Nr 55 Jest siedem typów kierowców - POLONIA BERLIN

20
1 www.poloniaberlin.de pażdziernik 2015 Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy Nr 55 Tel.: 0177 83 81 167 [email protected] www.poloniaberlin.de Str. 7 Jest siedem typów kierowców

Transcript of Nr 55 Jest siedem typów kierowców - POLONIA BERLIN

1www.poloniaberlin.de

pażdziernik 2015Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy Nr 55

Tel.: 0177 83 81 [email protected]

www.poloniaberlin.de

Str. 7

Jest siedem typów

kierowców

2 www.poloniaberlin.de

3www.poloniaberlin.de

4 www.poloniaberlin.de

InterniściJan Grzegorz Blumenstock Rüdesheimer Str. 8, 14197 Berlin (Wilmersdorf ) 030/8213737 Peter DolniakAnton Str. 2, 13347 Berlin (Wedding) 030/46179763Karol DurawaHaselhorster Damm 23, 13599 Berlin (Charllotenburg) 030/3345655Urszula Renate GoraTempelhofer Damm 179, 12099 Berlin (Tempelhof ) 030/7517002Dr. Beata Bylinski & Marek BylinskiReginhardstraße 34, 13409 Berlin (Reinickendorf) 030/4919195, 030 / 499 073 60Maria Cabaj-PiekarskiSchulstr. 18, 13347 Berlin (Wedding) 030/4690950Malgorzata Rieken Paulstr. 23, 10557 Berlin (Tiergarten) 030/3915708Jerzy SzubistGalvanistr. 2, 10587 Berlin (Charlottenburg) 030/34099591Danuta Kulesza-WalterMüllerstr. 138, 13353 Berlin (Wedding) 030/4541544Jarosław WalterMüllerstr. 138, 13353 Berlin (Wedding) 030/4541544Jerzy GintrowiczPichelsdorfer Str. 61, 13595 Berlin (Spandau) 030/36282172Urszula StellwagSchloßstr. 54, 12165 Berlin, 030/7922529Elżbieta-Irena SzylinBartningallee 29, 10557 Berlin 030/3944433Grażyna WnukGroß-Ziethener-Str. 81, 12309 Berlin 030/7457609 Janusz-Jerzy Brzuzy Lipschitzallee 20, 12351 Berlin 030/6034051Jerzy ZorgaAuguste-Viktoria-Allee 2, 13403 Berlin (Reinickendorf) 030/4139091

Polscy lekarze w Berlinie

PsychoterapeuciIzabela Maria GogolewskaHornstr. 11, 10963 Berlin (Kreuzberg) 030/2161699Agnieszka RubinrothLietzenburger Str. 54, 10719 Berlin (Charlottenburg) 030/88708687

PsychiatraMarek WassermanMüllerstr. 156c, 13353 Berlin 030/4624001

OkuliściBarbara Jachnik-Mazan Berliner Str. 37, 10715 Berlin (Wilmersdorf ) 030/8621267Jolanta KobligkKurfürstendamm 139, 10711 Berlin (Wilmersdorf ) 030/8927909Barbara Szymankiewicz-Rak Waßmannsdorfer Chaussee 1 12355 Berlin Telefon: 030/6631075Barbara WojdatWaßmannsdorfer Chaussee 1, 12355 Berlin 030/6631075Witold SzymanskiSeeburger Str. 8, 13581 Berlin (Spandau) 030/35105105

Dermatolodzy, alergolodzyTomasz GorkaSchönhauser Allee 118, 10437 Berlin (Pankow) 030/9338902Katarzyna HansenGrünberger Str. 43-45, 10245 Berlin (Friedrichshain) 030/29384129Beata Trenkler-TyczyńskiUhlandstr. 14 10623 Berlin (Wilmersdorf ) 030/7512030

LaryngolodzyEwa KonopelskaKarl-Marx-Str. 124, 12043 Berlin (Neukölln) 030/6871066Lila Maria ZakościelnaAlbrechtstr. 36a, 12167 Berlin 030/7917002

StomatolodzyMargarete BaierWaldstraße 27, 10551 Berlin (Tiergarten) 030/3959255Aida Bigus-GdaniecMariendorfer Damm 147, 12107 Berlin (Mariendorf ) 030/7063828

GinekologGregor JakubekTempelhofer Damm 125, 12099 Berlin (Tempelhof ) 030/7516065Emilia Witwer-van de LooPrenzlauer Allee 90, 10409 Berlin 030/4193504160

Chirurg ortopedaJohann Kaminsky Schloßstr. 5-6, 13507 Berlin (Reinickendorf ) 030/4121333

RadiologMartin MazurSchloßstr. 88,12163 Berlin (Steglitz) 030/7916059

PediatraDr. med. Georg MysikPestalozzistraße 38 10627 Berlin 030/3133545Dr. med. Beata BylinskiReginhardstraße 34, 13409 Berlin (Reinickendorf) 030/4919195, 030 / 499 073 60 email:[email protected]

UrologRoman WiśniewskiSchulenburgring 130, 12101 Berlin 030/7855012

NeurochirurgChristian WoiciechowskyTauentzienstr. 7B/C, 10789 Berlin 030/26396480

5www.poloniaberlin.de

6 www.poloniaberlin.de

Zaproszono nas na coroczne sierpniowe spotkanie polonijne „Naszego polskiego biura”. W programie na dużej scenie w „La Luz” Wedding wystąpili znani berlińscy wykonawcy, wsparci przez prowadzącego spotkanie Tadeusza Drozdę. Dużo dobrej muzyki na żywo, tombola, pyszny katering od „Cafe Kredenz” i na koniec niespodzianka - czteropiętrowy tort urodzinowy dla pana Piotra Brzezinskiego od znanej cukierni „Sowa”.

Do zobaczenia za rok. Zdjęcia Stefan Dybowski.

Znacie, znamy: „wir leben noch und so ist gut”, a my żyjemy i tu w Berlinie! Tymi słowami powitała seniorów i wszystkich gości przybyłych na obchody 10-lecia klubu seniora w Berlinie przewodnicząca Jolanta Sierańska. To był właściwie okrzyk zwycięstwa i ogromny aplauz seniorów, bo ”wir leben noch”. To nie żadne 50+, lecz 70+.

Na tę uroczystość dla seniorów przyszli goście z dzielnicy - dr Kaczinski. Nasi bardzo dobrzy znajomi z AWO, którzy wspierają nas (szkoda, że teraz tam remont) - a byli to: dyr. Eberle Benjamin, wspaniała zawsze gotowa do pomocy pani Filiz Muller-Lemhartz i Susan-ne Koch oraz pani Silvana Kostic.

Zaszczyciła nas swoją obecnością pani Kaiser z domu spotkań dla seniorów z Git-schinerstr. - gdzie też bywamy - bo musicie państwo wiedzieć, że prawie żadna impreza

10 LAT KLUBU SENIORA W BERLINIEnie obędzie się bez nas. Wnosimy radość i luz. Bawimy się do ostatniego tchu - jest głośno, radośnie i jest zabawa!

Byli też zaproszeni przedstawiciele innych narodowości, z którymi mamy na co dzień kontakt i wspólnie się bawimy, spędzamy czas, pracujemy społecznie – jesteśmy wolontariu-szami, tańczymy razem i wymieniamy się po-glądami - to towarzystwo multi-kulti! A więc: Hiszpanie, Włosi, Dobar Dan (seniorzy z krajów byłej Jugosławii) i grupa turecka - to nasi part-nerzy, z którymi na co dzień się spotykamy - no i naturalnie nasze niemieckie koleżanki i koledzy.

Żeby nikogo nie ominąć, to ciepło powita-no dwie inicjatorki pomysłu założenia klubu seniora, panią Helene Oechsner i Krystynę Koziewicz. To one rozdawały kartki pod Bazy-liką św. Jana na Kreuzbergu z informacjami, że otwieramy klub seniora w Berlinie. Tak właśnie 10 lat temu to się zaczęło i tak już zostało - wir leben noch!!! Po powitaniu pani Sierańskiej głos zabrał dyr. Eberle z AWO, pan Kaczinski z Ratusza i nasza Helena Oechsner.

Po tych oficjalnych powitaniach zaproszo-no wszystkich do suto zastawionego stołu - naturalnie wszystkie przysmaki przygotowa-ne przez seniorki. Smakowitości było tak dużo, że stoły się uginały. Nawet goście przynieśli półmiski ze swoimi regionalnymi potrawami. Chwała im za to – dziękujemy!

Mamy więc już 10 lat wspólnej zabawy, spotkań, wymiany poglądów, wycieczek, opo-wieści i niech tak zostanie.

Potem przy tanecznej muzyce, aktualnych szlagierach bawiliśmy się wszyscy radośnie, aż do upadłego i żal było rozstawać się, bo dzień się już kończył i trzeba było sobie powiedzieć „Do widzenia! Do zobaczenia!”

Wpadnijcie do nas, a zobaczycie sami. Bę-dzie się działo!!! Będzie zabawa!!!

Jolanta Sierańska

SENIORZY SPOTYKAJĄ SIĘ W KAŻ-DY PIERWSZY CZWARTEK MIESIĄCA O GODZ. 14 NA ORANIENSTR. 34 - sala ta sama - piękna, duża, oświetlona i ta sama muzyka do tańca.

Zapraszamy serdecznie

7www.poloniaberlin.de

Wszechwiedzący, egzekutor, filozof, a może nauczyciel? Podróżując po drogach można natknąć się na wiele typów zachowań i wiele typów kierowców. Obserwując sytuacje eksperci wskazują, że np. sporą część kierujących stanowią osoby o osobowości typu wszechwiedzący. To rodzaj kierowcy, który sądzi, że otaczają go niekompetentni amatorzy i nie waha się dać im tego dobitnie do zrozumienia zza kierownicy własnego samochodu.

Wszechwiedzący to bardzo niebezpieczny typ kierowcy, bardzo pewny siebie. Jeżeli nie zwraca uwagi na otoczenie, może stwarzać niebezpieczeństwo. Jest jeszcze inny typ - nazwaliśmy go konkurent - który lubi być zawsze pierwszy. Najbardziej ze wszystkich typów stwa-rza niebezpieczeństwo na drodze. - Konkurent np., gdy pojawia się zielone, rusza w taki sposób, żeby być pierwszy na kolejnych światłach – mówi newsrm.tv Melania Popiel, dyrektor ds. komunikacji Grupy Goodyear Polska.

Dużym zagrożeniem dla bezpieczeństwa ruchu jest również kie-rowca o osobowości egzekutora. - To szczególnie niebezpieczny typ. Egzekutora cechuje bowiem agresja wobec innych uczestników ruchu. Zapewne każdy miał kiedyś do czynienia z takim nieprzyjemnym kie-rowcą. Jego niezdrowe emocje mogą doprowadzić do nieszczęścia na drodze, zwłaszcza jeśli egzekutor trafi na innego egzekutora. Sporo zagrożeń na drodze wywołać też może kierowca zidentyfikowany jako wycofany. To z kolei typ kierowcy, który najczęściej traci koncentrację. Jego niefrasobliwość i gapiostwo są zagrożeniem głównie dla niego samego, ale mają również wpływ na zachowanie pozostałych kierow-ców, w których wzbudzają irytację i gniew.

Dużo mniej emocji ma typ nauczyciela, który chce mieć pewność, że pozostali kierowcy wiedzą, gdzie popełnili błąd. Poucza innych i oczekuje, że jego starania w tej dziedzinie zostaną docenione. Kolej-na osobowość na drodze to filozof. Ten typ akceptuje błędy innych kierowców i próbuje je racjonalnie uzasadniać. Potrafi panować nad swoimi emocjami. Ostatnim typem jest unikający, który nie uważa sytuacji stwarzanych przez innych kierowców za personalny atak, po prostu traktuje je jak bezosobowe zagrożenie.

Z danych statystycznych wynika jednak, że rośnie grupa kierowców zachowujących się racjonalnie i bezpiecznie. Choć wzrasta liczba pojazdów na drogach, z roku na rok zmniejsza się liczba wypadków. Oznacza to m.in., że rośnie świadomość Polaków dotycząca zasad zachowania bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

newsrm

Jest siedem typów kierowców

Którym jesteś?

Zostań naszą MISS! „MISS POLONIA

in Deutschland 2015”

Jeśli masz skończone 18 lat, jesteś panną i na stałe mieszkasz w Niemczech,

to właśnie Ty możesz zostać MISS POLONIA in Deutschland 2015.

Jak co roku na uczestniczki finałów czekają cenne nagrody! Czekamy na Twoje zgłoszenie!

Warunki uczestnictwa:· wiek: w maju 2015 r. ukończone 18 i nieprzekroczone 25 lat;· stan cywilny – panna;· stałe zameldowanie w Niemczech;· nie wymagamy posiadania

polskiego obywatelstwa;· mile widziana znajomość

języka polskiego;

Zgłoszenia należy wysyłać na adres: GS Agentur, Sperberstr. 56, D-33604 Bielefeld.

Dodatkowo, drogą elektroniczną na adres: [email protected] prosimy przesłać zdjęcia kandydatki (portretowe, całej sylwetki

oraz w stroju kąpielowym) w dobrej rozdzielczości. Więcej informa-cji na stronie internetowej: www.miss-polonia-deutschland.de

8 www.poloniaberlin.de

Ach, żebyż tylko lazur! Szmaragd, ochra, sienna, umbra, kobalt, błękit, karmin, kar-mazyn i purpura. Wszelkie odmiany żółci. Słońce sycące ową feerię barw specyficz-nym blaskiem, rozproszonym w kwadrylio-nach mikroskopijnych kropelek delikatnej mgiełki unoszącej się nad złagodniałymi już i miękko spływającymi do gościnnych, ciepłych fal Morza Śródziemnego szczyta-mi Alp.

Nic dziwnego zatem, że ową scenerię od-kryli przed ponad stu laty francuscy impre-

LAZUR NA WYBRZEŻU

sjoniści, artyści malujący światłem. Inspiro-wane pejzażami Prowansji obrazy zmieniły raz na zawsze sztukę i szturmem weszły do jej historii. Do dziś znane są milionom i re-produkowane w tysiącach egzemplarzy w kalendarzach, na pocztówkach i ikeow-skich plakatach.

To tu, pod rozprażonym prowansalskim niebem malował swe tętniące kolorem i lśniące słonecznym blaskiem obrazy Paul Cezanne, który pewnego styczniowego dnia przyszedł na świat w Aix de Provence. W Prowansji artysta spędził także większość swego życia, uwieczniając na płótnach jej krajobrazy. Wielki wpływ wywarła Prowan-sja na twórczość Vincenta van Gogha, który

wprawdzie mieszkał tu zaledwie dwa lata, jednak to właśnie w Prowansji namalowane dzieła zapewniły mu nieśmiertelną sławę. To tu powstały słynne na cały świat „Sypialnia w Arles” czy „Taras kawiarni nocą” (znany także jako „Nocna uliczka w Arles”) i przede wszyst-kim „Słoneczniki”. Inspirowała także m.in. Renoire’a, Matisse’a, Pabla Picassa (który od 1919 r. regularnie przyjeżdżał na wakacje na Lazurowe Wybrzeże, a wreszcie zamieszkał tu na stare lata) czy Moneta, którego pola maków na płótnach wyglądają całkiem jak dzisiejsze łąki krwistoczerwonych coquelicot.

Lazurowe Wybrzeże otoczone jest swoistą legendą. Legendą sunących po ocienionych szeregiem palm promenadach Cannes ka-pryśnych gwiazd filmowych w powłóczy-stych, piekielnie drogich kreacjach. Legen-

dą upajających zapachem lawendowych pól, monstrualnych jachtów cumujących w skromnych niegdyś portach rybackich wiosek, gdzie Bóg, przy pomocy Rogera Vadi-ma, stworzył kobietę i nadał jej zaiste boskie kształty Brigitte Bardot. Legendą śmiesznego żandarma ganiającego nagusów po plaży Saint Tropez.

Dziś panuje tu pogoda dla bogaczy. Wy-

brzeże, aczkolwiek ciągle jeszcze lazurowe, porośnięte jest gęsto schowanymi za wyso-kimi murami willami należącymi do możnych tego świata, tudzież apartamentowcami przeznaczonymi dla tych uboższych, którzy też chcieliby się otrzeć, poczuć upajający zapach pieniędzy, podglądnąć, podpatrzyć. Albo dla tych, którzy znęceni romantycz-no-artystyczną legendą tych stron pragną poszukać jej śladów, usłyszeć dalekie echa pieśni trubadurów, wyczuć magiczny rytm sonetów Petrarki, potańczyć na moście w Avignon, wypić szklaneczkę pastisu na ry-neczku średniowiecznego miasteczka w kolorze ochry, posiedzieć w chłodzie romań-skiego, starego jak chrześcijaństwo kościół-ka, wieczór spędzić w le café de nuit...

To wbrew pozorom nie jest aż takie nie-osiągalne, a już na pewno nie niemożliwe, jakby się mogło wydawać z perspektywy zimnego, mokrego i ciemnego berlińskiego jesiennego wieczoru. Na szczęście istnieją ta-nie linie lotnicze. Wystarczy z kilkumiesięcz-nym wyprzedzeniem zarezerwować bilet do Nicei. Najlepiej w maju. Lazurowe Wybrzeże jest już gościnnie ciepłe, a goście jeszcze tłumnie i uciążliwie nie przybyli, zatem go-

spodarze nie zdążyli popaść w cenowy obłęd i szaleństwo.

Potem w Nicei wsiąść do pociągu byle ja-kiego i przejechać się jedną z najpiękniejszych tras kolejowych na świecie. Warto.

Tekst i foto: Graża Grużewska

9www.poloniaberlin.de

Wesoła Łąka – zabawa na 102

Cykliczne spotkania dla dzieciaków i nie tylko. Co roku cieszy się coraz większym zain-teresowaniem Polonii w Berlinie. Odbywa się ona na łąkach między Lübars a Blankenfelde przy Banhofstrasse, dlatego jest pewność, że miejsca dla gości nie zabraknie. Na polance można zjeść smaczny bigos, kiełbaskę i inne smakołyki, a dla najmłodszych są organizo-wane warsztaty i konkurs latawców, turniej tenisa stołowego, malowanie twarzy, zawody sprawnościowe oraz gry. Tej imprezy nie da się opisać słowami, zobaczcie sami na zdjęciach. Polska Rada w Berlinie stanęła jak zawsze na wysokości zadania, dopięła wszystko na ostat-ni guzik i już dziś zaprasza na kolejne spotka-nia z Polonią.

Dariusz Stańczyk

10 www.poloniaberlin.de

11www.poloniaberlin.de

12 www.poloniaberlin.de

Pomnik autora słów „Ody do radości” znaj-duje się dzisiaj tuż przed głównym wejściem Schauspielhaus. Fryderyk Schiller (1759-1805) napisał ją w 1786 roku. Niemal 200 lat później, w 1985 roku instrumentalna wersja utworu została uznana za hymn Wspólnoty Europejskiej (późniejszej Unii). Kamień wę-gielny pod pomnik położono w XIX wieku z okazji stulecia urodzin pisarza, ale na od-słonięcie musiano zaczekać kolejne 12 lat (1871).

Nie tylko dzięki postaci Schillera i wspo-mnianemu budynkowi teatru Gendar-menmarkt kojarzy się dzisiaj z muzyką. Co roku wokół kamiennego posągu i na scho-dach gmachu wznoszone są scena oraz try-buny na potrzeby festiwalu Classic Open Air, na którym obok muzyki poważnej roz-brzmiewa również jazz, swing i soul. W grud-niu natomiast ze sceny jednego z najbardziej popularnych bożonarodzeniowych jarmar-ków słychać świąteczne piosenki. Nie zawsze tak jedno było.

Gendarmenmarkt powstał jako głów-ny plac dla nowego założenia miejskiego, Friedrichstadt (od 1688). Na początku XVIII wieku, król pruski Fryderyk I, polecił wznieść dwa kościoły, jeden dla luteranów, a drugi dla zreformowanej gminy francuskiej. To głównie hugenoci, prześladowani na tle re-ligijnych uchodźcy z Francji, osiedlali się w pobliżu. Jeszcze w tym samym wieku do obu świątyń dobudowano wieże z charaktery-stycznymi kopułami. Łączyły one cechy ba-roku z wczesnym klasycyzmem, a w swych rozmiarach, formie i ozdobach zdominowały zupełnie skromne budynki świątyń. Dzięki nim zaczęto zwyczajowo mówić o katedrach niemieckiej i francuskiej, chociaż kościoły nigdy nie miały tej rangi. Pomiędzy nimi stał niewielki teatr, w którym za życia pruskiego władcy Fryderyka II (1713-1786) odgrywano tylko sztuki francuskie. Były one subsydio-wane przez państwo, w przeciwieństwie do twórczości niemieckiej, którą król prawie się nie interesował. Nawet jedną ze sztuk Lessin-ga (1729-1781) przetłumaczono najpierw na język Woltera, zanim odtworzono ją na sce-nie. Budynek miał złą akustykę i na początku XIX zastąpiono go nowym, projektu Carla Gottharda Langhansa, twórcy Bramy Bran-denburskiej. Ten z kolei spłonął w 1817 roku. Obecny gmach, autorstwa Karola Fryderyka Schinkla, powstał na fundamentach i z wy-korzystaniem części portyku zniszczonego w ogniu budynku Langhansa.

Wróćmy jednak do obu kościołów. Do dzi-siaj swoje sakralne funkcje zachowała jedy-nie świątynia francuska. Obok, w wieży, znaj-duje się muzeum poświęcone hugenotom (Hugenottenmuseum). W Katedrze Niemiec-

Deutscher Dom - o polityce

i demokracji na Gendarmenmarkt

W przeddzień zjednoczenia Niemiec, 2 października 1990 roku, w budynku Schauspielhaus na Gendarmenmarkt odbyła się ostatnia ceremonia państwowa NRD. Przy szampanie i dźwiękach IX Symfonii Beethovena politycy obu krajów wspólnie odśpiewali „Odę do radości”.

kiej chętni mogą obejrzeć rządową wystawę na temat niemieckiej demokracji i parlamen-taryzmu, otwartą w 1996 roku i rozszerzoną w 2002 (Wege – Irrwege – Umwege. Die En-twicklung der parlamentarischen Demokra-tie in Deutschland).

Na pięciu poziomach prezentowane są poszczególne etapy rozwoju niemieckiej de-mokracji, od wpływów rewolucji francuskiej na świadomość obywateli pod koniec XVIII wieku po czasy współczesne. Nie było pro-stym zadaniem przygotować interesującą wystawę, która wcześniej, przed 89 rokiem znajdowała się w gmachu Reichstagu. Brak odpowiednich przestrzeni nie pozwolił na montaż większych instalacji artystycznych, dominują zatem tablice z tekstami, zdjęcia i ryciny. Nie trzeba się jednak tym zrażać. Wy-stawę odwiedziło już kilka milionów osób, w tym wielu obcokrajowców. Nawet, jeśli historia niemieckiego parlamentaryzmu nas zbytnio nie interesuje, można obejrzeć kilka ciekawostek. Wstęp jest bezpłatny.

Na ostatnim piętrze wystawionych jest kilka modeli prezentujących architekturę parlamentarną. Jest tu między innymi pierw-szy projekt przebudowy gmachu Reichstagu Normana Fostera, z wielkim, przezroczystym dachem ponad budynkiem zamiast kopu-ły. Dla porównania z obecnym wyglądem warto przyjrzeć się modelowi Reichstagu sprzed II wojny światowej (wraz z Kolumną Zwycięstwa). Pokazana jest również Wielka Hala, którą dla Hitlera miał wznieść Albert Speer. Ponadto socjalistyczny Pałac Republi-ki (1976), kompleks rządowy w Bonn i Dom Stanów w Kassel (1836) jako przykład naj-wcześniejszej architektury parlamentarnej. W 2013 roku otwarto kolejną część wystawy, poświęconą funkcjonowaniu współczesne-go Bundestagu. Informacje tekstowe są tu ograniczone do minimum. Wzrok przycią-ga za to rekonstrukcja sali plenarnej, która mimo ograniczonej przestrzeni ma wszyst-ko, co trzeba, do odegrania symulacji ob-rad: fotele dla 50 osób, mównicę, flagi, orła i trzy wyjścia z odpowiednimi tabliczkami (tak jak możliwość oddania głosu: Ja, Nein, Enthaltung – warto przeczytać, jak odbywa się głosowanie w niemieckim parlamencie). W witrynach można obejrzeć przykładowe dokumenty posła oraz karty magnetyczne, używane do imiennego głosowania. Są rów-nież stanowiska dla dzieci.

Na oficjalnej stronie rządowej są przed-stawione terminy otwartych symulacji obrad jak i dalsze propozycje warsztatów i oprowa-dzania z przewodnikiem. Wszystkie oferty są bezpłatne.

www.bundestag.deDeutscher Dom

Gendarmenmarkt 1wtorek-niedziela 10-18

Tekst i zdjęcia: Joanna Maria Czupryna

13www.poloniaberlin.de

14 www.poloniaberlin.de

15www.poloniaberlin.de

Zapraszam wszystkich do „Pierogarni”, gdzie aktualnie obejrzeć można rysunki młodej plastyczki Anity Wrzeszcz. Prezentowane tam prace to efekt trzyletnich przygotowań na wymarzone studia.

Anita Wrzeszcz – urodzona w Szczecinie, z wyboru (własnego) obec-nie gdańszczanka. Zdolności plastyczne przejawiała od dziecka. Od naj-młodszych lat uczęszczała na zajęcia plastyczne w szczecińskim Pałacu Młodzieży Pomorskie Centrum Edukacji. W wieku 16 lat zdecydowała się wyjechać do Gdańska, aby spełniać swoje marzenia o projektowa-niu wnętrz. Podjęła naukę w XIX LO im. M. Mokwy w klasie o profilu plastycznym. Za osiągnięcia artystyczne i wyniki w nauce w pierwszej klasie otrzymała stypendium Prezesa Rady Ministrów. Po maturze zde-cydowała się zdawać na ASP w Gdańsku na wymarzoną architekturę wnętrz. Niestety, za pierwszym razem się nie powiodło. Nie poddała się jednak. Cały czas doskonaliła swój warsztat. Udało się za trzecim podej-ściem (ale za to z pierwszą lokatą i prawie maksymalną liczbą punktów).

Obecnie jest studentką trzeciego roku animacji kultury i drugiego roku architektury wnętrz na ASP w Gdańsku. Jako jednej z najlepszych studentek przyznano stypendium Rektora. Prace Anity wielokrotnie trafiały na różne konkursy plastyczne. Jest laureatką m.in. międzyna-rodowego biennale grafiki dzieci i młodzieży organizowanego przez UNESCO oraz VIII. Ogólnopolskiego Konkursu Plastycznego „GRAFIKA 2010”. Ma też na swoim koncie kilka wystaw. W zeszłym roku w grudniu jej grafiki zostały zaprezentowane na wspólnej wystawie „Sztuki pięk-ne. Mistrz i jego uczniowie.” W tym roku wzięła udział w studenckiej wystawie „Re-akcje”. Od lutego można też oglądać jej zdjęcia (obecnie prezentowane są w Forcie Anioła) z samotnej wyprawy wzdłuż polskie-go wybrzeża.

DO TRZECH RAZY SZTUKA

16 www.poloniaberlin.de

Mój żołądek jest patriotą

Zajadam właśnie chlebek z szyneczką ze wspaniałej polskiej „Biedronki”. Smakuje o niebo lepiej niż takowy kupiony w pobliskim markecie. Powiecie pewnie, że to rzecz gustu, ale dla mnie osobiście zapach polskiego chleba i wędzonej szynki to raj. Kiedy mieszkałam w Polsce niejednokrotnie słyszałam opowieści o polskim chlebie wożonym przez naszych rodaków po całym świecie. Nie bardzo to rozumiałam. Teraz wiem! Polskie smakuje lepiej, tak domowo. Nie zapomnę bardzo długo pierwszych zakupów w sklepie zaraz po przy-jeździe tutaj. Chociaż Polska i Niemcy nie są aż tak geograficznie od siebie oddalone, to jednak różnica w asortymencie ogromna. Za dia-bła nie kupisz tutaj zwykłego, białego twarogu. Mało przydatny? Pew-nie tak. Bardzo popularny tutaj sernik znany jest tylko z marketu. Nie ma zabawy w domowe wypieki. Naleśniki i placki z tuby, zero wysiłku, zupy w puszkach, parówki w słoikach wszystko gotowe.

Nasze babki złapałyby się za głowę. Jak mogą smakować placki z tuby? Oszczędność czasu pod warunkiem, że podniebienie nie wy-maga innego smaku. Ja wychowana na mleku od swojej prywatnej krowy i jajeczku zniesionym przez naszą „złotopiórkę” nie przekonam się nigdy. Przyznam tu oczywiście, że taki wynalazek jak zupka chiń-ska nieraz ratował mi tyłek w porze obiadu, ale do wykwintnych dań, niestety, nie należy. I oprócz tego, że tylko wygląda jak zupa raczej ją nie jest. Pewnie się starzeję, bo zapach bigosu czy smak gołąbków jest dla mnie bezcenny. Potrafię przemieścić się czasami nawet dale-ko, żeby tylko zdobyć polskiego pomidorka, ogórka kiszonego prosto z beczki, czy innego smakołyka kojącego mój polski żołądek.

Z całym szacunkiem do niemieckiej kuchni: bratwurstów, crepsów, bułek ze sztuką mięsa i innych tym podobnych, ale, niestety, nigdy się nie przyzwyczaję. Kiełbasę wolę typowo polską - mocno przypra-wioną, pachnącą czosnkiem. To mój smak, którego nie załatwi żad-na niemiecka parówka. Creps - to też niedoskonała wersja polskiego naleśnika. Moja mama jest mistrzynią naleśników. Są grube, złociste i posmarowane nutellą rozpływają się po prostu w ustach. Czekola-dowe cukierki typu michałki, śliwka w czekoladzie czy w końcu ptasie mleczko to ogromny rarytas oceniany również bardzo wysoko przez naszych niemieckich kolegów i koleżanki.

Wybierając się na zakupy do Polski zbieram zamówienia na praw-dziwe polskie produkty i bardzo się cieszę, że ich smak jest wysoko ceniony i pożądany.

K. Góreczna

Szukam pokoju lub kawalerki w rozsądnej cenie. Najlepiej na południu Berlina. Tel. 0176 269 683 30

Szukam pracy w Berlinie najle-piej z zakwaterowaniem jako kierowca b, c, be, ce, posiadam wszelkie badania, karta kierowcy, doświadczenie 2 lata - własny transport, proszę o kontakt. Tel. 665385406

Wynajmę mały pokój około 14 me-trów kwadratowych, w mieszkaniu dwu-pokojowym dostępny od końca tego mie-siąca, wyposażony w łóżko, szafę, biurko, oddzielny prysznic i umywalkę, internet i przyłącze od kablówki. W mieszkaniu znajduje się kuchnia, łazienka, magazy-nek, nie ma jednak pralki, pralnia znaj-duje się w tym samym podwórzu. Kaucja 600 euro, wysokość czynszu 300 euro. Tel. 0151 662 534 85

Spokojny bez żadnych nałogów, 46 lat, wynajmie samodzielny pokój w Berlinie do 300 euro za miesiąc w dziel-

nicy Lichtenrade lub Marienfelde od 1 paź-dziernika. Tel. 0152 179 050 13

Wynajmę pokój pani. Cena 300 euro + kaucja 300 euro. Berlin-Char-lottenburg. Wszelkie informacje pod nr. tel. 0152 159 738 56 Wynajmę miejsce w pokoju –

Spandau. Kuchnia wyposażona do dyspo-zycji, pralka, internet, łóżko z pościelą, TV polska, łazienka, 200 euro od osoby. Tel. 030 / 791 239 097

Mężczyzna, 60 lat, spokoj-ny, bez nałogów, posiadający własną Gewerbe, szuka samodzielnego pokoju (najlepiej) lub miejsca w pokoju dwu-osobowym (lub kawalerce), najlepiej z meldunkiem, ale nie jest to warunek ko-nieczny, od listopada 2015. Proszę pilnie o kontakt, Piotr: 0176 253 899 04

Sprzedam tanio prawie nieuży-wany chodzik dla dziewczynki firmy Babies”R”Usz gadżetami. Tel. 0152 147 371 09

17www.poloniaberlin.de

18 www.poloniaberlin.de

Rozwiązania prosimy przesyłać pod adres: PoloniaBerlin, Barfusstraße 11, 13349 Berlin, z dopiskiem: „Krzyżówka”. Za prawidłowe rozwiązania czekają na Państwa atrakcyjne nagrody ufundowane przez itvn. Za rozwiązanie krzyżówki z nr. 54 nagrody otrzymują: Monika Zareba i Krystian Olszewski

SUDOKU

KRZYŻÓWKA UŚMIECHNIJ SIĘGrupa turystów zwiedza ruiny średniowiecznego zamku. Mały syn przygląda się tym resztkom muru i pyta:– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem?

***Gadają ze sobą owca i krowa. Krowa mówi:– Muuu.A owca:– Beee.Krowa:– Nie zmieniaj tematu.

***Koledzy między sobą:– Kiedy wywnioskowałeś, że żona już cię nie ko-cha?– Gdy potknąłem się na schodach i spadłem aż do piwnicy. Wtedy żona powiedziała, żebym przyniósł wiadro węgla, skoro już tam jestem.

***Spotyka się dwóch kolegów:– Gdzie pracujesz?– W odlewni.– Co tam robisz?– Tajemnica wojskowa.– A ile ci płacą?– Dziesięć złotych od bomby, dwa od granatu.

***Żona do męża:– Mam dla ciebie dobre wieści!– Jakie?!– Nie na darmo opłaciłeś autocasco.

***Halo, taxi?– Tak.– Czy zawieziecie mnie do stolicy Niemiec?– Oszalał pan? Wie pan, jak daleko leży Berlin?– Berlin... Sześć liter... pasuje!

***Pociąg. Wchodzi pijany młodzieniec. Na pytanie konduktora na temat biletu odpowiada, że nie ma pieniędzy.– Na wódkę to było? – pyta retorycznie konduktor.– Przyjaciel mnie ugościł – odpowiada młodzian.– A dlaczego na drogę nie dał?– Jak nie dał... – odpowiada młodzieniec, wycią-gając zza pazuchy pół litra...

***Elektryk do pomocnika:– Franek, potrzymaj chwilę te druty.– Już trzymam.– Czujesz coś?– Nie.– W porządku. Czyli pod napięciem są te obok.

***Facet udał się do lekarza:– Panie doktorze, mam dopiero czterdzieści lat i już jestem zupełnie łysy – mówi.– Proszę się nie martwić – odpowiada lekarz. – Wypadanie włosów to jedyna choroba, która nie ma nawrotów.

19www.poloniaberlin.de

Bezp n informacyjno-og oszeniowyłat y miesięcznik ł

IMPRESSUM

Zalo yciel: Dipl. -Ing. Peter Gnosdorfż

Wydawca: Harald Alexa, Barfusstraße 11, 13349 Berlin

Tel. kom. [email protected] / 412 44 28, 0177 83 81 167,

Rachunek Bankowy: PostbankKontonummer: BLZ:0152 163 809 700 100 80

IBAN: DE 75 700 100 800 152163809

BIC: PB NK DE FF

Redakcja: Marcin RebkowiecE-Mail; [email protected]: www.gazeta.poloniaberlin.de www.poloniaberlin.de

Og mo owe:łoszenia duł www.gazeta.poloniaberlin.deOg oszenia drobne:ł ł łprywatne do 25 s w - bezp atnie,ókomercyjne ogłoszenia do 25 sł żdeów 15 €, za kadodatkowe s owo 0,50 €. Reklamy przyjmowane sł ą do15-go ka dego miesi ca z dowodem wp aty.ż ą ł

Kolonizacja świataRazem z odkryciem, że tworzymy system naczyń połączonych, kosmos odrębnych państw

nazywany globalną wiochą, zaczęliśmy odczuwać swoisty dyskomfort: miast pielęgnować kulturalną niezależność, wpajać ludziom, że każdą z nich należy szanować po równi i nie po-winniśmy ich zmieniać, zachciało się nam niszczyć je, deprecjonować, wykazywać wyższość jednej nad drugą i narzucać WŁAŚCIWĄ; rozpoczęliśmy (z powodu pyszałkowatości) euro-pejską ekspansję po krajach niedemokratycznych i dzisiaj zbieramy owoce tego podboju.

Udało się nam zapomnieć, że każda kultura jest cząstką lokalnej obyczajowości, wypadko-wą rodzimych przesądów i tradycji, jest regulowana religią, historią spisywaną przez warunki geograficzne, że nawet banalny klimat, mróz, upał, nieznośne operacje słoneczne, wszystkie te zjawiska miały i wciąż mają ogromny wpływ na kształtowanie się ludzkiej mentalności, na sposób odczuwania biegnącego czasu, leniwego czy przyspieszonego trybu życia mieszkańców kolonizowanych ziem.

Wreszcie padło słowo kolonizacja. Są jeszcze inne sformułowana: zabór, aneksja, przyłącze-nie przemocą. Dorzuciłbym do tego krucjatę, ale nie dorzucę, bo dbam o resztę uzębienia.

Czytam książki pana Ryszarda Kapuścińskiego i wiele z nich mówi na temat kulturowej przyszłości powstającego świata. Obszarów podzielonych na nowe strefy wpływu. Wbrew uto-pistom, idealistom i pozostałym czarnowidzom uważam, iż sądzę, że świat będzie podzielony: naturą człowieka jest posiadanie, wojowanie, radość z grabieży, więc łupiestwo, rabunkowa eksploatacja surowców i ziemskich bogactw, traktowanie podbijanych, skłócanych ze sobą kra-jów jak folwarki, dalsze zaszczepianie i tworzenie społecznych dysproporcji. Sądzę, że uważam, iż nędza będzie kwitła nadal, będzie to jednak nędza w stylu amerykańskim, humanitarna, de-mokratyczna, połączona z dozbrajaniem, korupcyjną dystrybucją żywności, budowaniem obo-zów dla uchodźców. Godnie zastąpi europejską, jawnie arogancką kulturę zawłaszczania. Nie prymitywnym orężem, nie starodawnymi krucjatami rozwali to, co jeszcze tym krajom pozosta-ło, lecz dorżnie ją w sposób subtelny: ekonomią.

Wcześniej pisałem o książkach pana Ryszarda, toteż nie będę się powtarzać. Powiem tylko, iż dotyczą Afryki, Azji, obu Ameryk. Obok lektury Cesarza, Szachinszacha, Podróży z Herodo-tem, Imperium, pięciu tomów Lapidarium czy Wojny futbolowej, poleciłbym Rwący nurt historii, pozycję wydaną po jego śmierci, moim zdaniem najlepszą, wizjonerską, będącą podsumowa-niem jego przemyśleń, książkę szczególnie ważną dla studentów kulturoznawstwa i politologii.

Marek Jastrząb

Polecamy książkę naszego

współpracownika

Po-ranne noce to zbiór krótkich utworów

publikowanych w tygodniku artystyczno-

-literackim pisarze.pl http://www.pisarze.pl/

Cena książki 15 euro (razem z wysyłką). Kontakt z autorem:

[email protected] Link do recenzji

http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/48815/po-ranne-

noce

20 www.poloniaberlin.de