Komunikacja w sądach po reformie kpc / Courtroom communication after the reform of Civil Procedure...

84
Instytut Prawa i Społeczeństwa Komunikacja w sądach po reformie kpc Raport z badań dr Jan Winczorek (WPiA UW) Paweł Maranowski (INPRIS, ISP PAN) Warszawa, 2014

Transcript of Komunikacja w sądach po reformie kpc / Courtroom communication after the reform of Civil Procedure...

Instytut Prawa i Społeczenstwa

Komunikacja w sądach

po reformie kpc

Raport z badan

dr Jan Winczorek (WPiA UW)

Paweł Maranowski (INPRIS, ISP PAN)

Warszawa, 2014

Autorzy raportu pragną podziękować wszystkim respondentom badań za pomoc w ich realizacji. Nieo-ceniona okazała się również współpraca z Ośrodkiem Badań, Studiów i Legislacji Krajowej Rady Radców Prawnych, biurem KRRP, przewodniczącymi wydziałów sądów w których prowadzono badania i innymi osobami które zechciały pośredniczyć w rekrutacji sędziów do badania. Szczególne podziękowania kie-rujemy do pani Anny Suskiej (OBSIL KRRP) za pomoc w rekrutacji badanych i realizacji badań jakościo-wych. Pani Katarzyna Dębska oraz pan Karol Muszyński walnie przyczynili się do realizacji części obser-wacyjnej badań.

Podziękowania za współpracę należą się także zespołowi INPRIS oraz panu Tomaszowi Bochomulskiemu, który umilił realizację badań terenowych.

2

Spis treści Spis treści ................................................................................................................................................. 3

Streszczenie wyników badań ................................................................................................................... 4

English summary ................................................................................................................................... 10

Wstęp ..................................................................................................................................................... 16

I. Wyniki badań metodą indywidualnego wywiadu pogłębionego ....................................................... 21

1) Rzeczywistość w Polsce ............................................................................................................. 22

2) Pożądane i niepożądane cechy komunikacji na sali sądowej .................................................... 29

3) Forma komunikacji .................................................................................................................... 32

4) Uwarunkowania komunikacji na sali sądowej ........................................................................... 36

5) Znaczenie komunikacji dla przebiegu procesu .......................................................................... 43

6) Koszty postępowania sądowego ................................................................................................ 45

7) Zmiany w kpc ............................................................................................................................. 49

II. Obserwacje rozpraw .......................................................................................................................... 58

1) Analiza jakościowa ..................................................................................................................... 58

2) Analiza ilościowa ........................................................................................................................ 64

Zakończenie ........................................................................................................................................... 79

Nota metodologiczna ............................................................................................................................ 81

Bibliografia ............................................................................................................................................. 83

Załącznik 1 - grafiki ................................................................................................................................ 85

Załącznik 2 – scenariusz wywiadu pogłębionego ................................................................................ 142

3

Streszczenie wyników badań

Raport przedstawia wyniki badań socjologicznych nad komunikacją w polskich sądach po zmianach kodeksu postępowania cywilnego dokonanych w maju 2012 r. Badania zostały zrealizowane w marcu-lipcu 2014 r. w formie dwóch studiów empirycznych. Pierwsze z nich zmierzało do ustalenia poglądów sędziów i radców prawnych na temat przebiegu komunikacji w sądach i zostało przeprowadzone w formie 49 indywidualnych wywiadów pogłębionych z przedstawicielami obydwu tych grup zawodowych. Drugie badanie miało na celu dokonanie obserwacji rzeczywistego przebiegu komunikacji na sali sądowej. W tym celu przeprowadzono 115 obserwacji rozpraw sądowych w sądach pierwszej instancji, toczonych według przepisów kpc.

Badanie opinii dostarczyło szerokiego i zróżnicowanego materiału badawczego. Warto jednak podkreślić, że poglądy radców prawnych i sędziów różniły się w niewielu badanych kwestiach. Sytuacje te najczęściej były też przejawem naturalnych odmienności w wiedzy i doświadczeniu osób wykonujących obydwa te zawody, a nie fundamentalnych różnic poglądów.

Na najwyższym poziomie ogólności, badani wypowiadali się o komunikacji w sądach w sposób pozytywny, twierdząc że odpowiada ona ich oczekiwaniom. Wskazywali, że w polskich sądach główną rolę odgrywa wymiana informacji za pomocą pism procesowych, a komunikacja na rozprawie ma drugorzędne znaczenie. Zasadniczo jest ona zgodna z wymogami formalno-proceduralnymi i podstawowym zasadom procesu.

Obraz komunikacji był jednak bardziej zniuansowany gdy respondenci wypowiadali się na temat jej konkretnych aspektów. Przede wszystkim, badani zgodnie przypisywali sędziom wiodącą rolę podczas komunikacji w sądzie. Zauważali jednocześnie, że pełnomocnicy mają największy wpływ na komunikację w toku postępowania dowodowego, a sędziowie podlegają zewnętrznym ograniczeniom związanym z wymaganą od nich efektywnością pracy i kontrolą instancyjną.

Respondenci dostrzegali także liczne czynniki wpływające na (zasadniczo pożądaną) aktywność sądów i pełnomocników w komunikacji na sali rozpraw, podkreślając zwłaszcza rolę przygotowania do rozpraw. Mieli też zróżnicowane poglądy w sprawie tego, czy aktywność ta jest wystarczająca, ale byli przekonani o sprawczej roli uczestników postępowania, a nie przepisów, dla przebiegu komunikacji na sali rozpraw.

Respondenci uważali zarazem, że w sądach zdarza się komunikacja teatralna, nieformalna współpraca lub profesjonalne porozumienie na linii pełnomocnik – sąd. Są to takie sposoby komunikowania, w których uczestnicy postępowań i sądy podejmują pewne działania dlatego, że są one oczekiwane przez pozostałych prawników na sali i że istnieje pomiędzy nimi zgoda co do konieczności ich podejmowania na rozprawie. Zauważali także, że komunikacja między sądem a niereprezentowaną stroną przebiega inaczej niż między sądem a pełnomocnikiem, wymagając od sędziego więcej uwagi i pochłaniając więcej czasu. Odmienność ta ujawnia się

4

zdaniem badanych zwłaszcza w w niektórych typach sytuacji na sali sądowej, na przykład przy zawieraniu ugód, lub w niektórych typach postępowań, na przykład sprawach rodzinnych.

Respondenci wspominali też, że zdarzają się sytuacje, w których pełnomocnik lub sąd wychodzi ze swojej zdefiniowanej roli i wykracza poza oczekiwania swoich interlokutorów, na przykład zachowując się emocjonalnie (komunikując rozdrażnienie czy agresję) lub instrumentalnie (nie ujawniając rzeczywistego celu swoich działań procesowych w komunikacji), albo wykorzystując formalne ramy procesu do celów, które nie są akceptowane (wykraczając poza potrzebę dojścia do rozstrzygnięcia sprawy, lub zrealizowania rozsądnych zamierzeń procesowych). Sytuacje takie były oceniane negatywnie.

Na tej podstawie można sądzić, że paradygmatycznym, standardowym modelem komunikacji w polskich sądach, oczekiwanym przez pełnomocników i sądy jest model kooperujących partnerów, z których każdy dostrzega ograniczenia wynikające z roli swojego vis-a-vis. Nie przeczy to jednak zdecydowanie dominującej pozycji sądu oraz przekonaniu, że komunikacja musi przede wszystkim być efektywna, zwięzła i odpowiadać wymogom formalnym.

Model ten znajduje swoje potwierdzenie w wypowiedziach badanych odnoszących się do pożądanych i niepożądanych cech komunikacji na sali sądowej. Zwracali oni tu uwagę, że dobra komunikacja powinna odbywać się bez nadmiernej presji, emocji oraz nie antagonizować stron procesu. Innymi pozytywnymi cechami komunikacji jest, ich zdaniem, kultura, wzajemny szacunek oraz zrozumienie swoich intencji pomiędzy uczestnikami postępowania sądowego. Z tego względu znaczenie dla sprawności postępowania mają relacje pomiędzy sędziami i pełnomocnikami, w tym na przykład znajomość z innych rozpraw, pozwalająca w atmosferze obustronnego zaufania prowadzić rozprawę w sposób efektywny.

Istotne znaczenie mają tu także wspomniane zewnętrzne ograniczenia, zwłaszcza wymogi dotyczące sprawności postępowań. Dla sędziów w komunikacji pisemnej najważniejsza jest zwięzłość i precyzja. Negatywnie wypowiadali się oni na temat rozbudowanych pism pełnomocników. W odniesieniu do komunikacji ustnej sędziowie i radcy podkreślali, że jej istotą powinna być również zrozumiałość i przejrzystość, co powiązane jest z merytorycznym przygotowaniem do rozprawy. Ujawnia to rozumienie komunikacji jako sfery profesjonalnej, efektywnej współpracy, a nie przestrzeni swobodnej debaty, wymiany argumentów czy ekspresji prywatnych przekonań czy krzywd.

Wniosek ten jest spójny z ustaleniami na temat oczekiwanej formy komunikacji. Według badanych, język używany na sali sądowej ma przede wszystkim charakter formalny – i powinien taki mieć. Zdarzają się sytuacje, w których sędziowie używają języka mniej formalnego (lub nawet potocznego), ale odbywa się to wtedy, gdy wychodzą poza sferę profesjonalnego porozumienia tj. gdy zwracają się do stron niereprezentowanych przez profesjonalnego pełnomocnika. Co więcej, sędziowie czasami celowo unikają zachowań nieformalnych, z obawy przed oskarżeniami stron o brak bezstronności.

Z drugiej strony, ustalono że w opinii badanych zachowania nieformalne na sali sądowej, np. bezpośrednie zwracanie się do stron, używanie języka potocznego, wykorzystywanie do

5

komunikacji metod niewerbalnych (gesty, mimika) również mają swoje pozytywne znaczenie. Są one dopuszczalne wtedy, gdy wpływają pozytywnie na sprawność procesu i dotarcie do istoty problemu. Dlatego są szerzej akceptowane i mają szczególne znaczenie w sprawach z zakresu prawa rodzinnego, czy też prawa pracy. W sądach gospodarczych zachowania nieformalne zdarzają się rzadziej i nie mają tak istotnego wpływu na przebieg procesu sądowego.

Gdy chodzi o czynniki wpływające na przebieg komunikacji na sali sądowej, badani wypowiadali się szeroko. Analiza ich wypowiedzi pokazuje, że poza zasadniczymi, już wymienionymi kwestiami, komunikacja na sali sądowej zależy od rozmaitych cech jednostkowych uczestników postępowań i sędziów oraz okoliczności zewnętrznych, zwłaszcza obciążenia sądów sprawami i nagrywania rozpraw. Niektóre z nich negatywnie wpływają na realizację wspomnianego standardowego modelu komunikacji.

W aspekcie czynników jednostkowych, interesującą obserwacją jest opinia niektórych sędziów na temat otwarcia zawodów prawniczych, spójna ze standardowym modelem komunikacji jako współpracy w ramach ściśle określonych ról z dominującą pozycją sądu. Zdaniem sędziów, wskutek zmian w zasadach naboru do zawodu radcy prawnego i adwokata do tych grup zawodowych dostały się osoby, które – niezależnie od merytorycznych kompetencji, niekiedy wysokich – nie respektują tradycyjnie ustalonych zasad komunikacji na sali sądowej (na przykład nadmiernie agresywnie realizują swoje stanowisko procesowe).

Z badań wynika ponadto, że według badanych na sposób komunikacji na sali sądowej istotnie wpływa obciążenie sądów sprawami. Ma ono znaczenie m. in. dla realizacji zasad procesowych, dopuszczania pism procesowych, pouczania stron na piśmie o przysługujących im prawach (a nie ustnie na rozprawie) oraz przygotowania sędziów do rozprawy.

Również nagrywanie wpływa na komunikację na sali sądowej w wielu różnych aspektach. Z jednej strony, zdaniem badanych zwiększa formalność i sprawność komunikacji, dyscyplinuje tak radców, jak i sędziów, z drugiej zaś może obniżać efektywność zawieranych ugód, czy też narzucać formalizm w sprawach, w których wymagane są zachowania mniej formalne i bezpośrednie (np. w sprawach z zakresu prawa rodzinnego). Obydwie te okoliczności mogą stanowić oboczność w przebiegu komunikacji określonej wspomnianym standardowym modelem.

Gdy chodzi o przeświadczenia radców i sędziów na temat znaczenia komunikacji dla przebiegu procesu, badania pokazują, że ich zdaniem istnieje związek między komunikacją a szybkością z jaką toczy się dana sprawa. Badani zgadzali się też zazwyczaj z twierdzeniem, że dzięki dobrej komunikacji możliwe jest uzyskanie bardziej sprawiedliwego wyroku. Niektórzy z badanych powściągliwie wypowiadali się jednak na temat związku pomiędzy jakością komunikacji a możliwością wygrania w sprawie. W tym przypadku jakość komunikacji nie ma znaczenia, a dojście do prawdy materialnej może się odbyć nawet w najmniej sprzyjających warunkach komunikacyjnych.

6

Obydwa poglądy można uznać za przejaw zróżnicowanego stosunku respondentów do opisywanego standardowego modelu komunikacji. Nie oznacza to jednak jego kwestionowania. Jego realizacja jest postrzegana albo jako warunek konieczny prawidłowego zakończenia postępowania, lub jedynie okoliczność sprzyjająca osiągnięciu tego stanu rzeczy.

Szczegółową kwestią związaną z rolą komunikacji na sali sądowej są wynagrodzenia pełnomocników zwracane w ramach kosztów postępowania sądowego. Została ona objęta badaniem jako ilustracja szerszej problematyki w nim poruszanej, w tym zwłaszcza zagadnienia profesjonalnego porozumienia. Okazała się szczególnie interesująca dlatego, że ujawniła zróżnicowanie poglądów, pokazując granice stosowania definicji prawidłowej formy i treści komunikacji na sali sądowej, przyjmowanej implicite przez sędziów i pełnomocników w innych kwestiach. Osią problemu wydaje się to kto, czy, w jakim zakresie i w jaki sposób powinien wnioskować o podniesienie stawki wynagrodzenia pełnomocnika ponad stawkę minimalną, oraz kto, czy, w jakim zakresie i w jaki sposób powinien taki wniosek i decyzję uzasadniać.

Charakterystyczne w szczególności jest to, że w zebranym materiale zaobserwowano szczególnie zróżnicowane opinie, a jednocześnie zgodnie zauważano, że rzadko zdarzają się sytuacje w których sąd przyznaje pełnomocnikom podwyższone wynagrodzenie (wielokrotność stawki minimalnej). Część badanych sędziów i pełnomocników nie zauważa problemów związanych z zasądzaniem stawki minimalnej i stwierdza, że sąd nie musi dodatkowo wyjaśniać swoich decyzji w tym aspekcie. Ich zdaniem wystarczy, że ograniczy się on do przywołania obowiązujących przepisów. Niektórzy z badanych sędziów twierdzili, że to od zawartości wniosków pełnomocników zależy, jaka stawka wynagrodzenia zostanie im przyznana. Część badanych radców prawnych wypowiadała natomiast pogląd, że sądy uzasadniając swoje decyzje w sprawie kosztów nie odwołują się do faktycznego nakładu pracy i powołując się tylko na przepisy działają w sposób zrutynizowany, co zniechęca do składania rozbudowanych wniosków.

Niekiedy badani sędziowie i radcy twierdzili też, że sądy niechętnie podchodzą do przyznawania wyższych stawek, ponieważ uważają, że dochody pełnomocników są wysokie. Niektórzy pełnomocnicy nie żądają natomiast wyższych stawek, ponieważ musieliby złożyć w tym celu szczegółowy spis kosztów i strona, którą reprezentują, mogłaby dowiedzieć się o faktycznym nakładzie pracy. Wreszcie, niektórzy z badanych sędziów przyznawali, że kwestia ustalania kosztów sądowych jest skomplikowana faktycznie a uzasadnianie decyzji – czasochłonne.

Ostatnia, a zarazem główna kwestia objęta badaniem, wpływ zmian kpc na komunikację w sądach, była przedmiotem szerokich wypowiedzi respondentów. Wyniki badania skłaniają do wniosku, że zdaniem badanych radców i sędziów reforma postępowania cywilnego nie wywołała daleko idących zmian w rzeczywistym przebiegu postępowań sądowych. Ogólnie rzecz biorąc, można sądzić, że regulacja mieści się na innym poziomie abstrakcji i odpowiada innej logice niż dorozumiane reguły komunikacji na sali sądowej, przyjmowane przez sędziów i uczestników postępowań. Przez to oddziałuje ona na praktykę w sposób ograniczony.

7

Zdaniem badanych, większe znaczenie niż przepisy prawne mają okoliczności w których prowadzona jest komunikacja, w tym zwłaszcza obciążenie sądów sprawami. Sprawia ono wręcz, że niektóre instytucje kpc określające wymianę informacji między sądem a uczestnikami postępowania (np. niejawne posiedzenia przygotowawcze) pozostają martwe, a inne są w praktyce dostosowywane do warunków (np. koncentracja materiału dowodowego).

Bardzo ważną rolę odgrywają także przeświadczenia na temat tego, w jaki sposób powinna przebiegać komunikacja i sytuacji, w których wspomniany oczekiwany jej model nie powinien być naruszany. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku prekluzji dowodowej w nowym brzmieniu i dopuszczalności wnoszenia pism przez pełnomocników. W tym aspekcie tak sędziowie, jak i pełnomocnicy zauważali, że narzędzia procesowe pozwalające sądowi ograniczyć komunikację muszą być stosowane w sposób rozważny by nie uniemożliwić stronom wypowiedzenia się, i że zazwyczaj w taki sposób są stosowane.

Ustalenia powzięte w efekcie obserwacji rozpraw sądowych są w dużej mierze zgodne z wynikami uzyskanymi w efekcie analizy wywiadów. Jakościowa analiza swobodnych wypowiedzi obserwatorów na temat przebiegu rozpraw i sposobu komunikowania się sędziów, pełnomocników i stron doprowadziła do wyodrębnienia typologii sposobów komunikacji zbliżonych do tych, które pojawiały się w wypowiedziach radców i sędziów.

Analiza pokazuje dużą różnorodność zachowań komunikacyjnych wszystkich osób obecnych na sali rozpraw, wpływającą ostatecznie na przebieg rozpraw. Dostrzeżono zarówno takie sposoby komunikacji, które odpowiadają oczekiwanemu modelowi komunikacji, zrekonstruowanemu na podstawie wywiadów, jak i takie, które w jego świetle można byłoby uznać za dewiacyjne.

Gdy chodzi o te pierwsze, na czoło wysuwają się rozprawy, gdzie dostrzeżono istniejące implicite porozumienie sądu i uczestników (lub samych uczestników) w sprawie zakresu niezbędnej komunikacji, prowadzące do nieformalnej współpracy (nie przeczącej jednak zajmowaniu przeciwstawnych pozycji procesowych). Takiej kooperacyjnej komunikacji wyróżniono kilka typów.

Gdy chodzi o te drugie, badanie obserwacyjne dowiodło, że zarówno sędziowie jak i pełnomocnicy podejmują próby instrumentalnego lub strategicznego komunikowania się, podporządkowywania sobie innych uczestników postępowania z różnych (domniemanych przez obserwatorów) względów, a także niekiedy komunikują się w sposób emocjonalny.

Badania potwierdzają też istotny wpływ sposobu komunikacji wykorzystywanego przez pełnomocników i sądy na przebieg rozprawy. Wskazują na to wyniki jakościowego badania współwystępowania różnych typów komunikacji. Pokazują one, że sprawna i kooperacyjna komunikacja w dowolnym z wyróżnionych rodzajów rzadko współwystępuje z emocjonalnymi lub nadmiernie instrumentalnymi działaniami podejmowanymi przez pełnomocników lub sądy. Z kolei na rozprawach chaotycznych lub zdominowanych przez emocje, wszystkie osoby obecne na sali, lub niektóre z nich, komunikowały się w sposób niezgodny z opisanym wcześniej, oczekiwanym modelem. Płynie stąd jasny wniosek, że efektywny przebieg rozpraw

8

zależy od tego, że wszyscy ich uczestnicy, na czele z sędziami i pełnomocnikami, znają nieformalne normy regulujące komunikację i stosują się do nich w dobrej wierze.

Wreszcie, ilościowa analiza wyników badań obserwacyjnych pozwoliła na ustalenie – choć na rudymentarnym poziomie – dystrybucji typów komunikacji podczas rozpraw. Pokazuje ona, że komunikacja na sali sądowej jest zdominowana przez działania sądów i to one, a nie pełnomocnicy wypełniają swoimi działaniami większość czasu na rozprawie. Jednocześnie, komunikację pełnomocników trudno uznać za kontradyktoryjną, a sędziów za jedynie „gospodarzy postępowania”. Wskazuje na to zarówno udział wypowiedzi poszczególnych kategorii uczestników w całkowitym czasie trwania rozpraw, jak i tematyka, która w toku tej komunikacji jest poruszana. Sędziowie wydają się także bardzo aktywnie zarządzać procesem, upominając i pouczając zarówno strony, jak i pełnomocników. Potwierdzona została też dominująca rola komunikacji pisemnej oraz znaczenie presji czasowej dla przebiegu postępowań.

Komunikacja podczas rozpraw koncentruje się przy tym na postępowaniu dowodowym, i interakcje te są procesem mozolnym, bo zdominowanym przez potrzebę wytworzenia protokołu. Badania pokazują również, że wpływ zmian w kpc na komunikację jest dość ograniczony, bo zarówno wnoszenie pism, jak i składanie wniosków dowodowych na rozprawie okazało się ilościowo praktyką niezbyt częstą. Nie można jednak wykluczyć że pełnomocnicy dostosowywali swoje działania do ograniczeń prawnych, ani wyeliminować możliwości, że zaobserwowane zjawisko jest efektem niereprezentatywności próby. Bardzo ograniczone i niekonkluzywne – ze względu na rzadkość takich sytuacji – badanie weryfikujące stosowanie przepisów kpc w tym zakresie pokazuje, zgodnie z wynikami uzyskanymi w wywiadach, że przynajmniej część nowozgłaszanych dowodów jest dopuszczana.

Jeżeli chodzi o komunikację wskazującą na istnienie profesjonalnego lub nieformalnego porozumienia, wyniki badań ilościowych są mniej optymistyczne niż jakościowych. Sugerują bowiem, że sytuacje takie są względnie rzadkie. Dotyczy to także praktyki poszerzonego informowania stron niereprezentowanych i dostosowywania używanego języka do ich kompetencji. Niemniej jednak, badanie potwierdza obserwacje powzięte na podstawie badań jakościowych w sprawie pojawiania się na rozprawach komunikacji nieformalnej.

9

English summary

This report presents the outcomes of a sociological inquiry into communication in Polish courts after the amendment of the code of civil procedure in May 2012. The research has been con-ducted from March to July 2014 in the form of two interconnected empirical studies. The first of them aimed to determine the views of justices and legal advisors1 on the course of court communication and was completed in the form of 49 individual in-depth interviews with both professions. The second was designed to observe actual communication in courtrooms. In or-der to achieve this aim, 115 observations of court proceedings regulated by the code of civil procedure were made in first instance courts2.

The opinion study provided broad and diverse empirical material. It still must be stressed that views of legal advisors and justices diverged only on limited number of issues. Differences ap-peared to be the outcome of natural disparities in knowledge and experience of persons be-longing to both professions, rather than fundamental oppositions in their attitudes.

At the most general level, the respondents were positive about court communication and claimed that it meets their expectations. They pointed at the fact that Polish courts are domi-nated by written communication to the extent that renders trial communication only second-ary. Still, in principle it stays in accordance with formal-procedural requirements set forth in the law as well as basic principles of the civil trial.

The image of court communication was more nuanced in respondents' references to its spe-cific aspects. First of all, they were in agreement when they stressed the leading role of justices in court communication. They also noticed that the influence of solicitors on communication is the most visible during evidence hearings and that justices are limited in their actions by external restraints connected to the required efficacy of their work and possible control by courts of higher instances.

The respondents were also aware of many factors influencing the (in principle desirable) levels of communicative activity of court and solicitors, stressing the importance of being properly prepared for hearings. Their views on sufficiency of the current levels of activity were diverse, yet they were confident about the central role of participants of the proceedings, not legal provisions in the course of courtroom exchanges.

At the same time they believed that in courts there occurs theatrical communication, informal cooperation, and professional understanding between solicitors and justices. These are the modes of communication during which both the participants and courts undertake certain ac-

1In the Polish justice system there exist two professions representing clients before the courts and providing other legal services – attorneys and legal advisors. The study only involved with the latter. Still, as the difference between the professions is diminishing with ongoing reforms and due to expansion of the market, the outcomes of the study are likely to be representative for both types of professionals. In what follows the term „solicitor” is used to refer to legal advisors only, even if solicitors in Polish courts are both attorneys and legal advisors. 2This included regular civil cases, family cases, commercial cases and labour law cases.

10

tions only because they are expected by other lawyers in the courtroom. Whenever this oc-curs, there exists agreement as to the necessity of undertaking them during the hearing. The respondents also referred to the fact that the communication between a justice and a self-represented party takes on a different form than that between a justice and a solicitor because it requires more attention from justice and is more time-consuming. According to the respond-ents, this difference makes itself particularly visible in some situations, for instance during set-tlements, and in some types of proceedings, for instance in family cases.

The respondents also mentioned the fact that situations do occur in which a solicitor or a jus-tice steps out of their defined social role and goes beyond expectations of his/her interlocu-tors. Examples include behaving in an emotional way (communicating irritation or aggression), attempts to act instrumentally (without communicatively disclosing their actual objectives in the proceedings), or using the formal frame of the proceedings to achieve aims which are per-ceived as unacceptable (i.e. by stepping beyond the necessity of resolving the case or fulfilling reasonable procedural objectives). Such situations were valued negatively.

On these grounds it is justified to believe that the paradigmatic, standard model of communi-cation in Polish courts, such that is expected by solicitors and justices, is the model of cooper-ating partners who are aware of limitations superimposed on their vis-a-vis by the roles they perform. This notwithstanding, the respondents are convinced that justices shall enjoy a dom-inant position in the courtroom and that communication shall be effective, concise and meet the formal requirements.

This model is reflected in the utterances of the respondents on the desirable and undesirable features of courtroom communication. They pointed at the fact that good communication should run without excessive pressure, should not reveal excessive emotions and should not antagonise the parties. Other positive features of communication are, in their view, politeness, mutual respect and understanding of others' intentions. For that reason, the relationships be-tween solicitors and justices, including the acquaintance from other cases which allows them to perform the hearing in a trustful and effective manner, are relevant for efficiency of pro-ceedings.

In this sphere also the aforementioned external limitations are of relevance, in particular the requirements concerning effectiveness of proceedings. The justices stressed the necessity of concision and precision of written communication and made negative references to over-com-plex motions of solicitors. Also as far as oral communication is concerned, both justices and solicitors underlined the fact, that its essence lies in its intelligibility and clarity, which is in turn linked to proper preparation for hearings. This reveals the understanding of communication as the sphere of professional, effective cooperation, not freewheeling debate, unhampered ex-change of arguments or frivolous expression of private views or grievances.

This conclusion is coherent with the findings on the expected form of communication. Accord-ing to the respondents, the language used in the courtroom is, and should be, predominantly formal. Even if it does occur in Polish courtrooms that justices use less formal (or even com-

11

mon) language, this only happens when they step beyond the sphere of professional commu-nication, i.e. when they speak to self-represented parties. Moreover, justices sometimes de-liberately avoid undertaking informal actions because they are concerned about being accused of partiality.

On the other hand, the study found that according to the respondents the informal activity in the courtroom, i.e. direct way of referring to the parties, usage of common language, and uti-lization of non-verbal language, does have its positive impact. Such actions are acceptable if they improve effectiveness of the proceedings and facilitate reaching the point. For that reason they are more broadly accepted and are of particular importance in family law cases or labour law cases. In commercial courts informal activity is less frequent and does not have such an impact on the course of proceedings.

As far as factors influencing courtroom communication are concerned, the respondents ex-pressed themselves broadly. The analysis of their utterances demonstrates that apart from main questions already mentioned, courtroom communication depends on many individual features of participants and justices, as well as on external circumstances, in particular case-load and recording of hearings. Some of these circumstances might have a negative impact on fulfilment of said standard model of communication.

One interesting observation in this area is the view expressed by some justices on the opening the access to the legal profession, one that is coherent with the standard model of communi-cation as the cooperation within strictly-delimited roles with dominant position of the court. According to the justices, as a result of the recent changes in the recruitment patterns to the legal professions, the trades of attorneys and legal advisors encompass persons who – their substantial competences notwithstanding – do not respect the traditionally-established prin-ciples of courtroom communication (for instance are overly aggressive in fulfilling their proce-dural objectives).

Furthermore, the study shows that the respondents believe that the way of communicating is strongly influenced by case-load. It is relevant for instance for the execution of the main prin-ciples of the trial, admission of motions, providing the parties with written instructions instead of oral ones, and preparation of justices for hearings.

Also the recording of hearings influences the courtroom communication in many ways. On the one hand, according to the respondents, it increases the formality and efficacy of communica-tion because it disciplines both solicitors and justices. Yet on the other hand it might make settlements less effective and superimpose formalistic language in cases that require less for-mal and more direct ways of addressing the parties (for instance family law cases). Both cir-cumstances might lead to divergences in the course of communication under said standard model.

As far as views of solicitors and justices on the role of communication during trial are con-cerned, the study shows that in their opinion there exists a connection between the type of communication and speed of proceedings. The respondents usually agreed with interviewer's statement that it is possible to reach a more just verdict whenever proper communication

12

standard is employed. Some of them were moderate in their utterances relating to the links between quality of communication and the possibility of winning the case. In this respect the quality of communication is irrelevant and the material truth can be reached even in the least favourable communicative conditions.

Both views could be seen as a symptom of the differing attitudes of respondents to the de-scribed standard model of communication. Still, none of the persons interviewed questions it. The fulfilment of the model is seen either as a necessary condition of proper completion of trial or merely as a favourable factor.

One specific question related to the role of communication in the courtroom is the fee paid to solicitors as part of cost of the proceedings. This issue was included in the study as an illustra-tion of the more general problem under scrutiny, particularly the issue of professional under-standing. It turned out to be of special interest because it revealed the differentiation of views and the limits of application of the understanding of proper form and contents of courtroom communication, implicitly accepted by justices and solicitors in other questions. The main is-sue appears to be whether or not, who, to what extent, and in what way should provide ar-guments for increasing the fee above the minimal amount, and whether or not, who, to what extent, and in what way should substantiate motions and decisions in this respect.

It appears noteworthy that the material studied is particularly divergent on that issue. Still it was common observation of the interviewed persons that the situations in which the courts award solicitors increased fees (i.e. when the basic rate is multiplied) are rare. Some of the justices and solicitors participating in the study did not pay attention to problems connected with awarding of minimal fees and believed that the court does not have to substantiate its decision in this respect. In their view, it is sufficient just to cite legal provisions. Some other justices claimed that it is the contents of solicitor's motions that determines the fees. On yet other hand, some solicitors uttered the observation that whenever the courts substantiate their decisions on solicitor fees, they do not take into consideration actual effort the former had put into the case, and that they act in a routinised manner which discourages solicitors from filing substantiated motions.

Sometimes the justices and solicitors also claimed that the courts are unwilling to award in-creased fees because they believe that solicitors' incomes are too high. In yet other views, some solicitors do not demand increased fees because this requires filing complete list of costs with the court, as a result of which the represented party could learn about actual level of solicitors' activity, something that otherwise remains unclear. Finally, some of the justices ad-mitted that while the issue of determining court costs is factually complicated, the preparation of justifications of decisions is time consuming.

The last but indeed principal issue studied on the basis of the interview material, the impact of changes in the code of civil procedure on communication in courts, was broadly referred to by the interviewees. The outcomes of the analysis suggest that according to justices and solic-itors, the reform of the code of civil procedure did not have a far-reaching impact on actual course of civil proceedings. Generally speaking, it is justified to believe that regulation remains

13

at a different abstraction level and is organized according to different logic than implied rules of communication in the courtroom, commonly accepted by justices and participants of the proceedings. For this reason it only has a limited influence on court practice.

According to the respondents, of more importance than provisions of law is the context in which the communication occurs, particularly case-load. This even makes obsolete some for-mal institutions of the code of civil procedure which are supposed to regulate the flow of in-formation between courts and participants (for instance closed preparatory sessions), and some other are in practice adjusted to the realities (for instance the principle of concentration of evidence).

A very important role is also played by the convictions about the proper course of communi-cation and the common definitions of situations when said expected model should not be compromised. This is of relevance particularly in the case of evidential limitation in its new version, as well as of legal admissibility of filing motions by solicitors. In this field both justices and solicitors noticed the fact that procedural tools allowing the court to limit the communi-cation should be used with caution so that the parties are not prevented from expressing their position - and that usually these tools are used in exactly such a way.

The findings of courtroom observations are to a large extent coherent with the outcomes of interviews' analysis. The qualitative analysis of field notes made by observers, pertaining to the course of hearings and ways of communicating employed by justices, solicitors and parties allowed for building a typology of communication, similar to that appearing in the utterances of solicitors and justices.

The analysis also revealed diversity of communicative behaviour of all persons present in courtrooms, relevant for the course of hearings. Ways of communicating were observed that both correspond with the expected model of communication as established in the interviews and such that could be seen as deviate from it.

As far as the former is concerned, hearings come to the fore where implicit collusion of justices and participants (or just the participants) exists as to the scope of necessary communication, eventually leading to informal cooperation (the oppositional nature of trial notwithstanding). A number of types of such cooperative communication were determined.

As far as the latter is concerned, the observational study revealed that both justices and solic-itors sometimes undertake the attempts to communicate instrumentally or strategically and to dominate other participants of the hearing (for many reasons supposed by observers), but also that sometimes they communicate in an emotional manner.

The study also confirms the significant impact of the ways of communication used during hear-ings on its course. This is indicated by the outcomes of a qualitative study of concurrence of different types of communication. It demonstrates that effective and cooperative communica-tion of any of the identified types coexists only rarely with emotional or excessively instrumen-tal actions undertaken by both participants of the hearing or the justices. Conversely, during chaotic or emotional hearings all persons present, or some of them, communicated in a way incoherent with said expected model of communication. This supports the conclusion that,

14

the effective course of hearings depends on the fact, that all participants, including justices and solicitors, are familiar with the informal norms that regulate it, and apply them in good faith,

Finally, the quantitative analysis of the outcomes of the observational study allowed to deter-mine – albeit only on a rudimentary level – the distribution of types of communication during hearings. This part of the study demonstrates that the communication in Polish civil court-rooms is dominated by actions of justices and that such utterances of justices – as opposed to actions of solicitors – use up most of the overall time devoted to hearings. At the same time, the communication of solicitors cannot be seen as truly adversarial and the justices are not mere “hosts of the proceedings”. This is indicated by both the proportions of time used up by utterances of individual types of participants during the hearings, and the themes of such com-munication. Justices also appear to be very active in managing the course of the hearings, proactively instructing and admonishing both parties and solicitors. The study also confirms the dominant role of written communication and the impact of time pressures on the course of trials.

This said, courtroom communication appears as concentrated on evidence hearings. The in-teraction is also arduous because it is dominated by the necessity of producing the minutes, which heavily occupies the justices. The study also shows that the impact of changes in the code of civil procedure on communication is limited because both filing of general-purpose motions and motions as to evidence during the hearings turned out to be quantitatively rare. It cannot be ruled out that solicitors adjusted their actions to the procedural limitation, nor that the phenomenon is just an artefact produced by the sample being non-representative. Very limited and inconclusive – because of relative infrequence of such situations – analysis of application of the procedural provisions demonstrates, in accordance with the findings from interviews, that at least a part of newly filed motions to present evidence is admitted, contrary to the intentions behind the amendment of the code of civil procedure.

As far as communication which implies the existence of tacit professional or informal under-standing is concerned, the outcomes of quantitative study are less optimistic than those of qualitative one. They suggest that such situations are relatively rare. This holds also for the practice of extended instruction of self-representing parties and adjustment of the language to their cognitive abilities. Nonetheless, the study confirms the findings of the qualitative study with regard to informal communication.

15

Wstęp

Nie ulega raczej wątpliwości, że przebieg komunikacji między pełnomocnikami i stronami a sądem – a także między samymi uczestnikami postępowania – stanowi jeden z ważniejszych aspektów spraw sądowych. Zależność pomiędzy przebiegiem postępowania i jego efektami a sposobem komunikowania się jego uczestników i sądu jest przy tym złożona, wielowymiarowa3.

Przepływ informacji pomiędzy sądem a uczestnikami postępowania oraz samymi uczestnikami postępowania ma przede wszystkim znaczenie dla jego sprawności oraz trafności i sprawiedliwości rozstrzygnięcia. Jeśli sąd nie dowie się – bezpośrednio od stron czy w efekcie własnej aktywności – o określonych aspektach sprawy, nie uwzględni ich w swojej decyzji. To zaś, czy strony taką informację przekażą, zależy rzecz jasna od ich wiedzy, woli, strategii i aktywności.

Co jednak równie oczywiste i równie ważne, działania stron, w tym zwłaszcza działania strategiczne, zmierzające do realizacji określonych celów procesowych, są zależne od tego co komunikuje im sąd – jego oczekiwań, zamierzeń i wymagań. Jak wiadomo, sądy dysponują narzędziami, które mogą w istotny sposób wpłynąć na zakres informacji przekazywanych przez strony. Nawet w sprawie identycznej faktycznie i prawnie może on się różnić w zależności od działań sądu.

Wreszcie, równie istotne znaczenie co zamierzona przez nadawcę i oczekiwana przez odbiorcę treść komunikacji, ma także jej forma, kontekst i sposób zorganizowania. To, kiedy informacje są przekazywane w postępowaniu sądowym, jaka jest ich kolejność, czy dopuszczalne jest ich korygowanie lub kwestionowanie na określonych etapach, niewątpliwie wpływa na ostateczną zawartość merytoryczną komunikacji.

Komunikacja w sądach jest więc dynamicznym procesem społecznym, interakcją, w której poprzednie działania, fazy czy komunikaty wpływają na możliwość podejmowania kolejnych4 i

3Celem niniejszego tekstu nie jest dokonywanie przeglądu literatury naukowej na temat przebiegu komunikacji na sali sądowej, brak też na to miejsca. Warto jednak wspomnieć o stanie wiedzy na ten temat. Gdy chodzi o Polskę, prace badawcze na ten temat były bardzo ograniczone i w zasadzie sprowadzały się do socjologicznych badań nad aktywnością tzw. społecznego czynnika w orzekaniu. Inaczej jest za granicą, zwłaszcza w krajach anglosaskich, gdzie problematyka przebiegu komunikacji w postępowaniach sądowych była od lat 1970. obiektem licznych prac z kilku dziedzin mieszczących się na pograniczu nauk prawnych: socjologii prawa, lingwistyki, psychologii prawa, antropologii prawa, nauk politycznych. Prace badawcze szły w różnych kierunkach, jednak szczególnie silne wydają się nurty nawiązujące do analizy konwersacyjnej (CA) i metody etnograficznej w socjologii oraz modelu wartości grupowych (GVM) w psychologii. W tej pierwszej perspektywie nacisk kładziono zwłaszcza na strategie autoprezentacji realizowane przez pełnomocników i sędziów oraz mechanizmy negocjacji znaczeń podczas interakcji na sali sądowej. W perspektywie GVM starano się uchwycić warunki komunikacji na sali sądowej, które sprawiają, że wyroki są akceptowane przez strony niezależnie od ich materialnej treści. Ten cel osiągnięto budując szeroko komentowaną empiryczną teorię sprawiedliwości proceduralnej. 4Znane ujęcie komunikacji na sali sądowej jako dynamicznego procesu interakcji, w którym kolejne działania ograniczają możliwość podejmowania kolejnych zawiera praca Niklasa Luhmanna, Legitimation durch Verfahren, Suhrkamp, Frankfurt 1969. Próbę empirycznego rozważenia tezy o wiążącym charakterze przeszłych interakcji w

16

umieszczają je w kontekście, nadając im odmienny sens5. Komunikowane znaczenia mogą w nim być przedmiotem dyskursywnej walki lub przeciwnie, niedeklarowanej jawnie, choć po cichu realizowanej, współpracy między stronami6. Jest to ponadto proces zachodzący w określonym kontekście organizacyjnym, kulturowym i normatywnym. Uczestnicy postępowań i sąd mogą oczekiwać od siebie określonych sposobów komunikacji i dostosowywać je do okoliczności7, starać się zdyskredytować siebie nawzajem lub przeciwnie, wypracowywać większą wiarygodność dla siebie, swoich klientów lub świadków8. Ich możliwości działania

procedurze sądowej zawiera na przykład praca Thomasa Scheffera, Creating Comparability Differently: Disassembling Ethnographic Comparison in Law-in-Action, Comparative Sociology 2008. W innym kontekście teoretycznym bardzo podobną tezę formułuje Bruno Latour, który w swojej pracy poświęconej francuskiej Conseille d'Etat (The Making of Law. An Ethnography of the Conseil d'Etat, Polity Cambridge 2010) dalece wychodzi wprawdzie poza problematykę interakcji na sali sądowej, ale pokazuje jednocześnie ograniczające znaczenie wcześniejszej komunikacji dla możliwości skutecznego wypowiadania i popierania określonych twierdzeń prawnych. Również w literaturze o mniej wyraźnym zacięciu teoretycznym podkreśla się znaczenie pism procesowych i ograniczoną realną roli ustności w komunikacji sądowej. Zob. Wolfgang Ludwig-Mayerhofer, Kommunikation in jugendstrafrechtlichen Hauptverhandlungen: Von den Grenzen rechtlicher und soziologischer Modelle, Zeitschrift für Rechtssoziologie 2(18)/1997; 5Por. np. prace empiryczne zamieszczone w tomie pod redakcją Chrisa Heffera, Frances Rock i Johna Conleya, Legal – Lay Communication . Textual Travels in the Law, Oxford University Press, Oxford 2013. 6Badania koncentrowały się tu zwłaszcza na sprawach karnych. Por. np. Sigurd D’hondt, Others on Trial: The Construction of Cultural Otherness in Belgian First Instance Criminal Hearings, Journal of Pragmatics 4(41)/2009; o negocjowaniu kategorii obcości kulturowej jako argumentu w postępowaniach sądowych z udziałem migrantów; Per Linell, Lotta Alemyr, Linda Jönsson, Admission of Guilt as a Communicative Project in Judicial Settings, Journal of Pragmatics, 2(19)/1993 o mechanizmach komunikowania przyznania do winy w postępowaniach karnych; Susan Ehrlich, Communities of Practice, Language in Society 2(28)/1999; Greg Matoesian, Intertextual Authority in Reported Speech: Production Media in the Kennedy Smith Rape Trial, Journal of Pragmatics 7(32)/2000 o dyskursywnym kształtowaniu kategorii gwałtu; Ilkka Anninen, Institutional Interaction: Studies of Talk at Work, Ashgate Burlington 2005, s. 139 i n. o strategicznych interakcjach na sali sądowej. 7O roli stylów komunikacji, podejmowanych przez pełnomocników, strony i sądy i oczekiwanych przez nich, dla przebiegu postępowania piszą John Conley i William O'Barr w znanej pracy Rules versus Relationships: The Ethnography of Legal Discourse, University of Chicago Press, Chicago 1990. Wyróżnili oni kilka stylów komunikacji różniących się poziomem formalizmu i rygoryzmu wobec zachowań stron i pełnomocników. W podobnym duch style komunikacji pełnomocników i ich zewnętrzne uwarunkowania badał empirycznie Thomas Scheffer, File Work, Legal Care, and Professional Habitus— an Ethnographic Reflection on Different Styles of Advocacy, International Journal of the Legal Profession 1(14)/2007, a porównanie międzynarodowe stylów sędziów karnych i technik prowadzenia rozpraw można znaleźć w pracy Yrjö Engeström, Tensions of Judging. Handling Cases of Driving under Influence of Alcohol in Finland and California w: Yrjö Engeström, David Middleton (red.), Cognition and Communication at Work, Cambridge UP, Cambridge 1996, s. 199-232; próbę psychospołecznego wyjaśnienia przyczyn oraz efektów przyjmowania „silnych” i „słabych” stylów komunikacji podejmują Lawrence A. Hosman i Susan A. Siltanen, The Attributional and Evaluative Consequences of Powerful and Powerless Speech Styles: an Examination of the ‘Control over Others’ and ‘Control of Self’ Explanations, Language & Communication 3(14)/1994, a mechanizmy formalności i nieformalności języka przedstawia J. Maxwell Atkinson, Displaying Neutrality: Formal Aspects of Informal Court Proceedings [w:] Paul Drew, John Heritage (red.) Talk at Work . Interaction in Institutional Settings. Cambridge UP. Cambridge 1992. 8Licznych przykładów dostarczają tu badania nad dowodem ze świadków podczas postępowań sądowych. Por. John M. Conley, William M. O'Barr, E. Allan Lind The power of language. Presentational Style in the Courtroom. Duke Law Journal 1978. Vaula Haavisto, Breaking the Courtroom Code: Client Initiatives in Finnish Civil Hearings, International Journal for the Semiotics of Law 4(15)/2002; Przekrojowo zob. Judith N. Levi,The Study of Language in the Judicial Process, [w:] Judith N. Levi, Anne Graffam Walker (red.) Language in the Judicial Process, Springer, New York 1990, s, 17 i n. i inne teksty w tym tomie.

17

mogą być zdefiniowane przez posiadane kompetencje9, wypełniane role społeczne i ich lokalne pojmowanie, a zarazem ograniczone naturą sporu10, istniejącymi zasobami materialnymi i czasem11.

Posługując się innym językiem można powiedzieć, że w komunikacji sądowej kapitalną rolę odgrywają filtry – formalne i nieformalne – nakładane na treść przekazu przez jego formę oraz organizację postępowania. Takim filtrem mogą być przepisy procedury regulującej przebieg postępowania – jej ogólne zasady i szczegółowe uregulowania, konieczność dochodzenia do prawdy w dialogu ze stroną przeciwną lub przeciwnie, pod dyktando sądu, czy obowiązek przedstawiania wszystkich twierdzeń i tez jeszcze przed pierwszą rozprawą. Mogą być nim także nadmiernie eksponowane emocje stron czy sędziego, albo odwrotnie – ich nieokazywanie. Na możliwość zakomunikowania określonych treści może wpływać niska aktywność i wycofanie sądu lub stron, albo przeciwnie, ich zbytnie zaangażowanie, chęć jednostronnego wyznaczenia przebiegu postępowania. Wystąpienie każdej z tych okoliczności sprawia, że treści przekazywane przez uczestników postępowania nieco się różnią, zakomunikowanie niektórych informacji jest łatwiejsze niż innych, a jeszcze innych – niemożliwe.

Opisane okoliczności są istotne dla rzeczywistości postępowań sądowych w Polsce także dlatego, że duże zmiany kodeksu postępowania cywilnego które weszły w życie 3 maja 2012 roku dotyczyły właśnie zakresu i sposobu przekazywania informacji w sądzie12. Zmierzały do usprawnienia postępowania przez koncentrację materiału dowodowego zanim dojdzie do spotkania uczestników postępowania i sądu na rozprawie, zmniejszenia znaczenia komunikacji na sali sądowej (w tym zwiększenia prawdopodobieństwa zakończenia sprawy na jednej tylko rozprawie), a zarazem uczynienia jej bardziej kontradyktoryjną – w fazie przygotowawczej całkowicie pisemną, a w fazie rozprawy – bardziej ustną13.

9Zagadnienie możliwości komunikacyjnych dostępnych na sali sądowej dla laików było przedmiotem licznych studiów. Dobrego przykładu dostarcza tu książka J. Maxwell Atkinsona i Paula Drew, Order in Court. The Organisation of Verbal Interaction in judicial Settings. Humanities Press, New Jersey 1979. 10W kontekście sądów administracyjnych taki wynik badań empirycznych pokazuje praca Vicki Lens, Judge or Bureaucrat? How Administrative Law Judges Exercise Discretion in Welfare Bureaucracies, Social Service Review 2(86)/2012, 11Zob. np. w kontekście analizy konwersacyjnej, Michael Lynch, Preliminary Notes on Judges' Work: The Judge as a Constituent of Courtroom „Hearings” w: Max Travers i John F. Manzo (red). Law in Action. Etnomethodological and Conversation Analytic Approaches to Law, Ashgate Darmouth 1997; Na temat tożsamości sędziów jako aspektu komunikacji w sądzie, por. Karen Tracy, Identity-Work in Appellate Oral Argument: Ideological Identities within a Professional One [w:] Jo Angouri i Meredith Marra (red.) Constructing Identities at Work, Palgrave, Houndmills, 2011. 12Niniejszy tekst nie może w sposób wyczerpujący przedstawić zmian dokonanych w kpc w nowelizacji z 2012 r. a mających znaczenie dla przebiegu komunikacji. Relewantna jest przede wszystkim zmiana art. 6, oraz nowelizacja rozdziału 3 działu II - art. 207, art. 210, art. 212 oraz art. 217 kpc. 13Ogólnie o zmianach kpc zob. Karol Weitz, System koncentracji materiału procesowego według projektu zmian kodeksu postepowania cywilnego, [w:] Krystian Markiewicz (red.), Reforma postępowania cywilnego w świetle projektów Komisji Kodyfikacyjnej, CH Beck,Warszawa 2011, Tadeusz Wiśniewski, Przebieg procesu cywilnego, Wolters Kluwer, Warszawa 2013, s. 69-70.

18

Interpretacja i ocena nowych przepisów może być jednak różnokierunkowa, na co wskazuje istniejąca literatura dogmatycznoprawna. Może to wynikać zarówno z językowo-logicznej14 lub systemowej15 interpretacji przepisów, odwołania do ogólnych zasad postępowania cywilnego16, jak i rozpoznania konieczności wynikających z dynamiki procesu17. W warstwie opisowej zgodnie wskazuje się jednak na zaostrzenie wymogów dotyczących sposobu wnoszenia twierdzeń i dowodów (w porównaniu z dotychczasowymi przepisami ogólnymi) i związane z tym nowe obowiązki sądu, potrzebę sprawnego komunikowania się uczestników postępowania między sobą czy potrzebę szerszej ochrony stron niereprezentowanych przed negatywnymi skutkami zwiększonej kontradyktoryjności – między innymi przez odpowiednie pouczenia.

Regulacja procesu stanowi niewątpliwe istotny czynnik wpływający na to, jak dziś przebiega komunikacja w polskich sądach. Nie jest jednak jedyną znaczącą okolicznością. Oczywiście, swoją rolę grają tu zastane uwarunkowania, wymienione przed chwilą – natury kulturowej, związanej z przygotowaniem stron, organizacją sądów czy obciążeniem ich sprawami. Żadnej z tych kategorii nie można jednak postrzegać jako statycznej, jako jedynego czynnika wpływającego na wymianę informacji w sądach. Jak pouczają socjologiczne badania nad zmianą społeczną i innowacjami, kapitalne znaczenie może mieć interakcja pomiędzy obydwiema grupami czynników – formalno-proceduralnymi oraz nieformalnymi i organizacyjnymi. Rodzi to pytanie, czy poprzez regulację komunikacji na sali sądowej w zastanym kontekście rzeczywiście uzyskano oczekiwane skutki, czy może większe znaczenie ma właśnie ten kontekst.

Badania, których wyniki są prezentowane w niniejszym raporcie wychodzą od opisanych, abstrakcyjnych założeń i zmierzają do uzyskania wiedzy w bardziej konkretnej kwestii związanej z nowelizacją kpc. Pierwsze zadanie, które zostało w nich podjęte dotyczyło więc ustalenia okoliczności wpływających na przebieg komunikacji w polskich sądach. Drugi, nie mniej ważny cel polegał na próbie weryfikacji roli, jaką uwarunkowania te odgrywają po nowelizacji kpc, i

14W sprawie pojęcia braku zwłoki jako okoliczności ekskulpacyjnej zob. Bartosz Karolczyk, Rozważania o "braku zwłoki" jako podstawie uwzględnienia spóźnionego materiału procesowego na gruncie art. 207 § 6 oraz 217 § 2 k.p.c, Studia Prawnicze 1/2012.., w sprawie możliwej zawężającej interpretacji nowych przepisów zob. Paweł Żerański, Nowelizacja k.p.c., gdzie są furtki dla stron, Rzeczpospolita 9 XII 2012. 15Tak w kontekście pojęcia zawinionej zwłoki przedstawia Sławomir Cieślak, Koncentracja materiału procesowego po nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego z 16 września 2011 r, Palestra 9-10/2013. Zob. też Radosław Jamroży, Monika Szymura, Kontradyktoryjność i prawda w procesie cywilnym, Palestra 5-6/2012. 16Tak koncepcję relatywnego standardu oceny zwłoki przedstawia Wiśniewski, op. cit. s. 72, ale por. bardziej fundamentalny spór dotyczący zgodności znowelizowanych przepisów z ogólnymi zasadami procesu – zob. uwagi Andrzeja Zielińskiego do nowelizacji art. 207, Opinia na temat projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 4332) http://orka.sejm.gov.pl/rexdomk6.nsf/Opdodr?OpenPage&nr=4332, ostatni dostęp 18 XI 2014, tenże, [w:] Andrzej Zieliński (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Warszawa 2012, s. 400 a także Paweł Grzegorczyk, Karol Weitz [w:] Tadeusz Ereciński (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. t. I. LexisNexis, Warszawa 2012, s. 999. 17W kontekście dopuszczalności twierdzeń i wniosków dowodowych por. Bartosz Karolczyk, Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego a prekluzja procesowa w postępowaniu zwyczajnym przed sądem pierwszej instancji. Przegląd Prawa Handlowego, 1/2012.

19

udzieleniu odpowiedzi na pytanie czy to nowe przepisy, czy raczej zastane cechy komunikacji silniej wpływają na wymianę informacji podczas postępowań sądowych.

Chcąc zrealizować te zamierzenia, badania wykonano w marcu-lipcu 2014 r, w dwóch powiązanych ze sobą częściach, za pomocą dwóch różnych metod badawczych. Pierwsza część badania zmierzała do ustalenia poglądów sędziów i radców prawnych na temat przebiegu komunikacji w sądach i została zrealizowana w formie 49 indywidualnych wywiadów pogłębionych z przedstawicielami obydwu tych grup. Drugie badanie miało na celu dokonanie systematycznej obserwacji rzeczywistego przebiegu komunikacji na sali sądowej. Aby tego dokonać, przeprowadzono 115 obserwacji rozpraw sądowych. Obserwatorzy posługiwali się tu silnie ustrukturyzowanym formularzem, pozwalającym na odnotowanie istotnych cech komunikacji, ale też zapisywali w sposób swobodny własne obserwacje na temat przebiegu rozprawy.

Dane poddano analizie jakościowej. Zarówno w przypadku danych pochodzących z wywiadów pogłębionych, jak i danych obserwacyjnych, polegała ona na budowie „kodów” to jest etykiet syntetycznie opisujących zebrane treści. W drodze ich wszechstronnej, kontekstowej analizy stworzono następnie szersze kategorie, pozwalające na wyprowadzanie uogólnionych wniosków w sprawie poglądów radców prawnych i sędziów oraz zdarzeń zaobserwowanych podczas rozpraw. W przypadku danych obserwacyjnych przeprowadzono ponadto analizę współwystępowania poszczególnych kategorii, pozwalającą wyprowadzać wnioski na temat związków pomiędzy sposobami komunikacji wykorzystywanymi przez pełnomocników i sądy oraz przebiegiem rozpraw.

Stosunkowo duża liczebność obserwacji rozpraw sądowych oraz wykorzystanie formularzy dostarczających ustrukturyzowanych, numerycznych danych, pozwoliła również na przeprowadzenie analiz statystycznych. Ostatecznie więc tematyka komunikacji w sądach została opisana na cztery różne sposoby: w drodze jakościowej analizy treści wypowiedzianych podczas wywiadów pogłębionych, za pomocą dwojakiej analizy jakościowej swobodnych zapisów z obserwacji rozpraw, oraz za sprawą ilościowej analizy skwantyfikowanych danych pochodzących z tego samego źródła.

Raport przedstawia ustalenia tych badań w następującej kolejności. Najpierw omawiane są wypowiedzi badanych dotyczące komunikacji w sądach, udzielone podczas wywiadów pogłębionych. W następnej kolejności prezentowane są wyniki jakościowej analizy materiału pochodzącego z obserwacji. Na końcu raport omawia ustalenia ilościowej części tego badania. Wnioski syntetycznie przedstawia zakończenie. Raport uzupełnia Aneks metodologiczny, informujący bardziej szczegółowo o metodologii badań.

20

I. Wyniki badań metodą indywidualnego wywiadu pogłębionego W efekcie realizacji badań jakościowych uzyskano obszerny materiał badawczy – transkrypcje verbatim zawartości nagrań wszystkich 49 wywiadów pogłębionych. Łączna objętość tych zapisów wyniosła 2322204 znaki, tj. 1290 stron standardowego maszynopisu. Treści te poddano analizie za pomocą metody znanej jako ugruntowana (a więc ściśle indukcyjna)18, to znaczy przypisując „kody” fragmentom wywiadów – tj. oznaczając treści wypowiadane przez respondentów etykietami, lapidarnie zdającymi sprawę z ich znaczenia. W następnej kolejności określano relacje pomiędzy poszczególnymi kodami, wytwarzając szersze kategorie grupujące stwierdzenia odnoszące się do tych samych zagadnień. Kategorie te łączono w jeszcze ogólniejsze grupy, a następnie formułowano wnioski na temat poglądów i postaw badanych, płynące z zestawienia kodów ze sobą. W ten sposób uzyskano czterostopniową kategoryzację treści zakomunikowanych przez respondentów: kategoria główna → kategoria szczegółowa → kody → wniosek. Kategoryzacja ta została przedstawiona graficznie w formie „mapy mentalnej” odzwierciedlającej poglądy radców prawnych. Ilustrację przyjętej techniki analizy przedstawia Rysunek 1.

Na najwyższym poziomie abstrakcji, materiał pozyskany w badaniu pogrupowano wyróżniając 6 głównych kategorii. Dla lepszej komunikatywności niniejszego raportu jedna z nich została dodatkowo podzielona na 2 bardziej szczegółowe kategorie. Ostatecznie podstawowych kategorii analitycznych było więc 7 (Rysunek 2). Należące do nich wypowiedzi badanych odnosiły się wprost do określonych kwestii albo pozwalały na pośrednie ustalenie ich poglądów na dany temat w drodze analizy kontekstowej.

Zanim przejdzie się do przedstawienia uzyskanych wyników, warto podkreślić, że wspomniane kategorie nie były wytworzone w sposób analityczny, za pomocą z góry określonego kryterium podziału. W konsekwencji nie były więc całkowicie rozłączne. Poszczególne wypowiedzi wchodzące w skład kolejnych kategorii – i kody opisujące te wypowiedzi – były też wykorzystywane jako egzemplifikacje innych kategorii, stąd ten sam kod mógł być w analizie wykorzystywany wielokrotnie. Takie powielanie kategorii opisujących te same treści i multiplikowanie kodów pomiędzy kategoriami służy zminimalizowaniu prawdopodobieństwa sytuacji, że kategoryzacje dokonane przez innego badacza na badanym materiale mogłyby być odmienne.

W konsekwencji opisywanych działań uzyskano – i w tej części raportu przedstawiono – wyniki dotyczące poglądów radców prawnych i sędziów na temat:

1. Rzeczywistości w Polsce – jak, zdaniem badanych radców i pełnomocników, przebiega komunikacja na salach rozpraw polskich sądów?

2. Pożądanych i niepożądanych cech komunikacji na sali sądowej – na ile komunikacja na sali sądowej powinna być formalna? Jakie znaczenie mają aspekty interpersonalne, organizacyjne, a na ile ważne są aspekty przedmiotowe (rzeczowe)?

18Przyjęty schemat postępowania zasadniczo odpowiada procedurze opisanej w pracy Krzysztofa Koneckiego, Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana, PWN Warszawa 2000.

21

3. Formy komunikacji – w jaki sposób i jakim językiem porozumiewają się ze sobą strony, pełnomocnicy stron i sędziowie? Czy zawsze jest to język formalny? Czy zdarzają się sytuacje, w których komunikacja nieformalna ma większe znaczenie niż formalna lub jest bardziej skuteczna?

4. Uwarunkowań komunikacji na sali sądowej – jakie czynniki i w jaki sposób wpływają, zdaniem badanych, na komunikację na sali sądowej?

5. Znaczenia komunikacji dla innych aspektów procesu – jakie znaczenie, w opinii radców prawnych i sędziów, komunikacja ma dla przebiegu postępowania?

6. Kosztów sądowych – jak przebieg komunikacji wpływa na ten aspekt postępowania sądowego, a w szczególności czy decyzje w sprawie przyznanych kosztów są zrozumiałe i wydają się uzasadnione?

7. Zmian w kpc – w jaki sposób nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, dokonana w 2012 roku i koncentrująca się kwestiach istotnych dla komunikacji na sali sądowej, wpłynęła na rzeczywisty przebieg postępowań?

1) Rzeczywistość w Polsce

Wypowiedzi badanych odnoszące się do przebiegu postępowań, tak jak on wygląda w Polsce AD 2014, zostały w toku analizy podzielone na 9 kategorii (Rysunek 3):

1. Opinie ogólne.

2. Jakość komunikacji.

3. Aktywność uczestników.

4. Przebieg postępowań.

5. Relacje między sądem a uczestnikami postępowania.

6. Zasady procesowe.

7. Postępowania odrębne.

8. Interesy.

9. Regulacja prawna.

Gdy chodzi o ogólne opinie (Rysunek 4), na czoło wysuwa się zgodne przeświadczenie badanych, że większe znaczenie dla przekazywania informacji pomiędzy uczestnikami postępowania a sądem ma komunikacja pisemna. Bezpośrednia komunikacja na sali sądowej ma ich zdaniem charakter rutynowy i lakoniczny, opiera się na formalnym języku. W związku z tym, nie służy raczej uzyskiwaniu porozumienia w sprawie intencji stron i ich zamierzeń procesowych, a jest wykorzystywana do formalnego popierania wniosków już przedstawionych na piśmie. W skrajnej formie, reprezentowanej w zgromadzonym materiale przez kilka wypowiedzi tak radców, jak i sędziów, pogląd ten przyjmował postać tezy (niewyrażanej zazwyczaj wprost), że podczas rozpraw sądy zmierzają raczej do tego, żeby kontrolować

22

przebieg postępowania zgodnie z przyjętymi przez siebie założeniami, niż dążyć do uzyskania porozumienia czy prowadzenia pogłębionej komunikacji z pełnomocnikami lub stronami.

„Na pewno [pełnomocnicy] są aktywni na piśmie i to było za poprzednich przepisów i teraz po nowelizacji. Jak gdyby ja jestem zwolennikiem, że to jest też znowu konsekwencja tego modelu. Tak na prawdę sędzia zapoznaje się pilnie przed wydaniem wyroków z dokumentacją. To co ja wcześniej powiem nie ma znaczenia, po pierwsze sędzia zapoznaje się z pismami, po drugie nie chce protokołować tego co mówi pełnomocnik ponieważ często nie naciskam na to protokołowanie, ale próbuję zwrócić się do sądu żeby zwrócić mu na pewne rzeczy uwagę. Raczej jest to robione oczywiście lakonicznie, skrótowo, bo jak są jakieś wywody skomplikowane to w takich warunkach nie dojdzie do sądu (...)” (R03)19

„(...) w polskim postępowaniu większe znaczenie się przejawia przykłada do kwestii tego co jest napisane – no taka prawda jest, tak? I w związku z tym komunikacja na rozprawie jest naprawdę, to jest tylko to, co musi być.” (S15)

Jeśli pominąć odosobnione twierdzenia na temat niskiej jakości komunikacji, ogólne oceny jakości komunikacji, wypowiadana przez badanych są korzystne (Rysunek 5). Pozytywne oceny odnoszą się do wielu aspektów komunikacji – zarówno tego, że komunikacja odpowiada formalno-technicznym wymogom kpc, tego, że najczęściej zachowywane są odpowiednie wymogi dotyczące etykiety na sali sądowej, ale niekiedy także tego, że sądy uzyskują z uczestnikami postępowania dobre porozumienie. Wyniki te można interpretować jako spełnianie przez komunikację oczekiwań podzielanych przez sędziów i pełnomocników.

„(...) to się wszystko nie ma prawa się odbywać poza tymi regułami zapisanymi w Kodeksie Postępowania Cywilnego. Z mojego punktu widzenia ta komunikacja dzisiaj jest co najmniej dostateczna. Sądy informują o wszystkich niezbędnych w sprawie czynnościach, wzywają pełnomocników do przedstawiania ważnych dla rozstrzygnięcia spraw. Także tutaj większych zastrzeżeń nie mam.” (R01)

„Ta komunikacja nie jest najgorsza, momentami szwankuje, widać dzisiejszy mój przypadek, gdzie gdyby nie to, że wczoraj zbadaliśmy akta to nie wiedziałabym, że jest odwołany termin rozprawy w dniu dzisiejszym, pomimo, że w aktach jest zarządzenie sędziego o odwołaniu z poniedziałku i w poniedziałek jest wyraźnie napisane, żeby telefonicznie poinformować pełnomocników z uwagi na zbyt krótki okres czasu. A pani w sekretariacie przyznała, że w poniedziałek wysłali korespondencję pisemną, zawiadomienie o tym, że dzisiaj się rozprawa nie odbędzie. Nie licząc tego typu przypadków, takich jakichś wpadkowych kwestii, to ta komunikacja myślę, że jest na przyzwoitym poziomie.” (R17)

„Ja, jeżeli chodzi o moje doświadczenia to ja tą współpracę określiłabym, jako taką poprawną. Jest grupa pełnomocników, bo są tutaj oczywiście osoby, które są sądowi znane. Orzekam w niezbyt dużym mieście, więc tych pełnomocników też nie jest dużo. Z niektórymi ta współpraca, ta komunikacja, o której pan mówi, uznałabym, że jest nawet wzorcowa, aczkolwiek nie dotyczy to na pewno wszystkich pełnomocników.(...) A ostatnio miałam też jedną sprawę, w której było dwóch pełnomocników (...) Naprawdę byłam zachwycona, jeden pan był radcą prawnym, drugi był adwokatem. Sprawa była bardzo trudna, natomiast ogrom pracy, jaki włożyli obaj pełnomocnicy w przygotowanie się do tej sprawy, naprawdę chyliłam czoła przed oboma panami. Pisma procesowe, które przygotowywali były naprawdę bardzo obszerne, merytoryczne, wymagały ogromu pracy. To były pisma procesowe, które miały po 15-20 stron. Byłam zachwycona.” (S09)

Obraz komunikacji w sądach staje się jednak bardziej zniuansowany, gdy badani przechodzą do bardziej szczegółowych zagadnień. Widać to już w wypowiedziach dotyczących ogólnego

19Cytowane wypowiedzi radców i sędziów są przytaczane bez redakcji i stanowią dosłowny zapis komunikacji ustnej. Z tego względu można w nich dostrzec niedoskonałości językowe.

23

poziomu aktywności sądów i uczestników postępowań (Rysunek 6). Z jednej strony, badani zgodnie zauważali, że duża aktywność pełnomocników i sędziów pozytywnie wpływa na komunikację podczas rozprawy. Wypowiedzi na temat sędziów są tu – co nie budzi zdziwienia – kwalifikowane przez pogląd, że aktywność sądów musi być ograniczona zasadą bezstronności.

Z drugiej strony, respondenci dostrzegają istotne okoliczności wpływające na zakres aktywności sądów i pełnomocników. Jest to forma prowadzenia praktyki (pełnomocnicy zatrudnieni w dużych firmach prawniczych są bardziej aktywni), doświadczenie (pełnomocnicy świeżo po aplikacji są mniej przekonujący), przygotowanie do rozprawy (pełnomocnicy i sędziowie nieprzygotowani do rozprawy są niewystarczająco aktywni), typ sprawy (w niektórych typach spraw sądy są bardziej aktywne niż w innych).

Wreszcie, gdy chodzi o ocenę obecnego stanu aktywności sądów i pełnomocników, badani wypowiadali zróżnicowane poglądy. Część z nich była zdania, że niekiedy sądy są wystarczająco aktywne. Część była jednak przeświadczona, że aktywność ta jest zbyt niska, a w niektórych wypowiedziach pojawił się pogląd – spójny ze wspomnianymi twierdzeniami na temat bezstronności – że aktywność sądów bywa zbyt wysoka.

„Społeczeństwo domaga się, abym ja był totalnie bezstronny, a ta bezstronność się objawia w tym, że ja nie rozmawiam, nie uczestniczę, nie kontaktuję się, nie znam się ze stronami czy z pełnomocnikami. Co jedno drugiego nie wyklucza. Natomiast społeczeństwo oczekuje, że jak ktoś z kimś rozmawia, albo mówi na rozprawie więcej niż powinien powiedzieć z punktu widzenia dotychczasowych praktyk i zwyczajów, to nie jest bezstronny. To powoduje, że sędziowie starają się, usztywniają i nie ma takiego jakby podejścia do rozmowy z tymi pełnomocnikami, w celu pokazania czy dania wskazówek jakichś ogólnych czy też nakierowania stron procesu na konkretną sprawę czy problem, tylko sędzia zachowuje kamienną twarz, nie wypowiada się w większości co do środków dowodowych, przynajmniej na samym początku, na końcu kończy, zamyka rozprawę i dopiero ustosunkowuje się, bo wcześniej się narazi. Na przykład w Niemczech czy Austrii sąd rozmawia z pełnomocnikami i w trakcie rozprawy mówi mu, że tutaj to pan mecenas chyba nie ma racji albo należałoby pójść w tamtym kierunku a nie w tym co pan mówi. A takie podejście w naszym społeczeństwie spowodowałoby, że sędzia się od razu naraził na zarzut braku bezstronności i byłby wniosek o wyłączenie. Chyba jeszcze nie dorośliśmy.” (S10)

„»Sędzia sfinks« w Polsce dominuje i ja kojarzę właśnie, że były wypowiedzi takie, jak ten kpc zmieniano, że jeżeli teraz sędzia ma zadawać pytania stronom i dążyć do wyjaśnienia kwestii spornych, to w ogóle mamy powrót do procesu socjalistycznego. Kompletne niezrozumienie tego, jak to powinno chodzić.” (R49)

Dobrą ilustracją złożonego stosunku badanych do zagadnienia komunikacji między sądem i pełnomocnikami jest rekonstrukcja przebiegu postępowania na kolejnych jego etapach, dokonana na podstawie ich wypowiedzi (Rysunek 7). W analizie wyróżniono tu osiem osobnych kwestii. I tak, odnosząc się do przygotowania uczestników postępowania i sędziów do rozprawy oraz przygotowywania rozpraw (co jeszcze będzie przedmiotem szerszych uwag), badani wskazywali, że jest to istotny czynnik wpływający na jakość komunikacji. Zauważali też, że prowadzenie wstępnych niejawnych posiedzeń jest rzadkim zjawiskiem, nawet jeśli rozwiązanie to mogłoby być przydatne.

W sprawie składania wniosków podczas rozprawy wypowiadano pogląd, że to pełnomocnicy odgrywają główną rolę w postępowaniu dowodowym, ale jednocześnie zwracano uwagę na

24

fakt, że podejmowanie przez nich określonych działań – na przykład składanie zastrzeżeń z art. 162 kpc – odbywa się po rozpoznaniu oczekiwań sądu i zgodnie z domniemaniami pełnomocnika na ten temat.

„(...) proces cywilny ma charakter procesu kontradyktoryjnego, więc tak naprawdę strony powinny zaproponować twierdzenia i dowody. Sędzia tylko ocenia. Także w zdecydowanej większości tak jest, że właśnie pełnomocnicy przyczyniają się do wyjaśnienia sprawy.” (S13)

„(…) nie chcę sobie robić czarnego PR-u u sędziego, tak, więc generalnie wiadomo, że nie wstanę od razu i: »Wysoki Sądzie na zasadzie 162, tak, zgłaszam zastrzeżenia, tak, naruszenie tam 217, czy tam« No niestety po prostu, tak, to tak nie działa, tak. Może w praktyce, znaczy nie, na papierze, tak, to się komuś wydaje, że to tak łatwo, tak, ale po prostu jednak no wszyscy jesteśmy ludźmi, prawda i to jednak, to tak ten proces, no zazwyczaj nie ma tam w tych sprawach cywilnych stu osób na sali, prawda, tylko jest tam cztery osoby, czy pięć, tak. I generalnie jednak też często sędziowie, prowadzimy rozmowy na początku, prawda, też żeby wyjaśnić sobie co jest sporne, tak, i jest taka rozmowa, tak, i generalnie no też każdy stara się jakoś tak, żeby też ta atmosfera nie była jakaś taka zła powiedzmy, tak, więc mówię no to nie jest też tak łatwo pełnomocnikowi, tak, od razu mówię, po prostu czy zgłaszać zastrzeżenia, tak, żeby po prostu…” (R12)

Z drugiej strony, interakcje na sali sądowej są, zdaniem badanych radców i sędziów, zależne w dużej mierze od działań sędziów. Atmosfera na sali rozpraw może zwłaszcza, według niektórych radców, przyczyniać się do tego, że rezygnują oni z podejmowania działań, które chcieliby lub powinni podjąć. Z drugiej strony, badani zauważają, że niekiedy większa aktywność sędziów przyczyniłaby się do usprawnienia postępowania.

„Wszystko zależy właśnie od atmosfery, którą tworzy sędzia, takiej pozaformalnej, gdzie postawa sędziego, nastawienie do stron, postępowanie, brak takiego zniecierpliwienia i pośpiechu to sprzyja komunikacji. Człowiek nie boi się odezwać, bo jednak jest pewna obawa. Jeżeli wstaje i zabiera głos, to nie może to być postrzegane jako zabieranie czasu. Jeżeli nie jest to tak postrzegane, to zaczyna się właśnie komunikacja między pełnomocnikami a sędzią. Możliwość wypowiedzenia się swobodnego. A jeżeli sędzia właśnie postrzega to jako niepotrzebna strata czasu, bo uważa, ze pełnomocnik nie może nic mu powiedzieć cennego, to nie ma tej komunikacji.” (R03)

Niekiedy badani zauważali przy tym teatralny charakter zachowań na sali sądowej, polegający na podejmowaniu działań niejako na pokaz, takich, które są skierowane do osób trzecich i nie służą do przekazania sądowi istotnych twierdzeń czy wniosków. Pogląd o występowaniu zachowań teatralnych koresponduje z przekonaniem, dość powszechnie wyrażanym przez respondentów, że przekaz informacji odbywa się głównie drogą pisemną.

„(...) dochodzi do takiego teatralnego konfliktu pomiędzy stronami i rzeczywiście, sąd w pewnym sensie jest takim teatrem, gdzie występują różne osoby o różnych rolach procesowych, ale żeby komunikacja była jasna i przejrzysta, powinna oderwać się od takich osobistych jakiś doświadczeń, przeżyć, bo to znacznie właśnie utrudnia tą komunikację.” (R06)

Odnosząc się do kwestii pouczania stron, respondenci zauważali, że jest to częsta praktyka. Jednocześnie jednak wypowiadali przekonanie, że wywołuje to negatywne konsekwencje w postaci wydłużenia czasu postępowania i nie zawsze jest skuteczne, bo strony nie dysponują kompetencjami pozwalającymi im na zrozumienie treści pouczeń formułowanych w języku prawniczym.

25

„(...) jeżeli po drugiej stronie jest osoba niereprezentowana przez pełnomocnika, sąd najczęściej jednak informują ją o jej prawach. Nie spotkałem się, szczerze mówiąc z tym, żeby któryś ze składów sędziowskich tego nie wykonywał.” (R01)

„Pouczanie o procedurze, bo tutaj jest obowiązek sądu. No w tym zakresie oczywiście on jest. Tyle co Panu mówię, generalnie w praktyce odbywa to się w ten sposób, że przed rozprawą doręczany jest wyciąg z tych przepisów, bo ustawodawca nawet prowadził o jakich przepisach należy strony poinformować i sądy to robią po prostu doręczając wyciąg z kodeksu.” (S14)

Gdy chodzi o kwestię formy komunikacji w postępowaniach sądowych, z wypowiedzi badanych można wyprowadzić obserwację, że komunikacja pisemna odgrywa w nich większą rolę niż komunikacja ustna. Była już o tym mowa, ale do tego zagadnienia będzie można jeszcze powrócić w dalszej części raportu.

Mówiąc o ugodach respondenci zwracali z kolei uwagę na to, że sędziowie czasami podejmują wysiłek zachęcania stron do zawarcia ugody, ale dokonanie tego jest w dużej mierze zależne od woli i działań pełnomocników, a doprowadzenie do pomyślnego zakończenia sprawy tą drogą jest czasochłonne.

„(...) czasami też sędzia wychodzi poza protokół, że tak powiem i gdzieś tam w taki sposób bardziej domyślny, na przykład próbuje strony nakłonić do ugody. Czasami to taki ma charakter, no powiedziałbym, wpływania na stronę. Dlatego, że mówi: no niech się państwo ugodzą, bo ja już ten materiał dowody znam i wiem jaki wyrok wydać, tak?” (R05)

W sprawie podejmowania decyzji wypowiadali się tylko radcowie prawni, co wydaje się zrozumiałe wobec trudności, jakie sędziowie mogą mieć z uogólnianiem swojego jednostkowego doświadczenia na całą profesję. Radcowie zauważali, że niekiedy także decyzje sądów mają charakter instrumentalny, to znaczy są wymuszone przez konieczność dostosowania postępowania do zewnętrznych ograniczeń, takich jak oczekiwania w sprawie efektywności pracy i obawy przed uchyleniem wyroku w apelacji.

„Zdarza się tak, myślę, tak, że sędzia chce mieć w protokole określone stwierdzenia i tak prowadzi to przesłuchanie, tak, że generalnie no uzyskuje te twierdzenia, tak.” (R12)

„(...) sytuacji kiedy jest ten pełnomocnik, no to to zawsze można bardzo prosto w orzeczeniu zrzucić na pełnomocnika: no był czas, daliśmy obowiązek, a w ogóle to Pan mecenas musiał w pozwie już wskazać wszystkie wnioski dowodowe, więc ja nie musiałem generalnie tego rozpatrywać. To raczej, raczej ułatwia to pracę sędziom, ale na komunikację wręcz wpływa negatywnie.” (R18)

„(...) sędzia używa możliwości wydania danego zarządzenia lub postanowienia do swoich celów, no tu akurat był przykład gdzie sędzia nie zdążył albo nie wiedział jaki wyrok wydać, potrzebował więcej czasu więc po prostu otworzył sprawę na nowo i dopuścił z urzędu dowody.” (R03)

Również gdy chodzi o relacje pomiędzy uczestnikami postępowania, oraz uczestnikami a sądem, wypowiedzi badanych były szczególnie obfite (Rysunek 8). Na czoło wybijają się tu obserwacje dotyczące stron niereprezentowanych. W niemal zgodnej opinii badanych, sądy zazwyczaj dostosowują język swoich wypowiedzi do możliwości stron, a także pouczają je zgodnie z wymogami kodeksowymi. Co do skuteczności tych działań poglądy są już bardziej podzielone. Niektórzy badani zauważali, że działania takie są nieskuteczne, bo strony często nie rozumieją treści pouczeń, a decyzje sądów są dla nich często ogólnie niezrozumiałe. Pouczaniu przypisywano też negatywne skutki w postaci wydłużenia czasu trwania rozpraw.

26

„(...) zauważyłam taką tendencję, że coraz lepsze jest to odnoszenie się do tych osób, takie właśnie normalne, prawda, bez no tego formalizmu.” (R11)

„(...) język formalny owszem, jeśli mam pełnomocników. Natomiast jeżeli mam strony na sali, to oczywiście, że nie mówię językiem też potocznym, natomiast ja się zawsze staram wyjaśnić to, na przykładach. (S47)

„(...) pomimo tego tłumaczenia mojego wnikliwego, mam wrażenie, że pozycja strony działającej bez pełnomocnika i tak jest słabsza. B: …słabsza. R: Bo ja tego narzędzia nie dam stronie, strona może starać się zrozumieć, niektórzy rozumieją, potwierdzają, stosują, ale no zdecydowane nie, tutaj ja swoim pouczeniem i takim naprawdę powiedzmy stuprocentowym skomunikowaniem nie załatwię kwestii jakby tego poziomu, jaki mam z pełnomocnikiem profesjonalnym.” (S15)

„Teraz w każdej sprawie (…) przysyłają takie pouczenie, tak, właśnie o przepisach, jakie, coś tam stronie niby, prawda, no już jest strona pouczona (...). No jeżeli przeczyta to też ktoś, Iksiński, tak, dostaje na przykład z odpisem pozwu, tak, no to co on z tego pouczenia w ogóle tam biedak wie, tak? Właśnie, albo co on w ogóle może wiedzieć, tak, że musi zgłosić na zasadzie 162, tak, naruszenie, no i z drugiej strony… Nie no to jest bardzo wszystko skomplikowane, tak, no bo rozumiem też tego sędziego, no przecież z jednej strony chce skończyć sprawę, tak, no z drugiej strony jakie są granice pouczania tej strony, tak.” (R12)

„Przychodzi taka babulina, mówi, że ona w ogóle nie wie o co chodzi. I teraz w świetle tych nowych przepisów ja te wszystkie pouczenia muszę jej wygłosić, tak, ona dalej nie wie, o co chodzi, no więc tak na dobrą sprawę my trochę no, no to by się trochę kłóciło, na pewno by się kłóciło z poczuciem mojego, mojej sprawiedliwości, gdybym ja po prostu czekała na taką tylko inicjatywę dowodową ze strony tych osób fizycznych, gdzie oni, no, nawet pomimo tego że są takie pouczenia, to ja nie wiem, czy one są przejrzyste. Dla mnie one są nieprzejrzyste te nasze pouczenia z KPC. Te nowe. Te z tej zasady kontradyktoryjności. Dla mnie one są nieprzejrzyste. Tzn. dla mnie jak dla prawnika tak, ale jak osobie ja mam to przeczytać, a mówię, wielu sędziów to sprowadza do tego, że po prostu to odczytujemy, tak, treść artykułów, kropka. Bez jakiegoś wyjaśniania, to powiem szczerze, że osoby fizyczne nie mają pojęcia o czym my mówimy. Tak ja.. ja mam takie odczucie.” (S47)

Zestawienie tych obserwacji z wypowiedziami na temat relacji sądów z pełnomocnikami wcale jednak nie prowadzi do jednoznacznego wniosku, że komunikacja ze stronami mającymi profesjonalną reprezentację jest zawsze bezproblemowa. Badani zauważają wprawdzie, że komunikacja taka wykorzystuje bardziej techniczny i precyzyjny język, co zasadniczo ułatwia sądowi prowadzenie rozprawy, ale twierdzą też, że czasami komunikację może utrudniać przyjmowanie przez pełnomocników szczególnych strategii działania przed sądem.

„Więc udział pełnomocnika nie jest czymś co u mnie na przykład wywołuje entuzjazm. Bo nie dosyć, że strona musi zapłacić ewentualnie ta przegrywająca, to jeszcze po prostu namieszają, prawda, tak, czasami upierają się przy tym swoim stanowisku stricte z wniosku natomiast z ludźmi jest się łatwiej porozumieć niż z profesjonalnymi pełnomocnikami. Ja wolę jak ich nie ma. Przyznam się szczerze.” (S46)

Od takich negatywnych stwierdzeń odróżnia się jednak szeroka grupa wypowiedzi, zgodnie z którymi pomiędzy pełnomocnikami a sądami zachodzi profesjonalne porozumienie, to znaczy wyczuwane przez obie strony zrozumienie dla sensu i celu działań podejmowanych przez pozostałych profesjonalnych uczestników postępowania. Może ono przejawiać się w nieformalnej lub bardzo skróconej komunikacji, to znaczy w sytuacjach, w których jeden z uczestników interakcji ułatwia innemu dokonanie złożonej lub niezbędnej czynności na rozprawie. Przykładem powoływanym przez respondentów było stosowanie zastrzeżeń z art. 162 kpc, kiedy to sąd ułatwiał pełnomocnikom formalne zakwestionowanie własnych

27

czynności, rozumiejąc że takie działanie – niezależnie od jego efektów w przyszłości – jest elementem naturalnej strategii procesowej pełnomocnika.

„Na pewno jest, to po pierwsze upraszcza znacząco samą tą rozprawę... B: Przyspiesza trochę też ... R: W konsekwencji przyspiesza, tak? Nie musi jakby specjalnie tłumaczyć stronie o co chodzi, czasem się zdarza, że strona po prostu nie rozumie, to co mówi sędzia, tak? I sędzia musi po prostu tłumaczyć to raz, dwa, trzy, dopóki strona nie zrozumie, no. Natomiast generalnie przy pełnomocniku procesowym powinno być tak, i jest tak z reguły, że no tu myśl jest szybka i prosta, tak? Można to przekazać w sposób szybki.” (R05)

„Też inne przypadki są takie, że po prostu ułatwiam pełnomocnikom wniesienia zastrzeżenia, może to nie jest do końca proceduralne, ale zapytuję czy chcą wnieść to zastrzeżenie, bo wiadomo, że czasem jest taka sytuacja, że szczególnie młody pełnomocnik, aplikant zapomni o tym. Oczywiście czynie tak, jeżeli po obu stronach występują profesjonalni pełnomocnicy, żeby tutaj nie była zachwiana ta zasada równowagi.” (S16)

Z drugiej jednak strony, niektórzy badani zwracali uwagę na występowanie nieformalnych zachowań sądów, komunikujących ich negatywne postrzeganie czynności podejmowanych przez pełnomocników.

Oceniając skuteczność komunikacji na sali sądowej, badani zwracali uwagę, że działania pełnomocników mogą doprowadzić do istotnych zmian w przebiegu rozprawy, przy czym wypowiedzi te cechowała duża różnorodność tematyczna. Co jednak charakterystyczne, stwierdzenia należące do tej kategorii wskazywały w większej mierze na negatywne konsekwencje działań podejmowanych przez pełnomocników. Zauważano także, że na skuteczność działań pełnomocnika ma wpływ jego reputacja.

Wreszcie, w tym bloku zagadnień badawczych pomieszczono wypowiedzi akcentujące potrzebę powściągliwości sędziowskiej. Z jednej strony, badani zauważali potrzebę realizacji przez sędziów zasady bezstronności (co akcentowali zwłaszcza sędziowie). Z drugiej strony, pojawiły się także wypowiedzi wskazujące na potrzebę zachowania większej kontroli nad przebiegiem postępowania.

„Sąd zawsze może się narazić na zarzut niezachowania bezstronności, jeżeli on to [pouczanie stron] rzeczywiście praktykuje. Także tutaj ja się rzadko z czymś takim spotykam, raczej sądy nie są zbyt wyrywne w przekraczaniu swoich kompetencji.” (R01)

„(...) wtedy rzeczywiście trzeba złoty środek znaleźć, żeby nie powiedzieć zbyt dużo, natomiast żeby temu człowiekowi powiedzieć w taki sposób, żeby to zrozumiał. Ale no, jest pewne niebezpieczeństwo i człowiek wtedy cedzi te słowa i musi bardzo, bardzo uważać, żeby się nie narażać, bo wtedy będzie to ze szkodą dla całego postępowania.” (S10)

„Też nie możemy pozwolić, aby żadna ze stron nie skojarzyła przejawu tej inicjatywy jako sprzyjania jednej stronie. Absolutnie, nie możemy do tego dopuścić. Rzecz jasna, żeby ten proces był sprawiedliwy, uprzedzając naszą stronę, w jaki sposób to robimy. «No, ale ja Wysoki Sądzie, Ja tego nie rozumiem…», «Musi Pan zrozumieć, że Sąd nie może Panu podpowiadać w tym procesie, jeżeli to, co Sąd do Pana mówi, że jeśli Pan nie radzi sobie w tym procesie. Niech Pan rozważy ustanowienie pełnomocnika».” (S24)

Wypowiedzi dotyczące roli regulacji prawnej będą jeszcze wspominane, więc tu wystarczy zaznaczyć, że gdy chodzi o rzeczywisty przebieg postępowań w Polsce, badani wypowiadali się zajmując dwa stanowiska (Rysunek 9). Po pierwsze, był to pogląd akcentujący rolę uczestników postępowania w kształtowaniu komunikacji na sali rozpraw, niezależnie od treści regulacji

28

prawnej lub nawet wbrew niej. Po drugie, było to „legalistyczne” twierdzenie, zgodnie z którym komunikacja na sali sądowej jest zdeterminowana przez normy prawnoprocesowe.

Zbliżone poglądy można przypisać badanym odnosząc się do ich wypowiedzi dotyczących realizacji podstawowych zasad procesu (Rysunek 10). Trudno uznać, by wypowiedzi zgromadzone w materiale badawczym były kompletne, to znaczy odnosiły się do wszystkich znanych nauce prawa zasad postępowania cywilnego. Niemniej jednak, w trzech głównych aspektach odnotowanych w badaniu: kontradyktoryjności, równości broni i bezstronności zapatrywania badanych były podzielone w podobny sposób, co w przypadku wypowiedzi dotyczących prawa jako takiego.

„Niektórzy sędziowie bardziej szczegółowo wydają zarządzenia, opisując o co im chodzi. Natomiast inni są też bardziej zwięźli i lakoniczni, to wynika też z charakteru, sposobu myślenia, formułowania. Natomiast no generalnie tak są określone zasady: co powinno zawierać postanowienie, co powinno zawierać zarządzenie, że powinny być tak naprawdę określone w sposób precyzyjny, czego domagamy się od konkretnej strony, w jakim terminie ma to być wykonane i jaki jest rygor niewykonania danego zarządzenia, więc te trzy istotne elementy bez względu na sposób formułowania zarządzenia powinny się znaleźć.” (S13)

Koresponduje to z przeświadczeniami wyrażanym przez niektórych badanych na temat wpływu partykularnych interesów na komunikację na sali sądowej (Rysunek 11). Odnosi się to zarówno do pełnomocników, jak i sędziów. Osoby należące do obydwu profesji, w ocenie respondentów niekiedy komunikują się w sposób instrumentalny, to znaczy działają tak, aby obok realizacji wymogów płynących z ich roli w postępowaniu zrealizować także swój interes ekonomiczny albo wynikający z organizacji sądownictwa. Kwestią wspólną dla obydwu tych wydaje się, w świetle badania, zawieranie ugód, które mogą być niekorzystne z punktu widzenia ekonomii procesowej jak i dochodów pełnomocników.

„(...) zdarza się też tak, że czasami pełnomocnik bierze po prostu sprawę tylko po to żeby dostać za nią pieniądze, to niestety jest brutalne tak, ale szczere, zdarza się i czasami ewidentnie po sprawie przegranej pełnomocnik składa wnioski, wszystko po to tylko, żeby to przedłużyć w czasie rozstrzygnięcie, korzystnie dla siebie.” (R30)

„(...) niestety, ale sędziowie wykorzystują niewiedzę czy nieświadomość prawną ludzi, tak, po prostu. Po prostu, wie Pan, no przychodzi ktoś bez pełnomocnika, tak, to po prostu kończymy sprawę na pierwszym terminie, tak, no mówię, szczególnie, w ogóle w tych sprawach rodzinnych to już w ogóle, tak, po prostu ma rację, nie ma racji, tak, no po prostu. Naprawdę no to widziałam takie postanowienia, że to mi się włos na głowie jeżył, tak. Po prostu chodzi o to żeby załatwić sprawę, ale myślę, że bardziej to jest jak nie ma pełnomocnika, tak, to wtedy po prostu sędzia rzeczywiście dąży do załatwienia sprawy i myślę, że jest w stanie wtedy, nie to, że wprowadzić w błąd, bo nigdy bym tego nie powiedziała, bo na pewno nie wprowadzić w błąd, ale wykorzystać pewną jakąś niezrozumienie, niewiedzę, tak, bardziej w ten sposób bym powiedziała, tak.” (R12)

2) Pożądane i niepożądane cechy komunikacji na sali sądowej

Zgodnie ze scenariuszem, podczas indywidualnych wywiadów pogłębionych proszono badanych o wyobrażenie sobie idealnej sytuację komunikacyjnej i wskazanie cech, jakimi powinna się ona charakteryzować. W odpowiedzi na to pytanie, oprócz własności

29

pozytywnych, badani podawali również negatywne cechy komunikacji, takie, których należy unikać. Odpowiedzi można umieścić w czterech obszarach (Rysunek 13):

1. Formalizm.

2. Aspekty interpersonalne.

3. Organizacja.

4. Aspekty przedmiotowe (rzeczowe).

W ramach pierwszego z obszarów respondenci zwracali szczególną uwagę na formalność procesu komunikacyjnego oraz podporządkowanie go zasadom procesu cywilnego (Rysunek 14). Nie tylko uważali, że zachowania formalne są pożądane, ale także wypowiadali negatywne opinie na temat działań nieformalnych, np. takich jak zachowania niewerbalne (znaczące gesty, ekspresyjna mimika), czy też nadmiernie bezpośrednie zwracanie się do pełnomocników, twierdząc, że jest to nieprofesjonalne. W tej grupie wypowiedzi zauważalne jest przywiązanie do znanych z góry reguł, w ramach których powinna toczyć się komunikacja sądu ze stronami i pełnomocnikami. Działanie w ich granicach daje poczucie bezpieczeństwa oraz oddala ewentualne zarzuty wobec sędziów w sprawie braku profesjonalizmu i działań nieformalnych.

Chociaż część badanych wskazywała formalizm jako ważną zasadę interakcji na sali sądowej, inni utrzymywali, że jego nadmiar ma negatywne skutki. W ich odczuciu idealna komunikacja powinna być do pewnego stopnia odformalizowana i dawać poczucie swobody. Co istotne, zachowania nieformalne były wspominane jako pożądane głównie przez radców prawnych. Ich zdaniem, szczególnie negatywny wpływ formalizmu na komunikacją ujawnia się w sytuacjach, gdy sędzia wykorzystuje taki sposób komunikacji jako narzędzie wzbudzania respektu. Jak zauważył jeden z badanych, jest to szczególnie charakterystyczne u młodych sędziów:

„(…) siedzi młoda Pani sędzia, stara panna, świeżo z nominacją na sędziego sądu okręgowego w wieku trzydzieści parę, że tak powiem, lat, która o tym życiu ma niewiele pojęcia i ona nas ściga kto jest winny w rozkładzie, tak, tego pożycia małżeńskiego. B: Jak ma wzbudzać szacunek dla stron? R: Tak, ona to wie, ona to też wie, że ona tego tego…, i ten fakt, że ona nie ma tego autorytetu, powoduje to, że ona się formalizuje, czyli staje się taka agresywna… B: …zasłania się za… maską. R: Dokładnie, za maską.” (S18)

Drugie zagadnienie odnoszące się do cech pożądanych i niepożądanych w procesie komunikacji, stanowią jej aspekty interpersonalne, odnoszące się do relacji pomiędzy uczestnikami postępowania sądowego (Rysunek 15). W tym przypadku widoczne jest większe zróżnicowanie opinii, przy czym cechą je różnicującą jest wykonywanie określonego zawodu prawniczego. Szczególnie badani sędziowie zwracali uwagę, że dobra komunikacja powinna odbywać się bez nadmiernej presji, emocji oraz nie antagonizować stron procesu.

„ (…) taka kulturalna rozmowa, takie spokojne załatwienie problemu z pełnym szacunkiem do jednej, bądź drugiej strony, mówię o pełnomocnikach, bo ja nie mam powodu się emocjonować w tym momencie, to powoduje, że te strony mają jeszcze szansę dalej współpracować, albo przynajmniej, że dochodzą do jakiegoś konsensusu (...) tu trzeba bardzo ważyć pewne rzeczy. Ja uważam i uważam, że konfliktowanie do niczego dobrego nie prowadzi, tylko tyle.” (S17)

Konstatacja ta nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że w świetle już przytoczonych wyników badań dobra komunikacja to taka, która odpowiada przede wszystkim oczekiwaniom sędziów. Ci zaś oczekują sprawnego zakończenia postępowania oraz ograniczania wypowiedzi do

30

meritum sprawy. Z tego punktu widzenia, presja ze strony pełnomocników i udzielające im się emocje jawią się jako całkowicie zbyteczne. Choć zdaniem badanych w sytuacjach konfliktu, sędziowie czasami wykorzystują „miękkie” umiejętności interpersonalne i studzą emocje stron, to nie wszyscy takimi umiejętnościami dysponują. Nie może więc dziwić fakt, że w opinii badanych sędziów i radców to właśnie od postawy sędziego zależy jaka atmosfera będzie panowała na sali rozpraw.

Innymi pozytywnymi cechami komunikacji w aspekcie interpersonalnym jest kultura, wzajemny szacunek oraz wytworzenie relacji pomiędzy uczestnikami postępowania sądowego. Dwie pierwsze cechy wydają się niekontrowersyjne i nie wymagają głębszej refleksji. Bardziej interesującą kwestią, pojawiającą się w wypowiedziach respondentów, jest potrzeba budowania odpowiedniej relacji pomiędzy osobami biorącymi udział w postępowaniu i sądem, co podkreślają przede wszystkim sędziowie. Ich zdaniem, istotnym elementem komunikacji powinna być mianowicie szczerość, czyli ujawnianie intencji podejmowanych działań. Pełnomocnicy w ramach budowania relacji powinni ponadto starać się z sędziami współpracować oraz tworzyć atmosferę wzajemnego zrozumienia, w którym jest również miejsce na wyrozumiałość, gdy uczestnicy procesu komunikacyjnego popełniają błędy. Inaczej mówiąc, można sądzić, że badani sędziowie pozytywnie oceniają sytuacje „profesjonalnej komunikacji” z pełnomocnikami.

„Pełnomocnik powinien też tak współpracować z sądem w tym sensie, że jeżeli widzi, że strona którą reprezentuje w jakimś... , w jakiejś kwestii, nie ma racji, no to powinien to wytłumaczyć, a nie brnąć cały czas w spór. Zdarza się, to są bardzo rzadkie przypadki, ale, że pełnomocnik jakby reaguje na to mimo, że coś jest oczywistego. Ja nie mogę jako sąd powiedzieć, na przykład: tu pan niestety nie ma racji, to powinno być w orzeczeniu kończącym. A pewne kwestie są oczywiste, a to na sali niestety pełnomocnik tego nie wykazuje.” (S43)

„Mile widziane we wzajemnych kontaktach oprócz tych danych teleadresowych jest to, żeby te pisma były zwięzłe, precyzyjne. (…) No i dwa, komunikatywność też na rozprawie, w poddawaniu możliwości w miarę, bo tak samo nam, znaczy jak i pełnomocnikom stron, w większości przypadków zależy na szybkim rozwiązaniu sprawy, chyba że zależy, żeby nie. Ale w większości nam również, więc to jest, no jeżeli coś jest nie tak, to zawsze można powiedzieć, ale proponuję to i to, i z mojej strony takie sugestie są mile widziane. Ja zawsze przyjmę taką sugestię w danej sprawie, bo widzę, że do czegoś to może zmierzać albo nie, albo na ile mogę sobie pozwolić na gruncie przepisów proceduralnych. Ale co do zasady taka jest inicjatywa, właśnie.” (S42)

„(…) gdzieś tam też szacunek dla stron czy dla sądu, bo szacunek powinien być oczywiście zachowany, tak? Też z drugiej strony sąd powinien traktować pełnomocników, no, z szacunkiem przynależnym stronie postępowania, bo to nie jest tak, że sąd jest tutaj, ma jakąś supremację nad stronami, nie jest, tak, królem, nie jest królem postępowania, ale jest jakimś takim nadrzędnym podmiotem a strony gdzieś są jakimiś petentami, tak? Bo to nie jest prawda. Sąd, sąd, zadaniem sądu jest bycie arbitrem, tak? Czyli traktowanie obu stron tak samo, ale z szacunkiem, tak? Generalnie tak jest, no powiedzmy, natomiast, no zdarzają się, tak, mówię, na marginesie.” (R05)

Obszar trzeci stanowią aspekty organizacyjne (Rysunek 16). Były one wspominane w wypowiedziach badanych w kilku kontekstach, ale w aspekcie pożądanych i niepożądanych cech komunikacji nie były szeroko reprezentowane. Chodzi tu przede wszystkim o oczekiwania radców prawnych co do odpowiedniego planowania przebiegu rozprawy, jego sprawności,

31

odpowiednio wysokiej aktywności sędziów, wykorzystania nowych technologii w procesie komunikacji oraz przygotowania organizacyjnego rozprawy przez sędziego.

Ostatni wyróżniony obszar gdy chodzi o pożądane i niepożądane cechy komunikacji, aspekty rzeczowe, dotyczy sposobu odnoszenia się do przedmiotu, meritum danej sprawy (Rysunek 17). Problematyka rzeczowości wypowiedzi pisemnych i ustnych często pojawiała się w wypowiedziach badanych, ale to sędziowie nieco częściej i w bardziej rozbudowanych wypowiedziach poruszali problem pism składanych przez pełnomocników. Czynili to zwykle spontanicznie, zanim pytania takie zadał badacz prowadzący wywiad.

W odczuciu sędziów pisma pełnomocników powinny być bardziej precyzyjne, bo ważną cechą komunikacji jest szybkie ustalenie przedmiotu sporu. Sędziowie nie lubią natomiast rozbudowanych pism, które często zawierają niepotrzebne informacje. Niektórzy z nich twierdzili też, że za pomocą obszernych pism pełnomocnicy niekiedy starają się zademonstrować swojemu mocodawcy, że włożyli w przygotowanie sprawy dużo pracy.

„Są pisma takie naprawdę, jestem zwolennikiem krótkich, ale rzeczowych pism. Takie pisma jak najbardziej, natomiast no w sytuacji gdy pismo jest już rozwleczone, gdzie panuje kilkanaście stron, to ta esencja tego pisma gdzieś tam ucieka. B: Znika. R: Czytam te pisma, bo są osoby, które czytają pierwsze dwie, trzy strony, dalej nie czytają, czytam całe pismo, ale mimo wszystko to gdzieś umyka sens tego pisma, dlatego też to jest ważne, ta komunikacja pisemna." (S43)

„(…) właśnie widzi Pan moja jakby obserwacja ostatnich lat, pisma stały się za obszerne pełnomocników, mniej komunikatywne, dużo jest wklejanych niepotrzebnych poglądów, które nie dotyczą tej sprawy, dużo orzeczeń sądu żeby… nie wiem żeby wyglądało, że to jest pismo tak obszerne, naładowane poglądami doktryny i orzecznictwem, za mało odniesień do konkretu tej sprawy i powiem tak: nie ma gradacji argumentów. (…)B: Z czego to może wynikać? Z tego, że… znaczy mi przy okazji do głowy taki pomysł, że pełnomocnicy chcą udowodnić jakby swój nakład pracy w… R: Być może, być może tak jest, bo nakład pracy powołując potem wnioski o wynagrodzenie, wielokrotności stawki minimalnej. Nakład pracy, ale proszę mi wierzyć ja zawsze czytam dokładnie pisma i z tym się rozprawiam więc na mnie te argument nie działa, bo powołuje te argumenty, o którym Panu powiedziałam, że były powielane, wklejane, niepotrzebne i wcale nie świadczyły o nakładzie pracy.” (S32)

Badani wspominali nie tylko o rzeczowości komunikacji pisemnej, ale wskazywali też, że również komunikacja ustna prowadzona na sali sądowej powinna być bardziej precyzyjna. Istotą komunikacji powinna mianowicie być przejrzystość, zwięzłość i zrozumiałość. Niektórzy z badanych zauważyli, że w porównaniu z innymi sądami, rzeczowość jest częściej spotykana w sądach gospodarczych.

3) Forma komunikacji

Problematyka formy komunikacji okazała się w analizie dość złożona, ale wypowiedzi badanych zostały pogrupowane tylko w cztery szerokie kategorie (Rysunek 18):

1. Formalność i nieformalność komunikacji na sali sądowej.

2. Kwestie związane z Językiem używanym na sali sądowej.

3. Kwestia profesjonalnego porozumienia pomiędzy pełnomocnikami a sądem.

4. Formularze sądowe wykorzystywane do komunikacji ze stronami i sądem.

32

Na komunikację nieformalną składają wszelkie działania podejmowane przez sąd i pełnomocników, które wychodzą poza granice uregulowane przepisami (Rysunek 19). Zarówno badani sędziowie, jak i radcy prawni byli zdania, że w sądach komunikacja nieformalna zdarza się i występuje pod różnymi postaciami. Przejawia się na przykład w zachowaniach niewerbalnych, ale też działaniach sugerujących. Te ostatnie mają miejsce wtedy, gdy sędziowie nieformalnie dają do zrozumienia pełnomocnikom, że ich działania nie mają sensu, lub że powinni dokonać określonej czynności, gdy nakłaniają nieformalnie strony do ugody, lub gdy zwracają się do stron – zwłaszcza niereprezentowanych – w sposób szczególnie komunikatywny.

„Sąd często coś sugeruję, jak to się mówi, mówi między wierszami czasami po to, żeby… czasami dość mocno nakłania do ugody, bo zdarza się, że sędziemu żal (…). No i sędziowie, często w ten sposób starają się trochę bawić w Pana Boga, poprawiać świat, a różnie bywa z tym czy to wychodzi czy nie. Czasami co do kwestii postępowania dowodowego i oficjalnych rozstrzygnięć, to można się domyślać pewnych spraw. Od strony niewerbalnej jak Pan powiedział to też kwestia osoby konkretnej, kwestia też zdolności czytania takich sygnałów.” (R04)

Analiza wypowiedzi na temat formalności i nieformalności ujawnia też przekonanie respondentów, że to właśnie od sędziów zależy, czy dana rozprawa będzie mniej lub bardziej formalna. Sędziowie pracujący w wydziałach rodzinnych, pracy i ubezpieczeń społecznych są przy tym bardziej skłonni do działań nieformalnych, niż sędziowie sądów gospodarczych. W opinii badanych, pełnomocnikom pozostaje natomiast dostosować się do poziomu formalizmu sędziów i nie podejmować działań niezgodnych z ich oczekiwaniami. Sędziowie niekiedy zauważali w tym kontekście, że pełnomocnicy zachowują się zbyt emocjonalnie i w ten sposób próbują wpływać na sędziego oraz strony postępowania. Zdarzenia takie były oceniane negatywnie.

Chociaż w analizowanych wypowiedziach przepisy stanowią główną ramę komunikacji sędziów i pełnomocników, to niektóre zachowania nieformalne bywają oceniane pozytywnie jako te, które wpływają na sprawność procesu i samej komunikacji na sali sądowej. Dzięki komunikacji nieformalnej sędziowie i pełnomocnicy mogą tworzyć atmosferę na sali, w ramach której dialog, czy też wymiana zdań prowadzona jest w sposób swobodny i otwarty, sędzia nakierowuje strony na potrzebne wnioski, a sam proces toczy się szybciej.

Na przeciwnym biegunie mieszczą się wypowiedzi, w których nieformalności nie przypisuje się większej roli i nie postrzega jako pozytywnej cechy komunikacji. Do tej kategorii należą stwierdzenia ujmujące zachowania nieformalne jako swoisty folklor sali sądowej, godny wspominania w anegdotach, ale niemający wpływu na meritum postępowania.

W badaniu pojawiły się też negatywne opinie na ten temat – są one wprawdzie mniejszością, ale też warte są odnotowania. Podstawowym problemem który jest tu wspominany jest wpływ zachowań nieformalnych na postrzeganie sądu jako stronniczego. Ten aspekt był poruszany przede wszystkim przez badanych sędziów, którzy zwracali uwagę, że zachowania nieformalne sądu, w szczególności niewerbalne (gesty, mimika) bywają wspominane przez pełnomocników jako w uzasadnieniach do zarzutów o brak bezstronności. Z drugiej strony, niektórzy badani

33

radcowie wskazywali, że sędziowie na sali sądowej niekiedy nieformalnie sugerują, że pełnomocnikom brak kompetencji.

W wypowiedziach tych radców prawnych, którzy twierdzili, że formalizm rozprawy zależny jest od wielkości sądu lub miejscowości, w której sąd się znajduje, dostrzeżono sprzeczność. Część z badanych twierdziła, że większy formalizm charakterystyczny jest dla większych ośrodków, a część, że występuje on raczej w sądach mniejszych. Niezgodność ta może sugerować, że większe znaczenie w aspekcie formalności sądów ma – co jeszcze zostanie opisanej dalej – osoba konkretnego sędziego i wydział, w którym pracuje, niż wielkość sądu, czy też miejscowości w której się on znajduje.

Język wykorzystywany w komunikacji między sądami i radcami prawnymi był kolejnym istotnym tematem wywiadów (Rysunek 20). Badanych pytano między innymi o to, jaki język dominuje na sali sądowej i w jakich sytuacjach jest on modyfikowany. Czy sędziowie i pełnomocnicy zawsze posługują się językiem prawniczym, czy zdarza się im również wykorzystywać język potoczny?

Większość zarejestrowanych wypowiedzi prowadzi do spodziewanego wniosku, że język sali sądowej ma charakter przede wszystkim prawniczy, formalny i oficjalny, czasami niezrozumiały dla stron niereprezentowanych przez profesjonalnego pełnomocnika. Według badanych, zdarzają się jednak sytuacje, w których natężenie formalności staje się mniejsze. Najczęściej wspominaną okolicznością, kiedy ma to miejsce jest ta, w której sędziowie dostosowują język do możliwości stron. Dzieje się to zwłaszcza wtedy, gdy strona nie jest reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika – sędziowie komunikują się wówczas mniej skomplikowanym, bardziej obrazowym językiem.

Wśród zarejestrowanych poglądów znalazł się też taki, że dla porozumienia z niereprezentowaną stroną znaczenia nie ma nawet to, że osoba taka ma wykształcenie wyższe, ponieważ zrozumienie prawniczej terminologii jest trudne nawet dla takich osób. Podobnie jak w przypadku formalności, częściej język potoczny i nieformalny stosowany jest przez sędziów rodzinnych i sędziów orzekających w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.

„Znaczy, jeśli chodzi o język, to nie jest język taki na luzie, potoczny, nie wiem, raczej sędziowie, autorzy to już jest klasa zawodowa, także już w jakiś sposób tam się jako prawnicy wysławiamy i takiego totalnie luzu nie ma. No nie przypominam sobie jakiejś sytuacji, żeby na przykład sędzia użył jakiegoś słowa takiego bardzo potocznego, młodzieżowego, czy coś. No nie zdarzyło mi się osobiście. Bardziej chyba istotne jest to, że czasami te wypowiedzi są takie jakby trochę poza protokołem, tak? Na zasadzie, że właśnie tu warto, by coś zrobić, a można by tu wysłać, nie wiem rozmawiamy o tym do jakich biegłych. No a co byłoby lepsze czy zdarza się tak, że sędziowie się zastanawiają na głos, tak? I można wtedy z nimi też coś im podpowiedzieć, no ale nie wiem tutaj…” (R38)

„Posługujemy się wszyscy językiem polskim, do którego wplatamy - jeżeli z pełnomocnikami rozmawiam oczywiście - treść przepisów, bo trzeba znać treść, artykuł, na jaki się powołuję, bez obowiązku cytowania go, prawda? Ale to oznacza, że od siebie i od innych żądam precyzyjnych sformułowań. Czasami jest zbyt rozwlekle, to wręcz mówię, że proszę do rzeczy albo doprecyzować czy skomentować, czyli tego, ale to nie tak, że tylko posługujemy się takim językiem prawniczym. Nie. Rozpoznajemy sprawy dotyczące życia powszedniego, tak, i umowy konkretnej. Umowa to nie tylko język prawniczy, tylko konkretne okoliczności.

34

Natomiast faktycznie, że przepisy czy język prawniczy pozwalają na czasami jedno słowo czy zdanie, by przejść do rzeczy.” (S42)

„To znaczy, tak, język formalny owszem, jeśli mam pełnomocników. Natomiast, jeżeli mam strony na sali, to oczywiście, że nie mówię językiem też potocznym, natomiast ja się zawsze staram wyjaśnić to na przykładach. Ja zawsze jak tłumaczę kwestię dobrodziejstwa spadku, przyjęcia spadku z dobrodziejstwem inwentarza, tak. Ludzie przecież jak ja to mówię, a przede mną 80 letnia babcia, no to ona oczy otwiera. No, więc ja jej tłumaczę, porównuję długo i w ogóle... to na tej samej zasadzie, o postępowania spadkowe. I na przykład ja miałam tutaj takiego kolegę, który tutaj ze mną pracował, siedział i tak formułka: przyjmuję od pana zapewnienie spadkowe pouczając pana o odpowiedzialności karnej, proszę wskazać zstępnych, wstępnych i tam jeszcze dalsze powinowatych. I ta babcia stoi, takie oczy ma, więc ja po prostu tłumaczę: czy pan miał żonę, czy pan miał dzieci. To nie jest jakiś język uważam taki odbiegający...no wiadomo, to nie jest język formalny, tak, natomiast no uważam, że chyba taki sposób dotarcia do strony jest bardziej prawidłowy.” (S47)

Zdaniem badanych, język prawniczy jest natomiast pomocny w komunikacji pomiędzy sądem a pełnomocnikami. Służy on sprawności postępowania i czyni interakcję łatwiejszą i szybszą. Badanie nie ujawniło też większych problemów językowych w komunikacji między pełnomocnikami a sędziami. Jeżeli członkowie tych grup formułowali wobec siebie jakieś zarzuty, to dotyczyły one raczej błędów językowych, które na sali sądowej nie powinny się pojawiać.

Przedostatni obszar, który odnosi się do formy komunikacji, to zarejestrowane w analizie wypowiedzi dotyczące profesjonalnego porozumienia pomiędzy pełnomocnikami a sędziami na sali sądowej (Rysunek 21). Chodzi tu o sytuację, w której dwie strony komunikacji, ze względu na zawód i wykształcenie, komunikują się sprawnie, korzystając z możliwości jakie dają im ich podzielane zasoby kompetencyjne.

Profesjonalne porozumienie pozwala sędziom i pełnomocnikom sprawniej wykonywać czynności w postępowaniu. Wielu badanych, zarówno sędziów, jak i radców, podkreślało, że w takiej sytuacji interakcja pomiędzy prawnikami jest łatwiejsza. Gdy strona jest reprezentowana, sąd i pełnomocnicy mogą pewne kwestie komunikować w sposób skrótowy, posługując się niekiedy bardzo lapidarnymi sformułowaniami.

Nie oznacza to jednak, że profesjonalne porozumienie zachodzi wyłącznie wtedy, kiedy pełnomocnicy i sąd posługują się terminologią prawniczą. Niekiedy wymagana jest elastyczność i odwołania również do podzielanego doświadczenia.

„Nie zawsze jakieś tam, powiedzmy, suche regułki, przepisy itd. w pełni docierają do sądu. No jeżeli jest to w sposób formalny przekazane, to i odbiorca formalnie może to tylko odebrać. Natomiast jeżeli, powiedzmy, jakieś wnioski ze strony pełnomocników są przekazywane nie tylko w sposób formalny, ale również z jakimś takim uzasadnieniem wynikającym właśnie z doświadczenia życiowego, z odwołaniem się do sytuacji życiowej, do takiego ogólnego, nie wiem, stanu majątkowego, rodzinnego strony, w zależności od tego z jakimi sprawami mamy do czynienia, to całkiem inaczej jest to odbierane przez sąd.” (S39)

Ostatnia kwestia związana z formą komunikacji, która również była przedmiotem badania, dotyczyła formularzy sądowych (Rysunek 22). Badanych zapytano co myślą o szczególnej formie komunikacji pomiędzy sądem a stronami, jaką są formularze i inne standardowe pisma, przygotowywane przez sąd i generowane w informatycznych systemach obsługi sędziów. Respondenci chwalili tę ideę, twierdząc, że ułatwiają one przekazywanie informacji. Równie

35

często pojawiały się jednak opinie, że formularze bywają źle wykonane – nieczytelne dla stron procesu i pisane prawniczym językiem. Wyrażono też pogląd, że powodzenie komunikacji wykorzystujących formularze zależy od typu sprawy:

„Myślę, że to zależy w jakich sprawach. Ja np. miałem też dosyć długą praktykę w sądzie rejestrowym, w KRS, tam były formularze od początku wykorzystywane, zdaje się od roku 2001, kiedy powstał KRS. Na początku były z tym problemy, ale potem jak strony się do tego przyzwyczaiły, to myślę, że jest to rozwiązanie, które jakoś ułatwia. Nie powiem, że w sposób znaczny, ale porządkuje pewne informacje, które sąd dostaje. Sąd jest wtedy przyzwyczajony, że w tej rubryce ma taką informację, tu adresik, tu o nazwisku, tu o samym żądaniu, tu jeszcze jakąś inną informację. Gdyby to wszystko miało być przedstawiane, nie wiem, pismem komputerowym, albo ręcznym, to krótko mówiąc myślę, że sprawność postępowania sądu by była mniejsza. Bo trzeba by to było odnaleźć, no więcej czasu schodziłoby na wyłowienie tych istotnych informacji jeszcze z gąszczu informacji, które same strony podają, a które są zbędne dla postępowania. Wielokrotnie tak bywa. Ale to się w zasadzie sprawdza w tych postępowaniach rejestrowych, bądź w takich postępowaniach prostych przed sądem. Natomiast w sprawach bardziej skomplikowanych nie można tego sprowadzić moim zdaniem do formularzy i ubrać to w formularze i powiedzieć, że to nam załatwi sprawę, absolutnie nie. No tutaj już się trzeba pogodzić z tym, że niejednokrotnie strony podają zakres informacji, które są po prostu w 90% nieprzydatne.” (S39)

4) Uwarunkowania komunikacji na sali sądowej

Jednym z celów badania było zdiagnozowanie tych czynników, które zdaniem sędziów i radców prawnych w istotny sposób wpływają na jakość komunikacji i jej przebieg na sali sądowej. Uwarunkowania te podzielono w analizie na osiem obszarów (Rysunek 23).

1. Cechy jednostkowe sędziów i pełnomocników.

2. Zachowania uczestników rozprawy na sali.

3. Kompetencje komunikacyjne, na które wpływ ma edukacja i szkolenia sędziów oraz radców prawnych.

4. Obciążenie sądów sprawami.

5. Nagrywanie rozpraw.

6. Regulacja prawna.

7. Organizacja pracy.

8. Podległość instancyjna i służbowa.

W ramach pierwszego z nich wyróżniono kilka czynników, które mają zdaniem badanych wpływ na komunikację na sali sądowej (Rysunek 24). Po pierwsze, istotne są czynniki środowiskowe, związane z wzorcami obowiązującymi w środowisku zawodowym, z którego wywodzi się dany radca czy sędzia. Są to takie kwestie, jak praktyka prowadzenia rozpraw, wykształcenie sędziego i radcy oraz rozumienie swojej roli na sali sądowej.

Po drugie, komunikacja zależy od wieku i doświadczenia. Różnice międzypokoleniowe zaznaczają się w szczególności w przypadku pełnomocników. Starsi pełnomocnicy postrzegani są z jednej strony pozytywnie, jako ci którzy komunikują się ze szczególnym szacunkiem dla sądu i wysoką kulturą osobistą. Z drugiej strony, w badaniu pojawił się pogląd przypisujący im

36

trudności z przyswajaniem ciągle zmieniających się przepisów. Niektórzy badani zauważali też, że starsi pełnomocnicy bywają mniej aktywni na sali sądowej.

Jeśli chodzi o młodszych pełnomocników, opinie zebrane w wywiadach pogłębionych były podzielone. Z jednej strony sędziowie i radcy zauważali, że młode pokolenie radców i adwokatów charakteryzuje się wysokimi kompetencjami intelektualnymi i wiedzą prawniczą. Z drugiej strony, odnotowano pogląd, że w grupie młodszych radców i adwokatów częściej widać negatywnie oceniane zachowania nieformalne oraz niepotrzebną nadaktywność, która nie jest mile widziana na sali sądowej.

„W każdym razie Ci młodzi pełnomocnicy, zwłaszcza aplikanci, cóż… oni chcą za wszelką cenę zaistnieć tu i teraz, i to naprawdę natychmiast. A dobrze jest w każdej sytuacji pamiętać jednak o… jeśli nie wiesz jak się zachować, to się zachowaj przyzwoicie – mówi stare dobre powiedzenie, tak? Czasem sobie myślę, że gdyby tak się zachował mój aplikant w stosunku do moich starszych, to znaczy moich kolegów czy koleżanek, no to… nie byłabym usatysfakcjonowana, oni bywają, powiedziałabym, młodzi ludzie zbyt pewni siebie. Nie używam słowa bezczelni, ale zbyt pewni siebie, zbyt zadufani i cóż.” (R08)

„Tak, niewątpliwie młodsi pełnomocnicy komunikują się bardziej oficjalnie, zgodnie z przepisami, podają pięknie artykuły, czasami trzeba aż do kodeksu pędem zajrzeć, o co im chodzi w danym momencie. Natomiast starsi oczywiście podnoszą podstawy prawne i wszystko, idą na żywioł, rzucają te hasła właściwie o których mowa, dany artykuł istotny bardzo dla sprawy, a ten się ma w głowie. Natomiast młodsi wiadomo, chcą się wykazać, są świeżo po egzaminach... tak oczywiście. Więc jest różnica, ale też się idzie z nimi dogadać.” (S46)

W kontekście wieku interesujące są opinie niektórych sędziów na temat dostępu do zawodów prawniczych. Ich zdaniem, po otwarciu zawodów w roli pełnomocników częściej występują osoby „z przypadku”. Określenie to nie dotyczy tylko kompetencji i wiedzy prawniczej, ale odnosi się również do kultury osobistej pełnomocników.

„…w moim przekonaniu doszło do zbyt szerokiego otwarcia zawodu. To spowodowało, że do zawodu dostali się również ludzie trochę przypadkowi, nie do końca przygotowani. I to się rzuca w oczy już z pism formułowanych i również z zachowania na sali rozpraw.” (S31)

„…widać, że na rynek wyszło dużo młodych ludzi, tak. B: Poprzez otwarcie tych zawodów? R: Tak i ja uważam, że to jest bardzo dobre. Natomiast wśród tych osób widać, że tak powiem takie jakby merytoryczne, elementarne braki, tak? Takie, które powiedzmy, ja zawszę mówię, że na studiach gdzieś one mogły umknąć, tak, natomiast na aplikacji już się nie powinny zdarzać, tak? (S34)

„Natomiast jeśli chodzi o salę sądową, ja np. z punktu widzenia swojego doświadczenia, bardzo dobrze to oceniam jeśli chodzi tutaj o naszych lokalnych adwokatów. Mamy problemy z młodymi adwokatami czy też radcami prawnymi, którzy są zwłaszcza spoza tutaj tego terenu, ale to mi się wydaje jest też kwestia aktualnej edukacji tej kadry. B: Uwolnienia tak dużego... R: Uwolnienia, takiej dużej nonszalancji, nawet bym powiedziała, że z lekceważeniem sądu, stron. Czegoś takiego do tej pory, do tego uwolnienia zawodu nie było, to powiem szczerze, że ja się z tym nie spotkałam. Bo jednak ten mechanizm aplikacji adwokackiej, z udziałem sędziów, z udziałem adwokatów, prokuratorów, tak, nie dość, że jakieś merytoryczne aspekty przekazywał, to jednak jakieś takie mechanizmy zachowania na sali, prawda, odnoszenie się z szacunkiem do sądu, do adwokatów innych, swoich kolegów, tak, do stron. Niestety ja bym to nazwała upadkiem obyczajów czasami. Niestety.” (S47)

Wiek i doświadczenie ma znaczenie również dla sposobu komunikowania sędziów na sali sądowej. Badani zwracali jednak na inne różnice w tej sferze wśród sędziów, niż wśród pełnomocników. Starsi sędziowie mają większą skłonność do zachowań nieformalnych i niewerbalnych. Młodsi, ze względu na krótki staż zawodowy, wydają się bardziej formalni,

37

przez co większą wagę przywiązują do procedur. Nie można tu jednak sformułować jednoznacznego uogólnienia, bo w analizowanym materiale zdarzały się również opinie, zgodnie z którymi młodsi sędziowie są bardziej komunikatywni.

„Sądy rejonowe są wypełnione młodymi ludźmi, zarzuconymi sprawami, będąc obiektywnym widać tę nerwowość i jak gdyby te rozprawy w sądzie rejonowym, prowadzone przez młode, mniej doświadczone osoby, to też nie można tak powiedzieć, no bo nowy sędzia, to powiedzmy też ma jak gdyby dużo tego stresu, no i na początku to inaczej trochę wygląda. Ale później po prostu ten sędzia wprowadza, mówiąc brzydko, zamordyzm na tej sali sądowej i często są sędziowie, którzy naprawdę nie mają tej cierpliwości i wyrozumiałości dla stron, pełnomocników, jaka powinni mieć jako sędziowie i generalnie to w sądzie okręgowym gdzie są starsi sędziowie, to inaczej to tam wygląda. Oczywiście jest to ubrane w jakieś formy procesowe, ale tam jest rozmowa, działa tam komunikacja, sędzia się interesuje, pyta co z tymi świadkami i tak dalej.” (R03)

„I powiem, z mojego doświadczenia, dużo lepsza jest komunikacja z sędziami młodszymi, którzy są jakiś tam do pięciu - dziesięciu lat od daty uzyskania uprawnień sędziowskich i dużo gorsza odbywa się komunikacja z sędziami tak zwanej starej daty, bym to powiedział. To się w jakiś sposób zmienia. Widać ewidentnie, że jakieś naciski, być może zalecenia na sędziów… B: …szkolenia. R: …szkolenia, związane z tym, ażeby no oni byli bardziej otwarci, żeby skończyli z taką ideologią sfinksa na sali rozpraw (…) ale generalna zasada jest taka: młodsi sędziowie się zdecydowanie lepiej komunikują z pełnomocnikami i ze stronami, niż sędziowie starsi.” (R18)

Oprócz wyżej wymienionych czynników jednostkowych, w swoich wypowiedziach badani wspominali okoliczności niezależne od woli uczestników postępowania, jak np. pierwsze wrażenie na sali sądowej, kwestię płci, czy też zmęczenie sędziów i pełnomocników uczestniczących w rozprawie. Te zagadnienia nie były jednak dominujące w zebranym materiale.

Drugim obszarem, który wyróżniono podczas analizy wypowiedzi badanych na temat uwarunkowań komunikacji, są szczególne zachowania uczestników na sali rozpraw (Rysunek 25). Dość istotną kwestią, bardzo często wspominaną przez badanych, było przygotowanie do rozprawy, co odnoszono tak do pełnomocników, jak sędziów. Niedostatki w tej materii powodują, że komunikacja z jedną ze stron staje się trudniejsza. Jest to problem zwłaszcza dla sędziów, którzy widząc brak przygotowania pełnomocnika nie mogę mu bezpośrednio tego zakomunikować (chociaż jak wskazują niektóre wypowiedzi radców, do takich sytuacji czasami dochodzi nieformalnie). Z drugiej strony, nieprzygotowani sędziowie wydają się niektórym badanym być w nieco lepszej sytuacji, bo łatwiej jest im ukryć swoje nieprzygotowanie.

„Znaczy podstawą dobrej komunikacji jest to co mówiłem na początku, to jest dobre przygotowanie stron, ale też i sędziego. Bo jeżeli sędzia będzie w ogóle z choinki, nie będzie w ogóle sprawy znał, strony będą, pełnomocnik będzie przygotowany, to nie będzie żadnej. Musi być dwóch partnerów do rozmowy. To jest podstawa. Podstawa to jest przygotowanie do sprawy.” (S14)

„Przykro jest i czujemy się niezręcznie wtedy, kiedy zwłaszcza kiedy występuję z klientem albo z wieloma klientami, a sędzia jest ewidentnie nieprzygotowany, bo taką sytuację, powiedziałabym, no ćwiczyliśmy całkiem niedawno. Zupełnie niepotrzebnie ten sędzia dopuścił do tego, że rozprawa trwała 5 lat. Sprawa prosta, bo chodziło o usankcjonowanie pewnego faktu. Natomiast sąd (mówimy o sądzie pierwszej instancji, tak jak Pan sobie życzył), sąd nie podzielił naszego stanowiska (będziemy się oczywiście odwoływać) tylko, że argument, który sąd zastosował to mógł zastosować właściwie po pierwszym terminie rozprawy, a nie trzymać nas przez 5 lat. Ale takie niefajne rzeczy jak np. nie wiem otwieranie nieotwartych pism uczestników

38

postepowania np. maju a pismo ma datę na kopercie na przykład października ubiegłego roku, to nie robi dobrego wrażenia, ale to są absolutne wyjątki.” (R08)

Trzeci obszar wypowiedzi badanych, kompetencje komunikacyjne, powiązano w analizie z wypowiedziami na temat potrzebnych szkoleń (Rysunek 26). Zarysowały się tu dwa poglądy. Zgodnie z pierwszym, szkolenia, które mogłyby poprawić komunikację na sali sądowej, są prowadzone w wystarczającej liczbie. Badani niekiedy zauważali też, że szkolenia takie nie zawsze są skuteczne, ponieważ komunikacja zależy od cech osobowości i kultury danej osoby, więc nie ulegają zmianie. Częściej spotykany jest jednak pogląd przeciwny. Badani, którzy reprezentowali to przeświadczenie, zwracali szczególną uwagę na szkolenia „miękkie”, dotyczące wystąpień publicznych, sposobu formułowania swoich myśli i komunikowania się sędziego ze stronami, szczególnie niereprezentowanymi przez pełnomocnika.

Następny czynnik warunkujący przebieg komunikacji to, zdaniem badanych radców i sędziów, obciążenie sądów sprawami (Rysunek 27). Z analizowanych wypowiedzi wynika, że duże obciążenie sądów wpływa na realizację zasad procesowych, a sądy wykonują wiele czynności inaczej, gdy priorytetem staje się sprawność procesu. O efektywności postępowań wypowiadali się przede wszystkim sędziowie, co nie jest zaskakujące zważywszy na fakt, że w świetle badań odpowiedzialność za organizację przebiegu rozprawy jest przypisywana w dużej mierze właśnie . Badani sędziowie podkreślali zwłaszcza, że od obciążenia sądu sprawami zależy to, czy są skłonni dopuszczać „wątpliwe” pisma procesowe, pouczać strony na rozprawie a nie na piśmie, szerzej przesłuchiwać świadków, czy też lepiej przygotowywać się do rozprawy.

Nagrywanie rozpraw stanowi piąty czynnik wpływający na komunikację na sali sądowej, o którym wspominali badani sędziowie i radcy (Rysunek 28). W ich wypowiedziach dominuje pogląd, że nagrywanie może oddziaływać na interakcje pomiędzy uczestnikami postępowania oraz sądem. Może to jednak odbywać się na wiele sposobów:

Po pierwsze, zdaniem niektórych badanych nagrywanie zwiększa sprawność postępowań. Do nagrywanych rozpraw sędziowie i pełnomocnicy muszą się lepiej przygotować, a nagrywanie wymusza większą dyscyplinę i wpływa na jakość protokołu.

„Tak. Z tym nagrywaniem to nie chodzi o pomoc ze zdyscyplinowaniem pełnomocników, tylko chodzi o żeby było szybciej. Bo to jest cel tego nagrywania a reszta to są kwestie poboczne.” (S18)

„Jedyne moje doświadczenie z nagrywaniem, to też jeszcze nie jest do końca powszechne i nie jest wszędzie, na pewno przyspiesza całe postępowanie.” (R17)

„B: Dopytam, mam dwa szczegółowe pytania dotyczące kwestii nagrywania. Powiedziała Pani, że jest różnica, a jeśli chodzi na przykład o wnioski dowodowe to Pani zdaniem są one przedstawiane w inny sposób w zależności od tego czy rozprawa jest nagrywana czy też nie? R: Akurat jeżeli chodzi o wnioski dowodowe to wydaje mi się, że nie. Chodzi mi raczej o sposób zadawania pytań, o zachowanie pełnomocnika na sali. Na pewno sędzia też jest w jakiś sposób zdyscyplinowany tym protokołem, ale ja mówię o tym, że merytorycznie rzeczywiście te nagrania o tyle zmieniają, że no pełnomocnik musi się dobrze przygotować, bo już to co mówi to nie można później w jakimś jednym zdaniu zapisać, prawda, tylko to jest nagrane, jest dokładnie to co on powiedział.” (S09)

Po drugie, w badaniu wyrażano niekiedy przeświadczenie, że nagrywanie wpływa pozytywnie na kulturę słowa. W nagrywanych rozprawach sądy i pełnomocnicy ważą bardziej słowa, komunikacja jest grzeczniejsza i prowadzona w lepszej atmosferze.

39

Po trzecie, respondenci wypowiadali pogląd, że nagrywanie wpływa na wzrost formalności komunikacji. Podczas nagrywanych rozpraw sądy bardziej dbają o dochowanie wymogów proceduralnych, dowody przeprowadzane są bardziej dokładnie, a zachowania pełnomocników charakteryzują się większą teatralnością. Wynika to z faktu, że zapis nagrania może być użyty w postępowaniu apelacyjnym.

„…nagrywanie niewątpliwie podniosło, podniosło kulturę urzędowania na sali rozpraw, jest to poza jakąkolwiek kontrowersją, zarówno jeżeli chodzi o sędziów, ale tez i pełnomocników i same strony. Wpływa to mobilizująco. Jeśli chodzi o sędziów można ogólnie powiedzieć, że sprawy prowadzone są z zachowaniem pełnej procedury, bez tendencji do skrótów, z mobilizacją do większej dbałości o formę, o dbal..., z dbałością o język, o staranność wypowiedzi, nawet o jakość tej wypowiedzi, o to by były to wypowiedzi bardziej wyraźne, by nie było pewnych skrótów myślowych…” (S09)

„Jedyny niepokój może budzić jeśli adwokaci, zwłaszcza młodzi, jeśli widzą się w «telewizorku» - mówię to w cudzysłowie - to czasami ponosi ich fantazja i wtedy, i wtedy po prostu no te umiejętności miękkie idą w złym kierunku i czują się jak, jak po prostu w studiu telewizyjnym i mniej do sądu a bardziej do sponsorów i pod publiczność te swoje wypowiedzi kierują. I to jest główny mankament nagrywania, no nagrywania sali rozpraw, no.” (S22)

Po czwarte, według pytanych radców i sędziów nagrywanie wpływa na treść i sens komunikacji. Powoduje, że pełnomocnicy komunikują się szerzej a przedstawiane przez nich wnioski dowodowe są obszerniejsze. Nagrywanie rozpraw wymusza też na sędziach wcześniejsze przygotowywanie decyzji, które mają wydać na rozprawie. Z drugiej strony, z nagrywaniem związana jest obawa niektórych sędziów, że poprzez skrócony protokół mogą zdradzać swój tok myślenia i nieświadomie wskazywać, w jakim kierunku podąża sprawa. Nagrywanie wpływa również na korzystanie z przepisu pozwalającego stronie zwrócić uwagę sądowi na uchybienia przepisom postępowania przez wniesienie o wpisanie zastrzeżenia do protokołu (art. 162 kpc) – dzięki nagrywaniu pełnomocnikom łatwiej będzie wpływać na zmianę niewłaściwego działania sędziego podczas rozprawy.

Po piąte, niektórzy z badanych sędziów wyrażali przeświadczenie, że nagrywanie jest formą biurokratycznej kontroli nad sędziami. Nagrywanie może być również narzędziem kontroli dla stron, które chcą za pomocą nagrań weryfikować pracę swoich pełnomocników.

„Podobnie zresztą, uważam, że też sąd powinien reagować na niemerytoryczne wypowiedzi czy pytania, a też takie zdarzają się, może nawet nie tyle w stosunkach, relacjach strona – strona, ale zwłaszcza do świadków, prawda. No ludzie uważają, że powiedzmy świadek zeznaje nieprawdę, czy w jakiś tam sposób no nie potwierdza ich wersji wydarzeń i jak gdyby nie zadaje on pytań, które mają prawda coś uzupełnić w jego wypowiedzi tylko wchodzą w polemikę, prawda, czy te wypowiedzi takie no kontestujące to co zostało powiedziane, ale ja też wtedy no muszę reagować i wtedy mówię: no proszę zadawać pytania, to jest wersja świadka, ocena należy do sądu i jak gdyby też to staram się przecinać. Powiem tak jeszcze, takim reakcjom, takiemu sposobowi prowadzenia sprawy sprzyja ten protokół nagrywany, gdzie cała wypowiedz jest nagrywana i wszystko można później odtworzyć, odsłuchać i siłą rzeczy później zastrzeżeń wobec przewodniczącego czy sądu jest mi się wydaje mniej, no bo jednak protokół ten nagrywany pokazuje, że no być może jednak w tej sytuacji, która miała miejsce, czy uchylenie pytania, czy jak gdyby tutaj zwrócenie stronie uwagi było na miejscu, także…” (S23)

„(…) no myślę, że też jest istotne [nagrywanie] nawet dla mocodawcy, tak, że, że on tutaj rozmawia z mecenasem i jest tak wszystko pięknie, a potem sobie weźmie takie nagranie, zobaczy, ten macha rękami, krzyczy, tak, i się wyżywa na wszystkich dookoła, więc myślę, że to też zmienia tak, spojrzenie na całą sytuację.

40

No niewątpliwie jest to duże utrudnienie, bo odsłuchiwanie nagrania przy pisaniu jakichś tam pism procesowych, czy apelacji jest bardzo czasochłonne, jednak mimo, że się ma jakby skróconą pisaną formę to jednak to czasami nie oddaje tego, tak.” (R30)

Wśród wielu opinii na temat nagrywania znalazły się również takie, zgodnie z którymi nagrywanie ma również negatywny skutki, oraz że nagrywanie w ogóle nie wpływa na komunikację. Niektórzy badani uczestniczący w nagrywanych rozprawach, zwracali uwagę, że nagrywanie wpływa na zakres formalności zachowania na sali sądowej tylko na samym początku rozprawy. Po pewnym czasie strony procesu komunikacji zapominają o nagrywaniu i w pewien sposób oswajają się z nim – ich zachowanie jest wtedy bardziej naturalne i mniej oficjalnie.

„To znaczy ja zauważyłem taką prawidłowość, że porównując te dwa stany znaczy stan sprzed wprowadzenia tej możliwości nagrywania rozpraw i po wprowadzeniu możliwości nagrywania rozpraw wydaje się, że wypowiedzi zarówno ze strony sędziów jak i ze strony pełnomocników stały się dużo bardziej wyważone. Aczkolwiek muszę powiedzieć, że z upływem czasu wraca swoboda w komunikowaniu się, to znaczy to jest też wydaje się naturalna tendencja ludzka, kiedy do czegoś się już przyzwyczaimy, przestajemy na to jakoś zwracać szczególnie uwagę. Moment kiedy wprowadzono nagrywanie był na pewno momentem kiedy dość uderzająco widać było różnicę pomiędzy zachowaniem osób przed i po.” (R17)

Jeżeli chodzi skutki negatywne zauważano, że w nagrywanie wcale nie wpływa na szybkość postępowania. Ma to szczególnie miejsce podczas krótkich rozpraw, w których strony się nie stawiły – sędzia musi wtedy podjąć dodatkową aktywność na sali sądowej. Jeśli natomiast rozprawa nie jest nagrywana, to spisanie protokołu sędzia może pozostawić na później. Negatywne konsekwencje dla przebiegu komunikacji mogą mieć również problemy techniczne.

Nagrywanie może utrudniać ponadto komunikację ze stronami nieprezentowanymi. Wynika to z faktu, że świadomość bycia nagrywanym wpływa na zwiększony formalizm sędziego (ścisłe dochowanie procedury, posługiwanie się językiem ściśle prawniczym), a co za tym idzie, może nie sprzyjać zawieraniu ugód. Sędziowie, w szczególności orzekający w sprawach w zakresie prawa pracy i rodzinnego, zauważali wreszcie, że nagrywanie nie powinno mieć miejsce na każdej rozprawie. Przemawia przeciwko temu charakter problemów z jakimi borykają się strony.

„Między innymi prowadzimy sprawy o ubezwłasnowolnienie. Tu jestem przeciwny nagrywaniu. Dlatego, że są to sprawy dotyczące ludzi, którzy swobodnie nie mogą wyrazić swojej woli, ich zachowania są często dziwaczne. Ja nie mogę uzyskać od takiej osoby rzetelnej odpowiedzi, czy chce żeby jej wizerunek był utrwalany. I dlatego w niektórych kategoriach spraw jestem zdecydowanie przeciwny.” (S31)

„Znaczy ja do końca nie jestem pewien czy nagrywanie rozprawy w sprawach rozwodowych czy w sprawach rodzinnych nie ogranicza trochę stron w mówieniu tego co chciałyby sądowi powiedzieć. Ja nie chcę tutaj mówić o tym jak strony, to znaczy jakie są niebezpieczeństwa w związku z nagrywaniem strony są postrzegane, bo my ich na początku uprzedzamy, że każda ze stron może uzyskać kopię zapisu dźwięku. Oczywiście jak zajrzymy do Internetu, to zawsze mamy prawo do takiej informacji, że jakieś tam nagranie trafiło do sieci, zostało wykorzystane. Wiem jakie tragedie się z tym wiążą. Może młodzi są już bardziej odporni na taką sławę powiedzmy. Natomiast ludzie z tej generacji, kiedy ta moja młodość została jak gdyby pominięta przez internet, czyli nie obejmowała czy tam obejmowała jakiś tam początek powiedzmy, to mają jakieś tam obawy. Puszczenie, wrzucenie takiego nagrania do sieci wiąże się na pewno z jakimś tam. Tak, że mam obawy czy we wszystkich sprawach ten proces powinien być nagrywany. Bo jak pytamy w sprawach

41

rozwodowych o pewne takie zdarzenia z życia rodzinnego, to możemy dostrzec jakieś takie przejawy wstydu, może jakiś oporów przed przekazaniem nam tego wszystkiego co pozwala na ustalenie tego czy doszło do zerwania pożycia. No bo musimy przecież o te kwestie intymne pytać i tutaj mam mieszane uczucia.” (S24)

„Natomiast nagrywanie... nie wiem czemu to miałoby służyć. Chyba że się trafi jakaś trudna strona, strona konfliktowa, której się zarzuca wiele, no to wtedy tak. Ale ja wolę nie mieć, chociaż już koleżanka ma zainstalowane na sali cywilnej stały sprzęt, ale go jeszcze nie włącza. Wolałabym tego nie mieć, bo mi to na pewno nie pomoże. Będę się na pewno czuła bardziej spięta, będę musiała uważać na słowa, a tak to nieraz powiem po ludzku: panie Kowalski toć pan się zgodzi, tak... nawet trochę tak śmiesznie i żaden... a potem nie będzie mu pasowało, że mu powiem, toć się pan zgodzi, albo kochani albo coś tam takiego, tak. Sędziemu rodzinnemu przystoi wiele rzeczy, które nie przystoją cywiliście albo no w karnym już, tak. Ale boję się, że to może być tak dużo i może mi wtedy spadną te ugody. Chociaż mówię, nie mam nic do ukrycia. Nie wiem, czy ta forma, którą ja prowadzę, jako sędzia rodzinny, spodobałaby się, żeby mi potem powiedziano co to to, sędzia jak w rodzinie, jak ze znajomymi rozmawia? Tego się obawiam. (…) gdybym miała, pozwoliła sobie na taką oficjalność, to ja bym była w lesie z tymi sprawami. Ja muszę szybko, muszę fajnie, muszę z ludźmi. Najwyżej trudno, będę tak robiła a jak ktoś powie, że za bardzo jestem taka rodzinna, że tka powiem, no to nie wiem co wtedy.” (S46)

Wypowiedzi radców i sędziów odnoszące się do regulacji prawnej dotyczyły zasadniczo dwóch kwestii: wpływu przepisów na przebieg komunikacji na sali sądowej oraz potrzeby (lub braku potrzeby) rozszerzenia przymusu adwokackiego (Rysunek 29). O tej pierwszej kwestii będzie jeszcze mowa, tu warto wspomnieć tylko o opiniach na temat przymusu adwokackiego. Jak można sądzić, są one powiązane z ogólniejszymi przekonaniami na temat jakości pracy prawników i zdolności komunikowania się na sali sądowej przez strony niereprezentowane. Respondenci wypowiadali też różnorodne, niezależne twierdzenia za i przeciw przymusowi adwokackiemu. Zaletą takiego rozwiązania jest, ich zdaniem, przyspieszenie i usprawnienie postępowań oraz zwiększenie stopnia realizacji zasady równości broni (eliminacja sytuacji, w której jedna ze stron jest niereprezentowana). Niektórzy z badanych byli zdania, że przymus adwokacki należałoby rozszerzyć na niektóre typy spraw, lub niektóre typy stron (na przykład osoby chore psychicznie), jednak wprowadzanie go jako zasady nie byłoby ich zdaniem wskazane. Wskazywano też sytuacje, w których istnienie takiego obowiązku nie byłoby korzystne albo nie zmieniałoby wiele w istniejącej sytuacji – przykładem były tu sprawy rodzinne.

Gdy chodzi o argumenty przeciwko przymusowi adwokackiemu, badani zwracali uwagę, że przyniósłby on więcej strat niż korzyści, bo czasami obecność pełnomocników na sali wcale nie jest z korzyścią dla postępowania. Innym często wypowiadanym argumentem przeciwko sugestii, że mogłoby to być korzystne rozwiązanie, było twierdzenie, że naruszyłoby to zasadę równości broni, bo uzależniłoby szanse procesowe strony od jej dochodów.

Wreszcie, badani wskazywali, że lepszym rozwiązaniem od przymusu adwokackiego mogłyby być obowiązkowe mediacje w niektórych sprawach lub po prostu zwiększenie dostępu do pomocy prawnej.

Siódmy szczegółowy temat wypowiedzi badanych w sprawie czynników wpływających na przebieg komunikacji, to szeroko pojęta organizacja pracy sądów (Rysunek 30). Badani wypowiadali tu twierdzenia, które w analizie podzielono na pięć osobnych grup. Po pierwsze, była to teza, iż sposób komunikacji bywa różny w zależności od wielkości ośrodka, w którym

42

sąd ma swoją siedzibę. Jak już wspominano, badani nie byli zgodni co do tego, czy za lepszą – pod jakimś względem – należy uznać komunikację w sądach położonych w mniejszych miejscowościach, czy tych ulokowanych w dużych miastach. Niektórzy badani wskazywali, że zakres procesowego formalizmu sądów jest większy w dużych ośrodkach, inni zaś – że w małych.

Dość powszechna była natomiast zgoda co do tego, że komunikacja przebiega inaczej w różnych wydziałach sądów oraz w sądach rejonowych i okręgowych. Zdaniem badanych, najmniej formalna jest komunikacja w sądach rodzinnych i pracy, zaś z największym poziomem rygoryzmu w egzekwowaniu wymagań procesowych można spotkać się w wydziałach gospodarczych. Wśród badanych nie było też większych różnic, gdy chodzi o przekonanie, że sądy okręgowe (i ogólniej sądy wyższych instancji) są mniej formalne niż sądy rejonowe.

Na sposób komunikacji wpływa też, w świetle wyników badań, forma organizacyjna, w której praktykę prowadzi pełnomocnik. Gorsze przygotowanie było przez badanych przypisywane mniej doświadczonym radcom i adwokatom, lepsze – przedstawicielom dużych kancelarii, zaś pełnomocnikom z urzędu przypisywano niski poziom zaangażowania.

Wreszcie, badani zwracali uwagę na to, że znaczenie dla przebiegu komunikacji mają rozwiązania organizacyjne w samych sądach.

Ostatnią kwestią wyodrębnioną w materiale badawczym, gdy chodzi o czynniki wpływające na sposób i jakość komunikacji na rozprawach, było zagadnienie podległości instancyjnej i służbowej sędziów (Rysunek 31). Badani zauważali, że sędziowie starają się być bardziej formalni ze względu na obawę przed uchyleniem wyroku w sądzie wyższej instancji, kwestie rozwoju własnej kariery zawodowej oraz oczekiwania związane ze sprawnością postępowań. W badaniu pojawił się wręcz pogląd, że sędziowie, którzy dobrze komunikują się z uczestnikami postępowań – to znaczy uzyskują na sali porozumienie w sprawie istoty sporu – nie awansują, bo taki sposób prowadzenia rozpraw negatywnie odbija się na czasie ich trwania.

5) Znaczenie komunikacji dla przebiegu procesu

Jednym z celów badania było określenie, czy charakterystyka komunikacji i jej jakość mogą wpływać na efekty postępowania przed sądem. Badanych pytano między innymi o to, czy jakość komunikacji może wpływać na szybkość i sprawność procesu, oraz o to, czy dzięki wysokiej jakości komunikacji jego wynik może być bardziej sprawiedliwy lub bliższy prawdzie. Chodzi tu więc o odwrotną sytuację, niż analizowana do tej pory. O ile w poprzednim podrozdziale streszczono wypowiedzi badanych na temat czynników wpływających na komunikację na sali sądowej, to w tym przypadku sprawdzano, na ile to sama komunikacja wpływa na przebieg i efekty procesu.

Analiza odpowiedzi na pytania o wpływ komunikacji na przebieg i efekty procesu pokazuje kilka wymiarów w których badani odnosili się do tego zjawiska (Rysunek 32 i Rysunek 33). Przede wszystkim, jest to ekonomia postępowania. W ramach tej kategorii mieszczą się głównie te odpowiedzi badanych, w których twierdzili oni, że wysoka jakość komunikacji pozytywnie

43

wpływa na szybkość procesu, jego sprawiedliwość, szansę ustalenia prawdy materialnej i wysokość kosztów postępowania. W badaniu pojawił się też pogląd, iż wysoka jakość komunikacji przekłada się na sukces zawodowy sędziego wyrażony niską liczną wniosków o uzasadnienie wydanych przez niego wyroków.

„B: A czy dzięki prawidłowej komunikacji sprawa, sprawa może toczyć się szybciej? R: Na pewno. Na pewno, to jest to, co powiedziałem już wcześniej gdzieś tam, jeżeli nie ma prawidłowej komunikacji i strony się nie rozumieją to wnioski dowodowe mogą być po prostu powtarzane albo to samo jest, to samo się jakby mieli po raz kolejny, bo nie było jakby zrozumienia między stronami, tak i sądem.” (R05)

„B: Czy Pani zdaniem słuszne jest przekonanie, że jakość komunikacji pomiędzy pełnomocnikami stron a sądem wpływa na przebieg i efekt procesu? R: Zdecydowanie tak. Zdecydowanie tak, bo pełnomocnik, który jest przygotowany, zabiera głos merytorycznie i też no nie ma w tym interesu, żeby jątrzyć i przedłużać, to jest bezcenne, bo on jest pomocą dla sądu, ponieważ no właśnie poprzez jakąś argumentację prawniczą, czy rzetelne przedstawienie dowodów to on ułatwia procedowanie.” (S09)

W omawianym aspekcie, wypowiedzi badanych nie są jednak spójne. Niektórzy badani dostrzegają wpływ komunikacji na efekt procesu, zdaniem innych ten wpływ jest znikomy lub w ogóle nie ma to znaczenia dla wydarzeń na sali sądowej. Najmniej kontrowersyjny wydaje się pogląd, że zasadniczo dobra komunikacja wpływa pozytywnie na przebieg procesu i jednocześnie, że nie ma związku pomiędzy sposobem komunikowania sędziego i pełnomocnika a wygraną w sporze. W tym drugim przypadku znaczenie mają raczej merytoryczne argumenty i dowody oraz główny cel postępowania, jakim jest ustalenie prawdy materialnej oraz wydanie sprawiedliwego wyroku. Badani twierdzą więc, że wydanie sprawiedliwego wyroku jest możliwe nawet w najmniej sprzyjających warunkach komunikacyjnych. Co charakterystyczne, pogląd, że istnieje związek pomiędzy sposobem komunikacji a szansą wygrania w sporze, wyrażali częściej badani radcy, niż sędziowie.

„B: A uważa Pani, że istnieje związek pomiędzy prawidłową komunikacją a możliwością wygrania w sporze? To się trochę tyczy tego o co zapytałem na początku, że to jest… R: Wydaje mi się, że, no jakoś tak. (…) Tak, no, ale jakiś tam wpływ ma. Nie pokusiłabym się powiedzieć jak to procentowo bym oceniła, bo nie wiem, ale wydaje mi się, czuję, że ma.” (R19)

„B: Czy dzięki prawidłowej komunikacji, Pani zdaniem, interesy stron mogą zostać lepiej zabezpieczone? Czy na przykład istnieje związek między sposobem komunikowania się sądu i pełnomocników a możliwością wygrania w sporze? Czy jest to niezależne i komunikacja nie ma tu znaczenia? Jak jest w Pani odczuciu? R: Nie, sądzę, że chyba nie. Sądzę, że nie. W sporze grają rolę dowody, kto ma silniejsze, ten… Zaczynając swoją praktykę wielokrotnie, może nie aż tak wielokrotnie, ale z pewnością kilka razy. Właśnie się, powiem kolokwialnie, na to nabrałam. Sąd był dla mnie taki sympatyczny i pełnomocnik tamtej strony też. Pełny Wersal. Tymczasem ja mam wyrok wcale nie taki jakiego bym oczekiwała. Także najważniejsze są sprawy merytoryczne, to są kwestie dowodowe, to jest kwestia umiejętności przekonania, może przekonywania do swoich racji. To też gra dużą rolę. (R08)

Zdaniem badanych, jakość komunikacji może wpływać zarówno na relacje pomiędzy uczestnikami postępowania, jak i uczestnikami a sądem. Szczególnie sędziowie podkreślali w swoich wypowiedziach, że znajomość z danym pełnomocnikiem z innych rozpraw ułatwia pracę, ponieważ sędzia zna styl jego komunikacji i wie jakich zachowań można się spodziewać. Ten fakt sprzyja atmosferze porozumienia, w której zachowania nieformalne są częstsze, a komunikacja – bardziej efektywna. Co jednak interesujące, niektórzy badani radcy (i tylko radcy) zauważali, że taka forma znajomości może nie mieć wpływu na komunikacje na sali

44

sądowej. Można więc sądzić, że omawiana sytuacja jest bardziej komfortowa dla sędziów niż pełnomocników.

„Powiem tak, jeżeli chodzi o mój sąd, sąd rejonowy, tak, tutaj w S., który jest małym sądem i nie oszukujmy się, to są zupełnie inne relacje niż w rejonowym dużym sądzie. My się tutaj znamy też na gruncie prywatnym, to broń Boże nie ma wpływu na nasze rozstrzygnięcia, natomiast to nam pozwala na wypracowanie takich pewnych nie wiem, mechanizmów współpracy. (…) Ja mam kilka takich osób, gdzie ja po prostu, jak widzę ich nazwisko przy... jak prowadzą sprawę, to ja wiem, że ja już za dużo nie będę musiała tam robić. Że ja tam naprawdę jestem tylko obserwatorem, zbieram materiał dowodowy i wydaję orzeczenie. Ja się nie muszę skupiać na pouczeniach, nie muszę, że tak powiem, pilnować tego wszystkiego, żeby strony poskładały wnioski dowodowe.” (S47) „(…) my po prostu wiemy, że my ze sobą pracujemy, jesteśmy na siebie skazani. Były takie miesiące kiedy ja miałem w tygodniu, w danym sądzie po 10 rozpraw. Czyli to, to, to wypadało często po 2-3 rozprawy, z uwagi na właściwość miejscową głównych klientów, których obsługuję, to były często 2 czy 3 rozprawy. No, człowiek się po prostu przyzwyczaja do człowieka, to trudno abstrahować od takich wątków czysto ludzkich. (…) Sama świadomość tego, że się współpracuje, będzie jeszcze współpracować, w takim sensie, że no te spotkania będą rzeczywiście… (…) częste, to to powoduje, że strony, czy sąd i strony okazują sobie jakiś tam szacunek i słuchają się nawzajem. Także moja ocena jest pozytywna.” (R26)

6) Koszty postępowania sądowego

Jako przykład wpływu komunikacji na przebieg i efekt procesu podjęto w badaniu zagadnienie kosztów reprezentacji (Rysunek 34). Punktem wyjścia był tu pogląd prezentowany niekiedy w środowiskach pełnomocników, zgodnie z którym postanowienia sądu w sprawie kosztów postępowania są podejmowane w sposób niezrozumiały dla stron postępowania i wydają się niezwiązane ze stopniem skomplikowania sprawy. Zarówno sędziów, jak i radców prawnych proszono o ustosunkowanie się do tego twierdzenia, uzyskując zróżnicowane wypowiedzi.

Należy przy tym podkreślić, że – z nielicznymi wyjątkami – pomiędzy obydwiema grupami nie zarysowała się żadna wyraźna szczególna linia podziału. Sędziowie na temat kosztów nie wypowiadali się diametralnie inaczej niż pełnomocnicy. Przeciwnie, często opinie przedstawicieli obydwu tych grup zawodowych były zbieżne. Warto również zauważyć, że część badanych w ogóle nie dostrzegała problemu zasądzania niskich kosztów, czy też braku uzasadniania tej decyzji.

Analiza wypowiedzi respondentów pozwoliła na sformułowanie kilku wniosków. Po pierwsze, zdaniem badanych stawki są zbyt niskie, a jednocześnie zasadą jest przyznawanie stawki minimalnej. W opinii badanych radców prawnych wysokość stawek powinna być wyższa, a sądy, przyznając stawkę minimalną z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości działają zbyt rutynowo. Problem niskich stawek był szczególnie podkreślany w odniesieniu do spraw z zakresu prawa pracy.

Niektórzy badani sędziowie stwierdzali jednak, że regułą powinno być stosowanie najniższych, podstawowych stawek i nie ma powodów, dla których z samej zasady należałoby pełnomocników wynagradzać w jakiś szczególny sposób. W tym kontekście pojawiało się też twierdzenie, że dla sędziów istotne bywają tu względy instrumentalne – zasądzanie najniższej

45

stawki nie wymaga od nich dodatkowej aktywności, z czym wiąże się konieczność szczegółowego uzasadniania zasądzenia stawki podwyższonej.

„Sąd nie jest dobrą ciocią, która pochyli się nad pracą pełnomocnika, która co do zasady ma być prawidłowa i poprawna i gratyfikować z tego powodu, że w ocenie tego o to sądu, to się tak napracował, że należy mu dać bez jego wniosku w tym zakresie. Przynajmniej w mojej ocenie, te stawki są, jeśli chodzi o minimalne, są wystarczające.” (S20)

„…no czegoś trzeba się trzymać, no jest to, powiem tak, myślę z czego to wynika, że jest to bardziej łatwe do jakiegoś uzasadniania, niż akurat dlaczego przyjęliśmy kilkukrotność tej stawki, a dlaczego tyle a nie tyle. No bo tak, no bo sąd uznał, że sprawa nie jest specjalnie zawiła i akurat ta minimalna stawka na to, zasługuje na to, żeby akurat w tej sprawie mieć zastosowanie, także myślę, że z tego, no jakoś tutaj innych motywów, przynajmniej też do siebie to odnoszę, trudno mi znaleźć. No jest to jakiś, najbardziej uchwytna podstawa, bo dając więcej no już wkraczamy w jakieś pole do interpretacji, prawda, dlaczego tyle a nie tyle, a może więcej, a może mniej.” (S23)

Po drugie, według badanych sytuacje, w których sądy przyznają pełnomocnikom podwyższone wynagrodzenie zdarzają się, ale są bardzo rzadkie. Pogląd ten podzielali zarówno sędziowie, jak i radcy. Zdaniem respondentów, pełnomocnicy nieczęsto też składają wnioski o ponadstandardowe stawki, co bywa spowodowane przeświadczeniem, że wnioski o wyższe stawki nie będą przez sąd pozytywnie rozpatrzone.

„Jeżeli sprawa była nieskomplikowana prawnie, nie wymagała jakiegoś indywidualnego, ogromnego wysiłku intelektualnego, kreatywności prawniczej, tylko sprowadzała się do rzetelnej wiedzy, ale poglądów utrwalonych, pisma były rzeczowe, konkretne, ja nie widzę tutaj żadnego wyjścia ponad standard rzetelnego reprezentowania strony. Ale wielokrotnie rozprawiam się z tymi pismami, jak właśnie Panu powiedziałam tymi trzydziestostronicowymi, czasami są genialne, bo sprawy na przykład prawa autorskie czy ochrona dóbr osobistych, czasami wymagają i wtedy chylę czoła i przyznaję takie wynagrodzenie zdecydowanie wyższe ponad ten standard. Jeżeli to widać, ze jest pogląd, koncepcja, ogromna praca pełnomocnika.” (S32) „Wiadomo, że koszty nie są zasądzane przez sąd, nie są wysokie, jeśli chodzi o zastępstwo, ale oczywiście mamy możliwość zgłoszenia zasądzenia czterokrotności maksymalnie i rzadko z tego korzystamy my, ale tam, gdzie zgłaszaliśmy to to zostało uwzględnione. Może nie czterokrotność, ale też czterokrotności nie przypominam sobie, żebym zgłaszała, ale tak 2-3-krotność i to było uwzględnione przez sąd.” (R25)

Po trzecie, wśród badanych istniał pogląd, że to do pełnomocników, a nie do sędziów należy uzasadnienie tego, dlaczego należą się im wyższe koszty. Opinia ta była wyrażana głównie przez sędziów, ale również niektórzy radcy twierdzili, że jeżeli nie wykażą przed sądem dużego nakładu pracy, to uzyskanie wielokrotności stawki będzie trudne. Sędziowie negatywnie wypowiadali się przy tym na temat postępowania pełnomocników, którzy wnioskują o wielokrotność stawki i jednocześnie nie uzasadniają swoich żądań.

„Ustawa o taksie czy radcowskiej, czy adwokackiej jak jest skonstruowana? Jest domniemanie, że przysługuje taksa najniższa. Na kim ciąży obowiązek wykazania, że te starania uzasadniają stawkę wyższą? Według mnie, to pełnomocnik powinien wykazać, że wnioskowane wynagrodzenie wyższe jemu się należy.” (S22)

Po czwarte, badani twierdzili, iż decyzja w sprawie kosztów jest traktowana tak, jak gdyby wynikała wprost z przepisów i nie podlegała ocenie sądu. Opinia ta była często wypowiadana w odpowiedzi na pytanie o problemy związane zasądzaniem kosztów sądowych. Badani wskazywali, że sędziowie w swoich decyzjach w sprawie kosztów postępowania odwołują się wyłącznie do przepisów, bez wgłębiania się w faktyczny nakład pracy pełnomocnika. Ich zdaniem, dzieje się to często w sposób zrutynizowany i niemal automatyczny – sędziowie nie

46

podejmują szerszej refleksji nad aktywnością pełnomocnika, a w każdym razie nie ma to odzwierciedlenia w uzasadnieniu. Zjawisko to ma zwłaszcza miejsce w przypadku zasądzania najniższej stawki wynagrodzenia.

„To znaczy ja powiem tak. Ja nie ukrywam, jeżeli Pan weźmie moje [uzasadnienia] – są dość, najdelikatniej mówiąc w tym zakresie, dość oględne uzasadnienia, bo ja po prostu powołuje się na ten przepis dotyczący stawki minimalnej i tyle. Mam tę świadomość, jeżeli grzeję merytorycznie na 15 stron to już mam dość pisania na jeszcze jedną stronę. Jeżeli powołuję się na ten przepis, jeżeli radca uważa, że… no bo tak ja to piszę do pełnomocnika, ja przywołuję przepis dotyczący stawki minimalnej – być może nawet bym się zgodził, że modelowo to powinno być chociaż jedno zdanie, że nakład pracy zdaniem sądu odpowiada stawce minimalnej. Natomiast jeżeli jest zasądzona stawka minimalna i jest powołany paragraf 6 z rozporządzenia o stawkach czy to adwokackich czy radcowskich, to znaczy, że sąd uznał, że jest minimalna i tyle.” (S14)

Po piąte, badani wyrażali pogląd, że decyzje w sprawie kosztów nie zawsze są uzasadniane. Przyznawali jednocześnie, że sądy powinny działać w tym zakresie bardziej aktywnie. Większość badanych (szczególnie sędziów) zauważała, że sądy są dość powściągliwe w uzasadnianiu swoich decyzji w sprawie kosztów postępowania. Część badanych twierdziła zwłaszcza, że chociaż sądy w swoich uzasadnieniach powołują stosowne przepisy, to trudno to nazwać mianem faktycznego uzasadnienia – ta sytuacja występuje zwykle w przypadku zasądzania kosztów minimalnych.

Badani sędziowie zwracali wreszcie uwagę na różnicę pomiędzy ustnym a pisemnym uzasadnieniem kosztów sądowych. Ustne uzasadnienie jest zwykle lakonicznie i nie wymaga dodatkowej aktywności podczas rozprawy – sędzia nie koncentruje się na nim i uznaje je za czystą formalność. Szczegółowe uzasadnienia są formułowane głównie na piśmie lub – jak to zauważył jeden z badanych sędziów – tylko w przypadku wnioskowania o takie uzasadnienie przez strony.

Co do prawidłowego sposobu uzasadniania decyzji w sprawie kosztów postępowania, wśród badanych istnieje znaczna zgodność poglądów. Tak sędziowie, jak pełnomocnicy twierdzą, że decyzje w tej sprawie powinno się uzasadniać bez względu na to, czy orzeczono stawkę minimalną czy jej wielokrotność. Co jednak istotne (I co już wspomniano w punkcie trzecim), opinie badanych są różne, gdy chodzi o to, kto powinien być bardziej aktywny w tej sprawie. Sędziowie uważają, że uzasadnienia stają się obszerniejsze, jeżeli to pełnomocnik wystąpi o wielokrotność stawki i szczegółowo uzasadni swój wniosek. Z drugiej strony, niektórzy radcy twierdzą, że wykazywanie szczególnego nakładu sił w danej sprawie nie należy do ich obowiązków.

„Ja się spotkałem właśnie na szkoleniu, to powiedział właśnie sędzia, że to my powinniśmy napisać dlaczego uważamy, że należy nam się więcej niż jedna stawka. Ja uważam, ze to jest troszeczkę dziwne. To sędzia widzi jaki był nakład pracy, to teraz ja mam się tłumaczyć, to moim zdaniem powinienem zażalenie napisać, że sędzia sie myli, że mój nakład pracy był taki i taki, tylko, że tutaj znowu jest takie zasłużenie. Na przykład w sprawie, gdzie ja mam, ona trwa 3 lata, jest trzeci skład sędziowski, to on nie widzi jaki był mój nakład, chociaż mógłby zobaczyć sobie do akt sprawy, chociażby z protokołu też wynika kwestia zadawania pytań, no różne rzeczy można brać pod uwagę. Stawienie się na ilość posiedzeń, też wyznacza pewien nakład pracy pełnomocnika.” (R03)

Po szóste, badani twierdzili, że nie zawsze jest jasne, dlaczego wysokość wynagrodzenia jest taka, jaka jest. Opinię tę – co zrozumiałe – wyrażali przede wszystkim radcowie prawni. Ich

47

zdaniem sądy bardzo często uzasadniając swoją decyzje w sprawie kosztów nie odwołują się do faktycznego nakładu pracy pełnomocnika i nie korzystają z możliwości przyznawania wyższych wynagrodzeń, które dają im obecnie funkcjonujące przepisy. Często w ich odczuciu uzasadnienia są zbyt lakoniczne, a sądy działają w sposób zrutynizowany.

Po siódme, problem zasądzanych kosztów sądowych jest zdaniem badanych skomplikowany, bo wpływają nań różne czynniki.

Oprócz powyższych wniosków grupujących wspólne opinie badanych, w badaniu pozyskano bardziej idiosynkratyczne wypowiedzi sędziów i radców. Ich zróżnicowanie wskazuje na wielość czynników oddziałujących na decyzje w sprawie kosztów. I tak, zdaniem niektórych badanych, decyzje takie niekiedy sprawiają sędziom trudności. Nie wiedzą oni jak obiektywnie ocenić nakład pracy pełnomocnikami w sprawie.

„Dlaczego sądy nie uzasadniają? No tutaj, nie wiem. Bo to jest jakieś uchybienie zdecydowanie procesowe. No powinien się sąd do tego odnieść dlaczego oddala, dlaczego uważa… no czasami lakonicznie piszę, że sąd uważa, że nakład pracy nie uzasadnia tam zasądzenia. Ale, ale to jest… nic z tego nie wynika, tak? A poza tym, to jest… jak ten nakład pracy oceniać? Kiedy jest duży nakład pracy, a kiedy nie? To jest bardzo ocenne, niewymierne, więc teoretycznie sąd może robić z tym co chce.” (R38)

Strony nie są też świadomie istoty zagadnienia kosztów sądowych i nie rozumieją decyzji sądów w tej materii.

„Natomiast przez to, że tak lakonicznie jest pisane (uzasadnienia – przyp. autora), to wzbudza takie no mówię... nie tylko u pełnomocników, ale podejrzewam, że u stron postępowania, że oni nie potrafią tego sczytać sobie razem ze stanem faktycznym, prawda. I to chyba z tego wynika.” (S27)

Niektórzy badani wypowiadali też pogląd, że sędziowie zasądzają najniższe stawki, ponieważ są zdania, że pełnomocnicy zarabiają i tak wystarczająco dużo. Opinia ta nie była wypowiadana tylko przez radców (jako zarzut wobec sędziów), ale podobnymi spostrzeżeniami dzielili się również sędziowie.

„Natomiast nie ukrywajmy, to nie ma co owijać w bawełnę, co bym nie powiedział nie chcę, żeby to zostało odebrane jako projekcja mojego własnego nastawienia, tak nie jest, bo powiedziałem na wstępie każdy ma prawo do wyboru profesji, którą wykonuje i nie mówię tego też na podstawie rozmów z innymi moimi kolegami i koleżankami, ale ma jakieś podstawy, żeby tak założyć, no, jakieś doświadczenia, tak zakładam, obawiam się, że przy dużym rozwarstwieniu zarobków cięcie taksy adwokackiej ponad minimalną wynika po prostu z tego, że jest dysproporcja pomiędzy zarobkami sędziów i adwokatów, oraz radców. No jest to jakieś logiczne przypuszczenie, no. Na ile takie zachowania i godne, i słuszne trudno mi oceniać, ale podejrzewam, że i adwokaci o takie postępowania podejrzewają sędziów, no nie ma co ukrywać.” (S22)

„Być może wiele wynika z zastanego, a od dawna nieprawdziwego poglądu, że adwokaci czy radcowie prawni zarabiają znakomicie i że są to najlepiej zarabiający przedstawiciele zawodów prawniczych. Można powiedzieć, że w tych dawnych dobrych czasach, sąd nie czuł żadnej motywacji, bo to dodatkowo wspierać finansowo i tak świetnie sytuowanego pana mecenasa, czy pani mecenas.” (R28)

Wśród badanych pojawiło się także twierdzenie, że pełnomocnicy nie żądają wyższych stawek, ponieważ wiąże się to z koniecznością przedłożenia spisu wszystkich kosztów, dzięki czemu strona mogłaby poznać faktyczny nakład pracy pełnomocnika.

„No, to na pewno dla samego pełnomocnika temat bolesny, ale proszę mieć na uwadze, że mamy rozporządzenie, które mówi o wynagrodzeniu. W ocenie sądu, jeśli mamy do czynienia ze stawkami, które określają minimalną wartość, minimalną wartość, najczęściej rzeczywiście sady taką wartość zasądzają.

48

Mamy niezwykle rzadki przypadek, kiedy pełnomocnik jest na tyle odważny, że składa spis kosztów. Ponieważ on jest również czytelny dla samej strony, którą on reprezentuje. Podejrzewam, że gdyby taki spis strona widziała, którą sporządza pełnomocnik, ten spis kosztów, otworzyłaby niejednokrotnie oczy, na wysokość tych kosztów.” (S20)

Wypowiadano także opinię, że roszczenia kwotowe rozpoznawane przez sądy są czasami bardzo wysokie i nie ma powodów, dla których sądy powinny zasądzać wyższe kwoty.

To zwykle jeśli chodzi, powiem tak, jeżeli chodzi o kwoty, które tutaj dochodzimy, te koszty nie są małe, znaczy, które rozpoznajemy roszczenia kwotowe, bo tutaj jest od siedemdziesiąt pięć tysięcy złotych, a co po podniesieniu tych stawek wynikających z rozporządzeń Ministra Sprawiedliwości, dotyczących adwokatów i radców prawnych to nie są już małe kwoty, więc no jak gdyby nie mamy wyrzutów sumienia, że zasądzamy za mało i dlatego nie widzimy powodów, żeby zasądzać powiedzmy dwukrotność czy trzykrotność tej stawki. (S23)

Wreszcie, niektórzy badani twierdzili, że problem kosztów jest wynikiem gry interesów: sędziów i pełnomocników. Sądy wyższej instancji zmieniają niekiedy decyzje sądu w sprawie kosztów postępowania i obniżają wynagrodzenie pełnomocnika, co negatywnie wpływa na sytuację sędziego pierwszej instancji.

„…ja chyba wcale w swojej tej cywilistycznej, w cywilnym nie orzekam długo, dałam chyba raz podwójną stawkę za postępowanie w sprawię o podział majątku wspólnego, kiedy to tam chyba półtorej stawki było, bo tam tak można i zostało mi to zmienione w sądzie okręgowym, no widocznie to są akurat takie sprawy, że tak to nakład pracy… B: Ale zmieniono w jakim kierunku? R: Obniżono zostało… B: Obniżono? R: … wynagrodzenie pełnomocnika z urzędu, tak. Sprawa no toczyła się prawie dwa, pewnie dwa czy trzy lata, kilka opinii biegłych, ustosunkowywanie się do tych opinii biegłych, no sama wiem jaki to jest nakład pracy, no ale jednak pani mecenas trochę więcej narobiła, ale sąd okręgowy uznał, że nie nad miarę, ale no tak. To kwestia kosztów przyznanych pełnomocnikowi, czy to co my uważamy za słuszne, to jest rzeczywiście dosyć sporna i każdy tutaj broni swoich interesów i to trudno uznać, to znaczy my, trudno powiedzieć, że swoich, ale skarbu państwa, tak, czy drugiej strony.” (S45)

7) Zmiany w kpc

Obfite wypowiedzi badanych dotyczące zmian w kpc zostały w analizie materiału podzielone na osiem osobnych grup (Rysunek 35):

1. Zasady procesu;

2. Przygotowanie rozpraw;

3. Pouczenia stron i dopytywanie;

4. Prekluzja;

5. Dopuszczalność pism;

6. Organizacja i warunki pracy;

7. Skutki;

8. Inne.

Gdy chodzi o zasady procesu, w wypowiedziach badanych dominował pogląd, że istotne zmiany, jakie dokonały się w normatywnej warstwie postępowania cywilnego, nie mają w

49

praktyce większego wpływu na sposób realizacji podstawowych zasad procesu (Rysunek 36). Pogląd ten nie był przyjmowany przez wszystkich badanych, ale miał licznych przedstawicieli w obydwu grupach respondentów. Co więcej, z materiału badawczego można wynieść przeświadczenie, że obserwowany przez badanych przebieg procesu rozmija się z oczekiwaniami, które stały u podstaw nowelizacji kpc. Badani zauważali przede wszystkim, że niezależnie od zmian przepisów proceduralnych, na przebieg postępowania mają przede wszystkim zachowania sądów oraz pełnomocników stron. Tak jedni jak i drudzy modyfikują swoje działania w taki sposób, aby uzyskać formalną zgodność z przepisami kpc, jednak w wymiarze realnym realizują dotychczasowe przyzwyczajenia. W efekcie, zmiany nie prowadzą do rzeczywistego zwiększenia ustności postępowań ani wzrostu ich kontradyktoryjności.

„B: Czyli jakby celem tej całej zmiany było uczynienie tego procesu bardziej kontradyktoryjnym, tak? (…) R: To znaczy w stu procentach on osiągnięty nie został. Natomiast tak jak mówię, generalnie oceny z mojej perspektywy no to niewiele się zmieniło, naprawdę bardzo niewiele się zmieniło.” (R07)

„R: Bardziej nie. On, uważam, jest tak samo kontradyktoryjny, bo jeśli chodzi o rozkład ciężaru dowodu i tutaj, to co na początku mówiłem, to my tutaj nie mamy obowiązku wskazywać, ja mogę powiedzieć stronie, pouczyć ją, że ma obowiązek dowodzić, udowodnić twierdzenia, które podnosi, natomiast nie mogę użyć konkretnie, wyłożyć kawę na ławę co ma zrobić i akurat uważam, ze tutaj na kontradyktoryjność, czyli taką sporność nie uważam, żeby miało tutaj, żeby miało tutaj to wpływ.” (S35)

„Nigdy w życiu, wręcz to utrudnia i wręcz sędziowie mówią, że oni i tak będą dopuszczać te pisma procesowe, pomimo faktu, że już nie ma tych pism procesowych, że tylko na zarządzenie, bo oni też wolą, że tak powiem, jednak na sali rozpraw jednak pewne rzeczy ustalić między stronami. Nie, nie zauważyłem, żeby ustność, jeżeli odwrotnie, jeżeli zawsze podpowiadamy dla sędziego, że jest ta zasada ustności, to sędzia mówi, że on nie ma czasu, bo on ma osiem jeszcze innych rozpraw i tutaj nie ma czasu na słuchanie stron i zastanawianie się nad tym co z tą sprawą dalej generalnie robić.” (R18)

„Powiem tak, owszem, nagrywam sprawy, mogłabym słuchać pełnomocnika, on sobie mówi, mówi godzinę, dwie, trzy. Tylko, że potem ja muszę to odsłuchać, tą godzinę, dwie, trzy, żeby pamiętać o co chodziło. No ja dziękuję za taką pracę. To żadna praca. Więc ja wolę mieć konkret przed oczami.” (S17)

Wśród badanych pojawiły się też wypowiedzi dotyczące negatywnych – czy wręcz przeciwnych do zamierzonych – konsekwencji nowelizacji kpc. Nowemu procesowi zarzucano to, że kontradyktoryjność w istocie nie jest możliwa do osiągnięcia, bo na sądy nakłada się nadmierne wymogi w sprawie sprawności postępowań, że nowelizacja może prowadzić do niemożności ustalenia stanu faktycznego i przeprowadzenia niezbędnych dowodów lub wręcz, że po zmianach proces staje się formułkowy i narusza prawa stron.

Gdy chodzi o pozytywne skutki zmian, wśród badanych pojawiły się głosy, że nowelizacja doprowadziła do wzrostu dyscypliny na sali sądowej i przyczyniła się do przyspieszenia postępowań. Do pozytywnych wypowiedzi na temat nowelizacji zaliczono także wypowiedzi, w których stwierdzano, że nie powoduje ona naruszenia zasad procesu uznawanych za ważne przez badanego. Ogółem, wypowiedzi wskazujących na pozytywne efekty zmian było jednak – w obydwu badanych grupach – mniej niż wypowiedzi negatywnych.

„(…) nowelizacja (...) spowodowała tę koncentrację materiały tego tak, dowodowego, z jednej strony jest dobra ponieważ jakby zobowiązuje też do nieprzedłużania tego postępowania, tego żeby usiąść, zastanowić się i wszystko co jest na dany moment możliwe tak, wszystkie wnioski dowodowe złożyć w sądzie, a z drugiej strony właśnie to już o tym wspominałam, że jednak na sali sądowej ten cały proces może się bardzo

50

dynamicznie zmieniać tak, niektórzy sędziowie podchodzą bardzo tak rygorystycznie, że jak się nie złożyło w pierwszym piśmie no to potem nie i koniec i jego nic nie interesuje (...)” (R30)

Zarejestrowano natomiast pozytywne wypowiedzi badanych na temat teoretycznego kierunku zmian. W odróżnieniu od dotąd referowanych opinii, były to stwierdzenia pozostające na poziomie abstrakcji i ogólnych przeświadczeń, a nie praktycznych doświadczeń z wdrażania kpc. Niektórzy respondenci chwalili zwłaszcza ideę zwiększenia kontradyktoryjności i zasadę koncentracji materiału dowodowego. Co natomiast charakterystyczne, badani sędziowie i radcy w zasadzie nie wypowiadali się negatywnie na temat teoretycznych konsekwencji zmian w kpc, a więc nie odrzucali założeń reformy na podstawie apriorycznych, czy też teoretycznych przeświadczeń. Charakterystyczną cechą wypowiedzi badanych w omawianym fragmencie jest też brak większych rozbieżności.

Odnosząc się do przygotowawczej fazy postępowania – która zgodnie z założeniami zmian w kpc uległa istotnemu przekształceniu – badani wypowiadali się na trzy tematy (Rysunek 37). Były to: zagadnienie omawiania przez sąd postępowań dowodowych ze stronami przed rozpoczęciem tych postępowań, praktyka stosowania art. 207 ust. 4 kpc, przewidującego możliwość przeprowadzania posiedzeń niejawnych z udziałem stron dla wyjaśnienia celu postępowania dowodowego, oraz kwestia sposobu regulacji odpowiedzi na pozew i funkcjonowania innych pism przygotowawczych.

W pierwszej wymienionej sprawie wśród badanych dominował pogląd, że takie działania nie są podejmowane. W kwestii potrzeby ich wykonywania zdania były bardziej podzielone, bo niektórzy respondenci wskazywali na możliwe, negatywne konsekwencje takich działań, a inni zgadzali się z przeświadczeniem, że działanie to może być przydatne.

„(…) na gruncie warszawskim mogę się wypowiadać, ponieważ oni mają bardzo dużo spraw, no tu tak naprawdę, wstępne przesłuchanie zmierza do tego, żeby tak sobie zorientować się o co tu tak naprawdę chodzi. Sędzia nie jest tak tutaj przygotowany, no mam takie wrażenie, ze oni raczej nie maja czasu by zapoznać się ze sprawą, do czego ich zobowiązuje chociażby właśnie ostatnia nowelizacja, moim zdaniem na tym miało to polegać. (...) Nie ma tego jak gdyby tego co jest ustalone w przepisach, czyli nie wyznacza się jak gdyby porządku składania pism ani okoliczności, które mają być dalej wyjaśnione tylko zobowiązuje się do dalszego, umożliwia się składanie jak gdyby kolejnego pisma procesowego,” (R03)

„(…) u nas nie jest to przyjęte i co do zasady tak się nie czyni. Chociaż powiem, że zdarza mi się coś takiego, iż ustalam razem z pełnomocnikami już w toku postępowania czy wolą, aby najpierw byli przesłuchani świadkowie, czy oboje się na to zgadzają, jeżeli tak to w jakiej kolejności (…) i powiem, że bardzo często dochodzimy tutaj do konsensusu jakiegoś (…) tylko że nigdy nie dzieje się to na pierwszej rozprawie, bowiem… znaczy przed przyjęciem stanowisk. Nigdy to się nie dzieje na posiedzeniu niejawnym wyznaczonym przed rozprawą. Jest to już w trakcie postępowania dowodowego,” (S16)

Również w sprawie posiedzeń niejawnych badani zgodnie twierdzili, że jest to bardzo rzadka praktyka, i że nie zmieniło się to pod rządami nowych przepisów. Zarazem, wśród zgromadzonych wypowiedzi znalazły się takie, zgodnie z którymi realizacja opisanych działań może okazać się przydatna. W odróżnieniu od kwestii omawiania postępowań dowodowych, w tym przypadku badani wskazywali przyczyny niekorzystania z instytucji z art. 207 ust. 4 kpc. Były to przede wszystkim okoliczności natury praktycznej, takie jak nadmierne obciążenie sądów sprawami i brak czasu na podejmowanie takich działań wobec konieczności

51

przygotowywania się do rozpraw. W oczach badanych, zwłaszcza sędziów, stosowanie wspomnianego przepisu jawiło się jako ogólnie rzecz biorąc nieopłacalne z punktu widzenia ekonomii zarządzania czasem.

„(...) nie ma w Polsce zwyczaju, żeby sędzia zapraszał pełnomocników do swojego pokoju. Chociaż zrobienie posiedzenia niejawnego w każdej sprawie jest możliwe i nigdy się z tego nie korzysta. Jeszcze nie widziałem takiego posiedzenia, aż się prosi czasami, że jest jakaś sprawa, która nie wymaga, nie może czekać, nie powinien być jeden pełnomocnik, aż się prosi, żeby sędzia zaprosił do pokoju. To się w ogóle nie dzieje” (R49)

„Znaczy jak byśmy wzywali strony na posiedzenia jawne czy niejawne to oprócz wniosków tutaj związanych, postępowanie sądu jest takie same. Można wyznaczyć termin, zapisać to w kalendarzu, sekretariat musi doręczyć wezwanie i tak dalej. A z drugiej strony uniemożliwia to stroni przeciwnej uczestniczenie w tej czynności. (…) Zresztą ja wyobrażam sobie... ja bym przyjęła coś takiego. Jeżeli strona by np. powiedziała, że posiedzenie jest za pół roku, a za miesiąc ta strona idzie na operację i nie wiadomo w jakim stanie będzie dalej, to jak najbardziej. W sytuacjach kiedy do jakiegoś dłuższego pobytu, nie wiem, wyprawy czy tak dalej, to ok. Ale co do zasady no to, no to... po to jest rozprawa. A potem zarzuty, że strona przeciwna nie uczestniczyła w czynności, konieczność dopuszczenia dowodu w drugim terminie, żeby umożliwić jej zadanie pytań tej stronie wysłuchanej na niejawnym. (...) to może mieć uzasadnienie i to już jest przepis, który daje taką możliwość, tylko że to może spowodować zwłokę” (S42)

Co do wstępnych pism procesowych, wypowiedzi badanych koncentrowały się (w efekcie bezpośredniego zadania stosownych pytań przez badaczy) na problemie regulacji odpowiedzi na pozew. Byli oni stosunkowo zgodni, że instytucja ta jest uregulowana właściwie, to znaczy że nie ma potrzeby dodatkowego określania wymogów, jakie powinno spełniać takie pismo procesowe. W nielicznych głosach zwracano jednak uwagę na to, że być może przydatne byłoby zmodyfikowanie reguł dotyczących terminów odpowiedzi na pozew w taki sposób, by termin ten mógł być zróżnicowany w zależności od stopnia skomplikowania sprawy. W badaniu pojawiły się też odosobnione stwierdzenia w sprawie potrzeby dalszego modyfikowania tej instytucji.

Kolejne zagadnienie w omawianej grupie, problem prekluzji, doczekał się chyba najszerszych wypowiedzi badanych w całym analizowanym materiale (Rysunek 38). Były one też stosunkowo zróżnicowane. W efekcie, na podstawie zakodowanych wypowiedzi wyróżniono sześć oddzielnych typów stwierdzeń (wniosków) oddających poglądy respondentów.

Po pierwsze, badani zwracali uwagę na to, że w istocie stosowanie prekluzji dowodowej zależy w dużej mierze od działań podejmowanych przez uczestników postępowania i samych sądów, a tylko w mniejszym stopniu jest wyznaczone przepisami. Stąd nowelizacja kpc nie przekłada się bezpośrednio na praktykę dopuszczalności dowodów, a w szczególności nie przesądza tego, czy można skutecznie ograniczyć wnoszenie spóźnionych wniosków dowodowych. Zauważano, że pełnomocnicy znajdują sposoby na ominięcie ograniczeń wnoszenia dowodów i przedstawiania twierdzeń, osiągając podobne cele procesowe za pomocą innych środków, a nawet, że pomagają to robić sędziowie.

„Zdarza się, że powołuje pełnomocnik dowód spóźniony, ale ten dowód byłby do przeprowadzenia, dlatego że albo pojawił się w chwili, takie kiedy wcześniej nie było możliwe jego powołanie, albo nie spowoduje jednak zwłoki w postępowaniu. Niemniej pełnomocnik nie uzasadnia w ogóle, powołując ten dowód, dlaczego on jest w tej chwili powołany i w związku z tym tu ja mam wątpliwość czy ten dowód powinien być już oddalony z tej samej przyczyny, że nie jest uzasadniony, dlaczego jest powołany dopiero w tej chwili, no

52

bo profesjonalny pełnomocnik moim zdaniem powinien uzasadnić, dlaczego go dopiero teraz powołuje, czy też mogę, muszę jak gdyby z urzędu ocenić to i ewentualnie dopytać pełnomocnika, podpowiedzieć mu, żeby wskazał dlaczego dopiero w tej chwili ten dowód jest powołany. Jeżeli… ponieważ z ostrożności obawiam się oddalać takie wnioski od razu naprowadzam pełnomocników, żeby wskazali chociaż jednym zdaniem, dlaczego te wnioski są spóźnione i dlaczego nie można ich było powołać wcześniej, że nie spowodują zwłoki i wtedy dopiero podejmuje się ostateczną decyzję.” (S16)

Po drugie, dużą wagę badani przykładali do decyzji podejmowanych przez sędziów, wskazując że czynnikiem determinującym stosowanie przepisów proceduralnych jest aktywność sędziów i ich podejście do wykorzystywania tego instrumentu władzy sędziowskiej. Badani wskazywali przy tym, że stosowanie prekluzji jest ograniczone potrzebą przeprowadzenia postępowania dowodowego a także podkreślali potrzebę zachowania rozsądku przy odrzucaniu spóźnionych wniosków i twierdzeń.

„(...) jak człowiek powie ze dwa mądre zdania dlaczego nie zgłosił tego wniosku dowodowego to i tak każdy sędzia przyjmie ten wniosek, tak, bo jednak, no chyba, że się trafi na jakiegoś co orzekał w gospodarczym, przez przypadek, tak, no to w ogóle wtedy jest krótka piłka, oni jednak są przyzwyczajeni, tak.” (R12)

„Jest powrót do zasady prawdy obiektywnej, więc każdy wniosek da się uzasadnić tym, że albo nie ma… bo tam są te wszystkie wyjątki, że wnioski dowodowe należy uwzględniać, nowe twierdzenia należy uwzględniać, jeśli dojdzie do określonych tam sytuacji (...)” (S14)

Po trzecie, w sprawie praktyki stosowania przepisów regulujących prekluzję badani mieli rozbieżne poglądy. Z jednej strony, w badanej grupie znalazły się osoby (w większości sędziowie), stwierdzające, że w sytuacjach w których pełnomocnicy przedstawiają dowody spóźnione lub dla zwłoki, instytucja ta jest zazwyczaj stosowana. Z drugiej strony, zarówno ze strony sędziów, jak i radców pojawiły się także obserwacje, że w praktyce zdarzają się sytuacje, w których sąd dopuszcza takie dowody, a więc że prekluzja niekiedy nie jest stosowana mimo spełnienia formalnych przesłanek. Wreszcie, w zgromadzonym materiale pojawiły się wypowiedzi wskazujące, że czynnikami wpływającymi na zakres stosowania prekluzji może być obawa sędziów przed podniesieniem w apelacji zarzutu, że dowód nie został dopuszczony mimo, że zostały spełnione przesłanki takiego działania, oraz potrzeba sprawnego procedowania wynikająca z obciążenia sądów sprawami.

„Nawet miałem sytuację, w której, w której byśmy się powołali właśnie na prekluzję, że dowód powinien być zgłoszony dwa lata temu przy, przy odpowiedzi na pozew – sędzia spojrzał się na naszego pełnomocnika i powiedział: panie mecenasie, zróbmy ten dowód. Myśmy już mieli, że tak powiem sprawę wygraną - no ale rzeczywiście wysoki sądzie - jeżeli trzeba to zróbmy dowód, tak. Ja uważam, że jest to kompletnie niepotrzebne – sędzia podjął decyzje i zarządził ten dowód, tak? Tylko po to żeby druga strona nie kwestionowała tego potem pisemnie, apelacyjnie. Chociaż mogła zupełnie jakby legalnie ten dowód w ogóle wyrzucić.” (R05)

Częściowe wyjaśnienie tej sprzeczności daje kolejna, czwarta grupa wypowiedzi, zgodnie z którymi praktyka stosowania prekluzji jest różna w różnych sądach. Różnice pomiędzy nimi odpowiadają poniekąd wcześniejszemu stanowi prawnemu, w którym prekluzja (w odmiennej formie) dotyczyła tylko sądów gospodarczych. W opinii badanych, po zmianach wciąż sądy gospodarcze są bardziej skłonne do korzystania z tej instytucji, zaś w sądach rodzinnych i sądach pracy podejście sędziów jest mało rygorystyczne. Swoiste odzwierciedlenie doktryny uzasadniającej – w poprzednim stanie prawnym – istnienie prekluzji w postępowaniach

53

gospodarczych stanowi to, że w opinii niektórych badanych sądy inaczej podchodzą do sytuacji, gdy spóźniony dowód jest przedstawiany przez stronę reprezentowaną przez profesjonalnego pełnomocnika i niereprezentowaną. Inne czynniki wpływające na zróżnicowane stosowanie prekluzji to zdaniem badanych osobowość sędziów oraz ich wiek.

Po piąte, badani wygłaszali zróżnicowane poglądy także w sprawie efektów jakie przyniosły zmiany kpc w zakresie prekluzji. W ich wypowiedziach pojawiało się zarówno przekonanie, że skutki te są pozytywne, jak i pogląd, że są one w części lub co do zasady niekorzystne. Wśród pozytywnych rezultatów zmian kpc wymieniano usprawnianie postępowań oraz (pod rządami poprzednich przepisów dotyczących postępowań gospodarczych), skłanianie pełnomocników do przygotowywania bardziej precyzyjnych pism procesowych. Do negatywnych efektów zaliczano przede wszystkim ograniczenia w prowadzeniu postępowań dowodowych, które mogą prowadzić do nieustalenia prawdy materialnej.

„No w jakiś sposób tak, bo, no bo każdy mając na uwadze na to, że nie wie na jakiego sędziego, na jaki sąd trafi, boi się, że po prostu może no nie, nie do końca przekonać sąd, co do tych przesłanek które umożliwiają dopuszczenie tego dowodu później, no i, w związku z tym raczej te dowody są już wcześniej przedkładane. Tak, z takiej obawy, że potem to może być kłopot, więc w jakiś sposób, wydaje mi się, że jednak tak. (...) Nie, no wydaje mi się, że to sprzyja jednak takiej sprawności, to, że tutaj…” (R19)

Po szóste, respondenci w zróżnicowany sposób wypowiadali się w sprawie znaczenia zmiany przepisów kpc dla praktyki. Część z nich była zdania, że zmiany te nie wpłynęły na praktykę postępowań przed sądami ze względu na opisane wcześniej czynniki. Inni twierdzili jednak, że praktyka uległa zmianie wskutek nowelizacji przepisów proceduralnych. Wreszcie, na marginesie wypowiedzi badanych mieszczą się uwagi odnoszące się do samego sposobu uregulowania prekluzji.

Gdy chodzi o zagadnienie dopuszczalności pism procesowych, poglądy badanych były dość podobne co w przypadku prekluzji dowodowej (Rysunek 39). Ich przeświadczenia w sprawie skuteczności omawianego przepisu były zróżnicowane, podobnie jak wypowiedzi w sprawie skutków zmian dokonanych w tym zakresie nowelizacją z 2012 roku. W tej drugiej kwestii przeważały jednak przekonania negatywne. Badani niekiedy zarzucali wręcz omawianej instytucji niezgodność z podstawowymi zasadami procesu, takimi jak zasada bezstronności sądu i stwierdzali, że jest ona przeciwskuteczna, bo wcale nie prowadzi do zwiększenia ustności i poprawienia sprawności postępowania.

„Oczywiście może Pan pomyśleć, że jest to teoria, bo już oddalając wnioski dowodowe w pewien sposób daję sygnał, ale jednak ta strona nie ma do końca pewności, a jeżeli się ważne twierdzenie jedno, drugie, trzecie podczas procesu stwierdzi się, że się je pomija, bo były spóźnione, może to już sugerować rozstrzygnięcie.” (S16)

Podobnie jak w przypadku prekluzji, także i tu badani podkreślali sprawczą rolę działań sędziów i pełnomocników, zwracając uwagę na to, że omawiana instytucja zwiększa dyskrecjonalną władzę sądów. Jednocześnie, niektórzy z nich dostrzegali występowanie zjawiska „pęknięcia tamy”, polegającego na tym, że dopuszczone pisma jednej ze stron wymagają ustosunkowywania się przez drugą, której twierdzenia mogą wymagać odniesienia się przez tą pierwszą, itd.

54

„I tak często bywa i tak naprawdę żaden przepis nie mówi, że nie może całkowicie, tylko nie może, chyba że. No i teraz jest dobra, kwestia jest dobrej argumentacji po stronie drugiej i podejścia sądu do tego. Bo sąd ma to na uwadze, że może ukrócić to i powiedzieć, że się nie zgadza na nic, albo dopuścić. To jest indywidualne i w każdej sprawie brane pod uwagę i też zależy od sędziego. Tutaj... to nie jest tak, że nie można, nie można, chyba że... albo powiedzmy druga strona też staje i mówi niby nie mogę, ale skoro tak to ja mogę odpowiedzieć i proszę, aby sąd dopuścił do ustosunkowania się. I zaczyna się rzeczywiście wtedy wymiana między stronami pewnych oświadczeń.” (S10)

Wreszcie, wypowiadając się o zarządzeniach dotyczących dopuszczalności pism procesowych, respondenci wysuwali rozbieżne twierdzenia w sprawie ich niezbędnej treści. Niektórzy podkreślali potrzebę precyzyjnego formułowania tego rodzaju zarządzeń przez sądy. Inni twierdzili jednak, że nie jest to potrzebne, ponieważ pełnomocnicy i tak wiedzą czego sąd może od nich oczekiwać.

W odniesieniu do kolejnej kwestii, która została uregulowana odmiennie w nowym kpc, czyli obowiązków sądu w zakresie pouczeń i aktywnego zadawania pytań stronom niereprezentowanym, badani wypowiadali twierdzenia, które zostały podzielone na cztery grupy (Rysunek 40). Po pierwsze, były to opinie dotyczące stosowania pouczeń. W tej mierze badani byli względnie zgodni. Większa część z nich twierdziła, że sądy aktywnie pouczają strony niereprezentowane, a mniejszość sądziła, że sąd komunikują się z nimi zbyt mało aktywnie. Jednocześnie jednak, badani uważali, że zmiany w kpc nie wpłynęły w większym stopniu na praktykę w tej sprawie. Wreszcie, twierdzili, że co do zasady pouczenia powinny być stosowane z umiarem i w sposób odpowiadający sytuacji w konkretnej sprawie. Z wypowiedzi tych przebija przeświadczenie, że istotne znaczenie ma tu punkt widzenia sędziego na daną sprawę oraz kwestie sprawności postępowań.

„Natomiast rzeczywiście jest tak, że jeżeli po drugiej stronie jest osoba niereprezentowana przez pełnomocnika, sąd najczęściej jednak informują ją o jej prawach. Nie spotkałem się, szczerze mówiąc z tym, żeby któryś ze składów sędziowskich tego nie wykonywał” (R01)

„(...) tak, jak najbardziej, szczególnie jeżeli widzę, ze strona ma swoje stanowisko, a przedstawia, albo nie przedstawia w ogóle, bo zdarza się, że w ogóle praktycznie nie przedstawia żadnych środków dowodowych, wtedy pouczam, że każdy fakt strona, która podnosi dany fakt jest zobowiązana ten fakt udowodnić, zgłaszać wnioski dowodowe” (S13)

„(...) tam jest cała sterta artykułów, może się tak zdarzyć, że sędzia wie, załóżmy w rozwodzie, że z wielu z tych artykułów ta strona w ogóle nie będzie miała potrzeby skorzystać, w mądrości sędziego jeżeli widzi, że zajdzie konkretna procesowa potrzeba skorzystania z jednego, więc, żeby był rozgrzeszony w sumieniu, to żeby w odpowiednim momencie z tego jednego ją pouczył, na przykład, jak ona cokolwiek powie, że chcę pełnomocnika, to żeby powiedział w tym konkretnym momencie, że pani przysługuje takie i takie uprawnienie. No więc, wie pan, jest tyle procesowych sytuacji, że zależy no jak ten sędzia w danym momencie zadziała.” (S22)

Z tą ostatnią obserwacją korespondują wypowiedzi na temat przyczyn, dla których nowe przepisy kpc mają w rzeczywistości sądowej określone zastosowanie (Rysunek 41). Badani wskazywali tu przede wszystkim na poziom obciążenia sądów sprawami. W ich wypowiedziach pojawiło się także twierdzenie, że stosowanie niektórych instytucji kpc po zmianach zależy od obaw sędziów dotyczących podległości instancyjnej i służbowej.

„(...) w Warszawie jest to mało możliwe, bo ta nowelizacja zakłada, ze sędzia weźmie dokumenty, za każdym razem przyjdzie pozew to może nie, pozew i przyjdzie odpowiedź na pozew i już jest materiał do ustalenia

55

okoliczności spornych i dalej ustalenia co jest istotne w sprawie, co jest sporne i co należy w dalszym, na pewno jeśli sędzia w tym momencie poszukiwał okoliczności, które mają być jeszcze wyjaśnione, czyli pośrednio wskazywał co on sądzi na ten temat, więc to jest w jakiś sposób ta nowelizacja dobra, ale ona jest nierealizowana w ten sposób, jak ja mówię.” (R03)

„(...) zdarzają się i sensowne pisma procesowe, czy też oświadczenia pełnomocników, przy czym może to będzie istotne, to pewnie przyświecało twórcom tej zmiany, która moim zdaniem jest totalnie nieudana, żeby tak zrobić jak jest w procesie zachodnim, kiedy jest wymiana pism, to trwa miesiącami nawet przy poważnej sprawie to jest odpowiedź na pozew, replika, odpowiedź na replikę, kolejna replika. Sędzia to wszystko analizuje, tylko musi mieć czas, powtarzam musi mieć czas. Tam są też wnioski dowodowe, nad tym pracuje nie tylko sędzia tam na zachodzie, tylko grupa jeszcze jego asystentów. Ja nie mam żadnego asystenta. Nie korzystam z usług żadnego asystenta, bo to jest… zostawmy, bo jest w ogóle na inny temat. Na koniec po wymianie tych pism ja buduję rozprawę i to jest czy to karny proces, czy cywilny, to wygląda tak jak… tylko to jest sztab ludzi, a nie sędzia jest z tym sam zostawiony, tak np. jak ten proces.” (S14)

Efekty zmian, wspominane przez respondentów, podzielono w analizie na pięć grup (Rysunek 42). Jeśli pominąć stwierdzenia wyrażające wątpliwości co do możliwości wygłaszania bardziej zdecydowanych sądów, na czoło – jako najliczniej reprezentowane i najbardziej zróżnicowane – wysuwają się wypowiedzi zgodnie z którymi rzeczywiste konsekwencje zmian prawnych są niewielkie. Zdaniem badanych, nowelizacja nie wpłynęła zwłaszcza na formę i zakres aktywności pełnomocników i nie przyczyniła się w zasadniczym stopniu do realizacji teoretycznych założeń reformy, takich jak wzrost kontradyktoryjności, ustności i skrócenie czasu postępowań.

„W dalszym ciągu po prostu jest pozew, jest odpowiedź na pozew i później przychodzi pisemko z sądu, proszę się ustosunkować do tego. Nie ma tego jak gdyby tego co jest ustalone w przepisach, czyli nie wyznacza się jak gdyby porządku składania pism ani okoliczności, które mają być dalej wyjaśnione tylko zobowiązuje się do dalszego, umożliwia się składanie jak gdyby kolejnego pisma procesowego.” (R03)

„B: Czy P. zdaniem zmiany w KPC wpłynęły na komunikację w sądach? R: No właśnie chyba nie bardzo, chyba nie bardzo wpłynęły na komunikację i chyba nie bardzo wpłynęły też na… (…) Inaczej: oczekiwałam, że te zmiany w praktyce będą wyraźniejsze, aniżeli są w istocie.” (R08)

„B: Czyli jakby celem tej całej zmiany było uczynienie tego procesu bardziej kontradyktoryjnym, tak? R: To znaczy w stu procentach on osiągnięty nie został. Natomiast tak jak mówię, generalnie oceny z mojej perspektywy no to niewiele się zmieniło, naprawdę bardzo niewiele się zmieniło.” (R07)

„Nie zauważyłem, żeby było bardziej kontradyktoryjnie niż w postępowaniach przed, to nie była pod tym względem jakaś wielka zmiana.” (S43)

W drugiej kolejności należy wspomnieć pogląd, zgodnie z którym przeważają efekty nieoczekiwane lub negatywne. Badani wskazują tu zwłaszcza, że realizacja założeń reformy kpc – na przykład w zakresie prekluzji, koncentracji materiału dowodowego czy zwiększonej kontradyktoryjności – zależy w gruncie rzeczy od aktywności sędziów, a ta nie uległa zmianie. Zauważają także, że pełnomocnicy zmieniają swoje strategie komunikacji z sądem w taki sposób, aby skompensować ograniczenia wynikające ze zmienionych przepisów kpc i osiągać te same cele procesowe co poprzednio.

„(...) przepis 207, który nakazuje zwrot pisma procesowego złożonego bez zarządzenia przewodniczącego, z pominięciem terminu przez niego wskazanego i tu uważam, że może on zakłócać komunikację, dlatego, że jeżeli tak zwrot nastąpi, pełnomocnicy starają się ominąć ten przepis w ten sposób, że gdy dyktują treść pisma do protokołu rozprawy i to dyktują treść całego pisma, przy czym zdarzyła mi się sytuacja taka kilka razy,

56

natomiast raz się zdarzyła sytuacja, że tego pisma nie wpisałem wiernie do protokołu, tylko dyktując najważniejsze punkty, po czym pojawił się wniosek o sprostowanie protokołu, albowiem nie wszystko zostało w nim odnotowane.” (S16)

„Bardzo dużo tutaj zależy od składu sędziowskiego i sposobu prowadzenia tego postępowania. Część sędziów rzeczywiście bardzo stara się realizować te przepisy aby usprawnić to postępowanie, czyli w takim calu w jakim zostały one wprowadzone, ale w części sądów pozostało wszystko tak jak było, czyli ta możliwość działania sędziego, który prowadzi to postępowanie, sądu, wygląda tak samo jak w poprzednich postępowaniach. Nie myślę tutaj o postępowaniu gospodarczym, o starych sprawach, które jeszcze się toczą, o prekluzji, która zniknęła, ale że generalnie, w niewielu sądach się to zmieniło” (R06)

W badaniu pojawiły się też poglądy wskazujące na zgodność rzeczywistych efektów nowelizacji z zakładanymi. Badani wskazywali przy tym raczej na jej bezpośrednią skuteczność, to znaczy zgodność zachowań sądów i uczestników postępowania z dyspozycjami określonych norm prawnych, niż na realizację celów strategicznych, które stały u jej podstaw. Wspominano więc o faktycznym stosowaniu prekluzji i większej dyscyplinie wśród pełnomocników, a także o wzmocnieniu ustności, „formalizacji prawdy” oraz zwiększonej potrzebie reprezentowania stron. Głosy dotyczące większej efektywności postępowań uzyskanej wskutek zmian również były reprezentowane w badanym materiale, ale nie wybijały się na pierwszy plan.

Badani zauważali także, że zmiany różnią się pod względem skuteczności w zależności od rodzaju sądu. Wskazywali, że zmiany w większym stopniu dotknęły sądów cywilnych niż gospodarczych, a postępowania te upodobniły się do siebie. Niektórzy badani zwracali przy tym uwagę, że zniesienie odrębnych postępowań gospodarczych było błędem.

57

II. Obserwacje rozpraw Analiza wyników obserwacji rozpraw sądowych miała dwojaki charakter. Po pierwsze, polegała ona na jakościowej analizie 115 opisów komunikacji podczas rozpraw w sądach, dostarczonych przez obserwatorów. Jej celem było stworzenie możliwie najszerszej typologii zachowań sądów, stron i pełnomocników gdy chodzi o komunikowanie swoich racji i decyzji. Jednocześnie, założeniem tej części analizy było zachowanie wystarczającego nasycenia poszczególnych typów zachowań ilustrującymi je obserwacjami. Zgromadzone dane pozwoliły na wyodrębnienie 23 kategorii opisujących zachowania pełnomocników i stron, 14 kategorii odnoszących się do zachowań sądu oraz 11 kategorii syntetycznie opisujących ogólny sposób komunikacji na rozprawie.

W drugiej kolejności przeprowadzono analizę związków pomiędzy poszczególnymi typami zachowań. W tej części badania chodziło o pokazanie, że pewne formy komunikacji sądów, pełnomocników i stron – i w konsekwencji, pewne typy sytuacji komunikacyjnych na rozprawach – współwystępują lub się wykluczają.

Po drugie, ze względu na stosunkowo dużą liczbę zrealizowanych obserwacji, badanie pozwoliło również na przeprowadzenie podstawowej analizy jakościowej przy zachowaniu wystarczająco niskich poziomów błędu statystycznego. Trzeba jednak zaznaczyć, że uogólnianie prezentowanych wyników badania na ogół spraw prowadzonych w Polsce jest obarczone znacznym ryzykiem błędu, ponieważ użyta w badaniu próba jest niereprezentatywna i dotyczy wybranych sądów na terenie województwa mazowieckiego i łódzkiego. Została ona dobrana w sposób celowy, tak aby znalazły się w niej rozprawy prowadzone przed różnymi sądami – cywilnymi, gospodarczymi, pracy, rodzinnymi, rejonowymi i okręgowymi oraz znajdującymi się w dużej i małych miejscowościach, jednak liczebność rozpraw toczonych przed sądami należącymi do wymienionych kategorii nie pozwala na dokonywanie porównań pomiędzy nimi. Skądinąd wiadomo też, że sądy w Polsce cechują się regionalnym zróżnicowaniem gdy chodzi o istotne aspekty kultury prawnej, co może wpływać na dominujący w nich sposób komunikacji.

1) Analiza jakościowa

Jak to zostało powiedziane, badanie jakościowe pozwoliło na stworzenie obszernych typologii zachowań pełnomocników, stron i sądów, a także opisujących sposób komunikacji dominujący podczas rozpraw.

Gdy chodzi o kategorie opisujące rozprawy, wyróżniono ich 11 i podzielono na trzy główne grupy (Rysunek 44). Po pierwsze, są to rozprawy o ograniczonej kontradyktoryjności, takie, w których strony i sąd podejmują swoje działania zgodnie z powszechnie uznawanymi standardami, ale nie oznacza to antagonizmu. Etykietą „rozprawa techniczna” opatrzono tu 17 zaobserwowanych rozpraw w których działania sądu i pełnomocników były głównie formalne albo nie nosiły cech antagonistycznych. Rozprawy opisane jako „postępowanie dowodowe” (10 rozpraw) charakteryzowały się tym, że w ich ramach główną aktywność uczestników

58

postępowania stanowił udział w postępowaniu dowodowym – zadawanie pytań świadkom lub przeprowadzanie innych dowodów. Treść komunikacji wyznaczało tu więc ustalanie rzeczywistego przebiegu zdarzeń. Kolejnym typem rozpraw są „postępowania niekontradyktoryjne” (10), to jest takie, w którym sąd formalnie lub nieformalnie przejmował cały ciężar aktywności na sali sądowej. Przykładem takiej sytuacji może być aktywne zachęcanie do zwierania ugód. Graniczną kategorię rozpraw stanowią w tej szerokiej grupie te, które określono jako „live and let live” (9). Etykieta ta denotuje sytuacje, w których pełnomocnicy i sąd podchodzą ze zrozumieniem do podejmowanych przez siebie działań i nawet jeśli dochodzi między nimi do sporu, to akceptują go jako konieczny element postępowania i podchodzą doń niejako teatralnie.

Drugą grupę stanowią rozprawy prawdziwie kontradyktoryjne. Należą tu rozprawy opisane jako „sprawne” (zaliczono do nich 7 przypadków) w których strony – przy istotnym udziale sądu, ale bez jego dominującej roli – w sposób efektywny przedstawiają swoje rozbieżne stanowiska. Określenie „walka na argumenty” (9) zarezerwowano dla rozpraw, podczas których zaobserwowano istotne elementy kontradyktoryjne – sprzeczność stanowisk stron, wykluczające się twierdzenia prawne – a zarazem dyskurs miał charakter merytoryczny i co do zasady nieemocjonalny. Odróżnić można od nich rozprawy opisane obrazowo jako „wolnoamerykanka” (9) w których pełnomocnicy korzystali ze wszelkich możliwych sposobów komunikacji na sali sądowej, a sąd pozwalał im na to, będąc wycofany lub nie panując nad przebiegiem postępowania. Skrajną postać tego typu rozpraw określają posiedzenia oznaczone kodem „trochę pan przesadził” (4), co odnosi się do sytuacji w których nadmiernie agresywne lub w inny sposób niedopuszczalne zachowania pełnomocników skłaniały sędziów do działań dyscyplinujących.

Trzecią kategorię stanowią rozprawy, w których z jakichś przyczyn komunikacja nie była całkowicie merytoryczna. Nazwą „nieudane” (8 przypadków) opisywano tu posiedzenia w których sąd nie przeprowadził rozprawy z przyczyn technicznych – niestawiennictwa stron lub braku właściwego umocowania pełnomocnika. Rozprawy „nerwowe” (13) to takie, w których sąd lub pełnomocnicy zdradzali negatywne lub pozytywne emocje, które wpływały na sposób i treść komunikacji. Na rozprawach które określono jako „walka z czasem lub materią” (9) sąd zmagał się z istotnymi przeciwnościami organizacyjnymi, sprawiającymi, że inne tematy komunikacji schodziły na dalszy plan. Mógł być to fakt zbyt długiego – zdaniem sądu lub pełnomocników – trwania postępowania, ale też nieudolność pełnomocników, błędy popełniane przez protokolantów itp.

Gdy chodzi o zachowania sądu, zgromadzony materiał opisano kodami podzielonymi na 4 szerokie kategorie (Rysunek 45). Pierwszą z nich stanowią zachowania profesjonalne, to znaczy takie, w których dominowało realizowanie roli zawodowej sędziego ze wszystkimi tego ograniczeniami – koniecznością zachowania bezstronności, dokładnego przestrzegania przepisów proceduralnych itp. Można tu wyróżnić podtyp „profesjonalny i życzliwy” (25 zaobserwowanych rozpraw), w którym sąd – w żaden sposób nie wychodząc ze swojej roli – znajduje możliwości wyrażenia swoich poglądów i emocji, tworząc w ten sposób przyjazną atmosferę na sali rozpraw, sprzyjającą efektywnej wymianie informacji, typ „profesjonalny i

59

zdystansowany” (16 rozpraw) gdzie sąd akcentuje dystans dzielący go od uczestników postępowania, a także komunikację „w profesjonalnym porozumieniu” (16) to znaczy taką, w której realizowanie oczekiwanych wzorców zachowań przez sędziego i pełnomocnika (pełnomocników) pozwala im na sprawniejsze realizowanie swoich ról. Graniczną kategorię dla omawianego szerokiego zestawu stanowią zachowania opisywane jako „surowy ale sprawiedliwy” (2). Odnoszą się one do sytuacji, w których sędzia z całą mocą – ale bez okazywania nadmiernych emocji – egzekwuje od pełnomocników podejmowanie działań określonych przez kpc.

Do drugiej kategorii zachowań sędziów, określającej ich sposób komunikacji na sali sądowej, zaliczono zachowania komunikujące emocje. W świetle wyników badań sędziom można mianowicie przypisać wyrażanie emocji – w tym także w stopniu, który determinuje sposób komunikowania innych kwestii na sali. W materiale z obserwacji zarejestrowano więc rozprawy zdominowane po stronie sędziego przez „zniecierpliwienie i poirytowanie” (12), „zażenowanie” (2), „znudzenie” (2), „empatię” (2) i „zmęczenie” (2). Szczególny podtyp stanowi tu kategoria „ja tu rządzę” (6) która odnosi się do zachowań władczych, komunikujących pełnomocnikom konieczność bezwzględnego podporządkowania wizji postępowania przyjętej przez sędziego.

Trzecia szeroka kategoria zachowań sądu opisuje rozprawy w których komunikował się on w sposób szczególnie aktywny, wykraczający poza rolę gospodarza postępowania. Należą do niej dwie węższe grupy, różniące się domniemanymi przyczynami dla których sąd komunikował się szeroko – ze względu na przyjęte przez siebie cele procesowe (kod „aktywny”, 9 rozpraw) lub ze względu na słabe przygotowanie do rozprawy (kod „aktywny bo nieprzygotowany” - 1 rozprawa).

Czwarta grupa kodów stanowi przeciwieństwo trzeciej i odnosi się do sytuacji, w których sąd dopuszcza, by komunikacja na sali sądowej toczyła się swobodnie. Także w tym przypadku wyróżniono dwa warianty komunikacji – kod „wycofany” (11) opisuje sędziów nieaktywnych i pozwalających pełnomocnikom na swobodne kształtowanie swoich wypowiedzi, a kod „swobodny i wyrozumiały” (2) odnosi się do sytuacji, gdy sędzia uznaje za stosowne wypowiadać się w sposób nieskrępowany i pozwala na to pełnomocnikom.

Wreszcie, kategorie opisujące zachowania stron i pełnomocników podzielono na pięć szerokich grup (Rysunek 46). Pierwsza z nich to zachowania nacechowane emocjonalnie lub wykorzystujące emocje, tak u stron obecnych na sali - „emocjonalna strona” (14 rozpraw) i „strona spokojna i zrelaksowana” (2), jak i pełnomocników. Do tej drugiej kategorii należały „pełnomocnik kontrolująco – upewniający” (10), gdy pełnomocnik zajmuje się na sali sądowej upewnianiem swojego klienta w podjętych decyzjach i działaniach lub pouczaniem go o właściwym sposobie zachowania, „przymilny pełnomocnik” (1) - gdy pełnomocnik usiłuje zaskarbić sobie przychylność sędziego szczególnie grzecznym zachowaniem, oraz dwie sytuacje odnoszące się do komunikowania zaskoczenia - „pełnomocnik zaskoczony” (1), oraz „sami nie wiemy co z tym zrobić” (1). Ta ostatnia kategoria różni się od przedostatniej tym, że rozwój sytuacji na sali rozpraw zaskakuje obydwie strony, co komunikują.

60

Druga kategoria odnosi się do zachowań strategicznych, to znaczy takich, w których komunikacja pełnomocników służy realizacji wyraźnego celu, ale nie jest on wyrażany wprost. W jej skład wchodzi komunikacja realizująca strategię „batalii sądowej” (3), w której wykorzystuje się wszelkie dostępne argumenty i środki procesowe, zachowania określone jako „agresywny pełnomocnik” (12), gdzie komunikacja była odbierana przez obserwatorów jako szczególnie agresywna oraz strategię komunikacji określoną mianem „nie będę z panem rozmawiał o technikaliach” (1), w której pełnomocnik odrzuca ofertę składaną mu explicite bądź implicite przez drugą stronę, aby przenieść dyskusję na sali na poziom argumentów formalnych lub technicznych. Kod „myślmy o apelacji” (4) opisuje komunikację prowadzoną przez pełnomocnika w taki sposób, aby stworzyć podstawy do sformułowania zarzutów w przyszłej apelacji. Kategorie „ekonomia procesowa” (15 zaobserwowanych rozpraw) oraz „pełnomocnik niespieszny” (2) odnoszą się do komunikacji ustrukturyzowanej przez domniemaną przez obserwatora wolę pełnomocnika, by zakończyć sprawę określonym nakładem czasu i energii. W pierwszej kategorii z wymienionych chodzi o sytuacje, w których pełnomocnik zachowywał się w sposób bierny i dążył do jak najszybszego zakończenia sprawy, w drugiej – przeciwnie.

Trzecia grupa wypowiedzi dotyczy sytuacji profesjonalnego porozumienia między pełnomocnikami lub pełnomocnikami a sądem Wyróżnione w jej ramach wąskie kategorie „sparing partnerów” (6), „techniczne” (20) oraz „teatralne” (5) odnoszą się do komunikacji w której wspomniana oferta została przyjęta, to znaczy do komunikacji prowadzonej w sytuacji niekwestionowanego profesjonalnego porozumienia, nawet jeżeli pomiędzy stanowiskami stron istnieją istotne rozbieżności. „Sparing partnerów” to komunikacja w której pełnomocnicy znali się wcześniej lub wręcz zdradzają pewną familiarność, a jednocześnie prowadzą realny spór na sali sądowej bez zbędnego podkreślania antagonizmu między sobą. W przypadku komunikacji technicznej, wypowiedzi pełnomocników są zdeterminowane przez zagadnienia formalne lub techniczne, takie jak pełnomocnictwa, „zwrotki”, dopuszczalność czynności itp. Mogą one dotyczyć też kwestii merytorycznych ale definiowanych czy przedstawianych przez pełnomocników jako techniczne.

Czwarta wyróżniona kategoria grupuje rozprawy w których odnotowano bierność lub wycofanie stron lub pełnomocników. Są to sytuacje opisane jako „nierównowaga” (2) – gdy jedna ze stron jest wyraźnie gorzej przygotowana do rozprawy niż druga, „klient decyduje” (4) – gdy pełnomocnik uchyla się od podjęcia określonej decyzji wskazując na potrzebę konsultacji z klientem (zwłaszcza w przypadku propozycji ugody), lub gdy wprost wykonuje polecenia strony obecnej na sali, oraz stan opisany obrazowo jako „strona bierna” (5).

Ostatnia, piąta grupa kodów odnosi się do zaobserwowanej przez obserwatora lub podkreślanej przez strony lub pełnomocników własnej wiedzy lub niewiedzy. Są tu kategorie zrozumiałe same przez się, jak „strona niekompetentna” (11), „nieprzygotowany, niekompetentny pełnomocnik” (11) oraz „merytoryczny, przygotowany pełnomocnik” (9). W materiale obserwacyjnym wyróżniono tu również kategorie „biednemu wiatr zawsze w oczy” (1) - w której strona pozwana jest na rozprawie ewidentnie zagubiona wobec złożoności komunikacji, oraz kod „wiem o co chodzi” (6) - odnoszący się do stanu, w których treścią

61

komunikacji pełnomocnika są starania by przekonać sędziego, że pełnomocnik rozumie sens czynności podejmowanych przez sąd.

Analiza współwystępowania opisanych kategorii prowadzi do wniosku, że są one ze sobą dość mocno powiązane, przy czym większy stopnień koherencji daje się dostrzec pomiędzy kategoriami opisującymi zachowania sądów i ogólnie zdającymi sprawę z charakteru komunikacji na sali sądowej, niż pomiędzy nimi a kategoriami przedstawiającymi działania stron. Może to wskazywać na znaczenie, jakie dla przebiegu komunikacji w sądzie mają działania sędziów.

I tak, rozprawy, które zostały zaklasyfikowane pod względem sposobu komunikacji jako „techniczne” łączą się z zachowaniami pełnomocników również opisywanymi tym mianem oraz ich działaniami cechującymi się komunikowaniem zrozumienia dla działań sądu (Rysunek 47). Z drugiej strony, są one powiązane z zachowaniami sądu sklasyfikowanymi jako „profesjonalne” (we wszystkich wariantach wyróżnionych w badaniu). Rozprawy nie były natomiast określane mianem technicznych wtedy, kiedy pojawiały się na nich działania nadmiernie komunikujące emocje, albo akcentujące silnie dominującą rolę sądu na sali rozpraw.

Rozprawy opisywane jako „nieudane” w dużej części zawdzięczają to miano niestawiennictwu stron i pełnomocników, stąd w tej kategorii zachowań zaobserwowano brak powiązań pomiędzy opisami zachowań stron, a typem komunikacji na sali sądowej. Gdy chodzi o zachowania sądu, badanie wskazuje na współwystępowanie sytuacji w których sądowi przypisano koncentrację na komunikowaniu profesjonalnym (Rysunek 48).

Rozprawy opisane jako silnie kontradyktoryjne z aspektem antagonistycznym wiązały się, gdy chodzi o zachowania stron i pełnomocników, z komunikacją skoncentrowaną na „wymianie ciosów” z przeciwnikiem procesowym, ale bez traktowania go jako wroga (kategoria „sparing partnerów”) albo realizowaniem innej, prawdopodobnie świadomie wybranej, strategii prowadzenia sporu. Gdy na sali sądowej miała miejsce tego typu komunikacja, sądy jawiły się raczej jako utrzymujące stosowny dystans niż zaangażowane w bezpośrednie kierowanie sporem (Rysunek 49).

Komunikacja opisywana jako „nerwowa” okazała się w toku analizy być powiązana z działaniami stron ujawniającymi ich emocje a jednocześnie z występowaniem pełnomocników kierujących się w swoich działaniach swoiście pojętą ekonomią procesową (Rysunek 50). Trudno określić relacje przyczynowe pomiędzy zachowaniami uczestników postępowania i sądu, niemniej wspierają one przeświadczenie o istnieniu „zarażania emocjonalnego” na sali sądowej. W tych rozprawach, w których zachowania emocjonalne podejmowały strony, podejmowali je również sędziowie. Co więcej, rozprawy klasyfikowane jako „nerwowe” były zazwyczaj powiązane z władczymi zachowaniami sędziów, w tym również takimi, które można byłoby określić jako obcesowe. Co natomiast interesujące, rozprawy zaklasyfikowane jako nerwowe nie wiązały się w analizie z podejmowaniem przez pełnomocników agresywnych strategii procesowych.

62

W rozprawach określonych mianem „walki z materią” komunikacja podejmowana przez strony i pełnomocników zdradzała brak kompetencji lub przygotowania (Rysunek 51). Zachowania sądu komunikowały natomiast, zdaniem obserwatorów, emocje takie jak zniecierpliwienie lub znudzenie a także zmęczenie. W kilku przypadkach „walka z materią” była wreszcie spowodowana czynnikami zewnętrznymi, pozostającymi poza kontrolą uczestników postępowania lub sądu.

W rozprawach zdominowanych przez postępowanie dowodowe trudno wskazać na prawidłowości związane z treścią lub formą komunikacji, gdy chodzi o strony (Rysunek 52). Można natomiast interpretować zgromadzone dane podkreślając zróżnicowane strategie komunikowania interesów stron, podejmowane przez pełnomocników. Po stronie sądów da się z kolei dostrzec zachowania komunikujące dystans do działań pełnomocników, już to w powiązaniu z troską o zachowanie wymogów proceduralnych, już z pozostawieniem im swobody działania („wycofaniem”).

Sytuacja komunikacyjna opisywana jako „live and let live” okazała się być powiązana w analizie przede wszystkim z „technicznym” komunikowaniem się przez pełnomocników, a więc z dorozumianym przeświadczeniem, że sytuacja nie jest antagonistyczna a problem – czysto formalny lub właśnie techniczny. Gdy chodzi o sądy, stan taki wiąże się z komunikacją akcentującą identyfikację z rolą i brak dodatkowych przekazywanych treści (Rysunek 53).

Rozprawy zaklasyfikowane jako niekontradyktoryjne są, gdy chodzi o dominujący sposób i temat komunikacji, zróżnicowane po stronie uczestników postępowania i cechują się niewielką zmiennością w zakresie działań sądów (Rysunek 54). Na takich rozprawach uczestnicy nie wspierali sądu wskutek własnej niekompetencji lub nieprzygotowania albo ze względu na stosowaną przez siebie strategię działania – polegającą na przykład na potrzebie upewniania strony o słuszności przyjętego kierunku albo stosowaniu „ekonomicznego” modelu zachowań na sali sądowej. W tej sytuacji sądy przejmowały inicjatywę, zwłaszcza aktywnie nakłaniając strony do zawarcia ugody.

Mało liczna kategoria rozpraw, zaopatrzonych w etykietę „chyba Pan przesadził” wiązała się przede wszystkim z agresywnymi strategiami komunikacyjnymi pełnomocników i jawnym wyrażaniem dezaprobaty z zachowania stron przez sądy, połączonym z egzekwowaniem dyscypliny na sali (Rysunek 55).

Rozprawy opisane kodem „wolnoamerykanka” okazały się powiązane z ze zróżnicowanymi działaniami komunikacyjnymi, których wspólnym mianownikiem wydaje się być brak współpracy pomiędzy stronami, wynikający z emocji, braku przygotowania lub kompetencji, agresywnych lub nie dość zaangażowanych strategii procesowych (Rysunek 56). Gdy chodzi o sądy, w rozprawach należących do omawianego typu podejmowały one raczej działania pozwalające stronom na swobodne komunikowanie ich racji lub nie podejmowały żadnych wyraźnych działań (były wycofane).

Ostatni typ rozpraw wyróżniony w badaniu, opisany kodem „sprawna komunikacja” wiąże się w szczególności z działaniami komunikacyjnymi stron i pełnomocników opisanymi jako

63

techniczne oraz komunikacją podejmowaną przez sąd, opisywaną jako profesjonalna (Błąd: Nie znaleziono źródła odwołaniaysunek 57).

2) Analiza ilościowa

Pierwszą kwestią badaną w drodze obserwacji sądowych była aktywność pełnomocników w komunikowaniu stanowiska swoich klientów. Na 115 przeprowadzonych obserwacji (z czego 110 było udanych, to jest dotyczyło rozpraw które rzeczywiście się odbyły), zaskakująco duża część miała miejsce przy udziale profesjonalnych pełnomocników stron (Tabela 1). W przypadku strony powodowej były to 92 przypadki (83%), zaś strony pozwanej – 71 (64%). Badania pokazują ponadto, że w ponad 90% przypadków, w których strona była reprezentowana na sali przez pełnomocnika, zabierał on głos, przy czym różnica pomiędzy aktywnością reprezentantów strony powodowej i pozwanej była bardzo niewielka.

W dużej części obserwowanych spraw (41% spraw w których obecny był pełnomocnik powoda i 28% tych, w których był obecny pełnomocnik strony pozwanej) pełnomocnicy przedstawiali istotne twierdzenia czy zarzuty prawne, a w odpowiednio 19 i 46% odpowiadali na takie twierdzenia drugiej strony. W 38 i 47% przypadków pełnomocnicy odnosili się do zagadnień prawnych, wskazując na właściwą ich zdaniem interpretację prawa. W większości rozpraw nie pojawiały się jednak nowe twierdzenia prawne, co może wskazywać, że ich przedstawianie należy do domeny komunikacji pisemnej. Przekonanie to wzmacnia obserwacja, iż w około połowie obserwowanych rozpraw pełnomocnicy każdej ze stron odwoływali się do treści wcześniej złożonych pism.

Z drugiej strony, w prawie 70% spraw, w których obecny był pełnomocnik powoda, odnosił on się do faktycznych aspektów sprawy – materiału dowodowego, czy relewantnego doświadczenia zawodowego, a w przypadku pełnomocników pozwanych miało to miejsce w przypadku 57% spraw. W zestawieniu z poprzednimi informacjami wskazuje to, że komunikacja na sali sądowej koncentruje się wokół postępowania dowodowego.

Gdy natomiast chodzi o formalne aspekty obecności na sali sądowej, aktywność pełnomocników jest dość ograniczona. W około 1/6 rozpraw w których był obecny pełnomocnik, zaobserwowano odnoszenie się do takich prawno-formalnych zagadnień jak poprawność dokonania czynności prawnych i – w podobnej liczbie – do zagadnień czysto technicznych, jak zawiadomienia o terminach rozpraw. Zgłaszanie nowych dowodów miało miejsce w odpowiednio 9 i 15% obserwowanych rozpraw, jest więc relatywnie rzadkim wydarzeniem. Co interesujące, zgłoszenie takich wniosków po terminie było, w świetle obserwacji, uzasadniane w mniej niż połowie przypadków gdy chodzi o stronę powodową i jedynie w 20% w przypadku wniosków składanych przez stronę pozwaną.

Wnoszenie pism procesowych miało miejsce jedynie w 2% i 1% przypadków, zaś o zgodę na ich wniesienie pełnomocnicy występowali tylko w nieco większej liczbie obserwowanych rozpraw. Świadczy to być może o tym, że zgoda taka była w większości przypadków udzielana. Spójna z tym ustaleniem wydaje się obserwacja z wywiadów pogłębionych na temat składania „załączników do protokołu”, za pomocą których pełnomocnicy mieliby czasem próbować

64

omijać zakaz wnoszenia kolejnych pism procesowych. Wyniki badań wskazują mianowicie, że miało to miejsce odpowiednio w przypadku 2% pełnomocników powodów i 4% - pozwanych. Wskazuje to jasno, że składanie wniosków formalnych odbywa się przede wszystkim w drodze pisemnej, a nie na rozprawie. Interesującą obserwację może stanowić to, że pełnomocnicy strony powodowej odnosili się do zagadnienia kosztów postępowania nieco częściej niż pełnomocnicy strony pozwanej.

Tylko nieco częstsze są sytuacje w których pełnomocnik podejmował działania formalnie lub nieformalnie kwestionujące działania sądu. Zastrzeżenia z art. 162 kpc były, w świetle badań, składane przez 3 i 1% pełnomocników, a na nieformalne wyrazy sprzeciwu pełnomocnicy pozwalali sobie odpowiednio w 2 i 7% obserwowanych spraw. Wyjątek stanowią tu wnioski o zaprotokołowanie pytań, które zdarzały się w 6 i 18% przypadków. Trzykrotna różnica pomiędzy stroną powodową i pozwaną może przy tym świadczyć o tym, że tego typu narzędzia procesowe są częściej stosowane jako strategia „obronna”, nie zaś „ofensywna”.

Wreszcie, w badaniu nie odnotowano żadnego przypadku, w którym pełnomocnik przedstawiłby wniosek o zawarcie ugody lub przekazanie sprawy do postępowania mediacyjnego.

Tabela 1. Zachowanie pełnomocników na sali sądowej.

Strona powodowa Strona pozwana

N p Tak Nie N p Tak Nie

Pełnomocnik zabierał głos 92 0,00 0,98 0,02 71 0,00 0,94 0,06

Pełnomocnik przedstawiał twierdzenia, zarzuty procesowe

91 0,07 0,41 0,59 71 0,00 0,28 0,72

Pełnomocnik odpowiadał na twierdzenia, zarzuty drugiej strony

89 0,00 0,19 0,81 72 0,48 0,46 0,54

Pełnomocnik zgłaszał nowe dowody 91 0,00 0,09 0,91 71 0,00 0,15 0,85

Pełnomocnik uzasadniał zgłoszenie dowodów po terminie (prekluzja)

90 0,00 0,04 0,96 69 0,00 0,03 0,97

Pełnomocnik wnosił pisma procesowe 91 0,00 0,02 0,98 72 0,00 0,01 0,99

Pełnomocnik wnosił o zgodę na wniesienie pisma procesowego

71 0,00 0,04 0,96 56 0,00 0,02 0,98

Pełnomocnik składał "załączniki do protokołu" (nieformalne pisma)

91 0,00 0,02 0,98 70 0,00 0,04 0,96

65

Pełnomocnik składał wnioski do protokołu

91 0,00 0,12 0,88 71 0,00 0,10 0,90

Pełnomocnik ustnie odpowiadał na wnioski drugiej strony

92 0,00 0,08 0,92 71 0,00 0,14 0,86

Pełnomocnik wnosił o zaprotokołowanie pytań

71 0,00 0,06 0,94 56 0,00 0,18 0,82

Pełnomocnik wnosił zastrzeżenia w trybie art. 162 kpc

91 0,00 0,03 0,97 72 0,00 0,01 0,99

Pełnomocnik nieformalnie kwestionował twierdzenia lub postanowienia sądu

91 0,00 0,02 0,98 71 0,00 0,07 0,93

Pełnomocnik odnosił się do treści wcześniej złożonych pism procesowych

92 0,68 0,52 0,48 71 0,55 0,54 0,46

Pełnomocnik odnosił się do kwestii technicznych - terminów rozpraw, miejsc przesłuchań, zwrotek itp

89 0,00 0,16 0,84 69 0,00 0,17 0,83

Pełnomocnik odnosił się do kwestii kosztów postępowania

89 0,00 0,08 0,92 68 0,00 0,03 0,97

Pełnomocnik odnosił się do kwestii prawnych - merytorycznych (interpretacja prawa)

89 0,03 0,38 0,62 72 0,64 0,47 0,53

Pełnomocnik odnosił się do kwestii prawnych - technicznych (poprawność dokonania czynności)

91 0,00 0,12 0,88 70 0,00 0,16 0,84

Pełnomocnik odnosił się do materiału dowodowego, faktów w sprawie, doświadczenia życiowego

71 0,00 0,69 0,31 57 0,09 0,61 0,39

Pełnomocnik powoływał się na praktykę sądu

71 0,00 0,18 0,82 55 0,00 0,18 0,82

Pełnomocnik uznał powództwo 88 0,00 0,02 0,98 70 0,00 0 1

Pełnomocnik zawarł ugodę 90 0,00 0 1 71 0,00 0 1

Pełnomocnik wniósł wniosek o mediację 89 0,00 0 1 71 0,00 0 1

Zachowania stron (reprezentowanych lub nie), obserwatorzy opisywali za pomocą identycznego zbioru kategorii co zachowania pełnomocników. Uzyskano tu też podobne wyniki (Tabela 2). Tak jak w przypadku pełnomocników, strony obecne na rozprawie niemal zawsze

66

zabierały głos. Czyniąc to, odnosiły się do podobnych kwestii co pełnomocnicy – zagadnień faktycznych, treści pism, interpretacji prawa. Nie można jednak na tej podstawie wnioskować o szczególnie wielkiej aktywności stron, bo liczby ilustrujące częstość ich działań wydają się niskie. Nie powinno też dziwić, że są one niższe niż analogiczne dane dotyczące działalności pełnomocników.

Istotną różnicą w stosunku do aktywności pełnomocników jest również dysproporcja pomiędzy aktywnością strony powodowej i strony pozwanej. Badania pokazują, że strona pozwana była zarówno rzadziej obecna na rozprawach i rzadziej reprezentowana, jak i rzadziej zabierała głos na rozprawach, jeśli już była obecna. Może to wskazywać na odmienny sposób postrzegania sytuacji uczestnictwa w sporze sądowym przez strony pozwane, co przekłada się na realizowaną przez nie strategię komunikacyjną.

Tabela 2. Zachowanie stron na sali sądowej.

Strona powodowa Strona pozwana

N p Tak Nie N p Tak Nie

Strona zabierała głos 41 0,00 1 0 21 0,00 0,90 0,10

Strona przedstawiała twierdzenia, zarzuty procesowe

41 0,01 0,29 0,71 21 0,00 0,14 0,86

Strona odpowiadała na twierdzenia, zarzuty drugiej strony

41 0,00 0,17 0,83 21 0,00 0,19 0,81

Strona zgłaszała nowe dowody 41 0,00 0,07 0,93 21 0,00 0 1

Strona uzasadniała zgłoszenie dowodów po terminie (prekluzja)

41 0,00 0,02 0,98 21 0,00 0 1

Strona wnosiła pisma procesowe 41 0,00 0 1 21 0,00 0 1

Strona składała wnioski do protokołu 41 0,00 0,05 0,95 20 0,00 0,10 0,90

Strona ustnie odpowiadała na wnioski drugiej strony

41 0,00 0,07 0,93 20 0,00 0,05 0,95

Strona wnosiła o zaprotokołowanie pytań

31 0,00 0,06 0,94 14 0,00 0,00 1

Strona składała "załączniki do protokołu" (nieformalne pisma)

41 0,00 0,02 0,98 19 0,00 0 1

Strona wnosiła zastrzeżenia w trybie art, 162 kpc

41 0,00 0,02 0,98 20 0,00 0 1

67

Strona nieformalnie kwestionowała twierdzenia lub postanowienia sądu

41 0,00 0,10 0,90 20 0,00 0 1

Strona odnosiła się do treści wcześniej złożonych pism procesowych

41 0,43 0,44 0,56 20 0,37 0,40 0,60

Strona odnosiła się do kwestii technicznych - terminów rozpraw, miejsc przesłuchań, zwrotek itp

41 0,00 0,05 0,95 20 0,00 0 1

Strona odnosiła się do kwestii kosztów postępowania

41 0,00 0,12 0,88 20 0,00 0,15 0,85

Strona odnosiła się do kwestii prawnych - merytorycznych (interpretacja prawa)

41 0,04 0,34 0,66 20 0,01 0,20 0,80

Strona odnosiła się do kwestii prawnych - technicznych (poprawność dokonania czynności)

40 0,00 0,08 0,93 19 0,00 0 1

Strona odnosiła się do materiału dowodowego, faktów w sprawie, doświadczenia życiowego

31 0,02 0,71 0,29 14 0,29 0,64 0,36

Strona powoływała się na praktykę sądu 31 0,00 0,06 0,94 14 0,00 0,00 1

Strona uznała powództwo 39 0,00 0 1 20 0,00 0,10 0,90

Strona zawarła ugodę 41 0,00 0,02 0,98 20 0,00 0,05 0,95

Strona wniosła wniosek o mediację 41 0,00 0 1 20 0,00 0,05 0,95

Kolejna grupa kwestii odnotowanych w badaniu odnosiła się do zachowań sądu (Tabela 3). Uzyskane dane można podzielić na kilka zbiorów. Pierwszy z nich odnosił się do utrzymywania porządku na sali sądowej i dotyczył pouczania stron i pełnomocników, przerywania ich wypowiedzi, odbierania głosu i nakładania kar. Zachowania takie zaobserwowano w około 10-20% rozpraw, przy czym środki dyscyplinarne były nieco częściej stosowane względem stron, niż pełnomocników. Pewne zaskoczenie może stanowić fakt, że w świetle wyników badań sądy formalnie pouczały pełnomocników podczas aż 11% obserwowanych rozpraw, a nieformalnie – podczas 19%. W wywiadach pogłębionych badani formułowali tymczasem przeświadczenie, że pełnomocników nie poucza się i nie należy pouczać.

Gdy chodzi o merytoryczną zawartość komunikacji ze strony sądu, w 91% obserwowanych rozpraw – co nie może dziwić – miało miejsce wydawanie zarządzeń i postanowień. Co jednak charakterystyczne, sądy uzasadniały swoje decyzje tylko podczas 55% procent rozpraw. Dysproporcja ta może, rzecz jasna, wynikać z faktu, że czynności takie nie zawsze wymagają większego uzasadnienia, bo mają charakter czysto formalny. Równocześnie jednak może to

68

wskazywać na fakt, że nie wszystkie postanowienia sądu, które mogłyby być uzasadniane, rzeczywiście były opatrywane uzasadnieniem.

Sądy były również aktywne gdy chodzi o zadawanie pytań poza postępowaniem dowodowym – działanie takie zaobserwowano w 60% rozpraw. Do kwestii prawnych odnosiły się natomiast względnie rzadko – miało to miejsce podczas 15% obserwowanych posiedzeń gdy chodzi o kwestie materialne i 17% gdy chodzi o zagadnienia proceduralno – formalne. Zagadnienia techniczne, związane ze „zwrotkami” czy terminami rozpraw były przedmiotem komunikacji ze strony sądu na 35% rozpraw. Z zestawienia tych informacji z danymi dotyczącymi stron i pełnomocników wynika, że to sąd częściej wypowiadał się na ten temat, jednak w większym odsetku rozpraw pełnomocnicy wypowiadali się w sprawach interpretacji prawa. Można na tej podstawie wysnuć wniosek, że prawdopodobnym obiektem wypowiedzi pełnomocników były twierdzenia i zarzuty adresowane do sądu, do których sąd się nie odnosił, zaś tematem stwierdzeń sądu były kwestie związane z organizacją postępowania i porządkiem na sali rozpraw.

Przekonanie to wspiera analiza wyników obserwacji dotyczących wypowiedzi sądu mogących wskazywać na jego zapatrywania w sprawie. Do treści lub jakości stanowiska strony sądy odnosiły się w 5% obserwowanych rozpraw, ogólny pogląd na sprawę przedstawiały w 12%, zaś w 4% nieformalnie wypowiadały się o wnioskach stron, zanim jeszcze podjęły w tej sprawie merytoryczną decyzję.

Kolejnych kilka pytań zawartych w kwestionariuszu obserwacji dotyczyło przekazywania informacji przez sąd stronom i pełnomocnikom. Analiza pokazała tu, że w nieco mniej niż 40% obserwowanych rozpraw sądy informowały strony o swoich planach dotyczących prowadzenia sprawy, w 19% uzgadniały z pełnomocnikami terminy kolejnych rozpraw. W nieco mniejszej liczbie przypadków sądy występowały wreszcie w roli instytucji usprawniającej komunikację pomiędzy stronami – na 15% rozpraw sąd nakłaniał strony do zawarcia ugody a w 12% przypadków uzgadniał z nimi jakie kwestie są sporne, a jakie nie.

Ta ostatnia obserwacja jest interesująca w świetle wyników wywiadów pogłębionych, zgodnie z którymi w polskich sądach bardzo rzadko przeprowadza się posiedzenia niejawne z udziałem stron, mające służyć do ustalenia przedmiotu sporu i zakresu postępowania. Można sądzić, że w 12% rozpraw zarejestrowanych w badaniu obserwacyjnym możliwe byłoby zastosowanie właśnie tego rozwiązania, jednak z jakichś przyczyn tego nie zrobiono. Warto też zauważyć, że w świetle danych skuteczność wezwań do ugody jest bardzo niska – zmienne opisujące zachowania pełnomocników i stron pokazują, że doszło do tego w 1 przypadku na 16 kiedy sąd podejmował taką próbę.

Inna kwestia wspominana w wywiadach pogłębionych, którą można było zweryfikować za pomocą analizy wyników obserwacji jest tłumaczenie stronom przebiegu postępowania językiem dla nich zrozumiałym. Według respondentów wywiadów pogłębionych, było to powszechne zachowanie. Obserwacje wskazują natomiast, że miało to miejsce w około 20% rozpraw, a więc mniej niż połowie wszystkich rozpraw, na których były obecne strony. Można więc sądzić – choć na podstawie przedstawianych danych nie można tego czynić z całkowitą

69

pewnością – że miało to miejsce w dużej części przypadków, kiedy jedna ze stron nie była reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika, ale nie we wszystkich.

Wreszcie, obraz komunikacji prowadzonej na sali sądowej przez sąd dopełnia ustalenie, że w 106 ze 115 obserwowanych rozpraw sędzia dyktował protokolantowi treść protokołu, a w 32 przypadkach przebieg rozprawy był nagrywany. Z zestawienia tych liczb20 wynika, że w 23 przypadkach (a więc 71% wszystkich obserwacji nagrywanych rozpraw) dyktowanie do protokołu odbywało się obok nagrywania. Można przypuszczać, że w takich przypadkach dyktowanie służyło jedynie do uzupełnienia nagrania lub wynikało z przedstawionego wprost żądania strony.

Tabela 3. Zachowanie sądu na sali sądowej.

N p Tak Nie

Czy rozprawa była nagrywana? 32 0,00 1 0

Czy sędzia dyktował do protokołu? 106 0,00 1 0

Pouczanie stron (formalne) 110 0,00 0,22 0,78

Pouczanie pełnomocników (formalne) 110 0,00 0,11 0,89

Pouczanie, strofowanie stron (nieformalne) 110 0,00 0,28 0,72

Pouczanie, strofowanie pełnomocników (nieformalne)

110 0,00 0,19 0,81

Poganianie, pospieszanie pełnomocników 110 0,00 0,13 0,87

Poganianie, pospieszanie stron 110 0,00 0,15 0,85

Przerywanie wypowiedzi stron 110 0,00 0,21 0,79

Przerywanie wypowiedzi pełnomocników 110 0,00 0,18 0,82

Odbieranie głosu 110 0,00 0,17 0,83

Nakładanie kar 110 0,00 0,02 0,98

Komunikowanie się z innymi osobami niż pełnomocnicy, strony

110 0,06 0,41 0,59

Wydawanie postanowień/zarządzeń 110 0,00 0,91 0,09

20Oraz przy założeniu, że przy braku nagrywania sędzia zawsze dyktuje treść protokołu, to znaczy że nie jest on zapisywany swobodnie przez protokolanta.

70

Uzasadnianie postanowień/zarządzeń 110 0,34 0,55 0,45

Zadawanie pytań - poza postępowaniem dowodowym

110 0,04 0,60 0,40

Odnoszenie się do kwestii technicznych - terminów, miejsc przesłuchań, doręczeń itp

110 0,00 0,35 0,65

Odnoszenie się do kwestii prawnych - merytorycznych - interpretacji prawa, poglądów doktryny

110 0,00 0,15 0,85

Odnoszenie się do kwestii prawnych - formalnych - np, dopuszczalności czynności

110 0,00 0,17 0,83

Odnoszenie się do kosztów postępowania 110 0,00 0,10 0,90

Odczytywanie zeznań lub treści pism 110 0,00 0,17 0,83

Odnoszenie się do treści lub jakości stanowiska procesowego strony

110 0,00 0,05 0,95

Nieformalne odnoszenie się do wniosków stron przed podjęciem decyzji

110 0,00 0,04 0,96

Przedstawianie ogólnego poglądu na sprawę 110 0,00 0,12 0,88

Wywieranie presji na strony żeby zawarły ugodę, nakłanianie ich do tego

110 0,00 0,15 0,85

Uzgadnianie ze stronami, jakie kwestie są sporne, a jakie nie

81 0,00 0,12 0,88

Informowanie stron o planach sądu 110 0,01 0,38 0,62

Informowanie stron o braku wiedzy lub informacji 110 0,00 0,08 0,92

Uzgadnianie terminów z pełnomocnikami 110 0,00 0,19 0,81

Tłumaczenie stronie językiem nieprawniczym, parafrazowanie, dopytywanie tak żeby strona zrozumiała

81 0,00 0,23 0,77

Czy podczas rozprawy prowadzono postępowanie dowodowe?

53 0,00 1 0

Gdy chodzi o wierność protokołu, dane ze swobodnych wypowiedzi obserwatorów sugerują, że sytuacje wytwarzania protokołu post-factum miały miejsce szczególnie w przypadku nakłaniania przez sąd do zawarcia ugody (Tabela 4). W takich przypadkach protokół nie

71

oddawał przebiegu komunikacji pomiędzy sędzią i stronami. Analiza ilościowa nie może przydać się do weryfikacji tej tezy, jednak wskazuje, że zgodność przebiegu rozprawy z zapisami w protokole – oceniana na podstawie treści dyktowanych przez sędziego protokolantowi – nie była stuprocentowa. Zdaniem obserwatorów, w około 60% przypadków istotnie lub w dużej części odbiegał od rzeczywistego przebiegu komunikacji na sali. Nie musi to, oczywiście, przesądzać jeszcze o nieutrwalaniu przez sąd istotnych aspektów postępowania.

Tabela 4. Rozkład odpowiedzi na pytanie „Czy protokołowanie było wierne?”

N

p

Protokołowano dużą mniejszość wypowiedzi lub

protokół zupełnie się nie zgadzał z rzeczywistością,

Większość wypowiedzi była poza protokołem lub wypowiedzi

były w dużej części

przeinaczane

Wypowiedzi poza protokołem było ich

dość dużo lub protokół istotnie

odbiegał od rzeczywistości

Niektóre wypowiedzi były poza protokołem

lub protokół czasem nie był wierny

Wszystkie wypowiedzi były

wiernie protokołowane lub

nagrywane

81 0,00 0,05 0,16 0,37 0,35 0,07

W badaniu próbowano również ustalić bardziej szczegółowo, czy – zgodnie z wypowiedziami zarejestrowanymi w wywiadach pogłębionych – sądy dostosowują język swoich wypowiedzi do możliwości strony. Zebrane dane zdecydowanie przemawiają za tym poglądem (Tabela 5).

Tabela 5. Rozkład odpowiedzi na pytanie „Czy zwracając się do strony niereprezentowanej sąd dostosowywała swój język do jej możliwości?”

Tak, zawsze Tak, robił to w większości

przypadków

Czasem tak, a czasem nie

Nie, nie robił tego w

większości przypadków

Nie, nigdy Nie można ocenić

0,08 0,37 0,05 0,03 0 0,47

N 38

p 0,00

Ocena skuteczności takich działań musi jednak być subiektywna. Zdaniem obserwatorów, na podstawie zachowań stron w 53 i 63% przypadków można twierdzić, że rozumiały lub raczej rozumiały one wypowiedzi sądu, a przeciwny wniosek jest uzasadniony w 4 i 10% rozpraw. W dużej części rozpraw przebieg interakcji nie pozwalał jednak na postawienie takich wniosków (Tabela 6).

72

Tabela 6. Rozkład odpowiedzi na pytanie „Czy strony robiły wrażenie, że rozumieją wypowiedzi sądu?”

Strona pozwana Strona powodowa

Zdecydowanie tak 0,16 0,22

Raczej tak 0,37 0,41

Raczej nie 0,02 0,10

Zdecydowanie nie 0,02 0

Nie można stwierdzić 0,43 0,27

N 51 51

p 0,00 0,00

Określenie aktywności stron i sądu dokonane za pomocą klasyfikacji ich zachowań zostało w obserwacji uszczegółowione dwoma kolejnymi pytaniami. Po pierwsze, po każdej rozprawie obserwatorzy odnotowywali swoje subiektywne odczucia dotyczące ilości czasu poświęconego na poszczególne działania. Posłużono się tu skalą, na której „10” oznaczało, że danej kwestii poświęcono bardzo dużo czasu, a „1” - bardzo mało lub wcale. Analiza wyników przedstawionych w Tabeli 7 wskazuje, że najbardziej czasochłonną czynnością podejmowaną przez osoby obecne na sali było dyktowanie przez sędziego protokołu. Jako zajmujące dużo lub dość dużo czasu (oceny od 6 do 10) opisano to w około 63% obserwowanych rozpraw, jako mało lub dość mało – w około 28%. Aktywność sądu zajmowała też więcej czasu niż działania pełnomocników i stron – wypowiedzi sądu zajmowały dużo lub dość dużo czasu na 52% rozpraw, pełnomocnika powoda – na 42% posiedzeń, pełnomocnika pozwanego – 33%, wypowiedzi stron – odpowiednio 21 i 7% rozpraw.

Co charakterystyczne, także wymianę poglądów czy polemiki pomiędzy stronami obserwatorzy uznali za rzadko występujące zjawiska – w 10% obserwowanych rozpraw zajęło to ilość czasu opisaną jako znaczną, podczas gdy ocenę mniejszą od 5 przypisano w tej mierze 79% postępowań. Gdy chodzi o polemiki między pełnomocnikiem a sądem, to według obserwatorów w 91% rozpraw zajmowały one mało lub bardzo mało czasu.

Podobnie jak wcześniej omawiane wyniki, dane te wskazują, że dominującym na sali podmiotem jest sąd, a nie strony czy ich pełnomocnicy. Komunikacja toczy się też raczej pomiędzy sądem a stronami, a nie pomiędzy stronami. Dowodzi to, że model komunikacji na sali sądowej zakładający realną kontradyktoryjność, taki, w którym sąd jest jedynie gospodarzem nie jest realizowany, a komunikacja na rozprawie jest bliższa modelowi inkwizycyjnemu.

73

Interesującą obserwacją może w tym kontekście być to, że komunikacja odbywająca się poza protokołem – a więc w sposób nieformalny lub wręcz niewerbalny została oceniona jako istotna pod względem czasowym aż w 30% rozpraw, a w 47% jako coś, na co poświęcono mało lub bardzo mało czasu. Biorąc pod uwagę znaczenie roli sądu w komunikacji na rozprawach, może to wskazywać na znaczenie nieformalnego porozumienia pomiędzy uczestnikami postępowania a sędzią, a więc na wniosek, który pojawił się już w wywiadach pogłębionych.

Wreszcie, zgodnie z tym co zostało ustalone na podstawie innych pytań, tematyka komunikacji na sali sądowej odnosiła się raczej do faktów, niż do prawa. Postępowania dowodowe oceniono jako zajmujące dużo czasu na rozprawie w 46% obserwacji, zaś komunikację dotyczącą prawa – w 17% i 8% w zależności od rodzaju zagadnienia. Także kwestie techniczne nie zajmują podczas rozpraw wiele czasu – jedynie w 5% rozpraw ten aspekt komunikacji opatrzono oceną 6 lub wyższą, a aż w 55% - oceną „1”.

Tabela 7. Ocena czasu poświęconego przez pełnomocników i sędziów na różne czynności w ramach toczącego się procesu na sali sądowej.

Proszę ocenić ilość czasu poświęconego podczas rozprawy na...

Bardzo mało czasu ← → Bardzo dużo czasu

N p 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Dyktowanie do protokołu 110 0,00 0,02 0,04 0,10 0,12 0,10 0,23 0,25 0,09 0,03 0,03

Wypowiedzi własne sądu (postanowienia, zarządzenia, ich uzasadnianie itd)

110

0,00

0,00

0,03

0,15

0,09

0,23

0,25

0,15

0,08

0,01

0,03

Wypowiedzi pełnomocnika powoda (zgłaszanie wniosków, dowodów, zarzutów, stawianie pytań)

110

0,00

0,19

0,07

0,04

0,16

0,12

0,10

0,15

0,14

0,03

0,00

Wypowiedzi pełnomocnika pozwanego (zgłaszanie wniosków, dowodów, zarzutów, stawianie pytań)

110

0,00

0,35

0,04

0,05

0,17

0,06

0,07

0,14

0,10

0,01

0,01

Wypowiedzi powoda (zgłaszanie wniosków, dowodów, zarzutów, stawianie pytań)

110

0,00

0,62

0,04

0,11

0,03

0,00

0,07

0,09

0,04

0,00

0,01

Wypowiedzi pozwanego (zgłaszanie wniosków, dowodów, zarzutów, stawianie pytań)

110

0,00

0,81

0,04

0,04

0,02

0,03

0,04

0,01

0,02

0,00

0,01

74

Wypowiedzi innych osób 110 0,00 0,56 0,05 0,05 0,03 0,06 0,09 0,09 0,06 0,01 0,00

Komunikacja poza protokołem 110 0,00 0,13 0,09 0,24 0,15 0,09 0,08 0,07 0,08 0,05 0,02

Komunikacja na tematy techniczne (zwrotki, daty, miejsca)

110

0,00

0,55

0,25

0,08

0,04

0,04

0,02

0,00

0,02

0,01

0,00

Komunikacja na tematy prawne - merytoryczne (interpretacja prawa, poglądy doktryny)

110

0,00

0,46

0,07

0,11

0,09

0,09

0,08

0,08

0,01

0,00

0,00

Komunikacja na tematy prawne - formalne (np, dopuszczalność czynności, zachowań)

110

0,00

0,69

0,10

0,03

0,05

0,06

0,00

0,04

0,02

0,02

0,00

Postępowanie dowodowe 110 0,00 0,49 0,01 0,00 0,01 0,03 0,03 0,06 0,28 0,08 0,01

Polemiki pomiędzy pełnomocnikami

110 0,00 0,56 0,08 0,12 0,07 0,04 0,04 0,04 0,05 0,00 0,01

Polemiki pomiędzy pełnomocnikami a sądem

110 0,00 0,52 0,15 0,15 0,09 0,02 0,03 0,05 0,00 0,00 0,00

Po drugie, z tymi ustaleniami korespondują obserwacje na temat tego, jak bardzo aktywni byli uczestnicy postępowań oraz sąd w postępowaniu dowodowym. Dla oceny także tej kwestii posługiwano się dziesięciostopniową skalą, gdzie wartość „1” przypisywano bardzo małej aktywności, a „10” - bardzo dużej. Porównanie uzyskanych wartości dla poszczególnych podmiotów postępowania wskazuje, że per saldo aktywność sądu oceniano jako większą niż pełnomocników – działaniom sądu przypisano wartość 6 lub więcej w 73% rozpraw, pełnomocnikom powodów – w 56% (spośród tych, w których byli obecni), pełnomocnikom pozwanych – 44%, stronie powodowej – w 45%, a stronie pozwanej w zaledwie 10% obserwowanych rozpraw (Tabela 8).

Sytuacja taka niewątpliwie nie odpowiada kontradyktoryjnemu postępowaniu dowodowemu, w którym strony dążą do dowiedzenia faktów istotnych dla nich w sprawie.

Tabela 8. Ocena aktywności sądu, stron i pełnomocników podczas przeprowadzania dowodów.

Proszę ocenić aktywność sądu, stron i pełnomocników podczas przeprowadzania dowodów

Bardzo mała aktywność ← → Bardzo duża aktywność

N p 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

75

Sąd 51 0,00 0,00 0,02 0,06 0,12 0,10 0,14 0,29 0,24 0,00 0,04

Pełnomocnik strony powodowej

46 0,01 0,07 0,07 0,04 0,07 0,20 0,09 0,13 0,26 0,04 0,04

Pełnomocnik strony pozwanej

40 0,07 0,15 0,00 0,08 0,23 0,13 0,08 0,10 0,20 0,03 0,03

Strona powodowa 36 0,01 0,33 0,03 0,08 0,08 0,03 0,14 0,17 0,14 0,00 0,00

Strona pozwana 21 0,00 0,62 0,10 0,10 0,10 0,00 0,00 0,10 0,00 0,00 0,00

Inne osoby 30 0,02 0,17 0,00 0,00 0,00 0,17 0,17 0,43 0,07 0,00 0,00

Starając się zgłębić problematykę postępowań dowodowych, w badaniu podjęto też próbę oceny częstości sytuacji, w których sąd stosuje przepisy kpc w nowym brzmieniu ograniczające dopuszczalność wnioskowania o dopuszczenie dowodów poza pismami przygotowawczymi. W 85% obserwowanych rozpraw nie stwierdzono przypadku, by któraś ze stron wnosiła taki wniosek, w 8% zdarzyło się to raz, 2% - dwa razy, w 5% - trzy razy lub więcej (Tabela 9). Ogółem, w badanej próbie znalazło się 16 rozpraw w których miało miejsce opisywane zdarzenie, co jest liczbą niewystarczającą dla przeprowadzenia istotnej statystycznie analizy. Aby nieco zwiększyć wiarygodność wniosków, zebrane dane przekształcono w taki sposób, by informowały tylko o fakcie określonej reakcji sądu na wniosek dowodowy, ale nie o tym, ile razy miało to miejsce podczas danej rozprawy. W efekcie tego zabiegu ustalono, że w 80% rozpraw sąd zażądał uzasadnienia wniosku, w niemal 70% rozpraw przyjął wszystkie lub niektóre wnioski, a w 62% pominął wszystkie lub niektóre z nich. Ponadto, zgromadzone dane wskazują, że w około 2/3 rozpraw strona przeciwna lub jej pełnomocnik protestowała przeciwko przyjęciu dowodu, a w 1/3 dodatkowo odnosiła się do niego. Wreszcie, w 14% przypadków w których zgłoszono dowód, strona przeciwna wniosła swoje dowody w odpowiedzi na dowody wniesione przez przeciwnika procesowego.

Tabela 9. Częstość sytuacji, w których sąd stosuje znowelizowane przepisy kpc w aspekcie dopuszczalności dowodów.

Ile razy zdarzyło się, że...

N p Zero Raz/Raz lub więcej

Dwa razy Trzy razy lub więcej

Zgłoszono nowy wniosek dowodowy podczas rozprawy

115 0,00 0,85 0,08 0,02 0,05

Sąd przyjął dowód 16 0,00 0,31 0,69 NA

76

Sąd odrzucił/pominął dowód 13 0,00 0,38 0,62

Sąd zażądał uzasadnienia powodów zgłoszenia dowodu

15 0,02 0,20 0,80

Strona przeciwna lub pełnomocnik protestowała przeciwko przyjęciu dowodu

14 0,00 0,36 0,64

Strona przeciwna lub pełnomocnik odnosiła się do twierdzeń w nowym dowodzie

15 0,00 0,67 0,33

Strona przeciwna lub pełnomocnik wniosła własne dowody w odpowiedzi na dopuszczone nowe dowody drugiej strony

14 0,00 0,86 0,14

Kolejną kwestią objętą badaniem było to, jak przedstawiała się komunikacja pomiędzy sądem a pełnomocnikiem. Obserwatorzy mieli odnotować, czy na rozprawie dochodziło do „dialogu”, to znaczy do nawiązujących do siebie wypowiedzi pełnomocnik (strona) – sędzia – pełnomocnik albo sędzia – pełnomocnik – sędzia. Jak pokazuje tabela 10, takie interakcje miały miejsce w 80% rozpraw gdy chodzi o pełnomocników strony powodowej, 79% - pozwanej, ale tylko 48 i 39% w przypadku stron.

Tabela 10. Rozkład odpowiedzi na pytanie „Czy pomiędzy sądem a pełnomocnikiem lub stroną dochodziło do dialogu”?

Strona powodowa Strona pozwana

N p Tak Nie N p Tak Nie

Dialog pełnomocnik - sędzia 93 0,00 0,80 0,20 62 0,00 0,79 0,21

Dialog strona - sędzia 61 0,70 0,48 0,52 33 0,22 0,39 0,61

Dane dotyczące obserwowanej podczas rozprawy komunikacji nieformalnej lub niewerbalnej potwierdzają ustalenia z pytań dotyczących czasu trwania poszczególnych działań na sali. Według obserwatorów, w 53% rozpraw komunikacja tego rodzaju zdarzyła się więcej niż raz, a w 13% odgrywała szczególnie dużą rolę (Tabela 11).

77

Tabela 11. Rozkład odpowiedzi na pytanie „Czy podczas rozpraw zaobserwowano komunikację nieformalną lub niewerbalną?”

N

p

Nie, nic takiego nie miało miejsca

Tak, ale zdarzyło się to tylko raz

Tak, zdarzyło się to kilka razy

Tak, duża część komunikacji była

nieformalna

110 0,00 0,44 0,04 0,40 0,13

78

Zakończenie

Wyniki badań przedstawionych w niniejszym raporcie wspierają tezę wyrażoną we wstępie, że komunikacja na sali sądowej jest zjawiskiem wielowymiarowym, uwarunkowanym przez różnorodne okoliczności i warunkującym istotne aspekty postępowań. Badania pokazują w szczególności, że uzasadnione jest przekonanie, iż w polskich sądach istnieje szczególny model komunikacji pomiędzy uczestnikami postępowania a sędziami. Jego normy są znane prawnikom uczestniczącym w rozprawach, ich przestrzeganie jest oczekiwane, a przekraczanie – potępiane. Nie oznacza to koniecznie, że normy te są wyrażane wprost, a nawet – werbalizowane, ale da się je zrekonstruować z wypowiedzi badanych i ich zaobserwowanych zachowań na sali sądowej.

Ważną cechą opisywanego modelu jest niewątpliwie podporządkowanie komunikacji na sali sądowej funkcji informacyjnej, a nie fatycznej. Interakcje na rozprawach i pisma procesowe mają być nakierowane ściśle na przekazywanie i popieranie formalnoprawnych stanowisk procesowych stron, a nie – wyrażanie ich idiosynkratycznych zapatrywań na sprawę, poczucia krzywdy, komunikowanie emocji itp. Z tego względu język komunikacji w sądzie musi być zwięzły i techniczny, pozwalać na przekazanie precyzyjnej informacji w minimalnym czasie i pozostawać formalny, ale też w dużej części eliminuje wymianę poglądów na temat interpretacji prawa. Jest to też powód dla którego komunikacja ustna odgrywa w postępowaniach sądowych drugorzędną rolę i ogranicza się często do popierania wniosków przedstawionych na piśmie i prowadzenia postępowania dowodowego.

Opisywany model nakazuje ponadto traktować uczestników postępowania i sądy jako aktorów odgrywających swoje role procesowe, a co za tym idzie – uwzględniać we własnych czynnościach wymogi, jakie role te narzucają na działania pozostałych profesjonalistów obecnych na sali. Konieczność prowadzenia lapidarnej i skutecznej komunikacji nie oznacza tu w szczególności zgody na nadmierne ograniczanie zakresu przekazywanych informacji, zwłaszcza ponad standard określany potrzebą ustalenia rzeczywistego stanu faktycznego.

Dopuszczalne, a niekiedy pożądane jest niekiedy także wyjście poza wymogi formalnego, technicznego języka oraz poszerzenie zakresu przedmiotowego komunikacji. Dzieje się to w przypadku interakcji z niereprezentowanymi stronami i jest podyktowane zarówno potrzebą objaśnienia takim osobom sensu przebiegu postępowania ze względu na ich prawa, jak i względami pragmatycznymi. Te ostatnie są związane z tym, że osoby takie swoimi działaniami są w stanie utrudnić lub uniemożliwić sprawne realizowanie swoich ról przez profesjonalistów obecnych na sali. Skłonność do odchodzenia od wskazanych wytycznych nie jest jednak nieograniczona, a niekiedy prowadzi do działań pozornych.

Można sądzić, że ten sposób myślenia o komunikacji na sali sądowej – łączący wymogi formalne, względy funkcjonalne i swoisty interakcyjny układ quoad usum, jest tyle efektem ogólniejszych czynników kulturowych, co zewnętrznych uwarunkowań i wymagań nakładanych na cały system sądownictwa. Chodzi w szczególności o obciążenie sądów sprawami i

79

powszechne oczekiwanie, by sprawy toczyły się szybko. Zwracali na to uwagę zarówno badani sędziowie, jak i pełnomocnicy, a nacisk na sprawność postępowań daje się dostrzec również w materiale pochodzącym z obserwacji rozpraw.

Jednocześnie, w oczekiwanym w polskich sądach modelu komunikacji – i w jego rzeczywistej realizacji – główną rolę odgrywa sąd, a nie pełnomocnicy. Jest tak nawet podczas postępowania dowodowego. Z tego punktu widzenia, komunikacja przed polskimi sądami nie jest prawdziwie kontradyktoryjna, a odbywa się zgodnie z oczekiwaniami sędziów i pod ich dyktando.

Jak to zostało powiedziane, opisywany model komunikacji jest broniony i pozwala na odróżnienie zachowań akceptowalnych i dewiacyjnych. Badania przedstawione w niniejszym raporcie pokazują w szczególności, że nadmiernie instrumentalne – to znaczy wykraczające poza ogólnie przyjęte dla roli kanony zachowań strategicznych – działania pełnomocników i sądów są zgodnie potępiane tak przez jednych, jak i drugich. Podobnie jest z zachowaniami wyrażającymi emocje, nieprzygotowaniem utrudniającym sprawne komunikowanie, nadmierną presją.

Nie może jednak ujść uwadze fakt, że spełnianie wspomnianych norm skutkuje wytwarzaniem się swoistego porozumienia pomiędzy profesjonalistami obecnymi podczas rozprawy. Niezależnie od ograniczonej tolerancji dla komunikacji nieformalnej, jest ona akceptowana, jeżeli prowadzi do wzmocnienia poczucia profesjonalnego porozumienia wśród profesjonalistów obecnych na sali. Funkcja fatyczna komunikacji sądowej, choć jest poniekąd wtórna i pozostaje na drugim planie, to jednak wciąż jest realizowana.

Dobrym przykładem jest tu często wspominany w wywiadach zakaz pouczania pełnomocników przez sąd. Można sądzić, że sytuacje, kiedy tak się dzieje nie tylko przerywają przebieg komunikacji, ale stanowią swojego rodzaju wytknięcie pełnomocnikowi, że wychodzi ze swojej roli procesowej, a więc oznaczają zerwanie wspominanego porozumienia quoad usum. To, w swoich konsekwencjach, może mieć negatywne konsekwencje dla sądu posługującego się taką sankcją.

Znaczenie opisywanego normatywnego modelu ujawnia się przy okazji problematyki zmian przepisów postępowania cywilnego. Jak wskazuje zebrany materiał empiryczny, oddziaływanie nowelizacji z 2012 roku na komunikację w sądach jest ograniczone. Tam, gdzie nowe przepisy są koherentne z opisywanymi przeświadczeniami i nieformalnymi normami, tam dotychczasowa praktyka nie ulega istotnej zmianie. Tam jednak, gdzie pozostają w potencjalnym konflikcie – jak na przykład w przypadku zasady koncentracji materiału dowodowego, tam są realizowane w taki sposób, aby uzgodnić je z opisywanym modelem.

Z drugiej strony, problematyka wynagrodzeń pełnomocników, zwracanych w ramach rozstrzygnięć w sprawie kosztów postępowania, pokazuje granice stosowalności opisywanego modelu komunikacji. Badania ujawniły tu duże zróżnicowanie opinii i wskazują raczej na brak porozumienia co do słuszności rutynowego, mechanicznego przyznawania pełnomocnikom minimalnej stawki wynagrodzeń.

80

Nota metodologiczna Pierwszą część badania zrealizowano za pomocą 49 indywidualnych wywiadów pogłębionych. Wykonywano je za pomocą semi-ustrukturyzowanego scenariusza wywiadu, który pozwalał respondentom na udzielenie szerokich, swobodnych wypowiedzi na temat komunikacji w sądach, a także zawierał szereg pytań szczegółowych odnoszących się do kwestii, które badacze uznali za istotne w świetle dotychczasowej wiedzy. Czas trwania wywiadów mieścił się w przedziale od około 40 do około 70 minut, przy czym większość przeprowadzonych rozmów nie trwała dłużej niż 60 minut. Zgodnie z powszechnie przyjętymi standardami przetwarzania danych jakościowych, wywiady były nagrywane oraz transkrybowane. Ze względu na charakter badania przyjęto uproszczony standard transkrypcji, to jest z pominięciem wokalizacji i bez stosowania znaczników czasu.

Respondentami badania byli radcowie prawni o zróżnicowanych cechach socjodemograficznych, pozycji zawodowej, formie praktyki i doświadczeniu oraz podobnie zróżnicowani sędziowie orzekający w sądach pierwszej instancji (sądy rejonowe i okręgowe) na podstawie przepisów kodeksu postępowania cywilnego w wydziałach cywilnych, gospodarczych, rodzinnych i pracy. Rekrutacja do badania przebiegała kilkoma niezależnymi kanałami. O udzielenie wywiadu zwracano się bezpośrednio do radców nieznanych wcześniej badaczom, wykorzystywano kontakty i znajomości badaczy i innych osób, oraz (w odniesieniu do radców prawnych) korzystano z pośrednictwa KIRP. Sędziowie byli rekrutowani do badania na terenie całej Polski za zgodą odpowiednich przewodniczących wydziałów sądów.

Ze względu na charakterystykę grupy należy przypuszczać, że badanie ujawniło najważniejsze typy poglądów na temat komunikacji w sądach, spotykane w Polsce wśród radców prawnych i sędziów. Nie wydaje się zwłaszcza, by było ono obciążone istotnym efektem selekcji. Rekrutacja nie nastręczała większych trudności, a respondenci cechowali się życzliwą i otwartą postawą wobec badaczy.

Analiza danych miała charakter konsekwentnie indukcyjny i przyjmowała wytyczne metody ugruntowanej – polegała na wytworzeniu wąskich kodów opisujących treści komunikowane przez badanych i oznaczeniu nimi fragmentów wypowiedzi. Kody były wytwarzane podczas zapoznawania się z transkrypcjami, a więc nie używano określonego z góry klucza kodowego. Stosowano ponadto kodowanie swobodne, to znaczy nie założono arbitralnie jednostki analizy, a wybierano fragmenty przeznaczone do zakodowania na podstawie wewnętrznej logiki i struktury wypowiedzi badanych osób. Ze względu na ograniczenia budżetowe badania nie zastosowano triangulacji personalnej. Łącznie wytworzono 658 kodów, oznaczając nimi 2622 fragmenty wypowiedzi badanych. Kodowanie przeprowadzono korzystając z oprogramowania qcamap.org. Ostatnim etapem badania była analiza relacji kodów i związane z tym indukcyjne wytwarzanie teorii opisującej dane, co zrealizowano korzystając z oprogramowania XMind 2013. Na tym etapie rozróżniano kody odnoszące się wyłącznie do wypowiedzi radców albo sędziów, oraz takie, które miały uniwersalne zastosowanie. Pozwoliło to na dokonanie oceny, czy poglądy osób należących do obydwu tych grup są rozbieżne, czy zbieżne.

81

Gdy chodzi o badanie obserwacyjne, zostało ono zrealizowane za pomocą silnie ustrukturyzowanego narzędzia, wymagającego od obserwatorów odpowiedzi na pytania odnoszące się do różnych aspektów komunikacji na sali sądowej. Były to zarówno pytania o fakty, jak i bardziej subiektywne oceny obserwatorów. Wykorzystywano tu standardowe skale używane w ankietowych badaniach ilościowych. Oprócz części ustrukturyzowanej narzędzie zawierało jednak także pytania otwarte, pozwalające obserwatorom na wyrażenie swobodnych obserwacji w sprawie zachowań sądu, stron i pełnomocników.

Zrealizowano łącznie 115 obserwacji rozpraw, z czego 110 dostarczyło znaczących danych (w 5 przypadkach rozprawa się nie odbyła). Łączny czas obserwacji wyniósł 5220 minut (stosowano obserwacje całych rozpraw). Przy doborze rozpraw do obserwacji kierowano się tym, aby uzyskać możliwie zróżnicowany materiał, w związku z czym zrealizowano obserwacje w wydziałach cywilnych, gospodarczych, rodzinnych i pracy sądów rejonowych oraz w odpowiednich wydziałach sądów okręgowych. Należały one do różnych okręgów sądowych mieszczących się na terenie wielkiego miasta, oraz dwóch dobranych celowo małych miast. Obserwacje prowadzono w sposób utajony, a obserwatorami były 4 przeszkolone osoby (w tym 3 z wykształceniem prawniczym), uczestniczące w rozprawach w charakterze publiczności. Z tej liczby 2 osoby brały udział wyłącznie w realizacji pilotażu, a 2 (obie z wykształceniem prawniczym) w wykonaniu głównej części badania.

Analiza części opisowej wyników badania obserwacyjnego została przeprowadzona w analogiczny sposób co materiału pochodzącego z wywiadów pogłębionych, jednak ze względu na ograniczoną liczbę case'ów kodowanie przeprowadzono z wykorzystaniem arkusza kalkulacyjnego a nie specjalistycznego oprogramowania. Następnie kody grupowano i wytwarzano teorię za pomocą oprogramowania XMind 2013.

Analiza wyników badania obserwacyjnego w części ustrukturyzowanej miała charakter ilościowy i została zrealizowana za pomocą oprogramowania R 2.13. Decyzję o takim sposobie analizy danych podjęto po stwierdzeniu, że liczba obserwacji pozwala na uzyskanie odpowiednich poziomów istotności wyników. Należy jednak podkreślić, że wartość analizy obniża sposób doboru próby. Miał on charakter systematyczny jedynie w ograniczonym zakresie a w większej części był ograniczony dostępnością sądów i rozpraw.

82

Bibliografia

Anninen Ilkka, Institutional Interaction: Studies of Talk at Work, Ashgate Burlington 2005

Atkinson J. Maxwell, Drew Paul, Order in Court. The Organisation of Verbal Interaction in Ju-dicial Settings. Humanities Press, New Jersey 1979.

Atkinson J. Maxwell, Displaying Neutrality: Formal Aspects of Informal Court Proceedings [w:] Drew Paul, Heritage John (red.) Talk at Work . Interaction in Institutional Settings. Cam-bridge UP. Cambridge 1992

Cieślak Sławomir, Koncentracja materiału procesowego po nowelizacji Kodeksu postępowa-nia cywilnego z 16 września 2011 r., Palestra 9-10/2013

Conley John M., O'Barr William M., Lind E. Allan, The Power of Language. Presentational Style in the Courtroom. Duke Law Journal 1978

Conley John M., O'Barr William M., Rules versus Relationships: The Ethnography of Legal Dis-course, University of Chicago Press, Chicago 1990

D’hondt Sigurd, Others on Trial: The Construction of Cultural Otherness in Belgian First In-stance Criminal Hearings, Journal of Pragmatics 4(41)/2009

Ehrlich Susan, Communities of Practice, Language in Society 2(28)/1999

Engeström Yrjö, Tensions of Judging. Handling Cases of Driving under Influence of Alcohol in Finland and California [w:] Engeström Yrjö, Middleton David (red.), Cognition and Com-munication at Work, Cambridge UP, Cambridge 1996

Ereciński Tadeusz (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz. t. I. LexisNexis, War-szawa 2012

Haavisto Vaula, Breaking the Courtroom Code: Client Initiatives in Finnish Civil Hearings, In-ternational Journal for the Semiotics of Law 4(15)/2002

Heffer Chris, Rock Frances, Conley John (red.), Legal – Lay Communication . Textual Travels in the Law, Oxford University Press, Oxford 2013.

Hosman Lawrence A., Siltanen Susan A., The Attributional and Evaluative Consequences of Powerful and Powerless Speech Styles: an Examination of the ‘Control over Others’ and ‘Control of Self’ Explanations, Language & Communication 3(14)/1994

Jamroży Radosław, Szymura Monika, Kontradyktoryjność i prawda w procesie cywilnym, Pale-stra 5-6/2012.

Karolczyk Bartosz, Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego a prekluzja procesowa w postępowaniu zwyczajnym przed sądem pierwszej instancji. Przegląd Prawa Handlowego, 1/2012.

Karolczyk Bartosz, Rozważania o "braku zwłoki" jako podstawie uwzględnienia spóźnionego materiału procesowego na gruncie art. 207 § 6 oraz 217 § 2 k.p.c, Studia Prawnicze 1/2012.

83

Konecki Krzysztof, Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana, PWN War-szawa 2000.

Latour, Bruno, The Making of Law. An Ethnography of the Conseil d'Etat, Polity Cambridge 2010

Lens Vicki, Judge or Bureaucrat? How Administrative Law Judges Exercise Discretion in Wel-fare Bureaucracies, Social Service Review 2(86)/2012

Levi Judith N., Walker Anne Graffam (red.) Language in the Judicial Process, Springer, New York 1990

Linell Per, Alemyr Lotta, Jönsson Linda, Admission of Guilt as a Communicative Project in Ju-dicial Settings, Journal of Pragmatics, 2(19)/1993

Ludwig-Mayerhofer Wolfgang, Kommunikation in jugendstrafrechtlichen Hauptverhand-lungen: Von den Grenzen rechtlicher und soziologischer Modelle, Zeitschrift für Rechtssoziologie 2(18)/1997

Luhmann Niklas, Legitimation durch Verfahren, Suhrkamp, Frankfurt 1969

Lynch Michael, Preliminary Notes on Judges' Work: The Judge as a Constituent of Courtroom „Hearings” w: Max Travers i John F. Manzo (red). Law in Action. Etnomethodological and Conversation Analytic Approaches to Law, Ashgate Darmouth 1997

Matoesian Greg, Intertextual Authority in Reported Speech: Production Media in the Ken-nedy Smith Rape Trial, Journal of Pragmatics 7(32)/2000

Scheffer Thomas, Creating Comparability Differently: Disassembling Ethnographic Compari-son in Law-in-Action, Comparative Sociology 2008

Scheffer Thomas, File Work, Legal Care, and Professional Habitus— an Ethnographic Reflec-tion on Different Styles of Advocacy, International Journal of the Legal Profession 1(14)/2007

Tracy Karen, Identity-Work in Appellate Oral Argument: Ideological Identities within a Profes-sional One [w:] Jo Angouri i Meredith Marra (red.) Constructing Identities at Work, Pal-grave, Houndmills, 2011

Weitz Karol, System koncentracji materiału procesowego według projektu zmian kodeksu postepowania cywilnego, [w:] Krystian Markiewicz (red.), Reforma postępowania cywil-nego w świetle projektów Komisji Kodyfikacyjnej, CH Beck,Warszawa 2011

Wiśniewski Tadeusz, Przebieg procesu cywilnego, Wolters Kluwer, Warszawa 2013

Zieliński Andrzej (red.), Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Warszawa 2012

Zieliński Andrzej, Opinia na temat projektu ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępwania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 4332) http://orka.sejm.gov.pl/rexdomk6.nsf/Opdodr?OpenPage&nr=4332, ostatni dostęp 18 XI 2014

Żerański Paweł, Nowelizacja k.p.c., gdzie są furtki dla stron, Rzeczpospolita 9 XII 2012.

84