutalnego chamstwa i imperialnej buty, jest

zapowiedzią najgorszego: ci ludzie zdecydowani są sięgnąć po przemoc”5.

„Gazeta Wyborcza” silnie podkreśla także bohaterską postawę Litwinów broniących

niepodległości – zarówno jeśli chodzi o parlamentarzystów, jak i obywateli Wilna. „Gazeta”

donosi: „(…) ludzie gromadzą się pod najbardziej zagrożonymi budynkami. Kiedy oddziały

radzieckie ruszyły pod odległą o 200 m od drukarni wieżę telewizyjną, dojście zablokowały

już dwa miejskie autobusy i kilkanaście samochodów osobowych. Dwustu młodych ludzi

utworzyło wokół nadajnika żywy łańcuch. Podobnie było pod międzynarodową centralą

telewizyjną. (…) Pomimo oblężenia budynku deputowani litewskiej Rady Najwyższej nie

przerwali obrad. (…) W piątek popołudniu parlamentarzyści litewscy złożyli przysięgę

obrony gmachu parlamentu i w związku z tym uważają się za żołnierzy pozostających pod

opieką konwencji genewskiej”6. Jednocześnie lansowała postawę solidarnościową wśród

narodu polskiego, nawołując do zapomnienia o urazach, wzajemnych żalach i poparcia dążeń

niepodległościowych naszego sąsiada. Korespondent „GW” wysuwa nawet tezę, że „może

3 (mor), Relacje światowe, „Gazeta Wyborcza”, nr 10/1991, s. 4.

4 (baw), W oczach zachodu, „Gazeta Wyborcza”, nr 12/1991, s. 4.

5 A. Michnik, Scenariusze wileńskie, „Gazeta Wyborcza”, nr 13/1991, s. 1 i 8.

6 (mor), Interwencja na Litwie, „Gazeta Wyborcza” nr 10/1991, s. 1.

4

trzeba było tej krwi także po to, by odsłonić śmieszność litewsko-polskich sporów, czy wierzę

zamku wileńskiego budował książę Giedymin, czy majstrowie z Krakowa”7.

Porównywalna z „Gazetą Wyborczą” jest „Rzeczpospolita” – ogólnopolski dziennik

informacyjno-publicystyczny i ekonomiczno-prawny, swymi korzeniami sięgający jeszcze

okresu PRL-u. Po przemianach ustrojowych i zniesieniu cenzury, zmienił się zespół

redagujący pismo. Tym samym, „Rzeczpospolita”, pozostając pismem rządowym, stała się

niezależna.

Choć „Rzeczpospolita” zawiera mniej artykułów na temat Litwy, niż „Gazeta

Wyborcza”, stosunkowo także bardzo dużo uwagi poświęca tej kwestii. Należy pamiętać, że

„Rzeczpospolita” ma mniejszą objętość od „GW”, a mimo to, w każdym niemal numerze

znajduje się po kilka tytułów związanych z wydarzeniami w Wilnie. Jednak, w odróżnieniu

od „Gazety Wyborczej”, tematy te obecne są na łamach periodyku zaledwie przez tydzień –

od 10 do 18 stycznia (z wyłączeniem 11 stycznia, w którym nie ma nawet wzmianki o naszym

sąsiedzie).

Artykuły te znajdują się najczęściej na pierwszej i przedostatniej – odpowiednio do

objętości danego numeru – 7 lub 9 stronie. Widać także ewolucję zainteresowania tematem.

Podczas gdy początkowo są to głównie informacje powtarzane za Polską Agencją Prasową, z

czasem coraz więcej jest tekstów własnych, autorstwa redaktorów „Rzeczpospolitej”. W

każdym numerze znajdują się artykuły korespondentki „Rzeczpospolitej” z Wilna – Mai

Narbutt. Pojawiać się też zaczynają relacje z rozmów, wystąpień, demonstracji popierających

obrońców parlamentu wileńskiego, przeglądy prasy zagranicznej, oraz korespondencje z

Bonn, Pragi, Berlina, dotyczące odbioru i oceny sytuacji na Litwie w tych miastach.

Znamienny jest stosunek Bonn. Prasa polska donosi bowiem o wyrazach potępienia

dla interwencji z większości europejskich stolic. W Bonn jednak, jak donosi korespondentka

„Rzeczpospolitej”, „nikt nie protestował przeciwko brutalnej interwencji radzieckiej na

Litwie”8. Z drugiej strony jednak, w niemieckich środkach masowego przekazu Litwa

zajmuje ważniejsze miejsce niż Zatoka Perska, a „Komentarze na ogół utrzymane są w

ostrym tonie i kierowane są przeciw osobie Michaiła Gorbaczowa”9.

Stosunek „Rzeczpospolitej” do wydarzeń w Wilnie jest jednoznaczny. Bardzo

drastycznie pisze o 13 stycznia, pisząc o czołgach, które „szybko jechały, jakby siedziały

roboty, nie ludzie”, które na nic nie zważały, oraz że ktoś widział kobietę rozciętą na pół

7 J. Borkowicz, Pierwsza krew za Wilno, „Gazeta Wyborcza”, nr 17/1991, s. 4.

8 K. Grzybowska, Wahania niemieckich polityków, „Rzeczpospolita”, nr 12/1991, s. 7.

9 Ibidem.

5

przez czołg10

. I tu podkreśla się solidarność Polsków z Litwinami, zwłaszcza zwracając

uwagę na jedność i udział w obronie niepodległości Polaków mieszkających na Litwie.

Przytacza na przykład zdanie Kazimierza Motieki: „Albo jest się Polskiem, albo komunistą.

To właśnie Polacy pomagają nam najbardziej. A co robią komuniści – wszyscy wiemy”11

.

Trzecim znaczącym ogólnopolskim dziennikiem, ukazującym się w styczniu 1991 r.,

była „Trybuna” – pismo stanowiące kontynuacje zlikwidowanej „Trybuny Ludu” i będące

organem Socjaldemokracji RP, a więc pismo o orientacji lewicowej.

W „Trybunie” temat Litwy również pojawia się 10 stycznia i gości na łamach pisma

przez tydzień – do 17 stycznia, poczym zostaje zastąpiony całością problemów państw

bałtyckich i republik radzieckich. Miejsca temu zagadnieniu poświęca jednak znacznie mniej

niż „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita”. Zwykle jest to jedynie jeden artykuł w numerze

(choć na pierwszej stronie). Wyjątkami są tu numery z 14 i 15 stycznia, czyli bezpośrednio po

tragicznych wydarzeniach pod wieżą telewizyjną w Wilnie. Wyłącznie te dwa numery

zawierają po 5-6 nagłówków związanych z „wypadkami” w stolicy Litwy.

Rzut oka na „Trybunę” tego okresu nie pozwala na dostrzeżenie żadnej innej różnicy.

Tytuły poszczególnych artykułów, takie jak np. Gorbaczow ostrzega Litwinów; Prezydent

jadł obiad… w Wilnie strzelają; Śmierć pod czołgami; czy Kto wydał rozkaz…

Kompromitacja Pugo i Jazowa, mają niemal identyczny wydźwięk jak analogiczne artykuły

w innych periodykach. Dopiero wczytując się w tekst widać znaczne różnice w

przedstawianiu sytuacji przez „Trybunę”.

Co ciekawe, od początku pokazuje ona całą sytuację raczej jako wewnętrzny konflikty

między zwolennikami nowej władzy litewskiej i niepodległości kraju a komunistami

pragnącymi pozostać w związku z Rosją. Mówi o odbywających się równolegle licznych

demonstracjach i strajkach organizowanych przez obie te grupy, a ponieważ grozi to

„zajściami”, konieczna może być interwencja wojska. I tylko dlatego zajęto strategiczne

punkty stolicy12

. Ultimatum Gorbaczowa zaś, zostaje przedstawione jako jedyna możliwość

stabilizacji bardzo napiętej sytuacji w kraju13

. Wileński Dom Prasy, zdaniem korespondenta

„Trybuny”, zajęli „żołnierze wojsk wewnętrznych MSW wspierani przez lekkie czołgi i

transportery opancerzone. (…) Celem akcji – jak podano – było wykonanie dekretu

10

K. G., Dziesiątki rannych i zabitych w Wilnie, „Rzeczpospolita”, nr 11/1991, s. 1. 11

M. Narbutt, Coraz więcej broni, „Rzeczpospolita”, nr 14/1991, s. 1 i 7. 12

W. D., Litwa w ogniu (demonstracji), „Trybuna”, nr 8/1991, s. 1 i 4. 13

K. Pilawski, Gorbaczow ostrzega Litwinów, „Trybuna”, nr 9/1991, s. 1 i 5.

6

Gorbaczowa o ochronie własności, a budynek jest własnością KPZR”14

. Parlament Litwy i

prezydent Vytautas Landsbergis są, przez wydawców pisma, oceniani zdecydowanie

negatywnie.

„Trybuna” dość długo prowadzi zresztą dość specyficzną grę z jednej strony

przekazując informacje z Wilna, a z drugiej negując ich ogrom – informując np. iż „parlament

Litwy wzywa do nieposłuszeństwa wobec rozkazów wojsk, a także do nie brania udziału w

jakichkolwiek wyborach lub referendach”15

. Wojsk, do których z resztą o pomoc zgłosił się

litewski Komitet Ocalenia Narodowego16

- tym samym Gorbaczow i władze ZSRR nie mają

ze sprawą żadnego związku. Zaprezentowane zostały też różne liczby ofiar17

, co powoduje

wrażenie chaosu, dezinformacji, a jednocześnie umniejsza wagę sprawy. Z resztą, zdaniem

„Trybuny”, „trudno powiedzieć kto strzelił pierwszy”18

.

Wydźwięk artykułów zostaje trochę spuszczony z tonu po 14 i 15 stycznia, kiedy w

„Trybunie” zostają zamieszczone: oświadczenie Socjaldemokracji RP, jednoznacznie

potępiające interwencję wojsk, oraz list poparcia Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka

Millera do Algirdasa Brazauskasa – przywódcy niepodległościowych komunistów litewskich.

Mimo to, nadal pojawiają się informacje, takie jak, wyróżnione w ramce, słowa Gorbaczowa:

„nie chcieliśmy tego i nie chcemy (…) będziemy szukali dróg dialogu mimo, że republice

przewodzą tacy ludzie”19

, wygłoszone po „nieproduktywnej” rozmowie z Vytautasem

Landsbergisem.

Choć może trudno się dziwić takim akcentem pisma, skoro wszelkie informacje

pochodzą od Krzysztofa Pilawskiego – korespondenta „Trybuny” w… Moskwie oraz TASS –

radzieckiej agencji prasowej. Z samej Litwy pochodzi jedynie jeden artykuł, z 16 stycznia,

który dodatkowo podjudza jeszcze niesnaski polsko-litewskie.

Jeśli zaś chodzi o codzienną prasę lokalną – z zasady poświęca ona znacznie mniej

uwagi sprawom Litwy i wydarzeń w Wilnie, bo akcent tych pism kładziony jest na sprawy

regionu. Mimo to, polskie dzienniki lokalne odnotowują także przebieg wydarzeń w Wilnie.

Co więcej, niejednokrotnie jest to nawet kilka tytułów w numerze i pojawiają się stosunkowo

długo – od 10 stycznia (jedynie „Głos Wybrzeża” rozpoczyna temat w numerze z 12-13

14

Idem, Prezydent jadł obiad… w Wilnie strzelają, „Trybuna”, nr 10/1991, s. 1. 15

Ibidem. 16

Idem, Śmierć pod czołgami, „Trybuna”, nr 11/1991, s. 1 i 4. 17

Ibidem. 18

Ibidem. 19

K. Pilawski, Kto wydał rozkaz… Kompromitacja Pugo i Jazowa, „Trybuna”, nr 12/1991, s. 1.

7

stycznia), do 20-21 stycznia. Zaś dolnośląskie „Słowo Polskie” szeroko informuje o sprawie

litewskiej aż do 25 stycznia.

Zwykle jednak są to artykuły czysto informacyjne, powtarzane za różnymi agencjami

prasowymi. Do tego dochodzą informacje z reakcji na wydarzenia w regionie: relacje z

manifestacji, pikiet i wieców organizowanych w poszczególnych miastach Polski; wyrazy

poparcia, solidarności dla Litwinów i potępienia interwencji przez lokalne władze, autorytety

i organizacje; oraz bardzo szeroko o formach i miejscach zbiórki pomocy dla Litwinów. To

sprawia, że wydźwięk tych pism jest bardzo pro litewski i solidarnościowy. Powszechne są

zdania typu: „To nie było ostrzeżenie przed dyktaturą. To był jej przejaw. Na razie w sferze

lokalnej…20

; „Z wielkim niepokojem spoglądamy na wschód. Sytuacja na wschodzie budzi

nasze obawy nie tylko dlatego, że to tak blisko. Również dlatego, że na własnej skórze

doświadczyliśmy zarówno «bratniej pomocy» jak i stanu wojennego. Wiemy jak boli

obojętność świata wobec zbiorowego gwałtu na społeczeństwie”21

.

Liczne są przejmujące relacje typu: „Około godz. 1:30 ulicami miasta zaczęły jeździć

radzieckie czołgi. O godz. 2:00 słychać już było strzały z broni ciężko kalibrowej. Odgłosy

strzelaniny słychać było z rejonu wierzy telewizyjnej. W tym samym czasie telewizja litewska

pokazywała tłum przed parlamentem: ludzie modlili się i płakali… O 2:20 kamery pokazały

komandosów idących po korytarzach telewizji. Spiker poinformował, że pracownicy stacji

zabarykadowali się w swoich miejscach pracy, a przekaz będzie trwał «do końca». Po dwóch

minutach transmisja została przerwana. Po kilku minutach zamilkło również radio. (…) Ulice

sąsiadujące z zajętym przez wojsko studiem telewizyjnym szokują swym obrazem:

powybijane szyby w oknach, rozbite samochody osobowe. Przed studiem kolumna

samochodów opancerzonych, czołgi, komandosi. Naprzeciw nich kilkusetosobowa grupa

mieszkańców miasta pali świece, rozstawiają transparenty: «Nie strzelaj», «Daj szansę

pokojowi», «Czyń miłość, nie wojnę»”22

; czy też te z manifestacji w Polsce: „Przez megafon

organizatorzy protestu zwracali się do Wrocławian. Mówili, że imperium zła odrodziło się i

kontratakuje. Polacy nie powinni przyglądać się temu z biernością. Wolność i niepodległość

są niepodzielne, a radzieckie czołgi stanowią też zagrożenie dla naszej suwerenności”23

.

Podstawowa różnica między dziennikami a tygodnikami i miesięcznikami w ogóle

polega na tym, że dzienniki kładły nacisk na relacjonowanie bieżących wydarzeń,

20

Topnieje drużyna Gorbiego, „Głos Wybrzeża”, nr 15/1991, s. 1 i 3. 21

A. Kamiński, Jesteśmy z Tobą Litwo!, „Słowo Polskie”, nr 10/1991, s. 1. 22

Litwinów 13 stycznia – polała się krew, „Słowo Polskie”, nr 11/1991, s. 1 i 6. 23

(jawa), Wrocławianie poparli niepodległościowe dążenia Litwy, Łotwy i Estonii, „Słowo Polskie”, nr 13/1991,

s. 8.

8

informowanie „na gorąco” o sytuacji u naszego wschodniego sąsiada i reakcjach w kraju i

zagranicą. Tygodniki i miesięczniki zaś, akcent kładą na komentarze, próby syntezy,

wyjaśnienia sytuacji i jej przyczyn. Przynajmniej te tygodniki i miesięczniki, które kwestią

Litwy w ogóle się zajęły, bo jak zaraz pokarzę, nie wszystkie zainteresowały się tą kwestią w

równym stopniu – jedne bardzo szeroko pisały o tym problemie, inne ograniczyły się do

lakonicznych, nielicznych informacji, a jeszcze inne zupełnie pominęły tę kwestię.

Adekwatnie do dzienników, wśród tygodników najwięcej uwagi sprawie Litwy

poświęca pismo solidarnościowe, czyli „Tygodnik Solidarność” – wysokonakładowy

tygodnik redagowany przez Tadeusza Mazowieckiego. Temat obecny jest bardzo długo, bo aż

przez 4 tygodnie, w numerach od 18 stycznia do 8 lutego, z czego w drugim z nich, z 25

stycznia, tematowi temu poświęcono aż jedenaście artykułów. Przy tym artykuły te są bardzo

zróżnicowane. Począwszy od apeli władz litewskich, relacji z wizyty Cz. Okińczyca w

Polsce, poprzez przeglądy prasy zagranicznej – tak litewskiej, radzieckiej, jak i zachodniej,

przedruki autorytetów, jak np. Cz. Miłosza, po reportaże i fotoreportaże z Wilna, wywiady,

komentarze, a nawet polemiki.

Przede wszystkim przebija z tekstów aluzja i porównywanie do kryzysów w

demokracjach ludowych. Nie rzadkie są zdania typu: „Tak jak w 1956 Moskwa wykorzystała

kryzys sueski do bezkarnego zmasakrowania Węgier, tak dziś wykorzystuje kryzys w Zatoce,

by rozprawić się z Litwą. Należy sądzić, że po Litwie może przyjść kolej na innych”24

.

Podkreśla się młodość polskiej demokracji, a co za tym idzie – tezę, że „jeśli nie będziemy

jako państwo popierali prawa do suwerenności wyzwalających się narodów, jakie mamy

prawo w tak kryzysowej sytuacji międzynarodowej być pewni swojej wolości”25

?

„Tygodnik Solidarność” bardzo negatywnie odnosi się także do Kremla i Gorbaczowa,

którego bezwzględnie uważa za sprawcę interwencji zbrojnej w Wilnie. Bardzo ostro pisze

więc: „Jest to równie ohydne, jak czyny jego poprzedników – a nawet ohydniejsze, bo

Gorbaczow jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla; w ten sposób wyszła cała hipokryzja

(…); wciąż najwidoczniej obowiązuje pakt Hitler-Stalin z 1939 r.”26

. Gdzie indziej zaś

możemy przeczytać zdanie: „Skądinąd wiadomo, że tak naprawdę, ogromnym sąsiednim

krajem rządzą generałowie, pułkownicy, majorzy, a tym samym szeregowi żołnierze, z

24

A. Kropiwnicki, Jeszcze Litwa…, „Tygodnik Solidarność”, nr 3/1991, s. 1. 25

M. Bocheńska, Posłannik Litwy, ibidem, s. 3. 26

Cz. Miłosz, Litwa, „Tygodnik Solidarność”, nr 4/1991, s. 1 i 4.

9

których dawno wyssano to, co ludzie, którzy zamienili się w bezduszne automaty, służące do

niszczenia i zabijania”27

.

Sporo uwagi sprawie Litewskiej poświęca także, ukazujący się przez krótki czas,

społeczno-polityczny tygodnik „Spotkania”, mające ambicje bycia poważnym pismem

opiniotwórczym, stroniącym od angażowania się w bieżącą politykę, i co ciekawe – jedynym

w 1991 r. pismem kolorowym. Temat pojawia się w trzech numerach pisma – z 22 stycznia, 6

i 13 lutego, zajmując po trzy strony, 6 lutego trafiając nawet na okładkę.

Jest czarna. Zdjęcie przedstawia Pana Jezusa pod krzyżem otoczonego niezliczoną

ilością różańców, krzyżyków i wotów. Całość opatrzona jest nagłówkiem: „Litwa – żałoba i

gniew”. Okładka jest bardzo przejmująca. I odzwierciedla linię przyjętą przez pismo.

Najogólniej biorąc „Spotkania” popierają Litwinów dążących do niepodległości, a

interwencję porównują do Grudnia’81 w Polsce. Charakterystyczne dla pisma jest też zdanie

działacza „Sajudisu”, Broniusa Marcinkusa: „To straszne, że są ofiary, ale dzięki nim ludzie

zrozumieli, kto jest realnym przeciwnikiem. Litwini, Polacy i Rosjanie są w większości

razem”28

.

Charakterystyczne i bardzo wymowne są zamieszczane obok artykułów, wyróżnione

w ramkach zdania. Na przykład zdanie papieża Jana Pawła II: „Drogą Litwę, jak i inne kraje

bałtyckie otoczyć powinna nowa europejska solidarność”29

, czy Zbigniewa Brzezińskiego:

„Polityka amerykańska nadal obstawia «wariant Gorbaczowa», choć w świetle wydarzeń na

Litwie jest to moralnie dwuznaczne”30

. Przeglądając gazetę, wzrok od razu przyciągany jest

przez ramki ze zdaniami tego typu. Z jednej strony kształtuje to solidarnościową postawę u

czytelnika, a z drugiej od razu odsłania pogląd na sprawę wydawców pisma.

Dużo gorzej ma się sytuacja w obu głównych liberalnych tygodnikach społeczno-

politycznych – „Polityce” i „Wprost”. Nie licząc lakonicznych informacji w rubrykach typu

Peryskop i Listy do redakcji, w obu znajdujemy jedynie po jednym artykule w dwóch

numerach pism.

„Polityka” pierwszy z dwóch artykułów zamieszcza już 19 stycznia. Jest to bardzo

emocjonalny artykuł, zarówno pokazujący sytuację w Wilnie, jak i podejmujący próbę

odpowiedzi na pytania: dlaczego doszło do interwencji, dlaczego nie wyszła pierestrojka i

jakie to wszystko pociągnie konsekwencje? Autorzy piszą np.: „Jest więc tak: w środku mała

27

R. S., Gdzie indziej, ibidem, s. 2. 28

Cyt. za: L. Jesień, Pojechałbym na Sorbne, „Spotkania”, nr 4/1991, s. 6. 29

Cyt. za: Idem, Wilno z soboty na niedzielę, „Spotkania”, nr 2/1991, s. 3. 30

Cyt. za: A. Roman, Kuwejt nad Bałtykiem?, Ibidem, s. 4.

10

wysepka – parlament – otoczona pośpiesznie wzniesionym płotem z żelaznych zbrojeń (…).

Dojazdowe uliczki zablokowane samochodami. I – tłum. To nie jest wielka zapora, kiedy

ruszają czołgi .(…) Kiedy się słuchało tych słów [ministra Pugo] i tego języka, odnosiło się

wrażenie deja vu, czegoś dobrze już znanego. Z Budapesztu, z Pragi, z innych miejsc i dat.

(…) najazd czołgów na Litwę, wkroczenie wojsk do Łotwy i Estonii, a więc w obszary, gdzie

najbardziej masową metodą walki politycznej było tworzenia «łańcuchów splecionych rąk»

jest czynem budzącym zdecydowane potępienie”31

.

Autor artykułu zastanawia się także nad konsekwencjami interwencji. Jak mówi,

„wszystko co się zdarzyło – i jeszcze może zdarzyć w Wilnie – ma wymiar zdecydowanie

niekorzystny. Dla Litwy oznacza zapaść i tragedię. Dla Moskwy – krok dalej w ślepą uliczkę

konfrontacji i siły. Dla reformatorów dotkliwą przegraną, pokazującą jak bardzo są jeszcze

bezsilni. Dla dogmatyków – pokusę, że to się jeszcze da «uchwycić siłą», kiedy

doświadczenie pokazuje, że wręcz na odwrót. Dla świata – który jeszcze nie zaczął odcinać

«postzimnowojennych kuponów», a już zdobył dowód, że rację mają pesymiści, głoszący, że

to «musi się rozwalić z hukiem» i że gruzy imperium posypią się na wszystkich. Również dla

nas. Dlatego, że wystawiona zostanie na ciężką próbę istota naszej polityki wschodniej”32

.

Drugi artykuł zaś, z 26 stycznia, będący korespondencją ze stolicy Litwy, poza

przebiegiem wydarzeń stara się także wyjaśnić przyczyny konfliktu polsko-litewskiego, w

dość niekorzystnym świetle stawiając Polaków na wileńszczyźnie.

O ile „Polityka” jednoznacznie opowiada się za Litwinami, niepodległością Litwy i

oskarża o interwencję Kreml, postawa „Wprost” nie jest już tak jednoznaczna. Pierwszy

szerszy artykuł na temat wydarzeń wileńskich, to wywiad z Algirdasem Saudargasem, który

ukazał się dopiero 27 stycznia. Kolejny, zarazem ostatni, z 10 lutego, jest najciekawszym i

najoryginalniejszym artykułem ze wszystkich tekstów w polskiej prasie. Autor rzuca bowiem

ziarno niepewności na sprawę, w roli sprawcy zajść w Wilnie stawiając… „Sajudis”. I podaje

argumenty, potwierdzające jego tezę. A może raczej podkreślając niejasności związane ze

sprawą, takie jak, np.: niezwykle mała liczba wojsk użyta do pacyfikacji miasta, których, jak

dowodzi autor, miało być maksymalnie 1200 żołnierzy i 100-110 wozów bojowych. A

przecież „nikt przy zdrowych zmysłach nie podejmuje próby opanowania i spacyfikowania

miasta wielkości Wilna, dysponując tak skromnymi siłami”33

. Zarzuca także nie skorzystanie

z planów na wypadek tzw. zagrożenia wewnętrznego i podważa zasadność stawiania

31

W. Pawłowski, J. Poprzeczko, Orzeźwienie czy triumf przemocy, „Polityka”, nr 3/1991, s. 1 i 12. 32

Ibidem. 33

W. Pasek, „Sajudis” w roli prowokatora?, „Wprost”, nr 6/1991, s. 46-49.

11

„Jednistwa” w roli prowokatora, jako organizacji nie mającej już realnych wpływów w

państwie i nie dysponującej żadną siłą. Zastanawia się także nad trzydniową zwłoką w

nadawaniu z wieży telewizyjnej, mimo idealnego stanu sprzętu, co dowodzić ma, iż atak na

wieżę nie był planowany. Ale po co „Sajudis” miałby to robić? W. Pasek odpowiada na to

pytanie: „ludzie przestali wierzyć «Sajudisowi». W tej sytuacji wymarzonym rozwiązaniem

byłaby jakakolwiek akcja ze strony Rosjan – nic tak nie jednoczy, jak zagrożenie…”34

.

Artykuł ten ma zupełnie przeciwny wydźwięk niż cała prasa polska. Tym samym

czyni liberalno-konserwatywny tygodnik „Wprost” mniej przychylnym sprawie Litwy nawet

od lewicowego „Przeglądu Tygodniowego”. Pismo to, poświęca dwa artykuły, po jednym w

dwóch numerach – z 20 i 27 stycznia (czyli wcześniej niż „Wprost”). Ponadto, staje

jednoznacznie po stronie Litwinów, ani przez moment nie próbując podważyć jasności

sprawy. Co więcej, pisze nawet o ofiarach, iż „zostali zmiażdżeni przez pancerną machinę,

trafieni seriami z karabinów maszynowych (…), [a] liczba ofiar pokazuje, jak nierówne były

siły w tym starciu”35

. O władzy kremlowskiej i organach ZSRR zaś, „Przegląd” wyraża się z

dużą dozą ironii, pisząc na przykład, iż Prezydent ZSRR stanowi władzę absolutną, w wobec

czego „ma prawo użyć wszystkich sił do narzucenia swojej [podkr. moje – A. H.] wersji

konstytucyjnego porzadku”36

. Przy okazji pismo akcentuje sympatię, solidarność i pomoc

Polaków dla obrońców parlamentu. Ponadto, „Przegląd Tygodniowy”, jako jedyny, przytacza

nazwiska czterech przedstawicieli kierownictwa Komitetu Ocalenia Narodowego.

Niezależny tygodnik rolników „Obserwator” choć podobnie jak poprzednie pisma,

dwukrotnie – 20 i 27 stycznia – wspomina o wydarzeniach w Wilnie, ogranicza się jednak

raczej do przeglądu prasy polskiej i powtarzania za nią najważniejszych informacji, główną

uwagę przywiązując jednak do spraw wsi.

Zadziwiające jest jednak niewielkie zainteresowanie sprawą przez prasę katolicką.

Główne katolickie pismo społeczno-kulturalne „Tygodnik Powszechny”, poza lakonicznymi

informacjami w rubrykach Obraz tygodnia, oraz Ze świata w trzech kolejnych numerach od

20 stycznia do 3 lutego, kieruje jedynie słowa solidarności, i poświęca jeden artykuł

analizujący stosunki Polska – Irak – Litwa – Kreml w pierwszym z nich, i drukuje

solidarnościowy list pasterski łomżyckiego bp Juliusza Paetza.

Jeszcze gorzej ma się sprawa z katolickimi miesięcznikami społeczno-kulturalnymi. O

ile jezuicki „Przegląd Powszechny” zamieszcza w lutowym numerze artykuł o wydarzeniach

34

Ibidem. 35

K. Szyndzielorz, Zajazd na Litwie, „Przegląd tygodniowy”, nr 3/1991, s. 1 i 13. 36

Ibidem.

12

w Wilnie, jednoznacznie przypisując winę Związkowi Radzieckiemu, wykorzystującemu

zainteresowanie świata Zatoką Perską, o tyle katolicka „Więź”, ani jednym słowem nie

odnotowuje na swych łamach wydarzeń w stolicy Litwy.

Choć może trudno się dziwić temu brakowi zainteresowania, skoro nawet organ

Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej – „Wileńskie Rozmaitości” nie mówi ani

słowa o interwencji…

Zaś lewicowy miesięcznik „Dziś” zamieszcza, choć dopiero w numerze marcowym,

artykuł traktujący o historii i przesłankach niepodległości Litwy, bardzo szeroko

przedstawiając całość problemu. Artykuł ten może wiele wyjaśnić polskiemu czytelnikowi.

Jednak nie wspomina słowem o wydarzeniach ze stycznia 1991 r.

Jak widać, najszerzej na temat interwencji radzieckiej w Wilnie piszą czasopisma

wywodzące się z kręgów Solidarności. Ponadto najwięcej zainteresowania wykazują

ogólnopolskie dzienniki, choć temat żywy jest także w dziennikach lokalnych, mimo iż są to

raczej informacje powtarzane za agencjami prasowymi. Wraz z częstotliwością wydawania

pisma, zmniejsza się uwaga poświęcana zagadnieniu. Z perspektywy miesięcznika, zajścia w

Wilnie stają się już sprawą tak odległą i mało istotną, że często nawet się o nich nie

wspomina.

Ważny podkreślenia jest jednak fakt, że cała prasa polska, z niewielkimi wyjątkami

wspomnianego wyżej artykułu we „Wprost” i niejasności stosunku „Trybuny”, ocenia

interwencję jednoznacznie negatywnie, podkreślając konieczność solidarności i jedności z

Litwinami, oraz zażegnania polsko-litewskich sporów w tak kryzysowej sytuacji.

BIBLIOGRAFIA:

Źródła:

„Dziennik Polski”, za styczeń 1991.

„Dziś”, za styczeń-marzec 1991.

„Gazeta Robotnicza”, za styczeń 1991.

13

„Gazeta Wyborcza”, za styczeń 1991.

„Głos Wybrzeża”, za styczeń 1991.

„Obserwator”, za styczeń-luty 1991.

„Polityka”, za styczeń-luty 1991.

„Przegląd Powszechny”, za styczeń-marzec 1991.

„Przegląd Tygodniowy”, za styczeń-luty 1991.

„Rzeczpospolita”, za styczeń 1991.

„Słowo Polskie”, za styczeń 1991.

„Spotkania”, za styczeń-luty 1991.

„Trybuna”, za styczeń 1991.

„Tygodnik Powszechny”, za styczeń-luty 1991.

„Tygodnik Solidarność”, za styczeń-luty 1991.

„Wieczór Wrocławia”, za styczeń 1991.

„Więź”, za styczeń-marzec 1991.

„Wileńskie Rozmaitości”, za styczeń-marzec 1991.

„Wprost”, za styczeń-luty 1991.

Opracowania:

Błaszczyk G., Litwa współczesna, Warszawa 1992.

Kronika Litewska 1988-2000, pod red. Cz. Biedulskiego, Warszawa 2001.