'Josephine Baker - ikona awangardy', Dialog, 2012 nr 1, pp. 140-151.
Transcript of 'Josephine Baker - ikona awangardy', Dialog, 2012 nr 1, pp. 140-151.
Przemysław Strożek
Instytut Sztuki PAN
Między postacią afrykańskiej bogini a futurystycznym robotem.
Josphine Baker jako symbol „nowoczesnego prymitywizmu” w sztuce
europejskiej awangardy
Kultura „jazz” utożsamiana z beztroskim życiem
amerykańskiego społeczeństwa, podobnie jak amerykańskie filmy
rozrywkowe, stała się najważniejszym „towarem” eksportowym,
który w latach dwudziestych zyskał ogromną popularność w
rzeczywistości ruin powojennej Europy. W chwili, gdy europejskie
państwa otrząsały się z koszmaru I Wojny Światowej, amerykański
styl życia stanowił fantazmat nowej, radosnej rzeczywistości.
Nieuchronnie zaczął przenikać do sztuki europejskiej awangardy
jako symbol wolności, łamania z góry ustalonych zasad, jako
walka z establishmentem tradycyjnej kultury. Owe zjawisko
przenikania przyjęło postać „amerykanizacji” Europy, a ten
burzliwy czas nie bez powodu nazywano mianem les années folles według
amerykańskiego określenia roaring twenties. Atmosferze
„amerykanizacji” sprzyjała z jednej strony fascynacja filmami
Chaplina1, z drugiej – popularność występów czarnoskórej tancerki
i piosenkarki, „królowej Charlestona” – Josephine Baker.
Pojawiła się w Paryżu nie przypadkowo, w niezwykle ważnym
momencie, jesienią 1925 r., gdy w stolicy Francji trwała jedna z
największych w historii wystaw: Exposition des Arts Décoratifs. Jej
przyjazd przyczynił się nieuchronnie do rozkwitu tzw.
„negrofilii”, czyli „szaleństwa, jakie ogarnęło Europejczyków
1 Por. P. Strożek, Anarchista tańczący z maszynami. Charlie Chaplin.., „Dialog” 2011 nr ?
kulturą czarnej Ameryki i Afryki”2. Do Europy trafiało się
właśnie poprzez Paryż, a organizowane w stolicy Francji występy
Baker zatytułowane początkowo „Revue Nègre” stały się od jesieni
1925 r. jednym z najważniejszych zjawisk kulturalnych w Europie
drugiej połowy lat dwudziestych, które w znaczący sposób
wpłynęły na zmieniającą się estetykę kierunków międzywojennej
awangardy.
Program Exposition des Arts Décoratifs z 1925 roku był projektem
ukierunkowanym na Paryż jako światowe centrum mody, zakupów,
nowoczesne „miasto kobiet”, światowe centrum rozrywki, które
pomyślane zostało w taki sposób, by przewyższyć swym bogactwem
różnorodności charakter amerykańskich metropolii. Wystawa
Powszechna otwarta w samym sercu miasta miała przywrócić
Paryżowi rolę centrum współczesnego świata. Wprowadzała do tego
„obszaru nowoczesności” również egzotykę afrykańskich kolonii,
które zestawione zostały z „Revue Nègre” – rozerotyzowanymi
tańcami wpółnagiej Baker. Ta strategia, wpisana w obraz Paryża
1925 roku wiązała się z aplikowaniem różnych egzotyzmów do
modernistycznej kreacji jako reprezentacji3, sprzyjając rozwojowi
„negrofilii”. Nic dziwnego, że przebywający wówczas w Paryżu
Julian Tuwim wyraźnie przyjmował pozę wycofania z estetycznej
paniki, w jaką wprawiały go paryskie nowości:
Jest w tym Paryżu
Dużo krzyku i rozpusty,
I jest
Exposition des Arts Décoratifs.
2 Zob. J. Clifford, Negrophilia, [w:] A New History of French Literature, red. D. Hollier,London 1989, s. 901-908.3 M. Leśniakowska, Czego nie widziano w Paryżu, [w:] Wystawa paryska 1925. Materiały z sesjinaukowej Instytutu Sztuki PAN. Warszawa, 16-17 listopada 2005 roku, red. J. M. Sosnowska,Warszawa 2007, s. 87
A ja siedzę w knajpce w pobliżu
I piję aperitif
Piąty czy szósty.4
Wydaje się, że owa atmosfera „krzyku i rozpusty”, wpisana w
program Paryża jako światowego centrum rozrywki, nowości i
wielokulturowości, zapowiadała nieuchronne pojawienie się „Revue
Nègre” organizowanych w Théâtre des Champs-Élysées równolegle do
Wystawy Powszechnej. Josephine Baker, podobnie jak dokładnie
dziesięć lat wcześniej Charlie Chaplin, stała się dla paryskiej
widowni całkowicie nowym, odrębnym fenomenem artystycznym i
kulturowym, niezwykłym zjawiskiem, osobowością podziwianą
nieustannie przez wszystkie sfery społeczne: proletariat,
inteligencję, środowiska literackie, artystyczne, teatralne i
filmowe. Podczas, gdy Chaplin uosabiał postać rewolucjonisty,
synonim śmiechu i płaczu mas, symbol „anarchisty tańczącego z
maszynami”, Baker postrzegana była zarówno jako wcielenie
afrykańskiej dziewczynki ubranej w banany, „afrykańskiej
bogini”, jak również „nowoczesnej kobiety prosto z amerykańskich
żurnali mody”. Nazywana „królową Charlestonu” stała się
niespotykanym wówczas w Europie zjawiskiem: wyrazem złączenia
ducha dawnej Afryki z nowoczesnością amerykańskiego życia;
afrykańskiej egzotyki z dynamicznym rozwojem technologii;
„białej” rasy/kultury z „czarną”, symbolem erotycznego
wyzwolenia, a nawet anty-sztuki oraz sztuki maszyny. Baker
konstruowała w ten sposób w Europie pewien model nowej
osobowości: czarnoskórego współtwórcy modernizmu wrzuconego w
obraz stechnicyzowanej rzeczywistości, legitymującego się
przynależnością do egzotycznych, afrykańskich korzeni. Stanowiła
4 J. Tuwim, Sprawozdanie z podróży na wystawę sztuki Dekoracyjnej w Paryżu, „WiadomościLiterackie” 1925 nr 25, s. 2.
synonim afroamerykańskiej kultury, która pod postacią występów
jazzowych funkcjonowała jako metafora „technologicznej
egzotyki”, „technologicznego prymitywizmu”. Postać czarnoskórej
tancerki przywodziła na myśl nowe rozpoznania czarnej rasy w
świecie zdominowanym przez technologiczny progres. Dlatego też
jej wizerunek tak bardzo fascynował europejskich artystów
awangardowych, ponieważ stała się w ich oczach synonimem
artystycznej wolności, witalizmu, nieustającej improwizacji i
eksperymentu, a przede wszystkim synonimem połączenia egzotyki z
nowoczesnością, kształtującym coraz to nowe oblicza modernizmu.
M. Covarrubias – Jazz baby (1924) P. Colin –
Plakat Revue Negre (1925)
Od samego początku występy Baker podbijały serca stolicy
Francji, czyniąc z niej ikonę, rodzącej się popkultury,
niekwestionowaną gwiazdę sztuki rozrywkowej. Nad sukcesem „Revue
Nègre” czuwali: dyrektor Théâtre des Champs-Élysées – Rolf de
Maré, będący w latach 1920-1925 twórcą słynnych Ballets suédois, do
których angażował najważniejszych twórców paryskiej awangardy
(Fernanda Légera, Dariusa Milhauda, Jeana Cocteau); dyrektor
artystyczny teatru – André Daven, rezydent słynnego musichallu
Casino de Paris – Jacques Charles oraz młody ilustrator Paul
Colin, absolwent Ecole des Beaux-Arts w Nancy. Ten ostatni, był
obok Jeana Carlu, Charlesa Loupota i Cassandre jednym z
najważniejszych twórców francuskiego plakatu, wprowadzając do
projektowania graficznego nowoczesne środki wyrazu, wywodzące
się z kubizmu i jego pochodnych5. Projektowane plakaty do
przedstawień Baker, wydane w 1927 jako portfolio Le Tumulte noir,
zdradzały niewątpliwie wpływy Toulouse-Lautreca, kubistycznej
stylizacji oraz echa surrealizmu. Colin najwięcej inspiracji
czerpał jednak z twórczości meksykańskiego karykaturzysty
Miguela Covarrubiasa – ilustratora amerykańskiego pisma „Vanity
Fair”, na łamach którego umieścił w 1924 r. serię rysunków
afroamerykańskich artystów zatytułowaną „The New Negro, a
Distinctive Type Recently Created by the Coloroued Cabaret Belt
in New York”. Wśród nich pojawił się szkic Baker jako Jazz baby
ubranej w krótką, wyzywającą sukienkę. Właśnie w tej,
praktycznie niezmienionej „covarrubiasowskiej” postaci „jazz
baby” umieścił ją Colin na jednym z plakatów „Revue Nègre”,
zwracając uwagę na przynależność czarnoskórej tancerki raczej do
nowoczesnego świata, a nie rzeczywistości Afryki. W swoich
wspomnieniach tak oto opisywał swoje pierwsze wrażenia z jej
występów:
5 A. A. Szablowska, L’art de la rue – dział reklamy na wystawie paryskiej 1925 roku, [w:] Wystawaparyska 1925…, s. 191.
„Rolf de Maré i André Daven podnieśli kurtynę i budynek
został oświetlony wcześniej niż zwykle. (…) Symboliczne postacie
na freskach Maurice Denisa, które ukoronowały architekturę
Auguste Perreta, zdawały się sztywnieć na widok tego czarnego
tumultu. Aniołowie i muzy dawały swój wyraz oburzeniu. (…)
Harlem w Champs-Élysées! (…) Harlem, ze swymi wykrochmalonymi
koszulami, bawełnianą tkaniną, swymi żeglarzami, szarymi
melonikami, wypomadowanymi fryzurami, ze swym zapachem odoru,
eksportował po raz pierwszy do Europy Charlestona. (…) [Baker]
Ubrana w łachmany, była po części, boksującym kangurem, po
części kobietą z gumy, po części żeńskim Tarzanem. (…)
Następnie, naga, choć przepasana czterema zielonymi listkami
wokół bioder, z wylakierowaną na czarno czaszką, prowokowała
wśród publiczności złość i entuzjazm. Jej drżący brzuch i uda
przypominały wołanie o lubieżność, niczym magiczny powrót do
obyczajów prehistorii”6.
6 P. Colin, La Croute (Souvenirs), Paris 1957, s. 74, 81. Cyt za: K. C. Dalton, H. L.Gates Jr., Josephine Baker and Paul Colin: African American Dance Seen through Parisian Eyes,„Critical Inquiry” 1998 nr 4, s. 920-921.
P. Colin – Josephine Baker (1927) K. van Dongen – Josephine Baker (1926)
Ta postać rysunkowej Baker, prezentowana na plakatach
Colina, odgrywała niezwykle ważną rolę w kreowaniu jej
wizerunku. Stała się dzięki temu rozpoznawalną osobowością w
przestrzeniach wielkomiejskiego Paryża, zdobiącą mury, kioski,
teatry. Colin dbał o kreację jej wizerunku nie tylko na swoich
rysunkach, ale był także pierwszym, kto przyprowadził Baker do
Paula Poireta, który zaprojektował dla niej całkowicie nowe
stroje, niczym z pierwszoplanowych żurnali mody7. Jednak paryską
publiczność wciąż interesowały głównie afrykańskie postacie
Baker. W tym aspekcie jej występy zyskiwały niesłabnącą
popularność, a od kwietnia 1926 była już gwiazdą Folies-Bergère.
Wkrótce też stała się bohaterką prac nie tylko Colina, ale i
innych artystów, mieszkających w Paryżu, podziwiających jej
występy. Pablo Picasso nazywał ją „teraźniejszą Nefretete”,
Jean-Gabriel Domergue – szkicownik jednego z jej nagich aktów,
określał ją mianem Czarnej Wenus, epitetem, który osobiście
najbardziej jej się podobał8. Również związany z kręgiem fowistów
Kees van Dongen portretował piękno jej nagiego ciała, a sam
Alexander Calder prezentował na swych „ruchomych rzeźbach” kilka
jej wcieleń jako prymitywnej aztecko-afrykańskiej bogini
otoczonej kultem męskiej publiki Paryża.
7 R. Burt, Alien bodies: representations of modernity, “race”…, s. 80.8 Ch. A. Wall, Women of Harlem Renaissance…, s. 105.
Alexander Calder z „ruchomą rzeźbą” Josephine Baker
Niezwykłą osobowością i kreacjami Baker fascynowali się
także francuscy artyści z kręgu „L’Espirit Nouveau”, w tym
najważniejszy przedstawiciel modernistycznej architektury – Le
Corbusier. Le Corbusier poznał osobiście Baker podczas podróży
statkiem do Brazylii w 1929 r. Tam Baker tańczyła dla niego, a
Le Corbusier wykonał kilka jej rysunków i rozpoczął nawet
pisanie scenariusza do spektaklu Ballet nègre, w którym przyznał
jej główną rolę9. W zamyśle francuskiego artysty-architekta,
ubrana początkowo w kostium małpy miała przemienić się w
nowoczesną kobietę, prezentując sugestywne przejście z estetyki
prymitywizmu do nowoczesności. „Czarnoskórzy Amerykanie tchnęli
do jazzu piosenkę, rytm i dźwięki maszyn. Nic z naszego
9 J. Blake, Le Tumulte Noir. Modernist Art and Popular Entertainment in Jazz-Age Paris, 1900-1930,Pennsylvania 1999, s. 149.
europejskiego doświadczenia nie może się temu równać10” pisał Le
Corbusier, przybywszy w latach trzydziestych do Nowego Jorku.
Afroamerykańską muzykę i taniec, które uosabiała Baker uznał za
najwyższy wyraz nowoczesnej sztuki, dodając: „Gdyby architektura
była jak jazz, byłby to najniezwyklejszy spektakl11”.
Le Corbusier – Le Corbusier i Baker w Sao Paolo (1929)
Innym z modernistycznych architektów, który zachwycał się
Baker, był, mieszkający wówczas w Paryżu Adolf Loos. Osobiście
pobierał u Baker lekcje tańca, a w 1927 r. zaprojektował dla
niej dom, łączący w sobie estetykę jej tańców, czyli połączenie
nowoczesności z egzotyką. Fasada budynku udekorowana była biało-
czarnymi paskami, które mogły odwoływać się pewien sposób do
10 Cyt za: J. Dinerstein, Swinging machines. Modernity, Technology, and African American Culturebetweeen the World Wars, Massachusetts 2003, s. 3-4.11 Ibidem.
tożsamości Baker: czarnoskórej tancerki podziwianej przez białą
publikę Paryża, a zarazem przywoływały na myśl jedno z jej
wystąpień zatytułowanych „Noir et Blanc”12. Zewnętrzny wygląd
fasady przypominał postać zebry, a centralne miejsce wnętrza
budynku zajmować miał basen, który również ewokował obrazy
łączenia natury i nowoczesności. Projekt Domu Baker nie został
jednak zrealizowany.
Warto zaznaczyć, że Loos zaprojektował dom przywódcy
francuskich dadaistów – Tristiana Tzary. I ten budynek odnosił
się do egzotycznej atmosfery Afryki. Egzotyczność, afrykańskie
tańce, krajobraz tropikalny, „murzyńskie wiersze” były
elementami charaktarystycznymi dla perfromansów dada jeszcze z
czasów zuryskiego Cabaretu Voltaire z 1916 r., na których
wspomniany Tzara i Marcel Janco przywdziewali afrykańskie maski.
W połowie lat dwudziestych na paryskiej scenie literacko-
artystycznej dadaizm ustąpił miejsca surrealizmowi. Związani z
tymi dwoma kierunkami awangardowymi: Marcel Sauvage oraz Man Ray
również byli pod ogromnym urokiem występów Baker. Ten pierwszy
stał się jednym z najważniejszych jej biografów13, a drugi
fotografował ją podczas występów w stolicy Francji. Nie bez
powodu wiele fotografii Man Raya inspirowanych było wówczas
afrykańską estetyką wprost z „Revue Nègre”, w tym słynna praca
Noire et Blanche z 1926. Prezentowała ona połączenie zmysłowości
nowoczesnej kobiety z dziką afrykańską naturą w postaci
rytualnej maski z Mozambiku. Kobieca seksualność zestawiona
została z kulturalną innością, które w występach Baker tak
bardzo pociągały męską część widowni.
12 A. Roosberg, Loos Frauenzimmer, [w:] Leben mit Loos, red. I. Podbrecky, R. Franz,Wien-Köln-Weimar 2008, s. 158.13 Zob. M. Sauvage, Voyages et Aventures de Josephine Baker, Paris 1931.
A. Loos – Dom Josephine Baker (1928) Man Ray – Noir et Blanche (1926)
Postać afroamerykańskiej artystki niejednokrotnie
symbolizowała ówczesny obraz Paryża jako światowej stolicy
rozrywki. Związana z kręgiem Bauhausu Marianne Brandt wykonała w
tym kontekście bardzo sugestywny kolaż zatytułowany Paryskie
impresje (1926), na którym umieściła m.in. płytę gramofonową,
samochód, portret mężczyzny, obejmowanego przez nagą kobietę, a
także portret Josephine Baker. To właśnie te nowoczesne
„impresje” związane z atmosferą les années folles zwracały uwagę
awangardowych artystów, przebywających wówczas w stolicy
Francji. To właśnie w Paryżu, a nie w innym miejscu na świecie,
postać Baker mogła tak bardzo zaistnieć w kulturze i świadomości
jej mieszkańców. W Polsce zabrał głos na ten temat jeden z
recenzentów „Tygodnika Ilustrowanego”, pisząc:
„W Ameryce Józefina Baker marzyć nawet nie mogłaby o
powodzeniu, znana jest bowiem owa pogarda Anglo-Sasów dla ras
kolorowych, granicząca ze wstrętem odnośnie do Murzynów.
Natomiast we Francji, uprzedzeń tych nie ma, jest natomiast to
wieczne uwielbienie dla pięknych kształtów, a nadewszystko
wybuchowej młodości, cechującej ulubienicę Paryża. (…)
Zblazowana Europa szuka ciągle nowych emocyj – znalazła je w
uroczej Mulatce. Czy na długo? Kto wie, czy na firmamencie
Paryża nie pojawi się już wkrótce nowa kometa?...
Dziś Baker szuka laurów w centralnej Europie – ale już z
mniejszym powodzeniem.”14
M. Brandt – Paryskie impresje (1926) „ReD” 1928 nr 8 E.
F. Burian – Jazz (1928)
Rzeczywiście, występy Baker w Europie Środkowej nie miały
już takiej mocy, nie kończyły się tak oszałamiającym sukcesem,
jak te w stolicy Francji. Nie ulega jednak wątpliwości, że
przedstawienia czarnoskórej tancerki organizowane w 1928 r. w
Pradze cieszyły się ogromnym zainteresowaniem ze strony czeskich
awangardzistów skupionych wokół nurtu zwanego poetyzmem. Był on
nowym kierunkiem artystycznym, zainicjowanym przez Karela
Teigego i grupę Devětsil, łączącym poszukiwania nowego wyrazu w
czeskiej sztuce z kulturą popularną, w przekonaniu, że człowiek
stworzył sztukę dla swojej własnej przyjemności, sztuki i
szczęścia15. Na łamach organnu czasopiśmienniczego czeskiej grupy
„ReD (Revue Devětsilu)” pojawiła się w 1928 r. jej fotografia, a
14 Draculino, Czarna Wenus – Józefina Baker, „Tygodnik Ilustrowany” 1928 nr 15, s. 300.15 Por. K. Teige, Poetism, [w:] Between the Worlds: a sourcebook of Central European avant-gardes, 1910-1930, red. T. O. Benson, E. Forgacs, Massachusetts 2002.
także ogłoszenie występów w Pradze wraz z kolejnym jej zdjęciem.
Nie bez powodu w tym samym roku Emil F. Burian, po obejrzeniu
występów Baker w stolicy Czech, opublikował monografię
zatytułowaną Jazz (1928), która demonstrowała jego własne
przemyślenia na temat paryskich fascynacji „modernistycznym
prymitywizmem”, a jej okładkę zdobiły kobiece nogi, tańczące
Charlestona w połączeniu z tułowiem i głową afrykańskiej
kobiety. Ta postać rozczłonkowanej kobiety wskazywała na syntezę
nowoczesności i Afryki, którą uosabiała w wielu awangardowych
prezentacjach Baker – m.in. we wspomnianym wcześniej Noir et Blanche
Man Raya.
Na osobną uwagę zasługuje w tym kontekście postać Baker
widziana oczami włoskich futurystów. W zupełnie innych,
niewątpliwie anty-erotycznych aspektach, portretował
afroamerykańską piękność Enrico Prampolini. Od 1925 r. przebywał
w Paryżu i podobnie jak śmietanka intelektualno-artystyczna
stolicy Francji uczęszczał w połowie lat dwudziestych na słynne
„Revue Nègre”, które uczyniły z Baker sławę światowego formatu.
Na rysunku zatytułowanym Josephine Baker urodziwa „Kleopatra jazzu”
jednoznacznie przypominała swą posturą nie rozerotyzowany obiekt
pożądania męskiej publiki, ale futurystycznego, muskularnego
robota. Nie miała już nic ze swego dziewczęcego wdzięku, ze swej
kobiecości, będącej przedmiotem erotycznych fantazji. Na
ilustracji włoskiego futurysty jej ciało uległo całkowitej
deformacji, zamienione zostało w maszynę, a brak
wyszczególnionych rysów twarzy przeświadczał o pozbawieniu
elementów typowo ludzkich. Atletyczna budowa jej ciała,
skomponowana na wzór maszyny, odzwierciedlała pogląd
futurystycznego muzyka Franco Casavoli, który w tekście Difesa del
Jazzband z 1926 r. pisał, że jazz był typowym produktem „męskiej”
generacji: „był dominujący, brutalny, optymistyczny,
antyromantyczny, antysentymentalny, a także przeciwko temu, co
jest urokliwe”16.
W szkicu Prampoliniego jedynie czarny kolor wskazywał na
przynależność Baker do afrykańskich korzeni. Dzika,
nieujarzmiona, afrykańska natura czarnoskórej tancerki
zestawiona została z gestami, imitującymi ruchy maszyn. Było to
jakby plastyczne nawiązanie do Manifestu Futurystycznego Tańca, w
którym Filippo Tommaso Marinetti pisał o potrzebie połączenia
afroamerykańskich form tanecznych z ciałem tancerza
zmultiplikowanego przez maszynę17. To nawiązanie można dostrzec
także na ilustracji liguryjskiego futurysty: Alfredo
Gaudenziego, który projektował okładkę do książki Luigiego
Parlavorio Tempo di Charleston z przedmową samej Baker. Portretowany
na okładce czarnoskóry tancerz, podobnie jak Baker
Prampoliniego, nie posiadał rysów twarzy, a ruchy jego ciała
uformowane zostały na podobieństwo maszyny.
„Czujemy, że zostaliśmy zbudowani ze stali, także my
maszyni umaszynowieni18” – głosił manifest Sztuka Mechaniczna
podpisany przez Prampoliniego, Iva Pannaggiego i Vinicia
Paladiniego w 1922 r. Prampolini pragnął w ten sposób wciąż
kontynuować futurystyczną myśl Marinettiego o wizji człowieka-
maszyny, który stanie się ideałem przyszłej ludzkości. Świadczył
o tym choćby wspomniany szkic Baker, symbolizujący rozwój
16 Cyt za: M. Fisher, Futurism and Radio, [w:] Futurism and the technological imagination,red. G. Berghaus, Amsterdam-New York 2009, s. 253.17 “My futuryści wolimy i murzyński cake-walk (wykorzystywanie światłaelektrycznego i mechaniki). Należy (...) dążyć w tańcu do kreacji idealnegociała zmulitiplikowanego przez silnik, o którym my od dłuższego czasumarzyliśmy. Należy imitować gestami ruchy maszyn (...) aby móc przygotować w tensposób fuzję człowieka z maszyną”. F. T. Marinetti, La Danza Futurista, „L’ItaliaFuturista” 1917 nr 21, s. 1.18 Cyt za: M. Brauneck, Theater im 20. Jahrhundert, Hamburg 1982, s. 189.
kultury popularnej w powiązaniu z rozwojem technologicznym,
łączący obraz rytmów jazzowego tańca z rytmem nowoczesnej
maszyny.
E. Prampolini – Josephine Baker (1925?)
Prampolini portretował Baker jeszcze w 1931 r., podczas
Wystawy Kolonialnej w Paryżu. Sam był projektantem włoskiego
pawilonu, w którym wystawiano także wiele prac włoskich
futurystów. Na wystawie pojawił się Marinetti – od 1929 r.
faszystowski akademik, postrzegany nieco na wyrost za prawą rękę
Benita Mussoliniego w sprawach kultury włoskiego państwa. Jak
się wkrótce okazało również i Marinetti był jednym z admiratorów
Baker. 26 VI 1931 zaprosił ją osobiście na urządzany przez
siebie futurystyczny bankiet – „il banchetto futurista”, na
którym serwował dania futurystycznej kuchni. Jedna z potraw –
aerojedzenie – serwowana była przy akompaniamencie muzyki
jazzowej, a także przy widoku, tańczącej Baker19.
19 H. Lemke, Die Kunst des Essens. Eine Ästhethik des kulinarischen Geschmacks, Bielefeld 2007,s. 33.
La Baker al. Banchetto futurista di Marinetti (1931)
W latach trzydziestych jedzenie serwowane przy
akompaniamencie muzyki jazzowej stanie się pewnym wspólnym
wykładnikiem nowego eksperymentu kuchni futurystycznej, który
podpisany zostanie przez Marinettiego i Filię. La Cucina Futurista z
1932 r. była projektem podniesienia jedzenia do rangi
nowoczesnej sztuki, gdzie nowoczesne wytwory cywilizacji i
natury uformowane w artystyczny sposób staną się w pełni
futurystyczną potrawą, W samym manifeście zaznaczyli na
przykładzie potrawy Aerovivanda, że powinny być one spożywane przy
akompaniamencie muzyki jazzowej20.
Josephine Baker uznana została przez publiczność i
organizatorów paryskiej wystawy z 1931 r. za “Queen of
Exposition Coloniale”. Urządziła wówczas kilka występów w
Théâtre des Champs-Élysées równolegle do innych wydarzeń,
towarzyszących wystawie. Stanowiło to pewną reminiscencję jej20 M. Diaconu, Tasten – Riechen – Schmecken: eine Ästhetik der anaesthesierten Sinne, Würzburg2005, s. 404.
pierwszych występów „Revue Nègre”, które zorganizowane zostały w
czasie trwania Wystawy Paryskiej 1925 roku. Na jednym z pokazów
Baker obecny był inny z włoskich futurystów – Fortunato Depero.
W recenzji z występu czarnoskórej tancerki zwrócił uwagę głównie
na elementy związane z egzotyką: palmy, aranżacja afrykańskiego
krajobrazu, afrykańskie owoce, jak kokosy, banany. To one, w
jego odczuciu, kreowały atmosferę jazzowego show, dając wyraz,
fascynującej podróży w głąb afrykańskiej egzotyki: „Nie kocham
l’art negre, ale niewolnicze dziewictwo, barbarzyńską szczerość art
negre, a muzyka jazzowa porywa mnie i zabawia. Bulgoczące,
mruczące, drżące, ogłuszające i synkopowane melodie przenoszą
Cię w stronę zgrzytliwego życia egzotycznego, i bez wątpienia
przekazują nowe emocje nieodkrytych tajemnic życia”21. To piękno
„niewolniczego dziewictwa” afrykańskiej kultury prezentował już
w swoich Balli Plastici, gdzie elementem teatralnego spektaklu był
tropikalny pejzaż, zamieszkiwany przez tropikalne zwierzęta,
mechanicznych „czerwonych i czarnych dzikusów”. Wielokrotnie
portretował egzotyczne krajobrazy czarnego lądu, które w
przypadku jego twórczości teatralnej i malarskiej przekazywać
mogły „nowe emocje nieodkrytych tajemnic życia”. Depero łączył w
ten sposób nieorozerwalnie jazz z afrykańską egzotyką,
prymitywizmem, z sztuką bliską art negre, a sama Josephine Baker
opisywana była przez to nie w kategoriach ikony popkultury, ale
prostej, dzikiej, czarnoskórej Afrykanki.
Recenzja Depera prezentowała sytuację, w jakiej nawet w
latach trzydziestych chciano widzieć Baker. Gdy powtórnie
przybyła do Paryża pragnęła stać się paryską gwiazdą, ale innego
formatu. „Nie chcę już żyć poza Paryżem. Charleston, banany,
21 Cyt za: K. Pinkus, Bodily regimes: Italian advertising under fascism, Minneapolis 1995,, s.42.
skończyły się. (…) Chcę coś znaczyć w Paryżu. Pragnę stać się
artystką”22. Wciąż odmienność rasowa i stereotyp nagiej Afrykanki
ubranej w banany miały napędzać jej popularność, ale od czasu
jej występów na Wystawie Kolonialnej pragnęła pozbyć się tych
egzotycznych naleciałości, asymilując się z całkowicie sztuką
paryskich musichalli. W 1937 otrzymała francuskie obywatelstwo.
Narodziła się wówczas wielka francuska artystka, ale jako
performerka afroamerykańskiego jazzu i estetyki „Revue Nègre” –
umarła.
Awangardowe wyobrażenia Josephine Baker prezentowały jej
osobowość w modelowej postaci „New Negro” – czarnoskórego
Afrykanina wrzuconego w świat nowoczesności, kształtującego nową
estetykę modernistycznej sztuki. Rozpoznanie czarnej rasy w
stechnicyzowanym świecie lat dwudziestych nacechowane było
fascynacją afrykańską egzotyką, dzikm erotyzmem i zachwytem nad
pięknem czarnoskórego ciała, wyzwoleniem, cechującym amerykański
styl życia, i jazzem, jako najwyższym wyrazem popularnej kultury
w obszarze nowoczesnego miasta. W ten oto sposób Baker stała się
swego rodzaju kobiecym odpowiednikiem Chaplina, reprezentując w
oczach awangardowych artystów totalność dzieła sztuki, jedność
kreowanej postaci z codziennym życiem, międzynarodowość, mit
człowieka-maszyny, i przede wszystkim fantasmagorię Ameryki jako
stolicy ogólnoświatowej rozrywki. W miejsce chaplinowskiego
śmiechu wprowadziła do kultury lat dwudziestych całkowicie nową
estetykę, mianowicie: egzotyczny erotyzm nowoczesnej kobiety.
Biały, angielski komik ubrany w za duże buty, underdog, z
którego śmieje się i nad którym płacze cały świat oraz czarna,
rozerotyzowana tancerka ubrana w banany, którą pragnie posiąść
każdy mężczyzna stali się nie tylko najważniejszymi celebrytami22 E. Wood, The Josephine Baker Story, London 2000, s. 154.
międzywojennej Europy, ale też osobowościami, zaprowadzającymi
zmiany w kulturze modernizmu. Ich kreacje pobudzały wyobraźnię
europejskich awangardzistów, którzy pragnęli dostosować sztukę
do realiów, panujących we współczesnym świecie. Ulegając
zjawisku „amerykanizacji” – dostrzegaali niewątpliwie w tym
aspekcie przyszłość artystycznej działalności nastawionej na
kult rozrywki, śmiechu mas i wszechobecne wyzwolenie erotyczne.