Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego „super cultu immemorabili seu casu...

28
273 1. PROCES SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CASU EXCEPTO WINCENTEGO KADŁUBKA Z LAT 1687–1691 I JEGO DOKUMENTACJA; 2. CHARAKTE- RYSTYKA ŚWIADKÓW I KWESTIONARIUSZA PROCESOWEGO; 3. ZASIĘG GEOGRAFICZNY, SPOŁECZNY I CHRONOLOGICZNY KULTU; 4. RELIGIJNY WYMIAR KULTU; 5. PIERWOTNY GROBOWIEC I XVII-WIECZNE MAUZOLEUM WINCENTEGO W JĘDRZEJOWIE; 6. NAJSTARSZA IKONOGRAFIA . WINCENTEGO W ŚWIETLE MATERIAŁÓW PROCESOWYCH; ANEKS 1. PROCES SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CASU EXCEPTO WINCENTEGO KADŁUBKA Z LAT 1687–1691 I JEGO DOKUMENTACJA Proces super cultu immemorabili seu casu excepto Wincentego Kadłubka, przeprowadzo- ny w latach 1687–1691, jest jednym z najsłabiej znanych etapów na drodze do beatyfikacji tej znamienitej postaci 1 . Rękopiśmienne akta procesu znajdują się w Rzymie w Archiwum Wa- tykańskim, liczą sześćset sześćdziesiąt siedem numerowanych kart, do których dołączono ob- szerny, niepaginowany appendix, zawierający łacińskie tłumaczenie części dokumentacji za- pisanej podczas procesu w języku polskim 2 . Zasadniczym językiem tego źródła była łacina. W języku polskim spisano tylko zezna- nia plebejuszy i niektóre dokumenty. Na podstawie tego obszernego fondo Kongregacja Świętych Obrzędów opracowała, a następnie w 1697 r. wydała w Rzymie druk, który jest CISTERCIUM MATER NOSTRA II/2, 2008 MACIEJ ZDANEK Kraków KULT WINCENTEGO KADŁUBKA W ŚWIETLE PROCESU KANONICZNEGO SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CASU EXCEPTO Z LAT 16871691 1 Por. ostatnie opracowania: D. Olszewski, Kult bł. Wincentego Kadłubka w Jędrzejowie. Zarys historii [w:] Cystersi w Polsce. W 850–lecie fundacji opactwa jędrzejowskiego, red. D. Olszewski, Kielce 1990, s. 151–166; A. Chalcarz, Opactwo cystersów w Jędrzejowie ośrodkiem kultu błogosławionego Wincentego Kadłubka [w:] Mistrz Wincenty Kadłubek. Człowiek i dzieło, pośmiertny kult i legenda. Materiały sesji naukowej — Kraków, 10 marca 2000, red. K.R. Prokop, Kraków 2001, s. 103–108. Przypisy ograniczam do minimum. 2 Oryginały akt procesowych: Archivo Segreto Vaticano, Sacra Congregatio Rituum, Processus N. 555 (dalej: Proces- sus). Omówienie i edycja fragmentów akt: Cracovien. seu Kielcen. Canonizationis Beati Vincentii Kadłubek episcopi Cra- coviensis et monachi professi S. Ordinis Cisterciensis in Monasterio Andreoviensi (†1223) Positio super vita et virtutibus ex officio concinnata, „Sacra Congregatio pro Causis Sanctorum, Officium Historicum”, t. 15, Romae 1971 (dalej: Positio super vita ), s. 107–109. Akta procesowe były mi dostępne dzięki kopii mikrofilmowej, która została sporządzona przez Polski Instytut Studiów Kościelnych w Rzymie (PISE) i obecnie znajduje się w Archiwum Opactwa OO. Cystersów w Mogile. Serdecznie dziękuję archiwariuszowi mogilskiemu, br. Krzysztofowi Jankoszowi OCist, za udostępnienie tej kopii, a Paniom dr Karolinie Grodziskiej (Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie) oraz dr Wioletcie Zawitkow- skiej (Uniwersytet Rzeszowski) za pomoc w przeniesieniu tej kopii na nośnik cyfrowy.

Transcript of Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego „super cultu immemorabili seu casu...

273

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

1. PROCES SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CASU EXCEPTO WINCENTEGO KADŁUBKA Z LAT 1687–1691 I JEGO DOKUMENTACJA; 2. CHARAKTE-RYSTYKA ŚWIADKÓW I KWESTIONARIUSZA PROCESOWEGO; 3. ZASIĘG GEOGRAFICZNY, SPOŁECZNY I CHRONOLOGICZNY KULTU; 4. RELIGIJNY WYMIAR KULTU; 5. PIERWOTNY GROBOWIEC I XVII-WIECZNE MAUZOLEUM WINCENTEGO W JĘDRZEJOWIE; 6. NAJSTARSZA IKONOGRAFIA BŁ. WINCENTEGO W ŚWIETLE MATERIAŁÓW PROCESOWYCH; ANEKS

1. PROCES SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CASU EXCEPTO WINCENTEGO KADŁUBKA Z LAT 1687–1691 I JEGO DOKUMENTACJA

Proces super cultu immemorabili seu casu excepto Wincentego Kadłubka, przeprowadzo-ny w latach 1687–1691, jest jednym z najsłabiej znanych etapów na drodze do beatyfi kacji tej znamienitej postaci1. Rękopiśmienne akta procesu znajdują się w Rzymie w Archiwum Wa-tykańskim, liczą sześćset sześćdziesiąt siedem numerowanych kart, do których dołączono ob-szerny, niepaginowany appendix, zawierający łacińskie tłumaczenie części dokumentacji za-pisanej podczas procesu w języku polskim2.

Zasadniczym językiem tego źródła była łacina. W języku polskim spisano tylko zezna-nia plebejuszy i niektóre dokumenty. Na podstawie tego obszernego fondo Kongregacja Świętych Obrzędów opracowała, a następnie w 1697 r. wydała w Rzymie druk, który jest

CISTERCIUM MATER NOSTRA II/2, 2008

MACIEJ ZDANEK Kraków

KULT WINCENTEGO KADŁUBKAW ŚWIETLE PROCESU KANONICZNEGO

SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CASU EXCEPTOZ LAT 16871691

1 Por. ostatnie opracowania: D. Olszewski, Kult bł. Wincentego Kadłubka w Jędrzejowie. Zarys historii [w:] Cystersi w Polsce. W 850–lecie fundacji opactwa jędrzejowskiego, red. D. Olszewski, Kielce 1990, s. 151–166; A. Chalcarz, Opactwo cystersów w Jędrzejowie ośrodkiem kultu błogosławionego Wincentego Kadłubka [w:] Mistrz Wincenty Kadłubek. Człowiek i dzieło, pośmiertny kult i legenda. Materiały sesji naukowej — Kraków, 10 marca 2000, red. K.R. Prokop, Kraków 2001, s. 103–108. Przypisy ograniczam do minimum.2 Oryginały akt procesowych: Archivo Segreto Vaticano, Sacra Congregatio Rituum, Processus N. 555 (dalej: Proces-sus). Omówienie i edycja fragmentów akt: Cracovien. seu Kielcen. Canonizationis Beati Vincentii Kadłubek episcopi Cra-coviensis et monachi professi S. Ordinis Cisterciensis in Monasterio Andreoviensi (†1223) Positio super vita et virtutibus ex offi cio concinnata, „Sacra Congregatio pro Causis Sanctorum, Offi cium Historicum”, t. 15, Romae 1971 (dalej: Positio super vita), s. 107–109. Akta procesowe były mi dostępne dzięki kopii mikrofi lmowej, która została sporządzona przez Polski Instytut Studiów Kościelnych w Rzymie (PISE) i obecnie znajduje się w Archiwum Opactwa OO. Cystersów w Mogile. Serdecznie dziękuję archiwariuszowi mogilskiemu, br. Krzysztofowi Jankoszowi OCist, za udostępnienie tej kopii, a Paniom dr Karolinie Grodziskiej (Biblioteka Naukowa PAU i PAN w Krakowie) oraz dr Wioletcie Zawitkow-skiej (Uniwersytet Rzeszowski) za pomoc w przeniesieniu tej kopii na nośnik cyfrowy.

274

MACIEJ ZDANEK

obecnie bardzo trudno dostępny. Trzy egzemplarze znane są dzięki Centralnemu Katalogo-wi Starych Druków, prowadzonemu w Bibliotece Narodowej w Warszawie. Dwa z nich znajdują się w Rzymie, w Biblioteca Apostolica Vaticana, sygn. Barberini LL.VII.23 (27) i w Biblioteca Vallicelliana, sygn. P.195.cc.573–661, a trzeci, zdefektowany, bez karty tytu-łowej i początku (do s. 4), w Warszawie, w Bibliotece Seminaryjnej (Biblioteka Seminarium Metropolitalnego Archidiecezji Warszawskiej), sygn. O.22.22 (74019)3. Druku tego nie od-notowano w Bibliografi i polskiej Karola Estreichera.

O przeprowadzeniu procesu zadecydował papież Innocenty XI aktem z 18 grudnia 1684 r. Podjęcie procesu było wynikiem kilkuletnich sporów w Kongregacji Świętych Ob-rzędów co do tego, jak w świetle ustawodawstwa papieża Urbana VIII zakwalifi kować sprawę Wincentego. Ostatecznie zdecydowano, że zalicza się ona do tzw. przypadku wyłą-czonego (casus exceptus), w którym należy udowodnić kult od czasów niepamiętnych, tzn. kult posiadający co najmniej stuletnią tradycję, licząc od ogłoszenia nowego prawa (tj. się-gający 1534 r.).

Stolica Apostolska delegowała na sędziego biskupa krakowskiego Jana Małachowskiego. Pełnomocnikiem konwentu cystersów jędrzejowskich był ówczesny podprzeor Emeryk Lu-bartowicz, który w 1686 r. zwrócił się do biskupa z prośbą o podjęcie procesu zgodnie z wolą Stolicy Apostolskiej. Małachowski zlecił zadanie przewodniczenia posiedzeniom Mikołajo-wi Oborskiemu. Był to tytularny biskup laodycejski, sufragan, wikariusz in spiritualibus i ofi cjał krakowski, doświadczony w podobnych przedsięwzięciach, przewodniczył bowiem wcześniej procesom o świętości życia i dawności kultu Szymona z Lipnicy, Salomei, Jana z Kęt i Kingi4. Wraz z gronem zaprzysiężonych sędziów i notariuszy rozpoczął on procedo-wanie w Krakowie w 1687 r.

Proces toczył się w Krakowie i Jędrzejowie od 15 listopada 1687 do 11 marca 1689 r. Jego zasadnicza faza, obejmująca przesłuchanie świadków, miała miejsce w latach 1688–1689. Przesłuchano wówczas pięćdziesiąt dwie osoby, pierwszych siedem w nieistniejącym obecnie kościele św. Marii Magdaleny w Krakowie przy ul. Grodzkiej, pozostałe natomiast w kaplicy św. Anny kościoła parafi alnego p.w. św. Katarzyny (obecnie Trójcy Świętej) w Jędrzejowie5. Lwią część przesłuchań zakończono już 21 września 1688 r. Tylko czterech ostatnich świad-ków przesłuchano w styczniu roku następnego.

25 września 1688 r. biskup Oborski przeprowadził wizytację (rewizję) grobu i ołtarza Wincentego w kościele cysterskim w Jędrzejowie, zaprzysięgając uprzednio w południowej ka-plicy bliźniej p.w. św. Stanisława trzech cystersów: dwóch seniorów, Wojciecha Wadowskiego i Bartłomieja Prandeckiego, oraz zakrystiana Edmunda Wittforta, jako świadków prawdziwo-ści tradycji o pochówku Błogosławionego w tej świątyni. Wizytacja grobu i ołtarza została uzupełniona o przytoczone in extenso teksty odpustów, litanii, antyfon i innych modlitw. Do dokumentacji dołączono ponadto wykaz i charakterystykę zachowanych obrazów z przedsta-wieniami Błogosławionego, które 31 sierpnia 1688 r. zatwierdził zaprzysiężony malarz kra-

3 Informację tę uzyskałem dzięki uprzejmości Pani Marii Bryndy (Biblioteka Narodowa w Warszawie) i mojej siostry Katarzyny Zdanek (Biblioteka Muzeum Narodowego w Krakowie).4 J. Bieniarzówna, Oborski Mikołaj [w:] Polski Słownik Biografi czny (dalej: PSB), t. XXIII, Wrocław 1978, s. 449–450.5 W. Kowalski, D. Olszewski, Parafi a Trójcy Świętej w Jędrzejowie na tle dekanatu. Zarys dziejów, Kielce 2003.

275

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

kowski Mikołaj Żołtecki6. W dniach 11–18 lutego 1689 r. w kościele św. Marii Magdaleny w Krakowie przeprowadzono badanie pism (dokumentów, rękopisów i druków) przygotowa-nych przez o. Joachima Zajączkowicza OCist, archiwariusza opactwa jędrzejowskiego, które miały dokumentować tradycję wiedzy o Wincentym i dawną metrykę jego kultu7.

Sentencję procesu biskup Oborski ogłosił 11 marca 1689 r., wyrokując, że sprawa Wincen-tego rozpatrywana jako przypadek wyłączony wedle dekretu Urbana VIII jest taką istotnie, ponieważ w trakcie procesu udowodniono kult Wincentego dla okresu ponad stu pięćdziesię-ciu lat sprzed momentu wydania tego dokumentu8. Uznano więc, że jest on pewny co najmniej od lat osiemdziesiątych XV w. Następnie przystąpiono do dopełnienia formalności procedu-ralnych, jakimi było przede wszystkich wysłuchanie świadków i korekta materiałów proceso-wych oraz przygotowanie ich odpowiedniego egzemplarza w celu przesłania do Rzymu. 6 paź-dziernika 1691 r. biskup Jan Małachowski potwierdził dopełnienie tych procedur i fakt opra-cowania akt liczących sześćset pięćdziesiąt cztery karty9. Trzy dni później biskup przekazał akta zaprzysiężonemu cystersowi jędrzejowskiemu E. Wittfortowi, obdarzonemu stosowną li-cencją ze strony opata Jana Kosteckiego, aby zawiózł je do Rzymu i złożył w Kongregacji Świę-tych Obrzędów10. Pół roku później o dopełnieniu tego zobowiązania poinformował biskupa o. Lubartowicz, co potwierdzono stosownym aktem z 6 maja 1692 r.11 Sprawa znalazła się po-nownie w rękach Kongregacji, gdzie niestety ugrzęzła na kolejne dziesięciolecia.

Omawiane akta procesowe nie zostały dotąd poddane historycznej analizie, na jaką bez wątpienia zasługują. Dokumentują one stosunkowo mało znany etap rozwoju kultu Wincen-tego, który plasuje się między obfi tującym w liczne miracula okresem tuż przed i po elewacji i translacji relikwii w 1633 r., rozsławionym w dziele Szymona Starowolskiego, a papieskim za-twierdzeniem kultu w 1764 r., poprzedzonym przez dodatkowy proces kanoniczny w latach 1762–1764. Akta procesu przynoszą znakomite uzupełnienia do dotychczasowej wiedzy o kul-cie Kadłubka w XVI–XVII w., mają też swoją wartość dla badań nad nowożytnymi dziejami cystersów jędrzejowskich, miasta Jędrzejowa i regionu oraz ówczesnej kultury i religijności12.

2. CHARAKTERYSTYKA ŚWIADKÓW I KWESTIONARIUSZA PROCESOWEGO

W celu udowodnienia dawności kultu Wincentego powołano dużą, pięćdziesięciodwu-osobową grupę świadków (zob. Aneks). Ich liczba i dobór kształtowały się w trakcie procesu, bowiem pierwszy wpisany do akt wykaz świadków nie pokrywał się z grupą, która ostatecz-nie składała zeznania. Spośród osób z wykazu, które ostatecznie nie stanęły przed komisją,

6 Processus, k. 545v–588r. 7 Tamże, k. 588r–639v. 8 Tamże, k. 639v–643v. 9 Tamże, k. 659v–662r.10 Tamże, k. 662–665v.11 Tamże, k. 665v–666v.12 Modelowym przykładem opracowania problematyki społeczno-religijnej danego miasta i regionu na podstawie mi-racula, jako podstawowej dokumentacji kultów, jest praca A. Witkowskiej, Kulty pątnicze piętnastowiecznego Krakowa. Z badań nad miejską kulturą religijną, Lublin 1984.

276

MACIEJ ZDANEK

wymienić należy: Pawła Mękarskiego, Stanisława Młoszowskiego, Teresę Dąbrowską i Ma-riannę Reklowską (zastąpił ją Stanisław Reklowski). Z owej pięćdziesięciodwuosobowej gru-py trzydzieści trzy osoby były stanu świeckiego, a dziewiętnaście duchownego, w tym osiem osób reprezentowało wyższy kler diecezjalny, cztery osoby kler niższy (plebani, altarysta, psałterzysta), a siedem kolejnych kler zakonny (pięciu cystersów, franciszkanin i karmelita). Wśród świeckich przeważała szlachta (dziewiętnaście osób, w tym sześciu przedstawicieli szlachty urzędniczej). Dużą grupę stanowili mieszczanie (trzynaście osób), przy czym więk-szość z nich, bo aż dziewięć osób, pochodziła z Jędrzejowa, pozostali zaś z pobliskich ośrod-ków: jeden z Książa, dwóch z Pińczowa i jeden z Wodzisławia. Zeznawał tylko jeden chłop, z Węgleńca koło Jędrzejowa. Tylko on i kilku mieszczan nie potrafi ło pisać, przeważali świad-kowie wykształceni, w tym ok. ⅓ z poświadczonym wykształceniem wyższym.

Zdecydowana większość świadków spośród szlachty i duchowieństwa pochodziła z Kra-kowskiego, Sandomierskiego lub pogranicznych terenów Sieradzkiego, zwłaszcza z okolic są-siadujących z Jędrzejowem. Zamieszkiwała tam lub piastowała różnorodne funkcje, urzędy i godności. Kilka osób o szerszych parantelach miało do odegrania istotną rolę w pokazaniu rozległego zasięgu kultu Kadłubkowego.

W relacjach świadków pojawiło się co najmniej drugie tyle osób, które doznały łask za sprawą Wincentego: członków rodziny, znajomych, sąsiadów i obcych, znanych jedynie ze słyszenia. Ich zestawienie byłoby właściwie tożsame z ułożeniem na podstawie akt proceso-wych wykazu Wincentyńskich miracula z XVII w., poszerzającego katalog cudów podany przez Szymona Starowolskiego. Przy opracowaniu takiego zestawienia nie uległby większej zmianie ani rozkład geografi czny, ani społeczny zasięg oddziaływania kultu, ani nawet ze-staw chorób, natomiast pokazałaby się z pewnością bardzo duża liczba dzieci oddawanych w potrzebie wstawiennictwu Błogosławionego.

Zdecydowaną większość świadków można określić jako gorliwych czcicieli Wincentego, którzy osobiście doznali różnego rodzaju łask za jego wstawiennictwem. Niektórzy świadko-wie, mając niewiele do powiedzenia o kulcie, stawali przed komisją właśnie w celu poświad-czenia takich cudów. Średnia wieku była wysoka i sięgała 58,7 lat. Gdyby nie kilka młod-szych osób, byłaby jeszcze wyższa. W przedziale wiekowym ponad 60 lat znalazło się dwa-dzieścia sześć osób, w przedziale 41–60 lat dwadzieścia trzy osoby, natomiast do 40 lat tylko trzy osoby. Dobór ten podyktowany był przede wszystkim koniecznością udowodnienia kul-tu Wincentego o jak najstarszej metryce. Nabierało to szczególnej doniosłości w zestawieniu z informacjami o wieku rodziców (sięgającym nawet 80–90 lat), od których przejmowano na-bożeństwo do niego.

Najbardziej szczegółowe i ciekawe były bez wątpienia zeznania cystersów oraz jędrzejo-wian i postronnych mocniej związanych z klasztorem, ustosunkowanych i uczestniczących aktywniej w życiu społeczno-religijnym regionu i kraju. Często o wiele większe znaczenie od wieku miało zaangażowanie emocjonalne świadków w sprawę, a także ich pozycja społeczna, wykształcenie, obycie i horyzonty myślowe.

Świadkowie odpowiadali według bardzo rozbudowanego, podwójnego kwestionariusza, który częściowo się uzupełniał, a częściowo dublował13. Po zaprzysiężeniu podawali swoje

13 Processus, k. 44r–49v; 536v–543r.

277

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

imię i nazwisko, wiek, imiona rodziców i ich wiek, miejsce pochodzenia lub zamieszkania, stan społeczny i piastowane godności lub urzędy. Warunkiem wiarygodności było też poda-nie informacji o czasie i miejscu ostatniej spowiedzi, ewentualnej karalności czy ekskomunice oraz przyjmowaniu jakichkolwiek instrukcji co do odpowiedzi procesowych. Następnie świadkowie informowali, jaka jest ich wiedza o życiu Wincentego, czy mają nabożeństwo do niego i czy pragną jego kanonizacji.

W odrębnej części kwestionariusza badano wiedzę o biografi i Wincentego, jego cnotach, pobożności, znakach świętości za życia oraz gdzie, z jakiej przyczyny, kiedy i w jakiej opinii zmarł. Odpowiedzi różniły się zależnie od erudycji zeznających. Kanon tej wiedzy zawierał sam kwestionariusz, według którego należało pytać, czy Kadłubek urodził się przed 1200 r. we wsi Karwów w diecezji krakowskiej i województwie sandomierskim, był synem Bogumiła i Benigny, pochodził z rycerskiego rodu Różyców, studiował teologię, był prepozytem sando-mierskim, potem biskupem krakowskim, ustąpił z tej godności, wstąpił do klasztoru Cyster-sów w Jędrzejowie, zmarł 8 marca 1223 r. w opinii świętości. Niektórzy świadkowie potrafi li podawać nieco szersze informacje. Najbardziej stereotypowe były opinie o życiu duchowym Wincentego. Wśród cnót podkreślano zwłaszcza pokorę, wyrażoną dobitnie poprzez rezygna-cję z biskupstwa i przywdzianie mniszego habitu. Powszechnie podawanym znakiem święto-ści za życia była opisana przez Starowolskiego wizja mistyczna, której Wincenty miał doznać w swojej celi klasztornej i której przypadkowym świadkiem był opat klasztoru. Wizja ta stała się później najpopularniejszym motywem ikonografi cznych przedstawień Kadłubka.

Kwestionariusz zawierał także zestawienie podstawowych dzieł, z których czerpano wie-dzę o Wincentym i jego kulcie. Znajdowały się wśród nich prace Jana Długosza, Macieja Miechowity, Marcina Kromera, Wojciecha Tarłowskiego, Abrahama Bzowskiego, Chryzo-stoma Henriqueza, Rocznik świętokrzyski nowy (nazwany kroniką klasztoru świętokrzyskie-go), akta synodu prowincjalnego polskiego z 1634 r., a zwłaszcza dzieło S. Starowolskiego. Dla zdecydowanej większości świadków, zwłaszcza tych wykształconych, Starowolski i pierw-si trzej wspomniani powyżej autorzy byli najczęściej wymienianymi źródłami informacji. Li-stę tych dzieł niektórzy świadkowie poszerzali jeszcze o prace Marcina Bielskiego, Szymona Okolskiego, Piotra Pruszcza, Monologium Cisterciense, a sporadycznie Krzysztofa Kąckiego, Bartłomieja Paprockiego, Jana Herburta, Pawła Piaseckiego, Stanisława Łubieńskiego czy dzieło Infula Cracoviensis (Vitae episcoporum Cracoviensium) pijara Benedykta od św. Józefa. Najobszerniejszą listę dzieł zawierających obszerniejsze passusy lub też wzmianki o Wincen-tym zestawiono w ramach kolejnej fazy procesu. Warto jeszcze odnotować podawany przez zeznających fakt, że cystersi jędrzejowscy prowadzili bieżącą dokumentację kultu. Remigiusz Suszycki potwierdził, że jego ojciec jako notariusz publiczny spisał dla cystersów księgę o ży-ciu i cudach Wincentego, którą wysłano do Rzymu; domniemywał również, że w klasztorze mogła zachować się jej kopia. Z rewizji biskupiej wiadomo, że w 1650 r. przeor jędrzejowski Mikołaj Pudełkiewicz sporządził obszerny spis wotów, obejmujący dwieście dziesięć pozycji z lat 1634–165014. W rewizji tej odnotowano także niemało tekstów liturgicznych ku czci Wincentego, ale dowodnie było ich jeszcze więcej. Z opowiadania jednego z cystersów, B. Grandeckiego, wiemy, że Tomicki, pisarz grodzki sandomierski, z wdzięczności za uzdro-

14 Tamże, k. 561v–569v. Zob. też drugi inwentarz wotów k. 569v–570r. Oba wykazy zostały przytoczone in extenso.

278

MACIEJ ZDANEK

wienie ułożył hymn i kolektę, ale zagubił je niedbały zakrystian. Duża część materiałów ar-chiwalnych przepadła w czasie potopu szwedzkiego, jak zeznał W. Wadowski. Wedle wiary-godnej relacji Elżbiety Długoszowej, która była córką burmistrza jędrzejowskiego, wiele ze-znań o doznanych cudach zapisywano też w księgach miejskich na ratuszu; i one wszakże zostały poniszczone przez Kozaków podczas potopu.

Kultu pośmiertnego dotyczyła osobna, bardzo rozbudowana grupa pytań. Pytano, czy pu-blicznie, gdzie, kiedy i przez kogo Wincenty był nazywany świętym lub błogosławionym i czy od czterdziestu lat czczono go jako jednego z patronów Polski, gdzie został pochowany, jak wy-gląda grób i jakie zmiany w tym wyglądzie zachodziły. Chodziło zwłaszcza o ustalenie, czy kult rozwijał się i trwał wokół pierwotnego miejsca pochówku w prezbiterium kościoła klasz-tornego w Jędrzejowie aż do elewacji i translacji relikwii w 1633 r. do nowego grobowca w na-wie północnej. Wielu zeznających, jako osoby dorosłe bądź dzieci, było naocznymi świadkami tych uroczystości. Niektórzy zaangażowani w te wydarzenia uczestniczyli w otwieraniu gro-bu, wyjmowaniu zasuszonego ciała, oględzinach ubrania i insygniów, rozdzielaniu mięśni od kości, oczyszczaniu relikwii, układaniu ich w szklanych naczyniach, następnie zaś w relikwia-rzu. Najdokładniej zrelacjonował te wydarzenia o. Wadowski.

Kolejne pytania dotyczyły istnienia i lokalizacji ołtarzy, kaplic lub kościołów ku czci Win-centego i jego wizerunków przed i po elewacji, z położeniem nacisku na miejsca, z którymi był związany, tj. Jędrzejów, katedrę krakowską, Koprzywnicę i Sulejów (jako dobrodziej obu tych opactw). Ciekawe, że w związku z tym zaniedbano powołania na świadków cystersów z tych dwóch klasztorów. Komisja szczegółowo dopytywała się o nawiedzanie grobu i ołtarzy Win-centego, nabożeństwo wśród ludu, cześć relikwii, obecność takich form kultu jak msze św., li-tanie, modlitwy, kazania, obrazy, posągi i inne wizerunki, wota, tablice, lampy, świece. Kon-centrowano się zwłaszcza na czci oddawanej Wincentemu u nowego grobu, przy pobliskim ołtarzu i przy ołtarzu głównym w kościele cysterskim w Jędrzejowie. Pytano dalej o istnienie napisów ku czci Wincentego, o używanie w stosunku do niego miana „święty” i „błogosławio-ny”, o kult relikwii, odprawianie mszy i ofi cjów ku jego czci i istnienie specjalnych tekstów li-turgicznych i pobożnościowych, o szczególne dni, w które jest czczony, i inne oznaki kultu. Na koniec proszono o informację, czy kult rozwija się za zgodą hierarchii Kościoła, czy trwa on bez przerwy od niepamiętnych czasów i czy istnieje opinia świętości kandydata.

3. ZASIĘG GEOGRAFICZNY, SPOŁECZNY I CHRONOLOGICZNY KULTU

Centrum kultu Wincentego Kadłubka był Jędrzejów: klasztor i miasto. Cystersi byli ku-stoszami słynącego cudami sanktuarium, mieszczanie pielęgnowali zaś szczególną cześć dla Błogosławionego. Dowodzą tego zeznania świadków z Jędrzejowa, tłumna obecność jędrze-jowian u grobu Wincentego, ich praktyki kultowe, doznawanie wielu łask oraz fakt przeka-zywania tradycji czci dla Wincentego z pokolenia na pokolenie. Znamienną informację prze-kazał R. Suszycki, że gdy przed trzydziestu siedmiu laty (ok. 1651) był w mieście i przebywał w domu pewnej pobożnej osiemdziesięcioletniej kobiety, ta opowiadała mu o życiu i cudach Wincentego, zabrała go do klasztoru i pouczyła, jak czcić, tak jak sama nauczyła się za młodu od starych, osiemdziesięcioletnich ludzi. Tomasz Skąpski i Szymon Boratyński poinformo-wali natomiast, że wiele dowiedzieli się o Wincentym podczas nauki w szkole w Jędrzejowie.

279

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

Cystersi więc nie tylko kultywowali tradycję o świętości Kadłubka, ale i propagowali jego kult. Wielu z nich mówiło o osobiście doznanych łaskach. Do księgi profesji i nekrologu ję-drzejowskiego sięgnął o. Wadowski, aby precyzyjnie wskazać ojców, którzy przekazali mu cześć dla Wincentego i wiadomości o dawnych miracula. Byli to profesi jędrzejowscy, Marcin (wstąpił do zakonu w 1595 r., zmarł w 1649 r.) i Joachim z Sulejowa (wstąpił w 1598 r., zmarł w 1640 r.). W Jędrzejowie żywo wspominano także brata Benedykta, konwersa słynącego ze sztuki budowy organów, który swoimi wizjami przyczynił się do decyzji o elewacji relikwii, zbudował nowy grobowiec i ufundował obraz do niego (opisany podczas rewizji biskupiej), a następnie szerzył usilnie kult Wincentego. Miał w celi obraz namalowany przez Jakuba Wę-grzyna i opowiadał świeckim o cudach Błogosławionego. Osobiste wspomnienie o tym prze-kazali Stanisław Ledzianowski, Krzysztof Reczkowicz i Melchior Zając. Z kolei Mateusz Or-łowski zeznawał, że o starych wotach Wincentego opowiadali mu zmarły przeor M. Pudeł-kiewicz i o. Wadowski.

Dobrym przykładem szerzenia przez cystersów kultu poza Jędrzejowem jest opowiedzia-na przez Jana Czarnieckiego i Aleksandra Stockiego historia cudownego uzdrowienia Anny Strzałkowskiej, którą opuścili bezradni lekarze, a reformaci bezskutecznie polecali w modli-twach. Przybyły przypadkiem do dworu Stockiego w Krakowie przeor jędrzejowski Jacek Karwowski zalecił wstawiennictwo Wincentego, które okazało się zbawienne. Również Ka-zimierz Waxman opowiedział, że przekazana przez pewnego cystersa woda z obmycia reli-kwii Wincentego uzdrowiła jego brata, dominikanina Jana Waxmana. Ten sam cysters opo-wiadał mu o cudownym działaniu relikwii, które wrzucone w fale uśmierzyły burzę morską. Przykłady można by mnożyć, wszystkie one szerzyły sławę Kadłubka jako cudotwórcy.

Pod koniec XVII w. kult Kadłubka, który pierwotnie miał jedynie zasięg lokalny, rozsze-rzył się na cały region, z tendencją do objęcia całości ziem polskich. Zeznania świadków, ich miejsce pochodzenia, miejsca zdarzania się cudów za przyczyną Wincentego, napisy na tabli-cach wotywnych, informacje o miejscu przechowywania obrazów i relikwii pozwalają nam znacznie lepiej poznać i uszczegółowić zasięg geografi czny kultu Wincentego15. Najintensyw-niejsze, codzienne oddziaływanie sanktuarium dotyczyło miejscowości w promieniu dwu-dziestu–dwudziestu jeden km (m.in. Brzezie, Caców, Chęciny, Chycza, Cierno, Gozna, Ja-kubów, Jasionna, Krzcięcice, Lasków, Lipnica, Lścin, Małogoszcz, Mieronice, Mnichów, Mniszek, Mokrsko, Niegosławice, Pińczów, Rakoszyn, Rembieszyce, Sobowice, Węgleniec, Węgleszyn, Wodzisław). Kolejny krąg oddziaływania kultu zamykał się w promieniu ok. osiemdziesięciu pięciu km (m.in. Bebelno, Będkowice, Busko, Częstochowa, Gidle, Gieb-ło, Iwaniska, Kielce, Klimontów, Koniecpol, Kozłów, Kraków z Kleparzem, Książ Wielki, Kurzelów, Miechów, Mogiła, Mrzygłód, Niegardów, Opatowiec, Pilica, Radoszyce, Skalb-mierz, Skrzynno, Świniary, Wąchock, Wierzchosławice, Wiślica, Witowice, Żarnowiec, Żar-nów). Łatwo jednak zauważyć, że wiele z tych miejscowości leżało znacznie bliżej Jędrzejowa, wykreślając bliższy i intensywniejszy podkrąg oddziaływania sanktuarium jędrzejowskiego, sięgający terenów położonych w odległości ok. czterdziestu km od miasta. Szczególne znacze-nie dla jego wyodrębnienia miało wielokrotne wskazywanie przez świadków punktów, z któ-

15 Podaję tylko te nazwy, które udało się zidentyfi kować w sposób całkowicie pewny. Zapis niektórych nazw jest zepsuty, np. Mszczykouia, z której pisał się świadek Jan Białkowski, zob. tamże, k. 499v.

280

MACIEJ ZDANEK

rych wyruszały pielgrzymki do klasztoru jędrzejowskiego na uroczystości ku czci Wincente-go. Niektórzy świadkowie zeznawali w sposób ogólny, że pielgrzymki napływały z woje-wództw krakowskiego, sandomierskiego i sieradzkiego, wielu potrafi ło jednak wskazać, że szły one z samego miasta Jędrzejowa, z Pińczowa, Buska, Żarnowca, Wiślicy, Małogoszcza, Krzcięcic, Wodzisławia, Miechowa, Chęcin, Włoszczowy, Kielc i Skalbmierza. Cysters Grze-gorz Gaudziński dookreślił, że pielgrzymki napływały z odległości trzydziestu i więcej mil, co w przeliczeniu na mile rzymskie daje ponad czterdzieści cztery km i znakomicie koreluje z danymi szczegółowymi16. Tylko wyjątkowo jako miejsca wyjścia pielgrzymek wskazano Częstochowę i Kraków. Koniecznie należy jednak podkreślić znaczenie Krakowa jako silne-go ośrodka kultu Wincentego. Biskupi krakowscy okazywali stałą troskę o sanktuarium ję-drzejowskie, a krakowskie duchowieństwo i mieszczaństwo licznie nawiedzało grób i ołtarz Kadłubka. Szerzyło też jego kult. Charakterystyczne zeznanie w tym względzie złożył ksiądz Stanisław Baleński, mówiąc, że o Wincentym dowiadywał się od rodziców i od altarysty ka-tedry krakowskiej, dziewięćdziesięcioletniego Jana Zeskowicza. Pamiętano o Wincentym także w religijnej produkcji malarskiej w Krakowie. Jego wizerunek często umieszczano na obrazach ołtarzowych wśród patronów Królestwa Polskiego. R. Suszycki podał, że obraz z patronami Królestwa, wśród których widniał Wincenty, znajdował się przy grobie św. Sta-nisława (a więc w katedrze wawelskiej). Wiemy także o takich przedstawieniach w kościołach Mariackim, Wszystkich Świętych (dziś nieistniejącym) i w oratorium w kolegium Nowo-dworskiego. Korelują z tym zeznania niektórych świadków o kulcie Kadłubka, z jakim spo-tykali się podczas studiów na Akademii Krakowskiej. Andrzej Bujalski oraz o. Ireneusz, kar-melita, wspominali, że na zajęciach z gramatyki i retoryki łacińskiej nauczyciele kazali nawet pisać o Wincentym rozprawy, których głównym tematem była cnota pokory. Jakub Żelazow-ski zeznał, że w mowach do młodzieży szlacheckiej i studentów nauczyciele wymieniali Win-centego. Jego wizerunek widziano w krakowskiej kamienicy cystersów jędrzejowskich przy ul. Grodzkiej. A. Stocki podał nadto, że obrazy z Błogosławionym spotykało się w karczmach na trasie między Krakowem a Jędrzejowem — symboliczny obraz niegdyś ostatniego szlaku życiowego byłego biskupa, teraz zaś szlaku dyfuzji jego kultu.

Najdalszy i punktowy krąg oddziaływania kultu przekraczał promień stu km. Najogól-niejsze zeznania mówiły, że obejmuje on całą Polskę, sięgając do Wielkopolski, Rusi, Śląska, Moraw, Prus i Litwy. Potwierdza to wymienianie w aktach procesu w różnych, wyżej wska-zanych kontekstach, miejscowości w południowej Małopolsce (Zebrzydowice, Szczyrzyc, Biecz, Tarnów, Jarosław, Brzozowa koło Krosna, Krosno), we wschodniej Małopolsce (San-domierz, Koprzywnica, Lublin: Stanisław Woszczyna pamiętał, że gdy za młodu uczył się w szkołach lubelskich, wspominano tam Wincentego), w środkowej Polsce (Sulejów, Rembie-szów), na Mazowszu (Łowicz, Warszawa), w Wielkopolsce (Bledzew), w Prusach (Koronowo, Oliwa, Pelplin), na Litwie (Wilno) i Rusi (Lwów).

W geografi i kultu obok Jędrzejowa i Krakowa szczególne znaczenie miały klasztory cy-sterskie. Maciej Stożyński zeznał, że gdy mając dwadzieścia sześć lat, przebywał w Sulejowie,

16 J. Szymański (Nauki pomocnicze historii, Warszawa 2004, s. 164) podał wielkości mili małej (6350 m), średniej (7030 m) i wielkiej (7810 m). Ich zastosowanie daje zbyt wielką odległość 190–234 km, dlatego zastosowanie miary mili rzymskiej (1479 m) wydaje mi się najbardziej prawdopodobne.

281

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

powszechna była tam fama świętości Wincentego. Mateusz Orłowski słyszał, iż ołtarz ku jego czci znajdował się w Koprzywnicy. Bardziej konkretne informacje przekazali zakonnicy. Woj-ciech Jarochowski potwierdził, że widział obrazy z przedstawieniem Wincentego w Koprzyw-nicy, Sulejowie, Wąchocku i Szczyrzycu (wzmiankowana rewizja istotnie odnotowała wize-runki w dwóch ostatnich klasztorach). Istnienie obrazu w Koprzywnicy potwierdzili ojcowie G. Gaudziński, Dominik Lesiecki i B. Grandecki, który podał, że jest on „słusznej wielkości” i znajduje się w krużganku. Rajca Cantelli zeznał, że stary, duży obraz Wincentego wisi u drzwi wejściowych do opactwa w Mogile, które posiadało również relikwiarz w kształcie kolumny bądź wieżyczki, zawierający kości dwóch palców Błogosławionego. Grandecki, Lesiecki i Wa-dowski podali informację o ołtarzu i obrazie Wincentego w klasztorze w Koronowie. Z kolei Jacek Adam Pawłowski zeznał, iż widział obraz przedstawiający wizję Wincentego u swojego brata, Teodora Pawłowskiego, opata cystersów w Bledzewie (1641–1661).

Kult Wincentego szerzył się wśród wszystkich warstw społecznych, a od momentu ele-wacji i translacji relikwii sięgnął episkopatu, magnaterii i dworu królewskiego.

Świadkowie zeznawali, że z całego kraju przyjeżdżali duchowni i hierarchowie, nawiedza-jąc grób i odprawiając msze św. przy ołtarzu Wincentego. Tylko w nielicznych przypadkach wiadomo, kiedy dokładnie takie wizyty miały miejsce, stąd też dla ogólnej orientacji podaję daty ramowe sprawowania przez wymienione osoby godności, z jakimi wspominali ich świad-kowie w aktach procesowych. Należy jednak zastrzec, że świadkowie mogli podawać później osiągnięte godności, podczas gdy wizyta miała miejsce wcześniej. Z takimi sytuacjami mamy chyba często do czynienia w przypadku urzędników świeckich, o których niżej. Z Krakowa zawitali Tomasz Oborski, tytularny biskup laodycejski i pomocniczy krakowski (1615–1645)17 oraz biskupi krakowscy, Andrzej Lipski (1631), Jakub Zadzik (1635–1642), obecny w Jędrze-jowie w 1641 r., Piotr Gembicki (1642–1657) oraz Jan Małachowski (1681–1699), który przy-jechał w 1686 r. Andrzej Trzebicki (1658–1679), wedle świadectwa Andrzeja Pieńkowskiego, nie zdążył zrealizować swojego zamiaru nawiedzenia grobu Wincentego, gdyż zachorował i zmarł. Spośród innych hierarchów świadkowie wymieniali m.in. kardynała Karola Ferdy-nanda Wazę, biskupa wrocławskiego (1625–1655) i płockiego (1644–1655), który odwiedził Jędrzejów w 1642 r., Stanisława Pstrokońskiego, biskupa chełmskiego (1644–1657) i opata ty-nieckiego (1646–1657), Wojciecha Korycińskiego, arcybiskupa lwowskiego (1670–1677), An-drzeja Olszowskiego, arcybiskupa gnieźnieńskiego (1674–1677), biskupów kamienieckich, Wespazjana Lanckorońskiego (1670–1677) i Stanisława Wojeńskiego (1680–1685), Stanisła-wa Święcickiego, biskupa chełmskiego (1677–1696), a także Jana Zapolskiego, opata lądzkie-go (1644–1689), pełniącego funkcję komisarza generalnego cystersów w Polsce, oraz Hieroni-ma Komornickiego, opata łysogórskiego (1682–1689).

Magnaci zmierzający do Warszawy w swoich sprawach, mający siedziby w okolicy (Brzezie, Koniecpol, Pilica, Pińczów) lub przebywający w pobliżu Jędrzejowa z racji pełnionych urzędów i funkcji (np. starościńskich) wstępowali do opactwa jędrzejowskiego, by nawiedzić grób Win-centego. W zeznaniach świadków, z których najwięcej informacji podał o. Wadowski, wymie-

17 Według relacji o. Wadowskiego był w Jędrzejowie w 1643 r. A.K. Banach, L. Hajdukiewicz (Oborski Tomasz [w:] PSB XXIII, Wrocaw 1978, s. 454) mylnie podali, że Oborski asystował w 1645 r. w Jędrzejowie przy otwarciu grobu Wincen-tego i przeniesieniu jego relikwii.

282

MACIEJ ZDANEK

nieni zostali m.in. Samuel Lanckoroński, kasztelan sądecki (1638) i starosta małogojski (1618––1638), który nawiedził sanktuarium jędrzejowskie w 1635 r.18, Kacper Denhoff , wojewoda derpski (1627–1645), obecny w Jędrzejowie w 1644 r.19, Jan Koniecpolski, wojewoda sieradzki (1646–1661)20, Władysław Myszkowski, wojewoda krakowski (1656–1658)21, Jakub Micha-łowski, kasztelan biecki (1659–1663), który przybył do Jędrzejowa w 1662 r., Franciszek Mysz-kowski, kasztelan bełski (1661–1669), obecny w 1663 r., Stanisław Warszycki, kasztelan kra-kowski (1651–1681), który przyjechał w 1666 r., Łukasz Czermiński, kasztelan zawichojski (1662–1679), obecny w 1667 r., Jan Klemens Branicki, marszałek nadworny (1662–1673), Alek-sander Lubomirski, wojewoda krakowski (1668–1677)22, Jan Tęgoborski, kasztelan żarnowski (1676–1680), Daniłowicz (najpewniej Jan Karol), podskarbi nadworny (1678–1682), Franci-szek Lanckoroński, starosta stopnicki (1683), zeznający na procesie Franciszek Koryciński, kasz-telan bracławski, który odwiedził Jędrzejów w 1683 r., Stanisław Tarłowski, kasztelan zawichoj-ski (1684–1689)23 oraz niewymieniona z imienia Gonzaga Myszkowska z Mirowa.

Wydarzeniami o wielkiej wadze, szczególnie wbijającymi się w pamięć ludzi, były wizyty monarchów. Grób Wincentego nawiedził Władysław IV Waza z żoną Cecylią Renatą. O. Wadowski datował te odwiedziny na 1642 r. Parze królewskiej towarzyszył też królewicz--biskup Karol Ferdynand Waza. Wedle relacji Katarzyny Kruckiej, odwiedziny te miały miej-sce jeszcze przed elewacją relikwii, czego jednak nie sposób podtrzymać, ponieważ król po-ślubił Cecylię Renatę w 1637 r. Być może Krucką zmyliło to, że para królewska nawiedzała też pierwotny grobowiec za kratą klauzury. Wrył się jej bowiem w pamięć fakt, że za parą kró-lewską chciał się wcisnąć do chóru wielki tłum zgromadzonych ludzi, lecz mnisi nie wpusz-czali nikogo. Wtedy królowa miała się wstawić za wiernymi, mówiąc: „Czemu nie mają być puszczeni, tak i ja grzeszna jako i inne niewiasty”24, zdaje się jednak, że bez skutku. W czasie wojny domowej, czyli rokoszu Lubomirskiego, sanktuarium odwiedził król Jan Kazimierz z senatorami. W podobnym orszaku przybył Michał Korybut Wiśniowiecki. Jan III Sobieski zatrzymał się przy grobie Wincentego, jadąc na odsiecz wiedeńską w 1683 r., osobno przybyła zaś królowa Maria Kazimiera z dziećmi i dworem.

Akta procesowe najlepiej oświetlają upowszechnienie kultu wśród mieszczaństwa, du-chowieństwa i szlachty. Podczas procesu chłopstwo pozostawiono nieco na uboczu, tymcza-sem prezentowało ono mocną i ugruntowaną w powszednich kłopotach wiarę w opiekę Win-centego. Śladem tego był złożony do akt procesowych przez Stanisława Opackiego dokument spisany w języku polskim z relacjami jego pięciu poddanych (ze wsi Jasionna i Lścin), którzy doznali różnych łask25.

18 Data odwiedzin podana według relacji o. Wadowskiego, wtedy jednak Lanckoroński był jeszcze kasztelanem wiślic-kim.19 W relacji o. Wadowskiego błędnie określony jako wojewoda sieradzki.20 Według relacji o. Wadowskiego był w Jędrzejowie w 1637 r., czyli zanim został wojewodą sieradzkim.21 Według tejże relacji był w Jędrzejowie w 1653 r., wtedy jednak pełnił urząd wojewody sandomierskiego.22 Według tejże relacji obecny w 1667 r., kiedy godności wojewody jeszcze nie objął.23 W aktach procesu mylnie podano, że chodzi o Stanisława Tęczyńskiego, ale taki nie pełnił wówczas urzędu kasztelana zawichojskiego.24 Processus, k. 432v–433r.25 Tamże, k. 183v–184r.

283

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

W kwestii chronologii kultu Kadłubka świadkowie w zdecydowanej większości byli przekonani, że sięgał on niepamiętnych czasów, ale też niejednokrotnie stwierdzali nieco ostrożniej, że nie wiedzą albo że na pewno trwa on za ich życia, lub że jest to sprawa nie do ustalenia z braku dokumentów lub świadectwa pamięci (memoria non superest, „na to pa-miątki nie masz”). Pewność panowała natomiast co do faktu, że istotną cezurę w rozkwicie kultu Kadłubka stanowiła elewacja i translacja relikwii w 1633 r., a następnie uzyskanie pa-pieskich przywilejów odpustowych w latach 1681, 1682 i 1684. Wielu świadków podkreśla-ło, że w ostatnich latach napływ pielgrzymów zwiększył się ze względu na odpusty. Niektó-rzy spośród zeznających próbowali obliczeń „dawności” kultu. Doliczali do swoich lat życia wiek rodziców czy sąsiadów, od których dowiadywali się o Błogosławionym, uwzględniając twierdzenia rodziców i starszych, że kult ten był im przekazywany od małego. Tym samym tradycja ustna i pamięć ludzka o kulcie Wincentego obejmowała trzy generacje, co pozwala stwierdzić, że sięgała przynajmniej lat siedemdziesiątych XVI w., a w latach osiemdziesią-tych i dziewięćdziesiątych XVI w. kult był już dość mocno utrwalony w społeczności lokal-nej Jędrzejowa i okolic, co zresztą współgra z przekazem Starowolskiego i odnotowanymi przezeń wykazami najstarszych zachowanych miracula. Podana w rewizji datacja obrazów z wizerunkiem Wincentego, jednak z zastrzeżeniem, że wymaga ona weryfi kacji, pozwala-łaby cofnąć czas intensywniejszego propagowania kultu na lata trzydzieste i czterdzieste XVI w. W świetle innych źródeł można natomiast przyjąć, że początki rozpowszechniania sławy o świętości Wincentego, a następnie kultu publicznego sięgają co najmniej II połowy XV w.26 Tak też orzeczono w sentencji omawianego procesu.

4. RELIGIJNY WYMIAR KULTU

Centralnym miejscem kultu Wincentego było jędrzejowskie sanktuarium: grób i ołtarz w kościele cysterskim. Świadkowie opisywali je zawsze jako pełne wiernych, ludzi w potrzebie, zwłaszcza kulawych, niewidomych, niemych, chorych w gorączce. Niektórych przynoszono lub przywożono wozami. Z powodu ścisku nieraz trudno było dostać się do grobowca, a wra-żenie to powiększała ciasnota miejsca (nawa boczna istotnie nie jest szeroka i łatwo tam o za-blokowanie ruchu). Ludzie postawą i gestami wyrażali najgłębszą cześć i zawierzenie w orę-downictwo Błogosławionego. Według A. Stockiego już od wejścia posuwali się do grobowca na klęczkach. Podkreślano także, że u grobu nie było biernych obserwatorów, lecz wszyscy mo-dlili się, klęcząc, z rękoma złożonymi lub rozłożonymi, bili w piersi, wzywali głośno pomocy, wzdychali, płakali, kłaniali do ziemi, leżeli krzyżem, całowali posadzkę, dotykali relikwii w dłoniach statuy na grobowcu, całowali je, składali jałmużny i wota, zapalali świece. Oprócz modlitw własnych można było też recytować litanie i hymny do Wincentego lub ich słuchać. Teksty wisiały na balustradce otaczającej grobowiec.

Przy ołtarzu Wincentego i przy głównym ołtarzu odprawiano msze św. ku jego czci, ale nie było osobnych tekstów mszalnych (proprium). Odprawiano msze do Imienia Jezus, Naj-

26 Pozwalam sobie przywołać swoje niepublikowane opracowania: M. Zdanek, Opactwo cysterskie w Jędrzejowie w II połowie XV wieku. Pontyfi kat opacki Mikołaja Odrowąża z Rembieszyc (1448–1496); tenże, Początki kultu mistrza Wincentego Kadłubka w późnym średniowieczu. Por. też artykuł W. Drelicharza zamieszczony w niniejszym tomie.

284

MACIEJ ZDANEK

świętszej Maryi Panny, Trójcy Świętej lub Wszystkich Świętych. Według relacji o. Wadow-skiego już przed elewacją relikwii ludzie składali tak wiele intencji mszalnych, że konwent nie był w stanie zapewnić ich odprawiania i odsyłał do innych kościołów. Msze były uroczyste, często śpiewane, przy muzyce organowej i dźwięku trąb. Nierzadko towarzyszyły im kazania. Głoszono je zwłaszcza w anniwersarz, ale także w inne święta, a nawet w dni powszednie, za-leżnie od tego, kto przybył do sanktuarium. R. Suszycki zeznał, że słyszał takie kazanie, gło-szone przez obecnego biskupa krakowskiego Jana Małachowskiego, wówczas kaznodzieję w kolegiacie kieleckiej. Stanisław Opacki słyszał, jak głosił je Piotr Koryciński, prepozyt mie-chowski (1677–1680), a o. Jarochowski wspomniał Andrzeja Bisiorowskiego, kanonika i ofi -cjała kieleckiego (1680). W kościele ogłaszano też publicznie aktualnie zdziałane cuda za przy-czyną Wincentego, np. A. Stocki już dwa lub trzy dni po wskrzeszeniu utopionego dziecka młynarza z Jędrzejowa słyszał o tym od zakonników. Na ołtarzu Wincentego wystawiano Najświętszy Sakrament do adoracji oraz relikwiarz w kształcie ręki, który następnie podawa-no wiernym do ucałowania. Codziennie po nieszporach zakonnicy przechodzili z chóru pod grób Wincentego i na klęczkach śpiewali tam hymny ku jego czci, m.in. Nunc iubilans Polo-nia, którego tekst znaleziono w archiwum klasztornym i wywieszono na balustradzie otacza-jącej grób.

Główne święto wypadało w anniwersarz śmierci Wincentego, tj. 8 marca. Drugim co do ważności było święto św. Bernarda (20 sierpnia), ważne nie tylko ze względu na jego rangę w liturgicznym kalendarzu cysterskim, ale także mające odniesienie do tak kluczowego wy-darzenia z dziejów kultu Kadłubka, jak elewacja relikwii, dokonana 19 sierpnia po nieszpo-rach o św. Bernardzie. Z innych świąt, które skupiały tłumy wiernych, wymieniano jeszcze św. Benedykta (21 marca), św. Jana Chrzciciela (24 czerwca) i św. Michała Archanioła (29 września). Od wczesnej wiosny po wczesną jesień trwał więc czas publicznych uroczysto-ści ku czci Błogosławionego i ruchu pielgrzymkowego do jego grobu. Katarzyna Krucka stwierdzała, że pielgrzymki zaczynały się już od Wielkiego Postu, inni jako termin początko-wy wymieniali Wielkanoc. Ruch ten zmniejszał się nieco w razie niepogody i nasilonych prac polowych, a także, co oczywiste, w czasie wojen i rozruchów, nigdy jednak nie ustawał całko-wicie. Rajca Cantelli, jadąc na sejm walny jako przedstawiciel rady miasta Krakowa, wraz ze służbą i innymi mieszczanami nawiedził grób zimą i mimo pory roku oraz faktu, że dopiero świtało, a drzwi kościoła pozostawały jeszcze zamknięte, już stał przed nimi tłum ludzi ocze-kujący na możliwość dostąpienia do grobu Błogosławionego.

Na uroczystości przed południem i po południu do klasztoru napływały kompanie pielgrzymów uszeregowane w procesje z chorągwiami, obrazami, trąbami, zapalonymi świecami, wotami, głośno modląc się i śpiewając. Wyróżniały się swymi znakami cechy rzemieślnicze i bractwa różańcowe. Z miasta Jędrzejowa procesja wyruszała 8 marca z ko-ścioła parafi alnego, niosąc obraz Wincentego z tamtejszej kaplicy św. Anny. Pochód kro-czył do kościoła św. Barbary (dziś nie istnieje), a następnie do opactwa. Napływał tak wiel-ki tłum ludzi, że „drogi, domostwa miasteczka i obszar (ambitus) klasztoru wystarczały, a niekiedy nie mogły wystarczyć”27. Stocki obliczał, że gromadziło się nawet dziewięć ty-sięcy osób. Ludzie wypełniali nieklauzurową część świątyni i stali na placu klasztornym,

27 Processus, k. 141v.

285

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

pod dębami. Śpiewy i litanie trwały po kilka godzin. Masowo spowiadano się. Aby spro-stać potrzebom, na święta przyjeżdżali do klasztoru księża z parafi i jędrzejowskiej, fran-ciszkanie z Chęcin oraz plebani z okolicznych parafi i, jak ksiądz Krupkowicz z Cierna, o czym zresztą sam zeznał. Według świadków, z powodu mnogości penitentów nie star-czało dziesięciu, a niekiedy i dwudziestu spowiedników, którzy spowiadali poza konfesjo-nałami w krużgankach albo na placu klasztornym. Wierni masowo przystępowali później do komunii. Cysters Dominik Lesiecki wspominał, że gdy był zakrystianem, rozdano podczas jednej z uroczystości pięć tysięcy komunikantów. Wielu świadków z Jędrzejowa i okolic zeznających jesienią jako datę i miejsce ostatniej spowiedzi podawało właś nie dzień św. Bernarda i klasztor lub kościół parafi alny. Oddziaływanie religijne i duszpaster-skie tych zgromadzeń było więc znaczne.

W Jędrzejowie kult Wincentego uwidaczniał się publicznie także podczas innych uro-czystości kościelnych. Wiadomo chociażby, że wzmiankowany już wizerunek z kościoła pa-rafi alnego wynoszono też w czasie procesji na Boże Ciało, okrążającej rynek i zmierzającej do klasztoru.

Rozwinięty był również prywatny kult Wincentego. Wielu świadków zeznawało, że co-dziennie zmawiają ku jego czci trzy lub pięć pacierzy. Jan Białkowski przyznał, że odmawia prywatnie litanię do Wincentego. Czczono też jego obrazy. Posiadało je wielu mieszczan ję-drzejowskich, którzy palili przed nimi świece i modlili się. Wizerunki Wincentego przecho-wywano w domach prywatnych w Pińczowie, Skalbmierzu, Chęcinach, Miechowie, Żarnow-cu, Radoszycach, Małogoszczu, Krakowie, a Stanisław Woszczyna wspominał dodatkowo o Lublinie i Łowiczu. Trzymano je także we dworach. Suszycki miał w swej krakowskiej rezy-dencji bardzo stary obraz ścienny Wincentego w aureoli, podobnie jak Krupkowicz w swoim domu (w Ciernie?).

Wielką czcią otaczano relikwie Wincentego. Największa ich część znajdowała się w grobowcu w sanktuarium jędrzejowskim. Były widoczne przez okrągłe szkła w dłoniach statuy Błogosławionego (jednym z podstawowych gestów modlitewnych było ich dotyka-nie i całowanie). Osobny, drewniany, oprawny w srebro relikwiarz (theca, capsula turricula-ta, arcula), zawierający część palca, był przechowywany w zakrystii, wystawiany na ołtarzu i obmywany. Woda lub wino z jego obmycia służyły jako lekarstwo na choroby i w zagroże-niu życia i były powszechnie stosowane w Jędrzejowie i okolicach. Podczas elewacji część relikwii kostnych otrzymał jezuita Fryderyk Szembek z przeznaczeniem dla kapituły kra-kowskiej, ale, jak się zdaje, nie dotarły one na miejsce lub nie stały się przedmiotem czci, brak bowiem o nich wiadomości. Niewielkie relikwie kostne znajdowały się jeszcze w opac-twie mogilskim.

Od czasu elewacji i translacji jako relikwie służyły wiernym cegiełki z pierwotnego gro-bowca Wincentego w prezbiterium. Po rozebraniu tego grobu, cegiełki te przechowywano w zakrystii. Najpierw rozdawano je, a potem, gdy zaczynało ich brakować, potrzebujący wier-ni dostawali tylko okruchy. Powszechną praktyką było wrzucanie tych cząsteczek do wina, albo obmywanie ich winem i picie go. Napój taki uchodził za bardzo skuteczny środek lecz-niczy dla ludzi i zwierząt. Wierzono, że wrzucenie cegiełki z grobu Wincentego w ogień spo-wodowało ugaszenie pożaru w Chęcinach, ten cud wyobrażano na obrazach, a podczas pro-cesu wspominał go Maciej Stożycki. Według opowiadania Stanisława Bętkowskiego w po-dobny sposób jego ojciec uśmierzył pożar we wsi Borszowice (?)28, a pewien cysters ze

286

MACIEJ ZDANEK

wspomnianego wyżej opowiadania Waxmana uspokoił burzę morską. Jednostkowo pojawiła się wiadomość o stosowaniu jako relikwii fragmentu habitu Wincentego, w którym był po-chowany. Dostała go po elewacji Katarzyna Krucka i nosiła w szkaplerzu, ale potem zgubiła.

Wincenty czczony był w ograniczonym zakresie dla swoich cech osobistych, z których podkreślano głównie gorliwość pasterską z czasów biskupiego urzędowania oraz pokorę, wy-rażoną przez rezygnację z dostojeństwa i obranie życia mniszego. W barokowej i ludowej po-bożności osobowość Kadłubka została przesłonięta sławą cudotwórcy. Zwracano się do niego o interwencję w przeróżnych sprawach, czasem bardzo powszednich, jak kradzież przędzy, zwłaszcza zaś o uleczenie z chorób, ocalenie życia i ożywienie zmarłych ludzi i padłych zwie-rząt. Sugestię o zanoszeniu próśb do Wincentego często podsuwali członkowie rodziny, znajo-mi, duchowni, w tym cystersi. Niekiedy sam Wincenty podczas wizji sennych zjawiał się utra-pionym. O takich osobistych doświadczeniach opowiedzieli komisji m.in. Stanisław Kępski, E. Długoszowa i K. Krucka. Kępski zachorował w 1661 r. i nieprzytomny został polecony Wincentemu przez Stanisława Brzeszkowskiego, proboszcza w Świniarach koło Stopnicy. Miał potem widzenie dość niskiego duchownego w rokiecie i stule, który milcząc, uzdrowił go przez położenie ręki na głowie. Nie wiedział nawet, jak identyfi kować tę postać, dopóki mu nie powiedziano, komu został powierzony w modlitwie. Długoszowa opowiedziała z kolei, że gdy trzydzieści trzy lata temu podczas zarazy zmarło w Jędrzejowie półtora tysiąca ludzi, ona, owdowiała i ciężarna, poleciła swoje życie w modlitwie Wincentemu. Zjawił jej się wtedy w światłości jako wysoki mężczyzna z siwą przystrzyżoną bródką w habicie cysterskim, nachy-lił się i rzekł: „Ufaj w Bogu, że zdrowa będziesz, bo ja się za tobą do Pana Boga przyczyniam”. Z przerażenia bała się potem otworzyć oczy. Krucka przekazała natomiast wizję swojego pierwszego męża, Piotra Kardasia, którego uzdrowienie, dokonane jeszcze przed elewacją reli-kwii, dokumentowała tablica wotywna przy grobowcu Wincentego. Ten zjawił się przed Kar-dasiem w światłości, w habicie zakonnym i powiedział: „Pomaga Bóg. Nie frasuj się, nie będzie nic, a ufaj w przyczynie mojej”. Wygląd Wincentego, jak widać, uwarunkowany był świado-mością i wiedzą wiernych o Błogosławionym, co dobrze oddają słowa Kruckiej: „pokazał mu się [tj. mężowi] […] w habicie zakonnym, jako tu zakonnicy chodzą i malują go”.

Modlitwy wstawiennicze zanoszono w różnych miejscach, nie tylko u grobu Błogosławio-nego, chociaż w mniemaniu większości było to miejsce uprzywilejowane i gwarantujące nad-przyrodzoną skuteczność. Jeśli więc nie przy okazji prośby, to jako wotum dziękczynne odby-wano pielgrzymkę do grobu Wincentego. Powszechnymi formami wynagrodzenia za łaskę było zamówienie i wysłuchanie mszy św. w kościele klasztornym, modlitwa prywatna u grobu i zło-żenie materialnego wotum, najczęściej z wosku, drewna, srebra lub złota. Akta procesowe wy-mieniają ich ogromne ilości, wśród nich przedstawienia uleczonych części ciała: rąk, nóg, stóp, oczu, serc, palców, głów, a nawet całe postaci ludzkie czy zwierzęce. Częste były także drewnia-ne lub srebrne tablice wotywne z takimi motywami. Inskrypcje zawierające elementy chronolo-giczne pozwalają datować je na lata 1633–1688. Bardzo liczne były również drewniane laski i kule, łańcuszki, korale, ozdoby, w tym złote róże, szkaplerze, krzyże, a także odcięte kołtuny,

28 Dawniej zapisywano jej nazwę jako Boruszowice. W tekście widnieje natomiast zapis Boniszowice i możliwe jest znie-kształcenie z pierwotnej formy Boriszowice. Paleografi cznie trudno jest jednak o identyfi kację z Boniowicami koło Szcze-kocin na terenie staropolskiego woj. krakowskiego. Z kolei Borszewice (dawniej Borzyszowice) w dawnym woj. sieradzkim zdają się zbyt odległe.

287

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

które były plagą ówczesnego społeczeństwa. Wielokrotnie o pomoc w tej przypadłości zwraca-no się do niebieskiego orędownika. Ich widok, choć o estetycznych odczuciach świadków nic nam nie wiadomo, musiał zwracać uwagę, np. Suszycki wspominał wiszący przy grobie odcięty ogromny kołtun, „który wyrósł jak żywa bestia”. Szczególnym wotum była na pewno wspomi-nana przez świadków trumienka przywróconej do życia rocznej córki Stanisława Reklowskie-go, Anny. Dramatyczną historię tego cudu opowiedział na procesie sam ojciec dziewczynki. Według zgodnych zeznań świadków najcenniejsze i najstarsze wota skradli w czasie potopu Szwedzi, Kozacy i Siedmiogrodzianie. O ich bogactwie świadczy spis z 1650 r.

5. PIERWOTNY GROBOWIEC I XVII-WIECZNE MAUZOLEUM WINCENTEGO W JĘDRZEJOWIE

Zeznania świadków w procesie kanonicznym super casu excepto seu cultu immemorabili Wincentego, składane w latach 1688–1689, a zwłaszcza rewizja miejsca dokonana przez bisku-pa Oborskiego, pozwalają dokładnie zrekonstruować wygląd miejsca kultu Wincentego, które pierwotnie znajdowało się w prezbiterium kościoła klasztornego, czyli w pierwotnym miejscu pochówku Błogosławionego, a następnie, po elewacji relikwii, w nawie północnej świątyni, gdzie wzniesiono okazały grobowiec i ołtarz. Miejsce to świadkowie nazywali mauzoleum. Dziś ono nie istnieje, zostało bowiem zastąpione późnobarokową kaplicą ku czci Wincentego, otwar-tą do nawy północnej, wzniesioną podczas gruntownej przebudowy kościoła cysterskiego w la-tach 1732–1742. Ponieważ wygląd XVII-wiecznego mauzoleum Wincetyńskiego nie był do-tąd znany, warto poświęcić mu więcej miejsca i pokusić się o jego precyzyjną rekonstrukcję.

Pierwotne miejsce pochówku Wincentego znajdowało się w prezbiterium kościoła kon-wentualnego. Zarówno prezbiterium, jak i nawy do trzeciego fi lara od strony prezbiterium objęte były klauzurą, tworząc chór większy. Żelazna krata oddzielała je od części dostępnej dla świeckich. Wstęp mieli tam tylko zakonnicy, nieliczni duchowni i świeccy dostojnicy oraz zaufani i przyjaciele konwentu. Grobowiec ów, znajdujący się w posadzce, w części cen-tralnej prezbiterium, był wymurowany z cegieł. Przykrywał go biały kamień o wymiarach 3 × 1,5 łokcia (tj. ok. 1,76 × 0,88 m)29. Po elewacji kamień został przeniesiony do ołtarza św. Andrzeja (może w jednej z bliźnich kaplic bocznych), a na jego miejsce wmurowano nową marmurową płytę z łacińską inskrypcją30. Według rewizji na tej płycie przedstawiona była postać zmarłego in pontifi calibus, w infule, z księgą w prawej ręce, pastorałem w lewej i pro-mieniami wokół głowy oraz herbem Róża u stóp. Odmiennie wspominał płaskorzeźbę na-oczny świadek elewacji o. Wadowski, według którego na kamieniu przedstawiona była postać w habicie i z aureolą. Także o. Prandecki, opisując kamień w ołtarzu św. Andrzeja, wspomi-nał o habicie, nie dostrzegł jednak aureoli. Dodał natomiast, że postać miała w ręku pastorał i książkę. Te różnice mogą sugerować, że płyta miała już dość zatarty rysunek i jego interpre-tacja zanadto podlegała wyobrażeniom oglądających, zwłaszcza w kwestii szat biskupich, ha-bitu oraz obecności aureoli. Nie była to jednak z pewnością płyta pierwotna, o czym świadczy obecność herbu Róża. Jest prawdopodobne, że płytę wymieniono w XVI w.

29 W dokonywanych przeliczeniach przyjmuję łokieć krakowski równy 58,6 cm, zob. J. Szymański, Nauki pomocnicze historii, s. 162.30 Jej tekst podaje Positio super vita, s. 70.

288

MACIEJ ZDANEK

Najcenniejsze informacje o wyglądzie pierwszego miejsca pochówku podał o. Wadowski. Przed elewacją wraz z rozwojem kultu przybywało wotów woskowych i srebrnych, które wie-szano na ścianach prezbiterium nad stallami, a z braku miejsca nowe wota przykrywały star-sze. Niektóre z nich nosiły inskrypcje: Sancte Vincentii intercede pro nobis. Podobnie grób Win-centego pokryty był tablicami wotywnymi. Najcenniejsze dary przykrywały jego rzeźbiony wizerunek, tak że płyta była ledwie widoczna. Było tam wiele klejnotów oraz drogocennych przedmiotów i broni, m.in. koncerz w pozłacanej srebrnej pochwie, miecz wykonany starym polskim sposobem, posrebrzany z pochwami pozłacanymi i wysadzanymi jaspisem, buława srebrna pozłacana, wysadzana jaspisami, instrument muzyczny zwany pandora ze skrzynią wysadzaną drogimi kamieniami, a także szable i obuchy oprawne w srebro, kajdany uwolnio-nych z niewoli, „znaki wojenne” i chorągwie. Wartość tych przedmiotów o. Wadowski szaco-wał na trzy tysiące, jednak bez podania rodzaju pieniądza (złotych?, dukatów?). Lesiecki poda-wał natomiast, że dary te były złożone w trzech wielkich skrzyniach. Być może dokonano tego już po elewacji relikwii, by nie tarasować chóru, albo gdy zamierzano je uchronić przed kra-dzieżą. W czasie potopu ukryto je w murze w zakrystii, ale i tak zostały znalezione i zagrabio-ne przez Szwedów, Tatarów i Kozaków, podobnie jak część wotów zgromadzonych przy no-wym grobowcu oraz drogocenne paramenty liturgiczne. Jan Jantosz wspominał zabór z ołta-rza głównego ogromnej monstrancji, „której podobnej w Krakowie teraz nie widać”.

Urządzone po elewacji, wydzielone w przestrzeni kościoła konwentualnego miejsce w le-wej (północnej) nawie bocznej nazywano mauzoleum bądź kaplicą. Składały się nań ołtarz i nowy grobowiec umieszczony przy wejściu do kościoła na ścianie północnej świątyni, blisko ówczesnego prospektu organowego. Ołtarz wzniesiono w sąsiedztwie grobowca, w odległo-ści ok. dwóch łokci, tj. niecałych 1,2 m, przy drugim fi larze, patrząc od wejścia, a trzecim, pa-trząc od prezbiterium. Dzięki temu można precyzyjnie zlokalizować owo miejsce kultu, jako położone w drugim przęśle północnej nawy bocznej, a więc zaledwie o jedno przęsło bliżej drzwi od obecnej kaplicy bł. Wincentego. Ołtarz miał sięgać do sklepienia (ad fornicem am-bitus anterioris, ad apicem formicis in ambitu sacelli). Jego wysokość wynosiła osiem łokci, czyli prawie 4,7 m. Ciekawą, a całkowicie przygodną informacją o sakralnej topografi i świą-tyni cysterskiej jest wiadomość, że wcześniej na tym miejscu stał ołtarz św. Bernarda, który zniesiono, a niedaleko (przy kolejnym fi larze?) znajdował się ołtarz św. Mikołaja31.

Ołtarz ku czci Wincentego był drewniany, koloru czarnego z pozłoceniami i, jak podawali świadkowie, dość starodawnej budowy, lecz odnowiony. Wzniesiono go z okazji translacji reli-kwii. Mensa z antepedium była przykryta obrusem ołtarzowym, oświetlona świecami i lam-pami, zawsze ozdobiona. Powyżej, centralne miejsce zajmował duży obraz z wizerunkiem Wincentego. Wysokość malowidła oceniano na jeden–dwa lub więcej łokci, czyli przynaj-mniej 0,88–1,2 m. Wincenty Kadłubek został przedstawiony w postawie stojącej w białym ha-bicie i kukulli cysterskiej, spod których wyglądały szaty biskupie, rokieta, mucet i krzyż bisku-pi zawieszony na złotym łańcuchu. Poważna twarz i oczy wzniesione były ku niebu, gdzie z jaś-niejących chmur wychylały się trzy małe anioły. Wokół głowy widniała aureola z promieni i trzynaście srebrnych gwiazd. Za cudowne zdarzenie poczytywali świadkowie fakt, że w cza-sie rabunku wotów w kościele podczas potopu Kozacy nie zerwali tych gwiazd. Postać Win-

31 Processus, k. 299r, 567v.

289

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

centego miała ręce wyciągnięte nieco do przodu, w prawej trzymała lilię, znak czystości. U stóp widniały odwrócone pastorał i infuła, u jej szczytu zaś herb Róża (Poraj). Tarczę herbową zdo-biły biała infuła po prawej i pastorał po lewej. Przy prawej stopie Wincentego namalowano nadto krzyż zielony z pasami biskupimi (cinctura). Obraz ten według malarza rzeczoznawcy powstał przed czterdziestu dwu laty, czyli pochodziłby z 1646 r. Obecnie znajduje się on w ka-plicy bł. Wincentego, tyle że postać Błogosławionego okrywa srebrna sukienka. Centralna część ołtarza z wizerunkiem Wincentego była fl ankowana podwójnymi, pozłacanymi kolum-nami oraz drewnianymi posągami, po prawej św. Emeryka, po lewej św. Kazimierza. Obu przedstawiono w monarszych szatach, z diademami na głowach, z krucyfi ksami i liliami w dło-niach. W szczycie ołtarza widniał obraz św. Bernarda obejmującego umęczonego Chrystusa. Wokół wisiały liczne wota, w tym malowane i srebrne tablice wotywne.

Grobowiec miał kształt konstrukcji ołtarzowej, tyle że bez nastawy ołtarzowej, w miejscu której znajdowała się tumba grobowa. Jego wysokość szacowano na dziesięć łokci (tj. 5,86 m), szerokość na blisko sześć łokci (ok. 3,5 m), sięgał sklepienia nawy bocznej, był koloru szarego, otoczony balustradą z czerwonego marmuru. Wchodziło się przez nią podwójnymi drzwicz-kami po dwóch stopniach. Wewnętrzne ścianki mauzoleum, starannie rzeźbione w drewnie i złocone, zdawały się błyszczeć wewnątrz. W środku przy ścianie znajdował się drewniany grobowiec, w którym kryła się kuta w marmurze tumba i złożona w niej cynowa trumna z na-czyniami szklanymi, mieszczącymi relikwie i ciało Wincentego, a także nienaruszone habit z kapturem (czyli kukullę), pontyfi kalia i paliusz, w które był odziany w miejscu pierwotnego pochówku. Na przedniej ścianie grobowca znajdowało się wyryte złotymi literami elogium ku czci Wincentego, a na górze, na wysokości ok. trzech łokci lub mniej nad ziemią (ok. 1,76 m) spoczywał drewniany posąg Wincentego. Biały kolor rzeźby sugerował zapewne niektórym świadkom, że została wykonana z alabastru. Była to leżąca postać Wincentego, przedstawio-nego „jakby we śnie”, ułożonego głową na wschód. Odziany był w habit cysterski. Głowa spo-czywała na trzech księgach. Ręce, skrzyżowane na piersiach, trzymały krucyfi ks i srebrne lilie. W dłoniach zostały umieszczone relikwie, osłonięte okrągłymi szkłami. Rzeźba leżącego Wincentego była wielkości zbliżonej do człowieka, niektórzy świadkowie podawali jej rozmia-ry jako dwa–trzy łokcie (ok. 1,2–1,76 m). Prawdopodobnie zbliżona była jednak do tej drugiej wielkości, bowiem wielu świadkom fi gura wydawała się odpowiadać wzrostowi człowieka. U stóp fi gury leżały pastorał i srebrna infuła. Umieszczono tam także, o czym wiadomo tylko z rewizji, bardzo stary obraz św. Weroniki. Według tradycji klasztornej należał on do Wincen-tego, który miał zwyczaj modlić się przed nim i zachowywał go w wielkiej czci.

Po bokach grobowca stały fi gury dwóch aniołów, Gabriela i Rafała, w białych i częścio-wo pozłacanych szatach, trzymających w rękach palmy. Ich wysokość według zeznań świad-ków przewyższała postać ludzką, co zresztą potwierdziła rewizja, szacując je na ok. cztery łokcie (ok. 2,35 m). Na krańcach konstrukcji grobowej umieszczono jeszcze dwie rzeźby sie-dzących aniołów z palmami. W innej kompozycji i wymiarach układ fl ankujących aniołów powtórzono potem w obecnej kaplicy bł. Wincentego. Wydaje się, że przy starym grobowcu pokaźne fi gury aniołów przesłaniały wiernym obrazy znajdujące się u boków grobowca. Tyl-ko bowiem z rewizji dowiadujemy się, że przy jednym rogu tumby zawieszono złoconą tablicę wotywną z przedstawieniem Wincentego w habicie i stroju biskupim pod nim, z księgą w le-wej ręce, a prawą ręką błogosławiącą; przed nim klęczy brat Benedykt w czarnym habicie konwersa, trzymając w złożonych rękach kulę z napisem: Frater Benedictus professus Andre-

290

MACIEJ ZDANEK

ouiensis Beato Vincentio Kadłubconi ex deuotione hanc tabellam contulit de anno 1633 mense Junio. Być może obraz ten wisiał po lewej stronie, bowiem po prawej znajdowały się cztery ta-blice wotywne wyobrażające ważniejsze rodzaje Kadłubkowych miracula. Powtarzał się na nich motyw Wincentego, który wychylał się ku potrzebującym z chmur, ubrany w habit cy-sterski, i błogosławił, udzielając pomocy. Na pierwszej namalowano leżącą w łóżku kobietę. Napis głosił: „Na puchline śmiertelnie choruiąc napiwszy się z cegiełką zmieszanego wina za przyczyną Błogosławionego Wincentego ozdrowiała”. Na drugim obrazie przedstawiono ku-lawych i niewidomych w podobnym układzie, z napisem: „Ślepi chromi za przyczyną Błogo-sławionego Wincentego zdrowi zostali”. Na trzecim namalowano kobietę leżącą w łóżku, cierpiącą w gorączce, wedle napisu: „Na gorączkę śmiertelnie choruiący, napiwszy się wina obmytego z relikwiey za przyczyną Błogosł. Wincentego zdrowi zostali”. Na czwartym obra-zie widniał koń leżący na ziemi, z wyciągniętymi do góry kopytami; podpis głosił: „Konie zdychaiące od cegiełki z napoiem zmieszaney za przyczyną Błogosławionego ozdrowiały”.

Nad grobem i leżącą statuą Wincentego wisiały tarcza z herbem Róża oraz trzy inne tarcze. Na najwyższej widniał napis: Sic uixit et uicit Vincentius, na drugiej: Humilitate, na trzeciej: Patientia. Jeszcze wyżej, w centralnym miejscu, znajdował się obraz, którego wymia-ry rewizja biskupia oszacowała na trzy łokcie i dłoń wysokości oraz dwa łokcie szerokości (tj. ok. 1,8 × 1,2 m). Przedstawiony na nim klęczący Wincenty w habicie i kukulli, spod której wyzierał strój biskupi, rokieta i krzyż na złotym łańcuchu, z rozłożonymi rękoma, otoczony srebrnymi i pozłacanymi promieniami, wpatrywał się nabożnie w niebo. Tam z chmur obja-wiał mu się otoczony aniołami Chrystus, zdobiony srebrem, który w lewej ręce trzymał glob, a prawą błogosławił. Na boku stał stół kryty zielonym suknem, a na nim księgi i krucyfi ks, obok zaś odwrócone infuła i pastorał oraz herb Róża. W tle uwidoczniono przełożonego klasztoru, który zagląda przez okrągłe okienko (pierwotnie identyfi kowano go jako opata, natomiast w późniejszych relacjach — refl eks komendy? — jako przeora). Pomieszczony tam napis głosił: Beatus Vincentius Kadlubkonis ex Cracouiensi episcopo monachus Cisterciensis obiit Andreouiae anno Domini 1223 die octaua Martii. Było to przedstawienie wizji mistycz-nej, której Wincenty doznał w swojej klasztornej celi i którą pierwszy przekazał S. Starowol-ski. Ten typ przedstawienia Błogosławionego stał się jednym z najbardziej popularnych. Owa wizja Wincentego była zresztą powszechnie podawanym w zeznaniach świadków, objawio-nym za życia znakiem świętości Kadłubka. Wiek obrazu rewizja biskupia za malarzem rze-czoznawcą określiła na trzysta lat, pochodziłby on więc z 1388 r., co nie jest jednak do przy-jęcia. Samo określenie Wincentego jako Kadłubka oraz stylistyka stroju biskupiego zmusza do przedatowania tego wizerunku na co najmniej XVI w. Wzmiankowane przez rewizję bi-skupią, a omówione poniżej, inne stare obrazy z przedstawieniem omawianej wizji Wincen-tego, datowane były najwcześniej na sto pięćdziesiąt, sto sześćdziesiąt lat, czyli pochodziłyby z 1528–1538 r. Jest to też zapewne, ze względu na podobieństwa ikonografi czne, najwcze-śniejszy ramowy czas powstania obrazu zawieszonego (zapewne wtórnie) w grobowym mau-zoleum po translacji relikwii.

Na samym szczycie konstrukcji grobowej umieszczono jeszcze fi gurę siedzącego anioła w białej szacie, który w prawej ręce trzymał pastorał, a w lewej infułę. Przed grobem paliła się wieczna lampa. Nadto u sklepienia wisiało sześć rzeźbionych w drewnie lamp, które oświetla-ły całość mauzoleum wraz z ołtarzem. Cała ściana powyżej fi gur Gabriela i Rafała oraz wo-kół owego centralnego obrazu obwieszona była niezliczoną ilością wotów. To nam tłumaczy,

291

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

dlaczego tak nieliczni świadkowie byli w stanie dojrzeć tonące w ich mnóstwie wyżej umiesz-czone elementy składające się na decorum grobowca. Najbardziej widoczne były statuy archa-niołów oraz tumba z leżącym posągiem, dostępnym dla wiernych, gdy otwierano drzwiczki zewnętrznej balustrady i dopuszczano ich do ucałowania relikwii. Natomiast gdy drzwiczki pozostawały zamknięte, nawet tumba była słabo widoczna, bowiem na balustradkach zawie-szone były tablice z łacińskim i polskim tekstem litanii ku czci Wincentego oraz tekstami hymnów, a drzwiczki po zewnętrznej i wewnętrznej stronie obwieszone były malowanymi tablicami wotywnymi z wyobrażeniem cudów zdziałanych za pośrednictwem Wincentego. Ich dokładny opis przyniosły oględziny biskupie.

Na każdym skrzydle drzwi umieszczono po trzy tablice. I tu stałym elementem był udzie-lający pomocy Wincenty w habicie cysterskim, otoczony promieniami, najczęściej ukazujący się potrzebującym w chmurach, rzadziej stojący u stóp chorych leżących na łożu boleści. Nie-kiedy błogosławił prawą ręką, wyjątkowo trzymał w niej pastorał czy palmy. Na zewnętrz-nym prawym skrzydle widniał najpierw obraz płonących Chęcin z mieszczanami wzywają-cymi pomocy oraz napisem: Anno 1634 oppidum Checinense similiter et Kłobucense per iniec-tionem uini et lateribus ab incendio serui Dei ope miraculose liberatur. Na drugiej tablicy namalowano kobietę klęczącą u ołtarza Wincentego wraz z mężem, w otoczeniu cystersów i ludu, ofi arowującą utopione dziecko; podpis głosił: 1594 infans de uilla Mokrzko aquis suf-focatus a parentibus ac domesticis Diuo Vincentio commendatur sequentique die Andreouiam delatus uitae restitutus. Trzeci obraz wyobrażał mężczyznę leżącego w łóżku, z podpisem: Anno 1638 Th omas Cebula de oppido Iwaniska calculo premente debilitatus cum iam morti appro pinquaret voto facto ad sepulchrum Diui Vincentii protinus convaluit. Na lewym skrzyd-le drzwiczek pierwszy wisiał obraz przedstawiający trzech chłopców przywalonych w jamie podczas kopania gliny i klęczącego ojca wzywającego ratunku z nieba; podpis głosił: Anno 1633 tres pueri Laurentii Jachymek ciuis Andreouiensis in fossa argilla opressi et exanimati be-nefi cio D. Vincentii uitam et pristinam sanitatem recipient. Na drugim obrazie ukazano młyn, leżącego tam chłopca połamanego przez koło młyńskie, a obok klęczącą matkę i mieszczan lubelskich, z napisem: Anno 1640 die 22da Junii Lublini in foro stramineo puer sex annorum fere in aquam ad molendinum maius decidens mortuus ac totus impetu rotae confusus Diuo Vincentio commendatus cum multorum adstantium admiratione reuixit. Na trzecim obrazie ukazano starca zdjętego gorączką i leżącego w łóżku; na tym obrazie Wincenty został wyjąt-kowo przedstawiony jako stojący u stóp chorego z napisem wychodzącym z ust: Ne dubites fi lii mox convalesces. Podpis zaś głosił: Anno 1633 Honestus Joannes Kardasz ciuis Andreouien-sis febri maligna correptus cum iam uitae metam appropinquare sentiret, diuo Vincentio com-mendatus, mox apparens sanitatem sollicetur. Ten ostatni obraz został też wymieniony w ze-znaniach Jana Pawłowskiego. Na zewnętrznych skrzydłach drzwi wisiały jeszcze trzy dodat-kowe drewniane malowane tablice identycznego typu, na których wyobrażono uzdrowienie dziewczyny chorej na padaczkę (z datą 1636), starca (z datą 1637) oraz Elżbietę Sośnicką, wdowę po Aleksandrze Kniczkowicu, uwolnioną od zarazy w 1652 r.

Podobny cykl obrazów wisiał na obu skrzydłach drzwi po wewnętrznej stronie. Po prawej stronie znajdowało się wyobrażenie brodatego mężczyzny i Wincentego w chmurach, z napi-sem: Anno 1633 Benedictus Kozicki ciuis Andreouiensis sciaticos dolores per multos dies passus gustato uino ex ablutione reliquiarum Beati Vincentii protinus conualuit. Drugi obraz przedsta-wiał chorą kobietę w łóżku, a klęczący u jej stóp ksiądz podawał ku Wincentemu w chmurach

292

MACIEJ ZDANEK

32 Tamże, k. 579v–587r.

koronę jako dar wotywny; napis głosił: Anno Domini 1637 nobilis Anna Koweska generosi Ale-xandri Koweski uicecapitanei Zatoriensis fi lia, graui torsionum morbo longo tempore excruciata per reuerendum patrem Valentinum parochum loci Beato Vincentio commendatur et mox sana-tur. Na trzecim obrazie namalowany był chory starzec w łóżku oraz napis: Anno Domini 1633 Andreas Roszkowicz ciuis Wodzislauiensis quinque hebdomadis tenasmon et alui profl uuium passus uisitato sepulchro Beati Vincentii suasu proximorum sanitati restituitur. Po lewej stronie pierwszy był obraz klęczącego chłopa śmiertelnie ukąszonego, z napisem: Anno Domini 1636 Adalbertus Zapartowicz de Cacow a morsu uenenoso per applicationem lateris contusi e sepulchro Beati Vincentii accepti sanatus. Drugi obraz wyobrażał dwóch klęczących konwersów cyster-skich, z napisem: Anno Domini 1640 duo fr atres conuentus Cisterciensis Sacri Ordinis graui in-fi rmitate correpti a medicis derelicti, uoto facto cum scitu superioris ad sepulchrum Beati Vincentii sanantur. Ostatnie przedstawienie z klęczącym księdzem nosiło podpis: Martinus Zdziewoy-ski vicepraepositus Pilcensis sacra authoritate publicus notarius e graui morbo ope et intercessione Diui Vincentii liberatur anno 1636. Zdecydowana większość z tych prostych i artystycznie za-pewne niskiej klasy obrazów wotywnych pochodziła z czasów tuż po elewacji i translacji reli-kwii, została więc ocalona od grabieży w czasie potopu. Na uwagę zasługują one nie tylko jako nieistniejące już świadectwa kultury religijnej swego czasu, ale także znak dbałości jędrzejow-skich cystersów o ciągłość kultu i jego dokumentację.

6. NAJSTARSZA IKONOGRAFIA BŁ. WINCENTEGO W ŚWIETLE MATERIAŁÓW PROCESOWYCH

Oprócz dwóch kluczowych obrazów, które opisano powyżej, tj. obrazu znajdującego się nad grobowcem i obrazu w pobliskim ołtarzu Wincentego, oraz innych, głównie wotyw-nych tablic malowanych, zdobiących jędrzejowskie mauzoleum, świadkowie umieli wskazać niewiele innych przedstawień. Potrafi li powiedzieć, że wizerunek Wincentego znajdował się także w klasztornym refektarzu. Najczęściej opisywali obraz w kaplicy bractwa św. Anny w kościele parafi alnym w Jędrzejowie, przedstawiający Wincentego w habicie, klęczącego przed wychylającym się z chmur Chrystusem, z namalowanymi u dołu insygniami biskupimi i herbem, a więc według utartego modelu ikonografi cznego. Rewizja biskupia określiła wiek tego wizerunku na sześćdziesiąt jeden lat, a Stanisław Woszczyna na ponad czterdzieści pięć. R. Suszycki w swoich zeznaniach podał, że w Krakowie przy grobie św. Stanisława (a więc w katedrze wawelskiej) znajdował się obraz z patronami Królestwa, wśród nich zaś widniał Wincenty. Zgadza się to z modelem przedstawiania Kadłubka na innych obrazach przyto-czonych w rewizji biskupiej, która tego wizerunku jednak nie wspomina. Zabrakło tam też kilku innych obrazów znanych z relacji świadków. Cantelli wzmiankował stary, duży obraz Wincentego wiszący u drzwi wejściowych do klasztoru w Mogile i inny znajdujący się w krakowskiej kamienicy cystersów jędrzejowskich przy ul. Grodzkiej. Woszczyna wymienił ogólnie obrazy w Lublinie, Krakowie, Łowiczu, Małogoszczu, Pińczowie i Chęcinach.

Nieoceniona wartość rewizji polega na opisaniu licznych wizerunków, w tym wielu daw-nych, z których niewiele znanych było zeznającym świadkom32. Okazuje się, że przedbeatyfi -

293

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

kacyjna ikonografi a Kadłubkowa, w niewielkim stopniu do dziś zachowana, była dość boga-ta. Za najstarszy, liczący dwieście lat (tj. z 1488 r.!), uchodził bardzo duży i stary obraz malo-wany na płótnie, wiszący przy wejściu do kościoła cysterskiego w Jędrzejowie. Według tradycji klasztornej uprzednio znajdował się on w ołtarzu głównym. Przedstawiał św. Roberta z Mo-lesmes, który w prawej ręce trzymał księgę z wymalowanym kościołem. Wokół niego klęczeli mnisi cysterscy ze złożonymi rękoma, twarzami wzniesionymi ku górze i oczyma wpatrzony-mi w niebo. Wśród nich był też Wincenty wyróżniony promieniami wokół głowy.

Za stusześćdziesięcioletni (tj. z 1528 r.) uznano stary i zniszczony obraz na płótnie, wi-szący w nowicjacie klasztornym. Wincenty został tam przedstawiony w białej kukulli, klę-czący, z promieniami wokół głowy, rękami rozłożonymi, wpatrzony w niebo, gdzie z chmur wychylał się ku niemu Chrystus, jedną ręką błogosławiący, w drugiej trzymający glob ziem-ski. Było to jedno z najstarszych kanonicznych przedstawień wizji Wincentego, jak o tym już była mowa, spopularyzowanej następnie w hagiografi i i ikonografi i. Jej „dopracowaną” wersję prezentował obraz w rozmównicy klasztoru jędrzejowskiego, oszacowany na sie-demdziesiąt lat (tj. z 1618 r.). Miał dwa i pół łokcia wysokości oraz dwa łokcie szerokości (tj. ok. 1,5 × 1,2 m). Przedstawiał Wincentego w habicie, spod którego widać było szaty bi-skupie, z rokietą i krzyżem na piersi, klęczącego, z rozłożonymi rękoma i wpatrzonego w wychylającego się z chmur Chrystusa otoczonego aniołami, który prawą ręką błogosła-wił, a w lewej trzymał glob. Przed Wincentym stał stół z otwartą księgą, krucyfi ksem i zło-żonymi tam infułą, insygniami biskupimi i herbem Róża. Całą postać otaczało światło. W tle przedstawiono okienko, przez które przeor zaglądał do celi. W trakcie rewizji przed-stawiono wiele takich obrazów. Jedyne różnice dotyczyły koloru obrusu pokrywającego stół (czerwony lub zielony), umiejscowienia insygniów biskupich (na stole, na rogu stołu, pod stołem), czy miejsca, przez które zaglądał przeor, oglądający wizję Wincentego (okien-ko bądź drzwi). Podobny obraz wisiał w przeoracie jędrzejowskim (oszacowany na pięć-dziesiąt lat, tj. z 1638 r.).

Bardziej oryginalny wizerunek w krużganku klasztoru jędrzejowskiego (sześćdziesięcio-letni, tj. z 1628 r.) przedstawiał Maryję z Dzieciątkiem, u stóp której klęczał brat Benedykt konwers w czarnym habicie, obok niego zaś stał i trzymał go za rękę Wincenty. Wizerunek za-wieszony w izbie u drzwi do przeoratu (piętnastoletni, tj. z 1673 r.) naśladował obraz z ołtarza w kościele klasztornym, uwidaczniając stojącego Wincentego w habicie, z lilią w ręku oraz in-sygniami biskupimi i herbem u dołu. Z kolei obraz w północnej bramie wejściowej, malowany na murze przed dziesięcioma laty (tj. w 1678 r.), przedstawiał Matkę Bożą w typie Mater mise-ricordiae, pod której płaszczem kryli się klęczący z obu stron mnisi i mniszki cysterskie. Po pra-wej stronie Maryi stał św. Bernard, a po lewej Wincenty z lilią w jednej ręce, z drugą ręką przy-łożoną do piersi, oznaczony złożonymi u stóp pastorałem, infułą i herbem Róża. O tym wize-runku wspominał Pawłowski i zapewne Cantelli.

Kościół parafi alny w Jędrzejowie mieścił liczne przedstawienia Wincentego, chociaż świadkowie wspominali tylko o obrazie w kaplicy św. Anny. Tymczasem na malowidle ścien-nym przed ołtarzem głównym po prawej stronie wyobrażony był znany typ ikonografi czny klęczącego Wincentego wobec Chrystusa w chmurach, oszacowany na sto pięćdziesiąt lat (tj. z 1538 r.). Na tyle samo datowano malowidło ścienne z Sądem Ostatecznym, gdzie między świętymi umieszczono Wincentego w habicie cysterskim. Wspominali o tym malowidle o. Gaudziński i A. Stocki. Ponadto w kościele znajdował się obraz Matki Bożej Różańcowej

294

MACIEJ ZDANEK

z Dzieciątkiem, gdzie z prawej strony wyobrażono św. Dominika i Jana Kantego, a po lewej św. Szymona Stocka karmelitę i klęczącego Wincentego. Na chorągwi niesionej w procesjach widniała zaś Maryja z Dzieciątkiem i Wincenty z różańcem. Oba te przedstawienia z wąt-kiem maryjnym mogły być związane z działalnością bractwa różańcowego i rozpowszechnie-niem szkaplerza. Można je datować najdalej na połowę XVII w.33 W kościele parafi alnym za-pewne znajdowało się też malowane przedstawienie wizji Wincentego na innej czerwonej chorągwi, używanej przez mieszczan jędrzejowskich podczas procesji i dość zniszczonej, sprzed ok. pięćdziesięciu lat.

Jako stupięćdziesięcioletni (tj. z ok. 1538 r.) określono obraz z kościoła franciszkańskiego w Chęcinach. Znany typ przedstawienia Wincentego w habicie wobec Chrystusa w chmurach uzupełniał stół kryty czerwonym suknem, na którym znajdowała się otwarta księga z napisa-mi. Na jednej stronie widniały słowa: Domine mi, Jesu Christe, Rex gloriae, Saluator mundi, Rex angelorum, na drugiej zaś, słabo czytelne wezwanie, rozpoczynające się od słów: O amore. Na dole obrazu widniały infuła, pastorał i herb Róża. Jako stutrzydziestoletni (tj. z 1558 r.) określono podobny w typie wizerunek, przechowywany w Małogoszczu w domu wójta. Róż-nił się on tym, że na stole znajdował się jeszcze krucyfi ks, namalowano też podpatrującego wi-zję przeora i umieszczono napis: Beatus Vincentius Kadłubkonis ex episcopo Cracouiensi mona-chus Andreouiensis obiit 1228 3tia Martii 34. Podobnie, na sto trzydzieści lub więcej lat oszaco-wano obraz z kościoła w Kozłowie, wyróżniający się bez wątpienia oryginalnością kompozycji. W jego centrum znajdował się obnażony Chrystus z rozłożonymi rękoma i widocznymi na nich, a także na stopach i w boku ranami krzyżowymi, z napisem: Pacem meam do uobis. Pra-wą rękę Chrystusa całowali patroni Polski: św. Stanisław, Bogumił, Jadwiga, Michał Giedroyć, Szymon z Lipnicy, a prawą stopę Izajasz Boner. Lewą rękę całował z kolei św. Wojciech, obok którego rękę i ranę w dłoni całował Wincenty, pod ramieniem umieszczono zaś Kazimierza, Salomeę, Dorotę, Stanisława Kostkę, opata Aarona, Stanisława Kaźmierczyka i Jana Kantego. U dołu widniał napis: Pacem Te poscimus omnes. Ze względu na umieszczenie w tej kompozycji św. Stanisława Kostki datację tego dzieła należałoby ustalić na okres po 1568 r.

Stare obrazy z przedstawieniem wizji mistycznej Wincentego pochodziły również z ko-ścioła konwentualnego w Szczyrzycu. Pierwszy o wymiarach 2 × 1,5 łokcia (ok. 1,2 × 0,9 m) miał liczyć sto lat (tj. z 1588 r.). Drugi o identycznych wymiarach miał liczyć lat dziewięćdzie-siąt (tj. z 1598 r.). W jego opisie przytoczono napisy, jakie widniały na kartach otwartej księgi umieszczonej na stole: Domine, labia mea aperies et os meum anuntiabit laudem tuam oraz Deus in adiutorium meum intende, Domine, ad adiuuandum me festina. Gloria Patri et Filio et Spiritui Sancto sicut erat etc.

Inne stuletnie obrazy z tym samym motywem wizji odnotowano w kościele parafi alnym w Chęcinach (1,5 łokcia wysokości, tj. 0,88 m), w kościele w Soborzycach (Wszeborzycach), o wymiarach 2 × 2 łokcia (1,2 × 1,2 m), wspomniany w zeznaniach Stożyńskiego, i w Wąchoc-ku (1,5 × 1 łokcia, tj. 0,88 × 0,58 m). Jeśli o. Gaudziński wspominał, że obraz Kadłubka znaj-duje się w Wąchocku od trzydziestu siedmiu lat, musiał mieć na myśli inny wizerunek, chyba

33 W tym czasie pojawiają się tablice wotywne z przedstawieniami Wincentego i Maryi. Zgadza się to też z datą powstania bractwa (1642–1644) i altarii różańcowej (1643) w kościele parafi alnym, zob. W. Kowalski, D. Olszewski, Parafi a Trójcy Świętej, s. 72, 117–118.34 Data roczna i dzienna błędna.

295

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

że rzeczoznawca tak bardzo mógł się pomylić w datacji. Wszystkie te obrazy w napisach poda-wały mylną roczną datę śmierci Wincentego (1228). Identyczne przedstawienie, również sza-cowane na sto lat, znaleziono w dworze A. Stockiego, burgrabiego krakowskiego, tyle że z po-prawną datą śmierci (1223) i niewielkimi odmianami: zielony obrus na stole oraz drzwi, a nie okienko, przez które zaglądał przeor.

Osiemdziesięcioletnie obrazy (tj. z ok. 1608 r.) odnotowano w kaplicy w Mniszku koło Jędrzejowa (o którym wspomniał też w zeznaniach o. Gaudziński) oraz w kościele w Oksie (2 × 1,5 łokcia, tj. 1,2 × 0,88 m), gdzie wizerunek musiał być umieszczony wtórnie, bowiem świątynia w Oksie została ze zboru kalwińskiego przekształcona w kościół katolicki dopie-ro w 1678 r.

W dziś nieistniejącym kościele Wszystkich Świętych w Krakowie w głównym ołtarzu, złoconym i rzeźbionym, między podwójnymi kolumnami i posągami śś. Jakuba Apostoła, Ro-cha i Czterech Ewangelistów, znajdował się obraz o wymiarach ok. 4 × 2,5 łokcia (2,35 × 1,46 m), na którym wyobrażono Trójcę Świętą oraz świętych Starego i Nowego Testamentu, zaś w pra-wym rogu namalowano patronów Polski: śś. Stanisława z Piotrowinem, Wojciecha, Jana Kan-tego, królewicza Kazimierza, Floriana, Świętosława Milczącego, Szymona z Lipnicy, Jacka Odrowąża oraz Wincentego Kadłubka w białej kukulli i fi oletowych szatach biskupich, po-kornej postawy, z tonsurą, mającego u lewego boku jeszcze jednego podobnego cystersa. Rok budowy ołtarza został podany pod lewą kolumną od strony południowej w księdze św. Łuka-sza: 1634. Z kolei na ok. osiemdziesiąt lat oszacowano malowidło Sądu Ostatecznego znajdu-jące się z tyłu kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej w kościele Mariackim w Krakowie. Przed-stawiono tam również patronów Polski, a wśród nich Kadłubka w kukulli, pochylającego się niemal do ziemi. W oratorium uniwersyteckim p.w. Niepokalanego Poczęcia NPM, wzniesio-nym w kolegium Nowodworskiego, w ołtarzu przenośnym Najświętszej Panny Marii z Dzie-ciątkiem z 1640 r., umieszczonym po stronie zachodniej, wśród wizerunków licznych świę-tych umieszczono klęczącego Kadłubka w kukulli, spod której wystawały fi oletowe szaty, i z insygniami biskupimi u stóp. Wizerunek ten wspomniał w swych zeznaniach Jakub Żela-zowski, który widział go jako student Akademii Krakowskiej.

Oprócz obrazów w aktach rewizji omówiono też liczne drukowane papierowe obrazki, które powtarzały motyw wizji Wincentego. Suszycki, Baleński, Stocki, Cantelli zeznawali także o drukowanych, małych obrazkach z Wincentym, przy czym ten ostatni dodawał, że były one dedykowane Janowi Wężykowi dziekanowi gnieźnieńskiemu i kustoszowi krakow-skiemu35. Zasięg takich obrazków był szeroki — Pieńkowski widział je w Rzymie. Tylko Su-szycki wspomniał o innych przedstawieniach Kadłubka, na których wyobrażono go z rękami złożonymi na piersiach, odzianego w czarny habit konwersa (!). Miały to być obrazki rozpo-wszechniane zwłaszcza w klasztorze, co zaskakuje w kontekście stroju. Być może przedsta-wienie to było wtórnym zastosowaniem jakiegoś innego wzorca ikonografi cznego (konwersa cysterskiego lub benedyktyna).

Najbardziej wątpliwym elementem wizerunków omówionych w aktach procesowych jest ich datacja, ewidentnie przesuwająca nadmiernie wstecz wiek wielu obrazów. Musi ona być zweryfi kowana przez historyków sztuki.

35 Kustoszem krakowskim w latach 1637–1659 był Wojciech Wężyk.

296

MACIEJ ZDANEK

ANEKS

WYKAZ ŚWIADKÓW ZEZNAJĄCYCH W PROCESIE SUPER CULTU IMMEMORABILI SEU CAUSU EXCEPTO WINCENTEGO KADŁUBKA Z LAT 1687–1691

NrImię

i nazwisko Pochodzenie Wiek GodnościData zeznania

i karty rękopisu

1 Andrzej

Pieńkowski

s. Michała i Katarzyny,

woj. mazowieckie

72 kanonik krakowski i tarnow-

ski, administrator opactwa

jędrzejowskiego w latach

1674–1678

28 maja 1688 r.;

k. 57r–69v

2 Stanisław Kępski s. Mariana i Jadwigi

z Mrzygłodu

45 kanonik tarnowski, pleban

w Wierzchosławicach

29 maja 1688 r.;

k. 69v–80v

3 Remigiusz

Suszycki

s. Andrzeja i Marianny

Gozdowskiej

45 doktor obojga praw, kanonik

krakowski, pleban w Niegar-

dowie

31 maja 1688 r.;

k. 80v–91v

4 Stanisław

Baleński

s. Wojciecha i Barbary,

mieszczan

66 psałterzysta w katedrze

krakowskiej

1 maja 1688 r.;

k. 91v–99r

5 Jan Krupkowicz s. Walentego i Maryny 48 pleban w Ciernie, peniten-

cjarz klarysek krakowskich

1 maja 1688 r.;

k. 99r–108v

6 Jan Pawłowski s. Jana i Krystyny, ur.

w Sobowicach

50 penitencjarz i altarysta w ka-

tedrze krakowskiej

2 maja 1688 r.;

k. 109r–118v

7 Kazimierz

Bonifacy

Cantelli

s. Bonifacego i Julii

Anny

50 rajca krakowski, sekretarz

królewski

2 maja 1688 r.;

k. 118v–129r

8 Franciszek

Szembek ze

Słupowa

s. Stanisława i Anny 60 kasztelan sanocki 26 sierpnia 1688 r.;

k. 135v–145v

9 Jan Czarniecki s. Hieronima i Anny

Łuczyckiej

67 miecznik krakowski 26 sierpnia 1688 r.;

k. 145v–159r

10 Grzegorz

Gaudziński

OCist

s. Wojciecha i Łucji,

ur. w Niegosławicach

64 profes wąchocki, prepozyt

w Mniszku, kilkakrotnie

przeor wąchocki

27 sierpnia 1688 r.;

k. 159r–171r

11 Stanisław Opacki

z Mińska h. Prus

s. Zygmunta i Justyny

Barańskiej z Siatynia

54 cześnik warszawski 27 sierpnia 1688 r.;

k. 171r–184v

12 Remigianusz

Kiełczowski

s. Stanisława

i Katarzyny

63 szlachcic 28 sierpnia 1688 r.;

k. 184v–196v

13 Zygmunt

Oraczowski

s. Adama i Elżbiety 68 szlachcic 28 sierpnia 1688 r.;

k. 196v–206v

14 Jacek Adam

Pawłowski z So-

bowic

s. Hieronima i Anny 55 szlachcic 30 sierpnia 1688 r.;

k. 206v–216v

15 Aleksander

Stocki

s. Krzysztofa

i Katarzyny

60 burgrabia zamku krakow-

skiego

30 sierpnia 1688 r.;

k. 217r–229r

16 Dominik

Lesiecki OCist

s. Walentyna i Anny,

ur. w Krakowie

43 profes jędrzejowski, prepozyt

w Soborzycach

31 sierpnia 1688 r.;

k. 229r–243r

17 Maciej Stożyński

[Stróżyński]

s. Wawrzyńca

i Agnieszki

67 prebendarz w Małogoszczu,

notariusz publiczny

31 sierpnia 1688 r.;

k. 243r–258r

297

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

18 Stefan

Tęgoborski

s. Piotra i Katarzyny,

z woj. krakowskiego

73 szlachcic 1 września 1688 r.;

k. 258r–269r

19 Marcin

Pacanowski

s. Macieja i Zofi i 66 pleban w Rembieszycach 1 września 1688 r.;

k. 269r–278r

20 Wojciech

Wadowski OCist

s. Jana i Jadwigi,

ur. w Wadowicach

(lub Wadowie)

78 profes jędrzejowski, pod-

przeor

2 września 1688 r.;

k. 278r–295v

21 Stanisław

Woszczyna

s. Stanisława i Barbary 70 rajca w Jędrzejowie 3 września 1688 r.;

k. 295v–308r

22 Grzegorz

Dzierząski

s. Wojciecha i Anny 63 organista w Książu 3 września 1688 r.;

k. 308r–313v

23 Stanisław Jabo s. Majchera

i Katarzyny

70 mieszczanin jędrzejowski 4 września 1688 r.;

k. 314r–323r

24 Franciszek

Koryciński

z Pilicy

s. Samuela i Heleny 55 kasztelan bracławski 4 września 1688 r.;

k. 323r–333r

25 Mateusz Kaszuba s. Michała i Krystyny 65 mieszczanin jędrzejowski 6 września 1688 r.;

k. 333r–340r

26 Elżbieta

Długoszowa

c. Franciszka i Jadwigi 60 mieszczka jędrzejowska 6 września 1688 r.;

k. 340r–349v

27 Jacek Kucharski

z Kuchar

s. Stanisława

i Katarzyny

63 szlachcic 7 września 1688 r.;

k. 349v–355r

28 Jan Jantos s. Kacpra i Katarzyny 100 mieszczanin jędrzejowski 8 września 1688 r.;

k. 355v–360r

29 Stanisław

Bętkowski

z Będkowic

s. Jana i Zofi i 60 szlachcic 8 września 1688 r.;

k. 360r–370v

30 Szymon Ledzia-

nowski

s. Macieja i Zofi i 65 mieszczanin jędrzejowski 8 września 1688 r.;

k. 374v–381r

31 Marcin Kącki

z Lipnicy

s. Krzysztofa i Jadwigi 53 szlachcic 8 września 1688 r.;

k. 381r–391r

32 Mateusz

Orłowski

s. Sebastiana i Doroty 53 doktor obojga praw,

protonotariusz apostolski,

archidiakon kurzelowski,

prepozyt małogoski

10 września 1688 r.;

k. 391r–402r

33 Andrzej Bujalski s. Michała i Zofi i 63 komornik ziemski powiatu

proszowskiego i krakow-

skiego

10 września 1688 r.;

k. 402v–412v

34 Melchior Zając s. Krzysztofa i Anny ponad

100

rolnik z Węgleńca 11 września 1688 r.;

k. 412v–419v

35 Krzysztof Recz-

kowicz

s. Krzysztofa i Reginy 80 mieszczanin jędrzejowski,

cechmistrz kuśnierski

11 września 1688 r.;

k. 419v–426v

36 Katarzyna

Krucka

c. Jana i Zuzanny 60 mieszczka jędrzejowska 13 września 1688 r.;

k. 427r–434v

NrImię

i nazwisko Pochodzenie Wiek GodnościData zeznania

i karty rękopisu

298

MACIEJ ZDANEK

37 Szymon

Boratyński OFM

s. Jerzego i Marianny 42 profes klasztoru w Chę-

cinach, defi nitor polskiej

prowincji franciszkanów

13 września 1688 r.;

k. 435r–442v

38 Wojciech

Jarochowski

OCist

s. Elżbiety 52 profes jędrzejowski 16 września 1688 r.;

k. 442v–453r

39 Bartłomiej Gran-

decki OCist

s. Marcina i Jadwigi 62 profes jędrzejowski 16 września 1688 r.;

k. 453r–462r

40 Tomasz Skąpski s. Wawrzyńca

i Katarzyny

70 szlachcic z woj. sieradzkiego 17 września 1688 r.;

k. 462r–469r

41 Jan Piegłowski s. Marcina cześnika

krakowskiego

i Katarzyny

28 szlachcic 17 września 1688 r.;

k. 469r–476r

42 Stanisław

Reklowski

s. Jana i Marianny

z Karwickich

48 szlachcic z woj. sieradzkiego 18 września 1688 r.;

k. 476r–484v

43 Jan Dąmbski

z Lubrańca

s. Hieronima i Heleny 33 miecznik inowrocławski 18 września 1688 r.;

k. 484v–491v

44 Wawrzyniec

Gutriewicz

— 60 wójt pińczowski 20 września 1688 r.;

k. 491v–498r

45 Jan Gosławski

z Bebelna

s. Kazimierza

i Małgorzaty

28 szlachcic 20 września 1688 r.;

k. 498v

46 Sebastian Za-

grodzki

— 42 mieszczanin pińczowski,

chirurg

21 września 1688 r.;

k. 499r

47 Jan Białkowski — 75 szlachcic z woj. sieradzkiego 21 września 1688 r.;

k. 499v–500v

48 Kazimierz Buj-

nowicz

— 50 mieszczanin i chirurg z Wo-

dzisławia

21 września 1688 r.;

k. 500v–504v

49 Ireneusz

(Wojciech)

Nicerinus

OCarm.

— 63 profesor teologii, defi nitor

polskiej prowincji karmeli-

tanów

22 stycznia 1689 r.;

k. 505r–513r

50 Kazimierz

Waxman

s. Jana i Urszuli 72 kanonik krakowski, kustosz

wiślicki, protonotariusz apo-

stolski, sekretarz królewski

27 stycznia 1689 r.;

k. 513r–521r

51 Jakub Żelazowski s. Jana i Reginy 59 protonotariusz apostolski,

scholastyk kolegiaty w Tar-

nowie

27 stycznia 1689 r.;

k. 521r–529r

52 Teofi l ( Jan)

Patrzycki

s. Jana i Anny

z Grudzickich

67 prowincjał polski zakonu

Ducha Świętego

27 stycznia 1689 r.;

k. 529r–536v

NrImię

i nazwisko Pochodzenie Wiek GodnościData zeznania

i karty rękopisu

299

Kult Wincentego Kadłubka w świetle procesu kanonicznego

THE CULT OF WINCENTY KADŁUBEKIN THE LIGHT OF CANONICAL PROCESS

SUPER CULTU IMMEMORABILI ET CASU EXCEPTO OF THE YEARS 16871691

Summary

Th e article draws upon the analysis of the preserved documents of the process super cultu im-

memorabili seu casu excepto of Wincenty Kadłubek, conducted in the years 1687–1691.

Its commencement, as the author maintains, was the result of a long-standing dispute the Vati-

can’s Sacred Congregation of Rites was embroiled into about classifying Wincenty’s case. Pursuant to

legislation of Pope Urban VIII, it was eventually settled that the aforesaid case was classifi ed as an ex-

clusive one (casus exceptus), in which the cult was to be proved from time immemorial, i.e. cherishing

at least one-hundredth tradition, from the time new law was enacted (i.e. dating back to 1534).

Th e Holy See delegated Cracow’s bishop Jan Małachowski to be a judge, who appointed Mikołaj

Oborski, a titular Laodicean and suff ragan bishop, to be a chairman of the meeting.

Based on the manuscript documents preserved in the Vatican Archive, the author indicates that

the process super cultu of Wincenty Kadłubek was held in Cracow and Jędrzejów from 15th Novem-

ber 1687 to 11th March 1689. Its fundamental stage embraced the interrogation of fi ft y-two witnesses

(a list of them was presented in the appendix of the article). On 25th September 1688 bishop Oborski

visited a tomb and an altar of Wincenty’s in the Cistercian church in Jędrzejów. Th e description of

the visit was attached to the documents of the case, supplemented with quoted in extenso texts of in-

dulgences, litanies, antiphons and other prayers. Moreover, a list and a characterization of the pre-

served paintings with the portrayal of Wincenty’s were added to the aforementioned documentation.

Additionally, between 11th and 18th February 1689 the research on the writings (documents, manu-

scripts as well as prints) was conducted, prepared by an archive worker of the abbey in Jędrzejów,

which was to substantiate the knowledge on Wincenty and the oldest register of his cult. Th e sen-

tence of the process was pronounced by bishop Oborski on 11th March 1689, stating that the cult of

Wincenty was proved for the period of over one hundred fi ft y years before the decree of Pope Urban

VIII was enacted. In 1691 the documents of the process were devised and sent to Rome to the Sacred

Congregation of Rites, where, unfortunately, the beatifi cation process became bogged down and it

was not until the half of the 18th century that the process was resumed.

Th e analysis of the documents of the process conducted by the author led to the precise recogni-

tion of the group of fi ft y-two witnesses giving testimonies. Out of them thirty-three were laymen,

nineteen clergymen, out of whom eight represented higher diocesan clergy and seven monastic clergy

(fi ve Cistercian monks, a Franciscan and a Carmelite friar). Amongst the laymen, noblemen prevailed

(nineteen people), and burgesses (thirteen people, including nine from Jędrzejów). Th ere was only

one peasant who testifi ed. All of them worshipped Wincenty. Only a few were illiterate, one-third re-

ceived university education. Th e average age was above 58 years old. Following their testimonies, the

oral tradition as well as the memory on the cult dated back to at least half of the 16th century, and in

the 1580s and 1590s the cult of Wincenty was remarkably strengthened in the local community of

Jędrzejów and its vicinity. Monastery in Jędrzejów and the town constituted its centre.

Th e separate deliberation the author devoted to the original tomb of Wincenty’s, which was situ-

ated in the presbytery of the conventual church. Manifold votive off erings accompanying it were

robbed in the years 1655–1660 by the Swedes, the Cossacks and the Transylvanians. Aft er elevating

300

MACIEJ ZDANEK

the reliquary in 1633, a new tomb was erected in the north side aisle of the church, and next to it, at

the pillar, an altar to commemorate Wincenty was built. Th e aforementioned monuments were not

preserved. At the altar Holy Masses were celebrated to the Name of Jesus, Virgin Mary or All Saints

for Bl. Wincenty. Holy Sacrament was displayed for adoration as well as the reliquary, which was sub-

sequently given to the faithful to be kissed. Th e tomb was frequented by the faithful in need and was

decorated with numerous votive off erings, for Wincenty was worshipped mainly as a miracle-worker.

Bricks from the original tomb of Wincenty, as well as wine, with which reliquaries were washed away,

constituted particularly valuable medicinal properties.

Reconstructing the scope of Wincenty’s cult, the author displays that the most profound infl u-

ence the sanctuary in Jędrzejów exerted referred to the towns situated within ca. 20–21 kilometres

and 40–85 kilometres form the church in Jędrzejów. From the aforesaid regions the pilgrimages were

made to Jędrzejów annually. Th e furthest places of worship of Wincenty exceeded one hundred kilo-

metres, ranging, among others, to Warsaw, Lvov, Vilno.

At the end of the 17th century, the cult of Wincenty, originally of local nature, spread on the whole

region with a tendency to encompassing whole Poland. A new incentive to its expansion were indul-

gences granted in 1681, 1682 and 1684 by the Pope.

Th e cult of the bishop-chronicler spread amongst all the social classes, and from the time of ele-

vation and translation of the reliquaries in 1633, it also embraced episcopate, magnates and the Royal

court. Th e tomb of Wincenty in Jędrzejów was visited by Cracow’s bishops and canons, senators

of the Kingdom, and from amongst the monarchs by Władysław IV Waza, Jan Kazimierz Waza,

Michał Korybut Wiśniowiecki and Jan III Sobieski.

Th e main feast was to be celebrated on the anniversary of Wincenty’s demise i.e. 8th March. Th e

second most important was the feast of St Bernard (20th August), as well as St Benedict feast

(21st March), St John the Baptist (24th June) and St Michael Archangel (29th September). Plentiful pil-

grimages were made to enable the faithful to participate in the celebrations in the monastery. Even up

to nine thousand faithful gathered to worship Wincenty in the church and conventual square. Fur-

thermore, a practice of private prayers to Wincenty, as well as the cult of representations of his in the

private and manor houses spread. Th e descriptions of the above-mentioned representations, included

in the documents of the case, shall compose the object of the research of the art historians in the near-

est future.

Th e documents of the case, comprising the basis for drawing up the above issue, depict vivid,

marked by forms of Baroque and folk piety, and, above all, strong and long-lasting cult of Wincenty

Kadłubek at the end of the 17th century, owing to which more than half a century later his beatifi ca-

tion was likely to be concluded.

Translated by Joanna Szczepańska-Włoch