Słownik filozoficzny - fragmenty
-
Upload
jagiellonian -
Category
Documents
-
view
3 -
download
0
Transcript of Słownik filozoficzny - fragmenty
JAN HARTMAN
SŁOWNIK FILOZOFICZNY
Zamieszczam tu napisane przez siebie hasła Szkolnego słownika filozoficznego, który miałem
zaszczyt redagować dla krakowskiego wydawnictwa Zielona Sowa i który ukaże się (ukazał
się) na początku 2004 r. Jest to ok. 120 najrozmaitszych haseł, stanowiących łącznie ok. 13%
objętości słownika, a więc przypadkowe dość zestawienie. Zamieszczam je tutaj w celu
zachęty do kupna całej książki, która jest niedroga. Więcej informacji w przytoczonym
poniżej słowie „Od redaktora”. Słownik proszę przeszukiwać przez „Ctrl F” – może akurat
natraficie na to, czego Wam potrzeba?
Od redaktora
Szkolny słownik filozoficzny jest pewną osobliwością pośród licznych dostępnych w języku
polskim popularnych leksykonów filozoficznych. Został bowiem napisany nie przez jedną ani
kilka osób, lecz przez dość duży zespół autorów, profesorów i adiunktów uniwersyteckich
instytutów filozofii z całego kraju, będących specjalistami w dziedzinach, z których
opracowywali hasła.
Słownik został więc napisany, mówiąc w skrócie, przez profesorów – dla młodzieży.
W skrócie, gdyż założeniem naszym była możliwie najszersza przydatność leksykonu.
Chcemy wprawdzie, by służył przede wszystkim uczniom, lecz także studentom i
nauczycielom. Hasła staraliśmy się pisać w taki sposób, aby były przystępne oraz
sugestywnie wyjaśniały trudne filozoficzne pojęcia i koncepcje, bez protekcjonalnych
uproszczeń. Dotyczą one przy tym zarówno terminów ściśle filozoficznych, jak i rozmaitych
ważnych pojęć, którymi zajmuje się filozofia nie dlatego, że są ważne dla niej samej, lecz
dlatego, że będąc istotne dla nas wszystkich, domagają się najpoważniejszego teoretycznego
przemyślenia, czyniącego z nich pojęcia filozoficzne. Jest więc np. hasło „antyrealizm”,
objaśniające słowo jednego z żargonów filozoficznych, lecz jest i hasło „Bóg”, które streszcza
w jakiś sposób to, co ludzkości wiadomo lub też, o czym myśli i o co się spiera myśląc o
Bogu.
Pisząc słownik staraliśmy się ponadto unikać nadmiaru erudycji, która mogłaby
uczynić hasła nazbyt męczącymi w lekturze. Zależy nam na tym, aby i styl, i treść naszego
słownika umożliwiały do pewnego stopnia korzystanie z niego jak z podręcznika filozofii.
Wymaga to, rzecz jasna, czytania partiami pokrewnych tematycznie haseł. Taką
systematyczną lekturę ułatwia zamieszczony na końcu spis haseł.
Układ słownika jest bardzo prosty: w pierwszej części zamieszczono hasła
przedmiotowe, obejmujące pojęcia i terminy filozoficzne oraz pewną ilość nieco szerszych
omówień większych zagadnień (np. hasła zaczynające się od słowa „filozofia”), w drugiej zaś
hasła biograficzne. Łącznie haseł jest ok. 940, z czego ok. 300 przypada na część II.
Większość haseł jest bardzo lapidarna. Hasła obszerniejsze zwykle zaopatrzone są w
odsyłacze literaturowe, sugerujące lektury prac dostępnych w języku polskim i wydanych
stosunkowo niedawno. Większość haseł zawiera też odnośniki do innych haseł w słowniku;
wyrażenia, przy których się pojawiają, są albo równobrzmiące z nagłówkami haseł, albo są do
nich podobne. Odnośniki mają formę strzałki lub oznaczone są przez „zob.”. O użyciu jednej
lub drugiej formy decydują jedynie względy dogodności w lekturze, a nie ścisłe kryteria.
Podobnie jest ze skrótami: w jednych miejscach będą stosowane częściej, w innych rzadziej,
w zależności od częstości występowania danego słowa w obrębie hasła oraz z innych
względów redakcyjnych, podporządkowanych wygodzie lektury. Tak na przykład w jednych
hasłach pojawiać się będzie skrót lub „fil.” („filozoficzny”), a w innych nie będzie stosowany.
Również słowo hasłowe może czasem występować w obrębie tekstu hasła w formie inicjału
(np. e. zamiast „emanacja” w haśle „emanacja”), a innym razem może tak nie być. Taką
„zamierzoną niekonsekwencją” lub raczej formą „inteligentnej redakcji” jest również
poniechanie umieszczania odnośników, ilekroć tylko słowo będące hasłem słownika pojawi
się w tekście innego hasła. Unikamy odnośników przypadkowych, dając je tam, gdzie
zachodzi istotny związek tematyczny pomiędzy hasłami. Rezygnujemy też często z
odnośników tam, gdzie odniesienie do tematu, który z pewnością omówiony jest osobno w
słowniku, jest nazbyt oczywiste. Inaczej jest z odsyłaczami do haseł osobowych – jeśli
takiego odsyłacza brak, to znaczy to, że dana postać nie ma swego hasła w części
biograficznej słownika.
Do specyfiki filozofii należy wielość koncepcji, tradycji i stylów jej uprawiania.
Przekłada się to nawet na sposób ujęcia tematów w wydawnictwach encyklopedycznych i
słownikowych. Do pewnego stopnia zarówno dobór haseł, jak i ich zawartość wyznaczona
jest przez stanowsko i poglądy autorów. Dlatego słowniki filozoficzne dość znacznie się
między sobą różnią. Gdy w dodatku słownik ma wielu autorów, a w naszym przypadku
autorów jest nie tylko wielu, lecz reprezentują rozmaite kierunki filozofii, to łatwo o
niejednorodność. Staraliśmy się niejednorodność tę usuwać na poziomie językowym, ale już
bardzo ostrożnie podchodziliśmy do ujednoliceń merytorycznych. Dlatego nasz słownik nie
tylko w swej treści (co oczywiste), ale i do pewnego stopnia w swej formie odzwierciedla
rozmaitość stanowisk i koncepcji uprawiania filozofii oraz rozmaitość interpretacji
historycznie nam danych idei filozoficznych. Czyni to go, jak sądzę, bardziej interesującym i
pouczającym, pozwalając posmakować autentycznej różnorodności żywej filozofii. Jeśli zaś
chodzi o rzetelność i wiarygodność słownika, to niezależnie od mojej własnej
odpowiedzialności jako redaktora naukowego, wolno nam wszystkim – jego użytkownikom i
czytelnikom – zaczerpnąć nieco ufności w tym względzie z lektury listy autorów. Nie znaczy
to, rzecz jasna, że słownik wolny jest od błędów. Z pewnością jakieś błędy są i będziemy
wdzięczni za ich wskazanie. Znikną z kolejnych wydań, których, jak przypuszczam, będzie
kilka.
Archetyp – w psychologii analitycznej K. G. →Junga podstawowy składnik zbiorowej
nieświadomości, którą możemy badać poprzez analizę treści snów, urojeń psychotycznych
oraz przekazów kulturowych, będący archaicznym, trwale przejawiających się w życiu
psychicznym i we wszystkich kulturach protosymbolem. Archetypy są to więc jakby
pierwotne, aprioryczne formy kultury, jej pierwsze „figury”, warunkujące nasze
uświadamiane idee i pojęcia. Nie możemy się ich wyzbyć, ani poza nie wykroczyć, są one
bowiem nami samymi; powinniśmy je za to poznawać i akceptować, wzbogacając w ten
sposób nasze życie duchowe. Takie archetypiczne figury to np. Matka, Ojciec, Bóg, Władca,
Śmierć. W religioznawstwie a. ma nieco inne znacznie i odnosi się do pierwotnych
wyznaczników archaicznego doświadczenia ludzkiego, konstytuującego mity o stwórczych
działaniach bogów. (J. H.)
Antropologia filozoficzna – w ogólnym znaczeniu to tyle, co „filozofia człowieka”, a więc
filozofia dociekająca istoty człowieczeństwa i ludzkiej kondycji, specyficznie ludzkiego
sposobu istnienia w świecie, jak również badająca władze, funkcje i struktury jednostkowego
bytu ludzkiego oraz ludzkiej społeczności. Można więc mówić o a. f. jako jednej z dyscyplin
filozofii; jej zakres pokrywa się wtenczas w dużej mierze z „filozofią kultury”. W węższym
znaczeniu jednak termin „antropologia fil.” odnosi się do pewnego fragmentu tradycji
filozofii człowieka, obejmującego koncepcje człowieka wyrastające z inspiracji XIX- i XX-
wiecznych badań etnograficznych (zob. →antropologia kulturowa) i psychologii (zob.
filozofia a psychologia). Filozoficznym łożyskiem tej tradycji jest neokantyzm,
fenomenologia oraz hermeneutyka, a jej najpełniejszy rozkwit przypada na środkowe dekady
XX w. Najwybitniejsi przedstawiciele a. f. to E. →Cassirer, M. →Scheler (upowszechnił
nazwę „a. f.”), H. →Plessner i A. Gehlen. Jakkolwiek koncepcje autorów kojarzonych z a. f.
znacznie różnią się pomiędzy sobą, to jednak ich wspólnym rysem jest umiarkowany
naturalizm, przejawiający się w traktowaniu człowieka jako części przyrody ożywionej;
człowiek jest jednak osobliwym elementem natury, mając szczególne uzdolnienia i
możliwości przystosowawcze oraz twórcze. Człowiek kreuje swój świat symboliczny
(kulturę), który choć zakorzeniony jest w naturze, to jednak na wiele sposobów wykracza
poza nią, co nierzadko prowadzi do konfliktów, i to zarówno w stosunkach ludzkości z
przyrodą, jak i w osobowym, wewnętrznym życiu jednostki. Próba pogodzenia
naturalistycznego traktowania człowieka jako zwierzęcia kierującego sobą i tworzącego
kulturę z wątkami spirytualistycznymi, a więc i afirmacją autonomicznej, nieredukowalnej do
natury sfery życia duchowego, spotkała się z poważną krytyką (np. M. →Heidegger).
Doniosłą konkurencję dla nurtu a. f. w filozofii współczesnej stanowi kierunek
ezgystencjalistyczny oraz pokrewne mu nurty myślenia o człowieku w kontekście religii
(filozofia dialogu, filozofia spotkania). E. Cassirer, Esej o człowieku. (J. H.)
Antropologia kulturowa (społeczna) – nauka opisująca, porównująca i analizująca kulturę
(kultury) rozmaitych społeczeństw, zwł. egzotycznych lub pierwotnych. Pojęcie a. k. jest
znaczeniowo zbliżone do etnografii, etnologii i kulturoznawstwa; a. k. łączą bardzo ścisłe
więzy z językoznawstwem oraz religioznawstwem. A. k. narodziła się w połowie XIX w., w
związku z badaniami nad społecznościami Indian. Pionierami a. k. byli L. H. Morgan oraz E.
B. Taylor, jednym z największych badaczy polski uczony B. Malinowski (twórca
funkcjonalizmu), a największym współczesnym przedstawicielem C. →Lévy-Stauss (twórca
antropologii strukturalnej). Rozwój a. k. wywarł istotny wpływ na filozoficzne rozumienia
człowieka. Przede wszystkim dyscyplina ta przyczyniła się do przezwyciężenia fałszywego
wyobrażenia, iż poza granicami świata zachodniego (czy też chrześcijańskiego) rozciąga się
przestrzeń barbarzyństwa, a co najmniej kulturowego niedorozwoju. Tym samym osłabione
zostało wyobrażenie klasyczności grecko-rzymskiej jako unikalnego źródła najwyższej
duchowości. A. k. była też jednym z obszarów, na którym zastosowano teorię ewolucji,
intrygującą dla filozofów. Kolejnymi inspiracjami dla filozofii ze strony a. k. był
funkcjonalizm i strukturalizm.Typowe dla a. k. badania struktur pokrewieństwa (paranteli) u
poszczególnych ludów czy też ich systemów i stosunków własnościowych, jak również
badania nad językami i mitologiami społeczeństw pierwotnych pokazują zaskakującą
komplikację tych społeczeństw oraz powtarzalność i uniwersalne podobieństwa pewnych
elementów systemów społecznych. Nie tylko te wyniki, ale również ontologiczne i
epistemologiczne założenia metodologii tego rodzaju badań są przedmiotem uwagi filozofów,
np. neostrukturalistów. A. Kupier, Między charyzmą i rutyną. Antropologia brytyjska 1922-
1982. (J. H.)
Bachelard Gaston (1884 Bar-sur-Aube – 1962 Paryż) – filozof i historyk nauki, teoretyk
literatury, krytyk pozytywistycznego obiektywizmu, profesor Sorbony. Centralną ideą B. jest
zależność pomiędzy wyobraźnią a twóczością – zarówno naukową, jak i np. poetycką.
Poszukiwał emocjonalnych podstaw rozwoju wiedzy i twórczej aktywności człowieka,
wykorzystując przy tym idee K. G. →Junga. Styl myślowy B. znalazł kontynuację u M.
→Foucault. Główne dzieło: Le nouvel esprit scientifique (Nowy duch naukowy); po polsku:
Wyobraźnia poetycka. (J. H.)
Bradley Francis Herbert (1846 Clapham – 1924 Oksford) – wybitny filozof angielski, twórca
oryginalnej wersji idealimu, częściowo inspirowanej systemem G. W. F. →Hegla. W
odróżnieniu od tego ostatniego B. uważał jednak, że dialektyka nie dostarcza konkretnej
(pozytywnej) wiedzy o świecie, lecz raczej pomaga zrozumieć, że nasze zdolności do
konceptualizacji rzeczywistości są ograniczone. Powodem tego jest analityczna, czyli
rozdzielająca funkcja myślenia pojęciowego i rozumowań. Umysł bowiem służy nam do
rozumienia wyodrębnionych zjawisk, gdy tymczasem rzeczywistość sama w sobie jest
absolutną, harmoniczną jednością. Dokładna analiza używanych przez nas pojęć (np. czasu,
przestrzeni, materii, siły) prowadzi do wniosku, że są one niekonsekwentne. To samo dotyczy
pojęć ontologicznych, takich jak cecha i relacja (ich analiza jest najtrwalszym historycznie
elementem dorobku B.). Nawet w pojęciu Boga odnosimy się do pewnego zjawiska, a nie do
tego, co samo w sobie. Dlatego istotą poznania jest nie spekulacja, lecz doświadczanie,
odczucie rzeczywistości. Fundamentalnym zaś doświadczeniem jest to, że wszystko,
cokolwiek ujmujemy, jest natury inteligibilnej (myślnej), a więc, że rzeczywistość jest
duchem. Co więcej – jest Absolutem, nieskończonym bogactwem duchowym i ostateczną
harmonią wszystkich przeciwieństw. Ponadto B. zajmował się etyką. Twierdził, że celem
moralnego działania jest zawsze jaźń działającego, którą wszelako należy odróżniać od
psychicznego (empirycznego) podmiotu, doznającego przykrości lub przyjemności. Działanie
cnotliwe wiąże zjawiskową, skończoną jaźń człowieka z nieskończonością, która jest jej
prawdą, jej właściwą rzeczywistością. W moralnym działaniu wyrzekamy się więc
prywatności i psychologicznej osobowości na rzecz prawdziwej całości duchowej. B.
wchodzi więc w spór zarówno z →hedonizmem, jak i →utylitaryzmem. Prezentuje
idealistyczną etykę obowiązku, dobrej woli i duchowej samorealizacji. Moralność tworzy i
spaja wspólnotę; oprócz społecznego aspektu moralności, B. miał też jednak na uwadze
wyższą „moralność idealną”, którą jednostka musi praktykować bardziej indywidualnie, a do
której należy służba ideałom prawdy, piękna, a także miłość, honor i czystość. Ostateczną
perspektywą życia moralnego jest wszelako wiara. Główne dzieła: Zjawisko i rzeczywistość,
The Principles of Logic (Zasady logiki), Ethical Studies. (J. H.)
Butler Joseph (1692 Wantage – 1752 Durham) – etyk, biskup anglikański. W swych
Kazaniach o naturze ludzkiej proponuje system etyki oparty na uznaniu w człowieku trzech
zasad wyznaczających jego postępowanie: zasady życzliwości, miłości własnej oraz sumienia
(refleksji nad motywami działania i wartością moralną postępków). B. stara się więc odnaleźć
drogę pośrednią pomiędzy intuicjonizmem etycznym (koncepcją zmysłu moralnego) i
racjonalistyczną etyką obowiązku. W Analogii religii B. daje odprawę deizmowi. (J. H.)
Cogito, ergo sum (łac. „myślę, więc jestem”, cyt. z R. →Descartes`a) – zdanie, któremu
niepodobna sensownie zaprzeczyć (myślę, ale jednak mnie nie ma?) i dlatego
niepowątpiewalne. Kartezjusz sądził, że pewność istnienia własnego ja, a więc tego, że
istnieje taki byt, którego istotą jest myśleć (res cogitans), może być punktem wyjścia do
budowy absolutnie pewnego systemu naukowego. (J. H.)
Człowiek – wg klasycznej definicji →Arystotelesa zoon logikon, czyli „zwierzę rozumne”
(łac. animal rationale). Rozumność polega na zdolności do poznania pojęciowego i
kierowania się roztropnością w działaniu. Definicja klasyczna ma sens tyleż opisowy, co
normatywny: człowiek to istota powołana do rozumności, czyli do tego, by doskonalić się w
→mądrości i →cnocie.
Obok powołania do racjonalności, klasyczne, tj. wywodzące się z Grecji i przenikające
do tradycji chrześcijańskiej, pojęcie człowieka obejmuje głęboką prawdę o jego rozdarciu
pomiędzy dwa obszary bytu: niższy – materialny (zmysłowy, ziemski) i wyższy – duchowy
(nadzmysłowy, idealny albo wręcz boski). Należąc do świata materialnego, człowiek skazany
jest na cielesność, na cierpienia i śmierć, a jego rozumność zależna jest po części od niższych
i wspólnych ze zwierzętami władz poznawczych – od zmysłów. Spostrzeganie zmysłowe
ukazuje mu raczej to, co zmienne i przemijające, niż to, co bytując wieczyście jest
prawdziwie rzeczywiste, a więc świat duchowy i idealny, o którym przecież można tylko
myśleć, lecz nie oglądać go. Należąc do świata duchowego, człowiek – jako posiadający
duszę rozumną – zdolny jest jednak myśleć, rozumieć treści idealne (np. matematyczne),
formułować sądy, a także wierzyć i wysławiać →Boga. W świecie materialnym, w którym
zakorzeniony jest swym ułomnym i śmiertelnym ciałem, człowiek góruje nad innymi bytami,
w świecie zaś duchowym postawiony jest najniżej: bezcielesne duchy wszak nie umierają, a
ich poznanie jest proste (a przez to doskonalsze niż ludzkie) i wolne od przywiązania do
wyobrażeń pochodzenia zmysłowego (czyli czysto intelektualne). Człowiek bytuje więc na
przecięciu dwóch światów: duchowego i materialnego. Wprawdzie jego dusza jest najniższym
z duchów, lecz mimo to jego pozycja w całości wszech rzeczy jest w pewnym sensie
uprzywilejowana: jest on przecież jedynym bytem, który łączy w sobie oba świata, jest jakby
ich zwornikiem i... miniaturą („mikrokosmosem”). Zob. antropologia filozoficzna,
antropologia kulturowa, filozofia a psychologia, humanizm, dusza. Lit.: św. Tomasz z
Akwinu, Traktat o człowieku. (J. H.)
Czyn – świadomie spełnione działanie, zwł. działanie moralnie nieobojętne. W klasycznej
koncepcji czynu, na gruncie etyki katolickiej (→Tomasz z Akwinu) wyróżnia się następujące
etapy prowadzące do zrealizowania czynu: zamiar (intencja), polegający na skłonności woli
ku czemuś, co uznała ona za swe dobro; następnie namysł, skierowany na możliwe środki
prowadzące do zamierzanego celu działania, następnie przyzwolenie na niektóre spośród tych
środków, wreszcie wybór jednego z nich (bedący jednocześnie aktem woli i intelektu) oraz
bezpośredni nakaz działania w określony sposób, czyli decyzja. (J. H.)
Dekonstrukcja, dekonstrukcjonizm – kluczowe terminy filozofii J. →Derridy, kojarzone
(wbrew jego woli) z postmodernizmem. D. polega na takim odczytywaniu tekstu
filozoficznego, by wykazać ujawniające się w nim i zakładane przez zawarty w nim wywód
(dyskurs) dwubiegunowe kategorie metafizyczne; celem tych zabiegów jest z jednej strony
lepsze zrozumienie nieuchronnego metafizycznego uwikania każdego myślenia i wszelkiego
pisarstwa filozoficznego, a z drugiej zdemaskowanie przemocy, jaka często wyraża się w
dyskursie metafizycznym lub czyni sobie z niego narzędzie. Te binarne kategorie to np. to, co
znaczące (znak) i to, co znaczone (sens, pojęcie); sens – nonsens; rozumowe – empiryczne;
rzecz – zjawisko; wewnętrzne – zewnętrzne. W każdej z nich odczytać można pewną
represję: sens ma przewagę nad każdym domniemanym nonesensem, myślenie nad
zmysłowym doświadczeniem, solidna rzecz sama w sobie (substancja) nad „tylko
zjawiskiem”, a „wewnętrzne” (np. życie duchowe albo jakieś wtajemniczenie) nad
„zewnętrznym” (zjawiskowym, powierzchownym czy niewtajemniczonym). D. pokazuje, że
używanie takich opozycji pojęciowych zawiera z reguły element retoryczny, perswazyjny,
bywa apodyktyczne, a już zawsze jest tylko częściowo konsekwentne. Tekst metafizyczny (a
każdy tekst jest taki!) utrzymuje swoją spoistość i swoje pretensje do prawdy dzięki
zgromadzonym w nim siłom perswazyjnym oraz dzięki temu, co w nim przemilczane, a co
mogłoby naruszyć, uczynić problematycznymi budujące go kategorie. (J. H.)
Demokracja (gr. demokratia, od demos, społeczeństwo, i kratos, władza) – utwierdzone
prawem i organizacją wyłaniania i sprawowania władzy, a więc poparte ogólnym ustrojem
(konstytucją) państwa, stosunki polityczne, w których wszyscy obywatele i grupy społeczne
mają możliwość swobodnego wyrażania opinii, wolnego działania ekonomicznego i
politycznego oraz zabiegania o realizację ich interesów przez państwo, bez narażania się na
represje, a ponadto istnieje elita zdolna wpływać na procesy legislacyjne i decyzyjne w
państwie w taki sposób, by przebiegały racjonalnie, miały oparcie w odpowiednich
kompetencjach rzeczowych oraz uwzględniały pomyślność ogółu i inne względy moralne.
Warunkiem demokracji jest wysoki poziom moralny i intelektualny społeczeństwa, względny
dobrobyt, sprawne funkcjonowanie organów przedstawicielskich władzy i systemu ich
wyłaniania (w tym systemu wyborczego), wzajemna kontrola organów władzy
(prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej), jawność życia publicznego, wysoki poziom
środków przekazu, a przede wszystkim praworządność. Wymogiem d. jest też prawna
gwarancja i realne przestrzeganie swobód i praw obywateli i ich grup, w tym mniejszości,
zwł. w zakresie religii, głoszenia przekonań oraz obyczajów. D. jest ustrojem wolności i
prawa. Jej przeciwieństwem jest tyrania większości (populizm), anarchia i dyktatura. Wolne
wybory są narzędziem, a nie istotą d.; wolność słowa, wolność sumienia i wyznania są
koniecznymi elementami d., ale dalece niewystarczającymi, aby określić dane państwo i
społeczeństwo jako demokratyczne. Zob. G. Sartori, Teoria demokracji. (J. H.)
Descartes René, Kartezjusz (La Haye, dzis. Descartes 1596 – Sztokholm 1650) – wielki
filozof i uczony francuski, twórca przełomu teoretycznego w filozofii, przez co nazwany jest
często „ojcem filozofii nowożytnej”. Przełom ten polegał na zwrocie refleksji filozoficznej ku
subiektywności, czyli ku zawartości umysłu (świadomości), by uzyskawszy wiedzę o tym,
czym jest poznanie, jak się dokonuje i w jaki sposób struktury i czynności podmiotu rzutują
na możliwą formę i treść tego, co jawi się jako przedmiot poznania, móc formułować
krytycznie uzasadnione twierdzenia o rzeczywistości. W takiej (ściśle racjonalistycznej i
idealistycznej) formule uprawiano filozofię w pokartezjańskich systemach XVII w. (B.
→Spinoza, G. W. →Leibniz), w klasycznym okresie filozofii niemieckiej (od I. →Kanta do
G. W. F. →Hegla), w fenomenologii (E. →Husserl).
D. pochodził ze średniej szlachty. Wykształcenie szkolne odebrał w jezuickim
kolegium La Flèche. Studiował w Poitiers prawo i medycynę, w Holandii inżynierię. 22 lata
spędził w Holandii, nieustannie poszukując spokoju do pracy i przenosząc się z miejsca na
miejsce; czasami współpracował z uniwersytetami, lecz zwykle oddawał się indywidualnym
badaniom i pracy pisarskiej. Wiele jednak podróżował za granicę, w tym (1618-22) jako
żołnierz (inżynier) w służbie holenderskiej i niemieckiej (m. in. przebywał na Śląsku).
Kilkuletni pobyt w Paryżu (1622-1628), pośród najlepszych uczonych (w kręgu M.
Mercenne’a) wzbogacił jego erudycję; spotkał się tam m. in. z B.→Pascalem, T. →Hobbesem
i P. →Gassendim. Nie założył rodziny, choć miał córkę (zmarła jako dziecko). Przyjaźnił się
z wieloma uczonymi, a także z uczonymi kobietami, zwł. z księżniczką Elżbietą Czeską. Całe
życie, mimo emigracji do Holandii i zachowywanej ostrożności (np. poniechał publikacji
swego głównego dzieła z zakresu fizyki i astronomii, pt. Świat, na wieść o procesie
→Galileusza), spotykały go nieprzyjemności w związku z głoszonymi poglądami – i to
zarówno ze strony katolików, jak i protestantów. Kartezjusz był wątły; dlatego zaszkodził mu
wyjazd do Szwecji, na zaproszenie królowej Krystyny Wazówny, gdzie organizował
akademię nauk, a także udzielał monarchini lekcji etyki. Zmarł krótko po przyjeździe, 11
lutego 1650 r. Ten, który sam z wielką namiętnością krajał zwłoki ludzi i zwierząt, sam
doczekał się skalpela. Kartezjuszowi odcięto głowę, a wypreparowaną czaszkę zachowano.
Znajduje się w Musée de l’Homme w Paryżu.
Descartes był nie tylko filozofem. Położył też ogromne zasługi na polu matematyki
(wynalazł geometrię analityczną i wykres funkcji) i fizyki (jego system, negujący próżnię,
zakładający stałą „ilość ruchu”, wyrażoną iloczynem prędkości i masy, oraz formułujący
hipotezę powstawania planet w kosmicznych wirach był pierwszym spójnym
mechanistycznym systemem przyrody i dominował do czasu wyparcia go przez doskonalszą
mechanikę I →Newtona). Kartezjusz był ponadto biegły w medycynie i fizjologii,
przedstawiając jeden z pierwszych opisów krążenia krwi. Głównym fil. dziełem D. są
Medytacje o filozofii pierwszej; najczęściej czytanym – Rozprawa o metodzie.
D. spodziewał się dotrzeć, dzięki analizie umysłu, do ostatecznych, niepowątpiewalnych
podstaw wszelkiej możliwej wiedzy i za pomocą niezawodnej, uniwersalnej metody
zrekonstruować na nowo, w sposób gwarantujący pewność poznawczą, całokształt wiedzy
naukowej. Dążył więc do stworzenia nowego, całościowego i doskonale uporządkowanego
systemu wiedzy, mającego podstawę w niepowątpiewalnych twierdzeniach, obejmującego
sobą w pierwszym rzędzie metafizykę, następnie fizykę i szczegółowe nauki przyrodnicze, ze
szczególnym uwzględnieniem nauk stosowanych, jak medycyna, oraz naukę o duszy ludzkiej.
Refleksja nad czynnościami poznawczymi, kierowana zamiarem zawieszenia zaufania do
każdego rodzaju poznania, które nie gwarantuje pewności swych wyników (tzw.
sceptyzycyzm metodyczny), pozostawia tylko jedno twierdzenie bezwzględnie wiarygodne:
myślę, więc jestem (cogito ergo sum); nie można bowiem bez popadania w sprzeczność
przeczyć temu, że o ile cokowiek się przeżywa (np. wątpienie), o tyle się jest i to jest czymś
myślącym (res cogitans). Pewność możemy mieć ponadto w odniesieniu do głównych
wyznaczników prawomocnego, naukowego poznania (będących podstawą uniwersalnej
metody naukowej), wynikających z samej natury poznania: że musi być jasne, dokładne,
skrupulatne, w każdym punkcie oczywiste. Następnie D. zauważa, iż jakkolwiek możemy
wątpić w świadectwo zmysłów (nawet samo istnienie zewnętrznego świata teoretycznie
mogłoby być sugestią wywołaną w nas przed złego ducha), to nie możemy uważać się za
autorów idei Boga (bytu doskonałego), będąc przecież bytami ułomnymi. Tylko Bóg mógł w
nas zaszczepić ideę Boga, a to oznacza, że Bog istnieje (argument ten jest jednym z
przykładów pokrewieństwa myśli D. do myśli św. →Augustyna, podobnie jak opinia, że
błędne sądy są następstwem udziału woli w aktach sądzenia). D. przedstawia też tzw.
ontologiczny →dowód na istnienie Boga. Skoro istnieje Bóg, byt doskonały i bezwzględnie
dobry, to nie do pomyślenia jest, aby świat istniał jedynie w postaci jakiejś iluzji, mamiącej
ludzki umysł; przeczyłoby to prawdomówności Boga. Dlatego, choć każde z osobna
doświadczenie zmysłowe może nas zwieść, generalny rezultat doświadczenia: „istnieje świat
materialny” jest prawdziwy. Analizując istotę świata zewnętrznego, D. doszedł do wniosku,
że wszystkie własności jego elementów mogą ulegać zmianom, z wyjątkiem jednej:
zajmowania miejsca w przestrzeni. Dlatego świat to „coś przestrzennego” (res extensa).
Nauką o przestrzeni jest geometria – ona to więc powinna stanowić podstawę fizyki. Jak
widać, w Kartezjańskiej metafizyce pojawia się pęknięcie: dwa światy, wewnętrzny
(niematerialny, umysłowy), oraz zewnętrzny (materialny, niemyślący, podległy prawom
mechaniki) zdają się istnieć całkiem osobno. Jest to tzw. dualizm kartezjański. F. Alquié,
Kartezjusz. (J. H.)
Dionizyjski duch (od Dionizosa, gr. bóg wina, będący przedmiotem orgiastycznego kultu) –
spopularyzowane przez F. →Nietzschego (lecz znane już przed nim) pojęcie oznaczające
żywiołowy, nieokiełznany, anarchiczny czynnik kultury, wyrażający tragizm i niepewność
ludzkiego losu, przeciwstawny elementom kanonicznego piękna i doskonałego porządku
(duchowi →appolińskiemu), które są dla człowieka wytchnieniem od niebezpieczeństwa
życia, ale jednocześnie tylko iluzją. Koncepcja ta wiąże się z dziełem Nietzschego Narodziny
tragedii. (J. H.)
Dogmatyzm – apodyktyczność w wyrażaniu przekonań lub silne przywiązanie do
autorytatywnych, choć niekoniecznie dobrze uzasadnionych, tez i teorii. W filozofii d. jest
wadą, gdyż tłumi krytycyzm, bo też dogmatyczne doktryny zwykle nie wytrzymują krytyki.
Zob. krytycyzm, I. →Kant. (J. H.)
Egzystencja – istnienie w ogóle lub istnienie specyficznie ludzkie, któremu towarzyszy
niepewność własnej tożsamości i nieustannie ponawiane próby jej zrozumienia. Człowiek nie
zna siebie, nie czuje się w świecie pewnie, lecz żywi nadzieję na inne życie; pragnie
wolności, ale trudno mu własną wolność udźwignąć. Na te tematy piszą reprezentanci
→egzystencjalizmu, posługujący się terminem „egzystencja”. (J. H.)
Ejdetyka, ejdetyczny (gr. eidos, idea, wygląd, wzór) – termin fenomenologii E. →Husserla. E.
to wiedza o „czystych istotach” (eide), stworzona dzięki bezpośrednim „wglądom
ejdetycznym” w czyste treści istotowe (np. w istotę bycia rozumnym albo bycia drzewem),
przygotowanym przez specjalne operacje intelektualne, jak →redukcja ejdetyczna i wariacja
imaginatywna, pozwalająca oderwać się od aktualnego oglądu jakiejś treści (np. koloru) i
poprzez wyobrażanie sobie rozmaitych powiązań tej treści (np. koloru i powierzchni, kolorów
pomiędzy sobą) uchwycić to, co przynależy do istoty danego fenomenu (np. bycia barwą w
ogóle albo tą właśnie, a nie inną barwą). (J. H.)
Ekstaza – stan głębokich, wzniosłych doznań, zwłaszcza estetycznych i religijnych, podczas
których zanika zwykłe postrzeganie zmysłowe, a praca umysłu jest sparaliżowana. Przez
wielu mistyków ekstaza uważana jest za ostateczny cel praktyk duchowych cielesnych,
doświadczenie, w którym człowiek jakby „wychodząc z siebie” oddaje się bez reszty
najwyższej Istocie. (J. H.)
Entelechia (gr. entelecheia, urzeczywistnienie) – termin →Arytotelesa oznaczający stan
pełnego urzeczywistnienia się w rzeczy (tzw. substancji) jej istoty; w węższym znaczeniu
Arystoteles nazywa e. duszę jako nadającą życie ciału. Dlatego czasem terminu e. używa się
w znaczeniu siły żywotnej świata organicznego. (J. H.)
Esse = percipi (łac. być = być spostrzeganym) – teza metafizyczna G. →Berkeleya, który
przeczył, aby powstawanie wrażeń należało tłumaczyć istnieniem oddziałujących na zmysły
przedmiotów materialnych. Wrażenie ciężkości czy też oddziaływania na nas przedmiotów
jest czymś tak samo wewnątrzumysłowym, jak poczucie ciepła czy wrażenia wzrokowe.
Rzeczywistość jest wyłącznie →immanentna, a zgodność doświadczeń (wrażeń) wielu ludzi
jest następstwem interwencji Boga, który jest właściwą przyczyną wrażeń. Pogląd, że nasze
doświadczenie zależy od pozaumysłowej materii uważał Berkeley za bluźnierczy. (J. H.)
Eriugena Jan (Jan Szkot) (Irlandia 810 – Francja ok. 877) – teolog i filozof irlandzki, od ok.
840 r. we Francji, oryginalny i wpływowy myśliciel o tendencjach neoplatońskich,
kilkukrotnie potępiany i karany przez Kościół (np. za paneizm). W ramach kary przełożył i
skomentował dzieła →Pseudo-Dionizego, którego stał się wielbicielem. E. zwalczał tezę o
predestynacji człowieka do zła, twierdząc, że Bóg predestynuje człowieka jedynie do dobra, a
zło jest tylko niebytem. Stworzył oryginalną koncepcję idei, a przede wszystkim sławną
koncepcję czwórpodziału natury (bytu) na: 1. Naturę stwarzającą, lecz nie stworzoną (Bóg –
Stwórca); 2. Naturę, która stwarza, lecz sama też jest stworzona (Intelekt i jego Idee); 3.
naturę stworzoną i nie stwarzającą (rzeczywistość zmysłowa); 4. Naturę nie stworzoną i nie
stwarzającą (Bóg jako cel, ku któremu ostatecznie zwraca się wszelkie stworzenie). (J H.)
Falsyfikacja, falsyfikacjonizm – ważne pojęcia wsp. filozofii nauki (zob. K. →Popper).
Faksyfikacja jest procedurą obalania hipotezy naukowej (a wraz z nią całej teorii, która
hipotezę tę wysuwa) przez wykazanie (zwł. drogą eksperymentalną), że konsekwentnie
sformułowane w oparciu o nią przewidywanie jest fałszywe (rozmija się z wynikami
eksperymentu). Falsyfikacjonizm jest koncepcją na gruncie filozofii nauki głoszącą, że
procedury falsyfikacji mają (lub powinny mieć) zasadnicze znaczenie w postępowaniu
naukowym (przeciwieństwo →weryfikacjonizmu). (J. H.)
Fichte Johann Gottlieb (1762 Rammenau – 1814 Berlin) – wielki filozof niemiecki, idealista
transcenentalny, radykalny moralista, twórczy kontynuator programu I. →Kanta. F. pochodził
z biednej rodziny, lecz zdołał uzyskać gruntowne wykształcenie filozoficzne i teologiczne.
Pracował początkowo jako guwerner (w Niemczech i Szwajcarii), karierę akademicką
rozpocząwszy (dzięki pomocy Goethego) dopiero w 1794, jako profesor filozofii w Jenie.
Przełomem w biografii F. była jego wizyta w Królewcu u Kanta (poprzedzona krótkim
pobytem w Warszawie, w domu Platerów). F. był zafascynowany jego filozofią i pragnął ją
naśladować, lecz Kant miał do F. i jego kolejnych dzieł stosunek dość sceptyczny. Pierwsza
publikacja F., Próba krytyki wszelkiego objawienia, przypadkiem wydana bez nazwiska
autora, została jednakowoż przypisana pierwotnie Kantowi, a gdy ten oświadczył, w pełnych
uznania słowach, że to F. napisał to studium, prawdziwy autor stał się natychmiast sławny. W
duchu Kanta F. bronił tam („krytyka” znaczy „analiza”) religii jako źródła moralności. W
kolejnych pracach F. bronił zaś dorobku Rewolucji Francuskiej, a zwłaszcza wolności myśli i
słowa. Sam zresztą korzystał z tych swobód więcej niż pozwalały na to stosunki. Publikacja
kolejnych prac, w których prezentował swą moralistyczną i antydogmatyczną koncepcję
religii, ściągnęła na niego oskarżenia o ateizm i jakobinizm, w wyniku których stracił posadę
w Jenie. Przeniósł się do Berlina, gdzie zaangażował się w burzliwe życie intelektualne
środowiska romantycznego (F. Schlegel, F. →Schleiermacher, F. W. J. Schelling). Krótko
wykładał w Erlangen, a także przebywał znowu w Królewcu, gdzie chronił się przez
napoleońską nawałą. Powróciwszy do Berlina wygłosił sławny cykl antynapoleońskich i
nacjonalistycznych przemówień, wydany jako Mowy do narodu niemieckiego. Wraz z W. v.
→Humboldtem i Schleiermacherem organizował uniwersytet berliński, a w 1813 r. został
jego pierwszym rektorem z wyboru.
Filozofia F. skoncentrowana jest na moralności jako właściwym skończonej
podmiotowości ludzkiej wyrazie tej ostatecznej rzeczywistości, którą jest jaźń absolutna i jej
spontaniczny, wolny czyn. Autonomiczne, wolne działanie człowieka, kierowane czystą
powinnością i powołaniem do moralnego doskonalenia, jednoczącego poznanie i prawo
moralne, jest centralnym motywem tej filozofii, która aktywność stawia przed każdą inną
postacią istnienia. System F. rozpoczyna się jednakże nie od człowieka i jego powinności,
lecz od absolutu, który (zwłaszcza w fundamentalnej Teorii wiedzy) rozpatrywany jest jako Ja
samoistnie ustanawiające swój byt, a więc działające i tym samym uzewnętrzniające się przez
tworzenie przedmiotowego świata. Wewnętrzna rzeczywistość absolutu (Ja) i zewnętrzna
rzeczywistość przedmiotowa (Nie-Ja) powstają razem w pierwotnym akcie afirmacji
(ustanowienia), będącym jednocześnie początkiem refleksji Ja, w której odnosi się ono do
samego siebie. Rozpoznając swą tożsamość (równanie się sobie) absolutne Ja jednocześnie
odróżnia się (odgranicza) od zewnętrzności – Nie-Ja. Analiza pierwotnych, konstytuujących
świat, rozum i powinność moralną czynności absolutnego Ja stanowi zasadniczą treść
spekulacji fichteańskiej. Życie Ja jest tyleż czynem, co samopoznaniem Ja za pośrednictwem
przedmiotu i dlatego dwa rozdzielne jeszcze u Kanta porządki racjonalności: rozum
praktyczny i teoretyczny, dla F. są jednym. Skoro zaś istotą bytu jest być podmiotem i
przedmiotem działania, a najbardziej źródłowo, z punktu widzenia absolutnego Ja, to
działanie polega na samoustanawianiu się i samopoznawaniu Ja, prawdziwa metafizyka
powinna być jakby „historią” samowiedzy absolutnego Ja, na tyle, na ile może ją
odzwierciedlić w nauce refleksyjny, skończony rozum teoretyczny; dlatego właśnie
metafizyka przybiera u F. postać „teorii wiedzy”. Dorobek F. bezpośrednio inspirował G. W.
F. →Hegla, a wiele myśli przypisywanych temu ostatniemu w rzeczywistości pochodzi on
niego. (J. H.)
Fikcja – 1. Wytwór wyobraźni, wymysł. 2. W metodologii nauk: przydatna idealizacja lub
konstrukt teoretyczny, np. „ciało idealnie sztywne”, „gaz idealny’, „statystyczny obywatel”
itp. Zarówno w nauce, jak i w metafizyce spotykamy wiele obiektów wyobrażonych lub
skonstruowanych, których istnienie w jakiś sposób się postuluje. Tym samym zagadnienie
fikcyjności i jej roli w poznaniu jest niebagatelne. (J. H.)
Filozofia (gr. phileo, lubię, oraz sophia, mądrość) – dobrze uzasadnione i systematycznie
wyłożone poznanie odnoszące się do najistotniejszych i najbardziej podstawowych kwestii,
jakie tylko da się sformułować; droga myślowa do takiego poznania prowadząca; historyczny
całokształt wysiłków poznawczych tego rodzaju.
Termin i jego używanie. Pojęcie i termin „filozofia” pochodzą prawdopodobnie od
→Pitagorasa. Filozofię zaczęli uprawiać Grecy w VI i V w. p.n.e. właśnie w Związku
Pitagorejskim (w Italii) oraz w Jonii (dzis. zach. Turcja), począwszy od →Talesa. Postacią
symbolizującą doskonałość życia poświęconego filozofowaniu i „ojcem filozofii” stał się
jednak →Sokrates. Dojrzały namysł na tym, czym powinno być uprawianie filozofii,
ukształtował się w IV w. p.n.e. w Atenach; był dziełem →Platona i →Arystotelesa. Pozostali
największi filozofowie w dziejach, to: →Plotyn, →Augustyn, →Tomasz z Akwinu, R.
→Descartes, G. W. →Leibniz, B. →Spinoza, D. →Hume, →I. Kant, G. W. F. →Hegel, F.
→Nietzsche, G. →Frege, E. →Husserl (takie wykazy podawane przez różnych autorów
mogłyby się nieco różnić). Najwięksi filozofowie polscy, to A. →Cieszkowski, J. →Hoene-
Wroński, K. →Twardowski, A. →Tarski, K. →Ajdukiewicz, T. →Kotarbiński, H.
→Elzenberg i R. →Ingarden. Tradycyjnie w dziejach filozofii wyróżnia się cztery okresy:
starożytny, średniowieczny (VIII-XV w.), nowożytny i współczesny (obejmujący nawet część
XIX w.). W ostatnich stuleciach przyjęły się też dwa podziały systematyczne, tj. podział na
dyscypliny czy też nauki filozoficzne, oraz podział na (rywalizujące ze sobą) kierunki
(dawniej: systemy) filozoficzne. Główne dyscypliny filozoficzne są następujące: metafizyka
(lub ontologia), czyli nauka o bycie, teoria poznania (czyli epistemologia), logika, etyka
(nauka o moralności), estetyka (nauka o pięknie i twórczości), psychologia (dziś
usamodzielniona jako dyscyplina pozafilozoficzna) i historia filozofii (której odrębną gałęzią
jest historia filozofii Wschodu, zwł. indyjskiej). Obecnie używa się też często takich określeń,
oznaczających rozległe dyscypliny, jak antropologia filozoficzna (filozofia człowieka),
aksjologia (teoria wartości), filozofia religii, filozofia dziejów, a zwł. filozofia polityczna.
Jeśli chodzi o kierunki filozofii, to współcześnie trwa jeszcze zarysowany przed blisko stu
laty podział na „filozofię analityczną” (blisko związaną z logiką oraz z analizą języka) oraz
„nieanalityczną”, zwykle kontynuującą kierunki XIX-wieczne. W obrębie owej „filozofii
nieanalitycznej” wyróżnić można takie węższe kierunki jak fenomenologia, hermeneutyka,
egzystencjalizm, strukturalizm, filozofię procesu, marksizm, pragmatyzm. W nieco podobny
sposób dzieli się filozofię na kręgi oddziaływania wielkich filozofów, tworzących „szkoły”
lub mających krytycznych kontynuatorów. Można więc mówić np. o uprawianiu filozofii „w
stylu” →Heideggera czy też →Wittgensteina, albo o heglizmie (od Hegla) lub kantyzmie (od
Kanta). Ponadto w użyciu jest wiele określeń w rodzaju „filozofia nauki”, „filozofia umysłu”,
„filozofia języka” (te wymienione kojarzą się głównie z filozofią analityczną), oznaczających
szczegółowe subdysycpliny głównych dyscyplin filozofii lub po prostu filozoficzne
rozważania o pewnym przedmiocie (jak w przypadku „filozofii teatru”). Do XVIII w. słowo
„filozofia” znaczyło to samo, co „nauka”. Poźniej nauki przyrodnicze, a następnie i
humanistyczne, usamodzielniły się, „zabierając ze sobą” termin „nauka”. Wytworzyło to
niespodziewanie nieco sztuczny problem „czy filozofia jest nauką?” (bo przecież nauki
przyrodnicze stały się od niej niezależne a na pewno naukami są) i dało pretekst do
lekceważących wypowiedzi o filozofii ze strony naukowców. Jakkolwiek z pewnością
filozofia nie jest nauką przyrodniczą, to jednak refleksja nad tym, co czyni naukę nauką, jakie
są źródła, warunki i granice rzetelnego poznania, a więc refleksja należąca do teorii wiedzy i
teorii nauki, bez reszty jest zadaniem filozofii. Słowo „filozofia” przestało znaczyć już to
samo, co „nauka”, lecz pojęcie o tym, co to jest nauka, kształtuje się nieodmiennie na gruncie
filozofii, gdyż jest to kwestia czysto filozoficzna. Nie można też powiedzieć, że filozofia jest
jedną z nauk humanistycznych. Po pierwsze zagadnienia związane z człowiekiem stanowią
tylko część problematyki filozoficznej, a po drugie termin „filozofia” został zaprojektowany
w taki sposób (i nie można poprawnie używać go nie respektując tego warunku), aby refleksja
teoretyczna, która pod termin ten podpada, miała rangę wiedzy fundamentalnej, a więc
nadrzędną w stosunku do każdej dyscypliny szczegółowej. Inaczej mówiąc, nie da się
postawić filozofii obok innych, rzekomo równorzędnych, dyscyplin – jeśli się to czyni,
faktycznie wcale nie ma się na myśli filozofii. Oto kilka spośród elementarnych przekonań
składających się na tradycyjne rozumienie pojęcia filozofii przez samych filozofów (lub,
inaczej mówiąc, na etos filozofii). Nie są one oczywiście bezdyskusyjne.
Filozofia jest samym myśleniem. Nazwa „filozofia”, znacząca etymologicznie
„umiłowanie mądrości” lub po prostu „dążenie do wiedzy”, akcentuje to, że jej wartość
polega przede wszystkim na żywym myśleniu, dochodzeniu do prawdy, wiedzy i wreszcie
mądrości, a nie na formułowaniu gotowych doktryn, których ktoś inny mógłby się po prostu
nauczyć. Rzeczywiście, najkrótsze wyjaśnienie, czym jest filozofia brzmi: filozofia to tyle, co
doskonałe myślenie, wypełnienie zadania rozumu, który jest przecież zdolnością myślenia.
Filozofowanie jest najwyższą z ludzkich czynności. Skoro to rozum stanowi o naszym
człowieczeństwie, to tym samym doskonalenie rozumu i wypełnianie jego zadania, jakim jest
zdobywanie poznania, stanowi najpełniejszą formę bycia człowiekiem. Zwłaszcza, że
poznajemy nie tylko świat, lecz i nasze powinności, a więc to, jak powinniśmy żyć. Nie ma
więc szlachetniejszego i bardziej godnego człowieka zajęcia niż uprawianie filozofii, niż życie
kontemplacyjne. Ta uważali starożytni Grecy, twórcy filozofii.
Filozofia to dzieje myślenia. Filozofować może każdy, ale filozofem staje się wtedy,
gdy w swej refleksji kompetentnie nawiązuje do tego, co na dany temat zdołali już pomyśleć
inni. Dzieje wysiłków przemyślenia i rozwiązania najważniejszych kwestii poznawczych nie
są tylko zbiorem rozmaitych poglądow i pomysłów, ale wielopokoleniowym procesem, w
którym kolejne stadia refleksji wynikają z wcześniejszych. Wewnętrzny logiczny tok dziejów
ludzkich wysiłków stawiania najważniejszych pytań i odpowiadania na nie składa się na treść
filozofii. Można powiedzić, że filozofia to tyle, co jej własne dzieje. Stąd wynika szczególna
pozycja, jaką zajmuje w świecie filozoficznym dyscyplina „historia filozofii”. Ma ona dla
filozofów niepomiernie większe znaczenie, niż np. historia fizyki dla fizyków.
Filozofia żyje w swych wiecznych pytaniach. Co to znaczy, że coś jest? Dlaczego jest
byt? Czy jest coś, co nie może nie istnieć i czym to jest? Czy świat ma jakiś początek, sens i
cel? Co istnieje – rzeczy, a może zdarzenia, a może same zjawiska? Co znaczy być
przedmiotem, a co znaczy być podmiotem? Co to znaczy myśleć? Co to znaczy być czegoś
świadomym? Co to jest wiedza? Co to jest prawda? Skąd wiemy, ile warte jest nasze
poznanie, skoro nie mamy innego, niż to, które mamy? Dlaczego uważamy się za
zobowiązanych przez normy moralne? Co to jest powinność? Co to jest wolność? Jaki ustrój
byłby sprawiedliwy? Czy historia ludzkości ma jakiś jednolity sens i zmierza do jakiegoś
celu? Czy człowiek może być wolny? Czy żyjemy tylko w świecie fizycznym? Czy śmierć
definitywnie kończy życie? Na czym polega dobre życie? Co to jest piękno? Co to jest
filozofia i jaka powinna być? To są przykłady pytań filozoficznych. Odpowiadając na nie
zastanawiamy się, czy są dobrze postawione, czy nie można by ująć ich jeszcze trafniej,
ogólniej, „radykalniej”. Formułowanie ostatecznie istotnych pytań jest tak samo zadaniem
filozoficznego namysłu, jak szukanie dla nich odpowiedzi.
Rozwinę ten ostatni punkt. Odpowiedzi na te i inne pytania filozoficzne są rozmaite,
ale uzupełniają się i powtarzają w coraz to nowych sformułowaniach, odpowiednich dla
kolejnych epok i czasów. Jakkolwiek zaznaczają się wciąż te same spory i kontrowersje
poglądów i koncepcji filozoficznych, to jednak z pewnością posiadamy wszechstronny ogląd
zagadnień i bardzo wiele o nich wiemy. Filozofia osiągnęła ogromne sukcesy. Nie ma jednak
mowy o tym, żeby filozoficzne pytania „wymarły śmiercią naturalną” – z powodu znalezienia
definitywnej odpowiedzi. Filozofowanie jest bowiem żywym myśleniem – wciąż od nowa, bo
wciąż zjawiają się nowi myślący ludzie, którzy muszą i chcą zadawać te same, najważniejsze
pytania. Filozofia nie jest więc niczym, z czym wreszczie należałoby się „załatwić” –
odpowiedzieć rozstrzygająco na pytania i być nareszcie od nich wolnym. Tak jest z kopaniem
rowu: chcemy go wreszcie wykopać i mieć udrękę kopania za sobą. Ale tak nie jest z
filozofią. Ona nie jest udręką, lecz naszym najbardziej autentycznym życiem umysłowym; nie
chcemy jej mieć za sobą! A kto pragnie poznać filozoficzne odpowiedzi na filozoficzne
pytania, ten nie może spodziewać się gotowych lapidarnych sformułowań, które mógłby
przyjąć za swoje . Filozofii nie można bowiem sobie przyswoić, wyuczyć się jej rezultatów.
Nie tylko dlatego, że rezultat daje się pojąć jedynie w kontekście drogi myślowej, która do
niego doprowadziła, ale również dlatego, że jest on zawsze otwarty, niedefinitywny, podległy
niekończącej się dyskusji. Będzie ona żywa tak długo, jak długo żyć będzie myślący
człowiek. Filozofia jest bowiem świadectwem myślącego bycia człowiekiem. Trwa tak długo,
jak długo trwa myślenie, jak długo trwa życie. Lit.: G. W. F. Hegel, „Wstęp do historii
filozofii”, w: tenże, Wykłady z historii filozofii, t. I.
Filozofia kultury – dyscyplina filozoficzna, ogół współczesnych dociekań filozoficznych
dotyczących człowieka jako twórcy →kultury: obyczaju, prawa, państwa, wiary, sztuki,
wiedzy i cywilizacji materialnej. Chodzi tu zwłaszcza o znaczenie różnorodności i przejawy
jedności treści kulturowych na przestrzeni dziejów i w różnych regionach świata. Czy jest
jedna, ogólnoludzka kultura? Czy zdolność symbolizowania, tworzenia i rozumienia sensu
podatna jest na jakieś uniwersalne teoretyczne ujęcie, dające nam dostęp do interpretacji
wszelkich sensów kulturowych? Czy rozmaitość kultur pozwala na jakieś oceny wytworów
kultury, a jeśli tak, to poda jakimi warunkami i ze względu na jakie kryteria? Czy kultura jest
kontynuacją i uzupełnieniem natury, czy też stoi w opozycji do niej, zaświadczając o
autonomii i wyższości ludzkiego świata duchowego w stosunku do przyrody? To są
przykłady ogólnych pytać, jakie stawia się w f. k. Zwykle jednak rozważa się zagadnienia
szczegołowe, związane z taką czy inną formacją kulturową. Dlatego też f. k. powiązana jest
ściśle z →antropologią kulturową, etnologią, literaturoznawstwem i historią. Również pod
względem ściśle filozoficznych podstaw rozmaitych przedsięwzięć filozofii kultury mamy do
czynienia za znaczną różnorodnością. Zwykle f. k. uprawiana jest w ścisłym związku z jakimś
programem należącym do typu →antropologii filozoficznej; może jednak czerpać również z
→hermeneutyki, →historiozofii, →strukturalizmu, →fenomenologii czy →psychoanalizy.
Różnorodność zagadnień i metod sprawia, że f. k. ma dość ograniczoną swoistość i spójność
jako dyscyplina akademicka, a termin „filozofia kultury” nie jest tak dobrze ugruntowany w
nomenklaturze akademickiej, jak nazwy niektórych innych dyscyplin filozoficznych:
„epistemologia”, „ontologia” czy „etyka”. E. Cassirer, Esej człowieku. (J. H.)
Filozofia pierwsza (często przytaczane po grecku: prote filosofia lub po łacinie: philosophia
prima) – używane przez →Arystotelesa określenia podstawowej i najogólniejszej nauki,
której rezultaty muszą zakładać wszelkie nauki wyspecjalizowane (zajmujące się jakimś
rodzajem przedmiotów); nauka ta traktuje o wszystkich bytach (a więc o wszystkim, co w
ogóle istnieje) pod względem tego, co stanowi o tym, że są bytami. Jest więc nauką o „bycie
jako bycie”; odpowiada na pytania „co to znaczy być?”, „co musi posiadać każdy byt, żeby w
ogóle być?” itp. Z czasem upowszechniła się nazwa „metafizyka” – zarówno na określenie
arystotelesowskiej nauki o bycie, jak i innych koncepcji bytu. Współcześnie wyrażenie
„filozofia pierwsza” bywa odnoszone również do typowych dla czasów nowożytnych
fundamentalnych analiz podmiotu i jego władz poznawczych, czyli analiz pełniących w
systemach filozoficznych (np. R. →Descartesa, I. →Kanta czy E, →Husserla) funkcję
podstawowej refeksji przygotowawczej dla wszelkiego dalszego poznania. W tym sensie
można np. powiedzieć, że „dla Kanta filozofią pierwszą była krytyka rozumu”. (J. H.)
Filozofia w czasach renesansu – niezwykle zróżnicowana, krytyczna w stosunku do
scholastyki i całego tak przez siebie nazwanego średniowiecza (w odróżenieniu od aktualnego
renesansu, czyli odrodzenia ducha i cnót starożytności), z reguły nawiązuje do jakichś
elementów kultury klasycznej lub wczesnochrześcijańskiej. Wiek XV i XVI przynoszą
rewolucyjne zmiany społeczne i polityczne (zmierzch feudalizmu, rozwój miejskiej
gospodarki towarowo-pieniężnej), odkrycia geograficzne, wynalazki (druk, busola, armata), a
w konsekwencji głębokie przeobrażenia duchowe. Ich najważniejszym nurtem jest ferment
religijny, doprowadzający do powstania nowych Kościołów, odrzucających autorytet
papiestwa, w imię nawrotu do pierwotnych obyczajów chrześcijańskich oraz wzmocnienia
wewnętrznego życia duchowego. Reformacja i nowa teologia protestancka (M. Luter, J.
Kalwin, U. Zwingli, F. Melanchton) ma istotny wymiar filozoficzny, a wielkie spory
teologiczno-filozoficzne toczone przez protestantów zlewają się z tymi, jakie toczyli oni z
katolikami, a katolicy pomiędzy sobą. Nowa duchowość chrześcijańska, pełna wzniosłości i
mistyki (Jan od Krzyża), przypominająca często przesłania Ojców Kościoła, jest
najistotniejszym może zjawiskiem tej epoki; u jej kresu niezwykłe napięcie religijne znajdzie
ujście w okropieństwach kontreformacji i wojny trzydziestoletniej.
Upadek Bizancjum i emigracja wielu uczonych na Zachód dała bezpośredni impuls
Reformacji, a zwłaszcza typowej dla tego okresu fascynacji Grecją. Jej pierwszym
krzewicielem był neoplatonik Gemistos Plethon (1355-1452), a największe zasługi dla
„powtórnego odkrycia” →Platona miał jego tłumacz M. →Ficino. Rozkwit studiów
filologicznych i historycznych nad kulturą grecką utrwalał nowy i typowy dla renesansu
pierwiastek klasycystyczny i humanistyczny. W nawrocie ku światu przedchrześcijańskiemu,
motywowanym przecież raczej pragnieniem poznania człowieka niż spraw
nadprzyrodzonych, wyrażał się pewien sceptycyzm czy też znużenie dominacją tradycyjnej
problematyki teologicznej w życiu umysłowym. Obok gorączkowej i poszukującej
religijności mamy więc w renesansie do czynienia ze wzmożonym zainteresowaniem
człowiekiem i jego doczesnym życiem. W duchu epoki, dość emfatycznej (choć nie tak, jak
późniejszy barok), humanizm ten mógł przybierać postać fantazji utopijnej (T. →More, T.
→Campanella), satyry (G. Boccacio, F. Rablais, poniekąd →Erazm), gorzkiego realizmu
politycznego (N. →Machiavelli), sceptycznej mądrości (M. →Montaigne) lub natchnionego
moralitetu (G. →Pico della Mirandola).
Pewnego rodzaju łącznikiem dla nurtu religijnego i humanistycznego kultury
odrodzenia była typowa dla tego okresu mistycyzująca, panteistyczna filozofia przyrody,
przepojona ideami magii, alchemii i nauk tajemnych, zmieszanych z nowatorskimi
eksperymentami. W tym pragnieniu opanowania przyrody przez poznanie jej symboliki i
utajonych mocy, w przekonaniu o powszechnej harmonii natury i jej bezpośredniej łączności
z rzeczywistością boską również odzywa się sentyment dla nauk starożytnych – tym razem
aleksandryjskich (chrześcijańskich, gnostyckich, żydowskich), jakkolwiek bliższej inspiracji
dostarczał tu średniowieczny mistycyzm niemiecki i żydowski. Było to zjawisko zabarwione
irracjonalizmem, ale jednocześnie fundamentalne dla powstania nauki nowożytnej. Jeden z jej
protoplastów, T. B. →Paracelsus, był jednocześnie takim renesansowym magiem i teologiem.
W licznych systemach metafizyczno-przyrodniczych okresu renesansu poczesne miejsce
zajmował człowiek, będący mikrokosmosem, pomniejszeniem struktury całego wszechświata,
a jednocześnie jego wyróżnionym składnikiem. Najbardziej porywającym osiągnięciem
filozofii odrodzenia był system G. →Bruna. Największym filozofem był jednak zapewne
→Mikołaj z Kuzy, postać symbolizująca przełom pomiędzy średniowieczem i renesansem.
Ostatnimi z wielkich myślicieli owych czasów był zaś sławny i czytywany do dziś mistyk ze
Zgorzelca, J. →Boehme oraz propagator reformy nauk F. →Bacon. (J. H.)
Filozofia współczesna – aktualny stan filozofii w świecie, a także okres w historii filozofii
trwający do dzisiaj. Jeszcze przed kilkoma dekadami za początek filozofii współczesnej
uważano rok 1831, rok śmierci Hegla. Był on bowiem ostatnim gigantem, klasykiem filozofii
a jednocześnie pierwszym teoretykiem badającym kategorię „nowoczesności”, tak bardzo
związaną z naszymi czasami. Dziś jednak nie można już utrzymywać tej cezury –
współczesność nie może przecież trwać 200 lat! Proponuję, by uważać za początek filozofii
współczesnej powstanie tej sytuacji, w której filozofia na świecie tkwi w pewej mierze do
dnia dzisiejszego, czyli powstanie podziału na →filozofię analityczną i nieanalityczną
(nietrafnie zwaną czasem „kontynentalną”). Dlatego cezurą byłoby rozpoczęcie działalności
przez takich twórców filozofii analitycznej, jak G. Frege i B. Russell oraz najbardziej bodajże
wpływowego filozofa „nieanalitycznego” E. →Husserla; wszyscy oni działali już w
początkach XX w. Jako że podział na filozofię analityczną i nieanalityczną już się
dezaktualizuje a główne nurty filozofii nieanalitycznej, nawiązujące do XIX-wiecznych
źródeł w filozofii niemieckiej i francuskiej, straciły impet, można się spodziewać znacznych
zmian na scenie filozoficznej, które doprowadzą rychło do kolejnej rewizji pojęcia o tym,
gdzie miałaby się zaczynać „filozofia współczesna”.
Współczesny stan filozofii jest wysoce niejasny, zapowiadając istotne przesilenie, być
może połączone z zataraciem się jednolitego pojęcia o tym, co to jest filozofia, a może i
schyłkiem kariery słowa „filozofia” (co nie znaczy: ze schyłkiem filozofii!). Niejasność
wynika po pierwsze z faktu zacierania się zasadniczych podziałów i wygasania
fundamentalnych kontrowersji, po drugie wiąże się z wyczerpaniem się pewnych wzorców
uprawiania filozofii i pewnych jej kierunków, po trzecie zaś jest następstwem ogólnego
przytępienia entuzjazmu w poszukiwaniu prawdy; odnosi się często wrażenie, że mało komu
dziś zależy, aby dowiedzieć się, jak z tym czy z tamtym naprawdę sprawy się mają. To
zniechęcenie, obojętność i sceptycyzm są zresztą zjawiskiem narastającym od 200 lat, będąc
jednym z powodów, dla których przez ostatnie dwa stulecia wciąż mówi się o kryzysie
kultury i stanie wyczerpania. Permanentność stanu kryzysu wydaje się zadawać mu kłam,
wszelako jest faktem, iż mamy poczucie, że już nic, żadne nowe stanowisko nie może nas w
filozofii zaskoczyć i zafascynować. Jesteśmy przyzywczajeni, a więc i jakoś „odporni” na
nowość.
W związku z tym należy zauważyć, że osobliwością filozofii współczesnej jest to, iż
faktycznie obejmuje ona sobą większość dotychczasowych dokonań filozofii w ogóle.
Większość filozofów, jacy kiedykolwiek tworzyli, i większość dzieł filozoficznych, jakie
kiedykolwiek napisano, powstała w ciągu ostatnich stu lat. Jeśli więc dawniejsze epoki
możemy sobie jeszcze jakoś przedstawić i uporządkować wokół szeregu nazwisk „klasyków
filozofii”, powiedzmy od Sokratesa do Hegla, to wobec ogromu materiału filozofii
współczesnej stajemy bezradni. Nikt nie może o sobie powiedzieć, że się w niej dobrze
orientuje. Najwięksi współcześni filozofowie mogą działać na kilku spośród tysięcy
„anonimowych” uniwersytetów porozrzucanych po świecie i choć mogą mieć nawet tysiące
czytelników doceniających ich wielkość, to w najsilniejszych ośrodkach światowej filozofii:
w Niemczech, USA czy Francji, mogą być zupełnie nieznani. Filozofią zajmuje się dziś
ponad sto tysięcy wykładowców akademickich i możemy mieć jedynie mgliste pojęcie o tym,
co ta armia ludzi robi. Różnorodność ich zajęć i zainteresowań jest bowiem ogromna.
Z pewnością wielkie sukcesy odnoszą dziś najbardziej ścisłe i powiązane z nauką
dyscypliny filozoficzne (w zasadzie należące do kierunku analitycznego): teoria nauki, logika,
semiotyka, a także dyscypliny praktyczne, jak bioetyka czy filozofia polityczna. Niezwykle
wysoki poziom (i obfitość) osiągnęła też historia filozofii. Znacząca część refleksji
filozoficznej objawia się dziś w obrębie nauk humanistycznych, zwł. w socjologii, co
świadczy o zachodzeniu procesu rozpraszania się refleksji filozoficznej i „migracji” filozofów
w stronę innych dyscyplin.
Najwięksi koryfeusze filozofii XX w.: E. →Husserl, L. →Wittgenstein (w filozofii
analitycznej) oraz M. →Heidegger nadal mają wielu kontynuatorow i komentatorów, ale
kierunki, którym nadali bieg, jak fenomenologia, egzystencjalizm, hermeneutyka czy
strukturalizm, choć jeszcze żywotne, to jednak mające swe apogea za sobą. To samo dotyczy
marksizmu (np. Szkoła Frankfurcka) i pragmatyzmu. Wielką popularnością cieszą się
filozofowie świadomie zacierający granice między filozofią i teorią literatury (a nawet samą
literaturą), np. J. →Derrida, ale i tu rysuje się impas. Obojętnie czekamy na zmiany. (J. H.)
Harmonia praestabilita (harmonia przedustawna) – kluczowe pojęcie systemu G. W.
→Leibniza, oznaczająca stan jednozgodności doświadczenia wszystkich podmiotów
(→monad), bedący następstwem działania monady najwyższej (Boga), która taką harmonię
pośród wszystkich bytów (monad) stworzonych z góry, w samym dziele stworzenia świata,
ustanowiła. Dlatego, zdaniem Leibniza, wszyscy żyjemy w tym samym świecie, choć tak
naprawdę, jako zamknięte w sobie monady, mające jedynie stronę wewnętrzną (zob.
immanencja), nie komunikujemy się ze sobą. (J. H.)
Heureza – wszystko, co przyczynia się do ostatecznego kształtu danej koncepcji lub teorii
naukowej, a więc proces myślowy, który doprowadził do jej sformułowania, zastosowane w
niej metody i środki logiczne, schematy pojęciowe, terminologia, wykorzystane umiejętności,
lecz również mniej lub bardziej świadome przyjęte wzorce i normy racjonalności, a nawet to,
co można nazwać jej „stylem myślowym” oraz „retoryczną oprawą”. Rozumienie h. teorii jest
drogą do jej wszechstronnej i pełnej oceny. (J. H.)
Heurystyka – czasem w zn. „heureza” lub „metafilozofia”. H. filozoficzna: sposób uprawiania
filozofii skoncentrowany na analizie rożnych możliwości formułowania i rozważania danego
zagadnienia, podsuwanych nam przez postulat, aby to rozważanie było filozoficzne, czyli np.
sięgające istoty rzeczy, krytyczne, niedogmatyczne. Wiedza o tym, jak powstają przekonania
filozoficzne, czyni nasze uprawianie filozofii bardziej krytycznym i wszechstronnym. W
szerszym znaczeniu h. to metodyka rozwiązywania problemów i stymulowania twórczego
myślenia. (J. H.)
Hutcheson Francis (1694 Drumalig – 1746) – wybitny filozof szkocki, autor teorii „zmysłu
moralnego”, wykładowca etyki w Glasgow. Wbrew teoriom powszechnego egoizmu, starał
się wykazać psychologiczne podstawy zachowań bezinteresownych i życzliwych, twierdząc,
że w naturze ludzkiej obecne jest swoiste poczucie wartości cnoty, podobnie jak poczucie
piękna. Dowodził, że często podejmujemy działania, których nie da się wytłumaczyć
dbałością o nasz własny interes. Jego poglądy są dość bliskie koncepcjom J. →Locke’a i J.
→Butlera; wywarł wpływ na swego wielkiego ucznia A. →Smitha. (J. H.)
Humanizm (łac. humanus – ludzki) – w węższym znaczeniu jeden z prądów filozoficznych i
kulturalnych odrodzenia, a szerzej typ umysłowości charakteryzujący się wzmożonym
zainteresowaniem człowiekiem i świecką stroną jego praktyk życiowych, zwłaszcza zaś
twórczością kulturową (np. sztuka antyczna) oraz kondycją polityczną i obyczajową (prawa
obywatelskie, wykształcenie, swobody obyczajowe, zdrowie, potrzeby materialne).
Humanista w tym ogólnym znaczeniu to ktoś mający na uwadze zawsze punkt widzenia
ludzkiego doświadczenai i potrzeb, ktoś „solidarny z człowieczeństwem”. Słowo „humanizm”
weszło do użytku w XIX w., z czasem rozszerzając swoje znaczenie poza kontekst
renesansowy i klasycystyczny, właśnie w kierunku pewnej ogólnej postawy, która może
towarzyszyć bardzo rozmaitym poglądom w konkretnych kwestiach.
H. ma zwykle zabarwienie polemiczne (w stosunku do religijnego tradycjonalizmu), a
czasami urasta do miary ideologii. Ideologiczny h. gloryfikuje człowieka jako byt najwyższy,
afirmuje twórczość i wolność jako naczelne wartości życia oraz formułuje takie czy inne
programy postępu społecznego. Są to programy o charakterze →oświeceniowym (→Wolter),
a sam h. ideologiczny jest jednym z fundamentalnych zjawisk →nowoczesności. H. przybiera
różne formy (istnieje np. h. chrześcijański), jakkolwiek zwykle skojarzony jest z ateizmem
(antyklerykalizmem) lub agnostycyzmem. Podobnie jak inne elementy duchowości
nowoczesnej, ideologiczny h. spotkał się z krytyką (np. M. →Heideggera), czasem radykalną
(antyhumanizm). Krytycy uważają h. za przejaw pychy człowieka, ateizm za arbitralny
dogmatyzm, a wizję bytu ludzkiego jako w ogólności racjonalnego, dobrego i twórczego za
po prostu fałszywą. Ludzka egzystencja ma strony mroczne i tragiczne, a nasza kondycja
obciążona jest nieusuwalnym cierpieniem i niepewnością co do sensu bycia człowiekiem.
Ponadto typowe dla h. przekonanie, że wszyscy ludzie są nosicielami szczególnej
metafizycznej godności, jaką jest „człowieczeństwo” (natura ludzka) i że godność ta
wszystkim przysługuje w takim samym stopniu, prowadzi do zrównania co do wartości
wszystkich jednostek, niezależnie od ich kondycji moralnej, zasług i wysików; paradoksalnie
prowadzi to do obojętności na ludzkie starania, a więc pewnej postaci →nihilizmu. W
związku z tą krytyką słowo „humanizm”, mające do niedawna jednoznacznie pozytywne
zabarwienie, nabrało dziś pewnej dwuznaczności i używane jest ostrożniej. (J. H.)
Ideologia – zbiór wyobrażeń, przekonań, ocen i postulatów o charakterze politycznym,
czerpiący materiał po części z pospolitych mniemań i przesądów, po części z dzieł
filozoficznych i naukowych, wyrażający roszczenie do politycznego panowania tych, którzy
ją głoszą (i. komunistyczna, i. nazistowska). Znaczenie pejoratywne jest podstawowe.
Czasami słowo to oznacza zespół przekonań i doktryn (także religijnych), osadzony w pewnej
szerszej mentalności i światopoglądzie; jest wtedy terminem neutralnym (np. „i. katolicka”).
Pierwotnie termin franc. filozofa A. Destutta de Tracy (1754-1836), oznaczający „naukę o
ideach”. Szczególnie duże znaczenie pojęcie i. ma w →marksizmie. (J. H.)
Intuicja – bezpośrednie ujęcie jakiejś treści idealnej (niezmysłowej). Przykładem i. jest
bezpośrednie doświadczenie sensu i prawdziwości zdania „dwa razy dwa jest cztery”. Przy
jednym ze znaczeń (np. I. →Kant, J. G. →Fichte), i. jest intelektualnym oglądem,
odnoszącym się bądź do treści pojęciowej (np. i. trójkąta), bądź do własnych aktów
świadomościowych i podmiotowego centrum (ja), które jest ich „spełniaczem” (zob.
refleksja). W innym znaczeniu (H. →Bergson) i. to bezpośrednie, ponadintelektualne i
nienaoczne doświadczenie bytu (u Bergsona: rzeczywistości życia jako czystego trwania). Z
uwagi na splatanie się obu znaczeń intuicji, a tym samym zderzanie się na gruncie
interpretacji tego pojęcia stanowiska racjonalistycznego z irracjonalistycznym, większość
filozofów współczesnych unika mówienia o intuicji w ogóle. (J. H.)
Intuicjonizm – stanowisko eksponujące rolę →intuicji jakiegoś rodzaju (moralnej,
intelektualnej, metafizycznej) w poznaniu. Klasycznym przykładem i. na gruncie metafizyki
jest filozofia H. →Bergsona, który uważał, iż bezpośrednie rozumienie strumienia życia i jego
trwania możlie jest dzięki intuicji będącej najwyższym, przewyższającym intelekt aktem
świadomości. O i. mówi się również w etyce, oznaczając tym terminem ogół stanowisk, które
przyjmują, iż człowiek posiada jakąś odrębną wewnętrzną zdolność (np. „zmysł moralny”,
sumienie lub właśnie intuicję) pozwalającą odróżnić dobre postępki od złych. Ściślejsze jest
znaczenie i. jako poglądu w filozofii matmatyki, bliskiego →konstruktywizmowi.
Intuicjoniści uważają, że przedmioty matematyczne istnieją wyłącznie w umyśle, jako jego
konstrukty. Dlatego też nie każde twierdzenie matematyczne niesprzeczne z innymi jest
prawdziwe; może bowiem odnosić się do jakiegoś rzekomego obiektu i jego domniemanych
własności, chociaż obiekt ten wcale nie został skonstruowany i nie można o nim nic
twierdzić. Konsekwencją tych poglądów jest postulat ograniczenia stosowania logicznej
→zasady wyłączonego środka, bo (jak twierdzą intuicjoniści) nie zawsze skoro nieprawda, że
A, to prawdziwe jest zdanie przeciwne do A, czyli twierdzące „nie A”; inaczej mówiąc może
być tak, że ani A, ani nie-A nie są zdaniami prawdziwymi. Teoria i. matematycznego ma duże
znaczenie dla ontologii w ogóle (np. dla M. →Dummetta). (J. H.)
Historia filozofii – gałąź badań filozoficznych o podstawowym znaczeniu, z uwagi na to, że
cały dorobek filozofii ma kształt historyczny, równoważąc się z dziejami podstawowych
wysiłków myślowych ludzkości, również zwanych historią filozofii. W dużym stopniu
filozofia istnieje więc jako własna swa historia, historia myśli, a bardzo wielu filozofów
uprawia filozofię poprzez komentowanie dawniejszych dzieł. Również historycy filozofii –
specjaliści zajmujący się różnymi okresami i prądami w filozofii – stanowią pokaźną część
wykładowców filozofii. Ich wykłady stanowią bodajże najważniejszą część uniwersyteckich
studiów filozoficznych. Tradcyjnie wyróżnia się h. f. starożytnej, średniowiecznej,
nowożytnej i współczesnej. Zob. filozofia. (J. H.)
Idealizm – bardzo pojemny i nieostry, lecz jednocześnie ogromnie ważny termin filozoficzny,
którego podstawowe znaczenia można ująć w następującej typologii: 1) i. to pogląd uznający,
że świat dostępny poznaniu zmysłowemu, zmienny, czaso-przestrzenny nie jest całością tego,
co rzeczywiście jest; oprócz niego istnieją bowiem byty niematerialne, niezmienne i wieczne,
dostępne poznaniu rozumowemu, a nie zmysłowemu, byty takie jak np. obiekty
matematyczne, prawa logiki, a zwł. czyste idealne sensy, zwane →ideami. Wyrazicielem tego
metafizycznego przekonania był np. →Platon, a w XX w. E. →Husserl. I. w tym znaczeniu
wiąże się zwykle z przekonaniem, że byt idealny jest doskonalszy i bardziej rzeczywisty
(prawdziwy) niż byt zmysłowy. Jeśli idealista uważa, że nasze pojęcia odnoszą się do bytów
idealnych, których treść częściowo rekonstruują w umyśle (np. pojęcie trójkąta do trójkąta
idealnego itd.), to mówi się o jego stanowisku jako realizmie pojęciowym. Łatwo tu o
nieporozumienia, gdyż zwykle słowo „→realizm” występuje w roli przeciwieństwa i.
Tłumaczy to treść pojęcia idealizmu w znaczeniu 2), zgodnie z którym i. to przekonanie, iż
istotą bytu jest to, że stanowi podmiot i dlatego najpełniej urzeczywistnia się w formie
myślącego ja, które tworząc sens świata w istocie powołuje go do bytu; bez sensu (istoty,
idei) nie ma bowiem bytu, a sens jest czymś myślnym, rozumem. Dewizą i. w tym znaczeniu
jest Heglowskie powiedzenie, że tylko to, co rozumne, jest rzeczywiste. G. W. F. →Hegel i
jego poprzednicy (J. G. →Fichte, F. W. J. →Schelling), tworzący nurt tzw. i. niemieckiego,
są najwybitniejszymi przedstawicielami takiej filozofii; idealizmem tego rodzaju jest ponadto
→ monadologia (G. W. →Leibniz, E. →Husserl). Przeciwieństwem i. jest realizm, uznający,
że istotą bytu jest stanowienie samoistnego przedmiotu, niezależnego od rozumnego
podmiotu i jego aktów poznawczych; jeśli uważa się, że podmiot taki (tj. człowiek) w pewnej
mierze zdolny jest poznać przedmioty takimi, jakimi są one naprawdę i same w sobie (a więc,
gdy jednocześnie uważa się za sensowne mówienie o jakimś byciu przedmiotów takimi a nie
innymi „same w sobie”, co jest poglądem metafizycznym realistów), to jest to tzw. realizm
epistemologiczny. K. →Marx rozpowszechnił inną opozycję, mianowicie idealizm –
→materializm, przy czym ten drugi ma być przeciwieństwem i. w obu znaczeniach. 3) Słowo
„idealizm” używane bywa ponadto w znaczeniu „→spirytualizm”, a więc przekonania, że
świat jest żyjącym duchem lub ich wielością. Ponadto spotyka się czasem w tekstach
filozofów słowo „idealizm” w znaczeniu potocznym, tj. 4) postawy wiary w ideały oraz
ufności w zwycięstwo prawdy, dobra i piękna nad swymi przeciwieństwami. Zob.
immanentyzm, subiektywizm, transcendentalizm. (J. H.)
Immanencja – bycie wewnątrz – przeciwieństwo transcendencji. Strona wewnętrzna, życie
wewnętrzne podmiotu poznającego, zwł. ja transcendentalnego, monady, absolutu. Coś jest
„w i.” – jest w umyśle lub należy do treści aktu świadomościowego, np. spostrzegania albo
przypomnienia. Treści immanentnych jesteśmy pewni – nie możemy mylić się, co do tego,
czy coś widzimy czerwonym, lecz, co najwyżej, czy coś (jakaś rzecz transcendentna wobec
umysłu) jest faktycznie czerwona. (J. H.)
Immanentyzm – stanowisko idealistyczne, w myśl którego rzeczywistość tego, co istnieje,
polega na byciu treścią świadomości, a więc na przynależności do →immanencji;
transcendentne (pozaświadomościowe) istnienie jest szczególnym, koniecznym „pozorem”,
jako że wszystko, co skłania nas do myślenia, że przedmioty bytują samoistnie poza nami (np.
to, że stawiają nam opór, poruszają się niezależnie od naszej woli, a nawet oddziałują na nas)
daje się sprowadzić do pewnych danych wrażeniowych (odczucie oporu itd.). Immanentystą
był np. G. →Berkeley; pewne wersje i. spotykamy także w →filozofii analitycznej. (J. H.)
Jan Buridan (ok. 1300 – ok. 1362) – wybitny i wpływowy francuski filozof i logik nurtu
nominalistycznego, rektor Uniwersytetu Paryskiego. Jako teoretyk języka, zajmujący się
stosunkiem pomiędzy słowami, pojęciami i rzeczami, odrożniał „nazwy pierwszej intencji”,
odnoszące się do konkretu należącego do pewnego rodzaju, od „nazw drugiej intencji”,
odnoszących się do wspólnej formy egzemplarzy danego rodzaju. Analogiczne rozrożnienie
przeprowadza w odniesieniu do pojęć (powszechników, uniwersaliów): ogólne pojęcie może
odnosić się zarówno do konkretu (jako należącego do rodzaju – universale pro subiecto), jak i
do samego rodzaju, a wtenczas jest ono wzięte wprost w swej ogólności (universale pro
forma). Jak widać, Jan Buridan próbował znaleźć drogę pośrednią pomiędzy stanowiskiem
nominalizmu a tradycyjnym realizmem pojęciowym. W filozofii przyrody Jan włączył się do
narastającej w XIV w. krytyki poglądu →Arystotelesa, że wymuszony ruch ciał (np.
rzuconego kamienia) odbywa się dzięki ruchowi otaczającego to ciało powietrza. Wystąpił z
koncepcją impetu jako impulsu przekazywanego ciału wraz z ruchem przez inne ciało; jego
miara jest proporcjonalna do prędkości ciała i ilości jego materii (masy). Główne dzieła Jana
to Summa logicae oraz komentarze do dzieł →Arystotelesa. (J. H.)
Koło hermenuetyczne – termin H.-G. →Gadamera, podstawowy dla →hermeneutyki.
Rozumienie i interpretowanie tekstu wymaga dochodzenia do jego całościowego ujęcia przez
recepcję jego części, ale i odwrotnie: na rozumienie poszczególnych części rzutuje
rozumienie sensu całości. W szerszym zn. k. h. odnosi się też do historyczności rozumienia:
rozumiemy nasze czasy na tle dziejów, ale dzieje intrepretujemy zawsze biorąc za punkt
wyjścia nasze aktualne doświadczenia. (J. H.)
Konceptualizm – stanowisko w kwestii →uniwersaliów, głoszące, że ogólność nie jest
atrybutem niczego rzeczywistego, lecz stanowi własność pojęć, rozumianych jako zawartość
umysłu, a więc jako myśli. Zob. uniwersalia. (J. H.)
Kondycja ludzka – szczególny, właściwy człowiekowi sposób istnienia i usytuowania w
świecie, naznaczony niepewnością, nieokreślonością i cierpieniem wynikającym zarówno z
naszej cielesności jak i z konfliktu rozgrywającego się pomiędzy naszymi naturalnymi,
zwierzęcymi skłonnościami a instancjami kultury. Wyznacznikiem k. l. jest nasza wolność i
rozumność – obie problematyczne i naznaczone porażkami, zarówno w planie
indywidualnego doświadczenia, jak i życia społecznego. Zob. egzystencja, kultura. (J. H.)
Konstytucja – pojęcie mające dwa znacznia w filozofii: 1) ustrój państwa lub nadrzędny
dokument prawny, który go definiuje; 2) (w fenomenologii) proces poznawczy, w którym w
szeregu aktów spostrzeżeniowych, wraz z towarzyszącymi im syntezującymi czynnościami
jaźni, dochodzi do ukonstytuowania się przedstawienia przedmotu, a ściśle: sensu
przedmiotowego (tego wszystkiego, czym jakiś przedmiot jest dla nas – np. jako to oto jabłko,
jako czerwone, pachnące, okrągłe, twarde, soczyste). Zob. noeza. (J. H.)
Krytycyzm – postawa ostrożności w stosunku do możliwości poznawczych człowieka oraz
konkretnych procesów poznawczych i ich wyników, motywowana pragnieniem uzyskania
pewnej, niewątpliwej i ostatecznie uzasadnionej wiedzy. Uważa się czasem, że tylko takie
czynności poznawcze, które poddane zostały wpierw krytyce, czyli analizie zmierzającej do
ustalenia podstaw ich prawomocności oraz granic ich obowiązywania (ważności), zasługują
na miano naukowych. Znaczy to, że k. jest postawą nakazującą badać podmiot i jego
czynności poznawcze dla ustalenia źródeł i zakresu ich ważności. Tak postępował I. →Kant,
a słowo „krytycyzm” lub (częściej) „filozofia krytyczna” często służy za synonim stworzonej
przez Kanta →filozofii transendentalnej. K. jest przeciwieństwem →dogmatyzmu i w
ogólniejszym sensie oznacza dążenie do ostatecznych (wolnych od wszelkiej
dogmatyczności) uzasadnień dla głoszonych tez. (J. H.)
Liberalizm – najsilniejszy prąd filozofii politycznej, w wielu swych odmianach nadający
kształt życiu politycznemu państw Zachodu, począwszy od XVIII w. Pomimo wielkiego
zróżnicowania koncepcji liberalnych, łatwo jest podać stałe, definicyjne składniki tego
stanowiska. Otóż wszyscy liberałowie żądają ustroju praworządnego, respektującego wolność
i równość wszystkich obywateleli, bez względu na ich pochodzenie i wyznanie, państwo zaś
postrzegają jako narzędzie, z pomocą którego jednostki i społeczności mogą pewniej i
bezpieczniej realizować swoje życiowe cele. Liberałowie kładą nacisk na swobody
polityczne, należne wszystkim obywatelom, jak wolność słowa i wyznania, w tym także na
wolność gospodarowania, co oznacza zwykle sceptycyzm w stosunku do rozbudowanych
form interwencji państwa w wolną grę rynkową i rozbudowany system opieki społecznej,
kosztem wysokich podatków. Liberałowie domagają się z reguły przestrzegania bardzo
wysokich standardów demokracji i jawności życia publicznego, podkreślając przy tym
znaczenie edukacji dla jakości życia publicznego. Dla klasycznej formy l. (l. francuski,
angielski, szkocki i amerykański XVIII i XIX w.) charakterystyczne jest przekonanie, że
funkcje państwa powinny być możliwie najbardziej zredukowane (znana metafora państwa
jako nocnego stróża), a jedną z najważniejszych jest ochrona wolności i swobód
obywatelskich. Niektórzy liberałowie reprezentowali typ oświeceniowego postępowca,
uzasadniając ład liberalny naturą ludzką lub rachunkiem użyteczności (np. liberał-utylitarysta
J. S. →Mill); inni prezentowali poglądy znacznie bardziej konserwatywne, wskazując nawet
teologiczne podstawy porządku liberalnego, nie posuwając się wszelako do negacji liberalnej
zasady neutralności światopoglądowej państwa. L. klasyczny ma swoją kontynuację
współczesną (radykalną – lebertarianizm, lub umiarkowaną – neoliberalizm, konserwatywny
liberalizm), lecz pomimo znaczących wpływów intelektualnych nie uzyskuje istotnego
poparcia wyborczego. Inaczej jest w przypadku bardzo odmiennego w swym charakterze
liberalizmu amerykańskiego, będącego ideologią Partii Demokratycznej, a będącego w istocie
bliższym europejskiej socjaldemokracji niż klasycznemu liberalizmowi. Liberałowie tego
typu (a najważniejszym autorem jest tu J. →Rawls) akcentują równość, tolerancję i pluralizm,
domagając się od państwa rozmaitej aktywności (ekonomicznej, legislacyjnej,
propagandowej) zmierzającej do urzeczywistnienia w społeczeństwie równości szans i
likwidacji wszelkich form dyskryminacji (łącznie z dyskryminacją np. mniejszości
seksualnych). L. tego typu jest silnie antykonserwatywny. Największe postaci w dziejach
myśli liberalnej to J. →Locke, D. →Hume, A. →Smith, J. S. Mill, H. →Spencer,
→Montesquieu, B. Constant, A. de →Tocqueville, F. →Hayek. P. Manent, Intelektualna
historia liberalizmu. (J. H.)
Libertarianizm – współczesna mocna odmiana liberalizmu. Jako najwyższą wartość
polityczną głosi maksymalizację osobistej →wolności polegającej na swobodzie stanowienia
o sobie, wyboru celów życiowych, dysponowania własnością. L. odmawia państwu prawa do
zawłaszczania dochodów obywateli w imię solidarności społecznej, opowiadając się za
prywatnym charakterem dobroczynności i nieingerencją państwa w wolną gospodarkę
rynkową. Przedstawicielem l. jest am. f-f R. →Nozick (1938.-2002). (J. H.)
Mendelssohn Moses (1729 Dessau – 1789) – „żydowski Sokrates”; wielki filozof oświecenia
żydowskiego (Haskali) i niemieckiego, propagator asymilacji Żydów do kultury niemieckiej,
twórca nowoczesnej wykładni judaizmu (Jeruzalem), propagator hebrajszczyzny, a
jednocześnie tłumacz Starego Testamentu na niemiecki. W filozofii zajmował stanowisko
empirystyczne i subiektywistyczne, opowiadając się jednocześnie za niektórymi argumentami
na rzecz istnienia Boga i duszy nieśmiertelnej. Był kluczową postacią w procesie
modernizacji i emancypacji europejskiego żydostwa, za co czczą go jedni, a inni potępiają. I.
→Kant zwalczał poglądy filozoficzne M. w Krytyce czystego rozumu. (J. H.)
Myślenie – czynność umysłu (rozumu); wszelkie akty i procesy świadomościowe, w które
zaangażowany jest →intelekt, czyli zdolność tworzenia i używania pojęć. Myśleniem jest
każde →rozumienie czegoś i każde →rozumowanie; wymaga ono m. in. władzy ujmowania
treści pojęciowych, sądzenia (formułowania sądów) oraz pamięci. →Empiryzm głosi, że
wymaga też wrażeń zmysłowych. W uogólnionym znaczeniu (np. u R. →Descartesa)
myśleniem jest każdy akt i proces świadomościowy, np. spostrzeganie. Zob. refleksja. (J. H.)
Neokantyzm – zróżnicowany nurt filozofii niemieckiej, dominujący w niej w ostatnich
dekadach XIX i w pierwszej dekadzie XX w., odwołujący się do dziedzictwa rozmaicie
(psychologistycznie lub transcendentalnie) interpretowanej filozofii I. →Kanta. Rozkwit n.
był reakcją na kryzys spekulatywnej filozofii systemowej (gł. heglizmu) a jednocześnie
filozoficzną odpowiedzią na postępy matematycznego przyrodoznawstwa, z którym wiązano
nadzieje na rozwiązanie wielu zagadnień tradycyjnie należących do filozofii. Kantowskie
rozgraniczenie kompetencji nauk przyrodniczych i filozofii jako „krytyki” (analizy) poznania,
z jednej strony, oraz metafizyki i religii z drugiej, bardzo odpowiadało duchowi epoki.
Znaczna część dorobku n. związana jest przeto z teorią nauki, łącząc się w niektórych
punktach, a w innych konkurując z nurtem pozytywistycznym. N. jest jednakże również
oryginalną propozycją w zakresie filozofii kultury oraz filozofii społecznej. Najważniejszymi
składowymi nurtu neokantowskiego są →szkoła marburska i →szkoła badeńska. (J. H.)
Neoplatonizm – w wąskim znaczeniu prąd filozoficzno-teologiczny późnej starożytności,
ostatnia formacja filozofii greckiej (aleksandryjsko-greckiej), a jedocześnie jeden z
najsilniejszych czynników bezpośrednio kształtujących doktryny chrześcijańskie (zwł.
→Augustyna), związany z imionami →Plotyna, →Porfiriusza, →Jamblicha, →Proklosa,
symbolicznie zamykający się datą likwidacji →Akademii przez cesarza Justyniana (529 r.).
W szerokim znaczeniu znaczeniu n. obejmuje licznych filozofów średniowiecznych
(katolickich, prawosławnych i muzułmańskich), a nawet renesansowych (G. →Pico della
Mirandola, M. →Ficino). Istotą węziej pojętego n. jest metafizyczne stanowisko monizmu
emanacyjnego. Źródłem wszelkiej rzeczywistości jest niewysłowiona Jednia, stojąca ponad i
poza wszelkim bytem. Będąc nieskończoną i doskonale prostą nie poddaje się żadnemu
poznaniu. Czczony przez człowieka Bóg to już pierwszy przejaw Jedni, ściśle: Boski Intelekt.
Łańcuch bytu, czyli kolejne, coraz niższe szczeble („hipostazy”) bytu – od czystych
inteligencji i duchów, aż po najmniej rzeczywisty, zmienny świat zmysłowo-materialny –
wypływają w sposób konieczny z wyższych, tak jak światło ze swego źródła; proces ten
nazywa się emanacją . Wyższa rzeczywistość ma się do niższej (gorszej i mniej racjonalnej)
podobnie, jak np. rzeczywistość naszych dusz do ulotnej bytowości, którą przypisać można
treściom naszych wyobrażeń. W naturze i materii jest najmniej dobra, i w tm sensie materia
jest zła, lecz w ogólności cały wszechświat jest najlepszy z możliwych. Wszelki byt dąży ze
swej natury ku swemu boskiemu Źródłu, a człowiek jest najniższym z bytów rozumnych,
które potrafią kierować się ku większej doskonałości świadomie. Zadaniem człowieka jest
poznawać hierarchiczny ład bytowy i poprzez dyscyplinę moralną, naukę oraz sztukę wznosić
się ku wyższej, duchowej i idealnej rzeczywistości, wyzwalając się z więzów materialnej
doczesności. Najwyższe poznanie i stan zbawczej jedności z pierwiastkiem boskim wymaga
praktyk mistycznych. N. jest duchowością skoncentrowaną na absolucie i jakkolwiek jest to
prąd intelektualny i mistyczny, w swym zasadniczym zrębie wolny od dogmatyki określonej
religii, neoplatonicy dość gorliwie zwalczali nowe ruchy religijne (chrześcijaństwo,
gnostycyzm), broniąc świętej wiary greckiej. Mimo to, chrześcijaństwo otworzyło się na idee
neoplatońskie i samego →Platona, który tak silnie przecież zainspirował teologię Nowego
Testamentu. Odziaływanie n. na chrześcijaństwo zaczyna się w Aleksandrii, gdzie powstała
jedna z głównych szkół neoplatońskich (oprócz szkoły rzymskiej, syryjskiej i ateńskiej), idąc
od →Orygenesa, poprzez Augustyna, →Pseudo-Dionizego, aż do Jana Szkota →Eriugeny.
Pewne aspekty aleksandyjskie i neoplatońskie widoczne są nawet w filozofii XIX i XX w. (J.
H.)
Neostrukturalizm, poststrukturalizm – jeden z głównych prądów filozofii współczesnej,
związany z nazwiskami J. →Derridy, G. →Deleuze’a, a poniekąd i M. →Foucault, będący m.
in. krytycznym rozwinięciem →strukturalizmu w humanistyce i jego filozoficzną teorią,
często nawiązującą do późnej filozofii M. →Heideggera. Ze względu na to, że n. akcentuje
pierwotność różnicy (różnicowania, ustrukturowania, relacyjności, kontekstowości
wszystkiego, co posiada znaczenie, sens) w stosunku do tożsamości (jednoznaczności i
identyczności z sobą samą rzeczy, pojęcia, znaku) nazywa się go również „filozofią różnicy”.
N. jest jedną z najradykalniejszych form krytycznego obrachunku z tradycją metafizyczną
(rozumianą tak szeroko, iż obejmuje całokształt nauk i kultury intelektualnej Zachodu, a tym
klasyczną krytykę metafizyki na gruncie filozofii podmiotu), prowadzonego jednakowoż z
pełną świadomością, że nie jest możliwa, nawet na gruncie samego dyskursu „krytyki
metafizyki”, ucieczka od metafizycznego myślenia „utożsamiającego”, nastawionego na
„uobecnianie” w umyśle jakichś treści rzekomo identycznych z jakimiś treściami rzekomo
posiadanymi przez pewne tzw. przedmioty i zjawiska. Myśleć sceptycznie w stosunku do
takich elementarnych kategorii jak przedmiot, rzecz i jej własności, określona i jednoznaczna
treść pojęcia i słowa, myślący i świadomy siebie podmiot właściwie się nie da. Dlatego
specyficzny dyskurs n. jest jakby „samoprzekreślający się”, kierując naszą uwagę na
nieuchwytny sens własnej niemożliwości, a wraz z tym niemożliwości spełnienia roszczeń
metafizyki, filozofii, wreszczie i całej ludzkiej racjonalności (roszczeń do prawdy, pewności,
jasności, rozumienia). Koronnym przykładem n. jest filozofia Derridy: jego
→dekonstrukcjonizm, idea lektury gramatologicznej i koncepcja différance (rużnicy).
Neostrukturaliści zwykle unikają nazywania się w ten sposób, podobnie też, jak nie chcą być
zaliczani do →postmodernizmu, jakkolwiek tak właśnie przyjęło się czynić. Błędem jest
natomiast uważanie n. za postać irracjonalizmu lub sceptycyzmu – przekracza on bowiem
ramy tych stanowisk. (J. H.)
Nieświadomość – oprócz znaczenia w psychoanalizie (zob. podświadomość), n. jest wielkim
problemem filozofii. Wydaje się, że czynności, które podmiot spełnia świadomie i nad
którymi dokonuje refleksji (dowiadując się z niej, że je spełnia, a więc np. widzi coś albo chce
czegoś) zakorzenione są w podmiotowości nieświadomej, z której jakby się one „wyłaniały”,
na co świadomość nie ma żadnego wpływu; dotyczy to zarówno poznawania, jak i woli
(chcenia). N. badał np. E. v. →Hartmann.
Nihilizm (z łac. nihil – nic) – zwykle używane pejoratywnie na oznaczenie pospolitości,
zakłamania, małoduszności, kwietyzmu, oportunizmu i konformizmu przejawiających się w
życiu osobistym, a zwł. w instytucjach społecznych i procesach dziejowych. N. hamuje
aktywność, niszczy życie, degraduje człowieka. Wielkim krytykiem tak rozumianego n. był F.
→Nietzsche. Nihilistyczna jest np. postawa życiowa „drobnomieszczanina” czyli „filistra”,
któremu na niczym naprawdę nie zależy, poza dobrobytem i spokojem. Nihilista pozbawiony
jest pasji i wiary w cokolwiek, głosi to, co mu jest wygodne (np. pospolite, „prawomyślne”
poglądy); jest wrogiem indywidualności. Bywa, że n. przejawia się jako cynizm, jawnie
lekceważący normy i wartości – często używa się słowa n. właśnie w znaczeniu cynizmu. (J.
H.)
Noeza, noemat (gr. noetos, widzący, poznający) – ujmowanie w intelektualnym oglądzie
pewnej rozumowej treści, akt rozumienia, w przeciwieństwie do oglądu zmysłowego
(percepcji). Inaczej mówiąc, noeza jest „naocznością intelektualną” (przez analogię do
„naoczności zmysłowej” – stąd nawiązanie do oglądu w greckim źródłosłowie). Pojęcie
noezy pojawia się u →Platona, odnosząc się do aktów ujmowania czystych treści idealnych
(idei) przez rozum. Noeza i noemat są też ważnymi technicznymi pojęciami fenomenologii
→Husserla. Noeza to przeżycia świadomościowe (np. akty spostrzeżenia, łącznie z treściami
wrażeniowymi), w których dochodzi do uobecnienia (ukonstytuowania) spójnej
przedmiotowej treści (czyli po prostu przedmiotu poznania), będącej intendowanym
(domniemanym) przez nie noematem (tzw. „korelatem” aktów noetycznych). Analiza tego
procesu (tzw. korelacji noetyczno-noematycznych) jest kluczową częścią fenomenologii
trancendentalnej. Zob. ejdetyka, redukcja, transcendentalizm (J. H.)
Nowoczesność, modernizacja – fundamentalna kategoria filozofii politycznej i społecznej,
służąca od czasów G. W. F. →Hegla do opisywania szczególnego charakteru stosunków
politycznych i społecznych, jakie wykształciły się w związku z rewolucją przemysłową XVIII
i XIX w. oraz wielkimi ruchami społecznymi, takimi jak Rewolucja Francuska i trwają do
dziś (jakkolwiek mówi się, że nastały już czasy ponowoczesne). Stosunki nowoczesne
wyznaczone są przez rozwój i polityczną emancypację warstwy mieszczańskiej, tworzącej
samorządne, kapitalistyczne →społeczeństwo obywatelskie. W nowoczesnym społeczeństwie
indywidualna wolność i prawa polityczne jednostki są wartością równorzędną z ogólnym
interesem publicznym, a w nowoczesnym państwie rządy są reprezentatywne (delegowane
przez ogół, demokratyczne), obowiązuje świeckie, liberalne prawo oraz panuje wolność
działalności gospodarczej. Modernizacja związana jest ściśle z myślą oświeceniową i
właściwym jej optymistycznym racjonalizmem, przekonaniem, że rozum i nauka dopomogą
w sprawiedliwym urządzeniu państwa i ustanowieniu światowego ładu pokojowego. Wojny
XX w. zawiodły te nadzieje i dlatego nowoczesność jest wciąż tyleż przedmiotem badań, co
krytyki, zwł. ze strony lewicy. Zresztą już na początku XIX w. uświadomiono sobie, że w
mentalność nowoczesną wpisane jest permanentne poczucie kryzysu. Teoretykami n. byli m.
in. G. →Simmel i M. →Weber, współcześnie np. J. →Habermas. Zob. filozofia polityczna. J.
Habermas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności. (J. H.)
Oczywistość – ewidencja, pełnia poznawczej dostępności jakiejś treści intelektualnej,
potwierdzona w sposobie jej doświadczania przez podmiot jako wyrazista jasność i nasycenie
tego doświadczenia. Wielki teoretyk oczywistości, E. →Husserl, tłumaczy ją jako
„naoczność” i „samoprezentację” przedmiotu (np. związku logicznego lub idei czegoś),
wynikającą z bezpośredniości jego ujęcia i całkowitego wypełnienia →intencji aktu
poznawczego. Bezpośredniość ujęcia (i wynikająca z niej pełna jego wiarygodność) sama jest
oczywista i współdana z oczywistą treścią. Oto np. wiemy z oczywistością, że całość jest
sumą części, będąc większa od każdej z nich, i jednocześnie jest dla nas oczywiste, że prawdę
tę poznajemy „we własnej osobie”, bezpośrednio, a nie np. jako wniosek z pewnego
złożonego rozumowania. Oczywistość bardzo ściśle związana jest z pewnością i
prawdziwością. Może być uważana za kryterium →prawdy (R. →Descartes, E. Husserl). (J.
H.)
Odpowiedzialność – w węższym znaczeniu jest obciążeniem pewnymi powinnościami lub
winą w związku ze spełnionymi świadomie, celowo i dobrowolnie czynami, czynami
prowadzącymi do konsekwencji niezamierzonych i zaniechaniami. Najistotniejszą
powinnością wynikłą z ponoszenia odpowiedzialności za czyny i zaniechania jest powinność
naprawienia wyrządzonej krzywdy. Inną jest np. obowiązek dotrzymywania zobowiązań,
mężnej kontynuacji powziętych wysiłków mających na celu dobro, a także obowiązek
dbałości o wytwory własnej pracy. W szerszym znaczeniu o. jest jednym z aspektów bycia
podmiotem moralności – ogólnym i niezbywalnym zobowiązaniem do nieobojętności w
stosunku do innych ludzi, a zwł. ich krzywd. W tym sensie na wszystkich ludziach spoczywa
odpowiedzialność za dobro ludzkości (a także przyrody). O. jest ważną kategorią etyki, a dla
kierunku zwanego etyką odpowiedzialności – fundamentalną; rozważana jest również w
filozofii prawa (H. Hart). Zob. etyka, cnoty kardynalne. (J. H.)
Omnis determinatio est negatio – ten cytat z B. →Spinozy znaczy „każde określenie jest
zaprzeczeniem”; ściślej: „wyznacza negację”. Rzeczy są skończone (ograniczone), bo gdy
przypisujemy im cechy, to jednocześnie negujemy posiadanie przez nie innych cech. Np.
twierdząc, że jabłko jest całe czerwone, musimy zaprzeczyć, iżby było całe zielone.
Określenia wykluczają się wzajemnie, stawiają sobie „granice”, „kresy” (łac. terminus) – stąd
przypisywanie cech zwie się determinowaniem, z polska zaś określaniem. (J. H.)
Organon (gr. „narzędzie”) – tradycyjna (od VI w. n. e.) nazwa kanonu pism metodologiczno-
logicznych →Arystotelesa: Kategorie, Hermeneutyka, Analityki, Topika, O sofizmatach.
Zawarte w tej części Corpus Aristotelicum analizy i ustalenia dotyczące właściwego
uprawiania nauki stały się powszechnym i autorytatywnym narzędziem działalności naukowej
uniwersytetów w pierwszych pięciu stuleciach ich działalności (XII-XVI w.). Później o.
zaczął z wolna tracić na znaczeniu, lecz do dziś pewne jego elementy, np. teoria definicji i
nauka o →sylogizmach, pozostają powszechnym elementem wykształcenia. (J. H.)
Państwo – najwyższa forma instytucjonalnej organizacji społeczeństwa, obejmująca swą
władzą ściśle określone terytorium, jego stałych mieszkańców (również gdy znajdują się poza
nim), a do pewnego stopnia wszystkie osoby tam przebywające. Charakterystyczna dla p. jest
jego zdolność stanowienia i egzekwowania prawa (dzięki posiadaniu środków policyjnych i
militarnych), nakładanie podatków oraz częściowa lub całkowita kontrola nad walutą i
obiegiem pieniądza. Na kwestiach związanych z p. koncentruje się →filozofia polityczna.
Zadaje ona pytanie o pochodzenie p., moralną prawomocność jego władzy, a zwł. o atrybuty
dobrego, sprawiedliwego ustroju politycznego. Zajęcie stanowiska w tej fundametalnej
kwestii zależy od przyjętego poglądu na cele p. (czy jest nim np. ochrona obywateli przed
niedostatkiem?) oraz na jego wartość (czy p. jest najwyższym wspólnym dobrem,
wymagającym służby i poświęceń, czy też narzędziem stworzonym do ułatwienia realizacji
osobistego szczęścia obywateli?). Ciężar gatunkowy zagadnień związanych z p. wynika z
jego potęgi – niemal każdy jest obywatelem jakiegoś państwa i niemal nikt nie ma
możliwości dokonania wyboru przynależności państwowej. (J. H.)
Plutarch (przed 50 Cheronei – po 120 Cheronei) – filozof i kapłan grecki, obywatel Rzymu,
założyciel i kierownik szkoły filozoficznej w mieście rodzinnym. P. jest autorem ogromnej
liczby pism na wiele tematów. Filozoficznie najważniejsze, zebrane w zbiorze Moralia, to
liczne traktaty etyczne, polityczne i pedagogiczne oraz podniosłe mowy; znajdujemy tam
ponadto prace o →Platonie oraz bardzo doniosłą dla poznania dziejów muzyki pracę O
muzyce. P. napisał też kilkadziesiąt biografii władców starożytnych (np. Żywoty równoległe).
Nie był oryginalnym filozofem, lecz za to wielkim erudytą i nauczycielem; położył
fundament pod nauki pedagogiczne. (J. H.)
Podświadomość – ważny termin psychoanalizy S. →Freuda. Freud traktował świadome życie
psychiczne jako powierzchnię skrywającą głębię nieświadomych procesów psychicznych,
które przejawiają się zewnętrznie zarówno w zachowaniach umyślnych, jak i w czynnościach
spełnianych bezwiednie (np. w czynnościach pomyłkowych). P. zawiera zarówno machinalne
schematy reagowania i działania, jak i elementy wyparte ze świadomości (na skutek presji
społecznej) jako nieprzyzwoite. (J. H.)
Podświadomość – ważny termin psychoanalizy S. →Freuda. Freud traktował świadome życie
psychiczne jako powierzchnię skrywającą głębię nieświadomych procesów psychicznych,
które przejawiają się zewnętrznie zarówno w zachowaniach umyślnych, jak i w czynnościach
spełnianych bezwiednie (np. w czynnościach pomyłkowych). P. zawiera zarówno machinalne
schematy reagowania i działania, jak i elementy wyparte ze świadomości (na skutek presji
społecznej) jako nieprzyzwoite. (J. H.)
Polityka, polityczność (od gr. Politika – tytuł dzieła Arystotelesa; od gr. polis – wolne
miasto) – życie publiczne związane ze sprawami państwa lub wspólnoty terytorialnej,
rozpatrywane (przez jego uczestników i komentatorów) od strony wiążącego je prawa,
działających w nim instytucji (zwł. państwa i partii politycznych) oraz określających jego
bieg interesów i stosunków społeczno-ekonomicznych. Od czasów →sofistów i →Platona
dostrzeżono osobliwy charakter życia politycznego („polityczność”), nie sprowadzalny do
sfery prawa, religii i obyczaju. Polega on na tym, że o ile religia i obyczaj, a w znacznej
mierze również prawo, są czymś z założenia trwałym i prawie niezmiennym, o tyle działaność
polityczna stronnictw oraz indywidualnych pretendentów do władzy bywa żywiołowo
zmienna, innowacyjna i nieprzewidywalna, a przede wszystkim ogarniająca swymi
konsekwencjami wszystkie dziedziny życia – najpierw prawo (w tym i ustrój państwa), a
następnie sferę ekonomiczną, obyczajową, a nawet religijną. Polityka dotyczy wszystkich, bo
wszyscy są obywatelami jakiegoś państwa i żyją w jakiejś wspólnocie; wszyscy są też
powołani do tego, by w jakimś stopniu w polityce brać udział – nikt nie może przecież wyrzec
się zajmowania się własnymi sprawami. Ponadto, jakkolwiek osoby i instytucje czynne
politycznie często działają faktycznie wyłącznie we wasnym interesie, to jednak zwykle ich
zdolność zdobycia udziału we władzy zależna jest od poparcia szerszych grup społecznych,
co zmusza ich do kierowania się po części również interesem publicznym
(ogólnospołecznym) lub przynajmniej grupowym. Dlatego polityka jest nie tylko domeną
władzy i zarządzania państwem, lecz zawsze do pewnego stopnia również kwestią
reprezentacji społecznej i społecznego samowładztwa. Wyróżniony charakter
→demokratycznego ustroju wolności polega właśnie na tym, że ujmuje on praktycznie samą
naturę polityczności. Słowo „polityka” dawniej miało znaczenie „nauki o polityce”. Tak
bowiem (Politika) zatytułowany jest pierwszy traktat naukowy poświęcony teorii politycznej;
jego autorem był →Arystoteles. Zob. demokracja, filozofia polityczna. (J. H.)
Praktyka (gr. praxo – działanie, gr. pragma – sprawa, interes). – oznacza działanie, zwł.
społeczne działanie celowe, oparte na umiejętnościach (cnotach, sprawnościach),
uregulowane przez normy, metody, techniki, zwyczaje, prawa i nawyki. Znaczenie pojęcia p.
dla filozofii wiąże się z ustaleniem przez →Arystotelesa podziału na filozofię teoretyczną
(zmierzającą wyłącznie do poznania prawdy dla niej samej) i →filozofię praktyczną (mającą
na uwadze zastosowanie wiedzy do pozyskiwania innych dóbr, zwł. zaś wiedzy o cnotach do
ich zdobywania i utrwalania). Pojęcie p. kojarzy się w filozofii w pierwszym rzędzie z
postępowaniem (moralnością) oraz z działalnością polityczną. Filozofia praktyczna bowiem
składa się z →etyki i polityki (nauki o państwie i sprawiedliwości). Arystoteles stworzył i
nadał nazyw obu tym dyscyplinom, dołączając jeszcze trzecią, która również stała się (choć
dopiero w czasach nowożytnych) obszarem zainteresowania filozofów: ekonomię. Dlatego
zwykle mówiąc o praktyce, filozofia ma na myśli działanie moralne, polityczne lub
gospodarcze. Racjonalność przejawiająca się w działaniu, a więc praktyczna, różni się od
racjonalności czysto teoretycznej (naukowej) – o p. myśli się zwykle w kontekście opozycji
teoria – praktyka. Pojęcie p. ma kluczowe znaczenie w →pragmatyzmie, →marksizmie oraz
w teorii krytycznej →Szkoły Frakfurckiej. (J. H.)
Prawo naturalne, prawo natury – dany od Boga ład przyrody i świata ludzkiego, spełniający
się w prawidłowym zachowaniu ciał fizycznych, typowym (instynktownym) zachowaniu
zwierząt oraz moralnym, praworządnym, rozumnym zachowaniu się ludzi. Prawo moralne
jako ta część prawa natury, która odnosi się do człowieka, może być człowiekowi wrodzone
(dane mu wraz z człowieczeństwem, a więc jako czynnik jego natury), np. w postaci
elementarnego sumienia (synderezy), albo dodatkowo objawione przez Boga w postaci Prawa
(Tora i Dekalog, Koran). Państwo i prawodawcy mają obowiązek posłuszeństwa p. n. jako
najwyższej i najogólniejszej normie.
W naturalny i jednocześnie Boski ład wszechświata, w który wpisana jest również
ludzka rozumność i roztropność, wierzyli Żydzi, a wśród Greków zwłaszcza →stoicy (zob.
logos). Przekonanie, że moralnie słuszne jest, to, co zgodne z naturą, a więc to, ku czemu
człowiek ma naturalną inklinację (oczywiście, o ile jest to jednocześnie rozumne – jako że
najwyższym pierwiastkiem ludzkiej natury jest przecież rozum) łączy prawie całą cywilizację
grecką. W tym sensie za zwolenników koncepcji p. n. można uznać nawet →Platona i
→Arystotelesa. Od Żydów i Greków idea p. n. przeniknęła do chrześcijaństwa i islamu.
Swoje pełne opracowanie znalazła w scholastyce, zwł. u →Tomasza, a następnie w renesansie
(Francisco de Vitoria, →Grocjusz). Później nowe interpretacje dali jej Brytyjczycy, jak T.
→Hobbes i J. →Locke. Wraz z rozwojem oświeceniowego scjentyzmu i naturalizmu coraz
częściej jednak „naturalność” zaczynała się kojarzyć ze zwierzęcością, wobec czego –
paradoksalnie – p. n. nabrało dwuznacznego odcienia jako (z jednej strony) „prawo dżungli”
oraz (z drugiej) „prawo Boże”. Ta dwuznaczność zachwiała teoretyczną nośnością pojęcia p.
n. Przede wszystkim jednak wadą teorii p. n. jest notoryczna dyskusyjność tego, co
„naturalne” i „nienaturalne”. Oto np. typowy argument wyznaniowy przeciw
homoseksualizmowi oświadcza, że jest on niezgodny z naturą i tym samym z ładem, jaki Bóg
dał światu. Na to pada typowa odpowiedź, że skoro jakieś zjawisko występuje regularnie we
wszystkich populacjach, to jest naturalne. Nie porzucając teorii p. n. można więc twierdzić, że
jest zgodne z naturą, iż ok. 90% ludzi jest heteroseksualnych, a ok. 10% biseksualnych lub
homoseksualnych. (J. H.)
Przesąd – jedno z podstawowych pojęć oświecenia, związane z poglądem, że na przeszkodzie
rozwoju społecznego oraz nauk stały przez stulecia nieuzasadnione i bezkrytycznie
przyjmowane przekonania – przesądy. Mogły one mieć charakter religijny lub świecki,
dotyczyć przyrody lub spraw ludzkich. Zwalczanie przesądów przez szerzenie oświaty było
jedną z ważnych aspiracji oświecenia, przejętą przez pozytywistyczną kulturę wieku XIX i
XX. Prototypem krytyki przesądów jest koncepcja tzw. idoli F. →Bacona. W XX filozofowie
przekonali się, że granice między rozmaitymi formami racjonalności (nauką, filozofią, kulturą
religijną, ideologią społeczną) są częściowo zatarte, a rozmaite wtręty irracjonalne, takie jak
uparte trwanie przy dotyczasowych mniemaniach lub poczucie oczywistości twierdzeń
bynajmniej nie oczywistych, są udziałem nawet i nauki. →Hermeneutyka (H.-G. →Gadamer)
wystąpiła z koncepcją tzw. przed-sądu, twierdząc, że zrozumienie czegokolwiek i nawiązanie
racjonalnego dialogu wymaga uprzedniego posiadania sądu w danej sprawie, nawet całkiem
fałszywego; w pewnym sensie przesądy okazują się więc warunkiem samej racjonalności. (J.
H.)
Rickert Heinrich (1863 Gdańsk – 1936 Heidelberg) – niemiecki filozof nurtu
neokantowskiego, przedstawiciel →szkoły badeńskiej, uczeń W. →Windelbanda. Jego
interpretacja filozofii I. →Kanta jest silnie idealistyczna (transcendentalna). W duchu swej
szkoły odrzucił pojęcie rzeczy samej w sobie jako gwaranta realności tego, co istniejące
obiektywnie oraz obiektywnej ważności poznania. Poznawana rzeczywistość jest
ukonstytuowana przez ponadindywidualną, transcendentalną podmiotowość; to zaś, co ściśle
transcendentne w stosunku do podmiotu poznającego jest wyłącznie przedmiotem wiary. R.
rozwijał rozważania Windelbanda nad swoistością nauk humanistycznych w zestawieniu z
naukami przyrodniczymi oraz jego teorię wartości. Wyróżniał sześć obszarów, w których
realizują się wartości: logikę, estetykę, mistykę, etykę, erotykę i religię. W późnym okresie
oddawał się polemikom z N. → Hartmannem i M. →Heideggerem (J. H.)
Redukcja – 1) w metodologii nauk: wnioskowanie idące od stwierdzonego stanu rzeczy do
przyczyny, która go wywołała, lub: sprowadzenie (zastąpienie) pojęć teoretycznych (np.
temperatura) i oznaczających je wyrazów („temperatura”) pojęciami związanym z
bezpośrednią obserwacją i terminami słownika obserwacyjnego (np. „podnosi się słupek
rtęci”); 2) w fenomenologii: r. →ejdetyczna polegająca na skoncentrowaniu się na tym, co w
orębie naszych przeżyć jest niezależne od ich konkretnego przebiegu, lecz jawiące się jako
samoistna treść idealna i ogólna; r. →transcendentalna będąca zabiegiem modyfikującym
świadomość w taki sposób, że wszelkie sądy odnoszące się do jakichklowiek
pozaświadomościowych treści zostają zawieszone (łącznie z generalną tezą „istnieje świat
zewnętrzny” – tzw. epoche lub „ujęcie w nawias”), a jednocześnie odsłania się przed nami
niepowątpiewalna sfera tzw. czystej świadomości, tj. aktów i treści poznawczych, które są
jakie są (i nie możemy wątpić w ich zachodzenie i zawartość); w ten sposób „świat” zostaje
zredukowany do czystych sensów przedmiotowych, do tego, co od strony zawartości
świadomości i jej aktów w ogóle umożliwia i warunkuje świat jako ogół wyposażonych w
pewne sensy i pozostających w pewnych relacjach rzeczy. (J. H.)
Resentyment – wzgarda dla tego, co człowieka przerasta, do czego nie ma dostępu lub na co
go moralnie i intelektualnie nie stać. Zawiść, nietolerancja, wrogość w życiu społecznym z
pewnością często są przejawami r. Niektórzy filozofowie starają się tłumaczyć jak najwięcej
zjawisk społecznych oraz stosunków moralnych i prawnych działaniem r. i jego
konsekwencji, do których należy, obok wymienionych, represyjność, ślepy konserwatyzm,
wrogość w stosunku do wybitnych indywidualności i ludzi samodzielnie myślących.
Najbardziej znani teoretycy r. to F. →Nietzsche, M. →Weber i M. →Scheler. Również
tematyka kulturowego represjonowania seksualności (S. → Freud, M. → Foucault) blisko
wiąże się z teorią r. Zob. nihilizm. (J. H.)
Rozsądek – etymologicznie to rozumowa władza rozsądzania, odróżniania (pojęć pomiędzy
sobą oraz prawdy od fałszu), co jest zbliżone do znaczenia filozoficznego, w którym akcent
pada jednakowoż na rozumienie i używanie pojęć, zwłaszcza elementarnych →kategorii
określających warunki racjonalności w ogóle (np. jedno i wiele, część i całość, przyczyna i
skutek, możliwy i faktyczny etc.), jak również na znajomość zasad myślenia (jak →zasada
niesprzeczności). Przekonanie, że pewien zbiór pojęć i umiejętności rozumowania za ich
pomocą dany jest wszystkim ludziom jest dość rozpowszechnione w filozofii (np. R.
→Descartes) i leży u podłoża idei tzw. „zdrowego rozsądku” jako miarodajnej władzy
sądzenia (np. T. →Reid, E. →Moore). W filozofii I. →Kanta wielkie znaczenie ma
odróżnienie rozsądku (Verstand, inaczej: intelektu), czyli władzy rozumowania na podstawie
danych doświadczenia i apriorycznych kategorii, używanej w życiu codziennym i w nauce, od
rozumu (Vernunft), podejmującego pytania metafizyczne, wychodzące poza granice
możliwego doświadczenia. Z różnymi modyfikacjami kantowskie rozróżnienie utrwaliło się
w idealizmie niemieckim i jest istotne zwł. w systemie Hegla. (J. H.)
Refleksja – w ogólniejszym znaczeniu: skupiony namysł nad czymś, rozważanie teoretyczne;
w znaczeniu węższym: akt świadomościowy, w którym dochodzi do uprzytomnienia sobie
przez podmiot zarówno własnego istnienia, jak i dokonującego się w nim doświadczenia (np.
aktu spostrzeżenia lub czynności rozumowania). Wydaje się, że obok →intencjonalności,
refleksyjność (zdolność do samopoznania) jest wyznacznikiem świadomego życia istoty
rozumnej. Jeśli zauważymy przy tym jeszcze, iż aspiracją każdego teoretycznego poznania (a
filozoficznego zwłaszcza) jest pełna jasność co do źródeł i ewentualnych ograniczeń jego
prawomocności, a więc krytycyzm oparty na sprawdzającej refleksji skierowanej na jego
własny przebieg, to musimy przyznać, że doskonalym wypełnieniem zadania filozofii byłaby
jakaś absolutna „filozofia refleksji”. Refleksyjny, teoretyczny rozum znajdowałby w niej
swoje doskonałe spełnienie, a jednocześnie byłaby ona najbardziej apodyktyczna, czyli
uwiarygodniona przez krytyczną samowiedzę (znajomość własnych podstaw, podstaw swych
roszczeń do prawomocności). Takie aspiracje ma filozofia I. →Kanta i pokantowska
(→transcendentalizm i filozofia G. W. F. →Hegla, a także E. →Husserla). Systemy tego
rodzaju moża nazywać idealizmem (przy jednym ze znaczeń), filozofią krytyczną lub
właśnie: filozofią releksji. Jej maksymalistyczny program spotkał się ze zmasowaną krytyką
w filozofii XX w., zarówno ze strony filozofii analitycznej, jak i neostrukturalizmu czy
dekonstrukcjonizmu. W. Chudy, Rozwój filozofowania a pułapka refleksji. (J. H.)
Rozum – intelekt, władza myślenia, czyli tworzenia, rozumienia i używania pojęć,
wnioskowania logicznego i konstruowania rozumowań, właściwa istotom inteligentnym.
Pojęciem rozumu posługuje się cała filozofia i dlatego występuje ono w rozmaitych
odmianach, konstytutywnych dla poszczególnych teorii podmiotu poznania. Zwykle r. znaczy
tyle, co konkretny indywidualny umysł („organ” myślenia każdego z nas), czasem jednak
oznacza abstrakcyjną konstrukcję, model władz i funkcji myślenia (synteza doświadczenia,
rozumienie znaczeń, abstrakcja, kojarzenie, pamięć, wnioskowanie i inne); wtenczas r. jest
synonimem „struktury podmiotu poznającego”, a nawet „jaźni”. Od I. →Kanta przyjęło się
używać rozróżnienia r. i →rozsądku. Powszechne jest też odróżnianie (za →Arystotelesem) r.
teoretycznego (mającego na względzie samo tylko poznanie) od praktycznego (kierującego
postępowaniem, roztropności). W epistemologii trwa historyczy spór o to, czy poznanie
prawdziwe dostępne jest samemu rozumowi i zależy głównie od jego funkcji (→racjonalizm),
czy też r. przetwarza jedynie treści zmysłowe, istotnie konstytuujące poznanie (→empiryzm).
Inny ważny spór dotyczy istoty rozumienia treści pojęciowych. Czy jest coś takiego jak
bezpośrednie „widzenie umysłem” idealnych treści intelektualnych (np. istoty czy idei
trójkąta), a więc czy istnieje naoczność intelektualna? Pojęcie r. ma ponadto znaczenie
niezwiązane z człowiekiem, a raczej z kosmosem (→logos, czyli r. kosmiczny u Greków) i
Bogiem (który jest Rozumem, źródłem wszelkiej prawdy i sensu). (J. H.)
Rozumienie – uprzytomnienie sobie treści pojęciowej (zwł. pojęcia, sądu lub związku
logicznego) przez umysł, a także odczytanie znaczenia znaku. W psychologii – jawność dla
mnie cudzych procesów psychicznych, a zwł. motywacji zachowania. W →hermeneutyce
rozumienie jest przedmiotem specjalnej teorii rozumienia tekstu, ale także centralną kategorią
filozoficzną, oznaczająca istotę bycia człowiekiem. Człowiek jako byt rozumiejący siebie,
innych i świat, a więc nadający mu znaczenia i →interpretujący go, tworzy wraz z innymi
historyczną i językową rzeczywitstość →kultury. (J. H.)
Równość – pojęcie polityczne wyrażające postulat równego, niedyskryminującego
traktowania wszystkich obywateli przez konstytucję, prawo i instytucje publiczne. W wąskim
znaczeniu chodzi równość wobec prawa (wszyscy obywatele podlegają takiemu samemu
prawu), a w szerszym o równość polityczną (jednakowa istotność dla państwa woli oraz
interesów każdego obywatela, niezależnie od jego przynależności grupowej; jednakowe
swobody polityczne i obowiązki konstytucyjne dla wszystkich) oraz społeczną. W tym
ostatnim przypadku postulat równości uzasadniać ma działania zmierzające do
wyrównywania realnych nierówności społecznych (w tym i ekonomicznych), nawet tych
utrwalonych przez obyczaje i religię. Akcentowanie równości, zwł. jako równości społecznej,
nazywa się egalitaryzmem i jest typowe dla →socjalizmu; równość wobec prawa i polityczna
należy natomiast do fundamentów →liberalizmu. Nie należy mylić równości jako postulatu
stawianego państwu (np. przez Rewolucję Francuską) z twierdzeniem, że wszyscy ludzie, ich
przekonania, obyczaje i sposoby postępowania zasługują na jednakową aprobatę –
twierdzeniem fałszywym i niemoralnym. (J. H.)
Sceptycyzm – stanowisko epistemologiczne głoszące albo niemożliwość uzyskania
wiarygodnego poznania, albo nierozstrzygalność kwestii zasięgu dostępnego poznania i jego
wiarygodności. Powody, dla których od starożytności (→sofiści, →Pirron, →Akademia,
→Sekstus Empiryk) głoszono s. są różne, ale najważniejsze związane są z dostrzeżeniem
permanentnej zawodności i względności poznań zmysłowych oraz z nieusuwalną
dyskusyjnością kwestii natury i kryterium →prawdy (o każdą propozycję sformułowania
kryterium lub definicji prawdy można zapytać, na mocy jakiego kryterium prawdy mamy
uznać ją za prawdziwą i dlaczego). W czasach nowożytnych doszedł jeszcze jeden ważki
argument na rzecz s.: skoro poznanie odbywa się za pośrednictwem zawartych w umyśle
treści spostrzeżeniowych oraz idei (pojęć) i tylko one są nam bezpośrednio dostępne i
niepowątpiewalne, to w jaki sposób moglibyśmy sądzić cokolwiek w sposób pewny o
pozaumysłowych bytach? – przecież nieustannie mieć będziemy do czynienia wyłącznie z
zawartością naszych umysłów. Argument ten leży u podstaw s. D. →Hume’a.
Zwalczanie s. zawsze, a szczególnie w czasach nowożytnych, uchodziło za sprawę
najwyższej wagi dla filozofii; do pewnego stopnia zadanie to dało pobudkę I. →Kantowi do
stworzenia filozofii transcendentalnej. Istnieje jednak również, jak najdalszy od prawdziwego
s., „sceptycyzm na próbę” czyli s. metodyczny, służący wykryciu niepowątpiewalnej sfery
poznawczej, opierającej się wszelkiemu, najradykalniejszemu wątpieniu (łącznie z całym
arsenałem argumentów sceptycznych). Na tym, co pozostanie nienaruszone (residuum) w
swej wiarygodności, można budować naukę pewną. Takim residuum u R. →Descartes’a jest
pewność cogito ergo sum, dla E. →Husserla zawartość czystej świadomości.
Pojęcie sceptycyzmu odnosi się również do tzw. „postawy filozoficznej”, czyli
postawy pogodnego przyzwolenia na ludzką kondycję, która naznacza nasze życie i
przekonania pewną przypadkowością, iluzjami i niedostatkiem wiedzy (np. M. de
→Montaigne). (J. H.)
Schelling Friedrich Wilhelm Joseph (1775 Leonberg – 1854 Bad Ragaz) – największy z
filozofów romantycznych, jeden z najważniejszych przestawicieli idealizmu niemieckiego,
wymieniany zwykle łącznie z J. G. →Fichtem i G. W. F. →Heglem, profesor wielu
uniwersytetów niemieckich (w tym Jenajskiego, Monachijskiego i Berlińskiego). Jego
filozofia przechodziła wiele faz rozwojowych: wczesną – fichteańską, okres filozofii przyrody
(główne dzieło: System idealizmu transcendentalnego), okres etyczno-estetyczny, kiedy S.
budował „system tożsamości”, a wreszcie późną fazę teozoficzną i religijną. Ze względu na
oddziaływanie, najważniejszy jest okres drugi, wszelako w umysłowości S. myśl o jedności
przedmiotu (przyrody) i podmiotu (jaźni, ducha), stale splata się z myślą o sztuce jako
najwyższej syntezie duchowej, w której wolność łączy się z koniecznością, jak również z
myślą o jedności świata duchowego wyrażającej się w zgodności treści wiary i poznania
filozoficznego. Charakterystyczne jest również dla S. podkreślanie, że absolut nie jest ani
podmiotem, ani przedmiotem, lecz ich syntezą, jednością zewnętrznej realności i wewnętrznej
idealności. Tym samych chciał S. wznieść się w swym transcendentalnym idealizmie ponad
partykularyzm spirytualizmu i realizmu, a tym badziej materializmu. Zwłaszcza zależało mu
na tym, by w spekulacji na temat przyrody jako żywego całościowego systemu, opartego na
równoważeniu się przeciwieństw, wykazać odziaływanie w niej ducha i analogię do życia
podmiotu. Gwałtownie zwalczał mechanicyzm, traktując cały świat czasowo-przestrzenny
jako organizm, którego najwyższym organem jest człowiek. Jest ona jakby stającym się,
uzewnętrznionym rozumem, przedmiotowym, zobiektywizowanym bytem jaźni. Świadome i
nieświadome dopełniają się i wzajemnie warunkują, przedmiot jest manifestacją podmiotu, a
podmiotowość jest prawdą przedmiotu. Dużą wartość ma Schellingiańska filozofia sztuki
(Filozofia sztuki) jako wyższej postaci rozumności, będącej syntezą racjonalności
teoretycznej (poznającej) i praktycznej (związanej z działaniem). Powraca się również do jego
filozofii wolności, przedstawiającej naturę jako dzieło ponadracjonalnej czystej woli Boga,
która przeistacza się w samowiedzę i samookreślenie Boga poprzez racjonalny proces
rzeczywistości stworzonej. Analogicznie do tego ludzka wola jednostkowa, irracjonalna i
dowolna, bez jego świadomości uzgadnia się z uniwersalną wolą racjonalną, kierującą
dziejami. S. łączy w swej filozofii wątki koncepcji B. →Spinozy, I. →Kanta, J. G. Fichtego, a
jej różnorodność czyni z niej najbardziej reprezentatywny wytwór kultury intelektualnej
romantyzmu. S. wywarł znaczący wpływ na A. →Schopenhauera, Hegla i wielu filozofów
religijnych XIX i XX w. Przeżywszy o 23 lata swego kolegę, Hegla, musiał znieść jego
surową krytykę, skierowaną przeciw wątkom irracjonalistycznym swej filozofii, jak również
być świadkiem niezrównanego triumfu Heglowskiego geniuszu i tego systemu, który odsunął
w cień wcześniejsze dokonania idealizmu niemieckiego. R. Panasiuk, Schelling. (J. H.)
Szkoła Badeńska – filozoficzny nurt neokantowski pierwszych dekad XX w., ukierunkowany
na transcendentalną, jakkolwiek jednocześnie po części psychologistyczną interpretację
dziedzictwa I. →Kanta, zasłużony dla powstania filozoficznej teorii wartości, czyli aksjologii.
„Badeńczycy”, a wśród nich głównie W. →Windelband i H. →Rickert, poszukiwali
koniecznych i apriorycznych czynników poznania oraz życia duchowego w rozmaitych jego
obszarach, takich jak moralność i twórczość, religia. Działalność w każdym z tych obszarów
podporządkowana jest swoistym wartościom (poznawczym, etetycznym, moralnym,
religijnym, witalnym), wobec czego filozofię jako wiedzę o poznawczej i kulturotwórczej
działalności człowieka można uprawiać jako naukę o wartościach. Filozofowie Sz. B.
włączali się w ważne w owym czasie dyskusje wokół statusu metodologicznego nauk
humanistycznych. Wywarli znaczny wpływ na E. →Husserla i M. →Webera. Konkurowali z
inną szkołą neokantowską: →Szkołą Marburską, jak również z hermeneutyką (W. →Dilthey).
(J. H.)
Szkoła Marburska – filozoficzny kierunek neokantowski pierwszych dziesięcioleci XX w.,
nawiązujący do logiczno-metodologicznych aspektów dzieł I. →Kanta i skupiający swe
zainteresowania początkowo głównie na logice i teorii nauki, zwłaszcza na wyznacznikach
(„transcendentalnych warunkach możliwości”) uprawiania nauki, należących do samej istoty
rozumu i racjonalności. Analiza struktur pojęciowych konstuujących naukę dostarcza wzorca
analizy, który filozofowie przenoszą następnie na inne obszary, takie jak etyka, teoria prawa,
filozofia kultury czy filozofia polityczna, gdzie również poszukują pierwotnych i koniecznych
uwarunkowań konstytuujących te dziedziny, formułując więc poniekąd ich „logiki”. We
wczesnej fazie Sz. M., a więc w twórczości założycieli: P. →Natorpa i H. →Cohena,
podkreśla się konieczność odrzucenia Kantowskiego pojęcia rzeczy samej w sobie i
całkowitego związania bytu i każdej możliwej treści poznawczej z konstytuującym ją
podmiotem. Ten transcendentalny podmiot ostatecznie interpretowano jako Boga, co
nadawało tej ściśle racjonalistycznej i krytycznej filozofii w nieoczekiwany sposób charakter
silnie religijny. W późniejszej fazie Sz. M. stała się filozofią kultury (E. →Cassirer i jego
filozofia form symbolicznych), nieco zbliżając się do pozycji konkurencyjnej neokantowskiej
→Szkoły Badeńskiej, a nawet zaczęła sterować w stronę fenomenologii (N. →Hartmann), co
oznacza faktycznie opuszczenie pozycji neokantowskich. (J. H.)
Schleiermacher Friedrich Ernst (1768 Wrocław – 1834 Berlin) – wybitny filozof, filozof
religii i teolog protestancki nurtu romantycznego i liberalnego, współtwórca filozoficznej
→hermeneutyki, prekursor strukturalistycznej teorii języka, autor klasycznych przekładów
dialogów →Platona na niemiecki, ponadto współorganizator Uniwersytetu Berlińskiego. S.
Kładł nacisk na wewnętrzne przeżycie naszej zależności i przynależności do nieskończoności
tego, co boskie oraz na estetyczne aspekty doświadczenia duchowego. Odczuwanie uważał za
drogowskaz poznania i podstawę życia duchowego; tym romantycznym, religijnym
„psychologizmem” naraził się G. W. F. →Heglowi, który go krytykował, podobnie jak F. W.
J. →Schellinga, do którego poglądów poglądy S. są często zbliżone. Hermeneutyka S. po raz
pierwszy nie jest już wyłącznie teorią wykładni i interpretacji tekstu pisanego, lecz szerszą
teorią rozumienia i poznania, rzutującą na pojmowanie zadań i możliwości filozofii, a w
konsekwencji na całokształt poglądów filozoficznych. Rozumienie jest dla S. wżyciem się w
postawę i intencje autora tekstu, wymagającym poznania jego epoki i jego psychiki. Ten
psychologiczny kąt widzenia zostaje jednakże znacznie rozszerzony przez wprowadzenie
takich klasycznych dla hermeneutyki kategorii jak dziejowość, dialogiczność i językowość
rozumienia. S. był autorem wielkiej liczby dzieł, z których najciekawsze dotyczą etyki,
estetyki, filozofii religii, teologii, psychologii i hermeneutyki. Jednym z najważniejszych jest
Dialektik. O doniosłości S. dla filozofii świadczy poświęcona mu potężna monografia,
autorstwa największego filozofa nurtu hermeneutycznego H.-G. →Gadamera, Leben
Schleiermachers. (J. H.)
Scjentyzm (od łac. scientia, nauka, termin Ch. Renouviera) – przekonanie (typowe w XIX i
pierwszej poł. XX w), iż wyłącznie nauki przyrodnicze powołane są do dawania odpowiedzi
na wszelkie sensowne i ważne pytania. S. łączył się często z wiarą w bezwzględną trwałość
ustaleń nauki i w jej zdolność ulepszania bytu społeczeństw. S. towarzyszyła czasami pogarda
dla filozofii, jakkolwiek postawa scjentystyczna uzyskała teoretyczne wsparcie ze strony
filozofii, mianowicie w →pozytywizmie. (J. H.)
Sens życia – istota i cel ludzkiej egzystencji, powołanie człowieka, to, co uzasadnia trud życia
i czyni je wartym przeżycia, nawet jeśli kończy się absolutną śmiercią. Wbrew potocznym
mniemaniom, filozofowie rzadko mówią o s. ż. Nieufność w stosunku do tego określenia
wiąże się być może z tym, że istnienie jest warunkiem doświadczania jakiegokolwiek sensu,
więc trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś uznał, iż coś innego ma sens (wartość), a akurat samo
życie nie – skrajny pesymizm i nihilizm odmawia sensu raczej wszystkiemu innemu po kolei,
a samemu życiu na końcu. Powiedzieć, życie nie ma sensu, to trochę jakby powiedzieć, że
sens nie ma sensu. Niepopularność terminu „s. ż.” nie zmienia tego, że sama kwestia jest
przedmiotem nieustannej refleksji. Zdecydowanie dominuje (od starożytności po
współczesność) przekonanie, że powołaniem człowieka jest realizacja jego nawyższych
kwalifikacji – rozumu i cnoty, a więc stawanie się wciąż doskonalszym moralnie i
mądrzejszym. Zwykle wiąże się to religjną wiarą, że samodoskonalenie jest wymaganiem,
które stawia nam Bóg, a jego realizacja zbliża nas do szczęścia i zbawienia. Mniej
rozpowszechniony, lecz w pewnych okresach (np. Rzym przedchrześcijański, XVIII-wieczny
libertynizm, a także współcześnie!) cieszący się dużym wzięciem, jest pogląd, że człowiek
żyje po to, by gromadzić możliwie najwięcej dobrych doświadczeń (radości, uniesień,
przyjemności duchowych i fizycznych), które są wartościowe jako takie. Wzorca takiej
postawy dostarcza doktryna epikurejska. Kto uważa szczęście za cel sam w sobie (a nie jako
naturalne następstwo moralnej doskonalości), ten podaje rękę epikurejczykom i utylitarystom;
taki człowiek też zamiast posiąść cnotę, będzie się starał raczej posiąść sztukę dobrego życia.
Jest wreszcie i trzeci nurt, biorący początek w XIX w., którego reprezentacją jest
egzystencjalizm, a po części również tzw. filozofia życia i F. →Nietzsche. Uważa się tu, że
ludzka kondycja jest właśnie taka, że choć człowiek łaknie pewności co do celu i perspektyw
swej egzystencji, to skazany jest na podejmowanie nieustannych i nigdy do końca nie
udanych prób zrozumienia siebie i określenia swej tożsamości. Znaczyłoby to, że ludzkie
życie nie tyle ma jakiś określony sens i cel, lecz człowiek tworząc sam siebie poprzez próby
określenia swego powołania boryka się z ustawiczną problematycznością egzystencji. Zob.
człowiek, egzystencja, szczęście. (J. H.)
Socjalizm – ogólna nazwa politycznych ruchów lewicowych (inaczej zwanych też
socjaldemokratycznymi, a w USA, myląco, liberalnymi) i ich ideologii, jak również nazwa
ustroju państwowego realizującego niektóre idee socjalistyczne. Korzeniami swymi s. sięga
angielskiego ruchu robotniczego z lat 30. i 40. XIX w. (czartyści) oraz utopijnych projektów
Ch. Fouriera i C. H. →Saint-Simona z tego samego okresu. Bardziej rozbudowaną postać
ideologia s. przybrała w pracach K. →Marxa i jego kontynuatorów. Radykalni socjaliści
domagali się przejęcia fabryk, a nawet ziemi rolnej przez spółdzielnie lub państwo, chcieli
silnej władzy państwowej, sprawowanej w imię interesów robotników i chłopów, ale także
np. równouprawnienia kobiet. Popierali samorząd robotniczy i związki zawodowe, lecz
czasem również krwawą rewolucję, sądzili bowiem, że gospodarka wolnorynkowa
(kapitalistyczna) jest nieuczciwa, oparta na wyzysku i prowadzi do dehumanizacji stosunków
społecznych. Współczesny s., wyznawany przez partie nazywające się
socjaldemokratycznymi, jest przede wszystkim ideologią tzw. państwa opiekuńczego, tzn.
takiego, które nakładając ogromne podatki (nieproporcjonalnie wyższe dla zamożniejszych)
bierze na siebie wiele zobowiązań w zakresie opieki społecznej (zasiłki, dopłaty do
nierentownej działalności gospodarczej). Socjaliści sądzą też, że dochody pracownika
powinny być zależne raczej od włożonego przez niego wysiłku w pracę, niż od rynkowej
wartości tej pracy.
Nad s. ciąży dość trwałe skojarzenie z radykalniejszą (totalitarno-anarchistyczną) jego
odmianą – tzw. „komunizmem”, który →Marx i F. →Engels reklamowali jako ostateczną
formę ustrojową, poprzedzaną jedynie etapem socjalizmu. Zbrodnicza ideologia komunizmu
(nawołująca do masowej przemocy, „dyktatury proletariatu” i dyskryminacji posiadaczy
jakiegokolwiek majątku) była oficjalnie wyznawana przez państwa nazywające się
socjalistycznymi (w tym PRL), ale faktycznie ogromna większość socjalistów od dawna już ją
odrzuca. Popularność s. wciąż uniemożliwia jednakże efektywną delegalizację tzw. partii
komunistycznych, działających bez przeszkód na całym świecie, w tym i w Europie
Zachodniej. Odmianą s. jest (wrogi komunizmowi) tzw. narodowy socjalizm (z niemiecka
„nazizm”), charakteryzujący się skrajnym nacjonalizmem i rasizmem. Współcześni socjaliści
są jednak zawsze wrogami nazizmu, a działalność ugrupowań tego rodzaju jest w większości
krajów utrudniona. Blisko spokrewniony z s. jest pacyfizm, ruchy antyglobalistyczne,
kampanie antyamerykańskie i antyizraelskie oraz część ruchów ekologicznych (tzw.
„zielonych”). F. Hayek, Konstytucja wolności. (J. H.)
Sofizmat – pozornie poprawne rozumowanie. Podobnie jak słowo „sofistyka”, oznaczające
celowe przedstawianie fałszywych rozmowań, wywodzi się od słowa „→sofista”, utarło się
bowiem przekonanie, że sofiści dokonywali intelektualnych nadużyć (tymczasem raczej po
prostu interesowali się paradoksami logicznymi). Przykład: „Ten pies jest twoim. Ten pies jest
ojcem. Wniosek: ten pies jest twoim ojcem”. (J. H.)
Solipsyzm – poszukując absolutnie pewnej wiedzy f-f może ograniczyć się tylko do siebie
samego i swych przeżyć. Jest bowiem na początku pewny jedynie tego, że sam istnieje i że
coś mu się prezentuje (ma jakieś wrażenia i myśli). W ten sposób znajduje się w „sytuacji
solipsystycznej” lub „w obszarze hipotezy solipsystycznej”: że jest sam, a świat i inni ludzie
są jego wyobrażeniami. Wyjść z tej opresji jest trudno. Jak udowodnić, że poza mną coś
jeszcze istnieje, a nie tylko „przedstawia mi się” – jako niezależne, oddziałujące na mnie czy
choćby twarde i ciężkie? Dla każdej filozofii dążącej do ostatecznej pewności analiza sytuacji
solipsystycznej ma wielkie znaczenie.
Społeczeństwo obywatelskie – w nowoczesnych i demokratycznych krajach Zachodu
większość ludności, dostatecznie wyksztacona i kulturalna, by brać w sposób odpowiedzialny
i przynoszący pożytek ogółowi, udział w życiu publicznym – politycznym, ekonomicznym i
kulturalnym – bez szczególnej inspiracji i kontroli państwa, lecz w oparciu o osobistą
polityczną podmiotowość jednostki i jej równe prawa, gwarantowane konstytucyjnie. Rzeczą
s. o. jest np. swobodna działalność gospodarcza, stowarzyszenia użyteczności publicznej i
związki zawodowe, wolna prasa, a nawet partie polityczne (zwł. opozycyjne). S. p. jest w
demokracji suwerenem, który (demokratycznie i praworządnie) wyłania z siebie instytucje
państwa i sprawuje nad nimi kontrolę jako opinia publiczna stająca się co pewien czas
wyborcami; dzięki temu s. o. może się ze swym państwem utożsamiać. W tym sensie s. o. jest
spadkobiercą „ludu”, o którym mówi oświeceniowy republikanizm i rewolucja francuska. W
ogólnej strukturze nowoczesnego społeczeństwa s. o jest ogniwem pośredniczącym między
prywatnością rodziny a instytucjonalno-prawną państwowością. W żadnym kraju nie jest tak,
że wszyscy ludzie są światłymi obywatelami, czyli członkami s. o. Zwykle jednak, w krajach
Zachodu, należy do niego większość osób dobrze sytuowanych i w miarę wykształconych
(dawniej głównie mieszczan, dziś również mieszkaców wsi), którą to grupę zwie się czasem
„klasą średnią”. Społeczeństwo danego kraju, jeśli ma w sobie s. o., zwykle zasługuje na
określenie „→otwarte”, „pluralistyczne”, „liberalne”, „demokratyczne”. Pierwocin teorii s. o.
można szukać w chrześcijańskich doktrynach na temat społeczności świeckich (societas
civilis), począwszy od →Augustyna, poprzez →Tomasza, →Erazma, aż po autorów
Reformacji; prototypowe idee znajdujemy u B. →Spinozy i I. →Kanta. We właściwym sensie
pojęcie i teoria s. o. jest dziełem G. W. F. →Hegla i wraz z całą teorią →nowoczesności
stanowi najżywotniejszy dziś fragment jego systemu. Zob. etyczność. (J. H.)
Spór o istnienie świata – określenie R. →Ingardena, będące jednocześnie tytułem jego
głównego dzieła, odnoszące się do kontrowersji pomiędzy idealizmem i realizmem.
Począwszy od R. →Descartes’a wielkie znaczenie w filozofii ma pytanie o to, w jaki sposób
możemy by pewni samodzielnego bytu i własności spostrzeganych przez nas przedmiotów (i
w konsekwencji całego świata), skoro to, czym de facto dysponujemy, to jedynie nasze
własne wrażenia; co więcej, wydaje się, iż nie ma żadnej sprzeczności w pomyśleniu, że sama
świadomość (jakieś czyste ja, ja transcendentalne) tworzy wszystkie sensy i wszelką treść
doświadczenia, np. doświadczenie samoistnego, niezależnego bytu rzeczy materialnej. E.
→Husserl, w swym idealizmie transcendentalnym, tak właśnie rozumiał rzeczywistość.
Ingarden zaś starał się w swej książce przezwyciężyć stanowisko Husserla i wykazać
niekonsekwencję koncepcji uznającej zależność przyrody od czystej świadomości. (J. H.)
Subiektywizm – dość nieostry termin fil. oznaczający takie stanowisko teoretyczne, które w
jakimś obszarze zagadnień akcentuje podmiot, jego przeżycia i spełniane przez niego akty
(poznawcze i wolitywne) jako miarodajne dla sensu rzeczywistości w ogóle lub dla jakiegoś
obszaru zjawisk. Konsekwentnym i pełnym s. jest →transcendentalizm, a właściwe mu
dociekanie podmiotowych warunków tego, że zjawia się nam określona przedmiotowa
(obiektywna) treść poznawcza świadczy o ważnym motywie stanowisk subiektywistycznych,
jakim jest unikanie dogmatyzmu i arbitralności. S. łatwo pomylić z →indywidualizmem i
→nihilizmem. Bardziej trafne jest skojarzenie z →immanentyzmem, →woluntaryzmem i
→egzystencjalizmem. (J. H.)
Subiektywny – odnoszący się do podmiotu poznania lub podmiotu woli, podmiotowy.
Czasami: należący do zawartości umysłu, →immanencji. Subiektywne są stany umysłu (np.
przekonanie, chcenie), uczucia, nastroje, a także akty poznawcze (wrażenia, czyli
przedstawienia treści zmysłowych, ujęcia treści intelektualnych, akty sądzenia). Zwraca
uwagę odmienność od znaczenia potocznego (dowolny, pozbawiony publicznej ważności). (J.
H.)
System filozoficzny – uporządkowana struktura powiązanych logicznie przekonań w zakresie
wszystkich zasadniczych kwestii filozoficznych, a zwł. kwestii metafizycznych (dotyczących
bytu, całokształtu rzeczywistości), epistemologicznych (dotyczących natury, źródeł i granic
poznania) oraz etycznych. W tym ogólnym sensie systemami są wielkie autorskie projekty
filozoficzne przeszłości, takie jak filozofia →Arystotelesa, →Plotyna, →Tomasza z Akwinu,
F. →Suareza, R. →Descartes’a, B. →Spinozy, G. W. →Leibniza, I. →Newtona, by wymienić
najbardziej wyraziste przykłady. Autorzy ci tworzyli swe systemy po prostu zajmując się
wielkimi zgadnieniami z dbałością o konsekwencję i spójność głoszonych poglądów i
argumentów. Wraz z idealizmem niemieckim (J. G. →Fichte, F. W. J. →Schelling, G. W. F.
→Hegel) zrodziło się jednak nowe pojęcie systemowości: poznanie o tyle tylko jest naukowe
(filozoficzne), o ile układa się w doskonale autonomiczny i zupełny system wiedzy, bo, jak to
ujął Hegel, „prawda jest caością”. Nie tylko każda teza w obrębie systemu musi w nim
znaleźć pełne uzasadnienie, ale również same reguły uzasadniania muszą wyłonić się w nim
samym, na drodze przemożnie konsekwentnego myślenia (zwanego myśleniem czystym bądź
spekulacją). Oczywiście również każde pojęcie użyte w systematycznym filozoficznym
dyskursie musi z niego samego wynikać, czyli być do niego wprowadzone z odpowiednim
uzasadnieniem (przeprowadzonym na gruncie wcześniej ustalonych partii tegoż systemu) i
zajmować swe miejsce w konstrukcji systemu z mocą myślowej konieczności.
Najdoskonalszym osiągnięciem systemowo uprawianej filozofii jest główne dzieło Hegla
Nauka logiki. Współcześnie filozofowie rzadko konstruują totalne systemy filozoficzne, ale
wciąż pojawiają się szeroko zakrojone syntezy zagadnień (np. system ontologiczny polskiego
fenomenologa R. →Ingardena). (J. H.)
Tabula rasa (łac. czysta tablica) – znana metafora ludzkiego umysłu (zob. J. Locke),
ilustrująca tezę →empiryzmu, że człowiek rodzi się bez żadnej wrodzonej wiedzy, a wszelkie
pojęcia i sądy nabywa i kształtuje w drodze doświadczenia. (J. H.)
Tanatologia (gr. thantatos – śmierć) – interdyscyplinarne badania nad śmiercią. W ich obręb
wchodzą zagadnienia medyczne, epidemiologiczne, ale także kulturoznawcze, socjologiczne i
psychologiczne, a nawet prawne. Proponowana ostatnio pod tą nazwą t. filozoficzna zajmuje
się człowiekiem jako istotą śmiertelną: znaczeniem śmiertelności dla ludzkiej egzystencji i
kondycji, sposobem doświadczania śmierci innych ludzi i nadchodzącej śmierci własnej,
problematyką samobójstwa. (J. H.)
Tanatos (gr. Thanatos, bóg śmierci) – drugi, obok →Erosa (i komplementarny w stosunku do
niego), zaczerpnięty z religii greckiej symbol ludzkiej popędowości. T. to popęd ku destrukcji
i śmierci, realizujący się przez represję, zakaz i przemoc, występujące w życiu jednostkowym
i społecznym. Eros (popęd samozachowawczy) i T. łącznie stanowią o dynamice ludzkiego
życia, odpowiadając za powstanie kultury (wraz z jej strukturami represyjnymi). (J. H.)
Technika – industrializacja Zachodu (a dziś – całego niemalże świata), sprzężona z rozwojem
mieszczaństwa i →społeczeństwa obywatelskiego, doprowadziła do całkowitego
przeobrażenia stosunków społecznych, a także do ogromnego przyrostu ludności. W ciągu
XVIII i XIX w. powstało nowoczesne społeczeństwo masowe, zorganizowane wokół
wytwórczości, wyposażone w swobody polityczne i gospodarcze pozwalające mu
reprodukować się i wciąż powiększać swoją wydajność. Gospodarka konkurencyjna,
prowadząca do niezwykłego rozkwitu tchnologii i pomnożenia zasobów materialnych
ludzkości, a wraz z nią całkowicie przeobrażone społeczeństwo nowoczesne, zależne są nie
tylko od wydajności pracy robotników i menadżerów gospodarki, ale przede wszystkim od
„wydajności” naukowców i technologów, a także od jakości myśli społecznej i politycznej
oraz jej zdolności do krytycznej oceny zagrożeń płynących z owych wielkich przemian,
zbiorczo zwanych „modernizacją” lub „→nowoczesnością”. Przemyślenie konsekwencji
rozwoju techniki stanowi bardzo ważny element tej krytycznej refleksji. Dokonuje się ona
zarówno w myśli lewicowej (zob. Szkoła Frankfurcka), która w przenoszeniu się zasad
gospodarki kapitalistycznej na stosunki społeczne widzi groźbę →alienacji, dehumanizacji,
instrumentalizacji i uprzedmiotowienia człowieka oraz jego środowiska społecznego, jak i w
myśli prawicowej i religijnej, podkreślającej zagrożenia, jakie z nadmiernej technicyzacji
życia wynikają dla tradycji i wspólnoty. Szeroko omawia się również zagrożenia dla
demokracji wynikające z nadmiernej technokratyzacji (uzależnienia od ekspretów) władzy
oraz dewastację przyrody będącą konsekwencją niedojrzałego technicznie uprzemysłowienia.
Nieustanne obcowanie z wytworami techniki uczy nas przedmiotowo-operatywnego,
bezmyślnego stosunku do bytu, przesłaniając nam prawdę tego, czym w ogóle jest bycie.
Wiele uwagi tym metafizycznym aspektom technicyzacji poświęca w swych późnych pracach
M. →Heidegger. (J. H.)
Teologia negatywna – mówienie o Bogu per negationem, zalecane przez →Pseudodionizego
w ramach jego dialektycznej teologii; figura intelektualna o wielkim znaczeniu w dziejach
metafizyki. O Bogu powiadamy, że jest dobry, że jest jeden, że jest wieczny. Te i inne
określenia rozumiemy w taki sposób, w jaki stosujemy je do rzeczy stworzonych, a więc i
skończonych; nie mamy bowiem żadnego poznania Boga wprost, a wszelkie nasze pojęcia
odnoszą się do stworzenia. Do Boga stosujemy je tylko przez analogię, przez „tak jakby”: tak
jakby był dobry etc. Ściśle rzecz biorąc wcale nie odnoszą się więc one do Boga, który
przecież jako nieskończony wykracza poza wszelkie określenia, nie może być pojęty
rozumem ani tym bardziej adekwatnie nazwany. Jeśli „dobry” miałoby znaczyć cokolwiek, co
ma zastosowanie do bytu stworzonego, o Bogu należałoby raczej powiedzieć, że w tym sensie
wcale dobry nie jest, że jest nie-dobry; a najlepiej: że jest nad-dobry, dobry w sposób
niepojęty, nieskończenie przewyższający to wszystko, co jako dobro możemy pojąć. A więc
nie pozytwne (twierdzące) epitety są w stosunku do Boga najwłaściwsze, lecz negatywne, czy
raczej negatywnie superlatywne (Bóg jest nad-bytem, nad-jednym, nad-dobrem etc.). (J. H.)
Tożsamość – identyczność, bycie i pozostawanie sobą; także zachodzenie równoważności A
= A. Ontologia zapytuje, na czym zasadza się indywidualna t. przedmiotu? Jak się ma
tożsamość do takożsamości (bycia dokładnie takim samym) – czy dwa odrębne byty mogą
być takie same (różnić się tylko tym, że są odrębne od siebie)? Czy określoność i tożsamość
jest pierwotna i konstytutywna dla bytu, czy może czymś pierwotnym jest różnica i
nieokreśloność? Również w filozofii człowieka (antropologii) stawia się pytania o tożsamość:
czy t. człowieka jest mu dana, czy musi ją sam tworzyć? Z jakim rezultatem? (J. H.)
Transcendentalia (łac transcendere – przekraczać) – intelektualne ujęcia bytu, wyprzedzające
i warunkujące wszelkie jego poznanie pojęciowe, kategorialne (poznanie poprzez pojęcia
ogólne – uniwersalia); wtórnie – atrybuty przysługujące (w sposób mniej lub bardziej
doskonały) każdemu bytowi jako bytowi, czyli dlatego, że jest bytem. Słowo
„transcendentale” jest utworzone jako opozycja do „uniwersale”: uniwersalia (pojęcia
utworzone przez abstrakcję) odnoszą się do jakichś klas bytów (np. pojęcie chomika odnosi
się do wszystkich przedstawicieli tego gatunku) ze względu na jakieś określone cechy
charakterystyczne (np. takie, które stanowią o tym, że chomik jest właśnie chomikiem),
podczas gdy transcendentalia odnoszą się do każdego bytu, i to nie ze względu na jakąś
jednoznacznie określoną treść, lecz ze względu na to, że istnieje. Najważniejszym takim
„określeniem”, czyli transcedentale, jest sam byt (ens). Cokolwiek istnieje – jest jakimś
konkretnym bytem (zob. separacja). Jako byt jest czymś jednym, jednym i tym samym bytem.
Dlatego więc zamiast „byt” możemy powiedzieć: „jedno”, „jednostka” (unum). Jak widać,
jedno to również transcendentale, i to równoważne z samym bytem. Podobnie i rzecz (res):
każdy byt jako taki jest pewną określoną, tożsamą z sobą rzeczą. Każda rzecz to jakieś coś,
odrębne od wszystkich innych rzeczy; słowo „coś” uwyraźnia pewien uniwersalny i
konstytutywny aspekt bytu: odrębność. On również jest transcedentale; po polsku nazywamy
je niezręcznie „coś” lub „odrębne”, nazwa łacińska brzmi aliquid. Nieco inny charakter mają
dwa pozostałe t.: prawda (verum) i dobro (bonum). Byt jest transcendentalnie prawdziwy.
Znaczy to, że znajduje się z konieczności w relacji zgodności z rozumem: jest wewnętrznie
niesprzeczny, sensowny, zasadniczo poznawalny. Można dodać: jest taki, bo jest dziełem
bożego Rozumu. Byt jest też transcedentalnie dobry. To z kolei znaczy, że ma swój cel, swoje
miejsce w całokształcie rzeczywistości, i więcej: że skoro istnieje, to jest zgodny z wolą
Boga, był przez niego zechciany. Tym samym każdy byt jest również przynajmniej
potencjalnie przedmiotem afiramcji woli ludzkiej. Czasami do tego zestawu dodaje się
jeszcze transcendentale piękno (pulchrum), będące syntezą prawdy i dobra. Teoria
transcendentaliów, w pełni opracowana po raz pierwszy przez →Tomasza z Akwinu, jest
jednym z największych osiągnięć metafizyki klasycznej i całej kultury scholastycznej. M. A.
Krąpiec, Metafizyka. (J. H.)
Transcendentalizm, filozofia transcendentalna – nurt filozoficzny, wywodzący się od I.
→Kanta, w węższym znaczeniu obejmujący m. in. filozofię J. G. →Fichtego, F. W. J.
→Schellinga, i E. →Husserla, a więc autorów posługujących się pojęciem
transcendentalności, a w szerszym znaczeniu rozciągający się na całą idealistyczną filozofię
skoncentrowaną na podmiocie i uprawianą spekulatywnie, w tym i na autorów z jakichś
względów dystansujących się od pojęcia transcedentalności, jak G. W. F. →Hegel czy M.
→Heidegger.
T., nawet w węższym rozumieniu, obejmuje bardzo różne i często niezgodne ze sobą
koncepcje, jak spekulatywna teoria wiedzy Fichtego i transcendentalna fenomenologia
Husserla. Skupimy się tu na kilku rysach wspólnych im wszystkim. Po pierwsze, f. t. to taka,
która poddaje krytycznej refleksji (co nie znaczy, że obala!) naturalne przekonanie, że świat
składa się z przedmiotów, które są tym czym są, niezależnie od czynności poznawczych
jakiegokolwiek podmiotu, zauważając, że „być jakimś przedmiotem”, „być światem”, „być
czymś rzeczywistym”, „istnieć obiektywnie” itd. to wszystko są pewne treści, które aby
mogły w ogóle istnieć (mieć sens, być jakimś sensem), muszą, tak jak wszelkie inne treści
(jakości zmysłowe, pojęcia), istnieć w jakimś podmiocie – rozumiejącym je i ze względu na
nie organizującym swoje poznanie (np. uważając swoje własne życie poznawcze za
„poznawanie niezależnych od świadomości przedmiotów” albo „świata”). Inaczej mówiąc,
obiektywność (przedmiotowość) ma swą podstawę w subiektywności (podmiotowości), a
mówienie o przedmiocie (i w ogóle o czymś obiektywnym) nie ma sensu bez jednoczesnego
pomyślenia o podmiocie, dla którego czy „wobec którego” ten przedmiot jest przedmiotem.
Być przedmiotem znaczy być ukonstytuowanym mocą myślącego ja – i odwrotnie, być
podmiotem znaczy przedstawiać sobie jakiś przedmiot. Po drugie w f. t. zauważa się, że
podmiot (ja, jaźń), który powołuje do istnienia sens, podmiot, który określa czy konstytuuje
treści przedmiotowe (przyrodę i świat duchowy) nie jest znanym nam z doświadczenia
wewnętrznego psychologicznym ja, czyli empirycznym bytem psychicznym, lecz ostateczną,
absolutną rzeczywistością podmiotową, która sama jest swym własnym myśleniem,
ustanawiającym wszelką rzeczywistość wewnętrzną (samą siebie) i zewnętrzną w jej bycie i
treści. Taką rzeczywistość podmiotową zwie się czystym ja, ja absolutnym lub ja
transcendentalnym. Nie możemy go bezpośrednio zrozumieć czy doświadczyć, ale w
pewnym stopniu odsłania się ono przed nami, gdy zauważymy, że mówiąc „ja” (np. „jest dla
mnie oczywiste, że dwa i dwa jest cztery”) mamy na myśli coś ogólnego, jakieś „ja w ogóle” ,
skryte jakby głęboko poniżej powierzchni naszego osobistego doświadczenia, do którego
odwołujemy się mówiąc „o sobie”, czyli o swym ja empirycznym. O takiej ostatecznej
podmiotowej rzeczywistości, z której wszystko się wywodzi, która powołuje do bytu i do
znaczenia nawet takie ogólne warunki rzeczywistości, jak czas, przestrzeń, formę „bycia
rzeczą” oraz wszelkie prawidła (np. logiczne), mówio się zawsze w tradycyjnej metafizyce i
teologii. Mówiło się bowiem o Bogu. Przełom, jaki przynosi f. t. polega jednak na tym, że –
po trzecie – usiłuje ona rozpoznać bieg tej sensotwórczej czynności czystego ja, poznać świat
w jego ostatecznych podstawach, a więc w tym, jak został ukonstytuowany przez myślące ja.
F. t. chce więc poznać ostateczne, nieprzekraczalne i nie mające już żadnej głębszej
podstawy, lecz przeciwnie: będące podstawą dla wszelkiej rzeczywistości uwarunkowania
świata i jego poznania. To, co warunkuje świat (byt) pod względem tego, że w ogóle jest
bytem i to, co warunkuje poznanie pod względem tego, że jest poznaniem, nazywa się
transcendentalnym, czyli wykraczającym poza (a raczej przed) normalny poznawczy stosunek
podmiotowo-przedmiotowy, ku temu, co go w ogóle umożliwia. Do tych transcendentalnych
warunków bytu i poznania należy np. to, że byt przybiera postać przedmiotu, który staje
„naprzeciw” podmiotu, jako coś, co podmiot może poznać. Należy do nich i to, że świat
przedstawia się jako jedność w wielości, jako powiązany relacjami i prawami, a jednocześnie
jako obiektywna, niezależna od podmiotu rzeczywistość. Należy do nich wreszcie i to, że
poznanie narzuca swemu przedmiotowi (światu) formę adekwatną do formy sądu, w jakiej
poznanie musi być ujęte; skoro sąd ma strukturę podmiotowo-orzecznikową, to i byt, o ile jest
rozumiany, a więc o ile wzięty zostaje jako możliwy przedmiot poznania, musi mieć strukturę
podmiot własności – własności. Takich warunków jest o wiele więcej. Ich analiza to analiza
transcendentalna. Po czwarte f. t., sięgając do samych warunków tego, że poznanie jest
pozaniem a rzeczywistość jest w ogóle rzeczywistością, wykazuje się doskonałą, pełną
samowiedzą i krytycyzmem. Jest to więc filozofia w założeniu absolutnie krytyczna, czyli
znająca do końca podstawy swych roszczeń do prawdy (prawomocności) i dlatego zupełnie
apodyktyczna i ostateczna. (J. H.)
Windelband Wilhelm (1848 Poczdam – 1915 Heidelberg) – filozof niemiecki, przedstawiciel
neokantowskiej →szkoły badeńskiej, profesor uniwersytetów w Zurychu, Fryburgu,
Strasburgu i Heidelbergu, autor klasycznych podręczników historii filozofii. Kontynuował
dzieło I. →Kanta na gruncie filozofii kultury i aksjologii (filozofii wartości). Najbardziej
utrwalone z dorobku W. jest rozróżnienie nauk nomotetycznych (odkrywających ogólne
prawa natury, mając na uwadze praktyczne wykorzystanie tej wiedzy) od ideograficznych
(zwłaszcza historycznych, nastawionych na opis indywidualnych aspektów rzeczywistości,
np. konkretnych wydarzeń, mając na uwadze poznanie i afirmację człowieka i wartości
kultury). W swej teori wartości W. odróżniał wartości logiczne, etyczne, estetyczne i
(najwyższe) religijne. Jego filozofia jest dualistyczna, powracając wciąż do odróżnienia
dziedziny tego, co jest (rzeczywistości) i tego, co powinno być (wartości). (J. H.)
Wola – druga, obok →świadomości, władza i atrybut podmiotu, czyli takiego bytu, który jest
czymś-dla-siebie, dającym się poznać tylko dzięki →refleksji i istniejącym po części poprzez
dokonywane akty refleksji. Wola jest dążnością do wejścia w posiadanie jakiegoś dobra (w
tym jakiegoś piękna lub prawdy), trwającą tak długo, aż przedmiot dążenia stanie się czymś
jej immanentnym, a więc pragnący w pewnym sensie stanie się sam rzeczą pożądaną. Tak np.
pragnienie prawdy trwa dopóty, dopóki nie stanie się ona własnością człowieka, tj. dopóty nie
stanie się on mądry. Wola jest spontaniczna i niczym nie ograniczona (można chcieć
wszystkiego – nawet samego Boga, nawet stania się Bogiem); dlatego tradycyjnie powiada się
w metafizyce, że wola jest jedynym, co w człowieku nieskończone. Na poziomie
zmysłowości i uczuć wola jest instynktem, skłonnością lub namiętnością. Na specyficznie
ludzkim, rozumnym poziomie wola jest dążnością rozumu do działania (kierowania
działaniem); otwartość woli rozumnej na różne możliwości działania nazywa się wolnością
woli.
Metafizyka skoncentrowana na podmiocie jako woli nazywa się woluntarystyczną (A.
→Schopenhauer, E. v. →Hartmann). Decydujące jest tu zauważenie, iż wola nie musi być (i
pierwotnie nie jest) świadoma oraz że wola chociaż zawsze jest wolą czegoś, ostatecznie
okazuje się wolą samego siebie – wolą zachowania siebie i działania. F. →Nietzsche nazwał
ją w tym aspekcie „wolą mocy”. Element woluntarystyczny występować może również w
teorii poznania. W akt sądzenia uwikłany jest bowiem moment chcenia, afirmacji tego, co się
twierdzi (→Augustyn, R. →Descartes). Duże znaczenie filozoficzne ma również
rozpatrywanie popędowości ludzkiej (popęd seksualny, popęd do samozatraty) w
→psychoanalizie. Lit.: A. Schopenhauer, Świat jako wola i przedstawienie.
Zapośredniczenie – kluczowy termin dialektyki G. W. F. →Hegla, nawiązujący do klasycznej
teorii sylogizmu („termin średni”), oznaczający proces, w którym podmiot odnosi się do
siebie samego (przez refleksję lub inne działania) nie bezpośrednio, lecz odnosząc się wpierw
do czegoś innego i „rozpoznając się” w tej zewnętrznej rzeczywistości, czyli dowiadując się
czegoś o sobie za pośrednictwem owych zewnętrznych relacji. Tak np. można powiedzieć, że
wolność jednostki jest zapośredniczona (lub: upośredniona) w prawie. Znaczy to, że aby
zrozumieć siebie jako istotę wolną, aby „nauczyć się” wolności, trzeba poznać do pewnego
stopnia prawo, które mówi co wolno, a czego nie, czyli mówi, jak z wolności można
korzystać. (J. H.)
Zmysowość, zmysły – całokształt faktycznego lub możliwego doświadczenia o charakterze
→spostrzegania (percepcji), czyli unaoczniającego jakąś treść i dokonującego się z udziałem
odpowiedniego organu cielesnego (zmysłowego). Sensualiści twierdzą, że wszelka wiedza
wywodzi się z doświadczenia zmysłowego. A jednak sama wiedza jest pojęciowa, a to, co
uprzytamniamy sobie drogą typowego poznania zmysłowego, to jakości i ich zestroje, które
można raczej tylko spostrzec (np. zobaczyć) niż zrozumieć je na podstawie pojęć i sądów.
Nie jest też jasne, czym są treści zmysłowe – czy zjawisko zmysłowe jest jakimś odrębnym
bytem położonym jakby pomiędzy umysłem i rzeczą (→fenomenalizm), czy raczej jest czymś
z natury wyłącznie umysłowym? A może w jakimś sensie rzeczy materialne (świat zmysłowo
spostrzegalny, empiria) same są nosicielami tych jakości, które dzięki czynnościom poznania
zmysłowego stają się treścią wewnętrzną umysłu? A może te pytania są źle postawione?
Zwykle do zmysłowości zalicza się doświadczenie unaoczniające jakąś treść (np.
wygląd czegoś), ale w szerszym znaczeniu zmysłowe jest każde poznanie i odczuwanie, w
którym ma swój udział ciało. Dlatego oprócz klasycznych pięciu zmysłów zewnętrznych
(wzrok, słuch, dotyk, smak, węch), do których można, dzięki dokładniejszej analizie, dopisać
kilka innych (np. poczucie ciepła i wilgoci) oraz zmysłów wewnętrznych (ból, mdłości,
rozkosz i inne sensacje cielesne), można wymienić i inne, nie prezentujące nam żadnych
jednoznacznie uchwytnych (naocznych) treści. Należy do nich np. poczucie czasu, poczucie
umiejscowienia w przestrzeni, a zwłaszcza świadomość pozycji własnego ciała i
umiejscowienia jego członków (zmysł wewnętrzny w wąskim sensie). Nie są to przeżycia
naocznościowe, a jednak są zmysłowe, gdyż wiążą się z ciałem i nie mają treści
intelektualnej. Również nastroje zdają się należeć do zmysłowości i mieć jakiś aspekt
informatywny (towarzyszy im przecież świadomość, że nas ogarniają, tak jak np. smutek czy
radość), a ich naocznościowy charakter jest problematyczny. Podobnie problematyczna jest w
przypadku nastrojów i niektórych typów spostrzegania (np. mdłości itp.) ich aktowość oraz
→intencjonalność, czyli skierowanie na jakiś określony przedmiot, który miałby być dzięki
nim poznany.
Analiza zmysłowości prowadzi do wyróżnienia tzw. zmysłu wspólnego (sensus
communis), który odpowiada za wewnętrzne porównanie i syntezę doświadczeń
pochodzących z kilku zmysłów oraz za zdolność odniesienia ich do jednego przedmiotu (gdy
np. długość ujrzaną i stwierdzoną dotykiem odnosimy do jednego i tego samego kija). Zmysł
wspólny odkrył →Arystoteles, ale pełna jego koncepcja (i sam termin) jest scholastyczna.
→Tomasz uważał, że zmysł wspólny pozwala nam poznać, że jesteśmy żywi.
Czasem (np. u I. →Kanta) zalicza się do szeroko pojętej zmysłowości również
zdolność uświadamiania sobie zachodzących w umyśle aktów, zwłaszcza spostrzeżeń. Kant
mówi tu o zmyśle wewnętrznym, a wcześniej nazywano to raczej apercepcją. W etyce XVIII
w. funkcjonował termin „zmysł moralny” (F. →Hutcheson), oznaczający swoistą intuicję
moralną, pozwalającą odróżniać działanie złe od dobrego. (J. H.)