‘Pogromy 1941 roku na terytorium byłej okupacji sowieckiej w relacjach żydowskich,’ in: Świat...

50
CzgSi Vll Pogrorny 1941 roku na terytorium bytej okupacj i sowieckiej (Bukowina, rtrschodnie wojewodztwa RB panstwa battyckie) w relacjach iydotruskich Wstgp, wybor i opracowanie Witold Mgdykowski (Yad Vashem) Part Vll 1941 pogrolrls in the former Soviet-occu p i ed territory (Bucovi na, aestern provi nces of the Polish Republic, Baltic states) in Jewish accounts lntroduction, selection and edition by Witold Mgdykowski (Yad Vashem)

Transcript of ‘Pogromy 1941 roku na terytorium byłej okupacji sowieckiej w relacjach żydowskich,’ in: Świat...

CzgSi Vll

Pogrorny 1941 roku na terytorium

bytej okupacj i sowieckiej

(Bukowina, rtrschodnie wojewodztwa RB

panstwa battyckie)

w relacjach iydotruskichWstgp, wybor i opracowanie

Witold Mgdykowski (Yad Vashem)

Part Vll

1941 pogrolrls in the former

Soviet-occu p i ed territory

(Bucovi na, aestern provi nces

of the Polish Republic, Baltic states)

in Jewish accountslntroduction, selection and edition

by Witold Mgdykowski (Yad Vashem)

Wstqp

22 yI l94l r. rozpoczqla siq inwazja Niemiec hitlerowskich na Zwi4zek So-wiecki. wydarzenie to spowodowalo wiele daleko id4cych zmian dotycz4cychnie tylko dziedziny zagadniehmilitarnych czy gospodarczych, ale stanowilo swo-jego rodzaju ,,wyzwalacz" reakcji wSr6d stron nie uczestnicz4cych w konflikcie.Pomiqdzy tymi ostatnimiznalazly siq, stanowi4c element mniej lub bardziej ak-tywny, liczne grupy posiadaj4ce jak najbardziej zrolnicowane charakterystyki et-mczne, religijne, polityczne, narodowoSciowe, kulturalne. Nast4pilo nagle przej S-

cie ze stanu pozornej r6wnowagi - utrzymyw atej przy pomocy aparatu bezpie-czeirstwa ZSRR, czy teZ innych paristw sprawuj4cych kontrolq na tym ogromnymob szar ze o d Morza B altycki e go a2 p o Morze Czame * bur z4ce wiel o I etn i4 trady -cjq stosunk6w pomiEdzy poszczeg6lnymi grupami etnicznymi. Stosowanie jed-nak tylko kryterium etnicznego czy religijnego wydaje siq by6 dalece niestosow-ne, chociaz te 2 czynniki niew4tpliwie byly dominuj4ce.

Wybuch wojny spowodowal przede wszystkim usuniEcie czynnik6w utrzy-rnuj4cych dotychczasowQr6wnowagq i wpierwszym okresie spowodowalpowstanieswego rodzaju ,,pr62niwladzy" prawie na wszystkich szczeblach. Okres ten wpraw-dzie trwal bardzo kr6tko, ale jest bardzo istotny do dalszej dyskusji, maj4cej na celupr6bq zrozumienia i cho6by czq5ciowego wyja6nienia tego, co zaszlo. Wojska nie-mieckie (dokonujzlce inwazji) miaty wlasne, jasno postawione cele militarne. Wojskasowieckie (zaskoczone atakiem) byly zajgte odwrotem i ewakuacjqwlasnych obyrva-teli oraz ludzi blisko nvi4zanych z wladzq. Nastqpil okres interregnum.

W wiqkszych miejscowoSciach i miastach trwalo to kr6tko i bylo mniej widocz-ne,jednaknaobszernychpolaciachwiejskichokrestentrwalzrnczniedhzej. Jakka2-da pro2nia, tak samo i prolnia wladzy nie cierpi tego stanu prz ez dfugi okres i dlategonastqpuje jej szybkie wypelnienie przez ro2ne czynniki, dotychczas pozostajqcerv stanie uSpienia. WiqkszoS6 tych czynnikow sprzyjala Niemcom, przynajmniejrv pierwszych latach okupacji, staty siq one elementem statlm. Dodatkowym zjawi-skiem tego okresu chaosu, towarzyszqcego zazwczaj nieobecnoSci wladzy, stalo siqabsolutne bezprawie iub poczucie,2e akty mord6w i gwaltu nie podlegaj 4karze"

W poni2szej czqSci przedstawiono fragmenty relacji i wspomnieir Zydow, do-

4

tyczqcych pogrom6w, kt6rych pocz4tek miar miejsce latem 1941 r. - bezposred-nio po wybuchu dzialafi wojennych. Akty gwartu naZyd,achnie zakohczyiy siq wkilka dni czy tygodni, leczmialy miejsce i w okresie pdzniejszym - jesieni i zimiel94l r. w wypadkach, gdy wydawalo siq to stosowne w celu ukazanla panui4cychstosunk6w, opisane sq takze wydarzenia z 1942 i p6hniejsze.

wiqkszosi fragment6w pisanych po polsku zostalawybrana zrelacjiZydow po-chodzQcych z teren6w wschodnich polskil zajEgchprzez ZSRR po 17 IX 1939 r.,glownie wojervodzhv lwowskiego, tamopolskiego, stanislawowskiego, wotyfrskiego,poleskiego i u'ileirskiego. Dokument6w dotycz4cych Bialosto cczyzny i powiatulonr4mskiego (poza relacj4 ze Stawisk) nie przedstawiono tutaj, gdyz zosialy oneopublrko..vane w ostatnich latach w licznych publikacjach dotyczqcych sprawyJedn'abnego2. Nie zostaly wykorzystane mateiialy dotycz4ce tlren6w Rumunii(Jassyilagi z iryj4tkiem 2 relacjiz Bukowiny) i Estonii, ale s4zl-itli.y Kowiefrskieji Lotu.y. Relacje i wspomnienia, kt6rych fragmenty przedstawiono w tej czqsci, nies4 dokumentacj4pogrom6w,lecz stanowi4 opisy zebrane niejako ,,przy okazji" opi-sylvania i dokumentowania 1os6w zydowskich w okresie zagtady. Niekt6rzy autorzypostanowili opisad nie tylko wydarzenia lat 1939-1945,lecztakie dzieje wlasnej ro-dzny czy miasteczka lub przezyciana szerszym tle tego tragicznego okresu. wystq-pujqwiEc znaczner62nice w sposobie i zakresie przedstawieni awydarzehlata l94l r.

Jednakze relacje bezposrednich swiadk6w tych wydarzeh maj4 pomimopewnych nie(cislosci, ogromnq wartos6; mo2na powiedziei unikalnq gdyi dzigkinim wiemy o wydarzeniach, kt6re pozaludzkqpamiEci4nie zostaly zarejestrowa-ne w zadnych innych 2rodlach. Niekiedy to wlasnie lektura relacji stanowipocz4tek badafr nadposzczeg6lnymi wydarzeniami. Koniecznajest tez probazro-zumienia znaczenia i zakresu tego zjawiska; szczeg6lnie, gdy mialo ono miejscew prawie tym samym czasie na ogromnym obszarze3 ,bardzo zr62nicowanym podwzglqdem religijnym, etnicznym, kulturalnym i politycznym. Zydzi nie byli je-dyn4 ofi.arq napad6w. Byli nimi tei iolnierze sowieccy, kt6rym nie udalo siq ewa-kuowa6a, mlodzie2 zmobilizowana do wojska',

"ry ,.i"kinierzy - \ydzi po*.u-

caj4cy do domu6. Jednak2e te ofiary byly stosunkowo nieliczne. Natomiast ludnosizydowska pozostala na tych terenach stala siq idealn4 ofiar4 - bezbronn/, opusz-

I U2ywanie zar6wno nazw geograficznych, jak i podzial6w administracyjnych z okresu bez-po6rednio poprzedzajilcego wybuch II wojny Swiatowej (lata 1938-1939)jestrozpowszechnionewliteraturze i pracy archiwalnej w celu unikniEcia nieporozumieri i stosowania jednolitych kryteri6w.2 J.T.Gross,s4siedzi,sejny2000lw:lwokolJedwabnego,podred.p.MachcewiczaiK.per-saka, Warszawa2002.

. 3 Nie jest znana pelna liczba miejscowosci, objqtych pogromami, jednak tylko na wolyniu

mialy one miejsce co najmnej w 39 miejscowo6ciach, S. Spector, The Holocaust of Vollynian Jews1 94 1 - I 944, Ierusalem 1990, s. 66*67.I yve-o.3/t650.

5 tZtu-3o2t6t ; yvA-M.49.pi6 l.6 AZttt-3ozl6t ; yvA-M.49.p/61.7 S.Spectorpodajekilkaprzypadk6wzorganizowaniasamoobronyprzezZyd6w,np.wmiej-

scon'oSci Trojan6wka, Luck * S. Spector, op. cit., s. 7 1 .

czonqprzez wszystkich,latwo dostqpnqizdan4nalaskq s4siad6w mieszkai*cych wlym samym domu lub obok. Szczegolnie wstrzasa;ace s! retacie, w kt6rych opisanowiadomosci o mordach dochodzqci z innych mie.lscowosci i oczekiwanie, kiedy tonast4pi w tej wla(nie wiosce. Kied;r rada wiejska ustali, ze nar,ezywymordowadZydow i oczekiwanie na najgor.r"d. J.drortkr mogty siqffiae, jednak osobyobarczone rodzinqi odpowiidz iarne zainnych byry zdanena bieme oczekiwanie.A wszystko to w warunkach nieobecnoSci Niemc6w.Mo dele dzialania byly r 6 Lne na r 6 Lny.chterenach, po do bn i e j ak,, motywy,,.Na terenach wiejskich, szczeg6rnie przed, przybyciem Niemc6w lub w okresieich nieobecno.ci pogrom odbywal siq w spos6b ,,spontanicz ny,, przezgrupy lu_dzi miejscowych lub przybyiych z s4siednich ,,,".1.ro.,os.i Niekiedy wcze_Sniej dyskutowano i podejmowano decyziq o przeprowadzeniu pogromu lub nie.Jejeli Niemcy byli juz obecni, aawali oni zgodq na to, o ire i.r, o ,o proszono.w wiqkszych miejscowosciach i miastach.ou""rose i sprzyjanie Niemc6w bylyczynnikiem bafiziej istotnyrn. Jednak2e i.tam du2lrore il;;.rry organizacjenacj onalisty

"'n", pnry gotowui4ce ludzi do swiqtowania przyjsciaNiemc6w,

a wraz z nimi narodowych jednostek miritarnych i paramilita.rycn. Na Litwie,I-otwie i Ukrainie natychmiast zor ganizowano polici q, kt6r" ;r;;b;";;;;z Niemcami w wyrapywaniu pozosta-l ychzariniq froniu2 ornierzy, dziaraczy ko_munistycznych (rzeczywistych czy te|rzekomych, co nie mialo wiqks zego zna_czenia dla sprawc6w) i Zyd,6w.

Rozpowszechnionym motywem przemocy bylo strzeranie do 20rnieruyniemieckich, poszukiwanie ,,ukrytej broni", tdwet za dzialalnoSi komuni-stycznq, wsp6lpraca zwrad,zami sowieckimi lub mord *rqzri6* ukrairiskichw wiqzieniache (te ostatnie wymagu;4osobnych badari) .po)atymi oficjalnymimotywami byly inne: ,,szkodliwost, zydow,t,, ,utut*iurr. olourrty.h pora_chunk6w, chqi grabiezy, gwart6w czy znarezienia ujscia dla dzikich, krwawychinstynkt6w. zadziwiai4ce jest jak w ten krwawy szarpopadl0 tak wiele os6b.wydaje siq, ze dla wieru niezbqdna byla atmosfera 6wiqta, upojenia, poczuciasolidarnosci i poparcia Brupy, aby doktna ( zbrodni.DI";;y;tlonieczne bytonadej6cie nocy, bo jakile spojrze6 bezbronnym ofiarom w twarz?Jednakze nawet w tych tragicznych chwilach znarazry rill.anortr.i, kt6reprzeciwstawily siq pogromom w spos6b otwarfy, zwtaszcza t iiieperni4cy wa-zne funkcje spoleczne lub ciesz4cy sig znacznyrm autorytetem. Inni robili tow spos6b niejawny' po prostu udzielali schronienia ,nuioiy^

")y nieznajomymZydom, ostrzegali, udzielari brqdnych informacji. osoby te w wieiu przypadkach

p otrafi ly zmienit przebie g wypadk6w I r . Bylo ictr .i eanat rA,y t *uir.

8 AZtH-3oz/227 ; yy A_M.49.p t227.e D' Pohl podaje, 2e mordu na wiqzniach dokonano w 22 miejscowosciach na Ukrainre.D ' Pohl, Nationarsoziaristische Judenverfoigurg * orrgoturen I 94 t -r 944; organisation und Dur-chfuehrung eines staat\ichen Massenve,brJ,n"'rr.Mr-inct "n

1997, s. 55.t0 AZtH-ott t05r yVA-M.49.plrol.--'-'""""tt Ibidem.

764 Witold Madykowski

czy pr6ba wyj asnienia ty ch wy darzefr, j akiej dokonuj emy dzi(i, byla taj em-nic4 dla ofiar pogrom 6w? czy oni tez pr6bowali szukai odpowiedzi na te pytania?

Tylko w jednym przypadku jest mowa o cziowieku, kt6ry wierzyl w do-brych ,,s4siad6w", lecz po pogromie przestal, Le tacy istniej412. Inni w ponizejzamieszczonych tekstach nie usituj4 dokona6 takiej analiz y. Mo2e to by6 zi-skakuj4ce dla dzisiejszego czytelnika, jak w kilka godzin nast4pily glqbokiepodzialy dzielqce ludzi przepasci4 miqdzy Lyciem a smierci4. przeciqtnyczlowiek przestawal by6 sob4. Stawal siq Niemcem, tr-otyszem, polakiem, Ro-sjaninem, Zydem,Ukraihcem, Litwinem. przynalehnoSd ta, wydaje siq, nie po-zostawiala miejsca na w4tpliwoSci. I nie odpowiadala zloionosci ludzkich lo-s6w. A konsekwencje tego byly ogromne. Przynale2nos6 do grupy wi4zala siqz calym ladunkiem nagromadzonych emocji, kt6re znalazly ujScie w dzia-laniach. Podzialy te nie wiadomo, czy nast4pily w dniu wybuchu wojny, czytez istnialy zawsze, a wojna i chaos uwidocznily je w swietle dziennym? czyinaczej moZna wytlumaczyd brak jakichkolwiek pr6b szukania wyja6nieri, za-dziwienia, szoku? Je2eli tak bylo, dotyczylo to okruciefistwa wydarzeh, aniesamego faktu wybuchu niepokoj6w.

Przedstawione poni2ej relacje se zywym opisem pogrom6w, przekazane namprzez osoby, kt6re je prze2yly. S4jakby spojrzeniemtwarzqw twarzztlumem czyjednostkami, niekoniecznie anonimowymi, posiadaj4cymi twarz, nazwisko, zna-nymi ze szkoty czy sklepu. zawierajqniekiedy niescisloSci dotycz4ce dat i liczb.Jest to jednakzrozumiale, gdy2 Swiadkowie tych wydarzefi spisywali lub skladalirelacje po kilku lub kilkunastu latach obfituj4cych w ogromn4ilos6 fakt6w iprze-2y(. zadaniem historyk6w bqdzie ustalenie, o ile to mozliwe, fakt6w i dat. przeka-zujq one tez ladunek ludzkich uczud i emocji nieobecnych w suchych rapoftach,protokolach komisji Sledczych czy artykulach naukowych.

w przygotowaniu wyboru relacji wykorzystano materialy znajduj4ce siEw zbiorach Archiwum Yad vashem w Jerozolimie orazrelacje z zespol6w 301i 302 pochodzqce z Archiwum Zydowskiego Instytutu Historycznego w war-szawie, kt6rych kopie r6wniez posiada Archiwum yad vashem zid,entycznymnumerem j ednostki, lecz zmienionq nazw 4zespolu (M.49. E i M.49. p). Dlate-go w wyborze relacji podane sq podw6jne sygnatury, pierwsza oryginaluzZrH, a druga to sygnatura kopii, zkt6rejkorzystano ze zbiiorcw yad vashem.Teksty oryginalne zostaly spisane w jqzyku polskim, o ile nie zaznaczono ina-czej. wybrane fragmenty tekst6w w jqzyku angielskim, hebrajskim i niemiec-kim zostaly przetlumaczone przez autora opracowania. pragnq podziqkowadza udostqpnienie tych material6w do publikacji dyrektorowi Zydowskiego In-stytutu Historycznego, prof. dr. hab. Feliksowi Tychowi, dyrektorowi archi-wum Yad vashem, dr. Yacovovi Lozowickowi orazpozostalym pracownikomArchiwum Yad vashem za pomoc i wsp6lpracq'

witord Medykowski

ffiBORSZCZOW (woj. tarnopolskie)

AZrH-3} I / I 504; yvA-M.49.E/t 504, s. 1 _3.

Fragment relacji Berela Turnera, mpsirkps, s. 9.

U nas w Borszczowie okupacja zaczqla sig 22 Vl 1941 r. przygryw.kq do niej dala miejscowa ludnoSi ukrairiska, kt6ra rozpocz qra reiriza-cjq programu ograniczeniem swobody i ruchu Zyd6w oraz zakazem do-wozu artykul6w spozywczych do miasta. Nie upadalem na duchu wrazz rodzinE (...) Ponadto pomagala nam i innym Zydom potajemnies_qsiadka-Polka, ktorej w znacznej mierze zawdzigczamy nasze 2ycie.Wystarczy wspomniec, 2e ta sama sqsiadka parg tygodni-p62niej, mimosil nej agitacji sf anatyzowanego posp6lstwa ukrai riskiego, Swiezo upie_czony chleb roziwiartowala pomiqdzy Zyd6w wqgierskich, pqdzonychprzeznasze miasto na Ukrainq, na Zbrucz. (...)

BORYSLAW (pow. Drohobycz, woj. lwowskie)YVA-O.33/157, s. l.Fragment relacji L.N. z dn. 8 VI 1955, mps, s. 3.

(...) Za wiedz4 i zgodq wladz niemieckich przeprowadzili Ukrairicylziestoczterogodzinnq hulankg, wyciqgaj4c 2yd6w z mieszkaridwudziestoczterogodzinnq hulankg, wyciqgaj4c

i .mgr.dt1j.qg

ich w okropny sposob. Rozbestwiony ilum chuligan6wukrainskich dotarl tez do mego mieszkania, w niemilosierny slpos6bpobil mnie i zonq i tylko dziqki przypadkowi zostalismy uratowani, 28Xl przeprowadzili gestapowcy tzw. ll akcjg, w kt6rej zabrano z miesz-kania mojq zong i te6ciow i po dzieri dzisiejszy nie wiem, czy i gdzieoni siq znajduj4.

BORYSLAW (pow. Drohobycz, woj. lwowskie)AZrH-301/679; yvA-M.49 .E/679, s. 1.

Fragment relacji Leona Knebla spisanej dn. 2 VII 1945 r.w przemy_Slu, mps, s. 5.

Ju2 4 Vll 1941 r., a wiqc w 3 dni po.okupacji rozpoczql sig za ze_zwoleniem wladz hitlerowskich pogrom Zydow w Boryslawiu. Okolicz-ni i miejscowi Ukraificy oraz niekt6rzy miejscowi polacy w ciqgu jednejdoby rabowali i mordowali Zydow. Zginglo wowczas t 6O ZyO6w, a tit_kaset bylo rannych. owczesny burmistri Borysrawia, Ukrainiec dr Ter-lecki, popieral niejako ten pogrom swoim biernym, a nawet cynicznymzachowaniem siq. 5 VII 1g4l r. oglosili Niemcy zakaz mordowania iia_bowania Zyd6w pod kar4 Smierci. Na ulicy lezaly. masy trup6w i ran_nych Zydow i dopiero po kilku dniach pozwolono Zydom na pochowa.nie trup6w.

766 Pogromy i941 roku

BoRYSr,Ar,,**ffi wskie)

AZLH-30U2193 ; yvA-M.4 9.8t2t93, s. t.Fragment relacji Ignaca Goldwassera ur. w Boryslawiu w 1932 r.,protokolowalaTurska, dn. 16II 1947 r.wWalbrzychu, mps, s. 13.

(...) Zydzi zaraz drugiego dnia poczuli jarzmo swojego wroga.Ukraincy, przewa2nie chlopi ze wsi, napadali na mienie zydowskie i roz-poczQli grabiez. Po grabiezy urz4dzili pogrom, Chlopi z kosami, lopata-mi, widlami, siekierami i innymi narzqdziami mordowali bezbronnychZydow. Ofiar smiertelnych byto 300, pr6cz [tego] moc zmasakrowanych,Rzucali z dach6w ceglami, bili drutem kolczastym, kamienie z bruku fru-waiy w powietrzu. (...)

BORYSLAW (pow. Drohobycz, woj. lwowskie)

t Ztw-zot Dq65; yvA-M.49.8 12465, s. tj.Fragment relacji Jonasa Frysza ur. 27 XII 1923 r. w Boryslawiu, proto-kolorvala lda Gliksztejn, dn.23 I 1947 r. w Bytomiu, mps, s. 7.

(...) W czwartek wieczorem rozpoczAlsiq pogrom, w kt6rym Niem-cy i Ukraiicy mordowali bez lito6ci. Ginqli mqzczy2ni, kobiety i dzieci,Ukraincy zabijali zelaznymi sztabami po 3 osoby naraz. Pogrom trwalprzez caly piqtek. Zginglo wtedy ok. trzystu os6b. Potem tapali Zyd6w dozmywania krwi i uprzqtania trup6w. Moja matka, ktora wtedy byta wciEiy,1e2 zostala zapqdzona do noszenia trup6w. Po pogromie ukazalysiq afisze, ie Zydzi sq odtEd pod opiekq Niemcow i nie wolno ich zabi-jac()

BORYSI-AW (pow. Drohobycz, woj. lwowskie)

AZrH-301t t7 6; yvA-M.4 9.Etli 6, s. 1 .

Fragment relacji Giny Wieser, ur. 3 VIII 1916 r. w Boryslawiu,krawcowej, jej mq2Zygmunt byl wiertaczem w szybie naftowym wBorysiawiu, mps, s.6.

(. .) Od rana wyciqgano ludzi z domow, prowadzono ich w stronqwiqzienia, gdzie rzekomo byty trupy Ukraincow zastrzelonych przez Ro-

sjan iw drodze masakrowano ich w nieslychanie bestialski spos6b. Ro-

bili to przewaznie smarkacze, uzbrojeni w r62ne narzqdzia, glownie

mlotki z ostrymi koncami do tluczenia kamieni. Mieli takze karabiny.Lamano ko6ci, wybijano oczy i zQby. W ci4gu 24 godzin tnrvania pogro-

mu zginqlo w ten spos6b 180 ludzi. Mnie prowadzono i bito do nieprzy-tomno6ci, potem polewano wodE i znowu bito. Zabito wtedy mojq te-Sciowq, kt6ra jeszcze 2 dni siq mqczyla. Miala od kopniqcia w brzuch za-palenie otrzewnej, rgce i nogi zlamane w kilku miejscach. W szpitalu,gdzie umie6cilam te6ciowq, zobaczylam mojE przyjaci6lkq tak zmasa-krowanq, 2e jej w ogole nie poznalam, oczy na wierzchu i cala twarzzupelnie cza,na. Umarla takze po kilku dniach mqki. Wszystkie zmasa-krowane trupy zgromadzono na cmentarzu zydowskim i tam spqdzono

Poqromv 1941 roku 767

tudzi do ,.n n,r.ornnffiunastu zabito I...) po

wsiach Ukraincy wpgdzaliZydow do stod6l i podpalalije wrazzZydami.Nastqpnego dnia po pogromie, gdy burmistrz wydalzakaz mordowaniaZyd6w, przyszli ze wsi ukrainscy chlopi z kosami na pogrom Zydow. Bylto straszny widok, mimo ze potem widzialam niejedno - nigdy go nie za-pomnQ. Dzika horda z kosami, z palkami i kijami przeciw bezbronnym lu-

dziom idzieciom. (...)W polowie Xll 1941 r. byla pierwsza zorganizowana akcja itym ra-

zem przeprowadzali i4 Ukraificy, ale w mundurach, czarni policjanci,

tzw. Siczowcy (nacjonali6ci ukraifiscy). W jednym dniu zebrano ponad

tysiqc [os6b] r6znego wieku, przewaznie tych, kt6rzy mieli najlepsze pa-piery i szli rano do pracy. Zamordowano ich w lesie w Mraznicy, przy ko-palni,,Pionie/'. (...)

BU CZ ACZ (woj. tarnopolskie)

AZLH-3} I t2528 ; yvA-M.4 9.Et 2528. s. I .

Fragment rc\acji Gizy Ferber z d. Ehensztajn, ur. 6 XI 1903 r. w Bu-czaczrr, protokotowala Ida Gliksztejn, dn. 12Yll 1947 r. w Bytomiu,mps, s. 3.

(,,.)W pierwszym dniu okupacji Ukraincy urz4dzili pogrom, tego sa-mego dnia wieczorem Niemcy zarz4dzili rejestracjq wszystkich zdol-nych do pracy mQzczyzn. Do drugiejw nocy zebrani ludzie stali na placu

kolo s4du buczackiego, potem zawie2li 800 mqzczyzn do,,sosenek" (las

w poblizu Buczacza) i tam rozstrzelali. Las ten znalduje siq blisko miasta

i my wszyscy slyszeliSmy strzaly z automatdw. R6wnocze6nie zastrzelili

tez kilka kobiet, ktore uwiqziono za komunizm. Nie byty one komunistka-

mi, ale wystarczylo, zeby Ukrainiec ukazal kogoS na kogo mial zal i

Niemcy wiqzili i zabijali. (,,.)

BUSK (pow. Kamionka Strumilowa, woj. tarnopolskie)

A2tH-301-4i7 ; yvA-M.4 9.Et 47 7,s. t-2.Fragment relacji Marii Steinberg Judenrat w miasteczku Busku,mps, s. 5.

(...) Wieczorem rozpoczqlo siq piekto. Pijane zoldactwo wdzieralosiq do dom6w, chwytalo dziewczgta. Bilo mqzczyzn, lecz to bylo robionejeszcze po dyletancku, bez systemu. Planowq akcjg zaczgto dopierow piqtek. Po nocy, jak zwykle nieprzespanej, zdrzemnqly6my siq nad ra-nem. Przed piqtq obudzil nas dziki, nieprzytomny krzyk. Gestapowcy

wdzierali sig do mieszkafi, wyci4gali wszystkich mqiczyzn, gdzienie-gdzie r6wnie2 kobiety i pqdzili na rynek. Krzyk, a raczej zwierzgcy rykzapanowal nad calym miasteczkiem. To byl wstqp tnrajqcy 12 godzin.

Mq2czyzn trzymano do wieczora na rynku, gro2ono im rozmaitymi re-

presjami, ale pod wiecz6r puszczono do domu. (...)Znaleili siq jednak i inni, Polacy i Ukraincy: tacy, kt6rzy starali siq

wplynqi na tlum, aby nie dopu6cii do masowych gwaltow. JakoS im siq

768 Pogromy 1941 roku

udalo. Na pie*Sze r,ffidza unickiego Katinie-wicza i dziqki kazaniom, kt6re glosil, gospodarze rolni zaczQli donosiido miasteczka zywnosc i sprzedawac Zydom, mimo zakaz6w niemiec-kich i przeszkdd stawianych przez policjg. Dzigki szlachetnej postawie

tegoz ksiqdza i kilku nauczycieli, m.in. Grzegorza Mihala i Nazara, niedoszlo do pogromu w miasteczku iwspomniany piqtek zakonczylsiq tyl-ko ofiarq trzydziestu osob, listq kt6rych podpisal pan burmistrz. (...)

DROHOBYCZ (woj. lwowskie)

YVA 0.3/7656, s. 2-8.Fragment tekstu wlr'viadu z Adel4 Bar-Eli (Hilzenrad), ur. 1909 wStryju, przeprowadzonego dn. 29 Xl 1994 r. w Givatayimprzez Al-perowicza, mps, s. 34.

Zebrali siq [Ukraificy] ze wszystkich okolicznych wsi celem uczy-nienia pogromu (.. ) W sqdzie, na dziedzincu byly trupy. Wiqc Ukraincytwierdzili, 2e Zydzi byli wszystkiemu winni. Zydzi bylidonosicielami i dla-tego Sowieciwiedzieli kogo majq zamordowac. Wiqc urzqdzili pogrom

i wyciqgali Zydow z domow do sqdu. Bili ich, oni musieli usuwac zwlokitych zamordowanych z jednego miejsca na drugie. W czasie tej pracy

oni ich bili, palkami, lancuchami, czym siq dalo. Tak 2e niekt6rzy w cza-

sie tej pracy wyzionqli ducha. A na dachu staly wyrostki i rzucaly kamie-

niami na tych pracujqcych. WSr6d tych pracuj4cych byla moja te6ciowa

i dlatego ja dokladnie wiem, co siq dzialo tam w sqdzie. Dopiero w polud-

nie przeszli ulicq Niemcy, zolnierze niemieccy, i slyszeli z tego gmachu

sqdowego okropne jqki, i krzyki. Weszli do Srodka i pytali siq: Was wol-len sie von diesen [(...)] Leuten?l. To oniprzypadlido nich, ciludzie,i prosili ich, 2eby ich zwolnili i ze ich mordujq tutaj. To Niemcy wydali imtozkaz, wy macie od razu wypuScic wszystkich ludzi. Juz bylo du2o tru-pdw i poranionych. (...)

Dopiero p62niejwr6cilm6j mqz w towarzystwie znajomego Polaka,

kt6ry go chronil, bo inaczej byliby go le2zabrali i powiedzial, ze jest po-grom. My6my przeszli do domu ciotki, kt6ra mieszkala gdzie6 tak w tyle

bardziej, wiqc mgzczyini ukryli [siq]w spi2arce, m6j mq2, mqz tej ciotki,

dw6ch syn6w ciotki, ukryli siq w spizarce. Przysunqli6my kredens ku-

chenny do Sciany, tak zeby to bylo zamaskowane dobrze. Kobiety slgnie kryly. Ja, ciotka, m6jsyn ijej c6rka, my6my byliw mieszkaniu. Naraz

widzimy jak Sciezkq idzie czterech chlopow. Ka2dy z nich mialw rqkach

duzq palkq. Ja to widzialam, zaczqlam siq modlii; modlitwq, kt6rq jesz-

cze pamiqtalam z dziecifistwa. Ci chlopiweszli do mieszkania, syn mojzacz1t plakac. Bylwtedy malym dzieckiem, mial 7 lat. (...)

Kiedy ja mowig do mojego syna, J6ziu, nie placz, nie masz siq cze-go obawiac. To przeciez ludzie. To oni sig tak na mnie popalrzyli: my nieprzyszlismy tutaj mordowai, my chcemy miei waszych mqiow, mg2-

czyzn, gdzie sq mg2czyinl?. To mola ciotka, ona zachowala zimnq

I Niem. Co chcecie od tych ludzf?

Pogromy 1941 roku 769

krew, m6wi: ,oi*urffi^ u sowietow imoisy-nowie, a jej m42 jest lekarzem, on jest w poliklinice. Otvv1rzcie szafy!.

Cioika m6wi do mnie: otwdrz szafg!.Otworzylam szafq. Niczego nie

znale2li, oni przeciez nie byli w szafie. Gdzie iest piwnlca?. Weszli do

piwnicy. Nie znale2li nikogo. Szczq6cie, 2e nie odsunqli tego kredensu,

ale skqd oni mogli wiedziei? - i odeszli, Ale moja te6ciowa nie chciala

przyj6c do ciotki : 7a muszg pil nowad rzeczy i dlatego jq zabrali. Wylamali

drzwi;ju2 jakoni odeszli, to widzialam, 2e jest cicho, to ja poszlam zoba-

czyi co sig z tq te6ciowq dzieie. Ja widzq drzwi wylamane, rzeczy siq

walajq na ziemi. Wiedzialam, 2e tu rabowano, a iq zabrano. Pytam siq

jakiego6 chlopaczka, tam siedzial: co sig dzieie w tym domu, co iest z ty-

miwszystkimiludim| gdzie onis4? Do sEdu ich zabrali.lia sobie my6lg,

,,0 Bo2e!" ija nie moglam zamknqc tych drzwi, bo byly wywalone, to za-

bralam co6, czq6ci garderoby, zabralam ie ze sobq do tej ciotki i potem

poszlam znowu, jeszcze raz,2eby co6 zabrai, ia siq patrzq, stoi iaki6chlop, z jakim6 malym takim wyrostkiem, ten trzyma worek, a ten chlop

grzebie w szafie i co mu siq podobalo wrzuca do worka, co siq nie podo-

balo rzucal na ziemiq i ten chlop czul,2e kto6 jest czy co, popatrzyt siq

na mnie i podni6slpalkq. Ja ucieklam iwiqcej nie chcialam wracai. Na-

razai siq dla rzeczy. (...)

Wrocila jedna dziewczyna z sqdu i opowiadala. Zaciqgnqli jE do

sqdu na ten dziedziniec, polo2ylijq na ziemi izaczqlitaiczyi na jei brzu-

chu kozaka. (...)

Z boku staliej profesor. Ona byla uczennicq w gimnazjum i ona sig

zwraca do niego: Profesorze ratuimnie, co onitutaize mn4 robi4L Aon

obojqtnie, to byl Ukrainiec, taki zagorzaly antysemita. Odwr6cil gtowq.

(,)Niemcy pozwolili Ukrairicom pogulac z Zydami. To bylo ich wyraze-

nie, pogulai. Oni im przyrzekli samostijn4'Ukrainq. Jui oni mieli przyia-

ci6ti oni im pomagali mordowai Zyd6w. Gdyby nie ich pomoc to oni by

nie mogli zrobii tego co zrobili. Tylko dziqki temu, 2e oni im przyrzekli tq

samostijn4 Ukrainq. I nienawidzili nas tak2e, ci chtopi - Ukrairicy, nie

znosili Zyd6w,

DROHOBY CZ (w oj. lwowskie)

YVA-O.33/951, s. l.Fragment wspomniefr Korneli Nadla pisanych w latach 1950*195 1,

mps, s. ll.(,..) Tato wyszedl na ulicq popatrzyc co slychai. Przyszlo dwoch

znajomych Polakow, powiedzieli ojcu, azeby w tej chwili.siq schowal,

poniewa2 w mie6cie Ukraincy urz4dzili pogrom, zabiiai4Zydow. Oczy-

wi6cie, 2e wszyscy6my siq ukryli u sqsiada Ukrairica. Pogrom trwal4 go-

dziny, nastqpnie Niemcy wydali zarzqdzenie, 2e wigcej nie wolno zabi-

2 Ros.wdelegacji.3 Ukr.niepodlegl4.

770 Pogromy 1941 roku

jac. Ukrairicy zabiriw *rffi razduzo[byro] ciqzkoi lekko rannych. (...)

DUBIE (pow. Brody, woj. tamopolskie)

AZtH-302t227; yvA-M.4 9.p221, s. 14.Fragment relacji Fani Laufer z d. Zome,,Dziennik z prze2y(, z cza-s6w okupacji hitlerowskiej", mps, s. 18.

Pelna nadziei z dobrym Swiadectwem gramoty pochwalnej4 zakon-czylam rok szkolny i przyjechalam do Brodow, do rodzicow, azeby spQ-

dzic z nimi wakacje w rodzinnej wiosce Dubie, 10 km oddalonej od mia-sta Brody. (...)

Wjazd Niemc6w do wsi. Kslqdz ukraifiski wychodzi z procesjA

i chorqgiewkami, z chlebem i solq naprzeciw pierwszym oddzialom nie-mieckim przechodzqcym Vzez naszq wies. Witaj4 ich serdeczniez owacjami - stoimy kolo naszego podw6rka - ja i m6j ojciec, mama niechciala wyj6c nawet z mieszkania, i patrzymy siq. Serca nasze Sci6niete

bolem i smutkiem. Ale jako6 bez strachu - m6j ojciec.nigdy nie balsiq ni-

czego. Jadq zdrowi, mlodzi, pelni niemieckiej buty. Spiewajq (...) na ra-

zie nie wiedzq, kto my jesteSmy. Ale to tez niedlugo. Jest nas 5 rodzinzydowskich w tej wiosce i wszyscy sig zajmujq rolnictwem. A teraz conas czeka (...). Wiemy, ze nicdobrego. Naszawie6 jestczysto ukrainska

- zajadli faszy6ci. Teraz my6lq, ze dostanq niepodlegtq (samostijnq)

Ukrainq i po pierwsze wyr2nq swoich 2yd6w - ju2dawno nas tym ,,po-

cieszali". Teraz spelniq swoje zamiary. To bqdzie ich triumf,

Nadchodzi pierwszy wiecz6r (noc) z Niemcaml. Na ulicy Smiechy,

wrzaski, uciechy. U nas w domu ponuro. Ojciec mowi: ,jak dobrze, 2e

moich starszych c6rek nie ma z nami (jedna Judith wyjechala w 1935 r.

do Palestyny, a Srednia, R62a, uciekla teraz do Rosji) - moze to jest ich

szczq6cie". M6wimy prawie szeptem. Czekamy pienvszej wizyty. Jest(...) wdziera sig kilku zolnierzy - za nimi idzie kilku miejscowych Ukrairi-c6w. Na migi rozmawiajq z Niemcami, pokazujq na nas ,,Jude, Jude"5,

tego slowa juizd42yli sig nauczyi.

- Ach! Das sind die Juden - Jude (do mego ojca) -wo hast du Gold,

BritiantenP M6j ojciec milczy. Otwieramy im wszystkie szafy, drzwi. Szu-ka!4,ryj4, przewracajq dom caly do g6ry nogami. Zabierl1znaleziony cu-kier, jaki byl w domu, ryz, kakao, 2 worki mqki. W jednym kqcie znajduj4mnie stojqcq i przypatrujqcq sig im jak dzikim zwierzqtom w cyrku.

- Ei Hans! Schau, hier hast du eine kleine J{idin, und vertlucht, siesieht doch aus wie eine Arierinn, eine halbbtonde Jildin7 - i z gwaltow-

nym ruchem wyciqga mnie za wlosy na Srodek pokoju. Zaczynam

Ros. z wyrl2nieniem.Niem. Zyd, Zyd.

Niem. Ach to s4 Zydzi, Zydzie gdzie masz zloto, brylantflNiem. E/, Hans! Patrz, tu jest mata Zydowk, i... do diabla, ona wyglEda

przecie2 jak Aryjka, ciemnoblondwlosa Zydowka? !

plakac. Ojciec moj i matka rzucajqsiq na pomoc. Gut, gut! Jetzt habenwir zu euch keine Zeit. wir miissen nach osten zum sieg! lhr Juden sindschuldig, dass wir Krieg habenP. Z trzaskiem zamykaj{ drzwi. (...)

Chorqgwie z6lto-niebieskie rozwiewajq sig nad kazdym domemu nas na wsi. Pozdrawiaj4 sig baby na ulicy: ,,Slawa Ukraini,,-,,Slawa nawiky"'. Ukraincy toczq noze i siekiery na nas. Drzymy ze strachu. Do-chodzq nas straszne wiesci - we Lwowie urzqdzono Zydom strasznqmasakrq (dlatego, ze niby Zydzi-komunisci przed odej6ciem wojsk so-wieckich wymordowali wszystkich Ukrairicow w wiqzieniu).

W Zloczowie dzialy siq straszne rueczy, rznigto i mordowano bezkrzty lito6ci. Ukrairiscy faszysci noslli siq po ulicach z zaknrvawionyminozami, siekierami w rgkach. Kto wpadlw ich rqce - ginql mqczenskqSmierciq - list z opisem tego wszystkiego dostalismy zeZloczowaprzeikogo6 od kuzyna co udalo mu siq udawac irupa na placu - bo byl taki za-krwawiony - ale tylko ranny. Liczono kto wiqcej zazyna. Grabiono przytym - pelne wozy lup6w wozili wie6niacy co odwa2niejsi do domu.

Nie widzialam juz dobrych Ukraific6w. Gdzie podziali siq porzqdniludzie? M6j ojciec chodzil posQpny. On, ktory tak wierzyl w dobrychUkraific6w - swoich sqsiadow. Tylko moja mama m6wila: la zawszewiedzialam, ie takbgdzie, mowilam Ci rzucii wszystko ijedi st1d. Cze-kali6my kazdejnocy, kiedy przyjdq naszar2n4c. Moje r6wiesniczkipo-cieszaly mnie. Jak bgd7 was rin4i, my ciebie nie damy, tyi calkiem nie-podobna do Zyddwki. A ja pytatam siq: Marynko, a powiedz, kiedy majyr2nEi, ktorej nocy to ma byi?. Aona na lo: Rada jeszcze nie uchwalilai,ktorej nocy to ma byi. - Ale bgdzie, bgdzie (bude, bude). pomitowania

na was nie bgdzie.

. W pobliskiej wiosce Podhorce - wyrznigto tamtej nocy wszystkichZyd6w - nikt siq nie uratowal. Nawet malurikie dziecko, co kwililow kolysce - zauwazyli bandyci dopiero przed odej6ciem i wr6cil siq je-den z nich i glowq o Scianq. Nie chce mi siq wierzyi, ze to wszystko jestrzeczywisto6ci4.Zdaje misig, ze to okropny sen ija zbudzg sig ze snui bqdzie znowu inaczej. Ale to rzeczywisto6i. Zewszqd slychac - tu wyrznq-li, tam, w okolicznych wioskach staly sig juiroine bestialskie mordy.

Nie spimy po nocach. Ojciec chodzi, chodzi cal4 noc, stoi przyoknach w oczekiwaniu. Ja z mamq siedzimy na ldzkach ubrane. Czeka,my (...) i tak noc w noc. W dzieri przychodzq do nas na zwiady - kto6z tamtych rodzin zydowskich z naszej wioski. Mamy siostra mlodszaz dwojgiem malych dzieci. Jedna 9 lat dziewczynka, a drugi chlopczyktrzy i p6l roku - (zginqli w getcie). Wszyscy zrozpaczeni. Mtodsi i wy-trwalsi 6piq po polach - jeden kuzyn nasz 6pi co noc przywiqzuj4c siq dodrzewa. Ojciec moj nie chce spai na polu, nie chce opu6cic mieszkania,ja siq nie bojq Smierci - mdwi - nie opuszczq domu, nie chcq ginqi jaktch6rz - itak siedzimy noc w nocw mieszkaniu iczekamy na Smierc. (...)

8 Niem. Dobrze, jui dobrze! Teraz nie mamy dla was czasu. Musimy pod4zacna wschdd, do zwyciqstwa! Wy, Zydz| jesteicie winni temu, ie many wojng.

e Ukr. Chwala lJkrainie! Chwata na wieki!

-

772 Posromy l94l roku

GRODEK JAGIELLONSKI (woj. lwowskie)

AZrH-3}t 12526; YVA-M.4 9.F,12526, s. l-3.Relacja Mani Trau z d. Rozendom, ur. 25 XII 1905 r. w Rohatyniu,

protokolowala Ida Gliksztejn dn.22 VII 1946 r., mps, s. 3.

(...) Niemcy zajQlt nasze miasto 23 Vl 1941 r. W mieiscowym szpita-

lu znalelli trupa Ukraifica, nieiakiego Melnika, i urz4dzili mu manifesta-

cyiny pogrzeb. Ukraincy twierdzili, 2eZydzi sE winni Smierci Melnika

i dlatego w dniu tego pogrzebu nikt z nas nie pokazalsiq na ulicy. Kilku

ukrainskich policiant6w wchodzilo do domow zydowskich i ztapaliwiele

osob na roboty, m.in, mego mqza. Pobieglam go szukai i znalazlam w

trupiarni, gdzie im kazano myi nosze skrwawione. Ukrairlcy tego dnia

rabowali, ale nikogo nie zabili. (...)

W 3 tygodnie potem zbiegli siq do miasta chlopi z wiosek Zaszkowi-

ce i Zawidowice i urzqdzili rabunek mienia zydowskiego. Wszystkich

mq2czyzn zlapali do roboty, kazali zbierad kamienie, zamiatai rynek

i wykonpvac inne tym podobne prace. (...)

HIN KO WC E (p ow. Zaleszczyki, woj . tarnop o I skie)

AZLH-3 0 1 -2440 ; YVA-M.4 9 .E-2440, s. | .

Relacja lzakaOretsztajna, ur. w 1892 r. w miejscowoSci Wysocko,

pow. jaroslawski, z zawodu rolnika. Przed wojnq mieszkal we wsi

Hinkowce, pow. Zaleszczyki, mPs.

( ,) Gdy Sowieciwycofali siqzZaleszczyk, Ukrairicy zlapaliwielu

Zydow, zwi4zali ich iwrzucili do Dniestru, Wywarlo to na mnie ogromne

wra2enie. Sprzedalem za bezcen produkty iwr6cilem do domu. Przez

kilka tygodni bylo spokojnie. Wybralem siq znowu do Zaleszczyk. Tym

razem iebrano z tysiqc Zyd6w, powiedziano im, ze biorq ich do pracy.

Wyprowadzono za miasto i rozstrzelano.

Po kilku tygodniach poiechalem do wsi Laszkowic, pow' Czortk6w.

Mieszkato tu 60 2ydowskich rodzin. Przyiechatem tu w celu zamiany

zboza. Bylo to o osmej rano. Ukraificy uzbroieniw sierpy,.siekiery i no2e

rzucili sig na Zydow iwszystkich wyrznqli, Nie poznali, ze iestem Zydem,

gdy2 bytem ubrany po chlopsku. Nie szukalem juz zamiany, zawr6cilem

natychmiast do domu. Nazalutrz slyszalem, ze takq rzeL Ukratncy

urz4dzili i w innych wsiach. Po tym Niemcy wydali rozkaz, by Ukrairicy

wigcej pogromow nie urzEdzali, bo bqdq karani. (...)

HOLOSKOW (pow. Tlumacz, woj. stanislawowskie)

AZrH-3}t I 1425; YVA-M. 49.81 1425, s. l*3.Fragment relacji Eugenii Seinfeld z dn. 1 I X 1945 r.,protokolowalaEichhornowa, mps, s. 3.

(...) W Holoskowie bylo razem B rodzin zydowskich. Mnie Niemcy

zostawili razemz mQzem do 1942 [r.], bo im gotowalam. Burmistrzem

bylw6wczas Hrybor Solowczuk. Musieli6my okupylvai siq ciqgle, dawa-

Posromv 1941 roku 'l'73

limy mu ubranie, orry,ffiizuteriq-zeby nas nie

wydal Niemcom i nie wypqdzil z domu. W og6le wszgdzie rodziny zy-

dowskie musialy sig okupywai - jemu i innym Ukraificom, bo grozili

ciqgle, ze nas wypgdzq. Naigorsi byli Petro Olczyszyn, ktory mqza moje-

go zlapalw lesie i przyprowadzil Niemcom, by go zabili. Sekretarz gminy

Fedor Bodner lapalZydow, Hrybor Kozaczek, Stanislaw Wroriski z sy-

nem Michalem, Stefan Malarczuk, volksdeutsch, kt6rego zona byla Nie-

mkE z pochodzenia, Malarczyk byl zastgpcE burmistrza i zagrabil caly

nasz majqtek a wiqc narzgdzia rolnicze, meble, resztq ubrafi, dr6b caly,

bydlo i konie. W 1942 r. w maju przyszedlburmistrz ze Stefanem Ma-

larczukiem z milicjantem ukr[airiskim], uzbrojeni, iband4 mlodych chlop-

c6w najsilniejszych z palkami i kijami i kazaliwszystkim Zydom opu6ciidomy. Nie pozwolili wzi46ze sobq niczego, tylko tak jak stali6my musie-

li6my wszyscy wyjSi z domow, zostawiajqc wszystko. Pqdzili nas do Ot-

tyni, bijqc po drodze, najwiqcel bit Wadyslaw Lozinek, dwudziestoletni

chlopak, Ukrainiec. (...) Po drodze Ukraiflcy, widzqc, jak nas pqdzq,

Smiali siq i pytali ,,skqd to bydlo?". (...)

HORODENKA (woj. stanislawowskie)

AZLH-3} | I 2468 ; YVA-M.4 9.El 2468, s. I -2.Fragment relacji Munia Lagsztajna ur. 16 IX 1919 r. w Korniowie,protokolowala Ida Gliksztejn dn. 25 | 1947 r. w Bytomiu, mps, s. 4.

(...) W czerwcu 1942 r. Horodenka zostala zalqla przez Wggr6w,

klorzy rz4dzili 3 tygodnie..Oni nam nic zlego nie robili, ale Ukraificy od

razuzaczqli hulai itopili Zydow w Dniestrze. (...)

KAMIEN KOSZYRSKI (woj. poleskie)

A2tH-301 19 ; YVA-M.49.F,19. s. l-2.Fragment relacji Noty Grubera, ur. w 1888 r. w Dubience, mps, s. 2,

relacjq spisala Eda Lichtman, dn. 6 XI1944 r.

Gdy Niemiec wkroczyl do miasta, ludnoSi miejska zaczqla rabo-

wai majqtki zydowskie, przy tym te2 zamordowali kobietq. W Vll 1941 r.

Niemcy zlapali trzydziestu kilku mqzczyzn iiednq kobietq, wyprowadzili

ich na cmentarz zydowski, kazali skazaficom wykopac doly i zastrzelili

ich. Po kilku tygodniach zlapali Niemcy dziewiqidziesiqciu mq2czyzn,

zawielli za miasto i zastrzelili. W akcji pomagala miejscowa ludno6c.(...)

KOLOMYJA (woj. stanislawowskie)

AZ[H-3} I 12579 ; yvA-M.4 9 .E I 25'7 9, s. 1 -2.Fragment relacji Anny Moritz z d. Blecher, ur. w Kolomyi, proto-kolowala Ida Gliksztejn dn. 20 VI 1946r. w Katowicach, mps, s. 8.

(...) W pierwszy dziefi po wyj6ciu Czerwonej Armii mielscowi

ukraifiscy nacjonali6ci rozpoczgli rozboj. Lapali Zyd6w na ulicy i wy-

774 Pogromy 1941 roku

ciqgaliz dom6w, n,.rffi dalece, ze na niekt6-

rych grube kawaly miqsa i skory zwisaly. Kilkaset Zyd6w zaprzqgliprzy-wiqzanych do pomnikow Stalina i Lenina (w parku i [na] rynku) i biciempo glowach i plecach lomami 2elaznymi, laskami i kolkami popedzali

tych ludzi, by przewrdcili pomniki. Rownoczesnie po calym mieScie, po

zaulkach, podworzach i mieszkaniach bili i rabowali mieszkania 2ydow-

skie.

Po kilku dniach tego piekla przyszly do Kolomyiwojska wggierskie,

ktore staraly siq ukrocic gwalty ukraifiskie, ale to trwalo bardzo krotko

i co kilka dni na nowo wybuchaly. (...)

KOSOW (woj. stanislawowskie)

AztH-3 0 1 I 2 t8 6 ; YVA-M.4 9 .El 2t 86.Fragment relacji Ire Sztajgman (Steigman) ur. w Kosowie dn. 23 XI1899 r., protokolowala Irena Szajewicz dn.22XII 1946r.,mps, s. 7.

Niemcy wkroczyli do Kosowa w lipcu 1941 r. Z koricem lipca 1941 r.

wzglqdnie na pocz4tku sierpnia Niemcy zalozyli tam posterunek zandar-

merii. Przed tym byla tylko milicja ukraifiska i wojsko wegierskie a tylko

od czasu do czasu przyje2d2ali Kreishauptmann Folkman z gestapow-

cami na ,,kontrolq". (...)

Kiedy przyszli zandarmi niemieccy do Kosowa, od razu rozpoczgly

siq represje wobec Zyd6w. Najgorsi ze wszystkich zandarm6w byli: za-

stgpca komendanta Bertold Gros i Denk - zandarm. Zaczqlo siq od ra-

bowania i plqdrowania mieszkari zydowskich, Kt6rego6 dnia zostalo

aresztowanych pigtnastu Zyd6w, Wywieziono ich do Peczeniiyna i nikt

ich wiqcej nie widzial. (...)

KOSOW (woj. stanislawowskie)

YVA-O.3/989, s.5-7.Fragment relacji dr. Zeewa Mandla, lekarza, ur. 26 VII 1897 r.w Tamowie, protokolowala E. Mahler dn. 15 IV 1958 r. mps, s. 13.

(...) Ukraificy, kt6rzy objgli instytucje samorzqdowe Kosowa, za-

czgli dokuczai Zydom: konfiskowali radia, zarz4dzili noszenie 2oltych

pas6w, Kiedy po raz pierwszy wlo2ylem zolty pas, siostry zakonnice na

moim oddziale plakaly. Wkr6tce, w lipcu albo sierpniu 1941 r., Huculi

urz4dzili pierwszy pogrom na Zyd6w w Jablonicy. Zamordowaliwtedy

osiemnastu Zydow. Nastgpny pogrom huculskiodbytsig iuz za Niem-

c6w w 2 miesiqce po2niej, w Ryczce.

(...) Na pocz4tku wrze6nia Ukraincy rozglaszali wie6ci, ze w Horo-

dence Niemcy zabiiai4Zydow na ulicach. Mysmy nie chcieli w to wie-

r.zyc. My6leli6my, 2e Ukraricy chcq wywolai panikg i ucieczkq w6rod

Zydow, aby rabowac ich mienie. (...) 17 wrze6nia przyjechalo Gestapo.

Nocq zmobilizowali grupq Ukraincow i kazali im wykopac 2 olbrzymie

rowy przy.cmentarzu zydowskim. (...) W.rzezi 1B i 19 wrze6nia zgladzo-

no 2200 Zyd6w z og6lnej liczby 4000 Zyd6w kosowskich. Kontyngent

wyznaczony przez Niemc6w na zaglade byl mniejszy niz liczba zabitychale Ukraincy wyciqgaliZyd6w ze skrytek i przyprowadzali Niemcom. i...)

Ukraificy zebrali Zyd6w w budynku sqdu, rozebrali do koszul i wy-wozili autamj na pagdrek przy cmentarzu zydowskim, ustawiali twari4do rowu a Niemcy strzelali w potylicg, tak ze ofiary padaly wprost dorowu. Dzieci wrzucali zywcem. Dusily sig one pod warstw4 martwychcial. Je6li ktos sig ruszal, strzelali jeszcze raz.

Uciekajqcych Zydow Ukraificy oddawaliz powrotem w rgce Niem-c6w. Zydow, ktdrzy schowali sig w b6znicy, my6lqc, ze tam ich Niemcynie dosiggnq, spalono zywcem razemzb6znicq. Uciekajqcych z ptomie-ni lapano i wrzucano z powrotem. (...)

KOWNO

YVA-O.3/1580, s.2-4.Fragment relacji Szlomo Straza ur. 6 V 1920 r. w Wilnie, proto-kolowal dr Raba dn. 7 XI 1959 r., mps, s. 8.

Gdy Niemcy weszli do Kowna, zaczqli strasznie mordowai i rabo-wai Zydow. Pomagali im w tym Litwini. Kto by sig spodziewal, ze nasisasiedzi, z ktorymi przeciez dobrze 2yllSmy i nigdy na nas nie narzekali,ze oni nas zadenuncjujq przed Niemcami. A tak wlasnie siq stato. Ktosstrzelal do Niemc6w, nie wiem kto, ani tego nie widzialem, ani nieslyszalem. Ale tak mowiono, a nasi sqsiedzi powiedzieli, ze to z naszegodomu strzelano. Naraz wpadli do naszego mieszkania Niemcy i Litwiniw mundurach. ,,Oddajcie bron!" - krzyczeli. A mysmy przeciez zadnejbroni nie mieli. Wyprowadzili nas pod parkan. Postawili i kazali siq od-wr6cii twarzq do parkanu. ,,Wszystkich wystrzelamy!" - krzyczeli. Matkazaczqla plakac i prosic, zeby nas pu6cili. Wtedy Nlemiec matkq uderzyl,ale nie wystrzelili. Bosych i bez ubran, tak jak nas wypqdzili z mieszka-nia, zaprowadzili nas do dawnej garbarni. Tam bylsztab Litwinow, kto-rzy przystqpilido Niemcow ibilisiq razem z nimi przeciw Rosjanom. (...)

W nocy przyprowadzono jeszcze jednq grupg Zydow, Kazali namspelniac r6zne najbrudniejsze roboty. Rgkoma trzeba byto czyscii kloze-ty. Hano wyprowadzono nas do 7 Fortu w Kownie. Tam zobaczylismystraszny widok. Na podw6rzu lezaly porzucone naczynia, buciki, ubrania,produkty. Wszystko w okropnym nieladzie. To byly rzeczy tych 2yd6w,kt6rych przed naszym nadej6ciem poprowadzono na rozstrzelanie. W po-wietrzu czui bylo zapach karbolu. Na nasze szczgscie rozstrzelano wtedyostatni4 partiq. Gdy przyszla nasza grupa, zjawil siq jaki6 Litwin w mun-durze wyzszego oficera i zapyial: Dlaczego ich strzelacie? Nie macie nato rozkazu. Zaprowadicie ich do wigzienal. Poprowadzili nas do tzw.z6ltego wiqzienia.

Ludzie padali z pragnienia, Nikt nie my6lal ju2 o jedzeniu, tylkochcialo sig pic, pii.,. W baraku, dokqd nas wtloczono, bylo chyba z 50os6b. Przez caly dzieri wszyscy krzyczeli:,,wodyl wodyl". Dopiero po2-nym wieczorem dali nam beczkq wody. Wszyscy rzucili siq na tq beczkei nic bySmy z tego nie mieli, bo tak siQ pchali, ze woda sig wylewala. gcv-

776 Poeromy 1941 roku

by nie jeden ,.n.,r, n ffitwodg miqdzy wszyst-

kich. Potem zacz4tsiq gl6d. (...)

Pewnego dnia wypu6cili nas: ojca, mnie i brata. Nie chcieli6my wra-

cac do Slob6dki. Poszli6my do wuia na Zielone Wzg6rze i byli6my u nie-

go az do utworzenia getta. O losach matki i siostry dowiedzieli6my sig

pOZniei z opowiadari sqsiad6w. Po wypuszczeniu z wiqzienia poszly sio-

stry i matka do Slobddki, na stare mieszkanie. Tam pokl6cily siq z sqsia-

dami, szlo o jakie6 zeczy, kt6re s4siedzi nam zabrali. Matka i siostry

odeszly tej samej nocy i poszly spai do znajomej na tej samei ulicy'

O godzinie dwunastei w nocy przyszli do tego mieszkania gestapowcy

i Lityvini, zabrali matkq i moje siostry i rozstrzelali je niedaleko od tego

miejsca.

KOWNO

YYA-O.312965. s.24.Fragment wywiadu z Miriam Hod z d. Srolowicz, ur' w Plunge w

1920 r., protokolowata Miriam Tau w V 1966 t., mps, s' 18'

(...) Hano, kiedy otworzyli6my okna, widzialam, ze po ulicy ponie-

wieraty siq ubrania i jedzenie - naprawdq iak przed pogromem' I po p.ro-

stu weszlido nas Liiwini, to ju2 bylo za dnia, zabrali nas i zaprowadzili

grupami do miejsca, gdzie przedtem bylo NKWD Postawili nas pod

iciina. Bylo nasdziesiqtki os6b z calego domu. Naprzeciwko nas.staly

rr.t.gi pirtyzant6w [litewskichl z broniq i przez caly czas kayczeli' ("')

W ko6cu - db Onia Ozisiejszego nie wiem dlaczego tak bylo - zaladowali

nas na ciqzar6wkq i zawie,li do wiqzienia. w wiqzieniu dzialo siq co6 nle

do opisania - dziesiqtki kobiet, wszyscy plakali, wszyscy krzyczeli'-Na

dole, na dziedziricu slyszalo siq ciqgle strzaly i placz, nie wiedzieli6my

do kogo strzelajq i czym strzelajq, kazdy my6lal, ze do kogo6 bliskiego'

Jednikrzyczati: ,lo hOi mq2!', inna: ,,to moje dziecko!" - lecz nie wi-

dzialySmy niczego, okna byty zamkniqte i mo2na bylo zobaczyi tylko

kawatek niena. Clqgte budzono nas w nocy i ,,podtrzymywano na du-

chu", 2e iu2 niedlugo i nas rozstrzelaiA. (.'.)

KOWNO

YVA-O.3/l650, s. l8-20Fragment relacji Dawida Kalfusa, ur. w 1923 r., protokolowala Ida

Gliksztejn, dn. 30 IV 1960 r. mps, s. 59.

Gtodni (cat4 dobq nic nie jedli6my), zmqczeni dotarli6my do szosy'

Byla pusta, tylkood ciasu do czasu spotykaliSmy Litwin6w z opaskami

ni ramionacir -,,oswobodzicieli Litwy". Pomagali Niemcom oczy6cii te'

ren i chwytali pojedynczych Roslan. Zrozumialem zaraz,2e nasze zycie

jest zagro2one.-1...) ZUliZati6my siq iuz do Kowna od strony Slobodki,

gdy ujrzetiSmy z'dala du2q grupq Litwin6w prowadzqcych wielu Zyd6w

* itr6nq Niemna. Serce mi zabilo na ten widok, dalem im znak i sko-

czylem do rowu. (...) Wiedzieli6my, 2e Zydzi zeszli ze zbocza pro-

Pogromy 1941 roku T1

wadz4cego do rzeki, po tym uslyszeli6my strzaly i rozdzieraj4ce krzyki.

(...)

Szedtem dalei, gdy zlapali mnie dwai Litwini za rQce i zaczqli mnie

rewidowai. Znalelli legitymacjg zwiqzku zawodowego i zawolali: ,,Je-

ste6 komunistq, chodZ z namil". MySlalem, 2e mnie poprowadzq w kie-

runku mostu i mialem nadziejq, 2e warta niemiecka przyidzie mi z po-

mocq, ale oni mnie pociqgnqli do kqta, gdzie stalo auto ciq2arowe iwe-

pchnqli mnie na nie. W kabinie siedzialszofer a na aucie bylo pelno gru-

zu i kamieni. Ju2 po chwili sig zorientowalem, 2e gruz przykrywa trupy,

ujrzalem sterczqce spod niego tu rqkg, tam nogq. Po chwili wyszedl

z pobliskiego domu starszy czlowiek, Litwin, kompletnie pijany, cuchn4cy

samogonem. Wszedl na auto i stal obok mnie trzymajqc rewolwer w

rgce. Pojechali6my w stronq mostu, ale nie osi4gnqli6my go i auto skrq-

cito w Oot<. Wtem zaczqlLitwin rzucac kawalkami kamienia w Scianq ka-

biny, 2eby szofer siq zatrzymal. Uirzal bowiem z daleka biegnqcego

czlowieka, domy6lilsig, 2e to Zydikazal szoferowi, by go zlapal. Bytto

mlody chlopak, jemu zawdziqczam moje ocalenie wtedy' (...) Auto na-

sze skrqcilo w stronq rzeki i stanglo na odcinku kamienistego brzegu. Li-

twin kaial nam zel5i i uprz4tn4c gruz. Zrzucili6my wszystko i znale2li6-

my 3 trupy: starca, kobiety i matej dziewczynki -.Zydzi. Szofer gdzie6

poszedl, a Litwin wyciqgnqlz kabiny lom i kiloti rozkazal nam pogrzebac

trupy, dodaiqc, ze mamy r6wniez wykopai gr6b dla siebie' (...)

KOWNO

Fragment dziennika Abrahama Tory G eto j omj om, Tel-Aviv, 1 9 8 8,

s. 4445.Wersja angielska ukazala siq w 1990 r-'. Sur'viving the Ho-

locaust: The Kovna Ghetto Diary, Harvard. Z powodu konserwacji

oryginalnego dziennika w jqzyku zydowskim, znajdujqcego siq

w zbiorach YVA, zmuszeni byliSmy korzystai z publikowanych

tekst6w.

Jednq z pierwszych akcji niepodleglej Litwy byla krwawa la2nia,

podczas kt6rei zamordowano 2ydowskich mqzczyzn, kobiety i starc6w'

iak zgraja ps6w spragnionych krwi, rozbiegli sig,,partyzanci" litewscy.po

ulicaih i- podw6rkach, lapiqc wystraszonych, ukrywaiqcych siq Zyd6w.

Grupami prowadzili zatrzymanych i nikt nie wiedzial dok4d. Z r6znych

zakamark6w, przez szpary i szczeliny patrzyli Zydzi nato, co siq dzialo

na ulicach miasta, Dlugie szeregi Zyd6w bitych patkami po wszystkich

czqsciach ciala i Litwini plujqcy im w twarz. Chorzy niesieni na rqkach

ich bliskich, gdyz nie mieli sil, aby stai na nogach, po tym jak byli maltre-

towani przez Litwin6w. Ci za6 Litwini, kt6rzy nie wziqli aktywnego

udzialu w masowym biciu Zyd6w, patrzyli z boku z zadowoleniem i po-

gardq, cieszqc siq tym, co przypadlo Zydom.- 2 poczqtkuZydzi nie wiedzieli dok4d prowadzeni s4 ich bracia, kto-

rych zlapano. Jednak iu2 po kilku dniach dowiedzieli siq, 2e zaprowa'

dzono ich do wiqziefi, na Gestapo, do koszar6w woiskowych, na rynek

i na plac Wolno6ci. Bandy ,,partyzantow" litewskich otaczaly dom czy

778 Pogromy 1941 roku

dwa, Kitku *.0.,.*r,0ffi staz przy bramie, po-

zostali za6 wpadali do mieszkan. Grozqc broniq, wypqdzali wszystkich

na zewnqtrz, brali to, co przedstawialo warto6i, i oddalali siq, groz4c, ze

koniec Zyd6w juz blisko.

Byto wiele przypadkow, 2e Zydzi zostali zamordowani w swoich

mieszkaniach i dopiero potem nast4pila grabiez. Mno2yly sig r6wnie2

przypadki gwalcenia kobiet podczas aktow rabunku i mord6w. W pierw-

szyCh dniach odnowionei wladzy litewskiei, kiedy jeszcze dzialaly telefo'

ny, ludzie ostrzegali swoich bliskich i przyjaci6l: ,,Nie wychodZcie dzisiaj na

zewn4trz,lapi4mqiczyzn, znaid2cie sobie kryi6wkql Nie idZcie dzisiaj na

ul. Wilensk4, tam rabujE! Nie id2cie do Slob6dki, mo2e tam byc rzeLl" '

Do jednego z dom6w wlamuiq siq nagle wrue.szcz4cy,,partyzanci":

Przeklgci Zydzi, st1d strzelano do nas! Przyznaicie siq do winy, inaczei

z abi j e m y w s zy stki ch.,,P arly zant" strzel il z pi stol etu, wyb uchla awa ntu ra.

Zaczqli szukai mqiczyzn. Gdzie si1 podziali mqiczyini, cibohzew'rcy!

Zaraz ich znaidziemy.Zaczynai4przewracai meble, przesuwai l62ka i

stoly, wyrzucaj4 wszystko z szaf i podczas tej awantury grabiq wszystkie

wartoSciowe rzeczy -iznikaiq. Tak przechodzE od domu do domu i sieiq

zniszczenie i mord. W Slob6dce mord trwa iu2 tydzieri. Pogrom! Gol4

brody rabin6w i student6w jesziwyl0, polamane rqce, glowy rozbite od

uderzeri palek.

W Kownie slyszy sig lament nadchodzqcy z dom6w 2ydowskich.

Zniszczenie jest kompletne. Zydziza(; zdesperowani i zaniepokoieni: co

bgdzie dalej?

KULIKOW (pow. Z6tkiew, woj. lwowskie)

AZIH-301/583 ; YVA-M.49.8/583, s. 1.

Fragment relacji dr. Grossbarda z Krakowa, mps, s. 2.

28 Vl 1941 r. Niemcy wkroczyli do Kulikowa' Trzy dni trwal przemarsz

i organizowanie siq milicji ukraifiskiei (ludno6i Kulikowa to w 95% Ukaifl-

cy1. t Vtt urz4dzili pierwszy pogrom Ukairicy. Wyciqgniqto cal4 ludno6i 2y-

dowskq przymusowo do rzeczki itutai letowano bez wzglqdu nawiek iplec.

Ofiar 6mierielnych nie byto, jednak wielu bylo rannych, K6rzy dlugie tygo-

dnie musieli sig leczyi, przez ten czas grabiono ich dobytki. (...)

LWOW

AZLH-3021 61 ; YVA-M.49.P/61, s. l-6.Fragment pochodzi z relacji,,Moje wspomnienia" Uri Lichtera, na-

pisanych w YI 1944 r. w Dniepropietrowsku, mps, s. 33.

(.,,) Smialo mo2na stwierdzii, 2e calkowite wymordowanie Zydow

na terenach wschodnich bylo dzielem niemieckim wykonanym w B0%

rgkami ukrairiskich nacionalistow. (...)

ro Hebr. wy2sza szkola religiina.

W tych wla6nie chwilach zapadlwyrok Smierci na ludzi niewinnych,milujqcych wolno6i. Smieri, ktoia ogarnqla wszystkie kategorie ZVdOi

"

nie szczqdzila dzieci, kobiet ani starcow. Smierc, ktdra byla wpro*id.o-na w szeregi tych nieszczq6liwych w najgorszym wydaniu Sredniowie-cza, jakiego Swiat dotychczas nie widzial i nie slyszal. Hozkazodawcyiwykonawcy nie przebieraliw Srodkach torturowania i mordowania ludziniewinnych, byle tylko szybciej zniszczycnar6d zydowski i zatrzec sladyswoich zbrodni. W czg6clach miasta bardzo ggsto zamieszkiwanychprzez ludnosc zydowskq powstalo ogromne przygnqbienie i panika.Ludno6c zostala rozbita na 2 wielkie obozy, jedni, a to przewaznie starsi,kt6rzy pamigtali czasy cesarza Franciszka Jozefa Il], trzymali sig mocnoi zapewniali, ze wszystkie opowiadania o rnorderstwach niemieckich sazmy$lone, poniewaz znany im narod jako zachodni kulturtraegerl' niemo2e byi zdolny do takich czyn6w. AIe sluszniejsza byla koncepcja lu-dzi mlodszych, klorzy ruali sig do ucieczki i czynow przeczuwai4c, iemajq przed sobq strasznych zbrodniarzy i sadystow. Odpowied2 pelnqna wszystkie te koncepcje i domysly juz w nastqpnym dniu swojegowkroczenia do Lwowa dali Niemcy. Dla zadokumentowania swego zwy-ciqskiego marszu i zadoScuczynienia pragnieniom banderowcowurz4dzili Niemcy knrvawq zabawg, ktora trwala 3 dni. Gl6wnymi uczes!nikamilej ,,zabawy" byly mgty spoleczne Lwowa oraz okolicznych miej-scowo6ci, kt6rzy jak narozkaz umowiony - gromadnie przybyli do mia-sta z workami. Wszystko to odbylo siq na koszt zycia I mienia Zyd6wPierwszy ten pogrom we Lwowie bylstrasznE pogrozkq zbirow niemiec-kich i okropnq zapowiedzi4 przyszlej gehenny w ,,raju" niemieckim.W dniach wkroczenia zbir6w hitlerowskich do Lwowa, jak i pienruszegopogromu znajdowalem siq o 130 kilometrow na wschod od Lwowa.Wspolnie z czterema towarzyszami opu5cilem Lwow piechotq dnia 28Vl 1941 r. dla udania siq na wsch6d, celem kontynuowania czynnej walkiw szeregach Armii Czerwonej, Niestety, nie doszlismy daleko, bo tylkodo Tarnopola. Droga dalsza zostala przeciqta przez pancerne oddzlalyniemieckie, Chcqc nie chcqc musieliSmy wracai z powrotem do Lwowa.Droga powrotna byla okropna. ByliSmy Swiadkami strasznych zbrodnihajdamak6w, ktorzy rekrutowali sig z mlodych chtopcow i dziewczqt,mieszkaricow wsi i miasteczek przy gl6wnym trakcie Lw6w-Tarnopol.Zaznaczam, ze na calej drodze poczqtkowo nie widzielismy jeszcze anijednego Niemca, a juz ci zbrodniarze z siekierami i kosami powylazili zeswoich legowisk oczekujqc na ofiary. Ofiar bylo duzo. Masa mtodziezywracajqcych jak my, czy to byli 2olnierze, ktorzy wpadali w okr4zeniaijedynym wybawieniem z tej sytuacji bytdom rodzinny. Widocznie kaz.demu z nich pisana byta Smierc ito tak straszna, nie z rqk Niemcow, alez rqk bylych s4siad6w iwspolobywateli. Jedynie fizlonomia zas 4dzaj4ca[zdradzajqca] pochodzenie semickie byla ju2 powodem do zarqbaniasiekierq na 6mieri lub mqczenie i torturowanie w straszny sposob. My-5my tez po drodze oddali tym hienom ofiary. Dw6ch naszych towarzysiy

Ir Niem. nosiciet kultury.

780 Poeromv 1941 roku

zdradzaj4cych*,onn,ffiniedlatego,zechcielizyi i oddychai tym samym powietrzem co ci bandyci, musieli zginqiSmierciq mgczeriskq. Pochowani zostali na gorce przy drodze. Setkibylo takich grob6w albo tysiqce. Le24 w nich ludzie mlodzi, starsi, kobie-ty i dzieci, kt6rych pasmo niewinnego zycia zostalo przerwane zbrod-niczq rgkq hajdamakow, za6 ich krew przelana niewinnie nigdy im tegonie przebaczy.

Mnie i koledze udalo siq dotrzei do Lwowa. Przyszedlem na drugi

dzien po pierwszych pogromach lwowskich. Dowiedzialem siq o wiel-kich stratach i zniszczeniach. W kamienicach naszych plqdrowala szu-mowina, ktora w przeciqgu trzech dni I razy nawiedzala nasz dom. Za

kazdym razem padali inni ludzie ofiarq. Co do szk6d materialnych nie-potrzebne sq dyskusje. Wszystkie mieszkania zostaly splqdrowane do-

szczqtnie, rzeczy za6, ktorych nie mozna bylo wziqc ze sobq, w wandal-

ski sposob lamali. Straty w ludziach byly nastgpujqce: na 56 ludzi za-

mieszkujqcych kamienicg, dw6ch starc6w zatluczono na Smieri w ko-

szarach zamarstynowskich, kobietq z dzieckiem motloch zabilprzy bra-

mie domu, zaS 3 kobiety cudem powrdcily ciqzko zbilezkairt ulicy Kazi-

mierzowskiej. Byly to Sliczne horoskopy na przyszlo6i, cig2ko nam bylo

z tym faktem siq pogodzii. Scenki takie odbywaly siq prawie na wszys!kich rogach ulic Lwowa, zaS w podworcu wiqzien i koszar6w, jak np. wig-zienia pr zy u L Lqckie go, Pelczy ri skiej, Kazi m i erzowski ej, Zam arsty now-

skiej i koszary zamarstynowskie wypelnione byly nieszczq6liwymi ofia-

rami. W kazdym zwyiejwymienionych miejsc kalni kierownikami tych

orgii byli oficerowie Wehrmachtu lub SS, tzn. czynnikiem rozkazodaw-

czym, zai wykonawcami ich woli byla mtodzie2 obojga plci (nie wyklu-

czajqc kobiet), kt6rzy bqdqc ju2 od dawna przygotowani na podobne

przedstawienia przybywali ze wszystkich stron uzbrojeni w siekiery,

lomy, nawet widly, kt6rymi mordowaliw bestialski spos6b z premedyta-

cjq swoje ofiary. Nie szczqdzili nikogo. Nawet kobiet i dzieci. A to tylkoijedynie dla zobaczenia ich krwi niewinnej, dla zaspokojenia swojej ban-

dyckiej knrviozerczo6ci nie notowanejw historiiSwiata. Az na trzecidziefitych zabaw, upojeni knruiq, rozpqdzaniprzez swoich,bogobojnych roz-

kazodawc6w", porozchodzili sig do swoich dom6w panowie hajdamacy

obladowani maj4tkiem zydowskim. Niedlugo po pierwszym masowym

pogromie, tj.7 Vll 1941 r. dla zadokumentowania rocznicy Smiercipa-miqtnego bandyty Petlury, Niemcy wspolnie z ukraifiskq policjq, kt6ra

byla juZ w pelni zorganizowana, urz4dzili czq6ciowq czystkg wybitnych

uczonych i bylych spolecznikow zydowskich. Na podstawie listy udawali

siq do poszczegolnych os6b, zabierali ich w takim stanie, w jakim ich za-

stawano w domu (jednych w pidzamach, nocnych koszulach i boso) itakgnano do gl6wnego gmachu Gestapo przy ulicy Pelczynskiej. Tam od-

bywala siq segregacja ludzi, jednych posytali natychmiast na rozstrzela-

nie na Piaski, drugich za6 zostawiali dla maltretowania przed Smierciq.(...) Od 1 Vlll 1941 r. powstala prawdziwa gehenna na ziemi dla Zyd6ww tzw. Dystrykcie Galicja. Od dnia tego zaczqlo siq systematyczne

i urzqdowe mordowanie mniejszo6ci 2ydowskiej. (...)

I

_-:-.:ryPowyrastali jakby spod ziemi panowie o nieograniczonej wladzy ze

zgrajq swoich pomocnik6w. Z nastaniem nocy wzglgdnie nad ranem Zydzi

byli najlepszym obiektem gwaltu dla roznych mqtow przedmie6c Lwowa.

Oni to wykorzystujqc w pelni prawo ,,aryjskie" wykorzystywali swojq chwi-

lowq wladzq i to tylko jedynie nad stabq kobietq, wzglqdnie nad starcem lub

dzieckiem zydowskim, kt6rych Smialo bylo mozna rozebrac do naga, za-

brac wszelkie cenno6ci, zbic do krwi i na wpol 2ywych pu6cic do domu, Sce-

ny takie odbywaly sig po najwiqkszej czg6ci w lll i Vl dzielnicy Lwowa i trwaly

do X 1941 r., tj. do tej pory, kiedy wladza niemiecka widzqc, ze [z] roboty ich

entuzjast6w malo ma, zabronila ich dalszej dzialalno5ci. (...)

LWOW

AZrH-30u2197; YVA-M.49 .E12191 , s. l-3.Fragment relacji Arhrra Gezunda ur. 7 Yl1907 r. we Lwowie, proto-

kolowala Turska dn. l0 II 1947 r. w Walbrzychu, mps, s. 10.

(...) Pienruszego dnia Niemcy zebrali moc Zyd6w, w6r6d kt6rych

znajdowal siq i moj brat, dla uporzqdkowania wiqzienia Brygidki. Tam

ich strasznie bito i mordowano. Brat m6i zostalzabity tegoz tragicznego

dnia. Bylo .moc ekscesow ze strony Niemc6w i ludno6ci miejscowej.

Wyciqgali Zyd6w do r6znych ciq2kich prac, niektorzy iuz nie wrocili do

domu, wyslano ich do obozu lub na miejscu zabijano. (...)

W pierwszych dniach Vlll zlapano mnie do pracy. Czterech ukrairi-

skich policjant6w wkroczylo do mego mieszkania, zabrali mnie silq wraz

z innymi Zydami, mieszkajqcymiw poblizu. Zaprowadzono nas na komi-

sariai poticji ukraifiskiej. tim spoit<atem na podw6rku do 150 Zyd6w,

Przystqpit do nas ukrairiski policjant, kazal nam siq ustawic w czw6rki

i przy drwinach i nazwaniu nas palestyfiskim wojskiem przez komen-

danta, odtransportowano nas do sztabu niemieckiego, Tam pracowaliS-

my B godzin przy uporzqdkowaniu calego budynku, klozetow itp. Skofi-

czywszy tq pracq, zostali6my odprowadzeni z powrotem na komisariat,

gdzie znowu dano nam pracQ przy czyszczeniu budynku wojskowego.

Nasze tlumaczenie siq, 2e my caly dziei ju2 pracowali6my, nie pomoglo

nam. MusieliSmy pracowai calq noc do rana. (...)

LWOW

AZrH-3 0 1 I 2242 ; Y Y A-M.49 .E I 22 42, s. I *2.

Fragment relacji Zygmunta Tune ur.29LX1922r. we Lwowie, pro-

tokolowala Turska dn. 12 III 1947 r. w Walbrzychu, mps, s. 20.

(...) Rodzina moja skladata siq z piqciu osob:ojca, matki, trzech bra-

ci. Mnie i mlodszego brata wyciqgngli z mieszkania i zaprowadzili do ko-

szar wojskowych przy ul. Zamarstynowskiej. Przed wej6ciem do koszar

staltaki dlugi, podw6jny szpaler ludzi. Musieli6my przel6c przez ten szpa-

ler a po drodze bito nas. Prze2yli5my tu mqkq trzykrotnego bicia i maltre-

towania. Najpierw bilitworz4cy szpaler, potem bili stoiqcy w bramie czlon-

kowie legionu ukrairiskiego a na dziedziricu grupa Ukraificow, po uprzed-

782 Pogromy 1941 roku

nim zrabowaniu wszystkiego, bila palkami i zmaltretowanych pozosta-wiala na dziedziricu. Musielioniteraz, pod gro2bA dalszego bicia czolgaisiq i zbierai rqkami do chusteczek wszelkie odpadki, brud i kurz.

Nasilenie pogromu wzrastalo icoraz wiqcejZyd6w naplywalo do ko-szar. Jednocze6nie wzrastalo rozwydrzenie Ukaincow. PrzyprowadzanojuilerazZyd6w zmasakrowanych, iinych, a w wielu wypadliach zupelnienagich. Ukraificy nle bili ju2 teraz rqkami, zaopatrzyli siq w lopaty i deskinabite gwo2dziami. O godzinie drugiej przywieziono karabin maszynowy

- miano wszystkich rozstrzelai. Bylo nas ok. pigciu tysiqcy. Akcja mialasiq ku koricowi. Podzielono nas na dwie czqsci. Grupq, w kt6rejja siq znaj-dowalem, ustawiono kilkakrotnie pod Scianq. Tymczasem zjawilo siq kilkuwyzszych gestapowc6w i wstrzymalo egzekucjq. Bylo to 1 Vll [19a.l r.]i upal bylszalony. Ludzie warlowali z pragnienia, ranni umierali z uplywukrui. Rozgrywaty siq dantejskie sceny. Oto syn, znajduj4cy siq na dzie-dzificu, zauwa2yl matkq. Widzqc jak jq maltretujq wyrwal siq z rqk ukrairi-skich oprawc6w, aby jej bronii. Ukrairicy lopatami zmasakrowali gow obecnoSci matki. Takich scen bylo wiele. Mnie siq poszczqscilo, prze-bieglem przez szpaler, przemknqlem siq migdzy legionistami. Brata zo-stawilem pod ,,ochronE" stra2y ukrairiskiej, dzigki czemu i jemu udato siqdojSc na dziedziniec. Niemcy nas filmowali ifotografowali. (...)

Zalrzymano 25 mlodych ludzi, wsrod kt6rych bylem i ja, do

,,sprzqtania" trup6w. Wieczorem wr6cilem z bratem do domu. Podczasakcji starszy brat byl w miescie, ukrywal siq w jakiej6 piwnicy. Byli6myszczq6liwi, ze zastaliSmy rodzic6w w domu. Byli oni kilkakrotnie odwie-dzaniprzez Ukraihc6w, ktorzy korzystajEc z pogromu, pod nieobecno6iwielu Zyd6w rabowali opuszczone mieszkania. Po siedmiu dniach mialmiejsce drugi pogrom. Tym razem starszy i najmlodszy brat m6j do-Swiadczyli na sobie bestialstwa Ukrairicow. Zlapano ich izaprowadzonona plac przy ul. Pelczyfiskiej, gdzie urzqdzono typowo niemiecki teatr.Plac ten bylkiedys lodowiskiem i dookola bylo wzniesienie, tworzqce ro-dzaj trybuny. Tu zgromadzili siq Niemcy i Ukrairicy i przyglqdali sig wido-wisku. System bicia i katowania byltaki sam jak podczas pienrvszego po-gromu. Pod wiecz6r kazano sig wszystkim polo2yi na placu, nakryto ichdeskami i na tej ,,podlodze" skakali i taficzyli Niemcy i Ukraincy. Trwalolo przez calq noc. Nazajutrz 90% z nich wyrrvieziono w niewiadomymkierunku i.2aden z nich, jak siq poZniej okazalo, nie wr6cil. Tak zaczqlosig zycie Zyd6w lwowskich pod okupacj4 niemieckq. (...)

LWOW

YVA-O.33/1221, s. 6-7Fragment wspomniefr Edwarda Noble, mps, s. 91.

Polozenie Zyd6w we Lwowie stawalo siq z dnia na dzieri coraz bar-dziej niebezpieczne. Je6li siq o6mielitwyjSi na ulicq Zydbezopaski i po-znano go, katowano takiego do nieprzytomno6ci i wiqcej biedak nieoglqdalbozego Swiata, tych za6, ktorzy opaskg ubrali, lapano na ulicachizabierano albo do ciqzkiej pracy lub znqcano siQ i bito, ile kto chciat. (,..)

Pogromy 1941 roku 793

LWOW i BRZEZANY

YVA-O.33/l 93, s. 29-31, 39Fragment relacji ,,Etapy wojennej wqdr6wki (wspomnienia),' J. J.Herziga, 1955, mps, s. 1 01 .

, ( ) Pienvszego dnia rzqdow niemiecklch we Lwowie chwytanoZyd6w na ulicach miasta i prowadzono do wiqzienia przy ul. LqckiegoI do Brygidek, Wylapano wtedy kilkaset os6b, z kt6rych czesc mocno po-bitq zwolniono, a resztg rozstrzelano.

Kolega szkolny mojego syna, Reichler, opowiadalmi, ze sig znalazlw6r6d innych w Brygidkach. Hozstrzeliwania trwaly tam wciqz. ..lego

aresztowano jako bylego komsomolca. Wyprowadzony z celi wiqzien-nej, czekal na swojq kolejkg. Wtedy podszedldo niego niemiecki oficeri spytal siq go, czy ma jakie6 zyczenie i gdy odpowie dzial, 2e ma matkq,wdowg, i chce do niej napisai kilka sl6w, dano mu papier i skreslilkrotkili6cik wrqczajqc go jednemu z 2olnierzy. Wspomniany oficer wyszedla po chwiliwr6cil i w tym momencie polecono chlopakowi -wymierzyw-szy przeciw niemu Iufy karabin6w - aby zaslonil sobie chusteczk4oczy.Na to odparl, ze to zbyteczne. W6wczas oficer [widzqc], ze tak dzielne-go chlopaka szkoda pozbawii 2ycia, z miejsca go zwolnil.

W nastqpnych dniach hulali we Lwowie, za zezwoleniem Niemcow,Ukraificy. Wpadalido dom6w iwywlekalistamtqd cale rodziny i bestialsko jemordowali. Ofiaramitych dni byla i postqpowa inteligencja katolicka. (...)

Lada opor grozil Smierciq a szumowiny i miejsmwi antysemici pomagaliNiemmm. Do ich najchgtniejvych pplecznikow nalezeli Ukairiry a najgor-liwszymi wykonawcami niemied<r'ch szykan byla ukai fi ska milicja. (...)

W Brzezanach nie bylo wcale wesolo. Gdy Niemcy wkroczyli domiasta, wydali na okres trzech dni ludnoSc 2ydowskq miejscowym szu-mowinom na pastwq i holota, przewaznie ukrainska,.wymordowala namiejscowym cmentarzu zydowskim przeszlo trzystu Zydow. (...)

LWOW

YVA-O.33i251, s. l-3Fragment relacja lzydora Ferbera ze Lwowa, Jerozolima, 23 lI7960 r., mps, s. 26.

(...) We wtorek rano zaczqliUkrairicy pierwszy pogrom na Zyd6w iwcalym mie6cie zaczqly siq lapanki na ulicach, w domach. Grupa Zyd6w,kobiety, mqiczyzni, mlodzi i starzy, na rynku rozkazaliwymiatai ulice rq-koma i chusteczkami do nosa. Przy tym bili, katowali do knri. Druga gru-pa, kt6ra zostala zabranaz ulicy Kazimierzowskiej, placu Goluchowskie-go, Slonecznej, ustawieni zostali przy Kazimierzowskiej4 i stamtqd zmu-szeni byli na czworakach poj6i do szkoly Sobieskiego. Migdzy nimi bylta-k2e rabin cudotworca z Oleska.

(...) Siedzqc w bramie na ul. Mickiewicza widzialem jak Ukrairicylapali na ulicach i w domach lydow.Trwato to okolo godziny. (...) Drugigrupa na ul. Zamarstynowskiej byla zabrana do wigzienia wojskowego.

784 Posromv 1941 roku

Trzecia grupa do ,,rrffij. czwarta grupa na

ul. KazimierzowskA 34 do tzw. wigzienia z ul. Jachowicza. Piqta grupa

na ul, L4ckiego. Ok. dwunastej rozeszla sig pogloska w mie6cie, 2e we

wszystkich tych wiqzieniach ludzie, kt6rzy byli tam uwiqzieni przez Ro-

sjan, s4 zabici. Pogloskq tq wypu6cili Niemcy i Ukrairicy. Zalo L4dai4

wymordowaniawszystkich Zyd6wwe Lwowie izaczqlo siqtam bicie, ka-

towanie i mordowanie. Sroda rano, o pi4tej zaczqly siq lapanki na uli-

cach, w domach, w przedsigbiorstwach i odprowadzano ich na ul.

Pelczyfiskiq. Trwalo to do czwartku wieczorem. W ciEgu tych trzech

,,ukraifiskich dni" wymordowano ok, 4 tys. Zydow. Uwiqzionych na ul.

Pelczynskiej katowano w ten sposob, 2e utworzono z nich tzw. most,

tzn. zmuszono utozyi siq im na ziemi z wyciEgnigtymi rqkoma i nogami,

twarzq ku ziemi, poczym Niemcy i Ukrairicy chodzili po nich, jak po mo-

Scie, bijqc i katujqc. W tym czasie strzelano w ich kierunku z karabin6w

maszynowych, ustawionych tak, by kule nad nimi 6wistaly. To trwalo 2

dni, w ci4gu kt6rych lezeliw bezruchu, zalatwiaj4c swe potrzeby natural-

ne w takim polozeniu. Nastqpnie wywieziono ich do pobliskiego lasku

Wielickiego, gdzie ich rozstrzelano. Do pierwszych aut ciqzarowych

wsadzono Zydow ortodoksyjnych, pejsatych, ktorych te2 prz.ed egzeku-

cjq fotografowano. W dniu (.,.)jako rocznicy Smierci Petlury'', Ukraificy

zabrali z domow i ulic ok. 2 tys. Zyd6w, ktorych wywieZli w okolice

Kaizerwaldu, gdzie ich rozstrzelano. (...)

MIKULINCE (woj. tarnopolskie)

AZrH-301 I 142 I ; YVA-M. 49.E/ 1421, s. l.Fragment relacji Izydora Zeilera, ur. 12 IX 1891 r. w Mikulinach,protokolowala Irena Szajowicz, dn. 20 II 1946 t., mps, s. 3.

(...)Zarazna drugi dzieri Niemcy wzigli dwunastu Zyd6w do pracy do

browar6w. Akuratnie zdechl kon. Kazano im wykopai ,,gr6b dla konia".

Potem Zyd6w zattukli lopatami, wrzucili do wykopanego dolu a na kohcu

wrzucili zdechlego konia. Jednak ludzie jeszcze zyli, Byla wSrod nich jed-

na kobieta, kt6rei udalo sig wydostai zanim zakopali dol, jednak schwyta-

no jq i z powrotem tam wrzucono a potem wszystkich zywcem zagrzeba'

no. Nastqpnego dnia zwolano wszystkich Zyd6w na most nad Seretem,

[gdzie] miano ich wykoriczyd, W ostatniej chwili nadjechaliaki6 oficer i wo-

bec sp62nionei pory odwolal pogrom i rozpqdzilwszystkich. Wr6cili6my

tylko poturbowani do domu. Rozpoczqly siq aresztowania' Przewa2nie

aresztowano ludzi, kt6rych wskazala ludno6i miejscowa. Niekt6rych

udalo sig wydostai za pomocE lap6wek. 1B os6b rozstrzelano (muzyk

Dziuniu Markus, Wolfenhaut, Goldsteinowski z corkq i inni). (.'.)

1' Symon Petlura zostal zabity w Pary2u 25 V I 926 r. przez 2ydowskiego za'

machowca jako odwet za pogromy ludno6ci 2ydowskie,i w czasie dzialari woiennych

na Ukrainie. Tzw. Dni Petlury - sp62nione obchody rocznicy 6mierci Petlury zostaly

zorganizowane 25 Vll 1941 r., czemu towarzyszyly pogromy i grabie2 mienia 2ydow'

skiego do 27 Vll 1941 r.

I

Pogromy 1941 roku 785

NIESWIEZ(*oj.rffiAZIH-3O1/188.1; YVA-M.49.P/188.1, s. 1.

Fragment relacji Mojsze Lachwieckiego, ur. w 1882 r. w Holowni,mps, s.2.

(...) Pierwsze 2 miesiqce po wstApieniu Niemcow byly spokoine'

Spokojnie tzn., ie nie zabijali Zyd6w. (,-) Dookola miasteczka szalaly

pogromy. Zydzi mowili, ze cadyk reb Meierke utrzymuie przy 2yciu

Zydow NieSwie2a. Reb Meierke powiedzialkiedyS, ze w Nie6wiezu nie

bgdzie ani dobrze, ani2le.Niewierzqcy i chrze6cijanie mowili, ze Niemcy oszczqdzaiq Zydow

Nie6wieza dlatego, ze Nie6wiez nalezy do ks. Radziwilla. We lX 1941 r.

Niemcy po raz pierwszy zabili zydowskiego chlopca.Tydzi tlumaczyli to

tym, 2e ten chlopak zadawalsiq z Niemcami i pilz nimi w6dkq. Kilka dni

[o zabojstwie chlopca mojl Aron Lewin poszedldo wsi Gorodzige ob-

rzezai dziecko. Po drodze zabiligo. W 2 dni p62niei zabilitrzech Zydow

zalo,2e kupili u chlopa kartofle. (,,')

OBERTYN (pow. Horodenka, woj. stanistawowskie)

AZIH-O1i 105; YVA-M.49.P/105. s' 18-27.Fragment relacji dr. Markusa Willbacha, ur' w 1892, mps, s. 55'

Fragmenty tej relacji zostaly wcze6niej opublikowane w ,,Biuletynie

ZrH" w 35 (1960), s. 106-128.

(...) Po wycofaniu siq Sowiet6w kilkudniowe intenegnum wykorzy-

stali nacjonali6ci ukrairiscy, kt6rzy natychmiast skonstruowali swoie

rzqdy o zabarwieniu nacionalistycznym ioglosili Samostiin4 Ukrainq tak

w Obertynie, iak i po wsiach. W Obertynie ukonstytuowal siq nowy

zarzqd magistratu, na czele ktdrego stanql lekarz weterynarii, Dymitr

Uhryn, mieniqc siq burmistrzem i starostq w jednei osobie, a do zarz4du

weszla miejscowa inteligencia ukrairiska wraz z zamo2nymi chlopami

ukrairiskimi i z mieiscowym ksiqdzem ukrairiskim (Polak6w ani Zyd6w

w lym zarz4dzie nie bylo). Stworzono natychmiast policjq ukraiflskq, na

czele ktorej stanqt Eugeniusz Kowcuniak, byly sekretarz gminny.

Po ukonstytuowaniu sig rzEdow ukrairiskich, ti.2 Vll 1941 r.' odbyl

siq specjalny sqd w Niezwiskach, wsi polozonei nad Dniestrem, na kt6-

rym zapadla iednomy6lnie uchwala zgladzenia Zydow zamieszkalych

w obrqbie Gminy Zbiorowej w Niezwiskach, iako elementu niepotrzeb-

nego iszkodliwego. Podzieliwszy sig na odrqbne grupy chuliganskie,

ukrairiscy faszy6ci powyciqgaliw nocy z2na3 Vll 1941 r. wszystkich

Zydow, bez roznicy plci i wieku, ze wsi Niezwisk, Harasymowa, Luki,

Uniza, Podwierbiec, Woronowa, Zabokruk,Zywaczowa i Piotrowa i za'

pqdzili ich, katuiqc po drodze do Niezwisk nad Dniestr. Tutaj pod prze-

wodnictwem dr. Jurewicza Anatola, lekarza ukrairiskiego z Niezwisk -przebywaiqcego obecnie prawdopodobnie wCzechostowacji, oraz ksig-

dza ukrainskiego z Niezwisk, Gawdunyka, skrqpowawszy starszym lu-

dziom rqce i nogi drutem kolczastym, a mlodszym dzieciom przy-

786 Pogromy 1941 roku

wiazawszy duze ciqzkie kamienie do brzuszkow, strEcili Zyd6w z promuw Luce do Dniestru. Na promie caly czas byli obecni w czasie tej akcjiwymienieni lekarz iksiqdz, a roboty dokonywali: Kunikiewicz Feliks, bylymlynarz z mlyna Samuela Rozencweiga z Luki i p6linteligent ukrairiski,niejaki Krzyzanowski z Harasymowa.

Uratowaly siq z tejakcjitopielczej dwie osoby, tj, corka rabina Humaz lsakowa i corka piekarza Schwebera z Niezwisk, krewna Herscha Hun-derta z Obertyna. Uratowaly sig one w ten spos6b, ze odplynEwszy napewnq odleglo6c od promu, zdolaly rozluinic nalo2one na siebie druty i

przeplynqi do wsi Rakowca. Tutaj osuszyly sig i otrzymawszy okryciewierzchnie (wrzucano ofiary do wody tylko w bieli2nie) od niewtajemniczo-nych wiesniakow, skryly sig w Horodence. Autor opisuje tq barbarzynskqakcjq na podstawie opowiadania jednej z uratowanych wowczas ofiar,bl.p. Rum z lsakowa, ktora wr6ciwszy z Horodenki do Oberlyna byla u au-tora celem zasiqgniqcia porady lekarskiejw lX 1941 r. Podata ona r6w-niel, 2e zwi1zany drutem Benjamin Selig Faul z Harasymowa, starszyZyd odmawial na promie glo6no wyde13 i z krzykiem Szma lzraella rozstalsiq ze zbirami. A ze tak bylo potwierdzalywiadomo6ci, szeptano takwSr6dludno6ci chrzescijanskiej, jak i zydowskiej. (...)

Po odbytej akcji w Niezwiskach zb6je nie mogli doj6i do zgody wsprawie obrabowanego majqtku Zydow przynaleznego do Gminy Zbio-rowej w Niezwiskach. A w szczeg6lnoSci zazdro6i postronnych ludzi(Ukraiflc6w) co do znalezionego majqtku u potopionego bl.p. SamuelaHausknechta w Luce, u kt6rego podobno znaleiliwigkszE ilo6i got6wki

w dolarach, spowodowala doniesienie do wladzy niemieckiej, kt6razarz4dzila rewizjq, aznalazlszy u Krzyzanowskiego i Feliksa Kanikiewi-cza z Niezwisk broi kr6tkq, tj. rewolwery, postawila ich przed sqd nie-miecki za posiadanie niezgloszonej broni i rabunek niemieckiego mie-nia. Wyrokiem sAdu niemieckiego zostali rozstrzelaniw Xll 1941 r. Zamorderstwo samych Zyd6w byli zwolnieni od kary. Uratowali sig jeszcze

w czasie tej akcji topielczej w Vll 1941 r. Samuel Rosencweig wrazz dzieckiem zLuki oraz c6reczka Ruma Berla z Luki, kt6rzy zabiegli domiejscowego ksiqdza w Luce i poprosili o ratunek. Otrzymali oni w6w-czas ochrong warunkiem przyjgcia chrztu, kt6ry przyjqli.

Taki los jak w Nlezwiskach mieli podzielic Zydzi w Obertynie i w po-

zostalych wioskach, przynalezEcych do Gminy Zbiorowej w Obertynie.Drzeli ze strachu nazajulrz po tych zaj5ciach w Niezwiskach, spodzie-wajqc sig nastgpnej nocy rzeziw Obertynie. Chodzilijak struci; niektorzyopu6cili miasto, chowajqc siq po polach, inni skryli siq po piwnicach,jeszcze inni przygotowani na najgorsze wyczekiwali wrog6w z siekiera-

I 3 Hebr. vrdul - sp owi e d 2, spowied2 w Sqd ny Dzieri, w tym wypadku spowiedZprzedrimiertna.

ra 0d pierwszych sl6w Sluchal, lzraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem je-

dynymz Ksiqgi Powt6rzonego Prawa 6,4, wyznaniewiarywledynego Boga, stanowiszczeg6lnie waznq czq6i modlitw, odmawianych zwlaszcza w tragicznych okolicz-noSciach mqki potwierdza wiarg w Boga i akceptaclq Smierci w Jego imig,

!

Pogromy 1941 roku 787

mi i innymi nr,r*or,rffich wprawdzie komen-

dant policji ukrainskiej Eugeniusz Kowcuniak, ale mu nie dowierzali"

Rzeczywi6cie, pod naciskiem chuligan6w z Niezwisk zostala zwolana

Rada Narodowa w Obertynie, celem powziqcia uchwaly w sprawie

zaglady Zydow w naszym miasteczku 3 Vll 1941 r. Na posiedzenie to

jednak nie zglosilsiq ksiqdz ukrainski Hrabec, a w czasie narady, wsku-

tek sprzeciwu dwoch osob, tj. Michajluka, kierownika ukrainskiej mle-

czarni, a w szczeg6lno6ci Eugeniusza Kowcaniuka, ktory zagrozil, ze

zbrojnie wystqpi przeciw komukolwiek, kt6ry by siq odwazyl na tego ro-

dzaju akcie, wychodz4c z zaloienia,2e sprawa zydowska ma by6

zalatwiona przez wla6ciwq wladzq, tj. niemieckq, ktora niebawem przy'

bqdzie, a im, tj. Ukrairicom, brak do tego kompetencji -taka uchwala nie

zostala przeprowadzona. Totez w Obertynie zadnych wykroczen prze-

ciw Zydom podowczas nie bylo. Pr6bowali sig te2 chuligani ukrainscy

z Niezwisk do 2yd6w zCzortkowca i Rakowca, ale i tu zagrodzili im dro'

gq ksiqza ukraifrscy, przeciwstawiaj4c siq stanowczo tego rodzaiu wy'

czynom. (...)

Uwazali sig Zydziw Obertynie za szczq6liwszych od tych Zyd6w,

kt6rzy byli pod okupaciq niemieckq. Ale juz w kilka dni po2niei przestali

dowierzai hordom Horthego, gdy do Obertyna zaczqly naplywac przez

szereg dniVll 1941 r. tysiqce Zydow madziarskich wraz z rodzlnami. (...)

Aczkolwiek Madziarzy od czasu do czasu urzqdzali rewizie u Zydow i ra-

bowalico mogli, przezywalilydziten okres ich pobytu w Obertynie ze

wzglqdnym spokoiem, bo iednak nie dali siq znqcai Ukraifrcom nad

Zydami. Gdy Madziarzy natknqli siq w Chocimierzu, w miasteczku obok

Obertyna, w pierwszych dniach Vll 1941 r. na transport Zydow po-

chodzqcych z Tlumacza, w koszulach nocnych, a ktorych wlekli tamteisi

Ukrairicy z zamiarem topienia w Dniestrze, majqc r6wniez zabrac w tym

celu Zydow z Chocimierza, calE tq bandq ukrainskE Madziarzy rozegna-

li, a Zydom kazali powrocic do Tlumacza. Mimo wszystko Zydzi nie mieli

do Madziarow zaufania. (...)

SAMBOR (woj. lwowskie)

AZLH-301 I 6042; YVA-M.49.E/ 6042, s. 1.

Fragment relacji Bronislawa Begleitera z dn. 20 V 1964 r., mps, s. 2.

(...) Z koncem Vl 1941 r. mial mieisce pierwszy pogrom przy

porzEdkowaniu trupow na terenie wiqzienia. Poza Gestapo brali w nim

udzial chlopi ukrainscy z okolicznych wsi. W kilka dni potem odbyl sig

demonstracyjny pogrzeb pol4czony z pogromem - byli zabici i ranni. (...)

Rowniez z koncem Vl 1941 r. utracono przezrozslrzelanie lub zakopano

zywcem 100 os6b. Miejscem spqdzenia tych ludzi bylo 2 gimnazjum

przy ul. Kraszewskiego.

----

788 Posromv 1941 roku

ROSTOKI,U*o*ffiYYA-O.312468, s.6-9.Fragment relacji dr. Gabriela Stiera, lekarza, ur. I 6 IX I 900 r. w Ro-stokach na Bukowinie, spisanej w jqzyku niemieckim w VI tr963 r.w Bnei Brakprzez Josefa Schiebera, mps, s. 15.

(..,) Ucieczka do Wisznicy [Vijnita / Vi2nycja] byla niemozliwa, po-

niewa2 drogi byly juz niepewne i opanowane przez bandy ukrainskie,

kt6re siq potworzyly wszqdzie jako czg6i ukraifiskiej narodowej admini-

stracii. (...) Kilka dni po odej6ciu Rosjan wmaszerowaly do Rostok pa-

trole rumufrskie a w kilka dni p62niej regularne wojska. Wraz z wejsciem

wojsk rumunskich malzonkowie Wolloch zostali zastrzeleni w swoim

mieszkaniu. Natychmiast po tym mordzie chlopi splAdrowali doszczgt-

nie ich dom. I wtedy zaczQly siq napady i rabunek w innych domach.

Mord malzeristwa Wolloch bylsygnalem do dalszych pogromow. Zydzi

zabarykadowali siq w swoich domach i nie poruszali siq wiqcej po ulicy.

A poniewaz domy zydowskie znajdowaly sig daleko jeden od drugiego

nie mogli pozostali Zydzi miec zadnego kontaktu miqdzy sobq.

Kiedy panika sig wzmogla, przeniosla sig do mnie ze swojego

domu moja matka oraz zona mojego brata Abrahama. M6i brat wraz ze

swym synem uciekli do lasu. W nocy slyszeliSmy strzaly oraz lamenty

z oddalonych dom6w zydowskich. Widzialem iak rodzina Kassierer, kt6ra

mieszkala niedaleko od mojego domu, zostala wyprowadzona z domu

przez Ukraincow. Pani Kassierer strasznie plakala. Podczas tej nocy do

ok. trzeciej nad ranem przyszlo ok. jedenastu Zydow, kt6rzy zostali ran-

ni, ewentualnie postrzeleni i skryli siq w moim domu. W pierwszym rzq-

dzie, aby zostai opatrzeni a nastqpnie przypuszczaj4c, ze u mnie bQdq

mogli sig ukryc. Wszystkimi sig zaopiekowalem i opatrzylem. Pomiqdzy

postrzelonymi znajdowalsiq r6wnie2 ziqi Meerbaum6w, Gaster, kt6ry

wraz z rodzin4Meerbaum6w zostal wyprowadzony na rozstrzelanie i ja-

ko6 udalo mu siq uciec. Po tym jak go opatrzylem, udal sig do bliskich,

do Kut, z nadziejq na znalezienie tam bezpiecznego mieisca, Poszczg-

Scilo mu siq podczas tej ucieczki do Kut przez Czeremosz, jednak p62-

niej zginqttam podczas akcji przeprowadzonej przez Niemc6w.

Tych jedenastu postrzelonych, kt6rzy do mnie uciekli, opowiedzialo

mi, co nastqpuje: Podczas nocy uzbrojone grupy chtop6w ukraifiskich

wpadly do dom6w 2ydowskich, wywlekli silq cale rodziny i mqczqc ich

okropnie czgSi z nich zaprowadzono na chrzeScijafiski cmentarz, czqSc

za6 skoncentrowano na lqce obok cmentarza. Zydzi musieli wykopaigroby. Znqcano sig nad nimistrasznie. Chlopi bili ich motykami, szpa-

dlami, kolbami. Szczegolnie ciqzkim kaZniom zostala poddana rodzina

Meerbaum6w. Wielu Zyd6w pobito w ten sposob. Wielu innych zostalo

zastrzelonych - dzieci na rqkach rodzic6w. Organizatorami pogromu

byli ukrairiscy prowodyrzy: Michaj Chimczyriski i Michaj Spaniuk, (...)

Ok. czwartej - piqtej nad ranem przybyli do mojego domu uzbrojeni

chtopi ukrairiscy pod dow6dztwem Michaja Chimczytiskiego, zatrzymali

dziesiqciu mqzczyzn jak r6wniez mojq matkq oraz szwagierkq iwyprowa-

Poeto_rnJ-]!4 1 _Io!r-- I t9

dzili ich na rozstrzelanie. Ja za6 sqdzilem, ze ja i moia zona jeste6my iedy-

nymiiacy pozostali przy zyciu i przypisuiemy to temu, 2e iak powiedzialem

wczeSniej, chtopi nie chcieli pozostai bez opieki lekarskiej' Lecz ku mojej

rado6ci otrzymali6my w poludnie wiadomo6i, 2e moja matka, moja szwa-

gierka i pozostalych dziesiqciu Zydow wyprowadzonych z mojego domu

nie zostali rozstrzelani, lecz sq zamkniqci w staini i mnie zakomunikowa-

no, 2e mam dostarczyi im po2ywienie. W tej stajni znaidowalsiq r6wniez

m6j brat Abraham z synem i jeszcze jeden czy dwoch rannych w ukryciu

ZyO6w. Po krwawym szale przyszedlczas otrze2wieniana chlopdw i ci

postanowili w dalszym ciqgu nie mordowai pozostaly_ch Zyd6w. . r . .

Przynioslem uwiqzionym po2ywienie i ubrania. Zamordowani Zydzi

nie byli jeszcze pochowani, trupy le2aty na cmentarzu i na lqce obok

cmeniaiza. Nastqpnego dnia spotkalem dawnych 2andarmow, kt6rzy

objqli obowiqzki i polo2yli kres rozw6cieczeniu chlop6w, ktore trwalo 3

dni. Zandarmeria powstrzymala dalszy mord iodeslala pozostalych przy

zyciu 15 czy 16 os6b do Wisznicy, gdzie w miqdzyczasie powstalo getto'

RYGA

YVA-M.1.E/2485, s. 1.

Fragment relacji Jehiela Kohena w j. angielskim, mps, s' 1'

Armia niemiecka weszla do Rygi 1 Vll 1941 r. Ludno6i mielscowa

powitala ich jak wyzwolicieli. Tego samego dnia Lotysze zorganizowali

nowq policjq, kt6ra wziqla brofr z pozostawionych rosylskich magazy-

n6w.-Nowi ,,policianci" mieli opaskq w narodowych barwach (czerwo-

ny-bialy-czeiwony) na ramionach zamiast mundur6w. Faktycznie to nie

byta policja tylko banda grabiezc6w, zlodziei i bandyt6w, kt6rzy wszysl

f6 roniti dla wlasnych korzy6ci. W nocy 2 Vll przeszukiwali zydowskie

domy i mieszkania w calym mie6cie, glownie w tych lepszych, poszu-

kujqc ukrytej ,,broni i komunistow". Brali oni, oczywi6cie, wszystko, co

priedstawiaio warto6i. Aresztowali wszystkich mqiczyzn, ktorych 1ryie2li. Aresztowani mqzczy2ni byli prowadzeni na posterunki policii. P62-

niej wszyscy oni zostali przeniesieni, poprzez komendq policji, do cen-

tralnego'wiqzienia. Nikt z nich wiqcej nie powrocil do swoich rodzin,

opr6cz ok. izterdziestu lekarzy, ktorzy zostali zwolnieni po przebyciu

sze6ciu-siedmiu tygodni w wiqzieniu. Powiedzieli oni, 2e wszyscy

aresztowani ludzie zostali odtransportowani do znanego lasu ,,Bikernie-

ku" na przedmie6ciach Rygi, nazwy tak tragicznie dzi6 brzmi4cej'

Wszystkie synagogi i 2 2ydowskie cmentarze w Rydze zostaly zniszczo'

ne i ipalone. Zydzi mieszkaiqcy w poblizu zostali tam przyprowadzeni,

rozstrzelani i tam sPaleni.

Przez kilka dni l-otysze mieli Zydow do wlasnei dyspozycji, pod warun-

kiem, 2e wszystko byto przeprowadzone w ,,respekowny" spos6b' Zydow-

skie mieszkania byly przeszukiwane, ludzie aresztowani, bici na posterun-

kach i komendzie policli, zapqdzani do pracy, do usuwania Smieci i po-

rzqdkowania budynk6w zniszczonych podczas bombardowania miasta,

a wszystko pod okiem nacjonalistycznych lotewskich mlodzienmw.

790 Posromv 1941 roku

sKALAr,*oj.,u*ffiYVA-O.3/2131 , s.2-6Fragment relacji Pawla Pejsacha Adlera ur. 10 YII 1922 r. wSkalacie, z dn. 18 X 1960 r., w Givatayim, protokolowal dr Raba,

mps, s.23.

(...) Do wieczora dochodzily straszne wiesci o pojedynczych mordach przypadkowo spotkanychprzez Niemcow Zyd6w. W mordach tych

pomagali Ukrairicy. Oni tez rabowali sklepy zydowskie. Z wiosek nad-

ciqgnqli chlopi itak2e rabowali. W tym pieruszym okropnym dniu Niem-

cy wpadli do boznicy, wyciEgnQli rodaly, rzucali ie o ziemig, palili,

slychai bylo z wnqtrza b62nicy strzaly. Dzialo siq to na ulicy Bialika,

Moglem wszystko dokladnie zaobserwowai, bo mieszkali6my naprze-

ciwko boznicy. Po drugiej stronie naszego domu znaldowal siq tak2e

dom modlitwy.

W niedzielq rano esesmani zorganizowali wsp6lnie z Ukraiflcami

pogrom na Zydow. Z naszego strychu widzieliSmy, jak od samego rana

nadciqgaly od strony Zarubiniec i Krzywego bandy uzbrojonych chlo-

pow; byli wSr6d nich pewnie banderowcy. Ka2dy Niemiec szedlw asy-

Scie dw6ch uzbrojonych milicjantow ukrairiskich. Z mieszkan wyciEgano

mqiczyzn-Zyd6w i pqdzono ich na rynek, gdzie byly ustawione dziala

wojskowe. Zydzi musielije myi i czyScii, Ja tez musialem p6i5i na ry-

nek. Schowalem siq poczqtkowo na strychu, gdzie luz znaidowalo siq

kilka rodzin. W pewnym momencie zdawalo mi siq, ze Niemcy wchodzq

na strych. Poniewa2 strych mial polEczenie z mieszkaniem sqsiadki,

zszedlem tam. Ale przechodzqcy obok mieszkania dwai Ukraincy i Nie-

miec zauwa2yli mnie przez okno. Wyciqgnqli mnie spod loika,awrazzemnq zabralitak2e staruszka, gospodarza mieszkania. Tlukqc nas kolba-

mi, wywlekli nas na ulicg. Staruszkowi bagnetem obciqli brodq tak, ze

krew pociekla. Potem zaprowadzilinas na rynek. Po drodze dolqczyli do

nas l,;zel6

eszcze staruszka melamedals, kt6ry uczyl mnie jeszcze w chede-

. Jemu tez w brutalny sposob obciqli. bagnetem brodq.

Na rynku, dokqd spqdzono kilkuset Zyd6w, dziaty siq sceny nie do

opisania. Byla niedziela. Mieszkaricy miasta, idqcy do ko6ciola i do cer-

kwi, kt6re znajdowaly sig na dwoch krancach rynku, przystawali z boku

i przypatrywali siq, jak nas mgczq. Wszystkim, kt6rych zlapano, kazano

rozebrai siq do pasa i odzie2q myi samochody oraz dziala. Niemcy

i Ukraincy chodzili z nahajami i okropnie bili. Szczegolnie straszne bylo

doj6cie do studni po wodq. Po drodze Ukraincy wylewaliwodq i nie byto

czym myc, a potem za to znowu strasznie bili. Staruszka Welwela rzucili

na ziemig i bili, a potem oblewaliwodq. Migdzy Zydami na rynku zauwa-

zylem Szymona Birnbauma, Anszla Weinsafta i Mechcie Papiera z dwo-

ma synami. Caly dzien nic nie jedli6my.

r5 Nauczyciel religii 2ydowskiej na poziomie elementarnym.16 Hebr. pokoj, izba - pierwszy stopieri 2ydowskiej edukacii religilnej dla

chlopc6w w wieku od czterech lat do trzynastu lat, nauczanych przez melameda.

Pogromy 1941 roku 791

Udaro mir,u* r,ffi0 bocznejuticzki, kt6ra

biegta obok rynku, Stamt4d zobaczylem, 2e ok. sz6stej po poludniu

Niemcy zgonili wszystkich razem. Chcialem uciec do domu i zaczqlem

siq wycofywai drug4 stronq, przeciwnq od tei, w kt6rejzbierano Zydow"

Ale zauwazyl mnie jaki6 Niemiec i kazal i6i ze sobq. Poszli6my gl6wn4

ulicq. Po drodze widzialem rozbite sklepy 2ydowskie. (...)

Na drugi dzieri dowiedzieli6my siq, ze wszystkich tych, ktorzy pra-

cowali na rynku, zastrzelono. Ok. 250 ludzi stracilo zycie. Bylto okropny

dziefi, prawie kazda rodzina kogo6 stracila, a byly takie domy, w kt6rych

ani jeden mq2czyzna nie pozostal. Przez jakiS czas mqiczylni nie wy-

chodzili na ulice.

STANISI.AWOW

AZLH-3021 135; YVA-M.49.P/l 35, s. i-5.Fragment relacji inL. Juliusza Feurmana, mps, s. 70.

(,,.)Zarz4d objqli nad miastem zarazUkraincv i po kilku dniach na-

deszty wojska wqgierskie. Oficjalnie ogloszono pas do Dniestru pod

okupacjq wqgierskq, a my uwierzyli, ze uda nam siq bez Niemc6w prze-

byi burzq wojennq, (...) Na razie byly tylko szykany Ukrairicow (lapanle

do zamiatania ulic rabina, 2ong, bicie Zyd6w iwymuszanie na Wggrach,

aby Zydom nakazano nosii z6ltq wstqgq). (...)' Tak nieprzerwanie ludzono siq do-t2 X tg+t r.'', daty tak glqboko

krwiq zapisanei w 2ydostwie naszym jak zadna inna ani przedtem, ani

potem.

STANISI,AWOW

AZ\H-3021 136; YVA-M.49.P/ I 36, s. l-9.Fragment wspomnieri dr. Salomona Giinsberga, mps, s. 19.

(...) Po wycofaniu sig armii sowieckiel miasto Stanislaw6w zostalo

bez bojow zalgleprzezsprzymierzonych z NiemcamiWggr6w 3 Vll41 r.

Wybryki antysemickie naclonalistow ukrainskich zostaly przez Wggrow

natychmiast ukrocone. Cale woiewodztwo stanislawowskie przeszlo pod

admi nistraclg wojskowo-cywil nq Wqgrow.

Jednakowoz iui27 Yll przybylo do miasta Gestapo - a wladze cy-

wilne wqgierskie zaczqly sig ewakuowac. (...)

Pod wiecz6r 3 Vlll 1941 r. Gestapo aresztowalo piqciu rabin6w

z osiemdziesiqcioletnim rabinem Horowiczem na czele. Dalszy los inte-

ligencji i rabin6w w gmachu Gestapo stalsig znany dzigki kapelmistrzo-

wiZygmuntowiWeissowi. Krrlger bowiem iako milo6nik muzyki stworzyl

sobie zydowskq orkiestrq, zklor4ieldzil do Lwowa na popisy dla przed-

stawiciel i wyzszej rasy. Wedlu g Weissa calq i nteli gencj Q wt az z rabi na-

mi sprowadzono do duzej sali na drugim piqtrze, tam gestapowcy po-

17 Podkrerilenie autora. W tym dniu odbyla sig wielka akcja mordowania

lydow.

792 Pogromy 1941 roku

z baw i I i wszyst n,. n, u *ffi ztow n o s ci. r,ri qiczy dnimusieli klqknqc w biellZnie oparci o Sciang - bici i katowani przez opraw-cow. Na ich oczach dzicz niemiecka i ukrairiska (powalila) gwalcita ko-biety, ich 2ony, siostry i znajome. Nastqpnie zydowska orkiestra przy-grywala,,horq", ktorq stary czcigodny rabin Horowicz musiat tafrczycz drZalewskq w stroju adamowym,

Orgia ta trwala calq noc. Nazajutrz 4 Vlll 1941 r, ju2 wczesnym ran-kiem kolumny krytych samochodow ciqzarowych z naszq inteligencjqposuwaly siq ul. Halickq do lasku w Pawelczu. Jeden ze skazanych, kt6-ry ranny wydostalsig z grobu nocE i ktorego opatrzylem, tak opisuje eg-zekucjq: ,,W lasku na cmentarzu koriskim w Pawelczu, byty ju2 przygoto-wane masowe groby. Na rozkaz nasi bracia isiostry musialy siq czolgai500 m do skraju grobu, gdzie pluton egzekucyjny strzelalz automatow,przerywal pasmo zycia. Wielu tylko rannych dusilo sig 2ywcem pogrze-bani". (...)

, Jaka jest reakcja na polozenie Zyd6w pozostalej ludno6ci? Pr6czZyd6w Stanislaw6w byl zamieszkiwany Vzez Ukraincow, Polakowi Niemcow-Volksdeutsch6w. Kategoria pierwsza, Ukrairicy, i trzecia,Volksdeutsche byla wrogo do Zyd6w nastawiona i poszla zupelnie nasluzbq Niemc6w. Z ludno6ci polskiej czq6c, kt6ra przeszla do listy naro-dowo6ciowej niemieckiej oraz faszy6ci bqd2 to czynnie wystqpowaliprzeciw Zydom, bqdZ to zgodzili siq duchowo z Niemcami. Pewna kate-goria Polak6w pomagala iwspolczula Zydom. W takim Srodowisku oku-pant m6gl, opierajqc sig na wsp6lpracy ludnoSci aryjskiej, dokonywacz pelnq dokladno6ciE swych niecnych czyn6w. Zwlaszcza ukrairiscy fa-szydci brali petny udzial w eksterminacji ludno6ci zydowskiej miastai okolicy. Z poczqtkiem X 1941 r. dobrowolnie oddzialy tzw. ukrairiskiegoBaudienstu zaczgly przygotowywai masowe groby na cmentarzu zy-dowskim. Ukrairlska Hilfpolizei spisywala i sprawdzala adresy wszyst-kich Zyd6w zamieszkalych na terenie miasta. (..,). Sqsiedzi spod znaku faszystowskiego utatwiali bandytom, wska-zujqc usluznie mieszkania 2ydowskie. Bandyci uzbrojeni po zgby w au-tomaty wdzierali siq do mieszkafr zrozkazem, by ka2dy Zydbezwzglq-du na wiek i plei ma sig ubrai w najlepszq odzie2, zabrad ze sobqwszelkie kosztowno6ci, pieniqdze, zloto itd. i udai sig szybko na ulicq.

t...JJak dzi6 widzq starca zydowskiego sprowadzonego w lalesiels,

z domu modlitwy, kt6rego oprawcy zamqczyli,pr6bujqc czy czaszka wy-lrzyma uderzenia drqgiem zelaznym. Po masowym skatowaniu ludno-Sci, czq6c jej (zdolnq jeszcze do por uszania) szereguje sig - innych fiuzniezdolnych chodzii o wlasnych sitach) laduje siq do aut ciqzarowych.Ten smutny poch6d ciqgnle juz od samego rana do p62nego wieczoraw kierunku ulicy Batorego. Jeszcze siq tudzimy - choi to droga nacmentarz. Ale wkr6tce rzeczywistoSi przemawia do nas. Formuj4 nasw duzy czworobok na polanie przedcmentarnej. Kaciodbierajq wszelkie

t-

I8 Szal modlitewny.

kosztownosci, ,*.*,ffi gro2bq smierci- bez-

graniczny cynizm i hipokryzja! Ta masa ludzka pod naporem kolb jest

coraz bardziej Scie6niana, co slabsi padaj4,.zostaj4 natychmiast strato-

wani. W ten spos6b ginq tysiqce a kaci oszczqdzaiq amuniciq. Grupami

prowadzq wyzuci z czlowieczeistwa przedstawiciele niemieckiej kultury

i nowego porzqdku, przez bramq cmentarnE, zdzierai4z nieszczgsnych

odzie2 i ka2q wskakiwac do masowych grobow. Strzalem bqd2 to od

razu pozbawiai42ycia, bqd2 to tylko rani4 - ci muszq umierac okropnq

6mierciq, od uduszenia, przywaleni nowymiofiarami. Kaci nie uwzglgd-

niaj4 bowiem pro6by tych nieszczqsnych o dodatkowq kulq. Dzieci

(chwytajq za nozki)doznajq rozbicia czaszkio but pruski lub te2 2ywcem

[sq] rzucane do grobu. Podczas gdy ta makabryczna scena sig odbywa,

kat Krrlger zaladaze swoj4 zgrai4 na cmentarzu buleczki z szynkq i po-

pija wodkq. (...) W dniu tymle zginqlo przeszlo 12 tys. Zyd6w. Pozostali

pizy 2yciu zastali swe mieszkania rozgrabione przez uslu2nych sqsia-

d6w iiostali pozbawieni wszelkich 6rodk6w do 2ycia' (..') na polach

opodal szpitala lezq ranniwczoraiszei masakry. Udalem siq na mieisce

i stwierdzilem, ze polana byla pelna rannych mq2czyzn, kobiet a nawet

dzieci. WigkszoSi z nich dogorywala z powodu wykrwawienia, im blizej

cmentarza tym wiqcei bylo trup6w. Byty to ofiary wczoraiszej masakry,

kt6re tylko ranione, nocq wydobywaly siq z masowych grob6w, usilujqc

ratowai sig. Tylko garstka zdolala o wlasnych silach uratowac siq. Lud-

noSi okolicznych domostw odmawiata przyiqcia ju2 ,,u5mierconych".

()

STANISI,AWOW

AZLH-3} u2578 ; YVA-M.49.81 257 8, s. 1 -5.Fragment relacji Matyldy Haftel-Gelemter, ur. w Bolechowie w

1908 r., protokolowal dr Abraham Feder dn. 23Vl 1946 r. w Kato-

wicach, mps, s. 5.

(...) Zaczqlo siq bicie 2yd6w na ulicach' Czqsto Wqgrzy wmieszy-

wali siq, wstrzymywali Ukrainc6w od rozboju i na tym tle przychodzilo do

scysji miqdzy Wggrami a Ukrairicami (ci byliw cywilu z bronifl. Byla sze-

rzona propaganda w6rod chlopstwa ukraifiskiego, by nie wdawali siq

z Zydami,,,bo Zydzi zabijali Ukrairicow i 2ywcem ich grzebali". Sly-

szaiam to od iednei chlopki, kt6ra dotqd przynosila mi mleko. Tym ra-

zem nie chciata mi sprzedac mleka ani wei6c do mnie, bo iei na wsi

wla6 n i e powi ed ziano, 2e Zy dzi .zabiiai4 chlop6w. Of i ci al n i e ogloszono,

ze tylko w niekt6re dni mogq Zydzi chodzi6, na rynek na zakupy. Ale

i w te Oni czekali chlopcy z fairami i niemilosierni6 Oiti zyOOw. 1..';

W 6wieto Hoszana Haba2o w 1941 r. odbyla sig w Stanislaw

Pogromy 1941 roku 793

W Swiqto Hoszana w 1941 r. odbyla siq w Stanislawowie

pierwsza wielka akcja. O sz6stej rano zamkniqto ulice. Chwytano na

ulicy ludzi, z dom6w wyciqgano. Robili to Niemcy i Ukrairicy. Zlapa-

re 12 x 1941 r.20 Wielka Hoszana - si6dmy i ostatni dzieri Swiqta Sukkot - 12 X 1941 r .

nych ludzi, kt6rym kazano zabracwszystko cenne ze sobq, bo pojadqrzekomo do lagrdw, pqdzono od razu na cmentarz. Tam wilocionoduzo wigcej niz 12 tys. Zyd6w. Ja dzien przed tym slyszalam, zew Nadwornej byla akcja, wigc balam sig, ze w Stanistawowie te2 bg-dzie. Nad ranem w Hoszana Raba pobieglam z dzieckiem do znajo-mych Polak6w na ulicy Mlyriskiej, dopanstwa Manik (mieli fabrykq wq-dlin). W ich fabryce ukrylo siq duzo Zydow, zazgod4p. Manika. MniewpuScili, ale ich dzieci, dwie corki (pigtnasto- idwunastoletnia)wciqzrobily rodzicom wyrzuty, szczegolnie, ze moje dziecko plakalo, wiqcsiq bali i w koncu przed wieczorem musialam odej6c.

Poszlam do znajomych Soblow na ulicy Mlynskiej. To byto ok.osmej wieczor. Byl straszny wiatr i zawierucha. po drodze wldzialamtlumy chlopow ukrainskich z lopatami i workami na plecach, wracaliz cmentarza, weseli, Spiewali iwykrzykiwali. Zanim doszlam do Sobl6wspostrzeglam tez biegn4cych z cmentarza Zyd6w, strasznie wyglEda-jqcych. Powoli od nich dowiedzialam sig, co bylo na cmentarzu. Spqdzo-nych ludzi bito, strzelano w tlum, bito po glowach, Byly przygotowanewykopane jamy, nad ich brzegami musieli stan4i ludzie, Gestapo strze-lalo i ludzie padali do jam. Padali w wielkiej czqsci ranni. Matki za-wiqzywaly oczy sobie, by nie patrzec jak morduj4 ich dzieci albo, bydziecr rrie widzialy, co sig dzieje. Niemcy krzyczeli,,Juden, wo ist euerGott?"''. Tymczasem Ukrairicy bili kamieniami po glowach Zyd6w,szczeg6lnie dzieci. (...)

Ludzie zaczgli na o6lep pqdzic z cmentarza. Straszny ilok powstali nie mozna bylo z miejsca sig ruszyc. Tratowano siq nawzajem, setkilu-dzi zostalo zmiazdzonych, setki sig zgubilo. Rozlegly siq rozpaczliwewolania matek za dziecmi, dzieci za rodzicami, mgzow za zonami.Ogromnie duzo zostalo uduszonych. Zabitych bylo l2 tys., wracalo domiasta kilka tys. Bez 2on,bez dzieci, bez mqzow. Niektorzy zranieniwylazili z jami. Podobno jqki spod cienkiejwarstwy ziemi, ktorq przysy-pano ludziw jamach, rozlegaly siq jeszcze kilka dni na cmentarzu. (...)

STAWISKI k.N-om|y

YVA-O.3i I 1655, s. 5-8.Fragment protokolu wywiadu z Jakubem piekarewiczem, ur. w1929 r. w Stawiskach, przeprowadzonego 30 XII 1999 r. przezMi-riam Awiezer w jqzyku hebrajskim, mps, s. 39.

W Vll 1941 r. weszli Niemcy (...). Dla Polakow byla to wielka ra-do5c, poniewaz nienawidzili Rosjan, a dla Zyd6w to byljeden wielkismutek, gdyz wyobrazaliSmy sobie, ze dobrze nie bqdzie. przeszly 2ly-godnie od czasu jak [Niemcy]w_eszli i Polacy chcieli urzqdzic pogrom naZydach, aby Niemcy pozwolili. Pamiqtam, ze w srodg wyci4gnqli Zyd6wdo pracy na ullcach, aby oczyScilije z trawy. Dali im w6z bez konia, onlmusieli sami go ciqgnqi. Przyszli Polacy z okolicy a tak2e miejscowi

2' Niem. Zydzi, gdzie jestwasz Bog?

Po grotn-y-.!!4.!-Ie!q-12 I

z palkamiibili. W miasteczku bylawielka i pigkna synagoga, po poludniu

zlapali rabina, wrzucili do synagogi i podpalili synagogq. Przypadkowo

przechodzit tam jaki6 chrze6ciianin, Polak o nazwisku Nowicki, on

wszedt do synagogi, udalo mu siq wyprowadzii rabina przez boczne

drzwi i ukryi go. Udab mu sig wyprowadzii go z miasteczka do Lom2y'

trtadsiedl wiecz6r, ojciec nie byl z nami w tych dramatycznych

chwilach, bylismy u dziadka ze strony matki. Nadszedlwiecz6r, zaczqlo

siq Sciemniai. Wyobrazali6my sobie, 2e w nocy nie bqdzie dobrze, zro-

zumieli6my to dokadnie, 2e to odbqdzie siq w spos6b tak okrutny' Wy-

szli6my z domu bocznymidrzwiami, aby nas nie zobaczyli, byto nas 10

os6b: dziadek, babka, czworo dzieci, matka, ieszcze dwu braci i siostra

matki, byto nas dziesiqcioro. Udalo nam siq wej6i tak, 2eby siq nie zo-

rientowali, do stodoly qsiada nie-Zyda. Nie uplynqto du2o czasu od kie-

dy tam usiedlismY. (...)

Przyszli pod'dom iotoczyli go, podprowadzono w6z pod dom, w6z

po to aby wybiqgnqe z domu, zabii i poto2yc na wozie' Podbiegli pod

brzwi i cncietije otworzyc, lecz drzwi byly zamkniqte' W tei grupie mor-

derc6w b/ ieden, kt6ry znal zydowski. A mialem wujka, kt6rego nazy-

wano Zelig,'iten goj powiedzial po zydowsku:,,Zelig, otworz drzwi, chod2

do pracy"lslyszeliSmy to ze stodoly i Zelig te2 slyszallak go wolali' Gdy

niki nie odpowiedzial, jeden z nich otworzylokno, wszedl do wewnEtrz

szukai wewnqtrz domu, ale nikogo tam nie bylo' Wiqc potoczyli w6z

dalej, powqszyii tu i tam po podw6rku iposzli..(...) Slyszeli6my od rynku

pUci bzieii i kobiet, kt6re zabijali i kladli na w6z. Minqla noc, weszli6my

do domu. Powiedziatem, 2e p6idq do drugiego dziadka, chcq zobaczyi,

co u niego slychai, (...) To bylo niebezpieczne,. lecz jako dziecko nie

ocenilem-wla6ciwie niebezpieczefistwa. Wszystkie ulice byty splamione

krwiq zabitych ociekaiqcq z woz6w' Okazalo siq wdomu dziadka, ze wy-

pro*idrili go wraz z synem i obciqli im glowq siekierq. Ale byla babka,

ktorq pozostawili po pogromie. ('..)'Pozostalem

troifrg z babk4. Byljeszcze jeden wui, 2onaty z dwoi-

giem dzieci, kt6ry uciekl na wie6 iwla6nie wr6cilze wsi i bytz babk4' A ia

ilr6cilem do drugiego dziadka, gdzie byli moi bracia i matka. ByliSmy

caly czas w fontikcie z drugq babkq, Caly czas od pogromu a2 do kiedy

znowu kazali wszystkim wyisi na rynek' My zn6w w nocy ptzed tym

dniem, kiedy kazano nam wyi6i na rynek, weszli6my do stodoty i tam

siedzieliSmy.Rano dziadek i babka weszli do domu. (...) Dziadek zacz4lsiq mo-

dlii, stal podczas modlitwy osiemnastu blogoslawieflstw, weszli tam Po-

lacy i wygnali go z domu iazem zbabkq. Przypadkowo byltam mtodszy

Orat i OiiiOet< mu powiedzial: ,,id2 i powiedz im w stodole, ze idziemy na

rynek". On przyszedtz placzem ipowiedzialB[^otym' ("') Niewiedzie-

lismy co pocz46, byli6my bezradni, dokqd p616i? DokEd uciec? Zdecy-

OowatiSniy wy6e ze stodoty i welsi do domu. Wchodzimy do domu a

tam petno potikOw. (,..) Ka2dy sprawdza fleczy,.kt6re sq w domu' Je-

ste6mywdomuiczulemysigokropnie'Cozrobimy?PrzyszedliakiSs4siad dziadka, te2 na przeszukiwanie, podszedl do nas i mowi: 'Co wy

[tul robicie? Uciekalciel". ByliSmy zdezorientowani i tak bezradni, przyjq'

iismy wiqc radq i posluchaliSmy. ZaczqliSmy wychodzicpoiedylg'0, ?Pysig nie zorientowali, wyszli6my, zebrali6my siq razem i zaczqliSmy i6i,

[by] opuscic to miasteczko. Poszli6my do pierwszej wioski poza mia-

item,lest tam wie6 Cedry. Widzial nas jeden chlopak, chwycilza siekie-

rqizacz4t nas gonic. l,,liodszy brat mialT lat, biegli6my a on za nami'

Biegtismi, biegtismy, bieglismy dot4d az przestalbiec za namii zostawil

naiw spbt<01u. (...) tOnl wiedzial, 2e iesteSmy Zydami, gdy2 on z pewno-

6ciq znal*u]t O* i matliq. Jeden z wujk6w, kt6ry pracowatw warsztacie

znai chtopow, ktorzy zamawiali wszelkiego rodzaiu prace, iak lP:w91Y,ptugi i ro2ne inne rzeczy. Poszli6my do jakiego6 mleisca, gdzie bylodda-

ion! Oor, co6 w rodzaiu kolonii, i tam doszli6my. Byli6my w tym miejscu

przezztygodnie. 1...; bi, t<tOrzy poszli na rynek,.starcy i dzieci, zalado-

wali ich ni ciqzarOwt<i i wywie2li, gdyz mieszkali6my niedaleko granicy

niemieckiej, i Rosjanie-wykopali rowy przeciwczolgowe, postawili

wszystkiclLprzy tych'wykopach i rozstrzelali wszystkich z karabinow ma-

szynowych. (...)

SZUMSK (pow. Krzemieniec, woj. wolyfrskie)

AZLH-3} | I 2467 ; YVA-M.4 9 .E I 2467, s. I -2.Fragment relacj i Ruth Melchior z d. Sztajman ur' 15 VIII I 920 r' w

Sztinsku, protokolowala Ida Gliksztejn dn' 28 I1947 r', mps' s' 8'

(...) Ukraincy caly dzieri rabowaliw mieszkaniach 2ydowskich'.Na

drugi'dzien Niemly kazali, 2eby Zydzizebralisiq u rabina, kt6ry mialbyc

n#y, przedstawicielem, itam wyglosili przemowQ, 2eby Zydzi bylilo-

jalni,,2eby nie przebywali duzo na ulicach, zeby siq starali jak na|mniej

wpadai w oko. (...)

Na trzeci Oiien po wkroczeniu Niemcow do.Szumska odbyl siq po-

grom. ukrairicy wyrabowali nas wszystkich i dwai Zydzi, kt6rzy broniliswe!

illasno6ci, zoitalizabici. Jeden nazylvalsiq Burdman, a drugi Kac' ("')

SWRZ (pow. PrzemySlany, woj. tarnopolskie)

AZtH-3ol I 1356; YVA-M.49.8/1 356, s. 1.

Fragment relacji Feigi Pfeffer ur. w XII 1923 t' w Swierzu' proto-

kolowala dr Eichhornowa dn. 28 XII 1945 r' w Krakowie, mps' s' 19'

WieS nasza byla przewa2nie ukrainska i gdy tylko Niemcy przyszli'

ludnosi ukrainska dalasiq od razu we znaki. wpadalido mieszkan, zamy-

kali mg2czyzn do piwnic iwypuszczaliza okupem. Rozpruwali pierzyny'

TARNOPOL

YVA-M. I .F.l 128, s. l-2.Fragment relacji Aliny Buchwald, mps, s. 2.

Ze wszystkich stron miasta nadci4galq tlumy posp6lstwa, wiqk-

szo6c to slynni ze swych okrucienstw, w niczym nie ustqpuiqcy zdege-

I

I

L

Pogromy 1941 roku 797

nerowanym .r.r*.nffikis niepok6i ogarnql

Zydow (,..) Uwa2ali, 2ezbliiasiqlakie6 niebezpieczenstwo, lecz nikt nie

zdawalsobie sprawy, w iakiej formie ono wystqpi.

O dwunaste! w poludnie pada lakoniczny rozkaz szefa Gestapo:

,,W ciqgu jednej godziny winna zgromadzii siq na rynku cala zydowska

inteligencja w celu omowienia spraw dotycz4cych ich". Wiqkszo6c

2yd6w uwazalalozarz4dzenie za naturalne nowo tworzqcej siq wladzy,

mniejszo6c, w6r6d nich uciekinierzy z zachod.nich teren6w Polski' wy-

czuli w tym jaki6 szatariski zamiar wzglqdem Zyd6w.

Po uplywie ww. czasu tlumy zydowskiej inteligencii zapelnily plac

przylegaj4cy do rynku. Ociqgajqcych siq wypgdzata ukrairiska policja,

bijqc w okrutny spos6b. W okamgnieniu zebrani zostali otoczeni przez

2qdnych krwi gestapowc6w oraz niezliczone rzesze ukraifrskich bandy-

t6w, uzbrojonych w karabiny i duze 2elazne mloty, u2ywane do tluczenia

kamieni na goSciricach. Zydow ogarnqla rczpacz. Zrozumieli, co siq

szykuje, modlq siq zarliwie,,szma lsrael!". Nastgpuje selekcja, dokony'

wana przez szefa Gestapo. Czq6i zebranych pozostala na miejscu,

czqsi rzucono na auta, wywieziono do przedmie6cia ,,Zagrabel" tam

rzucono ich do 5wie2o wykopanych dol6w i zywcem pogrzebanolll W

miqdzyczasie na rynku rozegraly siq naistraszliwsze sceny. W sady-

styczny spos6b mordowano drug4 czq6i nieszczgSliwych oflar.

Plon4ca w poblizu miejsca skazania kamienica byla haslem do roz-

poczqcia niebywalych w dzieiach ludzko6ci katuszy. Zbitych, skopa-

nych, oblanych nieczysto6ciami z kanal6w Zyd6w zabiiano uderzeniem

mlotamiw glowq a nastqpnie strzqpy cialrzucano w ogieri. Anijeden nie

zginqlod kuli. Z dala slychai bylo ryki, ptacz ijqki straszliwie mordowa-

nych ludzi. W powietrzu unosila siq wori palonych cial. Caly plac bylza-

lany krwi4 oraz pokryty m6zgami i oczami pomordowanych. Dzielo sza-

tafiskie zostalo wykonane. Ciq2ka zaloba zawisla nad 2yjqcymiZydami.

Bolesny placz rozdzieral serca rodzin pomordowanych, a ciche slowa

modlitwy, wielkiej, bolesnejskargi unosily siq hen ku niebiosom. Odeszli

od nas na zawsze, kladac swq krwawq ofiarq na oltarzu sprawiedliwo-

6ci, by wybtagai u WszechmogEcego lepsze lutro dla tych, kt6rzy tutaj

zostali. (...)

TARNOPOL

AZLH-301B67; YVA-M.49.8 1367, s. |.Fragmentrelacji AnnyTerkel ur. w Tamopoluw 1918 r., mps, s" 2.

Ju2 na drugi dzieri po zalqciu Tarnopola Niemcy ze znakiem trupiej

gl6wkiszukalizamoznych Zyd6w, chodzili po mieszkaniach i rabowali.

Masowo gwalcili kobiety. Wiem o wypadkach zgwalcenia czternastole!

nich dziewczynek. Na drugi dzieri po wkroczeniu Niemcow otworzyli

wiqzienie, Ustqpu!4ce sowieckie wojsko, nie malqc czasu na wylviezie-

nie politycznych wig2ni6w, zabilo ich. Ludno6i rozpowszechniala po-

gloski, 2e Zydzi zmasakrowali ukrairiskich uwiqzionych bohaterdw, Pod

pozorem pogrzebania wig2ni6w, zaczqli tapac Zyd6w do tei pracy.

798 Posromy 1941 roku

i

ZlapaliZtys. Zyd6w, kllrzy ztej ,,pracy" wiqcej nie wr6cili. Nastqpnego

dnia odbyla siq w mie6cie manifestacja ludno6ci Tarnopola. Na placu

Mickiewicza zebraly siq tlumy. Mowcy oplakiwali narodowych ukraifl-

skich i polskich bohaterow, zamqczonych przez zydowskie NKWD

i zqdali zemsty, dajqc haslo do pogromu. Tego samego dnia rozpoczEl

siq pogrom. Ludno6c wraz z Niemcami chodzila po 2ydowskich do-

mach, zabijala Zydow, znqcala siq, rabowala. Pogrom trwal2, a w nie-

kt6rych dzielnicach 3 dni. Zginqlo 4-5 tys. Zydow, przewaznie me2czy-

2ni. Ofiary pogromu zostaly pogrzebane we wsp6lnei mogile na cmenta-

rzu. Po tygodniu wtadze pozwolily rodzinom pogrzebac indywidualnie

bliskich. po t<itl<u dniach zabronili odkopywai zamordowanych. ('..)

TARNOPOL

YVA-M. 1.E/821/689, s. l.Relacja Zanrry Bizow ur. w Tamopolu w 1908 r., z dr. 28 I

1947 r.,rkps, s. 4.

(...) 5 Vll [1941 r.]w Tarnopolu rozpocz4l sig pogrom, kt6ry trwal

trzy dni. Wymordowano kilka tysiqcy (5 tys') mq2czyzn. Lapano.na uli-

cach, wyciqgano z mieszkan. Czq6i mqiczyzn zaprowadzono do wiq-

zienia, sk4d zaden nie wr6cit, innych mordowano na ulicach, trupy wrzu-

cano do miejskich kanal6w. Kilka dni p62niel zatrudniono Zyd6w przy

wyjmowaniu trup6w z kanal6w. Trupy te pochowano na zydowskim

cmentarzu. W pogromie tym brala czynny udzialukrairiska policja' ("')

TARNOPOL

AZLH 3021 158; YVA-M.49.P/1 58, s. I -1 2.

Fragment wspomniefr Jeanetty Margules ,,Moje przeiycia na tle get-

ta zydowskiego w Tarnopolu", mps, s. 36. Fragmenty tej relacji zo-

staly opublikowane w ,,Biuletyni e ZlH" nr 36 (1960), s. 62-94'

(...) Na wszystkich ulicach widai bylo pelno zolnierzy, auta przeje-2-

dialy pizezmiasto, a szumowiny mieiskie rozbiialy sklepy i bary, i nosily

towary catymi workami lub beczkami' Zwoie material6w [bandyci]

ci4gngti za sobq. Zydzi jednak nie wychodzili z mieszkafi, tylko tu i 6w-

dzie pizemykal siq kto6, by nabrai wody. W powietrzu czulo siq niepo-

k6,. Ok. poludnia rozchodzi siq wiadomo6i, 2e w wiqzieniu le24 q010ldowani wiqZniowie i 2e ludno6i 2ydowska bqdzie odpowiadac' Jakkol-

wiek nikt z Zydow nie brat udziatu w mordach wiq2ni6w, nawet o tym nie

wiedzieli, lecz nietrudno byto si9 domySlei, ze odpowiedzialno6c zrzucq

wta6nie na Bogu ducha winnq ludno6i zydowskq' Wieczorem wladze

niemieckie zwolaly komitet ukrairiskich nacionalist6w i na tym zebraniu

omowiono techniczne przeprowadzenie pogromu. W komitecie brali

udzialtacy ludzie jak aptekarz Bilifiski, nauczyciel Chomowa i wielu in-

nych. Dozorcy dom6w mieli byc pomocni w wyszukiwaniu i odkrpvaniu

kiyj6wek, za6 motloch w pqdzeniu i rabowaniu. Z ruchu tego, iaki po-

wsialw mie6cie, z naplywu chtopstwa z workami i siekierami, zdawano

^ = eogromv tq4t rok e

sobie sprawQ, ze co6 wisi w powietrzu, ale nikt nie przewidzialtego, comialo nastqpic.

Ok. dziewiqtej rano w piqtek 4 Vll 1941 r. [z]auwazono na rogachulic karabiny maszynowe, na miasto wyruszyly oddzialy SS w czarnychmundurach z trupiq czaszkq (odznakq). W ka2dej bramie domu stalumowiony dozorca, kt6ry wskazywal, gdzie kto6 mieszka. Zaczglowyciqgac ludzi z mieszkari pod pretekstem, 2e do roboty zbiera sig ich,

wyprowadzano przed dom i rozstrzeliwano, Urz4dzano te2 masowe eg-zekucje i to w ten spos6b, ze spqdzano wiqcej ludzi na jedno podworko

lub do suteren (dom Majki) i tam mordowano uderzeniem dr4gaw glowq, kiedy ju2 zebral sig stos kilkuset ludzi zabitych ,lo |ywiZydzimusieli ukladai trupy w piwnicy i stworzyi miejsce dla dalszego mordo-

wania, Kilku Zydow ukrylo sig pod trupami, tam przelezeli do nocy,

a w nocy wy6lizgnqli siq do domu. Podczas wyciqgania ludzi z mieszkari

strasznie rabowano, przewracano z szat rzeczy, szuflady byly powy-

ciqgane, szkla, lustra pobite, jednym slowem czego nie mogli zabraiNiemcy, a po nich chlopi, ulegalo zniszczeniu i zdemolowaniu. Podczasgdy akcja odbywala sig w calej pelni w dzielnicy zydowskiei, lydzi zin-nych ulic nie wiedzieli co siq dzieje w mie6cie (bo nie wychodzili) i duzonawet nie wiedzialo, ze ma siq ukryc.

Przez okno widzielismy okropny widok. Gqsto obok siebie zwalone

trupy obryzgane krwiq i blotem (po deszczu), przewaznie mqiczylniz rozbitymi glowami, z ktorych m6zg wyplywal. Trupy le2aly po obu stro-nach szosy, tworz4c szpaler dla aut, dalej na podw6rkach dom6w w wiqk-

szych lokalach, a przede wszystkim w wiqzieniu. Do wiqzienia nagle spro-

wadzano Zyd6w, tam ich w bestialski spos6b mordowano. Hitlerowscypacholkowie walqsali siq objuczeni rabowanymi rzeczami, chlopi z to-

bolkami i workamiwracali do swoich dom6w. O zmroku wszystko ucieklo,

nie wolno bylo znajdowai siq na ulicy. Na drugi dzien dano rozkaz, zebypogrzebac Zydow na podworkach, bo straszny od6r zatruwai zaczynalpowietrze. Wiqc do poludnia wyciqgano Zyd6wki z mieszkan i one mu-

sialy zakopywac, nieraz golymi rgkami, trupy swych bliskich. Po poludniu

zaczqlo siq dalsze masowe mordowanie Zyd6w. W tym dniu, tj. w sobotq

5 Vll [1941 r.] zamordowali mego ojca w wiqzieniu. Ja sama dostalam sig

r6wniez do nich, ale jaki6 litosciwy czlowiek wypu6cil mnie i wrocilam do

domu. lnne kobiety schwytane ze mnE razemiu2 do domu nie wrocily.

Podczas mojej nieobecno6ci wyprowadzili mojq matkq z domu do

d2wigania trup6w. Wracajqc od syna, ostatni raz widziatam moj4 biednqmamq jak cala czerwona od trudu dZwigala trupa, doszlam i jej po-

moglam, obracalam siq w6r6d tego wszystkiego jak nieprzytomna. Wtem

uslyszalam krzyki wychodzqce z naszego domu, To mloda sqsiadka na-

pastowana przez dw6ch Niemcow wolala o pomoc, azani4dwoje dzieci

darlo sig wnieboglosy, Niemcy, widzqc mnie, j4 pu6cili i zabrali siq doprzeglqdania moich walizek, zrabowali czq5i bizuterii, wszystkie mojeplaszcze i suknie, jedwabne poficzochy itd.

Przez cal4 noc, nie rozbieraj4c siq, trzymalam syna mego w objg-

ciach jakby przeczuwajqc, 2e to ostatni uScisk, za5 moj mq2 lezqc u na-

szvch st6o trzvmal nas za nogi, iakby siq bal nas utracii' Bano wstali6'

;l;;;ffii:i. nrtir*iir, [rimus, cos tam przvsotowalam.im do je-

U;;;;-it<#,ileon.[ niC przez sardlo przeisc nie moglo' mq2 zas mo]

ogoiiiiie, nr.tqpnie svna, wtozvticzvsta bieliznq i ?9-2lg:l'1::T:'tem ieOnar< wyiitam na podw6rko, gdzie moiq.biednq m*rq zam0r00-

*.ni,. o.^rn moim przedstawitsiq-okropny wioot<. wielki otwarty gr6b

prl.ilrr'-r.v ttrfuriZydow i Zyd6wek, na.bamym wierzchu moia bied-

i. niril , w poiycii kleczacei t*u"q * d6l iu2 zastygla' Z boku lacy6

zolnierze robili zdiqcia.* ;;;iffinlaLm souie, ze starost4 Tarnopola l.est pew!9n ukrainiec-

-rr.itniitir, kto[go .6tt.,. mnq piacowala w iednym biurze,za bol'

,r.tiir,o* (niejaka illarysia) i z kt6iq batdzo dobrze 2ylam- Nie.bacz4c

n, ni.O..i,i.izefrstwo, Ooiarfam db starostwa' odszukalam MarysiQ

i ;..;;r;-a utagae uy mipomogta wyci4gnqi.mqza i syna' Zdziwiona

*.i, i,.rt,iri.wa-niem, ate *'rusiona moim notem zaczqlamnie upew-

;;;; ; fi;b maie *plywu na te sprawy' 2e to przeprowadza Gestapo

i 2e pomoc iest niemozliwa' ("')W domu tymczasem irisowati Niemcv i, Pto:tV]Yl!!, ,tb:lT

i niszczqc. Jeden zabrat sig do gwalcenia s4siadki' ale dzleo lel p00-

;ilry ;6, iak 2e ia tylko *6.n0 i'ott'yl i odsiedl' Czas uplywal powoli'

;ffi ;;. ;to.ir'rdsiro, ie ibez nq2aisyna mego' Zrozumialam' 2e

il l;;-il;.. i..'l'prrrlam, rozpatzahm' bilam piqsciami i sl9lq

o mur, chcialam siq po*ieiia, powstrzymali mnie' upili alkoholem' ale to

wszystko nie Pomoglo'--'Wt.rn prlybylimoia szwagierka z Gaiow Wielkich ze smutnq wie-

sciE, ,e *siviiki6n Z1loix tam'wymoroowiti' miqdzy nimi mego tescia

i;;;t; i;"1e24 w lesie niezafupani' Cale,mienie zrabowane' upro-

*uJro"n. o*i. xrowy ito. rt'roli nottie Uya 1u2 bez granic' Widzialam' 2e

*o[Ot rnni. wali siqwsiyst(0, 2e iu2 iestem prawie bez rodziny' 6 tru-

pi*l nrinuzriycrLmi oiob. Rozfociqlam gtod6wkq na znak protestu

it.r<. ni.ivrr, * stani. piielknEi nic''Usiadtam na pokucie' zapalilam

lampkg ,a dusre zmarlych i chcialam tak skoriczyi' ('.

') .- 'rr/ltfrt.n stawal siq nie do zniesienia. Bezsenno6c i robienie wyrzu-

tOw soUie i drugim, Oe'zcefowoSe 2ycia. doprowadzily mnie d.0 taklego

.irnu n.*o*.i0, iz cruta*, 2e le2eli siq nie.opanujq' to grozi mi utrata

zmvstow. Zaczetomi poJiu*ae'wtedy (siq2ki do czytania' Z poczqtku

;ili;ilffi%sci,!Oui.garam my.lamidaleko, ale zaczqlam siebie

lrrne r*r*.i do czytania,io oderwania siq od rzeczyrrvisto6ci' od.nie-

;fi6;i;. po tvgooniu pogto*,, kt6rylrwaigd pi4tku 4 Vlll19141, do

;iitk; il' vrl tigFr, iti-r,ioiv, padto s tvs' Zvd6w' w tvm 800 kobiet

i oileci, sytuacia zaczqta siq uspokaiac.' , .

Dowiedzielismy tli l,ft * ntttittttti spos6b mordowano dzieci'

.leOni moiq ucr.nni.[,'d*'nasloletniq dziewczynkq' utopili w kanale'

Nn1l.i *tir.rti Oo stu'dni. Mordowanyth chowano w prowizorycznych

g;il.h't. pooworkacn ftytt<o iod6r roznosit3iq po calym mie6cie' ("')

Hoip..i tobrin ooil<nifiydrr tym pogromem byla ogromna' ciEgle po'

Jrfi*ino zabitych, *6Oto*tno poia miasto' w okolicach rzeki ludzie

zaczQli cichaczem rozkopywai prowizoryczne groby, przewracai zabi-tych w poszukiwaniu znak6w, dokument6w. Ja sama calymidniamicho-dzilam po mie6cie w poszukiwaniu moich najdrozszych. (...)

Ludzie nie mieli tyle gotowki, w mie6cie bylo najwigcej biedoty,wdowy, sieroty. Zaczqlo sprzedawai obrqczki i bizuteriq, kupcy aryjscywykorzystywali koniukturq i za bezcen nabywali przedmioty. (..,)

Nagle rozeszla siq wiadomo6c, ze Niemcy pozwalajq na ekshuma-cjq zwlok za pewnq oplatq (10 tys. zl). Pierwszym moim zadaniem bylopostarai siq o ekshumacjq zwlok mojej niezapomnianej matki. (...)

Zwloki byly po trzech tygodniach lezenia w rozkladzie. Matka mojamiala twarz bez rys6w, na ciele siniaki r6znego koloru. Niektore partieciala za6 nienaruszone o naturalnym kolorze. Strzaly oddano do tyluglowy. Kiedy tak stalam zamy6lona nad trupem matki, przystqpilo domnie dwoch Niemc6w z Feldzandarmerii i zaczqli sig dopytywai, co toza trupy. Nie majqc nic do stracenia, a raczej pragnqc juz Smierci, za-czqlam im wyjasnic, ze ta kobieta sze6cdziesigciotrzyletnia jest ofiarqich bestialstwa, ze nie zajmowala siq nigdy politykq, ze tego mordu niebqdq mogli niczym usprawiedliwic. Jeden z nich, ktory siq przedstawiljako Suddeuts ch", bardzo siq zawstydzil i zaczEl siq usprawiedliwiac.

Matkg wlozono do grobu, pierwsz4 grudkq ziemiwsypalam wlasn4rqkq i sama odm6wilam kadisz23 i od tego dnia dzisiejszego co wiecz6iprzed snem odmawiam lzkor'o zamoich najdro2szych, starajqc siq przytym uchwycii ich twarze z charakterystycznymi ruchami. (...)

Pewnego dnia przyszla do mnie p. Zlatkesowa z Gaj6w Wielkich (...)zaczqla mnie przygotowywai na to, ze prawdopodobnie i mqz i syn zostalizamordowani na cmentarzu katolickim w Tarnopolu i ze powinnam sigudai do p. Wilnera, kt6ry potrafi mnie blizej o tym poinformowai. Udalamsiq do p. Wilnera iten potwierdzilslowa p. Zlatkesowej. Zaczglam od nie-go wydobywai szczeg6ly tego morderstwa. Na cmentarzu chowano ofia-

ry z kryminalu. Flazem z furami zaladowanymitrupami przypqdzono kilkuZyd6w, m.in. mego mqza i syna. Podczas gdy mqz m6j pracowal na furze,innych, w tej liczbie i syna, zabrano i kazano im okrqzyi p.lac. Chlopi stalidookola tego placu z drqgamiibilibiegajEcych dookola Zydlw. M6jsynzacz4lsiq z nimi klocii iwyzywai, m6wil: ,,nie macie prawa nas bic i kato-wai. My jeste5my niewinni. To m siq stalo nie jest naszq winq, ale o ileuwa2acie, ze tak, to nas zabijcie, ale poniewierai nami nie macie prawa".W odpowiedzi na to dostaltak silne uderzenie, 2e zostalzabity. M6j mqz,widz4c syna martwego, zemdlal, Tym samym przestal pracowai, wiqc

22 Niemiec z poludniowej czg6ci Niemiec.23 Od aramejskiego kadlsz- Swigty. Modlitwa wychwalajqca jedynego Boga,

kadisz 2alobny odmawiany jest w obecno6ci dziesiqciu mq2czyzn lydow przez llmiesiqcy po zmarlych rodzicach lub innych czlonkach rodziny oraz w dzieri rocznicySmierci - tzw. ybrcalt

2a Hebr.,,bgdzie pamigtal'- pienrusze slowa modlitwy upamiqtniajqcej zmarlydr,stanowiqcej czqSc modlitw Hazkarat Neshamot - wspomnienia zmartych, pdczas na-bo2eristw w ostatni dzieh Paschy, Szawuot, Szemini Aceret i Sqdnego Dnia.

przystqpili do niego i uderzeniami go zamordowali. Wobec tego, 2e jesz-

'rr" pierdtugi cias dawal znaki zycia, po prostu zgon nastqpowal dla

nich za wolno, wigc Niemiec wpakowal mu ieszcze kulq'

To opowiadanie wywarto na mnie piorunuj4ce wra2enie' Ciqgle wi-

dzialam przed oczyma obraz katowania syna, Fizycznie wprost odczu-

walam b6l, iaki jemu zadawano, lapalam siq za glowq, za plecy,.czulam

jak to bolei musialo. Przezywalam ostatnie chwile mego kochanego

mgza, lak patrzyl na Smieri iedynego, najulubiefrszego syna, a2 szczq6li-

wa nie6wiidomo6c przyslonila mu umysl. Prosilam Boga, aby cos i 1emnE zrobil, bo czulam, ze nie wytrzymam, Uswiadomilam iednak sobie,

2e jorzel bqdzie ze mnq je2eli zwariuiq, a czulam qie Otp.f9 tego' Prze-

itrtirn *ogbb spai po no'cach. Swiatla nie wolno bylo palii. Le2alam nie-

irrnorno t6rgorqc.io*ana a my6li tlukly mi siq po glowie tak, 2e sly-

szalam jak m6zg pracule, kolacze' szumi. Zrozumialam, 2e muszq siq ze-

brai, wizaXZe riim cet, muszq ich odnale2i i pochowac. Zaczqlam czy'

iue ni. torr*iejqc sl6w po kilka razy czytaj4c to samo, a2 doszlo do moiei

Swiadomo6ci. tiniami pizeOywalam na cmentarzu, 2al4c siq na grobie

ma*i OziaO1a i babki. Naresicie otwarto masowy gr6b na cmentarzu' Ze-

brali siq ludzie, zaczgto wyciqgac trupy. Bylo to 10 tygodni po pogromie'

Cii6 ,i rozkladzie. ttiet<tdrzy w samel koszuli. lnni zwiqzane mieli rqce

i nogi kolczastymi drutami. ogt4oatam ka2dego trupa, ale swoich nie zna-

iurfir. Tej noly zdrzemnqtahiiq i sni mi siq mq syn ale co6 tak nama-

.uf ni., trf,*yta2nie, ze go wprost tzuhm. Nagle pada martwy na podlogq

ifuJri. W *ynosrq. Z rina inow poleciatam na cmentarz. Trupy nie roz-

poir*. p"Lriesiono do trupiarni. Jeszcze raz przeglEdalam ka2dego -Ii. p&ndle. Krqcq siq lednak, m6wiq z krewnym,.kt6ry tez znalazlsyna'

Nagle.os *nie znow pcnnqb downqtrzatrupiarni. Patrzq-iakies znane

s[oinie. Tak wiatrowia zmienila kolor z granatowego na zielony, ale te

slme zamt i blyskawiczne i znana mi koszula' Moj syn, m6jTeosik' mole

t<octranle. fo ti w takim stanie. Po tom Ci 2ycie dala i to 2ycie tak pielqg.no-

*.i., inv cq zn6w tak odnale2c, plakatam glo6no, szlochalam, unosilam

uOiinCI,'U1l *iOrire rany, ach jakie to straszne bylo iiakie to slraszne dzi'

siai, gdy o tym piszq. Moje kochane dziecko, niewinne zamqczone' co onl

, iiini! ,,6niti i dticzego? Tytko dtatego, ze urodzite6 siq u 2ydowskiej

matki. Nie lestem w stanie dluieipisai o tym. Rana krwawiiak5lattemu.

Gdy iak stalam oplakui4c !yna, wolaj4 mnie, 2e i mq2a znalelll

Mialprzy sobie dokumenty. Poleclahm, by go rozpoznai, iteraz dopiuo

olarato'siq, ze oglqdalam go wiele razy' Niestety nie poznalam go' Bo

itrrOno Oyib poz"nae. Gbwi znieksztalcona w rozkladzie. Tylko ledna

rqtalprawalwyci4gnigta,obna2ona,r62owaiakuczlowiekazdrowego'fr,iajAi i meZa i syrii pospieszylam, aby ich

pochowai, bo i noc lu2 pra-

*i6iapaOlfa i nie chciaiam, iby lezeli do rana i. role much pastwily siq

nao ciatami. Wybralam 2 obok siebie blisko wykopane groby, zlo2ono

ciala owiniqte w czyste prze6cieradla, pierwsz4 gar6c ziemi im rzucilam

ni ciata i iat<opanb ich. Warstwa ziemi oddzielila ich na zawsze ode

mnie. Zm6wiono kadisz. wsadzilam prowizorycznq tabliczkq iwr6cilam

dodomu.Natympogrzebieniktpr6czmnieniebylobecnyzkrewnych.

Posromv 1941 roku 803

Nawet rodzon. r,orurffiin4c cmentarz .rerazpozostalo mijeszcze odnale26 ojca. Codziennie od samego rana wy-chodzilam na poszukiwania. Bylam na wp6l blqdna. Nie mialam 2ad-nych potrzeb. Nie troszczylam sig o nic. Juz zaczqlo m6wii o getcie. Lu-dzie gorqczkowo rozglqdali siq za mieszkaniami. Ja sig tym nie zajmo-walam, Mialam jedno wielkie zyczenie .Znaleicpoboznego lyda,kt6ry-by odmawial kadisz. W owym czasie bylo lo rzecz4nielatwq. Zamkniqtelub spalone domy modlitwy. [a2dy w strachu przed Niemcami, nie wa-2yli siq nawet wlozyc tefilim", bo a noz siq drzwi otworzq I zastan4modlqcego sig Zyda, to kula na miejscu. Widzqc mojq udrgkg, znajomizaczqli sig rozglqdac zaZydem odpowiednim i przyprowadzili takiegodo mnie. Od razu stanqla zgoda. Wobec tego, 2e to byl uciekinier, bied-ny, wigc dalam nie tylko jemu, ale wszystkim, z kt6rymi mieszkalpo6ciel,nawleczenie, bieliznq, ubrania, naczynia, prowianty itd. i rzeczywi6cie

sumiennie przez caly rok odmawial kadysz za dusze wszystkich czte-rech moich najdrozszych. (...)

WILNO

AZIH-Archiwum Ringelbluma- I ;

YVA-M. 10.AR.I/487, s. l-l 2.

Fragment relacji ,,Mon retour de I'URSS", mps, s. 12.

(...) Wraz z wkroczeniem Niemc6w do Wilna podnie6li glowq Li-twini, kt6rzy juz w poniedzialek zorganizowali wlasnq miliciq. (...) Bar-

dzo charakterystycznym jest fakt, ze cale urzqdy - nierzadko nawetkomisariaty ludowe - pozostawiono niezmienione w obsadzie urzqdni-k6w - Litwin6w i obecnie, objqwszy calq wladzq wykonawcz4, mr5cily

siq na one na Zydach, przewyiszE4cczqstokroc Niemc6w w okruciefL-

stwie.Z pocz4tku wszystko szlo normalnie wedlug szablonu: rabunki, po-

gromy, szykany, chwytanie na robotg, przy kt6rej bito itp., ale sytuacjazaczqla siq pogarszai, gdy wtadzq cywiln4 w mie6cie objqli Niemcy, akomendantem zamianowano bylego komendanta Lodzi- Hingsta26. (...)

Po pewnym czasie jednak zaczqto nagle wylapywacmqiczyzn-Zydow z

ulic i dom6w, zatrzymywano ich w wiqzieniu na Lukiszkach, skqd po

paru dniach wyprowadzano na Ponary i tu wszelki Slad po nich ginql.

Wytapywania te z czasem staly siq systematyczne, a zajmowaly siq nimi

specjalne oddzialy ,,lapaczy litewskich". Poniewaz oblawy te odbywaly

siq zar6wno w dzien jak, i w nocy, wiqc Zydziwilefiscy kryli sig calymi ty-godniami po piwnicach, kom6rkach, strychach i innych kryjowkach. We

wszystkich czuwaly systematyczne warty. Panika i strach byly nie do

opisania. W ten spos6b wylapano - az do czasu utworzenia getta - kil-

25 Od hebrajskiego slowa fefrl/a - modlitwa. Dwa male pudelka wykonane ze

sk6ry zwierzqt koszernych, zawierajqce fragmenty z Tory, przywiqzywane do rgki od

strony serca i do czola w czasie porannej modlitwy.26 Hans Hingst, GeblefskomlssarWilna.

804 Posromv 1941 roku

kana6cie tys. ludzi. Zaden z nich nie tylko nie powrocil2T - ale nie zdolalpozostawii jakiejkclwiek wiadomo6ci o swym losie. (...)

WILNO

AZLH-3 o u 2054; yvA-M.4 9.Et20 5 4,s. 1 -2.Fragment relacji Natana Goldina ur. w Wilnie w l92l r., mps, s. 3.

(..,) 2 Vlll [1941 r.] byla w Wilnie lapanka, kt6ra pochlongla duzo

ofiar. Ukrylem siq w kom6rce na drewno, miqdzy polanami drewna

iglowg nakrylem koszykiem. Litwiniweszlido kom6rki, szukaj4c miqdzypolanami. W pewnym momencie usungla siq kloda spod n6g, sercezabilo mi gwaltownie, Bylem pewny, ze nie ma dla mnie ratunku. Trzy-

malem siq kurczowo jakiej6 belki. Litwini szukalijeszcze chwilq, podeszli

do mojej kryj6wki, Swiecili latarkami, nie zauwazyli mnie i poszli. Po ich

odej6ciu lezalem jeszcze godzinQ ukryty, poczym zawolala mnie matka,

2e ,,chapuni" odeszli. (...)24|X1941r. utworzono getto. Tego dnia nad ranem Niemcy i Litwi-

ni wyganiali 2yd6w zcalego miasta i pqdzili do getta. Ludzie mogli za-

brai ze sobq tylko rqczny bagaz, a cale swe mienie musieli zostawii.Tegoz dnia zamknqli getto i ludno6i zydowska poza obrqbem getta, kto-

ra nie dostala siq do dzielnicy, wpadla w rgce Niemc6w. Zamkniqto ich

w wiqzieniu na Lukiszkach, a stqd wywo2ono na Ponary na 6mieri.

WILNOAZIH-301/2557; YVA-M.49.E/2557, s, 1-3.

Fragment relacji Chany Zareckiej ur. w Wilnie w 1911 r., proto-kolowala Turska dn. 29 VII l94l r., mps, s. 5.

(...) Juz pierwszego dnia policja litewska dala siq nam we znaki.

TeSc mial obok nas sklep. Mieszkal na peryferiach miasta. Niemcy

wylamali drzwi sklepu i zaczqli rabowai. Przyszli Polacy idokoticzyli. Po

poludniu zjawita siq litewska policja. Spytali, kto rabowal. M42 opowia-

daltak jak bylo.Zato, iz wyrazil siq, ze Niemcy zaczqli rabowac, chcieligo zastrzelii. Ja z dzieckiem zaczqli6my blagac o zycie mqza. S4siedzi--Polacy wydali bardzo dobrq opinig o mg2u ijako6 udalo siq udobruchac

litewsk4 policyq. Ale te6cia aresztowali dlatego, ze bylwla6cicielem skle-pu i nie potrafit upilnowai go. Przetrzymali go 5 dni. W przeciqgu tego

czasu przezyli6my duzo. (...) P62niej zaczqly siq tapanki. Kierowali nimi

tak zwani ,,szaulisi", mlodzi Litwini. Chodzili po domach wszystkich, kt6-

rzy nie mieli kart pracy. Zebrali kilka tys. Zyd6w i odprowadzili na Pona-

ry. Ponary byty mielscem ka2ni. Zginqlo tam 100 tys. ludzi,75 tys.

Zydow, a resztq stanowili: Polacy-ksiqza, Rosjanie, Litwini, i Polacy-ko-

muni6ci. (...)

27 Podkre6lenieautora.

VERTNCENI / WERINCZANKA / VERENCANKA (Buko_wina)

YVA-O.3/1725, s.5.Fragment relacji Rozy Gold, w jqzyku niemieckim z XII1959*1 1960 r. protokolowanej przez Chanq Tessler, mps, s. 14.

w pienrvszych dniach po wej6ciu zwyciezcdw zostari Zydzi strasz-nie dotkniqci..J,ffn Zydow zostato zaUityin. Chlopi otrzimati ;;tnErqkq, aby grabii i mordowac. 3 razy przychodzili chlopi do nurrrgodomu iwzywali nas na posterunek zandarmerii. poddawaram siq2 raiyl ,burmistrz powiedzial mi abym nigdzie nie szla. po raztrzecistanqlismyz motykami ukryciza drzwiami. chlopiweszlido naszego mieszkania,lecz poniewa2 slyszeli halas na zewn4lrz, my6leli, 2e ri6j mqZ uciekt.Opuscili nasz dom i nie wr6cili wigcej. To, co przeszlismy w tych dniach,jest nie do opisania. Nastgpnego dnia ustaly rabunki.

ZB ARAZ (woj. tamopolskie)

YVA-O.3/l693, s. 3-4.Fragrnent relacji Eugeniusza Landsberga, ur. w 1911 r. w Monaste_rzyskach, protokolowai J6zef Spinc dn. 22 IX I 960 r.

( ) Przed samym opuszczeniem miasta i ucieczkq na wschod Ro_sjanie zastrzelili w budynku NKWD kilkunastu Ukraincdw, dzlalaczyspolecznych i politycznych, m.in. zastrzelono wtedy popularnego wsrodm ieszkaricow zbar a2a ukrai fi skiego dzialacza nacjonalistycziego, le-karza dr, Biliriskiego, czlowieka bardzo zresztq porz4dnegolbyt aitylse_mitq, ale zZydami zylw zgodzie.

Ofiarom NKWD Ukraincy urzEdzili wielki manifestacyjny pogrzeb,a po miericie pu6ciliplotki, 2etoZydzi zamordowalitych Ukrairicdw. Wszczegolno6cijezeli chodzi o Smierc dr. Biliriskiego pu6cili pogtoskg, zedo jego zamordowania przyczynilsiq dr Segal 1...l1ako lego't<onkurent wpraktyce lekarskiej (dr Segal bylkuzynem mojego ojcai. Nast4pily licznearesztowania wsrod Zyddw. Dr. segala udalo sig uratowai tftt<o oziqktemu, iz wdowa po doktorze Bilinskim - corka znanego naukowca i pro-fesora uniwersyteckiego Korduby - kategorycznie zaprzeczyla,ze or gi-liriski i dr Segal byli ,,konkurentami" i 2e dr Segal mogl miec cb6 wspolne_go z zamordowaniem ukrainskich dzialaczy. (.. ) Dr Segal zostal wy_puszczony z wiqzienia. Wypuszczono go - to prawda - ale on bal sig po.zostawac w Zbaraiu i p62niej z cal4rodzin4wyjechal do Lwowa,'tamzgin4l z rodzinq w obozie janowskim.

-

PogromY 1941 roku

zDoLBLrNo*(*ffiAZtH-3}u | 523 ; YVA-M.49.81 | 523, s. 1 -2.Fragment relacji Heleny Sztajnberg-Atdrzejczak ur' w Skar2y-

sku-Kamiennej w 1919 r., protokolowala K. Mirska dn. 1l VII1946 r. w \,odzi, mps, s. 45.

(...) Stosunek ludno6ci [...] do Zyd6w bylod razu wrogi' Tydzien po

wkroczeniu Niemcy urzqdzili sobie Swiqto, manifestujqc Przez cale mia-

sto: ,,Smierc Zydom, Smieri Moskwie, smiert Lacham"'o. Oczywi6cie,

Zydzi podczas tei manifestacii siq ukryli. 31 Vll [1941 r'] urodzilam syna.

Tbgo samego dnia wcze6nie rano czterdziestu gestapowc6w wpadlo do

miisteczkalzukaj4c z mieszkania do mieszkania mQzczyzn. Do moje'

go pokoiczku wpadla sqsiadka z krzykiem: ,ju2 sq blisko nas", Akuszer-

fu prgdko odsunqla wannq i mq2 schowalsiq pod lo2ko. Oczywi6cie,

z ust moich w tym czasie nie wydobyly sig 2adne jgki. Wtem wpadlo

dwoch gestapowc6w: ,,Sind hier keine Mdnner?"". Akuszerka odpowie-

dziah:lNein;'3o. Tego dnia zabralido tysiqca mQ2czyzn, kt6rzy wiqcej

nie wrocili. Takich wypadk6w ju2 wlqcej w Zdolbunowie nie byto'..

ZI,OCZOW (woj. tarnoPolskie)

AZLH-3}I I | 524; YY A-M.49.8 1 1 524, s. |-6.Fragment relacji Heleny Kitaj Drobner, protokolowala Klara Mirska

dn.6 V 1946r.w\-odzi, mPs, s.66.

(...)Ju2 2 Vll [1941 r.] Ukrairlcy zaczQli pedzic Zyd6w do robot nie-

produktywnych iak: znoszenie kamieni, kopanie row6w, przy czym nie-

milosiernie pastwili siq nad ludZmi. Cz95c Zyd6w zapqdzono na zamek

Sobieskiego, gdzie bylo wiqzienie. Tam kazano im kopai groby po rze'

komo pomordowanych przez bolszewikow jeicach. (...)

3 Vll od rana Ukraincy zaczqlipqdzii Zyd6w do rob6t. Byly wypad-

ki, 2e w znqcaniu sig nad Zydami i Polacy brali udziat. Pqdzili ich prze-

wa2nie na zamek a tak2e i na inne plac6wki. Ok. jedenastej przyszedldo

nas chlopak, Wyszczynski, kt6ry bylnawet moim uczniem izabralmego

ojca do pracy. Pobieglam za nim mowiqc: ,,nie wstydzisz sig oica twojei

nauczycielki-brai do pracy?". Ruszylo go sumienie i powiedzial: ,,niech

pani gb sobie zabierze". Gdy ojciec wrocil, blagalam go, 2eby siq scho-

wal. Przerazony tym siedzial p6lgodziny zamkniqty w pokoiu, qle pot-em

jednakwyszedlna podworko. Wtedy przyszedldrugi chlopak, Polak Dq-

bowski, t6z m6j uczeri, ubrany jak na uroczyste Swiqto, zastal mego ojca

na podworku j zabral go do pracy ze slowami: ,,Chod2 stary Kitai,

zapiacisz za swego syna". Brat m61 bylkomunistq, siedzial nawet 2 lata

w wiqzieniu. Ojciec poszedl, iak stal. Widzieli6my przez okno lakgo wy-

prowadzil. Wybieglam za oicem, my6lalam, ze go te2 uproszQ, ale mat-

28 Ukr. imiert Polakom.2e Niem. Nie ma tu 2adnych mq2czYzn?30 Niem. nle.

szuka". Cofnelam sie do mego'mieszkania,;il .i;;i Jkir;ir;;;i:;bral siostrg. inciat i mnie w.iqi ar* ,-l]-JLiii, ze mam torsje i zostawirmnie. Siostrg tez pognali na zamek.

Wybieg.lam z mieszkania jak slalam, do sqsieoniego domu, xtory ovlwlasnosciq Zydow,are w ktorym mievr,ad r<ati]oru, Forr, .r.;ffiUi^Wbieglo do niej kilka Zydowek z proSbq, Oy l. pzecno*ufu. W iV, ,"mencie weszlo do jej mieszkania dwoch ioiiLr[vniemieckich, [Vtlii. ri,czy sq tu Zydowki. WteO191a

lv.szystkie wypgdiit^. t^iyio,r;Jffil;

nieuwagq i skrylam siq pod jejr6iio. ruari ior l dom Jankowskiei stnrvu podn62a 96ry, na ktorej stalzamek. W mieszkaniu lrr*.,,Jiii,giri;krzElala sig z corkq, starszq pannq, slyszalim'wszystko. Le2alam nawznak w potwornym strachu pod lozliiem. Slyszalam f,i.Vfi, ,tiirfy]rnriniesamowiteiqki. Zdawatam sobie sprawg, re,oiitrze,wuiq trJiildtrr;ynie milkly przez cale popotudnie oo ooZnego wieizora.

, Wieczorem, bylo to 3 Vll. zerwala si{ szalona burza zblyskawica-mi. Po tej burzy umilkly strzaly i slyszalam, jak ze strasznym, rozdzie-raiqcym lamentem ilum rudzi scho'dz* z goiy Rozrozniaram br.rv t.biet. Zdawaram sobie sprawe z tego, 2e-te lobiety schodzq z zamku.Slyszata m roz mowy Jankowikich :

",,n0 teraz piiv,i.ir rLJli; A;;;nauczono". Jankowska byla starq kobietE, maikq iekarza.ivvrilrJ,, *_szczegdlne nazwiska zapgdzonych na gOrq, cieszqc sig: ,,boUze,%tego nie ma, 2e nie ma tamtego, ju2 im iiq lomunizmu 00..n... frf*

Polacy nigdy nie umieli tak raOykainie sig z nimi rozprawiai jak il;;;.cackalisig z nimi, dawari im po z-s tatairyminaru r na tvm koniec. wv-chodzi li wypasie n i z wiqzie,i'; .

.Zalowala tytko rtr r. g o Giorkil;, ; ki6-rym mieszkala, bo bvt pobo2ny czlowiek, i megd oi*, Uo OVi ,iinyi porzqdny czlowiek. W iym momenci. gd, n, gtrze rozstrzelano. iak

:l gI9:Tj .-l1.aaro, [ponad] 3 tys. osob,

"onr ri,i.a, ni .nil;k#i ffi;oyra wcate zoenerwowana, tylko kilka razy upominala swol4 cOit g, startpann?t by wpu6cila kota do pokoju, bo dostinie kataru.

W takich warunkach le2alam pod lozkiem. Wlazlam tam o dwuna_stej w,poludnie, a byla juz dziewi4ta wiecz6r. aafam siq wyj6; il;;lo2ka, bo nie wiedzialam, jak sig paniJankowst<a iactrowa. W ft;;.;;;_:yriy] 11gL<ot

Naje2ylsiq, ztqktsiq mnie. Mialam przez chwitg uczu_cte, ze.skoczy mi w oczy. W koricu wysunqlam siq spoO fOzkl, onestrasznie krzykngly, gdy.zobaczyly teZ4ce' cialo na podlodze. Ze_mdlalam., poczutam jakie. gorzkie t<iopte w ustacn. COV lie oOrJriUm,pani Jankowska mnie z miejsca wypgdzila, nawe,y2r<i wolv ;iffi;i;.99ry:,::91111,,,,,,,,,,,,,,,1icg,iu2

byla ciemna no. ziprr,irm oo i.rrr.go jor-KU sasraoKt nasze1, Lejwandowej. Wpu6cila mnie. Byla sama i corkq.U niej sig dowiedzialam ,2e,zginql moj ojciec, ,01 stirsry stryj, dr lzJkKitaj i szesnastoretni syn mtooszego siryla, zyjrunt Kitaj. siostra wro-cila z zamku. Dowiedzialam. siq, 2jprawdopoOoOnie;est ; ,rikE ;k;y;w naszym domu. przesiedzialam noc u Lejwandowej, ktora stracrti *rr.dy na gorzejedynego syna. RownoczeSnie znami byta u niej iixis p.riz Tarnopola, ktora stracila mqza istrasznie po ,im rizpaczara.o szostej

H

rano do mieszkania wpadli Ukrairicy z kiiami i zaczqli pqdzii do rob6t.

Wtedy 1u2 wiedzialam do iakich rob6t (...) Zn6w wskoczylam pod l62ko,

styszitim jak zabieraiq c6rkq Leiwandowei. Balam siq zostai w miesz-

kaniu i skrylam siq na poddaszu w sianie. Tam przesiedzialam calq noc.

Nad ranem nastqpnego dnia powiadomiono mojq matkg, 2e tam iestem'

Kobiety poruszaiy sig juz swobodnie. Bylo to 5-6 Vll. Mnie kazano si'dalej kiyi, bo przbciei'bylam zon4 Edwarda Drobnera, dzialacza komu-

nistycznego. (...)' Zyci6 ziszqlo siq stabilizowai. Mialo to znaczyi, 2e pogrom byl

niby spontanicznym odruchem sprawiedliwoSgl' Teraz rozpocz-ql sie

ofrLs,'gOy szukano winnych. Szukano 2ydowskie komsomotki' Gdy ie

znatei'ionb, z miejsca torturowano i zabijano' Zginqla wtedy PiQYa'osiemnastoletnia dziewczyna, blondynka z dlugimi warkoczami - Fry-

dlender6wna. wyci4gnqli4 z ukrycia Ukrainiec. w naszei okolicy szu'

luno torrorof(e [ictier6wnq. Z tei okazii przeszukano wtedy calq

riijnie i stodotq, kolo ktdrej ja bytam. Gdy chcieli weiSc do komolki, ty

kt6iej'bylam uliryta, nauczybiet muzyt<i, ktory mieszkalu ciotki, Polak

rrp.1, ftory wiedzial, 2e ja tam lestem, dal im slowo honoru chrzeSci-

lanina, 2e w kom6rce nikogo nie ma. (...)

ZN,O CZOW (woj' tarnoPolskie)

YVA-O.33/253, s. 1-8.

Relacja Szymona Strasslera z dn. 16y 1967 r', rps, s' 74'

(...) Ukraincy postanowili zem6cii sig a kozlem ofiarnym byli Zydzi'

Gruov Ukraincow zaczely chodzic po domach zydowskich iwypqdzad

i,Obi, Oo roboty - grz'e'nac pomoidowanych. Czq6i ludnoSci ukrairi-

sftei ustawita s1q sipalerem wzdlu2 ulic prowadzqcych na t9I9[:Wr;Ft b/i uzbrojeni w palki, d149i 2elazne iw straszny spos6b bili

ZyOriw firowadzonyln na zamek. Zydzi transportowali pomordowanych

Ukrairic6w na cmentarz. Po wykonaniu roboty pqdzili ich z powrotem na

zamek i tam mordowali. pogiom trwat2 dni. Zginqlo ok. 3 tys. Zyd6w

zloczowskich.-GdyNiemcywkroczylidoZloczowa,rodzicepostanowili'29l.eqlti

nqOziL lik pierwizycn kil(a dni nie bqdziemy wychodzii z kom6rki, kt6ra

.iir*iOo*ata w fodw6rzu naszegodomu' Schowali6my siq do tei ko-

mb*i. t,frc matka siq nie schowa6' Powiedziala: ,,przeciei Niemcy nie

bqd4 bii kobiet".

UkraincypowypqdzeniuZyd6wzdomownaturalnierabowalite2rzeczy znajduilce sie w domach. Chlopi z okolicznych wiosek masow6

zlawiili siqw mieScie. Ka2dy z workiem (...) U nas ziawila si' slu24ca,

t tom prucL*ala u nas przed wojn4 du2o lat',,Proszq pani a majq,inni lu-

Oziebrae, iu2 lepielja wezmq". Gdy siq ziawila pierwsza grupa niemiec'

kich 2otnierzy w asiScie jednego Ukraiirca, natychmiast pokazala miei-

sce, goziesmy sig ikryli,'Niemiy wywalilidrzwi i zaczqli nas wypqdzac

ni piO*0o.. Slyizalem, 2e Niemcy bii4 i na koniec zabijai4' Ka2dego

znaskopniqciemalbouderzeniemwypqdzalinapodworko.Probo.

IL l

walem za zadnq ceng nie dac sig bii. Gdy mnie uderzylkulakiem na-tychmiast oddalem mu solidne uderzenie, stanqljak wryty, nie rn6gl so-bie wyobrazii,2eZyd moze sig bronii, Natychmiast wmieszalsiq Ukra-iniec, kt6ry okazal siq... naszym dobrym znajomym. Zacz4l siqoburzaina nas i powiedzialdo Niemc6w lamanq niemczyznq, ze on ju2 sig znami policzy i nas zaprowadzi na zamek. Gdy Niemcy siq wynie6li,zmienili6my schowek. Zeszli6my do piwnicy, wej6cie zatarasowalo sigpolanami drzewa. Ten znajomy Ukrainiec wprowadzil siq do naszegomieszkania. Od tej pory skoriczyly sig wizyty Ukrairicow. Dom, gdziemieszka Stefan Nakonieczny, tak siq nazywal nasz zbawca, na pewnobylwolny od Zydow, (...)

Z1^B.tp (pow. Kos6w, woj. stanistawowskie)

AZIH-Archiwum Ringenbluma-1; YVA-M.10.AR.1/1117, s. 1.

mps, s. 1.

l9a2r.lMlody student stomatologii, syn dentystki z Warszawy, ktory wr6cil

niecaly tydzieri temu z Galicji Wschodniej, opowiada: Bylem w Zabiem,tam jest ok. 600 dusz iydowskich. Stu Zyd6w zabili tam Niemcy (przyje-chata jaka6 specjalna grupa, kt6ra tego dokonala), Wykopano duzerowy, przeznaczone dla pozostalych Zydow, kt6rzy czekajq na spelnie-nie sig ich losu (...) Zydzi nie majq dokqd uciec. Bojq siq nawet ukryi sigw g6rach, gdyz Huculi zapewne spqdziliby ich na d6l. Opowiadal, zeslyszalo pogromie w Kosowie kolo Kolomyi, w Stanislawowie iw innychmiastach, ktorych nie wymienil.