Polska prasa o wileńskich wydarzeniach 13 stycznia 1991 roku
Transcript of Polska prasa o wileńskich wydarzeniach 13 stycznia 1991 roku
1
Agnieszka Fic
Instytut Historyczny
Uniwersytet Wrocławski
Polska prasa o wileńskich wydarzeniach
13 stycznia 1991 roku.
Wydarzenia rozgrywające się w styczniu 1991 r. w Wilnie, odbiły się szerokim echem
w prasie polskiej. Były to tematy pojawiające się we wszystkich polskich dziennikach i
tygodnikach. Ich wydźwięk ogólnie rzecz biorąc również był dosyć jednolity. Zasadniczo
prasa polska od prawa do lewa, mówiła jednym głosem, jednomyślnie potępiając interwencję
na Litwie. Różną się zaś w szczegółach – sposobie ukazywania sytuacji i poświęconemu
sprawie miejscu i uwadze. I te szczegóły postaram się teraz przedstawić, aby pokazać obraz
wydarzeń w polskiej prasie tamtego czasu.
Zaczynając od periodyków ukazujących się z największą częstotliwością, na czoło
wybija się „Gazeta Wyborcza”. Jest to wysokonakładowy, ogólnopolski dziennik społeczno-
polityczny wywodzący się z kręgów opozycji solidarnościowej. Jako pismo nie stroniące od
tematów kontrowersyjnych i trudnych, podejmujące się licznych polemik, nie dziw, że tyle
uwagi poświęca się w nim sprawie radzieckiej interwencji. Informacje dotyczące Litwy
pojawiają się już 10 stycznia. Jest to tekst o groźbie wysłania wojsk do siedmiu republik (w
tym Litwy), które jesienią przeprowadziły bojkot poboru do wojska. Od tego artykułu temat
Litwy nie schodzi z rubryk „Gazety Wyborczej”, aż do 21 stycznia, czyli niemal przez dwa
tygodnie. A i potem dużo uwagi poświęca się sytuacji w krajach bałtyckich, jednak akcenty
przesuwają się bardziej w stronę Łotwy i Estonii, Litwę traktując już jako punkt odwołania.
2
Co więcej, należy zauważyć, że poza tym, że tematy związane z wydarzeniami na
Litwie pojawiały się przez stosunkowo długi okres, poświęcano im bardzo dużo miejsca. W
zasadzie już od numeru z 12-13 stycznia, w każdym kolejnym pojawia się po kilka artykułów
i notek nawiązujących do interwencji w Wilnie.
W większości z tych numerów pisma, powtarza się specyficzny układ artykułów o
tematyce litewskiej. Po pierwsze jest to strona tytułowa, na której to temat Litwy zawsze jest
szeroko obecny. W znacznej większości jest to kilka tytułów na pierwszej stronie, gdzie Litwa
dość znacznie wypiera wszelkie inne kwestie, takie jak powołanie nowego rządu w Polsce,
czy sprawa interwencji irackiej w Kuwejcie, które zajmują nieporównanie mniej uwagi,
zwłaszcza w pierwszym tygodniu po 12-13 stycznia. To tu znajdują się zwykle dramatyczne i
jakże przejmujące relacje korespondentów z Wilna: „Czołgi strzelały ślepymi nabojami i
petardami z gazem łzawiącym, staranowały zatory z wypełnionych piaskiem ciężarówek i
rozpędziły zgromadzonych ludzi. Jeden z czołgów zmiażdżył ciężarówkę z kilkoma osobami
w środku, inny przejechał 12-letnią dziewczynkę, która odłączyła się od rodziców. Za
czołgami szli komandosi strzelając ostrymi nabojami”1.
Poza stroną tytułową tematy litewskie stale pojawiają się jeszcze w kilku innych
miejscach. Jest to rubryka „W kraju”, gdzie także pojawia się po kilka tytułów (niekiedy
nawet cała strona) traktujących o reakcjach na interwencję radziecką w Wilnie w Polsce. Są to
informacje o wiecach i manifestacjach odbywających się w całym kraju, o wyrazach poparcia
dla narodu litewskiego i potępienia dla interwencji różnych organizacji, stowarzyszeń i partii
politycznych w Polsce, takie jak na przykład: „ROAD wezwał demokratyczne państwa do
natychmiastowego wprowadzenia «realnych sankcji gospodarczych» wobec ZSRR i
zaapelował do prezydenta i rządu «o pilne podjęcie wszelkich dostępnych im kroków dla
udzielenia poparcia i pomocy legalnym władzom Litwy i ofiarom wydarzeń»”2. W rubryce tej
szeroko informuje się także o formach i miejscach zbiórki pomocy dla narodu litewskiego.
Kolejna rubryka – „Na świecie” traktuje zwykle o reakcjach światowych na
wydarzenia w Wilnie – zarówno organizacji, rządów, jak i społeczeństw, takie jak: „Sojusz
Atlantycki (…) domaga się «wyrzeczenia siły» przez ZSRR. «Kraje Sojuszu Atlantyckiego
liczą, że władze radzieckie będą w pełni respektować zobowiązania podjęte w ramach KBWE
a szczególnie Karty Paryskiej i gwarancje dane państwom sojuszniczym NATO» - głosi
1 J. Borkowicz, Szturm na telewizję, „Gazeta Wyborcza”, nr 11/1991, s. 1.
2 Polska-Litwa, „Gazeta Wyborcza”, nr 10/1991, s. 3.
3
dokument, podkreślając jednocześnie «usprawiedliwione aspiracje» Bałtów”3, czy
„Wspomagamy system, którego nie stać na wyżywienie obywateli, ale może sobie pozwolić
na wysłanie żołnierzy, aby ich zabijali”4. Rubryka ta dodatkowo stanowi forum największego
sporu uwagi poświęcanej sprawie litewskiej i irackiej. Ponadto bardzo często temat Litwy
pojawia się także w dziale „Opinie”.
Już z samego tylko poświęconego sprawie miejsca wynika, że nie było to tylko
przekazywanie czytelnikom najważniejszych informacji z przebiegu wydarzeń w Wilnie.
Poza artykułami informacyjnymi, „Gazeta Wyborcza” zamieszcza liczne relacje z rozmów i
wystąpień Litwinów, pikiet i manifestacji, apele, listy, przeglądy prasy zagranicznej,
przedruki, opinie, refleksje, wywiady i korespondencje z różnych stron świata, głównie
oczywiście z Wilna, gdzie „Gazeta Wyborcza” miała dwóch korespondentów – Włodzimierza
Sochackiego i Jacka Borkowicza, oraz Leona Bójko z Moskwy. Ponadto specyfiką „Gazety
Wyborczej” są teksty Adama Michnika – redaktora naczelnego pisma i parlamentarzysty,
członka delegacji Sejmu polskiego do Wilna. Bardzo ostro pisze on np. o wypowiedziach
Kremla: „Ten język nagiego kłamstwa, brutalnego chamstwa i imperialnej buty, jest
zapowiedzią najgorszego: ci ludzie zdecydowani są sięgnąć po przemoc”5.
„Gazeta Wyborcza” silnie podkreśla także bohaterską postawę Litwinów broniących
niepodległości – zarówno jeśli chodzi o parlamentarzystów, jak i obywateli Wilna. „Gazeta”
donosi: „(…) ludzie gromadzą się pod najbardziej zagrożonymi budynkami. Kiedy oddziały
radzieckie ruszyły pod odległą o 200 m od drukarni wieżę telewizyjną, dojście zablokowały
już dwa miejskie autobusy i kilkanaście samochodów osobowych. Dwustu młodych ludzi
utworzyło wokół nadajnika żywy łańcuch. Podobnie było pod międzynarodową centralą
telewizyjną. (…) Pomimo oblężenia budynku deputowani litewskiej Rady Najwyższej nie
przerwali obrad. (…) W piątek popołudniu parlamentarzyści litewscy złożyli przysięgę
obrony gmachu parlamentu i w związku z tym uważają się za żołnierzy pozostających pod
opieką konwencji genewskiej”6. Jednocześnie lansowała postawę solidarnościową wśród
narodu polskiego, nawołując do zapomnienia o urazach, wzajemnych żalach i poparcia dążeń
niepodległościowych naszego sąsiada. Korespondent „GW” wysuwa nawet tezę, że „może
3 (mor), Relacje światowe, „Gazeta Wyborcza”, nr 10/1991, s. 4.
4 (baw), W oczach zachodu, „Gazeta Wyborcza”, nr 12/1991, s. 4.
5 A. Michnik, Scenariusze wileńskie, „Gazeta Wyborcza”, nr 13/1991, s. 1 i 8.
6 (mor), Interwencja na Litwie, „Gazeta Wyborcza” nr 10/1991, s. 1.
4
trzeba było tej krwi także po to, by odsłonić śmieszność litewsko-polskich sporów, czy wierzę
zamku wileńskiego budował książę Giedymin, czy majstrowie z Krakowa”7.
Porównywalna z „Gazetą Wyborczą” jest „Rzeczpospolita” – ogólnopolski dziennik
informacyjno-publicystyczny i ekonomiczno-prawny, swymi korzeniami sięgający jeszcze
okresu PRL-u. Po przemianach ustrojowych i zniesieniu cenzury, zmienił się zespół
redagujący pismo. Tym samym, „Rzeczpospolita”, pozostając pismem rządowym, stała się
niezależna.
Choć „Rzeczpospolita” zawiera mniej artykułów na temat Litwy, niż „Gazeta
Wyborcza”, stosunkowo także bardzo dużo uwagi poświęca tej kwestii. Należy pamiętać, że
„Rzeczpospolita” ma mniejszą objętość od „GW”, a mimo to, w każdym niemal numerze
znajduje się po kilka tytułów związanych z wydarzeniami w Wilnie. Jednak, w odróżnieniu
od „Gazety Wyborczej”, tematy te obecne są na łamach periodyku zaledwie przez tydzień –
od 10 do 18 stycznia (z wyłączeniem 11 stycznia, w którym nie ma nawet wzmianki o naszym
sąsiedzie).
Artykuły te znajdują się najczęściej na pierwszej i przedostatniej – odpowiednio do
objętości danego numeru – 7 lub 9 stronie. Widać także ewolucję zainteresowania tematem.
Podczas gdy początkowo są to głównie informacje powtarzane za Polską Agencją Prasową, z
czasem coraz więcej jest tekstów własnych, autorstwa redaktorów „Rzeczpospolitej”. W
każdym numerze znajdują się artykuły korespondentki „Rzeczpospolitej” z Wilna – Mai
Narbutt. Pojawiać się też zaczynają relacje z rozmów, wystąpień, demonstracji popierających
obrońców parlamentu wileńskiego, przeglądy prasy zagranicznej, oraz korespondencje z
Bonn, Pragi, Berlina, dotyczące odbioru i oceny sytuacji na Litwie w tych miastach.
Znamienny jest stosunek Bonn. Prasa polska donosi bowiem o wyrazach potępienia
dla interwencji z większości europejskich stolic. W Bonn jednak, jak donosi korespondentka
„Rzeczpospolitej”, „nikt nie protestował przeciwko brutalnej interwencji radzieckiej na
Litwie”8. Z drugiej strony jednak, w niemieckich środkach masowego przekazu Litwa
zajmuje ważniejsze miejsce niż Zatoka Perska, a „Komentarze na ogół utrzymane są w
ostrym tonie i kierowane są przeciw osobie Michaiła Gorbaczowa”9.
Stosunek „Rzeczpospolitej” do wydarzeń w Wilnie jest jednoznaczny. Bardzo
drastycznie pisze o 13 stycznia, pisząc o czołgach, które „szybko jechały, jakby siedziały
roboty, nie ludzie”, które na nic nie zważały, oraz że ktoś widział kobietę rozciętą na pół
7 J. Borkowicz, Pierwsza krew za Wilno, „Gazeta Wyborcza”, nr 17/1991, s. 4.
8 K. Grzybowska, Wahania niemieckich polityków, „Rzeczpospolita”, nr 12/1991, s. 7.
9 Ibidem.
5
przez czołg10
. I tu podkreśla się solidarność Polsków z Litwinami, zwłaszcza zwracając
uwagę na jedność i udział w obronie niepodległości Polaków mieszkających na Litwie.
Przytacza na przykład zdanie Kazimierza Motieki: „Albo jest się Polskiem, albo komunistą.
To właśnie Polacy pomagają nam najbardziej. A co robią komuniści – wszyscy wiemy”11
.
Trzecim znaczącym ogólnopolskim dziennikiem, ukazującym się w styczniu 1991 r.,
była „Trybuna” – pismo stanowiące kontynuacje zlikwidowanej „Trybuny Ludu” i będące
organem Socjaldemokracji RP, a więc pismo o orientacji lewicowej.
W „Trybunie” temat Litwy również pojawia się 10 stycznia i gości na łamach pisma
przez tydzień – do 17 stycznia, poczym zostaje zastąpiony całością problemów państw
bałtyckich i republik radzieckich. Miejsca temu zagadnieniu poświęca jednak znacznie mniej
niż „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita”. Zwykle jest to jedynie jeden artykuł w numerze
(choć na pierwszej stronie). Wyjątkami są tu numery z 14 i 15 stycznia, czyli bezpośrednio po
tragicznych wydarzeniach pod wieżą telewizyjną w Wilnie. Wyłącznie te dwa numery
zawierają po 5-6 nagłówków związanych z „wypadkami” w stolicy Litwy.
Rzut oka na „Trybunę” tego okresu nie pozwala na dostrzeżenie żadnej innej różnicy.
Tytuły poszczególnych artykułów, takie jak np. Gorbaczow ostrzega Litwinów; Prezydent
jadł obiad… w Wilnie strzelają; Śmierć pod czołgami; czy Kto wydał rozkaz…
Kompromitacja Pugo i Jazowa, mają niemal identyczny wydźwięk jak analogiczne artykuły
w innych periodykach. Dopiero wczytując się w tekst widać znaczne różnice w
przedstawianiu sytuacji przez „Trybunę”.
Co ciekawe, od początku pokazuje ona całą sytuację raczej jako wewnętrzny konflikty
między zwolennikami nowej władzy litewskiej i niepodległości kraju a komunistami
pragnącymi pozostać w związku z Rosją. Mówi o odbywających się równolegle licznych
demonstracjach i strajkach organizowanych przez obie te grupy, a ponieważ grozi to
„zajściami”, konieczna może być interwencja wojska. I tylko dlatego zajęto strategiczne
punkty stolicy12
. Ultimatum Gorbaczowa zaś, zostaje przedstawione jako jedyna możliwość
stabilizacji bardzo napiętej sytuacji w kraju13
. Wileński Dom Prasy, zdaniem korespondenta
„Trybuny”, zajęli „żołnierze wojsk wewnętrznych MSW wspierani przez lekkie czołgi i
transportery opancerzone. (…) Celem akcji – jak podano – było wykonanie dekretu
10
K. G., Dziesiątki rannych i zabitych w Wilnie, „Rzeczpospolita”, nr 11/1991, s. 1. 11
M. Narbutt, Coraz więcej broni, „Rzeczpospolita”, nr 14/1991, s. 1 i 7. 12
W. D., Litwa w ogniu (demonstracji), „Trybuna”, nr 8/1991, s. 1 i 4. 13
K. Pilawski, Gorbaczow ostrzega Litwinów, „Trybuna”, nr 9/1991, s. 1 i 5.
6
Gorbaczowa o ochronie własności, a budynek jest własnością KPZR”14
. Parlament Litwy i
prezydent Vytautas Landsbergis są, przez wydawców pisma, oceniani zdecydowanie
negatywnie.
„Trybuna” dość długo prowadzi zresztą dość specyficzną grę z jednej strony
przekazując informacje z Wilna, a z drugiej negując ich ogrom – informując np. iż „parlament
Litwy wzywa do nieposłuszeństwa wobec rozkazów wojsk, a także do nie brania udziału w
jakichkolwiek wyborach lub referendach”15
. Wojsk, do których z resztą o pomoc zgłosił się
litewski Komitet Ocalenia Narodowego16
- tym samym Gorbaczow i władze ZSRR nie mają
ze sprawą żadnego związku. Zaprezentowane zostały też różne liczby ofiar17
, co powoduje
wrażenie chaosu, dezinformacji, a jednocześnie umniejsza wagę sprawy. Z resztą, zdaniem
„Trybuny”, „trudno powiedzieć kto strzelił pierwszy”18
.
Wydźwięk artykułów zostaje trochę spuszczony z tonu po 14 i 15 stycznia, kiedy w
„Trybunie” zostają zamieszczone: oświadczenie Socjaldemokracji RP, jednoznacznie
potępiające interwencję wojsk, oraz list poparcia Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka
Millera do Algirdasa Brazauskasa – przywódcy niepodległościowych komunistów litewskich.
Mimo to, nadal pojawiają się informacje, takie jak, wyróżnione w ramce, słowa Gorbaczowa:
„nie chcieliśmy tego i nie chcemy (…) będziemy szukali dróg dialogu mimo, że republice
przewodzą tacy ludzie”19
, wygłoszone po „nieproduktywnej” rozmowie z Vytautasem
Landsbergisem.
Choć może trudno się dziwić takim akcentem pisma, skoro wszelkie informacje
pochodzą od Krzysztofa Pilawskiego – korespondenta „Trybuny” w… Moskwie oraz TASS –
radzieckiej agencji prasowej. Z samej Litwy pochodzi jedynie jeden artykuł, z 16 stycznia,
który dodatkowo podjudza jeszcze niesnaski polsko-litewskie.
Jeśli zaś chodzi o codzienną prasę lokalną – z zasady poświęca ona znacznie mniej
uwagi sprawom Litwy i wydarzeń w Wilnie, bo akcent tych pism kładziony jest na sprawy
regionu. Mimo to, polskie dzienniki lokalne odnotowują także przebieg wydarzeń w Wilnie.
Co więcej, niejednokrotnie jest to nawet kilka tytułów w numerze i pojawiają się stosunkowo
długo – od 10 stycznia (jedynie „Głos Wybrzeża” rozpoczyna temat w numerze z 12-13
14
Idem, Prezydent jadł obiad… w Wilnie strzelają, „Trybuna”, nr 10/1991, s. 1. 15
Ibidem. 16
Idem, Śmierć pod czołgami, „Trybuna”, nr 11/1991, s. 1 i 4. 17
Ibidem. 18
Ibidem. 19
K. Pilawski, Kto wydał rozkaz… Kompromitacja Pugo i Jazowa, „Trybuna”, nr 12/1991, s. 1.
7
stycznia), do 20-21 stycznia. Zaś dolnośląskie „Słowo Polskie” szeroko informuje o sprawie
litewskiej aż do 25 stycznia.
Zwykle jednak są to artykuły czysto informacyjne, powtarzane za różnymi agencjami
prasowymi. Do tego dochodzą informacje z reakcji na wydarzenia w regionie: relacje z
manifestacji, pikiet i wieców organizowanych w poszczególnych miastach Polski; wyrazy
poparcia, solidarności dla Litwinów i potępienia interwencji przez lokalne władze, autorytety
i organizacje; oraz bardzo szeroko o formach i miejscach zbiórki pomocy dla Litwinów. To
sprawia, że wydźwięk tych pism jest bardzo pro litewski i solidarnościowy. Powszechne są
zdania typu: „To nie było ostrzeżenie przed dyktaturą. To był jej przejaw. Na razie w sferze
lokalnej…20
; „Z wielkim niepokojem spoglądamy na wschód. Sytuacja na wschodzie budzi
nasze obawy nie tylko dlatego, że to tak blisko. Również dlatego, że na własnej skórze
doświadczyliśmy zarówno «bratniej pomocy» jak i stanu wojennego. Wiemy jak boli
obojętność świata wobec zbiorowego gwałtu na społeczeństwie”21
.
Liczne są przejmujące relacje typu: „Około godz. 1:30 ulicami miasta zaczęły jeździć
radzieckie czołgi. O godz. 2:00 słychać już było strzały z broni ciężko kalibrowej. Odgłosy
strzelaniny słychać było z rejonu wierzy telewizyjnej. W tym samym czasie telewizja litewska
pokazywała tłum przed parlamentem: ludzie modlili się i płakali… O 2:20 kamery pokazały
komandosów idących po korytarzach telewizji. Spiker poinformował, że pracownicy stacji
zabarykadowali się w swoich miejscach pracy, a przekaz będzie trwał «do końca». Po dwóch
minutach transmisja została przerwana. Po kilku minutach zamilkło również radio. (…) Ulice
sąsiadujące z zajętym przez wojsko studiem telewizyjnym szokują swym obrazem:
powybijane szyby w oknach, rozbite samochody osobowe. Przed studiem kolumna
samochodów opancerzonych, czołgi, komandosi. Naprzeciw nich kilkusetosobowa grupa
mieszkańców miasta pali świece, rozstawiają transparenty: «Nie strzelaj», «Daj szansę
pokojowi», «Czyń miłość, nie wojnę»”22
; czy też te z manifestacji w Polsce: „Przez megafon
organizatorzy protestu zwracali się do Wrocławian. Mówili, że imperium zła odrodziło się i
kontratakuje. Polacy nie powinni przyglądać się temu z biernością. Wolność i niepodległość
są niepodzielne, a radzieckie czołgi stanowią też zagrożenie dla naszej suwerenności”23
.
Podstawowa różnica między dziennikami a tygodnikami i miesięcznikami w ogóle
polega na tym, że dzienniki kładły nacisk na relacjonowanie bieżących wydarzeń,
20
Topnieje drużyna Gorbiego, „Głos Wybrzeża”, nr 15/1991, s. 1 i 3. 21
A. Kamiński, Jesteśmy z Tobą Litwo!, „Słowo Polskie”, nr 10/1991, s. 1. 22
Litwinów 13 stycznia – polała się krew, „Słowo Polskie”, nr 11/1991, s. 1 i 6. 23
(jawa), Wrocławianie poparli niepodległościowe dążenia Litwy, Łotwy i Estonii, „Słowo Polskie”, nr 13/1991,
s. 8.
8
informowanie „na gorąco” o sytuacji u naszego wschodniego sąsiada i reakcjach w kraju i
zagranicą. Tygodniki i miesięczniki zaś, akcent kładą na komentarze, próby syntezy,
wyjaśnienia sytuacji i jej przyczyn. Przynajmniej te tygodniki i miesięczniki, które kwestią
Litwy w ogóle się zajęły, bo jak zaraz pokarzę, nie wszystkie zainteresowały się tą kwestią w
równym stopniu – jedne bardzo szeroko pisały o tym problemie, inne ograniczyły się do
lakonicznych, nielicznych informacji, a jeszcze inne zupełnie pominęły tę kwestię.
Adekwatnie do dzienników, wśród tygodników najwięcej uwagi sprawie Litwy
poświęca pismo solidarnościowe, czyli „Tygodnik Solidarność” – wysokonakładowy
tygodnik redagowany przez Tadeusza Mazowieckiego. Temat obecny jest bardzo długo, bo aż
przez 4 tygodnie, w numerach od 18 stycznia do 8 lutego, z czego w drugim z nich, z 25
stycznia, tematowi temu poświęcono aż jedenaście artykułów. Przy tym artykuły te są bardzo
zróżnicowane. Począwszy od apeli władz litewskich, relacji z wizyty Cz. Okińczyca w
Polsce, poprzez przeglądy prasy zagranicznej – tak litewskiej, radzieckiej, jak i zachodniej,
przedruki autorytetów, jak np. Cz. Miłosza, po reportaże i fotoreportaże z Wilna, wywiady,
komentarze, a nawet polemiki.
Przede wszystkim przebija z tekstów aluzja i porównywanie do kryzysów w
demokracjach ludowych. Nie rzadkie są zdania typu: „Tak jak w 1956 Moskwa wykorzystała
kryzys sueski do bezkarnego zmasakrowania Węgier, tak dziś wykorzystuje kryzys w Zatoce,
by rozprawić się z Litwą. Należy sądzić, że po Litwie może przyjść kolej na innych”24
.
Podkreśla się młodość polskiej demokracji, a co za tym idzie – tezę, że „jeśli nie będziemy
jako państwo popierali prawa do suwerenności wyzwalających się narodów, jakie mamy
prawo w tak kryzysowej sytuacji międzynarodowej być pewni swojej wolości”25
?
„Tygodnik Solidarność” bardzo negatywnie odnosi się także do Kremla i Gorbaczowa,
którego bezwzględnie uważa za sprawcę interwencji zbrojnej w Wilnie. Bardzo ostro pisze
więc: „Jest to równie ohydne, jak czyny jego poprzedników – a nawet ohydniejsze, bo
Gorbaczow jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla; w ten sposób wyszła cała hipokryzja
(…); wciąż najwidoczniej obowiązuje pakt Hitler-Stalin z 1939 r.”26
. Gdzie indziej zaś
możemy przeczytać zdanie: „Skądinąd wiadomo, że tak naprawdę, ogromnym sąsiednim
krajem rządzą generałowie, pułkownicy, majorzy, a tym samym szeregowi żołnierze, z
24
A. Kropiwnicki, Jeszcze Litwa…, „Tygodnik Solidarność”, nr 3/1991, s. 1. 25
M. Bocheńska, Posłannik Litwy, ibidem, s. 3. 26
Cz. Miłosz, Litwa, „Tygodnik Solidarność”, nr 4/1991, s. 1 i 4.
9
których dawno wyssano to, co ludzie, którzy zamienili się w bezduszne automaty, służące do
niszczenia i zabijania”27
.
Sporo uwagi sprawie Litewskiej poświęca także, ukazujący się przez krótki czas,
społeczno-polityczny tygodnik „Spotkania”, mające ambicje bycia poważnym pismem
opiniotwórczym, stroniącym od angażowania się w bieżącą politykę, i co ciekawe – jedynym
w 1991 r. pismem kolorowym. Temat pojawia się w trzech numerach pisma – z 22 stycznia, 6
i 13 lutego, zajmując po trzy strony, 6 lutego trafiając nawet na okładkę.
Jest czarna. Zdjęcie przedstawia Pana Jezusa pod krzyżem otoczonego niezliczoną
ilością różańców, krzyżyków i wotów. Całość opatrzona jest nagłówkiem: „Litwa – żałoba i
gniew”. Okładka jest bardzo przejmująca. I odzwierciedla linię przyjętą przez pismo.
Najogólniej biorąc „Spotkania” popierają Litwinów dążących do niepodległości, a
interwencję porównują do Grudnia’81 w Polsce. Charakterystyczne dla pisma jest też zdanie
działacza „Sajudisu”, Broniusa Marcinkusa: „To straszne, że są ofiary, ale dzięki nim ludzie
zrozumieli, kto jest realnym przeciwnikiem. Litwini, Polacy i Rosjanie są w większości
razem”28
.
Charakterystyczne i bardzo wymowne są zamieszczane obok artykułów, wyróżnione
w ramkach zdania. Na przykład zdanie papieża Jana Pawła II: „Drogą Litwę, jak i inne kraje
bałtyckie otoczyć powinna nowa europejska solidarność”29
, czy Zbigniewa Brzezińskiego:
„Polityka amerykańska nadal obstawia «wariant Gorbaczowa», choć w świetle wydarzeń na
Litwie jest to moralnie dwuznaczne”30
. Przeglądając gazetę, wzrok od razu przyciągany jest
przez ramki ze zdaniami tego typu. Z jednej strony kształtuje to solidarnościową postawę u
czytelnika, a z drugiej od razu odsłania pogląd na sprawę wydawców pisma.
Dużo gorzej ma się sytuacja w obu głównych liberalnych tygodnikach społeczno-
politycznych – „Polityce” i „Wprost”. Nie licząc lakonicznych informacji w rubrykach typu
Peryskop i Listy do redakcji, w obu znajdujemy jedynie po jednym artykule w dwóch
numerach pism.
„Polityka” pierwszy z dwóch artykułów zamieszcza już 19 stycznia. Jest to bardzo
emocjonalny artykuł, zarówno pokazujący sytuację w Wilnie, jak i podejmujący próbę
odpowiedzi na pytania: dlaczego doszło do interwencji, dlaczego nie wyszła pierestrojka i
jakie to wszystko pociągnie konsekwencje? Autorzy piszą np.: „Jest więc tak: w środku mała
27
R. S., Gdzie indziej, ibidem, s. 2. 28
Cyt. za: L. Jesień, Pojechałbym na Sorbne, „Spotkania”, nr 4/1991, s. 6. 29
Cyt. za: Idem, Wilno z soboty na niedzielę, „Spotkania”, nr 2/1991, s. 3. 30
Cyt. za: A. Roman, Kuwejt nad Bałtykiem?, Ibidem, s. 4.
10
wysepka – parlament – otoczona pośpiesznie wzniesionym płotem z żelaznych zbrojeń (…).
Dojazdowe uliczki zablokowane samochodami. I – tłum. To nie jest wielka zapora, kiedy
ruszają czołgi .(…) Kiedy się słuchało tych słów [ministra Pugo] i tego języka, odnosiło się
wrażenie deja vu, czegoś dobrze już znanego. Z Budapesztu, z Pragi, z innych miejsc i dat.
(…) najazd czołgów na Litwę, wkroczenie wojsk do Łotwy i Estonii, a więc w obszary, gdzie
najbardziej masową metodą walki politycznej było tworzenia «łańcuchów splecionych rąk»
jest czynem budzącym zdecydowane potępienie”31
.
Autor artykułu zastanawia się także nad konsekwencjami interwencji. Jak mówi,
„wszystko co się zdarzyło – i jeszcze może zdarzyć w Wilnie – ma wymiar zdecydowanie
niekorzystny. Dla Litwy oznacza zapaść i tragedię. Dla Moskwy – krok dalej w ślepą uliczkę
konfrontacji i siły. Dla reformatorów dotkliwą przegraną, pokazującą jak bardzo są jeszcze
bezsilni. Dla dogmatyków – pokusę, że to się jeszcze da «uchwycić siłą», kiedy
doświadczenie pokazuje, że wręcz na odwrót. Dla świata – który jeszcze nie zaczął odcinać
«postzimnowojennych kuponów», a już zdobył dowód, że rację mają pesymiści, głoszący, że
to «musi się rozwalić z hukiem» i że gruzy imperium posypią się na wszystkich. Również dla
nas. Dlatego, że wystawiona zostanie na ciężką próbę istota naszej polityki wschodniej”32
.
Drugi artykuł zaś, z 26 stycznia, będący korespondencją ze stolicy Litwy, poza
przebiegiem wydarzeń stara się także wyjaśnić przyczyny konfliktu polsko-litewskiego, w
dość niekorzystnym świetle stawiając Polaków na wileńszczyźnie.
O ile „Polityka” jednoznacznie opowiada się za Litwinami, niepodległością Litwy i
oskarża o interwencję Kreml, postawa „Wprost” nie jest już tak jednoznaczna. Pierwszy
szerszy artykuł na temat wydarzeń wileńskich, to wywiad z Algirdasem Saudargasem, który
ukazał się dopiero 27 stycznia. Kolejny, zarazem ostatni, z 10 lutego, jest najciekawszym i
najoryginalniejszym artykułem ze wszystkich tekstów w polskiej prasie. Autor rzuca bowiem
ziarno niepewności na sprawę, w roli sprawcy zajść w Wilnie stawiając… „Sajudis”. I podaje
argumenty, potwierdzające jego tezę. A może raczej podkreślając niejasności związane ze
sprawą, takie jak, np.: niezwykle mała liczba wojsk użyta do pacyfikacji miasta, których, jak
dowodzi autor, miało być maksymalnie 1200 żołnierzy i 100-110 wozów bojowych. A
przecież „nikt przy zdrowych zmysłach nie podejmuje próby opanowania i spacyfikowania
miasta wielkości Wilna, dysponując tak skromnymi siłami”33
. Zarzuca także nie skorzystanie
z planów na wypadek tzw. zagrożenia wewnętrznego i podważa zasadność stawiania
31
W. Pawłowski, J. Poprzeczko, Orzeźwienie czy triumf przemocy, „Polityka”, nr 3/1991, s. 1 i 12. 32
Ibidem. 33
W. Pasek, „Sajudis” w roli prowokatora?, „Wprost”, nr 6/1991, s. 46-49.
11
„Jednistwa” w roli prowokatora, jako organizacji nie mającej już realnych wpływów w
państwie i nie dysponującej żadną siłą. Zastanawia się także nad trzydniową zwłoką w
nadawaniu z wieży telewizyjnej, mimo idealnego stanu sprzętu, co dowodzić ma, iż atak na
wieżę nie był planowany. Ale po co „Sajudis” miałby to robić? W. Pasek odpowiada na to
pytanie: „ludzie przestali wierzyć «Sajudisowi». W tej sytuacji wymarzonym rozwiązaniem
byłaby jakakolwiek akcja ze strony Rosjan – nic tak nie jednoczy, jak zagrożenie…”34
.
Artykuł ten ma zupełnie przeciwny wydźwięk niż cała prasa polska. Tym samym
czyni liberalno-konserwatywny tygodnik „Wprost” mniej przychylnym sprawie Litwy nawet
od lewicowego „Przeglądu Tygodniowego”. Pismo to, poświęca dwa artykuły, po jednym w
dwóch numerach – z 20 i 27 stycznia (czyli wcześniej niż „Wprost”). Ponadto, staje
jednoznacznie po stronie Litwinów, ani przez moment nie próbując podważyć jasności
sprawy. Co więcej, pisze nawet o ofiarach, iż „zostali zmiażdżeni przez pancerną machinę,
trafieni seriami z karabinów maszynowych (…), [a] liczba ofiar pokazuje, jak nierówne były
siły w tym starciu”35
. O władzy kremlowskiej i organach ZSRR zaś, „Przegląd” wyraża się z
dużą dozą ironii, pisząc na przykład, iż Prezydent ZSRR stanowi władzę absolutną, w wobec
czego „ma prawo użyć wszystkich sił do narzucenia swojej [podkr. moje – A. H.] wersji
konstytucyjnego porzadku”36
. Przy okazji pismo akcentuje sympatię, solidarność i pomoc
Polaków dla obrońców parlamentu. Ponadto, „Przegląd Tygodniowy”, jako jedyny, przytacza
nazwiska czterech przedstawicieli kierownictwa Komitetu Ocalenia Narodowego.
Niezależny tygodnik rolników „Obserwator” choć podobnie jak poprzednie pisma,
dwukrotnie – 20 i 27 stycznia – wspomina o wydarzeniach w Wilnie, ogranicza się jednak
raczej do przeglądu prasy polskiej i powtarzania za nią najważniejszych informacji, główną
uwagę przywiązując jednak do spraw wsi.
Zadziwiające jest jednak niewielkie zainteresowanie sprawą przez prasę katolicką.
Główne katolickie pismo społeczno-kulturalne „Tygodnik Powszechny”, poza lakonicznymi
informacjami w rubrykach Obraz tygodnia, oraz Ze świata w trzech kolejnych numerach od
20 stycznia do 3 lutego, kieruje jedynie słowa solidarności, i poświęca jeden artykuł
analizujący stosunki Polska – Irak – Litwa – Kreml w pierwszym z nich, i drukuje
solidarnościowy list pasterski łomżyckiego bp Juliusza Paetza.
Jeszcze gorzej ma się sprawa z katolickimi miesięcznikami społeczno-kulturalnymi. O
ile jezuicki „Przegląd Powszechny” zamieszcza w lutowym numerze artykuł o wydarzeniach
34
Ibidem. 35
K. Szyndzielorz, Zajazd na Litwie, „Przegląd tygodniowy”, nr 3/1991, s. 1 i 13. 36
Ibidem.
12
w Wilnie, jednoznacznie przypisując winę Związkowi Radzieckiemu, wykorzystującemu
zainteresowanie świata Zatoką Perską, o tyle katolicka „Więź”, ani jednym słowem nie
odnotowuje na swych łamach wydarzeń w stolicy Litwy.
Choć może trudno się dziwić temu brakowi zainteresowania, skoro nawet organ
Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej – „Wileńskie Rozmaitości” nie mówi ani
słowa o interwencji…
Zaś lewicowy miesięcznik „Dziś” zamieszcza, choć dopiero w numerze marcowym,
artykuł traktujący o historii i przesłankach niepodległości Litwy, bardzo szeroko
przedstawiając całość problemu. Artykuł ten może wiele wyjaśnić polskiemu czytelnikowi.
Jednak nie wspomina słowem o wydarzeniach ze stycznia 1991 r.
Jak widać, najszerzej na temat interwencji radzieckiej w Wilnie piszą czasopisma
wywodzące się z kręgów Solidarności. Ponadto najwięcej zainteresowania wykazują
ogólnopolskie dzienniki, choć temat żywy jest także w dziennikach lokalnych, mimo iż są to
raczej informacje powtarzane za agencjami prasowymi. Wraz z częstotliwością wydawania
pisma, zmniejsza się uwaga poświęcana zagadnieniu. Z perspektywy miesięcznika, zajścia w
Wilnie stają się już sprawą tak odległą i mało istotną, że często nawet się o nich nie
wspomina.
Ważny podkreślenia jest jednak fakt, że cała prasa polska, z niewielkimi wyjątkami
wspomnianego wyżej artykułu we „Wprost” i niejasności stosunku „Trybuny”, ocenia
interwencję jednoznacznie negatywnie, podkreślając konieczność solidarności i jedności z
Litwinami, oraz zażegnania polsko-litewskich sporów w tak kryzysowej sytuacji.
BIBLIOGRAFIA:
Źródła:
„Dziennik Polski”, za styczeń 1991.
„Dziś”, za styczeń-marzec 1991.
„Gazeta Robotnicza”, za styczeń 1991.
13
„Gazeta Wyborcza”, za styczeń 1991.
„Głos Wybrzeża”, za styczeń 1991.
„Obserwator”, za styczeń-luty 1991.
„Polityka”, za styczeń-luty 1991.
„Przegląd Powszechny”, za styczeń-marzec 1991.
„Przegląd Tygodniowy”, za styczeń-luty 1991.
„Rzeczpospolita”, za styczeń 1991.
„Słowo Polskie”, za styczeń 1991.
„Spotkania”, za styczeń-luty 1991.
„Trybuna”, za styczeń 1991.
„Tygodnik Powszechny”, za styczeń-luty 1991.
„Tygodnik Solidarność”, za styczeń-luty 1991.
„Wieczór Wrocławia”, za styczeń 1991.
„Więź”, za styczeń-marzec 1991.
„Wileńskie Rozmaitości”, za styczeń-marzec 1991.
„Wprost”, za styczeń-luty 1991.
Opracowania:
Błaszczyk G., Litwa współczesna, Warszawa 1992.
Kronika Litewska 1988-2000, pod red. Cz. Biedulskiego, Warszawa 2001.