Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym
Transcript of Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym
- 1 -
Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym
Dariusz Standerski
Uniwersytet Warszawski
Rozważania na temat głównych strategii polskiej polityki zagranicznej czasu
międzywojennego należy rozpocząć od próby określenia granicy pomiędzy ujęciem regionu
oraz wymiaru globalnego w świecie ładu wersalskiego. Okres ten mieścił się jeszcze
w drugim etapie globalizacji, związanym z rewolucja przemysłową i XIX-wiecznym
kolonializmem. Stany Zjednoczone opierały swoją politykę na doktrynie Monroe'a1, a Europa
pogrążona była w rywalizacji „pomiędzy tendencją nacjonalistyczno-imprerialistyczną
a tendencją liberalno-internacjonalistyczną”2.
Dodając do tego słabo rozwiniętą technikę
w zakresie komunikacji, wyłania się obraz regionu i struktur ponadregionalnych, który
odbiega od dzisiejszego postrzegania świata.
Z perspektywy Polski lat 20. i 30. XX wieku dość funkcjonalnym podziałem – choć nadal
czysto umownym – jest ujęcie polityki zagranicznej w trzy obszary: regionalny (obejmujący
państwa ościenne), europejski i globalny, przy czym warto zaznaczyć, że obszar europejski
nosił pewne znamiona obszaru globalnego. Odrodzone państwo musiało balansować swoją
politykę w tych trzech perspektywach, bowiem, jak pisał Piotr Wandycz: „W 1921 r. Polska
w swych nowych granicach nie była ani mocarstwem, ani małym państewkiem zmuszonym
do ulegania presjom zewnętrznym”3.
Wyraźną cezurą w historii polskiej dyplomacji jest 15 marca 1923 roku. W tym dniu
Rada Ambasadorów na podstawie art. 87 Traktatu Wersalskiego4 przyjęła protokół, zwany
Aktem 15 Marca, w którym potwierdzono granice wschodnie Rzeczypospolitej. W tym dniu
ostatecznie zakończyło się kształtowanie polskich granic po I wojnie światowej, a dyplomaci
mogli realizować długofalowe założenia polityki zagranicznej na znacznie lepszych
1 O doktrynie Monroe'a w polityce Stanów Zjednoczonych mówił m. in. Aleksander Skrzyński podczas
wykładu w Williamstown w lipcu 1925 roku. 2 E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Globalizacja a stosunki międzynarodowe, Bydgoszcz 2004, s. 135.
3 P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989, s. 47.
4 Dz.U. 1920 nr 35, poz. 200.
- 2 -
pozycjach wyjściowych.
Dlatego pragnę przedstawić polską politykę zagraniczną w trzech wybranych okresach:
urzędowania Gabriela Narutowicza w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, kadencji ministra
(a później premiera) Aleksandra Skrzyńskiego oraz okresu pracy ministra Józefa Becka, który
wywierał wpływ na politykę zagraniczną jeszcze przed objęciem teki ministerialnej. Postaram
się odpowiedzieć na pytanie o wymiar zaangażowania Polski na arenie międzynarodowej
w obszarach ponadregionalnych oraz o wzajemny wpływ i przenikanie się trzech ujęć polityki
zagranicznej okresu międzywojennego. Najpierw jednak warto przyjrzeć się kierownictwu
polskiej dyplomacji z perspektywy ogólnej.
Polscy ministrowie i wiceministrowie spraw zagranicznych byli dobrze przygotowani
do swojej misji. Spośród 14 szefów MSZ aż 12 posiadało doświadczenie w dyplomacji,
a 11 legitymowało się wykształceniem wyższym. Polscy dyplomaci przed I wojną światową
często służyli w placówkach zagranicznych państw zaborczych, gdzie zdobywali wiele
praktycznych umiejętności.
Gabriel Narutowicz przeprowadził się z Ministerstwa Robót Publicznych do Pałacu
Brühla (przedwojennej siedziby Ministerstwa Spraw Zagranicznych) 26 czerwca 1922 r.,
niemal na rok przed podpisaniem Aktu 15 Marca. Głównym polem jego działalności była
normalizacja stosunków z sąsiadami. Oficjalne wizyty w Rumunii, nieudane próby ocieplenia
stosunków z Czechosłowacją czy prowadzenie niezwykle trudnych rozmów z Niemcami
to tylko niektóre działania lokalne polskich służb dyplomatycznych tamtego okresu. Piotr
Łossowski pisał o Ministrze Narutowiczu: „Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych
wprowadził atmosferę rzeczowej pracy, chociaż nie udało mu się w pełni zapanować
nad sytuacją, zwłaszcza w centrali MSZ”5.
Ministerstwo pod kierunkiem przyszłego prezydenta RP wyrażało zainteresowanie
również sprawami europejskimi z oddziaływaniem globalnym. W tym aspekcie warto
wspomnieć o wizycie komisarza spraw zagranicznych ZSRR, Gieorgija Cziczerina
w Warszawie (28 IX – 2 X 1922 r.). Podczas spotkania z ministrem Narutowiczem radziecki
komisarz poprosił, aby Polska wpłynęła na postawę Rumunii w konflikcie turecko-greckim.
Strona polska zgodziła się i drogą dyplomatyczną, wbrew interesom brytyjskim, skłoniła
władze rumuńskie do braku zaangażowania w wojnę zakończoną kilka tygodni później. Tym
działaniem otwarto także nowy kierunek w polskiej polityce zagranicznej – nawiązanie
i normalizację stosunków z powstającą Republiką Turecką Mustafy Kemala Paszy. Starania
5 P. Łossowski (red.), Historia dyplomacji polskiej (połowa X-XX w.), t. IV, Warszawa 1995, s. 211.
- 3 -
rozpoczęte w tamtym okresie zostały sfinalizowane już rok później – 23 lipca 1923 r.
podpisano traktat o przyjaźni między Polską a Turcją6, który do dzisiaj jest obowiązującym
aktem prawnym. Co znamienne, art. 2 traktatu stanowi: „Wysokie Strony Umawiające się
wyrażają zgodę na wznowienie stosunków dyplomatycznych pomiędzy obu Państwami”.7
Pierwszy polski przedstawiciel dyplomatyczny w randze posła nadzwyczajnego i ministra
pełnomocnego przyjechał do Ankary w kwietniu roku 1924, a w roku 1930 polskie
przedstawicielstwo podniesiono do rangi ambasady.
Powyższe przedstawienie rodzących się relacji polsko-tureckich wskazuje na umiejętność
łączenia ujęcia regionalnego z ujęciem europejskiej lub nawet globalnej polityki zagranicznej.
Ruchy dyplomatyczne, będące następstwem wizyty komisarza Cziczerina, wpłynęły
na stosunki Rzeczypospolitej z sąsiadami – Związkiem Radzieckim i Rumunią, Wielką
Brytanią, a przede wszystkim z Turcją, będącą łącznikiem pomiędzy Europą a Bliskim
Wschodem. Na powyższym przykładzie można zaobserwować również inną umiejętność –
strategicznego planowania polskiej polityki zagranicznej. Plany nawiązania pewnego
kontaktu z organizacją Kemala Paszy powstały jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem
w konflikcie w Azji Mniejszej. Co więcej, proces nawiązywania dobrych stosunków
bilateralnych zakończył się po kilku zmianach w kierownictwie Ministerstwa Spraw
Zagranicznych i w trakcie urzędowania drugiego Prezydenta RP. Do planowania
strategicznego dołączyła ciągłość obranej polityki, co przemożnie wpływało na jej
skuteczność.
Projektem o znaczeniu regionalnym, jaki zainaugurowano jeszcze przed Aktem
15 Marca, była próba zawiązania Związku Bałtyckiego – „Ententy Północy”, jak mawiał
Gabriel Narutowicz8. 17 marca 1922 roku w Warszawie podpisano układ pomiędzy Estonią,
Finlandią, Łotwą i Polską9. Układ mógłby stanowić podstawę idei związku państw
bałtyckich, powstałą jeszcze w czasie I wojny światowej, jednak brak ratyfikacji ze strony
fińskiej uniemożliwił wejście w życie tego aktu. Niemniej przed porażką pierwszego układu
warszawskiego z 1922 r. udało się zorganizować konferencję państw bałtyckich w Rewlu
(dzisiejszy Tallinn), gdzie ustalono wspólne stanowisko na konferencję rozbrojeniową w
Moskwie w grudniu tego samego roku. W wyniku doprowadzenia do podpisania układu oraz
6 Zatwierdzony ustawą z dnia 5 grudnia 1923 r. w przedmiocie ratyfikacji traktatu przyjaźni pomiędzy
Rzecząpospolitą Polską a Turcją, podpisanego w Lozannie dnia 23 lipca 1923 r. (Dz.U. 1924 nr 1 poz. 3). 7 W tym kontekście warto przypomnieć, że Turcja jako jedno z nielicznych państw nie uznała rozbiorów
Polski w XVIII wieku. 8 Por. M. Ruszczyc, Strzały w Zachęcie, Katowice 1987, s. 116.
9 Ratyfikowany przez ustawę z dnia 22 września 1922 r. w przedmiocie ratyfikacji układu pomiędzy Estonją,
Finlandją, Łotwą i Polską, podpisanego w Warszawie dnia 17 marca 1922 roku (Dz.U. 1922 nr 85 poz. 759).
- 4 -
wrażenia, jakie delegacja polska wywarła podczas konferencji w Rewlu, zagraniczni
dyplomaci wskazywali na czołową rolę Rzeczypospolitej w tym przedsięwzięciu. William
Max-Müller, dyplomata brytyjski, pisał w notatce do Foreign Office: „W Warszawie
planowano utworzenie jednego bloku z dominującą w nim Polską”10
.
Po zamachu na Prezydenta Gabriela Narutowicza w 1922 roku, w czasie ogólnego
wzburzenia w kraju, nowy premier – gen. Władysław Sikorski – pragnął ustabilizować
sytuację wewnętrzną oraz pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Dla realizacji drugiego
z celów „Ministrem spraw zagranicznych został młody nasz poseł w Rumunii, Aleksander
Skrzyński”11
. Konstanty Skirmunt, poprzednik Skrzyńskiego, wskazywał też na jego
„krewkość”, charakterystyczną dla młodego wieku. Pamiętać jednak należy, iż młody, 40-
letni wówczas Aleksander Skrzyński, miał za sobą wieloletnią służbę dyplomatyczną.
Po uzyskaniu stopnia doktora nauk prawnych na Uniwersytecie Jagiellońskim wstąpił
do austro-węgierskiej służby dyplomatycznej. Po kilku latach pracy w Paryżu, w Hadze
i przy Watykanie brał czynny udział w I wojnie światowej, gdzie pod rozkazami
gen. Rozwadowskiego został mianowany podporucznikiem. Po wojnie, w 1919 roku, został
wysłany jako poseł w Rumunii. Był współtwórcą sojuszu polsko-rumuńskiego oraz brał
udział w omawianej akcji dyplomatycznej po wizycie komisarza Cziczerina w Warszawie
na przełomie września i października 1922 roku.
Podczas pierwszego okresu urzędowania Skrzyńskiego udało się doprowadzić
do doniosłego wydarzenia w historii Polski międzywojennej – międzynarodowego uznania
granic wschodnich. 15 stycznia 1923 roku wojska litewskie wkroczyły do Kłajpedy. Rząd
polski nie uległ tej prowokacji i premier Sikorski wraz z ministrem Skrzyńskim postawili
wykorzystać ten fakt w celu zabezpieczenia polskich interesów. Skrzyński udał się do Wilna,
a służba dyplomatyczna podjęła skoordynowane działania. Polski poseł w Londynie
Konstanty Skirmunt pisał: „otrzymałem instrukcje, by oświadczyć rządowi brytyjskiemu,
że zamiary nasze są zupełnie pokojowe, ale że rozumiemy, że przyszła chwila uznania przez
wielkie mocarstwa, zgodnie z traktatem wersalskim, naszej granicy wschodniej”12
.W czasie
tych starań nastąpiła pewna zmiana w orientacji polskiej polityki zagranicznej, bowiem
to Wielka Brytania, a nie Francja była największym orędownikiem pozytywnego załatwienia
sprawy polskiej. Po interwencji ministra Skrzyńskiego u posła włoskiego Francesco
Tommasiniego również Włochy życzliwie odnosiły się do propozycji uznania granic
10
J. Lubelski, Związek Bałtycki i Trzecia Europa. Koncepcje reorganizacji Europy Środkowej i polityce
zagranicznej II Rzeczypospolitej, [w:] „Nowa Europa”, nr 1/2010, s. 190. 11
K. Skirmunt, Moje wspomnienia. 1866-1945, Rzeszów 1998, s. 147. 12
Ibidem, s. 148.
- 5 -
wschodnich. Dzięki temu poparciu Rada Ambasadorów w nocy z 14 na 15 marca 1923
przyjęła wspomniany już protokół do Traktatu Wersalskiego. W Polsce wydarzenie
to obchodzono niezwykle uroczyście. „18 marca z tegoż powodu odśpiewano «Te Deum»
w katedrze warszawskiej, odbyła się też defilada wojskowa, a wieczorem przedstawienie
galowe w operze”13
.
W tym przypadku można zauważyć przenikanie się płaszczyzny europejskiej
z regionalną przy docelowym skutku w obszarze tej ostatniej. Czynności podjęte w tym
okresie świadczą o właściwej koordynacji i dobrej komunikacji między Warszawą
a poszczególnymi placówkami dyplomatycznymi. Nowością był też styl realizacji polityki
zagranicznej Aleksandra Skrzyńskiego, który odbył wiele wizyt zagranicznych, traktując
je jako normalną część swojej codziennej pracy.
Skrzyński powrócił do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w lipcu 1924 roku jako znany
i ceniony w Europie były przedstawiciel Polski przy Lidze Narodów. Postrzegany był jako
anglofil, ugruntował swoje zdanie dotyczące przeorientowania kierunku polskiej polityki
zagranicznej z Paryża na Londyn. Max-Müller pisał do Foreign Office: „będzie z dużą
korzyścią mieć do czynienia z ministrem spraw zagranicznych, który jest tak gorącym
zwolennikiem dobrych stosunków z Wielką Brytanią”14
. Jednakże sytuacja międzynarodowa
prezentowała się odmiennie niż podczas pierwszego okresu urzędowania ministra – zarówno
pod względem pozytywnym (plany polityczne po Akcie 15 Marca mogły być znacznie
odważniejsze i bardziej perspektywiczne), jak i negatywnym (we Francji i Wlk. Brytanii
doszło do zmiany rządów na mniej przychylne Polsce). Minister był tego świadomy
i w wydanej rok wcześniej książce pt. „Polska a pokój” pisał: „Polska nie może się czuć
ukołysaną do snu bezpiecznego na swoim, tylko o dwa sojusze zaczepionym hamaku”15
.
Zabieganie Skrzyńskiego o poprawę pozycji Polski na arenie międzynarodowej było jednak
bezowocne. Niemiecki minister spraw zagranicznych Gustav Stresemann odnosił wielkie
sukcesy dyplomatyczne, a na przełomie 1924 i 1925 roku w pomiędzy Berlinem a państwami
zachodnimi rozpoczynały się rozmowy prowadzące do układu w Locarno. Skrzyński
zauważył brak skutków swojej polityki i postanowił zmienić jej kierunek – za cel postawił
sobie normalizację stosunków ze Związkiem Radzieckim, Czechosłowacja i Litwą. Gdy
i to posunięcie okazało się nietrafne, Skrzyński postanowił szukać poparcia za oceanem –
w Stanach Zjednoczonych.
13
P. Łossowski, op. cit., s. 218. 14
J. Pajewski (red.), Ministrowie spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Szczecin 1992, s. 142. 15
A. Skrzyński, Polska a pokój, Warszawa 1924, s. 80.
- 6 -
Zagadnienie wizyty ministra Skrzyńskiego w Stanach Zjednoczonych w lipcu i sierpniu
1925 roku nie doczekało się wielu szczegółowych opracowań. Jest to jednak jeden
z ważniejszych punktów polskiej polityki zagranicznej okresu międzywojennego, którego
wymiar można określić jako globalny.
Polski minister oficjalnie rozpoczął swoją wizytę 14 lipca 1925 roku. Dwa dni później
spotkał się z prezydentem Calvinem Coolidgem, a następnie z sekretarzem stanu Frankiem
Kelloggiem. Skrzyński podczas wizyty wykazał się niezwykłą aktywnością. Wygłosił
19 przemówień i udzielił 18 wywiadów.16
Odwiedził skupiska Polonii w Chicago i Detroit,
spotkał się z delegacją Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego, wygłosił wykład
w prestiżowym Institute of Politics w Williamstown.17
W czasie wielu spotkań Skrzyński
w dyplomatyczny sposób próbował przekonać stronę amerykańską, że doktryna Monroe'a
nie zapewni równowagi światowej, a Stany Zjednoczone powinny bardziej angażować się
w sprawy Starego Kontynentu. Jednakże sekretarz stanu Kellogg cały czas uznawał
polityczną aktywność amerykańską za wystarczającą.
Podstawowy cel polityczny nie został osiągnięty. Można jednak stwierdzić, że wizja
całkowitej reorganizacji amerykańskiej strategii międzynarodowej była w tym momencie
nierealna. Inaczej jednak przedstawiała się kwestia ekonomiczna. Przed wizytą podpisano
szereg układów i kontraktów, które zakładały pomoc gospodarczą i finansową: układ
o konsolidacji długów polskich18
, układ w sprawie pożyczki polskiej od Stanów
Zjednoczonych, układ handlowy, kontrakt pożyczki państwowej między rządem RP a Dillon,
Read and Company. Część wizyty poświęcona była wypłacie środków na podstawie
ostatniego z wymienionych aktów. Ponadto wiele polskich miast zaciągało pożyczki
w Stanach Zjednoczonych. Zsumowany dług Polski (rządu, samorządów i innych podmiotów)
wobec Stanów Zjednoczonych powstały ze wszystkich zobowiązań tamtego okresu można
oszacować na ponad 100 mln dolarów, co wtedy było kolosalną kwotą. Skrzyński przypływał
do portu w Nowym Jorku ze świadomością zaciągniętych pożyczek. W trakcie wizyty udało
się po części poprawić status państwa jako dłużnika.
Piotr Łossowski w „Historii dyplomacji Polskiej” zarzuca ministrowi Skrzyńskiemu,
że w ważnym czasie dla losów Polski w Europie wyjechał na kilka tygodni do Stanów
Zjednoczonych. Niemniej minister wyjeżdżał z kraju przeświadczony o tym, że Polska
16
Część została wydana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych w: Mowy i przemówienia ministra spraw
zagranicznych Aleksandra Skrzyńskiego wygłoszone w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki
Północnej w lipcu 1925 roku, Warszawa 1925. 17
Por. P. Wandycz, The United States and Poland, London 1980, s. 190-192. 18
Ratyfikowany ustawą (Dz.U. 1925 nr 19 poz. 138), pozostałe nie wymagały ratyfikacji ustawowej.
- 7 -
otrzyma oficjalne zaproszenie do Locarno i będzie mogła uczestniczyć w głównych
spotkaniach konferencji. Zapewnienia francuskie w tej materii zostały wycofane na krótko
przed konferencją lokarneńską.
Po powrocie ministra z najdalszej i jednej z najbardziej tajemniczych podróży
zagranicznych dwudziestolecia aktywność służb zagranicznych skupiła się na zbliżającej się
konferencji międzynarodowej. 20 listopada 1925 roku, po porażce w Locarno, wskutek
przesilenia rządowego Aleksander Skrzyński został premierem. Jego rząd upadł już kilka
miesięcy później, na kilka dni przed dokonaniem przez marszałka Piłsudskiego zamachu
majowego.
Po roku 1926 fundamentalne założenia polskiej polityki zagranicznej nie zmieniły się,
dążono do zachowania status quo i równowagi sił w Europie. Ministrem spraw zagranicznych
został były poseł w Rzymie – August Zaleski, a ciężar opracowywania strategii działania
wyraźnie przesunął się z gmachu przy Wierzbowej do kancelarii Marszałka. Niezwykle
cennym źródłem informacji o polskiej dyplomacji lat 30. XX wieku jest diariusz Jana
Szembeka, który jako wiceminister spraw zagranicznych skrupulatnie spisywał
i dokumentował wydarzenia w Pałacu Brühla, począwszy od 1933 roku.
W 1932 roku w pałacu przy ulicy Wierzbowej nastąpiła ostatnia zmiana kierownictwa
przed II wojną światową. Ministrem Spraw Zagranicznych został 38-letni (a zatem dwa lata
młodszy od Skrzyńskiego w 1922 r.) Józef Beck. Można jednak przypuszczać, że jego wpływ
na politykę zagraniczną zaczął się już dwa lata wcześniej, po nominacji na wiceszefa resortu,
a może nawet podczas pracy Becka w kancelarii Józefa Piłsudskiego.19
Po zamachu majowym
wszelkie strategie polskiej polityki zagranicznej powstawały bowiem w Belwederze, a ich
głównym autorem był Józef Piłsudski. Ministrowie raczej wykonywali jego polecenia niż
prowadzili własną, niezależną politykę. Minister Beck mógł jednak czuć się w tym układzie
względnie pewnie, gdyż Marszałek zawsze darzył go wielką sympatią, co dawało mu silną
pozycję w obozie belwederskim.
Pierwszym poważnym sprawdzianem dla nowego ministra, kiedy polityka europejska
bezpośrednio dotyczyła interesów Polski i ważyła na jej bezpieczeństwie, było dążenie
Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji i Niemiec do podpisania Paktu Porozumienia i Współpracy,
zwanego Paktem Czterech. Projekt zakładał współpracę gospodarczą między państwami-
sygnatariuszami, ale przede wszystkim dawał Niemcom możliwość zwiększenia zbrojeń
w przypadku fiaska konferencji rozbrojeniowej, a także umożliwiał rewizję traktatów
19
Wspomina o tym m. in. A. Garlicki w Od Brześcia do maja (Warszawa 1986).
- 8 -
pokojowych, które przez kilkanaście lat stanowiły fundament ładu europejskiego. Pomiędzy
Warszawą a Paryżem i Londynem zaczęły regularnie krążyć szyfrowane wiadomości.
Sprawozdania polskich ambasadorów były wstrząsające – sojusznicza Francja i Wielka
Brytania znowu zawiodły. Jak czytamy w szyfrowanej notatce ambasadora Skirmunta
z 21 marca 1933 roku: „Po wczorajszej rozmowie MacDonalda stało się jasnym, że istotnie
zadaniem planów ukutych w Rzymie jest rewizja granic, mająca być przeprowadzona
przez cztery mocarstwa, przy łaskawym «konsultowaniu» państw zainteresowanych,
planów, wymagających bezwzględnego odparcia. Z mowy Hitlera, akceptującej te plany
bez zastrzeżeń, można wnioskować, że powstały one z uprzedniego porozumienia włosko-
niemieckiego. Elementem pogarszającym sytuację jest słaba reakcja Paryża. W sprawozdaniu
dla gabinetu z pobytu ministrów brytyjskich w Paryżu ma się znajdować następujący
ustęp: «Odnieśliśmy wrażenie, że rząd francuski jest zdania, że korytarz nie da się
utrzymać, że jednak czas na jego ustąpienie Niemcom nie nadszedł jeszcze»”20
. Wnioski
w Ministerstwie Spraw Zagranicznych były jednoznaczne: Pakt Czterech doprowadzi
do zakwestionowania polskich granic zachodnich, a z przechwyconej przez polskie służby
notatki wynika, że mocarstwa zachodnie prowadzą rozmowy nad niemieckim korytarzem
na Pomorzu. W odróżnieniu od lat 20., w 1933 roku kształtowanie polskiej polityki
zagranicznej nie mogło prezentować strategii długoterminowych. Postanowiono
rozpowszechnić plotkę o planach wojny prewencyjnej z Niemcami w przypadku
kontynuowania polityki rewizji granic, zapowiedziano możliwość wyjścia Polski z Ligi
Narodów, a także rozpoczęto poszukiwania wsparcia w innych państwach. Ostry sprzeciw
Rzeczypospolitej wobec projektu czterech mocarstw został zauważony, choć sama idea paktu
nie została porzucona. Radca Ambasady w Paryżu Anatol Mühlstein w tajnym liście
do Dyrektora Gabinetu MSZ pisał: „Ponieważ sezon jest w pełni, więc codziennie mamy albo
obiady u siebie, albo bawimy się na mieście i widuję masę ludzi. Czuję, że nasze stanowisko
dziwi i imponuje poniekąd. Bardzo dobrze”21
. Nieoczekiwane wsparcie przyszło ze strony
Związku Radzieckiego, który znalazł się na uboczu uzgodnień państw zachodnich. ZSRR
wystąpił z propozycją podpisania wielostronnej konwencji mającej na celu wzmocnienie
pokoju, ale przede wszystkim wymierzonej przeciwko Niemcom. 3 lipca 1933 roku
w Londynie podpisano Konwencję o określeniu napaści22
pomiędzy Afganistanem, Estonią,
Łotwą, Persją, Polską, Rumunią, Turcją i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich.
20
J. Szembek, Diariusz i teki Jana Szembeka 1934-1939, t. 1, Londyn 1964, s. 27. 21
Ibidem, s. 32. 22
Dz.U. 1933 nr 93 poz. 712.
- 9 -
Dokument ten zdefiniował pojęcie agresji militarnej oraz potępił wszelkie jej przejawy.
Konwencja jest obecnie obowiązującym aktem prawnym.
Ruchy te nie powstrzymały negocjacji nad Paktem Czterech, który został podpisany
w lipcu 1933 roku. Nigdy jednak nie wszedł w życie, gdyż nie został ratyfikowany przez
sygnatariuszy, a Niemcy już w październiku tego samego roku wystąpiły z Ligi Narodów.
Kanclerz Niemiec, Adolf Hitler był zaniepokojony wizją akcji prewencyjnej ze strony Polski
i zaproponował zawarcie paktu o nieagresji, który został podpisany jako deklaracja polsko-
niemiecka o niestosowaniu przemocy23
. W ten sposób znów łączyły się różne płaszczyzny –
od regionalnej po globalną. W tym przypadku te ujęcia polityki zagranicznej nie zostały
połączone z inicjatywy Polski. Kierownictwo dyplomacji musiało przyjąć bieżący stan rzeczy
i odpowiednio na niego reagować.
Ostatnim wyzwaniem w polityce zagranicznej przed okresem polityki appeasementu była
francuska inicjatywa paktu wschodniego. Minister Józef Beck oficjalnie dowiedział się
o projekcie paktu w maju 1934 roku, 5 miesięcy po rozpoczęciu negocjacji francusko-
sowieckich w tej sprawie. „Wschodnie Locarno”, jak nazywano pakt, obejmować miało
Francję, Związek Radziecki, Czechosłowację, Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię.
Nawet dyplomatyczny laik mógł dostrzec, że projekt paktu wymierzony był przeciwko
III Rzeszy, otoczonej przez sygnatariuszy dokumentu. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej
nastąpiła normalizacja stosunków między Niemcami a Polską. Poza ryzykiem zachwiania
tego świeżego porozumienia, główne obiekcje ze strony polskiej dotyczyły uczestnictwa
Litwy i Czechosłowacji w pakcie. Pamiętać należy, że w tym czasie Rzeczpospolita i Litwa
nie utrzymywały oficjalnych kontaktów dyplomatycznych. Dlatego polska dyplomacja
dokładała wszelkich starań, żeby „wschodnie Locarno” nie doszło do skutku. Promowała
propozycję wejścia Niemiec do paktu, co było pomysłem kuriozalnym i z góry skazanym
na porażkę, proponowała udział Rumunii, która była skonfliktowana ze Związkiem
Radzieckim. Ostatecznym oficjalnym powodem polskiego sceptycyzmu była doktryna
polityki zagranicznej, formułowana przez Ministra Becka: „z dwóch form układów
międzynarodowych – dwustronnych i wielostronnych – lepszą i pewniejszą są dwustronne;
układy wielostronne są jak łańcuch, którego wytrzymałość mierzy się siłą ogniwa
najsłabszego”24
. Atutem Polski w działaniach przeciwko paktowi było położenie
geograficzne, przez co udział Rzeczypospolitej był kluczowy dla sukcesu całego
przedsięwzięcia.
23
Dz.U. 1934 nr 16 poz. 124. 24
W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2, Gdańsk 1990, s. 748.
- 10 -
Po wejściu Związku Radzieckiego do Ligi Narodów francuskie zainteresowanie paktem
wschodnim wyraźnie spadło. Nowy minister spraw zagranicznych Francji, Pierre Laval
od stycznia 1935 roku „zasypywał Niemcy propozycjami, w których pakt wschodni uległ
«rozwodnieniu»”25
. Proces ten można uznać ze wstęp do polityki appeasementu, która
bezpośrednio poprzedzała wybuch II wojny światowej. Założenia polskiej polityki
zagranicznej w następnych latach w dużej mierze opierały się na płaszczyźnie regionalnej.
Podsumowanie
Jak można zauważyć na powyższych przykładach, trzy ujęcia polityki zagranicznej:
regionalne, europejskie i globalne, wzajemnie przenikały się i uzupełniały. Polska dyplomacja
okresu międzywojennego po wypełnieniu priorytetowego zadania zabezpieczenia swoich
granic i utrwaleniu swojej podmiotowości międzynarodowej aktywnie angażowała się
w politykę na szczeblu europejskim. Rosło zainteresowanie światem poza Starym
Kontynentem. Siatka placówek dyplomatycznych rozrastała się z każdym rokiem. Do 1939 r.
polscy przedstawiciele dyplomatyczni różnych szczebli działali w większości państw
na wszystkich zamieszkałych kontynentach. Część polskich placówek została podniesiona
do statusu ambasady: w Paryżu (od 1924 roku), w Londynie (1929), w Ankarze (1929),
w Waszyngtonie (1930), w Rzymie (1933), w Berlinie (1934), w Moskwie (1934), w Tokio
(1937), w Bukareszcie (1938), przy Watykanie (1939).
Z notatek i poleceń służbowych, a także z omówionych przykładów wynika, że działania
poszczególnych przedstawicieli Rzeczypospolitej były skoordynowane i spójne, a członkowie
służby zagranicznej kompetentni i właściwie przygotowani. Wraz z upływem lat sytuacja
europejska i światowa ulegała zmianom, które dostrzegano w Warszawie. Jednakże mimo
kilku epizodów, w których można dostrzec próby przeorientowania polskiej polityki
zagranicznej (starania Aleksandra Skrzyńskiego w 1925 i Józefa Becka w 1933 roku), polska
strategia była dość stała. Przez cały okres międzywojnia fundamentem w działaniach
długofalowych była świadomość sojuszu z Francją. Zarówno Belweder, jak i Pałac Brühla
zdawały się nie reagować na kolejne porozumienia francusko-niemieckie i negocjacje
francusko-rosyjskie, sprzeczne z interesami Polski. Uwagę zwracają także ogromne problemy
z relacjami pomiędzy Rzeczpospolitą a Czechosłowacją i Litwą, sąsiadami i potencjalnymi
sojusznikami. W tym miejscu można szukać pewnej nieelastyczności naszej polityki
25
P. Łossowski, op. cit., s. 486.
- 11 -
zagranicznej przed 1939 rokiem. Mając w pamięci słowa premiera Wielkiej Brytanii
Palmerstona, można stwierdzić, że Polska w okresie międzywojennym miała wiecznych
przyjaciół i wrogów, zaniedbując swoje interesy.
Dorobek polskiej dyplomacji przetrwał tragedię II wojny światowej.
Przedstawicielstwa dyplomatyczne i konsularne w wielu przypadkach działały przez całą
wojnę lub zostały ponownie otwarte zaraz po jej zakończeniu. Polscy dyplomaci powrócili
do swojej służby dla kraju w innym ustroju lub pozostali na emigracji, gdzie aktywnie
wspierali Polonię. Liczne umowy międzynarodowe zawarte w latach 1918-1939 do dzisiaj
zachowały moc obowiązującą. Służby dyplomatyczne II RP w dużym stopniu przyczyniły się
do wysokiej pozycji Polski na arenie międzynarodowej w następnych latach.
Summary
The essay presents the Polish foreign policy (1918-1939) from a local and global
perspective. It aims to point important moments of Polish diplomacy in Europe and beyond
the continent between World War I and World War II. The main part of the paper analyses
a strategy of three Polish Ministers of Foreign Affairs: Gabriel Narutowicz, Aleksander
Skrzyński and Józef Beck. The analysis is supplemented by notes on key actions and events
during the Ministers' terms: Moscow conference 1922, Polish-Turkey relations, March 15 Act,
visit in the United States 1925, the Four-Power Act and the East Act 1934. The conclusion is
that three perspectives of foreign policy (local, European and global) were connected, Polish
diplomats were well-prepared to their duties and coordination of the Ministry of Foreign
Affairs was efficient.
- 12 -
Bibliografia
1. A. Chojnowski, P. Wróbel (red.), Prezydenci i premierzy Drugiej Rzeczypospolitej,
Wrocław 1992.
2. E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Globalizacja a stosunki międzynarodowe,
Bydgoszcz 2004.
3. J. Lubelski, Związek Bałtycki i Trzecia Europa. Koncepcje reorganizacji Europy
Środkowej w polityce zagranicznej II Rzeczypospolitej, [w:] „Nowa Europa”, nr 1
(9)/2010.
4. P. Łossowski (red.), Historia dyplomacji polskiej (połowa X-XX w.), t. IV, Warszawa
1995.
5. J. Pajewski (red.), Ministrowie spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Szczecin
1992.
6. L. Pastusiak, Prezydenci amerykańscy wobec spraw polskich, Warszawa 2003.
7. W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2, Gdańsk 1990.
8. M. Ruszczyc, Strzały w Zachęcie, Katowice 1987.
9. K. Skirmunt, Moje wspomnienia. 1866-1945, Rzeszów 1998.
10. A. Skrzyński, Mowy i przemówienia ministra spraw zagranicznych Dr. Aleksandra
Skrzyńskiego wygłoszone w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki
Północnej w lipcu 1925 roku, Warszawa 1925.
11. B. Sygit (oprac.), Exposé premierów polski 1918-1997, Toruń 2001.
12. K. Szczepanik (red.) Stosunki dyplomatyczne Polski. Informator, t. I-III, Warszawa
2010.
13. J. Szembek, Diariusz i teki Jana Szembeka 1934-1939, t. 1, Londyn 1964.
14. P. Wandycz, The United States and Poland, London 1980.
15. P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989.