O Romanie Dmowskim. Wybrane wspomnienia z prasy obozu narodowego z 1939 roku, oprac. M. Andrzejczak,...

24
O ROMANIE DMOWSKIM Wybrane wspomnienia z prasy obozu narodowego z 1939 roku Opracowali i przedmową opatrzyli Michał Andrzejczak i Karol Dziuda Dom Wydawniczy „Ostoja” Krzeszowice 2011

Transcript of O Romanie Dmowskim. Wybrane wspomnienia z prasy obozu narodowego z 1939 roku, oprac. M. Andrzejczak,...

O ROMANIE DMOWSKIM

Wybrane wspomnienia z prasyobozu narodowego z 1939 roku

Opracowali i przedmową opatrzyliMichał Andrzejczak i Karol Dziuda

Dom Wydawniczy „Ostoja”

Krzeszowice 2011

Skład i łamanie: Karol DziudaIndeks zestawił: Michał Andrzejczak

Copyright © by Michał Andrzejczak and Karol DziudaCopyright © by Dom Wydawniczy „Ostoja”

Dom Wydawniczy „Ostoja”Andrzej Siekierżyckiul. Targowa 29/1232-065 Krzeszowicetel. 12-282-63-01, fax 12-258-14-81e-mail: [email protected] 978-83-60048-83-2

SPIS TREŚCI

Michał Andrzejczak, Karol DziudaPrzedmowa XVNota edytorska XXVIII

CZĘŚĆ ISTARE POKOLENIE

Zygmunt BerezowskiRoman Dmowski 5Ignacy ChrzanowskiFeci et salvavi patriam meam 27Jakim pisarzem był Dmowski 32Stanisław GłąbińskiCzy Dmowski szukał porozumienia z Piłsudskim? 35Władysław JabłonowskiW chwili zgonu 37Marian KiniorskiZ czterdziestu pięciu lat wspomnień o Romanie Dmowskim 38Stanisław KozickiRoman Dmowski i przekształcenie Ligi Polskiej na Narodową 60Roman Dmowski na konferencji pokojowej w 1919 r. 68Marian SeydaGdy jeszcze Polski nie było na mapie 71Istota duchowości Romana Dmowskiego 74Stanisław StrońskiWielki Kanclerz Zmartwychwstałej Polski 83Zygmunt WasilewskiDzieje życia Dmowskiego 86„Jak odbudowano Polskę”. Epizod z roku 1924 107Na widowni 118

SPIS TREŚCI

Bohdan WasiutyńskiGarść wspomnień 123Bohdan WiniarskiDmowski w polityce zagranicznej 126Roman Dmowski w polityce międzynarodowej 132Uniwersytet Poznański a Roman Dmowski 134Jan ZałuskaZe wspomnień o Romanie Dmowskim 137Jerzy ZdziechowskiTotalny nacjonalizm 143

CZĘŚĆ IIMŁODE POKOLENIE

Tadeusz BieleckiDmowski-pisarz 149Narodowy Lublin w hołdzie Romanowi Dmowskiemu 160Od Obozu Wielkiej Polski do Stronnictwa Narodowego (1926–1939) 164Jan BogdanowiczHołd i ślubowanie 166Mądrość przywrócona 168Antoni DargasNasz wielki nauczyciel 171W ideowej szkole Dmowskiego 172Jan DobraczyńskiOd człowieka do Boga 174Karol Stefan FryczSystem polityczny Romana Dmowskiego w Jego dziełach 177Testament Dmowskiego 180Jędrzej GiertychPoglądy Romana Dmowskiego na zagadnienie ukraińskie 183Roman Dmowski jako pisarz polityczny 196Wspomnienia o Romanie Dmowskim 199Jan MosdorfMy wszyscy z Niego 244Stefan NiebudekDookoła kultu Dmowskiego 248Rodowód Dmowskiego 250

VIII

SPIS TREŚCI

Jan RabskiRozmowa z Romanem Dmowskim o pracach na konferencji pokojowej w Wersalu 254Stefan SachaByło o co walczyć… 255Zdzisław WardejnDmowski-wychowawca 257Wojciech WasiutyńskiStyl psychiczny Dmowskiego 263

CZĘŚĆ IIIDUCHOWIEŃSTWO

Aleksy KlawekWskrzesicielowi Duszy Polskiej! 269Piotr KrysiakRelacja ks. prałata Krysiaka 273Z Drozdowa do katedry łomżyńskiej 274Władysław MatusNad trumną wielkiego Polaka 276Marceli NowakowskiDwie rozmowy 277Mowa żałobna wygłoszona w archikatedrze św. Jana w Warszawie 278Bonawentura PodhorodeckiWielki Polak i katolik 282Mieczysław SkoniecznyMowa żałobna wygłoszona w Kolegiacie Farnej w Poznaniu 287Stanisław TworkowskiRoman Dmowski o Kościele katolickim 289Adam Wyrębowski„Rozpłakały się polskie dzwony na ziemi…” 290Antoni ZawistowskiRoman Dmowski. Twórca Katolickiej Polityki Polskiej 293

CZĘŚĆ IVPOZOSTALI AUTORZY

Włodzimierz BartoszewiczJak malowałem portret Romana Dmowskiego 297Z notatek 300

IX

SPIS TREŚCI

Franciszek BecińskiZ pobytu Romana Dmowskiego na Kujawach 302Leopold BieńkowskiMy, małorolni kmiecie… 304Jan BojkowskiPanie Dmowski! Pan odbuduje państwo, ale rządzić w nim nie będzie! 305Zofia BorowskaMiecze Chrobrego spowite kirem 309Wiktor ButtlerOdszedł od nas Roman Dmowski 311Konrad ChmielewskiWspomnienie o Panu Romanie 312Kazimierz ChodynickiHistoriozofia Romana Dmowskiego 314Artur ChojnickiApel do stolicy 316Wacław CiesielskiPierwsze odznaczenie R. Dmowskiego 317Stanisław CzajkowskiZmarli Myśliciele 319Zdzisław DębickiCzasy lwowskie Dmowskiego 322Bogumił DworakRoman Dmowski w Kielcach 326Wacław FilochowskiDomek Prezesa 329Jerzy GrabowskiDwa ostatnie czyny 331Tadeusz GrabowskiRoman Dmowski jako pisarz 332Piotr GrzegorczykPisarstwo Dmowskiego 335Leon GrzegorzakRoman Dmowski i Wielka Wojna 337Adam Grzymała-SiedleckiDmowski w Wersalu 338

X

SPIS TREŚCI

Ludwik Jaxa-BykowskiW hołdzie. „Wizja Wodza Narodu” 340Z pobytu Romana Dmowskiego we Lwowie 341Józef KisielewskiRoman Dmowski 342Władysław KonopczyńskiO miejsce dla Dmowskiego w historii 346Stanisław KowerskiZe wspomnień o Romanie Dmowskim 350Edward KrasińskiWielka Postać 351Włodzimierz KrzyżaniakKról-Duch polskiego nacjonalizmu 354Stanisław Kuczewski„Stójcie mocno przy Nim…” 356Tadeusz Lehr-SpławińskiDmowski i nauka 357Teodor LibiszowskiWspomnienia o śp. Romanie Dmowskim 360Adam MajewskiWspomnienia o śp. Romanie Dmowskim 366Stanisław MajkowskiOstatnia wigilia Romana Dmowskiego 367Ryszard MoczulskiPrzemówienie przedstawiciela młodych 370Kazimierz Marian MorawskiRoman Dmowski jako inicjator walki z żydostwem i masonerią 372Wspomnienie o Romanie Dmowskim 374Andrzej NiklewiczWielkanoc w Chludowie 375Mieczysław NiklewiczRoman Dmowski w Belwederze 379Witold NowosadJego oczy zgasły 380Marian OwidzkiWłodarzuj, żywy zawsze! 383

XI

SPIS TREŚCI

Stanisław PiaseckiTwórca nowoczesnej Polski 384Stanisław PigońO trzech zwycięstwach Romana Dmowskiego 387Stanisław Piołun-NoyszewskiRoman Dmowski a młodzież 396Aleksander RogalskiMyśl stałą się rzeczywistością, słowo stało się czynem. Umarł wielki pisarz 400Kazimierz RzewuskiRoman Dmowski i Wielka Wojna 401Jan SkibińskiKrążownik wojenny „Roman Dmowski” winien stanąć na straży odzyskanego

przez Dmowskiego polskiego Bałtyku 403Franciszek SołtysiakDmowski na Pomorzu 404Stanisława StudnickaRoman Dmowski na wygnaniu w Mitawie 406Tadeusz SztajerRobotnicy u Romana Dmowskiego 410Roman TomczykOstatni apel 411Kazimierz TymienieckiMyśl polityczna Romana Dmowskiego 414Myśliciel 420Włodzimierz WnukTwoje będzie zza grobu zwycięstwo! 422Zygmunt WojciechowskiPo zgonie Romana Dmowskiego 425Kazimierz WoźnickiWspomnienia paryskie o Romanie Dmowskim 428Stefan WyrzykowskiPorządne myślenie i porządne działanie 433Gustaw ZabłockiZe wspomnień o śp. Romanie Dmowskim 438Stanisław ZielińskiRoman Dmowski i jego historyczne dzieło 439

XII

SPIS TREŚCI

CZĘŚĆ VTEKSTY REDAKCYJNE

Co Pomorze zawdzięcza R. Dmowskiemu 445Dmowski na Konferencji Pokojowej (według E. J. Dillona) 447Dmowski w życiu Polski 448Drozdowo nad wijącą się jak wstęga Narwią 450Jak Dmowski poskromił socjalistów w Łodzi 451Nad Narwią cisza i skupienie 452O miejsce dla Dmowskiego w historii 454O Romanie Dmowskim 458Odszedł 460Ostatnie chwile Romana Dmowskiego 463Ostatnie chwile Romana Dmowskiego 464Pamięci Dmowskiego 465Po zgonie Romana Dmowskiego 467Przełom duchowy dziełem Romana Dmowskiego 468Roman Dmowski 469Roman Dmowski 471Roman Dmowski 473Roman Dmowski nie żyje 476Roman Dmowski umarł 478Romanowi Dmowskiemu zawdzięcza Polska dostęp do morza 480Służba Idei Dmowskiego to praca nad budową Wielkiej Polski Narodowej 481U trumny Dmowskiego 483Wielkie zwycięstwo Romana Dmowskiego 486Wielkość i małość 487Z życia i twórczości R. Dmowskiego 489

CZĘŚĆ VIPOEZJA

Józef BaranowskiHymn pożegnalny 501Czesław BrylczakRoman Dmowski 502

XIII

SPIS TREŚCI

Artur ChojeckiElegia na śmierć Romana Dmowskiego 503Konstanty DobrzyńskiDmowski 505Ostatni apel 506Tadeusz DworakPogrzeb Dmowskiego 507S. GodlewskiKanclerz 510Franciszek KmietowiczPodzwonne 511Stanisława KrzyckaA Ciebie — Wodzu — już nie ma… 512Agnieszka OsieckaNa Bródnie 514Jerzy PietrkiewiczDmowski 515Wiesław PyrekNa zgon Romana Dmowskiego 516Stefania Eligia RuszczykowskaPo zgonie wodza 516

ANEKSJan MosdorfWielki nauczyciel i wychowawca 521Stanisław PiaseckiDwadzieścia lat 524Kazimierz WoźnickiWspomnienia paryskie od Romanie Dmowskim — aneks 528

BIOGRAMY WYBRANYCH AUTORÓW 531INDEKS NAZWISK 540

XIV

PRZEDMOWA

Z perspektywy żyjącego w dzisiejszych czasach spektatora śmierć Romana Dmowskiego, jednego z głównych architektów odbudowanego w wyniku I wojny światowej państwa polskie-go, wydaje się ginąć w obfitującym w doniosłe, z punktu widzenia naszego kraju często tra-giczne wydarzenia roku 1939. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że zgon nestora obozu narodowego, stanowił złowieszczą uwerturę otwierającą rok, który był ostatnim rokiem funkcjonowania II Rzeczypospolitej w formie, jaką ta przybrała bezpośrednio po Wielkiej Woj -nie.

Zgon Romana Dmowskiego w żaden sposób nie stanowił punktu zwrotnego w najnowszej historii Polski, jednakże był wydarzeniem bardzo znamiennym. 2 stycznia 1939 r. stanowił nie-wątpliwie cezurę zamykającą pewien okres w historii Polski, okres stojący pod znakiem uwiecznionych sukcesem starań i zabiegów o przywrócenie Rzeczypospolitej na mapę Europy oraz stawiania czoła problemom wpisanym niejako w proces odbudowy, obrony i integracji młodego organizmu państwowego.

Prawdziwym kamieniem milowym odejście R. Dmowskiego było natomiast dla polskiego obozu narodowego oraz bardzo licznej w rodzimym społeczeństwie grupy jego zwolenników. Środowisko to straciło wówczas nie tylko swego głównego ideologa i przywódcę, lecz przede wszystkim jedyny niekwestionowany wewnętrzny autorytet. Pełnił bowiem Roman Dmowski w szeroko rozumianym obozie narodowym także funkcję symboliczną — był on w pewnym sensie sztandarem, w który zapatrzeni byli i wokół którego gromadzili się wszyscy zwolennicy ideologii narodowej, gdyż nawet secesjoniści, którzy ze względów personalnych czy programo-wych opuszczali struktury samego Stronnictwa Narodowego, zazwyczaj nie odcinali się od do-robku ideowego R. Dmowskiego.

Celem przedstawianej Czytelnikowi antologii tekstów, publikowanych na łamach organów prasowych obozu narodowego w pierwszych miesiącach po zgonie jego niekwestionowanego przywódcy, jest nie tyle zaprezentowanie sylwetki Romana Dmowskiego, co raczej ukazanie zbiorowego portretu środowiska narodowego w Polsce, stojącego w obliczu zgonu swojego mentora i głównego ideologa.

XV

PRZEDMOWA

Założeniem przyświecającym niniejszemu zbiorowi tekstów jest także zaprezentowanie Ro-mana Dmowskiego takim, jakim postrzegała go ta część z jemu współczesnych, która znajdo-wała się pod niewątpliwym wpływem jego myśli. Spojrzenie na postać tego wybitnego gracza politycznego oczami zapatrzonych w niego niczym w ideologiczną wyrocznię członków obozu politycznego, którego był jednocześnie twórcą oraz najbardziej wyrazistą postacią, umożliwia nam dostrzeżenie, które części jego biografii, czy też które rysy jego osobowości były najchęt-niej i najmocniej przez jego uczniów akcentowane.

Roman Dmowski i Józef Piłsudski byli dwoma najwybitniejszymi przedstawicielami pokole-nia, któremu przypadła rola doprowadzenia do realizacji przeszło wiek trwającej walki o odzy -skanie państwowej suwerenności. To właśnie pokolenie powołało do życia pierwsze masowe organizacje polityczne, które odegrały tak istotną rolę nie tylko w budzeniu i konserwowaniu świadomości narodowej w szerokich masach społeczeństwa polskiego oraz wywieraniu presji, a nawet aktywnej działalności na rzecz nie tylko samego odzyskania niepodległości państwo-wej, lecz także demokratyzacji stosunków społecznych.

Zainteresowanie badaczy pokoleniem, które swój młodzieńczy dynamizm spożytkowało na bezkompromisową walkę z zaborcami, które zdawałoby się coraz mniej realne hasło wolnej i niepodległej Polski poczęło urzeczywistniać przy pomocy programów politycznych i czynu, zaowocowało wieloma cennymi publikacjami, z czego trzy wydają się zasługiwać na specjalne wyszczególnienie, mianowicie Rodowody niepokornych Bohdana Cywińskiego, Pokolenia Dru-giej Rzeczypospolitej Romana Wapińskiego oraz Spadkobiercy niepokornych Krzysztofa Kawal-ca1. Każda z wyżej wymienionych pozycji na swój własny, unikalny sposób przedstawia skom-plikowane warunki dorastania oraz kształtowania się osobowości działaczy, których metody postępowania oraz wyznawane wartości przerodził się w paradygmaty ideowe, które organizo-wały polskie życie polityczne właściwie aż do zakończenia II wojny światowej.

„Niepokorni” w II Rzeczypospolitej stali się ikonami ruchów, którym przewodzili, w więk-szości pochłonięci życiem parlamentarnym niepodległej Polski stanowili o obliczu rodzimej sceny politycznej, na której odgrywali, nolens volens, mniej lub bardziej chlubne role. Po odzy-skaniu niepodległości Roman Dmowski stał zasadniczo nieco na uboczu krótkiego i niespokoj-nego żywota młodej polskiej demokracji, a później autorytarnych rządów obozu Marszałka Jó-zefa Piłsudskiego. Przyjęty przez twórcę polskiej ideologii narodowej dystans do codziennego życia politycznego i pracy organizacyjnej w strukturach własnego obozu politycznego, nie spo-wodowały, że stał się R. Dmowski na scenie politycznej mało widocznym bohaterem drugiego planu. Wręcz przeciwnie, w mozaice polskiego życia politycznego stanowił R. Dmowski postać niezwykle wyrazistą, choć może nie najaktywniejszą, to z pewnością symboliczną.

1 B. C y w i ń s k i, Rodowody niepokornych, Warszawa 1971; K. K a w a l e c, Spadkobiercy niepokornych. Dzieje polskiej myśli politycznej 1918–1939, Wrocław–Warszawa–Kraków 2000; R. W a p i ń s k i, Pokolenia Drugiej Rzeczypospolitej, Wrocław–Warszawa–Kraków 1991.

XVI

PRZEDMOWA

Członkowie jego środowiska politycznego widzieli w nim nie tylko wybitnego męża stanu, błyskotliwego dyplomatę, czy prominentnego pisarza politycznego, lecz także naczelnego ar -chitekta odbudowy Rzeczypospolitej, jednego z ojców-założycieli obozu narodowego, twórcę ideologii polskiego nacjonalizmu2, uzdrowiciela duszy polskiej, a wręcz i Poloniae lumen claris-simum3. Jak długa jednak nie byłaby lista zasług przedstawiana przez jego zwolenników, tak długa pozostawała również lista wad, zarzutów i przewin przedstawiana przez jego przeciwni-ków. Imputowano Dmowskiemu skrajność postaw, wytykano antysemityzm i rasizm, w alarmi-stycznym tonie wskazywano na radykalizację jego poglądów, zwłaszcza w latach trzydziestych, zacierając przy tym często granice między rodzimą ideą narodową a ideologiami ruchów ta -kich jak faszyzm czy też hitleryzm.

Ta polaryzacja opinii na temat Romana Dmowskiego wydaje się jednak w pełni uzasadnio -na, trudnym bowiem niekiedy, a czasem wręcz niemożliwym, staje się wyważenie i wypośrod -kowanie sądów dotyczących postaci o tak wyrazistych poglądach. W przypadku współtwórcy polskiego obozu narodowego szczególnie natomiast częste jest, iż jedni pod maską pozornego indyferentyzmu wobec R. Dmowskiego skrywają właściwie idiosynkrazję, natomiast inni stara-ją się ubrać faktyczną idolatrię w szaty racjonalnej fascynacji.

Najlepiej zresztą, dla zobrazowania zasygnalizowanego przez nas zjawiska, odwołać się do świadectw o Romanie Dmowskim pozostawionych przez jemu współczesnych. Blisko związany z twórcą polskiej ideologii narodowej działacz narodowy Bohdan Wasiutyński, w następujący sposób charakteryzuje wpływ oddziaływania R. Dmowskiego:

[…] działalność Dmowskiego jest sama przez się przykładem dla młodego pokolenia tych właściwości, które wymagane są od męża stanu, jeżeli ten ma być jednostką twórczą na miarę historyczną. Bowiem polityk w wysokim znaczeniu tego pojęcia jest twórcą tak samo jak artysta, jeno tworzywo jest niesłychanie różnoli -te, przede wszystkim są nim dusze ludzkie. Polityk musi sobie zdawać sprawę z możliwości, znać materiał, który do swego dzieła używa. […] polityka wymaga wiedzy, samodzielności śmiałości w myśleniu oraz zdolno -ści do syntezy, do hierarchicznego uporządkowania rzeczy według ich istotnej wagi, wbrew demagogicznej zarazie współczesnej, która sprawia, że do decydowania o najbardziej z natury swej powikłanych zjawiskach życia zbiorowego czują się powołani ci, co do tej działalności nie mieli ochoty ani czasu się przygotować i za -gadnień rozwiązywanych przemyśleć4.

Diametralnie odmienna w swym przekazie jest natomiast wypowiedź Władysława Studnic -kiego, przez jakiś czas przed I wojna światową uczestniczącego w pracach Narodowej Demo-kracji, później zaś wielkiego przeciwnika linii politycznej R. Dmowskiego, który charakteryzuje przywódcę obozu narodowego w następującej, krótkiej, bezceremonialnej deskrypcji:

2 Sam R. Dmowski nie przepadał za terminem nacjonalizm, gdyż nie znosił wszelkich „-izmów”, stanowiących przejaw dogmatyzacji i hamujących myśl, a „polska idea narodowa” — jak ją nazywał — nie jest doktryną.

3 Ten nieco grandilokwentny tytuł znalazł się na dyplomie wręczonym R. Dmowskiemu podczas nadania mu przez Uniwersytet Poznański tytułu doktora honoris causa.

4 B. W a s i u t y ń s k i, Polityk wychowawca, „Przegląd Wszechpolski”, II 1925, nr 2, s. 84–85.

XVII

PRZEDMOWA

Dmowski, syn mieszczanina praskiego, pochodzącego z Podlasia. Był to mały przedsiębiorca i majster bru-karski, dorobił się kamieniczki na Pradze, był, zdaje się alkoholikiem. Roman odznaczał się zdolnościami do obcych języków, olbrzymią pamięcią. Był od dzieciństwa mocnej budowy, lecz przejawiał zawsze niewytrzy -małość na dłuższą pracę umysłową i fizyczną. Po parogodzinnej pracy umysłowej odczuwał, że mrówki cho-dziły mu po głowie. Nie przeszkodziło mu to ukończyć fakultet przyrodniczy na Uniwersytecie Warszawskim, lecz bezwarunkowo zaważyło na ujmowaniu i analizie wypadków politycznych, oraz na jego działalności pi -sarskiej5.

Wyraźnie dostrzec możemy, iż B. Wasiutyński dokonuje interesującego zabiegu, mającego utożsamić w umyśle czytelnika cechy charakteryzujące R. Dmowskiego z cechami wzorcowego męża stanu, przez to stawiając samego twórcę polskiej ideologii narodowej za ideał, do które-go dążyć winni wszyscy politycy. O ile jeszcze B. Wasiutyński kusi się na wysublimowany chwyt retoryczny, o tyle już W. Studnicki uderza w R. Dmowskiego brutalnie, czy wręcz ordy-narnie, mieszając w swej, sprawiającej wrażenie dość chaotycznej, wypowiedzi fakty z życia przywódcy obozu narodowego z niemożliwymi do weryfikacji pomówieniami i kalumniami. Model tego typu sporu między różnymi stronami życia politycznego, ukształtowany często jeszcze w końcowej fazie okresu zaborów, uległ krystalizacji w realiach politycznych II Rzeczy-pospolitej, a następnie przeniósł się także na pole badań naukowych, objawiając się niekiedy i w dniu dzisiejszym.

Andrzej Micewski, biograf Dmowskiego, mimo swojej wyraźnej, nieskrywanej rezerwy wo-bec głoszonych przez przywódcę obozu narodowego poglądów stwierdził, że:

[…] sugestia formatu człowieka, zrozumiałe u piszącego przejęcie się osobowością i losami opisywanego bo-hatera, nie może w żadnym wypadku umniejszyć krytycyzmu wobec obiektywnie błędnej, czy szkodliwej funkcji społecznej jego ideologii6.

Abstrahując od drugiej części przytoczonego cytatu, krytycznie oceniającego polską ideę narodową, na plan pierwszy wysuwa A. Micewski główną wartość pracy poświęconej R. Dmowskiemu, mianowicie format człowieka, a więc jego wpływ na przebieg wydarzeń w okresie, w którym przyszło mu funkcjonować. W myśl powyższego logicznym staje się zde-precjonowanie czynnika ideologicznego jako wykładnika determinującego zainteresowanie daną postacią historyczną.

W przypadku Romana Dmowskiego pojawia się dodatkowo aspekt szufladkowania ze względu na wyznawaną przez niego ideologię oraz posługiwanie się zestawem silnie pejora-tywnie nacechowanych, a często niedostatecznie wyeksplikowanych terminów-kluczy stanowią-cych przeważnie punkt wyjścia do rozważań nad historią polskiego obozu narodowego. W zbiorze takich terminów-kluczy znajdują się niewątpliwie chociażby „faszyzacja obozu na-rodowego”, „nacjonalizm”, „rasizm”, czy „antysemityzm”. Nie jest celem niniejszej publikacji zaprezentowanie wyczerpującego analitycznego studium naświetlającego ten problem, a jedy-

5 W. S t u d n i c k i, Pisma wybrane. Ludzie, idee, i czyny, T. III, oprac. J. G z e l l a, Toruń 2006, s. 126.6 A. M i c e w s k i, Roman Dmowski, Warszawa 1971, s. 12

XVIII

PRZEDMOWA

nie ukazanie pewnej obserwowalnej niefrasobliwości w stosowaniu tychże określeń w kontek-ście myśli oraz osoby Romana Dmowskiego. Wymagają one tym bardziej sprostowania oraz wyjaśnienia, że odpowiedzialnymi za występujący, również dziś w rodzimej historiografii, cha-os terminologiczny są także spadkobiercy myśli politycznej Dmowskiego.

Szczególnie interesującym zagadnieniem stało się określanie zwolenników ideologii głoszo-nej przez Dmowskiego jako faszystów, zwłaszcza po roku 1926, kiedy to przywódca obozu na -rodowego założył Obóz Wielkiej Polski, organizację czerpiącą wprawdzie z wzorców włoskich, jednak jedynie w wybranych elementach metody działania organizacji oraz w pewnych for-mach zewnętrznych i ceremoniale, co przejawiało się głównie w gestach, zawołaniach, tudzież ubiorze. W tym momencie na myśl przychodzą słowa Erazma Piltza, publicysty i działacz poli -tycznego, jednego z liderów Stronnictwa Polityki Realnej, konserwatywno-liberalnej partii po -wstałej w roku 1905 w Warszawie, który w notce skierowanej do kierowników swojego ugru -powania, datowanej na dzień 8 września 1917 roku, stwierdził że:

[…] trzeba wziąć pod uwagę, że to są ludzie [tj. narodowi demokraci] przywykli do solidarnego działania i do dyscypliny, że łączą ich nie tylko wspólna długoletnia praca, ale i wspólność, że się tak wyrażę, umysło -wości politycznej, metod działania i nawyknień, które się stają druga naturą7.

E. Piltz wyraźnie zwraca uwagę na specyfikę środowiska narodowych demokratów, obozu grupującego ludzi o konkretnych cechach charakteru i o ustalonym systemie wartości. Tym samym, na długo przed słynnym „marszem na Rzym” Benito Mussoliniego, w kręgach endec -kich można było dostrzec zaczyn pewnych cech, które po roku 1922 uznawano już za cechy nierozerwalnie związane z ruchem Duce oraz jego adherentami, takich jak solidaryzm, elita-ryzm, zamiłowanie do hierarchii. Tymczasem te nie decydują o przynależności do ruchu faszy-stowskiego:

Stosunek Narodowej Demokracji, jej prominentnych działaczy, do Benito Mussoliniego, a przede wszystkim do faszyzmu w ogóle, zaważył na sposobie jej postrzegania obecnie. Wprawdzie zrozumiałym jest, że „przy -czepienie” endecji łatki faszystów jednoznacznie trąca ahistorycyzmem, to jednak takie ujęcie znakomicie za-domowiło się w powszechnie przyjętym obrazie polskiego ruchu narodowego. Namiętne uprawianie tzw. hi-storii, w ramach której interpretacja faktów i zjawisk następuje w oderwaniu od warunków rozwoju historycznego, to nie tylko aproksymacja historii, ale przede wszystkim liczenie na naiwność jej odbiorców, gdyż, jak stwierdził historyk Franciszek Ryszka: „Tzw. pokrewieństwa duchowego, wzajemnych kontaktów czy zwykłych deklaracji sympatii nie można też uznać za potwierdzenie wspólnoty, jak długo nie pojawiły się rze-czywiste więzi polityczne, czy zgoła — sojusze wojskowe [...]”, a takowych, w przypadku endecji, nie było8.

Niepodważalnym wprawdzie jest, iż R. Dmowski pojawienie się B. Mussoliniego oraz na -stanie reżimu faszystowskiego w Italii traktował w drugiej połowie lat dwudziestych jako zja -wisko na miarę dziejową, to jednak nieskrywana fascynacja osobą Duce oraz wydarzeniami na Półwyspie Apenińskim z czasem, pod wpływem krytyki, przerodziła się w sceptycyzm. Do-7 Archiwum Akt Nowych, Akta Erazma Piltza, , sygn. 13, k. 30.8 M. A n d r z e j c z a k, Benito Mussolini w opiniach prominentnych działaczy obozu narodowego (cz. 2),

„Myśl Polska”, 21 III 2010, nr 12 (1774/75), s. 16.

XIX

PRZEDMOWA

strzegał bowiem Dmowski w faszyzmie czynnik hamujący rozwój europejskiej myśli politycz-nej:

[…] członkowie danego obozu wszyscy myślą jednakowo, to znaczy, że myślą na komendę, czyli nie myślą wcale. Myśl polityczna, jeżeli ma się posuwać naprzód, potężnieć, nie może się rodzić w jednej tylko głowie — musi nad nią pracować wiele i to różnorodnych, nawzajem się kontrolujących mózgów. Polityka zaś obej -muje tyle i tak różnorodnych, większych i mniejszych zagadnień, iż nie ma mowy o tym, ażeby jeden, choćby największy umysł mógł je ogarnąć wszystkie, znaleźć dla wszystkich rozstrzygnięcie, wykazać potrzebna wie-dzę i twórczość we wszystkich politycznych dziedzinach9.

Myślenie na rozkaz oraz wiążąca się z tym idea wodzostwa były zaprzeczeniem indywidu -alizmu, który pozwolił R. Dmowskiemu stać się postacią cenioną wśród polityków nie tylko Starego Kontynentu, ale i poza Europą.

W tym miejscu warto również nadmienić, jako uzupełnienie powyższego akapitu, iż ze szczególną awersją odnosił się R. Dmowski do postrzegania i traktowania go jako wodza, co czynili głównie młodzi narodowcy, czego znamiona bez trudu odnaleźć można w ich prezen-towanych w tym tomie wspomnieniach o swoim mentorze. Stanowisko twórcy polskiej ideolo -gii narodowej tym łatwiej zrozumieć, że posiadał świadomość odpowiedzialności jaką niosło ze sobą przyjęcie na swe barki roli wodza narodu:

Wódz polityczny dwudziestego wieku musi posiadać wiele przymiotów i wiele talentów, przede wszystkim zaś musi być pierwszorzędnym hipnotyzerem; żądać od niego, żeby przy tym był zdolny myśleć za wszyst-kich o całym zakresie polityki i myśleć twórczo — to za wiele. Taki człowiek się nie urodził i takiego nigdy nie będzie10.

Kolejnym nacechowanym pejoratywnie terminem-kluczem, używanym w kontekście za-równo samego R. Dmowskiego, jak i całego obozu narodowego w sposób bezrefleksyjny jest nacjonalizm. Nie wgłębiając się w tym miejscu w subtelności doktrynalne tej specyficznej, pol -skiej jego odmiany, jaką był nacjonalizm chrześcijański 11, wypada chociaż stwierdzić, iż przyję-cie nacjonalistycznych ram ideologicznych było przez obóz narodowy w Polsce postrzegane jako niezbędna z dziejowego punktu widzenia modernizacja poglądu na kwestię funkcjonowa-nia państwa, czy wręcz jako konieczna z punktu widzenia polskiej racji stanu zmiana paradyg-matu politycznego. Nacjonalizm postrzegano jako ideologię nowoczesną, niosącą w sobie po-tencjał do stawienia czoła wyzwaniom politycznym ówczesnej doby, potencjał, który zezwolić miał młodemu organizmowi państwowemu na okrzepnięcie, a narodowi polskiemu na wkro-czenie na optymalną dla niego ścieżkę rozwojową.

W świetle prezentowanych w tej książce tekstów, interesujący jest stosunkowo gęsto prze-bijający motyw supremacyjnej pozycji polskiego nacjonalizmu, szczególnie pod względem mo-

9 R. D m o w s k i, Militaryzacja polityki, „Kurier Poznański”, 25 VIII 1934, nr 381, s. 3.10 Ibidem.11 Obszerniej ta temat nacjonalizmu chrześcijańskiego: B. G r o t t, Nacjonalizm chrześcijański. Narodowo-

katolicka formacja ideowa w II Rzeczypospolitej na tle porównawczym, wyd. III, Krzeszowice 2006.

XX

PRZEDMOWA

ralnym, co zgodnie motywowane jest w tym wypadku przekonaniem o odnalezieniu optymal -nego, symbiotycznego sposobu funkcjonowania z nauczaniem Kościoła Katolickiego 12.

Także kwestia rasizmu i ewentualnych elementów rasistowskich w ideologii R. Dmowskie-go nie doczekuje się zazwyczaj pogłębienia. Samo pojęcie rasy w publicystyce narodowej wy-daje się niedookreślone, a często używane było wręcz jako zamiennik terminu „naród”. Przy-wódca obozu narodowego, jak zresztą wynika z jego twórczości, uważał pojecie „rasy” za swoistą abstrakcję, zaś teorie rasowe postrzegał często jako urojenia pseudonaukowców. Jak sam stwierdza:

Rasy, w pojęciu ogólnie przyjętym, rasy, które żyją i działają dziś, które wybitnie różnią się duchowo i w znaczniej mierze fizycznie, aczkolwiek przy braniu pod uwagę jedynie znamion trwałych są tylko rasowy-mi mieszaninami, są wytworem historii i o jej biegu decydują. […]

Pomijając nadużycia argumentacji i nie dość uzasadnione lub niczym nie uzasadnione hipotezy, rzekomo popierające tę lub inną tezę, trzeba stwierdzić, że tu [tj. w dziedzinie teorii rasowych – przyp. M.A., K.D.] so -bie zbytnio ułatwiono, uproszczono i umysłowo obniżono zagadnienie różnic między narodami i cywilizacja -mi, pozwalając je rozstrzygać bez zrozumienia historii, która jest głównym źródłem dzisiejszej rzeczywistości. Odesłano to zagadnienie do zasłoniętych mgłą czasów powstania fizycznych odmian człowieka, czasów, mało dla naszych badań dostępnych13.

Rozważając istotność tematyki rasowej, szczególnie w późnym okresie twórczości Romana Dmowskiego należy zwrócić również uwagę, iż przeświadczenie o przekazywaniu w ramach rasy pewnych cech fizycznych oraz — co w tym wypadku szczególnie istotne — swoistych cech, czy też predyspozycji z dziedziny ducha , wydaje się zazębiać z wypracowaną przez ruch narodowy koncepcją narodu, narodu będącego niemal czymś na kształt żywego organizmu, obdarzonego specyficzną charakterystyką duchową i walczącego o przetrwanie z innymi naro-dami niemal na zasadach darwinowskiej selekcji naturalnej. Przy czym konieczna jest w tym miejscu uwaga, że z takiej, przywodzącej na myśl dobór naturalny diagnozy w odniesieniu do koegzystencji narodów nie wyciągano (jak to się stało chociażby za naszą zachodnią granicą, w hitlerowskich Niemczech) wniosku o konieczności aktywnej, obliczonej właściwie na ekster-minację walki z zagrożeniami, jakie stanowiły inne narody, bynajmniej! Interesującym aspek-tem myśli Dmowskiego jest to, że doceniając zagrożenie ze strony silnego przeciwnika, jedno-cześnie postrzegał takie zagrożenie jako czynnik na pewien sposób korzystny, gdyż wywierający niezbędną dla podjęcia wysiłku modernizacyjnego presję na społeczeństwo pol-skie. Jednocześnie należy zasygnalizować, że wyrosła na gruncie pozytywistycznym polska idea narodowa na początku XX wieku rozpoczęła drogę skomplikowanej ewolucji od „egoizmu na-rodowego” do integralnego nowoczesnego nacjonalizmu, a w zasadzie oryginalnej koncepcji nacjonalizmu chrześcijańskiego, której to twórcą był bez wątpienia R. Dmowski. Symptomy przemian w obrębie myśli politycznej obozu narodowego, w sygnalizowanej powyżej przez 12 Jak lapidarnie, acz niezwykle celnie ujął to Józef Kisielewski: „Najwyższym dobrem na ziemi jest naród, najwyż-

szym dobrem pozaziemskim jest Bóg i Jego przykazania” (patrz s. 345).13 R. D m o w s ki, Ariowie, „Polityka Narodowa”, IX 1938, nr 7, s. 430–431.

XXI

PRZEDMOWA

nas kwestii, można było dostrzec już na kartach dzieła jego życia, często określanego jako „ka -techizm polskiego narodowca”, Myślach nowoczesnego Polaka, gdzie mentor narodowych de-mokratów położył nacisk na nieformalny związek między ideą narodową a katolicyzmem, to-rując drogę ideologii nacjonalizmu chrześcijańskiego:

Duchowieństwo, błogosławiąc wojskom przed wyprawą wojenną, dla niejednego było w sprzeczności z za-sadami miłości bliźniego i piątym przykazaniem, ale nie dopatrzy w tym sprzeczności umysł, który rozumie, że przykazania dotyczą wyłącznie stosunków między ludźmi jako jednostkami, że stosunki międzynarodowe leżą poza tą sferą.

Obok etyki chrześcijańskiej istnieje etyka narodowa, której istotę mogą zrozumieć tylko ludzie należący do jakiegoś narodu i mocno z nim związani14.

W celu uzupełnienia wypowiedzi Dmowskiego warto przytoczyć także passus z książki o. Józefa Marii Bocheńskiego, wybitnego filozofa, z zapatrywań politycznych monarchisty, któ-ry w Szkicach o nacjonalizmie i katolicyzmie polskim, w sposób tyleż lapidarny, co dosadny wytłumaczył, jak należy rozumieć termin „nacjonalizm chrześcijański”:

Przed i ponad miłością wszechludzką idzie miłość rodziny a zwłaszcza narodu15.

W kontekście zagadnienia rodzimej idei narodowej, a zwłaszcza jej późniejszej ewolucji do formy dojrzałego nacjonalizmu chrześcijańskiego, należy też, w świetle prezentowanych w tym tomie tekstów, podkreślić, że oceniając przywoływane przez niektórych autorów zainteresowa-nie R. Dmowskiego kwestiami rasowymi, antropologicznymi itd., nie należy popełniać błędu rozpatrywania tego zainteresowania w oderwaniu od kontekstu okresu, w jakim przyszło funkcjonować twórcy polskiej ideologii narodowej. Sposób, w jaki rozpatrywał te zagadnienia R. Dmowski nosił na sobie niezaprzeczalne piętno ówczesnych czasów — czasów, w których posługiwanie się retoryką kryteriów rasowych, czy zaciekawienie eugeniką były dość popular -ne, nie tylko zresztą w środowiskach prawicowych.

Niejasności i przeinaczenia pojawiają się także w opisie stosunku R. Dmowskiego do kwe-stii żydowskiej. Niewątpliwy i ostry konflikt w sferze politycznej i ekonomicznej między obo -zem narodowym a mniejszością żydowską wydaje się tym bardziej jaskrawy, iż sukcesywnie i misternie ozdabiany był ornamentem krzykliwej i agresywnej retoryki antyżydowskiej, którą wyraźnie można dostrzec na łamach pism obozu narodowego, czego dowodem może być cho-ciażby spora ilość artykułów prezentowanych Czytelnikowi w tej książce.

Współcześnie termin „antysemityzm” określa negatywny stosunek do ludności żydowskiej, uwzględniający w sobie zarówno kryterium religijne, etniczne jak i rasowe. Tymczasem geneza terminu określała faktyczne jego przeznaczenie. Historyk Andrzej Leszek Szcześniak wskazał nie tylko korzenie terminologiczne słowa „antysemityzm”, ale także zaakcentował jego sens i pierwotną wymowę:

14 R. D m o w s k i, Myśli nowoczesnego Polaka, Wrocław 1996, s. 100.15 J. M. B o c h e ń s k i, Szkice o nacjonalizmie i katolicyzmie polskim, Komorów 1999, s. 28.

XXII

PRZEDMOWA

W roku 1879 hamburski anarchista Wilhelm Marr założył Ligę Antysemicką i wprowadził do słownika poli-tycznego termin antysemityzm. Termin ten w warunkach drugiej połowy XIX wieku, zgodnie z teorią o ra-sach „niższych”, wymierzony był we wszystkich Semitów: Arabów, Żydów [...]. Zatracił on [jednak] sens pier -wotny16.

Wobec powyższego nazwanie postawy Romana Dmowskiego wobec Żydów, który opierał swoje stanowisko głównie na kryterium ekonomicznym, zaś z czasem również na religijnym, antysemicką, bez określnika precyzującego jego charakter, wyraźnie utrudnia odróżnienie choćby postawy niemieckich narodowych socjalistów od działań narodowych demokratów.

Przed I wojną światową R. Dmowski nie wykluczał możliwości asymilacji Żydów, atoli nig-dy nie postrzegał tego rozwiązania jako możliwego do przeprowadzenia na dużą skalę. Swoje wątpliwości co do szans powodzenia procesu asymilacji i realności jego zadziałania na masową skalę przedstawiał zresztą w swoim pismach niejednokrotnie. Jak pisał w Myślach nowocze-snego Polaka:

[…] mają oni [Żydzi] zbyt wyraźną, zbyt skrystalizowaną przez dziesiątki wieków życia cywilizowanego in-dywidualność, ażeby dali się w większej liczbie przyswoić tak młodemu jak nasz, formującemu dopiero swój charakter narodowi, i raczej oni byliby zdolni nasza większość duchowo, a w części fizycznie zasymilować 17.

Temat asymilacji poruszył także w Separatyzmie Żydów i jego źródłach:

Wielka produkcja zasymilowanych [po 1964 roku] Żydów zaczęła się odznaczać tym, co często wielką pro-dukcję znamionuje, mianowicie, grubym, powierzchownym opracowaniem. […]. Zastępy Polaków pochodzenia żydowskiego ogromnie wzrosły, ale byli to Polacy coraz bardziej tandetni18.

Coraz wyraźniej musi tym ludziom stawać przed oczami konieczność ściślejszego określenia swej przyna-leżności – pójścia albo z Polakami, albo z Żydami. Już dzisiaj właściwie nie ma mowy o pogodzeniu tych dwóch stanowisk. One się godzą tylko wewnętrznie, w psychice jednostek, nie mając na zewnątrz warunków szczerego, konsekwentnego postępowania19.

Kwestia antysemityzmu, wyraźnie łącząca się zresztą także z — delikatnie rzecz ujmując — nieufnością wobec intencji i działań organizacji tajnych, szczególnie w świetle przedstawia-nych w tym tomie tekstów, okazują się istotną cechą światopoglądu narodowego, którego R. Dmowski był w dużej mierze konstruktorem. Trzeba jednakże podkreślić, iż wprowadzenie tych dwóch elementów (tj. zagrożenia płynących dla polskiego interesu narodowego ze strony żywiołu żydowskiego i organizacji tajnych) do korpusu polskiej myśli narodowej, nie było ze strony R. Dmowskiego cynicznym zabiegiem mającym na celu zaskarbienie sobie poparcia niż -szych warstw społecznych przy pomocy niskich lotów demagogii wywołującej poczucie zagro -

16 A. L. S z c z e ś n i a k, Holocaust, Radom 2002, s. 14; Neil Macmaster wskazuje ponadto na fakt, że nowy ter-min zyskał swoistą popularność: „The term anti-Semitism, [...] was a neologism probably first used by Wil -helm Marr in 1879 [...]. The new term, which spread very rapidly into popular usage, marked a shift from traditional forms of anti-Jewish prejudice that were fundamentally religious, to a type that was based on scientific criteria” (N. M a c m a s t e r, Racism in Europe 1870–2000, Palgrave 2001, s. 94).

17 R. D m o w s k i, Myśli…, s. 93–94.18 Idem, Separatyzm Żydów i jego źródła, Warszawa 1909, s. 12.19 Ibidem, 29.

XXIII

PRZEDMOWA

żenia i przekonania o konieczności konsolidacji wobec tego zagrożenia. Nie chodziło tu jedynie o nośną propagandę, mającą ułatwić obozowi narodowemu penetrację podatnych na populi-styczną propagandę warstw społeczeństwa. Aby sfalsyfikować tego typu tezę wystarczy spoj -rzeć na spore poparcie jakim cieszył się obóz narodowy chociażby w łonie środowiska akade-mickiego.

Miarodajna wydaje się tu uwaga poczyniona przez K. Kawalca, dotycząca charakteru wy-stąpień antyżydowskich, a odnosząca się do zjawiska antysemityzmu nie tylko w perspektywie działalności obozu narodowego:

Choć nie brakowało w nich rozbudowanej mitologii, dominowała jednak — nawet w enuncjacjach prowa-dzącego w tym względzie obozu narodowego — argumentacja ekonomiczna. Daremne byłoby dowodzić, że nie zawierała ona elementów zmistyfikowanych, kontrowanych w polemikach przez oponentów, odwoływała się jednak do żywo odczuwanych bolączek oraz operowała stwierdzeniami najzupełniej zgodnymi z potoczny-mi wyobrażeniami w tej materii. Innym charakterystycznym argumentem, do czasu częstym w prasie obozu narodowego, jak i ludowej, było wiązanie kwestii żydowskiej z polityką sanacji, wraz z sugestią, że Żydzi po -pierają zaostrzenie jej kursu20.

W trakcie lektury niniejszego tomu Czytelnik natrafi na stosunkowo liczne antysemickie uwagi, nierzadko stojące na bardzo niskim poziomie retorycznym, uwagi, które w dzisiejszym świecie — funkcjonującym w formie multikulturalizmu świecie epoki globalizacji — wydawać się mogą co najmniej nie na miejscu.

W trakcie selekcji materiału, z którego złożone jest to wydawnictwo, tekstów zawierają-cych wydźwięki antysemickie celowo nie unikano, gdyż taki zabieg prowadziłby do zafałszowa-nia obrazu wywodów, jakie zaczęły ukazywać się na łamach prasy narodowej już w dzień po zgonie Romana Dmowskiego. Obecnie, gdy na zjawisko antysemityzmu spoglądamy przede wszystkim — siłą rzeczy — przez pryzmat Holokaustu, uderzającym jest to, że część z nich zawierało w sobie określenia już nie tyle niefortunne, co irracjonalne i stojące w sprzeczności z zasadami etyki chrześcijańskiej. Kompletnie nowa optyka, w jakiej poczęła jawić się kwestia żydowska po II wojnie światowej, nie pozostała także bez oddźwięku w korpusie poglądów sa-mych narodowców. Warty przytoczenia jest casus jednego z najwybitniejszych działaczy mło-dego pokolenia endecji, Jędrzeja Giertycha, reprezentanta nie tylko obozu narodowego, ale przede wszystkim nurtu integralnego katolicyzmu, wolnego od naleciałości progresizmu oraz modernizmu, który w jednej ze swych prac stwierdził:

Napisałem w roku 1947 (w przedmowie do wydanej wówczas książki), słowa, które uważam za słuszne po-wtórzyć i teraz. „Poglądu na to, że Żydzi wywierali na życie polskie przed wojną wpływ destrukcyjny, nie zmieniłem. Tragedia jednak, jakiej pod rządami hitlerowskimi Żydzi stali się w Polsce ofiarą — tragedia, któ -ra napełnia uczuciem grozy każdego cywilizowanego człowieka i każdego chrześcijanina — każe mówić dziś o sprawie żydowskiej w Polsce w innym niż przed wojną tonem: powściągliwiej i ciszej [podkr.—M.A., K.D.]”21.

20 K. K a w a l e c, op. cit., s. 225.21 J. G i e r t y c h, Tysiąc lat historii polskiego narodu, Londyn 1986, s. 131.

XXIV

PRZEDMOWA

Jędrzej Giertych nie tylko zrewidował podejście do zagadnienia żydowskiego, lecz przede wszystkim zmienił się sposób w jaki postrzegał samą ludność żydowską, która w jego myśli politycznej przebyła drogę od „międzynarodu”, „sekty religijnej” do majestatycznego i podbu-dowanego szacunkiem określenia „naród żydowski”. Zmianę tę szczególnie łatwo zaobserwo-wać czytając fragment tekstu Stanisława Maykowskiego, który ukazał się w 1923 roku na ła-mach „Kuriera Poznańskiego”:

Możemy cenić Tuwima i jego prace, tak jak cenimy zdolnych pisarzy zagranicznych... Ale za swojego, za ro-dzimego poetę nie uznamy go nigdy22.

To „nigdy” J. Giertych zdeprecjonował klasyfikując wybitniejszych Żydów polskich, jako mających swój wpływ na polską kulturę.

Stwierdzając kres wielkiej roli Żydów w życiu naszego kraju i narodu, muszę przypomnieć o tym, że polscy Żydzi dali literaturze w naszym języku kilku wybitnych poetów (Słonimski, Tuwim), naszej nauce wybitnych, choć czasem kontrowersyjnych historyków (Askenazy i inni), a także przyrodników (Hirszfeld) i innych, woj-skowości może niezbyt wybitnych, ale jednak zasługujących na wymienienie żołnierzy (Berek Joselewicz) oraz ruchliwych polityków, zresztą na ogół o roli raczej ujemnej, a nawet wręcz złowrogiej (Róża Luksemburg). Dali z drugiej strony wielką liczbę wybitnych uczestników twórczości kulturalnej narodowi żydowskiemu w świecie i Izraelu (powieściopisarze Szalom Asz, J. Opatoszu, Baszewis Singer) oraz polityków i patriotów (Weizmann, Grynbaum, Adolf Berman, Begin)23.

Posiłkowanie się przez nas słowami autora Tragizmu losów Polski nie ma na celu uspra-wiedliwianie retoryki stosowanej przez narodowych demokratów w aspekcie zagadnienia ży-dowskiego w II Rzeczpospolitej. Poprzez przedstawienie tego swoistego polityczno-ideologicz-nego rachuneku sumienia jednego z czołowych reprezentantów obozu narodowego obnażony zostaje propagandowy w dużej mierze charakter stosowanych w okresie przedwojennym sfor-mułowań, tym bardziej, że wielu z głoszących budzące dziś konsternację hasła poniosło śmierć z ręki okupanta niemieckiego już w pierwszych miesiącach wojny — tego samego okupanta, którego prominenci 20 stycznia 1942 roku na słynnej konferencji w Wannsee podjęli decyzję o ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej.

Niniejsza antologia tekstów została sporządzona na podstawie wybranych, najbardziej re -prezentatywnych, w naszej opinii, tekstów artykułów traktujących o Romanie Dmowskim za-mieszczonych na łamach pism narodowo-demokratycznych w roku jego śmierci. W doborze tytułów prasowych kierowaliśmy się przede wszystkim ich rangą. W zestawie tym znalazły się zarówno dzienniki jak i periodyki. Te pierwsze reprezentują „Warszawski Dziennik Narodowy”, „Kurier Poznański”, „Słowo Pomorskie” oraz „Głos Lubelski”. W przypadku perio -dyków skorzystano z tekstów zamieszczonych na łamach pism o charakterze teoretycznym,

22 Cyt. za O. B e r g m a n n, Narodowa Demokracja wobec problematyki żydowskiej w latach 1918–1929, Po-znań 1998, s. 217

23 J. G i e r t y c h, op. cit., s. 131.

XXV

PRZEDMOWA

mianowicie „Myśli Narodowej” i „Polityki Narodowej” oraz tygodnika literacko-artystycznego „Prosto z Mostu”.

Krótkiego komentarza wymaga natomiast dokooptowanie do powyższego zestawu pisma „Awangarda Państwa Narodowego”, którego zespół redakcyjny, pomimo swoich niezaprzeczal-nie narodowych korzeni, w latach trzydziestych obrał opcję wyraźnie prorządową. Dołączony do tego wydawnictwa z wspomnianego czasopisma tekst traktujemy jako element wzbogacają-cy i uzupełniający.

Prezentowany Czytelnikowi materiał został podzielony na sześć części. W Części I zapo-znać się można z tekstami popełnionymi przez ludzi będących współtowarzyszami prac R. Dmowskiego właściwie od początku jego działalności publicznej, stąd i poruszana w nich tematyka skoncentrowana jest zazwyczaj na dokonaniach twórcy polskiej ideologii narodowej do momentu odzyskania niepodległości. W Części II odnajdzie Czytelnik teksty najmłodszej generacji współpracowników politycznych R. Dmowskiego, których czynna działalność poli-tyczna datuje się zazwyczaj od momentu powołania Obozu Wielkiej Polski. Teksty te pozwala -ją ujrzeć nam przywódcę obozu narodowego w ostatnim okresie jego aktywności. W Części III zamieszczono teksty homilii żałobnych i wspomnień duchownych katolickich. W Części IV znajdziemy teksty najróżniejszego autoramentu, odnoszące się także do różnych okresów dzia-łalności R. Dmowskiego, autorstwa osób luźniej związanych z samym Zmarłym lub funkcjonu-jących na niższych szczeblach organizacyjnych obozu narodowego. W Części V zgromadzono teksty redakcyjne lub sygnowane inicjałami, o charakterze raczej relacyjnym niż wspomnienio -wym. Część VI zawiera teksty powstałe w celu upamiętnienia przywódcy obozu narodowego mową wiązaną. W załączonym na końcu Aneksie zamieszczono natomiast dwa teksty autor -stwa Jana Mosdorfa i Stanisława Piaseckiego opublikowane co prawda w ostatnim kwartale roku 1938, a więc jeszcze przed zgonem R. Dmowskiego, ale bezpośrednio korespondujące swoim tonem i tematyką z charakterem przedstawionych w tym wydawnictwie wywodów.

Czytając przedstawione w niniejszym opracowaniu teksty nie można tracić z oczy kontek -stu, w jakim powstawały. Niewątpliwa chłonność w stosunku do idei narodowych i nacjonali -stycznych jaka charakteryzowała społeczeństwo polskie, nie jest z całą pewnością wynikiem ja-kiegoś abstrakcyjnego zestawu czynników, które miałyby charakteryzować nasz naród i przez to czynić go na tego rodzaju schematy ideowe podatnym. Nie można zapominać o tym, iż wszelakiej proweniencji ruchy narodowe i nacjonalistyczne były w okresie międzywojennym niezwykle żywotne w całej kontynentalnej Europie — Europie w rezultacie Wielkiej Wojny kompletnie przemeblowanej, desperacko szukającej swojej nowej (bynajmniej nie wspólnej!) tożsamości, próbującej wypracować modus operandi w nowym, powojennym rozkładzie mię-dzynarodowych sił politycznych, wreszcie Europie pełnej młodych organizmów państwowych, często bezkrytycznie zapatrzonych w autarkiczny model funkcjonowania państwa. Nie można wreszcie na chwilę zapomnieć o niewątpliwym obciążeniu odbudowanego państwa polskiego

XXVI

PRZEDMOWA

kompleksem wyidealizowanej państwowości, przez 123 lata zaborów traktowanej jak pana-ceum na wszelkie bolączki żyjącego w warunkach narodowej niewoli społeczeństwa.

Michał AndrzejczakKarol Dziuda

XXVII

NOTA EDYTORSKA

Z powodu na bardzo dużą liczbę przywołań fragmentów z pism Romana Dmowskiego, często zresztą dotyczących tych samych paragrafów, zrezygnowano z podawania odsyłających do nich zapisów bibliograficznych. Natomiast pozostawiono zapisy takowe w miejscach, w których wprowadzali je sami autorzy tekstów.

Nazwisk autorów tekstów nie uwzględniono w przypisach. Ich biogramy znajdują się w oddzielnej sekcji zamieszczonej pod koniec tomu.

Zdecydowano się na ujednolicenie pisowni zaimków osobowych odnoszących się w tek-stach do R. Dmowskiego, przyjmując przeważającą, wynikającą z żałobnego i upamiętniającego charakteru prezentowanych wywodów, pisownię wielką literą. Uwspółcześniono ortografię.

Przypisy oznaczone cyframi są przypisami autorskimi, natomiast przypisy edytorskie zo-stały wyróżnione oznaczeniem literami alfabetu. Części VI, zawierającej poezję, nie obciążano aparatem naukowym.

Michał AndrzejczakKarol Dziuda

XXVIII