Kościół jako społeczność zbawionych - próba zrozumienia aksjomatu: „Poza Kościołem nie ma...

14
Kościół jako społeczność zbawionych - próba zrozumienia aksjomatu: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”

Transcript of Kościół jako społeczność zbawionych - próba zrozumienia aksjomatu: „Poza Kościołem nie ma...

Kościół jako społeczność zbawionych- próba zrozumienia aksjomatu:

„Poza Kościołem nie ma zbawienia”

KOŚCIÓŁ STAROŻYTNY KRÓLESTWO CHRYSTUSA

I INSTYTUCJA

Redakcja ks. Franciszek Drączkowski

ks. Jerzy Pałucki ks. Piotr Szczur

ks. Mariusz Szram ks. Marcin Wysocki s. Marta Ziółkowska

POLIHYMNIA Lublin 2010

Projekt okładki Dorota Kapusta

Redakcja techniczna ks. Piotr Szczur

Na okładceOjcowie Kościoła: św. Bazyli Wielki, św. Jan Chryzostom, św. Grzegorz Wielki

- ikona z XVII wieku, pochodząca z Lipia, miejsce ekspozycji - Muzeum Historyczne w Sanoku

ISBN 978-83-7270-822-9

© Copyrights by Piotr Szczur

Druk, oprawa:Wydawnictwo POLIHYMNIA Sp. z o.o.ul. Deszczowa 19, 20-832 Lublin, tel./fax 81 746-97-17www.polihymnia.pl; e-mail: [email protected]

Kościół jako społeczność zbawionych- próba zrozumienia aksjomatu:

„Poza Kościołem nie ma zbawienia”

Punktem wyj ś cia tych rozważań s ą słowa Ewangelii mówiące o Kro - lestwie Chrystusowym jako o rzeczywistości, która „już jest”, a nie tylko ma nadejść w bliżej nieokreślonej przyszłości. Nim zobaczymy interpretacje Ojców, zacznijmy od fragmentu Ewangelii według św. Jana:

J 5,24-29(24) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia.(25) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzi­na, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą.(26) Jak Ojciec ma życie w sobie samym, tak również dał to Sy­nowi: mieć życie w sobie.(27) Dał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym.(28) Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, kiedy wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos Jego:(29) i ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie do życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie sądu.

Często w tłumaczeniach w ostatnim zdaniu jest napisane „na zmartwychwstanie potępienia”, co jest ewidentnym błędem, niczym nie usprawiedliwionym. Kto słucha Słowa Syna Bożego, nie idzie na sąd, jest usprawiedliwiony jakby z góry i sprawa jego wejścia do

Królestwa Boga Ojca jest „przesądzona”, czyli ustalona przed są­dem. To było tą „Dobrą nowiną”, która ludzi zachwycała i skłaniała do podjęcia katechumenatu i wejścia do Kościoła. Odtąd bowiem nie trzeba się było więcej bać sądu i wszelkich wyroków boskich. Sąd pozostawał ważny i obowiązkowy dla tych, którzy nie słuchają Syna, nie znają Go. Oczywiście nie jest przesądzone, czy nieznający Chrystusa będą zbawieni, czy nie. Ich właśnie dotyczy sąd opisany przez Mateusza (25,31-46). Część z nich pójdzie na lewo, a część na prawo, choć nikt z nich o Chrystusie nie słyszał i nigdy ze względu na Niego nic nie zrobił.

Apokalipsa wyraża tę sama ideę za pomocą żydowskiej idei me­sjańskiego millennium. Tekst mówi tak:

Ap 20,1-15(1) Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce.(2) I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabełi szatan, i związał go na tysiąc lat.(3) I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim poło­żył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A po­tem ma być na krótki czas uwolniony.(4) I ujrzałem trony - a na nich zasiedli sędziowie, i dano im władzę sądzenia - i ujrzałem dusze ściętych dla świadectwa Je­zusa i dla Słowa Bożego, i tych, którzy pokłonu nie oddali Bestii ani jej obrazowi i nie wzięli sobie znamienia na czoło ani na rękę. Ożyli oni i tysiąc lat królowali z Chrystusem.(5) A nie ożyli inni ze zmarłych, aż tysiąc lat się skończyło. To jest pierwsze zmartwychwstanie.(6) Błogosławiony i święty, kto ma udział w pierwszym zmar­twychwstaniu: nad tymi nie ma władzy śmierć druga, lecz będą kapłanami Boga i Chrystusa i będą z Nim królować tysiąc lat.(7) A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zosta­nie zwolniony. [...](11) Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono.(12) I ujrzałem umarłych - wielkich i małych - stojących przed tronem, a otwarto księgi. I inną księgę otwarto, która jest księ­gą życia. I osądzono zmarłych z tego, co w księgach zapisano, według ich czynów.(13) I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i Śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony we­dług swoich czynów.

(14) A Śmierć i Otchłań wrzucono do jeziora ognia. To jest śmierć druga - jezioro ognia.(15) Jeśli się ktoś nie znalazł zapisany w księdze życia, został wrzucony do jeziora ognia.

Interpretacja jest dość prosta: Anioł zstępujący z nieba i mający władzę związania diabła, to zapewne Syn Boży w źródłach jude- ochrześcijańskich przedstawiany jako Anioł1. Ożywieni i królujący z Chrystusem to wierni ochrzczeni; powszechnie nazywano chrzest ożywieniem lub odrodzeniem. Święty Justyn pisał o katechume­nach:

Wszyscy, którzy doszli do uznania za prawdziwe tego, co na­uczamy i głosimy, przyrzekają, że według tych zasad będą pro­wadzić życie. Wtedy uczymy ich modlić się, pościć i prosić Bo­ga o przebaczenie popełnionych grzechów, my zaś sami razem z nimi również modlimy się i pościmy. Potem prowadzimy ich tam gdzie jest woda i w taki sam sposób, w jaki my sami zosta­liśmy odrodzeni, oni również dostępują odrodzenia2.

Odrodzenie to daje nie tylko nowe życie, ale sprawia, że otrzy­mujący je stają się kapłanami i królami z Chrystusem. Po umow­nym tysiącu lat, szatan wzmoże swoją działalność, ale to już będzie jego łabędzi śpiew. Nastąpi sąd tych wszystkich, którzy nie zostali odrodzeni czy ożywieni w czasie tysiącletniego królestwa. W celu sądzenia otwiera się księgi - w tym księgę życia - i dokonuje się sąd według uczynków. Autor Apokalipsy wierzy w wyroki boskie: oprócz ożywionych w millennium do zbawienia zostaną dopuszczeni po są­dzie ci, którzy zostali zapisani w księdze życia. Orygenes interpre­tuje ten tekst w Komentarzu do Księgi Rodzaju:

Apostoł myśli o dwojakim zmartwychwstaniu. Jedno zmar­twychwstanie to, przez które w umyśle, wewnętrznym nasta­wieniu i wierze wznosimy się wraz z Chrystusem od spraw przy­ziemnych, aby rozmyślać o sprawach niebieskich i badać to, co nastąpi w przyszłości; drugie zaś to powszechne zmartwych­wstanie wszystkich ludzi, które dokona się w ciele. A więc, jak się zdaje, zmartwychwstanie umysłowe dzięki wierze dokonało

1 Por. np. Wniebowzięcie Izajasza czy List Apostołów.2 Justyn, Apologia I 61, 2-3, ed. I.C.T. Otto, w: Corpus Apologetarum chństia-

nonim saeculi secundi, vol. 1, Iustinus Philosophus et Martyr, tomi I, pars I, Ope­ra Iustini indubitata, Ienae 1873, reprint: Wiesbaden 1969, s. 164, tłum. L. Misiar- czyk, w: Pierwsi apologeci greccy, BOK 24, Kraków 2004, s. 250-251.

się już w tych, którzy myślą „o tym, co w górze, gdzie Chrystus przebywa po prawicy Boga” (Kol 3,1-2). Natomiast powszechne zmartwychwstanie, które obejmuje wszystkich, dopiero nastą­pi; tamto bowiem dokonało się przy pierwszym przyjściu Pana, to zaś dokona się przy Jego drugim przyjściu3.

Dla Oiygenesa ważniejsze jest duchowe nastawienie, czyli |j,£Tdvoia,

niż sam fakt chrztu4. Chodzi mu o nawiązanie zerwanej kiedyś tam więzi między Logosem a logikosem. Gdy to następuje, zaczyna się zmartwychwstawanie, pierwsze przyjście Logosu staje się w ten sposób skuteczne dla człowieka. Drugie przyjście zaowocuje po­wszechnym zmartwychwstaniem, co w języku Orygenesa łączy się z możliwością powszechnego zbawienia: wszyscy zmartwychwsta­ną, to znaczy wszyscy dostąpią tej więzi z Logosem, zostaną ożywie­ni lub odrodzeni.

To jednak później, teraz interesuje nas pierwsze zmartwych­wstanie i jego skutki. Jednym z najstarszych tekstów do tego na­wiązujących jest List do Diogneta. Jeden z najczęściej cytowanych jego fragmentów o tym mówi:

Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszyst­kie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzie­ci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa5.

Chrześcijanie są obywatelami nieba. Prawa tego świata ich zo­bowiązują do określonych postaw i zachowań. Ważniejsze jednak są dla nich prawa nieba, nie dlatego, by ich zachowywanie miało im coś zapewnić, ale dlatego, że tę przynależność do nieba już uzyska­li wcześniej.

3 Orygenes, Commentańi in epistulam ad Romanos V, 9, PG 14, 1047-1048, tłum. S. Kalinkowski, w: Oiygenes, Komentarz do Listu św. Pawła do Rzymian, PSP 52/1, Warszawa 1994, s. 296.

4 Por. H. Crouzel, La «premiere» et la «seconde» resurrecion des hommes d’apres Ońgene, „Didascalia” 3 (1973), s. 3-19; przedrukowane w: tenże, Les fins demieres selon Ońgene, Variorum Collected Studies Series 320, Aldershot 1990.

5 Epistula ad Diognetum 5, 5-10, ed. H.I. Marrou, SCh 33, Paris 1951, s. 62- 64, tłum. A. Świderkówna, w: Pierwsi świadkowie. Pisma Ojców Apostolskich, BOK 10, Kraków 1998, s. 342.

Orygenes widzi to w wypowiedzi Piotra o królewskim kapłań­stwie i ludzie wybranym6. Jak w Apokalipsie widzieliśmy, że ożywie­ni przez Chrystusa są kapłanami i królami, tak pisze i on. W jednej homilii do Księgi Liczb, w której komentuje różne obowiązki lewitów i kapłanów, mówi tak:

Ponieważ zatem tak wygląda podział tajemnic i służby Bożej zawartej w świętych przedmiotach, to powinniśmy okazać się takimi, abyśmy stali się godni przynależności do stanu kapłań­skiego, aby nie nakładano na nas cięższego brzemienia jak na istoty nierozumne, lecz byśmy jako rozumni i święci zostali włą­czeni do służby kapłańskiej. Jesteśmy bowiem „królewskim plemieniem kapłańskim i ludem wybranym” (por. 1 P 2,9). Cho­dzi tylko o to, abyśmy zasługami życia dorównując otrzymanej łasce zostali uznani za godnych pełnienia świętej służby, aby­śmy po odejściu z tego świata zasłużyli, jak powiedziałem wy­żej, na przyjęcie między kapłanów Bożych oraz pełniąc służbę przy Arce Przymierza, czyli w ukrytych i tajnych tajemnicach,„z odkrytym obliczem wpatrywali się w chwałę Bożą” (por. 2 Kor 3,18) i wkroczyli do ziemi świętej, której na własność udzieli nam nasz Pan, Jezus Chrystus7.

Wcześniej pisał, że na istoty nierozumne, czyli na zwierzęta, na­kłada się rzeczy ciężkie i proste, natomiast święte sprzęty nosić mają kapłani (por. Lb 9). Oni bowiem są przeznaczeni do rzeczy wyższych. Za takich uważa Orygenes wszystkich chrześcijan. Jak kapłani mieli prawo wchodzenia do przybytku i oglądania Arki Przymierza, inni zaś nie mieli takiego prawa, tak chrześcijanie mo­gą podobnie. Choć mowa w tym fragmencie o zasługach, nie ma tu nic z późniejszego pelagianizmu: chodzi o to, by zasługi dorównały uprzednio otrzymanej łasce. Ci, którzy łączą się z Logosem w Koś­ciele są rozumni i święci. Dla Orygenesa jednak nic nie jest osta­tecznie załatwione jednym aktem. Całe życie jest procesem i może być upadkiem lub postępem8. Po stworzeniu wszystkich bytów ro­

6 1 P 2,9. Por. E. Dal Covolo, Sacerdozio dei fedeli, gerarchia della santita e gerarchia ministeńale in alcune omelie di Ońgene, w: Ońgeniana Octaua, Ońgen and the Alexandńan Tradition. Papers ofthe 8th International Ońgen Congress (Pi­sa, 27-31 August 2001), red. L. Perrone, P. Bernardino, D. Marchini, t. 1, Leuven 2003, s. 608.

7 Orygenes, In Numeros, hom. 4, 3, PG 11, 601-602, tłum. S. Kalinkowski, w: Orygenes, Homilie o Księgach Liczb, Jozuego, Sędziów, PSP 34/1, Warszawa 1986, s. 52.

8 Ostatni artykuł, w którym zajmuję się tym zagadnieniem, to Żydowski apo­

zumnych (?io y ik o i ), te, które zaczęły oddalać się od Logosu, stawały się coraz mniej rozumne, proporcjonalnie do oddalenia. Są powoła­ne do powrotu i Chrystus po to właśnie przychodzi do ludzi. Proces powrotu zaczyna się od nawrócenia, czyli ponownego przylgnięcia do Logosu, a to skutkuje odzyskaniem rozumności. Z łaski Bożej zaś towarzyszy temu dar świętości, podniesienia jakby stworzonego logikosa do wyższego poziomu. Także to jest proces i droga, do tego, by móc oglądać chwałę Bożą.

Orygenes uważał Kościół za rzeczywistość kosmiczną, do której kiedyś od stworzenia należeli wszyscy, potem odpadli, ale znowu mają się w nim znaleźć. Oczywistą jest więc rzeczą, że jego zdaniem „poza Kościołem nie ma zbawienia”, bo Kościół jest po prostu zbio­rem zbawionych. Kościół na ziemi nie jest tożsamy z Kościołem kosmicznym, tylko jest jego częścią9. Czasem, dla zbawienia czło­wieka, Bóg celowo nie powołuje kogoś do niego, odkładając jego nawrócenie na stosowniejszą porę.

A zatem z Bożego wyroku opuszczony zostaje ten, kto powinien zostać opuszczony, a Bóg okazuje cierpliwość w stosunku do niektórych grzeszników, i jest w tym pewna zasada. Również już samo to, że jest cierpliwy, sprawia Bóg dla ich pożytku, bo przecież nieśmiertelna jest dusza, o którą się troszczy i którą się opiekuje; to zaś, co nieśmiertelne i wieczne, choćby nawet powolnej podlegało terapii, nie traci zbawienia, lecz zbawienie zostaje dla niego tylko odłożone na stosowniejszą porę. Bo może nawet na dobre wychodzi, iż później osiągają zbawienie ci, któ­rzy przesiąkli trucizną głębokiego zła. [...] Bóg bowiem przezna­czył dusze nie tylko na ten krótki okres naszego życia, który zawiera się w ramach sześćdziesięciu czy nieco więcej lat, ale na czas wieczny i wiekuisty; i jak sam jest wieczny i nieśmier­telny, tak też sprawuje opatrzność nad nieśmiertelnymi dusza­mi. Sprawił wszak, że nieśmiertelna jest rozumna natura, którą «stworzył na swój obraz i podobieństwo» (Rdz 1,26); dlatego też krótki czas naszego życia nie pozbawia niezniszczalnej duszy boskiej opieki i lekarstw10.

kryf „Modlitwa Józefa” w interpretacji Orygenesa, „Człowiek i Społeczeństwo” 29 (2009), s. 31-44.

9 Por. F. Cocchini, La chiesa nel Commento a Giouanni, w: II Commento a Giouan- ni di Origene: il testo e i suoi contesti, red. E. Prinzivalli, Biblioteca di Adamantius 3, Villa Verucchio 2005, s. 340nn.

10 Oiygenes, De pńncipiis III 1, 13, ed. H. Crouzel, M. Simonetti, SCh 268, Paris 1980, s. 76-80, tłum. S. Kalinkowski w: Orygenes, O zasadach, ŹMT 1, Kra­ków 1996, s. 239-240.

W każdym razie oyiKÓę będzie zbawiony w Kościele, bez względu na to, czy rozpocznie swą przynależność do niego w tym ziemskim eonie, czy w którymś z następnych. Inna eklezjologia wymaga inne­go rozumowania. Założenie wiary, że chrzest daje zbawienie i że ochrzczeni otrzymują dar świętości pozostaje ciągle to samo, gdy jednak nie podziela się poglądów Orygenesa na temat Kościoła kos­micznego, inaczej o tym trzeba mówić. Przykład tego mamy u św. Cypriana, który uchodzi za pierwszego, który sformułował slogan „poza Kościołem nie ma zbawienia”.

W jego listach, będących w rzeczywistości listami synodalnymi, czyli nie oddającymi tylko jego prywatnych poglądów, ale całego kartagińskiego Kościoła, sformułowanie to znajdujemy kilkakrot­nie w sensie „poza Kościołem nie ma prawdziwego chrztu”11. Argu­mentacja jest następująca:

Postanowiliśmy bowiem, że zanurzonych poza Kościołem i ska­lanych skazą bezbożnej wody u heretyków i schizmatyków, gdy przychodzą do nas i do Kościoła, który jest jeden, należy chrzcić i że za mało jest włożyć na nich rękę, aby otrzymali Ducha Świętego, jeśli nie otrzymają chrztu w Kościele. Wtedy bowiem dopiero mogą być całkowicie uświęceni i stać się dziećmi Boga, gdy odrodzą ich oba Sakramenty (sacramento utroąue). Napisa­ne jest bowiem: „Jeśli się kto nie odrodzi z wody i Ducha Świę­tego, nie może wejść do królestwa Bożego” (J 3,5)12.

Tylko w Kościele zatem otrzymują wierni uświęcenie i stają się dziećmi Bożymi - czyli nic dodać nic ująć jeśli chodzi o zbawienie w samej swej istocie. Dyskurs afrykańskich Ojców dotyczy widzial­nego instytucjonalnego Kościoła, do którego należą. Kto w nim jest ochrzczony i w nim pozostaje, jest zbawiony. Kto jest poza - zbawio­ny nie jest. Nie ma tam bowiem ani Ojca, ani Syna ani Ducha Świę­tego13.

W tym miejscu można sobie zadać pytanie, czy zdanie Cypriana znaczyło, iż zbawienie wieczne też zależy od przynależności do tego ziemskiego Kościoła, czy nie. Wydaje się, że nie znajdziemy na to odpowiedzi. Pisząc bowiem do chrześcijan i o chrześcijanach, o he­retykach sądzi, że nie należą do Kościoła, więc nie należą do spo­

11 Zob. Cyprian, Epistula 70, SCL 1, s. 22nn; Epistula 72, SCL 1, s. 25; Epistu­la 73, 21, PSP 1, s. 270; Orzeczenie 87 biskupów o chrzcie heretyków 1; 9; 17; 42; 45; 72; 74, SCL 1, s. 28nn.

12 Cyprian, Epistula 72,1 1-2, SCL 1, s. 25-25*.13 Cyprian, Epistula 73, II 1, SCL 1, s. 26.

łeczności zbawionych, nie zajmuje się jednak, o ile mi wiadomo, ich zbawieniem wiecznym. W jednym miejscu znalazłem coś na temat zbawienia wiecznego heretyków, ale tekst ten jest trudny w inter­pretacji. Chodzi w nim o duchownych Kościoła, którzy przeszli do jakichś grup heretyckich, tam działali, również udzielając chrztu - nieważnego według Afrykańczyków - a następnie chcą wrócić do Kościoła. Cyprian mówi, że można im przebaczyć i przyjąć ich, ale jako świeckich. Pisze Cyprian:

Niech będą zadowoleni, że zostali dopuszczeni do pokoju, któ­rego byli wrogami. Nie należy im dawać, choć wrócą, broni święceń i godności (ordinationis et honońs arma), której używa- li przeciw nam, jako buntownicy14.

Oni wrócą do jedności Kościoła, czyli do społeczności zbawio­nych, ale co z tymi, których w czasie swej heretyckiej działalności uwiedli i sprowadzili na manowce? O tym pisze:

Epist. 72, II [3] Qui etsi ipsi post- modum ad ecclesiam redeunt, res- tituere tamen eos et secum revo- care non possunt, qui ab eis se- ducti et foris morte praeventi extra ecclesiam sine communicatione et pace perierunt: ąuorum animae in die iudicii de ipsorum manibus ex- petentur, qui perditionis auctores et duces exstiterunt. Et idcirco sa- tis est talibus revertentibus ve- niam dari: Non tamen debet in domo fidei perfidia promoveri. Nam quid bonis et innocentibus atąue ab ecclesia non recedentibus reservamus, si eos qui a nobis re- cesserint, et contra ecclesiam steterint, honoramus?

List 72, II [3] I jeśli potem wrócą do Kościoła, nie mogą jednak przy­wrócić i przywołać tych, którzy przez nich uwiedzeni, umarli na obczyźnie, poza Kościołem, i zginę­li, nie mając wspólnoty i pokoju. W dniu sądu ich dusz zażąda się z rąk tych1, którzy byli sprawcami i wodzami zguby. Wobec tego tym, którzy powracają, wystarczy prze­baczyć; jednakże w domu wiary niewierność popierana być nie mo­że; co bowiem zachowamy dla do­brych i niewinnych i dla tych, któ­rzy nie odstąpili od Kościoła, jeśli tych szanujemy, którzy od nas odeszli i występowali przeciw Ko­ściołowi?2

1 W wydaniu SCL (1, s. 26*) napisaliśmy błędnie: „ich dusze zażądają ręki tych

2 Cyprian, Epistula 72, II 3, SCL 1, 26-26*.

Co Cyprian ma na myśli pisząc, że zażąda się ich dusz od tych, którzy ich zwiedli, bo oni są odpowiedzialni za ich upadek? Zosta­

14 Cyprian, Epistula 72, II 1, SCL 1, 26-26*.

nie więc jakby im przypisany. Czym to jednak ma skutkować? Sko­ro tych duchownych przyjmuje się do grona zbawionych w Kościele na ziemi, to zapewne nie po to, by następnie i tak zostali potępieni na Sądzie, jako odpowiedzialni za upadek innych. A ci inni? Skoro ich grzech przynależności do herezji zamiast do Kościoła - jedynej wspólnoty zbawionych - miałby zostać przypisany sprawcom ich upadku, znaczy, że oni powinni z tej odpowiedzialności być zwol­nieni. Z tego zaś można by wnioskować, że ci „uwiedzeni” pozosta­jący na ziemi poza Kościołem, czyli poza zbawieniem, w dniu sądu zostaną usprawiedliwieni jako niewinni swego stanu. Wraca więc stara, przedchrześcijańska, a wręcz ogólno-religijna koncepcja są­du po śmierci, dla wszystkich, na którym wyrok zapadnie na pod­stawie uczynków i osobistej odpowiedzialności, z chrześcijańską koloraturą wyłączającą spod tego sądu ochrzczonych wiernych, zbawionych już przez przynależność do Kościoła.

Widzimy więc, że Cyprian, pisząc o Kościele poza którym nie ma zbawienia, nie wypowiada się na temat zbawienia wiecznego wszyst­kich ludzi i nie sugeruje, że tylko członkowie Kościoła mogą je osiągnąć. Ci, którzy do Kościoła na ziemi na należą, zostaną zakwa­lifikowani - lub nie - do zbawienia na Sądzie Bożym.

Zapewne u każdego z Ojców można by znaleźć jakieś wypowie­dzi na ten temat, przyjrzyjmy się jednak tylko św. Augustynowi, on bowiem poddał tę myśl własnej reinterpretacji. Łączy on cytaty z Ewangelii według św. Jana z Apokalipsą i pisze tak:

„Nadchodzi a nawet już nadeszła godzina, kiedy umarli usłyszą głos Syna Bożego, a ci, którzy słyszą, żyć będą” (J 5,25). A więc reszta ich nie ożyje. Przez dodanie słowa „Aż upłynęło tysiąc lat”(Ap 20,5) trzeba rozumieć, iż nie żyli oni wtedy kiedy powinni byli żyć, przechodząc mianowicie ze śmierci do życia. Dlatego właśnie, gdy przyjdzie dzień, w którym nastąpi też zmartwych­wstanie ciał, nie pójdą z grobów do życia, ale na sąd, to znaczy na potępienie zwane drugą śmiercią. Ktokolwiek bowiem do chwili, gdy upłynie tysiąc lat, nie odzyskał życia, to jest przez cały ten czas, w którym dokonuje się pierwsze zmartwychwsta­nie, nie usłuchał głosu Syna Bożego i nie przeszedł ze śmierci do życia, ten w drugim zmartwychwstaniu, czyli w zmartwych­wstaniu ciała, na pewno przejdzie z tymże ciałem do drugiej śmierci15.

15 Augustyn, De civitate Dei XX 9, 4, ed. B. Dombart, A. Kalb, CCL 48, Turn- holti 1955, s. 718-719, tłum. W. Kornatowski, w: Święty Augustyn, O państwie Bożym przeciw poganom ksiąg XXII, t. 2, Warszawa 1977, s. 459.

W takiej interpretacji czas mesjańskiego millennium, czyli czas Kościoła, jest czasem pierwszego zmartwychwstania. Jego zdaniem jednak, tylko i wyłącznie zostaną zbawieni ci, którzy do społeczno­ści zbawionych przystali na ziemi. Bez odrodzenia czy ożywienia w chrzcie jest to niemożliwe. Augustyn nie zwrócił uwagi na zapis o różnych księgach otwieranych na Sąd (Ap 20,12-15). Wśród nich jest tajemnicza księga życia, w której zapisano tych, którzy mają być zbawieni, choć nie zostali ożywieni w ciągu millennium, czyli nie mieli udziału w pierwszym zmartwychwstaniu. Przekonanie Augustyna co do niemożliwości zbawienia wiecznego ludzi, którzy nie przyjęli chrztu w Kościele - i nie pozostali mu wierni - jest nie­wzruszone. W długim liście do św. Hieronima, w którym ubolewa nad nieszczęściami dotyczącymi dzieci w ogóle, a zwłaszcza nad losem wiecznym tychże, jeśli umierają bez chrztu, pisze następują­ce słowa:

Hipoteza nie może przeczyć wierze nieugiętej i mającej mocne korzenie, na podstawie której Kościół Chrystusa wierzy, że na­wet dzieci nowonarodzone nie mogą być zbawione od potępie­nia, jak tylko przez łaskę imienia Chrystusa, którą on sam zło­żył w sakramentach16.

Utożsamienie Kościoła, czyli społeczności zbawionych na ziemi z gronem zbawionych w Królestwie Ojca - powiedzmy wręcz: utoż­samienie co do liczby i rodzaju - wydaje się być dziełem Augustyna. Można by przebadać, czy wpływu na to nie mogła mieć jakaś inna tradycja, a tak się wydaje, podobnie jak utożsamienie sądu wzmian­kowanego w J 5,29 z potępieniem, jak widzieliśmy w cytowanym fragmencie z Państwa Bożego. Zaważyło to na tłumaczeniach przez całe wieki. Św. Hieronim w Wulgacie daje jeszcze prawidłowo resur- rectio iudicii, ale po polsku ostatnio jeszcze tłumaczy według Augu­styna bp Romaniuk, wcześniej ks. Kowalski, Biblia Tysiąclecia kon­sekwentnie, aż do piątego wydania; tylko Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne nie zmienia tekstu.

Jak więc widać z tych krótkich obserwacji, najstarsza Tradycja Kościoła jest jednoznaczna co do tego, że Kościół jest społecznością zbawionych. Kto od niej odpada przez grzech, ma po pokucie moż­liwość powrotu i jeśli umrze w tej społeczności, jako zmartwych­

16 Augustyn, Epistula 166, 9, 28, ed. A. Goldbacher, CSEL 44, Vindobonae - Lipsiae 1904, s. 584-585, tłum. J. Czuj, w: Hieronim, Listy, t. III, Warszawa 1954, s. 352.

wstały pierwszym zmartwychwstaniem nie podlega sądowi. Wraz ze świętym Augustynem następuje zaś utożsamienie Kościoła na zie­mi z Kościołem w niebie i w nauczaniu kościelnym pojawia się teza o potępieniu wiecznym wszystkich nienależących do Kościoła.

Chiesa come comunita di salvati - un approccio alla comprensione deH’assioma: „extra ecclesiam nulla salus”

(Sommario)

La piu antica tradizione della Chiesa e univoca nel ripetere che la Chiesa sia una comunita di salvati. Chi morra come il suo membro, non sara sottoposto al giudizio, perche e gia risorto in prima risurrezione (batte- simale). Chi non ne appartiene, non e salvato sulla terra, ma puó esserlo dopo il giudizio universale. Con san’Agostino e awenuta un’identificazione della Chiesa sulla terra con la Chiesa dei salvati nell’ Ea%axov e s ie fatta strada la credenza nelFimpossibilita della salvezza etema dei non battezzati. Parallelamente la Chiesa pian piano smetteva di predicare la Buona Novella sulla salvezza che „scende” dal cielo, centrandosi sulla predicazione della speranza della salvezza futura e condizionata dalFoperare umano.