Post on 17-Jan-2023
Ostrowskie Centrum Mediacji
http://ocm.net.pl/
Ostrów Wielkopolski, 2013
ONTOLOGIZACJA TREŚCI POJĘCIOWEJ W FORMACH WYRAZU
ONTOLOGISATION OF CONCEPTS IN FORMS OF EXSPRESSION
1
SPIS TREŚCI
Wprowadzenie .................................................................................................................................. 3
CZĘŚĆ PIERWSZA Rozdział 1. Język sensu largo ................................................................................................... 10
1.1. Granica wyrażalności pojęcia ..................................................................................................... 14
1.2. Granica formy wyrazu ................................................................................................................... 16
Rozdział 2. Pojęciowość doświadczenia ............................................................................... 19
2.1. Pojęcia jako twory przestrzenne .............................................................................................. 22
2.2. Ekstensywność pojęć w ujęciu syntetycznym ..................................................................... 25
Rozdział 3. Ekstensywność pojęć ............................................................................................. 36
Rozdział 4. Pojęcie ......................................................................................................................... 31
CZĘŚĆ DRUGA Rozdział 1. Parcelacja podmiotowości ................................................................................... 35
1.1. Forma wyrazu ................................................................................................................................... 39
1.2. Forma oglądu ..................................................................................................................................... 40
1.3. Struktura wyrażalności ................................................................................................................. 41
Rozdział 2. Tożsamość poznawcza .......................................................................................... 44
CZĘŚĆ TRZECIA Rozdział 1. Nieostrość jako własność pojęć ......................................................................... 47
Rozdział 2. Konstytucja treści pojęciowej ............................................................................ 51
Rozdział 3. Ontologizacja form wyrazu ................................................................................. 53
Zakończenie .................................................................................................................................... 56 Literatura ........................................................................................................................................ 57
2
„(…) der Stein ist weltlos, das Tier ist weltarm, der Mensch ist weltbildend.“
Martin Heidegger, Die Grundbegriffe der Metaphysik
„Tylko tyle wydaje się potrzebne dla wprowadzenia lub wstępnego uprzytomnienia, że
istnieją dwa pnie ludzkiego poznania, które, być może, wyrastają ze wspólnego, lecz nam
nieznanego korzenia, mianowicie zmysłowość i intelekt. Przez pierwszą z nich przedmioty
są nam dane, przez drugi zaś są pomyślane.”
Immanuel Kant, Krytyka czystego rozumu
„(…) rezygnacja z ogólnej teorii pojęć byłaby rezygnacją z istotnych aspiracji ludzkiego
umysłu. Tymi aspiracjami żyła filozofia i dlatego losy ogólnej teorii pojęć będą poniekąd
losem samej filozofii.”
Robert Piłat, O istocie pojęć
3
Wprowadzenie
Niniejsza publikacja poświęcona jest językowi, jako procesowi poznawczemu oraz
zagadnieniom semantyki pojęciowej. Język ujęty jest w niej, jako obszar wyrażalności
i konstytucji pojęciowej, stanowiący formę wyrazu dla treści pojęciowych; jako medium
pojęciowości. Celem publikacji jest przedstawienie zależności pomiędzy językiem,
a pojęciem (formą wyrazu, a treścią pojęciową); wskazanie ekstensywnych własności
pojęć, istotnie wykraczających poza treść doświadczenia oraz określenie warunków
konstytucji treści pojęciowej, ze wskazaniem na ontologizujący status formy wyrazu. Dążyć
będziemy również, do określenia granic wyrażalności oraz zakresu warunkowania treści
pojęciowej, danymi płynącymi z doświadczenia.
W części pierwszej, nakreślono obszar rozważań koncentrując się na języku
ujmowanym w szerokim sensie, jako formie oglądu i wyrazu; w celu wyznaczenia
zależności pomiędzy doświadczeniem, językiem i pojęciem, przywołano poglądy
Immanuela Kanta oraz Roberta Piłata. Dążyć będziemy do określenia „pojęcia”, ze
wskazaniem na daną w rozumieniu, ekstensywność treści pojęciowej. W części drugiej,
przedstawiono zależności pomiędzy treścią doświadczenia oraz treścią pojęciową.
Wskazano przy tym na daną w rozumieniu tożsamość przytoczonych treści (względem
formy wyrazu i oglądu), jako dążności poznawczej do poszukiwania istotnych związków
w obrębie doświadczenia i myślenia o świecie. W części trzeciej natomiast,
skoncentrowaliśmy się na nieostrości pojęć, jako warunkowi ich ekstensywnego wymiaru;
wyznaczono również przebieg procesu konstytucji treści pojęciowej, aby w tak ujętej
perspektywie określić wymiar ontologizacji form wyrazu.
Z uwagi na obszerny zakres zainteresowania, podjęty w niniejszej pracy,
koniecznym jest szersze określenie przyjętej płaszczyzny rozważań. Język stanowi
uniwersalne narzędzie konceptualizacji. Uniwersalność owa polega na wielofunkcyjności
płaszczyzn językowej użyteczności. W szerokim rozumieniu, w jakim poruszane kwestie
będą przedstawione, język wyznacza rzeczywistość odaktualizowaną (realność), bowiem
jedynie w języku dana jest rzeczywistość koniecznych i możliwych faktów; rzeczywistość,
jako faktyczny stan bytowania lub rzeczywistość, jako jej językowo określony wyraz -
ukonstytuowany w ontologizacji formy wyrazu danej w niesprzeczności treści wyrazu
w stosunku do kontekstu rzeczywistości, w którą ingeruje, lub w potwierdzającej ważność
4
tak konstytuowanej treści zgodzie natury konstruktywistycznej. W szerszym polu
oddziaływań językowych, utrwalona forma wyrazu czerpie swoją rzeczywistość,
faktyczność już nie tylko ze swojej pośredniczącej (uaktualniającej) funkcji, lecz zyskuje
w niej jawność, tak, że weryfikacja jej treści odnosi się wyłącznie do weryfikacji
w kontekście treściowym, nie natomiast faktycznym1. Z drugiej strony, język wskazuje
realność treści, którą wyraża, ze względu na jej potencjalną rzeczywistość, w formie
jawności, lub jedynie w zontologizowanej formie wyrazu, która nosi już znamię jawności
charakteryzującej byt.
Jeśli zgodzić się z pewną samorzutną konkluzją wyrażającą się w przekonaniu, że
język w jakimkolwiek ujęciu zakładającym czynnik ludzki2 jawi się, jako predyspozycja, czy
też zdolność do przedstawiania, odtwarzania, kreowania tworów myślowych, do ich
porządkowania, określania w szerszych strukturach szeroko rozumianego doświadczenia
i jego rezultatów; jak również stabilizowania użycia tworów opartych na własnościach
umownych, oraz kontraktów budowanych na zgodzie, co do granic, przedmiotu i treści ich
obowiązywania, to należy równie silnie opowiedzieć się za jego poznawczym wymiarem.
Jeśli możliwym zadaniem jest znalezienie choćby skrawka działalności ludzkiej, który nie
byłby do krzty zanurzony w języku, jako formie lub/i treści tej działalności3, to moglibyśmy
zgodzić się, co do tego, że istota języka jest czymś zgoła różnym i odseparowanym od władz
poznawczych przypisanych użytkownikowi takiego wymysłu. Moglibyśmy nawet założyć,
że jest bytem - zupełnie odseparowanym i niezależnym. Moglibyśmy domniemywać, iż
podlegamy jakiejś zagadkowej sile, skojarzonej z grawitacją, która wywołuje określone
skutki w podatnym na jej działanie obiekcie. Mało tego - nie byłoby przy tym zadaniem
trudnym, przezwyciężyć granicę materialnego oddziaływania na rzecz bardziej
immanentnie rozumianego pola zasięgu takiej siły. Tak jednak nie jest, a z każdym
wypowiedzianym, pomyślanym, wygenerowanym słowem, znakiem, wyznaczającym nowe
dziedziny językowych horyzontów, bardziej stajemy się elementem językowego
1 Weryfikacja w kontekście faktycznym, odnosi się do reprezentacyjnej funkcji formy wyrazu, określającej
możliwość wskazania konkretnego, faktycznego odniesienia (tak kształtowanego wyrazu); zarówno w jego
bezpośrednim unaocznieniu, jak również ze wskazaniem na graniczność, ze względu na jego faktyczny kontekst
osadzenia. Określa tym samym, uzupełniający (pośredniczący) zakres interpretacji – odniesienie dane, jako
graniczność wyrażanej treści ze względu na jej konkretną jawność.
Weryfikacja w kontekście treściowym, określa pole interpretacji w spójności formy wyrazu, względem
ukonstytuowanych już znaczeń, czyli wyznacza kontekst odniesienia jedynie w granicach ustabilizowanych
jednoznacznością środków wyrazu. 2 Na myśli mam tutaj głównie występowanie podmiotu, będącego władnym w językową formę oglądu; dynamicznie
posługującego się językiem. Takie ujęcie, sposób oglądu wyznacza horyzont określony na własnościach procesów
językowych z włączeniem istotności zanurzonej w nich świadomości, a więc nie jedynie na ich formalnych
i teoretyzowanych ujęciach pochodnych względem samego wymiaru poznawczego językowości. 3 W ujęciu oczywiście języka sensu largo.
5
uniwersum, niż elementem materialnej struktury świata. Język nie jest już (jeśli
kiedykolwiek był) sposobem lub narzędziem ujmowania, ale pryzmatem, możliwością tego
ujęcia. Tym samym, plasuje się na pozycji poznawczej. To nie manufaktura, z jednej strony
przyjmująca materiał początkowy, z drugiej serwująca wynik końcowy. Język towarzyszy
nam tak dalece, że trudno nawet pomyśleć poza jego obszarem. Język (istota języka) nie
wyczerpuje się w schemacie funkcji. Jest złożoną relacją, która nie tyle umożliwia
jakiekolwiek sprzężenie zwrotne warunkujące komunikowalność wyników procesów,
które zwykło się nazywać myśleniem, ile sama jest owym sprzężeniem. Trudno
jednoznacznie rozstrzygnąć, czy to język, wyraz zdolności i zdolność sama, osadzony jest
w podmiocie, jako pewnym dysponencie formy, czy też to podmiot jest w nim osadzony
i zarazem przez niego określony. Nie ulega jednak wątpliwości, że językowość posiada
dwie zasadnicze strony. Jedną, stanowiącą określenie w strukturach bytności (kontekście
jawności), drugą natomiast określającą. Traktując jądro językowych procesów, jak swoisty
teleport myśli umożliwiający dematerializację, rozszczepienie pierwotnej tkanki – jej
translację, w celu konceptualizacji dotąd nieujęzykowionej przestrzeni, zamykamy drogę
jakimkolwiek rozważaniom ważnościowym na tym obszarze. Coś dzieje się pomiędzy
językiem, użytkownikiem, a światem. Coś, co pozwala podmiot wtopić w społeczny
i materialny wymiar rzeczywistości, z jednoczesnym zachowaniem pewnej
prelingwistycznej autonomii, zapewniającej indywidualny rys każdej społecznej, realnej
i abstrakcyjnej kreacji doświadczenia. Język to nie tylko system wyrażeń, w swoim
konceptualnym czy materialnym wymiarze, to nie jedynie nośnik kultury, zjawisk, rzeczy,
myśli. To nie tylko narzędzie, którym cierpliwie, w stałej tkance, wykuwamy odpowiedni
kształt, tak by stał się zrozumiały, by coś oznaczał, ale rozumiejący ogląd. Użytkownik
języka nie jest biernym dysponentem językowych form wyrazu, jest istotą obdarzoną
swoistym intelektem, operującym na pojęciowości utrwalanej w językowych formach
oglądu i wyrazu. Uniwersalność towarzysząca językowi, jego poręczność, nie zasadza się na
tym, iż jest w stanie podołać funkcji narzędzia, służącego do określenia skończonej liczby
rzeczywistych obiektów, lecz na tym, że jako aprioryczna forma oglądu pozwala
eksplorować możliwość płynącą z doświadczenia. Bliższą językowi jest wciąż
aktualizowana płaszczyzna „okołojęzykowego rozwoju” (dynamiczne pole przekształceń
w granicach form wyrazu), gwarantowana jego pojęciową strukturą, otwartością na rozwój
- dynamikę, niż leksykony istniejące. Swoistością języka jest fakt, iż jako forma wyrazu
pojęciowości zaczerpniętej z doświadczenia, jest również miernikiem, wyznacznikiem tego,
6
co w zasadzie ulega upojęciowieniu, immanentną4 zasadą poznania, warunkującą
pojęciowość doświadczenia oraz wskazującą na podstawowy nośnik wszelkiej
użyteczności poznawczej, zasadzającej się na pojęciach jako eksplorowanych strukturach
bytu. Zaznaczenia wymaga w tym miejscu wyróżniona pozycja pojęć w procesach
poznawczych, bardziej może poznaniu. Można rzec, iż zarówno dla podjętego tutaj ujęcia
oraz dla tematyki władz poznawczych, jest ona punktem kulminacyjnym, choć nie stricte
wyjściowym. Przyjmiemy tutaj pojęciowość, jako trzon poznania, najbardziej nasycony ze
względu na częstość i wagę oddziaływań o charakterze poznawczym. Język natomiast
w ujęciu kumulatywnym, czysto instrumentalnym, rzeczywistym, przywołany zostanie
tylko o tyle, o ile wyznacza horyzont bytu, nie natomiast w stopniu, w jakim go stanowi.
Język rozważany będzie w swoim szerokim sensie, ze względu na zakres konceptualizacji
i jej różnorodność. Ważną, z punktu widzenia podniesionych kwestii, będzie pojęciowość
realizowana w języku, którą dalej ujmować będziemy, jako refleksję pojęciową
ukierunkowaną na rzeczywistość, ujmującą poszerzającą i określającą byt. Możemy już
w tym miejscu określić ją myśleniem.
Choć słowa wstępu bardziej zaciemniają rozpoczynające się przedsięwzięcie, dla
tematyki wywodu, która zakłada pewną centryczność procesów
i zjawisk, o których traktuje (nie wykluczając determinanta w postaci bądź co bądź,
centrycznie ulokowanego punktu wyjściowego, jakim jest wyraz podmiotowo
ukierunkowanego oglądu autora) lepiej będzie rozpocząć z miejsca w którym perspektywa
oglądu nie jest może urzekająco szeroka, ale przynajmniej zrównoważona w stosunku do
pola jego zasięgu. Nie będziemy podnosić kwestii języka, jako nośnika konkretnych,
ostrych znaczeń. Nie skoncentrujemy się na języku multiplikującym rzeczywistość, lecz na
języku para ten doxan. Właściwościach językowego ujmowania świata, wreszcie na języku,
jako sposobie myślenia. Jeśli bowiem przyjrzeć się zagadnieniu poznania w kontekście jego
4 Immanentność owa wskazywać ma bardziej na ograniczenia płynące z uprzedzonego własną budową, własnym
byciem w świecie (jako elementu szerszego kontekstu rzeczywistości, w którym i z którego dokonujemy
rozumiejącej analizy) oglądu. Jeśli bowiem zakładać pewne uniwersum powtarzalności, fundowane określoną
prawidłowością istnienia, choćby empirycznej tkanki bytności, założeń tych dokonujemy już z zakładanej sytuacji,
bez względu nawet na to, jakiej byłaby natury. Grunt w tym, że w takim samym stopniu odnosi się ona do bytu
wyjściowego jak i do kontekstu jego osadzenia. Immanentność owa powinna się zatem jawić, jako ciągłość
naturalnej, czyli przypisanej istnieniu w sposób niezbywalny, struktury obecności. Ta natomiast w takim samym
stopniu warunkuje określoność przedmiotu jak i podmiotu działań poznawczych. Przewrotność ta, jest dostrzegalna
w rozmaitych konceptualizacjach immanencji, która nie stanowi wewnętrznej i właściwej jedynie „oglądającemu”,
ale z uwagi na ukierunkowanie, jakiemu on podlega jest osadzona tuż na powierzchni tafli poznania w uwikłanym
oglądzie. Z drugiej strony natomiast rozpatrując podmiot w oderwaniu od aktualnej kontekstowości oraz przedmiot
w autonomicznej i idealizowanej konkretności, jawi się ona, jako wewnętrzny wyraz istoty. Przypomina to optykę
złudzeń, każącą nam widzieć jeden kształt w wielu wariantach znaczeniowych, w zależności od przyjętej
perspektywy spoglądania.
7
faktycznego obszaru ważności, wychodząc poza kwestie opisu i w najwyższej mierze
niejasne, sztucznie powoływane do życia twory klasyfikujące odpowiednie sposoby
poznania, w stosunku do odpowiednich przedmiotów – jak gdyby były to zupełnie odrębne
formy warunkujące zupełnie rozłącznie warunki analizy rozumiejącej, abstrahując od
ukierunkowania, zasadniczej intencjonalności, klasyfikacji tworów doświadczeniowych,
stwierdzić należy, że poznanie jako takie, w ogólnym swoim obszarze zainteresowań
czemuś służy. Trywialność tego typu stwierdzeń dodaje ważności podniesionej kwestii
o tyle, że można poza podkreślonymi wyżej kategoryzacjami i podziałami ustanowić, czy
też założyć ogólną tendencję w szeregu form i klas poznania. Taką natomiast, która
w swojej najmniej skażonej przez terminomanię odsłonie, wychodzącej poza paradygmat
celowości poszukującej konkretnego, ściśle określonego odniesienia, nieśmiało zakłada, iż
poznanie jest rozwojem. Nie tyle możnością rozwoju, efektem rozwoju, a rozwojem, czyli
kreatywnym obszarem tego, co dane rozumieniu. Poznanie jest czynnością rozumiejącego
podmiotu, otwartego na potencjalność - rozumieniem otwierającym to, co dane przez
odkrywanie potencjalności będącej podstawą kreatywnego oglądu. Ekstensywnością,
w której i poprzez którą się realizuje, w dowolnie konkretyzowanym ujęciu. Rozumienie
jest poznaniem, i jako takie funkcjonuje już, jako możliwość kreatywności, a zatem
kreatywność, twórczego, rozumiejącego potencjalność bytu oglądu, skłonnego do
szeregowania faktyczności nierozerwalnie z jej możliwym do urzeczywistnienia zasięgiem.
Odkrycie, to poznanie tego, co odkrywane. Osadzenie w kontekście ekstensywnego zakresu
językowego oglądu. Tak bowiem, jak doświadczenie stricte empiryczne pozwala okiełznać
wielość bytów rzeczywistych, ich reakcyjną hierarchię w konkretnych ramach struktury
obecności, tak język porządkuje realność jestestw, umożliwiając pojęciowość myślenia.
Wykracza poza konieczność tkwiąca w rzeczywistości, naoczności puchnącej od bytów,
pozwalając dostrzec nie tyle konkretność bytów, ile potencjalność ich bytowania. To, czym
język jest, nie opiewa w bierne magazynowanie informacji, uczynienie ich
komunikowalnymi, samodzielnymi. Istota języka to możliwość kreowania, ponadludzka
wręcz władza tworzenia, powoływania do życia tego, co tkwi u potencjalności świata.
Słowa jednak, nie są pustymi baniaki czekającymi na wypełniającą je treść, każdy twór
językowy ma u swej podstawy potwierdzenie w pojęciowości, niezależnie od tego, czy
wywiedziona zostaje ona z czynników apriorycznych, czy aposteriorycznych. Słowo nie
oznacza, słowo jest, znajdując swoje potwierdzenie we władności rozumu do orzekania
o możliwych i koniecznych kreacjach doświadczenia. Słowo to pojęcie rzeczy, byt realny, to
8
możliwość zasiedlenia obszaru nienazwanego jeszcze przez rzecz. To pojęcie wykraczające
poza istniejący byt. Pojęciowość to język właściwy, który choć jeszcze nie nazywa, rozumie
to, co ma być nazwanym. Nie po to jednak, by go użyć, ale aby sprawić, iż stanie się
użyteczny. To, co zostaje przez język ujawnione, co język wyraża, to pojęcia, te natomiast
jawią się w zależności od medium w odpowiedni, choć nie ściśle określony sposób. Pojęcie,
rozpatrywane w obliczu konkretnych relacji, w swojej niejako wymiarowości, jest już
cieniem realizacji bytu. Jest już ograniczone i usytuowane w kontekście doświadczenia, jest
celowe i stanowi wyraz określonej intencji, a intencja owa z kolei bliższa jest granicy
samego bytu niż ukierunkowanej działalności. Dlatego też, każdy wyraz ujęzykowionej,
upojęciowionej działalności. Jest już nie pojęciem, a bytem właśnie. Zaczerpniętym
z pojęciowości i ograniczonym elementem zbioru wyjściowego. Stwierdzenie, iż byt jest
ekstensywny powinno sugerować, że rozlewa się on w przestrzeni własnego zasięgu,
w potencjalność wypływającą z jego struktury, bądź struktur, w jakie jest on uwikłany.
Należy w tym miejscu po raz kolejny podkreślić, że język w żaden sposób nie wyczerpuje
rzeczywistego, czy nawet realnego pułapu doświadczenia, w wymiarze stricte
komunikacyjnym jest jedynie multiplikacją i translacją pojęciowości doświadczenia.
Nie wyklucza to jednak traktowania języka, jako swoistego determinanta, nie tyle może
doświadczenia, ile rzeczywistej pojęciowości, jest to jednak jedynie echo w studni, nie
natomiast źródło językowości. Dokonując oglądu z wnętrza poddawanej oglądowi kwestii,
ujmujemy jedynie zjawiska pochodne, będące wtórnym akcydensem procesu, który je
warunkuje. Sięgać należy głębiej, poza ramy systematyzowane bezpośrednio przez
językowe formy istnienia i język sam, rozumiany jako wspólnota sensu i znaczenia.
Rozpatrywać język w jego rzeczywistych i realnych aspektach. Wyjść poza treść którą
operuje, w celu dosięgnięcia treści jaką ujawnia. Odróżnić to, o czym język mówi, od tego
czym i w jaki sposób mówi. Podziały te wciąż zamglone przydają językowi cech organizmu,
samoistnego, wręcz rozumującego bytu, podczas gdy jest on nie tylko narzędziem
przekładania myśli na słowa i odwrotnie, ale sposobem poznania, możliwością
pojęciowości stojącej u jego podstaw.
W ujęciu, które zostanie tutaj mniej, lub bardziej mgliście wyłuszczone, przyjęto, że
język w obecnym szerokim kontekście zainteresowań, stanowi płaszczyznę ogromnej ilości
przenikających się oddziaływań teoretyzowanych, jako poznawcze aspekty działań
podmiotowych. Obszary wydzielane przy pomocy sieci zainteresowań biorących pod
skalpel pojęciowość, językowość czy rozumienie, jako całościowy ogląd warunków
9
i efektów takiej działalności, są dynamicznym układem zazębiających się obszarów
istotności. Jakoby realizacją podstawowej zdolności w odmiennych środowiskach
poznawczych, warunkujących odmienne środki wyrazu i formy oglądu. Problematyczność
tego rodzaju perspektywy określana jest przez wciąż narastającą ilość niejako
poprzecznych płaszczyzn rozważań, rozwijanych w otoczeniu form oglądu. Namnażania
pułapów oglądu, ze względu na porządkującą je formę. Dlatego też, konieczną wydaje się
próba określania obszarów istotności w pewien „horyzontalny” sposób, tzn. znajdując
jakość sytuującą się w treściowym, a nie jedynie przydającym formę ciągu poznawczym.
Takim właśnie treściowym probierzem będzie pojęciowość. Pojęcia z kolei, ujęte zostały
jako warunek, możliwość, efekt, sedno językowych i jakkolwiek inaczej rozumianych
działań oraz władz poznawczych. Kolejną trudnością, z jaką już na wstępie przyjdzie nam
się zmierzyć będzie zrozumienie następującej zależności: język jest tworem pojęciowym,
pojęciowość natomiast nie jest warunkowana jej językowym wymiarem. Choć językowe
ujmowanie pojęciowości jest warunkiem kreowania ekstensywności bytu danej w pojęciu,
nie wpływa istotnie na właściwości bytu, tworzy jedynie pole eksternalizacji.
10
CZĘŚĆ PIERWSZA
Rozdział 1. Język sensu largo
„Wszystko co da się rozumieć, jest językiem”
Hans-Georg Gadamer
Rozumienie to wychodzące ku bytowi, nakierowane na byt działanie rozumującego
podmiotu, w którym struktura bytu jest już obecna. W rozumieniu jest już dane to, co ma
zostać dopiero zrozumiane. Dane jest jednak, jako struktura obecności, której
jednoznaczność opisana jest na zakresie konkretnego jestestwa i jego realności,
określającej wyrażalność tego, co dane rozumieniu. Rozumiejącemu oglądowi podlega to,
co zostało wyrażone – co jest wyrazem. Jednak pełny wymiar rozumienia dany jest, jako
samorzutność określająca treść formy. Jak doświadczenie „wrzuca” niejako podmiot „na”
byt, tak rozumienie stanowi refleksyjny akt poznania, bazujący na pierwotnej pojęciowości
doświadczenia. Tym, co właściwe językowości, jest jej otwartość na rozumienie, ta
natomiast wywodzi się z pierwotnego bycia danym w rozumieniu. Fundamentalnej
otwartości, konstruktywistycznie oddanemu w użytkowanie wytworowi aktywności władz
poznawczych.
Rozumienie ma tutaj dwa istotne momenty, są one jednak bardziej wyróżnieniem
ułatwiającym przybliżenie omawianej treści, niż rzeczywistą domeną tych procesów.
Momenty te wskazują na kierunek i zarazem relacyjną strukturę rozumienia. Pierwszym
jest niejako uchwycenie, określenie, ograniczenie danej w rozumieniu faktyczności oraz jej
upojęciowienie w językowych formach oglądu warunkujących formę wyrazu.
Udostępnienie jej rozumieniu, mającym na rzeczy uzyskanie ostrości oglądu i w rezultacie
samorzutności dalszej refleksji na mocy konkretyzowanych przestrzeni pojęciowych –
oddających pole ekstensji pojęcia, w stosunku do rozumiejącego oglądu skumulowanego na
graniczności przedstawienia. Proces ten jest rozumieniem właściwym, ze względu na
dokonujący go podmiot. Wskazuje na zależność uwikłania podmiotu rozumiejącego,
w określoność naoczności, oraz (jej niezbędne do osadzenia w kontekście przedstawień)
rozumienie, które może być podstawą do kreowania wizerunku treściowego wszelkiego
11
doświadczenia. Drugim (wynikający z możliwości uchwycenia w rozumiejącym oglądzie
formowanego pojęcia), jawiącym się wtórną w stosunku do pierwotnych procesów
rozumienia i jako pierwotną w stosunku do stanowionej, przez pryzmat jej językowości
dającej w rozumienie treść upojęciowionej bytności, momentem kreacji. Sens to istota
właściwa jedynie językowości, oddającej w rozumienie pojęciowość, stojącą u jej podstaw.
To wskazanie, poprzez określającą formę wyrazu, na określone w niej treści pojęciowe. Nie
należy tak poczynionej uwagi przyjmować na sposób lineae, ale liminis. Otóż wskazanie
poprzez formę wyrazu jest zawsze wskazaniem poprzez liminis. Innymi słowy, granica
formy wyrazu stanowi warunek (funduje możliwość) interpretacji w rozumieniu, dzięki
określeniu obszaru treści pojęciowej zapośredniczonej przez tę właśnie formę wyrazu.
Każdy przejaw absorpcyjnej działalności poznawczej jest zapośredniczonym w formie
wyrazu rozumiejącym oglądem. Dlatego też rozumienie, jako wychodzące ku określonej
bytności zawsze ujmuje ją, jako wyraz, czyli formę jawności, przez którą dopiero wnioskuje
o jego właściwej treści5.
Językiem sensu largo będziemy odtąd nazywać wszelkie ujęcie bytności lub
(a zatem) formy jej wyrazu, które może zostać dane rozumieniu, czyli oglądowi
skierowanemu na obecny w językowej kreacji sens, określony rzeczywistym, bądź realnym
obszarem graniczności – wyrażalności, wyrazem pojęciowości. Choć język w całościowym
swoim wymiarze, traktować należy jako celową, ukierunkowaną działalność, zawsze już
określoną i określającą6, sednem tak pojętej działalności jest poszerzanie ekstensywnego
wymiaru pojęciowości poprzez niezakotwiczone w bezpośredniej naoczności - rozumienie,
dane jako językowy akt rozwoju.
W oderwaniu od bezpośredniej formy jawności pojęcie, będące merytorycznym
odpowiednikiem wrażenia, jest do tego stopnia samoistne, że właściwie buduje i określa
5 Właściwa treść, choć brzmiąca enigmatycznie, wskazuje na cechę gruntowności toku poznawczego, wyrażającą się
w relacyjnym paradygmacie jego treści. Prawa, ujęte jako stabilny wymiar struktury rzeczywistości, jawność swoją
zawdzięczają możliwości wyrazu w formie, określonej złożeniem przedmiotowym. Dosięgając niejako przedmiotu
nie dosięgamy bezpośrednio tego, co o nim stanowi, gdyż jest to gwarantowane dynamicznym ujęciem złożenia,
które go funduje. Pojęcia są wyrazem „teoretycznej” nadbudowy tworzącej sieć logiczną wiążącą poszczególne
jawności w ich odbiorczej formie. Odtwarzając ich złożenia wyznaczamy możliwość ich ekstensywnej ważności,
rozciągając pierwotny zakres ich obowiązywania. 6 Określająca, ponieważ, jak zaznaczyliśmy, stanowi formę oglądu w stopniu, w jakim przyjmuje dany
w rozumieniu byt realny. Określoną, gdyż każda działalność językowa ma w istocie komunikacyjny charakter,
warunkowany pierwotnym aktem rozumienia. Zatem, sam proces rozumienia jest komunikacyjnej natury. Służy
bowiem zakotwiczeniu określonej jawności, w strukturach pojęciowości, w celu jej określenia, uplasowania
w ramach tychże struktur oraz zrewidowania zasięgu obowiązywania treści już określonej. Jest więc prymarnie
rozumieniem „wewnętrznym” określającym możliwą wyrażalność, a następnie wyrazem wskazującym określoność
ujęcia, jego „miejsce” w pojęciowości, za pomocą formy wyrazu bazującej już na ukonkretnionych realnościach,
ekstensywnych warunkach bytności.
12
własną ekstensywność w oparciu o orzekający samoogląd ukonstytuowanych dotąd
danych, refleksyjność daną, jako samorzutność pojęć w kreacyjnym akcie doświadczenia.
Pierwotna kreacyjność, czyli podstawowa ekstensywność pojęć, jest wynikiem osadzenia
nowej treści w istniejącej formie pojęciowej7. Osadzenie to, jest w najwyższej mierze
zdolnością rozumową. Głównym wręcz aktem rozumowym, który w ten właśnie sposób
niejako sam sobie przedstawia złożenie rzeczy poznawanej oraz jej możliwy zakres
obowiązywania. W akcie osadzenia, formowania pojęciowego, kulminacyjną aktywnością
jest odwzorowanie w rozumieniu określenia, nie tyle właściwej (przyswajanemu
obszarowi jawności) formy - jakoby odciśnięcie piętna jego jawności w intelekcie, lecz
określenie usytuowania treści relacyjnej w obrębie rozumowej jasności tak, by jedynym
ograniczeniem dla takiej przestrzennej hierarchizacji okazała się treść sama, nie natomiast
forma, która jest jedynie plastycznym warunkiem jawności.
Rozjaśniając, dla kwestii pojęć, jako treści poznawczej, konstytutywnym
czynnikiem ważności nie jest wierność „przekładu” formy jawności, w jakiej „coś” jest dane
(dostępne), ale oparte na rozumieniu ukonstytuowanie pojętego sposobu jawności
(źródłowo osadzonego w strukturze konkretnego jestestwa) w relacyjnym uniwersum
pojęciowym. Wraz z określeniem (poprzez to usytuowanie) zależności, w jakie taki
konstrukt absorbowany może być i jest uwikłany. Każdy jednak proces pojęciowej
absorpcji, refleksji, czy też konstrukcji, jest zawsze wyrazem określenia wyniku
poznawczego, również do perspektywy określającej jaźni, jako osadzonej w otoczeniu
własnej poznawczości i doświadczalności. Rozumienie może też okazywać się niczym
„zaproszenie” do osadzenia w pojęciowości. Sam ogląd jest oczywiście już w pewnym
stopniu rozumieniem, w pewnym stopniu, ponieważ jest rozumieniem jednokierunkowym,
ukierunkowanym (na ścisłą - wyznaczoną bytność realną, bądź rzeczywistą) aktem
intencjonalnym. Nie stanowi jednak rozumienia w ścisłej istocie, ponieważ nie przyjmuje
przedstawienia w refleksyjnym akcie, nie określa go w ramach własnej pojęciowości
i wreszcie nie nadaje mu ram wyrażalności w kontekście posiadanej pojęciowości. Nie
definiuje go na płaszczyźnie relacyjnej zawiłości konkretnych punktów
doświadczeniowych, nie dąży do jego wewnętrznego rozumienia, samorzutności. Niejako
nie nanosi go w strukturę myślenia, jest bierną odbiorczością izolującą od tego, co w jakiś
7 Forma pojęciowa to sposób „ułożenia” treści pojęciowych, ze względu na operujący nimi podmiot. Adaptacja
wynikającego z rozumiejącego oglądu, pojęcia. Nie jest stricte przestrzennym uporządkowaniem, choć nosi jego
znamiona. Ułożenie treści pojęciowych, to sposób ich wkomponowania w dotychczasową strukturę, bazujący na
określeniu możliwych uwikłań relacyjnych w obrębie istniejących powiązań, tak, aby tworzyły niesprzeczną całość
funkcjonalną.
13
sposób dane. Nie przyjmuje przedstawienia, jako elementu struktury pojęciowej, ale
marginalizuje go, jako właśnie przedstawienie, aby bowiem rozumienie zyskało pełny
wymiar, to - co jako wyraz ulega oglądowi rozumiejącemu musi również stać się dla
określonej podmiotowości wyznaczonym w refleksyjnym akcie samorzutności. W celu
ukonstytuowania wyrażalności, jako rozumienia dla siebie i możliwości wyrazu
jednocześnie. Językowość sensu largo znosi konieczność doświadczeniową przedmiotu
rzeczywistego w oglądani i rozumieniu tego, co dane, na rzecz realności poznawczej danej
w rozumiejącym akcie językowym, odnoszącym do sensu obecnego w pojęciu, na którym
bazuje. Aktem językowym (jeśli jeszcze nie zostało to dobitnie wyłuszczone) jest każdy
akt wyrazu, czy to bazujący na wyrażalności, czy też na jego odbiorczości, stąd niebywała
zdolność do odwzorowywania treści pojęciowej za pomocą niezliczonych i względnie
odmiennych form reprezentacji (form wyrazu), osadzonych na działalności podmiotu
operującego językową formą kreacji.8
Rozciągłość języka, jako formy oglądu i wyrazu, pozwala na szerokie ujęcie
całokształtu działalności poznawczej na jej dynamicznym i ingerencyjnym polu. Język
charakteryzuje rozciągłość właściwa rozumieniu, oznacza to, iż towarzyszy on niejako
rozumieniu w każdej formie i co do każdej formy jawności. Podwójne warunkowanie
w postaci językowej formy wyrazu oraz językowej formy oglądu, jest de facto ciągłością
rozumienia odnoszącego się w szczególnym stopniu do kreacyjnego wymiaru pojęciowości.
Wyrażalność to pierwotny proces rozumienia. Tak też można mieć pewność, iż to, co
zrozumiane, jest wyrażalne. Różnica między rozumieniem, a przyjmowaniem do
wiadomości jest uwikłana w dynamiczną samorzutność przedstawień, rozumienie
naznaczone jest refleksyjnością, a zatem dążnością do wyrażalności, czyli ujmowania
w kontekście, wprowadzania w kontekst istniejących już ram pojęciowych, dopiero co
eksplorowanych pól doświadczeniowych, czy ich ekstensywnych dopełnień. Językiem
sensu largo określić można każdą formę wyrazu oddającą w rozumienie określoną treść
pojęciową, przez zapośredniczenie rozumiejącego oglądu w bezpośredniej formie jawności.
Przy czym, właściwa treść takiego ujawnienia, bazuje na formie wyrazu, w taki sposób,
w jaki określa on przestrzeń pojęciową oglądu, który się do niej odnosi. Co istotne dla tak
wytoczonych kwestii, forma wyrazu nie stanowi treści właściwej rozumienia, wskazuje
8 Operowanie językiem, ujmujemy, jako operowanie formą, granicznością treści pojęciowej - konstytuowaną
w języku; „kreacyjność” podkreślać ma wyróżniony status pojęć i wpływ pojęciowości na modelowanie form wyrazu.
14
jedynie na obszar ważności, w którym wyraz może stać się znaczącym, usytuowanym,
przez co zrozumianym.
Posługując się, być może odrobinę nieszczęśliwą werbalizacją, rozumienie nie jest
procesem tylko i wyłącznie odśrodkowym, ale również dośrodkowym, sferyczną
organizacją doświadczenia i jego pochodnych kreacji, o ekstensywnych warunkach
odniesienia. Językowość bliższa jest rzeczy w sposobie, w jakim się ona przejawia, niż jej
właściwej pojęciowej treści. Językowość jest operowaniem formą, sposobem ograniczania
pojęć, które w języku znajdują swój wyraz. Mając pojęcie rzeczy, czy to, jako bytu
rzeczywistego, czy też realnego, operujemy nie tyle konkretną treścią informacyjną
przypisaną rzeczywistości, ile przede wszystkim treścią dotyczącą realnych układów
relacyjnych w obrębie możliwego doświadczenia. Posiadamy koncept pewnej sytuacji,
zjawiska, bytu, relacji – czegokolwiek. Koncept ten, o ile nie zyskuje w naoczności, jako
doświadczalny, rzeczywisty byt możliwy do przywołania, w celu wyrażenia pojętej
możliwości, wyrażony może zostać jedynie w kontekście realności, jaki gwarantuje właśnie
językowość. Ona to, bowiem wręcz przemyca treść rozumienia pod postacią formy zgoła
odmiennej od eksponowanej treści. Dzieje się tak dlatego, iż wyrażając potencjalność,
zmuszeni jesteśmy przydać jej formę, pozwalającą na jej urzeczywistnienie. Formy, która
pozwala wyrazić potencjalność pojęcia. Można dość brutalnie stwierdzić, że językowość
jest obszarem pojęciowej ekspozycji. Dla formy wyrazu nie ma nawet znaczenia, czy
eksponowana treść ma jawność egzystencjalną - jest to kwestia absolutnie pochodna.
Większe znaczenie ma owa kwestia na polu pojęciowości, która, jak można powiedzieć, jest
tym z poznawczego punktu zainteresowana. Zainteresowana światem. Forma takiego
zainteresowania nie wyraża, jest absolutnie zatopiona w podmiocie, tam też upatruje
swojej treści. Gwoli podsumowania, każdą formę wyrazu ujmować będziemy, jako język
sensu largo.
1.1. Granica wyrażalności pojęcia
Język w swoim szerokim ujęciu, jako językowość - wyrażalność rozumiejącego
oglądu osadzonego w pojęciowości doświadczenia lub jego ekstensywności warunkowanej
pojęciowo, jest całkowicie „zatopiony” w rozumieniu. Rozumienie wobec językowego
wyrazu, bądź językowej formy oglądu wydaje się być dynamicznym spoiwem, gwarantem
celowości takich właśnie (tj. językowych) zabiegów. Dynamiczność owa, jest warunkiem
15
przekładalności, jako ciągłości sensu. Pewnej ścieżki dostępu, do uformowanego zakresu
pojęcia. Formowanie jest w najściślejszym sensie kwestią językowej formy wyrazu, która
wyznacza właściwy zakres dyskursu. Granicy wyrażalności pojęcia nie należy poszukiwać
w języku – formach językowego wyrazu - opartym już na rozumieniu tego, co ma zostać
uformowane, jako jego wyraz (w ukonstytuowanych środkach wyrazu), ale
w rozumieniu, jako pierwotnym oglądzie wyłaniającym dopiero, to, co ma zostać wyrażone.
Rozumienie możemy ująć w sposób pierwotny, jako samo-rozumiejący ogląd, niejako
usadowienie treści pojęciowej w kontekście pojęciowości „posiadanej” w toku
dotychczasowego doświadczenia, systematyzujący ogląd własnej pojęciowości,
samowyrażalność i warunek wyrazu; albo też, jako rozumienie wyrazu formy językowej,
dzięki rzutowaniu jej we własną pojęciowość. Różnica ta polega zgoła na „kierunku”
przebiegu rozumienia: albo jest on wyrazem pojęciowości ujętym w językową formę, albo
też formą językową rzutowaną w pojęciowość. Taka podwójna optyka rozumienia wyłania
konieczność ontologizacji środków wyrazu na rzecz jednoznaczności jej formy. Bowiem
samorzutność w rozumieniu, osadzona jest na jednoznaczności (ontologicznej jawności)
percepcyjnie ujmowanych odniesień. Z drugiej strony, wyrażalność w formach językowych
oddających w rozumienie zdeontologizowaną treść, wymaga jej ukonstytuowania
w środkach wyrazu, jako formie jawności, czyli kompozycji – ponownej ontologizacji.
Wyrażalność pojęć zasadza się na rozumieniu, które udostępnia treść formie jej
wyrazu. Poczynione rozróżnienie (język i rozumienie) nosi jednak znamię sztucznej
klasyfikacji. Nie ma, bowiem językowej formy wyrazu bez rozumienia oraz rozumienia bez
językowej formy oglądu. Są one momentami tego samego procesu poznawczego.
Wyrażalność dana w rozumieniu przez pojęciowość wyrażanej treści, stanowi stopień
przekładalności uwikłanej w dostępność formy wyrazu. Z uwagi na przypisaną
pojęciowości dynamikę, określaną ciągłością otwartego stosunku poznawczego, środkiem
wyrazu określimy jawność treści pojęciowej, rozważaną wyłącznie w perspektywie
analizującego oglądu, dekompozycję formy wyrazu w oparciu o kontekstowość jej jawności
oraz w formie jej jawności (określonej na faktyczności pośredniego odniesienia, niejako
zapożyczonej bytności spełniającej warunek konkretności formy wyrazu); ogląd
nastawiony na formę jawności, pryzmatowany warunkami empirycznej
jawności (bytności) i egzystencji (jednoznaczności). Taki ogląd, właściwej treści wyrazu
upatruje w similarności empirycznej, odpowiedniości w skonkretyzowanych empirycznie
środkach wyrazu. Środek wyrazu wyróżnionym staje się jedynie przy abstrahowaniu od
16
formy wyrazu budującej kontekstowość w oparciu o całościowy, funkcjonalny ogląd,
przywołujący treść niezrealizowaną bezpośrednio w środkach wyrazu. Dlatego też
wyróżnienie środków wyrazu w ich formie, sprowadza ogląd do analizującego warunki
egzystencji procesu dekompozycji. Dekompozycja taka jest prawomocna w świetle
rozumienia skierowanego na warunki egzystencji, jest dekompozycją definiującą zakres
wyrazu, rozszerzającą – rzutującą bytność w warunki „wymienności” środków. Innymi
słowy środek wyrazu, to wyróżnienie stosujące się do tożsamościowej zgodności
elementów wyrazu, zastosowanych lub możliwych do zastosowania, jako składnik
konkretyzacji treści, komponenty formy.
Tak też, środek wyrazu może być nośnikiem treści lub jej bezpośrednią
reprezentacją, przez ukonstytuowanie kompozycjonalnego charakteru wyrazu w formie –
gdzie środek wyrazu wręcz wtapia się w zasięg rozumienia; lub poprzez zaakcentowanie
ich wyróżnionej jednoznaczności, w ontologizacji przypisanej im treści.
1.2. Granica formy wyrazu
Forma wyrazu, jako twór bazujący na pojęciowości będącej podstawową
płaszczyzną eksplikacji absorpcji poznawczej, ograniczona jest możliwością wyrazu
pojęciowości w formie ukonstytuowanych form wyrazu (które określiliśmy już jako
zlokalizowane w obszarze języka sensu largo). Myślenie, które zostało wcześniej mniej, lub
bardziej wyraźnie określone, jako płaszczyzna pojęciowej samowyrażalności rozumienia
otwierającej drogę ku realności, formie wyrazu, jest złożeniem rozumiejącego oglądu,
z możliwością jego wyrażenia w refleksyjnym akcie samorzutnej pojęciowości. Czego nie
zaznaczono dobitnie; owa samorzutność pojęciowa stanowi już formę wyrazu, gdyż określa
warunek wyrażalności, jakim jest osadzenie tego, co rozumiane, w kontekście
dotychczasowego cyklu poznawczego, czyli uniwersum pojęciowym. Granica formy
wyrazu, nie jest w żaden sposób warunkowana środkami stricte językowymi, czy też
jakimkolwiek środkiem wyrazu niemieszczącym się w tak określonym wachlarzu, a formą
wyrazu. Jest nią „gęstość” pojęciowa, umożliwiająca nakreślenie perspektywy wyrazu oraz,
co najważniejsze - ostrości niejako punktów, które tworzą kontekst wyrażalności.
Forma wyrazu została również wcześniej przywołana, jako każda działalność oddająca
w rozumienie określoną pojęciowo treść. Zostało stwierdzone, że dla formy wyrazu
konstytuującą kwestią jest jej treść; treść wyrazu przywołana, jako pojęcie. Granicą formy
17
wyrazu jest możliwość odwzorowania kontekstu pojęciowości, jednoznaczności
ukonstytuowanej w celu wskazania na nieostrość, którą oddaje rozumieniu
(w rozumienie). Oddaną w rozumienie, daną rozumieniu kompozycjonalną (ze względu na
wykorzystane środki) całość, przywołującą jej ingerencyjną, bądź koherencyjną
stabilność9. Nieostrość owa, w rzeczywistym wymiarze sprowadza się do braku
ontologicznego odpowiednika konstruktu pojęciowego (pojęciowej określoności) w formie
wyrazu. Określającej jedynie możliwość takiej egzystencji w warunkach bytności, ze
względu na jej konkretna jawność, czyli sposób wkomponowania jej treści w ontyczną
strukturę egzystencji; lub do ingerencyjnej struktury rozumienia, czyli wyrażalności
ekstensyfikacji jawności w formach poszerzających dotychczasowy zakres użycia
dostępnych środków wyrazu. Niejako wykorzystanie dostępnych środków wyrazu, dla
ukonstytuowania nowej treści. Jest to więc wyrażanie w środkach i poprzez środki, dane
jako stabilne elementy jawności, określone formy wyrazu. Forma wyrazu może być dana
jako złożenie ilustrujące, określające jej „wymowę” przez koncentrowanie rozumienia na
treści właściwej, doborem środków ze względu na charakterystyczną cechę im
przysługującą, co w efekcie tworzy percepcje ciągłości wyrazu i potęguje efekt
jednoznaczności, koncentrując rozumienie na tych wyeksponowanych „rdzeniach”. Choć
specyfikacja środków o których mowa, wyznacza szeroki zakres stosowalności -
interpretacji, w kompozycji oddanej jako forma wyrazu z granicznością charakteryzującą
byt, wzajemne ich oddziaływanie, będące kwestią przyporządkowania im statusu jawności
tworzy sieć powiązań generującą w rozumiejącym oglądzie punkty o najwyższej –
najbardziej nasyconej wyrazistości, ze względu na eksponowaną w środkach lub poprzez
środki treść.
Forma wyrazu zamyka(domyka) więc obszar rozumienia ze względu na daną
(wyznaczaną przez środki wyrazu) treść, koncentrując jej wyraz bądź to na kumulatywnej
ostrości, bądź na podkreślaniu nieostrości (niejednoznaczności) treści eksponowanej przez
odpowiednią formę. Forma wyrazu umożliwia zapośredniczone w odpowiednich środkach
językowych wskazanie na treść pojęciową, która nie jest lub nie może być dana
w bezpośrednim rozumieniu. Dlatego też formę wyrazu możemy zilustrować przywołując 9 Stabilność ingerencyjna (użytkowa) formy wyrazu, czyli taka forma jawności, która jest stała ze względu na
funkcjonalność, dopuszczającą „wymienność” środków wyrazu w celu realizacji treści bez „szkody” dla jej formy.
Zakładająca elastyczność w obrębie środków wyrazu. Taka kompozycja środków wyrazu, która oddaje
w równym stopniu zakładaną treść.
Stabilność koherencyjna (ujawniająca) formy wyrazu, dopuszczająca dynamikę „rozwoju” treści pojęciowej
w danej formie wyrazu. Elastyczność w obrębie treści. Taka kompozycja środków wyrazu, która w toku
konstruktywistycznych procesów ujednoznaczniania, staje się tożsamą z formą wyrazu, zatem stałym określeniem
dla dynamicznej – podlegającej ekstensyfikacji - treści.
18
ją, do wyznaczania obszaru ważności dla danej treści. Ograniczanie jej obowiązywania
w celu wyraźnego wyłuszczenia fragmentu pojęciowości do którego się odnosimy, który
przywołujemy, czy który dajemy - przyjmujemy w rozumienie. Złożoność danej formy
wyrazu jest wprost proporcjonalna do stopnia jej ostrości10, jako treści pojęciowej.
Zgoda, co do wyrażanej treści pozwala na utrwalanie form wyrazu oraz ich
maksymalną symplifikację, która to z kolei pociąga za sobą wtórne przyporządkowanie jej
formy jawności, będącej bezpośrednim regulatorem jej pojęciowej źródłowości. I tak, od
wysokiej kontekstowości formy wyrazu, przechodzimy do konstytucji obszaru
źródłowego, poprzez zakotwiczanie pojęciowości w formach jawności nadając jej tym
samym status bytu. Konstytucja taka, ma miejsce w przypadku szablonowania
i zakotwiczania elementu źródłowego w bezpośrednim oglądzie, bądź jego
faksymilującej formie wyrazu, oraz w konstytuowaniu reprezentacyjnie tożsamym
z formą – gdzie w samej formie wyrazu rozwija się hierarchizację, segmentację oraz
przyporządkowanie określonych jej środków, w celu utrwalania źródłowości pojęciowej.
Ta utrwalona źródłowość formy pojęciowej, dana, jako środek wyrazu określany przez
formę wyrazu, jest rzeczywistym - faktycznym obszarem zainteresowań języka. Tworzy
jednak nieprzyjazne chwilami środowisko multiplikacji, utrudniające dosięgnięcie źródła
stojącego u jej podstaw, powodując napiętrzanie krzyżujących się i oplatających wzajemnie
produktów językowej formalizacji, utrwalonych form wyrazu, a nawet jedynie ich środków.
Badanie tak określonych multiplikacji, konstytuowanych znaczeniem, odniesieniem,
sensem jest wartościowe tylko, o ile może oddać w rozumienie pierwotną treść pojęciową,
nie natomiast jej pośredniczącą formę jawności.
10
Ostrość określa stopień jednoznaczności danego elementu uniwersum pojęciowego. Jest ona konstytuowana
jednoznacznością kontekstu, oraz nasyceniem ze względu na możliwość zastosowania choćby jedynie
w rozumiejącej samorzutności dowolnego przedmiotu, dowolnej formy jawności, egzystencji czy realności, do
pojęciowo ujmowanych struktur.
19
Rozdział 2.
Pojęciowość doświadczenia
Kwestia pojęciowości i pojęć samych nie doczekała się jeszcze bardziej
wyczerpującego omówienia zaznaczającego ich wyróżniony status poznawczy, niż
w Kantowskiej wykładni o możliwościach czystego rozumu. Waga przewrotu
Kantowskiego opiera się w głównej mierze na odwróceniu biegunów ważnościowych
dotychczasowych teorii poznania11, na odsłonięciu płaszczyzny apriorycznego
warunkowania wszelkiego poznania doświadczalnego „(…) pod którym jedynie coś może
być, choć nie oglądane, to przecież w ogóle pomyślane jako przedmiot”12, na uwidocznieniu
płaszczyzny pojęciowości, będącej meritum działalności intelektualnej podmiotu. Wreszcie,
na próbie powszechnego zniesienia językowo scementowanych form kontekstowych,
w których odbywa się refleksyjność problematycznego zagadnienia, jego samorzutność.
Centralnym punktem swoich rozważań uczynił Kant pojęcie, jednak sposób, w jaki ów cel
realizował (w oparciu o przeciwwagę dla empirystycznego prymatu przedmiotu, oraz
kwestię istotności jego przedstawienia; swoista metoda dopełnień) sprawił, iż wbrew
założeniom (jak warto domniemywać) samego filozofa, nowe ujęcie jest nam dostępne
z poziomu fundamentów utartych wyobrażeń. Być może właśnie, dlatego tak, jak rewolucja
pożera swoje dzieci, tak też łatwiej przychodzi nam po wykarczowaniu terenu nosić
w świadomości piętno przedmiotu, który zeń usunęliśmy. Taki rodzaj pryzmatowania jest
nieunikniony i mocno zakorzeniony w formach językowych, oraz w spowinowaconych
z nimi środkach językowych. Ze względu natomiast na realność języka, jako formy oglądu
wplecionej już w pojęciowość myślenia, jest bardziej przekleństwem niż darem intelektu.
Metoda służąca przeprowadzeniu wykładu odpowiednich treści, jest już aktem zniewolenia
i ograniczenia wykładanej teorii. Tak też środki służące do ujednoznacznienia i zakreślenia
nowego kontekstu rozważań, mimowolnie znajdują się zawsze w jego centrum, jako
wyjściowa forma oglądu. Forma wywodu jest więc z grubsza przestrzenną13
systematyzacją wykładanych treści, sam ich wykład, z kolei swoją istotność czerpie
bardziej ze swej funkcji ograniczania i wskazywania na określone aspekty pojęciowe w celu
ich modyfikacji, względnie rozszerzenia, niż doraźne eksponowanie ich sensu.
11
W rozumieniu kumulatywnego oglądu przejawiających się do tego momentu tendencji gnoseologicznych. 12
I. Kant, Krytyka czystego rozumu, Wydawnictwo ANTYK, Kęty 2001, s. 129 13
Przestrzenna, gdyż określa zakres odpowiednich konglomeratów treści, ogranicza je co do istotnego obszaru
zainteresowań, wskazując ich wyraźne usytuowanie w pojęciowym uniwersum. Wskazuje tym samym na położenie
wywołanego pojęcia.
20
Odpowiednio eksponowane pole refleksji prowadzi do zrewidowania, bądź też ujęcia
w sposób zasadniczy kluczowych zagadnień problematu. Skupianie się więc na formie ich
szkicowania, pozornie treściowej wykładni jest zadaniem bardziej estetycznym niż
poznawczym, dosłowność to jedynie żonglerka formą, warto więc odsłownie zgłębić sens
pojęciowości, abstrahując, na ile to możliwe od formy określanej metodą i żelaznym
przedmiotem, odsuwając go zgodnie z podjętą w krytyce czystego rozumu wykładnią,
z pola refleksji. Wyjść spod klosza przedmiotu, określającego jedynie właściwą wykładnie
istotności poznawczej, pojąć jego bytność i już odtąd nie kalkować go w struktury myślenia,
w pojęciowość, która włada zupełnie odmiennymi pryzmatami. Nie jest to jednak kwestia
pozornego rozumienia, a głębokiego namysłu, o który w tej kwestii coraz trudniej. Kant nie
popadł w niewolę przedmiotu, umownej dychotomii, którą pochopnie wypada traktować,
jako ośrodek procesów treściowej konkretyzacji. Znając cel swoich dociekań poddał
aprioryzacji bytność i odebrał jej status treściowy, na rzecz formy przedstawienia. Tym
bowiem skutkuje takowe ujęcie, przedmiot staje się jedynie umownym konstruktem,
granicznością rozwojową pojęcia mogącego pretendować do bycia-w-świecie.
Ugruntowanie punktu odniesienia wykonanej analizy znalazło swoje miejsce
w podmiotowości oczyszczonej z empirycznych naleciałości, a skutkiem tego zabiegu
wyłoniony został podmiot rozparcelowany w obrębie własnego zasięgu, własnej istotności
– tożsamości poznawczej. Takowy rozparcelowany podmiot poddany również
umiejscowieniu ze względu na „właściwy” charakter procesów poznawczych, zdaje się
sferycznie ulokowanym w przestrzeni wymiarowej, z uwzględnieniem samooglądu
wynoszącego tożsamość poznawczą wręcz o wymiar „do przodu”, w celu rozumiejącego
oglądu własnej pojęciowości.14 Przywołania dotyczące treści Krytyki czystego rozumu
wspomogą nakreślenie horyzontu rozważań, nie będą jednak systematycznym wykładem
podjętego w niej tematu. Potraktujemy poczynione ujęcie na sposób inspiracyjny, w celu
określenia możliwej interpretacji wyłożonej już treści, w inaczej skrojonym, choć nie
zupełnie odmiennym kontekście.
Pojęcia zarówno w tej, jak i w kolejnych częściach pracy ujmować będziemy nie jako
twory o ścisłym i językowym powinowactwie, ale jako wytwory procesów poznawczych,
ujmujące ekstensywność zjawisk; pierwotnie w formie ich jawności konstytuowanej
naocznością, aby w samorzutnej refleksji pojęciowej poddać je kontekstowej analizie, bądź
14
Przywołaliśmy już wcześniej przydatne ilustracyjnie, sferyczne ujęcie tożsamości poznawczej, które daje zadość
Kantowskiej „przestrzennej” analizie możliwości czystego rozumu, w tym miejscu jednak nie rozwiniemy tematu,
gdyż za bardzo odbiega on od wyznaczonego Krytyką czystego rozumu paradygmatu rozważań.
21
syntezie, wyłaniającej możliwy zakres ich obowiązywania. Skupimy się przy tym, w zgodzie
z wytyczonym wcześniej kierunkiem, na pojęciach wyznaczających treściowo zasobność
poznawczą podmiotu, dotyczącą naoczności, jako głównego źródła doświadczenia. Sądzić
należy, że nie znajdziemy odpowiedniejszego miejsca (choć nie jest to zadanie lekkie
i przyjemne) do wyjściowego określenia pojęć i pojęciowości jako władnej i kluczowej
mocy intelektu poznającego. Określenie to nie będzie jednak właściwą wykładnią
przytoczonych ujęć teoretycznych, ale próbą wstępnego wyznaczenia obszaru
zainteresowania, w jakim będziemy się dalej poruszać. Zatem, czy to z własnej
nieprzymuszonej woli, czy też z konieczności przewyższającej osobiste niechęci, powróćmy
do Kanta.
„Nasza natura ma już to do siebie, że naoczność nie może być nigdy inna niż zmysłowa
tzn. zawiera tylko sposób, w jaki przedmioty nas pobudzają. Natomiast intelekt to zdolność
pomyślenia przedmiotu naoczności zmysłowej. Żadnej z tych własności nie należy
przedkładać nad drugą. Bez zmysłowości nie byłby nam dany żaden przedmiot, bez intelektu
żaden nie byłby pomyślany. Myśli bez treści naocznej są puste, dane naoczne bez pojęć –
ślepe.”15 Pojęcia są dla Kanta właściwą treścią doświadczenia, o ile nie jedyną. Naoczność,
która z założenia przyjęta jest w charakterze gruntu pojęciowego, obszaru ważności, do
którego odnosi się intelekt tworząc pojęcia, jest w tej perspektywie jedyną płaszczyzną
odniesienia oglądu pojęciowego. Należy zastanowić się więc, czy odprzedmiotowiona
podmiotowość nie zostaje tym samym zastępczo zatopiona w jedynej słusznej wykładni
poznawczej, jaką jawi się w tym paradygmacie naoczność. Przełamanie bariery
poznawczej, może wydawać się tym samym, po prostu przeniesieniem punktu ciężkości
teoretyzowanej kwestii, bez względu na wynik głębszej kontemplacji, uwikłanej
w zagadnienie pierwszeństwa pomiędzy pojęciowością a naocznością, w ślad za
przywołanym cytatem stwierdzić należy, iż są one płaszczyzną przenikających się
wpływów i wzajemnych warunkowań. Pojęcia są treścią doświadczenia, gdyż
doświadczenie udostępniają, sprawiają, iż ma ono sens poznawczy. To w pojęciu ujawnia
się treść przedmiotowa, i tylko dzięki usytuowanym w intelekcie „myśleniu przedmiotu”
jest on otwarty, niejako dany rozumieniu. Pojęciowość doświadczenia oznacza więc, iż
każda działalność poznawcza (opisana już ściśle na warunkującej pozycji naoczności)
znajduje swój właściwy wyraz w pojęciu oddającym warunki i sposób jawienia się
przedmiotu, jako bezpośredniej treści. Tylko też, w pojęciowości może zostać udostępniona
15
I. Kant, op. cit., s. 99
22
naoczność a priori, określająca tak wszelki możliwy przedmiot poznania, jak i jego
podmiot. Poszukiwanie treści poznawczej samego podmiotu dokonującego oglądu
w rozumieniu, może się więc również krystalizować poprzez konstytucje treści pojęciowej
uwikłanej w naoczność i dzięki temu określającej również zasadność poznawcza podmiotu.
Czy rzeczywiście jedyna droga do określenia podmiotu (samookreślenia), wiedzie przez
naoczność w celu doświadczenia własnej jawności, o tym można jedynie domniemywać,
jednakże centralna pozycja podmiotu w przedstawieniach poznawczych stwarza
możliwość budowania tożsamości w oparciu o kumulujący treść poznawczą ogląd.
2.1. Pojęcia jako twory przestrzenne
„ Albowiem po pierwsze, można sobie wyobrazić tylko jedną jedyną przestrzeń, a jeżeli
mówię o wielu przestrzeniach to rozumie się przez to tylko części jednej i tej samej jedynej
przestrzeni. Te zaś części nie mogą też poprzedzać jedynej, wszystko obejmującej przestrzeni
jako jakby jej składniki (z których by można złożyć całość), lecz mogą być tylko w niej
pomyślane. Stanowi ona z istoty swej jedność niezróżnicowaną; to, co w niej jest różnorodne,
a więc i ogólne pojęcie różnych przestrzeni w ogóle, polega na ograniczeniach.”16 Traktując
przestrzeń, jako formę zmysłu zewnętrznego w ogóle 17, Kant nie przydaje jej właściwości
formy oglądu tylko i wyłącznie, ale czyni z niej matrycę dla pojęciowości ujmującej
wyobrażenia. Zmysłowość, odbiorczość - tak jak rozumie ją Kant, warunkowana jest
przestrzenią, polegająca na ograniczeniach. Każde poznanie i pojęciowość, jest
poprzedzone przestrzennym charakterem naoczności a priori: „(…)stąd wynika, że u
podłoża jej wszystkich pojęć znajduje się dotycząca jej naoczność a priori (która nie jest
empiryczna).”18 Dlatego właśnie, choć przestrzeń pojęciem nie jest, pojęcia są tworami
przestrzennymi. Przestrzenność ich natomiast polega na ograniczeniach związanych
głównie z wrażeniami, czyli zdolnością do wyobrażania sobie przedmiotu w granicach,
w jakich jesteśmy przezeń pobudzani. Koronnym przedsięwzięciem w obliczu
Kantowskiego metafizycznie ujętego pojęcia przestrzeni, jest uzmysłowienie sobie jego
wagi, to znaczy faktu, że przestrzeń jest warunkiem jakiejkolwiek działalności intelektu.
Zakłada się tutaj ponadto, że przestrzeń, jako czysta naoczność zlokalizowana niejako
w intelekcie (u jego podstaw), we władzy rozumu, nie jest zależna od zewnętrznych danych
16
I. Kant, op. cit., s. 77 17
I. Kant, op. cit., s. 78 18
I. Kant, op. cit., s. 77
23
naocznych, ale stanowi warunek ich możliwości. Zatem jest sposobem, metodą
i możliwością ujmowania zjawisk jak i pojęć. Jako czysta forma zmysłowej naoczności jest
również formą dla pojęciowości wynikającej z doświadczenia, gdzie to naoczność dostarcza
podstaw do należytego ograniczenia pojęć w ten sposób pomyślanych za pomocą intelektu.
Jednak najistotniejszym wydaje się twierdzenie, iż poza czystą formą zmysłowej
naoczności, jaką jest przestrzeń, dana w całościowym swoim wymiarze i istocie,
dysponujemy jedynie władzą ograniczania, opisywania na pierwotnie danej przestrzeni,
zjawisk i pojęć w celu ich poznania.
„Ponieważ wrażliwość podmiotu na pobudzanie go przez przedmioty poprzedza
z koniecznością wszelkie bezpośrednie wyobrażenia (Anschauungen) tychże przedmiotów,
można zrozumieć, w jaki sposób forma wszelkich zjawisk może być w umyśle dana przed
wszelkimi rzeczywistymi spostrzeżeniami, a więc a priori, i w jaki sposób przed wszelkim
doświadczeniem może ona, jako czysta naoczność, w której muszą być określone wszelkie
przedmioty, zawierać w sobie naczelne zasady stosunków między nimi.”19
Otóż meritum tak określonej przestrzenności, jako właściwości podmiotu wrażliwego na
rzeczywistość, jest sposób lokowania, osadzania treści pojęciowej, tak, aby odzwierciedlała
ona potencjalność relacyjną danego przedstawienia. W naoczności przedmiot zawsze
podlega ograniczeniom związanym z własną strukturą jawności, tak też jest percypowany,
jako wyróżniony element rzeczywistości. Charakteryzujący się granicznością, ze względu
na pobudzający percepcje obszar istotności. Graniczność formy jawności jest
podstawowym czynnikiem warunkującym doświadczenie, jako rozumiejący ogląd, jednak
w widnokręgu poznawczym biorącym pod lupę pojęciowość, graniczność percypowanego
obszaru rzeczywistości - jej zakres, konstytuowany jest, jako zasięg treściowy. Forma
oglądu wyławiająca przedmiot, jako wyróżniony element rzeczywistości, charakteryzujący
się granicznością ze względu na sposób przejawu, ujmuje go w kontekście relacyjnym,
określającym jego ulokowanie względem uniwersum pojęciowego. Zatem, nie idzie tutaj
o gabarytowe dopasowanie treści pojęciowej, ale o jej ulokowanie i określenie
w kontekście treści już posiadanej, tak, aby jej relacyjność, potencjalność oraz
introspekcyjna ważność, mogły stanowić o zbieżnej aprioryzacji z transcendentalną
jednością apercepcji. Świadomie oddalam tutaj perspektywę kategoryzacji, która bliższa
jest wtórnemu oglądowi treści pojęciowej.
19
I. Kant, op. cit., s. 79
24
Pojęcia oraz dane naoczne zawierają się w przestrzeni, przestrzeń zawiera wszystko to, co
da się pomyśleć, gdyż wszystko to, co pomyślane jest już z gruntu myślane przestrzennie.
Raz jeszcze podkreślając doniosłość Kantowskich rozważań o przestrzeni, dla Kanta
jakiekolwiek aprioryczne pojęcia pomyślane „za pomocą” intelektu, są usadowione
w przestrzennej formie naoczności, ze względu na podmiot, który refleksyjnie zwraca się
niejako do siebie i wytworów swojego intelektu. Przestrzenność pojęć oznacza bowiem, tak
jak podkreślano wyżej, iż są one ograniczone, posiadają granicę, formę ze względu na
możliwość przestrzennej realizacji. Myślenie jest procesem o charakterze przestrzennym,
zgodnie z głównymi tezami podjętymi przez filozofa, formy naoczności, w które jesteśmy
niejako uposażeni determinują sposób postrzegania zmysłowości - jej myślenia.
„Za pomocą zmysłowości przeto przedmioty są nam dane i ona tylko dostarcza nam danych
naocznych, za pomocą intelektu natomiast są one pomyślane i od niego pochodzą pojęcia.”20
Pojęcia są zatem sposobem myślowego ujmowania danych naocznych, oraz możliwością
weryfikacji ich ekstensjonalnej potencjalności:
„Myślenie jest poznawaniem przez pojęcia. Pojęcia zaś jako orzeczenia możliwych sądów
odnoszą się do jakiegokolwiek przedstawienia przedmiotu, jeszcze nie określonego.”21
Ciekawą w takiej ekspozycji jest myśl zwracająca uwagę na relacyjność organizacji
pojęciowej w ujęciu przestrzennym. Przestrzeń, przestrzenność to nie tyle własność
przysługująca określonym jawnościom, ile własność oglądu warunkująca ich
rozróżnialność, odrębność, sprawiająca, że przedmiot jawi nam się w określonych
granicach, nie tylko ze względu na zakres, w jakim jest ujawniony, ale również zasięg, przez
który się ujawnia. Przestrzenna forma oglądu, dana przed wszelkimi rzeczywistymi
spostrzeżeniami jest przede wszystkim „sposobem” rozumienia, porządkowania,
organizacji uniwersum pojęciowego w granicach, w których nawiązuje ona do
jakiegokolwiek przedstawienia przedmiotu, jeszcze nie określonego, zatem właśnie do treści
pojęciowych, danych zarówno jako przedstawienia przedmiotów rzeczywistych oraz ich
ekstensywnych ujęć, czy też przedstawień dotyczących przedmiotów jedynie realnych,
z określeniem graniczności czyli możliwości formy ich jawności.
20
I. Kant, op. cit., s. 74 21
I. Kant, op. cit., s. 110
25
2.2. Ekstensywność pojęć w ujęciu syntetycznym
„Otóż na takich to syntetycznych, to jest rozszerzających zasadach polega całe
ostateczne zadanie naszego spekulatywnego poznania a priori; zasady bowiem analityczne są
wprawdzie nadzwyczaj ważne i potrzebne, ale tylko na to, żeby uzyskać ową wyraźność pojęć,
która jest potrzebna dla pewnej i rozleglej syntezy jako dla rzeczywiście nowego nabytku.”22
Jak wiadomo, dla Kanta możliwości poznania nie wyczerpują się w aktualności
doświadczeniowej, czy też nawet jej kumulatywnym ujęciu. Droga od przedstawienia,
przez rozmaite formy pojęciowości aż do ich apriorycznego wymiaru, prowadzi przez
ekstensywność pojęciową eksplorowaną w intelekcie. Wyznaczanie jednak ekstensji
pojęciowych w dużej mierze uzależnione jest od syntetycznego oglądu: „I nie chodzi jej
[metafizyce] wcale o to, żeby pojęcia rzeczy, które sobie tworzymy a priori, tylko rozbierać, i
przez to analitycznie wyjaśniać, lecz chcemy nasze poznanie a priori rozszerzyć.”23
Rozszerzenie owo ma ujawniać zależności pojęciowe zupełnie abstrahujące od
konkretnego doświadczenia empirycznego, jest ono jednak dostępne w złożeniach
syntetycznych, określających aprioryczne warunkowanie. Dla Kanta pojęcia opierają się na
funkcjach24, czyli jedności czynności podporządkowywania różnych przedstawień,
jednemu wspólnemu przedstawieniu. Ta pozorna hierarchizacja opiera się jednak na
określoności powiązań między przedstawieniami i głębokim przekonaniu o istnieniu wręcz
matematycznego porządku rzeczywistości doświadczenia, warunkowanej apriorycznymi
formami oglądu. Pojęcie jest wobec tego wynikiem odpowiedniego przyporządkowania,
funkcją opisaną na przedstawieniach jako elementach zbioru doświadczeniowego,
rezultatem myślenia, które w wyniku syntetyzującego oglądu wychwytuje określoną
zbieżność, pewną funkcję właśnie, która realizuje się w przyporządkowaniach
przedstawieniowych.
„Jednakże samorzutność naszego myślenia wymaga, by te rozmaite dane [naoczne]
były najpierw w pewien sposób przejrzane, przyswojone i powiązane z sobą, żeby można było
z nich wytworzyć poznanie.”25 Ekstensywnością pojęć dla Kanta jest więc możliwy do
uchwycenia obszar ich zgodności, określający potencjalny wymiar ich praktycznej
realizacji.
22
I. Kant, op. cit., s. 61 23
I. Kant, op. cit., s. 64 24
I. Kant, op. cit., s. 109 25
I. Kant, op. cit., s. 115
26
Rozdział 3.
Ekstensywność pojęć
„Bronię tezy, że pojęcia są przedmiotami idealnymi związanymi z modalnymi
własnościami świata. Odróżniam tak rozumiane pojęcia od reprezentacji pojęciowych, które
bada psychologia poznawcza i semantyka. Uczymy się, posiadamy i używamy reprezentacji
pojęciowych. Jednak istota każdego pojęcia tkwi w jego relacji do pojęciowego uniwersum,
które stanowi realna warstwę w ontycznej strukturze rzeczywistości.”26 Przyjrzymy się teraz
istocie pojęć w ujęciu R. Piłata, które z jednej strony wpisuje się w Kantowskie ujęcie
pojęciowości podkreślając modalność – temporalność pojęciowych struktur poznawczych
oraz przestrzenny charakter jawności danej zawsze w określonej formie, determinującej
rozumienie, jako ujmowalność formy, granicy wyrazu; z drugiej strony sięgającego głębiej,
w kreacyjny model pojęciowości, ekstensywność samego rozumienia.
„(…) pojęcia wyrażają własności świata, w którym są podmioty. Nie należy tego
rozumieć jako relatywizacji pojęć do podmiotów. Pojęcia mówią nie tyle o tym, jak podmioty
postrzegają świat, ile o tym, jaki jest świat z podmiotami.”27 Pojęcia zatem możemy, w myśl
przytoczonego cytatu, określić jako ujmowanie świata dokonywane zawsze z perspektywy
potencjalności tego ujęcia, wyznaczanego przez jego podmiotowe warunki. Jako po
pierwsze, możliwość takiego ujęcia skoncentrowaną na „predyspozycji” do ujmowania
w określony, czyli wynikający z podmiotowego osadzenia sposób; po drugie natomiast,
jako zasadność takiego ujęcia, gwarantowaną stałością i określonością, tego, co ujęciu
podlega. Trudno jednak jednoznacznie orzec, gdzie ulokowany jest punkt ciężkości tak
nakreślonej perspektywy, czy słuszność, definiowana jako powtarzalność, zgodność,
pewnego rodzaju weryfikowalność pojęciowego uniwersum przez warunku jego jawności,
jest wynikiem stałej struktury rozumienia, osadzonej na „zanurzeniu” podmiotu
w poddawany ujęciu świat, a przez to również stałością struktury świata, w stosunku do
której dokonywana jest porządkującą funkcja poznawcza; czy też pojęciowość można
jednoznacznie sprowadzić do wyrażającego jedynie własności świata oglądu,
eksplorującego zastane formy zjawisk i czy wobec tego podmiot jest rzeczywiście w całości
pogrążony we własnej światowości. Nie ulega wątpliwości, że odsuwając widmo
ogołoconej z doświadczenia rozumności, gry językowej wyznaczającej horyzont niby-bytu,
zyskujemy zagadkową stabilność własnej jawności. Tak też, mówienie o bycie bez bytu
26
R. Piłat, O istocie pojęć, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 2007, s. 9 27
R. Piłat, op. cit., s. 23
27
bardziej zdaje się ucieczką od świata, cecha człowiecza (od dawien dawna pielęgnowaną,
jako wyróżniający status bytności sięgającej ponad to, co dane), pozwalająca wyprzedzać
aktualność, bardziej jest już kulą u nogi. Podstawowym, w tak nakreślonej sytuacji jest
pytanie o kreatywny, twórczy wymiar światowości podmiotowej, o to czy podmiot sam dla
siebie jest treścią poznania, a jego refleksyjność fundowana jest wyłącznie poczuciem
odrębności tak, że zawsze pozostaje biernym dysponentem informacji o świecie, czy też
stanowi „pole” dynamicznej działalności poznawczej abstrahującej od konkretnej formy
przedstawień, ujmującej warunki bytności, aby w toku własnego osadzenia świecie
rozumieć, nie tyle aktualny jego wymiar jawności, ale również potencjalność jaką stanowi
sfera możliwych realizacji doświadczeniowych. Aktualność i konkretność doświadczenia
to bardzo wąski zakres informacji, przeszłość i przyszłość to jedna potencjalność,
ograniczona jedynie tym, czy rozumieniu poddajemy możliwość faktu, czy fakt jego
możliwości.
Stwierdzenie, iż pojęcia „mówią” nam o tym, jaki jest świat z podmiotami, przybliża
perspektywę użyteczności poznawczej, w której to rozumienie wychodzi naprzeciw światu,
w którym bytuje. Użyteczność poznawcza jest sferą zanurzenia podmiotu w jawność
zarówno własną, określoną przez kontekst świata, w którym bytuje, jak i towarzyszącą
temu zanurzeniu, jawność przedmiotową elementów jego rzeczywistości. Podmiot jest
zawsze centrum światowości, zrębem rzeczywistości tylko dzięki temu że się od niej
odwraca w rozumieniu abstrahującym od tego co dane, określa się poprzez jawność, aby
odróżnić własną konieczną formę od potencjalnej treści. Tak też poznanie może się nam
jawić, jako nieustanne poszukiwanie własnej istotności, przez określanie granicy
potencjalności, w którą i poprzez którą jesteśmy w świat uwikłani.
Wracając jednak do kontekstu bytowania, dzięki formie jawności zapewniającej
egzystencję w świecie, podmiot określa siebie na tle świata, tylko dzięki temu, iż może on
sam dla siebie „być przestrzennie” (a więc w określony, ograniczony sposób), może
ujmować rozumieniem relacyjny obszar jawności. Jako element światowości może
wnioskować, domniemywać o jej kształcie, własnościach, strukturze. Może poddawać świat
rozumiejącemu oglądowi, jako jego element, a zatem z pewnego miejsca. Nie idzie tutaj
bynajmniej o to, aby jedno „miejsce” było lepszym od drugiego - nic bardziej mylnego, ale
o to, że już samo zanurzenie w świecie uprawnia do jego poznania, sprawia, iż element
struktury jest nie tylko podatny na jej zmiany, ale że i sama struktura jawności reaguje na
zmiany elementów stanowiących jej wyraz. Świadomość bycia elementem struktury,
28
elementem świata jest już ogromnym „wyróżnieniem” na tle światowości, orężem
ingerencyjnej władzy poznania. Sfera możliwości wynikająca niejako z absorbującego
własne usytuowanie rozumienia, jest określona, jako potencjalność ingerencji. Dzięki
kontekstowi osadzenia podmiot postrzega siebie w relacyjnym usytuowaniu, w sieci
powiązań pomiędzy elementami jawności, ma zatem ugruntowany ogląd określający siebie
względem pewnych elementów, oraz elementy względem siebie. To, co jednak o wiele
ważniejsze, określane jest nie konkretnym usytuowaniem elementów jawności
w kontekście procesu czy relacji, ale rozumieniem sięgającym do podstaw i wnioskującym
o możliwych ekstensjach sytuacji, o potencjalnym wymiarze doświadczenia. Każdy bowiem
element rzeczywistości eksponuje się w kontekście konkretnych usytuowań, to natomiast
co eksponowane nie wyczerpuje potencjalności bytu. Wracając jednak do głównego nurtu:
„Możliwe jest to, co w szerokim sensie dostępne. Pojęcia otwierają obszar możliwości,
ponieważ udostępniają informacje o przedmiotach niedoświadczonych za sprawą
apriorycznych intuicji dotyczących zbiorów tych przedmiotów.”28
Możliwość tak ujęta, stanowi o dostępności przedmiotów możliwego doświadczenia, bliżej
natomiast wyznacza właściwy obszar pojęciowości związany z ekstensyfikacją danych
doświadczenia. Trudno jednoznacznie orzec, czy autor miał tutaj na myśli przedmiot
„niedoświadczony”, jako przedmiot jedynie możliwy, konstrukt pojęciowy nakreślający
treść jawności bez jej konkretnej formy, czy też przedmiot „niedoświadczony”, jako jedynie
odbiorczość formy jawności bez korelatu stricte pojęciowego, czyli nie poddanego
bezpośredniemu rozumieniu choć doświadczonemu w jego jawności. Pierwsza z opcji
zakłada, że treść pojęciowa – pojęcie może wyrażać rzetelne przekonanie i proweniencję
dotyczącą konkretnej formy jawności przysługującej tak kształtowanej treści. Druga
natomiast lokuje całokształt procesów pojęciowych w empirycznej bazie
doświadczeniowej. Przyjmuje tutaj bardziej prawdopodobną wykładnię, związana
z pierwszą nakreśloną opcją. Możliwość zatem ujmujemy tutaj w charakterze sfery
potencjalności, odnoszącej się zawsze do formy jawności upojęciowionej treści danej
w doświadczeniu, stanowiącej poszerzenie dotychczasowego jej ujęcia, możliwością formy
wyrazu. I tak, ze względu na percypowane przedmioty, dokonujemy (w myśl przyjętego
w rozdziale dyskursu) kumulatywnego oglądu rozumiejącego, co w efekcie prowadzi do
hierarchizacji przedstawień – względnie porządkowania ich z uwagi na pewna
stopniowalną cechę. Definiowaną tutaj, jako częściową przynależność do zbioru. Przy tak
28
R. Piłat, op. cit., s. 25
29
kształtowanej osi rozważań, jednym z kolejnym wniosków jest przekonanie o stałości
pryzmatu, w postaci stałości hierarchicznego funkcjonowania elementów świata wraz z ich
teoretyzującym – obrazującym relacyjną strukturę – ujęciem. Oznacza to, iż
przestrzenność rozumienia, relacyjna struktura bazująca na wyjściowej podmiotowości
poznania - określanej granicznością podmiotu ze w względu na kontekst jego światowości,
jest istotą działalności poznawczej. W takiej perspektywie jakakolwiek treść
doświadczenia, jest nią nie ze względu na „treść właściwą”, zagadkową informację
o przygodnym bycie, ale swój treściowy wymiar zyskuje jedynie po wkomponowaniu jej
w relacyjną strukturę rozumienia. Oznacza to ponadto, że jakakolwiek dana
doświadczeniowa, nie jest „nosicielem” treści, ale treść ta ulega odtworzeniu w oparciu
o uplasowanie, osadzenie elementu pojęciowego w jego kompozycjonalnym ujęciu.
Kontekst więc, jako osadzenie, jawność rzutowana w relacyjny charakter formy jest
podstawową informacją – treścią doświadczenia. Zakłada to oczywiście (o czym już
wcześniej była mowa), że taki pojęciowy ogląd rozumiejący warunkowany jest stałością
formy oglądu, granicznością samego pojęcia, daną jako forma jego jawności29, co stanowczo
ułatwia poruszanie się w gąszczu zależności pojęciowych. Możliwość, jest zatem
dostępnością, w sensie kontekstowego nakreślania możliwych ekstensji pojęciowych.
Aprioryczne intuicje dotyczące zbiorów przedmiotów danych w doświadczeniu, to
w istocie taki sposób ujęcia doświadczenia (w jego formie, ograniczeniu, usytuowaniu),
który na mocy relacyjnej struktury rozumienia ujmuje potencjalność bytu w określonych
już złożeniach, faktycznych kontekstach zjawisk.
„(…) istotność naszych systemów pojęciowych płynie stąd, że porządkują sferę możliwości.”30
Pojęcia stanowią wykładnik wiedzy o świecie, nie tylko jako odwzorowanie formy jawności
bytu w pojęciowej treści, ale szczególnie jako relacyjne oddanie zależności pomiędzy
wyróżnionymi (ze względu na bezpośrednią formę jawności, lub formę wyrazu)
elementami doświadczenia. Nie poszukuje się tutaj obiektywnej wykładni, czy obiektywnej
treści doświadczenia, ale wskazuje jedynie na kontekstowość procesów poznania ze
względu na usytuowanie podmiotu. Świadomie nie nawiązujemy tutaj do hierarchizacji,
kategoryzacji pojęciowej, gdyż nosi ona znamiona porządkowania ukonstytuowanych
treści ze względu na ich materialny wymiar. Pojęcia w takim paradygmacie myśli bliższe są
faktycznym reprezentacją, elementom światowości ze względu na posiadaną –
przysługującą im określoną formę, stanowiącą jednocześnie o jednoznaczności danej
29
Forma jawności uzyskiwana jest również na drodze ontologizacji form w środkach wyrazu. 30
R. Piłat, op. cit., s. 24
30
w treściowym ich aspekcie. Zgodnie z wcześniej wytoczonym horyzontem podejścia,
kładącym nacisk na konstytucję treści pojęciowej w oparciu o „otoczenie”, „środowisko”,
kontekstowość procesów poznawczych, podkreślam relacyjny, sytuacyjny wymiar
treściowości, nie będący bezpośrednim wyrazem danego w doświadczeniu elementu, jako
znaczącego (znaczącej reprezentacji zagadkowo ufundowanej wiedzy o świecie), ale
wyrażającemu treść swojej egzystencji poprzez formę jawności, graniczność, ze względu
na kontekst światowości. Dodatkowo istotność informacyjna, kształtowana jest
w uniwersum pojęciowym przez wskazanie na nieostrość obszaru pola przekształceń
pojęciowych. Nieostrość ta wskazuje na możliwość formy jawności, „pomostowej” ekstensji
(w apriorycznej intuicji, jak zaznaczono wcześniej) przez określenie możliwego zakresu
jawności ujmowanej treści pojęciowej.
„(…) ekstensją pojęcia jest zbiór, do którego odnosi się pojęcie i jego ewentualne rozszerzenia
oparte na tej samej zasadzie, która służyła do konstrukcji zbioru (…)”31
Zasadę można tutaj rozumieć co najmniej dwojako, bądź poprzez działalność podmiotu
w której forma jawności staje się probierzem treściowej analizy jej warunków oraz
matrycą dla kontekstowego, syntetycznego ich ujęcia; bądź, zasadzie jako
prawidłowościach „strukturalnych” określających ciągłość relacyjną, ze względu na
rzeczywisty wymiar jej jawności, co z kolei pozwala każdy „nowy” element pojęciowy
klasyfikować niejako ze względu na ujmowalność – określoność w istniejącym już
kontekście. Ekstensją zbioru wobec powyższego cytatu nazwać należy po pierwsze, zbiór
sytuacji i elementów spełniających pojęcie ze względu zakres jego jawności oraz zasięg
wyznaczający potencjalny wymiar jego jawności. Rzecz biorąc ogólnie, ekstensją pojęcia
możemy nazwać każdą formę bytności uwikłaną jego kontekst, każdą formę jego wyrazu.
Dodatkowo, ekstensję pojęcia stanowi każde rozszerzenie jego pierwotnej treści w oparciu
o nowe elementy organizacyjne, które z uwagi na brak jednoznacznego określenia w formie
jawności (jako bytu stricte) podlega, bądź to ontologizacji jako środek wyrazu pierwotnej
przestrzeni pojęciowej (stając się formą wyrazu), bądź ontologizacji w środkach wyrazu
(zyskując przez to formę jawności). Ekstensja pojęcia wykracza poza aktualne ramy
doświadczenia, ujmując konkretny byt wyznacza pole potencjalnego oddziaływania
w ramach uniwersum pojęciowego.
„(…)uniwersum pojęciowe nie jest po prostu zbiorem pojęć przypisanych jednostce czy grupie,
lecz dynamicznym polem przekształceń pojęciowych. Jedynie w takiej postaci uniwersum
31
R. Piłat, op. cit., s. 31
31
pojęciowe może organizować to, co możliwe. To, co możliwe, przeniknięte jest przygodnością,
która z natury rzeczy nie może mieć statycznej reprezentacji. Każde pojęcie odsyła do
uniwersum, lecz samo uniwersum odsyła do pola pojęciowych przekształceń.”32
Rozdział 4.
Pojęcie
„W wyborze pojęć każda strona jest zaangażowana i drugą stronę pojmuje nie bez
relacji do tego, jak ona ją pojmuje lub też: jak ona sama chciałaby być pojęta w swojej relacji
do tej drugiej strony. <<Przedmiot>>, strona przeciwna, nie podpada po prostu pod pojęcie,
lecz porusza pojmowanie. Podczas gdy zaletą kontekstu pojęciowego jest jego symetryczna
architektonika, to kontekst znaku jest poruszającym zdarzeniem. W znaku pozostaje coś nie
ujętego pojęciowo, co <<daje okazję do myślenia>>, gdyż jest czymś, co porusza perspektywę
określenia pojęciowego i tym samym pozwala ukazać się temu, co w tym, co pojęte, jest
niepojęte.”33
Josef Simon, Filozofia znaku
„Pojęcie możemy zdefiniować jako schematyczne reprezentacje zbiorów obiektów,
określające istotne właściwości tych obiektów.”34 Definicje takie, jak powyższa i jej
pokrewne, pojęciowość ujmują, jako zdolność do porządkowania doświadczenia w pewne
zagadkowe, jak się zdaje konglomeraty wrażeń, które to następnie mocą niemniej
zagadkowej weryfikacji, zostają sprowadzone do poziomu konstruktywistycznie
rozumianego constansu, w rezultacie tworzącego (pretendującego do tworzenia) treściowo
zlokalizowanej matrycy danego zbioru obiektów. Pojęcia same natomiast w tej
perspektywie stają się średnią prawie że arytmetyczną opisaną na tymże zbiorze obiektów,
faksymiliami przedmiotów doświadczenia, bez żądań terytorialnych w perspektywie
refleksyjności, ujmującej tak określone reprezentacje. Odśrodkowy sposób imputowania
tego rodzaju rozwiązań, nie tyle nawet nie wyczerpuje problemu, ile swoją porowatą
strukturą rozrywa ład, do którego fundowania pretenduje. Pojęcie tak określone, choć
lepiej rzec odkreślone, jest wobec myślenia czymś wtórnym, produktem rozumu
32
R. Piłat, op. cit., s. 34 33
J. Simon, Filozofia znaku, OFICYNA NAUKOWA, Warszawa 2004, s. 296 34
A. Lewicki, Informacja i percepcja w procesie uczenia się nowych pojęć, Studia psychologiczne, IX, s. 22 – 54.
Za T. Maruszewski, Psychologia poznania, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2001, s. 296
32
operującego na skończonej liczbie obiektów o konkretnych i ostrych granicach
jednoznaczności. Równocześnie danych w całej swojej okazałości, o „przezroczystych”
formach egzystencji, które pozwalają w akcie oglądu prześwietlić całokształt ich złożenia
i wyznaczyć w aktualnym olśnieniu poznawczym strumień wrażeń będący skończonym
i wyczerpującym zbiorem ich istotności. Schematyczną reprezentacją, daną, która po
odpowiednim podstawieniu, daje linearny i smukły wyraz bezpiecznej średniej
statystycznej. Sprowadzając myślenie do operacji porządkowania, klasyfikowania, biernego
pedantyzmu, realizowanego na potrzeby kumulowania niewiarygodnie rzetelnej i jedynie
istotnej informacji o obiektach. Nie mówi jednak o siatce zależności, którą owa pojęciowość
stanowi.
Natomiast myślenie nasze oraz związane z nim procesy percepcyjne są z gruntu
pojęciowe. Pojęcie jest konstruktem myślowym o strukturze językowej, pozwalającym na
odwzorowanie struktur rzeczywistych, w celu wygenerowania modalnościowych ekstensji
początkowego zbioru danych, co w rezultacie pozwala na aktywna ingerencję poznawczą
w otaczający nas świat. Wszelka aktywność poznawcza ma pojęciowy charakter, a pojęcia
stanowią warunek i efekt poznania samego. Pojęcia są sposobami porządkowania danych
i wpisywania ich w struktury myślenia. Esencją pojęciowości nie jest pozyskiwanie,
przetwarzanie i przechowywanie informacji, ale ich generowanie. Tworzenie swoistych
pomostów pomiędzy jednoznacznymi (binarnymi) elementami danego zbioru (pojęcia)
pozwalając na generowanie – wyznaczanie możliwych ekstensji zbioru w obrębie jego
jednoznaczności, określanej przez rzeczywisty wymiar doświadczenia. Pojęcie nie jest
tylko i wyłącznie tworem językowym, jest schematem myślenia wpisanym w schemat
doświadczenia i odwrotnie35. Pojęcie oznacza coś, co może zostać dane rozumieniu, co
stanowi spójną, choć niekompletną informację, wyabstrahowaną z temporalności
i konkretnego tutaj teraz bycia. Konstruktem, będącym czymś więcej niż jedynie sumą
sytuacji spełniających własną poniekąd treść. Binarność dotychczasowego pułapu
rozważań nad pojęciowością doprowadziła do prymu zero – jedynkowego filtrowania
myśli, selekcjonowania abstrakcyjnych konstruktów myślowych, podług niczego innego jak
właśnie abstrakcyjnego konstruktu myślowego. Zgodność, jako naczelna zasada tak
okrojonego pojęcia prawdziwości, faktycznego i opisanego na relacji konieczności ulegając
znaczącej rewizji doprowadziła do odczarowania lingwistycznie ustalonego mitu prawdy
i rozszerzenia binarnej konieczności o modalną strukturę pojęciowości. To co bowiem
35
Jest modalna strukturą relacyjną.
33
o pojęciu stanowi (a nie jest to wynalazek nowy), to możność określenia w ramach danego
zjawiska nie tyle jego faktycznych i koniecznych konotacji, powikłań, ile abstrakcyjnego
obszaru możliwości, będącego integralną częścią pojęcia samego.
W klasycznie widzianym pojęciu, binarne porządkowanie elementów składowych
określonych pojęć w szeregi o jednoznacznej wartości określającej przynależność,
zawężało treść określonego konstruktu do elementów, którymi w paradygmacie logiki
dwuwartościowej jednoznacznie przyporządkowano prawdziwość. Kuriozalnie, treść
pojęciowa stanowi wobec powyższego zarówno jądro (rdzeń), jak i granicę pojęcia. Pojęcia
stanowią matrycę dla wykraczających poza ramy doświadczenia sprawozdawczego
procesów myślowych, których efektem są kolejne konstrukty pojęciowe. Proces ten jest
doświadczaniem, poznawaniem, doświadczenie ma charakter pojęciowy, a pojęcia36 są
warunkiem doświadczenia. Posiadać pojęcie, to tyle, co mieć wiedzę o tym, o czym pojęcie
stanowi. Trudno mówić tutaj o oznaczaniu przez pojęcia, pojęcie nie oznacza, lecz mówi
o bycie, byt przedstawia, relacjonuje nie tyle jego strukturę, ile nią właściwie jest. Nie jest
kalka językową, która bliższa jest jak się zdaje terminom, ale wykraczającym poza
aposterioryczny aspekt bytu ekstensywnym zasięgiem jego struktury. Meritum
pojęciowości nie realizuje się w rzeczywistym wymiarze doświadczenia, nie jest jedynie
obrazem naoczności, poddanym obróbce w celu wyeksponowania jego treściowych
aspektów w oderwaniu od struktury obecności. Pojęciowość jest zdolnością myślenia,
zdolnością do posiadania wiedzy, wykraczania poza naoczność i jej poszczególne realizacje.
Umiejętnością niejako otwierającą świat, znosząca pozorna granicę zjawisk i bytów.
Bytność, jej struktura, jest tworem ekstensywnym i otwartym, podatnym na ingerencję,
ingerencyjność zaś podstawy swoje zawdzięcza pojęciowości wszelkiego doświadczenia.
Wydaje się, że nie sposób już uciec od definiowania myślenia z wyłączeniem przyszytego
doń procesywnego charakteru. Fakt ten nasuwa wiele komplikacji, natury nie tylko
i wyłącznie metodologicznej. Ujmowanie myślenia, jako procesu pociąga za sobą jego
korespondujący wymiar, co już u podstaw jakichkolwiek rozważań, tworzy sieć powiązań
godną ich kresu. Konsekwencją popularności schematów typu „proces myślowy” jest
wytworzenie tak skutecznych ekstensji pojęcia myślenia w formach językowych, które na
trwałe i w obecnym kształcie funkcjonują na zasadzie szablonu, stwierdzenie iż myślenie
jest procesem, zakłada ukierunkowanie, wyodrębnienie obiektu tegoż procesu. Pułapką
jest brak zwrotności u podstaw tak kształtowanych szablonów, należy bowiem pamiętać,
36
Zdolność do pojęciowego ujmowania doświadczenia.
34
a przede wszystkim rozumieć, iż myślenie niezależnie od tego w jakim paradygmacie myśli
usadowimy nasze rozważania, jest nie tyle procesem, ile relacją o charakterze
procesywnym. Relacją, która nie tyle się odnosi, nie tyle zakłada, ile ujmuje ekstensywnie
zjawiska, jest ekstensją, czy wreszcie ujawnia to, co w bycie jedynie potencjalne. Samo
pojęcie stanowi warunek procesów, które zwykliśmy już nazywać myśleniem, jeśli
natomiast myślenie traktować, jako proces, pojęcie będzie jego treścią, tym, co wykracza
poza byt z jednoczesnym ujęciem tego, co o bycie stanowi, czy też jak stanowi.
Pojęcie jest strukturą językową, czyli wyrazem z jednej strony apriorycznej formy
poznania skomunikowanej z jego aposterioryczną treścią. Język nie jest samodzielnym
tworem, który pozostawiony sam sobie namnaża własną istotność, jest – jak już
stwierdziliśmy - narzędziem, medium umożliwiającym translację doświadczenia
w refleksyjny akt myślowy i odwrotnie, aktu myślowego w refleksyjny akt37
doświadczenia. Całość tych procesów jest wtórnie osadzona w języku i pierwotnie
w pojęciowości tkwiącej u jego podstaw. Pojęcie jest wyrazem struktury bytu oraz
gwarantem jego wyrażalności, stanowi właściwy językowi logos. Słowo wyraża pojęcie
zaczerpnięte z rzeczy, jest wyrazem realności tkwiącej w pojęciu oraz urzeczywistnieniem
logosu. Słowo, ten najbardziej językowy twór, bytuje, jest istniejącym wyrazem
pojęciowości, formą jawności dla konstruowanej i konstytuowanej treści.
„Słowo jest oczywiście o tyle znakiem, o ile używa się go zamiast rzeczy lub pojęcia,
wszelako ze względu na swój sposób powstawania i swe oddziaływanie stanowi ono osobną
i samodzielną istotę, indywiduum; suma wszystkich słów – język – to świat leżący pośrodku,
między światem jawiącym się poza nami a tym, który działa w nas.”38 Pojęcie to sposób,
w jaki dany jest rozumiejącemu bytowi zakres struktury rzeczywistości, oraz zasięg jej
realnej potencjalności, gwarantowanej ekstensywnym złożeniem bytu doświadczanego.
37
Aktem jest każdy ukierunkowane działanie poznawcze, ukierunkowane, czyli zakładające określony przedmiot. 38
W. von Humboldt, O myśli i mowie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2002, s.90
35
CZĘŚĆ DRUGA
Rozdział 1.
Parcelacja podmiotowości
„Mówiąc o wymiarze przestrzeni, myślimy o trzech wzajemnie prostopadłych
wektorach, nie zważając na to, że fizyczność reperu trzech wektorów ma uzasadnienie
jedynie w naszych warunkach ziemskich, gdzie Ziemia w swojej płaszczyźnie daje dwa z nich,
a kierunek ciężaru trzeci. Jeśliby nam przyszło rozwinąć cywilizację w miejscu, gdzie brak
grawitacji, skąd wzięłaby się w naszym umyśle prostopadłość?”39 Podmiot określony
w najmniej obciążonym przedmiotowością doświadczenia ujęciu, danym w refleksyjnym
samooglądzie pojęciowym, wyłoniliśmy, jako umiejscowiony. Cóż zatem owo
umiejscowienie może nam powiedzieć o podmiocie i „miejscu”, w jakim go lokalizujemy?
Powróćmy do rozpoczętej w rozdziale drugim, kwestii parcelowania podmiotowości, ze
względu na właściwy (istotnie podmiotowy) wymiar poznawczy. Omówimy parcelację
podmiotowości ze wskazaniem odrębności formy i treści poznania, od poznającego
„rdzenia” tej działalności. Wskażemy powinowactwo treści wobec formy i wreszcie
warunkowanie formy oglądu formą jawności. Większa część tak nakreślonych rozważań
zwrócona będzie przy tym, w kierunku koniecznych a priori form oglądu, których
niezbywalne pryzmatowanie założył Kant. W porywie niewdzięczności, zapytamy również
o to, czy aprioryczne formy oglądu stanowić mogą niezbywalny, jedyny i ściśle określony
model percepcji, uzasadniany swoim osadzeniem w podmiotowości, a przez to narzucający
się wręcz wszelkiej empirycznej treści; czy też, do czynienia mamy tutaj z pierwotna formą
oglądu, warunkowaną nie, całkowitym osadzeniem tej władzy w podmiocie, ale zupełnym
zatopieniem podmiotu w świecie, jako elementu światowości. Jeśli bowiem podmiot do
świata należy, istnieje, jest jego elementem – potencjalnym przedmiotem, spełnia tę samą
podstawową funkcję przynależności, która choć daje się wywieść z faktu „bycia”, bez
zasadniczej przynależności do zbioru elementów rzeczywistości daje się pojąć jedynie jako
cecha elementu – forma jawności, nie natomiast jako aprioryczna forma oglądu. Jawność,
fundująca konstytucję treści pojęciowej, stanowi o możliwości ujęcia treści doświadczenia,
określa zasadność ukierunkowanego oglądu bazującego na graniczności tego ujęcia.
Jawność, rozumiana tutaj ściśle, jako dostępność doświadczeniowa, wskazuje na możliwość
39
J. Mioduszewski, 1999, Wiek topologii, „Delta”, nr 08/1999, Warszawa, <http://www.wiw.pl/delta/wiek.asp>, 11
lipca 2008.
36
rozumiejącego oglądu w granicach istotności konkretnego elementu przedstawieniowego.
Jeśli natomiast brutalnie opowiedzieć się za przedstawieniowym charakterem
doświadczenia, bazującego na rzeczywistym zasięgu zjawisk, przedmiotów określających
ramy tych przedstawień, należy stwierdzić, iż wszelki przedmiot doświadczenia zyskuje
jawność w ograniczającej funkcji oglądu, wyrażającej się jedynie w zdolności poznawczej
do ograniczania poszczególnych form jawności w możliwej konkretyzacji treści pojęciowej.
Jak bowiem stwierdzono wcześniej, tym co gwarantuje doświadczenie (jako
ekstensyfikujący treść pojęciową ogląd warunków jej jawności) jest jego ujmowalność,
graniczność wskazująca obszar jednoznaczności, dany jako funkcja odpowiedniości
opisana na „bodźcu” przedstawieniowym, ujętym w formie wyrazu, czyli przedstawieniu
treści doświadczeniowej oraz konkretyzującej ten obszar jawności treści pojęciowej.
Dlatego też, treść doświadczenia ujmowana jest w formie jawności, określającej stabilność
tego ujęcia w konstytucji pojęciowej. Jawność przysługuje nie tyle przedmiotowi, który
określony zostaje w graniczności swojego przedstawienia, ujęty „w zgodzie” z formą oglądu
warunkowaną podmiotowością tego ujęcia, ile każdej treści pojęciowej, która może zostać
skonkretyzowana (ograniczona, ujawniona) w drodze wyrazu. O ile, więc forma wyrazu,
bazując na jednoznaczności przedstawień określa jawność wyrażanej treści pojęciowej,
o tyle treść w ten sposób wyrażana stanowi treść doświadczenia, bez względu na jej
rzeczywisty obszar jawności.
W nawiązaniu do przestrzennej formy doświadczenia, wyrażającej się
w graniczności treści danej w rozumieniu poprzez formę jawności, lub w formie oglądu
treści pojęciowej, parcelacja podmiotowości w „przestrzeni” poznawczej, zakłada formę
oglądu, jako wyraz apriorycznej struktury podmiotu, odsłaniającej strukturę jego
światowości, a zatem strukturę świata daną jako zapośredniczenie w jawności samego
podmiotu oraz w przedmiotowy aspekt świata, jako rzeczywistej realizacji struktury,
kontekstu jawności podmiotu. Parcelacja podmiotowości wyznacza właściwy (istotny,
możliwy i konieczny – osiągalny) obszar władności poznawczej podmiotu. Z uwagi na
pośrednie odwołanie do Kantowskiego paradygmatu rozważań, podkreślić należy, że
chociaż ujęcie wspomniane wyraża pewne tendencje do obiektywizacji sfery apriorycznej,
nie zakłada swoiście odrębnego ontologicznie obszaru zainteresowań. Parcelacją
podmiotowości nazwać możemy taki sposób sferycznej organizacji doświadczenia, który
wskazuje na odrębność uwikłanego w ogląd podmiotu, względem ujmowanej treści. Można
stwierdzić, iż jest to niejako analiza dostępności treści poznawczej, której nie zyskujemy
37
w toku doświadczenia form jawności. Wskazuje więc odrębny, w stosunku do podmiotu
obszar jednoznaczności poznawczej, który nie tyle określa obiektywną treść poznania, ile
sytuuje podmiot w zasięgu możliwości ontologicznej, określanej konkretną, lub możliwą
formą jej jawności. Forma jawności nie stanowi meritum takiego procesu, jest nim bowiem
treść która określana jest przez, lub w podmiocie. Nie zakłada się tutaj również
obiektywnej treści poznania, jako ontologicznie danej, wyznacznikiem obiektywności jest
także podmiot władny w analityczny i syntetyczny ogląd pojęciowości. Zatem
obiektywizacja treści doświadczenia, jawi się, jako podstawowe zadanie poznawcze.
Subiektywność i obiektywność doświadczenia z kolei, ująć należy, jako graniczne aspekty
sferycznej organizacji podmiotowego doświadczenia. Subiektywny obszar bezpośrednio
percypujący jako jawność, w wymiarze doświadczenia bazującym na graniczności
podmiotu (jego wyróżnialności) względem kontekstu osadzenia – światowości, oraz
obiektywnym danym w samorzutności pojęciowej, jako praktyczny (potencjalny, możliwy,
powtarzalny i wyrażalny) wymiar doświadczenia, ujmujący treść pojęciową, w charakterze
jednoznacznego wyrazu pierwotnej jawności. Treść pojęciowa utrwalana i wyrażana, jako
ekstensywność percypowanych bytów lub jako jej jawność w formie wyrazu (języka sensu
largo) jest „budowaniem”, kreowaniem obiektywności treści pojęciowej, w oparciu
o ingerencję w ekstensyfikowaną formę jawności, w celu ujawnienia wyrażanej treści,
w bezpośredniej formie jawności, lub w formie wyrazu przydającej treści pojęciowej
graniczności, a zatem gwarantując jej jednoznaczność i trwałość charakteryzującą byt.
Korzystając z dostępności ugruntowanej już wykładni podmiotowo osadzonych warunków
poznania, jakiej podwaliny odnajdziemy u źródeł „przewrotu Kantowskiego”, oddalimy
perspektywę linearności poznawczej bazującej na przeświadczeniu o odrębności kryteriów
obiektywizacji treści pojęciowej, od warunków podmiotowych tak dokonywanych
uistonień, wskazując na obiektywizującą rolę ontologizacji treści pojęciowej w sferycznej
perspektywie podmiotowo lokalizowanych kryteriów poznawczych. Posłużymy się
obrazowaniem formy wyrazu oraz formy oglądu w celu uwydatnienia kulminacyjnego
charakteru wyrażalności treści pojęciowej w podatnej na rozumiejący ogląd, jawności
formy wyrazu.
Podkreśliliśmy w części pierwszej wagę procesów poznawczych ze względu na ich
zwrotność, niewyróżnialną w ujęciu zakładającym jednokierunkowość ich przebiegu.
Stwierdziliśmy, że mają one charakter sprzężenia, co oznaczać miało, iż nie są kwestią
przesyłu konkretnej treści informacyjnej, ale dynamicznym ujęciem przenikających się
38
płaszczyzn rozumienia. Odróżniliśmy tak rozumiany proces od działania, które znajduje
punkt odniesienia „poza” podmiotem. Procesem określiliśmy samorzutność pojęciową,
rozumienie bezpośrednie, samoogląd, dokonujący się w graniczności40 podmiotu, nie
natomiast ze względu na jego graniczność. Ujęciem, które nie wykracza poza podmiot, ale
sytuuje się w pojęciowości, jako treści wyznaczającej konkretne i możliwe formy jawności.
Charakteryzując działanie wskazaliśmy z kolei, na intencjonalność stojącą u jego podstaw,
konieczności ujęcia najpierw własnej graniczności z uwagi na kontekst światowości. Nie
tyle nawet graniczności konkretnej rzeczy, co jest sprawią drugorzędną, wręcz pochodną
w stosunku do skierowania rozumiejącego oglądu na graniczność przysługującą
podmiotowi. Sam fakt doświadczenia graniczności jest już momentem zanurzenia w świat
na kształt odrębnej całości, odrębnego elementu, który uczestniczy w dynamicznym
i zmiennym, nietożsamym kontekście jawności. Pokutująca w ujęciach teoretycznych
linearność poznawcza, wyraża się w określeniu podmiotowości jako „wydziedziczonego”
ze swojej światowości, odartego z empirycznej szaty, niedowidzącego apriorycznie,
wpędzonego w kompleks absolutu, wytyczonego w graniczności – ograniczonego. Sprawia,
iż twór bądź co bądź konceptualny, nigdzie swojej ojczyzny nie ma, jest zawieszony
w najdosłowniejszym znaczeniu, pomiędzy „światem a wszechświatem”. Dodatkowo
hermetycznie wydzielony ze względu na te dwa równie teoretyczne obszary. Z kolei
w zależności od apologetów danej orientacji teoretycznej, doświadczenie jawić się może,
jako odbiorczość jednego, bądź drugiego powinowactwa.41 Pomijając jednak kwestię
poszczególnych ujęć, podmiot w żadnej z nich na stałe zadomowić się nie może. Sytuacja,
choć uciążliwa, w swoim statystycznym wyrazie orzeka, iż zarówno w jednym jak i drugim
z obszarów podmiot gości równie często, co daje do myślenia. Kompleks podmiotowości,
przecząc naturze jestestwa prowadzi do jego stopniowego ubezwłasnowolnienia na rzecz
wszechobecnej jednoznaczności, zbiera żniwo u podstaw ważności poznawczej kierując
swoje spojrzenie poza obszar splamionej podmiotem subiektywności myślenia. Oczekuje
zawsze obiektywnego odniesienia w jakkolwiek wyznaczonym obszarze zainteresowań;
czy to w empirycznej jednoznaczności, czy strukturze nienaznaczonej jawnością, pcha
40
Graniczność podmiotu dana jest w działaniu, lub procesie poznawczym, dotyczy kontekstu światowości podmiotu
lub kontekstu jego pojęciowości. Użycie tego sformułowania w odniesieniu do tychże dwóch zakresów ważności
jest zabiegiem celowym, który uzmysłowić ma graniczność podmiotu określaną przez kontekst jawności
zakładający podmiot, jako określoną formę (graniczność jego jawności) oraz graniczność podmiotu określoną
w ekstensywności treści pojęciowej, pierwotnie danej w treści doświadczenia. Wskazując tym samym konieczny
(faktyczny) wymiar graniczności podmiotu, wraz z jego ekstensywnym wymiarem, nieobciążonym formą jawności
i dlatego też wykraczającym poza aktualność, w której percypuje. 41
Ujęć tych, jak wiadomo jest, co nie miara, a każde z nich mniej, lub bardziej akcentuje pośredniczącą rolę
podmiotowości.
39
namysł w kierunku idealizmu, który brzydzi się własną kruchą sylwetką. Czym może więc
być podmiot, jeśli nie kulejącym środkiem wyrazu, momentem pomostowym oddziaływań
dwóch zagadkowych sił, tej która wie i tej która daje się poznać - równie domniemanych.
Linearność poznawcza wyraża przekonanie o nieistotności podmiotu, o jego funkcji
pośredniczącej, będącej zarzewiem ważkich punktów widzenia, nakreślających
perspektywę sceptycyzmu w dowolnie przyjmowanym idealizmie. Czym innym może być
podmiot, jeśli nie światem danym we wszechświecie i kim innym, jeśli nie wszechświatem
wyrażonym w świecie. Zamykając kwestie linearności poznawczej, przyjmuję, iż podmiot
jest „dla siebie” treścią i formą poznania, a każda działalność poznawcza jest z gruntu
podmiotowa. Tak jak każdy element rzeczywistości jest nim tylko w obliczu własnej
przedmiotowości, czyli możliwości ujęcia w podmiotowo ulokowanym rozumiejącym
oglądzie, dzięki centralnemu umiejscowieniu ze względu na swoja światowość i możliwość
określania zakresu samorzutności pojęciowej, wyznaczającej konkretne i możliwe aspekty
wszechświatowości.
1.1. Forma wyrazu
Forma wyrazu, jest dostępnością wyrażalności pojęciowo ujętego doświadczenia
lub/i jego ekstensywnych złożeń. Jest ograniczona przez ujawnialność, czyli możliwość
oddania w rozumienie konstruktu pojęciowego, opisanego na wyabstrahowanej własności
zbioru lub jego konkretnej realizacji. Forma wyrazu, ze względu na swój ograniczający,
rzutujący ostrość w wyrażone (dane rozumieniu) przedstawienie, jest bytem
rzeczywistym, określającym pojęciowo zapośredniczoną treść rozumienia. „Mapą dostępu”
do ujawnionego w formie wyrazu, bardziej może formą wyrazu, obszaru pojęciowości.
Wyrażalność, jako swoistość ugruntowanej formy oglądu, udostępnia pojęciowość
percypowanych kontekstów doświadczenia, w ukonkretnionych formach bytności,
w graniczności wynikającej z możliwej do ujawnienia w formie wyrazu treści. Rozumienie,
zdolność pojmowania tego, co dane rozumieniu, osadzona jest na wyrażalności pojęć
w ujęzykowionej formie ich jednoznaczności pojęciowej. Językową formą wyrazu jest
każdy zapośredniczony w pojęciowości akt rozumienia, udostępniający realność formy
wyrazu, przez jej uwikłanie w kontekst doświadczenia. Innymi słowy, forma wyrazu jest
zawsze możliwością wyrażalności, czyli jakoby dosięganiem treści poprzez budowanie
jednoznaczności na elementach już ukonstytuowanych, wyraźnych. Językowa forma
40
wyrazu stanowi sposób, w jaki dane są rozumieniu pojęcia rzeczy oraz ich ekstensywne
własności, niedostępne w bezpośrednim oglądzie. Forma wyrazu zapośrednicza
pojęciowość w strukturze obecności bytu, ponieważ jedynie taki zabieg może udostępnić
rozumieniu jego potencjalny przedmiot, znajdujący się poza granicami aktualnej bytności.
Język więc, stanowi formę wyrazu, w takim stopniu w jakim służy wyrażalności pojęć. Jako
wyraz pojęcia, musi jednak ograniczyć swoją treść bazując na ograniczeniu pojęcia do
możliwej, bądź realnej formy jego przedstawienia, ta natomiast, jest dana, jako forma
bytności, dlatego też każda językowa forma wyrazu zyskuje ostrość w toku odniesienia jej
właściwej treści do formy bytu, czyli realnego pułapu doświadczenia. Jak zaznaczono
wcześniej, to co ujęte w językowej formie wyrazu, zyskuje status bytu z uwagi na realność
wyrażanej treści w kontekście doświadczenia. Podobny proces przydawania bytności ma
miejsce w ugruntowywaniu pojęć poprzez konstruktywistycznie ujęty proces
popularyzacji znaczeń i budowania zgodności co do ich zakresu oraz stosowalności,
przez co zyskują one status odrębnego bytu danego rozumieniu w stosunku do
ugruntowanych już językowych form wyrazu. Otóż forma językowego wyrazu, posiadająca
strukturę obecności wyznaczoną ciągłością swojej istotności w komunikacyjnym
wymiarze doświadczenia, utrwalana jest mocą zgody co do jej obowiązywania. Utrwalanie
nowych form językowych, poprzez odniesienie do pierwotnych względem nich form
językowego wyrazu, przydaje im samodzielnego statusu, właściwego bytom rzeczywistym.
Językowa forma wyrazu wyłania pojęcie rzeczy lub jej ekstensywność i oddaje je
rozumieniu, jako jednoznaczność ugruntowaną w doświadczeniu. Otwierając drogę
rozumieniu, udostępnia obszar upojęciowionej możliwości.
1.2. Forma oglądu
Forma oglądu to sposób ujęcia bytu w granicach jego jawności, artykułującej zakres
treści danej rozumieniu. Kiedy w ogóle pojmuje byt, pojmuje go zawsze przez pryzmat
własnych władz poznawczych, zawsze poprzez warunki bezpośredniego oglądu, osadzone
na zakresie zjawisk które ujmuje. Zawsz w rozumiejącym, czyli celowym i „uprzedzonym”
oglądzie. Forma oglądu zapośrednicza przedmiot w pojęciowości jego doświadczenia,
ustanawia jego graniczność, czyli jednoznaczność ze względu na ekstensyfikującą rolę
rozumienia. Wskazuje na jego odrębność w kontekście usytuowania. Kontynuując
założenie o prawomocności poznania rzeczy dzięki pojęciowej realizacji jego struktury
41
w formie rozumiejącego oglądu będącego warunkiem poznania, celowe - ukierunkowane
ujmowanie rzeczy, jest warunkowane rozumieniem, czyli upojęciowieniem jej bytności.
Językowa forma oglądu to pojęciowość niejako poszukująca przedmiotu, z drugiej strony
natomiast uwarunkowany ogląd.
Forma oglądu w komunikacyjnym wariancie kreacji doświadczenia, jest sednem
wyrażalności upatrującej warunków formy wyrazu w konstytuującej jawność graniczności
jej treści. Forma oglądu określa kontekstową ostrość treści doświadczeniowej w ujęciu
pojęciowym oraz możliwość jej stabilizacji w koherencyjnym i ingerencyjnym wymiarze,
jako formy wyrazu. Wyznacza pole możliwej eksternalizacji pojęciowej, ze wskazaniem na
konkretne „umiejscowienie” poddawanej rozumiejącemu oglądowi treści, podczas gdy
forma wyrazu jest możliwością, potencjałem wskazania na wyrażalność treści pojęciowej,
budującej jednoznaczność wyrazu. Wyrażalność płynąca z formy oglądu, nie natomiast
z jej pojęciowych korzeni, potęguje sferę bytności która ją konkretyzuje. Forma oglądu
określa możliwość absorpcji treści doświadczeniowej we wskazanej formie jawności.
1.3. Struktura wyrażalności
„Jeżeli słowa nie są przedmiotami albo mapy nie są rzeczywistym terytorium, to wtedy
– rzecz jasna – jedyne możliwe powiązanie pomiędzy światem przedmiotowym, a światem
językowym można odnaleźć w strukturze i tylko w strukturze. Jedyna użyteczność mapy czy
języka zależy od podobieństwa struktury świata empirycznego i mapy – języka. Jeżeli
struktura nie jest podobna, wtedy podróżny czy mówca jest wyprowadzony na manowce,
które – w poważnych ludzkich problemach – zawsze muszą stać się niezmiernie bolesne. Jeżeli
struktura jest podobna, to wtedy świat empiryczny zaczyna być `racjonalny` dla potencjalnie
rozumnej istoty, co nie znaczy nic więcej niż to, że werbalne lub przewidywane przez mapę
właściwości, które wynikają ze struktury językowej lub struktury mapy, stosują się do świata
empirycznego.”42
Alfred Korzybski, Science and Sanity
42
A. Korzybski, Science and Sanity. An Introduction to Non-Aristotelian Systems and General Semantics.
Englewood, NJ: Institute of General Semantics, 1958 [1933], s.61. Tłum. za A. Skibiński, Symboliczne ramy
poznania – Rzecz o semantyce ogólnej Alfreda Korzybskiego, Wydawnictwo SORUS, Poznań 1999, s. 27
42
Treścią doświadczenia, może być każdy aktualnie percypowany w odbiorczości
formy jawności lub formy wyrazu, ogląd treści pojęciowej. Treść doświadczenia, jest nie
tylko percypowana w samorzutności pojęciowej, jako forma oglądu konkretnego
przedstawienia tej treści w formie jawności, ale zyskuje potencjalną jawność w formie
wyrazu, na sposób jednoznacznego elementu uniwersum pojęciowego. Treścią
doświadczenia, nazwać powinniśmy taką jawność, która dostępna jest w jednoznaczności
określonej jedynie formą tej jawności. Oznacza to, iż treść doświadczenia nie wskazuje
bezpośrednio na treść pojęciową, którą wyraża, ujawnia, ale jest przez tę treść dana
w formie jawności. Nie odnosi się zatem do jednoznaczności określanej kompozycjonalnym
ujęciem treści pojęciowej w formie wyrazu, ale jednoznaczność czerpie z graniczności
kontekstowej własnego przedstawienia. Czym więc różni się treść doświadczenia od treści
pojęciowej? Tym, że treść doświadczenia swoją jednoznaczność zyskuje w toku
konkretyzacji formy jej jawności oraz ze względu na graniczność przysługującą jej jako
elementowi rzeczywistości, treść pojęciowa natomiast, tak nakreśloną jednoznaczność
zyskuje w kontekstowej spójności, określającej niesprzeczność danego elementu treściowej
analizy, bądź syntezy poznawczej, w uniwersum pojęciowym. Jeśli treść pojęciowa jest
realizacją samorzutności przedstawieniowej, jednoznaczność określająca zgodność treści
pojęciowej z bezpośrednią treścią doświadczenia, dana jest jako odpowiedniość treści
pojęciowej w formie oglądu treści doświadczenia, z treścią pojęciową daną w formie
wyrazu jako forma jej jawności. Jednoznaczność, jako ostrość poznawcza, przypisana może
zostać jedynie treści pojęciowej, która w formie wyrazu zyskuje jawność, na kształt treści
doświadczenia. Odpowiedniość z kolei, określa jedynie absorpcyjny warunek formy oglądu
i formy wyrazu, opisany na aktualności przedstawień. Przedmiot w swojej aktualności, jawi
się natomiast jako konkretny element rzeczywistości, którego jednoznaczność jest już
ukonstytuowana w zgodności treści i formy jawności, określającej byt w jego sposobie
egzystencji43. Kategoria racjonalności osadzona jest na odpowiedniości kontestowanej
treści pojęciowej, w stosunku do treści doświadczenia danej w przedstawieniowej
odbiorczości przedmiotu. Język, to twór w najwyższej mierze racjonalny, oparty na
rozumieniu, czyli władności do oglądu form wyrazu oraz wyrazu, w formach oglądu.
43 Forma egzystencji to granica bytu, sposób bytowania. Granica bytu stanowi jego określenie w konkretnej formie
realizacji. Własnością podstawową bytu jest jego forma, rzeczywista lub realna. Rzeczywista forma przysługuje
zarówno bytom rzeczywistym jak i realnym. To granica jednoznaczności pozwalającą na określenie obiektu
ujmowanego czynnościami poznawczymi, w pojęciowości doświadczenia. O formie egzystencji zaświadcza ostrość,
w jakiej dany jest rozumieniu określony byt.
43
Rozumienie, to struktura wyrażalności „ obecna ” w formie oglądu i formie wyrazu. Język
(w szerokim sensie), operuje granicznością przedstawień w celu wyrażenia treści
pojęciowej w odpowiedniości do kontestowanego przedstawienia, jednocześnie
„ wykorzystując ” tę odpowiedniość jako graniczność (wyrażalność) treści pojęciowej,
w formach wyrazu ekstensyfikujących przedstawieniową funkcję percepcji. W formie
wyrazu dana jest specyficzna, właściwa językowi, równoczesność treści pojęciowej z jej
doświadczeniowym korelatem (realnym lub rzeczywistym); „Równoczesność natomiast
oznacza tu, że coś jednego, co się nam prezentuje, niezależnie od tego, jak odległe byłoby tego
czegoś źródło, w swej prezentacji osiąga pełną obecność. Równoczesność nie jest więc
pewnego rodzaju daną świadomości, lecz pewnym zadaniem dla świadomości
i dokonaniem, jakiego się od niej wymaga. Polega ono na trzymaniu się rzeczy w taki sposób,
by stawała się ona <<równoczesna>>, co oznacza, że w całkowitym uobecnieniu zostaje
zniesione wszelkie pośrednictwo.”44 Wskazując na strukturę wyrażalności, jako podstawę
języka bazującego na rozumieniu, w którym niejako dokonuje się samorzutność oglądu
treści pojęciowej, wskazujemy tym samym na podstawową funkcję rozumienia, jako
potencjalnej wyrażalności. Ujęcie rozumienia, jako struktury wyrażalności ma wyraźnie
zasugerować, iż treść doświadczenia może zostać ujęta w uniwersum pojęciowym, jako
element kształtujący zasięg obszaru poznawczego podmiotu (czyli treść pojęciowa),
jedynie przy założeniu rozumiejącego oglądu tożsamego z umiejscowieniem (jak już
wcześniej zaznaczyliśmy) tak percypowanych treści doświadczeniowych, w szerszym
kontekście poznawczym. Czyli usytuowaniem, w uniwersum pojęciowym, z zachowaniem
kontekstowej jednoznaczności, umożliwiającej równoczesność przedmiotu – jako treści
doświadczenia, z treścią pojęciową, na kształt przedstawienia, które nie wymaga
aktualności doświadczeniowej przywoływanej treści. Zatem, jednoznaczność
przedstawieniowa sprowadzająca się do odpowiedniości percypowanej treści
doświadczeniowej w treści pojęciowej, zapewnia samowyrażalność treści pojęciowej, na
zasadzie odpowiedniości percepcyjnej. Rzecz nie wymagałaby może dalszego roztrząsania,
gdyby fenomen wyrażalności treści pojęciowej w języku ograniczał się wyłącznie do
odwzorowującej roli form wyrazu. Gdyby operowanie językiem, zakładało jedynie
wyrażanie treści pojęciowej, wynikającej tylko i wyłącznie z percypowanych
w doświadczeniu faktów, stanów rzeczy; gdyby treść pojęciowa, którą określiliśmy jako
wynik umiejscowienia, usytuowania samodzielnej treści doświadczeniowej (posiadającej
44
H - G. Gadamer, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, Inter Esse, Kraków 1993, s. 142
44
konkretną bytność, możliwej do przywołania w aktualnym oglądzie doświadczeniowym)
w uniwersum pojęciowym, jako treści pojęciowej, nie wpływał istotnie na możliwość
przedstawieniową treści pojęciowej w odaktualizowanym oglądzie, samorzutności
pojęciowej. Sęk jednak w tym, że struktura wyrażalności umożliwia nie tylko przywołanie
treści pojęciowej w samorzutnym oglądzie, ale również uprawomocnia wyrażalność treści
ekstensyfikowanych. Dając tym samym możliwość wyrazu treści pojęciowej, w formach
wyrazu określonych na odpowiedniości treści pojęciowej w kontekstowości formy wyrazu,
oddającej w rozumienie nieostrość w złożeniu jej poszczególnych środków względem
prezentowanej jawności. Tak też, w języku może zostać wyrażona treść pojęciowa nie
tylko nie „ posiadającą ” aktualnej, egzystencjalnie odrębnej formy jawności, ale stanowiąca
jedynie nieostrość związaną z brakiem jednoznacznego korelatu doświadczeniowego.
Wyrażalność wówczas, opiera się na rozumieniu określonym w samorzutności pojęciowej
ekstensyfikującej obszar ostrości (jednoznaczności) danej w treści pojęciowej. Struktura
wyrażalności, rozumienie jest warunkiem zależności poznawczych, przysługuje
podmiotowi, jako forma oglądu, zdolność do ujmowania jawności danej w formie lub przez
formę tej jawności.
Rozdział 2.
Tożsamość poznawcza
Pytając o treść doświadczeniową należy również zapytać o to, w jakim stopniu treść
tego co dane rozumieniu w charakterze treści doświadczenia, odróżnia się od
absorpcyjnego ujęcia danej rozumiejącemu podmiotowi treści doświadczeniowej,
skorelowanej w zasadniczym stopniu z samym tym ujęciem. Idzie tutaj mianowicie
o następujące stwierdzenie; pomimo formy jawności bytu która czyni go określonym
wyrazem własnej bytności, cokolwiek dane w doświadczeniu – dane jest zawsze jako jego
treść, nie natomiast jako byt właściwy. Treść doświadczeniowa jest warunkiem
odbiorczości formy jawności bytu w formie oglądu, a zatem tożsamościowym momentem
zgodności treści doświadczeniowej z treścią pojęciową. Treścią doświadczeniową może
więc zostać określona każda forma wyrazu która udostępnia formie oglądu możliwą do
ujęcia treść pojęciową. Tym co przesądzą o ujmowalności bytu rzeczywistego
w rozumieniu, jest jego kompletna (spójna, racjonalna, rzeczywista) forma jawności,
45
będąca zarazem granicznością45 tego ujęcia. Doświadczeniem, może zatem być każdy akt
rozumienia bazujący na graniczności podmiotu, względem nieokreślonej dotąd treści. Sama
bowiem treść doświadczenia, związana z wiedzą o konkretnej formie jawności, dana jest
jako treść pojęciowa, nie natomiast jako wywodliwa jedynie z formy jawności określonego
bytu informacja. Jak już wcześniej wskazaliśmy, właściwą treścią poznania jest treść
pojęciowa realizowana w kompozycyjnym ujęciu kontekstowości rozumiejącego oglądu,
aby jednak taką samorzutność zainicjować, konieczne jest ujęcie określonej formy
jawności, określonego bytu, jako całości – manifestacji graniczności konstytuującej daną
jawność. Konieczne jest ujęcie takiej jawności w rozumieniu, jako elementu doświadczenia,
a więc elementu rzeczywistości. Określenie przedmiotu poznania w jego bezpośredniej
jawności, udostępniającej zakres jego egzystencji. Doświadczenie pojawia się wszędzie
tam, gdzie podmiot „ napotyka ” graniczność; bądź to swoją, w stosunku do danej jedynie
w samorzutności pojęciowej (dynamicznym polu przekształceń pojęciowych)
nieokreśloności ekstensyfikującej dotychczasową treść pojęciową, bądź graniczność
związaną z nietożsamością przedmiotu, jako treści doświadczeniowej, względem
poznającego podmiotu. Ażeby przedmiot poznania mógł chociażby zostać poddany
doświadczeniu, zauważony w rozumiejącym oglądzie, konieczne jest doświadczenie
graniczności. Graniczności będącej formą dla treści doświadczenia w percepcyjnym
wymiarze oglądu, lub doświadczenia graniczności podmiotowej, przez ujawnienie
(napotkanie) nieostrości (w strukturze pojęciowej).
Podmiot, jako dysponent formy oglądu ze względu na wyjściowy stan tożsamości
związany z własną jawnością, byciem w świecie, absorbuje rzeczywisty i realny wymiar
doświadczenia. Stan podmiotu, który w przybliżeniu można naszkicować, jako stan wiedzy,
stanowi tożsamość poznawczą określającą się w uniwersum pojęciowym. Tożsamością
poznawczą jest „ stan podmiotu ”, w którym dysponuje on informacją o zewnętrznej
(granicznej) formie, szeroko rozumianego bytu. W takim to stanie, doświadczanie jawi się
bardziej, jako konstytucja treści doświadczeniowej, w której forma bytu jest już
przyswojona, usytuowana pojęciowo w formie oglądu. Każdy proces obcowania z bytem
jest więc dany w tożsamości poznawczej, tam też możliwa jest samorzutna ekstensyfikacja
pierwotnego doświadczenia w kompozycjonalnych wariantach pojęciowych. Tożsamość
poznawcza, jest określeniem przyswojenia treści doświadczeniowej, wychodzącej od
pierwotnej nietożsamości, jako graniczności przedmiotu danego rozumieniu. Nietożsamość
45
Zakresem treściowym i zasięgiem możliwości kompozycyjnej.
46
wtórna z kolei, przejawia się w tożsamości poznawczej, poprzez wyróżnioną nieostrość
okalającą pojęciowo ujętą treść doświadczeniową. Jest wynikiem samorzutności pojęć,
w kontekście tożsamości poznawczej, operującej dynamicznym polem przekształceń
pojęciowych. W obu przypadkach graniczność jest warunkiem rozumiejącego oglądu, jego
formą. W pierwszym przypadku graniczność przedmiotu ze względu na formę jego
jawności wyłania byt, jako treść doświadczeniową, oddając ją w rozumienie –
udostępniając rozumieniu, jako wyróżniony element rzeczywistości. W drugim,
graniczność treści doświadczeniowej danej w pojęciowym uniwersum poprzez nieostrość
jej ekstensyfikacji, wskazuje na nietożsamość treści pojęciowej z uwagi na odróżnienie
tak ujętego pola możliwości, od tożsamości poznawczej warunkowanej jawnością jej
odniesienia w formie jawności elementu wyjściowego. W jednym jak i w drugim przypadku
do czynienia mamy z nieostrością, momentem nietożsamości wskazującym możliwe pole
dynamicznej ekstensyfikacji treści doświadczeniowej, a przez to, powiększenie –
poszerzenie obszaru tożsamości poznawczej. Wyjściowym stanem rozumienia jest
doświadczenie graniczności podmiotu, względem przedmiotu doświadczenia, lub
graniczności treści doświadczeniowej, względem tożsamości poznawczej podmiotu. W tych
przypadkach zakresy; treści poznawczej (określanej tożsamością jej formy) oraz treści
doświadczeniowej (określanej jawnością jej formy) charakteryzuje się odstępstwami,
wskazującymi na daną rozumieniu, bądź w rozumieniu pojęciowość.
Tożsamość poznawcza, konstytuowana jest, jako zawieranie się w pojęciowości,
jako element wiedzy konstytuowany na formie jawności. Tożsamość poznawcza oznacza, iż
przedmiot traktowany, jako treść doświadczeniowa jest jawny w strukturze pojęciowej
w charakterze treści pojęciowej, wiedza (element wiedzy) czyli możliwość samorzutnej
analizy, bądź syntetyzującego w samorzutności oglądu tej treści. Umożliwia to przywołanie
określonej treści pojęciowej, jako elementu wiedzy (tożsamości poznawczej) bez
bezpośredniego zakotwiczenia w aktualnym doświadczeniu. Tożsamość poznawcza
stanowi warunek języka, jako formy wyrazu, ontologizującej treść pojęciową. W tak
nakreślonej perspektywie forma oglądu oraz forma wyrazu tworzą obszar treściowej
analizy poznawczej, forma oglądu rzutująca graniczność w treść pojęciową umożliwia
spójny i adekwatny jej wyraz w formach jawności, rozumianych na sposób samodzielnych
elementów treściowych, konstytuowanych w języku, jako prawomocnych ontologizacji
treści pojęciowej.
47
CZĘŚĆ TRZECIA
Rozdział 1.
Nieostrość jako własność pojęć
Kategoria nieostrości związana jest ściśle z wielowartościowością procesów
porządkowania informacji. Efekt nieostrości spowodowany tym, że określone fakty,
obiekty i zjawiska, dane zarówno rzeczywiste jak i abstrakcyjne stanowią element zbioru -
w tym przypadku pojęcia – w pewnym stopniu. Oznacza to, że pomiędzy binarnym;
prawdą i fałszem, przyjmujemy wartości pośrednie, określające stopień przynależności do
danego zbioru, pojęcia. Konstrukcja taka, dopuszcza występowanie określonego elementu
równocześnie w kilku zbiorach, zakładając również istotnie jakościową analizę tak ujętego
zbioru. Tak przedstawiona problematyka, zakłada równorzędnie występowanie klasycznie
(dwuwartościowo) rozumianego zbioru oraz jego dopełnienia, jako wielowartościowego
zbioru rozmytego, stanowiącego o potencjalności określonej na zbiorze jednoznaczności46
percypowanej doświadczeniem. Całość doświadczenia jawić się zatem może jako nieostry
zbiór otwarty, złożony z poszczególnych pojęciowych zbiorów rozmytych, których
granicami są w istocie skupiska punktów, dla których stopień przynależności określony
jest przez maksymalne natężenie wartości dodatniej, stanowiącej jednocześnie rdzeń
tegoż zbioru. Niemożliwa jest bowiem, w tak konceptualizowanym układzie
nadprawdziwość, czyli przyjęcie przez określony element wartości większej niż „1”.
Nieostrość, jako cecha rozwinięta na płaszczyźnie teorii zbiorów rozmytych, ogniskuje
uwagę wokół koncepcji prawdziwości związanej z możliwością i stopniem przynależności
do określonego zbioru. Nie mniej istotne okazuje się również jakościowe podejście do
zagadnienia opisu sposobu funkcjonowania poszczególnych zbiorów – pojęć, zamiast
binarnego ilościowego trybu orzekania o danym zbiorze – pojęciu, zyskujemy możliwość
prawomocnego jakościowego oglądu. Nie orzekamy wiec, czy dany X do zbioru należy, czy
też ile elementów posiada, ale jak je posiada, w jaki sposób i w jakim stopniu do niego
46
Jednoznaczność ująć można, jako strukturę obecności bytu, stanowiącą ramy doświadczenia oraz granicę
doświadczanej struktury, dla bytu rzeczywistego jest ona jego zakresem, czyli formą i sposobem rzeczywistej
i koniecznej egzystencji. Jednoznacznością bytu realnego, czyli pojęciowo ujętą realnością jest, dla poszczególnych
sfer pojęciowych, zespół (zbiór) sytuacji ekstensywnych spełniających lub możliwych do zakwalifikowania, jako
ekstensywne w stosunku do odzwierciedlanej w pojęciu struktury obecności bytu wyjściowego.
48
należą. Dzięki formalizacji określającej przynależność elementu do zbioru, za pomocą
przyporządkowania wartości z przedziału (0,1) zyskujemy możność nie tyle określania
relacji przynależności, ze względu na pewną jakość relacji, ile wyznaczenia horyzontu
możliwości danego zbioru. Co może stanowić trzon pojęciowości samej.
Niejednoznaczność, nieostrość stanowi warunek rozwoju rozumianego jako generowanie
zmian w istniejących faktycznych, koniecznych strukturach, ponieważ zakłada możliwość
ich ekstensyfikacji . Margines otwartości jaki przysługuje zjawiskom i bytom, o - z natury
nieostrej strukturze obecności, to płaszczyzna potencjalnego wykraczania poza obecny ich
zakres i kształtowania zasięgu w nowych kontekstach użycia, czy też bytowania.
Nieostrość w obecnej sytuacji określimy, jako nie tyle niejednoznaczność informacji,
związaną z przypisywaną „wiedzy” funkcją odpowiedniości reprezentacyjnej. Czy też
powinowactwem, określającym trafność przyporządkowań konkretnej, jawnej natury, ale
jako potencjalność wyznaczoną w pojęciu rzeczy, wskazującą na możliwy aczkolwiek nie
potwierdzony (nieujednoznaczniony, nieostry) obszar ekstensyfikacji formy jawności
absorbowanej w doświadczeniu. Weryfikacja tak konstytuowanej treści, zachodzi jako
wartość poznawcza, określona na samej jedynie możliwości ekstensyfikacji formy jawności
w treści pojęciowej. Wskazując jednocześnie na brak możliwości rozumiejącego ujęcia
bytu, bez ingerencyjnej właściwości tego procesu. Bez ułudy poznawczej, pozwalającej
oczekiwać od rozumienia jedynie sprawozdawczego charakteru. Poznanie, jest w takiej
wykładni zawsze wykraczaniem poza jawność w jej wszelakich formach. Zawsze ujęciem
ekstensywnym, określającym nie tyle jaki jest konkretny byt, ale jakim jest ze względu na
dokonujące się w podmiocie rozumienie, o zróżnicowanych zakresach doświadczeniowych.
Jednoznaczność jest granicą bytu, nasyceniem, które określa jego zakres. Zakresowość
jest jednak jedynie formą obecności, nie treścią istotną poznawczo, jedynie warunkiem
ujęcia w skończonych ciągach wrażeń. Choć w większości opracowań dotyczących tematyki
zbiorów rozmytych i zagadnień nieostrości, nieostrość ujmuje się, jako właśnie
nieprecyzyjność informacji, proponuję porzucić tak nakreśloną perspektywę ilościową
w celu dokładniejszego uchwycenia sensu jakościowego aspektu nieostrości, wyrażającego
się poprzez częściową przynależność do zbioru, ze względu na określone natężenie
występowania pewnych kluczowych dla zbioru wartości - cech. Nie będę tutaj traktować
nieostrości, jako sposobu na okiełznanie, uchwycenie, określenie, zdefiniowanie, ujęcie
segmentów doświadczenia, które dla ścisłego i rzetelnego naukowego oglądu staje się
coraz ważniejsze, gdyż stanowi o wiele szersze pole badawcze niż do tej pory
49
eksplorowane, ale nieostrość potraktuję, jako cechę kluczową wszelkiej treści poznania.
Jako jej zasadniczy rys jakościowy, o tym bowiem co stanowi treść doświadczenia można
mniemać w nieostrości jego struktury, konkretne natomiast są jedynie formy zjawisk, ich
granice, kresowość. Kresowość ta pełni doniosłą funkcje, jeśli idzie o sprawozdawczy
stosunek poznawczy do rzeczywistości, jednak dla ekstensywnego wymiaru pojęciowości
jest jedynie formą samorzutności refleksyjnej pojęć.
Ważną konsekwencją dla uchwycenia istoty pierwotnej nieostrości tkwiącej u podstaw
rzeczy jest odpowiedź na pytanie, czy świat, treść doświadczenia, rzeczywistość, która się
jawi, bądź jest dana, przyjmowana jest niejako do wiadomości, czy też jest rozumiana
w toku doświadczenia i pojęciowości z niego wynikającej. Jeśli bowiem absorbujemy
jedynie konkretne formy, treści dane, stawiamy jednocześnie byt rozumiejący na cokole
katalogującego ratio. Rozumienie to ujednoznacznianie, kreowanie ostrości, dla treści
nieograniczonej koniecznym wymiarem zakresu bytności. Otwieranie zamkniętej skorupy
bytu na mnogość możliwych realizacji. Odkrywanie ekstensywnego wymiaru
rzeczywistości, urzeczywistnianie realnych treści doświadczenia.
Język jest pojęciową strukturą wymiarową, choć jego struktura jest stricte
pojęciowa posiada rzeczywistą i realną stronę. W każdej z odsłon tkwi pojęciowość, jako
warunek tej właśnie wymiarowości, nie tylko orzeka o świecie - jakim go widzi, ale też
określa go, nadając mu formę zgodną z własną granicznością, wyrażoną poprzez
ekstensywny charakter pojęciowości. Poszerza dostępny pułap doświadczenia
w refleksyjnym ujęciu pojęciowym, o ekstensywny wymiar istotności zjawisk. Struktura
języka, dzięki pojęciowości tkwiącej u jej podstaw, a będącej wyrazem tego co zwykliśmy
już nazywać myśleniem (czyli operacją umożliwiająca wykraczanie poza obecny
i doświadczalny status bytu) jest dynamicznym polem poznawczym, zdolnością do
statycznego ujmowania dynamicznej jawności bytów oraz ich pojęciowych struktur,
a także dynamizowania jednoznaczności uformowanej w pojęciu określonej bytności. Język
multiplikuje rzeczywisty i realny wymiar doświadczenia, jest przestrzenią gier
pojęciowych w ich wyabstrahowanej z gruntownej struktury formie. Jest warunkiem
pojęciowości w takim stopniu, w jakim pojęciowość go funduje. Język, jako struktura
wyrażalności, jest ekstensją rozumiejącego podmiotu, pędem ku wyrażalności ujętej
jedynie w aprioryczne formy pojęciowe realnego wymiaru aposteriorycznych danych. Jako
forma wyrazu jawi się w dwóch zasadniczych odsłonach. Nie jest formą udostępniania
rzeczywistego wymiaru doświadczenia, ale jego pojęciowej realności. Zasłaniając
50
(multiplikując) istniejący byt odkrywa pojęciowość, jako potencjalność jego istnienia. Jak
już kilkakrotnie podkreślano, udostępnia to, co w refleksji o bycie jest jedynie jego
potencjalnością. Poszerza realność refleksyjnego ujęcia, o rzeczywisty wymiar jego
ekstensywności, tworzy pole ekstensywnego wymiaru, tego co konkretne i z konieczności
dane. Widzieć byt to sprawa zmysłów, rozumienie bytu jest rozmysłem nad tym co dane,
wyjściem poza oznaczony kształt i refleksyjnym zanurzeniem się w zasięgu naoczności. Do
tego, aby ująć zakres bytu niepotrzebny jest język w całej swojej okazałości, potrzeba
językowego wymiaru doświadczenia determinowana jest refleksyjnością poznawczego
aspektu myślenia, wychodzeniem poza formę jawności, dekonstrukcją i rekonstrukcją
w językowej percepcji pojęciowej. Język pretenduje do urzeczywistniania, określania
realnej struktury, tak by pojęciowości wyrugowanej z rzeczywistego zakresu dać formę
bytności, poprzez konstruktywistycznie rozumiany proces ucieleśnienia. Każda forma
językowego określania rzeczywistości, lapidarnie ujmując, od poezji po naukę sensu stricte,
jest niczym innym jak urzeczywistnianiem pojęć w językowym uniwersum bytności.
Określeniem zakresu raz powołanego pojęcia, tak by na trwałe i w konkretnej, ostrej
formie reprezentował wciąż eksplorowaną treść struktury, umożliwiając wciąż głębszą
i bardziej ekstensywną notację poszczególnym segmentom pojęciowości. Tym co
uprawnia do językowego ujmowania świata, jest pojęciowa rozumność, tkwiąca
u fundamentów procesów myślenia. Pojęciowość jest wymiarem poznania przyjmującym
strukturę bytu w jej poszczególnych realizacjach zakresowych, w celu eksploracji,
pogłębienia tak pojętej struktury i wreszcie translacji jej realnej ekstensji, zasięgu
w językową bytność lub rzeczywisty zasięg. Język kreuje możliwy obszar doświadczenia,
przez ukonkretnienie jego abstrakcyjnego wymiaru. Byt, istnienie bytu, jego rzeczywistość,
światowość to granica jego bytności, to forma egzystencji w złożonych formach
strukturalnych, dających się doświadczyć jako jednoznaczny element szerokiego zbioru
oddziaływań. Każda obserwowana relacja, jest nią jedynie w obliczu elementów, które ją
fundują. Jest zawsze najpierw pochodną ich egzystencji, czynnikiem wypływającym ze
złożenia zasięgu konkretnych jednostek aposteriorycznych, czy nawet dana jedynie jako
ich zakres . Relacyjność z kolei, jest najgłębszą bodaj treścią koniecznego i możliwego
wymiaru doświadczenia, na niej bowiem bazują treściowo kumulatywne oglądy oraz ich
wykładnie. Nie sposób jednak pojąć ich treści w oderwaniu od uwikłania w formy jawności,
dlatego też zarówno dla aktu oglądu (rzeczy), jak i aktu refleksji (pojęcia) jedyną drogą do
dynamicznego, relacyjnego ujęcia czyli rozumienia, jest językowość i pojęciowość, jako
51
esencja myślowego paradygmatu doświadczenia ujmującego relacyjność na bazie
ukonkretnionych reprezentacji pojęciowych, będących treścią językowości i formą
pojęciowości. Język oddaje rzeczywistości bytność pojęć, pojęciowość z kolei umożliwia
wyrażenie pojętej struktury.
Pojęcia, to twory myślowe, bazujące na ekstensywnym zasięgu struktury bytów
danych doświadczeniu. Ekstensywność jest własnością bytów danych rozumieniu, a zatem
własnością pojęć które fundują ich językową jednoznaczność i kreacyjność doświadczenia.
w którego ramy wchodzą. Każdy byt postrzegany, zyskuje jednoznaczność pojęciową
poprzez adaptowanie w toku procesu myślowego, zakresu przy jednoczesnym rozmytym
obszarze granicznym jego ekstensywnego, zatem realnego obszaru poddanego
rozumiejącemu oglądowi. W naoczności granicą bytu, jego jednoznacznością jest zakres
wyznaczający rzeczywisty zasięg możliwych ekstensji i koniecznej istoty formy bytności.
W akcie refleksyjnym granicą bytu jest jakościowa (treściowa) jednoznaczność będąca
centrum jego sferycznej budowy. Pojęcia to struktury sferyczne, nabudowane na
możliwych do realizacji poziomach jednoznaczności. Pojęcie zyskuje jednoznaczność,
poprzez zakotwiczenie w językowych formach określoności, językowych formach oglądu,
formach konceptualizacji. Sferyczność pojęć opiera się na generowaniu realnych
(możliwych struktur zasięgu), czyli możliwych płaszczyznach użyteczności konkretnego
zbioru danych. Każda sfera pojęciowa, posiada odrębność związaną relacyjnie
z konceptualizowaną jednoznacznością zbioru danego rozumieniu. Sfery pojęciowe to
pułapy jednoznaczności dla których możliwe są sytuacje w sposób rzeczywisty spełniające
określoną sferę, przy jednoczesnej kompatybilności z wyjściową jednoznacznością zbioru.
Rozdział 2.
Konstytucja treści pojęciowej
Forma wyrazu, umożliwia ujęcie ekstensywności pojęciowej w kontekście bytności,
co oznacza, że aby wyrazić treść pojęciową istotnie wykraczającą poza aktualność
doświadczenia, użycza jej bytności, określanej przez status języka, jako formy wyrazu,
zapośredniczonej w konkretnej formie jawności; bądź też, wyraża ją korzystając
z ukonstytuowanej w danym środku językowym eksplikacji, wyznaczającej konkretny
zakres odniesienia, fragment bytności – jawności przedstawienia, wskazując przy tym na
nieostrość wyrażanej treści, względem możliwych odniesień przedmiotowych. W celu
52
podsumowania dotychczasowych rozważań wskażemy trzy podstawowe poziomy
konstytucji treści pojęciowej, które w swoim finalnym wymiarze prowadzą do ontologizacji
form wyrazu, ze względu na przypisaną im treść. Ontologizacja owa, wskazuje na własność
formy wyrazu, w której wyrażana jest odpowiednia treść pojęciowa, taką natomiast, że bez
właściwej formy jawności przypisywanej bytom, może ona stanowić treść doświadczenia,
może zostać zrozumiana, jako jedynie ekstensywność konkretnego bytu lub treść
wskazująca na możliwość jawności w formach właściwych bytom rzeczywistym. Treść
pojęciowa zatem w formie wyrazu zyskuje realność, oznacza to iż może zostać ujęta
w rozumiejącym oglądzie jako przedstawienie, czyli treść doświadczenia, aktualna jedynie
w absorpcji formy wyrazu. Tak też, od treści pojęciowej zyskującej jednoznaczność
w aktualnym odniesieniu przedmiotowym, przez jednoznaczność w formach, a następnie
środkach wyrazu; przez „przeniesienie” jawności przysługującej konkretnemu bytowi, na
jawność określającą jednoznaczność w ramach samego uniwersum pojęciowego, jego
kontekstową spójność; dochodzimy do konstytucji treści pojęciowej w formie wyrazu.
Przypisana językowi, jako formie wyrazu i zarazem formie przedstawienia „ufność
poznawcza”, sprawia iż każda forma wyrazu, określona jedynie na jednoznaczności
kontekstowej mającej na względzie jedynie treść pojęciową ujętą w potencjalnym
wymiarze jawności, spełniającej jednak kryteria tej jawności jakie ujęliśmy już w pewnym
strukturalnym , kontekstowym paradygmacie; może – spełnia warunki – odpowiedniości,
jednoznaczności poznawczej określającej wyrażalność, a zatem możliwość rozumienia bez
dodatkowych warunków jawności, jako aktualności danej w percepcji doświadczeniowej.
To w formie wyrazu treść pojęciowa ma swoją aktualność, wyrazistość, odpowiedniość.
Jawność z kolei, która przydaje treści spowinowaconej z formą wyrazu, jako
jednoznacznego środka, budowana jest na zasadzie konstruktywistycznego constansu, co
do odpowiedniości środka wyrazu względem ukonstytuowanej w formie wyrazu treści. Po
raz kolejny podkreślam, iż forma wyrazu odzwierciedla kontekstowość osadzenia treści
pojęciowej, w syntetycznym lub analitycznym wyrazie, wyrażającym daną treść, bądź w
ostrości jej jednoznaczności doświadczeniowej, czy też, jako nieostrość daną poprzez
kontekst formy wyrazu.
1) Konstytucja treści pojęciowej przez jawność jej przedstawienia
Forma oglądu określa graniczność formy wyrazu, przez wskazanie na konkretny
obszar jawności treści pojęciowej danej w doświadczeniu – bezpośrednie
wskazanie.
53
Konstytucja treści pojęciowej w formie wyrazu, sytuowanie treści pojęciowej przez
określenie jej wyrażalności:
- wyrażalność sytuowana
Forma wyrazu określa dopełnienie wyjściowego zbioru nieostrej treści pojęciowej, przez
wyznaczenie obszaru nieostrości, przywołującego treść pojęciową. Określa ekstensywny
obszar rozumienia w stosunku do eksplikowanej 47, ostrej - wskazanej przez jawność –
treści.
- wyrażalność przez wskazanie
Forma wyrazu określa zbiór właściwy treści pojęciowej poddając go ekstensyfikacji,
w oparciu o jego jawność.
2) Konstytucja przez przypisanie treści pojęciowej jawności
Jawność w formie wyrazu - wyznaczenie stałej formy wyrazu dla eksplikowanej
treści przez określenie obszaru jej jednoznaczności.
Jawność w środkach wyrazu - określenie stałego środka wyrazu dla treści
pojęciowej.
3) Konstytucja treści pojęciowej w formie wyrazu
Ontologizacja formy wyrazu – konstytuowanie treści pojęciowej w stałych formach
lub środkach wyrazu, bez odniesienia do ich ontycznej jawności.
Rozdział 3.
Ontologizacja form wyrazu
Dla ontologizacji treści pojęciowej, fundamentalnym ogniwem istotności są
momenty określone wyżej, w konstytucji treści pojęciowej. Konstytucja treści pojęciowej,
w generalnym ujęciu przydaje jednak jedynie ostrości, jednoznaczności tej treści; to znaczy,
czyni ją potencjalną treścią doświadczenia, dzięki możliwości jej wyrazu w formie
językowego aktu kreacji. Sprawia, iż treść, która w podmiotowym ujęciu pojęciowym jawi
się, jako realna, wyrażalna, zatem możliwa do przedstawienia, może zostać na trwałe
związana w formie wyrazu. Ontologizacja treści pojęciowej w formach wyrazu, jest oparta
na konstytucji tej treści, jako treści pojęciowej właśnie, wraz ze stabilizacją formy wyrazu,
47
Danej explicite.
54
w środkach wyrazu. Stałość środka wyrazu, względem wyrażanej treści normalizuje jej
przedstawieniową rolę, przydając tak eksponowanemu wyrazowi, graniczności
charakteryzującej przedmiot doświadczenia. Stabilność w formie wyrazu przysługuje nie
tylko treści pojęciowej skorelowanej z obiektem rzeczywistym, ale również ekstesywnemu
ujęciu treści pojęciowej, zakładającemu jego realność. Zarówno przedmiot doświadczenia,
jak i stałą formę wyrazu charakteryzuje stabilność, ze względu na graniczność ich form
jawności, określanych w konstytucji treści pojęciowej. Możemy mówić tutaj o pewnej
tożsamości, określającej constans rozumiejącego oglądu; w przypadku konkretnego
przedmiotu jest on określony jego formą egzystencji, daną w zgodności formy jawności
z jego strukturą, natomiast w przypadku formy wyrazu, constans ten uzyskiwany jest na
drodze konstruktywistycznie ustalanej jednoznaczności. Jeśli istotę języka, w dużej
pochopności można sprowadzić do „oznaczania”, do nomenklatury światowości, wtedy
nieuchronnie popadamy w dysonans powodujący sceptycyzm, biorący pod skalpel
całokształt nie tyle wrażeń, ile nawet podmiotowych warunków poznawczych, w tak
przyjętym widnokręgu trudno o jakiekolwiek rozważania, bez względu na możliwość jego
odniesień. Jak wskazaliśmy wcześniej, właściwym obszarem istotności poznawczej, jest
jego pojęciowość, udostępniająca graniczność przedstawień w samorzutności pojęciowej.
Ze względu na przedstawieniowy charakter percepcji, formy wyrazu konstytuowane, jako
formy jawności określonej treści pojęciowej, wyznaczają równie prawomocnie jej
graniczność, dając tym samym sposobność ich rozumiejącego oglądu. W ontologizacji form
wyrazu, właściwej językowości płaszczyźnie poznawczej działalności podmiotu, nie tylko
przedmiot dostępny jest podmiotowi, a zatem zaświadcza o dostępności poznawczej, ile
poznanie kreuje, umożliwiając udostępnienie treści pojęciowej w stałej formie wyrazu.
Konsekwencją przyjętego kierunku rozprawy, stwierdzić należy, że forma wyrazu może
być przedmiotem odbiorczości wrażeń, w stopniu, w jakim stanowi o niej przedmiot
określony, jako byt rzeczywisty. Innymi słowy, jeżeli byty rzeczywiste nie są absorbowane
w doświadczeniu, jako przedmioty, ale treści doświadczenia, cokolwiek może zostać
poddane ujęciu w formie treści doświadczeniowej, jest jego prawomocnym elementem
poznawczym. Dlatego też, określona treść pojęciowa, może być nie tylko przywoływana
w przedstawieniach, jako cień bytu, ale może zostać w pełni zrealizowana w formach
wyrazu, a zatem stanowić treść doświadczenia. Może zostać w niej uobecniona, bez
wyraźnego powinowactwa z aktualnym oglądem obiektu stricte empirycznego. Językowej
formie wyrazu, przysługuje jawność i określoność charakteryzująca byt. Komunikacyjny
55
wymiar językowości, zasadza się na wyrażalności konstytuowanej w jawności treści
wyrazu. Jawność treści ekstensyfikującej doświadczenie, dzięki rozbudowanej strukturze
językowej, uzyskiwana jest w kontekstowym odzwierciedleniu obszaru nieostrości
(z uwagi na brak korelatu w postaci obiektu rzeczywistego); kontekstowość tego ujęcia,
w językowych formach wyrazu zyskuje stabilność przedstawieniową (odniesienie do treści
pojęciowej), a następnie stałość w środkach wyrazu, o wysokim powinowactwie
treściowym. O odpowiedniości środków wyrazu w stosunku do ujawnianej treści rozważać
nie należy, gdyż, jako forma jawności konstytuowana w graniczności przedstawieniowej
bez jednoznacznego korelatu ontycznego, stanowi strukturę wyrażalności, nie natomiast
strukturę obecności; odpowiedniość taka jest jednak zauważalna w kontekstowości form
wyrazu. Percepcyjne nastawienie nakazuje oczekiwać od formy jawności, odpowiedniości
względem struktury warunkującej , tak jak o właściwościach obiektu można wnioskować
z formy jego obecności, egzystencji; w przypadku jednak form wyrazu, to w formie wyrazu
treść pojęciowa zyskuje jawność, nie jest w niej jednak bezpośrednio ujawniona. Forma
wyrazu określa graniczność treści pojęciowej, jej możliwość przedstawieniową, oddaje jej
kontekstowość, nie natomiast treść właściwą. Już sama możliwość wyrażenia określonej
treści pojęciowej, we względnie różnych formach i środkach wyrazu, uzmysławia, iż owa
treść po pierwsze: sytuuje się w rozłączności z tymi formami i środkami; po drugie, że
kontekstowość potencjalnej jawności umożliwia wielość ujęć, jako wielość kontekstowej
spójności w formie wyrazu.
56
Zakończenie
„(…) użycie potoczne jest niezdeterminowane w odniesieniu do pewnych przedmiotów.
Na przykład termin <<paproć>> bez wahania odnosimy do pewnych roślin i równie
stanowczo odmawiamy odnoszenia go do innych roślin; niemniej istnieją takie rośliny, co do
których jesteśmy niezdecydowani, nie dlatego że brak nam znajomości tych roślin, ale dlatego
że zwyczaje posługiwania się terminem <<paproć>> są nie w pełni określone. W takim
przypadku od definicji konstrukcyjnej wymagamy jedynie tego, aby była zgodna z użyciem
potocznym w tej mierze, w jakiej użycie to jest określone. Po ustanowieniu jakiejkolwiek
definicji spełniającej ten wymóg definicja ta będzie służyć jako narzędzie klasyfikowania
przypadków, które dotąd były przypadkami granicznymi ( na przykład jako paprocie albo
niepaprocie ). W ten sposób definicja przyjęta z tej racji, że nie narusza żadnego wyraźnego
rozstrzygnięcia użycia potocznego, staje się prawodawcza w odniesieniu do sytuacji,
w których uzus nie rozstrzyga.” 48
Język sensu largo wyznaczony w obszarze praktycznego i teoretycznego wymiaru
poznawczego, sytuuje się, jako prawodawczy miernik jego istotności. Formy i środki
wyrazu, kumulujące systemowy ogląd poznania, kreują warunki jego ważności -
odpowiedniości w stopniu, w jakim nawet formy jawności (do których takie działania
nieuchronnie nawiązują), nie mogą stanowić kryterium weryfikacji. W rezultacie,
jakakolwiek prawomocność generowana jest w obszarze zainteresowań języka.
Kumulatywność oglądu, dana w formach wyrazu prowadzi do rozciągnięcia pierwotnego
obszaru jednoznaczności, danego w takim horyzoncie, jako konstrukcja struktury
ontologicznej, w oparciu o jawność określonej treści w stałych formach wyrazu. Zarówno w
praktycznym, jaki i teoretycznym wymiarze jawności form wyrazu, dana jest
jednoznaczność prawodawcza, określająca, nie tylko treść odpowiedniości pojęciowej, ale
istotnie ingerująca w strukturę doświadczenia. Znosi graniczność wypływającą
z konkretnych treści przedstawieniowych, ekstensyfikując tym samym rzeczywisty zakres
ich ważności.
48
N. Goodman, Struktura zjawiska, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2009, s. 6
57
Literatura
Brykczyński Piotr, Ontologia zbiorów i pojęcie formy, Wydział Filozofii i Socjologii
Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1999
Gadamer Hans – Georg, Język i rozumienie, tłum. P. Dehnel i B. Sierocka, Aletheia,
Warszawa 2003
Gadamer Hans - Georg, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki filozoficznej, tłum. B.
Baran, Inter Esse, Kraków 1993
Goodman Nelson, Struktura zjawiska, tłum. M. Szczubiałka, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2009
Humboldt Wilhelm, O myśli i mowie, tłum. E.M. Kowalska, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 2002
Kant Immanuel, Krytyka czystego rozumu, tłum. R. Ingarden, Wydawnictwo ANTYK, Kęty
2001
Kleiber Georges, Semantyka prototypu, tłum. B. Ligara, TAiWPN UNIVERSITAS, Karków
2003
Malinowski Grzegorz, Logiki wielowartościowe, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa
2006
Maruszewski Tomasz, Psychologia poznania, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne,
Gdańsk 2001
Odrowąż – Sypniewska Joanna, Rodzaje naturalne. Rozważania z filozofii języka,
Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2006
Piłat Robert, Doświadczenie i pojęcie, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN,
Warszawa 2006
Piłat Robert, O istocie pojęć, Wydawnictwo Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa
2007
Simon Josef, Filozofia znaku, tłum. J. Merecki, OFICYNA NAUKOWA, Warszawa 2004.
Skibiński Adam, Symboliczne ramy poznania – Rzecz o semantyce ogólnej Alfreda
Korzybskiego, Wydawnictwo SORUS, Poznań 1999
Wendland Zbigniew, Filozofia i zagadnienia języka. Zbiór rozpraw, Wydawnictwo SGGW,
Warszawa 2007
Mioduszewski Jerzy, Wiek topologii, „Delta”, nr 08/1999, Warszawa 1999, <http://www.wiw.pl/delta/wiek.asp>, 11 lipca 2008