Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym

12
- 1 - Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym Dariusz Standerski Uniwersytet Warszawski Rozważania na temat głównych strategii polskiej polityki zagranicznej czasu międzywojennego należy rozpocząć od próby określenia granicy pomiędzy ujęciem regionu oraz wymiaru globalnego w świecie ładu wersalskiego. Okres ten mieścił się jeszcze w drugim etapie globalizacji, związanym z rewolucja przemysłową i XIX-wiecznym kolonializmem. Stany Zjednoczone opierały swoją politykę na doktrynie Monroe'a 1 , a Europa pogrążona była w rywalizacji „pomiędzy tendencją nacjonalistyczno-imprerialistyczną a tendencją liberalno-internacjonalistyczną” 2. Dodając do tego słabo rozwiniętą technikę w zakresie komunikacji, wyłania się obraz regionu i struktur ponadregionalnych, który odbiega od dzisiejszego postrzegania świata. Z perspektywy Polski lat 20. i 30. XX wieku dość funkcjonalnym podziałem – choć nadal czysto umownym jest ujęcie polityki zagranicznej w trzy obszary: regionalny (obejmujący państwa ościenne), europejski i globalny, przy czym warto zaznaczyć, że obszar europejski nosił pewne znamiona obszaru globalnego. Odrodzone państwo musiało balansować swoją politykę w tych trzech perspektywach, bowiem, jak pisał Piotr Wandycz: „W 1921 r. Polska w swych nowych granicach nie była ani mocarstwem, ani małym państewkiem zmuszonym do ulegania presjom zewnętrznym” 3 . Wyraźną cezurą w historii polskiej dyplomacji jest 15 marca 1923 roku. W tym dniu Rada Ambasadorów na podstawie art. 87 Traktatu Wersalskiego 4 przyjęła protokół, zwany Aktem 15 Marca, w którym potwierdzono granice wschodnie Rzeczypospolitej. W tym dniu ostatecznie zakończyło się kształtowanie polskich granic po I wojnie światowej, a dyplomaci mogli realizować długofalowe założenia polityki zagranicznej na znacznie lepszych 1 O doktrynie Monroe'a w polityce Stanów Zjednoczonych mówił m. in. Aleksander Skrzyński podczas wykładu w Williamstown w lipcu 1925 roku. 2 E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Globalizacja a stosunki międzynarodowe, Bydgoszcz 2004, s. 135. 3 P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989, s. 47. 4 Dz.U. 1920 nr 35, poz. 200.

Transcript of Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym

- 1 -

Polityka zagraniczna II RP w ujęciu regionalnym i globalnym

Dariusz Standerski

Uniwersytet Warszawski

Rozważania na temat głównych strategii polskiej polityki zagranicznej czasu

międzywojennego należy rozpocząć od próby określenia granicy pomiędzy ujęciem regionu

oraz wymiaru globalnego w świecie ładu wersalskiego. Okres ten mieścił się jeszcze

w drugim etapie globalizacji, związanym z rewolucja przemysłową i XIX-wiecznym

kolonializmem. Stany Zjednoczone opierały swoją politykę na doktrynie Monroe'a1, a Europa

pogrążona była w rywalizacji „pomiędzy tendencją nacjonalistyczno-imprerialistyczną

a tendencją liberalno-internacjonalistyczną”2.

Dodając do tego słabo rozwiniętą technikę

w zakresie komunikacji, wyłania się obraz regionu i struktur ponadregionalnych, który

odbiega od dzisiejszego postrzegania świata.

Z perspektywy Polski lat 20. i 30. XX wieku dość funkcjonalnym podziałem – choć nadal

czysto umownym – jest ujęcie polityki zagranicznej w trzy obszary: regionalny (obejmujący

państwa ościenne), europejski i globalny, przy czym warto zaznaczyć, że obszar europejski

nosił pewne znamiona obszaru globalnego. Odrodzone państwo musiało balansować swoją

politykę w tych trzech perspektywach, bowiem, jak pisał Piotr Wandycz: „W 1921 r. Polska

w swych nowych granicach nie była ani mocarstwem, ani małym państewkiem zmuszonym

do ulegania presjom zewnętrznym”3.

Wyraźną cezurą w historii polskiej dyplomacji jest 15 marca 1923 roku. W tym dniu

Rada Ambasadorów na podstawie art. 87 Traktatu Wersalskiego4 przyjęła protokół, zwany

Aktem 15 Marca, w którym potwierdzono granice wschodnie Rzeczypospolitej. W tym dniu

ostatecznie zakończyło się kształtowanie polskich granic po I wojnie światowej, a dyplomaci

mogli realizować długofalowe założenia polityki zagranicznej na znacznie lepszych

1 O doktrynie Monroe'a w polityce Stanów Zjednoczonych mówił m. in. Aleksander Skrzyński podczas

wykładu w Williamstown w lipcu 1925 roku. 2 E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Globalizacja a stosunki międzynarodowe, Bydgoszcz 2004, s. 135.

3 P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989, s. 47.

4 Dz.U. 1920 nr 35, poz. 200.

- 2 -

pozycjach wyjściowych.

Dlatego pragnę przedstawić polską politykę zagraniczną w trzech wybranych okresach:

urzędowania Gabriela Narutowicza w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, kadencji ministra

(a później premiera) Aleksandra Skrzyńskiego oraz okresu pracy ministra Józefa Becka, który

wywierał wpływ na politykę zagraniczną jeszcze przed objęciem teki ministerialnej. Postaram

się odpowiedzieć na pytanie o wymiar zaangażowania Polski na arenie międzynarodowej

w obszarach ponadregionalnych oraz o wzajemny wpływ i przenikanie się trzech ujęć polityki

zagranicznej okresu międzywojennego. Najpierw jednak warto przyjrzeć się kierownictwu

polskiej dyplomacji z perspektywy ogólnej.

Polscy ministrowie i wiceministrowie spraw zagranicznych byli dobrze przygotowani

do swojej misji. Spośród 14 szefów MSZ aż 12 posiadało doświadczenie w dyplomacji,

a 11 legitymowało się wykształceniem wyższym. Polscy dyplomaci przed I wojną światową

często służyli w placówkach zagranicznych państw zaborczych, gdzie zdobywali wiele

praktycznych umiejętności.

Gabriel Narutowicz przeprowadził się z Ministerstwa Robót Publicznych do Pałacu

Brühla (przedwojennej siedziby Ministerstwa Spraw Zagranicznych) 26 czerwca 1922 r.,

niemal na rok przed podpisaniem Aktu 15 Marca. Głównym polem jego działalności była

normalizacja stosunków z sąsiadami. Oficjalne wizyty w Rumunii, nieudane próby ocieplenia

stosunków z Czechosłowacją czy prowadzenie niezwykle trudnych rozmów z Niemcami

to tylko niektóre działania lokalne polskich służb dyplomatycznych tamtego okresu. Piotr

Łossowski pisał o Ministrze Narutowiczu: „Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych

wprowadził atmosferę rzeczowej pracy, chociaż nie udało mu się w pełni zapanować

nad sytuacją, zwłaszcza w centrali MSZ”5.

Ministerstwo pod kierunkiem przyszłego prezydenta RP wyrażało zainteresowanie

również sprawami europejskimi z oddziaływaniem globalnym. W tym aspekcie warto

wspomnieć o wizycie komisarza spraw zagranicznych ZSRR, Gieorgija Cziczerina

w Warszawie (28 IX – 2 X 1922 r.). Podczas spotkania z ministrem Narutowiczem radziecki

komisarz poprosił, aby Polska wpłynęła na postawę Rumunii w konflikcie turecko-greckim.

Strona polska zgodziła się i drogą dyplomatyczną, wbrew interesom brytyjskim, skłoniła

władze rumuńskie do braku zaangażowania w wojnę zakończoną kilka tygodni później. Tym

działaniem otwarto także nowy kierunek w polskiej polityce zagranicznej – nawiązanie

i normalizację stosunków z powstającą Republiką Turecką Mustafy Kemala Paszy. Starania

5 P. Łossowski (red.), Historia dyplomacji polskiej (połowa X-XX w.), t. IV, Warszawa 1995, s. 211.

- 3 -

rozpoczęte w tamtym okresie zostały sfinalizowane już rok później – 23 lipca 1923 r.

podpisano traktat o przyjaźni między Polską a Turcją6, który do dzisiaj jest obowiązującym

aktem prawnym. Co znamienne, art. 2 traktatu stanowi: „Wysokie Strony Umawiające się

wyrażają zgodę na wznowienie stosunków dyplomatycznych pomiędzy obu Państwami”.7

Pierwszy polski przedstawiciel dyplomatyczny w randze posła nadzwyczajnego i ministra

pełnomocnego przyjechał do Ankary w kwietniu roku 1924, a w roku 1930 polskie

przedstawicielstwo podniesiono do rangi ambasady.

Powyższe przedstawienie rodzących się relacji polsko-tureckich wskazuje na umiejętność

łączenia ujęcia regionalnego z ujęciem europejskiej lub nawet globalnej polityki zagranicznej.

Ruchy dyplomatyczne, będące następstwem wizyty komisarza Cziczerina, wpłynęły

na stosunki Rzeczypospolitej z sąsiadami – Związkiem Radzieckim i Rumunią, Wielką

Brytanią, a przede wszystkim z Turcją, będącą łącznikiem pomiędzy Europą a Bliskim

Wschodem. Na powyższym przykładzie można zaobserwować również inną umiejętność –

strategicznego planowania polskiej polityki zagranicznej. Plany nawiązania pewnego

kontaktu z organizacją Kemala Paszy powstały jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem

w konflikcie w Azji Mniejszej. Co więcej, proces nawiązywania dobrych stosunków

bilateralnych zakończył się po kilku zmianach w kierownictwie Ministerstwa Spraw

Zagranicznych i w trakcie urzędowania drugiego Prezydenta RP. Do planowania

strategicznego dołączyła ciągłość obranej polityki, co przemożnie wpływało na jej

skuteczność.

Projektem o znaczeniu regionalnym, jaki zainaugurowano jeszcze przed Aktem

15 Marca, była próba zawiązania Związku Bałtyckiego – „Ententy Północy”, jak mawiał

Gabriel Narutowicz8. 17 marca 1922 roku w Warszawie podpisano układ pomiędzy Estonią,

Finlandią, Łotwą i Polską9. Układ mógłby stanowić podstawę idei związku państw

bałtyckich, powstałą jeszcze w czasie I wojny światowej, jednak brak ratyfikacji ze strony

fińskiej uniemożliwił wejście w życie tego aktu. Niemniej przed porażką pierwszego układu

warszawskiego z 1922 r. udało się zorganizować konferencję państw bałtyckich w Rewlu

(dzisiejszy Tallinn), gdzie ustalono wspólne stanowisko na konferencję rozbrojeniową w

Moskwie w grudniu tego samego roku. W wyniku doprowadzenia do podpisania układu oraz

6 Zatwierdzony ustawą z dnia 5 grudnia 1923 r. w przedmiocie ratyfikacji traktatu przyjaźni pomiędzy

Rzecząpospolitą Polską a Turcją, podpisanego w Lozannie dnia 23 lipca 1923 r. (Dz.U. 1924 nr 1 poz. 3). 7 W tym kontekście warto przypomnieć, że Turcja jako jedno z nielicznych państw nie uznała rozbiorów

Polski w XVIII wieku. 8 Por. M. Ruszczyc, Strzały w Zachęcie, Katowice 1987, s. 116.

9 Ratyfikowany przez ustawę z dnia 22 września 1922 r. w przedmiocie ratyfikacji układu pomiędzy Estonją,

Finlandją, Łotwą i Polską, podpisanego w Warszawie dnia 17 marca 1922 roku (Dz.U. 1922 nr 85 poz. 759).

- 4 -

wrażenia, jakie delegacja polska wywarła podczas konferencji w Rewlu, zagraniczni

dyplomaci wskazywali na czołową rolę Rzeczypospolitej w tym przedsięwzięciu. William

Max-Müller, dyplomata brytyjski, pisał w notatce do Foreign Office: „W Warszawie

planowano utworzenie jednego bloku z dominującą w nim Polską”10

.

Po zamachu na Prezydenta Gabriela Narutowicza w 1922 roku, w czasie ogólnego

wzburzenia w kraju, nowy premier – gen. Władysław Sikorski – pragnął ustabilizować

sytuację wewnętrzną oraz pozycję Polski na arenie międzynarodowej. Dla realizacji drugiego

z celów „Ministrem spraw zagranicznych został młody nasz poseł w Rumunii, Aleksander

Skrzyński”11

. Konstanty Skirmunt, poprzednik Skrzyńskiego, wskazywał też na jego

„krewkość”, charakterystyczną dla młodego wieku. Pamiętać jednak należy, iż młody, 40-

letni wówczas Aleksander Skrzyński, miał za sobą wieloletnią służbę dyplomatyczną.

Po uzyskaniu stopnia doktora nauk prawnych na Uniwersytecie Jagiellońskim wstąpił

do austro-węgierskiej służby dyplomatycznej. Po kilku latach pracy w Paryżu, w Hadze

i przy Watykanie brał czynny udział w I wojnie światowej, gdzie pod rozkazami

gen. Rozwadowskiego został mianowany podporucznikiem. Po wojnie, w 1919 roku, został

wysłany jako poseł w Rumunii. Był współtwórcą sojuszu polsko-rumuńskiego oraz brał

udział w omawianej akcji dyplomatycznej po wizycie komisarza Cziczerina w Warszawie

na przełomie września i października 1922 roku.

Podczas pierwszego okresu urzędowania Skrzyńskiego udało się doprowadzić

do doniosłego wydarzenia w historii Polski międzywojennej – międzynarodowego uznania

granic wschodnich. 15 stycznia 1923 roku wojska litewskie wkroczyły do Kłajpedy. Rząd

polski nie uległ tej prowokacji i premier Sikorski wraz z ministrem Skrzyńskim postawili

wykorzystać ten fakt w celu zabezpieczenia polskich interesów. Skrzyński udał się do Wilna,

a służba dyplomatyczna podjęła skoordynowane działania. Polski poseł w Londynie

Konstanty Skirmunt pisał: „otrzymałem instrukcje, by oświadczyć rządowi brytyjskiemu,

że zamiary nasze są zupełnie pokojowe, ale że rozumiemy, że przyszła chwila uznania przez

wielkie mocarstwa, zgodnie z traktatem wersalskim, naszej granicy wschodniej”12

.W czasie

tych starań nastąpiła pewna zmiana w orientacji polskiej polityki zagranicznej, bowiem

to Wielka Brytania, a nie Francja była największym orędownikiem pozytywnego załatwienia

sprawy polskiej. Po interwencji ministra Skrzyńskiego u posła włoskiego Francesco

Tommasiniego również Włochy życzliwie odnosiły się do propozycji uznania granic

10

J. Lubelski, Związek Bałtycki i Trzecia Europa. Koncepcje reorganizacji Europy Środkowej i polityce

zagranicznej II Rzeczypospolitej, [w:] „Nowa Europa”, nr 1/2010, s. 190. 11

K. Skirmunt, Moje wspomnienia. 1866-1945, Rzeszów 1998, s. 147. 12

Ibidem, s. 148.

- 5 -

wschodnich. Dzięki temu poparciu Rada Ambasadorów w nocy z 14 na 15 marca 1923

przyjęła wspomniany już protokół do Traktatu Wersalskiego. W Polsce wydarzenie

to obchodzono niezwykle uroczyście. „18 marca z tegoż powodu odśpiewano «Te Deum»

w katedrze warszawskiej, odbyła się też defilada wojskowa, a wieczorem przedstawienie

galowe w operze”13

.

W tym przypadku można zauważyć przenikanie się płaszczyzny europejskiej

z regionalną przy docelowym skutku w obszarze tej ostatniej. Czynności podjęte w tym

okresie świadczą o właściwej koordynacji i dobrej komunikacji między Warszawą

a poszczególnymi placówkami dyplomatycznymi. Nowością był też styl realizacji polityki

zagranicznej Aleksandra Skrzyńskiego, który odbył wiele wizyt zagranicznych, traktując

je jako normalną część swojej codziennej pracy.

Skrzyński powrócił do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w lipcu 1924 roku jako znany

i ceniony w Europie były przedstawiciel Polski przy Lidze Narodów. Postrzegany był jako

anglofil, ugruntował swoje zdanie dotyczące przeorientowania kierunku polskiej polityki

zagranicznej z Paryża na Londyn. Max-Müller pisał do Foreign Office: „będzie z dużą

korzyścią mieć do czynienia z ministrem spraw zagranicznych, który jest tak gorącym

zwolennikiem dobrych stosunków z Wielką Brytanią”14

. Jednakże sytuacja międzynarodowa

prezentowała się odmiennie niż podczas pierwszego okresu urzędowania ministra – zarówno

pod względem pozytywnym (plany polityczne po Akcie 15 Marca mogły być znacznie

odważniejsze i bardziej perspektywiczne), jak i negatywnym (we Francji i Wlk. Brytanii

doszło do zmiany rządów na mniej przychylne Polsce). Minister był tego świadomy

i w wydanej rok wcześniej książce pt. „Polska a pokój” pisał: „Polska nie może się czuć

ukołysaną do snu bezpiecznego na swoim, tylko o dwa sojusze zaczepionym hamaku”15

.

Zabieganie Skrzyńskiego o poprawę pozycji Polski na arenie międzynarodowej było jednak

bezowocne. Niemiecki minister spraw zagranicznych Gustav Stresemann odnosił wielkie

sukcesy dyplomatyczne, a na przełomie 1924 i 1925 roku w pomiędzy Berlinem a państwami

zachodnimi rozpoczynały się rozmowy prowadzące do układu w Locarno. Skrzyński

zauważył brak skutków swojej polityki i postanowił zmienić jej kierunek – za cel postawił

sobie normalizację stosunków ze Związkiem Radzieckim, Czechosłowacja i Litwą. Gdy

i to posunięcie okazało się nietrafne, Skrzyński postanowił szukać poparcia za oceanem –

w Stanach Zjednoczonych.

13

P. Łossowski, op. cit., s. 218. 14

J. Pajewski (red.), Ministrowie spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Szczecin 1992, s. 142. 15

A. Skrzyński, Polska a pokój, Warszawa 1924, s. 80.

- 6 -

Zagadnienie wizyty ministra Skrzyńskiego w Stanach Zjednoczonych w lipcu i sierpniu

1925 roku nie doczekało się wielu szczegółowych opracowań. Jest to jednak jeden

z ważniejszych punktów polskiej polityki zagranicznej okresu międzywojennego, którego

wymiar można określić jako globalny.

Polski minister oficjalnie rozpoczął swoją wizytę 14 lipca 1925 roku. Dwa dni później

spotkał się z prezydentem Calvinem Coolidgem, a następnie z sekretarzem stanu Frankiem

Kelloggiem. Skrzyński podczas wizyty wykazał się niezwykłą aktywnością. Wygłosił

19 przemówień i udzielił 18 wywiadów.16

Odwiedził skupiska Polonii w Chicago i Detroit,

spotkał się z delegacją Amerykańskiego Kongresu Żydowskiego, wygłosił wykład

w prestiżowym Institute of Politics w Williamstown.17

W czasie wielu spotkań Skrzyński

w dyplomatyczny sposób próbował przekonać stronę amerykańską, że doktryna Monroe'a

nie zapewni równowagi światowej, a Stany Zjednoczone powinny bardziej angażować się

w sprawy Starego Kontynentu. Jednakże sekretarz stanu Kellogg cały czas uznawał

polityczną aktywność amerykańską za wystarczającą.

Podstawowy cel polityczny nie został osiągnięty. Można jednak stwierdzić, że wizja

całkowitej reorganizacji amerykańskiej strategii międzynarodowej była w tym momencie

nierealna. Inaczej jednak przedstawiała się kwestia ekonomiczna. Przed wizytą podpisano

szereg układów i kontraktów, które zakładały pomoc gospodarczą i finansową: układ

o konsolidacji długów polskich18

, układ w sprawie pożyczki polskiej od Stanów

Zjednoczonych, układ handlowy, kontrakt pożyczki państwowej między rządem RP a Dillon,

Read and Company. Część wizyty poświęcona była wypłacie środków na podstawie

ostatniego z wymienionych aktów. Ponadto wiele polskich miast zaciągało pożyczki

w Stanach Zjednoczonych. Zsumowany dług Polski (rządu, samorządów i innych podmiotów)

wobec Stanów Zjednoczonych powstały ze wszystkich zobowiązań tamtego okresu można

oszacować na ponad 100 mln dolarów, co wtedy było kolosalną kwotą. Skrzyński przypływał

do portu w Nowym Jorku ze świadomością zaciągniętych pożyczek. W trakcie wizyty udało

się po części poprawić status państwa jako dłużnika.

Piotr Łossowski w „Historii dyplomacji Polskiej” zarzuca ministrowi Skrzyńskiemu,

że w ważnym czasie dla losów Polski w Europie wyjechał na kilka tygodni do Stanów

Zjednoczonych. Niemniej minister wyjeżdżał z kraju przeświadczony o tym, że Polska

16

Część została wydana przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych w: Mowy i przemówienia ministra spraw

zagranicznych Aleksandra Skrzyńskiego wygłoszone w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki

Północnej w lipcu 1925 roku, Warszawa 1925. 17

Por. P. Wandycz, The United States and Poland, London 1980, s. 190-192. 18

Ratyfikowany ustawą (Dz.U. 1925 nr 19 poz. 138), pozostałe nie wymagały ratyfikacji ustawowej.

- 7 -

otrzyma oficjalne zaproszenie do Locarno i będzie mogła uczestniczyć w głównych

spotkaniach konferencji. Zapewnienia francuskie w tej materii zostały wycofane na krótko

przed konferencją lokarneńską.

Po powrocie ministra z najdalszej i jednej z najbardziej tajemniczych podróży

zagranicznych dwudziestolecia aktywność służb zagranicznych skupiła się na zbliżającej się

konferencji międzynarodowej. 20 listopada 1925 roku, po porażce w Locarno, wskutek

przesilenia rządowego Aleksander Skrzyński został premierem. Jego rząd upadł już kilka

miesięcy później, na kilka dni przed dokonaniem przez marszałka Piłsudskiego zamachu

majowego.

Po roku 1926 fundamentalne założenia polskiej polityki zagranicznej nie zmieniły się,

dążono do zachowania status quo i równowagi sił w Europie. Ministrem spraw zagranicznych

został były poseł w Rzymie – August Zaleski, a ciężar opracowywania strategii działania

wyraźnie przesunął się z gmachu przy Wierzbowej do kancelarii Marszałka. Niezwykle

cennym źródłem informacji o polskiej dyplomacji lat 30. XX wieku jest diariusz Jana

Szembeka, który jako wiceminister spraw zagranicznych skrupulatnie spisywał

i dokumentował wydarzenia w Pałacu Brühla, począwszy od 1933 roku.

W 1932 roku w pałacu przy ulicy Wierzbowej nastąpiła ostatnia zmiana kierownictwa

przed II wojną światową. Ministrem Spraw Zagranicznych został 38-letni (a zatem dwa lata

młodszy od Skrzyńskiego w 1922 r.) Józef Beck. Można jednak przypuszczać, że jego wpływ

na politykę zagraniczną zaczął się już dwa lata wcześniej, po nominacji na wiceszefa resortu,

a może nawet podczas pracy Becka w kancelarii Józefa Piłsudskiego.19

Po zamachu majowym

wszelkie strategie polskiej polityki zagranicznej powstawały bowiem w Belwederze, a ich

głównym autorem był Józef Piłsudski. Ministrowie raczej wykonywali jego polecenia niż

prowadzili własną, niezależną politykę. Minister Beck mógł jednak czuć się w tym układzie

względnie pewnie, gdyż Marszałek zawsze darzył go wielką sympatią, co dawało mu silną

pozycję w obozie belwederskim.

Pierwszym poważnym sprawdzianem dla nowego ministra, kiedy polityka europejska

bezpośrednio dotyczyła interesów Polski i ważyła na jej bezpieczeństwie, było dążenie

Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji i Niemiec do podpisania Paktu Porozumienia i Współpracy,

zwanego Paktem Czterech. Projekt zakładał współpracę gospodarczą między państwami-

sygnatariuszami, ale przede wszystkim dawał Niemcom możliwość zwiększenia zbrojeń

w przypadku fiaska konferencji rozbrojeniowej, a także umożliwiał rewizję traktatów

19

Wspomina o tym m. in. A. Garlicki w Od Brześcia do maja (Warszawa 1986).

- 8 -

pokojowych, które przez kilkanaście lat stanowiły fundament ładu europejskiego. Pomiędzy

Warszawą a Paryżem i Londynem zaczęły regularnie krążyć szyfrowane wiadomości.

Sprawozdania polskich ambasadorów były wstrząsające – sojusznicza Francja i Wielka

Brytania znowu zawiodły. Jak czytamy w szyfrowanej notatce ambasadora Skirmunta

z 21 marca 1933 roku: „Po wczorajszej rozmowie MacDonalda stało się jasnym, że istotnie

zadaniem planów ukutych w Rzymie jest rewizja granic, mająca być przeprowadzona

przez cztery mocarstwa, przy łaskawym «konsultowaniu» państw zainteresowanych,

planów, wymagających bezwzględnego odparcia. Z mowy Hitlera, akceptującej te plany

bez zastrzeżeń, można wnioskować, że powstały one z uprzedniego porozumienia włosko-

niemieckiego. Elementem pogarszającym sytuację jest słaba reakcja Paryża. W sprawozdaniu

dla gabinetu z pobytu ministrów brytyjskich w Paryżu ma się znajdować następujący

ustęp: «Odnieśliśmy wrażenie, że rząd francuski jest zdania, że korytarz nie da się

utrzymać, że jednak czas na jego ustąpienie Niemcom nie nadszedł jeszcze»”20

. Wnioski

w Ministerstwie Spraw Zagranicznych były jednoznaczne: Pakt Czterech doprowadzi

do zakwestionowania polskich granic zachodnich, a z przechwyconej przez polskie służby

notatki wynika, że mocarstwa zachodnie prowadzą rozmowy nad niemieckim korytarzem

na Pomorzu. W odróżnieniu od lat 20., w 1933 roku kształtowanie polskiej polityki

zagranicznej nie mogło prezentować strategii długoterminowych. Postanowiono

rozpowszechnić plotkę o planach wojny prewencyjnej z Niemcami w przypadku

kontynuowania polityki rewizji granic, zapowiedziano możliwość wyjścia Polski z Ligi

Narodów, a także rozpoczęto poszukiwania wsparcia w innych państwach. Ostry sprzeciw

Rzeczypospolitej wobec projektu czterech mocarstw został zauważony, choć sama idea paktu

nie została porzucona. Radca Ambasady w Paryżu Anatol Mühlstein w tajnym liście

do Dyrektora Gabinetu MSZ pisał: „Ponieważ sezon jest w pełni, więc codziennie mamy albo

obiady u siebie, albo bawimy się na mieście i widuję masę ludzi. Czuję, że nasze stanowisko

dziwi i imponuje poniekąd. Bardzo dobrze”21

. Nieoczekiwane wsparcie przyszło ze strony

Związku Radzieckiego, który znalazł się na uboczu uzgodnień państw zachodnich. ZSRR

wystąpił z propozycją podpisania wielostronnej konwencji mającej na celu wzmocnienie

pokoju, ale przede wszystkim wymierzonej przeciwko Niemcom. 3 lipca 1933 roku

w Londynie podpisano Konwencję o określeniu napaści22

pomiędzy Afganistanem, Estonią,

Łotwą, Persją, Polską, Rumunią, Turcją i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich.

20

J. Szembek, Diariusz i teki Jana Szembeka 1934-1939, t. 1, Londyn 1964, s. 27. 21

Ibidem, s. 32. 22

Dz.U. 1933 nr 93 poz. 712.

- 9 -

Dokument ten zdefiniował pojęcie agresji militarnej oraz potępił wszelkie jej przejawy.

Konwencja jest obecnie obowiązującym aktem prawnym.

Ruchy te nie powstrzymały negocjacji nad Paktem Czterech, który został podpisany

w lipcu 1933 roku. Nigdy jednak nie wszedł w życie, gdyż nie został ratyfikowany przez

sygnatariuszy, a Niemcy już w październiku tego samego roku wystąpiły z Ligi Narodów.

Kanclerz Niemiec, Adolf Hitler był zaniepokojony wizją akcji prewencyjnej ze strony Polski

i zaproponował zawarcie paktu o nieagresji, który został podpisany jako deklaracja polsko-

niemiecka o niestosowaniu przemocy23

. W ten sposób znów łączyły się różne płaszczyzny –

od regionalnej po globalną. W tym przypadku te ujęcia polityki zagranicznej nie zostały

połączone z inicjatywy Polski. Kierownictwo dyplomacji musiało przyjąć bieżący stan rzeczy

i odpowiednio na niego reagować.

Ostatnim wyzwaniem w polityce zagranicznej przed okresem polityki appeasementu była

francuska inicjatywa paktu wschodniego. Minister Józef Beck oficjalnie dowiedział się

o projekcie paktu w maju 1934 roku, 5 miesięcy po rozpoczęciu negocjacji francusko-

sowieckich w tej sprawie. „Wschodnie Locarno”, jak nazywano pakt, obejmować miało

Francję, Związek Radziecki, Czechosłowację, Polskę, Litwę, Łotwę, Estonię i Finlandię.

Nawet dyplomatyczny laik mógł dostrzec, że projekt paktu wymierzony był przeciwko

III Rzeszy, otoczonej przez sygnatariuszy dokumentu. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej

nastąpiła normalizacja stosunków między Niemcami a Polską. Poza ryzykiem zachwiania

tego świeżego porozumienia, główne obiekcje ze strony polskiej dotyczyły uczestnictwa

Litwy i Czechosłowacji w pakcie. Pamiętać należy, że w tym czasie Rzeczpospolita i Litwa

nie utrzymywały oficjalnych kontaktów dyplomatycznych. Dlatego polska dyplomacja

dokładała wszelkich starań, żeby „wschodnie Locarno” nie doszło do skutku. Promowała

propozycję wejścia Niemiec do paktu, co było pomysłem kuriozalnym i z góry skazanym

na porażkę, proponowała udział Rumunii, która była skonfliktowana ze Związkiem

Radzieckim. Ostatecznym oficjalnym powodem polskiego sceptycyzmu była doktryna

polityki zagranicznej, formułowana przez Ministra Becka: „z dwóch form układów

międzynarodowych – dwustronnych i wielostronnych – lepszą i pewniejszą są dwustronne;

układy wielostronne są jak łańcuch, którego wytrzymałość mierzy się siłą ogniwa

najsłabszego”24

. Atutem Polski w działaniach przeciwko paktowi było położenie

geograficzne, przez co udział Rzeczypospolitej był kluczowy dla sukcesu całego

przedsięwzięcia.

23

Dz.U. 1934 nr 16 poz. 124. 24

W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2, Gdańsk 1990, s. 748.

- 10 -

Po wejściu Związku Radzieckiego do Ligi Narodów francuskie zainteresowanie paktem

wschodnim wyraźnie spadło. Nowy minister spraw zagranicznych Francji, Pierre Laval

od stycznia 1935 roku „zasypywał Niemcy propozycjami, w których pakt wschodni uległ

«rozwodnieniu»”25

. Proces ten można uznać ze wstęp do polityki appeasementu, która

bezpośrednio poprzedzała wybuch II wojny światowej. Założenia polskiej polityki

zagranicznej w następnych latach w dużej mierze opierały się na płaszczyźnie regionalnej.

Podsumowanie

Jak można zauważyć na powyższych przykładach, trzy ujęcia polityki zagranicznej:

regionalne, europejskie i globalne, wzajemnie przenikały się i uzupełniały. Polska dyplomacja

okresu międzywojennego po wypełnieniu priorytetowego zadania zabezpieczenia swoich

granic i utrwaleniu swojej podmiotowości międzynarodowej aktywnie angażowała się

w politykę na szczeblu europejskim. Rosło zainteresowanie światem poza Starym

Kontynentem. Siatka placówek dyplomatycznych rozrastała się z każdym rokiem. Do 1939 r.

polscy przedstawiciele dyplomatyczni różnych szczebli działali w większości państw

na wszystkich zamieszkałych kontynentach. Część polskich placówek została podniesiona

do statusu ambasady: w Paryżu (od 1924 roku), w Londynie (1929), w Ankarze (1929),

w Waszyngtonie (1930), w Rzymie (1933), w Berlinie (1934), w Moskwie (1934), w Tokio

(1937), w Bukareszcie (1938), przy Watykanie (1939).

Z notatek i poleceń służbowych, a także z omówionych przykładów wynika, że działania

poszczególnych przedstawicieli Rzeczypospolitej były skoordynowane i spójne, a członkowie

służby zagranicznej kompetentni i właściwie przygotowani. Wraz z upływem lat sytuacja

europejska i światowa ulegała zmianom, które dostrzegano w Warszawie. Jednakże mimo

kilku epizodów, w których można dostrzec próby przeorientowania polskiej polityki

zagranicznej (starania Aleksandra Skrzyńskiego w 1925 i Józefa Becka w 1933 roku), polska

strategia była dość stała. Przez cały okres międzywojnia fundamentem w działaniach

długofalowych była świadomość sojuszu z Francją. Zarówno Belweder, jak i Pałac Brühla

zdawały się nie reagować na kolejne porozumienia francusko-niemieckie i negocjacje

francusko-rosyjskie, sprzeczne z interesami Polski. Uwagę zwracają także ogromne problemy

z relacjami pomiędzy Rzeczpospolitą a Czechosłowacją i Litwą, sąsiadami i potencjalnymi

sojusznikami. W tym miejscu można szukać pewnej nieelastyczności naszej polityki

25

P. Łossowski, op. cit., s. 486.

- 11 -

zagranicznej przed 1939 rokiem. Mając w pamięci słowa premiera Wielkiej Brytanii

Palmerstona, można stwierdzić, że Polska w okresie międzywojennym miała wiecznych

przyjaciół i wrogów, zaniedbując swoje interesy.

Dorobek polskiej dyplomacji przetrwał tragedię II wojny światowej.

Przedstawicielstwa dyplomatyczne i konsularne w wielu przypadkach działały przez całą

wojnę lub zostały ponownie otwarte zaraz po jej zakończeniu. Polscy dyplomaci powrócili

do swojej służby dla kraju w innym ustroju lub pozostali na emigracji, gdzie aktywnie

wspierali Polonię. Liczne umowy międzynarodowe zawarte w latach 1918-1939 do dzisiaj

zachowały moc obowiązującą. Służby dyplomatyczne II RP w dużym stopniu przyczyniły się

do wysokiej pozycji Polski na arenie międzynarodowej w następnych latach.

Summary

The essay presents the Polish foreign policy (1918-1939) from a local and global

perspective. It aims to point important moments of Polish diplomacy in Europe and beyond

the continent between World War I and World War II. The main part of the paper analyses

a strategy of three Polish Ministers of Foreign Affairs: Gabriel Narutowicz, Aleksander

Skrzyński and Józef Beck. The analysis is supplemented by notes on key actions and events

during the Ministers' terms: Moscow conference 1922, Polish-Turkey relations, March 15 Act,

visit in the United States 1925, the Four-Power Act and the East Act 1934. The conclusion is

that three perspectives of foreign policy (local, European and global) were connected, Polish

diplomats were well-prepared to their duties and coordination of the Ministry of Foreign

Affairs was efficient.

- 12 -

Bibliografia

1. A. Chojnowski, P. Wróbel (red.), Prezydenci i premierzy Drugiej Rzeczypospolitej,

Wrocław 1992.

2. E. Haliżak, R. Kuźniar, J. Symonides, Globalizacja a stosunki międzynarodowe,

Bydgoszcz 2004.

3. J. Lubelski, Związek Bałtycki i Trzecia Europa. Koncepcje reorganizacji Europy

Środkowej w polityce zagranicznej II Rzeczypospolitej, [w:] „Nowa Europa”, nr 1

(9)/2010.

4. P. Łossowski (red.), Historia dyplomacji polskiej (połowa X-XX w.), t. IV, Warszawa

1995.

5. J. Pajewski (red.), Ministrowie spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Szczecin

1992.

6. L. Pastusiak, Prezydenci amerykańscy wobec spraw polskich, Warszawa 2003.

7. W. Pobóg-Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski, t. 2, Gdańsk 1990.

8. M. Ruszczyc, Strzały w Zachęcie, Katowice 1987.

9. K. Skirmunt, Moje wspomnienia. 1866-1945, Rzeszów 1998.

10. A. Skrzyński, Mowy i przemówienia ministra spraw zagranicznych Dr. Aleksandra

Skrzyńskiego wygłoszone w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych Ameryki

Północnej w lipcu 1925 roku, Warszawa 1925.

11. B. Sygit (oprac.), Exposé premierów polski 1918-1997, Toruń 2001.

12. K. Szczepanik (red.) Stosunki dyplomatyczne Polski. Informator, t. I-III, Warszawa

2010.

13. J. Szembek, Diariusz i teki Jana Szembeka 1934-1939, t. 1, Londyn 1964.

14. P. Wandycz, The United States and Poland, London 1980.

15. P. Wandycz, Z dziejów dyplomacji, Wrocław 1989.