Słownik filozoficzny - fragmenty

40
JAN HARTMAN SŁOWNIK FILOZOFICZNY Zamieszczam tu napisane przez siebie hasła Szkolnego słownika filozoficznego, który miałem zaszczyt redagować dla krakowskiego wydawnictwa Zielona Sowa i który ukaże się (ukazał się) na początku 2004 r. Jest to ok. 120 najrozmaitszych haseł, stanowiących łącznie ok. 13% objętości słownika, a więc przypadkowe dość zestawienie. Zamieszczam je tutaj w celu zachęty do kupna całej książki, która jest niedroga. Więcej informacji w przytoczonym poniżej słowie „Od redaktora”. Słownik proszę przeszukiwać przez „Ctrl F” – może akurat natraficie na to, czego Wam potrzeba? Od redaktora Szkolny słownik filozoficzny jest pewną osobliwością pośród licznych dostępnych w języku polskim popularnych leksykonów filozoficznych. Został bowiem napisany nie przez jedną ani kilka osób, lecz przez dość duży zespół autorów, profesorów i adiunktów uniwersyteckich instytutów filozofii z całego kraju, będących specjalistami w dziedzinach, z których opracowywali hasła. Słownik został więc napisany, mówiąc w skrócie, przez profesorów – dla młodzieży. W skrócie, gdyż założeniem naszym była możliwie najszersza przydatność leksykonu. Chcemy wprawdzie, by służył przede wszystkim uczniom, lecz także studentom i nauczycielom. Hasła staraliśmy się pisać w taki sposób, aby były przystępne oraz sugestywnie wyjaśniały trudne filozoficzne pojęcia i koncepcje, bez protekcjonalnych uproszczeń. Dotyczą one przy tym zarówno terminów ściśle filozoficznych, jak i rozmaitych ważnych pojęć, którymi zajmuje się filozofia nie dlatego, że są ważne dla niej samej, lecz dlatego, że będąc istotne dla nas wszystkich, domagają się najpoważniejszego teoretycznego przemyślenia, czyniącego z nich pojęcia filozoficzne. Jest więc np. hasło „antyrealizm”, objaśniające słowo jednego z żargonów filozoficznych, lecz jest i hasło „Bóg”, które streszcza w jakiś sposób to, co ludzkości wiadomo lub też, o czym myśli i o co się spiera myśląc o Bogu. Pisząc słownik staraliśmy się ponadto unikać nadmiaru erudycji, która mogłaby uczynić hasła nazbyt męczącymi w lekturze. Zależy nam na tym, aby i styl, i treść naszego słownika umożliwiały do pewnego stopnia korzystanie z niego jak z podręcznika filozofii. Wymaga to, rzecz jasna, czytania partiami pokrewnych tematycznie haseł. Taką systematyczną lekturę ułatwia zamieszczony na końcu spis haseł. Układ słownika jest bardzo prosty: w pierwszej części zamieszczono hasła przedmiotowe, obejmujące pojęcia i terminy filozoficzne oraz pewną ilość nieco szerszych omówień większych zagadnień (np. hasła zaczynające się od słowa „filozofia”), w drugiej zaś hasła biograficzne. Łącznie haseł jest ok. 940, z czego ok. 300 przypada na część II. Większość haseł jest bardzo lapidarna. Hasła obszerniejsze zwykle zaopatrzone są w odsyłacze literaturowe, sugerujące lektury prac dostępnych w języku polskim i wydanych stosunkowo niedawno. Większość haseł zawiera też odnośniki do innych haseł w słowniku; wyrażenia, przy których się pojawiają, są albo równobrzmiące z nagłówkami haseł, albo są do nich podobne. Odnośniki mają formę strzałki lub oznaczone są przez „zob.”. O użyciu jednej lub drugiej formy decydują jedynie względy dogodności w lekturze, a nie ścisłe kryteri a. Podobnie jest ze skrótami: w jednych miejscach będą stosowane częściej, w innych rzadziej,

Transcript of Słownik filozoficzny - fragmenty

JAN HARTMAN

SŁOWNIK FILOZOFICZNY

Zamieszczam tu napisane przez siebie hasła Szkolnego słownika filozoficznego, który miałem

zaszczyt redagować dla krakowskiego wydawnictwa Zielona Sowa i który ukaże się (ukazał

się) na początku 2004 r. Jest to ok. 120 najrozmaitszych haseł, stanowiących łącznie ok. 13%

objętości słownika, a więc przypadkowe dość zestawienie. Zamieszczam je tutaj w celu

zachęty do kupna całej książki, która jest niedroga. Więcej informacji w przytoczonym

poniżej słowie „Od redaktora”. Słownik proszę przeszukiwać przez „Ctrl F” – może akurat

natraficie na to, czego Wam potrzeba?

Od redaktora

Szkolny słownik filozoficzny jest pewną osobliwością pośród licznych dostępnych w języku

polskim popularnych leksykonów filozoficznych. Został bowiem napisany nie przez jedną ani

kilka osób, lecz przez dość duży zespół autorów, profesorów i adiunktów uniwersyteckich

instytutów filozofii z całego kraju, będących specjalistami w dziedzinach, z których

opracowywali hasła.

Słownik został więc napisany, mówiąc w skrócie, przez profesorów – dla młodzieży.

W skrócie, gdyż założeniem naszym była możliwie najszersza przydatność leksykonu.

Chcemy wprawdzie, by służył przede wszystkim uczniom, lecz także studentom i

nauczycielom. Hasła staraliśmy się pisać w taki sposób, aby były przystępne oraz

sugestywnie wyjaśniały trudne filozoficzne pojęcia i koncepcje, bez protekcjonalnych

uproszczeń. Dotyczą one przy tym zarówno terminów ściśle filozoficznych, jak i rozmaitych

ważnych pojęć, którymi zajmuje się filozofia nie dlatego, że są ważne dla niej samej, lecz

dlatego, że będąc istotne dla nas wszystkich, domagają się najpoważniejszego teoretycznego

przemyślenia, czyniącego z nich pojęcia filozoficzne. Jest więc np. hasło „antyrealizm”,

objaśniające słowo jednego z żargonów filozoficznych, lecz jest i hasło „Bóg”, które streszcza

w jakiś sposób to, co ludzkości wiadomo lub też, o czym myśli i o co się spiera myśląc o

Bogu.

Pisząc słownik staraliśmy się ponadto unikać nadmiaru erudycji, która mogłaby

uczynić hasła nazbyt męczącymi w lekturze. Zależy nam na tym, aby i styl, i treść naszego

słownika umożliwiały do pewnego stopnia korzystanie z niego jak z podręcznika filozofii.

Wymaga to, rzecz jasna, czytania partiami pokrewnych tematycznie haseł. Taką

systematyczną lekturę ułatwia zamieszczony na końcu spis haseł.

Układ słownika jest bardzo prosty: w pierwszej części zamieszczono hasła

przedmiotowe, obejmujące pojęcia i terminy filozoficzne oraz pewną ilość nieco szerszych

omówień większych zagadnień (np. hasła zaczynające się od słowa „filozofia”), w drugiej zaś

hasła biograficzne. Łącznie haseł jest ok. 940, z czego ok. 300 przypada na część II.

Większość haseł jest bardzo lapidarna. Hasła obszerniejsze zwykle zaopatrzone są w

odsyłacze literaturowe, sugerujące lektury prac dostępnych w języku polskim i wydanych

stosunkowo niedawno. Większość haseł zawiera też odnośniki do innych haseł w słowniku;

wyrażenia, przy których się pojawiają, są albo równobrzmiące z nagłówkami haseł, albo są do

nich podobne. Odnośniki mają formę strzałki lub oznaczone są przez „zob.”. O użyciu jednej

lub drugiej formy decydują jedynie względy dogodności w lekturze, a nie ścisłe kryteria.

Podobnie jest ze skrótami: w jednych miejscach będą stosowane częściej, w innych rzadziej,

w zależności od częstości występowania danego słowa w obrębie hasła oraz z innych

względów redakcyjnych, podporządkowanych wygodzie lektury. Tak na przykład w jednych

hasłach pojawiać się będzie skrót lub „fil.” („filozoficzny”), a w innych nie będzie stosowany.

Również słowo hasłowe może czasem występować w obrębie tekstu hasła w formie inicjału

(np. e. zamiast „emanacja” w haśle „emanacja”), a innym razem może tak nie być. Taką

„zamierzoną niekonsekwencją” lub raczej formą „inteligentnej redakcji” jest również

poniechanie umieszczania odnośników, ilekroć tylko słowo będące hasłem słownika pojawi

się w tekście innego hasła. Unikamy odnośników przypadkowych, dając je tam, gdzie

zachodzi istotny związek tematyczny pomiędzy hasłami. Rezygnujemy też często z

odnośników tam, gdzie odniesienie do tematu, który z pewnością omówiony jest osobno w

słowniku, jest nazbyt oczywiste. Inaczej jest z odsyłaczami do haseł osobowych – jeśli

takiego odsyłacza brak, to znaczy to, że dana postać nie ma swego hasła w części

biograficznej słownika.

Do specyfiki filozofii należy wielość koncepcji, tradycji i stylów jej uprawiania.

Przekłada się to nawet na sposób ujęcia tematów w wydawnictwach encyklopedycznych i

słownikowych. Do pewnego stopnia zarówno dobór haseł, jak i ich zawartość wyznaczona

jest przez stanowsko i poglądy autorów. Dlatego słowniki filozoficzne dość znacznie się

między sobą różnią. Gdy w dodatku słownik ma wielu autorów, a w naszym przypadku

autorów jest nie tylko wielu, lecz reprezentują rozmaite kierunki filozofii, to łatwo o

niejednorodność. Staraliśmy się niejednorodność tę usuwać na poziomie językowym, ale już

bardzo ostrożnie podchodziliśmy do ujednoliceń merytorycznych. Dlatego nasz słownik nie

tylko w swej treści (co oczywiste), ale i do pewnego stopnia w swej formie odzwierciedla

rozmaitość stanowisk i koncepcji uprawiania filozofii oraz rozmaitość interpretacji

historycznie nam danych idei filozoficznych. Czyni to go, jak sądzę, bardziej interesującym i

pouczającym, pozwalając posmakować autentycznej różnorodności żywej filozofii. Jeśli zaś

chodzi o rzetelność i wiarygodność słownika, to niezależnie od mojej własnej

odpowiedzialności jako redaktora naukowego, wolno nam wszystkim – jego użytkownikom i

czytelnikom – zaczerpnąć nieco ufności w tym względzie z lektury listy autorów. Nie znaczy

to, rzecz jasna, że słownik wolny jest od błędów. Z pewnością jakieś błędy są i będziemy

wdzięczni za ich wskazanie. Znikną z kolejnych wydań, których, jak przypuszczam, będzie

kilka.

Archetyp – w psychologii analitycznej K. G. →Junga podstawowy składnik zbiorowej

nieświadomości, którą możemy badać poprzez analizę treści snów, urojeń psychotycznych

oraz przekazów kulturowych, będący archaicznym, trwale przejawiających się w życiu

psychicznym i we wszystkich kulturach protosymbolem. Archetypy są to więc jakby

pierwotne, aprioryczne formy kultury, jej pierwsze „figury”, warunkujące nasze

uświadamiane idee i pojęcia. Nie możemy się ich wyzbyć, ani poza nie wykroczyć, są one

bowiem nami samymi; powinniśmy je za to poznawać i akceptować, wzbogacając w ten

sposób nasze życie duchowe. Takie archetypiczne figury to np. Matka, Ojciec, Bóg, Władca,

Śmierć. W religioznawstwie a. ma nieco inne znacznie i odnosi się do pierwotnych

wyznaczników archaicznego doświadczenia ludzkiego, konstytuującego mity o stwórczych

działaniach bogów. (J. H.)

Antropologia filozoficzna – w ogólnym znaczeniu to tyle, co „filozofia człowieka”, a więc

filozofia dociekająca istoty człowieczeństwa i ludzkiej kondycji, specyficznie ludzkiego

sposobu istnienia w świecie, jak również badająca władze, funkcje i struktury jednostkowego

bytu ludzkiego oraz ludzkiej społeczności. Można więc mówić o a. f. jako jednej z dyscyplin

filozofii; jej zakres pokrywa się wtenczas w dużej mierze z „filozofią kultury”. W węższym

znaczeniu jednak termin „antropologia fil.” odnosi się do pewnego fragmentu tradycji

filozofii człowieka, obejmującego koncepcje człowieka wyrastające z inspiracji XIX- i XX-

wiecznych badań etnograficznych (zob. →antropologia kulturowa) i psychologii (zob.

filozofia a psychologia). Filozoficznym łożyskiem tej tradycji jest neokantyzm,

fenomenologia oraz hermeneutyka, a jej najpełniejszy rozkwit przypada na środkowe dekady

XX w. Najwybitniejsi przedstawiciele a. f. to E. →Cassirer, M. →Scheler (upowszechnił

nazwę „a. f.”), H. →Plessner i A. Gehlen. Jakkolwiek koncepcje autorów kojarzonych z a. f.

znacznie różnią się pomiędzy sobą, to jednak ich wspólnym rysem jest umiarkowany

naturalizm, przejawiający się w traktowaniu człowieka jako części przyrody ożywionej;

człowiek jest jednak osobliwym elementem natury, mając szczególne uzdolnienia i

możliwości przystosowawcze oraz twórcze. Człowiek kreuje swój świat symboliczny

(kulturę), który choć zakorzeniony jest w naturze, to jednak na wiele sposobów wykracza

poza nią, co nierzadko prowadzi do konfliktów, i to zarówno w stosunkach ludzkości z

przyrodą, jak i w osobowym, wewnętrznym życiu jednostki. Próba pogodzenia

naturalistycznego traktowania człowieka jako zwierzęcia kierującego sobą i tworzącego

kulturę z wątkami spirytualistycznymi, a więc i afirmacją autonomicznej, nieredukowalnej do

natury sfery życia duchowego, spotkała się z poważną krytyką (np. M. →Heidegger).

Doniosłą konkurencję dla nurtu a. f. w filozofii współczesnej stanowi kierunek

ezgystencjalistyczny oraz pokrewne mu nurty myślenia o człowieku w kontekście religii

(filozofia dialogu, filozofia spotkania). E. Cassirer, Esej o człowieku. (J. H.)

Antropologia kulturowa (społeczna) – nauka opisująca, porównująca i analizująca kulturę

(kultury) rozmaitych społeczeństw, zwł. egzotycznych lub pierwotnych. Pojęcie a. k. jest

znaczeniowo zbliżone do etnografii, etnologii i kulturoznawstwa; a. k. łączą bardzo ścisłe

więzy z językoznawstwem oraz religioznawstwem. A. k. narodziła się w połowie XIX w., w

związku z badaniami nad społecznościami Indian. Pionierami a. k. byli L. H. Morgan oraz E.

B. Taylor, jednym z największych badaczy polski uczony B. Malinowski (twórca

funkcjonalizmu), a największym współczesnym przedstawicielem C. →Lévy-Stauss (twórca

antropologii strukturalnej). Rozwój a. k. wywarł istotny wpływ na filozoficzne rozumienia

człowieka. Przede wszystkim dyscyplina ta przyczyniła się do przezwyciężenia fałszywego

wyobrażenia, iż poza granicami świata zachodniego (czy też chrześcijańskiego) rozciąga się

przestrzeń barbarzyństwa, a co najmniej kulturowego niedorozwoju. Tym samym osłabione

zostało wyobrażenie klasyczności grecko-rzymskiej jako unikalnego źródła najwyższej

duchowości. A. k. była też jednym z obszarów, na którym zastosowano teorię ewolucji,

intrygującą dla filozofów. Kolejnymi inspiracjami dla filozofii ze strony a. k. był

funkcjonalizm i strukturalizm.Typowe dla a. k. badania struktur pokrewieństwa (paranteli) u

poszczególnych ludów czy też ich systemów i stosunków własnościowych, jak również

badania nad językami i mitologiami społeczeństw pierwotnych pokazują zaskakującą

komplikację tych społeczeństw oraz powtarzalność i uniwersalne podobieństwa pewnych

elementów systemów społecznych. Nie tylko te wyniki, ale również ontologiczne i

epistemologiczne założenia metodologii tego rodzaju badań są przedmiotem uwagi filozofów,

np. neostrukturalistów. A. Kupier, Między charyzmą i rutyną. Antropologia brytyjska 1922-

1982. (J. H.)

Bachelard Gaston (1884 Bar-sur-Aube – 1962 Paryż) – filozof i historyk nauki, teoretyk

literatury, krytyk pozytywistycznego obiektywizmu, profesor Sorbony. Centralną ideą B. jest

zależność pomiędzy wyobraźnią a twóczością – zarówno naukową, jak i np. poetycką.

Poszukiwał emocjonalnych podstaw rozwoju wiedzy i twórczej aktywności człowieka,

wykorzystując przy tym idee K. G. →Junga. Styl myślowy B. znalazł kontynuację u M.

→Foucault. Główne dzieło: Le nouvel esprit scientifique (Nowy duch naukowy); po polsku:

Wyobraźnia poetycka. (J. H.)

Bradley Francis Herbert (1846 Clapham – 1924 Oksford) – wybitny filozof angielski, twórca

oryginalnej wersji idealimu, częściowo inspirowanej systemem G. W. F. →Hegla. W

odróżnieniu od tego ostatniego B. uważał jednak, że dialektyka nie dostarcza konkretnej

(pozytywnej) wiedzy o świecie, lecz raczej pomaga zrozumieć, że nasze zdolności do

konceptualizacji rzeczywistości są ograniczone. Powodem tego jest analityczna, czyli

rozdzielająca funkcja myślenia pojęciowego i rozumowań. Umysł bowiem służy nam do

rozumienia wyodrębnionych zjawisk, gdy tymczasem rzeczywistość sama w sobie jest

absolutną, harmoniczną jednością. Dokładna analiza używanych przez nas pojęć (np. czasu,

przestrzeni, materii, siły) prowadzi do wniosku, że są one niekonsekwentne. To samo dotyczy

pojęć ontologicznych, takich jak cecha i relacja (ich analiza jest najtrwalszym historycznie

elementem dorobku B.). Nawet w pojęciu Boga odnosimy się do pewnego zjawiska, a nie do

tego, co samo w sobie. Dlatego istotą poznania jest nie spekulacja, lecz doświadczanie,

odczucie rzeczywistości. Fundamentalnym zaś doświadczeniem jest to, że wszystko,

cokolwiek ujmujemy, jest natury inteligibilnej (myślnej), a więc, że rzeczywistość jest

duchem. Co więcej – jest Absolutem, nieskończonym bogactwem duchowym i ostateczną

harmonią wszystkich przeciwieństw. Ponadto B. zajmował się etyką. Twierdził, że celem

moralnego działania jest zawsze jaźń działającego, którą wszelako należy odróżniać od

psychicznego (empirycznego) podmiotu, doznającego przykrości lub przyjemności. Działanie

cnotliwe wiąże zjawiskową, skończoną jaźń człowieka z nieskończonością, która jest jej

prawdą, jej właściwą rzeczywistością. W moralnym działaniu wyrzekamy się więc

prywatności i psychologicznej osobowości na rzecz prawdziwej całości duchowej. B.

wchodzi więc w spór zarówno z →hedonizmem, jak i →utylitaryzmem. Prezentuje

idealistyczną etykę obowiązku, dobrej woli i duchowej samorealizacji. Moralność tworzy i

spaja wspólnotę; oprócz społecznego aspektu moralności, B. miał też jednak na uwadze

wyższą „moralność idealną”, którą jednostka musi praktykować bardziej indywidualnie, a do

której należy służba ideałom prawdy, piękna, a także miłość, honor i czystość. Ostateczną

perspektywą życia moralnego jest wszelako wiara. Główne dzieła: Zjawisko i rzeczywistość,

The Principles of Logic (Zasady logiki), Ethical Studies. (J. H.)

Butler Joseph (1692 Wantage – 1752 Durham) – etyk, biskup anglikański. W swych

Kazaniach o naturze ludzkiej proponuje system etyki oparty na uznaniu w człowieku trzech

zasad wyznaczających jego postępowanie: zasady życzliwości, miłości własnej oraz sumienia

(refleksji nad motywami działania i wartością moralną postępków). B. stara się więc odnaleźć

drogę pośrednią pomiędzy intuicjonizmem etycznym (koncepcją zmysłu moralnego) i

racjonalistyczną etyką obowiązku. W Analogii religii B. daje odprawę deizmowi. (J. H.)

Cogito, ergo sum (łac. „myślę, więc jestem”, cyt. z R. →Descartes`a) – zdanie, któremu

niepodobna sensownie zaprzeczyć (myślę, ale jednak mnie nie ma?) i dlatego

niepowątpiewalne. Kartezjusz sądził, że pewność istnienia własnego ja, a więc tego, że

istnieje taki byt, którego istotą jest myśleć (res cogitans), może być punktem wyjścia do

budowy absolutnie pewnego systemu naukowego. (J. H.)

Człowiek – wg klasycznej definicji →Arystotelesa zoon logikon, czyli „zwierzę rozumne”

(łac. animal rationale). Rozumność polega na zdolności do poznania pojęciowego i

kierowania się roztropnością w działaniu. Definicja klasyczna ma sens tyleż opisowy, co

normatywny: człowiek to istota powołana do rozumności, czyli do tego, by doskonalić się w

→mądrości i →cnocie.

Obok powołania do racjonalności, klasyczne, tj. wywodzące się z Grecji i przenikające

do tradycji chrześcijańskiej, pojęcie człowieka obejmuje głęboką prawdę o jego rozdarciu

pomiędzy dwa obszary bytu: niższy – materialny (zmysłowy, ziemski) i wyższy – duchowy

(nadzmysłowy, idealny albo wręcz boski). Należąc do świata materialnego, człowiek skazany

jest na cielesność, na cierpienia i śmierć, a jego rozumność zależna jest po części od niższych

i wspólnych ze zwierzętami władz poznawczych – od zmysłów. Spostrzeganie zmysłowe

ukazuje mu raczej to, co zmienne i przemijające, niż to, co bytując wieczyście jest

prawdziwie rzeczywiste, a więc świat duchowy i idealny, o którym przecież można tylko

myśleć, lecz nie oglądać go. Należąc do świata duchowego, człowiek – jako posiadający

duszę rozumną – zdolny jest jednak myśleć, rozumieć treści idealne (np. matematyczne),

formułować sądy, a także wierzyć i wysławiać →Boga. W świecie materialnym, w którym

zakorzeniony jest swym ułomnym i śmiertelnym ciałem, człowiek góruje nad innymi bytami,

w świecie zaś duchowym postawiony jest najniżej: bezcielesne duchy wszak nie umierają, a

ich poznanie jest proste (a przez to doskonalsze niż ludzkie) i wolne od przywiązania do

wyobrażeń pochodzenia zmysłowego (czyli czysto intelektualne). Człowiek bytuje więc na

przecięciu dwóch światów: duchowego i materialnego. Wprawdzie jego dusza jest najniższym

z duchów, lecz mimo to jego pozycja w całości wszech rzeczy jest w pewnym sensie

uprzywilejowana: jest on przecież jedynym bytem, który łączy w sobie oba świata, jest jakby

ich zwornikiem i... miniaturą („mikrokosmosem”). Zob. antropologia filozoficzna,

antropologia kulturowa, filozofia a psychologia, humanizm, dusza. Lit.: św. Tomasz z

Akwinu, Traktat o człowieku. (J. H.)

Czyn – świadomie spełnione działanie, zwł. działanie moralnie nieobojętne. W klasycznej

koncepcji czynu, na gruncie etyki katolickiej (→Tomasz z Akwinu) wyróżnia się następujące

etapy prowadzące do zrealizowania czynu: zamiar (intencja), polegający na skłonności woli

ku czemuś, co uznała ona za swe dobro; następnie namysł, skierowany na możliwe środki

prowadzące do zamierzanego celu działania, następnie przyzwolenie na niektóre spośród tych

środków, wreszcie wybór jednego z nich (bedący jednocześnie aktem woli i intelektu) oraz

bezpośredni nakaz działania w określony sposób, czyli decyzja. (J. H.)

Dekonstrukcja, dekonstrukcjonizm – kluczowe terminy filozofii J. →Derridy, kojarzone

(wbrew jego woli) z postmodernizmem. D. polega na takim odczytywaniu tekstu

filozoficznego, by wykazać ujawniające się w nim i zakładane przez zawarty w nim wywód

(dyskurs) dwubiegunowe kategorie metafizyczne; celem tych zabiegów jest z jednej strony

lepsze zrozumienie nieuchronnego metafizycznego uwikania każdego myślenia i wszelkiego

pisarstwa filozoficznego, a z drugiej zdemaskowanie przemocy, jaka często wyraża się w

dyskursie metafizycznym lub czyni sobie z niego narzędzie. Te binarne kategorie to np. to, co

znaczące (znak) i to, co znaczone (sens, pojęcie); sens – nonsens; rozumowe – empiryczne;

rzecz – zjawisko; wewnętrzne – zewnętrzne. W każdej z nich odczytać można pewną

represję: sens ma przewagę nad każdym domniemanym nonesensem, myślenie nad

zmysłowym doświadczeniem, solidna rzecz sama w sobie (substancja) nad „tylko

zjawiskiem”, a „wewnętrzne” (np. życie duchowe albo jakieś wtajemniczenie) nad

„zewnętrznym” (zjawiskowym, powierzchownym czy niewtajemniczonym). D. pokazuje, że

używanie takich opozycji pojęciowych zawiera z reguły element retoryczny, perswazyjny,

bywa apodyktyczne, a już zawsze jest tylko częściowo konsekwentne. Tekst metafizyczny (a

każdy tekst jest taki!) utrzymuje swoją spoistość i swoje pretensje do prawdy dzięki

zgromadzonym w nim siłom perswazyjnym oraz dzięki temu, co w nim przemilczane, a co

mogłoby naruszyć, uczynić problematycznymi budujące go kategorie. (J. H.)

Demokracja (gr. demokratia, od demos, społeczeństwo, i kratos, władza) – utwierdzone

prawem i organizacją wyłaniania i sprawowania władzy, a więc poparte ogólnym ustrojem

(konstytucją) państwa, stosunki polityczne, w których wszyscy obywatele i grupy społeczne

mają możliwość swobodnego wyrażania opinii, wolnego działania ekonomicznego i

politycznego oraz zabiegania o realizację ich interesów przez państwo, bez narażania się na

represje, a ponadto istnieje elita zdolna wpływać na procesy legislacyjne i decyzyjne w

państwie w taki sposób, by przebiegały racjonalnie, miały oparcie w odpowiednich

kompetencjach rzeczowych oraz uwzględniały pomyślność ogółu i inne względy moralne.

Warunkiem demokracji jest wysoki poziom moralny i intelektualny społeczeństwa, względny

dobrobyt, sprawne funkcjonowanie organów przedstawicielskich władzy i systemu ich

wyłaniania (w tym systemu wyborczego), wzajemna kontrola organów władzy

(prawodawczej, wykonawczej i sądowniczej), jawność życia publicznego, wysoki poziom

środków przekazu, a przede wszystkim praworządność. Wymogiem d. jest też prawna

gwarancja i realne przestrzeganie swobód i praw obywateli i ich grup, w tym mniejszości,

zwł. w zakresie religii, głoszenia przekonań oraz obyczajów. D. jest ustrojem wolności i

prawa. Jej przeciwieństwem jest tyrania większości (populizm), anarchia i dyktatura. Wolne

wybory są narzędziem, a nie istotą d.; wolność słowa, wolność sumienia i wyznania są

koniecznymi elementami d., ale dalece niewystarczającymi, aby określić dane państwo i

społeczeństwo jako demokratyczne. Zob. G. Sartori, Teoria demokracji. (J. H.)

Descartes René, Kartezjusz (La Haye, dzis. Descartes 1596 – Sztokholm 1650) – wielki

filozof i uczony francuski, twórca przełomu teoretycznego w filozofii, przez co nazwany jest

często „ojcem filozofii nowożytnej”. Przełom ten polegał na zwrocie refleksji filozoficznej ku

subiektywności, czyli ku zawartości umysłu (świadomości), by uzyskawszy wiedzę o tym,

czym jest poznanie, jak się dokonuje i w jaki sposób struktury i czynności podmiotu rzutują

na możliwą formę i treść tego, co jawi się jako przedmiot poznania, móc formułować

krytycznie uzasadnione twierdzenia o rzeczywistości. W takiej (ściśle racjonalistycznej i

idealistycznej) formule uprawiano filozofię w pokartezjańskich systemach XVII w. (B.

→Spinoza, G. W. →Leibniz), w klasycznym okresie filozofii niemieckiej (od I. →Kanta do

G. W. F. →Hegla), w fenomenologii (E. →Husserl).

D. pochodził ze średniej szlachty. Wykształcenie szkolne odebrał w jezuickim

kolegium La Flèche. Studiował w Poitiers prawo i medycynę, w Holandii inżynierię. 22 lata

spędził w Holandii, nieustannie poszukując spokoju do pracy i przenosząc się z miejsca na

miejsce; czasami współpracował z uniwersytetami, lecz zwykle oddawał się indywidualnym

badaniom i pracy pisarskiej. Wiele jednak podróżował za granicę, w tym (1618-22) jako

żołnierz (inżynier) w służbie holenderskiej i niemieckiej (m. in. przebywał na Śląsku).

Kilkuletni pobyt w Paryżu (1622-1628), pośród najlepszych uczonych (w kręgu M.

Mercenne’a) wzbogacił jego erudycję; spotkał się tam m. in. z B.→Pascalem, T. →Hobbesem

i P. →Gassendim. Nie założył rodziny, choć miał córkę (zmarła jako dziecko). Przyjaźnił się

z wieloma uczonymi, a także z uczonymi kobietami, zwł. z księżniczką Elżbietą Czeską. Całe

życie, mimo emigracji do Holandii i zachowywanej ostrożności (np. poniechał publikacji

swego głównego dzieła z zakresu fizyki i astronomii, pt. Świat, na wieść o procesie

→Galileusza), spotykały go nieprzyjemności w związku z głoszonymi poglądami – i to

zarówno ze strony katolików, jak i protestantów. Kartezjusz był wątły; dlatego zaszkodził mu

wyjazd do Szwecji, na zaproszenie królowej Krystyny Wazówny, gdzie organizował

akademię nauk, a także udzielał monarchini lekcji etyki. Zmarł krótko po przyjeździe, 11

lutego 1650 r. Ten, który sam z wielką namiętnością krajał zwłoki ludzi i zwierząt, sam

doczekał się skalpela. Kartezjuszowi odcięto głowę, a wypreparowaną czaszkę zachowano.

Znajduje się w Musée de l’Homme w Paryżu.

Descartes był nie tylko filozofem. Położył też ogromne zasługi na polu matematyki

(wynalazł geometrię analityczną i wykres funkcji) i fizyki (jego system, negujący próżnię,

zakładający stałą „ilość ruchu”, wyrażoną iloczynem prędkości i masy, oraz formułujący

hipotezę powstawania planet w kosmicznych wirach był pierwszym spójnym

mechanistycznym systemem przyrody i dominował do czasu wyparcia go przez doskonalszą

mechanikę I →Newtona). Kartezjusz był ponadto biegły w medycynie i fizjologii,

przedstawiając jeden z pierwszych opisów krążenia krwi. Głównym fil. dziełem D. są

Medytacje o filozofii pierwszej; najczęściej czytanym – Rozprawa o metodzie.

D. spodziewał się dotrzeć, dzięki analizie umysłu, do ostatecznych, niepowątpiewalnych

podstaw wszelkiej możliwej wiedzy i za pomocą niezawodnej, uniwersalnej metody

zrekonstruować na nowo, w sposób gwarantujący pewność poznawczą, całokształt wiedzy

naukowej. Dążył więc do stworzenia nowego, całościowego i doskonale uporządkowanego

systemu wiedzy, mającego podstawę w niepowątpiewalnych twierdzeniach, obejmującego

sobą w pierwszym rzędzie metafizykę, następnie fizykę i szczegółowe nauki przyrodnicze, ze

szczególnym uwzględnieniem nauk stosowanych, jak medycyna, oraz naukę o duszy ludzkiej.

Refleksja nad czynnościami poznawczymi, kierowana zamiarem zawieszenia zaufania do

każdego rodzaju poznania, które nie gwarantuje pewności swych wyników (tzw.

sceptyzycyzm metodyczny), pozostawia tylko jedno twierdzenie bezwzględnie wiarygodne:

myślę, więc jestem (cogito ergo sum); nie można bowiem bez popadania w sprzeczność

przeczyć temu, że o ile cokowiek się przeżywa (np. wątpienie), o tyle się jest i to jest czymś

myślącym (res cogitans). Pewność możemy mieć ponadto w odniesieniu do głównych

wyznaczników prawomocnego, naukowego poznania (będących podstawą uniwersalnej

metody naukowej), wynikających z samej natury poznania: że musi być jasne, dokładne,

skrupulatne, w każdym punkcie oczywiste. Następnie D. zauważa, iż jakkolwiek możemy

wątpić w świadectwo zmysłów (nawet samo istnienie zewnętrznego świata teoretycznie

mogłoby być sugestią wywołaną w nas przed złego ducha), to nie możemy uważać się za

autorów idei Boga (bytu doskonałego), będąc przecież bytami ułomnymi. Tylko Bóg mógł w

nas zaszczepić ideę Boga, a to oznacza, że Bog istnieje (argument ten jest jednym z

przykładów pokrewieństwa myśli D. do myśli św. →Augustyna, podobnie jak opinia, że

błędne sądy są następstwem udziału woli w aktach sądzenia). D. przedstawia też tzw.

ontologiczny →dowód na istnienie Boga. Skoro istnieje Bóg, byt doskonały i bezwzględnie

dobry, to nie do pomyślenia jest, aby świat istniał jedynie w postaci jakiejś iluzji, mamiącej

ludzki umysł; przeczyłoby to prawdomówności Boga. Dlatego, choć każde z osobna

doświadczenie zmysłowe może nas zwieść, generalny rezultat doświadczenia: „istnieje świat

materialny” jest prawdziwy. Analizując istotę świata zewnętrznego, D. doszedł do wniosku,

że wszystkie własności jego elementów mogą ulegać zmianom, z wyjątkiem jednej:

zajmowania miejsca w przestrzeni. Dlatego świat to „coś przestrzennego” (res extensa).

Nauką o przestrzeni jest geometria – ona to więc powinna stanowić podstawę fizyki. Jak

widać, w Kartezjańskiej metafizyce pojawia się pęknięcie: dwa światy, wewnętrzny

(niematerialny, umysłowy), oraz zewnętrzny (materialny, niemyślący, podległy prawom

mechaniki) zdają się istnieć całkiem osobno. Jest to tzw. dualizm kartezjański. F. Alquié,

Kartezjusz. (J. H.)

Dionizyjski duch (od Dionizosa, gr. bóg wina, będący przedmiotem orgiastycznego kultu) –

spopularyzowane przez F. →Nietzschego (lecz znane już przed nim) pojęcie oznaczające

żywiołowy, nieokiełznany, anarchiczny czynnik kultury, wyrażający tragizm i niepewność

ludzkiego losu, przeciwstawny elementom kanonicznego piękna i doskonałego porządku

(duchowi →appolińskiemu), które są dla człowieka wytchnieniem od niebezpieczeństwa

życia, ale jednocześnie tylko iluzją. Koncepcja ta wiąże się z dziełem Nietzschego Narodziny

tragedii. (J. H.)

Dogmatyzm – apodyktyczność w wyrażaniu przekonań lub silne przywiązanie do

autorytatywnych, choć niekoniecznie dobrze uzasadnionych, tez i teorii. W filozofii d. jest

wadą, gdyż tłumi krytycyzm, bo też dogmatyczne doktryny zwykle nie wytrzymują krytyki.

Zob. krytycyzm, I. →Kant. (J. H.)

Egzystencja – istnienie w ogóle lub istnienie specyficznie ludzkie, któremu towarzyszy

niepewność własnej tożsamości i nieustannie ponawiane próby jej zrozumienia. Człowiek nie

zna siebie, nie czuje się w świecie pewnie, lecz żywi nadzieję na inne życie; pragnie

wolności, ale trudno mu własną wolność udźwignąć. Na te tematy piszą reprezentanci

→egzystencjalizmu, posługujący się terminem „egzystencja”. (J. H.)

Ejdetyka, ejdetyczny (gr. eidos, idea, wygląd, wzór) – termin fenomenologii E. →Husserla. E.

to wiedza o „czystych istotach” (eide), stworzona dzięki bezpośrednim „wglądom

ejdetycznym” w czyste treści istotowe (np. w istotę bycia rozumnym albo bycia drzewem),

przygotowanym przez specjalne operacje intelektualne, jak →redukcja ejdetyczna i wariacja

imaginatywna, pozwalająca oderwać się od aktualnego oglądu jakiejś treści (np. koloru) i

poprzez wyobrażanie sobie rozmaitych powiązań tej treści (np. koloru i powierzchni, kolorów

pomiędzy sobą) uchwycić to, co przynależy do istoty danego fenomenu (np. bycia barwą w

ogóle albo tą właśnie, a nie inną barwą). (J. H.)

Ekstaza – stan głębokich, wzniosłych doznań, zwłaszcza estetycznych i religijnych, podczas

których zanika zwykłe postrzeganie zmysłowe, a praca umysłu jest sparaliżowana. Przez

wielu mistyków ekstaza uważana jest za ostateczny cel praktyk duchowych cielesnych,

doświadczenie, w którym człowiek jakby „wychodząc z siebie” oddaje się bez reszty

najwyższej Istocie. (J. H.)

Entelechia (gr. entelecheia, urzeczywistnienie) – termin →Arytotelesa oznaczający stan

pełnego urzeczywistnienia się w rzeczy (tzw. substancji) jej istoty; w węższym znaczeniu

Arystoteles nazywa e. duszę jako nadającą życie ciału. Dlatego czasem terminu e. używa się

w znaczeniu siły żywotnej świata organicznego. (J. H.)

Esse = percipi (łac. być = być spostrzeganym) – teza metafizyczna G. →Berkeleya, który

przeczył, aby powstawanie wrażeń należało tłumaczyć istnieniem oddziałujących na zmysły

przedmiotów materialnych. Wrażenie ciężkości czy też oddziaływania na nas przedmiotów

jest czymś tak samo wewnątrzumysłowym, jak poczucie ciepła czy wrażenia wzrokowe.

Rzeczywistość jest wyłącznie →immanentna, a zgodność doświadczeń (wrażeń) wielu ludzi

jest następstwem interwencji Boga, który jest właściwą przyczyną wrażeń. Pogląd, że nasze

doświadczenie zależy od pozaumysłowej materii uważał Berkeley za bluźnierczy. (J. H.)

Eriugena Jan (Jan Szkot) (Irlandia 810 – Francja ok. 877) – teolog i filozof irlandzki, od ok.

840 r. we Francji, oryginalny i wpływowy myśliciel o tendencjach neoplatońskich,

kilkukrotnie potępiany i karany przez Kościół (np. za paneizm). W ramach kary przełożył i

skomentował dzieła →Pseudo-Dionizego, którego stał się wielbicielem. E. zwalczał tezę o

predestynacji człowieka do zła, twierdząc, że Bóg predestynuje człowieka jedynie do dobra, a

zło jest tylko niebytem. Stworzył oryginalną koncepcję idei, a przede wszystkim sławną

koncepcję czwórpodziału natury (bytu) na: 1. Naturę stwarzającą, lecz nie stworzoną (Bóg –

Stwórca); 2. Naturę, która stwarza, lecz sama też jest stworzona (Intelekt i jego Idee); 3.

naturę stworzoną i nie stwarzającą (rzeczywistość zmysłowa); 4. Naturę nie stworzoną i nie

stwarzającą (Bóg jako cel, ku któremu ostatecznie zwraca się wszelkie stworzenie). (J H.)

Falsyfikacja, falsyfikacjonizm – ważne pojęcia wsp. filozofii nauki (zob. K. →Popper).

Faksyfikacja jest procedurą obalania hipotezy naukowej (a wraz z nią całej teorii, która

hipotezę tę wysuwa) przez wykazanie (zwł. drogą eksperymentalną), że konsekwentnie

sformułowane w oparciu o nią przewidywanie jest fałszywe (rozmija się z wynikami

eksperymentu). Falsyfikacjonizm jest koncepcją na gruncie filozofii nauki głoszącą, że

procedury falsyfikacji mają (lub powinny mieć) zasadnicze znaczenie w postępowaniu

naukowym (przeciwieństwo →weryfikacjonizmu). (J. H.)

Fichte Johann Gottlieb (1762 Rammenau – 1814 Berlin) – wielki filozof niemiecki, idealista

transcenentalny, radykalny moralista, twórczy kontynuator programu I. →Kanta. F. pochodził

z biednej rodziny, lecz zdołał uzyskać gruntowne wykształcenie filozoficzne i teologiczne.

Pracował początkowo jako guwerner (w Niemczech i Szwajcarii), karierę akademicką

rozpocząwszy (dzięki pomocy Goethego) dopiero w 1794, jako profesor filozofii w Jenie.

Przełomem w biografii F. była jego wizyta w Królewcu u Kanta (poprzedzona krótkim

pobytem w Warszawie, w domu Platerów). F. był zafascynowany jego filozofią i pragnął ją

naśladować, lecz Kant miał do F. i jego kolejnych dzieł stosunek dość sceptyczny. Pierwsza

publikacja F., Próba krytyki wszelkiego objawienia, przypadkiem wydana bez nazwiska

autora, została jednakowoż przypisana pierwotnie Kantowi, a gdy ten oświadczył, w pełnych

uznania słowach, że to F. napisał to studium, prawdziwy autor stał się natychmiast sławny. W

duchu Kanta F. bronił tam („krytyka” znaczy „analiza”) religii jako źródła moralności. W

kolejnych pracach F. bronił zaś dorobku Rewolucji Francuskiej, a zwłaszcza wolności myśli i

słowa. Sam zresztą korzystał z tych swobód więcej niż pozwalały na to stosunki. Publikacja

kolejnych prac, w których prezentował swą moralistyczną i antydogmatyczną koncepcję

religii, ściągnęła na niego oskarżenia o ateizm i jakobinizm, w wyniku których stracił posadę

w Jenie. Przeniósł się do Berlina, gdzie zaangażował się w burzliwe życie intelektualne

środowiska romantycznego (F. Schlegel, F. →Schleiermacher, F. W. J. Schelling). Krótko

wykładał w Erlangen, a także przebywał znowu w Królewcu, gdzie chronił się przez

napoleońską nawałą. Powróciwszy do Berlina wygłosił sławny cykl antynapoleońskich i

nacjonalistycznych przemówień, wydany jako Mowy do narodu niemieckiego. Wraz z W. v.

→Humboldtem i Schleiermacherem organizował uniwersytet berliński, a w 1813 r. został

jego pierwszym rektorem z wyboru.

Filozofia F. skoncentrowana jest na moralności jako właściwym skończonej

podmiotowości ludzkiej wyrazie tej ostatecznej rzeczywistości, którą jest jaźń absolutna i jej

spontaniczny, wolny czyn. Autonomiczne, wolne działanie człowieka, kierowane czystą

powinnością i powołaniem do moralnego doskonalenia, jednoczącego poznanie i prawo

moralne, jest centralnym motywem tej filozofii, która aktywność stawia przed każdą inną

postacią istnienia. System F. rozpoczyna się jednakże nie od człowieka i jego powinności,

lecz od absolutu, który (zwłaszcza w fundamentalnej Teorii wiedzy) rozpatrywany jest jako Ja

samoistnie ustanawiające swój byt, a więc działające i tym samym uzewnętrzniające się przez

tworzenie przedmiotowego świata. Wewnętrzna rzeczywistość absolutu (Ja) i zewnętrzna

rzeczywistość przedmiotowa (Nie-Ja) powstają razem w pierwotnym akcie afirmacji

(ustanowienia), będącym jednocześnie początkiem refleksji Ja, w której odnosi się ono do

samego siebie. Rozpoznając swą tożsamość (równanie się sobie) absolutne Ja jednocześnie

odróżnia się (odgranicza) od zewnętrzności – Nie-Ja. Analiza pierwotnych, konstytuujących

świat, rozum i powinność moralną czynności absolutnego Ja stanowi zasadniczą treść

spekulacji fichteańskiej. Życie Ja jest tyleż czynem, co samopoznaniem Ja za pośrednictwem

przedmiotu i dlatego dwa rozdzielne jeszcze u Kanta porządki racjonalności: rozum

praktyczny i teoretyczny, dla F. są jednym. Skoro zaś istotą bytu jest być podmiotem i

przedmiotem działania, a najbardziej źródłowo, z punktu widzenia absolutnego Ja, to

działanie polega na samoustanawianiu się i samopoznawaniu Ja, prawdziwa metafizyka

powinna być jakby „historią” samowiedzy absolutnego Ja, na tyle, na ile może ją

odzwierciedlić w nauce refleksyjny, skończony rozum teoretyczny; dlatego właśnie

metafizyka przybiera u F. postać „teorii wiedzy”. Dorobek F. bezpośrednio inspirował G. W.

F. →Hegla, a wiele myśli przypisywanych temu ostatniemu w rzeczywistości pochodzi on

niego. (J. H.)

Fikcja – 1. Wytwór wyobraźni, wymysł. 2. W metodologii nauk: przydatna idealizacja lub

konstrukt teoretyczny, np. „ciało idealnie sztywne”, „gaz idealny’, „statystyczny obywatel”

itp. Zarówno w nauce, jak i w metafizyce spotykamy wiele obiektów wyobrażonych lub

skonstruowanych, których istnienie w jakiś sposób się postuluje. Tym samym zagadnienie

fikcyjności i jej roli w poznaniu jest niebagatelne. (J. H.)

Filozofia (gr. phileo, lubię, oraz sophia, mądrość) – dobrze uzasadnione i systematycznie

wyłożone poznanie odnoszące się do najistotniejszych i najbardziej podstawowych kwestii,

jakie tylko da się sformułować; droga myślowa do takiego poznania prowadząca; historyczny

całokształt wysiłków poznawczych tego rodzaju.

Termin i jego używanie. Pojęcie i termin „filozofia” pochodzą prawdopodobnie od

→Pitagorasa. Filozofię zaczęli uprawiać Grecy w VI i V w. p.n.e. właśnie w Związku

Pitagorejskim (w Italii) oraz w Jonii (dzis. zach. Turcja), począwszy od →Talesa. Postacią

symbolizującą doskonałość życia poświęconego filozofowaniu i „ojcem filozofii” stał się

jednak →Sokrates. Dojrzały namysł na tym, czym powinno być uprawianie filozofii,

ukształtował się w IV w. p.n.e. w Atenach; był dziełem →Platona i →Arystotelesa. Pozostali

największi filozofowie w dziejach, to: →Plotyn, →Augustyn, →Tomasz z Akwinu, R.

→Descartes, G. W. →Leibniz, B. →Spinoza, D. →Hume, →I. Kant, G. W. F. →Hegel, F.

→Nietzsche, G. →Frege, E. →Husserl (takie wykazy podawane przez różnych autorów

mogłyby się nieco różnić). Najwięksi filozofowie polscy, to A. →Cieszkowski, J. →Hoene-

Wroński, K. →Twardowski, A. →Tarski, K. →Ajdukiewicz, T. →Kotarbiński, H.

→Elzenberg i R. →Ingarden. Tradycyjnie w dziejach filozofii wyróżnia się cztery okresy:

starożytny, średniowieczny (VIII-XV w.), nowożytny i współczesny (obejmujący nawet część

XIX w.). W ostatnich stuleciach przyjęły się też dwa podziały systematyczne, tj. podział na

dyscypliny czy też nauki filozoficzne, oraz podział na (rywalizujące ze sobą) kierunki

(dawniej: systemy) filozoficzne. Główne dyscypliny filozoficzne są następujące: metafizyka

(lub ontologia), czyli nauka o bycie, teoria poznania (czyli epistemologia), logika, etyka

(nauka o moralności), estetyka (nauka o pięknie i twórczości), psychologia (dziś

usamodzielniona jako dyscyplina pozafilozoficzna) i historia filozofii (której odrębną gałęzią

jest historia filozofii Wschodu, zwł. indyjskiej). Obecnie używa się też często takich określeń,

oznaczających rozległe dyscypliny, jak antropologia filozoficzna (filozofia człowieka),

aksjologia (teoria wartości), filozofia religii, filozofia dziejów, a zwł. filozofia polityczna.

Jeśli chodzi o kierunki filozofii, to współcześnie trwa jeszcze zarysowany przed blisko stu

laty podział na „filozofię analityczną” (blisko związaną z logiką oraz z analizą języka) oraz

„nieanalityczną”, zwykle kontynuującą kierunki XIX-wieczne. W obrębie owej „filozofii

nieanalitycznej” wyróżnić można takie węższe kierunki jak fenomenologia, hermeneutyka,

egzystencjalizm, strukturalizm, filozofię procesu, marksizm, pragmatyzm. W nieco podobny

sposób dzieli się filozofię na kręgi oddziaływania wielkich filozofów, tworzących „szkoły”

lub mających krytycznych kontynuatorów. Można więc mówić np. o uprawianiu filozofii „w

stylu” →Heideggera czy też →Wittgensteina, albo o heglizmie (od Hegla) lub kantyzmie (od

Kanta). Ponadto w użyciu jest wiele określeń w rodzaju „filozofia nauki”, „filozofia umysłu”,

„filozofia języka” (te wymienione kojarzą się głównie z filozofią analityczną), oznaczających

szczegółowe subdysycpliny głównych dyscyplin filozofii lub po prostu filozoficzne

rozważania o pewnym przedmiocie (jak w przypadku „filozofii teatru”). Do XVIII w. słowo

„filozofia” znaczyło to samo, co „nauka”. Poźniej nauki przyrodnicze, a następnie i

humanistyczne, usamodzielniły się, „zabierając ze sobą” termin „nauka”. Wytworzyło to

niespodziewanie nieco sztuczny problem „czy filozofia jest nauką?” (bo przecież nauki

przyrodnicze stały się od niej niezależne a na pewno naukami są) i dało pretekst do

lekceważących wypowiedzi o filozofii ze strony naukowców. Jakkolwiek z pewnością

filozofia nie jest nauką przyrodniczą, to jednak refleksja nad tym, co czyni naukę nauką, jakie

są źródła, warunki i granice rzetelnego poznania, a więc refleksja należąca do teorii wiedzy i

teorii nauki, bez reszty jest zadaniem filozofii. Słowo „filozofia” przestało znaczyć już to

samo, co „nauka”, lecz pojęcie o tym, co to jest nauka, kształtuje się nieodmiennie na gruncie

filozofii, gdyż jest to kwestia czysto filozoficzna. Nie można też powiedzieć, że filozofia jest

jedną z nauk humanistycznych. Po pierwsze zagadnienia związane z człowiekiem stanowią

tylko część problematyki filozoficznej, a po drugie termin „filozofia” został zaprojektowany

w taki sposób (i nie można poprawnie używać go nie respektując tego warunku), aby refleksja

teoretyczna, która pod termin ten podpada, miała rangę wiedzy fundamentalnej, a więc

nadrzędną w stosunku do każdej dyscypliny szczegółowej. Inaczej mówiąc, nie da się

postawić filozofii obok innych, rzekomo równorzędnych, dyscyplin – jeśli się to czyni,

faktycznie wcale nie ma się na myśli filozofii. Oto kilka spośród elementarnych przekonań

składających się na tradycyjne rozumienie pojęcia filozofii przez samych filozofów (lub,

inaczej mówiąc, na etos filozofii). Nie są one oczywiście bezdyskusyjne.

Filozofia jest samym myśleniem. Nazwa „filozofia”, znacząca etymologicznie

„umiłowanie mądrości” lub po prostu „dążenie do wiedzy”, akcentuje to, że jej wartość

polega przede wszystkim na żywym myśleniu, dochodzeniu do prawdy, wiedzy i wreszcie

mądrości, a nie na formułowaniu gotowych doktryn, których ktoś inny mógłby się po prostu

nauczyć. Rzeczywiście, najkrótsze wyjaśnienie, czym jest filozofia brzmi: filozofia to tyle, co

doskonałe myślenie, wypełnienie zadania rozumu, który jest przecież zdolnością myślenia.

Filozofowanie jest najwyższą z ludzkich czynności. Skoro to rozum stanowi o naszym

człowieczeństwie, to tym samym doskonalenie rozumu i wypełnianie jego zadania, jakim jest

zdobywanie poznania, stanowi najpełniejszą formę bycia człowiekiem. Zwłaszcza, że

poznajemy nie tylko świat, lecz i nasze powinności, a więc to, jak powinniśmy żyć. Nie ma

więc szlachetniejszego i bardziej godnego człowieka zajęcia niż uprawianie filozofii, niż życie

kontemplacyjne. Ta uważali starożytni Grecy, twórcy filozofii.

Filozofia to dzieje myślenia. Filozofować może każdy, ale filozofem staje się wtedy,

gdy w swej refleksji kompetentnie nawiązuje do tego, co na dany temat zdołali już pomyśleć

inni. Dzieje wysiłków przemyślenia i rozwiązania najważniejszych kwestii poznawczych nie

są tylko zbiorem rozmaitych poglądow i pomysłów, ale wielopokoleniowym procesem, w

którym kolejne stadia refleksji wynikają z wcześniejszych. Wewnętrzny logiczny tok dziejów

ludzkich wysiłków stawiania najważniejszych pytań i odpowiadania na nie składa się na treść

filozofii. Można powiedzić, że filozofia to tyle, co jej własne dzieje. Stąd wynika szczególna

pozycja, jaką zajmuje w świecie filozoficznym dyscyplina „historia filozofii”. Ma ona dla

filozofów niepomiernie większe znaczenie, niż np. historia fizyki dla fizyków.

Filozofia żyje w swych wiecznych pytaniach. Co to znaczy, że coś jest? Dlaczego jest

byt? Czy jest coś, co nie może nie istnieć i czym to jest? Czy świat ma jakiś początek, sens i

cel? Co istnieje – rzeczy, a może zdarzenia, a może same zjawiska? Co znaczy być

przedmiotem, a co znaczy być podmiotem? Co to znaczy myśleć? Co to znaczy być czegoś

świadomym? Co to jest wiedza? Co to jest prawda? Skąd wiemy, ile warte jest nasze

poznanie, skoro nie mamy innego, niż to, które mamy? Dlaczego uważamy się za

zobowiązanych przez normy moralne? Co to jest powinność? Co to jest wolność? Jaki ustrój

byłby sprawiedliwy? Czy historia ludzkości ma jakiś jednolity sens i zmierza do jakiegoś

celu? Czy człowiek może być wolny? Czy żyjemy tylko w świecie fizycznym? Czy śmierć

definitywnie kończy życie? Na czym polega dobre życie? Co to jest piękno? Co to jest

filozofia i jaka powinna być? To są przykłady pytań filozoficznych. Odpowiadając na nie

zastanawiamy się, czy są dobrze postawione, czy nie można by ująć ich jeszcze trafniej,

ogólniej, „radykalniej”. Formułowanie ostatecznie istotnych pytań jest tak samo zadaniem

filozoficznego namysłu, jak szukanie dla nich odpowiedzi.

Rozwinę ten ostatni punkt. Odpowiedzi na te i inne pytania filozoficzne są rozmaite,

ale uzupełniają się i powtarzają w coraz to nowych sformułowaniach, odpowiednich dla

kolejnych epok i czasów. Jakkolwiek zaznaczają się wciąż te same spory i kontrowersje

poglądów i koncepcji filozoficznych, to jednak z pewnością posiadamy wszechstronny ogląd

zagadnień i bardzo wiele o nich wiemy. Filozofia osiągnęła ogromne sukcesy. Nie ma jednak

mowy o tym, żeby filozoficzne pytania „wymarły śmiercią naturalną” – z powodu znalezienia

definitywnej odpowiedzi. Filozofowanie jest bowiem żywym myśleniem – wciąż od nowa, bo

wciąż zjawiają się nowi myślący ludzie, którzy muszą i chcą zadawać te same, najważniejsze

pytania. Filozofia nie jest więc niczym, z czym wreszczie należałoby się „załatwić” –

odpowiedzieć rozstrzygająco na pytania i być nareszcie od nich wolnym. Tak jest z kopaniem

rowu: chcemy go wreszcie wykopać i mieć udrękę kopania za sobą. Ale tak nie jest z

filozofią. Ona nie jest udręką, lecz naszym najbardziej autentycznym życiem umysłowym; nie

chcemy jej mieć za sobą! A kto pragnie poznać filozoficzne odpowiedzi na filozoficzne

pytania, ten nie może spodziewać się gotowych lapidarnych sformułowań, które mógłby

przyjąć za swoje . Filozofii nie można bowiem sobie przyswoić, wyuczyć się jej rezultatów.

Nie tylko dlatego, że rezultat daje się pojąć jedynie w kontekście drogi myślowej, która do

niego doprowadziła, ale również dlatego, że jest on zawsze otwarty, niedefinitywny, podległy

niekończącej się dyskusji. Będzie ona żywa tak długo, jak długo żyć będzie myślący

człowiek. Filozofia jest bowiem świadectwem myślącego bycia człowiekiem. Trwa tak długo,

jak długo trwa myślenie, jak długo trwa życie. Lit.: G. W. F. Hegel, „Wstęp do historii

filozofii”, w: tenże, Wykłady z historii filozofii, t. I.

Filozofia kultury – dyscyplina filozoficzna, ogół współczesnych dociekań filozoficznych

dotyczących człowieka jako twórcy →kultury: obyczaju, prawa, państwa, wiary, sztuki,

wiedzy i cywilizacji materialnej. Chodzi tu zwłaszcza o znaczenie różnorodności i przejawy

jedności treści kulturowych na przestrzeni dziejów i w różnych regionach świata. Czy jest

jedna, ogólnoludzka kultura? Czy zdolność symbolizowania, tworzenia i rozumienia sensu

podatna jest na jakieś uniwersalne teoretyczne ujęcie, dające nam dostęp do interpretacji

wszelkich sensów kulturowych? Czy rozmaitość kultur pozwala na jakieś oceny wytworów

kultury, a jeśli tak, to poda jakimi warunkami i ze względu na jakie kryteria? Czy kultura jest

kontynuacją i uzupełnieniem natury, czy też stoi w opozycji do niej, zaświadczając o

autonomii i wyższości ludzkiego świata duchowego w stosunku do przyrody? To są

przykłady ogólnych pytać, jakie stawia się w f. k. Zwykle jednak rozważa się zagadnienia

szczegołowe, związane z taką czy inną formacją kulturową. Dlatego też f. k. powiązana jest

ściśle z →antropologią kulturową, etnologią, literaturoznawstwem i historią. Również pod

względem ściśle filozoficznych podstaw rozmaitych przedsięwzięć filozofii kultury mamy do

czynienia za znaczną różnorodnością. Zwykle f. k. uprawiana jest w ścisłym związku z jakimś

programem należącym do typu →antropologii filozoficznej; może jednak czerpać również z

→hermeneutyki, →historiozofii, →strukturalizmu, →fenomenologii czy →psychoanalizy.

Różnorodność zagadnień i metod sprawia, że f. k. ma dość ograniczoną swoistość i spójność

jako dyscyplina akademicka, a termin „filozofia kultury” nie jest tak dobrze ugruntowany w

nomenklaturze akademickiej, jak nazwy niektórych innych dyscyplin filozoficznych:

„epistemologia”, „ontologia” czy „etyka”. E. Cassirer, Esej człowieku. (J. H.)

Filozofia pierwsza (często przytaczane po grecku: prote filosofia lub po łacinie: philosophia

prima) – używane przez →Arystotelesa określenia podstawowej i najogólniejszej nauki,

której rezultaty muszą zakładać wszelkie nauki wyspecjalizowane (zajmujące się jakimś

rodzajem przedmiotów); nauka ta traktuje o wszystkich bytach (a więc o wszystkim, co w

ogóle istnieje) pod względem tego, co stanowi o tym, że są bytami. Jest więc nauką o „bycie

jako bycie”; odpowiada na pytania „co to znaczy być?”, „co musi posiadać każdy byt, żeby w

ogóle być?” itp. Z czasem upowszechniła się nazwa „metafizyka” – zarówno na określenie

arystotelesowskiej nauki o bycie, jak i innych koncepcji bytu. Współcześnie wyrażenie

„filozofia pierwsza” bywa odnoszone również do typowych dla czasów nowożytnych

fundamentalnych analiz podmiotu i jego władz poznawczych, czyli analiz pełniących w

systemach filozoficznych (np. R. →Descartesa, I. →Kanta czy E, →Husserla) funkcję

podstawowej refeksji przygotowawczej dla wszelkiego dalszego poznania. W tym sensie

można np. powiedzieć, że „dla Kanta filozofią pierwszą była krytyka rozumu”. (J. H.)

Filozofia w czasach renesansu – niezwykle zróżnicowana, krytyczna w stosunku do

scholastyki i całego tak przez siebie nazwanego średniowiecza (w odróżenieniu od aktualnego

renesansu, czyli odrodzenia ducha i cnót starożytności), z reguły nawiązuje do jakichś

elementów kultury klasycznej lub wczesnochrześcijańskiej. Wiek XV i XVI przynoszą

rewolucyjne zmiany społeczne i polityczne (zmierzch feudalizmu, rozwój miejskiej

gospodarki towarowo-pieniężnej), odkrycia geograficzne, wynalazki (druk, busola, armata), a

w konsekwencji głębokie przeobrażenia duchowe. Ich najważniejszym nurtem jest ferment

religijny, doprowadzający do powstania nowych Kościołów, odrzucających autorytet

papiestwa, w imię nawrotu do pierwotnych obyczajów chrześcijańskich oraz wzmocnienia

wewnętrznego życia duchowego. Reformacja i nowa teologia protestancka (M. Luter, J.

Kalwin, U. Zwingli, F. Melanchton) ma istotny wymiar filozoficzny, a wielkie spory

teologiczno-filozoficzne toczone przez protestantów zlewają się z tymi, jakie toczyli oni z

katolikami, a katolicy pomiędzy sobą. Nowa duchowość chrześcijańska, pełna wzniosłości i

mistyki (Jan od Krzyża), przypominająca często przesłania Ojców Kościoła, jest

najistotniejszym może zjawiskiem tej epoki; u jej kresu niezwykłe napięcie religijne znajdzie

ujście w okropieństwach kontreformacji i wojny trzydziestoletniej.

Upadek Bizancjum i emigracja wielu uczonych na Zachód dała bezpośredni impuls

Reformacji, a zwłaszcza typowej dla tego okresu fascynacji Grecją. Jej pierwszym

krzewicielem był neoplatonik Gemistos Plethon (1355-1452), a największe zasługi dla

„powtórnego odkrycia” →Platona miał jego tłumacz M. →Ficino. Rozkwit studiów

filologicznych i historycznych nad kulturą grecką utrwalał nowy i typowy dla renesansu

pierwiastek klasycystyczny i humanistyczny. W nawrocie ku światu przedchrześcijańskiemu,

motywowanym przecież raczej pragnieniem poznania człowieka niż spraw

nadprzyrodzonych, wyrażał się pewien sceptycyzm czy też znużenie dominacją tradycyjnej

problematyki teologicznej w życiu umysłowym. Obok gorączkowej i poszukującej

religijności mamy więc w renesansie do czynienia ze wzmożonym zainteresowaniem

człowiekiem i jego doczesnym życiem. W duchu epoki, dość emfatycznej (choć nie tak, jak

późniejszy barok), humanizm ten mógł przybierać postać fantazji utopijnej (T. →More, T.

→Campanella), satyry (G. Boccacio, F. Rablais, poniekąd →Erazm), gorzkiego realizmu

politycznego (N. →Machiavelli), sceptycznej mądrości (M. →Montaigne) lub natchnionego

moralitetu (G. →Pico della Mirandola).

Pewnego rodzaju łącznikiem dla nurtu religijnego i humanistycznego kultury

odrodzenia była typowa dla tego okresu mistycyzująca, panteistyczna filozofia przyrody,

przepojona ideami magii, alchemii i nauk tajemnych, zmieszanych z nowatorskimi

eksperymentami. W tym pragnieniu opanowania przyrody przez poznanie jej symboliki i

utajonych mocy, w przekonaniu o powszechnej harmonii natury i jej bezpośredniej łączności

z rzeczywistością boską również odzywa się sentyment dla nauk starożytnych – tym razem

aleksandryjskich (chrześcijańskich, gnostyckich, żydowskich), jakkolwiek bliższej inspiracji

dostarczał tu średniowieczny mistycyzm niemiecki i żydowski. Było to zjawisko zabarwione

irracjonalizmem, ale jednocześnie fundamentalne dla powstania nauki nowożytnej. Jeden z jej

protoplastów, T. B. →Paracelsus, był jednocześnie takim renesansowym magiem i teologiem.

W licznych systemach metafizyczno-przyrodniczych okresu renesansu poczesne miejsce

zajmował człowiek, będący mikrokosmosem, pomniejszeniem struktury całego wszechświata,

a jednocześnie jego wyróżnionym składnikiem. Najbardziej porywającym osiągnięciem

filozofii odrodzenia był system G. →Bruna. Największym filozofem był jednak zapewne

→Mikołaj z Kuzy, postać symbolizująca przełom pomiędzy średniowieczem i renesansem.

Ostatnimi z wielkich myślicieli owych czasów był zaś sławny i czytywany do dziś mistyk ze

Zgorzelca, J. →Boehme oraz propagator reformy nauk F. →Bacon. (J. H.)

Filozofia współczesna – aktualny stan filozofii w świecie, a także okres w historii filozofii

trwający do dzisiaj. Jeszcze przed kilkoma dekadami za początek filozofii współczesnej

uważano rok 1831, rok śmierci Hegla. Był on bowiem ostatnim gigantem, klasykiem filozofii

a jednocześnie pierwszym teoretykiem badającym kategorię „nowoczesności”, tak bardzo

związaną z naszymi czasami. Dziś jednak nie można już utrzymywać tej cezury –

współczesność nie może przecież trwać 200 lat! Proponuję, by uważać za początek filozofii

współczesnej powstanie tej sytuacji, w której filozofia na świecie tkwi w pewej mierze do

dnia dzisiejszego, czyli powstanie podziału na →filozofię analityczną i nieanalityczną

(nietrafnie zwaną czasem „kontynentalną”). Dlatego cezurą byłoby rozpoczęcie działalności

przez takich twórców filozofii analitycznej, jak G. Frege i B. Russell oraz najbardziej bodajże

wpływowego filozofa „nieanalitycznego” E. →Husserla; wszyscy oni działali już w

początkach XX w. Jako że podział na filozofię analityczną i nieanalityczną już się

dezaktualizuje a główne nurty filozofii nieanalitycznej, nawiązujące do XIX-wiecznych

źródeł w filozofii niemieckiej i francuskiej, straciły impet, można się spodziewać znacznych

zmian na scenie filozoficznej, które doprowadzą rychło do kolejnej rewizji pojęcia o tym,

gdzie miałaby się zaczynać „filozofia współczesna”.

Współczesny stan filozofii jest wysoce niejasny, zapowiadając istotne przesilenie, być

może połączone z zataraciem się jednolitego pojęcia o tym, co to jest filozofia, a może i

schyłkiem kariery słowa „filozofia” (co nie znaczy: ze schyłkiem filozofii!). Niejasność

wynika po pierwsze z faktu zacierania się zasadniczych podziałów i wygasania

fundamentalnych kontrowersji, po drugie wiąże się z wyczerpaniem się pewnych wzorców

uprawiania filozofii i pewnych jej kierunków, po trzecie zaś jest następstwem ogólnego

przytępienia entuzjazmu w poszukiwaniu prawdy; odnosi się często wrażenie, że mało komu

dziś zależy, aby dowiedzieć się, jak z tym czy z tamtym naprawdę sprawy się mają. To

zniechęcenie, obojętność i sceptycyzm są zresztą zjawiskiem narastającym od 200 lat, będąc

jednym z powodów, dla których przez ostatnie dwa stulecia wciąż mówi się o kryzysie

kultury i stanie wyczerpania. Permanentność stanu kryzysu wydaje się zadawać mu kłam,

wszelako jest faktem, iż mamy poczucie, że już nic, żadne nowe stanowisko nie może nas w

filozofii zaskoczyć i zafascynować. Jesteśmy przyzywczajeni, a więc i jakoś „odporni” na

nowość.

W związku z tym należy zauważyć, że osobliwością filozofii współczesnej jest to, iż

faktycznie obejmuje ona sobą większość dotychczasowych dokonań filozofii w ogóle.

Większość filozofów, jacy kiedykolwiek tworzyli, i większość dzieł filozoficznych, jakie

kiedykolwiek napisano, powstała w ciągu ostatnich stu lat. Jeśli więc dawniejsze epoki

możemy sobie jeszcze jakoś przedstawić i uporządkować wokół szeregu nazwisk „klasyków

filozofii”, powiedzmy od Sokratesa do Hegla, to wobec ogromu materiału filozofii

współczesnej stajemy bezradni. Nikt nie może o sobie powiedzieć, że się w niej dobrze

orientuje. Najwięksi współcześni filozofowie mogą działać na kilku spośród tysięcy

„anonimowych” uniwersytetów porozrzucanych po świecie i choć mogą mieć nawet tysiące

czytelników doceniających ich wielkość, to w najsilniejszych ośrodkach światowej filozofii:

w Niemczech, USA czy Francji, mogą być zupełnie nieznani. Filozofią zajmuje się dziś

ponad sto tysięcy wykładowców akademickich i możemy mieć jedynie mgliste pojęcie o tym,

co ta armia ludzi robi. Różnorodność ich zajęć i zainteresowań jest bowiem ogromna.

Z pewnością wielkie sukcesy odnoszą dziś najbardziej ścisłe i powiązane z nauką

dyscypliny filozoficzne (w zasadzie należące do kierunku analitycznego): teoria nauki, logika,

semiotyka, a także dyscypliny praktyczne, jak bioetyka czy filozofia polityczna. Niezwykle

wysoki poziom (i obfitość) osiągnęła też historia filozofii. Znacząca część refleksji

filozoficznej objawia się dziś w obrębie nauk humanistycznych, zwł. w socjologii, co

świadczy o zachodzeniu procesu rozpraszania się refleksji filozoficznej i „migracji” filozofów

w stronę innych dyscyplin.

Najwięksi koryfeusze filozofii XX w.: E. →Husserl, L. →Wittgenstein (w filozofii

analitycznej) oraz M. →Heidegger nadal mają wielu kontynuatorow i komentatorów, ale

kierunki, którym nadali bieg, jak fenomenologia, egzystencjalizm, hermeneutyka czy

strukturalizm, choć jeszcze żywotne, to jednak mające swe apogea za sobą. To samo dotyczy

marksizmu (np. Szkoła Frankfurcka) i pragmatyzmu. Wielką popularnością cieszą się

filozofowie świadomie zacierający granice między filozofią i teorią literatury (a nawet samą

literaturą), np. J. →Derrida, ale i tu rysuje się impas. Obojętnie czekamy na zmiany. (J. H.)

Harmonia praestabilita (harmonia przedustawna) – kluczowe pojęcie systemu G. W.

→Leibniza, oznaczająca stan jednozgodności doświadczenia wszystkich podmiotów

(→monad), bedący następstwem działania monady najwyższej (Boga), która taką harmonię

pośród wszystkich bytów (monad) stworzonych z góry, w samym dziele stworzenia świata,

ustanowiła. Dlatego, zdaniem Leibniza, wszyscy żyjemy w tym samym świecie, choć tak

naprawdę, jako zamknięte w sobie monady, mające jedynie stronę wewnętrzną (zob.

immanencja), nie komunikujemy się ze sobą. (J. H.)

Heureza – wszystko, co przyczynia się do ostatecznego kształtu danej koncepcji lub teorii

naukowej, a więc proces myślowy, który doprowadził do jej sformułowania, zastosowane w

niej metody i środki logiczne, schematy pojęciowe, terminologia, wykorzystane umiejętności,

lecz również mniej lub bardziej świadome przyjęte wzorce i normy racjonalności, a nawet to,

co można nazwać jej „stylem myślowym” oraz „retoryczną oprawą”. Rozumienie h. teorii jest

drogą do jej wszechstronnej i pełnej oceny. (J. H.)

Heurystyka – czasem w zn. „heureza” lub „metafilozofia”. H. filozoficzna: sposób uprawiania

filozofii skoncentrowany na analizie rożnych możliwości formułowania i rozważania danego

zagadnienia, podsuwanych nam przez postulat, aby to rozważanie było filozoficzne, czyli np.

sięgające istoty rzeczy, krytyczne, niedogmatyczne. Wiedza o tym, jak powstają przekonania

filozoficzne, czyni nasze uprawianie filozofii bardziej krytycznym i wszechstronnym. W

szerszym znaczeniu h. to metodyka rozwiązywania problemów i stymulowania twórczego

myślenia. (J. H.)

Hutcheson Francis (1694 Drumalig – 1746) – wybitny filozof szkocki, autor teorii „zmysłu

moralnego”, wykładowca etyki w Glasgow. Wbrew teoriom powszechnego egoizmu, starał

się wykazać psychologiczne podstawy zachowań bezinteresownych i życzliwych, twierdząc,

że w naturze ludzkiej obecne jest swoiste poczucie wartości cnoty, podobnie jak poczucie

piękna. Dowodził, że często podejmujemy działania, których nie da się wytłumaczyć

dbałością o nasz własny interes. Jego poglądy są dość bliskie koncepcjom J. →Locke’a i J.

→Butlera; wywarł wpływ na swego wielkiego ucznia A. →Smitha. (J. H.)

Humanizm (łac. humanus – ludzki) – w węższym znaczeniu jeden z prądów filozoficznych i

kulturalnych odrodzenia, a szerzej typ umysłowości charakteryzujący się wzmożonym

zainteresowaniem człowiekiem i świecką stroną jego praktyk życiowych, zwłaszcza zaś

twórczością kulturową (np. sztuka antyczna) oraz kondycją polityczną i obyczajową (prawa

obywatelskie, wykształcenie, swobody obyczajowe, zdrowie, potrzeby materialne).

Humanista w tym ogólnym znaczeniu to ktoś mający na uwadze zawsze punkt widzenia

ludzkiego doświadczenai i potrzeb, ktoś „solidarny z człowieczeństwem”. Słowo „humanizm”

weszło do użytku w XIX w., z czasem rozszerzając swoje znaczenie poza kontekst

renesansowy i klasycystyczny, właśnie w kierunku pewnej ogólnej postawy, która może

towarzyszyć bardzo rozmaitym poglądom w konkretnych kwestiach.

H. ma zwykle zabarwienie polemiczne (w stosunku do religijnego tradycjonalizmu), a

czasami urasta do miary ideologii. Ideologiczny h. gloryfikuje człowieka jako byt najwyższy,

afirmuje twórczość i wolność jako naczelne wartości życia oraz formułuje takie czy inne

programy postępu społecznego. Są to programy o charakterze →oświeceniowym (→Wolter),

a sam h. ideologiczny jest jednym z fundamentalnych zjawisk →nowoczesności. H. przybiera

różne formy (istnieje np. h. chrześcijański), jakkolwiek zwykle skojarzony jest z ateizmem

(antyklerykalizmem) lub agnostycyzmem. Podobnie jak inne elementy duchowości

nowoczesnej, ideologiczny h. spotkał się z krytyką (np. M. →Heideggera), czasem radykalną

(antyhumanizm). Krytycy uważają h. za przejaw pychy człowieka, ateizm za arbitralny

dogmatyzm, a wizję bytu ludzkiego jako w ogólności racjonalnego, dobrego i twórczego za

po prostu fałszywą. Ludzka egzystencja ma strony mroczne i tragiczne, a nasza kondycja

obciążona jest nieusuwalnym cierpieniem i niepewnością co do sensu bycia człowiekiem.

Ponadto typowe dla h. przekonanie, że wszyscy ludzie są nosicielami szczególnej

metafizycznej godności, jaką jest „człowieczeństwo” (natura ludzka) i że godność ta

wszystkim przysługuje w takim samym stopniu, prowadzi do zrównania co do wartości

wszystkich jednostek, niezależnie od ich kondycji moralnej, zasług i wysików; paradoksalnie

prowadzi to do obojętności na ludzkie starania, a więc pewnej postaci →nihilizmu. W

związku z tą krytyką słowo „humanizm”, mające do niedawna jednoznacznie pozytywne

zabarwienie, nabrało dziś pewnej dwuznaczności i używane jest ostrożniej. (J. H.)

Ideologia – zbiór wyobrażeń, przekonań, ocen i postulatów o charakterze politycznym,

czerpiący materiał po części z pospolitych mniemań i przesądów, po części z dzieł

filozoficznych i naukowych, wyrażający roszczenie do politycznego panowania tych, którzy

ją głoszą (i. komunistyczna, i. nazistowska). Znaczenie pejoratywne jest podstawowe.

Czasami słowo to oznacza zespół przekonań i doktryn (także religijnych), osadzony w pewnej

szerszej mentalności i światopoglądzie; jest wtedy terminem neutralnym (np. „i. katolicka”).

Pierwotnie termin franc. filozofa A. Destutta de Tracy (1754-1836), oznaczający „naukę o

ideach”. Szczególnie duże znaczenie pojęcie i. ma w →marksizmie. (J. H.)

Intuicja – bezpośrednie ujęcie jakiejś treści idealnej (niezmysłowej). Przykładem i. jest

bezpośrednie doświadczenie sensu i prawdziwości zdania „dwa razy dwa jest cztery”. Przy

jednym ze znaczeń (np. I. →Kant, J. G. →Fichte), i. jest intelektualnym oglądem,

odnoszącym się bądź do treści pojęciowej (np. i. trójkąta), bądź do własnych aktów

świadomościowych i podmiotowego centrum (ja), które jest ich „spełniaczem” (zob.

refleksja). W innym znaczeniu (H. →Bergson) i. to bezpośrednie, ponadintelektualne i

nienaoczne doświadczenie bytu (u Bergsona: rzeczywistości życia jako czystego trwania). Z

uwagi na splatanie się obu znaczeń intuicji, a tym samym zderzanie się na gruncie

interpretacji tego pojęcia stanowiska racjonalistycznego z irracjonalistycznym, większość

filozofów współczesnych unika mówienia o intuicji w ogóle. (J. H.)

Intuicjonizm – stanowisko eksponujące rolę →intuicji jakiegoś rodzaju (moralnej,

intelektualnej, metafizycznej) w poznaniu. Klasycznym przykładem i. na gruncie metafizyki

jest filozofia H. →Bergsona, który uważał, iż bezpośrednie rozumienie strumienia życia i jego

trwania możlie jest dzięki intuicji będącej najwyższym, przewyższającym intelekt aktem

świadomości. O i. mówi się również w etyce, oznaczając tym terminem ogół stanowisk, które

przyjmują, iż człowiek posiada jakąś odrębną wewnętrzną zdolność (np. „zmysł moralny”,

sumienie lub właśnie intuicję) pozwalającą odróżnić dobre postępki od złych. Ściślejsze jest

znaczenie i. jako poglądu w filozofii matmatyki, bliskiego →konstruktywizmowi.

Intuicjoniści uważają, że przedmioty matematyczne istnieją wyłącznie w umyśle, jako jego

konstrukty. Dlatego też nie każde twierdzenie matematyczne niesprzeczne z innymi jest

prawdziwe; może bowiem odnosić się do jakiegoś rzekomego obiektu i jego domniemanych

własności, chociaż obiekt ten wcale nie został skonstruowany i nie można o nim nic

twierdzić. Konsekwencją tych poglądów jest postulat ograniczenia stosowania logicznej

→zasady wyłączonego środka, bo (jak twierdzą intuicjoniści) nie zawsze skoro nieprawda, że

A, to prawdziwe jest zdanie przeciwne do A, czyli twierdzące „nie A”; inaczej mówiąc może

być tak, że ani A, ani nie-A nie są zdaniami prawdziwymi. Teoria i. matematycznego ma duże

znaczenie dla ontologii w ogóle (np. dla M. →Dummetta). (J. H.)

Historia filozofii – gałąź badań filozoficznych o podstawowym znaczeniu, z uwagi na to, że

cały dorobek filozofii ma kształt historyczny, równoważąc się z dziejami podstawowych

wysiłków myślowych ludzkości, również zwanych historią filozofii. W dużym stopniu

filozofia istnieje więc jako własna swa historia, historia myśli, a bardzo wielu filozofów

uprawia filozofię poprzez komentowanie dawniejszych dzieł. Również historycy filozofii –

specjaliści zajmujący się różnymi okresami i prądami w filozofii – stanowią pokaźną część

wykładowców filozofii. Ich wykłady stanowią bodajże najważniejszą część uniwersyteckich

studiów filozoficznych. Tradcyjnie wyróżnia się h. f. starożytnej, średniowiecznej,

nowożytnej i współczesnej. Zob. filozofia. (J. H.)

Idealizm – bardzo pojemny i nieostry, lecz jednocześnie ogromnie ważny termin filozoficzny,

którego podstawowe znaczenia można ująć w następującej typologii: 1) i. to pogląd uznający,

że świat dostępny poznaniu zmysłowemu, zmienny, czaso-przestrzenny nie jest całością tego,

co rzeczywiście jest; oprócz niego istnieją bowiem byty niematerialne, niezmienne i wieczne,

dostępne poznaniu rozumowemu, a nie zmysłowemu, byty takie jak np. obiekty

matematyczne, prawa logiki, a zwł. czyste idealne sensy, zwane →ideami. Wyrazicielem tego

metafizycznego przekonania był np. →Platon, a w XX w. E. →Husserl. I. w tym znaczeniu

wiąże się zwykle z przekonaniem, że byt idealny jest doskonalszy i bardziej rzeczywisty

(prawdziwy) niż byt zmysłowy. Jeśli idealista uważa, że nasze pojęcia odnoszą się do bytów

idealnych, których treść częściowo rekonstruują w umyśle (np. pojęcie trójkąta do trójkąta

idealnego itd.), to mówi się o jego stanowisku jako realizmie pojęciowym. Łatwo tu o

nieporozumienia, gdyż zwykle słowo „→realizm” występuje w roli przeciwieństwa i.

Tłumaczy to treść pojęcia idealizmu w znaczeniu 2), zgodnie z którym i. to przekonanie, iż

istotą bytu jest to, że stanowi podmiot i dlatego najpełniej urzeczywistnia się w formie

myślącego ja, które tworząc sens świata w istocie powołuje go do bytu; bez sensu (istoty,

idei) nie ma bowiem bytu, a sens jest czymś myślnym, rozumem. Dewizą i. w tym znaczeniu

jest Heglowskie powiedzenie, że tylko to, co rozumne, jest rzeczywiste. G. W. F. →Hegel i

jego poprzednicy (J. G. →Fichte, F. W. J. →Schelling), tworzący nurt tzw. i. niemieckiego,

są najwybitniejszymi przedstawicielami takiej filozofii; idealizmem tego rodzaju jest ponadto

→ monadologia (G. W. →Leibniz, E. →Husserl). Przeciwieństwem i. jest realizm, uznający,

że istotą bytu jest stanowienie samoistnego przedmiotu, niezależnego od rozumnego

podmiotu i jego aktów poznawczych; jeśli uważa się, że podmiot taki (tj. człowiek) w pewnej

mierze zdolny jest poznać przedmioty takimi, jakimi są one naprawdę i same w sobie (a więc,

gdy jednocześnie uważa się za sensowne mówienie o jakimś byciu przedmiotów takimi a nie

innymi „same w sobie”, co jest poglądem metafizycznym realistów), to jest to tzw. realizm

epistemologiczny. K. →Marx rozpowszechnił inną opozycję, mianowicie idealizm –

→materializm, przy czym ten drugi ma być przeciwieństwem i. w obu znaczeniach. 3) Słowo

„idealizm” używane bywa ponadto w znaczeniu „→spirytualizm”, a więc przekonania, że

świat jest żyjącym duchem lub ich wielością. Ponadto spotyka się czasem w tekstach

filozofów słowo „idealizm” w znaczeniu potocznym, tj. 4) postawy wiary w ideały oraz

ufności w zwycięstwo prawdy, dobra i piękna nad swymi przeciwieństwami. Zob.

immanentyzm, subiektywizm, transcendentalizm. (J. H.)

Immanencja – bycie wewnątrz – przeciwieństwo transcendencji. Strona wewnętrzna, życie

wewnętrzne podmiotu poznającego, zwł. ja transcendentalnego, monady, absolutu. Coś jest

„w i.” – jest w umyśle lub należy do treści aktu świadomościowego, np. spostrzegania albo

przypomnienia. Treści immanentnych jesteśmy pewni – nie możemy mylić się, co do tego,

czy coś widzimy czerwonym, lecz, co najwyżej, czy coś (jakaś rzecz transcendentna wobec

umysłu) jest faktycznie czerwona. (J. H.)

Immanentyzm – stanowisko idealistyczne, w myśl którego rzeczywistość tego, co istnieje,

polega na byciu treścią świadomości, a więc na przynależności do →immanencji;

transcendentne (pozaświadomościowe) istnienie jest szczególnym, koniecznym „pozorem”,

jako że wszystko, co skłania nas do myślenia, że przedmioty bytują samoistnie poza nami (np.

to, że stawiają nam opór, poruszają się niezależnie od naszej woli, a nawet oddziałują na nas)

daje się sprowadzić do pewnych danych wrażeniowych (odczucie oporu itd.). Immanentystą

był np. G. →Berkeley; pewne wersje i. spotykamy także w →filozofii analitycznej. (J. H.)

Jan Buridan (ok. 1300 – ok. 1362) – wybitny i wpływowy francuski filozof i logik nurtu

nominalistycznego, rektor Uniwersytetu Paryskiego. Jako teoretyk języka, zajmujący się

stosunkiem pomiędzy słowami, pojęciami i rzeczami, odrożniał „nazwy pierwszej intencji”,

odnoszące się do konkretu należącego do pewnego rodzaju, od „nazw drugiej intencji”,

odnoszących się do wspólnej formy egzemplarzy danego rodzaju. Analogiczne rozrożnienie

przeprowadza w odniesieniu do pojęć (powszechników, uniwersaliów): ogólne pojęcie może

odnosić się zarówno do konkretu (jako należącego do rodzaju – universale pro subiecto), jak i

do samego rodzaju, a wtenczas jest ono wzięte wprost w swej ogólności (universale pro

forma). Jak widać, Jan Buridan próbował znaleźć drogę pośrednią pomiędzy stanowiskiem

nominalizmu a tradycyjnym realizmem pojęciowym. W filozofii przyrody Jan włączył się do

narastającej w XIV w. krytyki poglądu →Arystotelesa, że wymuszony ruch ciał (np.

rzuconego kamienia) odbywa się dzięki ruchowi otaczającego to ciało powietrza. Wystąpił z

koncepcją impetu jako impulsu przekazywanego ciału wraz z ruchem przez inne ciało; jego

miara jest proporcjonalna do prędkości ciała i ilości jego materii (masy). Główne dzieła Jana

to Summa logicae oraz komentarze do dzieł →Arystotelesa. (J. H.)

Koło hermenuetyczne – termin H.-G. →Gadamera, podstawowy dla →hermeneutyki.

Rozumienie i interpretowanie tekstu wymaga dochodzenia do jego całościowego ujęcia przez

recepcję jego części, ale i odwrotnie: na rozumienie poszczególnych części rzutuje

rozumienie sensu całości. W szerszym zn. k. h. odnosi się też do historyczności rozumienia:

rozumiemy nasze czasy na tle dziejów, ale dzieje intrepretujemy zawsze biorąc za punkt

wyjścia nasze aktualne doświadczenia. (J. H.)

Konceptualizm – stanowisko w kwestii →uniwersaliów, głoszące, że ogólność nie jest

atrybutem niczego rzeczywistego, lecz stanowi własność pojęć, rozumianych jako zawartość

umysłu, a więc jako myśli. Zob. uniwersalia. (J. H.)

Kondycja ludzka – szczególny, właściwy człowiekowi sposób istnienia i usytuowania w

świecie, naznaczony niepewnością, nieokreślonością i cierpieniem wynikającym zarówno z

naszej cielesności jak i z konfliktu rozgrywającego się pomiędzy naszymi naturalnymi,

zwierzęcymi skłonnościami a instancjami kultury. Wyznacznikiem k. l. jest nasza wolność i

rozumność – obie problematyczne i naznaczone porażkami, zarówno w planie

indywidualnego doświadczenia, jak i życia społecznego. Zob. egzystencja, kultura. (J. H.)

Konstytucja – pojęcie mające dwa znacznia w filozofii: 1) ustrój państwa lub nadrzędny

dokument prawny, który go definiuje; 2) (w fenomenologii) proces poznawczy, w którym w

szeregu aktów spostrzeżeniowych, wraz z towarzyszącymi im syntezującymi czynnościami

jaźni, dochodzi do ukonstytuowania się przedstawienia przedmotu, a ściśle: sensu

przedmiotowego (tego wszystkiego, czym jakiś przedmiot jest dla nas – np. jako to oto jabłko,

jako czerwone, pachnące, okrągłe, twarde, soczyste). Zob. noeza. (J. H.)

Krytycyzm – postawa ostrożności w stosunku do możliwości poznawczych człowieka oraz

konkretnych procesów poznawczych i ich wyników, motywowana pragnieniem uzyskania

pewnej, niewątpliwej i ostatecznie uzasadnionej wiedzy. Uważa się czasem, że tylko takie

czynności poznawcze, które poddane zostały wpierw krytyce, czyli analizie zmierzającej do

ustalenia podstaw ich prawomocności oraz granic ich obowiązywania (ważności), zasługują

na miano naukowych. Znaczy to, że k. jest postawą nakazującą badać podmiot i jego

czynności poznawcze dla ustalenia źródeł i zakresu ich ważności. Tak postępował I. →Kant,

a słowo „krytycyzm” lub (częściej) „filozofia krytyczna” często służy za synonim stworzonej

przez Kanta →filozofii transendentalnej. K. jest przeciwieństwem →dogmatyzmu i w

ogólniejszym sensie oznacza dążenie do ostatecznych (wolnych od wszelkiej

dogmatyczności) uzasadnień dla głoszonych tez. (J. H.)

Liberalizm – najsilniejszy prąd filozofii politycznej, w wielu swych odmianach nadający

kształt życiu politycznemu państw Zachodu, począwszy od XVIII w. Pomimo wielkiego

zróżnicowania koncepcji liberalnych, łatwo jest podać stałe, definicyjne składniki tego

stanowiska. Otóż wszyscy liberałowie żądają ustroju praworządnego, respektującego wolność

i równość wszystkich obywateleli, bez względu na ich pochodzenie i wyznanie, państwo zaś

postrzegają jako narzędzie, z pomocą którego jednostki i społeczności mogą pewniej i

bezpieczniej realizować swoje życiowe cele. Liberałowie kładą nacisk na swobody

polityczne, należne wszystkim obywatelom, jak wolność słowa i wyznania, w tym także na

wolność gospodarowania, co oznacza zwykle sceptycyzm w stosunku do rozbudowanych

form interwencji państwa w wolną grę rynkową i rozbudowany system opieki społecznej,

kosztem wysokich podatków. Liberałowie domagają się z reguły przestrzegania bardzo

wysokich standardów demokracji i jawności życia publicznego, podkreślając przy tym

znaczenie edukacji dla jakości życia publicznego. Dla klasycznej formy l. (l. francuski,

angielski, szkocki i amerykański XVIII i XIX w.) charakterystyczne jest przekonanie, że

funkcje państwa powinny być możliwie najbardziej zredukowane (znana metafora państwa

jako nocnego stróża), a jedną z najważniejszych jest ochrona wolności i swobód

obywatelskich. Niektórzy liberałowie reprezentowali typ oświeceniowego postępowca,

uzasadniając ład liberalny naturą ludzką lub rachunkiem użyteczności (np. liberał-utylitarysta

J. S. →Mill); inni prezentowali poglądy znacznie bardziej konserwatywne, wskazując nawet

teologiczne podstawy porządku liberalnego, nie posuwając się wszelako do negacji liberalnej

zasady neutralności światopoglądowej państwa. L. klasyczny ma swoją kontynuację

współczesną (radykalną – lebertarianizm, lub umiarkowaną – neoliberalizm, konserwatywny

liberalizm), lecz pomimo znaczących wpływów intelektualnych nie uzyskuje istotnego

poparcia wyborczego. Inaczej jest w przypadku bardzo odmiennego w swym charakterze

liberalizmu amerykańskiego, będącego ideologią Partii Demokratycznej, a będącego w istocie

bliższym europejskiej socjaldemokracji niż klasycznemu liberalizmowi. Liberałowie tego

typu (a najważniejszym autorem jest tu J. →Rawls) akcentują równość, tolerancję i pluralizm,

domagając się od państwa rozmaitej aktywności (ekonomicznej, legislacyjnej,

propagandowej) zmierzającej do urzeczywistnienia w społeczeństwie równości szans i

likwidacji wszelkich form dyskryminacji (łącznie z dyskryminacją np. mniejszości

seksualnych). L. tego typu jest silnie antykonserwatywny. Największe postaci w dziejach

myśli liberalnej to J. →Locke, D. →Hume, A. →Smith, J. S. Mill, H. →Spencer,

→Montesquieu, B. Constant, A. de →Tocqueville, F. →Hayek. P. Manent, Intelektualna

historia liberalizmu. (J. H.)

Libertarianizm – współczesna mocna odmiana liberalizmu. Jako najwyższą wartość

polityczną głosi maksymalizację osobistej →wolności polegającej na swobodzie stanowienia

o sobie, wyboru celów życiowych, dysponowania własnością. L. odmawia państwu prawa do

zawłaszczania dochodów obywateli w imię solidarności społecznej, opowiadając się za

prywatnym charakterem dobroczynności i nieingerencją państwa w wolną gospodarkę

rynkową. Przedstawicielem l. jest am. f-f R. →Nozick (1938.-2002). (J. H.)

Mendelssohn Moses (1729 Dessau – 1789) – „żydowski Sokrates”; wielki filozof oświecenia

żydowskiego (Haskali) i niemieckiego, propagator asymilacji Żydów do kultury niemieckiej,

twórca nowoczesnej wykładni judaizmu (Jeruzalem), propagator hebrajszczyzny, a

jednocześnie tłumacz Starego Testamentu na niemiecki. W filozofii zajmował stanowisko

empirystyczne i subiektywistyczne, opowiadając się jednocześnie za niektórymi argumentami

na rzecz istnienia Boga i duszy nieśmiertelnej. Był kluczową postacią w procesie

modernizacji i emancypacji europejskiego żydostwa, za co czczą go jedni, a inni potępiają. I.

→Kant zwalczał poglądy filozoficzne M. w Krytyce czystego rozumu. (J. H.)

Myślenie – czynność umysłu (rozumu); wszelkie akty i procesy świadomościowe, w które

zaangażowany jest →intelekt, czyli zdolność tworzenia i używania pojęć. Myśleniem jest

każde →rozumienie czegoś i każde →rozumowanie; wymaga ono m. in. władzy ujmowania

treści pojęciowych, sądzenia (formułowania sądów) oraz pamięci. →Empiryzm głosi, że

wymaga też wrażeń zmysłowych. W uogólnionym znaczeniu (np. u R. →Descartesa)

myśleniem jest każdy akt i proces świadomościowy, np. spostrzeganie. Zob. refleksja. (J. H.)

Neokantyzm – zróżnicowany nurt filozofii niemieckiej, dominujący w niej w ostatnich

dekadach XIX i w pierwszej dekadzie XX w., odwołujący się do dziedzictwa rozmaicie

(psychologistycznie lub transcendentalnie) interpretowanej filozofii I. →Kanta. Rozkwit n.

był reakcją na kryzys spekulatywnej filozofii systemowej (gł. heglizmu) a jednocześnie

filozoficzną odpowiedzią na postępy matematycznego przyrodoznawstwa, z którym wiązano

nadzieje na rozwiązanie wielu zagadnień tradycyjnie należących do filozofii. Kantowskie

rozgraniczenie kompetencji nauk przyrodniczych i filozofii jako „krytyki” (analizy) poznania,

z jednej strony, oraz metafizyki i religii z drugiej, bardzo odpowiadało duchowi epoki.

Znaczna część dorobku n. związana jest przeto z teorią nauki, łącząc się w niektórych

punktach, a w innych konkurując z nurtem pozytywistycznym. N. jest jednakże również

oryginalną propozycją w zakresie filozofii kultury oraz filozofii społecznej. Najważniejszymi

składowymi nurtu neokantowskiego są →szkoła marburska i →szkoła badeńska. (J. H.)

Neoplatonizm – w wąskim znaczeniu prąd filozoficzno-teologiczny późnej starożytności,

ostatnia formacja filozofii greckiej (aleksandryjsko-greckiej), a jedocześnie jeden z

najsilniejszych czynników bezpośrednio kształtujących doktryny chrześcijańskie (zwł.

→Augustyna), związany z imionami →Plotyna, →Porfiriusza, →Jamblicha, →Proklosa,

symbolicznie zamykający się datą likwidacji →Akademii przez cesarza Justyniana (529 r.).

W szerokim znaczeniu znaczeniu n. obejmuje licznych filozofów średniowiecznych

(katolickich, prawosławnych i muzułmańskich), a nawet renesansowych (G. →Pico della

Mirandola, M. →Ficino). Istotą węziej pojętego n. jest metafizyczne stanowisko monizmu

emanacyjnego. Źródłem wszelkiej rzeczywistości jest niewysłowiona Jednia, stojąca ponad i

poza wszelkim bytem. Będąc nieskończoną i doskonale prostą nie poddaje się żadnemu

poznaniu. Czczony przez człowieka Bóg to już pierwszy przejaw Jedni, ściśle: Boski Intelekt.

Łańcuch bytu, czyli kolejne, coraz niższe szczeble („hipostazy”) bytu – od czystych

inteligencji i duchów, aż po najmniej rzeczywisty, zmienny świat zmysłowo-materialny –

wypływają w sposób konieczny z wyższych, tak jak światło ze swego źródła; proces ten

nazywa się emanacją . Wyższa rzeczywistość ma się do niższej (gorszej i mniej racjonalnej)

podobnie, jak np. rzeczywistość naszych dusz do ulotnej bytowości, którą przypisać można

treściom naszych wyobrażeń. W naturze i materii jest najmniej dobra, i w tm sensie materia

jest zła, lecz w ogólności cały wszechświat jest najlepszy z możliwych. Wszelki byt dąży ze

swej natury ku swemu boskiemu Źródłu, a człowiek jest najniższym z bytów rozumnych,

które potrafią kierować się ku większej doskonałości świadomie. Zadaniem człowieka jest

poznawać hierarchiczny ład bytowy i poprzez dyscyplinę moralną, naukę oraz sztukę wznosić

się ku wyższej, duchowej i idealnej rzeczywistości, wyzwalając się z więzów materialnej

doczesności. Najwyższe poznanie i stan zbawczej jedności z pierwiastkiem boskim wymaga

praktyk mistycznych. N. jest duchowością skoncentrowaną na absolucie i jakkolwiek jest to

prąd intelektualny i mistyczny, w swym zasadniczym zrębie wolny od dogmatyki określonej

religii, neoplatonicy dość gorliwie zwalczali nowe ruchy religijne (chrześcijaństwo,

gnostycyzm), broniąc świętej wiary greckiej. Mimo to, chrześcijaństwo otworzyło się na idee

neoplatońskie i samego →Platona, który tak silnie przecież zainspirował teologię Nowego

Testamentu. Odziaływanie n. na chrześcijaństwo zaczyna się w Aleksandrii, gdzie powstała

jedna z głównych szkół neoplatońskich (oprócz szkoły rzymskiej, syryjskiej i ateńskiej), idąc

od →Orygenesa, poprzez Augustyna, →Pseudo-Dionizego, aż do Jana Szkota →Eriugeny.

Pewne aspekty aleksandyjskie i neoplatońskie widoczne są nawet w filozofii XIX i XX w. (J.

H.)

Neostrukturalizm, poststrukturalizm – jeden z głównych prądów filozofii współczesnej,

związany z nazwiskami J. →Derridy, G. →Deleuze’a, a poniekąd i M. →Foucault, będący m.

in. krytycznym rozwinięciem →strukturalizmu w humanistyce i jego filozoficzną teorią,

często nawiązującą do późnej filozofii M. →Heideggera. Ze względu na to, że n. akcentuje

pierwotność różnicy (różnicowania, ustrukturowania, relacyjności, kontekstowości

wszystkiego, co posiada znaczenie, sens) w stosunku do tożsamości (jednoznaczności i

identyczności z sobą samą rzeczy, pojęcia, znaku) nazywa się go również „filozofią różnicy”.

N. jest jedną z najradykalniejszych form krytycznego obrachunku z tradycją metafizyczną

(rozumianą tak szeroko, iż obejmuje całokształt nauk i kultury intelektualnej Zachodu, a tym

klasyczną krytykę metafizyki na gruncie filozofii podmiotu), prowadzonego jednakowoż z

pełną świadomością, że nie jest możliwa, nawet na gruncie samego dyskursu „krytyki

metafizyki”, ucieczka od metafizycznego myślenia „utożsamiającego”, nastawionego na

„uobecnianie” w umyśle jakichś treści rzekomo identycznych z jakimiś treściami rzekomo

posiadanymi przez pewne tzw. przedmioty i zjawiska. Myśleć sceptycznie w stosunku do

takich elementarnych kategorii jak przedmiot, rzecz i jej własności, określona i jednoznaczna

treść pojęcia i słowa, myślący i świadomy siebie podmiot właściwie się nie da. Dlatego

specyficzny dyskurs n. jest jakby „samoprzekreślający się”, kierując naszą uwagę na

nieuchwytny sens własnej niemożliwości, a wraz z tym niemożliwości spełnienia roszczeń

metafizyki, filozofii, wreszczie i całej ludzkiej racjonalności (roszczeń do prawdy, pewności,

jasności, rozumienia). Koronnym przykładem n. jest filozofia Derridy: jego

→dekonstrukcjonizm, idea lektury gramatologicznej i koncepcja différance (rużnicy).

Neostrukturaliści zwykle unikają nazywania się w ten sposób, podobnie też, jak nie chcą być

zaliczani do →postmodernizmu, jakkolwiek tak właśnie przyjęło się czynić. Błędem jest

natomiast uważanie n. za postać irracjonalizmu lub sceptycyzmu – przekracza on bowiem

ramy tych stanowisk. (J. H.)

Nieświadomość – oprócz znaczenia w psychoanalizie (zob. podświadomość), n. jest wielkim

problemem filozofii. Wydaje się, że czynności, które podmiot spełnia świadomie i nad

którymi dokonuje refleksji (dowiadując się z niej, że je spełnia, a więc np. widzi coś albo chce

czegoś) zakorzenione są w podmiotowości nieświadomej, z której jakby się one „wyłaniały”,

na co świadomość nie ma żadnego wpływu; dotyczy to zarówno poznawania, jak i woli

(chcenia). N. badał np. E. v. →Hartmann.

Nihilizm (z łac. nihil – nic) – zwykle używane pejoratywnie na oznaczenie pospolitości,

zakłamania, małoduszności, kwietyzmu, oportunizmu i konformizmu przejawiających się w

życiu osobistym, a zwł. w instytucjach społecznych i procesach dziejowych. N. hamuje

aktywność, niszczy życie, degraduje człowieka. Wielkim krytykiem tak rozumianego n. był F.

→Nietzsche. Nihilistyczna jest np. postawa życiowa „drobnomieszczanina” czyli „filistra”,

któremu na niczym naprawdę nie zależy, poza dobrobytem i spokojem. Nihilista pozbawiony

jest pasji i wiary w cokolwiek, głosi to, co mu jest wygodne (np. pospolite, „prawomyślne”

poglądy); jest wrogiem indywidualności. Bywa, że n. przejawia się jako cynizm, jawnie

lekceważący normy i wartości – często używa się słowa n. właśnie w znaczeniu cynizmu. (J.

H.)

Noeza, noemat (gr. noetos, widzący, poznający) – ujmowanie w intelektualnym oglądzie

pewnej rozumowej treści, akt rozumienia, w przeciwieństwie do oglądu zmysłowego

(percepcji). Inaczej mówiąc, noeza jest „naocznością intelektualną” (przez analogię do

„naoczności zmysłowej” – stąd nawiązanie do oglądu w greckim źródłosłowie). Pojęcie

noezy pojawia się u →Platona, odnosząc się do aktów ujmowania czystych treści idealnych

(idei) przez rozum. Noeza i noemat są też ważnymi technicznymi pojęciami fenomenologii

→Husserla. Noeza to przeżycia świadomościowe (np. akty spostrzeżenia, łącznie z treściami

wrażeniowymi), w których dochodzi do uobecnienia (ukonstytuowania) spójnej

przedmiotowej treści (czyli po prostu przedmiotu poznania), będącej intendowanym

(domniemanym) przez nie noematem (tzw. „korelatem” aktów noetycznych). Analiza tego

procesu (tzw. korelacji noetyczno-noematycznych) jest kluczową częścią fenomenologii

trancendentalnej. Zob. ejdetyka, redukcja, transcendentalizm (J. H.)

Nowoczesność, modernizacja – fundamentalna kategoria filozofii politycznej i społecznej,

służąca od czasów G. W. F. →Hegla do opisywania szczególnego charakteru stosunków

politycznych i społecznych, jakie wykształciły się w związku z rewolucją przemysłową XVIII

i XIX w. oraz wielkimi ruchami społecznymi, takimi jak Rewolucja Francuska i trwają do

dziś (jakkolwiek mówi się, że nastały już czasy ponowoczesne). Stosunki nowoczesne

wyznaczone są przez rozwój i polityczną emancypację warstwy mieszczańskiej, tworzącej

samorządne, kapitalistyczne →społeczeństwo obywatelskie. W nowoczesnym społeczeństwie

indywidualna wolność i prawa polityczne jednostki są wartością równorzędną z ogólnym

interesem publicznym, a w nowoczesnym państwie rządy są reprezentatywne (delegowane

przez ogół, demokratyczne), obowiązuje świeckie, liberalne prawo oraz panuje wolność

działalności gospodarczej. Modernizacja związana jest ściśle z myślą oświeceniową i

właściwym jej optymistycznym racjonalizmem, przekonaniem, że rozum i nauka dopomogą

w sprawiedliwym urządzeniu państwa i ustanowieniu światowego ładu pokojowego. Wojny

XX w. zawiodły te nadzieje i dlatego nowoczesność jest wciąż tyleż przedmiotem badań, co

krytyki, zwł. ze strony lewicy. Zresztą już na początku XIX w. uświadomiono sobie, że w

mentalność nowoczesną wpisane jest permanentne poczucie kryzysu. Teoretykami n. byli m.

in. G. →Simmel i M. →Weber, współcześnie np. J. →Habermas. Zob. filozofia polityczna. J.

Habermas, Filozoficzny dyskurs nowoczesności. (J. H.)

Oczywistość – ewidencja, pełnia poznawczej dostępności jakiejś treści intelektualnej,

potwierdzona w sposobie jej doświadczania przez podmiot jako wyrazista jasność i nasycenie

tego doświadczenia. Wielki teoretyk oczywistości, E. →Husserl, tłumaczy ją jako

„naoczność” i „samoprezentację” przedmiotu (np. związku logicznego lub idei czegoś),

wynikającą z bezpośredniości jego ujęcia i całkowitego wypełnienia →intencji aktu

poznawczego. Bezpośredniość ujęcia (i wynikająca z niej pełna jego wiarygodność) sama jest

oczywista i współdana z oczywistą treścią. Oto np. wiemy z oczywistością, że całość jest

sumą części, będąc większa od każdej z nich, i jednocześnie jest dla nas oczywiste, że prawdę

tę poznajemy „we własnej osobie”, bezpośrednio, a nie np. jako wniosek z pewnego

złożonego rozumowania. Oczywistość bardzo ściśle związana jest z pewnością i

prawdziwością. Może być uważana za kryterium →prawdy (R. →Descartes, E. Husserl). (J.

H.)

Odpowiedzialność – w węższym znaczeniu jest obciążeniem pewnymi powinnościami lub

winą w związku ze spełnionymi świadomie, celowo i dobrowolnie czynami, czynami

prowadzącymi do konsekwencji niezamierzonych i zaniechaniami. Najistotniejszą

powinnością wynikłą z ponoszenia odpowiedzialności za czyny i zaniechania jest powinność

naprawienia wyrządzonej krzywdy. Inną jest np. obowiązek dotrzymywania zobowiązań,

mężnej kontynuacji powziętych wysiłków mających na celu dobro, a także obowiązek

dbałości o wytwory własnej pracy. W szerszym znaczeniu o. jest jednym z aspektów bycia

podmiotem moralności – ogólnym i niezbywalnym zobowiązaniem do nieobojętności w

stosunku do innych ludzi, a zwł. ich krzywd. W tym sensie na wszystkich ludziach spoczywa

odpowiedzialność za dobro ludzkości (a także przyrody). O. jest ważną kategorią etyki, a dla

kierunku zwanego etyką odpowiedzialności – fundamentalną; rozważana jest również w

filozofii prawa (H. Hart). Zob. etyka, cnoty kardynalne. (J. H.)

Omnis determinatio est negatio – ten cytat z B. →Spinozy znaczy „każde określenie jest

zaprzeczeniem”; ściślej: „wyznacza negację”. Rzeczy są skończone (ograniczone), bo gdy

przypisujemy im cechy, to jednocześnie negujemy posiadanie przez nie innych cech. Np.

twierdząc, że jabłko jest całe czerwone, musimy zaprzeczyć, iżby było całe zielone.

Określenia wykluczają się wzajemnie, stawiają sobie „granice”, „kresy” (łac. terminus) – stąd

przypisywanie cech zwie się determinowaniem, z polska zaś określaniem. (J. H.)

Organon (gr. „narzędzie”) – tradycyjna (od VI w. n. e.) nazwa kanonu pism metodologiczno-

logicznych →Arystotelesa: Kategorie, Hermeneutyka, Analityki, Topika, O sofizmatach.

Zawarte w tej części Corpus Aristotelicum analizy i ustalenia dotyczące właściwego

uprawiania nauki stały się powszechnym i autorytatywnym narzędziem działalności naukowej

uniwersytetów w pierwszych pięciu stuleciach ich działalności (XII-XVI w.). Później o.

zaczął z wolna tracić na znaczeniu, lecz do dziś pewne jego elementy, np. teoria definicji i

nauka o →sylogizmach, pozostają powszechnym elementem wykształcenia. (J. H.)

Państwo – najwyższa forma instytucjonalnej organizacji społeczeństwa, obejmująca swą

władzą ściśle określone terytorium, jego stałych mieszkańców (również gdy znajdują się poza

nim), a do pewnego stopnia wszystkie osoby tam przebywające. Charakterystyczna dla p. jest

jego zdolność stanowienia i egzekwowania prawa (dzięki posiadaniu środków policyjnych i

militarnych), nakładanie podatków oraz częściowa lub całkowita kontrola nad walutą i

obiegiem pieniądza. Na kwestiach związanych z p. koncentruje się →filozofia polityczna.

Zadaje ona pytanie o pochodzenie p., moralną prawomocność jego władzy, a zwł. o atrybuty

dobrego, sprawiedliwego ustroju politycznego. Zajęcie stanowiska w tej fundametalnej

kwestii zależy od przyjętego poglądu na cele p. (czy jest nim np. ochrona obywateli przed

niedostatkiem?) oraz na jego wartość (czy p. jest najwyższym wspólnym dobrem,

wymagającym służby i poświęceń, czy też narzędziem stworzonym do ułatwienia realizacji

osobistego szczęścia obywateli?). Ciężar gatunkowy zagadnień związanych z p. wynika z

jego potęgi – niemal każdy jest obywatelem jakiegoś państwa i niemal nikt nie ma

możliwości dokonania wyboru przynależności państwowej. (J. H.)

Plutarch (przed 50 Cheronei – po 120 Cheronei) – filozof i kapłan grecki, obywatel Rzymu,

założyciel i kierownik szkoły filozoficznej w mieście rodzinnym. P. jest autorem ogromnej

liczby pism na wiele tematów. Filozoficznie najważniejsze, zebrane w zbiorze Moralia, to

liczne traktaty etyczne, polityczne i pedagogiczne oraz podniosłe mowy; znajdujemy tam

ponadto prace o →Platonie oraz bardzo doniosłą dla poznania dziejów muzyki pracę O

muzyce. P. napisał też kilkadziesiąt biografii władców starożytnych (np. Żywoty równoległe).

Nie był oryginalnym filozofem, lecz za to wielkim erudytą i nauczycielem; położył

fundament pod nauki pedagogiczne. (J. H.)

Podświadomość – ważny termin psychoanalizy S. →Freuda. Freud traktował świadome życie

psychiczne jako powierzchnię skrywającą głębię nieświadomych procesów psychicznych,

które przejawiają się zewnętrznie zarówno w zachowaniach umyślnych, jak i w czynnościach

spełnianych bezwiednie (np. w czynnościach pomyłkowych). P. zawiera zarówno machinalne

schematy reagowania i działania, jak i elementy wyparte ze świadomości (na skutek presji

społecznej) jako nieprzyzwoite. (J. H.)

Podświadomość – ważny termin psychoanalizy S. →Freuda. Freud traktował świadome życie

psychiczne jako powierzchnię skrywającą głębię nieświadomych procesów psychicznych,

które przejawiają się zewnętrznie zarówno w zachowaniach umyślnych, jak i w czynnościach

spełnianych bezwiednie (np. w czynnościach pomyłkowych). P. zawiera zarówno machinalne

schematy reagowania i działania, jak i elementy wyparte ze świadomości (na skutek presji

społecznej) jako nieprzyzwoite. (J. H.)

Polityka, polityczność (od gr. Politika – tytuł dzieła Arystotelesa; od gr. polis – wolne

miasto) – życie publiczne związane ze sprawami państwa lub wspólnoty terytorialnej,

rozpatrywane (przez jego uczestników i komentatorów) od strony wiążącego je prawa,

działających w nim instytucji (zwł. państwa i partii politycznych) oraz określających jego

bieg interesów i stosunków społeczno-ekonomicznych. Od czasów →sofistów i →Platona

dostrzeżono osobliwy charakter życia politycznego („polityczność”), nie sprowadzalny do

sfery prawa, religii i obyczaju. Polega on na tym, że o ile religia i obyczaj, a w znacznej

mierze również prawo, są czymś z założenia trwałym i prawie niezmiennym, o tyle działaność

polityczna stronnictw oraz indywidualnych pretendentów do władzy bywa żywiołowo

zmienna, innowacyjna i nieprzewidywalna, a przede wszystkim ogarniająca swymi

konsekwencjami wszystkie dziedziny życia – najpierw prawo (w tym i ustrój państwa), a

następnie sferę ekonomiczną, obyczajową, a nawet religijną. Polityka dotyczy wszystkich, bo

wszyscy są obywatelami jakiegoś państwa i żyją w jakiejś wspólnocie; wszyscy są też

powołani do tego, by w jakimś stopniu w polityce brać udział – nikt nie może przecież wyrzec

się zajmowania się własnymi sprawami. Ponadto, jakkolwiek osoby i instytucje czynne

politycznie często działają faktycznie wyłącznie we wasnym interesie, to jednak zwykle ich

zdolność zdobycia udziału we władzy zależna jest od poparcia szerszych grup społecznych,

co zmusza ich do kierowania się po części również interesem publicznym

(ogólnospołecznym) lub przynajmniej grupowym. Dlatego polityka jest nie tylko domeną

władzy i zarządzania państwem, lecz zawsze do pewnego stopnia również kwestią

reprezentacji społecznej i społecznego samowładztwa. Wyróżniony charakter

→demokratycznego ustroju wolności polega właśnie na tym, że ujmuje on praktycznie samą

naturę polityczności. Słowo „polityka” dawniej miało znaczenie „nauki o polityce”. Tak

bowiem (Politika) zatytułowany jest pierwszy traktat naukowy poświęcony teorii politycznej;

jego autorem był →Arystoteles. Zob. demokracja, filozofia polityczna. (J. H.)

Praktyka (gr. praxo – działanie, gr. pragma – sprawa, interes). – oznacza działanie, zwł.

społeczne działanie celowe, oparte na umiejętnościach (cnotach, sprawnościach),

uregulowane przez normy, metody, techniki, zwyczaje, prawa i nawyki. Znaczenie pojęcia p.

dla filozofii wiąże się z ustaleniem przez →Arystotelesa podziału na filozofię teoretyczną

(zmierzającą wyłącznie do poznania prawdy dla niej samej) i →filozofię praktyczną (mającą

na uwadze zastosowanie wiedzy do pozyskiwania innych dóbr, zwł. zaś wiedzy o cnotach do

ich zdobywania i utrwalania). Pojęcie p. kojarzy się w filozofii w pierwszym rzędzie z

postępowaniem (moralnością) oraz z działalnością polityczną. Filozofia praktyczna bowiem

składa się z →etyki i polityki (nauki o państwie i sprawiedliwości). Arystoteles stworzył i

nadał nazyw obu tym dyscyplinom, dołączając jeszcze trzecią, która również stała się (choć

dopiero w czasach nowożytnych) obszarem zainteresowania filozofów: ekonomię. Dlatego

zwykle mówiąc o praktyce, filozofia ma na myśli działanie moralne, polityczne lub

gospodarcze. Racjonalność przejawiająca się w działaniu, a więc praktyczna, różni się od

racjonalności czysto teoretycznej (naukowej) – o p. myśli się zwykle w kontekście opozycji

teoria – praktyka. Pojęcie p. ma kluczowe znaczenie w →pragmatyzmie, →marksizmie oraz

w teorii krytycznej →Szkoły Frakfurckiej. (J. H.)

Prawo naturalne, prawo natury – dany od Boga ład przyrody i świata ludzkiego, spełniający

się w prawidłowym zachowaniu ciał fizycznych, typowym (instynktownym) zachowaniu

zwierząt oraz moralnym, praworządnym, rozumnym zachowaniu się ludzi. Prawo moralne

jako ta część prawa natury, która odnosi się do człowieka, może być człowiekowi wrodzone

(dane mu wraz z człowieczeństwem, a więc jako czynnik jego natury), np. w postaci

elementarnego sumienia (synderezy), albo dodatkowo objawione przez Boga w postaci Prawa

(Tora i Dekalog, Koran). Państwo i prawodawcy mają obowiązek posłuszeństwa p. n. jako

najwyższej i najogólniejszej normie.

W naturalny i jednocześnie Boski ład wszechświata, w który wpisana jest również

ludzka rozumność i roztropność, wierzyli Żydzi, a wśród Greków zwłaszcza →stoicy (zob.

logos). Przekonanie, że moralnie słuszne jest, to, co zgodne z naturą, a więc to, ku czemu

człowiek ma naturalną inklinację (oczywiście, o ile jest to jednocześnie rozumne – jako że

najwyższym pierwiastkiem ludzkiej natury jest przecież rozum) łączy prawie całą cywilizację

grecką. W tym sensie za zwolenników koncepcji p. n. można uznać nawet →Platona i

→Arystotelesa. Od Żydów i Greków idea p. n. przeniknęła do chrześcijaństwa i islamu.

Swoje pełne opracowanie znalazła w scholastyce, zwł. u →Tomasza, a następnie w renesansie

(Francisco de Vitoria, →Grocjusz). Później nowe interpretacje dali jej Brytyjczycy, jak T.

→Hobbes i J. →Locke. Wraz z rozwojem oświeceniowego scjentyzmu i naturalizmu coraz

częściej jednak „naturalność” zaczynała się kojarzyć ze zwierzęcością, wobec czego –

paradoksalnie – p. n. nabrało dwuznacznego odcienia jako (z jednej strony) „prawo dżungli”

oraz (z drugiej) „prawo Boże”. Ta dwuznaczność zachwiała teoretyczną nośnością pojęcia p.

n. Przede wszystkim jednak wadą teorii p. n. jest notoryczna dyskusyjność tego, co

„naturalne” i „nienaturalne”. Oto np. typowy argument wyznaniowy przeciw

homoseksualizmowi oświadcza, że jest on niezgodny z naturą i tym samym z ładem, jaki Bóg

dał światu. Na to pada typowa odpowiedź, że skoro jakieś zjawisko występuje regularnie we

wszystkich populacjach, to jest naturalne. Nie porzucając teorii p. n. można więc twierdzić, że

jest zgodne z naturą, iż ok. 90% ludzi jest heteroseksualnych, a ok. 10% biseksualnych lub

homoseksualnych. (J. H.)

Przesąd – jedno z podstawowych pojęć oświecenia, związane z poglądem, że na przeszkodzie

rozwoju społecznego oraz nauk stały przez stulecia nieuzasadnione i bezkrytycznie

przyjmowane przekonania – przesądy. Mogły one mieć charakter religijny lub świecki,

dotyczyć przyrody lub spraw ludzkich. Zwalczanie przesądów przez szerzenie oświaty było

jedną z ważnych aspiracji oświecenia, przejętą przez pozytywistyczną kulturę wieku XIX i

XX. Prototypem krytyki przesądów jest koncepcja tzw. idoli F. →Bacona. W XX filozofowie

przekonali się, że granice między rozmaitymi formami racjonalności (nauką, filozofią, kulturą

religijną, ideologią społeczną) są częściowo zatarte, a rozmaite wtręty irracjonalne, takie jak

uparte trwanie przy dotyczasowych mniemaniach lub poczucie oczywistości twierdzeń

bynajmniej nie oczywistych, są udziałem nawet i nauki. →Hermeneutyka (H.-G. →Gadamer)

wystąpiła z koncepcją tzw. przed-sądu, twierdząc, że zrozumienie czegokolwiek i nawiązanie

racjonalnego dialogu wymaga uprzedniego posiadania sądu w danej sprawie, nawet całkiem

fałszywego; w pewnym sensie przesądy okazują się więc warunkiem samej racjonalności. (J.

H.)

Rickert Heinrich (1863 Gdańsk – 1936 Heidelberg) – niemiecki filozof nurtu

neokantowskiego, przedstawiciel →szkoły badeńskiej, uczeń W. →Windelbanda. Jego

interpretacja filozofii I. →Kanta jest silnie idealistyczna (transcendentalna). W duchu swej

szkoły odrzucił pojęcie rzeczy samej w sobie jako gwaranta realności tego, co istniejące

obiektywnie oraz obiektywnej ważności poznania. Poznawana rzeczywistość jest

ukonstytuowana przez ponadindywidualną, transcendentalną podmiotowość; to zaś, co ściśle

transcendentne w stosunku do podmiotu poznającego jest wyłącznie przedmiotem wiary. R.

rozwijał rozważania Windelbanda nad swoistością nauk humanistycznych w zestawieniu z

naukami przyrodniczymi oraz jego teorię wartości. Wyróżniał sześć obszarów, w których

realizują się wartości: logikę, estetykę, mistykę, etykę, erotykę i religię. W późnym okresie

oddawał się polemikom z N. → Hartmannem i M. →Heideggerem (J. H.)

Redukcja – 1) w metodologii nauk: wnioskowanie idące od stwierdzonego stanu rzeczy do

przyczyny, która go wywołała, lub: sprowadzenie (zastąpienie) pojęć teoretycznych (np.

temperatura) i oznaczających je wyrazów („temperatura”) pojęciami związanym z

bezpośrednią obserwacją i terminami słownika obserwacyjnego (np. „podnosi się słupek

rtęci”); 2) w fenomenologii: r. →ejdetyczna polegająca na skoncentrowaniu się na tym, co w

orębie naszych przeżyć jest niezależne od ich konkretnego przebiegu, lecz jawiące się jako

samoistna treść idealna i ogólna; r. →transcendentalna będąca zabiegiem modyfikującym

świadomość w taki sposób, że wszelkie sądy odnoszące się do jakichklowiek

pozaświadomościowych treści zostają zawieszone (łącznie z generalną tezą „istnieje świat

zewnętrzny” – tzw. epoche lub „ujęcie w nawias”), a jednocześnie odsłania się przed nami

niepowątpiewalna sfera tzw. czystej świadomości, tj. aktów i treści poznawczych, które są

jakie są (i nie możemy wątpić w ich zachodzenie i zawartość); w ten sposób „świat” zostaje

zredukowany do czystych sensów przedmiotowych, do tego, co od strony zawartości

świadomości i jej aktów w ogóle umożliwia i warunkuje świat jako ogół wyposażonych w

pewne sensy i pozostających w pewnych relacjach rzeczy. (J. H.)

Resentyment – wzgarda dla tego, co człowieka przerasta, do czego nie ma dostępu lub na co

go moralnie i intelektualnie nie stać. Zawiść, nietolerancja, wrogość w życiu społecznym z

pewnością często są przejawami r. Niektórzy filozofowie starają się tłumaczyć jak najwięcej

zjawisk społecznych oraz stosunków moralnych i prawnych działaniem r. i jego

konsekwencji, do których należy, obok wymienionych, represyjność, ślepy konserwatyzm,

wrogość w stosunku do wybitnych indywidualności i ludzi samodzielnie myślących.

Najbardziej znani teoretycy r. to F. →Nietzsche, M. →Weber i M. →Scheler. Również

tematyka kulturowego represjonowania seksualności (S. → Freud, M. → Foucault) blisko

wiąże się z teorią r. Zob. nihilizm. (J. H.)

Rozsądek – etymologicznie to rozumowa władza rozsądzania, odróżniania (pojęć pomiędzy

sobą oraz prawdy od fałszu), co jest zbliżone do znaczenia filozoficznego, w którym akcent

pada jednakowoż na rozumienie i używanie pojęć, zwłaszcza elementarnych →kategorii

określających warunki racjonalności w ogóle (np. jedno i wiele, część i całość, przyczyna i

skutek, możliwy i faktyczny etc.), jak również na znajomość zasad myślenia (jak →zasada

niesprzeczności). Przekonanie, że pewien zbiór pojęć i umiejętności rozumowania za ich

pomocą dany jest wszystkim ludziom jest dość rozpowszechnione w filozofii (np. R.

→Descartes) i leży u podłoża idei tzw. „zdrowego rozsądku” jako miarodajnej władzy

sądzenia (np. T. →Reid, E. →Moore). W filozofii I. →Kanta wielkie znaczenie ma

odróżnienie rozsądku (Verstand, inaczej: intelektu), czyli władzy rozumowania na podstawie

danych doświadczenia i apriorycznych kategorii, używanej w życiu codziennym i w nauce, od

rozumu (Vernunft), podejmującego pytania metafizyczne, wychodzące poza granice

możliwego doświadczenia. Z różnymi modyfikacjami kantowskie rozróżnienie utrwaliło się

w idealizmie niemieckim i jest istotne zwł. w systemie Hegla. (J. H.)

Refleksja – w ogólniejszym znaczeniu: skupiony namysł nad czymś, rozważanie teoretyczne;

w znaczeniu węższym: akt świadomościowy, w którym dochodzi do uprzytomnienia sobie

przez podmiot zarówno własnego istnienia, jak i dokonującego się w nim doświadczenia (np.

aktu spostrzeżenia lub czynności rozumowania). Wydaje się, że obok →intencjonalności,

refleksyjność (zdolność do samopoznania) jest wyznacznikiem świadomego życia istoty

rozumnej. Jeśli zauważymy przy tym jeszcze, iż aspiracją każdego teoretycznego poznania (a

filozoficznego zwłaszcza) jest pełna jasność co do źródeł i ewentualnych ograniczeń jego

prawomocności, a więc krytycyzm oparty na sprawdzającej refleksji skierowanej na jego

własny przebieg, to musimy przyznać, że doskonalym wypełnieniem zadania filozofii byłaby

jakaś absolutna „filozofia refleksji”. Refleksyjny, teoretyczny rozum znajdowałby w niej

swoje doskonałe spełnienie, a jednocześnie byłaby ona najbardziej apodyktyczna, czyli

uwiarygodniona przez krytyczną samowiedzę (znajomość własnych podstaw, podstaw swych

roszczeń do prawomocności). Takie aspiracje ma filozofia I. →Kanta i pokantowska

(→transcendentalizm i filozofia G. W. F. →Hegla, a także E. →Husserla). Systemy tego

rodzaju moża nazywać idealizmem (przy jednym ze znaczeń), filozofią krytyczną lub

właśnie: filozofią releksji. Jej maksymalistyczny program spotkał się ze zmasowaną krytyką

w filozofii XX w., zarówno ze strony filozofii analitycznej, jak i neostrukturalizmu czy

dekonstrukcjonizmu. W. Chudy, Rozwój filozofowania a pułapka refleksji. (J. H.)

Rozum – intelekt, władza myślenia, czyli tworzenia, rozumienia i używania pojęć,

wnioskowania logicznego i konstruowania rozumowań, właściwa istotom inteligentnym.

Pojęciem rozumu posługuje się cała filozofia i dlatego występuje ono w rozmaitych

odmianach, konstytutywnych dla poszczególnych teorii podmiotu poznania. Zwykle r. znaczy

tyle, co konkretny indywidualny umysł („organ” myślenia każdego z nas), czasem jednak

oznacza abstrakcyjną konstrukcję, model władz i funkcji myślenia (synteza doświadczenia,

rozumienie znaczeń, abstrakcja, kojarzenie, pamięć, wnioskowanie i inne); wtenczas r. jest

synonimem „struktury podmiotu poznającego”, a nawet „jaźni”. Od I. →Kanta przyjęło się

używać rozróżnienia r. i →rozsądku. Powszechne jest też odróżnianie (za →Arystotelesem) r.

teoretycznego (mającego na względzie samo tylko poznanie) od praktycznego (kierującego

postępowaniem, roztropności). W epistemologii trwa historyczy spór o to, czy poznanie

prawdziwe dostępne jest samemu rozumowi i zależy głównie od jego funkcji (→racjonalizm),

czy też r. przetwarza jedynie treści zmysłowe, istotnie konstytuujące poznanie (→empiryzm).

Inny ważny spór dotyczy istoty rozumienia treści pojęciowych. Czy jest coś takiego jak

bezpośrednie „widzenie umysłem” idealnych treści intelektualnych (np. istoty czy idei

trójkąta), a więc czy istnieje naoczność intelektualna? Pojęcie r. ma ponadto znaczenie

niezwiązane z człowiekiem, a raczej z kosmosem (→logos, czyli r. kosmiczny u Greków) i

Bogiem (który jest Rozumem, źródłem wszelkiej prawdy i sensu). (J. H.)

Rozumienie – uprzytomnienie sobie treści pojęciowej (zwł. pojęcia, sądu lub związku

logicznego) przez umysł, a także odczytanie znaczenia znaku. W psychologii – jawność dla

mnie cudzych procesów psychicznych, a zwł. motywacji zachowania. W →hermeneutyce

rozumienie jest przedmiotem specjalnej teorii rozumienia tekstu, ale także centralną kategorią

filozoficzną, oznaczająca istotę bycia człowiekiem. Człowiek jako byt rozumiejący siebie,

innych i świat, a więc nadający mu znaczenia i →interpretujący go, tworzy wraz z innymi

historyczną i językową rzeczywitstość →kultury. (J. H.)

Równość – pojęcie polityczne wyrażające postulat równego, niedyskryminującego

traktowania wszystkich obywateli przez konstytucję, prawo i instytucje publiczne. W wąskim

znaczeniu chodzi równość wobec prawa (wszyscy obywatele podlegają takiemu samemu

prawu), a w szerszym o równość polityczną (jednakowa istotność dla państwa woli oraz

interesów każdego obywatela, niezależnie od jego przynależności grupowej; jednakowe

swobody polityczne i obowiązki konstytucyjne dla wszystkich) oraz społeczną. W tym

ostatnim przypadku postulat równości uzasadniać ma działania zmierzające do

wyrównywania realnych nierówności społecznych (w tym i ekonomicznych), nawet tych

utrwalonych przez obyczaje i religię. Akcentowanie równości, zwł. jako równości społecznej,

nazywa się egalitaryzmem i jest typowe dla →socjalizmu; równość wobec prawa i polityczna

należy natomiast do fundamentów →liberalizmu. Nie należy mylić równości jako postulatu

stawianego państwu (np. przez Rewolucję Francuską) z twierdzeniem, że wszyscy ludzie, ich

przekonania, obyczaje i sposoby postępowania zasługują na jednakową aprobatę –

twierdzeniem fałszywym i niemoralnym. (J. H.)

Sceptycyzm – stanowisko epistemologiczne głoszące albo niemożliwość uzyskania

wiarygodnego poznania, albo nierozstrzygalność kwestii zasięgu dostępnego poznania i jego

wiarygodności. Powody, dla których od starożytności (→sofiści, →Pirron, →Akademia,

→Sekstus Empiryk) głoszono s. są różne, ale najważniejsze związane są z dostrzeżeniem

permanentnej zawodności i względności poznań zmysłowych oraz z nieusuwalną

dyskusyjnością kwestii natury i kryterium →prawdy (o każdą propozycję sformułowania

kryterium lub definicji prawdy można zapytać, na mocy jakiego kryterium prawdy mamy

uznać ją za prawdziwą i dlaczego). W czasach nowożytnych doszedł jeszcze jeden ważki

argument na rzecz s.: skoro poznanie odbywa się za pośrednictwem zawartych w umyśle

treści spostrzeżeniowych oraz idei (pojęć) i tylko one są nam bezpośrednio dostępne i

niepowątpiewalne, to w jaki sposób moglibyśmy sądzić cokolwiek w sposób pewny o

pozaumysłowych bytach? – przecież nieustannie mieć będziemy do czynienia wyłącznie z

zawartością naszych umysłów. Argument ten leży u podstaw s. D. →Hume’a.

Zwalczanie s. zawsze, a szczególnie w czasach nowożytnych, uchodziło za sprawę

najwyższej wagi dla filozofii; do pewnego stopnia zadanie to dało pobudkę I. →Kantowi do

stworzenia filozofii transcendentalnej. Istnieje jednak również, jak najdalszy od prawdziwego

s., „sceptycyzm na próbę” czyli s. metodyczny, służący wykryciu niepowątpiewalnej sfery

poznawczej, opierającej się wszelkiemu, najradykalniejszemu wątpieniu (łącznie z całym

arsenałem argumentów sceptycznych). Na tym, co pozostanie nienaruszone (residuum) w

swej wiarygodności, można budować naukę pewną. Takim residuum u R. →Descartes’a jest

pewność cogito ergo sum, dla E. →Husserla zawartość czystej świadomości.

Pojęcie sceptycyzmu odnosi się również do tzw. „postawy filozoficznej”, czyli

postawy pogodnego przyzwolenia na ludzką kondycję, która naznacza nasze życie i

przekonania pewną przypadkowością, iluzjami i niedostatkiem wiedzy (np. M. de

→Montaigne). (J. H.)

Schelling Friedrich Wilhelm Joseph (1775 Leonberg – 1854 Bad Ragaz) – największy z

filozofów romantycznych, jeden z najważniejszych przestawicieli idealizmu niemieckiego,

wymieniany zwykle łącznie z J. G. →Fichtem i G. W. F. →Heglem, profesor wielu

uniwersytetów niemieckich (w tym Jenajskiego, Monachijskiego i Berlińskiego). Jego

filozofia przechodziła wiele faz rozwojowych: wczesną – fichteańską, okres filozofii przyrody

(główne dzieło: System idealizmu transcendentalnego), okres etyczno-estetyczny, kiedy S.

budował „system tożsamości”, a wreszcie późną fazę teozoficzną i religijną. Ze względu na

oddziaływanie, najważniejszy jest okres drugi, wszelako w umysłowości S. myśl o jedności

przedmiotu (przyrody) i podmiotu (jaźni, ducha), stale splata się z myślą o sztuce jako

najwyższej syntezie duchowej, w której wolność łączy się z koniecznością, jak również z

myślą o jedności świata duchowego wyrażającej się w zgodności treści wiary i poznania

filozoficznego. Charakterystyczne jest również dla S. podkreślanie, że absolut nie jest ani

podmiotem, ani przedmiotem, lecz ich syntezą, jednością zewnętrznej realności i wewnętrznej

idealności. Tym samych chciał S. wznieść się w swym transcendentalnym idealizmie ponad

partykularyzm spirytualizmu i realizmu, a tym badziej materializmu. Zwłaszcza zależało mu

na tym, by w spekulacji na temat przyrody jako żywego całościowego systemu, opartego na

równoważeniu się przeciwieństw, wykazać odziaływanie w niej ducha i analogię do życia

podmiotu. Gwałtownie zwalczał mechanicyzm, traktując cały świat czasowo-przestrzenny

jako organizm, którego najwyższym organem jest człowiek. Jest ona jakby stającym się,

uzewnętrznionym rozumem, przedmiotowym, zobiektywizowanym bytem jaźni. Świadome i

nieświadome dopełniają się i wzajemnie warunkują, przedmiot jest manifestacją podmiotu, a

podmiotowość jest prawdą przedmiotu. Dużą wartość ma Schellingiańska filozofia sztuki

(Filozofia sztuki) jako wyższej postaci rozumności, będącej syntezą racjonalności

teoretycznej (poznającej) i praktycznej (związanej z działaniem). Powraca się również do jego

filozofii wolności, przedstawiającej naturę jako dzieło ponadracjonalnej czystej woli Boga,

która przeistacza się w samowiedzę i samookreślenie Boga poprzez racjonalny proces

rzeczywistości stworzonej. Analogicznie do tego ludzka wola jednostkowa, irracjonalna i

dowolna, bez jego świadomości uzgadnia się z uniwersalną wolą racjonalną, kierującą

dziejami. S. łączy w swej filozofii wątki koncepcji B. →Spinozy, I. →Kanta, J. G. Fichtego, a

jej różnorodność czyni z niej najbardziej reprezentatywny wytwór kultury intelektualnej

romantyzmu. S. wywarł znaczący wpływ na A. →Schopenhauera, Hegla i wielu filozofów

religijnych XIX i XX w. Przeżywszy o 23 lata swego kolegę, Hegla, musiał znieść jego

surową krytykę, skierowaną przeciw wątkom irracjonalistycznym swej filozofii, jak również

być świadkiem niezrównanego triumfu Heglowskiego geniuszu i tego systemu, który odsunął

w cień wcześniejsze dokonania idealizmu niemieckiego. R. Panasiuk, Schelling. (J. H.)

Szkoła Badeńska – filozoficzny nurt neokantowski pierwszych dekad XX w., ukierunkowany

na transcendentalną, jakkolwiek jednocześnie po części psychologistyczną interpretację

dziedzictwa I. →Kanta, zasłużony dla powstania filozoficznej teorii wartości, czyli aksjologii.

„Badeńczycy”, a wśród nich głównie W. →Windelband i H. →Rickert, poszukiwali

koniecznych i apriorycznych czynników poznania oraz życia duchowego w rozmaitych jego

obszarach, takich jak moralność i twórczość, religia. Działalność w każdym z tych obszarów

podporządkowana jest swoistym wartościom (poznawczym, etetycznym, moralnym,

religijnym, witalnym), wobec czego filozofię jako wiedzę o poznawczej i kulturotwórczej

działalności człowieka można uprawiać jako naukę o wartościach. Filozofowie Sz. B.

włączali się w ważne w owym czasie dyskusje wokół statusu metodologicznego nauk

humanistycznych. Wywarli znaczny wpływ na E. →Husserla i M. →Webera. Konkurowali z

inną szkołą neokantowską: →Szkołą Marburską, jak również z hermeneutyką (W. →Dilthey).

(J. H.)

Szkoła Marburska – filozoficzny kierunek neokantowski pierwszych dziesięcioleci XX w.,

nawiązujący do logiczno-metodologicznych aspektów dzieł I. →Kanta i skupiający swe

zainteresowania początkowo głównie na logice i teorii nauki, zwłaszcza na wyznacznikach

(„transcendentalnych warunkach możliwości”) uprawiania nauki, należących do samej istoty

rozumu i racjonalności. Analiza struktur pojęciowych konstuujących naukę dostarcza wzorca

analizy, który filozofowie przenoszą następnie na inne obszary, takie jak etyka, teoria prawa,

filozofia kultury czy filozofia polityczna, gdzie również poszukują pierwotnych i koniecznych

uwarunkowań konstytuujących te dziedziny, formułując więc poniekąd ich „logiki”. We

wczesnej fazie Sz. M., a więc w twórczości założycieli: P. →Natorpa i H. →Cohena,

podkreśla się konieczność odrzucenia Kantowskiego pojęcia rzeczy samej w sobie i

całkowitego związania bytu i każdej możliwej treści poznawczej z konstytuującym ją

podmiotem. Ten transcendentalny podmiot ostatecznie interpretowano jako Boga, co

nadawało tej ściśle racjonalistycznej i krytycznej filozofii w nieoczekiwany sposób charakter

silnie religijny. W późniejszej fazie Sz. M. stała się filozofią kultury (E. →Cassirer i jego

filozofia form symbolicznych), nieco zbliżając się do pozycji konkurencyjnej neokantowskiej

→Szkoły Badeńskiej, a nawet zaczęła sterować w stronę fenomenologii (N. →Hartmann), co

oznacza faktycznie opuszczenie pozycji neokantowskich. (J. H.)

Schleiermacher Friedrich Ernst (1768 Wrocław – 1834 Berlin) – wybitny filozof, filozof

religii i teolog protestancki nurtu romantycznego i liberalnego, współtwórca filozoficznej

→hermeneutyki, prekursor strukturalistycznej teorii języka, autor klasycznych przekładów

dialogów →Platona na niemiecki, ponadto współorganizator Uniwersytetu Berlińskiego. S.

Kładł nacisk na wewnętrzne przeżycie naszej zależności i przynależności do nieskończoności

tego, co boskie oraz na estetyczne aspekty doświadczenia duchowego. Odczuwanie uważał za

drogowskaz poznania i podstawę życia duchowego; tym romantycznym, religijnym

„psychologizmem” naraził się G. W. F. →Heglowi, który go krytykował, podobnie jak F. W.

J. →Schellinga, do którego poglądów poglądy S. są często zbliżone. Hermeneutyka S. po raz

pierwszy nie jest już wyłącznie teorią wykładni i interpretacji tekstu pisanego, lecz szerszą

teorią rozumienia i poznania, rzutującą na pojmowanie zadań i możliwości filozofii, a w

konsekwencji na całokształt poglądów filozoficznych. Rozumienie jest dla S. wżyciem się w

postawę i intencje autora tekstu, wymagającym poznania jego epoki i jego psychiki. Ten

psychologiczny kąt widzenia zostaje jednakże znacznie rozszerzony przez wprowadzenie

takich klasycznych dla hermeneutyki kategorii jak dziejowość, dialogiczność i językowość

rozumienia. S. był autorem wielkiej liczby dzieł, z których najciekawsze dotyczą etyki,

estetyki, filozofii religii, teologii, psychologii i hermeneutyki. Jednym z najważniejszych jest

Dialektik. O doniosłości S. dla filozofii świadczy poświęcona mu potężna monografia,

autorstwa największego filozofa nurtu hermeneutycznego H.-G. →Gadamera, Leben

Schleiermachers. (J. H.)

Scjentyzm (od łac. scientia, nauka, termin Ch. Renouviera) – przekonanie (typowe w XIX i

pierwszej poł. XX w), iż wyłącznie nauki przyrodnicze powołane są do dawania odpowiedzi

na wszelkie sensowne i ważne pytania. S. łączył się często z wiarą w bezwzględną trwałość

ustaleń nauki i w jej zdolność ulepszania bytu społeczeństw. S. towarzyszyła czasami pogarda

dla filozofii, jakkolwiek postawa scjentystyczna uzyskała teoretyczne wsparcie ze strony

filozofii, mianowicie w →pozytywizmie. (J. H.)

Sens życia – istota i cel ludzkiej egzystencji, powołanie człowieka, to, co uzasadnia trud życia

i czyni je wartym przeżycia, nawet jeśli kończy się absolutną śmiercią. Wbrew potocznym

mniemaniom, filozofowie rzadko mówią o s. ż. Nieufność w stosunku do tego określenia

wiąże się być może z tym, że istnienie jest warunkiem doświadczania jakiegokolwiek sensu,

więc trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś uznał, iż coś innego ma sens (wartość), a akurat samo

życie nie – skrajny pesymizm i nihilizm odmawia sensu raczej wszystkiemu innemu po kolei,

a samemu życiu na końcu. Powiedzieć, życie nie ma sensu, to trochę jakby powiedzieć, że

sens nie ma sensu. Niepopularność terminu „s. ż.” nie zmienia tego, że sama kwestia jest

przedmiotem nieustannej refleksji. Zdecydowanie dominuje (od starożytności po

współczesność) przekonanie, że powołaniem człowieka jest realizacja jego nawyższych

kwalifikacji – rozumu i cnoty, a więc stawanie się wciąż doskonalszym moralnie i

mądrzejszym. Zwykle wiąże się to religjną wiarą, że samodoskonalenie jest wymaganiem,

które stawia nam Bóg, a jego realizacja zbliża nas do szczęścia i zbawienia. Mniej

rozpowszechniony, lecz w pewnych okresach (np. Rzym przedchrześcijański, XVIII-wieczny

libertynizm, a także współcześnie!) cieszący się dużym wzięciem, jest pogląd, że człowiek

żyje po to, by gromadzić możliwie najwięcej dobrych doświadczeń (radości, uniesień,

przyjemności duchowych i fizycznych), które są wartościowe jako takie. Wzorca takiej

postawy dostarcza doktryna epikurejska. Kto uważa szczęście za cel sam w sobie (a nie jako

naturalne następstwo moralnej doskonalości), ten podaje rękę epikurejczykom i utylitarystom;

taki człowiek też zamiast posiąść cnotę, będzie się starał raczej posiąść sztukę dobrego życia.

Jest wreszcie i trzeci nurt, biorący początek w XIX w., którego reprezentacją jest

egzystencjalizm, a po części również tzw. filozofia życia i F. →Nietzsche. Uważa się tu, że

ludzka kondycja jest właśnie taka, że choć człowiek łaknie pewności co do celu i perspektyw

swej egzystencji, to skazany jest na podejmowanie nieustannych i nigdy do końca nie

udanych prób zrozumienia siebie i określenia swej tożsamości. Znaczyłoby to, że ludzkie

życie nie tyle ma jakiś określony sens i cel, lecz człowiek tworząc sam siebie poprzez próby

określenia swego powołania boryka się z ustawiczną problematycznością egzystencji. Zob.

człowiek, egzystencja, szczęście. (J. H.)

Socjalizm – ogólna nazwa politycznych ruchów lewicowych (inaczej zwanych też

socjaldemokratycznymi, a w USA, myląco, liberalnymi) i ich ideologii, jak również nazwa

ustroju państwowego realizującego niektóre idee socjalistyczne. Korzeniami swymi s. sięga

angielskiego ruchu robotniczego z lat 30. i 40. XIX w. (czartyści) oraz utopijnych projektów

Ch. Fouriera i C. H. →Saint-Simona z tego samego okresu. Bardziej rozbudowaną postać

ideologia s. przybrała w pracach K. →Marxa i jego kontynuatorów. Radykalni socjaliści

domagali się przejęcia fabryk, a nawet ziemi rolnej przez spółdzielnie lub państwo, chcieli

silnej władzy państwowej, sprawowanej w imię interesów robotników i chłopów, ale także

np. równouprawnienia kobiet. Popierali samorząd robotniczy i związki zawodowe, lecz

czasem również krwawą rewolucję, sądzili bowiem, że gospodarka wolnorynkowa

(kapitalistyczna) jest nieuczciwa, oparta na wyzysku i prowadzi do dehumanizacji stosunków

społecznych. Współczesny s., wyznawany przez partie nazywające się

socjaldemokratycznymi, jest przede wszystkim ideologią tzw. państwa opiekuńczego, tzn.

takiego, które nakładając ogromne podatki (nieproporcjonalnie wyższe dla zamożniejszych)

bierze na siebie wiele zobowiązań w zakresie opieki społecznej (zasiłki, dopłaty do

nierentownej działalności gospodarczej). Socjaliści sądzą też, że dochody pracownika

powinny być zależne raczej od włożonego przez niego wysiłku w pracę, niż od rynkowej

wartości tej pracy.

Nad s. ciąży dość trwałe skojarzenie z radykalniejszą (totalitarno-anarchistyczną) jego

odmianą – tzw. „komunizmem”, który →Marx i F. →Engels reklamowali jako ostateczną

formę ustrojową, poprzedzaną jedynie etapem socjalizmu. Zbrodnicza ideologia komunizmu

(nawołująca do masowej przemocy, „dyktatury proletariatu” i dyskryminacji posiadaczy

jakiegokolwiek majątku) była oficjalnie wyznawana przez państwa nazywające się

socjalistycznymi (w tym PRL), ale faktycznie ogromna większość socjalistów od dawna już ją

odrzuca. Popularność s. wciąż uniemożliwia jednakże efektywną delegalizację tzw. partii

komunistycznych, działających bez przeszkód na całym świecie, w tym i w Europie

Zachodniej. Odmianą s. jest (wrogi komunizmowi) tzw. narodowy socjalizm (z niemiecka

„nazizm”), charakteryzujący się skrajnym nacjonalizmem i rasizmem. Współcześni socjaliści

są jednak zawsze wrogami nazizmu, a działalność ugrupowań tego rodzaju jest w większości

krajów utrudniona. Blisko spokrewniony z s. jest pacyfizm, ruchy antyglobalistyczne,

kampanie antyamerykańskie i antyizraelskie oraz część ruchów ekologicznych (tzw.

„zielonych”). F. Hayek, Konstytucja wolności. (J. H.)

Sofizmat – pozornie poprawne rozumowanie. Podobnie jak słowo „sofistyka”, oznaczające

celowe przedstawianie fałszywych rozmowań, wywodzi się od słowa „→sofista”, utarło się

bowiem przekonanie, że sofiści dokonywali intelektualnych nadużyć (tymczasem raczej po

prostu interesowali się paradoksami logicznymi). Przykład: „Ten pies jest twoim. Ten pies jest

ojcem. Wniosek: ten pies jest twoim ojcem”. (J. H.)

Solipsyzm – poszukując absolutnie pewnej wiedzy f-f może ograniczyć się tylko do siebie

samego i swych przeżyć. Jest bowiem na początku pewny jedynie tego, że sam istnieje i że

coś mu się prezentuje (ma jakieś wrażenia i myśli). W ten sposób znajduje się w „sytuacji

solipsystycznej” lub „w obszarze hipotezy solipsystycznej”: że jest sam, a świat i inni ludzie

są jego wyobrażeniami. Wyjść z tej opresji jest trudno. Jak udowodnić, że poza mną coś

jeszcze istnieje, a nie tylko „przedstawia mi się” – jako niezależne, oddziałujące na mnie czy

choćby twarde i ciężkie? Dla każdej filozofii dążącej do ostatecznej pewności analiza sytuacji

solipsystycznej ma wielkie znaczenie.

Społeczeństwo obywatelskie – w nowoczesnych i demokratycznych krajach Zachodu

większość ludności, dostatecznie wyksztacona i kulturalna, by brać w sposób odpowiedzialny

i przynoszący pożytek ogółowi, udział w życiu publicznym – politycznym, ekonomicznym i

kulturalnym – bez szczególnej inspiracji i kontroli państwa, lecz w oparciu o osobistą

polityczną podmiotowość jednostki i jej równe prawa, gwarantowane konstytucyjnie. Rzeczą

s. o. jest np. swobodna działalność gospodarcza, stowarzyszenia użyteczności publicznej i

związki zawodowe, wolna prasa, a nawet partie polityczne (zwł. opozycyjne). S. p. jest w

demokracji suwerenem, który (demokratycznie i praworządnie) wyłania z siebie instytucje

państwa i sprawuje nad nimi kontrolę jako opinia publiczna stająca się co pewien czas

wyborcami; dzięki temu s. o. może się ze swym państwem utożsamiać. W tym sensie s. o. jest

spadkobiercą „ludu”, o którym mówi oświeceniowy republikanizm i rewolucja francuska. W

ogólnej strukturze nowoczesnego społeczeństwa s. o jest ogniwem pośredniczącym między

prywatnością rodziny a instytucjonalno-prawną państwowością. W żadnym kraju nie jest tak,

że wszyscy ludzie są światłymi obywatelami, czyli członkami s. o. Zwykle jednak, w krajach

Zachodu, należy do niego większość osób dobrze sytuowanych i w miarę wykształconych

(dawniej głównie mieszczan, dziś również mieszkaców wsi), którą to grupę zwie się czasem

„klasą średnią”. Społeczeństwo danego kraju, jeśli ma w sobie s. o., zwykle zasługuje na

określenie „→otwarte”, „pluralistyczne”, „liberalne”, „demokratyczne”. Pierwocin teorii s. o.

można szukać w chrześcijańskich doktrynach na temat społeczności świeckich (societas

civilis), począwszy od →Augustyna, poprzez →Tomasza, →Erazma, aż po autorów

Reformacji; prototypowe idee znajdujemy u B. →Spinozy i I. →Kanta. We właściwym sensie

pojęcie i teoria s. o. jest dziełem G. W. F. →Hegla i wraz z całą teorią →nowoczesności

stanowi najżywotniejszy dziś fragment jego systemu. Zob. etyczność. (J. H.)

Spór o istnienie świata – określenie R. →Ingardena, będące jednocześnie tytułem jego

głównego dzieła, odnoszące się do kontrowersji pomiędzy idealizmem i realizmem.

Począwszy od R. →Descartes’a wielkie znaczenie w filozofii ma pytanie o to, w jaki sposób

możemy by pewni samodzielnego bytu i własności spostrzeganych przez nas przedmiotów (i

w konsekwencji całego świata), skoro to, czym de facto dysponujemy, to jedynie nasze

własne wrażenia; co więcej, wydaje się, iż nie ma żadnej sprzeczności w pomyśleniu, że sama

świadomość (jakieś czyste ja, ja transcendentalne) tworzy wszystkie sensy i wszelką treść

doświadczenia, np. doświadczenie samoistnego, niezależnego bytu rzeczy materialnej. E.

→Husserl, w swym idealizmie transcendentalnym, tak właśnie rozumiał rzeczywistość.

Ingarden zaś starał się w swej książce przezwyciężyć stanowisko Husserla i wykazać

niekonsekwencję koncepcji uznającej zależność przyrody od czystej świadomości. (J. H.)

Subiektywizm – dość nieostry termin fil. oznaczający takie stanowisko teoretyczne, które w

jakimś obszarze zagadnień akcentuje podmiot, jego przeżycia i spełniane przez niego akty

(poznawcze i wolitywne) jako miarodajne dla sensu rzeczywistości w ogóle lub dla jakiegoś

obszaru zjawisk. Konsekwentnym i pełnym s. jest →transcendentalizm, a właściwe mu

dociekanie podmiotowych warunków tego, że zjawia się nam określona przedmiotowa

(obiektywna) treść poznawcza świadczy o ważnym motywie stanowisk subiektywistycznych,

jakim jest unikanie dogmatyzmu i arbitralności. S. łatwo pomylić z →indywidualizmem i

→nihilizmem. Bardziej trafne jest skojarzenie z →immanentyzmem, →woluntaryzmem i

→egzystencjalizmem. (J. H.)

Subiektywny – odnoszący się do podmiotu poznania lub podmiotu woli, podmiotowy.

Czasami: należący do zawartości umysłu, →immanencji. Subiektywne są stany umysłu (np.

przekonanie, chcenie), uczucia, nastroje, a także akty poznawcze (wrażenia, czyli

przedstawienia treści zmysłowych, ujęcia treści intelektualnych, akty sądzenia). Zwraca

uwagę odmienność od znaczenia potocznego (dowolny, pozbawiony publicznej ważności). (J.

H.)

System filozoficzny – uporządkowana struktura powiązanych logicznie przekonań w zakresie

wszystkich zasadniczych kwestii filozoficznych, a zwł. kwestii metafizycznych (dotyczących

bytu, całokształtu rzeczywistości), epistemologicznych (dotyczących natury, źródeł i granic

poznania) oraz etycznych. W tym ogólnym sensie systemami są wielkie autorskie projekty

filozoficzne przeszłości, takie jak filozofia →Arystotelesa, →Plotyna, →Tomasza z Akwinu,

F. →Suareza, R. →Descartes’a, B. →Spinozy, G. W. →Leibniza, I. →Newtona, by wymienić

najbardziej wyraziste przykłady. Autorzy ci tworzyli swe systemy po prostu zajmując się

wielkimi zgadnieniami z dbałością o konsekwencję i spójność głoszonych poglądów i

argumentów. Wraz z idealizmem niemieckim (J. G. →Fichte, F. W. J. →Schelling, G. W. F.

→Hegel) zrodziło się jednak nowe pojęcie systemowości: poznanie o tyle tylko jest naukowe

(filozoficzne), o ile układa się w doskonale autonomiczny i zupełny system wiedzy, bo, jak to

ujął Hegel, „prawda jest caością”. Nie tylko każda teza w obrębie systemu musi w nim

znaleźć pełne uzasadnienie, ale również same reguły uzasadniania muszą wyłonić się w nim

samym, na drodze przemożnie konsekwentnego myślenia (zwanego myśleniem czystym bądź

spekulacją). Oczywiście również każde pojęcie użyte w systematycznym filozoficznym

dyskursie musi z niego samego wynikać, czyli być do niego wprowadzone z odpowiednim

uzasadnieniem (przeprowadzonym na gruncie wcześniej ustalonych partii tegoż systemu) i

zajmować swe miejsce w konstrukcji systemu z mocą myślowej konieczności.

Najdoskonalszym osiągnięciem systemowo uprawianej filozofii jest główne dzieło Hegla

Nauka logiki. Współcześnie filozofowie rzadko konstruują totalne systemy filozoficzne, ale

wciąż pojawiają się szeroko zakrojone syntezy zagadnień (np. system ontologiczny polskiego

fenomenologa R. →Ingardena). (J. H.)

Tabula rasa (łac. czysta tablica) – znana metafora ludzkiego umysłu (zob. J. Locke),

ilustrująca tezę →empiryzmu, że człowiek rodzi się bez żadnej wrodzonej wiedzy, a wszelkie

pojęcia i sądy nabywa i kształtuje w drodze doświadczenia. (J. H.)

Tanatologia (gr. thantatos – śmierć) – interdyscyplinarne badania nad śmiercią. W ich obręb

wchodzą zagadnienia medyczne, epidemiologiczne, ale także kulturoznawcze, socjologiczne i

psychologiczne, a nawet prawne. Proponowana ostatnio pod tą nazwą t. filozoficzna zajmuje

się człowiekiem jako istotą śmiertelną: znaczeniem śmiertelności dla ludzkiej egzystencji i

kondycji, sposobem doświadczania śmierci innych ludzi i nadchodzącej śmierci własnej,

problematyką samobójstwa. (J. H.)

Tanatos (gr. Thanatos, bóg śmierci) – drugi, obok →Erosa (i komplementarny w stosunku do

niego), zaczerpnięty z religii greckiej symbol ludzkiej popędowości. T. to popęd ku destrukcji

i śmierci, realizujący się przez represję, zakaz i przemoc, występujące w życiu jednostkowym

i społecznym. Eros (popęd samozachowawczy) i T. łącznie stanowią o dynamice ludzkiego

życia, odpowiadając za powstanie kultury (wraz z jej strukturami represyjnymi). (J. H.)

Technika – industrializacja Zachodu (a dziś – całego niemalże świata), sprzężona z rozwojem

mieszczaństwa i →społeczeństwa obywatelskiego, doprowadziła do całkowitego

przeobrażenia stosunków społecznych, a także do ogromnego przyrostu ludności. W ciągu

XVIII i XIX w. powstało nowoczesne społeczeństwo masowe, zorganizowane wokół

wytwórczości, wyposażone w swobody polityczne i gospodarcze pozwalające mu

reprodukować się i wciąż powiększać swoją wydajność. Gospodarka konkurencyjna,

prowadząca do niezwykłego rozkwitu tchnologii i pomnożenia zasobów materialnych

ludzkości, a wraz z nią całkowicie przeobrażone społeczeństwo nowoczesne, zależne są nie

tylko od wydajności pracy robotników i menadżerów gospodarki, ale przede wszystkim od

„wydajności” naukowców i technologów, a także od jakości myśli społecznej i politycznej

oraz jej zdolności do krytycznej oceny zagrożeń płynących z owych wielkich przemian,

zbiorczo zwanych „modernizacją” lub „→nowoczesnością”. Przemyślenie konsekwencji

rozwoju techniki stanowi bardzo ważny element tej krytycznej refleksji. Dokonuje się ona

zarówno w myśli lewicowej (zob. Szkoła Frankfurcka), która w przenoszeniu się zasad

gospodarki kapitalistycznej na stosunki społeczne widzi groźbę →alienacji, dehumanizacji,

instrumentalizacji i uprzedmiotowienia człowieka oraz jego środowiska społecznego, jak i w

myśli prawicowej i religijnej, podkreślającej zagrożenia, jakie z nadmiernej technicyzacji

życia wynikają dla tradycji i wspólnoty. Szeroko omawia się również zagrożenia dla

demokracji wynikające z nadmiernej technokratyzacji (uzależnienia od ekspretów) władzy

oraz dewastację przyrody będącą konsekwencją niedojrzałego technicznie uprzemysłowienia.

Nieustanne obcowanie z wytworami techniki uczy nas przedmiotowo-operatywnego,

bezmyślnego stosunku do bytu, przesłaniając nam prawdę tego, czym w ogóle jest bycie.

Wiele uwagi tym metafizycznym aspektom technicyzacji poświęca w swych późnych pracach

M. →Heidegger. (J. H.)

Teologia negatywna – mówienie o Bogu per negationem, zalecane przez →Pseudodionizego

w ramach jego dialektycznej teologii; figura intelektualna o wielkim znaczeniu w dziejach

metafizyki. O Bogu powiadamy, że jest dobry, że jest jeden, że jest wieczny. Te i inne

określenia rozumiemy w taki sposób, w jaki stosujemy je do rzeczy stworzonych, a więc i

skończonych; nie mamy bowiem żadnego poznania Boga wprost, a wszelkie nasze pojęcia

odnoszą się do stworzenia. Do Boga stosujemy je tylko przez analogię, przez „tak jakby”: tak

jakby był dobry etc. Ściśle rzecz biorąc wcale nie odnoszą się więc one do Boga, który

przecież jako nieskończony wykracza poza wszelkie określenia, nie może być pojęty

rozumem ani tym bardziej adekwatnie nazwany. Jeśli „dobry” miałoby znaczyć cokolwiek, co

ma zastosowanie do bytu stworzonego, o Bogu należałoby raczej powiedzieć, że w tym sensie

wcale dobry nie jest, że jest nie-dobry; a najlepiej: że jest nad-dobry, dobry w sposób

niepojęty, nieskończenie przewyższający to wszystko, co jako dobro możemy pojąć. A więc

nie pozytwne (twierdzące) epitety są w stosunku do Boga najwłaściwsze, lecz negatywne, czy

raczej negatywnie superlatywne (Bóg jest nad-bytem, nad-jednym, nad-dobrem etc.). (J. H.)

Tożsamość – identyczność, bycie i pozostawanie sobą; także zachodzenie równoważności A

= A. Ontologia zapytuje, na czym zasadza się indywidualna t. przedmiotu? Jak się ma

tożsamość do takożsamości (bycia dokładnie takim samym) – czy dwa odrębne byty mogą

być takie same (różnić się tylko tym, że są odrębne od siebie)? Czy określoność i tożsamość

jest pierwotna i konstytutywna dla bytu, czy może czymś pierwotnym jest różnica i

nieokreśloność? Również w filozofii człowieka (antropologii) stawia się pytania o tożsamość:

czy t. człowieka jest mu dana, czy musi ją sam tworzyć? Z jakim rezultatem? (J. H.)

Transcendentalia (łac transcendere – przekraczać) – intelektualne ujęcia bytu, wyprzedzające

i warunkujące wszelkie jego poznanie pojęciowe, kategorialne (poznanie poprzez pojęcia

ogólne – uniwersalia); wtórnie – atrybuty przysługujące (w sposób mniej lub bardziej

doskonały) każdemu bytowi jako bytowi, czyli dlatego, że jest bytem. Słowo

„transcendentale” jest utworzone jako opozycja do „uniwersale”: uniwersalia (pojęcia

utworzone przez abstrakcję) odnoszą się do jakichś klas bytów (np. pojęcie chomika odnosi

się do wszystkich przedstawicieli tego gatunku) ze względu na jakieś określone cechy

charakterystyczne (np. takie, które stanowią o tym, że chomik jest właśnie chomikiem),

podczas gdy transcendentalia odnoszą się do każdego bytu, i to nie ze względu na jakąś

jednoznacznie określoną treść, lecz ze względu na to, że istnieje. Najważniejszym takim

„określeniem”, czyli transcedentale, jest sam byt (ens). Cokolwiek istnieje – jest jakimś

konkretnym bytem (zob. separacja). Jako byt jest czymś jednym, jednym i tym samym bytem.

Dlatego więc zamiast „byt” możemy powiedzieć: „jedno”, „jednostka” (unum). Jak widać,

jedno to również transcendentale, i to równoważne z samym bytem. Podobnie i rzecz (res):

każdy byt jako taki jest pewną określoną, tożsamą z sobą rzeczą. Każda rzecz to jakieś coś,

odrębne od wszystkich innych rzeczy; słowo „coś” uwyraźnia pewien uniwersalny i

konstytutywny aspekt bytu: odrębność. On również jest transcedentale; po polsku nazywamy

je niezręcznie „coś” lub „odrębne”, nazwa łacińska brzmi aliquid. Nieco inny charakter mają

dwa pozostałe t.: prawda (verum) i dobro (bonum). Byt jest transcendentalnie prawdziwy.

Znaczy to, że znajduje się z konieczności w relacji zgodności z rozumem: jest wewnętrznie

niesprzeczny, sensowny, zasadniczo poznawalny. Można dodać: jest taki, bo jest dziełem

bożego Rozumu. Byt jest też transcedentalnie dobry. To z kolei znaczy, że ma swój cel, swoje

miejsce w całokształcie rzeczywistości, i więcej: że skoro istnieje, to jest zgodny z wolą

Boga, był przez niego zechciany. Tym samym każdy byt jest również przynajmniej

potencjalnie przedmiotem afiramcji woli ludzkiej. Czasami do tego zestawu dodaje się

jeszcze transcendentale piękno (pulchrum), będące syntezą prawdy i dobra. Teoria

transcendentaliów, w pełni opracowana po raz pierwszy przez →Tomasza z Akwinu, jest

jednym z największych osiągnięć metafizyki klasycznej i całej kultury scholastycznej. M. A.

Krąpiec, Metafizyka. (J. H.)

Transcendentalizm, filozofia transcendentalna – nurt filozoficzny, wywodzący się od I.

→Kanta, w węższym znaczeniu obejmujący m. in. filozofię J. G. →Fichtego, F. W. J.

→Schellinga, i E. →Husserla, a więc autorów posługujących się pojęciem

transcendentalności, a w szerszym znaczeniu rozciągający się na całą idealistyczną filozofię

skoncentrowaną na podmiocie i uprawianą spekulatywnie, w tym i na autorów z jakichś

względów dystansujących się od pojęcia transcedentalności, jak G. W. F. →Hegel czy M.

→Heidegger.

T., nawet w węższym rozumieniu, obejmuje bardzo różne i często niezgodne ze sobą

koncepcje, jak spekulatywna teoria wiedzy Fichtego i transcendentalna fenomenologia

Husserla. Skupimy się tu na kilku rysach wspólnych im wszystkim. Po pierwsze, f. t. to taka,

która poddaje krytycznej refleksji (co nie znaczy, że obala!) naturalne przekonanie, że świat

składa się z przedmiotów, które są tym czym są, niezależnie od czynności poznawczych

jakiegokolwiek podmiotu, zauważając, że „być jakimś przedmiotem”, „być światem”, „być

czymś rzeczywistym”, „istnieć obiektywnie” itd. to wszystko są pewne treści, które aby

mogły w ogóle istnieć (mieć sens, być jakimś sensem), muszą, tak jak wszelkie inne treści

(jakości zmysłowe, pojęcia), istnieć w jakimś podmiocie – rozumiejącym je i ze względu na

nie organizującym swoje poznanie (np. uważając swoje własne życie poznawcze za

„poznawanie niezależnych od świadomości przedmiotów” albo „świata”). Inaczej mówiąc,

obiektywność (przedmiotowość) ma swą podstawę w subiektywności (podmiotowości), a

mówienie o przedmiocie (i w ogóle o czymś obiektywnym) nie ma sensu bez jednoczesnego

pomyślenia o podmiocie, dla którego czy „wobec którego” ten przedmiot jest przedmiotem.

Być przedmiotem znaczy być ukonstytuowanym mocą myślącego ja – i odwrotnie, być

podmiotem znaczy przedstawiać sobie jakiś przedmiot. Po drugie w f. t. zauważa się, że

podmiot (ja, jaźń), który powołuje do istnienia sens, podmiot, który określa czy konstytuuje

treści przedmiotowe (przyrodę i świat duchowy) nie jest znanym nam z doświadczenia

wewnętrznego psychologicznym ja, czyli empirycznym bytem psychicznym, lecz ostateczną,

absolutną rzeczywistością podmiotową, która sama jest swym własnym myśleniem,

ustanawiającym wszelką rzeczywistość wewnętrzną (samą siebie) i zewnętrzną w jej bycie i

treści. Taką rzeczywistość podmiotową zwie się czystym ja, ja absolutnym lub ja

transcendentalnym. Nie możemy go bezpośrednio zrozumieć czy doświadczyć, ale w

pewnym stopniu odsłania się ono przed nami, gdy zauważymy, że mówiąc „ja” (np. „jest dla

mnie oczywiste, że dwa i dwa jest cztery”) mamy na myśli coś ogólnego, jakieś „ja w ogóle” ,

skryte jakby głęboko poniżej powierzchni naszego osobistego doświadczenia, do którego

odwołujemy się mówiąc „o sobie”, czyli o swym ja empirycznym. O takiej ostatecznej

podmiotowej rzeczywistości, z której wszystko się wywodzi, która powołuje do bytu i do

znaczenia nawet takie ogólne warunki rzeczywistości, jak czas, przestrzeń, formę „bycia

rzeczą” oraz wszelkie prawidła (np. logiczne), mówio się zawsze w tradycyjnej metafizyce i

teologii. Mówiło się bowiem o Bogu. Przełom, jaki przynosi f. t. polega jednak na tym, że –

po trzecie – usiłuje ona rozpoznać bieg tej sensotwórczej czynności czystego ja, poznać świat

w jego ostatecznych podstawach, a więc w tym, jak został ukonstytuowany przez myślące ja.

F. t. chce więc poznać ostateczne, nieprzekraczalne i nie mające już żadnej głębszej

podstawy, lecz przeciwnie: będące podstawą dla wszelkiej rzeczywistości uwarunkowania

świata i jego poznania. To, co warunkuje świat (byt) pod względem tego, że w ogóle jest

bytem i to, co warunkuje poznanie pod względem tego, że jest poznaniem, nazywa się

transcendentalnym, czyli wykraczającym poza (a raczej przed) normalny poznawczy stosunek

podmiotowo-przedmiotowy, ku temu, co go w ogóle umożliwia. Do tych transcendentalnych

warunków bytu i poznania należy np. to, że byt przybiera postać przedmiotu, który staje

„naprzeciw” podmiotu, jako coś, co podmiot może poznać. Należy do nich i to, że świat

przedstawia się jako jedność w wielości, jako powiązany relacjami i prawami, a jednocześnie

jako obiektywna, niezależna od podmiotu rzeczywistość. Należy do nich wreszcie i to, że

poznanie narzuca swemu przedmiotowi (światu) formę adekwatną do formy sądu, w jakiej

poznanie musi być ujęte; skoro sąd ma strukturę podmiotowo-orzecznikową, to i byt, o ile jest

rozumiany, a więc o ile wzięty zostaje jako możliwy przedmiot poznania, musi mieć strukturę

podmiot własności – własności. Takich warunków jest o wiele więcej. Ich analiza to analiza

transcendentalna. Po czwarte f. t., sięgając do samych warunków tego, że poznanie jest

pozaniem a rzeczywistość jest w ogóle rzeczywistością, wykazuje się doskonałą, pełną

samowiedzą i krytycyzmem. Jest to więc filozofia w założeniu absolutnie krytyczna, czyli

znająca do końca podstawy swych roszczeń do prawdy (prawomocności) i dlatego zupełnie

apodyktyczna i ostateczna. (J. H.)

Windelband Wilhelm (1848 Poczdam – 1915 Heidelberg) – filozof niemiecki, przedstawiciel

neokantowskiej →szkoły badeńskiej, profesor uniwersytetów w Zurychu, Fryburgu,

Strasburgu i Heidelbergu, autor klasycznych podręczników historii filozofii. Kontynuował

dzieło I. →Kanta na gruncie filozofii kultury i aksjologii (filozofii wartości). Najbardziej

utrwalone z dorobku W. jest rozróżnienie nauk nomotetycznych (odkrywających ogólne

prawa natury, mając na uwadze praktyczne wykorzystanie tej wiedzy) od ideograficznych

(zwłaszcza historycznych, nastawionych na opis indywidualnych aspektów rzeczywistości,

np. konkretnych wydarzeń, mając na uwadze poznanie i afirmację człowieka i wartości

kultury). W swej teori wartości W. odróżniał wartości logiczne, etyczne, estetyczne i

(najwyższe) religijne. Jego filozofia jest dualistyczna, powracając wciąż do odróżnienia

dziedziny tego, co jest (rzeczywistości) i tego, co powinno być (wartości). (J. H.)

Wola – druga, obok →świadomości, władza i atrybut podmiotu, czyli takiego bytu, który jest

czymś-dla-siebie, dającym się poznać tylko dzięki →refleksji i istniejącym po części poprzez

dokonywane akty refleksji. Wola jest dążnością do wejścia w posiadanie jakiegoś dobra (w

tym jakiegoś piękna lub prawdy), trwającą tak długo, aż przedmiot dążenia stanie się czymś

jej immanentnym, a więc pragnący w pewnym sensie stanie się sam rzeczą pożądaną. Tak np.

pragnienie prawdy trwa dopóty, dopóki nie stanie się ona własnością człowieka, tj. dopóty nie

stanie się on mądry. Wola jest spontaniczna i niczym nie ograniczona (można chcieć

wszystkiego – nawet samego Boga, nawet stania się Bogiem); dlatego tradycyjnie powiada się

w metafizyce, że wola jest jedynym, co w człowieku nieskończone. Na poziomie

zmysłowości i uczuć wola jest instynktem, skłonnością lub namiętnością. Na specyficznie

ludzkim, rozumnym poziomie wola jest dążnością rozumu do działania (kierowania

działaniem); otwartość woli rozumnej na różne możliwości działania nazywa się wolnością

woli.

Metafizyka skoncentrowana na podmiocie jako woli nazywa się woluntarystyczną (A.

→Schopenhauer, E. v. →Hartmann). Decydujące jest tu zauważenie, iż wola nie musi być (i

pierwotnie nie jest) świadoma oraz że wola chociaż zawsze jest wolą czegoś, ostatecznie

okazuje się wolą samego siebie – wolą zachowania siebie i działania. F. →Nietzsche nazwał

ją w tym aspekcie „wolą mocy”. Element woluntarystyczny występować może również w

teorii poznania. W akt sądzenia uwikłany jest bowiem moment chcenia, afirmacji tego, co się

twierdzi (→Augustyn, R. →Descartes). Duże znaczenie filozoficzne ma również

rozpatrywanie popędowości ludzkiej (popęd seksualny, popęd do samozatraty) w

→psychoanalizie. Lit.: A. Schopenhauer, Świat jako wola i przedstawienie.

Zapośredniczenie – kluczowy termin dialektyki G. W. F. →Hegla, nawiązujący do klasycznej

teorii sylogizmu („termin średni”), oznaczający proces, w którym podmiot odnosi się do

siebie samego (przez refleksję lub inne działania) nie bezpośrednio, lecz odnosząc się wpierw

do czegoś innego i „rozpoznając się” w tej zewnętrznej rzeczywistości, czyli dowiadując się

czegoś o sobie za pośrednictwem owych zewnętrznych relacji. Tak np. można powiedzieć, że

wolność jednostki jest zapośredniczona (lub: upośredniona) w prawie. Znaczy to, że aby

zrozumieć siebie jako istotę wolną, aby „nauczyć się” wolności, trzeba poznać do pewnego

stopnia prawo, które mówi co wolno, a czego nie, czyli mówi, jak z wolności można

korzystać. (J. H.)

Zmysowość, zmysły – całokształt faktycznego lub możliwego doświadczenia o charakterze

→spostrzegania (percepcji), czyli unaoczniającego jakąś treść i dokonującego się z udziałem

odpowiedniego organu cielesnego (zmysłowego). Sensualiści twierdzą, że wszelka wiedza

wywodzi się z doświadczenia zmysłowego. A jednak sama wiedza jest pojęciowa, a to, co

uprzytamniamy sobie drogą typowego poznania zmysłowego, to jakości i ich zestroje, które

można raczej tylko spostrzec (np. zobaczyć) niż zrozumieć je na podstawie pojęć i sądów.

Nie jest też jasne, czym są treści zmysłowe – czy zjawisko zmysłowe jest jakimś odrębnym

bytem położonym jakby pomiędzy umysłem i rzeczą (→fenomenalizm), czy raczej jest czymś

z natury wyłącznie umysłowym? A może w jakimś sensie rzeczy materialne (świat zmysłowo

spostrzegalny, empiria) same są nosicielami tych jakości, które dzięki czynnościom poznania

zmysłowego stają się treścią wewnętrzną umysłu? A może te pytania są źle postawione?

Zwykle do zmysłowości zalicza się doświadczenie unaoczniające jakąś treść (np.

wygląd czegoś), ale w szerszym znaczeniu zmysłowe jest każde poznanie i odczuwanie, w

którym ma swój udział ciało. Dlatego oprócz klasycznych pięciu zmysłów zewnętrznych

(wzrok, słuch, dotyk, smak, węch), do których można, dzięki dokładniejszej analizie, dopisać

kilka innych (np. poczucie ciepła i wilgoci) oraz zmysłów wewnętrznych (ból, mdłości,

rozkosz i inne sensacje cielesne), można wymienić i inne, nie prezentujące nam żadnych

jednoznacznie uchwytnych (naocznych) treści. Należy do nich np. poczucie czasu, poczucie

umiejscowienia w przestrzeni, a zwłaszcza świadomość pozycji własnego ciała i

umiejscowienia jego członków (zmysł wewnętrzny w wąskim sensie). Nie są to przeżycia

naocznościowe, a jednak są zmysłowe, gdyż wiążą się z ciałem i nie mają treści

intelektualnej. Również nastroje zdają się należeć do zmysłowości i mieć jakiś aspekt

informatywny (towarzyszy im przecież świadomość, że nas ogarniają, tak jak np. smutek czy

radość), a ich naocznościowy charakter jest problematyczny. Podobnie problematyczna jest w

przypadku nastrojów i niektórych typów spostrzegania (np. mdłości itp.) ich aktowość oraz

→intencjonalność, czyli skierowanie na jakiś określony przedmiot, który miałby być dzięki

nim poznany.

Analiza zmysłowości prowadzi do wyróżnienia tzw. zmysłu wspólnego (sensus

communis), który odpowiada za wewnętrzne porównanie i syntezę doświadczeń

pochodzących z kilku zmysłów oraz za zdolność odniesienia ich do jednego przedmiotu (gdy

np. długość ujrzaną i stwierdzoną dotykiem odnosimy do jednego i tego samego kija). Zmysł

wspólny odkrył →Arystoteles, ale pełna jego koncepcja (i sam termin) jest scholastyczna.

→Tomasz uważał, że zmysł wspólny pozwala nam poznać, że jesteśmy żywi.

Czasem (np. u I. →Kanta) zalicza się do szeroko pojętej zmysłowości również

zdolność uświadamiania sobie zachodzących w umyśle aktów, zwłaszcza spostrzeżeń. Kant

mówi tu o zmyśle wewnętrznym, a wcześniej nazywano to raczej apercepcją. W etyce XVIII

w. funkcjonował termin „zmysł moralny” (F. →Hutcheson), oznaczający swoistą intuicję

moralną, pozwalającą odróżniać działanie złe od dobrego. (J. H.)